DZIEN DOBRY- TU POLSKA
Rok XIX nr 232 (6205) 30 sierpnia 2021r.
“lex TVN” IDZIE NA DRZEWO?
W sieci gestnieje od wiadomosci, ze “lex TVN” idzie na drzewo, ten temat
ciagnie tez “Newsweek” : Kaczynski zrozumial, ze posunal sie za daleko –
ale nie moze sam ustapic, bo straci twarz wobec swojego twardego
elektoratu. Wobec tego wypuscil Dude, ktory ustawe zawetuje – albo nawet
zostanie ona w pore wycofana z Sejmu “wobec pewnego weta”. Cale odium
zatwardzialych pissmanow spadnie na Dude, ktoremu to wisi, bo i tak konczy
kadencje. Tyle na dzis, bo za duzo dobrego nie moze byc naraz, wiec jutro
pociagne ten radosny temat. Z Bogiem!- Wasz:
Gargamel w Ekstazie
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/aa
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://www.maritime-security.eu/
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac,
jak rowniez dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837
cel szczegolowy: MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA
Mozna tez wplacac karta platnicza lub eprzelewem poprzez portal
siepomaga.pl (odnalezc Stowarzyszenie LIVER oraz w tresci wplaty wpisac
koniecznie MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA) lub klikajac na www.liver.pl
banner “wesprzyj nas”
OGIEN NA TLOKI, PARA W TURBINE!
Czesc Gargamelu,
Dobrze wiedziec ze znow jestes z nami i nie wloczysz sie po szpitalach.
Z wielka przyjemnoscia informuje, iz dzis dokonalem wplaty 500 zl na pomoc
dzieciakom.
Pozdrawiam serdecznie.
Tomasz Rosik
—————-
O rany- kim ja jestem!!?
Dawniej na uroczyste powroty zarzynano barana, teraz wydaja pieniadze na
chore dzieci. Swiat pieknieje?
Dzieki, Tomku!
Gargamel
Ceny paliw w Polsce”: Pb95-5.73 PLN Diesel-5.42 PLN LPG- 2.69 PLN
Pogoda w kraju
Zachmurzenie duze z przejasnieniami. Okresami ulewny deszcz. W pasie od
Slaska, przez Ziemie Lodzka i Kielecczyzne, po Podlasie moga wystapic
burze. Temperatura maksymalna od 15 stopni Celsjusza na Gornym Slasku i w
Malopolsce, przez 16 st. C w centrum kraju, do 20 st. C na Ziemi
Gorzowskiej.
O-k-R-u-C-h-Y
——————-
(Nasz Czlowiek Laureatem-Gratulacje!)
KIEDY GASNIE SLONCE?
Pytasz mnie, kiedy gasnie slonce?
Nigdy, moj synku! W tym pociecha,
Ze gdy masz serce kochajace,
Do ludzi zawsze sie usmiechasz,
Potrafisz podac dlon w potrzebie,
Z innymi dzielisz swoje zycie,
Gdy dbasz o innych jak o siebie,
Sam slonca stajesz sie odbiciem.
Lecz slonce jednak zgasnac moze,
Gdy z sercem wygra mroczna dusza,
Gdy ranisz slowem tak jak nozem,
A los blizniego cie nie wzrusza.
Gasnie, gdy dobro zlem odplacasz,
A idealy zbyt dalekie,
Ale pamietaj, karma wraca,
Jesli przestajesz byc czlowiekiem.
—-
Wojciech DABROWSKI
Wiersz zajal I miejsce w Turnieju Jednego Wiersza pod haslem Gdy gasnie
slonce, organizowanym przez Stowarzyszenie Autorow Polskich (Oddzial
Warszawski II) w Teatrze Poezji, Muzyki i Sztuki Witraze (28 sierpnia 2021)
Pasazerowie, sprawdzcie bilety
K O L E J W P R O W A D Z A Z M I A N Y
W niedziele 29 sierpnia wszedl w zycie nowy rozklad jazdy pociagow.
Korekta rozkladu jazdy jest juz czwarta sposrod pieciu zapowiedzianych na
ten rok. Pasazerowie powinni zachowac czujnosc i zweryfikowac zakupione
wczesniej bilety, moze sie okazac, ze pociagi zmienily godziny odjazdow.
Pojawily sie takze nowe polaczenia (Pixabay)
Szczegolna uwaga powinni wykazac sie pasazerowie, ktorzy zakupili bilety z
wyprzedzeniem, bowiem zmianie moga ulec godziny odjazdow ich skladow.
Jesienna korekta jest juz czwarta zmiana rozkladow na kolei. W tym roku –
zgodnie z planem – czeka nas jeszcze jedno wprowadzenie nowego rozkladu.
Obowiazujacy od niedzieli 29.08 ma obowiazywac do 6 listopada tego roku.
Nowe polaczenia
PKP Polskie Linie kolejowe chwala sie wielkim powrotem polaczenia miedzy
Mielcem a Debica na Podkarpaciu. Pociagi pasazerskie na te trase wracaja po
12 latach przerwy w kursowaniu. To jednak nie koniec nowosci. Do uzytku
oddano drugi tor na calej dlugosci trasy z Warszawy do Radomia. Pozwala to
na zwiekszenie liczby wyprawianych na szlak skladow.
Zwiekszenie przepustowosci trasy oznacza rowniez wieksza liczbe pociagow
dalekobieznych, ktore znaczaco skroca czasy swoich przejazdow, bowiem
powroca na najkrotsze trasy. Tak sie stanie m. in. w przypadku polaczenia
Krakow-Olsztyn przez Kielce, ktory od dzis pojedzie o pol godziny krocej.
Powody do swietowania maja mieszkancy Podkarpacia. Po 12 latach przerwy na
tory wracaja sklady na trasie Mielec – Debica. Pierwszy pociag na
reaktywowanej trasie odjedzie 1 wrzesnia. Trasa ta – jak wskazuja PKP
Polskie Linie Kolejowe – przeszla modernizacje, dzieki czemu pociagi
pokonaja ja w okolo 35 minut zamiast poltotej godziny, jak mialo to miejsce
przed zamknieciem polaczenia w 2009 roku.
Remontow ciag dalszy
Koniec wakacji to wyrazny spadek ruchu turystycznego. PKP Polskie Linie
Kolejowe zamierzaja wykorzystac ten czas na kontynuowanie remontu trasy z
Krakowa do Zakopanego. Pasazerowie korzystajacy z tych polaczen musza
przesiasc sie do autobusow. Na czas prac PKP PLK za pociagi dalekobiezne na
trasie Krakow – Zakopane i regionalne na trasie Sucha Beskidzka – Zakopane,
wprowadza zastepcza komunikacje autobusowa.
Duze zmiany czekaja kolej w stolicy. W zwiazku z calkowita przebudowa
stacji Warszawa Zachodnia pociagi zmienia swoje trasy. Czesc z nich bedzie
korzystala z nowej stacji Warszawa Glowna, inne zatrzymaja sie na dworcach
Srodmiescie i Gdanskim.
Szczegolowe informacje na temat nowych tras i ich przebiegu znajduja sie w
Portalu Pasazera, na stronach internetowych przewoznikow kolejowych oraz na
dworcowych gablotach. Na najwiekszych stacjach kolejowych w calej Polsce w
niedziele i poniedzialek pojawia sie ponadto mobilni informatorzy, ktorzy
beda sluzyli pomoca pasazerom.
Oktawian GORAL
Holdys w “Newsweeku”
TO CO MNIE PORUSZYLO W TEKSCIE WILDSTEINA, TO ORGANICZNA POGARDA WOBEC
INNYCH
Nie wiem, co mnie podkusilo. Wracalem do domu, klimatyzacja w aucie
dyskretnie szumiala, chcialem chyba sprawdzic, czy to ona, czy moze moje
uszy tak dzwonia, tak czy inaczej – wlaczylem radio. Dzis jestem pewien, ze
byla to robota voodoo. Ktos dziabnal moja laleczke szpilka, zeby zabolalo.
W eterze zabrzmial dramatyczny meski glos, odczytujacy wstrzasajacy esej:
Najsztub czytal starszego Wildsteina.
Cos wyjasnie. Nie slucham radia. Nie mam radia w domu, w aucie wlaczam
sporadycznie. Na kilkadziesiat stacji nie znajduje ani jednej, ktorej
moglbym sluchac ot tak, po prostu. Nie ogladam tez TVP ani TV Korea, choc
niektorzy twierdza, ze powinienem dla zrozumienia skali odjazdu, jaki tam
ma miejsce. Dewiacje mnie malo pociagaja. Sumujac: media rzadowe nie maja
do mnie wjazdu, a ich ludzie maja u mnie zakrecone wszelkie kurki dostepu
na Twitterze i Facebooku. W sumie zbanowalem kogo sie da. Dlaczego?
Scena z westernu. Zdrozony kowboj, wyrzutek scigany listem gonczym, lowca
bizonow, nygus penetrujacy prerie, co wypatruje dzialki dla siebie na ziemi
Czejenow, niewazne, dostrzega studnie wykopana w ziemi. Konajac, zsuwa sie
z konia, pelznie i rzuca sie twarza w wode, by chleptac zachlannie – i tak
juz zostaje. Za kilka miesiecy jego oskubany przez kondory szkielet stanie
sie znakiem ostrzegawczym dla innych smialkow, ze woda byla zatruta. Takie
numery robili zli ludzie, by usunac rywali. I tym sa dla mnie pisowskie
kanaly informacyjne.
Voodoo, ktore mnie dziabnelo, to nie byla akupunktura, ktora leczy. Igielka
wbita w laleczke gmera w czlowieku i dostarcza mu kurare, zeby sie szybko
przekrecil. Wiec wlaczylem radio. Uraczylo mnie niezwykla recytacja tekstu
Zeusa prawicowej literatury w pelnej pasji interpretacji Piotra Najsztuba.
Naprawde niezlej (interpretacji). Jako ze odwyklem od czytania twitterowych
wsadow Pereiry, Tarczynskiego czy Pawlowicz oraz innych budowniczych nowego
czlowieka, nie spodziewalem sie, ze organiczna nienawisc mozna dostarczac
cysternami.
“Podjarane prostytutki” – o ludziach, ktorzy skrytykowali Kukiza. O Kaziku
Staszewskim: “zestarzal sie, oslepl na lewe oko, a i na prawe widzi
nietego”, o Wojewodzkim: “oberpajac celebryckiej zony”, o Marku Belce:
“pezetpeerowski wyciruch”, o Bogu ducha winnym Janku Borysewiczu, ktory
napisal na Instagramie: “Boje sie o moja Polske”: “Tak, to ma byc ich
Polska. Oglupiala, zdziecinniala, poddana dyktatowi silniejszych, zwlaszcza
tych z zagranicy, z ktorych stolu zawsze moze cos skapnac”. To ostatnie o
tyle przykre, ze Janek jak ognia unika dywagacji politycznych, a zostal
sprowadzony do roli polglowka grajacego za kase tajemniczych zagranicznych
mocodawcow. Jakbym czytal “Zolnierza Wolnosci”, redagowanego przez
komunistycznych zoldakow, ktorzy do konca twierdzili, ze Katyn to Niemcy, a
kto uwazal inaczej, byl wrogiem Polski. Teraz, gdy pisze ten felieton,
wydaje sie to banalne, zwyczajne, ot, Wildstein napisal pare epitetow, nic
wielkiego. Ale Najsztub czytajac artykul Bronislawa Wildsteina, nadal mu
koloryt tekstu pelnego emocji, z jakimi zapewne byl pisany.
Nie wszystko, co jest nazywane hejtem, jest hejtem. Czesto mylone jest z
nim zwykle chamstwo, glupota, awanturnictwo. Niektorzy maja sklonnosc do
zaczepek, warkna anonimowo i uciekna. Hejt to glebsza sprawa. Hejt to wynik
glebokich osobistych przekonan. To organiczny wstret i 100-procentowa
pogarda wobec innych. Hejtem jest rasizm, homofobia, antysemityzm;
zjawiska, ktore kaza bic, kopac, podpalac, podrzynac gardlo, wykluczac i
czynic z innych podludzi. Otoz to, co mnie poruszylo w tekscie Wildsteina,
to organiczna pogarda wobec innych. Nie polemika, ale wdeptywanie ich w
ziemie. To nie byl zabieg retoryczny – to czysta nienawisc. Jego syn Dawid
Wildstein jedzie tym samym sznytem (jego Najsztub tez odczytal). Tu
Holownia to “przebrzmiala gwiazda TVN-u, ktorej najwiekszym osiagnieciem
jest to, ze przez kilka lat byla twarza telewizji sniadaniowej”, zas Tusk
to “wieloletni lokaj Merkel”. Jonski i Szczerba? “Zawsze mialem o nich jak
najgorsze zdanie. Prymitywni, chamscy, agresywni, z tepym przekazem”.
Odcinam sie od takich ludzi technicznie i nie mam z ich tresciami kontaktu.
Najsztub mnie zaskoczyl i niechcacy przypomnial, ze w plemieniu wladzy
takie gadki to mocna karma. W koncu jestesmy po “Chodz na solo bydlaku”
Tarczynskiego do Walesy, “Szmaty z cycami na wierzchu” Pawlowicz o
manifestantkach, “Nitras, zejdz pajacu” Terleckiego do posla na Sejm czy
“Zasiegnelam opinii” Witek, ktore nawet nie wiadomo jak nazwac.
Zbigniew HOLDYS
KACIK KAPITANA SMERFA
Witaj Gargamelu
Na wstepie gratulacje ze znow udalo ci sie uciec spod kosy, naprawde sie
ciesze. A teraz do rzeczy. Wkurza mnie obserwowanie dziadostwa naszej
wladzy. Ludzie, ktorzy nami rzadza nie splamili sie uczciwa praca. Szef
szefow najpierw posadka na uczelni a potem dlugie lata na parlamentarnej
diecie. Jeszcze pare lat temu nie mial wlasnego konta w banku, domyslam sie
ze samochodu rowniez, wiec nie wie jakie sa realne koszty zycia w tym
kraju. Sejmowa restauracja karmi dobrze i tanio, sluzbowe auto zawiezie pod
dom a ochrona dba o zwirek dla kotow, pogratulowac. Obserwuje akcje
obiecanego zakupu Abramsow. Wypowiedzi sa po prostu komiczne. Kupujemy, bo
amerykanski znaczy najlepszy i on (ten czolg, znaczy) nawet jezdzi i
manewruje. Taka wypowiedz wicepremiera do spraw obrony sugeruje ze
posiadane obecnie czolgi nie jezdza a nawet jak juz to tylko po asfalcie na
defiladzie. Rece opadaja. Podanie astronomicznej ceny zakupu gdy inni
kupuja te same czolgi o polowe taniej ma sluzyc- czemu? dalszemu wkurwianiu
narodu? enigmatyczne stwierdzenie ze zakup obejmuje pakiet szkoleniowy,
amunicje, czesci zastepcze i pojazdy towarzyszace tez jest malo konkretny.
Teraz w necie huczy od spekulacji co prezes mial na mysli. Pesymisci
uwazaja ze te pojazdy towarzyszace to pojazdy wsparcia technicznego,
umiarkowani optymisci maja nadzieje ze to obejmie mosty pontonowe ktore
umozliwia przeprawy przez rzeki, Skrajni optymisci marza ze w tej cenie 23
miliardow sa tez ciezkie BWP-y do ochrony tych ze czolgow- bo maja nadzieje
ze koncepcja jest taka ze ta nowa jednostka ma byc na wzor amerykanski. No
gdyby tak bylo to ja bym nie narzekal, tylko wielki ciern w boku to to ze
poki co nie ma zadnego potwierdzenia od strony amerykanskiej ze oni nam to
sprzedadza. Biorac pod uwage obecne stosunki z USA i Izraelem (jak wiadomo
koledzy z pejsami maja bardzo silne lobby w USA i niewiele sie dzieje bez
ich akceptacji) to slabo widze, ze Amerykanie sprzedadza nam te czolgi. No
chyba, ze o to wlasnie chodzi. Partia i wodz chca i nawet kase sa gotowi
wylozyc, a podli Amerykance nam napluja w twarz i powiedza: WALA! To tez
moze byc kalkulowana podpucha wiec poki co kleje sobie model tego Abramsa
M1A2 sep3 a znajomi sie smieja ze to bedzie jedyny polski abrams nad Wisla.
Ano zobaczymy. Tylko czy nie prosciej by bylo wytlumaczyc ze po
doswiadczeniach z polska zbrojeniowka jedyna opcja szybkiego wzmocnienia
wojsk ladowych jest planowany zakup – jedno zdanie a zamknelo by tyle
spekulacji i krytyki. Jak pisalem, bycie w polityce powinno wymagac jakichs
rozsadnych standardow a nie, jak za Bieruta ” NIE MATURA A CHEC SZCZERA” i
pelna dyspozycyjnosc/posluszenstwo wzgledem wodza. Rece opadaja!
Smerf KAPITAN
Przecherny Materna
TORNADO O IMIENIU WITEK
Jeden z moich znajomych zauwazyl, i slusznie, ze prawie nikt z obywateli
srednio interesujacych sie polityka nie potrafi powiedziec, jak nazywa sie
polski minister spraw zagranicznych czy tez minister finansow (o innych
ministrach nie wspomne), podczas kiedy wszyscy wiemy, kto byl na tych
stanowiskach w poprzednich rzadach. PiS serwuje nam osobowosci przejsciowe.
Niewatpliwie przy okazji Lex TVN wzbil sie na wyzyny intelektualne posel
Suski, postac z jednej strony niewatpliwie ciekawa i barwna, z drugiej po
prostu glupia. Nie obrazam chyba posla Suskiego, bo on sam o tym wszystkim
wie i chyba nawet sie z tym zgadza.j
Niewatpliwie, ponad pewna przecietna PiS-owskich osobowosci wyskoczyla nam
nagle pani marszalkini Witek. Do tej pory znana byla z bezwzglednego
posluszenstwa i blyskawicznego wykonywania polecen pierwszej osoby w
panstwie, czyli pana Jaroslawa i jego wiernego slugi, pana Terleckiego. Tym
razem pani Witek nie ograniczyla sie do wykonania polecenia, ale dodala do
niego wlasna interpretacje. Okazala sie (nie wiem jak to odmienic, zeby nie
obrazic jej rzadowych kolezanek – mam na mysli pania Kempe, pania Mazurek,
wszystkie ze szkoly Beaty Szydlo) chyba powinno sie powiedziec, lgarka.
Siegnalem do zyciorysu bogatego w stanowiska swiadczace o postepujacej
karierze politycznej i doszedlem do wniosku, ze pani Witek, z zawodu
nauczycielka, z wyksztalcenia historyczka, szybko wyciagnela wnioski ze
swoich porazek. W 2002 roku nie zostala wybrana na urzad burmistrza, a w
2001 r. przegrala wybory do Sejmu. Chyba wlasnie wtedy zrozumiala, ze
kariere polityczna moze zrobic, kiedy zacznie klamac. Od 2005 roku
doskonalila sie w tym rzemiosle, no bo chyba nikt sobie nie wyobraza, ze
mozna nie klamac i zostac rzecznikiem prasowym PiS, a potem doskonalic sie
w lgarstwie w rzadzie Beaty Szydlo czy tez w Ministerstwie Spraw
Wewnetrznych. Robisz kariere, jezeli klamiesz i bez zmruzenia oka
wykonujesz polecenia najwyzszego. Osobiscie zasiegnalem opinii pieciu
prawnikow, ktorzy przewiduja, ze w niedalekiej przyszlosci, przy talencie
pani Witek, moze ona zostac premierem i prezydentem jednoczesnie.
Krzysztof MATERNA
A teraz: CZYTAJCIE, CZYTAJCIE, CZYTAJCIE!
(Gdzie indziej takich tekstow nie znajdziecie- slowo / bylego/ harcerza)
Jakis czas temu zaproszono mnie do pisania czegokolwiek do gazetki dla
polskich marynarzy. Mozna sie smiac, ale nie powinno sie: polscy marynarze
zgrupowani wokol tej oddolnej gazetki bez zadnego rozglosu zbieraja co roku
setki tysiecy zlotych na leczenie chorych dzieci. Gazetka dla polskich
marynarzy to fenomen, o ktorym powinniscie wiedziec.
Mam duzy problem z dyscyplina pisarska i miedzy innymi dlatego jeszcze nie
dostalem Nike – z naciskiem na “miedzy innymi “- wiec na razie nie podjalem
wyzwania. Myslalem jednak dlugo, o czym chcialoby mi sie pisac (dostalem
wolna reke) i w zasadzie jest tylko jedna rzecz, ktora spelnia to kryterium
(no, dwie – jeszcze Legia Warszawa, ale polskich marynarzy szkoda): synki,
ich mama, ja – rodzina, krotko mowiac. A moze ojcostwo w ramach rodziny?
Cos w tych okolicach w kazdym razie, na poziomie motywacji pisarskich nic
mnie wiecej teraz nie zajmuje.
Jako sie rzeklo, nie zdecydowalem sie, troche tez dlatego, ze nie wiem, czy
mialbym o rodzinie, czy nawet ojcostwie cos ciekawego do powiedzenia
ludziom, ktorzy miesiace spedzaja poza domem. Ich doswiadczenie jest tak
odlegle od mojego, ze moglbym ich w najlepszym wypadku nudzic, w najgorszym
– wkurwiac.
Ale przy tej okazji troche mysli mi sie zebralo, w tym taka
nieuporzadkowana: ja tu Wam opowiadam, co u nas slychac, probuje zabawnie i
probuje lekko, az wydawac by sie moglo, ze tak dobrze mi idzie bycie tata,
ciagle przygody, ciagle fikolki, a wszystko na wesolo i hej do przodu. I ja
wiem i wy wiecie, ze tak nie jest. Ale troche jednak udajemy tutaj, ze nie
wiemy.
A jest ciezko. Bycie tata – bycie mama tez, podejrzewam, nie wiem, nie
bylem, ale z tego co widze, to chyba nawet bardziej – jest w chuj trudne, a
przede wszystkim: bywa wykanczajace. Codzienne mierzenie sie ze swoimi
wlasnymi demonami, gdy po kazdym podniesieniu glosu, a czasem krzyku w
zlosci czy bezsilnosci, po kolejnej awanturce, wyjsciu z siebie, albo
pierdolnieciu sie na fotelu przed playstation i powiedzeniu synkom “dzis
nie”, po kazdej refleksji, ze zaraz znowu wroca z przedszkola i beda sie
bic, krzyczec, albo cos tam i ze nie masz na to sily juz ani troche, po
kazdej takiej sytuacji siadasz z “nie umiem, nie nadaje sie” lub nawet “juz
dosc” w glowie. Brakuje tlenu.
Mi ostatnio zabraklo, serio. Siedze nad Liwcem (w kamperze, a jak) sam, bo
najwspanialsza Ania wziela rodzine na swoje, rownie przeciez umeczone,
ramiona na kilka dni. Ja czulem sie jak taki baniak biurowy na wode,
wielki, tylko juz pusty kompletnie, odbijajacy sie z gluchym dzwiekiem do
schodow prowadzacych w ciemosc. Liwiec pomaga, mozna sie napelnic woda z
powrotem. Polecam.
I nad tym Liwcem pomyslalem, ze zaloze taka grupe na fejsie – dla ojcow,
ktorzy tez sie czuja jak baniaki czasem i ktorym moze rozmowa z innymi
ojcami jakos by pomogla. Duzo – nam, tatom – mowi sie, jakimi mozemy byc
tatami, ale jednak malo sami o tym miedzy soba rozmawiamy. Mam to
szczescie, ze pol okrazenia przede mna jest moj przyjaciel z blizniakami o
pol roku starszymi i sporo gadamy, ale to tylko nas dwoch i nasze
horyzonty, choc szerokie, sa jednak ograniczone. Gdy w Stu Pociechach w
Warszawie chcieli zorganizowac grupe ojcow – wlasnie po to, zeby w
ojcowskich gronie porozmawiac – to nie mogli zebrac osmiu facetow przez dwa
lata. Cos tu sie niedobrego dzieje, a nie pomagaja nam na to kolejne
ksiazki Juula, Searsow, czy wywiady z Engelkingiem. Tacierzynstwo jest
wciaz podroza bez mapy, tak mi sie wydaje, albo skrecaniem szafy bez
instrukcji. To sobie mysle, ze moze latwiej bedzie w kupie. Z tatami Basi i
Boguszka kiedys skrecalismy szafe i rzeczywiscie bylo latwiej. Szafa do
dzis stoi.
Ta grupa (link w komentarzu) to eksperyment, zobaczymy, czy sie komus
przyda. Moze tez jest wtorna, bo juz gdzies takie sa, tylko ja ich nie
znam. Nie mam na nia planu innego niz zalozyc i zobaczyc. Zapraszam ojcow,
zapraszam przyszlych ojcow. Mowiac wprost, mamy zapraszam pro forma.
Wyrzucac nie zamierzam, no ale same wiecie. Ale jesli, drogie mamy, chcecie
Waszym partnerom podrzucic linka, to oczywiscie. To bedzie grupa dla ojcow
do pogadania o byciu tata. Tyle i az tyle.
T A C I E R Z Y N S T W O J E S T P O D R O Z A B E Z M A P Y
(Gargamel:
Tytul na razie tymczasowy. Moze sie zmieni lub rozwinie w miare obrastania
tekstow i Autora Czytelnikami. W kazdym razie mam redaktorska swiadomosc
CO i KOGO wprowadzam wlasnie “na rynek” . I jak wazna to chwila dla
historii gatunku… Duma ma watla piers unosi..)
——————–
Przenieslismy odprowadzanie do przedszkola na wyzszy poziom.
W zasadzie na najwyzszy.
W zasadzie to przenieslismy odprowadzanie do przedszkola na najwyzszy
poziom, ale potem dalej przyspieszalismy tak, ze przekrecilo licznik i
musielismy zaczac od nowa wchodzic na ten najwyzszy poziom i znowu nam sie
udalo.
Mowiac w skrocie i parafrazujac: ja to z przedszkolem mam bardzo dobre
polaczenie. Tylko sniadanie musze jesc na kolacje.
Dane wejsciowe byly takie:
– synki nie bardzo chca chodzic ostatnio do przedszkola.
– choc nawet lubia byc w przedszkolu, tylko nie lubia do niego chodzic. Nie
lubia tez z niego wychodzic, ale to zupelnie inna historia.
– doszlismy do momentu, w ktorym na skutek przeciagan, jeczen i innych
akcji malego sabotazu przestalem sie wyrabiac na dziesiata do pracy.
– Mama Pojdzka musiala do lekarza na dziewiata.
– mialem spotkanie w pracy o dziesiatej, na ktore nie moglem sie spoznic,
bo je prowadzilem.
Jak ten rebus rozwiazac? Wyjsc wczesnie z domu, odpowiecie. ale co to
znaczy wyjsc “wczesnie”?
O 8.40? O 7:55? O 6:31?
Otoz wyszlismy do przedszkola o 20:30 dnia poprzedniego.
Tak, kamperem. Tak, nocowalismy pod przedszkolem. Tak, powiedzielismy
dzieciom, ze to takie male wakacje. Tak, jarali sie jak Rzym Nerona. A rano
tup, tup, tup, i jestesmy w placowce. Wasze odprowadzanie do przedszkola to
jest Pierwsza Wojna Swiatowa, ja jestem Rambo.
Dwa dodatkowe bonusy sa takie, ze nasze przedszkole jest w lesie, wiec
spalismy w lesie, a to zawsze jest fajne, a do tego jest przy wiejskim
stadionie, wiec obejrzelismy jeszcze druga polowe meczu KS Raszyn – UKS
Komorow (2-2) i uczylismy sie okrzykow stadionownych. co tez jest fajne.
Trzeba jednak przyznac, ze nauka byla krotka, bo ja co prawda znam duzo
okrzykow stadionowych, ale po trzecim okazalo sie, ze zostaly mi w
repertuarze juz tylko te od “jazda z kurwami” w gore.
AUTOR
(Kto-to sie wkrotce wyjasni).
SPORTU BLASKI, SPORTU TROSKI
-A wiec Boski Lewandowski
DOKTOR SEBA
Dla ludzi, ktorych dotknal los, pech, a ktorzy nie uznaja sie za
pokonanych w tym starciu. Ludzi upartych, pracowitych, dzielnych, i na swoj
sposob przekornych- a ja pokaze, ze dam rade kazdej przeciwnosci.
Podziwiam, szanuje, oklaskuje kazdy wyczyn, dziele radosc z kazdego medalu,
czy zyciowki. Z tym, ze nie dam sie uwiesc samej statystyce, rejestrom
miejsc na podium; podziwiam ludzi, obrazy i idee TO mnie urzeka.
Tu, – jak w hasle, ze najwazniejszy jest udzial- rzeczywiscie objawia sie
jedna z prawd sportu. I raduje sie, iz ruch sportowy postanowil kiedys
dzielic sie soba. Laczac najzdrowszych ze zdrowych ( w zalozeniu) z tymi,
dla ktorych pelnia zdrowia i sprawnosci jest marzeniem. I celem zyciowym.
Czyli – tak samo uroczyscie, pieknie oprawione, niesione obrazami przez
kamery. I” podobny sposob ” rozliczania”- kto, ile medali, miejsce w
klasyfikacji itp.
Szczerze? Jesli obraz i przyklad slawie i gromkimi brawami nagradzam, to
srednio akceptuje sposoby bilansowania. To jednak dwa nurty tego samego w
jadrze zjawiska- SPORTU, ale jednak dwa. Nie ” dwa w jednym””
Igrzyska Olimpijskie biore za spektakl. Zawodowcy graja role dostarczycieli
bliznim mozliwie najwiekszych emocji oraz obrazow.
Walka, rekord, tysieczne sekundy, artyzm wykonania, medal, podium- to
wielki teatr. Jako pokaz urody sportu, i jako przyklad, jak wysoko mozna
umiescic poprzeczke ludzkich mozliwosci. Jesli sie wybralo taki zawod, i
taka w nim droge”
Trening- latami wytezony, kadry, zgrupowania, sponsorzy, kontrakty.
nominacje itp. to ledwie naturalna droga, jak w teatrze setki prob przed
generalna, a ta przeciez jeszcze przed premiera.
Paraolimpiade- z jej obrazami widze inaczej. Nie jako teatr w wykonaniu
zawodowcow, lecz jako najpiekniejszy pokaz, co znaczy sila woli, charakter.
Nie tylko to, co zwie sie talentem sportowym ( jakze trudne do
zdefiniowania, ale w Igrzyskach dla pelnosprawnych jednak latwiejsze), lecz
jako szukanie szansy zyciowej dla siebie. Gdy los byl malo laskawy”
Finalizujac refleksje, zmierzam ku mecie. Paraolimpiada jestem urzeczony,
wciskanie jej w kopie igrzysk uwazam za uproszczenie i psucie idei. A juz
obrastanie w profesjonalizm, metode filozoficzna, jak w sporcie
superzdrowych, organizowanie dzialan na takiez podobienstwo, i taki sam
model bilansowania niezupelnie mi odpowiada. Zwlaszcza, gdy jeszcze slysze
o zarzutach stosowania dopingu, ktore wlasnie postawiono naszym
welocypedystom”
Pewnie nie mam racji, ale stawiam nie na uklad podiow, lecz na obraz
technacy optymizmem, bedacy wzorem, moze podpowiedzia”
Dobrze pamietam bliski przyklad. Pracowalem troche z Wojtkiem. Redakcja,
potem mial audycje tematyczne w TV ( w sprawach- jak wyzej, aktywnosc jako
lek przeciw uczuciu niepelnosprawnosci); chyba w wieku chlopiecym dopadla
go “Heine”” Poruszal sie na wozku. Pracowalismy na roznych pietrach. Za
kazdym razem, gdy cos don mialem i proponowalem, ze zaraz wpadne:
odpowiadal – “zaraz do pana przyjde”” Przyjde, nie przyjade” I tak to
zapamietalem. Zostalo mi w glowinie”
Opornie, ale jakos idzie. Bilansowanie startu olimpijskiego reprezentacji
rodzimego sportu. Wiecej jest o kampanii wyborczej ( znow z pilka na
czele), niz o przygotowaniach, analizach, itp., ale”
Wypowiedzial sie nawet minister-wicepremier. Z powolaniem na wlasne (
wierze, bo wypada) doswiadczenia w sporcie. Na zasadzie, jak w prastarym
szmoncesie: ” Ja nie powiem- tak; ja nie powiem- nie; ja powiem- azaliz””
Ale optymizmu jednak wlal sporo. Mowiac, ze rozmawial z ministrem finansow
i wie, ze ” sport” dostanie w budzecie duzo wiecej pieniedzy.
O koncepcjach tez mowil- ale bardziej ogolnie, i chwalac poprzednika na
urzedzie, ale ” pupy nie urywa”, jak mawia Katarzyna, ktora umie barwnie
opisac rzeczywistosc” W kazdym razie- ma byc dostatniej, sprawniej, lepiej”
Nie mam nic przeciw temu, zeby- jak kiedys Anglicy, jak wladze Slowenii,
pieniadz latwiej rodzil sukces, nie szedl na boki itp.
Czekam jeszcze na zmiany w filozofii, nie tylko w usprawnianiu. Np. jak
rozwiazywac wspolprace ” sportowa” z samorzadami ( tam siec szans jest
najwazniejsza, i gospodarka obiektami- takze. Czekam na pomysl, jak sie
poruszac ( takze przez finansowanie) miedzy sportem, jako pasja, a sportem,
jako zawodem. Jak tkac owa siec? Wciaz liczyc, ze i tak znajdzie sie
wyjatek jak kiedys w bieganiu na nartach pani Justyna, czy chodziarz, ktory
jakby” poza systemem” pomaszerowal po zloto?
Jak sie systemowo dobrac do problemu ” The Day after”, po karierach, w
potrzebie” Czy kielkuja inicjatywy sp. Parulskiego ( “Gloria Victis”),
Kwasniewskiej, Grudnia- ” cos dla zasluzonych a potrzebujacych wsparcia”
Wykielkowalo, czy nie mial kto podlac? Pare jeszcze pytan bym mial. Z
najswiezszych- jak sie ma ministerialne zapewnienie, ze bedzie ” za co”, z
wiescia, ze … Urzedowe przedsiewziecia innych organow podobno prowadzic
moga do zupelnego zawieszenia obowiazkowego wychowania fizycznego w
procesie edukacji ( wirus winien, nie programisci?), A jak wiadomo TAM do
prawdziwej cywilizacji i tak nam daleko. Topimy sie rekordowo, tyjemy,
cukier atakuje” A podobno kiedys Amerykanie wyliczyli, ze dolar na sport,
to 4 dolary oszczednosci w leczeniu”
Jednak z pilka nikt nie wygra! Prezes PZPN ( stary, nowy, jeszcze
poprzedni- kazdy) wazny zawsze jak premier; futbolista, nawet sredniej
jakosci z gory bije mistrzow. Czytam wlasnie, jak sie blizni ( a medialisci
pomagaja) podniecaja wiescia, gdzie i za jaka kase ma zamiar finalizowac
kariere pilkarz o ksywie “Turbo”, zas, gdy padnie haslo “Sebastian Kawa”,
zapytaja, gdzie i na jakiej pozycji kopie pilke”
Tymczasem pan Sebastian Piotr Kawa (ur. 15 listopada 1972 w Zabrzu ) –
lekarz, zeglarz wielkiej klasy znow zostal szybowcowym mistrzem swiata! 16
raz w karierze! Drugi byl kolega z zespolu, trzeci- Australijczyk. Wszyscy
latali na polskich szybowcach. Czyli- do sportowego dochodzi sukces
konstrukcyjno-produkcyjny”
Ma Pan Sebastian tyle wiencow laurowych, ze glowa mala, jak mowia na moim
podworku. Choc pilki nie kopie” Jest sympatyczny, rozmowny, skromny, skory
do usmiechu; apetyt sportowy ma niebywaly.
Latal nawet – szybowcem (!!!) nad Himalajami. I jeszcze “po drodze” krecil
film. Jest na Youtubie, rekomenduje! Przewspaniale obrazy, szczyty- nagie a
grozne, przelecze, dwaj panowie w szybowcu a wysokosc ponad 8 tysiecy
metrow. Korzystaja z tlenu, ale wyraz twarzy – jakby tuz nad ziemia.
Bialo-czerwony proporczyk wystawiony z kabiny; ze Polacy JUZ TAM byli
Oni, szybowiec, niebotyczne szczyty; same skaly .Wszystko w rekach natury
oraz pilota, ryzyko wkalkulowane, a przeciez ogromne. Przyjdzie burza,
chmura, deszcz” Niebywale” Dzieki- doktorze, dzieki mistrzu”
Andrzej LEWANDOWSKI
REKSIO (wczoraj nie zdazyl, wiec dzis) INFORMUJE:
-Brzydki mecz, wazne zwyciestwo. Polki w cwiercfinale ME!
Polki awansowaly do cwiercfinalu mistrzostw Europy po zwyciestwie z
Ukraina, ale styl, w jakim to zrobily, nie zachwycal. Bialo-Czerwone
przegraly nawet pierwszego seta, na szczescie w kolejnych byly juz gora
i ostatecznie wygraly 3:1 (21:25, 25:21, 25:22, 25:16). We wtorek czeka
je cwiercfinal z reprezentacja Turcji.
– W ostatnim niedzielnym meczu I ligi pilkarskiej, Zaglebie Sosnowiec
przegralo na wlasnym boisku 1-2 z GKS Tychy.
—————-
(Dzien dobry -tu Polska” oprac. na podstawie “Gazety Wyborczej”, “Przegladu
Sportowego”, “Rzeczpospolitej”,”Polityki”,”Newsweeka”, TVN24, Obywateli
News i OnetPl)