Dzien dobry – tu Polska – 29.09.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 264) (67149)

29 wrzesnia 2023r.

Pogoda

piatek, 29 wrzesnia 22 st C

Przejsciowe opady

Opady:60%

Wilgotnosc:75%

Wiatr:16 km/h

Kursy walut

Euro 4.63

Dolar 4.41

Funt 5.35

Frank 4.79

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Kolejny cieply dzien i chyba ostatni az tak cieply nad morzem. A tymczasem
w Zielonej Gorze podobno upal, w zeszlym tygodniu tam ewakuacja kilku
osiedli byla, bo jakis nierozgar trzymal bomby przeciwlotnicze w garazu, a
ponadto jakis maz tak wkurzyl zone ze mu w trakcie awantury ucho odgryzla.
A potem beda pretensje ze jej chlop nie slucha 😉

Ania Iwaniuk

MODLMY SIE ZA DABROWE GORNICZA

Za siedmioma gorami,

Za siedmioma lasami,

Byla sobie Dabrowa Gornicza.

Malo kto o niej slyszal,

Byl tam spokoj i cisza,

Az pojawil sie nowy obyczaj.

Mamy kryzys w kosciele,

Jest powolan niewiele,

– Co tu robic? – spytano raz Nycza.

Chetnych nie ma juz wcale,

Poradz cos, kardynale!

– Mam! Jest szansa! Dabrowa Gornicza!

Swietna mysl! Boze dzieci

Beda jak filareci

Spiewac razem te piesn Mickiewicza:

Hej! Uzyjmy zywota!

Wabi nas czara zlota!

Niech nam zyje Dabrowa Gornicza!

Sily mierz na zamiary

– Dodal stary wikary.

Teraz chetnych do swiecen nie zlicze.

Wszyscy, ktorzy tam goszcza,

Juz proboszczom zazdroszcza

Tych atrakcji w Dabrowie Gorniczej.

Sielskie zycie jest w cenie.

Zostac ksiedzem? Marzenie!

Zadne troski go juz nie dotycza.

Za to gdy sie postara,

Uciech ma co niemiara,

Przeto chwali Dabrowe Gornicza.

Nikt nie czuje sie obco,

Gdy podoba sie chlopcom,

Wszyscy licza, ze studia zalicza,

Kazdy chce na praktyki

Trafic do bazyliki,

Wybierajac Dabrowe Gornicza.

Dzis opinie sa zgodne,

Znow pielgrzymki sa modne,

Lecz gdzie indziej zapala sie znicze.

Teraz mamy trend nowy,

Zamiast do Czestochowy,

Chodzi sie do Dabrowy Gorniczej.

I na koniec przeslanie.

Jesli masz powolanie,

Czego wszyscy serdecznie ci zycza,

Musisz razem z biskupem,

Dbajac o wlasna grupe,

Modlic sie za Dabrowe Gornicza.

MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dabrowskiego)

Druk: tygodnik Passa, nr 39 (1181), 28 wrzesnia 2023

Dowcip

– Tato, dlaczego bajki koncza sie na slubie?

– Bo slub konczy bajke.

Wlamywacz czul sie jak u siebie. Najadl sie, wykapal i zrobil pranie. Na
terenie gminy Smigiel (woj. wielkopolskie) policjanci zatrzymali 20-latka,
ktory wlamal sie do domu jednorodzinnego. Poza zrabowaniem pieniedzy najadl
sie, wykapal i zrobil pranie. Wpadl na goracym uczynku, gdy wrocil do tego
domu po swoje wyprane ubrania. O sprawie poinformowala we wtorek Komenda
Powiatowa Policji w Koscianie. Jak podano, do zdarzenia doszlo w miniony
czwartek na terenie gminy Smigiel. O wlamaniu policje powiadomila sasiadka,
ktora zauwazyla mezczyzne wchodzacego przez okno do wnetrza domu sasiadow.

“Policjanci wspolnie z przybyla na miejsce wlascicielka budynku sprawdzili
pomieszczenia, gdzie w kotlowni zastali ukrywajacego sie sprawce wlamania.
Byl nim 20-latek pochodzacy ze Smigla. Jak sie pozniej okazalo, mezczyzna
od kilku dni kilkukrotnie pod nieobecnosc domownikow wchodzil do ich domu”
– podkreslila policja.

Najpierw wykorzystywal klucz, potem wchodzil oknem

Dodala, ze sprawca poczatkowo wykorzystywal klucz pozostawiany przez
wlascicieli w ukryciu, lecz pokrzywdzona, widzac po powrocie z pracy, ze
ktos chodzil po jej domu, przestala go pozostawiac. “Brak klucza zamiast
wzbudzic podejrzenia u 20-latka, wywolal u niego jedynie zdziwienie. Chec
dostania sie do srodka byla jednak wieksza i wykorzystal on do tego
uchylone okno” – wskazala koscianska komenda. Policja podala, ze 20-latek
“podczas niezapowiedzianych wizyt” w domu zrobil pranie, wykapal sie oraz
ukradl pieniadze w kwocie 130 zl i 10 euro, a takze jedzenie o wartosci 100
zl. Mezczyzna tlumaczyl policjantom, ze w dniu zatrzymania wrocil po swoje
ubrania, ktore wczesniej w tym domu wypral. Policja poinformowala, ze
20-latek uslyszal zarzut kradziezy z wlamaniem, do ktorego sie przyznal. Za
to przestepstwo kodeks karny przewiduje kare do 10 lat pozbawienia wolnosci.

Ukrainska milionerka chce przejac duza firme z Pomorza. Spolka Przetworstwo
Tworzyw Sztucznych Plast-Box moze zostac przejeta przez obywatelke Ukrainy
Galyne Fedoriwne Gerege. Wniosek w tej sprawie trafil juz do Urzedu Ochrony
Konkurencji i Konsumentow (UOKiK). Plast-Box to jeden z czolowych
producentow opakowan z tworzyw sztucznych dla sektora B2B w Europie.

UOKiK poinformowal w informacji na swojej stronie, ze planowana
koncentracja polega na przejeciu przez Galyne Fedoriwne Gerege kontroli nad
Przetworstwem Tworzyw Sztucznych Plast-Box S.A. z siedziba w Slupsku. Jak
czytamy, przejecie kontroli ma sie odbyc poprzez objecie akcji spolki.

Wniosek w tej sprawie trafil do urzedu 20 wrzesnia br. Sprawa jest w toku.

Plast-Box moze zmienic wlasciciela

Glownym przedmiotem dzialalnosci spolki Przetworstwo Tworzyw Sztucznych
Plast-Box oraz jej grupy kapitalowej jest produkcja opakowan sztywnych z
tworzyw sztucznych, w szczegolnosci dla branzy chemicznej i spozywczej.
Plast-Box jest wlascicielem klubu siatkarskiego Projekt Warszawa. Zaklady
produkcyjne grupy sa zlokalizowane w Polsce i na Ukrainie. W glownej
siedzibie w Slupsku trwa budowa nowoczesnej hali produkcyjno-magazynowej o
powierzchni ponad 4300 m2 z przylegla czescia biurowa i socjalna –
informowala firma kilka tygodni temu.

Prezesem zarzadu Plast-Box jest Grzegorz Pawlak.

Zgodnie z informacjami na stronie firmy, 40,77 proc. akcji spolki jest w
rekach Nargara Investments Limited. Po 24,39 proc. i 22,37 proc. akcji
nalezy do odpowiednio Paravita Holding Limited i Hillmount Trading Limited.
Z kolei 9,21 proc. akcji maja Grzegorz Pawlak i Ewa Pawlak. W 2004 roku
spolka zadebiutowala na warszawskiej gieldzie. Akcje zostaly wycofane z
obrotu w kwietniu 2022 roku.

Jak czytamy na stronie UOKiK, zglaszajaca Galyna Fedoriwna Gerega “posiada
udzialy w spolkach holdingowych umozliwiajacych sprawowanie kontroli nad
przedsiebiorcami, a takze spolkach dzialajacych na rynku produkcji i
handlu, w tym zboz i roslin straczkowych, oleistych i przemyslowych”.

Kilka tygodni temu do UOKiK trafil wniosek w sprawie przejecia przez Gerege
kontroli nad Intersport Polska S.A. za posrednictwem spolek zaleznych
Epicentr K LLC oraz Paravita Holding Limited. Ukrainski “Forbes” szacuje
majatek Aleksandra i Galyny Geregow na 1,2 mld dolarow. Zajeli oni 6.
miejsce na liscie najbogatszych Ukraincow w 2022 roku. Galyna Fedoriwna
Gerega jest wspolzalozycielka i wspolwlascicielka ukrainskiej sieci
hipermarketow branzy budowlanej Epicentr K. Gerega od 20 kwietnia 2011 roku
do 5 czerwca 2014 roku byla zastepczynia mera i sekretarzem Rady Miejskiej
Kijowa, a od 2012 do 5 czerwca 2014 roku pelnila obowiazki mera Kijowa.

Problemu nie ma, ale Orlen jednak apeluje w sprawie paliw. Po tym, jak
Shell zdecydowal sie na wprowadzenie limitow tankowania diesla, Orlen
zdecydowal sie uspokajajacy komunikat, ze sam sie na takie rozwiazanie nie
zdecyduje. Jednoczesnie apeluje jednak do kierowcow o nietankowanie na
zapas. “Po raz kolejny podkreslamy, ze dostawy paliw na stacje Orlen oraz
do naszych klientow hurtowych, z ktorymi mamy podpisane umowy, przebiegaja
bez zaklocen” – zadeklarowal w nagraniu opublikowanym w serwisie X (dawniej
Twitter) Adam Kasprzyk, dyrektor do spraw komunikacji w Orlenie. Dodal, ze
obecna polityka cenowa Orlenu bedzie kontynuowana. “Przy wylaczeniu
nieprzewidzianych wahan czy zdarzen na rynku, na ktore koncern nie ma
wplywu, scenariusz braku paliw lub naglego wzrostu cen nie zagraza Polsce”
– zapewnil.

W komunikacje pojawil sie jednak apel o niekupowanie paliwa na zapas, “tak,
by umozliwic normalna prace silom logistycznym obslugujacym stacje na co
dzien”. “Tylko na niewielkiej czesci stacji wprowadzilismy ograniczenie do
100 litrow w tankowaniu oleju napedowego; ograniczenie to nie dotyczy
benzyny” – tlumaczyla redakcji Business Insider Polska Anna Papka,
dyrektorka ds. korporacyjnych

“Aktualna sytuacja na rynku paliw, tj. najnizsze ceny w hurcie w Unii
Europejskiej, spowodowala duzy popyt na paliwo krajowe. To skutkuje
ograniczeniem dostepnosci paliwa, co jest najbardziej odczuwalne w
przypadku oleju napedowego, ktorego duza czescia odbiorcow sa klienci
biznesowi. W celu zachowania ciaglosci operacyjnej na stacjach i
zapewnienia wszystkim naszym klientom potrzebnego paliwa dbamy o stale
zaopatrzenie i kierujemy klientow na stacje z duza dostepnoscia diesla” –
dodala.

Umowa na projekt pierwszej polskiej elektrowni jadrowej podpisana. Polskie
Elektrownie Jadrowe (PEJ) podpisaly w srode umowe z konsorcjum
amerykanskich spolek Westinghouse i Bechtel na zaprojektowanie pierwszej
elektrowni jadrowej w Polsce, ktora stanie na Pomorzu. Prace potrwaja 18
miesiecy. Ta umowa byla glownym celem na ten rok, dzieki niej wchodzimy w
glowny etap projektu, czyli rozpoczynamy realizacje wlasciwych prac
inzynieryjnych. Glownym celem umowy jest zaprojektowanie elektrowni, w tym
jej kluczowych elementow, czyli miejsc, gdzie beda znajdowaly sie reaktory,
turbina i elementy pomocnicze – wyjasnil Mateusz Berger, prezes PEJ.
Kontrakt dotyczy rowniez budowy lancucha dostaw, ktory uwzgledni udzial
polskich przedsiebiorstw w tym projekcie. Wspolpracowac przy inwestycji ma
ponad 500 polskich firm. Konsorcjum amerykanskich firm przygotuje ponadto
dokumentacje potrzebna do uzyskania pozwolenia na budowe elektrowni. Etap
projektowania ma potrwac 18 miesiecy.

Wartosc umowy zostala objeta tajemnica handlowa. Nieoficjalnie mowi sie
jednak o kwocie co najmniej kilkuset milionow zlotych. Szacuje sie, ze cala
inwestycja w budowe elektrowni jadrowej na Pomorzu pochlonie 100 mld zl.
Kontrakt zawiera kary umowne m.in. za niedostarczenie komponentow umowy na
czas lub za przekroczenie ustalonego budzetu. To kluczowy dzien, ktory nie
tylko cementuje przyjazn polsko-amerykanska, ale tez wzmacnia ja na trzech
polach – bezpieczenstwa, energetyki i gospodarki. Pierwsza elektrownia
atomowa bedzie zbudowana razem z najlepszymi amerykanskimi firmami, ktore
maja w tej dziedzinie ogromne doswiadczenie. Jak wiek XX nalezal do wegla,
tak wiek XXI nalezy do atomu. Nie mozemy ryzykowac i opierac bezpieczenstwa
naszej gospodarki na niestabilnych zrodlach energii. Energetyka jadrowa
jest stabilna i ma swoj wielki dzien – powiedzial premier Mateusz
Morawiecki. – Jeden z wysokich ranga urzednikow amerykanskich powiedzial mi
niedawno, ze jedna amerykanska elektrownia jadrowa to wiecej niz cala
dywizja wojsk amerykanskich w Polsce – dodal. Chcemy, by w ramach tej
wspolpracy lokowano w Polsce kolejne elementy lancucha dostaw w energetyce
jadrowej, by polskie firmy zwiekszaly swoje kompetencje i braly udzial w
podobnych projektach na calym swiecie – stwierdzila Anna
Lukaszewska-Trzeciakowska, pelnomocniczka rzadu ds. strategicznej
infrastruktury energetycznej. Dodala, ze przedstawiciele polskiego
przemyslu beda braly udzial w procesie projektowania elektrowni jadrowej na
Pomorzu.

Trwaja rozmowy w sprawie finansowania projektu

PEJ pracuja obecnie nad modelem finansowania budowy pierwszej polskiej
elektrowni jadrowej. Minister Anna Lukaszewska-Trzeciakowska w kuluarach
potwierdzila, ze rozmowy w tej sprawie z Komisja Europejska juz ruszyly.
Przedstawilismy juz w Brukseli nasz pomysl systemu wsparcia dla tej
inwestycji. Musze przyznac, ze odbior ze strony KE byl zaskakujaco
pozytywny. Teraz na poziomie roboczym bedziemy ten model doprecyzowywac –
stwierdzila Lukaszewska-Trzeciakowska.

Dodala, ze gotowy wniosek prenotyfikacyjny rzad powinien przekazac KE przed
15 pazdziernika, czyli przed wyborami parlamentarnymi.

Kiedy ruszy budowa polskiego atomu?

Elektrownia ma stanac na Pomorzu w gminie Choczewo. W ubieglym tygodniu
Generalny Dyrektor Ochrony Srodowiska wydal decyzje o srodowiskowych
uwarunkowaniach dla tej inwestycji. Zastosowana zostanie tu technologia
amerykanskiej firmy Westinghouse, ktora produkuje reaktory AP1000. Laczna
moc blokow jadrowych wyniesie maksymalnie 3 750 MW. Niedawno minister
klimatu i srodowiska Anna Moskwa zapowiedziala, ze budowa obiektu ruszy w
2026 r. Rzadowy plan zaklada, ze pierwsza energia z atomu poplynie w 2033 r.

– Tego sie trzymamy – potwierdzila w srode Anna Lukaszewska-Trzeciakowska.

Polska placa minimalna. “Ewenement na skale swiatowa” W Polsce poziomy
placy minimalnej przesunieto tak wysoko, ze ponad jedna czwarta etatowych
pracownikow zarabiac bedzie w 2024 roku najnizsza krajowa – powiedzial w
rozmowie z TVN24 Biznes Kamil Sobolewski, glowny ekonomista Pracodawcow RP.
– Jest to ewenement na skale swiatowa – ocenil. Od stycznia 2024 roku
minimalne wynagrodzenie na umowie o prace bedzie wynosilo 4242 zlote, a od
lipca wzrosnie do 4300 zlotych brutto. W polowie wrzesnia rzad przyjal
rozporzadzenie w tej sprawie. Od 1 lipca 2023 roku placa minimalna wynosi
3600 zl brutto. Jak wczesniej zwrocili uwage ekonomisci PKO BP, wedlug
danych resortu pracy wzrost placy minimalnej docelowo do 4300 PLN obejmie
3,6 mln pracownikow etatowych. Jeszcze trzy lata temu to bylo 1,5 mln osob.
Kamil Sobolewski, glowny ekonomista Pracodawcow RP, zauwazyl w mediach
spolecznosciowych, ze w 2024 roku place minimalna bedzie w Polsce zarabiac
az 27 proc. osob zatrudnionych na etacie (3,6 miliona z 13,5 miliona). Jak
dodal, jesli chodzi o inne kraje, “nawet 10 proc. to rzadkosc”. W rozmowie
z TVN24 Biznes wytlumaczyl, ze “jest to ewenement na skale swiatowa, bo
placa minimalna zarabiana jest przez relatywnie niewielki odsetek
pracownikow”.

– W Stanach Zjednoczonych jest to okolo dwa procent, a w Europie szesc do
siedmiu procent. Natomiast w Polsce poziomy przesunieto tak wysoko, ze
ponad jedna czwarta Polakow zarabiac bedzie w 2024 roku place minimalna –
wskazal. Jakie to ma odbicie w rzeczywistosci? – Latwo to pokazac w sferze
budzetowej, gdzie place rosna duzo wolniej niz najnizsza krajowa. W tym
roku placa minimalna rosnie 19,6 procent, a pensje w sferze budzetowej
rosna 7,8 procent – stwierdzil Kamil Sobolewski.

Jak dodal, jeszcze kilka lat temu praktykant w urzedzie skarbowym mogl
zarabiac 1,6 tysiaca zlotych, osoba z dwuletnim doswiadczeniem 1,9 tys. zl,
a kierownik zespolu 2,8 tys. zl. – Od tamtej pory placa minimalna
zagalopowala sie do 3,6 tysiaca zlotych, a w przyszlym roku wzrosnie do 4,3
tysiaca zlotych. To oznacza, ze osoby, ktore maja duzo mniejsze
kompetencje, nie ksztalcily sie dodatkowo, nie robily kursow, nie maja
studiow specjalistycznych, nie wziely odpowiedzialnosci za budzet, za
ludzi, za wyniki, zaczynaja zarabiac niemalze tyle samo, co kadra
kierownicza – wyjasnil ekonomista.

Jego zdaniem za sprawa szybkich podwyzek placy minimalnej nastepuje
splaszczenie wynagrodzen, przy ktorym osoby o wyzszych kompetencjach w
coraz wiekszej liczbie zawodow zaczynaja sobie zadawac pytanie: po co mi to
bylo? – Po co dodatkowe lata studiow, kursy, znajomosc jezykow obcych,
skoro i tak zarabiam dwiescie zlotych wiecej od tych, ktorzy dopiero
zaczynaja przygode z praca? – stwierdzil. Kamil Sobolewski dodal, ze taka
sytuacja rodzi ryzyko emigracji z kraju za praca niektorych grup osob,
zwieksza prawdopodobienstwo pracy na czarno, zwolnien osob o nizszych
kwalifikacjach, ale takze podnosi inflacje. – Polska bedzie miala dziewiata
najwyzsza place minimalna w Unii Europejskiej. Przescigniemy wszystkie
kraje regionu, ktore sa bogatsze. Placa minimalna w Polsce osiagnie w
przyszlym roku 53 procent sredniej placy. Nie znam kraju, gdzie placa
minimalna jest wyzsza niz te 53 procent – stwierdzil.

Cialo mezczyzny w windzie. Zatrzymany w sprawie o zabojstwo zmarl na
komisariacie. Po ujawnieniu w poniedzialek w windzie na gdanskiej Zaspie
ciala mezczyzny, policja zatrzymala cztery osoby. Prokuratura przekazala,
ze zatrzymany w sprawie o zabojstwo 47-latek zmarl w srode na komisariacie.
Sledczy poinformowali o “braku jakichkolwiek sladow swiadczacych o
dzialaniu osob trzecich”.

W poniedzialek w bloku przy ul. Ciolkowskiego na gdanskiej Zaspie zostalo
znalezione cialo 59-letniego mezczyzny. Na miejscu, pod nadzorem
prokuratora, z udzialem bieglego z zakresu medycyny sadowej, pracowali
policjanci z grupy dochodzeniowo-sledczej, ktorzy przeprowadzili ogledziny.

W zwiazku ze zdarzeniem zostaly zatrzymane cztery osoby: dwie kobiety w
wieku 54 i 77 lat oraz dwaj mezczyzni, w tym 47-latek, ktory – zdaniem
prokuratury – podczas szarpaniny ugodzil smiertelnie nozem 59-latka w
okolice pachwiny. – Obie kobiety uslyszaly zarzuty: nieudzielenie pomocy
zaatakowanemu mezczyznie i zacierania sladow – przekazala w srode PAP
rzeczniczka Prokuratury Okregowej w Gdansku prok. Grazyna Wawryniuk.
Wyjasnila, ze obie kobiety byly swiadkami ugodzenia nozem pokrzywdzonego,
ktory w wyniku odniesionej rany wykrwawil sie i zmarl. – Mogly udzielic
pomocy bez narazenia siebie badz innej osoby na niebezpieczenstwo utraty
zycia lub uszczerbku na zdrowiu poprzez chociazby powiadomienie
odpowiednich sluzb ratowniczych – mowila.

Dodala, ze drugi zarzut polega na tym, ze kobiety wspolnie i w porozumieniu
zacieraly slady przestepstwa, pomagajac w ten sposob sprawcy uniknac
odpowiedzialnosci poprzez m.in. wyniesienie zwlok z mieszkania i
umieszczenie ich w windzie. Obie kobiety zostaly przesluchane i zlozyly
obszerne wyjasnienia – dodala prok. Wawryniuk. Zaznaczyla, ze jedna z nich
nie przyznala sie do winy, natomiast druga z zatrzymanych przyznala sie do
zacierania sladow. Prokuratura wystosowala wniosek do sadu o tymczasowe
aresztowanie kobiet. W czwartek ma odbyc sie posiedzenie aresztowe.

Zmarl podejrzany o zabojstwo

47-latek, ktory – zdaniem prokuratury – podczas szarpaniny ugodzil
smiertelnie nozem 59-latka, po zatrzymaniu zostal przewieziony do
policyjnego pomieszczenie dla osob zatrzymanych i tam zmarl. – W srode o
godzinie 7.30 funkcjonariusze stwierdzili brak oznak zycia. Na miejscu byla
prokurator i biegly lekarz, ktory wskazal, ze przyczyna smierci mogla byc
niewydolnosc krazeniowa. Z ogledzin na miejscu wynika, ze brak
jakichkolwiek sladow swiadczacych o dzialaniu osob trzecich – podala prok.
Wawryniuk. Prokurator dodala, ze w czwartek zostanie przeprowadzona sekcja
zwlok mezczyzny. Drugi z zatrzymanych mezczyzn zostal przesluchany w
charakterze swiadka. – Na tym etapie nie ma podstaw do postawienia mu
zarzutow – zaznaczyla prokurator. Sledczy ustalili, ze cialo 59-latka
umieszczono w windzie dzien po zabojstwie.

Jaroslaw Kaczynski: 15 pazdziernika otwieramy szampana i moze nie tylko

Przed nami kilkanascie dni ciezkiej pracy – zapowiedzial w srode podczas
konwencji wojewodzkiej Prawa i Sprawiedliwosci w Pruszkowie lider
ugrupowania Jaroslaw Kaczynski. – 15 pazdziernika, w imieniny Jadwigi – bo
akurat moja swietej pamieci mama byla Jadwiga – otwieramy szampana i moze
nie tylko – dodal, zachecajac do udzialu w niedzielnej konwencji partii w
Katowicach. Jaroslaw Kaczynski podczas wystapienia w Pruszkowie (woj.
mazowieckie) odniosl sie do postanowienia Sadu Okregowego w Warszawie,
ktory wydal zabezpieczenie zakazujace ministrowi sprawiedliwosci
Zbigniewowi Ziobrze publicznego wypowiadania sie i publikowania w mediach
spolecznosciowych oswiadczen i informacji dotyczacych filmu “Zielona
granica”, w ktorych nastepowalyby nawiazania, zestawienia lub porownania
rezyser tego filmu Agnieszki Holland i jej tworczosci ze zbrodniczymi
rezimami.

Prezes PiS stwierdzil, ze w ochronie granic nie przeszkodza “zadne
klamliwe, bezczelne, nieslychane filmy” ani “wyroki, w cudzyslowie,
‘sadow’, ktore zakazuja nam, na przyklad ostatnio ministrowie Ziobrze, by
wypowiadal sie w sprawie tego filmu”. To jest calkowicie sprzeczne z
konstytucja. W Polsce konstytucja gwarantuje wolnosc slowa. I jesli jakas
wladza bedzie w stanie w koncu to uporzadkowac, to jestesmy to my. Bo oni
zapowiadaja juz w tej chwili niszczenie polskiej demokracji – ocenil
Kaczynski. Dodal, ze “Tusk dzisiaj pewnie by sie znow tego wyparl, bo teraz
nagle probuje zrobic z siebie golabka, chociaz trudno mu to idzie”. Prezes
PiS przekonywal tez, ze nie ma w Polsce innych sil politycznych niz jego
partia i cala Zjednoczona Prawica, ktore “sa w stanie w Polsce zapewnic
niepodleglosc, demokracje i rozwoj”.

– Przed nami kilkanascie dni ciezkiej pracy, ale przypominam – i to jest
obowiazek kazdego, kto chce naprawde naszego zwyciestwa – konwencja w
Katowicach. Tam musimy byc. Po tej konwencji jeszcze wiecej sily, jeszcze
wiecej energii i w niedziele, 15 pazdziernika, w imieniny Jadwigi – bo
akurat moja swietej pamieci mama byla Jadwiga – otwieramy szampana i moze
nie tylko – powiedzial Kaczynski.

Konwencja PiS w Katowicach odbedzie sie w niedziele, 1 pazdziernika, czyli
dwa tygodnie przed zarzadzonymi na 15 pazdziernika wyborami
parlamentarnymi. Prezes PiS czesc swojego wystapienia poswiecil liderowi
Koalicji Obywatelskiej Donaldowi Tuskowi. – Mamy tutaj do czynienia z taka
sytuacja, ze powierzeniem mu (Donaldowi Tuskowi – red.) wladzy, a w gruncie
rzeczy przeciez te wybory, jezeli chodzi o naszych przeciwnikow, do tego
maja zmierzac, zeby mu powierzyc ponownie wladze, (…) to jest w gruncie
rzeczy loteria, ale taka loteria, ktora juz zostala jakos zweryfikowana.
Zweryfikowana w ten sposob, ze jest taka falszywa loteria, gdzie ci, ktorzy
wierza mu, zawsze przegrywaja – powiedzial.

– Mozna powiedziec, ze jezeli chodzi o jego wypowiedzi, bo trudno je
traktowac jako jakies plany, wiarygodnosc jest naprawde zerowa. To jest tak
jak z rzuceniem moneta – moze byc tak, moze byc tak – ocenil Kaczynski.
Prezes PiS przekonywal, ze jesli Donald Tusk dojdzie do wladzy, to “moze
byc tak, ze 800 plus zlikwiduje, ze zlikwiduje inne swiadczenia spoleczne”.
– Jesli chodzi o takie sprawy jak na przyklad kwestia prywatyzacji,
odsprzedawania naszego wspolnego mienia publicznego, to w gruncie rzeczy
padaja juz zapowiedzi ze strony jego doradcow, a takze niektorych
politykow. Chociaz inni z kolei sie tego wypieraja – podkreslil.

Odnoszac sie do rzadow PO, ocenil, ze trwala wtedy likwidacja komisariatow
policji, dworcow i polaczen autobusowych. Jak zaznaczyl prezes PiS, to
wszystko jest wazne dla obywateli calej Polski, a szczegolnie wazne dla
mieszkancow lokalnej Polski.

– Z ta Polska lokalna to on ma rzeczywiscie bardzo wielkie klopoty.
Przeciez kiedys glosil tak zwana koncepcje polaryzacyjno-dyfuzyjna, ze
najpierw rozwoj w kilku wielkich miastach, a dopiero pozniej on bedzie sie
dyfuzyjnie jakos rozszerzal, bedzie rozprowadzany na cala Polske. To sie
nigdzie na swiecie nie udalo – przypomnial prezes PiS. Prezes PiS: Donald
Tusk ma zamiar wprowadzic niemiecki porzadek

Prezes PiS mowil o Donaldzie Tusku, ze jego stosunek do obywateli jest
niemozliwy do zaakceptowania.

– Ostatnio wyszla na jaw sprawa planu obrony Polski na Wisle i Wieprzu. To
byl plan, ktory prawie polowe naszego kraju oddawal w ciagu kilkunastu dni,
bo tyle to mialo trwac, w rece armii rosyjskiej. Linia Wisly, linia Wieprza
to po prostu linia zdrady Tuska i to trzeba wiedziec, bo to jest kwestia
nie tylko jego niecheci do tego, by nasza armia sie rozwijala i checi, by
panstwo na roznych poziomach w sposob swiadomy oslabiac. To tez kwestia
jego stosunku do Polski w ogole i stosunku do roznych grup obywateli –
ocenil Kaczynski. Powiedzial, ze jakis czas temu Donald Tusk mowil, “gdzies
na zachodzie kraju, ze oddzialywala tam kultura zachodnia, nie dodal, ze to
kultura niemiecka i ze w zwiazku z tym ci mieszkancy sa mozna powiedziec
lepsi”. Otoz on chcial przez to powiedziec i wrecz powiedzial to wprost, ze
ma tutaj zamiar wprowadzic porzadek, nie dodal, ze niemiecki, ale w istocie
o to chodzilo. Jak ten porzadek niemiecki wygladal, to chyba kazdy w Polsce
wie. To byla II wojna swiatowa, gigantyczne mordy, gigantyczne zniszczenia,
gigantyczny rabunek nie tylko na rzecz panstwa niemieckiego, ale takze
prywatny. Ci, ktorzy Polske okupowali, na masowa skale rabowali kraj, to
byla banda bandytow i zlodziei. To wlasnie byl ten porzadek – kontynuowal
Kaczynski.

Dodal, ze “porzadek niemiecki w wykonaniu Tuska i jego ekipy” mozna bylo
zaobserwowac w latach 2007-2015. – Przez osiem lat Polska robila niewielkie
– mimo sprzyjajacych okolicznosci, poza krotkim kryzysem – postepy
gospodarcze, przy czym znaczna czesc tego to wzrost z pierwszego roku, z
2008 roku, kiedy byl rozped z naszej polityki. Pozniej juz bylo tylko
gorzej, a kryzys przyczynil sie do tego w stosunkowo niewysokim stopniu. I
z tym kryzysem w gruncie rzeczy w ogole nie walczono. Skutkiem byl niski
wzrost i gigantyczny rabunek polskich finansow publicznych, to byl ten
zachodni porzadek w wykonaniu Tuska – podsumowal wicepremier.

Prezes PiS: izolacja Polski to bajeczka wymyslona przez naszych przeciwnikow

Spolka Polskie Elektrownie Jadrowe podpisala w srode z konsorcjum
Westinghouse-Bechtel umowe na zaprojektowanie pierwszej polskiej elektrowni
jadrowej, ktora ma powstac na Pomorzu. Umowe na projekt pierwszej
elektrowni jadrowej w Polsce podpisano w srode w Warszawie podczas
uroczystosci z udzialem m.in. premiera Mateusza Morawieckiego oraz
ambasadora USA w Polsce Marka Brzezinskiego. Nawiazujac do podpisania umowy
na zaprojektowanie polskiej elektrowni jadrowej, Kaczynski powiedzial, ze
“to ogromne umocnienie naszych wzajemnych relacji, ogromne umocnienie
naszego bezpieczenstwa”.

– Ci, ktorzy mowia, ze Polska jest jakos izolowana i w zwiazku z tym mniej
bezpieczna, dzisiaj mogli zobaczyc po raz kolejny – jesli maja jakies
sumienie i rozum – ze jest to calkowita nieprawda – podkreslil wicepremier.
To jest cytat w tej chwili z pana premiera – ale te slowa uslyszal od
przedstawiciela prezydenta Stanow Zjednoczonych: “ta umowa to jest wiecej
nawet niz jedna dywizja amerykanska w Polsce, cala dywizja”. A pamietajcie,
ze to jest w amerykanskiej strukturze armii potezna jednostka, przeszlo
30-tysieczna – podkreslil Kaczynski.

Dodal, ze izolacja Polski to jest po prostu “bajeczka wymyslona przez
naszych przeciwnikow”.

Bomba w Biedronce! Fatalny zart seniorki z Wroclawia moze ja kosztowac az 8
lat wiezienia! 63-latka po kilku glebszych postanowila zrobic glupi zart.
Zadzwonila na sluzby informujac, ze w sklepie Biedronka we Wroclawiu ktos
podlozyl bombe. Z dowcipu nikt sie nie zasmial, a pani grozi teraz od pol
roku do 8 lat pozbawienia wolnosci. 63-letnia kobieta, wroclawianka,
zostala zatrzymana przez funkcjonariuszy z Rakowca niedlugo po tym, gdy we
wtorek (26 wrzesnia) powiadomila sluzby o podlozeniu ladunku wybuchowego w
Biedronce we Wroclawiu. Zgloszenie, jak kazde tego typu, zostalo
potraktowane powaznie. Po przyjezdzie sluzb na miejsce, okazalo sie, ze w
dyskoncie nie znaleziono zadnych niebezpiecznych przedmiotow, a juz na
pewno zadnej bomby.

– Moze do tego nietypowego i nieodpowiedzialnego zachowania popchnal
kobiete alkohol, bo badanie stanu trzezwosci wykazalo ponad 2 promile tej
substancji w jej organizmie – informuje o stanie kobiety podczas
zatrzymania ml. asp. Pawel Noga z Komendy Wojewodzkiej Policji we Wroclawiu.

Policjanci przetransportowali pijana wroclawianke do aresztu we Wroclawiu.
Teraz o jej losie zadecyduje sad.

– Zgodnie z obowiazujacymi przepisami: “kto wiedzac, ze zagrozenie nie
istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, ktore zagraza zyciu lub zdrowiu wielu
osob lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuacje, majaca wywolac
przekonanie o istnieniu takiego zagrozenia, czym wywoluje czynnosci
instytucji uzytecznosci publicznej lub organu ochrony bezpieczenstwa,
porzadku publicznego lub zdrowia majaca na celu uchylenie zagrozenia,
podlega karze pozbawienia wolnosci od 6 miesiecy do lat 8”. Pamietajmy, ze
naruszajac przepisy czy to popelniajac wykroczenie, czy przestepstwo musimy
liczyc sie z identyfikacja i konsekwencjami prawnymi – ostrzega ml. asp.
Pawel Noga.

SPORT

Media: Tyle bedzie kosztowac organizacja igrzysk olimpijskich w Polsce.
Andrzej Duda w srode 27 wrzesnia oficjalnie oglosil, ze Polska bedzie
ubiegac sie o prawo do organizacji letnich igrzysk olimpijskich w 2036
roku. W zwiazku z tym pojawiaja sie pierwsze szczegoly zwiazane z
przeprowadzeniem tak gigantycznego wydarzenia oraz potencjalne koszty
przygotowan do imprezy. Wedlug mediow kwota siegnie kilkudziesieciu
miliardow zlotych. We wtorek 26 wrzesnia Onet przekazal niespodziewane
informacje o tym, ze Polska planuje zglosic kandydature Warszawy jako
gospodarza igrzysk olimpijskich w 2036 roku. Juz nastepnego dnia Andrzej
Duda potwierdzil doniesienia podczas II Europejskiego Kongresu Sportu i
Turystyki w Zakopanem. – Doslownie w najblizszych dniach przygotuje
stosowny list do prezydenta Miedzynarodowego Komitetu Olimpijskiego –
zapewnil prezydent. Tyle moga kosztowac igrzyska olimpijskie w Polsce.
Zabojcza kwota

Na razie o potencjalnej organizacji IO w Polsce wiadomo niewiele. Na pewno
miastem-gospodarzem mialaby byc Warszawa i to wlasnie w stolicy mialoby
odbyc sie wiekszosc zawodow. Tylko niektore z nich, jak np. zeglarstwo
moglyby goscic inne miasta. Ponadto wiadomo, ze gospodarz zostanie wybrany
do 2025 roku, a walczyc o prawo do organizacji imprezy maja jeszcze Wegry,
Meksyk i Turcja. Szczegoly ewentualnych dzialan zdradza Interia.
Dowiadujemy sie, ze w Warszawie musialby powstac stadion olimpijski,
poniewaz Stadion Narodowy jest zbyt maly na organizacje tak wielkiego
przedsiewziecia. Ponadto wioska olimpijska moglaby powstac na lotniskach –
Bemowo lub Okecie. Zalezec ma to od powstania Centralnego Portu
Komunikacyjnego. Wladze kraju i PKOl mialy takze wykonac wstepne ustalenie
kosztow organizacji igrzysk. Czesc z nich ma zostac pokryta przez
prywatnych inwestorow, ktorzy m.in. wybuduja hale sportowe, a inne
inwestycje maja sie zwrocic z czasem. Wedlug wstepnych planow oszacowano,
ze koszty calej imprezy moglyby siegnac okolo 15 miliardow dolarow, czyli
ponad 66 miliardow zlotych. Prawie miliard wiecej kosztowaly igrzyska w
Tokio, na ktore rowniez budowano obiekty sportowe. Mozliwe jest rowniez, ze
Polska zostanie tylko wspolgospodarzem igrzysk w 2036 roku. Taka
ewentualnosc ma zostac rozstrzygnieta dopiero po skierowaniu wszystkich
kandydatur do Miedzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Wiecej szczegolow
zapewne poznamy wkrotce.

Szczesny pozegnal Krychowiaka. Trzy grosze dorzucil tez Lewy. “Nie powiem
milego slowa” We wtorkowe poludnie Grzegorz Krychowiak przekazal, ze podjal
decyzje o zakonczeniu reprezentacyjnej kariery. Natychmiast po oswiadczeniu
odezwali sie jego koledzy z kadry, ktorzy podziekowali za wspolne lata gry
w narodowych barwach. Dzien pozniej do tego grona dolaczyl Wojciech
Szczesny. Bramkarz Juventusu zwrocil sie do Krychowiaka w swoim stylu.
“Taka jest natura naszej przyjazni” – napisal 33-latek. Trzy gorsze
dorzucil takze Robert Lewandowski. 70 bezbarwnych minut w przegranym 0:2
meczu przeciwko Albanii bylo ostatnim spotkaniem Grzegorza Krychowiaka w
reprezentacji Polski, chyba ze pomocnik wystapi jeszcze w meczu
pozegnalnym. Mimo slabszej formy w ostatnich sezonach pilkarz zakladal
koszulke z orzelkiem na piersi dokladnie 100 razy, o czy nie nalezy
zapominac. “Sportowo nie ma piekniejszej chwili niz spiewanie hymnu przed
meczem kadry na Stadionie Narodowym” – pisal Krychowiak we wczorajszym
oswiadczeniu. Decyzja pomocnika saudyjskiego Abha Club spotkala sie ze
zdecydowanymi komentarzami. Do grona tych, ktorzy wypowiedzieli sie o
wystepach Krychowiaka w reprezentacji Polski dolaczyl rowniez Wojciech
Szczesny. Obaj panowie znaja sie juz wiele lat i niejednokrotnie
udowadniali, ze maja bardzo podobne poczucie humoru. Ironia i sarkazm
czesto towarzyszyly zawodnikom w hotelowych korytarzach podczas zgrupowan.
Na konferencjach prasowych takze ze Szczesnym i Krychowiakiem nigdy nie
bylo nudy. W srode bramkarz Juventusu zwrocil sie do kolegi z
reprezentacji, gratulujac mu udanej przygody z kadra. “19 lat mialem
zaszczyt wspolnej gry z orzelkiem na piersi ze swoim przyjacielem! Razem
cieszylismy sie z pieknych chwil i razem przezywalismy nasze najgorsze
porazki. Zaczynalismy w 2004 roku w Ciechanowie, potem autokarem
jezdzilismy po calej Europie wspolnie marzac, by kiedys zagrac w pierwszej
reprezentacji” – rozpoczal 33-latek, po czym wbil szpilke w strone
Grzegorza Krychowiaka.

“Grzesiu to marzenie spelnil 100 razy. Za kazdym razem dajac z siebie 100
proc. I za to nalezy mu sie ogromny szacunek! Krycha, Ty wiesz, ze jak
zyje, nie powiem o Tobie milego slowa, bo taka jest juz natura naszej
przyjazni, ale za ta piekna, wspolna podroz DZIEKUJE!” – zakonczyl bramkarz
reprezentacji Polski. Zawodnik Abha Club nie pozostal dluzny i od razu
odpowiedzial na “zaczepke” Szczesnego. – “Dziekuje przyjacielu za te slowa,
doceniam to bardzo, az sie lezka w oku zakrecila. To byla przyjemnosc
dzielenia z toba szatni. Jestem rozczarowany zdjeciami, ktore wstawiles.
Jak zakonczysz kariere w czerwcu, to wtedy zobaczysz, jakie ja mam archiwum
z twoimi zdjeciami (zwlaszcza, jak spisz w autobusie)” – odpowiedzial
Krychowiak. Rowniez dzien po deklaracji Krychowiaka glos zabral kapitan
reprezentacji Polski, Robert Lewandowski. Napastnik Barcelony stwierdzil,
33-latek dodawal kadrze stylu. Nie wiemy tylko czy chodzi o styl boiskowy,
czy bardziej modowy. “Krycha. Dodawales kadrze stylu, bez watpienia. Twoje
sto wystepow w kadrze nie bylo przypadkowe jak nasze spotkanie w Swiatyni
Buddyjskiej w Pekinie. Mozesz byc dumny ze swojej drogi i pieknych chwil w
tej najpiekniejszej koszulce z orlem na piersi!” – napisal Lewandowski w
mediach spolecznosciowych.

Skandaliczna decyzja UEFA. Zdecydowana reakcja prezesa PZPN. Grozi
bojkotem. We wtorek 26 wrzesnia Komitet Wykonawczy UEFA podjal decyzje o
przywroceniu rosyjskich reprezentacji mlodziezowych do gry w
miedzynarodowych rozgrywkach. W Rosji sie ciesza i wyczekuja nastepnych
korzystnych dla tamtejszego futbolu decyzji. Sprzeciwia sie temu PZPN. Juz
nastepnego dnia prezes Cezary Kulesza stanowczo zareagowal w mediach
spolecznosciowych. “To jedyna sluszna decyzja” – podsumowal. PZPN byl jedna
z federacji, ktora wymusila zdecydowana reakcje na UEFA po tym, jak Rosja
wypowiedziala wojne Ukrainie. Prawie od samego poczatku konfliktu rzadzony
przez Kulesze zwiazek zapowiadal, ze nie zagra meczu barazowego z Rosja.
Teraz PZPN reaguje podobnie jak wtedy. Wszystko przez decyzje Komitetu
Wykonawczego UEFA, ktory we wtorek zdecydowal o powrocie rosyjskich druzyn
mlodziezowych do lat 17 do gry w miedzynarodowych rozgrywkach. Rosjanie
nawet na tak wielki gest dobrej woli narzekaja. Wszystko przez to, ze
europejska federacja nie pozwoli im na gre w kraju oraz uzywanie symboli
narodowych – w tym hymnu. Decyzje Komitetu Wykonawczego UEFA skrytykowali
Anglicy, ktorzy niemal od razu oglosili, ze odmowia gry z rosyjskimi
druzynami. W ich slad idzie tez PZPN. Prezes Cezary Kulesza nie ukrywal
zdziwienia w mediach spolecznosciowych. “Z zaskoczeniem przyjalem
wczorajsze oswiadczenie Komitetu Wykonawczego UEFA. Jesli rosyjskie druzyny
narodowe zostana dopuszczone do rozgrywek, nasze reprezentacje narodowe nie
beda z nimi rywalizowac. To jedyna sluszna decyzja” – napisal na Twitterze.
Trudno o bardziej zdecydowana reakcje i nie bedzie zaskoczeniem, jezeli w
slad Anglikow i Polakow wkrotce pojda kolejne federacje. Jasny i
miedzynarodowy sprzeciw wobec decyzji UEFA bedzie bardzo duza porazka
wizerunkowa ogolnoeuropejskiej organizacji – ale nie wieksza niz podjecie
decyzji o dopuszczeniu rosyjskich zespolow mlodziezowych do gry.

DETEKTYW

Supermaterial

DARIUSZ GIZAK

Lekarze zajmujacy sie dziennikarzami w szpitalu w B. szybko doprowadzili
Jana O. do przytomnosci i uratowali Pauline C. przed pogarszaniem sie jej
stanu zdrowia. Przeprowadzone badania wykazaly, ze obojgu – oprocz
skrajnego oslabienia i odwod- nienia – nic powazniejszego nie dolega.
Podane leki i nawodnienie przez kroplowki zrobily swoje, ale na rozmowe z
nimi trzeba bylo jeszcze poczekac. Oboje mieli problem z mowieniem, bo, jak
sie potem okazalo, dlugim i glosnym krzykiem probowali wzywac pomocy.
Wolania musialy byc na tyle rozpaczliwe i intensywne, ze nadwyrezone struny
glosowe odmowily posluszenstwa. Praca dziennikarza w korporacyjnie
zarzadzanej redak- cji zdecydowanie nie nalezy do zajec spo- kojnych i
bezstresowych. Stala rywalizacja prowadzona na podstawie konkursu
materialow, podnosi poziom pracy, ale row- niez napiecie wsrod dziennika-
rzy dazacych do celu. Czasami za wszelka cene. Niestety w wielu przypadkach
kierownictwo swia- domie eskaluje to napiecie infor- mujac dziennikarzy, ze
za jakis czas bedzie dokonywana ocena zatrudnionych osob. Ci ktorzy wypadna
najslabiej, beda musie- li poszukac sobie nowej pracy. Kryterium jest
proste: masz naj- mniej zaakceptowanych materia- low – przepadles.

Przez kilka dni szef jednej z duzych redakcji mial po takim komunikacie
ogromne wyrzu- ty sumienia, bo zaginelo dwoje dziennikarzy. Z kazdym kolej-
nym dniem braku wiadomosci o ich losach przezywal to coraz mocniej. Byl
przekonany, ze ma tych dwoje mlodych ludzi na sumieniu, bo chcac zdobyc
rewelacyjne informacje, narazili sie na niebezpieczenstwo i zostali
zamordowani.

NDokad pojechali?

iepokoj w redakcji zaczal sie juz pierwszego dnia po ich wyjezdzie, 12 maja

2017 roku. Jan O. i Paulina C. poinformowali tylko dzien wczesniej, ze jada
porozmawiac z ludzmi zajmujacymi sie prze- mytem papierosow do Polski przez
wschodnia granice. Cos wspomnieli tez, ze w tym sro- dowisku ostatnio duzo
sie dzia- lo i doszlo nawet do zabojstw. Wiecej nie chcieli ujawnic, ale
zapowiadali mocny material.

Nastepnego dnia po poludniu zorientowano sie, ze ich telefony zamilkly i
wraz z uplywajacym czasem trudno bylo miec nadzie- je, ze to chwilowy brak
zasiegu na pustych terenach w poblizu

granicy. Nerwowe proby dod- zwonienia sie nic nie dawaly. Podobnie jak
wysylane do nich SMS-y z prosba o natychmiasto- wy kontakt.

Drugiego dnia sprawa zyla juz cala redakcja. Snuto najrozniejsze
przypuszczenia, a najgorsze bylo to, ze nikt tak naprawde nie wie- dzial,
dokad pojechali. Wschodnia granica Polski jest przeciez dlu- ga. W koncu, w
tajemnicy przed wszystkimi, kierownictwo popro- silo informatyka o wykaz
stron internetowych odwiedzanych ostatnio przez zaginionych dzien- nikarzy.
Fachowiec bez problemu odszukal te strony oraz przejrzal wiadomosci w
skrzynkach mailo- wych. Z tych ostatnich niewiele wynikalo, ale odwiedzane
strony wyraznie wskazywaly na wyjazd do B. Zaginieni szukali informa- cji o
przestepcach z tego mia- sta i sprawdzali w wyszukiwarce Google adres
Komendy Miejskiej Policji w B.

W poludnie, drugiego dnia nieobecnosci, mocno pode- nerwowane kierownictwo
pod- jelo decyzje o wyslaniu do B. dwoch dziennikarzy, aby spro- bowali
odnalezc zaginionych. Poproszono takze o pomoc dziennikarza pracujacego w
tej miejscowosci.

Do wieczora nie pojawily sie zadne nowe informacje, wiec postanowiono
powiadomic poli- cjantow w B. o prawdopodobnym zaginieciu dwojki
reporterow. Kierownictwo redakcji zaliczylo kolejna nieprzespana noc, a po
terenie B. i okolicy jezdzilo juz kilka samochodow z dziennika- rzami
poszukujacymi kolezanki i kolegi lub jakiejs informacji o nich. Czesc tych
osob pojechala do B. spontanicznie, po prostu chcac pomoc w poszukiwaniach.

O godzinie 10 rano, 15 maja 2017 roku, nadeszla informa- cja o odnalezieniu
samochodu dziennikarzy. Natrafili na niego policjanci patrolujacy miasto.
Sluzbowy ford focus stal zapar- kowany na jednej z uliczek na
przedmiesciach B. Samochod byl zamkniety i nikogo nie bylo w srodku.
Natychmiast z redakcji do B. wyjechal pracownik z zapa- sowymi kluczykami.
Razem z nim pojechal szef, ktory ze wzgledu na nieprzespana noc bal sie sam
kierowac.

Poniewaz sprawa nabrala juz rozglosu i traktowano ja bardzo powaznie. Na
miejsce od razu przyjechala policyjna ekipa do ogledzin z technikiem
krymina- listyki. Samochod otwarto, zbie- rajac wczesniej slady z klamek,
kierownicy, schowkow, regulato- row lusterek, przyciskow.

W kabinie nie znaleziono nic ciekawego, ale w bagazniku leza- ly torby z
reporterskim sprzetem, czyli kamerami, dyktafonami i … wylaczonymi
telefonami obojga dziennikarzy. Wszystko w jak naj- wiekszym porzadku i bez
zadnych dziwnych sladow. Oczywiscie technicy zbadali sprzet pod katem
sladow na nim pozostawionych i zabezpieczyli kilka odciskow linii
papilarnych. Dopiero po przewiezieniu do komendy spro- bowano odblokowac
telefony, ale byly dobrze zabezpieczone przed dostepem niepowolanych osob i
nic to nie dalo.

Gdy w komendzie badano sprzet, przy samochodzie poja- wili sie policjanci z
psem tro- piacym. Niestety, pomimo ze poczatkowo ochoczo podjal slad
zapachowy i poprowadzil ich w kolejne uliczki, potem zaczal nagle kluczyc,
byl wyraznie zdez- orientowany i po zrobieniu kilku petli jego przewodnik
uznal, ze pies zgubil slad i nic wiecej nie da sie zrobic. Zdaniem przewod-
nika winna byla okolica. Pomimo ze w wiekszosci zajmowaly ja tereny
nalezace do roznych firm i budynki przemyslowe, to ruch samochodow byl
spory i to one “rozmyly” slad woni. Dlatego tez pies nie byl w stanie
prowadzic policjantow dalej. Zakonczyl pra- ce w poblizu sporego zbiornika
wodnego powstalego po zalaniu starej zwirowni. Policjanci zaczeli
zastanawiac sie nad konieczno- scia sprawdzenia tego zbiornika, ale
chwilowo sie wstrzyma- no. Woda w zwirowni miala miejscami glebokosc nawet
8 metrow, wiec nie obyloby sie bez uzycia pletwonurkow.

Kiedy policjanci zabierali sie juz do penetracji terenu wokol miejsca
znalezienia samochodu, aby odszukac jakies osoby, ktore mogly widziec
zaginionych dzien- nikarzy, lub znalezc prze- myslowe kamery obejmujace
swoim zasiegiem ten obszar, nadeszla informacja o praw- dopodobnym miejscu
pobytu zaginionych. Informacje zdobyl jeden z policjantow z pionu
kryminalnego, ale komenda zdecydowanie odmowila podania, z jakiego zrodla
ta informacja pocho- dzila. Stwierdzono tylko, ze byla to informacja ope-
racyjna, z ktorej wynikalo, ze zaginieni dziennikarze przebywaja w
podziemnych pomieszczeniach opuszczo- nego biurowca przeznaczo- nego do
rozbiorki. Byl to teren upadlej firmy produ- kujacej do niedawna tzw. sto-
larke budowlana, czyli okna, drzwi, oscieznice. Budynek byl dwupietrowy,
dosc dlugi, z pomieszczeniami magazy- nowymi w piwnicach. Popadl juz w
ruine i nie mial okien, a w niektorych miejscach wyrosly na nim male brzozy.

Mimo ze to miejsce znajdowalo sie zaledwie niecale 500 metrow od miejsca
znalezienia samocho- du, policjanci nie pojechali tam od razu. Zachowano
pelne srod- ki ostroznosci, obstawiono caly teren, a w celu sprawdzenia
wne- trza, do budynku weszla uzbro- jona po zeby druzyna komando- sow z
Wydzialu Realizacyjnego. Sprawdzanie pomieszczen trwalo ponad godzine,
poniewaz niektore drzwi byly zamkniete i trzeba bylo je forsowac sila, z
uzyciem sprzetu.

Wysilek nie poszedl na mar- ne. W jednym z pomieszczen piwnicznych,
znaleziono nie- przytomnego Jana O. i Pauline C. Kobieta byla jeszcze
przytom- na, ale bardzo slaba i nie mogla mowic. Przebywali w zamknie- tym
stalowymi drzwiami pomieszczeniu bez okna. Drzwi

byly zamkniete na zamek i tyl- ko dzieki uporowi policyjnych komandosow,
systematycznie realizujacych zadanie przeszuka- nia calego budynku, bez
wyjatku, zostaly wywazone i dziennikarzy odnaleziono. Gdyby zlekcewa- zono
koniecznosc sprawdzenia kazdego zakamarka, uwiezieni ludzie nie przezyliby
najblizszych godzin.

Natychmiast sciagnieto karet- ki pogotowia i obie osoby zosta- ly
przewiezione do szpitala. Wstepne sprawdzenie podczas ewakuacji i
transportowania do karetki nie wykazalo zadnych obrazen. Odnalezieni
dzienni- karze nie byli zwiazani ani nie nosili sladow pobicia. Ich stan
wynikal z dlugotrwalego braku dostepu do jedzenia, a zwlasz- cza wody.
Pozniejsze ustalenia potwierdzily te hipoteze.

Gdy lekarze zajmowali sie ratowaniem tej dwojki, policjanci zbadali
dokladnie pomieszczenie, w ktorym przebywali. Nie znalezli nic ciekawego,
oprocz sladow na drzwiach swiadczacych o tym, ze probowano je wywazac od
srod- ka. Niestety, nie bylo w pomiesz- czeniu przedmiotow, ktore by sie do
tego nadawaly. Osoby uwie- zione probowaly wywazyc drzwi kawalkami
drewnianych regalow i skrzyn zrzuconych pod jedna ze scian. Niestety:
solidne, metalo- we drzwi nie ustapily. Podobnie nic nie dalo wyrwanie
kratek wentylacyjnych ze scian.

Przywieziony na miejsce, zarzadzajacy budynkiem w imie- niu syndyka, Rafal
M. stwierdzil tylko, ze nie byl tam od miesie- cy. Wedlug jego relacji
budynek byl przeznaczony do rozbiorki. Ma nowego wlasciciela, ktory
zamierza na tym terenie pobudo- wac osiedle mieszkaniowe. Prace maja zaczac
sie za poltora roku. Nikt wiec budynku nie pilnuje i tylko dlatego, ze
znajduje sie na terenach przemyslowych daleko od centrum, nie zostal
zasiedlony przez bezdomnych czy spenetro- wany przez zlomiarzy. Polozenie
daleko od ulicy powodowalo, ze niewiele osob wiedzialo, ze jest pusty i
niepilnowany. Lekarze zajmujacy sie dzien- nikarzami w szpitalu w B. szybko
doprowadzili Jana O.

do przytomnosci i uratowali

Pauline C. przed pogarsza- niem sie jej stanu zdrowia. Przeprowadzone
badania wyka- zaly, ze obojgu oprocz skrajne- go oslabienia i odwodnienia,
nic powazniejszego nie dolega. Podane leki i nawodnienie przez kroplowki
zrobily swoje, ale z rozmowa trzeba bylo jeszcze poczekac. Oboje mieli
problem z mowieniem, bo – jak sie potem okazalo – dlugim i glosnym krzy-
kiem probowali wzywac pomocy. Wolania musialy byc na tyle roz- paczliwe i
intensywne, ze prze- silone struny glosowe odmowily posluszenstwa.

Oboje byli tez, oglednie mowiac, w nienajlepszym stanie psychicznym i
wymagali poda- nia lekow uspokajajacych. Z tych powodow, dopiero po 48
godzi- nach od przyjecia do szpitala, zostali przeniesieni z oddzialu
intensywnej opieki i lekarze zgo- dzili sie, aby ktokolwiek poroz- mawial z
nimi.

Pierwsi w kolejce byli poli- cjanci i to im dziennikarze opo- wiedzieli, co
sie stalo. Wyjasnili, ze przyjechali tam, aby poroz- mawiac z Ireneuszem
B., ps. “Szczotal”, a cala historia zaczela sie w wiezieniu na warszawskiej
Bialolece. Jeden z przestep- cow odsiadujacych tam wyrok opowiedzial im o
nieznanych dotychczas okolicznosciach zabicia jednego z przestep- czych
przygranicznych bossow. W zabojstwie tym istotna role mial odegrac wlasnie
Ireneusz B. i dziennikarze postanowi- li go “przycisnac”, aby zdobyc
goracy, wyjatkowy material. Kilkakrotnie bezskutecznie pro- bowali
skontaktowac sie z nim telefonicznie, az w koncu poje- chali do B. Udalo im
sie spotkac ze “Szczotalem” i poinformowali go, jakiego kalibru
informacjami dysponuja.

Poczatkowo ich rozmowca bardzo sie zdenerwowal i zaczal ich straszyc, ze
nie przezyja dnia po tym, jak to opublikuja. W koncu jednak zaproponowal im
uklad. Oni nie publikuja

tego materialu, a w zamian on przekaze im rewelacyjne infor- macje na temat
korupcji i sieci powiazan na jednym z przejsc granicznych. Obiecywal, ze
gdy ujawnia te informacje, policjanci przez rok beda mieli pelne rece
roboty, zamykajac przestepcow, celnikow, straznikow granicz- nych i
pracownikow skarbowki. A i niejeden policjant tez trafi do aresztu. W
zamian chcial miec tylko miesiac na pozamykanie swoich spraw i znikniecie z
kraju.

Dziennikarze, po krotkiej naradzie, zgodzili sie na to. Uznali, ze jego
informacje beda na pewno ciekawsze niz ich. Tak naprawde mieli tylko jakies
pogloski zaslyszane od odsiadu- jacego dlugoletni wyrok wieznia, znanego
zreszta z pomawiania roznych osob. A “Szczotal” byl przeciez
niekwestionowanym “Krolem fajek”, bo zajmowal sie skupowaniem papierosow
przemyconych przez granice i przerzucal je dalej do Europy Zachodniej.
Oczywiscie na pew- no sam tez organizowal duze przerzuty tego towaru przez
gra- nice, wiec z cala pewnoscia mial wiele interesujacych kontaktow i
informacji.

Gdy poinformowali go o swo- jej decyzji, Ireneusz B. postawil warunki.
Spotkaja sie w miejscu, ktore on wskaze i na spotkanie dziennikarze przyjda
bez zad- nego sprzetu do nagrywania, a tym bardziej telefonow. Beda mogli
jedynie miec dlugopisy i notatniki, aby zapisac infor- macje. Nie chcial
rozmawiac w samochodzie ani w innym miejscu im znanym, poniewaz bal sie, ze
zostanie w jakis spo- sob nagrany. Powiedzial, ze wie jak dziala np.
mikrofon kierun- kowy i z jakiej odleglosci potrafi zbierac dzwiek.

Rozstali sie i po godzinie przyslal im SMS-em instrukcje, dokad maja
pojechac i jak wejsc do wskazanego pomieszczenia. Nie zwrocili wtedy uwagi
na to, ze SMS przyszedl z jakiegos inne- go, nieznanego im numeru.
Pojechali szybko we wskaza- ne miejsce i zgodnie z instruk- cja weszli na
teren opuszczone- go przedsiebiorstwa. Weszli do zaniedbanego budynku, a
potem do piwnicy. W koncu ciemnego korytarza zobaczyli uchylone drzwi i
palace sie tam swiatlo. Weszli do srodka i dopiero, gdy skrecili za zalom
muru zoba- czyli, ze to swieci powieszona na scianie latarka. Wtedy drzwi
ktos zatrzasnal i uslyszeli chro- bot zamka zamykanego kluczem. Przez
nastepne godziny na zmia- ne krzyczeli i tlukli w blaszane drzwi. Dopoki
latarka swiecila probowali je wylamac znalezio- nymi na miejscu gratami.
Potem, po ciemku, juz tylko czekali na

koniec. Czasem krzykiem pro- bowali wzywac pomocy, dopoki struny glosowe
nie odmowily posluszenstwa. Oczywistoscia dla kierow- nictwa redakcji bylo,
ze policjanci blyska-

wicznie zatrzymaja i przeslu- chaja Ireneusza B., a nastepnie postawia mu
zarzuty usilowania zabojstwa dwojga dziennikarzy, a przynajmniej
bezprawnego pozbawienia ich wolnosci.

Nic takiego jednak w ciagu najblizszych dni nie nastapilo. Podczas
spotkania dziennikarzy z kierownictwem komendy, poli- cjanci wyjasnili, ze
oczywiscie prowadza czynnosci w tej spra- wie, ale nie ma mowy o zatrzy-

mywaniu kogokolwiek bez zgro- madzenia dowodow przeciwko niemu.
Przesluchali oczywiscie Ireneusza B., ale ten przedsta- wil wiarygodne
alibi na czas, kiedy dziennikarze zostali zamknieci w pomieszczeniu. O tej
godzinie byl z zona w restauracji i moglo to potwierdzic kilka- nascie
osob. Nie zaprzeczyl, ze roz- mawial wczesniej z dziennikarzami, ale mieli
oni opo- wiadac mu jakies glupoty, wiec przerwal rozmowe. Oczywiscie
oswiad- czyl, ze nie wie nic o Pauliny O. i Jana C., ani o jakichs
mafijnych porachunkach przy granicy, ani tym bardziej o wielkiej aferze
korupcyjnej dotycza- cej ktoregos z granicznych

przejsc.

Policjanci zapewnia-

li dziennikarzy, ze bar- dzo chetnie wyslaliby “Szczotala” na dluzszy

pobyt w wiezieniu, ale bez dowodow na jego wine nic nie moga zrobic. Beda
oczywiscie pracowac przy tej

sprawie i powiadomia o konco- wych wynikach dochodzenia. I rzeczywiscie, po
uplywie sze- sciu miesiecy, powiadomili o… umorzeniu z powodu niewykry-
cia sprawcy.

Oboje niefortunni “zdoby- wacze” wyjatkowych informa- cji odeszli z
redakcji po pew- nym czasie. Osoby znajace ich sytuacje przyznaly, ze po
tych przejsciach i dlugim pobycie na zwolnieniu lekarskim, komplet- nie
stracili zapal do reporterskiej pracy. A kierownictwo redakcji nie moglo
dlugo tolerowac braku dobrych materialow ich autor- stwa. Jest przeciez
wielu innych mlodych dziennikarzy, ktorzy zaryzykuja bardzo duzo, aby sie
wybic.

Do dzisiaj tez pomiedzy ta redakcja a Komenda Policji w B. trwa cichy “stan
wojenny”. Dziennikarze twierdza, ze o miej- scu zamkniecia ich kolegow
poli- cjanci dowiedzieli sie bezposred- niego od “Szczotala”, bo ruszylo go
sumienie, albo po prostu bal sie, ze po smierci tych ludzi nie wybroni sie.
Mundurowi mieli tez pozniej niezbyt przykladac sie do wyjasnienia tej
sprawy, bo “Szczotal” byl ich informato- rem i dlatego go chronili. Kiedy
dziennikarze zaczeli naciskac na intensywniejsze dzialania, usly- szeli
stwierdzenie, ze wszystkie- mu sa winni sami poszkodowa- ni, bo byli na
tyle niemadrzy, ze dali sie namowic na wlazenie do jakiejs piwnicy w
walacym sie budynku.

Dzisiaj nikt juz tego nie wyja- sni. Ireneusz B. w 2019 r., podczas
wakacyjnego pobytu w Turcji, wdal sie w bojke z uzyciem noza i zabil
20-letniego Turka. Obecnie w tureckim wiezieniu odsiaduje 15-letni wyrok za
ten czyn. A z tego miejsca raczej nie wraca sie w pelni sil…

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto

Dzien dobry – tu Polska – 28.09.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 263) (67148)

28 wrzesnia 2023r.

Pogoda

czwartek, 28 wrzesnia 27 st C

Przewaznie slonecznie

Opady:10%

Wilgotnosc:62%

Wiatr:19 km/h

Kursy walut

Euro 4.59

Dolar 4.35

Funt 5.28

Frank 4.74

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Zycze pieknego dnia, a ja dzis w obuwiu letnim nad polskim morzem,
normalnie rekord rekordow. Nie narzekam 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

– Marze, by przestac pic

– To dlaczego nie przestaniesz?

– Bo czymze jest zycie bez marzen…

Kolejny kraj rozwaza zamkniecie granicy ladowej z Rosja. “W razie masowego
naplywu migrantow” Prezydent Lotwy podczas spotkania z ministrem obrony
Niemiec ostrzegl, ze w razie narastajacego naplywu migrantow jego kraj moze
zamknac granice z Rosja i Bialorusia. Tylko minionej doby udaremniono probe
nielegalnego przekroczenia granicy z Bialorusi na Lotwe przez 164
migrantow. We wtorek w Rydze mialo miejsce spotkanie prezydenta Lotwy
Edgarsa Rinkevicsa z ministrem obrony Niemiec Borisem Pistoriusem. Doradca
lotewskiego prezydenta Martinsz Dregeris przekazal agencji LETA, ze podczas
spotkania politycy omowili zaangazowanie Niemiec w bezpieczenstwo regionu
oraz potencjalne ryzyko zwiazane z hybrydowym zagrozeniem na granicy NATO.

Odnoszac sie do tej kwestii, prezydent powiedzial, ze Lotwa jest gotowa do
podjecia wszystkich koniecznych krokow, w tym do zamkniecia granicy z
Bialorusia i Rosja. – W razie masowego naplywu migrantow mozemy zamknac
granice z Rosja i Bialorusia – oswiadczyl Rinkevics.

Lotwa zamyka przejscie na granicy z Bialorusia

Minionej doby udaremniono probe nielegalnego przekroczenia granicy z
Bialorusi na Lotwe przez 164 migrantow. W zwiazku z presja migracyjna
lotewski rzad podjal decyzje o zamknieciu jednego z dwoch dzialajacych
przejsc drogowych na granicy z Bialorusia w miejscowosci Silene.

Policyjny narkotest byl pozytywny, badanie krwi tego nie potwierdzilo.
“Potraktowano mnie jak narkomana” Trzech kierowcow, zaden z nich nigdy nie
zazywal narkotykow, jednak u kazdego – po badaniu przeprowadzonym
narkotestem – policja stwierdzila obecnosc narkotykow. – Sposrod siedmiu
zabronionych substancji, piec u mnie wykazalo – opowiada Marcin Pawlus,
kierowca. – Potraktowano mnie jak narkomana – mowi drugi kierowca Kazimierz
Jaczewski.

Panu Marcinowi, Zbigniewowi i Kazimierzowi zabrano prawo jazdy. Kazdy z
nich byl pewien, ze nie zazywal narkotykow i zazadal badania krwi, ktore
wykazalo, ze sa czysci. – Obie probki daly wynik negatywny – opowiadal w
2020 roku pan Zbigniew Kogut.

Z ustalen Onetu wynika, ze bledne odczyty na jednym z typow urzadzen
wykazano w 60 procentach, w niektorych komendach nawet w ponad 80.
Kilkuminutowe badanie przeprowadzone u dystrybutora narkotestow pokazuje
prawidlowy wynik. Tymczasem taka sama procedura na policji, a wynik inny.
Jak to mozliwe? – Tych bledow mozna popelnic cala mase: slina zostanie zle
pobrana, badanie jest wykonane w przypadku osoby, ktora wczesniej palila
albo jadla – wyjasnia Marcin Borkowski, radca prawny i pelnomocnik
producenta narkotestow “Aquilascan”. Policja wyjasnia, ze sprawe bada. –
Sami zlecilismy z naszej inicjatywy dokladne zbadanie tej sprawy –
podkresla insp. Mariusz Ciarka z Komendy Glownej Policji. Doszlo do tego,
ze jesli w Warszawie dochodzi do kolizji autobusu, na miejsce jedzie
przedstawiciel MZA z wlasnym testerem. – Wykonuje nasz narkotest i w tym
przypadku policja odstepuje od wykonania swojego – wyjasnia Adam Stawicki z
Miejskich Zakladow Autobusowych w Warszawie.

– Jezeli to kwestia wady fabrycznej sprzetu, to trzeba sie z tego wycofac i
w ogole nie wykorzystywac, a jezeli jest to kwestia przeszkolenia w ich
uzywaniu, to dopoki tego przeszkolenia gruntownego nie bedzie, tak samo nie
powinny byc wykorzystywane – zwraca uwage dr Lukasz Chojniak, adwokat i
wykladowca Uniwersytetu Warszawskiego. Pozytywny wynik narkotestu powoduje,
ze policjant zabiera kierowcy prawo jazdy do wyjasnienia sprawy. –
Stracilem prace, zostalem zwolniony, gdyz nie posiadalem prawa jazdy i nie
moglem wykonywac zawodu – mowi pan Marcin. Co na to policja? – Nie znam ani
jednego przypadku, zeby po uzyciu narkotestow, samych narkotestow,
ktokolwiek stracil prace – przekazal insp. Mariusz Ciarka.

Jak informuje pan Marcin, w zwiazku z cala sytuacja podjal kroki prawne. –
Zlozylem pozew do komendy o odszkodowanie w mojej sprawie za trzymiesieczne
przebywanie w domu i nieuzyskanie zadnych dochodow – mowi mezczyzna. – Nie
znam ani jednego przypadku, aby ktokolwiek w stosunku do kogo uzyto tych
narkotestow, pozwal policje – odpowiada Ciarka.

Mimo pozwow, blednych wynikow, problemow nieslusznie podejrzewanych
kierowcow zmian nie bedzie. – Tych narkotestow nie trzeba nawet wycofywac z
uzycia, poniewaz jest ich juz sladowa ilosc – informuje Mariusz Ciarka.

Majatek premiera Morawieckiego i jego zony. “Nie mam watpliwosci, ze robi w
polityce pieniadze” Zawsze, gdy pojawia sie nazwisko Morawieckiego, to sa
jakies duze pieniadze – mowil w “Faktach po Faktach” Marcin Kierwinski
(KO), odnoszac sie do doniesien o majatku premiera i jego zony. Katarzyna
Kotula (Lewica) ocenila, ze “rzad premiera Morawieckiego to jest rzad dla
milionerow, a nie dla milionow Polakow”. Poslowie Katarzyna Kotula z Nowej
Lewicy (klub Lewicy) i Marcin Kierwinski z Platformy Obywatelskiej (klub
Koalicji Obywatelskiej) rozmawiali w “Faktach po Faktach” w TVN24 na temat
majatku premiera Mateusza Morawieckiego i jego zony Iwony Morawieckiej.

Jak oszacowal Onet, przez rece malzenstwa w ostatnich latach przeszly
nieruchomosci warte prawie 120 milionow zlotych. Portal podal, jakie
nieruchomosci przeszly na wlasnosc zony premiera w wyniku podzialu majatku.
Przychod Iwony Morawieckiej z samej tylko sprzedazy kilku z nich
przekroczyl w ostatnich trzech latach 21 milionow zlotych – napisal Onet.

Kotula: to jest rzad dla milionerow, a nie dla milionow Polakow

Jak mowila Kotula, “jest jedna osoba w tym panstwie, ktora na pewno spi
dzisiaj spokojnie”. – To jest premier Morawiecki, ktory mieszka w willi za
miliony. Rzad Prawa i Sprawiedliwosci i rzad premiera Morawieckiego, to
jest rzad dla milionerow, a nie dla milionow Polakow, ktorzy naprawde staja
dzisiaj w obliczu tego, ze czasem ich nie stac na kredyt, czasami musza
mieszkac z rodzicami – powiedziala poslanka Lewicy. Jej zdaniem premier nie
chce ujawnic majatku swojego i zony, poniewaz “boi sie tego, ze telewizja
publiczna, czyli telewizja rzadowa pokazalaby, jaki jest prawdziwy majatek
premiera Morawieckiego”. – I mogloby sie okazac, ze ten premier Morawiecki
malo ma dzisiaj wspolnego z przecietnym obywatelem, z przecietnym Polakiem,
ktory dzisiaj mierzy sie z drozyzna – dodala.

Kierwinski: nie mam watpliwosci, ze robi w polityce pieniadze

– Mnie nikt nie przekona, ze pani Morawiecka nie korzysta z tego, ze jej
maz jest premierem polskiego rzadu – oswiadczyl Kierwinski. Wskazywal, ze
“premier polskiego rzadu to osoba, ktora ma dostep do informacji, to osoba,
ktora ma dostep do notowan gieldowych, ma po prostu wiecej wiedzy”. – I to
moze pomagac w prowadzeniu interesu, i jestem przekonany, ze to pomaga pani
Morawieckiej w prowadzeniu interesu – dodal. Jak mowil, “taki styk biznesu
z polityka to jest taki swiat bardziej oligarchiczny”. – Zona premiera
powinna byc jak ta przyslowiowa zona Cezara. A mamy do czynienia jednak z
zona oligarchy, oligarchy PiS-owksiego. I celowo uzywam tego slowa, bo to
sa takie wschodnie standardy – dodal. Wedlug niego “zawsze, gdy pojawia sie
nazwisko Morawieckiego, to sa jakies duze pieniadze”. – Pamietam, jak pan
premier Morawiecki kilka miesiecy temu mowil: Odszedlem z dobrze platnej
funkcji prezesa, bo w polityce nie chce robic pieniedzy – wspominal
Kierwinski. – A robi w polityce pieniadze. Nie mam watpliwosci, ze robi w
polityce pieniadze – powiedzial posel KO.

Marian Banas napisal list do prezydenta w sprawie Elzbiety Witek.
Poinformowal tez ONZ. Prezes Najwyzszej Izby Kontroli Marian Banas
skierowal do prezydenta Andrzeja Dudy list, w ktorym pisze o
“niedopelnieniu ustawowych obowiazkow przez Marszalek Sejmu RP”, ktore to
“ogranicza dzialanie” instytucji, ktora kieruje Banas. O sytuacji opisanej
w liscie mialy zostac poinformowane takze organizacje miedzynarodowe, w tym
ONZ. “Prezes NIK wystosowal do Prezydenta RP list, w ktorym poinformowal
glowe panstwa o niedopelnieniu ustawowych obowiazkow przez Marszalek Sejmu
RP. Przekazal takze, iz o zaistnialej sytuacji dowiedzialy sie instytucje
miedzynarodowe – ONZ oraz INTOSAI” – napisal na portalu X (dawniej Twitter)
Wydzial Prasowy NIK. Prezes Marian Banas opisal w liscie wynikajace z
polskiego prawa oraz zobowiazan miedzynarodowych umocowanie Najwyzszej Izby
Kontroli oraz przekazal, ze o sytuacji opisanej w liscie poinformowal 11
wrzesnia ONZ oraz Miedzynarodowa Organizacje Najwyzszych Organow Kontroli
(INTOSAI).

Jak opisuje, dzialanie Marszalek Sejmu Elzbiety Witek “ogranicza
funkcjonowanie” NIK. “Marszalek Sejmu swoim dzialaniem uniemozliwia
funkcjonowanie Kolegium NIK, bezprawnie ignorujac moje liczne wnioski o
uzupelnienie skladu Kolegium, co niweczy elementarna zasade kolegialnosci
tego organu i w sposob oczywisty ogranicza funkcjonowanie instytucji, ktora
kieruje. Dzialania te budza niepokoj o intencje najwazniejszych osob w
panstwie, w tym Marszalka Sejmu RP, ktorzy powinni wspolpracowac z
konstytucyjnymi organami panstwa w celu zapewnienia obywatelom
Rzeczypospolitej Polskiej najwyzszych standardow demokracji” – napisal we
fragmencie listu. “Podleglosc NIK Sejmowi nie oznacza prawa do ingerencji
organow Sejmu w konstytucyjna zasade kolegialnego dzialania Najwyzszej Izby
Kontroli i prawa do dowolnosci w podejmowaniu przez Marszalek Sejmu decyzji
w sprawie powolywania czlonkow Kolegium. Podleglosc ta dotyczy bowiem
rzetelnego informowania o wynikach kontroli przeprowadzonych przez Izbe na
wniosek Sejmu i jego organow. NIK jest bowiem samodzielna ‘wladza
kontrolujaca’, a nie organem Sejmu!” – czytamy.

NIK zawiadamia prokurature

18 wrzesnia na portalu X (uprzednio Twitter) Najwyzsza Izba Kontroli
poinformowala o “zlozeniu zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu
popelnienia przestepstwa przez funkcjonariusza publicznego, skutek ktorego
doprowadzil do uniemozliwienia funkcjonowania Kolegium NIK”. Jak donosil
wtedy RMF FM, chodzi o marszalek Sejmu Elzbiete Witek, ktorej prezes NIK
Marian Banas zarzuca sparalizowanie prac Izby przez swoje zaniechania. W
zawiadomieniu napisano, ze ostatni raz marszalek Sejmu powolala nowych
czlonkow tego gremium w 2020 roku. To sprawilo, ze z poczatkiem wrzesnia w
kolegium brakuje kworum, bo kadencje skonczylo trzech czlonkow. Jak podalo
RMF FM, wedlug Mariana Banasia marszalek Witek powinna odpowiadac za
niedopelnienie obowiazkow, czym miala wyrzadzic szkode interesowi
publicznemu.

Kolegium odgrywa decydujaca role miedzy innymi w zatwierdzaniu wynikow
kontroli NIK.

Znalazl portfel i przyniosl policjantom. W srodku, oprocz dokumentow i
pieniedzy, byly narkotyki. Godna pochwaly postawa wykazal sie mieszkaniec
Lubartowa (woj. lubelskie), ktory po tym, jak znalazl pod lawka portfel,
przyniosl go policjantom. 32-letni wlasciciel zguby jednak sie z tego nie
cieszyl, bo mundurowi znalezli w srodku woreczek z amfetamina. Teraz
mezczyzna ma klopoty. Grozi mu do trzech lat wiezienia. W ubiegly weekend
mieszkaniec Lubartowa znalazl pod jedna z osiedlowych lawek portfel i
przyniosl go do siedziby policjantow.

“Jak sie okazalo, w srodku oprocz pieniedzy i dokumentow, znajdowal sie
takze woreczek strunowy z bialym proszkiem. Substancja okazala sie byc
amfetamina” – informuje w komunikacie sierzant sztabowy Jagoda Stanicka z
Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.

Przyznal, ze to jego narkotyki

Mundurowi ustalili wlasciciela portfela, a takze poinformowali go o
znalezieniu narkotykow. Jak informuje policja, 32-latek przyznal, ze naleza
do niego. “Mezczyzna odpowie za posiadanie srodkow narkotycznych przed
sadem, za co zgodnie z ustawa o przeciwdzialaniu narkomanii, grozi nawet do
trzech lat pozbawienia wolnosci” – glosi komunikat.

Nie spodobala im sie kara wymierzona przez matke. 10-latek i 11-latka
zabraly jej samochod. Funkcjonariusze biura szeryfa hrabstwa Alachua na
Florydzie zatrzymali w czwartek w nocy 10-latka i jego 11-letnia siostre,
ktorzy w odwecie za konfiskate sprzetu elektronicznego wzieli samochod
matki i ruszyli do Kalifornii. Dzieci zatrzymano 320 kilometrow od domu na
miedzystanowej autostradzie. Matka zglosila ich zaginiecie cztery godziny
wczesniej – podal portal “The Guardian”. Jak wynika z relacji
“Guardiana”, matka 10-letniego chlopca i 11-letniej dziewczynki zglosila
ich zaginiecie w nocy ze srody na czwartek na komisariacie w North Port na
Florydzie. Kobieta poinformowala wowczas takze o kradziezy auta. Cztery
godziny pozniej, okolo czwartej nad ranem czasu lokalnego, jej samochod
zostal zauwazony przez funkcjonariuszy biura szeryfa hrabstwa Alachua na
drodze miedzystanowej nr 75, w poblizu Gainesville.

Sledczy przypuszczali, ze maja do czynienia ze zlodziejami. Po otoczeniu i
zatrzymaniu pojazdu, mierzac w jego strone z broni, nakazali znajdujacym
sie wewnatrz opuszczenie auta. “Ku ich zaskoczeniu, zobaczyli wysiadajacego
z auta 10-latka w towarzystwie 11-letniej siostry” – zaznaczono w
opublikowanym w czwartek w mediach spolecznosciowych oswiadczeniu biura
szeryfa.

10-latek i 11-latka zabrali auto matki, zatrzymano ich 320 km od domu

Jak ustalili funkcjonariusze, dzieci postanowily zabrac matce samochod po
tym, jak ta w ramach kary skonfiskowala im sprzety elektroniczne. 11-latka
byla tym faktem zdenerwowana, wiec jej mlodszy brat zaproponowal, ze
zabierze ja na wycieczke do Kalifornii, by poprawic jej humor –
zrelacjonowali sledczy, dodajac, ze przeprowadzone z dziecmi rozmowy “nie
wskazywaly na to, by byly one zle traktowane przez rodzica lub innych
domownikow”. Funkcjonariusze skontaktowali sie z matka zatrzymanych dzieci.
Kobieta musiala udac sie w trzygodzinna podroz, by je odebrac. W ocenie
pracownikow biura szeryfa hrabstwa Alachua czyni ona wyrazne starania, by
“wychowac dzieci jak najlepiej”.

Turysta z Rosji zgubil 8 nowych iPhone’ow podczas lotu z Dubaju do Moskwy.
Rosjanin kupil 14 nowych iPhone’ow w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, aby
nastepnie odsprzedac je w Rosji. Jednak po przybyciu do Moskwy mezczyznie
brakowalo osmiu urzadzen. Jednoczesnie rosyjskiej policji nie spieszy sie z
wyjasnieniem tej sprawy. Jak pasazer powiedzial na kanale Telegram, do
Dubaju przybyl w polowie wrzesnia. Postanowilem polaczyc wakacje z zakupem
kilku najnowszych modeli iPhone’ow, ktore wlasnie mialy trafic do
sprzedazy. Telefony te nie sa obecnie mozliwe do zakupu w Rosji, dlatego
turysta planowal sprzedac je w Moskwie.

Po zakupie sprzetu mezczyzna wlozyl smartfony do dwoch toreb: w jednej bylo
osiem iPhone’ow, w drugiej szesc. Rosjanin wylecial do Moskwy 23 wrzesnia.
Obie torby umiescil w bagazu.

Na moskiewskim lotnisku pasazer, odbierajac rzeczy, zauwazyl, ze staly sie
one lzejsze. Jak sie okazalo, zniknelo 8 iPhone’ow. Wedlug turysty szkody
wyniosly prawie 1,5 miliona rubli. Natychmiast udal sie do biura rzeczy
znalezionych, zglosil zaginiecie i zostawil protokol przeszukania, wzywajac
jednoczesnie policje. Funkcjonariusze obejrzeli kamery monitoringu i doszli
do wniosku, ze telefony zniknely przed przybyciem na lotnisko w Moskwie.
Mezczyzna skontaktowal sie rowniez z linia lotnicza, ale ta zalecila
zlozenie reklamacji na stronie internetowej taniej linii lotniczej.

Zgodnie z obowiazujacymi przepisami mozna legalnie wwiezc przedmioty “do
uzytku osobistego, ktorych wartosc nie przekracza rownowartosci 10 tys.
euro” – to wartosc 4-5 nowych telefonow Apple’a.

Funkcjonariusze organow scigania w Federacji Rosyjskiej, zdaniem pasazera,
nie spiesza sie z zalatwieniem sprawy, podkreslajac, ze sprzet nie zaginal
na terytorium Rosji.

SPORT

Legendarny klub szoruje po dnie. Tak zle jeszcze nie bylo. “Stalismy sie
gownem”. Jeszcze niedawno Ajax Amsterdam kojarzony byl z ofensywna pilka
oraz gwiazdami oddawanymi za dziesiatki milionow euro. Dzis klub, ktory
piec lat temu byl o wlos od finalu Ligi Mistrzow, wpadl w najwiekszy od lat
kryzys. Chuligani, ktorzy przerwali niedzielny mecz z Feyenoordem, domagaja
sie zwolnien w radzie nadzorczej, w zarzadzie panuje potezny chaos, prace
stracil wlasnie dyrektor sportowy, a na boisku rozczarowuja pilkarze,
ktorzy latem kosztowali 115 mln euro. Dwoch rannych policjantow, 15 osob
zatrzymanych – to bilans niedzielnych wydarzen, do jakich doszlo na i pod
stadionem im. Johana Cruijffa po meczu Ajaksu Amsterdam z Feyenoordem.
Meczu, ktory zostal przerwany w 55. minucie przez chuliganow gospodarzy.
Kiedy Ajax przegrywal 0:3, na murawe polecialy fajerwerki, kamienie i
plastikowe kubki. Sedzia przerwal mecz, ktory zostanie dokonczony bez
publicznosci w srode o 14. Wszystko, co zle nie zakonczylo sie wraz z
ostatnim gwizdkiem. Chuligani Ajaksu demolowali stadion, chcac wtargnac do
klubowych pomieszczen. Policja rozgonila tlum po kilkudziesieciu minutach,
uzywajac koni i gazu lzawiacego. “Przepraszamy kazdego, kto poczul sie
zagrozony” – czytali kibice, ktorzy otrzymali od klubu specjalne e-maile.
“To wstyd dla naszego futbolu. Dzis nikt nie mowi o Ajaksie w kontekscie
talentow, nowoczesnego stylu gry i zachwycajacych wynikow. Wszyscy kojarza
Ajax z bandytami i przemoca” – napisal najwiekszy holenderski dziennik “De
Telegraaf”. To nie pierwszy raz, kiedy w Holandii dzieja sie podobne
rzeczy. Rok temu pomocnik Ajaksu Davy Klaassen zostal trafiony kubkiem
rzuconym z trybun. A to tylko jeden z przykladow, ktore mozna mnozyc –
powiedzial Sport.pl Mariusz Monski, ekspert od holenderskiej pilki. I
dodal: – Marco van Basten powiedzial nawet, ze dopoki Holandia nie poradzi
sobie z chuliganami, federacja powinna rozwiazac zawodowe rozgrywki w
kraju. Jesli ktos taki mowi takie rzeczy, problem rzeczywiscie musi byc
powazny.

W kontekscie niedzielnego skandalu dodal: – Najgorsze jest to, ze to byla
zaplanowana akcja. Jeszcze przed meczem kibice Ajaksu umawiali sie na
forach na zaklocenie porzadku w trakcie meczu, jesli wynik nie bedzie
ukladal sie po ich mysli. Mimo to nikt nie kiwnal palcem, by zapobiec
nieszczesciu. To potezny wstyd nie tylko dla Ajaksu, ale tez dla calej
holenderskiej pilki. Skandaliczne sceny w Amsterdamie to efekt frustracji
tamtejszych kibicow w zwiazku z sytuacja klubu. Ajax, ktory w poprzednim
sezonie stracil mistrzostwo kraju na rzecz Feyenoordu i pierwszy raz od 14
lat wypadl poza pierwsza dwojke w lidze, notuje najgorszy poczatek
rozgrywek w historii. W czterech meczach zdobyl tylko piec punktow i jest
dopiero na 14. miejscu ze strata 10 punktow do lidera – PSV Eindhoven. A
przeciez w 2019 r. Ajax gral w polfinale Ligi Mistrzow, a dwa lata
wczesniej w finale Ligi Europy.

Protest i chuliganskie zachowania najbardziej zagorzalych kibicow nie byly
jednak skierowane przeciwko pilkarzom i trenerowi. Fani Ajaksu domagali sie
przede wszystkim dymisji czlonkow rady nadzorczej klubu oraz dyrektora
sportowego – Svena Mislintata. To wlasnie w 50-letnim Niemcu dziennikarze i
eksperci widza glownego winowajce sytuacji Ajaksu. Mislintat byl pierwsza
osoba, ktora po niedzielnej aferze zaplacila posada. Jeszcze tego samego
dnia wieczorem Ajax poinformowal o rozstaniu z Niemcem, ktory prace w
klubie zaczal zaledwie w kwietniu tego roku.

– Sven wlozyl wiele wysilku w prace dla Ajaksu w ostatnich miesiacach i
jestesmy mu za to wdzieczni. Obecnie jednak w interesie klubu lezy jak
najszybsze znalezienie powrotu na odpowiednia sportowa sciezke.
Potrzebujemy do tego jednosci – powiedzial tymczasowy dyrektor generalny
Ajaksu Jan van Halst. “Jednosc” to slowo klucz do poprawy sytuacji Ajaksu.
Bo Mislintat i wspierajacy go czlonek zarzadu Maurits Hendriks podzielili
Ajax jak nigdy. “Zwolnienie Mislintata powinno byc tylko poczatkiem
wielkiej czystki w klubie. Z niektorymi ludzmi u steru Ajax nie wyjdzie z
obecnej sytuacji. Z klubu powinni tez odejsc ci, ktorzy zatrudnili
Mislintata i ktorzy ufali temu szarlatanowi przez ostatnich szesc miesiecy”
– w “De Telegraaf” napisal dziennikarz Valentine Driessen.

Drogo sprzedam, za drogo kupie

Jeszcze pol roku temu Mislintat uwazany byl za czlowieka, ktory przebuduje
Ajax i przywroci mu niedawny blask. Niemiec, ktory w przeszlosci budowal
potege Borussii Dortmund, wyszukujac dla niej Roberta Lewandowskiego, mial
sprawic, ze Ajax znow bedzie nie tylko drogo sprzedawal swoje gwiazdy, ale
tez tanio sprowadzal ich nastepcow. Bo tego w ostatnim czasie w Amsterdamie
zaczelo brakowac. Mislintat, ktory opracowal specjalny program do
wyszukiwania i opisywania pilkarzy, mial z glowa i pomyslem wydawac
zarobione przez Ajax miliony. A tych w ciagu ostatnich trzech lat z
transferow uzbieralo sie az 500.

Mislintat w Amsterdamie mial byc tym, kim byl w Dortmundzie, gdzie wyszukal
nie tylko Lewandowskiego, ale tez Shinjiego Kagawe, Ilkaya Guendogana,
Raphaela Guerreiro, Ousmane’a Dembele czy Juliana Weigla. Mislintat
doskonala prace wykonal tez w Stuttgarcie, odbudowujac tamtejsze VfB.

Probierz szykuje powroty i nowe twarze w reprezentacji. Zaskakujace nazwiska

Niecale dwa tygodnie przed ogloszeniem powolan sztab kadry jest w
rozjazdach. Sam selekcjoner po wloskiej podrozy, teraz szykuje sie na wazne
mecze naszej ekstraklasy i sprawdza nieco zapomnianych pilkarzy. Dzis jest
w… Szwajcarii. Po nieco ponad roku pracy jako selekcjoner kadry U-21
Michal Probierz przeglad mlodych pilkarzy ma dobry. – Bylem w tym czasie na
stu meczach. Liczac wraz ze sztabem, mowimy o okolo 400 obserwacjach –
podkreslal na konferencji prasowej, na ktorej Cezary Kulesza oglosil go
selekcjonerem pierwszej druzyny. Teraz wydaje sie, ze Probierz polityke
bacznego monitoringu bedzie kontynuowal, ale tez wykorzysta i zweryfikuje
swoje wczesniejsze spostrzezenia i notatki, co juz sie dzieje i szybko moze
przelozyc sie na reprezentacyjne przemeblowania. To, ze selekcjoner Polski
jezdzi na mecze, ma pod obserwacja rowniez mlodych pilkarzy i sprawdza, co
dzieje sie na polskich boiskach, wydaje sie norma, choc po Fernando
Santosie, czy Paulo Sousie, nastapil mily powrot do normy. Za czasow
Portugalczykow z wizytacja stadionow bywalo roznie. Probierz jednak nie
zwalnia tempa. Po tym jak dzien po wybraniu go selekcjonerem w towarzystwie
prezesa Wielkopolskiego ZPN Pawla Wojtali obserwowal z lozy Gold mecz Ligi
Konferencji Europy pomiedzy Legia Warszawa a Aston Villa (3:2), weekend
spedzil juz we Wloszech na spotkaniach Hellasu Verona z AC Milan (0:1) oraz
Salernitany z Frosinione (1:1). W tym pierwszym meczu gral Pawel Dawidowicz
(90 minut). W drugim tylko na 5 minut wszedl Mateusz Legowski, choc
ostatnio w Salernitanie dostawal szanse na co najmniej godzinne wystepy.
Juz te ruchy pokazuja, ze Probierz szuka alternatyw na newralgiczne pozycje
w kadrze (chocby obroncy i defensywnego pomocnika, czy tez srodkowego
pomocnika). Zreszta widac, ze sztab pod obserwacje wzial glownie pilkarzy,
ktorych dawno w kadrze nie bylo, lub ktorzy jeszcze nie mieli okazji w niej
na dobre zadebiutowac, ale takze mlodziezowcow. W Legowskim widzieli
potencjal ostatni selekcjonerzy. Na zgrupowanie zapraszal go juz
Michniewicz, dal mu nawet szanse na kilka minuty gry. Na oku mial go tez
Paulo Sousa, ktory zreszta niedawno sprowadzil go do Salernitany. Probierz
na Legowskiego stawial tez w kadrze U21 i wiele wskazuje na to, ze moze
sprawdzac go dalej. Legowski dalej ma byc monitorowany, choc do Wloch
pojechali tym razem juz wyslannicy selekcjonera. Ktos z dwojki Robert
Goralczyk – Hubert Malowiejski zapewne bedzie obserwowal Legowskiego w
wieczornym starciu z Empoli. W tym meczu bedzie tez okazja, by zobaczyc w
akcji kogos z naszych obroncow: Sebastiana Walukiewcza czy Bartosza
Bereszynskiego, o ile oczywiscie ci w barwach Empoli zagraja. We Wloszech
obejrzany ma byc tez mecz Cagliari – Milan. Wreszcie powinna byc zatem
szansa sprawdzenia w akcji innego obroncy Mateusza Wieteski, ktory w
poprzednim meczu, na ktory nastawial sie Probierz, pauzowal za kartki.
Asystenci selekcjonera zajrza tez do Serie C, by obejrzec Patryka Pede w
meczu Cesena – Spal. Probierz tego srodkowego obronce powolywal regularnie
do kadry U21. Czy 21-latek juz teraz w bialo-czerwonej koszulce spotka sie
ze starszymi kolegami?

Szwajcarskie zaskoczenie z Lakomym i sluszny kierunek na Bulgarie

Sam selekcjoner wybral sobie nieco bardziej oryginalne kierunki. Jest w
drodze do Szwajcarii, by w srodowy wieczor zasiasc na trybunach w meczu St.
Gallen – Young Boys. W tej drugiej druzynie, wiceliderze ligi, gra Lukasz
Lakomy, ktory do Szwajcarii przeszedl niedawno z Zaglebia Lublin. Ten
srodkowy pomocnik, ktory pojawil sie w reprezentacji U-21 chwile przed
Probierzem, gra w Bernie wlasciwie w kazdym meczu ligowym i jest tam
chwalony. Ze Szwajcarii Probierz wroci do Polski i liczy, ze zdazy stawic
sie w Poznaniu na czwartkowym, zaleglym meczu naszej ekstraklasy miedzy
Lechem i Rakowem. W najblizszy weekend selekcjoner uda sie m.in. do
Bulgarii. To tez swiadczy o tym, ze szuka szeroko, ze na nic sie nie zamyka
i sprawdza wszystkie wazne sygnaly o dobrej formie Polaka na obczyznie.
Taka ma pilkarz Ludogorca Razgrad Jakub Piotrowski. Defensywny pomocnik nie
dosc, ze jest chwalony za prace w obronie, to w tym sezonie we wszystkich
14 meczach zdobyl 6 goli. Czy mecz z Lewskim Sofia da mu przepustke na
reprezentacje? Wyglad na to, ze szukanie nastepcow Grzegorza Krychowiaka
idzie pelna para. Co ciekawe Piotrowskiego, kiedys na zgrupowanie zaprosil
juz Czeslaw Michniewicz, ale pilkarz w kadrze nie mial okazji do debiutu.

Piast i Mosor znow pod lupa

Po innych obstawionych przez sztab kadry meczach mozna wnioskowac, ze
blisko pierwszej reprezentacji jest srodkowy obronca Ariel Mosor z Piasta
Gliwice, ktorego Probierz cenil sobie w kadrze U21. W kazdym razie mecze
Piasta znow sa dla sztabu kadry wazne, moze tez trenerow ciekawi prawy
obronca tej druzyny Arkadiusz Pyrka? W Gliwicach ma byc sam selekcjoner.
Probierz w sprawie obroncow mysli tez, czy nie warto odkurzyc Michala
Helika, ktorego zna z czasow Cracovii. To dlatego jeden z wyslannikow
Probierza bedzie w weeekend w Anglii na meczu jego Huddersfield z Ipswich.
Helik w ostatnim ligowym meczu dzieki strzelonemu w ostatniej minucie
golowi zostal bohaterem druzyny. Co wazniejsze w zeszlym sezonie wybrano go
pilkarzem roku i wydaje sie, ze Polak pracuje na kolejny tytul. Helik w
kadrze ostatnio zagral 2 lata temu, choc potem powolywal go jeszcze
Michniewicz, to Helik spotkania kadry obserwowal z boku. Wedlug kolejnych
informacji w dalszej perspektywie ogladany na zywo moze byc tez dalej
napastnik Szymon Wlodarczyk (Sturm Graz), choc wydaje sie, ze najlepsza
okazja do tego bedzie nie mecz ligi austriackiej, a starcie Ligi
Konferencji Europy z Rakowem Czestochowa, 5 pazdziernika. To ten mecz, a
takze pozniejsze starcie Legii z AZ Alkmaar chca obejrzec czlonkowie
sztabu, by podjac ostateczne decyzje dotyczace powolan. Te powinny zapasc
wlasnie 5 pazdziernika, choc z uwagi na pozna pore meczow w pucharach
niewykluczone, ze kibice poznaja je dzien pozniej.

“Jak to sie skonczy?”. Puchar Polski skompromitowal sie podczas wtorkowych
spotkan. Polsat transmituje wlasnie ostatni sezon Pucharu Polski. Po 10
latach telewizja stracila niedawno prawa do pokazywania rozgrywek, ktore od
nastepnego sezonu przejelo TVP. I choc obecny nadawca powinien po sobie
zostawic dobre wrazenie, to jego ruchy sa kuriozalne. “Jak to sie skonczy?”
– napisal dziennikarz Sport.pl Kacper Sosnowski, odnoszac sie do wtorkowych
spotkan II rundy krajowego pucharu. We wtorek odbywaja sie kolejne
spotkania drugiej rundy Pucharu Polski. Najpierw Korona Kielce pokonala w
Bialymstoku rezerwy Jagiellonii 2:1, a nastepnie zwyciestwa odniosly
rowniez ekipy Zawiszy Bydgoszcz, Podbeskidzia Bielsko-Biala oraz Piasta
Gliwice, ktory wygral z Wieczysta Krakow 4:0. Pozostalo jeszcze kilka
meczow do rozstrzygniecia, natomiast wciaz nie ustaja kontrowersje odnosnie
do ich transmisji. Kolejne kompromitacja rozgrywek Pucharu Polski. “Absurd”

Kilka godzin temu informowalismy o tym, ze w Czestochowie odbedzie sie
“mecz widmo”, w ktorym Skra podejmie Polonie Warszawa. Obiekt Skry nie
posiada na ten moment trybun, a nadawca rozgrywek, czyli telewizja Polsat
nie zgadza sie na przeprowadzenie transmisji przez kluby na wlasna reke.

Nadawca podpadl ponownie, poniewaz okazalo sie, ze nie zezwolil nawet na
pokazywanie bramek z meczow na oficjalnym profilu krajowego pucharu. Tym
samym zamiast strzelonych goli przez zespoly Arki Gdynia oraz Puszczy
Niepolomice kibice zobaczyli jedynie… zrzuty ekranu wynikow z serwisu
FlashScore. To nie pierwszy taki incydent w tegorocznej edycji PP. Kilka
dni temu Stal Rzeszow pokonala rezerwy Miedzi Legnica 3:0, ale rowniez nie
miala jak pokazac bramek kibicom. Uzyla za to przesmiewczego wideo. Podobny
ruch postanowil wykonac LKS Lodz, ktory opublikowal zdjecie kartki papieru,
na ktorej zostala rozpisana jedna z akcji bramkowych. Do przerwy lodzianie
prowadza z KKS-em Kalisz 2:1. “Burzy sie w pucharowe dni wielu kibicow, ze
nie moga ogladac nawet internetowej transmisji z meczu swego klubu, bo
prawa choc nie pokazuje ma Polsat. Przy negocjacji nowego kontraktu z TVP w
lipcu zakladano opcje dania klubom wolnej reki na taka transmisje. Jak to
sie skonczy?” – napisal Kacper Sosnowski ze Sport.pl Ostatnim wtorkowym
starciem bedzie konfrontacja Jagiellonii Bialystok ze Slaskiem Wroclaw. Do
najciekawszych srodowych meczow naleza za to z pewnoscia spotkania Gornika
Leczna z Cracovia oraz GKS-u Katowice z Gornikiem Zabrze. Kibice tych
klubow rowniez nie beda mogli jednak obejrzec bramek na klubowych
profilach, za to zobacza jedynie opis tekstowy lub grafike.

Jest to ostatni rok, w ktorym Polsat transmituje te rozgrywki. Po ponad 10
latach PP wraca do TVP, ktore wygralo przetarg na transmitowanie spotkan w
sezonach 2024/2025, 2025/2026 i 2026/2027.

DETEKTYW

dwie sroki za ogon

Barbara MARCINKOWSKA

Marcel, starszy od niej o kilkanascie lat, byl dla Zuzanny lekarstwem na
Bartka, milosc ze szkolnych lat. gdy odkryla, ze ukochany Bartus ja
zdradza, zerwala z nim i rzucila sie w wir zabaw, by sie zemscic i
podreperowac zraniona milosc wlasna. Marcela poznala w nocnym lokalu. I on,
w trakcie rozwodu z zona, szukal pociechy w kieliszku i niezo-
bowiazujacych przygodach. Gdyby nie przypa- dek, glosna awan- tura pod
domem Kopiczynskich zapew- ne przeszlaby bez echa, bo wiadomo: na wsi, w
takich przypadkach, rzadko dzwoni sie na policje i donosi na sasiadow.
Lepiej udawac, ze sie nic nie widzi i nic nie slyszy. Jest w tym pewna
logika: chlopy, co sie dzis pobija, nazajutrz rozpija na zgode flaszke, a
ten, kto- ry zglosil awanture na policje, do konca zycia bedzie wytykany
pal- cami jako kapus.

Zatem, gdy na drodze pod domem Kopiczynskich walczyli zaciekle dwaj
mezczyzni – przy- jaciele Zuzanny, corki wlascicie- li posesji – sasiedzi
udawali, ze niczego nie widza i nie slysza. Pech chcial, ze szosa biegnaca
prostopadle do wsi jechala karet- ka pogotowia, a z szosy jak na dloni
widac bylo skraj wsi, okla- dajacych sie mezczyzn i slychac bylo glosne
wrzaski, probujacych rozdzielic walczacych, kobiet. Zaloga karetki
zawiadomila o incydencie policje, a ta zjawila sie na tyle szybko, by
zastac obu uczestnikow awantury w dosc jednoznacznej sytuacji. Pierwszy,
oparty o parkan, przytrzymywany przez starsza z kobiet, mial roz- bity nos
i mocno krwawil. Jego przeciwnik, z podbitym okiem i rozdarta koszula,
wymachujac kawalkiem polana, wyrywal sie mlodszej z kobiet, zaslaniajacej
bohatersko swoim cialem nieco juz pokiereszowane, stalowosza- re audi,
stanowiace najwyrazniej zastepczy obiekt jego furii. Policjanci domyslali
sie, ze przyczyna bojki Krystiana F. i Marcelego D. jest

kobieta, a konkretnie Zuzanna Kopiczynska. Glebiej jednak w ich spor wnikac
nie zamierzali. Po spisaniu danych personalnych uczestnikow awantury
pojechali w swoja strone, mimo przeczucia ze nie jest to koniec sporu obu
mezczyzn.

Po odjezdzie policjantow rywaleniecoochloneli,aprzy-
najmniejnatyle,by,doprowa- dziwszy sie jako tako do porzad-
ku,wsiascdoswoichsamocho- dow: jeden do poturbowanego audi, drugi do
czarnego amery- kanskiego jeepa i odjechac w sina dal.

Na placu boju pozostaly jedy- nie kobiety: Zuzanna i jej matka. – No i
masz, czego chcialas! Nie wiem, co teraz zrobisz, ale ja ci malo sto razy
powtarzalam: kto nie slucha ojca i matki, ten slucha

psiej skory!

– Dalaby mama spokoj! Chyba

w tej sytuacji nie bedziecie z ojcem mnie dobijac?

– Ty jak zwykle tylko o sobie myslisz. Ja, ojciec, Tomek, wcale sie nie
liczymy! Nie dosc, ze to wstyd na cala wies, to jeszcze biedne dziecko na
tym najwiecej ucierpi.

– E, mama ciagle swoje. Dziecko szybko zapomni.

– Ktorego? No tak, sama pew- nie nie wiesz… I nawet nie pomy- slisz, jaka
to bylaby trauma dla dziecka, gdyby dziadek nie zabral go z samego rana na
ryby!

– Udalosieiniemacootym gadac po proznicy. Ojcu tez nie trzeba nic mowic. A
jutro albo lepiej jeszcze dzisiaj wieczorem, odwiezc trzeba Tomka do Zoski.
Niech tam zostanie, dopoki nie zalatwie tej glupiej sprawy.

– Dobrze, zabiore Tomka jutro do twojej siostry. Ale tyl- ko na tydzien,
zrozumialas? Jak nie zalatwisz sprawy w ciagu tygodnia, ojciec o wszystkim
sie dowie, a wtedy nie chcialabym byc w twojej skorze! Wbrew temu, co
mysleli

i policjanci i sledzacy

zza plotow awanture sasiedzi, obu mezczyznom nie chodzilo bynajmniej o
wzgle- dy Zuzanny Kopiczynskiej. Wprawdzie dobiegajaca do trzy- dziestki
kobieta byla prawdziwa pieknoscia: figura modelki, buzia naiwnej nastolatki
i ogromne, szareoczyprzyciemnychwlo- sachsprawialy,zemezczyznibyli ogromnie
wrazliwi na jej wdzieki. Aleczasy,gdykraglosciZuzanny pociagaly obu
mezczyzn nalezaly juz do przeszlosci i z cala pew- noscia nie sklonily ich
do wyply- wajacej z zazdrosci karczemnej awantury. Obecnie Kristian byl
zonaty (juz po raz trzeci!) z duzo mlodsza i atrakcyjna studentka filologii
angielskiej, a Marcel, chociaz od dawna rozwiedziony, nie zwiazal sie z
nikim na stale i wystarczaly mu przelotne, nie- zobowiazujace zwiazki.

Przyczyna, dla ktorej dwaj dojrzali, o ustabilizowanej sytu- acji
materialnej i zyciowej mez- czyzni rzucili sie na siebie z pie- sciami byla
zupelnie inna, i aby zrozumiec ich wscieklosc, musi- my cofnac sie o 7 lat,
do czasu, gdy liczaca sobie lat 22 Zuzanna byla dziewczyna Marcela i sekre-
tarka w firmie Kristiana.

Marcel, starszy od niej o kil- kanascie lat, byl dla Zuzanny lekarstwem na
Bartka, milosc ze szkolnych lat. Gdy odkryla, ze ukochany Bartus ja
zdradza, zerwala z nim i rzucila sie w wir zabaw, by sie zemscic i podrepe-
rowac zraniona milosc wlasna. Marcela poznala w nocnym loka- lu. I on, w
trakcie rozwodu z zona, szukal pociechy w kieliszku i nie- zobowiazujacych
przygodach. Spotykali sie krotko. Marcel nie ukrywal, ze wyjezdza na
dluzszy kontrakt do Holandii, a Zuzanna nie oczekiwala od niego milo- snych
wyznan i oswiadczyn. Ale tuz przed wyjazdem mezczyzny, dziewczyna z
przerazeniem spo- strzegla, ze prawdopodobnie jest w ciazy. Test
potwierdzil jej przeczucia.

Nie mogla o to nawet obwi- niac Marcela, bo wiedziala, ze sama zachowala
sie bardzo lekko- myslnie: po rozstaniu z Bartkiem przestala brac pigulki
antykon- cepcyjne. Wrocila do nich po kilkunastu nocach spedzonych z nowym
kochankiem, ale nieste- ty – za pozno. Nawet wiedziala, kiedy do tego
doszlo: po imieni- nach kolegi Marcela wypili dosc duzo, no i stalo sie!

Zuzanna nie zamierzala usu- wac ciazy, nie chciala tez zmuszac Marcela do
malzenstwa. Facet ledwie wyplatal sie z jednego zwiazku, poza tym – wcale
go nie znala. Ale o przyszlosc dziec- ka zadbac nalezalo! Co prawda rodzice
byli zamozni i obie cor- ki Kopiczynskich przywykly do dostatku: dochody z
jedynego w gminie sklepu artykulow che- micznych pozwolily rodzicom
wyposazyc dzieci w ladne miesz- kania i wspomagac je finansowo. Mimo tego,
ojciec dziecka powi- nien uznac je i placic alimenty – zadna to przeciez
laska. O ciazy Zuzanna poinformowala wiec Marcela jeszcze tego samego dnia.

Mezczyzna nie ucieszyl sie z tej wiadomosci, tym bardziej, ze z byla zona
mial juz dwie corki. Ale tez ponosil za te ciaze wine, a dziecko na tym
cierpiec nie powinno.

– Zarabiam dobrze i nie o finanse mi chodzi. Sytuacja jest delikatna –
oswiadczyl po namysle. – Z byla zona chce sie dogadac, chociaz poczatkowo
nie chciala slyszec o rozwodzie. Adwokat pracuje nad rozwodem bez orzekania
o winie. Ale jak sprawa twojej ciazy wyjdzie na jaw, to rozwod na pewno
bedzie z mojej winy i zona wykorzysta to, by ograniczyc moje prawa
rodzicielskie. Nie na reke mi, by sie obecnie afiszowac ze zdradami.

– To co masz zamiar zrobic? Mam i ja isc do sadu, by ustalic ojcostwo?

– To zawsze mozesz zrobic. Chodzi tylko o to, bys na razie nie wymagala ode
mnie uznania ojco- stwa. Bede oczywiscie placic na two- jego maluszka, o to
sie nie obawiaj. Tylko wiesz, tak dyskretnie. Mysle, ze nasz zwiazek chyba
by nie wypa- lil. Maz ze mnie bylby dosc kiepski… Jestes fajna
dziewczyna, ale…

– W porzadku. Nie zabujalam sie w tobie i nie obraz sie – jestes dla mnie
troche za stary. Mnie

wystarczy, jak pomozesz wycho- wac dziecko. I nie probuj mnie wykrecic, bo
znajde cie na koncu swiata.

– O to sie nie martw. Pojutrze wyjezdzam, jeszcze dzis wpadnie- my do
banku. Zostawie ci kase na lekarza, badania i co tam trzeba, a za dwa
miesiace i tak przyja- de cie odwiedzic. Kupimy wozek i wyprawke, a dla
maluszka urza- dzimy pokoj. Zgoda? Penelopa nie byla najwy- razniej
zyciowym wzorem dziewczyny. Od wyjazdu

Marcela minal zaledwie tydzien, gdy Zuzanna trafila do lozka swego szefa.

Krystian F. polowal na dziew- czyne od dawna, ale jego umizgi nie
przekraczaly granic dobrego smaku: prawil jej komplementy, czestowal
czekoladkami, od czasu do czasu ponawial zaproszenie na kolacje. Zuzanna
przyjmowala je z przymruzeniem oka i zbywala zartami: szef, chociaz dopiero
dobiegal czterdziestki, zdazyl juz rozwiesc sie z jedna zona, zmienic dwie
nastepujace po niej partner- ki i ozenic sie po raz drugi, zdra- dzajac
zreszta przy kazdej okazji wszystkie damy swego serca.

Zuzanna nie zamierzala wiklac sie w romans z szefem, ale znow zawinil
alkohol. Dziewczyna naj- wyrazniej przeliczyla sie ze swoja slaba glowa i
wypila na wyjazdowej imprezie integracyjnej o jeden kie- liszek szampana za
duzo. W szam- panskim humorze, pozwalala sze- fowi na coraz wiecej…

Skutek byl latwy do przewi- dzenia. Obudzila sie nastepnego dnia z mocnym
kacem i chrapia- cym Krystianem u boku. Szef po zaliczeniu sekretarki
zaspokoil swoja meska proznosc i nie naga- bywal wiecej Zuzanny, chociaz
nadal byl wobec niej szarmanc- ki, jak zreszta wobec wszystkich
przystojnych kobiet. Sprawa ich jedynej wspolnej nocy poszlaby wiec z
czasem w zupelne zapo- mnienie, gdyby nie to, ze po kilku

tygodniach figura zgrabnej dotad Zuzanny zaczela sie wyraznie zaokraglac.

Krystian nie mogl nie zauwa- zyc, ze jego sekretarka jest w cia- zy.
Dziewczyna nie byla mezatka, wiedzial od niej samej o jej roz- staniu z
Bartkiem przed nieomal polroczem, a zdawalo mu sie, ze od tej pory nikt
inny nie pojawil sie na horyzoncie. Nikt – oprocz niego oczywiscie, gdy
Zuzanna wypila dosc duzo… Zachodzil w glowe, kto moglby byc ojcem dziecka
– i nikt nie przychodzil mu do glowy. Nikt – oprocz jego samego!

Zuzanna, ktora znosila ciaze bardzo zle, zjawiala sie w pracy niewyspana, z
podkrazonymi oczami.

– To pewnie dlatego, ze boi sie powiedziec mi o ciazy i zamar- twia sie z
tego powodu – doszedl do wniosku Krystian.

O dziecku dotad zanadto nie myslal. Z pierwsza zona nie chcial miec
potomstwa, z przyjaciolka- mi tym bardziej. A gdy dojrzal do tej decyzji,
jego druga zona zdecydowanie odmowila. Nie po to wyszla za Krystiana, by
tonac w pieluchach i kaszkach! Byla mloda i piekna, dbala o figure i
chciala sie dobrze bawic. W jej planie na zycie nie bylo miejsca na dzieci.
Mimo wszystko – zapewne nie ucieszylaby sie z wiadomosci, ze jej maz
zaliczyl wpadke z sekre- tarka! A ze to on wlasnie jest sprawca ciazy
Zuzanny, utwierdzil sie po przypadkowo podsluchanej rozmowie telefonicznej.

– Nie, skad! Wesela nie bedzie. Wpadlam przez wlasna glupote i juz. Nie
kocham go, a zreszta, on i tak nie chcialby sie ze mna ozenic – zwierzala
sie komus Zuzanna.

Najwyrazniej dziewczyna mowila o nim! Krystian myslal o tym prawie dwa
tygodnie, az wreszcie postanowil rozmowic sie z Zuzanna.

– Doceniam twoja delikatnosc, ale nie jestem takim draniem, za jakiego mnie
uwazasz. Wpadlas przeze mnie, stalo sie. Ozenic sie z toba nie moge, ale na
dziecko bede placic. Tylko prosze, nie dochodz ojcostwa sadownie, bo moja
zona nie moze sie o niczym dowiedziec – oswiadczyl.

Zuzanna oniemiala ze zdu- mienia. Szef mysli, ze jest ojcem jej dziecka? To
ci dopiero!

Ale zaraz… Szef ma forsy jak lodu. Co tam dla niego znaczy kilka tysiecy
alimentow? No i dobrze sie sklada, ze uzna ojco- stwo bez ceregieli. Tak
samo jak Marcel chce byc anonimowym tatusiem. No to prosze bardzo, czemu
nie? Iw ten oto sposob, niejako przez zbieg okolicznosci, do ciazy Zuzanny
poczuwali sie dwaj dobrze sytuowani mez- czyzni: Marcel D. i Krystian F.
Poniewaz zadnemu z nich nie zalezalo na obwieszczeniu cale- mu swiatu tego
faktu, Zuzanna nie musiala sie niczego obawiac. Marcel pracowal na dobrym
kontrakcie za granica, Krystian musial zachowac dyskrecje ze wzgledu na
zone.

Pozostawali jeszcze rodzice, ale z nimi klopotu byc nie powin- no. Przeciez
i oni dlugo zyli ze soba bez slubu, chociaz mieli juz corke – jej starsza
siostre Zosie. Pobrali sie 8 lat po urodzeniu Zosi, kiedy Zuzanna byla juz
w drodze. Zosia tez mieszkala jakis czas ze swoim chlopakiem zanim wyszla
za niego za maz.

Rodzice rzeczywiscie zachowa- li sie jak nalezy. Chociaz troche marudzili,
ze dziecko powinno miec ojca, to przeciez nie upie- rali sie, by wyszla za
przypad- kowego faceta tylko dlatego, ze zdarzylo sie jej pojsc z nim do
lozka. Dziewczyna mloda, lad- na, to znajdzie w swoim czasie odpowiedniego
mezczyzne, ktory bedzie dobrym ojcem. A na razie ma matke i kochajacych
dziadkow. Namowili corke, by wynajela swoje

miejskie mieszkanie i przeniosla sie do nich, dopoki dziecko nie podrosnie.
A potem sie zobaczy.

Faktycznie, zainteresowa- nych Zuzanna nie brakowalo. Najbardziej wytrwali
byli jed- nak dwaj starsi, ale przystojni i powazni kandydaci: Marcel i
Krystian. Odwiedzali ja cze- sto, a Tomek przepadal za obu wujkami.

Rodzice Zuzanny nie mieli oczywiscie pojecia, ze obaj pano- wie uwazaja sie
za prawowitych ojcow Tomka. Gdy Zuzanna uro- dzila chlopczyka, obaj
“niedziel- ni” tatusiowie zaakceptowali go jako swego synka. Odwiedzali
Zuzanne i malego, kupowali dziecku zabawki i byli dum- ni z tego, ze
chlopczyk zdrowo rosnie i dobrze sie rozwija.

Sprytna kobieta dbala o to, by “wujkowie” przypadkiem nie spotkali sie ze
soba. Wszystko ukladalo sie dobrze do cza- su, gdy Tomek skonczyl 5 lat.
Wtedy dziecko zaczelo zadawac trudne pytania dotyczace ojca. Chlopiec pytal
takze, dlaczego jego tatusiem nie moze zostac jeden z jego wujkow? Pytanie
to zadawal coraz czesciej nie tylko matce i dziadkom, ale rowniez Marcelowi
i Krystianowi.

Marcel, juz dawno po rozwo- dzie i ojciec dwu doroslych corek byl gotow
uznac ojcostwo – ale to samo chcial zrobic Krystian, ktory po rozwodzie z
druga zona przyznal sie trzeciej wybrance do posiadania nieslubnego syna.
Obaj mezczyzni nie mogli zrozu- miec, dlaczego Zuzanna nie chce sie na to
zgodzic i nie przema- wiaja do niej zadne argumenty.

Obaj zaczeli podejrzewac tez, ze matka Tomka prowadzi jakas gre, tym
bardziej, ze od chlop- ca kazdy z wujkow wiedzial o istnieniu tego
drugiego. Nie wiedzieli, czy Zuzannie chodzi o pieniadze, czy moze o to, by
wyjsc za maz i odsunac ktore- gos z nich (a moze nawet obu) od kontaktow z
chlopcem? Bylo

przeciez oczywiste, ze maz Zuzanny mialby pierwszenstwo w przy-

sposobieniu chlopca! Stosunki miedzy obu wuj- kami i Zuzanna pogarsza- ly
sie z dnia na dzien. Gdy

odmowila Marcelemu zgody na zabranie chlopca na tygodniowe wakacje, dosc
spokojny i ugo- dowy dotad mezczyzna wpadl w zlosc.

– Dlaczego nie moge spedzic z synem kilku dni? Chlopiec w tym wieku
potrzebuje ojca. Nie zamie- rzam byc frajerem wylacznie od placenia
alimentow! A moze masz jakies plany, o ktorych nie wiem? Kim jest dla
ciebie i Tomka wujek Krystian? Od Tomka wiem, ze ma firme, w ktorej
pracujesz. Czy nie chcesz przypadkiem wyjsc za swe- go szefa i zostawic
mnie na lodzie? – zadawal trudne pytania.

Zuzanna zaprzeczala i wykre- cala sie w sposob, ktory bardzo sie Marcelowi
nie podobal. Ani chybi zamierza wyjsc za swego szefa! Obcy facet
przysposobi Tomka. O nie, na to nie pozwoli! Nie dal jednak niczego po
sobie poznac.

– Trudno, jak sie nie zga- dzasz, to niepotrzebnie bralem urlop. Wobec tego
wyjezdzam. Przyjade za miesiac, moze wtedy wyjedziemy w trojke

na kilka dni?

Marcel nigdzie jednak nie wyje- chal. Codziennie, z benedyktyn- ska
cierpliwoscia, parkowal auto w poblizu firmy Krystiana i czekal na rozwoj
wydarzen. Od Tomka wiedzial, ze wujek Krystian jezdzi czarnym jeepem, wiec
z latwoscia sledzil ruchy rywala. Przez kilka dni nic sie nie dzialo:
Krystian wychodzil z firmy miedzy 17 a 18 i jechal prosto do domu. Ale w
piatek bylo inaczej: firme opu- scil kolo poludnia i obral dobrze znany
Marcelemu kierunek – do domu rodzicow Zuzanny…

Marcel siedzial mu doslownie na ogonie i zajechal na podwor- ko
Kopiczynskich w tej samej chwili. Krzatajaca sie w obejsciu mama
Kopiczynska oslupiala, slyszac rozmowe obu mezczyzn: Marcel na dzien dobry
zazadal, by Krystian odczepil sie od Zuzanny i jego syna, na co ten
odpowiedzial, ze do Zuzanny zadnych pretensji sobie nie rosci, ale co do
Tomka to hola: jest to jego rodzony syn i spotykac sie z nim bedzie ile
razy mu sie spodoba.

Zuzanna dotad nie przyzna- la sie rodzicom, kto jest ojcem dziecka. Matka
domyslala sie, ze moze nim byc Marcel albo Krystian, ale zeby obaj? Wpadla
wiec miedzy nich zadajac, by sobie zartow nie robili, a jak ktorys chce
poslubic corke, to nie tedy droga. Zwabiona halasem z domu wybiegla tez
Zuzanna, ale na uspokojenie obu mezczyzn bylo juz za pozno… Po bijatyce,
zakonczonej interwencja policji, obaj dotknieci do zywego mez- czyzni
zadzwonili do Zuzanny i kategorycznie zazadali ukroce- nia tej farsy. A
poniewaz przy- parta do muru Zuzanna upar- cie twierdzila, ze nie wie,
ktory z nich jest ojcem Tomka, obaj mezczyzni wystapili o ustalenie
ojcostwa na drodze sadowej.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto

Dzien dobry – tu Polska – 27.09.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 262) (67147)

27 wrzesnia 2023r.

Pogoda

sroda, 27 wrzesnia 26 st C

Czesciowe zachmurzenie

Opady:10%

Wilgotnosc:71%

Wiatr:16 km/h

Kursy walut

Euro 4.61

Dolar 4.35

Funt 5.30

Frank 4.76

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Odnosnie tego co wczoraj napisalam o informacjach krazacych w internecie,
ktore wydaja sie tak glupie, ze nie moga byc prawdziwe, to wlasnie
natknelam sie na ponizszy artykul o pielegniarkach. Nie dalam sie nabrac a
okazuje sie ze to autentyk” Polecam zobaczyc na wlasne oczy 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

– Jasiu do tablicy!

– Spier*alaj!

– Co powiedziales?

– Spier*alaj!

– Do dyrektora!

– Nie pojde do niego, bo mu smierdza nogi.

– Ach, ty gowniarzu!

Wziela go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora.

– Panie dyrektorze, ten gowniarz mowi do mnie zebym spier*alala, a o panu,
ze smierdza panu nogi!

– Ach, ty szczeniaku! – krzyczy dyrektor mocno wkurzony. – Dawaj numer do
ojca!

– Nie dam.

– Dawaj!

Wreszcie udalo sie dyrektorowi wyszarpac numer do ojca i dzwoni… Odzywa
sie automatyczna sekretarka:

– Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawic wiadomosc.

Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nia, wreszcie
nauczycielka pyta:

– No i co robimy, panie dyrektorze?

– Ja ide umyc nogi, a pani niech spier*ala… :)))

Pielegniarka jak kelnerka? Dyrektor kusil pieniedzmi i “mezem lekarzem”,
teraz przeprasza. Do sieci wyciekla wiadomosc, jaka szef Centrum Medycznego
“Medyk” w Rzeszowie wyslal do swoich pracowniczek. Pielegniarkom,
laborantkom i rejestratorkom zaoferowal prace kelnerek podczas bankietu
absolwentow medycyny Uniwersytetu Rzeszowskiego. “Moze ktoras znajdzie
sobie wsrod mlodych lekarzy meza” – kusil. Szefowa Naczelnej Rady
Pielegniarek i Poloznych nazywa zachowanie prezesa seksizmem i zapowiada
zgloszenie sprawy do Komisji Etyki Lekarskiej. On sam opublikowal
oswiadczenie, w ktorym przeprosil “panie, ktore poczuly sie urazone trescia
i forma komunikatu”. O sprawie jako pierwsza napisala na Facebooku osoba
prowadzaca profil “Siostra Bozenna”.

“Jesli jest tu jakas pielegniarka, ktora chce dorobic jako kelnerka dla
lekarzy i szuka meza lekarza, to Centrum Medyczne MEDYK oferuje biznes
zycia” – napisala w sobote, upubliczniajac wiadomosc, jaka doktor Stanislaw
Mazur, prezes Centrum Medycznego “Medyk” w Rzeszowie, mial za posrednictwem
komunikatora WhatsApp rozeslac swoim pracowniczkom, oferujac im prace na
bankiecie dla tegorocznych absolwentow medycyny na Uniwersytecie
Rzeszowskim.

Wpis wywolal lawine komentarzy. “Zenada”, “masakra”, “okropne”, “wstyd”,
bezczelnosc” – to tylko niektore z nich. Wiadomosc zostala skierowana do
pracownic laboratorium, rejestratorek, pomocy i pielegniarek. “Zwracam sie
do Pan, abyscie nabyly dodatkowych umiejetnosci jako kelnerki, gdy robimy
wieksze imprezy w Hotelu Prezydenckim lub Dworze Ostoya” – rozpoczyna
Stanislaw Mazur, dyrektor “Medyka”.

Dalej podkresla, ze ma do swoich pracowniczek “ogromne zaufanie za
solidnosc, uczciwosc, pracowitosc, punktualnosc, kulture bycia”. Oferuje im
wiec dodatkowa prace przy obsludze gosci.

“Zapewniam Was, ze praca jako kelnerki (…) nie jest ani bardziej
odpowiedzialna, ani bardziej trudna niz to co do tej pory robicie” –
podkresla szef “Medyka”. W wiadomosci, ktora zostala upubliczniona, kusil
tez zarobkami. “Normalne stawki kelnerow do pomocy to 20 zl/h. Wolimy, aby
dac Wam zarobic po 25 zl/h niz sciagac agencje kelnerska z nieznanymi
osobami” – argumentuje Mazur.

Pracownice rzeszowskiego “Medyka” mialy zapewnic obsluge kelnerska podczas
bankietu m.in. dla “swiezo upieczonych 140 lekarzy”.

“Moze ktoras znajdzie sobie wsrod tych mlodych lekarzy meza” – kwituje szef
“Medyka”. – Powiem szczerze, na poczatku myslalam, ze to jest zart, jakis
fejk, ktory krazy po internecie – mowi nam Mariola Lodzinska, prezeska
Naczelnej Rady Pielegniarek i Poloznych.

Dodaje, ze w weekend do Naczelnej Izby Pielegniarek i Poloznych zaczely
wplywac sygnaly z prosba o interwencje w sprawie wiadomosci, jaka – za
posrednictwem komunikatora – szef rzeszowskiego Medyka skierowal do swoich
pracownic. Jako pielegniarka i jako kobieta jestem oburzona takim
podejsciem pana prezesa. Osoby, ktora jest po pierwsze lekarzem i tworzy
zespol wspolnie z pielegniarkami, diagnostami laboratoryjnymi, aptekarzami
czy fizjoterapeutami, poza tym jest pracodawca. Dla mnie to jest – powiem
wprost i brutalnie – seksistowskie podejscie do kobiet, ktore przy okazji
nosi znamiona mobbingu, no bo jak mozna mowic, ze praca kelnerki nie jest
bardziej odpowiedzialna od tej, ktora wykonuja pielegniarki? – pyta
Lodzinska.

Dodaje, ze wpisem prezesa centrum medycznego jest “zbulwersowana”, a jego
zachowanie ocenia jako “niedopuszczalne”. – Jeszcze dzisiaj do prezesa
zostanie od nas skierowane pismo, a o sprawie poinformowana zostanie
Komisja Etyki Lekarskiej – podkresla Lodzinska.

Dyrektor przeprasza. “Komentarz o szukaniu meza byl niestosowny i
niewlasciwy”

W poniedzialek na oficjalnym facebookowym profilu Centrum Medycznego
“Medyk” opublikowano oswiadczenie dyrektora placowki, w ktorym odniosl sie
do swojej korespondencji z pracownikami i przeprosil za swoj wpis “panie,
ktore poczuly sie urazone trescia i forma komunikatu”. “Komentarz o
szukaniu meza byl niestosowny i niewlasciwy. Nie byl potrzebny i nie
powinno sie to wydarzyc” – podkresla w oswiadczeniu Stanislaw Mazur.
“Przepraszam cale srodowisko pielegniarek i wszystkie kobiety. Jednoczesnie
zapewniam, ze mam do Was ogromny szacunek. Nigdy nie umniejszalem Waszej
pracy. Wiem, jak wielka role odgrywacie w calej strukturze naszej firmy i
systemie opieki zdrowotnej” – czytamy w oswiadczeniu.

Mazur zapewnia, ze “Medyk od zawsze byl miejscem, w ktorym wspieramy sie
niezaleznie od stanowiska, ktore zajmujemy w calej organizacji”. I dodaje:
“Kazdy realizuje przypisane mu obowiazki. Aczkolwiek dopuszczalem mozliwosc
podjecia dodatkowo platnych zadan. Szereg osob skorzystalo z tych
propozycji”.

“Rozumiem blad, ktory popelnilem w komunikacji. Wierze, ze bedziemy mogli
nadal prowadzic z pracownikami dobry dialog” – kwituje szef centrum
medycznego.

Ciapunio, co zjadl 100 glowek kapusty. Nie uwierzycie, co pokazala “Sprawa
dla reportera” Najnowszy odcinek “Sprawy dla reportera” w TVP osiagnal nie
tylko nowy poziom absurdu – ale tez wykreowal nowego bohatera internetu.
Zostal nim Ciapunio – kundelek, ktorego oskarzono o zjedzenie… 100 glowek
kapusty. Jednym z tematow najnowszego odcinka “Sprawy dla reportera”
Elzbiety Jaworowicz byl konflikt sasiedzki rozgrywajacy sie w miejscowosci
Janiszow kolo Krasnika (woj. lubelskie). Konflikt ten przybral niebotyczne
wrecz rozmiary: pojawily sie w nim grozby podpalen, walka na motyki i kosy,
proba odebrania dziecka, a nawet… zakaz sluchania Radia Maryja.
Telewidzow najbardziej poruszyla jednak historia Ciapunia – kundelka
oskarzonego o zjedzenie z sasiedzkiego pola… 100 glowek kapusty. Jak
dowiadujemy sie z rozmowy prowadzonej przez Elzbiete Jaworowicz z
malzenstwem, stanowiacym jedna ze stron konfliktu, w pewnym momencie
zniszczone zostalo pole kapusty nalezace do ich sasiadki. O dokonanie tego
czynu zostaly oskarzone przez nia nalezace do nich pieski, w tym slynny juz
Ciapunio. – Byly slady, a ona sobie zazyczyla, zeby oni pobrali odciski lap
psow, zeby udowodnic, ze to byly nasze psy – opowiada w pewnym momencie
opiekunka Ciapunia. Internauci zaraz po emisji programu podchwycili
absurdalna historie, a od kilku dni po mediach spolecznosciowych kraza
wpisy o memy o Ciapuniu. Oskarzony o niecny wystepek piesek doczekal sie
nawet hasztagu #MuremZaCiapuniem. “Jak w tym kraju ma byc dobrze jak tacy
bandyci jak Ciapunio chodza na wolnosci” – wzdycha jeden z internautow, ale
juz obok inna uzytkowniczka serwisu X zyczy pieskowi szybkiego poradzenia
sobie z problemami prawnymi. “Mam nadzieje, ze Ciapunio ma dobrego
adwokata” – pisze. W zabawe wlaczyl sie dziennikarz Jakub Wiech. “Nie
mozemy pozwolic na to, zeby jedynym skazanym sposrod winnych tych
wszystkich afer i przekretow byl Ciapunio” – apeluje na X.

“Miodowe lata” wracaja? Do mediow wyciekla zaskakujaca informacja.

“Akademia Pana Kleksa”, “Znachor”… Filmowcy coraz czesciej wracaja do
sprawdzonych i lubianych filmow czy seriali, by nadac im nowe zycie. Teraz
do mediow przedostala sie informacja o trwajacych pracach nad nowymi
odcinkami kultowego serialu “Miodowe lata”. Glowne role maja byc juz
obsadzone. Serial “Miodowe lata” trafil na ekrany pod koniec lat 90.
Opowiadal o losach dwoch zaprzyjaznionych malzenstwach, ktore mieszkaly
obok siebie. W rolach glownych wystepowali w nim m.in. Cezary Zak jako
Karol Krawczyk oraz Artur Barcis jako Tadeusz Norek. Pierwszy byl
motorniczym warszawskiego tramwaju nr 18, drugi pracowal w miejskiej
kanalizacji. W ostatnim odcinku, ktory wyemitowany byl w 2004 r., glowni
bohaterowie zostali rodzicami. Zona Karola Krawczyka urodzila corke, zas
Tadeusza Norka syna. Jedyne co na razie wiadomo to, ze obecnie trwaja prace
nad scenariuszem.

“Trwaja prace nad scenariuszem »Miodowych lat« 20 lat pozniej. Natomiast
wiecej szczegolow nie moge zdradzic, bo, prawde mowiac, jeszcze ich nie
znam. Dostalem tylko pytanie, czy zgodzilbym sie zagrac” – zdradzil Artur
Barcis w rozmowie z “Faktem”.

Po zmroku pije sie rzadziej, za dnia jednak czesciej. Krakow o pierwszych
efektach nocnej prohibicji. Srednio o polowe mniej nocnych interwencji niz
przed rokiem odnotowali w wakacje policjanci i straznicy miejscy po
wprowadzeniu w Krakowie zakazu sprzedazy alkoholu od polnocy do godziny
5.30. O ile w nocy jest spokojniej, o tyle w ciagu calej doby – na co
wskazuja dane strazy miejskiej – odnotowano o niecale 10 procent wiecej
wykroczen zwiazanych ze spozyciem alkoholu. Uchwala o zakazie sprzedazy
alkoholu od polnocy do godz. 5.30 zaczela obowiazywac na terenie calego
Krakowa od 1 lipca. W poniedzialek (25 wrzesnia) miejscy urzednicy
podsumowali efekty nowych przepisow. Jak przekazali w komunikacie,
“statystyki pokazuja, ze wprowadzenie uchwaly przynioslo dobre rezultaty,
mimo znaczacego wzrostu ilosci turystow w Krakowie”. Glowny cel
wprowadzenia tej uchwaly, czyli ograniczenie uciazliwosci spozycia alkoholu
w szczegolnosci w godzinach nocnych, zostal bardzo mocno osiagniety. (…)
Jestesmy pierwszym duzym miastem, ktory ma wprowadzone te zasady na terenie
calego miasta. Wiele miast patrzy na to, co dzieje sie w Krakowie i
zastanawia sie, czy rzeczywiscie u nich nie nalezy rozszerzac zasad na cale
miasto – powiedzial zastepca prezydenta Krakowa ds. obslugi mieszkancow
Boguslaw Kosmider na konferencji prasowej w poniedzialek. W lipcu i
sierpniu w Krakowie policjanci odnotowali o 53 proc. mniej interwencji – w
porownaniu do analogicznego czasu rok temu – zwiazanych ze spozyciem
alkoholu w godzinach od polnocy do 5.30. Nastapil tez spadek takich
interwencji w ciagu calej doby – w lipcu i sierpniu bylo ich o prawie 30
procent mniej w porownaniu do analogicznego czasu rok temu.

Straz miejska odnotowala z kolei o 45 proc. mniej zgloszen zwiazanych z
nocnym spozyciem alkoholu w godzinach nocnych w lipcu i sierpniu. Nastapil
jednak wzrost – o 9,5 proc. – wykroczen zwiazanych ze spozyciem alkoholu w
ciagu calej doby. W pierwszych dwoch miesiacach nocnej prohibicji o ponad 5
proc., w stosunku do lipca i sierpnia 2022, spadla liczba osob nietrzezwych
kierowanych do dzialu opieki Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzaleznien w
Krakowie.

Wedlug danych urzedu miasta, w lipcu i sierpniu 2023 roku do miasta
przyjechalo o 44,5 proc. wiecej turystow niz w analogicznym czasie roku
poprzedniego. Dyrektor Wydzialu Spraw Administracyjnych Urzedu Miasta
Krakowa Tomasz Popiolek poinformowal, ze podczas 136 kontroli nie wykazano,
aby ktorykolwiek z przedsiebiorcow lamal zakaz. Takze zadne przedsiebiorca
– jak przekazal dyrektor – nie zamknal lokalu. Zakaz o nocnej prohibicji
popierala Krakowska Kongregacja Kupiecka.

Ansa: wloskie F-35A stacjonujace w Polsce poderwane z powodu rosyjskich
samolotow. Dwa mysliwce F-35A wloskich sil powietrznych, ktore od srody
stacjonuja w Polsce w ramach operacji zabezpieczenia przestrzeni
powietrznej panstw NATO, zostaly poderwane, by przechwycic
niezidentyfikowane samoloty – podala w poniedzialek wloska agencja
informacyjna Ansa. Wedlug jej zrodel byly to rosyjskie maszyny. Do
zdarzenia doszlo w czwartek po poludniu. Dwa mysliwce F-35A z powietrznej
grupy zadaniowej air 32° Wing stacjonujace w Malborku zostaly poderwane w
celu przechwycenia dwoch niezidentyfikowanych samolotow. Obce maszyny
eskortowano poza obszar powietrzny NATO. Ansa, powolujac sie na swoje
zrodla podala, ze samoloty pochodzily z Rosji. Jak donosi wloska agencja,
akcja zostala zlecona przez centrum operacji powietrznych (CAOC, Combined
Air Operation Centre) w Uedem w Niemczech. To organ NATO, ktory zajmuje sie
monitorowaniem przestrzeni powietrznej Sojuszu Polnocnoatlantyckiego pod
katem obcych samolotow zblizajacych sie lub probujacych wleciec w
przestrzen powietrzna NATO bez niezbednych zezwolen. Centrum decyduje,
jakie zasoby maja zostac uruchomione w odpowiedzi na zagrozenie.

To kolejna taka operacja z udzialem wloskich mysliwcow od czasu napasci
Rosji na Ukraine. Do zdarzenia doszlo dzien po tym, jak Kontyngent Wloskich
Sil Powietrznych z dwoma mysliwcami F-35A oficjalnie rozpoczal misje w
bazie lotnictwa taktycznego w Malborku.

Jak poinformowalo Dowodztwo Generalne Rodzajow Sil Zbrojnych, samoloty F-35
Wloskich Sil Powietrznych przez dwa miesiace beda chronic przestrzen
powietrzna NATO nad Europa Wschodnia, operujac z lotniska 22. Bazy
Lotnictwa Taktycznego. Obecnosc w Polsce samolotow F-35 wiaze sie ze
wsparciem misji AirPolicing – samoloty krajow NATO rotacyjnie patroluja
niebo nad panstwami baltyckimi oraz Bulgaria i Rumunia. Mysliwce beda braly
takze udzial w szkoleniach razem z innymi czlonkami NATO, w tym z polskimi
Silami Powietrznymi.

Agnieszka Holland pozywa Zbigniewa Ziobre. Sad podjal decyzje Sad Okregowy
w Warszawie udzielil Agnieszce Holland zabezpieczenia roszczenia o ochrone
dobr osobistych poprzez zakazanie Zbigniewowi Ziobrze publicznych
wypowiedzi oraz publikowania postow w mediach spolecznosciowych na temat
rezyserki lub jej filmow, w ktorych wystepowalyby porownania do
zbrodniczych rezimow – przekazali pelnomocnicy Agnieszki Holland. Sedziowie
dali takze rezyserce dwa tygodnie na zlozenie pozwu o naruszenie dobr
osobistych. – Oczywiscie to zrobimy w imieniu pani Agnieszki Holland –
przekazala pelnomocniczka Sylwia Gregorczyk-Abram.

Adwokat Michal Wawrykiewicz zwrocil uwage, ze “zabezpieczenie bylo
zasadne”, bo wypowiedzi Zbigniewa Ziobry “nie skonczyly sie na pierwszym
wpisie”, w ktorym minister sprawiedliwosci i prokurator generalny porownal
rezyserke do propagandystow III Rzeszy. Nastapil caly szereg bardzo
negatywnych i bardzo obrazliwych wypowiedzi na jej temat, zestawiajacych
jej tworczosc, jej osobe z propaganda rezimow autorytarnych – podkreslil.
We wtorek pelnomocniczka rezyserki opublikowala zdjecie postanowienia Sadu
Okregowego w Warszawie na Facebooku. Czytamy w nim, ze sedziowie zakazali
Zbigniewowi Ziobrze wypowiedzi dotyczacych Agnieszki Holland, jej
tworczosci lub dzialalnosci, “w ktorych nastepowalyby nawiazania,
zestawienia lub porownania ze zbrodniczymi rezimami – znanymi z historii
lub wspolczesnymi (np. III Rzesza, Zwiazek Sowiecki, stalinizm, putinizm)”.
Wczesniej pelnomocnicy Agnieszki Holland przekazali, ze oczekuje ona od
Zbigniewa Ziobry opublikowania odpowiedniego oswiadczenia, w ktorym
przeprosi za swoje slowa oraz wplaty 50 tys. zl na Stowarzyszenie Dzieci
Holocaustu. Na poczatku wrzesnia temu Zbigniew Ziobro skomentowal na
portalu X (dawniej Twitter) wywiad z Agnieszka Holland, ktory ukazal sie w
“Newsweeku”. Minister sprawiedliwosci stwierdzil, ze produkcja przypomina
propagandowy film z niemieckiej III Rzeszy.

“W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujace Polakow jako
bandytow i mordercow. Teraz maja od tego Agnieszke Holland” – pisal.

Atak na poslanke PO Marte Wcislo. Sprawca zostal zatrzymany Policja
zatrzymala 55-letniego mezczyzne, ktory wczoraj na targu w Opolu Lubelskim
zaatakowal poslanke PO Marte Wcislo. Mezczyzna podbiegl do niej, zaczal nia
trzasc i krzyczal “takich jak wy trzeba wybic”. Sprawca odpowie za
naruszenie nietykalnosci funkcjonariusza publicznego. Szybkie dzialania
policjantow z Opola Lubelskiego doprowadzily do ustalenia i zatrzymania
mezczyzny, ktory wczoraj mial naruszyc nietykalnosc lubelskiej poslanki.
55-latek odpowie za naruszenie nietykalnosci funkcjonariusza publicznego
(art. 222 kk) – informuje policja na portalu X. W rozmowie z Onetem
poslanka Platformy Obywatelskiej jest zadowolona ze sprawnej reakcji
policji.

– Ciesze sie, ze policja szybko zadzialala. Do tej pory w zglaszanych
przeze mnie kwestiach dotyczacych kierowanych w moim kierunku grozb nie
udalo sie wykryc sprawcow. Tutaj duza pomoca okazal sie film, na ktorym
bylo widac wizerunek sprawcy. Gleboko wierze, ze sledztwo bedzie prowadzone
w sposob rzetelny – podkresla Marta Wcislo.

Poslanka ma nadzieje, ze wszyscy przeciwnicy polityczni, ktorzy nosza sie z
zamiarem podniesienia reki na drugiego czlowieka, dwa razy sie zastanowia,
zanim to zrobia.

Atak na poslanke PO

Do zdarzenia doszlo w poniedzialek na targu w Opolu Lubelskim. Kandydaci
opozycji do parlamentu rozdawali mieszkancom swoje gazetki wyborcze. W
pewnym momencie z tlumu podbiegl do mnie nieznany mezczyzna, zlapal mnie
rekami, uderzyl i zaczal trzasc. Krzyczal na mnie “nie jestescie Polakami”
oraz “takich jak wy trzeba wybic”. Byl strasznie agresywny. Gdyby nie
szybka pomoc, to nie wiem, co by mi zrobil – mowila Onetowi Marta Wcislo.

Swiadkiem zajscia byli m.in. kandydat do Senatu gen. Jan Rajchel oraz
dzialacz PSL Jakub Stefaniak.

– Stalem obok, rozdawalem swoje materialy wyborcze, nagle uslyszalem krzyk.
Widzialem, ze jakis mezczyzna szarpal Marte Wcislo. Jej wspolpracownicy
zaczeli go odciagac. Zaczalem nagrywac tego mezczyzne, by mozna bylo go
zidentyfikowac. Bez wzgledu, z jakiej ktos jest partii, nie mozna startowac
z rekami do kobiet – relacjonuje Jakub Stefaniak. Marta Wcislo zawiadomila
policje. Czynnosci podjela rowniez Prokuratura Okregowa w Lublinie.

– Przyjelismy zawiadomienie. Obecnie przesluchujemy swiadkow i bedziemy
starali sie zabezpieczyc monitoring i nagrany filmik. Na ten moment
prowadzimy czynnosci, ktore maja wyjasnic okolicznosci zdarzenia – wyjasnia
prokurator Agnieszka Kepka, rzeczniczka Prokuratury Okregowej w Lublinie.

W poniedzialek po poludniu poslanka miala przejsc obdukcje. Narzekala na
obrazenia, ktore odniosla podczas zajscia. – Boli mnie prawa reka. Nie moge
jej podniesc. Mam since na rekach. Jestem w szoku – dodaje Marta Wcislo.

Donald Tusk pozwany. Bedzie proces w trybie wyborczym. Bezpartyjni
Samorzadowcy pozwali Donalda Tuska w trybie wyborczym. Uwazaja, ze
przewodniczacy PO podawal nieprawdziwe informacje na ich temat na jednym ze
spotkan wyborczych. Sprawe rozstrzygnie Sad Okregowy w Legnicy. O zlozeniu
pozwu Bezpartyjni Samorzadowcy poinformowali w mediach spolecznosciowych.
“Nie mozna w kampanii klamac. Zlozylismy pozew w trybie wyborczym przeciwko
Donaldowi Tuskowi. Liderzy duzych partii politycznych buduja swoja kampanie
na emocjach, atakach i klamstwie” – zarzuca przewodniczacemu PO
ugrupowanie, ktore startuje w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Chodzi
o slowa Tuska wypowiedziane podczas spotkania z wyborcami w Pile. – My
dobrze wiemy, kto zalozyl ten komitet, kto go finansuje. Ale nie wszedzie w
Polsce ludzie to wiedza. Wiecie, Bezpartyjni Samorzadowcy to fajnie brzmi.
To oni tam beda moze Rafala Trzaskowskiego szukali na liscie, tak? To jest
przystawka PiS. Mowie o tym w sposob absolutnie odpowiedzialny. To jest
komitet, ktory ma pomoc PiS dalej rzadzic – mowil Tusk. To nie pierwszy
pozew w trybie wyborczym, ktory sklada to ugrupowanie. 13 wrzesnia proces w
trybie wyborczym z Bezpartyjnymi Samorzadowcami przegrala Telewizja Polska.
Ugrupowanie przekonywalo, ze TVP pomija ich w nadawanych materialach
politycznych. Na mocy wyroku sadowego TVP miala przeprosic Bezpartyjnych
Samorzadowcow w glownym wydaniu »Wiadomosci«”.

BEZPARTYJNI SAMORZADOWCY – KIM SA?

Wsrod czlonkow tego ugrupowania znajduja sie m.in. prezydent Lubina –
Robert Raczynski czy marszalek wojewodztwa dolnoslaskiego – Cezary
Przybylski. Ich wzajemne wsparcie z PiS na Dolnym Slasku zapewnia tym
pierwszym wladze i kontrole na trudnym dla Jaroslawa Kaczynskiego terenie.
Wsrod postulatow wyborczych Bezpartyjnych Samorzadowcow sa m.in.
“bezplatne, zdrowe posilki dla dzieci w szkolach”, wprowadzenie “zerowego
PIT dla wszystkich obywateli”, bezplatna komunikacja miejska i regionalna
czy wzrost nakladow na psychiatrie dziecieca.

SPORT

Grzegorz Krychowiak zakonczyl kariere w reprezentacji Polski! Grzegorz
Krychowiak poinformowal w mediach spolecznosciowych, ze postanowil
zakonczyc kariere reprezentacyjna. W narodowych barwach zagral rowno 100
spotkan. Zadebiutowal prawie 15 lat temu, zagral na czterech imprezach
miedzynarodowych. Dla reprezentacji zdobyl piec bramek. “W kazdym meczu
dawalem z siebie tyle, ile moglem, zebyscie byli z nas dumni” – oswiadczyl
w swoim pozegnalnym poscie. O swojej decyzji poinformowal na Instagramie. W
koszulce z orzelkiem na piersi zagral na Euro 2016, MS 2018, Euro 2020
(rozgrywanym w 2021 r. przez pandemie) i MS 2022. Grzegorz Krychowiak
zadebiutowal w reprezentacji Polski w towarzyskim meczu z Serbia w 2008 r.
Za kadencji Franciszka Smudy dostal tylko jedna minute w sparingu z
Norwegia. Dopiero Waldemar Fornalik zaczal czesciej go powolywac. Z kazdym
kolejnym wystepem umacniala sie jego pozycja w kadrze, az stal sie czescia
trzonu druzyny, gdy selekcjonerem byl Adam Nawalka. Wystapil na czterech
turniejach miedzynarodowych, w tym na pamietnym Euro we Francji, gdzie
Polska doszla do cwiercfinalu. To on wykorzystal decydujacy rzut karny w
1/8 finalu ze Szwajcaria. Jednak w ostatnich latach byl coraz czesciej
krytykowany za swoje wystepy. Byl odsuwany od kadry przez Fernando Santosa,
az wrocil na dwa wrzesniowe mecze z Wyspami Owczymi i Albania, w ktorych
jednak nie zagral najlepiej. Krychowiak zegna sie z reprezentacja Polski po
rowno stu wystepach, w trakcie ktorych strzelil piec goli. O swojej decyzji
poinformowal za posrednictwem social mediow. Przyznal, ze dla niego gra w
narodowych barwach byla zaszczytem i w kazdym meczu dawal z siebie tyle,
ile ylko mogl. “Rozegranie 100 meczow z orlem na piersi do konca zycia
bedzie dla mnie najwiekszym zaszczytem, zarowno dla czlowieka, jak i dla
sportowca. Sportowo nie ma piekniejszej chwili niz spiewanie hymnu przed
meczem kadry na Stadionie Narodowym. Jednak przyszedl czas, zeby powiedziec
‘dziekuje’. W dniu dzisiejszym rezygnuje z wystepow w Reprezentacji Polski.
Dziekuje kibicom, ktorzy byli z nami na dobre i na zle, w kazdym meczu
dawalem z siebie tyle, ile moglem, zebyscie byli z nas dumni. Dziekuje
mojej Zonie, rodzinie, trenerom, czlonkom sztabu i kazdemu, kogo spotkalem
na mojej reprezentacyjnej drodze. Trzymam kciuki za kazdy kolejny mecz i do
zobaczenia na trybunach!” – oswiadczyl w poscie na Instagramie. Krychowiaka
zabraknie zatem na pierwszej liscie powolan od nowego selekcjonera, Michala
Probierza. Polska walczy jeszcze o miejsce na przyszlorocznych
mistrzostwach Europy. W pazdzierniku zagra z Wyspami Owczymi i Moldawia.

Polak bohaterem w Anglii! Przypomnial sie Probierzowi. Byla 94. minuta
spotkania Coventry City – Huddersfield Town na zapleczu Premier League.
Goscie przegrywali 0:1 i wydawalo sie, ze nie dadza rady wywalczyc na
wyjezdzie zadnego punktu. Wtedy wynik spotkania uratowal siedmiokrotny
reprezentant Polski i byly pilkarz Cracovii, Michal Helik. Tuz po bramce
28-latek utonal w objeciach kolegow. Dobra gra i golem przypomni sie
selekcjonerowi Michalowi Probierzowi? W poniedzialek 25 wrzesnia o godz.
21:00 druzyna Huddersfield Town z Michalem Helikiem w skladzie rozegrala
wyjazdowy mecz osmej kolejki Championship z Coventry. Spotkanie zakonczylo
sie remisem 1:1 i na ten moment sytuacja obu druzyn w tabeli nie jest zbyt
korzystna. Mimo to goscie powinni cieszyc sie z jednego punktu, ktory
wyszarpali w koncowce dzieki trafieniu Polaka. Pierwszy gol w
poniedzialkowym starciu padl w 27. minucie. Wtedy to pilkarz Coventry City,
Yasin Ayari, popisal sie fantastycznym strzalem. 19-letni pomocnik na
skraju pola karnego przedryblowal obronce gosci, zszedl do srodka, po czym
z 16. metra huknal w poprzeczke, od ktorej pilka odbila sie za linie
bramki. Gospodarze prowadzili 1:0 praktycznie do samego konca spotkania,
jednak trzy punkty w ostatniej akcji meczu zabral im Michal Helik. W 4.
minucie doliczonego czasu gry zawodnicy Huddersfield ruszyli do ataku
prawym skrzydlem. Po dosrodkowaniu w pole karne futbolowke wybil jeden z
pilkarzy Coventry. Ta trafila wprost pod nogi Helika, ktory bez wahania
intuicyjnym strzalem z powietrza umiescil ja w okienku! Kilka sekund
pozniej Polak cieszyl sie z kolegami ze zdobytej bramki. Bramke Helika
mozna zobaczyc na ponizszym wideo (od 1:57). To niesamowite uczucie,
poniewaz prawie przegralismy to spotkanie, ale ostatecznie zdobylismy jeden
punkt. Nie mielismy nic do stracenia, musielismy ruszyc. Chcielismy
oczywiscie zdobyc trzy punkty, ale na koniec jest jeden i musimy to
uszanowac – mowil 28-latek tuz po zakonczeniu spotkania. Obecnie druzyna
Huddersfield Town po osmiu kolejkach z dziewiecioma punktami na koncie
zajmuje 17. miejsce w tabeli, a ostatni rywale zespolu Helika z jednym
oczkiem mniej plasuja sie na 18. pozycji. Michal Helik to wychowanek Ruchu
Chorzow. W 2017 roku srodkowy obronca przeniosl sie do Cracovii, z ktorej
trafil na angielskie boiska, konkretnie do FC Barnsley. We wrzesniu 2022
roku pilkarz przeszedl do wspomnianego Huddersfield Town. Helik to takze
7-krotny reprezentant Polski. 28-latek byl powolywany do kadry za czasow
Paulo Sousy, ktory potrzebowal go na mecze eliminacji do mistrzostw swiata
w Katarze. Ostatni raz zawodnik w narodowych barwach pojawil sie na murawie
12 pazdziernika 2021 roku podczas wygranego 1:0 wyjazdowego meczu z
Albania. Jesli utrzyma dobra forme, byc moze zaliczy powrot do kadry.
Zwlaszcza ze selekcjonerem zostal Michal Probierz, z ktorym pracowal razem
w Cracovii.

PREZES KLUBU ZASTRZELONY PO PRZEGRANYM MECZU. Szokujaca wiadomosc ze swiata
pilki noznej. Edgar Paez, prezes Tigres FC, drugoligowca z Kolumbii, zostal
zastrzelony w sobote po porazce swojej druzyny – potwierdzil oficjalnie
klub. Club Tigres de Bogota, bo tak brzmi pelna nazwa drugoligowego klubu,
przegral z Atletico FC 2:3. Druzynie wiedzie sie fatalnie, broni sie przed
spadkiem z drugiej ligi. Z 13 meczow clausura wygrala tylko dwa. W sobote
kibice znow musieli przelknac gorycz porazki. 63-letni prezes wraz z jedna
z corek wracal z meczu, gdy tuz obok stadionu Metropolitano de Techo ogien
otworzylo do niego dwoch napastnikow na motocyklu. Mezczyzna zostal
wielokrotnie postrzelony w klatke piersiowa, szyje i glowe. Zostal
przetransportowany do szpitala, ale rany okazaly sie smiertelne. “Rodzina
Tigres i sportowa spolecznosc jest zdruzgotana tym wydarzeniem” – podal w
komunikacie klub, ktory potwierdzil zabojstwo prezesa. “Jego zaangazowanie
w druzyne i rozwoj sportu w naszym regionie pozostawily trwaly slad na
wszystkich, ktorzy mieli zaszczyt go znac” – czytamy w oswiadczeniu.

DETEKTYW

Bomber z lublina

Hubert I. zostal zatrzymany, oskarzony i osadzony na mocy brytyjskich
przepisow dotyczacych terroryzmu. Sa one surowe i jednoznaczne. Nic nie
wiadomo o tym, by jakas brytyjska instytucja protestowala przeciwko
skazaniu czlowieka, ktory groma- dzil materialy wybuchowe i, jak wykazal
proces, zamierzal ich uzyc. Ludzie odetchneli z ulga, ze ktos taki trafil
do wiezienia. Materialy wybuchowe to substancje che- miczne, ktore – jak
wskazuje ich nazwa – w odpowiednich warunkach wybuchaja. Eksplozja bomby o
duzej sile razenia moze oznaczac smierc wielu ludzi i nie- wyobrazalne
zniszczenia. Jesli ktos usmiecha sie z niedowierzaniem, niech przypomni
sobie Andersa Breivika i norweska wyspe Utoye. Albo niech siegnie do
doniesien z Francji i Niemiec z ostatnich kilku lat. Osoba, ktora bez
zezwo- lenia wytwarza i gromadzi mate- rialy wybuchowe, powinna zostac
odizolowana od spoleczenstwa. Niezaleznie od koloru skory, pogladow
politycznych czy prefe- rencji seksualnych.

Brytyjska policja i sad nie mialy watpliwosci co do udzialu Huberta I. w
zarzucanym mu przestepstwie. Ustalono, ze mlody Polak gro- madzil materialy
wybuchowe z zamiarem ich uzycia. Stwarzal tym ogromne zagrozenie. Nikogo
nie zmylil ani nie wzruszyl jego niewinny wyglad, subtelne manie- ry ani
tym bardziej tlumaczenia, ze nie zamierzal zdetonowac bomby. Zostal
potraktowany z cala suro- woscia brytyjskiego prawa, kto- re takie czyny,
jakich dopuscil sie Hubert, bez ogrodek nazywa terroryzmem. Takim samym jak
w wydaniu Panstwa Islamskiego.

-letni obecnie Hubert I. pochodzil z Lublina. W tym miescie spedzil

dziecinstwo i wczesne lata mlo- dosci. Tam realizowal swoje mlo- dziencze
pasje i zainteresowania. Pochodzil z porzadnej, dobrze sytuowanej rodziny.
Byl zdolnym, inteligentnym chlopcem o szero- kich zainteresowaniach.

Jedna z pasji Huberta byla historia. Juz w wieku szkolnym pochlanial
ksiazki i roznego rodzaju opracowania historycz- ne. Wiedzial o wiele
wiecej niz jego rowiesnicy. Nauczyciele byli

z niego dumni, chociaz czasami woleli by miec do czynienia z mniej zdolnym
i dociekliwym uczniem. Hubert mial wlasne poglady na dzieje Polski i
swiata. Negowal ofi- cjalne wykladnie. Twierdzil, ze to, co podaja
podreczniki, to historia dla “maluczkich”, czyli malo inteli- gentnych.
Tyle w niej przeklaman, nielogicznosci. Wystarczy jednak myslec, by
wyciagnac z tej sieczki prawidlowe wnioski.

– Zdarzalo sie, ze pani nie mogla prowadzic lekcji, bo klocil sie z nia o
dwudziestolecie miedzywojenne albo o kampanie wrzesniowa. A kie- dy pani
mowila, ze na tym etapie nauki interpretacja faktow nie jest az tak istotna
jak ich znajomosc, to sie na nia obrazal – wspominali dawni szkolni koledzy
Huberta I.

Jego owczesne poglady byly wybitnie antysystemowe, bliskie anarchizmowi. No
coz, w jego wie- ku taka postawa to nic nowego. Kto za mlodu sie nie
buntowal? Hubert krytykowal wszystko, co instytu- cjonalne, krepujace
wolnosc oso- bista. Nie opowiadal sie natomiast za zadna opcja polityczna.
Pod koniec szkoly sredniej odkryl w sobie pasje muzycz- na. Wraz z kilkoma
kolega-

mi zalozyl zespol heavymetalowy, w ktorym byl glownym wokalista i autorem
wiekszosci tekstow pio- senek. Grupa miala mocne brzmie- nie, a teksty
utworow, chociaz nie epatowaly nadmiarem wulgary- zmow, byly mroczne i
buntownicze, niektore ocieraly sie o satanizm. Wszyscy czlonkowie zespolu
nosili wtedy dlugie wlosy i skorzane kurt- ki, nabijane cwiekami.
Wystepowali na koncertach w Polsce i za grani- ca, gromadzac spore rzesze
fanow heavy metalu. Zespol nadal dziala, ale juz bez Huberta. Zostal przez
kolegow wyrzucony z grupy. To sie zdarza w najlepszych kapelach. Zmiany w
skladach najczesciej sa spowodowane roznymi gusta- mi muzycznymi, badz
wzgledami osobistymi. W tym przypadku cho- dzilo o to, ze pozostali
czlonkowie grupy chcieli rozwijac sie muzycz- nie, co zwykle laczy sie z
pewna zmiana stylu, aranzacji, wzboga- ceniem instrumentarium. Huberta
natomiast to kompletnie nie intere- sowalo. Zalezalo mu tylko na dal- szym
wykrzykiwaniu swoich obra- zoburczych tekstow. Dla kolegow bylo to nie do
przyjecia. W dodatku Hubert w swoich pogladach zaczal coraz bardziej
skrecac w prawa strone. Nie byl to juz heavy metal lecz manifest polityczny.

Hubert I. nie wrocil na scene muzyczna. Zaczal natomiast udzie- lac sie w
internecie. Deklarowal sie jako zwolennik ugrupowan o cha- rakterze
narodowym. Nie nalezal jednak do zadnej partii. Nawet te, okreslane mianem
skrajnej prawicy, byly dla niego za malo radykalne.

Czesto zabieral glos na por- talu “Polska Liga Obrony”. Grupa ta pisze o
sobie,

ze zrzesza patriotow, ktorzy chca dbac o dobro Polski oraz podej- muje
dzialania majace ograniczyc naplyw islamskich imigrantow do naszegokraju.
Poki co, sa to publikacje zamieszczane w inter- necie. Autorzy artykulow i
postow nie tylko krytykuja proimigracyj- na polityke Unii Europejskiej, ale
posuwaja sie znacznie dalej niz najbardziej zagorzali przeciwnicy islamu.
Bez ogrodek groza muzul- manom. Pisza, ze “Koran jest jak “Mein Kampf”,
islam nalezy zde- legalizowac, a muzulmanow, jesli bedzie taka koniecznosc,
“sila usu- wac”. Zapowiadaja, ze jesli wyznaw- cy islamu beda probowali –
tak jak na zachodzie Europy – demonstro- wac i domagac sie swoich praw, to
urzadza im “dzihad w Polsce”.

Nic dziwnego, ze “Polska Liga Obrony”, ktora ma swoje oddzialy w kilku
krajach, znajduje sie pod lupa europejskich sluzb policyj- nych,
odpowiedzialnych za zwal- czanie terroryzmu. Podejrzewa sie ja o wspolprace
z zagraniczny- mi organizacjami nazistowskimi. Jednakze w Polsce, jak sie
wydaje, nikogo to nie razi. Mimo jawnego nawolywania do stosowania prze-
mocy na tle narodowosciowym i religijnym, PLO nie musi sie obawiac
zdelegalizowania. Wpisy, publikowane na polskiej domenie portalu, uznaje
sie za dopuszczalna wolnosc wyrazania pogladow… Na takim wlasnie forum
wypowiadal sie Hubert I. Byl bardzo aktywnym uzytkownikiem tego portalu. Po
maturze Hubert I. nie poszedl na studia historycz- ne, lecz na informatyke.
Po

studiach pracowal w kilku firmach, ale z zadna nie zwiazal sie na dlu- zej.
Kilka lat temu, wzorem wielu rodakow, ktorym nie poszczescilo sie na
ojczystej ziemi, wyjechal na Wyspy Brytyjskie.

Zamieszkal w miescie Luton, we wschodniej Anglii. Juz nie nosil dlugich
wlosow i nie epato- wal death metalowymi akcesoriami. Prezentowal sie
schludnie, budzil zaufanie, biegle znal angielski. W biurze posrednictwa
pracy zrobil na urzednikach jak najlepsze wra- zenie. Zostal zatrudniony w
duzym magazynie jako asystent kierowni- ka. To byla umyslowa praca.

Rodzice cieszyli sie, ze synowi sie powiodlo, choc nie ukrywali, ze
posiadajac takie zdolnosci, moglby zajsc znacznie dalej. Kiedy jednak
mowil, ile zarabia, musieli przy- znac, ze w Polsce nie zarobilby tyle co w
Wielkiej Brytanii.

Byl zreszta nie tylko pomocni- kiem kierownika, ale wykorzystu- jac
wyksztalcenie informatyczne, zajmowal sie takze cyberbezpie- czenstwem
firmy. Szef wypowiadal sie o nim w samych superlatywach.
Chwaliljegopilnosc,punktualnosc i zaangazowanie. Jednak mimo calej sympatii
do niego, uwazal, ze mlody Polak jest troche dziwny.

Mowi sie, ze Anglicy sa sztyw- ni, a w tym przypadku bylo na odwrot. Hubert
albo zajmowal sie praca, albo czytal ksiazki i siedzial w internecie.
Koledzy z magazynu probowali wyciagnac go do pubu na piwo, ale on zawsze
wymawial sie brakiem czasu.

– A co, randke masz z dziewczy- na? Przedstawilbys nam te slicznot- ke, nie
boj sie, nikt ci jej nie odbije – przekomarzali sie.

On jednak najwyrazniej nie znal sie na zartach, bo nigdy w takiej sytuacji
nawet sie nie usmiechnal. Hubert I., rzeczywiscie mogl nie miec ani czasu,
ani ochoty na zycie towarzy-

skie. Wyjechal bowiem do Wielkiej Brytanii nie tylko do pracy. Drugim jego
celem bylo nawiazanie bliz- szych kontaktow ze srodowiska- mi skrajnej
prawicy, zarowno brytyjskimi jak i pochodzacymi z Polski. Wedlug ostroznych
sza- cunkow Polacy podzielajacy pogla- dy Huberta I., stanowia okolo 1,5
procent ogolu polskich imigrantow na Wyspach. Do tego dochodza Brytyjczycy
i inni cudzoziemcy. Nie ma chyba kraju, w ktorym nie byloby zwolennikow
tego nurtu.

Wiadomo nie od dzis, ze rady- kalne ugrupowania, niezaleznie od barw
politycznych, znajduja sie na celowniku sluzb odpowie- dzialnych za walke z
terroryzmem. Ktos, kto publicznie mowi, ze nie popiera ruchu LGBT albo, ze
nie identyfikuje sie z konserwatystami, raczej nie stanowi zagrozenia dla
porzadku publicznego. Ale jezeli ktos inny grozi, ze bedzie zabijac
“teczowych” lub palic koscioly, to juz jest sygnal, by objac te osobe
obserwacja policyjna. Bo moze sie zdarzyc, ze spelni swoj zamiar.

W Wielkiej Brytanii, gdzie nie- jednokrotnie w ostatnich latach doszlo do
zamachow terrorystycz- nych, nawolywanie do nienawisci
natlenarodowosciowymireligij- nym to nie przelewki. Tamtejsze sluzby sa
szczegolnie wyczulone na krytyke islamu, poniewaz grozi to krwawym odwetem
ze strony fun- damentalistow muzulmanskich. Za czyjs niewyparzony jezyk
karani sa niewinni ludzie. Dlatego w pierw- szym rzedzie zapobiega sie
takim sytuacjom. Nie trzeba bylo dlugie- go czasu, by aktywnosc interneto-
wa mlodego Polaka zwrocila uwage

policji. Hubert I. byl autorem licz- nych rasistowskich komentarzy, m.in.
obrazajacych kobiety muzul- manskie. Ponadto udostepnial memy, nawolujace
do wysadzenia w powietrze Mekki. To byly prze- stepstwa, jednakze stanowily
one tak zwana “myslozbrodnie”, czyli sam zamysl jej popelnienia. Slowa,
owszem moga uczynic wiele zla, ale mimo wszystko nie zabijaja. Musza w slad
za nimi pojsc czy- ny. Jak na razie Hubert I. nikogo nie zamordowal, co
bynajmniej nie oznaczalo, ze kiedys tego nie zrobi. Dlatego tez nadal
dyskretnie moni- torowano jego aktywnosc w sieci. Trud nie poszedl na marne.

Okazalo sie, ze Hubert I. wchodzil nie tylko na stro- ny “Polskiej Ligi
Obrony”

i jej zagranicznych odpowied- nikow, gdzie zamieszczal swoje ksenofobiczne
i antyimigranckie wpisy, ale takze czesto odwiedzal witryny, gdzie mozna
bylo uzy- skac informacje o tym, jak domo- wym sposobem wyprodukowac bombe.
Sprawdzono jego platnosci w ostatnim czasie. Lista zakupow obejmowala m.in.
sproszkowana siarke oraz inne substancje dobrze znane pirotechnikom.

11 grudnia 2019 roku Hubert I. zostal zatrzymany w swoim miesz- kaniu.
Policja podczas przeszuka- nia znalazla to, co mezczyzna nie- dawno kupowal
w sklepach che- micznych. Decyzja sadu hrabstwa Bedfordshire mlody Polak
zostal aresztowany. Ciazyly na nim zarzu- ty posiadania i gromadzenia mate-
rialow, sluzacych do wytwarzania ladunkow wybuchowych oraz przygotowan do
przeprowadzenia zamachu bombowego.

W trakcie sledztwa policja pro- bowala dowiedziec sie od niego, gdzie
zamierzal zdetonowac bom- be i czy mial wspolnikow. Hubert I. utrzymywal,
ze nie zamierzal nikogo ani niczego wysadzac w powietrze.

– Nie jestem terrorysta. To, ze mam okreslone poglady i sprzeciwiam sie
naplywowi muzul- manow do Europy, nie dowodzi, ze chcialem ich zabijac –
bronil sie.

– To po co kupowales skladni- ki bomby? Po co dowiadywales sie w internecie
jak ja wyprodukowac?

– Interesuje sie materialami wybuchowymi hobbystycznie. To nie jest
zabronione…

Samo interesowanie sie, oczywi- scie nie jest. Ale to bylo cos wiecej. To
tak jakby ktos, kto obejrzal film “Milczenie owiec” zaczal groma- dzic w
lodowce fragmenty ludzkie- go ciala, bo byl ciekawy jak smaku- ja…
Brytyjscy sledczy oczywiscie nie uwierzyli w naiwne wyjasnienia Huberta I.
Nic nie pomogla mat- ka, ktora przyjechala na Wyspy i z calego serca
bronila syna.

– Znam swoje dziecko jak nikt inny. Muchy by nie skrzywdzil. Jest osoba
wysoko wrazliwa. Mowi, to co mysli, ale ktos taki jak on rzadko jest zdolny
do stosowania przemocy. Moj syn z pewnoscia nie mial zlych zamiarow –
powiedziala.

Jednak trwajace ponad pol roku sledztwo w calej rozciaglo- sci potwierdzilo
zarzuty stawiane Hubertowi I. W 2020 roku mez- czyzna stanal przed sadem w
Luton. W dalszym ciagu utrzymywal, ze jest niewinny. Twierdzil, ze nie ma
dowodow na to, ze planowal zamach, a oskarzanie go o terro- ryzm z powodu
jego pogladow jest nadinterpretacja albo nawet kara za

jego niepoprawna politycznie posta- we. Jednakze sedziowie, tak jak
policja, nie uwierzyli, ze czlowiek, ktory nie kryl sie z rasizmem, wrogo
odnosil sie do ruchu imigracyjnego (chociaz de facto sam byl imigran- tem)
i rozpowszechnial odezwy, nawolujace do zburzenia swietego dla muzulmanow
miejsca, ot tak sobie, w blizej nieokreslonym celu gromadzil materialy
wybuchowe.

Hubert I. zostal uznany winnym wszystkich zarzutow. Sad skazal go na 4 lata
pozbawienia wolnosci. Kare odbedzie w brytyjskim wie- zieniu. Bedzie tez
objety dozorem policyjnym przez 15 lat. W uzasad- nieniu wyroku sedzia
stwierdzil, ze nie moze byc watpliwosci, ze ska- zany konstruowal bombe, a
nie np. fajerwerki na Sylwestra, a motywy jego dzialan byly ideologiczne.
Hubert I. zostal zatrzymany, oskarzony i osadzony na mocy brytyjskich
przepi-

sow dotyczacych terroryzmu. Sa one surowe i jednoznaczne. Nic nie wiadomo o
tym, by jakas brytyj- ska instytucja protestowala prze- ciwko skazaniu
czlowieka, ktory gromadzil materialy wybuchowe i, jak wykazal proces,
zamierzal ich uzyc. Ludzie odetchneli z ulga, ze ktos taki trafil do
wiezienia.

To bylo na Wyspach. Natomiast w Polsce, w podobnej sprawie, wyrok skazujacy
wcale nie musial- by zapasc. Posiadanie materialow, z ktorych mozna
wytworzyc bombe, nie jest w naszym kraju zabronione. Strony internetowe z
instrukcja- mi dla “bomberow”, oferujace tez poszczegolne skladniki bomb,
dzia- laja w pelni legalnie. Domorosli pirotechnicy do produkcji ladun- kow
wybuchowych wykorzystuja tez proch gorniczy i materialy ze znajdowanych
niewypalow. To wszystko z punktu widzenia pra- wa nie jest przestepstwem.
Do wiezienia mozna trafic wtedy, gdy policja znajdzie u podejrzanego gotowa
bombe, a sad udowodni uzycie jej w celu przestepczym. Chociaz na zdrowy
rozum wydaje sie to oczywiste (bo kto normalny, niemajacy zlych zamiarow,
trzyma w domu materialy wybuchowe?) to w istocie dowiedzenie tego nie jest
wcale latwe ani proste. Bo moze ten, ktory mial te bombe, myslal, ze to nie
bomba? Albo nie wiedzial, ze moze ona wybuchnac?

W Polsce nie dochodzi do aktow terrorystycznych na duza skale. Ludzie nie
gina w zama- chach bombowych. Oby tak bylo nadal. Jednakze fakt, ze
jestesmy pod tym wzgledem w miare bez- piecznym krajem, nie powinien
oznaczac lekcewazenia objawow terroryzmu. Trzeba wierzyc, ze wlasciwe
sluzby trzymaja reke na pulsie, ale to za malo. Na co dzien obserwujemy
coraz wieksza bruta- lizacje zycia. Internet tonie w hej- cie. Juz prawie
nikogo nie dziwia internetowe grozby pozbawienia zycia osoby publicznej.
Niektorzy sie nawet z tego smieja. Policja zapewne sciga hejterow, ale nie
zawsze skutecznie. Rzadko kiedy dostaja oni wyrok z gornej polki, o ile w
ogole zostaja skazani. Bo to tylko slowa… Ale to nie sa tylko slowa. W
pewnym sensie jest to zaproszenie dla terrorystow.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto

Dzien dobry – tu Polska – 26.09.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 261) (67146)

26 wrzesnia 2023r.

Pogoda

wtorek, 26 wrzesnia 22 st C

Czesciowe zachmurzenie

Opady:10%

Wilgotnosc:71%

Wiatr:13 km/h

Kursy walut

Euro 4.60

Dolar 4.33

Funt 5.29

Frank 4.76

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Kraza po internecie rozne watki, w ktorych autentycznosc czasem watpie, ale
w wiekszosci chociaz trudno uwierzyc sa one prawdziwe, bo pomyslowosc (lub
jej brak) granic nie zna. Ostatnio jedna osoba zadala pytanie:

· czy moge kupic plyte indukcyjna jesli nie mam w domu gazu?

· Mozesz kupic nawet jesli nie masz domu – ktos odpisal. A kolejna
osoba dodala:

· Mozna tez pic kawe Tchibo Family, nawet jesli sie nie ma rodziny,
oni tego nie sprawdzaja.

No jak nikt nikomu nie zabroni to czemu nie 😉 milego nowego tygodnia.

Ania Iwaniuk

Dowcip

Spotyka sie dwoch znajomych:

– Widzisz i wygralem te spra- we o przekroczenie predkosci.

– Ale jak?

– Moj adwokat udowodnil, ze przy 200 km/h nie widac znaku ograniczenia do
czterdziestu.

Albo-albo

Drogi Gargamelu!

“Nie nalezy mylic piekna z dobrem” – ktos powiedzial.

Przykleil sie do mnie ten cytat i troche na sile chce go

dopasowac to tekstu. Mianowicie – ciagle mam tendencje zachowania

naiwnosci dziecka, aby nie zagladac pod podszewke i to co ladnie

wyglada przyjmowac za dobre. Bez wnikania w szczegoly – aby nie

przechwalic.

Wracajac do tematu konczenia morskiej kariery i zawijania na domowe

pielesze nie na kilka tygodni, czy miesiecy pomiedzy kontraktami,

tylko na stale. To moze byc szok. To zwykle jest szok. Zaryzykuje

i powiem: TO NAPEWNO BEDZIE SZOK!

Przez cale lata obserwowalem i nie moglem sie z tym pogodzic, ze moje

powroty do domu wprowadzaly w nim DESTRUKCJE!

Zona i dzieci – a jest ich troje, obecnie wszystkie samodzielne – mieli

wypracowany swoj domowy lad. A ja mialem swoje oczekiwania i chcialem,

aby byly respektowane. Opor materii przed – “Tata nam rozkazuje!” – byl

nie do pokonania.

Dlatego ten wczesniejszy niz bym planowal moment powrotu do domowego

zycia odbieram teraz jako dar losu, ktory daje mi wiecej czasu i pozwala

wypracowac status domownika a nie intruza – w lagodny sposob. Czyli majac

jeszcze sily i zdrowie, aby znalesc sobie zadawalajace zajecie, czuc sie

potrzebnym na codzien, a moze nawet pozytecznym. Na taka miare jak trzeba

i jest mozliwe. Juz podczas tego procesu corka zapytala mnie kiedys: “A moze

sprobowal bys sam zrobic na przyklad stol?” Ja nigdy sie nie zajmowalem
takimi pierdolami. Uwazalem, ze do naprawy

kranu ma przyjsc hydraulik, a do malowania malarze czy inni budowlancy

do remontu. Zawod marynarza jest piekny – ale teraz widze, jakim kosztem

te lata na morzu sa oplacone. Codziennosc w domu – bezcenna. Nie tylko

ze wzgledu na osobiscie naprawione stare krzeslo.

Pozdrawiam – MFK – ex-Master.

Prezes PiS przemawia, animator skryty za filarem steruje publicznoscia.
Przemowienie Jaroslawa Kaczynskiego na sobotniej konwencji Prawa i
Sprawiedliwosci w Szczecinie nieustannie przerywaly gromkie brawa. Tlum
zgromadzony na sali wznosil w gore transparenty i wymachiwal
bialo-czerwonymi flagami. Na jednym z nagran z wydarzenia widac czlowieka
stojacego za filarem, ktory instruuje publicznosc, co ma robic. W sobote w
Szczecinie odbyla sie konwencja wojewodzka Prawa i Sprawiedliwosci z
udzialem wicepremiera Jaroslawa Kaczynskiego
.
Prezes PiS nieco sie spoznil, ale tlum sympatykow i politykow PiS
zaczal gromadzic sie w auli
Wydzialu Humanistycznego Uniwersytetu Szczecinskiego juz ponad dwie godziny
przez planowana godzina rozpoczecia wydarzenia. Na sale wpuszczano
wylacznie osoby ze specjalnymi zaproszeniami, a wiec kadre partii,
zasluzonych dzialaczy oraz sympatykow. Spotkanie zaczelo sie od prezentacji
kandydatow partii z okregow szczecinskiego i koszalinskiego. Potem na
mownice wyszedl Jaroslaw Kaczynski
. Prezes przemawial jako jedyny,
a jego wystapienie, ktore trwalo okolo pol godziny, nieustannie przerywane
bylo gromkimi brawami. Na jednym z nagran z sobotniego wydarzenia widac
czlowieka stojacego za filarem, ktory instruuje tlum, co ma robic.
Mezczyzna, niczym dyrygent, wymachuje rekami, pokazujac zgromadzonym, kiedy
maja podnosic i opuszczac transparenty.

“Spotkania z Prezesem sa spontaniczne? Poznajcie animatora publicznosci
skrytego za filarem” – skomentowala redakcja Szkla Kontaktowego.

Zywnosc nie wyglada jak w reklamie. Pozwy przeciw gigantom. W dzialaniach
marketingowych wielkie sieci wprowadzaja konsumentow w blad – twierdza
prawnicy cytowani przez portal amerykanskiej stacji CNN, ktorzy wniesli
pozwy zbiorowe przeciwko takim gigantom branzy fast food jak: Taco Bell,
Wendy’s, McDonald’s, Burger King i Arby’s. Jako dowod wykorzystano zdjecia
uzyte w reklamach oraz produktow, ktore faktycznie otrzymali klienci.
Portal stacji CNN przekazal, ze w ciagu ostatnich kilku lat prawnicy
wniesli pozwy zbiorowe przeciwko firmom z branzy fast food. Twierdza, ze w
dzialaniach marketingowych wprowadzaja one konsumentow w blad.

Reklamy kontra rzeczywistosc

CNN podal, ze prawnicy James Kelly i Anthony Russo wniesli pozwy sadowe
przeciwko Taco Bell, Wendy’s, McDonald’s, Burger King i Arby’s. Wyjasniono,
ze firmy te w swoich reklamach wykorzystuja nieprawdziwy wyglad dan.

Jako dowodow uzyto zdjec wykorzystanych w reklamach oraz produktow, ktore w
rzeczywistosci otrzymali klienci. W reklamach burgery wygladaja na wysokie,
w duzych bulkach wypelnionych miesem i serem. Na zdjeciach burgerow
produktow zamowionych w restauracji widac, ze sa one plaskie, z mala
iloscia miesa i sera. Podobnie jest z tacos, bo w reklamach Taco Bell czy
Crunchwraps wygladaja one na obfite. Na zdjeciach, ktore stanowia dowod w
pozwie, wygladaja jednak na plaskie. W latach 2020-2023 zlozona zostala
rekordowa liczba pozwow dotyczacych zywnosci – przekazal, cytowany przez
portal CNN, Tommy Tobin, prawnik w Perkins Coie, dodajac, ze tego typu
postepowania sadowe sa coraz powszechniejsze. Burger King w odpowiedzi na
zarzuty zapewnia, ze jego reklamy sa uczciwe. W komunikacie podkreslono, ze
“rozsadni konsumenci wiedza, ze jedzenie w reklamach jest wystylizowane
tak, aby wygladalo jak najbardziej apetycznie”.

CNN podal, ze Arby’s, McDonald’s i Taco Bell nie przekazaly komentarza w
tej sprawie. Z kolei Wendy’s odmowila komentarza, powolujac sie na
trwajacy spor sadowy.

“Bloomberg”: Amerykanie chca wyjasnien od Polski w kwestii jej wsparcia dla
Ukrainy. Stany Zjednoczone oczekuja wyjasnien od Polski w kwestii jej
wsparcia dla Ukrainy po tym, jak przedstawiciele polskich wladz sugerowali
mozliwosc wstrzymania dalszej pomocy wojskowej – twierdzi “Bloomberg”,
powolujac sie na wysokiego ranga urzednika departamentu obrony USA.
Informacja pojawila sie kilka dni po wypowiedzi premiera Mateusza
Morawieckiego, w ktorej stwierdzil, ze Polska nie przekazuje juz uzbrojenia
dla Ukrainy. Jak w sobote podaje “Bloomberg”, ostatnie napiecia w relacjach
polsko-ukrainskich wywolaly obawy o jednosc koalicji wspierajacej Kijow.
Amerykanski serwis, powolujac sie na zastrzegajacego swoja anonimowosc
wysokiego ranga urzednika Departamentu Obrony USA stwierdza, ze dla
Amerykanow dokladne stanowisko Polski w kwestii wsparcia Ukrainy
nie jest jasne.

“Stany Zjednoczone oczekuja od Polski wyjasnien
w kwestii jej wsparcia dla Ukrainy po tym, jak przedstawiciele polskich
wladz sugerowali, ze ich kraj – kluczowy sojusznik – moze wstrzymac pomoc
wojskowa dla sasiada”, pisze “Bloomberg”. “Polska pozostaje zaangazowana we
wspieranie Ukrainy, ale jej dokladne stanowisko jest niejasne” – cytuje
swojego informatora. Artykul “Bloomberga” pojawil sie kilka dni po
wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego
, ktory stwierdzil, ze Polska juz
nie przekazuje uzbrojenia na Ukraine. – My teraz sami sie zbroimy w
najnowoczesniejsza bron – przekazal
.
– Doskonale wiemy, ze Ukraina broni sie przed bestialskim atakiem
rosyjskim. Nie bedziemy narazali jej bezpieczenstwa. Nasz hub w Rzeszowie,
w porozumieniu z Amerykanami i z NATO , caly
czas pelni taka sama role – dodal premier. Wypowiedz premiera powtorzona
zostala pozniej w mediach spolecznosciowych przez Kancelarie Prezesa Rady
Ministrow. “Ukraina broni sie przed bestialskim atakiem rosyjskim i
rozumiem ta sytuacje, jednak tak jak powiedzialem, bedziemy chronic nasz
kraj. My juz nie przekazujemy uzbrojenia na Ukraine, poniewaz uzbrajamy
teraz Polske” – napisano na platformie X (dawniej Twitter).

Podawal sie za lekarza z Nowego Jorku, obiecal wyslac niespodzianke.
Kontakt sie urwal, stracila pieniadze. Internetowa znajomosc z rzekomym
lekarzem mieszkajacym w Nowym Jorku zakonczyla sie dla 45-letniej
ciechanowianki utrata oszczednosci. Kobieta miala otrzymac paczke z
niespodzianka. Gdy pojawily sie nieprzewidziane problemy z przesylka, chcac
pomoc znajomemu, wyslala pieniadze na wskazane konto bankowe. Jak informuje
Mazowiecka Policja, zaczelo sie od nawiazania znajomosci na jednym z
portali spolecznosciowych.

“Mimo ze 45-latka nie znala mezczyzny, przyjela zaproszenie do grona
znajomych. Zaczeli ze soba korespondowac za pomoca komunikatora. Nowo
poznany mezczyzna przedstawil sie jako lekarz chirurg pracujacy w Nowym
Jorku. Internetowy znajomy szybko zdobyl zaufanie mieszkanki powiatu
ciechanowskiego i oznajmil, ze wysle jej “paczke z niespodzianka” – czytamy
w policyjnym komunikacie.

Kontakt sie urwal, paczka nie dotarl

Po pewnym czasie kobieta odebrala wiadomosc, ze pojawily sie
nieprzewidziane klopoty z przesylka – konieczne bylo oplacenie cla.
“45-latka zgodzila sie pomoc mezczyznie i wyslala na wskazany numer konta 3
tys. zlotych. Po jakims czasie kobieta otrzymala kolejna wiadomosc. Tym
razem mezczyzna poinformowal 45-latke, ze w wyslanej paczce byly pieniadze
i aby uniknac odpowiedzialnosci za “pranie brudnych pieniedzy” konieczne
jest wplacenie wiekszej kwoty” – opisuja funkcjonariusze. Dodaja, ze
przestraszona kobieta postepowala zgodnie z instrukcjami i wykonala kolejny
przelew. “Uswiadomila sobie, ze padla ofiara oszustwa, gdy kontakt z
internetowym znajomym sie urwal, a paczka nie dotarla. W sumie kobieta
stracila 13 tys. zlotych” – przekazuja.

Postepowanie w tej sprawie prowadza teraz policjanci z ciechanowskiego
Wydzialu do Walki z Przestepczoscia Gospodarcza i Korupcja.

Uciekal kradzionym samochodem przed wlascicielem auta, wjechal na teren
komendy

Z posesji w Kaluszynie zniknal samochod oraz elektronarzedzia. Dwa dni
pozniej, gdy zlodziej pojawil sie na sasiedniej dzialce, zostal zauwazony
przez okradzionego mezczyzne. Ten ruszyl w poscig. W pewnym momencie
scigany wjechal na teren nowej siedziby policji. 4 wrzesnia na terenie
jednej z posesji w Kaluszynie, doszlo do kradziezy samochodu oraz
elektronarzedzi z budynku gospodarczego. Jak podala policja, skradziony
renault odnalazl sie niedaleko miejsca zdarzenia, ale bez akumulatora i
radia. Nie bylo w nim tez elektronarzedzi. Dwa dni pozniej poszkodowany
zauwazyl, ze na sasiednia posesje podjechal seat. Jak podaje policja,
podejrzewal, ze byl to ten sam pojazd, ktorego kierowca dwa dni wczesniej
dopuscil sie kradziezy na jego posesji. Kiedy samochod odjechal,
poszkodowany ruszyl za nim w poscig. Pokrzywdzony jechal za nim az do
Minska Mazowieckiego. Zglaszajacy byl niezwykle zdziwiony, kiedy podejrzany
wjechal seatem wprost na teren Komendy Powiatowej Policji w Minsku
Mazowieckim – przekazala w komunikacie sierzant sztabowa Elzbieta Zagorska
z tamtejszej komendy. Poszkodowany wezwal policjantow. Mundurowi wybiegli z
komendy i zatrzymali 28-latka.

Uslyszal 10 zarzutow

– Jak sie okazalo, podejrzany o kradziez z wlamaniem na posesji w
Kaluszynie, skradzione przedmioty ukryl na sasiedniej dzialce, a dwa dni
pozniej po nie wrocil – poinformowala Zagorska. Jak dodala, prowadzone
postepowanie wykazalo, ze zatrzymany poza sprawa z Kaluszyna, jest takze
podejrzany o liczne kradzieze z wlamaniem do skuterow i motocykli w Minsku
Mazowieckim.

Uslyszal lacznie 10 zarzutow kradziezy z wlamaniem i uszkodzenia mienia. –
Przyznal sie do zarzucanych czynow – podala policjantka.

Zostawil rodzinie listy pozegnalne i zniknal. Po 10 latach zona i corki
odnalazly go w Grecji. W Grecji po 10 latach od zaginiecia odnaleziony
zostal caly i zdrowy Wloch Adamo Guerra. Mezczyzna w 2013 roku zostawil
swojej rodzinie – w tym zonie i dwom corkom – listy pozegnalne, na
podstawie ktorych uznano, ze najpewniej rzucil sie do morza. – On nie jest
czlowiekiem, nie jest ojcem – stwierdzila zona mezczyzny na wiesc o
odnalezieniu go w Grecji. Wloch Adamo Guerra
w 2013 roku zostawil listy pozegnalne i zniknal. “Niestety nadszedl czas,
by to zakonczyc. Postaram sie zrobic dobrze ten ostatni krok, by
zaoszczedzic wam bolu z pogrzebem” – napisal 45-letni wowczas Guerra w
liscie do swoich rodzicow. Podobne zostawil jednemu z kolegow i zonie, z
ktora byl juz wtedy w separacji. Przekonywal, ze zaciagnal dlugi u
niebezpiecznych ludzi i nie chce “sprawiac problemow rodzinie”.

Od tamtej pory Adamo Guerra nie dawal znaku zycia, nie kontaktowal sie z
zona Raffaella Borghi ani corkami, ktore w momencie jego zaginiecia mialy
16 i 12 lat – podkresla dziennik “Corriere della Sera”.

W 2014 roku prokuratura w Bolonii zamknela dochodzenie, oceniajac, ze
prawdopodobnie mezczyzna popelnil samobojstwo. Podejrzewano, ze rzucil sie
do morza z promu plynacego do Grecji . W
kolejnych miesiacach karabinierzy kilkakrotnie wzywali Borghi i pokazywali
jej ciala, buty czy ubrania wyrzucane na brzeg. Nigdy jednak nie
zidentyfikowala ich jako nalezacych do Adamo. Po 10 latach okazalo sie, ze
Adamo Guerra zyje i mieszka w Grecji. Odnalazl go tam niedawno dziennikarz
wloskiego programu “Chi l’ha visto?”, ktory zajmuje sie poszukiwaniem
zaginionych osob. “Tak, to ja, Adamo” – potwierdzil mu Guerra. Dopiero
wtedy zdal sobie sprawe, ze ma do czynienia z reporterem, i ucial: “Wylacz
wszystko i odejdz!”.

Wedlug “Corriere della Sera” zona mezczyzny otrzymala wskazowke, ze jej
byly maz zyje, gdy w ubieglym roku starala sie o finalizacje rozwodu.
Prawnik przekazal jej, ze osoba o nazwisku Adamo Guerra zarejestrowala sie
w Grecji w systemie dla Wlochow mieszkajacych poza krajem. On nie jest
czlowiekiem, nie jest ojcem – ocenila dzialanie bylego meza Raffaella
Borghi. – Nasza starsza corka urodzila niedawno dziecko. Zostal dziadkiem,
a nawet o tym nie wie – dodala.

Mial obowiazek utrzymywac swoje corki

Teraz Guerra moze poniesc odpowiedzialnosc za swoje czyny. Portal telewizji
Sky TG24 wyjasnia, ze choc mezczyzna mial prawo wyjechac z kraju, to mial
tez obowiazek utrzymywac swoje niepelnoletnie dzieci. Corki moglyby tez
domagac sie odszkodowania za straty moralne.

Wedlug Sky TG24 Guerra nie odpowie natomiast za wszczecie falszywego alarmu
i zmarnowanie policyjnych zasobow, poniewaz przestepstwo to przedawnia sie
juz po czterech latach.

Ugandyjczycy mowia o tym, jak placili za polskie wizy. “To sa ogromne sumy”
Mieszkancy Afryki wiedzieli o tym, ze polska wize mozna kupic. W Ugandzie
sa ludzie, ktorzy maja teraz pretensje do polskiego rzadu, bo od czasu
wybuchu afery wizowej wydawanie wiz prawdopodobnie zaczelo sie opozniac. –
Oczekujemy sprawiedliwosci. Chcemy dostac to, za co zaplacilismy – mowia
Ugandyjczycy protestujacy przed polskim konsulatem w Kampali. W sprawe ma
byc zamieszana ambasada Polski w Nairobi, stolicy Kenii. W Kampali, stolicy
Ugandy, sa ludzie, ktorzy twierdza, ze zaplacili lapowki, by dostac wize do
Polski, a takze pozwolenia na prace. Placili po kilka tysiecy euro. W
naszym imieniu rozmawial z nimi ugandyjski dziennikarz. Jeden z nich,
Ibrahim Hifude, czuje sie okradziony przez polski rzad. Prawdopodobnie z
powodu afery wizowej w Polsce wydawanie pozwolen i wiz zaczelo sie
opozniac. – Oczekujemy sprawiedliwosci. Chcemy dostac to, za co
zaplacilismy – mowia Ugandyjczycy.

“Sprzedalem ziemie, by dostac pozwolenie na prace”, “Polska w bialy dzien
okrada biednych Afrykanczykow” – z takimi banerami Ugandyjczycy poszli
protestowac przed polskim konsulatem w Kampali. Ich wypowiedzi ujawniaja,
jak wygladal caly proceder. – To sa ogromne sumy. Ludzie sprzedaja swoje
domy, zeby je (wizy – przyp. red.) zdobyc – mowi Galiwango Hamis,
mieszkaniec Ugandy. – Mialem oszczednosci, rodzina tez miala. Wydalismy na
to wszystkie nasze pieniadze – twierdzi inny Ugandyjczyk, Janga Sawedi.

Scenariusz zazwyczaj jest podobny. Osoba, ktora chce wyjechac, trafia do
posrednika. Ten pomaga zebrac dokumenty i zalatwia – najczesciej fikcyjne –
pozwolenie na prace lub zaproszenie na polska uczelnie. Pozniej umawia na
spotkanie w ambasadzie i obiecuje, ze wize zalatwi. Za to wszystko bierze
po kilka tysiecy euro od osoby. – Obiecuja ci pozwolenie na prace, wize do
Polski i ze ktos z ambasady zadzwoni – twierdzi Galiwango Hamis. Baba
Andrew Buluba, dziennikarz portalu Watchdog Uganda, twierdzi, ze jego
zrodla donosza, ze na przestrzeni lat przez posrednikow wize do Polski
zalatwialy w ambasadzie w Nairobi tysiace ludzi: z Ugandy, ale takze Kenii,
Somalii, Madagaskaru, Mauritiusa i Seszeli. Z nieoficjalnych informacji
“Faktow” TVN wynika, ze ta ambasada od dluzszego czasu zajmuje sie CBA.

– Ludzie placa tysiace euro, zeby dostac pozwolenie na prace. To pozwolenie
wrzuca sie do systemu konsularnego. Po zweryfikowaniu mozna umawiac sie na
spotkanie w ambasadzie – twierdzi Bruce Kwikiriza, ugandyjski aktywista.

Aktywisci mowia, ze prawdopodobnie wiekszosc tych ludzi nie zostalaby w
Polsce, tylko wyjechalaby dalej na Zachod. – Chce wyjechac z moja rodzina,
zabrac ich stad, dostac prace i zapewnic rodzinie lepsze zycie – twierdzi
Galiwango Hamis. Z danych resortu pracy wynika, ze w ciagu ostatnich 30
miesiecy pozwolenia na prace dostalo prawie 13 tysiecy obywateli krajow, o
ktorych mowimy. Wizy do konca zeszlego roku dostaly prawie 3 tysiace. W
odpowiedzi na nasze pytania MSZ oswiadczylo, ze tamtejsza ambasada nie
korzysta z pomocy zadnych posrednikow.

Relacje Ugandyjczykow i fakt, ze ambasada w Nairobi zajmuje sie CBA,
potwierdzaja, ze afera wizowa to fakt i dotyczy nie setek – jak twierdzi
wladza – a co najmniej tysiecy pozwolen na prace i wiz.

Jaroslaw Kaczynski na konwencji PiS w Gdyni. “Ta narracja jest coraz
grozniejsza” Na konwencji Prawa i Sprawiedliwosci w Gdyni Jaroslaw
Kaczynski po raz kolejny straszyl “sprawa relokacji” i atakowal film
Agnieszki Holland, ktory – jego zdaniem – “ma naciskac, bysmy zgodzili sie
na rozebranie” ogrodzenia na polsko-bialoruskiej granicy. – Warto zauwazyc,
ze mimo tego, ze ta narracja PiS-u jest tak silna, to w badaniach opinii
publicznej poparcie nie zmienia sie, nie idzie do gory – komentowal na
antenie TVN24 Filip Pazderski, socjolog z Instytutu Spraw Publicznych. –
Wydaje mi sie, ze powodem, dla ktorego PiS odwoluje sie do takich narracji
jest to, ze czuja i maja na pewno swoje badania, ktore pokazuja, ze po
prostu maja nad soba szklany sufit. I stad ta narracja jest coraz
grozniejsza – tlumaczyl. Prezes PiS zabral glos podczas wojewodzkiej
konwencji ugrupowania w Gdyni. – Ten dzien wyborow
bedzie naprawde decydowal o
bardzo waznych sprawach. Sprawach naszego panstwa, naszego narodu, rodzin,
jednostek. Po prostu o tym wszystkim, co jest wazne. I to nie tylko w
wymiarze ogolnopolskim, nie tylko w wymiarze narodowym, ale takze lokalnym,
ale takze tym rodzinnym i tym indywidualnym – mowil.

– Polska moze po tych wyborach wygladac bardzo roznie – dodal. – Moze
wygladac tak, ze to nasze haslo – dzisiaj zreszta bezczelnie przejete przez
Tuska, ze sie przylaczyl do tego hasla – bedzie rzeczywiscie realizowane. A
moze byc tak, ze jak to juz raz widzielismy przez osiem lat, ze zadna
zapowiedz w gruncie rzeczy nie zostala spelniona – mowil prezes PiS.

Lider PO Donald Tusk mowil w niedziele
w Minsku Mazowieckim, ze ostatnio ukazalo sie badanie, w ktorym zapytano
Polakow o to, pod rzadami jakiej partii Polska bedzie najbezpieczniejsza. –
Mimo ich gigantycznej propagandy wiecej Polek i Polakow wskazalo Koalicje
Obywatelska jako te partie, pod ktorej rzadami Polska bedzie
bezpieczniejsza. W zwiazku z tym uroczyscie oglaszam, ze przejmuje haslo
PiS: bezpieczna przyszlosc Polakow, w imieniu wszystkich Polek i Polakow –
powiedzial Tusk. Prezes PiS zaznaczyl, ze “szczegolnie aktualne i
szczegolnie bolesne” sa obecnie sprawy polskiego bezpieczenstwa, w tym m.in.
bezpieczenstwo odnoszace sie do “perspektywy wojny i jej unikniecia”. Nasza
recepta i to recepta, ktora w tej chwili juz realizujemy, jest tutaj bardzo
prosta. Trzeba stworzyc wlasna potezna armie i jestesmy w trakcie budowy
tej armii i trzeba jednoczesnie miec naprawde dobrych sojusznikow, czyli
stawiac na tych, ktorzy moga i, jak wskazuje doswiadczenie, takze chca
pomoc- mowil Kaczynski.

Podkreslil, ze “naszym celem jest odstraszyc, przekonac Rosjan – bo nikt
nie ma watpliwosci, ze tu o Rosjan chodzi – do tego, by nas nie
zaatakowali”. Kaczynski odniosl sie do premiery filmu “Zielona Granica” w
rezyserii Agnieszki Holland .
Przekonywal, ze “Agnieszka Holland, skadinad na pewno dobra rezyserka,
przygotowuje film, ktory z jednej strony ma naciskac, bysmy zgodzili sie na
rozebranie tej przegrody, tego muru mowiac w przenosni (…) ale ma to
jeszcze jedna funkcje”.

Mowil, ze Polska przez lata w sposob przemyslany i przy uzyciu wysokich
nakladow finansowych byla “kompromitowana na Zachodzie i a USA”, a “robiono
to przede wszystkim z inspiracji rosyjskiej i pruskiej”. Wedlug prezesa PiS
jest to akcja, ktora trwa co najmniej od XVIII wieku.

Przekonywal, ze polska odwaga i poswiecenie zwiazane z pomoca Ukrainie oraz
“wspaniala decyzja naszego narodu” dotyczaca przyjecia uchodzcow bardzo
poprawily opinie naszego narodu. – I o co teraz chodzi? By popsuc te opinie
– ocenil. Na okrzyki “precz z komuna”, Kaczynski powiedzial, ze chodzi tym
razem o “zupelnie nowa komune”, o walke z tymi, ktorzy kontynuuja “pewna
tradycje, ktora kiedys triumfowala, wydawalo sie, ze zostala dawno
odrzucona, ale ktora nie tylko nie jest odrzucona, ale ma niestety dosc
szerokie poparcie spoleczne, a jednoczesnie prze wszelkimi metodami do
wladzy”.

Kaczynski mowil, ze poprzednia wladza “w ciagu tych swoich 8 lat wykazala
niebywala wrecz nieudolnosc w kazdej dziedzinie i pokazala, ze jest w
stanie – bo naprawde trzeba tak to okreslic – ze ktos jest w stanie pojsc
tak daleko, by pozwolic rozkradac polskie pieniadze publiczne na
gigantyczna skale”.

Prezes PiS: jestesmy gwarantem tego, ze nie ustapimy w sprawie relokacji

Jaroslaw Kaczynski stwierdzil,
ze wojna hybrydowa juz na naszych granicach sie toczy. Podal, ze “taka
wojna byla przewidziana”. – Mowie to z wiedzy bezposredniej, bo bylem wtedy
przewodniczacym Komitetu Bezpieczenstwa Rady Ministrow i wszystkie
dzialania zwiazane z odparciem zagrozenia zostaly w odpowiednim czasie
zaplanowane, no moze poza jednym – wprowadzeniem stanu wyjatkowego
obok granicy. Wszystkie te
ogrodzenia, wszystkie sciagania tam wojsk, nawet wojsk ciezkich, gdyby
doszlo do dalej idacych incydentow, to wszystko bylo gotowe w momencie, gdy
ten atak sie zaczal – poinformowal prezes PiS. – Oczywiscie nie mozna bylo
wybudowac od razu ogrodzenia, ale zdolalismy to zrobic we wlasciwym czasie
– dodal. – I co wtedy robila druga strona? – pytal Jaroslaw Kaczynski. –
Otoz, druga strona nas nie tylko nas w tej sprawie nie popierala, ale
atakowala. Atakowala na rozne sposoby. Atakowala sama idee stworzenia tego
ogrodzenia. Atakowala sama idee obrony tej granicy. Domagala sie niekiedy,
zeby tych ludzi po prostu wpuszczac. W zadnym razie nie byla gotowa do
tego, zeby powiedziec: w tej sprawie roznice polityczne, te wewnetrzne –
naturalne w demokracji – nie moga To przeciwstawianie sie, to
kompromitowanie moralne, tego oczywistego przedsiewziecia, bo przeciez
kazdy wie, ze to zadni biedni ludzie, o ktorych mowil Tusk, tylko ludzie
sprowadzeni przez Lukaszenke na polecenie Putina atakowali w sposob
brutalny, z uzyciem kamieni, i innych przedmiotow: lopat, et cetera nasza
granice i naszych obroncow tej granicy – wskazal prezes PiS. Otoz, prosze
panstwa obok tego, podjeto takze inne, dalej idace dzialania. One mialy
mozna powiedziec dwa kierunki. Z jednej strony to bylo poparcie dla zasady
relokacji – mowie nie o tym, co teraz, tylko o tym, co stanelo w 2015 roku,
kiedy te granice Europy zostaly przez niejaka (kanclerz Niemiec Angele –
red.) Merkel otwarte, tym slynnym “willkommen”. Oprocz tego tez mielismy
Tuska po drugiej stronie, on mowil, jesli nie przyjmiecie, to musicie
poniesc konsekwencje. Przypominam to, przypominam, ze to mowil, ze grozil
nam, ze grozil nam za to, ze chcemy sie obronic – mowil.

– Dzis do tego wrocono, znow jest sprawa relokacji. I tu znow jest
zagrozenie, i tu znow mamy do czynienia z roznego rodzaju gierkami, bo
druga strona (…) probuje udawac teraz przed samymi wyborami nasza strone.
Przejmuje roznego rodzaju nasze postulaty, nasze dazenia, ale prawda jest
taka, ze jak przychodzi do glosowan, to w najlepszym razie nie biora
udzialu w glosowaniu, ale nigdy nie glosuja przeciw, nigdy nie osmielaja
sie przeciwstawic tym silom, ktore daza do tego, by Polska ulegla, zeby
Polska i pod tym wzgledem skapitulowala, zeby spokoj w polskich miastach, w
polskich wsiach zostal zaklocony, zebysmy mieli w Polsce to, co mamy w
zachodniej Europie, co kazdy moze zobaczyc chocby w telewizji, czy w jakims
filmie – stwierdzil Jaroslaw Kaczynski.

“Ta narracja jest coraz grozniejsza”

Wypowiedz prezesa PiS skomentowal na antenie TVN24 Filip Pazderski,
socjolog z Instytutu Spraw Publicznych. – Niestety jest tak, ze wszystkie
badania – prowadzone przez neurobiologow, ale rowniez i politologow –
wskazuja na to, ze odwolywanie sie przede wszystkim do strachu, budowania
narracji na wzbudzaniu strachu wsrod wyborcow i wyborczyn niestety dziala,
poniewaz to takie hasla, ktore sie odwoluja do bardzo pierwotnych odczuc,
ktore wszyscy dzielimy i niestety bardzo trudno jest je rowniez odwrocic –
mowil Taka narracja ma wedlug Pazderskiego “wzbudzic poczucie zagrozenia i
pokazac nam, ze jest tylko jedna ekipa polityczna, jeden oboz polityczny,
ktory jest w stanie zagwarantowac nam bezpieczenstwo”. – I to jest ten
oboz, ktory do takich hasel sie odwoluje – dodal.

– Warto zauwazyc, ze mimo tego, ze ta narracja PiS-u jest tak silna, to
jednak w badaniach opinii publicznej poparcie nie zmienia sie, nie idzie do
gory. Wydaje mi sie, ze powodem, dla ktorego PiS sie odwoluje do takich
narracji jest to, ze czuja i maja na pewno swoje badania, ktore pokazuja,
ze po prostu maja nad soba szklany sufit i stad ta narracja jest coraz
grozniejsza – ocenil socjolog.

Nocny atak na Odesse. Uszkodzona infrastruktura portowa. Rosyjska
pelnoskalowa inwazja na Ukraine trwa od 579 dni. Rosjanie przeprowadzili w
nocy atak przy pomocy dronow na Odesse. Jak przekazal szef administracji
obwodu Oleh Kiper, jedna kobieta zostala ranna, a infrastruktura portowa
zostala uszkodzona. W tvn24.pl relacjonujemy najwazniejsze wydarzenia z i
wokol Ukrainy. Rosyjskie ministerstwo obrony zakomunikowalo na kanale
Telegram o zestrzeleniu czterech ukrainskich dronow nad polnocno-zachodnia
czescia Morza Czarnego i nad zaanektowanym Krymem. Informacji o
uszkodzeniach lub ofiarach nie ma.

O nocnych atakach bezzalogowcow poinformowaly takze wladze obwodow
kurskiego i brianskiego.

Gubernator obwodu brianskiego Aleksandr Bogomaz przekazal, ze dwa drony
zostaly zestrzelone nad rejonem suraskim.

Gubernator obwodu kurskiego Roman Starowojt poinformowal, ze jeden dron
spadl w centrum Kurska, drugi – na obrzezach miasta. Nad obwodem odeskim
zestrzelono w nocy 19 atakujacych region dronow Shahed i 11 rakiet Kalibr.
Sily rosyjskie uzyly rowniez dwoch pociskow Oniks – poinformowali
przedstawiciele ukrainskiego wojska i wladz.

W wyniku ataku sa zniszczenia w infrastrukturze portowej.

– Zmasowany i kombinowany atak mial miejsce minionej nocy. Zastosowano 19
dronow uderzeniowych typu Shahed. Wszystkie zostaly zniszczone przez obrone
powietrzna – powiedziala w telewizji ukrainskiej Natalia Humeniuk,
rzeczniczka wojsk na poludniu kraju.

Dodala, ze przeciwnik zastosowal takze 11 rakiet manewrujacych Kalibr, dwie
z nich byly zestrzelone nad obwodem mikolajowskim i kirowohradzkim.

Sily Obrony Poludnia przekazaly, ze w wyniku ataku znacznych uszkodzen
zaznal dworzec morski w Odessie i budynek hotelu, znajdujacego sie w
poblizu dworca. Jedna kobieta zostala ranna, a infrastruktura portowa
Odessy zostala uszkodzona w wyniku nocnego rosyjskiego ataku rakietowego i
dronow – poinformowal na Telegramie szef administracji obwodu odeskiego
Oleh Kiper.

W wyniku ataku wybuchl pozar w niezamieszkalym wiezowcu, ale zostal on
szybko ugaszony – przekazal urzednik. 55 osob zostalo rannych, a jedna
zginela w rosyjskim ataku na miasto Krzemienczuk w srodkowej Ukrainie –
poinformowal w niedziele wieczorem Dmytro Lunin, szef wladz obwodu
poltawskiego. Atak mial miejsce w piatek.

Lokalne wladze w komunikacie przekazaly, ze w szpitalu nadal przebywa 19
osob, w tym jedno dziecko. Wsrod rannych znalazlo sie szescioro dzieci oraz
kobieta w ciazy. W czasie wizyty w Stanach Zjednoczonych Wolodymyr Zelenski
spotkal sie z bylym sekretarzem stanu USA, znanym politykiem i dyplomata
Henrym Kissingerem – poinformowal szef kancelarii prezydenta Ukrainy Andrij
Jermak. Podkreslil, ze Kissinger jest zwolennikiem przyjecia Ukrainy do
NATO i autorem “trafnych cytatow opisujacych obecna sytuacje w wojnie z
Rosja”.

SPORT

ZROBILY TO! POLSKIE SIATKARKI JADA NA IGRZYSKA!

Co to bylo za spotkanie w Lodzi! Polki po kapitalnej grze pokonaly w
niedziele 3:1 Wloszki i awansowaly na igrzyska olimpijskie w Paryzu. Mecz w
Atlas Arenie mial niesamowity przebieg, ale Bialo-Czerwone kolejny raz
pokazaly niesamowity charakter i wole walki. 27 punktow zdobyla Magdalena
Stysiak. Wczesniej promocje z tego turnieju uzyskaly Amerykanki. Po szesciu
dniach rywalizacji w Atlas Arenie wyniki meczow ulozyly sie tak, ze o tym,
kto uzyska awans na igrzyska olimpijskie w Paryzu, decydowaly spotkania
ostatniego dnia turnieju. Najpierw Amerykanki zapewnily sobie wyjazd do
Francji po zwyciestwie 3:1 nad Niemkami, ktore juz wczesniej zaprzepascily
szanse na awans. Po nieco ponad godzinie rozpoczal sie mecz o wszystko albo
nic miedzy Polkami i Wloszkami. Wiadomo bylo, ze zwyciezca pojedzie do
Paryza. Od poczatku Wloszki przystapily do zmasowanego ataku. Nie do
zatrzymania byla Ekaterina Antropova. Urodzona na Islandii 20-letnia
atakujaca rosyjskiego pochodzenia na poczatku sierpnia dostala wloskie
obywatelstwo, a juz kilkanascie dni pozniej byla juz pierwszym wyborem
trenera Davide Mazzantiego na mistrzostwach Europy. Z wyjsciowa szostka
pozegnala sie sama Paola Egonu, ktora teraz nawet nie przyjechala do Lodzi.
Oficjalnym powodem byl uraz, a nieoficjalnym konflikt z selekcjonerem.

Antropova w pierwszej partii atakowala z niewiarygodna skutecznoscia 89
procent. Skonczyla osiem z dziewieciu prob. Do tego dodala trzy bloki.
Polki mialy nie tylko problem z powstrzymaniem mierzacej 202 centymetry
atakujacej, ale kolejny raz szwankowalo przyjecie, a co za tym idzie
rozegranie. Stefano Lavarini dokonywal zmian, tym razem bez efektu. Wloszki
wygraly 25:15. W drugiej partii na parkiecie zostala Joanna Wolosz, ktora
zastapila w pierwszej odslonie Katarzyne Wenerska. Polki wygladaly
zdecydowanie lepiej niz wczesniej. Coraz czesciej udawalo sie wyblokowywac
Antropova, ktora w calym drugim secie wykorzystala juz tylko trzy z 11
pilek. Polki przegrywaly 8:10, ale po kilku minutach prowadzily juz 14:11.
Atmosfera w lodzkiej hali byla nie do opisania slowami. Prawie 11 tysiecy
kibicow najglosniej jak potrafilo wspieralo Bialo-Czerwone. A te z kazda
akcja sie nakrecaly. Wloszki jednak szybko opanowaly sytuacje i do konca
walka byla niezwykle zacieta. Po ataku Martyny Czyrnianskiej, a potem
Magdaleny Stysiak gospodynie mialy pierwsza i druga pilke setowa. Te druga
juz wykorzystaly. A w zasadzie to zrobil to sztab szkoleniowy, ktory
przerwal akcje. Okazalo sie, ze jedna z Wloszek dotknela siatki (26:24). W
trzeciej odslonie dosc dlugo wydawalo sie, ze ekipa z Polwyspu Apeninskiego
kontroluje mecz. Wloszki prowadzily 10:5, ale Polki znow nie zrezygnowaly.
Mozolnie odrabialy straty. Po 15. punkcie Stysiak w meczu Bialo-Czerwone
mialy minimalna strate (15:16). I znow koncowka byla jak z filmu
Hitchcocka. Przy stanie 23:23 niezwykle trudna pilke skonczyla Stysiak. W
kolejnej, niezwykle dlugiej, Polki dwukrotnie wyblokowywaly przeciwniczki,
az ostatecznie swietnym atakiem popisala sie Czyrnianska. Polki byly zatem
seta od igrzysk w Paryzu.

Czwarta partia ukladala sie dla gospodyn bardzo dobrze od samego poczatku.
Z kazda kolejna akcja coraz pewnie grala Stysiak, a po ataku Martyny
Lukasik bylo 8:4. Po bledzie na zagrywce Czyrnianskiej rywalki tracily
jednak tylko punkt (11:12). W niezwykle waznym momencie pomylila sie
Antropova (19:16), a za chwile akcje skonczyla Stysiak. Po jej kolejnym
kapitalnym zbiciu Polki mialy cztery pilki meczowe (24:20). Ostani punkt
zdobyla Martyna Lukasik. Tak jest! Polki jada na igrzyska w Paryzu. To
kolejny wielki dzien tej druzyny i trenera Lavariniego.

Wczesniej promocje na przyszloroczny turniej uzyskaly rowniez Brazylijki,
Dominikanki, Serbki i Turczynki. Francja, jako gospodarz igrzysk, tez ma
zagwarantowany udzial. 7. dzien turnieju kwalifikacyjnego Paryz 2024 w
Lodzi:

Polska – Wlochy 3:1 (15:25, 26:24, 25:23, 25:21)

Stany Zjednoczone – Niemcy 3:1 (24:26, 25:21, 25:21, 25:16)

Korea – Slowenia 0:3 (13:25, 20:25, 23:25)

Tajlandia – Kolumbia 3:1 (25:19, 20:25, 25:23, 28:26)

NIE ZYJE WYBITNY DZIENNIKARZ SPORTOWY TADEUSZ OLSZANSKI. W wieku 94 lat w
Piasecznie zmarl Tadeusz Arpad Olszanski. O smierci dziennikarza,
sprawozdawcy z szesciu igrzysk olimpijskich, poinformowala jego rodzina.
Olszanski urodzil sie 28 sierpnia 1929 roku w Stanislawowie. Jesienia 1943
roku jego rodzina przeniosla sie na Wegry, a on sam uczeszczal do polskiego
gimnazjum w Balatonboglar. Potem zaczal sie kolejny etap zycia. W Opolu
zdal mature, a potem, w 1952 roku, ukonczyl Wydzial Dziennikarstwa
Uniwersytetu Warszawskiego.

Przez wiele lat kierowal dzialem sportowym “Sztandaru Mlodych”, byl
zastepca redaktora naczelnego “Sportowca”, zastepca redaktora naczelnego
redakcji sportowej TVP, kierowal takze dzialem olimpijskim Krajowej Agencji
Wydawniczej. Zainicjowana przez niego na lamach “Sztandaru Mlodych” w 1963
roku akcja w zwiazku ze wzrastajaca brutalnoscia w sporcie i nominowanie
najbardziej dzentelmenskiego sportowca (zostal nim wowczas bokser Zbigniew
Pietrzykowski) dala poczatek nie tylko w Polsce, ale takze na arenie
miedzynarodowej idei promowania zasad fair play. Relacje Olszanskiego z
igrzysk byly pelne niezwykle interesujacych informacji opisujacych kariery
i dramaty znakomitych olimpijczykow – Nurmiego, Kusocinskiego, Owensa i
Carla Lewisa, ktore opisywal w “Osobistej historii olimpiad”.

Jego kolejna pasja byl literatura wegierska, przetlumaczyl ponad
czterdziesci powiesci i dramatow, w tym niezwykle popularna w swiecie
powiesc dla mlodziezy “Chlopcy z Placu Broni” Ferenca Molnara. Przez cztery
lata – do 1990 roku – byl dyrektorem Osrodka Kultury Polskiej w
Budapeszcie, a w latach 1990-1994 korespondentem Polskiego Radia i
telewizji na Wegrzech i Jugoslawii.

Potem zwiazal sie do konca aktywnosci zawodowej z tygodnikiem “Polityka”,
wspolpracujac jako dziennikarz sportowy, komentowal takze sprawy zwiazane
wydarzeniami na Wegrzech i w krajach balkanskich. W ksiazce “Kresy Kresow
Stanislawow” Olszanski powrocil do swoich korzeni, czyli do trzeciego po
Krakowie i Lwowie miasta Galicji – Stanislawowa. W ostatniej pt. “Bylo,
minelo, zostalo w pamieci” wydanej w 2022 roku napisal: “Zylem dla pisania
i z pisania. Bylem dziennikarzem, nie tylko sportowym, a takze tlumaczem
literatury wegierskiej, korespondentem radia i telewizji, w sumie jednak
chyba najbardziej pisarzem”.

Wspolpracowal z redakcjami “Dookola Swiata”, “Boksu”, “Perspektyw”,
“Szpilek”, “Zdrowia”, “Gentlemana” i “Urody”.

Olszanski otrzymal nagrode Fair Play UNESCO za ksiazke napisana z Janem
Lisem pt. “Czysta Gra”. W 2021 roku z kolei uznany zostal przez Kapitule
Plebiscytu za najlepszego dziennikarza prasowego z okazji 100-lecia
ukazywania sie “Przegladu Sportowego”, zorganizowanego przez Klub
Dziennikarzy Sportowych.

Chelsea obiektem kpin. Siec pizzerii uderzyla wyjatkowo brutalnie. Kolejne
miliony funtow wydawane na transfery wciaz nie przyniosly Chelsea zadnego
efektu. W niedziele druzyna Mauricio Pochettino przegrala z Aston Villa 0:1
w 6. kolejce Premier League. Dla druzyny ze Stamford Bridge byl to trzeci z
rzedu mecz bez zwyciestwa w lidze i trzecie z rzedu spotkanie bez
strzelonego gola. Z Chelsea zakpila juz nawet jedna z brytyjskich sieci
pizzerii. Od maja zeszlego roku, kiedy Chelsea zmienila wlasciciela, klub
wydal na transfery juz grubo ponad miliard euro. Druzyna ze Stamford Bridge
przeszla totalna metamorfoze, ale wydane pieniadze na razie nie przekladaja
sie na dobre wyniki
.
Poprzedni sezon, w ktorym zespol prowadzili Thomas Tuchel
, Graham Potter i Frank
Lampard, Chelsea zakonczyla dopiero na 12. miejscu w Premier League. Aby
osiagnac lepsze rezultaty, klub wydal kolejne pieniadze na wzmocnienia w
letnim okienku transferowym i zatrudnil kolejnego szkoleniowca – Mauricio
Pochettino .

Na razie jednak nic nie wskazuje na to, by Chelsea miala zakonczyc
rozgrywki na lepszej pozycji. Z szesciu meczow w tym sezonie zespol
Pochettino wygral tylko raz, z Luton Town
(3:0). Poza tym Chelsea
zremisowala dwa mecze i trzy przegrala. Z piecioma punktami na koncie
druzyna zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli. W niedziele londynczycy
doznali trzeciej porazki w tym sezonie. Chelsea przegrala u siebie z Aston
Villa 0:1. Chociaz gospodarze mieli kilka doskonalych okazji do strzelenia
gola, to znow zawiodla ich skutecznosc.

Zawiodl tez prawy obronca – Malo Gusto – ktory w 58. minucie zostal
wyrzucony z boiska po brutalnym faulu na Luce Digne’u. Kwadrans pozniej
decydujacego gola dla druzyny Unaia Emery’ego strzelil Ollie Watkins. Dla
Chelsea byl to trzeci mecz bez zwyciestwa w lidze i trzeci z rzedu bez
strzelonego gola. 2 wrzesnia londynczycy przegrali u siebie z Nottingham
Forest (0:1), a dwa tygodnie pozniej zremisowali z Bournemouth (0:0).
Ostatniego gola Chelsea strzelila 30 sierpnia! Bylo to w meczu pucharu ligi
przeciwko Wimbledonowi
(2:1). W 72. minucie tamtego spotkania bramke na 2:1 zdobyl Enzo Fernandez.
I wlasnie z tego zadrwila jedna z sieci pizzerii. “Dostarczylismy okolo 852
609 pizz, odkad Chelsea strzelila ostatniego gola” – przeczytalismy na
brytyjskim koncie Domino’s Pizza. To odpowiedzialo na wpis Chelsea,
informujacy o jedynym golu w niedzielnym meczu. Kolejne spotkanie Chelsea
zagra w srode, kiedy podejmie Brighton w pucharze ligi. 2 pazdziernika
londynczycy zagraja na wyjezdzie z Fulham w ligowych derbach miasta.

DETEKTYW

Trzy minuty szalenstwa

Helena KOWALIK

Ranek, 25 czerwca 2015 roku, nie zapowiadal zadnej tragedii. Adrian S.
dostal tygo- dniowa wyplate (byl brukarzem), a Elzbieta spodziewala sie
pocztowego przekazu z ali- mentami. Mezczyzna kupil cwiartke wodki i
zadowolony stanal w progu mieszkania swojej kobiety. Powitala go z palcem
na ustach – niech nic nie mowi, szybko wyjdzie na klatke, bo w pokoju
siedzi jej matka. Znow zrobi awanture. Spotkaja sie, kiedy gosc wyjdzie. Do
komendy poli- cji w miasteczku P., na Dolnym Slasku, zadzwonil lokator domu
komunalnego. Slyszal krzyk sasiadki z parteru, Elzbiety F., i jej wolanie o
pomoc. Po chwili ktos z trzaskiem zamknal tam okno i nastala cisza.

– Zbieglismy z zona na dol – opowiadal mezczyzna – na klatce stal syn Eli,
8-letni Zbyszek, i pla- kal. Mowil, ze mama tak dziwnie lezy na lozku, ma
krew na buzi i chyba nie oddycha. Nie moze sie do niej zblizyc, bo wujek
Adrian kazal mu bawic sie na podworku.

– Rozmawialismy na klatce z chlopcem – zeznal ow infor- mator – gdy nagle
otworzyly sie drzwi od mieszkania Eli i wyjrzal jej facet. Naskoczyl na
Zbynia, dlaczego nie pilnuje roweru, ktory zostal kolo trzepaka. Odepchnal
mnie, gdy chcialem zajrzec do srodka.

Patrol policji udal sie pod wskazany adres. Funkcjonariusze zobaczyli
martwa mloda kobie- te lezaca na tapczanie. Lekarz stwierdzil na jej ciele
liczne slady pobicia. Zgon nastapil na skutek uduszenia. W mieszkaniu nie
bylo nikogo innego, ale wkrot- ce rozemocjonowani lokatorzy budynku
wskazali policji mezczy- zne, krecacego sie w poblizu. Byl to Adrian S.,
konkubent ofiary. Doprowadzono go do radiowo- zu; w chwili wsiadania
wylecial mu z kieszeni tapicerski noz. Mezczyzna od razu przyznal sie do
zabojstwa. Zostal zawieziony do aresztu. W czasie przeslucha- nia
podejrzany wyja- snil, jak doszlo do

tragedii. Z Elzbieta F. spoty- kal sie od poltora roku. Oboje byli po
przejsciach. On mial za soba dwa nieudane malzenstwa i troje dzieci z tych
zwiazkow. Ona byla w podobnej sytuacji. Z powodu siegania po alkohol (od
pewnego czasu wystrzegala

sie picia, chodzila na spotka- nia do Klubu Anonimowych Alkoholikow), miala
nad soba kuratora sadowego.

Ranek, 25 czerwca 2015 roku, nie zapowiadal zadnej trage- dii. Adrian S.
dostal tygodnio- wa wyplate (byl brukarzem), a Elzbieta spodziewala sie
pocz- towego przekazu z alimentami. Mezczyzna kupil cwiartke wod- ki i
zadowolony stanal w pro- gu mieszkania swojej kobiety. Powitala go z palcem
na ustach – niech nic nie mowi, szybko wyj- dzie na klatke, bo w pokoju
siedzi jej matka. Znow zrobi awanture. Spotkaja sie, kiedy gosc wyjdzie.

Od razu popsul mu sie humor. Z matka Eli byli “na noze”. Caly czas wkladala
corce do glowy, aby nie zadawala sie z kims takim, jak on: malo zarabial,
mieszkal katem u brata, byl obciazony alimentami.

Adrian S. potulnie wyszedl z bloku. Do godziny 3 po polu- dniu walesal sie
po miescie. Po wypiciu dwoch piw wrocil pod blok. Od mlodszego syna Eli
dowiedzial sie, ze babcia wyszla.

Mieli spedzic mily wieczor; przyniosl cwiartke zoladkowki, ale Elzbieta nie
byla usposobiona na intymne spotkanie. Pozalila mu sie, ze matka, pod
pretekstem zaplace- nia zaleglego czynszu, zabrala jej prawie cale
alimenty, ktore wlasnie przyniosl listonosz. To z tego powo- du tak sie
ociagala z wyjsciem. Na pewno po powrocie z poczty wsta- pila do sklepu i
za reszte pieniedzy kupila sobie alkohol.

Zdenerwowal sie. Zarzucil partnerce, ze nie potrafi przeciw- stawic sie
rodzicielce, nie broni go, kiedy przyszla tesciowa nazy- wa go darmozjadem.
Jak dlugo to jeszcze potrwa, przeciez we wrzesniu maja wziac slub! Po co on
wybiera sie do Niemiec, gdzie ma zarobic na weselne przyjecie?!

Odpowiedziala, ze jeszcze nie wie, czy sie z nim zwiaze, matka ma racje,
przeciez on nic nie ma, nawet wlasnego kata, po prostu golodupiec. Z praca
tez mu nie wychodzi. Przez te znajomosc

Kulisy Temidy

kuratorka wystawi jej zla opinie i zabiora dzieci do bidula.

Padly ostre slowa. Kiedy rzu- cila sie na niego z piesciami, chwycil ja za
wlosy. Krzyczala: “Ratunku”, chcial ja uciszyc, sci- snal za gardlo. Nie
przyszlo mu do glowy, ze za mocno, ona jest drobna, a on ma wyrobione dlo-
nie, jak to u brukarza. Kiedy zdjal palce z jej krtani, upadla bez czu- cia
na podloge. Probowal ja rato- wac metoda usta-usta; darem- nie.
(“Podejrzany placze, mowi wylacznie o tym, jak bardzo kochal Elzbiete,
protokolowanie wyjasnien zostalo przerwane” – odnotowano w aktach
sledczych.)

– Chwile potem wszedl Zbyszek – zeznal Adrian S., kiedy po ataku szlochu
doszedl do siebie – zapytal, co sie sta- lo mamie. Wyjasnilem mu, ze troche
wypila, musi sie prze- spac. Niech wraca na podworko. Sasiadce, ktora z
mezem dobijala sie do drzwi, powiedzialem, ze Ela lezy pijana, trzeba ja
zosta- wic w spokoju. Gdy odeszli, poza- mykalem wszystko i poszedlem na
miasto. Musialem sie napic. Chcialem sobie cos zrobic, ale mnie zmorzylo i
usnalem na law- ce. Kiedy sie obudzilem, niczego nie pamietalem poza tym,
ze Ela czekala na mnie z kolacja.

areszcie S. pisal listy. Do 10-letniej corki: “Moja kochana Zosiu. Juz na
pewno sie dowiedzialas, co ja zrobilem Eli. Poklocilismy sie, zlapalem ja
za szyje. Z nerwow przesadzilem, gdy sie przewro- cila juz sie nie ruszala.
Zrobilem straszna rzecz, ja ja bardzo kochalem, to wszystko przez alkohol i
jej matke, bo gadala na mnie caly czas.

Zosiu na pewno sie wstydzisz przeze mnie. Bardzo tego zaluje i przepraszam.
Nie wiem jak bede zyl z mysla o tym, co zrobilem. Ja chcialem Ele uspokoic
i zlapa- lem ja za szyje. Co ja narobilem! Nigdy sobie tego nie wybacze.
Juz cale zycie bede pamietac o tym, co zrobilem. Nie wiem, co dalej bedzie,
caly sie trzese i placze, bardzo sie boje coreczko. Z Ela planowalismy, ze
we wrzesniu wezmiemy slub. Gdybym nie sci- snal jej szyi na pewno by zyla.
Przez klotnie zabilem swa narze- czona i przyszla zoneczke”.

Do znajomej: “Moglem wyjsc od Eli jak sie awanturowala, a teraz juz za
pozno. To wszyst- ko przez jej matke. Bo ja wzia- lem tygodniowke, a Ela
swoje alimenty i bylo super. Ela byla super, caly czas staralismy sie o
dzidziusia, bardzo ja kochalem i bede kochal. Wiem, ze stracilem
najcudowniejsza najpiekniejsza kobiete, jaka mialem w zyciu”.

W kolejnym liscie do tej samej osoby: “Matka chodzila za corka, bo to byl
dzien wyplaty alimen- tow i chciala dostac na wino. Jak przyszedlem do Eli
po poludniu

powiedziala mi: “Dzis spij u bra- ta, stara sie naje… i zostanie tu na
noc. Teraz wyszla na poczte, ale wroci”. Ela mnie wyganiala, ja sie
upieralem, ze nie wyjde, zacze- lismy sie szarpac. Chwycilem ja za gardlo
zeby nie mowila tyle i uspokoila sie. To byl wypadek. Moja ukochana Ela na
zawsze pozostanie w moim sercu”.

Do Kacpra i Zbyszka, synow ofiary: “Slyszalem, ze babcia nagadala wam
glupot. Bylo tak, ze ja powiedzialem Eli: “Kochana, uspokoj sie, w bloku
wszystko slychac i znow beda wiedzieli, ze pijemy i przyjdzie kuratorka”. I
troche polozylem palce na jej gardle. Potem ja swoje usta przy- lozylem do
ust Eli i zobaczylem, ze ona nie oddycha. Zaczalem sie trzasc, plakalem.
Mowilem: “Kochana, prosze cie, nie rob mi tego. Co ci jest? Teraz siedze w
mamrze. Bez was moje zycie jest bez sensu”. Pol roku pozniej 40-letni
Adrian S. stanal przed sadem okregowym oskar-

zony o zabojstwo 31-letniej konkubiny. W pierwszym dniu rozprawy nie
uslyszal nawet aktu oskarzenia, bo sad prze- rwal postepowanie procesowe.
Powodem byl wniosek obrony o przebadanie oskarzonego pod katem
poczytalnosci.

– Opinie psychiatrow maja istotny wplyw na ocene winy i kary – uzasadnial
swoje wysta- pienie mecenas. – Biegli powinni ustalic, czy oskarzony byl w
dniu zdarzenia poczytalny, a dzis moze brac czynny udzial w postepowa- niu,
czyli skladac wnioski dowo- dowe, wyjasnienia. Za zabojstwo grozi
dozywocie, ale jezeli spraw- ca nie mial wplywu na swoj czyn, jego miejsce
jest w zamknietym zakladzie psychiatrycznym. Proces wznowiono po kilku
tygodniach. Opinia ekspertow byla dla podsadnego druzgocaca.

– Dzialania oskarzonego – orzekli lekarze – nie mozna rozpa- trywac, jako
podjetego w warun- kach silnego wzburzenia. Adrian S. w czasie zdarzenia
zachowywal sie racjonalnie. Tlumil wolanie ofiary o pomoc, po zabojstwie
ulozyl zwloki w pozycji sugeruja- cej, ze kobieta spi. I tak przedsta- wial
te sytuacje zaniepokojonemu synowi Elzbiety F. Nie sposob tez przyjac, ze
zbrodniczy czyn byl wynikiem gwaltownego porywu uczuciowego, ktory zburzyl
row- nowage psychiczna S., wykluczyl lub ograniczyl kontrole umyslowa.

Niewatpliwie u podloza zda- rzenia byly emocje. Ale nie mialy takiego
charakteru, aby Adrian S. nie mogl nad nimi zapanowac. On dzialal umyslnie,
z zamiarem bezposrednim dazac do zamor- dowania bliskiej mu kobiety.

Inni lekarze wypowiedzieli sie w kwestii dotkliwego pobicia ofiary. Sekcja
zwlok wykazala, ze Elzbieta miala zlamana szczeke i wybite dwa zeby. Biegli
stoma- tolodzy uznali, ze poszkodowa- na doznala takiego urazu kilka lat
przed smiercia. Wezwana na swiadka kuratorka potwierdzi- la, ze do urazu
doszlo w czasie bijatyki ofiary z jej owczesnym mezem. Rowniez dzielnicowy
zeznal, ze przed laty wielokrot- nie interweniowal w tej rodzinie w zwiazku
z agresja mezczyzny, z ktorym Elzbieta F. mieszkala.

Przesluchiwani w tej sprawie sasiedzi ofiary mieli tylko tyle

do powiedzenia, ze poprzedni zwiazek Eli byl bardzo burzliwy. Ostatni
narzeczony wydawal im sie przyzwoitym czlowiekiem. Widac bylo, ze mu zalezy
na Eli. Zawsze wychodzili z bloku pod reke, on sie uprzejmie klanial
kazdemu, kogo spotkal na klatce czy przed blokiem.

– Wreszcie zaczyna sie kobie- cie ukladac – ocenialy zasiedziale mieszkanki
bloku.

Zupelnie innego zdania byla matka zamordowanej, wystepu- jaca podczas
procesu jako oskar- zycielka posilkowa.

– Ten bandzior – krzyczala z lawy prokuratorskiej – udusil moja jedyna
corke. Wiele razy go wypedzalam, wyrzucalam na klatke razem z jego lachami.
To menel, chcial sobie u corki urza- dzic przytulek. Mieszkal z bratem w
suterenie, gdzie jedynymi sprze- tami byl materac i czajnik. Ela go
nienawidzila, bo chcial zyc na jej koszt, tylko czekal, az listonosz
przyniesie alimenty. Bala sie go. Kiedys ja zapytalam, dlaczego sie do
niego przytula, a ona, ze robi to ze strachu. Zabrala mu klucze, to tak
dlugo kopal w drzwi, az zrobila sie dziura. Potem zalepil ja gipsem.

Na pytanie, co dzialo sie w mieszkaniu ofiary dzien przed tragicznym 25
czerwca swiadek przyznala, ze pila z corka alkohol.

– Ale nie przy dzieciach – usprawiedliwiala sie.

Starszy wnuczek “pojechal na rower”, mlodszy bawil sie na podworku. W
pewnej chwili musiala wyjsc na miasto, zamie- rzala jeszcze wrocic do corki.

I cale szczescie, zastala Elzunie zaplakana, z podbitym okiem. Nie od razu
sie przyznala, ze to ten potwor tak ja urzadzil.

Przed wydaniem wyroku sad chcial jeszcze uslyszec opinie psychologow,
ktorzy przysluchi- wali sie wyjasnieniom oskarzo- nego w czasie rozpraw.

– Adrian S. nie jest uposledzony umyslowo – stwierdzono – ale wyka- zuje
takie cechy osobowosciowe jak chlod emocjonalny, introwertyzm, sklonnosc do
zrzucania winy na oto- czenie (w tym przypadku na matke denatki),
drazliwosc, uciekanie od odpowiedzialnosci za swe czyny.

Jako motyw psychologiczny zabojstwa biegli przyjeli potrzebe odreagowania
emocji. Decyzja S. o zabojstwie byla nagla i niepla- nowana. Jednakze
pomimo tego, ze Elzbieta F. bronila sie, mial czas, aby sie zreflektowac,
nie zaprzestal duszenia. Swiadczy to o determinacji sprawcy.

Zamiar bezposredni S lub ewentualny

ad okregowy skazal Adriana S. na 25 lat pozbawienia wol- nosci. W
uzasadnieniu

wyroku stwierdzono, ze oskar- zony dzialal w sposob brutalny i stanowczy, w
wysokim nasile- niu zlej woli. Udusil swa zyciowa partnerke w zamiarze
bezposred- nim, jak to sie okresla w kodeksie karnym. Postapil tak, kiedy
sie dowiedzial, ze pokrzywdzona, namowiona przez matke, chcia- la z nim
zerwac. On w tej sytu- acji pozostalby bez mieszkania srodkow do zycia,
czego juz doswiadczyl we wczesniejszych zwiazkach.

Ponadto sad zwrocil uwage, ze oskarzony dokladnie wiedzial, co robi.
Zamknal drzwi wejsciowe, co mialo mu zapewnic swobode dzialania i nie
zwazal na zaniepo- kojenie sasiadow, ktorzy po usly- szeniu wolania o pomoc
chcieli wejsc do mieszkania. Najpierw zadal pokrzywdzonej kilka ude- rzen,
a po jej obezwladnieniu przez 3 minuty zaciskal rece na jej szyi. Zwolnil
dopiero wowczas, gdy przestala dawac oznaki zycia. Trzy minuty, to
wystarczajacy czas na refleksje. Mogl odstapic od podjetego zamiaru, ale
tego nie zrobil. Jak orzekli biegli, Adrian S. byl w pelni poczytalny.

Rowniez jego zachowanie po popelnieniu zbrodni – spokojnie opuscil
mieszkanie, nieletniemu synowi ofiary powiedzial, ze mat- ka spi, bo jest
pijana – wskazuja, ze sprawcy ani na chwile nie opusci- lo trzezwe
myslenie. Dlatego kara “o charakterze eliminacyjnym” jest zasadna.

Apelacje od wyroku zlozyli zarowno oskarzyciel publiczny jak i obronca.
Prokuratorowi chodzilo o to, ze sad nie przyznal maloletnim dzieciom
pokrzyw- dzonej zadoscuczynienia w pro- ponowanej kwocie po 75 tys. zl.

Natomiast adwokat Adriana S. wdal sie w dywagacje natury praw- nej. Zdaniem
mecenasa nieslusznie przypisano jego klientowi zamiar bezposredni w
popelnieniu zbrod- ni. Adwokat twierdzil, ze Adrian S. powinien byc sadzony
z artykulu o nieumyslnym spowodowaniu smierci czlowieka… Oskarzony nie
planowal zabojstwa. Kochal Elzbiete F., mial w srodowisku dobra opinie, nie
byl karany. Narzeczona nigdy nie skarzyla sie na niego podczas wizyt
kuratorki. Nic nie wskazuje, ze planowal smierc narzeczonej. Zamierzal
wyjechac za granice, aby zarobic na wesele. Adwokat zakwestionowal opinie
bieglych psychologow, ktorzy dopatrzyli sie determinacji w zbrodniczych
dzia- laniach oskarzonego.

Sad apelacyjny, wyrokiem z 27 pazdziernika 2016 roku, zasa- dzil na rzecz
maloletnich dzieci pokrzywdzonej zadoscuczynienie po 75 tys. zl. Zlagodzil
tez orzeczo- na kare do 15 lat pozbawienia wol- nosci uznajac, ze Adrian S.
pozba- wil konkubine zycia w zamiarze ewentualnym. To znaczy – nie planowal
morderstwa. Wyjsciowe drzwi zamknal na klucz nie po to, aby uniemozliwic
kobiecie uciecz- ke, jak wnioskowal sad okregowy, lecz by uniknac
nieoczekiwanego najscia przyszlej tesciowej. Nie chcial, aby byla swiadkiem
jego klotni z narzeczona. Zdaniem sadu drugiej instancji oskarzony nie
zdawal sobie sprawy, ze uciska- jac przez 3 minuty szyje kobiety, moze
spowodowac jej smierc. Jako obserwator sportow walki wielo- krotnie
widzial, ze nawet kilku- minutowe duszenie nie powoduje uszczerbku na
zdrowiu zawodni- ka. Nie pomyslal, ze ze swoim wzrostem – 190 centymetrow –
mial znaczna przewage fizyczna nad drobna kobieta.

W ustnym uzasadnieniu wyro- ku wiele miejsca poswiecono analizie uczucia
oskarzonego do jego ofiary. Zdaniem sadu odwo- lawczego byla to milosc
ugrun- towana, ktora nie minela nawet po smierci kobiety. Adrian S. z
rozpaczy chcial popelnic samobojstwo.

Z tym rozstrzygnieciem nie zgodzil sie prokurator generalny i wystapil do
Sadu Najwyzszego o skierowanie sprawy do ponow- nego rozpatrzenia w sadzie
apelacyjnym.

– W swietle zebranego w spra- wie materialu dowodowego – dowodzil – Adrian
S., jako czlo- wiek szybko ulegajacy frustracji (w tym przypadku juz na sam
widok niezyczliwej mu matki ofiary), nie potrafiacy racjonalnie rozwiazac
zaistnialego konfliktu, podjal nagla decyzje o pozbawie- niu zycia
pokrzywdzonej. Dzialal zatemzzamiarembezposrednim.

Czy chcial potem popelnic samobojstwo? Jesli nawet mial taki zamiar, i jak
wyjasnial,

w tym celu kupil noz tapicerski, to szybko zrezygnowal. Wolal utopic smutek
w alkoholu.

Sad Najwyzszy uznal, ze kasa- cja Prokuratora Generalnego jest zasadna. W
postepowaniu odwolawczym doszlo bowiem do razacego naruszenia prawa, kto-
re mialo istotny wplyw na tresc zaskarzonego wyroku. Sad apela- cyjny
powinien poddac analizie i ocenie caly material dowodowy zgromadzony w toku
dotychcza- sowego postepowania i przed- stawic wlasne ustalenia, ktore
doprowadzily do odmiennego rozstrzygniecia. Nalezalo takze wykazac, ze
stanowisko wyrazone w wyroku sadu pierwszej instan- cji bylo wadliwe.

Wywody sadu apelacyjnego w kwestii skutkow trwajacego 3 minuty duszenia Sad
Najwyzszy uznal za dowolne. Pominieto bowiem fakt, ze nie chodzilo o
zawodnikow trenujacych tech- niki zwiazane z duszeniem silne- go
przeciwnika i kontrolowaniem jego reakcji, lecz o kobiete, ktora zanim
zlapano ja za szyje, zosta- la wielokrotnie uderzona przez oskarzonego.
Zreszta nie jest przeciez istotne, ile minut trwalo duszenie, ale fakt, ze
oskarzony tak dlugo naciskal na krtan, az ofiara przestala dawac oznaki
zycia. Sad odwolawczy calkowicie pominal jednak ten aspekt sprawy. Istotne
jest tez zachowanie oskar- zonego tuz przed zgonem kobie- ty. Nie szukal
pomocy, chocby poprzez wezwanie karetki pogo- towia ratunkowego, czy
podjecie reanimacji, lecz powiedzial jej synowi, ze matka jest pod wply-
wem alkoholu i musi sie przespac. Nastepnie wyszedl z mieszkania, zamykajac
drzwi na klucz.

W ponownym procesie przed sadem apelacyjnym (w zmienio- nym skladzie)
Adrian S. zostal skazany na 25 lat wiezienia.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto

Dzien dobry – tu Polska – 24.09.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 260) (67145)

24 wrzesnia 2023r.

Pogoda

niedziela, 24 wrzesnia 18 st C

Przewaznie slonecznie

Opady:20%

Wilgotnosc:71%

Wiatr:21 km/h

Kursy walut

Euro 4.61

Dolar 4.32

Funt 5.29

Frank 4.77

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Kapitan Reksio pisal, ze nie bedzie go w weekend, wiec niestety nie dotra
widomosci sportowe. Zycze milej niedzieli i do uslyszenia we wtorek 🙂

Ania Iwaniuk

Witam

Saldo na Marynarskim Pogotowiu Gargamela wynosi 86,57 ( osiemdziesiat szesc
zl piecdziesiat siedem gr). Wplaty w ostatnich dwoch tygodniach to 60 zl.
Wydatkow nie bylo.

pozdrawiam

Slawek Janus

Stowarzyszenie Liver

Dowcip

Dzielnicowy zatrzymuje Kowalskiego:

– Pan wie, ze na pana zone napadl jakis bandyta?

– To okropne! – krzywi sie Kowalski. A kaj go odwiezli? Do szpitala czy do
kostnicy?

Celnicy ostrzegali przestepcow, jak uniknac kontroli i utraty automatow do
gier hazardowych. 62 osoby oskarzone o urzadzanie nielegalnych gier
hazardowych. Wsrod nich szef gangu, pracownicy i wlasciciele lokali w
Czestochowie, Dabrowie Gorniczej, Zawierciu. Prokuratura Krajowa zaznacza,
ze proceder nie bylby mozliwy, gdyby z przestepcami nie wspolpracowali
skorumpowani funkcjonariusze sluzby celnej. Slaski wydzial Prokuratury
Krajowej skierowal do sadu akt oskarzenia przeciwko 62 osobom w sledztwie
dotyczacym grupy zajmujacej sie urzadzaniem nielegalnych gier hazardowych –
poinformowal Dzial Prasowy Prokuratury Krajowej. Wsrod oskarzonych jest
miedzy innymi szef gangu oraz pracownicy punktow z grami hazardowymi. Akt
oskarzenia przeciwko 62 osobom zostal skierowany do Sadu Okregowego w
Czestochowie. “Wsrod oskarzonych jest m.in. kierujacy zorganizowana grupa
przestepcza, a takze osoby organizujace nielegalne gry hazardowe,
pracownicy punktow z grami hazardowymi oraz wlasciciele nieruchomosci –
lokali, w ktorych organizowane byly nielegalne gry hazardowe” – podala PK.

“Prokurator zarzucil oskarzonym udzial w zorganizowanej grupie przestepczej
zajmujacej sie organizacja nielegalnych gier hazardowych oraz udzial w
prowadzeniu takich gier, co polegalo na wpuszczaniu klientow do lokali,
wyplacanie wygranych kwot, a takze zamykanie lokali w momencie otrzymania
od organizatorow procederu ostrzezen o mozliwych kontrolach sluzby
celno-skarbowej” – przekazala PK. Sledztwo w tej sprawie prowadzil Slaski
Wydzial Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestepczosci Zorganizowanej i
Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Dotyczylo ono dwoch grup
przestepczych zajmujacych sie organizowaniem nielegalnych gier hazardowych
na automatach w Czestochowie, Dabrowie Gorniczej, Zawierciu i innych
miejscowosciach.

“W toku sledztwa prokurator ustalil, ze struktury grup byly bardzo dobrze
zorganizowane i zhierarchizowane. W kazdej istnial staly podzial zadan i
rol pomiedzy poszczegolnych czlonkow. Funkcjonowanie lokali hazardowych nie
byloby mozliwe, gdyby nie wspolpraca ze skorumpowanymi funkcjonariuszami
sluzby celnej, ktorzy ostrzegali organizatorow nielegalnego hazardu o
planowanych kontrolach lokali, instruowali jak ci maja sie zachowac, aby
uniknac zajmowania maszyn i likwidacji lokali, nadto o sposobach unikania
odpowiedzialnosci karnej” – tlumaczyla PK. Prokuratura Krajowa
przypomniala, ze dotychczas prokurator skierowal piec aktow oskarzenia
lacznie przeciwko 111 osobom. “Wobec 45 oskarzonych byl lub jest nadal
stosowany srodek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Juz w
listopadzie 2022 roku prokurator skierowal akt oskarzenia przeciwko 10
funkcjonariuszom KAS, ktorym zarzucil popelnienie m.in. czynow o
charakterze korupcyjnym” – podala PK. “W trakcie sledztwa zatrzymano ponad
450 automatow wykorzystywanych w urzadzaniu nielegalnych gier hazardowych,
zabezpieczono 400 tysiecy zlotych pochodzacych z nielegalnego procederu, a
takze objeto zabezpieczeniem majatkowym mienie oskarzonych w lacznej
wysokosci ponad 8 milionow zlotych” – dodala PK.

Za zarzucone w akcie oskarzenia czyny zakwalifikowane jako przestepstwa
karno-skarbowe grozi do 5 lat wiezienia. Natomiast oskarzonym, ktorym
zarzucono rowniez przestepstwa o charakterze korupcyjnym, grozi do 15 lat
wiezienia.

NBC News: Amerykanie przekaza Ukrainie rakiety dalekiego zasiegu ATACMS.
Prezydent USA Joe Biden poinformowal prezydenta Ukrainy Wolodymyra
Zelenskiego, ze Waszyngton dostarczy Kijowowi rakiety dalekiego zasiegu
ATACMS – podala w piatek stacja NBC News, powolujac sie na trzech
amerykanskich urzednikow. Anonimowe zrodla, na ktore powoluje sie NBC News,
nie poinformowaly, kiedy rakiety ATACMS zostana dostarczone Ukrainie, ani
kiedy zostanie ogloszony oficjalny komunikat w tej sprawie. Podobna
informacje przed tygodniem podawala stacja ABC News, dodajac, ze rakiety te
prawdopodobnie znajda sie w najnowszym pakiecie amerykanskiej pomocy
militarnej dla Ukrainy. Jednak w ogloszonym w czwartek nowym zestawie broni
dla Kijowa ATACMS-y nie znalazly sie, choc Bialy Dom zapewnial, ze sprawa
“wciaz jest na stole” i nie podjeto w tej sprawie jeszcze ostatecznej
decyzji. Biden mowil jesienia ubieglego roku, ze nie chce, by Ukraincy
mieli mozliwosc razenia nimi celow w Rosji. Przewodniczacy Kolegium
Polaczonych Szefow Sztabow gen. Mark Milley tlumaczyl z kolei, ze USA
posiadaja zbyt mala liczbe tych rakiet. Do zmiany podejscia doszlo jednak
tego lata. Biden powiedzial w lipcu na zakonczenie szczytu NATO w Wilnie,
ze rozwaza przekazanie Ukrainie tej broni.

Rakiety ATACMS

ATACMS (Army Tactical Missile Systems) to wystrzeliwane z wyrzutni
artylerii rakietowej HIMARS i M270 MLRS pociski balistyczne o zasiegu do
300 km. Kijow utrzymuje, ze dostepna obecnie bronia nie jest w stanie
niszczyc wezlow logistycznych rosyjskich sil na terytorium Ukrainy. Rakiety
ATACMS pozwolilyby m.in. na bardziej precyzyjne ataki na cele znajdujace
sie na anektowanym przez Rosje polwyspie krymskim, oceniala wczesniej
stacja CNN. Ukrainskie sily zbrojne juz od wiosny dysponuja rakietami o
podobnym zasiegu i sile razenia w postaci brytyjskich rakiet
powietrze-ziemia Storm Shadow oraz ich francuskich odpowiednikow SCALP. Sa
one jednak wystrzeliwane z ukrainskich samolotow.

Licza okolo 180 tysiecy osob. Gangi jednym z najwiekszych “pracodawcow” w
kraju. Zorganizowane grupy przestepcze sa w Meksyku jednym z najwiekszych
“pracodawcow”, rekrutujac ponad 350 osob tygodniowo, wynika z obliczen
ekspertow. Lacznie okolo 2022 roku gangi mialy liczyc od 160 tys. do nawet
180 tys. czlonkow. Analiza zostala opublikowana w czwartek w czasopismie
“Science”. Na podstawie danych z ostatniej dekady dotyczacych zabojstw i
zaginien, a takze osob osadzonych w wiezieniach oraz informacji o
interakcjach miedzy gangami, eksperci opracowali model ogolnego czlonkostwa
w meksykanskim gangu.

Uwzgledniajac go, obliczyli, ze zorganizowane grupy przestepcze w Meksyku w
2012 roku liczyly 115 tys. czlonkow, a dekade pozniej, pod koniec 2022
roku, zrekrutowaly juz lacznie od 160 tys. do nawet 180 tys. czlonkow.
Autorzy analizy oszacowali tez, ze gangi tygodniowo rekrutuja okolo 350-370
osob, co czyni je piatym najwiekszym “pracodawca” w kraju. Eksperci
zauwazyli, ze “kolejne rekrutacje sa dla gangow konieczne”, by rownowazyc
straty, gdy czlonkowie organizacji trafiaja do wiezien. Jednoczesnie ich
zdaniem zwiekszanie liczby wiezniow wcale nie poprawia sytuacji dotyczacej
przestepczosci w kraju. “Osadzanie (w zakladach karnych – red.) prawie
szesciu tysiecy czlonkow gangow rocznie nie zapobieglo ich wzrostowi w
jeszcze wieksze organizacje” – zauwazono. Zamiast tego w analizie
zasugerowano, ze konieczne jest zapobieganie samym rekrutacjom. Tylko w
2021 roku w Meksyku odnotowano 34 tys. zabojstw, a od 2007 roku liczba ta
zwiekszyla sie ponad trzykrotnie. Autorzy analizy zwracaja uwage, ze
przemoc w kraju wynika w znacznej mierze z walk miedzy samymi gangami. Spor
o dominacje tocza glownie dwie grupy przestepcze – kartele Sinaloa i
Jalisco Nowa Generacja. W kraju funkcjonuje jednak duzo wiecej podobnych
organizacji, a wiele z nich to podwykonawcy dzialajacy na rzecz tych
wiekszych, choc prowadza tez wlasne dzialania.

W rozmowie z “Guardianem” Victoria Dittmar, niezwiazana z analiza ekspertka
z think tanku Insight Crime, zwrocila jednak uwage, ze liczba czlonkow
gangow moze byc rozna w zaleznosci od tego, jak definiuje sie to pojecie. –
Trudno jest wskazac, kto jest czlonkiem organizacji przestepczej, a kto nie
jest. Co z politykiem, ktory przyjmuje pieniadze, albo kims, kto
wspolpracowal z grupa tylko raz? – pyta. – Nie widzialam zadnych innych
szacunkow dotyczacych tego, ile osob jest w jakis sposob powiazanych z
grupami przestepczymi. To pierwsze tego typu opracowanie.

Nietypowa sytuacja w Szwajcarii, ktora “rzuca cien” na tradycje mleczarska
kraju. Po raz pierwszy w historii Szwajcarii import zagranicznych serow
przewyzszy eksport serow szwajcarskich. Ta nierownowaga rzuca cien na
bogata tradycje mleczarska kraju – twierdza szwajcarscy producenci, ktorych
cytuje w piatkowym artykule portal SwissInfo.

W lipcu Boris Beuret, prezes stowarzyszenia producentow mleka Swissmilk,
wywolal fale zdziwienia, gdy w wywiadzie dla dziennika “Le Temps” oglosil,
ze w 2023 r. Szwajcaria bedzie importowac wiecej sera, niz go eksportuje.
“Otrzymalem reakcje na te wiadomosc z calego swiata. Szwajcarscy emigranci
w Las Vegas pisali, ze sa przerazeni” – przekazal Beuret. Jako jeden z
powodow zmian na rynku wymienia sie to, ze sery z zagranicy sa znacznie
tansze niz produkty szwajcarskie.

Spada liczba gospodarstw mlecznych w Szwajcarii

“Kiedy szesnascie lat temu zliberalizowano rynek serow, do naszych sklepow
trafily sery, na przyklad z Holandii, ktore kosztowaly o 30 procent mniej.
Ich sprzedaz stale rosnie” – powiedzial Beuret. “Rowniez szwajcarskie sery
mozna eksportowac, jednak miedzynarodowa sprzedaz drogich szwajcarskich
produktow nie jest zadowalajaca dla producentow” – zauwaza portal. W
dodatku liczba gospodarstw mlecznych w Szwajcarii spada dwukrotnie szybciej
niz w innych sektorach rolnictwa. Wedlug raportu Swissmilk z 2022 r. miedzy
1950 a 2022 rokiem liczba ta spadla o 87 proc., ze 138 380 do 17 603. Przy
takim tempie do 2095 r. pozostanie jedynie 2 tys. takich gospodarstw. Ta
ponura perspektywa podsyca emocje wsrod obywateli, poniewaz produkcja mleka
jest scisle zwiazana ze szwajcarska tozsamoscia narodowa. Gorzyste
terytorium Szwajcarii nie nadaje sie do uprawy zboz na duza skale, ale za
to “klimat Szwajcarii jest idealny dla pastwisk, ktore zajmuja okolo 80
proc. wszystkich gruntow rolnych” – zwrocil uwage Beuret.

“Polska musi chronic takze swoj dom”. Szef polskiej dyplomacji o imporcie
ukrainskiego zboza. Polska bedzie nadal wspierac Ukraine, ale nie miala
innego wyjscia jak chronic swoich rolnikow, wprowadzajac zakaz importu
ukrainskiego zboza – wynika z komentarza, ktorego minister spraw
zagranicznych Zbigniew Rau udzielil portalowi Politico. Do sprawy kryzysu
zbozowego odniosl sie takze wiceminister Arkadiusz Mularczyk. Komentarz
Zbigniewa Raua zostal opublikowany w piatek przez brukselski portal
informacyjny Politico. Minister przypomnial w nim miedzy innymi, ze po
inwazji Rosji na Ukraine miliony uchodzcow z zaatakowanego kraju uciekly do
Polski. Przekonywal, ze Polacy wciaz wierza, ze udzielanie pomocy Ukrainie
lezy w Polskim interesie narodowym.

“Podarowane przez Polakow czolgi pomogly w obronie Kijowa, a haubice
polskiej produkcji pomogly wyzwolic terytoria okupowane przez Rosje w
obwodach charkowskim i chersonskim. Mialo to dla Polski wymierna cene. Ze
wszystkich sojusznikow, to wlasnie Polacy wzieli na siebie najwiekszy
ciezar pomocy Ukrainie, stanowiacy ponad 3 proc. PKB kraju, prawie
czterokrotnie wiecej niz zamozne Niemcy i prawie 10 razy wiecej niz Stany
Zjednoczone” – wyliczyl minister spraw zagranicznych RP.

Ukrainskie zboze w Polsce

“Proporcjonalnie najwiekszy koszt pomocy Ukrainie poniosly wschodnie
regiony przygraniczne naszego kraju, ktore w przeszlosci tragicznie
doswiadczyly okropnosci niemieckiej i sowieckiej okupacji. O tak, tamtejsi
ludzie lepiej niz inni wiedza, co oznacza wojna. I to wlasnie w te rejony
pierwsi przybyli uchodzcy ukrainscy i czesto zdecydowali sie pozostac. Sa
to w przewazajacej mierze biedniejsze regiony naszego kraju, utrzymujace
sie tradycyjnie z rolnictwa. A wspieranie ich, aby mogli zwiazac koniec z
koncem, rowniez lezy w najlepiej rozumianym interesie Polski” – przekonywal
Rau. “Nie ma tu absolutnie zadnej sprzecznosci. Wspieranie Ukrainy przed
inwazja Rosji oraz ochrona naszych obywateli i zabezpieczanie ich przed
nieuczciwa konkurencja gospodarcza – jedno i drugie sluzy jednoczesnie
interesowi Polski. Im silniejsza jest Polska, tym bardziej moze pomoc
Ukrainie. Chcielibysmy, aby z tej wojny wylonilo sie silne panstwo
ukrainskie z prezna gospodarka i nie rzucalismy slow na wiatr, tylko
potwierdzalismy je czynami” – dodal. Szef polskiej dyplomacji przypomnial
jednoczesnie, ze Polska nigdy nie byla glownym odbiorca ukrainskiego zboza.
Przed inwazja Rosji na rynek polski sprzedawano niecaly jeden procent
ukrainskich zbiorow, a wiekszosc trafiala do sredniozamoznych krajow Afryki
i Azji. “Dopiero po jednostronnym zamknieciu przez Rosje Morza Czarnego i
wraz z pojawieniem sie grozby swiatowego kryzysu zywnosciowego, ukrainskie
zboze zaczelo przeplywac przez Polske do portow Morza Baltyckiego, a
nastepnie do konsumentow na drugim koncu swiata. Jednak to, co mialo
ulatwic awaryjny tranzyt ukrainskiego zboza, aby moglo ono dotrzec do
tradycyjnych odbiorcow poza Europa, ostatecznie okazalo sie schematem
pozwalajacym na nieograniczona sprzedaz zboza na polskim rynku. W
pierwszych czterech miesiacach 2023 roku z Ukrainy do Polski wyeksportowano
600 razy wiecej pszenicy niz rok wczesniej, co spowodowalo zaklocenia na
rynku i straty dla polskich rolnikow” – tlumaczyl minister Rau. “W czasie,
gdy Rosja stopniowo zamykala korytarz zbozowy na Morzu Czarnym, miliony ton
ukrainskiej pszenicy zamiast trafic do najbardziej potrzebujacych krajow
Globalnego Poludnia, trafily do naszego kraju. Spolecznosci miedzynarodowej
brakowalo woli politycznej, aby przelamac rosyjska blokade Morza Czarnego;
a nieuczciwi handlarze zbozem wykorzystywali korytarze tranzytowe przez
Polske, aby szybko zarobic. I polscy rolnicy zaplacili za to cene” –
podkreslil.

“W tej sytuacji polski rzad nie mial innego wyjscia, jak wkroczyc i chronic
swoich rolnikow, wprowadzajac zakaz importu ukrainskiego zboza – zwlaszcza
ze Komisja Europejska, ktora przeciez ma reprezentowac kraje czlonkowskie
Unii Europejskiej, odmowila im znaczacej pomocy. Dzis glowne polskie partie
polityczne – z lewej i prawej strony sceny politycznej – opowiadaja sie za
utrzymaniem zakazu importu, co swiadczy o tym, ze jest to kwestia
narodowego interesu gospodarczego” – zaznaczyl szef dyplomacji RP. Odnoszac
sie do postawy samej Ukrainy w tej sytuacji, Rau zaznaczyl, ze “wielu
Polakow zaskoczylo, ze prezydent Ukrainy Wolodymyr Zelenski zarzuca obecnie
Polsce brak solidarnosci”.

“Solidarnosc – w okazywaniu ktorej Polacy nie maja sobie rownych na swiecie
– dziala w obie strony. Oznacza to takze sprawiedliwy podzial obciazen w
koalicji wolnego swiata, ktora zdecydowala sie stac ramie w ramie z Ukraina
tak dlugo, jak bedzie to konieczne. Narod polski ma uzasadnione powody, by
zastanawiac sie, dlaczego mialby dwukrotnie placic rachunek za pomoc
Ukrainie, podczas gdy bogatsze spoleczenstwa europejskie wciaz nie chca
brac na siebie wiekszej odpowiedzialnosci i zbyt dlugo prowadza polityke
wspolpracy z Moskwa” – wytknal.

“Badzmy powazni i nie zamieniajmy tego sporu zbozowego w teatr polityczny.
W sytuacji nadzwyczajnej priorytetem jest takze bezpieczenstwo osob
przybywajacych na ratunek, czego przykladem jest pomoc Ukrainie w jej
egzystencjalnej walce z Rosja. Polska, udowodniwszy swoja role niezawodnego
i godnego zaufania ratownika, musi chronic takze swoj dom. Polska bedzie w
dalszym ciagu wspierac wysilki Ukrainy na rzecz przystapienia do NATO i UE.
Ale Warszawa bedzie takze sprzeciwiac sie wszelkiej nieuczciwej
konkurencji” – zapowiedzial Zbigniew Rau. Do sprawy kryzysu zbozowego
odniosl sie w piatek takze wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz
Mularczyk, ktory w wywiadzie dla RMF24 wyrazil nadzieje, iz “te nieszczesne
wypowiedzi ukrainskich politykow sie zakoncza i zostanie zakonczony rowniez
spor zbozowy”. Podkreslil, ze spor nie sluzy ani Polsce, ani Ukrainie, ani
tez “wspolnej sprawie pokonania Rosji w tej wojnie”. – Powinien byc
wyciszony i wszelkiego rodzaju nieporozumienia rozwiazane. Natomiast my
tego nie zapomnimy. To jest wazna przestroga dla nas wszystkich, jakie
mechanizmy dzialaja na Ukrainie i jakie interesy sa tam realizowane –
zaznaczyl Mularczyk.

Jak stwierdzil, prezydent Zelenski i niektorzy ukrainscy politycy zachowuja
sie wobec Polski “w sposob absolutnie nieuczciwy”. Podkreslil, ze Polska
nie pozwoli na to, by byla obrazana za pomoc, ktorej udzielala.

Ocenil, ze Ukraina – zamiast szukac porozumienia z Polska – stara sie ponad
naszymi glowami robic ustalenia w Berlinie i Brukseli. – Widzimy, ze sa
proby “bypassowania” Polski, czyli rozmow o sprawach Polski, tranzycie
przez Polske, o handlu ukrainskim zbozem ponad naszymi glowami.
Niewatpliwie pewne tropy prowadza do Berlina. Ostatnie czeste wizyty wielu
ministrow w Kijowie, rowniez spotkania prezydenta Zelenskiego z waznymi
niemieckimi politykami, rowniez z (szefowa KE) Ursula von der Leyen. Byc
moze pewne ustalenia (sa dokonywane – red.) ponad naszymi glowami – mowil
Mularczyk. Ukraina zlozyla w poniedzialek skarge do Swiatowej Organizacji
Handlu (WTO) na Polske, Slowacje i Wegry w zwiazku z jednostronnym
przedluzeniem przez te kraje ograniczen na import ukrainskiej zywnosci.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i slonecznika do
Bulgarii, Wegier, Polski, Rumunii i Slowacji, wprowadzony przez Komisje
Europejska na poczatku maja 2023 roku, wygasl 15 wrzesnia. Wladze w
Warszawie, Bratyslawie i Budapeszcie zdecydowaly jednak, ze ustanowia
wlasne regulacje, na podstawie ktorych embargo wciaz bedzie obowiazywac.

We wtorek podczas sesji Zgromadzenia Ogolnego Narodow Zjednoczonych w Nowym
Jorku Wolodymyr Zelenski stwierdzil, ze “niepokojace jest to, jak niektorzy
w Europie, niektorzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywaja w teatrze
politycznym solidarnosc, robiac thriller ze zbozem”. “Moze sie wydawac, ze
odgrywaja wlasna role, ale w rzeczywistosci pomagaja przygotowywac scene
dla moskiewskiego aktora” – powiedzial prezydent Ukrainy.

W srode polski resort dyplomacji przekazal, ze trybie pilnym do MSZ wezwany
zostal ambasador Ukrainy. Przekazano mu protest wobec sformulowan
wygloszonych przez prezydenta Wolodymyra Zelenskiego na forum Zgromadzenia
Ogolnego ONZ o tym, jakoby czesc panstw UE pozorowala solidarnosc. W
czwartek agencja Reutera podala, ze ministrowie rolnictwa Slowacji i
Ukrainy uzgodnili utworzenie systemu licencji dotyczacego handlu produktami
zbozowymi, co powinno umozliwic zniesienie przez Bratyslawe embarga na
import ukrainskiego zboza, a wladze w Kijowie zgodzily sie wstrzymac skarge
do Swiatowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko Slowacji. Zakaz
sprowadzania zboza z Ukrainy do naszego kraju zostanie zniesiony, gdy
system licencyjny (szczegoly na jego temat nie sa znane -red.) zacznie
obowiazywac – przekazal slowacki resort w oswiadczeniu przeslanym
Reutersowi.

Jak powinni glosowac katolicy? Episkopat opublikowal vademecum. “Ten
dokument zrobi duzo szkody” Konferencja Episkopatu Polski opublikowala
“Vademecum wyborcze katolika”. Zostalo w nim wskazane, czym powinni sie
kierowac katolicy w wyborach. Jest siedem “nienegocjowalnych wartosci”, w
tym prawo do zycia od poczecia do smierci, a takze ochrona praw rodziny
opartej na “monogamicznym malzenstwie osob przeciwnej plci”. – Ono wyglada
tak, jakby bylo przygotowane pod niektore partie – twierdzi publicysta
Tomasz Terlikowski. Przed katolikami i wyborcami jednoczesnie juz wkrotce
wazne decyzje. Rada do spraw Spolecznych KEP przygotowala “Vademecum
wyborcze katolika”. – Nie wskazujemy na zadna partie. Przypominamy o
pewnych zasadach, ktore sa nienegocjowalne dla katolika – wyjasnia ks.
prof. Henryk Skorowski, czlonek Rady do spraw Spolecznych Konferencji
Episkopatu Polski.

Katolik ma nie negocjowac, tylko glosowac na tych, ktorzy miedzy innymi
opowiadaja sie za prawem do zycia od poczecia do smierci, za rodzina oparta
wylacznie na malzenstwie kobiety i mezczyzny, sprzeciwiaja sie budowaniu
swiata “tak, jakby Boga nie bylo” i “ekonomii, ktora zabija”. – Bardzo mnie
zmartwilo opublikowanie vademecum. Jest niezgodne z oswiadczeniem
episkopatu z maja tego roku, w ktorym episkopat zaapelowal, aby nie mieszac
Kosciola w kampanie wyborcza – uwaza profesor Andrzej Zoll, byly prezes TK,
byly rzecznik praw obywatelskich. Przestrzegam przed tym dokumentem. Ten
dokument zrobi duzo szkody – ocenia ojciec Pawel Guzynski, dominikanin. Jak
mowi wspoltworca projektu “Kosciol wolny od polityki”, vademecum nie jest
nauka kosciola, choc sie na nia powoluje, wprowadza zamet. – Jezeli mam
partie na przyklad, ktora mowi “bedziemy bronili zycia”, ktora jednoczesnie
popiera push-backi, (…) na podstawie jakich kryteriow nalezy rozstrzygnac
ten dylemat? – pyta ojciec Guzynski. Ono wyglada tak, jakby bylo
przygotowane pod niektore partie – twierdzi publicysta Tomasz Terlikowski.
– Niektore partie korzystaja z podobnego jezyka. Kiedy biskupi pisza tego
typu vademecum, to koresponduja jakby z tamtymi sformulowaniami czy
wypowiedziami – ocenia Filip Flisowski, socjolog z UW.

Vademecum zawiera siedem “wartosci nienegocjowalnych”. – Co ma powiedziec
katolik, ktory sie zapoznal z tym vademecum i chce byc jemu wierny, i
stwierdza, ze zadna z partii nie spelnia wszystkich siedmiu? – pyta ksiadz
profesor Andrzej Szostek, teolog, fizyk i etyk z Uniwersytetu Marii
Curie-Sklodowskiej w Lublinie. Czego brakuje w vademecum? – Zakaz szerzenia
nienawisci, zakaz egoizmu partyjnego, zakaz oszustw, korporacji, kradziezy,
zakaz nepotyzmu – wylicza profesor Zoll. – Obrona wolnosci sumienia jest
wazna, ale wazne z katolickiego punktu widzenia sa rowniez prawa czlowieka,
ochrona migrantow, otwartosc na uchodzcow – dodaje Tomasz Terlikowski.
Wybory to nakaz sumienia – jak czytamy. Ale co, jesli katoliczka lub
katolik nakazu pojscia na wybory posluchaja, ale zaglosuja inaczej, niz
wskazano? – To juz potem bedzie jego problem, jego sumienia. Nie wiem, czy
mam wskazac, ze to moglby byc czlowiek grzeszny – mowi ks. prof. Henryk
Skorowski. Kosciol ma byc wyrazisty – twierdza tworcy vademecum, ktore jest
rozsylane do diecezji.

Igrzyska Europejskie juz dawno sie skonczyly, a wciaz generuja koszty.
Sprawe bada NIK. Najwyzsza Izba Kontroli przeswietla spolke, ktora
organizowala Igrzyska Europejskie. Trwaly one 11 dni i skonczyly sie niemal
3 miesiace temu. Spolka, ktora je organizowala, wciaz zatrudnia prawie 100
osob i placi im milion zlotych miesiecznie.

Borys Budka napadniety, sa zarzuty prokuratury. Policja publikuje nagranie
z zatrzymania sprawcy. Borys Budka, szef klubu parlamentarnego Koalicji
Obywatelskiej, zostal w piatek zwyzywany i popchniety przez klienta sklepu
w Katowicach. Poslowi zniszczono telefon. Policja zatrzymala 49-letniego
mezczyzne. Opublikowala tez nagranie z momentu zatrzymania. Sprawca
uslyszal zarzuty naruszenia nietykalnosci cielesnej i zniszczenia mienia w
postaci telefonu. Prokurator zastosowal wobec podejrzanego dozor policji i
zakaz zblizania sie do posla.

“Okolo godziny 11 w Galerii Katowickiej mial miejsce incydent zwiazany z
naruszeniem nietykalnosci osobistej posla Borysa Budki. Poszkodowany
natychmiast po zdarzeniu udal sie na policje. Ochrona Galerii Katowickiej
zabezpieczyla material dotyczacy zdarzenia i w celu wyjasnienia sprawy
pozostaje w kontakcie z policja. Galeria Katowicka deklaruje gotowosc do
pelnej wspolpracy z policja w celu wyjasnienia okolicznosci tego zdarzenia”
– poinformowali przedstawiciele galerii.

Agnieszka Zylka, rzeczniczka policji w Katowicach, przekazala, ze
policjanci zatrzymali na terenie galerii 49-letniego mezczyzne, ktory
wedlug zgloszenia mial wytracic poslowi telefon z reki, zniewazyc go i
naruszyc jego nietykalnosc cielesna. W tym kierunku prowadzone jest teraz
postepowanie policji, mezczyzna byl przesluchiwany.

Przestepstwo zglosil pokrzywdzony, czyli Borys Budka. Podejrzewany o napasc
byl trzezwy. Nie jest to osoba znana poslowi. W piatek wieczorem
rzeczniczka Prokuratury Okregowej w Katowicach prokurator Marta
Zawada – Dybek poinformowala, ze Prokuratura Rejonowa Katowice-Polnoc w
Katowicach przedstawila mezczyznie zarzuty naruszenia nietykalnosci
cielesnej posla na Sejm RP.

– Prokurator przedstawil zatrzymanemu mezczyznie zarzuty naruszenia
nietykalnosci cielesnej kwalifikowane z artykulu 217 § 1 Kodeksu karnego i
zniszczenia mienia w postaci telefonu kwalifikowane z artykulu 288 § 1
Kodeksu karnego – wskazala prok. Zawada-Dybek, dodajac, ze za te czyny
moze grozic kara do pieciu lat pozbawienia wolnosci.

– Z uwagi na koniecznosc zabezpieczenia prawidlowego toku postepowania
prokurator zastosowal wobec podejrzanego srodki zapobiegawcze w postaci
dozoru policji i zakazu zblizania sie do pokrzywdzonego – zaznaczyla
rzeczniczka katowickiej prokuratury. Po godzinie 21 slaska policja
opublikowala w mediach spolecznosciowych krotkie nagranie z momentu
zatrzymania mezczyzny przez funkcjonariuszy.

“Sprawca agresywnego zachowania wzgledem posla na sejm uslyszal
prokuratorskie zarzuty naruszenia nietykalnosci cielesnej i zniszczenia
mienia. Decyzja prokuratora zostal objety policyjnym dozorem oraz zakazem
kontaktowania sie i zblizania do pokrzywdzonego” (pisownia oryginalna –
red.) – napisano. Wczesniej Budka na briefingu takimi slowami opisal
sprawce ataku: – Czlowiek mowiacy jezykiem Kaczynskiego, wyzywajacy mnie od
Niemcow, od nazistow, od ludzi Tuska. Czlowiek, ktoremu te nienawisc w
sercu zasial Kaczynski. To Jaroslaw Kaczynski jest odpowiedzialny za to, ze
moze dojsc w Polsce do tragedii – mowil posel. Dalej apelowal do
Kaczynskiego, “by natychmiast przerwal te spirale nienawisci, by wydal
polecenia w rezimowej telewizji i by wreszcie skonczono nakrecac te
histerie”. – To Kaczynski ze swoja chora obsesja Donalda Tuska atakuje
wszystkich naokolo, atakuje politykow opozycji, a niestety ludzie, ktorzy
ida za nim, biora to doslownie – zaznaczyl.

Posel opisywal, ze napastnik zaatakowal go fizycznie, zniszczyl mu telefon.
Chwalil policje, ze szybko ustalila sprawce. – Zostal zatrzymany na goracym
uczynku, ale panie Kaczynski, to pan ponosi polityczna odpowiedzialnosc za
to, co dzieje sie w tej sferze w Polsce. Jesli pan nie zaprzestanie
atakowania Donalda Tuska, ludzi Koalicji Obywatelskiej – to dojdzie do
tragedii. Czy pan chce, zeby powtorzyla sie tragedia z Gdanska? – zapytal,
przywolujac zabojstwo prezydenta Pawla Adamowicza.

Na koniec zaprosil Kaczynskiego do debaty z Tuskiem, “jesli chce pan
dyskutowac”. – Niech pan sie wreszcie odwazy – zaapelowal. Budka odniosl
sie tez do calej sytuacji w mediach spolecznosciowych.

“Czlowiek ziejacy nienawiscia czerpana z przekazow Kaczynskiego i rzadowej
telewizji zaatakowal mnie w centrum Katowic. Na szczescie nic powaznego sie
nie stalo. Dziekuje za Wasze slowa wsparcia i solidarnosci. Obiecuje,
wygraMy” – napisal.

SPORT

Koncert Polek, rozbily wielkie mistrzynie! Igrzyska sa blisko!

Slynna piosenkarka Sanah pieknie wykonuje wiersz Wislawy Szymborskiej, w
ktorym padaja slowa “Nic dwa razy sie nie zdarza”. Ale w Lodzkiej Atlas
Arenie, w meczu Polek z Amerykankami, to znow sie zdarzylo! Polki, podobnie
jak w ubieglym roku w mistrzostwach swiata, znow poradzily sobie z
aktualnymi mistrzyniami olimpijskimi. To byl dlugimi fragmentami piekny
pokaz siatkowki, ktory mocno przybliza Polki do awansu do igrzysk
olimpijskich w Paryzu. Ale jutro trzeba jeszcze postawic kropke nad i.
Kibice, ktorzy tlumnie zjawili sie w lodzkiej Atlas Arenie, liczyli na
powtorke z ubieglorocznych mistrzostw swiata. Wtedy, rowniez w tej hali,
Polki mierzyly sie z Amerykankami w drugiej fazie grupowej turnieju i malo
kto, jak dzis, dawal im szanse. Trudno bylo sie dziwic, bo nasze
zawodniczki mialy juz na koncie trzy porazki w turnieju, a w poprzednim
spotkaniu gladko ulegly 0:3 Serbkom. A mimo to w kapitalnym stylu potrafily
pokonac mistrzynie olimpijskie z USA. Teraz zawodniczki Stefano Lavariniego
przystepowaly do meczu z potega w rownie trudnej sytuacji. Jesli chcialy
wywalczyc kwalifikacje olimpijska w Lodzi, musialy najpierw wygrac z
Amerykankami, a pozniej z Wloszkami. I teraz doszlo do powtorki z rozrywki!
Polki mialy w tym meczu swoje powazne problemy, ale po raz kolejny pokonaly
druga druzyna swiatowego rankingu. Nie bylo jak w wierszu Wislawy
Szymborskiej, spopularyzowanym przez genialna piosenkarke Sanah: “Nic dwa
razy sie nie zdarza”. Ta przepiekna historia znow sie zdarzyla. Polki
swietnie zaczely pierwszego seta. Prowadzily 15:10, pozniej 18:15.
Popelnily jednak kilka bledow, przez co doszlo do gry na przewagi. Wtedy,
dzieki swietnym atakom Moniki Galkowskiej, to Bialo-Czerwone byly jednak
gora. W drugim secie Polki kontynuowaly dobra gre do stanu 10:9, ale
pozniej pogubily sie m. in. w przyjeciu zagrywki i przewage zdobyly
Amerykanki, ktore doprowadzily do remisu 1:1 w meczu. W trzecim secie Polki
nadal mialy wielkie problemy z przyjeciem zagrywki, a Amerykanki byly w tym
elemencie swietne (ponad 70 proc. pozytywnego przyjecia). W dodatku,
dopiero przy stanie 11:15 w tej partii Polki zdobyly swoj pierwszy punkt w
meczu dzieki zagrywce, po bardzo dobrym serwisie Magdaleny Stysiak. Pozniej
Polki zblizyly sie do Amerykanek i doprowadzily do remisu 20:20, by
niedlugo pozniej wyjsc na prowadzenie 2:1 w setach. Czwarta partie Polki
rozpoczely od wysokiego prowadzenia 6:1 i nie daly sie juz dogonic
amerykanskiej potedze. Trener Amerykanek, legendarny Karch Kiraly, dorastal
w domu, w ktorym przekonywano go, jak wielkim zlem jest komunizm. W 1983 r.
jako zawodnik przyjechal z reprezentacja USA do Polski na serie spotkan
towarzyskich. – Niektorzy koledzy byli zaskoczeni tym, co widza, ale ja
nie. W Polsce dalo sie wtedy wyczuc, ze choc rzadza komunisci, cos sie
zmienia. Widac bylo, jak wielka inspiracja dla wszystkich jest papiez Jan
Pawel II, jak duzo osob identyfikuje sie z Solidarnoscia i Lechem Walesa, o
ktorym zreszta mowilo sie tez w USA. – tak opowiadal nam o swoich
wrazeniach. Dzis, gdy pojawil sie w naszym kraju, nieco podobnie jest z
polska kobieca siatkowka. Widac, ze cos sie zmienia i nasz zespol ciagle
idzie do przodu. W wyniku tego meczu, choc niektorzy beda uwazac go za
wielka sensacje, nie ma zadnego przypadku. W pewnym momencie wydawalo sie,
ze zawodniczki Kiraly’ego dosc pewnie zmierzaja po wygrana w czterech
setach, ale Polkom udalo sie odmienic oblicze meczu. Wygrana
Bialo-Czerwonych oznacza, ze jezeli jutro poradza sobie rowniez z
Wloszkami, prawdopodobnie wywalcza awans do igrzysk olimpijskich w Paryzu,
co byloby wielkim sukcesem. W poprzednich dramatycznych meczach Polek,
przeciwko Tajlandii (2:3) oraz Niemkom (3:2) liderka zespolu, troche
nieoczekiwana, byla Martyna Czyrnianska. Nie majaca jeszcze 20 lat
przyjmujaca, ktora od nowego sezonu bedzie zawodniczka slynnego Eczacibasi
Stambul, prezentowala sie swietnie, mimo ze wraca do zespolu narodowego po
przewleklym urazie miesni brzucha, ktory wykluczyl ja z ostatnich
mistrzostw swiata oraz mistrzostw Europy. Czyrnianska jako mloda dziewczyna
zawsze chetniej ogladala siatkowke meska, niz zenska, a jej najwiekszymi
idolami byli Wilfredo Leon i Earvin N’Gapet. Przeciwko Tajkom zdobyla 17
punktow, mimo ze zaczela spotkanie na lawce. W meczu z Niemkami uzbierala
az 27 punktow, a oprocz ataku imponowala tez na zagrywce i w bloku.
Czyrnianska byla jak Wilfredo Leon w niedawnych, kluczowych meczach meskich
mistrzostw Europy. Przeciwko Amerykankom nie pokazala jednak takiej gry.
Czyrnianska nie zaczela dobrze tego meczu, nie potrafila skonczyc ataku i
juz w pierwszym secie zostala zmieniona przez Olivie Rozanski. Pozniej, w
drugiej partii, Czyrnianska znow pojawila sie na boisku, ale nie
prezentowala takiego poziomu jak w poprzednich spotkaniach. Na szczescie
tym razem w rolach glownych wystapily jej inne kolezanki, w tym Galkowska,
ktora oprocz koncowki pierwszego seta blysnela rowniez w ostatniej pilce
trzeciej partii. Rozanski natomiast rozkrecila sie w trzecim secie i byla
skuteczna w ataku.

Ujawniamy kluczowy zapis w kontrakcie Probierza z PZPN. Kontrakt Michala
Probierza obowiazuje do lipca 2026 r., czyli niespelna trzy lata, do konca
mistrzostw swiata w USA, Meksyku i Kanadzie. Jak jednak dowiedzial sie
Sport.pl, PZPN zapewnil sobie opcje wczesniejszego, potencjalnie
bezbolesnego zakonczenia wspolpracy z selekcjonerem. Michal Probierz nowym
selekcjonerem reprezentacji Polski zostal w srode, zastepujac zwolnionego
Fernando Santosa. Byly trener m.in. Jagiellonii, Cracovii czy Arisu
Saloniki, ktory ostatnio przez ponad rok prowadzil reprezentacje do lat 21,
podpisal kontrakt na trzy lata, do mistrzostw swiata w 2026 r. wlacznie.
Cel? Oczywiscie awans na Euro 2024. Choc nikt nie chce sobie nawet
wyobrazac scenariusza, w ktorym Polska odpada z gry o mistrzostwa Europy,
to jednak PZPN wolal sie na taka ewentualnosc zabezpieczyc. Probierz w
nowej roli zostal przedstawiony w srode. Na konferencji prasowej sekretarz
generalny PZPN Lukasz Wachowski zostal zapytany o wnioski z negocjacji juz
z trzecim selekcjonerem. Wachowski odparl: – Nauczylem sie nie zostawiac
spraw niedogadanych. Zeby to, co pada w formie slownych ustalen, mialo
odzwierciedlenie w umowy. Umowy sa na czasy trudne, a we wspolpracy
selekcjonera z federacja taki czas zawsze kiedys nastaje i ten kontrakt z
szuflady trzeba wyjac.

– W kazdym kontrakcie sa warunki i klauzule, ktore mozna wykorzystywac w
odpowiednich momentach – dodal sekretarz generalny PZPN. “Ogloszenie
kontraktu do polowy 2026 r. bylo zabiegiem marketingowym jak w reklamach
piwa, w ktorych aktor przy slowie ‘bezalkoholowe’ mruga okiem. Na opcje
szesciu miesiecy zaden szanujacy sie trener zgodzic by sie nie chcial.
Umowe podpisano wiec na trzy lata, ale z opcjami wczesniejszego
rozliczenia” – pisal po konferencji na lamach Sport.pl Kacper Sosnowski.

Teraz udalo nam sie ustalic, na czym polega furtka, ktora zostawil sobie
PZPN w kontrakcie Michala Probierza. Faktycznie, kontrakt nowego
selekcjonera obowiazuje do lata 2026 roku, ale jest w nim klauzula
pozwalajaca zwiazkowi na bezbolesne rozwiazanie kontraktu juz latem 2024
roku. Co to oznacza? Chocby fakt, iz PZPN bedzie mogl rozstac sie z
Probierzem juz za dziewiec miesiecy, gdyby np. nie udalo sie awansowac na
Euro 2024, a praca Probierza nie przynosila oczekiwanych efektow. Wladze
zwiazku oczywiscie maja nadzieje, ze takiej koniecznosci nie bedzie, ale
wola byc przygotowane na kazda sytuacje – majac chocby w pamieci rozstanie
z Czeslawem Michniewiczem, ktory wyszedl z grupy na mundialu, ale przez
afere premiowa malo kto wyobrazal sobie dalsza wspolprace.

Debiut Michala Probierza w roli selekcjonera pilkarskiej reprezentacji
Polski przypada 12 pazdziernika, gdy kadra zagra na wyjezdzie z Wyspami
Owczymi. Trzy dni pozniej Probierz zadebiutuje przed wlasna publika na
Stadionie Narodowym z Moldawia. W listopadzie reprezentacje czekaja dwa
spotkania u siebie, w Warszawie, w ktorych rywalami beda Czesi (zakonczenie
eliminacji do Euro 2024) oraz Lotysze (mecz towarzyski). W razie fiaska na
finiszu glownej czesci eliminacji, dzieki wysokiemu rozstawieniu z Ligi
Narodow i grze w dywizji A, Bialo-Czerwoni sa pewni udzialu w marcowych
barazach o Euro. Aby awansowac, beda musieli wygrac dwa kolejne spotkania.

Tak wyglada tabela po meczu z Niemkami. Teraz zaczna sie schody [TABELA]
Reprezentacja Polski wygrala 3:2 (20:25, 27:25, 25:21, 22:25, 15:12) z
Niemkami w piatym meczu kwalifikacji olimpijskich. Tym samym zachowala
nadzieje na awans na turniej w Paryzu. Mimo wszystko nie zajmuje jeszcze
pozycji, ktora gwarantuje jej bilet do stolicy Francji, a przed nia jeszcze
mecze z najtrudniejszymi rywalkami. Polskie siatkarki bardzo dobrze
rozpoczely kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w Paryzu. Pokonaly kolejno
Slowenie (3:0), Koree Poludniowa (3:1) i Kolumbie (3:0). W czwartym starciu
wydarzylo sie jednak cos niespodziewanego – druzyne Stefano Lavariniego
zatrzymaly Tajki 2:3. “Same piluja galaz, na ktorej siedza. To bolesna,
trudna do zrozumienia porazka, ktora Polki bardzo komplikuja sobie zycie w
walce o Paryz” – pisal po spotkaniu Jakub Balcerski ze Sport.pl. By
zwiekszyc szanse na awans, nasze siatkarki musialy wygrac piatkowy mecz z
Niemkami. I ostatecznie zrealizowaly cel. Pierwszy set nie ulozyl sie po
mysli Polek. Rywalki szybko przejely inicjatywe i zbudowaly solidna
przewage, ktorej nie oddaly do konca. Ostatecznie triumfowaly 25:20. W
kolejnych dwoch partiach z lepszej strony pokazaly sie za to nasze
siatkarki. Gra byla bardzo wyrownana, ale to Bialo-Czerwone potrafily
utrzymac nerwy na wodzy. W drugim secie wygraly na przewagi 27:25, a w
trzecim 25:21. Wydawalo sie, ze Polki pojda za ciosem w czwartej odslonie
rywalizacji. Niemki postawily jednak opor. Zbudowaly nawet trzypunktowa
przewage nad zawodniczkami Lavariniego, ktorej nie wypuscily do konca.
Triumfowaly 25:22, a o losach rywalizacji zadecydowal tie-break. W nim
silniejsze byly Bialo-Czerwone. Dzieki temu zwyciestwu Polki awansowaly na
trzecie miejsce w tabeli. Tym samym zepchnely na czwarta lokate Niemki,
ktore maja o jeden punkt mniej. Na czele nadal pozostaja z kolei Wloszki
(12 pkt), a na drugiej pozycji sa Amerykanki (12 pkt). Oba zespoly maja
tyle samo punktow, co Polki, ale lepszy bilans setow. Tabela grupy C po
zwyciestwie Polek

1. Wlochy – 12 pkt, 4 wygrane, bilans setow 12:1

2. USA – 12 pkt, 4 wygrane 12:2

3. Polska – 12 pkt, 4 wygrane, 1 porazka, 14:6

4. Niemcy – 11 pkt, 4 wygrane, 1 porazka, 14:8

5. Tajlandia – 5 pkt, 2 wygrana, 3 porazki, 7:11

6. Kolumbia – 2 pkt, 1 wygrana, 4 porazki, 4:14

7. Korea Poludniowa – 2 pkt, 5 porazek, 6:15

8. Slowenia 1 pkt, 5 porazek, 3:15

Warto zaznaczyc, ze o miejscu w tabeli w pierwszej kolejnosci decyduje
liczba zwyciestw, a potem liczba punktow, bilans setow, malych punktow oraz
ewentualny bilans bezposrednich starc. Na przyszloroczne igrzyska
olimpijskie awansuja tylko po dwie najlepsze druzyny z osmiozespolowych
grup. Tym samym Polski wciaz maja szanse na bilet do Paryza. Kolejne dwa
dni beda kluczowe. W sobote 23 wrzesnia Polki zmierza sie z Amerykankami, a
dzien pozniej z Wloszkami.

Bulka show we Francji! Obronil dwa rzuty karne! Co za mecz Marcina Bulki w
Ligue 1! Polski bramkarz obronil dwa rzuty karne wykonywane przez Folarina
Baloguna w meczu wyjazdowym Nicei z AS Monaco. Miedzy innymi dzieki
swietnym interwencjom Polaka z 11. i 55. minuty, Nice bylo w stanie dlugo
utrzymac bezbramkowy remis, a w doliczonym czasie gry zadac decydujacy cios
autorstwa Jeremiego Bogi i zwyciezyc 1:0. Ta wygrana daje druzynie Bulki
pozycje lidera Ligue 1. Polski bramkarz Marcin Bulka latem wywalczyl sobie
miejsce w podstawowej jedenastce francuskiej Nicei, co sprawilo, ze z klubu
zdecydowal sie odejsc doswiadczony Dunczyk, polfinalista Euro 2020 – Kasper
Schmeichel. 24-letni Polak od poczatku rozgrywek spisuje sie naprawde
solidnie, co zaowocowalo ostatnio powolaniem przez Fernando Santosa do
pierwszej reprezentacji. Marcin Bulka show we Francji! Obronil dwa rzuty
karne w meczu z Monaco!

Santosa w reprezentacji Polski juz nie ma, ale Bulka, ktory w kadrze
jeszcze nie zadebiutowal, wciaz prezentuje dobra dyspozycje, chcac pokazac
sie nowemu selekcjonerowi Michalowi Probierzowi. Byly golkiper Paris
Saint-Germain pokazal to w piatkowym meczu wyjazdowym z AS Monaco.

Reprezentant Polski musial sie wykazac juz w 11. minucie gry, gdy sedzia
Benoit Millot podyktowal rzut karny dla gospodarzy. Do pilki ustawionej na
jedenastym metrze podszedl Folarin Balogun, ktory w ostatnim sezonie Ligue
1 strzelil 21 goli dla Stade Reims i zostal wykupiony przez Monaco z
Arsenalu za ponad 30 milionow euro. Amerykanin jednak nie zdolal pokonac
Marcina Bulki – uderzyl plasko i slabo, a polski golkiper doskonale wyczul
jego intencje i sparowal pilke do boku, uchraniajac swoj zespol przed
utrata gola. Ale obaj panowie stoczyli ze soba jeszcze jeden pojedynek, juz
w drugiej polowie. W 55. minucie Monaco otrzymalo jeszcze jeden rzut karny,
a do pilki podszedl raz jeszcze Folarin Balogun, mimo pudla z poczatku
spotkania. Jednak dla bylego juz pilkarza Arsenalu byl to feralny wieczor.
Balogun uderzyl tym razem bardzo mocno, ale ponownie w te sama strone i
malo precyzyjnie, co po wyczuciu jego intencji pozwolilo Marcinowi Bulce
popisac sie jeszcze jedna swietna interwencja. Dwa obronione rzuty karne w
takim spotkaniu? To musi budzic szacunek i wyczyn Bulki z pewnoscia
zostanie zauwazony w calej pilkarskiej Europie. Koledzy polskiego bramkarza
zdecydowali sie wiec sprawic, by jego show przelozylo sie to na komplet
punktow i w doliczonym czasie gry zadali decydujacy o zwyciestwie cios. Po
indywidualnej akcji bramkarza Monaco pokonal rezerwowy Jeremie Boga i
druzyna z Lazurowego Wybrzeza zwyciezyla 1:0.

Co wiecej, ta wygrana pozwolila Nicei przeskoczyc w tabeli Monaco i objac
pozycje lidera Ligue 1 z dorobkiem 12 punktow zdobytych w szesciu meczach.

DETEKTYW

Prywatna izba tortur

Chociaz jego wspolniczka podala szczegoly dotyczace 14 morderstw
popelnionych przez niego, to organom scigania, pomimo szeroko zakrojonych
poszukiwan nie udalo sie odnalezc zadnych cial. Wedlug wielu agentow FBI
pracujacych nad ta sprawa, byl niezwykle przebieglym seryjnym morderca,
ktory skutecznie potrafil zacierac slady po swoich zbrodniach. oznym
popoludniem w poniedzialek, 22 marca 1999 roku, naga, mloda kobieta biegla
ile sil w nogach srodkiem pustynnej drogi w sta- nie Nowy Meksyk, w poblizu
gor Sierra Caballo. Kamienie na drodze bolesnie ranily jej stopy, a chlodna
temperatura przy- prawiala ja o gesia skorke. Ona jednak zupelnie na to nie
zwa- zala, poniewaz miala nadzieje, ze uratuje swoje zycie. Bez wzgledu na
wszystko, 22-letnia Cynthia Vigil byla zdeterminowana, aby uciec jak
najdalej od tego, co ja spotkalo. Przejezdzajaca obok niej kobieta, na
widok wolajacej o pomoc Cynthii, zablokowala drzwi i wcisnela gaz do dechy.
Cynthia byla w tak wielkim szoku, ze nie zdawala sobie nawet spra- wy, ze z
rany na glowie ciekla jej krew, a wokol szyi miala zapieta metalowa obroze,
z ktorej zwisal jej na plecach lancuch. Mezczyzna bedacy w drugim
samochodzie skrecil, zeby ja ominac i rowniez stamtad odjechal. Jej
sytuacja wydawala sie beznadziejna.

Kiedy w koncu dotarla do osiedla domkow jednorodzin- nych i przyczep
mieszkalnych polozonych przy drodze, posta- nowila, ze nie bedzie tracic
cza- su na pukanie do ich drzwi, na wypadek, gdyby jej oprawcy byli tuz za
nia. Zauwazyla dobrze utrzymana przyczepe kempingo- wa i – ku wielkiej
uldze – okazalo sie, ze drzwi do niej byly otwar- te. Nie czekajac ani
chwili dluzej, wbiegla do srodka, zatrzasnela za soba drzwi i zaczela
blagac zasko- czona wlascicielke, ogladajaca wlasnie telewizje, aby jej
pomo- gla. Kobieta widzac, ze Cynthia jest powaznie ranna, natychmiast
udzielila jej pomocy. Krew zlepi- la w straki jej wlosy, poplamila twarz, a
na calym ciele widnialy straszliwe siniaki. Wlascicielka przyczepy
zadzwonila niezwlocz- nie pod numer alarmowy 911, po czym przyniosla nagiej
dziewczy- nie swoja podomke. Cynthia byla zdumiona dowiedziawszy sie, ze

przebywa okolo 150 mil na polu- dnie od Albuquerque, w ktorym mieszkala.
Znajdowala sie teraz w Elephant Butte, miejscowosci wypoczynkowej liczacej
niespel- na poltora tysiaca mieszkan- cow, polozonej nad zbiornikiem
retencyjnym.

Po przybyciu dwoch poli- cjantow, Cynthia probowala sie uspokoic, chociaz
bylo to dla niej trudne. Powiedziala im, ze zostala porwana przez mezczy-
zne, ktory wraz z kobieta trzymal ja w niewoli w jakiejs przycze- pie.
Przez trzy dni torturowali ja uzywajac do tego dziwacznej kolekcji
seksualnych akceso- riow i medycznych przyrzadow. Na szczescie udalo jej
sie stam- tad uciec. Kobieta opowiedziala funkcjonariuszom, ze porywacz
niedawno opuscil przyczepe, nakazujac swojej wspolniczce, aby uwaznie
pilnowala Cynthii. Kiedy ta poszla do innego poko- ju, Cynthia chwycila pek
kluczy wiszacy w zasiegu jej reki i otwo- rzyla nim klodke od lancucha,
ktorym byla przykuta do slupka. Potem zauwazyla telefon i wystu- kala numer
na policje, ale wtedy kobieta nagle wrocila i rzucila w nia lampa,
trafiajac ja w glowe. Cynthia upadla na podloge, ale szybko sie otrzasnela.
Tymczasem kobieta zdazyla odlozyc sluchaw- ke przerywajac tym samym pola-
czenie. Z pudelka wysypaly sie na podloge narzedzia, wsrod kto- rych
znajdowal sie szpikulec do lodu, ktorym para ja wczesniej torturowala.
Cynthia chwycila go i zaczela nim wymachiwac przed oczami swojej
oprawczyni. Kobieta cofnela sie, dajac Cynthii okazje, by rzucic sie do
drzwi. 22-latka uciekla przez nie bez ubrania, pewna, ze jesli zostanie tam
chwile dluzej, to juz nigdy nie uda jej sie stamtad wydostac.

Cynthia podala strozom pra- wa lokalizacje przyczepy, ale oka- zalo sie, ze
w miedzyczasie dotarl juz tam inny patrol policji. Ktos wczesniej dzwonil
stamtad pod numer alarmowy 911, jednak polaczenie zostalo przerwane.

poczeT seryjnych zaBojcow

Dyspozytor slyszal odglosy bojki, wiec wyslal patrol, aby sprawdzil, co sie
tam dzieje.

22-latke zabrano do szpitala, gdzie zeznala policji, ze porywa- cze
wykorzystali ja jako niewol- nice seksualna i najprawdopo- dobniej chcieli
ja zabic! Lekarze odnotowali wiele siniakow na jej ciele, a takze slady
porazenia pradem elektrycznym. Szczegoly, ktore im wyjawila, byly zbyt
makabryczne, aby mogli w nie uwierzyc. Jedynym sposobem na to, aby
zweryfikowac jej zezna- nia bylo dokladne przeszukanie przyczepy porywaczy.
Miejscowa policja nie zdawala sobie wow- czas sprawy, jak przerazajace oka-
ze sie to sledztwo.

-latka zdawala sobie sprawe z tego, ze niektore szczegoly,

ktore podala policjantom, moga wydawac sie malo wiarygodne. Na dowod, ze
mowila prawde swiadczyly pregi na jej plecach, naklucia na piersiach,
ciecia, siniaki i guz na glowie. Przyznala, ze poznala swojego porywa- cza
pracujac jako prostytutka w Albuquerque. Mezczyzna, ktorym okazal sie David
Parker Ray, zaoferowal jej 20 dolarow za seks oralny w jego toyocie RV.
Cynthia weszla do auta, gdzie siedziala jego dziewczyna, Cindy Lea Hendy.
Wyczula od razu, ze cos tu nie gra, ale wtedy Ray bly- snal jej odznaka
przed oczami i powiedzial, ze jest aresztowa- na za nagabywanie do
nierzadu. Gdy ja zwiazali i zakneblowa- li, dotarlo do niej, ze wcale nie
byli policjantami, zamierzali ja porwac. Zakleili jej usta tasma
izolacyjna, wokol szyi zapieli metalowa obroze i jechali z nia lezaca na
tylnym siedzeniu przez kilka nastepnych godzin. Nie byla w stanie nic
zrobic, aby stawic im opor. Kiedy w koncu sie zatrzy- mali, zawlekli ja do
przyczepy kempingowej, gdzie przykuli ja do slupka obok lozka. Niebawem
puscili trwajace 20 minut nagranie na tasmie magne- tofonowej, ktore
informowalo, co ja teraz czeka. Od tej pory mia- la byc ich niewolnica
seksualna, w wyniku czego mogla spodzie- wac sie wszystkiego, co najgorsze.
Meski glos z tasmy twierdzil, ze bedzie musiala uprawiac seks ze
zwierzetami, zostanie wielo- krotnie zgwalcona przy pomo- cy sztucznych
penisow, jej sutki zostana rozciagniete tak bardzo, jak tylko sie da oraz
ma uprawiac seks oralny z Rayem, kiedy tylko on tego od niej zazada.
Uslyszala rowniez, ze inne kobiety bedace tam przed nia poniosly smierc
Nastepnie porywacze zadali jej serie tortur przy uzyciu elek- trycznych i
medycznych przy- rzadow, ignorujac calkowicie jej stlumione jeki bolu i
blagania o uwolnienie. Cynthia byla prze- konana, ze zamierzaja wykorzy-
stywac ja tak dlugo, jak to moz- liwe, a potem pozbawia ja zycia. Zawiesili
22-latke pod sufitem, pobili i grozili pistoletem. Ray co chwila ja gwalcil
i robil z nia roz- ne inne rzeczy, aby ciagle ja upo- karzac. W pewnym
momencie wyjawil zmaltretowanej kobie- cie, ze ma bezpieczne pomiesz-
czenie, w ktorym trzyma bardziej ekstremalne narzedzia i wkrotce zamierza
ja tam zabrac. 22-latka w panice zaczela rozgladac sie za jakas mozliwoscia
ucieczki, poniewaz przeczuwala, ze jesli zostanie przeniesiona do tego
pomieszczenia, to moze tam dokonac swojego zywota.

Funkcjonariusze, ktorzy poje- chali, aby sprawdzic przerwane polaczenie
telefoniczne pod numer alarmowy 911, zatrzy- mali 59-letniego Davida
Parkera Raya i jego 39-letnia dziewczyne, Cindy Lee Hendy w ich Toyocie RV,
gdy wyjezdzali ze swojej posesji. Oboje zostali areszto- wani i
przewiezieni na posteru- nek policji, gdzie zlozyli zgodne zeznania, w
ktorych twierdzili, ze probowali pomoc Cynthii wyrwac sie z uzaleznienia od
heroiny. Policjanci mieli wiec do czynienia ze sprawa “slowo przeciwko
slowu”, ale nie chcieli puszczac wolno pary, dopoki nie sprawdza wszystkich
zeznan. Ray byl mechanikiem w Stanowym Wydziale Parkow, co dawalo mu
nieograniczony dostep do szerokiego obszaru gruntow sta- nowych. Nie bylo w
tym jeszcze nic niepokojacego, chyba ze fak- tycznie zabijal ludzi i mogl
je wykorzystywac jako miejsce do grzebania zwlok. Policja stanowa szybko
uzyskala sadowy nakaz przeszukania jego posesji. Gdyby udalo im sie znalezc
przedmioty, o ktorych wspominala Cynthia, wowczas sprawa przybralaby
zupelnie inny obrot. Jednak to, co tam odkryli, przeszlo ich naj- smielsze
oczekiwania.o wejsciu do przyczepy sledczy znalezli pisto- let i rozbita
lampe, ktora

uderzono Cynthie oraz wyrazne slady niedawnej walki. Natkneli sie rowniez
na falszywa odznake policyjna, ktorej uzywal Ray oraz instrukcje dla Hendy
dotyczace obserwowania ofiary podczas jego nieobecnosci. Odkryli takze
ubranie 22-latki, ktore miala na sobie w momencie porwania i caly
asortyment przyrzadow medycznych, wraz z przedmio- tami uzywanymi do
razenia pra- dem. Ponadto policja znalazla slupek, do ktorego byla przykuta
oraz szpikulec do lodu, ktorego uzyla w konfrontacji z porywacz- ka.
Wysluchali rowniez nagra- nia na tasmie magnetofonowej, powstalego w 1993
roku, ktore bylo tak mroczne i przerazajace, jak opisala im Cynthia.

Obok przyczepy kempingowej znajdowala sie mniejsza, zwykle uzywana do
przewozenia ladun- kow. To musialo byc najwyrazniej “bezpieczne
pomieszczenie”, kto- rego obawiala sie Cynthia. Pozniej okazalo sie, ze Ray
nazywal je swoim “pudelkiem z zabawkami”. Pomieszczenie bylo o wymiarach
4,5 na 7,6 metra i zostalo skon- struowane w celu zadawania sek- sualnych
tortur. Ray narysowal obrazki tego, co zamierzal zro- bic z ofiarami. Aby
zrealizowac swoje mroczne fantazje, zgroma- dzil takze wiele narzedzi
chirur- gicznych do zadawania roznego rodzaju tortur. Korzystal rowniez z
podrecznikow medycznych, poswieconych w szczegolnosci kobiecej anatomii.
Posiadal skon- struowane przez siebie urzadze- nie elektryczne, ktore
wyraznie sluzylo do zadawania bolu, a tak- ze sporo strzykawek i sznurow do
krepowania ofiar. Oprocz tego byly tam jeszcze duze sztuczne penisy, pasy i
bicze. Na znalezio- nym w srodku domowym filmie wideo utrwalono pare
oprawcow znecajacych sie tymi narzedzia- mi nad kompletnie przerazona
kobieta. Strasznie bylo patrzec, jak krzyczy, gdy Ray ciagle ja krzywdzil
lub grozil.

W prawym rogu przyczepy Ray umiescil monitor, aby jego ofiary, ktore byly
przywiazane do krzesla, gdy je torturowal, mogly zobaczyc na monitorze, co
bedzie im robil. Mial kamere wideo skierowana na fotel gine- kologiczny,
aby ogladac swoje “zabiegi”. Wszedzie bylo tez pel- no lancuchow i rolek
linowych. Znajdowaly sie tam rowniez rysunki czynnosci, ktore dopiero
zamierzal wcielic w zycie i foto- grafie tortur, ktore zadal innym
kobietom. Oprocz tego posiadal dziwna kolekcje lalek zawieszo- nych pod
sufitem, przypomina- jacych zwiazane i torturowane ofiary. Wsrod jego
ksiazek byla powiesc “American Psycho” Breta Eastona Ellisa, opowiada- jaca
o nowojorskim yuppie pra- cujacym jako makler gieldowy na Wall Street,
ktory nocami zamie- nia sie w okrutnego, seryjnego morderce. Podobnie jak
glowny bohater tej ksiazki, Ray postrze- gal siebie jako dominujacego
osobnika i uwazal swoje ofiary za nikomu niepotrzebne pionki w jego grze.

Policjanci znalezli tez kartke z instrukcjami, jak postepowac z niewolnica
seksualna, ktore Ray najwyrazniej napisal bazujac na swoim wieloletnim
doswiadcze- niu. Wedlug instrukcji najwaz- niejsze bylo zwiazanie ofiary i
zalozenie jej na stale metalowej obrozy na szyje. Dolaczal do tego rozne
metody tortur psycholo- gicznych, takie jak zakladanie opaski na oczy oraz
powolne zblizanie sie do ofiary. Werbalne znecanie sie bylo czescia kazdego
ruchu, nawet podczas ustawiania niewolnicy we wlasciwych pozy- cjach, gdy
mowil jej, co zamierza zrobic. Wazne bylo rowniez, aby powstrzymac ja od
zbytniego myslenia. Instrukcje podkreslaly takze, zeby utrzymywac jej umysl
i cialo w ciaglym stresie. Chodzilo o to, aby ofiara byla posluszna i
gotowa zrobic wszystko, co jej kazano. Mial liste 16 technik prania mozgu,
ktora obejmowala miedzy innymi izolacje, taktyke wywolywania u ofiar
strachu, cia- gle lzenie i okazjonalne drobne przyslugi. To ostatnie bylo
naj- lepszym sposobem na uczynienie niewolnicy podatna na wplywy. Nigdy
bowiem nie wiedziala, cze- go sie moze spodziewac.

Nalezaca do Raya Toyota RV rowniez dostarczyla ciekawych dowodow. Okazalo
sie, ze pasy do krepowania, o ktorych wspo- minala Cynthia, byly tam na
stale przymocowane. Policja odkryla w samochodzie takze tasme izo- lacyjna
oraz rozne przedmioty, ktore mialy sprawic, aby pojazd wygladal z zewnatrz
na policyjny. Ray i Hendy zostali aresztowani, po czym postawiono im 12
zarzu- tow, wsrod ktorych znalazlo sie miedzy innymi porwanie, pobicie oraz
zmowa w celu popelnienia przestepstwa. Za kazde z nich ustalono kaucje w
wysokosci 1 mln dolarow. Czas pokazal, ze nawet z takimi dowodami przeciwko
nim, nie bylo latwo ich przygwozdzic. Media szyb- ko podlapaly te historie
i nie- bawem reporterzy opisywali ze szczegolami wszystko, czego sie

tylko dowiedzieli o seksualnych torturach. Na znalezionym wsrod jego rzeczy
nagraniu na tasmie magnetofo-

nowej Ray opisywal siebie jako “Pana Lochow” zwiazanego z Kosciolem
Szatana. Twierdzil, ze jego niewolnice seksualne sluza nie tylko do jego
wlasnego uzytku, ale moga takze korzy- stac z nich wszyscy czlonkowie jego
kongregacji. Oznaczalo to, ze kobieta zmuszona do slucha- nia tego nagrania
miala wierzyc, ze bedzie wielokrotnie gwalco- na i maltretowana przez wielu
innych, ktorzy oddawali sie naj- bardziej sadystycznym zabawom, jakie tylko
czlowiek moze sobie wymyslic.

Z relacji ofiary detektywi dowiedzieli sie, ze zostala zwia- zana w taki
sposob, aby jej nogi byly jak najszerzej rozwarte, a potem poddana serii
upoko- rzen. Nastepnie razono ja pradem elektrycznym poprzez przyklada- nie
do jej ciala lasek sluzacych do poganiania bydla lub parali- zatorow. Jakby
tego bylo malo, gwalcono ja przy uzyciu duzych sztucznych penisow i czasami
zamykano w pudle przypomina- jacym trumne. Hendy caly czas wszystko
obserwowala. Nigdy nie zrobila niczego, by pomoc ofie- rze. Zamiast tego
wygladala tak, jakby dobrze sie bawila. Niektore z tych “zabaw” Ray
uwiecznil na fotografiach, aby moc sie nimi pozniej napawac.

Zespol poszukiwawczy mial przed soba powazne zadanie, zbierajac kazdy
przedmiot i opi- sujac go. Z dowodami trzeba bylo obchodzic sie niezwykle
ostroz- nie, aby zaden z nich nie zostal pozniej zakwestionowany na sali
sadowej. Detektywi wierzyli, ze Ray byl seryjnym gwalcicielem, a byc moze
nawet seryjnym mor- derca i chcieli miec pewnosc, ze uda im sie poslac go
na reszte zycia do wiezienia Zadni sensacji reporterzy roz- jechali sie po
okolicy, dowiadu- jac sie od tych, ktorzy znali Raya, ze sprawial wrazenie
zwyklego faceta. Nikt nie zglaszal z nim zadnych problemow. Mezczyzna nie
byl karany i nigdy nie bylo zadnych podejrzen co do tego, ze moze robic cos
zlego na swojej posesji, ktora wydzierzawil od Stanowego Wydzialu Parkow.
Zdjecia i filmy wideo znale- zione wsrod przedmiotow w “pudelku z zabawka-

mi” przedstawialy inna skrepo- wana i torturowana kobiete. To potwierdzilo
historie Cynthii o podobnych rzeczach, ktore jej wyrzadzono, ale jeszcze
nie dowodzilo, ze bylo to wbrew jej woli. Prokuratorzy wiedzieli, ze
pracowala jako prostytutka, co moglo obnizyc jej wiarygodnosc. Mieli
nadzieje, ze uda im sie zna- lezc te druga kobiete i poznac jej historie,
jesli oczywiscie nadal zyla.

Kiedy o sprawie zaczely pisac gazety, na policje zglosila sie niejaka
Angelica Montano, mieszkajaca w pobliskim Truth or Consequences (Prawda lub
Konsekwencje) i powiedziala, ze zaledwie miesiac wczesniej przeszla podobna
gehenne z rak aresztowanej pary. Okazalo sie, ze to nie ona znajduje sie na
filmie wideo, wiec byla trzecia poten- cjalna ofiara. Angelica zeznala, ze
byla znajoma oskarzonych i 17 lutego przyszla do ich domu pozyczyc proszek
do pieczenia. Ray wyszedl i wrocil po chwili z nozem, informujac ja, ze
zosta- la porwana. Spojrzala na Hendy i zobaczyla, ze ta mierzy do niej z
broni. Wtedy juz wiedziala, ze mowia powaznie.

Zlapali ja, zwiazali i roze- brali. Polozyli ja na stole, zalo- zyli
metalowa obroze na szyje, przymocowali elektrody do jej piersi i razili ja
pradem oraz znecali sie nad nia roznymi sek- sualnymi gadzetami. Potem Ray

zmusil ja do seksu oralnego. Ta gehenna trwala 3 dni, po czym zostala
zabrana do mniejszej przyczepy i przypieta pasami do krzesla. Nastepnie
przepuszczali prad elektryczny przez jej cialo, razac ja wielokrotnie w
najbar- dziej wrazliwe miejsca. Blagala ich, zeby ja uwolnili. W koncu
czwartego dnia udreki udalo jej sie przekonac ich, aby ja wypu- scili.
Wywiezli ja wiele mil od swojej posesji i porzucili przy lokalnej
autostradzie, na pusty- ni, skad zabral ja przejezdzajacy tamtedy
policjant. Na posterun- ku policji opowiedziala, co jej sie przytrafilo,
ale funkcjonariusze nie potraktowali powaznie jej zeznan. Teraz, gdy Ray i
Hendy zostali oskarzeni w podobnej sprawie, postanowila pomoc organom
scigania. Oboje otrzy- mali kolejne zarzuty, ktorych bylo lacznie 25.
Wladze nie byly w stanie wytlumaczyc dziennika- rzom, dlaczego Ray i Hendy
nie zostali przesluchani ani areszto- wani juz w lutym.

Po przeszukaniu obu przy- czep, policja zwrocila uwage na polakrowa
dzialke, na ktorej one staly. Znalezli na niej fragmenty kosci, ale okazalo
sie, ze naleza- ly do zwierzat, a nie ludzi. FBI przydzielilo do sprawy 100
agen- tow, ktorych wyslano do Arizony i Teksasu w poszukiwaniu kolej- nych
potencjalnych ofiar i swiad- kow. Tropy zaprowadzily agentow do Phoenix,
Tucson i El Paso, a nawet do Juarez w Meksyku. Turystyczne miasteczko Truth
or Consequences, polozone okolo 7 mil od posesji Raya, stalo sie glowna
siedziba organow sciga- nia i mediow. FBI nadalo sprawie najwyzszy
priorytet, przysylajac nawet na miejsce profilerow z Jednostki Nauk
Behawioralnych w Quantico, w stanie Wirginia. Zakladano, ze Ray przez wiele
lat musial znecac sie nad kobietami, a cala sprawa mogla byc znacz- nie
gorsza, niz ktokolwiek jeszcze wtedy przypuszczal. Co wiecej, mial
wspolniczke ze swoja wlasna dziwna przeszloscia.

David Parker Ray urodzil sie 6 listopada 1939 roku w miasteczku Belen,

w stanie Nowy Meksyk. Ray i jego mlodsza siostra Peggy byli wychowywani
przez dziad- ka, ktory utrzymywal w domu twarda dyscypline. Sporadycznie
odwiedzal ich agresywny ojciec alkoholik, ktory przywozil ze soba
czasopisma z sadomaso- chistyczna pornografia i one bardzo zafascynowaly
Davida. W liceum byl czesto wyszydzany przez swoich rowiesnikow za nie-
smialosc wobec dziewczat. Jego fantazje seksualne o gwalceniu,
torturowaniu, a nawet mordowa- niu kobiet rozwinely sie u niego, gdy byl
nastolatkiem. Pewnego razu siostra odkryla jego sado- masochistyczne
rysunki, a takze pornograficzne zdjecia aktow niewoli i od tej pory
trzymala sie od niego z daleka. Po ukoncze- niu szkoly sredniej Ray
zaciagnal sie do wojska, gdzie jego sluzba obejmowala prace w charakte- rze
mechanika, zanim otrzymal honorowe zwolnienie z armii. Ray byl
czterokrotnie rozwie- dziony, a z tych zwiazkow mial dwoje dzieci.

Cindy Hendy pochodzila z Seattle, gdzie mieszkala troj- ka jej dzieci.
Przeniosla sie do Nowego Meksyku, zeby uniknac aresztowania za falszerstwo,
kra- dziez i posiadanie narkotykow. Dziennikarze dotarli do raportu
sadowego z poprzedniego roku, w ktorym Hendy oskarzyla bylego chlopaka o
znecanie sie, ale potem powiedziala sedzie- mu, zeby zignorowal jej skarge.
Przeprosila, ze sklamala i tlu- maczyla, ze leczy sie na depresje
maniakalna. Wyszlo rowniez na jaw, ze Hendy, bedac ktoregos razu pod
wplywem alkoholu, powiedziala znajomemu, ze brala udzial w atakach Raya,
poniewaz dawalo jej to “zastrzyk adrenali- ny”. Zwierzyla sie tej osobie,
ze zabito, pocwiartowano i wrzu- cono do jeziora Elephant Butte
pwozcazceiTszsuercyzjTneyrcehczhasBcoijacnow

od czterech do szesciu osob. Znajomy nie do konca jej wie- rzyl, ale
zlozyl zeznania na poli- cji i udzielil reporterom kilku wywiadow.

Hendy zgodzila sie wspolpra- cowac z wladzami, w zamian za lagodniejszy
wyrok. Podala szcze- goly dotyczace 14 domniemanych morderstw popelnionych
przez Raya. Mezczyzna zwierzyl sie jej, ze kiedys zabil partnera
biznesowego z Phoenix, Billy’ego Bowersa, ale

kiedy wrzucil jego cialo do jeziora, ono natych- miast wyplynelo, wiec
nauczyl sie otwierac brzuchy ludzi, ktorych pozbawial zycia, aby ich zwloki
latwiej osiadaly na dnie jeziora. Hendy utrzymywala, ze Ray pozbyl sie
wielu cial w jeziorze i w wawozach otaczajacych poludnio- wo-srodkowy Nowy
Meksyk. W niektorych sprawach przesluchi- walo go wczesniej FBI, ale zawsze
byl na tyle sprytny, zeby wywiezc ich w pole.

Wladze podazyly

tym tropem, uzywajac georadaru i psow szu- kajacych zwlok, ale nie

udalo im sie znalezc zadnych cial. Hendy ujawnila rowniez, ze

corka Raya, Glenda

Jean “Jesse” Ray uczest-

niczyla wraz z Rayem

i mezczyzna z Truth

or Consequences, Dennisem Royem Yancy

w morderstwie mlodej kobie- ty. Ofiara byla 22-letnia Marie Parker, matka
dwojki malych dzieci. Sledczy wkrotce namie- rzyli 27-letniego Yancy’ego i
spro- wadzili go na przesluchanie. Yancy nieformalnie prze- kazal
informacje o sado- masochistycznych aktach,

ktorych byl swiadkiem i w kto- rych czasami bral udzial w przy- czepie
Raya. Twierdzil, ze brala w nich udzial rowniez corka Raya. Obserwowal
takze, jak Ray torturuje dziewczyne w “pudel- ku z zabawkami”, ale upieral
sie, ze ona wyrazila na to zgode. Utrzymywal, ze corka Raya powiedziala mu,
ze jej ojciec porywal kobiety dla sadomaso-chistycznego seksu. W trakcie
drugiego przesluchania Yancy stwierdzil, ze wiedzial o Marie Parker, ktora
zostala zamordo- wana. Ponoc byla jego dawna dziewczyna.

5 lipca 1997 roku udal sie z Rayem i jego corka do baru, gdzie – jak myslal
– uda im sie kupic narkotyki. Ojciec i corka weszli do srodka i po jakims
czasie wyszli z Marie. Zakuli ja w kajdanki i nakazali byc jej cicho, bo
inaczej ja zabija. Yancy’emu kazali zostac z nia na tylnym siedzeniu
pojazdu. Potem zabrali Marie do “pudel- ka z zabawkami”. Yancy rozwa- zal
zawiadomienie policji, ale za bardzo bal sie Raya. Dziewczyna byla tam
przetrzymywana przez 3 dni, podczas ktorych wielokrot- nie ja gwalcono, az
w koncu Ray

i jego corka przyszli do niego i powiedzieli mu, ze “skonczyli z nia”. Dali
mu sznur i poinstruowa- li go, zeby ja udusil, co tez uczynil. Nastepnie we
trojke porzucili cia- lo na odludziu, po czym Ray zagrozil Yancy’emu, ze
jesli komukolwiek o tym powie, to skonczy tak samo jak Marie.

Gdy Yancy usilo- wal pokazac organom scigania, gdzie pogrze- bano zwloki,
nie byl w stanie zlokalizowac dokladnego miejsca. (Zachodzily obawy, ze Ray
mogl przeniesc cialo w inne miejsce, obawia- jac sie, ze Yancy moze go
wydac.) 10 kwietnia 1999 roku Yancy zostal oskarzony o popelnienie
morderstwa. Dodatkowo przedstawiono mu zarzuty porwania, mani- pulowania
dowodami i dzialania w zmowie. Ostatecznie jego spra- wa zakonczyla sie
dwo- ma wyrokami po 15 lat pozbawienia wolnosci za morderstwo drugiego

stopnia i zmowe w celu popel- nienia morderstwa pierwszego stopnia. Wyroki
mial odsiadywac jeden po drugim. Za wspolpra- ce z organami scigania Hendy
zmniejszono liczbe zarzutow z 25 do 5, po czym skazano ja na 36 lat
pozbawienia wolnosci z moz- liwoscia ubiegania sie o zwolnie- nie warunkowe.

Po przeczytaniu w gazetach o sprawie Raya, na policje zglosila sie tesciowa
niejakiej Kelli Garrett i opowiedziala, jak jej 22-letnia wowczas synowa
zaginela na 3 dni w 1996 roku. Gdy wroci- la do domu, byla rozczochrana i
nie potrafila wyjasnic, co jej sie przytrafilo. Zakladali, ze jest pod
wplywem narkotykow i kazali jej sie wynosic, co tez zrobila. Zamieszkala
potem w Kolorado. Policja dotarla do Kelli Garrett i okazalo sie, ze to
wlasnie ona znajdowala sie na filmie wideo, na ktorym byla torturowana i
przetrzymywana wbrew swo- jej woli. Jej tatuaze pasowaly do tatuazy kobiety
z nagrania wideo. Kelli miala jednak tylko fragmen- taryczne wspomnienia
tego, co sie wtedy wydarzylo.

Pamietala Jesse Ray i moment zabrania jej do przyczepy. Ray grozil jej
nozem, podczas gdy Jesse ja zwiazywala. Zostala rozebrana i przymocowana do
lawki w mniejszej przyczepie. Dokladnie pamietala przedmio- ty znajdujace
sie w “pudelku z zabawkami”. Pamietala tez, ze byla poddawana seksualnym
tor- turom. Potem zabrano ja stamtad i porzucono calkowicie zdezo-
rientowana w poblizu domu jej tesciow. 26 kwietnia Glenda Jean “Jesse” Ray
zostala aresztowana i oskarzona o porywanie kobiet w celu zadawania im
seksual- nych tortur. Rayowi postawiono dodatkowe zarzuty, ktorych mial juz
lacznie 37. Sedzia okregowy Neil Mertz podjal decyzje, aby Ray byl sadzony
oddzielnie za kazda

z trzech ofiar. Pierwszy proces mial rozpoczac sie 28 marca 2000 roku w
Tierra Amarilla. Raya oskarzano o porwanie i napasc seksualna na Cynthie
Vigil. Sedzia Mertz utrud- nil wykorzystanie wszystkich dowodow zebranych
przez pro- kuratora w tej sprawie, odrzuca- jac wczesniejsze zeznania Raya
z przesluchan przez FBI i policje stanowa Nowego Meksyku. Nie wyrazil
rowniez zgody mediom, aby przebywaly na sali sadowej w trakcie wybierania
czlonkow lawy przysieglych.

Tuz po wyborze lawnikow, Ray doznal ataku serca i zostal przewieziony do
szpitala w Las Cruces. Jego prawnik, Jeff Rein powiedzial, ze od dluzszego
czasu mial problemy z sercem, ale prokurator uwazal, ze celo- wo probuje
opoznic rozpoczecie postepowania sadowego. Jesli rzeczywiscie tak bylo, to
mu sie udalo, bo sedzia przelozyl rozpoczecie procesu o kolejny tydzien.
Doprowadzilo to w efek- cie do dalszych opoznien z roz- nych powodow, w
wyniku cze- go wielu bieglych z FBI zostalo wykluczonych.

Wtedy, nieoczekiwanie, sedzia Mertz postanowil rozpoczac inny proces, w
sprawie porwania i tor- turowania Kelli Garrett w 1996 roku. Chociaz
prokurator dyspo- nowal w tym przypadku najslab- szymi dowodami, sedzia
wyzna- czyl rozpoczecie rozprawy pod koniec maja. Ray byl zadowo- lony z
tych opoznien, tak jakby

to on manipulowal systemem. Wydawalo sie, ze czuje sie potez- ny,
zwlaszcza, gdy sedzia Mertz odrzucil zapisana przez niego kartka z
instrukcjami, jak poste- powac z niewolnica seksualna oraz wykluczyl
wszystkie narze- dzia tortur znalezione w przy- czepie, gdyz nikt nie byl w
sta- nie udowodnic, ze znajdowaly sie tam w 1996 roku. Chociaz prokuratura
dysponowala zezna- niami ofiary na temat tego, co jej zrobiono, a takze
filmem wideo, wedlug sedziego nie oznaczalo to jeszcze, ze przedmioty,
ktore widziala, byly tymi samymi, ktore zabezpieczono w 1999 roku.

7 maja Angelica Montano, inna ofiara Raya, zmarla nie- spodziewanie na
zapalenie pluc w wieku 25 lat. Kobieta uzaleznila sie od narkotykow,
najwyrazniej nie mogac zapomniec trauma- tycznych przezyc z przeszlosci.
Bez jej zeznan, trzeba bylo odwo- lac jeden z trzech planowanych procesow.
W koncu, 23 maja, rozpoczeto kompletowac sklad lawy przysieglych do
pierwszego procesu Raya. W zblizajacej sie rozprawie mial stawic czola dwu-
nastu zarzutom wykorzystywania seksualnego, porwania i zmowie w celu
popelnienia przestepstwa.

224 lata pozbawienia P wolnosci

o rozpoczeciu rozpra- wy Kelli Garrett zajela miejsce dla swiadkow

i opowiedziala wszystkim obec- nym na sali sadowej, jaki kosz- mar zgotowal
jej oskarzony. Utrzymywala, ze Ray zwiazal ja i trzymal calkiem naga przez
caly czas, ktory spedzila w jego przyczepie. Zawodzila ja jednak pamiec i
nie potrafila dokladnie przekazac, ze wieziono ja wbrew jej woli.
Prawdopodobnie zosta- la odurzona, ale nie mozna bylo tego udowodnic.
Chociaz odtwo- rzono przysieglym film wideo nagrany przez Raya, a ona upie-
rala sie, ze nigdy nie zgodzilaby sie na tego rodzaju traktowanie, to
jednak nie byla zbyt wiary- godnym swiadkiem. 14 lipca sedzia Mertz
uniewaznil proces, poniewaz przysiegli przez ponad 8 godzin trwajacych
obrad nie byli w stanie ustalic jednomysl- nego werdyktu. Dwoje lawnikow
glosowalo za uniewinnieniem Raya, poniewaz uznali, ze ofia- ra nie
przekonala ich, ze byla przetrzymywana wbrew jej woli przez oskarzonego.
Kiedy Kelli Garrett dowiedziala sie o decy- zji przysieglych, rozplakala
sie, nie rozumiejac, dlaczego lawni- cy nie chcieli jej uwierzyc. Ray
natomiast nie pokazal po sobie zadnej reakcji. Oskarzony mial byc sadzony
ponownie, a Kelli Garrett tym samym zostala zmu- szona jeszcze raz przezyc
meke zeznan w sadzie.

W listopadzie 2000 roku rozpoczeto wybor lawnikow do kolejnego procesu.
Poprzedniego oskarzyciela, Rona Lopeza, zastapil prokurator, Jim Yontz.
Niedlugo przed rozprawa zmarl sedzia Neil Mertz. To opoznilo postepowanie
sadowe, podob- nie jak dyskwalifikacja dwoch

kolejnych sedziow. Ostatecznie, 9 kwietnia 2001 roku rozpoczal sie proces.
Rozprawie przewod- niczyl sedzia Kevin Sweazea. Sad Apelacyjny utrzymal w
mocy orzeczenie sedziego Mertza w sprawie przedmiotow niedo- puszczonych do
materialu dowo- dowego. Zeznawali ci sami ludzie, w tym Kelli Garrett.
Zeznala o swoim uprowadzeniu z baru i opisala, jak prowadzono ja na smyczy
z wiekszej do mniejszej przyczepy, gdzie Ray wpychal jej do pochwy sztuczne
penisy o roz- nych rozmiarach. Powiedziala, ze chciala sie stamtad wydostac
za wszelka cene. Podczas 3 dni uwiezienia nie dostala nic do jedzenia ani
picia.

Nowy obronca oskarzonego, Lee McMillian zapytal ja, dlacze- go zajelo jej 3
lata, zanim zde- cydowala sie ujawnic te historie. Potem wylapywal
rozbieznosci w jej zeznaniach z poprzedniego procesu. Tlumaczyla wtedy, ze
jej pamiec nie jest perfekcyjna. Na koniec adwokat zasugerowal, ze to
wszystko jej fantazje. Nastepnie odtworzono na sali sadowej tasme
magnetofonowa i film wideo, ktore ujawnialy, co Ray zrobil ofierze. Kelli
Garrett zacze- la plakac, ale przysiegli zachowali kamienny wyraz twarzy.
Obrona nie powolala zadnych swiad- kow. Ray powiedzial pozniej, ze chcial
zeznawac, ale adwokat mu to odradzil. Tym razem lawa przysieglych
jednoglosnie uzna- la go winnym wszystkich 12 sta- wianych mu zarzutow.
Wowczas udzielil wywiadu stacji telewi- zyjnej KOB-TV z Albuquerque, w
ktorym powiedzial z ironia w glosie: “Czuje sie zgwalco- ny”. Potem dodal:
“Odczuwalem przyjemnosc z dawania rozkoszy tej kobiecie. Nagrywanie tych
filmow bylo dla mnie zrodlem rozrywki. Dlatego na poczatku kazdego z nich
bylo ostrzezenie, ze jest przeznaczony wylacznie dla doroslych”.

W czerwcu 2001 roku rozpo- czal sie drugi proces Raya w spra- wie porwania
i torturowania

Cynthii Vigil. Oskarzony ponow- nie utrzymywal, ze jest niewinny, ale w
ciagu tygodnia dogadal sie z prokuratura w sprawie ugody. Stwierdzil, ze
jest gotowy przy- znac sie do winy w zamian za lagodniejszy wyrok dla
swojej corki. Uwazal, ze jej wolnosc bylaby najwiekszym darem, jaki mogl
jej dac. Na mocy tej ugody zostal skazany na 224 lata pozba- wienia
wolnosci.

– Moge tylko zalowac tego, co zrobilem – powiedzial tajemni- czo po
ogloszeniu wyroku.

Jego adwokat powiedzial, ze mogl istniec inny powod, dla ktorego Ray
zaakceptowal ugode. “Kazda dusza dazy do odkupie- nia. Facet ma ochote
zrobic cos dobrego” – oznajmil McMillian. Ray oswiadczyl takze, ze czas
spedzony w celi da mu oka- zje do refleksji i pojednania sie z Bogiem.
Glenda Jean “Jesse” Ray zostala skazana na 2,5 roku wiezienia za porwanie
drugie- go stopnia oraz dodatkowe 5 lat w zawieszeniu.

Wkrotce jednak Ray odwolal sie od swojego wyroku twierdzac, ze jego
przyznanie sie do winy nie bylo dobrowolne, poniewaz jego “zamroczony umysl
byl przycmiony zlym stanem zdro- wia, przyjmowanymi lekarstwa- mi i presja
wywolywana na niego przez adwokata, aby zawarl ugo- de”. Trzyosobowy sklad
sedziow- ski odrzucil jednak jego apelacje stwierdzajac, ze Ray przyjmowal
normalna dawke lekow, gdy zawieral ugode i nie skarzyl sie wowczas na
nadmierna presje ze strony swojego adwokata. Tym sposobem ugoda nabrala
mocy prawnej. 28 maja 2002 roku, na krotko przed przeniesieniem go do
zakladu karnego hrabstwa Lea w Hobbs, w stanie Nowy Meksyk, David Parker
Ray doznal ataku serca i zmarl w wieku 62 lat. 15 lipca 2019 roku
wspolniczka Raya, Cindy Hendy zostala zwol- niona warunkowo i przebywa
obecnie na wolnosci.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto

Dzien dobry – tu Polska – 23.09.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 259) (67144)

23 wrzesnia 2023r.

Pogoda

sobota, 23 wrzesnia 21 st C

Przejsciowe opady

Opady:70%

Wilgotnosc:76%

Wiatr:18 km/h

Kursy walut

Euro 4.61

Dolar 4.33

Funt 5.32

Frank 4.78

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dowcip

Maz przychodzi do domu i siada na kibelku. Zona krzata

sie po mieszkaniu i slyszy, ze z kibla dochodza jakies postekiwania.

Mysli sobie: – Zrobie mu kawal – i gasi swiatlo.

Po chwili z kibla slychac krzyk: – O K****!

Przerazona zona otwiera drzwi i zapala swiatlo.

Maz z ulga: – Eh! Juz myslalem, ze mi oczy pekly

Agnieszka Holland: haniebna i klamliwa kampania nienawisci, ktora moze
doprowadzic do nieszczescia. Jest czyms haniebnym, ze w wolnym,
demokratycznym kraju politycy robia nagonke na film i jego tworce, ze w
ogole sie tym zajmuja – mowi w wywiadzie dla TVN24 rezyserka Agnieszka
Holland, autorka filmu “Zielona granica”. Podkresla, ze nie jest to film
wylacznie o Polsce. – Jest holdem, ale jest tez dzwonkiem alarmowym.
Pokazuje, co sie dzieje w momencie, kiedy rezygnujemy z czlowieczenstwa na
rzecz jakichs politycznych celow – wyjasnila.

“Zielona granica” jest 20. filmem fabularnym w rezyserskim dorobku
Agnieszki Holland. Jego swiatowa premiera odbyla sie 5 wrzesnia w ramach
Konkursu Glownego 80. Miedzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. To
trzeci film Polki, ktory znalazl sie w rywalizacji o Zlotego Lwa.

W Wenecji obraz uhonorowano Specjalna Nagroda Jury. Po raz ostatni ta
nagroda trafila do polskiego rezysera w 1985 roku, kiedy to w Konkursie
Glownym znalazla sie amerykanska produkcja “Latarniowiec” w rezyserii
Jerzego Skolimowskiego. Film spotkal sie z ostra krytyka polskich wladz. W
srode w Opolu prezes PiS Jaroslaw Kaczynski powiedzial, ze “to
zorganizowany atak (…) operacja majaca zmusic Polakow do tego, by sie
poddali”. W czwartek w mediach spolecznosciowych Prawa i Sprawiedliwosci
pojawil sie nowy spot z udzialem ministra sprawiedliwosci, prokuratora
generalnego Zbigniewa Ziobry. – Przedstawianie polskich zolnierzy i
funkcjonariuszy jako bandytow znamy z propagandy hitlerowskich Niemiec i
sowieckiej Rosji. Ze cos tak obrzydliwego kiedys sie powtorzy, i to w
wykonaniu stanowiacej polityczne zaplecze Tuska i Trzaskowskiego rezyser
Agnieszki Holland, jeszcze niedawno nikt by w to nie uwierzyl – mowi w
spocie Ziobro. W rozmowie z reporterka TVN24 Maria Mikolajewska-Jabrzyk
rezyserka opowiedziala o pracy nad filmem i odniosla sie do reakcji obozu
rzadzacego.

– Chodzilo nam o to, zeby ten film byl zywy, zeby byl prawdziwy, zeby
trafial do serc i sumien, ale jednoczesnie, zeby byl ciekawa opowiescia,
zeby ci ludzie byli zywi, zeby ci bohaterowie nas obchodzili, zeby dac glos
tym, ktorzy nie maja glosu, zeby oni mogli nagle przemowic i opowiedziec o
swoich losach i wyborach – mowila Agnieszka Holland. Holland: to nie jest
film tylko o Polsce

Rezyserka zaznaczyla, ze jest to film rowniez o Polakach. Jak mowila, akcja
dzieje sie w Polsce, a bohaterami sa zarowno Polacy, jak i wielonarodowa
grupa uchodzcow. Film skupia sie na losach syryjskiej rodziny i afganskiej
nauczycielki. – Sledzimy ich zejscie do piekla – podsumowala Holland.

– Pokazujemy tam wspanialych Polakow, dzisiejszych – w moim przekonaniu –
sprawiedliwych, aktywistow i lokalnych ludzi, ktorzy niezaleznie od
okolicznosci i trudnosci, i pewnej niecheci ze strony wladz robia wszystko,
zeby pomoc tym, ktorzy sa w potrzebie, zeby ratowac ludzkie zycie. I to sa
Polacy, to jest to najpiekniejsze, co jest w Polsce w moim przekonaniu –
stwierdzila Holland. Dodala, ze w filmie pokazane sa rowniez sluzby
mundurowe, “straznicy graniczni, ktorzy nie sa zlymi ludzmi na ogol”. –
Oczywiscie zawsze zdarza sie ktos, kto w sytuacji takiej znajduje jakas
przyjemnosc w zadawaniu gwaltu, ale generalnie sa to ludzie, ktorzy staneli
tez przed trudnym wyborem, wlasciwie niemozliwym wyborem, dlatego ze wymaga
sie od nich, zeby robili rzeczy, ktore sa sprzeczne z prawem i tez
sprzeczne z prawem boskim, to znaczy z podstawowym czlowieczenstwem. Wiec
jest to potwornie trudna i dramatyczna sytuacja i chcielismy dramat tych
wszystkich ludzi pokazac – wyznala Holland. Zaznaczyla w tym miejscu, ze to
nie jest film tylko o Polsce, a podobne rzeczy dzieja sie “na wielu
granicach europejskich, praktycznie na wszystkich w tej chwili”. – Podobne
sytuacje sa na Litwie, Lotwie, jezeli chodzi o te bialoruska strone. Szlak
balkanski jest niebywale okrutny. Strasznie okrutna jest w tej chwili
Afryka, Tunezja i Arabia Saudyjska, ktora zabija uchodzcow z Etiopii z
broni maszynowej. Tysiace, dziesiatki tysiecy ludzi utonelo w Morzu
Srodziemnym. Znamy przypadki, kiedy grecka straz graniczna nie reagowala na
sygnal od tonacej lodzi, mimo ze mogla ich uratowac – przypomniala Holland.
– Jestesmy wszyscy w takim momencie, ktory jest kluczowy dla przyszlosci
Europy. Ja nie mam rozwiazan, ale wiem jedno, ze najwazniejsze jest
czlowieczenstwo – stwierdzila rezyserka.

Holland powiedziala, ze obraz jest “holdem, ale jest tez dzwonkiem
alarmowym”. – Pokazuje, co sie dzieje w momencie, kiedy rezygnujemy z
czlowieczenstwa na rzecz jakichs politycznych celow – wyjasnila.

Holland o “nagonce” ze strony wladzy: to jest bezprecedensowe

Pytana o reakcje przedstawicieli obozu wladzy na jej film, przyznala, ze
czuje sie z tym zle. Jest czyms haniebnym, ze w wolnym, demokratycznym
kraju politycy robia nagonke na film i jego tworce, niezaleznie od tego,
czy im sie podoba, czy nie, ze w ogole zajmuja sie czyms takim, ze w ogole
rozpoczynaja haniebna i klamliwa kampanie nienawisci, ktora moze
doprowadzic do nieszczescia – powiedziala rezyserka.

Przypomniala, ze “cos takiego sie dzialo w czasach stalinowskich, w 1968
roku”. – Ale teraz w wolnym kraju, ciagle jeszcze praworzadnym, tak by sie
wydawalo, tego typu nagonka jest po prostu monstrualna – ocenila.

Powiedziala, ze otrzymuje duzo wyrazow solidarnosci, m.in. od polskich
srodowisk artystycznych, ale takze z zagranicy. Zaznaczyla, ze nigdy
wczesniej nie spotkala sie z czyms takim, i ocenila, ze jest to sytuacja
“bez precedensu”. – Nie znam przykladow w innym panstwie niz panstwa
totalitarne, gdzie cos takiego sie dzieje. Ale spotkalam sie oczywiscie z
nagonka i z przesladowaniem ze strony wladzy. W 1968 roku, w 1970 roku
bylam aresztowana, bylam w wiezieniu, mialam proces, przez 12 lat nie
wydawano mi paszportu, nie moglam krecic jako mloda bardzo osoba po szkole
filmowej, moje filmy byly cenzurowane w stanie wojennym, wiec tak, znam
tego typu zachowania – przyznala rezyserka.

Mial reklamowki na nogach, plaszcz z worka na smieci i maseczke na twarzy.
Rowerem przyjechal napasc na bank

15 lat wiezienia grozi 64-latkowi, ktory usilowal napasc na bank pod
Ostroleka. Mezczyzna ubrany w plaszcz z worka na smieci wszedl do placowki
z nozem. Po nieudanej akcji odjechal rowerem. Do zdarzenia doszlo w ubiegly
czwartek. Okolo poludnia do jednego z bankow w Olszewie-Borkach w powiecie
ostroleckim wszedl mezczyzna ubrany w reklamowki na nogach i plaszcz z
worka na smieci oraz maseczke na twarzy.

– Wyjal noz i zazadal wydania przez pracownice banku pieniedzy. Pracownica
wycofala sie. Zamknela ochronne drzwi oddzielajace sale dla klientow od
czesci dla pracownikow. Wtedy sprawca wyszedl z banku i odjechal rowerem –
powiedziala nam rzeczniczka Prokuratury Okregowej w Ostrolece Elzbieta
Edyta Lukasiewicz. Sprawca, jak dodaje rzeczniczka, okazal sie 64-letni
Tadeusz F. – Przy sprawcy zabezpieczono noz oraz maseczke, ktora posiadal
na twarzy w chwili zdarzenia – opisala. Tadeuszowi F. przedstawiono zarzut
“usilowania rozboju z uzyciem niebezpiecznego narzedzia w postaci noza”.

– Podczas czynnosci przeprowadzonych w Prokuraturze Rejonowej w Ostrolece
podejrzany przyznal sie do popelnienia zarzucanemu mu czynu i zlozyl
wyjasnienia. Sad w calosci podzielil stanowisko prokuratora zawarte we
wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania i zastosowal wobec
Tadeusza F. izolacyjny srodek zapobiegawczy na okres trzech miesiecy –
przekazala rzeczniczka prokuratury.

64-latkowi grozi 15 lat wiezienia.

Tusk: to jest bardzo ponury dowcip, ale, niestety, duzo mowi o tej wladzy.
Jaroslaw Kaczynski jest chyba jedynym politykiem na swiecie, ktory
sasiadowi odda wszystkie czolgi, a jak juz odda wszystkie czolgi, to
wypowie mu wojne. To jest logika PiS-u – powiedzial Donald Tusk. Jego
zdaniem, jezeli “eskalacja bedzie postepowala, to obie strony – Kijow i
Warszawa – sa bliskie tego, zeby zmarnowac solidarnosc polsko-ukrainska
wobec agresji rosyjskiej”. Donald Tusk byl pytany na konferencji prasowej w
Kaliszu o relacje polsko-ukrainskie i srodowa wypowiedz premiera. Mateusz
Morawiecki powiedzial w Polsat News, ze obecnie Polska nie przekazuje
Ukrainie zadnego uzbrojenia, poniewaz teraz “my sami sie zbroimy,
najnowoczesniejsza bronia”. – Nasz hub w Rzeszowie, w porozumieniu z
Amerykanami i z NATO, caly czas pelni taka sama role, jaka pelnil i bedzie
pelnil – zapewnil jednoczesnie premier.

Tusk: to jest bardzo ponury dowcip, ale, niestety, duzo mowi o tej wladzy

Zdaniem Tuska “nie ma zadnej logiki, oprocz coraz bardziej niebezpiecznych
i niepokojacych zachowan, w dzialaniu prezydenta Dudy, premiera
Morawieckiego, prezesa Kaczynskiego, jesli chodzi o Ukraine”.

– Morawiecki chyba wie, co mowi, ze nie bedzie juz wysylal uzbrojenia na
Ukraine, bo na pierwszym etapie wyslano prawie cale polskie uzbrojenie na
Ukraine. To jest bardzo ponury dowcip, ale, niestety, duzo mowi o tej
wladzy. Kaczynski jest chyba jedynym politykiem na swiecie, ktory sasiadowi
odda wszystkie czolgi, a jak juz odda wszystkie czolgi, to wypowie mu
wojne. To jest logika PiS-u – powiedzial Tusk. Jak dodal, to “wbijanie
politycznego noza w plecy Ukrainie, podczas gdy rozstrzygaja sie walki na
froncie”. – Oni nie potrafia zorganizowac bez szkody dla Polakow pomocy dla
Ukrainy. (…) Dlatego oni dzisiaj robia ten antyukrainski, ohydny cyrk,
poniewaz nie potrafili zorganizowac tak pomocy dla Ukraincow, ze wszystkie
obowiazki spadly na polskie rodziny. To Polacy wzieli na siebie ciezar
bezposredniej pomocy od pierwszych dni wojny – wskazal lider PO. Jak
stwierdzil, kiedy pojawil sie problem ze zbozem ukrainskim, to rzad
“odwracal glowe”. – Przez dlugie, dlugie miesiace, kiedy ja mowilem:
sluchajcie, to zboze zalewa rynek i jest dramat dla polskich rolnikow, oni
mowili, ze to nieprawda i ze Tusk robi ruska propagande. Ja pamietam te
slowa, miedzy innymi Kaczynskiego i Morawieckiego – mowil Tusk.

Tusk: obie strony sa bliskie temu, by zmarnowac to, co bylo wielka szansa
dla calego regionu

Lider PO odniosl sie takze do sformulowan wygloszonych przez prezydenta
Ukrainy Wolodymyra Zelenskiego na forum Zgromadzenia Ogolnego ONZ o tym,
jakoby czesc panstw UE “pozorowala solidarnosc”. Najgorsze jest to, ze
dzisiaj ta eskalacja, jesli tak bedzie dalej to postepowalo, to obie strony
– Kijow i Warszawa – sa bliskie tego, zeby zmarnowac to, co bylo wielka
szansa dla calego regionu: solidarnosc polsko-ukrainska wobec agresji
rosyjskiej. Pomoc Ukrainie, zeby wygrala wojne z Rosja, przyjazn
polsko-ukrainska – ocenil Tusk.

Zaznaczyl, ze nie chce dluzej sluchac “niesmacznych wypowiedzi” w kierunku
Ukrainy. – Powiedziec o Ukrainie, ze “tonie” i “brzytwy sie chwyta” w
momencie, kiedy trwaja walki na Krymie i na froncie w Donbasie, to jest
niebywale – powiedzial Tusk.

Nawiazal w ten sposob do slow prezydenta Andrzeja Dudy, wypowiedzianych we
wtorek w Nowym Jorku. Komentujac spor dotyczacy eksportu ukrainskiego zboza
Duda powiedzial, ze “mamy troche do czynienia jak z tonacym”, ktory “ma
sile niewyobrazalna na skutek obawy osobistej, wplywu adrenaliny, i moze po
prostu utopic ratujacego. Chwyta sie wszystkiego. Mowi sie przeciez w
przyslowiu: tonacy brzytwy sie chwyta”. – Musimy tak dzialac, zeby sie
obronic przed uczynieniem nam szkody przez tonacego – zaznaczyl prezydent.
Tusk podkreslil w czwartek, ze oczekuje od polskiego rzadu “twardej,
realistycznej polityki, ktora zabezpiecza Polske i polskie interesy, ale i
pomaga Ukrainie w wojnie z Rosja”.

Prezydent o slowach Zelenskiego: bylem rozgoryczony. Prezydent Andrzej Duda
w rozmowie z korespondentem “Faktow” TVN w USA Marcinem Wrona odniosl sie
do stosunkow polsko-ukrainskich i do slow prezydenta Wolodymyra Zelenskiego
wypowiedzianych na forum ONZ. – Bylem rozgoryczony, zrobilo mi sie przykro
– przyznal. Stwierdzil, ze “to jest spor, ktory dotyczy pewnego
niewielkiego wycinka naszych relacji”. Prezydent Andrzej Duda przebywa w
Stanach Zjednoczonych w zwiazku z 78. sesja Zgromadzenia Ogolnego ONZ.
Rozmawial z nim korespondent “Faktow” TVN w USA Marcin Wrona.

Prezydent zostal zapytany o wystapienie prezydenta Ukrainy Wolodymyra
Zelenskiego, ktory zarzucil na forum ONZ “jak niektorzy z naszych
przyjaciol w Europie graja nasza solidarnoscia w teatrze politycznym,
robiac ze sprawy zboza dreszczowiec”. – Wydaje sie, ze graja na siebie, a w
rzeczywistosci pomagaja przygotowac scene dla aktora z Moskwy – powiedzial.

– Nie wymienil Polski, ale oczywiscie sugestia byla i wszyscy ja
zrozumielismy. Przykro mi sie zrobilo w tym momencie, bo uwazalem, ze to
jest niesprawiedliwe, to, co mowi. Natomiast im wiecej czasu mija, tez te
emocje u mnie opadaja, bo przeciez mam je tak samo jak kazdy czlowiek –
powiedzial prezydent Duda. Zapytany, czy byl zdenerwowany po slowach
Zelenskiego, odparl: – Moze zdenerwowany to za duze slowo. Bylem
rozgoryczony, raczej bym to tak powiedzial. Prezydent podkreslil, ze “to
jest spor, ktory dotyczy pewnego niewielkiego wycinka naszych relacji”. –
Nie dopuscmy do tego, zeby on rzutowal na calosc, bo nie ma ku temu zadnego
uzasadnienia, a tylko inni na tym skorzystaja – dodal.

Andrzej Duda o tym, czemu nie doszlo do spotkania z Zelenskim

Prezydent stwierdzil, ze w ostatnich dniach pojawilo sie bardzo wiele
“nadinterpretacji, zafalszowan, manipulacji wypowiedziami roznego rodzaju,
rowniez po prostu nieprawdy zwyklej”. – Slysze, ze dzisiaj w mediach u nas
pojawiaja sie jakies informacje o tym, ze sie odbylo spotkanie moje z
prezydentem Zelenskim – mowil Duda.

Andrzej Duda wyjasnil, ze Zelenski nie spotkal sie z nim, przede wszystkim
ze wzgledu na ustalona godzine spotkania. – Nie moglo sie odbyc w tamtym
momencie, poniewaz stalem na trybunie i wyglaszalem wystapienie –
powiedzial. Dodal jednoczesnie, ze pozniej, “z jego strony” spotkanie moglo
sie odbyc. – Gdyby strona ukrainska zglaszala takie zapotrzebowanie, to to
spotkanie moglo sie odbyc – podkreslil. Andrzej Duda pytany byl takze
podczas rozmowy m.in. o to, czy Wolodymyr Zelenski jest caly czas jego
przyjacielem. – Oczywiscie” – odparl. Dopytywany, czy nadal chce rozmawiac
z prezydentem Ukrainy, odpowiedzial: – Jak tylko bedzie sposobnosc na pewno
bede z nim rozmawial, ale z cala pewnoscia nie bedziemy rozmawiali w
swietle kamer. Tylko tak jak wielokrotnie rozmawialismy, bedziemy
rozmawiali twarza w twarz, tak jak rozmawia ze soba dwoch przyjaciol,
ktorzy chca rozne trudne sytuacje rozwiazac.

Prezydent o kwestii ukrainskiego zboza: trzeba znalezc jakis zloty srodek

Prezydent Duda zostal zapytany o to, jak mozna bylo pozwolic na wjazd do
Polski ukrainskiego zboza, a dopiero, jak oburzylo to polskich rolnikow –
zamknac granice, co z kolei oburzylo strone ukrainska.

– Bardzo prosze, zwrocic sie z tymi pytaniami przede wszystkim do ministra
rolnictwa. Ja nie umiem odpowiedziec na temat kwestii szczegolowych
dotyczacych relacji zbozowych z Ukraina sprzed roku – powiedzial Duda. –
Mamy do czynienia z poteznymi firmami. To nie sa pojedynczy rolnicy, to sa
posiadacze ziemscy, wielkie firmy, ktore maja po 500 tysiecy hektarow. A
problem w tym, ze my nie wiemy, ktore firmy w Polsce kupowaly to zboze –
kontynuowal prezydent.

– Oczywiscie, ze najlatwiej jest sprzedac zboze gdziekolwiek, po to zeby
dostac pieniadze. Ta droga poszli nasi sasiedzi. Ale to jest wbrew naszym
interesom i my musimy pilnowac tutaj naszego rynku i od tej strony trudno
nie zrozumiec decyzji, ktore podjal polski rzad w tym zakresie – tlumaczyl
prezydent. Podkreslil, ze “trzeba znalezc jakis zloty srodek i jakos ten
problem rozwiazac”.

Mowil, ze w tej sprawie “obie strony musza sie rozumiec”. – Chodzi o to,
zeby strona ukrainska tez nas troche zrozumiala. To nie jest tak, ze my
mozemy zalamac rynek bo jest klopot – oswiadczyl prezydent.

Wyprzedzil pasem awaryjnym i zajechal droge ciezarowce. Zarzut dla kierowcy
bmw Policjanci ze Swiecia (woj. kujawsko-pomorskie) ustalili, kto siedzial
za kierownica bmw, ktore na autostradzie A1 zajechalo droge ciezarowce,
zmuszajac jej kierowce do gwaltownego hamowania. 28-latek uslyszal zarzut.
– Odpowie za stworzenie zagrozenia bezpieczenstwa w ruchu drogowym –
informuje policja. Mezczyznie grozi nie tylko utrata prawa jazdy, ale tez
do 30 tysiecy zlotych grzywny. Do zdarzenia doszlo 26 maja na autostradzie
A1 na odcinku miedzy Warlubiem a Nowymi Marzami. Jak przekazal nam wowczas
kierowca ciezarowki, ktory wyslal nagranie na Kontakt 24, widoczna tam data
i godzina byly nieprawidlowe. Jechalem z Gdyni do Golubia-Dobrzynia,
przewozilem towar. Jechalem prawym pasem, przede mna nieco wolniej jechal
widoczny na nagraniu bus. Zaczalem wiec manewr wyprzedzania, zjechalem na
lewy pas – opowiadal pan Grzegorz, kierowca ciezarowki. W miedzyczasie oba
pojazdy – busa i ciezarowke – wyprzedzil pasem awaryjnym kierowca bmw,
zjechal na lewy pas i zaczal sie zatrzymywac, zmuszajac pana Grzegorza i
jadacych za nim do gwaltownego hamowania. – To bylo bardzo niebezpieczne.
Kierowcy bmw pewnie nic by sie nie stalo, ale niebezpiecznie byloby dla
tych z tylu. Moglo dojsc do karambolu – podkreslal w maju mezczyzna. Po
calym zdarzeniu kierowca czarnego bmw odjechal. A kierujacy ciezarowka
przekazal nagranie policji.

Jak poinformowala nas kom. Joanna Tarkowska z Komendy Powiatowej Policji w
Swieciu, policja ustalila kierowce i postawila mu zarzut. Piratem drogowym
okazal sie 28-letni mieszkaniec Bydgoszczy. Mezczyzna uslyszal zarzut
popelnienia wykroczenia polegajacego na stworzeniu zagrozenia
bezpieczenstwa w ruchu drogowym. Odpowie przed sadem – powiedziala
Tarkowska. I dodala: – Grozi mu do 30 tysiecy zlotych grzywny i utrata
prawa jazdy nawet na trzy lata.

Kierowca podczas przesluchania nie przyznal sie do winy i odmowil skladania
wyjasnien.

Znaleziono cialo 75-latki. Wczesniej w tej samej miejscowosci zamordowano
82-latke. W jednym z domow w Brojcach obok Miedzyrzecza (woj. lubuskie)
znaleziono martwa 75-latke. Wszczete w tej sprawie sledztwo jest prowadzone
pod katem zabojstwa. W lutym br. w tej miejscowosci znaleziono uduszona
82-latke. Sledczy sprawdzaja, czy obie sprawy moga miec ze soba zwiazek.
Cialo kobiety zostalo znalezione w srode (20 wrzesnia) w jej domu w
Brojcach. Wezwany na miejsce lekarz nie wykluczyl, ze do jej smierci mogly
przyczynic sie tzw. osoby trzecie. Policjanci przeprowadzili ogledziny pod
nadzorem prokuratora. Zarzadzono rowniez sekcje zwlok.

“Wstepne ustalenia wskazuja, ze mamy do czynienia z zabojstwem, jednak na
tym etapie sledztwa nie bedziemy przekazywac szerszych informacji na temat
poczynionych w tej sprawie ustalen” – poinformowal w czwartek rzecznik
prasowy Prokuratury Okregowej w Gorzowie Wlkp. Lukasz Gospodarek..

W lutym w Brojcach znaleziono zwloki 82-latki. Zostala uduszona

W lutym tego roku w Brojcach ofiara zabojstwa padla 82-letnia kobieta. Jej
cialo znalazl w jej domu pracownik opieki spolecznej. Sekcja wykazala, ze
kobieta zmarla na skutek uduszenia. Trwajace w tej sprawie sledztwo nie
doprowadzilo jeszcze do zatrzymania podejrzanego lub podejrzanych.

“Oczywiscie bedziemy sprawdzali, czy obie te sprawy moga miec ze soba
zwiazek” – dodal Gospodarek.

Zatrzymany za zbrodnie sprzed lat, bo wsiadl po pijanemu na skuter.
Archiwum X miesiacami czekalo na informacje. Lubelska policja poinformowala
o okolicznosciach namierzenia mezczyzny, ktory – wedlug ustalen
funkcjonariuszy z Archiwum X – odpowiada za zabojstwo, do ktorego doszlo w
1987 roku. Sprawca wpadl dzieki policyjnej bazie danych DNA. Od momentu
pobrania probki do przedstawienia zarzutow minelo jednak kilkanascie
miesiecy. Podejrzanemu grozi dozywocie. Podejrzany ma 60 lat. Jesienia 2021
roku jechal skuterem przez miejscowosc Bychawa (woj. lubelskie).
Funkcjonariusze, ktorzy go zobaczyli, zwrocili uwage na nerwowy styl jazdy.
Podejrzewali, ze kierowca moze byc pijany, wiec nakazali mu sie zatrzymac.
Nie mogli jednak przypuszczac, ze doprowadza do rozwiklania zagadki
zbrodni, do ktorej doszlo wiele lat wczesniej.

– Kierowca skutera faktycznie byl nietrzezwy, mial w organizmie prawie
poltora promila alkoholu – opowiada nadkomisarz Andrzej Fijolek, rzecznik
Komendy Wojewodzkiej Policji w Lublinie. Przekazuje, ze zatrzymany na
goracym uczynku mezczyzna juz wczesniej byl karany za jazde po alkoholu.
Dlatego tez sad – za recydywe – skazal go na rok pozbawienia wolnosci.
Zgodnie z obowiazujacymi przepisami, od 60-latka zostal pobrany wymaz do
wyodrebnienia jego profilu DNA, ktory potem mozna umiescic w policyjnej
bazie. Pozwala ona na szybkie porownanie, czy DNA danej osoby pasuje do
zabezpieczonych sladow z miejsc – dotad nierozwiazanych – zbrodni.

Ruda czapka

W momencie zatrzymania policjanci nie wiedzieli, ze DNA 60-letniego
mieszkanca miejscowosci Zdrapy pod Bychawa juz jest w policyjnej bazie.
Tyle, ze figuruje jako “slad NN”. Profil genetyczny zostal pobrany z czapki
znalezionej w poblizu miejsca zbrodni, do ktorej doszlo poznym wieczorem 24
listopada 1987 roku w owczesnej Kolonii Bychawce B, obecnie Kolonii
Bychawce Drugiej w gminie Bychawa. 25 listopada niemal 36 lat temu
znaleziono cialo kobiety. – Zakrwawione i na wpol rozebrane cialo
52-letniej kobiety zostalo dostrzezone przez mieszkancow w poblizu drogi.
Sekcja wykazala przyczyne zgonu jako wykrwawienie od ciosow zadanych nozem
– opisuje Fijolek. Dodaje, ze rany ciete na ciele i charakterystyczne
obrazenia rak wskazywaly, ze ofiara probowala sie bronic. Nie stwierdzono,
by doszlo do zgwalcenia.

Ruda czapka znaleziona niedaleko ciala zostala zabezpieczona przez
owczesnych sledczych. Na tamtym etapie nie udalo sie ustalic, do kogo
nalezala. – W malej miejscowosci, skad pochodzila ofiara, nie ustalono
osob, ktore mogly miec istotna wiedze na temat prawdopodobnego sprawcy.
Nalezy dodac, ze w tamtym czasie nie bylo mozliwosci pobrania i
porownywania profili genetycznych DNA – wyjasnia policjant.

Porownanie

Czapka lezala wsrod zabezpieczonych dowodow przez trzy dekady. – Kryminalni
pod nadzorem Prokuratury Okregowej w Lublinie dokonali ponownej analizy
sprawy. Znaleziona na miejscu czapka zostala przekazana do Laboratorium
Kryminalistycznego Komendy Wojewodzkiej Policji w Lublinie. Policjanci z
wewnetrznej strony otoku czapki pobrali slad DNA – przekazuje Fijolek.
Profil DNA w 2017 roku trafil do policyjnej bazy DNA. Nie pasowal jednak do
kodu genetycznego zadnej z zarejestrowanych tam osob. Pozniej to sie
zmienilo.

Policja nie informuje, kiedy dokladnie udalo sie wprowadzic DNA kierowcy
skutera do bazy. Przekazuje jedynie, ze “po kilku miesiacach” pojawila sie
informacja o zgodnosci profilu kierowcy z profilem zabezpieczonym z czapki
znalezionej na miejscu zbrodni z 1987 roku.

– Mezczyzna uslyszal zarzut zabojstwa 12 kwietnia 2023 roku. Wobec
podejrzanego zastosowano najsurowszy ze srodkow zapobiegawczych, czyli
tymczasowy areszt – mowi tvn24.pl Agnieszka Kepka z Prokuratury Okregowej w
Lublinie. Czyli od momentu pobrania DNA do przedstawienia zarzutow minelo
co najmniej 16 miesiecy. Dlaczego ma to znaczenie? Na tvn24.pl od dawna
informujemy o bardzo powaznej zapasci w funkcjonowaniu policyjnej bazy DNA.
W reportazu “Policyjna baza DNA coraz blizej dna” informowalismy miedzy
innymi o tym, ze nowe profile osob sa wprowadzane do bazy z bardzo duzym
opoznieniem, a sama baza niemal sie nie rozrasta. Dla porownania, tylko w
2021 roku (w ktorym zatrzymano kierowce skutera) do bazy wprowadzono okolo
47 tysiecy profili osob. Przez pierwszych piec miesiecy tego roku, baza
rozrosla sie o nieco ponad 1,5 tys. profili. W reportazu informowalismy
tez, ze z policyjnej bazy – po reorganizacji obowiazujacej od 1 kwietnia
2022 roku – z pracy w Wydziale Badan Genetycznych odeszlo ponad 20 osob.

Rozpalili na cmentarzu ognisko z wiencow. Bylo im zimno. Dwaj mezczyzni
odpowiedza za zniszczenie nagrobka na cmentarzu w Busku-Zdroju
(Swietokrzyskie) po tym, jak w jego poblizu rozpalili ognisko i urzadzili
zakrapiana alkoholem impreze – poinformowala w czwartek swietokrzyska
policja. Jak przekazal aspirant sztabowy Tomasz Piwowarski, do dyzurnego
Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju wplynelo zgloszenie o uszkodzeniu
nagrobka, zniszczeniu zniczy oraz podpaleniu wiencow.

Pokrzywdzona 71-letnia wdowa oszacowala straty na kwote tysiaca zlotych.

“Policjanci na miejscu zdarzenia znalezli puszki po piwie oraz niedopalki
papierosow. Na podstawie zabezpieczonych sladow i poczynionych ustalen
funkcjonariusze dotarli do 50-letniego mieszkanca Buska-Zdroju. Kryminalni
ustalili takze dane drugiego uczestnika bulwersujacej libacji, 38-letniego
mezczyzny. Obaj zostali zatrzymani, uslyszeli zarzuty zniewazenia miejsca
spoczynku oraz uszkodzenia mienia” – przekazal funkcjonariusz. Mezczyzni
mieli sie tlumaczyc, ze szukali ustronnego miejsca do spozycia alkoholu.
Ognisko rozpalili, poniewaz bylo im zimno. Za swoje zachowanie mezczyzni
odpowiedza przed sadem. Za zniewazenie miejsca spoczynku zmarlego Kodeks
karny przewiduje ograniczenie wolnosci albo pozbawienie wolnosci do dwoch
lat, natomiast za uszkodzenie lub zniszczenie cudzego mienia grozi nawet do
5 lat wiezienia.

Kinga Gajewska: ten rzad pogonia kobiety. Niech ten koszmar sie juz
skonczy. Tak mowily mi matki, ktore spotkalam w przedszkolu, kiedy
odprowadzalam tam swoje dzieci – powiedziala poslanka Koalicji
Obywatelskiej Kinga Gajewska w czasie wiecu Donalda Tuska w Pile. Poslanka
Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska zostala we wtorek doprowadzona do
radiowozu przez policjantow i do niego wciagnieta. Do incydentu doszlo w
Otwocku, gdzie odbywalo sie spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z
wyborcami. Komenda Stoleczna Policji stwierdzila, ze policjanci nie
wiedzieli, iz Gajewska jest poslanka.

Sama Gajewska, obecny w trakcie zajscia na miejscu posel Pawel Zalewski, a
takze osoby w tlumie glosno informowali funkcjonariuszy o tym, ze
interweniuja wobec poslanki.

Tusk: ten obraz to dla mnie zrodlo najglebszego niepokoju

O interwencji policji wobec posel Gajewskiej mowil w czasie wiecu
wyborczego w Pile Donald Tusk, podkreslajac, ze “cala Polska zobaczyla
policjantow, ktorzy wykrecaja rece poslance polskiego Sejmu”. Ale czy to
jest najwazniejsze, ze jest ona poslanka, ze ma immunitet? – pytal Tusk. –
W sensie ustrojowym i prawnym – tak, to jest wyjatkowy skandal, ale to tez
jest matka trojki dzieci, widzieliscie te sceny – dodal. Przypomnial o
tlumaczeniach policji, ze funkcjonariusze nie wiedzieli, kim ona jest. Tusk
stwierdzil, ze wyjasnienia policji, iz nie wiedzieli, ze maja do czynienia
z poslanka sa “klamliwe”.

– Ten obraz to dla mnie zrodlo najglebszego niepokoju i glebokiego zalu, co
oni zrobili z Polska. Ale ten obraz, to, co zobaczylem, jest tez dla mnie
zrodlem nadziei, bo zobaczylem bardzo dzielna Polke, matke trojki dzieci,
poslanke odwazna i jedna z najodwazniejszych, ktora nigdy nie wymieknie, bo
ja znamy i z ktorej Polki, szczegolnie mamy, sa naprawde dumne – dodal
przywodca Platformy Obywatelskiej.

W pewnym momencie Tusk zwrocil sie do zgromadzonych i zawolal: “Kinga,
chyba jestes tutaj?”. Mowil, ze poprosil Kinge Gajewska, by przyjechala do
Pily, od ktorej dzielilo ja 500 km. – Kinga jest dzisiaj z nami – oglosil
Tusk, przekazujac mikrofon poslance. Niech ten koszmar sie juz skonczy –
powiedziala Gajewska. – Tak mowily mi matki, ktore spotkalam nastepnego
dnia w przedszkolu, kiedy odprowadzalam tam swoje dzieci, w szatni –
opowiadala.

– Pisali do mnie tez mezczyzni, kiedy widzieli te obrazy, kiedy wleka mnie
do radiowozu. Widzieli tam swoja zone i swoja corke, czuli bezsilnosc i
wielki gniew o to, co sie dzieje z nasza Polska – dodala poslanka. Ale
mezczyzni – my sie ich nie boimy. I dzisiaj chyle nisko czola wszystkim
kobietom, ktore od lat protestuja na ulicach. Ten rzad pogonia kobiety. A
nasi mezczyzni beda z nami – mowila. 15 pazdziernika prawda zwyciezy nad
klamstwem, dobro zwyciezy nad zlem – stwierdzila.

SPORT

Angielskie media mowia jednym glosem po znakomitym meczu Legii. Legia
Warszawa, pokonujac 3:2 Aston Ville w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi
Konferencji Europy, wywolala szok w Anglii, co widac po tamtejszych
mediach. “BBC” fatalnie ocenia dyspozycje defensywna podopiecznych Unaia
Emery’ego. Doceniaja natomiast Legie, ktora miala sposob na to spotkanie.
“Wynik pokazuje, ze nie nalezy lekcewazyc nieznanych druzyn z mniejszych
lig w Europie” – czytamy. Legia Warszawa byla skazywana na pozarcie przed
pierwszym meczem fazy grupowej Ligi Konferencji Europy przeciwko Aston
Villi. Podopieczni Kosty Runjaicia mocno postawili sie jednak faworyzowanym
rywalom z Premier League i juz w trzeciej minucie wyszli na prowadzenie za
sprawa trafienia Pawla Wszolka. Po wymianie ciosow wynik do przerwy brzmial
2:2, ale po przerwie to zespol ze stolicy Polski zadal decydujacy cios w
postaci bramki Ernesta Muciego. Albanczyk w tym spotkaniu dwukrotnie
pokonywal bramkarza ekipy z Birmingham. Taki wynik jest niespodziewanym
rozczarowaniem dla Aston Villi, zwlaszcza ze siodmy zespol ubieglego sezonu
Premier League jest mianowany glownym faworytem calych rozgrywek Ligi
Konferencji Europy. Ponadto ich trenerem jest Unai Emery, specjalista od
europejskich pucharow. Zawod dostrzegamy rowniez w angielskich mediach.
Angielskie media po sensacyjnym zwyciestwie Legii. “Wykazala sie dyscyplina
i sprytem”

“Aston Villa slabo rozpoczela swoj pierwszy sezon w europejskich pucharach
od 13 lat” – podkresla “BBC”, ktory defensywe ekipy hiszpanskiego
szkoleniowca nazywa “fatalna”. Przyznaja, ze mogli przegrac nawet wyzej.
“Mowiac szerzej, wynik pokazuje, ze nie nalezy lekcewazyc nieznanych druzyn
z mniejszych lig w Europie. Legia wykazala sie dyscyplina, sprytem i mocnym
uderzeniem w ataku” – czytamy na stronie “BBC”.

“Niechlujna Aston Villa” – pisze regionalny portal “Birmingham Mail”.
“Oczekuje sie, ze Villa nie tylko z latwoscia wyjdzie z grupy, ale takze
bedzie walczyc o zwyciestwo w calych rozgrywkach w maju przyszlego roku,
ale aby tak sie stalo, bedzie musiala znacznie sie poprawic” – kontynuuja.
Podkreslaja, ze pilkarze Legii nie byli przytloczeni i szukali dziur w
niechlujnej obronie rywali z Anglii. Natomiast “Birmingham World” pisze, ze
“Unai Emery bedzie niewatpliwie sfrustrowany brakiem koncentracji swojej
druzyny w defensywnie. Hiszpan wyglada na absolutnie wscieklego”. W drugim
meczu grupy E Ligi Konferencji Europy rowniez doszlo do sensacji, gdyz
Zrinjski Monstar pokonalo 4:3 AZ Alkmaar, mimo ze do przerwy to Holendrzy
prowadzili trzema bramkami! Tym samym faworyci do wyjscia z grupy po
pierwszej kolejce zajmuja dwa ostatnie miejsca. Nastepna seria gier
odbedzie sie 5 pazdziernika. Legia zmierzy sie na wyjezdzie z AZ Alkmaar.

Ludzie zaczeli wyciagac telefony, a Probierz? To jest prawdziwy
selekcjoner. Hit Michal Probierz po golu Legii wstal tylko raz – po to, by
przywitac sie z ministrem sportu Kamilem Bortniczukiem. Po nowym
selekcjonerze nie bylo widac radosci, zachowywal sie profesjonalnie, ale
pod nosem mogl sie usmiechac, bo w czwartek przy Lazienkowskiej zobaczyl
swietny mecz – takze w wykonaniu potencjalnych kadrowiczow –
spostrzezeniami po wygranej Legii Warszawa z Aston Villa (3:2) dzieli sie
Bartlomiej Kubiak ze Sport.pl. O, to dobry znak – zartowali kibice, gdy
nieco ponad godzine przed meczem autokar z pilkarzami Aston Villi pomylil
bramy i musial cofac pod stadionem Legii. W takie przesady wierzyl m.in.
byly selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawalka. Patrzac na wyniki kadry
z jego czasow – zazwyczaj pomagalo. Patrzac w czwartek na Legie – tez nie
przeszkodzilo. A wszystko pod czujnym okiem nowego selekcjonera Michala
Probierza, ktory zwyciestwo Legii z Aston Villa (3:2) w pierwszej kolejce
fazy grupowej Ligi Konferencji Ligi Europy ogladal przy Lazienkowskiej z
trybun. “Nie ma dzis w Europie glosniejszego stadionu”

Probierza jeszcze wtedy nie bylo na trybunach. Kiedy na 40 minut przed
meczem pilkarze pojawili sie na rozgrzewce, stadion przy Lazienkowskiej nie
byl zapelniony nawet w polowie. Kibice Legii byli glosniejsi, ale bylo tez
wtedy slychac fanow Aston Villi. Oni w czwartek swoj sektor wypelnili w
calosci. Zreszta jak pozostali kibice, bo wicemistrzowie Polski szosty raz
w tym sezonie wyprzedali wszystkie bilety.

O tym, ze w czwartek przy Lazienkowskiej bedzie komplet, wiadomo bylo
dopiero od srody. Legia dosc pozno zaczela sprzedawac bilety na to
spotkanie, ale tez dlugo nie wiedziala, czy UEFA nie zamknie “Zylety”.
Trybuny, gdzie zasiada jej najglosniejsza, ale tez najbardziej niesforna
publika, ktora kilka tygodni temu – na meczu z FC Midtjylland w czwartej
rundzie eliminacji Ligi Konferencji – odpalila zakazane na stadionach race.
Ostatecznie skonczylo sie na 40 tys. euro grzywny i karze zamkniecia
“Zylety” w zawieszeniu na kolejne dwa lata. A to oznaczalo, ze w czwartek
stadion byl pelny i rozspiewany. Nie od poczatku rozgrzewki, ale juz w jej
trakcie, na pol godziny przed meczem, kiedy zrobilo sie naprawde glosno. –
Nikt nie odpuszcza. Nie ma dzis w Europie glosniejszego stadionu od naszego
– zachecal jeszcze wszystkich do dopingu stadionowy spiker.

Gdy inni wyciagali telefony, selekcjoner patrzyl w boisko

Kiedy chwile przed meczem na “Zylecie” zaprezentowano oprawe, telefony
wyciagali angielscy kibice siedzacy po drugiej stronie boiska, ale tez
goscie z loz VIP. Choc nie wszyscy, bo tym, co dzialo sie w tym momencie na
“Zylecie”, niespecjalnie zainteresowany byl np. Michal Probierz. Gdy inni
krecili filmy i robili zdjecia, nowy selekcjoner reprezentacji Polski
rozmawial z dzialaczem PZPN Pawlem Wojtala i patrzyl w boisko. W czwartek
Probierz na boisku od pierwszej minuty zobaczyl czterech Polakow. I dosc
szybko ladna akcje w wykonaniu Pawla Wszolka (gol) i Patryka Kuna (asysta),
ktora juz w trzeciej minucie dala Legii prowadzenie. Selekcjoner po bramce
Legii zachowal pelen profesjonalizm. Nie ruszyl sie z miejsca, gdy inni w
jego otoczeniu – glownie legijni dzialacze i kibice – sciskali sie i padali
sobie w ramiona.

Probierz mogl usmiechac sie pod nosem Na murawie cieszyl sie za to Kosta
Runjaic. Trener Legii zaciskal piesci i przybijal piatki ze swoim sztabem i
rezerwowymi. Ta radosc byla zrozumiala. Szkoda tylko, ze trwala krotko, bo
goscie juz w szostej minucie doprowadzili do wyrownania. Zaczelo sie od
niepewnego wyjscia ze swojej strefy Radovana Pankova i strzalu Nicol
Zaniolo, po ktorym pilke na poprzeczke odbil Kacper Tobiasz. A skonczylo
dobitka do pustej bramki Jhona Durana, ktorego w polu karnym nie upilnowal
Steve Kapuadi.

Runjaic po tym golu od razu pokazal reka, by jego pilkarze dalej grali
odwaznie i podchodzili do rywali wysokim pressingiem. No i tak wlasnie
bylo. W 26. minucie bramkarz Aston Villi, aktualny mistrz swiata z
Argentyna Emiliano Martinez, byl wsciekly. Rozkladal rece i krzyczal na
swoich pilkarzy z pola, ktorzy najpierw pozwolili zagrac Josue pilke do
Wszolka, a pozniej Wszolkowi do Ernesta Muciego. To byl gol na 2:1.
Probierz po nim wstal, ale nie po to, by sie przesadnie cieszyc, a tylko
przywitac z ministrem sportu Kamilem Bortniczukiem, ktory akurat pojawil
sie w lozy obok niego. Mimo to selekcjoner w czwartek mogl usmiechac sie
pod nosem, bo dobry mecz rozgrywali nie tylko Wszolek i Kun, ale tez Kacper
Tobiasz (szczegolnie w koncowce) i Bartosz Slisz. A moze nawet przede
wszystkim Slisz, ktory zagral wybitne spotkanie. Nie tylko przerywal akcje,
ale tez napedzal ataki legionistow. Bedziemy mocno zdziwieni, jesli nie
otrzyma powolania na pazdziernikowe mecze z Wyspami Owczymi i Moldawia.
Byla punktualnie 19:16, kiedy kibice na stadionie zaczeli przerazliwie
gwizdac. Legia wtedy prowadzila 2:1, ale to pilkarze Aston Villi od
dluzszego czasu wymieniali podania i nie pozbywali sie pilki. Robili to co
prawda tylko na wlasnej polowie, ale to i tak nie podobalo sie
publicznosci. Ona chciala wiecej i miala pelne prawo sie tego domagac, bo
pilkarze Legii dawali ku temu powody. Od pierwszych minut chcieli grac w
pilke – nie byli nastawieni tylko na defensywe, przeszkadzanie i kontry.
Ale w pilke tez chciala grac Aston Villa. I tez robila to calkiem niezle.
Gdy w 38. minucie Marc Gual spoznil sie z kryciem w bocznym sektorze boiska
i nie doskoczyl do Leona Baileya, Runjaic juz wtedy zaczal krecic glowa.
Jakby wiedzial, co za chwile moze sie stac. No i stalo sie, niestety.
Bailey dogral pilke w pole karne, a po chwili niepilnowany Lucas Digne
oddal strzal. Tobiasz nawet nie drgnal. Aston Villa trafila na 2:2.

Nie tylko Probierz mogl sie usmiechnac

“Legia walczaca, Legia walczaca do konca” – krzyczeli kibice pod koniec
pierwszej polowy i zegnali brawami schodzacych na przerwe pilkarzy
Runjaicia. A pozniej oklaskiwali ich nadal, wlacznie z trenerem, ktory w
drugiej polowie nie usiadl nawet na chwile – nadal stal przy bocznej linii.
Inaczej zachowywal sie Unai Emery, czterokrotny triumfator Ligi Europy,
ktory w czwartek podnosil sie z lawki sporadycznie. Szczegolnie w
momentach, gdy to rywal mial pilke i atakowal. Jak w 51. minucie, kiedy
trzeciego gola dla Legii strzelal Muci. Te bramke Probierz tez przyjal
spokojnie, a po chwili zobaczyl piatego kadrowicza. W 67. minucie, kiedy na
boisku pojawil sie Matty Cash. Boczny obronca Aston Villi zostal przy
Lazienkowskiej przywitany gwizdami. W przeciwienstwie do schodzacego kilka
minut pozniej z murawy Muciego. Albanski pomocnik w czwartek przy
Lazienkowskiej po raz pierwszy doczekal sie skandowania swojego nazwiska.
Zasluzenie. Probierz co prawda do kadry go nie powola, ale wlasciciel Legii
Dariusz Mioduski moze sie cieszyc, bo Muci nie tylko strzelil dwa gole, ale
przy tym rozegral swietny mecz przeciwko Aston Villi, ktorym tylko podbil
swoja wartosc.

Legionisci walke w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy zaczeli od
niespodziewanego zwyciestwa. W meczu z teoretycznie najtrudniejszym
rywalem, bo teraz czekaja ich wyjazdowe spotkania z AZ Alkmaar (5
pazdziernika) i Zrinjskim Mostar (26 pazdziernika).

DETEKTYW

Fatalna milosc Katarzyna STRZELECKA

Kolejny kieliszek wodki nie ukoil bolu Andrzeja. Chcial byc z Dorota, a
zamiast niej zostala mu rozpacz zdradzonego kochanka. I ten nieznosny bol.
Zamykal oczy i ciagle widzial Dorote z Sebastianem. Widzial, jak sie o
niego seksownie ociera, jak sie do niego usmiecha. Chcial odegnac zle
obrazy, ale bylo jeszcze gorzej. Tym razem zobaczyl ich nagie, splatane ze
soba w namietnym uscisku ciala. – Nie wytrzymam! Nie pozwole, zeby on zajal
moje miejsce przy niej – prawie krzyczal z rozpaczy. Nie pamietal, kie- dy
zakochal sie w Dorocie. Byla od niego starsza o 6 lat. Dorastali przy
jednej ulicy. Ich domy dzielilo zaledwie 100 metrow. Dorota zawsze mu
imponowala. Byla ladna, roze- smiana. Ciagle krecili sie przy niej
mezczyzni. Andrzeja trakto- wala zartobliwie. Ot, jak zabaw- nego malolata,
ktory wlepial w nia rozkochane oczy. W koncu Dorota zaszla w ciaze i wyszla
za maz. Nie wybrala szczesliwie. Jej slubny, nie dosc, ze lubil zagla- dac
do kieliszka, to jeszcze bywal agresywny. Zlosc do swiata wyla- dowywal na
Dorocie. A ona nie byla z tych, ktore pozwalaja sie bezkarnie tluc. Nie
pozostawala dluzna. Cala ulica slyszala ich klotnie i krzyki.

J Pechowy strzal

ako nastolatek Andrzej przezyl tragedie. W szkole zawodowej okazalo sie, ze
ma dryg do

roznych prac slusarskich. Potrafil otworzyc kazdy zamek, a co wiecej –
takze skonstruowac wymyslny mechanizm. Ten swoj dryg pola- czyl z pasja do
broni. Wkrotce spod jego zdolnych dloni wyszly dwie dubeltowki. Jedna
podarowal Sebastianowi, swojemu owczesne- mu kumplowi. Druga przezna- czyl
dla siebie. We dwoch szybko doszli do perfekcji w strzelaniu do puszek po
piwie. Wyszkoleni w mysliwskich tajnikach wyruszali na lowy do pobliskich
lasow i na laki. Polowali na zajace.

W trakcie jednej z takich mysliwskich wypraw doszlo do nieszczescia.
Sebastian prze- ladowywal bron i dubeltowka nagle wystrzelila. Kula trafila
Andrzeja w ramie. Ranny chlo- pak trafil do szpitala. Postrzal nie byl
grozny dla zycia, ale kula, miedzy innymi, uszkodzila ner- wy. Od tamtej
pory Andrzej mial niedowlad reki.

Kalectwo sprawilo, ze zamknal sie w sobie. Byl nizszy i szczuplej- szy od
rowiesnikow. Po postrzale,

jakby jeszcze bardziej sie skurczyl i przygarbil. Wstydzil sie swojego
ciala. Z czasem przestal w ogo- le rozmawiac z dziewczynami. Matce skarzyl
sie, ze zadna sie w nim nie zakocha. Zadna go nie bedzie chciala. Cale dnie
przesiadywal w swoim pokoju. Zza fira- nek z zazdroscia obserwo-

wal licznych gosci, ktorzy odwie- dzali dom Doroty. Z plotek dowie- dzial
sie, ze rozeszla sie z mezem i odzyskala wolnosc. Kilka razy wpadli na
siebie w sklepie. I on, i ona, kupowali alkohol. Andrzej pil w samotnosci,
ona brylowa- la w duzym, glownie meskim towarzystwie. W weekendy drzwi w
jej domu prawie sie nie zamy- kaly. Ktoregos razu Dorota, juz lekko
podchmielona, zagadnela w sklepie Andrzeja. Rozbawiona zaprosila go do
siebie na impre- ze. Gdyby byl trzezwy, to pewnie ze strachu ucieklby do
domu, ale wypil wczesniej kilka piw, ktore dodaly mu odwagi. “Dlaczego
nie?” – zapytal sie w myslach i szybko, jakby sie bal, ze ona sie rozmysli,
przyjal zaproszenie.

– Nie ma sprawy, jak zapra- szasz, to moge isc z toba – rzucil z pozoru
niedbale, choc wszystko sie w nim gotowalo z namietno- sci i pozadania.

Poszedl i zostal przez kilka najblizszych miesiecy. Zostalby z Dorota na
cale zycie, ale jego matka nie zaakceptowala milosci syna.

– To zla kobieta. Nie dla ciebie. Starsza. Ma dziecko. Lubi towa- rzystwo.
Pobawi sie toba, wyko- rzysta i rzuci. Bedziesz cierpial – uprzedzala
starsza pani.

Wkrotce tez odkryla slaby punkt syna. Wyczula, ze Andrzej nie do konca
wierzy w wiernosc swojej ukochanej. Wobec tego ciagle mu opowiadala o
jakichs mezczyznach, z ktorymi jakoby widywano Dorote. Zasiane w nim przez
matke ziarno zazdrosci kielkowalo w blyskawicznym

dramaTy pisane przez zycie

tempie. Wystarczylo, ze Dorota 10 minut pozniej wracala z pracy lub ze
sklepu, a Andrzej juz byl pelen podejrzen.

– Gdzie bylas? Z kim sie widzialas? – dopytywal od progu. Nie chcial tez
wierzyc w tlu- maczenia, ze uciekl jej autobus,

czy byla kolejka w sklepie.

– Mow prawde! Z kim sie spo- tkalas? Co robiliscie? Lepiej ci z nim bylo
niz ze mna? – dreczyl ja podejrzeniami.

A ze Dorota nie lubila ogra- niczania wolnosci, awantury wybuchaly w ich
domu czesto. Wkrotce doszly do tego klot- nie o pieniadze na utrzymanie
domu. W koncu oboje byli soba zmeczeni.

– Pakuj manatki i wracaj do mamusi. Mam juz cie dosyc – zadecydowala Dorota
po kolej- nej klotni.

Andrzej poslusznie zabral swoje rzeczy i wrocil do rodzin- nego domu. Juz
wczesniej zda- rzaly im sie kilkudniowe rozsta- nia, ale tym razem obok
Doroty pojawil sie kolejny mezczyzna. Mloda kobieta wprost oszalala na jego
punkcie. Wkrotce wzie- li slub. Ale i za drugim razem nie trafila dobrze.
Jej wybranek wprawdzie nie bil jej i nie awan- turowal sie, ale za to bywal
na bakier z prawem. Za jeden z kry- minalnych wyskokow dostal kil- ka
miesiecy do odsiadki. Trafil do wiezienia na drugim krancu Polski. Dorota
szybko przestala odwiedzac meza. Nie zawracala tez sobie glowy wiernoscia.

Sytuacje te wykorzystal Andrzej, ktory cierpial po roz- staniu z piekna
sasiadka. Znow wprowadzil sie do Doroty i przez kilka miesiecy zyli zgodnie
niczym maz i zona. Tej idylli nie przerwal nawet powrot meza Doroty z
wiezienia. Wspolnie wytlumaczyli mu, ze sa stworze- ni dla siebie. Maz,
ktory mial juz dosc burzliwego zycia z Dorota i marzyl o spokojnej, domowej
przystani, chetnie przyznal im racje. Bez zalu zgodzil sie na szybki
rozwod. MCo z ciebie za facet?

ilosc Andrzeja i Doroty rozkwitala. Niestety coraz czesciej oboje

zagladali do kieliszka. Alkohol zle wplywal na kobiete, stawa- la sie
drazliwa i impulsywna. Rzucala w narzeczonego szklan- kami, popielniczkami,
a nawet wazonami.

– Wynos sie z mojego domu! Idz do tej swojej mamusi! Dobraliscie sie. Udana
rodzinka. Ona mnie nienawidzi. A ty nieudaczniku, nawet nie potrafisz sie
jej sprze- ciwic! – krzyczala podchmielona Dorota.

Andrzej, ktory z natury byl spokojniejszy, wiele wybaczal ukochanej.
Cierpliwie znosil awantury, krzyki, docinki. Jak mogl, opiekowal sie jej
synem. Staral sie tez wspierac finansowo Dorote, ale sam mial niewielka
rente. Wprawdzie w okolicy byl znany jako “zlota raczka” i cze- sto lapal
prace dorywcze, jednak pieniedzy ciagle im brakowalo.

– Co z ciebie za facet? Nawet nie potrafisz mnie utrzymac – dogryzala mu
Dorota.

– To znajdz sobie lepszego – odcinal jej Andrzej.

Kiedy mial juz dosyc jej krzy- kow, wyprowadzal sie do mat- ki. Po kilku
dniach skruszona Dorota prosila, aby wrocil. A on dlugo nie dal sie prosic.

Sytuacja miedzy nimi stala sie trudna do wytrzymania, kiedy Dorota
porzucila prace. Miala wprawdzie szukac nowego zaje- cia, ale dzien za
dniem uplywal jej na kolejnej, mocno zakrapia- nej alkoholem, imprezie.
Przez jej dom znowu przewalaly sie tabuny okolicznych imprezowi- czow.
Wielu z nich nie ukrywalo swojego zauroczenia wdziekami Doroty, a ona nie
byla obojetna na ich zaloty. Andrzej zle to zno- sil. W kazdym mezczyznie,
ktory odwiedzal Dorote, widzial rywala.

Oliwy do ognia dodalo poja- wienie sie Sebastiana. Andrzej, od czasu
nieszczesnego postrza- lu w lesie, czul do dawnego

przyjaciela zal i niechetnie sie z nim spotykal. Niestety, Sebastian
zapalal pozadaniem do jego partnerki. Proponowal jej przejazdzki za miasto
swoim samochodem, wyjscia do knaj- py. Wprawdzie kryl sie przed Andrzejem,
ale miejscowi plot- karze chetnie przekazywali informacje o jego
odwiedzinach u Doroty.

Andrzej cierpial. Odzyly w nim dawne komplek- sy dotyczace niepelno-

sprawnosci. Chociaz nie przyla- pal Doroty na zdradzie, to stal sie wobec
niej jeszcze bardziej nieufny. Czesciej tez zagladal do kieliszka. Do
mieszkania Doroty zapraszal swoich kolegow. Wspolnie pili na umor. Kobieta
chetnie sie przylaczala do tej meskiej kompani. Ktoregos wie- czoru, po
calodniowej balandze, doszlo miedzy nia i Andrzejem do awantury. Klocili
sie wyjat- kowo zawziecie. Powybijali okna, roztrzaskali kilka domowych
sprzetow. W koncu ich awantur- nicze zapaly ostudzili policjanci.

– Musimy od siebie odpoczac.

Nasze wspolne zycie nie uklada sie najlepiej – orzekla po wytrzez- wieniu
Dorota.

Kolejny raz Andrzej poslusz- nie wyprowadzil sie do swojej matki.

Mijal dzien za dniem, a Dorota nie przybiegala do Andrzeja z prosba o jego
powrot. On cier- pliwie czekal. Cale dnie spedzal na obserwowaniu
ukochanej. Rano widzial przez okno, jak szla do sklepu. Po wielkosci
dzwiga- nych przez nia siatek ocenial, czy zorganizuje impreze, czy spedzi
dzien tylko z synem. Wieczorami zagladal przez okna, co sie u niej dzieje w
mieszkaniu.

W ten sposob minely 2 tygo- dnie. Feralnego wieczoru Andrzej wracal od
kolegi. Jak zwykle przy- stanal przy domu partnerki. Tym razem zaniepokoila
go wlaczo- na nocna lampka. Wiedzial, ze w ten nastrojowy sposob Dorota
przyjmowala tylko niektorych gosci. Usilowal podsluchac, kto u niej jest,
ale bezskutecznie. Stal dluzsza chwile nasluchujac przez drzwi, co sie
dzieje. Jednak szyb- ko zdretwial z zimna. Styczniowy mroz dawal mu sie we
znaki. Rozezlony poszedl do siebie. W koncu wpadl na pomysl, aby wyslac do
mieszkania Doroty swojego mlodszego brata.

– Idz do niej. Dobijaj sie do drzwi, az ci otworzy. Musisz wejsc do srodka
i sprawdzic, kto z nia jest. Zapytaj o pieniadze, ktore ma mi oddac. Zrob
to dla mnie – pro- sil brata, ktory nie palal checia do wieczornych
odwiedzin.

Nastolatek wrocil po 10 minutach.

– Dorota nie chciala mnie wpuscic. Powiedziala, abym sobie poszedl, bo
zadnych pieniedzy ci nie odda. Slyszalem glos tego face- ta, ktory cie
niechcacy postrzelil. On jest u niej – przyznal mlodszy brat nie zdajac
sobie sprawy, jakie wrazenia na Andrzeju wywarla ta informacja.

– A to dziwka! Nie mieszkam z nia od kilku dni, a juz znalazla sobie nowego
frajera. I to kogo? Sebastiana, przez ktorego cierpie. Nie daruje im! –
krzyczal roz- wscieczony Andrzej.

Szybko chwycil kurtke

i wybiegl z mieszkania.

W drodze do domu Doroty postanowil, ze jeszcze raz popro- si ja, aby
wrocila. Wybacze. Wybacze jej wszystko. Zdrady. I mezczyzn. Jeszcze jest
dla nas szansa – pocieszal sie biegnac ulica. Po kilku chwilach byl przed
domem Doroty. Wbiegl na scho- dy. Chwycil za klamke, drzwi byly zamkniete.
Kopal w nie, uderzal piesciami.

– Dorota otworz! Wszystko ci wybacze. Porozmawiajmy. Chce byc z toba!
Kocham cie! – krzy- czal. Po chwili uslyszal szuranie po drugiej stronie
drzwi.

– Andrzej, daj spokoj. Idz sobie. Nie chce cie teraz widziec! – zawolala
Dorota.

Jej slowa rozjuszyly Andrzeja. Kopal drzwi z calej sily. Nagle zza
zamknietych drzwi uslyszal Sebastiana.

– Nie slyszysz, co dama do ciebie mowi? Nie chcesz odejsc po dobroci, to do
ciebie wyjde – krzyczal wsciekly Sebastian.

Andrzej slyszal, ze byly kole- ga rzeczywiscie usiluje wyjsc z mieszkania,
ale Dorota mu nie pozwolila.

– Daj spokoj, jutro zawiado- mie prokurature, ze mnie ta lajza nachodzi –
mowila kobieta.

– No wychodz, ty skur… Myslisz, ze sie ciebie boje! – ponownie wolal ze
schodow Andrzej.

Nagle na podworku pojawil sie jeden z mieszkancow pobli- skich domow.

– Co ty Jedrek tak krzyczysz? – dopytywal zaciekawiony.

– Zobacz Wlodek, alfonsa sobie przyprowadzila. Taka z niej k… –
odpowiedzial Andrzej.

– Przeciez to nie alfons, tylko twoj kolega. Idz do domu, bo tu sobie tylko
biedy napytasz – uspo- kajal sasiad.

Andrzej kiwnal glowa, odwro- cil sie i poszedl w kierunku domu. Slychac
bylo, jak sie odgraza: “Ja ich zalatwie”.

Droge do domu spedzil na rozmyslaniach o tym, co dzieje sie u Doroty. Byl
przekonany, ze ukochana go zdradza. Serce kola- talo mu jak oszalale.

– Musze cos wziac na uspoko- jenie, bo nie wytrzymam – mowil sam do siebie.

W domu z nadzieja dopadl do szafki z lekarstwami. Po kolei wyrzucal fiolki
z lekami. Nie znalazl jednak nic na uspokoje- nie. Trzesacymi rekami
usilowal otworzyc domowy barek.

– Daj mi wodki, bo umre!

– krzyczal do zaniepokojonej matki, ktora wyszla ze swojego pokoju.

– Jedrus, co sie dzieje? Uspokoj sie. Nie mam w domu wodki – uciszala syna.

– Jak cos potrzebuje, to nie masz. Jak zwykle klamiesz! – zlo- scil sie
Andrzej.

Szorstko odepchnal matke i wybiegl z mieszkania. W naj- blizszym nocnym
sklepie kupil pol litra czystej. Najszybciej jak mogl wrocil do domu. Siadl
w swoim pokoju. Mial problemy z nalaniem pierwszego kieliszka. Za bardzo
trzesly mu sie rece. Rozlal kilka kropel. Napelniony kieliszek wypil jednym
haustem. Od razu nalal ponownie. Wypil rownie szybko. Czul jak gora- ca
fala zalewa go od wewnatrz. Z luboscia zaciagnal sie papie- rosem. Zamknal
oczy, glowe oparl o kanape. Usilowal uspo- koic oddech. Wyobrazal sobie
wiosenny las. Nagle w jego myslach znowu pojawili sie Dorota i Sebastian.
Calowali sie namietnie.

– Nie dam rady. On wdep- tal mnie w ziemie. Taki z niego przyjaciel. Zabral
mi reke, teraz chce zabrac kobiete – mamrotal do siebie. Zerwal sie z
kanapy. Chwile chodzil w te i z powrotem po nieduzym pokoju. W koncu siadl
i raz po razie napelnial kieliszek. Pil i nie czul, ze pije wodke. Pod
koniec butelki juz mial nadzieje, ze przegonil natretne mysli. Lezal chwile
spokojnie.

Obraz kochajacej sie pary wrocil ze zdwojona sila. Byl tak ostry, prawie
namacalny, ze cale cialo przeszyl mu bol. Poczul, ze traci Dorote na
zawsze, ze odbie- ra mu ja inny mezczyzna. Nie mogl sie z tym pogodzic.
Nalal ostatni kieliszek. Ze zloscia roz- trzaskal butelke o sciane. Patrzyl
na szklane kawaleczki. “Czy moje zycie tez sie tak roztrza- skalo” –
zamyslil sie. Po chwili postanowil, ze bedzie walczyl o Dorote.

– Przegonie tego drania od niej! Musze sie pospieszyc. Moze jeszcze do
niczego miedzy nimi nie doszlo. Moze tylko chleja wodke – mowil do siebie z
nadzieja.

Zgotowy do walki

erwal sie z kanapy. Sprawnie zrolowal czesc dywanu. Wyjal obluzowa-

ne deski z podlogi. Ze skrytki delikatnie wyciagnal dosc pokaz- ne
zawiniatko. Odwinal bawel- niana szmatke. Z luboscia wzial w rece swoj
skarb. Wlasnorecznie zrobiony pistolet maszynowy, z oryginalnym magazynkiem
od pistoletu Rak. Zafascynowany patrzyl na bron.

– Teraz zobaczymy, kto jest silniejszy. Nastrasze go tak, ze
bedziewial,gdziepieprzrosnie – usmiechnal sie do siebie.

W skrytce bylo tez ukryte pudelko z nabojami. Wyciagnal je. Powoli, bardzo
dokladnie naladowal pelen magazynek. Pietnascie naboi. Pozostale scho- wal
do kieszeni kurtki.

Cicho, aby nie obudzic domownikow, wymknal sie z mieszkania. Tym razem nie
czul nawet mrozu. Szedl pewny sie- bie, wyprostowany. Pod nogami skrzypial
mu snieg.

Przez okno zobaczyl, ze w mieszkaniu Doroty bylo ciemno. Wszedl na schody.
Nasluchiwal przy drzwiach. Slyszal jakby sprezyny lozka. A takze
przytlumione, sapiace glosy – kobiecy i meski. Zlosc znow go dopadla.

– Zdradza mnie z tym gnoj- kiem – prawie plakal.

Szybko jednak sie pozbieral. Przypomnial sobie, ze ma prze- gonic
Sebastiana.

– Wypier… stad! Dorota jest moja! – z calych sil walil piescia- mi w
drzwi.

Uderzal tak, dopoki nie usly- szal odglosu krokow w mieszka- niu Doroty.

– Poczekaj, tylko naciagne spodnie, to do ciebie wyjde! Tak ci wpieprze, ze
sie w koncu opamie- tasz! – wolal zza drzwi rozezlony Sebastian.

Andrzej cofnal sie od drzwi. Czekal, az Sebastian sie ubierze. Zlosc,
rozpacz, zal, milosc, niena- wisc – wszystkie te emocje buzo- waly w jego
glowie. Reke z pisto- letemukrylzaplecami.Szczeknal otwierany zamek. Ten
znany dzwiek wzbudzil u Andrzeja fale wspomnien. Nieoczekiwanie przypomnial
sobie dzien, w kto- rym Dorota zatrzasnela klucze w mieszkaniu i nie mogla
sie dostac do srodka. Oczywiscie wezwala Andrzeja, a on otworzyl stary
zamek w kilka sekund. Byla taka z niego dumna. Wszystkim opowiadala, jakim
jest wspania- lym fachowcem. Wieczorem pili wino, kochali sie. Krzyki
Sebastiana przy- wrocily Andrzeja do rze- czywistosci. Jego rywal

stal w polotwartych drzwiach. Byl wsciekly. W rece trzymal lopate. Poszukal
wzrokiem Andrzeja. Zrobil krok w jego kierunku, zamachnal sie lopa- ta. W
tym samym momencie Andrzej wyciagnal zza plecow reke z pistoletem. Nacisnal
spust. Zamknal oczy i strzelal.

Kiedy przestal strzelac, w maga- zynku zostal tylko jeden naboj. Sebastian
lezal na plecach przy drzwiach. Oczy mial nieruchomo wpatrzone w gore.
Andrzej ostroz- nie minal cialo. Wszedl do miesz- kania. Wlaczyl swiatlo.
Rozgladal sie za Dorota. Katem oka dostrzegl jej sylwetke na koncu
korytarza. Skradala sie do drugich drzwi wyjsciowych. Bez namyslu strzelil.
Kula przeszla przez bark kobiety. Jednak Dorota zdolala otworzyc drzwi.
Wybiegla na podworko. Andrzej rzucil sie za nia. Biegnac ladowal magazynek
nabojami z kieszeni kurtki. Wybiegl za nia na podworko. Dzielilo ich oko-
lo 30 metrow. Dorota dobiegala juz do domu sasiadow. Wystrzelil cala serie.
Upadla na schodach. Podbiegl. Siadl kolo niej. Wtulil glowe w jej cieple
cialo. Pachniala tak jak zwykle. Lubil ten jej zapach. Mieszanina mydla i
jakichs perfum. Pewnie nie za drogich, bo skad by miala pieniadze na takie
wydatki. Jeszcze mocniej przytulil sie do swojej kobiety. Zalkal bezglosnie.

– Co ja zrobilem? – plakal bez- radnie niczym dziecko.

Ulozyl glowe Doroty na swo- ich kolanach. Gdzies blisko prze- razliwie
szczekal pies. Zerwal sie wiatr. Uderzal zimnymi podmu- chami w twarz
Andrzeja.

– Zegnaj moja milosci – deli- katnie pocalowal Dorote w usta, po czym
przylozyl sobie lufe pistoletu do skroni. Bez zastano- wienia nacisnal na
spust. Uslyszal suchy szczek mechanizmu spusto- wego. Pociagnal drugi raz i
kolej- ny. Magazynek byl pusty. Z gardla wyrwal mu sie przerazajacy sko-
wyt. Wyl niczym dzikie zwierze.

Rano sasiad znalazl ciala Doroty i Sebastiana. Policjanci przygotowali

oblawe przy domu Andrzeja. Mezczyzny jednak nie bylo w mieszkaniu. Jego
mlodszy brat przekazal funkcjonariu- szom list, ktory Andrzej napisal w
nocy.

– Obudzil mnie. Byl roztrze- siony. Bezladnie belkotal, ze ich zabil.
Plakal. W koncu dal mi list. Powiedzial, zebym oddal go policji – tlumaczyl
nastolatek.

W pozostawionym liscie Andrzej przyznal sie do obu zabojstw. Prosil, aby
nikogo inne- go nie podejrzewac.

Jeszcze tego samego dnia kuzyn Andrzeja zawiadomil poli- cje, ze
poszukiwany mezczyzna jest u niego w domu. Wieczorem

Andrzej zostal zatrzymany. Nie stawial oporu. Plakal. Dopytywal o Dorote.

Dwa tygodnie pozniej Andrzej napisal do Doroty pierwszy list z aresztu.
Pisal w nim, jak bardzo ja kocha. Obiecal, ze nigdy nie przestanie jej
kochac. Dopytywal, dlaczego go nie odwiedza, nie dzwoni i nie wysyla listow.

“…Napisz do mnie, choc pare slow. Sama wiesz, ze i tak bedziemy razem.
Nie moze byc tak, abysmy byli rozlaczeni, bo wowczas bym oszalal. Nie wiem,
co byloby pozniej… Przesylam tobie najczulsze i najukochansze
pozdrowienia…”.

Koperty z listami adresowal: “Moje Kochanie Dorota”. Wysylal je na adres
domu, w ktorym mieszkala jego ukochana.

W”Kochanie Moje…” sadzie opowiedzial

o swojej milosci do

Doroty. Mowil o ich wspolnym zyciu. Opowiadal o emocjach, uczuciach. O
zdra- dzie. I bolu, jaki zadala mu ukochana kobieta. Nie wybielal sie. Nie
kryl pijanstwa, awan- tur o pieniadze, scen zazdrosci. Nie oczernial
Doroty. Zabojstwo opisal z najdrobniejszymi szcze- golami. Adwokat, ktory
bronil Andrzeja usilowal przekonac sedziow, ze jego klient dzialal w
afekcie lub na skutek patolo-

gicznego upojenia alkoholem. Te wersje wykluczyli psychia- trzy. W ich
ocenie, w czasie zaboj- stwa Andrzej byl pod wplywem

wypitego alkoholu, ale nie byl to stan upojenia patologiczne- go. Pamietal
przebieg zdarzenia, potrafil je opisac. W feralny wie- czor, jego
zachowanie bylo zborne, mial w pelni zachowana orientacje.

Lekarze wykluczyli tez dziala- nie w afekcie.

Dzialanie w afekcie charak- teryzuje sie calkowita przewaga emocji nad
procesami intelek- tualnymi. Tam gdzie wystepuje jakikolwiek element
planowa- nia dzialania, nie mozna mowic o afekcie fizjologicznym. W tej
sprawie oskarzony planowal dzialanie. Swiadczy o tym mie- dzy innymi:
zabranie broni, zaladowanie magazynku do pel- na, oraz schowanie do
kieszeni dodatkowych naboi. Kierowala nim chec zemsty, danie nauczki
konkurentowi. Posiadanie broni dawalo mu poczucie dominacji – stwierdzili
psychiatrzy.

Lekarze wykluczyli rowniez chorobe psychiczna. Dostrzegli jedynie u
Andrzeja nieprawidlo- we cechy osobowosci. To nimi wytlumaczyli pisanie
listow milo- snych do zmarlej Doroty.

Sad skazal Andrzeja na 15 lat wiezienia.

A on wciaz pisze. “…Kochanie Moje. Dlaczego do mnie nie przy- szlas na
widzenie? Czekalem na te chwile. Przeciez wiesz, jak bar- dzo mi zalezy na
tobie. Kocham cie… Twoj Andrzej”

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto

Dzien dobry – tu Polska – 22.09.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 258) (67143)

22 wrzesnia 2023r.

Pogoda

piatek, 22 wrzesnia 19 st C

Zachmurzenie

Opady:20%

Wilgotnosc:76%

Wiatr:16 km/h

Kursy walut

Euro 4.61

Dolar 4.34

Funt 5.34

Frank 4.82

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis pozdrawiam Was z Redy powaznie zaskoczona. Zwykle o tej porze roku w
domu nosilam grube skarpety a na zewnatrz odziez z sezonu jesien-zima.
Tymczasem siedze w sukience i mysle jak tu garderobe na najblizsze dni
komponowac, bo w sierpniu bylo tak zimno, ze wyjezdzajac stad pochowalam
letnie rzeczy i wyjelam kolekcje na sezon ktory wynika z kalendarza. Z
pogody wynika inny. Ale w te strone zaskoczenie to ja lubie i na pewno
jakos ten “problem” rozwiaze. Oby jak najwiecej takich 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

Ojciec z siedmioletnim synem spaceruja po parku. W pewnej chwili staja sie
swiadkami romantycznych oswiadczyn.

– Tato, dlaczego ten pan ukleknal przed ta pania? – pyta chlopiec.

– Poniewaz sie jej oswiadcza, synu – odpowiada ojciec.

– A dlaczego wszyscy bija brawa i wszedzie leza kwiaty?

– Bo to bardzo uroczysta chwila.

Chlopiec lapie sie za glowe.

– To mama wczoraj oswiadczala sie hydraulikowi dwa razy, a ja nawet laurki
jej nie narysowalem!

Przydacz o slowach Zelenskiego: Ukraina odpycha rece, ktore swiadcza jej
pomoc. Takimi slowami Ukraina tak naprawde odpycha rece, ktore swiadcza jej
pomoc. Odpycha rece, ktore jej pomagaja. Mysle, ze wielu dzisiaj Polakow
czuje uczucie pewnej niesprawiedliwosci i rozczarowania – powiedzial w
srode szef Biura Polityki Miedzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Marcin
Przydacz, komentujac wypowiedz Wolodymyra Zelenskiego w kontekscie sporu o
eksport ukrainskiego zboza o tym, ze “niektorzy przyjaciele w Europie w
rzeczywistosci pomagaja przygotowac scene dla aktora z Moskwy”. Ukrainski
prezydent Wolodymyr Zelenski powiedzial we wtorek w Nowym Jorku, iz
“alarmujace jest to, co widzimy, ze niektorzy w Europie, jak niektorzy z
naszych przyjaciol w Europie, graja nasza solidarnoscia w teatrze
politycznym, robiac ze sprawy zboza dreszczowiec”. Wydaje sie, ze graja na
siebie, a w rzeczywistosci pomagaja przygotowac scene dla aktora z Moskwy –
mowil ukrainski przywodca. Przydacz: traktujemy te slowa jako
niesprawiedliwe, dla wielu sa nieakceptowalne

Do slow Zelenskiego odniosl sie w srode w Nowym Jorku szef Biura Polityki
Miedzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz.

– Te slowa traktujemy jako niesprawiedliwe w kontekscie tych dzialan, ktore
Polska podejmuje i podejmowala przez ostatnie lata i dla wielu z cala
pewnoscia nieakceptowalne. Ja sam z wlasnej perspektywy moge tylko dodac,
ze to sa dwa najbardziej miekkie slowa, jakie przychodza mi na mysl. Mysle,
ze takze i wielu moim rodakom, slyszac takie slowa – stwierdzil. Natomiast
Polska bedzie tutaj kontynuowala swoje dzialania w zakresie ochrony rynku
wspolnego, w zakresie ochrony rynku rolnego. Nie ma tutaj zamiarow do
zadnych zmian. Takimi slowami Ukraina tak naprawde odpycha rece, ktore
swiadcza jej pomoc. Odpycha rece, ktore jej pomagaja. Mysle, ze wielu
dzisiaj Polakow czuje uczucie pewnej niesprawiedliwosci i rozczarowania –
dodal.

Dyrygent szkolnej orkiestry razony pradem przez policje. Wczesniej odmowil
zakonczenia wystepu W Alabamie policjant uzyl paralizatora wobec dyrygenta
szkolnej orkiestry, ktora nie przestawala grac po zakonczeniu meczu futbolu
amerykanskiego. Razony pradem mezczyzna trafil najpierw do szpitala,
nastepnie do aresztu. Do zdarzenia doszlo 14 wrzesnia, po zwycieskim
wyjazdowym meczu futbolowej druzyny szkolnej Minor High School z druzyna z
liceum w miescie Birmingham w stanie Alabama. Jak wynika z informacji
przekazanych przez lokalna policje, po zakonczeniu spotkania
funkcjonariusze kierowali kibicow do wyjscia, tymczasem orkiestry obu
rywalizujacych na boisku szkol nadal graly. Policjanci mieli poprosic ich
dyrygentow, zeby skonczyli i “studenci i inni widzowie mogli opuscic
stadion”. Dyrygent orkiestry gospodarzy spelnil prosbe funkcjonariuszy. Ale
dyrygujacy przyjezdna orkiestra Johnny Mims “instruowal swoich muzykow, by
grali dalej”, relacjonuje policja. “Kiedy funkcjonariusze probowali
zatrzymac dyrygenta, doszlo do fizycznego starcia miedzy nim, personelem
szkoly z Birmingham i policja” – czytamy w cytowanym przez CNN fragmencie
policyjnego komunikatu.

Sytuacja zostala uwieczniona na nagraniu, ktore udostepnilo m.in. CNN.
Widac i slychac na nim, jak kilku policjantow prosi Mimsa, by jego
orkiestra skonczyla grac, a on odpowiada im, zeby “zeszli mu z oczu”. –
Zbieramy sie do wyjscia. To nasza ostatnia piosenka – dodaje dyrygent. –
Nastepnie funkcjonariusze groza mu, ze “zostanie zatrzymany”. – To fajnie –
rzuca Mims i unosi dwa kciuki do gory. paralizatorem

W dalszej czesci nagrania widac, jak swiatla gasna, a orkiestra konczy
grac. Gdy dyrygent schodzi ze sceny, policjanci doskakuja do niego i
probuja zalozyc mu kajdanki. Wywiazuje sie szamotanina, funkcjonariusze
probuja obezwladnic Mimsa, ten krzyczy, zeby “z niego zeszli”. Slychac, jak
jeden z policjantow mowi: “On uderzyl funkcjonariusza, rzucil sie na niego.
Musi trafic do aresztu.” Pozniej dyrygent wielokrotnie powtarza, ze “na
nikogo sie nie rzucil”. Po kilku sekundach policjanci raza mezczyzne
paralizatorem, a w tlumie slychac paniczne krzyki “Funkcjonariusz
dokonujacy zatrzymania utrzymuje, ze dyrektor zespolu popychal go podczas
czynnosci. Nastepnie funkcjonariusz ten uzyl wobec niego paralizatora, co
zakonczylo fizyczne starcie” – przekazala policja w oswiadczeniu. CNN
informuje, ze na innym nagraniu widac bojke miedzy Mimsem a policjantem,
jednak nie wiadomo, czy zdarzenie to mialo miejsce przed uzyciem
paralizatora, czy po nim.

Policja wyjasnia, ze po zdarzeniu Mims byl hospitalizowany. Po wyjsciu ze
szpitala zostal przetransportowany do aresztu. Trafil tam na podstawie
nakazu aresztowania za zaklocanie porzadku, nekanie i stawianie oporu
podczas zatrzymania. Cytowany przez CNN adwokat dyrygenta zapowiedzial juz,
ze podejmie dzialania prawne wymierzone w funkcjonariuszy bioracych udzial
w incydencie.

Grozil, dusil i okradl. Bo nie mogl pogodzic sie z rozstaniem Do 10 lat
wiezienia grozi 42-latkowi z Lodzi, ktory – jak przekazuje policja – byl
agresywny wobec dawnej partnerki i ja okradl. – Mezczyzna dusil
poszkodowana w trakcie jazdy samochodem, po czym zabral jej pieniadze z
portfela i uciekl. Wczesniej wobec poszkodowanej kierowal grozby karalne –
informuja mundurowi. Jak mowia, sprawca nie mogl pogodzic sie z tym, ze
partnerka chce zakonczyc z nim zwiazek. Do zdarzenia doszlo 17 wrzesnia.
Wtedy to 39-letnia kobieta przekazala swojemu partnerowi, ze chce zakonczyc
trwajacy od dwoch miesiecy zwiazek, ktory rozpoczal sie na jednym z portali
randkowych. Jak opowiada Wioletta Mielczarek z policji w Pajecznie,
mezczyzna zareagowal bardzo agresywnie. – Wobec kobiety kierowal grozby,
zastraszal, nie chcial opuscic mieszkania, naruszyl nietykalnosc cielesna i
finalnie zmusil kobiete, aby go odwiozla na dworzec w Radomsku –
relacjonuje policjantka. W trakcie jazdy samochodem – jak opowiada
Mielczarek – mezczyzna zaczal dusic swoja ofiare. – Kobiecie udalo sie
zatrzymac pojazd, wyciagnac kluczyki ze stacyjki i uciec napastnikowi –
opisuje rzeczniczka pajeczanskiej komendy powiatowej. Dodaje, ze na drodze
krajowej nr 42 w Nowej Brzeznicy zatrzymala przypadkowego kierowce i
poprosila o wezwanie policji.

Zatrzymany

Jak wynika z ustalen mundurowych, kiedy kobieta szukala pomocy, 42-latek
zabral jej 100 zlotych z portfela pozostawionego w aucie i uciekl.

– Oficer dyzurny na miejsce zdarzenia wyslal patrole policji. Mezczyzna
zostal zatrzymany, znajdowal sie w poblizu miejsca zdarzenia. W chwili
zatrzymania mial promil alkoholu w organizmie – informuje Mielczarek.
Policjanci stwierdzili tez, ze alkohol pila 39-latka, ktora siedziala za
kierownica. Badanie trzezwosci wykazalo, ze miala 0,4 promila w organizmie.
– Tlumaczyla sie mundurowym, ze zostala zmuszona do kierowania, obawiala
sie odmowic mezczyznie odwiezienia na dworzec i dlatego doszlo do takiej
sytuacji. Policjanci zatrzymali kobiecie prawo jazdy, a za popelnione
wykroczenie odpowie przed sadem – dodaje rzeczniczka policji w Pajecznie.

Do 10 lat wiezienia

Policjanci zatrzymali 42-latka. – Uslyszal juz prokuratorskie zarzuty
dokonania wymuszenia rozbojniczego, grozb karalnych, naruszenia miru
domowego oraz nietykalnosci cielesnej. Jego wyrok moze byc znacznie
surowszy, gdyz byl wczesniej notowany – informuje Mielczarek. Dodaje, ze
mezczyzna byl tez poszukiwany przez policje. Nie informuje jednak za co.

– Grozi mu do 10 pozbawienia wolnosci. Sad na wniosek prokuratora
zastosowal wobec podejrzanego srodek zapobiegawczy w postaci
trzymiesiecznego aresztu – konczy policjantka.

Poslanki PiS rozsylaja filmik, ze na Lampedusie imigranci “rozwalaja, co
sie da”. A to fake news Problem naplywajacych do Europy imigrantow z Afryki
staje sie dla Prawa i Sprawiedliwosci paliwem w trwajacej kampanii
wyborczej. W sieci kraza nagrania, ktore maja pokazywac, co sie dzieje
ostatnio we Wloszech – nie wszystkie przedstawiaja prawdziwe wydarzenia.
Jeden z takich antyimigranckich fake newsow promuja poslanki PiS. W
ostatnich dniach na Lampeduse dotarlo ponad 10 tys. imigrantow z krajow
afrykanskich. Wydarzenia na wloskiej wyspie naglasniaja prawicowi politycy,
grajac tym przekazem w trwajacej kampanii wyborczej. Przekonuja, ze to
efekt nieskutecznej polityki migracyjnej Unii Europejskiej. W spotach
wyborczych filmiki z imigrantami pokazuja politycy Prawa i Sprawiedliwosci
– podkreslajac, ze oni zawsze sprzeciwiali sie unijnym planom relokacji
imigrantow. “Przymusowa relokacja do Polski to projekt, za ktorym glosowala
polska opozycja. To rozwiazanie unijnej biurokracji sprawi, ze kolejne
tysiace beda przyplywaly do Europy” – slyszymy w spocie PiS opublikowanym
na Facebooku 18 wrzesnia.

Poslanka PiS o zachowaniu “imigrantow”: “trzeba rozwalic, co sie da”

W kadrach swoich spotow politycy pokazuja dramatyczne obrazy tlumow
koczujacych na wyspie czy prace policji. W niektorych spotach wykorzystano
tez archiwalne nagrania. I tak w spocie opublikowanym przez PiS 19 wrzesnia
na Facebooku sa m.in. migawki z dnia zamachu terrorystycznego na lotnisku
Zaventem w Belgii w 2016 roku. “Nigdzie w Polsce nie ma dzielnic grozy. Nie
ma, bo rzad Prawa i Sprawiedliwosci – wbrew temu co teraz opowiada Donald
Tusk – skutecznie broni naszych granic” – slychac w tle glos premiera
Mateusza Morawieckiego. W tej wyborczej walce o glosy, w ktorej
antyimigrancki przekaz odgrywa wazna role, nie zawsze pokazuje sie aktualne
czy autentyczne wydarzenia. Tak np. 19 wrzesnia rzeczniczka PiS Anita
Czerwinska podala dalej na platformie X post z filmem pokazujacym grupe
mezczyzn niszczacych samochod wloskich karabinierow. “Mechanicy i blacharze
w ramach wdziecznosci za przyjecie ich na wyspe #Lampedusa naprawiaja
wloskim karabinierom samochod” – brzmi komentarz anonimowego internauty,
ktory promuje rzeczniczka. To samo nagranie podala dalej 19 wrzesnia inna
poslanka PiS, Anna Kwiecien. “To sa biedni ludzie szukajacy swojego
miejsca”ale zanim go znajda trzeba rozwalic co sie da”” – skomentowala
(pisownia postow oryginalna). Tylko ze ten film ani nie przedstawia
aktualnej sytuacji na Lampedusie, ani nawet prawdziwych wydarzen.

Nagranie z planu filmowego, a nie z Lampedusy

Po wprowadzeniu kadrow z popularnego filmiku do wyszukiwarek obrazow mozna
znalezc wczesniejsze przyklady jego wykorzystania. Najstarszy post, w
ktorym opublikowano wideo, jest z czerwca 2014 roku. Pojawilo sie wowczas w
serwisie YouTube z naglowkiem: “Wsciekli imigranci kontra samochod
karabinierow”. W opisie czytamy jednak: “Wszystko prawda, szkoda tylko, ze
to plan filmowy, nie zauwazyliscie niczego dziwnego po lewej?”. Po lewej
stronie kadru mozna bowiem dostrzec postac trzymajaca mikrofon na
wysiegniku i blende sluzaca do odbijania swiatla slonecznego. To sprzet
wykorzystywany na planie filmowym.

Wideo bylo juz wczesniej wykorzystywane do naglasniania hasel
antyimigranckich. W 2016 roku opisywal je wloski serwis fact-checkingowy
Bufale.net. W 2018 roku – kiedy wideo znow krazylo w sieci z
wprowadzajacymi w blad opisami – napisal o nim serwis Snopes.com. Wedlug
dziennikarzy Snopesa nagranie pochodzi z planu filmu “Mediterranea” w
rezyserii Jonasa Carpignano. “Dwoch mezczyzn wyrusza w niebezpieczna podroz
z Afryki do Wloch w poszukiwaniu lepszego zycia, ale potem spotykaja sie z
wrogoscia i przemoca w tej szokujacej odslonie walki uchodzcow o
przetrwanie” – brzmi opis filmu w serwisie imdb.com.

Premier straszy imigrantami, ale nie ma dowodu, ze film ich pokazuje

15 wrzesnia premier Mateusz Morawiecki opublikowal na platformie X ponad
czterominutowy spot, w ktorym przekonuje, ze Donald Tusk, Angela Merkel i
Manfred Weber odpowiadaja za “tragiczna polityke migracyjna – za te
polityke, ktora doprowadzila do prawdziwej inwazji tysiecy nielegalnych
imigrantow do Europy”. Mowi, ze decyzje “biurokratow europejskich”
doprowadzily do “gwaltow, do rabunkow, do demolowania ulic, pladrowania
europejskich miast, do chaosu i pozogi”. W spocie Morawieckiego
wykorzystano fragmenty nagran z wloskiej Lampedusy czy z ulicznych
protestow z udzialem imigrantow. Ale jest tez filmik, na ktorym widac
mezczyzne skradajacego sie do kobiety schodzacej po schodach do przejscia
podziemnego. Mocnym kopniakiem zrzuca kobiete na dol. Kilka sekund pozniej
w tle slychac Mateusza Morawieckiego opowiadajacego, ze Donald Tusk “chce
wywolac poczucie zagrozenia oparte na klamstwie”.

O tym, co pokazuje ten filmik, pisal w grudniu 2016 roku brytyjski “The
Guardian”. Scene zarejestrowano w Berlinie na stacji metra Hermannstrasse.
Nagranie juz wowczas bylo wykorzystywane w antyimigranckich przekazach. Nie
moze byc jednak ilustracja tezy o “inwazji tysiecy nielegalnych imigrantow
do Europy”, bo napastnikiem byl 27-letni wowczas Bulgar Swetoslaw S. W
lipcu 2017 roku BBC informowalo, ze mezczyzna przyznal sie do winy i zostal
skazany na dwa lata i jedenascie miesiecy wiezienia.

W aucie mial czteropak piwa, w organizmie ponad dwa promile. Pijanego
kierowce zatrzymali po reakcji swiadka W poniedzialek (18 wrzesnia) po
godzinie 15.30 policjanci z Dabrowy Tarnowskiej otrzymali od jednego ze
swiadkow zgloszenie o samochodzie dostawczym, ktorego kierowca
najprawdopodobniej jest pijany. Jak widac na nagraniu zarejestrowanym przez
innego kierowce i opublikowanym przez policje, samochod jechal cala
szerokoscia drogi, zjezdzajac nieraz na przeciwlegly pas ruchu i pobocze.
Jak czytamy w komunikacie policji, zglaszajacy caly czas pozostawal w
kontakcie z dyzurnym, przekazujac dane o aktualnej lokalizacji sciganego
dostawczaka. Za jego wskazowkami wyslany zostal patrol.

Samochod zostal zatrzymany w Dabrowie Tarnowskiej na ulicy Olesnickiej.
Mundurowi, po otwarciu drzwi kierowcy, od razu wyczuli won alkoholu, a we
wnetrzu ujrzeli opakowania z alkoholem. Przeprowadzone badanie stanu
trzezwosci 45-letniego obywatela Ukrainy wykazalo ponad dwa promile
alkoholu” – czytamy w komunikacie malopolskiej policji. 45-latek zostal
zatrzymany, a samochod zabezpieczony i przekazany wlascicielowi. Wobec
kierowcy bedzie teraz prowadzone postepowanie, ktore zakonczy sie w sadzie.
“Za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzezwosci grozi kara
grzywny, ograniczenia wolnosci albo pozbawienia wolnosci do lat dwoch i
sadowy zakaz prowadzenia pojazdow” – informuje policja.

Nietypowy bagaz na lotnisku. Celnicy przejeli ponad 100 kilogramow wedlin
Ponad 100 kilogramow wedlin przejeli funkcjonariusze Krajowej Administracji
Skarbowej podczas kontroli na lotnisku w Balicach pod Krakowem. Jak
podkreslaja celnicy, wyroby miesne i mleczarskie spoza Unii Europejskiej
nie moga byc wwozone do kraju przez podroznych, dlatego znaleziona
kontrabanda zostanie zutylizowana. Wartosc wyrobow szacuje sie na 10
tysiecy zlotych. Nietypowy towar odkryli w bagazach podroznych na
krakowskim lotnisku funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej. Jak
zaznaczyli w komunikacie celnicy, czesc pasazerow, ktorzy przylecieli do
Polski spoza Unii Europejskiej, przewozila w walizkach 103 kilogramy
wedlin. Teraz podrozni musza liczyc sie z przykrymi konsekwencjami:
mandatem w wysokosci dwoch tysiecy zlotych i konfiskata zakazanych
produktow. Wyroby o wartosci okolo 10 tysiecy zlotych zostana zutylizowane.
“Na terytorium Unii Europejskiej nie mozna wwozic produktow miesnych i
mleczarskich bez przeprowadzenia granicznej kontroli weterynaryjnej. W
przypadku ruchu podroznych przywoz takiej zywnosci jest calkowicie
zakazany. Przy wjezdzie do UE trzeba liczyc z kontrolami celnymi. Produkty
miesne lub mleczne, przywozone wbrew zakazom, zostana zatrzymane i
zniszczone; podroznemu grozi rowniez grzywna lub pociagniecie do
odpowiedzialnosci karnej” – tlumaczy cytowana w komunikacie Izby
Administracji Skarbowej w Krakowie Anna Milosz, kierownik Oddzialu Celnego
Port Lotniczy Krakow-Balice.

Jak podkreslaja celnicy, przywoz na teren UE owocow i warzyw uwarunkowany
jest wymogiem posiadania swiadectwa fitosanitarnego. “Wyjatek stanowi tylko
piec rodzajow owocow. Sa to: banany, duriany, ananasy, kokosy i daktyle” –
czytamy w komunikacie.

“Ciala kosmitow” poddane kolejnym badaniom. “Nie ma dowodow na montaz lub
manipulacje” Zaprezentowane przed tygodniem meksykanskiemu parlamentowi
domniemane szczatki istot pozaziemskich zostaly poddane kolejnym badaniom.
Wynika z nich, ze to “pojedyncze szkielety” i “nie ma dowodow na montaz lub
manipulacje czaszkami”. Na temat odkrycia meksykanskich ufologow
wypowiedzial sie znany angielski fizyk, profesor Brian Cox

W ubieglym tygodniu w meksykanskim Kongresie odbylo sie spotkanie
parlamentarzystow z ufologami i ludzmi, ktorzy mieli byc swiadkami
niewyjasnionych zjawisk. Podczas konferencji dziennikarz i ufolog Jaime
Maussan zaprezentowal wysuszone ciala niewielkich istot. Twierdzil, ze
pochodza one z Peru, maja okolo 1000 lat, nie sa ludzmi i “nie stanowia
czesci naszej ziemskiej ewolucji”. Jak informuje “New York Post”, w
poniedzialek 18 wrzesnia badacze Naukowego Instytutu Zdrowia meksykanskiej
marynarki wojennej poddali domniemane szczatki istot pozaziemskich
analizie. Cytowany przez dziennik Jose Zalce Benitez, dyrektor instytucji,
przekazal, ze z badan wynika, iz nalezaly do “pojedynczych szkieletow” i
“nie ma dowodow na montaz lub manipulacje czaszkami”.

Z ustalen meksykanskich badaczy mialoby tez wynikac, ze jedna z istot
prawdopodobnie “byla w ciazy”, o czym swiadczyc ma wybrzuszenie w jej
brzuchu, dodal Benitez. Zasugerowal, ze wybrzuszenie moze byc jajami. – Te
istoty nie maja nic wspolnego z ludzmi – podkreslil naukowiec. Profesor
Brian Cox: “zbyt humanoidalne, aby mogly byc prawdziwe”

Teorii Meksykanow nie podziela znany angielski fizyk, profesor Brian Cox.
We wpisie na obserwowanym przez ponad trzy miliony uzytkownikow koncie na
platformie X (dawniej Twitter) naukowiec stwierdzil, ze jego zdaniem
szczatki sa “zbyt humanoidalne, aby mogly byc prawdziwe”. “Jest bardzo malo
prawdopodobne, by inteligentne gatunki, ktore wyewoluowaly na innych
planetach, wygladaly jak my. Poza tym, wyslijcie probki do 23andMe (firma
zajmujaca sie badaniami genetycznymi – red.), nie mowiac juz o najblizszym
uniwersytecie. Oni w 10 minut dadza wam odpowiedz” – zasugerowal Cox
meksykanskiemu ufologowi i jego ekipie. Po tym, jak Maussan zaprezentowal
meksykanskiemu parlamentowi domniemane ciala kosmitow, media przypominaly,
ze ufolog juz wczesniej zwiazany byl z teoriami, ktore zostaly ostatecznie
naukowo obalone. Stacja Sky News podkreslila, ze Maussan juz w 2015 roku
twierdzil, ze mumia znaleziona w poblizu Nazca w Peru mogla byc pochodzenia
pozaziemskiego. Te twierdzenia zostaly jednak odrzucone, gdy udowodniono,
ze byly to szczatki dziecka. Hiszpanskojezyczna redakcja portalu Wired
przekazala natomiast, ze w Peru twierdzenia Maussana i innych ufologow w
sprawie takich odkryc byly okreslane jako falszerstwa sporzadzone z
fragmentow prawdziwych mumii ludzkich. W niektorych przypadkach
potwierdzaly to badania DNA.

Turystka “zaniemowila”, gdy zobaczyla rachunek w restauracji. Wezwala
policje Japonska turystka nie kryla oburzenia, gdy po zjedzeniu obiadu w
singapurskiej restauracji na rachunku zobaczyla kwote 1300 dolarow (ok. 5,6
tys. zl). Kobieta twierdzi, ze obsluga nie poinformowala jej o rzeczywistej
cenie zamowionego dania. Sprawa skonczyla sie wezwaniem policji do lokalu.
Sprawe opisal we wtorek portal Asia One. Pochodzaca z Japonii turystka
Junko Shinba wraz z rodzina odwiedzila restauracje Seafood Paradise w
dzielnicy Clarke Quay w Singapurze. Pobyt w lokalu nie nalezal jednak do
udanych – po zakonczeniu posilku otrzymali wyjatkowo wysoki rachunek.
Shinba opowiedziala w rozmowie z Asia One, ze podczas skladania zamowienia
kelner wyraznie polecal zamowienie jednego rodzaju kraba za 30 dolarow (ok.
130 zl). Ostatecznie rodzina zamowila czerwonego kraba krolewskiego,
jednego z najwiekszych jadalnych krabow swiata Po zjedzeniu posilku okazalo
sie, ze na rachunku widnieje kwota ponad 1300 dolarow (ok. 5,6 tys. zl), a
cena tylko jednego dania przyrzadzonego z kraba wyniosla 938 dolarow (ok. 4
tys. zl). – Wszyscy zaniemowilismy, widzac, ze kolacja dla czterech osob
kosztowala az tyle – stwierdzila Shinba. Kobieta twierdzi, ze obsluga
lokalu, podajac cene kraba, nie wyjasnila, ze dotyczy ona 100 gramow, a nie
calosci. Turystka uwaza tez, ze nie poinformowano ich o calkowitej wadze
kraba ani ze zostanie on ugotowany tylko dla nich. – Niektore restauracje
serwuja kraby na czesci – zauwazyla. – Podano nam trzy talerze pelne kraba
i inne potrawy, nie bylismy w stanie wszystkiego zjesc – dodala.

W zwiazku z zaistniala sytuacja turystka poprosila o wezwanie policji. Gdy
ta przyjechala na miejsce, personel restauracji pokazal kobiecie paragon
innego klienta, ktory zamowil podobne danie, aby udowodnic, ze lokal nie
obciazyl jej nadmierna oplata. Chcac zalagodzic sytuacje, kierownik
restauracji zdecydowal o przyznaniu jej znizki w wysokosci 107 dolarow (ok.
460 zl). Shinba powiedziala, ze o sprawie poinformowala podlegla
Ministerstwu Handlu i Przemyslu Rade Turystyki Singapuru. takim
przedstawieniem zdarzenia nie zgadzaja sie jednak wlasciciele restauracji.
Zapytany o zajscie przez Asia One przedstawiciel lokalu odpowiedzial, ze
personel “wyraznie zakomunikowal” klientom, jaka jest cena i waga
zamawianego przez nich dania, i ze krab wazyl lacznie okolo 3,5 kg. “Aby
zapobiec jakimkolwiek nieporozumieniom, personel przyniosl nawet calego
czerwonego kraba krolewskiego do stolu jeszcze przed jego przygotowaniem” –
przekazal. “Klienci odmowili uregulowania rachunku i poprosili o zlozenie
zawiadomienia na policje” – dodal. Podkreslil tez, ze przyznanie gosciom
znizki wynikalo tylko “z dobrej woli”, bo ci twierdzili, ze nie maja
wystarczajacej ilosci gotowki, aby zaplacic za obiad.

SPORT

Koszmar Grabary! Puszcza dwa gole w dwie minuty! Bylo tak blisko sensacji
Cos niesamowitego – tak mozna opisac krotko to, co dzialo sie w dwoch
pierwszych srodowych meczach Ligi Mistrzow. Kamil Grabara bronil bardzo
dobrze, czasami szczesliwie, ale w koncowce przezyl koszmar, wpuscil dwa
gole, a FC Kopenhaga zremisowala na wyjezdzie z Galatasaray 2:2. Tymczasem
w Madrycie Real zwycieskiego gola na 1:0 z Unionem Berlin zdobyl w 95
minucie! To nie bedzie pierwszy mecz przeciwko takiej druzynie i w takiej
atmosferze. Jestesmy przyzwyczajeni do takich sytuacji, bo mamy juz sporo
doswiadczenia w Lidze Mistrzow. Wlasciwie to my, a nie fani, gramy na
murawie, wiec sadze, ze nie bedzie to mialo na nas wplywu. Slyszalem od
mojego przyjaciela, ze kibice Fenerbahce sa lepsi – powiedzial Kamil
Grabara przed meczem. Takie slowa sprawily, ze przy kazdym kontakcie z
pilki Grabary kibice bardzo glosno gwizdali. Polski bramkarz blyskawicznie
pokazal im jednak, ze nic sobie nie bedzie z tego robil. Polski bramkarz
juz w siodmej minucie wygral pojedynek sam na sam ze swietnym argentynskim
bramkarzem Mauro Icardim. Potem Grabara bronil bardzo pewnie, ale tez
szczesliwie. W 24. minucie uratowala go poprzeczka, po dobrej akcji
Icardiego z Akturkoglu. Ten ostatni w 17. minucie mial inna bardzo dobra
okazje, z jedenastu metrow strzelil mocno, ale tuz obok slupka. Grabara w
tej sytuacji nawet nie drgnal.

Galatasaray dominowal, a gola strzelili… goscie. Po dosrodkowaniu z
prawej strony pola karnego, pilke zgral glowa Lukas Lerager, pilke przyjal
na osmym metrze Mohamed Elyonoussi, strzelil mocno lewa noga i “przelamal”
rece bramkarza. Od poczatku drugiej polowy dominowali goscie. Szybko
dostali za to nagrode. W 59. minucie swietne podanie z glebi pola otrzymal
Birger Meling, wbiegl w pole karne, podal do Diogo Goncalvesa, ktory
strzelil do pustej bramki, bo Muslera wczesniej sie zawahal i zle wyszedl z
bramki. Od 73. minuty goscie grali w dziesiatke, bo druga zolta kartke
otrzymal dunski obronca – Elias Jelert. Gospodarze atakowali, ale bili
glowa w mur. Ich ataki byly chaotyczne, schematyczne i nie potrafili
stworzyc sobie dogodnych sytuacji.

Az do samej koncowki, w ktorej spisal sie znakomicie! Najpierw w 86.
minucie kontaktowego gola po pieknym strzale z szesciu metrow z kata zdobyl
Francuz Sacha Boey. 120 sekund pozniej po dosrodkowaniu z lewej strony
rezerwowego Wilfrieda Zahy, ladnym strzalem z 15 metrow wyrownal inny
zmiennik – Tete. Galatasaray w drugiej kolejce zagra na wyjezdzie z
Manchesterem United (3 pazdziernika o godz. 21). Natomiast FC Kopenhaga
podejmie jednego z glownych faworytow do koncowego triumfu – Bayern
Monachium.

Zwycieskie meki Realu Madryt

W drugim meczu rozegranym od godz. 18.45 Real Madryt wygral 1:0 z Union
Berlin. W 51. minucie Rodrygo, a w 63. minucie Joselu trafili w slupek.
Dopiero w piatej minucie doliczonego czasu gry trafil w zamieszaniu
podbramkowym Jude Bellingham.

Tak wyglada tabela po meczu polskich siatkarek z Tajlandia. Najgorzej
Reprezentacja
Polski dosc zaskakujaco przegrala 2:3 (18:25, 25:7, 22:25, 25:23, 12:15) z
Tajlandia w czwartym meczu kwalifikacji olimpijskich. Bialo-Czerwone
potrafily zmiazdzyc rywalki, by chwile pozniej znow oddac im inicjatywe.
Tym samym skomplikowaly swoja sytuacje w tabeli. Obecnie zajmuja pozycje,
ktora nie gwarantuje im awansu na IO, a mecze z najtrudniejszymi rywalkami
dopiero przed nimi. Polskie siatkarki bardzo dobrze rozpoczely kwalifikacje
do igrzysk olimpijskich w Paryzu. Pokonaly kolejno Slowenie (3:0), Koree
Poludniowa (3:1) i Kolumbie (3:0). Z kolei w srode zmierzyly z Tajkami.
Wydawalo sie, ze druzyna Stefano Lavariniego bez wiekszych problemow pokona
rywalki, tym bardziej ze przeciwniczki nie wygraly jeszcze ani jednego
spotkania. Dosc zaskakujaco reprezentacja Tajlandii postawila trudne
warunki. Zaskakujace problemy Polek z Tajkami. W drugim secie prawdziwa
miazga, a pozniej ciezary

Juz pierwszy set pokazal, ze nie bedzie to latwy mecz dla naszych
siatkarek. Tajki na starcie zbudowaly sobie bezpieczna przewage, okolo
pieciopunktowa. Choc Polki staraly sie zniwelowac strate, to bez sukcesow i
ostatecznie przegraly partie az 18:25. To podraznilo kadre Lavariniego,
ktora w drugim secie niemal zmiazdzyla rywalki. Tajki byly w stanie urwac
jej tylko siedem punktow. I kiedy wydawalo sie, ze Bialo-Czerwone pojda za
ciosem, to znow trafil sie przestoj w ich grze. W trzecim secie oddaly
inicjatywe przeciwniczkom i popelnily sporo bledow, co zaowocowalo porazka
22:25. Z kolei czwarta partia byla najbardziej wyrownana i zapisana na
koncie Polek 25:23. O losach wygranej zadecydowal wiec piaty set, w ktorym
silniejsze byly Tajki 15:12. Pierwsza porazka Polek w tym turnieju znaczaco
skomplikowala ich sytuacje w tabeli. Pozostaly na trzecim miejscu z
dorobkiem 10 punktow, ale juz za kilka godzin moga stracic te pozycje.
Wszystko bedzie zalezalo od Niemek, ktore jeszcze w srode zmierza sie ze
Slowenkami. Jesli wygraja, wowczas wyprzedza nasza kadre.

W pierwszej kolejnosci liczy sie liczba zwyciestw, a dopiero w przypadku
takiego samego bilansu, brane pod uwage sa punkty. W tej sytuacji Niemki
beda mialy na koncie cztery zwyciestwa, a Polki trzy. Na pierwszym miejscu
znajduja sie z kolei Wloszki z kompletem zwyciestw i 12 punktami. Takim
samym dorobkiem legitymuja sie Amerykanki, ale przegraly jednego seta
wiecej. Tabela grupy C po porazce Polek

1. Wlochy – 4 mecze, 4 zwyciestwa, 12 pkt, bilans setow: 12:1

2. USA – 4 mecze, 4 zwyciestwa, 12 pkt, 12:2

3. Polska – 4 mecze, 3 zwyciestwa, 1 porazka, 10 pkt, 11:4

4. Niemcy – 3 mecze, 3 zwyciestwa, 8 pkt, 9:3

5. Tajlandia – 4 mecze, 1 zwyciestwo, 1 porazka, 2 pkt, 4:11

6. Korea Pld. – 4 mecze, 4 porazki, 1 pkt, 4:12

7. Slowenia – 3 mecze, 3 porazki, 0 pkt, 1:9

8. Kolumbia – 4 mecze, 4 porazki, 0 pkt, 1:12.

Przypomnijmy, ze na przyszloroczne igrzyska olimpijskie awansuja tylko po
dwie najlepsze druzyny z osmiozespolowych grup. W kolejnym meczu Polki
zmierza sie z Niemkami. Starcie odbedzie sie w piatek 22 wrzesnia o
godzinie 17:30. Na koniec turnieju Bialo-Czerwone zagraja ze Stanami
Zjednoczonymi i Wlochami. Wszystkie trzy spotkania beda wiec kluczowe w
kontekscie awansu.

Lech Poznan czekal na ten moment cztery lata. Szczegolna wiadomosc do
Probierza. W srode Michal Probierz zostal nowym selekcjonerem reprezentacji
Polski. W mediach spolecznosciowych pojawily sie gratulacje dla
szkoleniowca, a z okazji postanowil tez skorzystac Lech Poznan.
Administratorzy wielkopolskiego klubu wyszukali post sprzed czterech lat i
w humorystyczny sposob zasugerowali 51-latkowi, kogo powinien powolac na
zgrupowanie. “Nasza Marchewka juz dojrzala” – zartowali. Cezary Kulesza
mial zaledwie tydzien na znalezienie nowego selekcjonera reprezentacji
Polski po tym, jak posade stracil Fernando Santos. Najpowazniejszymi
kandydatami byli Marek Papszun i Michal Probierz. Ostatecznie prezes PZPN
dal szanse drugiemu z trenerow. “To wybor najlepszy z mozliwych” – napisal
na Twitterze Kulesza. Kontrakt Probierza bedzie obowiazywal az do 2026
roku, a wiec bedzie obejmowal takze eliminacje do mistrzostw swiata w USA,
Kanadzie i Meksyku. Lech Poznan pogratulowal Probierzowi. Nawiazal do wpisu
sprzed czterech lat. Dodatkowo polecil swojego pilkarza

Po ogloszeniu decyzji w mediach spolecznosciowych pojawily sie gratulacje
dla nowego selekcjonera. Na taki ruch zdecydowal sie tez Lech Poznan, choc
zrobil to w… niecodzienny sposob. Administratorzy odszukali wlasny wpis
na Twitterze sprzed czterech, ktory rowniez adresowali do Probierza.
Wowczas to odpowiedzieli owczesnemu trenerowi Cracovii na jego obawy
dotyczace mozliwego odejscia 17-letniego Filipa Marchwinskiego do
zagranicznego klubu. Zaprzeczyli, by nastolatek gdziekolwiek sie wybieral.
“Trenerze Michale Probierzu, nie wiemy jak z plonami u Pana. Nasze juz
dorodne, ale jeszcze nie zbieramy” – pisali, dodajac tez charakterystyczne
zdjecie zasadzonej w doniczce marchewki. Po ogloszeniu nowego selekcjonera
przypomnieli ten wpis opinii publicznej i nie tylko pogratulowali
Probierzowi stanowiska, ale i zasugerowali, kogo powinien powolac do
seniorskiej kadry na najblizsze zgrupowanie. “Gratulujemy nowemu
selekcjonerowi. I tylko informujemy, ze nasza Marchewka juz dojrzala i jest
gotowa do gry w seniorskiej kadrze” – napisali na Twitterze. Wskazali
oczywiscie na Marchwinskiego, ktory prezentuje znakomita forme. Wystapil w
10 meczach w tym sezonie, zdobywajac piec bramek i asyste. Dodatkowo mial
okazje wspolpracowac juz z Probierzem, kiedy ten byl selekcjonerem
reprezentacji Polski U-21. Wielkie wyzwanie przed Probierzem. Celem awans
na Euro 2024

Niewykluczone, ze nowy szkoleniowiec ostatecznie rozwazy powolanie dla
Marchwinskiego do seniorskiej kadry, tym bardziej ze przed nia mecze “o
wszystko” w el. Euro 2024. Liste zaproszonych na zgrupowanie pilkarzy
Probierz musi podac do 24 wrzesnia.

Polska zajmuje dopiero czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem szesciu
punktow. Musi wiec wygrac kolejne trzy spotkania i liczyc na potkniecia
rywali, by awansowac bezposrednio na turniej. Najpierw Bialo-Czerwoni
zagraja z Wyspami Owczymi (12 pazdziernika), Albania (15 pazdziernika), a
na koniec z Czechami.

DETEKTYW

Sprawiedliwosc wymierzona po raz drugi

Skazani za okrutne zbrodnie. W wiezieniu mieli spedzic wiele lat swojego
zycia. Mial to byc czas odkupienia win, zadoscuczynienia spoleczenstwu za
wyrzadzone krzywdy i szansa na resocjalizacje. Nie osiagneli zadnego z tych
celow. To za kratami, ktore byly dla nich kara, sprawiedliwosc zostala
wymierzona po raz drugi. W ich przypadkach wyrok wykonali inni wiezniowie.
Jeszcze nie tak daw- no glosno mowilo sie o brutalnosci osadzo- nych w
zakladach kar- nych. Dzis, do przemo- cy wsrod wiezniow, ma docho- dzic
zdecydowanie rzadziej. Ta skupiona jest jednak na tzw. grupie
zdegradowanej, do ktorej naleza najczesciej homoseksu- alisci, pedofile czy
osoby nie- pelnosprawne. W styczniu 2021 roku glosnym echem odbilo sie
morderstwo w Zakladzie Karnym w Pinczowie. Historia swiatowej
kryminalistyki zna jednak takich przypadkow o wiele, wiele wiecej.

OAlbert DeSalvo

krzykniety zostal “Dusicielem z Bostonu”. Albert DeSalvo to seryj-

ny morderca, ktory dzialal w latach 1962-1964. Przypisuje sie mu 13
morderstw. Najmlodsza jego ofiara miala 20 lat, a naj- starsza – 85. Za
kazdym razem schemat dzialania byl taki sam – DeSalvo zjawial sie w domu
ofiary pod pretekstem naprawy usterki lub rozwiazania jakiegos problemu.
Bardzo czesto podawal sie za detektywa lub hydraulika. Nastepnie wiazal
swoje ofia- ry, gwalcil je i dusil. Jego jedy- nym narzedziem zbrodni byly
zazwyczaj damskie rajstopy. Sam doprowadzil do swojego zatrzy- mania, kiedy
podczas jednego z napadow, wiazac mloda kobie- te i usilujac ja zgwalcic,
poddal sie i wyszedl z domu. Na pod- stawie szczegolowego rysopisu podanego
przez niedoszla ofia- re, “Dusiciela z Bostonu” udalo sie szybko schwytac.
W trakcie przesluchania przyznal, ze jest poszukiwanym zbrodniarzem. Choc
nie udalo sie udowodnic mu wszystkich win, zostal skaza- ny na dozywocie.
Na dzien przed smiercia, zadzwonil do swojego adwokata z prosba o pilne
spo- tkanie. Dnia widzenia nie dozyl, poniewaz w nocy z 24 na 25 listo-
pada 1973 roku zostal zasztyleto- wany w swojej celi.

James “Whitey” Bulger

eden z bossow bostonskiego swiata przestepczego, ktory specjalizowal sie w
wymu-

szaniu zwrotow pozyczek, grach hazardowych, narkotykach, a w koncu
zabojstwach na zlece- nie. Przez 16 lat ukrywal sie przed wymiarem
sprawiedliwosci. Przez ten czas byl jednym z najbar- dziej poszukiwanych
przestep- cow w Stanach Zjednoczonych. W 2013 roku zostal uznany winnym 11
zabojstw i skazany na kare podwojnego dozywocia. W wiezieniu, do ktorego
trafil, szybko rozeszla sie wiesc, ze gang Bulgera dzialal za cichym przy-
zwoleniem FBI, ktore w zamian za informacje o innych gan- gsterach,
przymykalo oko na dokonania jego ludzi. Choc sam zainteresowany zaprzeczyl,
ze byl informatorem FBI, za krat- kami nie znalazl przychylno- sci innych
wiezniow. W 2018 roku, poruszajacy sie na wozku inwalidzkim 89-letni
gangster zostal przeniesiony do wiezie- nia federalnego Bruceton Mills, w
Zachodniej Wirginii. W zakla- dzie spedzil zaledwie jedna noc, a nad ranem
jego zakrwawione cialo znalezli straznicy. Choc nie podano oficjalnej
przyczyny smierci Bulgera, glosno mowilo sie o sprawiedliwosci wymierzo-
nej przez wspolwiezniow, ktorzy pobili go metalowa klodka wsu- nieta w
skarpete.

Sgerard John Schaefer

woja zbrodnicza kariere rozpoczal w 1972 roku na Florydzie, gdzie praco-

wal jako szeryf. Pewnego dnia zatrzymal sie przy dwoch mlo- dych
autostopowiczkach, oferu- jac podwiezienie. W policyjnym samochodzie
wzbudzal zaufa- nie, a robiac uzytek ze swojej wladzy – chcial wykorzystac
dziewczyny. Zamiast do celu, zabral je do lasu. Tam grozil, ze sprzeda je
do domu publicznego. Niedoszle ofiary skul kajdankami

czarna dziesiATKa

i przywiazal do drzewa. Na szyje kobiet zalozyl petle, ktore mial
przytwierdzic do zderzaka samo- chodu, a pozniej nim odjechac. Kobiety
uratowalo jednak nagle wezwanie szeryfa na interwencje. Udalo im sie uciec.
Na posterun- ku nie mialy zadnego problemu ze wskazaniem mezczyzny, ktory
je uwiezil. Wowczas Schaefer stracil odznake i zostal areszto- wany.
Zwolniono go po wplace- niu kaucji. Ponad dwa miesiace po napasci na mlode
autosto- powiczki, zginely dwie kolejne dziewczyny. Kilka miesiecy poz-
niej odnaleziono ich szczatki. Okazalo sie, ze przed smiercia byly one
torturowane i przywia- zane do drzewa. To pozwolilo bardzo szybko ustalic
strozom prawa winnego tej bestialskiej zbrodni. Gerard John Schaefer za dwa
morderstwa zostal skazany na dozywotnie pozbawienie wol- nosci. Dozyl
jedynie 1995 roku, gdzie w swojej celi zostal zadzga- ny przez wspolwieznia.

Donald Harvey

“Aniol Smierci” – tak nazywano Donalda Harveya. Byl seryjnym morderca,
ktory w latach 1970 – 1987 dopuscil sie 37 zabojstw. Jego ofiarami padli
pacjenci szpitali, w ktorych pracowal jako pielegniarz. Poczatkowe zbrodnie
popelnial “z litosci”, by ulzyc w cierpieniu chorym. Z taka motywacja
pozbawil zycia kilkanascie nieuleczalnie cho- rych pacjentow. Z kazda
kolejna zbrodnia zaczal odczuwac niewy- obrazalna radosc. Lubil zadawac
cierpienie i czerpal przyjemnosc z zadawania bolu ofiarom. Pod koniec
swojej morderczej dzia- lalnosci, na ofiary zaczal wybie- rac osoby, ktore
go po prostu denerwowaly. Po raz pierwszy zatrzymany zostal w 1971 roku,
kiedy oskarzono go o kradziez. Wowczas wyznal munduro- wym, ze zabil
kilkanascie osob. Dochodzenie nie przynioslo jed- nak zadnych rezultatow, a
Harvey zostal skierowany na leczenie. Po terapii wrocil nie tylko do pracy
w szpitalu, ale i zabi- jania. Po raz kolejny zainte- resowanie
funkcjonariuszy wzbudzil dopiero w 1987 roku. Zostal wowczas skaza- ny na
kare wiezienia. Zmarl w marcu 2017 roku w wyni- ku obrazen, jakie zadal mu
wspolwiezien.

Jeffrey Lionel Z Dahmer

nany byl jako “Kanibal z Milwaukee”. Jeffrey Lionel Dahmer byl

jednym z najslynniejszych amerykanskich seryjnych mordercow, gwalcicielem,
nekrofilem i – jak sam pseu- donim wskazuje – kaniba- lem. Przypisuje mu
sie zaboj- stwo, a nastepnie zgwalcenie

17 mlodych chlopcow i mez- czyzn. Pierwsze morderstwo popelnil w wieku 18
lat. Cialo ofiary pocwiartowal, a tkan-

ke skrupulatnie oddzielil od kosci. Wnetrznosci ofiary, zapakowane w czarne
worki, wywiozl na wysypisko smie-

ci, a kosci rozbil mlotkiem

i rozrzucil w pobliskim lesie. Wszystko wyszlo na jaw, kiedy jedna z
niedoszlych ofiar uciekla z jego mieszkania i poinformo- wala policje.
Podczas procesu Dahmer stwierdzil, ze zabijal, poniewaz czul sie bardzo
samot- ny i nie chcial rozstawac sie ze swoimi ofiarami. Jadl ich ciala, bo
tylko wtedy czul, ze staja sie jego czescia. Zostal skazany na 937 lat
pozbawienia wolnosci. Za kratami byl przesladowany przez innych wiezniow,
ktorym dal sie poznac jako niezrowno- wazony psychicznie. Ze swoich obiadow
rzezbil ciala z odciety- mi konczynami, a pozniej calosc polewal keczupem.
24 listopada 1994 roku, wraz z dwoma wspol- wiezniami – Jessem Andersonem i
Christopherem Scarverem, zostal wyznaczony do sprzata- nia lazienki w
wieziennej silow- ni. Wystarczyl moment, kiedy

straznik spuscil wiezniow z oka. To wtedy Scarver zaatakowal kolegow
metalowym pretem. Dahmer zmarl w drodze do szpitala.

ZCharles Howard Schmid

aslynal niezdrowa fascy- nacja swoja seksualnoscia i atrakcyjnoscia, a takze

slaboscia do mlodych dziewczyn. Przywiazywal ogromna wage do wygladu, ktory
mial mu pomoc w zwabianiu kolejnych ofiar. W latach 1964-1965 zamordowal
trzy licealistki. Zamordowal, bo chcial sie przekonac, jak to jest pozbawic
kogos zycia. Ze swoich “dokonan” postanowil zwierzyc sie swojemu
przyjacielowi, ktore- mu pokazal ciala ofiar zakopane w odludnym miejscu.
Ten w oba- wie, ze wkrotce Schmid bedzie chcial zabic swoja dziewczyne,

o wszystkim doniosl stro- zom prawa. Choc sam morderca przyznal sie w sumie
do czterech mor- derstw, ostatecznie zostal skazany jedynie za trzy.
Uslyszal wyrok smier- ci, ktory pozniej zostal zamieniony na kare 50 lat
pozbawienia wolno- sci. Kara zostala jednak wymierzona mu o wiele szybciej
– w 1975 roku, w wiezieniu w Arizonie, zostal zamordowany przez dwoch
wspolwiezniow. Osadzeni zadali mu lacz- nie 47 ciosow nozem.

PLee Roy Martin

rowadzil podwoj- ne zycie. W ciagu dnia byl przyklad-

nym mezem i ojcem trojki dzieci. Pod oslona nocy wsiadal do swojego
samochodu, ktorym prze- mierzal ulice Polnocnej Karoliny. Porywal kobie- ty
i nastolatki. Zmuszal je, by wsiadly do jego samo- chodu, po czym dusil je

i zabijal. W maju 1967 roku dopuscil sie pierwszej zbrodni. Jego ofiara
padla Annie Lucille Dedmond. Wowczas za mor- derstwo skazany zostal jej
maz. Niespelna rok pozniej wyda- rzylo sie cos, czego nikt sie nie
spodziewal. Lee Roy Martin zadzwonil do redaktora naczel- nego jednej ze
stanowych gazet, by dac mu pewne wskazowki, ktore mialyby naprowadzic na
ciala kolejnych ofiar dusiciela. Jakis czas pozniej, dziennikarz odebral
kolejna wiadomosc: “Jesli mnie nie zlapia, bedzie coraz wiecej ofiar”. Jak
powie- dzial, tak zrobil. 13 lutego 1968 roku Lee Roy Martin zostal
zatrzymany w poblizu miejsca, gdzie znaleziono kolejna z ofiar. Za brutalne
morderstwo czte- rech osob zostal skazany na kare dozywotniego pozbawienia
wol- nosci. Podczas jej odsiadywania, to on zostal pozbawiony… zycia.
Cztery lata po areszto- waniu zostal zasztyletowany przez wspolwieznia
Kennetha Rumseya, ktory wkrotce potem powiesil sie w swojej celi.

P Richard Loeb

roces w sprawie zbrodni popelnionej przez Nathana Leopolda i Richarda Loeba

zostal okrzykniety procesem stulecia. Pochodzacy z dobrych rodzin, z
dyplomem ukoncze- nia studiow wyzszych, wedlug niektorych byli przyszloscia
amerykanskiej elity. Wybrali jednak zgola inna droge – obaj zapragneli
popelnic zbrodnie doskonala. Fascynowala ich idea nadczlowieka. Ponad pol
roku planowali wybor ofiary, sposob jej zabicia, a nawet pozbycia sie
ciala. Padlo na 14-letniego chlopca, syna zamoznego przed- siebiorcy z
Chicago, dalekiego kuzyna jednego z nich. 24 maja 1924 roku odebrali
chlopca ze szkoly, oferujac podwiezienie do domu. Podczas drogi ogluszyli
go pretem, a nastepnie polali jego twarz kwasem po to, by utrudnic
identyfikacje ofiary. Cialo porzucili w okolicy torow kolejowych, a chcac
zyskac na czasie upozorowali porwanie chlopca, zadajac okupu od jego
rodzicow. Wszystko szlo po mysli mordercow do czasu, az stroze natrafili na
cialo 14-latka. Przy zwlokach odnalezli cha- rakterystyczne okulary jednego
ze sprawcow. 10 wrzesnia 1924

roku zapadl wyrok skazujacy – Leopold i Loeb zostali skazani na dozywocie
za morderstwo oraz dodatkowe 99 lat wiezienia za porwanie nastolatka. Po 12
latach spedzonych za kratkami, Richard Loeb zostal zamordowa- ny przez
wspolwieznia w swojej celi.

MThor Nis Christiansen

ial obsesje na punkcie strzelania do kobiet i uprawiania seksu ze

zwlokami. Nie wahal sie wcie- lic swoich fantazji w zycie. Na swoje ofiary
wybieral podobne do siebie, mlode kobiety – zazwy- czaj studentki
Uniwersytetu Kalifornijskiego. Thor Nis Christiansen, do pierwszych trzech
zabojstw wykorzystal pistolet, ktory ukradl swoje- mu przyjacielowi. Jego
ofiara padly cztery osoby. Piata ofia- ra, postrzelona w glowe, zdo- lala
jednak mu uciec. Dopiero kilka miesiecy pozniej kobieta zobaczyla swojego
niedoszlego oprawce w jednym z barow w Los Angeles. Christiansen zostal
ska- zany na dozywocie, jednak zmarl po kilku miesiacach spedzonych za
kratkami. Zostal dzgniety nozem przez wspolwieznia pod- czas spaceru.

WLeopold Dion

1940 roku, za gwalt na nauczycielu, zostal skazany na dozy-

wocie. Kilkanascie lat pozniej,

po warunkowym zwolnieniu, powrocil do swej zbrodniczej natury. Zwabial
mlodych chlop- cow pod pretekstem robienia im zdjec. Lista jego ofiar
seksual- nych liczy 21 pozycji, z czego 4 chlopcow brutalnie zamordowal. W
1963 roku poznal 13-letniego chlopaka, ktoremu nago kazal pozowac do zdjec.
Dziecku udalo sie jednak uciec. Na podstawie jego zeznan, policji udalo sie
zatrzymac Diona. Ten dopiero po miesiacu spedzonym w wiezieniu przyznal sie
do zbrodni i wska- zal miejsca, w ktorych pochowal swoje ofiary. Zostal
skazany na kare smierci, ktora pozniej zosta- la zamieniona na dozywocie.
Jednak kilka lat pozniej, jeden ze wspolwiezniow wykonal na nim wyrok
smierci. Leopold Dion zmarl 17 listopada 1972 roku. Nie zawsze mieli powod.
Ba, najczesciej nie bylo go wcale. Sprawy wielu

mordercow, ktorzy dopuscili sie zbrodni za wieziennymi murami, zostaly
umorzone. Innym wydlu- zono – i tak dozywotni – pobyt w wiezieniu. Choc
dzis do takich sytuacji dochodzi zdecydowanie rzadziej, nie oznacza to
jednak, ze nie maja one miejsca. Pozostaje pytanie: jak uszczelnic
wspolcze- sny program resocjalizacji osa- dzonych, by wymierzanie spra-
wiedliwosci przez wiezniow nie mialo miejsca?

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto

Dzien dobry – tu Polska – 21.09.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 257) (67142)

21 wrzesnia 2023r.

Pogoda

czwartek, 21 wrzesnia 27 st C

Przewaznie slonecznie

Opady:10%

Wilgotnosc:64%

Wiatr:14 km/h

Kursy walut

Euro 4.61

Dolar 4.30

Funt 5.34

Frank 4.81

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis z rzeczy zabawnych po raz pierwszy w zyciu pomylono mi zamowienie w
McDonald. Moze to sie i zdarza czesciej ale ja rzadko korzystam wiec i
szansa na pomylke niewielka. Dostalam drozszego wrapa niz kupilam, jedna
osoba nie dostala wody (ale po upomnieniu sie nie bylo problemu), natomiast
nadprogramowo byla salatka. Skladala sie ona z samej zieleniny i pomidorow,
zero mieska. Chyba ktos pomyslal ze przyszlismy z krolikiem, innego
wytlumaczenia nie widze 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

Kierowca przylapany bez prawa jazdy, usprawiedliwia sie przed policjantem:

– Panie wladzo, to wszyst- ko przez to, ze ja jestem taki zapominalski.

– I co… Zapomnial Pan wziac prawo jazdy?

– Nie, zapomnialem ze tutaj trafiaja sie kontrole.

Kobiete wlekli, chlop sie przejezyczyl

Polska obywatelka w ciazy boi sie chodzic do ginekologa. Bo ktorys z
zaklauzulowanym sumieniem moze zapomniec jej powiedziec, ze plod ma wade
letalna. Na twarzy mowiacej o tym dr Marii Kubisy nie widac bezradnosci ani
zmeczenia. Jedno i drugie byloby uzasadnione, bo to z niej wladza zrobila
czarnego luda (zabrali dokumentacje pacjentek z 30 lat praktyki
lekarskiej), w niej starala sie zasiac strach. Dr Kubisa jest jednak
zdeterminowana. Bo po prostu ma sumienie

.

Polska parlamentarzystka moze bac sie mowic. Bo ktorys z wiernych chlopcow
w granatowych mundurach moze uznac, ze nie podoba mu sie jej zachowanie.
Rzuci sie na nia z kolegami, poszarpie, poobraza, pokrzyczy do ucha. I
okaze sie gluchy nawet wtedy, kiedy tlum krzyczy o immunitecie. Na twarzy
wleczonej do radiowozu poslanki nie widac jednak zaskoczenia. Bo po prostu
juz wie, ze tak w kraju PiS traktuje sie kobiety

.

Polski polityk opozycyjny moze bac sie wystepowac publicznie. Bo ktorys z
funkcjonariuszy telewizji rzadowej moze wtargnac na jego konferencje. I
liczyc na to, ze albo on, albo ktos z jego otoczenia nie wytrzyma – wtedy
bylyby takie piekne obrazki we wszystkich programach propagandowych. Na
twarzach oponentow PiS nie widac leku. Raczej niepokoj o to, co jeszcze do
15 pazdziernika sie moze wydarzyc. Bo oni po prostu maja swiadomosc, czym
powinna byc odpowiedzialnosc za slowo i czyn.

Pan podpremier Morawiecki powiedzial srodowym rankiem: “Chcemy przypomniec
o tym, jak wielkim zagrozeniem jest powrot rzadow Prawa i Sprawiedliwosci
do wladzy”. Zapomnial, ze nie jest juz doradca Tuska – zasmiali sie
obywatele. Ciezki bedzie mial nowogrodzki dzien – pokpili sobie.
Przejezyczyl sie chlop po prostu – skonstatowali w koncu zupelnie juz
nierozbawieni. Bo czy mozna choc probowac uwierzyc, ze gdzies na dnie
sumienia ktoregos poddanego prezesowi czai sie jednak przerazenie prawda o
tym, co sie zrobilo przez te 8 niepowtarzalnych (oby) lat?

Orgia na plebanii w Dabrowie Gorniczej. Najedli sie lekow na potencje,
skonczylo sie bardzo zle. Dabrowska prokuratura wyjasnia okolicznosci
imprezy, do ktorej doszlo na terenie parafii Najswietszej Maryi Panny
Anielskiej w Dabrowie Gorniczej. W nocy z 30 na 31 sierpnia pojawilo sie
tam pogotowie ratunkowe oraz policja. Z ustalen “Faktu” wynika, ze sluzby
ratunkowe interweniowaly w mieszkaniu sluzbowym ks. Tomasza Z. (48 l.),
wikariusza i redaktora “Niedzieli Sosnowieckiej”. Duchowny imprezowal z
dwoma znajomymi. Wedlug nieoficjalnych doniesien mieli byc to rowniez
duchowni. Uczestnicy spotkania zazywali silne leki na potencje. W efekcie
zycie jednego z nich bylo zagrozone. – Tutejsza prokuratura prowadzi
postepowanie w sprawie nieudzielenia pomocy osobie bedacej w stanie
zagrozenia zycia – informuje Czeslaw Kurpis, zastepca prokuratora
rejonowego w Dabrowie Gorniczej. Dodaje, ze z uwagi na dobro tego
postepowania nie ujawni szczegolow sledztwa oraz wszystkich okolicznosci.
Impreza odbywala sie w kamienicy na terenie parafii, gdzie ks. Tomasz Z.
(48 l.) ma przydzielone mieszkanie sluzbowe. Ks. Tomasz jest wikariuszem w
dabrowskiej parafii od 2006 r., pelnil funkcje asystenta koscielnego
Katolickiego Stowarzyszenia Mlodziezy Diecezji Sosnowieckiej. Obecnie
szefuje “Niedzieli Sosnowieckiej”, katolickiej gazecie, ktora ukazuje sie w
sosnowieckiej diecezji. O sobie mowi w mediach spolecznosciowych, ze jest
wielbicielem sztuki (ukonczyl historie sztuki). Feralnej nocy duchownego
odwiedzili dwaj znajomi. Podczas towarzyskiego spotkania mezczyzni brali
silne leki na potencje. – O pierwszej w nocy bylo wezwanie do osoby
nieprzytomnej, bedacej pod wplywem substancji psychotropowych. Zglaszajacy,
jak twierdzil, zostal wyrzucony z mieszkania i nie ma mozliwosci wejscia do
niego, by udzielic pomocy tej osobie – mowi informator “Faktu”. Dodaje, ze
zglaszajacy nie chcial ujawnic dyspozytorowi pogotowia zbyt wielu
szczegolow, by nie ujawnic miejsca interwencji. Ratownicy medyczni na
miejscu zastali zglaszajacego mezczyzne, ale nie mogli wejsc do mieszkania.
Wezwali policje. Gdy w koncu uczestnicy zabawy otworzyli drzwi, na podlodze
lezal inny nagi mezczyzna. – Byl nieprzytomny, ale wydolny oddechowo.
Zostal odwieziony do dabrowskiego szpitala na SOR – tlumaczy nasz
informator. Z ustalen “Faktu” wynika, ze po udzieleniu pomocy wypisal sie
ze szpitala na wlasne zadanie. Ks. Tomaszowi oraz jego gosciom pobrano krew
na badania toksykologiczne. Prokuratura nie ujawnia, jakie srodki duchowny
i jego goscie zazywali.

Proboszcz “wycialby ich do siodmego pokolenia”

K. Andrzej Stasiak, proboszcz parafii NMPA, przyznaje, ze doszlo do takiego
incydentu w budynku na terenie parafii. Miesci sie on okolo 200 m od
probostwa, dlatego o niczym nie wiedzial. Osobiscie – jak mowi – “wycialby
uczestnikow tej szatanskiej zabawy do siodmego pokolenia”. Jednak nie ma
wplywu na podejmowane przez doroslych ludzi decyzje. Podkresla, ze musi
przestrzegac procedur. Jedyne, co mogl zrobic, to powiadomic sosnowiecka
kurie.

– O sprawie dowiedzialem sie od ks. Tomasza, ktory poinformowal mnie o tym
zdarzeniu nastepnego dnia i natychmiast zglosilem sprawe sosnowieckiej
kurii – powiedzial nam ks. Stasiak. Rzecznik sosnowieckiej kurii, ks.
Przemyslaw Lech, w odpowiedzi na pytania “Faktu” stwierdzil, ze 12 wrzesnia
proboszcz parafii powiadomil pisemnie kurie diecezjalna w Sosnowcu o
“interwencji pogotowia i policji”. Jeszcze 12 wrzesnia biskup sosnowiecki
powolal komisje, aby w trybie pilnym wyjasnila okolicznosci zaistnialej
sytuacji.

Ks. Przemyslaw Lech dodaje, ze obecne ustalenia komisji odbiegaja od
podanych przez media. Po zakonczeniu prac komisji i ustaleniu okolicznosci
zdarzenia sosnowiecki biskup podejmie kroki przewidziane prawem kanonicznym.

Probowalismy skontaktowac sie z ks. Tomaszem. Proboszcz Stasiak
poinformowal nas, ze przebywa on obecnie na planowanym urlopie. Wyslalismy
wiadomosc do ks. Tomasza, ale nie odpowiedzial.

To juz nie pierwszy skandal w sosnowieckiej diecezji. W marcu tego roku
duchowny z parafii katedralnej w Sosnowcu (rowniez pracowal w dabrowskiej
parafii) prawdopodobnie zasztyletowal diakona i sam rzucil sie na tory.
Sledztwo do tej pory nie wyjasnilo motywow tej okrutnej zbrodni.

Elon Musk sugeruje “niewielka miesieczna oplate” za korzystanie z platformy
X. Elon Musk zasugerowal w rozmowie z premierem Izraela Benjaminem
Netanjahu, ze moglby wprowadzic niewielka miesieczna oplate za korzystanie
z serwisu spolecznosciowego X (dawniej Twitter) – informuje BBC i inne
media. Celem takiego ruchu mialaby byc skuteczna walka z botami. O swoich
zamierzeniach Musk opowiadal Netanjahu 18 wrzesnia, podczas spotkania
twarza w twarz w Kalifornii, do ktorego doszlo przy okazji wizyty
izraelskiego przywodcy w USA . – Przechodzimy na
niewielka miesieczna oplate za korzystanie z systemu – oznajmil cytowany
przez BBC miliarder.

W rozmowie z premierem Izraela biznesmen
przekonywal, ze wprowadzenie takiej oplaty pomogloby walczyc z botami,
czyli programami symulujacymi zachowanie realnych uzytkownikow. –
Stworzenie bota kosztuje ulamek centa. Ale jesli ktos musi zaplacic (za
korzystanie z platformy – red.) jakas niewielka kwote, nawet kilka dolarow
miesiecznie, efektywny koszt botow jest bardzo wysoki – mowil Musk. –
Chcemy, zeby to byla niewielka kwota. Trzeba to przedyskutowac, jednak moim
zdaniem to jedyny skuteczny sposob na obrone przed botami – dodal.

Na razie nie wiadomo, ani kiedy taka oplata mialaby zaczac obowiazywac, ani
ile ewentualnie wynosic. BBC poprosila przedstawicieli platformy o
komentarz w tej sprawie, do tej pory nie otrzymala jednak odpowiedzi.
Ewentualne wprowadzenie oplaty za korzystanie z platformy byloby kolejna
istotna zmiana zarzadzona przez Muska po przejeciu kontroli nad Twitterem
(obecnie X). Wiosna tego roku wlasciciel Tesli i SpaceX zmodyfikowal
dotychczasowy sposob weryfikacji kont znanych uzytkownikow. Obecnie
uzyskanie niebieskiego znacznika wiaze sie z wykupieniem platnej
subskrypcji za 8 dolarow miesiecznie. W lipcu Musk zmienil nazwe Twittera
na X i pozbyl sie charakterystycznego logo w postaci niebieskiego ptaszka.

BBC informuje, ze w trakcie poniedzialkowego spotkania Netanjahu apelowal
do Muska, by ten znalazl sposob na ukrocenie antysemityzmu i innych form
nienawisci na platformie. W polowie sierpnia Muzeum Auschwitz skrytykowalo
platforme za nieusuwanie antysemickich wpisow
.
“Platforma, ktora lekcewazy potrzebe ochrony pamieci ofiar, lekcewazy
tworzenia pelnego szacunku i empatii srodowiska internetowego” – ocenilo
muzeum. Wlasciciel X Elon Musk opowiada sie tymczasem za calkowita
wolnoscia slowa na platformie.

Black Hawki nad glowami publicznosci. “Niedopuszczalnie niski przelot”
Kolejny niebezpieczny incydent z udzialem smiglowcow Black Hawk. Tym razem
jeden z uczestnikow imprezy wojskowej “Jesienny Ogien” niedaleko Orzysza
nagral, jak dwa helikoptery leca bardzo nisko nad zgromadzonymi widzami i o
malo sie nie zderzaja. “To cud, ze zaden Black Hawk jeszcze nie spadl w
ostatnim czasie” – czytamy w komentarzu pod filmem opublikowanym w mediach
spolecznosciowych. Ekspert i publicysta lotniczy mowi nam, ze doszlo do
niedopuszczalnie niskiego przelotu nad publicznoscia. Z kolei Ministerstwo
Obrony Narodowej, zapewnia, ze przelot odbyl sie z zachowaniem wszelkich
norm i zasad bezpieczenstwa. Impreza wojskowa “Jesienny Ogien” odbyla sie w
miniony weekend na poligonie w Bemowie Piskim niedaleko Orzysza. Goscil na
niej minister obrony narodowej Mariusz Blaszczak
. Zgromadzeni widzowie mogli
zobaczyc w akcji sprzet wojskowy, miedzy innymi: Abramsy, K2, Kraby,
HIMARS-y, Borsuki, Raki, Rosomaki i mysliwce F-16. Scenariusz cwiczen
zakladal atak wrogiej armii i probe zdobycia Orzysza. Zadaniem Wojska
Polskiego bylo odparcie ataku. W pokazie, ktoremu przygladal sie szef MON,
udzial brali wylacznie polscy zolnierze. Podczas imprezy pojawily sie tez
wojskowe smiglowce Black Hawk.

Jeden z widzow bioracych udzial w imprezie, opublikowal w mediach
spolecznosciowych filmik, na ktorym widac niebezpieczny incydent z ich
udzialem.

Na nagraniu widac bardzo nisko lecace helikoptery nad bardzo licznie
zgromadzona publicznoscia. Dalej obie maszyny tuz przed drzewami zaczynaja
wzbijac sie w powietrze, pilot jednego z nich nagle gwaltownie odbija w
lewo, tak jakby chcial uniknac zderzenia z lecaca przed nim maszyna. “To
cud, ze zaden Black Hawk jeszcze nie spadl w ostatnim czasie” Tym razem
Orzysz i weekendowy pokaz”- napisal na portalu X (Twitter) pod zalaczonym
nagraniem internauta. O komentarz do zdarzenia poprosilismy Wydzial Prasowy
Ministerstwa Obrony Narodowej.

“W pokazie wziely udzial smiglowce S-70 i Black Hawk, bedace na wyposazeniu
zolnierzy Jednostki Wojskowej GROM. W trakcie realizacji zadania zolnierze
wykonali w warunkach poligonowych przelot nad publicznoscia z zachowaniem
wszelkich norm i zasad bezpieczenstwa oraz zgodnie z procedurami dzialania,
obowiazujacymi zolnierzy Wojsk Specjalnych, za co odpowiedzialni sa zarowno
piloci smiglowcow, jak i Inspektor Bezpieczenstwa Lotow. Sposob dzialania
zostal poprzedzony treningiem zgrywajacym oraz proba generalna do
wydarzenia” – czytamy w odpowiedzi bura prasowego MON, przeslanej naszemu
dziennikarzowi. Innego zdania jest publicysta lotniczy Michal Setlak, ktory
mowi, ze to, co wydarzylo sie na imprezie, jest niedopuszczalne.

– Juz na pierwszy rzut oka widac, ze, podobnie jak w Sarnowej Gorze,

mielismy do czynienia z niedopuszczalnie niskim przelotem nad publicznoscia
– i to nie jednego, a dwoch smiglowcow. Przypomne, ze podczas pokazow
lotniczych statki powietrzne nie moga leciec nizej, niz 300 metrow nad
widzami. Po tym przelocie pilot pierwszego Black Hawka wykonuje strome
wznoszenie, co samo w sobie nie musi byc niebezpieczne. Problem jednak
polega na tym, ze manewr ten odbywa sie kosztem predkosci – to jak jazda
pod gorke z rozpedu – smiglowiec gwaltownie zwalnia i druga maszyna
blyskawicznie go dogania. Naprawde niewiele brakowalo, by doszlo do
kolizji, z ktorej zadna z zalog nie uszlaby z zyciem, a prawdopodobnie
zgineliby tez ludzie na ziemi – komentuje Setlak.

I dodaje: – Nie sadze, by ten efektowny manewr zostal prawidlowo
zaplanowany przed lotem, bo rozejscie smiglowcow na wznoszeniu powinno bylo
sie odbyc w przeciwne strony i w sposob precyzyjnie zsynchronizowany w
lacznosci radiowej. Jesli po takich incydentach, jak w Sarnowej Gorze i
Orzyszu, nie zostana wyciagniete konsekwencje i wdrozone odpowiednie srodki
zaradcze, lotnicza tragedia w polskich sluzbach mundurowych bedzie tylko
kwestia czasu. Seria katastrof (Mi-24 z pozniejszym pilotem policyjnego
Black Hawka za sterami, CASA w Miroslawcu, Bryza w Babich Dolach)
doprowadzila w koncu do wypadku w Smolensku.

Pijany maszynista prowadzil pociag towarowy. Dyzurny ruchu nie byl w stanie
sie z nim porozumiec. W sobote wieczorem Straz Ochrony Kolei dostala
zgloszenie od dyzurnego ruchu, ktory zasygnalizowal, ze z maszynista
jednego z pociagow towarowych, ktory stoi na stacji w Nysie, nie ma
logicznego kontaktu.

– Na miejsce zostal wyslany patrol SOK. Po przybyciu na miejsce poprosili
maszyniste, zeby opuscil lokomotywe. Mezczyzna mial problemy z wypowiedzia,
powiedzial, ze nie wyjdzie, bo zle sie czuje – mowi inspektor Adam
Radek, Komendant Regionalny SOK w Opolu.

Probowal wymknac sie drugimi drzwiami

Wszystko wskazywalo na to, ze mezczyzna jest pijany, wobec czego
funkcjonariusze SOK wezwali patrol policji. Po godzinie 23:30 dyzurny
Komendy Powiatowej Policji w Nysie otrzymal zgloszenie o kierujacym skladem
maszynista, ktory ma znajdowac sie pod wplywem alkoholu w poblizu
miejscowego dworca. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci
Wydzialu Ruchu Drogowego nyskiej komendy – przekazuje starsza sierzant
Janina Rudkowska z Komendy Powiatowej Policji w Nysie.

Policjantom zostal wskazany wagon, w ktorym mial znajdowac sie mezczyzna. –
Maszynista powiedzial im, ze nie moze wyjsc, bo musi sie najpierw
skontaktowac z dyspozytorem czy moze. Wtedy wyszedl z lokomotywy na tory
drugimi drzwiami i zaczal uciekac w kierunku miasta – opisuje Radek.

Nie chcial dmuchac na torach

Po krotkim poscigu zostal zatrzymany. Okazalo sie, ze jest to 43-latek. Od
mezczyzny czuc bylo won alkoholu, jednak odmowil on badania alkomatem na
miejscu zdarzenia. Zostal przewieziony na komende, gdzie ostatecznie
zdecydowal sie “dmuchnac”. Wynik pomiaru nie byl dla policjantow
zaskoczeniem. – 43-latek kierowal maszyna majac ponad dwa promile alkoholu
w wydychanym powietrzu – mowi Rudkowska.

Ojciec Rydzyk skrytykowal ministra Czarnka. Niedlugo potem “jego” sprawa
zostala zalatwiona. Na poczatku wrzesnia ojciec Tadeusz Rydzyk na antenie
Radia Maryja skrytykowal ministra edukacji Przemyslawa Czarnka za to, ze od
dawna jego uczelnia czeka na decyzje resortu w sprawie utworzenia kierunku
leczniczego. Dokladnie dwanascie dni pozniej resort przekazal w mediach
spolecznosciowych, ze stosowna zgoda juz zostala wydana. Zalozyciel i
wieloletni dyrektor Radia Maryja, ojciec Tadeusz Rydzyk
skrytykowal ministra Przemyslawa
Czarnka w srode, 6 wrzesnia, podczas audycji pt. “Rozmowy Niedokonczone”. W
studiu rozglosni o majatku Polski i zblizajacych sie wyborach
rozmawial m.in. Jacek Sasin
, minister aktywow panstwowych,
oraz Michal Wisniewski, wiceminister Obrony Narodowej.

Pod koniec audycji do rozglosni dodzwonil sie ojciec Tadeusz Rydzyk, ktory
poczatkowo “zyczyl Polsce, zeby wybrala (w wyborach – red.) najlepszych”.
Potem wyrazil swoje zmartwienie tym, czy – jak stwierdzil – Polacy “zrobia
to najlepiej”.

“My, Polacy, jestesmy emocjonalni. Takich emocjonalnych mozna bardzo szybko
wymanipulowac na emocje. Teraz, przy tych mozliwosciach manipulacji na
emocjach, wystarczy, ze jakis kabaret bedzie jeden, drugi. Zaczna wysmiewac
kogos i juz ludzie beda sie bali, beda powtarzali, beda klaskac. To nie
bedzie nawet smiech na wystepach pseudokabaretow, to bedzie jakis dziki
rechot” – mowil ojciec Rydzyk. Mowil, ze do Polski trafiaja “ogromne
pieniadze”, zeby “nie wygrala opcja polska”: – Ida pieniadze z Ameryki, z
Europy, zeby wygrali ludzie, ktorzy mowia po polsku, ale nie polscy. Tacy,
ktorym na reke jest wszystko, ale nie ojczyzna – mowil. Rydzyk krytykuje:
jestem rozczarowany

Niedlugo potem przeszedl do krytyki ministra Przemyslawa Czarnka, wczesniej
jednak zapewnil, ze “wie, na kogo bedzie glosowal”:

“Chyba kazdy sie domysli. Nie na jakies male partyjki, ktore podskakuja,
maja pelne usta i Polski, i pod publiczke” My wiemy gdzie. Do ludzi z
PiS-u, prosze wybaczyc, ja tez mam zastrzezenia, nawet do wspanialych
ludzi” – przekazal ojciec Rydzyk. “Czekamy chyba rok na zatwierdzenie
kierunku lekarskiego u nas (chodzi o Akademie Kultury Spolecznej i
Medialnej w Toruniu – przyp. red.). Nie idzie to! No niby prawica rzadzi” –
podkreslil.

Zaznaczyl, ze – wbrew doniesieniom mediow – ani on, ani zgromadzenie, nie
ma z tego tytulu zadnych korzysci materialnych. “Bardzo szanuje pana
ministra Czarnka, ale, po raz pierwszy to mowie, jestem do pewnego stopnia
rozczarowany. Tak dlugo prosimy o wydzial lekarski. Jezeli robimy bledy
jakies w dokumentach, to niech nam to powiedza. Od czego ma (minister –
red.) tych dyrektorow? A jak ma tych dyrektorow do niczego, to przegonic
to! Prawda? Przegonic, to nie jest synekura, ze bedzie sobie siedzial.
Kazdy ma pracowac dobrze” – grzmial Rydzyk. Dwanascie dni po audycji resort
edukacji poinformowal w mediach spolecznosciowych o “zwiekszaniu liczby
miejsc na studiach na kierunkach lekarskich”. W opublikowanej informacji
czytamy, ze kierunek lekarski bedzie mogl zostac uruchomiony na
Politechnice Bydgoskiej im. Jana i Jedrzeja Sniadeckich oraz uczelni
Tadeusza Rydzyka, czyli Akademii Kultury Spolecznej i Medialnej w Toruniu.

Do biura prasowego resortu edukacji wyslalismy pytanie, czy termin wydania
decyzji byl w jakis sposob zwiazany z wypowiedzia ojca Tadeusza Rydzyka. Na
odpowiedz czekamy.

Wizy dla obywateli Rosji. Od poczatku wojny w Ukrainie wydano ich tysiace.
Mimo trwajacej pelnoskalowej inwazji Rosji na Ukraine polskie wladze nie
wstrzymaly wydawania obywatelom rosyjskim wiz, choc ich liczba maleje z
roku na rok. W 2022 roku, kiedy rozpoczela sie rosyjska agresja, polski
resort dyplomacji wydal Rosjanom blisko 11 tysiecy wiz, z kolei w pierwszej
polowie tego roku wydano 2362 wizy – wynika z danych Ministerstwa Spraw
Zagranicznych. W reakcji na afere wizowa Ministerstwo Spraw Zagranicznych
opublikowalo w piatek komunikat
,
w ktorym przedstawilo szczegolowe dane statystyczne dotyczace wydawania wiz
cudzoziemcom.

Z zestawienia wynika, ze panstwo polskie wydawalo wizy obywatelom Rosji
takze po rozpoczeciu przez ten kraj 24 lutego 2022 roku pelnoskalowej
inwazji na sasiednia Ukraine. Ich liczba znaczaco zmalala na przestrzeni
ostatnich lat, jednak wciaz pozwolenia na pobyt w Polsce dla Rosjan liczone
sa w tysiacach.

W 2021 roku obywatelom Federacji Rosyjskiej wydano 31 297 wiz, w tym 9177
wiz Schengen* oraz 22 120 wiz krajowych*. W 2022 roku – tym samym, w ktorym
armia Wladimira Putina zaatakowala
Ukraine – Rosjanom wydano 10 974 wizy, w tym 2228 wiz Schengen oraz 8746
wiz krajowych.

Dane opublikowane przez resort dyplomacji obejmuja takze wizy, wydane w
pierwszej polowie 2023 roku. Zgodnie z tabela do 30 czerwca biezacego roku
Rosjanom wydano 2362 wizy, w tym 251 wiz Schengen i 2111 wiz krajowych. W
komunikacie dotyczacym przyjmowania wnioskow wizowych na stronie rzadowej
wskazano, ze “w zwiazku ze znaczacym ograniczeniem liczby personelu
dyplomatyczno-konsularnego oraz personelu pomocniczego w polskich urzedach
konsularnych w Federacji Rosyjskiej urzedy te do odwolania nie przyjmuja
wnioskow o wydanie wiz Schengen i wiz krajowych na dotychczasowych
zasadach”.

“W chwili obecnej akceptowane sa jedynie wnioski obywateli Federacji
Rosyjskiej przedkladane z przyczyn humanitarnych, w sytuacjach naglych,
szczegolnie uzasadnionych oraz, gdy wymaga tego interes Rzeczypospolitej
Polskiej” – czytamy. Po wybuchu wojny w Ukrainie
czesc panstw unijnych zdecydowala
o wstrzymaniu wydawania wiz Rosjanom. Czechy podjely taka decyzje juz dzien
po rosyjskiej inwazji na Ukraine. W kwietniu biezacego roku czeski rzad
przedluzyl zakaz wydawania nowych wiz i zezwolen na pobyt obywatelom Rosji
i Bialorusi do 31 marca 2024 roku.

Zakaz obowiazuje od marca 2022 roku. Wyjatkiem sa m.in. przypadki
humanitarne czy laczenie rodzin. Obecnie takze osoby posiadajace podwojne
obywatelstwo (jezeli jedno z nich jest rosyjskie lub bialoruskie) nie maja
mozliwosci ubiegania sie o wize i zezwolenie na pobyt w Republice Czeskiej,
chyba ze kwalifikuja sie do jednego z wyjatkow szczegolowo okreslonych w
ustawie.

Afera wizowa

Na poczatku wrzesnia “Gazeta Wyborcza” napisala, ze byl juz wiceminister
spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk, odpowiedzialny wowczas w MSZ za sprawy
konsularne i wizowe, okazal sie autorem projektu rozporzadzenia w sprawie
ulatwien wizowych dla robotnikow tymczasowych z okolo 20 krajow, w tym
krajow islamskich. Wedlug gazety zakladalo ono mozliwosc zatrudnienia w
Polsce do 400 tysiecy pracownikow. Dziennik napisal, ze “z nieoficjalnych
informacji wylania sie obraz afery korupcyjnej, ktora umozliwiala naplyw do
Europy dziesiatkow tysiecy imigrantow za posrednictwem miedzynarodowych
firm rekruterskich”.

Rosyjski atak i pozar fabryki duzego polskiego producenta. Mamy
oswiadczenie firmy. Z duzym niepokojem przyjelismy informacje o ataku
wojskowych sil rosyjskich na dzielnice przemyslowa, w ktorej znajduje sie
biurowiec i hala produkcyjna Fakro Lwow – przekazal w oswiadczeniu
przekazanym TVN24 Biznes Pawel Dziekonski, wiceprezes spolki. Poinformowal,
ze podczas nocnego ataku rosyjskich dronow kamikadze splonela hala
produkcyjna oraz magazyn czesciowo udostepniony Caritasowi. – Szacujemy
koszty i straty hal oraz towaru, ktory tam byl na jakies 30 milionow
zlotych – poinformowal na antenie TVN24 prezes Fakro Ryszard Florek. W
magazynie bylo lacznie 300 ton darow, “pomocy humanitarnej przygotowanej
przez Caritas Polska” – przekazal Marcin Majewski, koordynator do spraw
mediow Caritas Polska. Pawel Dziekonski wyjasnil, ze podczas ataku nie
ucierpieli pracownicy. – Splonela hala produkcyjna z produktami Fakro oraz
magazyn czesciowo udostepniony dla Caritas Lwow
. Czekamy, az zostanie ugaszony pozar, w
celu oszacowania strat. Jestesmy w kontakcie z naszymi pracownikami i kadra
zarzadzajaca Fakro Lwow. Okazujemy im wsparcie – stwierdzil wiceprezes w
oswiadczeniu.

Przekazal jednoczesnie, ze “produkcje w ukrainskich zakladach produkcyjnych
przejely polskie podmioty”. – Bedziemy w dalszym ciagu obslugiwac rynek
ukrainski – dodal.

Prezes Fakro Ryszard Florek na antenie TVN24 mowil, ze “splonelo okolo 5
tysiecy metrow kwadratowych hal”. – Bedzie to trzeba zburzyc, konstrukcje
dachowe spadly, wypalilo sie wszystko co jest w srodku. Szacujemy koszty i
straty hal oraz towaru, ktory tam byl na jakies 30 milionow zlotych –
poinformowal prezes Florek. Zapewnial przy tym, ze dostawy m.in. na rynek
polski sa zabezpieczone. – Nie ucierpia na tym dostawy ani na rynek polski,
ani na rynek europejski, ani amerykanski, ktore ida z Nowego Sacza –
podkreslil prezes Fakro, wskazujac, ze “tam byla produkcja tylko dla
Ukrainy i Rosji “.

– Na Ukrainie produkowalismy tylko dla rynku ukrainskiego i rosyjskiego. Z
chwila, kiedy rynek rosyjski sie zamknal produkowalismy tylko dla rynku
ukrainskiego, wiec to byla jedna piata tego, co wczesniej robilismy. Stad
tez mielismy troche powierzchni wolnej, ktora udostepnilismy bezplatnie
Caritasowi – wyjasnil. – Splonela jedna trzecia potencjalu, ktory tam
mielismy. Jeszcze 10 tysiecy metrow kwadratowych hal mamy tam obok – dodal
Ryszard Florek.

Zapewnil przy tym, ze rynek ukrainski tez “nie bedzie cierpial”. – Mamy
potencjal produkcyjny w Polsce, z Polski wywieziemy okna na Ukraine. Nie
bedzie zadnego problemu, rynek ukrainski nie bedzie cierpial z tego powodu
i rynek Europy Zachodniej, ani polski tez nie, poniewaz stamtad nic do nas
nie trafialo. W tej chwili te moce produkcyjne u nas beda wieksze, bo
bedziemy produkowac rowniez dla Ukrainy w Nowym Saczu – podsumowal.
Wczesniej prezes Fakro Ryszard Florek w rozmowie z portalem Sadeczanin.info
podal, ze “wiadomosc dotarla do nas o piatej nad ranem”. – Juz wiadomo, ze
w magazynie splonelo dwa tysiace dachowych okien – poinformowal.

W wyniku ataku splonal magazyn Caritasu

Marcin Majewski, koordynator ds. mediow Caritas Polska, na antenie TVN24
mowil, ze w wyniku ataku rosyjskich dronow doszlo do zniszczenia m.in.
odziezy, jedzenia oraz 660 paczek zywnosciowych, ktore w poniedzialek
dotarly do Lwowa. – Zniszczone zostaly w tym pozarze generatory pradu.
Idzie zima, to jest szalenie potrzebne – zwracal uwage Majewski. Jestesmy
dzisiaj smutni, ze z tej pomocy nie skorzystaly ukrainskie rodziny. W
zwiazku z tym, uruchomilismy specjalna zbiorke pieniedzy, bo chcemy dalej
niesc ta pomoc – podkreslil Marcin Majewski. Jak poinformowal, Caritas
Polska od wybuchu wojny w Ukrainie
przekazal srodki rzeczowe o wartosci ponad 260 milionow.

Wsparcia mozna udzielic wplacajac dowolna kwote na konto 77 1160 2202 0000
0000 3436 4384 (z dopiskiem UKRAINA), przekazujac wplate poprzez strone
caritas.pl lub wysylajac SMS o tresci UKRAINA pod numer 72052 (2,46 zl z
VAT).

Rosyjski atak na Lwow

Jak przekazal mer Lwowa Andrij Sadowy, rosyjski atak na Lwow dokonany w
nocy z poniedzialku na wtorek przy pomocy dronow kamikadze, skutkowal
smiercia mezczyzny, ktory pracowal w ostrzelanym magazynie przemyslowym. Po
ataku ogien rozprzestrzenil sie na powierzchni niemal 10 tys. metrow
kwadratowych. Lacznie zniszczono trzy magazyny, w tym magazyn fabryki
okien, a takze produkty chemiczne i pomoc humanitarna zgromadzona przez
organizacje Caritas-Spes – przekazal Sadowy.

Mer potwierdzil w ten sposob doniesienia, ze celem rosyjskiego ostrzalu nie
byly obiekty o przeznaczeniu wojskowym.

Wczesniej wladze Lwowa i obwodu lwowskiego, a takze sily powietrzne
ukrainskiej armii informowaly, ze az 18 sposrod 30 bezzalogowcow, ktore w
nocy zaatakowaly Ukraine, bylo wymierzonych w region lwowski.

Zjadla rybe z targu, amputowano jej wszystkie konczyny. Winna “miesozerna”
bakteria Laura Barajas, 40-letnia mieszkanka kalifornijskiego San Jose,
przeszla w ostatnia srode amputacje wszystkich czterech konczyn. Kobieta od
ponad miesiaca walczy ze skutkami zakazenia bakteria Vibrio vulnificus,
potocznie okreslana mianem “miesozernej” bakterii. Przyczyna infekcji byla
najpewniej zakupiona na lokalnym targu ryba – poinformowal portal
Independent. Jak wynika z relacji cytowanej przez portalu stacji
telewizyjnej WHNT Anny Messiny, przyjaciolki Laury Barajas, do zakazenia
40-latki doszlo w koncu lipca. Pierwsze dolegliwosci zdrowotne zaczela
odczuwac dzien po zjedzeniu zakupionej na lokalnym targu tilapii. Kobieta
udala sie wowczas do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niej infekcje Vibrio
vulnificus. W rozmowie z portalem WHNT News 19 Messina wyznala, ze Barajas
“nieomal nie stracila zycia” wskutek zakazenia “miesozerna” bakteria. –
(Lekarze) musieli wprowadzic ja w stan spiaczki farmakologicznej. Jej
dlonie, stopy oraz wargi byly sczerniale. Doszlo u niej do rozwoju powaznej
sepsy, a nerki utracily wydolnosc – opisala przyjaciolka poszkodowanej,
dodajac, ze dla zatrzymania rozprzestrzeniania sie zakazenia konieczne bylo
amputowanie 40-latce wszystkich konczyn. Messina zalozyla w imieniu Barajas
zbiorke pieniedzy na portalu GoFundMe. Srodki maja pomoc kobiecie w
“dostosowaniu sie do nowej rzeczywistosci” oraz oplaceniu rachunkow za
opieke medyczna. Obecnie na ten cel zebrano juz ponad 82 tysiace dolarow.
Zgodnie z informacjami udostepnionymi przez amerykanskie Centra Kontroli i
Zapobiegania Chorobom (CDC), do zakazenia bakteria Vibrio vulnificus moze
dojsc wskutek spozycia niedogotowanych owocow morza, kontaktu otwartych ran
z plynami wyciekajacymi z ryb i owocow morza czy z woda, w ktorej wystepuje
bakteria. Wsrod objawow zakazenia CDC wymienia: biegunke, nudnosci,
wymioty, goraczke, dreszcze, pecherze na skorze, obrzek oraz bolesnosc ran.
Wystepowanie tych objawow uzaleznione jest od drogi infekcji. Amerykanska
agencja przestrzega, ze konsekwencje kontaktu z Vibrio vulnificus moga byc
powazne. Bakteria moze prowadzic do rozwoju martwiczego zapalenia powiezi
– “ciezkiej infekcji, w wyniku ktorej obumiera skora wokol otwartej rany”.
U wielu zakazonych konieczne jest wdrozenie intensywnej terapii lub
amputacja konczyn – przestrzega CDC. Zgodnie z przytoczonymi na lamach
strony agencji danymi, z powodu infekcji Vibrio vulnificus umiera okolo 1
na 5 zakazonych osob.

“DW”: Niemcy zaniepokojeni afera wizowa. Berlin oczekuje od Polski
wyjasnien Afera wizowa w MSZ od wielu dni rozpala polska opinie publiczna.
W sprawie polskich wiz za lapowki sledztwo prowadza prokuratura i CBA. Do
tej pory zarzuty w sprawie mozliwego oszustwa wizowego uslyszalo siedem
osob, choc rzad Prawa i Sprawiedliwosci przekonuje, ze afery nie ma
.
Temat afery wizowej z uwaga sledza takze sasiedzi Polski. Jak w
poniedzialek wieczorem poinformowal “Deutsche Welle”, powolujac sie na
informacje ze zrodel rzadowych w Berlinie, minister spraw wewnetrznych
Niemiec Nancy Faeser poprosila o spotkanie
ze swoim polskim odpowiednikiem, szefem MSWiA Mariuszem Kaminskim
. Dziennik podaje rowniez, ze
niemiecki resort zamierza poprosic o spotkanie z polskim ambasadorem w
Niemczech Dariuszem Pawlosiem. Wedlug cytowanego przez gazete rzecznika
niemieckiego MSW Berlin liczy, ze polskie wladze wyjasnia afere tak szybko,
jak to mozliwe. Rzecznik zaznaczyl zarazem, ze na razie niemiecki rzad nie
przewiduje, by afera wizowa miala skutki dla Niemiec. Dodal, ze Niemcy “juz
w niedawnej przeszlosci znacznie wzmocnily srodki policyjne na granicy z
Polska” – cytuje jego slowa “DW”. Niemiecki “Bild” pisal niedawno o
hipokryzji PiS-u , ktory od
zawsze oskarza Niemcy o “glupote i naiwnosc” w kwestii polityki
migracyjnej. “Teraz wyszlo na jaw: ‘zalew’ migrantow zostal wzmozony przez
skorumpowanych warszawskich urzednikow. Nielegalni uchodzcy z kupionymi
polskimi dokumentami sa celowo przepuszczani do Niemiec” – wskazano w
artykule. Sledztwa w sprawie nieprawidlowosci przy skladaniu wnioskow o
wydawanie wiz prowadza prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne
. Opozycja mowi o korupcji i twierdzi, ze
podejrzenia budza setki tysiecy wydanych dokumentow. Szef PO Donald Tusk
nazwal to “najwieksza afera XXI wieku w
Polsce”.

Zastepca dyrektora Departamentu ds. Przestepczosci Zorganizowanej i
Korupcji Prokuratury Krajowej Daniel Lerman na czwartkowej konferencji
zrelacjonowal, ze “sledztwo wszczete zostalo 7 marca 2023 roku na podstawie
materialow przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne”.

– Dotyczy ono platnej protekcji przy przyspieszaniu procedur wizowych w
stosunku do kilkuset wiz, skladanych wnioskow wizowych na przestrzeni
poltora roku. Z tych kilkuset wiz wieksza czesc zostala zalatwiona
decyzjami odmowymi – tlumaczyl prokurator. Dodal, ze proceder dotyczyl
wnioskow o wizy dla cudzoziemcow w celu wykonywania pracy na terytorium
Polski.

Muzeum zaplacilo za obrazy z banknotow, artysta oddal puste ramy. Prace
nazwal: “Bierz pieniadze i uciekaj” Dunski artysta Jens Haaning zostal
poproszony o odtworzenie dwoch swoich wczesniejszych prac. Od muzeum sztuki
nowoczesnej Kunsten w Aalborgu otrzymal na ten cel 534 tysiace koron
dunskich (rownowartosc ok. 330 tysiecy zlotych). Tymczasem artysta oddal
placowce dwie puste ramy. W poniedzialek sad w Kopenhadze nakazal mu zwrot
wiekszosci sumy. Wedlug zawartego w 2021 roku zlecenia, Haaning mial
wykorzystac przekazane mu przez muzeum sztuki nowoczesnej Kunsten pieniadze
do odtworzenia dwoch swoich wczesniejszych prac – “Sredni dunski dochod
roczny” oraz “Sredni austriacki dochod roczny” – przedstawiajacych banknoty
przymocowane do plotna. Zamiast zamowionych rekonstrukcji oddal placowce
dwie puste ramy, twierdzac, iz stanowia one czesc dziela zatytulowanego
“Bierz pieniadze i uciekaj”. – Praca polega na tym, ze wzialem ich
pieniadze – tlumaczyl wowczas Dunczyk, dodajac, ze puste ramy sa jego
wyrazem protestu wobec “nedznych” warunkow wynagradzania.

W wyemitowanym w 2021 roku odcinku programu BBC Newsday dyrektor
artystyczny muzeum Lasse Andersson przyznal, ze po rozpakowaniu przesylki
od Haaninga, zawierajacej puste ramy, byl jednoczesnie “odrobine
poirytowany” i “rozbawiony”. Podkreslil on jednak wowczas, ze oczekuje od
artysty wywiazania sie z umowy i zwrocenia gotowki. Muzeum Kunsten
wystawilo otrzymana od Haaninga prace. Konsekwentnie podkreslalo ono
jednak, iz oczekuje zwrotu gotowki. Kiedy artysta odmowil oddania
otrzymanych 534 tysiecy koron, placowka podjela kroki prawne.
Poniedzialkowym wyrokiem sadu w Kopenhadze konceptualista zostal zmuszony
do zwrotu ponad 490 tysiecy koron. Pozostale 40 tysiecy moze on zachowac
jako swoje honorarium za przygotowanie “Bierz pieniadze i
uciekaj”Rozmawiajac z dunska telewizja TV2 Nord Haaning stwierdzil, ze – w
jego ocenie – dzieki rozglosowi zyskanemu za jego sprawa, muzeum Kunsten
zarobilo “znacznie, znacznie wiecej”, niz pierwotnie zainwestowalo.

SPORT

Stalo sie! Kulesza oglosil nowego selekcjonera reprezentacji Polski!
Wszystko jest juz jasne. Poznalismy nazwisko nowego trenera reprezentacji
Polski, ktory zastapi Fernando Santosa i bedzie mial za zadanie uratowac
eliminacje do przyszlorocznych mistrzostw Europy. PZPN rozstal sie z
Santosem rowno przed tygodniem

. Kadencja Portugalczyka trwala niecale osiem miesiecy
.
Kadencja zupelnie nieudana, bo Polacy w eliminacjach do przyszlorocznych
mistrzostw Europy w pieciu meczach zdobyli zaledwie szesc punktow i
poniesli wstydliwe porazki z Macedonia

oraz
z Albania. Santos wyjechal jednak z Polski bogaty. “Nawet ponad poltora
miliona zlotych mogl otrzymac zwolniony Santos za rozwiazanie kontraktu z
PZPN. Choc Portugalczyka w Polsce juz nie ma, z pewnoscia bedzie on trzymal
kciuki za awans Bialo-Czerwonych na Euro

2024” – pisali na Sport.pl Jakub Seweryn oraz Kacper Sosnowski

.

Michal Probierz trenerem reprezentacji Polski!

Blyskawicznie ruszyla gielda nazwisk potencjalnych nastepcow, ale w grze
liczyli sie tylko Marek Papszun, ktory niedawno swiecil sukcesy z Rakowem
Czestochowa, oraz Michal Probierz, selekcjoner reprezentacji Polski do lat
21. Najwieksze szanse maja polscy trenerzy. Nie mamy czasu na wprowadzenie
selekcjonera z zagranicy. Za chwile trzeba rozeslac powolania na
pazdziernikowe mecze z Wyspami Owczymi

i Moldawia – przekonywal Cezary Kulesza w rozmowie ze Sport.pl.

Prezes
zdradzil, ze oprocz Papszuna i Probierza pod uwage brani byli tez inni
polscy trenerzy: Adam Nawalka, Jan Urban czy Jerzy Brzeczek. We wtorek
najwazniejsi dzialacze pilkarscy z prezesem Cezarym Kulesza na
czele spotkali sie w Warszawie. W srode ma obradowac zarzad PZPN, ktory
zatwierdzi wybor nowego selekcjonera druzyny narodowej. Ale Kulesza
postanowil oglosic nowego trenera jeszcze przed obradami i rowno o osmej
rano napisal na Twitterze: “Selekcjonerem reprezentacji Polski zostal
Michal Probierz. To wybor najlepszy z mozliwych. Zycze powodzenia nowemu
trenerowi”. Ten doswiadczony, blisko 51-letni szkoleniowiec ostatnio
prowadzil reprezentacje Polski do lat 21 – pracujac w klubach, dwukrotnie
wywalczyl Puchar Polski, a w 2017 r. z Jagiellonia zostal wicemistrzem
Polski. Teraz bedzie trenerem najwazniejszej druzyny w kraju.
“Doswiadczenie z pracy w roznych miejscach, w roznych srodowiskach. Walczyl
o utrzymanie, walczyl tez o tytuly, doswiadczenie selekcjonerskie z
mlodziezowki, swietne rozeznanie wsrod mlodych pilkarzy, silna osobowosc,
zna sposob bycia Kuleszy, elastyczny taktycznie, w kadrze, lub blisko niej,
sa pilkarze, ktorych w przeszlosci trenowal, jego medialny wizerunek jest
gorszy niz rzeczywisty kontakt z zawodnikami
,
swobodnie mowi po niemiecku i angielsku, ma skompletowany sztab” – pisal w
porownaniu Probierza i Marka Papszuna Dawid Szymczak, dziennikarz Sport.pl.

Nowy trener nie ma wiele czasu. 12 pazdziernika Polska

zagra z Wyspami Owczymi w ramach eliminacji do przyszlorocznych mistrzostw
Europy. Trzy dni pozniej na Stadionie Narodowym Bialo-Czerwoni podejma
Moldawie.

SWIATEK PRZEBILA MAGICZNA GRANICE. Iga Swiatek przekroczyla granice 20
milionow dolarow zarobionych na korcie od poczatku kariery. Raszynianka
zostala 23. taka tenisistka w historii i awansowala na 22. miejsce w
klasyfikacji wszech czasow WTA. Jej obecny dorobek to 20 190 763 USD. W
zestawieniu przygotowanym tydzien po zakonczeniu wielkoszlemowego US Open
uwzgledniono kwoty zarobione przez tenisistow w Nowym Jorku.

Swiatek (2. WTA), ktora odpadla w 1/8 finalu, za start w USA zyskala ponad
280 tysiecy dolarow premii, co wystarczylo, by – jako 23. w historii –
przekroczyc granice 20 mln dolarow Polka minimalnie wyprzedzila Australijke
Samanthe Stosur, do ktorej z kolei bardzo zblizyla sie finalistka z
Flushing Meadows Aryna Sabalenka. Na konto Bialorusinki trafilo dotychczas
19 544 545 USD i jeszcze w tym roku moze zostac ona kolejna zawodniczka,
ktora osiagnie granice 20 mln.

SIOSTRY WILLIAMS NA CZELE

W rankingu zarobkow kroluje zdobywczyni 23 indywidualnych tytulow w Wielkim
Szlemie Serena Williams. Amerykanka uzyskala z nagrod 94 816 730 dolarow.
Druga jest jej siostra Venus, ktorej laczna suma premii wyniosla 42 595 397
USD. Trzecia jest zdyskwalifikowana ostatnio na cztery lata za doping
Rumunka Simona Halep (40 203 437).

Swiatek wciaz jeszcze brakuje do najlepiej zarabiajacej polskiej tenisistki
w historii, czyli Agnieszki Radwanskiej. Zawodniczka, ktora zakonczyla
kariere pod koniec 2018 roku, z kwota 27 683 807 USD plasuje sie w
historycznym rankingu na wysokim, dziewiatym miejscu.

Dla porownania, inna polska tenisistka Magda Linette z tytulu premii WTA
podniosla z kortu dotychczas 5 756 000 dolarow, co daje jej 124. lokate w
zestawieniu.

W tegorocznym rankingu poznanianka, polfinalistka Australian Open, zajmuje
16. pozycje (1 604 017). Swiatek jest trzecia (5 455 686), a lepsze od niej
sa tylko Sabalenka (7 369 635) oraz Amerykanka Coco Gauff (5 557 372).

Polski talent obok gwiazd Barcelony i Leverkusen. Blyszczy. Pilkarz Piasta
Gliwice niewiele gorszy od gwiazd z FC Barcelony lub Bayeru Leverkusen, a
lepszy od zawodnikow z Genk czy Brighton? Tak wyglada jedna statystyka w
perspektywie Arkadiusza Pyrki, ktory wsrod swoich rowiesnikow jest jednym z
najlepszych w calej Europie. A to wszystko na rok przed wygasnieciem jego
kontraktu i mozliwymi przenosinami do klubu z zagranicy. Wiele wskazywalo
na to, ze Arkadiusz Pyrka tego lata opusci Piasta Gliwice. Zawodnikowi w
czerwcu przyszlego roku wygasa kontrakt i to byl ostatni moment dla klubu
na sprzedaz zawodnika .
Zainteresowanie
pilkarzem wykazywalo szwajcarskie FC Basel, ktore oferowalo za Pyrke okolo
2,5 mln euro.

Do
transferu jednak nie doszlo i wszystko wskazuje na to, ze prawy obronca
wypelni kontrakt z Piastem Gliwice. Pyrka ma pewny plac w gliwickim zespole
i na pewno latem przyszlego roku nie bedzie narzekal na brak ofert od
potencjalnych pracodawcow z zagranicy. 20-latek juz teraz wyroznia sie w
jednym elemencie na tle swoich rowiesnikow, ktorzy czesto graja w
silniejszych ligach oraz klubach. Profil Football Wonderkids przytoczyl
statystyke wg. ktorej Pyrka notuje srednio trzy kluczowe podania na 90
minut. A czym sa te kluczowe podania? To zagrania, ktore wyprowadzaja
kolege z zespolu na czysta okazje do strzelenia gola. To niezwykla
statystyka, jak na prawego obronce. Lepsi pod tym wzgledem z graczy U-21 sa
tylko Florian Wirtz z Bayeru Leverksuen (pomocnik 4.13), Pedri z FC
Barcelony

(pomocnik 3.73), Anton Gaaei z Ajaksu Amsterdam (prawy obronca 3.32)
oraz Jarne Steuckers z Sint-Truiden (pomocnik 3.27). Za Pyrka sa m.in. Bilal
El Khannouss z Genk czy Joao Pedro z Brighton. W zestawieniu jest rowniez
inny Polak – Michal Rakoczy z Cracovii z 2.5 kluczowymi podaniami na mecz
.

DETEKTYW

Zbrodniarz walczy do konca

Lena FIGURSKA

W wieku 18 lat mial juz piec napa- sci i trzy zabojstwa na koncie. Jeden z
najmlodszych seryjnych mordercow w Stanach Zjednoczonych za swoje zbrodnie
uslyszal trzy wyroki smierci. Nadal jednak zyje, dzieki wieloletniej walce
jego prawnikow o zlagodzenie kary. A to wszystko na koszt amerykan- skich
podatnikow. Sierpniowa noc 1992 roku. 29-letnia asy- stentka pielegniar-
ki, Joan Burghardt, z pewnoscia nie prze- czuwala, ze nie dozyje poranka.
Wieczor spedzila w domu, do ktorego kilka godzin pozniej wlamal sie
17-letni mezczyzna. Wczesniej obserwowal kobiete przez okno, widzial, ze
rozbiera- la sie do snu. To, ze nie przezyla nocy okazalo sie dopiero kil-
ka dni pozniej. Dyzurny policji w miescie Allentown, w stanie Pensylwania,
odebral telefon.

– Dzien dobry. W domu mojej sasiadki od 3 dni nieprzerwanie gra muzyka. Mam
juz tego dosyc. Czy mozecie sprawdzic co sie sta- lo? – mowil sasiad
Burghardt.

Dyzurny potraktowal sprawe powaznie i wyslal na miejsce patrol, ktory
przekonal sie, ze muzyka nie byla efektem dobrej imprezy, a tragedii. Na
pukanie do drzwi nikt nie zareagowal, wiec mundurowi postanowili, ze wywaza
drzwi. Na podlodze, w salonie, znalezli zwloki Joan. Odnotowali tez, ze
okno w jej sypialni zostalo wybite. Po prze- prowadzeniu sekcji okazalo
sie, ze zanim 29-latka zostala zamor- dowana, brutalnie ja zgwalcono.
Trwaly goraczkowe poszukiwa- nia sprawcy tej zbrodni. Policja nie zdawala
sobie sprawy z tego, ze zabojca nie jest im obcy i trafial w przeszlosci w
jej rece z zupelnie innych powodow.

Ojciec nie byl wzorem Hdo nasladowania

arvey Miguel Robinson, rocznik 1974, przyszedl na swiat w Leigh County,

w Pensylwanii. Podobnie jak wielu innych, ktorzy na sciezke przestepcza
wkroczyli w mlodym wieku, nie pochodzil z domu ide- alnego. Po raz pierwszy
zostal zatrzymany przez policje, gdy mial 9 lat. W szkole nauczyciele nie
mogli sobie z nim poradzic. Sprawial ogromne problemy, dosc szybko
pedagodzy orzekli

rowniez, ze chlopak nie ma zdol- nosci do odrozniania dobra od zla i nie
potrafi okazywac szacun- ku starszym od siebie. Z biegiem czasu bylo tylko
gorzej. Harvey pozwalal sobie na wybuchy gnie- wu, ktore sprawily, ze
zarowno jego rowiesnicy, jak i nauczycie- le zaczeli sie go po prostu bac.
Jego postawa mogla byc efektem wychowania przez ojca. Byl pod duzym jego
wplywem, a Harvey Rodriguez Robinson nie byl wzo- rem, z ktorego mozna
czerpac. Mezczyzna naduzywal alkoho- lu i narkotykow, znecal sie nad matka
swojego syna. Z czasem trafil za kratki za zabojstwo. Jego ofiara byla
27-letnia kochanka, Marlene E. Perez. Robinson senior pobil ja tak
dotkliwie, ze kobieta zmarla. Obrazenia byly bardzo ciezkie, do tego
stopnia, ze trudno bylo ja rozpoznac po twarzy.

30 lat pozniej, Harvey junior mial juz na koncie jedna ofia- re i
rozpoczynal polowanie na druga. Kilkumiesieczna przerwa miedzy pierwszym a
drugim zabojstwem nie byla w zadnym wypadku spowodowana wyrzu- tami
sumienia. Harvey spedzil 8 miesiecy w wiezieniu za wla- manie. Gdy juz
wyszedl na wol- nosc, powrocil do zbrodniczej dzialalnosci. Rankiem, 9
czerwca 1993 roku, 15-letnia Charlotte Schmoyer, z torba pelna

gazet, wsiadla na rower i ruszy- la dostarczac je do prenume- ratorow.
Wielu z nich o stalej porze wyszlo przed dom, by zabrac poranna prase, ale
cze- kalo ich rozczarowanie. Gazet nie bylo. Niedlugo potem jeden z
mieszkancow znalazl porzu- cona torbe Charlotte i jej rower. Powiadomiono
policje. Wkrotce, pomiedzy dwoma domami, odna- leziono radio nastolatki, a
na szy- bach okiennych ujawniono wiele odciskow palcow, co oznaczalo, ze w
tym miejscu doszlo do szar- paniny. Policja nabrala pewnosci, ze 15-latka
zostala uprowadzo- na. Ich podejrzenia potwierdzi- ly sie, gdy natrafiono
na slady krwi i but zaginionej. Nie minelo wiele czasu, a pod sterta drew-
na odkryto zwloki dziewczyny. Sekcja wykazala, ze ofiara byla wielokrotnie
gwalcona, a sprawca zadal jej 22 ciosy nozem i poder- znal jej gardlo.

Policja, nieswiadoma jeszcze kto stoi za ta zbrodnia, ponow- nie natknela
sie na Harveya Robinsona. Tym razem zatrzy- mano go za przekroczenie pred-
kosci. Na tamtym etapie sledztwa nic nie wskazywalo na to, ze to wlasnie on
jest poszukiwanym zabojca, wiec wreczono mu jedy- nie mandat za wykroczenie
dro- gowe i puszczono wolno.

Tymczasem Harvey nie proz- nowal i nie zamierzal zatrzymac sie na dwoch
ofiarach. W lipcu 1993 roku wytypowal kolejna. Stala sie nia 47-letnia
Jessica Jean Fortney. Cialo kobiety znaleziono 14 lipca w jej domu w
Allentown, w sypialni. Podobnie jak w poprzednich przypadkach, przed
smiercia, ktora nastapila przez uduszenie, 47-latka zostala zgwalcona.

Po zamordowaniu Fortney, wlamal sie do domu malzenstwa Denise i Johna
Sam-Cali. Podczas pierwszej wizyty ukradl kolekcje broni Johna i wypil jego
whiskey. Potem zaczal sledzic inna kobie- te. Uznal, ze to bedzie jego
kolej- na ofiara. Po kilku dniach wszedl noca do jej domu i zakradl sie do
sypialni. Kiedy zobaczyl, ze kobieta spi w lozku ze swoim part- nerem,
zrezygnowal z ataku. Nie opuscil jednak domu. Przeszedl sie po
pomieszczeniach, a w jed- nym z nich natrafil na spiaca cor- ke kobiety.
Dziewczynka miala zaledwie 5 lat. Nie przeszkodzilo to Robinsonowi zgwalcic
jej. Po wszystkim zaczal ja dusic. Kiedy byl przekonany, ze dziecko nie
zyje, spokojnie opuscil dom ofia- ry. 5-latka przezyla bestialski atak i
poinformowala o nim matke. Ze wzgledu na jej wiek, amerykan- ska policja
nigdy nie podala jej personaliow.

Harvey Robinson caly czas mial w pamieci Denise Sam- Cali. Postanowil, ze
to bedzie jego kolejna ofiara. Zaczal sledzic kobiete. W koncu uznal, ze
szcze- scie mu sprzyja, poniewaz dowie- dzial sie, ze maz Denise musi
wyjechac na kilka dni. Postanowil to wykorzystac. Jakis czas po pierwszym
wlamaniu, powro- cil do domu Sam-Cali. Wszedl przez otwarte okno. Halas,
ktory spowodowal sprawil, ze Denise sie przebudzila. Gdy zobaczy- la
Robinsona, zaczela uciekac. Udalo jej sie wybiec na zewnatrz, ale Hervey i
tak ja dopadl. Rzucil sie na nia, zaczeli sie szarpac. Denise ugryzla
napastnika w ramie. Ten sie wsciekl i kil- kakrotnie uderzyl ja w twarz. Z
warg Denise pociekla krew, oslabla z sil. Harvey wykorzystal ten moment i
zgwalcil kobiete. Potem probowal ja udusic. Na

szczescie dla Sam-Cali, docho- dzacy z podworka halas uslyszal jeden z jej
sasiadow, ktory rzucil sie na pomoc kobiecie i wystra- szyl napastnika.
Robinson zdolal zbiec, zanim na miejscu zjawi- la sie policja.
Funkcjonariusze znalezli potem noz rzeznicki, zawiniety w serwetke,
porzuco- ny w poblizu drzwi do lazienki w domu zaatakowanej.

Robinson postanowil, ze nie spocznie, poki nie zamordu- je Denise. Do
kolejnego ataku przystapil ponad miesiac pozniej. Chcial wejsc do domu
ofiary tyl- nymi drzwiami, nie zdawal sobie jednak sprawy, ze sa one
uzbrojone w alarm. Gdy tylko Harvey zaczal przy nich majstrowac, alarm sie
uruchomil. Sploszony napastnik uciekl. Sam-Cali zglosila incy- dent
policji. Mundurowi wiedzie- li, ze nieznany im wtedy jeszcze gwalciciel,
ponownie zaatakuje. Wiedzieli, ze musza byc przygo- towani. Do domu Denise
oddele- gowano mlodego funkcjonariusza, Briana Lewisa, ktory mial czuwac

nad bezpieczenstwem kobiety. Policja nie mylila sie, Robinson znowu
uderzyl. 31 lipca, uzbrojony w pistolet, powrocil do domu Sam- Cali.
Poczatkowo probowal otworzyc drzwi, ale bez- skutecznie. Wtedy zauwazyl
otwarte okno (celowo go nie zamknieto) i przez nie wszedl

do srodka.

– Stoj! Nazywam sie Brian Lewis, jestem z policji – zareago- wal natychmiast

policjant.

Robinson nie

zamierzal sluchac funkcjonariusza. Wystrzelil w jego kierunku z pistoletu.
Lewis nie pozostal mu dluzny, udalo mu sie trafic napast- nika. Nie byl to
strzal

smiertelny. Robinson uciekl.

Policja z Allentown urzadzila oblawe.

Przeszukiwano lokalne szpita- le, majac nadzieje, ze zraniony napastnik
pojawi sie w ktoryms z nich. W koncu mundurowi dostali zgloszenie.

– W naszym szpitalu jest chyba mezczyzna, ktorego szukacie. Jest ranny –
mowil zglaszajacy.

Sledczy natychmiast uda- li sie pod wskazany adres. Gdy Robinson zobaczyl
munduro- wych, chcial uciekac. Ale jeden z nich wycelowal w niego pisto-
let i w ten sposob go zatrzymal. Harvey sie poddal.

Walka o obalenie Wwyrokow

trakcie trwajacego wiele miesiecy docho- dzenia w sprawie nie-

znanego jeszcze wtedy seryjnego zabojcy, policja z Allentown zgro- madzila
wiele dowodow swiad- czacych przeciwko Robinsonowi. Sledczy mieli rowniez
zeznania osob, ktore przezyly napasc Harveya, a takze probki DNA. Po ich
porownaniu z materialem pobranym od zatrzymanego, nie bylo watpliwosci co
do tego, ze odpowiada on rowniez za zaboj- stwa Burghardt, Schmoyer oraz
Fortney.

Proces Robinsona rozpoczal sie jesienia 1994 roku. Byl oskar- zony o trzy
zabojstwa i liczne gwalty. Juz w listopadzie tego samego roku sad w
Pensylwanii uznal, ze Harvey jest winny wszystkim zarzutom. W Stanach
Zjednoczonych zdarza sie, gdy oskarzonym jest nastolatek, ze sedzia w
ostatecznym rozstrzy- gnieciu nie wykazuje sie nad- mierna surowoscia. W
tym przy- padku tak nie bylo. Zasadzono trzy wyroki smierci, za kazde z
trzech zabojstw, oraz 97 lat pozbawienia wolnosci za pozo- stale zarzuty.

Szybkie zakonczenie proce- su nie oznaczalo, ze jest juz po wszystkim.
Robinson nie zamie- rzal sie latwo poddac. Czul sie niesprawiedliwie
potrak- towany i postanowil walczyc o zlagodzenie kary. Wiatru w zagle
nabral, gdy w 2005 roku Sad Najwyzszy Stanow Zjednoczonych uznal za nie-
zgodna z konstytucja mozliwosc skazywania na kare smierci osob, ktore w
momencie popelniania zabojstwa, nie mialy jeszcze 18 lat. Rok pozniej
Harvey osia- gnal swoj cel. Wyrok smierci za zabojstwo Joan Burghardt
zostal zamieniony na kare dozywotnie- go wiezienia. W grudniu 2012 roku
identyczny rezultat uzyskal w sprawie zabojstwa Charlotte Schmoyer. W
zamian za to Robinson zgodzil sie, ze nigdy nie wystapi o zlagodzenie kary
badz ulaskawienie.

– Nie bedziemy skladac ape- lacji od tego wyroku. To zyczenie rodziny
Charlotte, ktora wystapi- la do biura prokuratora hrabstwa Leigh z prosba o
zakonczenie tej sprawy. Akceptuja orzeczenie sadu – mowil wtedy zastepca
prokura- tura hrabstwa Leigh Stephen Van Natten.

Do obalenia pozostal tylko trzeci wyrok, za zabojstwo Fortey. Prawnicy
Robisona udali sie z apelacja do Sadu Najwyzszego stanu Pensylwania.
Robinson skarzyl sie, ze jego obronca w pro- cesie w sadzie nizszej
instancji nie przylozyl sie do swojej pracy i przez to otrzymal tak wysoka
kare. Dowodzil, ze adwokat nie dostarczyl powolanemu przez sad bieglemu
psychiatrze akt szkol- nych Robinsona, w ktorych rze- komo zawarto
informacje o tym, ze mezczyzna doznal w przeszlo- sci uszkodzenia mozgu.

– W dokumentach jest zapi- sane, ze w wieku 6 lat moje IQ wynosilo 126.
Natomiast 9 lat pozniej spadlo do 100 – mowil przed sadem Robinson.

Twierdzil, ze przyczyny takie- go stanu rzeczy nalezy upatrywac w
uszkodzeniu przedniego platu mozgowego. Dodawal, ze zgodnie z osma poprawka
do Konstytucji Stanow Zjednoczonych oso- by z uszkodzeniami mozgu nie moga
byc skazywane na najwyz- szy wymiar kary.

Sedziowie nie zgodzili sie z jego argumentacja. Twierdzili, ze nawet jesli
do uszkodzenia mozgu rzeczywiscie doszlo, nie ma zad- nych dowodow na to,
ze stalo sie to zanim Robinson zaczal popel- niac swoje zbrodnie i w
grudniu 2013 roku uznali jego twierdzenia za bezzasadne, utrzymujac pier-
wotny wyrok w mocy. Wyjasnili takze, ze nawet gdyby Robinson mial racje,
jest malo prawdopo- dobne, by doszlo do zmiany kary, ze wzgledu na
szczegolna brutal- nosc dzialan oskarzonego.

– Jeszcze zanim rozpoczelo sie posiedzenie w sprawie usta- lenia wysokosci
kary, sedziowie wiedzieli, ze oskarzony jest groz- ny dla spoleczenstwa –
mowil w uzasadnieniu sedzia Ronald Castille. – To sprawa z gatunku tych, w
ktorych jedynym spra- wiedliwym wyrokiem, jest wyrok smierci. Taka kare
orzeczono na podstawie przytlaczajacych dla oskarzonego dowodow, ktore jed-
noznacznie wskazywaly jego wine – dodawal Castille. Robinson nie uznal tego
werdyktu. Zdecydowal sie nadal walczyc. W 2019

roku, podczas jednej z kolej- nych rozpraw, sedzia Edward D. Reibman
zwrocil sie do

44-letniego wtedy Harveya z nie- typowa prosba. Zaapelowal, by zapisal swoj
mozg naukowcom do badan nad seryjnymi zabojcami.

– Mysle, ze mozesz chociaz w ten sposob przysluzyc sie spo- leczenstwu.
Przekazac swoj mozg naukowcom, ktorzy – byc moze po jego zbadaniu – beda w
stanie okre- slic przyczyny twojej zbrodniczej dzialalnosci – mowil Reibman.

Robinson poczatkowo byl zszokowany prosba sedziego, ale potem oswiadczyl,
ze rozwazy to, o ile taki gest bedzie zgodny z jego religia. Zabojca w
trakcie pobytu w wiezieniu przeszedl na islam.

Jedna z ostatnich prob zawal- czenia o zmiane wyroku bylo wystosowanie
wniosku powolu- jacego sie na prawo habeas cor- pus, stosowanego w
przypadku, gdy doszlo do uchybien w pro- cesie sadowym. I tym razem
Robinson nie mial szczescia, poniewaz 8 wrzesnia 2020 roku sad w
Pensylwanii uznal petycje za bezzasadna.

Robinson przebywa w bloku dla skazanych na smierc wie- zienia stanowego w
hrabstwie Montgomery. Znajac jego upor w walce z amerykanskim syste- mem
prawa, na pewno sie jeszcze nie poddal.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto

Dzien dobry – tu Polska – 20.09.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 256) (67141)

20 wrzesnia 2023r.

Pogoda

sroda, 20 wrzesnia 24 st C

Czesciowe zachmurzenie

Opady:0%

Wilgotnosc:58%

Wiatr:14 km/h

Kursy walut

Euro 4.66

Dolar 4.36

Funt 5.40

Frank 4.86

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Zycze Wam pieknego dnia i prognoz pogody takich jak w PL na wrzesien 🙂 juz
nawet wybaczam ten zimny poczatek sierpnia bo teraz to sie nawet bardziej
przyda 🙂

Ania Iwaniuk

Dowcip

Zona dzwoni do meza:

– Gdzie jestes?

– W pracy.

– Tak, przeciez slysze w tle te pijackie rozmowy.

– Kiedy ty kur*a zrozumiesz, ze jestem barmanem?!

Ciala trzech noworodkow zakopane w piwnicy. Jedno z dzieci urodzilo sie
kilka tygodni temu. W niedziele przeprowadzono sekcje zwlok trzech
noworodkow, ktorych ciala odnaleziono w piwnicy domu w niewielkiej wsi na
Pomorzu. Wiadomo, ze jedno z dzieci urodzilo sie kilka tygodni temu,
pozostala dwojka wczesniej. – Na opinie sekcyjna bedziemy musieli jednak
poczekac po przeprowadzeniu szeregu dalszych badan – powiedziala tvn24.pl
prokurator Grazyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okregowej w
Gdansku.

– Ze wstepnych ustalen wynika, ze jedno z tych dzieci urodzilo sie kilka
tygodni przed ujawnieniem, dwoje pozostalych, ktorych ciala znajdowaly sie
w stanie rozkladu, wczesniej. Na opinie sekcyjna bedziemy musieli jednak
poczekac po przeprowadzeniu szeregu dalszych badan – potwierdzila
rzeczniczka gdanskiej prokuratury. Dodala, ze sledczy zakonczyli czynnosci
w sobote. Prokuratura caly czas jednak bada rozne watki tej sprawy. Jeden z
nich dotyczy tego, czy rodzina byla pod opieka osrodka pomocy spolecznej. –
Sledczy musza podsumowac prace, ktora wykonali w weekend. Oczywiscie, jak w
kazdej tego typu sprawie, beda badane wszelkie okolicznosci dotyczace tej
rodziny – przyznala prokurator Grazyna Wawryniuk. Wawryniuk podkreslila, ze
sygnalem dla sluzb do rozpoczecia dzialan byla informacja o tym, ze
podejrzana byla w ciazy, choc ja ukrywala. – Po pewnym czasie kobieta
pojawila sie juz bez ciazowych objawow, absolutnie zaprzeczajac – dodala.

Makabryczna zbrodnia

Cialo pierwszego noworodka znaleziono w piatek w piwnicy jednego z domow w
powiecie koscierskim. W sprawie zatrzymane zostaly dwie osoby: 54-letni
mezczyzna i 20-letnia kobieta, ktora jest jego corka, a zarazem matka
zmarlego dziecka. W piatek poznym wieczorem na tej samej posesji znaleziono
cialo drugiego noworodka w stanie znacznego rozkladu. W sobote przed
poludniem sledczy podali informacje o odnalezieniu zakopanych w piwnicy
zwlok trzeciego dziecka. Jak poinformowal w sobote Mariusz Duszynski z
Prokuratury Okregowej w Gdansku, w sobote trwaly czynnosci z zatrzymana
20-latka. Prokurator przedstawil jej zarzut popelnienia trzech przestepstw.
Dwoch z artykulu 148, paragraf 1 (Kodeksu karnego – red.), czyli zabojstwa.
Trzecie przestepstwo to czyn kazirodczy z artykulu 201 Kodeksu karnego –
powiedzial Duszynski. Prokurator zaznaczyl, ze w zwiazku z zarzutami
zabojstwa kobiecie grozi kara dozywotniego wiezienia. Z kolei za czyn
kazirodczy grozi od trzech miesiecy do pieciu lat pozbawienia wolnosci. Do
prokuratury doprowadzono rowniez 54-letniego ojca kobiety. Po poludniu
prokurator Duszynski przekazal, ze mezczyzna uslyszal piec zarzutow. Trzy z
nich dotycza zabojstwa noworodkow, a dwa pozostale – kazirodztwa. Drugi z
tych ostatnich zarzutow dotyczy innej corki.

Sad zdecydowal o trzymiesiecznym areszcie wobec obojga podejrzanych.

Rzucal kamieniami w bizona. “Kupilismy bilet, a zwierzeta nic nie robia”.
Poznanskie zoo opublikowalo nagranie, na ktorym widac mezczyzne, ktory
rzucal w odpoczywajacego bizona kamieniami. “Nie napiszemy (…) slow,
ktore nam sie cisna na usta. Sa to slowa bardzo wulgarne” – skomentowali
pracownicy ogrodu, ktorzy chca, by zwiedzajacy poniesli konsekwencje
swojego zachowania. Do zdarzenia doszlo w niedziele w Nowym Zoo w Poznaniu.
Na nagraniu, ktore opublikowal ogrod na Facebooku, widac grupe osob, ktore
stoja przy barierkach oddzielajacych publicznosc od zwierzat. Na pierwszym
planie jest dwoch mezczyzn z dzieciecym wozkiem. Nagle mezczyzna ubrany w
rozowa koszulke chwyta lezacy na ziemi kamien i rzuca nim w kierunku
odpoczywajacego bizona. Cala sytuacje nagral inny zwiedzajacy, ktory
zadzwonil na numer alarmowy zoo, powiadomil pracownikow o zdarzeniu i
przekazal nagranie.

“Tlumaczenie zwiedzajacych: ‘kupilismy bilet, a zwierzeta nic nie robia’
(sic!)” – napisali pracownicy zoo na Facebooku.

I dodali: “Nie napiszemy i serdecznie Panstwa prosimy, byscie tez tego nie
robili, slow, ktore nam sie cisna na usta. Sa to slowa bardzo wulgarne.
Jestesmy przekonani, ze dziecko, gdy dorosnie, tez bedzie rzucalo
kamieniami w owych panow, szczegolnie gdy starzy, schorowani czy zmeczeni
upalem ‘nic nie beda robili’. Wstyd nam za wielu ludzi przed rezydentami
naszych wybiegow”. Zoo nie chce pozostawic tego bez konsekwencji

Ewa Zgrabczynska, dyrektorka poznanskiego zoo, nie kryje oburzenia
sytuacja. – Zwierze zachowywalo sie normalnie jak na ten czas, natomiast
absolutnie nienormalnie zachowali sie zwiedzajacy – ocenia.

Jak mowi, sa bardzo wdzieczni autorowi nagrania za reakcje. – Oczywiscie
zglosimy te sytuacje organom scigania ze wzgledu na to, ze w naszym
mniemaniu doszlo do naruszenia nie tylko regulaminow zwiedzania zoo, ale i
ustawy o ochronie zwierzat – podkresla.

I dodaje, ze niestety przepisy zwiazane z ochrona wizerunku i danych
osobowych uniemozliwiaja im stworzenie “czarnej listy”, na podstawie ktorej
niektorzy zwiedzajacy mieliby zakaz wejscia do ogrodu. Rzucanie kamieniami
jest to – nazwijmy to wprost – skrajnie chamskie zachowanie i brak kultury
– dodaje. Za lamanie ustawy o ochronie zwierzat w skrajnych wypadkach grozi
nawet kara wiezienia. Taka kara spotkala mezczyzne, ktory w 2016 roku
wszedl na teren przeznaczony tylko dla personelu zoo i stamtad dzgal kijem
odpoczywajacego tygrysa.

Bartoszowi B. za dzganie tygrysa grozily dwa lata wiezienia. Sad skazal go
na miesiac pozbawienia wolnosci oraz nawiazke w wysokosci 1000 zlotych na
rzecz towarzystwa opieki nad zwierzetami. Poniewaz mezczyzna byl juz
wczesniej czterokrotnie skazywany, sad nie zdecydowal sie na kare w
zawieszeniu.

Wyludzali pieniadze z urzedow miast i gmin. 11 milionow strat. Policjanci
Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestepczosci w Lodzi rozbili grupe
zajmujaca sie wyludzeniami srodkow pienieznych z urzedow miast i gmin w
calym kraju oraz praniem brudnych pieniedzy. Straty w wyniku dzialalnosci
przestepcow wyniosly lacznie 11 milionow zlotych. Podkomisarz Krzysztof
Wrzesniowski przekazal PAP, ze nad sprawa pracowali policjanci z lodzkiego
CBZC pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Lodzi. – Sprawcy podszywali sie
pod pracownikow bankow i poslugujac sie skrzynkami poczty elektronicznej o
adresach ludzaco podobnych do domen bankowych, oferowali preferencyjne
warunki lokat terminowych. Nastepnie przyjmowali wplacone przez urzedy
pieniadze na przygotowane rachunki zalozone na tak zwane slupy – wyjasnil
policjant. Podkomisarz Krzysztof Wrzesniowski podkreslil, ze grupa
skradzione pieniadze inwestowala w zakup kryptowalut lub wyplacala w
bankomatach.

– Ustalono, ze oszusci podejmowali dzialania wzgledem 93 urzedow miast,
gmin i starostw powiatowych. Ostroznosc dysponujacych funduszami oraz
ostrzezenie przez funkcjonariuszy CBZC skutkowaly przerwaniem negocjacji,
co uchronilo kolejne urzedy przed utrata srodkow – przekazal policjant.
Policjanci w tej sprawie zatrzymali 17 podejrzanych, w tym pieciu
urzednikow, ktorzy w prokuraturze uslyszeli zarzuty za przekroczenie
uprawnien lub niedopelnienie obowiazkow. Wobec 13 czlonkow zorganizowanej
grupy przestepczej zastosowano srodek zapobiegawczy w postaci tymczasowego
aresztowania. Do chwili obecnej dokonano zabezpieczenia mienia na kwote
przekraczajaca 11 milionow zlotych. Policjanci zabezpieczyli u podejrzanych
pieniadze oraz miedzy innymi sztabki srebra, kolekcje zlotych monet i
zegarki o lacznej wartosci 300 tysiecy zlotych. Ponadto zatrzymano
kilkadziesiat komputerow, dyskow twardych, telefonow, tabletow, kart SIM, a
takze obszerna dokumentacje bankowa – wyliczyl podkomisarz Wrzesniowski.

Wedlug ustalen sledczych wsrod inicjatorow grupy byly osoby o wieloletnim
doswiadczeniu w oferowaniu uslug finansowych dla sektora korporacyjnego. –
Podejrzani posiadali duza wiedze zwiazana z kryptowalutami. Jeden z nich po
oszustwie utworzyl i wprowadzil na rynek wlasna kryptowalute. Z ustalen
wynika rowniez, ze czesc srodkow pochodzacych z przestepstw byla lokowana w
nieruchomosci w krajach Europy Zachodniej – przekazal.

I dodal: – Funkcjonariusze CBZC wspolnie z Prokuratura Regionalna w Lodzi
analizujac zebrane w sprawie dowody, wpadli na trop kolejnych, wczesniej
nieznanych oszustw realizowanych przez czlonkow tej samej grupy
przestepczej. Pozwolilo to na ujawnienie i uniemozliwienie przejecia
kolejnych rachunkow bankowych spolek przez podstawione osoby.

Stankiewicz: To nie tylko Wawrzyk i jego Bollywood. Patologii jest znacznie
wiecej, nad tym systemem nie ma zadnej kontroli. To nie tylko Wawrzyk i
jego Bollywood. To jeden z elementow, a patologii jest po prostu znacznie
wiecej. Nad tym systemem nikt nie ma zadnej kontroli – powiedzial w TVN24
zastepca redaktora naczelnego Onetu Andrzej Stankiewicz, autor publikacji
dotyczacych nieprawidlowosci przy wydaniu wiz. Jak mowil, czesc
niespodziewanych nieobecnosci na listach wyborczych PiS to rowniez skutek
tej afery. O nieprawidlowosciach przy wydawaniu wiz mowil w poniedzialek w
TVN24 zastepca redaktora naczelnego portalu Onet Andrzej Stankiewicz, autor
publikacji dotyczacych afery wizowej, miedzy innymi tej, ktora ujawnila
“filmowcow Wawrzyka”, majacych udawac ekipy z Bollywood. Sa firmy
sciagajace ludzi do Polski. Walcza ze soba jak mafie. Firmy, ktore
potrzebuja pracownikow. Czasem sciagaja ich legalnie, czasem nielegalnie.
Jest caly jeszcze jeden rynek, o ktorym nie mowimy. Uzyskiwanie pozwolen na
prace, bo kazdy, kto przyjezdza do Polski, musi miec z urzedu wojewodzkiego
pozwolenie na prace. To takze jest czarny rynek – komentowal Stankiewicz.
Wreszcie jest handel slotami na przesluchaniach w konsulatach. Konsulowie
osobiscie rozmawiaja z ludzmi, ktorzy maja przyjechac do Polski. To nie
jest tylko Wawrzyk i jego Bollywood. To jest jeden z elementow. A patologii
jest po prostu znacznie wiecej. Nad tym systemem nikt nie ma zadnej
kontroli – podkreslal Stankiewicz.

Jak zaznaczyl, “urzedy wojewodzkie powinny byc pod kontrola kancelarii
premiera i MSW, a polityka wizowa pod kontrola Ministerstwa Spraw
Zagranicznych”. Stankiewicz podziekowal tym, ktorzy poinformowali
dziennikarzy o sprawie. – Zglosili sie ze srodka tego systemu wizowego
ludzie z bardzo konkretnymi informacjami, ktorzy powiedzieli, ze po prostu
maja tego dosyc – przekazal.

– I ja czytam te wszystkie publikacje, sam jestem autorem kilku i wiem, ze
to sa rozni ludzie, to nie jest jedno zrodlo informacji. Odezwali sie w tym
calym systemie ludzie, ktorzy po prostu sa przyzwoici, ktorzy nie chcieli w
tym uczestniczyc i tego nie docenial oboz wladzy. Myslal, ze ma takie
panowanie nad systemem i w MSZ-ecie nad ludzmi i nad politykami, bo
przeciez politycy PiS-u wiedzieli – mowil dziennikarz Onetu.

Gosc TVN24 zapowiedzial dalsze publikacje, ktore pokaza, ze “czesc
niespodziewanych nieobecnosci najrozniejszych politykow na listach
wyborczych Prawa i Sprawiedliwosci, nie tylko Piotra Wawrzyka, to jest
wlasnie efekt takze tej afery”. Wiec z wewnatrz PiS-u takze sie odezwali
ludzie z informacjami. Ja bazowalem, piszac o swojej bollywoodzkiej
historii, na dwoch zrodlach. Jedno zrodlo MSZ-owskie, drugie stricte
polityczne. I tego nie docenial PiS, ze sa tacy ludzie, ktorzy dowiedza sie
o tej sprawie i poinformuja o tym dziennikarzy, uznajac, ze musi o tym
wiedziec opinia publiczna – powiedzial Stankiewicz.

Zapytany, czy jest w stanie stwierdzic jednym zdaniem, czyja to afera,
dziennikarz odparl, ze “za wczesnie jeszcze, zeby to powiedziec”. – W tej
chwili mozemy powiedziec afera Wawrzyka, ale to na pewno nie jest ostatnie
slowo – stwierdzil. Sledztwa w sprawie nieprawidlowosci przy skladaniu
wnioskow o wydawanie wiz prowadza prokuratura i Centralne Biuro
Antykorupcyjne. Opozycja mowi o korupcji i twierdzi, ze podejrzenia budza
setki tysiecy wydanych dokumentow. Szef PO Donald Tusk nazwal to
“najwieksza afera XXI wieku w Polsce”. Zastepca dyrektora Departamentu ds.
Przestepczosci Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej Daniel Lerman
na czwartkowej konferencji zrelacjonowal, ze “sledztwo wszczete zostalo 7
marca 2023 roku na podstawie materialow przekazanych przez Centralne Biuro
Antykorupcyjne”.

– Dotyczy ono platnej protekcji przy przyspieszaniu procedur wizowych w
stosunku do kilkuset wiz, skladanych wnioskow wizowych na przestrzeni
poltora roku. Z tych kilkuset wiz wieksza czesc zostala zalatwiona
decyzjami odmownymi – tlumaczyl prokurator. Dodal, ze proceder dotyczyl
wnioskow o wizy dla cudzoziemcow w celu wykonywania pracy na terytorium
Polski. Byly wiceminister Piotr Wawrzyk, ktory w zwiazku z afera zostal
odwolany ze stanowiska, trafil w miniony piatek do szpitala.

W bulgarskim kurorcie nad Morzem Czarnym spadl uzbrojony dron. Przy
skalistym wybrzezu Morza Czarnego w kurorcie Tiulenowo w Bulgarii spadl
dron. Jak przekazalo ministerstwo obrony, bezzalogowiec byl wyposazony w
pocisk odlamkowo-burzacy. Na miejsce zdarzenia zostala wyslana specjalna
jednostka, ktora zneutralizowala material wybuchowy poprzez kontrolowana
eksplozje. W niedziele wieczorem w miejscowosci Tiulenowo nad Morzem
Czarnym w Bulgarii menadzer jednego z hoteli, Radoslaw Rusew, znalazl
drona. Zdjeciami odkrycia podzielil sie na Facebooku.

Jak przekazal, do poznej nocy w niedziele bezzalogowiec lezal na
nadmorskich skalach z wlaczona sygnalizacje swietlna. Wedlug Rusewa cale
urzadzenie ma dlugosc od 3 do 3,5 metrow, a przymocowany ladunek wybuchowy
ok. 50-60 cm. Na to, ze to dron wyposazony w material wybuchowy, wskazuje
tez bulgarskie radio publiczne BNR. Jak przekazalo w oswiadczeniu
bulgarskie ministerstwo obrony, w poniedzialek wczesnym rankiem po
zgloszeniu drona z “przymocowanym przedmiotem przypominajacym amunicje”, na
miejsce zostala skierowana specjalna jednostka z bazy marynarki wojennej w
Warnie. Pozniej resort poinformowal w komunikacie, ze okolo godziny 10
czasu polskiego pocisk zostal zneutralizowany. “Personel wojskowy
przeprowadzil ogledziny terenu, podczas ktorych ustalono, ze do
pozostalosci drona przymocowany byl pocisk odlamkowo-burzacy mozdzierza
kal. 82 mm. Oszacowano, ze ze wzgledu na bardzo uszkodzony stan amunicji
jej przeniesienie i transport na skladowisko lub inne odpowiednie miejsce
jej unieszkodliwiania bylo niemozliwe” – zaznaczylo ministerstwo.

Z tego powodu “podjeto decyzje o zniszczeniu na miejscu amunicji
odlamkowo-burzacej mozdzierza, poprzez kontrolowana eksplozje w
zabezpieczonym obszarze w promieniu 150 m”.

Absurd na nowym dworcu. Na tablicach dla niewidomych napisy nie maja
wypustek, zostaly namalowane. Tablice informacyjne na wyremontowanym dworcu
PKP we Wloclawku (woj. kujawsko-pomorskie) nie sa dostosowane do potrzeb
osob niewidomych. Napisow w alfabecie Braille’a pozbawiono
charakterystycznych wypustek. Zostaly namalowane. Z poczatkiem sierpnia z
wielka pompa otwierano zmodernizowany dworzec kolejowy we Wloclawku. Koszt
calej inwestycji to ponad 37 milinow zlotych. Okazuje sie jednak, ze pomimo
wydania tak ogromnych srodkow, nadal sa niedoskonalosci. Jedna z nich sa
niedostosowane do potrzeb osob niewidomych tablice informacyjne. Na
oznaczeniach w alfabecie Braille’a brakuje charakterystycznych wypustek,
ktore pozwalaja osobom niewidomym na rozpoznanie liter. We Wloclawku ktos
wpadl na pomysl, by je namalowac. Problem naglosnila w mediach
spolecznosciowych jedna z internautek, pani Malgorzata. W poscie oznaczyla
odpowiedzialne za te inwestycje Polskie Koleje Panstwowe. “Widoczne na
zdjeciu tablice sa tymczasowe i niezwlocznie zostana wymienione na
odpowiednie, ktore beda spelnialy wszystkie normy. Oczekujemy na
dostarczenie tablic i ich wymiane” – czytamy w odpowiedzi PKP S.A.
“Wezwalismy wykonawce do niezwlocznego dostarczenia docelowych tablic. Do
czasu ich dostarczenia wstrzymalismy platnosci na jego rzecz. Mamy
nadzieje, ze sprawe i zwiazane z tym niedogodnosci dla osob z
niepelnosprawnosciami uda sie rozwiazac jak najszybciej. Do czasu montazu
docelowych tablic, podjelismy decyzje o demontazu obecnych tablic, zeby nie
wprowadzaly pasazerow korzystajacych z dworca w blad” – przekazal
Bartlomiej Sarna z PKP S.A. Nowy dworzec kolejowy we Wloclawku jest
budynkiem trzykondygnacyjnym. Na parterze znajduje sie miedzy innymi
wydzielona strefa dla podroznych z dwiema poczekalniami, toaletami i
pokojem dla opiekuna z dzieckiem.

Po dwoch stronach holu sa pomieszczenia przeznaczone na kasy biletowe – w
czesci poludniowej dla przewoznikow kolejowych, a w czesci polnocnej dla
operatorow komunikacji miejskiej oraz regionalnych polaczen autobusowych.
Obiekt jest rowniez w pelni dostosowany do potrzeb osob z
niepelnosprawnosciami.

Ukraina pozwie Polske, Wegry i Slowacje za zakaz importu zboz

Kijow pozwie Polske, Wegry i Slowacje w zwiazku z odmowa zniesienia zakazu
na ukrainskie produkty rolne, powiedzial wiceminister gospodarki i
rolnictwa Ukrainy Taras Kaczka w ekskluzywnym wywiadzie dla “Brussel
Playbook” Politico. Komisja Europejska zdecydowala sie w piatek zezwolic na
sprzedaz ukrainskiego zboza w calej Unii Europejskiej. Zakonczenie embarga
nie spodobalo sie rzadom Polski, Wegier i Slowacji, ktore wprowadzily
wlasne zakazy w ramach ochrony lokalnych rynkow rolnych. Decyzje te
spotkaly sie z niezadowoleniem ze strony ukrainskiej, ktora zapowiedziala
podjecie krokow prawnych.

– Wazne jest, aby udowodnic, ze te dzialania sa zle z prawnego punktu
widzenia. I dlatego jutro rozpoczniemy postepowanie sadowe – powiedzial
Kaczka w niedzielny wieczor, dodajac, ze Kijow przygotowuje sie do odwetu
na polskim eksporcie owocow i warzyw.

Przedstawiciel handlowy Ukrainy powiedzial takze, ze “w naszych oczach te
dzialania Wegier i Polski sa wyrazem calkowitego braku zaufania do Komisji
Europejskiej”. Kaczka argumentowal, ze otwarty sprzeciw Polski, Wegier i
Slowacji wobec Brukseli nie jest jedynie sprawa wewnetrzna UE, ale podniosl
to, co nazwal “najwiekszym problemem systemowym” – czy miedzynarodowi
partnerzy handlowi moga ufac, ze Bruksela przemawia w imieniu UE.

– Od wielu lat negocjatorem handlowym i instytucja odpowiedzialna za
polityke handlowa dla calej Unii Europejskiej jest Komisja Europejska. I na
takiej podstawie pracowalismy – stwierdzil Kaczka. – Mysle, ze problemem
dla Unii Europejskiej w ogole bedzie to systemowe podescie Budapesztu i
Warszawy polegajace na ignorowaniu stanowiska instytucji unijnych w
polityce handlowej, bo tu nie ma jednosci – dodal.

Pozew przez Swiatowa Organizacje Handlu

Kijow planuje pozywac te kraje w ramach Swiatowej Organizacji Handlu, a nie
za posrednictwem wlasnego porozumienia handlowego z UE. Mysle, ze caly
swiat powinien zobaczyc, jak panstwa czlonkowskie UE zachowuja sie wobec
partnerow handlowych i wlasnej Unii, bo moze to wplynac takze na inne
panstwa – zauwazyl Kaczka.

Politico zauwaza, ze podczas gdy Slowacja po prostu przedluzyla poprzedni
unijny zakaz na cztery rodzaje zboz, to Polska i Wegry poszly dalej. Polska
nalozyla w weekend dodatkowe zakazy na ukrainska make i pasze. Wegry zas
rozszerzyly swoj katalog zakazu wjazdu dla dodatkowych 25 produktow, w tym
miesa, ktore wczesniej nie byly omawiane.

Smieszne zakazy i zapowiedz odwetu

– Te arbitralne zakazy sa smieszne – stwierdzila Kaczka. – Mysle, ze Wegry
skladaja tu polityczne oswiadczenie, ze chca zablokowac handel z Ukraina, a
takze calkowicie zignorowac Bruksele. I dlatego uwazam, ze jest to bardzo
odwazny ruch ze strony Budapesztu – dodal. Wiceminister zauwazyl, ze nowe
zakazy ze strony Wegier maja w wiekszosci symboliczny charakter, bo Ukraina
nie eksportuje do tego kraju zbyt wiele wolowiny i wieprzowiny. Jednak
polskie ograniczenia wplyna na znaczna czesc ukrainskiego eksportu. W
sytuacji, gdy Warszawa nie zniesie dodatkowych obostrzen, to “bylibysmy
zmuszeni zastosowac odwet na dodatkowych produktach i zakazac importu
owocow i warzyw z Polski”.

“Polski zakaz nie pomoze rolnikom”

Politico przytacza argumenty wegierskiego i polskiego rzadu, ktore
tlumacza, ze wprowadzaja zakazy, by chronic swoich rolnikow przed
gwaltownym naplywem ukrainskich produktow, ktory powoduje spadek cen
surowca. Kaczka argumentuje, ze taka argumentacja jest bledna.

– Polski zakaz nie pomoze rolnikom, nie wplynie na ceny, poniewaz ceny maja
charakter globalny – to, co robia, opiera sie na opinii publicznej –
wskazal. Urzednik unijny w rozmowie z Politico powiedzial, ze z ich strony
jest nadzieja, ze uda sie rozwiazac problem poprzez naklonienie Ukrainy do
samodzielnego nalozenia ograniczen eksportu w przypadku naglych wzrostow.

Zapytany o potencjalna umowe Kaczka powiedzial, ze Kijow jest gotowy “wziac
na siebie odpowiedzialnosc za dopilnowanie, aby eksport z Ukrainy nie
spowodowal tsunami w sasiednich krajach” i nalozy system pozwolen na
eksport zboz w czasie rzeczywistym, by “spowolnic” eksport do krajow
sasiednich i pozwolic Ukrainie “szybko zareagowac” w przypadku wykrycia
wzrostu.

DETEKTYW

Testament niekoniecznie prawdziwy

Helena KOWALIK

Ponad 10 lat walczyl w sadach z falszerzami rzekomego testamentu ojca.
Wygral dzieki swej determinacji; prokuratura czekala, az przyniesie dowody
“na tacy”. Szarpnal linke silnika, aby uruchomic kosiar- ke. Wypielegnowany
ogrod byl jego duma, trawa nie mogla wyro- snac ponad kilka centymetrow.
Ewa J-K., od pieciu lat jego towarzyszka zycia, zobaczyla przez okno, ze
lezy nieruchomo. Reanimacja lekarza pogotowia okazala sie bezskuteczna.
75-letni JanW.zmarl25maja2010roku na niewydolnosc krazenia.

Kiedy karawan zabral cialo, rozpaczajaca kobieta otarla lzy i zbolalym
glosem poprosila przybylych do ogrodu przyjaciol, aby towarzyszyli jej w
przeszuka- niu biurka zmarlego.

– Wiecie, jaka jest moja sytu- acja – powiedziala. – Moze Jan zostawil
dyspozycje co do pogrzebu albo testament, musze to wiedziec.

Do gabinetu weszly we trzy: partnerka Jana W., jej znajoma Barbara W. i
zona Kazimierza G., wieloletniego przyjaciela pana domu. W szufladzie
biurka leza- la obraczka z monogramem bylej zony zmarlego i 3 tys. zl.
Zadnego zapisu majatku nie bylo. To, co znaleziono, Ewa J-K. schowala do
kieszeni.

Na pogrzeb przyszlo wielu mieszkancow Nowego Dworu Mazowieckiego. Ale
atmosfere zalobnej uroczystosci zaklocil pewien incydent. Przed willa W.
jego dorosly syn Jacek domagal sie od Ewy J-K. kluczy do domu ojca.
Konkubina z krzykiem odmowila, twierdzac, ze nie ma on prawnego tytulu.
Jacek W. uznal, ze nie bedzie sie wdawal w prawnicze dys- puty z kochanka
ojca i zlozyl

w sadzie wniosek o uznanie go jedynym spadkobierca. Po mie- siacu dostal
potrzebne orzecze- nie. Ale Ewa J-K. nie zamierzala sie poddac. Do tego
samego Sadu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim wystapila o zmiane
postanowienia w sprawie nabycia spadku przez syna zmarlego. “Nie

bylam uczestnikiem postepowania – napisala pod dyktando wnuczki, prawniczki
z wyksztalcenia – nie mialam wiadomosci o toczacym sie procesie z powodztwa
Jacka W. A on zatail na rozprawie informa- cje, ze istnieje testament jego
ojca.”

Powodka przedstawila stosow- ny dokument: “Ja Jan Alojzy W. urodzony w 1934
roku, swia- dom podejmowanej decyzji i bez przymuszenia oswiadczam, ze w
wypadku mojej smierci powo- luje do calosci spadku po mnie Ewe Stefanie
J-K., urodzona w 1944 roku. Rownoczesnie zobowiazuje moja spadkobierczynie
do wypla- cenia 150 tys. zl Wioletcie K. za wsparcie, jakiego zawsze mi
udzie- lala. Sporzadzono 12 kwietnia 2010 roku w Urzedzie Gminy Wieliszew”.

Adnotacja zastepcy woj- ta Andrzeja Sz.: “Brak podpisu spadkodawcy jest
spowodowany niedowladem jego prawej reki”. Swiadkowie: Zbigniew J. i Lidia
D.

Podczas procesu Ewa J-K. zeznala:

– Jan byl przedwojennym dzentelmenem, on potrafil usza- nowac kobiete.
Bardzo sie kocha- lismy. Mnie zalezalo na nim, nie na majatku. Ale on
chcial zabez- pieczyc moja przyszlosc, bo mam niecaly 1 tys. zl renty, a
bylam dla niego dobra. Mocno przezyl katastrofe smolenska, bal sie, ze i on
moze stac sie ofiara zama- chu, byl bardzo za PiS-em. Syn mu kiedys
powiedzial przez tele- fon: “Nie wiadomo, komu i gdzie moze spasc cegla na
glowe”.

O testamencie dowiedziala sie od swego partnera 12 kwietnia 2010 roku, gdy
wrocil z miasta do domu. Nie wiedziala, gdzie byl, ale slyszala, jak sie
zwierzal przy- jacielowi domu, Zbigniewowi J., ze musi Ewe zabezpieczyc, bo
sa w nieformalnym zwiazku i jak- by co, ona zostanie na lodzie. Na pewno
nie byl u notariu- sza, bo juz wczesniej mowil, ze nie zamierza wydawac
pienie- dzy na spisanie ostatniej woli. Dokument wreczyl jej ze slowa- mi:
“Ewuniu, to zabezpieczenie dla ciebie i Wioletki”. 50-letnia Wioletta K.
jest jej corka. Swego syna w ogole nie chcial znac.

– Jan prosil, abym nikomu nie mowila, ze zostawil testament – dodala. –
Postapilam wedle jego woli.

Na pytanie sadu o szukanie testamentu w dniu smierci Jana W., Ewa J-K.
wyjasnila, ze byla wtedy w szoku, nie przypomina sobie, aby uczestniczyla w
przegladaniu szuflad.Pamietatylkoswojbolpo znalezieniu w szufladzie 3 tys.
zl, bo to byly pieniadze przeznaczo- ne na slub, ktory planowali wziac
latem.

A kim sa osoby, ktore podpisa- ly sie na testamencie? Andrzeja Sz. i Lidii
D. nie znala. Zbigniew J. od lat przyjaznil sie ze spadko- dawca. On
spisywal ostatnia wole Jana, ktory po przebytym urazie mial niesprawna
prawa reke. Narzeczony, kiedy byl podde- nerwowany, belkotal, nie kazdy
mogl go zrozumiec.

Druga beneficjentka testa- mentu, Wioletta K., twierdzi- la, ze testament
otrzymala od Zbigniewa J., z ktorym pozosta- je w zazylej przyjazni. Nie
byla zaskoczona wielkoscia podaro- wanej sumy: od lat wspierala finansowo
matke i jej konkuben- ta. Wozila Jana do szpitala, opie- kowala sie nim.
Przed smiercia pokazal jej testament. Strofowala go, ze niepotrzebnie tak
sie spie- szy, bedzie zyl do 100 lat.

Sad przesluchal swiadkow.

Zbigniew J.: – Po katastro- fie smolenskiej Jana dreczyly zle mysli. W
pewnej chwili zapytal mnie, czy nie znam kogos w gmin- nym urzedzie, bo
chcialby, bez ponoszenia kosztow, sporzadzic testament. Mialem znajomego
zastepce wojta w Wieliszewie, Andrzeja Sz. 12 kwietnia, w dzien przyjec
interesantow, zawiozlem tam Jana. On od czasu udaru nie mogl sie poslugiwac
prawa reka. Dlatego w obecnosci swiad- kow dyktowal testament, ktory ja
recznie spisalem. Z mocy tego dokumentu zostalem ustanowio- ny wykonawca
ostatniej woli Jana. Kiedy po pogrzebie wyniknela scysja miedzy synem
zmarlego a Ewa J-K., staralem sie ich uspo- koic, ale nie powiedzialem o
tresci testamentu, bo to nie byla odpo- wiednia chwila.

Andrzej Sz. potwierdzil slowa Zbigniewa J. Testament spisano przed nim,
jako urzednikiem samorzadowym. Interesanta Jana W. widzial pierwszy raz na
oczy, a zapamietal go dlatego, ze starszy pan nie mogl sie sam podpisac z
powodu niedowladu prawej reki.

Emerytka Lidia D. tez widzia- la Jana W. tylko raz. O swiadko- wanie
poprosil ja Zbigniew J.; razem pojechali do Wieliszewa. W gabinecie
zastepcy wojta inte- resant dyktowal testament, bo byl po udarze. Nie
pamieta, czy na powitanie uscisneli sobie dlonie.

Niedowlad prawej reki Jana W. potwierdzila Elzbieta Sz., piele- gniarka
srodowiskowa. Twierdzila, ze dobrze znala tego pacjenta,
robilamuzastrzyki.Ztegowzgle- du byla czestym gosciem w domu Jana. Na
krotko przed smiercia wyznal jej, ze sporzadzil testament i wszystko
zapisal swojej kochanej Ewusi. Wspomnial tez o sprzeda- zy samochodu, bo
potrzebne byly pieniadze na obstalowanie rodzin- nego grobowca. Jacek W.
nie czekal na rozstrzy- gniecie procesow cywilnych. (Sam tez wystapil z
powodz-

twem w sprawie testamentu.) Nie wierzyl w przedstawione w sadzie
okolicznosci pozostawienia przez ojca ostatniej woli. O prawdopo- dobnym
popelnieniu przestep- stwa poswiadczenia nieprawdy przez funkcjonariusza
Urzedu Gminnego w Wieliszewie zawia- domil Prokurature Rejonowa w Nowym
Dworze Mazowieckim.

– Nie mam pewnosci – zastrzegl sie – ale uzasadnione przypuszczenie.

Nie oskarzal goloslownie. Nim wystapil do organow scigania, zebral teczke
dowodow. Najpierw sprawdzil w wieliszewskim

Urzedzie Gminy, czy 12 kwiet- nia 2010 roku zostal odnotowany w tamtejszym
rejestrze testament alograficzny (czyli sporzadzony za posrednictwem innej
osoby – przyp. aut.). Nic takiego sie nie zdarzylo. Spisania ostatniej woli
Jana W. nie potwierdzal tez zaden dokument USC.

Kolejne dowody dotyczyly kon- dycji fizycznej i umyslowej Jana W. na krotko
przed smiercia.

– Tata do ostatniej chwili zycia byl aktywny – twierdzil Jacek W. –
Prowadzil samochod, z racji dzia- lalnosci spolecznej przygotowywal
dokumenty, skladal podpisy na przelewach bankowych, polisie ubez-
pieczeniowej. Prosze zapytac jego lekarza rodzinnego, dr. Piotra U., czy
pacjent uskarzal sie na niedo- wlad prawej reki. Prawda jest, ze trzy lata
wczesniej przeszedl udar, ale na szczescie lekki, bez trwalych sladow.

Jackowi W. trudno bylo uwie- rzyc, ze jego sprawnie myslacy ojciec, aby
spisac testament, szu- kal odleglej gminy, majac niemal za plotem starostwo
w Nowym Dworze Mazowieckim i znajomego staroste. Jesli juz koniecznie
chcial ominac notariusza (co wydaje sie nieprawdopodobne, wszak, gdy w 1994
roku dzielil sie rodzin- nym majatkiem z siostra, zalatwil wszystko przez
rejenta), zrobilby to w swoim miescie, gdzie mieszkal przez cale zycie.

Na koniec swego doniesienia Jacek W. poinformowal prokura- ture, ze
jakkolwiek jego stosunki z ojcem byly chlodne (konsekwen- cja rozwodu
rodzicow, a nastepnie braku zainteresowania Jana W. zyciem doroslego syna),
wielokrot- nie byl zapewniany, ze jest jedynym spadkobierca rodzinnej
posiadlosci.

Kiedy prokuratura rejonowa postanowila wszczac w sprawie sledztwo, Jacek W.
zaczal zbierac kolejne dowody popelnienia oszu- stwa. Nie wierzac w
bezwladna reke ojca (czy to mozliwe, aby ktos, kto nie ma czucia w dloni,
mogl uru- chamiac silnik kosiarki?), dotarl do lekarza pierwszego kontaktu,
aby uzyskac wiecej informacji na temat stanu pacjenta po udarze.

Doktora informacja o chorej rece zaskoczyla, ale Jan W. rzadko pokazywal
sie w przychodni; musial zajrzec do dokumentacji pacjenta. Kiedy w archiwum
odszukal te teczke, znalazl tam zastrzezenie
pacjentazlozoneprzedpielegniarka srodowiskowa Elzbieta Sz.: chory nie
zgadzal sie na udostepnianie komukolwiek jego dokumentacji medycznej.
Jedyna upowazniona osoba byla Ewa J-K.

Jacek W. zlozyl kolejny wniosek w prokuraturze. Poprosil o zabez- pieczenie
w aptece recept, wykupy- wanych przez ojca. Ewa J-K. powie- dziala
lekarzowi z pogotowia ratun- kowego, ktory wypisywal akt zgonu, ze jej maz
(przedstawila sie, jako zona) cierpial z powodu licznych dolegliwosci.
Tymczasem neuro- log, ktory kontrolnie badal Jana W., w zwiazku z przebytym
uda- rem, nie potwierdzal takiego sta- nu pacjenta. Przepisywane leki nie
dotyczyly konkretnego schorzenia, mialy jedynie wzmocnic organizm czlowieka
po siedemdziesiatce.

Dokumentacja medyczna ze Szpitala Bielanskiego z 28 stycznia 2008 roku,
kiedy karetka pogoto- wia przywiozla Jana W. z podejrze- niem udaru,
zawierala samodzielny podpis pacjenta zgadzajacego sie na przetwarzanie
jego danych oso- bowych. Rowniez biegly grafolog stwierdzil autentycznosc
podpi- su Jana W. na umowie sprzedazy samochodu osobowego z 16 maja 2010
roku. Wreszcie – samodziel- nie wypelnione przez spadkodawce w maju 2010
roku druki oplat za podatek od nieruchomosci wyklu- czaly nawet
podejrzenia, ze mial niesprawna reke. W karcie pacjenta nie bylo tez

wpisu, ze pielegniarka srodowisko-

wa do konca zycia Jana W. przy-

chodzila do jego domu, aby zrobic

mu zastrzyki. Elzbieta Sz. ostatni

raz widziala Jana W. 10 marca 2009

roku. Mazowieckim

Byla jeszcze jedna sprawa do wyjasnienia – sprzedaz samocho- du. Syn
twierdzil, ze pojazd ojca zostal wyprowadzony z posesji

po smierci wlasciciela,

a maczal w tym palce

Zbigniew J. za namo-

wa Ewy J-K. Konkubina przerobila date na dokumencie sprzedazy tak, aby
wygladalo, ze do transakcji doszlo jeszcze za zycia wlasciciela Opla Astra,
konkretnie na kilka dni przed jego smiercia.

WKonkubina oszustka

sadzie cywilnym nadal toczyla sie sprawa spadkowa w zwiazku

z ujawnieniem testamentu przez Ewe J-K. Ponownie wezwanemu na swiadka
Andrzejowi Sz. przypo- mniala sie jeszcze jedna sytuacja, ktora miala
uwiarygodnic pozew konkubiny zmarlego. Mianowicie zdziwil sie, dlaczego
spadkodawca nie spisuje ostatniej woli w miej- scu swego zamieszkania. Pan
W. odpowiedzial, ze w kwestii testa- mentu nie obowiazuje rejonizacja, wiec
nie ma o czym dyskutowac. Zastepce wojta naszly tez watpli- wosci, czy jest
kompetentny w tej sprawie. Zapytal zatrudnione przez gmine radczynie prawne.

– Owszem, ma pan takie upraw- nienia – zapewnily go.

– Czy te osoby moga poswiad- czyc udzielenie takich informacji? – zapytal
sedzia.

– Bedzie trudno – odpowiedzial swiadek – one juz nie pracuja.

– A gdzie jest przechowywana kopia testamentu?

– W gminie nie bylo zwycza- ju archiwizowania tego rodzaju dokumentow.

Zeznaniom Ewy J-K. i jej corki Wioletty przeczyl swiadek Kazimierz G.,
przyjaciel zmarlego jeszcze z harcerstwa.

– Z Janem spotykalem sie prawie codziennie, jako emeryci mielismy duzo
czasu. On byl bardzo aktyw- ny, po miescie poruszal sie samo- chodem. Kolo
domu, w ogrodzie, wszystko robil sam. Nawet wykopal row melioracyjny. Na
dwa tygodnie przed smiercia naprawil sobie zega- rek. Kiedy jesienia 2009
roku pani Ewa spadla z drabiny i musiala chodzic o kulach, Jan zajmowal sie
prowadzeniem domu, zaku- pami. Na miesiac przed smiercia, rozwozil
samochodem gosci, ktorzy ucztowali na jego imieninach

– Czy swiadek chcialby jeszcze cos dodac? – zapytal sedzia.

– Moze tylko tyle, ze kilka tygo- dni przed smiercia Jan chodzil stale
poddenerwowany. Zastanawialem sie, co go tak irytuje, glupio bylo pytac, bo
on z natury intrower- tyk, nie mial ochoty do zwierzen. W koncu mi sie
pozalil. Chodzilo o to, ze pani Ewa chciala, zeby sie pobrali, a on nie
mial tego w pla- nach. Zwlaszcza, ze za konkubina stala jej 50-letnia
corka, ktora naci- skala, aby przepisal na nie dom. Juz raz z tego powodu
doszlo do awantury, pokazal jej drzwi.

Na wniosek sadu leki, ktore bral Jan W., ocenilo dwoch neu- rologow.
Stwierdzili, ze nie mia- ly zwiazku z przebytym kilka lat wczesniej lekkim
udarem. Jan W. byl wydolny ruchowo. Zdaniem bieglego nie przeszedl utajone-
go drugiego udaru, skutkujacego paralizem reki. Sad oddalil wniosek Ewy
J-K. o zmia- ne postanowienia w sprawie nabycia cale- go spadku przez Jacka
W. Stwierdzil, ze spadkodawca nie sporzadzil testamentu, a zeznania
wnioskodawczyni i przedstawio- nych przez nia swiadkow nie sa

wiarygodne.

Sad cywilny doszedl do prze-

konania, ze testament alograficz- ny spisany przez Zbigniewa J. 12 kwietnia
2010 roku nie zostal sporzadzony w oparciu o oswiad- czenie ostatniej woli
spadkodawcy. W ogole nie powstal za jego zycia. Wskazuje na to m. in. taka
oko- licznosc, ze stan zdrowia Jana W. 12 kwietnia 2010 roku nie uza-
sadnial zamieszczenia w proto- kole stwierdzenia, ze nie moze sie podpisac
z powodu niedowladu reki. Watpliwosci budzil krag osob uczestniczacych w
rzekomym spi- sywaniu ostatniej woli spadkodaw- cy, ich wzajemne powiazania
oso- biste, wreszcie brak wiarygodnych dowodow, ktore by potwierdzily
miejsce, date oraz fakt posiadania pra- womocnego postano- wienia sadu o
naby-

ciu spadku, Jacek W. nie mogl zamieszkac w rodzinnym domu. Uplynely 4 lata
od smierci donatora, a dzika lokatorka nie zamierzala sie wyprowadzic. Ale
nie chciala tez ponosic zadnych kosztow za uzytkowanie nieru- chomosci.
Wszystkie rachunki za wode, prad i obligatoryjne podatki byly kierowane na
adres prawowitego spadkobiercy.

Ten domagal sie w prokuratu- rze, aby Ewa J-K. oraz Andrzej Sz.
odpowiedzieli karnie za falszer- stwa. Nie rozumial opieszalosci organow
scigania. Czy poswiad- czenie nieprawdy przez funkcjo- nariusza publicznego
na szkode interesu prawnego obywatela nie obliguje organow scigania do
oskarzenia publicznego?

Przedstawil prawo- mocny wyrok, w ktorym stwierdzono, ze testa- ment zostal
sfabrykowany przez oszustow, w aktach sa dowody zweryfikowa- ne przez sad.
Wiekszosc z nich Jacek W. zdobyl sam i prokuratura dostala je “na tacy”.
Czego jeszcze wiecej trzeba?

Prokuratura Rejonowa

w Nowym Dworze Mazowieckim odpowie- dziala, ze umarza sledztwo

z uwagi “na brak dosta- tecznie uzasadniajacych podejrzen popelnienia

czynu zabronionego. Nie

udalo sie rozstrzygnac powstalych watpliwosci”. Sledztwo umorzyl ten sam
prokurator, ktory wcze-

sniej, w toku innej spra-

wy, przedstawil Ewie J – K. zarzut sfalszowania umo-

wy sprzedazy samochodu

marki Opel Astra, za co zostala prawomocnie ska-

zana. Jaki mialaby cel falszowac te umowe, gdyby istotnie dyspono- wala
prawdziwym testamentem?

Jacek W. odwolal sie do Prokuratury Okregowej. W pismie wyliczyl sytuacje,
w jakich doszlo do sprzeniewie- rzenia sie prawu. Jesli prokura- tura
rejonowa uznala, ze sa to okolicznosci niejasne, nalezalo zintensyfikowac
sledztwo. Oto te sytuacje:

Andrzej Sz. jako zastepca woj- ta nie mial prawa poswiadczyc spisanie
testamentu. To sa kompetencje wierzchnika.

Wbrew temu,

zeznal, w gminie jest prowadzony rejestr tego rodzaju testamentow i
przechowywane sa ich kopie. W urzedzie nie ma sladu po spo- rzadzeniu
ostatniej woli Jana W. Gdyby testament Jana W. zostal spisany 12 kwietnia
2010 roku w gminie Wieliszew, widnialyby na nim pieczatki tego urzedu, a od
sporzadzonego dokumentu zostal pobrany podatek. Tak sie nie stalo.

Spadkodawca byl zdolny do samodzielnego podpisania sie. Swiadcza o tym
liczne dokumen- ty, ktore zostaly po jego smierci, a takze opinie bieglych
grafologa i neurologa.

Prawdopodobny testament zostal sporzadzony na terenie posesji Andrzeja Sz.
12 kwietnia 2010 roku na podworku zastepcy wojta stal samochod Zbigniewa J.
Obaj mezczyzni znaja sie od lat, sa w zazylej komitywie. Radczynie prawne,
z ktorymi Andrzej Sz. mial konsultowac sie w sprawie testamentu, zaprzecza-
ja, aby udzielaly takiej porady. Nie jest przypadkiem, ze kiedy sprawa
podrobienia testamen- tu wyszla na jaw, zostaly zwol- nione z pracy pod
pretekstem reorganizacji urzedu. Dopiero sad przywrocil je na poprzednie
stanowiska.

Zazalenie Jacka W. wroci- lo z prokuratury okregowej do rejonowej i tam
zostalo odrzu- cone. Petent napisal skarge do

Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Tym razem poskutkowalo. Cztery lata po
smierci ojca Jacek W. dobil sie sprawiedliwosci. We wrzesniu 2014 roku Sad
Okregowy Warszawa- Praga uchylil zaskarzone postanowienie prokura- tury
rejonowej i przekazal sprawe do dalszego prowa- dzenia. Sad zauwazyl: “Nie
ma w sprawie znaczenia, ze nie doszlo ostatecznie do oszustwa, gdyz sad
cywil- ny nie uznal autentyczno- sci testamentu. Prokurator nie powinien
opierac sie wylacznie na ustaleniach w procesie cywilnym”.

27 maja 2015 roku Prokuratura Rejonowa w Nowym Dworze Mazowieckim przed-
stawila zarzuty Ewie J-K., Zbigniewowi J. Andrzejowi Sz. i Lidii D.

Do konca procesu oskarzona nie przyzna- wala sie do popelnienia zarzu-
conego jej czynu. Podnosila, ze w momencie sprzedazy samo- chodu
dysponowala testamentem alograficznym Jana W., byla prze- konana, ze jest
spadkobierczynia po zmarlym. Przyznala sie, ze sprzedala samochod po
smierci wlasciciela (po zanizonej cenie 8 tys. zl), gdyz potrzebowala pie-
niedzy na pomnik po zmarlym

i jego rodzicach.

Sad nie dal wiary wyjasnie-

niom oskarzonej. Gdyby uwazala sie za wlascicielke samochodu i byla
przekonana o waznosci ostatniej woli konkubenta, nie mialaby zadnego
powodu, by falszowac umowe kupna sprze- dazy. Moglaby wpisac prawdziwa date
transakcji (a nie dzien, kie- dy wlasciciel pojazdu jeszcze zyl) i swoje
dane, jako sprzedajacej.

Kilka lata pozniej, pra- womocnym wyrokiem Sadu Apelacyjnego w Warszawie
byla konkubina Jana W. zostala ska- zana na 4 miesiace pozbawienia wolnosci
z warunkowym zawie- szeniem wykonania kary na 2 lata proby. Ponadto
wymierzono jej grzywne w wysokosci 50 stawek dziennych po 10 zl kazda.
Miala tez zrekompensowac prawowite- mu spadkobiercy straty z powo- du
sprzedazy pojazdu znacznie ponizej jego rynkowej wartosci. Okreslajac
wymiar kary sad mial na wzgledzie, ze oskarzona jest osoba w podeszlym
wieku i cierpi na chorobe nowotworowa. Na mocy orzeczenia Sadu Okregowego
Warszawa- Praga z 26 maja 2020

roku zastepca wojta z Wieliszewa Andrzej Sz. trafil do kartoteki ska-
zanych z wyrokiem 2 lat wiezienia w zawieszeniu na 5 lat. Poza grzyw- na,
inna kara byl zakaz zajmowania stanowisk w samorzadach przez 5 lat, co w
praktyce oznaczalo koniec jego kariery zawodowej. Na tym funkcjonariuszu
publicznym cia- zyl tez zarzut skladania falszywych zeznan przed Sadem
Rejonowym w Nowym Dworze Mazowieckim w toku postepowania spadkowe- go.
Jednakze po uplywie 10 lat od popelnienia czynu ulegl on przedawnieniu.

Adwokat skazanego zapowie- dzial odwolanie sie od wyroku. Czujny Jacek W.
zwrocil sie do sadu apelacyjnego z prosba o wyznacze- nie daty rozprawy
przed uplywem terminu przedawnienia, czyli przed 9 pazdziernika 2020 roku.
“Tu cho- dzi o zachowanie powagi wymia- ru sprawiedliwosci, poniewaz

zarzuty przedstawione czworgu oskarzonym w tej sprawie stypi- zowane
zostaly w rozdziale XXX k.k. dotyczacym przestepstw prze- ciwko wymiarowi
sprawiedliwo- sci, i wiarygodnosci dokumentow (…), gdzie prawnie
chronionym dobrem jest szeroko rozumiane nadrzedne dobro wymiaru spra-
wiedliwosci”. (…)

Podniosl, ze w tej sprawie juz skladal skarge na przewleklosc postepowania
i zostala ona roz- poznana przez sad apelacyjny na korzysc skarzacego.
“Teraz istot- ne jest to, aby zarzuty nie ulegly przedawnieniu (…)”.

5 pazdziernika 2020 roku Sad Okregowy Warszawa-Praga w Warszawie,
przedstawil akta sprawy sadowi apelacyjne- mu. 12 stycznia 2021 roku sad
odwolawczy zmienil zaskarzony wyrok w sprawie Andrzeja Sz. Kara grzywny
zostala obnizona, a z orzeczenia SO wyeliminowano art. 231 § 1 k.k.
(“Funkcjonariusz publiczny, ktory przekracza swo- je uprawnienia (…)
dzialajac na szkode interesu publicznego, podlega karze pozbawienia wol-
nosci do lat 3”). Dalsze postepo- wanie zostalo umorzone z powo- du
przedawnienia karalnosci.

Dlaczego tak dlugo walczyl

o sprawiedliwosc?

– Nie czuje sie usatysfakcjonowa- ny tym wyrokiem – powiedzial mi Jacek W.
– Wazne jest jednak, ze w koncu zapadl i jest prawo- mocny. Szkoda tylko,
ze dojscie do sprawiedliwosci w tak stosunkowo prostej sprawie trwalo az 11
lat. Sady w koncu uznaly wine oskar- zonych, lecz ta sprawa stanowczo zbyt
dlugo ciagnela sie w prokura- turze, gdzie nie bylo zadnej checi ani woli
do przedstawienia zarzu- tow, mimo ze dowody byly zebrane. Oszustow
rozzuchwalalo poczucie bezkarnosci i swiadomosc niskiej kary w stosunku do
spodziewanych korzysci z wyludzenia spadku. Biegly sadowy oszacowal wartosc
nieruchomosci na 600 tys. zl.

Dlaczego tak uparcie wal- czylem w sadach o sprawiedli- wosc? Chodzilo mi o
wykazanie, jakim czlowiekiem byl moj ojciec w ostatnich latach swego zycia.

Moj ojciec nie byl czlowiekiem schorowanym, nie mial sparalizo- wanej reki,
mogl sie swobodnie podpisywac. Do ostatniego dnia zycia prowadzil samochod,
opla- cal podatki na blankietach, dbal o ogrod. Udzielal sie spolecznie,
jako skarbnik harcerskiego kregu seniora, byl organizatorem roz- nych
imprez przy ognisku. Co prawda, rozpadlo sie jego mal- zenstwo, ale obca mu
byla mysl o wydziedziczeniu jedynego syna. Chcialem utrwalic ten obraz,
wymazac z pamieci mieszkancow Nowego Dworu Mazowieckiego falszywy
konterfekt czlowie- ka bezwzglednego wobec swego potomka, jaki usilowali
stworzyc ludzie pazerni, ktorym za nic bylo uszanowanie dobrego imie- nia
zmarlego.

Walczylem samotnie, bylem sam, zwlaszcza wtedy, gdy zda- walem sobie sprawe
z mozliwosci przegranej. Bylem tez sam, kiedy wygralem. Nie mialem z kim
swie- towac sukcesu. Stracilem wiele czasu i sporo pieniedzy.

Zaden sad nie przyznal mi zwrotu poniesionych kosztow za udokumentowane
fakturami uslu- gi adwokackie. W sumie to bylo okolo 10 tys. zl. A
konkubina ojca otrzymala pomoc prawna z urze- du na kwote ponad 12 tys. zl.

W kwestii bezprawnego zajmo- wania przez Ewe J-K. nierucho- mosci po moim
ojcu, sad cywilny przyznal mi po 6 latach procesu odszkodowanie, jednak
nakazal poniesienie czesci kosztow sado- wych. Przyznana kwota odszkodo-
wania okazala sie niemozliwa do wyegzekwowania przez komorni- ka ze wzgledu
na fakt, ze Ewa J – K. przezornie wyzbyla sie wczesniej calego majatku.
Konieczne bylo zalozenie kolejnego powodztwa….

I tak sie z tym boksowalem przez ponad 10 lat…

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto

Dzien dobry – tu Polska – 19.09.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 255) (67140)

19 wrzesnia 2023r.

Pogoda

wtorek, 19 wrzesnia 21 st C

Przejsciowe opady

Opady:60%

Wilgotnosc:68%

Wiatr:21 km/h

Kursy walut

Euro 4.65

Dolar 4.35

Funt 5.40

Frank 4.85

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Zycze milego wtorku i milej lektury 🙂

Ania Iwaniuk

Dowcip

– Puk, puk.

– Kto tam?

– Policja!

– Musicie poczekac, robie kupe.

– Wiemy. Budka telefoniczna ma szklane boki..

KAPITAN SMERF

W ramach wyborczej walki obie strony okladaja sie coraz ciekawszymi
argumentami, ale zdecydowanie opozycja ma ciekawsze dane. Jak sie dowiaduje
z FB te 2 miliardy na nieistniejaca elektrownie w Ostrolece, wyrabane lasy
czy codzienne kary placone Unii to pikus. Na akcje covid wydano pozyczone 7
miliardow z czego powstaly puste ale dobrze placace lekarzon szpitale
czekajace na covidowo rozpoznanych na plus gdy tymczasem Polacy umierali z
braku dostepu do kardiologow czekajac na testy covid. Teraz splacamy dlug
krwi nierozpoznanymi na czas chorobami nowotworowymi. No ma to jakis plus
ze chorzy umra I odciaza system zdrowotny. To samo mozna powiedziec o
seniorach. Skoro nie dokladaja do skarbca, po co to trzymac ? Juz w
Niemczech sa pomysly zeby emerytow wywalac z mieszkan w centrum bo te sa
potrzebne dla rodzin z dziecmi. Pewnie dla tych muzulmanskich bo biali
ludzie co ponosza pelne koszty rodzicielstwa do produkcji bachorow sie nie
garna. Ciekawe kiedy Europejczycy wyrwa sie z tego obledu. Szwecja ma juz
miasta gdzie Szwedom sie radzi zeby sie wyniesli bo policja nie radzi sobie
z emigrantami zorganizowanymi w gangi a brak woli politycznej zeby
wkroczylo wojsko I spacyfikowalo problem.

Wogole sygnaly z calej Europy sa malo ciekawe. Wszyscy sie przescigaja w
newsach jak to slabo stoi ich gospodarka, jak to tona w dlugach. No jak sie
nie daje ludziom pracowac to skad zdziwienie ?. Rzady rozszalaly sie z
programami socjalnymi , tylko bez zbytniego realizmu skad na te socjale
brac. W sumie jedynym rozwiazaniem jest bankrutowanie, wstrzymanie socjalu
I powrot do opcji zerowej czyli odbudowy na zdrowych podstawach. Albo jak
na jakims filmie widzialem rzady zastapia efektywniejsze korporacje a my
wyladujemy jako niewolnicy w obozach pracy by splacac dlugi zaciagniete
przez demokratycznie wybrane rzady. W jednym Korwin ma racje ze ta
demokracja u nas sie nie sprawdza. Ludzi slabego rodowodu dorwawszy sie do
wspolnej kasy szaleja jak by nie mialo przyjsc jutro I szastaja kasa aby
przy okazji ustawic siebie I rodzine. Mam tylko nadzieje ze doprowadza do
takiego upadku ze nastepcy nie beda mieli wyjscia I w koncu poprzednikow za
rozrzutnosc I zlodziejstwo rozlicza. Podpowiadam: chinskie przepisy mowily
jasno: za kradziez powyzej 100k usd lub zmarnowanie 1 miliona jest tylko
jedna kara- smierc. No jak by nam sie salony wladzy przerzedzily. Ale widze
ze geny parobkow sa silne, polozymy po sobie uszy I bedziemy tyrac na
politykow za miske ryzu jak nas ocenil obecny premier. Bo oni nowi
kapitalisci za darmo nie beda robic, im sie nalezy I skoro wzieli to ich,
nawet sobie ustawy o nietykalnosci pouchwalali. Ciekawe kiedy sie obudzimy
w ich obozach pracy. Juz siegaja po gotowke I samochody. Potem trzeba
bedzie oddac zloto I futra. Brzmi znajomo ? tak, tak hitlerowcy robili z
Zydami w gettcie. Im tez zabierano wszystko, goniono do pracy a nadmiar
zabijano I przerabioano na mydlo lub inny nawoz do ogrodow. I kiedys bogaci
Zydzi nagle stali sie ofiarami I byli eksterminowani jak bydlo. Nam tez
szykuja podobny los, a skoro sie nie buntujemy to jak widac zaslugujemy.
Swietnie pokazano takie wiezienie przyszlosci w serial Andor. Tak wladza
postepuje ze slabymi poddanymi. Na miano obywatel to jednak trzeba
zasluzyc. No bo poki co to my raczej sie nie kwalifikujemy. Brakuje nam tak
zwanych atrybutow, np broni w domu. A tak powoli wykastrowano Europejczykow
usypiajac ich czujnosc wzglednym dobrobytem, bajkami o opiekunczym panstwie
I tematami zastepczymi jak gender czy zeroemisyjnosc. To ze wladza klamie
to normalne ale ze ludzie to kupuja, to zalosne. Pozdrawiam z USA, ceny
takie ze nawet na lad nie warto schodzic, nie zeby bylo za duzo czasu.
Kiedys sie jechalo, teraz juz sie nie chce. A ostatnia wiadomosc. Spada
sprzedaz aut elektrycznych do tego stopnia ze producenci aut zaczynaja
bankrutowac. Cwaniacy mysleli ze beda sie tuczyc na drogich elektrykach a
tu wala. Nikt normalny tego gowna nie chce kupowac a politycy sie ogarneli
I zaczeli podatkowac auta elektryczne jak kazde inne. No jest wesolo” Smerf
kapitan

Oredzie marszalek Sejmu Elzbiety Witek. To polskie panstwo i jego organy
wykryly niebezpieczenstwo naruszenia procedur w sprawie wydawania wiz.
Panstwo zadzialalo sprawnie, natomiast opozycja rozpetuje machine klamstwa
i hejtu – powiedziala w sobotnim oredziu marszalek Sejmu Elzbieta Witek,
odnoszac sie do afery wizowej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
Zaatakowala tez marszalka Senatu Tomasza Grodzkiego, ktory swoje oredzie
wyglosil dzien wczesniej, a takze Donalda Tuska, opozycje i Unie
Europejska, zwlaszcza Niemcy. Marszalek Senatu w wystapieniu mowil, ze z
niedowierzaniem przyjmuje kolejne informacje “wychodzace na jaw w zwiazku z
afera wizowa rzadu PiS”.

Podkreslil, ze “polskie wizy, dokumenty uprawniajace do wjazdu na teren
naszego kraju, byly sprzedawane na straganach w krajach Azji i Afryki”.
Dzieki temu – wskazal – “setki tysiecy migrantow naplynely do naszej
ojczyzny, a na tym procederze nie tylko prawdopodobnie zarobili, ale wedlug
doniesien mediow zorganizowali go najwyzsi polscy urzednicy”. W odpowiedzi
marszalek Sejmu zarzucila Grodzkiemu, ze wykorzystal instytucje oredzia do
“proby oklamania i wprowadzenia w blad Polakow”. Wskazala tez na sytuacje
na wloskiej wyspie Lampeduza, gdzie w ostatnich dniach lodziami przybylo
kilka tysiecy migrantow z Afryki.

– Co w tym czasie robi polska opozycja? Wprowadza Polakow w blad. Sufluje
opinii publicznej wyolbrzymiona do niebotycznych rozmiarow sprawe rzekomego
wydania wiz pracowniczych z naruszeniem procedur. Tu potrzebne jest jasne
wyjasnienie i sprostowanie opozycyjnej manipulacji – to polskie panstwo i
jego organy wykryly niebezpieczenstwo naruszenia procedur. Pomimo braku
formalnych zarzutow wobec osob mogacych brac w tym udzial, natychmiast
wyciagnieto twarde konsekwencje. Sprawa jest skrupulatnie wyjasniana,
panstwo sprawnie zadzialalo, by przeciac domniemane nieprawidlowosci –
oswiadczyla marszalek Sejmu. Jak dodala, “te fakty dla opozycji nie maja
zadnego znaczenia”. – By odwrocic uwage od realnego problemu, czyli inwazji
nielegalnych imigrantow na Europe, opozycja i zaprzyjaznione z nia osrodki
medialne rozpetuja cala machine klamstwa i hejtu na rzad. Zawstydzajace
jest to, ze publicznie glos w tej sprawie zabiera osoba, ktora sama ma
powazne problemy z prawem – powiedziala.

“Warto postawic pytanie, po co to robia? Donald Tusk probuje w ten sposob
odwrocic uwage od tego, ze reka w reke z owczesna kanclerz Niemiec byl
architektem tej niebezpiecznej polityki, pozwalajacej na wlasciwie
niekontrolowane wpuszczanie nielegalnych imigrantow. Donald Tusk mowil o
karach dla Polski za brak zgody na ich przymusowa relokacje do naszego
kraju. Jego partyjna kolezanka Ewa Kopacz, lamiac solidarnosc panstw Grupy
Wyszehradzkiej zgodzila sie na ten mechanizm, a jej rzecznik zapewnial, ze
+jestesmy gotowi na przyjecie kazdej liczby+” – mowila Witek.

Marszalek Sejmu ocenila, ze “premier Donald Tusk to nic innego jak
Lampeduza w Polsce”. – Gdyby dzis rzadzil Tusk, Polki nie wychodzilyby po
zmroku z domu, a rodzice baliby sie posylac dzieci same do szkoly czy na
basen. Na polskich ulicach plonelyby samochody, a poruszanie sie
komunikacja miejska byloby nie lada odwaga. Dzielnice grozy nie bylyby
fikcja filmowa, ale rzeczywistoscia z jaka mierza sie miasta we Francji czy
Szwecji. Takiej chcieli Polski – powiedziala.- Dzis przed wyborami robia
wszystko, by ten temat zszedl na drugi plan. Kreuja medialne manipulacje
tylko po to, by odwrocic uwage od swoich poprzednich dzialan, ale i planu
na przyszlosc. Powrot Tuska to chaos i niebezpieczenstwo dla Polakow. Takie
byly jego rzady. Nie wolno dac mu drugiej szansy, by powtorzyl te same
bledy. Zwracam sie do panstwa, zebysmy nie dali sie nabrac sie na te
nieczyste tricki. Donald Tusk chce uchylic sie od odpowiedzi na proste
pytanie: czy zgodzi sie na jakikolwiek udzial Polski w unijnym mechanizmie
przymusowej relokacji imigrantow? By uciec od tego, juz dzis zapowiada, ze
uniewazni referendum, w ktorym to pytanie pada – mowila Witek.

– Nie pozwolmy, by glos i decyzje Polakow w sprawie tak fundamentalnej jak
bezpieczenstwo zostaly zignorowane. Warto zaufac tym, ktorzy sa wiarygodni
i dotrzymuja slowa. Tym, ktorzy swoimi dotychczasowymi dzialaniami
udowodnili, ze gwarantuja bezpieczna przyszlosc i to, ze to Polacy beda
decydowac, jakiej chca Polski – zwrocila sie rowniez do sluchaczy marszalek
Sejmu.

Osunal sie fragment haldy, gigantyczna chmura pylu nad miastem. W sobote w
Radlinie (woj. slaskie) osunal sie fragment pogorniczej haldy kopalni
Marcel. Informacje o zdarzeniu przekazala Polska Grupa Gornicza. Pilot
aeroklubu Rybnickiego Okregu Weglowego z gory zrobil zdjecia chmury pylu,
ktora potem opadla na domy i ulice w promieniu kilku kilometrow. Zdjecia
widocznej z wielu kilometrow chmury czarnego pylu nad halda wielu
mieszkancow Radlina udostepnilo w sobote w portalach spolecznosciowych i
przeslalo do lokalnych mediow. Wsrod autorow jest Ireneusz Wilgucki, prezes
aeroklubu Rybnickiego Okregu Weglowego, ktory zrobil kilka fotografii z
pokladu samolotu. Inne zdjecia przedstawiaja takze pokryte gestym, brudnym
pylem samochody, lawki, okna i parapety czy ogrodowe baseny. Pojawialy sie
informacje, ze na haldzie moglo dojsc do wybuchu, co jednak nie znalazlo
potwierdzenia. Jak poinformowal Tomasz Glogowski – rzecznik Polskiej Grupy
Gorniczej, do ktorej nalezy kopalnia Marcel – wstepnie ustalono, ze na
terenie rekultywowanej haldy doszlo do osuniecia fragmentu skarpy. – Moze
to byc efektem ulewnych deszczy, ktore kilka dni temu przeszly nad regionem
– ocenil. W przyszlym tygodniu na pogorniczej haldzie odbedzie sie wizja
lokalna z udzialem ekspertow, ktorzy maja ocenic sytuacje i zarekomendowac
plan dalszych dzialan zabezpieczajacych. W ostatnim czasie halda byla
rekultywowana przez wyloniona w przetargu specjalistyczna firme. W sobote
nie byly tam prowadzone zadne roboty. Na miejscu nie bylo ani pracownikow,
ani osob postronnych. – Incydent nie stworzyl dla nikogo zagrozenia –
zapewnil rzecznik PGG. Po osunieciu sie fragmentu haldy przedstawiciele
kopalni kontaktowali sie z wladzami miasta, wyjasniajac przyczyny
pojawienia sie chmury pylu. O sprawie powiadomiono rowniez sluzby
srodowiskowe.

Prezes PiS zapowiada “zniesienie immunitetow”. Mowil to juz wczesniej.
Jaroslaw Kaczynski zapowiedzial na spotkaniu w Poznaniu, ze jego partia
bedzie chciala zniesc immunitety “w imie zasady rownosci i uczciwosci”. W
przeszlosci prezes PiS zapowiadal to juz kilkukrotnie. Nasz program jest
rozlozony na punkty, co najmniej 150, ale rownie dobrze mozna i powiedziec
300 roznego rodzaju punktow, ale jeden z nich jakby nie zostal dostrzezony
– to jest, prosze panstwa, zniesienie immunitetow. My chcemy zniesc
immunitety – powiedzial prezes PiS Jaroslaw Kaczynski w sobote w Poznaniu
podczas prezentacji wielkopolskich kandydatow w wyborach parlamentarnych.

Przekonywal, ze PiS chce zniesc immunitety “wlasnie w imie tej zasady
rownosci i uczciwosci”. – Zobaczymy, jak w tej sprawie, bo przeciez oni
(przeciwnicy) bardzo czesto sie w tej sprawie wypowiadali wlasnie ‘za’,
wypowiedza sie nasi obecni przeciwnicy – dodal Kaczynski. To kolejny raz,
kiedy Prawo i Sprawiedliwosc podnosi kwestie zniesienia immunitetu.
Zapowiedz zmian w sprawie immunitetow poslow i senatorow PiS zawarlo w
programie wyborczym z 2019 roku. We wrzesniu 2022 roku Kaczynski podczas
spotkania z wyborcami mowil miedzy innymi, ze PiS chce “wprowadzic pewna
zmiane”. – To bedzie trudne, bo to jest kwestia w wielkiej mierze
konstytucyjna, to znaczy zniesc tak zwane immunitety formalne – powiedzial.

Podkreslal, ze chodzi o immunitety formalne, bo materialne “musza byc
zachowane”. – Nie moze byc tak, ze posel odpowiada karnie za to, jak
glosuje albo za to, co mowi z mownicy. Chyba, ze jest to obrazanie ludzi i
mamy prywatna skarge. Natomiast w innych przypadkach to jest wyjete spod
odpowiedzialnosci karnej. I to musi byc zachowane – ocenil.

W listopadzie zeszlego roku klub PiS zlozyl projekt w sprawie zniesienia
immunitetu formalnego, zawierajacy propozycje odpowiednich zmian w
konstytucji. Dwa rodzaje immunitetu

Immunitet formalny chroni poslow i senatorow przed pociagnieciem do
odpowiedzialnosci karnej i obejmuje wszystkie czyny popelnione przez
parlamentarzyste – w szczegolnosci czyny inne niz wynikajace z wykonywania
mandatu.

Jednoczesnie obowiazuje tez immunitet materialny – stanowiacy, ze
parlamentarzysta nie moze byc pociagniety do odpowiedzialnosci za swoja
dzialalnosc wchodzaca w zakres sprawowania mandatu poselskiego (na przyklad
wystapienia w parlamencie, sposob glosowania, zglaszane inicjatywy
ustawodawcze).

Marynarka Wojenna Ukrainy: Pierwszy raz w historii Rosja stracila w
dzialaniach bojowych okret podwodny. Trzy rosyjskie okrety desantowe
przemieszczone zostaly z Morza Czarnego na Morze Azowskie – powiadomil
rzecznik Marynarki Wojennej Ukrainy, wiazac te dzialania z udanym atakiem
sil ukrainskich na stocznie w okupowanym Sewastopolu. W ataku tym trafiony
zostal rowniez rosyjski okret podwodny, ktory – jak stwierdzil rzecznik –
jest pierwsza jednostka tego typu stracona przez Rosjan w wyniku dzialan
bojowych. W nocy z 12 na 13 wrzesnia Ukraincy skutecznie zaatakowali
stocznie w Sewastopolu, gdzie w suchych dokach znajdowaly sie rosyjski
okret desantowy oraz okret podwodny. Rzecznik Marynarki Wojennej Ukrainy
Dmytro Pletenczuk oswiadczyl, ze trafiony okret desantowy nie nadaje sie
juz do remontu. Powiedzial rowniez, ze byla to jednostka, ktorej Rosjanie
uzywali do przerzucania swoich sil do Syrii, tzw. syryjski ekspres.

Powaznych uszkodzen doznal w ataku rowniez rosyjski okret podwodny Rostow
na Donu. – To znaczne uszkodzenia i mozna obecnie mowic z duza doza
prawdopodobienstwa, ze nie nadaja sie do naprawy – mowil wczesniej takze
Andrij Jusow, przedstawiciel ukrainskiego wywiadu wojskowego (HUR).

Atak na rosyjski okret podwodny

Jak stwierdzil teraz Pletenczuk, “po raz pierwszy w historii w wyniku
dzialan bojowych Rosja stracila okret podwodny”. – Wymowny jest fakt, ze
dzisiaj rosyjscy okupanci z jakiegos powodu przemiescili trzy wielkie
okrety desantowe z Morza Czarnego na Azowskie – powiedzial rzecznik Dmytro
Pletenczuk w sobote na antenie ukrainskiej telewizji. Cytuje go portal
Ukrainska Prawda. Eksperci zwrocili uwage, ze dotychczas Rosja stracila
tylko jeden okret podwodny – Kursk w sierpniu 2000 r. Nie stalo sie to
jednak w wyniku dzialan zbrojnych. Przyczyna zatoniecia okretu mialy byc
wowczas dwie eksplozje na jego pokladzie.

“Telewizja rzadowa lekcewazy prawomocny i wykonalny wyrok sadu”. Chodzi
miedzy innymi o sprawe Moniki Olejnik. W lutym zapadl wyrok, w wyniku
ktorego telewizja panstwowa miala przeprosic dziennikarke TVN24, prowadzaca
“Kropke nad i” Monike Olejnik. Jednak – jak mowi reprezentujacy ja mecenas
Maciej Slusarek – wciaz nie zostaly opublikowane przeprosiny w tej sprawie.
Mecenas twierdzi, ze telewizja rzadowa “lekcewazy prawomocny i wykonalny
wyrok sadu” i mowi o “poczuciu calkowitej bezkarnosci”. To nie jest jedyny
tego rodzaju przypadek. W lutym sad drugiej instancji podtrzymal decyzje
dotyczaca tego, ze telewizja panstwowa musi przeprosic dziennikarke TVN24,
prowadzaca “Kropke nad i” Monike Olejnik. W orzeczeniu w pierwszej
instancji, ktore zapadlo w czerwcu 2022 roku, sad uznal, ze wyemitowane
przed kilkoma laty programy telewizji panstwowej naruszyly dobra osobiste
dziennikarki. Zdecydowal tez, ze Olejnik ma zostac przeproszona po glownym
wydaniu “Wiadomosci” oraz w TVP Info.

– Telewizja publiczna sugerowala w swoich manipulacjach, ze kamienica, w
ktorej mieszkam, byla powiazana ze zlodziejska prywatyzacja – tlumaczyla
wowczas dziennikarka TVN24. Mecenas Maciej Slusarek, reprezentujacy Monike
Olejnik, przyznaje w rozmowie z Onetem, ze “TVP zaplacila zadoscuczynienie
i wplacila nakazane przez sad kwoty na cele spoleczne”. – Ale, co
oczywiste, glownym celem tego procesu bylo uzyskanie przeprosin. Takich,
ktore dotra do wszystkich tych widzow, ktorych rzadowa telewizja w swoich
programach wprowadzila w blad, znieslawiajac redaktor Olejnik – wskazuje.

– Te przeprosiny powinny ukazac sie dokladnie tam, gdzie wczesniej
emitowano klamliwe materialy na temat mojej klientki. Nic takiego nie
nastapilo – dodaje. Mecenas Slusarek przekazal, ze w zwiazku z tym wszczeta
zostala procedura egzekucyjna. – Samo w sobie chyba jest to bez precedensu.
Wniosek zmierza do zmuszenia TVP do wykonania wyroku. Bo dzis sytuacja
wyglada tak, ze telewizja rzadowa lekcewazy prawomocny i wykonalny wyrok
sadu. To wlasnie pokazuje, ze TVP ma poczucie calkowitej bezkarnosci. Do
tego calkowite naruszenie wolnosci slowa i prawa do informacji – podkresla.
Tlumaczy tez, ze w takiej sytuacji sad moze nakladac na telewizje rzadowa
kolejne grzywny w postepowaniu egzekucyjnym, ktore ma na celu wymuszenie
wykonania wyroku. Prawnik tlumaczy, ze nie tylko Monika Olejnik jest w
takiej sytuacji.

Opisuje tu sprawe Khedi Alievy, uchodzczyni z Czeczenii, ktora doradza
prezydent Gdanska. Slusarek przypomina, ze w 2021 roku wygrala prawomocnie
proces z telewizja rzadowa, rowniez o znieslawienie. – Telewizja w 2016
roku wykorzystala jej wizerunek w ksenofobicznym i rasistowskim materiale,
ktory mial zohydzic uchodzcow. A ja przedstawiono jako jedna z tych, ktora
tychze uchodzcow rzekomo pomaga do Polski sprowadzac. Sad w 2021 roku
nakazal TVP zamieszczenie przeprosin. Do dzis sie nie ukazaly – mowi
Onetowi Slusarek. Jak dodaje, “narzedziem, zeby lekcewazyc wyroki sadu” w
tego rodzaju sprawach, jest zapis nowelizacji Kodeksu postepowania
cywilnego, nazywanej “lex Kaczynski”.

Chodzi o to, ze “jezeli w sprawach o naruszenie dobr osobistych dluznik nie
sklada oswiadczenia odpowiedniej tresci i w odpowiedniej formie, pomimo
wyznaczenia terminu do jego zlozenia i zagrozenia mu grzywna, sad wymierzy
dluznikowi grzywne do pietnastu tysiecy zlotych i nakaze zamieszczenie w
Monitorze Sadowym i Gospodarczym na koszt dluznika ogloszenia
odpowiadajacego tresci wymaganego oswiadczenia i we wlasciwej dla niego
formie”.

Profesor Maciej Gutowski, prawnik z Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza
w Poznaniu, podkreslal po wprowadzeniu tej nowelizacji, ze “nikt, kto
zostanie skrzywdzony slowem w telewizji, nie dowie sie o oswiadczeniu
przepraszajacym, jesli powiesi sie je w Monitorze Sadowym i Gospodarczym,
bo tam nikt nie siega”. Mecenas Slusarek ocenia przy tym, ze “postepowanie
publicznej telewizji nie zaskakuje, mozna powiedziec, ze wzoruja sie na
‘partii-matce’, czyli na PiS. Przytacza tu przyklad bylej dziennikarki TVP
Info Justyny Sliwowskiej-Mroz.

W maju tego roku Sad Najwyzszy oddalil kasacje PiS od prawomocnego wyroku,
ktory nakazywal przeproszenie dziennikarki na stronach partii. Mialo to
zwiazek z tym, ze jej wizerunek i fragment prowadzonego przez nia programu
zostaly wykorzystane w kampanii samorzadowej w 2018 roku. Mecenas Slusarek
przypomina, ze przeprosiny dla Sliwowskiej-Mroz powinny wisiec przez
miesiac na stronach PiS, a do tej pory ich nie zamieszczono.

Cala wies winila kochanke ksiedza. “Namieszala mu w glowie, a to swiety
czlowiek”. Agnieszka, partnerka ksiedza, byla jej kuzynka. Beata mowila mi,
ze ta para poznala sie w Olsztynie, w restauracji, gdzie Agnieszka
dorabiala sobie jako kelnerka. Ksiadz byl wtedy na urlopie, nie nosil
koloratki. Bylo lato, swobodny czas. Dziewczyna wpadla ksiedzu w oko,
umowili sie raz, drugi. Naklamal jej, ze jest wykladowca uniwersyteckim, ze
duzo podrozuje po Europie. Z tego, co wiem, to za granica byl dwa raz w
zyciu, w Rzymie… – opowiada Beata, bibliotekarka z powiatowego osrodka
kultury. Jak zyja kochanki ksiezy? Joanna mieszkala w malej miejscowosci na
Mazurach przez ponad trzy lata. “Na wies”, jak mowi o miasteczku, w ktorym
wszyscy wszystko o sobie wiedza i nie przepadaja za “obcymi”, wyprowadzila
sie po rozwodzie, razem z 13-letnia corka. Odnowila stary dom, zamowila
Internet, zeby moc pracowac zdalnie, zalozyla ogrod warzywny, nawiazala
dwie przyjaznie i… wrocila do miasta.

– Nie moglam zniesc poziomu tego poziomu hipokryzji, obludy. No i jeszcze
jednego: tego, ze cala spolecznoscia rzadzil ksiadz. Mezczyzna tuz po
40-tce, ktory okrecil tu sobie wszystkich wokol palca. Zwlaszcza kobiety.
Nie mam pojecia, co takiego w nim widzialy i na czym polegal jego
autorytet, ale co powiedzial ksiadz Piotr, bylo swiete. A co ciekawe,
raczej nie mozna bylo o nim powiedziec, zeby sie prowadzil tak, jak mu
nakazuje prawo kanoniczne.

Asia opowiada, ze ksiedza Piotra wszystkie starsze panie calowaly po
rekach, przyjmowaly domowym obiadem i ciastem, a on z ambony krytykowal,
pouczal i chwalil albo ganil swoich parafian, wymieniajac ich z imienia i
nazwiska. Doszlo do tego, ze niektorzy bali sie pojsc na niedzielna msze,
zeby ksiadz nie powiedzial, ze sie “za czesto do baru na piwko chodzi” albo
“za dlugo na plotkach u sasiadki przesiaduje”. – Ja to juz w ogole u
ksiedza bylam skreslona – tlumaczy Joanna. – Do kosciola z corka nie
chodzimy, Maja nawet nie byla ochrzczona. Przyszedl nas odwiedzic, kiedy tu
przyjechalysmy, zaprosil nas do swojej spolecznosci. Grzecznie
podziekowalam, wyjasnilam, ze jestem ateistka. “Wie pani, ze niewierzacej
tu u nas bedzie raczej trudno” – powiedzial mi od razu. Nie zrazilam sie,
nie dalam sie zastraszyc. Zyjemy po swojemu, ale nikogo nie krzywdzimy, jak
trzeba, to pomagamy. Nieraz wozilam sasiadki samochodem do lekarza do
miasta, bo z transportem tu jest slabo. To wtedy ksiadz tym paniom
powiedzial, ze ufac trzeba swoim, a nie obcym… Rece mi opadly. Sam by ich
w zyciu do swojego BMW nie zaprosil.

Przepisywal dla niej wiersze Szymborskiej

O tym, ze ksiadz Piotr ma kochanke, ktora przyjezdza do niego z daleka,
wiedzieli wszyscy mieszkancy. Joanna dowiedziala sie o tym zupelnie
przypadkowo. Pewnego dnia weszla do sklepu po mleko, a mloda, milo
usmiechnieta kobieta przy ladzie kupowala czekolade i kawe. Pewnie dla
proboszcza kupuje, bo nic sama przygotowac nie potrafi – wymsknelo sie
sprzedawczyni, kiedy zgrabna, wysoka brunetka skonczyla zakupy i wyszla. –
To dopiero ku***szcze. Naprawde trzeba nie miec honoru, godnosci, zeby tak
czlowieka opetac.

– Pociagnelam ja za jezyk, do rozmowy dolaczyly jeszcze dwie inne kobiety
obecne w sklepie – opowiada Asia.- Wszystkie mowily, ze “kochanka”
namieszala biednemu ksiedzu w glowie. Ze to dobry, swiety czlowiek. Ale “na
taka babe” nic nie poradzi.

– Zastanowilo mnie, ze to byly mlode osoby, tuz po 30-tce, a rozmawialy o
romansie ksiedza, jakby byl on ofiara w tym zwiazku, jakby ktos go do tej
relacji zmusil – dodaje Joanna. – Dopiero potem poznalam cala historie tej
relacji. O milosnych uniesieniach ksiedza opowiedziala Asi Beata,
bibliotekarka z powiatowego osrodka kultury. Agnieszka, partnerka ksiedza,
byla jej kuzynka. Beata mowila mi, ze ta para poznala sie w Olsztynie, w
restauracji, gdzie Agnieszka dorabiala sobie jako kelnerka. Ksiadz byl
wtedy na urlopie, nie nosil koloratki. Bylo lato, swobodny czas. Dziewczyna
wpadla ksiedzu w oko, umowili sie raz, drugi. Naklamal jej, ze jest
wykladowca uniwersyteckim, ze duzo podrozuje po Europie. Z tego, co wiem,
to za granica byl dwa raz w zyciu, w Rzymie… W kazdym razie, kiedy urlop
sie skonczyl, ksiadz wrocil do swojej parafii. Agnieszka myslala, ze sie
zabawil jej uczuciem i pewnie wrocil do zony. Wydawalo jej sie, ze tak
atrakcyjny mezczyzna z pewnoscia musi byc zonaty. Byla pewna, ze wiecej sie
nie zobacza. Wtedy zaczely sie SMS-y i spotkania w motelach w miescie, w
ktorym studiowala.

Ksiadz Piotr zasypywal mloda kobiete wiadomosciami, w ktorych wyznawal jej
swoja milosc. Przysylal jej przepisane odrecznie wiersze Szymborskiej po
angielsku i przysiegal, ze sam je tlumaczyl. Przekonywal, ze “jest wlasnie
na wykladach w Berlinie i w Edynburgu” i na dowod wysylal zdjecia, ktore
znalazl w internecie. Slepo mu wierzyla. Klamal jak z nut, ale z polotem.
Beata wspominala, ze od samego poczatku tej znajomosci Agnieszka byla nim
tak oczarowana, ze opowiadala o nim calej rodzinie. Bo kiedy byl obok,
poswiecal jej mnostwo uwagi, snul plany na przyszlosc. No a jemu chodzilo
tylko o seks. Kiedy zaczeli chodzic ze soba do lozka, skonczyly sie
romantyczne wyznania.

Po trzech miesiacach spotykania sie u niej i “na miescie” Agnieszka zaczela
nabierac podejrzen. Ukochany ani razu nie zaprosil jej do siebie, nie
przedstawil wspolnym znajomym. Kiedy nalegala na “powazniejsza rozmowe”,
zrobil jej awanture, zerwal z nia i zniknal z jej zycia. Uciekl.

– Po miesiacu zobaczyla ukochanego w sutannie – kontynuuje Asia. – To byl
kompletny przypadek. Ona przyjechala do kuzynki do osrodka na wolontariat,
a on akurat byl w urzedzie gminy, ktory znajduje sie tuz obok. Ksiadz sie
chyba nawet ucieszyl, ze nie musi juz nic przed nia ukrywac, a dziewczyna
przezyla ogromny szok. Ale kochala go, chciala z nim byc za wszelka cene.
Wiec zgodzila sie, kiedy kazal jej przyjezdzac do siebie na plebanie i
udawac, ze jest dziennikarka, ktora prowadzi z nim wywiad. Zaczal sie cyrk.
Oficjalnie wital ja przed kosciolem: zapraszam pani Agnieszko, moge dzis
pani poswiecic 45 minut. A potem przestawiali samochod i ona zostawala u
ksiedza do rana… Ludzie na wsi od razu sie domyslili, ale nikt nawet nie
pomyslal, zeby gdzies zglosic zachowanie ksiedza jako nieobyczajne. Za cala
historie winiono te mloda kobiete. Asia opowiada, ze raz nawet mieszkancy
zrobili zebranie “w obronie ksiedza”.

– Proponowali, ze kiedy Agnieszka nastepnym razem przyjedzie, wezma ja na
strone i zastrasza, zeby wiecej sie tu juz nie pojawila. Dominowal ton
“radiomaryjny” a, oni zachowywali sie, jakby chodzilo o obrone Jasnej Gory
– smieje sie Joanna. – Na nic zdaly sie moje tlumaczenia, ze to ksiadz jest
tu winny, a przede wszystkim starszy, ze zmanipulowal te dziewczyne i
bezczelnie wykorzystuje. Uslyszalam, ze “sama pewnie tez chetnie bym mu
wskoczyla do lozka”, wiec wiecej na ten temat z nikim we wsi nie
rozmawialam.

A potem Agnieszka zaszla w ciaze i przestala przyjezdzac do ksiedza na
plebanie.

– W lecie zeszlego roku urodzila dziecka, synka. Tutaj oczywiscie wszyscy
mowili, ze dziewczyna ksiedza “chciala zlapac na ciaze”, bo to z pewnoscia
nie z nim w nia zaszla. Wokol ksiedza Piotra sekta urosla jakas sekta,
mieszkancy naprawde uwazaja go za swietego. I nie wiem, jakie ma plecy u
biskupa, ale z jakiegos powodu jest nietykalny. Romans skonczyl sie na
dobre. Podobno ksiadz poslal Agnieszce dwa przelewy, ale syna ani bylej
kochanki nie odwiedzil. Milosc skonczyla sie definitywnie, gdy kobieta
poprosila go, by uznal dziecko i dal mu swoje nazwisko.

– Romans z ksiedzem to zadna nowosc – mowi dzis Joanna, ktora po trzech
latach zycia na wsi wrocila do miasta. – Takich historii sa pewnie tysiace.
Wierze, ze wsrod kaplanow sa normalni ludzie, ktorzy jak kazdy potrzebuja
bliskosci, milosci, ciepla. Rodziny. Zreszta, co to za pomysl ten celibat?
Zeby na doroslych ludzi nakladac zakazy, ktore sa przeciwko ludzkiej
naturze? Z tego sie biora same nieszczescia. Ksiadz Piotr p siedmiu latach
poslugi na mazurskiej wsi zostal przeniesiony do innej parafii. Agnieszka
wychowuje syna z pomoca rodzicow. Z bylym kochankiem nie ma zadnego
kontaktu i nie wie, gdzie mieszka teraz ojciec jej dziecka.

Malzenstwo latami wiezilo i torturowalo 12 dzieci. Uchodzili za idealna
rodzine. Byli bardzo aktywni na portalach spolecznosciowych i publikowali
rodzinne zdjecia, ktore byly tylko mistyfikacja tego, co naprawde dzialo
sie w ich domu. Domu okreslonego przez prase jako dom z horrorow. Ogrod i
dom z zewnatrz byly utrzymane w nienagannym porzadku, ale wewnatrz dzialy
sie rzeczy straszne. Dzieci byly bite, duszone, karmione raz dziennie.
Kapac mogly sie raz w roku. 14 stycznia 2018 r., niedziela rano w Perris, w
Kalifornii. Siedemnastoletniej Jordan udalo sie uciec z domu. Zabrala
telefon komorkowy i zadzwonila pod alarmowy numer 911. W trakcie rozmowy z
dyzurujacym na linii opowiedziala o horrorze, jaki przezywala kazdego dnia
wraz z siostrami i bracmi. “Zakladaja nam lancuchy, jesli zrobimy cos,
czego nam nie wolno. Moje siostry w nocy placza z bolu”. Postanowila
uwolnic sie za wszelka cene po tym, jak rodzenstwo zostalo przykute do
lozek na kilka tygodni za probe wziecia cukierkow.

Policja udala sie pod wskazany przez dziewczyne adres, choc ta miala
trudnosci z jego podaniem, gdyz jak sama przyznala, “nigdy nie wychodzila z
domu”. Po dotarciu na miejsce funkcjonariusze zobaczyli dwanascioro dzieci
przykutych lancuchami do swoich lozek. W pokoju panowal niewyobrazalny
smrod, a dzieci byly brudne i wyglodzone. Siedmioro z nich mialo od 18 do
29 lat, ale wydawalo sie o wiele mlodsze ze wzgledu na niski wzrost i
znaczna niedowage. Jak wykazaly pozniejsze ogledziny lekarskie
jedenastoletnia dziewczynka miala reke wielkosci pieciomiesiecznego
dziecka. Dzieci otrzymywaly tylko jeden posilek dziennie. Niektore z nich
nie wiedzialy, kim jest lekarz lub pielegniarka. Rodzicami byli Louise (49
lat) i Dawid (56 lat) Turpinowie.

“Nie chcielismy z gory zle myslec o sasiadach”

Sasiedzi byli zszokowani. “Widzielismy dwoch lub trzech nastolatkow, jak
strzygli trawnik przed domem i jak zakladali oswietlenie na swieta. Nigdy
bym nie uwierzyla, ze cos takiego moze sie wydarzyc” – oswiadczyla jedna z
sasiadek Julia Reyes.

“Sadzilam, ze ucza sie w domu. Cos wydawalo sie podejrzane, ale nie
chcielismy z gory zle myslec o sasiadach” – powiedziala z kolei
dziennikarzom z “Los Angeles Times” Kimberly Milligan. Opisala dzieci jako
wyjatkowo blade, a wyraz ich oczu okreslila jako “spojrzenie tych, ktorzy
chcieliby sie stac niewidzialni”. Nigdy nie zauwazyla, aby bawily sie na
zewnatrz. “Byli ciagle razem wewnatrz, jak jakis klan i nigdy nikt ich nie
odwiedzal”. Slowa te potwierdzili dziadkowie ze strony Turpina, ktorzy nie
widzieli rodziny od pieciu lat. Malzenstwo Turpinow staralo sie wsrod
lokalnej spolecznosci uchodzic za wyjatkowe przykladne i oddane dzieciom.
Dlatego na portalach spolecznosciowych publikowali rodzinne zdjecia, ktore
byly tylko mistyfikacja tego, co naprawde dzialo sie w ich domu. Domu
okreslonego przez prase jako dom z horrorow.

Ogrod i dom z zewnatrz byly utrzymywane w nienagannym porzadku, ale
wewnatrz dzialy sie rzeczy straszne. Dzieci byly bite, duszone, gwalcone,
karmione raz dziennie. Raz w roku mogly sie wykapac. Turpinowie potrafili
swietnie stwarzac pozory normalnosci. Jeden z sasiadow pamietal, jak z
okazji Bozego Narodzenia przed domem Turpinow pojawilo sie osiem nowych
rowerow, ktore jednak staly przed nim tak dlugo, az zszedl z nich lakier.

Poczatek tragedii

Dawid Allen Turpin urodzony 17 pazdziernika 1961 r. i Louise Ann Robinette
urodzona 24 maja 1969 r. pobrali sie w Pearisburgu w Wirgini. Louise w
wieku 16 lat uciekla z domu, zeby poslubic Dawida, ktory na Virginia Tech
uzyskal tytul inzyniera informatyki. Byl kapitanem uniwersyteckiej druzyny
szachowej i czlonkiem tamtejszego Klubu Naukowego. Spiewal w uniwersyteckim
chorze. Po narodzinach dzieci ich edukacja zajela sie Louise, a nauczanie
odbywalo sie w ramach oficjalnie zarejestrowanej szkoly prywatnej, ktorej
Dawid byl dyrektorem. Louise figurowala w dokumentach hrabstwa jako
gospodyni domowa.

Dawid, kiedy jeszcze pracowal w Lockheed Martin i Northrop Grumman,
zarabial 140 tys. dolarow rocznie i posiadal kapital wartosci 150 tysiecy
dolarow. W 2011 r. malzenstwo oglosilo bankructwo z dlugiem wynoszacym 100
– 500 tys. dolarow. Zyli ponad stan i wedlug sledczych zajmujacych sie ich
sprawa to wlasnie wtedy zrodzily sie ich okrutne praktyki wobec dzieci. W
2010 r. wyjechali z Teksasu i przeprowadzili sie do Kalifornii. Po ich
wyprowadzce sasiedzi, ktorzy obejrzeli ich dom, donosili, ze zastali w nim
ekskrementy, sznury przywiazane do lozek, zabite koty i psy. Nikt nie
zawiadomil policji.

Kiedy funkcjonariusze przyjechali do domu Turpinow, zastali ich na miejscu.
Louise byla zaskoczona ich widokiem. Malzenstwo nie potrafilo wyjasnic,
dlaczego dzieci znajdowaly sie w takim polozeniu. Szescioro najmlodszych w
wieku od 2 do 17 lat zostalo skierowanych na wydzial pediatryczny Corona
Regional Medical Center w Riverside. Doktor Bernard Gallagher, ekspert w
dziedzinie ochrony zdrowia nieletnich, stwierdzil: “Widzialem wiele
przypadkow zaniedban, w ktorych dzieci nie sa myte lub niewlasciwie
karmione. Do wyjatkow naleza jednak te, w ktorych dzieci sa z premedytacja
maltretowane”. W trakcie sledztwa jedna z corek zeznala, ze wraz z jedna ze
swoich siostr byla odpowiedzialna za opieke nad najmlodszym rodzenstwem,
kiedy rodzina mieszkala w Teksasie. Wszystkie dzieci mieszkaly w starej,
brudnej przyczepie, ktorej nie mogly opuszczac, podczas gdy rodzice
przebywali w pobliskim apartamencie. Kiedy zamieszkaly wraz z rodzicami w
domu, byly odciete od swiata.

Zeznania Teresy Robinette, siostry Louise rzucily swiatlo na osobowosc pani
domu z horrorow, a zarazem na cala jej rodzine. Osobowosc, ktora
dziecinstwo napietnowalo w stopniu rownie okrutnym, jak ona napietnowala
dziecinstwo swoich dzieci. W wywiadzie udzielonym NBC News Teresa zdradzila
rodzinny sekret. Wyznala, ze ona, jej matka, Louise i kuzynki zostaly
wykorzystane seksualnie przez ich dziadka. Louise miala wtedy 12 lat.
Wyjawila rowniez, ze jej siostra pasjonowala sie grami typu Ouija,
fascynowaly ja praktyki satanistyczne, zamilowanie do zabawy z wezami.

Po poznaniu Dawida, zgodnie z wyznaniami siostry, dotychczas niepijaca
alkoholu Louise zaczela go naduzywac wraz z mezem, odwiedzajac w tym celu
liczne bary. Jej zepsucie wedlug Teresy poglebialo sie, a jego apogeum
nastapilo, gdy Louise poznala poprzez internet mezczyzne, z ktorym
uprawiala seks w hotelu w Huntsville w Alabamie. Rok pozniej malzenstwo
Turpinow spedzilo upojna noc w tym samym pokoju hotelowym.

“Wyczuwalam, ze maja trudnosci w wypowiadaniu sie”

Jednoczesnie zapewnila, ze na poczatku malzenstwa Louise z Dawidem “za
kazdym razem, gdy rozmawialam z nia przez telefon, mowila, ze wszystko jest
w porzadku i takie odnosilam wrazenie”. Zdarzaly sie wtedy nawet wspolne
wypady z dziecmi do Disneylandu. Byla zarazem przekonana, ze “dzieci Louise
byly dobrze nauczane, choc martwilo mnie to, ze odbywa sie to w domu, a nie
w szkole. W rozmowach z nimi wyczuwalam, ze maja trudnosci w wypowiadaniu
sie, a zawsze sie obawialam, ze nie sa przygotowane do zycia w
spoleczenstwie”. Z czasem zmiany w zachowaniu dzieci byly coraz bardziej
widoczne. Teresa komunikowala sie z nimi za posrednictwem polaczen wideo do
czasu, gdy zostalo jej to zabronione.

Babcia dzieci, matka Dawida Betty Turpin (81 lat) w wywiadzie dla Southern
California News Group mowila: “Byli jak kazda inna rodzina. Mieli takie
dobre relacje. Zwracali sie do siebie moja kochana, moj kochany.”

14 stycznia 2018 r. Dawid i Louise Turpinowie zostali aresztowani za
znecanie sie nad dziecmi i spowodowanie zagrozenia dla ich zycia i
umieszczeni w wiezieniu hrabstwa Riverside. 17 stycznia policja przeszukala
ich dom i zabezpieczyla znalezione w nim dowody. Nastepnego dnia zostali
oskarzeni. Postawiono im dwanascie zarzutow, w tym torturowanie,
uwiezienie, przemoc, naduzywanie wladzy rodzicielskiej. Dawidowi zarzucono
takze przemoc seksualna wobec jednej z corek ponizej 14. roku zycia.

21 czerwca sad hrabstwa Riverside podtrzymal wszystkie zarzuty, dodajac
nowe. W sumie bylo ich az 50. Malzenstwo nie przyznalo sie poczatkowo do
zarzucanych mu czynow. Ostatecznie przyznali sie do niedbalstwa i naduzyc.

“To jeden z najbardziej przerazajacych przypadkow znecania sie nad dziecmi,
z jakim spotkalem sie podczas mojej kariery prokuratora” – powiedzial w
trakcie konferencji prasowej prokurator hrabstwa Riverside Michael Hestrin.
W wywiadzie udzielonym magazynowi “People” opowiedzial miedzy innymi, jaka
kare zastosowala Louise wobec najstarszej corki przylapanej na szukaniu
jedzenia w lodowce: “Matka kazala przyprowadzic jej kota i rzucila go na
zewnatrz, psom na pozarcie, kazac patrzec corce, jak rozszarpuja go na
kawalki. Dziewczynka miala wtedy 9 lat”.

19 kwietnia 2019 r. malzenstwo zostalo skazane na kare dozywotniego
wiezienia z mozliwoscia ubiegania sie o warunkowe zwolnienie po odbyciu 25
lat kary. Bernard J. Schwartz, sedzia Sadu Najwyzszego, stwierdzil w
wywiadzie dla “Los Angeles Times”: “Nie mozna sobie wyobrazic, jak mozna
zrobic cos podobnego wlasnym dzieciom, cialu z ciala, krwi z krwi”. Podczas
oglaszania wyroku na sali sadowej obecnych bylo czworo dzieci Turpinow.
“Czuje zal za wszystko, co zrobilam moim dzieciom. Tak bardzo je kocham” –
wyznala Louise. Wedlug stacji CBS News rodzenstwa nie pozostawiono razem,
mimo ze tego pragnelo. Szostka najmlodszych miala byc rozdzielona i
umieszczona osobno w roznych rodzinach zastepczych. Pelnoletni zas mieli
byc skierowani na koszt hrabstwa Riverside do roznych centrow opieki dla
osob doroslych.

Jedna z corek Turpinow powiedziala: “Zycie moze i bylo dla nas okrutne, ale
to, co mnie spotkalo uczynilo mnie silna. Walczylam o to, zeby byc tym, kim
teraz jestem. Moj ojciec sie zmienil. Oni rowniez mnie zmienili, ale
zrozumialam to, co sie wydarzylo i stalam sie waleczna, jestem silna i
korzystam teraz z zycia w pelni”.

Niektore z pozostalych dzieci zadeklarowaly, ze nadal kochaja swoich
rodzicow. Jedno z nich zwrocilo sie do sadu o lagodniejszy wymiar kary,
twierdzac, ze “wszystko, co robili, mialo na celu ich ochrone”. Trudno dac
temu wiare, czytajac slowa: “Budzilam sie w nocy. Nie moglam oddychac z
powodu panujacego w pokoju smrodu. Dusilam sie. Nie mylismy sie” – wyznala
siedemnastolatka dla stacji NBC News. Dziewczyna wyznala sledczym, ze
zostala w wieku 12 lat zgwalcona przez ojca, ktory potem wielokrotnie
probowal ja pocalowac. Matka dorownywala okrucienstwem mezowi. Pewnego razu
dziewczyna podgladala matke ogladajaca teledysk Justina Biebera. Turpin
wpadla w szal i probowala udusic corke.

“Mam nadzieje, ze bracia i siostry wyjda ze stanu, w jakim sie teraz
znajduja i ze uda im sie prowadzic normalne i szczesliwe zycie” –
powiedziala w jednym z wywiadow Teresa.

Skazany na dozywocie Brazylijczyk przez 13 dni uciekal przed policja. Jak
przetrwal? 34-letni Brazylijczyk Danelo Cavalcante, skazany w Stanach
Zjednoczonych na dozywocie za morderstwo swojej bylej partnerki, przez 13
dni uciekal przed oblawa amerykanskich sluzb. Zanim dopadl go policyjny
pies, zbieg przemieszczal sie przez las i wlamywal do domow. Danelo
Cavalcante, ktory 31 sierpnia zbiegl z wiezienia hrabstwa Chester w
Pensylwanii, zostal schwytany – przekazala w srode lokalna policja.
Pochodzacy z Brazylii Cavalcante zostal skazany za zabojstwo swojej bylej
dziewczyny, Deborah Brandao, na oczach dwojki jej malych dzieci – podawala
BBC. Uciekal przed policja przez 13 dni. Wladze podaly, ze 34-latek byl
zdesperowany i zaradny, przez wiele dni wyprzedzal ruchy sluzb. Cavalcante
tuz po ucieczce z wiezienia wlamal sie do jednego z domow w hrabstwie
Chester, prawdopodobnie w poszukiwaniu prowiantu. Znalazl brzoskwinie,
jablko i odrobine groszku. Znalazl sie wtedy w odleglosci kilku krokow od
mezczyzny mieszkajacego w tym domu ze swoja rodzina, Ryana Drummonda. Ten,
slyszac intruza, jak powiedzial, wlaczal i wylaczal swiatla, tylko po to,
by zobaczyc, jak Cavalcante przemieszcza sie po domu przed ucieczka.
Drummond, juz po schwytaniu Cavalcante opowiadal, ze nie moze pozbyc sie
strachu wywolanego oblawa, ktora miala miejsce w jego sasiedztwie, a takze
przez moment w jego domu. Opisal, ze niemal kazdej nocy od czasu spotkania
z Cavalcante slyszal jakis halas lub widzial blysk swiatla w swojej kuchni.
Swoj stan okreslil “paranoja”. Nawet w noc po zlapaniu Brazylijczyka
Drummond stal na pietrze swojego domu z kijem w dloni i nasluchiwal
wszelkich ruchow w okolicy. W ciagu nastepnych kilku dni Cavalcante
widziano co najmniej dwa razy na obszarze poszukiwan wyznaczonym przez
sluzby. 4 wrzesnia widziano go ponownie, tym razem uchwycila go kamera w
gesto zalesionym terenie w poblizu Longwood Gardens, ogrodu botanicznego
zajmujacego powierzchnie ok. 445 hektarow. Dla policji byl to sygnal, ze
zbieg opuscil poczatkowy teren poszukiwan. Cavalcante wkrotce skorzystal z
zawartosci plecaka – ukradl go z domu polozonego niedaleko wiezienia, z
ktorego uciekl. W torbie znalazl brzytwe, ktora zgolil brode, probujac
uczynic sie mniej rozpoznawalnym. Majac zaledwie nieco ponad 1,50 metrow
wzrostu i wazac niecale 55 kilogramow, Cavalcante staral sie niezauwazony
przemierzac lasy hrabstwa Chester, majac nadzieje, ze opusci ten region i
uda sie do Kanady lub Portoryko – podaly wladze. “Poruszal sie tylko w
nocy, spal w ciagu dnia i korzystal z linii drzew” do planowania swoich
kolejnych ruchow – powiedzial w wywiadzie Robert Clark, zastepca nadzorcy w
US Marshals Service (rzadowa agencja zajmujaca sie m.in. poszukiwaniem
wieziennych zbiegow). Gdy wladze dowiedzialy sie, ze 4 wrzesnia Cavalcante
zostal uchwycony przez jedna z kamer, zmienily obszar poszukiwan. Kiedy
policja przeczesywala ten obszar, zbieg natknal sie na dwa otwarte pojazdy
i ukradl jeden z nich, w ktorym znajdowaly sie kluczyki. Brazylijczyk
zaczal przemieszczac sie nim na polnoc, probowal dotrzec do swoich bylych
wspolpracownikow. Zbiornik paliwa w samochodzie mial byc jednak wypelniony
w zaledwie jednej czwartej.

W pewnym momencie zostal ponownie uchwycony przez kamere, tym razem
wbudowana w jeden z domofonow, byl juz wtedy gladko ogolony i mial na sobie
ukradziona bluze z kapturem. Przez caly ten czas rosla skala oblawy na
Cavalcante, w ktora zaangazowane byly juz setki funkcjonariuszy –
lokalnych, federalnych i stanowych, wspieranych przez policyjne psy i
samoloty.

“Zdesperowani ludzie robia desperackie rzeczy”

W pewnym momencie Cavalcante nie jadl przez trzy dni, a w miare trwania
poszukiwan rozwazal poddanie sie – powiedzial Clark. – Trudno bylo tam zyc
– stwierdzil, opisujac warunki, w ktorych funkcjonowal zbieg. Zamiast
poddac sie, przemieszczal sie jednak dalej i wlamywal sie do kolejnych
domow – dodal Clark. Kiedy poruszal sie po lesie, podejmowal kroki, aby
zatrzec slady, czasami zakrywajac swoje odchody liscmi, by nie zostac
wysledzonym – opisywal Clark. Pil wode ze strumienia. W pewnym momencie
znalazl sie na farmie arbuzow i probowal przepolowic jednego z nich,
rozbijajac go glowa. Zdesperowani ludzie robia desperackie rzeczy –
komentowal Lenny DePaul, byly dowodca grupy zadaniowej ds. zbiegow US
Marshals Service w Nowym Jorku i New Jersey.

Policja w zeszla niedziele odnalazla furgonetke, ktora poruszal sie
Brazylijczyk. Nastepnej nocy na podstawie wskazowek od osoby
przejezdzajacej w okolicy, wladze odkryly w blocie slady, ktore pasowaly do
wzoru wieziennych butow Cavalcante. Prawdopodobnie zdajac sobie sprawe, ze
zostawia slady, zbieg porzucil swoje obuwie, kradnac inne z jednego z
pobliskich domow. Tej samej nocy Cavalcante natknal sie na otwarty garaz w
South Coventry Township i zauwazyl karabin. Chwycil go, ale wczesniej
intruza zauwazyl wlasciciel domu, ktory oddal kilka strzalow z pistoletu w
jego kierunku. Cavalcante nie zostal jednak trafiony i ponownie zniknal.
Wiadomosc, ze Brazyliczyk jest uzbrojony, wywolala alarm w calym hrabstwie.

Cavalcante ujarzmiony przez psa

Zlokalizowac uciekiniera pomogl samolot bioracy udzial w akcji. Schwytanie
go opoznila jednak burza z piorunami. Zespol poszukiwawczy zabezpieczyl
teren do czasu az pogoda sie poprawila. Podpulkownik policji stanowej
George Bivens przekazal, ze zalogi wkroczyly spokojnie w srode wczesnym
rankiem, a Brazylijczyk “nie zdawal sobie sprawy, ze zostal otoczony,
dopoki nie bylo za pozno”. Nie przeszkodzilo mu to jednak w probie
ucieczki. Jak relacjonowal Bivens, zbieg zaczal czolgac sie przez geste
zarosla, mial ze soba karabin. Jeden z funkcjonariuszy, ktorzy brali udzial
w schwytaniu mezczyzny, spuscil ze smyczy specjalnie wyszkolonego psa, aby
ten zatrzymal uciekajacego. Bivens powiedzial, ze Cavalcante zostal lekko
ugryziony przez czworonoga. Dodal, ze nawet wtedy stawial opor,
bezskutecznie. Kilka godzin po schwytaniu, zbieg zostal przetransportowany
do wiezienia stanowego o zaostrzonym rygorze w Collegeville w Pensylwanii,
gdzie odbywa kare dozywocia.

Rok od otwarcia kanalu. Trwa spor o dokonczenie glosnej inwestycji PiS.
Przed rokiem otwarto kanal zeglugowy przez Mierzeje Wislana. Do 10 wrzesnia
biezacego roku skorzystalo z niego lacznie 1778 jednostek, glownie
rekreacyjnych. Cala inwestycja nie zostala jeszcze dokonczona. Miedzy
Elblagiem a rzadem trwa spor o to, kto ma sfinansowac poglebienie
ostatniego fragmentu toru wodnego o dlugosci okolo 800 metrow. Otwarcie
kanalu 17 wrzesnia 2022 roku oznaczalo zakonczenie pierwszego etapu
projektu “Budowa drogi wodnej laczacej Zalew Wislany z Zatoka Gdanska”.
Date otwarcia kanalu zeglugowego wybrano ze wzgledow historycznych – w
rocznice napasci sowieckiej na Polske – 17 wrzesnia 1939 roku. Pierwsza
jednostka sluzowana na przekopie Mierzei Wislanej byl Zodiak II, flagowa
jednostka sluzb morskich.

Od 18 wrzesnia ubieglego roku do 10 wrzesnia br. przez kanal zeglugowy na
Mierzei Wislanej przeplynelo lacznie 1778 jednostek, w tym 1311 w tym roku.
Wiekszosc, bo 1304, stanowily jednostki rekreacyjne. Ponadto w tym okresie
odnotowano 312 jednostek komercyjnych. Pozostale to jednostki rybackie i
panstwowe. Prace na Mierzei Wislanej rozpoczely sie w pazdzierniku 2019
roku. Drugi etap, czyli obudowa brzegow rzeki Elblag, jest zaawansowany
obecnie w ponad 90 proc. Jego istotnym elementem jest most obrotowy w
Nowakowie, ktory zostal oddany do uzytkowania na poczatku lipca br. Calosc
prac w ramach tej czesci inwestycji ma sie zakonczyc do konca 2023 roku. W
maju br. zakonczony zostal etap trzeci, czyli poglebienie toru wodnego na
Zalewie i wykonanie oznakowania nawigacyjnego.

Spor o poglebienie toru wodnego

Wkrotce planowane jest ogloszenie postepowania przetargowego na roboty
czerpalne na rzece Elblag, w poblizu portu w Elblagu. Prace nie beda
obejmowac odcinka w samym porcie. Miedzy resortami aktywow panstwowych i
infrastruktury a samorzadem Elblaga trwa spor co do tego, kto ma poglebic
800 metrow toru wodnego na rzece konczacego sie bezposrednio w elblaskim
porcie.

Samorzad Elblaga i spolka zarzadzajaca portem uwazaja, ze sporny odcinek
powinny poglebic Skarb Panstwa i inwestor – Urzad Morski w Gdyni. Strona
rzadowa i Urzad Morski w Gdyni wskazuja natomiast, ze to zadanie zarzadu
portu, ktory obecnie jest spolka komunalna. Kilka miesiecy temu resorty
infrastruktury i aktywow panstwowych zwrocily sie do samorzadu Elblaga z
propozycja dokapitalizowania spolki komunalnej zarzadzajacej portem.
Ministerstwa chca przekazac do 100 mln zl – w zamian za wiekszosciowy
pakiet udzialow w przedsiebiorstwie – i tym samym dofinansowac niezbedne
inwestycje rozwojowe w porcie.

Rzadowa propozycja dokapitalizowania portu w Elblagu kwota do 100 mln zl
jest ciagle aktualna – informowal pod koniec sierpnia Polska Agencje
Prasowa Andrzej Sliwka, podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywow
Panstwowych.

Kiedy koniec inwestycji?

Calkowita dlugosc planowanej drogi wodnej to niemal 23 km. Po zakonczeniu
calosci prac kanal zeglugowy ma pozwolic przeplywac z Zatoki Gdanskiej na
Zalew Wislany jednostkom o zanurzeniu do 4,5 metra, dlugosci do 100 metrow
i szerokosci do 20 metrow. Koszt inwestycji byl szacowany na 2 mld zl.
Zgodnie z uchwala Rady Ministrow w sprawie ustanowienia Programu
wieloletniego pod nazwa “Budowa drogi wodnej laczacej Zalew Wislany z
Zatoka Gdanska”, zakonczenie wszystkich etapow inwestycji powinno nastapic
do konca 2024 roku.

Wyrwal lampe przed komenda. Tlumaczyl, ze za duzo wypil. 20-latek szedl
chodnikiem ze znajomymi. W pewnym momencie skrecil na teren komendy policji
w Kolnie (Podlaskie) i wyrwal lampe oswietleniowa. Policjantom tlumaczyl,
ze za duzo wypil. Policjanci zatrzymali 20-latka, ktory zniszczyl lampe
oswietleniowa przed komenda w Kolnie.

Jak ustalili, mezczyzna, idac chodnikiem z grupa znajomych, w pewnym
momencie wszedl na teren kolnenskiej komendy i wyrwal stojaca przed
wejsciem lampe oswietleniowa. “W rozmowie z mundurowymi mieszkaniec powiatu
kolnenskiego tlumaczyl, ze tego dnia wypil zbyt duzo alkoholu” – wyjasnia w
swoim komunikacie policja w Kolnie. Straty zostaly wstepnie oszacowane na
ponad 2500 zlotych.

Podejrzany uslyszal zarzut uszkodzenia mienia. Przestepstwo to zagrozone
jest kara piecu lat wiezienia.

SPORT

Arka Gdynia – Miedz Legnica 2:1. Kibice przed i na stadionie

Arka Gdynia pokonala Miedz Legnica 2:1 (0:0) w 8. kolejce Fortuna 1. Ligi
po golach Karola Czubaka i Olafa Kobackiego. Szczegolnie ten drugi, z rzutu
wolnego byl z gatunku “stadiony swiata”. Dla gosci to pierwsza przegrana w
tym sezonie, na co nerwowo zareagowal trener. Radoslaw Bella zostal
odeslany przez sedziego na trybuny. Mecz toczyl sie w niecodziennej
scenerii. Kibice byli obecni zarowno na stadionie jak i przed nim. Ci
ktorzy popieraja bojkot, nie tylko mogli tam kibicowac, ale takze ogladac
mecz na telebimie, ktory dostarczyl… klub. Po wygranej pilkarze wyszli
przed obiekt podziekowac tym fanom za doping.

Kaczmarek pokazal, co znaczy klasa. Niesamowita wiadomosc do Wilfredo
Leona. Zasluzyles na to wyroznienie jak nikt inny (…) Jestes wybitnym
siatkarzem (najlepszym w historii tego sportu), a jeszcze lepszym
czlowiekiem, na ktorego mozna zawsze liczyc – napisal w pieknych slowach na
Instagramie Lukasz Kaczmarek do Wilfredo Leona, po tym jak ten drugi zostal
wybrany MVP zwycieskich dla Polski mistrzostw Europy. W sobote polscy
siatkarze po raz drugi w historii siegneli po mistrzostwo Europy. W wielkim
finale w Rzymie Polacy rozbili mistrzow swiata Wlochow 3:0, wygrywajac
kolejne sety do 20, 21 oraz 23. Siatkarze Nikoli Grbicia w stu procentach
zrewanzowali sie Italii za zeszloroczne mistrzostwa swiata, gdy to Wlosi w
finale w Katowicach zwyciezyli 3:1. Kaczmarek w pieknych slowach do Leona.
“Jestes wybitnym siatkarzem, a jeszcze lepszym czlowiekiem”

W sobotnim finale najwiecej punktow dla Polski zdobyl Wilfredo Leon,
konczac wiele atakow z wysokiej pilki. Zakonczyl spotkanie z 13 punktami, a
o jeden punkt mniej zdobyl rownie wybitny tego wieczoru srodkowy Norbert
Huber.

Jednak to Leon zostal pozniej wybrany MVP mistrzostw, choc wielu
obserwatorow mialo na ten temat inne zdanie, uwazajac, ze ta nagroda
bardziej nalezy sie chocby Aleksandrowi Sliwce. W pewien sposob na temat
nagrody wypowiedzial sie tez atakujacy reprezentacji Polski Lukasz
Kaczmarek, ale on z kolei w pieknych slowach pogratulowal Wilfredo Leonowi
statuetki. – Jestem niesamowicie szczesliwy, ze ta statuetka trafila w
Twoje rece. Zasluzyles na to wyroznienie jak nikt inny, po tym jaka droge
przeszedles rok temu w kadrze. Po tym, ile wyrzeczen kosztowalo Cie, zeby
wrocic do pelni zdrowia. Po tym, jak bardzo z serducha mimo bolu walczyles
w tym finale – napisal Kaczmarek na swoim Instagramie. To wielka
przyjemnosc dzielic z Toba miejsce na boisku. Jestes wybitnym siatkarzem
(najlepszym w historii tego sportu), a jeszcze lepszym czlowiekiem, na
ktorego mozna zawsze liczyc. Dziekuje – dodal 29-letni atakujacy. Po
wygraniu Ligi Narodow i mistrzostw Europy kadra Nikoli Grbicia jeszcze nie
konczy sezonu 2023. Od 30 wrzesnia przed Polakami jeszcze walka o igrzyska
olimpijskie w Paryzu. Na turnieju w Chinach rywalami Polakow beda
reprezentacje Belgii, Bulgarii, Kanady, Meksyku, Argentyny, Holandii i
Chin, a na igrzyska zakwalifikuja sie dwa najlepsze zespoly.

Lewandowski “zwolnil” Santosa? Zaskakujace slowa. “U nas nie ma dla niego
miejsca” “Nie rozumiem, dlaczego wybraliscie Fernando Santosa”, “U nas nie
ma dla niego miejsca”, “W Portugalii mowi sie, ze przesadzily ostatnie
wypowiedzi Roberta Lewandowskiego” – uslyszelismy od portugalskich
ekspertow pilkarskich, pytajac o zwolnienie Santosa z reprezentacji Polski.
Fernando Santos nie jest juz selekcjonerem reprezentacji Polski. Jego
kadencja trwala bardzo krotko i nie nalezala do udanych. Nasza kadra drzy o
awans do przyszlorocznych mistrzostw Europy. Niewykluczone, ze druzyna
bedzie musiala walczyc w barazach. Zapytalismy portugalskich ekspertow, jak
patrza na zamieszanie z Santosem w naszym kraju. – Wyniki waszej druzyny sa
zaskakujace, gdyz Polska byla glownym faworytem do wygrania swojej grupy.
Nie spodziewalismy sie zadnych komplikacji – przyznaje Sport.pl Luis
Cristovao, analityk pilkarski.

Polska kadra zajmuje dopiero czwarte miejsce w pieciozespolowej grupie. Za
nami sa jedynie Wyspy Owcze. Prowadzi Albania, dalej Czechy i Moldawia. Nie
sa to rywale, z ktorymi Polacy powinni miec az tak duze problemy.
Portugalczycy o naszym rozstaniu z Santosem

Luis Avelas z portugalskiego dziennika “Record”: “Widzialem dwa ostatnie
mecze polskiej kadry i dla mnie jest jasne, ze zawodnicy, media i kibice
chcieli innego trenera. Fernando Santos zawsze byl szkoleniowcem slynacym z
obrony. Nawet gdy ma bardzo mocny zespol, z wieloma swietnymi zawodnikami,
preferuje podejscie defensywne”.

Santos nie zbudowal zadnego fundamentu w naszej reprezentacji. Sergio Pires
z portalu Maisfutebol zdradza, co mysla na ten temat Portugalczycy. – W
Portugalii mowi sie wrecz, ze ostatnie wypowiedzi Roberta Lewandowskiego
przesadzily o losie Fernando Santosa – mowi nam Pires. Nasz kapitan
krytykowal w ostatnich wywiadach zarowno swoich kolegow, jak i postawe
calej druzyny. Zarzucal zawodnikom “brak osobowosci”. – Dla mnie dobro
kadry zawsze bylo najwazniejsze. Moja ambicja czasami jest na tyle duza, ze
moje slowa odbijaja sie wiekszym echem, ale to wynika z tego, ze mi na tej
reprezentacji zalezy – mowil Lewandowski po wyjazdowym meczu z Albania.
Dodal takze: “Trzeba zdac sobie sprawe, ze musimy zmienic cos, zeby ta
reprezentacja zobaczyla swiatelko w tunelu”. Portugalczycy twierdza, ze
byla to sugestia zmiany selekcjonera. Cristovao nie jest zaskoczony, ze
trener bylych mistrzow Europy przedwczesnie odszedl z naszej kadry. – Nawet
w Portugalii jego praca nie spotkala sie z uznaniem opinii publicznej,
poniewaz zespol gral zle. Patrzac wiec na zly poczatek kadencji w Polsce
nie moge byc zdziwiony decyzja o rozwiazaniu umowy – mowi.

Avelas idzie krok dalej – nie rozumie, dlaczego PZPN zdecydowal sie w ogole
na zatrudnienie Santosa. – Mamy teraz w Portugalii kilku dobrych trenerow i
nie rozumiem, dlaczego wybraliscie takiego szkoleniowca. Santos to bardzo
dobry czlowiek, bardzo religijny, ale zawsze sprawia wrazenie
zdenerwowanego w trakcie gry. Pilkarze widzieli strach w jego oczach, a
musza miec na lawce kogos, komu beda ufac – wskazuje dziennikarz “Record”.
Wielu dziennikarzy i kibicow pozostawalo rozczarowanych sposobem, w jaki
Fernando Santos komunikowal sie na konferencjach prasowych czy w (i tak
nielicznych) wywiadach. Cristovao: “W naszej kadrze nigdy nie wykorzystywal
konferencji do wyjasniania swoich decyzji, zawsze bagatelizowal wszelkie
pytania, dzieki ktorym dziennikarze probowali zrozumiec jego plan. Zatem to
dla nas zadna niespodzianka, co sie dzialo w Polsce”.

Pires wskazuje na pewne wyjatki: “Podczas najwazniejszych turniejow Santos
czasami decydowal sie na rozmowy z dziennikarzami w trybie nieoficjalnym.”
Do takiej sytuacji nie doczekal jednak w naszej reprezentacji. Jego
nastepca ma powalczyc o zachowanie szansy na awans na przyszloroczne
mistrzostwa Europy. A co dalej z Fernando Santosem? – Mysle, ze w
Portugalii nie ma dla niego miejsca. Jego pensja jest ogromna i zadna z
trzech czolowych druzyn ligowych nie bedzie chciala miec go z powrotem na
lawce – mowi Cristovao. W przeszlosci Portugalczyk trenowal juz Porto,
Benfike i Sporting. Pires takze szukalby dla Santosa kierunku poza
ojczyzna. – Wierze, ze moga pojawic sie dla niego dobre oferty z Grecji lub
Bliskiego Wschodu, jesli w ogole bedzie chcial kontynuowac kariere
trenerska – uwaza. Skad grecka opcja? Portugalski trener prowadzil Grekow
jako selekcjoner w latach 2010-2014. – Nadal cieszy sie tam duzym
szacunkiem. Szczerze mowiac, myslalem, ze po odejsciu z naszej kadry
pojdzie wlasnie do Grecji – konczy Pires.

DETEKTYW

Pazerne staruszki

Krzysztof GRUSZYNSKI

Trzeba przyznac, ze dzieki licznym operacjom plastycznym i bardzo dobrym
kosme- tykom, Helen golay nie wygladala na swoje lata. Jednak mimo tak
duzych mozliwosci finansowych, przyjaciolki prezentowaly sie jak mocno
podstarzale lalki Barbie, a nie eleganckie starsze panie. Nosily ufarbowane
na blond, misternie ulozone w tapirowane do granic mozliwosci fryzury,
otaczajace glowe niczym kask. Mialy zawsze wymalowane rozowa szminka usta.
Ubieraly sie w krotkie spodniczki i bluzki z glebokimi dekoltami. Dosc
odwaznie, jak na panie po siedemdziesiatce. Helen Golay i Olga
Rutterschmidt przy- jaznily sie od ponad 20 lat. Helen zawsze byla ta
lepsza, lad- niejsza, inteligentniejsza, bardziej zaradna, no i znacznie
bogatsza. Mlodsza o 2 lata Olga podziwia- la kolezanke i starala sie ja we
wszystkim nasladowac. Helen zajmowala sie, ze sporymi sukce- sami, handlem
nieruchomoscia- mi. Roznie bywalo z jej zawodowa uczciwoscia. Dorobila sie
sporego majatku: duzego domu, pieknego samochodu, do tego jeszcze kilku
niewielkich mieszkan. Olga pra- cowala dla Helen – pomagala jej znajdowac
ciekawe nieruchomo- sci. Byla dosc hojnie wynagra- dzana. Nie prowadzila
wpraw- dzie rownie wystawnego zycia co przyjaciolka, ale miala swoje male
mieszkanko, samochod i nie- wielkie oszczednosci. Nie byla zwolenniczka,
jak Helen, opera- cji plastycznych, ale takze dbala o wyglad. Ubierala sie
elegancko i robila sobie staranny makijaz.

Dzis juz nie wiadomo, kto- ra z nich wymyslila koszmarny plan zbrodni.
Podejrzenia padaja glownie na obrotna Helen, choc to Olga okazala sie ta,
ktorej chci- wosc zgubila przestepczy tandem.

WPatent na duze pieniadze

1997 roku, przyjaciol- ki znalazly swietny sposob na zarobienie

naprawde sporej sumy. Akurat w tamtym roku interesy Helen Golay szly
gorzej. Byla jednak przyzwyczajona do wystawnego, kosztownego trybu zycia –
obie wiec z Olga intensywnie mysla- ly, jak zdobyc dodatkowe pie- niadze. I
wymyslily. Patent byl prosty. Przeszukaly schroniska dla bezdomnych,
mieszczace sie przy kosciolach. Tam wlasnie znalazly odpowiedniego czlowie-
ka – samotnego, opuszczonego przez rodzine. Takiego, ktore- go losem nikt
sie nie przejmo- wal. Zachowywaly sie jak anioly milosierdzia – tak z
pewnoscia

postrzegal je 71-letni Paul Vados w dniu, w ktorym je poznal.

Zajely sie nim, zapewnily skromne mieszkanie, za kto- re regularnie
uiszczaly oplaty. Dostarczaly mu tez zywnosc. Nic wyszukanego, ale mogl
wreszcie spokojnie zyc, mial dach nad glo- wa i nie byl glodny.

Jedyne, o co go poprosily, rzecz jasna tlumaczac to troska o niego, to
podpisanie ubezpieczen na jego zycie. A dokladnie – trzech polis
ubezpieczeniowych.

“Jak milo, ze to wlasnie mnie wybraly na swego podopieczne- go te wspaniale
kobiety!” – myslal zapewne Paul Vados.

Przez 2 kolejne lata zainwe- stowaly w samotnego wloczege Paula okolo 32
tysiace dola- row. Dlaczego 2 lata? Poniewaz dokladnie 2 lata i jeden dzien
musi uplynac, aby przepisy prawa stanowego w Kalifornii uniemoz- liwialy
podwazenie autentyczno- sci i egzekucje polisy ubezpiecze- niowej. Inaczej
mowiac, po tym okresie niewiele mozna wskorac.8 listopada 1999 roku Paula
Vadosa przejechal samo- chod. Jego zgonem nikt sie nie przejal. Policja w
blyskawicz- nym tempie uznala te smierc za nieszczesliwy wypadek. Sledztwo
bylo krotkie. Ot, pewnie sie zata- czal, byl pijany i wpadl pod kola, wiec
wlasciwie to jego wina, ze zginal. Dochodzenie szybko zakonczono, a sprawcy
nie odna- leziono. Po cialo zglosily sie dwie starsze panie, ktore
oznajmily, ze to wlasnie one z litosci zajmowaly sie tym wykolejonym
biedakiem. Uronily kilka lez i zorganizowaly szybki pogrzeb. A potem
zainka- sowaly nalezne im sumy z trzech ubezpieczen. Lacznie… 594 tysiace
dolarow! Trzeba przyznac, ze to calkiem niezly zwrot nakladow,
zainwestowanych w Paula Vadosa.

Nie wzbudzilo to wowczas niczyjego szczegolnego zaintere- sowania ani
zadnych podejrzen. Poniewaz wydawalo sie, ze Vados rzeczywiscie nie mial
nikogo na tym swiecie, nikt inny, poza tymi dwiema kobietami, nie upomnial
sie o wyplate ubezpieczenia ani tez nie przypominal policji w Los Angeles o
jego sprawie.

Dopiero po dlugim czasie odnalazla sie corka mezczyzny, Stella. Pomimo jej
staran, w mysl prawa kalifornijskiego, kobie- ta nie mogla skorzystac z
polis posiadanych przez ojca. Stella Vados starala sie o uzyskanie zgody
sadu, aby przeniesc prochy ojca do grobu rodzinnego. Jego “anioly
milosierdzia” pochowaly go bowiem w grobie bez jakiej- kolwiek tabliczki
czy pomnika, na skraju cmentarza. Na takie przeniesienie kobieta rowniez
nie uzyskala zgody sadu.

Dzisiaj wiadomo juz, ze Helen i Olga, dwie chciwe staruszki, usmiercily
swojego ufnego pod- opiecznego. Dopiero teraz prowa- dzacy wowczas sprawe
detektywi wypowiadaja sie, ze bylo cos podej- rzanego w tym, ze zupelnie
niespo- krewnione z ofiara wypadku osoby chca go pochowac oraz odebrac
pieniadze z ubezpieczen. Ale wte- dy nikt sie tym nie zainteresowal.
Morderstwo Vadosa uszlo- by jego zabojczyniom na sucho, gdyby nie

chec powtorzenia tak “udanego” przedsiewziecia. Ponownie zna- lazly
samotnego, nieszczesliwego czlowieka. Tym razem mlod- szego, bo 48-letniego
Kennetha McDavida. W wyniku wielolet- niego alkoholizmu ich nowy pod-
opieczny cierpial na wiele dole- gliwosci i wygladal na znacznie starszego
niz byl w rzeczywistosci.

Podobnie jak poprzednim razem, znowu opiekowaly sie mezczyzna przez 2 lata,
wydajac na niego prawie taka sama kwo- te jak na pierwszego podopiecz-
nego. Tyle, ze tym razem nieco przesadzily z ubezpieczeniami na jego zycie.
Nie podpisywal osobiscie, jak poprzednik, swo- ich polis. Oszustki uzyly
sprytnie skonstruowanej pieczatki, odtwa- rzajacej jego podpis.

Biedny jak przyslowiowa mysz koscielna, samotny McDavid stal
siedobrzeubezpieczonymczlo- wiekiem – posiadaczem 16 polis, ktorych
beneficjentkami byly jego mile opiekunki. Lacznie, polisy te opiewaly na
kwote okolo 5 mln dolarow. Az do czasu zatrzymania, starsze panie zdolaly z
tej kwoty odebrac ponad 2,1 mln dolarow.

Kenneth McDavid zostal zamordowany 22 czerwca 2005 roku. Znaleziono go
martwego w ciemnej uliczce, w Los Angeles. Jak poprzednio, nie bylo zadnych
swiadkow, zadnych punktow zaczepienia dla sledztwa. W Los Angeles, wielkim
miescie, ktore liczy sobie blisko cztery

miliony mieszkancow, spotka- lo sie po raz pierwszy od lat, zupelnie
przypadkowo, dwoch dawnych kolegow policjantow. Jakze wielki byl w
kontekscie tego spotkania pech naszych dwoch przestepczyn w zaawansowanym
wieku! Wlasnie ci dwaj przedsta- wiciele prawa dobrze zapamie- tali swoje
niewyjasnione sprawy dotyczace smierci bezdomnych. Jedna z nich sprzed
ponad 7 lat.

Na poczatku roku 2006 dwaj policjanci, dawni dobrzy kum- ple z jednej
szkoly, siedzieli przy porannej kawie. Rozmawiali o roznych sprawach.
Kiedys widy- wali sie czesto, ale wiadomo natlok pracy, dom, rodzina
powodowaly, ze mniej mieli czasu na spotka- nia towarzyskie z kumplami.
Dzis, gdy wpadli na siebie, postanowili uszczknac chwile na pogawed- ke.
Dawno sie nie widzieli, wiec i tematow zebralo sie sporo.

W koncu rozmowa zeszla tak- ze i na prace. Jeden z detektywow wspomnial, ze
wlasnie niedawno prowadzil taka meczaca sprawe. Smierc bezdomnego – zadnych
widokow na rozwiazanie zagadki, co mu tylko zanizalo statystyki
wykrywalnosci.

Jednak pewne szczegoly zasta- nawialy ambitnego detektywa. Badanie krwi
wykazalo, ze zmar- ly byl w chwili smierci pod wply-
wemalkoholuikilkulekow,mie- dzy innymi nasennych. Dziwnym wydawalo sie, ze
McDavid zdolal w takim stanie dojsc do tej ulicy. Autopsja wykazala, ze byl
gnie- ciony przez przejezdzajacy po nim samochod bardzo powoli, z
premedytacja, jakby ktos chcial byc pewny smierci ofiary. Mimo tylu
powaznych obrazen, mez- czyznie nie spadly nawet okulary, ani czapka z
glowy. Na spodniach mial wyrazny odcisk opony.

– Ale wiesz, najdziwniejsze sa te dwie kobiety, ktore przyszly na moj
posterunek pytac o nieziden- tyfikowanych zmarlych, twierdzily, ze szukaja
podopiecznego. Mowily, ze wyszedl z domu i nie wrocil, a one sie o niego
martwia – opo- wiadal koledze. – No i okazalo sie, ze moj
niezidentyfikowany denat to wlasnie ten czlowiek. Chcialy odebrac cialo,
zeby go pochowac. Najdziwniejsze, ze nie byly jego krewnymi. Tak z dobroci
serca o niego dbaly, juz od kilku lat! Jednak jest w tej sprawie cos, co
nie daje mi spokoju… Mam prze- czucie, ze cos tu nie gra!

Drugi mezczyzna sluchal coraz bardziej zaciekawiony.

– Nie uwierzysz! – zawolal. – Mialem dokladnie taki sam przy- padek 7 lat
temu! Starszy facet, przejechany w alejce,

dwie babki zglosily sie po jego cialo. Odebraly potem spore kwoty

z ubezpie-

czenia na jego zycie. Sluchaj, to nie moze byc zbieg okolicznosci. Musimy
sie tym zajac!

I tak spotkanie towarzyskie przeksztalcilo sie w sluzbowe. Policjanci, juz
w swoich komen- dach, telefonicznie wymienili sie informacjami o sprawach.
Detektywi szybko sie zorientowali, ze w obu przypadkach zglosily sie

po cialo te same dwie kobiety. Nie byly w jakikolwiek sposob spokrewnione z
zadnym z mez- czyzn. Policjanci sprawdzili w firmach ubezpieczeniowych, ze
do tej pory z polis ofiar zosta- lo wyplacone okolo 2 mln dola- row.
Starsze panie pozwaly nie- ktore firmy ubezpieczeniowe do sadu – nie
wyplacily im bowiem odszkodowan, majac watpliwosci co do autentycznosci
podpisu na dokumentach. Pazerne kobiety byly tak absolutnie pewne siebie,
ze skierowaly sprawy do sadu.

Teraz pozostawalo znalezc mocne dowody, dzieki ktorym zbrodniczy duet nie
wymknie sie z rak sprawiedliwosci. Obie panie zyly spokojnie i dostatnio,
grzejac sie w sloncu Kalifornii. Trzeba przyznac, ze dzieki licz- nym
operacjom plastycznym i bardzo dobrym kosmetykom, Helen Golay nie wygladala
na

swoje lata. Jednak mimo tak duzych mozliwosci finansowych, przyjaciolki
prezento- waly sie jak mocno podstarza- le lalki Barbie, a nie eleganckie
starsze panie. Nosily ufarbowa- ne na blond, misternie ulozone w tapirowane
do granic mozli- wosci fryzury, otaczajace glo- we niczym kask. Mialy
zawsze wymalowane rozowymi szmin- kami usta. Ubieraly sie w krotkie
spodniczki i bluzki z glebokimi dekoltami. Dziwny styl, jak na panie po
siedemdziesiatce.

Jednak brak gustu i dobrego smaku nie jest przeciez karalny i nie swiadczy
o zbrodniczych zamiarach. Helen i Olga wygladaly z boku na calkiem – moze
troche dziwaczne – jednak mile, starsze panie. Wieloletnie przyjaciolki,
jesien zycia spedzaly w pieknym miejscu, pozornie bez problemow
finansowych. Wlasciwie bez zad- nych problemow.

W przeszlosci jednak te przyjazniace sie od ponad 20 lat kobiety przezywaly
wiele trud- nosci. Byly to przede wszystkim rozmaite klopoty finansowe:
kre- dyty splacane innymi kredyta- mi, wyludzenia pozyczek. Helen Golay
znana byla w swoim sro- dowisku sluzbowym, z tego ze miala sposoby, aby
teoretycznie legalnie, choc podstepnie przejac cudza posiadlosc.

Obydwie niejeden raz pozy- waly rozne firmy do sadu. Olga na przyklad
oskarzyla firme oswietleniowa o to, ze zarowka ich produkcji zranila ja, a
kawiar- nie, ze zjedzone tam ciastko spo- wodowalo zatrucie pokarmowe.

Zdarza sie bowiem w USA, ze dobrze udokumentowane tego typu pozwy bywaja
bardzo opla- calne – odszkodowania liczone sa niekiedy nawet w milionach
dolarow!

Kilka lat temu Helen Golay pozwala nawet jedna ze swych trzech corek,
oskarzajac ja o napasc. Bezpodstawnie, jak sie okazalo. Tak wiec te zadbane
star- sze panie, tylko pozornie prezen- towaly sie tak milo i niewinnie.

Policja rozpoczela obserwa- cje podejrzanych. Zorientowano sie, ze kobiety
zainteresowaly

sie juz kolejnym bezdomnym. Nadal nie mialy dosc pienie- dzy. Poniewaz
udalo sie im dwukrotnie, czuly sie bezkar- ne. Sledztwo dotyczace dwoch
zabojstw nadal trwalo, wciaz zbyt malo bylo podstaw do aresztowania. Jednak
dowody, ktore zebrano, pozwolily pro- kuratorowi przed oskarzeniem o
morderstwo, postawic zarzut malwersacji finansowych doty- czacych
ubezpieczen na zycie zamordowanych mezczyzn.

19 maja 2006 roku Helen i Olga zostaly aresztowane i – poczatkowo –
oskarzone wla- snie o przestepstwa finansowe. Okazalo sie, ze w domach maja
sporo, najwyrazniej przygoto- wywanych na kolejne oszustwa ubezpieczeniowe,
pieczatek z podpisami roznych mezczyzn.

Podczas gdy obie kobiety przebywaly w areszcie, znale- ziono w koncu mocne
dowody w sprawie morderstwa Kennetha McDavida. Okazalo sie, ze Helen Golay
uderzajac autem w ofia- re, uszkodzila swoj samochod marki Mercury Sable.
Wezwala wowczas pomoc drogowa, kto- ra zgodnie z zyczeniem klientki
odholowala woz pod wskazany przez nia adres, czyli do Olgi Rutterschmidt.
Jednak tam auta nie bylo. Odnalazlo sie wkrotce na jednym z parkingow
policyj- nych. Zostalo tam odstawione, poniewaz porzucono je w miej- scu,
gdzie parkowac nie wol- no i nikt go nie odbieral. Testy porownawcze DNA
wykazaly, ze krew drugiej ofiary znajduje sie w trzech miejscach na pod-
woziu samochodu. Wzor biez- nika opony pasowal do sladu na spodniach
Kennetha McDavida.

Policja miala juz dosc dowo- dow, aby 31 lipca 2006 roku oskarzyc Helen
Golay i Olge Rutterschmidt o dwa morder- stwa, popelnione w celu uzyska-
nia korzysci finansowych.

Prokuratura postanowi- la zrezygnowac z oskarzenia o malwersacje, tak aby
zacho- wac te mozliwosc w przypadku

niepowodzenia (uniewinnienia) w procesie o morderstwo.

Podczas rozpraw sadowych kobiety wygladaly inaczej niz do tej pory. Ich
siwe wlosy nie byly misternie ufryzowane. Nie nosily juz takze krotkich
spodni- czek, a na ich twarzach nie bylo ani sladu makijazu. Na lawie
oskarzonych siedzialy dwie smut- ne, drobne i niepozorne starsze panie.
Helen opanowana, Olga zaplakana. Tutaj jednak nie mogla wzbudzic litosci.
Liczyly sie wylacznie fakty. Proces rozpoczal sie 24 pazdziernika 2007
roku. Oskarzone mialy wtedy

74 i 76 lat. Ich wiek spowodo- wal, ze prokuratura nie zazadala kary
smierci. Podczas procesu ujawniono nagranie z pomiesz- czenia policyjnego,
w ktorym umieszczono obie kobiety, tuz po zatrzymaniu. W pokoju prze-
sluchan, pechowa morderczyni Olga Rutterschmidt, nieswia- doma ze jest
nagrywana przez ukryta kamere, syczala wsciekla do kolezanki:

– To twoja wina, idiotko! Nie mozna miec tylu ubezpieczen. Bylas zbyt
chciwa i teraz mamy klopoty!

Sedzia David S. Wesley w mowie koncowej powiedzial do oskarzonych: – Ci
nieszczesni- cy zostali poswieceni na oltarzu waszej chciwosci.

15 lipca 2008 roku Helen Golay i Olga Rutterschmidt zostaly skazane na
dozywocie, bez moz- liwosci zwolnienia warunkowego. Obie kobiety odwolaly
sie od tego wyroku, niemniej sad drugiej instancji, a potem Sad Najwyzszy
Kalifornii w 2012 roku, zatwier- dzily powyzsze orzeczenie. Obie odsiaduja
wyrok (dane za 2020 rok) w Centralnym Wiezieniu Kobiecym w Chowchilla,
gdzie naleza do najstarszych skaza- nych.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto