Dzien dobry – tu Polska – 5.02.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

Rok XXII nr 34 (6557)

5 lutego 2023

Pogoda

niedziela, 5 lutego -1 St. C

Zachmurzenie

Opady:10%

Wilgotnosc:78%

Wiatr:3 km/h

Kursy walut

Euro 4.72

Dolar 4.37

Funt 5.27

Frank 4.72

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Zycze Wam milej niedzieli, jutro Kapitan Reksio i sport w powaznym wydaniu,
a dzis przypominam najpowazniejsze ogloszenia zeszlego tygodnia, czyli bylo
ich lacznie 2 i oba powazne:

Punkt 1 pomoc do Lilianki

Punkt 2 statek do adopcji.

Liczymy na Panow 🙂

W razie czego mozna pisac do mnie bezposrednio, admin@intermanager.org

Ania Iwaniuk

Mea pulpa

3 LUTEGO 2023

Kronika kulturalna Kuby Wojewodzkiego.

Aleksandra Pajewska-Klucznik przestala kierowac serwisem Pomponik. To
prawdziwy fenomen, ze hejterskimi stronami, czesto upokarzajacymi kobiety,
kieruja kobiety. Justyna Michalska – Pudelek, czy Magdalena Wojtkiewicz –
Plotek. Jak widac prawdziwy dramat tych kobiet polega na obecnosci innych.

Filip Chajzer znow jest singlem. Choc niedawno w brukowcu “Fakt” wyznal, ze
“taka milosc zdarza sie raz na zawsze”. Daje to pelny obraz, ze do rozmowy
tez nie potrafi wybierac partnerow.

Doda wystapila w programie “Szansa na sukces” w TVP. Artystka podobno
wspierajaca prawa srodowisk LGBT i podobno walczaca z hejtem wystepuje w
mateczniku szowinizmu i homofobii. Brawo. W koncu jest to program, w ktorym
uczestnicy czesto falszuja.

Rozdano Paszporty POLITYKI. Reporter Plotka zauwazyl zielony top Mariki,
plaszcz po kolana Marty Kuligowskiej, a u Gabi Drzewieckiej mala brazowa
torebke i usmiech na twarzy. Bo jak powszechnie wiadomo, Gabi na co dzien
usmiecha sie z pominieciem twarzy.

“Joanna Kurska pokazala syna. Filip skonczyl wlasnie 12 lat. Dlaczego
rodzina nie jest jeszcze w USA z Jackiem Kurskim?”. Tak podlizuje sie
serwis Jastrzab Post. Sprytny ruch. To ostatnie miesiace, by z tymi
kompetencjami zalapac sie na sektor bankowy.

Sejm uchwalil budzet, w ktorym przywrocono kwote 2,7 mld zl tak zwanej
rekompensaty abonamentowej dla Polskiego Radia i TVP. To mocny znak, ze
wybory parlamentarne odbeda sie w terminie.

Krzysztof Skiba ujawnil, ze wygral proces z Sylwestrem Latkowskim o
znieslawienie w slynnym filmie o Zatoce Sztuki pt. “Nic sie nie stalo”.
Linia obrony rezysera Latkowskiego bylo niepojawianie sie w sadzie. Mnie to
nie dziwi. Sylwek zna tylko standardy miejsc, w ktorych trzeba zapisac sie
na widzenie.

TVP zlozyla apelacje od wyroku, ktory nakazal jej przeprosic Kampanie
Przeciw Homofobii i wplacic 10 tys. zl zadoscuczynienia za emisje
agresywnego wobec spolecznosci LGBT filmu pt. “Inwazja”. Podczas skladania
apelacji wystapila Doda.

Anna Nowak-Ibisz nie poprowadzi juz nowych odcinkow programu “Pani Gadzet”
w TVN Style. Szkoda. Dzieki niej dowiadywalem sie, ze istnieje cos takiego
jak wibrator samonaprowadzajacy z budzikiem.

Ruszyla Mlodziezowa Akademia Walki z Dezinformacja. Wykladowcami beda
Samuel Pereira z TVP Info, Adam Hofman, Marek Jakubiak, Slawomir
Jastrzebowski z “Super Expressu” czy Maciej Swirski z KRRiT. Piekny sklad.
Dobrze by bylo, jakby Gepetto wyrzezbil im jakiegos patrona.

Pol roku po odejsciu z TVN Edwarda Miszczaka na Magde Gessler splynela
odwaga. “Nie bylam w gronie osob, ktore ustawialy sie w kolejce, by skladac
mu zyczenia urodzinowe” – wyznala. Brawo. Z taka smialoscia to mozna nawet
scigac hiszpanskich nurkow.

Patrycja Markowska ukrywala, ze rozstala sie ze swoim wieloletnim partnerem
Jackiem Kopczynskim, ktory nie ukrywa, ze ma nowa partnerke Klaudie Kardas,
autorke ksiazki “Kokainowa ksiezniczka”. Czyli znowu wszystko w proszku.

W minionym tygodniu Wojciech Mann obchodzil swoje okragle 75. urodziny.
Zycze wszystkiego. Redaktor Mann zadeklarowal, ze nie wybiera sie na
emeryture. To jasne. Po 75. roku dostaje sie zasilek pielegnacyjny. A on
jak malo kto pielegnuje nasza milosc do muzyki.

Antek Krolikowski przez role w filmach Patryka Vegi stracil szanse zagrania
Jana Pawla II w spektaklu teatralnym Pawla Woldana. Przejrzalem filmografie
rezysera. I musze to napisac: Patryk, dzieki. Dobra robota.

Ruszyla kampania czeskiego piwa Kozel, ktorej idea jest miksowanie roznych
odmian tego napoju. Calosc odbywa sie pod haslem “Nazwij go po Czesku”, a
ambasadorem zostal Czeslaw Mozil. Moge mu wystawic listy uwierzytelniajace
na kilka krajow. Ze jest w tym dobry.

Do grona prowadzacych serwisy informacyjne w TVP Info dolaczyla finalistka
konkursow Miss Polonia i Miss Polski Aleksandra Gronowska. TVP
konsekwentnie zatrudnia ludzi, ktorzy sa w czyms najlepsi.

Oferta na walentynki. Tamara Gonzalez Perea za 550 zl zaprasza na Ceremonie
Kakao. Uczestnicy beda mogli “wzmocnic polaczenie ze soba, ze swoim
wewnetrznym widzeniem”. Po wszystkim “taniec intuicyjny”. Wszystko to mozna
osiagnac prosciej. Biorac kredyt hipoteczny.

Komik Rafal Rutkowski zostal twarza akcji “Veganuary”, czyli bezmiesnego
wyzwania serwisu Pyszne.pl. Chodzi o wykluczenie miesa z diety. Akcje w
innych krajach sa promowane przez gwiazdy swiatowego kina, sportu czy
muzyki. U nas nie.

Zaatakowal kasjerke w sklepie” czekolada

30-latek z Lublina w sklepie zaatakowal kasjerke” czekolada. Uderzyl ja
czekolada w glowe. Policjanci znalezli przy mezczyznie 100 gramow
amfetaminy. Moze mu grozic nawet do 10 lat wiezienia.

W srode, 1 lutego, lubelscy policjanci dostali nietypowe zgloszenie. Z
informacji przekazanych przez pracownikow jednego ze sklepow wynikalo, ze
zlapali mezczyzne, ktory mial byc agresywny. Zaatakowal kasjerke”
czekolada. Kobieta zostala uderzona w glowe wlasnie tabliczka czekolady. Na
miejscu patrol wylegitymowal 30-latka. Podczas kontroli okazalo sie, ze ma
on przy sobie spora ilosc amfetaminy.

Mezczyzna jest doprowadzany do prokuratury, gdzie bedzie przesluchiwany i
uslyszy zarzuty posiadania znacznych ilosci narkotykow. Policjanci
wnioskuja o wystapienie do sadu o areszt. Moze grozic mu kara do 10 lat
wiezienia.

Willa plus. Suchecka-Jadczak: nie tylko zyskali politycy, ale tez tysiace
dzieci stracily

Dziennikarze tvn24.pl, autorzy serii artykulow o milionowych dotacjach
przyznawanych przez ministra Przemyslawa Czarnka organizacjom zblizonym do
PiS, byli goscmi TVN24. Jak mowil Piotr Szostak, to nie jest tylko historia
o chciwosci, cynicznej polityce i wypompowywaniu publicznych pieniedzy, ale
tez o kolejnych pokoleniach dzieci i mlodziezy, ktorych szanse na lepsza
edukacje zostaly podkopane. Justyna Suchecka-Jadczak dodala, ze z jednej
dotacji w kwocie 4,5 miliona zlotych dla fundacji Megafon “daloby sie
sfinansowac kilkanascie, jesli nie kilkadziesiat, drobnych projektow”.
Przypomniala, ze byly organizacje, ktore wnioskowaly o dostosowanie
budynkow dla potrzeb osob z niepelnosprawnosciami i pieniedzy nie dostaly.
Dziennikarze tvn24.pl Justyna Suchecka-Jadczak i Piotr Szostak opisali, jak
pieniadze z funduszu ministra edukacji i nauki Przemyslawa Czarnka trafialy
do organizacji zblizonych do Prawa i Sprawiedliwosci. Wielomilionowe
dotacje przeznaczane byly na zakup nowych siedzib. Jednoczesnie wiele
organizacji zajmujacych sie edukacja oraz placowek dydaktycznych nie
otrzymalo z budzetu resortu ani zlotowki. Ponad polowa z 46 nagrodzonych
organizacji dostala wczesniej negatywne opinie na temat swoich wnioskow.
Autorzy serii artykulow w tej sprawie opowiadali w sobote rano na antenie
TVN24 miedzy innymi o tym, w jaki sposob dotarli o informacji o
nieruchomosciach, ktorych zakup organizacjom zblizonym do PiS minister
edukacji i nauki finansowal dotacjami z publicznych pieniedzy.

Jak mowila Justyna Suchecka-Jadczak, pod koniec wakacji minister Czarnek
“uruchomil konkursy na bardzo duze pieniadze i pierwszy z tych konkurow
rozstrzygnal juz w pazdzierniku”. To nie byla duza kwota – zauwazyla
dziennikarka tvn24.pl. – To bylo 10 milionow zlotych. Dostalam liste
organizacji, Piotr przyszedl mi z pomoca i zaczelismy je sprawdzac. Za
chwile okazalo sie, ze jest nastepny konkurs – na 20 [milionow zlotych –
przyp. red.]. Kolejny na 100 milionow i jeszcze jeden na 40. Wtedy juz
wiedzielismy, ze zajmujemy sie czyms bardzo powaznym – dodala.
Przypomniala, ze 4 listopada minister rozstrzygnal konkurs dotyczacy
nieruchomosci. – My od tego czasu, od poczatku listopada, probowalismy sie
z Piotrem dowiedziec, nie kto dostal pieniadze, bo to bylo jasne,
ministerstwo opublikowalo te liste, tylko na co te pieniadze dostal, jak je
wyda i co wazniejsze i bardzo trudne do ustalenia, kto pieniedzy nie
dostal, dlatego ze to moglo nam pokazac, jakie projekty minister docenia,
ale tez jakich nie powaza – mowila dziennikarka tvn24.pl. My juz w
listopadzie wystapilismy do ministerstwa edukacji o liste organizacji, o
wnioski, oceny protokoly. Wszystko to chcielismy miec. Ministerstwo
najpierw przedluzylo nam termin na odpowiedzi, prolongowalo go – mowiac
fachowym jezykiem – a nastepnie kiedy ten termin uplynal w polowie
stycznia, czyli juz dwa miesiace od rozwiazania konkursu, w ministerstwie
stwierdzili, ze nie moga nam udostepnic tych danych, bo nie wykazalismy
interesu spolecznego, dla ktorego mieliby nam anonimizowac na przyklad
protokoly – powiedziala Suchecka-Jadczak.

Podkreslila, ze “dzisiaj dosc jasne jest, jaki byl ten interes spoleczny i
ze zupelnie nie tam, gdzie ten interes widzialo ministerstwo edukacji”.
Zdaniem Sucheckiej-Jadczak “to, ze tak dlugo probowalismy te dokumenty
zbierac, ze do kazdej z tych organizacji, kilkudziesieciu i kilkuset innych
w innych konkursach napisalismy [z pytaniami – przyp. red.], co zrobili,
jak wydali te pieniadze, kto na tym skorzysta, dopiero na koniec
zestawilismy to z kontrola poselska, pokazuje, ze ten konkurs kolo
transparentnego nawet nie stal”.

Dotacje od ministra Czarnka. Prezydent: raz otrzymuja takie organizacje, a
raz otrzymuja inne

To sa fundusze, ktore, jak rozumiem, zawsze byly. Byly przekazywane do
roznych organizacji zawsze. Raz otrzymuja takie organizacje, a raz
otrzymuja inne organizacje – powiedzial w Zakopanem prezydent Andrzej Duda.
Odniosl sie do sprawy dotacji z publicznych pieniedzy przeznaczanych przez
resort Przemyslawa Czarnka na zakup nieruchomosci dla organizacji
zblizonych do Prawa i Sprawiedliwosci. Dziennikarze tvn24.pl opisali, jak
pieniadze z funduszu ministra edukacji i nauki Przemyslawa Czarnka trafialy
do organizacji zblizonych do PiS. Wielomilionowe dotacje przeznaczane byly
na zakup nowych siedzib. Jednoczesnie wiele organizacji zajmujacych sie
edukacja oraz placowek dydaktycznych nie otrzymalo z budzetu resortu ani
zlotowki. Ponad polowa z 46 nagrodzonych organizacji dostala wczesniej
negatywne opinie na temat swoich wnioskow. Dziennikarze zapytali w sobote
o sprawe prezydenta Andrzeja Dude, ktory przebywa w Zakopanem.

– To sa fundusze, ktore, jak rozumiem, zawsze byly. Byly przekazywane do
roznych organizacji zawsze. Raz otrzymuja takie organizacje, a raz
otrzymuja inne organizacje – powiedzial. Wszystkie sa organizacjami, jak
rozumiem, ktore kwalifikowaly sie do tego, by otrzymac pieniadze, no chyba
ze otrzymala jakas organizacja, ktora takich warunkow nie spelniala. To
jest jakby najwazniejsza kwestia. Jezeli tylko spelniala warunki, zeby
otrzymac srodki zgodnie z odpowiednimi przepisami, no to coz – dodal.
Konkurs, w ktorym mozliwe stalo sie sfinansowanie przez panstwo zakupu
nieruchomosci, zostal usankcjonowany dzieki zmianom prawa z wiosny 2022
roku.

Dzieki zapisom wprowadzonym do nowelizacji Prawa oswiatowego, ktora miala
umozliwic skuteczniejsza walke ze skutkami pandemii COVID-19, minister
Czarnek zorganizowal miedzy innymi konkurs, w ktorym rozdzielil 40 milionow
zlotych na remonty i zakup nieruchomosci.

“Caly obszar Tatr Polskich zostaje zamkniety do odwolania”. Lawinowa
“czworka”, ewakuacja pociagu

W Tatrach obowiazuje czwarty stopien zagrozenia lawinowego. Intensywne
opady sniegu i silny wiatr sprawily, ze warunki w gorach sa ekstremalnie
niebezpieczne. Na wniosek Tatrzanskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego
“caly obszar Tatr Polskich zostaje zamkniety do odwolania” – czytamy w
komunikacie Tatrzanskiego Parku Narodowego. Zamkniecie najwyzszych polskich
gor, wedlug komunikatu, dotyczy szlakow pieszych oraz nartostrad, tras i
szlakow narciarskich. Trudne warunki pogodowe panuja takze w Beskidach,
Karkonoszach i Bieszczadach. W Tatrach caly czas przybywa sniegu. Od kilku
dni w gorach obowiazuje czwarty stopien zagrozenia lawinowego. Wszystkie
szlaki sa zasypane gruba warstwa sniegu, wystepuja glebokie zaspy, a na
graniach nawisy sniezne. Dodatkowe utrudnienie stanowia obfite opady
sniegu, ktore w polaczeniu z silnym wiatrem znacznie ograniczaja
widzialnosc. W sobote rano Tatrzanski Park Narodowy (TPN) poinformowal, ze
na wniosek TOPR z powodu wysokiego zagrozenia lawinowego do odwolania
zamkniety zostal caly obszar Tatr Polskich.

“Nalezy zaniechac jakiejkolwiek dzialalnosci gorskiej. Lawiny moga osiagac
z pozoru bezpieczne dna dolin. W obecnych warunkach, oczekiwanie na pomoc w
gorach moze sie znacznie wydluzyc!!!” – alarmuje TPN. Wyjasnia, ze “lawiny
to jedno z najwiekszych zagrozen zimowych. (…) Podczas wiatru oraz pod
naporem sniegu, na szlaki moga lamac sie galezie i drzewa, co stanowi
zagrozenie dla zdrowia i zycia” – podkresla. Zamkniecie gor, wedlug
komunikatu, dotyczy szlakow pieszych oraz nartostrad, tras i szlakow
narciarskich. Kolej linowa i koleje krzeselkowe na Kasprowym Wierchu sa
nieczynne, transport konny do Morskiego Oka oraz w Dolinie Koscieliskiej
zostal wstrzymany, a parkingi na Palenicy Bialczanskiej i Lysej Polanie sa
nieczynne. Do odwolania wstrzymana jest sprzedaz biletow wstepu na teren
TPN.

Wedlug zapowiedzi synoptykow w Tatrach w najblizszym czasie nastapi dalszy
opad sniegu polaczony z silnym wiatrem z kierunkow zmiennych, co bedzie
skutkowalo pogorszeniem sytuacji lawinowej. W sobote z Marchwicznej
Przeleczy zeszly trzy lawiny do Morskiego Oka, zalamujac lod na slynnym
tatrzanskim jeziorze. Kolejna lawina z Bialego Zlebu zasypala droge
prowadzaca nad Morskie Oko – poinformowal lesniczy TPN Grzegorz Bryniarski.

Pierwsza z lawin, tzw. pylowa, schodzac Marchwicznym Zlebem, zatrzymala sie
na lodowej tafli Morskiego Oka. Kolejna juz wylamala tafle jeziora, a
trzecia jeszcze bardziej poglebila wylom w lodzie.

Jak dodal lesniczy znad Morskiego Oka, schodki prowadzace od schroniska nad
brzeg Morskiego Oka zostaly calkowicie zasypane zwalami sniegu, a warstwy
sniegu naniesionego przez lawiny siegaja az siedmiu metrow. Czwarta lawina
sniezna zeszla z Bialego Zlebu przecinajac droge do Morskiego Oka, kolejna
prawdopodobnie zeszla z okolicy Swistowki Roztockiej, gdzie lesniczy
zaobserwowal polamane drzewa. Ta lawina rowniez zakonczyla sie na drodze
prowadzacej nad jezioro. Ratownicy TOPR sprowadzili z Doliny Goryczkowej
narciarza, ktory mimo skrajnie trudnych warunkow i zamkniecia szlakow
wybral sie na nartach skiturowych na Kasprowy Wierch. Wyczerpany mezczyzna
opadl z sil podczas podchodzenia.

Ratownikow wezwali inni turysci, ktorzy podchodzili na Kasprowy Wierch na
nartach skiturowych i rowniez zbagatelizowali zamkniecie tatrzanskich
szlakow.- Poszkodowany narciarz zostal zwieziony na dol i dalej karetka
przetransportowany do zakopianskiego szpitala. Turysta byl wyziebiony i
oslabiony – przekazal ratownik dyzurny TOPR. W Tatrach caly czas przybywa
sniegu. Na Kasprowym Wierchu w sobote rano lezalo juz 155 centymetrow
sniegu, a w Dolinie Pieciu Stawow Polskich niemal poltora metra. W gorach
wieje silny wiatr osiagajacy w porywach predkosc do 100 kilometrow na
godzine, miejscami szaleje zamiec.

Na antenie TVN24 reporter Maciej Stasinski opowiadal, ze w samym Zakopanem
grubosc pokrywy snieznej wynosi 70 cm. Na drogach panuja fatalne warunki –
nawierzchnie sa biale i sliskie, a w wielu miejscach tworza sie powazne
korki.

– Czas podrozy do Krakowa trwa trzy godziny, trzeba sporo odczekac –
przekazal Stasinski. Z powodu uszkodzenia trakcji elektrycznej na wysokosci
Bialego Dunajca zatrzymal sie pociag jadacy z Zakopanego; okolo dziesieciu
pasazerow zostalo ewakuowanych – powiedziala PAP Dorota Szalacha z zespolu
prasowego Polskich Linii Kolejowych.

W ewakuacji pomogli pasazerom strazacy, ktorzy musieli usunac snieg z
nasypu kolejowego, a nastepnie przy pomocy liny pomogli pasazerom opuscic
pociag. Trakcje uszkodzilo drzewo zlamane pod naporem sniegu.

Po godzinie 12 poinformowano, ze pasazerowie nie musza juz korzystac z
komunikacji zastepczej. W poludnie udalo sie przywrocic ruch pociagow na
trasie Zakopane – Nowy Targ. Intensywne opady sniegu i silny wiatr
sprawily, ze wedrowka w Beskidach jest niebezpieczna. Ratownicy GOPR i
gestorzy schronisk zaapelowali w sobote, by turysci nie igrali z
bezpieczenstwem i zrezygnowali z wedrowek. “Dzisiaj nie nalezy planowac
wycieczki w gory. Warunki sa ekstremalnie trudne. Przejscie przez hale
wiaze sie z brodzeniem w sniegu po pas. Wiatr wieje coraz mocniej. U nas
widocznosc zadna. Temperatura -9 stopni Celsjusza” – podali w sobote rano
gestorzy schroniska PTTK na Hali Rysianki.

Beskidzcy goprowcy podali, ze w gorach pada obficie snieg i wieje silny
wiatr, ktory w porywach osiaga 100 km/h. Widocznosc jest powaznie
ograniczona, nawet do 30-50 metrow. W sobote rano temperatury spadly do -2
st. C w Szczyrku, -9 st. C na Markowych Szczawinach i -11 st. C na Hali
Miziowej.

“Apelujemy o zaniechanie wedrowek gorskich z powodu ekstremalne trudnych
warunkow atmosferycznych. Pokrywa sniegu wynosi ponad 100 cm i ciagle
wzrasta, a lokalnie zaspy siegaja 2 m. Szlaki sa calkowicie zasypane, a
dotarcie do osob potrzebujacych pomocy – bardzo trudne” – zakomunikowali w
sobote. W sobote temperatura w Karkonoszach spadla do -8 st. C, ale bardzo
silny wiatr, w porywach osiagajacy 90 km/h, powoduje, ze odczuwalna jest
duzo nizsza. W ciagu ostatniej doby na Sniezce, najwyzszym szczycie
Karkonoszy, odnotowany porywy wiatru osiagajace predkosc ponad 165 km/h.

W gorach tych obowiazuje trzeci stopien zagrozenia lawinowego. Jak
przekazali w sobote ratownicy karkonoskiej grupy GOPR, powyzej 1000 metrow
nad poziomem morza miejscami zalega warstwa lodu, a na niej od 60 do 120 cm
swiezego i przewianego sniegu. Szlaki sa nieprzetarte, wymagajace
uciazliwego torowania

Blinken krytykuje Chiny w zwiazku z balonem szpiegowskim

Szef amerykanskiej dyplomacji skrytykowal dzialania Chin w zwiazku z
wykrytym w przestrzeni powietrznej USA chinskim balonem szpiegowskim. “To
nieodpowiedzialne” i “niedopuszczalne” – ocenil Antony Blinken, ktory
wczesniej przelozyl swoja zaplanowana na 5-6 lutego wizyte w Pekinie. Na
konferencji prasowej po spotkaniu ministrem spraw zagranicznych Korei
Poludniowej sekretarz stanu USA, szef amerykanskiej dyplomacji Antony
Blinken poinformowal, ze w rozmowie telefonicznej przekazal szefowi
chinskiej Centralnej Komisji Spraw Zagranicznych Wang Yi, ze incydent w
przeddzien jego podrozy do Pekinu byl “nieodpowiedzialnym czynem” ze strony
Chin. Wczesniej w piatek Bialy Dom oswiadczyl, ze obecnosc chinskiego
balonu szpiegowskiego w amerykanskiej przestrzeni powietrznej USA jest
pogwalceniem suwerennosci USA. Antony Blinken powiedzial, ze teraz
najwyzszym priorytetem jest usuniecie balonu z przestrzeni powietrznej USA.
Nie sprecyzowal jednak, w jaki sposob. Armia USA rozwazala zestrzelenie
balonu, ale ostatecznie odstapila od tego z uwagi na ryzyko, jakie
spadajace szczatki moga stanowic dla cywilow. Rzeczniczka Bialego Domu
Karine Jean-Pierre powiadomila, ze prezydent Joe Biden po raz pierwszy
zostal poinformowany o obecnosci balonu w amerykanskiej przestrzeni
powietrznej we wtorek, a ruchy obiektu sa stale monitorowane. Dodala, ze
nie stwarza on “fizycznego ani militarnego niebezpieczenstwa”, ani nie
grozi ruchowi samolotow pasazerskich, bo znajduje sie na wyzszym pulapie.
Mimo chinskich twierdzen, ze balon sluzy do celow cywilnych i naukowych, i
znalazl sie w przestrzeni USA przez przypadek, rzecznik Pentagonu general
Pat Ryder powiedzial w piatek, ze administracja ma pewnosc, ze jest to
balon szpiegowski. Dodal, ze obiekt znajduje sie obecnie nad centralna
czescia Stanow Zjednoczonych, po tym jak wczesniej przelecial nad Alaska i
Montana.

Wiesci z Rosji. “Nie ma srodkow, by walczyc na rowni z Ukraina”

Rosyjski opozycjonista Leonid Newzlin i grupa ekspertow ekonomicznych
portalu “Poligon-Media” twierdza, ze rosyjska machina wojenna przegra wojne
z Ukraina na poziomie ekonomicznym. Wedlug ich wyliczen w 2023 roku wojenny
budzet broniacej sie przed napascia Ukrainy przewyzsza rosyjskie wydatki na
tzw. operacje specjalna. – Rosja nie ma juz srodkow, by walczyc na rowni z
Ukraina i jej sojusznikami. To jest moment przelomowy, kiedy Rosja traci
przewage finansowa na wojnie – uwaza rosyjski opozycjonista Leonid Newzlin.
We wpisie na Telegramie przytacza analize ekspertow rosyjskiego portalu
“Poligon-media”. Wynika z niej, iz w 2023 roku budzet wojenny Rosji
wyniesie do 73 mld dolarow – okolo 25 mld dolarow mniej niz budzet obronny
Ukrainy.

Na kwote ok. 98 mld dolarow, ktorymi ma dysponowac Ukraina, sklada sie 20
mld dol. wlasnych srodkow oraz 38 mld planowanych pozyczek zagranicznych,
udzielonych dla zapewnienia rownowagi budzetowej. Dodatkowe 40 mld dol. to
laczna wartosc dostaw wojskowych zadeklarowanych w grudniu przez
sojusznikow napadnietego kraju.

– Przewaga ekonomiczna Rosji byla oczywista w przededniu inwazji, jednak w
tej chwili mozliwosci finansowe obu krajow sie wyrownaly. Przez sankcje
Rosja zostala odcieta od miedzynarodowego systemu finansowego, natomiast
Ukraina w ogromnej skali korzysta z pomocy zamoznych panstw Zachodu –
komentuje w rozmowie z Wirtualna Polska Adam Karpinski, ekonomista Wyzszej
Szkoly Bankowej we Wroclawiu. Zachwiac te rownowage moze jedynie gwaltowne
ograniczenie pomocy ukrainskich sojusznikow, na co sie nie zanosi.
Ewentualnie Rosja moze uruchomic swoj potencjal surowcowy, czyli obrot
diamentami, zlotem, metalami rzadkimi, co moze poprawic dochody budzetowe.
Wowczas przewaga ekonomiczna ponownie bedzie po stronie rosyjskiej –
wskazuje rozmowca WP. Ekspert podkresla duze znaczenie wprowadzenia sankcji
polegajacych na ustaleniu tzw. ceny maksymalnej w handlu za barylke
rosyjskiej ropy oraz embarga na rosyjskie produkty naftowe, ktore zacznie
obowiazywac 5 lutego.

– Europa wlasciwie przestaje korzystac z rosyjskiego gazu i rosyjskiej
ropy, a to prowadzi do znaczacych ograniczen ekonomicznych Rosji i
mozliwosci finansowania wojny. Oczywiscie, wielka pokusa dla takich krajow
jak Chiny, Indie, Iran bedzie zakup od Rosji surowcow, gdyz to moze
napedzac gospodarki tych krajow – mowi dalej Adam Karpinski. Przy czym
postawa Chin jest najwazniejsza. Jak dotad chinscy politycy powsciagliwie
komentuja sprawy rosyjskiej wojny, ale sadze, ze z czasem beda musieli
stanac po stronie Zachodu. Wiedza, ze to z tego kierunku nastepuje transfer
technologii – ocenia. Wedlug ekonomisty pod ciezarem sankcji upadl rosyjski
przemysl samochodowy (informowalismy w WP o zatrzymaniu produkcji w fabryce
BMW i KIA w obwodzie kaliningradzkim), natomiast nie udalo sie “wyhamowac
do zera produkcji zbrojeniowej”. Prawdopodobnie jest ona kontynuowana
dzieki zgromadzonym wczesniej zapasom. – Ekonomiczna izolacja Rosji bedzie
skuteczna bronia, ale trzeba poczekac, az przyjda jej efekty – podsumowuje
ekspert.

Putin wystawil dwie armie. Na trzecia go juz nie stac?

Rosyjscy ekonomisci zwiazani z opozycja szacuja, ze Putina nie bedzie stac
na przeprowadzenie kolejnej fali mobilizacji, ktora moglaby objac wiecej
niz milion zolnierzy.

Przekonuja, ze wartosc calkowitych strat rosyjskiej gospodarki po pierwszym
roku wojny to ponad 120 miliardow dolarow (autorka wyliczen jest Aleksandra
Prokopenko, doradczyni pierwszego zastepcy prezesa Banku Rosji). Na te
kwote skladaja sie koszty sankcji gospodarczych, koszty wojskowe oraz
skutki emigracji, czyli ucieczki rosyjskich fachowcow przed mobilizacja.
Pobor milionow rekrutow do armii jest wykluczony. Fakt, ze administracja
wojskowa musi placic poborowym szesciokrotnosc rosyjskiej pensji i
jednoczesnie zwracac sie do grup o najnizszych dochodach oraz przestepcow
swiadczy o malej liczbie rezerw ludzkich. Wezwanie kolejnych kilkuset
tysiecy i podwojenie armii najezdzcow to najwyrazniej szczyt mozliwosci” –
czytamy w analizie “Poligon-media”. Przypomnijmy, ze w inwazji na Ukraine
wziela udzial armia skladajaca sie z zolnierzy kontraktowych i zawodowych –
to jakby “pierwsza armia” wystawiona przez Putina. Za “druga armie” mozna
uznac okolo 300 tys. osob wcielonych do wojska po ogloszeniu czesciowej
mobilizacji we wrzesniu 2022 roku. To oni przeprowadza nowa ofensywe –
tyle, ze juz na etapie mobilizacji pojawily sie klopoty z finansowaniem
zoldu, premii wojskowych i dodatkow socjalnych dla rodzin zolnierzy.
Rosyjskie media informowaly, ze w regionalnych budzetach zamiast gotowki
placono towarem: przekazywano barana, koze, ryby lub worki cukru. Czy po
zapowiadanej ofensywie Rosja wystawi kolejna armie? “Putin nie dysponuje
duzymi srodkami politycznymi i ekonomicznymi, aby przeprowadzic kolejna
duza mobilizacje. Rosja weszla w 2023 rok z wyczerpanymi arsenalami i
koniecznoscia polegania na sprzecie z magazynow oraz tym, co udalo sie
wyprodukowac lub dostarczyc juz w czasie wojny ” – oceniaja autorzy analizy.

SPORT

Oto najmadrzejszy klub na swiecie. Za nic ma najbogatszych. Niesamowity
sezon

Brighton na grube portfele ligowych rywali odpowiada terabajtami
przeanalizowanych danych. Znajduje utalentowanych pilkarzy na calym
swiecie, a pozniej cieszy nimi oczy kibicow i oddaje za dziesiatki milionow
euro. Wielkie kluby zasadzaja sie tez na jego dyrektorow, skautow oraz
trenerow. I akurat, gdy wydawalo sie, ze z Brightonu odeszli juz wszyscy
najlepsi, nadeszlo najlepsze. Sen o Europie. Brighton przy stole Premier
League chwilami moze czuc sie jak ubogi krewny. Imponuje jednak
pomyslowoscia, wyczuciem i wizja prowadzenia klubu. Wsrod bogatszych coraz
czesciej budzi uznanie, bo wmieszac sie miedzy nich, zajmowac szoste
miejsce, dwa razy w ciagu kilkunastu dni ograc Liverpool, wyprzedzac w
tabeli Chelsea, a przy tym grac pilke ofensywna i widowiskowa, to duza
sztuka. Przybywa mu tez postronnych kibicow, bo wsrod klubow sponsorowanych
przez bliskowschodnie panstwa i wielkich marek jest wrecz awangarda.
Najrozsadniej zarzadzanym klubem w Anglii? Wielce prawdopodobne. Widac to
nawet po zamknietym dopiero co oknie transferowym. Anglicy wydali ponad 800
mln euro, sama Chelsea kupila pilkarzy za 330 mln, czyli za wiecej niz
wszystkie kluby z Hiszpanii, Niemiec, Francji i Wloch razem wziete.
Brighton sprowadzil w tym czasie jedynie Yasina Ayariego i Facundo
Buonanotte, szerzej nieznanych nastolatkow za 10 mln euro. To nic nowego.
Najwiekszymi gwiazdami zespolu, wartymi kilkadziesiat milionow, sa dzisiaj
Moises Caicedo, Kaoru Mitoma i Alexis Mac Alister – sprowadzani odpowiednio
za piec, trzy i osiem milionow euro, z Ekwadoru, Japonii i Argentyny, gdy
byli jeszcze anonimowi. Teraz o pierwszego bily sie Chelsea i Arsenal,
drugi jest rewelacja sezonu Premier League, a trzeci zostal w Katarze
mistrzem swiata. – Naprawde nie wiemy, skad nasi dyrektorzy biora tych
wszystkich zawodnikow. Trafiaja do nas, a nigdy wczesniej o nich nie
slyszelismy. Dziwimy sie, jak dobrzy sa – opowiada z uznaniem Solly March,
skrzydlowy Brightonu, z bliska obserwujacy rozwoj klubu w ostatnich
dziesieciu latach. Pierwsze treningi odbywal jeszcze na stadionie
lekkoatletycznym nalezacym do uniwersytetu. – Pamietam doskonale, bo
ukradli mi tam telefon! Dzielilismy szatnie ze studentami – wspomnial w
“The Telegraph”. Z Brightonu odeszli ostatnio trener Graham Potter i jego
czterech asystentow (do Chelsea), dyrektor sportowy Dan Ashworth (do
Newcastle), szef skautingu i glowny analityk skautingu (do Chelsea).
Pilkarze – Ives Bissouma, kluczowy srodkowy pomocnik, przeszedl do
Tottenhamu, srodkowy obronca Dan Burn dolaczyl do Newcastle, obronca Ben
White i skrzydlowy Leandro Trossard przeszli do Arsenalu, lewy obronca Marc
Cucurella do Chelsea, a najlepszy strzelec w ostatnich trzech sezonach –
Neil Maupay do Evertonu. Teoretycznie ucierpiala wiec kazda formacja i
najwazniejsze gabinety. Ale w praktyce nie widac zadnej straty, bo Brighton
w jednym zdobyl juz mistrzostwo – w wyszukiwaniu nastepcow.

Od lat nie zmienia sie tylko glownodowodzacy – Tony Bloom, wlasciciel
klubu, ktory ma miliardy na koncie i romantyczna historie o kibicowaniu
Brightonowi juz w dziecinstwie. Jego dziadek byl wiceprezesem, a on plakal
po porazkach, przezywal, gdy wiodlo sie zle i marzyl o lepszej przyszlosci.
W 2009 r. przejal klub, a po siedmiu latach awansowal z nim do Premier
League. W miedzyczasie zmienil wszystko: wybudowal nowy stadion, postawil
nowoczesny osrodek treningowy i odszedl od kierowania klubem na wyczucie.
Bloom jest zawodowym pokerzysta, ale jego intuicja nie ma w pracy zadnego
znaczenia. Opiera sie na liczbach, twardych danych, bo tez w ten sposob
dorobil sie w branzy bukmacherskiej olbrzymiego majatku.

Skoczek wszech czasow zostal striptizerem. W alkoholizm wpadl, gdy mial 14
lat

Wystartowal w 143 konkursach Pucharu Swiata. Wygral 46, a na podium
skonczyl 76. Czyli zwyciezal w co trzecim starcie, a do najlepszej trojki
wskakiwal co 1,88 konkursu! To sa liczby niezwykle, podobnych nie mial nikt
nigdy. Skoki to nie matematyka, ale tym, ktorzy nie ogladali popisow Fina
wlasnie prosta matematyka moze wiele powiedziec.

W 42-letniej historii Pucharu Swiata tylko Gregor Schlierenzauer wygral
wiecej konkursow niz Nykaenen. Austriak ma 53 zwyciestwa. Ale w 275
startach. To znaczy, ze wygrywa srednio co piate zawody. Popatrzmy dalej.
Historyczny numer trzy to Adam Malysz. One swoje 39 zwyciestw wyskakal w
349 startach. Czyli wygrywal co dziewiate zawody. Natomiast Kamil Stoch
swoje 39 zwyciestw zebral w 377 konkursach, czyli srednio jego zwyciestwo
wypadalo co 9,7 konkursu. Przeroznymi statystykami mozna zonglowac dlugo.
Ale wystarczy podac jeszcze jedna, najwazniejsza: w historii skokow
narciarskich byl tylko jeden skoczek, ktory:

zostal mistrzem olimpijskim

zdobyl mistrzostwo swiata

wygral mistrzostwa swiata w lotach

triumfowal w Turnieju Czterech Skoczni

byl najlepszy w klasyfikacji generalnej Pucharu Swiata

Tak, to Nykaenen. Wszystkiego dokonal w siedem lat. Prawie wszystkiego po
kilka razy. Zaczal bardzo wczesnie, a skonczyl o wiele za szybko. Wypalil
sie juz z wieku 26 lat. I tak wytrzymal dlugo, skoro w alkoholizm zaczal
wpadac jako 14-latek.

“Majac 14 lat upijalem sie trzema butelkami piwa. Ale nie mam problemu z
alkoholem. Widzialem ludzi chorujacych na alkoholizm. Oni pija tak bardzo,
ze nie moga chodzic. A ja nawet po czterech piwach moge biegac” – opowiadal
40-letni Nykaenen w swojej autobiografii.

Drobny chlopak z Jyväskylä wielki talent zaczal zdradzac jako siedmiolatek.
A kiedy byl nastolatkiem, to na uniwersytecie w jego miescie naukowcy
pomogli ludziom sportu zrewolucjonizowac skoki. Specjalisci od
biomechaniki, aerodynamiki i fizjologii razem ze szkoleniowcami opracowali
treningi, ktore Nykaenena i jego kolegow zaprowadzily na szczyt. Trenerzy
musieli jeszcze pilnowac, zeby majacy najwieksze mozliwosci Matti ze
szczytu staczal sie jak najrzadziej. A gdy wielokrotnie upadal, musieli go
podnosic. Az 31 wygranych konkursow w Pucharze Swiata i trzy wygrane
sezony, do tego zloto i srebro olimpijskie, zloto i braz mistrzostw swiata
wywalczone indywidualnie, dwa mistrzowskie tytuly w druzynie, zloto i dwa
brazy MS w lotach, wygrany Turniej Czterech Skoczni – w 1986 roku Juz
23-letni Nykaenen mial tak imponujaca kolekcje triumfow. Juz wtedy wygral
wszystko. I wlasnie wtedy zaczal kolekcjonowac wyroki. Pierwszy za kradziez
ze sklepu piwa i papierosow. Wtedy skonczylo sie tylko grzywna. W kolejnych
latach alkoholowo-narkotyczne ciagi konczyly sie dla Mattiego o wiele
gorzej.

– Pamietam mnostwo zawieszen, jakie na niego nakladali Finowie. Ale zawsze
z trzech miesiecy kary robily sie dwa tygodnie, a jak bardzo podpadl i
ogloszono, ze dostal zakaz startow na dwa lata, to wracal za miesiac.
Odwieszali go, bo wiedzieli, ze nikt inny nie ma az takiego talentu i
chociaz sie z nim mecza, to zaden inny Fin tak dobrze nie wykorzysta pracy
ekipy jak Nykaenen – wspomina Jan Kowal. Nasz byly skoczek podziwial Fina,
wiedzac, ze nigdy nie zblizy sie do jego poziomu, i jednoczesnie ogladal z
bliska jak wielki sportowiec nie potrafi byc wielkim czlowiekiem. – U Finow
skakalo i uzywalo wielu mlodych, zdolnych zawodnikow, nie tylko Nykaenen.
Ale on przebijal wszystkich. Jak sie wkurzyl, to wywracal stoliki i rzucal
kuflami – opowiada.

Powiedzialem raz stewardessie: “Sluchaj dziewczyno, latam znacznie dluzej i
dalej niz ty. I to bez silnikow”

Dwa zwyciestwa dzien po dniu w Szczyrbskim Jeziorze w 1985 roku Nykaenen
odniosl podobno nie tyle na kacu, co na rauszu. Nie inaczej mialo byc w
noworocznych konkursach w Garmisch-Partenkirchen w 1988 oraz 1989 roku. I
zapewne jeszcze w wielu innych. W 1987 roku w Ga-Pa tak zabalowal, ze
zaczal demolowac hotel, w ktorym mieszkal. Wyrzucono go z Turnieju Czterech
Skoczni i zdyskwalifikowano. Nie startowal przez poltora miesiaca. Wrocil
na mistrzostwa swiata w Oberstdorfie. Od razu zdobyl srebro indywidualnie
oraz zloto z kolegami. Sezon, w ktorym opuscil az 11 z 22 startow skonczyl
na szostym miejscu w Pucharze Swiata. Czul sie wielki. Mimo ze skoki juz mu
brzydly. Treningi po sezonie rzucil. Ze swoja pierwsza zona, fotomodelka
Tiina Hassinen na miejsce zycia wybral Sri Lanke. Na szczescie dal sie
namowic na powrot. I przezyl najlepszy sezon w karierze. W 1988 roku wygral
wszystko, co mogl na igrzyskach w Calgary, czyli oba konkursy indywidualne
i druzynowke. Wczesniej byl najlepszy w Turnieju Czterech Skoczni. A na
koniec zgarnal Krysztalowa Kule, jako zwyciezca az 10 z 20 konkursow
sezonie. Warto podkreslic, ze wystartowal tylko w 16. Dlaczego pozniej
Nykaenen wygral jeszcze tylko dwa razy w zyciu? To nietrudna zagadka. W
1989 roku mial juz dwoje dzieci z roznymi kobietami, gdy bral slub z
kolejna. Finlandii to nie przeszkadzalo. Bylo w niego wpatrzona, wielbila
go. W tym samym 1989 roku liczba az 65 proc. glosow wybrano go najlepszym
sportowcem lat 80. Ale najlepsze Matti mial juz za soba. Im czesciej
wypadal z czolowki, tym glosniej obwinial o to wszystkich wokol. W 1990
roku nie szlo mu juz tak bardzo, ze zamiast na Turniej Czterech Skoczni
polecial imprezowac na Teneryfe. Niby jeszcze wierzyl w swoj start na
kolejnych igrzyskach, w 1992 roku w Albertville, ale juz zapowiadal, ze
pozniej przyspieszy, przesiadajac sie do lodzi motorowej i tam popedzi po
sukcesy. Ani sie nie przesiadl, ani nie dotrwal do francuskich igrzysk.
Dopiero 50. miejsce na MS w Val di Fiemme w lutym 1991 roku bylo jego
sportowym koncem. W kolejnych konkursach juz nie wystartowal. Problemy z
kregoslupem i kolanami, niechec czy niezdolnosc opanowania stylu V, ktory
wyparl styl klasyczny, start kariery muzycznej i kolejne perypetie milosne
– ta mieszanka na zawsze zdmuchnela Nykaenana ze skoczni.

“Glod sportowych sukcesow sprawil, ze Matti Nykaenen postanowil zerwac z
kariera piosenkarza i wrocic na narciarskie skocznie. Ostatnio udal sie w
nieznane, by z dala od wszystkich pokus, jakim zawsze ulegal, rozpoczac
solidne treningi z mysla o olimpijskim zlocie w Lillehammer. Fantastyczne
osiagniecia Nykaenena ciagle pozostawaly w centrum uwagi mass mediow w
Finlandii. Ogromne zainteresowanie opinii publicznej towarzyszylo mu na
kazdym kroku. To sprawilo, ze przewrocilo mu sie w glowie i kariera zostala
przerwana – taka opinie wyrazaja jego najblizsi. Dwa razy bral slub i
dwukrotnie sie rozwodzil. Nieustannie mial problemy dyscyplinarne i
alkoholowe. Jednak Matti Pulli, jego dlugoletni trener i glowny
szkoleniowiec reprezentacji narodowej finskich skoczkow, nawet teraz jest
zdania, ze Nykaenen jest w stanie szybko powrocic do elity skoczkow –
informowala co prawda Agencja Reutera w grudniu 1992 roku. Ale Nykaenen nie
wrocil. Lata 90. byly dla niego okropne. Niby osiagnal sukces zaraz po tym
jak za namowa biznesmenow zostal piosenkarzem. Jego debiutancki album
zyskal status zlotej plyty. Ale przez hulaszczy tryb zycia szybko popadl w
biede. Sprzedal wszystkie swoje medale, zarabial jako kelner, spiewak w
barze karaoke i striptizer w barach dla gejow. Na dwa lata zmienil nawet
nazwisko, pokazujac, jak bardzo jest zmeczony Nykaenem i wszystkim, co
wiaze sie z jego popularnoscia. – Nie ma dnia, zeby ktos nie zadzwonil i
nie pytal, jak sobie radze. To jest, k…, moja sprawa – stwierdzil w
jednym z wywiadow. Nowa tozsamosc wzial od trzeciej zony, Sari Paanali.
Zle, nie wzial – pozyczyl. Jedynie na dwa lata.

“Czy mam pod soba narty, czy kobiete – zawsze latam”

Czwarta zona Mattiego zostala Mervi Tapola. Brukowce zyly tym malzenstwem
jak zadnym innym. Kobieta byla corka finskiego potentanta parowkowego. Para
byla malzenstwem dwa razy: w latach 2001-2003 i 2004-2010. Miedzy slubami,
pod koniec 2003 roku, Nykaenen promowal autobiografie “Pozdrowienia z
piekla”. – Dlatego ze zdobyl wszystko, mial status nietykalnego i pozwalano
mu na wszystko. Miasto Jyväskylä, w ktorym sie urodzil, dalo mu dom,
samochod, korone, po prostu wszystko. Kazdy jego wybryk byl tolerowany,
dlatego jego zycie prywatne stalo sie takim chaosem. Strasznie mi go zal –
mowil wtedy Mika Kojonkoski. A Nykaenen byl z siebie dumny. “Mialem w zyciu
wiecej kobiet niz jakikolwiek mezczyzna. O wszystkich kolorach skory,
wszystkich rozmiarach butow. Setki fanek koczowaly pod hotelami, w ktorych
spalem w kazdej czesci swiata” – chwalil sie. “Kto mogl sie oprzec
sportowcowi, ktory niezaleznie od tego ile mial lat, zawsze wygladal na
17?” -pytal.

Bez cienia wstydu przyznawal, ze przez 15 lat nie widzial syna z pierwszego
malzenstwa, ktory mial rok, gdy to malzenstwo sie rozpadlo. I ze nieslubna
corke poznal dopiero kiedy miala 17 lat i sama przyszla sie przedstawic. A
wlasciwie zazadac pieniedzy. Wsrod ilustracji czytelnicy mogli znalezc
Tapole z podbitym okiem. Oczywiscie podbitym przez Nykaenena. “Takie jest
zycie, ja po prostu je szczerze opisalem. Moja ksiazke powinien kupic kazdy
i postawic obok Biblii. Bo moja historia jest rownie prawdziwa i
wstrzasajaca” – mowil byly skoczek.

“Pieklo jest niczym w porownaniu z moim zyciem”

Nykaenen promowal swoja ksiazke krotko po tym jak dostal wyrok czterech
miesiecy wiezienia w zawieszeniu. To byla kara za probe zaatakowania nozem
Tapoli. Rok pozniej z nozem rzucil sie na przyjaciela, z ktorym przegral
walke na palce (to popularna w Finlandii rywalizacja troche przypominajaca
silowanie sie na reke). Do wiezienia mial pojsc na 26 miesiecy. Wyszedl po
dziewieciu, w 2005 roku. Warunkowo, m.in. dlatego, ze przeszedl zawal
serca. W domu wytrzymal cztery dni. I wrocil do wiezienia na cztery
miesiace. Za pobicie zony.

Nykaenen stal sie recydywista. Naprawde byl w piekle i probowal wciagnac do
niego wszystkich wokol. W 2006 roku zranil nozem czlowieka spotkanego w
pizzerii. W 2009 roku w Boze Narodzenie probowal udusic Tapole paskiem od
szlafroka. Proces ciagnal sie do sierpnia, w koncu Nykaenena skazano na 16
miesiecy odsiadki, a Tapola po raz 15. wniosla o rozwod. I tym razem
malzenstwo skonczylo sie juz na zawsze. Osadzonego po raz kolejny Nykaenena
w koncu przepadano. Orzeczono, ze jego agresja bierze sie z choroby.
Nadpobudliwosc psychoruchowa nie przeszkodzila mu wiazac sie z kolejnymi
kobietami. W 2012 roku wyszedl na wolnosc i zostal partnerem znanej z
finskiego Big Brothera Susanny Ruotsalainen. Za jej namowa zgodzil sie na
stworzenie reality show o swoim codziennym zyciu. Format odniosl sukces.
Ale Matti nie byl szczesliwy. Wygladalo na to, ze spokoj odnalazl dopiero
przy swojej ostatniej zonie. Z nia poznal sie w 2013 roku. Z Pia Talonpoika
byl do smierci w lutym 2019. Juz nie powtarzal swojej zlotej mysli, ze
milosc jest jak klebek wloczki, a wiec zaczyna sie i sie konczy. Jesli na
cos narzekal, to na brak kontatku z wnukami. A jednoczesnie rozumial, ze
nie byl dla trojki swoich dzieci takim ojcem, zeby te dzieci chcialy zrobic
z niego dziadka dla swoich dzieci. W 2018 roku u Nykaenena zdiagnozowano
cukrzyce. A jako przyczyne jego smierci w wieku tylko 55 lat, podano
zapalenie trzustki i zapalenie pluc. Z wielkim zalem mysle o zyciu mojego
najwiekszego rywala. Na skoczniach byl najlepszy. Ale poza nimi nie mial
nikogo, kto obronilby go przed falszywymi przyjaciolmi, ktorzy go
wykorzystywali – stwierdzil kiedys Jens Weissflog.

“Najlepszy nokaut w historii Fame MMA”. Rywal padl jak razony piorunem

– Nokaut marzenie, obiegnie caly internet, ta walka przejdzie do historii –
zachwycali sie komentatorzy po tym, jak Alan “Alanik” Kwiecinski efektownym
kopnieciem znokautowal Maksymiliana “Wiewiora” Wiewiorke. W koncu bije sie
z kims lzejszym i mniejszym od siebie – mowil Alan Kwiecinski, ktory
pojedynek z Maksymilianem Wiewiorka wzial w ostatniej chwili. Warunkiem
bylo to, ze obaj bija sie w K-1, czyli w plaszczyznie, w ktorej lepiej
czuje sie Kwiecinski. I to bylo widac. “Wiewior” – niepokonany dotad mistrz
Fame MMA w kategorii polsredniej – byl liczony juz w pierwszej rundzie.
Kwiecinski sie jednak nie spieszyl. Przez chwile wydawalo sie, ze to blad,
bo jego rywal w koncu tez zaczal trafiac, ale to byl tylko poczatek konca
Wiewiorki.

Lewy, prawy, lewy. I liczenie, po ktorym “Wiewior” jeszcze wstal na
poczatku drugiej rundy, ale byl zamroczony. Po drugim liczeniu tez sie
podniosl, ale po chwili Kwiecinski trafil go w glowe efektownym kopnieciem
z powietrza. – Nokaut marzenie, obiegnie caly internet, ta walka przejdzie
do historii – zachwycali sie komentatorzy. – Mowilem, ze to moja
plaszczyzna i moja waga. W drugiej rundzie juz wiedzialem, ze jest moj –
powiedzial po walce pewny siebie Kwiecinski i przyznal, ze teraz chcialby
zawalczyc z Pawlem “Scarface” Bomba, ktory ostatnio bil sie dla
konkurencyjnej organizacji High League.

Fame MMA 17 – wyniki walk:

Michal “Boxdel” Baron pok. Pawla “Prezesa FEN” Jozwiaka przez TKO, II runda
(Jozwiak odmowil walki) – klatka rzymska

Kamil “Szczurek” Laszczyk pok. Amadeusza “Ferrariego” Roslika przez TKO
(ciosy w dosiadzie), III runda

Waclaw “Wac Toja” Osiecki pok. Sebastiana “Alterboya” Fabijanskiego przez
KO, I runda – walka w K-1

Tomasz “Gimper” Dzialowy pok. Cezarego “Czarmageddona” Jozwika przez
jednoglosna decyzje sedziow

Alan Kwiecinski pok. Maksymiliana “Wiewiora” Wiewiorke przez KO, 2. runda –
walka w K-1

Robert Karas pok. Filipa “Filipka” Marcinka przez jednoglosna decyzje
sedziow – walka w K-1

Piotr “Szeli” Szeliga pok. Marcina “Polish Zombie” Wrzoska przez TKO
(najprawdopodobniej zlamana reka) – I runda, walka w K-1

Marcin “Rafonix” Krasucki pok. Mikolaja “Mixera” Magdziarza przez poddanie
(duszenie zza plecow), I runda

Klaudia “Sheeya” Kolodziejczyk pok. Wiktorie “Wiki” Jaroniewska przez TKO
(ciosy w parterze), I runda

DETEKTYW

Mord w malopolskim “Socjalu”

Roman ROESSLER

– Teraz was pozabijam! – krzyknal tak glosno, ze slychac go bylo na calym
korytarzu. Podchodzac do nich, wywijal trzymanymi

w dloniach ostrzami. Na nieoswietlonym

w tym miejscu korytarzu swistaly

jak kindzaly. Wygladali jak marionetki i trudno bylo sie zorientowac
najpierw, ktory z nich jest ten zly. Jeden nacieral, drugi uzywal w obronie
rak i dloni. gdy mogl, rowniez kopal przeciwnika.

Zroznych przyczyn trafili do budynku socjalnego w miej- scowosci oddalonej
od Krakowa o okolo 20 kilometrow. Budynek byl pietrowy, i tylko dlatego, ze
od miejscowych wladz otrzyma- li tam lokum, nie wyladowali ulicy. Barczysty
Lucjan, niezbyt wysoki Rafal i o subtelnej budo- wie ciala Agata. Wszyscy w
wie- ku okolo 40 lat, o podobnym, zawodowym wyksztalceniu i z podobna
rowniez przeszlo- scia; podejmujacy sie zazwyczaj prac dorywczych.

– Nie mial wyuczonego zawo- du – charakteryzowali Lukasza ci, ktorzy go
dobrze znali. Nigdy nie byl karany, nie zalo- zyl rodziny. – Nie mial tez
dzieci – dodawano.

– Z powodu zlego zachowania jakis czas temu jego bliscy wymel- dowali go z
rodzinnego domu – ustalali potem sledczy, nie pre- cyzujac jednak, na czym
to zle zachowanie mialo polegac.

Rafal mial trojke pel- noletnich dzieci. Dwojka z nich mieszkala na swoim,
mlodszy natomiast, razem z ojcem, w tym wlasnie domu socjalnym.

Agata uchodzila za narzeczo- na Rafala, choc czesto widywa- no ja w
towarzystwie Lucjana.

Wszyscy mieszkancy tego domu socjalnego znali sie i czesto spotykali.
Kilkanascie pomieszczen w tym budynku to glownie pojedyncze pokoje
wypelnione po sufit tym, cze- go kazdy dorobil sie w zyciu. Zazwyczaj bylo
tego niewie- le: najczesciej kilkuletni sta- ry, kolorowy telewizor, jakby
z demobilu, kilka luznie poroz- stawianych zuzytych starych polek, rownie
sfatygowana sza- fa, stary tapczan i leciwy stol, zawsze z dwoma krzeslami,
rownie starymi, jak i wszystko pozostale, co sie tam znajdowa- lo. W rogu
kazdego pomiesz- czenia byla rowniez umywalka.

“Socjal” usytuowano naprze- ciw urzedu miejskiego, po dru- giej stronie
przechodzacej przez

miasteczko ulicy. Lokalizacja nie byla przypadkowa. Chodzilo o to, by
latwiej dogladac i kontrolowac tych, ktorzy tu zamieszkiwali. Na
korytarzach rzadko swiecilo sie swiatlo. Najczesciej wykrecano i kra-
dziono zarowki, gdyz kazdy z zewnatrz mogl tutaj swobod- nie wejsc. Drzwi
wejsciowe sta- ly zazwyczaj otworem, rowniez noca, przez co po spowitych
mrokiem korytarzach, nawet w dzien, strach bylo chodzic. Wspolna ubikacja,
lazienka na pietrze oraz kuchenka dostep- ne byly dla kazdego, nawet dla
przechodniow.

– Budynek nie cieszyl sie zbyt dobra opinia – wspominano. – Awantury,
pijanstwo, a zdarzaly sie rowniez rozboje…

– Trudny teren jednym slowem

– opisywano w komisariacie.

Jedna rodzina…

– Lucjan i Agata czesto odwiedza- li mego ojca – zeznawal potem syn Rafala.
– Denerwowalem sie, gdy do nas przychodzili.

Wpadal rowniez wuj Agaty.

– Wchodzili i nawet nie puka- li, tylko od razu pakowali sie do srodka.

To byly czeste i niezapo- wiedziane wizyty, bo takie tu zawsze panowaly
zwyczaje. Pokoj, w ktorym mieszkal Rafal z synem byl maly. Tapczan, szafki,
umywalka, stolik, i telewizor…

Rafal musial znosic wszelkie anse, jakie Agata czynila jego ojcu.

– Przyzwyczailem sie – doda- wal potem. – Gdy zagladali tu, zawsze bylo
glosno i to do poz- nych godzin nocnych, a ja pra- gnalem snu i spokoju.
Nie mia- lem tu swojego konta, ale chcia- lem byc z ojcem, bo go kochalem.

– Glosno bywalo w calym budynku – przypominano.

– Interweniowalismy czesto, i to w roznych sprawach – doda- wali policjanci.

Musieli interweniowac, bo wszyscy zyli tu jak w jednej, wielkiej rodzinie…

dWa noze

– Balem sie o ojca, by mu sie nie przydarzylo jakies nieszcze- scie –
dodawal syn Rafala.

Na saksach

– Tamtego dnia bylo rownie wesolo – przypominal tragiczne wydarzenie syn
Rafala.

Gadano, popijano, snuto pla- ny, gdyz od pewnego czasu cala trojka
pozostawala bez pracy.

– Trzeba pojechac za granice

– uznali w koncu goscie Rafala, kiedy sobie dobrze popili. – Chocby gdzies
na trzy miesiace!

Lecz od razu zrobil sie problem.

– Ja zostane – uznal w koncu Rafal, choc ustalili poczatkowo, ze za robota
do Niderlandow wszyscy rusza razem. On po namysle jednak zmienil zdanie. –
Syna nie zostawie – tlumaczyl.

Jak poszlo tym, ktorzy w polowie kwietnia 2017 roku zdecydowali sie
wyjechac do kraju tulipanow?

– Roznie, chyba… – stwierdzali potem funkcjonariusze. – A przy- najmniej
nie tak, jakby sobie tego zyczyli. Tam trzeba bylo wstawac skoro swit, co
stanowilo nie lada wyzwanie. Wiec praca przy kwia- tach nie zbyt im
odpowiadala.

– Przez pierwszy miesiac utrzymywalam Lucjana, bo mu nie szlo jakos… –
opowiadala Agata. – Pracowal najpierw przez dwie godziny dziennie, a
pozniej zupelnie stracil ochote i musia- lam mu znalezc inna robote.

Po nastepnym miesiacu sytu- acja sie odwrocila.

– Przez kolejne dni Lucjan utrzymywal Agate i jej wuja – przypominali
funkcjonariusze.

Dokladal sie nawet po 20 euro do wspolnego czynszu, ktory tam musieli
placic, by ich nie wyrzucono.

Obojgu jednak obrzydla ta robota i postanowili wracac do kraju. Procz wuja
kobiety, ktory pozostal na emigracji.

Dlug

– Kupie ci bilet powrotny –

oswiadczyl jej Lucjan na lotni- sku w Amsterdamie, gdy siegajac dWa noze

do portfela stwierdzila, ze ma za malo pieniedzy, by wracac do kraju
samolotem.

– Zwroce ci po powrocie – obiecala w polowie lipca 2017 roku, gdy juz
wyladowali w Warszawie.

Ponowila swa propozycje w budynku socjalnym, gdy byli juz na miejscu.

– Wszystko pomiedzy nami zostalo zalatwione, nic mi nie jestes winna –
uznal, na co sie najpierw ucieszyla, lecz nie tak do konca.

Po powrocie ponownie spoty- kali sie w pokoju Rafala i jego syna. Chlopiec
znowu nie mial spokoju i nie mial gdzie spac. Z tym ze teraz, za wuja,
ktory nadal pozo- stawal w Niderlandach, dolaczyl do towarzystwa brat Agaty.

15 sierpnia 2017 roku nie bylo inaczej, znowu imprezowali…

– Mialem juz dosc – oswiad- czyl syn Rafala. Chcial nawet rozgonic cale to
towarzystwo. – Wynoscie sie, chce spac! – krzyczal.

Nikt nie zareagowal, nawet jego ojciec.

– Co, ty?… – w koncu ode- zwala sie Agata.

– No wiesz? – dolozyl od sie- bie Lucjan.

I towarzystwo nadal bawilo sie w najlepsze.

Nastepnego dnia ojca ruszylo jednak sumienie.

– Bedziemy sie spotykali gdzie indziej – oznajmil synowi.

Jednoosobowy pokoj po skosie korytarza, podobny do innych, nalezal do
Wladyslawa, ich rowiesnika, wysokiego i bar- czystego mezczyzny.

– Umowieni jestesmy wieczo- rem – od rana 17 sierpnia 2017 roku Rafal
przypominal Agacie, ze okolo godziny 21 spotykaja sie u Wladka.

– Czy Lucjan wiedzial o tym spotkaniu? – zastanawiali sie funk-
cjonariusze. – Chyba nie, skoro wydarzylo sie to wszystko, potem…

T Motywacja

amtego dnia, do poludnia, Lucjan przegladal stan dochodow i stwierdzil, ze
brakuje mu pieniedzy. Przypomnial sobie, ze Agata ma wobec niego dlug,
jeszcze z niderlandzkiego lotniska.

Postanowil wiec ponownie wszystko przeliczyc. Doszedl do wniosku, ze Agata
musi jak najszybciej oddac mu gotow- ke. Najlepiej zaraz! Wyszedl z pokoju
i poszedl do niej. Pukal wielokrotnie, lecz nikt nie odpowiadal. Poczekal
do wieczora. Nie mogl wiedziec, ze niemal w tym samym cza- sie, gdy
ponownie stanal przed drzwiami dziewczyny, kilkana- scie metrow dalej ona,
wraz ze swym narzeczonym, przekra- czali prog pokoju Wladyslawa.

– Nikogo nie wpuszczaj, lepiej od razu zamknij je na klucz – doradzila
Wladkowi, gdy tylko przekroczyli prog pokoju.

Lucjan byl zly. Przeklinal pod nosem, przeczuwal, ze bedzie musial dlugo
czekac na odzyskanie dlugu. Poszedl do pokoju Romana, ale rowniez i tam nie
zastal kobiety. Nie bylo rowniez Rafala.

– Tam poszli – jego syn wska- zal pokoj po skosie korytarza.

Lucjan wrocil do siebie po noz kuchenny, wsadzajac go do kieszeni spodni.

– Zabralem na wszelki wypa- dek, by zmotywowac Agate… – powiedzial potem
sledczym.

Byl juz wtedy na nich niezle wkurzony.

Nozem w drzwi

– Okolo godziny 21 poszedl pod tamte drzwi – precyzowa- li sledczy
zachowanie Lucjana. – Nacisnal klamke, ale byly zamkniete. Pukal, stukal,
nikt jednak nie otwieral.

Zdenerwowal sie ponownie; nawet przylozyl ucho do drzwi, by lepiej slyszec.
Dochodzil stamtad cichy szmer rozmowy. Wyraznie podnioslo mu sie wtedy
cisnienie. Uswiadomil sobie, ze go igno- ruja. Nie chcieli z nim gadac,
wiec tym razem zalomotal piescia. Malo nie wyrwa-

lo drzwi z framugi… Ale

oni tam w srodku nadal

nie otwierali, przestajac

nawet szeptac.

– Wpuscie mnie! – krzyczal. Lecz w srodku zapadla cisza.

– Zdenerwowalem sie wiec nie na zarty… – wyjasnial.

Stanal przed drzwiami z wyciagnietym nozem i czekal. – Agata, oddaj mi
pieniadze! – ryknal, ale nadal nikt mu nie

odpowiadal.

Wpadl w szal. Z calych sil

walnal nozem w drzwi. Byly z dykty, jak kazde w domu socjalnym.

– Sklejka byla w nich chy- ba nieco grubsza – podkreslal, bo to akurat
dobrze pamie- tal, jak je dziurawil. – Drzwi niemal takie same, jak te, z
serialu “Alternatywy 4” z lat 80. ubieglego wieku – mowil, bo ogladal
kiedys ten film, i mu sie wlasnie przypomnia- lo. – I gdy tak tluklem w
nie, dziura w nich robila sie coraz wieksza…

– Slyszelismy ten lomot – opowiadali sasiedzi, ale nie interweniowali. –
Zwyczajowo, by guza przy tym nie zarobic – dodawali potem. – W tym domu nie
raz bywalo goraco…

Lucjan jednak nie usta- wal. A oni tam nadal siedzieli w srodku, jak trusie.

– Mielismy stracha – przy- znali potem.

Gdy dziura robila sie coraz wieksza, Wladek poderwal sie z tapczanu.

– Doskoczylem… – opisywal. – Zdawalo sie, ze za chwile wysko- cza z
framugi. Przytrzymywalem je od srodka rekoma, mocno zaparlem sie jeszcze
nogami. Ledwo utrzymywalem…

– Pozabijam was! – wrzesz- czal w ich strone napastnik, lecz zrezygnowal po
chwili.

– Mialem dosc – przyznawal potem Lucjan.

– Wygladal, jak oszalaly

– charakteryzowala go jedna z sasiadek, ktora tym razem w swietle, zza
uchylonych drzwi pokoju, obserwowala wydarze- nie. – Ruszyl potem
korytarzem, rzucajac pod ich adresem grozba- mi i przeklenstwami.

– A jednak jest zazdrosny…

– mawiali potem o Lucjanie ci, ktorzy go dobrze znali. – Czul ciagle afekt
do Agi…

– I tak oddasz pieniadze! –

slyszano jeszcze, jak wolal za nia, gdy odchodzil od podziu- rawionych
przez siebie drzwi do pokoju Wladyslawa.

– I zrobila sie wtedy cisza –

wspominal tamta chwil Wladek. Spogladali na wybita

w drzwiach dziure.

– Przeswitywalo, ze strach bylo patrzec!

dWa noze

Nikt z sasiadow nie wycho- dzil juz na korytarz, a awantu- ra dlugo jeszcze
tego wieczora byla tematem rozmow toczo- nych w pozostalych pokojach.
Zastanawiano sie rowniez nad osoba Lucjana, do tej pory ucho- dzacego
raczej za zrownowazo- nego i spokojnego czlowieka.

– Boje sie – powiedziala Agata, wtulajac sie w ramiona Rafala. Jego syn
rowniez nie wychodzil na zewnatrz tego wieczora.

– Nie wzywalismy jednak policji – powiedza.

Uznano to potem za spory blad.

18 sierpnia 2017 roku ponownie umowili sie u Wladyslawa. Nowe

drzwi nie byly jeszcze wsta- wione, a stare – podziurawio- ne przez
Lucjana, wyciagniete z zawiasow – staly bokiem opar- te o sciane. Kazdy z
mieszkan- cow mogl swobodnie wejsc teraz do srodka.

– Byla Agata, jej brat oraz Rafal – przypominal gospodarz, ktory musial na
chwile opuscic ich towarzystwo. – Zrzuce wegiel i zaraz wracam –
usprawiedli- wiajac sie, pozostawil gosci samych.

Mial fuche w sasiedztwie i obiecana za nia znaczna gra- tyfikacje, jak na
tego rodza- ju robote, i nie mogl sobie jej darowac.

– Potrzebowal pieniedzy, jak kania dzdzu – powiedza.

Nie wspominal wszakze, ze byl rowniez tego wieczora umo- wiony z Lucjanem.

– Mialem mu zwrocic wiadro, w ktorym robilismy zawsze pra- nie – przyznal
Lucjan.

Do czego potrzebne mu byly dwa dlugie noze, ktore zabral wtedy z soba? Tego
potem poli- cji juz nie wyjasnil.

Gdy Wladek przerzucal wegiel, okolo godziny 20.30 pojawil sie przed oparty-
mi o sciane podziurawiony- mi drzwiami Lucjan. Od razu wszedl do srodka.
Drgnal, zaskoczony na ich widok, nie spodziewal sie u Wladka zastac gosci.

– W reku trzymal wiadro –

charakteryzowala potem tamta sytuacje Agata.

– Jest Wladek? – zagadnal.

Widzac na tapczanie siedza- cych blisko siebie, krew w nim nagle zawrzala.

Z wiadra, co spostrzegli oboje, wyzieraly dwa kuchenne noze. Agata
spogladala pode- nerwowana, rece jej drzaly.

– Nadal mi wisisz 3 tysiace zlotych! – ryknal w jej kierunku Lucjan. – I mi
je zaraz oddasz! – nie odpuszczal.

Nie zastanawiajac sie ani chwili dluzej, zgial sie w pol, siegnawszy za dwa
ostrza, po czym wyprostowawszy sie zaraz, odepchnal wiadro noga i ruszyl w
ich strone. Byl trzezwy, widac to bylo po jego ruchach i twarzy.

– Teraz was pozabijam! – krzyknal, ze slychac go bylo na calym korytarzu.

Zblizajac sie do nich wywijal trzymanymi w obydwoch dlo- niach ostrzami.
Niezbyt dobrze go widzieli, bo akurat zgaslo swiatlo na korytarzu.
Struchleli jednak, kulac sie ku sobie, a sytuacja zdawala sie wymy- kac
spod kontroli. I ponownie zrobilo sie cicho we wszystkich pozostalych
pokojach, znowu nikt nie wysciubial nosa na korytarz.

– Rafal rzucil sie wtedy na niego z wersalki – wspominala Agata.

– Chcial obezwladnic napast- nika i wypchac go z pokoju – dodawali sledczy.

– Chwycil Lucjana za obie rece, blokujac ciosy – kobieta opisywala tamto
zdarzenie.

Dwa ostrza nadal smigaly w jego rekach.

– Brat Agaty skorzystal z sytuacji i uciekl – przypomi- nali policjanci.

– Ucieklem ze strachu – przy- zna potem na policji.

– W opresji pozostawiajac siostre i Rafala – precyzowali sasiedzi.

– Siedzialam na tapczanie, jak sparalizowana… – opowia- dala Agata.

Wszystko trwalo moze kilka- nascie sekund, moze dluzej? Dla niej to bylo,
jak wiecznosc… Jej narzeczony szamotal sie z rozju- szonym do niedawna
jeszcze przyjacielem, ktory na wszystkie mozliwe sposoby, wywijal trzy-
manymi w dloniach ostrzami i staral sie go trafic. Nie potrafil jednak
dosiegnac.

– Ty draniu! – krzyczal Rafal. – Lepiej nie mieszac sie

w cokolwiek – przyznal policji kolejny sasiad, ktory zza uchy- lonych
drzwi, pomimo bra- ku zarowki, obserwowal cale zajscie.

Na nieoswietlonym w tym miejscu korytarzu obydwa ostrza swistaly w
powietrzu, jak kindzaly… Mezczyzni wyglada- li, jak marionetki i trudno
sie bylo najpierw zorientowac, kto- ry z nich jest napastnikiem. I ze w
ogole walcza z soba. Lucjan nacieral, Rafal uzywal w obro- nie rak i dloni.
Gdy mogl,

rowniez kopal przeciwnika, ktory odwzajemnial sie tym samym…

Smierc przyjaciela

– Lucjan wywinal sie w pewnym momencie Rafalowi i w swej furii zadal mu
cztery blyskawiczne ciosy – ustalili potem sledczy.

Uderzal z obu rak.

– W lewej stronie klatki pier- siowej dwie rany byly glebokie –
precyzowano. – Narzeczony Agaty jeszcze wtedy zyl. Jedynie osunal sie na
podloge.

Z jednego z pokoi wyjrzala na korytarz starsza kobieta.

– Lucjan minal mnie – relacjonowala potem. – I nie zauwazyl… W lewej rece
ciagle jeszcze trzymal dwa noze, a przy drzwiach, na korytarzu, w kalu- zy
krwi lezal Rafal, ktory sie jed- nak poruszal… Chcial wstac, ale nie mial
juz na tyle sil.

I w koncu padl twarza do podlogi.

– Zaczelam krzyczec – wspo- minala starsza kobieta.

Z pokoju Wladka wybiegla Agata.

– Podbieglam do rannego, proszac zarazem, by ta starsza pani wezwala
policje.

– Podniosla Rafala, co jeszcze spostrzeglam – dodawala potem starsza pani.

Lucjan tymczasem stal, omiatajac calosc wzrokiem, jak- by podziwial swe
dzielo. Z trzy- manych w rekach nozy nadal skapywala krew. Spojrzawszy na
Agate i jej slaniajacego sie na nogach narzeczonego, odwro- cil sie i
odszedl, a ona, krok za krokiem, wracala do pokoju Wladka, podtrzymujac
smier- telnie rannego.

Wtedy na korytarzu pojawil sie Wladek, nie zdajac sobie spra- wy z tego, co
sie przed chwila wydarzylo. Nie zwrocil tez uwagi na trzymane w dloniach
Lucjana noze, nadal czerwonawe od krwi.

– Gdzie idziesz? – zagadnal go, ale ten, nic nie odpowie- dziawszy, nawet
nie spojrzal na kolege, poszedl do swego pokoju. – Co sie stalo!? –
krzyknal Wladek zobaczywszy od pro- gu umierajacego na tapczanie Rafala,
ktorego Agata starala sie ratowac.

– Trzymaj sie! – wolala, ale Rafal ewidentnie slabl, i slabl coraz bardziej.

– Aga… – wymamrotal jesz- cze jej imie, a ona, dodatkowo, uciskala
recznikiem jego rany, z ktorych, pomimo opatrunku i dodatkowego ucisku,
nadal saczyla sie krew. Po chwili pojawila sie policja i ratownicy medyczni.

L Nie uciekal

ucjan wrocil do swojego pokoju, ale po chwili udal sie na pietro, do
wspolnej

lazienki. Tam dokladnie umyl z krwi obydwa noze, splukujac je pod biezaca
woda, a pozniej, rownie spokojnie, zmyl z dloni krew. Wyszedl potem z
lazien- ki do pomieszczenia socjalnego, w ktorym przechowywal pod sto-
likiem rozne narzedzia. Wlozyl tam z powrotem obydwa noze

i przebral sie w inna odziez. Ta, ktora mial na sobie, byla zbruka- na
krwia. Potem wrocil, usiadl na wersalce, oczekujac na policjantow.

– Nawet nie uciekal – powie- dza funkcjonariusze

Pomimo podjetych przez lekarza pogotowia prob reani- macji, Rafal zmarl.

– Jeden z ciosow uszkodzil worek osierdziowy oraz obie komory mie- snia
sercowego, zas drugi spowo- dowal rozciecie oplucnej i miazszu lewego pluca
– orzekli biegli.

– Zabilem – przyznal sie Lucjan.

– Pokazywal, w ktorym miejscu schowal obydwa noze – dodawali policjanci.

– Nie przypominam sobie jed- nak zdarzenia i faktu, ze ugodzi- lem kolege –
staral sie umniejszac swojawine. – Nozezabralem,by jedynie nastraszyc
Agate… By mi zwrocila dlug – powtarzal. – Bronilem sie jedynie – tak
suge- rowal, bo wedlug niego Rafal mial go zaatakowac butelka. –
Zaatakowalem, bo zapomnialem zazyc leki – dodawal. – Rowniez te, na
schizofrenie oraz depresje.

W zwiazku z leczeniem odwykowym, ktore przecho- dzil byl leczony
psychiatrycznie i neurologicznie.

– Ale zdawal sobie sprawe z tego, co robi, gdy zabijal. Byl poczytalny –
stwierdzono.

– Przyznaje sie, bo wszyst- kie dowody na to wskazuja, ale samego zdarzenia
nadal nie pamietam… – ciagle sie bronil.

Sad doszukiwal sie jeszcze w zbrodni pobudek zazdrosci, ale ich nie znalazl.

18 lipca 2018 roku, Sad Okregowy w Krakowie skazal Lucjana na 15 lat
pozbawie- nia wolnosci. Krakowski Sad Apelacyjny, 9 stycznia 2019 roku,
utrzymal ten wyrok w mocy.

Dom socjalny w tym mia- steczkunadaldziala,istniejatez w nim ciagle te same
problemy. Do kolejnej zbrodni tam jednak, jak na razie, nie doszlo.

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto