Dzien dobry – tu Polska – 31.01.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

Rok XXII nr 29 (6552)

31 stycznia 2023

Pogoda

wtorek, 31 stycznia 4°

Snieg

Opady:90%

Wilgotnosc:80%

Wiatr:27 km/h

Kursy walut

Euro 4.71

Dolar 4.34

Funt 5.37

Frank 4.70

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis znow sie pochwale ze nasz Kochany Pan Gargamel zaszczycil mnie
telefonem i cennymi wskazowkami, wiec na podstawie tych wskazowek zaczynamy
od Kroniki Kuby W. (Nie mylic z Kuba Sz.)

A poniewaz nizej jest artykul o wpadkach wiernych na koledzie, to ja sie
pochwale wpadka ksiedza na koledzie i to u mnie �z��

Bylo to wiele lat temu, mieszkalam wtedy z mama i dwojka rodzenstwa, mlodzi
bylismy ale juz pelnoletni. Tak sie zlozylo, ze przyjmowalam kolede sama
(No dalam sie wmanewrowac 😉 ) a w kibelku zamkniety byl kot. Z kibelka
zabralam papier toaletowy, bo kot plus papier to grozba katastrofy, a to
zlosliwa bestia byla. No i przyszedl ksiadz pralat w slusznym rozmiarze i
wieku, sztywny jakby kij polknal. Szybko sprawe zalatwil, pytania zadal,
naleznosc skasowal i poszedl” Pol godziny pozniej wyszlam przed mieszkanie
na korytarzyk taki wspolny z sasiadka i cos tam szukalam w szafie i
uslyszalam rozmowe sasiadki przez telefon: wredny ten ksiadz co byl,
sasiadow obgadywal, ze wszyscy celowo wyjechali na czas jego wizyty, ze
niby w pracy sa, troje doroslych ludzi i zadne slubu nie ma” W tym momencie
obiecalam sobie wiecej wizyty duchowej osoby nie przyjmowac. A jak brat
wrocil z pracy, w ktorej wbrew podejrzeniom ksiedza naprawde byl, zobaczyl
zostawiony na stole obrazek, obrocil do tylu i po odczytaniu nazwiska
rzucil: a wlasnie! Za naprawde zmywarki do dzisiaj nie zaplacil, trzeba
bedzie skasowac �z��

Za rok byla koleda jednak, ale byli wszyscy lacznie z kotem, ja bylam
gotowa uciekac a tymczasem wpadl mlody byczek i 80% koledy polegalo na
wymianie z moim drugim bratem doswiadczen odnosnie silowni. Z tym to
chociaz wesolo bylo �z��

Ania Iwaniuk

Kronika kulturalna Kuby Wojewodzkiego.

Krzysztof Skiba ladnie podsumowal pracownikow TVP: “Dajecie wiec Kolezanki
i Koledzy swoj talent i twarz na podla sluzbe Potworowi. No tak, ale
rachunki za swiatlo i kokaine trzeba placic”. Czuje pozew. Polecam tryb
“szybka sciezka”.

• To jest wiadomosc sensacyjna. Ramona Rey chce byc nasza kandydatka na
Eurowizje 2023. Dobry ruch. Tez uwazam, ze jak ktos nie potrafi sie tutaj
dobrze zaczac, to tam moze mu sie uda dobrze skonczyc.

• Magda Gessler poinformowala, ze wyszla za maz po raz trzeci. Tym razem za
Waldemara Kozerawskiego, w Krakowie, z chorem 80 gorali. Brak relacji w
mediach nakazuje ostroznosc. Zycie uczuciowe Magdy jest bowiem jak
receptura coca-coli. Niektore skladniki sa tajne.

• Michal Wisniewski przestal byc jurorem programu “Twoja twarz brzmi
znajomo” w Polsacie. Wiele osob zadaje sobie pytanie, dlaczego. A dlaczego
nikt nie zadaje sobie pytania, dlaczego byl? Bo to tak, jakby komendant
Jaroslaw Szymczyk doradzal w zakresie projektowania wnetrz.

• Kolejny sukces TVP. Ich nowy kanal TVP Nauka sledzi srednio 8,1 tys.
widzow. Przypomne, ze “Wiadomosci” TVP1 oglada okolo 2,8 mln widzow. U mnie
w klasie tez wiekszosc nie chciala sie uczyc.

• Krzysztof Ibisz wystapil w reklamie pasty do zebow ON. Prezenter o
radioaktywnym usmiechu wciela sie w niej w gwiazde muzyki dance, ktora
spiewa piosenke z refrenem “Usmiech prosze! ON”. Tak sie wlasnie robi fake
newsy. A dokladnie 35. W obu szczekach.

• Wystartowala kampania “Jazda bez czytanki” o zagrozeniach zwiazanych z
uzywaniem smartfona podczas prowadzenia samochodu. Rysuja m.in. Andrzej
Mleczko i Janek Koza, czyta Krystyna Czubowna. Wiecej poczytasz sobie w
naszej aplikacji na smartfona.

• Wystartowalo internetowe “Drugie sniadanie Mellera” na YouTube. Po trzech
dniach obejrzalo je 42 tys. osob. Poprzez dobor gosci program idealnie
oddaje ducha wspolczesnej Polski. Przez poltorej godziny siedza przy stole
i nie jedza.

• W najnowszej edycji programu “Twoja twarz brzmi znajomo” wystapia m.in.
Julia Kaminska, Piotr Stramowski i Krzysztof Ibisz. Mamy wiec polaczenie
efektu Miszczaka i efektu Solorza. Wystapia ci, co sa znani, oraz ci, co
musza.

• Beata Pawlikowska, specjalistka na kazdy temat, zamiescila w sieci film,
w ktorym tlumaczy m.in., ze leki na depresje powoduja depresje i najlepiej
to jest wziac sie w garsc. I podzialalo. Kilka osob sie wzielo i rozpoczelo
zrzutke na pozew za propagowanie ryzykownych tresci o zdrowiu.

• “Gwiazdor kabaretu Ani Mru-Mru twarza platformy internetowej z uslugami
Oferteo” – pisza wirtualnemedia.pl. o Michale Wojciku. Potem: “Celebryta w
krotkich filmach probuje dokonac prostych napraw”. Gwiazdor i celebryta.
Trafne. Tak jakbym napisal o autorze: dziennikarz i fachowiec.

• Pawel Kukiz rejestruje swoje ugrupowanie polityczne, ktore bedzie sie
nazywalo, uwaga” Kukiz’15. Wczesniej bylo to K’15. Przybyly cztery litery.
Oby nie te najczesciej towarzyszace Pawlowi w internecie.

• Gospodarzami niegdys kultowej audycji Programu 3 “W tonacji Trojki”
zostali Rafal Porzezinski i Marek Horodniczy. Kiedys Niedzwiecki i
Kaczkowski, dzis oni. Znajac przeszlosc obu panow, szykujmy sie na audycje
“W tonacji Trojcy”.

• Canal+ zainwestuje w Kanal Sportowy, internetowy projekt Krzysztofa
Stanowskiego. Celem jest dotarcie do mlodszej grupy odbiorcow. Gratuluje.
Stanowski rozumie media. Kiedys opowiedzial mi zart: Przychodzi Jacek
Kurski do dentysty i slyszy – Jedynka i Dwojka do usuniecia.

• Agnieszka Szulim i Gabi Drzewiecka uruchomily kanal na YouTube o nazwie
“Trojkat”. Panie beda rozmawialy z osobami z roznych branz. Sluchalem
kiedys pani Gabi w radiu. Bardzo ladnie wygladala.

• “Traktowanie disco polo jako elementu pogardy spolecznej to choroba III
RP” – tyle prezes TVP Mateusz Matyszkowicz. Traktowanie kultury bazaru jako
elementu nobilitacji spolecznej to choroba IV RP.

• Wyciekly maile nieformalnego doradcy premiera Mariusza Chlopika, ktory
negocjuje z Kanalem Sportowym wizyte kogos z rzadu w celach poprawienia
wizerunku. A nie pisalem, ze Krzysztof Stanowski rozumie media?

• Dorota Wellman poprowadzi w TVN nowy teleturniej pt. “Kto to wie?”.
Format przypomina troche nowoczesniejsza wersje “Familiady” Karola
Strasburgera. Na tym podobienstwa sie koncza. Bo do Doroty nijak nie pasuje
sformulowanie “suche zarty”.

WOSP 2023. Tyle zebrano podczas 31. finalu. Astronomiczna kwota, Jurek
Owsiak idzie na rekord

Ponad 154 miliony zlotych. Tyle wlasnie zebrala Wielka Orkiestra
Swiatecznej Pomocy podczas 31. finalu. W tym roku WOSP gral pod haslem “Zyj
zdrowo w zdrowym swiecie” i zbieral srodki na specjalistyczny sprzet
medyczny i laboratoryjny do diagnozowania i leczenia sepsy. Zakonczyl sie
31. final Wielkiej Orkiestry Swiatecznej Pomocy, ktora w tym roku zbierala
srodki na specjalistyczny sprzet medyczny i laboratoryjny do diagnozowania
i leczenia sepsy. Podczas tegorocznej edycji nie brakowalo wielu pieknych i
poruszajacych chwil oraz darczyncow o wielkim sercu. Jak co roku wiekszosc
spoleczenstwa zaangazowala sie w masowa zbiorke i hojnie wsparla WOSP. W
akcje zaangazowalo sie 120 tysiecy wolontariuszy, skupionych wokol 1653
sztabow, z ktorych prawie 90 bylo poza granicami Polski w 25 panstwach.
Dodatkowo wydrukowano ponad 37 mln czerwonych serduszek, ktore otrzymala
kazda osoba wspierajaca akcje. Tegoroczny final Wielka Orkiestra
Swiatecznej Pomocy zakonczyla z wynikiem ponad 154 mln zl, poprawiajac tym
samym rezultat z roku ubieglego o ponad 18 mln zl. To, jaki bedzie
ostateczny wynik zbiorki okaze sie jednak niebawem, kiedy wszystkie
licytacje dobiegna konca.

W ubieglym roku jubileuszowy final konczyl sie z kwota ponad 136 mln zl,
zas po dokladnym przeliczeniu wszystkich datkow wraz z zaksiegowanymi
pieniedzmi z licytacji, ostateczny wynik zatrzymal sie na kwocie ponad 224
mln zl.

Polacy dziela sie wpadkami z koledy. “Wszyscy stali czerwoni i pukali sie w
glowy”

Koleda to temat, ktory co roku wzbudza emocje wsrod Polakow. Widac to na
roznych forach internetowych, na ktorych dziela sie oni wpadkami z wizyt
duszpasterskich. Wiekszosc tych historii to wspomnienia z dziecinstwa. Nie
brak w nich zaskakujacych slow i zwrotow akcji.

Jeden z internautow opisal wizyte ksiedza, ktora odbyla sie w dzien jego
urodzin. “Jak co roku chcialem uniknac koledy, ale tym razem nie zdazylem
wyjsc z domu, wiec polecialem na gore do swojego pokoju i siedzialem przy
zgaszonym swietle. Nagle zaczela dzwonic moja komorka, wiec ja odebralem,
zapominajac o gosciu na dole, a poniewaz byl to dzien moich urodzin i
zadzwonil moj kuzyn zlozyc zyczenia, to rozmowa byla troche glosna. Po
wyjsciu ksiedza wszyscy stali czerwoni i pukali sie w glowy, bo cala
rozmowe mozna bylo uslyszec na dole” – czytamy. Inna internautka podzielila
sie historia o koledzie, o ktorej terminie zapomniala. “Wizyta ksiedza
[…] zbiegla sie z dostawa sprzetow do kuchni. To nie byly czasy, ze
wchodzi firma i montuje, wiec siedzialam na srodku pokoju w dresie, ze
srubokretem w jednej rece i mlotkiem w drugiej, ogarniajac te pudla.
Dzwonek do drzwi, wiec otworzylam, jak otworzylam to i wpuscilam ksiedza do
tego balaganu. Ksiadz popatrzyl, spytal, czy sama musze, bo meza nie ma,
wiec odpowiedzialam, ze jeszcze nie planujemy slubu z moim chlopakiem. I
nic wielkiego sie nie stalo. Poblogoslawil dom, a koperty nie chcial.
»Niech Pani na slub zbiera…«” – napisala. Wiele osob wspomina wizyty
duszpasterskie, w ktorych brali udzial jako dzieci. “Ja i moje siostry jako
male katoliczki, czekalysmy na ksiedza w domu. Kiedy przyszedl, moja mala
kochana siostrzyczka powiedziala z zachwytem do ksiedza: »Ale masz fajna
sukienke!« – napisala jedna z komentujacych.

Kolejna osoba podzielila sie historia z czasow, kiedy miala trzy lata. “Jak
bylem maly, to podobno bylem nieznosnym i neurotycznym dzieckiem. Kiedys na
koledzie usiadlem ksiedzu na kolanach, ten mnie zaczal bujac, no i jak to z
bujanym dzieckiem bywa, czasem wymiotuje. Zaraz po tym biegnie do mnie
mama, tata w krzyk, ksiadz w szoku, a ja w placz. No i jak mama mnie
podnosila z jego kolan, ja w paroksyzmie placzu, wymachujac nozkami,
niefortunnie kopnalem go w nos” – czytamy. Jedna z forumowiczek napisala z
kolei, ze w czasie jednej koledy zawstydzila swoja mame dwa razy. “Mialam
moze cztery lata i podczas gdy mama witala ksiedza (bardzo mlodego
zreszta), nie wiedziec czemu wypilam swiecona wode z talerzyka. Mama
zdazyla zauwazyc i pobiegla szybko do kuchni, ale z braku wody
poblogoslawionej nalala szybko z kranu. Uradowana, ze jakos zalatwila
sprawe, wrocila i wziela mnie na rece, bym wiecej nie psocila przypadkiem.
Koniec wizyty – ksiadz wychodzi, a ja pytam: »A buzi?«, wiec czerwony jak
burak ksiadz caluje mnie w policzek i juz odchodzi, gdy ja krzycze: »A
mame?!« Biedny ksiadz musial moja totalnie zawstydzona mame pocalowac, gdyz
ja grozilam krzykiem… Pare nastepnych lat ten ksiadz czerwienil sie
podczas wizyt koledowych u nas w domu” – opowiedziala.

Nastolatek podczas zabawy w chowanego zamknal sie kontenerze. Odnalazl sie
po kilku dniach w innym kraju

Pochodzacy z poludniowo-wschodniego Bangladeszu 15-letni Fahim razem z
kolegami bawil sie w chowanego w dzielnicy portowej Cottogram. Nastolatek
na kryjowke wybral kontener wysylkowy. Niestety chlopak zamknal sie w nim
od srodka i nie mogl sie wydostac. I tak, Fahim doplynal do Kuala Lumpur w
Malezji. – W ten oto prosty sposob chlopiec znalazl sie tutaj – opisal
malezyjski minister spraw wewnetrznych Datuk Seri Saifuddin Nasution
Ismail. Nastolatek zostal uwolniony dopiero po szesciu dniach i pokonaniu
3,6 tysiecy kilometrow. Na nagraniach, ktore trafily do internetu widac, ze
chlopak jest bardzo zaskoczony tym, gdzie sie znalazl. Wyglodzonego,
odwodnionego i z lekka goraczka pietnastolatka przewieziono do szpitala na
badania. Wezwani do portu funkcjonariusze poczatkowo podejrzewali, ze
nastolatek padl ofiara handlu ludzmi. Jednak dochodzenie potwierdzilo, ze
chlopiec trafil do Malezji przez zupelny przypadek.

Policjanci pojechali na interwencje do agresywnego mezczyzny, a ten” ukradl
im radiowoz

Olesniccy policjanci, w niedziele, 29 stycznia, przed poludniem zostali
wezwani na interwencje do jednego z pobliskich hoteli. Wedlug zgloszenia,
dotyczyla ona agresywnego mezczyzny, ktory swoim zachowaniem zagrazal
bezpieczenstwu innych osob tam przebywajacych i niszczyl mienie rzucajac
krzeslami. Tymczasem ten mezczyzna ukradl im radiowoz.

Funkcjonariusze pojechali na miejsce interwencji najnowszym radiowozem
Toyota, ktory dziala w systemie bezkluczykowym. Dojezdzajac zauwazyli, ze
agresywny mezczyzna jest juz na zewnatrz. Na widok zblizajacych sie
policjantow zaczal uciekac. Funkcjonariusze od razu ruszyli w poscig pieszy
za uciekajacym mezczyzna. Uciekinier okrazyl budynek, dobiegl do
zaparkowanego radiowozu, wsiadl do niego i uruchomil silnik i odjechal w
kierunku Olesnicy. W tym samym czasie zblizajacy sie do miejsca interwencji
drugi patrol zauwazyl cala sytuacje i natychmiast rozpoczal poscig za
mezczyzna kierujacym radiowozem. Na drodze zostala ustawiona rowniez
blokada. Dzieki temu zlodziej radiowozu zostal zatrzymany. Sprawca okazal
sie 32-letni mieszkaniec powiatu olesnickiego. W zwiazku z podejrzeniem, ze
mezczyzna byl pijany i nacpany zostala mu pobrana krew do badan.

Trwaja obecnie czynnosci wyjasniajace okolicznosci tego zdarzenia. Sprawa z
pewnoscia znajdzie swoj final w sadzie.

Premier zapowiada nizsze ceny biletow PKP. Podal date

Mateusz Morawiecki powiedzial, ze w zeszlym tygodniu spotkal sie z
ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem oraz zarzadem PKP Intercity.
– Przekazalem, ze domagam sie znaczacej redukcji, a najlepiej powrotu do
poprzednich cen – poinformowal premier podczas konferencji prasowej w
poniedzialek. Dodal, ze powrot do nizszych cen ma nastapic w ciagu
najblizszych dwoch tygodni. Mateusz Morawiecki przekazal, ze obnizenie cen
biletow ma byc zwiazane z inflacja. – Zeby inflacja byla jak najbardziej
przyduszona, przymrozona. Zeby nie dodawac tych dodatkowych impulsow
inflacyjnych. Z drugiej strony, zeby przede wszystkim Polacy mogli jezdzic
wygodnie, tanio, komfortowo, po jak najnizszych kosztach – tlumaczyl
premier. Pracujemy rowniez nad tym, aby przekazac dodatkowe srodki z
budzetu panstwa dla PKP, aby zrekompensowac podwyzki cen energii
elektrycznej, bo to jest ta zmora, ktora trapi wszystkie panstwa UE. Chcemy
po przekazaniu tych srodkow w ciagu najblizszych dwoch tygodni doprowadzic
do tego, aby nastapil powrot do niskich, wczesniejszych cen biletow na
kolejach – przekazal. PKP Intercity wskazuje, ze w porownaniu do stycznia
2022 r. cena energii elektrycznej na Towarowej Gieldzie Energii wzrosla o
62,18 proc., co przelozy sie bezposrednio na znaczacy wzrost prognozowanych
na 2023 r. oplat za energie czynna, bedaca czescia oplat za energie
elektryczna trakcyjna. Jak podkreslono, oznacza to wzrost kosztow uslug
swiadczonych przez PKP Intercity. Spolka zwrocila tez uwage na najwyzszy od
wielu lat poziom inflacji, ktora w listopadzie 2022 r. wyniosla 17,5 proc.,
a takze wysokie stopy procentowe. To druga systemowa zmiana cen biletow PKP
Intercity od lat 2013-2014. “Najnowsze prognozy spolki wskazuja, ze koszt
operacyjny w przeliczeniu na pasazera moze przekroczyc 40 proc.” – podano,
dodajac, ze wzrost kosztow energii trakcyjnej moze przekroczyc 100 proc. w
skali roku. Podkreslono, ze zmiana cen biletow nie zrekompensuje skutkow
znaczacego wzrostu kosztow prowadzenia dzialalnosci przez PKP Intercity, a
jedynie czesciowo je zlagodzi.

13 sekund o WOSP w “Wiadomosciach”. Polska Press o Owsiaku oszczednie albo
wcale

“Wiadomosci” TVP 1 poswiecily w niedziele 13 sekund 31. Finalowi Wielkiej
Orkiestry Swiatecznej Pomocy – najwiekszej weekendowej imprezie w Polsce.
Tytuly Polska Press w piatek i sobote w wiekszosci nie napisaly o akcji
nic, a w serwisach internetowych informowaly o niej oszczednie.
Ogolnopolski serwis Polska Press i.pl nie poswiecil WOSP w niedziele ani
slowa, odwazniejsze byly regionalne rozglosnie Polskiego Radia i oddzialy
terenowe TVP. Do dziennikarzy Polska Press zaapelowal Jerzy Owsiak. Krotkie
wzmianki o WOSP znalazly sie w niedziele rowniez w “Teleexpressie” TVP 1 i
“Panoramie” TVP 2. Wiadomosc o finale w “Teleexpressie” trwala 15 sekund, a
w “Panoramie” – niecale 10 sekund. Ograniczono sie jedynie do odczytania
krotkiej informacji o celu zbiorki. Nie przekazano widzom, ile pieniedzy
uzbierano do tej pory, nie pokazano rowniez zadnych materialow zdjeciowych.
O finale WOSP informowano w “Wiadomosciach”, “Teleexpressie” i “Panoramie”
po materialach, w ktorych podawano m.in., jak wzrosly naklady na sluzbe
zdrowia pomiedzy 2015 a 2023 r.

Wiecej o Wielkiej Orkiestrze mowiono natomiast w programach informacyjnych
regionalnych osrodkow terenowych TVP, np. w “Teleskopie” TVP Poznan,
“Telewizyjnym Kurierze Warszawskim” TVP Warszawa czy “Aktualnosciach” TVP
Rzeszow (popoludniowe wydanie rozpoczelo sie od informacji o zbiorce
Orkiestry). Podobnie odwazniejsze w informowaniu o najwiekszej zbiorce w
kraju byly regionalne rozglosnie Polskiego Radia – w Radiu Katowice
niektore serwisy zaczynaly sie od informacji o wydarzeniach dotyczacych
Orkiestry. Naczelni tytulow wykupionego przez Orlen koncernu Polska Press
podporzadkowali sie korporacyjnym wytycznym, zgodnie z ktorymi WOSP mieli
traktowac oszczednie i wylacznie informacyjnie. W i.pl – ogolnopolskim
serwisie Polska Press – przez caly dzien na stronie glownej nie bylo o WOSP
ani slowa. “WOSP nie zwracala sie do Polski Press o patronat ani
partnerstwo w tej imprezie (…) Dlatego tez podchodzimy do WOSP wylacznie
informacyjnie, podobnie jak do innych tego typu inicjatyw” – przekonywala w
sobote na Twitterze Dorota Kania, czlonkini zarzadu wydawnictwa
kontrolowanego przez PKN Orlen. Sposrod weekendowych wydan dziennikow
Polska Press tylko jeden tytul – “Dziennik Lodzki” – poinformowal o finale
Orkiestry na pierwszej stronie (w sobote). Jednak nie byl to wynik
niesubordynacji redakcji lodzkiej, lecz poznego deadline’u – dyskusja o
tym, jak redakcje PP maja pisac o WOSP, odbyla sie juz po tym, jak sobotnie
wydanie “Dziennika Lodzkiego” zostalo zamkniete (redakcje PP produkuja
sobotnie wydanie juz w czwartek).

Z kolei “Glos Wielkopolski” probowal wybrnac z ideologicznego klinczu wokol
WOSP: w piatek na jedynce zamiescil niewielka zapowiedz: “Dwuglos: kto jest
za, a kto przeciw Wielkiej Orkiestrze Swiatecznej Pomocy?”. Na stronie
drugiej redaktor naczelny “Glosu” Wojciech Wybranowski przedstawial
argumenty przeciwko WOSP, a Leszek Waligora (zastepca naczelnego, pozostal
w firmie po przejeciu przez Orlen) argumenty za.

W niedziele niektore serwisy internetowe Polska Press zamieszczaly w
wiekszosci krotkie relacje o WOSP (wiecej pisal np. serwis “Glosu
Wielkopolskiego”). Do decyzji Polska Press o niewlaczaniu sie w pokazywanie
WOSP – inaczej niz to bylo przez zakupem tytulow przez Orlen, kiedy to
redakcje organizowaly nawet sztaby Orkiestry – odniosl sie Jerzy Owsiak
podczas niedzielnej konferencji prasowej.

– Jezeli tego zaniechacie i w poniedzialek w waszych gazetach regionalnych
– a to sa te wszystkie kupione przez Orlen – nie ukaze sie relacja, to
bedzie to najwiekszy obciach i wstyd. Nie bedziecie mogli spojrzec w
lustro, bedzie to zaprzeczenie waszego zawodu – mowil do dziennikarzy
Polska Press Owsiak, po czym dodal: “Jezeli nie pokazecie w swoich
regionalnych mediach, w swoich gazetach – papierowych wydaniach,
internetowych – tego, co sie dzialo u was, w waszym regionie, z udzialem
fantastycznych ludzi, sztabow, ktore poswiecaja temu ogromny wysilek (…),
to wstydzcie sie, to nie powinniscie wykonywac tej pracy”.

Zaginela niebezpieczna kapsulka. “Jest potencjalnie smiercionosna”

Alarmujace informacje z Australii Zachodniej. Tamtejsze wladze poszukuja
zagubionej kapsulki, ktora zawiera niebezpieczny radioaktywny material.
Jest on potencjalnie smiercionosny. Material zaginal podczas transportu z
kopalni. Informacje w tej sprawie przekazala agencja AP, powolujac sie na
australijskie wladze. Tamtejsze sluzby ratunkowe podaly, ze sytuacje
utrudnia im brak odpowiedniego sprzetu i wezwaly Commonwealth (Brytyjska
Wspolnota Narodow – przyp. red.) oraz inne panstwa do udzielenia pomocy.

Oprocz tego Departament Strazy Pozarnej i Sluzb Ratowniczych rozmiescil
zespoly poszukiwawcze z recznymi urzadzeniami do wykrywania promieniowania.
W komunikacie podano, ze kapsulka ma wymiary 8 milimetrow na 6 milimetrow.
Sledczy uwazaja, ze pojemnik spadl z ciezarowki w czasie 1400-kilometrowej
podrozy z kopalni Rio Tinto w Newman do przedmiescia Perth. Uzywamy
detektorow promieniowania, aby zlokalizowac promienie gamma – powiedzial
nadinspektor Darryl Ray i dodal: “to, czego nie robimy, to proba
znalezienia malenkiego urzadzenia za pomoca wzroku”.

Agencja AP poinformowala, ze wladze wykorzystywaly rowniez dane GPS
ciezarowki, aby okreslic dokladna trase, jaka pokonal kierowca i gdzie sie
zatrzymal po opuszczeniu kopalni w dniu lub okolo 10 stycznia. Niestety
istnieja obawy, ze kapsulka mogla juz utknac w oponie innego pojazdu i
znajduje sie setki kilometrow od obszaru poszukiwan. Glowny inspektor
zdrowia Andrew Robertson bronil decyzji rzadu Australii Zachodniej, aby
zaczekac dwa dni na poinformowanie opinii publicznej w piatek. Urzednik
zaznaczyl, ze kopalnia i magazyn musialy zostac przeszukane, a trasa
potwierdzona. Powiedzial, ze kapsulka zostala zapakowana zgodnie z zasadami
transportu i przepisami dotyczacymi bezpieczenstwa radioaktywnego. Z kolei
policja ustalila, ze zdarzenie bylo wypadkiem. Wladze wykluczyly kradziez w
magazynie przed otwarciem skrzyni zawierajacej urzadzenie z kapsulka, ktore
nastapilo w srode. Maly srebrny cylinder zawiera cez-137 powszechnie
stosowany w miernikach promieniowania. Kontakt z substancja moze spowodowac
uszkodzenia skory, oparzenia i chorobe popromienna, w tym rowniez moze miec
negatywny wplyw na uklad odpornosciowy i pokarmowy. Dlugotrwale narazenie
moze rowniez spowodowac raka.

Lawina w slowackich Tatrach. Nie zyje dwoch wspinaczy

W niedziele wieczorem na Lodospady Grosza w Dolinie Starolesnej w
slowackich Tatrach zeszla lawina, porywajac trzech polskich wspinaczy. Mimo
szybkiej akcji ratowniczej dwoch z nich nie udalo sie uratowac – przekazali
ratownicy Horkskiej Zachrannej Sluzby (HZS). Slowackich ratownikow wezwal
na pomoc telefonicznie jeden ze wspinaczy. Wzywajacy pomocy zostal rowniez
porwany przez lawine, ale zdolal sie sam uwolnic spod sniegu. Nie mogl
jednak odnalezc swoich dwoch wspoltowarzyszy.

Lawina sniezna zeszla pomiedzy pierwszym a drugim Lodospadem Grosza.

“Ratownicy dotarli na miejsce zejscia lawiny przy pomocy skuterow snieznych
i natychmiast rozpoczeli przeszukiwanie miejsca zejscia lawiny. Przy pomocy
wykrywacza lawin udalo sie zlokalizowac obu zaginionych wspinaczy,
nastepnie ich odkopano, ale niestety juz nie zyli” – przekazali slowaccy
ratownicy HZS.

Ratownicy pomogli ocalalemu Polakowi zejsc do Starego Smokowca. Ciala
wspinaczy przetransportowano na dol. Byli to doswiadczeni wspinacze.

Sedzia Muszynski o “bylej juz prezes TK”. Przylebska odpowiada, pisze o
jego “wysilku intelektualnym”

Konflikt w Trybunale Konstytucyjnym w sprawie kadencji prezes Julii
Przylebskiej wszedl na kolejny poziom i trafil do orzecznictwa. W zdaniu
odrebnym zlozonym do jednego z wyrokow TK sedzia Mariusz Muszynski nazwal
Przylebska “byla juz prezes TK” i dodal, ze jej sposob procedowania spraw
“wplywa w balamutny sposob na dane sprawozdawcze, jakie Trybunal
przedstawia opinii publicznej”. Przylebska odpowiedziala i zaapelowala do
Muszynskiego, by zaprzestal “tych dzialan” i “poswiecil swoj wysilek
intelektualny pracy nad projektami orzeczen”. Pod koniec ubieglego roku
niektorzy prawnicy, w tym byli sedziowie Trybunalu Konstytucyjnego,
wskazywali, ze kadencja obecnej prezes Julii Przylebskiej uplywa 20
grudnia, po 6 latach, i jednoczesnie nie bedzie ona miala mozliwosci
ponownego ubiegania sie o te funkcje. W ubieglym tygodniu szesciu sedziow
TK skierowalo pismo do Julii Przylebskiej i prezydenta Andrzeja Dudy, w
ktorym zadaja od sedzi Przylebskiej zwolania Zgromadzenia Ogolnego sedziow
TK i wylonienia kandydatur, sposrod ktorych prezydent wskaze nowego
prezesa. W pismie tym wskazano tez, ze na podstawie ustawy o organizacji i
trybie postepowania przed Trybunalem Konstytucyjnym kadencja Przylebskiej
na stanowisku prezesa dobiegla juz konca.

Przylebska w odpowiedzi podkreslila, ze pismo szesciu sedziow “nie ma
oparcia w prawie i jest bezprzedmiotowe”. Jej zdaniem pelniona przez nia
funkcja prezesa wygasa z koncem jej kadencji sedziego Trybunalu
Konstytucyjnego, czyli w grudniu 2024 roku.

Muszynski w zdaniu odrebnym o “bylej juz prezes TK”

Konflikt w sprawie kadencji Przylebskiej przeniknal tez do orzecznictwa. W
opublikowanym 24 stycznia wyroku z 8 listopada ubieglego roku znalazlo sie
zdanie odrebne zlozone przez sedziego Mariusza Muszynskiego. Muszynski
nazywa w nim Przylebska “byla juz Prezes TK”. Sedzia stwierdzil miedzy
innymi, ze “sposob procedowania przez Prezes TK (obecnie byla juz Prezes
TK) narusza zasady ekonomiki procesowej”.

W jego ocenie “wplywa rowniez w balamutny sposob na dane sprawozdawcze,
jakie Trybunal przedstawia opinii publicznej i innym organom panstwa”.

Jak pisze Muszynski “wlasciwym dzialaniem byloby tu polaczenie tych
wszystkich spraw oraz wyznaczenie dla ich rozstrzygniecia jednego
sprawozdawcy i skladu”. “Procedujac nad kazda z nich odrebnie, Trybunal w
rzeczywistosci nie tyle orzeka, co tworzy jego publiczne zludzenie. Owszem,
pozornie poprawia swoje statystyki. Ale za tym rzekomym sukcesem nie stoja
faktyczne dzialania na rzecz ochrony praw obywateli” – ocenil sedzia w
zdaniu odrebnym do wyroku. Przylebska odpowiedziala na krytyke ze strony
Muszynskiego. Pismo datowane na 30 stycznia opublikowala w mediach
spolecznosciowych Krystyna Pawlowicz, sedzia Trybunalu Konstytucyjnego. “W
nawiazaniu do pana licznych publicznych komentarzy dotyczacych dzialalnosci
Trybunalu Konstytucyjnego apeluje, aby zaprzestal Pan tych dzialan i
poswiecil swoj wysilek intelektualny pracy nad projektami orzeczen w
sprawach, w ktorych jest pan sprawozdawca” – napisala Przylebska i
wymienila kilkadziesiat sygnatur spraw z TK.

“Prosze rowniez, aby nie wprowadzal pan do przestrzeni publicznej
informacji, jakoby Trybunal Konstytucyjny nie pracowal” – czytamy w pismie
Julii Przylebskiej opublikowanym na Twitterze przez Krystyne Pawlowicz.

“Lex Kaczynski”. Morawiecki zabral glos

Premier Mateusz Morawiecki odniosl sie do kontrowersji wokol nowelizacji
Kodeksu postepowania cywilnego. Prawnicy uwazaja, ze prawo zmieniane jest
pod potrzeby Jaroslawa Kaczynskiego, ktoremu – jak sam twierdzil – grozi
koniecznosc sprzedazy domu. Szef rzadu o naglosniona przez WP nowelizacje
byl pytany podczas poniedzialkowej konferencji prasowej w Siedlcach. –
Zmiany przeprowadzane w kodeksie maja sluzyc temu, aby zabezpieczyc wolnosc
slowa i aby nie mozna bylo doprowadzac do tego, by strach paralizowal
dzialania ludzi, ktorzy chca uwypuklac nieprawidlowosci i pokazywac, co
zlego sie stalo – stwierdzil szef rzadu.

Morawiecki: musi byc utrzymana proporcja

Dodal, ze zna “bardzo wiele takich przypadkow, ludzie bali sie wskazywac na
nieprawidlowosci rzadow Platformy, czy mediow Platformy Obywatelskiej,
mediow opozycyjnych” Morawiecki powiedzial rowniez, ze “musi byc utrzymana
proporcja tego, jakie jest ewentualne odszkodowanie do zaplacenia, czy
zaplata za reklame w mediach”. I nie ma to nic wspolnego ze sprawa, ktora
pani redaktor przytoczyla – dodal Morawiecki, odpowiadajac na pytanie
dziennikarki. Zgodnie z przyjetymi przez Sejm zapisem, koszty zasadzanych
przeprosin beda mniejsze, a niezakonczone jeszcze sprawy beda rozstrzygane
wedlug nowych przepisow. O tych rozwiazaniach zrobilo sie glosno za sprawa
tekstu w Wirtualnej Polsce. Prawnicy uwazaja, ze zapis skrojony zostal pod
potrzeby Jaroslawa Kaczynskiego. Przypomnijmy: sad nieprawomocnie przyznal
bylemu szefowi MSZ Radoslawowi Sikorskiemu od prezesa PiS Jaroslawa
Kaczynskiego kwote 708 480 zlotych na pokrycie kosztow opublikowania
przeprosin. Kaczynski stwierdzil, ze nie ma tylu pieniedzy i prawdopodobnie
bedzie musial sprzedac dom, aby zaplacic Sikorskiemu.

Szokujace kulisy wybuchu w kamienicy. “List pozegnalny”

Zaskakujace doniesienia w sprawie wybuchu w kamienicy, gdzie miescila sie
plebania ewangelicko-augsburska w Katowicach-Szopienicach. Redakcja
programu “Interwencja” telewizji Polsat News poinformowala, ze otrzymala
list pozegnalny, ktory mialy napisac ofiary eksplozji. Tresc wskazuje na
konflikt lokatorski z parafia. Jak podaje Polsat News, trzy dni po wybuchu
w Katowicach do redakcji “Interwencji” wplynal list pozegnalny, z ktorego
wynika, ze piatkowa tragedia to rozszerzone samobojstwo. Redakcja
“Interwencji” przekazala, ze ofiary mialy w liscie wskazac na ciezka
sytuacje finansowa, brak pomocy ze strony parafii i niedocenienie ze strony
duchownego.

List pozegnalny i zapowiedz dramatu

Jak wynika z tresci, ofiary staraly sie o mieszkanie, by wyprowadzic sie z
terenu parafii. O niepowodzenia w znalezieniu lokum obwiniono w liscie
ksiedza. Wedlug Polsat News, list do programu “Interwencja” wprost zawiera
zapowiedz tragedii. “Tabletki nasenne pozwola nam odejsc skutecznie i po
cichu. Z cmentarza komunalnego ksiadz nas nie wyrzuci” – czytamy w liscie
do redakcji “Interwencji”, ktory mialy napisac przed smiercia ofiary
wybuchu. Przypomnimy – juz wczesniej pojawily sie doniesienia, ze eksplozja
gazu, ktora zniszczyla plebanie w Katowicach, mogla nie byc skutkiem awarii.

Konflikt parafii z lokatorka

Jak informowal “Fakt”, konflikt Haliny D., bylej koscielnej, z parafia
ewangelicko-augsburska z Szopienic trwal od ponad szesciu lat, a duchowni
domagali sie, aby po zakonczeniu wspolpracy kobieta z rodzina opuscila
mieszkanie, bo miala nie oplacac czynszu.

Sprawa mieszkania trafila do sadu. Na mocy ugody rodzina bylej koscielnej
miala sie wyprowadzic, ale nie miala dokad. 69-latka z kolei – takze na
drodze sadowej – domagala sie od parafii z Katowic wyplacenia zaleglych
skladek emerytalnych. Wybuch nastapil w piatek ok. godz. 8.30 rano w
budynku plebanii ewangelicko-augsburskiej przy ul. Biskupa Herberta
Bednorza 14. Niemal natychmiast na miejscu ruszyla akcja ratunkowa.
Lacznie, kilkanascie minut po eksplozji, ewakuowano siedem osob. Dwie
kobiety zginely.

Kolobrzeg. Nieodpowiedzialna matka pozostawila dziecko na plazy i udala sie
na kawe

Do szokujacego zdarzenia doszlo w Kolobrzegu. Mama zostawila swojego
malucha w wozku przy plazy, by isc na kawe. Aby uniknac budzenia dziecka,
na kolderce umiescila kartke. Zaniepokojeni przechodnie zadzwonili po
sluzby. Do zdarzenia, ktore zbulwersowalo cala Polske, doszlo w czwartek na
plazy w Kolobrzegu. Turystow spacerujacych po plazy zaniepokoil widok wozka
stojacego na samym skraju plazy. Okazalo sie, ze nigdzie w poblizu nie ma
matki malucha. W srodku znajdowala sie kartka z prosba, aby nie podchodzic,
poniewaz maluch spi.

Pelni obaw spacerowicze wezwali sluzby. Policja znalazla sie na plazy
bardzo szybko i natychmiast rozpoczeto poszukiwania matki pozostawionego we
wozku dziecka. Mundurowi odnalezli kobiete w restauracji oddalonej o ok.
100m od pozostawionego wozka. Jak ustalila policja, nieodpowiedzialna matka
zostawila malucha samego na plazy i udala sie na kawe do pobliskiej
restauracji. Kobieta twierdzila, ze dziecko nie bylo w niebezpieczenstwie,
poniewaz z lokalu miala na nie dobry widok. Matka, nie uwazala swojego
dzialania za nieodpowiedzialne. Kobieta nie zwrocila uwagi na fakt, ze
wozek zostal zostawiony blisko brzegu, a tego dnia byly tam wysokie fale i
silny wiatr. Po interwencji policji i sporzadzeniu notatki sluzbowej,
kobieta ponownie pozostawila dziecko bez opieki. Policjant podkresla, ze
gdyby nie interwencja mieszkancow, mogloby dojsc do tragedii.
Nieodpowiedzialne postepowanie matki nie pozostanie bez konsekwencji.
Zostalo ono zgloszone do sadu rodzinnego.

SPORT

Niewielu w to wierzylo przed Australian Open. Magda Linette przed Iga
Swiatek

Przed rozpoczeciem wielkoszlemowej imprezy w Melbourne to Iga Swiatek byla
kandydatka do wielkich sukcesow. Tymczasem 21-letnia liderka rankingu WTA
odpadla w Australian Open 2023 w IV rundzie, przegrywajac po dwusetowym
pojedynku z pozniejsza finalistka, Jelena Rybakina.

Z lepszej strony zaprezentowala sie Magda Linette. Tenisistka z Poznania po
raz pierwszy w karierze osiagnela drugi tydzien zmagan w Wielkim Szlemie.
Jej wspaniala podroz zakonczyla sie dopiero w polfinale. W nim w dwoch
partach lepsza okazala sie triumfatorka calych zawodow, Aryna Sabalenka.

Tym samym po zakonczeniu Australian Open 2023 Linette znalazla sie przed
Swiatek w rankingu WTA Race, ktory uwzglednia wyniki tylko z biezacego
sezonu. 30-letnia tenisistka zgromadzila jak na razie w tym roku 866
punktow i zajmuje w tej klasyfikacji czwarta pozycje. Swiatek po pierwszym
miesiacu sezonu 2023 nie jest notowana w Top 10. Z suma 365 punktow zajmuje
13. miejsce. Liderka rankingu WTA Race jest oczywiscie mistrzyni Australian
Open 2023, Aryna Sabalenka, ktora na poczatku roku triumfowala takze w
turnieju WTA 500 w Adelajdzie. Bialorusinka wywalczyla juz 2470 punktow. Na
drugim miejscu jest finalistka z Melbourne, Jelena Rybakina, z suma 1356
punktow. Podium zamyka Bialorusinka Wiktoria Azarenka, ktora podobnie jak
Linette dotarla do polfinalu Australian Open, ale na jej koncie jest 881
punktow.

Ranking WTA Race ma ogromne znaczenie. To na bazie tej klasyfikacji
tenisistki kwalifikuja sie do konczacej sezon imprezy WTA Finals. Wiele
oczywiscie jeszcze moze sie zmienic. Walka o Turniej Mistrzyn potrwa bowiem
do konca pazdziernika.

Lista kwalifikacyjna do WTA Finals:

1. Aryna Sabalenka 2470 pkt

2. Jelena Rybakina (Kazachstan) 1356

3. Wiktoria Azarenka 881

4. Magda Linette (Polska) 866

5. Jessica Pegula (USA) 740

6. Belinda Bencic (Szwajcaria) 735

7. Coco Gauff (USA) 520

8. Donna Vekic (Chorwacja) 510

9. Jelena Ostapenko (Lotwa) 486

10. Karolina Pliskova (Czechy) 456

13. Iga Swiatek (Polska) 365

Glosno o tym w sieci. Ostra wymiana zdan miedzy reprezentantami Polski

Dzialo sie pod koniec przerwy w meczu SSC Napoli – AS Roma miedzy Piotrem
Zielinskim a Nicola Zalewskim. Mikrofony wylapaly jak podczas mocnej
wymiany zdan reprezentantow Polski padly nawet wulgaryzmy. Nie zabraklo
emocji w hicie Serie A. Ostatecznie SSC Napoli pokonalo 2:1 AS Roma i
umocnilo sie na prowadzeniu w tabeli.

Piotr Zielinski i Nicola Zalewski rozpoczeli mecz w podstawowych skladach
swoich druzyn i bylo glosno o ich postawie zarowno na boisku jak i poza nim.

Na murawie w Neapolu reprezentanci Polski dolozyli po jednej asyscie. Juz
poza nia reprezentanci Polski nie popisali sie. Do sieci trafila ostra
wymiana zdan, tzw. trash talk, miedzy Piotrem Zielinskim a Nicola
Zalewskim. “Nastepny jestes. Zamknij piz*** kur***” – takie slowa w
wymianie zdan miedzy reprezentantami Polski da sie uslyszec w tunelu,
ktorym zawodnicy obu druzyn udawali sie na druga polowe.

Nagranie z tej wymiany zdan trafilo juz do sieci. I obejrzalo je juz ponad
200 tys. internautow.

“Nicola Zalewski i Piotr Zielinski promuja nasz piekny jezyk polski na
obczyznie” – napisal na Twitterze Filip Macuda, zastepca redaktora
naczelnego serwisu wroclawskiefakty.pl .

“Co sie zdarzylo w tunelu, zostaje w tunelu” – dodal Michal Pol.

“Trash-talk” jak na konferencji przed Fame MMA” – podkreslil Piotr Jagielo,
dziennikarz TVP Sport, “To dalszy ciag, tej cudnej atmosfery wsrod naszych
kadrowiczow?” – zapytal Piotr Wolosik, dziennikarz “Przegladu Sportowego
Onet” w komentarzu do materialu wideo na Twitterze.

Media: transferowa bomba Legii Warszawa

Marc Gual od roku wystepuje na polskich boiskach w barwach Jagiellonii
Bialystok. Napastnik duzo daje zespolowi, jednak problemem w jego przypadku
jest dlugosc jego kontraktu, a konkretnie to, ze ta umowa wygasnie wraz z
koncem biezacego sezonu i pilkarz bedzie mogl odejsc calkowicie za darmo.

Oczywiscie Jaga rowniez go nie wykupila, tylko wypozyczyla z ukrainskiego
klubu Dnipro, a sam zawodnik w trakcie tego sezonu rozwiazal swoja umowe z
tym zespolem. Dlatego tez obecnie jest zwiazany tylko z Duma Podlasia.

Ale najprawdopodobniej jego pobyt w Bialymstoku zakonczy sie wraz z koncem
tej kampanii. Bowiem Hiszpan juz od pewnego czasu przebiera nogami zeby
trafic do innego klubu. Z informacji podanych przez Pawla Golaszewskiego z
tygodnika “Pilka Nozna” wynika, ze napastnik podpisal juz umowe z Legia
Warszawa i latem zostanie jej zawodnikiem. I nie mozna sie dziwic, ze do
tego dochodzi. 26-latek juz podczas obecnie trwajacego okienka
transferowego przebieral nogami, aby odejsc do innego zespolu. Jednak
najczesciej pojawialy sie informacje, ze kierunkiem jaki obierze moze byc
np. Portugalia, bo interesowala sie nim Vizela.

Ostatecznie Jaga powiedziala, ze Gual zostaje w klubie do konca sezonu, bo
bedzie istotny w walce o utrzymanie. Zreszta niewykluczone, ze zeby nie
jego przyjscie zima tamtego roku, bialostoczanie juz w poprzednich
rozgrywkach nie utrzymaliby sie w PKO Ekstraklasie. Dlatego teraz Hiszpan
rowniez ma pomoc w pozostaniu w elicie.

Juventus wydal komunikat ws. kontuzji Arkadiusza Milika

Arkadiusz Milik wszedl na boisku w drugiej polowie meczu (w 58. minucie) –
trener Massimiliano Allegri wierzyl, ze ten bedzie w stanie pomoc jego
druzynie odwrocic losy spotkania.

Tymczasem reprezentant Polski po zaledwie 23 minutach rywalizacji nie byl w
stanie kontynuowac gry. Wszystko z powodu urazu. Co wiecej nie mozna bylo
juz dokonac zmiany z powodu wykorzystania ich limitu.

Juz po meczu szkoleniowiec Juventusu nie mial wesolej miny. – Bedzie
pauzowal przez jakis czas. Nie zagra raczej z Lazio – przyznal. W
poniedzialek Milik przeszedl szczegolowe badania w centrum medycznym J
Medical w Turynie. Wyniki potwierdzily, ze Polak ma problem z miesniem uda.
Wloski klub wydal specjalny komunikat w tej sprawie.

“Dzis rano Milik przeszedl badania radiologiczne w J Medical, ktore
wykazaly sredniego stopnia uszkodzenie miesnia polbloniastego lewego uda” –
napisano.

Polak na pewno nie pomoze swojej druzynie przez najblizsze dwa tygodnie –
wlasnie po tym czasie Milika czeka kontrola. “Za 2 tygodnie zostanie
poddany kontroli w celu dokladnego okreslenia czasu powrotu do zdrowia” –
dodano w komunikacie.

Polak w tym sezonie zaliczyl 25 wystepow w barwach ekipy Juventusu. Wiele
razy wchodzil jako joker i wywiazywal sie z tej roli doskonale. Lacznie
zdobyl osiem goli i zaliczyl jedna asyste.

DETEKTYW

Zakochany

szaleniec

Karol REBS

Skrepowal jej rece tasma izolacyjna i kazal siedziec na krzesle w kacie
poko- ju. Z torby, ktora mial ze soba, wyciagnal przedmiot, przypominajacy
pistolet. Powiedzial, ze jakby przyszlo jej do glowy np. zaczac krzyczec,
to wowczas moze dojsc do tragedii.

– Jak sie wkurze, nie odpowiadam za swoje czyny – mowil.

Przerazona Agnieszka milczala.

– Widze, ze zrozumialas – ciagnal. – A teraz dotrzymam obietnicy i powiem
ci, jak cie znalazlem. To bylo dziecinnie proste.

Agnieszka Nowicka spe- dzala w internecie po kilka godzin dziennie.
Wczesniej tak nie bylo; korzystala z niego spo- radycznie i wylacznie w
celach uzytkowych. Najczesciej ograni- czalo sie to do wysylania i odbie-
rania maili oraz sprawdzania roz- kladu jazdy autobusow miejskich.

W ogole nie przepadala za komputerami. Zrazila sie do nich pod koniec
ubieglego stulecia, kie- dy pojawily sie w jej macierzystym zakladzie
pracy, a Nowicka wraz z innymi paniami z dzialu ksie- gowosci musiala
obowiazkowo uczeszczac na komputerowe kursy.

Z biegiem czasu komputery sie zmienialy, stawaly sie coraz bardziej
atrakcyjne i przyjazne w obsludze, przestawaly pelnic role jedynie
narzedzia pracy, ale Nowicka nadal nie miala do nich zaufania. No bo
szkodzily na wzrok, emitowane przez nie promienie mogly wywolac raka, a
dlugie siedzenie przed ekranem w skulonej pozycji grozilo garbem i innymi
wadami postawy.

Internet? Zlo w najczystszej postaci: oszusci, pedofile i hake- rzy; setki
niebezpieczenstw czy- hajacych na naiwniakow w wir- tualnym swiecie, ktory
byl jeszcze podlejszy i okrutniejszy od tego, ktory widac za oknem. I jesz-
cze – jakby tego malo – trzeba bylo slono placic za te watpliwa
przyjemnosc…

Agnieszka Nowicka na wszel- kie sposoby starala sie obrzydzic komputery i
internet trojce swo- ich dzieci, ktore nie wyobrazaly sobie juz zycia bez
klikania mysz- ka i prosbami tudziez grozbami wymusily na rodzicach zakup
sprzetu. Przystala na ten wydatek z ciezkim sercem, obiecujac sobie, ze
sama nawet sie don nie zblizy.

Kiedy meza Snie ma w domu!

kad wiec ten nieoczeki- wany zwrot o 180 stopni? Przyczyna byla prozaicz-

na. Maz Agnieszki Nowickiej, Krzysztof, wyjechal do pracy na Wyspy
Brytyjskie. Tylko raz

w ciagu 2 lat odwiedzil zone i dzieci. Zamiast spotykac sie bezposrednio,
rodzina byla zmuszona kontaktowac sie za pomoca nowoczesnej techniki.
Zdecydowanie najtansze byly roz- mowy przy uzyciu internetowego
komunikatora. Krzysztof niemal codziennie laczyl sie z najblizszy- mi przez
internet, przymuszajac tym sposobem zone do przesia- dywania o okreslonych
godzi- nach przed komputerem.

I tak to sie zaczelo. Szybko przekonala sie, ze globalna siec wcale nie
jest taka zla i grozna, jak ja przedstawiali jej przeciw- nicy. Mozna w
niej bylo znalezc wiele uzytecznych i ciekawych informacji oraz wskazowek,
cze- sto obszerniejszych i bardziej aktualnych niz w tradycyjnej prasie. A
ile rozrywki!

Agnieszka Nowicka byla wrecz oczarowana mozliwosciami, jakie daje internet.
Nie chciala jednak przyznac sie do tego przed swo- imi pociechami, bo
przeciez do niedawna jeszcze grzmiala, ze nie ma nic gorszego i glupszego.
Owszem, mowi sie, ze jedynie krowa nie zmienia pogladow, ale mimo wszystko,
chcac miec u dzieci bodaj odrobine autoryte- tu rodzice nie powinni zbyt
czesto przyznawac sie do bledow.

Totez surfowala po sieci w tajemnicy przed Pawlem, Marta i Gabrysia.
Zazwyczaj wlaczala komputer dopiero, gdy wypra- wila latorosle do szkoly.
Cala rzecz szybko sie jednak wydala. Agnieszka nie miala pojecia, ze
uzytkownik internetu zostawia w nim slady swojej bytnosci. Chocby w postaci
odwiedzonych stron. Pewnego dnia syn Pawel zauwazyl, ze ktos z domownikow
podejrzanie czesto odwiedza por- tale przeznaczone dla kobiet. Dla pewnosci
zapytal siostry, choc ich nie podejrzewal, bo byly za mlo- de na taka
tematyke. Zarowno 12-letnia Marta jak i o 3 lata mlodsza Gabrysia
zaprzeczyly.

– No to juz wszystko jasne –

mruknal Pawel.

Gdy zostal w pokoju sam

z matka, poinformowal ja o efektach przeprowadzonego

Znajomosc Z inTerneTU

dochodzenia i stwierdzil z uda- wana surowoscia, ze nie spo- dziewal sie u
rodzicielki takiej dwulicowosci.

Poczerwieniala jak piwonia i ze spuszczona glowa przyzna- la sie do
przewinienia, proszac syna, by zachowal te wiadomosc dla siebie.

– Nie ma sprawy mamo, jestesmy przeciez tylko ludzmi – odparl Pawel.

“Jakie to poczciwe dziecko, prawdziwy aniol” – pomyslala z rozczuleniem o
synu. Ten jed- nak tez byl tylko czlowiekiem. Niczym rasowy szantazysta, w
zamian za milczenie, zazadal od matki: po pierwsze – pod- wyzki
kieszonkowego, a po dru- gie pozwolenia na korzystanie od czasu do czasu z
samochodu. Ciagle narzekal, ze choc ma od trzech miesiecy prawo jazdy, to
bardzo rzadko moze sprawdzic sie jako kierowca.

– Cos jeszcze? – spytala z prze- kasem Agnieszka.

– Nie, to chyba wszystko – odparl. – I co ty na to, mamo? Umowa stoi?

– Stoi – mruknela, dodajac w duchu, ze z tym samochodem to jeszcze w
przyszlosci pone- gocjuja. Tylu teraz wariatow na drogach…

drzwiach zazgrzytal zamek.

– To ty, Pawelku? – spytala Agnieszka nie odrywa- jac oczu od ekranu
komputera. Syn rzucil plecak w przed- pokoju po czym zajrzal matce przez
ramie. Przegladala stro- ne, na ktorej widnialy adresy i telefony zakladow
uslugowych

AGD.

– Czego szukasz? – zapytal.

Agnieszka westchnela. Chodzi- lo o odkurzacz. Rano calkowi- cie odmowil
posluszenstwa. Szukala wiec fachowca, ktory moglby go szybko i bezproble-
mowo naprawic. Niestety, dzis latwiej kupic brylanty niz zna- lezc zlota
raczke.

– Dzwonilam w trzy miejsca. Powiedzieli mi, ze jak sprzet liczy wiecej niz
piec lat, to nie warto sie w nim grzebac – zalila sie.

– I prawidlowo – powiedzial chlopak. – Miejsce takiego grata jak nasz, jest
w skladnicy zlomu. Kupmy cos nowoczesnego.

Po namysle przyznala mu racje i przeniosla sie na witryny sklepow ze
sprzetem AGD. Oferowanych nowosci bylo tak duzo, ze poczu- la metlik w
glowie. Gdyby sie jeszcze cokolwiek znala na tych wszystkich danych
technicznych… Kompletnie nie wiedziala na ktory model sie zdecydowac. “O,
a moze tu sprawdzic” – po namysle weszla na forum uzytkownikow interesu-
jacej ja marki odkurzaczy.

Opinii zarowno pozytywnych jak i negatywnych tez bylo mul- tum. W
rezultacie byla tak samo madra jak wczesniej. Pawel pora- dzil jej, ze
jesli chce zadac jakies pytanie, to moze je napisac i wyslac. Wczesniej
jednak musi sie zarejestrowac na forum.

– No wiesz: haslo, login i takie tam…

Spytala, czy moglby jej pomoc. Niestety, zaraz musial wyjsc z domu, bo
spieszyl sie na trening No trudno – pomyslala – moze sobie jakos poradze,
ostatecznie to nie takie trudne.

Wszystko poszlo jak trzeba. Kilka minut po wyslaniu posta, znalazla na
stronie swoj wpis. A po kwadransie doczekala sie odpowiedzi. Byla bardzo
kon- kretna. Internauta o pseudoni- mie “Alex” poinformowal ja, ktore
parametry sa rzeczywiscie istotne w pracy odkurzacza, a kto- re sa zwyklymi
bajerami. A jesli zdecyduje sie na zakup, powin- na wybrac mniejszy sklep,
gdzie zawsze mozna poradzic sie sprze- dawcy. W hipermarketach trudno na to
liczyc. Agnieszka byla zachwycona. No i prosze – pomyslala. Co bym zrobila,
gdyby nie internet.

Nastepnego dnia, juz po gruntownym przetesto- waniu nowego odkurza-

cza, ktory sprawowal sie wysmie- nicie, przyszlo jej do glowy, ze powinna
podziekowac za pomoc czlowiekowi, ktory okazal sie tak zyczliwy i
kompetentny. Ba, ale w jaki sposob? Nie znala jego numeru telefonu ani
adre- su mailowego. Bez przekonania weszla na forum uzytkownikow
odkurzaczy. Od wczoraj pojawi- ly sie tam setki nowych wpisow. Wydawalo jej
sie, ze predzej znalazlaby igle w stogu siana niz internaute, poslugujacego
sie nic- kiem “Alex”.

Napisala, ze bardzo mu dziekuje za pomoc w zakupie i wyslala post, majac
nadzieje, ze “Alex” przeczyta go jeszcze w biezacej pieciolatce. O dziwo,
odpowiedzial bardzo szybko. Zupelnie, jakby czekal az sie do niego odezwie.
Odpisal, ze jest mu bardzo milo, ze mogl komus pomoc, a jeszcze bardziej,
ze osoba ta okazala sie tak wspa- niala i wrazliwa kobieta. “Jestem pewien,
ze moglibysmy wymienic swoje poglady nie tylko na temat odkurzaczy. Co Ty
na to?”.

Spodobal jej sie ten pomysl. Byla w tak dobrym nastroju, ze nie widziala
nic zlego w poga- wedce z nieznajomym mezczy- zna. Kilka minut pozniej
“Alex” skontaktowal sie z nia za posred- nictwem komunikatora interne-
towego. Uslyszala jego glos, ale nie zobaczyla jego twarzy – umo- wili sie
bowiem, ze na czas roz- mowy wylacza kamery. Jeszcze na to za wczesnie,
musza sie lepiej poznac.

Cale szczescie, ze rozmowy przez komunikator sa bezplat- ne. W przeciwnym
razie “Alex” wydalby majatek. Przegadali prawie dwie godziny. O wszyst- kim
i o niczym. “Alex” (zdra- dzil, ze naprawde na imie ma Michal) powiedzial,
ze mieszka w malej miejscowosci na wscho- dzie Polski, gdzie ciezko znalezc
prace, a jeszcze ciezej poznac kogos interesujacego i nietuzin- kowego.
Dlatego wlasnie szuka takich pozytywnie zakreconych w internecie.

Z kolei Agnieszka wyjasnila mu swoja sytuacje. Zyje jak w kie- racie:
dzieci, dom, gotowanie, sprzatanie, zakupy. Niby nie ma na nic czasu, ale
czesto dopada ja nuda, wynikajaca chyba z tego, ze kazdy dzien jest
blizniaczo podobny do poprzedniego. Kilkanascie minut pozniej moze
przypadkiem, a moze i nie, Michal zaczal mowic o niezbyt wesolym zyciu
kobiet, ktorych mezowie “siedza na zmywaku” w Wielkiej Brytanii lub
Irlandii. Czyzby sie domyslal? A moze mimo woli sama mu powiedziala podczas
tej rozmowy, ze Krzysiek w ten wlasnie sposob zarabia na utrzymanie
rodziny? Chyba jed- nak nie. A moze byla to tylko taka ogolna uwaga? W
kazdym razie dziwne…

Spojrzala w pewnej chwili na zegarek i z przerazeniem stwier- dzila, ze za
kilka minut dzieci wroca ze szkoly. Musi wiec kon- czyc i bylo jej bardzo
milo.

– Jeszcze raz wielkie dzieki za pomoc w sprawie odkurzacza…

– I ja dziekuje – powiedzial Michal. – Mam nadzieje, ze jesz- cze kiedys
bedziemy mieli okazje pogadac tak jak dzis?

– Na pewno – usmiechnela sie i pospiesznie kliknela “zakoncz rozmowe”, bo
wydawalo jej sie, ze na schodach slyszy kroki Pawla.

K 

ilka godzin pozniej nastroj radosnej euforii bedacy wynikiem udanego zaku-

pu i milej rozmowy ulotnil sie bezpowrotnie. Ale ze mnie idiot- ka –
wyrzucala sobie Agnieszka. Bo przeciez nikt przy zdrowych zmyslach nie
nawija przez dwie godziny z obcym facetem o pro- blemach egzystencjalnych
tego swiata! Po co w ogole wysyla- la ten glupi post? Ostatecznie Michal
(czy tez “Alex”, wszyst- ko jedno doprawdy!) nic wiel- kiego nie zrobil i
na pewno nie wpadlby w czarna rozpacz, gdyby darowala sobie podziekowania!
Ale nie – ona musiala pokazac jaka jest kulturalna, na poziomie i w ogole!
A juz szczytem bez- myslnosci bylo udostepnienie mu adresu komunikatora. No
coz, stalo sie i juz sie nie odstanie. Nie ma sie czym zamartwiac. Facet
pewnie juz o niej dawno zapo- mnial, a jesli nawet nie, to miala nadzieje,
ze – podobnie jak ona – dojdzie do wniosku, ze nie ma

sensu utrzymywanie tej znajo- mosci. Sprawial takie przyzwoite wrazenie.

Okazalo sie jednak, ze pozna- ny na forum mezczyzna ma bar- dzo dobra
pamiec i lubi konty- nuowac to co zaczal. Odezwal sie po tygodniu.
Agnieszka byla przekonana, ze dzwoni Krzysztof i nie patrzac na ekran
komputera odebrala polaczenie.

– To ja, Michal, poznajesz mnie? – uslyszala glos z drugiej strony. – Co
tam u ciebie? Masz chwile?

Glupia sytuacja. Nie mogla swobodnie rozmawiac, bo w drugim pokoju byly
dzieci. Baknela wiec, ze nie ma teraz czasu na pogawedke.

– Bardzo cie przepraszam, ale naprawde nie moge. Moze jutro porozmawiamy?
Postaram sie z toba skontaktowac.

– Bede czekal – odparl Michal i rozlaczyl sie.

Nie skontaktowala sie jednak. Dwa dni pozniej znow do niej probowal
zadzwonic. Tym razem jednak spojrzala na ikonke, kto- ra wyswietlila sie w
rogu ekranu i nie odebrala polaczenia, bo nie miala najmniejszej ochoty
wie- cej z nim rozmawiac. Odczep sie koles, szukaj sobie gdzie indziej
przyjaciol – pomyslala.

o bylo idiotyczne uczucie! Cos zupelnie irracjonal- nego. Idac ulica, robiac

zakupy w sklepie, miala dziwne wrazenie, ze jest obserwowana. Nawet gdy
byla w domu, czasami wydawalo jej sie, ze ktos czai sie za kotara. Zupelnie
jak w kiep- skim horrorze. Czyzbym zaczy- nala miec cos nie tak z glowa?
-niepokoila sie. A moze to pierwsze oznaki starosci?

Tego ranka, gdy wyprawila dzieci do szkoly, miala dwa glu- che telefony.
Jeden po drugim, w odstepie 10 minut. Troche sie wystraszyla, ale nie za
bar- dzo. Ostatecznie takie rzeczy sie zdarzaja; moze pomylka, moze jakies
problemy na linii?

Potem rozleglo sie pukanie do drzwi. Przez judasza niewiele zobaczyla:
osoba, ktora zapukala, musiala stac tuz przy framudze. Spytala:

– Kto tam?

– Poczta – uslyszala w odpowiedzi.

W progu stal mezczyzna oko- lo trzydziestki z torba na ramie- niu. Nie mial
jednak na sobie uniformu listonosza. Lekko sie usmiechal.

– O co chodzi, kim pan jest? – spytala zaskoczona.

– Nie mielismy dotad okazji sie zobaczyc, ale slyszelismy sie,
rozmawialismy – odparl wciaz sie usmiechajac. – Naprawde nie poznajesz
mojego glosu?

Glos rzeczywiscie wydawal sie znajomy, ale skad? Mezczyzna odswiezyl jej
pamiec, pytajac jak sie sprawuje odkurzacz.

– To ty?! – nie mogla wprost uwierzyc. Ale glos pasowal. Po chwili drgnela:
– Jak mnie znala- zles? Skad miales moj adres?

Mezczyzna usmiechnal sie jeszcze szerzej i odpowiedzial, ze zaspokoi jej
ciekawosc, ale nie bedzie rozmawial na klat- ce schodowej. Agnieszka miala
szczera ochote zatrzasnac mu drzwi przed nosem i krzyknac, zeby sie
wynosil, bo inaczej wezwie policje, ale zauwazyla,

ze Michal postawil stope

na progu. Nie bedzie sie przeciez z nim szar-

pac. Poza tym nie

chciala, zeby

ktos z sasiadow byl swiadkiem tej idiotycznej sceny.

– O co chodzi? Sledziles mnie? – w przedpokoju zasypala go pytaniami.

Teraz juz domyslala sie, dla- czego w ostatnich dniach mia- la dziwne
wrazenie, ze ktos ja obserwuje. To wcale nie bylo zludzenie ani objawy
paranoi.

– Ale skad u licha, wiedziales gdzie mieszkam? Gluchy jestes? Mow!

Mezczyzna nie odpowiadal. Przestal sie usmiechac. W pewnej chwili rzucil
sie na nia, pchnal do pokoju i zacisnal dlonie na jej szyi. Po kilkunastu
sekundach zaczela sie dusic. Puscil ja, ale zaraz potem wymierzyl jej mocny
policzek.

– To za kare – wyjasnil. – Bo mnie oszukalas. Myslalem, ze polubilas mnie,
tak jak ja ciebie i zostaniemy przyjaciolmi. Moze nawet wiecej niz
przyjaciolmi… Snilas mi sie kilka razy, wiesz? We snie calowalem cie i
piescilem… Ty jednak okazalas sie wstretna klamczucha. Olalas mnie. Nawet
nie raczylas odbierac moich pola- czen. Tak sie nie robi.

Glos mu sie zalamal, a w oczach zablysly lzy. Pociagnal nosem. Zaraz jednak
sie opano- wal i znowu zaczal tonem nie- znoszacym sprzeciwu wydawac jej
polecenia.



krepowal jej rece tasma izolacyjna i kazal sie- dziec na krzesle w kacie

pokoju. Z torby, ktora mial ze soba wyciagnal przedmiot przypominajacy
pistolet. Powiedzial, ze jakby przyszlo jej do glowy np. zaczac krzy- czec,
to wowczas moze dojsc do tragedii.

– Jak sie wkurze, nie odpo- wiadam za swoje czyny – mowil. Przerazona
Agnieszka

milczala.

– Widze, ze zrozumialas – ciagnal. – A teraz dotrzymam obietnicy i powiem
ci, jak cie znalazlem. To bylo dziecinnie proste.

Gdy rozmawiali przez komunikator, wpuscil do jej komputera wirusa, dzieki
kto- remu poznal nie tylko jej imie, nazwisko, adres, stan cywilny, ale
rowniez numer konta banko- wego i PIN do karty platniczej.

– Nie boj sie, zachowam te informacje wylacznie dla siebie i nie jestem
zlodziejem – rzucil.

Przegladal zapisane na twardym dysku zdjecia rodzin- ne, a takze prywatna
korespon- dencje mailowa. W ten sposob dowiedzial sie co robi jej maz, jak
kazde z dzieci ma na imie i do jakiej szkoly chodza.

– To sie nazywa phishing, czyli lowienie, ale nie ryb, tylko danych
umieszczonych w kom- puterze – wyjasnil jej i dodal, ze to tylko jedna z
wielu jego umiejetnosci.

Potem przerwal swoja opo- wiesc. Oznajmil, ze jest glodny. Gdy przyrzadzal
sobie w kuch- ni kanapke, Agnieszka zajrzala do jego torby, ktora postawil
obok fotela. Zobaczyla m.in. pizame, bielizne, skarpetki oraz szczoteczke
do zebow. Czyzby zamierzal tu nocowac? Mam prosbe, mamo. Odbierz dzis ze
szkoly Martunie i Gabrysie i wez je do siebie. Ja nie moge sie ruszyc, bo
zalalo nam mieszkanie, zaraz przyjedzie ekipa. Nie wiem ile to wszystko
potrwa, moze beda musialy u ciebie zanocowac – Agnieszka starala sie mowic
nor- malnym tonem, modlac sie zeby matka nie wyczula przez sluchaw- ke
jakiegos szczegolnego napiecia w jej glosie.

Mezczyzna poznany na inter- netowym czacie stal obok, nie spuszczajac z
niej wzroku. To byl jego pomysl, zeby zadzwonila do matki i poprosila o
zabranie corek. Ostrzegl, ze jesli bedzie probowala go przechytrzyc, to ja
zastrzeli, a potem dopadnie dzieci.

Matka nie zadawala dodatko- wych pytan. Obiecala, ze zaopie- kuje sie
dziewczynkami, da im obiad i kolacje, przenocuje – niech sie Agnieszka
niczym nie martwi. Uff, mozna powiedziec, ze Marta i Gabrysia beda bez-
pieczne. Przynajmniej na razie.

Co sie stanie pozniej – nie wiado- mo. Ten bydlak zapewne wiedzial tez,
gdzie mieszka jej matka…

Co do Pawla, to problem nie istnial. Chlopak przeby- wal na szkolnej
wycieczce w Bieszczadach i mial wro- cic do domu dopiero za dwa dni. Moze i
dobrze, ze go nie ma. Najprawdopodobniej nie dalby sie tak latwo nabrac na
bajeczke o zalanym mieszkaniu. Przyszedlby tu chocby z czystej ciekawosci –
a to mogloby dopro- wadzic do rozlewu krwi…

“Alex” zachowywal sie dzi- wacznie, w sposob bardzo egzaltowany. Z
wypiekami na twarzy chodzil wielkimi kro- kami po mieszkaniu Agnieszki.
Opowiadal m.in. o swoich nad- zwyczajnych i wszechstronnych zdolnosciach.
Chwalil sie, ze do pracy chcial go zwerbowac kon- trwywiad, ale niestety do
sluzby sie nie dostal ze wzgledu na wade wzroku. Duzo mowil o progra- mach
komputerowych, ktorych rzekomo byl autorem.

– Wymyslilem system, kto- ry jest polaczeniem Windowsa,

Znajomosc Z inTerneTU

Linuxa i Maca. Jesli uda mi sie go opatentowac, zarobie kupe kasy. Wtedy
zabiore cie stad, kochanie, na jakas bezludna wyspe i bedziesz juz na
zawsze moja. Zapomnij o mezu, on jest daleko stad i wcale sie toba nie
przejmuje. Dzieci moze pozwole ci z czasem sciagnac, zastanowie sie
jeszcze…

Okropnie sie nakrecal, gadal tak do poznego wieczora. Chyba naprawde
wierzyl w to co mowil. Potem jednak zmeczyl sie gada- nina, usiadl i
najwidoczniej dopadlo go zniechecenie. Krecil glowa, byl bliski placzu, na
Agnieszke rzucal niechetne spoj- rzenia, jakby to ona zawinila, ze znalazl
sie w tarapatach. Postanowil poprawic sobie humor. W barku znalazl butel-
ke koniaku i zaczal z niej popi- jac. Ogarniala go sennosc. Gdy
wkoncuwyciagnalsienakanapie i zachrapal, Agnieszka postano- wila wezwac
policje. Tasma na przegubach dloni troche sie juz poluzowala, poza tym byla
wilgotna od jej potu, totez bez wiekszych problemow udalo jej sie uwolnic
rece. Spojrzala na “Alexa”; w porzadku spi. Na palcach podeszla do niskiego
stolika pod oknem, gdzie lezala jej torebka. Wyciagnela z niej komorke
(mimo ze byl taki spryt- ny i przewidujacy, nie zabral jej telefonu), po
czym udala sie do lazienki i zamknela za soba drzwi. Drzacymi z emocji
palca- mi wybrala 997.

– W moim mieszkaniu jest uzbrojony mezczyzna. Grozi mi smiercia! –
powiedziala polglo- sem do funkcjonariusza, ktory odebral. Podala adres.
Policjant po chwili poinformowal ja, ze zaraz wysle do niej ekipe.

– Niech pani nie robi nic na wlasna reke, prosze czekac na policje. I niech
pani nie wychodzi z lazienki i nie otwiera jej. Uznano, ze sprawa jest
bardzo powazna i w zwiazku z tym pod wskazany adres udali sie funkcjo-
nariusze z sekcji antyterrorystycz- nej. Weszli do mieszkania i blyska-
wicznie obezwladnili mezczyzne, ktory grozil Agnieszce Nowickiej
zabojstwem. Akurat sie budzil ze snu. Nie stawial zadnego oporu, wygladal
na zaskoczonego, a gdy policjanci skuli go kajdankami i kazali isc ze soba,
wybuchnal rozpaczliwym placzem.

– Mialas byc na zawsze moja… – szlochal, spogladajac przez lzy na
Agnieszke. – Znowu mnie oszukalas!

Przedmiot, ktorym grozil kobiecie, okazal sie atrapa broni palnej. Ponadto
w bagazu mezczy- zny znaleziono m.in. finski noz, zwoj drutu i reczny
miotacz gazu.

31letni Michal Dobro- wolski pochodzil z nieduzej miej-

scowosci na wschodzie, odle- glej o ponad 100 km od Z., gdzie mieszkali
Nowiccy. Mieszkal z cierpiaca na chorobe

Alzheimera matka. Nie zalozyl wlasnej rodziny, nikt nigdy nie widzial go z
kobieta. Mial opi- nie odludka i dziwaka, znajomi (m.in. wlasciciel sklepu
z kom- puterami, gdzie Dobrowolski swego czasu pracowal) pod- kreslali jego
wybitna wiedze z zakresu informatyki, w tym umiejetnosc tworzenia progra-
mow, rowniez takich, dzieki ktorym mozna przejac kontrole nad cudzym
komputerem.

Mimo tych zdolnosci, powo-dzilo mu sie kiepsko. Nigdzie dlugo miejsca nie
zagrzal. Wspomniany wlasciciel sklepu musial go zwolnic, bo Michal
notorycznie sie spoznial i kom- pletnie nie przykladal sie do pra- cy.
Zdarzalo sie takze, ze znie- checal potencjalnych nabywcow do kupowania
komputerow okreslonej marki, gdyz uwazal, ze nie sa warte swojej ceny.

– Nieomal napadal na klien- tow, wyrywajac im z reki sprzet,
ktorychcielikupicbadzjuzkupi- li. Wykrzykiwal, ze to zlom. Byly skargi.
Mimo ze cenilem Michala za jego wiedze i nawet go lubilem,
niemoglemtolerowacwsklepie takich zachowan – tlumaczyl byly pracodawca
zatrzymanego.

Dobrowolski zyl we wlasnym swiecie, wedlug wlasnych kryte- riow i wlasnego
kodeksu moral- nego. Byl bardzo samotny. Nie mogac znalezc bratniej duszy w
swoim otoczeniu, szukal wiec przyjaciol, a takze, jak wyznal – milosci –
poprzez internet. Tu jednak takze malo kto go rozumial, przewaznie wysmie-
wano go, ponizano, wyzywano od swirow i oszolomow. Bardzo cierpial z tego
powodu. Miewal nawet mysli samobojcze.

– Zwrocilem uwage na Agnieszke, bo zrobila cos, co w dzisiejszym, okrutnym
swie- cie jest rzadkoscia – wyja- snial podczas przesluchania. –
Podziekowala mi za pomoc w drobnej sprawie. Pomyslalem, ze oto wreszcie
znalazlem kogos, kto zostal ulepiony z tej samej gliny, co ja. Marzylem o
tym, ze bedzie moja kobieta. Niestety, znowu cos poszlo nie tak…
Agnieszka zadrwila ze mnie. Dlatego wpadlem w desperacje. Dzieki mojemu
programowi kom- puterowemu wiedzialem, gdzie mieszka. Kilka razy
przyjezdza- lem do Z. Chodzilem za nia, chcialem sie jej lepiej przyjrzec.

– I wtargnal pan do niej, gro- zil jej pan zabojstwem…

– Tak, czulem sie bardzo przybi- ty i zrobilem to. Ale przeciez nigdy bym
nie wyrzadzil jej krzywdy…

– Co pan wlasciwie zamierzal?

– Nie wiem, chcialem sie u niej zatrzymac na dzien, moze dwa, zeby i ona
mogla mnie lepiej poznac i polubic. Wzialem nawet ze soba pizame… Nie
wiem, co zrobilbym pozniej. Ale powta- rzam – na pewno nie wyrzadzil- bym
jej krzywdy, kochalem ja…

– A jej dzieciom, mezowi, matce? Przeciez w koncu domy- sliliby sie, ze w
domu dzieje sie cos zlego, nie uwierzyliby w kolejna awarie wodociagu. Ich
tez pan by nie skrzywdzil? – spytalprokurator.

– Jesli chodzi o dzieci –

Dobrowolski odpowiedzial wol- no, z namyslem – to musialbym siezastanowic…

Michalowi Dobrowolskiemu grozilo za przetrzymywanie Agnieszki Nowickiej
wbrew jej woli i grozenie smiercia do 12 lat wiezienia. Nie trafil jednak
do zakladu karnego, lecz do zamknietego zakladu psychia- trycznego. Biegli
orzekli bowiem, ze jest osoba chora psychicznie.

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto