Dzien dobry – tu Polska – 25.03.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXIV nr 83) (67324)

25 marca 2024r.

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

SPORTOWY WEEKEND

24 marca 2024r.

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

SIATKOWKA

Mistrz Polski w finale Ligi Mistrzow! Co za mecz. Grali na wyniszczenie

Po dwoch zacietych setach granych dlugimi momentami na wyniszczenie

siatkarze Jastrzebskiego Wegla zrealizowali zadanie w Ankarze – po raz

drugi z rzedu wystapia w finale Ligi Mistrzow! Rewanz z miejscowym

Ziraatem wygrali ostatecznie 3:2 (34:32, 27:25, 16:25, 21:25, 15:7), a

po marzeniu gospodarzy o triumfie w obecnej edycji tych rozgrywek

pozostal tylko plakat zawieszony w hali. Rywal mistrzow Polski w

decydujacym meczu zostanie wyloniony w czwartek.

Najpierw byla radosc, potem krotka chwila niepewnosci za sprawa

challenge’u, a nastepnie znow radosc – tak wygladalo kilkadziesiat

sekund, ktore przesadzily o tym, ze Jastrzebski Wegiel powtorzyl

najwiekszy sukces w historii klubu. Do awansu do finalu Ligi Mistrzow

potrzebowal wygrania dwoch setow i cel osiagnal, choc nie obylo sie bez

nerwow. Ostatecznie Norbert Huber – jeden z glownych bohaterow spotkania

(89 procent skutecznosci w ataku) – i jego klubowi koledzy uporali sie z

Ziraatem Ankara w pieciu setach, choc tak naprawde liczyly sie tylko te

dwa pierwsze. I zrobili to mimo powrotu do skladu rywali najwiekszej

gwiazdy.

– W rewanzu rywale na pewno zagraja lepiej. Prawdopodobnie wystapi tez

juz Matthew Anderson, ktorego zabraklo w pierwszym spotkaniu, a ktory

jest moze nawet jednym z najlepszych zawodnikow w historii. On robi

ogromna roznice. Spodziewamy sie trudnego meczu. Potrzebne beda

skupienie i agresywna gra – zapowiadal w rozmowie ze Sport.pl Benjamin

Toniutti po pierwszym spotkaniu polfinalu LM.

W nim tydzien temu jastrzebianie, z francuskim rozgrywajacym w skladzie,

w dwoch pierwszych setach przejechali sie po zagubionych bez swojej

gwiazdy przeciwnikach niczym walec. Oddali im – odpowiednio – 13 i 18

punktow. Dopiero trzecia odslona przyniosla nieco emocji, ale ona takze

zakonczyla sie korzystnie dla faworytow.

W srode sprawdzily sie wszystkie przewidywania Toniuttiego, kapitana

mistrzow Polski. Mistrzowie Turcji grali bardzo agresywnie i pokazali

sie ze znacznie lepszej strony niz siedem dni temu. Pauzujacy wczesniej

z powodu kontuzji Anderson wrocil do gry i sprawil troche klopotow

ekipie trenera Marcelo Mendeza. Ale to nie on byl ich glowna sila

napedowa, a Wouter ter Maat. Holenderski atakujacy byl nia tez w

pierwszym spotkaniu, tyle ze wtedy nie mial wsparcia w kolegach z

zespolu. Teraz wygladalo to duzo lepiej.

Dwa pierwsze sety w znacznym stopniu byly wymiana ciosow w polu

zagrywki, a to sprawilo, ze rozgrywajacy po obu stronach czesto nie

mieli zbyt duzego pola manewru. Glownie za sprawa bardzo szybkiego na

skrzydle ter Maata gospodarze wyszli na prowadzenie 4:2. Jastrzebianie

niezle rozpoczeli pod katem serwisu – do stanu 11:9 mieli juz na koncie

trzy asy. Bardzo dobra skutecznosc mial atakujacy Jean Patry, ktory

nieraz mial ulatwione zadanie, bo rywale w ciemno szli na srodku do

Norberta Hubera.

Srodkowy reprezentacji Polski wciaz utrzymuje w tym sezonie imponujaca

forme i rywale mieli to na uwadze. Ale nawet gdy Toniutti posylal do

niego pilki i czyhal tam jeden z zawodnikow Ziraatu, to Huberowi to nie

przeszkadzalo w skonczeniu akcji. Francuz nieraz tez uruchamial

przyjmujacych w podwojnej krotkiej i tu Tomasz Fornal spisywal sie

bardzo dobrze. Gorzej szlo mu na skrzydle, gdzie przyjmujacy czesto

decydowal sie na kiwki, ktore byly podbijane.

– Brakuje, by ktos krzyknal “Tomek, lej” – stwierdzil w pewnym momencie

komentujacy ten mecz w Polsacie Sport Wojciech Drzyzga.

O swojej klasie w drugiej polowie tej partii przypomnial Anderson, ktory

poslal asa i Zirrat prowadzil 18:16. Niedlugo pozniej zaczela sie

nerwowa wymiana ciosow. Jastrzebianom pomoglo tez troche szczescie –

przy akcji na 23:23 sedziowie nie zauwazyli, ze Rafal Szymura dotknal

glowa siatki od dolu po tym jak wyladowal pod nia po ataku. Gospodarze

nie wykorzystali potem czterech pilek setowych, a mistrzowie Polski

zamienili na punkt dopiero szosta. Niewidoczny wczesniej Jurij Gladyr

skonczyl atak ze srodka, a decydujace slowo nalezalo do Fornala, ktory

tym razem wzial sobie do serca slowa Drzyzgi.

Druga partia nie miala az tak dramatycznego przebiegu, ale tez skonczyla

sie gra na przewagi. Poczatkowo wydawalo sie, ze jastrzebianie tym razem

szybciej zapewnia sobie w niej zwyciestwo. Dobra passe kontynuowal

Huber, Fornal rowniez gral przez pewien czas mocniej i skuteczniej.

Przyjezdni prowadzili wiec najpierw 3:1, potem 13:11, ale po dluzszym

fragmencie gry “punkt za punkt” sytuacja sie odwrocila. Swoje znow

robili Anderson i ter Maat, a wspomagal ich trudna zagrywka srodkowy

Bedirhan Bulbul.

W druzynie Mendeza zrobilo sie nieco nerwowo, gdy po autowym ataku

Fornala na tablicy byl wynik 22:24. Przerwa na zyczenie argentynskiego

szkoleniowca zrobila jednak swoje – dwie kolejne akcje przyjmujacy

reprezentacji Polski juz skonczyl, doprowadzajac do remisu. Ziraat mial

jeszcze pilke setowa po punkcie zdobytym przez Andersona, ale potem juz

kolejne trzy kluczowe “oczka” zapisali na swoim punkcie goscie. Najpierw

punktowal Szymura, a nastepnie znow blysnal Huber, ktory w tak waznym

momencie poslal drugiego w tym spotkaniu asa. Na koniec zas ter Maat –

zgodnie z opisana wczesniej analiza challenge’u – tym razem zaatakowal

bez bloku w aut.

Wtedy to jastrzebianie mogli juz fetowac zrealizowanie celu, a

gospodarzom zostal wiszacy w hali plakat z napisem “Mamy marzenie”.

Zgodnie z przypuszczeniami – wobec rozstrzygniecia juz losow calej

rywalizacji – obaj trenerzy zdecydowali sie w tym momencie na zmiany.

Mendez dal odpoczac wszystkim zawodnikom podstawowego skladu, a w

zwiazku z tym Ziraat – w ktorego szeregach pozostal ter Maat – dosc

pewnie wygral dwie kolejne partie. W tie-breaku jednak rezerwowi

mistrzow Polski, z 45-letnim rozgrywajacym Jaroslawem Macionczykiem w

skladzie, mocniej szarpneli i zapewnili swojej druzynie zwyciestwo.

Jastrzebianie zagraja w decydujacym meczu LM po raz drugi z rzedu. W

poprzednim sezonie musieli uznac w nim po pieciosetowym dreszczowcu

wyzszosc Zaksy. Druzyna z Kedzierzyna-Kozla wygrala te prestizowe

rozgrywki w trzech kolejnych edycjach.

– Chcemy awansowac znow do finalu, ale tez samo to nas nie zadowala.

Mamy apetyt na wiecej – mowil Sport.pl libero Jakub Popiwczak po

pierwszej odslonie polfinalowej rywalizacji w LM, ktory w srode znow

blyszczal w obronie. Nie pozostaje wiec nic innego, jak czekac na

siatkarska uczte z udzialem glodnych mistrzow Polski 5 maja.

Na razie wiadomo, ze odbedzie sie ona w Turcji, ale nie wskazano jeszcze

miasta-gospodarza. W czwartek wyloniony zostanie zas rywal mistrzow

Polski w tym spotkaniu – bedzie nim zwyciezca wloskiej rywalizacji

miedzy Itasem Trentino i Cucine Lube Civitanova. W pierwszym spotkaniu

zespol z Trydentu zwyciezyl 3:1.

Jastrzebianie sa nie tylko o krok od najwiekszego sukcesu w historii

klubu, ale tez od niezwyklego momentu w historii polskiej siatkowki. Ich

triumf w LM oznaczalby potrojna korone polskich klubow w europejskich

pucharach. Wczesniej bowiem po Puchar Challenge (trzeci szczebel

rozgrywek) siegnal Projekt Warszawa, a we wtorek zdobycie Pucharu CEV

(drugi szczebel) swietowala Asseco Resovia Rzeszow. Dotychczas takim

wyczynem pochwalic mogly sie jedynie wloskie kluby.

PILKA NOZNA

-“Selekcjoner Probierz siegnal do ligi bulgarskiej. I wyczarowal sobie

zolnierza”-

Dariusz Wolowski

26-letni pomocnik Jakub Piotrowski zostal powolany przez selekcjonera

Michala Probierza z ligi jeszcze slabszej niz ekstraklasa. By w kadrze

przelamywac stereotypy.

Dwie bramki w czterech meczach druzyny narodowej, z czego w trzech o

awans na Euro 2024 – bilans Piotrowskiego jest godny uwagi. Zwlaszcza,

ze przez lata, grajac w Polsce, Belgii i Niemczech uchodzil wylacznie za

defensywnego pomocnika.

tym sezonie dla bulgarskiego Ludogorca Razgrad strzelil 15 goli. To

efekt przelamywania barier. Obdarzony bardzo silnym strzalem z dystansu

pomocnik wykazuje tez instynkt pod bramka.

Stad trener bulgarskiej druzyny Georgi Dermendziew wystawia go na trzech

pozycjach. Ofensywnego pomocnika, grajacego za plecami napastnikow,

srodkowego i defensywnego. W 10 meczach na tej pierwszej pozycji cztery

razy pokonal bramkarzy rywali. Pieciokrotnie wystapil na srodku pomocy

(2 gole, 2 asysty) i 23 razy jako defensywny (9 goli, 2 asysty). Jest

wiec Piotrowski zawodnikiem uniwersalnym, co trenerzy cenia wysoko.

Probierz takze.

Skutecznosc potwierdza w druzynie narodowej. Choc selekcjoner sie waha.

Jesienia powolal Piotrowskiego na mecz z Wyspami Owczymi i Moldawia, ale

wystawil go tylko w tym pierwszym. W pojedynku z Czechami Jakub zdobyl

gola, ktory dal zaledwie remis 1:1. Druzyna narodowa przegrala

rywalizacje w grupie z Albania i Czechami. Skazala sie na baraze o Euro

2024.

W czwartek przeciw Estonii pomocnik Ludogorca gral 73 minuty. Asystowal

przy pierwszej bramce Przemyslawa Frankowskiego, sam zdobyl trzecia.

Zastapil go Jakub Moder z angielskiego Brighton – pilkarz o teoretycznie

znacznie wiekszym potencjale, ale wracajacy do gry w Premier League po

ciezkiej kontuzji zerwania wiezadel krzyzowych w kolanie. Zabrala mu ona

575 dni. Kiedy Piotrowski tulal sie po klubach Belgii i II Bundesligi

Moder zdobywal dla Polski bramki w towarzyskim meczu z Ukraina, czy z

Anglia na Wembley w kwalifikacjach MS w Katarze. Gral w zwycieskim

barazu ze Szwecja, ale pewne szanse na mundial przekreslil uraz.

Probierz postawil na Piotrowskiego, czym wywolal spore zdziwienie. Liga

bulgarska jest nizej notowana niz ekstraklasa. Na 26. pozycji w rankingu

UEFA, polska piec miejsc wyzej. Piotrowski tak jak Moder gral w

mlodziezowych druzynach narodowych. Wyjazd do Belgii w 2018 roku i

klopoty z przebiciem sie w Genk sprawily, ze o nim zapomniano.

Urodzil sie Toruniu, a jego polskie kluby to Chemik Bydgoszcz, Wda

Swiecie, Pogon Szczecin i Stomil Olsztyn. Majac 20 lat zdecydowal sie

szukac szansy w lepszych ligach. Byly z tym trudnosci, ale w Bulgarii

przezywa lepszy czas. Czy Probierz posle go do gry w Cardiff w meczu z

Walia, ktorego stawka jest wyjazd na Euro 2024 do Niemiec? Wiele na to

wskazuje. Dla pilkarza z Ludogorca bylby to mecz zycia. Jesli zwycieski,

bylby przepustka do rywalizacji z Francja, Holandia i Austria w finalach

mistrzostw Europy. To bylaby juz gra na najwyzszym poziomie.

-“Na swiecie wciaz sa slabe druzyny, ale akurat nie Walia”-

Wojciech Kuczok

Nie bedziemy mistrzami Europy, dowiedzielismy sie tego w sobote wieczorem.

Jesli dwie najszybsze bramki w historii reprezentacyjnego futbolu padaja

w odstepie kilku godzin, nazwac to wydarzenie niesamowitym zbiegiem

okolicznosci byloby i tak za slabo. Ostatnia taka dziwaczna zbieznosc

pamietam spoza swiata futbolu, kiedy dwoch gigantow sztuki filmowej

zmarlo w tym samym dniu – Bergman na Faro i Antonioni w Rzymie.

To jest koincydencja tak niezwykla, ze wyczerpuje limit

nieprawdopodobienstwa na dlugo do przodu. A zatem na zaden nadzwyczajny

fuks, zdumiewajaca serie przypadkow czy tez sume niebywalych anomalii z

poczatkiem lata tego roku nie ma co liczyc. Baumgartner w szostej

sekundzie meczu Slowacja – Austria i Wirtz w siodmej sekundzie meczu

Francja – Niemcy (zeby bylo jeszcze bardziej zbieznie, oba zostaly

wygrane w takim samym stosunku 2:0 przez gosci) pozbawili nas nadziei.

Polacy nie wygraja Euro 2024, historyczne cuda nie wydarzaja sie tak czesto.

O tym, czy w ogole pojedziemy na ten turniej, okaze sie we wtorek w

Cardiff. Jesli podejsc do tego na chlodno, analitycznie, wysnuc wnioski

z czysto pilkarskich przeslanek – nie pojedziemy. Jedna z najslabszych

druzyn w Europie, wyczerpana gra przez godzine w oslabieniu, oddajac pod

koniec meczu swoj jedyny strzal, laduje nam gola. Estonia w dziesiatke

jest w najlepszym razie na poziomie San Marino – gdybysmy wygrali z

sanmarynczykami 5:1, nikomu nie przyszloby do glowy uznawac tego za

“rozgromienie rywali”, bylby to raczej litosciwy rezultat leniwej zabawy

z amatorami.

Darujmy sobie banialuki o tym, ze nie ma juz slabych druzyn, a

przeciwnikom nalezy sie szacunek: sa slabe druzyny – te, ktorym Polska

strzela co najmniej piec goli, szanujac sily swoje i przeciwnikow. Nie

nalezy do nich Walia, od lat czyniaca regularne postepy: kiedys to byl

Giggs i dziesiec koszulek, potem Bale, Ramsey i dziewiec koszulek, teraz

to wiecej niz solidna wyspiarska reprezentacja zlozona w komplecie z

graczy najlepszej ligi swiata. Beda strzelac. Beda faulowac. Nie dadza

nam miejsca ani czasu. Jakub Piotrowski strzelil Estonczykom pieknie z

daleka, ale zanim przymierzyl, moglby spokojnie wyrecytowac inwokacje,

Zielinski rzadko ma tyle komfortu w polu karnym, zeby trafic glowa

(gdyby nie on, trafilby rowniez niepilnowany Cash), pozostale gole

rywale podarowali nam wprost (samoboj i dwa kryminalne bledy obroncow).

Mozemy upatrywac szans chyba tylko w tym, ze jestesmy dla Walijczykow

takimi przesladowcami, jakimi dla nas sa Anglicy – od z gora

piecdziesieciu lat mscimy sie za jedyna porazke; Walia przegrywa z nami

nawet wtedy, gdy jest wyraznie lepsza. Jesli jest jakas druzyna na

swiecie, ktora moze cierpiec na kompleks Polski, to wlasnie

reprezentacja Cymru. To nasi chlopcy do bicia, wyzywamy sie na nich za

wszystkie nasze niespelnienia, im gorzej nam idzie, z tym wieksza

satysfakcja pocieszamy sie tym, ze moze i patalaszymy na wszystkich

frontach, ale Walie zawsze sprowadzimy na ziemie.

Teoretycznie wiec wymarzony to rywal na podtrzymanie statystyk Michala

Probierza – jak by nie oceniac gry jego podopiecznych, wciaz pozostaje

selekcjonerem niepokonanym. Tyle, ze kazda seria sie kiedys konczy.

-Ekstraklasa pilkarska i I liga nie graly w weekend ze wzgledu na mecze

reprezentacji. Graly natomiast nizsze ligi, ponizej wyniki 2 ligi, 3

ligi i 4 ligi, wybralem ligi z polnocy kraju. Milej lektury.

2 LIGA

25 kolejka

Pogon Siedlce-Olimpia Elblag 1-0

Skra Czestochowa-Chojniczanka 0-0

Olimpia Grudziadz-Radunia Stezyca 1-1

Sandecja Nowy Sacz-LKS II Lodz 0-1

KKS Kalisz-Stomil Olsztyn 0-0

Hutnik Krakow-Stal Stalowa Wola 1-1

Polonia Bytom-Wisla Pulawy, zakonczyl sie po zaknieciu gazetki

Mecze Kotwica Kolobrzeg-Zaglebie II Lubin oraz mecz Lech II

Poznan-Jastrzebie odwolane z powodu powolan zawodnikow do reprezentacji

narodowych;

Tabela po 25 kolejkach:

1.KKS Kalisz 44pkt

2.Pogon Siedlce 44pkt

3.Kotwica Kolobrzeg 42pkt

4.Chojniczanka 38pkt

5.Radunia Stezyca 37pkt

6.LKS II Lodz 36pkt

7.Stal Stalowa Wola 36pkt

8.Hutnik Krakow 35pkt

9.Skra Czestochowa 33pkt

10.Zaglebie II Lubin 33pkt

11.Olimpia Elblag 33pkt

12.Lech II pOznan 33pkt

13.Polonia Bytom 30pkt

14.Jastzrebie 27pkt

15.Wisla Pulawy 26pkt

16.Stomil Olsztyn 25pkt

17.Sandecja Nowy Sacz 24pkt

18.Olimpia Grudziadz 23pkt

3 LIGA GRUPA II

22 KOLEJKA

Sokol Kleczew-Notec Czarnkow 2-2

Gedania Gdansk-Wiked Luzino 1-1

Swit Skolwin-Elana Torun 1-0

Polonia Sroda Wlkp-Unia Solec Kujawski 3-1

Vineta Wolin-Flota Swinoujscie 1-0

Zawisza Bydgoszcz-Unia Swarzedz 1-1

Blekitni Stargard-Cartusia Kartuzy 4-2

Stolem Gniewino-Pogon II Szczecin 0-3

Pogon Nowe Skalmierzyce-KP Starogard Gdanski 2-1

Tabela po 22 kolejkach:

1.Swit Skolwin 55pkt

2.Elana Torun 41pkt

3.Vineta Wolin 39pkt

4.Zawisza Bydgoszcz 38pkt

5.Pogon II Szczecin 38pkt

6.Polonia Sroda Wlkp 37pkt

7.Pogon Nowe Skalmierzyce 35pkt

8.Unia Swarzedz 35pkt

9.Cartusia Kartuzy 33pkt

10.Notec Czarnkow 33pkt

11.Blekitni Stargard 33pkt

12.Sokol Kleczew 32pkt

13.Gedania Gdansk 32pkt

14.Flota Swinoujscie 23pkt

15.Stolem Gniewino 20pkt

16.Wiked Luzino 14pkt

17.Unia Solec Kujawski 11pkt

18.KP Starogard Gdanski 11pkt

4 LIGA GRUPA POMORSKA

21 KOLEJKA

Gryf Slupsk-Jaguar Gdansk 3-0

Gryf Wejherowo-Pogon Lebork 1-3

Start Miastko-GKS Kolbudy 2-3

MKS Wladyslawowo-Radunia II Stezyca 2-2

Supra Kwidzyn-Chojniczanka II Chojnice 1-1

Powisle Dzierzgon-Anioly Garczegorze 2-1

Arka II Gdynia-Baltyk Gdynia 2-4

Gedania II Gdansk-Sparta Sycewice 5-1

Grom Nowy Staw-Pomezania Malbork 0-1

Tabela po 21 kolejkach:

1.Gryf Slupsk 50pkt

2.Jaguar Gdansk 49pkt

3.Baltyk Gdynia 45pkt

4.Grom Nowy Staw 40pkt

5.Pomezania Malbork 37pkt

6.Pogon Lebork 33pkt

7.Radunia II Stezyca 32pkt

8.Anioly Garczegorze 30pkt

9.Supra Kwidzyn 30pkt

10.Chojniczanka II 30pkt

11.Gryf Wejherowo 28pkt

12.Powisle Dzierzgon 27pkt

13.Gedania II Gdansk 18pkt

14.MKS Wladyslawowo 18pkt

15.Sparta Sycewice 17pkt

16.Arka II Gdynia 16pkt

17.GKS Kolbudy 16pkt

18.Start Miastko 11pkt

4 LIGA GRUPA ZACHODNIOPOMORSKA

21 KOLEJKA

Blekitni II Stargard-Wieza Postomino 3-0

Gwardia Koszalin-MKP Szczecinek 2-1

Orzel Walcz-Perla Dygowo 1-1

Odra Chojna-Biali Sadow 1-3

Olimp Goscino-Mechani Bobolice 6-4

Ina Goleniow-Kluczevia Stargard 1-2

Unia Dolice-Chemik Police 1-1

Darlovia-Baltyk Koszalin 1-2

Iskierka Smierdnica (Szczecin)-Wybrzezez Rewalskie Rewal 2-4

Tabela po 21 kolejkach

1.Wybrzeze Rewal 60pkt

2.Gwardia Koszalin 58pkt

3.Baltyk Koszalin 53pkt

4.Kluczevia Stargard 48pkt

5.Biali Sadow 40pkt

6.Perla Dygowo 34pkt

7.Ina Goleniow 31pkt

8.Iskierka Smierdnica 28pkt

9.Blekitni Stargard 28pkt

10.Mechanik Bobolice 26pkt

11.MKP Szczecinek 24pkt

12.Olimp Goscino 24pkt

13.Odra Chojna 18pkt

14.Chemik Police 17pkt

15.Darlovia 16pkt

16.Unia Dolice 13pkt

17.Orzel Walcz 13pkt

18.Wieza Postomino 8pkt

-“Przerwa w I lidze z Trojmiastem na gorze tabeli. Lechia ogolocona,

Arka nie ma gdzie grac”-

Tomasz Osowski

Lechia Gdansk jako lider, Arka Gdynia jako wicelider – taka konfiguracja

tabeli podczas ostatniej w tym sezonie przerwy reprezentacyjnej z

pewnoscia pozwala uruchomic wyobraznie. Przed decydujaca faza walki o

awans do Ekstraklasy w obu klubach buzuje optymizm, jak spedza one

najblizsze kilkanascie dni?

1. Lechia 47 pkt, 2. Arka 45 pkt. Dwa zespoly z Trojmiasta podswietlone

w tabeli I ligi na zielono, co oznacza bezposredni awans do Ekstraklasy

– to chyba dla wszystkich widok cokolwiek zaskakujacy. A biorac pod

uwage jesienne przygody obu klubow, moze wrecz szokujacy.

Na dodatek przewaga nad trzecim w tabeli GKS Tychy (a takze czwarta

Wisla Krakow), wynosi odpowiednio szesc i cztery punkty. Jak na ten

moment calkiem solidna zaliczka, chociaz wiadomo, ze wszystko

rozstrzygnie sie w kwietniu i maju. To beda dwa miesiace i 10 kolejek

prawdy.

Lechia i Arka to jedyne niepokonane w tym roku zespoly I ligi, a gdyby

stworzyc tabele wiosny, kroku trojmiejskim ekipom, dosc niespodziewanie

dotrzymuje tylko GKS Katowice. Zespol z Gornego Slaska wygrywajac piec z

szesciu meczow, mocno wlaczyl sie do walki o awans – na razie jest na

ostatnim miejscu barazowym.

Jednak suwerenem jest w tej chwili Lechia, ktora wygrala wszystkie piec

meczow, zdobyla 15 goli, stracila tylko dwa. Nie miala moze bardzo

wymagajacego terminarza, ale taka okolicznosc tez trzeba umiec

wykorzystac. Zreszta w gdanskim obozie nikt nie buja w oblokach, o czym

swiadcza slowa trenera Szymona Grabowskiego.

– To byl dla nas bardzo dobry okres, ale nie idealny. Chociaz w

niektorych meczach do perfekcji brakowalo niewiele. Jednak na przyklad w

meczu z Zaglebiem Sosnowiec [wygranym 4:0], szczegolnie w pierwszej

polowie nie trzymalismy odpowiedniej struktury jesli chodzi o pozycje

“8” i “10”, przez co nie gralismy swojej pilki. Nie bylo tez

wystarczajacej intensywnosci. Tak wiec mamy duze rezerwy jesli chodzi o

niektore aspekty. No ale zdobylismy 15 punktow w pieciu meczach, wiec

trudno nie byc zadowolonym – podkresla szkoleniowiec Lechii.

Miedzy wspomnianym meczem z Zaglebiem, a kolejnym – z Odra Opole w

Gdansku (2 kwietnia), jest az 17 dni przerwy. To w trakcie sezonu bardzo

dlugi okres, jest wiec czas na solidna prace. Ominie ona szesciu

zawodnikow, ktorzy wyjechali na zgrupowania narodowych reprezentacji (o

nich za chwile), ale tez nie do konca.

– Gratulacje dla tych pilkarzy, jak rowniez dla selekcjonerow, ktorzy

ich powolali, bo widac ze znaja sie na swojej robocie – smieje sie

trener Grabowski. – Poczatkowo tak dluga przerwa wydawala mi sie

problemem, jednak przy tylu powolaniach okazuje sie ona korzystna.

Zawodnicy w wiekszosci wroca do klubu w nastepny czwartek [28 marca],

wiec bedzie jeszcze piec jednostek treningowych, kiedy bedziemy w

komplecie – tlumaczy szkoleniowiec Lechii.

Jak w szczegolach przedstawia sie plan pracy gdanskiego zespolu? Po

meczu z Zaglebiem pilkarze zaliczyli jeszcze sobotni trening, po czym

dostali dwa dni wolnego. Od wtorku do piatku odbeda pierwszy mikrocykl,

w tym przez dwa dni z dwiema jednostkami treningowymi, ktory w sobote

zwienczy zamkniety dla publicznosci, sparingowy mecz z lotewska Valmiera

(sobota, godz. 18, stadion przy Traugutta). O tyle wazny, ze w jego

trakcie po wielomiesiecznej przerwie na boisko powinien wrocic Luis

Fernandez.

– Po Valmierze mamy trening w niedziele, potem znowu dwa dni przerwy i

potem w trakcie Wielkanocy jeszcze jeden wolny dzien. Intensywny bedzie

zwlaszcza pierwszy tydzien, ale mam nadzieje, ze to pozwoli nam

optymalnie przygotowac sie do decydujacej fazy sezonu. Planujemy

popracowac indywidualnie nad deficytami poszczegolnych pilkarzy, z kolei

podczas sparingu z Valmiera, z koniecznosci przecwiczymy inne ustawienie

personalne. Bardzo mozliwe, ze pewne fragmenty zagramy tez w innym

systemie niz dotychczas – podkresla trener Grabowski.

Wiadomo, ze od dluzszego czasu chodzi mu po glowie ustawienie z trzema

srodkowymi obroncami, ale z powodu wspomnianych absencji, w trakcie

meczu z Valmiera jego przecwiczenie bedzie niemozliwe.

– Sa jeszcze inne ustawienia, ktore w przyszlosci beda mogly byc

wykorzystane. Chodzi na przyklad o Bohdana Wjunnyka, kiedy bedzie juz

gotowy do gry, czy wracajacego Luisa Fernandeza. Zatem w ofensywie ten

wachlarz mozliwosci sie powiekszy, wiec byloby dobrze, zebysmy byli na

to przygotowani – tlumaczy szkoleniowiec Lechii.

Jesli chodzi o wspomnianych szesciu kadrowiczow, sa to: Tomasz

Neugebauer, Filip Koperski, Iwan Zelizko, Maksym Chlan, Elias Olsson

oraz Louis D’Arrigo.

• Neugebauer i Koperski powolani zostali przez trenera reprezentacji

Polski do lat 20 Milosza Stepinskiego na towarzyskie mecze z Anglia w

Bialymstoku oraz Rumunia w Targoviste .

• Chlan powolany zostal do reprezentacji Ukrainy do lat 21 na

spotkanie towarzyskie w Turcji z reprezentacja Maroka do lat 23 oraz

mecz eliminacji mlodziezowych mistrzostw Europy z Azerbejdzanem .

• Zelizko powolany zostal do reprezentacji Ukrainy do lat 23 na

spotkanie towarzyskie z Japonia na wyjezdzie.

• Olsson powolany zostal do reprezentacji Szwecji do lat 21 na mecz

towarzyski z Cyprem oraz mecz eliminacji do mlodziezowych mistrzostw

Europy z Macedonia Polnocna.

• D’Arrigo powolany zostal do reprezentacji Australii do lat 23 na

mecze w ramach Pucharu Federacji Azji Zachodniej, ktore w dniach 18-26

marca beda rozgrywane w Arabii Saudyjskiej. Australia zagra z Irakiem. W

kolejnym spotkaniu zmierzy sie z Egiptem lub Zjednoczonymi Emiratami

Arabskimi, a na zakonczenie zmagan zagra jeszcze jedno spotkanie

decydujace o koncowym miejscu w turnieju

Z kolei na liscie rezerwowej seniorskiej reprezentacji Slowacji, ktora

przygotowuje sie do Euro 2024, znalazl sie Tomas Bobcek. Slowacy

rozegraja towarzyskie mecze z Austria, oraz Norwegia . Jednym z liderow

tej druzyny jest znany z wystepow w Lechii Lukas Haraslin.

Nieco krotsza przerwa, bo 12-dniowa, czeka z kolei zespol Arki.

Gdynianie po ciezkiej, niedzielnej batalii z Odra Opole (remis 2:2),

wroca na boisko w Wielka Sobote, kiedy w Legnicy zmierza sie z Miedzia

(30 marca, godz. 15).

– Przerwa na mecze reprezentacji pozwoli nam zyskac troche swiezosci.

Jak sobie przypomne poprzednia runde, to po meczu z Odra bylismy w

glebokim kryzysie, jednak wlasnie wtedy mocno sie odbilismy. Teraz nie

przegrywamy, punktujemy bardzo dobrze, ale dwa ostatnie mecze

zremisowalismy. Mam wiec nadzieje, ze teraz sytuacja z jesieni w jakims

sensie sie powtorzy – mowi trener Arki Wojciech Lobodzinski.

Co ciekawe w zwiazku z przerwa reprezentacyjna specjalnie potraktowany

zostal Olaf Kobacki. Tak sie bowiem zlozylo, ze z powodu nadmiaru

zoltych kartek nie zagral on w meczu z Zaglebiem, wiec jego pauza w

sumie przeciagnie sie do az trzech tygodni.

– Z jednej strony brakowalo nam Olafa w meczu z Zaglebiem, ale moze beda

tez zalety tej absencji, bo mozna zrobic cos, co przyda mu sie juz do

konca sezonu. Juz wprowadzilismy specjalny zindywidualizowany plan, w

ramach ktorego przechodzi swoisty mini okres przygotowawczy – zdradza

szkoleniowiec zolto-niebieskich.

Jego zespol nie rozegra w trakcie przerwy zadnego sparingu.

– Mamy rozgrywki Centralnej Ligi Juniorow, graja tez nasze IV-ligowe

rezerwy, wiec pozwolimy sobie pomoc drugiemu zespolowi. Byc moze zagramy

jakis sparing wewnetrzny, jesli bedzie gdzie. Macie do polecenia jakies

boisko? – zwrocil sie Lobodzinski do dziennikarzy po meczu z Odra.

Nawiazal tym samym do fatalnego stanu murawy Stadionu Miejskiego w

Gdyni. Od wielu miesiecy pozostawia on wiele do zyczenia, ale w okresie

jesienno-zimowym jest wrecz katastrofalny.

– Staram sie ugryzc w jezyk w tym temacie… – wzdycha Lobodzinski. –

Rozumiem, ze w tych warunkach atmosferycznych boisko moze byc ciezkie,

ale nasze jest coraz gorsze. Jesli jest sie przy pilce przez 65 proc.

trwania meczu, to jednak przeszkadza – narzeka trener Arki.

Z jego zespolu wyjechal tylko Kasjan Lipkowski – na mecze reprezentacji

Polski do lat 20, tej samej co Neugebauer i Koperski.

KOSZYKOWKA

-“W Trojmiescie bez zmiany. Trefl Sopot deklasuje Arke Gdynia w

koszykarskich derbach”-

Milosz Romanski

Kolejne derby Trojmiasta koszykarzy, kolejne pewne zwyciestwo Trefla

Sopot. Podopieczni Zana Tabaka ograli w Ergo Arenie Arke Gdynia 85:69,

odnoszac 18. triumf w biezacych rozgrywkach Orlen Basket Ligi.

Choc w przeszlosci koszykarskie derby Trojmiasta wielokrotnie

zaskakiwaly, wskazanie faworyta 43. starcia druzyn z naszego regionu nie

bylo trudnym zadaniem. Znajdujacy sie na fali wznoszacej Trefl

desperacko potrzebowal przekonujacego zwyciestwa przed wlasna

publicznoscia po tym, jak dwie kolejki temu w niewytlumaczalny sposob

ulegl Polskiemu Cukrowi Torun 78:80. Feralny mecz rozegral jednak w nie

w Ergo Arenie – w ktorej moze sie pochwalic 4 triumfami w 5 meczach – a

Hali 100-lecia Sopotu.

Oba zespoly przystepowaly do derbowej potyczki z odwrotnymi bilansami –

zolto-czarni od kilku tygodni zadomowili sie na podium (bilans 17:7), z

kolei podopieczni Wojciecha Bychawskiego wciaz nie moga byc pewni

swojego ekstraklasowego bytu. W czwartek zwyciestwo odniosl bowiem Sokol

Lancut (93:86 nad Polskim Cukrem), dzieki czemu przyblizyl sie do ekipy

z Gdyni na dwa zwyciestwa.

W dodatku gdynianie musieli radzic sobie bez Setha LeDay’a, ktory z

powodow osobistych przebywal w Stanach Zjednoczonych. Przez premierowe

10 minut starali sie jak mogli, Stefan Kenic i Adam Hrycaniuk walczyli

na tablicach, ale szybko stalo sie jasne, ze tlamszaca obrona sopocian

bedzie nie do przejscia. Podobnie jak jesienia kompletnie wylaczyla ona

z gry liderow Arki – Andrzeja Plute i Bryce’a Alforda. Obaj musieli sie

mocno natrudzic, by w ogole dojsc do pilki, nie mowiac o wykreowaniu z

nia czegos konstruktywnego.

Nie musielismy dlugo czekac na to, by niemrawo grajacy w pierwszej

kwarcie Trefl wreszcie przejal inicjatywe. Stalo sie tak na samym

starcie drugiej odslony, gdy dwukrotnie zza luku wcelowal Jakub Musial.

Chwile pozniej na obwodzie blysneli kolejni – Paul Scruggs czy Jaroslaw

Zyskowski. Sopocka maszyna ruszyla, gdynskiej wyraznie zaczelo brakowac

paliwa.

Przewaga miejscowych momentalnie osiagnela dwucyfrowy pulap. Do przerwy

wynosila ona juz 14 punktow (48:34), po zmianie stron obraz gry nie

ulegl zmianie. Wciaz strona dominujaca byli sopocianie, ktorzy obnazali

wszystkie slabosci Arki – od braku fizycznosci spowodowanym brakiem

LeDay’a po kiepska skutecznosc czolowych graczy, a takze niemilosierna

zapasc na linii rzutow wolnych.

Kreowanie dogodnych pozycji przychodzilo gospodarzom z duza latwoscia i

swoboda. Zrezygnowani zawodnicy z Gdyni na poczatku czwartej kwarty

wywiesili biala flage. Po kolejnej solowej akcji najaktywniejszego na

boisku Scruggsa przegrywali 55:80.

Jakie wnioski plyna z 43. derbow Trojmiasta? Ze przepasc dzielaca Trefla

Sopot i Krajowa Grupe Spozywcza Arke Gdynia pozostaje niezmienna.

Podopieczni Zana Tabaka zrobili to, co do nich nalezalo – zdemolowali

rywala, ktorego najsilniejsza strona tego dnia byli… licznie

zgromadzeni kibice. Ich doping nie ustawal przez cale 40 minut. Ich

ulubiency gre w koszykowke zakonczyli znacznie szybciej.

Trefl zdeklasowal Arke w Ergo Arenie 85:69, odnoszac 18. triumf w

biezacych rozgrywkach Orlen Basket Ligi. Tym samym zespol z kurortu ma

na koncie tyle samo zwyciestw, co pierwszy w tabeli Anwil Wloclawek,

ktory jednak jeszcze w sobote – o 19.30 – bedzie mial okazje

odpowiedziec w meczu z Dzikami Warszawa.

Trefl Sopot – Arka Gdynia 85:69

Kwarty: 16:21, 32:13, 21:21, 16:24

SKOKI NARCIARSKIE

Przez caly sezon ladowali bliziutko, by w ostatnim konkursie sezonu

przeskakiwac mamucia skocznie w Planicy.

To bardzo zaskakujacy koniec sezonu, w ktorym polscy mistrzowie swiata –

Kamil Stoch, Piotr Zyla i Dawid Kubacki – ani razu nie staneli na podium

zawodow Pucharu Swiata, a najlepszym z Polakow byl ten, ktory przez lata

stal w ich cieniu. Aleksander Zniszczol tej zimy skonczyl 30 lat, nie

sposob przypiac mu latki “mlody zdolny”, bardziej w jego przypadku

pasowaloby zastanawianie sie, czy to nie kolejny polski zmarnowany

talent. Dwanascie lat temu siegal po indywidualne srebro mistrzostw

swiata juniorow, potem latal przecietnie, sporadycznie zdobywal punkty w

zawodach PS.

Ale to jego odmienil austriacki trener Polakow Thomas Thurnbichler. Juz

w poprzednim sezonie Zniszczol wyszedl z cienia, w tym – to jego gwiazda

swiecila najjasniej, to on byl jedynym skoczkiem, ktory stawal na podium

PS. Cala reszta, polscy weterani skokow, glownie rozczarowywali siebie i

kibicow.

Koniec sezonu w Planicy to juz tradycja. W tym roku pod koniec marca

okoliczne gory przyproszone byly swiezym sniegiem, nie bylo paradowania

w koszulkach z krotkim rekawkiem, bo na chwile przypomniala o sobie

zima. Przypomnieli tez o sobie polscy skoczkowie, a ich wybuchy

entuzjazmu po dalekich i bardzo dalekich lotach pokazywaly, ze wciaz

jest w nich energia do uprawiania sportu, ze wciaz potrafia “czuc

powietrze”. I ze nie wszystko z ich karierami jest skonczone.

Usmiechal sie w niedziele Kamil Stoch – choc zadnego z konkursow w tym

sezonie nie skonczyl w czolowej dziesiatce, w Planicy fruwal na 227,5 m

i 223 m. Eksplodowal radoscia po swoim drugim skoku Piotr Zyla –

polecial wowczas na 240 metr i awansowal spoza czolowej dziesiatki na

piate miejsce. Slowenscy kibice byli niepocieszeni, gdy kilka minut

pozniej Peter Prevc nie przeskoczyl Polaka, a byl to dla slowenskiego

skoczka skok szczegolny, bo ostatni w wieloletniej i przebogatej karierze.

Rece w gore wyciagal wreszcie Aleksander Zniszczol – po pierwszej serii

byl drugi (237 m), w drugiej poprawil sie o pol metra, stracil tylko

jedna pozycje i znow, drugi raz w tym sezonie, stanal na podium zawodow

PS. Obledna forme zaprezentowal Daniel Huber – loty na 247 i 242,5 m,

oba z obnizonych wzgledem rywali belek startowych – daly mu przewage

ponad 40 pkt nad drugim w konkursie Domenem Prevcem. Austriak, ktory

jeszcze nie dawno mial klopoty z kwalifikowaniem sie do kadry na zawody

PS, siegnal po mala krysztalowa kule za triumf w lotach, wygral tez

rywalizacje w Planica 7 – cyklu, na ktory skladaly sie konkursy i serie

kwalifikacyjne w ostatni weekend sezonu.

Klasyfikacje generalna Pucharu Swiata wygral Stefan Kraft, z

gigantyczna, niemal 500-punktowa przewaga nad Ryoyu Kobayashim. Trzecie

miejsce zajal Andreas Wellinger, najlepszy z Polakow – Aleksander

Zniszczol – zajal 19. miejsce.

Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,

pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl opracowal Reksio.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl