Dzien dobry – tu Polska – 26.02.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

Rok XXII nr 55 (6578)

26 lutego 2023

Pogoda

niedziela, 26 lutego 3 st C

Przelotne opady sniegu

Opady:50%

Wilgotnosc: 72%

Wiatr:16 km/h

Kursy walut

Euro 4.74

Dolar 4.48

Funt 5.36

Frank 4.76

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis jak to w weekend nieco mniej wiadomosci, bo jak zwykle wiele sie nie
dzieje. Pisza na przyklad o tym ze snieg stopnial i pojawily sie psie kupy
:)))) No widac nie maja o czym. A ja sie w liceum nauczylam, ze wodolejstwo
nie poplaca i lepiej krotko a tresciwie. Mielismy na geografii zastepstwo z
Panem Dyrektorem, ktory kazal nam w grupach napisac na temat zasobow
naturalnych w ziemi i ich zuzywaniu. W grupie to ja pracowac nie umiem,
wtedy albo robie wszystko albo nic. No i wtedy zrobilam wszystko, czyli na
jedna kartke formatu a5 nanioslam kilka zdan zakanczajac cytatem, nie wiem
czyim i gdzie uslyszanym, ze powinnismy dbac o Ziemie, bo nie
odziedziczylismy jej po rodzicach, tylko wypozyczylismy od naszych dzieci”
Grupa ktora poradzi sobie najlepiej miala dostac piatki a pozostale grupy
nie poniesc zadnych konsekwencji. Wiec ja stwierdzilam, ze glow nam nikt
nie urwie, cos tam mamy odwalone wiec bedziemy grac w panstwa miasta. Na
zakonczenie lekcji kazda grupa miala odczytac swoje prace. Pozostale grupy
napisaly na 2-3 strony i to nie a5 a a4, podali tam mnostwo szczegolow,
lacznie z procentowym udzialem w glebie roznych pierwiastkow i mineralow.
Wszystkim po kolei Pan Dyrektor w pewnym momencie przerywal czytanie i
prosil nastepna grupe. Tylko nasz referat zostal odczytany w calosci, bo
skladal sie z konca i poczatku i nie bardzo bylo kiedy przerwac 😉 No i
piatki my dostalismy, a Pan Dyrektor byl bardzo wymagajacy, geograf z
wyksztalcenia, klasy ktore mialy z nim lekcje zazdroscily tym, ktore mialy
z kims innym, czyli chyba az tak glupio nie wyszlo. Nie pamietam kto wygral
w panstwa miasta, ale nauczylam sie wtedy, ze czasem mniej znaczy wiecej 😉

Ania Iwaniuk

Kronika kulturalna Kuby Wojewodzkiego.

Olaf Lubaszenko pochwalil sie imponujaca metamorfoza. Aktor schudl 80 kilo.
W tym samym czasie Magda Gessler schudla 13 kilo. Magda wyeliminowala ze
swojej diety czas, kiedy nie spozywa posilkow. Olaf wyeliminowal z diety
Magde.

• UOKiK po raz pierwszy chce ukarac topowych influencerow za
niewystarczajace oznaczanie reklam na Instagramie. Na pierwszy ogien poszli
Malgorzata Rozenek, Filip Chajzer i Doda. Brawo. Inni tez oszukuja.
Oznaczaja siebie “artysta” albo “osobowosc medialna”.

• Monika Olejnik prawomocnie wygrala z TVP. Sad nakazal szesciokrotne
przeproszenie dziennikarki przy glownym wydaniu “Wiadomosci”. Telewizja
publiczna zarzucala Monice, ze nieuczciwie zdobyla mieszkanie. Bo gdyby
byla uczciwa, to powinna wille.

• TVP oglosila liste 10 finalistow krajowych eliminacji do Eurowizji 2023.
Jest z kogo wybierac: Ahlena, Blanka, Dominik Dudek, Felivers, Jan Yan
Majewski czy Maja Hyzy. Tylu znanych nazwisk nie widzialem od czasu
ostatnich powolan Czeslawa Michniewicza.

• Znany raper Wojtek Sokol spotyka sie z mlodsza od siebie o 25 lat modelka
Kinga Kozuch, ktora jest siostrzenica znanego dziennikarza TVN. Co moge
napisac? Kochanie, jakby co, to dzwon. Moj telefon znasz.

• Sandra Kubicka poprowadzi randkowy show TVP pt. “Love me or leave me.
Kochaj albo rzuc”. Bohaterami sa pary, ktore planuja slub, ale postanowily
przetestowac swoje zwiazki na wyspie. Sandra juz przetestowala swoje
opozycyjne poglady i wyszlo, ze nie jest wierna.

• Jest kolejny sukces w burzliwym zyciu aktora, malarza, zawodnika MMA,
muzyka i literata Sebastiana Fabijanskiego. Spotyka sie z 19-letnia
tiktokerka. Dobry wiek. Aktor bedzie mial duzo czasu, aby jej opowiedziec o
sobie.

• Przed panstwem jeden z najgorszych pomyslow, jaki w zyciu widzialem.
Urzednicy w Gdyni wpadli na pomysl postawienia zmarlej osiem lat temu Ani
Przybylskiej pomnika. Ciekawe. Taki sposob myslenia to tez jakis rodzaj
pomnika. Przyrody.

• Mariusz Blaszczak odebral nagrode Czlowieka Wolnosci tygodnika “Sieci”.
Brawo. Nareszcie Mariusz nabyl cos nowego i nie z demobilu.

• Michal Figurski reaktywowal na YouTube audycje, ktora wczesniej prowadzil
w Radiu Zet, zatytulowana “NieZLY pacjent”. Prowadzacy lekko i z humorem
rozmawia ze znanymi postaciami o zdrowiu. Ciekawy pomysl. Musze go
opowiedziec swojemu terapeucie.

• Krzysztof Skiba od czasu, gdy zwiazal sie z mlodsza od siebie o 26 lat
Karolina Kempinska, skrzetnie relacjonuje wspolne zycie. W sklepie,
restauracji, na sushi, z balonikiem i przy kubeczku. To jest wlasnie kryzys
wieku sredniego. Kiedy apetyt kobiety na seks nie cieszy, tylko inspiruje
do wyjscia.

• W marcu Zoom TV pokaze nowy show “Body SOS: naga prawda”. Uczestnikami
maja byc osoby, ktore zle sie czuja w swoim ciele i chetnie poddadza sie
korektom wygladu. Sledzac polskie media, mozna dojsc do wniosku, ze to nie
jest pierwsza edycja.

• Sylwia Bomba poinformowala swiat, jak wygladalo poczecie jej corki:
“Antosia byla robiona w niedziele, a wyszla za pierwszym razem. Moge nawet
powiedziec, gdzie i o ktorej”. Widzac, jak Sylwia realizuje swoja kariere,
dochodze do wniosku, ze byla to niedziela handlowa.

• Z okazji 55-lecia Kabaretu pod Egida Jan Pietrzak udzielil wywiadu, w
ktorym mowi o hejcie, tepieniu i samotnosci: “Nie ma dla mnie miejsca”.
Panie Janie, juz tlumacze. O ile facet przebrany za babe w kabarecie
jeszcze uchodzi, to hejter przebrany za kabareciarza juz nie.

• Stacja TTV rusza z nowym programem zatytulowanym “Diabelnie boskie”.
Widzowie, podobnie jak w “Krolowych zycia”, beda ogladac losy kobiet, ktore
osiagnely sukces i zyja na bogato. Czyli rozrywka z cyklu bogactwo moze
przyjsc do ciebie, ale po madrosc musisz isc sam.

• TV Trwam zaczyna emitowac stare seriale TVP, takie jak “Przygody pana
Michala” i “Lalka”. Na antenie bedzie mozna znalezc tez nowe programy
dokumentalne telewizji publicznej. “Przygody pana Michala” to dobry
prognostyk. On tez sie skonczyl, walczac z niewiernymi.

• 18-letnia wokalistka Roxie Wegiel wrzucila na swoj instagramowy profil
usmiechniete zdjecie z podpisem: “Czasami spojrzenie potrafi powiedziec
wiecej niz slowa”. Jej wpis polubil prezydent Andrzej Duda. Najwidoczniej
wreszcie obejrzal swoja mimike w telewizji.

Minister ds. UE zapowiada wspolna inicjatywe Polski i Komisji Europejskiej.
“Na ten problem nie mozna zamykac oczu”

Zaznaczyl, ze uprowadzanie ukrainskich dzieci z ich rodzin to wielki,
spoleczny problem, a nawet tragedia i zbrodnia rosyjska. – Nie wiadomo,
gdzie sie znajduje wiele z tych dzieci. Szacunki sa bardzo rozne, ale nawet
te najbardziej wstrzemiezliwe mowia o co najmniej szesciu tysiacach
przypadkow udokumentowanych kradziezy dzieci, ktorych los jest dzisiaj
nieznany – powiedzial.- Na ten problem nie mozna zamykac oczu. To jest
problem dramatyczny, na ktory swiat zachodni musi udzielic odpowiedzi i
musi zebrac dowody tych zbrodni i zadbac o to, zeby odpowiedzialnych za te
zbrodnie dosiegnela sprawiedliwosc – dodal.Ocenil, ze Polska w tej sprawie
ma historyczne doswiadczenia. – Dlatego czujemy sie szczegolnie swiadomi
tego tematu i szczegolnie zobowiazani, zeby w tej sprawie dzialac – dodal.

Podkreslil, ze ta inicjatywa bedzie obejmowala dazenie do efektywnego
zbieraniu dowodow, zeby podjac jak najbardziej zaawansowane dzialania ze
strony panstw i instytucji europejskich i wspomoc Ukraine w odzyskaniu
ukrainskich dzieci, a z drugiej strony pociagnac do odpowiedzialnosci
winnych tych zbrodni. Dopytywany przez dziennikarzy o szczegoly tej
inicjatywy, w tym ewentualne dzialania sledcze w sprawie tych uprowadzen,
Szynkowski vel Sek odpowiedzial, iz “umowilismy sie z KE, ze wiecej
szczegolow przekazemy na poczatku przyszlego tygodnia, bo musi to tez byc
inicjatywa przygotowana w sposob odpowiedzialny i odpowiednio
zaprezentowana”.- Ma ona nie tylko na celu zwrocenie uwagi calego swiata na
ten dramatyczny problem, poprzez bardzo wysoki poziom polityczny tej
inicjatywy, poziom przewodniczacej KE i polskiego premiera. Ma tez na celu
takie dzialania parasledcze – zbierania konkretnych dowodow, ustanowienia
pewnego mechanizmu, ktory pozwoli na powazne zajecie sie tym problemem –
dodal minister. Kwestia deportowania ukrainskich dzieci przez okupanta jest
podnoszona od poczatku wojny. W grudniu ubieglego roku wladze w Kijowie
ocenialy, ze przymusowe wywozki objely przynajmniej 13,6 tysiecy osob
ponizej 18. roku zycia. Najwieksze obawy dotycza losu dzieci, ktore sa
sierotami. Deportowanie cywilow na swoje terytorium przez jedna z
walczacych stron jest naruszeniem konwencji genewskich o ochronie ofiar
wojny.

Wsrod drutow kolczastych i apatii zalozyly Radio Majdanek. “Pamietajmy, ze
jutro bedzie lepiej”

80 lat temu na terenie niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku w
Lublinie powstalo radio – radio bez glosnikow i mikrofonow, ktorego zasieg
wyznaczala sila glosu spikerek. Tworzyly je wiezniarki polityczne, ktore w
styczniu 1943 roku trafily do obozu z warszawskiego Pawiaka, na czele z
zalozycielka radia Matylda Wolinska. Panie staraly sie podniesc wszystkich
na duchu i – stosujac specyficzny rodzaj humoru – obsmiac obozowe
zycie. “Jestesmy
obecnie na innej planecie, zwanej Majdanek, i nic juz wiecej grozic nam nie
moze, a radio bylo, jest i bedzie najkulturalniejsza rozrywka XX wieku” –
tak 13 lutego 1943 roku w niemieckim obozie koncentracyjnym na Majdanku
rozpoczela sie pierwsza audycja Radia Majdanek. – Nie bylo zadnych
glosnikow czy mikrofonow. A zasieg radia wyznaczala sila glosu spikerek,
ktore siedzialy na ostatniej, czyli trzeciej, kondygnacji wiezniarskich
pryczy w jednym z barakow – mowi Marta Grudzinska z archiwum Panstwowego
Muzeum na Majdanku. Dodaje, ze dzieje radia siegaja 18 stycznia 1943 roku,
kiedy to do obozu przyjechal transport z 311 wiezniarkami politycznymi z
warszawskiego Pawiaka, ktory byl glownym wiezieniem sledczym Gestapo –
Wlasnie w tym transporcie przybyla Matylda Woliniewska, dzialaczka
spoleczna, ktora przed wojna organizowala w wojewodztwie lubelskim druzyny
harcerskie i byla instruktorka przysposobienia wojskowego w zenskim liceum
w Lublinie, a w czasie okupacji dzialala w podziemiu. To ona wpadla na
pomysl stworzenia fikcyjnego radia, ktore mialo za zadanie podnosic inne
wiezniarki na duchu i w pewien sposob obsmiac obozowa rzeczywistosc.
Wczesniej tworzyla obozowy samorzad – rodzinki obozowe, w ktorych jedna
wiezniarka opiekowala sie druga – relacjonuje Grudzinska. Jak mowi, kiedy
czlowiek przybywal do obozu to najpierw przezywal szok. Potem przychodzila
apatia. – Wiezien nie mial na nic sil. Nie mogl pogodzic sie z tym, co go
spotkalo, nie wiedzial, co go czeka, bo przeciez nie bylo wiadomo, jak
dlugo ma tu przebywac. Jesli jednak ktos przetrwal ten okres apatii, to
zazwyczaj zaczynal sie angazowac w rozne dzialania, zeby odciagnac mysli od
tego, co wokol – podkresla historyczka. Rozglosnia dzialala w baraku na
obozowym polu numer piec. Przez kilka miesiecy istnienia miala szesc
spikerek: Danute Brzosko-Medryk, Aline Pleszczynska, Hanne Fularska,
Wieslawe Grzegorzewska, Romane Pawlowska oraz Stefanie Blonska. Audycje
prowadzone byly rano, kiedy jeszcze do baraku nie wkraczaly SS-manki i
wieczorem, gdy panowala cisza nocna, a wiezniarki kladly sie juz spac. Na
stronie internetowej muzeum znajduje sie relacja jednej ze spikerek
Wieslawy Grzegorzewskiej, ktora wspominala, ze zawsze przed poranna audycja
rozlegalo sie glosne melodyjne pianie koguta, do zludzenia nasladowane
przez wiezniarke Helene Konce, ktora nigdy nie zaspala.

“Po chwili spikerka mowila: Hallo, hallo tu Radio Majdanek, dzien dobry
paniom. Podawala date, stan pogody, zapotrzebowanie do roznych komand itp.
Staralysmy sie, by poranna audycja miala pogodny nastroj, by dodawac otuchy
i sily wiezniarkom, by nie poddawaly sie” – relacjonowala Grzegorzewska.

O nowych wypadkach tyfusu plamistego i czerwonki

Wiezniarka Krystyna Tarasiewicz wspominala jak pierwsza spikerka radia
Danuta Brzosko-Medryk podczas jednej z audycji, stojac przed wyimaginowanym
mikrofonem, mowila, ze “dni ostatnie znow przyniosly nam wiele atrakcji,
szkoda tylko, ze przewaznie niemilych”. “I wylicza Danusia dlugi szereg
wydarzen. Mowi o wszystkim. O nowych wypadkach tyfusu plamistego i
czerwonki, o ofiarach SS-manskiego pejcza, o tym, kto odszedl juz od nas na
zawsze i o tym, kto jeszcze tu przybyl” – czytamy w relacji na stronie
muzeum.

Na zakonczenie wiadomosci lokalnych spikerka podala informacje z dziedziny
mody.

“Hallo, hallo! Kolezanki! Obecnie lansujemy nowa i bardzo oryginalna mode:
sukienki wylacznie w ciemnoniebieskie i szare pasy “. Ponczochy obecnie
nosi sie od pary. Jesli jedna jest czarna, to druga bezowa, albo jedna
brazowa a druga jasnopopielata “. Pantofle modne sa na grubej, drewnianej
podeszwie, wierzch z papierowego plotna “. Zamiast kapeluszy nosi sie
obecnie wszelakiego rodzaju chustki, raczej nie jaskrawe i mozliwie cieple.
Na tym konczymy komunikat mody” – relacjonowala przebieg jednej z audycji
Krystyna Tarasiewicz. Stosujac taki rodzaj humoru, tworczynie Radia
Majdanek komentowaly obozowa rzeczywistosc. Ukladaly tez slowa do znanych
melodii i je spiewaly. Na czele z ze swoim hymnem zaczynajacym sie od slow
“Wyniosla postawa, choc brzydki nasz stroj / Na nogach niezgrabne chodaki /
To bracia i siostry, to maz moze twoj / Pasiaki, pasiaki, pasiaki”.
Zastrzyk nadziei w swiecie pelnym glodu, bicia i ciezkiej pracy. Audycje
poranne konczyly sie zawsze haslem “Pamietajmy, ze jutro bedzie lepiej”, a
wieczorne “Pamietajmy, ze kazdy dzien zbliza nas do wolnosci”. – Te hasla
byly zastrzykiem nadziei dla uwiezionych kobiet w swiecie pelnym glodu,
bicia i ciezkiej pracy – podkresla Grudzinska.

Spikerki skladaly tez zyczenia imieninowe oraz przypominaly o podstawowych
zasadach zycia spolecznego, zeby pomimo miejsca, w ktorym sie wszystkie
znalazly zawsze mowic “dziekuje” czy “przepraszam”. Alina Pleszczynska
imponowala fenomenalna pamiecia, recytujac niemal strona po stronie
fragmenty ksiazek, ktore czytala na wolnosci. Aktorka Romana Pawlowska
czarowala zas opowiesciami o teatrze. Ostatnia audycja zostala przerwana –
Ostatnia audycja miala miejsce 1 maja 1943 roku. Trudno nawet nazwac ja
audycja, bo Stefania Blonska zdazyla jedynie powiedziec “Hallo, hallo tu
Radio Majdanek, dzien dobry” i w tym momencie wpadly nadzorczynie. Do obozu
przybyly bowiem transporty z warszawskiego getta i wiezniarki polityczne
trafily do innych barakow, aby pomagac w rozlokowaniu kobiet i dzieci z
getta. Tak sie stalo rowniez z tworczyniami radia. Wiosna 1944 roku
trafily, tak jak zreszta i inne “Pawiaczki”, do obozu w Auschwitz czy tez w
Ravensbr�zck – mowi nasza rozmowczyni. Kobiety tworzace radio przezyly
wojne. Mowily pozniej o zyciu obozowym oraz opowiadaly i pisaly o radiu.

– Matylda Woliniewska, opowiadajac po wojnie o tym, jak wazne dla
wiezniarek bylo radio, powiedziala “Kromka chleba jest podzielna, ale malo
obdzielna, no bo ile osob mozna obdzielic kromka; natomiast slowo, dobre
slowo, jest niepodzielne, ale obdzielne. ” To bylo promieniowanie
wartosciami. Zwyciezyly wartosci” – przypomina historyczka.

Ziemia zatrzesla sie w Walii. “Jakby 20 ciezarowek przejechalo przed domem”

W tej czesci swiata trzesienia ziemi sa rzadkoscia. Mimo to mieszkancy
Walii tuz przed polnoca doswiadczyli wstrzasow, ktore poruszyly ich domy.
Mialy magnitude 3,7. Policja przez cala noc odbierala telefony od
zaskoczonych mieszkancow. British Geological Survey (BGS) przekazala w
sobote, ze tuz przed polnocna czasu lokalnego w rejonie walijskiego
hrabstwa Powys doszlo do trzesienia ziemi. Zjawisko mialo magnitude 3,7.
Wedlug sluzb bylo dosc plytkie i wystapilo na glebokosci trzech kilometrow.
Jak relacjonowala dziennikarka BBC Alex Humphreys, w Cardiff polozonym
kilkadziesiat kilometrow dalej, odczuwala “minitrzesienie”. “Cale moje
lozko sie zatrzeslo” – przekazala w mediach spolecznosciowych Humphreys.
Inni opisywali je jako “przerazajace” doswiadczenie. Swiadcza tez o tym
telefony wykonane do policjantow w Gwent. Jak przekazali, przez cala noc
odebrali “wiele polaczen”. Robert Griffiths, z miejscowosci Rhiwbina,
powiedzial, ze zamierzal zasiasc i obejrzec telewizje, gdy nagle caly jego
dom sie zatrzasl.

– To bylo jakby 20 ciezarowek przejechalo przed domem. To najbardziej
niezwykle i dosc dziwne – opowiadal w rozmowie z lokalna rozglosnia BBC.

Jak zauwaza BBC, najwieksze zarejestrowane trzesienie ziemi, do ktorego
doszlo w Wielkiej Brytanii, wystapilo 7 czerwca 1931 roku na Morzu
Polnocnym. Mialo magnitude 6,1.

Incydent z rosyjskim statkiem szpiegowskim na Morzu Polnocnym. Eksperci:
wierzcholek gory lodowej

Belgijscy eksperci ocenili, ze niedawny incydent z udzialem rosyjskiego
statku szpiegowskiego na wodach belgijskich Morza Polnocnego to tylko
“wierzcholek gory lodowej”, a kazdego miesiaca pojawia sie kilka informacji
o podejrzanych obiektach – napisal dziennik “De Tijd”. Rosyjski statek
szpiegowski zostal zauwazony u wybrzezy Belgii w polowie listopada
ubieglego roku – poinformowal w tym tygodniu gabinet ministra
sprawiedliwosci Vincenta Van Quickenborne’a. “Nasze sluzby wywiadowcze
biora pod uwage, ze statek mial na celu mapowanie wrazliwej infrastruktury”
– przekazano mediom.

Informacje o tym, iz rosyjskie statki mapowaly kable internetowe, gazociagi
oraz farmy wiatrowe u wybrzezy Holandii przekazaly wczesniej holenderskie
sluzby wywiadowcze AIVD i MIVD. W ich ocenie moze to oznaczac przygotowania
do sabotazu infrastruktury energetycznej kraju. W ocenie ekspertow, ktorzy
zajmuja sie bezpieczenstwem belgijskiej czesci Morza Polnocnego, takich
sytuacji jest o wiele wiecej, a ujawnione przypadki to jedynie “wierzcholek
gory lodowej” i rosyjskie szpiegostwo w tym rejonie jest powszechne.

Jedno ze zrodel dziennika “De Tijd” oszacowalo, iz w ubieglym roku
zaobserwowano 80 podejrzanych jednostek na belgijskich wodach. Gazeta
twierdzi, ze Rosjanie do szpiegowania uzywaja rowniez statkow towarowych
plywajacych pod banderami innych krajow. “Na belgijskim Morzu Polnocnym
znajduje sie ponad 200 kilometrow kabli elektrycznych, od farm wiatrowych
po wybrzeze i miedzy Zeebrugge a Wielka Brytania” – napisal dziennik. “De
Tijd” podkreslil, ze kable stanowia niezwykle wrazliwy element
infrastruktury, gdyz mimo tego, ze sa zakopane w dnie morskim, sa dosc
latwe do wykrycia.

Czy po podworku mozna jezdzic po alkoholu? Sad rozwial watpliwosci

Wedlug przepisow po alkoholu niedopuszczalna jest jazda w ruchu ladowym.
Moze to byc nawet prywatny teren, lecz Sad Rejonowy w Rybniku konkretnie
podaje, gdzie nie mozna jezdzic na podwojnym gazie. Jest tez miejsce, gdzie
mozna. Kazdy powinien miec swiadomosc, ze nawet po “jednym piwku” nie mozna
wsiadac do samochodu i go prowadzic. Mimo wszystko wielu kierowcow tak
robi. Zrobil tez tak pewien mezczyzna, z ta roznica, ze przejechal autem po
swojej posesji i zatrzymal sie przed brama wjazdowa. Sprawa ta miala
miejsce 5 lipca 2021 r., Oskarzony mial we krwi 1,70 mg/l, co daje okolo
3,6 promila. Nie wyjechal on jednak na droge publiczna, przed brama
wjazdowa za kierownice wsiadla trzezwa osoba, a pijany mezczyzna byl dalej
tylko wieziony.Potwierdzily to zeznania swiadkow i przeprowadzonego procesu
dowodowego, wiec de facto pijany kierowca nie uczestniczyl w ruchu
drogowym. Sad w Rybniku podkreslil, ze zakaz jazdy pod wplywem alkoholu
obowiazuje w ruchu ladowym, wiec oskarzony zostal uniewinniony. Czym wiec
jest ruch ladowy? Sad to bardzo dokladnie wyjasnil, powolujac sie na
stanowisko Sadu Najwyzszego. W 2009 r. wyjasnil on bowiem, ze ruchem
ladowym okresla sie ruch na drogach publicznych w strefach zamieszkania
oraz ruch w miejscach dostepnych dla powszechnego uzytku. Z kolei do miejsc
dostepnych dla ruchu pojazdow nie mozna zaliczyc miejsca, w ktorym nie
odbywa sie ruch ogolnodostepny, a jedynie dopuszczone jest do ruchu waskie
grono osob.

Ponadto sedzia powolala sie na postanowienie Sadu Najwyzszego z 1976 r.,
kiedy okreslono, ze miejscami, gdzie odbywa sie ruch pojazdow ogolny lub
lokalny, rozumie sie drogi, czyli pasy ziemi przystosowane do komunikacji
laczace poszczegolne miejscowosci lub punkty terenowe. Bez watpienia
podworko prywatnego domu takim miejscem nie jest, dlatego pijany kierowca,
mimo ze jechal “na podwojnym gazie”, zostal uniewinniony i dalej moze
jezdzic autem.

Mimo wszystko lepiej za kierownice nie wsiadac po alkoholu nawet chcac
prowadzic auto jedynie po swoim podworku. Przestawianie samochodu na
podwojnym gazie moze byc niebezpieczne dla osob znajdujacych sie w tym
samym momencie wokol auta. Konsekwencje potracenia osoby autem moga byc
bardzo powazne, a fakt, ze kierowca w tym momencie byl pijany, na pewno
sytuacji nie poprawi. Juz w momencie, gdy postronne osoby beda zagrozone,
moga byc podstawy do ukarania prowadzacego tak, jakby to byla droga
publiczna.

Wiadukt dla towarowych pociagow do portu

W Gdyni wybudowano nowy wiadukt kolejowy dla pociagow towarowych, ktory
prowadzi do Portu. Koszt kompletnej przebudowy to okolo 1,6 mld zlotych.

– Wazny punkt, ktory udalo sie osiagnac w ostatnich tygodniach to nowy
wiadukt kolejowy. Powstal w poblizu towarowej stacji “Gdynia Port” –
informuje miasto Gdynia. – Dlugoscwiaduktu siega 600 metrow, a
zaprojektowano go tak, aby byl w stanie wytrzymac przejazdy nawet
750-metrowych pociagow wypelnionych towarami (do nacisku siegajacego 22,5
tony na kazda os), czyli znacznie dluzszych i ciezszych niz do tej pory.

Podobny obiekt, choc sporo krotszy, bo 140-metrowy, powstaje tez rownolegle
w innym miejscu. W tym przypadku nowa konstrukcja przeprowadzi “gora”, nad
innym polaczeniem az siedem torow.

Jak informuje odpowiedzialna za cala inwestycje spolka PKP PLK, gotowa jest
juz stalowa konstrukcja, a teraz wykonawca prac szykuje sie do m.in.
zbudowania sieci trakcyjnej i zabudowy toru.

– Wieksza ilosc towarow przewiezionych koleja to mniej pojazdow ciezarowych
na drogach. To wazny, proekologiczny aspekt inwestycji realizowanej przez
PLK S.A. Realizacja zadania umozliwi przeladunek wiekszej ilosci towarow i
skroci czas obslugi pociagow, co korzystnie wplynie na polska gospodarke –
wyjasnia Przemyslaw Zielinski z PKP Polskie Linie Kolejowe. Dotychczas w
ramach projektu “Poprawa dostepu kolejowego do portu morskiego w Gdyni”
zbudowano ponad 100 kilometrow nowych, zelektryfikowanych torow. Powstaly
tez 283 rozjazdy i 23 skrzyzowania, zakonczono tez prace nad nowa publiczna
ladownia – waznym elementem towarowej infrastruktury.

Laczna wartosc inwestycji prowadzonej przez PKP Polskie Linie Kolejowe to
ponad 1,6 miliarda zlotych, z czego blisko 45 procent kwoty pokrywa
dofinansowanie unijne w ramach Connecting Europe Facility (CEF) – “Laczac
Europe”. Prace maja zakonczyc sie w trzecim kwartale 2023 roku.

Polacy odkryli skarb wart 150 tys. funtow

Grupa amatorow, wsrod ktorych bylo pieciu Polakow, odkryla na polu w
Hambleden w hrabstwie Buckinghamshire XIV-wieczny skarb. Z ziemi wydobyto
okolo 600 monet. Wartosc znaleziska, ktore zostalo oficjalnie uznane za
skarb, wyceniono na ok. 150 tys. funtow. Na poczatku lutego tego roku
starszy koroner Crispin Butler przyznal, ze ze znalezisko spelnia kryterium
skarbu. Wczesniej raport opublikowal Barrie Cook z British Museum. Wsrod
monet znalazlo sie 12 niezwykle rzadkich pochodzacych z lat 1346-1351.
Szczesliwi odkrywcy juz wkrotce beda podzielic sie zyskami.

Mezczyzni sa na ostatniej prostej do otrzymania srodkow za swoje
znalezisko. Droga do spieniezenia skarbu byla dosyc dluga. Monety zostaly
przez nich wykopane w kwietniu 2019 r., a z roznych wzgledow dopiero teraz
beda mogli sie cieszyc z wyplaty srodkow. W ciagu czterech dni Andy Wonter,
Dom Rapley, Eryk Wierucki, Jaroslaw Giedyna, Dariusz Fijalkowski oraz
bracia Tobiasz i Mateusz Nowak wykopali 627 monet, w tym 12 niezwykle
rzadkich monet z okresu Czarnej Smierci. W czasie czterodniowych wykopalisk
odkrywcy spali w namiocie, aby powstrzymac ewentualnych zlodziei. Poza 12
zlotymi monetami z okresu 1346-1351 znaleziono miedzy innymi 547 srebrnych
monet z czasow panowania Edwarda I i Edwarda II, 21 irlandzkich monet, 20
kontynentalnych, 27 szkockich z czasow panowania Aleksandra III, Johna
Balliola i Roberta Bruce’a. Muzeum bedzie musialo wynegocjowac kwote z
odkrywcami, a takze z wlascicielami ziemskimi, na ktorych posiadlosci
znajdowal sie skarb. To bylo nierealne. Po znalezieniu skarbu, a nastepnie
oczyszczeniu terenu musielismy jeszcze dwa razy decydowac o przedluzeniu
poszukiwan, poniewaz znajdowalismy tak wiele monet. To byla cudowna chwila
dla wszystkich – powiedzial Mateusz Nowak, jeden ze szczesliwych znalazcow,
na co dzien pracujacy jako sprzatacz w szpitalu w Newcastle, cytowany przez
Buckinghamshire Live.

Z kolei Dariusz Fijalkowski, ojciec trojki dzieci i operator maszyn w
Bristolu, wspomina moment odkrycia. Mezczyzna byl zachwycony znalezieniem
metalowego naparstka. Nastepnie znalazl dwie srebrne monety, a pozniej juz
wspolnymi silami odnaleziono reszte skarbu. – Te dwie monety byly dla mnie
wyjatkowe. Wczesniej oprocz naparstka znalazlem pociski do strzelby. Kiedy
znalazlem monety, krzyczalem wnieboglosy, tak bylem podekscytowany. Moze
powinienem siedziec cicho, ale bylem tak szczesliwy. Dla mnie te monety sa
wyjatkowe. To male kawalki srebra, ale takze kawalki historii. Wciaz nie
moge uwierzyc w to, co w koncu znalezlismy. Wyjechalem na ten festiwal
odpoczac, bo mam troje malych dzieci. Mozna smialo powiedziec, ze to nie
byl odpoczynek. Nadal czuje emocje. To niesamowite – dodal Fijalkowski.
Znaleziska dokonano na zorganizowanym festiwalu, ktory odbyl sie na polu w
poblizu Hambleden – wioski, ktorej poczatki datuje sie na 1086 rok. Koledzy
Andy, Tobiasz i Mateusz spedzili godzine na polu, poczatkowo nic nie
znajdujac. Dopiero pozniej ich detektory zaczely wydawac dzwieki. Andy,
pracujacy jako operator wozka widlowego w Blyth, powiedzial, ze maszyna
emitowala kod, ktory sugerowal, ze mogli sie natknac na srebrna monete.
Trojka odrzucila grude ziemi, pod ktora znajdowaly sie dwie monety.

Mniej wiecej w tym samym czasie dwie monety znalazl rowniez Dariusz.
Zgodnie z zasadami wykrywania i znajdowania skarbow, wszystko powyzej
trzech monet jest uwazane za “skarb” i musi zostac zgloszone. Teren zostal
oczyszczony i zajety wspolnie przez zespol. Mezczyzni przyznali, ze
wiadomosc o znalezisku rozeszla sie po calym festiwalu. Inni milosnicy
wykopalisk przybyli zobaczyc, jak zespol na ogrodzonym terenie wykopuje
monete za moneta.

Pierwszego dnia udalo sie znalezc 276 srebrnych monet i dziewiec zlotych.
Wszyscy przyznali, ze praktycznie nie spali z podniecenia. Musieli tez
czuwac, by nikt pod oslona nocy nie wykopal ich skarbu. W ciagu czterech
dni wykopali ponad 600 monet, w tym 12 zlotych. Lokalizacja kazdej monety
zostala starannie nakreslona na mapie, a mezczyzni uslyszeli, ze ich
znalezisko zostanie ocenione przed sprzedaza przez niezaleznych ekspertow,
a wartosc zostanie podzielona miedzy nich oraz wlascicieli terenu.

Przez 24 dni jadl tylko keczup. Heinz poszukuje rybaka. Dostanie prezent

Elvis Francois z Dominikany przez 24 dni dryfowal na morzu, czekajac na
pomoc z wyrytym napisem “help” na swojej lodzi. Kolumbijska marynarka
uratowala mezczyzne, ktory powiedzial, ze przezyl, poniewaz zywil sie m.in.
keczupem. Niespodziewanie firma Heinz wystosowala apel, by odszukac rybaka,
bo chce sprezentowac mu nowa lodz. Sprawe naglosnila amerykanska stacja
CNN. Pod koniec grudnia Elvis Francois zacumowal swoja lodz w poblizu wyspy
Saint Martin w celu przeprowadzenia drobnych napraw. Gdy wszystko bylo juz
gotowe, wyruszyl w rejs, ale w pewnym momencie stracil orientacje.
Urzadzenia nawigacyjne przestaly dzialac i rybak z Dominikany znalazl sie w
powaznych tarapatach. Przez kolejne 24 dni dryfowal na morzu, powoli tracac
nadzieje na ratunek. Po tygodniu wyryl na swojej lodzi wielki napis “help”.
Cala historia zakonczyla sie szczesliwie, bo w koncu natrafil na niego
kolumbijski patrol marynarki wojennej przy Puerto Bolivar, ktory otrzymal
zgloszenie o dryfujacej lodzi od pilota prywatnego samolotu.Sluzby medyczne
oniemialy po rozmowie z ocalalym. Wszystko dlatego, ze Francois przez 24
dni zywil sie keczupem, czosnkiem w proszku i kostkami rosolowymi, ktore
mieszal z woda. Postawa Francoisa zaintrygowala firme Heinz. Amerykanskie
przedsiebiorstwo zajmujace sie produkcja przetworow spozywczych, w tym na
szeroka skale keczupu, probuje odnalezc rybaka, by sprezentowac mu nowa
lodz i spory zapas czerwonego sosu. Heinz wystosowal juz apel o pomoc w
odszukaniu Francoisa, a cala sprawe naglosnila tez telewizja CNN. Prosimy o
wszelkie wiarygodne tropy, aby skontaktowac sie z Elvisem, abysmy mogli
przekazac mu nowa lodz wyposazona w pelna technologie nawigacyjna, w celu
unikniecia kolejnej katastrofy w przyszlosci. Oferujemy tez zapas keczupu”
– brzmial fragment oswiadczenia firmy Heinz.Jak wskazuje CNN, rybak wrocil
juz do Dominikany, ale do tej pory nie zostal odnaleziony.

SPORT

Alez konkurs! Ciasno po pierwszej serii, Polacy walcza o medale!

Raz w plecy, raz pod narty. Raz z wieksza sila, raz slabiej. Wiatr juz w
pierwszej serii konkursu mistrzostw swiata na skoczni normalnej w Planicy
wtracal swoje trzy grosze do rywalizacji.

Zawody rozpoczely sie z dziesiatej belki, ale organizatorzy natychmiast
zareagowali na korzystniejsze warunki i skrocili najazd (do dziewiatej
platformy). Bardzo dobrze spisal sie pierwszy reprezentant Polski –
Aleksander Zniszczol. Mial zupelnie odmienne warunki od tych, w jakich
skakal w serii probnej, bo tym razem wialo mu pod narty. Wykorzystal to i
pofrunal 97,5 metra. Cztery metry blizej, w niekorzystnych warunkach,
wyladowal Pawel Wasek i obaj szybko zapewnili sobie awans do serii
finalowej.

Swietnie w pierwszej serii spisal sie Kamil Stoch. Polak – wedlug
wskaznikow – mial minimalny wiatr w plecy, a i tak pofrunal 99 metrow.
Zrobil to w dobrym stylu, tym razem juz bez zadnych problemow przy
ladowaniu, tak jak to bylo w kwalifikacjach. Jest dziewiaty z niewielka
strata do podium. Zyla trafil na nieco gorsze warunki i nie byl w stanie
nawiazac do tego, co zrobil w serii probnej. Na polmetku jest poza pierwsza
dziesiatka. 97,5 metra daje mu 13. lokate, ale wciaz moze walczyc o medal.

A najgorsze warunki z calej czolowki trafil Dawid Kubacki. Wyladowal
blizej, niz jego rywale, bo na 97. metrze, ale dostal az 7,8 punktu za
wiatr. W efekcie po pierwszej serii jest tuz za podium – ze strata 2,4
punktu do lidera.

Prowadzi Stefan Kraft, ktory z kolei w korzystnych warunkach skoczyl 102,5
metra. To nowy oficjalny rekord obiektu. Warto dodac, ze w klasyfikacji
jest bardzo ciasno, bo 13. Zyla do prowadzacego Austriaka traci niespelna
szesc punktow, czyli okolo trzy metry. Szykuja sie ogromne emocje w finale.

Czeszka znow znalazla sposob na Ige Swiatek. Polka bez tytulu w Dubaju

Iga Swiatek w drugim kolejnym turnieju wystapila w finale. W Dosze liderka
rankingu rozbila 6:3, 6:0 Jessice Pegule. W Dubaju jej rywalka byla Barbora
Krejcikova. Tytul padl lupem Czeszki, ktora pokonala Polke 6:4, 6:2.

Pierwszy gem byl zwiastunem emocjonujacej bitwy. Swiatek prowadzila 40-15,
by stracic punkty z rzedu. Dwa swietne bekhendy daly Krejcikovej
przelamanie. Polka cierpliwie czekala i konczacym returnem wypracowala
sobie az trzy szanse na odrobienie straty w szostym gemie. Czeszka poczula
presje i oddala podanie podwojnym bledem.

Pozniej jednak rosla przewaga Krejcikovej, ktora lepiej kontrolowala swoje
uderzenia. Swiatek gorzej radzila sobie w wymianach i popelniala wiecej
bledow. W siodmym gemie Polka wyrzucila bekhend i ponownie oddala podanie.
Hustawka nastrojow dopadla rowniez Czeszke. Prowadzila 4:3 i 40-15, ale na
tablicy pojawil sie wynik 4:4. Liderka rankingu wyraznie oslabla i w dwoch
ostatnich gemach nie zdobyla nawet punktu. Podwojnym bledem Polka dala
rywalce trzy break pointy. Krejcikova wykorzystala juz pierwsza szanse
efektownym bekhendem. W 10. gemie I set dobiegl konca, gdy Swiatek
wyrzucila return.

Krejcikova byla skuteczniejsza w kluczowych momentach. W drugim gemie II
partii odparla dwa break pointy. W czwartym Swiatek zmarnowala kolejne dwie
okazje na przelamanie. Po chwili Czeszka pokazala sile swojego returnu i
odebrala Polce podanie.

Swiatek brakowalo opanowania w wymianach. Krejcikova nie tylko swietnie
returnowala, ale tez imponowala solidnoscia w dlugiej grze na linii
koncowej. W siodmym gemie Polka nie po raz pierwszy oddala podanie ze stanu
40-15. Krejcikova uzyskala przelamanie kapitalnym lobem. Po chwili
spotkanie zakonczyla efektownym forhendem. W ciagu 91 minut Krejcikova
zaserwowala szesc asow, a Swiatek miala tylko dwa. Obie tenisistki
wypracowaly sobie po szesc break pointow. Polka uzyskala dwa przelamania, a
zostala przelamana piec razy. Bilans spotkan tych tenisistek to teraz 2-2.

Swiatek i Krejcikova po raz drugi spotkaly sie w finale. W zeszlym roku w
Ostrawie zwyciezyla Czeszka po ponad trzygodzinnym maratonie.

Dubai Duty Free Tennis Championships, Dubaj (Zjednoczone Emiraty Arabskie)

WTA 1000, kort twardy, pula nagrod 2,788 mln dolarow

sobota, 25 lutego

final gry pojedynczej:

Barbora Krejcikova (Czechy) – Iga Swiatek (Polska, 1) 6:4, 6:2

“Dobiore sie do niego”. Mariusz Pudzianowski chce walczyc z mistrzem KSW

De Fries jest zdecydowanym faworytem w rewanzu z Amerykaninem. Mistrz KSW
pragnie wziac odwet na rywalu za porazke sprzed ponad 10 lat w UFC, kiedy
Duffee znokautowal go w pierwszej rundzie.

Philip De Fries jak na razie nie ma sobie rownych w UFC. Jego wyzszosc
musieli uznac m.in. Karol Bedorf, Michal Kita czy dwukrotnie Tomasz Narkun.
Anglik jeszcze niedawno nawolywal, ze chetnie zmierzylby sie z
najsilniejszym czlowiekiem w MMA, Mariuszem Pudzianowskim.

Na odpowiedz “Pudziana” trzeba bylo dlugo czekac. Przed gala w Libercu
gwiazdor KSW dodal wpis na Facebooku, w ktorym dal do zrozumienia, ze chce
w najblizszym czasie doprowadzic do starcia z aktualnym mistrzem. “KSW 79
juz dzis. Oj dobiore sie do De Friesa, z Arbim [przyp. red – Arbi Szamajew]
mamy juz plan i treningi na calego! Woz albo przewoz bedzie!” – napisal
Mariusz Pudzianowski.

“Pudzian” w ostatniej walce, w grudniu 2022 roku, musial uznac wyzszosc
Mameda Chalidowa. Wczesniej wygral przed czasem piec pojedynkow, w pokonany
polu zostawiajac m.in. Michala Materle czy Lukasza Jurkowskiego.

Swietne widowisko w Marsylii. Hubert Hurkacz zagra o tytul!

Hubert Hurkacz rozegral najlepszy mecz w ramach halowych zawodow ATP 250 na
kortach twardych w Marsylii. Polski tenisista okazal sie lepszy od
Aleksandra Bublika i dzieki temu wystapi w niedzielnym finale. Zarowno
Hubert Hurkacz (ATP 11), jak i Aleksander Bublik (ATP 50) z problemami
dotarli do polfinalu turnieju Open 13 Provence. W piatek Polak obronil
pilke meczowa w pojedynku ze Szwedem Mikaelem Ymerem, natomiast Kazach
uratowal sie w spotkaniu z Bulgarem Grigorem Dimitrowem. W sobote doszlo do
ich szostego starcia w glownym cyklu, a ze zwyciestwa 6:4, 7:6(4) cieszyl
sie Hurkacz.

Obaj tenisisci slyna z dobrego serwisu, dlatego kluczem do wygranej bylo
wykorzystanie kazdej, chocby najmniejszej okazji. Jako pierwszy swoje
szanse mial w czwartym gemie Bublik, ktory po szczesliwym minieciu po
tasmie wypracowal dwa break pointy. Hurkacz skasowal zagrozenie, posylajac
dwa asy, ale juz po chwili jego rywal mial trzecia okazje. Tym razem
Polakowi pomogl Kazach, ktory wpakowal return w siatke.

Jedno przelamanie rozstrzygnelo seta

“Hubi” z trudem wyrownal na po 2 i wowczas role na korcie sie odwrocily. To
Bublik znalazl sie w tarapatach przy wlasnym podaniu i musial bronic break
pointow. Pierwsze zagrozenie udalo mu sie jeszcze oddalic. Przy drugim
doszlo do interesujacej wymiany, w wyniku ktorej 26-latek z Wroclawia
poslal trudny forhend po linii. Jego przeciwnik nie dowierzal, ze to
zagranie znalazlo sie w korcie. Sprawdzenie sladu wykazalo jednak, ze pilka
musnela linie koncowa. Tym samym nasz reprezentant zdobyl przelamanie na
3:2.

Ronaldo chce zeznawac przeciwko Juventusowi. To moze pograzyc wloski klub

W ostatnich tygodniach Juventus popadl w powazne tarapaty. Okazalo sie, ze
klub sztucznie zawyzal wartosci pilkarzy na rynku transferowym, za co
zostal ukarany odjeciem 15 punktow. Na tym nie koncza sie jednak jego
problemy, a jedna z osob, ktora moze zaszkodzic wloskiej druzynie, jest
Cristiano Ronaldo. W czasie pandemii koronawirusa wladze Juventusu mialy
porozumiec sie z zawodnikami w sprawie czteromiesiecznej obnizki plac.
Jednoczesnie klub zobowiazal sie do wyplaty zaleglosci po pandemii. Problem
w tym, ze o ile czesc pilkarzy sie na to zgodzila, o tyle Ronaldo dokumentu
nie podpisal. Widnieja na nim podpisy przedstawicieli klubu, m.in.
owczesnego dyrektora sportowego Fabio Paraticiego, ale nie Portugalczyka. W
zwiazku z tym Juventus jest winny 37-latkowi az 19,6 mln euro. Ronaldo nie
zamierza odpuszczac bylemu pracodawcy i zrobi wszystko, by odzyskac
obiecane pieniadze. Jak donosi portal TuttoMercatoWeb, Portugalczyk wyrazil
zgode na zlozenie zeznan przeciwko Juventusowi w sledztwie. Teraz czeka na
kontakt z prokuratura w Turynie. Niewykluczone, ze przedstawi swoja wersje
wydarzen, ale nie bedzie musial specjalnie przyjezdzac do Wloch.
Skontaktuje sie z organami sledczymi z Arabii Saudyjskiej, w ktorej
aktualnie mieszka. Ronaldo musi udowodnic, ze nie podpisal z Juventusem
ugody ws. tymczasowej obnizki pensji. W innym przypadku grozilaby mu co
najmniej miesieczna dyskwalifikacja. Ma to zwiazek z artykulem 31. Kodeksu
Sprawiedliwosci Sportowej, ktory “zabrania klubom uzgadniania lub
wyplacania odszkodowan, ktore naruszaja przepisy federalne. Zabrania
rowniez zawodnikom wyrazania zgody na ich wyplaty”. Zeznania Portugalczyka
moga okazac sie kluczowe dla sprawy. Juventusowi grozi kolejne odjecie
punktow, a nawet degradacja do Serie B.

To nie koniec zlych wiadomosci dla “Starej Damy”. Jak donosza wloskie
media, Ronaldo moze rowniez wystapic z powodztwem cywilnym przeciwko
Juventusowi o odszkodowanie. Mowa o 28 mln euro – 19,6 mln euro zaleglych
pieniedzy plus oplaty prawne i prowizje.

DETEKTYW

Wymyk z cyrku, czyli najslynniejsze

ucieczki z wiezienia

Anna RYCHLEWICZ

Uzbrojeni straznicy, zabezpieczenie terenu

i stref wewnatrz zakladu, szereg procedur ochronnych, kraty i grube mury

– moze sie wydawac, ze wiezienie to twierdza,

z ktorej nie ma zadnej drogi ucieczki.

Tymczasem okazuje sie, ze do pokonania

wszystkich barier jeden potrzebuje przescieradla,

a drugiemu wystarczy lyzeczka do herbaty.

Dobry plan, kompleksowy projekt i kilka sprawnych ruchow – wolnosc jest
jego. geniusz, szaleniec to

czy Macgyver z pudla rodem? Jak nazwac tych, ktorzy walcza z systemem tak,
by wygrac?

Jedni uciekaja i sluch po nich ginie. Ukrywaja sie w najczarniejszych
zakamarkach wszech- swiata, plawiac sie w wolnosci, ktora paradoksalnie
jest zlota klatka. Drudzy wybie- raja nieco bardziej ekstremalna droge i
straznikom wieziennym wysylaja pocztowke z pozdro- wieniami z Tajlandii.
Znajda sie i tacy, ktorzy ponad 50 lat po brawurowej ucieczce chca zabrac
glos w sprawie…

Z zawodu byl mechani- kiem samochodowym, a z zamilowania przestepca.

Specjalizowal sie w okradaniu skle- pow i kradziezy samochodow. Nie
interesowalo go byle co – gustowal jedynie w autach marki Polonez. Zdzislaw
Najmrodzki slawe zdobyl jednak dzieki swoim brawurowym ucieczkom z
wiezienia. Wolnosc na wlasna reke probowal odzyskac 29 razy. Uciekal z
zakladow kar- nych, aresztow, sadu, ulatnial sie podczas konwojow. Mimo
wszyst- ko dal sie lubic, czego dowodem moze byc ucieczka z pociagu, kto-
rym eskortowalo go do wiezienia dwoch pracownikow sluzby wie- ziennej.
Podczas podrozy pano- wie zaprzyjaznili sie na tyle, ze po kilku wspolnych
toastach zgodzili sie zdjac Najmrodzkiemu kajdan- ki. Po paru chwilach i
uspieniu czujnosci konwojentow, mistrz ucieczek po prostu wyskoczyl z
pociagu. Zlodziejska natura wziela jednak gore i niedlugo potem znow trafil
za kraty. Nie na dlugo… Jedna z jego najslyn- niejszych ucieczek miala
miej- sce 3 wrzesnia 1989 roku, kiedy przechadzajacy sie po wieziennym
spacerniaku Najmrodzki doslow- nie zapadl sie pod ziemie. Z zakla- du
uciekl tunelem, ktory wykopali jego koledzy. Pomyslodawczynia tej operacji
byla jego matka. Wiecej o wyczynach Zdzislawa Najmrodzkiego na stronie 18.
Tekst pt. “Najslynniejszy zlodziej PRL-u”.Byl jednym z najgroz- niejszych i
najbardziej poszukiwanych polskich przestepcow. Z zarzutem porwa- nia oraz
udzialu w napadzie na bank w Bielsku Bialej, Ryszard Niemczyk zostal
tymczasowo aresztowany i umieszczony w cie- szynskim zakladzie karnym.
Kiedy w czerwcu 2000 roku oficerowie Centralnego Biura Sledczego
dowiedzieli sie o planie odbicia Niemczyka z konwoju, zdecy- dowano sie na
przeniesienie go dowiezieniawWadowicach. Tam uslyszal takze zarzut wspol-
udzialu w zabojstwie Andrzeja Kolikowskiego, pseud. Pershing. Jednak to
wlasnie z Wadowic udalo mu sie uciec w spektaku- larny – a wedlug
niektorych – nawet “akrobatyczny” sposob. 29 pazdziernika 2000 roku,
podczas spaceru wydostal sie z okratowa- nej klatki spacerniaka, sforsowal
drut kolczasty i dostal sie na dach wiezienia, a nastepnie pobliskiego
sadu, z ktorego po piorunochronie zszedl prosto do czekajacego na niego
samochodu. Wraz z kompa- nami odjechal w nieznanym kie- runku. Po
spektakularnej uciecz- ce sluch o nim zaginal, a sam Niemczyk przez ponad 4
lata byl nieuchwytny. Dopiero w kwietniu 2005 roku zostal zatrzymany na
terenie Niemiec.

Pol wieku pozniej…

“Nazywam sie John Anglin. W czerwcu 1962 roku, wraz z moim bratem Clarencem
i Frankiem Morrisem, ucieklem z Alcatraz. Tak, tamtej nocy uda- lo sie nam
to, chociaz z trudem! Mam 83 lata i cierpie na raka. Jesli oglosicie w
telewizji, ze dostane tylko rok wiezienia oraz opieke medyczna, powiem wam,
gdzie jestem.” Tymi slowami zaczynal sie list, ktory w 2013 roku zostal
zaadresowany do kalifornijskiej policji. Sprawa dotyczyla legen- darnej juz
ucieczki z Alcatraz.

Z oslawionego wiezienia, w ciagu niespelna 30 lat, odnotowano 14 prob
ucieczki, z czego 23 osadzo- nych zostalo zlapanych, 6 zabi- tych, a 4
prawdopodobnie zagine- lo w wodach otaczajacych wyspe. Pozostala jeszcze
tajemnicza trojka… 11 czerwca 1962 roku, 3 wiezniow – Frank Morris oraz
bracia Clarence Anglin i John Anglin, przedostali sie szybem wentylacyjnym
na dach zakladu. Plan ucieczki zakielkowal w glo- wie tego pierwszego,
kiedy za kratka wentylacyjna, pod umy- walka w swojej celi, odkryl pusta
przestrzen. Pozniej, do wydraze- niatunelu,potrzebowaljuztyl- ko lyzeczki
do herbaty i wiertla wykonanego z silnika odkurza- cza skradzionego z
wieziennego warsztatu. Kiedy jeden drazyl w scianie, drugi stal na czatach.
Opracowanie planu ucieczki zaje- lo kilka miesiecy. Czas potrzeb- ny byl
takze na zgromadzenie plaszczy przeciwdeszczowych, z ktorych zrobili
prowizorycz- na tratwe. Na koniec pozostalo zapewnienie sobie kilku godzin
spokoju tak, aby przeplynac wiel- ka wode zanim sluzby wiezienne rozpoczna
poszukiwania. Tutaj idealnie sprawdzily sie manekiny wykonane z papieru
toaletowego i mydla, ktore pomalowano ukra- dzionymi ze swietlicy farbami.
Glowy wienczyly wyniesione od fryzjera wlosy. Brzmi niewiary- godnie? Plan
jednak powiodl sie w stu procentach. Od tamtej pory sluch o uciekinierach
zaginal. Mimo wzmozonych poszukiwan, nigdy nie natrafiono na ich slad. To
dlatego uznano, ze malo praw- dopodobne jest, by rzeczywiscie przezyli oni
ucieczke.

John Dillinger slynal z napa- dow na banki, strzelanin z szeryfami i…
ucieczek

z wiezienia. Kiedy odsiadywal jeden z pierwszych wyrokow w stanie Ohio,
straznicy pod- czas rewizji jego celi, znalezli dokument przypominajacy
plan ucieczki z wiezienia. Wowczas osadzony oswiadczyl, ze nic nie wie na
temat znalezionego planu. Kilka dni pozniej wprowadzil go jednak w zycie,
pomagajac uciec z wiezienia 8 osadzonym. Ci, po pewnym czasie wrocili do
wie- zienia po swego wybawce. Ten nie nacieszyl sie jednak wolno- scia zbyt
dlugo. W 1934 roku byl jednym z najbardziej strzezonych wiezniow Ameryki.
Szczegolna ochrona widoczna byla mie- dzy innymi podczas eskorty do
wiezienia Lake County, gdzie lotniska pilnowalo 32 uzbrojo- nych
policjantow. Kiedy trafil za tamtejsze kraty, miejscowa pani szeryf
zapewniala, ze jest to wie- zienie, z ktorego nie ma ucieczki. Czyzby?
Dokladnie z tego same- go wiezienia, niedlugo potem, uciekl Dillinger. Jak
tego doko- nal? W banalny sposob. Z drew- nianej szafki wystrugal atrape
pistoletu, ktora pomalowal pasta do butow. Tym samym “pistole- tem”
sterroryzowal straznikow i przez nikogo niezatrzymywa- ny opuscil
wiezienie. Po drodze, sprzed bram zakladu, zgarnal jeszcze samochod pani
szeryf. Zostal namierzony dopiero dwa tygodnie pozniej.

Siedzac w jednoosobowej celi, skarzyl sie na samotnosc. Poprosil wiec o
towarzy-

stwo. Do celi Leszka Prymowicza przydzielony zostal wowczas Leopold
Labryszewski. Juz wtedy w glowie Prymowicza swital plan ucieczki z
wiezienia, a konkret- niej kilka planow. Rozpoczynajac obserwacje
wartownikow zauwa- zyl, ze wykonuja oni swoje obo- wiazki niedbale, wiec
wystarczy jedynie nieco uspic ich czujnosc. Najbardziej realny plan
zakladal odzyskanie wolnosci w deszczo- wa noc, ktora zagluszy przecina-
nie krat. Swoimi przemysleniami niechetnie dzielil sie ze wspol- wiezniem.
Sprawy potoczyly sie jednak blyskawicznie. Pewnego dnia Prymowicz dostal
znak od Labryszewskiego, wskazujacego mu pobliska wiezyczke. Spotkali sie w
hali, gdzie stala wysoka drabina. Ustawiajac ja w poblizu nieobsadzonej
straznikami wie- zyczki, dostali sie na szczyt muru. Jeden, drugi skok i
obaj byli wolni. Ukrywali sie po polach i lasach. Po pewnym czasie
rozdzielili sie. W koncu Prymowicz dotarl do domu swoich rodzicow, w ktorym
z powodzeniem ukrywal sie przez dluzszy czas. Splot zdarzen i mio- tajace
Prymowiczem watpliwosci sprawily, ze w koncu sam oddal sie w rece milicji.

Skazany byl na dozywo- cie, a wyrok odsiady- wal w Zakladzie Karnym

w Plocku. Dzis Jerzego L. wskazu- je sie jako czlowieka, ktory w 2013 roku
osmieszyl polski system penitencjarny. Pilnikiem iglakiem, sluzacym do
obrobki elementow metalowych, przepilowal kraty zabezpieczajace okno swojej
celi. Wedlug oficjalnej wersji, pilowa- nie zajelo mu okolo dwoch mie-
siecy. W tym czasie nie tylko nikt nie uslyszal podejrzanych odglo- sow
pilowania, ale najprawdopo- dobniej nikt nie opukiwal takze mlotkiem krat,
ktore powin- ny byc regularnie sprawdzane. Pewnej nocy, w pelnej
mobilizacji, o godzinie 2:45, L. odgial prze- pilowane prety i na
zwiazanych przescieradlach zjechal z drugiego pietra na dol… elegancko
ubrany, po cywilnemu. Pozniej wystarczy- lo juz tylko sforsowac siatke i
cie- szyc sie wolnoscia. Ta uciekinier rozkoszowal sie wyjatkowo krotko

– zostal schwytany w odleglosci okolo 200 metrow od wieziennych murow.

Wiezienie Maze pod Belfastem bylo placow- ka o zaostrzonym rygo-

rze, uwazane za jedno z najlepiej chronionych wiezien w Europie. Wszystkie
bramy wykonane byly ze stali i otwierane elektronicznie. Kazdy wiezienny
blok otoczono murem o wysokosci 6 metrow i zwienczono zwojami drutu kol-
czastego. Za najlepiej chroniona czesc uznano komplet H7, ktory otoczono
dodatkowym plotem. Tymczasem 25 wrzesnia 1983 roku zapisal sie na kartach
histo- rii jako dzien “Wielkiej ucieczki”. Z zakladu karnego zbieglo wow-
czas 38 czlonkow Irlandzkiej Armii Republikanskiej. I to wla- snie skazani
z bloku H7 odpowie- dzialni byli za plan ucieczki i jego zrealizowanie.
Skomplikowana operacja wymagala wielu mie- siecy przygotowan i tajnego
porozumiewania sie. W tym celu wykorzystywano chociazby lewe strony gilz
papierosowych. Dwoch skazanych, ktorzy skiero- wani zostali do prac
porzadko- wych, moglo z bliska przyjrzec sie calej strukturze wieziennej i
poznac zabezpieczenia. Od prze- bywajacych na wolnosci kumpli pozostalo
pozyskac tylko bron. Pewnego wrzesniowego popolu- dnia przystapiono do
operacji. Skazani jednoczesnie zaatakowa- li straznikow w kilku miejscach
zakladu. Jednego postrzelono w glowe, innego dzgnieto nozem, a jeszcze inny
– w wyniku szoku – zmarl na zawal serca. Wystarczylo jedynie 20 minut, by
czlonkowie Irlandzkiej Armii Republikanskiej opanowali caly budynek wiezie-
nia. Nastepnie kilku z nich wyszlo przed zaklad, gdzie czekali na
ciezarowke z dostawa zywno- sci. Terroryzujac kierowce, 38 osob znalazlo
schronienie na przyczepie. Wyjazd poza bramy wiezienia uniemozliwili jednak
zaalarmowani straznicy z innych blokow. Skazani zaczeli przeska- kiwac
przez plot. Dwoch z nich zostalo zastrzelonych, a reszcie udalo sie uciec.
Kilkunastu z nich schwytano jeszcze tego samego dnia.

Uciekl z wiezienia Poggioreale w Nea- polu, z ktorego nie

udalo sie uciec nikomu na przestrzeni ostatnich 100 lat. 25 sierpnia 2019
roku dokonal tego 32-letni Polak, Robert L., ktory czekal w areszcie na
pro- ces za zabojstwo swojego kolegi, 36-letniego mieszkanca Ukrainy.
Wiezienie Poggioreale to miejsce owiane zla slawa. Znane przede wszystkim z
ciezkich warunkow w nim panujacych oraz skrajne- go przepelnienia – wedlug
nie- ktorych informacji przebywalo w nim wowczas o okolo 800 skazanych
wiecej niz dostepnych bylo miejsc. Nad osadzonymi, ktorych bylo ponad 2500,
piecze sprawowalo zaledwie 200 strazni- kow. W 2019 roku, po raz pierw- szy
od 100 lat, funkcjonowanie wiezienia zaszwankowalo. Choc w zakladzie
dzialal system kon- troli z monitoringiem, Robert L. bez problemu wspial
sie na scia- ne, ktora odgradzala zaklad karny od ulicy i po sznurze
wykonanym z przescieradel zjechal na dol. Uciekinier zostal zlapany zaled-
wie kilka kilometrow dalej.

Skoro cos dziala bez zarzutu, byc moze nie ma sensu tego zmieniac?
Dokladnie z tego

samego zalozenia wyszedl Pascal Payet, ktory za morderstwo kon- wojenta
zostal skazany na 30 lat wiezienia. Slawe zdobyl jednak dzieki swoim
brawurowym uciecz- kom zza krat. Takich, ktorych nie powstydzilby sie zaden
film akcji. Payet, chcac poczuc wolnosc, posluzyl sie… helikopterem. Za
pierwszym razem, z wiezienia

Luynes uciekl w 2001 roku przy pomocy kolegi, ktorego poznal za kratami.
Pewnego pazdzierni- kowego dnia wspial sie na dach jednego z wieziennych
budynkow, nad ktorym po chwili pojawil sie helikopter. Dwa lata pozniej,
oka- zujac dobre serce, wrocil do zakla- du po swoich kompanow – row- niez
helikopterem. Wkrotce jednak schwytano wszystkich uciekinie- row, a na
koncie Payeta pojawilo sie dodatkowych 7 lat odsiadki. Od tej pory mistrz
ucieczek byl pilnie strzezony i regularnie przenoszony do innych zakladow
karnych. To jednak nie powstrzymalo milosni- ka przestworzy przed kolejnymi
eskapadami i w 2007 roku znow uciekl z wiezienia… helikopterem. Nastepnie
ukryl sie w Hiszpanii i choc poddal sie operacji pla- stycznej, jeszcze
tego samego roku zostal schwytany i skazany na 15 lat pozbawienia wolnosci.

Ucieczki towarzyszyly mu od najmlodszych lat. Uciekal z domu, z
poprawczaka, az

przyszlo mu uciec z wiezienia. I to nie jednego, a trzech. W miedzy- czasie
wielokrotnie podejmowal

walke z angielskim sys-

temem prawa, pragnac udowodnic swoja niewin- nosc. Alfred Hinds, wiezienie
w Nottingham, opuscil po pokona- niu stalowych drzwi i wysokiego na 6
metrow muru. Po spedze- niu ponad 250 dni na wolnosci, ponownie trafil za
kratki. Wowczas pozwal wladze wiezienia za nielegalne aresztowanie, co bylo
jedynie pretekstem do zorganizowania sobie prze- strzeni do kolejnej
ucieczki. Podczas rozprawy w sadzie, gdzie poprosil o przerwe na sko-
rzystanie z toalety, wykorzystal ula- mek sekundy, gdy straznicy zdjeli mu
kajdanki. Wepchnal ich do kabiny, ktora zamknal na klodke pozostawiona tam
przez swojego wspolnika. Wtapiajac sie w tlum, wyszedl na wolnosc. Zlapano
go 5 godzin pozniej, na londynskim lotnisku. Po niespelna roku doko- nal
trzeciej ucieczki z wiezienia. Czas na wolnosci wykorzystal do maksimum –
systematycznie piszac wnioski o zlagodzenie kary, w kto- rych powolywal sie
na luke w pra- wie mowiaca o tym, ze ucieczki z wiezienia nie mozna
traktowac jako wykroczenia. Swietna zna- jomosc prawa poplacila, bowiem
ostatecznie wygral sprawe o znie- slawienie po 13 nieudanych apela-

cjach i zostal ulaskawiony. Wymyk z cyrku, dac z glana z chaty albo pojsc w
cug z gulagu

– wlasnie tak w wieziennej gwa- rze brzmialaby ucieczka zza krat.
Okreslenia te budza raczej nie- smialy usmiech na twarzy, a nie oddaja
powagi sytuacji. Powage ciezko zachowac rowniez anali- zujac to, jaka droge
zza krat do wolnosci wybieraja niektorzy skazani. Do smiechu nie jest
jednak wtedy, gdy blizej przyj- rzymy sie systemom zabezpie- czen w
“najbardziej strzezonych wiezieniach swiata”.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto