DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 59) (6582)
02 marca 2023
Pogoda
czwartek, 2 marca 5 st C
Czesciowe zachmurzenie
Opady:20%
Wilgotnosc: 86%
Wiatr:14 km/h
Kursy walut
Euro 4.70
Dolar 4.41
Funt 5.33
Frank 4.71
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Wczoraj wszystkie portale trabily o widocznej u nas w Polsce zorzy
polarnej. Szkoda, ze nie moge tu wstawic zdjec, bo wstawilabym tu kilka,
ktore wystapily wczoraj w Faktach TVN a ktorych autorem jest moj maz 🙂
Jesli ktos dysponuje dostepem do FB polecam strone Afirmacja Zycia, tam sa
te i inne fotki. To nie pierwsza zorza ktora uchwycil Tomek, i ktora
pokazal TVN. Pierwsza byla z Tromso w Norwegii, tez tam bylam i bylam
bardzo zdziwiona ze o 11 rano robi sie szaro a o 13 zapadaja ciemnosci
(odwrotnie niz na Islandii w maju, gdzie dopiero o 1 w nocy zrozumialam, ze
ciemno nie bedzie taj nocy ;)) O 19.30 po wczorajszych faktach telefon mi
nie milknal i wszyscy pisali ze widzieli Tomka 😉 Mi osobiscie bardzo sie
oplacal fakt, ze moj Tomek jest taka gwiazda, bo myslal ze ekipa TVN
przyjedzie do domu, bo zwykle przyjezdzali, i wysprzatal chate tak, ze
nawet ja nie mialam co poprawiac 😉 A ekipa chciala pojechac nad morze. No
i pojechali do Oslonina, kolo Pucka, tam gdzie powstaly zdjecia zorzy. I
nastapilo najlepsze: w Faktach powiedzieli, ze zdjecia wykonano na pomoscie
w Redzie. Rede do tej pory ludzie kojarza z rekinami, niektorzy moi znajomi
nawet z daleka juz je widzieli. A teraz bede szukac pomostu w Redzie” mamy
tu rzeczke, przeplywa nawet przez teren moich Tesciow, wiec chyba trza
bedzie ten pomost zbudowac, co by ludzie nie mieli okazji mowic ze
telewizja klamie” wiec deski mile widziane ;))))))
Ania Iwaniuk
I co Pan na to, Panie Stefanku?
PIEKNA BAJKA Z OPTYMISTYCZNYM MORALEM
Zachwycalismy sie poziomem finalu mundialu w Katarze myslac, gdzie Polakom
do Argentynczykow i Francuzow – bez trenera, z zawodnikami liczacymi po
nocach wirtualne pieniadze – zamiast zastanowic sie, jak realnie zdobyc
bramki w najblizszym meczu. Nie zaslugiwalismy na miejsce w elicie.
Okazalo sie wowczas, ze najwiekszymi profesjonalistami w polskim futbolu
nie sa pilkarze, tylko sedziowie, ktorzy wzorcowo poprowadzili final
mundialu. I ze swiat pilki z roku 2022 zapamieta nie tylko geniusz Messiego
czy Kyliana Mbappe, ale i bramke Polaka, ktorego nie dosc, ze nikt poza
Polska nie zna (a i w kraju nie bardzo), to ktory w dodatku nie ma lewej
stopy.
Marcin Oleksy, autor bramki roku 2022: Z placu budowy na pilkarskie salony
13 lat temu zawalil mu sie swiat – ulegl w pracy wypadkowi i stracil noge.
W poniedzialek odebral nagrode FIFA im. Ferenca Puskasa za najladniejsza
bramke roku.
W sporcie noszacym nazwe “pilka nozna” to jest dosc istotny mankament.
Zawodnicy z tak widoczna ulomnoscia, po dramatycznych wypadkach, chwilach
zalaman, a w skrajnych przypadkach probach samobojczych, umieli do zycia,
ktore zapewnil im sport.
Nie robia juz z tego dramatu, a specyficzne zarty na temat swojej
niepelnosprawnosci, ktorymi sie racza innych, wydaja mi sie tak drastyczne,
ze nie wypada ich powtarzac publicznie, bo mozna komus choremu i bez
poczucia humoru sprawic przykrosc.
Oficjalne haslo Amp Futbol Polska brzmi “Jedna noga w finale”. Mowia o
sobie, ze sa najtanszym zwiazkiem sportowyM w kraju, bo jedna para butow
wystarcza im na dwie osoby. Nazwy klubow, w ktorych graja w lidze, przecza
rzeczywistosci. To Kuloodporni Bielsko – Biala czy Husaria Krakow. Wszystko
dlatego, ze sa silni, smigaja po boisku jakby siedzieli w siodle, a kulami
wyczyniaja cuda.
Marcin Oleksy jest zawodnikiem Warty Poznan, a bramke, uznana za
najladniejsza na swiecie, zdobyl w meczu ze Stala Rzeszow. Zlozyl sie do
uderzenia tak szybko i zgrabnie, jakby uprawial gimnastyke.
Trafil pilke w powietrzu, odpychajac sie od boiska sprawna noga i kula.
Sadze, ze niejeden zdrowy, ale sztywny zawodnik ligowy podczas takiej proby
doznalby kontuzji. Zrobil to 35-letni mezczyzna, ktory w wieku 23 lat
stracil w wypadku noge, przez dwa lata nie wstawal z wozka inwalidzkiego, a
potem uczyl sie chodzic od nowa.
Strzal Oleksego wzbudzil na swiecie entuzjazm, bo gdyby tak nie bylo, nie
wygralby konkursu. Na stronie FIFA glosowali kibice z calego swiata. Polak
wyprzedzil w finale Francuza Dmitriego Payeta z Marsylii i Brazylijczyka
Richarlisona z Tottenhamu. Oni strzelaja gole zawodowo w czolowych ligach
swiata, a on zarabia na zycie, pracujac na budowie.
Ta historia jest jak piekna bajka z optymistycznym moralem. Tyle ze jest to
prawda, a ten moral moze dac wiare ludziom, ktorzy po zdrowotnych dramatach
zwatpili w sens zycia. A przeciez nie tylko wciaz zyjesz i oddychasz, ale
mozesz jeszcze wygrywac.
Stefan SZCZEPLEK
Problemy radnych z odmiana nazwiska Romualda Traugutta. Pomogl slownik
jezyka polskiego
W Traguttcie, w Tragutcie a moze w Traugucie? O tym, jak poprawnie powinna
brzmiec nazwa uchwaly – dotyczaca szkoly imienia Romualda Traugutta w
Zgierzu (Lodzkie) – przez niemal dziewiec minut dyskutowalo kilku radnych.
W koncu jeden z nich zajrzal do slownika jezyka polskiego i przekonal
pozostalych do prawidlowej formy. – Mielismy pewna zagwozdke, nie ukrywam,
ale na koniec zdecydowanie poszlismy slownikowo – przyznaje wiceprezydent
Zgierza.
59. sesja rady miasta Zgierza odbyla sie zdalnie w czwartek (23 lutego).
Radni mieli miedzy innymi wyrazic zgode na przystapienie miasta do zlozenia
wniosku przez Samorzadowe Liceum Ogolnoksztalcace imienia Romualda
Traugutta na dofinansowanie projektu z zakresu edukacji ekologicznej “Nasze
ekologiczne pracownie” – “Geo – Swiat w Traugutcie” (zapis za porzadkiem
obrad). Przy tym wlasnie punkcie rozgorzala dyskusja. Kiedy radni mieli
rozpoczac glosowanie, jeden z nich – Andrzej Miesok – zwrocil uwage
przewodniczacemu rady miasta, ze w nazwie wniosku jest blad. – W tytule
uchwaly jest w “Tragutcie” – przez jedno “t” – dopiszmy jeszcze jedno “t” i
nie bedzie bledu – mowil Miesok.
Przewodniczacy rady miasta Grzegorz Lesniewicz zapytal obecnego na sesji
prezydenta Zgierza, czy wyraza zgode na dopisanie drugiego “t” do nazwiska
bohatera narodowego. Zastepca prezydenta Bohdan Baczak wyrazil zgode i
podziekowal radnemu Miesokowi za zauwazenie bledu. – To jest duzy blad,
bardzo dziekuje panu radnemu za jego zauwazenie i jak najbardziej pan
prezydent wyraza zgode na poprawienie go – mowil Baczak. Jednak chwile
pozniej wiceprezydent zmienil zdanie i powiedzial, ze “po analizie ze
sluzbami powinno zostac jednak jedno t”.
Ze zdaniem przewodniczacego i wiceprezydenta nie zgodzil sie radny Koalicji
Obywatelskiej Lukasz Wroblewski. – Wystarczy wejsc na strone slownika
jezyka polskiego i zobaczyc, ze tam nie powinno byc zadnego “t”, czyli ‘w
Traugucie’ bez zadnego “t”, oprocz pierwszego – argumentowal radny.
Wroblewski zawnioskowal o zmiane uchwaly, tak zeby byla ona “zgodna z
zasadami jezyka polskiego”.
Na dyskusje ponownie zareagowal wiceprezydent Zgierza Bohdan Baczak, ktory
przyznal tym razem racje radnemu KO. – Nie myli sie ten, kto nic nie robi,
projekt uchwaly przygotowywalo wiele osob, moze pojawic sie blad,
rzeczywiscie slownik jezyka polskiego mowi, iz zapis ten przy odmianie
wymienia sie na “w Traugucie” bez tych drugich “t”, w zwiazku z tym, panie
radny, dziekuje panu bardzo. Znalazl pan to i dzieki temu projekt uchwaly
mozemy skorygowac i napisac jego nazwe poprawnie – mowil podczas sesji
wiceprezydent Baczak.
Na koniec przewodniczacy rady miasta poprosil wiceprezydenta, zeby ten
glosno i wyraznie przeliterowal zmieniona i poprawna nazwe. – T jak
Teofil, R jak Roman, A jak Alina, U jak Ula, G jak Genowefa, U jak Ula, C
jak Cecylia, I jak Irena, E jak Elzbieta – przeczytal Baczak.
Policja ostrzega przed mezczyzna w przebraniu Ciasteczkowego Potwora
Policja w Santa Cruz (USA) ostrzega mieszkancow przed mezczyzna, ktory
spaceruje po miescie w stroju Ciasteczkowego Potwora. Wiadomo, ze nazywa
sie Adam Sandler, ale nie ma nic wspolnego ze znanym aktorem. Wielu
mieszkancow twierdzi, ze osobnik jest “przerazajacy”. Policja w Santa Cruz
w stanie Kalifornia ostrzega na swoim profilu facebookowym przed mezczyzna
ubranym w kostium Ciasteczkowego Potwora z “Ulicy Sezamkowej”.
Funkcjonariusze mieli otrzymac wiele telefonow od przestraszonych osob,
ktore obawiaja sie “przerazajacego” stwora i czuja sie niekomfortowo w jego
obecnosci. “W ostatnim czasie w Santa Cruz mezczyzna przebrany za
Ciasteczkowego Potwora wywoluje niepokoj w okolicach plazy i nabrzeza” –
wskazal Departament Policji Santa Cruz (SCPD) w oswiadczeniu, zamieszczonym
na Facebooku 23 lutego. Policjantom udalo sie ustalic jego tozsamosc – to
mezczyzna o nazwisku Adam Sandler, ale nie ma on zadnego zwiazku z
popularnym aktorem. Policja podkresla tez, ze nie jest on zatrudniony przez
zadna instytucje ani przedsiebiorstwo z miasta ani okolic. Policja zwrocila
uwage, ze jak dotad nie popelnil on zadnego przestepstwa w miescie. Jednak
funkcjonariuszom znana jest jego przeszlosc. “Na podstawie historii Adama
Sandlera w calym kraju Departament Policji Santa Cruz radzi, aby nie
nawiazywac interakcji z tym osobnikiem i trzymac sie od niego z daleka” –
podkreslono w oswiadczeniu. “Zezwolenie dziecku na zrobienie sobie zdjecia
z ta postacia jest decyzja i ryzykiem rodzica. Nalezy pamietac, ze SCPD
odradza interakcje z osoba w kostiumie Ciasteczkowego Potwora ze wzgledu na
historie jej nieprzewidywalnych wulgarnych komentarzy i klopotliwego
zachowania” – stwierdzono.
Policja w Santa Cruz zauwaza, ze mezczyzna spaceruje po miescie w takim
kostiumie, korzystajac z pierwszej poprawki do amerykanskiej Konstytucji,
ktora gwarantuje mu m.in. wolnosc slowa. Policjanci maja nadzieje, ze
Sandler nie zademonstruje “swojego zachowania z przeszlosci”. Jakiego? Jak
wyjasnili w jednym z komentarzy pod postem, “jest powszechnie znany z
antagonistycznych wybrykow w miejscach turystycznych”. Dodali tez, iz firmy
z wybrzeza “narzekaly, ze krzyczy i irracjonalnie zachowuje sie wobec
klientow”.
Kurier-kleptoman. Niemiecki dostawca regularnie kradl powierzone mu paczki
Dostawca bez wyobrazni okradal zatrudniajaca go firme, nadawcow i adresatow
paczek. Proceder chciwego kuriera trwal zadziwiajaco dlugo, bo az przez
kilka miesiecy. Zdazyl ukrasc sporo rzeczy, zanim pracodawca zorientowal
sie, ze ma niesolidnego pracownika. Wreszcie okazalo sie, ze cos nie gra.
Przesylki znikaly w tajemniczych okolicznosciach, z kazdym dniem ich liczba
rosla, a straty sie mnozyly. Dlugo zgubionych lub zdekompletowanych
przesylek nie kojarzono z 32-latkiem.
Kurier-kleptoman. Niemiecki dostawca regularnie kradl powierzone mu paczki
W tym czasie mezczyzna zdazyl juz spieniezyc czesc swoich lupow. Jak podaje
“Frankfurter Allgemeine Zeitung”, zlodziej zdolal ukrasc rzeczy o wartosci
300 tysiecy euro.
Tajne informacje w mailach ze skrzynki Dworczyka? Prokuratura wszczela
sledztwo
Stoleczna prokuratura tydzien temu zdecydowala o wszczeciu sledztwa
dotyczacego podejrzenia, ze w korespondencji mailowej wymienianej przez
ministra Michala Dworczyka z jego doradca do spraw obronnosci doszlo do
ujawnienia tajemnic panstwowych, w tym chronionych najwyzsza klauzula
“scisle tajne” – dowiedzial sie tvn24.pl. W tej sprawie zawiadomienie do
prokuratury zlozyli politycy opozycji. O tym, ze prokuratura zdecydowala o
wszczeciu sledztwa, swiadcza pisma, ktore z Prokuratury Okregowej w
Warszawie otrzymali poslowie Cezary Tomczyk (Platforma Obywatelska) i Adam
Szlapka (Nowoczesna). Obaj politycy wyslali po kilka zawiadomien o
podejrzeniu popelnienia przestepstw wiazacych sie z mailami pochodzacymi z
prywatnej skrzynki Michala Dworczyka, ktore od blisko dwoch lat publikowane
sa w internecie.
Maile Dworczyka. Prokuratura wszczela sledztwo
“Postanowieniem prokuratora z dnia 22.02.2023 zostalo wszczete sledztwo w
sprawie ujawnienia (…) za posrednictwem niezabezpieczonych srodkow
komunikacji korespondencji mailowej zawierajacej dane objete klauzula
‘zastrzezone’, ‘tajne’ oraz ‘scisle tajne'” – tak brzmi kluczowy fragment
pisma z prokuratury.
Redakcji tvn24.pl nie udalo sie wczoraj porozmawiac z rzeczniczka
warszawskiej prokuratury Aleksandra Skrzyniarz, do momentu publikacji nie
otrzymalismy takze odpowiedzi na pytania wyslane mailem. Sledztwo, jak
wynika z pism, ktore otrzymali Tomczyk i Szlapka, zostalo wszczete na
podstawie artykulow 265 par. 1 i 266 par. 2 Kodeksu karnego. Pierwszy
artykul mowi o “ujawnieniu wbrew przepisom ustawy” informacji niejawnych o
klauzuli “tajne” lub “scisle tajne”. Drugi artykul odnosi sie do
funkcjonariusza publicznego, ktory “ujawnia osobie nieuprawnionej
informacje niejawna o klauzuli ‘zastrzezone’ lub ‘poufne'” albo informacje,
ktora “uzyskal w zwiazku z wykonywaniem czynnosci sluzbowych, a ktorej
ujawnienie moze narazic na szkode prawnie chroniony interes”.
Za tak opisane przestepstwo grozi do pieciu lat wiezienia.
Prokuratorskie postepowanie dotyczy korespondencji mailowej miedzy Michalem
Dworczykiem, bylym szefem kancelarii premiera, a jego doradca ds.
obronnosci, pulkownikiem Krzysztofem Gajem. Gdy w grudniu 2017 roku Michal
Dworczyk objal stanowisko szefa kancelarii premiera, zbudowal podlegly
sobie departament analiz obronnych, zwany “malym MON-em”. Sciagnal do pracy
pulkownika Krzysztofa Gaja, ktory w 2011 odszedl na emeryture, ale powrocil
do sluzby po wygranych przez PiS wyborach i pojawil sie w orbicie wladzy,
gdy ministrem obrony narodowej zostal Antoni Macierewicz.
– Powszechnie uwazano, ze departament to oko i ucho premiera na dzialania
Antoniego Macierewicza. Jednoczesnie Michal Dworczyk nigdy nie kryl
ambicji, ze chce zostac szefem MON – mowi tvn24.pl jeden z politykow. I to
wlasnie pulkownik Gaj przesylal ze swojej prywatnej skrzynki pocztowej
maile rowniez na prywatny adres Michala Dworczyka. Zawieral w nich
szczegolowe raporty ze swojej pracy, wizyt i rozmow w gabinetach
Ministerstwa Obrony Narodowej i na poligonach. W ten sposob przekazal
szczegoly dotyczace wrazliwego dla bezpieczenstwa panstwa systemu obrony
przeciwlotniczej “Narew”, czy zdjecia, schematy i filmy z testow prototypow
broni np. unieszkodliwiajacej drony. W mailach pojawily sie rowniez
informacje chronione klauzulami NATO, np. te dotyczace zapasow amunicji. W
jednym z nich pulkownik napisal wprost o tym, ze przekazuje informacje
niejawne.
Ukradl auto z pasazerem w srodku i sprzedal je znajomemu
Policjanci z Jaworzna (woj. slaskie) zatrzymali mezczyzne, ktory podejrzany
jest o to, ze ukradl samochod z pijanym pasazerem w srodku, a po kilku
dniach pojazd sprzedal znajomemu. Odzyskany pojazd wrocil juz do
wlasciciela. 37-latkowi za kradziez grozi do pieciu lat pozbawienia
wolnosci. Do zdarzenia doszlo w ubieglym tygodniu przy ulicy Jagiellonskiej
w Jaworznie. Policjanci przyjeli zgloszenie dotyczace kradziezy samochodu
marki Fiat Punto. Pojazd zostal skradziony sprzed jednego ze sklepow. Jak
informuje policja, samochod zostal skradziony, bo byl otwarty, a w stacyjce
byly kluczyki. To wykorzystal 37-letni mezczyzna.- 37-latek zauwazyl na
tylnym siedzeniu nietrzezwego mezczyzne. Pasazer po przebudzeniu byl
zaskoczony i zdezorientowany tym, co sie dzieje. Niezrozumiale poprosil
sprawce, aby ten go wysadzil. Sprawca do tej prosby sie przychylil, po czym
odjechal dalej – relacjonuje sierzant sztabowy Justyna Wiszowaty z policji
w Jaworznie. Mezczyzna po kilku dniach zostal zatrzymany przez policjantow.
W jego ujeciu pomogl miedzy innymi monitoring.
– Policjanci zatrzymali 37-letniego mieszkanca Jaworzna. Jak sie okazalo,
jako ze w pojezdzie znajdowaly sie rowniez dokumenty pojazdu, mezczyzna w
miedzyczasie zdazyl sprzedac skradziony pojazd znajomemu. Odzyskany
samochod wraz z kluczykami zostal przekazany wlascicielowi – mowi oficer
prasowa policji w Jaworznie. 37-latek trafil do policyjnego aresztu i
uslyszal zarzuty kradziezy. Grozi mu do pieciu lat pozbawienia wolnosci. O
jego dalszym losie zdecyduje sad.
Media: “klopotliwy” tytul krolowej malzonki Kamili bedzie zmieniony po
koronacji
Po zaplanowanej na maj koronacji krola Karola III “klopotliwy” tytul jego
malzonki Kamili ma zostac zastapiony jego “prostsza” wersja – donosza
brytyjskie media, powolujac sie na zrodla zwiazane z Palacem Buckingham.
Wedlug nich Kamila ma przestac byc tytulowana “krolowa malzonka” i zaczac
byc po prostu “krolowa”. Informacje, ktore maja pochodzic od osob z
otoczenia brytyjskiej rodziny krolewskiej, jako pierwszy przekazal tabloid
“Daily Mail”, po nim zas wiele innych anglojezycznych mediow. Wedlug zrodel
po uroczystosciach koronacyjnych krola Karola III, zaplanowanych na 6 maja,
jego zona Kamila ma zaczac byc tytulowana krolowa, nie zas krolowa
malzonka, jak tytulowana jest obecnie. Jak podkreslaja lokalne media,
zmiana ta w sposob symboliczny oddalaby zmiane, jaka na przestrzeni lat
zaszla w postrzeganiu “niegdysiejszej kochanki” Karola III.
– W Palacu panuje poglad, ze tytul krolowej malzonki (ang. Queen Consort)
jest klopotliwy, a dla Kamili prosciej byloby byc znana po prostu jako
krolowa, gdy nadejdzie odpowiedni czas – przekazalo niewymieniony z
nazwiska rozmowca cytowany przez “Daily Mail”.
Zmiana tytulu, jak wynika z wypowiedzi cytowanych zrodel, pozostawalaby
jednak nieformalna: choc Kamila bylaby tytulowana krolowa, formalnie
zachowany zostalby jej tytul krolowej malzonki. – Ksiaze Filip oficjalnie
byl ksieciem malzonkiem, ale nie byl znany jako ksiaze malzonek – wyjasnia
jeden rozmowcow. – Krolowa oczywiscie nadal (formalnie – red.) bylaby
krolowa malzonka, wiec Palac oczywiscie nie powstrzyma nikogo przed
nazywaniem Jej Krolewskiej Mosci w ten sposob, jesli ktos tak zdecyduje –
dodaje. Jak zauwazaja obserwatorzy w Wielkiej Brytanii, pierwsza oznaka
spodziewanej zmiany tytularnej moze byc przemianowanie prowadzonej przez
Kamile organizacji charytatywnej. W polowie lutego jej nazwa z
dotychczasowej The Duchess of Cornwall’s Reading Room (pol. Czytelnia
Ksieznej Kornwalii) zmieniona zostala na The Queen’s Reading Room
(Czytelnia Krolowej).
Poczatkowo, gdy w 2005 roku Kamila wyszla za owczesnego ksiecia Karola,
Palac Buckingham podkreslal, ze “zamierza sie, by Pani Parker Bowles
uzywala tytulu HRH The Princess Consort (pol. Jej Krolewska Wysokosc
Ksiezna Malzonka), gdy Ksiaze Walii wstapi na tron”. Jak przypominaja
brytyjskie media, ze wzgledu na panujaca wokol malzonkow atmosfere
skandalu, poczatkowo nic nie wskazywalo na zmiany w tym wzgledzie.
Ewoluujacy na przestrzeni lat stosunek Brytyjczykow do ksieznej zaowocowal
jednak rodzacymi sie spekulacjami na temat jej przyszlego tytulu.
Zakonczyly sie one dopiero w 2022 roku, kiedy podczas obchodow 70. rocznicy
panowania krolowa Elzbieta II oglosila, ze jej “szczerym zyczeniem jest, by
kiedy nadejdzie czas, Kamila byla znana jako krolowa malzonka i tak
kontynuowala swoja lojalna sluzbe”.
Szczatki mezczyzny w ciele rekina. Tatuaz pozwolil na identyfikacje
Szczatki mezczyzny, ktory od ponad tygodnia uznawany byl za zaginionego,
zostaly znalezione w brzuchu rekina. Rodzina 32-letniego Argentynczyka
zidentyfikowala go na podstawie fragmentu ramienia z tatuazem. Sam rekin
nie doprowadzil jednak bezposrednio do smierci czlowieka – badaniem sprawy
zajmuje sie policja. W niedziele dwoch argentynskich rybakow wybralo sie na
polow w okolicach miasta Caleta Olivia. Udalo im sie zlapac trzy zarlacze
szare (Galeorhinus galeus) – niewielkie, pospolicie wystepujace rekiny,
ktore czesto polawiane sa ze wzgledu na smaczne mieso. Gdy jednak rybacy
przystapili do obrobki zlowionych ryb, wewnatrz jednej z nich dokonali
makabrycznego odkrycia – w srodku znalezli fragmenty ludzkiego
przedramienia wciaz pokryte wytatuowana skora.
Zaginiony od ponad tygodnia
Szczatki trafily na policje, a funkcjonariusze szybko powiazali je ze
sprawa zaginionego Diego Barrii. 32-letni mieszkaniec miasta Comodoro
Rivadavia zaginal w sobote 18 lutego podczas samotnej wyprawy terenowym
quadem. Roztrzaskany pojazd i zniszczony kask znaleziono na plazy niedaleko
jego rodzinnej miejscowosci, ale po samym mezczyznie slad zaginal. Od tej
pory trwaly poszukiwania, ktore zakonczylo dopiero odkrycie rybakow.
Rodzina rozpoznala Barrie po zachowanym tatuazu. Przedstawiciel lokalnej
policji Cristian Ansaldo powiedzial, ze chociaz rozpoznanie szczatkow przez
rodzine to wazny element sledztwa, dla pewnosci zostanie przeprowadzony
rowniez test DNA. “Policja i prokuratura musza dopelnic naukowych procedur”
– dodal. Obecnie trwaja poszukiwania kolejnych szczatkow mezczyzny w wodzie
i na ladzie. Jak podkresla Ansaldo, policjanci chca dowiedziec sie, w jaki
sposob Barria znalazl sie w wodzie i jak to mozliwe, ze zostal zjedzony
przez rekina. Glowna hipoteza glosi, ze podczas jazdy quadem po plazy
mezczyzna zderzyl sie ze skala i zginal na skutek wypadku, a jego cialo
zostalo pochloniete przez ocean. Szczatki mogly zainteresowac zarlacze
szare, ktore na co dzien zywia sie rybami i bezkregowcami.
– Zamierzamy zajac sie wszystkimi mozliwymi hipotezami przy pomocy dowodow
znalezionych na miejscu – wyjasnil policjant. – Zbadamy rowniez uszkodzony
pojazd, aby ustalic, jak doszlo do wypadku – dodal. “Moje serce poszlo z
toba! Kocham cie na zawsze” – napisala zona Barrii w mediach
spolecznosciowych po uslyszeniu wiadomosci. 32-latek osierocil trojke
dzieci.
“Nie wyprodukowano ani jednej maseczki”. NIK o “porazce” rzadowego
programu, Agencja sie tlumaczy
Fiaskiem zakonczyl sie realizowany przez Agencje Rozwoju Przemyslu projekt
Stalowa Wola, w ramach ktorego, mimo zakupu dziewieciu linii produkcyjnych,
poza produktami testowymi nie wyprodukowano ani jednej maseczki – napisala
w opublikowanym we wtorek raporcie Najwyzsza Izba Kontroli. Watpliwosci w
sprawie rzadowego programu Polskie Szwalnie dotycza takze rzetelnosci
nadzoru nad maseczkami zamowionymi od innych firm. Do zarzutow Najwyzszej
Izby Kontroli ustosunkowala sie juz ARP. “Projekt ‘Polskie szwalnie’
przyczynil sie do ochrony zdrowia i zycia wielu ludzi” – podkresla agencja.
Rzadowy program Polskie Szwalnie opisywali wczesniej, w 2021 roku,
reporterzy “Superwizjera” TVN. Zainicjowany zostal przez Ministerstwo
Rozwoju, a patronat nad nim objal prezydent Andrzej Duda. Do realizacji
programu wyznaczono Agencje Rozwoju Przemyslu, ktora zapewnic miala
produkcje polskich maseczek ochronnych. Program kosztowal ponad cwierc
miliarda zlotych i zakladal trzy filary: produkcje wlasna w zakladzie w
Stalowej Woli, wspolprace z polskimi szwalniami oraz kontrakty z firmami
zewnetrznymi na maszynowa produkcje maseczek. Tymczasem – wedlug ustalen
dziennikarzy – za kwoty znacznie wyzsze niz ceny rynkowe – w ramach
programu – wytworzono miliony sztuk maseczek, ktore nie nadawaly sie do
uzytku, a zaklad w Stalowej Woli nic nie produkowal. Program Polskie
Szwalnie wziela takze pod lupe Najwyzsza Izba Kontroli. Z opublikowanego we
wtorek raportu wynika, ze mozna mowic o “porazce” programu. Kontrolerzy
wskazali, ze na 13 umow zawartych przez Agencje Rozwoju Przemyslu w ramach
programu Polskie Szwalnie w przypadku 10 nie bylo jakichkolwiek sladow
umozliwiajacych wskazanie kto, kiedy i na podstawie jakich kryteriow
zdecydowal o ich zawarciu. W ramach programu ARP dostarczyla kancelarii
premiera ok. 105 mln maseczek medycznych i ok. 67 mln maseczek
niemedycznych za kwote ponad 313 mln zl. Powazne watpliwosci NIK wzbudzila
jednak rzetelnosc nadzoru nad ich jakoscia.
“Zupelnym fiaskiem zakonczyl sie realizowany takze przez Agencje projekt
Stalowa Wola, w ramach ktorego, mimo zakupu dziewieciu linii produkcyjnych,
poza produktami testowymi nie wyprodukowano ani jednej maseczki” – napisano
w wynikach kontroli.
Wedlug NIK ARP nie potrafila ponadto wskazac, w ilu szwalniach rzeczywiscie
uszyto dostarczone jej maseczki. “Mimo zagwarantowania sobie w umowach
takiego prawa, Agencja nie sprawdzila tez, czy wszystkie zostaly
wyprodukowane w Polsce. Tym samym trudno odpowiedziec na pytanie, czy jedno
z pierwotnych zalozen programu zostalo zrealizowane” – napisano. Kontrola
NIK wykazala, ze sposob wyboru ofert, ktore Agencja otrzymala od resortu
rozwoju lub bezposrednio, byl “niejasny i nieprzejrzysty”. W dokumentacji
nie bylo potwierdzenia, ze doszlo w ogole do analizy ofert. Brakowalo takze
informacji, ktore pozwolilyby na ustalenie, kto i kiedy decydowal o
zawarciu umow i jakie kryteria przy tym brano pod uwage.
“W sumie w latach 2020-2021 Agencja Rozwoju Przemyslu kupila ponad 178 mln
maseczek ochronnych jednorazowego uzytku, z czego 105 mln maseczek
medycznych i ponad 73 mln maseczek niemedycznych. Do Kancelarii Premiera
dostarczyla ok. 105 mln maseczek medycznych i ok. 67 mln maseczek
niemedycznych za ponad 313 mln zl (78 proc. maksymalnej kwoty wynikajacej z
umowy)” – stwierdza NIK.
“Podejmowal szereg dzialan na szkode stowarzyszenia”. Robert Bakiewicz
wyrzucony
Zarzad Stowarzyszenia Marsz Niepodleglosci wykluczyl z grona czlonkow
Roberta Bakiewicza, do niedawna szefa tej organizacji. W uchwale czlonkowie
zarzadu napisali, ze Bakiewicz “podejmowal szereg dzialan na szkode
stowarzyszenia”. Uchwala zarzadu jest datowana na 24 lutego. Glosowalo
szesciu z dziewieciu czlonkow zarzadu i wszyscy byli za wyrzuceniem
Bakiewicza.
Jak czytamy w tresci uchwaly Bakiewicz “notorycznie lamal statut, nie
przestrzegal uchwal wladz stowarzyszenia i nie bral udzialu w posiedzeniach
zarzadu”. Mial tez “podejmowac szereg dzialan na szkode stowarzyszenia”.
Wymieniono w tym kontekscie “spowodowanie utraty mozliwosci pozyskiwania
1,5 procent podatku jako Organizacja Pozytku Publicznego za rok 2022,
zadluzenie stowarzyszenia oraz rozporzadzanie majatkiem stowarzyszenia bez
uchwaly zarzadu”. 19 lutego Bakiewicz – decyzja walnego zgromadzenia
czlonkow – zostal pozbawiony funkcji prezesa Stowarzyszenia Marsz
Niepodleglosci. Nie uznal wynikow glosowania. Napisal, ze “informacje o
jego odwolaniu sa nieprawdziwe, a zebranie odbylo sie wbrew statutowi i
regulaminowi stowarzyszenia”. Publiczne pieniadze plyna szerokim
strumieniem do organizacji Roberta Bakiewicza. Powiazane ze soba
organizacje: Stowarzyszenie Marsz Niepodleglosci, Stowarzyszenie Straz
Narodowa i Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodleglosci tylko do konca 2021
roku otrzymaly prawie 4 miliony zlotych z budzetowych pieniedzy. Pieniadze
przekazali Instytut Dziedzictwa Mysli Narodowej (3 miliony zlotych) oraz
Narodowy Instytut Wolnosci (880 tysiecy zlotych).
W 2022 roku stowarzyszeniom Straz Narodowa i Marsz Niepodleglosci przyznano
kolejne 850 tysiecy zlotych w ramach projektu “Wolnosc po polsku – edycja
2022”. Historie Roberta Bakiewicza, hojnie wspieranego rzadowymi dotacjami,
a w przeszlosci przedsiebiorcy-bankruta, pokazal Artur Warcholinski w
reportazu “Laskawosc dla bankruta”.
SPORT
Scigaja bylego pilkarza Legii Warszawa. Jest winny kolegom miliony!
Nawet nie wiem, gdzie jest Hlousek. Czy na chorobowym, czy w Brazylii.
Widzialem go na poczatku roku, a potem zniknal. Od tamtej pory ktos go
szuka i nie jestem to ja. Tak go pozdrawiam – takie slowa na ostatniej
konferencji prasowej wypowiedzial trener Pavel Vrba.
Adam Hlousek jest obecnie zawodnikiem czeskiej druzyny FC Zlin. Jednak
tylko na papierze. Gdzie jest? Tego tez nie wie nikt.
Powod znikniecia jest znany. Wierzyciele zaczeli upominac sie o swoje
pieniadze. A dlugow 34-letniego zawodnika, ktory w przeszlosci gral m.in. w
Legii Warszawa, jest sporo. “Problemy finansowe Hlouska siegnely
astronomicznych rozmiarow. Egzekutorzy mieli nawet na niego czekac na
treningu w Zlinie!” – informuje czeski dziennik “Blesk”.
Hlousek ma dlugi wszedzie. Pozyczal pieniadze od kolegow z druzyn (m.in. od
Kaspera Hamalainena w Legii), bral kredyty (2,3 mln koron, ok. 460 tys.
pln), pozyczki, a w Polsce scigaja go ZUS i Urzad Skarbowy. Czesi pisza
krotko, ze “gdzie sie nie obroci, tam egzekucja”.
“Blesk” dodaje tez, ze glownym problemem Hlouska bylo uzaleznienie od
hazardu. Najwiekszych dlugow mial narobic przez gry na zakladach
sportowych. “Tej spirali zadluzenia nie dalo sie zatrzymac” – dodano.
Hlousek zlozyl juz wniosek do sadu upadlosciowego. Przyznal sie do lacznie
az 35 oddzielnych roszczen, ktorych nie moze splacic. “Dluznik nie ma
wystarczajacych srodkow na splate wszystkich swoich zobowiazan pienieznych”
– poinformowali jego prawnicy. Sad na chwile obecna nie rozpatrzyl sprawy
pozytywnie dla pilkarza. Czeskie media podaly liste kolegow i konkretne
sumy pieniedzy, na jakie czekaja. Na jej szczycie sa Ondrej Celustka,
ktoremu Hlousek jest winny 7 636 150 czeskich koron (ok. 1,53 mln pln),
oraz wspomniany juz Hamalainen, od ktorego pozyczyl 5 290 000 czeskich
koron (ok. 1,06 mln pln).
Xavi mogl zapobiec kontuzji Lewandowskiego? Zaskakujace wiesci z Hiszpanii
Robert Lewandowski doznal urazu uda i w najblizszych spotkaniach – w tym w
czwartkowym El Clasico w Pucharze Krola – nie pomoze FC Barcelonie.
Dziennikarze “Mundo Deportivo” sugeruja, ze Xavi mogl dac odpoczac Polakowi
w ostatnim meczu z Almeria. Nie dosc, ze FC Barcelona sensacyjnie przegrala
na wyjezdzie z Almeria (0:1), to jeszcze stracila swojego najlepszego
strzelca. Robert Lewandowski ma po niedzielnym spotkaniu naciagniety
miesien dwuglowy lewego uda.
Polak bedzie pauzowac prawdopodobnie przez dwa tygodnie. Nie zagra w kilku
najblizszych meczach “Dumy Katalonii” – w tym w czwartkowym (2.03.)
polfinale Pucharu Krola z Realem Madryt.
Zaskakujace informacje na temat stanu zdrowia Lewandowskiego, a takze kilku
innych pilkarzy Barcelony, przekazalo “Mundo Deportivo”. Dziennikarze
twierdza, ze markery zmeczeniowe pieciu zawodnikow wykazywaly, iz znajduja
sie oni w “czerwonej strefie”. Czyli sa bardziej narazeni na kontuzje. “W
meczu przeciwko Almerii pieciu pilkarzy bylo w ‘czerwonej strefie’, jesli
chodzi o zmeczenie. To: Ronald Araujo, Jules Kounde, Raphinha, Lewandowski
i pilkarz nie wymieniony z nazwiska. Wystawianie ich bylo ryzykowne” –
twierdzi “Mundo Deportivo”.
Xavi podjal jednak ryzyko, desygnujac Lewandowskiego do gry od poczatku
spotkania. Polak przebywal na boisku do koncowego gwizdka.
Dla porownania: Raphinha gral od 46. minuty, Araujo od 67. minuty, zas
Kounde obejrzal spotkanie z lawki rezerwowych.
Adam Malysz nie mogl uwierzyc w to, co uslyszal o Zyle
Piotr Zyla dokonal tego co Adam Malysz. Obronil tytul indywidualnego
mistrza swiata na skoczni K-95. Na polmetku sobotniego konkursu Zyla
zajmowal 13. miejsce, ale z niewielka strata do miejsc medalowych. W finale
uzyskal az 105 metrow. Pobil rekord skoczni i ostatecznie przesunal sie na
1. miejsce.
W zagranicznych mediach, po zakonczeniu konkursu, dominowal jednak przekaz,
ze zawody byly loteryjne i wielu faworytow wlasnie z tego powodu stracilo
szanse na medal. Jakie zdanie na temat konkursu ma Adam Malysz?
– Troszke warunki Piotrkowi pomogly, ale generalnie w drugiej serii oddal
skok zycia. Wiedzialem, ze ten skok da mu medal. Nie wiedzialem, czy bedzie
to zloto, ale o medal bylem spokojny – powiedzial prezes Polskiego Zwiazku
Narciarskiego. Piotrek jest jak wino, im starszy, tym lepszy. A dzieje sie
tak dlatego, ze jest coraz bardziej swiadomy siebie, czego jest wart i co
potrafi. Zawsze mial potezne odbicie. Brakowalo mu jednak stabilnosci.
Potrafil oddac jeden swietny skok, zeby kolejny zepsuc. Ciagle czegos
szukal w swoich skokach, a najgorszy byl garbik i fajeczka. To Piotrek
sobie wymyslil, chociaz trenerzy go przestrzegali przed tym. Mowili, ze to
masakra i nie moze tak robic. Co prawda skaczac w takim stylu wygral jeden
konkurs Pucharu Swiata w Oslo, ale tam bylo wiecej szczescia – dodal.
Byl w szoku
Po tym, jak polska kadre przejal mlody trener Thomas Thurnbichler, mozna
bylo miec obawy, czy zaledwie 33-letni Austriak bedzie w stanie dojsc do
porozumienia ze starszym od siebie Piotrem Zyla. Pesymistyczny scenariusz
jednak nie sprawdzil sie. Jeszcze przed rozpoczeciem sezonu Adam Malysz
zadzwonil do Thurnbichlera, by zapytac go o relacje ze skoczkami. To, co
juz wtedy Austriak powiedzial o Zyle, zaskoczylo prezesa PZN.
– Powiedzial, ze z Kamilem i Dawidem dogaduja sie bardzo dobrze, ale
najlepiej pracuje mu sie z Piotrkiem. Bylem w szoku. Jak to mozliwe, ze tak
sie dogaduja? Piotrek potrafil jednak podporzadkowac sie trenerowi i to
zdaje egzamin. Potrafil dopasowac sie do zmian, tak samo jak Dawid. Z kolei
Kamil moze nie ma az tak stabilnej formy, ale tez zrobil postep – zapewnil
Malysz.
PZPN juz sie kontaktowal. To on znajdzie sie w sztabie Fernando Santosa?
Trwa dyskusja i poszukiwania. Kto bedzie asystentem 68-letniego Fernando
Santosa w sztabie reprezentacji Polski? Co chwile w spekulacjach pojawiaja
sie rozne nazwiska.
Jednym z nich jest Marek Saganowski, ktory stoi na czele spisujacej sie
ostatnio bardzo dobrze Pogoni Siedlce.
PZPN wykonal juz nawet wstepny ruch. – Byl kontakt, ale bardziej byla to po
prostu informacja, ze moze pojawic sie… jeszcze jeden kontakt – przyznal
“Sagan” w rozmowie z tvpsport.pl. Pytanie co dalej. Co stanie sie w
momencie, gdy ten “drugi kontakt” dojdzie do skutku. Czy Saganowski
podjalby sie takiego wyzwania i dolaczyl do ekipy Portugalczyka? Wiele
zalezy od tego, jak mialaby wygladac moja praca, jaka bylaby rola. Nie
chcialbym byc kims, kto bedzie mial w sztabie niewiele do powiedzenia i tak
naprawde nie bylby przydatny reprezentacji – wyjasnil byly pilkarz m.in.
Legii Warszawa.
– Kazdy rozsadny czlowiek, ktory chce sie rozwijac, nie zamyka sie na
oferty – dodal. – W tej chwili nie zajmuje mi to jednak glowy. W wywiadzie
Saganowski podkreslil jednak bardzo dokladnie, ze decydujace bedzie to, co
mialby robic i jaka bylaby jego rola. Czy pozwolilaby mu sie w jakikolwiek
sposob rozwinac. Przyznal tez, ze zanim to wszystko sie stanie, to skupia
sie w pelni na pracy w klubie, z ktorym chce awansowac do polfinalu Pucharu
Polski.
DETEKTYW
Bo mnie sprowokowala
Anna FREJ
– Gdzie bylas? – mezczyzna krzyczal na kobiete, ktora chwile wczesniej
weszla do pokoju.
Milczala, co wprawialo go w jeszcze wieksza zlosc: – Mow, gdzie bylas? –
krzyczal, zblizajac sie do niej. Kobieta go odepchnela. Wyszedl, ale za
chwile znowu wrocil, byl wsciekly. Spoliczkowala go, a wtedy on chwycil ja
rekami za szyje i zaczal dusic. Nie przestal poki bezwladnie nie osunela
sie na podloge… Byl 1 maja 2018 roku. Patolog z irlandzkiego miasta
Sligo, dr Linda Mulligan, odebrala telefon wzywajacy ja na miejsce zbrodni.
Funkcjonariusze tamtejszej policji zabrali ja do lasu polozonego nieopodal
miasta. Gdy doszli na miejsce, zobaczyla cialo kobiety zapakowane w worek
na zwloki. Pobiezne ogledziny pozwo- lily na wysnucie teorii o smierci
poprzez uduszenie, jednak koniecz- ne bylo przeprowadzenie doklad-
niejszych badan. Cialo przewieziono do kostni- cy. Mulligan zabrala sie do
pracy. Na tylnej czesci glowy denatki zna- lazla dwa siniaki. Takie same
obra- zenia znajdowaly sie rowniez na plecach oraz wokol kosci gnykowej na
szyi. Tym samym potwierdzily sie wczesniejsze przypuszczenia patolog:
przyczyna smierci mlo- dej kobiety bylo uduszenie. Na szyi zmarlej Mulligan
dostrzegla krwo- toki wybroczynowe, powstajace w wyniku pekania zyl na
skutek duszenia. Kosc gnykowa nie byla polamana, jak to sie czesto dzie- je
w takich przypadkach, jednak patolog wyjasnila w dokumenta- cji, ze u
mlodych ludzi kosc ta jest bardziej elastyczna i przez to mniej podatna na
zlamania. Zaznaczyla, ze obecnosc wybroczyn swiadczy o tym, ze smierc nie
byla natych- miastowa, jednak nie byla w stanie stwierdzic ile trwala
agonia ofia- ry, poniewaz nie ma wiarygod- nych danych dotyczacych tego po
jakim czasie pojawiaja sie wybro- czyny. Mulligan przeprowadzila tez
badania krwi i moczu, z ktorych wynikalo, ze w momencie smier- ci kobieta
byla pod niewielkim wplywem alkoholu, ktory spozy- la prawdopodobnie kilka
godzin wczesniej.
Z kostnicy zwloki nie nalezaly
do anonimowej ofiary. W momencie odkrycia ich w lesie, policja znala juz
personalia zamordowanej. Byla nia 30-letniaPolka, Renata R. Miejsce ukrycia
ciala wskazal jej maz.
Renata R., wraz z mezem Tomaszem R., przyjechali do Irlandii z Gorzowa
Wielkopolskiego w 2014 roku. Byli malzenstwem od 2008 roku. Zamieszkali w
przy Crozon Park w Sligo, kilkunastotysiecznym miescie polozonym w polnocno
-zachodniej czesci kraju. Renata niemal natychmiast dostala prace w
lokalnym sklepie spozywczym, natomiast Tomasz, po kilku mie- siacach
pobytu, zostal zatrudniony w zakladzie mechanicznym. Para wychowywala
wspolnie dzieci: trzech synow, w wieku 2, 5 i 9 lat.
Przez lata ukladalo sie mie- dzy nimi calkiem dobrze. Zyli jak kazda
zwyczajna rodzina, pochlo- nieta codziennymi obowiazkami zwiazanymi z praca
i opieka nad dziecmi. Jednak poczawszy od 2017 roku miedzy nimi zaczelo sie
psuc. Kobieta chciala zakon- czyc zwiazek i nalegala na to, by maz sie
wyprowadzil. Tomasz mial inne zdanie w tym temacie i zamierzal ratowac
malzenstwo, mimo ze zona swoim zachowa- niem wyraznie pokazywala mu, ze jej
decyzja jest ostateczna. Coraz czesciej wychodzila ze znajomymi,
zostawiajac meza w domu. Sytuacja byla patowa, atmosfera pomiedzy
malzonkami robila sie coraz bardziej napieta.
W pewnym momencie Renata zgodzila sie, by mezczyzna nadal mieszkal w ich
wspolnym domu, o ile nie bedzie sie wtracal w jej zycie. Jednak juz 14
kwietnia ponownie nakazala mu wyprowadzke. Kiedy ten odpowiedzial, ze
opusci dom w czerwcu, kobieta stanowczo sie nie zgodzila. Chciala, by
Tomasz natychmiast zniknal z jej zycia. Dwa dni przed smiercia powiedziala
mu, by nigdy wiecej nie dopytywal gdzie i z kim wychodzi.
W Irlandii mieszkala row-
niez siostra Renaty,
Milena G. To ona namowila siostre na emigracje.
Kobieta wiedziala, ze 27 kwietnia Renata ma zamiar wyjsc wieczo- rem ze
znajomymi. Grupa udala sie najpierw do kina, a potem do jed- nego z
lokalnych pubow. Pozniej postanowili pojsc na domowke, by kontynuowac
zabawe. Milena byla przekonana, ze siostra wro- cila bezpiecznie do domu,
ale gdy nastepnego dnia, o godzi- nie 10:23, otrzymala od szwagra SMS-a o
tresci: “Wiesz moze, gdzie podziewa sie Renata?”, zaczela sie martwic.
Kobieta postanowila pojechac do domu R.
– Renata wrocila? – zapy- tala z nadzieja w glosie tuz po wejsciu, jednak
mina Tomasza mowila wszystko.
– Niestety, nadal jej nie ma. Napisalem jej nawet SMS-a z pytaniem, gdzie
jest, ale milczy – opowiedzial mezczyzna.
Milena przerazila sie nie na zarty. Wiedziala, ze to niepodob- ne do
siostry, ktora zawsze byla w domu rano, by zjesc z dziec- mi sniadanie.
Milena nie tracila jednak zimnej krwi i jeszcze tego samego dnia ruszyla na
poszuki- wania Renaty.
Najpierw skontaktowala sie z jej znajomymi. Chciala widziec, czy siostra
nie zostala u kogos na noc. Obdzwonila wszystkie lokal- ne szpitale, ale na
prozno. Zglosila tez zaginiecie siostry policji. Naprzeciwko domu R.
znajdo- wal sie maly hotel, Crozon Inn. Milena zauwazyla na budynku kamery
monitoringu. Postanowila zapytac kierownictwa placowki, czy pozwola jej
obejrzec nagrania z minionej nocy.
– Moja siostra zaginela. Mieszka tu w poblizu. Wyglada na to, ze wasze
kamery sa usta- wione tak, ze obejmuja jej dom. Czy jest szansa, abym mogla
obej- rzec nagrania z dzisiejszej nocy? – zapytala pracownika recepcji.
– Prosze chwile poczekac, musze spytac kierownika.
Kobiecie udalo sie obejrzec nagrania. Zobaczyla Renate zbli- zajaca sie do
swojego domu okolo godziny 6:00 rano. Towarzyszyl jej mezczyzna. Pozniej
okazalo sie, ze to Oswald G. Renata poznala go poprzedniego wieczoru w
pubie Garavogue, a potem spedzila z nim noc w jego mieszkaniu. G.
odprowadzil ja do Crozon Inn. Kobieta sama przeszla ostatnie 50 metrow
dzielace ja od domu.
Prawda wychodzi na jaw
o obejrzeniu tego nagrania, Milena miala metlik w glo- wie. Przeciez Tomek
powie-
dzial, ze Renata nie wrocila na noc do domu, a film wskazywal jedno-
znacznie, ze bylo inaczej. Siostra natychmiast powiadomila o tym fakcie
policje. Sledczy dodatkowo zdobyli material z kamery moni- toringu
znajdujacej sie na domu sasiadow malzenstwa R. Po jego obejrzeniu, nabywali
coraz wiek- szej pewnosci, ze Tomasz mowi nieprawde. Film od sasiadow
pokazywal, ze zaginiona weszla do swojego domu. Gdzie zatem znajdowala sie
teraz?
Tymczasem Tomek czul, ze zaciska sie wokol niego petla i robil sie coraz
bardziej nerwowy. Nie potrafil wytlumaczyc przy- bylym do niego mundurowym
dlaczego w domu znajduje sie torebka zony, z jej dowodem toz- samosci oraz
kartami bankowy- mi. Niemozliwe, ze wychodzaca ze znajomymi Renata nie
zabrala
jej ze soba, potrzebowala przeciez pieniedzy.
Sledczy podjeli decyzje o zatrzymaniu Tomasza R. On jednak caly czas
utrzymywal, ze zaginiona nie wrocila do domu na noc i nie ma pojecia, gdzie
moze byc. Ta strategia chwi- lowo sie sprawdzila, poniewaz juz w
poniedzialek 30 kwietnia, R. zostal zwolniony z aresztu. Bezposrednio
stamtad udal sie do swojego przyjaciela, Adriana T. Niedlugo potem w jego
domu zjawila sie Milena G. Tomasz w koncu pekl i ze lzami w oczach przyznal
szwagierce, ze jej siostra nie zyje. Powiedzial, ze znalazl ja martwa w jej
pokoju w nie- dziele, 28 kwietnia, nad ranem. Nie wiedzial co robic,
spaniko- wal. Zapakowal wiec zwloki do bagaznika i wywiozl je do lasu.
Zszokowana Milena natych- miast zadzwonila po policje. Tomasz ponownie
trafil do komisariatu Ballymote Garda Station. Tam powiedzial, ze kil- ka
tygodni temu do domu wtar- gnal nieznajomy mezczyzna, przedstawiciel
koczowniczej grupy etnicznej zamieszkuja- cej Irlandie, i przykladajac mu
pistolet do glowy powiedzial: “Twoja zona zadarla z niewlasci- wa kobieta”.
Potem kontynuowal swoja opowiesc:
– Dzien przed smiercia Renaty, spotkalem tego mezczyzne ponow- nie.
Powiedzial mi, ze zabije moje dzieci, jesli dzis w nocy nie zostawie
otwartego okna, by mogl dostac sie do naszego domu. Zrobilem co kazal.
Nastepnego ranka znalazlem martwa Renate – wyjasnial Tomasz.
– Mamy uwierzyc w te bajecz- ke? – ironizowali policjanci, czu- jacy, ze
Tomasz cos ukrywa.
– Mowie cala prawde – zarze- kal sie Polak.
Sledczy nie byli co do tego przekonani. Prowadzili kolejne przesluchania,
liczac na to, ze w koncu dowiedza sie jak bylo naprawde. Ich taktyka
przyniosla skutek. Tomasz wyznal wszystko podczas rozmowy z Milena G.
– W niedziele nad ranem usly- szalem, ze Renata w koncu wro- cila do domu.
Od razu poszla do swojego pokoju. Ruszylem za nia. Wszedlem do
pomieszczenia i podniesionym glosem zapytalem gdzie byla. Nic nie
powiedziala. Wypchnela mnie na zewnatrz. Ponownie wszedlem do srodka i
zadalem jej to samo pytanie. Milczala, ale spoliczkowala mnie dwukrotnie.
Wscieklem sie. Nie wiem co we mnie wstapilo… Nie wiem jak to sie stalo,
ze nagle chwycilem ja obiema rekami za szyje i zaczalem dusic. Po jakims
czasie Renata osunela sie bezwlad- nie na podloge, wtedy przestalem –
wyjawil mezczyzna. – Bardzo mi przykro, ze to zrobilem. Kochalem ja bardzo
mocno, naprawde. Nie moge sobie wybaczyc, ze ja zabilem.
– Pokaz, jak to zrobiles! – nakazal mu policjant.
Tomasz poslusznie wykonal polecenie, demonstrujac, w jaki sposob zaciskal
dlonie na szyi swojej zony.
– Co wtedy czules?
– Dokladnie nie pamietam, ale po wszystkim polozylem sie obok niej. Nie
wiem ile tak leza- lem, moze dziesiec, moze pietna- scie minut. Docieralo
do mnie, co zrobilem. Czulem ogromny zal, bylem w zalobie – wyjasnial
Tomasz R.
– Co bylo potem?
– Nie wiedzialem, co mam robic. Gdy troche ochlonalem, postanowilem pozbyc
sie ciala. Wzialem ja delikatnie na rece. Nioslem ja przez kuchnie i wte-
dy upadla na podloge, nie zro- bilem tego celowo. Wynioslem ja z domu i
wlozylem do bagaznika. Pojechalem w strone lasu, tam postanowilem pozbyc
sie ciala. Przerzucilem je przez ogrodze- nie, przykrylem galeziami i odje-
chalem. Chcac odsunac od siebie podejrzenia, wyslalem SMS-a na jej telefon
z pytaniem o to, gdzie jest. Reszte juz znacie.
Tomasza R. oskarzono
o zabojstwo Renaty R.
Proces rozpoczal sie w lutym 2020 roku, pod przewod- nictwem sedziny Elieen
Creedon. 18 marca trzech sedziow przy- sieglych nie pojawilo sie rano w
sadzie na posiedzeniu. Creedon poinformowala, ze jeden z nich juz
prawdopodobnie w ogole
nie wroci. Nie ujawniono jed- nak, czy do nieobecnosci przy- sieglych
przyczynila rozwijajaca sie wtedy pandemia COVID-19. Proces przerwano.
Wznowiono go dopiero w maju 2021 roku.
Oskarzony nie przyznawal sie do zabojstwa. Przyznawal sie natomiast do
nieumyslnego spo- wodowania smierci swojej zony. Mimo ze rok wczesniej
rozprawa byla juz w koncowej fazie, posta- nowiono zaczac wszystko od
poczatku. Pierwsze posiedzenie sadu odbylo sie 6 maja i uplynelo pod
znakiem przemowien proku- ratora oraz obroncy. Oskarzyciel, Conor Devally,
przypomnial cze- go dopuscil sie Polak. Mowil, ze malzenstwo R. od pewnego
czasu nie bylo szczesliwe. Para miesz- kala razem poniekad dla dobra
dzieci. Renata bardzo chciala prowadzic samodzielne zycie, co ostatecznie
skonczylo sie tra- gicznie. Mowiac wprost do lawy przysieglych, oskarzyciel
zarzucal Polakowi, ze przez kilka dni po zabojstwie, Tomasz R. oszukiwal
sledczych i rodzine swojej zony:
– W trakcie procesu przekona- cie sie, ze Tomasz R. robil wszyst- ko, by
odsunac od siebie podejrze- nia, kreowal sie na osobe niewin- na.
Twierdzil, ze do ich domu wszedl jakis intruz i zamordowal Renate R. To
oczywista bzdura.
Po Devallym glos zabral obronca Tomasza R., Brendan Grehan. Przemowil w
imieniu swojego klienta:
– Tomasz R. w pelni akceptuje to, o co zostal oskarzony. Ma swia- domosc,
ze bezprawnie pozbawil zycia swoja zone, Renate R. i tylko on jest
odpowiedzialny za jej smierc. Przyznaje sie do tego, ze swiadomie oszukiwal
zarowno swoja szwagier- ke, Milene G., jak i policje.
W kolejnych dniach oskarze- nie przedstawialo dowody swiad- czace o winie
Tomasza R. oraz fakty opisujace napiete stosunki miedzy zabojca a
pokrzywdzona. Jako swiadek wystapila Milena G. Kobieta zdala relacje z
feralnego dnia, gdy po raz pierwszy usly- szala o zaginieciu siostry.
– Wiedzialam, ze dzien wcze- sniej wyszla ze znajomymi. Rano, gdy Tomek
powiedzial mi, ze nie wrocila, bylam bardzo zdziwio- na. Skontaktowalismy
sie z jej znajomymi, niestety zadne z nich nie wiedzialo, gdzie jest
Renata. Wtedy zrobilam sie naprawde nerwowa. Wyszlam wczesniej z pracy i
zaczelam poszuki- wania. Dowiedzialam sie, ze moja siostra spedzila wieczor
z Oswaldem G. Powiedzial mi, ze odprowadzil Renate niemal pod dom w
niedziele, okolo godziny 6 rano. Obdzwonilam szpitale i w koncu poszlam na
policje. Po kilku dniach Tomek wyznal, mi co zrobil. Tak naprawde to zal mi
go. Mial ciezkie dzie- cinstwo, ale byl bardzo oddany swoim synom, bardzo
kochal moja siostre. Wiedzialam, ze maja problemy, mowila mi
o tym. Wiedzialam, ze ona chce go zostawic
i rozpoczac wszystko od nowa, a teraz nie zyje. Kazdego dnia, gdy budze sie
rano mam nadzieje, ze to wszystko bylo tylko zlym snem. Niestety tak nie
jest – mowila.
W trakcie procesu ujaw- niono, ze w ciagu ostatniego roku malzenstwa,
Tomasz R. filmowal z ukrycia swoja zone podczas wieczornej toalety. W
sadzie wyswietlono wyedy- towane nagrania. Pierwsze
pochodzilo z 27 listopada 2017 roku. Powstalo kilka miesiecy po tym, jak
para zdecydowala sie spac w osobnych pokojach. Kolejne nagrania zostaly
zrobio- ne w grudniu 2017 oraz marcu 2018 roku. Prokurator chcial
przedstawic filmy, jako dowod na to, jakie nastawienie w stosunku do swojej
zony mial oskarzo- ny, jednak sedzina Creedon nie zgodzila sie na to, by
obejrzeli je czlonkowie lawy przysieglych. Uznala, ze nie sa ani istotne
dla sprawy i nie stanowia dowodu na to, czy Tomasz R. chcial powaz- nie
zranic zone czy ja zabic, gdy zaczal ja dusic.
Jako dowody udalo sie nato- miast przedstawic SMS-y wymie- niane przez
malzonkow. Policja
weszla w ich posiadanie w trak- cie sledztwa.
– Uzyskalismy te wiadomosci z telefonu Tomasza R. Najstarsze pochodza z
grudnia 2017 roku – mowil detektyw Oliver McHale.
Z wiadomosci wynikalo, Tomasz R. bardzo staral sie odzy- skac wzgledy zony,
obiecywal, ze bedzie sie opiekowal rodzina.
Pisal: “Jestem nikim bez cie- bie. To ty jestes calym moim swiatem. Zostan
ze mna. Zrob to dla naszych dzieci i dla mnie”.
Renata R.: “Nie pisz do mnie wiecej, nie odzywaj sie do mnie. Idz sie
uzalac nad soba gdzie indziej. Jestes beznadziejny, niczego w zyciu nie
osiagnales”.
Kolejny SMS, z lutego 2018 roku. Tomasz R.: “Tak bardzo za toba tesknie,
tak bardzo
cie kocham”.
Renata R.: “Ja za toba
nie tesknie. Przestan mnie w koncu szpiegowac!”.
Tomasz R.: “Moglabys mi dac choc cien nadziei na to, ze bedziemy jeszcze
razem”.
Renata R.: “Nie licz na
to, nie ma najmniejszych szans na to, bysmy byli razem. Ostrzegam cie,
jesli uslysze jeszcze jedno slowo na ten temat, bedziesz musial natychmiast
opuscic nasz dom. Jesli dasz mi spokoj i nie bedziesz sie wtracal w moje
zycie, bedziesz mogl nadal z nami
mieszkac”.
4 marca 2018 roku Tomasz R.
ponownie probowal zdobyc wzgle- dy Renaty: “Ja nadal bardzo cie kocham.
Przemysl jeszcze raz swo- ja decyzje, nie przekreslaj mnie”.
Renata R.: “Przeciez juz ci powiedzialam, ze miedzy nami koniec. Zatrzymaj
swoje tajem- nice dla siebie, powodzenia. Juz nigdy nie bedziemy razem”.
Tomasz R.: “Nie rob tego. Nie koncz naszego zwiazku w ten sposob. Daj mi
troche czasu, zaufaj mi”.
Renata R.: “Jestes szalony. Zostaw mnie w spokoju”. 26 marca, mezczyzna
ponow- nie prosil zone o kolejna szanse: “Nie zostawiaj mnie”.
Renata R.: “Juz to zrobi- lam. Nie pisz do mnie wiecej. Mowilam ci to juz i
nie chce sie powtarzac znowu. Niedobrze mi na sama mysl, ze musze po raz
kolejny wysluchiwac tego same- go, czytac to samo. Jestem dorosla i nie
zamierzam ci sie tlumaczyc z tego z kim i gdzie wychodze oraz kiedy wroce”.
Prowokacja nie tlumaczy Woskarzonego
trakcie procesu przy- toczono wyjasnienia, ktorych oskarzony
udzielil policjantom tuz po przyznaniu sie do winy. Podczas posiedzenia
potwierdzal swoje wczesniejsze slowa, tlumaczac, ze zona sprowokowala go
swoim zachowaniem.
– Nie chcialem jej zabic, spro- wokowala mnie spoliczkowaniem. Chwycilem ja
za szyje i trzyma- lem, nie moglem przestac – mowil Tomasz R.
W polowie maja 2021 roku proces zblizal sie ku koncowi i nadszedl czas na
mowy obron- cy i prokuratora. Jako pierwszy wystapil Brendan Grehan, ktory
dowodzil, ze jego klienta nalezy potraktowac lagodniej, poniewaz jego czyn
nie byl zaplanowany.
– Lawa przysieglych bedzie musiala zdecydowac, czy roz- strzyga sprawe
zabojstwa czy nie- umyslnego spowodowania smierci. Nalezy skonfrontowac ten
przy- padek z zabojstwami z zimna krwia, gdy maz, chcac uwolnic sie od
zony, ktorej juz nie kocha, planuje jej zabojstwo i zacieranie sladow. Moim
zdaniem przypadek Tomasza R. jest zgola odmienny – mowil prawnik.
Jego zdaniem, gdyby oskar- zony zaplanowal zabojstwo, nie dokonalby go w
domu, w obec- nosci dzieci, ktore w kazdym momencie mogly pojawic sie w
sypialni ich matki. Tomasz R. dzialal impulsywnie, o czym
swiadczy rowniez to, ze nie wie- dzial co zrobic z cialem.
– Udalo mu sie zapakowac zwloki do bagaznika, a potem jezdzil bez celu po
Sligo, szukajac odpowiedniego miejsca do ukrycia ciala zony. Nie mial ze
soba zad- nych narzedzi, ktore moglyby mu to ulatwic. W koncu wybral przy-
padkowe miejsce, a cialo przykryl jedynie kilkoma galeziami.
Pozniejsze starania oskarzo- nego majace na celu zmylenie policji i rodziny
zamordowa- nej, Grehan nazwal “zalosny- mi”. Przypominal, ze R. nie jest
agresywny z natury. Zawsze byl dobrym pracownikiem, nie mial problemow z
policja, zarowno w Polsce, jak i Irlandii. Pewnego dnia po prostu stracil
nad soba kontrole i zrobil cos, czego bedzie zalowal do konca zycia.
Z kolei prokurator przypo- minal, ze twierdzenie o tym, ze pokrzywdzona
sprowokowala zabojce, nie moze byc traktowa- ne jako okolicznosc lagodzaca.
Tak wynika z orzeczenia Sadu Najwyzszego, ktory stwierdzil, ze nie mozna na
tej podstawie zmienic zarzutu z zabojstwa na nieumyslne spowodowanie
smierci, tlumaczac, ze oskarzony byl zazdrosny o zone.
– To, ze Renata R. chciala po prostu zyc po swojemu, nie bylo zadna
prowokacja. Tlumaczenie, ze spoliczkowanie przyczynilo sie do tego, ze
Tomasz R. zostal wytra- cony z rownowagi, jest absurdalne.
Lawa przysieglych powinna wziac pod uwage przedstawione przez oskarzenie
SMS-y. Renata R. wie- lokrotnie powtarzala mezowi, ze chce zakonczyc ich
zwiazek. On byl temu przeciwny. Przysiegli musza odpowiedziec sobie na
pytanie, czy z tych SMS-ow wyni- ka, ze Tomasz R. nie zamierzal pozwolic
odejsc swojej zonie. Jesli uznaja, ze tak bylo, oskarzony dopuscil sie
morderstwa.
Po trwajacych dwa dni obra- dach, lawa przysieglych, skladaja- ca sie z
siedmiu kobiet i czterech mezczyzn, przychylila sie bardziej do wersji
oskarzenia. Uznala, glosami dziesiec do jednego, ze Tomasz R. jest winny
zabojstwa swojej zony, Renaty R. W konse- kwencji sedzina Eileen Creedon
skazala Polaka na kare dozywot- niego pozbawienia wolnosci.
Po zakonczonym procesie
dla mediow wypowiedzia-
la sie jedna z policjantek bioracych udzial w dochodzeniu, Mandy Gaynor.
– Rodzina Renaty R. moze poczuc, ze skonczyla sie dla nich dluga i smutna
podroz. Zaufali nam, ze doprowadzimy sprawe tej bezdusznej zbrodni do
konca, ze sad orzeknie wyrok w spra- wie zabojstwa i tak tez sie sta- lo.
Dziekuje spolecznosci Sligo, w szczegolnosci jej polskiej czesci, ktora
bardzo pomogla nam przy tym sledztwie.
Glos zabrala takze Milena G., jeszcze raz wspominajac zamordowana:
– Moja siostra byla wspaniala matka, siostra i corka. Miala swo- je plany i
marzenia, ktorych juz nigdy nie zrealizuje. Po procesie wszyscy zajma sie
swoim zyciem i zapomna o Renacie, ale nie my, jej rodzina. My zawsze
bedziemy o niej pamietac.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,
Obywatele News, Szczecin Moje Miasto