Dzien dobry – tu Polska – 8.02.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXIV nr 392) (67278)

8 lutego 2024r.

Pogoda

czwartek, 8 lutego 2 st C

Pogodnie z okresowymi zachmurzeniami

Opady:0%

Wilgotnosc:76%

Wiatr:19 km/h

Srodowe kursy walut dolar, funt, frank i euro, 07 lutego 2024 r.

Para walutowa Kurs Nazwa

EUR/PLN 4,3443 euro

USD/PLN 4,0368 dolar

GBP/PLN 5,0950 funt

CHF/PLN 4,6310 frank

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Milego dzionka i dobrego humoru a takze smacznych paczkow (mam nadzieje ze
na pokladzie ktos zna przepis) 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

Listonosz odchodzi na emeryture. Mieszkancy jego

rewiru postanowili go pozegnac, kazdy na swoj wlasny pomysl. Przychodzi do

pierwszego domu, a tam otwiera facet, ktory bierze listy i wrecza mu czek na

200zl.

W drugim domu dostaje pudelko kubanskich cygar.

W trzecim butelke dobrej whisky.

Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skapo,

ponetna blondynka.

Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciaga do sypialni.

Jeden, dwa… piec orgazmow. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu

wspaniale danie. Na sam koniec podaje mu kawe i banknot dziesieciozlotowy.

Facet z lekka zblazowany drapie sie po glowie.

-To co pani dla mnie zrobila bylo wspaniale, ale po

co mi te dziesiec zlotych?

– Zastanawialam sie co Panu dac w zwiazku z odejsciem na emeryture.

W koncu maz mi doradzil:

Pierdol go- daj mu dyche!-A posilek to juz sama wymyslilam…

Kaczynski do funkcjonariusza Strazy Marszalkowskiej: jak marszalek Sejmu
kaze mnie zabic, to pan to tez wykona? Prezes PiS Jaroslaw Kaczynski
podczas proby wprowadzenia w srode na teren Sejmu skazanych prawomocnym
wyrokiem sadu Mariusza Kaminskiego i Macieja Wasika, wdal sie w dyskusje z
jednym z funkcjonariuszy Strazy Marszalkowskiej, ktory stanal na drodze
bylych poslow przed wejsciem dla parlamentarzystow. – Ci poslowie powinni
byc wpuszczeni – powtarzal Kaczynski. – Ja mam polecenie od marszalka Sejmu
– tlumaczyl straznik, odsylajac zainteresowanych do sejmowego biura
przepustek, przez ktore wchodza osoby odwiedzajace budynek parlamentu.
Grupa poslow PiS, a wsrod nich Jaroslaw Kaczynski i Mariusz Blaszczak,
zebrala sie w srode rano przed Sejmem. Dolaczyli tam do nich byli poslowie,
Mariusz Kaminski i Maciej Wasik. Politycy PiS zostali pod koniec grudnia
2023 roku prawomocnie skazani, przez co z mocy prawa utracili mandaty.
Zostalo to tez wtedy potwierdzone przez marszalka Sejmu, ktory wydal
postanowienie w ktorym stwierdzil wygaszenie mandatow politykow PiS.
Poslowie PiS otoczyli w srode rano Kaminskiego i Wasika i ruszyli w strone
gmachu parlamentu. Na ich drodze stanela Straz Marszalkowska, ktora
skierowala bylych poslow do biura przepustek. Politycy nie stosowali sie do
polecen straznikow. Doszlo wtedy do przepychanek i szarpaniny. “Jak pan
marszalek Sejmu kaze mnie zabic, to pan to tez wykona?”

Z jednym z funkcjonariuszy Strazy Marszalkowskiej stojacym przed wejsciem
dla parlamentarzystow prezes PiS Jaroslaw Kaczynski wdal sie w dyskusje.
Zadal wpuszczenia Kaminskiego i Wasika na teren Sejmu. – Ci poslowie
powinni byc wpuszczeni – powtarzal Kaczynski. – Ja mam polecenie od
marszalka Sejmu – odpowiedzial straznik. – Polecenie marszalka Sejmu jest
bezprawne. Jak pan marszalek Sejmu kaze mnie zabic, to pan to tez wykona? –
odpowiedzial mu Kaczynski.

– Prosze sie zwracac do marszalka Sejmu, ja nie bede tego komentowal –
stwierdzil wtedy funkcjonariusz Strazy. Kaczynski kontynuowal: – Nam chodzi
o naszych kolegow, oni maja takie samo prawo (do wejscia na teren Sejmu –
red.), jak my. A panowie lamiecie prawo i pamietajcie, ze przyjdzie czas
rozliczenia i bedzie to brane pod uwage – dodal prezes PiS. – My tych panow
wpuscimy, tylko zapraszamy na biuro przepustek. Dostana odpowiednie
uprawnienia i wejda na teren Sejmu. Ja nikogo nie podwazam, wykonuje swoje
zadania – tlumaczyl straznik. – Czy kiedykolwiek ktorykolwiek byly posel
musial isc przez biuro przepustek? – pytal jeden z poslow PiS. –
Oczywiscie, ze tak – odpowiedzial mu straznik. Brudne zadania wam daje
Holownia, naprawde brudne zadania. Nie wy wygaszacie mandaty poslom –
powiedzial posel Maciej Malecki z PiS.

Sprawa Kaminskiego i Wasika

Mariusz Kaminski i Maciej Wasik zostali w grudniu 2023 roku prawomocnie
skazani na dwa lata pozbawienia wolnosci i piecioletni zakaz pelnienia
funkcji publicznych. Warszawski sad okregowy uznal ich za winnych w zwiazku
z dzialaniami operacyjnymi podczas tzw. afery gruntowej.

Jak wynika z przepisow prawa, po wyroku skazujacym stracili mandaty
poselskie. Jednakze, zanim zapadl prawomocny wyrok, prezydent Andrzej Duda
w 2015 roku ulaskawil Kaminskiego i Wasika. Wielu prawnikow wyraza opinie,
ze ulaskawienie to nie mialo mocy.

Innego zdania sa jednak politycy PiS, prezydent i sami skazani. Twierdza,
ze Kaminski i Wasik nadal posiadaja mandaty. Zaprzeczaja temu liczni
eksperci od prawa, wskazujac, ze ulaskawienie odnosi sie do kary, a sprawa
mandatow jest z tym niezwiazana.

W polowie stycznia tego roku politycy PiS trafili do zakladow karnych, ale
nie na dlugo. Prezydent wszczal bowiem procedure ulaskawieniowa i po dwoch
tygodniach Kaminski i Wasik wyszli z wiezienia.

Zmiany na czele Orlenu. Wojciech Jasinski traci stanowisko Nadzwyczajne
walne zgromadzenie Orlenu zdecydowalo we wtorek o odwolaniu wszystkich
czlonkow rady nadzorczej spolki. Z funkcji odwolany zostal miedzy innymi
przewodniczacy rady Wojciech Jasinski, byly minister skarbu panstwa i byly
posel PiS. W glosowaniu walne zgromadzenie odwolalo caly sklad rady
nadzorczej: Wojciecha Jasinskiego, Andrzeja Szumanskiego, Anne Wojcik,
Barbare Jarzembowska, Andrzeja Kapale, Jadwige Lesisz, Romana Kusza, oraz
Anne Sakowicz-Kacz. Za odwolaniem kazdego czlonka padlo ponad 73 proc.
glosow.

W innej uchwale NWZ ustalilo, na wniosek Skarbu Panstwa, liczbe czlonkow
rady nadzorczej na 10. Wojciech Jasinski jest absolwentem Wydzialu Prawa i
Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1972-1986 pracowal w
Plocku, m.in. w NBP Oddzial w Plocku, w Urzedzie Miejskim, w tym jako radca
prawny w Izbie Skarbowej. W latach 1990-1991 organizowal samorzad
terytorialny w wojewodztwie plockim, jako Delegat Pelnomocnika Rzadu ds.
Reformy Samorzadu Terytorialnego. Od 1992 do 1997 roku pracowal w
Najwyzszej Izbie Kontroli, kolejno jako dyrektor: Delegatury NIK w
Warszawie, Zespolu Finansow i Budzetu, Departamentu Budzetu Panstwa. W
latach 1997-2000 pelnil funkcje czlonka zarzadu, nastepnie prezesa
warszawskiej spolki Srebrna. W latach 2001-2015 byl poslem – wybrany zostal
z list PiS.

Jasinski byl czlonkiem rady nadzorczej Banku Ochrony Srodowiska SA w latach
1998-2000. Od wrzesnia 2000 do lipca 2001 roku zajmowal stanowisko
podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwosci. W latach 2006-2007 byl
ministrem skarbu panstwa.

Od 16 grudnia 2015 roku do 5 lutego 2018 roku pelnil funkcje prezesa
Orlenu, od 2020 roku – szefa rady nadzorczej spolki.

Ministerstwo szykuje duze zmiany dla pracownikow W budzecie sa
zarezerwowane srodki na to, zeby jeszcze w 2024 roku renta wdowia mogla
zaczac obowiazywac – zapewnila w “Gazecie Wyborczej” ministra rodziny,
pracy i polityki spolecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bak. Jak przekazala, w
jej resorcie trwaja wstepne prace nad uregulowaniem kwestii stazu pracy.
Ministerstwo szykuje sie tez do zmiany przepisow w sprawie oplacania przez
ZUS zasilku chorobowego oraz oskladkowania innych umow niz etat. Sejm na
rozpoczynajacym sie w srode posiedzeniu ma sie zajac obywatelskim projektem
ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczen Spolecznych
dotyczacym wprowadzenia renty wdowiej. Celem projektu jest zabezpieczenie
sytuacji materialnej emeryta po smierci malzonka.

Ministra rodziny, pracy i polityki spolecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bak w
opublikowanej we wtorek rozmowie z “GW” zostala zapytana o to, kiedy i na
jakich warunkach wejdzie w zycie renta wdowia.

– Na najblizszym posiedzeniu Sejmu odbedzie sie pierwsze czytanie projektu
obywatelskiego, ktory byl wypracowany wspolnie przez organizacje zwiazkowe
OPZZ i Lewice. Ministerstwo ten projekt popiera, zgodnie zreszta z umowa
koalicyjna. Sa w budzecie zarezerwowane srodki na to, zeby jeszcze w 2024
roku renta mogla zaczac obowiazywac – przy czym od chwili przyjecia ustawy
do wdrozenia przepisow moze minac kilka miesiecy potrzebnych do
przygotowania systemu informatycznego do wyplat – powiedziala ministra.
Dziemianowicz-Bak stwierdzila tez, ze jest “zwolenniczka tego, zeby kazda
osoba pracujaca, niezaleznie od formy pracy, jaka swiadczy, byla bezpieczna
na rynku pracy, miala zabezpieczone prawo do odpoczynku, prawo do tego,
zeby raz na jakis czas zachorowac i nadal czuc finansowe bezpieczenstwo”. –
Uwazam tez, ze oprocz zwalczania patologii rynku pracy musimy takze
zredukowac ich skutki – dodala.

Dlatego – jak przekazala szefowa MRPiPS – jej resort szykuje zmiany w
prawie pracy. – Rozpoczelismy w ministerstwie wstepne prace nad
uregulowaniem kwestii stazu pracy – tak zeby wliczalo sie do niego takze
zatrudnienie na podstawie umow cywilnoprawnych czy jednoosobowej
dzialalnosci gospodarczej – wyjasnila Dziemianowicz-Bak.

– Przed nami decyzje o realizacji kamienia milowego zapisanego w Krajowym
Planie Odbudowy, ktory zaklada przeciwdzialanie segmentacji rynku pracy
poprzez wprowadzenie jakiegos rodzaju oskladkowania innych umow niz tylko
umowa o prace. To ma dwa cele: z jednej strony przeciwdzialanie
smieciowkom, z drugiej zapewnienie wszystkim pracujacym bezpieczenstwa
emerytalnego – zauwazyla ministra. Ponadto szefowa MRPiPS zwrocila uwage na
planowane zmiany w zasilku chorobowym.

– Zgodnie z umowa koalicyjna chcemy, zeby tak zwane chorobowe bylo oplacane
od pierwszego dnia choroby przez ZUS. To duze wyzwanie, nie tylko ze
wzgledu na koszty dla budzetu, ale takze ze wzgledu na koniecznosc
unikniecia ryzyk wzrostu fikcyjnych zwolnien czy wypychania pracownikow na
chorobowe, na przyklad w okresach mniejszej liczby zamowien albo zlecen. Bo
przeciez nie chodzi nam o to, zeby zachecac do kombinowania, tylko zeby nie
karac ani przedsiebiorcy, ani pracownika za zdarzenie losowe, jakim jest
choroba – wskazala Agnieszka Dziemianowicz-Bak.

Fuzja Orlenu z PGNiG. Jest decyzja w sprawie ostatniego warunku
Akcjonariusze Orlenu przyjeli uchwale w sprawie wyrazenia zgody na zbycie
100 procent udzialow w spolce Gas Storage Poland. Byl to warunek fuzji
Orlenu z PGNiG postawiony przez Urzad Ochrony Konkurencji i Konsumentow. Za
uchwala w sprawie wyrazenia zgody na zbycie 100 proc. udzialow w spolce Gas
Storage Poland glosowalo prawie 85 proc. bioracych udzialu w glosowaniu
akcjonariuszy.

UOKiK w marcu 2022 roku wydal warunkowa zgode na polaczenie Orlenu i PGNiG.
Warunkiem transakcji bylo wyzbycie sie kontroli PGNiG nad Gas Storage
Poland – operatora magazynow gazu.

Do tej uchwaly odnosil sie kilka dni temu w programie “Jeden na Jeden” w
TVN24 Piotr Wozniak, byly prezes PGNiG. Byly minister gospodarki wskazywal,
ze brak zgody akcjonariuszy odwroci losy fuzji Orlenu z PGNiG. Teraz jest
powazna szansa na to, ze obecny wlasciciel zablokuje sprzedaz magazynow,
przez to nie zostanie wykonany warunek narzucony przez UOKiK i fuzja
(Orlenu z PGNiG – red.) nie dojdzie do skutku – mowil Wozniak.

Orlen sprzedaje udzialy w Gas Storage Poland

Gas Storage Poland prowadzi dzialalnosc regulowana w zakresie magazynowania
paliw gazowych w instalacjach magazynowych na podstawie koncesji udzielonej
przez Prezesa Urzedu Regulacji Energetyki na okres od 1 czerwca 2012 roku
do 31 maja 2032 roku.

Na skutek polaczenia Orlenu z PGNiG, Orlen stal sie jedynym udzialowcem
spolki Gas Storage Poland. 8 grudnia Prezes UOKiK zaakceptowal Operatora
Gazociagow Przesylowych Gaz-System jako potencjalnego nabywce Gas Storage
Poland. Orlen nie ujawnil kwoty potencjalnej transakcji sprzedazy Gas
Storage Poland na rzecz Gaz-Systemu. Podal jedynie, ze warunki cenowe
transakcji zostaly ustalone w oparciu o wyceny sporzadzone przez renomowane
podmioty audytorsko-doradcze dzialajace na zlecenie obu stron transakcji i
odpowiadaja one warunkom rynkowym.

O Gaz-System

Gaz-System jest spolka strategiczna dla polskiej gospodarki w zakresie
zwiazanym z rynkami gazu ziemnego. Gaz-System jest operatorem systemu
przesylowego paliw gazowych na terenie Polski, w zwiazku z czym spolka
zajmuje sie przesylem paliw gazowych siecia przesylowa na terenie calego
kraju, w celu ich dostarczenia do sieci dystrybucyjnych oraz do odbiorcow
koncowych przylaczonych do systemu przesylowego.

Gaz-System zarzadza najwazniejszymi gazociagami w Polsce i podmorskim
gazociagiem Baltic Pipe oraz jest wlascicielem i operatorem Terminalu LNG w
Swinoujsciu.

Pierwsze posiedzenie sejmowej komisji sledczej ds. afery wizowej We wtorek
po godzinie 10 rozpoczela prace sejmowa komisja sledcza do spraw afery
wizowej. – Tylko fakty, tylko prawda i tylko konkrety nas w tej komisji
interesuja – oswiadczyl przewodniczacy komisji Michal Szczerba (KO). – Po
przejrzeniu planu pracy komisji, ktory niestety otrzymalismy dopiero
dzisiaj, odnosze wrazenie, ze to jest komisja do spraw wynajdywania spraw –
powiedzial wiceprzewodniczacy komisji Daniel Milewski (PiS). Po przerwie
ogloszonej okolo poludnia czlonkowie komisji zaproponuja swiadkow. Chcemy
dzialac szybko, chcemy dzialac sprawnie i chcemy przedstawiac fakty. Tylko
fakty, tylko prawda i tylko konkrety nas w tej komisji interesuja –
oswiadczyl przewodniczacy komisji Michal Szczerba (KO), otwierajac obrady.
– Dzis przed nami gigantyczna praca – oznajmil.

– Otrzymacie panstwo, jako czlonkowie komisji, dostep do informacji
niejawnych zabranych przez sluzby specjalne. Bedziecie mogli zapoznac sie z
tymi wszystkimi materialami w Komisji Tajnej Kancelarii Sejmu. Na moje
polecenie te dokumenty zostana panstwu przygotowane i bedziecie w kazdej
chwili mogli w czytelni sie z nimi zapoznac – powiedzial Szczerba.

Przez wiekszosc czasu czlonkowie spierali sie w kwestiach organizacyjnych.
Czesc poslow wyrazala niezadowolenie z faktu, ze od powolania komisji i jej
organizacyjnego posiedzenia minal ponad miesiac do momentu rozpoczecia
prac. Pojawily sie takze zastrzezenia, co do planu obrad a takze samej
materii prac komisji. Po przejrzeniu planu pracy komisji, ktory niestety
otrzymalismy dopiero dzisiaj, odnosze wrazenie, ze to jest komisja do spraw
wynajdywania spraw – powiedzial wiceprzewodniczacy komisji Daniel Milewski
(PiS). Stwierdzil, ze komisja sledcza powinna badac okreslone sprawy. – A
plan pracy zaklada, ze my bedziemy dopiero tych spraw szukac – dodal.

O godzinie 12 przewodniczacy Szczerba oglosil polgodzinna przerwe. – Po
zapoznaniu sie z wnioskami dowydowymi, wyrobieniem sobie stanowiska do
dyskusji i do glosowania, bezposrednio po przerwie bedzie prezentacja listy
swiadkow, ktora panstwo przygotowaliscie w tym obszarze – zapowiedzial
Szczerba.

Komisja ds. afery wizowej

Komisja ma badac naduzycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie
legalizacji pobytu cudzoziemcow na terytorium Polski, ustalic liczbe oraz
tozsamosc osob, ktore nielegalnie przekroczyly granice RP lub wobec ktorych
zalegalizowano pobyt na terytorium RP w wyniku naduzyc, zaniedban i
zaniechan organow administracji rzadowej lub innych podmiotow i osob
podlegajacych kontroli Sejmu. Komisja ma ocenic umowy dotyczace
posrednictwa wizowego oraz dzialania podejmowane w zwiazku z przygotowaniem
umow posrednictwa wizowego, ich zawarciem lub realizacja. Zakres prac
komisji ma objac okres od 12 listopada 2019 r. do 20 listopada 2023 r. Do
przeczytania czlonkowie komisji beda mieli 120 tomow akt z prokuratury, w
tym dwadziescia kilka tomow akt niejawnych. Znalazly sie tam takze
dokumenty z kontroli operacyjnej. W sprawe mial byc zamieszany owczesny
wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk. W styczniu zostal zatrzymany przez sluzby, a
prokuratura postawila mu zarzuty. Wczesniej wiceprzewodniczacy komisji
Marek Sowa (KO) informowal, ze prezydium komisji wstepnie rozpisalo plan
pracy do polowy kwietnia. Przekazal, ze KO bedzie chciala wezwac na
swiadkow czesc owczesnego kierownictwa MSZ: Zbigniewa Raua i Piotra
Wawrzyka, dyrektora Departamentu Konsularnego MSZ Marcina Jakubowskiego,
dyrektora Biura Prawnego i Zarzadzenia Zgodnoscia MSZ Jakuba Osajde, Edgara
K., owczesnego ambasadora RP w Indiach i konsulow w Bombaju.

Sowa nie wykluczyl tez przesluchania pracownikow placowek dyplomatycznych
na Filipinach i w Nigerii. – Nie wiem, jak daleko pojdziemy za pierwszym
razem. Byc moze najpierw wystapimy o caly material dowodowy, a jak nam sie
potwierdza informacje, zdecydujemy o wezwaniu kolejnych swiadkow. Na pewno
nas interesuje program Poland. Business Harbour (Polskiej Agencji
Inwestycji i Handlu – red.), ktorego umowa juz zostala wypowiedziana. W
jego ramach sciagnieto od 50 do 90 tysiecy obcokrajowcow z roznych krajow w
sposob absolutnie niekontrolowany – podkreslil polityk. To nie jest tak, ze
bedziemy chcieli sprawdzac 400 tysiecy wnioskow czy 300 tysiecy wiz
wydawanych rocznie, bo to jest fizycznie niemozliwe, choc pewnie PiS by
zalezalo, bysmy poszli w jakies elementy, ktore sa nieistotne – dodal Sowa.
Jak przekazal, komisja ma tez zamiar przesluchac bylego szefa MSWiA i
koordynatora sluzb specjalnych Mariusza Kaminskiego w kontekscie braku
reakcji sluzb na proceder i polityki migracyjnej rzadu PiS. Komisja powola
tez bieglych m.in. od procesu wydawania wiz.

Sowa zapowiedzial, ze komisja wystapi o udostepnienie akt ze sledztwa
prowadzonego przez prokurature w Lublinie, w ktorej zarzuty uslyszal m.in.
Edgar K. i Piotr Wawrzyk; ponadto wystapi o materialy dowodowe do MSWiA,
MSZ i sluzb. “Wiele dzialan jest udokumentowanych i musimy sie z tymi
dokumentami szybko zapoznac” – dodal. Piotr Kaleta (PiS) zapowiedzial, ze
jego klub wniesie o przesluchanie szefa MSZ Radoslawa Sikorskiego po to, by
porownac mechanizmy wydawania wiz z czasow poprzednich rzadow PO-PSL z
tymi, ktore funkcjonowaly za czasow PiS. – Bedziemy szli w tym kierunku, by
zweryfikowac te sprawy na zasadzie porownawczej. Jestem przekonany, ze
wiekszosc parlamentarna zrobi wszystko, by torpedowac dojscie do prawdy,
dojscie do tych mechanizmow, ale nasza rola bedzie to, by probowac
doprowadzic do sytuacji porownania – wskazal posel PiS. Podkreslil, ze
poslowie PiS zasiadajacy w komisji nie beda sprzeciwiac sie powolaniu na
swiadkow Mariusza Kaminskiego czy Zbigniewa Raua. – Wobec kazdej komisji
sledczej, ktora powstawala, zawsze glosowalismy za jej powstaniem, poniewaz
nie mamy nic do ukrycia – zapewnil.

– My wiemy, ze to nie byla zadna afera, tylko incydentalne przypadki, kiedy
moglo dochodzic do nieprawidlowosci. Sluzby w odpowiedni sposob i w
odpowiednim momencie zadzialaly. Nie wykluczam, ze chcielibysmy sie spotkac
z przedstawicielami naszych sluzb, tylko nie wiem, czy wtedy posiedzenie
komisji nie powinno byc niejawne – powiedzial Kaleta.

SPORT

Zachowanie Benzemy doszlo do krajowych wladz. Byla interwencja Karim
Benzema z pewnoscia inaczej wyobrazal sobie pobyt w Arabii Saudyjskiej. Od
kilku tygodni media regularnie informuja o jego sprzeczkach z wladzami
Al-Ittihad, a z ostatnich doniesien wynikalo, ze klub stracil cierpliwosc
do pilkarza. Tymczasem nowe wiesci w sprawie odejscia Benzemy z Bliskiego
Wschodu przekazala hiszpanska “Marca”, wedlug ktorej z Francuzem
kontaktowal sie nawet saudyjski rzad. Pod koniec 2023 roku rozpoczela sie
telenowela pt. Odejscie Karima Benzemy z Al-Ittihad. Zdobywca Zlotej Pilki
wszedl z konflikt z trenerem Nuno Espirito Santo, ktory finalnie zostal
zwolniony. Forma boiskowa Francuza czesto pozostawiala wiele do zyczenia, a
druzyna z tygodnia na tydzien coraz bardziej oddalala sie od obrony
mistrzowskiego tytulu. W dodatku kibice zaczeli nazywac Benzeme “synem
porazki”. Pilkarz w koncu nie wytrzymal. Wyjechal z Arabii Saudyjskiej i
chcial natychmiast wrocic do Europy. Kolejny zwrot ws. odejscia Karima
Benzemy. Interwencja rzadu okazala sie kluczowa

Dziennikarze pisali, ze Karim Benzema “czuje presje w saudyjskim klubie i
chce tymczasowo odejsc”, jednak w koncu sam pilkarz stwierdzil, ze “media
juz nie wiedza, co wymyslac”, deklarujac, ze pozostanie w Al-Ittihad
przynajmniej do czerwca. Wiadome jest, ze byly napastnik Realu Madryt nie
pojawial sie na treningach przed wiosenna runda Saudi Professional League,
a trener Marcelo Gallardo nie zabral go na oboz przygotowawczy do Dubaju.
Kilka dni temu katalonski “Sport” ustalil, ze klub stracil cierpliwosc do
Benzemy, ktory mial pretensje, ze nie pozwolono odejsc mu do rodzimego
Lyonu. “Nastepnie nie dokonano zadnych istotnych transferow, o ktore
zabiegal pilkarz. Jego zadania nie zostaly odwzajemnione na boisku, dlatego
Saudyjczycy zamierzaja teraz kontynuowac projekt bez niego” – napisano
wprost. Czy oznacza to, ze w takim przypadku Karim Benzema odejdzie z
Al-Ittihad? Takiego scenariusza nie jest pewna “Marca”, ktora zwraca uwage
na watek polityczny. Francuz jest jedna z wizytowek futbolu w Arabii
Saudyjskiej, przez co tamtejsza wladza nie chce, aby po niecalym roku
sklocony z klubem opuszczal jeden z najwiekszych klubow Saudi Professional
League. Wedlug Hiszpanow Ministerstwo Sportu Arabii Saudyjskiej “zrobilo
wszystko, co moglo”, aby Karim Benzema pozostal na Bliskim Wschodzie.
Ostatnio w mediach spolecznosciowych pojawil sie filmik, na ktorym
usmiechniety pilkarz wraca do treningow z zespolem. Byc moze w ten sposob
Saudyjczycy chca ocieplic wizerunek sporu miedzy Benzema a klubem, o ktorym
media rozpisywaly sie w ostatnich tygodniach. Od poczatku przygody w
Al-Ittihad 36-latek rozegral lacznie 20 spotkan, w ktorych strzelil 12
bramek i zanotowal piec asyst. Jego zespol po pierwszej fazie sezonu
zajmuje dopiero siodme miejsce w tabeli, tracac az 25 punktow do pierwszego
Al-Hilal.

Norwegowie mowia “nie” Polakom! Wprowadzaja obostrzenia Od dawna wiadomo,
ze kibice Legii Warszawa nie beda mogli zobaczyc na zywo meczu ich druzyny
z Molde FK w 1/16 Ligi Konferencji Europy. Wszystko przez zakaz, jaki na
klub nalozyla UEFA. Od wtorku wiadomo, ze spotkania nie obejrzy zaden
Polak. Wszystko przez obostrzenia, jakie przy sprzedazy biletow nalozyl
norweski klub. Juz 15 lutego Legia Warszawa rozegra pierwszy mecz 1/16
finalu Ligi Konferencji Europy. Druzyna Kosty Runjaicia zagra na wyjezdzie
z norweskim Molde. Tam jednak bedzie musiala sobie poradzic bez wsparcia
wlasnych kibicow. Wszystko to efekt zamieszek, do jakich doszlo w trakcie
listopadowego spotkania fazy grupowej w Birmingham. Kiedy pilkarze
Runjaicia grali przeciwko Aston Villi, przed stadionem doszlo do walki
chuliganow z policja.

Po tym, co wydarzylo sie pod Villa Park, kilkanascie osob zostalo
zatrzymanych przez angielska policje. UEFA nalozyla na Legie grzywne w
wysokosci 100 tys. euro, a jej kibicom zakazala wyjazdow na piec kolejnych
meczow w europejskich pucharach. Nie byla to pierwsza kara nalozona na
Legie przez UEFA w tym sezonie. Klub musial zaplacic 15 tys. euro za
zachowanie kibicow w Alkmaar. 50 tys. euro i zamkniecie “Zylety” na mecz z
Molde to efekt zachowania kibicow w trakcie spotkania z AZ w Warszawie. 14
tys. euro to zas grzywna za blokowanie przejsc i drog ewakuacyjnych w
trakcie meczu ze Zrinjskim Mostar przy Lazienkowskiej.

Molde opublikowalo obostrzenia w sprzedazy biletow

FK Molde oraz wladze miasta w porozumieniu z tamtejsza policja postanowily
zabezpieczyc sie przed podobnymi scenami. W poniedzialek w mediach
spolecznosciowych pojawily sie wpisy kibicow Legii, ktorzy otrzymali
wiadomosci z hoteli w Molde o odwolaniu rezerwacji. Jak sie okazalo,
norweska policja zakazala hotelarzom rezerwowania miejsc noclegowych
Polakom. We wtorek Molde udostepnilo informacje o sprzedazy biletow na mecz
z Legia. Norwegowie podjeli szereg decyzji, ktore uniemozliwia Polakom
zakup biletu na to spotkanie. Oto co napisano na oficjalnej stronie
internetowej Molde FK.

“Musielismy wprowadzic szereg ograniczen, dzieki ktorym w miare mozliwosci
bedziemy mogli uniknac kupowania biletow na inne sektory przez kibicow
Legii Warszawa. Kibice Legii, ktorzy jednak nabeda bilety, nie beda mogli
wejsc na stadion” – czytamy. O

jakich obostrzeniach mowa? Te ponizej:

1. W zwiazku z sankcjami UEFA nalozonymi na Legie, sprzedaz biletow kibicom
Legii Warszawa jest zabroniona.

2. Kibice Legii nie beda wpuszczani na stadion. Zwrot biletow nie bedzie
mozliwy.

3. Na trybuny nie wolno wnosic akcesoriow Legii. Osoby posiadajace takie
przedmioty zostana wyproszone ze stadionu. Zwrot biletow nie bedzie mozliwy.

4. Jedna osoba moze kupic maksymalnie cztery bilety.

5. Kazdy bilet musi zostac zarejestrowany na osobe, ktora bedzie z niego
korzystala. Przy wejsciu na stadion sprawdzane beda dowody tozsamosci.
Jesli nazwisko na bilecie nie bedzie zgodne z dokumentem tozsamosci, taka
osoba nie zostanie wpuszczona na stadion. Zwrot biletu nie bedzie mozliwy.

6. Odsprzedaz biletow lub udostepnianie linku do biletu jest niedozwolona.
Naruszenie tego moze skutkowac wykluczeniem z meczow na Aker Stadion.

Mecz Molde – Legia 15 lutego o 18:45. Rewanz tydzien pozniej w Warszawie o
21:00.

DETEKTYW

Zbrodnia nieopodal Wisly

Mariusz GADOMSKI

Zawrocil do zakretu, przy ktorym zostawil zwloki. Serce na moment mu
stanelo, kiedy mijal go jakis samochod. Wydawalo mu sie, ze kierowca cos
zauwazyl, bo zwolnil i przygladal mu sie. Pawel byl pewny, ze zatrzyma sie
i zobaczy trupa. Znowu mial szczescie, facet jednak odjechal. gdy swiatla
wozu zniknely w oddali, przystapil do dzialania. Zdjal ze zwlok pasek,
ktory Dawid mial na spodniach i za jego pomoca podczepil cialo do ciagnika.
To samo zrobil z rowerem. Ruszyl w kie- runku terenu nad rzeka, ale po
chwili zatrzymal sie. Za zlamanie nakazu omerty (milczenia) delikwent
najpierw dostaje od mafii zdechla rybe, a potem czestuja go porcja olowiu,
dusza garota lub obuwaja w betonowe trzewiki. Jesli ktos pracuje w taj-
nych sluzbach, tez powinien miec na uwadze, ze gadatliwosc moze go
zaprowadzic do grobu.

Chlopak, ktory zostal bestial- sko skatowany na smierc, bo powiedzial o
kilka slow za duzo, nie nalezal do Cosa Nostry ani nie byl agentem wywiadu.
Sprawce mogly zabolec te slo- wa, jednak jego reakcja na nie rodzi
przypuszczenie, ze nie- ktorzy przedstawiciele rodzaju ludzkiego zatrzymali
sie w roz- woju cywilizacyjnym w epoce kamienia lupanego.

Pojechal i nie wrocil

– Jade doladowac telefon –

powiedzial do rodzicow 17-let- ni Dawid D. Wsiadl na rower, ruszyl i po
chwili zniknal na wiejskiej drodze.

Z Machowa do sklepu w Kepie Choteckiej (obie miej- scowosci w powiecie
Opole Lubelskie) bylo nieco ponad kilometr. Uwzgledniajac kolej- ke do kasy
i czynnosc dolado- wania karty w komorce, po pol godzinie, gora 40
minutach, Dawid powinien byc z powro- tem w domu. Jednak jego nie- obecnosc
sie przedluzala.

Pomimo tego panstwo D. byli dalecy od niepokoju o syna. Co prawda nie
wspominal, ze jeszcze gdzies sie wybiera, ale mogl przeciez spotkac
ktoregos z kolegow i zagadac sie z nim. Nie byl juz dzieckiem, rodzice nie
kontrolowali go na kazdym kroku. Zreszta im tez zdarza sie zapomniec
spojrzec na zegarek. Przypuszczali, ze zjawi sie na kolacji.

Niestety, Dawid nie wro- cil na noc. Nazajutrz, tj. 20 kwietnia 2016 roku,
rodzina zglosila na policji zaginiecie chlopaka. Funkcjonariusze z
opolskiej komendy pierwsze

kroki skierowali do sklepu, w ktorym 17-latek mial kupic karte. Personel to
potwier- dzil. Po doladowaniu komor- ki nie wsiadl jednak na rower i nie
ruszyl w powrotna droge. Spotkal sie z kolega, ktory takze robil zakupy a
potem widziano ich z piwem na rampie przed sklepem.

– To byl Pawel R. z Kolonii Wilkow – zeznali swiadkowie.

Powiedzieli, ze Dawid usiadl obok niego i rowniez pil piwo, chociaz
ekspedientka ze sklepu zaprzeczyla, ze sprzedala alko- hol
niepelnoletniemu. Teraz jed- nak nie to bylo najwazniejsze.

Policja dowiedziala sie, ze zanim Dawid D. przyjechal doladowac telefon,
jakies pol godziny wczesniej, Pawel R. zrobil dobry uczynek. Jeden z
miejscowych mezczyzn nie mogl uruchomic traktora, kto- ry z niewiadomych
powodow nie chcial odpalic. Pawel, aby pomoc znajomemu, udal sie do domu,
przyjechal ciagnikiem ojca i podczepiwszy do niego uszkodzony pojazd
doholowal maszyne do gospodarstwa wla- sciciela. Mezczyzna zaplacil mu za
fatyge 10 zl. Pawel R. wrocil do sklepu i za te pieniadze kupil piwo.
Rodzice Dawida, dowie- dziawszy sie, z kim pil piwo ich syn, wpadli w
jeszcze wiekszy niepokoj. Fakt, ze Pawel okazal sie uczyn- ny wobec
sasiada, nie mial dla nich znaczenia. 19-latek nie budzil ich sympatii ani
zaufa- nia. Nie chcieli, zeby syn sie z nim kolegowal. Pawel R. byl znany z
wybuchowego charak- teru i wybrykow chuliganskich. Edukacje zakonczyl na
pierwszej klasie zawodowki. Byl karany za przestepstwo narkotykowe.

– To zly chlopak, moze cie sprowadzic na zla droge – prze- strzegali syna.

Jednak Dawid, ktory zaprzy- jaznil sie z nim w szkole, kiedy Pawel jeszcze
do niej chodzil, nie sluchal rodzicow i brata. Imponowalo mu, ze starszy o
2 lata kolega cwiczy wschodnie sztuki walki i ma prawo jazdy.

Dalsze policyjne ustalenia nakazywaly przypuszczac, ze Pawel R. mial cos
wspolnego z zaginieciem Dawida. 19 kwiet- nia spedzili ze soba co najmniej
kilka godzin. Nie wystarczylo im wypic po piwie. Dokupili wiec po jeszcze
jednym, pol litra wodki i na “zapitke” napoj gazowany. Znowu pili na ram-
pie przy sklepie, nie przejmu- jac sie, ze w poblizu przechodza ludzie. Ci
zreszta nie widzieli nic nagannego w konsumpcji alkoholu w miejscu do tego
nieprzeznaczonym. Nikomu nie przeszkadzalo, ze pije nieletni ani fakt, ze
jeden przyjechal (i zapewne mial zamiar wrocic) traktorem, a drugi na
rowerze.

– Zachowywali sie spokojnie, nie krzyczeli, nikogo nie zacze- piali. Kazdy
mial kiedys tyle lat co oni i nie takie rzeczy sie robi- lo, wiec bez
obludy – powiedzieli ludzie.

Z zeznan personelu sklepu wynikalo, ze gdy zapadl mrok, starszy z mezczyzn
dokupil kolejna pollitrowke. Nie pili juz na rampie, lecz udali sie do
murowanej wiaty przystanko- wej, kilkadziesiat metrow dalej. Nie meczyli
nog, kazdy dotarl tam swoim pojazdem. Nie wia- domo co wydarzylo sie poz-
niej. Od tej pory nie widziano 17-latka.

rowadzone na obsza- rze niemal calej gminy poszukiwania Dawida D. nie
przynosily rezultatow. Policji nie udalo sie rowniez porozma- wiac z Pawlem
R.

– Syna od wczoraj nie ma w domu i nie wiem, kiedy wroci. On nam sie z
takich spraw nie spowiada – uslyszeli sledczy od matki Pawla, kiedy
pojechali go przesluchac.

– A gdzie, pani zdaniem, moglibysmy go znalezc? – Skad niby mam wiedziec?
Moze jest u dziewczyny albo spe- dza czas z kolegami.

Policja zapisala sobie adres tej dziewczyny. Ale i tam nie zastali Pawla.
Na jaw wychodzily natomiast coraz ciekawsze fak- ty zwiazane z 19-latkiem,
ktore mialy miejsce poznym wieczo- rem w dniu zaginiecia Dawida.

Kilka minut po godzinie 22 jeden z okolicznych gospodarzy, mieszkajacy przy
drodze prowa- dzacej do walu na Wisle, usly- szal szczekanie psa i wyszedl
z domu. Zobaczyl przy furtce mlodego mezczyzne, w ktorym rozpoznal Pawla R.
z Kolonii Wilkow. 19-latek powiedzial, ze mial maly wypadek. Prowadzac
ciagnik, nie wyrobil sie na zakrecie i zjechawszy na pobo- cze uderzyl
bokiem pojazdu w barierke ochronna. Nie zostal ranny, prosil jednak o pomoc
w wyprowadzeniu traktora na droge. Mowil, ze jak ojciec sie o tym dowie, to
chyba go zabije.

– Pomoglbym mu, bo taka sytuacja kazdemu moze sie przytrafic. Ale tu byl
potrzebny drugi ciagnik, a ja nie dyspono- walem swoim, bo poprzedniego

dnia pozyczylem go sasiadowi. Powiedzialem to Pawlowi. On byl jakis dziwny,
podenerwo- wany. Wyczulem, ze pil alkohol. Pomyslalem, ze boi sie odpowie-
dzialnosci za jazde na drugim gazie. Ale zastanawialo mnie takze, po co tak
pozno jezdzil nad Wisle traktorem – zeznal mezczyzna.

Po tej rozmowie Pawel R. udal sie po pomoc do gospoda- rza mieszkajacego po
sasiedz- ku. Tamten poszedl z nim do miejsca kolizji. Zobaczyl, ze lewe
kolo pojazdu utknelo mie- dzy cementowymi elementami barierki i stwierdzil,
ze po ciem- ku niewiele zdzialaja. Spytal czy ta sprawa nie moze poczekac
do rana a Pawel R. odparl, ze nie moze. Musi wyjechac teraz, zaraz.

– No trudno, wzielismy sie za robote, ktora potrwala okolo godzi- ny. Potem
on odjechal, a ja wroci- lem do domu – zeznal swiadek.

Podobnie jak sasiad, dostrzegl w zachowaniu 19-lat- ka niepokoj. Tak jak i
tamten byl przekonany, ze chlopak martwi sie, ze uszkodzil ciagnik, prowa-
dzac go po pijanemu.

I wreszcie zeznanie kie- rowcy samochodu osobowego. Wracajacy z polowania
mysliwy, niedaleko walu na Wisle mijal na drodze traktor. Ciagnik byl
oswietlony. Prowadzacy auto zobaczyl kierowce, a takze mez- czyzne, ktory
lezal bezwladnie na trawiastym poboczu glowa skie- rowana do pojazdu.
Zastanowil go ten widok, ale podobnie jak gospodarze, ktorych Pawel R.
prosil o pomoc, uznal, ze glow- ne role w tym zdarzeniu zagraly wodka i
bezmyslnosc. To nie mogl byc przypa- dek. To musieli byc 19-latek i
17-latek, z ktorych jeden zagi- nal, a drugi unikal policji. Potwierdzeniem
domyslow, ze w poblizu Wisly wyda- rzylo sie cos strasznego,

byly slady kol ciagnika, ktorego uzywal Pawel R. ujawnione na polnej drodze
niedaleko walow przeciwpowodziowych. Wciaz nie ustalono, gdzie przebywa
19-letni mezczyzna. W czasie przeszukania domu jego matki policja nie
natknela sie na nic, co mogloby go obciazac w spra- wie zaginiecia Dawida D.

Ustalono jednak, ze w nocy z 19 na 20 kwietnia wpadl na krotko do domu.
Matka przy- znala, ze widziala, jak podjechal. To bylo dobrze po godzinie
23, czyli juz po uderzeniu w barier- ke i wyciagnieciu pojazdu na droge.
Kilka minut pozniej odjechal. Domownikow, z kto- rych czesc jeszcze nie
spala, nie zastanowily jego dziwne nocne kursy traktorem.

Pawel R. zostal zatrzymany 22 kwietnia w jednej z okolicz- nych
miejscowosci, w miesz- kaniu dziewczyny, z ktora pla- nowal utworzyc staly
zwiazek. Twierdzil, ze chcial z nia pobyc; wcale sie nie ukrywal, bo nie
mial takiego powodu.

– Zaginal twoj kolega, pewnie o tym slyszales, a ty w tym czasie pojechales
sobie do narzeczonej i jak gdyby nigdy nic siedzisz u niej. Dziwny zbieg
okoliczno- sci, nie uwazasz? – policja nie wierzyla w przypadki i w ani
jedno jego slowo 19-latka.

O tym, ze w tej sprawie lze, swiadczyly nie tylko jego glupie wyjasnienia,
ale rowniez mowa ciala. Mezczyzna opuszczal wzrok, pocieral dlonia usta,
pocil sie choc w pokoju przesluchan wcale nie bylo duszno. Tak sie
zachowuja ci, ktorzy maja cos za uszami.

Przez jakis czas szedl w zapar- te. Powiedzial, ze po wypiciu na przystanku
autobusowym

alkoholu zakupionego w sklepie w Kepie Choteckiej postanowili oproznic z
Dawidem jeszcze jed- na flaszke. Pawel przypomnial sobie, ze trzyma ja w
ciagniku na “czarna godzine”. Po pierw- szej kolejce mlodszy z mezczyzn nie
chcial juz wiecej pic.

– Dawid byl tego dnia zde- nerwowany, mowil, ze ma jakis dlug i musi szybko
oddac kase. Pozyczylem mu 200 zl. Przyjal, ale stwierdzil, ze to nie zala-
twia sprawy, winny jest bowiem znacznie wiecej. Ktos do niego zadzwonil. Po
tej rozmowie byl jeszcze bardziej zestresowany. Potem pod przystanek podje-

chal bus, do ktorego wsiadl. Nie zauwazylem tablic rejestracyj- nych ani
koloru, bo bylo ciemno. Samochod zaraz odjechal, a ja nie widzialem juz
wiecej Dawida – tlumaczyl policji Pawel R.

Komorka 17-latka milczala. Z informacji przekazanej przez operatora sieci
wynikalo, ze na numer Dawida D. nikt wtedy nie dzwonil. A zatem kolejne
klamstwo. Pawel R. nie potrafil tez logicznie wyjasnic w jakim celu udal
sie poznym wieczorem nad Wisle. Jego slowa, ze usnal na trawie, a ktos w
tym czasie skorzystal z ciagnika, policja wlozyla miedzy bajki.

– Ale to prawda, przeciez sporo tego dnia wypilem i wod- ka mnie zmorzyla –
upieral sie.

– Prawda jest tylko to, ze wypiles. Ale chyba nie bylo z toba tak zle,
skoro wpadles do domu i zaraz znowu gdzies pojechales. Powiesz nam gdzie?

– Nigdzie nie pojecha- lem, chcialem tylko spraw- dzic, czy z traktorem
wszystko w porzadku.

Zabawa w kotka i myszke jeszcze troche trwala. Pawel R. na dobre zalamal
sie, gdy usly- szal, ze kierowca samochodu osobowego widzial na drodze nie
tylko jego, ale rowniez leza- cego w trawie drugiego mezczy- zne. I ze moga
go wezwac na konfrontacje. Przyznal sie do zabojstwa Dawida D. i wskazal
miejsce ukrycia zwlok,

Nazajutrz w zagajniku, nieopodal walow przeciwpo- wodziowych w okolicy Kepy
Choteckiej, zjawila sie ekipa policji. Technicy sledczy wydo- byli z ziemi
nagie zwloki mlo- dego mezczyzny. Rodzina ziden- tyfikowala Dawida.

Autopsja przeprowadzona w Zakladzie Medycyny Sadowej w Lublinie wykazala,
ze 17-latek zostal skatowany na smierc. Zgon nastapil w wyniku licz- nych
ciosow, ktore spowodowa- ly ciezkie obrazenia w okolicy glowy, skutkujace
krwawieniem do drog oddechowych. Dawid byl jeszcze mlody i niezaprawiony do
picia wodki. Rzeczywiscie

ostatnia flaszka o pojemnosci 0,7 litra mogla nie bardzo juz mu wchodzic.
Niewykluczone, ze mial jakies problemy finanso- we i postanowil szukac
pomocy u kolegi, z ktorym pil. Tego juz nie da sie sprawdzic. Ale z cala
pewnoscia nie wsiadl do busa na przystanku w Kepie Choteckiej.

Pawel R. wyjasnil, ze w pew- nym momencie mocno juz pijany kolega brzydko
wyrazil sie o jego dziewczynie. To byly wulgarne, obrazliwe slowa. Na Pawla
podzialaly jak widok krwi na glodnego tygrysa. Byc moze Dawid w stanie, w
jakim sie znajdowal, zapomnial jak latwo jego kolega wpadal w gniew i nie
zdawal sobie spra- wy, czym to sie moze dla niego skonczyc. Sklonnosc do
agresji i znajomosc wschodnich sztuk walki okazaly sie zabojczym
polaczeniem.

Pawel przyskoczyl do niego i zadal mu kopniecie z polobrotu w glowe stopa
obuta w but spor- towy. Dawid zachwial sie, malo nie upadl na ziemie. Nie
mial okazji ochlonac, nastepny cios trafil go w szyje. Gdyby 19-latek na
tym poprzestal, jego kolega zapewne by zyl. Niestety, nie zwazajac na
skutki swojego dzia- lania, Pawel kopnal go i uderzyl rekami jeszcze wiele
razy.

W pewnym momencie prze- stal, widzac, ze Dawid lezy nie- ruchomo i nie daje
oznak zycia. “Zabilem go” – skonstatowal. Ale w tym stwierdzeniu nie bylo
zalu, lecz strach o wlasna skore. Za morderstwo posadza go na dlugie lata.
Zgnije za kratami. Zaraz jednak wpadla mu do glowy mysl: stanie sie tak,
jesli znajda cialo. Jezeli nie znajda, nie bedzie sprawy.

Uznal, ze najlepszym miej- scem na ukrycie ciala bedzie teren w poblizu
walu wislanego. Wniosl zwloki Dawida na trak- tor i ulozyl je w kabinie
tak, zeby z zewnatrz nie byly widoczne. Umiescil tam rowniez rower zabitego
kolegi.

Do walu nie bylo daleko. Wyliczyl, ze jazda, pogrzebanie ciala,
zamaskowanie tego miej- sca i powrot do domu zajma mu najwyzej godzine. Nie
wzial jed- nak pod uwage stresu i duzej ilo- sci wypitego alkoholu.
Probujac skrecic w droge biegnaca wzdluz stawu, wykonal ten manewr nie-
precyzyjnie i uderzyl ciagnikiem w barierke ochronna. Rozlegl sie donosny
zgrzyt metalu. Nic wielkiego sie nie stalo. Tyle tylko, ze nie byl w stanie
wyje-

chac na droge. “Juz po mnie” – pomyslal w panice. Zaraz sie opanowal.
Trzeba dzialac. Nie pozostalo mu nic innego niz poprosic kogos o pomoc.
Ludzie w Kepie Choteckiej sa zyczliwi i zapewne poratuja go w takiej
sytuacji. Ale byla pewna trudnosc. Na traktorze mial zwlo- ki. Nie mogl
dopuscic, zeby je zobaczyli. Dyszac z wysilku wyciagnal z kabiny zabitego
Dawida i jego rower. Cialo przerzucil przez rame, sam wskoczyl na siodelko
i odjechal kil- kadziesiat metrow za zakret. Sporo ryzykowal. Uderzenie
ciagnikiem w barierke narobi- lo halasu, ktory spowodowal, ze w
gospodarstwach polozonych wzdluz drogi rozszczekaly sie psy. W jakims domu
zapalilo sie swiatlo. Gdzies trzasnely drzwi i rozlegly sie pospieszne
kroki. Ponadto, pomimo poz- nej godziny, ktos mogl przejez- dzac i natknac
sie na rowerzyste z bardzo nietypowym bagazem. Nic podobnego nie nastapilo.
Los wciaz falszywie sie do nie- go usmiechal. Dojechawszy do kepy
przydroznych zarosli, zdjal z roweru zwloki i ulozyl je na trawie. W
krzakach ukryl rower. Teraz juz mogl pojsc po pomoc. Czlowiek, ktory z
poswiece- niem wyciagal jego traktor na droge, nie mial pojecia w czym tak
naprawde mu pomaga. Zajety skomplikowana robota zauwazyl zdenerwowanie
Pawla,

ale nie domyslal sie przyczyn. – No, gotowe – powiedzial w koncu gospodarz.
– A na dru- gi raz nie wlocz sie po nocach i nie prowadz po pijaku, bo
przez ciebie ktos zginie. A moze zostaw u mnie traktor albo i przenocuj,

a do domu pojedz jutro.

– Nie wypilem duzo, to

wszystko przez te ciemnosci. Juz mi lepiej, musze jechac.

– Rob jak chcesz, ja o niczym nie wiem.

Zawrocil do zakretu, przy ktorym zostawil zwloki. Serce na moment mu
stanelo, kiedy mijal go jakis samochod. Wydawalo mu sie, ze kierowca cos
zauwazyl, bo zwolnil i przygladal mu sie. Pawel byl pewny, ze zatrzyma sie
zobaczy trupa. Znowu mial jed- nak szczescie, facet jednak odje- chal. Gdy
swiatla wozu zniknely w oddali, przystapil do dzialania. Zdjal ze zwlok
pasek, ktory Dawid mial w spodniach i za jego pomo- ca podczepil cialo do
ciagnika. To samo zrobil z rowerem. Ruszyl w kierunku terenu nad rzeka, ale
po chwili zatrzymal sie.

“To na nic, w ten sposob sobie nie poradze” – stwierdzil. Ciezko mu bylo
jechac. Cialo obijalo sie na nierownosciach podloza, gubiac garderobe. Zeby
nie pozostawic sladow, musial- by potem szukac po ciemku odziezy Dawida,
ryzykujac, ze w koncu na kogos sie natknie i wszystko sie wyda.

Wpadl na nowy pomysl. Odczepil zwloki i rower, ukryl w zaroslach, po czym
wsiadl na traktor i pojechal do domu. Do mieszkania w ogole nie wcho- dzil.
Wzial tylko ze skladziku na podworzu lawete ogrodnicza, szpadel i latarke.
Trwalo to kilka minut. Wrocil, umiescil zabite- go kolege i rower na
lawecie i ruszyl z ladunkiem do lasu.

W ustronnym miejscu wyko- pal dol. Po zdjeciu reszty ubrania z ciala,
zlozyl je w zaimprowizo- wanym grobie. Potem zakopal dol i zamaskowal go
darnia. Nie zapomnial o pozbieraniu tego, co w czasie jazdy poodpadalo ze
zwlok. Wrocil wreszcie na dobre do domu i zmeczony polozyl sie spac. Rano
spalil odziez Dawida w piecu. Oczyscil lawete ze sla- dow krwi. Chcial
pociac rower na kawalki, ale nie poradzil sobie z tym i po kryjomu uto- pil
jednoslad w pobliskim sta- wie. Zdawal sobie sprawe, ze widziano go z
ofiara i dla policji bedzie pierwszym podejrzanym. Wiedzial, ze beda go
przesluchi- wac. Pojechal wiec najpierw do Opola Lubelskiego do znajomego,
a dzien pozniej do dziewczyny, zeby zastanowic sie co ma mowic.

awel R. odpowiadal za zabojstwo przed Sadem Okregowym w Lublinie.

Przyznal sie, ze uderzyl Dawida w trakcie sprzeczki, ale utrzy- mywal, ze
nie chcial pozbawic go zycia, nie planowal te Zadajac koledze ciosy nie
myslal, ze ich skutkiem bedzie smierc 17-latka, do ktorego wczesniej nie
zywil zadnych animozji.

W ocenie sadu zebrane w sprawie dowody nie daja podstaw do przypisania
oskar- zonemu dokonania zabojstwa w zamiarze bezposrednim. Uznano, ze u
podloza zacho- wania Pawla R. legla prze- sadna, agresywna reakcja na
wspomniana wyzej zniewage, ktorej dopuscil sie Dawid D. wobec partnerki
oskarzonego. Zniewagi, ktora silnie dotknela rowniez jego samego. Atakujac
pokrzywdzonego oskarzony dzialal bez przemyslenia, spon- tanicznie. Chcial
w ten sposob wyladowac swoja zlosc.

Aczkolwiek wyprowadzajac silne uderzenia, w newralgicz- ne dla zycia i
zdrowia czlowieka czesci ciala takie jak glowa, szyja, klatka piersiowa,
przy jednocze- snym zachowaniu swiadomosci, ze dysponuje nad atakowanym
znaczna przewage fizyczna, oskar- zony musial zdawac sobie przeciez sprawe,
ze takim dzialaniem moze doprowadzic do smierci kolegi. Nie jest chory
psychicznie, ani niepoczytalny. Biegli psychiatrzy orzekli, ze w czasie
popelnionej zbrodni Pawel R. mial zachowana pelna zdolnosc zrozumienia zna-
czenia czynu oraz pokierowania swoim postepowaniem.

Sad uznal Pawla R. winnym zabojstwa i skazal go na kare 15 lat pozbawienia
wolnosci. Prokurator, ktory zadal dla sprawcy dozywocia, wniosl apelacje.
Zaskarzony wyrok zostal utrzymany w mocy przez Sad Apelacyjny w Lublinie.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl