Dzien dobry – tu Polska – 17.02.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

Rok XXII nr 46 (6569)

17 lutego 2023

Pogoda

piatek, 17 lutego 9 st C

Deszcz

Opady:100%

Wilgotnosc: 91%

Wiatr:32 km/h

Kursy walut

Euro 4.77

Dolar 4.55

Funt 5.36

Frank 4.83

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis Dzien Kota, wiec z tej okazji pierwszy artykul o kocie ktory plywal na
statkach. Takiego akurat skurczybyka nie zycze nikomu, chociaz kazdy kot to
cwana i zlosliwa bestia. Moj na przyklad miauczal 2 razy wzywajac poddanych
do pomieszczenia gdzie aktualnie przebywal, trzeciego wezwania nie bylo,
byl natomiast dzwiek jakiegos zarzucanego przedmiotu. Liczyc tez umial,
wiedzial ze wiecej niz 2 kapcie w jego kierunku nie poleca, wiec po drugim
zaczynal taka akcje ze trzeba bylo wstac z lozka a o to mu wlasnie
chodzilo. Przyklady mozna by mnozyc i kazdy wlasciciel kota ma ich mnostwo,
ale koty i tak sa super, wiec niech maja Dzien Kota przez caly rok 🙂

Ania Iwaniuk

TLUSTY CZWARTEK

Wczoraj Tlusty Czwartek. Nadchodza chude!

Cos Prezesowi nie wyszlo z cudem.

Nadciaga kryzys. Nie ma widokow!

Moze nas dopasc jeszcze w tym roku.

Pustkami swieci panstwowa kasa

I trzeba bedzie zacisnac pasa.

Nadchodza chude czwartki i wtorki.

Zegnajcie paczki! Bye, bye faworki!

Za rok, byc moze, z powodu biedy,

Paczki brac bedzie trzeba na kredyt!

Przyjdzie oswoic sie z tym kryzysem,

Chyba, ze kraj sie rozstanie z PiSem.

Byl Tlusty Czwartek. Moze ostatni,

Wiec warto zmienic byt na dostatni!

Dzis dla wybrancow czasy sa zlote.

Ty takze mozesz byc tlustym kotem.

Jest pewien sposob! W Pile czy Jasle,

Mozesz oplywac jak paczek w masle.

Pospiesz sie tylko i nie badz oslem,

Poprzyj Prezesa i zostan poslem.

Niech taka z ciebie nie bedzie gapa!

Mozesz jak Glapa tez sie nachapac!

Zalatw posade sobie w NBP-ie,

Tam asystentka biedy nie klepie.

Inicjatywe wez w swoje rece

A w Ostrolece zarobisz wiecej.

Wmow, ze pastwisko to San Francisco

I w Baranowie buduj lotnisko.

Gdy na rzadowej bedziesz posadzie,

Skorzystasz nawet na Polskim Ladzie.

Rob interesy z handlarzem broni,

Minister zdrowia ci nie zabroni.

Bacz, kogo wspierasz. To ma znaczenie!

Trzymaj z prezesem sztame w Orlenie.

Do zlej gry zawsze rob dobra mine,

Teraz reaktor zbuduj z Sasinem.

Albo dwie wieze wybuduj teraz

I zgarnij premie dewelopera.

Wez pol miliona z raczki do raczki,

A wtedy bedzie stac cie na paczki. wydrykujesz

Wojciech DABROWSKI

==================

Anusiu-zaskarbisz sobie wdziecznosc Czytelnikow

(i moja) gdy to wydrukujesz. Usciski:

Gargamel

Trzy okrety – Bismarck, Cossack i Ark Royal – a na nich kot. Okrety
zatopiono, kotu nic sie nie stalo. Do tego Oscar, nazywany Niezatapialnym
Samem, byl czarny.

Przed wiekami wierzono, ze koty dysponuja roznymi nadprzyrodzonymi mocami.
Zreszta pewne dotyczace ich przesady przetrwaly do dzisiaj. Bujda? A moze
cos w tym jednak jest? No bo jak inaczej wyjasnic niesamowita historie
Sama/Oscara (niemiecka pisownia: Oskar), ktory zaslynal jako
“niezatapialny” kot? Wedlug czesci zrodel to jedynie marynarska anegdota.
Inne wspominaja o tym jako o prawdziwym zdarzeniu. Kwestionowane jest np.
to, czy brytyjskie zalogi w obliczu stalego zagrozenia ze strony U-Bootow
mialyby w ogole czas ratowac rozbitkow. Wspomina sie tez o tym, ze na
zdjeciach, na ktorych obecny ma byc wspomniany kot, widoczne sa dwa
zupelnie rozne zwierzeta. Niemniej jednak cala ta historia jest na tyle
intrygujaca, ze warta opowiedzenia. Otoz zaczyna sie ona w momencie, gdy
czarny kot z burymi wstawkami na futerku w wieku okolo roku zostal
zaokretowany na pokladzie jednego z najpotezniejszych niemieckich
pancernikow. Byl to dowodzony przezadmirala Gunthera Lutjensa “Bismarck”.
Co ciekawe, admiral Lutjens byl w pewien sposob przesadny. Czasami nazywano
go Czarnym Diablem (ciekawa zbieznosc z kolorem futerka zwierzaka),
natomiast w duzej mierze byl on fatalista. Przeczuwal bowiem, ze nie tylko
“Bismarcka” czeka tragiczny los, ale ze on sam przy tej okazji zginie. Moze
dlatego zaloga, ktora z miejsca pokochala nowa “maskotke”, chciala uwazac
pojawienie sie kotka na pokladzie za dobry omen? Z drugiej strony ten
kolor” “Bismarck” wyplynal na polnocny Atlantyk z Oskarem na pokladzie. Byl
maj 1941 roku. Pancernik otrzymal za zadanie rozprawienie sie z konwojami
transportujacymi zaopatrzenie z USA i Kanady do Wielkiej Brytanii (w ramach
operacji Rhein�zbung). Mozna powiedziec, ze w tym kontekscie ostatnie z
wymienionych panstw walczylo o naprawde wysoka stawke. Brytyjska flota nie
mogla sobie pozwolic na porazke. Dodatkowa motywacja stalo sie zatopienie
24 maja przez “Bismarcka” brytyjskiego pancernika HMS “Hood”. Smierc
ponioslo wtedy ponad 1400 marynarzy. To wolalo o pomste. Ruszono w poscig
za “Bismarckiem”. Brytyjscy marynarze walczyli zazarcie i po trwajacej trzy
dni walce udalo jej sie przerobic wielki pancernik na zlom. Ale kluczowy
byl tutaj atak, jaki 26 maja przeprowadzil startujacy z HMS “Ark Royal”
samolot Swordfish. Zrzucona z jego pokladu torpeda uszkodzila stery
Bismarcka, co sprawilo, ze stracil sterownosc i stal sie znacznie
latwiejszym celem. Kolejnymi atakami coraz bardziej go niszczono, az w
koncu 27 maja zatopiono. Sposrod 2090 czlonkow zalogi uratowalo sie 110 – 118
osob (w zaleznosci od zrodla). Oraz jeden kot. Nieopodal pozostalosci
“Bismarcka” przeplywal brytyjski niszczyciel HMS “Cossack”, ktory zostal na
te chwile wycofany z pola bitwy i wracal do bazy. Wsrod resztek poteznego
niegdys pancernika zaloga dostrzegla unoszacego sie na kawalkach drewna
czarnego kota. Wciagnieto go na poklad. Oskar, choc oslabiony, wymeczony i
przemoczony, byl caly. Nie stracil wiec nawet pierwszego ze swoich 9 zyc.
Czy moze wlasnie zostalo ich juz wtedy tylko 8?

Z miejsca zyskal sympatie nowych kompanow. Dowiedziawszy sie od rozbitkow z
“Bismarcka”, jak sie nazywa, zmodyfikowali mu jedynie imie na anglojezyczne
Oscar. Dosc szybko stal sie “mas-kot-ka” na “Cossacku”. Marynarze zgodnie
uwazali, ze skoro Oscar przezyl w takich okolicznosciach, oznacza to, ze po
prostu musi przyniesc im szczescie. Brzmi znajomo? Wracajac do przepowiedni
admirala Lutjensa: otoz on sam, tak jak przewidzial, zginal tego dnia, w
ktorym zniszczony zostal “Bismarck”. Ale skoro owczesny Oskar byl tak
zwiazany z poprzednia zaloga, to moze jako dywersant o nadprzyrodzonych
zdolnosciach mial “zajac sie” brytyjska flota? Coz, zalodze HMS “Cossack”
nie udalo sie oszukac przeznaczenia. Piec miesiecy po tym, jak przyjeli na
poklad Oscara, ich okret znalazl sie w eskorcie konwoju plynacego z
Gibraltaru do Wielkiej Brytanii. 24 pazdziernika 1941 roku zostal
storpedowany przez jeden z niemieckich okretow podwodnych, a konkretnie
U-563. “Cossacka” probowano jeszcze ratowac, biorac go na hol, ale proby te
zawiodly. Zginelo 159 czlonkow zalogi. Za to ponownie uratowal sie kot. To
jest wrecz zbyt ironiczne, aby bylo prawdziwe. Tym razem unoszacy sie na
kawalku drewna kotek zostal dostrzezony przez zaloge lotniskowca HMS “Ark
Royal”. Tak, tego samego “Ark Royal”, z ktorego samolot poslal kluczowa
torpede w kierunku “Bismarcka”. Historia znowu sie powtarza: radosc na
pokladzie, “taki ladny kotek, skad sie tutaj wzial?”. Oscar otrzymal nowy
pseudonim: “Unsinkable Sam” – Niezatapialny Sam. O nieszczesni i
nieswiadomi swego przypieczetowanego juz losu! Coz, w przypadku “Ark Royal”
sprawa byla dla Oscara duzo bardziej osobista. Wendetta sie nalezala. O ile
“Cossack” uzyskal jeszcze pieciomiesieczne odroczenie wyroku, o tyle
lotniskowiec nie dostal nawet miesiaca. 14 listopada 1941 roku, zaledwie
trzy tygodnie po tym, jak Oscar znalazl sie na “Ark Royal”, okret ten
zostal storpedowany przez innego niemieckiego U-Boota (U-81). Poszedl na
dno po nieudanej probie doholowania do Gibraltaru. Zatonal zaledwie okolo
50 km od bazy. Najbardziej doswiadczonym czlonkiem szeroko rozumianej
zalogi byl oczywiscie kot, ktory wiedzial juz, jak przetrwac w wodzie w
takich warunkach. Mozemy jednak tylko sobie wyobrazic mine marynarza z
lotniskowca, Toma Blundella, ktory tak jak Oscar wskoczyl do wody i
wynurzywszy sie, ujrzal unoszacego sie tuz obok niego kota” Tym razem Oscar
oraz 1487 czlonkow zalogi zatopionego lotniskowca zostali podjeci przez
niszczyciel HMS “Legion”. Nawiasem mowiac, okret ten uczestniczyl wczesniej
w ratowaniu rozbitkow z “Cossacka”. I oczywiscie zaloga “Legionu” przyjela
Oscara jako mas” Chwile! Tym razem zaloga postanowila zachowac sie
rozsadnie. Po zapoznaniu sie z jego dotychczasowymi “osiagnieciami” po
namysle postanowiono, ze jednak kot nie dolaczy do zalogi. Jako
“potencjalnie pechowego” postanowiono po zawinieciu do portu na Gibraltarze
zostawic go w tamtejszym kapitanacie. W koncu portu chyba nie da sie
zatopic? Jak sie jednak okazalo, wystarczylo, ze Oscar w ogole postawil
lapke na “Legionie”. Nie musial nawet pozostac na jego pokladzie. Oto
bowiem 26 marca 1943 roku HMS “Legion” zostal zaatakowany z powietrza i
zatopiony w poblizu Malty. Czyzby kot zaoszczedzil tutaj jedno zycie? W
kazdym razie Oscar na morze juz nie powrocil. Zamieszkal na stale w domu
spokojnej starosci dla marynarzy w Belfascie. Przezyl prawdopodobnie az do
1955 roku. Zyl lacznie okolo 15 lat. W kontekscie niezwyklych “zdolnosci”
Oscara znalazly sie osoby, ktore zechcialy wypowiedziec sie na ten temat.
Przykladowo brytyjska artystka Georgina Baker Shaw uwazala, ze Oscar
nawiazal z nia zdalnie jakas wiez psychiczna i opowiedzial jej o swojej
misji. W roku 1960 namalowala ona dosc znany jego portret, ktory znajduje
sie obecnie w National Maritime Museum w Greenwich. Z kolei turecki
parapsycholog Aziz Evliyaoglu stwierdzil, ze Oscar to “niesmiertelny” duch,
ktory wchlonal cala skumulowana negatywna energie powstala w momencie
zatoniecia “Bismarcka” i ktora nastepnie stopniowo “uwalnial”, niszczac
kolejne brytyjskie okrety. Uwazal, ze byl swoista “substancja” – tak jak
egipski Ankh. Coz, z pewnoscia mozna powiedziec, ze wypelnil swoja misje.

Vestas wezmie pod swoje skrzydla upadle ST3 Offshore?

Do szesciu razy sztuka? Do takiego wyniku dokrecil sie juz przetargowy
licznik dla przedsiebiorstwa, ktore mialo byc kolem zamachowym polskiego
przemyslu offshore. Choc w 2018 r. firmie udalo sie nawet wdrapac na
pozycje piatego co do wielkosci producenta fundamentow dla morskich
wiatrakow w Europie, byl to tylko epizod wsrod smutnych losow szczecinskiej
spolki. Natalia Leszczynska, syndyk ST3, zarzeka sie, ze kolejnej szansy na
kupno calej fabryki juz nie bedzie i szoste podejscie zakonczy trwajace od
dwoch lat proby pozyskania kupca na caly majatek spolki. Wynika to z
koniecznosci pozyskania srodkow pienieznych na zaspokajanie poszczegolnych
kategorii wierzycieli. W przypadku braku ofert, zlozony zostanie wniosek do
Sedziego-Komisarza o wyrazenie zgody na odstapienie od sprzedazy
przedsiebiorstwa jako calosci i rozpoczecie sprzedazy poszczegolnych
skladnikow masy. Wyrazam jednak gleboka nadzieje, ze ten scenariusz nie
bedzie musial byc wprowadzony w zycie – poinformowala Leszczynska.

Cena ST3 Offshore stoi w miejscu

Przetarg oficjalnie ruszyl 10 lutego. Cena wywolawcza – podobnie jak w
ostatnich trzech podejsciach – zostala ustalona na 164,3 mln zl. Wadium
wynosi 16,5 mln zl, a oferty mozna skladac do 3 marca do godz. 14. Podmioty
zainteresowane udzialem w postepowaniu sa zobowiazane do zachowania
poufnosci.

– Wedlug informacji z rynku jest to cena akceptowalna dla inwestorow. Warto
tez zaznaczyc, iz taki poziom cenowy daje szanse na bardzo wysokie
zaspokojenie wierzycieli upadlej spolki, a taki jest przeciez cel
postepowania upadlosciowego – wskazala syndyk.

W marcu mina trzy lata od ogloszenia upadlosci ST3. Leszczynska podkresla,
ze celem jej dotychczasowych dzialan bylo to, aby likwidacja masy upadlosci
odbyla sie poprzez sprzedaz calej spolki, a nie jej poszczegolnych
skladnikow.

– Jest to rozwiazanie korzystniejsze nie tylko dla samego procesu
upadlosciowego, ale takze ma szerszy aspekt biznesowy i spoleczny.
Przedsiebiorstwo zostaje zachowane, jest potencjalna szansa na zatrudnienie
lokalnych pracownikow i kooperacje z lokalnym biznesem – wyjasnila syndyk.

Zwrocila tez uwage na kwestie zwiazane z transformacja energetyczna,
sytuacja geopolityczna, inwestycjami w polska energetyke wiatrowa na morzu
czy planowany przez Orlen terminal instalacyjny w Swinoujsciu. Te czynniki
powinny korzystnie wplywac na atrakcyjnosc ST3 dla inwestorow. Przy takim
sposobie likwidacji masy utwierdzaly mnie rowniez deklaracje jednego z
glownych potencjalnych inwestorow, z ktorym rozmowy byly prowadzone przez
dwa lata, a ktory finalnie tuz przed jesienia 2022 r. wycofal sie –
zaznaczyla Leszczynska.

Z nieoficjalnych informacji portalu WysokieNapiecie.pl wynikalo, ze tym
zainteresowanym podmiotem byl Tauron, o czym pisalismy m.in. przy okazji
poprzedniego przetargu – w lipcu 2022 r. W tej sytuacji nie dziwi, ze
syndyk zachowuje dystans wobec deklaracji dotyczacych zainteresowania ST3,
bo dotychczas negatywnie weryfikowaly je kolejne przetargi.

W branzowych przeciekach byly tez m.in. wymieniane takie europejskie firmy
jak Bladt czy Smulders, a takze chinski Daijin Heavy Industries – zarowno
samodzielnie, jak i podejrzewany o chec wspolpracy z Tauronem czy Orlenem.

Jednak w obecnych realiach geopolitycznych jakakolwiek opcja chinska nie
wydaje byc realna – nawet jesli taki kupiec by sie znalazl i wygral
przetarg. Procedura sprzedazy ST3 – podobnie jak w przypadku kazdej
nieruchomosci lezacej na terenie portu morskiego – jest obwarowana
dodatkowymi warunkami.

Po pierwsze, na zbycie wymagana jest zgoda ministra wlasciwego do spraw
gospodarki morskiej, udzielona w drodze decyzji administracyjnej. Po
drugie, Zarzadowi Portow Morskich Szczecin-Swinoujscie (a nastepczo
Skarbowi Panstwa) przysluguje prawo pierwokupu nieruchomosci, a termin na
zlozenie oswiadczenia w tym zakresie wynosi 6 miesiecy.

Dlatego, jak sama zastrzega syndyk, procedura sprzedazy ST3 bedzie
czasochlonna i uwarunkowana decyzjami podmiotow publicznych.

Vestas wezmie ST3?

O kim sie teraz natomiast mowi jako faworycie w decydujacym przetargu?
Wedlug informatorow portalu WysokieNapiecie.pl jest nim dunski Vestas. W
pazdzierniku ubieglego roku ten najwiekszy na swiecie producent turbin
wiatrowych oglosil, ze wybuduje w Szczecinie nowa fabryke, gdzie beda
montowane gondole i piasty turbin. Zaklad ma powstac w dzielnicy Skolwin,
graniczacej z Policami.

Jednak koncern dla swojego zaplecza produkcyjnego i logistycznego ma
potrzebowac znacznie wiecej miejsca, co czyni tereny ST3 atrakcyjnymi.
Ponadto Vestas zapewne bedzie mogl liczyc na to, ze wszelkie procedury
zwiazane z nabyciem terenow w porcie zostana przez Skarb Panstwa
przeprowadzone bez zbednej zwloki.

Dunczycy sa m.in. dostawca turbin na potrzeby farmy morskiej Baltic Power,
ktora Orlen postawi wspolnie z Northland Power. Te wspolprace, jak i budowe
fabryki Vestas oraz terminalu instalacyjnego w Swinoujsciu, szefowie tych
koncernow oglaszali wspolnie w Szczecinie w pazdzierniku 2022 r.

Minal rok od rozpoczecia prac przy ekspresowce do Swinoujscia

Niedawno minal rok od rozpoczecia prac przy budowie S3 pomiedzy
Swinoujsciem a Dargobadzem. Aktualnie prowadzone sa przede wszystkim prace
mostowe m.in. w rejonie przyszlego wezla LNG.

Poczatkiem drogi ekspresowej bedzie rondo na wyjezdzie z tunelu w
Swinoujsciu, a po 33 km polaczy sie z funkcjonujaca obecnie obwodnica
Troszyna. Obecna DK3 na tym odcinku jest jednojezdniowa, co nie zapewnia
odpowiedniej przepustowosci dla ruchu drogowego i negatywnie wplywa na
bezpieczenstwo ruchu drogowego (np. potencjalne zderzenia czolowe). Dlatego
konieczna jest budowa dwujezdniowej S3, ktora zapewni mozliwosc przejazdu
bez zatorow i spowolnien ruchu na wiele lat do przodu. Ma to szczegolne
znaczenie biorac pod uwage rozwoj polaczen promowych i portu w Swinoujsciu.

Realizacje inwestycji podzielono na dwa odcinki. Pierwszy, o dlugosci 17
km, rozpoczyna sie od polaczenia z tunelem w Swinoujsciu w poblizu
terminala promow morskich i konczy na zachod od wezla Dargobadz. Na trasie
powstana wezly drogowe: Swinoujscie, Swinoujscie LNG, Swinoujscie Lunowo i
Miedzyzdroje. Wybudowanych zostanie rowniez 10 wiaduktow i dwie estakady
oraz kladka dla pieszych. Powstana rowniez przejscia i przepusty dla
zwierzat, w tym dwa przejscia gorne o szerokosci 50 metrow.

Drugi odcinek ma 16 km dlugosci i obejmie budowe wezla Dargobadz, a takze
Wolin Zachod i Wolin Wschod. Nowy odcinek polaczy sie z obwodnica Troszyna.
W ramach inwestycji przewidziano tez budowe pary miejsc Obslugi Podroznych
kategorii II na wschod od miejscowosci Dargobadz. Przy wezle Wolin Wschod
powstanie Obwod Utrzymania Drogi. Wybudowanych zostanie rowniez siedem
wiaduktow, dwa mosty oraz estakada. Powstana rowniez przejscia i przepusty
dla zwierzat, w tym dwa przejscia gorne o szerokosci 50 metrow.

Domka, Mila i spolka. Jak sie zyje z rzadkim imieniem?

Mamy w Polsce* 221 892 Kacprow, 152 Melchiorow i 130 Baltazarow. Trudno o
huczniej obchodzone imieniny niz tej trojki – niby tylko niespelna 250 tys.
solenizantow, a co roku 6 stycznia cala Polska ma wolny dzien na
swietowanie. Dzien po Trzech Krolach imieniny obchodzi Chocieslawa (wedlug
danych rzadowych w Polsce takie imie maja dwie osoby), w polowie stycznia
Makary (402), a pod koniec – Spycigniew (obecnie w rejestrze PESEL zaden
nie figuruje). Wysyp rzadkich solenizantow przypada 19 stycznia – na
zyczenia czekaja wtedy miedzy innymi Erwin (4507) i Erwina (251), Kaliksta
(26) i Mechtylda (2). Najwiecej Polek nosi imie Anna – dokladnie: 1 053
032. Wsrod Polakow najwiecej jest Piotrow – 694 913. Najrzadsze imiona
zenskie to z kolei miedzy innymi: Talent, Filka, Boguwola, Bozetyna,
Beatta, Kaj i Natika – do 24 stycznia 2022 roku nazwano tak po dwie
dziewczynki. Meskie – analogicznie, po dwa – to miedzy innymi Liana (z
koncowka “a”), Koral (nie mylic z Karolem), Filiberto, Zimowid, Cecyliusz i
Wladyslawa (znow z “a” na koncu). Imion nadanych tylko raz w populacji nie
ujawnia sie w rejestrze. Do 2022 roku zarejestrowano tez 110 Saskii, 322
Szarloty i 260 Nestorow. Lorin jest tylko 20, a Domoslaw – zaledwie cztery.
Co posiadacze tych imion o nich sadza? 26-letnia Saskia Kozera imienin nie
obchodzi, nie ma ich w polskim kalendarzu. Zadowala sie urodzinami. Moze
tez swietowac Barbare, czyli drugie imie, po babci. Tajemnicza Saskie
wybrala dla niej mama. – Zawsze podobaly jej sie imiona artystyczne –
wyjasnia. Mama odwolala sie do Saskii van Uylenburgh, ukochanej zony i muzy
Rembrandta, ktora holenderski malarz sportretowal wielokrotnie:
kasztanowlosa, pulchna, czasem naga, kiedy indziej w naszyjniku z perel.
Jedna z podobizn Saskii Rembrandtowej wisi w Rijksmuseum w Amsterdamie.
Rzadkie imie moze sprawiac problemy. Malej Saskii Kozerze sprawialo.
Urodzila sie w Australii, do Polski przeniosla sie z rodzina w wieku
siedmiu lat. – To byl szok, a bylam bardzo wrazliwym dzieckiem. W Australii
Saskia to moze nie jest czeste imie, ale nikogo nie dziwilo. W Polsce od
rowiesnikow slyszala, ze “nie ma takiego imienia” i ze “jest dziwna”. –
Wstydzilam sie przedstawiac. Ale do mamy nigdy nie mialam o nie zalu. Wiele
czasu zajelo mi docenienie, jak bardzo moje imie jest wyjatkowe – zapewnia.
Do Rady Jezyka Polskiego w sprawie imienia Saskia Polacy zwracali sie
dwukrotnie. I dwukrotnie prof. Walery Pisarek wydal opinie, ze “nie widzi
przeszkod, by nadac je dziewczynce”, choc pochodzenie i etymologia sa
nieznane – moze Saskia to “kobieta narodowosci saskiej, czyli Saksonka”,
moze “zdrobnienie od Aleksandra”.

Dzis Saskia slyszy od ludzi, ze jej imie jest piekne, “mityczne”,
“basniowe”. Gracze zauwazaja, ze takie samo nosi jedna z bohaterek gry
komputerowej “Wiedzmin 2”. Swoja imienniczke Saskia spotkala w zyciu tylko
raz. – Na zajeciach sztuk walki. Uslyszala, ze w grupie jest druga Saskia i
przyszla sie przywitac. To jednak wydarzenie! – mowi. Uwaza, ze imie do
niej pasuje, bo sama ma artystyczna nature. Lubi tez zdrobnienia – mamine
Sasik, Sasiu lub Sas. Raz znajoma powiedziala Sasetka. – To imie jakos
ludzi inspiruje – stwierdza. Duzo mniej akceptacji Rada Jezyka Polskiego ma
dla Loriny. “[“] nie istnieja formalne przeszkody, by imie takie nadac.
Niestety, nie umiem odpowiedziec na pytanie, skad to imie pochodzi ani co
znaczy, polskie slowniki imion go nie odnotowuja. Z tego wlasnie powodu
radzilbym dobrze przemyslec decyzje o nadaniu coreczce takiego imienia”,
opiniowal w 2002 roku przewodniczacy Rady. Argumentowal, ze ‘nosicielka
imienia” nie bedzie wiedziala, do jakiej tradycji jej imie sie odnosi oraz
jak je zdrabniac (“Lorinka?, Lora? Lorcia? Ina?”). Cztery lata pozniej, w
2006 roku, owczesny przewodniczacy RJP prof. dr hab. Andrzej Markowski
wydal oswiadczenie zawierajace liste imion, ktore “nie sa przez RJP
zalecane” dzieciom narodowosci polskiej i obywatelstwa polskiego.
Podkreslil przy tym, ze nie jest to “zadna lista imion zakazanych”, bo
zakazywanie nadawania imion nie lezy w gestii Rady. Niemniej, w wykazie –
obok miedzy innymi Boromira, Dajany, Lilith, Majki, Malty, Nicol, Opienka,
Poziomki czy Wilka – znalazla sie tez Lorina.

Lorina Morawska ma 31 lat, wiec urodzila sie jeszcze przed “niezaleceniem”.
Imie wybral jej tata – po matce chrzestnej Loriny. Z rodzinnych opowiesci
wie, ze w urzedzie nie bylo latwo. – Zeby zarejestrowac mnie pod
“niepolskim” imieniem, mama musiala zaniesc do urzedu stanu cywilnego
teczke papierow – wspomina. Jakich papierow? Dzis juz nikt nie pamieta.
Mama chciala podarowac Lorinie te teczke na osiemnaste urodziny, ale gdy
poszla do urzedu, okazalo sie, ze teczka zniknela z akt. Przez chwile
istniala szansa, ze Lorina zostanie Weronika. – To byl typ mamy, ale ciesze
sie, ze jestem Lorina. Choc jako nastolatka tego imienia nienawidzilam –
przyznaje. Z czasem jednak “to, co bylo minusem, stalo sie plusem”. Lorina
w swoim imieniu lubi to, ze “nikt nie ma z nim zadnych skojarzen –
pozytywnych ani negatywnych”. – Raczej nigdy nie uslysze: “Jestes Aska, a
Aska zlamala mi serce, wiec wszystkie jestescie zle”. Notabene moja siostra
to Katarzyna i cale zycie tlumacze sie i za siebie, i za nia. Ze jak to
mozliwe: ja mam takie rzadkie imie, a ona takie popularne? – smieje sie.

Do literowania swojego imienia na poczcie i w urzedach – bo notorycznie
slyszy: “Jak? Karolina?” – Lorina juz sie przyzwyczaila. Ze zdrobnieniami –
mimo obaw jezykoznawcow – tez nigdy nie bylo problemow. – Bliscy mowia do
mnie: Lorcia, Lorka, Lorisiu. Mama czasem Lorinden. Byl kiedys taki krem.
Szarlota Jelisiejew przyszla na swiat w latach 60. na Warmii. – Moja
rodzina jest polska, ale przodkow mam rosyjskich, wiec cale zycie mnie
pytaja, czy jestem Polka – zaczyna. Jej tata byl ksiegowym w szpitalu, w
papierach pogotowia zobaczyl imie pacjentki: Szarlota. Spodobalo mu sie.
Ksiadz nie chcial tak dziecka ochrzcic, ale jakos go przekonali. W malym
miasteczku na Warmii imie Szarlota nie budzilo wiekszej sensacji. – Dopiero
gdy wyjechalam na studia, odczulam jego innosc – wspomina Szarlota. Zalila
sie znajomym, ze imie nie pasuje do nazwiska. – Wtedy ktos mi powiedzial,
ze Szarlota Jelisiejew to byla rosyjska arystokratka. I poczulam, jak
splywa na mnie splendor – smieje sie. Bardzo ucieszylo ja, gdy corce
ksiecia Williama i ksieznej Kate nadano imie Charlotte. – Pomyslalam, ze
moze teraz ludzie sie przyzwyczaja – mowi.

Rzadkie imie w polaczeniu z obco brzmiacym nazwiskiem to ciagly klopot w
urzedach. – Zazwyczaj od razu pokazuje dowod, literowanie nie ma sensu –
mowi Szarlota. Mimo wszystko uwaza, ze nietypowe imie jest lepsze niz imie
popularne, bo tworzy osobowosc, oryginalnosc, a Szarlota dziala miedzy
innymi w Stowarzyszeniu Astrologow Polskich. Lubi, gdy jej imie wymawiaja
cudzoziemcy, zwlaszcza Francuzi – ma wtedy jeszcze wiecej wdzieku.

“Jak ci sie zyje z rzadkim imieniem?”. To pytanie przesladuje Nestora
Kaszyckiego od przedszkola. – Szczerze mowiac, bardzo dobrze – odpowiada. –
Imie Nestor przykuwa uwage, jest swietnym pretekstem, by zaczac rozmowe. W
szkole zastepowalo mi ksywke. Slyszalem niekiedy “Nestor-Inwestor” albo
“Nesquik”, ale przewaznie bylem po prostu Nestorem. I nikt mi z tego powodu
nie dokuczal – zapewnia. Nestor urodzil sie w Polsce, ale ma ukrainskich
(po stronie mamy) i lemkowskich (po stronie taty) przodkow. Jest
trojlingwista z domu i lingwista z wyksztalcenia. – W diasporze ukrainskiej
czasami daje sie dzieciom takie imiona jak Wasyl czy Kiryl. I Nestor
zalicza sie do tej grupy. To cos jak polski Wieslaw, w Ukrainie to imie
nosi kilku poslow. Nie jest dziwne – wyjasnia. Sposrod wszystkich rozmowcow
Nestor najlepiej zna pochodzenie swojego imienia. Wrecz je recytuje,
tlumaczac, ze sprawdzil, bo czesto ludzie go o to pytaja. – Imie pochodzi z
mitologii greckiej. Pojawia sie w 12 pracach Heraklesa i w “Iliadzie” – w
czasie wojny trojanskiej Nestor sluzyl Grekom swoja madroscia. Do Ukrainy
imie to przywedrowalo w IX wieku razem z Cyrylem i Metodym. Podczas
chrystianizacji Rusi Kijowskiej w XI wieku Nestor byl jej kronikarzem,
ukrainskim Wincentym Kadlubkiem – wylicza. Wedlug Wikipedii Nestor to “ten,
ktory wraca z dalekiej podrozy”. – Choc podchodze do znaczenia imion i
wiarygodnosci Wikipedii z rezerwa, to mi sie podoba i pasuje do mnie.
Jezdze dlugodystansowo na rowerze, po Ukrainie zrobilem cztery tysiace
kilometrow – zdradza.

Nestor utozsamia sie ze swoim imieniem. Poczul to zwlaszcza wtedy, gdy dla
zartu przedstawil sie komus drugim imieniem – Piotr. Wiecej tego nie
powtorzyl. Jak odbieraja go ludzie? – Czesto w korespondencji ktos mysli,
ze jestem starszy, wiadomo, nestor rodu. Zwrot “Panie Nestorze” zawsze mnie
bawi, ale oficjalna korespondencja tego wymaga – mowi. Malutkiego Nestora w
urzedzie rejestrowali tata i bliski przyjaciel ojca. – Drugie imie, Piotr,
mam wlasnie po tym przyjacielu, ktory bardzo o tym marzyl. Zapisywali mnie
zaraz po pepkowym, wiec w stanie wskazujacym, ale na szczescie udalo sie
bez bledow – konczy. Domoslawa Biniarz zartuje, ze jest
“dzieckiem-menopauza” – mama urodzila ja, majac 42 lata. Ma jeszcze o 17
lat starsza siostre Miloslawe i o 15 lat starszego brata Mieszka. Mieszkow
w calej Polsce zyje nie tak malo – 5878. Miloslaw – 488. Ale Domoslawy sa
tylko cztery. To robi wrazenie, ale jeszcze wieksze – rodzinna konsekwencja
w obdarzaniu dzieci slowianskimi imionami. – To zasluga taty, kochal
Slowian – mowia chorem siostry. Mama nie miala nic przeciwko. – Choc akurat
mnie chciala nazwac Jasmina. Szkoda, ze nie Jarzebina – smieje sie
Domoslawa (czy Rada Jezyka Polskiego by to zalecila?). Tata Zdzislaw byl
artysta rzezbiarzem urodzonym na polskiej wsi. W Ostrowi Mazowieckiej, 100
km od Warszawy, zbudowal dom i pracownie. – Mialo byc na dwa-trzy lata, ale
jak to bywa, zostalo na zycie – snuje rodzinna opowiesc Miloslawa
Skoczek-Sliwinska, rzezbiarka, malarka i projektantka bizuterii, ktora dzis
w tej samej pracowni tworzy swoje prace. A Domoslawa dodaje, ze imie –
“tej, ktora slawi dom” – dostala wlasnie na czesc tego domu. Pozniej
przydalo jej sie na ustnej maturze. – Mowilam o roznych obliczach domu w
literaturze polskiej. Zaczelam od swojego imienia i poplynelo – wspomina.

Jako male dziewczynki siostry tesknily za ksywkami. – W szkole dzieci mialy
pseudonimy, a ja mialam swoje imie – mowi Domoslawa. Miloslawe wymarzona
ksywka obdarzyly dopiero maluchy w rodzinie. – Bliscy mowia do mnie Mila
albo Milka, za Milka nie przepadam. Dzieci nie umialy wymowic Milej i mowia
Mimi. To takie piekne i czule! – zachwyca sie.

O swojej rodzinie Miloslawa mowi: nasze plemie. – To poczucie wspolnoty,
przynaleznosci, wlasnie bycia plemieniem, niewatpliwie dal nam tata.
Wyposazyl nas w imiona, ktore czynia z nas rodzenstwo. Ale tez tata jakos
nas zaprogramowal – ja mam w sobie milosc i czulosc dla ludzi, rozumiem ich
bledy, trudno mnie zirytowac. Domka zas ma w sobie zarowno rys artystyczny,
jak i stabilnosc, ktorej sie od niej ucze – wylicza starsza siostra. Na
pytanie, czy imie ma w zyciu znaczenie, Domka i Mila odpowiadaja zgodnie:
kolosalne, imie tworzy tozsamosc. Miloslawa smieje sie, ze poganka jest z
krwi i kosci – nie byla ochrzczona, bo tata dal jej wolnosc wyboru i do
dzis zdania nie zmienila, gdyz wiele rzeczy w Kosciele jej sie nie podoba.
Ale tematu swojej slowianskosci jeszcze nie zglebila. – Czuje, ze ten czas
przyjdzie, ale nie przyspieszam go – mowi.

Na razie w rodzinnej Ostrowi Mazowieckiej stanal odlany z brazu pomnik
ksieznej Anny Mazowieckiej jej autorstwa. Anna Mazowiecka nadala Ostrowi
prawa miejskie. – Slyszalam glosy zdumienia, ze ksiezna wyglada jak ja. Nie
mialam punktu odniesienia, znalazlam jedynie rycine z jej wizerunkiem, z
ktorego trudno bylo odczytac typ urody. Nadalam wiec ksieznej rys
slowianski i polski. Na koniec dodaje: – Ojciec zawsze mowil: wierz w
siebie i licz na siebie. To byla madrosc z kosci. Jako mloda dziewczyna
jeszcze tego nie rozumialam. Dzis juz tak.

Prokurator Waldemar. To znaczy Waldemara

Pani Waldemara [nazwisko do wiadomosci redakcji] jest prokuratorka w stanie
spoczynku. W wymarzonym zawodzie wytrwala blisko 50 lat. Gdy zaczynala, w
latach 70. XX wieku, dostanie sie kobiety do tego zawodu graniczylo z
cudem. – Jezeli byl wybor miedzy kobieta a mezczyzna, wybierano mezczyzne.
Wiazalo sie to glownie z tym, ze mlode kobiety po studiach wchodzily w
zwiazki malzenskie, rodzily dzieci i troche to dezorganizowalo sluzbe –
wyjasnia.

Z mezem i mala coreczka mieszkali w Malopolsce. – Na poludniu Polski, od
zachodu kraju po Katowice, zadna prokuratura nie chciala mnie zatrudnic.
Ale doszly nas sluchy, ze pewne braki kadrowe sa na polnocy – opowiada.
Byli mlodymi, odwaznymi ludzmi, uznali, ze moga mieszkac gdziekolwiek. –
Rozeslalam pisma do prokuratur wojewodzkich w Szczecinie, Koszalinie,
Gdansku – wylicza pani Waldemara. Nie minely dwa tygodnie, gdy ze Szczecina
przyszedl list: prosze przyjezdzac w najblizszym dogodnym terminie. Praca
jest.

Lacznosc telefoniczna nie byla wtedy latwa sprawa, wiec kupila po prostu
bilet na nocny pociag do Szczecina i pierwszy raz w zyciu, samotnie, odbyla
taka podroz. – I prosze sobie wyobrazic, ze stawiam sie tam rano, zmeczona
po calonocnej podrozy, zglaszam sie w tych kadrach, mowie, w jakiej
sprawie, a naczelnik mowi: ale my nie jestesmy zainteresowani kobietami.
Niemozliwe, zesmy nawiazali z pania korespondencje – opowiada. Dopiero
wtedy zerknela na pismo – zgadzalo sie wszystko oprocz imienia.
Zaadresowano je do Waldemara. Mezczyzny. Pani Waldemara postanowila, ze nie
da za wygrana. – Powolalam sie na kawal drogi, jaki pokonalam, fakt, ze z
korespondencji wynika, ze miejsca pracy maja oraz to, ze nie stanowie juz
duzego zagrozenia kadrowego – mam meza, mala coreczke. Naczelnik zmiekl. –
Umowil mnie na rozmowy i dostalam przyrzeczenie pracy – wspomina pani
Waldka. W Szczecinie spedzili kilka bardzo szczesliwych lat.

Choc w zawodzie prokuratora miala do czynienia z aktami spraw tysiecy osob,
na druga Waldemare natrafila w zyciu tylko raz. Jej imienin tez nie ma w
kalendarzu. – Wertowalismy go z rodzicami, zeby cos znalezc. Nie ma.
Obchodze wiec imieniny 5 maja, wtedy co Waldemar – opowiada. Jeszcze za
zycia rodzicow Waldemara dociekala, czemu jej, jedynej corce, nadano akurat
takie imie. – Bylo to wielka zagadka. Z opowiesci mamy wynikalo, ze mialam
byc Malgorzata – po urodzeniu w szpitalu mowila na mnie tak i mama, i caly
personel medyczny. Po czym tata, nic nikomu nie mowiac, poszedl dokonac
mojej rejestracji w USC i wrocil do domu z aktem, w ktorym figurowala
Waldemara. Mama przezyla szok, bo nigdy wczesniej nie bylo nawet wspominki
o tym, zebym miala takie imie nosic – smieje sie rozmowczyni. Rodzinne
plotki i domysly glosily, ze ojciec, ktory w okresie wojennym zostal
wywieziony na roboty przymusowe do Austrii, prawdopodobnie mial tam
sympatie o tym imieniu. – Ale tato nigdy tego nie potwierdzil – opowiada
dzis czule corka. Mama w koncu sie z Waldka pogodzila. Ba – szczerze
polubila to imie. – Zawsze bylam dla niej i dla taty Waldzia. I dobrze nam
bylo. Malzonek mowil do mnie bardzo ladnie: Waldi. Znajomi i przyjaciele:
Wala, Walda. Najmlodszy ziec mowi Waldka, po imieniu, i nie ukrywam, ze
brzmi to pieknie i sympatycznie. Nigdy nie robilam problemu z tym imieniem,
zawsze je lubilam, uwazalam za fajne i bardzo do mnie pasujace. No i
przynioslo mi szczescie – podsumowuje pani Waldka.

Ale imie nie jest wedlug niej az tak wazne jak czyny czlowieka, jego
zachowanie. – To po nim, nie po imieniu, ludzie nas oceniaja – konczy.
Lukasz, tata 15-letniego Maurycego, pamieta, ze gdy lata temu zamawial dla
syna na urodziny “spersonalizowany” tort, pani z cukierni walnela na srodku
napis kremem: “Malrycy”. – Dzis “granica rzadkosci” imienia mocno sie
przesunela. Co prawda wokol nadal wiecej jest Piotrkow czy Michalow, ale
Maurycy nie budzi zdziwienia – zapewnia. Chcac nadac dziecku oryginalne
imie, niewatpliwie mozna brac przyklad z celebrytow. Syn Wojciecha
Szczesnego i Mariny Luczenko ma na imie Liam. Co nie jest wcale takie
rzadkie – do 2022 roku Liamow bylo w Polsce 884, wiecej niz Cyrylow czy
Bonifacych. Corka Magdy Gessler, Lara, nazwala swoja coreczke Nena – do 24
stycznia 2022 roku Nen w Polsce zarejestrowano tylko 11. Nikt raczej nie
przebije fantazji Katarzyny Skrzyneckiej – jej coreczka nazywa sie Alikia
Ikia Lopucka. Na tym tle imie corki Natalii Siwiec – Mia – wypada niemalze
tradycyjnie.

Choc przez urzedy stanu cywilnego przewalaja sie mody na rozne imiona, a
niektorym rodzicom przychodzi do glowy nazwac syna Belzebub, a corke
Eutanazja, to Polacy wciaz pozostaja w tym wzgledzie tradycjonalistami. W
2022 roku (pelnych danych jeszcze nie ma) imieniem najczesciej nadawanym
dziewczynkom byly Zofia, Zuzanna i Hanna, a chlopcom – Antoni, Jan i
Aleksander. *Dane obejmuja imiona meskie i zenskie zgromadzone w rejestrze
PESEL do 24 stycznia 2022 roku. Nie uwzgledniaja imion nadanych tylko jeden
raz oraz zgonow. Pelna liste mozna sprawdzic na stronie >>

Paulina Dudek. Dziennikarka, redaktorka, tworczyni cyklu mikroreportazy
wideo “Zwykli Niezwykli” i wspolautorka “Pomocnika dla rodzicow i opiekunow
nastolatkow”. Nagrodzona Grand Video Awards, nominowana do Grand Press.

Komisja Europejska skarzy Polske do TSUE. Profesor Ewa Letowska komentuje

Jest czas siewu i czas zbierania. Kto sieje wiatr, ten zbiera burze. Teraz
przyszedl czas tej burzy – powiedziala w “Faktach po Faktach” profesor Ewa
Letowska, odnoszac sie do decyzji Komisji Europejskiej, ktora zaskarzyla
Polske do Trybunalu Sprawiedliwosci Unii Europejskiej w zwiazku z
orzeczeniami polskiego Trybunalu Konstytucyjnego kwestionujacymi
pierwszenstwo prawa unijnego. Komisja Europejska zaskarzyla w srode Polske
do Trybunalu Sprawiedliwosci Unii Europejskiej w zwiazku z orzeczeniami
polskiego Trybunalu Konstytucyjnego kwestionujacymi pierwszenstwo prawa
unijnego.

Zdaniem Komisji, “Trybunal Konstytucyjny naruszyl tymi wyrokami ogolne
zasady autonomii, pierwszenstwa, skutecznosci i jednolitego stosowania
prawa Unii oraz zasade wiazacego skutku wyrokow Trybunalu Sprawiedliwosci
Unii Europejskiej”. Ponadto Komisja ma powazne watpliwosci co do
niezawislosci oraz bezstronnosci Trybunalu Konstytucyjnego i uwaza, ze nie
stanowi on juz niezawislego i bezstronnego sadu ustanowionego uprzednio na
mocy ustawy, jak przewiduje wymog zawarty w art. 19 ust. 1 TUE. Do tej
kwestii odniosla sie w “Faktach po Faktach” profesor Ewa Letowska, sedzia
Trybunalu Konstytucyjnego w stanie spoczynku i pierwsza Rzecznik Praw
Obywatelskich. – Jest czas siewu i czas zbierania. Kto sieje wiatr, ten
zbiera burze. Teraz przyszedl czas tej burzy, czego zreszta objawy sa tak
samo widoczne w innych sferach – komentowala.

Zdaniem profesor, “to bylo dosc oczywiste przede wszystkim dlatego, ze
orzeczenie, o ktorym mowimy, bylo oparte na gigantycznym zaklamanym
zalozeniu (…), jakoby Polska byla pozbawiana suwerennosci, a konstytucja
byla opatrznie tlumaczona”.

– Jestesmy od pewnego czasu bombardowani narracja, ktora opiera sie o
falszywe przeslanki, ze pewne zasady wykladni konstytucji sa traktowane
jako falszywa etykieta – zaznaczyla. Jak podkreslala, “nie ma sprzecznosci,
sa dwa porzadki – jest porzadek europejski i porzadek konstytucyjny
polski”. – Polski porzadek konstytucyjny jest najwyzszym prawem na terenie
Polski i on w zakresie funkcji gwarancyjnych, realizowanych przez
konstytucje w dziedzinie ochrony praw i wolnosci jednostki, stanowi
nieprzekraczalny prog – wyjasnila.

– Moze dojsc do jakiejs na pierwszy rzut oka kolizji pomiedzy prawem
unijnym a wewnetrznym prawem Polski, ale wtedy sa pewne zasady dotyczace
tego, jak nalezy postepowac w danej sytuacji – dodala.

“Przeciez to chyba nie jest przypadek, ze sie te dwie inicjatywy zbiegly”

Ewa Letowska zwrocila uwage, ze po decyzji prezydenta Andrzeja Dudy to
wlasnie Trybunal Konstytucyjny rozstrzygnie o losie ustawy o Sadzie
Najwyzszym, czyli jednym z kluczowych kamieni milowych w sprawie
odblokowania funduszy z Krajowego Planu Odbudowy.

– Przeciez to chyba nie jest przypadek, ze sie te dwie inicjatywy zbiegly.
Komisja (Europejska – red.) dzwoni na alarm. Nasz establishment doprowadzil
do gigantycznego chaosu w prawie, bo my mamy w tej chwili wydmuszke.
Wydmuszke, ktora nosi pewna etykiete panstwa prawa, ale my od dawna nie
jestesmy panstwem prawa – podkreslala. W “Faktach po Faktach” zaznaczyla,
ze “mamy tak naprawde sytuacje, w ktorej zamiast mechanizmu ‘rule of law’
(panstwa prawa) mamy mechanizm funkcjonowania sily sytuacyjnie i
politycznie reagujacej na okreslone wydarzenia i wypadki, przyslonietej
parawanem panstwa prawa”. – Mechanizm “rule of law” zostal zamieniony w
mechanizm inny, podstawiony, a na wierzchu jest tylko etykieta – dodala.

Marki wykorzystuja “afere deklinacyjna” InPostu. “Balansowanie na granicy
smiesznosci”

Afera wokol odmiany przez przypadki slowa “paczkomat” wywolala fale
kpiacych komentarzy w mediach spolecznosciowych. Zareagowalo wiele firm i
marek, ktore podkreslaja, ze ich nazwy mozna spokojnie odmieniac.
“Odbierajac paczke z Zabki, pamietajcie: mozecie odmieniac” – napisala na
Facebooku siec sklepow. Szef InPostu Rafal Brzoska mial zasugerowac
wspolpracujacym z firma sklepom internetowym, aby nie odmienialy przez
przypadki slowa Paczkomat, ktore jest zastrzezonym znakiem towarowym. Po
tym, jak informacja ta rozniosla sie w mediach, biznesmen przekazal
komunikat, ktory opublikowal na kanale Linkedin. Odniosl sie w nim do
“burzy” wywolanej jego zdaniem przez media i podkreslil, ze kwestia
deklinacji nie dotyczy bynajmniej “zwyklych klientow”. Wyjasnienie Rafala
Brzoski nie powstrzymalo jednak innych firm przed zamieszczeniem w mediach
spolecznosciowych ironicznych wpisow. Posty dotycza glownie odmiany ich
nazw, ale niektore marki “wywolywaly do tablicy” rowniez swoja konkurencje,
zamieszczajac na koncu postow pytanie: “A jak u was?”. Na przyklad mBank
Polska w swoim poscie nawiazal do BNP Paribas. BNP Paribas z kolei
przekazal pytanie do Santandera, ktory odpowiada: “Jestem w Santanderze” i
“Odmieniajcie jak wam wygodnie”.

Ogromna kolejka po paczki. Ludzie stoja z wozkami

Nawet kilka godzin przed otwarciem ustawili sie w kolejce milosnicy
paczkow. W Warszawie przed slynna cukiernia Zagozdzinscy o godzinie 6 na
zakupy czekalo juz sporo osob. Niektorzy twierdza, ze przyszli juz o 2 nad
ranem.

Cukiernia na Woli to miejsce z tradycja. Istnieje od 1925 roku i dla
mieszkancow Warszawy jest pewnym symbolem smaku. Paczek kosztuje tutaj 4,5
zl za sztuke i powstaje ze szczegolna starannoscia oraz dochowaniem
receptury sprzed prawie 100 lat.

Po godzinie 6.30 w kolejce po paczki stalo juz ponad 50 osob i co chwile
dochodzily kolejne. Co roku przychodze o podobnej godzinie. Juz wtedy czeka
tutaj sporo osob. Cenie sobie te paczki, bo maja swietny smak bez
ulepszaczy, dodatkow. Widac, ze ktos wklada serce w ich produkcje – mowi
Teresa, ktora stala na koncu kolejki. – Te paczki sa tak wspaniale, ze woze
je za granice – dodaje. Jedna z osob, stojacych na poczatku kolejki, jest
Andrzej. Twierdzi, ze pojawil sie juz po godzinie 5. – Nie jestem tu
pierwszy raz. Stanie w tej kolejce to element tlustego czwartku. Pozycja
obowiazkowa. Czy jest zimno? Jest, ale mam cieple ubrania. Dla takich
paczkow warto wstac wczesniej – podkresla. Przed Pracownia Cukiernicza
Zagozdzinskich czekaja nie tylko pojedyncze osoby. W kolejce stoja tez
grupy. – Przyszlismy tu razem po 300 paczkow, dla 30 osob, kazdy dostanie
po 10 – chwala sie Oleh i Witalij. – Obiecalem w tym roku szefowi, ze
przyniose mu najlepsze paczki. Jestesmy tu w cztery osoby, czekamy od
godziny 2. Ile paczkow chce kupic? 80, a co! – twierdzi Mariusz.
Kolejkowicze, z ktorymi rozmawiamy, twierdza, ze w poprzednich latach
zainteresowanie paczkami bylo wieksze.

– Nie wiem z czego to wynika, ale moze chodzi o inflacje. Ludzie
oszczedzaja, a w kolejce nie stoi sie raczej po jedna sztuke. Kilka to juz
wiekszy wydatek. Przychodze o podobnej porze, wiec wiem, ze kiedys ta
kolejka byla o wiele dluzsza – podsumowuje Marzena.

Drzwi cukierni otwieraja sie o godzinie 9, ale pracownicy byli na miejscu
juz z samego rana. Wczesniej zamowienia mogly odebrac duze instytucje np.
przedszkola. Po paczki przyjechala nawet delegacja z wozkiem.

Bruksela pokazala czarna liste. Jest na niej Polska

Skarga Komisji Europejskiej na Polske w kontekscie wyrokow Trybunalu
Konstytucyjnego, jak sie okazuje, nie jest jedyna wobec Warszawy. Bruksela
skierowala rowniez w srode do Trybunalu Sprawiedliwosci Unii Europejskiej
sprawy przeciwko osmiu panstwom czlonkowskim w zwiazku z ochrona
sygnalistow. Wsrod nich jest Polska. Komisja Europejska podjela w srode
decyzje o skierowaniu do Trybunalu Sprawiedliwosci spraw przeciwko Czechom,
Niemcom, Estonii, Hiszpanii, Wlochom, Luksemburgowi, Wegrom i Polsce w
zwiazku z brakiem transpozycji do prawa krajowego dyrektywy w sprawie
ochrony sygnalistow.

Czas na wdrozenie minal

Dyrektywa zobowiazuje panstwa czlonkowskie do zapewnienia sygnalistom,
dzialajacym w sektorze publicznym i prywatnym, skutecznych kanalow poufnego
zglaszania naruszen przepisow UE i utworzenia solidnego systemu ochrony
przed dzialaniami odwetowymi. Ma to zastosowanie zarowno wewnetrzne (w
organizacji), jak i zewnetrzne (zglaszanie wlasciwemu organowi
publicznemu). Panstwa czlonkowskie mialy przetransponowac srodki niezbedne
do wykonania dyrektywy do 17 grudnia 2021 r. “Dyrektywa odgrywa kluczowa
role w egzekwowaniu prawa Unii w szeregu waznych obszarow polityki, w
ktorych naruszenia prawa Unii moga szkodzic interesowi publicznemu – od
ochrony srodowiska, zamowien publicznych, uslug finansowych, bezpieczenstwa
jadrowego i bezpieczenstwa produktow po ochrone interesow finansowych Unii”
– podala KE. Ze swej strony minister do spraw UE Szymon Szynkowski vel Sek
przekazal, ze “Komisja Europejska oglosila dzisiaj wobec wielu panstw
czlonkowskich, m.in. Bulgarii, Grecji, Austrii, Niemiec czy Belgii, caly
szereg decyzji dotyczacych postepowan naruszeniowych. Niektore decyzje
dotycza postepowan prowadzonych wobec Polski”.

“To nie jest zaden balon!”. Eksperci o kolejnych doniesieniach z USA

A jesli to wcale nie byly balony, jak poczatkowo przypuszczano, tylko
niezidentyfikowane obiekty, ktore mialy przetestowac amerykanski system
rozpoznania? – One moga miec szersze spektrum dzialania – mowi WP Marcin
Falinski, byly oficer Agencji Wywiadu. Zupelnie nowe swiatlo na sprawe
rzuca tez najnowsze nagranie pilotow F-16. To, co ujawniono, jest co
najmniej zaskakujace.

Pierwszy strzal byl chybiony. Rakieta wpadla do wod jeziora Huron,
czwartego na swiecie pod wzgledem powierzchni. To ogromny akwen, przez
srodek ktorego przebiega granica USA i Kanady. Drugi strzal dosiegnal celu.
Czyli tak naprawde czego? Tu jest ciagle wielki znak zapytania.

– Nie nazwalbym tego balonem – stwierdzil jeden z pilotow F-16 w ujawnionej
rozmowie ze swoim kolega. Z nagrania, ktore wycieklo, wynika, ze trudno mu
bylo wprost stwierdzic, do czego strzelal.

Co mogli zobaczyc i uslyszec Chinczycy

Marcin Falinski, byly oficer Agencji Wywiadu podejrzewa, ze to co
zestrzelili Amerykanie, to moga byc obiekty sluzace do celow
rozpoznawczych. – One moga miec szersze spektrum dzialania, ale chodzi o
rozpoznanie wizualne i wykonywanie zdjec, a rowniez nasluch i odbior
sygnalow radioelektronicznych wysylanych przez obiekty nalezace do USA i
NATO – komentuje Falinski w rozmowie z Wirtualna Polska. Fotogenicznym
obiektem moglaby byc np. baza rakiet balistycznych w Montanie na polnocy
USA. – Wazne dla zainteresowan obcego wywiadu moga byc takze instalacje na
Hawajach, czy w Japonii i Korei. Grenlandia i cala Kanada rowniez moze
pozostawac w ich zainteresowaniu – dodaje Marcin Falinski. Poza tym,
zdjecia robione z nizszej wysokosci beda zawsze lepszej jakosci niz te
robione przez satelity. – Beda bez zaklocen, ktore powoduje atmosfera.
Tutaj chodzi o szczegoly, balon moze tez stabilnie zawisnac nad obiektem,
co rowniez poprawia jakosc – dodaje byly oficer Agencji Wywiadu.

Jak dziala amerykanski system rozpoznania

Zdaniem eksperta jest tez jeszcze jedna ewentualnosc: – Te obiekty moga
rowniez po prostu sluzyc do sprawdzenia szczelnosci amerykanskiego systemu
rozpoznania – uwaza Marcin Falinski.

Ku podobnej diagnozie sklania sie Piotr Niemczyk, ekspert ds.
bezpieczenstwa, byly wiceszef Zarzadu Wywiadu Urzedu Ochrony Panstwa. –
Mowiac kolokwialnie, Chinczycy mogli po prostu chciec zagrac Amerykanom na
nosie – uwaza Niemczyk.

Przypomina, ze kilka miesiecy temu doszlo do glosnego spiecia miedzy
Chinami a USA. – Chinczycy przeprowadzali na Pacyfiku cwiczenia rakietowe.
A amerykanskie samoloty lataly wowczas wzdluz przestrzeni powietrznej Chin
i obserwowaly te cwiczenia. Wladze z Pekinu oczywiscie sie wsciekaly, ze
Amerykanie naruszaja ich przestrzen powietrzna. A ci zachowywali sie
zgodnie z prawem miedzynarodowym, nie ingerowali w przestrzen powietrzna
Chin, tylko monitorowali te sytuacje pod katem zdarzen z obronnoscia. Moze
tak byc, ze teraz Chinczycy przypisuja sobie prawo do reakcji w taki
sposob. Mam wrazenie, ze to ich pewnego rodzaju odpowiedz – komentuje Piotr
Niemczyk w rozmowie z Wirtualna Polska. Ekspert podkresla, ze chociaz nie
mowi sie o tym na co dzien, to balonow wciaz uzywa sie bardzo czesto,
najwiecej do celow meteorologicznych czy pomiarow geodezyjnych. – W
najbardziej przyjaznej dla Chinczykow interpretacji to byly balony, ktore
sie zerwaly, a sluzyly wlasnie do tego typu pomiarow. Ale czy mogly sie
zerwac az cztery takie balony? – zastanawia sie Piotr Niemczyk.

Jest jeszcze jedna kwestia, ktora poddaje w watpliwosc to, ze zestrzelone
obiekty prowadzily rzeczywista dzialalnosc szpiegowska.

– Gdyby tak bylo, bylyby lepiej zakamuflowane i wygladalyby bardziej jak
typowe balony sluzace do pomiarow. Poza tym, jesli wypuszcza sie cos na
obce terytorium, to trzeba miec swiadomosc, ze ten ktos sie zdenerwuje i
przechwyci ten obiekt. Gdyby znajdowala sie na nich nowoczesna aparatura
szpiegowska, to zostalaby latwo przejeta i wykorzystana do dekonspiracji –
dodaje Piotr Niemczyk.

Jego zdaniem, cala operacja mogla byc wlasnie chinskim testem dla
amerykanskiej obrony powietrznej. – Chinczycy moga w ten sposob sprawdzac,
jakie Amerykanie stosuja procedury bezpieczenstwa – uwaza Niemczyk.
Chinczycy zaprzeczaja, ze pierwszy zestrzelony balon sluzyl do dzialan
szpiegowskich. Przekonuja, ze mial na celu tylko badania meteorologiczne, a
uciekl z powodu silnego wiatru. W komentarzu w “China Daily”, najwiekszym
anglojezycznym chinskim dzienniku, czytamy, ze zestrzelenie balonu mialo
pokazac strategiczna sile administracji Joe Bidena w obliczu ataku
republikanow.

“Zamiast tego pokazalo swiatu, jak niedojrzale i nieodpowiedzialne, wrecz
histeryczne, byly Stany Zjednoczone, zajmujac sie ta sprawa” – napisal
dziennikarz Chen Weihua.

Dantejskie sceny w PE. Czarnecki ujawnia, co sie stalo

Protestujacy Kurdowie przerwali posiedzenie Parlamentu Europejskiego. Na
sali interweniowaly sluzby. – Zaczeli rzucac kartkami w trakcie
wystapienia. Czesc z nich przeszla przez barierke na galerii – mowi WP
Wojciech Gnat, asystent Anny Zalewskiej. Z kolei europosel PiS Ryszard
Czarnecki w rozmowie z nami dodaje, ze “to kolejny taki protest Kurdow,
ktory zostal przeprowadzony w tak ‘spektakularny’ sposob”. Protestujacy
Kurdowie przerwali posiedzenie Parlamentu Europejskiego. Na sali
interweniowaly sluzby. – Zaczeli rzucac kartkami w trakcie wystapienia.
Czesc z nich przeszla przez barierke na galerii – mowi WP Wojciech Gnat,
asystent Anny Zalewskiej. Z kolei europosel PiS Ryszard Czarnecki w
rozmowie z nami dodaje, ze “to kolejny taki protest Kurdow, ktory zostal
przeprowadzony w tak ‘spektakularny’ sposob”. – Protestujacy Kurdowie
zaczeli rzucac kartkami w trakcie wystapienia. Czesc z nich przeszla przez
barierke na galerii. Po tym, jak ewakuowano europoslow, dotarla do nas
niepotwierdzona informacja, ze jedna kobieta skoczyla. Do Europarlamentu
przyjechala straz pozarna, karetki, policja. Tlum protestujacych znajduje
sie takze przed samym budynkiem – relacjonuje w rozmowie z WP Wojciech
Gnat, asystent europoslanki PiS Anny Zalewskiej. Grupa ta musiala zostac
zaproszona przez jednego z europoslow. Kiedy protestujacy zaczeli
przechodzic przez barierke na galerii, zdecydowano o ewakuacji
deputowanych. Transmisja na zywo zostala zawieszona, na monitorach w
budynku wyswietlono flage Unii Europejskiej. Na sali plenarnej sluzby
rozlozyly materace, gdyby ktos chcial zeskoczyc. Pozniej protestujacy
zostali wyprowadzeni – mowi WP europosel PiS Ryszard Czarnecki.

Jak dodaje, “to kolejny taki protest Kurdow, ktory zostal przeprowadzony w
tak ‘spektakularny’ sposob”. – Tym razem przeszedl on pokojowo. Podczas
poprzedniej kadencji PE, gdy Kurdowie weszli do innych unijnych budynkow,
pobity zostal szef ochrony – podkresla Czarnecki.

Parlament Europejski wznowil posiedzenie chwile po godz. 15. – Moge z
przyjemnoscia powiedziec, ze sytuacje udalo sie rozwiazac w sposob
spokojny. Nikt nie odniosl uszczerbku na zdrowiu. Wszyscy protestujacy sa
juz poza budynkiem parlamentu. Jestem wdzieczna sluzbom za szybka i
profesjonalna reakcje – oswiadczyla przewodniczaca PE Roberta Metsola.

SPORT

Zadzwonil do Grzegorza Skrzecza, odebrala corka. “Plakala, ja tez zaczalem”

– Zadzwonil do mnie serdeczny kolega i powiedzial, ze podobno Grzesiek nie
zyje, ale nie byl pewny. Wzialem telefon i zadzwonilem na jego telefon.
Odebrala zaplakana corka. Powiedziala, ze to prawda. Plakala, ja tez
zaczalem – mowi w rozmowie z Przegladem Sportowym Onet Krzysztof
Kosedowski, bliski przyjaciel Grzegorza Skrzecza. W srodowy wieczor
informacje o smierci Grzegorza Skrzecza przekazal za posrednictwem Twittera
Andrzej Kostyra, a my potwierdzilismy ja pozniej u Pawla Skrzecza (brat
Grzegorza). konsekwentni”

– To prawda. Zadzwonil do mnie serdeczny kolega i powiedzial, ze podobno
Grzesiek nie zyje, ale nie byl pewny. Wzialem telefon i zadzwonilem na jego
telefon. Odebrala zaplakana corka. Powiedziala, ze to prawda, plakala, ja
tez zaczalem. Zadzwonilem do Pawla (brat Grzegorza Skrzecza – przyp. red.),
powiedzial, ze wie i juz wraca do Warszawy – mowi w rozmowie z Przegladem
Sportowym Onet Krzysztof Kosedowski. Kosedowski byl bliskim przyjacielem
Skrzecza. Kariery obu piesciarzy zbiegly sie ze soba w czasie. Mimo ze
minelo juz wiele lat, wciaz zyli w bliskich relacjach

– Tydzien temu w czwartek bylem z nim w szkole na Bialolece na spotkaniu z
dzieciakami. Bylo super, zachecalismy do sportu. Wygladal jak milion
dolarow, zdrowy chlop… Jestem roztrzesiony, placze – nie kryje emocji
Kosedowski.

Skrzecz w swoim dorobku mial brazowe medale MS i ME, byl rowniez
olimpijczykiem. Igrzyska w Moskwie w 1980 r. zakonczyly sie dla niego na
etapie cwiercfinalu. W latach 1979-1982 dominowal na krajowym podworku.
Czterokrotnie zdobywal wowczas tytul mistrza Polski. Ostatni, piaty,
wywalczyl w 1984 r.

– Medalista mistrzostw swiata i Europy, wielki facet. Co ja moge
powiedziec… Zajeb… wojownik, charakterny, lubiany i wesoly z wielkim
temperamentem. Przekomarzalismy sie. Mowilem, zeby sie cieszyl, ze nie
walczymy w jednej wadze, bo nigdy by nie wygral. Kochalem go jak brata.
Ogromna strata, bo to byl swietny trener i wielki czlowiek. Odnosil sukcesy
z dzieciakami. Pozytywna postac. Tak kochal te prace z mlodzieza… –
zawiesza glos byly znakomity bokser.

Grzegorz Skrzecz odszedl w srode w wieku 65 lat.

Tego w Pucharze Swiata jeszcze nie bylo

W skromnej obsadzie, bez najwiekszych gwiazd tej dyscypliny odbedzie sie
Puchar Swiata w skokach w Rasnovie. Kibice i tak nie maja jednak co
narzekac, a wszystko za sprawa jednej decyzji organizatorow. W XXI wieku
nie bylo jeszcze sytuacji, zeby az tyle swiatowych gwiazd skokow opuscilo
ostatnie konkursy Pucharu Swiata przed mistrzostwami swiata.

Do Rasnova, gdzie zaplanowano jeden konkurs indywidualny i zmagania duetow,
tylko niemiecka kadra przyjechala w najsilniejszym skladzie z triumfatorem
jednego konkursu w tym sezonie Andreasem Wellingerem i mocniejszym z
tygodnia na tydzien Karlem Geigerem.

Pozostali najmocniejsi, zamiast startu w Rumunii, wybrali odpoczynek po
ostatnich podrozach na zawody do Sapporo i Lake Placid oraz spokojne
treningi. I tak w Rasnovie zabraknie lidera Pucharu Swiata Halvora Egnera
Graneruda, wicelidera Dawida Kubackiego, trzeciego zawodnika klasyfikacji
Anze Laniska, czwartego Stefana Krafta, piatego Piotra Zyly i szostego
Ryoyu Kobayashiego. Przy tak slabej obsadzie, miejscowym organizatorom
trudno bedzie zapelnic trybuny pod skocznia K-90. O fanow moze byc jednak
nieco latwiej, za sprawa decyzji, ktora Rumunii podjeli jeszcze zanim
najlepsi wycofali sie z rywalizacji.

Organizatorzy Pucharu Swiata, jak poinformowali w swoich mediach
spolecznosciowych, zdecydowali sie nie sprzedawac biletow na weekendowe
konkursy. Fani beda mogli wejsc na trybuny skoczni za darmo. Takiej
sytuacji w tym sezonie PS jeszcze nie bylo.

Lacznie do Rumunii przyjedzie zaledwie 48 skoczkow. Nie ma zatem potrzeby
rozgrywania nawet kwalifikacji. Zamiast nich odbedzie sie w piatek prolog,
w ktorym Polske reprezentowac beda: Tomasz Pilch, Kacper Juroszek, Maciej
Kot i Jan Habdas.

Co za dominacja! Eksperci zabrali glos po imponujacym zwyciestwie Swiatek

Iga Swiatek w ekspresowym tempie awansowala do cwiercfinalu turnieju WTA
500 w Dosze. Polka oddala zaledwie jednego gema Danielle Collins. Postawa
liderki rankingu nie umknela ekspertom. Liderka swiatowego rankingu
rozpoczela 2023 rok od startu w premierowej edycji druzynowych rozgrywek –
United Cup. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego wygrala trzy mecze ze
znanymi tenisistkami, ale dotkliwie przegrala z Jessica Pegula. Polka miala
w tamtym spotkaniu spore problemy z podaniem, a Amerykanka swietnie
returnowala.

Kolejnym startem Swiatek byl wielkoszlemowy Australian Open. W Melbourne
polska tenisistka dotarla do 4. rundy, w ktorej ulegla pozniejszej
finalistce i zwyciezczyni Wimbledonu z ubieglego roku Jelenie Rybakinie.
Kazaszka zaprezentowala wowczas znakomita dyspozycje i byla po prostu
lepsza.

Po Australii mozna bylo miec pewne obawy o dyspozycje Polki. Wydawac sie
moglo, ze Danielle Collins w pierwszej rundzie turnieju w Dosze to bardzo
trudne losowanie. Swiatek przegrala z Amerykanka w polfinale Australian
Open 2022. Spotkanie w Katarze mialo jednak zupelnie inny przebieg. To byla
niebywala dominacja ze strony Swiatek. Amerykanka byla jednak daleka od
swojej optymalnej dyspozycji, na co zwrocil uwage komentator Eurosportu,
Hubert Blaszczyk. O forme Igi mozna bylo sie obawiac, ale chyba nie ma
czego, na co zwrocil uwage redaktor naczelny magazynu “Tenisklub” Adam
Romer. Polka dzis zagrala bardzo dobrze. Widac bylo, ze warunki w Katarze
jej pasuja. To wlasnie w poprzednim roku w Dosze Swiatek rozpoczela swoja
nieprawdopodobna serie zwyciestw.

Natalia Kaczmarek pobila rekord Polski!

Natalia Kaczmarek pobila rekord Polski na 400 metrow w hali podczas mityngu
w Lieven! W swoim pierwszym starcie w sezonie uzyskala czas 50,90 s.
Natalia Kaczmarek wystartowala we Francji po raz pierwszy w tym sezonie na
400 metrow. Planowo miala to zrobic podczas Copernicus Cup, jednak musiala
sie wycofac ze wzgledu na drobna kontuzje.

W srodowy wieczor w Lieven pokazala jednak, ze po urazie nie ma sladu.
Polka wygrala swoja serie, wyprzedzajac bardzo mocna Holenderke Lieke
Klaver. Kaczmarek finiszowala w czasie 50,90 s, oznaczajacym nowy halowy
rekord Polski.

Poprzedni rekord nalezal do Justyny Swiety-Ersetic (51,04 s).

Dodajmy, ze wczesniej Kaczmarek poinformowala, ze rezygnuje ze startu w
marcowych Halowych Mistrzostwach Europy w Stambule. Kto wie, czy po takim
wyniku wspolnie z trenerem Markiem Rozejem nie zmienia zdania. Kilka minut
pozniej jeszcze lepszy wynik uzyskala fenomenalna Femke Bol, ktora uzyskala
50,20 s i pobila rekord mityngu. Druga w tej serii byla Anna Kielbasinska z
czasem 51,40 s, najlepszym w tym sezonie.

DETEKTYW

Zbrodnia wyssana z mlekiem matki

Anna RYCHLEWICZ

W jaki sposob ludzie zostaja mordercami? Na to pytanie postanowila odpowie-
dziec profesor kryminologii, Elizabeth Yardley. Wyodrebnila ona… trzy
typy matek, ktore moga miec predyspozycje do wychowania mordercow. Kobieta
prze- konuje, ze matki same wychowuja sobie zbrodniarzy i jest to
nierozerwalnie zwia- zane z ich naturalna rola w spoleczenstwie.

Wedlug teorii przywiazania, wiez jaka two- rzy sie pomie- dzy dzieckiem a
matka, stanowi fundament zdrowia psychicznego i ma ogromny wplyw na rozwoj
spoleczny. To matka uczy tego, czym jest milosc, jak okazywac uczucia i w
jaki sposob budowac

relacje ze spoleczenstwem. Jakosc relacji ksztaltowana w rodzinie rzutuje
na wszyst- kie inne stosunki na przestrze- ni calego zycia. Wedlug badan,
wiekszosc seryjnych morder- cow rzeczywiscie okresla swoje relacje z
matkami jako chlodne i pozbawione emocji. Nie jest to jednak regula… Sa
matki, ktore trwaja przy dziecku. Na

dobre i na zle. Od poczatku do samego konca.

Joanna Dennehy brutal- nie zamordowala trzech mezczyzn, ktorych ciala

porzucila w kanalach w poblizu Peterborough, we wschodniej Anglii. Do
tragicznych wyda- rzen doszlo w 2013 roku. Jedna z ofiar kobiety byl
31-letni Polak, Lukasz Slaboszewski. Dziewczyna pochodzila z dobrego domu.
Uwielbiala chodzic na place zabaw, byla wyjatkowo wrazliwa – jak wspomina
jej matka. Nie zabilaby nawet muchy, a kiedy przez przypadek nadepnela na
jakiegos robaka i zgniotla, chciala go zabrac do domu, do swojego lozka.
Joanna byla zdolna i bystra. Planowala pojsc na uniwersytet, zostac
prawnikiem. Taka osoba nie moglaby nikogo zamordowac. Z czasem jednak corka
Kathleen Dennehy zaczela sie zmieniac. W gre weszly narkotyki, rozpo- czely
sie problemy z policja. Na koncu tej drogi stalo pozbawienie zycia
niewinnych ludzi. Po zbrod- ni matka dziewczyny przyznala, ze jej corka nie
istnieje. Osoba, ktora zamordowala innych ludzi, nie moze byc jej corka.

Urodzil sie wNiemczechjakoKarl- Heinz Sadrozinski. Byl

nieslubnym dzieckiem. Matka po porodzie uciekla ze szpitala, zostawiajac go
pod opieka pie- legniarek. Kiedy chlopiec mial 11 miesiecy, zostal
adoptowa- ny przez rzeznika i jego zone Gertrude, ktorzy nadali mu imie
J�zrgen Bartsch. Kobieta cierpiala na zaburzenia obse- syjno-kompulsywne.
Chlopiec wychowywany byl w pel- nej izolacji od rowiesnikow. Babcia, ktora
czesto sprawo- wala nad nim opieke, zamykala go w piwnicy, by uniemozliwic
mu jakikolwiek kontakt z inny- mi dziecmi. Adopcyjna matka od samego
poczatku znecala sie fizycznie nad maluchem. Po latach Bartsch przyznal, ze
dostawal w twarz tylko dlatego, ze stanal na jej drodze. Po chwili kobieta
go przytulala, domaga- jac sie czulosci. W wieku 20 lat J�zrgen zostal
oskarzony o zaboj- stwo czterech chlopcow w wieku od 8 do 13 lat. W
postepowaniu zabojcy mozna dostrzec szereg

podobienstw, ktore przywodza na mysl jego dziecinstwo. Swoje ofiary zwabil
do schronu prze- ciwlotniczego, gdzie wykorzy- stywal je seksualnie,
okaleczal, kastrowal, a nawet cwiartowal. Po wszystkim przytulal i calo-
wal. Dokladnie tak, jak po napa- dzie zlosci robila to matka.

Dla ojca byl oczkiem w glowie. Dla matki mial byc narzedziem do

popelnienia potwornej zbrodni. W malzenstwie Zbigniewa S. i Lucyny S. nie
ukladalo sie od dluzszego czasu. Kobieta wysta- pila o rozwod. W styczniu
2000 roku rodzenstwo mezczyzny zglosilo na policji jego zaginie- cie.
Wowczas w krakowskim mieszkaniu Zbigniewa S. zna- leziono slady krwi. Od
samego poczatku podejrzewano brutal- ne morderstwo, z ktorym zwia- zek
mieli miec najblizsi ofiary. Dowodow ani zadnych poszlak swiadczacych o
winie zony czy syna, jednak nie znaleziono. Dopiero po 9 latach, policjanci
z malopolskiego Archiwum X zdobyli nowe dowody w sprawie, ktore mialy
swiadczyc o tym, ze w zabojstwie Zbigniewa S. udzial brala jego zona.
Wedlug ustalen prokuratury, syn ofiary – Marek S., bedac pod wplywem matki,
mial zaatakowac ojca, a nastepnie cialo zawinac w dywan i zakopac na
posesji kolegi. W zamian za pozbycie sie klopotu, matka miala zaoferowac mu
samochod marki BMW. W 2010 roku, syn wraz z kolega, ktory mial pomagac mu w
zbrodni, zostali zatrzymani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania
i sprowadzeni do Polski. Rok pozniej kobiete oskarzono o podzeganie i pomoc
w morderstwie oraz skazano na 8 lat pozbawienia wolnosci. Syn uslyszal
zarzut zabojstwa ojca. W 2012 roku Sad Apelacyjny uznal jednak, ze kobieta
nie namawiala syna do zbrodni ani nie udzielala mu psychiczne- go wsparcia.
Uslyszala jedynie zarzut ulatwienia zabojstwa. Kare pozbawienia wolnosci
zmniejszo- no o rok.

red West wraz ze swoja zona Rosemary prowadzil prawdziwy dom rozpusty.

Przydomowy ogrodek pelnil funkcje cmentarzyska, na kto- rym spoczely ofiary
morderczej pary. Wedlug wielu, mordercza natura Freda byla poklosiem
warunkow, w jakich sie wycho- wywal. Urodzil sie w 1941 roku na farmie w
Herefordshire, w zachodniej Anglii. Byl dru- gim z szesciorga dzieci
Waltera Stephana Westa i Daisy Hannah Hill. W wieku 20 lat zostal oskar-
zony o wielokrotne gwalty na swojej mlodszej siostrze. Podczas
przesluchania stwierdzil, ze: “To normalne. Przeciez wszyscy tak robia”.
Wzorow do nasladowania West nie musial szukac daleko – twierdzil, ze jego
ojciec syste- matycznie wspolzyje z siostrami, uzasadniajac swoje
zachowanie stwierdzeniem:”Stworzylemcie, wiec mam prawo cie posiasc”. Choc
ojciec byl dla niego auto- rytetem, Fred West mial bardzo bliskie stosunki
z matka. Kiedy ze szkoly przynosil niskie stop- nie, rodzicielka chodzila
awan- turowac sie z nauczycielami. Po powrocie nieraz bila go rozga. Jednak
nie zamilowanie matki do przemocy, a podejrzenia dotyczace molestowania
seksu- alnego 12-letniego syna odbily sie szerokim echem. Choc sam Fred
nigdy glosno nie przyznal, ze byl molestowany przez swoja matke, to wlasnie
relacje z nia uwaza sie za czynnik ksztaltuja- cy jego pozniejsza nature.

Mary Bell to jedna z naj- mlodszych morder- czyn, o jakich slyszal

swiat. Urodzila sie w 1957 roku w Wielkiej Brytanii. Pierwszej zbrodni
dopuscila sie w przed- dzien 11. urodzin. Zaciagnela wowczas 4-letniego
Martina do opuszczonego domu, gdzie go udusila. Na pogrzebie chlop- ca
podeszla do jego rodzicow i poprosila, by umozliwili jej zobaczenie zwlok.
Podstaw zwy- rodnialej natury Mary doszukuje sie w jej dziecinstwie.
Dziewczyna byla nieslubna corka 17-letniej prostytutki, Beth. Od najmlod-
szych lat byla przyzwyczajona do przemocy, wykorzystywania i ponizania.
Twierdzila, ze odkad skonczyla 6 lat, matka zmusza- la ja do uprawiania
prostytucji. Czesto patrzyla na to, jak Beth swiadczy uslugi seksualne, po
czym sama byla wykorzystywa- na przez klientow matki. Kiedy cos
przeskrobala, rodzicielka zabierala ja pod budynek osrod- ka adopcyjnego
grozac, ze ja tam zostawi. Wedlug swiadkow, matka nie raz probowala pozbyc
sie swojej corki, pozorujac szereg wypadkow, ktore mialy dopro- wadzic do
wielu urazow mozgu. Konsekwencja ich mial byc brak kontroli ruchu i
swiadomosci podejmowanych dzialan. Kiedy Mary trafila za kraty, Beth Bell
opowiadala jej historie w prasie, sprzedajac fragmenty rzekomego pamietnika
corki.

Na swiat przyszedl w 1948 roku jako syn Clarnell i Edmunda Kemperow.

Edmund “Ed” Emil Kemper zaslynal jako seryjny morderca i nekrofil, ktory
zamordowal co najmniej 10 osob, w tym swoja matke i dziadkow. Po rozwo-
dzie rodzicow zostal pod opie- ka rodzicielki, ktora stosowala wobec niego
przemoc fizycz- na i psychiczna. Jako malego chlopca, zamykala go w ciemnej
piwnicy, obawiajac sie, ze moze on seksualnie wykorzystywac swoje siostry.
Z obawy o wzbu- dzenie w nim seksualnych zadzy, sama unikala przytulania
syna. Nazywala go dziwadlem, porow- nujac go do ojca. Utwierdzala go w
przekonaniu, ze nikt nigdy nie bedzie w stanie go pokochac. Z czasem
odeslala Edmunda pod opieke dziadkow. Tam chlopak

dopuscil sie brutalnego mordu babci, a wiedzac, ze dziadek nie przezyje
smierci swojej zony – rowniez odebral mu zycie. Po odsiedzeniu kary
wiezienia, wyszedl na wolnosc i wrocil do swojej chorej pasji – zabijania.
Polowal na mlode autostopowicz- ki, ktore gwalcil, mordowal, a ich ciala
rozczlonkowywal. Zanim sam przyznal sie do brutalnych mordow i oddal sie w
rece policji, postanowil wyrownac rachunki ze swoja matka. Ogluszyl ja
mlot- kiem, odcial jej glowe mlotkiem i wykorzystal seksualnie. Wycial
takze jezyk i krtan, argumentujac to tym, ze matka przez wiele lat na niego
krzyczala. Wiecej juz tego nie zrobi…

Edward Theodore Gein, znany jako Rzeznik z Plainfield, byl jednym

z najslynniejszych seryjnych mordercow. Z cial swoich ofiar robil miski,
abazury, a ze skor – obicia mebli. Urodzil sie w 1906 roku jako syn
George’a i Augusty Gein. Swego czasu szerokim echem odbila sie niezbyt
zdro- wa relacja Ediego z matka, ktora byla dla niego swietoscia. Kobieta
byla fanatyczka religijna. Chciala uchronic swoja rodzine przed

zlem calego swiata, izolujac ja od ludzi na odleglej farmie. Synom glosila
kazania na temat kobiet, ktore sa dzielem samego diabla, a popoludnia
rezerwowala na czytanie Biblii, z ktorej wybiera- la fragmenty o smierci i
zemscie Boga. Synow ponizala, uwazajac za slabe istoty, gotowe do grze-
chu. Z czasem, kiedy ojciec Eda odszedl od rodziny, ten musial dzielic sie
matka juz tylko ze swoim bratem. I to nie trwalo dlugo – brat zginal w
podejrza- nych okolicznosciach podczas proby ugaszenia pozaru na far- mie.
Wtedy Ed mial ja juz tylko na siebie. Kiedy Augusta zacho- rowala, syn nie
odstepowal jej na krok. Towarzyszyl jej do ostatnich dni zycia. Nie mogac
pogodzic sie ze smiercia matki, w pokojach, ktore zajmowala urzadzil swego
rodzaju sanktuarium. Wejscie zaryglowal deskami, wszystko pozostawil w
idealnym, niena- ruszonym stanie.

yl jednym z dwoch napast- nikow, ktorzy 20 kwietnia 1999 roku doprowadzili
do jednego z najwiekszych morderstw na terenie placo- wek oswiatowych w
Stanach Zjednoczonych. Dylan Klebold wraz z kolega wkroczyli do Columbine
High School w stanie Kolorado, gdzie strzelajac z broni zabili 12 uczniow w
wieku od 14 do 18 lat i jednego nauczyciela. Po masakrze nastolatkowie
popelnili samobojstwo. Matka Dylana, Sue Klebold – amerykanska pisarka i
aktywistka, latami dochodzila do siebie po tym, czego dopu- scil sie jej
syn. Poczatkowo zaprzeczala jego winie, w koncu byl dzieckiem bliskim
idealu. Dopiero po obejrzeniu tasm, na ktorych jeszcze przed masakra Dylan
opowiadal o swojej nie- nawisci oraz planach masowego mordu, uwierzyla w
jego wine. Zachorowala na depresje, zma- gala sie z atakami paniki. W tym
czasie prowadzila swoj dziennik, w ktorym pisala: “Wszystko, co chce zrobic
to umrzec”. Dopiero po dlugiej, 18-letniej terapii, nabrala sily na
publiczne mowie- nie o tym, co przydarzylo sie jej rodzinie. Klebold
twierdzi, ze jest w pelni odpowiedzialna za to, co sie stalo. Zadawala
sobie pytanie, jak to mozliwe, ze tak malo wie- dziala o swoim dziecku.
Pytala sama siebie, co mogla zrobic, by powstrzymac syna. W 2016 roku
wydano jej ksiazke, w ktorej opi- suje zycie po tragedii. Postrzegany jako
czarujacy, przystojny i wyksztalcony mezczyzna, w rzeczywi-

stosci byl seryjnym morderca, ktory brutalnie wykorzystal i zamordowal
wiele kobiet, niekiedy dopuszczajac sie takze nekrofilii. Ted Bundy – bo o
nim mowa – urodzil sie w 1946 roku jako nieslubne dziecko Eleanor Louise
Cowell. Ze strachu i wstydu przed opi- nia publiczna, rodzice kobiety
postanowili wychowac wnuka jak wlasne dziecko. W efekcie Ted, ktory
wychowywal sie przy boku swojej matki, uwazal ja za swoja siostre. Choc
ojciec pozo- stawal nieznany, pojawily sie spekulacje, ze moze byc nim…

dziadek. Rodowod Bundy’ego do dzis owiany jest tajemnica. Pewne jest
natomiast, ze dziadek chlopca mial bardzo wybucho- wy temperament. Byl
brutalnym tyranem, ktory czesto wyzywal sie na swoim wnuku. Kiedy chlo-
piec mial niespelna 4 lata, matka wyprowadzila sie z nim do Tacoma w stanie
Waszyngton. Tam kobieta poznala Johnny’ego Culpeppera Bundy’ego, po kto-
rym Ted przyjal nazwisko. Juz wtedy u chlopca zaobserwowano pewne
niepokojace zachowania. W nocy zakradl sie do pokoju swojej ciotki i ulozyl
obok niej trzy noze skierowane ostrzem w jej strone. Gdy kobieta sie
obudzila, maly Ted stal obok i usmiechal sie. Wedlug niekto- rych, w swoim
doroslym zyciu nasladowal to, czego doswiad- czyl w domu u swoich dziadkow.
Matka Teda, Eleanor do samego konca trwala jednak przy nim. Nawet, gdy
dzien przed egzeku- cja przyznal sie jej do zbrodni, kobieta stwierdzila,
ze zawsze bedzie jej najdrozszym synem.

Ta zbrodnia wstrzasnela cala Polska. 13 czerw- ca 2019 roku, 10-letnia

Kristina wyszla ze szkoly, jednak do domu nie wrocila. Niedlugo potem, w
rowie niedaleko miej- scowosci Mrowiny (woj. dol- noslaskie) jeden z
przechod- niow znalazl cialo dziewczynki.

czarna DziesiAtKa

Sprawcy brutalnego mordu nie trzeba bylo szukac daleko – oka- zal sie nim
przyjaciel rodziny, 22-letni Jakub A. Chlopak cze- sto bywal w domu
Agnieszki, matki dziewczynki. Pomagal przy budowie, zabieral dzieci do
kina. Z kobieta laczylo go jednak cos wiecej – byl w niej zakochany, a ona
byla… jego kuzynka. To jednak nie sta- nowilo dla niego przeszkody. Za te
uwazal prawdopodobnie 10-letnia Kristine, ktorej nie podobala sie znajomosc
matki. Kiedy uznal, ze dziecko stoi na drodze do jego szczescia, posta-
nowil zlikwidowac problem. Po tragedii matka Jakuba A. przy- znala, ze choc
podejrzewala, ze syn moze byc zakochany w kuzynce, on nigdy nie mowil o tej
relacji: “Ona jest matka trojki dzieci, a to mlody czlo- wiek. Dodatkowo
jest tez miedzy nimi powiazanie rodzinne. Wiec nie bylo moralnego prawa, by
doszlo do tego”. Uwazala, ze jej syn byl grzecznym i ulozonym dzieckiem.
Nigdy nie przejawial agresywnych zachowan, a teraz: “Wolelibysmy sami
zginac, niz zeby to dziecko zostalo zamor- dowane. I to z rak naszego syna”.

Czy zbrodnie mozna wyssac z mlekiem matki? Czy dziecko wychowuje

matka mordercy, czy po pro- stu matka? Psychologowie sa zgodni co do
jednego – kon- sekwencja zaniedban ze strony rodzicow jest brak umiejetno-
sci odroznienia dobra od zla. Na osobowosc psychopatyczna wplyw maja jednak
dwa czyn- niki – zarowno te biologiczne, jak i srodowiskowe. W koncu nie
kazdy czlowiek z trudnym dziecinstwem i traumatyczna przeszloscia wkroczy
na sciezke zbrodni. W przypadku niekto- rych wstrzasajace doswiadczenia
rozpoczynaja sie w chwili popel- nienia zbrodni. Innych, popycha- ja do
niej… same matki.

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto