DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 58) (6581)
01 marca 2023
Pogoda
sroda, 1 marca 7 st C
Przewaznie slonecznie
Opady:10%
Wilgotnosc: 70%
Wiatr:5 km/h
Kursy walut
Euro 4.72
Dolar 4.45
Funt 5.36
Frank 4.74
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Napisalam juz powitanie ale ono za chwile, przerywamy by nadac wiadomosc
specjalna:
Napisal Marcin Cyganiak:
Droga Aniu ( Smerfetko jak ktos juz napisal wczesniej)
Mam nadzieje ze ze skromnym przelewem 1000PLN bedzie mozna zakonczyc
zbiorke dla Liliany a moze i starczy na jakas kolejna…
Przelew powinien dotrzec dzis po godzinie 17H00.
Marcin C.
Ogien na tloki, para na turbine…
Bardzo dziekujemy Panu Marcinowi, tak mnie zaskoczyl ze malo kurtki z
pociagu nie zapomnialam 😉
A teraz moge sie przywitac:
Witam w marcu, miesiacu chocby z nazwy wiosennym. Wczoraj zmienilam miejsce
z Zielonej Gory na Rede 🙂 Chlodno jest, ale tak obserwujac przez szybe
krajobrazy mialam wrazenie, ze wiosna sie zbliza 🙂
Tego wrazenia nie zmienil nawet snieg ktorego dawno nie widzialam a ktorego
najwiecej zobaczylam w okolic Laskowic Pomorskich. Wiem teraz dokladnie
spod czego zaczely wychodzic opisane na jednym z pomorskich portali psie
kupy 😉
A Laskowice to z nazwy pomorskie a na prawdziwe Pomorze jeszcze 1,5 godziny
drogi, nawet mewy tam nie dolatuja 😉
Ania Iwaniuk
Wstyd. Na to polakomila sie zlodziejka. Wziela kilkadziesiat paczek
Piotrkowscy policjanci postawili zarzut kradziezy 27-letniej mieszkance
pow. radziejowskiego. Kobieta skusila sie na kilkadziesiat opakowan papieru
toaletowego. Teraz jej sprawa zajmie sie sad, ktory zdecyduje o wymiarze
kary.
Patrol piotrkowskich policjantow (woj. kujawsko-pomorskie) pojechal na
interwencje do jednego z marketow na terenie miasta. Na miejscu okazalo
sie, ze ochrona sklepu zatrzymala 27-latke, ktora kilka godzin wczesniej
dokonala kradziezy towaru. Zlodziejka skusila sie na papier toaletowy,
ktory stal na placu przed magazynem. Policjanci zabezpieczyli monitoring,
na ktorym widac moment kradziezy. Lacznie sprawczyni ukradla 43 opakowania
papieru o wartosci ponad 600 zlotych. Zlodziejka ukradla papier toaletowy
27-latka zostala zatrzymana i przewieziona na posterunek, gdzie uslyszala
zarzut kradziezy. Czesc skradzionego papieru toaletowego odzyskano podczas
przeszukania mieszkania zlodziejki.
Kobiecie grozi teraz kara do pieciu lat wiezienia.
PKB ostro w dol. Jeden z najwiekszych spadkow w historii
PKB Polski w czwartym kwartale spadl o 2,4 proc. w porownaniu z kwartalem
poprzednim – podal GUS we wtorek. I jest jeszcze jedna zla wiadomosc. Mamy
do czynienia z wydarzeniami historycznymi, bo to jeden z najwiekszych
spadkow od wielu lat. Polski produkt krajowy brutto spadl w czwartym
kwartale ub.r. o 2,4 proc. kwartal do kwartalu, a rok do roku wzrosl o
zaledwie 0,4 proc. – poinformowal GUS. To dane wyrownane sezonowo, czyli
uwzgledniajace roznice dni roboczych i sezonowosc w kwartalach. Wedlug
danych niewyrownanych sezonowo rok do roku byl wzrost o 2 proc. -w
poprzednim roku bylo mniej dni roboczych w czwartym kwartale. Te dane nie
roznia sie od tzw. szybkiego wyliczenia sprzed dwoch tygodni, ale urzad
podal tym razem wiecej szczegolow, ktore rzucaja wiecej swiatla na obraz
polskiej gospodarki. Przypomnijmy, ze szybkie wyliczenie bylo duzo gorsze
od prognoz ekonomistow, wiec dane okazaly sie mocno negatywnym
zaskoczeniem. Analitycy prognozowali wtedy spadek o 0,4 proc. kwartal do
kwartalu. W ostatnich trzech kwartalach jest to przy tym drugi na minusie.
Tamten kwartal uratowal nas przed oficjalnym ogloszeniem recesji.
Dane potwierdzaja, ze glownym powodem spadku PKB bylo zmniejszenie wydatkow
ubozejacego w rytm inflacji spoleczenstwa. Spozycie ogolem w 4 kwartale
2022 r. zmniejszylo sie realnie o 3,1 proc., w tym spozycie w sektorze
gospodarstw domowych zmalalo realnie o 2,5 proc., a spozycie publiczne o
0,1 proc. -podal GUS. Na kondycje gospodarki negatywny wplyw mialo tez
zmniejszenie zapasow. Akumulacja w 4 kwartale 2022 r. zmniejszyla sie
realnie o 1,3 proc., podczas gdy naklady brutto na srodki trwale zwiekszyly
sie realnie o 1,3 proc. Innymi slowy inwestycje rosly, ale zmiany zapasow
nie tylko zredukowaly ich wplyw na PKB, ale odwrocily. W ten sposob
gospodarka oddaje to, co sztucznie zostalo zawyzone w drugim kwartale
ub.r., kiedy zapasy byly zawyzane w zwiazku z problemami z transportem i
lancuchami dostaw.
“Interwencja”: “W instrybutor nie strzel”. Kobieta z nagrania przerywa
milczenie
Sprawa trafila do Rzecznika Praw Obywatelskich
Jej szokujace zachowanie na stacji benzynowej w Rymaniu widziala cala
Polska. 40-letnia pani Katarzyna wjechala autem w budynek stacji, a
nastepie mimo strzalow oddanych przez policje, uciekla z miejsca zdarzenia.
To wowczas padly slowa “w instrybutor nie strzel”. Dzis za posrednictwem
“Interwencji” kobieta chce przedstawic swoj punkt widzenia.
Wykupil polise OC, dostal 5 tys. zl kary
W lutym 2021 roku po pobycie w Holandii, wracala na stale do Polski, auto
prowadzil jej znajomy, to on zatrzymal sie na stacji benzynowej w Rymaniu.
– Wysadzilam go z samochodu, wzielam kluczyk, weszlam do srodka, prosilam
pania, czy moglabym zadzwonic na policje. Polaczylam sie z numerem 112.
Powiedzialam, ze boje sie o swoje zycie – relacjonuje pani Katarzyna.
Jak tlumaczy, zadzwonila o godz. 17, a patrol przyjechal o 23.
– Wyskoczylam do nich z taka nadzieje, ze w koncu ten czlowiek mnie
zostawi w spokoju. Policja zamienila dwa zdania z nim i odjechala. O
godzinie mniej wiecej 0:20 policja przyjechala drugi raz. Postanowilam juz
nie wysiadac z samochodu. Ja im powiedzialam, ze ja zapalilam jointa, ze ja
nie czuje sie na silach, zeby jechac dalej i on mowi do mnie: masz oddac mu
kluczyki, macie stad odjezdzac. To byla sekunda, gdyby mi nie dali takiego
polecenia, ze mam oddac mu kluczyki i stad odjezdzac, to tej decyzji by nie
bylo. To wlasnie wtedy sobie pomyslalam pal szesc te drzwi (stacji
benzynowej – red.) – opowiada pani Katarzyna.
Pozniej rozpoczyna sie seria zdarzen zarejestrowanych telefonem
komorkowym. Nagranie trafilo do sieci i blyskawicznie stalo sie hitem
internetu ze wzgledu na nagrywajacego, ktory omylkowo nazwal dystrybutor
paliwa “instrybutorem” i krzyczal, do policjantow: “w instrybutor nie
strzel”. Samo zdarzenie bylo jednak dramatyczne.
Widac na nim, ze pani Katarzyna po tym jak lekko uderzyla w drzwi stacji
benzynowej, wycofala i ponownie z impetem ruszyla w kierunku budynku. Tym
razem auto przebilo drzwi i wjechalo do srodka. Cale zdarzenie obserwowali
dwaj policjanci. Chwile pozniej kobieta wycofala i zatrzymala sie obok
dystrybutora z paliwem. Wowczas policjanci oddali kilka strzalow w auto.
Gdy jeden z nich probowal wybic szybe, by dostac sie do srodka, samochod
odjechal.
– Slyszalam tylko pynk, pynk, pynk, w ten sposob. I wlasnie wtedy
postanowilam odjechac, bo mowie beda strzelac az mnie zastrzela –
relacjonuje pani Katarzyna.
“Wykorzystanie przez policjanta broni palnej w celu zatrzymania pojazdu
bylo zasadne i zgodne z przepisami. Ze wzgledu na stwierdzenie innych
nieprawidlowosci podjeto decyzje o konsekwencjach dyscyplinarnych wobec obu
funkcjonariuszy. Obaj zostali ukarani karami nagany”- tlumaczy policja w
przeslanym oswiadczeniu.
– Oczekiwalam bardziej, ze ochroni mnie, ze przynajmniej zwroca temu
czlowiekowi uwage, zeby sie ode mnie odczepil, zeby tej mojej przestrzeni
nie naruszal, zeby nie walil mi w szybe. Przeciez on siedem godzin sie
dobijal do auta – mowi pani Katarzyna.
Kobieta sama zglosila sie na komisariat policji w Koszalinie. Krata
aresztu zamknela sie za nia na 20 miesiecy. Jakis czas potem media obiegla
informacja, ze pani Katarzyna nie bedzie odpowiadac za swoj czyn, bo jest
niepoczytalna.
– Trafilam do aresztu w Goleniowie. Potem zdecydowano, ze trzeba mnie
poddac obserwacji sadowo-psychiatrycznej, na ktora tez sie zgodzilam.
Lekarze po dwoch tygodniach powiedzieli, ze jestem chora na urojenia.
Powiedzieli, ze jestem zbyt chora, zeby to zrozumiec, nic mi nie chcieli
tlumaczyc. Na leczeniu zostalam. Po dwoch tygodniach doktor, ktora mnie
prowadzila, stwierdzila, ze mnie wypisuje z oddzialu, bo nie mam urojen,
jestem zdrowa – twierdzi pani Katarzyna. Dramatyczne sceny na stacji
benzynowej w Rymaniu poprzedzily inne dramatyczne okolicznosci w zyciu pani
Katarzyny, ktore rzucaja swiatlo na jej zachowanie. Najpierw w Niemczech,
potem w Holandii probowano jej odebrac corke, do Polski uciekala przed
niemiecka instytucja zajmujaca sie dziecmi.Pani Katarzyna: Moje cale zycie,
to po prostu dzieci. Mam synow 24-letniego, 17-letniego i corke w wieku 12
lat.
Reporterka: Pani Klopoty w Niemczech i pozniej w Holandii potraktowali
jako pani urojenia?
Pani Katarzyna: To bylo wynikiem mojej choroby, ze szukalam pomocy w
szkolach, u lekarza, na policji.
Reporterka: Pani sie narazila z jakiegos powodu tym instytucjom i one
postanowily pania pozbawic praw rodzicielskich, odebrac corke, syna tez?
Pani Katarzyna: Nie. Wie pani oni nie zabieraja dzieci patologicznych
rodzin. Oni zabieraja dzieci, ktore sa ulozone, madre, ktore sie dobrze
ucza, ktore beda posluszne. Moj syn bardzo zaburzony…
Reporterka: Nie byl im potrzebny?
Pani Katarzyna: Nie byl im potrzebny i nigdy o nim nie bylo zadnej mowy.
Sprawa zajmuje sie RPO
Sprawa trafila do Rzecznika Praw Obywatelskich. W decyzjach sadow brak
konsekwencji. Po 20 miesiacach pobytu w areszcie sad orzeka, ze kobieta
jest chora. Mimo to, nie trafia ona do szpitala, cztery miesiace tkwi nadal
za kratami. Wreszcie sad wypuszcza ja na wolnosc. Pol roku pozniej sad
odwolawczy nakazuje powrot do szpitala, bo kobieta nie chce sie leczyc.
– Ja sie zgodzilam na leczenie. Chodze regularnie do psychiatry. Dwie
wykluczajace sie opinie spowodowaly, ze zlozylam wniosek do prokuratora o
przebadanie mnie przez nowych bieglych, na co czekalam rok czasu. Finalnie
przebadali mnie ci sami biegli, ktorzy podczas procesu upierali sie, ze
jestem tak chora i niebezpieczna, ze nalezy mnie internowac – twierdzi pani
Katarzyna.
“Sprawa znajduje sie na etapie zbierania i analizowania niezbednych
dokumentow. Z tych wzgledow wypowiedz Biura RPO dla mediow bylaby
przedwczesna” – przekazalo “Interwencji” Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zamieszanie na lotnisku w Petersburgu. Nad miastem “nieznany obiekt”,
poderwano mysliwce
Wszystkie samoloty komercyjne, ktore lecialy w kierunku Petersburga, rano
byly przekierowywane z powodu zauwazenia “nieznanych obiektow” nad miastem
– podaje Reuters. Poderwano rosyjskie mysliwce Su-35 i MiG-31. TASS,
powolujac sie na zrodlo, informowala, ze przestrzen powietrzna nad
lotniskiem byla zamknieta w promieniu 200 km. Pojawily sie informacje, ze
widziano tam “obiekt wygladajacy jak duzy dron”. Ok. godz. 10 czasu
polskiego samoloty zaczely ladowac, a alarm odwolano. Informacje
potwierdzily wladze miasta. “Lotnisko Pulkowo tymczasowo nie przyjmuje ani
nie wysyla samolotow” – poinformowano rano w oswiadczeniu. Rejestracja
pasazerow na odlatujace loty trwa, niektore z nich maja status “zakonczono
wejscie na poklad” – informuje Kommersant. Nie podano powodu wstrzymania
lotow. Ok. godz. 10 polskiego czasu pojawily sie wiadomosci, ze przestrzen
nad lotniskiem zostala juz otwarta. Jak czytamy na portalu, kanal
telewizyjny REN, powolujac sie na anonimowe zrodlo, informuje, ze
przestrzen powietrzna w promieniu 200 km byla zamknieta nad lotniskiem
Pulkowo. “Na niebie sa samoloty wojskowe, trwaja poszukiwania intruza” –
donosi kanal telewizyjny. Z danych serwisu Flightradar24, ktory sledzi ruch
samolotow, wynikalo, ze na niebie nad miastem i obwodem leningradzkim nie
bylo zadnych samolotow cywilnych. Loty z Moskwy do Petersburga zataczaly
kregi lub wracaly. Wedlug portalu Baza w Petersburgu wprowadzono plan
“Dywan”, ktory jest oglaszany przy nielegalnym przekraczaniu granicy, a
takze pojawianiu sie niezidentyfikowanych obiektow. Gazeta “Fontanka”
podaje, ze Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej przekazalo pracownikom
Pulkowa informacje, ze niezidentyfikowany obiekt byl widziany 160-200 km od
Petersburga. Kanal telegramu “112” informowal, ze “obiekt wyglada jak duzy
dron”.
Cyberatak na rzadowy portal do rozliczania PIT-ow
Od kilku dni – zwlaszcza na rosyjskich portalach i komunikatorach widac
bylo namawianie sie hakerow do tego, by uderzyc na niektore polskie strony
– podaje RMF FM. Cyberprzestepcy zablokowali strone podatki.gov.pl,
przeciazajac ja. To nalezaca do Ministerstwa Finansow strona sluzaca na
przyklad do rozliczania PIT-ow.
Jak dowiedzial sie RMF FM w resorcie finansow, dane podatnikow sa
bezpiecznie, hakerom nie udalo sie ich zdobyc.
Marian Banas zapowiada kontrole w NCBiR
Narodowe Centrum Badan i Rozwoju wydalo prawie 800 mln zl w konkursie
“Szybka Sciezka”, opinia publiczna jest tym zainteresowana, my aktualnie
analizujemy dane, kontrola NIK sie odbedzie – mowi prezes Najwyzszej Izby
Kontroli Marian Banas na antenie Radia Zet. Tydzien temu do Narodowego
Centrum Badan i Rozwoju weszli agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
CBA mialo podjac czynnosci w zwiazku z zawiadomieniem do prokuratury w
sprawie 55 mln dotacji przyznanej 27-latkowi przez NCBiR. Teraz sprawa
zajmie sie Najwyzsza Izba Kontroli, co zapowiedzial gosc Radia Zet prezes
NIK Marian Banas.
Banas pytany byl rowniez o niewpuszczenie kontrolerow NIK do Orlenu. – To
jest wyjatkowa sytuacja, nigdy nie mialo cos takiego miejsca. W ostatnich
latach moglismy swobodnie prowadzic kontrole w spolkach skarbu panstwa i
fundacjach – zauwaza prezes NIK. Pytany o to, co Orlen stara sie ukryc,
odpowiedzial: – Mysle, ze chodzi o wydatki w kwocie 3 mld zl na promocje,
konsultacje prawne, sponsoring. To nie jest zle, ze Orlen sponsoruje sport,
ale wszystko powinno byc transparentne i wlasnie po to jest NIK – zaznaczyl.
Kontrowersje wokol programu “Szybka sciezka” NCBiR
O srodki w ramach programu “Szybka sciezka” mogly starac sie male, jak i
duze firmy, a Narodowe Centrum Badan i Rozwoju docenilo 117 projektow.
Srednia kwota dofinansowania wyniosla 5,5 mln zl. Poczatkowo wnioski mozna
bylo skladac do godziny 16 ostatniego dnia trwania konkursu. Pozniej jednak
wydluzono termin do polnocy. Jak ustalili dziennikarze, spolka z Gdanska
wlasnie wtedy zlozyla dokumenty. Narodowe Centrum Badan i Rozwoju powolujac
sie na tajemnice przedsiebiorstwa, odmowilo udostepnienia wniosku oraz
podania, jak zostala w nim opisana czesc badawcza. Dodatkowo wniosek firmy,
jak informowalo Radio Zet, otrzymal najnizsza mozliwa ocene dopuszczajaca
do finansowania, czyli 10 na 16 punktow. W konsekwencji o sprawie zostala
powiadomiona prokuratura, zdymisjonowany zostal p.o. dyrektora NCBR, a
nadzoru nad NCBR zostal pozbawiony wiceminister funduszy i rozwoju
regionalnego Jacek Zalek, polityk Partii Republikanskiej.
Cala wies wiedziala, ze ksiadz ma romans, wszyscy winili kochanke. “Sama
wskoczyla mu do lozka”
Ksiadz Piotr zasypywal mloda kobiete wiadomosciami, w ktorych wyznawal jej
swoja milosc. Przysylal jej przepisane odrecznie wiersze Szymborskiej po
angielsku i przysiegal, ze sam je tlumaczyl. Przekonywal, ze “jest wlasnie
na wykladach w Berlinie i w Edynburgu” i na dowod wysylal zdjecia, ktore
znalazl w internecie. Slepo mu wierzyla. Jak zyja kochanki ksiezy? Joanna
mieszkala w malej miejscowosci na Mazurach przez ponad trzy lata. “Na
wies”, jak mowi o miasteczku, w ktorym wszyscy wszystko o sobie wiedza i
nie przepadaja za “obcymi”, wyprowadzila sie po rozwodzie, razem z
13-letnia corka. Odnowila stary dom, zamowila Internet, zeby moc pracowac
zdalnie, zalozyla ogrod warzywny, nawiazala dwie przyjaznie i… wrocila do
miasta. Nie moglam zniesc poziomu tego poziomu hipokryzji, obludy. No i
jeszcze jednego: tego, ze cala spolecznoscia rzadzil ksiadz. Mezczyzna tuz
po 40-tce, ktory okrecil tu sobie wszystkich wokol palca. Zwlaszcza
kobiety. Nie mam pojecia, co takiego w nim widzialy i na czym polegal jego
autorytet, ale co powiedzial ksiadz Piotr, bylo swiete. A co ciekawe,
raczej nie mozna bylo o nim powiedziec, zeby sie prowadzil tak, jak mu
nakazuje prawo kanoniczne.
Asia opowiada, ze ksiedza Piotra wszystkie starsze panie calowaly po
rekach, przyjmowaly domowym obiadem i ciastem, a on z ambony krytykowal,
pouczal i chwalil albo ganil swoich parafian, wymieniajac ich z imienia i
nazwiska. Doszlo do tego, ze niektorzy bali sie pojsc na niedzielna msze,
zeby ksiadz nie powiedzial, ze sie “za czesto do baru na piwko chodzi” albo
“za dlugo na plotkach u sasiadki przesiaduje”.
– Ja to juz w ogole u ksiedza bylam skreslona – tlumaczy Joanna. – Do
kosciola z corka nie chodzimy, Maja nawet nie byla ochrzczona. Przyszedl
nas odwiedzic, kiedy tu przyjechalysmy, zaprosil nas do swojej
spolecznosci. Grzecznie podziekowalam, wyjasnilam, ze jestem ateistka. “Wie
pani, ze niewierzacej tu u nas bedzie raczej trudno” – powiedzial mi od
razu. Nie zrazilam sie, nie dalam sie zastraszyc. Zyjemy po swojemu, ale
nikogo nie krzywdzimy, jak trzeba, to pomagamy. Nieraz wozilam sasiadki
samochodem do lekarza do miasta, bo z transportem tu jest slabo. To wtedy
ksiadz tym paniom powiedzial, ze ufac trzeba swoim, a nie obcym… Rece mi
opadly. Sam by ich w zyciu do swojego BMW nie zaprosil. O tym, ze ksiadz
Piotr ma kochanke, ktora przyjezdza do niego z daleka, wiedzieli wszyscy
mieszkancy. Joanna dowiedziala sie o tym zupelnie przypadkowo. Pewnego dnia
weszla do sklepu po mleko, a mloda, milo usmiechnieta kobieta przy ladzie
kupowala czekolade i kawe.
– Pewnie dla proboszcza kupuje, bo nic sama przygotowac nie potrafi –
wymsknelo sie sprzedawczyni, kiedy zgrabna, wysoka brunetka skonczyla
zakupy i wyszla. – To dopiero ku***szcze. Naprawde trzeba nie miec honoru,
godnosci, zeby tak czlowieka opetac.
– Pociagnelam ja za jezyk, do rozmowy dolaczyly jeszcze dwie inne kobiety
obecne w sklepie – opowiada Asia.- Wszystkie mowily, ze “kochanka”
namieszala biednemu ksiedzu w glowie. Ze to dobry, swiety czlowiek. Ale “na
taka babe” nic nie poradzi.
– Zastanowilo mnie, ze to byly mlode osoby, tuz po 30-tce, a rozmawialy o
romansie ksiedza, jakby byl on ofiara w tym zwiazku, jakby ktos go do tej
relacji zmusil – dodaje Joanna. – Dopiero potem poznalam cala historie tej
relacji. O milosnych uniesieniach ksiedza opowiedziala Asi Beata,
bibliotekarka z powiatowego osrodka kultury.
– Agnieszka, partnerka ksiedza, byla jej kuzynka. Beata mowila mi, ze ta
para poznala sie w Olsztynie, w restauracji, gdzie Agnieszka dorabiala
sobie jako kelnerka. Ksiadz byl wtedy na urlopie, nie nosil koloratki. Bylo
lato, swobodny czas. Dziewczyna wpadla ksiedzu w oko, umowili sie raz,
drugi. Naklamal jej, ze jest wykladowca uniwersyteckim, ze duzo podrozuje
po Europie. Z tego, co wiem, to za granica byl dwa raz w zyciu, w Rzymie…
W kazdym razie, kiedy urlop sie skonczyl, ksiadz wrocil do swojej parafii.
Agnieszka myslala, ze sie zabawil jej uczuciem i pewnie wrocil do zony.
Wydawalo jej sie, ze tak atrakcyjny mezczyzna z pewnoscia musi byc zonaty.
Byla pewna, ze wiecej sie nie zobacza. Wtedy zaczely sie SMS-y i spotkania
w motelach w miescie, w ktorym studiowala. Ksiadz Piotr zasypywal mloda
kobiete wiadomosciami, w ktorych wyznawal jej swoja milosc. Przysylal jej
przepisane odrecznie wiersze Szymborskiej po angielsku i przysiegal, ze sam
je tlumaczyl. Przekonywal, ze “jest wlasnie na wykladach w Berlinie i w
Edynburgu” i na dowod wysylal zdjecia, ktore znalazl w internecie. Slepo mu
wierzyla.
– Klamal jak z nut, ale z polotem. Beata wspominala, ze od samego poczatku
tej znajomosci Agnieszka byla nim tak oczarowana, ze opowiadala o nim calej
rodzinie. Bo kiedy byl obok, poswiecal jej mnostwo uwagi, snul plany na
przyszlosc. No a jemu chodzilo tylko o seks. Kiedy zaczeli chodzic ze soba
do lozka, skonczyly sie romantyczne wyznania.
Po trzech miesiacach spotykania sie u niej i “na miescie” Agnieszka zaczela
nabierac podejrzen. Ukochany ani razu nie zaprosil jej do siebie, nie
przedstawil wspolnym znajomym. Kiedy nalegala na “powazniejsza rozmowe”,
zrobil jej awanture, zerwal z nia i zniknal z jej zycia. Uciekl. Po
miesiacu zobaczyla ukochanego w sutannie – kontynuuje Asia. – To byl
kompletny przypadek. Ona przyjechala do kuzynki do osrodka na wolontariat,
a on akurat byl w urzedzie gminy, ktory znajduje sie tuz obok. Ksiadz sie
chyba nawet ucieszyl, ze nie musi juz nic przed nia ukrywac, a dziewczyna
przezyla ogromny szok. Ale kochala go, chciala z nim byc za wszelka cene.
Wiec zgodzila sie, kiedy kazal jej przyjezdzac do siebie na plebanie i
udawac, ze jest dziennikarka, ktora prowadzi z nim wywiad. Zaczal sie cyrk.
Oficjalnie wital ja przed kosciolem: zapraszam pani Agnieszko, moge dzis
pani poswiecic 45 minut. A potem przestawiali samochod i ona zostawala u
ksiedza do rana… Ludzie na wsi od razu sie domyslili, ale nikt nawet nie
pomyslal, zeby gdzies zglosic zachowanie ksiedza jako nieobyczajne. Za cala
historie winiono te mloda kobiete.
Asia opowiada, ze raz nawet mieszkancy zrobili zebranie “w obronie
ksiedza”. Proponowali, ze kiedy Agnieszka nastepnym razem przyjedzie, wezma
ja na strone i zastrasza, zeby wiecej sie tu juz nie pojawila. Dominowal
ton “radiomaryjny” a, oni zachowywali sie, jakby chodzilo o obrone Jasnej
Gory – smieje sie Joanna. – Na nic zdaly sie moje tlumaczenia, ze to ksiadz
jest tu winny, a przede wszystkim starszy, ze zmanipulowal te dziewczyne i
bezczelnie wykorzystuje. Uslyszalam, ze “sama pewnie tez chetnie bym mu
wskoczyla do lozka”, wiec wiecej na ten temat z nikim we wsi nie
rozmawialam.
A potem Agnieszka zaszla w ciaze i przestala przyjezdzac do ksiedza na
plebanie.
– W lecie zeszlego roku urodzila dziecka, synka. Tutaj oczywiscie wszyscy
mowili, ze dziewczyna ksiedza “chciala zlapac na ciaze”, bo to z pewnoscia
nie z nim w nia zaszla. Wokol ksiedza Piotra sekta urosla jakas sekta,
mieszkancy naprawde uwazaja go za swietego. I nie wiem, jakie ma plecy u
biskupa, ale z jakiegos powodu jest nietykalny. Romans skonczyl sie na
dobre. Podobno ksiadz poslal Agnieszce dwa przelewy, ale syna ani bylej
kochanki nie odwiedzil. Milosc skonczyla sie definitywnie, gdy kobieta
poprosila go, by uznal dziecko i dal mu swoje nazwisko.
– Romans z ksiedzem to zadna nowosc – mowi dzis Joanna, ktora po trzech
latach zycia na wsi wrocila do miasta. – Takich historii sa pewnie tysiace.
Wierze, ze wsrod kaplanow sa normalni ludzie, ktorzy jak kazdy potrzebuja
bliskosci, milosci, ciepla. Rodziny. Zreszta, co to za pomysl ten celibat?
Zeby na doroslych ludzi nakladac zakazy, ktore sa przeciwko ludzkiej
naturze? Z tego sie biora same nieszczescia. Ksiadz Piotr p siedmiu latach
poslugi na mazurskiej wsi zostal przeniesiony do innej parafii. Agnieszka
wychowuje syna z pomoca rodzicow. Z bylym kochankiem nie ma zadnego
kontaktu i nie wie, gdzie mieszka teraz ojciec jej dziecka.
Tyle kosztowal kulig Dudy. Ta cena robi wrazenie
Andrzej Duda pod koniec lutego wybral sie na Podhale. Prezydent jezdzil na
nartach oraz wzial udzial w kuligu, na ktory zaprosil zagranicznych
dyplomatow. Wiadomo juz, ile prawdopodobnie kosztowal prezydencki kulig.
Prezydencki kulig odbyl sie w niedziele wieczorem. Wczesniej Andrzej Duda
szusowal na Polanie Szymoszkowej. Nie od dzis wiadomo, ze glowa panstwa
jest milosnikiem jazdy na nartach.
Jak sie okazuje, prezydent uwielbia takze kuligi. Na wieczorna przejazdzke
Duda zaprosil zagranicznych gosci. Z ustalen “Super Expressu” wynika, ze
goscie Andrzeja Dudy zajeli 40 czteroosobowych san. Kulig wyruszyl o
godzinie 18 z Siwej Polany. Dotarl z kolei do polany Huciska. Tabloid
dodal, ze tam glowa panstwa oraz zagraniczni dyplomaci zostali powitani
przez bace, ktory poczestowal ich oscypkami. “SE” dowiedzial sie rowniez,
ze przejazd takimi saniami jednej osoby to koszt 180 zl. Gazeta szacuje, ze
kulig zorganizowany przez Dude mogl kosztowac prawie 30 tys. zl.
Prezydent na kuligu bez czapki
“Tygodnik Podhalanski” przekazal, ze prezydent wybral sie na kulig bez
czapki. W tym dniu bylo bardzo zimno – termometry pokazywaly do -6 stopni
Celsjusza.
Prezydencki kulig zakonczyl sie uroczysta kolacja w jednej z podhalanskich
restauracji. Wydarzenie mialo nieformalny charakter.
“Co za bzdury!”. Czarnek zabral glos ws. imprezy
Minister edukacji i nauki wzial w niecodziennych urodzinach wyprawionych w
Operze Wroclawskiej. Gosciom imprezy przygrywal Bayer Full. Lider zespolu
Slawomir Swierzynski odspiewal nawet “Majteczki w kropeczki” w jezyku
chinskim. Na imprezie pojawili sie tez politycy PiS, rektorzy uczelni czy
niemiecki kardynal. Teraz te doniesienia skomentowal minister Czarnek. Do
opisywanego zdarzenia doszlo w piatek 24 lutego w stolicy Dolnego Slaska.
Jak ujawnil “Fakt”, szef MEiN Przemyslaw Czarnek przyjechal do Wroclawia
sluzbowa limuzyna i w obstawie funkcjonariuszy Sluzby Ochrony Panstwa.
Czarnek na urodzinach w Operze Wroclawskiej. Odegrano “Majteczki w
kropeczki”
Najpierw udal sie do hotelu Monopol, a stamtad do Opery Wroclawskiej.
“Ochrona zapewnila mu nie tylko bezpieczenstwo, ale tez karnie pomagala z
otwieraniem drzwi bryki i chronila ministerialne czolo przed deszczem” –
podkreslono w publikacji dziennika.
Na miejscu minister udal sie do lozy, w ktorej obejrzal “Cyganerie” Giacoma
Pucciniego. Po spektaklu w budynku Opery Wroclawskiej rozpoczela sie
“wlasciwa impreza” – 35. urodziny Bartosza Rybaka, bliskiego
wspolpracownika Przemyslawa Czarnka. Poczatkowo impreza miala odbyc sie w
foyer opery. Gdy zorientowano sie jednak, ze w poblizu budynku znajduja sie
fotoreporterzy, swietowanie urodzin przeniesiono na scene. – Bylo “Sto
lat”, kolejka z prezentami dla Bartosza, a pan Slawomir z Bayer Full
zaspiewal “Majteczki w kropeczki” na scenie opery. Ci z nas, ktorzy to
slyszeli i widzieli, byli zdruzgotani – przekazal informator “Faktu”. Jak
poinformowano, utwor zostal wykonany po chinsku.
Wsrod gosci kardynal, politycy i szef agencji modelek
Na imprezie 35-latka pojawil sie minister Przemyslaw Czarnek z zona,
kardynal Gerhard Muller i jego sekretarz, zastepca Komendanta Glownego PSP,
rektorzy uczelni wyzszych (m.in. Politechniki Wroclawskiej, Akademii
Muzycznej, Collegium Humanum), politycy Prawa i Sprawiedliwosci, a takze
szef agencji dla modelek i modeli Piotr Czaykowski.
Bartosz Rybak od 2021 roku jest pelnomocnikiem szefa MEiN ds. wspolpracy z
organizacjami polonijnymi i organizacjami pozarzadowymi. – Rybak jest
czlowiekiem, ktoremu Czarnek ufa bezgranicznie. To z nim wielu rektorow
zalatwia sprawy, ktore pozniej przyklepuje minister – przekazal w rozmowie
z “Faktem” jeden z pracownikow ministra.
Czarnek zaprzecza
Tera do doniesien dziennikarzy odniosl sie Przemyslaw Czarnek. Informacje o
imprezie nazwal bzdurami. W punktach wyliczyl, co w publikacji sie nie
zgadza. “1. We Wroclawiu bylem 17 a nie 24.02
2. Bylem w Politechnice Wroclawskiej i DCOPiH
3. Wieczorem m. in. wraz z rektorami bylem na operze Cyganeria
4. Nie bylo zadnego wystepu Bayer Full i nie slyszalem tam ich piosenki,
choc jak wielu lubie tez taka muzyke” – napisal w swoim poscie na Twitterze.
Pocwiartowali zwloki modelki. Uslyszeli zarzuty
Policja w Hongkongu znalazla fragmenty pocwiartowanych zwlok 28-letniej
modelki Abby Choi, ktora od kilku dni byla poszukiwana. W zwiazku z
morderstwem oskarzono jej bylego meza, jego brata i rodzicow. – Ktos byl
niezadowolony z tego, jak ofiara rozporzadzala swoja wlasnoscia, co stalo
sie motywem zabojstwa – powiedzial dziennikarzom przedstawiciel policji
Alan Chung. Policja potwierdzila, ze w niedziele znaleziono odcieta glowe i
fragment klatki piersiowej Choi. Dwa dni wczesniej inne fragmenty jej ciala
odkryto w lodowce w wiejskim domu w dzielnicy Tai Po, gdzie znaleziono
rowniez elektryczna pile, krajalnice i inne narzedzia.
Abby Choi nie zyje. Podejrzani uslyszeli zarzuty
Sledczy podejrzewaja, ze motywem zbrodni byly spory finansowe dotyczace
“olbrzymich sum” pieniedzy. – Ktos byl niezadowolony z tego, jak ofiara
rozporzadzala swoja wlasnoscia, co stalo sie motywem zabojstwa – powiedzial
dziennikarzom przedstawiciel policji Alan Chung. Byly maz zamordowanej,
28-letni Alex Kwong, zostal zatrzymany pod zarzutem morderstwa w sobote,
gdy – wedlug policji – probowal uciec z Hongkongu motorowka. Mial przy
sobie pol miliona dolarow hongkonskich w gotowce i kilka luksusowych
zegarkow o lacznej wartosci 4 mln HKD (razem ponad 2,5 mln zl). Aresztowani
zostali takze jego brat Anthony Kwong i ojciec Kwong Kau, ktorzy rowniez
uslyszeli zarzut morderstwa. Matka mezczyzny, Jenny Li, zostala oskarzona o
utrudnianie sledztwa. Zatrzymano rowniez piata podejrzana, 47-letnia
kobiete, ktora wedlug mediow mogla byc kochanka bylego tescia zamordowanej.
Dziennik “South China Morning Post” podal, powolujac sie na anonimowe
zrodlo, ze o zaplanowanie morderstwa podejrzewany jest ojciec bylego meza
ofiary, byly sierzant hongkonskiej policji, ktory odszedl ze sluzby w 2005
roku.
Choi pochodzila z zamoznej rodziny i dysponowala majatkiem szacowanym na
ponad 100 mln dolarow hongkonskich (prawie 57 mln zl), a media okreslaly ja
jako znana bywalczynie hongkonskich salonow. Jej zaginiecie zgloszono 21
lutego.
Jako modelka pojawila sie na okladce styczniowego numeru magazynu
“L’Officiel Monaco”, gdzie opisano ja jako “ikone stylu i osobowosc
medialna, ktora wziela swiat szturmem dzieki nieskazitelnemu poczuciu stylu
i niepohamowanej pasji do mody”.
Zdjecia 28-latki pojawialy sie wczesniej rowniez w takich czasopismach jak
“Vogue”, “Harper’s Bazaar” czy “Elle”. Brala rowniez udzial w paryskim
tygodniu mody – przekazala singapurska stacja CNA.
SPORT
Marcin Oleksy wygral o wlos. Sa szczegolowe wyniki
Marcin Oleksy zapisal na swoim koncie niesamowity sukces. Polski
ampfutbolista podczas poniedzialkowej gali FIFA The Best odebral nagrode
Puskasa za najpiekniejsza bramke 2022 roku. Znane sa juz szczegolowe
wyniki. Polski ampfutbolista do konca zycia zapamieta poniedzialkowa gale.
Podczas tego wydarzenia odebral prestizowa statuetke. Ostatecznie Marcin
Oleksy minimalnie pokonal Dimitriego Payeta.
Oleksy triumfowal… jednym glosem. Polak wywalczyl 21 punktow, a Dimitri
Payet – 20. 17 “oczek” pojawilo sie na koncie Richarlisona.
Przypomnijmy, ze poczatkowo do nagrody Puskasa nominowano jedenastu
zawodnikow. Nastepnie przeprowadzono glosowanie internetowe. Ta droga
wyloniona zostala najlepsza trojka. “Procedura glosowania zwiazana z
nagroda Puskasa byla nadzorowana przez niezaleznych obserwatorow” –
zapewnia FIFA.
Gol, ktory zapewnil Oleksemu swiatowa slawe, padl 6 listopada 2022 roku w
PZU Amp Futbol Ekstraklasie. Wtedy fenomenalnym uderzeniem z polobrotu
pokonal bramkarza Stali Rzeszow
Burza po zlocie Piotra Zyly. Mamy komentarz dyrektora Pucharu Swiata
Piotr Zyla obronil mistrzostwo swiata z rekordem skoczni, ale w
zagranicznych mediach dominowal przekaz, ze konkurs byl loteryjny i nie
powinien tak wygladac w najwazniejszym momencie sezonu. O komentarz do
takich opinii poprosilismy Sandro Pertile. Wygral serie probna przed
konkursem na K-95 na MS w narciarstwie klasycznym 2023, ale kilkadziesiat
minut pozniej nie trafil na najlepsze warunki. Piotr Zyla uzyskal 97,5
metra i na polmetku zajmowal tylko 13. miejsce. Strate do podium mial
jednak niewielka i to dawalo nadzieje, ze w finale mistrz swiata moze
jeszcze skutecznie powalczyc o miejsce na podium.
Malo kto zakladal jednak wtedy, ze Zyle stac bedzie na obrone tytulu.
Trafil jednak na lepsze warunki niz w pierwszej kolejce i polecial az na
105. metr. Ustanowil nowy rekord skoczni, objal prowadzenie w zawodach i
nie oddal go juz do konca. Zrobil to, obronil mistrzostwo swiata, a obok
niego na podium staneli dwaj reprezentanci Niemiec: drugi Andreas Wellinger
i trzeci Karl Geiger.
Kolejne miejsca zajeli Austriak Stefan Kraft, Dawid Kubacki i Kamil Stoch.
Poza dopiero 11. miejscem Halvora Egnera Graneruda w scislej czolowce nie
bylo wiekszych zaskoczen. Znalezli sie w niej zawodnicy, ktorzy w tym
sezonie niejednokrotnie walczyli o czolowe miejsca w Pucharze Swiata.
Tymczasem w austriackich, slowenskich i norweskich mediach po zawodach
dominowal przekaz, jakby zawody wygrali anonimowi skoczkowie.
Sensacyjne doniesienia. To bylby koszmar dla Roberta Lewandowskiego
Niepokojace doniesienia naplywaja z Hiszpanii. Wynika z nich, ze UEFA
rozwaza dotkliwa kare dla FC Barcelony. Gdyby czarny scenariusz sie ziscil,
Robert Lewandowski zapewne bylby zalamany. Hiszpania od kilkunastu dni zyje
nowymi informacjami w “sprawie Negreiry”. Afera okreslana jest mianem
najwiekszego skandalu w historii kraju. Niedawno prokuratura wszczela
sledztwo dotyczace firmy DASNIL 95 SL po tym, jak kontrola urzedu
podatkowego wykazala liczne nieprawidlowosci.
Na czele tej firmy stoi Jose Maria Enriquez Negreira. W latach 1975-1992
byl ligowym arbitrem. Na najwyzszym hiszpanskim szczeblu sedziowal 132
mecze. Pozniej zostal wiceprzewodniczacym komitetu sedziowskiego.
Az 95,4 proc. dochodow firmy Negreiry pochodzilo z FC Barcelony. Gdy na
czele “Dumy Katalonii” stal Josep Maria Bartomeu, klub przelal na konto
wspomnianej firmy az 1,6 mln euro. Na kooperacji z FC Barcelona Negreira
mial zarobic az 6,6 mln euro. To co najmniej “podejrzana” wspolpraca.
Oficjalnie szef firmy mial jedynie doradzac Katalonczykom, choc sa
poszlaki, ze moglo nastapic zlamanie zasad. Organy sprawiaja, czy nie
doszlo do korupcji.
Sprawa zyskala tak duzy rozglos, ze zwrocila uwage takich podmiotow jak
FIFA czy UEFA. O mozliwych sankcjach w “El Chiringuito de Jugones” mowil
dziennikarz Eduardo Inda. – Nie wiem, czy bylaby to kara finansowa, ale na
pewno mialaby zwiazek ze sportem – przekazal.
“Tym razem to zrobilam”. Swiatek po porazce zlamala jedna ze swoich zasad
Zwyciestwo w Dosze i final w Dubaju (porazka z Czeszka Barbora Krejcikova)
– to bilans Igi Swiatek w ostatnich dwoch wystepach w tourze WTA.
We wpisie na Instagramie (patrz ponizej) polska tenisistka zdradzila, ze
wrocila juz do kraju, ale wkrotce wylatuje do USA na Indian Wells (turniej
odbedzie sie w dniach 8-19 marca). 21-latka pozytywnie ocenia ostatnie
tygodnie na korcie.
“Bardzo cieszylam sie turniejami w Dosze i w Dubaju, mimo choroby, i mimo
ze drugi z finalow przegralam (duze gratulacje dla Barbory!), to wiem, ze
moj poziom byl dobry i ze dalam z siebie wszystko co moglam, od kilku dni
zmagajac sie z infekcja” – ocenila na portalu spolecznosciowym. Swiatek
przyznala sie tez do tego, ze po finale imprezy w Dubaju odstapila od
jednej ze swoich zasad.
“Rzadko czytam o sobie w Internecie, ale tym razem to zrobilam. Widzialam,
ze wielu z Was mialo wyzsze oczekiwania co do mojej dyspozycji tego dnia.
Moge tylko powiedziec, ze jestem po prostu czlowiekiem, nie robotem.
Czlowiekiem, ktory ma za soba dwa udane tygodnie na korcie” – dodala.
Liderka rankingu WTA na koniec podziekowala wszystkim fanom za wsparcie i
zapewnila, ze nadal zamierza ciezko pracowac i jednoczesnie bawic sie
tenisem. Jak zaznaczyla, prace i zaangazowanie moze bowiem kontrolowac.
DETEKTYW
Zla diagnoza
Konrad SZYMALAK
Piotr C. wychodzil wlasnie z biura, gdy zadzwonila jego ekspartnerka. Byla
tak roz- trzesiona, ze z trudem mogl zrozumiec, co mowila. Chciala, zeby
zajal sie ich corka, ale kazde zdanie przeplatala wzmianka o morderstwie.
Piotr C. wiedzial, ze kobieta miala problemy z uporczywym stalkerem, lecz,
jak relacjonowal, po rozmowie zaczal sie zastanawiac, kto wlasciwie kogo
zabil? Adahin Dedic 12 lipca 2015 roku skonczy- la prace wczesniej ze
wzgledu na swoje urodziny i planowany przyjazd gosci. Rodzina kobiety
uciekla z Bosni w czasie wojny domowej w 1992 roku i los roz- rzucil ja po
roznych czesciach Europy. Jej urodziny mialy byc okazja do spotkania w
szerszym gronie. Gdy podeszla do samo- chodu, za wycieraczka znalazla
kartke z zyczeniami urodzinowy- mi. Usmiechnela sie i siegnela po telefon,
by podziekowac ukocha- nemu za ten mily gest. Partner kobiety 37-letni
Stefan K. nie odbieral. Byla przekonana, ze w domu czekala na nia niespo-
dzianka. Nie pomylila sie.
34-latka studiowala psy- chologie w Wiedniu. W 2006 roku poznala Piotra C.,
z kto- rym zamieszkala w austriackim Linzu. Wkrotce potem na swiat przyszla
ich corka Magdalena. Adahin otrzymala propozycje stazu w miejscowym
zakladzie penitencjarnym, ktory ukon- czyla na tyle dobrze, ze zapro-
ponowano jej etat. Wysoka, szczupla brunetka szybko zdo- bywala sympatie
osadzonych, a takze niezbedne w zawodzie doswiadczenie. Jako pedagog
penitencjarny spotykala sie na co dzien w pracy z roznorodnymi przypadkami
osobowosci dysso- cjalnych. Zawsze udawalo jej sie zachowywac
profesjonalizm i trzymac nerwy na wodzy, choc bedac mloda, eteryczna kobie-
ta nieraz towarzyszyl jej strach przy spotkaniach oko w oko z najbardziej
brutalnymi prze- stepcami. Poza murami zakladu karnego czula sie
bezpiecznie. W sytuacjach zagrozenia mogla liczyc na ochrone policji, ale
do takich nie dochodzilo. Padala ofiara seksistowskich zaczepek ze strony
osadzonych, ale znala ich dobrze i wiedziala na co ich stac. Niestety i
lekarzom zdarza sie postawic zla diagnoze.
Od 1993 roku w zakladzie kar- nym w Linzu wyrok dozywocia
odsiadywal Roman H. Mial prawo do ubiegania sie o zwol- nienie warunkowe po
20 latach i zamierzal z niego skorzystac. Uczeszczal na wszelkie mozliwe
terapie resocjalizujace, a takze uczestniczyl w wielu eksperymen- tach
spolecznych przeprowadza- nych przez uniwersytet w Linzu. Podczas jednego z
nich, zaintere- sowala sie jego osoba wiezienna psycholog i tak Roman H.
przez 3 ostatnie lata swojej odsiadki zostal pacjentem dr Dedic. Choc byl
od niej 17 lat starszy czul, ze miedzy nimi zrodzila sie pewna wiez. Kiedy
opuscil zaklad karny w 2013 roku, postanowil wyznac atrakcyjnej brunetce
swoje uczu- cia. Odmowe przyjal spokojnie, ale Adahin czula, ze to jeszcze
nie koniec.
Roman H. odsiadywal wyrok za zabojstwo gwalciciela swojej siostry. Dedic
nie zdiagnozowala u niego sklonnosci psychopatycz- nych. Choc ponad polowe
zycia spedzil za kratami, darzyla go zaufaniem. Mial pomysl na siebie po
wyjsciu na wolnosc, charakter, charyzme. Pod wieloma wzgle- dami imponowal
mlodej lekarce, lecz ta byla zwiazana z Piotrem C. Gdy pod koniec 2013 roku
para rozstala sie, Roman H. najwi- doczniej zwietrzyl swoja szanse. Adahin
dostawala niezliczona ilosc kwiatow, liscikow, a cza- sem takze drobne
upominki. Wszystko to zakrawalo na zla- manie wymogow zwolnienia
warunkowego poprzez nekanie personelu penitencjarnego, ale dr Dedic na tyle
z nim sympa- tyzowala, ze puszczala te nie- winne zaloty w niepamiec i nie
zamierzala sporzadzic na niego raportu.
Ze swoim aktualnym part- nerem, znanym architektem Stefanem K., byla w
zwiazku od roku. Oboje od razu wiedzieli, ze byli dla siebie stworzeni. 12
lipca Adahin wracala do domu z przeswiadczeniem, ze partner przygotowal dla
niej wyjatko- wa niespodzianke urodzino- wa. W domu odnalazla zwloki
psychopata na wolnoSci
37-latka. Mezczyzna zostal wie- lokrotnie pchniety nozem. Tym razem nie
zamierzala juz ukry- wac korespondencji otrzymywa- nej od stalkera.
Jeszcze w trakcie badania miejsca zbrodni przez tech- nikow, policja
zatrzymala Romana H. Mezczyzna byl bar- dzo zaskoczony cala sprawa. Do tego
stopnia, ze na poczatku nie przypuszczal, ze byl traktowany jako podejrzany.
Dedic na wlasna prosbe obserwowala przez lustro wenec- kie przesluchanie
Romana H. Pograzona w rozpaczy i zalobie, ze swiadomoscia, ze ten czlowiek
mogl zabic mezczyzne, ktorego kochala, w dalszym ciagu odczu- wala do niego
w glebi serca sym- patie. Czy mogl ja tak omotac? Jego spokoj, opanowanie,
dobor slow, gesty i mimika wskazywa- ly na milego, cieplego czlowieka, a
nie na bezwzglednego morder- ce, ktory zadal 26 ran klutych nozem. Czy tak
bardzo pomylila sie co do niego w trakcie terapii? Czy dokonala tak
razacych zanie- chan i niedopatrzen?
Tak. Pierwsze ustalenia policji potwierdzily, jak bardzo Adahin dala uspic
swoja czujnosc. Lisciki wypisywala osoba praworeczna, co widac golym okiem,
a sama swietnie wiedziala, ze Roman H. byl leworeczny. Wiedziala takze, ze
Roman przebywal w wiezieniu w latach 1993-2013. Po wyjsciu ledwie umial
poslugiwac sie tele- fonem komorkowym, a co dopie- ro zamowic kwiaty przez
Internet, przy uzyciu platnosci online. Tyle powinna sama zauwazyc. Fakt,
ze Roman H. na poczatku roku 2015 przebywal, za zgoda sadu, w Stanach
Zjednoczonych i tym samym nie mogl w tym czasie wlozyc koperty za
wycieraczke jej samochodu, ustalili juz sled- czy, a jego alibi na czas
zabojstwa potwierdzilo piec osob.
Choc nie bylo najmniejszych podstaw, by za te zbrodnie winic Romana H., sad
zdecydowal o zastosowaniu wobec niego nad- zoru elektronicznego.
GProblemy w interesach
lownym podejrzanym w dalszym ciagu pozo- stawal niezidentyfikowa-
ny stalker, ktory mogl dokonac zbrodni z zazdrosci. Jednak sled- czy
postanowili takze sprawdzic inne motywy. Kolejnym podej- rzanym stal sie
byly partner Adahin, Piotr C. Smierc Stefana K. pozwolila mu z powrotem
wyraz- nie sie do niej zblizyc. Ona sama
jednak uwazala ten trop za absurdalny. Piotr C. mial alibi. W czasie
morderstwa przebywal w pracy. Dla policjantow z docho- dzeniowki
najbardziej prawdopo- dobny wydawal sie motyw pora- chunkow biznesowych.
Stefan K. wspolpracowal w 2013 roku z tureckim dewe- loperem, dla ktorego
wykonal szereg projektow. Jeden z nich posiadal dosc powazna wade prawna,
ktora Mehmeta P. kosz- towala blisko pol miliona euro. Stefan K. zostal
pozwany, ale sprawe wygral. Branza nierucho- mosci az wrzala od plotek, ze
K.
uzyl swoich prywatnych koneksji przed sadem, a obiektywnie rzecz biorac
deweloperowi nalezala sie czesc zadanej sumy jako odszko- dowanie. W Linzu
mowilo sie takze o sabotowaniu projektu na korzysc konkurencji Mehmeta P.
Prokuratura nie posiadala dowo- dow na potwierdzenie tych plo- tek, ale
jesli P. je znal i w nie wie- rzyl, mial bardzo mocny powod, by zyczyc
Stefanowi K. smierci.
Stefan K. procesowal sie tak- ze z urzedem miasta i kilkoma osobami
prywatnymi o odszko- dowania za bledy w sztuce, lecz sledczy te tropy
przesuwali na dalszy plan, gdyz trudno bylo przypuszczac, by tak brutalnej
zbrodni dokonano z powodu poniesienia strat rzedu kilkuna- stu tysiecy
euro. Niemniej jednak tlo zawodowe pozostawalo bar- dzo prawdopodobnym
motywem.
Adahin Dedic wrocila do pracy po trzech tygo- dniach od zamordowania
jej partnera. Sprawca dalej pozo- stawal na wolnosci. Nie lekce- wazyla juz
swojego stalkera, tym bardziej ze ten nie przestawal jej nekac. Choc
dwukrotnie juz zmie- niala numer telefonu, ponownie zaczela otrzymywac
milosne wyznania i obietnice wspolnej przyszlosci. Gdy przekazala kore-
spondencje policji, stalker wyla- czyl numer telefonu. Za kilka dni
sytuacja powtorzyla sie przy uzyciu nowej karty sim. Policji nie udalo sie
ustalic posiadacza kart prepaid, ale namierzyla miejsca, skad wiadomosci
wyslano. Pewna wskazowka w sledztwie byl fakt, ze stalker pisal do doktor
Dedic zawsze z okolic jej domu w dziel- nicy Keferfeld. Policja postanowila
zwiekszyc tam liczbe nieoznako- wanych patroli.
Tymczasem do nieoczekiwa- nego spotkania doszlo pod zakla- dem karnym.
Mezczyzna podaja- cy sie za znajomego Romana H., zaoferowal jej pomoc w
ujeciu stalkera. Sam Roman H. mial zakaz zblizania sie do Dedic i nie
chcial wrocic za kratki. 34-latka zdecydowala sie przemyslec pro- pozycje i
wziela od nieznanego mezczyzny numer telefonu. To zdarzenie bylo jak woda
na mlyn dla sledczych, ktorych od razu zawiadomil Piotr C. Roman i jego
przyjaciel Ralf trafili do aresztu. Policja i byly partner kobiety gra- li
w jednej druzynie. Optowali caly czas, ze to Roman H. przesladowal Adahin
za posred- nictwem przyjaciela spod celi. Ona sama nie chciala w to uwie-
rzyc. Przeczucie podpowiadalo jej cos innego.
Piotr C. nie mogl opanowac zdziwienia, kiedy odbiera- jac corke z domu
Adahin,
na kanapie zobaczyl pijacego kawe Romana H. Niezwlocznie siegnal po
telefon, by wezwac policje.
– Nie!Tomojdomijatudecy- duje – uslyszal.
Po wyjsciu nie omieszkal jed- nak poinformowac organy sci- gania, ze doktor
Dedic popijala kawe z bylym pacjentem i osa- dzonym. Miala do tego prawo.
Nie opiniowala juz w jego spra- wie i zawodowo nic ich nie laczy- lo. Mimo
tego sledczy postanowi- li rozwazyc watek ewentualnego udzialu psycholog
penitencjarnej w zabojstwie partnera.
Roman H. sugerowal, ze za zabojstwem i nekaniem stal byly partner kobiety,
Piotr C., ktorego celem bylo ponowne zwiazanie
sie z nia. Usuniecie Stefana K. mialo to znacznie ulatwic. Bywal w jej domu
prawie codziennie, a nie w co drugi weekend. On byl faktycznym
beneficjentem wszystkich przykrosci, jakie przydarzaly sie doktor Dedic.
Kiedy przychodzily wiadomosci od stalkera, byl zawsze obok by ja wspierac.
Mial niespotyka- ne wyczucie momentu. Zawsze, gdy dzialo sie cos zlego, on
byl w poblizu lub mial czas by zaraz podjechac. Teorii Romana H. nie
potwierdzaly zadne dowody. Adahin Dedic dlugo zastanawia- la sie, czy
mezczyznie zaufac. Chcial, by wziela corke i wyje- chala z Linzu bez
poinformowa- nia Piotra C. dokad i na jak dlugo wyjezdza. Roman H. mial
pomoc jej ukryc sie i tylko on mial wie- dziec, gdzie kobieta bedzie prze-
bywac. Telefony mialy zostawic w Keferfeld. Opanowanie i inte- ligencja H.
przekonaly ja, by zaryzykowac.
Piotr C. powiadomil poli- cje o zniknieciu corki i jej matki, 20 wrzesnia
2015
roku. Sledczy szybko ustalili, ze ich telefony ostatnio logo- waly sie w
domu. Roman H. po raz kolejny zostal wezwany na przesluchanie. Przesledzono
droge sygnalu z jego bransoletki. Bylo pewnym, ze nie wyjezdzal z Linzu.
Jesli stal za zniknieciem Adahin i Magdaleny, to naleza- lo ich szukac w
obrebie miasta. Funkcjonariusze zajmujacy sie
poszukiwaniem zaginionych zakladali najgorsze. Patrole rzeczne rozpoczely
eksplorowa- nie brzegow Dunaju. 23 wrze- snia, na wysokosci miejscowosci
Langenstein zauwazono zwloki dziecka. Znaleziona dziewczynka pasowala do
rysopisu Magdaleny, dlatego na miejsce zostal wezwa- ny Piotr C. Nie byly
to zwloki jego corki. Jednak dotarlo do niego, jak powazna mogla byc
sytuacja. On odchodzil od zmyslow, tym- czasem Roman H. siedzial spo-
kojnie w areszcie i milczal.
Minely kolejne dwa tygodnie, gdy sledczy odebrali meldunek niemieckiej
policji o zwlokach doroslej kobiety wylowionych z Dunaju. Nie miala
dokumen- tow, a w kieszeni zachowal sie elektroniczny bilet austriackich
kolei. Piotr C. kolejny raz musial identyfikowac zwloki i kolejny raz nie
byla to zaginiona. Po czterech tygodniach poszukiwan, kiedy bylo raczej
jasne, ze szuka- no juz cial zaginionych, wspol- pracownik Dedic z zakladu
kar- nego zauwazyl pewien szczegol…
piatek, tuz przed zagi- nieciem, Adahin Dedic zostala dluzej w swoim
biurze. Zajela sie porzadkowaniem akt i kart pacjentow. Zostawila wiele
cennych notatek, dla osoby ktora mialaby ewentualnie prze- jac jej
obowiazki. Stalo sie jasne, ze planowala zniknac. Ponownie przesluchano
Romana H. – Troche wam to zajelo – stwierdzil lapidarnie.
Jego adwokat wniosl skarge na wydzial sledczy, ktory bez wyraznej przyczyny
go nekal. Zostal uwolniony glownie po to, by funkcjonariusze przekonali
sie, czy zaprowadzi ich do zagi- nionych. Nic podobnego.
Telefon komorkowy Adahin lezal w rekach policjantow i byl stale
monitorowany. W koncu przyszedl SMS z nieznanego numeru: “Czy zwrociliscie
uwa- ge, ze od momentu zaginiecia, stalker nie odzywa sie?”.
Komunikacji z nadawca nie udalo sie utrzymac, lecz osmie- szeni policjanci
postanowili dolozyc wszelkich staran, by doprowadzic ten trop do kon- ca.
Zaden z bylych osadzonych nie mogl wiedziec o zaginieciu psycholog. Jej
absencje w pracy tlumaczono choroba. W kregu podejrzanych pozostali ci,
kto- rzy wiedzieli o jej zaginieciu czyli najblizsi wspolpracownicy dok-
tor Dedic i… Piotr C.
Na swoim biurku Adahin pozostawila policji wskazowke, ktora w polaczeniu z
tajemni- czym SMS-em wyraznie sugero- wala zarowno sprawce morder- stwa,
jak i autora wszelkich nie- pokojacych wiadomosci i listow.
Morderca Stefana K. byl na tyle ostrozny, ze nie pozostawil na miej-
scu zbrodni zadnych sladow
po sobie. Rowniez narzedzia zbrodni nie udalo sie odnalezc. Technicy
ustalili tylko, ze byl to noz o dlugosci ostrza 20-25 cm. Sprawca wszedl do
domu przez okno w salonie. Wedlug Adahin wybral te droge nie przez przy-
padek. Kiedy Piotr C. mieszkal jeszcze w domu swojej partner- ki, podczas
ich weekendowej nieobecnosci wandale wybili szybe w tym oknie. Sasiadujace
posesje mialy monitoring i Piotr C., dzieki uprzejmosci sasiadow mogl
sprawdzic jaki obszar pose- sji obejmowaly kamery. To okno
bylo poza ich katem obserwacji. Sprawa zniszczenia mienia zosta- la
zgloszona wowczas policji, a jej sygnature zostawila na swoim biurku
psycholog penitencjarna. Sledczym pozostawalo podwazyc alibi Piotra C.
Dlaczego Dedic nie przyszla powiedziec tego po prostu do komisariatu? Miala
dosc stra- chu, przedluzajacego sie, bez- owocnego sledztwa i przebywa- nia
w miejscu zbrodni. Kuzyn Adahin, mieszkajacy w Zurychu, od lat proponowal
jej przeniesie- nie sie do szwajcarskiej sluzby wieziennej. Praca lepiej
platna i blisko rodzicow. Gdy trwaly poszukiwania, ona urzadzala mieszkanie
w Zurychu. Do tej decyzji naklonil ja Roman H. i zadbal o jej bezpieczna
podroz, w ktorej towarzyszyl jej kuzyn.
12 pazdziernika 2015 roku policja aresztowala na przej- sciu granicznym w
Salzburgu Mariusza J. za przemyt niedo- zwolonych substancji psychoak-
tywnych. Straz graniczna powia- domil Roman H. Zatrzymany mezczyzna
pracowal z Piotrem C. i to on dal mu falszywe alibi. Dodatkowo udzielil
policji infor- macji na temat miejsca ukrycia narzedzia zbrodni. Piotr C.
przyznal sie do zamordowania Stefana K. i nekania Adahin Dedic.
Motywem jego dzialania byla chorobliwa zazdrosc. Pod koniec 2016 roku
zostal przez sad w Linzu skazany na dozywocie.
Mariusz J. za przemyt nar- kotykow i skladanie falszywych zeznan uslyszal
wyrok 4 lat pozbawienia wolnosci, przy czym sad potraktowal go lagodniej ze
wzgledu na wole wspolpracy. Adahin i Roman zostali dobrymi przyjaciolmi.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://www.maritime-security.eu/
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,
Obywatele News, Szczecin Moje Miasto