Dzien dobry – tu Polska – 1.05.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 119) (6612)

1 maja 2023

Pogoda

poniedzialek, 1 maja 18 st C

Czesciowe zachmurzenie

Opady:10%

Wilgotnosc:48%

Wiatr:14 km/h

Kursy walut

Euro 4.63

Dolar 4.16

Funt 5.23

Frank 4.65

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis jak zwykle poniedzialek, zycze udanego tygodnia i milych wrazen
sportowych z Kapitanem Reksiem 🙂

Ania Iwaniuk

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

SPORTOWY WEEKEND

30 kwietnia 2023r.

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

PILKA NOZNA

EKSTRAKLASA PILKARSKA

28 kolejka

Radomiak-Lech Poznan 1-1

29 kolejka

Legia Warszawa-Wisla Plock 2-0

Rakow CZestochowa-Lechia Gdansk 4-0

Jagiellonia Bialystok-Warta Poznan 3-1

Z.Lubin-Widzew Lodz 2-0

Piast Gliwice-Pogon Szczecin 0-0

Slask Wroclaw-Radomiak 0-1

Stal Mielec-Korona Kielce 2-1

Lech Poznan-Gornik Zabrze 0-1

W poniedzialek Cracovia-Miedz Legnica

1.Rakow 71pkt

2.Legia 60pkt

3.Pogon 51pkt

4.Lech 49pkt

5.Warta 44pkt

6.Piast 43pkt

7.Cracovia 41pkt

8.Jagiellonia 39pkt

9.Gornik Zabrze 38pkt

10.Stal Mielec 38pkt

11.Widzew 38pkt

12.Radomiak 38pkt

13.Wisla Plock 36pkt

14.Korona 35pkt

15.Z.Lubin 35pkt

16.Slask 31pkt

17.Lechia 26pkt

18.Miedz 21pkt

-“Lechia Gdansk tragicznie konsekwentna w kursie na I lige. Rakow bez

zadnego wysilku strzelil jej cztery gole”-

Tomasz Osowski

Skala kompromitacji zdaje sie nie miec dla pilkarzy Lechii Gdansk

zadnych granic. Grajacy na cwierc gwizdka Rakow Czestochowa wlasciwie na

stojaco strzelil im cztery gole, a ci nie potrafili odpowiedziec choc

jednym celnym kopnieciem w bramke rywala. Wrota I ligi otwarte zostaly

na osciez, wyrok moze zapasc juz za tydzien.

Kilka godzin przed meczem w Czestochowie do Gdanska dotarla smutna

wiadomosc o smierci wlasciciela klubu Franza Josefa Wernzego. W zwiazku

z tym pilkarze Lechii zagrali w czarnych opaskach, co ponuro

koresponduje z obecna sytuacja gdanskiego zespolu. Jest ona tak

beznadziejna, ze nawet przed meczem z tak mocnym rywalem jak Rakow,

ktory ostatni raz na wlasnym stadionie przegral w grudniu 2021 r.,

przynajmniej w teorii musial walczyc o zwyciestwo. Remis w normalnych

okolicznosciach bylby ogromnym sukcesem, teraz nie dawal praktycznie

nic. Jednak o ewentualnej wygranej mogli myslec tylko niepoprawni

fantasci, nie bylo na to nawet cwierc argumentu.

Kibice w Czestochowie mieli nadzieje, ze juz dzisiaj beda mogli

swietowac tytul mistrza Polski, ale naprzeciw ich oczekiwaniom nie

wyszli pilkarze Legii Warszawa. W pierwszym piatkowym meczu pokonali oni

Wisle Plock (2:0) i stalo sie jasne, ze nawet zwyciestwo z Lechia nie

pozwoli odpalic mistrzowskiej fety. To chyba mialo wplyw na samych

pilkarzy gospodarzy, ktorzy wyjatkowo leniwie poruszali sie po murawie,

zupelnie nie przypominajac zespolu, ktory za chwile ma zalozyc ligowa

korone.

W takich okolicznosciach zaskakujaco poprawnie – oczywiscie jak na swoje

obecne mozliwosci – dosc dlugo spisywala sie druzyna gosci (glownie w

grze defensywnej). Wyszla ona w bardzo nieoczywistym zestawieniu, inna

sprawa, ze trener David Badia z roznych wzgledow nie mogl skorzystac z

kilku zawodnikow, na ktorych konsekwentnie stawial w poprzednich

meczach. Dusan Kuciak i Mario Maloca zostali zawieszeni przez zarzad

klubu, a Henrik Castegren pauzowal za kartki. Kuciaka zastapil miedzy

slupkami Michal Buchalik, a zamiast Malocy miejsce w centrum defensywy

zajal Kristers Tobers. Tego mozna sie bylo spodziewac, ale juz

wystawienie na lewej obronie Joela Abu Hanny bylo duzym zaskoczeniem.

Oczywiscie Rafal Pietrzak spisywal sie ostatnio slabiutko, jednak i sam

Izraelczyk swoimi wystepami budzil raczej groze.

Swoja szanse w srodku pomocy dostal z kolei Jakub Kaluzinski (zasluzona,

gdyz dal dobra zmiane z Cracovia), ale najwieksza niespodzianka bylo

pozostawienie na lawce rezerwowych Lukasza Zwolinskiego. Miejsce na

szpicy zajal tym razem Flavio Paixao.

Lechisci do pewnego momentu byli rownorzednym rywalem dla Rakowa, ktory

jednak ewidentnie myslami byl juz przy finale Pucharu Polski z Legia (2

maja). Gospodarze swoje akcje rozgrywali dostojnie, wrecz slamazarnie,

dzieki czemu gdanski zespol rozbijal je bez wiekszego wysilku. Problem w

tym, ze sam rowniez nie za bardzo potrafil zagrozic bramce rywala.

Owszem, kilka razy dosc zgrabnie wyszedl spod pressingu, jednak potem

brakowalo pomyslu, jak kontynuowac natarcie.

Do jakichkolwiek sytuacji na oddanie strzalu dochodzil tylko Marco

Terrazzino. Co z tego, skoro wszystkie uderzenia Niemca byly

niedorobione – albo za slabe, albo za lekkie, albo spoznione. Taki

zreszta jest caly sezon w wykonaniu tego pilkarza, wlasnie niedorobiony.

Kiedy wydawalo sie, ze toczona w spacerowym tempie pierwsza polowa

zakonczy sie bez bramek, Rakow zdobyl gola z niczego. Dalekie kopniecie

w kierunku Fabiana Piaseckiego kompletnie zaskoczylo zagubionego w tym

momencie Tobersa, z asekuracja nie zdazyl Michal Nalepa, na dodatek

Buchalik – chyba chcac asekurowac kolegow – niepotrzebnie wyszedl kilka

metrow przed bramke. Napastnik Rakowa sprytnie to wykorzystal i

precyzyjnym lobem wyprowadzil swoj zespol na prowadzenie.

Po przerwie sytuacja zmienila sie o tyle, ze Rakow ruszyl do ataku nieco

bardziej energicznie. Bron boze nie byl to huragan, nawet nie wicherek,

ot gospodarze zaczeli ciut szybciej przebierac nogami. Bezrobotny przed

przerwa Buchalik (gol byl jedynym celnym strzalem Rakowa) wreszcie

musial sie wykazac, za to jego vis-à-vis Kacper Trelowski wciaz nudzil

sie jak mops, czekajac na choc jeden, zablakany strzal gosci. Ten jednak

nie nadchodzil i tak zostalo juz do konca.

W ostatnich minutach Rakow postanowil jednak dac troche radosci swoim

kibicom. Wystarczyl kwadrans, zeby zdobyc trzy kolejne bramki, zreszta

za kazdym razem robil to z dziecinna latwoscia. Defensywa Lechii

istniala w tym momencie juz tylko teoretycznie, bledy robili wszyscy. To

byl dla wszystkich kibicow Lechii bardzo przykry widok, bo ich zespol

spada z ekstraklasy w beznadziejnym, wrecz obrzydliwym stylu. Bez honoru.

Los Lechii juz ostatecznie moze sie dopelnic 6 maja, kiedy do Gdanska

przyjedzie Zaglebie Lubin. Tego dnia gdanski zespol po 15 latach

prawdopodobnie pozegna sie z ekstraklasa.

-Pilkarze Pogoni Szczecin przez 90 minut meczu z Piastem Gliwice oddali

zaledwie dwa celne strzaly na bramke Piasta Gliwice, a rywale ani razu

nie sprawdzili formy Dantego Stipicy. Po takim meczu portowcy nie

przyblizyli sie do brazowego medalu mistrzostw Polski.

“Piast wygrywa wszystko, a Pogon to ofensywna maszyna” – w ten sposob

komentatorzy stacji Canal+ zapowiedzieli sobotnie spotkanie na Gornym

Slasku, ktore bylo meczem druzyn bedacych w ostatnich tygodniach w

bardzo wysokiej formie.

Piast runde wiosenna zaczynal w strefie spadkowej i wydawalo sie, ze

jest skazany tylko na walke o utrzymanie sie w najwyzszej klasie

rozgrywkowej. Ale nowy gliwiczanin trener Aleksandar Vukovic odmienil

oblicze druzyny. W drugiej czesci sezonu Piast kroczy od zwyciestwa do

zwyciestwa. Gliwiczanie do spotkania z Pogonia przystapili, majac na

koncie piec wygranych z rzedu i bedac na szostej pozycji w tabeli.

– Musimy miec szacunek do wynikow Piasta, bo to zupelnie inny zespol niz

jesienia. Ale my po ostatnich spotkaniach tez jestesmy pewni siebie –

mowil przed pierwszym gwizdkiem trener Jens Gustafsson.

Portowcy sa prawdopodobnie w najwyzszej i najbardziej stabilnej formie

od poczatku rozgrywek. Nie przegrali szesciu meczow z rzedu i tydzien

temu awansowali na trzecie miejsce w tabeli, o punkt wyprzedzajac Lecha

Poznan.

– Pokory na finiszu rozgrywek nam nie zabraknie, ale stanelismy przed

szansa, ktora musimy wykorzystac – nie ma watpliwosci trener Pogoni.

Ta szansa to oczywiscie walka o trzeci z rzedu brazowy medal. Pozostale

miejsca na podium sa juz poza zasiegiem szczecinian.

Sobotnie spotkanie mialo byc swietna reklama ekstraklasy, tymczasem po

pierwszej polowie okazalo sie, ze z duzej chmury spadl maly deszcz.

Piast oddal inicjatywe Pogoni, ktora miala prawie 70 proc. posiadania

pilki, ale nie potrafila stworzyc konkretnego zagrozenia pod bramka

przeciwnika.

Szczecinianie sa najskuteczniejsza druzyna ekstraklasy, jesli chodzi o

gole zdobyte w trakcie pierwszych trzydziestu minut (az 16 w tym

sezonie), ale w Gliwicach potrzebowali az 28, zeby w ogole oddac

pierwszy celny strzal na bramke Piasta. Finalnie okazalo sie, ze proba

Kamila Grosickiego sprzed pola karnego byla jedyna celna w trakcie calej

pierwszej polowy. I to po obu stronach boiska.

Swietnie dysponowany w ostatnich meczach Piast w trakcie pierwszych

trzech kwadransow nie zaprezentowal nic ciekawego. Kilka chaotycznych

kontratakow wyprowadzil dynamiczny skrzydlowy Michael Ameyaw, a kibice

Pogoni mogli sie delikatnie zaniepokoic dopiero w doliczonym czasie gry

pierwszej polowy. Patryk Dziczek wrzucil pilke w pole karne, ale

Grzegorz Tomasiewicz nie zdolal jej zgrac glowa do ustawionego przed

bramka kolegi z druzyny.

W ciagu kilkudziesieciu pierwszych sekund drugiej polowy na boisku

wydarzylo sie wiecej niz podczas calej pierwszej czesci meczu. Piast

przeprowadzil dwie bardzo grozne akcje. Najpierw Jorge Felix wstrzelil

pilke wzdluz bramki (nikt nie zamknal jego podania), a chwile pozniej

Gabriel Kirejczyk z kilku metrow strzelil wysoko nad poprzeczka.

Wydawalo sie, ze teraz spotkanie nareszcie nabierze rumiencow, ale na

kolejne emocje 4,5 tys. kibicow na gliwickim stadionie musialo czekac do

koncowki meczu. Nie zmienilo obrazu gry nawet radykalne wzmocnienie

ofensywy Pogoni: trener Gustafsson wpuscil na boisko najpierw Luke

Zahovica i Alexandra Gorgona, a chwile pozniej Marcela Wedrychowskiego.

W 87. minucie niezla okazje na decydujace trafienie mial Gorgon, ktorego

strzal w ostatniej chwili jeden z rywali zablokowal rozpaczliwym

wslizgiem. Z kolei po drugiej stronie boiska o centymetry pomylil sie

Tomasiewicz. Zawodnik Piasta dostal podanie z prawej strony w okolice

miejsca, z ktorego wykonuje sie rzuty karne i nieznacznie chybil.

Stipica mogl odetchnac z ulga.

Podzial punktow w Gliwicach wydaje sie sprawiedliwy. A za tydzien

druzyna Gustafssona podejmie przed wlasna publicznoscia Legie Warszawa.

I LIGA

28 kolejka

Stal Rzeszow-Sandecja Nowy Sacz 3-0

29 kolejka

Katowice-Skra Czestochowa 0-1

Z.Sosnowiec-LKS Lodz 1-0

Tychy-G.Leczna 2-1

Wisla Krakow-Chojniczanka 3-0

Resovia Rzeszow-Stal Rzeszow 1-2

Sandecja Nowy Sacz-Ruch Chorzow 0-1

Podbeskidzie-Nieciecza 2-2

Arka Gdynia-Puszcza Niepolomice 1-1

W poniedzialek Odra Opole-Chrobry Glogow

1.LKS Lodz 56pkt

2.Ruch 53pkt

3.Wisla Krakow 51pkt

4.Nieciecza 49pkt

5.Puszcza 48pkt

6.Arka 44pkt

7.S.rzeszow 43pkt

8.Podbeskidzie 42pkt

9.Katowice 37pkt

10.Chrobry 37pkt

11.G.Leczna 34pkt

12.Tychy 34pkt

13.Z.Sosnowiec 34pkt

14.Resovia 32pkt

15.Skra 31pkt

16.Odra 30pkt

17.Sandecja 23pkt

18.Chojniczanka 22pkt

-Zaskakujace wyznanie trenera pilkarskiej reprezentacji Polski padlo

podczas wywiadu dla TVP Sport, ktory zostanie wyemitowany w piatkowy

wieczor.

Przed wakacyjna, miedzysezonowa przerwa polska druzyne czekaja dwa

mecze. 16 czerwca podejmie towarzysko Niemcow na warszawskim Stadionie

Narodowym, po czym poleci do Kiszyniowa, gdzie cztery dni pozniej

zmierzy sie z Moldawia w eliminacjach Euro 2024. Nasi zachodni sasiedzi

sa gospodarzami przyszlorocznych mistrzostw kontynentu, wiec nie musza

walczyc o awans, kalendarz wypelniaja sparingami.

Trener Fernando Santos nie jest z terminarza zadowolony. – Dla mnie

wazny nie jest mecz z Niemcami, tylko z Moldawia. Ale spotkanie bylo

zaplanowane, nic z tym nie mozna zrobic. Szanuje, ze zostalo

zorganizowane, choc gdyby mnie zapytano, czy mamy w nim zagrac, to

odpowiedzialbym, ze nie. Nie interesuje mnie tak naprawde, nie jest mi

potrzebne – mowi selekcjoner na zapowiadajacym rozmowe nagraniu

opublikowanym przez telewizje w mediach spolecznosciowych.

– Nie zgodzilby sie pan na mecz z Niemcami, gdyby pana ktos zapytal? –

upewnia sie prowadzacy wywiad Jacek Kurowski. I ponownie slyszy

stanowcze “nie”. – To nie ma sensu – dodaje portugalski trener.

Tlumaczy, ze sparingu nie sposob potraktowac jako przygotowania przed

spotkaniem z Moldawia, poniewaz Niemcy graja inaczej, i zapowiada, ze

nie wystawi najsilniejszego skladu, bo bedzie musial oszczedzac zawodnikow.

Slowa Fernando Santosa zaskakuja, bo PZPN dopiero kilka dni temu

poinformowal o prestizowym meczu z przeciwnikiem, ktorego polscy

pilkarze pokonali tylko raz w historii. Ma to byc pozegnalny wystep w

reprezentacji Jakuba Blaszczykowskiego. – Bardzo sie cieszymy, ze tak

utytulowany rywal przyjal nasze zaproszenie. Jestem przekonany, ze obie

druzyny stworza swietne widowisko i dostarcza kibicom wielkich emocji –

cieszyl sie prezes Cezary Kulesza. Zapraszal kibicow na Narodowy,

tymczasem teraz kupujacy bilety powinni sie obawiac, ze nie zobacza na

boisku Roberta Lewandowskiego i innych gwiazd.

Czy i jak konsultowal sie z Santosem, nie wiadomo. Portugalskiego

trenera zatrudnil w styczniu, w marcu nowy selekcjoner debiutowal w

spotkaniach kwalifikacji Euro 2024. W Pradze polscy pilkarze ulegli

Czechom 1:3, trzy dni pozniej wymeczyli u siebie wygrana 1:0 z Albania.

Dziekanowski o Papszunie: Maccabi Hajfa? Juz wiekszym wyzwaniem bylaby

praca w Legii lub Lechu

Maccabi Hajfa? Uwazam, ze Papszun ma wszelkie atuty, by siegnac wyzej.

Juz bardziej prestizowym wyzwaniem niz Maccabi bylaby ewentualna praca w

Legii czy Lechu. Ale licze, ze sam trener mile nas zaskoczy” – pisze w

najnowszym felietonie z cyklu “Strzal w 10” Dariusz Dziekanowski, byly

reprezentant Polski i publicysta “Przegladu Sportowego”.

Rakow bez Papszuna. Asystent podola wyzwaniu?

Chwile trwaly spekulacje co do tego, kto w Rakowie Czestochowa zastapi

Marka Papszuna, w medialnych domyslach pojawialy sie rozne nazwiska, ale

uznanie dla wladz klubu, ze decyzje udalo sie utrzymac w tajemnicy. To

pierwszy sukces. Co do samego wyboru – jestem bardzo ciekaw, jak sie

ulozy kariera Dawida Szwargi, bo nie da sie ukryc, ze jest to odwazna

decyzja, zeby nie powiedziec: ryzykowna. Mozna ja w jakims stopniu

porownac do wyboru Marka Papszuna na szkoleniowca w 2016 roku, ale tylko

w pewnym stopniu, bo przeciez Rakow siedem lat temu byl w zupelnie innym

miejscu, czyli w drugiej lidze. Wlasciciel klubu Marek Swierczewski

dostrzegl jednak potencjal w tym trenerze, dal mu czas i spora niezaleznosc.

Juz od dawna wiadomo, ze sie oplacilo, bo bez wzgledu na koncowe

rozstrzygniecia w tym sezonie niepodwazalna kwestia jest to, ze wciaz

aktualny trener Rakowa jest jednym z najwiekszych fachowcow w swojej

profesji w Polsce. Teraz Swierczewski mowi, ze juz kilka lat temu

dostrzegl tez ponadprzecietny trenerski talent Szwargi i dzis otwiera

przed nim wrota do pracy w roli pierwszego trenera.

Tutaj tkwi najwieksze ryzyko, bo o ile Papszun pial sie po kolejnych

szczeblach i stopniowo uczyl sie gry w poszczegolnych, coraz to wyzszych

ligach, tak dla 32-letniego Szwargi jest to skok na gleboka wode. Rakow

nie jest dzis anonimowym klubem z nizszej ligi, tylko juz konkretna,

uznana marka. Wciaz wiele przed nim, ale nie jest dzielem przypadku, ze

od kilku sezonow walczy w Ekstraklasie o tytul mistrzowski.

To wyswiechtane powiedzenie, a jednoczesnie stara, ale wciaz aktualna

pilkarska prawda: znacznie latwiej wspiac sie na szczyt niz sie na nim

utrzymac. Kazde miejsce ponizej podium w przyszlym sezonie bedzie uznane

za porazke. A zanim zacznie sie ligowy sezon, Rakow pod wodza nowego

opiekuna czeka walka o europejskie puchary. Z duza doza

prawdopodobienstwa mozna prognozowac, ze beda to eliminacje Ligi

Mistrzow. Na dzien dobry zatem Szwarga dostaje stery lodzi plynacej

nawet nie po glebokim morzu, a wrecz po oceanie. Oczywiscie patrzac na

to z perspektywy lokalnej, bo w Europie Ekstraklasa jest co najwyzej

jeziorem.

Ale nawet patrzac na krajowe rozgrywki z gory, nie da sie nie wziac pod

uwage faktu, ze nowy trener nie ma zadnego doswiadczenia w samodzielnym

prowadzeniu druzyny w Ekstraklasie. Bo czym innym jest praca w roli

asystenta, czym innym bycie pierwszym trenerem. Oczywiscie w Europie

kilku trenerom udalo sie wyjsc z cienia i od razu wskoczyc do elity.

Mozna tu wymienic Hansiego Flicka czy Mikela Artete. W naszym kraju

bylych asystentow z sukcesami trzeba szukac ze swieca. Jackowi Magierze

udalo sie zdobyc tytul mistrzowski, a wczesniej dostarczyc kibicom

mnostwo pozytywnych emocji w fazie grupowej Ligi Mistrzow.

Jak bedzie gral Rakow?

Ocena pracy Szwargi bedzie wiarygodna dopiero po jakims czasie. Z

zapowiedzi plynacych podczas czwartkowej konferencji prasowej wynika, ze

obecny asystent Papszuna zamierza podazac sciezka swojego szefa, ale

zaznacza przy tym, ze chodzi o filozofie klubu i ze w kilku kwestiach

rozni sie od dotychczasowego trenera. To wazne slowa, bowiem od

pierwszego dnia pracy bedzie porownywany do poprzednika i nie bedzie mu

latwo zdobyc uznanie: kazda porazka pojdzie na jego konto, ale wygrane

przez jakis czas beda przypisywane Papszunowi (ze druzyna funkcjonuje na

rozpedzie, ktorego nabrala pod jego wodza).

Zeby zapracowac na wlasne nazwisko, musi pojsc sciezka wspomnianego

Artety, ktory trenerskie szlify zdobywal u boku Pepa Guardioli, ale gdy

przejal Arsenal, nadal mu wlasny, oryginalny ksztalt. Z pewnoscia

korzysta z pomyslow menedzera Manchesteru City, ale ich nie powiela, nie

kopiuje. O tym przekonalismy sie dopiero w tym sezonie, czyli w drugim

roku pracy Hiszpana w Londynie.

Jaki ruch wykona Papszun?

Rakow dziala, w polskich realiach, niesztampowo. Klub (poza kwestia

stadionu) stoi na solidnych fundamentach organizacyjnych, a Marek

Swierczewski jest szefem odwaznym. Chcialbym, zeby wlasciciel x-komu

mial nosa rowniez w przypadku Dawida Szwargi, bo byloby to wielkim

osiagnieciem, gdyby Rakow pod jego wodza “produkowal” eksportowych trenerow.

Jestem tez niezwykle ciekaw, jaka rekawice podejmie Marek Papszun. Mowi

sie o tym, ze jest powaznym kandydatem do przejecia ekipy mistrza

Izraela, czyli Maccabi Hajfa. Szczerze mowiac, bylbym rozczarowany,

gdyby te doniesienia sie potwierdzily. Nie robia na mnie wrazenia ani

budzet tego klubu, ani milionowe kontrakty zawodnikow. Uwazam, ze

Papszun ma wszelkie atuty, by siegnac wyzej. Juz bardziej prestizowym

wyzwaniem niz Maccabi bylaby ewentualna praca w Legii czy Lechu. Ale

licze, ze sam trener mile nas zaskoczy”

ZUZEL

Zmarzlik: Sciganie daje mi frajde. Presja? A kiedy ja jej nie mialem?

Bartosz Zmarzlik robi wszystko, aby wkrotce stac sie najbardziej

utytulowanym zawodnikiem w historii speedwaya. W sobotni wieczor, od

wygranej w Grand Prix Chorwacji, rozpoczal swoj marsz po czwarty tytul

mistrza swiata. Byl to jego 19. triumf w karierze w zawodach cyklu Grand

Prix. W klasyfikacji wszech czasow lepszych od niego jest tylko czterech

zuzlowcow.

Wszystkich moze wyprzedzic jeszcze w tym roku, bo czeka go jeszcze

dziewiec turniejow. Jesli 13 maja na PGE Narodowym w Warszawie tez

zwyciezy, to dogoni juz Tony’ego Rickardssona. Zostana mu wtedy na

liscie wszech czasow jedynie: Greg Hancock (21), Tomasz Gollob (22) i

Jason Crump (23 wygrane).

Zmarzlik zaimponowal zwlaszcza w koncowej fazie zawodow w Gorican. W

polfinale i finale przyszlo mu ruszac z bardzo trudnego, pierwszego

pola, a mimo to wystartowal doskonale i sobie poradzil. W finale na

dodatek sprzyjalo mu nieco szczescie, bo na wyjsciu z pierwszego luku,

pociagnelo motocykl, jadacemu minimalnie przed nim, Jasonowi Doyle’owi i

Australijczyk sie przewrocil.

– Przyjechal pan do Gorican po dwoch trudnych meczach ligowych, najpierw

w czwartek w Lublinie z Betard Sparta Wroclaw, a potem w piatek w

Gorzowie z ebut.pl Stala. Odczuwal pan trudy tego natezenia zawodow? –

rozpoczelismy rozmowe z Bartoszem Zmarzlikiem.

– Generalnie nie, bo ja lubie jechac na zmeczeniu. Nie ma sensu sie na

ten temat rozwodzic. Taki mamy sport, taki akurat wypadl kalendarz i

pozostal mi sie do niego jedynie dostosowac. Mysle, ze poza jednym

meczem, wszystko w tych ostatnich dniach zagralo.

– Dzis zaczal pan od zwyciestwa, ale potem przydarzyla sie tasma. Mocno

skomplikowala sprawe?

– Szczerze mowiac, nie i jestem bardzo szczesliwy z tego, jak

zareagowalem. Podeszlismy do tego tak, jakby to sie w ogole nie

wydarzylo. Zapomnielismy, przeczekalismy biegi rywali i po prostu

pojechalismy dalej.

– Przez ten jeden stracony bieg przypadlo panu w dwoch najwazniejszych

biegach: polfinale i finale, niezbyt korzystne w tej fazie zawodow, pole A.

– Rzeczywiscie nie bylo najkorzystniejsze, ale tym bardziej chcialem

zrobic wszystko, aby wyjechac z niego jak najlepiej. Mialem wrazenie, ze

w polfinale i finale mialem dwa najlepsze starty, mimo iz nie jechalem z

najkorzystniejszych pol. To tym wiekszy powod do radosci.

– Trener reprezentacji Polski Rafal Dobrucki stwierdzil, ze w tych dwoch

ostatnich biegach byl pan tez niesamowicie szybki na dystansie i gdyby

Jason Doyle nie popelnil bledu, to walka w finale bylaby pasjonujaca.

– Co by bylo? Tego nie wie nikt. Naprawde ciezko przewidziec. Tor dzis

byl bardzo trudny. Bylo trzeba sie ratowac jedna sciezka i wybierac

przede wszystkim rowna linie jazdy, a niekoniecznie najszybsza.

– Po takiej wygranej w Gorican, pewnie domysla sie pan, jak duza presja

bedzie na panu ciazyla przed kolejnymi zawodami Grand Prix. Na PGE

Narodowym jeszcze nigdy, zaden Polak nie wygral.

– A kiedy ja, przez ostatnie cztery lata nie mialem presji (smiech)?

Przyzwyczailem sie juz do tego i funkcjonuje z tym. Ja naprawde chce sie

tylko scigac, wygrywac, jezdzic, bo to mi sprawia najwieksza frajde.

Wszystkie rzeczy dookola mnie nie interesuja, bo niektorych z nich w

ogole nie rozumiem. Najwazniejsze dla mnie jest scigac sie i sprawiac

frajde kibicom, Polakom.

PGE Ekstraliga sezon 2023:

Runda zasadnicza:

1 runda

27 kwietnia

Lublin – Wroclaw 44:46

2 runda

27 kwietnia

Krosno – Torun 50:40

3 runda

Lublin – Krosno, przelozony

23 kwietnia 2023 (niedziela)

Torun – Wroclaw 38:52

4 runda

Leszno-Torun 49:41

Gorzow-Lublin 41:48

Wroclaw-Grudziadz 46:44

Krosno-Grudziadz, zakonczyl sie po zamknieciu gazetki

1.Wroclaw 8pkt

2.Leszno 6pkt

3.Lublin 4pkt

4.Gorzow 3pkt

5.Krosno 2pkt

6.Czestochowa 2pkt

7.Torun 2pkt

8.Grudziadz 1pkt

1.Liga Zuzlowa sezon 2023

Runda zasadnicza:

4 kolejka

Lodz-Landshut 50:40

Zielona Gora-Bydgoszcz 50:40

1.Zielona Gora 6pkt

2.Bydgoszcz 4pkt

3.Ostrow Wlkp 4pkt

4.Lodz 4pkt

5.Poznan 2pkt

6.Gdansk 2pkt

7.Landshut 0pkt

8.Rybnik 0pkt

SIATKOWKA

Nikola Grbic zdecydowal. Dwukrotny mistrz swiata bez powolania do kadry

Polski!

Trener Nikola Grbic podal szeroki sklad reprezentacji Polski na

tegoroczny sezon. W gronie powolanych znalazlo sie 30 zawodnikow, w tym

pieciu z szansami na kadrowy debiut. Zabraklo jednego waznego nazwiska.

Za niespelna dwa tygodnie (8 maja) reprezentacja Polski rozpocznie w

Spale pierwsze zgrupowanie przed nadchodzacym sezonem, ktory zakoncza

dopiero 8 pazdziernika kwalifikacjami olimpijskimi i walka o wyjazd na

przyszloroczne igrzyska. Liste zawodnikow, ktorzy przyjada do Spaly,

trener Nikola Grbic wybierze sposrod trzydziestki powolanej do

szerokiego skladu na nadchodzacy sezon. Te liste PZPS opublikowal w srode.

W szerokim gronie powolanych znalezli sie wszyscy zawodnicy, ktorzy w

ubieglym roku siegneli po srebro mistrzostw swiata. Jest takze piatka

debiutantow, majacych na koncie udane wystepy ligowe w tym sezonie. To

Michal Gierzot, Sebastian Adamczyk, Dawid Dulski, Kuba Hawryluk czy

Mikolaj Sawicki.

Grbic w poprzednim sezonie dokonal prawdziwej rewolucji kadrowej i nie

powolal wielu mistrzow swiata z 2018 r. Znaczna wiekszosc z nich

zdecydowala sie na zakonczenie kariery reprezentacyjnej. Poza Fabianem

Drzyzga, ktory jednak i w tym sezonie nie znalazl uznania w oczach

selekcjonera, i zabraklo go w szerokim skladzie. Choc dwukrotny mistrz

swiata walczy w ligowych polfinalach z Asseco Resovia. Nie jest on

jednak jedynym nieobecnym sposrod zawodnikow ekipy z Podkarpacia.

W szerokim skladzie nie ma tez Macieja Muzaja – powolanego w ubieglym

roku, ale powrot czeka rozgrywajacego Marcina Komende, ktory w 2019 r.

siegal po braz Ligi Narodow i mistrzostw Europy. Ponownie w

reprezentacji zagra tez mistrz swiata z Turynu, czyli przyjmujacy Artur

Szalpuk. On w konczacym sie sezonie ligowym byl jednym z liderow

Projektu Warszawa i prezentowal wysoka forme zwlaszcza w drugiej czesci

rundy zasadniczej.

Do 2 maja Grbic bedzie jednak musial zawezic liste, bowiem wtedy uplywa

termin zglaszania skladu na Lige Narodow. Zmagania w tych rozgrywkach

Polacy rozpoczna od turnieju w japonskiej Nagoi (7-11 czerwca), a

pozniej kadra przeniesie sie do Rotterdamu (21-25 czerwca) i Pasay na

Filipinach (5-9 lipca). Polacy beda tez gospodarzami turnieju finalowego

Ligi Narodow w Gdansku (20-24 lipca).

Nastepnie polskich siatkarzy czeka krotka przerwa, a po niej Memorial

Wagnera (18-20 sierpnia), mistrzostwa Europy (28 sierpnia – 16 wrzesnia)

oraz turniej kwalifikacyjny do igrzysk, na ktory poleca do Chin (30

wrzesnia – 8 pazdziernika).

Pierwszym sprawdzianem druzyny trenera Grbicia w tym sezonie bedzie

jednak mecz towarzyski z Niemcami zaplanowany na 25 maja w katowickim

Spodku.

SZEROKI SKLAD REPREZENTACJI POLSKI SIATKARZY NA SEZON 2023

Rozgrywajacy: Jan Firlej, Marcin Janusz, Marcin Komenda, Grzegorz Lomacz

Przyjmujacy: Bartosz Bednorz, Tomasz Fornal, Michal Gierzot, Bartosz

Kwolek, Wilfredo Leon, Mikolaj Sawicki, Kamil Semeniuk, Artur Szalpuk,

Jakub Szymanski, Aleksander Sliwka

Srodkowi: Sebastian Adamczyk, Mateusz Bieniek, Norbert Huber, Karol

Klos, Jakub Kochanowski, Mateusz Poreba, Karol Urbanowicz

Atakujacy: Bartlomiej Boladz, Karol Butryn, Dawid Dulski, Lukasz

Kaczmarek, Bartosz Kurek

Libero: Kuba Hawryluk, Jakub Popiwczak, Kamil Szymura, Pawel Zatorski

PILKA RECZNA

Pierwszy mecz Marcina Lijewskiego jako trenera polskich pilkarzy

recznych i od razu awans do przyszlorocznych mistrzostw Europy. Praca w

kadrze nowego szkoleniowca nie bedzie jednak uslana rozami.

Innego rozstrzygniecia niz awans Polakow do mistrzostw Europy, ktore w

drugiej polowie stycznia przyszlego roku odbeda sie Niemczech, nikt

nawet nie rozpatrywal. W grupie 8 eliminacji zdecydowanym faworytem byli

Francuzi i najbardziej utytulowany zespol swiata minionych dwoch dekad

ma komplet zwyciestw. O drugie premiowane awansem miejsce Polacy

walczyli z Wlochami i Lotwa. Jesienia wygrali pierwsze spotkania,

wczoraj wieczorem w Vigevano ponownie – choc z ogromnymi klopotami –

pokonali Wlochow (31:29) i zapewnili sobie awans. Ostatni, niedzielny

mecz z Lotwa w Ostrowie Wielkopolskim nic juz nie zmieni.

Pojedynek ten bedzie natomiast szczegolny dla nowego trenera

reprezentacji. Wspaniala kariere Marcin Lijewski rozpoczynal wlasnie w

Ostrovii Ostrow Wlkp. Teraz przyjdzie mu tu zadebiutowac przed polska

publicznoscia w roli szkoleniowca kadry. Moment wyjatkowy, ale wyzwanie

wielkie.

Starszy z braci Lijewskich (przy okazji niedzielnego meczu odbedzie sie

takze podziekowanie za wystepy w reprezentacji Krzysztofowi Lijewskiemu)

osiagnal w pilce recznej szczyty. Mistrzostwo Polski zdobywal z

Wybrzezem Gdansk i Wisla Plock, w Bundeslidze triumfowal z Flensburgiem

i HSV Hamburg, z tym drugim zespolem wygral Lige Mistrzow, a z narodowym

zespolem zostal wicemistrzem i brazowym medalista mistrzostw swiata.

Teraz 46-letni dzis “Szeryf” ma zbudowac nowy narodowy zespol, ktory

liczyl sie bedzie w Europie i na swiecie.

– Marzenie zaczyna sie spelniac, ale coraz bardziej dociera do mnie, jak

odpowiedzialna i wazna funkcje przyjdzie mi piastowac – mowil pod koniec

marca, po podpisaniu 5-letniego kontraktu, Marcin Lijewski. – Jestem

szczesliwy, ze dostalem taka szanse. Szczytem marzen bedzie, gdy

zaczniemy osiagac sukcesy – stwierdzil.

Awans do przyszlorocznego Euro byl obowiazkiem – nie tylko dlatego, ze

inaczej nie wypadalo, ale by regularnie mierzyc sie z najlepszymi. Tylko

dzieki temu wielu kadrowiczow bedzie moglo uwierzyc, ze jest w stanie

powalczyc z kazdym rywalem.

A nowych twarzy w druzynie nie brakuje. Na zgrupowanie przed meczami z

Wlochami i Lotwa Marcin Lijewski, troche z koniecznosci – ze wzgledu na

kontuzje – powolal rozgrywajacego Ksawerego Gajka oraz skrzydlowego

Marcela Sroczyka. Ten drugi, 24-latek z Orlenu Wisly Plock, zadebiutowal

w srodowy wieczor w Vigevano i zdobyl nawet jedna bramke.

W szerokim skladzie reprezentacji Polski jest wielu graczy, ktorzy nie

graja w najsilniejszych ligach, w czolowych europejskich klubach, a co

za tym idzie nie rywalizuja regularnie z najlepszymi w Lidze Mistrzow.

Wyjatkami sa Arkadiusz Moryto, Szymon Sicko i Michal Olejniczak

(Barlinek Industria Kielce), Michal Daszek (Orlen Wisla Plock), Kamil

Syprzak (Paris Saint-Germain), Maciej Gebala (Lipsk – Niemcy) czy Adam

Morawski (Melsungen – Niemcy).

Celem druzyny Marcina Lijewskiego jest awans do kwalifikacji do igrzysk

olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. By tak sie stalo, kadrowicze

musza grac w coraz lepszych klubach, czesciej mierzyc sie z najlepszymi.

Tak jak to bylo kilkanascie lat temu, gdy czolowa postacia reprezentacji

byl jej obecny trener.

Wlochy – Polska 29:31 (15:13)

Polska: Morawski, Skrzyniarz – Bis, Czaplinski, Daszek 2, M. Gebala 4,

Jedraszczyk 3, Komarzewski, Moryto 4 (2 z rzutow karnych), Olejniczak,

Paterek, Przytula 4, Sicko 6, Sroczyk 1, Syprzak 7 (3), Walczak.

Na podstawie: Onet.pl, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,

pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl opracowal Reksio.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto