Dzien dobry – tu Polska – 29.03.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXIV nr 87) (67328)

29 marca 2024r.

Pogoda

piatek, 29 marca 16 st C

Zachmurzenie

Opady:10%

Wilgotnosc:67%

Wiatr:18 km/h

Kursy walut – za jednego dolara (USD) zaplacimy 3,98 zl. Cena jednego
funta szterlinga (GBP) to 5,03 zl, a franka szwajcarskiego (CHF) 4,40 zl. Z
kolei euro (EUR) mozemy zakupic za 4,31 zl.

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Nie wiem czy wypada mi chwalic prognoze pogody w telefonie, ale na 16
zapowiadano tam deszcz i rowno o 16 zaczal padac. Szkoda ze lepsze prognozy
az tak sie nie sprawdzaja. No ale od czegos trzeba zaczac 😉

Dowcip

Pani na lekcji pyta dzieci :

-Dzieci kto to napisal: A niechaj narodowie wzdy postronni znaja Iz Polacy
nie gesi, iz swoj jezyk maja

Podnosi reke Malgosia i mowi:

-Mikolaj Rej, prosze Pani.

-Brawo Malgosiu, w nagrode jestes zwolniona z reszty lekcji i mozesz isc do
domu.

-Nie dziekuje prosze Pani, ja jestem Zydowka, a my chcemy czerpac z zycia
jak najwiecej wiedzy dlatego chce zostac.

-No skoro tak to dobrze.

Nastepnie pani zadaje pytanie klasie:

-Dzieci a kto napisal to: A slonce Prawdy wschodu nie zna i zachodu??

Podnosi reke Krzysio i mowi:

– Adam Mickiewicz, prosze pani.

-Brawo Krzysiu, w nagrode jestes zwolniony z reszty zajec i mozesz isc do
domu.

Na to Krzysiu mowi:

-Nie ja rowniez dziekuje i rowniez jak Malgosia jestem Zydem i wolalbym
zostac na zajeciach.

po tym zdaniu gdzies z konca klasy ktos krzyknal:

-Zydzi do gazu!

Oburzona pani mowi:

-Kto to powiedzial?

Wstaje Jasiu i mowi:

-Adolf Hitler, do widzenia !

Zamach w Moskwie. Na te pytania wciaz brakuje odpowiedzi W sprawie zamachu
w Moskwie jest wiele “bialych plam” – ocenil niezalezny rosyjskojezyczny
portal Meduza. Sformulowal dziesiec pytan, na ktore wciaz brakuje
odpowiedzi. Ile napastnikow bralo udzial w ataku? Skad wzieli bron? Czemu
pozwolono uciec im tak daleko od rosyjskiej stolicy? Meduza zastrzegla, ze
jej dziennikarze starali sie sformulowac glowne pytania, na ktore – jak
dotad – nie udzielono odpowiedzi. “Badajac te kwestie, nie bralismy pod
uwage teorii spiskowych i opieralismy sie wylacznie na udokumentowanych
dowodach, ktore staly sie publicznie dostepne lub zostaly odkryte przez nas
i naszych kolegow z mediow, ktorym ufamy” – napisal niezalezny portal.
Meduza probuje znalezc odpowiedz na dziesiec pytan, ktore – w ocenie
portalu – stanowia “biale plamy” na drodze do wyjasnienia sprawy zamachu
pod Moskwa. Meduza probuje znalezc odpowiedz miedzy innymi na pytanie o to,
ilu bylo zamachowcow, ktorzy 22 marca zaatakowali sale koncertowa Crocus
City Hall w Krasnogorsku pod Moskwa.

Moskiewski sad zdecydowal o areszcie dla czterech podejrzanych o udzial w
ataku. Sa nimi obywatele Tadzykistanu Dalerdzon Mirzojew, Raczabalizodu
Saidakrami Murodali, Szamsidin Fariduni i Muhammadsobi Faizow. Grozi im
dozywocie. Meduza, powolujac sie na rozmowce rosyjskiej sekcji BBC,
przypomniala, ze byly doniesienia takze o innych napastnikach: jeden z nich
mial zostac zastrzelony w sali koncertowej, inny – w czasie operacji
majacej na celu zatrzymanie podejrzanych w obwodzie brianskim, graniczacym
z Ukraina i Bialorusia. BBC utrzymywala, ze ma kopie paszportu tego
mezczyzny. Z dokumentu wynika, ze mial 30 lat i byl obywatelem
Tadzykistanu.

“Sledczy o tych dwoch osobach nie informowali. Byly takze doniesienia o
domniemanym terroryscie, ktorego mial obezwladnic mezczyzna, ktory
przyszedl na koncert. Wedlug relacji swiadkow, zaatakowal on napastnika,
gdy ten przeladowywal karabin automatyczny, odebral mu bron i uderzyl go
kolba. Nie wiadomo, co stalo sie pozniej z przestepca” – napisala Meduza.

Szef Federalnej Sluzby Bezpieczenstwa (FSB) Aleksandr Bortnikow nastepnego
dnia po zamachu poinformowal prezydenta Wladimira Putina o zatrzymaniu 11
osob, w tym “czterech terrorystow, bezposrednio zaangazowanych w dokonanie
ataku”. Dwa dni pozniej FSB podala, ze zatrzymano kolejne trzy osoby, wsrod
nich jest wlasciciel samochodu renault (twierdzil, ze sprzedal auto juz
wczesniej), ktorym poruszali sie sprawcy. Czy mozemy wierzyc, ze ci, ktorzy
strzelali w sali koncertowej, a pozniej zostali aresztowani, to ci sami
ludzie? – stawia kolejne pytanie Meduza. Redakcja nie ma wiekszych
watpliwosci w przypadku Murodaliego i Mirzojewa. Dziennikarze porownali
nagrania przedstawiajace sprawcow podczas zamachu i w czasie zatrzymania.
Ci dwaj mezczyzni mieli na sobie to samo ubranie – zaznacza portal.

“Dopasowanie pozostalych dwoch napastnikow do zatrzymanych na podstawie ich
ubioru jest niemozliwe, a twarze tych mezczyzn sa zamazane na wszystkich
nagraniach zarejestrowanych przed ich aresztowaniem” – stwierdzil
niezalezny portal.

Jeden z pracownikow Crocus City Hall powiedzial dziennikarzom, ze 7 marca w
sali koncertowej byl Szamsidin Fariduni. Fotograf obecny tego dnia w
budynku twierdzil, ze zrobil mu przypadkowo zdjecie. Meduza twierdzi, ze
udalo jej sie ustalic miejsce zatrzymania jednego z domniemanych
terrorystow. Znajduje sie ono w rejonie nawlinskim w obwodzie brianskim,
przy autostradzie M-3 “Ukraina”. “Aby najkrotsza trasa dostac sie z obwodu
brianskiego na Bialorus, samochod musial 20 kilometrow wczesniej zjechac z
autostrady M-3 na obwodnice Brianska, a nastepnie wjechac na autostrade
homelska A-240” – napisala Meduza. Zdaniem niezaleznej redakcji pozostaja
trzy wersje zdarzenia. Jedna z nich mowi, ze domniemani napastnicy
faktycznie planowali udac sie na Ukraine. Druga: po prostu nie wiedzieli,
dokad jada i sie zgubili. W przypadku trzeciej moze chodzic o
zainscenizowane zatrzymanie przez funkcjonariuszy Federalnej Sluzby
Bezpieczenstwa (aresztowanie odbylo sie w jednym miejscu, a filmowanie – w
innym).

Wedlug Meduzy, nie ma dowodow przemawiajacych za “wersja ukrainska”, jesli
chodzi o ewentualnych organizatorow ataku terrorystycznego. Slowa
prezydenta Wladimira Putina, ze “przygotowano okno dla terrorystow po
stronie ukrainskiej” – stwierdza redakcja – takze nie zostaly poparte
dowodami. Dlaczego nie doszlo do zatrzymania na miejscu ataku?

Dlaczego silom bezpieczenstwa nie udalo sie zlapac terrorystow w Crocus
City Hall? – stawia pytanie niezalezny portal. Prawdopodobnie stalo sie tak
– spekuluja autorzy – poniewaz “caly atak trwal najwyzej 10 – 20 minut, a
zanim przybyla policja i (lub) sluzby specjalne, terrorysci znikneli”.

“Opublikowano wystarczajaca liczbe materialow wideo, aby zrekonstruowac to
cale zdarzenie. Zaczyna sie na ulicy – terrorysci parkuja samochod przy
wejsciu numer 14, potem zmierzaja w kierunku sali koncertowej, nie
napotykajac oporu i nie zatrzymujac sie” – podala Meduza.

Dlaczego pozwolono im odjechac tak daleko od Moskwy?

Dlaczego wiec pozwolono im odjechac tak daleko od Moskwy? – pyta Meduza.
Zwraca uwage, ze droga od miejsca dokonania zamachu w miescie Krasnogorsk
pod Moskwa do miejsca zatrzymania w obwodzie brianskim moze zajac co
najmniej cztery godziny. “Domniemani terrorysci musieli w piatkowy wieczor
wydostac sie z sali koncertowej – byl duzy ruch, przynajmniej na obwodnicy
Moskwy. Ustalenie samochodu za pomoca kamer zainstalowanych na terenie
Crocus City Hall nie bylo zadaniem trudnym. A od Moskwy po Brianska jest
wiele posterunkow policji drogowej. Jednak z jakiegos powodu samochod nie
zostal natychmiast zatrzymany” – napisala Meduza.

Redakcja przytacza opinie anonimowego rozmowcy portalu RBK, ktory
powiedzial, ze “zrobiono to celowo”. Jego zdaniem sprawcy “przez caly czas
byli tropieni przez rosyjskie sluzby specjalne, ktore chcialy sprawdzic,
dokad zmierzaja”. Kto zatrzymywal oskarzonych?

Meduza zastanawia sie takze, dlaczego nagrania z zatrzymania i
przesluchania domniemanych terrorystow byly publikowane na kanalach na
Telegramie, ktore nie mialy nic wspolnego z dochodzeniem. Ujecia,
przedstawiajace Fariduniego, ktory lezy polnagi na podlodze, z drutem
rozciagnietym w okolicy pachwiny, jako pierwszy opublikowal kanal powiazany
z ultranacjonalistycznym ruchem Meskie Panstwo, uznanym przez wladze
rosyjskie za organizacje ekstremistyczna. Zdjecia Fariduniego publikowaly
takze kanaly powiazane z formacja Grupa Wagnera, ktora po smierci jej szefa
Jewgienija Prigozyna walczy w Ukrainie w szeregach regularnej rosyjskiej
armii.

Wczesniej niezalezny rosyjski kanal na Telegramie WCzK-OGPU napisal, ze w
miejscu zatrzymania Tadzycy byli torturowani przez “mobilna grupe sluzby
granicznej Federalnej Sluzby Bezpieczenstwa”. Skad zamachowcy wzieli bron?

Nie ma takze odpowiedzi na pytanie, skad zamachowcy wzieli bron – podala
Meduza. Jej dziennikarze napisali, ze ze zdjec, opublikowanych przez
Komitet Sledczy wynika, ze uzyli miedzy innymi karabinkow AK-12. “AK-12
jest stosunkowo nowym modelem, ktory znajduje sie na wyposazeniu armii
rosyjskiej. Jest malo prawdopodobne, aby taka bron mozna bylo latwo znalezc
na czarnym rynku” – przekazala Meduza. Czy w budynku przebywali uzbrojeni
funkcjonariusze MSW lub Gwardii Narodowej?

Bez odpowiedzi pozostaje rowniez pytanie, czy w chwili ataku w budynku
Crocus City Hall byli uzbrojeni pracownicy MSW lub Gwardii Narodowej? “Nie
mozemy byc pewni, czy w samym budynku znajdowaly sie uzbrojone sily
bezpieczenstwa, ale to wiemy na pewno: w sasiednim budynku miesci sie
komisariat policji dzielnicy Pawszino w Krasnogorsku. Nie wiadomo jednak,
co robili tamtejsi funkcjonariusze podczas zamachu terrorystycznego.

Kanal WCzK-OGPU napisal wczesniej, ze w poblizu sali koncertowej byl
zaparkowany samochod sluzby kynologicznej MSW, ktora miala zapewnic
bezpieczenstwo w czasie koncertu zespolu “Piknik”. Pytanie o zamkniete drzwi

Brakuje rowniez odpowiedzi, czy rzeczywiscie ewakuacje ludzi w Crocus City
Hall uniemozliwily zamkniete drzwi? “Wydaje sie, ze jest to przynajmniej
czesciowo prawda. O zamknietych drzwiach opowiadali swiadkowie zdarzenia,
ktorym udalo sie uciec. Nie jest jednak jasne, czy we wszystkich
przypadkach chodzilo o zamkniete wyjscia awaryjne, czy tez o pomieszczenia
techniczne, do ktorych dostep powinni miec wylacznie pracownicy obiektu” –
podkreslil portal.

Ile osob uwaza sie za zaginione?

Ile osob uwaza sie za zaginione? Znana jest liczba zabitych – 140 i
rannych: 182. Sala koncertowa moze pomiescic ponad szesc tysiecy widzow,
wszystkie bilety na koncert zostaly wyprzedane – przypomniala Meduza.

Rosyjska sekcja BBC podala, ze po zamachu zaginely dziesiatki osob, ich
nazwisk nie ma na zadnej liscie, a przyjaciele i krewni staraja sie ich
odnalezc na wszelkie mozliwe sposoby. Dotad o zaginionych nie informowaly
rosyjskie wladze. Rosyjscy sledczy poinformowali pozniej w srode, ze
otrzymali 143 zgloszenia o osobach zaginionych. W oswiadczeniu podano, ze
do tej pory zidentyfikowano 84 ciala zmarlych, w tym ciala pieciorga dzieci
w wieku od 9 do 16 lat. Prowadzone maja byc badania w celu ustalenia
tozsamosci pozostalych ofiar.

“Brak zaufania”. Premier Donald Tusk odwolal prezesa rzadowej agencji
Prezes Rzadowej Agencji Rezerw Strategicznych Michal Kuczmierowski zostal
odwolany przez premiera – poinformowal w srode wieczorem szef Kancelarii
Prezesa Rady Ministrow Jan Grabiec. – Najkrocej mozna powiedziec o braku
zaufania – przekazal. Szef kancelarii premiera Jan Grabiec potwierdzil PAP,
ze Kuczmierowski zostal odwolany przez premiera Donalda Tuska ze stanowiska
prezesa Rzadowej Agencji Rezerw Strategicznych.

– Nie chce na razie ujawniac szczegolow, ale w zwiazku z czynnosciami
sprawdzajacymi dotyczacymi roznych instytucji rekomendujemy decyzje
dotyczace zmian. Mysle, ze bedzie mozna wiecej powiedziec, kiedy nowe
kierownictwo obejmie swoje funkcje i bedziemy mogli publicznie mowic o
roznych kwestiach, ktore dotycza agencji. Najkrocej mozna powiedziec o
braku zaufania – powiedzial Grabiec.Wczesniej w srode informacje o tym, ze
Kuczmierowski stracil stanowisko podala Interia. Wedlug niej Kuczmierowski
pismo o odwolaniu otrzymal kurierem.

W grudniu 2023 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne, na zlecenie
prokuratury, podjelo dzialania w centrali Rzadowej Agencji Rezerw
Strategicznych. Kierowal RARS i jej poprzedniczka

Rzadowa Agencja Rezerw Strategicznych powstala na przelomie 2020 i 2021
roku. Zastapila utworzona w 1996 roku Agencje Rezerw Materialowych. Obie
agencje odgrywaly znaczaca role w zwalczaniu epidemii COVID-19 w Polsce.

Michal Kuczmierowski byl prezesem ARM, a potem RARS od kwietnia 2020 r. W
latach 2018-20 pracowal w zarzadzie Polskiej Grupy Zbrojeniowej, do ktorej
naleza panstwowe spolki przemyslu obronnego. Ma doswiadczenie w sektorze
bankowym, m.in. w PKO BP i Banku Zachodnim WBK, ktorego prezesem byl w tym
czasie pozniejszy premier Mateusz Morawiecki (PiS). Jako harcmistrz Zwiazku
Harcerstwa Rzeczypospolitej bral udzial w ustawieniu krzyza przed Palacem
Prezydenckim po katastrofie smolenskiej w 2010 roku.

Mial wynosic eksponaty i sprzedawac je w internecie. Muzeum sklada pozew
Londynskie British Museum zlozylo we wtorek pozew przeciwko swojemu bylemu
pracownikowi Peterowi Higgsowi. Na przestrzeni ostatnich dziesieciu lat
mezczyzna mial dopuscic sie kradziezy lub zniszczenia co najmniej 1800
nalezacych do instytucji eksponatow. Czesc z nich mial sprzedawac na
internetowych platformach aukcyjnych. Placowce dotad udalo sie odzyskac 356
wyniesionych przez niego przedmiotow. We wtorek British Museum wnioslo do
Sadu Najwyzszego z siedziba w Londynie pozew przeciwko swojemu bylemu
pracownikowi Peterowi Higgsowi. Mezczyzna pracowal dla instytucji przez
ponad dwie dekady. W lipcu ubieglego roku zostal zwolniony po tym, jak
placowka odkryla, ze moze byc odpowiedzialny za wyniesienie badz
zniszczenie co najmniej 1800 jej eksponatow.

“Istnieja dowody na to, ze Peter Higgs sprzedawal skradzione z British
Museum przedmioty przez ponad 10 lat, co najmniej 45 odbiorcom na calym
swiecie, a swoja dzialalnosc maskowal, uzywajac falszywych imion,
podrabiajac dokumenty i manipulujac muzealnymi rejestrami” – wskazal w
przeslanym do londynskiego sadu oswiadczeniu Daniel Burgess, prawnik muzeum.

British Museum pozywa Petera Higgsa

Zgodnie z trescia opublikowanego w lipcu przez British Museum oswiadczenia
wiekszosc wyniesionych przez Higgsa eksponatow mialy stanowic drobne
przedmioty. Jako ich przyklad placowka wskazala na monety, zlota bizuterie,
klejnoty z kamieni polszlachetnych czy “szkla datowane na okres od XV wieku
p.n.e. do XIX wieku naszej ery”. Przedmioty byly przechowywane w magazynie
nalezacym do jednej z kolekcji muzeum. Wykorzystywano je “glownie do celow
akademickich i badawczych” i nie byly ostatnio prezentowane publicznie –
dodano. Ujawnienie wszystkich informacji na temat powyzszych eksponatow
nakazala Higgsowi we wtorek orzekajaca w jego sprawie sedzia londynskiego
sadu. Zazadala tez wydania danych kont mezczyzny w serwisie aukcyjnym eBay
i systemie platnosci PayPal, ktorymi – wedlug muzeum – mial sie poslugiwac
do sprzedawania zabytkow w internecie. W sprawie Higgsa toczy sie obecnie
takze policyjne sledztwo. Dotad nie postawiono mu jednak zarzutow.
Mezczyzna zaprzecza prawdziwosci kierowanych pod jego adresem oskarzen.
British Museum informuje z kolei, ze odzyskalo juz 356 wyniesionych
eksponatow.

Znajdujace sie w centrum Londynu British Museum odwiedza co roku ponad
szesc milionow osob, co czyni je jednym z najczesciej odwiedzanych muzeow
na swiecie. W jego kolekcjach sa przedmioty pochodzace z szesciu
kontynentow i z okresu dwoch milionow lat, w tym Kamien z Rosetty, slynny
zabytek, ktory pozwolil na rozszyfrowanie egipskich hieroglifow.

Rosyjska siatka miala wplywac na politykow w Polsce i innych krajach. Czesi
ja zdemaskowali Politycy z szesciu krajow: Polski, Niemiec, Wegier,
Francji, Belgii i Holandii byli tymi, na ktorych miala wplywac siatka
kontaktow stworzona przez Rosjan. Cel byl prosty: wplyniecie na wyniki
wyborow do Parlamentu Europejskiego. Czeski kontrwywiad cywilny,
Informacyjna Sluzba Bezpieczenstwa (BIS), ujawnil zorganizowana przez
Rosjan w tym kraju siec. “Operacja BIS ujawnila, w jaki sposob Rosja
wywiera wplyw na terytorium panstwa Unii Europejskiej i jak probuje wplywac
na procesy polityczne w naszych krajach” – napisano na oficjalnym profilu
sluzby w sieci X.

Premier Petr Fiala po posiedzeniu rzadu w srode, w ktorym uczestniczyl szef
BIS Michal Koudelka, powiedzial, ze po otrzymaniu informacji sluzb, gabinet
postanowil wpisac na czeska liste sankcyjna dwie osoby oraz jedna firme.
Fiala nie podal dalszych szczegolow dotyczacych sprawy.

Czeskie sankcje nalozono na Wiktora Medwedczuka i Artioma Marczewskiego,
pochodzacych z Ukrainy przedsiebiorcow i politykow blisko zwiazanych z
Kremlem. Sankcjami zostala objeta tez wykorzystywana przez Medwedczuka
firma Voice of Europe zarejestrowana w Czechach na obywatela Polski.

Blizszych szczegolow nie ujawniono. Wpis na liste uzasadniono “promowaniem
interesow polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej oraz dzialan
politycznych i propagandowych skierowanych przeciwko integralnosci
terytorialnej, niezaleznosci, stabilnosci i bezpieczenstwu Ukrainy”.
Redaktorzy portalu Denik N, ktorzy dotarli do zrodel znajacych sprawe,
napisali, ze w Pradze przekazywane byly pieniadze politykom antysystemowej
niemieckiej AfD. Placic miano tez politykom z innych krajow europejskich.
Nie podajac dalszych szczegolow zrodla mialy stwierdzic, ze poza Niemcami
chodzilo o Francje, Polske, Belgie, Holandie i Wegry. Wpisanej na liste
sankcyjna firmie zamrozono majatek, nie moze takze przekazywac za granice
zadnych aktywow. Formalnie jednak jej dzialalnosc w Czechach nie zostala
zakazana.

“Bizancjum marszalka”. Miliony na nagrody, rekordzista zarobil ponad 300
tysiecy w rok Nagrody o lacznej wysokosci ponad 10 milionow zlotych
wyplacil w 2023 roku swoim pracownikom Urzad Marszalkowski Wojewodztwa
Swietokrzyskiego. Rekordzista, sekretarz wojewodztwa Mariusz Bodo, otrzymal
w gescie uznania az 75 tysiecy zlotych. Dzialacze Stowarzyszenia RIO, ktore
opublikowalo dane, mowia o “Bizancjum marszalka”. – Ta suma moze wydawac
sie duza, ale wynika z podsumowania wieloletniego zaangazowania pracownikow
– tlumaczy rzecznik urzedu Przemyslaw Chrusciel. Okolo 10 milionow zlotych
nagrod uznaniowych i drugie tyle roznych dodatkow wyplacil Urzad
Marszalkowski Wojewodztwa Swietokrzyskiego swoim pracownikom w 2023 roku.
Dane uzyskane w drodze dostepu do informacji publicznej opublikowali
dzialacze Stowarzyszenia RIO, dzialajacego na rzecz jawnosci instytucji
publicznych. Nagrodzeni urzednicy dostali na konta od kilku do
kilkudziesieciu tysiecy zlotych. Rekordzista jest sekretarz wojewodztwa
Mariusz Bodo, ktory otrzymal az 75 tysiecy zlotych (wszystkie kwoty podane
sa w brutto) nagrody uznaniowej. Oprocz niej zainkasowal tez “dodatek
specjalny” w wysokosci 88,5 tysiaca zlotych, 44,4 tysiace zlotych dodatku
funkcyjnego i pensje – najwyzsza w urzedzie. Nagrod uznaniowych nie dostali
czlonkowie zarzadu wojewodztwa, ktorzy przyznali sobie zamiast tego dodatki
specjalne w wysokosci od 45 do 57 tysiecy zlotych. Siedem osob – zarzad
wojewodztwa, sekretarz i skarbnik – otrzymalo lacznie niemal pol miliona
zlotych dodatkow specjalnych i nagrod. Do tego dochodza dodatki funkcyjne i
wynagrodzenie zasadnicze.

W ten sposob sam sekretarz Bodo zarobil w ciagu roku lacznie ponad 300
tysiecy zlotych. Dzialacze Stowarzyszenia RIO wyliczyli, ze marszalek
Andrzej Betkowski zarobil w rok ponad 230 tysiecy zlotych, a pozostali
czlonkowie zarzadu od 188 do 217 tysiecy zlotych. W te kwoty wliczono
wynagrodzenie zasadnicze. Prezes Stowarzyszenia RIO Piotr Kapuscinski w
rozmowie z tvn24.pl podkresla, ze z taka skala nagrod nie mial jeszcze do
czynienia w zadnej innej instytucji publicznej. – W kieleckim urzedzie
miasta te kwoty wynosza zwykle tysiac-poltora tysiaca zlotych. Na tle
nagrod w Urzedzie Marszalkowskim to tak, jakby ich nie bylo – ocenia.

W odpowiedzi na udostepnienie wniosku o informacje publiczna Urzad
Marszalkowski podkresla, ze dodatki specjalne byly przyznawane “z tytulu
okresowego zwiekszenia obowiazkow sluzbowych lub powierzenia dodatkowych
zadan”, natomiast nagrody przyznano “na podstawie pisemnych wnioskow
kierownikow komorek organizacyjnych”.

– Przedstawione nam uzasadnienie tych nagrod jest bardzo lakoniczne. Trudno
wysnuc z niego wniosek, z czym sie one wiazaly. Zgodnie z przepisami
powinny byc one przyznawane za szczegolne osiagniecia – zaznacza Piotr
Kapuscinski. Szef stowarzyszenia wydatki urzedu podsumowuje krotko:
“Bizancjum marszalka”. O wydatkach na uznanie kadry kierowniczej
swietokrzyskiego Urzedu Marszalkowskiego zrobilo sie glosno, gdy pod koniec
ubieglego roku okazalo sie, ze najblizsi wspolpracownicy marszalka dostali
za trzy pierwsze kwartaly 2023 roku nagrody o lacznej wysokosci 700 tysiecy
zlotych. Swietokrzyscy radni ostro krytykowali za to marszalka Andrzeja
Betkowskiego. Choc to polityk PiS, od niedawna wiekszosc w sejmiku maja
radni dotychczasowej opozycji, ktorzy w reakcji na wysokie nagrody dla
urzednikow odrzucili projekt budzetu na 2024 rok (przyjeli go dopiero po
poprawkach w styczniu). – To jest po prostu niegodziwe, sa granice
chciwosci – oceniala w grudniu radna niezrzeszona Agnieszka Buras. – Bawcie
sie na wlasny rachunek – mowil do ludzi marszalka szef klubu PSL Andrzej
Swajda. Rzecznik prasowy marszalka wojewodztwa swietokrzyskiego Przemyslaw
Chrusciel tlumaczy w rozmowie z tvn24.pl, ze “suma moze wydawac sie duza,
ale wynika ona z podsumowania wieloletniego zaangazowania pracownikow”.
2023 rok w skali calej kadencji byl wyjatkowy, bo na wynagradzanie w tym
okresie zlozylo sie wiele czynnikow, ktore nie wystepowaly w latach
poprzednich. Nagrody byly wyplacane pracownikom kilkukrotnie, wiele z nich
dotyczylo podsumowania efektow wdrozonych przedsiewziec realizowanych w
perspektywie kilku lat. W ubieglym roku, w zwiazku z konczaca sie unijna
perspektywa finansowa 2014-2020, przyznawane byly nagrody dla pracownikow
szczegolnie zaangazowanych w finalizacje niektorych projektow unijnych. To
finansowanie, ktore pochodzilo ze srodkow Unii Europejskiej i nie obciazalo
budzetu wojewodztwa – wyjasnia. Pytany o przypadek sekretarza wojewodztwa
Chrusciel podkresla, ze Mariusz Bodo “pelni tez funkcje kierownika
administracyjnego calego urzedu, w ktorym zatrudnionych jest ponad 900
osob, czyli odpowiada za sprawne funkcjonowanie calej instytucji”. –
Bezposrednio nadzoruje prace trzech departamentow. W ramach obowiazkow
uczestniczyl tez w realizacji kilku projektow, miedzy innymi unijnych.
Mowiac kolokwialnie, “uzbierala sie” taka suma – odpowiedzial nam rzecznik,
odnoszac sie do 75 tysiecy zlotych nagrod przyznanych sekretarzowi. To nie
jest tak, ze tylko czesc naszej kadry otrzymuje wysokie sumy. Urzad dba i
docenia swoich pracownikow, ktorzy realizuja naprawde odpowiedzialne
zadania i zdecydowana wiekszosc otrzymala nagrody. Nagrod nie dostaja tylko
osoby bedace w poczatkowej fazie zatrudnienia czy osoby bedace na
dlugotrwalej absencji – zaznacza Chrusciel.

Szef Stowarzyszenia RIO zwraca tez uwage na to, ze urzad upublicznil
jedynie siedem z ponad 800 nazwisk. Reszta urzednikow jest anonimowa,
podana jedynie z funkcji. – To bezprawne dzialanie. Te osoby pelnia funkcje
publiczne. Zreszta 20 marca Wojewodzki Sad Administracyjny w Kielcach
zobowiazal marszalka do rozpoznania w odniesieniu do kazdego pracownika
naszego wniosku dotyczacego nagrod przyznanych w 2022 roku. Czekamy, az to
sie stanie – podkresla Piotr Kapuscinski.

Sad stwierdzil, ze urzad powinien udostepnic informacje publiczna “w
zakresie danych osob, ktore otrzymaly premie, dodatki i nagrody”.
Przemyslaw Chrusciel zaznacza, ze jeszcze nie zapoznal sie z tym wyrokiem.
– Nasze dzialania opieraja sie na przepisach, w szczegolnosci na ustawie o
dostepie do informacji publicznej. W naszej ocenie kwestie pracownicze
podlegaja ochronie prawnej, nie o wszystkich osobach mozemy mowic.
Dostosujemy sie do wyroku sadu, gdy sie z nim zapoznamy – zapewnil rzecznik
prasowy.

Dokumenty znalezione u Zbigniewa Ziobry. “Taka teczka nie moze znajdowac
sie w prywatnym domu” Kodeks karny mowi, ze kto ukrywa dokument, ktorym nie
ma prawa wylacznie rozporzadzac, ponosi odpowiedzialnosc karna – wskazywala
w “Tak jest” prokurator Ewa Wrzosek, odnoszac sie do dokumentow
znalezionych podczas przeszukania w domu Zbigniewa Ziobry. W tych
okolicznosciach – stwierdzila – “jest uzasadnione podejrzenie popelnienia
przestepstwa”. – Nie mozemy dzisiaj powiedziec, ze poniewaz jest to osoba z
pierwszych stron gazet, to zapomnimy o tym – ocenil profesor prawa Maciej
Kisilowski. Podsumowujac “dorobek” Ziobry jako ministra i prokuratora
wskazywal, ze “mowimy naprawde o ciezkiej odpowiedzialnosci” za to, jak
polityk staral sie ksztaltowac panstwo. We wtorek i srode w roznych
miejscach w kraju na polecenie Prokuratury Krajowej prowadzacej sledztwo
dotyczace wydatkowania srodkow z Funduszu Sprawiedliwosci odbyly sie
przeszukania. Przeszukano miedzy innymi dom Zbigniewa Ziobry, bylego
ministra sprawiedliwosci i prokuratora generalnego. Rzecznik PK prokurator
Przemyslaw Nowak przekazal w srode, ze “w domu Zbigniewa Ziobry ujawnilismy
oryginal teczki nadzoru akt postepowania przygotowawczego”. – Bedziemy
analizowali, jak sie tam znalazl i czy sie powinien (tam – red.) znalezc –
mowil. Wyjasnil, ze chodzi o sprawe smierci ojca Zbigniewa Ziobry.
Precyzowal, ze byl to zarchiwizowany oryginal akt nadzoru. – Inne dokumenty
tez znalezlismy. Bedziemy to analizowali – dodal. Wrzosek: taka teczka nie
moze znajdowac sie w prywatnym domu

Wydarzenia te komentowali w “Tak jest” prokurator Ewa Wrzosek ze
Stowarzyszenie Prokuratorow “Lex Super Omnia” oraz profesor prawa Maciej
Kisilowski z Uniwersytetu Srodkowoeuropejskiego w Wiedniu.

Wrzosek pytana, jaka wage ma ujawnienie takich dokumentow w prywatnym domu,
odparla, ze “jest uzasadnione podejrzenie popelnienia przestepstwa”. –
Teczka, chociazby nawet taka teczka nadzoru nad postepowaniem, nie moze
znajdowac sie w prywatnym domu. Nawet pana prokuratora generalnego. Bo
przepis artykulu 276 Kodeksu karnego mowi, ze kto ukrywa dokument, ktorym
nie ma prawa wylacznie rozporzadzac, ponosi z tego tytulu odpowiedzialnosc
karna – wskazywala. Podkreslila, ze “jest to przestepstwo zagrozone kara
pozbawienia wolnosci do lat dwoch”.

Kto niszczy, uszkadza, czyni bezuzytecznym, ukrywa lub usuwa dokument,
ktorym nie ma prawa wylacznie rozporzadzac, podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolnosci albo pozbawienia wolnosci do lat 2.

– Art. 276., Kodeks karny

[Niwelowanie dokumentu]

– Jeszcze zwroce uwage na drugi aspekt tej samej sprawy. W 2016 roku pan
prokurator generalny, minister sprawiedliwosci Zbigniew Ziobro podczas
obrad Sejmu zapewnial wszystkich nas publicznie, ze wylaczyl sie od sprawy
sledztwa dotyczacego spowodowania zgonu jego ojca. Publicznie nas o tym
zapewnial – mowila.

– Natomiast ten dzisiejszy dowod, ktory zostal znaleziony podczas
przeszukania jego pomieszczen mieszkalnych, swiadczy o tym, ze oklamal
Sejm, oklamal poslow, oklamal spoleczenstwo, a dodatkowo, niewykluczone, ze
poniesie z tego tytulu konsekwencje prawne juz takie czysto urzednicze –
dodala Wrzosek. Kisilowski: mowimy o podejrzeniu przestepstw najciezszej
wagi

Profesor Uniwersytetu Srodkowoeuropejskiego odniosl sie szerzej do afery
Funduszu Sprawiedliwosci i jej podobnych oraz zwiazanych z nia obecnych
dzialan sluzb.

– Nie mowimy tutaj o jakichs politycznych rozgrywkach, tylko mowimy o
podejrzeniu przestepstw najciezszej wagi – wskazywal Kisilowski.

Wedlug niego, “to de facto, patrzac porownawczo na historie upadajacych
demokracji, jest historia proby autorytarnego zamachu stanu, nie bojmy sie
tego powiedziec”. – Mowimy o polityku – dzis rzeczywiscie ciezko chorym
czlowieku, ale polityku – ktory nie tylko podejmowal decyzje, ktore byly
kluczowe do tej proby autorytarnego zamachu stanu – kontynuowal.
Pamietajmy, ze rowniez byl to polityk, ktory za kazdym razem, na kazdym
zakrecie, w ktorym jakiemukolwiek innemu politykowi tego obozu zachwiala
sie reka, a moze wzruszylo sumienie – mowimy o prezydencie (Andrzeju –
red.) Dudzie, jego wetach, w tym przypadku na przyklad lex TVN albo ustaw
sadowych, mowimy o premierze (Mateuszu – red.) Morawieckim, jego negocjacji
z Unia Europejska, oczywiscie o Jaroslawie Gowinie – w tych wszystkich
momentach Zbigniew Ziobro w sposob bezwzgledny i agresywny atakowal
politykow wlasnego obozu mowiac: macie isc bardziej bezwzglednie, macie isc
dalej – ocenil gosc TVN24.

Jego zdaniem “Polska dzisiaj, gdyby Zbigniew Ziobro osiagnal to, co chcial,
to co publicznie postulowal, Polska dzis moglaby wygladac jak Turcja
Erdogana, a moze juz blizej Rosji Putina”. – Musimy zdawac sobie sprawe, to
Zbigniew Ziobro mowil, ze ma nie byc najwyzszych kast. I nie mozemy dzisiaj
powiedziec, ze poniewaz jest to osoba z pierwszych stron gazet, to
zapomnimy o tym – stwierdzil.

– Mowimy naprawde o ciezkiej odpowiedzialnosci, o dzialaniach, ktore – jak
widac po pani prokurator – mialy ofiary, ktore mialy konkretne twarze, to
nie sa dzialania bez ofiar. I musi byc ta odpowiedzialnosc – dodal profesor
prawa. Sprawe smierci ojca Ziobry i dzialan prokuratury zwiazanych z ta
sprawa przedstawila w kwietniu 2023 roku w swoim reportazu Marta
Gordziewicz z “Czarno na bialym”. Sprawa byla dwa razy umarzana przez
niezalezna od Ziobry prokurature. Gdy PiS przejal wladze, zaangazowaly sie
w nia zarowno nadzorowana juz przez Ziobre prokuratura, jak i kierowane
przez niego Ministerstwo Sprawiedliwosci.

DETEKTYW

dziewczyna diabla warta

Miroslaw PRANdOTA

Dzis mowia niektorzy, ze Hanka byla pechowa od urodzenia. Mowia tez, ze
gdyby nawet jej zycie toczylo sie po dywa- nie utkanym wylacznie z dobrych
uczynkow, to i tak w koncu o cos by sie potknela. Bo pech jest jak zlosliwy
gronkowiec. gdy juz raz wejdzie do organizmu, zamieszka w nim na stale i
daje znac o sobie w najmniej ocze- kiwanych sytuacjach. przeciez nic nie
wskazywalo na to, ze Hanka zejdzie na zla droge. W domu nie bylo za bogato,
ale

tez nie mozna powiedziec, ze brakowalo pieniedzy na jedze- nie i ubranie.
Nawet zabawek w zyciu przedszkolnym mia- la tyle, ze inne dzieci chetnie
przychodzily do niej na wspolne spedzanie czasu.

Od poczatku jednak Hanka miala buntownicza nature, a reak- cja najchetniej
przez nia stosowa- na na wszelkie propozycje rodzi- cow i nauczycieli bylo
slowo “nie”. Nawet gdy po jakims czasie robila cos na “tak”, bo rozum
podpowia- dal, ze to dobry wybor, poczatek musial zaczynac sie od negowa-
nia czyichs racji. Poczatkowo, zarowno rodzice jak rowniez wychowawczynie w
przedszkolu uwazali, ze to cecha przywodcza i ze w doroslym zyciu Hanka
bedzie prezesem, dyrektorem, a nawet ministrem czegos tam. Skoro takie bylo
ich przekonanie, to i nie korygowali zachowania dziewczynki, uwazajac, ze
jej postawa nabierze z czasem pro- fesjonalnego blasku o duzej sile
oddzialywania. Juz w podstawowce okazalo sie, ze jest wyjatkowo zdol- na i
szybko sie uczy, tyle

ze nie przestrzega dyscypliny szkolnej, co w rezultacie skut- kowalo
obnizeniem stopnia ze sprawowania. No i podobno wymadrzala sie
przeokropnie, wyprowadzajac nauczycieli z rownowagi. Jakby i tego bylo za
malo, pobila chlopaka, ktory pociagnal ja za warkocz, dajac tym samym dowod
glebokiej, wczesnoszkolnej milosci do obiektu swoich westchnien. Zostala
wiec okrzyknieta chu- liganka, co z reguly kwitowala wzruszeniem ramion.

W szkole sredniej stala sie inicjatorka drobnych kradziezy sklepowych. Ot,
“dla sportu”, bo przeciez okolicznosci nie mogly sklaniac jej do wyczynow
tego

rodzaju. Namowila dwie kole- zanki, ktore mialy pelnic funk- cje “obstawy”,
podczas gdy ona buszowala miedzy polkami, wybierajac stamtad jakies dro-
biazgi dla siebie i dla dwoch pozostalych dziewczyn. Co gor- sza, poczucie
sukcesu tak weszlo jej w krew, ze z batonow i sli- wek w czekoladzie
przerzucila sie ktoregos dnia na cenniejsze przedmioty, jak na przyklad
bielizne, ktora upychala pod ubraniem, dzielac sie pozniej “lupem” ze swoja
obstawa. Co najciekawsze, w klasie byla nie tylko prymuska, ale na dodatek
urodzi-

wa panna. Jej wybujala uroda wabila rowiesnikow i chlopcow ze starszych
klas, chlopcy stara- li sie na wyscigi o jej wzgledy, jednak… bez
rezultatu.

Dziewczyna dawala kazdemu do zrozumienia, ze jest niedoj- rzaly i ze
potrzeba im jeszcze co najmniej 10, a nawet 15 lat
dowejsciawdoroslosc.Trudno

wiec sie dziwic, ze w takim kli- macie nie mogla zyskac sympa- tii
odrzucanych po kolei “milo- snikow”, co – jak sie niebawem okazalo – nie
wyszlo jej na zdrowie.

Nosila w sobie jakis ukry- ty ped do ryzyka. Szkoda, ze przekladal sie on
na doskona- lenie zlodziejskiego rzemiosla. Obrana przez nia sciezka byla o
tyle niezrozumiala, ze rodzi- ce zaopatrywali ja w przed- mioty potrzebne
do zycia na co dzien. Jak wynika z zeznan matki dziewczyny, zapisanych w
aktach sadowych, Hanka byla w stu procentach zaopatrywana w artykuly
pierwszej potrzeby.

Rodzice nie mogli przewi- dziec, ze oprocz pierwszej potrzeby istnieje jesz-

cze druga i trzecia,

a moze nawet kolej- ne, bo Hanka trak- towala swoje nie- ostrozne (chcia-
loby sie rzec: przestepcze!) hobby podobnie jak wedkarz lowienie ryb, a
mysliwy polo- wanie, aczkolwiek nie z pomo- ca kradzionego sprzetu. O ile,
bedac w szkole podstawowej wynosila ze sklepow majtki, rajstopy i szaliki,
to w pierwszej licealnej juz sweterki, a przy- mierzala sie nawet do butow.

Matka oczywiscie wiedziala, ze corka ubiera sie w ciuchy, na ktore nie
dostala od niej pienie- dzy. Na wszelkie pytania w tej sprawie Hanka
odpowiadala, ze od czasu do czasu udziela kore- petycji kolezankom ze
starszych klas podstawowki, otrzymuje za to jakies pieniadze, a wtedy
kupuje rozne drobiazgi. Dawala do zrozumienia, ze czas, jaki naprawde
spedzala w lustrowa- nych przez nia sklepach, rezerwo- wala na te rzekome
korepetycje. Niestety, “potknela sie” na butach. Na jeden dzien przed
planowa-

na zamiana starego i chyba niemodnego obuwia na nowe i modne, oczywiscie
bez, jak to sie mowi, wkladu wlasnego, jeden z odrzuconych w szkole
adoratorow Hanki, notabene uczen klasy maturalnej, prze- pytal pewna
mlodsza uczennice natematupodobanswojejnie- dostepnejwybranki.Poprostu,
mimo wczesniejszego niepowo- dzenia,nadalszukalsposobuna skrocenie dystansu
do niej. Tak sie akurat zlozylo, ze zagadnieta uczennica byla jedna z
przyja- ciolek Hanki, pelniaca funkcje “strategicznej obstawy” podczas
wiadomych manewrow w skle- pach odziezowych.

Nastolatka poczula sie moc- no dowartosciowana kontak- tem z maturzysta.
Aby wiec jeszcze bardziej zaakcentowac swoje walory w jego oczach,
opowiedziala mu szczerze o najskrytszych upodobaniach Hanki. Oczywiscie w
najgleb- szej tajemnicy!

Co wiecej, rozanielone dziewcze zaprosilo chlopaka na majacy sie odbyc
seans w sklepie

z butami. Bron Boze, nie byla to propozycja dokooptowania maturzysty do
uczniowskiej kaskaderki. Mial on tylko sta- nac w odpowiedniej odleglosci
od stoiska z damskim obuwiem, najlepiej przy stoisku meskim, byle
dyskretnie i przekonac sie na wlasne oczy, jak to sie robi.

Sklep byl juz wczesniej “zidentyfikowany” przez Hanke na tyle, aby nie utra-

cic wiary w sukces. Dziewczyna nie mogla wyniesc butow odbie- gajacych
fasonem zbyt mocno od tych, jakie sama nosila. Musialo byc cos podobnego, a
jej wlasne buty mialy rowniez lsnic jezeli nie nowoscia, to przynajmniej
ele- gancja jak nigdy dotad. Chodzilo przede wszystkim o to, aby roz- nica
nie rzucala sie w oczy eks- pedientce kontrolujacej z oddali zachowanie
klientow.

Akcja przebiegla dosc pro- zaicznie. Trzy uczennice liceum przymierzaly
buty jednoczesnie, a na koniec jedna z nich zapako- wala stare do pudelka,
zalozyla nowe i po kilku jeszcze udawa- nych przymiarkach, wszystkie trzy
opuscily sklep.

Niby wszystko sie udalo, jed- nak maturzysta, ktory z odpo- wiedniej
odleglosci ogladal wystepy goscinne mlodszych kolezanek, nie byl od tego,
zeby tak sensacyjne, wrecz filmowe ujecia zachowac wylacznie dla sie- bie.
Okazal sie wyjatkowo szczery w kontakcie z jednym ze swoich kolegow. Ten
kolega rowniez mial przykazane, aby nikomu nic nie mowic. Tymczasem dwa dni
poz- niej o wyczynie trojki dziewczat wiedziala juz cala szkola, z cia- lem
pedagogicznym wlacznie. Na efekty nie trzeba bylo dlugo czekac: uczennice
zostaly czasowo zawieszone w zajeciach szkolnych.Tymczasem ten drugi
chlopak, ktoremu row- niez podobala sie Hanka,

podjal probe zblizenia sie do niej z nadzieja, ze zaimponuje dziewczynie, a
potem kolegom. I wyjawil, ktora z kolezanek dala znac o planowanych podcho-
dach w sklepie.

Nie wiadomo, jaka korzysc uzyskal informator, pewna byla tylko irytacja
Hanki, kto- ra nie potrafila zniesc niedys- krecji kolezanki. Pobila ja w
jej mieszkaniu pod nieobecnosc rodzicow tak bardzo, ze dziew- czyna
stracila sluch w jednym uchu, miala tez kilka sincow na twarzy. Rodzice
poszkodo- wanej zglosili incydent policji, a potem wszystko potoczylo sie
sluzbowym trybem.

Sad dla nieletnich niejedna- kowo potraktowal uczestniczki zabawy w
przymierzanie butow, a takze innych wyczynow, jakie wyszly w koncu na jaw.
Dwom uczennicom przydzielono opie- ke kuratorska, natomiast Hanke, jako
inicjatorke wszystkich dzia- lan, skazano na dom poprawczy. Argumentem
przesadzajacym o koniecznosci izolowania dziew- czyny byla brutalna zemsta
na kolezance, co uznano by nawet za czyn zaslugujacy na wiezie- nie, gdyby
oskarzona byla pel- noletnia. Ucho wprawdzie po miesiacu zostalo wyleczone,
ale o tym Hanka dowiedziala sie dopiero pozniej, mieszkajac juz
wpoprawczaku.

Dom poprawczy zupel- nie nie nadawal sie na instytucje, w ktorej

dziewczyna mialaby mozliwosc rozwiniecia skrzydel jeszcze bardziej niz
dotad. Zarowno ubranie, jak rowniez buty mialy ten sam fason u kazdej z
wycho- wanek, wcale nie nadazajacy za moda, wiec specjalnych pokus nie
bylo. Byla tylko nauka i praca w warsztacie stolarskim, bo akurat taki
rodzaj zabie- gow resocjalizacyjnych zostal jej przydzielony. W praktyce
wygladalo to tak, ze wykrawa- lo sie z dykty okreslone czesci, z ktorych
potem powstawaly zabawki. W ciagu pierwszego miesia- ca w “teczce” Hanki
Oberskiej zamieszczono notatki stwier- dzajace jej udzial w bojkach ze
starszymi od siebie wychowan- kami, pozniej natomiast dola- czano tam
wylacznie pochwaly i tak juz pozostalo do konca, bo dziewczyna zaspokajala
nauka nadmiar wrodzonej energii.

W kazdym razie egzamin maturalny zdala z wyroznie- niem, a jednoczesnie
doczekala sie pozytywnej opinii ze strony komisji oceniajacej postepy w jej
resocjalizacji. Rezultat byl taki, ze zostala zwolniona warun- kowo przed
czasem, mimo ze wyrok sadu opiewal na cale 3 lata pobytu w tych murach.

W poszukiwaniu Wnowych wrazen

ydawac by sie moglo, ze po tych wszystkich perypetiach nastapil

czas na nowe podejscie do zycia, ale widocznie pech nadal zasie- dlal
organizm dziewczyny, bo zycie znowu jakby uwzielo sie na urzedowo
zresocjalizowana i juz pelnoletnia “absolwentke” poprawczaka. Naszla ja
teraz potrzeba przezywania mocnych wrazen w towarzystwie meskim, coraz
bardziej przypadkowym, a juz na pewno niegwarantu- jacym stabilizacji na
najblizsza przyszlosc, na dalsza tym bar- dziej nie.

W domu rodzinnym prze- bywala coraz rzadziej, zreszta z rodzicami
pozostawala wciaz sklocona, poniewaz oni ocze- kiwali od niej checi
podjecia studiow. Co wedlug nich mia- loby ukierunkowac jej przyszly los w
jedyny sensowny sposob, natomiast ona uwazala, ze na studia ma czas, a
tymczasem powinna rozerwac sie troche.

No i wszystko przebiegalo zgodnie z jej planem. Hanka zyla pelnia zycia,
zadna mysl o studiach nie zaklocala jej rozrywkowego rozkladu dnia. Poza
tym byla wiosna, a wiosna jest od tego, aby oddychac pel- na piersia nawet
w miejscach, gdzie imprezowy zaduch wywo- luje niezdrowy kaszel. W nowe
problemy wpakowala sie wlasnie podczas jednej z mlodziezowych imprez.

Nie wiadomo, jak do tego doszlo, ale w trakcie taneczne- go obchodu calego
mieszkania, w zacisznym domu na przed- miesciu miasteczka, Hanka wypatrzyla
plastikowe pudelko z bizuteria, zdazyla nawet otwo- rzyc wieczko i ocenic
wartosc znaleziska. Wprawdzie rozocho- cona dziewczyna nie okazywa- la juz
pociagu do szlifowania swojej wywiadowczej gotowosci w sklepach z odzieza,
ale tym razem pokusa okazala sie zbyt duza. Nie mogla zawlaszczyc blyskotek
od razu, bo prze- ciez jako osoba o wyjatkowej

urodzie musiala liczyc sie z tym, ze wiele oczu wpatrywalo sie w nia.
Postanowila tam zawitac innym razem, pod nieobecnosc gospodarzy.

A poniewaz dom stal na niewielkiej dzialce, porosnietej drzewami ozdobnymi,
nalezalo jeszcze wypatrzyc miejsce, przez ktore najlatwiej dostac sie do
budynku, nie narazajac sie przy tym na interwencje sasiadow.

by nabrac pewnosci, ze osiagnie cel, dyskretnie patrolowala dom, probujac
zorientowac sie, o jakiej porze jest “czysty”, czyli – domownicy wychodzana
dluzej.

O odpowiedniej porze wsu- nela sie do srodka przez okno piwniczne, ktore
ustapilo po niezbyt duzym wysilku z uzy- ciem grubego preta przeznaczo-
nego do wyjmowania gwozdzi. Takim samym sprzetem poslu- giwala sie
wielokrotnie jeszcze w poprawczaku, tyle ze wtedy akurat w zboznym celu.

Owszem, wszystko udalo sie bez pudla, ale pudlo najwyraz- niej bylo jej z
gory przypisane, bo wynikalo to z duzej pewnosci siebie przy jednoczesnym
braku ostroznosci. Udalo jej sie wpraw- dzie spieniezyc wiele drobiazgow po
konkurencyjnej cenie, ale gdy upojona sukcesem probowala wcisnac najmniej
wartosciowy przedmiot, broszke, miejscowe- mu jubilerowi, znowu doszlo do
potkniecia. Wyszlo bowiem na jaw, ze konstruktorem broszki jest… tenze
jubiler!

Formalnosci, jakim Hanka zostala juz wkrotce pod- dana, byly tak typowe dla

tego rodzaju amatorskiej ini- cjatywy, ze az zal wspominac o szczegolach.
Niepoprawna amatorka okazala wprawdzie skruche przed sadem, dola- czajac
jednoczesnie obietnice poprawy, jednak sad okazal sie dosc nielaskawy.
Jego nielaska- wosc zostala wyrazona w formie wyroku opiewajacego na 3 lata
pobytu w zakladzie karnym.

Dziewczyna byla juz od dosc dawna istota dojrzala i pelno- prawna, tak wiec
powtorka z poprawczaka nie wchodzila tym razem w gre.

O dziwo, wiezienie okazalo sie miejscem, w ktorym Hanka Oberska odnalazla
siebie na nowo. Pomogl jej w tym przypa- dek, a mianowicie wolne miej- sce
zakladowej bibliotekarki, majacej obowiazek roznoszenia ksiazek dla
osadzonych kobiet. Sama czytala wrecz tasmo- wo, odnajdujac w tresci ksia-
zek przyklady zycia calkiem odmiennego od zwyczajow, jakie towarzyszyly jej
najpierw w drodze do poprawczaka, a teraz do wiezienia. Z tygo- dnia na
tydzien zmieniala sie jej swiadomosc do tego stopnia, ze w koncu poczula do
siebie cos w rodzaju obrzydzenia, gdy cza- sami pomykala mysla w swoja
nieudana wczesna mlodosc.

Zaklad karny opuscila juz po 2 latach, a wiec znowu przed ter- minem. Na
jej przykladzie komi- sja penitencjarna mogla nawet nabrac przekonania, ze
pobyt w odosobnieniu i pod straza skutkuje calkowitym zerwaniem z
kryminalna przeszloscia. Itak bylo w przypadku Hanki. Dziewczyna posta-
nowila zaczac wszystko od nowa, a za najskuteczniejszy srodek do celu
uznala zmia- ne miejsca zamieszkania. Prawdopodobnie nie byla do konca
pewna, ze zdola oprzec sie nowym poku- som na starym miejscu, gdzie niegdys
spedzala wesolo czas. Zamienila poludniowy kraniec Mazowsza na polnocny,

Wszystko zmierza ku lepszemu

bo tam akurat zamiesz- kala wczesniej jedna z jej szkolnych kolezanek. Ta
sama kolezanka zalatwila jej zatrudnienie w miejscowej fabryczce o szerokim
profilu asortymentowym, a takze pokoj w hotelu robotniczym.

Hanka dosc szybko wpa- dla w rytm codziennej pra- cy, prowadzac zarazem
zycie dosc ascetyczne, co wprawdzie nie pasowalo do wyobrazen o zwyczajach
mlodej osoby, ale dowartosciowywalo ja sama, bo znowu postawila na swo- im.
Inne kobiety zamieszkujace w tym samym hotelu zabawialy sie do upadlego w
weekendy, natomiast Hanka w tym samym czasie czytala ksiazki. Czas plynal
dosc mono- tonnie do chwili, w kto- rej na hotelowy dzie-

dziniec przyjechal mezczyzna z przyczepa pelna ziemniakow zamowionych przez
hotelo- wa kuchnie. Poprosil Hanke o pomoc w przenoszeniu skrzy- nek do
piwnicy, ona nie odmo- wila, a przy okazji zainteresowa- la sie
czlowiekiem. Mial na imie Piotr, byl 12 lat starszy od niej, co zreszta
okazalo sie atutem, jako ze dziewczynie od zawsze marzyl sie dojrzalszy
mezczy- zna, gwarantujacy poczucie stabilizacji i madrego przewod- nictwa w
zyciu codziennym. Piotr byl zawodowym drwalem, pracowal w lesie przy wyre-
bie drzew, a w wolnym czasie prowadzil gospodarstwo rolne wspolnie z
rodzicami.

Od slowa do slowa, Piotr i Hanka dogadali sie niebawem na tyle, aby
pomyslec o wspol-

nym spedzaniu czasu, juz nie w hotelu robotniczym, lecz

w zagrodzie Piotra.

Podczas pierwszej wizy-

ty dziewczyna nie uzyskala aprobaty rodzicow swojego wybranka. Z ojcem
poszlo jeszcze jako tako, natomiast matka okazala sie zdecydo- wana
przeciwniczka plano-

wanego malzenstwa syna.

– Za mloda, za lad- na, zbyt uczona i do tego nosi zbyt krotka sukienke –
zaopiniowala. – To jest

dziewczyna diabla warta!

a szczescie Piotr byl upar- ty, a Hanka

Itak bylo w przypadku Hanki. Dziewczyna posta- nowila zaczac wszystko od
nowa, a za najskuteczniejszy srodek do celu uznala zmia- ne miejsca
zamieszkania. Prawdopodobnie nie byla do konca pewna, ze zdola oprzec sie
nowym poku- som na starym miejscu, gdzie niegdys spedzala wesolo czas.
Zamienila poludniowy kraniec Mazowsza na polnocny,

Wszystko zmierza ku lepszemu

bo tam akurat zamiesz- kala wczesniej jedna z jej szkolnych kolezanek. Ta
sama kolezanka zalatwila

wytrwala, co w sumie wypadlo na tyle sku- tecznie, ze wkrotce wzieli slub i
zamieszkali razem. Mieli do dyspozycji polo- we domu, gdzie miescily sie
dwa pokoje i osob- na kuchnia. Tak wiec topniowo poszerzaly sie grani- ce
ich samodzielnosci, a jeszcze pozniej rodzice nawet przywykli do “za mlodej
i za ladnej” zony swojego syna.

Hanka nie chwalila sie Piotrowi swoimi wyczynami z lat wczesniejszych. On
rowniez nie przepadal za wspomnie- niami, wsrod ktorych – jak sie pozniej
okazalo – bylo pobicie dawnej narzeczonej, skutkujace dwoma latami
odsiadki, jednak w zawieszeniu. Mozna powie- dziec, ze wolne od wspomnien
stadlo nie rozpamietywalo gora- cych stron z nieaktualnego juz kalendarza.
Oboje byli nasta- wieni na wspolna przyszlosc i nic poza tym.

Hanka jakos dogadala sie z rodzicami Piotra i zaczela pomagac im w
gospodarstwie, a Piotr spedzal wiekszosc czasu w lesie i tak to lecialo.
Pewna osobliwoscia, przynajmniej dla Hanki, byl fakt, ze malzonek po
powrocie z pracy nie zostawial siekiery na polce w warsztacie, gdzie lezalo
wiele innych narze- dzi, tylko chowal ja w szafie z odzieza, a szafa stala
akurat w sypialni. Raz tylko wyjasnil, ze od zawsze tam wlasnie ukla- dal
swoje narzedzie pracy i tak zostalo, a ona nie pytala wiecej.

Z czasem wszystko toczy- lo sie coraz lepiej, a zanosilo sie na jeszcze
lepiej, poniewaz oboje zaczynali przebakiwac o koniecznosci posiadania
dziecka, moze nawet nie jedne- go, bo rodzice Piotra tez dawali mlodym do
zrozumienia, ze jak- by co, to miejsca wystarczy nie tylko dla nich. No i
wtedy to sie zda- rzylo. Mianowicie do ekipy drwali dolaczyl

nowy pracownik, ktory pocho- dzil… prawde mowiac, nie wia- domo dokladnie
skad, ale mial duzo do opowiadania na temat Piotrowej malzonki. A ponie-
waz swoja opowiesc rozwi- nal w grupie podczas przerwy

obiadowej, zaczelo sie od kole- zenskich wyrazow wspolczucia, a skonczylo
na zwyczajnych “smichach-chichach”.

Nowy drwal byl czlowiekiem kontaktowym, staral sie jak tyl- ko mogl, aby
szybko dokonalo sie dzielo jego pelnej integra- cji z nowym srodowiskiem.
Za material sluzacy temu zamia- rowi uznal opowiesc o frywol- nym pozyciu
malzonki Piotra w przeszlosci. Niewykluczone, ze codziennie dorzucal nowe
fakty, zapewne z zycia jakichs innych kobiet, ktore znal albo zamierzal
poznac, ale histo-ria dobrze sie sprzedawala i to bylo najwazniejsze. Kazdy
chcial znac szczegoly, wiec gadula stal sie niebawem kims w rodzaju
sredniowiecznego bajarza opo- wiadajacego spiewnie o zwycie- stwach lub
porazkach takiego czy innego herosa.

Bylo wiec na wsi o czym

pogadac, a sama matka Piotra zawolala ktoregos dnia do syna w te oto slowa:

– Piotrek, ale wpadles! Pamietasz, jak mowilam ci, ze ta dziewczyna jest
diabla warta? Nie wierzyles, to teraz masz.

Przez kilka dni Piotr odzy- wal sie burkliwie do zony, nie podajac przyczyny

zlego nastroju, bo i slusznie wszak wszystko bylo jasne. Az w koncu nie
wytrzymal, wydobyl z szafy siekiere i zapowiedzial, ze jeszcze nie wie, co
zrobi, ale od tej pory powinna sie go bac. Na nic zdaly sie tlumaczenia, ze
przeciez mowila przed slubem o swoim nieudanym zyciu, wiec o co mu chodzi!

No coz? Chodzilo nie o to, co bylo, on juz ma to za soba, ale chodzi o to,
ze ludzie gada- ja, a nie powinni. No i matka w kolko powtarza to samo! Jak
mozna wytrzymac taka presje?

Raz po pracy upil sie na ponuro, przyszedl do domu i stanawszy przed zona,
kto- ra wlasnie przygotowywala sie do snu, uniosl siekiere w gore i porabal
ich malzenskie loze razem z posciela. Nastepnie, zmeczony nagla i nadmier-
na utrata energii, polozyl sie w zmaltretowanej poscieli i szybko zasnal.

Hanka spedzila te noc w sto- dole na sianie, ale gdy obudzila sie
nastepnego ranka, nie byla do konca zdecydowana, jak ma postapic. Obawiala
sie meza, ale przeciez jednoczesnie byla w nim zakochana. Po dlugich
rozwazaniach postanowila prze- czekac trudny okres w pozyciu malzenskim.
Wyszla z zalo- zenia, ze czas leczy rany, wiec z czasem nawet ludzie na wsi
pojda po rozum do glowy i doj- da do wniosku, ze tamten bajarz przesadzil w
bajaniu, a wtedy znowu bedzie dobrze.

Zgodnie z jej przewidy- waniem Piotr przetrawil jakos zaslyszane wiado-

mosci. A jezeli nawet przypo- mnialo mu sie cos malo straw- nego, zawsze
siegal po lekarstwo rodem z wiadomego Monopolu, pouzalal sie troche nad
soba, robil glebszy wdech, zamykal oczy i wracal do rownowagi.

Taka prowizorka psycholo- giczna ciagnela sie przez trzy miesiace. Nastal
kwiecien, w lesie bylo coraz mniej robo- ty, za to przybywalo coraz wie-
cej wolnego czasu na myslenie. Niestety, na picie rowniez.

W pewnym momencie Hanka doszla do wniosku, ze atmosfera jest mimo wszyst-
ko zbyt napieta, zeby moz- na bylo dluzej wytrzymac

z czlowiekiem, ktory stanowi zagrozenie dla jej poczucia bezpieczenstwa.
Budzila sie juz kilka razy w nocy, pilnie wypa- trujac siekiery w rekach
meza, wszak wczesniej zapowiadal, ze musi go sie bac. Sny tez miala pelne
grozy, a w dzien chodzila z podkrazonymi oczami i pel- nila swoje codzienne
obowiazki niemal automatycznie.

Wreszcie nie wytrzyma- la i wyznala Piotrowi, ze odchodzi. Nie

zalezy jej nawet na formalnym rozwodzie, byle daleko od niego. Dzialo sie
to wieczorem, przed pojsciem do lozka, ktore w mie- dzyczasie zostalo juz
zlozone i sklejone, jedynie posciel byla nowa.

Piotr nic nie powiedzial, pokiwal tylko glowa, polozyl sie i szybko zasnal,
przynaj- mniej tak wydawalo sie Hance. Polozyla sie obok niego, pilnie
uwazajac, aby w ogole nie spac. Miala wyjechac do rodzicow i tam zastanowic
sie, co jeszcze mozna zrobic, aby jakos wyjsc na swoje.

Byla bardzo senna, gdy dosta- la mocny cios w glowe. Stracila przytomnosc,
ale odzyskala ja bodajze dwie godziny pozniej i to nie na sto procent.
Miala zakrwawiona twarz i koszu- le, a obok niej spal Piotr, tym razem na
pewno. Obok niego, po drugiej stronie lozka, lezala zakrwawiona siekiera.

Z trudem opuscila nogi na podloge i chwiejac sie, przeszla na druga strone
lozka. Podniosla siekiere i uderzyla kierujac obu- chem w glowe meza. Nie
zdola- no ustalic, ile bylo tych ciosow, a ona pamietala tylko ten pierw-
szy raz. Gdy odlozyla siekiere, umyla sie, odczekala do rana i pojechala do
komisariatu. Bez zadnej emocji w glosie poinfor- mowala dyzurnego
policjanta:

– Dzis w nocy zabilam meza.

– Dlaczego? – zapytal nie wierzac w to, co slyszy.

– Bo inaczej on zabilby mnie.

Pech goni Pech

To byla krotka rozmowa. Hanka zostala zatrzymana i pozostawiona do
dyspozycji prokuratora.

Odbylo sie kilka rozpraw, wystapilo kilku bieglych. Prokurator domagal sie

10 lat wiezienia, adwokat nalegal na umorzenie sprawy, powolujac sie na
opinie psychiatrow i psy- chologa, z ktorych wynikalo, ze kobieta dokonala
zbrodni w sta- nie silnego afektu fizjologiczne- go. Analizujac stan
psychiczny sprawczyni majacej znajdowac sie w stanie silnego afektu fizjo-
logicznego, biegli podkreslili nie tylko motywy bezposrednie dzialania
Hanny Oberskiej, ale rowniez stan emocji, jaki utrwa- lil sie u niej w
ciagu ostatnich miesiecy i mial zasadniczy wplyw na dokonanie czynu tem-
pore criminis.

Za podstawe oceny sad przyjal par. 1 art. 225 Kodeksu karnego, ktory
przewiduje kare nie krotsza niz 5 lat wiezienia az do dozywo- cia wlacznie
i – wymierzyl kare 6 lat pozbawienia wolnosci. Z taka kwalifikacja czynu
nie zgodzil sie sad apelacyjny w Bialymstoku, dla ktorego najbardziej
istotna byla opinia psychologiczna. W rezul- tacie sad apelacyjny przyjal
za podstawe oceny kwalifikacje z par. 2 art. 225, ktory przewidu- je
sankcje karna w wysokosci od 6 miesiecy do 10 lat i zmniejszyl kare do 3
lat i pol roku.

Nie ma informacji, co sta- lo sie z Hanka po odsiedzeniu kary, wiadomo
tylko, ze zostala zwolniona z wiezienia na rok przed wyznaczonym terminem.
Informacja ta moze obudzic w nas odczucie o tyle dziwne, ze w dwoch
poprzednich sytu- acjach “zwienczonych” aresztem zdarzylo sie podobnie. Z
jednej strony pech, a z drugiej – cze- sciowe ulaskawienie.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl