Dzien dobry – tu Polska – 18.02.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

Rok XXII nr 47 (6570)

18 lutego 2023

Pogoda

sobota, 18 lutego 6 st C

Zachmurzenie

Opady:10%

Wilgotnosc: 70%

Wiatr:48 km/h

Kursy walut

Euro 4.77

Dolar 4.49

Funt 5.36

Frank 4.83

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Jeszcze Pan Wojtek Dabrowski z okazji dnia kota 🙂 Sobota to przeciez dzien
kota – Caturday 😉

A w Zielonej Gorze w Walentynki jedna pani sparalizowala prace sadu i to w
imie milosci. Zwykle w moim miescie sa opisywani mistrzowie parkowania, ale
od czasu do czasu musi byc jakas bomba 😉

Ania Iwaniuk

17 lutego: Swiatowy Dzien Kota

O KOCIE, KTORY ZOSTAL KSIECIEM

Kiedys babcia, trzymajac kota na kolanach,

Ze swych marzen zwierzala mu sie przed zasnieciem:

– Moja chatka, na pewno, jest zaczarowana,

Ja zostane krolewna, a ty kocie – ksieciem.

Trzeba trafu, akurat czarodziej szedl z wrozka.

Wypowiedzial zaklecie, z babci jest krolowa!

Wtedy kot, jako ksiaze, wskakujac na lozko,

Rzekl z wyrzutem: I trzeba mnie bylo kastrowac?

GRUNT TO MAMONA

– Jak ksiadz mogl – wsciekl sie biskup – ochrzcic tego kota?

– A co, mialem odmowic? – przerwal ksiadz w pol zdania.

– W koncu kilka tysiecy to niemala kwota.

– W takim razie przygotuj go do bierzmowania.

MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dabrowskiego

On mial wokande, a ona chciala “Walentynki”. Odpowie za falszywy alarm
bombowy

31-latka chcac ustrzec swojego ukochanego przed odbyciem kilkuletniej kary
pozbawienia wolnosci i jednoczesnie razem z nim spedzic “Walentynki”,
zadzwonila do Sadu Okregowego z informacja o podlozeniu ladunkow
wybuchowych. Odwolanie sprawy sadowej jej partnera mialo byc niespodzianka
z okazji dnia zakochanych. Przez te nieodpowiedzialne zachowanie
niepotrzebnie zaangazowala sluzby, wywolala niepokoj i zagrozenie oraz
narazila siebie na odpowiedzialnosc karna. Kobieta uslyszala juz zarzuty
popelniania przestepstwa, za ktore grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia
wolnosci.

W miniony wtorek (14 lutego) dyzurny Komendy Miejskiej Policji w Zielonej
Gorze otrzymal zgloszenie z sadu rejonowego, z ktorego wynikalo, ze
nieznana kobieta zadzwonila do sekretariatu sadu okregowego i
poinformowala, ze w trzech budynkach podlozone zostaly ladunki wybuchowe.
Na miejsce natychmiast pojechali policyjni pirotechnicy, aby sprawdzic
teren, natomiast jednoczesnie do dzialan przystapili kryminalni, zeby
namierzyc autora, jak sie pozniej okazalo, falszywego alarmu. Policjanci
bardzo szybko namierzyli osobe, ktora wykonala telefon i zaalarmowala
sluzby ratunkowe. Okazalo sie, ze to 31-letnia mieszkanka Zielonej Gory,
ktora wczesniej nie byla notowana. Kryminalni bardzo szybko ustalili tez co
bylo powodem dzialania, ktorym kobieta chciala sparalizowac prace sadu i
wywolac niepotrzebna panike.

Jak wytlumaczyla policjantom, chciala w ten sposob ratowac przez odbyciem
kary wiezienia swojego partnera. Jak ustalili policjanci, to wlasnie tego
dnia w Sadzie Rejonowym w Zielonej Gorze miala odbyc sie rozprawa o
odroczenie wykonania kary, podczas ktorej sedzia mial zdecydowac czy
mezczyzna spedzi w zakladzie karnym najblizsze 4 lata. Wczesniej od wyroku
sadu rejonowego odwolywal sie do sadu okregowego, a gdy ten podtrzymal
wyrok I instancji, mezczyzna zlozyl wniosek o kasacje. Okazalo sie, ze
sedzia odroczyl rozprawe o 3 miesiace i mezczyzna mogl dalej cieszyc sie
wolnoscia.

Jednak zanim zapadala taka decyzja, 31-latka nie wiedzac, ze tak sie stanie
postanowila sama w wymyslony przez siebie sposob “pomoc” ukochanemu. Aby
odwlec ewentualne wykonanie zasadzonej kary, kobieta postanowila
poinformowac o podlozonej bombie liczac na to, ze rozprawa sie nie
odbedzie. W tym celu kupila wczesniej telefon komorkowy i karte, ktore po
poinformowaniu o bombie wyrzucil. Niestety “chytry” plan sie nie udal i
kobieta zostala namierzona przez kryminalnych, ktorzy zatrzymali ja w
czwartek (16 lutego) rano. Byla bardzo zaskoczona.

31-latka uslyszala zarzut zawiadomienia o zdarzeniu, ktore zagraza zyciu
lub zdrowiu wielu osob lub mieniu w znacznych rozmiarach, wiedzac, ze takie
zagrozenie nie istnieje i tym samym wywolujac czynnosc organu ochrony
bezpieczenstwa i porzadku publicznego. Za to przestepstwo kodeks karny
przewiduje kare od 6 miesiecy do nawet 8 lat pozbawienia wolnosci. Decyzja
prokuratora Prokuratury Rejonowej w Zielonej Gorze, 31-latka zostala objeta
policyjnym dozorem.

58 podejsc, az wreszcie uslyszal “zdal pan” i ma upragnione prawo jazdy

Pan Bogdan Matusiak z Lodzi o prawo jazdy staral sie od 2018 roku. Wowczas
juz za pierwszym razem zdal egzamin teoretyczny. Przez kolejne lata mial
problem ze zdaniem egzaminu praktycznego. – Pierwszy egzamin praktyczny
mialem w 2019 roku. Na placu manewrowym najechalem wtedy na linie,
uderzylem w pacholek i nie zdalem – mowi tvn24.pl pan Bogdan.

65-letni mezczyzna dodaje, ze kolejne egzaminy tez konczyly sie
niepowodzeniem. Az do srody, 15 lutego.

– Do egzaminu podszedlem po raz 58. i w koncu z ust egzaminatora
uslyszalem: “zdal pan, wynik jest pozytywny” – opowiada swiezo upieczony
kierowca. – Nie skakalem z radosci, ale bylem zadowolony, ze w koncu
zdalem. Teraz bede jezdzil na swoja dzialke i nad wode, jakies 100
kilometrow od Lodzi – dodaje lodzianin. Pan Bogdan wyliczyl, ze uzyskanie
prawa jazdy w sumie kosztowalo go dziesiec tysiecy zlotych. – Kazdy egzamin
po 140 zlotych, wykupilem tez dodatkowe godziny za dwa tysiace zlotych, ale
w koncu mam ten upragniony dokument – podkresla mezczyzna. – Gratuluje
determinacji panu Bogdanowi. Gratuluje, ze wreszcie udalo mu sie ten
egzamin zdac – mowi dyrektor Wojewodzkiego Osrodka Ruchu Drogowego w Lodzi
Piotr Romek. – Naprawde ciesze sie bardzo z tego pozytywnego wyniku i z
tego, ze ten czlowiek, ktory nie jest juz przeciez najmlodszy, bedzie, w
sposob bezpieczny i zgodny z przepisami, mogl poruszac sie w ruchu drogowym
– dodaje. Piotr Romek przyznaje tez, ze zdarzaly sie osoby, ktore
podchodzily do egzaminu okolo trzydziestu razy, ale pan Bogdan jest
zdecydowanym rekordzista. – Pracuje w osrodku juz pietnasty rok i nie
pamietam, aby ktos az tak wytrwale staral sie o prawo jazdy – konczy
dyrektor WORD w Lodzi.

Beata Kempa: poslowie nie moga dorabiac. Alez tak, moga

Wypowiedz Beaty Kempy pojawila sie w kontekscie doniesien holenderskiego
dziennika “NRC”, ze Radoslaw Sikorski otrzymuje rocznie 100 tysiecy dolarow
ze Zjednoczonych Emiratow Arabskich za doradztwo przy miedzynarodowej
konferencji Sir Bani Yas. Polityk Platformy Obywatelskiej mial przy tym
zajmowac stanowisko przychylne Emiratom i ich najwierniejszemu sojusznikowi
Arabii Saudyjskiej – wynika z analizy glosowan przeprowadzonej przez
gazete. Od poczatku swojej kadencji w Parlamencie Europejskim Radoslaw
Sikorski wykazywal te kwote w swoich oswiadczeniach o stanie majatkowym.
Broni sie tez tym, ze glosowal tak jak jego pralamentarna frakcja EPP.
Europoslanka o sprawie Radoslawa Sikorskiego mowila 12 lutego w programie
telewizji rzadowej “Gosc Wiadomosci”. Nawiazala przy tym do afery
korupcyjnej w Parlamencie Europejskim – Katar i Maroko mialy probowac
wplywac na decyzje gospodarcze i polityczne europarlamentu, przekazujac
lapowki osobom zajmujacym wazne stanowiska w tej instytucji. “Dzisiaj,
kiedy Parlament Europejski nad tym sie zastanawia [nad zwalczaniem
korupcji] to my sluzymy polskimi rozwiazaniami, polskimi rozwiazaniami,
jeszcze raz chce powiedziec, tymi, ktore byly tak czesto lajane i tak
czesto krytykowane na forum Parlamentu Europejskiego. My mamy ustawe
antykorupcyjna, ktora zabrania dorabiania polskim poslom” – powiedziala
Beata Kempa. Europoslanka nie ma racji, myli przy tym ustawy.

Nie ta ustawa

Beata Kempa mowi o “ustawie antykorupcyjnej”. Pod ta nazwa funkcjonuje
ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia dzialalnosci
gospodarczej przez osoby pelniace funkcje publiczne. Wbrew temu, co mowi
Beata Kempa, ta ustawa nie moze zabraniac poslom dorabiania z prostego
powodu – jej przepisy nie dotycza poslow i senatorow. Owszem, wprowadza ona
w art. 4 zakaz prowadzenia dzialalnosci gospodarczej, a takze zakaz
zasiadania w organach spolek i fundacji prowadzacych dzialalnosc
gospodarcza, ale tylko dla trzech kategorii osob. Pierwsza kategoria to
osoby zajmujace kierownicze stanowiska panstwowe w rozumieniu przepisow
ustawy o wynagrodzeniu osob zajmujacych kierownicze stanowiska panstwowe.
Sa to m.in. prezydent, premier i ministrowie, prezes NIK, prezes NBP,
Rzecznik Praw Obywatelskich itp. A takze marszalkowie i wicemarszalkowie
Sejmu i Senatu. Ci parlamentarzysci z definicji (to obecnie 11 osob na 560
poslow i senatorow) w mysl ustawy antykorupcyjnej nie moga dorabiac. Nie
dorobia takze ci poslowie i senatorowie, ktorzy w trakcie kadencji zostana
czlonkami rzadu – ale tylko w czasie pelnienia rzadowych funkcji (to
obecnie 67 osob).

Druga kategoria osob, ktore maja zakaz prowadzenia dzialalnosci
gospodarczej to pracownicy urzedow panstwowych na stanowiskach
kierowniczych; trzecia – to samorzadowcy i kierownicy samorzadowych
jednostek organizacyjnych.

Dorabiac nie mozna tylko na panstwowym i samorzadowym mieniu

Kwestie dodatkowych zarobkow parlamentarzystow reguluje natomiast
Konstytucja w art. 107: W zakresie okreslonym ustawa posel nie moze
prowadzic dzialalnosci gospodarczej z osiaganiem korzysci z majatku Skarbu
Panstwa lub samorzadu terytorialnego ani nabywac tego majatku.

– art. 107 ust. 1 Konstytucji RP

To samo dotyczy senatorow. A to wlasnie ten jedyny warunek, o ktorym
wspomnielismy na poczatku – poslowie i senatorowie nie moga wiec osiagac
korzysci z mienia panstwowego i samorzadowego.

Chciala kupic bitcoiny, stracila 160 000 zlotych

44-latka natknela sie na reklame internetowych inwestycji na portalu
spolecznosciowym. Wypelnila formularz zgloszeniowy, a nastepnie, na
polecenie przedstawicielki firmy, ktora sie z nia skontaktowala, dokonala
odplatnej rejestracji na platformie inwestycyjnej.

“Po kilku dniach do kobiety odezwal sie broker, ktory mial pomoc w poznaniu
platformy i inwestowaniu pieniedzy. W celu ‘ulatwienia’ komunikacji,
mezczyzna poprosil 44 – latke o zainstalowanie na swoim komputerze
oprogramowania umozliwiajacego mu dostep do jej urzadzenia” – czytamy w
komunikacie, opublikowanym przez swietokrzyska policje, ktora prowadzi
sprawe. Nastepnie mieszkanka powiatu pinczowskiego zaczela przelewac na
nowo zalozone konta pieniadze, za ktore “broker” mial kupowac miedzy innymi
bitcony. Wirtualna waluta miala nastepnie zostac odsprzedana z duzym
zyskiem. Gdy 44-latka wplacila 160 000 zlotych, doradca zasugerowal jej
zaciagniecie kredytu.

“Kiedy kobieta chciala wyplacic swoje pieniadze, broker zerwal kontakt.
Wspolpraca z niesprawdzona firma zakonczyla sie jedynie utrata
oszczednosci” – relacjonuje policja.

Rodzina Bruce’a Willisa: aktor cierpi na demencje

“Odkad wiosna 2022 roku oglosilismy diagnoze afazji u Bruce’a, jego stan
sie pogorszyl i teraz mamy bardziej szczegolowa diagnoze: otepienie
czolowo-skroniowe (znane jako FTD). Niestety problemy z komunikacja to
tylko jeden z objawow choroby, z ktora zmaga sie Bruce. Chociaz jest to
bolesne, ulga jest wreszcie postawienie jasnej diagnozy” – czytamy w
oswiadczeniu rodziny. “Otepienie czolowo-skroniowe to okrutna choroba, o
ktorej wielu z nas nigdy nie slyszalo, a moze dotknac kazdego. W przypadku
osob ponizej 60. roku zycia otepienie czolowo-skroniowe jest najczestsza
forma demencji, a poniewaz postawienie diagnozy moze zajac lata, choroba
jest prawdopodobnie znacznie bardziej rozpowszechniona, niz nam sie wydaje.
Obecnie nie ma lekarstwa na te chorobe, co, jak mamy nadzieje, zmieni sie w
nadchodzacych latach. Mamy nadzieje, ze wraz z postepem stanu Bruce’a uwaga
mediow zostanie skupiona na przyjrzeniu sie tej chorobie, ktora wymaga
znacznie wiekszej wiedzy i badan” – czytamy dalej. “Bruce zawsze wierzyl w
sile swojego glosu na swiecie, aby pomagac innym i podnosic swiadomosc
waznych kwestii, zarowno publicznie, jak i prywatnie. W naszych sercach
wiemy, ze – gdyby dzisiaj mogl – chcialby zareagowac, zwracajac uwage
swiata (na te chorobe – red.) i laczac sie z tymi, ktorzy rowniez maja do
czynienia z ta wyniszczajaca choroba, (uswiadamiajac – red.), jak wplywa
ona na tak wiele osob i ich rodziny” – dodano. W oswiadczeniu napisano
takze, ze “Bruce zawsze znajdowal radosc w zyciu i pomagal wszystkim,
ktorych zna, robic to samo”.

“Bylismy bardzo poruszeni miloscia, jaka wszyscy okazaliscie naszemu
drogiemu mezowi, ojcu i przyjacielowi w tym trudnym czasie. Wasze
nieustajace wspolczucie, zrozumienie i szacunek pozwola nam pomoc Bruce’owi
zyc pelnia zycia, na ile to mozliwe” – dodano na zakonczenie. Bruce Willis
ma piec corek, trzy z aktorka Demi Moore i dwie z obecna zona Emma
Heming-Willis. Wszystkie podpisaly sie pod oswiadczeniem.

Bogata kariera aktorska

Willis jest najbardziej znany z roli Johna McClane’a w “Szklanej pulapce”.
To wlasnie ten film dal mu status gwiazdy. Uwage widzow zwrocil na siebie
juz wczesniej, w latach 1985-1989, gdy wcielil sie w postac Davida
Addisona, jednego z bohaterow serialu “Na wariackich papierach”.

Bruce Willis kariere rozpoczynal w teatrze. W polowie lat 70. zdal na
wydzial aktorski Montclair State University, ktorego nie ukonczyl. Zagral w
licznych sequelach “Szklanej pulapki” z 1990, 1995, 2007 i 2013 roku.

Trzy ciala odnalezione przy granicy. Sprawe wyjasnia policja i prokuratura

Podlaska policja poinformowala, ze w lesie niedaleko Czerlonki (Podlasie)
znaleziono cialo nieznanej osoby. Kilka godzin pozniej przekazano
informacje o odnalezieniu kolejnych dwoch cial w rzece Swislocz w powiecie
sokolskim. Sprawy sa wyjasniane pod nadzorem sledczych.

“Policjanci pod nadzorem prokuratora prowadza czynnosci w zwiazku z
odnalezieniem zwlok nieznanej osoby w lesie w rejonie miejscowosci
Czerlonka w powiecie hajnowskim” – napisala w czwartek podlaska policja na
Twitterze.

Natomiast rzecznik Komendy Wojewodzkiej Policji w Bialymstoku podinspektor
Tomasz Krupa uzupelnil, ze mundurowi dostali zgloszenie w czwartek (16
lutego) okolo poludnia. Sprawe prowadzi Prokuratura Rejonowa w Hajnowce.

– Znaleziono tam fragmenty szkieletu – poinformowal PAP szef Prokuratury
Rejonowej w Hajnowce Jan Andrejczuk. – Przy tych szczatkach znaleziono
rowniez elementy garderoby, spodnie i kurtke oraz fotografie. Jest na nich
postac mezczyzny w wieku 20-30 lat, wygladajacego na osobe narodowosci
spoza krajow europejskich.

Prokuratura zaznacza, ze sa to wstepne ustalenia. Szczatki zostaly
zabezpieczone i przekazane do badan w Zakladzie Medycyny Sadowej w
Bialymstoku. Prok. Andrejczuk dodal, ze sledztwo bedzie formalnie wszczete
w hajnowskiej prokuraturze, ale potem zostanie przekazane do Prokuratury
Okregowej w Suwalkach. To ona prowadzi postepowania, w ktorych ustalane sa
okolicznosci smierci osob, ktorych zwloki zostaly znalezione w poblizu
granicy z Bialorusia w Podlaskiem, w zwiazku z kryzysem migracyjnym na tej
granicy. Tego samego dnia podlascy policjanci przekazali, ze w rzece
Swislocz w powiecie sokolskim odnaleziono ciala kobiety i mezczyzny. W
zwiazku ze sprawa, jak przekazano, prowadzone sa czynnosci pod nadzorem
prokuratora. Prokuratura w Hajnowce wyjasnia tez sprawe smierci kobiety,
ktorej cialo znaleziono w miniona niedziele w lesie kolo Hajnowki.

Szef tej prokuratury Jan Andrejczuk powiedzial w czwartek w rozmowie z
Polska Agencja Prasowa, ze prokuratura ma informacje od aktywistow, ze moze
byc to cialo 28-letniej Etiopki. Prokuratura wystapila do ambasady Etiopii
w Berlinie o potwierdzenie autentycznosci skanow dokumentow tozsamosci tej
kobiety, ktore przedstawiono prokuraturze. Takze za posrednictwem ambasady
zwrocila sie o poinformowanie rodziny tej kobiety o jej zgonie.

Andrejczuk powiedzial, ze na podstawie sekcji zwlok kobiety lekarze
stwierdzili, ze przyczyna jej smierci moglo byc wychlodzenie. Zlecono
jednak inne badania: histopatologiczne, toksykologiczne oraz pod katem
COVID-19.

Dodal, ze na ich wyniki nalezy jednak poczekac. Chodzi o sprawdzenie, czy
kobieta miala choroby, ktore mogly miec zwiazek z jej smiercia.

Ciala znajdowano rowniez w styczniu

W polowie stycznia informowalismy o odnalezieniu cial takze w okolicach
Czerlonki. Wojciech Piktel, rzecznik Prokuratury Okregowej w Suwalkach,
ktora nadzoruje sledztwo w tej sprawie, przekazal nam 8 lutego, ze w dniach
12-13 stycznia w okolicach Czerlonki odnaleziono ciala dwoch nieznanych
mezczyzn oraz szczatki dwoch osob, ktorych plci jeszcze nie ustalono.

Ciala i szczatki zostaly znalezione przez zolnierzy Wojska Polskiego
patrolujacych te tereny. Lezaly w czterech roznych miejscach, na
trudnodostepnych i bagnistych terenach w rejonie Czerlonki.

“Obecnie oczekuje sie na wyniki sekcji zwlok, badan szczatkow oraz badan
histopatologicznych pobranych probek w celu ustalenia przyczyny zgonow.
Dodatkowo prowadzone sa czynnosci w celu ustalenia tozsamosci zmarlych” –
napisal nam Piktel.

Operacja “Sluza” – zemsta Lukaszenki

Kryzys migracyjny na granicach Bialorusi z Polska, Litwa i Lotwa zostal
wywolany przez Alaksandra Lukaszenke, ktory jest oskarzany o prowadzenie
wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantow na
terytorium Polski, Litwy i Lotwy. Lukaszenka w ciagu 27 lat swoich rzadow
nieraz straszyl Europe oslabieniem kontroli granic.

Kulisy pracy niani. “Nie ufa nam pani? To do widzenia”

Podopieczny Magdy regularnie bil starszego brata za to, ze ten nie chodzil,
nie mowil i nie mogl sie bronic. Kiedys kopnal ja w twarz, zlamal jej nos.
– Wtedy mi sie ulalo. Po rozmowie z rodzicami odeszlam tego samego dnia.
Bez wyplaty, bo jak powiedzial tata chlopca: “Nie zostawia sie pracy z dnia
na dzien, a jesli juz, to z konsekwencjami” – opowiada Onetowi Magda. – Syf
pod dywanem to pikus, z jakim musza czasem mierzyc sie opiekunki dzieci –
dodaje Kinga, ktora od 12 lat zarabia jako niania. Co jest najtrudniejsze w
tym zawodzie? Magda pracuje w zawodzie niani od 12 lat. Z wyksztalcenia
jest pielegniarka. Przez ten czas opiekowala sie dziecmi w wieku
przedszkolnym, w tym takze dziecmi z niepelnosprawnosciami. – Pracowalam w
domach VIP-ow, jak i zwyklych zjadaczy chleba – zaczyna swoja opowiesc o
kulisach pracy warszawianka. – Faktem jest, ze zawod ten bardzo ewoluowal
na przestrzeni ostatnich lat. Zarobki poszly w gore, a spory odsetek
spoleczenstwa uwaza, ze to lekka i przyjemna praca. Nie, nie zawsze jest
kolorowo – przyznaje. Jeden z podopiecznych Magdy mial dwa lata. Nie
zaaklimatyzowal sie w zlobku, wiec rodzice wynajeli ja do opieki nad nim i
nad piecioletnim bratem, ktory byl dzieckiem z niepelnosprawnosciami.
Mlodszy byl wychowywany bezstresowo. Nie sluchal rodzicow, wchodzil do
bebna pralki, mial tendencje do rzucania wszystkim, co mial pod reka. Byl
silny. Z latwoscia podnosil krzeselko, stolik, czy duza zabawke. Szyby w
drzwiach wylatywaly regularnie przynajmniej piec razy w miesiacu.
Tlumaczylam rodzicom, ze tak nie moze byc, ze potrzebna jest konsultacja
psychologiczna, ale oni nie widzieli problemu. Pieciolatek bil starszego
brata za to, ze ten nie chodzil, nie mowil i nie mogl sie bronic. Mnie
kopal, gryzl, rzucal we mnie talerzami, krzeslem. Rodzice pozostawali glusi
na moje uwagi – wspomina w rozmowie z Onetem. W koncu kopnal ja w twarz,
zlamal jej nos. – Wtedy mi sie ulalo. Po rozmowie z rodzicami odeszlam tego
samego dnia. Bez wyplaty, bo jak powiedzial tata chlopca: “Nie zostawia sie
pracy z dnia na dzien, a jesli juz, to z konsekwencjami” – cytuje jego
slowa po latach. Agresja czy brak wsparcia ze strony rodzicow podopiecznych
to niejedyne problemy, z jakimi borykala sie przez ostatnia dekade Magda.
Od wybuchu pandemii wiele osob przeszlo na prace zdalna. To otworzylo drzwi
nianiom, ktore mialy odciazyc matke czy ojca, pracujacych z domu z
dzieckiem uwieszonym na szyi. Praca z rodzicem za sciana ma jednak tez
swoje minusy. Pracuje z dzieckiem, np.: powtarzamy cwiczenia zlecone przez
rehabilitanta. Dziecko jest skupione na zadaniu, az tu nagle do pokoju
wchodzi mama. Prosi o piec minut przerwy i daje dziecku buziaka. Gdy tylko
znika za progiem, dziecko placze, o cwiczeniach nie ma juz mowy. Jesli
placz jest dluzszy, rodzic znow wkracza do akcji. Kiedys uslyszalam od
jednej mamusi: “Niania to cie nawet uspokoic nie potrafi” – wspomina
kasliwszy komentarz Magda. – W ten sposob ktos podwaza moje kompetencje, a
autorytet, ktory zaskarbilam sobie u dziecka, wlasnie prysl jak banka
mydlana. I znowu trzeba go odbudowac, co zwykle trwa dluzej niz za
pierwszym razem – zali sie Onetowi.

– Niania ma nie narzekac, bo przeciez moglaby w markecie towar rozkladac.
Tylko ze nasza praca nawet od strony formalnej wcale nie wyglada tak
kolorowo – kresli polskie realia. – Nianie na ogol pracuja na czarno, bez
urlopow, chorobowego, bez odkladanych skladek na przyszla emeryture.
Dobrze, jesli niania jest ubezpieczona przez meza. Gorzej, jesli sama musi
oplacac ubezpieczenie. To juz nawet nie jest szara strefa – mowi o ciemnej
stronie swojej profesji. Niania jestem od 10 lat. Dopiero dzis moge
powiedziec, ze zarabiam dobre pieniadze i trafilam na uczciwych
pracodawcow. Przed dekade pracy w tym zawodzie widzialam wszystko. Syf pod
dywanem to pikus, z jakim musza czasem mierzyc sie opiekunki dzieci – mowi
Kinga, ktora w przeciwienstwie do Magdy, nie miala problemu z zatrudnieniem
na umowe o prace.

Jest dyplomowana nauczycielka, prywatnie mama dwojki dzieci. Po maturze nie
zastanawiala sie dlugo, co chce robic w zyciu. Dzieci zawsze byly w centrum
jej zainteresowania. Pewnie dlatego, ze pochodzi z wielodzietnej rodziny. –
Opieka nad mlodszym rodzenstwem zrobila swoje. Mysle, ze milosc do malych
dzieci wyssalam z mlekiem matki – smieje sie 33-latka. I choc zdobyla
wszystkie kompetencje, by pracowac za najlepsze stawki, to poczatki pracy w
tej branzy wspomina bardzo zle. – Juz samo znalezienie rodzicow, ktorzy
zaoferowaliby niani umowe, kiedys graniczylo z cudem. Pamietam, jak tata
dwulatka, ktorym zajmowalam sie dorywczo jeszcze w trakcie studiow, byl
zaskoczony, gdy spytalam o umowe – opowiada Kinga. – Rzucil przez telefon:
“Nie ufa nam pani? To do widzenia. Nie ma ludzi niezastapionych. Znajdziemy
inna nianie” – wspomina. Jednak to nie formalnosci i zarobki byly dla Kingi
najwiekszym zmartwieniem. W rozmowie z Onetem mowi o nieprzyjemnych
sytuacjach, ktorych byla swiadkiem nieraz w domu swoich podopiecznych. – W
weekendy dostawalam 40 zl za godzine. Rodzice znikali na dlugie wieczory, a
ja zajmowalam sie dwojka rocznych blizniat. Przyznaje, ze stan ich domu
pozostawial wiele do zyczenia – mowi o balaganie w mieszkaniu swoich
pracodawcow. Mieszkali w dwupoziomowym apartamencie, mieli trzy samochody i
kurz pod dywanem w pokoju dzieciecym. – Bylam zaskoczona, ze tak zamozni
ludzie nie dbaja o porzadek. Na poczatku sama chwytalam za zmiotke i
sprzatalam pokoj dzieci. Pozniej uznalam, ze nie warto tak tyrac. Skoro
stac ich na nianie, to stac tez na sprzataczke – przyznaje po latach.

Kinga opiekowala sie takze dzieckiem pary wykladowcow uniwersyteckich.
Placili bardzo dobrze, ale tam rowniez nie zabawila dlugo. – Czesto sie
klocili. Nie tylko przy mnie, ale tez przy synku. Gdy go usypialam, zalil
sie, ze mama krzyczy na tate. Bylo mi go zal, a jednoczesnie wspolczulam
samej sobie. Mam oczy i uszy. Nikt nie chce byc uwiklany w problemy
rodzinne, a ja slyszac obelgi z pokoju obok, czulam sie jak piate kolo u
wozu, jak jakis intruz – mowi szczerze. Warszawianka zwraca uwage takze na
brak szacunku niektorych rodzicow, u ktorych miala okazje goscic. –
Pracowalam codziennie przez osiem godzin od poniedzialku do piatku. Jednak
ojciec mojego podopiecznego dzwonil do mnie w weekendy albo dni wolne od
pracy. Oferowal podwojna stawke. Kompletnie nie rozumial, ze ja tez mam
rodzine i swoje dzieci, z ktorymi chce spedzic czas – dodaje rozgoryczona.
Ile zarabia niania? Najwiecej oferuja warszawscy rodzice. Srednie
wynagrodzenie dla nian w stolicy to 4-4,5 tys. zl do reki. W sieci
znajdziemy sporo ofert powyzej 6-7 tys. zl miesiecznie. To glownie
propozycja dla opiekunek, ktore wyjezdzaja z cala rodzina na urlopy. We
Wroclawiu niania moze liczyc na 4 tys. 200 zl. Podobnie stawki sa w
Trojmiescie. Zarobki to jedno, ale kazdy medal ma dwie strony – stwierdza
Magda. – Sa i tacy rodzice, ktorzy potrafia kazac odpracowac czerwona
kartke w kalendarzu. 3. maja wypada w tygodniu? To niania slyszy, ze ma
przyjsc w sobote. Jej plany sa niewazne. Wizyta u dentysty, u ginekologa,
czy zwykle zakupy musza poczekac. Jesli odmowi, moze stracic jedyne zrodlo
dochodu. A strach przed tym tak ja sparalizuje, ze slowa nie powie –
opowiada o doswiadczeniach swoich kolezanek po fachu.

Opiekunki do dzieci zala sie takze na obowiazki znacznie wykraczajace poza
ich kompetencje i umowe.

Niania nie powinna byc ani sprzataczka, ani kucharka. Zawsze stawiam
granice. I powtarzam, ze gdybym chciala w kuchni stac, to skonczylabym
szkole gastronomiczna. Ogarniecie po dziecku zabawek, zrobienie dwoch
sniadan, dogotowanie ryzu czy makaronu do obiadu jest ok. Ale
przygotowywanie codziennych obiadkow dla calej rodziny to znaczna przesada.
Sa rodzice, ktorzy wymagaja sprzatania, gotowania, a nawet prasowania.

Magda zali sie na malo czasu wolnego. – Przeciez i maszyna po dlugiej
eksploatacji stanie. A kiedy czas dla siebie? Dom, rodzina, przyjemnosci?
Bo po co zarabiac pieniadze, kiedy nie ma frajdy z ich wydawania? – rzuca
pytaniem retorycznym Magda.

– My tez jestesmy matkami, o czym zdaje sie nie kazdy pamieta, podpisujac z
nami umowe – podsumowuje. – Na szczescie rodzice dziewczynki, ktora
opiekuje sie od dwoch lat, widze we mnie czlowieka, ktory ma prawo
chorowac, wyjechac na wakacje, a w weekend poleniuchowac na kanapie ze
swoja rodzina – chwali obecnego pracodawce Kinga. Czy kiedykolwiek myslala
o przebranzowieniu? – Czasami jestem zmeczona, bo dziecko goraczkuje, jest
niespokojne, bo przechodzi lek separacyjny, zabkuje. W domu opadam z sil.
Ale rano wstaje wypoczeta, zrelaksowana i chce mi sie isc do pracy. Bo
czeka na mnie maly czlowiek, dla ktorego jestem babcia, ciocia, niania. Nie
moge go zawiesc i nie przyjsc – mowi o swoim podejsciu do obowiazkow Magda.

– Nie kazdy ma mozliwosc siedziec z dzieckiem na urlopie wychowawczym.
Wiekszosc kobiet wraca do pracy po roku. I wcale sie im nie dziwie. Chca
odetchnac od trudow rodzicielstwa – tlumaczy decyzje zawodowe mlodych mam.
– Niania powinna zapewnic dziecku poczucie bezpieczenstwa. W zamian nie
oczekujemy wiele. Umowy, godnych zarobkow i troche wiecej wyrozumialosci.
Tylko tyle i az tyle – podsumowuje Kinga.

Lukaszenka atakuje. “Polska hiena Europy”

Jestem gotowy do powaznej rozmowy, nawet Putin przyjedzie – powiedzial
bialoruski prezydent Aleksandr Lukaszenka, ktory zaprosil prezydenta Stanow
Zjednoczonych do Minska. Przy okazji dyktator znowu zaatakowal Polske,
ktora nazwal “hiena Europy”. Podczas “spontanicznej” konferencji prasowej,
ktora zorganizowal bialoruski dyktator Aleksandr Lukaszenka, padla
propozycja skierowana do prezydenta Stanow Zjednoczonych Joe Bidena. –
Putin tez przyjedzie – powiedzial.

– Spotkamy sie tu we trojke: dwoch “agresorow” i “milujacy pokoj”
prezydent. Czemu nie? W imie zakonczenia wojny. Wysle samolot, jesli juz,
boeinga, przyjmiemy go. Mamy wiele miedzynarodowych lotnisk, jego samolot
numer jeden wyladuje tutaj – bredzil Lukaszenka.

Dodal, ze wtedy “cala trojka” usiadzie i “rozwiaze caly problem”. Dyktator
po raz kolejny zaatakowal Polske. Komentujac wizyte prezydenta USA Joe
Bidena w Warszawie, stwierdzil: “Zostanie w Polsce, bo Polska jest hiena
Europy, a dzis przede wszystkim odgrywa najbardziej aktywna role w
eskalacji wojny w Ukrainie”.

Wczesniej Lukaszenka odniosl sie do decyzji Polski ws. zamkniecia przejscia
granicznego w Bobrownikach. – Widzisz, jak zachowuje sie Polska i Litwa. Na
razie z ekonomicznego punktu widzenia ciagle prowokuja. Przerzucaja
odpowiedzialnosc na mnie. Wiec zamkneli przejscia. Co to jest? To jest
ekonomiczna prowokacja. To nie handel, nie gospodarka. Oni organizuja te
prowokacje. Po prostu nas prowokuja – powiedzial bialoruski dyktator.

SPORT

Niesamowite pudlo pilkarza Lecha Poznan. Niemozliwe. To mogl byc strzal na
awans

Komentatorzy Viaplay nie mogli wrecz uwierzyc w pudlo Filipa
Marchwinskiego. Zawodnik Lecha Poznan nie wykorzystal doskonalej sytuacji w
pierwszym meczu Ligi Konferencji Europy z Bodo/Glimt – mlody pilkarz z
kilku metrow uderzyl nad poprzeczka. Ostatecznie spotkanie zakonczylo sie
bezbramkowym remisem.

Gornik Zabrze ma nowego prezesa. To legenda polskiej pilki!

Z Zabrza dociera coraz wiecej informacji, zarowno transferowych, jak i
personalnych. Wedlug wiedzy WP SportoweFakty nowym prezesem Gornika
zostanie Adam Matysek!

To legendarny bramkarz, byly reprezentant Polski, a takze zawodnik takich
klubow jak Slask Wroclaw czy Bayer 04 Leverkusen.

Na tym stanowisku w Zabrzu byl przez kilka miesiecy wakat. Ostatnim
piastujacym ten fotel byl Arkadiusz Szymanek, ktory nie mogl sie jednak
porozumiec odnosnie dalszej wspolpracy.

Teraz do akcji wkracza Matysek, a sytuacja jest trudna, bo po ostatnich
srednich wynikach przewaga zabrzan nad strefa spadkowa jest juz niewielka.

Poza zmiana w gabinecie beda tez zmiany personalne. W klubie zdaja sobie
sprawe, ze na kilku pozycjach jest krucho i staraja sie temu zaradzic.
Gornik od pewnego czasu szukal bramkarza, ktory mialby wzmocnic konkurencje
miedzy slupkami, bo poza Danielem Bielica brakuje solidnego golkipera.

Z naszych informacji wynika, ze nowym bramkarzem Gornika ma zostac Adam
Stachowiak, ktory ostatnie sezony spedzil w Turcji, ale kiedys gral juz w
Zabrzu. I to dwa razy. Poza Polska i Turcja 36-letni golkiper wystepowal
tez w Bulgarii i na Cyprze.

Niewykluczone tez, ze do klubu wroci Boris Sekulic. Z nieoficjalnych
informacji wynika, ze zabrzanie tocza zaawansowane rozmowy ze slowackim
prawym obronca, ktory po odejsciu z Gornika gral w MLS, w Chicago Fire. Ta
sprawa powinna sie wyjasnic lada moment.

“Nie chce byc wazona jak krowa!”. Sedzia bardzo ostro zaatakowala federacje

Sport powinien laczyc, a nie dzielic. Nie chce juz byc przypierana do muru
przez kilka centymetrow lub kilka dodatkowych kilogramow (…) Nie chce byc
wazona jak krowa! – takie slowa zamiescila na swoim profilu FB Martina
Scavelli, ktora od ponad 15 lat jest sedzia siatkarskim.

Wpis wywolal potezne poruszenie. Ponad tysiac internautow skomentowalo
slowa Wloszki, prawie dwa tysiace udostepnilo ten bardzo ostry w swojej
wymowie post (zamieszczamy go w oryginale na dole artykulu). Emocje
siegnely zenitu.

Scavelli poinformowala, ze rezygnuje z pracy na siatkarskich parkietach.
Nie moze zaakceptowac przepisow narzuconych przez wloska federacje, ktore
okreslaja poziom BMI (wskaznik masy ciala) i maksymalny obwod w pasie. – Za
kilka tygodni, po zakonczonym sezonie nie moglabym juz dalej pracowac w II
lidze. Zeszlabym do poziomu regionalnego, co byloby ogromnym krokiem w tyl.
Dlatego postanowilam odejsc – przyznala. Wloszka wyprzedzila wiec decyzje
federacji o zdegradowaniu jej do nizszych lig. Scavelli nie rozumie
sztywnego trzymania sie regul. – Jakby trzy dodatkowe palce na mojej talii
mogly zagrozic grze w siatkowke, ktora, nawiasem mowiac, nie wiaze sie z
bieganiem po boisku przez sedziego jak w pilce noznej – napisala.

Kobieta nie zgadza sie rowniez na to, ze federacji nie interesuja powody
przybrania na wadze. Czy to jest zaniedbanie, czy wynika z choroby. A to
odbija sie na stanie psychicznym sedziow. – Zdrowie psychiczne jednostki,
integralnosc, pasja i poswiecenie sa warte o wiele wiecej niz kilka
centymetrow za duzo! – dodala.

I zapowiedziala, ze rozpoczyna walke ze sztywnymi zasadami, ktore nie biora
pod uwage ludzkich czynnikow. Nie znamy jeszcze odpowiedzi wloskiej
federacji siatkarskiej na ten atak.

UEFA wydala decyzje ws. Rosji. Ukrainskie media nie dowierzaja: “Absurdalny
zart”

Rosja zostala calkowicie wylaczona z miedzynarodowych rozgrywek
pilkarskich, od kiedy w lutym ubieglego roku zaatakowala zbrojnie Ukraine.
Reprezentacja rozgrywa tylko mecze towarzyskie z przyjacielskimi
federacjami, natomiast rosyjskie kluby rywalizuja jedynie na wlasnym
podworku. Nie przeszkadzalo to jednak wladzom UEFA, aby mimo wszystko
umiescic Rosje w oficjalnym rankingu. UEFA poinformowala, ze po
zakonczeniu sezonu 2022/23 Rosja zostanie uwzgledniona w tabeli
wspolczynnikow, a wiec rankingu, ktory prowadzony jest na podstawie wynikow
druzyn klubowych i narodowych i determinuje m.in. to, jak dane zespoly
rozstawione sa w poszczegolnych rozgrywkach. Rosjanie maja otrzymac
najmniejsza mozliwa liczbe punktow (4.333 pkt). Co szokuje, to ze w ogole
zostana uwzglednieni.

“Z uwagi na zawieszenie wszystkich rosyjskich druzyn narodowych i klubow w
rozgrywkach UEFA do odwolania, Rosji zostanie przypisana najnizsza ilosc
punktow wspolczynnika, jaka jej zespoly zdobyly w ciagu ostatnich pieciu
sezonow” – poinformowala UEFA na stronie internetowej. Jest to
rozczarowujaca decyzja wladz UEFA, zwlaszcza dla Ukraincow. Portal
football24.ua. postanowil odniesc sie do tej decyzji w mocnych slowach.
“Radosc z calkowitego pozbawienia Rosji punktow za sezon 2022/23 okazala
sie przedwczesna. Wczesniej na oficjalnej stronie UEFA naprzeciwko
rosyjskiej tabeli widnial minus, co dawalo nadzieje na sprawiedliwa
decyzje. Takie prezenty od UEFA to cyniczny i absurdalny zart. Ukrainskie
kluby cierpia i nie moga pokazac swojego maksimum wlasnie z powodu inwazji
Rosji” – napisano.

DETEKTYW

Obserwator

Marta JURKIEWICZ-RAK

Derek otworzyl koperte, ktora chwile wczesniej znalazl w skrzynce na listy
nowego domu. Poczatek tresci byl obiecujacy, ktos wital ich w sasiedztwie.
Kolejne wersy listu od nieznajomego byly jednak coraz bardziej
przerazajace. Mezczyzna sadzil, ze to glupi zart, ale z czasem okazalo sie,
ze to preludium gehenny. Zakup nowego domu zawsze wiaze sie z ekscytacja
nabyw- cow. Nie inaczej bylo w przypadku rodziny Broaddusow, ktorzy w 2014
roku zdecydowali sie wejsc w posia- danie pieknego, zbudowanego w stylu
holenderskim, domu w miescie Westfield w sta- nie New Jersey. Maria i Derek
wybrali lokalizacje nieprzy- padkowo. Kobieta pochodzila z tego miasta,
miala tam krew- nych i razem z mezem uznala, ze bedzie to idealne miejsce
dla ich piecioosobowej rodzi- ny. Para wychowywala trojke dzieci w wieku 5,
8 i 10 lat. Nie bez znaczenia byl rowniez fakt, ze poziom lokalnych szkol
byl wysoki, a ulica 657 Boulevard, na ktorej znajdowal sie dom, byla
niecale 45 km od nowo- jorskiego Manhattanu, gdzie pracowal Derek.

Dom byl dosc drogi, kosz- towal okolo 1,3 mln dolarow, ale malzenstwo
uznalo, ze sa w takim momencie zycia, ze moga sobie na niego pozwolic.
Derek pelnil funkcje wicepre- zesa jednej z firm ubezpiecze- niowych i
zarabial calkiem przy- zwoite pieniadze. Malzenstwo nabylo dom tuz po jego
40. urodzinach.

Wydawalo sie, ze wszyst- ko uklada sie jak nale- zy. Po zakupie domu

Broaddusowie zdecydowali, ze zanim w nim zamieszkaja, koniecz- ne jest
przeprowadzenie niezbed- nych prac remontowych, by dosto- sowac budynek do
ich potrzeb.

Pewnego czerwcowego wie- czoru w 2014 roku Derek kon- czyl wlasnie
malowanie scian wewnatrz domu. Potem wyszedl na zewnatrz, by odebrac poczte
ze skrzynki. Nie spodziewal sie wielu listow, przeciez dopiero co nabyli z
zona te nierucho- mosc. Wsrod kilku rachunkow, znalazl biala koperte
zaadreso- wana: “Do nowego wlasciciela”. Rozerwal ja i zaczal czytac:

“Drogi nowy mieszkancu 657 Boulevard, witam cie w sasiedz- twie. Jak to sie
stalo, ze tutaj trafi- les? Czy dom przy 657 przyciagnal cie tutaj swoja
magiczna sila? Ten budynek jest pod opieka mojej rodziny od wielu lat, a
wkrotce bedzie obchodzil swoje 110. uro- dziny. Jestem straznikiem domu. W
latach 20. XX wieku funkcje te pelnil moj dziadek, od lat 60. domem
zajmowal sie moj ojciec, a teraz moja kolej. Zastanawiasz sie kim jestem?
Przez 657 Boulevard przejezdzaja codzien- nie setki samochodow. Byc moze
jade jednym z nich… Widzialem, ze masz dzieci. Doliczylem sie trojki.
Spodziewasz sie kolejne- go potomka, ktorego obecnosc moglaby wypelnic ten
dom dzie- ciecym smiechem? To tylko lepiej dla mnie. Twoj poprzedni dom byl
za maly dla powiekszajacej sie rodziny? Czy moze to chciwosc przywiodla do
mnie twoje dzie- ci? Gdy juz poznam ich imiona, przywolam je do siebie.
Prosilem Woodsow, by sprowadzili mi swieza krew i oto jestescie. Jeszcze
raz witam cie w sasiedz- twie, przyjacielu. Zabawa dopiero sie zaczyna”.
List byl podpisany jednym slowem: “Obserwator”.

Bylo juz po godzinie 22, gdy przerazony trescia kore- spondencji Derek
wbiegl do domu i pogasil wszystkie swia- tla, by nikt z zewnatrz nie mogl
dostrzec co sie dzieje w srodku. Potem zadzwonil na policje.

Przybyly na miejsce funk- cjonariusz przyznal, ze nie spo- tkal sie jeszcze
z czyms takim i wyrazil to w nieco zolnierskich slowach:

– Co tu sie odpieprza? Ma pan jakichs wrogow?

– Nie, nie mamy z zona zad- nych wrogow – odpowiedzial Derek.

aniepokojony dziwnym zdarzeniem Derek wro- cil do starego domu,

gdzie czekala na niego rodzi- na. Opowiedzial Marii o liscie

zmienil ich zycie w Koszmar

i razem postanowili napisac maila do poprzedniej wlascicielki posiadlosci
przy 657 Boulevard – Andrei Woods – skoro tajem- niczy nadawca wspomnial o
niej bezposrednio. Nastepnego ranka malzenstwo razem czytalo odpo- wiedz na
wyslana wiadomosc. Okazalo sie, ze Andrea i jej maz rowniez otrzymali list
od “Obserwatora”, ale zdarzylo sie to na krotko przed wyprowadz- ka.
Wczesniej, przez 23 lata nie mieli zadnych problemow, wiec zignorowali te
korespondencje, uznajac ja za glupi zart.

Jeszcze tego samego dnia Woodsowie i Broaddusowie uda- li sie razem na
policje. W spra- we zaangazowal sie detektyw Leonard Lugo, ktory poradzil
nowym wlascicielom, by nikomu nie rozpowiadali o tajemniczych listach,
poniewaz jest szansa, ze wyslal je ktorys z sasiadow. Zatem kazdy byl
podejrzany.

Kolejne dni byly dla Marii i Dereka bardzo ciezkie. Nie czuli sie
bezpiecznie. Mezczyzna odwolal podroz sluzbowa, nato- miast Maria za kazdym
razem, gdy byla z dziecmi w nowym domu pilnowala, by nie znikaly jej z
oczu. Ich obawy nie byly bezpodstawne. Dwa tygodnie po pierwszym liscie,
kobieta wyje- la ze skrzynki kolejny: “Witajcie ponownie w waszym nowym
domu. Budowlancy uwijaja sie jak w ukropie, a i wy im nie ustepuje- cie.
Widzialem, jak przywiezliscie swoje rzeczy. Czy odkryliscie juz co znajduje
sie wewnatrz scian?” – pisal “Obserwator”.

Tym razem autor listu zwro- cil sie do wlascicieli domu po nazwisku,
przechwalal sie ile o nich wie – wypisal daty uro- dzin trojki ich dzieci i
przydo- mki uzywane przez rodzicow. Wspomnial rowniez o najstar- szej
corce, ktora widzial na gan- ku, gdy malowala obraz. Pytal, czy dzieci byly
juz w piwnicy, czy bawily sie w niej. Bo on na ich miejscu by sie bal.
Dociekal tez, jak domownicy rozlokuja sie po pokojach,przyznajacjednocze-
snie, ze i tak bedzie wiedzial, jaki jest uklad, bo wszystko dojrzy przez
okna. Pisal:

“Dom przy 657 Boulevard jest moja praca,

moim zyciem, moja obsesja,a teraz i wy niajestescie. Dom jest produktem
waszej chciwosci. To ona przywiodla tutaj poprzednie trzy rodziny, tak jak
i was teraz.Przywiodlawas do mnie. Niech

dzien przeprowadzki bedzie dla was szczesliwy. Wiecie, ze bede was
obserwowal”. Ciezko bylo nie odczuwac strachu po przeczytaniu czegos
takiego. Malzenstwo posta- nowilo, ze na razie dzieci nie beda przyjezdzac
z nimi na 657 Boulevard. W ich glowach poja- wily sie tez watpliwosci co do
przeprowadzki.Niepostrzegali juz tego budynku, jako swoje- go wymarzonego
domu. I ciez- ko im sie dziwic, zwlaszcza ze po kilku tygodniach pojawil
sie trzeci list, tym razem duzo krot- szy: “Gdzie sie podziewacie? 657
Boulevard teskni za wami”.Policja caly czas prowa- dzila sledztwo, probo-
wala ustalic tozsamosc

czlowieka, ktory przysylal te przerazajace listy, ale funkcjo- nariusze nie
ukrywali, ze sprawa byla ciezka. Nie mieli zadnego punktu zaczepienia.
Pewien trop pojawil sie, gdy Derek przypo- mnial sobie rozmowe z jednym z
sasiadow, ktorego spotkal na grillu urzadzonym w ramach powitania
Broaddusow w oko- licy. Impreza miala miejsce kilka dni po pojawieniu sie
pierwsze- go listu. Derek rozmawial wtedy z Johnem Schmidtem, ktory
wspomnial mu o Langfordach, mieszkajacych tuz obok feral- nego domu przy
657 Boulevard. Rodzina skladala sie z majacejponad 90 lat Peggy oraz kil-
korga jej doro- slych dzieci. Wszyscy miesz- kali razem. John mowil, ze
rodzina jest dziwna, ale raczej niegrozna i mieszka tam od lat 60., co by
ide- alnie pasowalo do slow “Obserwatora” z pierwszego listu (wspominal, ze
swoja “prace” prze- jal od ojca, a ten od swojego ojca). Schmidt
opowiedzial tez Broaddusowi o jednym z synow Peggy – Michaelu. Derek
sadzil, ze to strzal w dziesiatke i sprawa zostanie rozwiazana. Udal sie do
detek- tywa Lugo i opowiedzial mu o tym, co sobie przypomnial. Ku jego
rozczarowaniu, funk- cjonariuszodpowiedzial,zejuz tydzien temu sprawdzal
trop Langfordow. Przesluchiwal Michaela w komendzie, ale niestety nie
uzyskal zadnych nowych informacji. Pomimo tego, ze mezczyzna idealnie
nadawal sie na podejrzanego, m.in. dlatego, ze z jego domu mozna bylo
dostrzec ganek Broaddusow i ich corke malu- jaca obraz, o czym wspominal w
liscie “Obserwator”, policja nie mogla Michaelowi nic zarzucic.

Derek byl coraz bardziej sfrustrowany.

– Ten ktos grozi moim dzie- ciom, a policja oswiadcza mi, ze prawdopodobnie
nic sie im nie stanie. “Prawdopodobnie” mnie nie zadowala – mowil. – Ten
czlowiek zaatakowal moja rodzi- ne, a tam, skad pochodze takie sprawy
zalatwia sie inaczej – powiedzial policji po otrzymaniu drugiego listu.

Mezczyzna zainstalo- wal w nowym domu kamery. Samotnie spedzil kilka nocy w
budynku, sprawdzajac czy nikt nie czai sie wokol domu. Malzenstwo
zatrudnilo tez pry- watnego detektywa i udalo sie po

pomoc do bylych agentow FBI. Jeden z nich, Robert Lenehan, na podstawie
analizy listow stwierdzil, ze “Obserwator” moze byc czlowiekiem w pode-
szlym wieku, na co wskazuje charakter pisma. Jego zdaniem mogla nim
kierowac zazdrosc o pieniadze Broaddusow i zal, ze okolica zmienia sie i
naplywa- ja nowi mieszkancy. Sugerowal przyjrzec sie dawnym gospo- dyniom,
zatrudnianym przez poprzednich wlascicieli badz ich krewnym.Maria i Derek
powoli stawali sie wrakami ludzi. Nic ich nie cie-

szylo. U mezczyzny zdiagnozo- wano depresje, u kobiety zespol stresu
pourazowego. Nie poma- galo to, ze policja nadal nie namierzyla konkretnego
podej- rzanego, a “Obserwator” stawal sie coraz bardziej zuchwaly. Przyslal
kolejny list, w ktorym pisal, ze czuje sie, jakby dom przy 657 Boulevard
stal sie jego wrogiem, ale on sie z tym upora. Bedzie cierpliwy, bedzie
czekal az Broaddusowie wprowadza sie z dziecmi. Tlumaczyl, ze dom ich
potrzebuje.

Malzenstwo pozbylo sie stare- go miejsca zamieszkania, ale nie byli w
stanie wprowadzic sie do nowego. Zamieszkali wiec z rodzi- cami Marii.
Psychicznie wykan- czal ich “Obserwator”, a finanso- wo sam dom – musieli
placic raty kredytu, a takze lokalne podatki za nieruchomosc, z ktorej nie
korzystali. W koncu postanowili wystawic ja na sprzedaz. Ustalili cene
wyzsza, niz sami zaplacili, by pokryc koszty remontu, ale plotki o listach
szybko sie rozeszly i bra- kowalo chetnych na zakup. Po kilku nieudanych
probach sprzedazy, postanowili wynajac dom. W tym przypadku poszlo im
troche latwiej bowiem zna- lezli sie chetni. Zastrzegli jed- nak, ze jesli
pojawi sie kolejny list, beda mieli prawo zerwac umowe najmu bez zadnych
konsekwencji. Wczesniej malzenstwo probowalo tez uzyskac zgode lokalnego
samorzadu na sprze- daz domu deweloperowi, ktory moglby go zburzyc,
podzielic dzialke na pol i postawic dwa nowe budynki. Nie udalo im sie, bo
okazalo sie, ze dzial- ki nie spelnialyby wymogow odnosnie wielkosci. Wobec
tego wiosna 2016 roku w domu zamieszkala nowa rodzina. Nie minely 2
tygodnie, a pojawil sie list… Nadawca byl w bojowym nastroju. Pisal, ze
657 Boulevard przetrwal probe zniszczenia. Mowil o swoich zolnierzach,
ktorzy uratowali dom. Pomimo zastrzezenia w umowie, loka- torzy zgodzili
sie zostac, jesli wlasciciele zamontuja dodat- kowe kamery. Broaddusowie
oczywiscie to zrobili.

Rownie, jak Derek i Maria, sfrustrowana byla poli- cja z Westfield. Wciaz

nie potrafiac znalezc sprawcy, poprosili o pomoc emeryto- wanego detektywa
Barrona Chamblissa. Ten niemal od razu dostrzegl niewiarygodne przeoczenie
– sledczy nie zba- dali listow pod katem sladow DNA. Zrobili to dopiero,
gdy on

wskazal ten blad. Okazalo sie, ze DNA znalezione na kartce pochodzi od
kobiety. Zaczeto wiec podejrzewac Abby, siostre Micheala Langforda. Byl to
jednak chybiony trop. Krotko potem Broaddusowie otrzymali list z biura
prokuratora, w kto- rym informowano ich, ze rodzi- na Langfordow nie
stanowi juz przedmiotu sledztwa. Nikt im jednak nie wytlumaczyl dlacze- go
podjeto taka decyzje.

Rok po otrzymaniu pierw- szego listu, ciezko bylo o swieze tropy, ale
Chambliss nie pod- dawal sie. Pewnej nocy, wraz ze swoim partnerem, posta-
nowil poobserwowac feralny dom. Okolo godziny 23 przed budynkiem zatrzymal
sie samo- chod. Stal tam na tyle dlugo, by wzbudzic podejrzenia detekty-
wa. Postanowil sledzic kierowce. Okazala sie nim mloda kobieta, ktora
wyznala, ze jej mieszkaja- cy w poblizu chlopak lubuje sie w przerazajacych
grach wideo, a w jednej z nich ma pseudonim “Obserwator”. Chambliss zywil
nadzieje, ze mloda para ma cos wspolnego z tajemniczymi lista- mi,
zwlaszcza, ze znaleziono na nich kobiece DNA. Detektyw skontaktowal sie z
chlopakiem, ktory zgodzil sie na dobrowol- ne przesluchanie w komendzie,

ale nigdy sie tam nie zjawil. Policja nie miala zadnych dowodow swiadcza-
cych o jego winie, wiec nie mogla go sprowa- dzic. Po tym zdarzeniu
Chambliss przestal sie interesowac sprawa Boraddusow, sadzac, ze nie jest w
stanie

im pomoc. W miedzyczasie pojawila sie pewna zaskakuja- ca teoria, mogaca

stanowic rozwiazanie tej niety- powej sprawy. Powstaly plotki, ze za
listami stoja Maria i Derek. Jaki mieliby w tym interes? Spekulowano, ze
malzenstwo przeliczylo sie finansowo kupu- jac tak drogi dom i nie
wiedzieli, jak wykaraskac sie z problemow. Mieli wiec wymyslic tajemni-
czego “Obserwatora”, dzieki ktoremu uzyskaja rozglos i byc moze ktos
zdecyduje sie wyku- pic prawa do ich historii. Policja nigdy nie
przedstawila zadnych przekonujacych dowodow dla potwierdzenia tej teorii,
jednak zastanawiajacy moze byc fakt, ze w 2018 roku serwis Neflix
rzeczywiscie nabyl prawa fil- mowe do stworzenia serialu na podstawie
wydarzen przy 657 Boulevard.

W grudniu 2017 roku nie- ktorzy niedoszli sasiedzi rodziny Broaddusow
znalezli w skrzyn- kach listy, ktore swoim charak- terem przypominaly te
napisane przez “Obserwatora”. Podpisane byly jednak slowami “Przyjaciele
rodziny Broaddusow”. Nadawca wybral tych sasiadow, ktorzy naj- glosniej
krytykowali wlascicieli domu przy 657 Boulevard. Po czasie okazalo sie, ze
listy wyslal sam Derek. Mezczyzna nie jest dumny z tego faktu, nie powie-
dzial o tym nawet zonie. Okazuje sie, ze tak jak “Obserwator” mial obsesje
na punkcie domu, tak i Derek wpadl w obsesje na punk- cie swojego
przesladowcy.

– To jest jak nowotwor. Mysle o tym kazdego dnia – mowil zalamany.

W sierpniu 2019 roku ame- rykanskie media obiegla wiado- mosc, ze dom
zostal sprzedany. Maria i Derek sporo na nim stra- cili. Nowy nabywca
zaplacil za niego niecale 960 tys. dolarow. Tozsamosc “Obserwatora” jak
dotad nie zostala odkryta.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto