Dzien dobry – tu Polska – 26.03.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXIV nr 84) (67325)

26 marca 2024r.

Pogoda

wtorek, 26 marca 13 st C

Przewaga chmur

Opady:0%

Wilgotnosc:58%

Wiatr:26 km/h

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

W Zielonej Gorze prawie jak na Islandii: slonce, deszcz, grad, wiatr, tylko
widoki nie az tak spektakularne 😉 Ale od jutra ma byc coraz lepiej. I na
to licze 🙂

Ania Iwaniuk

Dowcip

Poczatek roku szkolnego, a tu remont szkoly jak zwykle opozniony, robotnicy
tynkuja sciany.

Przez otwarte okno slychac: – Wacek, pie*dolnij tu wapnem!

Zdenerwowana nauczycielka wychyla sie przez okno:

– Panowie, prosze wyrazac sie delikatnie, tu sa dzieci!

Za chwile slychac: – Wacek, pie*dolnij tu wapienkiem!

Zdesperowany 61-latek uszkodzil sprejem baner wyborczy 61-latek z Rawicza
odpowie za uszkodzenie baneru wyborczego. Mezczyzna pomalowal go sprajem.
Zgodnie z obowiazujacym prawem, w czasie trwania kampanii materialy
wyborcze podlegaja ochronie prawnej. Oznacza to miedzy innymi zakaz ich
niszczenia, usuwania, zamalowywania pod grozba kary aresztu albo grzywny.
Przepisy te reguluje artykul 67 Kodeksu Wykroczen. Rawiccy funkcjonariusze
6 marca br. przyjeli zgloszenie dotyczace uszkodzenia baneru wyborczego,
znajdujacego sie przy ulicy Ceglanej w Rawiczu. Z ustalen wynikalo, ze w
dniu 5 marca br. sprawca wykroczenia zostal sfotografowany przez swiadka,
ktory zauwazyl powyzsza sytuacje. Swiadek podjal rowniez probe interwencji,
jednak zostal zignorowany przez sprawce. Wykonane foto zdecydowanie
ulatwilo rawickim funkcjonariuszom w dotarciu do mezczyzny, ktory popelnil
to wykroczenie.

61-letni rawiczanin przyznal sie dopomalowania baneru. Tlumaczyl, ze
kierowaly nim osobiste “pobudki”. Teraz czeka go sprawa w sadzie.

Kompromis Polski 2025, sceptycyzm Lewicy i plany Koalicji Obywatelskiej. Co
z handlem w niedziele? To jeden ze stu konkretow wciaz do spelnienia i
jedna z kwestii dla koalicjantow na razie nie do pogodzenia. Co z handlem w
niedziele? Zniesc zakaz, czy zostawic ograniczenia? Jesli tak, to pod
jakimi warunkami? Znalezc kompromis moze byc rownie trudno jak w niedziele
znalezc miejsce na sklepowych parkingach. Taka okazja nie zdarza sie
czesto. – Dzisiaj przyjechalismy na zakupy, bo w tygodniu nie ma czasu –
mowi jedna z osob spotkanych w centrum handlowym. Widok zapelnionego po
brzegi parkingu nie dziwi, kiedy wypada niedziela handlowa. – Sobota i
niedziela to jest taki czas, kiedy i sprzatamy i gotujemy i zakupy. Takze
(chcielibysmy – przyp. red.), zeby te niedziele handlowe wrocily – dodaje
inna. Polska 2050 proponuje kompromis

Jednak nie kazdy podziela te opinie. – Powinno nie byc niedziel handlowych,
bo ludzie maja rodziny – uwaza jedna z osob przeciwnych przywroceniu handlu
w niedziele. Kompromisem ma tu byc propozycja Polski 2050. W czwartek na
konferencji w Sejmie Ryszard Petru pokazal projekt, ktory ma zostac
skierowany do laski marszalkowskiej. Zaproponowana ustawa zaklada
wprowadzenie dwoch niedziel handlowych w miesiacu – pierwszej i trzeciej.
Plus wyjatki w okolicach Bozego Narodzenia i Wielkanocy. Za prace w ostatni
dzien tygodnia pracownik dostawalby podwojne wynagrodzenie, a szef musialby
mu przyznac inny dzien wolny.

– Podoba mi sie, ze to nie jest taka zmiana od bandy do bandy. W Polsce
potrzebny jest kompromis w wielu dziedzinach spolecznych – uwaza Kamil
Sobolewski, glowny ekonomista “Pracodawcow RP”. Ograniczenie handlu w
niedziele wprowadzono za czasow rzadow Prawa i Sprawiedliwosci, przy silnym
wsparciu Solidarnosci, ktora zmiany forsowala.

– Uwazamy, ze jest to zamach na prawa wielu pracownikow – tak o propozycji
Polski 2050 mowi Radoslaw Fogiel z Prawa i Sprawiedliwosci i zapowiada, ze
jego ugrupowanie nie poprze pomyslu wprowadzenia zmian.

– Wierze, inaczej bym tego nie robil, jestem przekonany, ze znajdzie sie
wiekszosc do przeglosowania – odpowiada Ryszard Petru zapytany, czy wierzy
w powodzenie projektu. A jak koalicjanci zapatruja sie na proponowane
zmiany? Ministra rodziny z Lewicy zapowiada, ze projekt bedzie analizowany,
jednoczesnie studzi entuzjazm koalicjantow. – Tym tradycyjnym dniem na
odpoczynek, na spedzanie czasu z rodzina, jest niedziela. Stad ten gleboki
sceptycyzm wobec wszelkich propozycji wprowadzania pracujacych niedziel –
mowi Agnieszka Dziemianowicz-Bak, ministra rodziny, pracy i polityki
spolecznej.

– Obiecalismy to wyborcom, ze bedziemy o to walczyc jako Polska 2050.
Skladamy projekt i bedziemy przekonywali koalicjantow – odpowiada marszalek
Sejmu, Szymon Holownia.

Polska Izba Handlu juz oglosila, ze nie popiera tej inicjatywy, bo – jak
napisano w komunikacie – “wiekszosc, mikro, malych i srednich
przedsiebiorcow branzy handlu, takze tych zrzeszonych w Polskiej Izbie
Handlu, akceptuje obecny status quo”. – Pracownicy handlu i zwiazki
zawodowe zrzeszajace pracownikow handlu zdecydowanie opowiadaja sie za
utrzymaniem tych rozwiazan i tych przepisow, ktore w tej chwili obowiazuja
– informuje Piotr Ostrowski, przewodniczacy Ogolnopolskiego Porozumienia
Zwiazkow Zawodowych. Koalicja Obywatelska w kampanii wyborczej mowila nawet
o zniesieniu zakazu handlu w niedziele. Za to pracownik mialby zapewnione
dwa wolne weekendy w miesiacu i podwojne wynagrodzenie za prace w dni
wolne.

– Projekt Koalicji Obywatelskiej jest gotowy, ale chcemy go skonsultowac,
chcemy rozmawiac o nim – deklaruje Maria Janyska, poslanka Platformy
Obywatelskiej. – Zadnego podzialu w koalicji w tej sprawie nie bedzie.
Dojdziemy do kompromisu – dodaje Adrian Witczak z Platformy Obywatelskiej.

Znaleziono jego DNA w kawalku gumy do zucia. Zostal skazany za morderstwo
Barbara Tucker zostala zamordowana w styczniu 1980 roku. Chociaz od jej
smieci minelo ponad 40 lat, dopiero teraz udalo sie doprowadzic sprawe tej
zbrodni do konca. Sad hrabstwa Multnomah w stanie Oregon winnym uznal
60-letniego dzis Roberta Plymptona. Kluczem do znalezienia sprawcy
morderstwa sprzed lat okazalo sie DNA znalezione w kawalku wyrzuconej gumy
do zucia. Jak wynika z komunikatu prasowego prokuratury okregowej hrabstwa
Multnomah, 60-letni obecnie Robert Plympton zostal w zeszlym tygodniu
uznany za winnego morderstwa pierwszego stopnia na dziewietnastoletniej
Barbarze Tucker.

W komunikacie napisano, ze 15 stycznia 1980 roku Tucker zostala “porwana,
byla molestowana i pobita na smierc”. Plympton nie przyznal sie do winy, a
jego prawnicy beda sie odwolywac od decyzji dotyczacej jego skazania.

Biuro prokuratora poinformowalo, ze Plympton oczekuje na zasadzenie wymiaru
kary w areszcie w hrabstwie Multnomah. Rozprawa jest zaplanowana na
czerwiec. W publikacji amerykanskiej telewizji CNN, powolujacej sie na
materialy prokuratury, przytoczono relacje swiadkow, ktorzy mieli widziec
Barbare Tucker przed zabojstwem. Opowiadali, ze widzieli kobiete
“wymachujaca rekami i z zakrwawiona twarza”, twierdzili rowniez, ze
widzieli “mezczyzne wygladajacego zza krzakow w poblizu parkingu (przy
gmachu uczelni)”.

Jeden ze swiadkow opowiadal rowniez, ze “slyszal krzyk kobiety i widzial w
oddali dwie postacie”, natomiast czwarty swiadek zeznal, ze “widzial
kobiete z blotem na spodniach, wymachujaca rekami na poboczu drogi”.

Cialo Tucker zostalo znalezione w poblizu parkingu przez studentow
udajacych sie na zajecia do college’u w Gresham – podano w komunikacie
prokuratury. Przez wiele lat sprawa zabojstwa Barbary Tucker pozostawala
niewyjasniona. Sledczy rzucili na nia nowe swiatlo dzieki postepowi w
technologii DNA – zaznacza NBC News. W 2000 roku wymazy DNA pobrane podczas
sekcji zwlok Tucker zostaly przeslane do laboratorium kryminalistycznego
policji stanu Oregon w celu analizy i sporzadzono z nich profil DNA.

Nastepnie w 2021 roku genetyk z firmy Parabon Nanolabs, zajmujacej sie
technologia DNA, zidentyfikowala Plymptona jako prawdopodobnego
“wspolautora nieznanego profilu DNA opracowanego w 2000 roku” – czytamy w
komunikacie. Policja w miescie Gresham w stanie Oregon odkryla, ze Plympton
mieszka w Troutdale, innym miescie na terenie tego stanu, i zaczela go
obserwowac. Detektywi, kiedy zaobserwowali, jak mezczyzna wypluwa kawalek
gumy do zucia na ziemie, zabrali ja i przekazali ja do laboratorium
kryminalistycznego w celu analizy.

“Laboratorium ustalilo, ze profil DNA uzyskany z gumy do zucia jest zgodny
z profilem DNA uzyskanym z wymazow DNA Tuckera z 2000 roku” – podalo biuro
prokuratora hrabstwa Multnomah

Plympton zostal aresztowany 8 czerwca 2021 roku.

Francja wprowadzila najwyzszy stopien zagrozenia terrorystycznego Premier
Francji Gabriel Attal poinformowal, ze francuski rzad podniosl stopien
zagrozenia terrorystycznego do najwyzszego poziomu. Ma to zwiazek z
piatkowym zamachem w Krasnogorsku pod Moskwa, w ktorym zginelo ponad 130
osob. Polityk odniosl sie do tego we wpisie na portalu X. “W zwiazku z
wzieciem odpowiedzialnosci za atak przez Panstwo Islamskie i zagrozeniami,
przed ktorymi stoi nasz kraj, zdecydowalismy sie podniesc stan czujnosci do
najwyzszego poziomu” – napisal Gabriel Attal. Premier przekazal informacje
po spotkaniu Rady Obrony Narodowej i Bezpieczenstwa z prezydentem Francji
Emmanuelem Macronem. Decyzja zostala podjeta na cztery miesiace przed
igrzyskami olimpijskimi w Paryzu, ktore rozpoczynaja sie 26 lipca.

Francja reaguje po ataku w Rosji

Jak podalo biuro szefa rzadu, tzw. Panstwo Islamskie (IS) “zagraza Francji
i bylo zaangazowane w szereg udaremnionych atakow w kilku krajach
europejskich, w tym w Niemczech i Francji”. Attal zwolal na poniedzialek
posiedzenie z udzialem wszystkich sluzb bezpieczenstwa, ktorych dotyczy
podniesienie stopnia alarmowego. “Francuski system ostrzegania przed
terroryzmem ma trzy poziomy, a najwyzszy poziom jest aktywowany w
nastepstwie ataku we Francji lub za granica lub gdy zagrozenie takim
atakiem jest uwazane za nieuchronne” – pisze agencja Reutera.

Rosja. Atak w Crocus City Hall

W piatek terrorysci zaatakowali sale koncertowa Crocus City Hall w
podmoskiewskim Krasnogorsku. Do widzow otworzono ogien, eksplodowaly
ladunki wybuchowe. Wybuchl pozar, w wyniku ktorego zawalil sie dach
budynku. Odpowiedzialnosc za atak wziela na siebie organizacja Panstwo
Islamskie prowincji Chorasan, afganskie skrzydlo IS. Rosyjskie wladze
twierdza, ze schwytano czterech sprawcow zamachu i nie sa to obywatele
Rosji.

Rosyjska rakieta naruszyla polska przestrzen powietrzna

Dowodztwo Operacyjne Rodzajow Sil Zbrojnych podalo w niedziele rano na
platformie X, ze “24 marca br. o godz. 4.23 doszlo do naruszenia polskiej
przestrzeni powietrznej przez jedna z rakiet manewrujacych wystrzelonych
dzisiejszej nocy przez lotnictwo dalekiego zasiegu Federacji Rosyjskiej”.
“Celem wykonywanych uderzen byly miejscowosci znajdujace sie w zachodniej
Ukrainie” – dodalo. “Obiekt wlecial w polska przestrzen na wysokosci
miejscowosci Oserdow (woj. lubelskie) i przebywal w niej przez 39 sekund” –
podano w komunikacie DORSZ. Podkreslono, ze w trakcie calego przelotu byl
obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne.

Polska bedzie domagala sie od Federacji Rosyjskiej wyjasnien, w zwiazku z
kolejnym naruszeniem przestrzeni powietrznej kraju – zapowiedzial w
niedzielnym komunikacie MSZ. Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej
Szejna poinformowal, ze do resortu zostanie wezwany ambasador Rosji.

Tadzykistan zaprzecza rosyjskim insynuacjom

Resort spraw wewnetrznych Tadzykistanu zaprzeczyl w oficjalnym komunikacie
doniesieniom rosyjskich mediow, twierdzacym, ze ataku na sale koncertowa
pod Moskwa dokonali obywatele tego kraju. W przestrzeni medialnej pojawialy
sie informacje, jakoby napastnikami mieli byc obywatele Tadzykistanu. W
odpowiedzi na te doniesienia, MSW w Duszanbe podalo, ze dwoch obywateli
tego panstwa, ktorym zarzuca sie udzial w masakrze, w listopadzie 2023 roku
powrocilo do Tadzykistanu i od tamtej pory przebywaja oni w swoim miejscu
zamieszkania w rejonie Dzaloliddin Balchi w obwodzie chatlonskim.

Ministerstwo Zdrowia ma plan na jednorazowe e-papierosy

Klamka zapadla – resort zdrowia idzie na wojne z jednorazowymi
e-papierosami. O ten zakaz apelowaly srodowiska medyczne i pacjenckie, bo
po jednorazowe e-papierosy siegaja glownie dzieci. – Przerazajacy obraz
tego, co sie dzieje. Dzieci typu 13-15 lat pala wiecej niz nalogowy palacz
– wskazuje Izabella Dessoulavy-Gladysz z Fundacji dla Zdrowia Mozgu –
Mental Power. Pracujemy w Ministerstwie Zdrowia nad ustawa zakazujaca
jednorazowych e-papierosow – informuje Izabela Leszczyna, szefowa resortu.
– Kwiecien na pewno jest tym terminem (kiedy zostana zakazane – przy. red.)
– dodaje.

Zaginiecie defektoskopu z promieniotworczym pierwiastkiem

W Nowej Hucie w Krakowie firma prowadzaca drogowe roboty budowlane zgubila
defektoskop (aparat gammagraficzny). Panstwowa Agencja Atomistyki
poinformowala w niedziele, ze urzadzenie zawiera promieniotworczy selen.
Nawet krotkotrwaly kontakt z tym pierwiastkiem “moze stanowic zagrozenie
dla zdrowia i zycia ludzi”. Agencja przestrzega, by pod zadnym pozorem nie
otwierac ani nie rozcinac defektoskopu. Policja wykorzystala drona do
poszukiwan, ale nie odnalazla urzadzenia. Poszukiwania beda kontynuowane.
Sprawa zajmie sie prokuratura.

Pozyczonym autem wjechala w ogrodzenie, miala prawie cztery promile
Mieszkanka Kielc (woj. swietokrzyskie) spowodowala kolizje drogowa, majac
prawie cztery promile alkoholu w organizmie. Dalsza jazde uniemozliwil jej
swiadek zdarzenia, ktory zabral kobiecie kluczyki. 37-latka jechala ulica
gorna w Kielcach w czwartek po godzinie 22. W pewnym momencie uderzyla w
ogrodzenie posesji.

Policje zawiadomil swiadek kolizji. Dodal, ze zachowanie kobiety wskazuje
na to, ze moze byc pod wplywem alkoholu. Mezczyzna uniemozliwil kierujacej
odjechanie z miejsca zdarzenia, zabierajac jej kluczyki do auta.

Spedzila noc w celi

– Sprawdzenie alkomatem wykazalo blisko 3,7 promila alkoholu w organizmie
kobiety. Ze wzgledu na stan, w jakim znajdowala sie 37-latka i brak
mozliwosci przekazania jej komus pod opieke, zostala zatrzymana i noc
spedzila w policyjnej celi – powiedziala ml. asp. Malgorzata
Perkowska-Kiepas z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach. Za jazde po
pijanemu 37-latce grozi do trzech lat wiezienia. – W zwiazku z tym, ze
auto, ktorym kierowala kobieta, nie nalezalo do niej, zgodnie z
obowiazujacymi przepisami bedzie usiala rowniez zaplacic jego rownowartosc
– dodala policjantka.

Minister Wieczorek o Collegium Humanum: to wierzcholek gory lodowej
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyzszego prowadzi kontrole na nowych
kierunkach medycznych, otwartych pomimo negatywnej oceny Polskiej Komisji
Akredytacyjnej. – Jezeli nie beda spelniac tych wymagan, bedziemy te
kierunki zamykac i cofac te zgody – zapowiedzial w programie “#BezKitu” w
TVN24 minister nauki i szkolnictwa wyzszego Dariusz Wieczorek. Polityk
Nowej Lewicy powiedzial tez, ze sytuacja w Collegium Humanum to
“wierzcholek gory lodowej” i sa sygnaly, ze takze inne uczelnie sa “fabryka
produkujaca dyplomy”. Decyzja bylego ministra edukacji Przemyslawa Czarnka
w pazdzierniku 2023 roku na polskich uczelniach otwartych zostalo 14 nowych
kierunkow medycznych. Juz wowczas ich sprawa budzila kontrowersje. Tylko
cztery z nich uzyskaly pozytywna ocene Polskiej Komisji Akredytacyjnej.

Aktualny minister nauki i szkolnictwa wyzszego Dariusz Wieczorek z Nowej
Lewicy mowil, ze odbywa sie teraz ponowna kontrola nowo otwartych
kierunkow. – Po pierwsze musimy przeprosic tych studentow, ktorzy zaufali
instytucjom panstwowym, kierujac sie na tego typu studia. Wierzyli, ze to
wszystko jest zgodnie z procedurami i zgodnie z jakoscia. Okazuje sie, ze
tak nie bylo – powiedzial w programie “#BezKitu” w TVN24 minister nauki i
szkolnictwa wyzszego Dariusz Wieczorek.

Wyjasnil, ze brak pozytywnej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej oznacza,
ze dany kierunek nie spelnial wszystkich wymagan dotyczacych miedzy innymi
kadry naukowej, laboratoriow, miejsc do szkolenia studentow, prosektoriow i
szpitali, w ktorych mozna odbywac praktyki. – Jezeli ta decyzja jest
negatywna, to znaczy, ze nie mozna takiego kierunku otwierac – stwierdzil.
Minister zapowiedzial, ze wszystkie te uczelnie zostana sprawdzone. –
Skierowalem pismo do Polskiej Komisji Akredytacyjnej z prosba o
zweryfikowanie juz po pierwszym roku, zeby zbadac jak wyglada jakosc
ksztalcenia i czy uczelnia spelnia wszystkie kryteria, zeby mogla ksztalcic
lekarzy – poinformowal.

Dariusz Wieczorek zastrzegl, ze celem ministerstwa nie jest zamykanie
kierunkow, ale utrzymanie jakosci ksztalcenia. – Jezeli nie beda spelniac
tych wymagan, bedziemy te kierunki zamykac i cofac te zgody – zapowiedzial.

– Natomiast jesli bedzie potrzeba dofinansowania czy poprawienia
infrastruktury, wspolnie z pania minister zdrowia ustalilismy, ze bedziemy
takim kierunkom finansowo pomagali, zeby mozna bylo jakosc utrzymac –
zastrzegl minister. Szef resortu nauki i szkolnictwa wyzszego uspokoil, ze
nie bedzie sytuacji, ze za piec – osiem lat ktos bedzie mowil, ze ktos jest
neolekarzem, ktory byl na kierunku, ktory nie spelnial jakosci ksztalcenia.
Minister stwierdzil, ze kontrole maja sie zakonczyc w maju, zeby zapadly
decyzje o tym, czy mozna w czerwcu lub lipcu prowadzic nabory na kolejny
rok. Wytlumaczyl, ze resort nie chce doprowadzic do sytuacji, ze
najbardziej na tym ucierpia studenci.

– Jezeli nawet zamkniemy te kierunki, bo nie spelniaja wymagan, wszyscy
studenci beda mieli mozliwosc studiowania na akademiach medycznych, bo tak
mamy uzgodnione z rektorami – dodal. Minister pytany byl rowniez o sprawe
Collegium Humanum. Uczelnia powstala w 2018 roku w Warszawie. Dziennikarze
m.in. “Newsweeka” ustalili, ze prywatna uczelnia miala w ofercie
blyskawiczne kursy, dzieki ktorym mozna bylo zdobyc dyplom MBA. Takie
dyplomy ulatwiaja m.in. sciezke do rad nadzorczych spolek skarbu panstwa.

Wieczorek zapewnil, ze organy scigania “przygladaja sie” uczelni. Sam
minister spotkal sie ze studentami. Zaznaczyl, ze w Collegium Humanum uczy
sie 25 tysiecy osob, a uczelnia ma jedynie 80 pracownikow dydaktycznych, co
moze przekladac sie na zla jakosc ksztalcenia. – W tym wszystkim to
studenci najbardziej na tym cierpia, ze ktos chce robic biznes –
powiedzial. – Tam z jakoscia ksztalcenia jest bardzo zle i niestety tez
jest zla informacja – to jest wierzcholek gory lodowej, bo sa inne
uczelnie, ktore niestety w podobny sposob sa fabryka produkujaca dyplomy –
powiedzial.

Wieczorek nie ujawnil, o ktore uczelnie chodzi, ale zdradzil, ze
przygladaja sie nim organy scigania.

USA ostrzegaly przed planami ataku. Putin mowil o “szantazu” i “probie
zastraszenia” Wladze Stanow Zjednoczonych przekazaly w marcu Rosji
informacje o planowanym zamachu w Moskwie – oswiadczyla rzeczniczka Rady
Bezpieczenstwa Narodowego USA. 7 marca amerykanska ambasada wystosowala
alert do obywateli USA w Rosji. Do ostrzezenia, jak informowal 9 marca
niezalezny portal Meduza, dolaczyly ministerstwa spraw zagranicznych Lotwy,
Kanady, Korei Poludniowej, Szwecji, Niemiec i Czech. 19 marca rosyjski
prezydent Wladimir Putin oswiadczenia “szeregu oficjalnych zachodnich
struktur na temat mozliwosci atakow” okreslil “prowokacyjnymi”.

Zamaskowani napastnicy otworzyli w piatek wieczorem ogien w hali
koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwa, w ktorej mial odbyc
sie koncert rockowy. Doszlo takze do eksplozji i ogromnego pozaru. Jest
wielu zabitych i rannych.

Tak zwane Panstwo Islamskie (IS) przyznalo sie do przeprowadzenia ataku –
podal Reuters powolujac sie na kanal tej organizacji terrorystycznej w
Telegramie. Amerykanski urzednik, cytowany przez agencje, poinformowal, ze
dane wywiadowcze Stanow Zjednoczonych potwierdzaja autentycznosc
oswiadczenia IS. Rzeczniczka Rady Bezpieczenstwa Narodowego Adrienne Watson
przekazala w przeslanym w piatek mediom oswiadczeniu, ze

“wczesniej w tym miesiacu, rzad USA mial informacje na temat planowanego
zamachu terrorystycznego – potencjalnie skierowanego przeciwko duzym
zgromadzeniom, w tym koncertom – co sklonilo Departament Stanu, by
wystosowac publiczne ostrzezenie dla Amerykanow w Rosji”.

Dodala, ze “wladze USA przekazaly rosyjskim wladzom te informacje zgodnie
ze stosowana od dawna polityka ‘obowiazku ostrzegania'”.

7 marca ambasada USA w Moskwie wystosowala alert, wzywajacy obywateli USA
do unikania duzych skupisk ludzkich, w tym koncertow, w zwiazku z planami
ataku “ekstremistow” w ciagu 48 godzin. 9 marca niezalezny portal Meduza
informowal, ze ministerstwa spraw zagranicznych Lotwy, Kanady, Korei
Poludniowej, Szwecji, Niemiec i Czech dolaczyly sie do wczesniejszego
ostrzezenia ambasady USA w Moskwie.

Powolujac sie na komunikat MSZ w Rydze Meduza przekazala wowczas, ze MSW
Lotwy powolalo sie na komunikat ambasady amerykanskiej i wezwalo swych
obywateli, by zachowali ostroznosc i w ciagu najblizszych 48 godzin unikali
masowych zgromadzen w Moskwie.

Kanada dodala nowe informacje do rzadowego ostrzezenia dla obywateli
podrozujacych za granice. W komunikacie tym, mowiacym o “zagrozeniu
terrorystycznym” rowniez cytowane bylo ostrzezenie wystosowane przez
ambasade amerykanska.

Obywateli kanadyjskich wezwano, by omijali duze zgromadzenia, w tym
koncerty i wydarzenia publiczne, zachowali czujnosc w miejscach publicznych
i sprawdzali biezace informacje w mediach rosyjskich.

Podobne ostrzezenie opublikowala ambasada Korei Poludniowej w Moskwie.
Ambasada Szwecji – wedlug Meduzy – oswiadczyla, ze obywatelom odradza sie
wizyty w Rosji w zwiazku z “pogorszeniem sie sytuacji zwiazanej z
bezpieczenstwem”.

Ambasada Czech w Moskwie zamiescila komunikat z apelem do obywateli
czeskich o zachowanie szczegolnej ostroznosci i unikanie duzych zgromadzen
“w zwiazku z doniesieniami o mozliwych atakach grup ekstremistycznych w
duzych miastach Rosji”.

MSZ Niemiec zas zaktualizowalo wczesniejsze zalecenie, by zdecydowanie
unikac podrozy do Rosji.

Komunikaty, na ktore powolywala sie Meduza, pojawily sie na stronach
internetowych ambasad i ministerstw 8 marca.

Putin: to przypomina jawny szantaz i probe zastraszenia rosyjskiego
spoleczenstwa

Trzy dni przed piatkowym zamachem rosyjski prezydent Wladimir Putin
krytykowal te ostrzezenia.

Panstwowa agencja informacyjna TASS informowala 19 marca, ze Putin na
spotkaniu z funkcjonariuszami FSB przypomnial o “niedawnych prowokacyjnych
oswiadczeniach szeregu oficjalnych zachodnich struktur na temat mozliwosci
atakow terrorystycznych w Rosji”.

“Wszystko to przypomina jawny szantaz i probe zastraszenia i destabilizacji
naszego spoleczenstwa” – stwierdzil rosyjski prezydent cytowany przez TASS.

Glapinski przed Trybunalem Stanu? Kaczynski: wiem, dlaczego to robia Wiem,
dlaczego to robia. Robia to po to, zeby wprowadzic euro – powiedzial prezes
Prawa i Sprawiedliwosci Jaroslaw Kaczynski, odnoszac sie do zapowiedzi
zlozenia wniosku o postawienie prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama
Glapinskiego przed Trybunalem Stanu. Podczas konwencji samorzadowej w
Bialej (wojewodztwo lubelskie) lider PiS odniosl sie tez do stopnia
realizacji obietnic wyborczych koalicji rzadzacej. Lider PiS Jaroslaw
Kaczynski w ramach samorzadowej kampanii wyborczej odwiedzil w sobote Biala
kolo Radzynia Podlaskiego (wojewodztwo lubelskie). Na poczatku spotkania
zaprezentowano krotki spot dotyczacy 100 dni rzadu Donalda Tuska i stopnia
realizacji obietnic skladanych przez Koalicje Obywatelska w kampanii
wyborczej.

Szef PiS, odnoszac sie do zapowiadanych przez Tuska “100 konkretow na 100
dni rzadu”, powiedzial, ze “rzeczywiscie dorzucili troche do pensji
nauczycielskich”, choc – jak dodal – “to nie jest prawda, ze o 30 procent
podniesli”. – Tutaj tez licza, ze spoleczenstwo sie nie zorientuje, a
dokladniej, ze nauczyciele sie nie zorientuja. Ale sadze, ze sie
zorientowali – ocenil.

Zaznaczyl, ze jesli chodzi o inne zapowiedzi, jak 60 tys. zl kwoty wolnej
od podatku, to tego nie ma. – Nie ma zadnych kredytow za zero procent na
mieszkania, nie ma zadnego VAT kasowego, nie ma takze innych rzeczy, ktore
zapowiadali, a ktore mialy poprawic sytuacje spoleczenstwa – powiedzial
Kaczynski. Szef PiS ocenil, ze koalicja rzadzaca wprowadza spoleczenstwo w
blad. – Czy tak demokracja powinna wygladac? Czy demokracja to rzady tych,
ktorzy zrecznie oszukuja? Czy w sytuacji, kiedy 100 konkretow to w gruncie
rzeczy prawie 100 klamstw, w sytuacji, w ktorej ludzi wprowadza sie w blad,
mozna powiedziec, na ogromna skale, w ogole mozna mowic o demokracji? –
wskazal. Dodal, ze jesli sie cos obiecuje wiedzac, ze jest to niewykonalne,
przynajmniej w krotkim czasie, to wtedy “demokracja w gruncie rzeczy traci
sens”. – To juz jest tylko gra, oszukiwanie, to jest manipulacja – ocenil
Kaczynski.

– Nasi polityczni konkurenci sa naprawde bardzo dobrzy w manipulacji,
natomiast jezeli chodzi o konkretne poprawianie naszego zycia, to trzeba
sie odwolac znow do tego, co zostalo pokazane, bo jeden konkret jest: 5
procent wzrostu cen, jezeli chodzi o zywnosc, likwidacja zerowego VAT –
dodal. Kaczynski o Glapinskim: bardzo dobry szef banku narodowego

Prezes PiS odniosl sie do zapowiedzi zlozenia wniosku o postawienie prezesa
Narodowego Banku Polskiego Adama Glapinskiego przed Trybunalem Stanu. W
jego ocenie “to jest naprawde bardzo dobry szef banku narodowego”. – Jezeli
dzisiaj chce sie go zrzucic z tego stanowiska, to nawet Leszek Balcerowicz
pyta: za co – zaznaczyl lider PiS.

Zdaniem Kaczynskiego, proba usuniecia szefa NBP budzi niepokoj nawet wsrod
tych czesci instytucji i elit politycznych na zachodzie Europy i w Stanach
Zjednoczonych, ktore popieraja rzad Donalda Tuska. – To jest uderzenie w
cos, co jest swiete, jezeli chodzi o mechanizm gospodarczy demokratycznych
panstw, ktore maja gospodarke rynkowa – ocenil.

Jak mowil, w Europie nie bylo dotad podobnego przypadku. Zdaniem
Kaczynskiego, konsekwencja “uderzenia” w szefa NBP bedzie obnizenie
wiarygodnosci Polski, oslabienie waluty oraz niechec zagranicznych firm do
inwestowania w Polsce. Wedlug prezesa PiS, proba usuniecia Glapinskiego ze
stanowiska szefa NBP ma jasny cel. – Wiem, dlaczego to robia. Robia to po
to, zeby wprowadzic euro. Wprowadzic, skadinad, lamiac konstytucje, bo w
polskiej konstytucji jest napisane czarno na bialym, ze polska waluta jest
zlotowka. Bez zmiany konstytucji (…) tego zrobic nie mozna. Ale oni juz
wymyslili, ze mozna – powiedzial Kaczynski.

Prezes PiS podnosil, ze wprowadzenie euro oznaczac bedzie gwaltowny wzrost
cen. Zlotowka, jak zaznaczyl, umozliwia regulowanie sytuacji w polskiej
gospodarce, co jest “elementem naszej suwerennosci”. – To oznacza, ze nasza
odpornosc na roznego rodzaju wstrzasy gospodarcze w Europie, czy nawet w
swiecie, jest dzieki temu znacznie wieksza – powiedzial lider PiS. Podczas
wystapienia Kaczynski nawiazal do nadchodzacych wyborow samorzadowych. Jego
zdaniem, ogromnie wazny jest ich wynik na wszystkich szczeblach, a
szczegolnie na poziomie wojewodzkim. Stwierdzil, ze te wybory maja tez
wymiar “decyzji spolecznej, ktora moze prowadzic ku umocnieniu tego
obecnego, bardzo niedobrego trendu, upewnieniu tych, ktorzy dzisiaj rzadza,
ze mozna tak rzadzic, mozna oszukiwac”. – Albo bedzie tez ostrzezeniem, ze
tak nie mozna – dodal. Jak mowil, szanse na zwyciestwo PiS sa w roznych
miejscach Polski, “prawie wszedzie”. – Te wyniki, ktore ostatnio
otrzymujemy, sa naprawde zachecajace. Ale to nie sondaze decyduja –
zaznaczyl. Wedlug niego decyzja o nieglosowaniu w wyborach “to realnie
bedzie poparcie tej wladzy”. – Zadnego zamykania sie w domu. Decyzja musi
byc prosta. Po pierwsze pojsc na wybory, a po drugie poprzec Prawo i
Sprawiedliwosc – zachecal.

Kaczynski nawiazal rowniez do manifestacji rolnikow w Warszawie na poczatku
marca, podczas ktorej w okolicach Sejmu doszlo do starcia policji z
protestujacymi. Jak poinformowala Komenda Stoleczna Policji, rannych
zostalo kilku policjantow. Zatrzymano kilkanascie osob. – To byla
prowokacja. Ci, ktorzy rzucali kostka brukowa, czy jakimis tam innymi
kamieniami, to byli prowokatorzy, ktorzy po rzucaniu kryli sie za policja,
w ktora rzucali – mowil lider PiS. Jego zdaniem osoby rzucajace tymi
przedmiotami to byli “policyjni prowokatorzy”.

DETEKTYW

MROCZNY

bibliotekarz

Zapukal do drzwi. Po chwili otworzyla mu je kobieta. Przedstawil sie i
wpuscila go do srodka.

– Prosze zdjac kurtke, zaraz zaczniemy lekcje – powiedziala wesolo.

Wykonal jej polecenie. Wziela od niego okrycie i odwrocila sie w strone
wieszaka.

Anna FREJ

Zoliborz to jedna z ladniejszych dzielnic Warsza- wy. Zroznicowana
zabudowa, sporo zieleni, kawiarni

i restauracji. Do calkiem przy- jemnych miejsc do zycia nalezy takze
polozona blizej centrum stolicy Wola. Jak grzyby po deszczu rosna tam nowe
bloki, ale takze biurowce, bo korpo- racje coraz chetniej wybieraja wlasnie
te dzielnice na siedzi- by swoich oddzialow. Te dwa miejsca staly sie
sceneriami dramatu, do ktorego doszlo w Warszawie na poczatku lute- go 2016
roku.

AKT I

Kobieta schodzila po schodach klatki bloku przy ulicy Potoc- kiej 60 na
Zoliborzu. W dloni trzymala smycz swojego psa. Zwierze domagalo sie wyjscia
na dwor, a ona ochoczo spel- nila jego zyczenie. Gdy wyszla przed klatke,
poczula dziwny zapach, jakby dymu. Spojrzala przed siebie, ale nie
dostrzegla zadnego ognia. Dopiero, kiedy sie odwrocila, zrozumiala skad ten
swad. Jedno z mieszkan na pierwszym pietrze trawil pozar. Nie zastanawiajac
sie dlugo, wyjela telefon i wybrala numer alarmowy:

– Pali sie! W bloku na Potockiej 60! – krzyknela w sluchawke.

Niedlugo potem na miejscu pojawili sie strazacy z pobli- skiej jednostki.
Postanowili, ze dostana sie do mieszkania przez okno. W srodku ocenili, ze
pozar nie jest az tak duzy, jak wskazywalby na to poziom zadymienia. Szybko
ugasili zrodlo ognia, ktorym byla czar- na torba lezaca na podlodze w
jednym z pokoi.

Jeden ze strazakow zblizyl sie do znaleziska, obok lezal czarny plecak.
Otworzyl torbe, a oczom zgromadzonych uka- zalo sie cialo bez glowy. Jego
budowa wskazywala na to, ze strazacy maja do czynienia z martwa kobieta.
Natychmiast wezwali policje.

Mundurowi zjawili sie na Potockiej niewiele pozniej. Na miejscu zastali
kobiece zwlo- ki, owiniete w folie i upchnie- te w czarnej torbie
podroznej. Obok niej znajdowal sie plecak, w ktorym morderca umiescil glowe
denatki. Przy ofierze nie znaleziono zadnych dokumen- tow, mogacych pomoc w
usta- leniu jej tozsamosci. Bylo tylko cialo.

Policjanci natychmiast przystapili do pracy i wyjasnia- nia zbrodni. Nie
mieli chwili do stracenia. W bloku pojawili sie technicy, ktorzy dokladnie
sfotografowali miejsce znale- zienia zwlok. Zrobili rowniez zdjecia klatki
schodowej, bo i tam znaleziono krople krwi. Mundurowi mieli juz pierw- sze
przeczucia – krwi bylo zbyt malo. Moglo to wskazywac na to, ze zabojstwa
nie dokonano na Zoliborzu. Mieszkanie bylo tylko miejscem ukrycia zwlok, a
sprawca specjalnie wywolal pozar, by zniszczyc po sobie slady. Nie udalo mu
sie to.

Pod koniec dnia glos w sprawie zabrali przedstawi- ciele policji i
prokuratury, kto- rzy ujawnili niektore szczegoly mediom:

– Znaleziono zwloki kobie- ty. Jest prowadzone sledztwo pod nadzorem
prokurato- ra – potwierdzil Piotr Swistak z biura prasowego stolecznej
policji.

– W mieszkaniu palil sie worek, w ktorym ujawniono zwloki mlodej kobiety.
Trwa- ja czynnosci zmierzajace do jej identyfikacji. Okoliczno- sci
wskazuja na duze praw- dopodobienstwo, ze zostala zabita – doprecyzowal
Prze- myslaw Nowak, rzecznik pra-

sowy Prokuratury Okregowej w Warszawie.

AKT II

W czasie, gdy na Zoliborzu intensywnie pracowali poli- cjanci, do bloku
przy ulicy Skierniewickiej, na warszaw- skiej Woli, wszedl mlody mez-
czyzna. Wynajmowal tam pokoj w jednym z mieszkan. Jego wspollokatorka byla
mloda kobieta, tlumaczka i nauczycielka jezyka wloskie- go. Zaniepokoil
sie, gdy stwier- dzil, ze drzwi do mieszkania nie sa zamkniete na klucz.
Wszedl do srodka, nikogo nie zastal. Komputer wspolloka- torki byl
wlaczony, telefon lezal na stole. Wszystko wygladalo tak, jakby w pospiechu
opusci- la mieszkanie.

Mezczyzna poczul jeszcze wiekszy niepokoj, gdy dostrzegl na podlodze
brunatne plamy. Wygladaly jak pospiesznie i niechlujnie wytarta krew. Zlal
go zimy pot. Postanowil zadzwonic na policje.

– Halo… Dzien dobry… Dzwonie z mieszkania przy Skierniewickiej. Mam
powazne obawy zwiazane z moja wspol- lokatorka. Wlasnie wrocilem do naszego
mieszkania, na podlo- dze sa plamy wygladajace na krew, jej rzeczy leza na
miejscu, ale jej samej nie ma. Chcialbym zglosic zaginiecie.

Zgloszenie zostalo potrak- towane priorytetowo. Dowie- dziala sie o nim
rowniez poli- cja z Zoliborza. Nie trzeba bylo dlugo czekac, by kryminalni
polaczyli fakty. Przy wspol- pracy wolskich funkcjonariu- szy udalo sie
zdobyc material porownawczy do analizy. Pozo- stalo tylko czekac na wyniki.
Te pojawily sie po kilkudziesieciu godzinach. Mundurowi wie- dzieli juz, ze
cialo znalezione przy Potockiej nalezy do 30-let- niej Katarzyny J. Kobieta
mieszkala w War- szawie od dwoch lat. Do stolicy przyjechala z Radomia.
Ukon- czyla historie sztuki na Katolic- kim Uniwersytecie Lubelskim, a
potem, juz w Warszawie lin- gwistyke stosowana. Uczyla jezyka wloskiego w
szkolach jezykowych i dawala korepe- tycje. Byla jedynaczka. Dwa lata
wczesniej rodzice kupili jej mieszkanie na szostym pietrze bloku na Woli, w
poblizu budu- jacej sie wtedy stacji drugiej linii metra. By nie mieszkac
samej, postanowila, ze jeden z pokoi wynajmie.

– Znalam ja tylko z widze- nia, sprawiala wrazenie fajnej dziewczyny. W
duzym bloku

czesto nie wiemy nawet, jak nazywaja sie sasiedzi z naszego pietra – mowila
mediom jedna z sasiadek.

AKT III

Ofiara byla juz znana policji, pozostalo najtrudniejsze – wykrycie i
schwytanie spraw- cy. Naturalnie pierwszym tropem byli lokatorzy miesz-
kania przy Potockiej. Bylo ich trzech – dwoch z nich mialo solidne alibi i
zaprzeczali, by mieli cokolwiek wspolnego z ta makabra. Trzecim lokatorem
byl 27-letni Kajetan P. Mundu- rowi uznali, ze to na nim nalezy sie skupic.
Biorac pod uwage

to, ze w mieszkaniu przy Skier- niewickiej odkryto slady krwi, sledczy
zakladali, ze to tam popelniono zabojstwo. Potem morderca przetransportowal
zwloki do swojego lokum. Poli- cja zdobyla nagrania z kamer monitoringu,
ktore potwierdzi- ly, ze osoba, ktorej szukaja jest wlasnie Kajetan P.

Ten 27-letni mezczyzna przyjechal do Warszawy ze sto- licy Wielkopolski.
Pochodzil z dobrze sytuowanej rodziny – mieszkali w dzielnicy willo- wej,
matka byla prokuratorem. Przez wiekszosc kariery pra- cowala w Poznaniu, a
w 2015 roku zostala oddelegowana do Warszawy. Kajetan P. studiowal w
stolicy – najpierw dzienni- karstwo, a potem filologie kla- syczna. Na
studiach prowadzil kolo naukowe “Ksiaze i zebrak” oraz redagowal czasopismo
o tej samej nazwie. Od pew- nego czasu pracowal w jednej z bibliotek na
Woli.

Media dotarly do jego zna- jomych ze studiow – wszyscy uwazali, ze byl
zwyczajnym czlowiekiem i nie wyroznial sie za bardzo z tlumu innych zakow:

– To nie byl typ lansera czy cwaniaka. Nigdy nie upijal sie podczas imprez,
duzo czytal, ale kiedy ktos do niego podchodzil, odkladal ksiazke na bok i
wda- wal sie w pogawedke o pierdo- lach – mowil jeden ze znajo- mych
“Gazecie Wyborczej”.

– Sympatyczny, towarzy- ski i inteligentny gosc. Mial zainteresowania
artystyczne – dodawal inny. – Moge o nim powiedziec, ze na pewno podej-
mowal dzialania impulsywnie. Byl indywidualista. Zawsze widzialem go z
jakas ksiazka lub notatnikiem

Wiele osob wiedzialo, ze jego zainteresowania sa dosc niety- powe.
Fascynowala go osoba Hannibala Lectera, postaci z ksiazek Thomasa Harrisa i
fil-mow na ich podstawie. W 2014 roku, w roczniku poswieconym kulturze
okresu starozytnego, wydawanym przez Polska Aka- demie Nauk, Kajetan
opubliko- wal wiersz poswiecony temu bohaterowi pt. “Hannibalis Lecter
Cena” (“Wieczerza Han- nibala Lectera).

Znajomi zauwazyli tez, ze po obronieniu licencjatu, Kajetan P. przeszedl
calkowi- ta przemiane. Jego charakter i nastawienie do zycia bardzo sie
zmienily. Oddalil sie od swoich kolegow, zmienil sie tez wizualnie – bardzo
schudl. Jedna ze studentek mowila, ze ostatnia przeprowadzona z nim rozmowa
dotyczyla sil nadprzyrodzonych:

– Mowil cos o energii z kosmosu czy ze slonca. Bylo to cos abstrakcyjnego.
Bylam mocno zszokowana i chcialam szybko zakonczyc te rozmowe.

Policja z jednej strony uwa- zala, ze zbrodnia zostala popel- niona w
sposob chaotyczny, z drugiej, ze zostala zaplanowa- na. Kluczowe bylo
odnalezienie Kajetana P. Trzeba bylo row- niez uwazac na podejmowane kroki,
bowiem z racji tego, ze matka podejrzanego byla pro- kuratorem, sledczy
znajdowali sie pod wyjatkowa presja. Nie mogli pozwolic, by media i opi-
nia publiczna zaczely podej- rzewac ich o chec lagodniejsze- go
potraktowania 27-latka, bo ktos z jego rodziny reprezen- towal wymiar
sprawiedliwosci.

W pierwszej kolejnosci przeszukano dom rodzinny Kajetana P. w Poznaniu, ale
tam nie znaleziono zadnego sladu po mezczyznie.

– To nie ma zadnego wply- wu na sledztwo. Wrecz przeciw- nie, pracujemy
jeszcze inten- sywniej i rzetelniej, by nikt nie zarzucil nam, ze cos nie
zostalo w tej sprawie zrobione. Dom pani prokurator w Poznaniu byl jednym z
pierwszych miejsc,

ktore zostaly gruntownie prze- szukane – tlumaczyl przedsta- wiciel
prokuratury.

Rodzice Kajetana P. odmo- wili skladania zeznan. Mieli do tego prawo ze
wzgledu na pokrewienstwo laczace ich z podejrzanym.

Aby ulatwic sobie poszu- kiwania 27-latka, juz 4 lutego 2016 roku, policja
z Warsza- wy upublicznila jego zdjecia i rysopis. Dwa dni pozniej wydano za
nim list gonczy. 8 lutego sad wydal Europejski Nakaz Aresztowania, a dzien
pozniej Interpol wystawil za nim tzw. czerwona note. Jego wizerunek widnial
rowniez na stronach Europolu. Poszuki- wania mezczyzny odbywaly sie
naprawde na szeroka skale, bo wlaczenie do sledztwa Interpo- lu oznaczalo,
ze wiedza o nim sluzby ze 190 krajow swiata.

W Polsce sprawa zaboj- stwa zajmowala sie Komenda Stoleczna Policji,
natomiast poszukiwania prowadzila poli- cja z Poznania. Stalo sie tak ze
wzgledu na to, ze ostatnim miejscem zameldowania Kaje- tana P. bylo wlasnie
to mia- sto. W Warszawie, w wydziale do walki z terrorem i zabojstw telefon
dzwonil niemal nie- ustannie. Z mundurowymi kontaktowali sie ludzie, ktorzy
sadzili, ze maja jakies infor- macje na temat podejrzanego. Wszystko bylo
skrupulatnie weryfikowane, ale w wiekszo- sci przypadkow doniesienia nie
byly w zaden sposob pomocne.

– Dokladnie weryfikujemy kazda informacje, ale na razie zadna nie
doprowadzila nas do zatrzymania podejrzanego – mowil “Gazecie Wyborczej”
aspirant sztabowy Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stolecznej Policji.

Nie sprawdzily sie m.in. informacje o tym, ze tuz po popelnieniu zbrodni
Kaje- tan P. byl widziany na lotnisku

w Modlinie i, ze wlasnie tam mial wyplacic z bankomatu duza sume pieniedzy.
Weryfi- kujac kolejne wiesci, policjanci w cywilu pojawili sie w klasz-
torze dominikanow w Pozna- niu i dyskretnie wyprowadzili na zewnatrz
swiatyni jednego z wiernych. Ktos doniosl, ze Kajetan P. uczestniczy w
odpra- wianym u zakonnikow nabo- zenstwie. Niestety, trop okazal sie
falszywy. Funkcjonariusze sprawdzili dokumenty wska- zanego mezczyzny i juz
wie- dzieli, ze nic z tego, nie zlapali Kajetana P.

AKT IV

W toku sledztwa policjan- ci ustalili, jak mogl wygladac przebieg zbrodni.
Kajetan P. wybral Katarzyne J. z oglosze- nia. Kobieta udzielala lekcji
jezyka wloskiego, a on uznal, ze to idealna przykrywka. Umowil sie z nia na
3 lutego 2016 roku w godzinach przedpoludnio- wych. Lekcja miala sie odbyc
w jej mieszkaniu i tam tez mez- czyzna sie udal. Mial przy sobie noze.
Wiedzial, ze chce zabic.

– Przyjelismy hipoteze, ze idac na spotkanie, wiedzial, co zrobi. Nie bylo
zadnego afektu, awantury, ale realiza- cja morderczego planu – takie
wyjasnienia od jednej z osob zaangazowanych w sledztwo uslyszal dziennikarz
portalu tvn24.pl.

Gdy Kajetan wszedl do mieszkania 30-latki, ta popro- sila go, by zdjal
kurtke. Podal ja jej, a ona odwrocila sie w strone wieszaka. Wtedy 27-latek
zadal kobiecie cios nozem w szyje, a potem kolejne. Kiedy upew- nil sie, ze
nie zyje, odcial jej glowe. Cialo owinal folia, wlo- zyl do czarnej torby,
a glowe do plecaka. Wezwal taksowke, bo zdecydowal sie przetrans- portowac
zwloki swojej ofiary do mieszkania na Zoliborzu. Poczatkowo pojawila sie
infor- macja, ze pokonal dzielaca go z Woli odleglosc jedna taksow- ka, ale
pozniej sie okazalo, ze najprawdopodobniej podro- zowal dwiema. I to ten
drugi kierowca zauwazyl, ze z torby dzwiganej przez Kajetana P. saczy sie
krew. Zdziwiony zapy- tal, co mezczyzna przewozi:

– Nic takiego, to tylko tusza dzika – odpowiedzial zdumio- nemu
taksowkarzowi, a ten wiecej nie dociekal.

Gdy 27-latek przybyl na ulice Potocka, udal sie do mieszkania, podpalil
zwloki i zbiegl.

Zanim policja schwytala zabojce, w ukladance pojawi- la sie kolejna osoba –
adwo- kat wynajety przez rodzine poszukiwanego. Do Prokura- tury Okregowej
w Warszawie przyszedl jeden z najbardziej znanych prawnikow w stolicy –
Tadeusz Wolfowicz. Przedstawil pelnomocnictwo otrzymanego od jednego z
rodzicow Kajeta- na P. do reprezentowania go. Sledczy nie chcieli sie
zgodzic na to, by traktowac go jako pra- wowitego obronce. Tlumaczyli to
procedura karna, zgodnie z ktora jedynie sam podejrzany moze ustanowic
pelnomocni- ka. Zrobic to moze za niego rodzina tylko w przypadku, gdy
zostalby pozbawiony wolno- sci. To nie byla taka sytuacja, chociaz sledczy
jeszcze wtedy nie wiedzieli, ze wkrotce sie to zmieni.

Kajetan P. zostal zatrzymany 17 lutego 2016 roku na Malcie. Ujela go
policja z La Valletty. Mezczyzna wysiadal wlasnie z autobusu miejskiego i
wygla- dal na bardzo zaskoczonego tym, ze ktos go rozpoznal i co gorsza, ze
byla to policja. Infor- macje, podana przez telewizje TVN24, potwierdzil
Polskiej Agencji Prasowej rzecznik war- szawskiej prokuratury Prze- myslaw
Nowak. Jak sie poz-

niej okazalo, bardzo pomocne w schwytaniu 27-latka bylo to, ze sam
zalogowal sie na swoja poczte mailowa.

Schwytanie Kajetana P. na obcej ziemi wiazalo sie z wsz- czeciem procedury
ekstrady- cji. Juz kolejnego dnia maltan- ski sad wydal na nia zgode.
Zgodnie z tamtejszym prawem trzeba czekac siedem dni na uprawomocnienie sie
wyroku sadu. Warszawska prokuratura poinformowala wiec, ze Kaje- tan P.
trafi do Polski najwcze- sniej 26 lutego, jesli nie odwo- la sie od
postanowienia sadu. Polska strona miala dziesiec dni na przetransportowanie
mezczyzny do kraju, liczac od 18 lutego.

Z ustalen sledczych wyni- ka, ze 27-latek planowal dal- sza podroz. Andrzej
Szymczyk z Komendy Glownej Policji poinformowal, ze Kajetan P. chcial
wyjechac do jednego z krajow afrykanskich. Po wyj- sciu z mieszkania na
Zoliborzu, pojechal do banku, skad wzial kredyt, a nastepnie na Dworzec
Centralny. Wsiadl do pociagu do Poznania, a po przybyciu na miejsce kupil
kurtke i tablet. Potem pojechal do Berlina, nastepnie do Monachium, by
dostac sie do Wloch. Dotarl do Neapolu, potem wsiadl na prom na Sycylie i
nastepnie na Malte. W Afryce chcial zyc na pustyni.

AKT V

Oczekiwany moment w koncu nadszedl i Kajetan P. trafil przed oblicze
polskich sledczych. Sam proces przewozenia go do kraju nie nalezal do
najla- twiejszych. W konwoju do Pol- ski uczestniczyli antyterrorysci.
Dzieje sie tak z reguly, gdy trze- ba przetransportowac osobe podejrzana o
zabojstwo. Mez- czyzna mial byc przewieziony wojskowym samolotem typu

Casa. Na maltanskim lotnisku jeden z polskich funkcjona- riuszy wytlumaczyl
zatrzyma- nemu cala procedure: “Jak go skulismy, to nie stwarzal zad- nych
problemow. Wyroznial sie na tle wielu innych przestep- cow, bo o nic nie
pytal. Zwykle zatrzymywani sa bardziej roz- mowni, zwlaszcza gdy trafiaja w
nasze rece po raz pierwszy. Sa ciekawi, co sie z nimi stanie, kiedy trafia
do wiezienia, czego moga sie tam spodziewac… Ale Kajetan P. byl inny,
przez trzy, cztery godziny nie mowil nic. Siedzial spokojnie i wpa- trywal
sie w okno” – opowia- dal w ksiazce “Antyterrorysci. Polskie Elitarne Sily
Specjalne w Akcji” Mateusza Baczyn- skiego i Janusza Schwertnera, jeden z
policjantow uczestni- czacych w ekstradycji.

Pod koniec lotu trzeba bylo rozkuc zatrzymanego. Takie sa procedury – na
wypadek, gdyby z samolotem cos sie dzialo, podejrzany nie moze miec
skrepowanych rak. Gdy tylko Kajetan P. poczul odro- bine wolnosci, wpadl w
szal. Policjant opowiadal, ze nic do niego nie przemawialo, pro- bowali
nawiazac z nim kon- takt, ale bezskutecznie. Rzucil sie na jednego z
konwojentow i probowal go ugryzc. W koncu mundurowym udalo sie opa- nowac
sytuacje i skuc 27-latko- wi rece i nogi.

W Polsce czekaly go prze- sluchanie, zarzuty i obserwa- cja psychiatryczna,
ktora miala potrwac od czterech do osmiu tygodni.

Podczas przesluchania mezczyzna wyznal, ze plano- wal zbrodnie od kilku
tygo- dni, co bylo jednym z etapow jego wewnetrznej przemiany. Z gazety
wybral ogloszenie o korepetycjach z jezyka wlo- skiego zamieszczone przez
Katarzyne J. Rzeczonego dnia zwolnil sie wczesniej z pracy, bo byl umowiony
z lektorka na godzine 11. Od poczatku uwa- zal, ze do zabojstwa musi uzyc
noza, pistolet wydawal mu sie zbyt “czysty”. Kajetan P. tluma- czyl, ze
chcial poczuc na sobie krew ofiary i czul sie dumny po tym, jak Katarzyna
J. wykrwa- wila sie, brudzac go przy tym. Kolejne skladane przez niego
wyjasnienia byly jeszcze bar- dziej szokujace. 27-latek wyznal policji, ze
planowal sprobowac ciala czlowieka:

– Chcialem ja zjesc. Nie cala, tylko kawalek. Tak jak jemy cielecine. Nie
przystapilem do spozywania, bo wszystko sie posypalo. Zwloki zamierzalem
spalic w Kampinosie. Nie wiem, jak bym je tam przewiozl. Moze pocialbym je
na male kawalki. Ale gdybym zostal w Warsza- wie, gdyby wszystko sie powio-
dlo, to bardzo prawdopodobne, ze musialbym dokonac dru- giego takiego aktu
– wyznal sledczym, co zacytowali dzien- nikarze “Super Expressu”, ktorzy
dotarli do protokolu z przesluchania.

To, ze nie zrealizowal swo- ich makabrycznych zamiarow, potwierdzono
podczas sekcji

nego kawalka ludzkiego miesa. Jednak wyznanie o samej checi sprawilo, ze
media okrzyknely go “Hannibalem z Zoliborza”.

Kajetan P. uslyszal zarzut zabojstwa, przyznal sie do winy i jednoczesnie
zrezygno- wal z zapewnionego mu przez rodzine adwokata. Prokuratu- rze
pozostalo czekac na wyni- ki obserwacji psychiatrycznej. Uznanie Kajetana
P. za nie- poczytalnego zwolniloby go z odpowiedzialnosci karnej za smierc
Katarzyny J.

AKT VI

Obserwacja odbywala sie w areszcie sledczym na war- szawskim Mokotowie. W
maju 2016 roku, podczas porannego obchodu, Kajetan P. zaatako- wal
psycholozke, ktora wlasnie opuszczala jego cele. Mez- czyzna rzucil sie na
nia i pro- bowal udusic. Nie zrobil jej krzywdy, bo z pomoca przy- szli
straznicy. Gdy go odcia- gneli od kobiety, zaczal wyma- chiwac kawalkiem
szkla, ktory trzymal w dloni. Zdolal zranic nim jednego z mundurowych. Po
tym incydencie Kajetan P.

bezpiecznego. Umieszczono go w pojedynczej celi pod ciagla obserwacja.
Wszystkie przed- mioty w pomieszczeniu byly przytwierdzone do podloza, a
osadzony nie mogl korzystac z wlasnych ubran. Wkrotce, ze wzgledu na remont
przepro- wadzany w areszcie na Moko- towie, Kajetan P. zostal przenie-
siony do Radomia.

Pod koniec czerwca 2016 roku biegli zakonczyli obser- wacje. Jej wyniki
zapowiedzia- no na lipiec. Sprawa sie jednak przeciagala. W sierpniu sad
kolejny raz przedluzyl areszt tymczasowy do 22 listopada.

W pazdzierniku 27-latek uslyszal nowe zarzuty zwiaza- ne z napascia na
psycholozke i straznika w areszcie. Pojawi- ly sie tez nowe informacje na
temat opinii psychiatrycznej, niestety nie tak wyczerpujace, jakby chciala
opinia publiczna. Rabka tajemnicy uchylil “Radiu ZET” rzecznik prokuratury
MichalDziekanski:

– Opinia jest obszerna, sta- nowisko bieglych jest jedno- znaczne. Teraz
prokuratorzy ja analizuja.

Sprawa opinii przedluza- la sie na tyle, ze 17 listopada sad podjal decyzje
o kolejnym przedluzeniu aresztu, tym razem do 4 lutego 2017 roku.
Zdecydowal tez, ze Kajetan P., ze wzgledu na stan zdrowia, trafi do
zamknietego zakladu psychiatrycznego.

Juz nastepnego dnia w mediach pojawily sie donie- sienia, ze wedlug
bieglych Kajetan P. jest niepoczytalny. Oznaczaloby to, ze nie bedzie mozna
wniesc do sadu aktu oskarzenia. Prokuratura nigdy nie potwierdzila tych
ustalen, ale odniosla sie do sprawy.

– Poprzednia opinia budzi- la wiele watpliwosci, dlatego zostanie powolany
nowy zespol bieglych. Dokumentacja bedzie analizowana po raz kolejny.
Planowane sa badania labora- toryjne, a nie kolejna obserwa- cja –
powiedzial w rozmowie z portalem fakt24.pl prokurator Michal Dziekanski.

AKT VII

Sprawa opinii bieglych wyja- snila sie dopiero w lipcu 2017 roku. Nowy
zespol uznal, ze w momencie popelniania czynu 27-latek byl w stanie
ograniczo- nej poczytalnosci. W zwiazku z tym, ze jednak mogl poniesc
konsekwencje, do sadu skiero- wano akt oskarzenia. Jego tresc ujawnila
Prokuratura Krajowa:

“Prokuratura Okregowa w Warszawie skierowala do Sadu Okregowego w Warsza-
wie akt oskarzenia przeciwko Kajetanowi P. (lat 27). Proku- ratura
zarzucila mu popelnie- nie zbrodni zabojstwa (art. 148 par. 1 kodeksu
karnego), a takze czynna napasc na policjanta (art. 222 par. 1 kodeksu
karne- go) oraz na biegla psycholog (art. 223 par. 1 kodeksu karne- go)”.
Za zabojstwo grozilo mu dozywocie. Chociaz, w zwiazku z czesciowa
niepoczytalnoscia, sad mogl orzec lagodniejsza kare.

– Po dokonaniu analizy, pro- kurator uznal, ze druga opinia wydana w
oparciu o pelniejszy material dowodowy jest spojna, logiczna i kompletna –
informo- wal Lukasz Lapczynski, rzecznik prasowy Prokuratury Okregowej w
Warszawie.

9 lutego 2018 roku do sadu trafil powtorny akt oskarzenia o niezmienionej w
stosunku do pierwszego tresci. Ustalono, ze proces bedzie sie odbywal w
sadzie przy ulicy Kocjana na warszawskim Bemowie. Wybor padl na ten
oddzial, bo znaj- duje sie w nim specjalna sala do sadzenia
najgrozniejszych przestepcow. Zaplanowano trzy rozprawy, wyrok mial zapasc
5 lipca 2019 roku. Na wniosek

rodziny zamordowanej Katarzy- ny J. proces utajniono.

27 czerwca 2019 roku i 5 lipca 2019 roku wygloszono mowy koncowe.
Prokuratu- ra wnioskowala o dozywocie. Wyrok jednak nie zapadl. Sad uznal,
ze pojawily sie nowe dowody w sprawie, ktore nale- zy rozpatrzyc.
Zdecydowano sie wznowic przewod sadowy, a kolejne posiedzenie zaplano- wano
na pazdziernik. Zarowno rodzina ofiary, jak i media oraz opinia publiczna
bardzo sie niecierpliwily. Sprawa “Hanni- bala z Zoliborza” ciagnela sie
juz wystarczajaco dlugo, ale na wyrok przyszlo im jeszcze tro- che poczekac.

Wszystko wyjasnilo sie dopiero 26 stycznia 2021 roku. Sedzia Danuta
Kachnowicz z Sadu Okregowego w War- szawie oglosila, ze Kajetan P. zostal
skazany na dozywocie. Kare ma odbywac w systemie terapeutycznym. Media i
spo- leczenstwo nie poznalo jed- nak uzasadnienia tego wyroku, bowiem
zostalo ono utajnio- ne. Sad uznal oskarzonego za winnego rowniez napasci
na funkcjonariusza, ktory uczest- niczyl w ekstradycji z Malty. Dodatkowo
Kajetan P. mial zaplacic po 75 tys. zl dla kazde-

go z rodzicow zamordowanej przez niego Katarzyny J.

Wyrok byl zgodny z oczeki- waniami zarowno prokuratury, jak i pelnomocnika
oskarzycieli posilkowych. Inne zdanie mieli obroncy Kajetana P., ktorzy
liczy- li na uznanie niepoczytalnosci ich klienta i umieszczenie go na
oddziale psychiatrycznym.

– Obrona nie zgodzila sie z takim wyrokiem. Zakwestiono- walismy go
zarowno, co do kwe- stii ustalenia poczytalnosci, jak i co do wysokosci
kary – prze- kazal mecenas Piotr Dalkowski, obronca Kajetana P. – W ape-
lacji obrona bedzie domagac sie stwierdzenia, ze Kajetan P. w trakcie
popelnienia czynu byl w stanie, ktory wylaczal swiado- me podjecie decyzji.

Apelacje zlozyla rowniez prokuratura, niezgadzajaca sie z kwalifikacja
prawna osadzo- nego, bo uwazala, ze byl calko- wicie poczytalny.

Sprawa w drugiej instancji rozpoczela sie w grudniu 2022 roku, a wyrok
zapadl pol roku pozniej. Sklad sedziowski orzekl, ze w momencie popelniania
czynu Kajetan P. mial zachowa- na zdolnosc do rozpoznawania znaczenia tego,
co robi i ogra- niczona w stopniu znacznym zdolnosc pokierowania swoim
postepowaniem. Mimo to, wyrok nie zostal zmieniony.

– Zmiana kwalifikacji doty- czacej poczytalnosci wynikala z dopuszczenia
trzeciej opinii bieglych psychologow – mowila w uzasadnieniu wyroku prze-
wodniczaca piecioosobowe- go skladu orzekajacego sedzia sadu apelacyjnego
Izabela Szumniak.

Obroncy Kajetana P. zapo- wiedzieli, ze rozwaza mozli- wosc zlozenia skargi
kasacyjnej do Sadu Najwyzszego.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl