Dzien dobry – tu Polska – 1.02.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

Rok XXII nr 30 (6553)

1 lutego 2023

Pogoda

sroda, 1 lutego4°

Przelotne opady

Opady:70%

Wilgotnosc:85%

Wiatr: 35 km/h

Kursy walut

Euro 4.71

Dolar 4.33

Funt 5.34

Frank 4.72

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis slowem wstepu przestawiam prosbe naszego Pana Gargamela o pomoc dla
malej Lilianki. A poniewaz ja od przedszkola zawsze sie pchalam wszedzie
pierwsza (byly tego plusy i minusy, oj byly, ale plusow jednak zawsze bylo
wiecej stwierdzam po latach 😉 ) to tez pierwsza swoja cegielke wrzucilam 😉

Do czego i innych zachecam.

Ania Iwaniuk

Przed kilkoma dniami przyszedl mail od pani Ludwiki Klepin, proszacej o
pomoc dla corki Lilki. Wydrukowalismy te prosbe jakis czas temu w gazetce.
Pani Ludwika dopisala:

Kazdego dnia z drzacym sercem sprawdzam @ czy juz przyszla od was odpowiedz
i dopiero teraz zauwazylam ze nie wyslalam do was orzeczenia i subkonta
corki. Zatem posylam dokumenty.

Pozdrawiam Ludwika Klepin

Odpowiedzialem: Na razie nie sa wazne dokumenty lecz pieniadze. Pozytywna dla
Lilianki decyzje podjalem natychmiast i Coreczka nie ma konkurencji. Ale
na koncie mamy… 701 zl. (a potrzeba jeszcze ponad 4 tysiace zl), i nie
wiadomo, czy damy rade zebrac reszte do maja br., chocby nawet tylko
czesciowo. Natomiast “niech zywi nie traca nadziei”. Bede informowal na
biezaco – tylko, zeby bylo o czym. Serdecznosci Gargamel

Rownoczesnie nadszedl list: Kochani moi . Bardzo dziekuje za piekny list ,
a to ze lilka nie ma konkurencji, to po prostu przeszylo moje serce , nawet
nie wiecie ile to dla mnie znaczy ze komus na niej zalezy jak Nam .

Bogu Niech beda dzieki za takich ludzi jak Wy .

Pozdrawiam Serdecznie Ludwika Klepin

Dzisiejsze wiadomosci

Absurdy w PKP. Pasazerowie musieli zawrocic z drogi, bo konduktor nie
sprawdzil biletow

Dziennikarka “Gazety Wyborczej” opisala swoja podroz PKP Intercity z
Poznania do Szklarskiej Poreby. Poza koniecznoscia zmiany srodka transportu
we Wroclawiu na autobus komunikacji zastepczej najbardziej zaskoczyla ja
sytuacja, gdy pasazerowie musieli zawrocic z drogi, bo konduktor nie
sprawdzil biletow. W ostatnim czasie wiele mowi sie o podrozach pociagami w
kontekscie znacznych podwyzek cen biletow PKP. Chociaz premier Mateusz
Morawiecki zapowiedzial, ze ceny spadna, to wielu pasazerow zwraca uwage na
problemy zwiazane z podrozowaniem tym srodkiem transportu. Swoje
doswiadczenia odpisala dziennikarka “Gazety Wyborczej”, ktora wybrala sie w
podroz PKP Intercity z Poznania do Szklarskiej Poreby. Problemy zaczely sie
we Wroclawiu, gdzie zaplanowana byla przesiadka. Na dworcu okazalo sie, ze
pasazerow z Poznania w dalsza droge zabierze autobus. Wymagalo to szybkiego
przetransportowania sie we wskazane miejsce, ale byl to dopiero poczatek
problemow. Jak relacjonuje dziennikarka, bagaznik autobusu byl na tyle
maly, ze wieksze walizki nie miescily sie, nie mowiac juz o nartach, ktore
wiekszosc podroznych zebrala ze soba.

“Narty ostatecznie blokuja przejscie. Dwie osoby odeszly z kwitkiem, bo
miejsc brak. Ale my jedziemy, nic to, ze pozginani w paragraf na ciasnych
miejscach z plecakami na kolanach” – wspomina dziennikarka.

Jednak najwiekszym absurdem calej podrozny bylo zawrocenie autobusu po 20
min od wyruszenia, ponownie na dworzec, aby konduktor mogl sprawdzic
bilety. W ten sposob droga znacznie sie wydluzyla, na co narzekali
pasazerowie. Czare goryczy przelal final podrozny, bo autobus nie zatrzymal
sie bezposrednio na dworcu, lecz kilometr przed.

Jest decyzja ws. budowy farmy wiatrowej na Baltyku

Wojewoda pomorski Dariusz Drelich wydal pozwolenie na budowe do
wyprowadzenia mocy z morskiej farmy wiatrowej Baltic Power. Instalacja ma
powstac 22 km od brzegu w okolicy Leby i Choczewa.

Przypomnijmy, ze w listopadzie poinformowano o ustaleniu lokalizacji farmy
wiatrowej. Natomiast pod koniec stycznia zapadla kolejna wazna decyzja w
tym temacie.

– Pozwolenie na budowe zespolu urzadzen do wyprowadzenia mocy z morskiej
farmy wiatrowej Baltic Power wydane. Wojewoda pomorski Dariusz Drelich
podpisal stosowna decyzje – informuje Pomorski Urzad Wojewodzki w Gdansku.

Farma powstaje na Morzu Baltyckim, 22 km od brzegu, w okolicy Leby i
Choczewa. Jak informuja urzednicy, bedzie w stanie zasilac rocznie energia
ponad 1,5 miliona gospodarstw domowych przez ponad 25 lat.

Udzialowcami Baltic Power sa Grupa ORLEN i Northland Power. Zgodnie z
harmonogramem montaz fundamentow rozpoczac sie ma w 2024 roku, w kolejnym
turbin, kabli i stacji, a w 2026 r. farma ma zostac oddana do uzytku.
Jeszcze w tym roku ma zostac rozpoczeta budowa bazy serwisowej, gdzie
znajda sie m.in. magazyny czesci zamiennych warsztaty i przestrzenie
biurowe. Na terenie bazy w trybie ciaglym pracowac ma ok. 50 osob
odpowiedzialnych za jej utrzymanie.

Przypomnijmy, ze pod koniec pazdziernika inna inwestycja – Morska Farma
Wiatrowa Baltica uzyskala decyzje srodowiskowa dla infrastruktury
przylaczeniowej.

Demograficzna zapasc. “Nadziei na to, ze Polska bedzie 40-milionowym
krajem, raczej nie ma”

Nadziei na to, ze Polska bedzie 40-milionowym krajem raczej nie ma –
stwierdzila w “Rozmowie Piaseckiego” w TVN24 profesor Agnieszka
Chlon-Dominczak, prorektorka do spraw nauki Szkoly Glownej Handlowej i
dyrektorka Instytutu Statystyki i Demografii SGH. Dodala, ze “nie jest tak,
ze w Polsce nagle bedzie sie rodzilo tyle dzieci co w latach 80.”. Liczba
ludnosci w 2022 roku zmniejszyla sie o 141 tysiecy w stosunku do
poprzedniego roku – podal prezes Glownego Urzedu Statystycznego Dominik
Rozkrut. Jak podkreslil, w ubieglym roku zanotowano “najmniej urodzen w
okresie powojennym”. W koncu 2022 roku w liczba ludnosci Polski wynosila 37
mln 767 tys. osob.

Liczba ludnosci w Polsce spada

– Trzeba pamietac o tym, ze zeszly rok i poprzednich kilka lat byly bardzo
trudne. Ze wzgledu na pandemie, wojne, ktora wybuchla – najazd Rosji na
Ukraine – to wszystko spowodowalo, ze ludzie mogli sie poczuc mniej
bezpiecznie i przez to odkladac decyzje o urodzeniu dzieci na pozniej –
powiedziala prof. Chlon-Dominczak.

Wspomniala tez o znaczeniu “poczucia niepewnosci ekonomicznej”. – Mamy
inflacje, wysokie ceny energii, roznego rodzaju czynniki, ktore skutkuja
tym, ze mlodzi ludzie moga odlozyc decyzje o tym, zeby posiadac dzieci na
pozniej, kiedy, mamy nadzieje, sytuacja sie ustabilizuje – wyjasnila.
Ekspertka wspomniala rowniez o wysokich stopach procentowych i trudniej
dostepnych kredytach. – Takie poczucie, ze na rynku pracy nie jest
bezpiecznie, koszty zycia sa duze. (….) Te decyzje moga byc odkladane.
Ale nie oszukujmy sie, nie jest tak, ze w Polsce nagle bedzie sie rodzilo
tyle dzieci co w latach 80., gdy mielismy wyz demograficzny. Jest juz tak,
ze potencjalnych rodzicow, ktorzy moga miec dzieci, jest nieco mniej –
podkreslila.

– Mysle, ze nadziei na to, ze Polska bedzie 40-milionowym krajem, raczej
nie ma. Demografia oznacza, ze ta ewolucja jest w miare stabilna – mozemy
ja przewidziec. I odpowiednio zastanowic sie, jak dostosowywac polityke do
tego – rynku pracy, emerytalna, polityke rodzinna, spojrzec tez na
migracje. Dzisiaj, jezeli spojrzymy na rynek pracy, coraz wieksza role
odgrywaja migranci. To nie jest tylko kwestia tego, co sie stalo po wybuchu
wojny, ale juz od 2014 roku, od aneksji Krymu, widzimy stabilny i
dynamiczny przyrost cudzoziemcow u nas pracujacych, glownie obywateli
Ukrainy – powiedziala prof. Chlon-Dominczak.

“Nie” Bidena w sprawie F-16 dla Ukrainy. Mysliwcow odmawiaja rowniez Niemcy

Joe Biden zapytany w drodze ze smiglowca Marine One do Bialego Domu po
powrocie z wizyty w Baltimore, czy USA przekaza Ukrainie samoloty
wielozadaniowe F-16, o ktore ubiega sie Kijow, Biden stwierdzil krotko:
“nie”. Byla to pierwsza wyrazna odmowa przez Waszyngton dotyczaca wyslania
tych samolotow. W ubieglym tygodniu komentujac sprawe rzecznik Rady
Bezpieczenstwa Narodowego John Kirby stwierdzil, ze “trudno winic
Ukraincow”, ze ubiegaja sie o samoloty. Dodal, ze Amerykanie sa w stalym
dialogu z Kijowem i sojusznikami na temat kolejnych krokow, jesli chodzi o
pomoc wojskowa. Minister obrony Niemiec: pytania o samoloty hipotetyczne.
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius nie chce sie angazowac w debate na
temat przekazania mysliwcow Ukrainie po decyzji o dostarczeniu czolgow –
pisze w poniedzialek agencja dpa. Rozwazania o tym, czy Bundeswehra powinna
przekazac samoloty, to “hipotetyczne pytania”, na ktore nie bede odpowiadal
– powiedzial Pistorius w poniedzialek podczas wizyty w dowodztwie
operacyjnym Bundeswehry w Schwielowsee kolo Poczdamu.

– A przy okazji, o ile wiem, kanclerz powiedzial wszystko, co trzeba
powiedziec – stwierdzil Pistorius, cytowany przez dpa.

Scholz skrytykowal trwajaca dyskusje o ewentualnej dostawie mysliwcow dla
Ukrainy i ostrzegl przed przystepowaniem do dalszego ‘licytowania sie” na
systemy uzbrojenia.

Proces Slawomira Nowaka coraz blizej. Posiedzenie wstepne przyspieszone

Obok znanego polityka na lawie oskarzonych powinno zasiasc jeszcze 14
innych osob. Powinno, ale juz wiadomo, ze tak sie nie stanie. Brakowac
bedzie obywateli Ukrainy oraz przedsiebiorcy z Turcji, ktorzy rowniez sa
objeci aktem oskarzenia.

Zobowiazanie dla sedzi

Wedlug naszych informacji obroncy oskarzonych zloza we wtorek wnioski o
odsuniecie sedzi Iwony Szymanskiej, ktora zostala wylosowana do
przeprowadzenia procesu.

– Nie chodzi o to, ze jest zona polityka Prawa i Sprawiedliwosci, czyli
Konrada Szymanskiego, do niedawna jeszcze ministra do spraw europejskich.
Chodzi o uleganie woli prezesa i wiceprezesa sadu okregowego, co budzi
obawe o bezstronnosc sedzi – mowi nam jeden z adwokatow, proszac o
zachowanie anonimowosci. Nasz rozmowca wskazuje na pismo, ktore w polowie
grudnia sedzia Szymanska otrzymala od wiceprezesa sadu do spraw karnych
Radoslawa Lenarczyka. Wynika z niego, ze poczatkowo wyznaczyla ona date
posiedzenia wstepnego – zarzadzanego wtedy, gdy najbardziej prawdopodobne
jest, ze proces nie zostanie rozstrzygniety na jednej rozprawie – na
ostatni dzien marca. To nie spodobalo sie wiceprezesowi sadu do spraw
karnych Radoslawowi Lenarczykowi.

“Wyznaczony zarzadzeniem (…) termin posiedzenia wstepnego zaplanowany na
dzien 30 marca 2023 roku jest terminem nazbyt odleglym. (…) Wobec
powyzszego zobowiazuje Pania do niezwlocznej zmiany terminu posiedzenia
wstepnego, tak aby jego termin mial miejsce najpozniej do konca stycznia
2023 roku” – napisal do sedzi Szymanskiej wiceprezes Lenarczyk, w polowie
grudnia.

Zgodnie z tym “zobowiazaniem” sedzia Szymanska zmienila swoja pierwotna
decyzje, przyspieszajac posiedzenie wstepne z dnia 30 marca na ostatni
dzien stycznia. Jak mowi w rozmowie z tvn24.pl sedzia Bartlomiej
Przymusinski z sedziowskiego stowarzyszenia Iustitia, “wskazywanie, na
kiedy w konkretnej sprawie ma byc wyznaczona rozprawa, ingeruje w
niezawislosc sedziowska”. – To suwerenna decyzja sadu, czy sprawa jest
gotowa juz do wyznaczenia. Nie chodzi przeciez o to, by odbyl sie termin
rozprawy, ale by mial on sens. To wymaga czasami czasu, chocby na analize
dowodow z dokumentow. Sedzia ma najczesciej wiecej niz jedna sprawe –
komentuje.

“Akt oskarzenia zdolano doreczyc jednej osobie”

Na lawie oskarzenia, obok Slawomira Nowaka, powinno zasiasc jeszcze 14
innych osob – w tym trojka obywateli Ukrainy oraz jeden z Turcji.

“W odpowiedzi na zapytanie uprzejmie informujemy, ze z informacji
uzyskanych z VIII Wydzialu Karnego wynika, iz z czterech obcokrajowcow o
wskazanych narodowosciach, akt oskarzenia zdolano doreczyc jednej osobie” –
taka odpowiedz uzyskalismy z sekcji prasowej Sadu Okregowego w Warszawie.
To oznacza, ze trzech oskarzonych najprawdopodobniej nie stawi sie przed
stolecznym sadem. A sa wsrod nich kluczowe dla przebiegu procesu osoby:
osobista asystentka Slawomira Nowaka oraz przedsiebiorcy z Ukrainy i Turcji
ktorzy mieli korumpowac polityka, gdy ten pelnil funkcje szefa ukrainskiego
odpowiednika Generalnej Dyrekcji Drog Krajowych i Autostrad.

Zapytalismy oficjalnie sad okregowy (pierwszy raz we wrzesniu ubieglego
roku), czy fizyczny brak oskarzonych bedzie stanowil problem dla sprawnego
przebiegu procesu, jak np. sad zamierza przesluchac podejrzanych
przebywajacych na terenie ogarnietej wojna Ukrainy. Mimo powtorzenia
prosby, zadnej odpowiedzi redakcja tvn24.pl dotad jednak nie otrzymala.

“Podjalem decyzje”. Banas ostro o Orlenie

Najwyzsza Izba Kontroli podjela dwie planowe kontrole w PKN ORLEN, w
ktorych spolka uniemozliwila przeprowadzenie czynnosci przez kontrolerow –
poinformowal prezes NIK Marian Banas. “Podjalem decyzje o zlozeniu
zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popelnienia przestepstwa w tej
sprawie” – dodal. “Jako Prezes Najwyzszej Izby Kontroli wykorzystam
wszystkie srodki prawne (krajowe i europejskie), aby zrealizowac kontrole,
ktore mialy sie odbyc w PKN Orlen. Obywatele maja prawo wiedziec, na co
wydawane sa publiczne pieniadze” – napisal w poniedzialek Marian Banas na
Twitterze. W oswiadczeniu opublikowanym na stronie Najwyzszej Izby Kontroli
czytamy, ze w 2022 roku NIK “stojac na strazy majatku i srodkow publicznych
podjela dwie planowe kontrole w PKN ORLEN, w ktorych spolka uniemozliwila
przeprowadzenie czynnosci przez kontrolerow”. Jak wyjasnil Banas, pierwsza
z kontroli “dotyczyla wydatkow miedzy innymi PKN Orlen i Fundacji Orlen na
dzialalnosc sponsoringowa, medialna, uslugi prawne i konsultingowe oraz
przyjetych zasad przyznawania darowizn na rzecz fundacji wspieranych przez
koncern”. Druga dotyczyla realizacji dzialan w zakresie poprawy
bezpieczenstwa paliwowego w sektorze naftowym. “W ramach tej kontroli
kontrolerzy NIK mieli zbadac takze proces polaczenia PKN Orlen S.A. z Lotos
S.A. oraz PGNiG S.A. Jednak kontrole te zostaly udaremnione. Kontrolerow
nie dopuszczono do wykonywania ich ustawowych obowiazkow” – pisze prezes
NIK.

Podkresla dalej, ze “obie te kontrole sa kontrolami planowymi,
zatwierdzonymi przez Kolegium Najwyzszej Izby Kontroli stosowna uchwala”.

“O tym, ze kontrole te znalazly sie w projekcie Planu Pracy NIK na rok
2022, a nastepnie w uchwalonym przez Kolegium Planie Pracy przesadzily
miedzy innymi liczne wnioski i skargi kierowane do Najwyzszej Izby Kontroli
zwiazane z tym konkretnym tematem. Tematyka i zakres kontroli dotyczy
wydatkow i transakcji liczonych nie w setkach milionow, ale miliardach
zlotych. Wydatki samego PKN Orlen na uslugi obce to 3 miliardy zlotych
rocznie. Obecnie osoby decydujace o wydatkowaniu tak duzych kwot
posiadanych przez spolki z udzialem Skarbu Panstwa, twierdza, ze nie nalezy
kontrolowac ich wydatkow” – dodaje Marian Banas.

Skoda na torach. 21-latka miala wyjasnienie

Pasazerowie czekajacy na tramwaj w dzielnicy Witkowice w czeskiej Ostrawie
przecierali oczy ze zdumienia. Na tory przy przystanku w hukiem wjechala
rozpedzona skoda. Auto utknelo na podkladach, a kiedy wezwano sluzby,
21-latka oznajmila, ze na torowisko skierowala ja samochodowa nawigacja.
Policjanci z Czech opisali w komunikacie interwencje, ktora przeprowadzali
razem ze strazakami w ostatni czwartek stycznia w Ostrawie. Sluzby wezwal
motorniczy tramwaju, ktory nie mogl wjechac na przystanek w srodmiejskiej
dzielnicy, bo tory blokowalo auto.

Skoda po torach. 21-latka nowa “ofiara nawigacji”

Na miejscu okazalo, ze na torowisku w poblizu przystanku tramwajowego Dolni
Vítkovice utknela skoda fabia z mloda kobieta za kierownica. 21-letnia
kierujaca pojazdem miala dla mundurowych wyjasnienie. Kobieta stwierdzila,
ze ustawila w nawigacji cel podrozy, czyli nazwe ulicy w Ostrawie i to
system w samochodzie kazal jej nagle skrecic. “Postapila wiec zgodnie z
tymi instrukcjami i wjechala torowisko, po czym przejechala okolo 30
metrow, az auto utknelo” – wyjasniaja czescy policjanci. Dodaja, ze 21-laka
zostala na miejscu ukarana mandatem. Kwoty, na jaka zostal wystawiony, nie
podano. Czescy stroze prawa zaznaczyli, ze kobieta uslyszala porade, aby
nastepnym razem nie ufala tak bardzo nawigacji i upewnila sie, ze jedzie po
drodze.

SPORT

Nawalka podsumowal nowego selekcjonera reprezentacji Polski. “Smiac mi sie
chce”

Po miesiecznym “bezkrolewiu” w pilkarskiej reprezentacji Polski prezes
PZPNCezary Kulesza w koncu oglosil nazwisko nastepcy Czeslawa Michniewicza.

Wybor padl na doswiadczonego Portugalczyka Fernando Santosa. – To byl
bardzo trudny wybor, ale dotarlismy do celu. Przede wszystkim zalezalo nam
na tym, zeby kolejny selekcjoner mial juz doswiadczenie w prowadzeniu
reprezentacji – komentowal wybor Kulesza.

– Patrzac na innych kandydatow, to bardzo dobry wybor, choc liczylem, ze
nowym selekcjonerem zostanie Polak – przyznal w rozmowie z “Faktem” Adam
Nawalka. Ten od razu zostal tez zapytany o to, czy sam mial ochote wrocic
na to stanowisko, ale odpowiedzial krotko, ze tematu nie bylo.

Co do samego Santosa, to pojawily sie natychmiast glosy, ze Portugalczyk to
selekcjoner “defensywny”, dlatego “pasuje do naszej kadry”. Jak na to
zareagowal doswiadczony polski szkoleniowiec?

– Nikomu nie mozna odbierac prawa do wlasnej opinii, ale smiac mi sie chce,
gdy cos takiego slysze – wypalil. Dlaczego az taka reakcja? Nawalka
wszystko dokladnie wytlumaczyl. – Potrafi maksymalnie wykorzystac
mozliwosci druzyny, a wiadomo, ze zespol zawsze buduje sie od bardzo
solidnej organizacji gry obronnej calej druzyny. To warunek dla tych,
ktorzy chca zdobywac trofea – przyznal.

Nowy selekcjoner ma wprowadzic Polske do Euro 2024. Kwalifikacje do
turnieju rozpoczna sie juz za kilka tygodni. Trener nie bedzie mial wiele
czasu na prace z zespolem. Zgrupowanie przed meczami z Czechami (24.03) i
Albania (27.03) rozpocznie sie trzy dni przed tym pierwszym spotkaniem.

Nie zyje Anna Czerwinska. Miala 73 lata

Anna Czerwinska w swojej przygodzie z alpinizmem zdobyla m.in. szesc
osmiotysiecznikow. Stanela na szczycie Mount Everest, Lhotse, Nanga Parbat,
Czo Oju, Gaszerbrum II, Makalu.

Byla druga – po Wandzie Rutkiewicz – Polka, ktorej udalo sie wejsc na
najwyzszy wierzcholek swiata. W bazie dowiedziala sie, ze jest najstarsza
kobieta, ktora tego dokonala. Zamknela rowniez projekt Korony Ziemi –
potrafila zdobyc najwyzsze gory wszystkich kontynentow. “Z przykroscia
informujemy, ze zmarla Anna Czerwinska, polska alpinistka i himalaistka,
zdobywczyni szesciu osmiotysiecznikow i Korony Ziemi. Uczestniczyla w
wyprawach wspinaczkowych m.in. z Wanda Rutkiewicz i Krystyna Palmowska.
Spoczywaj w spokoju Aniu” – napisano w mediach spolecznosciowych Fundacji
Himalaizmu Polskiego im. Andrzeja Zawady.

Anne Czerwinska pozegnal m.in. wicepremier Piotr Glinski.

“Smutna, niespodziewana wiadomosc: odeszla Anna Czerwinska, wybitna polska
himalaistka. Z tego pokolenia najwiekszych. Osobna, twarda, kochajaca gory.
RIP” – napisal Glinski na Twitterze.

Czerwinska w 2003 r. zostala odznaczona Srebrnym Krzyzem Zaslugi – za
zaslugi dla polskiego taternictwa i alpinizmu, za popularyzowanie sportu
wspinaczkowego.

Tym zachowaniem Thurnbichler zaimponowal. Przyniesie wiecej korzysci niz
zwyciestwa [OPINIA]

Nie sztuka jest przed kamerami pieknie opowiadac o kolejnych triumfach,
sztuka jest stanac po nieudanym starcie i jeszcze nie szukac winy u innych,
ale u siebie. To, co po nieudanych lotach zrobil Thomas Thurnbichler,
przyniesie korzysci zespolowi. To pierwszy sezon Thomasa Thurnbichlera w
roli glownego szkoleniowca skoczkow. Od razu zostal rzucony na gleboka
wode, bowiem przyszlo mu pracowac z wielkimi gwiazdami tej dyscypliny:
Kamilem Stochem, Dawidem Kubackim i Piotrem Zyla.

Na razie wszystko ukladalo sie jak w bajce: doswiadczeni zawodnicy
zaakceptowali metody treningowe, mlody trener znalazl z nimi nic
porozumienia, a efekty widzielismy na skoczni. Dawid Kubacki skakal
najlepiej w karierze, Piotr Zyla nigdy jeszcze nie byl tak rowny na wysokim
poziomie, a do scislej swiatowej czolowki wrocil tez Kamil Stoch.

Mlodosc ma to do siebie, ze nie lubi jednak stagnacji. Mlody trener
Thurnbichler nie chcial czekac, gdy zobaczyl, ze u Kubackiego i Stocha
wczesniejsze metody nie chca dzialac tak, jak powinny. Nie czekal na
wdrozenie poprawek po lotach w Bad Mitterndorf. Chcial, by poprawki
zadzialaly tu i teraz. To nie bylo dobre posuniecie. Na skoczni do lotow,
gdzie zawodnicy rozpedzaja sie od 95 do ponad 100 km/h, trudno jest
wprowadzic jakiekolwiek zmiany. Wyjatku nie bylo i tym razem. Zamiast
lepszych skokow ogladalismy u Kubackiego i Stocha coraz slabsze proby.
Skonczylo sie miejscami pod koniec drugiej dziesiatki w niedziele.

I wlasnie wtedy mlody szkoleniowiec zachowal sie imponujaco. Nie schowal
glowy w piasek, tylko otwarcie stanal przed kamerami Eurosportu i
powiedzial: – Mysle, ze za bardzo skupilem sie na detalach, a to nie dziala
dobrze na predkosci najazdowe na tego typu skoczniach. Powinienes byc
odprezony, skupiac sie bardziej na tej naturalnosci. (…) To byl moj
debiut jako szkoleniowiec w lotach narciarskich. Bede staral sie cos z tego
wyniesc. To wszystko.

Postawa godna uznania. Thurnbichler dopiero zaczyna przygode z wielka
“trenerka”. Ma prawo do bledow, tak jak kazdy z nas, gdy rozpoczyna nowa
prace, w nowym srodowisku. Sztuka jest jednak zauwazyc te pomylki, nie
zamiatac ich pod dywan, tylko wyciagnac z nich wnioski, by podobna sytuacja
nie zdarzyla sie w przyszlosci.

I Thurnbichler, swoim zachowaniem po niedzielnym konkursie, zyskal to, co
najcenniejsze – jeszcze wiekszy szacunek w zespole. Nie szukal
wytlumaczenia porazki w bledach technicznych Dawida Kubackiego czy Kamila
Stocha. Wzial wine na siebie, potrafil przyznac sie do bledu, co tylko
wzmocni jego pozycje u najbardziej doswiadczonych skoczkow w kadrze.
Skoczkowie zobaczyli, ze ich kapitan caly czas panuje nad sytuacja. Ze po
jednym slabszym weekendzie nie ma zwieszania glow, tylko szybka diagnoza
tego, co nie zadzialalo. Tym samym nie bedzie scenariusza, ze zawodnicy
rozjada sie do domu i Kamil Stoch czy Dawid Kubacki beda zbyt duzo
rozmyslac co sie nagle stalo, ze ze skokow wsrod najlepszych spadlismy do
drugiej dziesiatki.

Diagnoza jest, szkoleniowiec zyskal jeszcze wieksze zaufanie, czas zatem na
wprowadzenie “planu naprawczego”. Na mniejszej skoczni niz ta do lotow, a
wlasnie na takiej Polacy beda w tygodniu trenowac, o wprowadzenie poprawek
powinno byc latwiej i nie bede zdziwiony, jesli przyniosa one efekt u
Kubackiego i Stocha juz w najblizszy weekend, podczas Pucharu Swiata w
Willingen.

Kucharski zaatakowal. Jest odpowiedz adwokata Lewandowskiego

Pierwsza rozprawa odbedzie sie w najblizszy czwartek, stad zrozumiala
nerwowosc pana Kucharskiego – poinformowal Interie prof. Tomasz
Siemiatkowski, adwokat Roberta Lewandowskiego. To odpowiedz na
poniedzialkowy wpis Cezarego Kucharskiego. Juz w czwartek 2 lutego w Sadzie
Rejonowym dla Warszawy-Srodmiescia odbedzie sie pierwsza rozprawa w
procesie Cezarego Kucharskiego.

Byly agent Roberta Lewandowskiego zostal przez Prokurature Regionalna w
Warszawie w grudniu 2022 roku oskarzony o szantazowanie swojego bylego
klienta oraz jego zony Anny.

“Nadejdzie taki dzien, ze Lewandowski bedzie sie tlumaczyl ze “studia
nagran”” – napisal w poniedzialek Kucharski w mediach spolecznosciowych.
Ten uwaza, ze kluczowe nagranie, ktore jest dowodem w sprawie, zostalo
spreparowane. Zamiescil do tego screen dokumentu z opinia bieglego.

Jak na te rewelacje zareagowala strona Lewandowskiego? Stanowczo. – Pan
Cezary Kucharski jest oskarzony m.in. o szantazowanie Roberta
Lewandowskiego i od dawna probuje medialnie podwazyc autentycznosc nagran
oraz odwrocic uwage od obszernego materialu dowodowego – powiedzial Interii
prof. Tomasz Siemiatkowski. Dlatego po raz kolejny publikuje fragmenty
opinii przygotowanej na jego zlecenie, probujac wytworzyc wrazenie, ze
pojawiaja sie jakies nowe informacje na poparcie jego jedynej linii obrony
– dodal adwokat pilkarza.

Siemiatkowski niczego sie jednak nie obawia. Powod? – Prokuratura zlecila
trzy niezalezne ekspertyzy potwierdzajace autentycznosc nagran oraz brak
jakiejkolwiek ingerencji w nie – wyjasnil.

Dodajmy, ze Kucharski mial domagac sie od Lewandowskiego 20 mln euro w
zamian za milczenie. W latach 2019-20 mial wielokrotnie bowiem grozic
opublikowaniem dowodow na “rzekome nieprawidlowosci w rozliczeniach
podatkowych nalezacej do pokrzywdzonego spolki prawa handlowego”
Przypomnijmy, ze relacja pomiedzy stronami popsula sie w momencie, w ktorym
“Lewy” zakonczyl wspolprace z polskim agentem (przelom lat 2017-18).
Kucharski reprezentowal go przez ponad 10 lat i stal m.in. za transferami
napastnika do Lecha Poznan, Borussii Dortmund czy Bayernu Monachium.

DETEKTYW

Makabryczne zabojstwo lichwiarza

MARIUSZ GADOMSKI

– W takim razie jestesmy umowieni, zycze milego dnia i do zobaczenia –
zakonczyl rozmowe telefoniczna.

Rece mu drzaly jakby byl na ostrym kacu, w glowie mial mgle. Odsunal od
siebie komorke na sam skraj biurka, zeby jej widok nie prowokowal go do
ponownego

adzwonienia i odwolania wszystkiego. Jesli tego nie zrobi, odwrotu juz nie
bedzie. Nie – podjal decyzje – nie wycofa sie, sprawy za dale- ko zaszly.
Klamka zapadla. Plan jest dobry. Jesli nie spanikuje, nikt go nie bedzie
podejrzewal. To, co chcial zrobic, bylo straszne, ale innego wyjscia nie
mial. Pewnie bedzie sie smazyl w piekle, jednak to byla i tak lepsza opcja
niz zycie w ciaglej niepewnosci.

Zwloki w spalonym 8 samochodzie

stycznia 2010 roku, poz- nym wieczorem miesz- kancy wsi Poczekajka

w powiecie chelmskim zauwa- zyli z drogi plonacy pod lasem samochod. Ktos
powiadomil straz pozarna. Mimo szybkiej i sprawnie przeprowadzonej akcji
gasniczej, z auta niewie- le zostalo. Poczerniala blacha,a w srodku
fragmenty tapicerki. Mozna bylo jednak rozpoznac marke. Spalilo sie volvo
s80.Po opanowaniu ognia stra- zacy zajrzeli do wnetrza wraku. Az
podskoczyli z wrazenia. Na tylnym fotelu od strony pasa- zera lezaly
zweglone ludzkie zwloki. Wkrotce w miejscu zdarzenia zjawily sie radiowo-
zy policyjne.To byl mezczyzna – stwier- dzono po przeprowadzeniu ogledzin
szczatkow. Zostaly one przekazane do zakladu medy- cyny sadowej w Lublinie,
celem dalszych badan. Sprawa przed- stawiala sie nader zagadkowo.
Wykluczono, ze volvo wypadlo z drogi i zapalilo sie na skutek eksplozji
paliwa w zbiorniku (co zreszta w przypadku auta tej kla- sy wydawalo sie
malo prawdopo- dobne). Gdyby tak bylo, samo- chod, nieistotnie z jaka
predko- scia by sie poruszal, zatrzymalby sie na polu zaraz za droga, a nie
dobrych kilkadziesiat metrow dalej, pod lasem. Ponadto na drodze i na
poboczu widnialy- by slady hamowania lub gwal- townego skretu kol. Co
prawda proszyl snieg, ale nie na tyle, by wszystko zakryl, tym bardziej, ze
takie slady maja dynamiczny charakter.

Zapowiadalo sie skompli- kowane dochodzenie. Policja musiala znalezc
odpowiedzi na kilka kluczowych pytan. Po pierwsze: kim byl czlowiek, ktory
zginal straszna smiercia w ogniu? Na pewno nie on prowadzil samochod,
poniewaz jego zwe- glone zwloki zostaly znalezione na tylnym siedzeniu. Po
wtore, kto siedzial za kierownica i dla- czego osoba ta zostawila pasaze-
ra w plonacym aucie? Wreszcie – jak w ogole doszlo do pozaru?

Jakby bylo malo tych lamiglo- wek, sekcja zwlok wykazala, ze mezczyzna nie
zginal w ogniu. Na jego glowie stwierdzono obrazenia, pochodzace od cio-
sow zadanych twardym, ciezkim narzedziem. Z cala pewnoscia czlowiek ten juz
nie zyl, gdy sie spalil. Nalezalo przypuszczac, ze smiertelne ciosy zadal
mu kie- rowca volvo, a potem podpalil auto. Zapewne chcial tym spo- sobem
zatrzec slady morderstwa i utrudnic identyfikacje zwlok.

Mozna powiedziec, Cze mial wrogow

hociaz auto uleglo znacznym zniszczeniom na skutek ognia, a stan

zwlok utrudnial ich identyfika- cje, policji udalo sie ustalic do

kogo nalezalo volvo i kto zostal w nim znaleziony martwy. Byla to jedna i
ta sama osoba – zamieszkaly w Lublinie 43-letni Miroslaw H.

Skontaktowano sie z jego bliskimi. Ci potwierdzili, ze jez- dzil czarnym
volvo s80. Rodzina powiedziala policji, ze od kil- kudziesieciu godzin
mezczyzna nie dal znaku zycia. 8 stycznia wybral sie poza Lublin w spra-
wach biznesowych i od tego czasu sie nie pokazal, a w jego telefonie
poczatkowo zglaszala sie poczta glosowa, a potem komorka w ogole zamilkla.
Byli przybici wiadomoscia o smier- ci Miroslawa H., jednak sledczy odniesli
wrazenie, ze sa mniej zaskoczeni niz nalezaloby sie w takiej sytuacji
spodziewac. Tak jakby brali pod uwage, ze uslyszaonimcosbardzozlego.

– Czym zajmowal sie pan Miroslaw? Mial moze jakichs wrogow? – spytala
policja.

– Maz zajmowal sie intere- sami. A jezeli chodzi o wrogow, to owszem, mozna
powiedziec, ze ich mial. I to wielu – padla zdecydowana odpowiedz zony.

Miroslaw H. pochodzil z zamoznej rodziny inteli- genckiej, ktora od lat
prowa- dzila w Lublinie renomowana apteke. Byl jej udzialowcem, ale oprocz
tego zajmowal sie tez inna, chyba jeszcze bar- dziej dochodowa dzialalno-
scia. Miala ona dosc specy- ficzny charakter. Miroslaw H. udzielal pozyczek
na procent.

To mogl byc motyw zaboj- stwa. Lichwiarstwo jest istotnie dochodowym
zajeciem, a do tego ci, ktorzy sie nim zajmuja, raczej nie odprowadzaja
podat- kow od tej dzialalnosci. Ale jest to takze igranie z ogniem. Znajacy
tworczosc Fiodora Dostojewskiego doskonale wiedza jak skonczyla lichwiar-
ka ze “Zbrodni i kary”. A ci, ktorzy tej powiesci nie czytali, z lektury
aktualnych doniesien rubryk kryminalnych moga sie przekonac, do czego jest
zdol- ny dluznik, niemajacy z czego oddac wierzycielowi pieniedzy.

Zwlaszcza jesli tamten nalega na szybki zwrot. Miroslaw H., jak zeznala
jego rodzina, gral dosc wysoko. Pozyczal spore, siegajace kilku- set
tysiecy zlotych sumy. Jego klientami byli glownie przedsie- biorcy z
Lublina i wojewodztwa. Twardo egzekwowal warunki, na jakich pozyczal
pieniadze, zarabial duzo na procentach, ale zdarzaly sie nieprzyjem- ne
sytuacje. Odbieral telefony z inwektywami, miewal spra- wy w sadzie. Swego
czasu ktos poprzebijal mu opony w samo- chodzie. Ostatnio mowil, ze jest
juz zmeczony zyciem w stresie. Zamierzal rzucic lichwiarstwo i zajac sie
czyms spokojniejszym.

gostek P do odstrzalu

ostanowiono przyjrzec sie dluznikom Miroslawa H. Policja dotarla do nich

po zapoznaniu sie z trescia jego znalezionego w mieszkaniu notesu, w ktorym
mial zapisa- ne ich imiona i nazwiska oraz numery telefonow. Przy niekto-
rych widnialy takze sumy, jakie byli mu winni.

Sprawdzajac ich alibi, sledczy dowiedzieli sie, ze Miroslaw H. mial gust,
maniery i slownictwo godne arystokraty, ale w kwestii dotrzymania terminu
zwrotu dlu- gu byl bezwzgledny jak pospolity bandzior. Za kazdy dzien
zwloki doliczal bajonskie odsetki. Byl bezlitosny, nie obchodzily go zad-
ne “losowe wypadki” typu: kra- dziez towaru czy choroba dziecka.

– W koncu jestem apteka- rzem, a aptekarze musza byc drobiazgowo dokladni –
wzru- szal ramionami.

W przypadku braku mozli- wosci odzyskania naleznosci, sprzedawal
wierzytelnosci fir- mom windykacyjnym z calej Polski. W ten sposob niejed-
nego dluznika doprowadzil do bankructwa. Czyzby ktorys z nich w koncu nie
wytrzymal i zdecydowal sie wprowadzic w zycie scenariusz glosnego fil- mu
“Dlug”?

– Gdybym go zabil, w niczym by mi to nie pomoglo, a wrecz zaszkodziloby –
powiedzial poli- cji byly wlasciciel sieci sklepow
spozywczych,ktoregointeresy z lichwiarzem kosztowaly utrate
firmy,domuzbasenem,tudziez pieknej zony, kochajacej jak sie okazalo w
praniu nie jego, lecz jego pieniadze. – Mialbym nie tysiac klopotow jak
teraz, ale milion…

Uwage policji zwrocila osoba Tomasza Sz. Przy jego nazwi- sku, oprocz kwoty
dlugu (ponad 20 tys. zl) widniala adnotacja “gostek prawdopodobnie do
odstrzalu”. Nie wiadomo, co dokladnie oznaczal ten dopisek, ale juz sama
wymowa slow uzy- tych przez Miroslawa H. sugero- wala, ze miedzy
mezczyznami jest jakis konflikt. Przypuszczalnie na tle rozliczen
finansowych.

Okazalo sie, ze Miroslaw H. tylko w ostatnich paru dniach kilkakrotnie
kontaktowal sie

z nim telefonicznie. Co prawda komorka lichwiarza przepadla, ale u
operatora zachowaly sie polaczenia realizowane z przy-
pisanegomunumeru.Tadroga policja ustalila, ze Miroslaw H.
rozmawialprzeztelefoniese- mesowal z 36-letnim wlascicie- lem firmy
handlowej z branzy akcesoriow motoryzacyjnych, majacej siedzibe w Swidniku
przy ulicy Drewnianej.

Zakrwawiony lewarek S w bagazniku

ledczy postanowili z nim porozmawiac. Pojechali do firmy Tomasza Sz., ale

go nie zastali. Niewiele dowie- dzieli sie od jego pracownika. Powiedzial,
ze szef wyjechal dzien wczesniej i nie wiadomo kiedy wroci. Nie wiedzial
tez dokad sie udal.

Policja uznala, ze mezczyzna kreci. Zastepuje wlasciciela, ale

nie wie, gdzie on przebywa i jak dlugo nie bedzie go w firmie? Poza tym
nagly wyjazd Tomasza Sz., krotko po odkryciu zabojstwa czlowieka, ktoremu
byl win- ny duza kwote, raczej trudno bylo uznac za zwykly zbieg
okolicznosci.

Zauwazyli, ze zastepca wygladal na zdenerwowanego. Jakby sie czegos bal.
Mimo ze w biurze nie bylo za goraco, na jego czole perlily sie krople potu.
Chrzakal, nie patrzyl roz- mowcom w oczy, pocieral dlo- nia o dlon – taka
mowa ciala zdradza klamce

– A pan wlasciwie kim tu jest i jak sie pan nazywa? – zadali nieoczekiwane
pytanie, ktore jeszcze bardziej go stropilo.

Odparl, ze nazywa sie Kon- rad Sz., jest nie tylko pracowni- kiem tej
firmy, ale takze rodzo- nym bratem wlasciciela. Bardzo mu przykro, ale
naprawde nie wie, gdzie on teraz jest. – W takim razie dziekujemy za
wyjasnienia i przepraszamy za nieoczekiwana wizyte. Ale gdyby pan sie
czegos dowiedzial o bracie, prosze nas powia- domic – policjanci udali, ze
przyjmuja za dobra monete malo wiarygodne wyjasnienia mezczyzny.

W rzeczywistosci byli pew- ni, ze sa na dobrym tropie. Ten Konrad Sz. sam
im sie co chwile podkladal. Nie tylko klamal, ze nie wie nic o bracie, ale
tak- ze nie zapytal czego wlasciwie policja od niego chce. Ktos, kto nie ma
nic na sumieniu, z pew- noscia probowalby sie dowie- dziec. Zastepca
wlasciciela firmy prawdopodobnie dobrze wiedzial, dlaczego policja zadaje
mu pytania.

Pozornie odjechali, ale zosta- wili mu “ogon”. To byl strzal w dziesiatke.
Konrad Sz. wyniosl ukradkiem do swojego samocho- du spory pakunek. W srodku
byly tablice odkrecone od volvo, kilka recznikow oraz lewarek samo-
chodowy. Na recznikach i lewar- ku byla krew. 26-letni Konrad Sz. zostal
zatrzymany pod zarzutem zacierania sladow zbrodni, do czego sie przyznal.
Wyjasnil, ze zabojca Miroslawa H. jest jego brat. Powiedzial, ze Tomasz
zabil go, bo lichwiarz chcial mu znisz- czyc zycie.

Biznes nie wypalil

– Nie bylo mnie przy tym, wiec nie znam szczegolow. Wiem, co bylo wczesniej

i pozniej i o tym moge

mowic – powiedzial po przewiezieniu go do komendy.

Tomasz Sz.

poznal Mirosla-wa H. przed kilko-ma laty. Wiedzial,czym sie zajmowal i
postanowil pozyczyc od niego pieniadze. Mial bowiem pomysl na doskona- ly
biznes. Chcial handlowac przyczepami kempingo- wymi, sprowadzanymi

z Belgii. Potrzebowal zastrzyku finansowego na rozruch intere- su, a
poniewaz wlasnym kapi- talem nie dysponowal, zwrocil sie do Miroslawa H.
Zyczliwi ostrzegali go przed interesami z ludzmi tego pokroju, ale zlek-
cewazyl ich madre rady, uwazal, ze przesadzaja.

– Oczywiscie, udziele panu pozyczki, ale lubie jasne sytuacje. Uprzedzam,
ze doliczam dosc wysoki procent. Prosze o tym pamietac, podpisujac weksel –
powiedzial lichwiarz, gdy mez- czyzna wyjasnil z jaka sprawa do niego
przychodzi.

Tomasz mial tego swiado- mosc, ale byl przekonany, ze da rade. Zrobil
rozeznanie rynku i wierzyl, ze biznes z przycze- pami musi wypalic. Byl na
nie popyt, ceny skalkulowal tak, by klientom oplacalo sie kupowac, a jemu
sprzedawac. Nie dopusz- czal mysli, ze nie splaci dlugu, wrecz byl
przekonany, ze zarobi kokosy.

Z reki dlUznika

Niestety, nie zarobil. Biznes kompletnie nie wypalil. Gdzies popelnil blad.
Moze zbyt moc- no wierzyl, ze mu sie uda? Ale pozyczone pieniadze musial
oddac. Nie bardzo mial z czego. Tymczasem odsetki z miesia- ca na miesiac
rosly. Miroslaw H. nie oklamal go – z zelazna konsekwencja egzekwowal to,
co uwazal, ze na mocy zawar- tej miedzy nimi umowy, mu sie nalezy.

Nic go nie obchodzilo, ze Tomaszowi Sz. nie powiodlo sie w interesach.
Poczatkowo byl grzeczny, dzwonil, przepra- szal, ze zabiera mu czas i jakby
mimochodem, z lekkim zazeno- waniem przypominal o dlugu. Dlatego tez
pechowy biznesmen nie wpadal w czarna rozpacz. Niestety, mimo ze wszelkimi
sposobami staral sie zdobyc pie- niadze na uregulowanie nalez- nosci, wciaz
nie mogl zgroma- dzic kwoty, ktora zadowolilaby wierzyciela.

Ostatnio Miroslaw H. prze- stal byc dla niego mily. Chociaz nigdy nie pili
bruderszaftu, mowil mu na “ty” i nie byl to bynajmniej przejaw zyczliwej
familiarnosci. Suchym, nieprzy- jemnym glosem dawal do zro-

zumienia, ze sprzeda jego wierzytelnosci firmie, ktora zna spo- soby na
odzyskanie kasy. On tych sposo- bow oczywiscie nie zna, ale moze sobie

wyobrazic, ze dla dluznika sa dosc bolesne…Tomasz Sz. probowal dojsc z
nimdo porozumienia.Prosil go, by pocze- kal kilka miesiecy. Bedzie lato,
wzro- snie popyt na przy- czepy kempingowe. Ale z rownym skutkiem mogl
mowic do sciany. Miroslaw H. byl nieublagany. – Brat zaprosil go do firmy
na 8 stycznia. Ani mnie ani nikogo z pracownikow nie bylo na tym spotkaniu,
bo odbylo sie ono po godzinach pracy – mowil na przesluchaniu Konrad Sz.

Potem jednak Tomasz skon- taktowal sie z nim. Poprosil go pomoc w usunieciu
zwlok lichwiarza i zatarciu sladow. Nie powiedzial doslownie co z nim
zrobil, ale brat domyslil sie, ze go zabil. Nie odmowil mu pomocy.
Przyjechal do fir- my, przez dwie godziny pieczo- lowicie usuwali krew z
podlogi biura. Starszy z braci wyniosl reczniki do skladziku, ukryl tam
rowniez lewarek, ktorym zamordowal Miroslawa H. Nastepnie przeniesli zwloki
do opla combo, ktorym przyjechal Konrad. Volvo ofiary umiesci- li na
lawecie z ciagnikiem sio- dlowym. Dwa pojazdy ruszyly w kierunku Piask, a
nastepnie obwodnica do Chelma.

W Poczekajce zjechali z dro- gi i zatrzymali sie pod lasem. Zdjeli z lawety
volvo a z opla zwloki, ktore posadzili na tylnym fotelu samochodu. Tomasz
Sz. oblal pojazd benzyna i go pod- palil. Nastepnie bracia pojechali do
Lublina. W ustronnym miej- scu wyczyscili ladownie Opla, w ktorej
przewozili zwloki. Pozbyli sie takze sniegu ze sla- dami krwi, ktory
zebrali z miej- sca zbrodni. Rozrzucili go na jakims polu.

Potem sie rozstali. Policja przypuszczala, ze starszy z braci uciekl za
granice. Niewykluczone, ze do Belgii, ktora dobrze znal i mial tam liczne
kontakty.

Sad surowy Z dla sprawcy

a podejrzanym o zaboj- stwo mezczyzna Proku- ratura Okregowa w Lub-

linie rozeslala list gonczy. Wydany zostal Europejski Nakaz Aresztowania,
co oznaczalo, ze policja kazdego kraju nalezace- go do Unii Europejskiej
miala obowiazek scigac Tomasza Sz., a w przypadku zatrzyma- nia powiadomic
o tym polski wymiar sprawiedliwosci. Na efekty operacyjnej pra- cy
kryminalnych trzeba bylo poczekac 3 miesiace. Policjanci ustalili, gdzie
moze ukrywac sie sprawca zabojstwa. Informacje te, przy wspoludziale Biura
Wspolpracy Miedzynarodowej Komendy Glownej Policji, tra- fialy do
policjantow z Belgii. Wlasnie tam zatrzymano podej- rzanego. Zostal on
przekazany polskim sledczym.

21 kwietnia 2010 roku na lotnisku w Warszawie wylado- wal samolot, na
pokladzie kto- rego konwojowano Tomasza Sz. Nastepnie podejrzany zostal
przewieziony do Lublina. Prokuratura postawila mu zarzut zabojstwa
Miroslawa H., a sad zdecydowal o umiesz- czeniu go w areszcie sledczym. W
postepowaniu przygotowaw- czym Tomasz Sz. przyznal sie do winy, jednak
utrzymywal, ze nie chcial zabic. Odmowil odpowiedzi na pytanie o moty- wy
zbrodni.

Kilkanascie miesiecy poz- niej sprawa trafila na wokande Sadu Okregowego w
Lublinie. Oskarzony powtorzyl swo- je wyjasnienia ze sledztwa. Zabil, ale
nie chcial. Twierdzil, ze to byl nieszczesliwy wypa- dek. Konsekwentnie nie
mowil o powodach, dla ktorych pozba- wil zycia Miroslawa H. Obrona
umniejszala wine oskarzonego. Przedstawiala go jako czlowieka, ktory mial
zyciowe plany, chcial prowadzic wymarzony biznes. Nie wyszlo mu jednak,
zamiast spodziewa- nych zyskow, wpadl w tarapaty finansowe. Zagubil sie,
dzialal pod presja. Ale to nie jest zaden “urodzony morderca”. W sytu-
acji, kiedy czlowiekowi pali sie grunt pod nogami, trudno prze- widziec
reakcje.

Jednak sad nie podzielil tych argumentow i surowo potrak- towal zabojce.
Wyrok zapadl 2 pazdziernika 2012 roku. Tomasz Sz. zostal skazany na 25 lat
pozbawienia wolnosci. W uzasadnieniu stwierdzono, ze zachowanie i
postepowanie sprawcy wskazuja, ze byla to zaplanowana zbrodnia, przepro-
wadzona w sposob przemyslany i precyzyjny. Fakt, ze Tomasz Sz. byl
ponaglany o zwrot dlugu przez czlowieka, ktorego pozba- wil zycia i
rzeczywiscie mogl sie czuc z tego powodu zagrozony, nie moze tlumaczyc
zbrodni.

W tym samym procesie odpo- wiadal tez Konrad Sz. Jego wina, polegajaca na
zacieraniu sladow zbrodni, takze zostala w sadzie w pelni dowiedziona. Brat
glownego oskarzonego zostal jednak potraktowany znacz- nie lagodniej niz
Tomasz Sz. Wyrok brzmial 1,5 roku wiezie- nia, z warunkowym zawiesze- niem
kary pozbawienia wolno- sci na 5 lat.

Zarowno obrona, jak i oskar- zyciel zlozyli apelacje od orze- czonych
wyrokow, jednak nicze- go istotnego to nie zmienilo. Sad Apelacyjny w
Lublinie utrzymal w mocy wyrok 25 lat wiezienia dla Tomasza Sz.

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto