Dzien dobry – tu Polska – 9.12.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 339) (67579) 9 grudnia 2024r.

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

SPORTOWY WEEKEND

8 grudnia 2024r.

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

PILKA RECZNA

Bolesna lekcja Polek na Euro! Niestety. Wynik mowi sam za siebie

– Strach pomyslec, co byloby, gdyby Paulina Wdowiak i Barbara Zima nie

mialy swojego dnia w tym meczu – mowila Iwona Niedzwiedz oceniajac gre

polskich szczypiornistek w meczu z Wegierkami. Choc nasze bramkarki

wyczynialy cuda, to Bialo-Czerwone byly chwilami tlem dla jednych z

gospodyn mistrzostw Europy. Ostatecznie ulegly rywalkom 21:31. To byla

wyrazna roznica klas.

Polskie szczypiornistki po raz pierwszy od 10 lat znalazly sie w

turnieju glownym mistrzostw Europy i tym samym wsrod 12 najlepszych

druzyn na Starym Kontynencie. Po porazce 25:33 ze Szwedkami teraz w

kolejnym meczu drugiej fazy turnieju podopieczne Arne Senstada zagraly z

gospodyniami turnieju – Wegierkami.

Pierwsze minuty staly pod znakiem szczelnej obrony z obu stron. Worek z

bramkami dopiero po niespelna pieciu minutach gry otworzyly gospodynie.

Polki zmarnowaly dwie szanse na doprowadzenie do remisu 2:2, a Wegierki

wykorzystaly sytuacje rzucajac do pustej bramki. Po niespelna dziewieciu

minutach gospodynie prowadzily 4:1.

Wegierki mialy przewage, ale sygnal do walki dala bramkarka Paulina

Wdowiak, ktora najpierw wybronila rzut karny, a po chwili popisala sie

kolejna skuteczna interwencja. Po trafieniu Karoliny Kochaniak-Sali

Bialo-Czerwone zblizyly sie na dystans dwoch bramek (6:8).

Ale potem do glosu zaczely dochodzic Wegierki. Wiele spustoszenia w

szeregach Bialo-Czerwonych sialy Petra Simon, Petra Vamos i Csenge

Kuczora. Po 24. minutach Wegierki prowadzily 14:8, a przed przerwa Polki

przez ponad osiem minut nie potrafily znalezc drogi do bramki rywalek. A

to byla woda na mlyn dla rywalek. Wegierki tuz przed przerwa

przeprowadzily jeszcze akcje, ktora moze stac sie ozdoba calego turnieju

i prowadzily 17:9.

Po zmianie stron caly czas miedzy slupkami imponowala Wdowiak, dzielnie

wspomagala ja Barbara Zima, ale to by bylo na tyle z pozytywow.

Dominacja Madziarek nie podlegala zadnej dyskusji. Wegierki po niespelna

50. minutach gry prowadzily juz 26:15. Ostatecznie Bialo-Czerwone

przegraly 21:31, a Wegierki potwierdzily medalowe aspiracje.

PILKA NOZNA

-“Historyczny awans. Polskie pilkarki zagraja na mistrzostwach Europy!”-

Rafal Stec

Zadebiutuja na tym turnieju w przyszlym roku, w Szwajcarii. Nie dawano

im szans, ale w pozne wtorkowe popoludnie obronily sie przed nawalnica

Austriaczek. Az zadaly decydujacy cios, w ostatnich sekundach. To bylo

monumentalne 1:0.

Dotychczas nasze pilkarki nie awansowaly jeszcze nigdzie, nigdy. Ani na

mundial, ani na mistrzostwa kontynentu, ani na turniej olimpijski. Nawet

sie nie zblizyly do sukcesu.

Udalo sie teraz, gdy rywalki sadzily, ze posiadaja oczywista przewage,

traktowaly dwumecz jak odbebnienie formalnosci. Przeciez wiosna Polki,

ktore zajmuja 32. miejsce w rankingu, ulegly sklasyfikowanym na 17.

pozycji Austriaczkom dwukrotnie. W obu spotkaniach stracily trzy gole,

byly bezdyskusyjnie slabsze. I zdecydowanie ustepowaly doswiadczeniem

przeciwniczkom, ktore na ostatnim Euro odpadly w cwiercfinale, z

przedostatniego wywiozly braz.

Teraz Polki musialy tylko obronic zaliczke z piatkowego popoludnia w

Gdansku, w ktorym wygraly 1:0, i od inauguracyjnego gwizdka postawily na

agresje, zdecydowanie, determinacje i inne mentalne oraz fizyczne atuty

niwelujace techniczna przewage Austriaczek. Te ostatnie z uplywem czasu

zyskiwaly coraz wyrazniejsza przewage, polskie pole karne plonelo,

napiecie roslo z kazda akcja. To byla wycienczajaca szarpanina do

ostatniej kropli potu.

Splot okolicznosci sprawia, ze kobieca reprezentacja naszego kraju

posiada zasadnicza ceche charakterystyczna zbiezna z reprezentacja

meska. Wysoko ponad cala ekipe – bardzo wysoko ponad – wyrasta jedna

zawodniczka, inna niz wszystkie.

Ewa Pajor (rocznik 1996) plynie przez sportowe zycie jak osiem lat

starszy Robert Lewandowski. Grasuje w ataku, spedzila wiele sezonow w

Bundeslidze, gdzie uzbierala oszalamiajaca kolekcje trofeow druzynowych

i indywidualnych, uczestniczyla w finalach Ligi Mistrzow, zostawala

krolowa strzelczyn tych rozgrywek, z Wolfsburga przeniosla sie do

Barcelony, w kadrze narodowej nosi kapitanska opaske, jest

najskuteczniejsza zawodniczka w jej dziejach (64 bramki w 94 meczach).

Kopiuj-wklej, drugie wcielenie naszego futbolisty wszech czasow.

Pozostalym reprezentantkom daleko do statusu gwiazd, jednak z rodzimej

ligi, wciaz slabej, wyjezdzaja juz masowo, coraz czesciej podpisuja

kontrakty z uznanymi firmami. W Barcelonie dojrzewa 18-letnia Emila

Szymczak, wsrod powolywanych do kadry widnieja tez nazwiska pilkarek AC

Milan (Malgorzata Mesjasz i Nikola Karczewska), Paris Saint-Germain

(Paulina Dudek), Dijon (Klaudia Jedlinska, Nadia Krezyman), Sevilli

(Natalia Padilla-Bidas), West Hamu (Kinga Szernik), Hoffenheim (Dominika

Grabowska) czy FC K�sln (Martyna Wiankowska). Wiedzie im sie rozmaicie,

niektore maja problemy z przebiciem sie do skladu, ale tendencja

zarysowala sie wyrazna – przenosza sie tam, gdzie kobiecy futbol

znajduje sie na innym, wyzszym etapie rozwoju.

Nasza reprezentacja do niedawna kojarzyla sie z seryjnymi porazkami oraz

organizacyjnym niechlujstwem, za ktore odpowiadal PZPN, ostentacyjnie

ignorujacy zenska pilke – a to druzyna podrozowala w niskim standardzie,

a to ktos zapominal zglosic do waznego meczu calego tlumu zawodniczek.

Nastapila jednak wyrazna poprawa. Niekoniecznie z rewolucji, jaka

wybuchla w glowach dzialaczy – raczej z momentu dziejowego, wskutek

erupcji zainteresowania kobiecym futbolem na Zachodzie. Jego promocja

zwyczajnie sie oplaca.

Zwiazek porwal sie wiec na pokazniejsze inwestycje, zabiegal o

organizacje Euro 2025 w Polsce (przegral glosowanie ze Szwajcaria),

porwal sie nawet na powierzenie reprezentacji kobiecie – dotychczas

prowadzili ja wylacznie szkoleniowcy, czesto przypadkowi i o

mikroskopijnym dorobku, teraz druzynie szefuje Nina Patalon, ktora jako

pierwsza trenerka w kraju zdobyla licencje UEFA Pro. Ba, wsrod

wspolpracowniczek ma takze asystentke, analityczke, fizjoterapeutke i

dietetyczke. Jeszcze pare chwil temu takie nasycenie sztabu estrogenem

bylo niewyobrazalne, liczyl sie wylacznie testosteron.

Ostatnia istotna decyzja bylo uczynienie stadionu w Gdansku stalym domem

reprezentacji, to tam Polki odniosly oba zwyciestwa w barazach o

mistrzostwa kontynentu – 4:1 z Rumunia i 1:0 z Austria. Padl tez rekord

frekwencyjny, to pierwsze spotkanie ogladalo z trybun 8449 widzow.

Wciaz niewiele, biorac pod uwage zarowno pojemnosc obiektu

(pieciokrotnie wyzsza), jak i dane z innych krajow (tam wypelniaja sie

nawet giganty w typie barcelonskiego Camp Nou czy londynskiego Wembley),

dlatego tak wazna byla walka o awans na Euro 2025. Sport jest

bezwzgledny, masy przyciaga tylko sukces.

Wiosna wydawal sie on nierealny. Polki przegraly w eliminacjach

wszystkie mecze, w szesciu starciach z Niemcami, Islandia oraz Austria

strzelajac ledwie cztery gole i tracac az 17. Mowilo sie, ze brakuje im

nawet nie tyle umiejetnosci, ile zaufania do swoich umiejetnosci,

pewnosci siebie. Deprymowalo je pierwsze niepowodzenie, gol rywalek.

Do barazy dostaly sie, podobnie jak ostatnio maja to w zwyczaju nasi

pilkarze, dzieki wczesniejszym wynikom w Lidze Narodow, w ktorej

awansowaly z dywizji B do najwyzszej. I biezacej jesieni pomknely w

przeciwleglym kierunku, zaczely wszystko wygrywac: 2:1 w Bukareszcie,

4:1 z Rumunia w rewanzu u siebie, 1:0 z Austria, ponowne 1:0.

W Wiedniu cierpialy, w koncowce slanialy sie na nogach, coraz czesciej

lapaly je skurcze. Bronily sie momentami desperacko, wlozyly w mecz

tytaniczny wysilek, ale tez spryt – gdy rwaly gre, na wytracanie czasu.

Gdyby dreszczowiec zakonczyl sie bezbramkowym remisem, obwolalibysmy ja

Wembley polskiej reprezentacji kobiet. Ale w doliczonym czasie gry

nokautujacy cios wyprowadzila Ewa Pajor.

Dzialo sie historycznie, ale pilkarek nie zaszczycil soba prezes PZPN.

Mialy ogromnego pecha – musial wypelniac wazniejsze obowiazki, bo nasza

futbolowa federacja obchodzila 105-letnie istnienia. Uroczyscie,

wystawnie, w hotelu Double Tree by Hilton. Przyjechali zagraniczni

goscie, Cezary Kulesza nie mogl ich zawiesc.

-Wszystko jasne! Poznalismy osmiu cwiercfinalistow Fortuna Pucharu

Polski 2024/25. W cwiercfinale zagraja dwie druzyny z 1. Ligi.

Wyniki 1/8 finalu Pucharu Polski:

3 grudnia, wtorek

• Sandecja Nowy Sacz – Puszcza Niepolomice 0:1 (0:1)

• Slask Wroclaw – Piast Gliwice 1:1 po dogr. (1:1, 0:1); karne: 7-8

• Polonia Warszawa – Wisla Krakow 3:2 po dogr. (2:2, 0:2)

4 grudnia, sroda

• Unia Skierniewice – Ruch Chorzow 0:2 (0:1)

• Korona Kielce – Widzew Lodz 1:0 (0:0)

• Pogon Szczecin – Zaglebie Lubin 4:3 (2:1)

5 grudnia, czwartek

• Olimpia Grudziadz – Jagiellonia Bialystok 1:3 (1:3)

• LKS Lodz – Legia Warszawa 0:3 (0:0)

-Legia Warszawa zmierzy sie na wlasnym stadionie z obecnym mistrzem

Polski Jagiellonia Bialystok w cwiercfinale Pucharu Polski. To prawdziwy

hit tego etapu rozgrywek. Poznalismy tez pozostale pary 1/4 finalu.

Puchar Polski wkracza powoli w kluczowa faze. W grze o trofeum pozostalo

zaledwie osiem druzyn. W tym gronie znalezli sie dwaj przedstawiciele

Betclic 1. Ligi. Sa to: Polonia Warszawa i Ruch Chorzow. Pozostalych

szesc gra na co dzien w PKO BP Ekstraklasie i sa to: Korona Kielce,

Piast Gliwice, Jagiellonia Bialystok, Pogon Szczecin, Legia Warszawa i

Puszcza Niepolomice.

W piatek rozlosowano pary cwiercfinalowe Pucharu Polski. Najciekawiej

zapowiada sie starcie Legii Warszawa z Jagiellonia Bialystok. Bedzie to

mecz naszych dwoch reprezentantow w Europie, ale rowniez trzeciej

druzyny poprzedniego sezonu z mistrzem Polski.

W pozostalych parach ostatni finalista Pucharu Polski, Pogon Szczecin

zmierzy sie u siebie z Piastem Gliwice. Natomiast dwaj reprezentanci

Betclic 1. Ligi Ruch i Polonia zagraja na wlasnych obiektach kolejno z

Korona Kielce i Puszcza Niepolomice.

Mecze cwiercfinalowe odbeda sie w dniach 25-27 lutego 2025 r. Final

Pucharu Polski rozegrany zostanie 2 maja 2025 r. na PGE Narodowym.

Pary cwiercfinalowe Pucharu Polski

• Ruch Chorzow – Korona Kielce

• Legia Warszawa – Jagiellonia Bialystok

• Pogon Szczecin – Piast Gliwice

• Polonia Warszawa – Puszcza Niepolomice

– Pogon Szczecin zmieni wlasciciela i powalczy o puchary juz wiosna?

Z dotychczasowych rozmow nic nie wyszlo, ale zmiana wlasnosciowa moze

zostac potwierdzona jeszcze w tym roku. Jesli tak sie stanie, wiosna

Portowcy mieliby walczyc o udzial w europejskich rozgrywkach.

O zmianach wlasnosciowych w Pogoni Szczecin mowi sie od dawna – Jaroslaw

Mroczek chce oddac klub w dobre rece, ale dotad rozmowy nie przyniosly

efektow. W ostatnich dniach Radoslaw Majdan uchylil rabka tajemnicy w

programie Przeglad Ligowy, wskazujac na nadchodzace szybko zmiany. Dzis

Piotr Kozminski z Goal.pl zarysowal prawdopodobnych uczestnikow tych zmian.

Kontrolny pakiet akcji mialby trafic do kanadyjskiego przedsiebiorcy z

branzy finansow i nieruchomosci Alexa Haditaghiego. Ten chcialby zlecic

prowadzenie Pogoni tureckiemu dzialaczowi Tanowi Keslerowi, ktory w

pazdzierniku pozegnal sie z posada wiceprezesa angielskiego Hull City.

Jaroslaw Mroczek moglby pozostac w klubie w roli honorowej, ale juz nie

jako rozdajacy karty.

Jesli dojdzie do porozumienia, Haditaghi ma wylozyc 20 milionow euro

(dzis ok. 85 mln zl) i inwestowac w druzyne juz od styczniowego okienka

transferowego. Nie zamierza za to ingerowac w sztab szkoleniowy,

przynajmniej w najblizszej przyszlosci.

Celem krotkoterminowym ma byc powrot do walki o ligowe podium (przed

ostatnimi meczami roku Pogon ma 8 pkt straty) oraz dalsza rywalizacja o

Puchar Polski, by zapewnic Portowcom powrot do Europy juz latem 2025.

Wedlug informacji Majdana i Kozminskiego do rozstrzygniec ma dojsc juz w

najblizszych dniach.

EKSTRAKLASA

17 kolejka

Motor Lublin-Radomiak 1-0

18 kolejka

Radomiak-Katowice 1-1

G.Zabrze-Lech Poznan 2-1

Lechia Gdansk-Slask Wroclaw 1-0

Widzew Lodz-Stal Mielec 2-1

Rakow Czestochowa-Motor Lublin 2-2

Piast Gliwice-Cracovia 0-0

Puszcza Niepolomice-Jagiellonia Bialystok 1-1

Z.Lubin-Legia Warszawa 0-3

W poniedzialek Korona Kielce-Pogon Szczecin

1.Lech 38pkt

2.Rakow 36pkt

3.Jagiellonia 35pkt

4.Legia 32pkt

5.Cracovia 31pkt

6.G.Zabrze 30pkt

7.Motor 28pkt

8.Pogon 26pkt

9.Widzew 25pkt

10.Katowice 23pkt

11.Piast 22pkt

12.Stal Mielec 19pkt

13.Z.Lubin 19pkt

14.Puszcza 18pkt

15.Radomiak 17pkt

16.Korona 17pkt

17.Lechia 14pkt

18.Slask 10pkt

-Lechia Gdansk wreszcie wygrala. Co prawda z ostatnim w tabeli Slaskiem

Wroclaw, ale juz dawno bialo-zieloni nie zagrali tak solidnego meczu.

Pierwszy mecz Lechii po powrocie do ekstraklasy to remis 1:1 ze Slaskiem

we Wroclawiu. Wtedy byla to niespodzianka, bo rywal to wicemistrz

Polski. Dzis Lechia i Slask szoruja po dnie tabeli ekstraklasy.

W pierwszych minutach meczu kilkukrotnie lewa strona atakowala Lechia,

ktora po raz pierwszy poprowadzil trener John Carver. Maksym Chlan

probowal wbiegac w pole karne, ale nie byl w stanie dokladnie podac. W

20. minucie wlasnie po dosrodkowaniu z lewej strony z osmego metra bez

przyjecia niecelnie strzelil Elias Olsson. Lechia miala rzut rozny, po

ktorym z kontratakiem wyszedl Slask. Sylvester Jasper byl sam na sam z

Bogdanem Sarnavskim, Ukrainiec dobrze skrocil kat i obronil strzal

napastnika. W 30. minucie w pole karne wbiegl Chlan, oddal strzal prawa

noga, ale pilke zlapal dobrze ustawiony Rafal Leszczynski. Po podaniu od

Bogdana Viunnyka na siodmym metrze zupelnie sam z pilka byl Kacper

Sezonienko, ale skrzydlowy zle przyjal pilke i oddal lekki strzal tuz

obok slupka.

W koncu Dominik Pila minal dwoch przeciwnikow po prawej stronie, wbiegl

w pole karne, wycofal do Viunnyka, ktory strzalem z pierwszej pilki

pokonal Leszczynskiego. Byla 41. minuta meczu.

Lechia zagrala niezla pierwsza polowe, widac bylo pomysl w ataku.

Aktywni byli skrzydlowi, a w bramce dobrze spisywal sie Sarnavski.

Poczatek drugiej polowy przebiegal pod dyktando Lechii. Gdanszczanie

byli przy pilce i atakowali, choc nie tworzyli sytuacji bramkowych.

Najlepsze okazje to strzaly Ivana Zhelizki. W 65. minucie mocny strzal z

naroznika pola karnego oddal Mateusz Zukowski, ale pilke odbil

Sarnavski. Koncowka meczu to duzo przepychanek i walki w srodku pola.

Zadna z druzyn nie byla w stanie wykreowac sytuacji bramkowej.

Lechia zagrala dobry mecz, strzelila gola i zachowala czyste konto.

Cieszyc moze solidna postawa defensywy, ktora zwlaszcza w drugiej

polowie skutecznie zatrzymywala pilkarzy Slaska. W grze widac bylo

wiecej spokoju i pomyslowosci.

I LIGA

18 kolejka

Arka Gdynia-Stal Rzeszow 2-1

19 kolejka

Stal Stalowa Wola-Miedz Legnica 0-2

Polonia Warszawa-Wisla Krakow 2-0

Tychy-Kotwica Kolobrzeg 4-0

Nieciecza-Chrobry Glogow 3-2

Stal Rzeszow-G.Leczna 0-3

Pogon Siedlce-Odra Opole 0-1

Znicz Pruszkow-Ruch Chorzow 2-3

WIsla Plock-Warta Poznan 4-0

W poniedzialek LKS Lodz-Arka Gdynia

1.Nieciecza
45pkt

2.Arka 37pkt

3.Miedz 37pkt

4.Ruch Chorzow 34pkt

5.W.Plock 33pkt

6.G.Leczna 32pkt

7.W.Plock 29pkt

8.Polonia Warszawa 27pkt

9.LKS Lodz 26pkt

10.Stal Rzeszow 26pkt

11.Znicz 25pkt

12.Tychy 20pkt

13.Warta 19pkt

14.Odra 18pkt

15.Kotwica 17pkt

16.Chrobry 16pkt

17.Stal Stalowa Wola 11pkt

18.Pogon Siedlce 9pkt

-“PZPN nie przegrywa nigdy”- Rafal Stec

To byl kolejny spektakularny sukces organizacji, ktorej czlonkowie sa

zawsze zadowoleni, choc wioda zycie pelne trudow, poswiecajac sie

harowce dla przyszlosci naszego futbolu. [Z cyklu “A JEDNAK SIE KRECI”]

Ubiegly tydzien w polskim pilkarstwie uplynal pod znakiem trzech

wydarzen pozornie pozostajacych bez zwiazku ze soba, a jednak tworzacych

wymowna, harmonijna calosc, doskonale ilustrujaca to, co dzieje sie w

czaszkach dzialaczy z wierchuszki PZPN.

Kulminacja nie tylko ostatnich dni, lecz calego sezonu byla biesiada w

eleganckim hotelu DoubleTree by Hilton, do ktorej zorganizowania

zobowiazal dygnitarzy szacunek dla tradycji – uroczyscie fetowali oni

mianowicie 105. rocznice zalozenia zwiazku. Przybyli zagraniczni goscie,

zaszczycil ich niezlomny prezydent Duda, nastapila wymiana doswiadczen i

gratulacji oraz podsumowan. Bylo dyskutowane, podsumowywane, jedzone i

pite, padly podniosle slowa o przepelniajacej gospodarzy imprezy radosci

z faktu, ze “obrany kierunek dzialan jest wlasciwy”, a z braku

wspolczesnych zwyciestw reprezentacji wspominano odniesione przed

polwieczem, w erze gierkowskiej prosperity. Az nadto wzruszen, miejmy

nadzieje, ze dzialaczowskie watroby wytrzymaly.

Za wydarzenie nieco mniejszej rangi uznano zwyciestwo nad Austria

polskich pilkarek, ktore wprawdzie odniosly sukces wszech czasow –

awansowaly na Euro 2025, nigdy dotad nie wystapily na zadnej imprezie

mistrzowskiej – ale nie oklaskiwal ich z wiedenskich trybun ani prezes

Cezary Kulesza, ani w ogole nikt z czolowych osobistosci PZPN. Mialy

pecha, mecz zbiegl sie w czasie z uczta w Hiltonie. A gdyby co bardziej

namolni czytelnicy dociekali, dlaczego gali nie zorganizowano np. dzien

pozniej, podrzucam dwie hipotezy. Albo przywiazani do tradycyjnych

wartosci bonzowie postanowili w efektownym stylu przypomniec, ze futbol

to meska sprawa (na wszelkich dzialaczowskich zlotach kobiety stanowia

niedostrzegalna golym okiem mniejszosc), albo blysneli swoja legendarna

smykalka do strategicznego planowania. Oba warianty maja urok.

Wreszcie nazajutrz po emocjonujacym wieczorze, podczas ktorego

triumfowaly panie (w Wiedniu) i panowie (w Warszawie), dzieki publikacji

Onetu poznalismy szczegoly kontraktu sponsorskiego laczacego PZPN i

Orlen. Nie wiadomo wlasciwie, dlaczego szefowie federacji trzymali je w

tajemnicy, poniewaz swiadcza o ich ponadprzecietnych talentach

negocjacyjnych – okazalo sie, ze zgodnie z krazacymi plotkami istotnie

ubili fantastyczny interes, naciagajac paliwowa spolke na wyplate nawet

170 mln zlotych w latach 2023-26. Utargowali ponadtrzykrotnie wiecej (!)

niz podczas podpisywania poprzedniej umowy – z Lotosem, wchlonietym

potem przez Orlen – choc tamta zawierali, gdy polscy pilkarze przezywali

najladniejszy czas od dekad, mozna bylo necic kontrahenta popisem na

mistrzostwach Europy, na ktorych reprezentacje konkurs rzutow karnych

dzielil od zdobycia medalu. Teraz rozmowom towarzyszyly podle nastroje,

pare chwil wczesniej wyprawe na katarski mundial zakonczyl skandal wokol

premii za wyjscie z grupy obiecywanej druzynie przez premiera Morawieckiego.

Do przywolanego tryptyku oszalamiajacych dokonan naszego futbolu –

rocznicowe swieto, przelomowa wiktoria reprezentacji kobiet, tlusciutka

umowa z Orlenem – od siebie dorzuce jeszcze jeden drobiazg finansowy.

Otoz z informacji “Wyborczej” wynika, ze wtorkowa gala pochlonela grubo

ponad 0,5 mln zlotych.

Malkontenci zachna sie, ze rozrzutne pasibrzuchy z PZPN dopuscily sie

typowego wybryku – wykosztowali sie na puste, wzajemne poklepywanie sie

po plecach, a przy okazji znow narobili srodowisku obciachu, okazujac

wasata pogarde dla historycznego wyczynu pilkarek tylko dlatego, ze

posiadaja one niewlasciwa pare chromosomow. Wielopoziomowa kleska.

Uwazam zupelnie inaczej, a calkowite zrozumienie dla poczynan dzialaczy

wywodze m.in. z tresci kontraktu z Orlenem. Wielokrotnie w niniejszej

rubryce stawialem teze, jakoby ludzi polskiego futbolu deprawowala

swiadomosc, iz ich dobrostan nie zalezy od wynikow – czerpia z

nieslabnacej popularnosci dyscypliny, nawet przegrywajaca reprezentacja

przyciaga sponsorow, beznadziejnie zarzadzane kluby sezon w sezon

wyludzaja podarki od samorzadow, w pilkarskich gabinetach nie matura,

lecz chec szczera zrobi z dyletanta menedzera. Wystarczy byc. I hojnosc

szefow paliwowego koncernu zgrabnie oddaje demoralizujacy obyczaj – otoz

jeszcze w czasie Euro 2016 umowa z glownym sponsorem uzalezniala

wysokosc wplat od tego, czy reprezentacja wyjdzie z grupy, wezmie medal,

zdobedzie mistrzostwo etc., natomiast najnowsza nie uzalezniala juz

niczego od postawy Polakow na Euro 2024. Wplywu na szczodrosc mecenatu

nie beda mialy rowniez wyniki podczas najblizszego mundialu – istnieje

natomiast zapis obiecujacy dodatkowe 2,1 mln zlotych za przegranie

eliminacji, jesli tylko przegranie nastapi dopiero w barazach. Premia za

odpadniecie! Czy to nie perfekcyjny, choc zapewne niezamierzony,

komentarz do mentalnosci polskiego futbolu?

Dlatego bede bronil pezetpeenowcow calym sercem, kombinuja racjonalnie.

Im nedzniej wyglada meska reprezentacja – stanowiaca glowny wizerunkowy

wehikul przedsiewziecia – tym pulchniejsze otrzymuja datki, wiec nie

wypada oszczedzac na organizacji swieta stanowiacego zasluzony hold dla

nich samych. Skoro wydaja pieniadze plynace ze spolki skarbu panstwa, to

wydaja niczyje, a poza tym nie mamy panskiego plaszcza i co nam pan

zrobisz. Fundamentalna cnota naszego zycia publicznego jest bezwstyd i

kiedy czytam publicystyczne uniesienia o rzekomej nieslawie, jaka spada

na bohaterow afer zwiazanych z Narodowym Centrum Badan i Rozwoju,

Willa+, Lasami Panstwowymi czy KGHM, respiratorowej czy maseczkowej – i

zatrzesienia innych – to mysle, ze odchodza bogaci, spelnieni, opinie

oburzonych maja w glebokim powazaniu. Pozostaje tylko retoryczne

pytanie, o ile nasz kraj moglby byc lepiej urzadzony, gdybysmy zdolali

choc troche ograniczyc kradziez wspolnego majatku. Przeciez to

wielomiliardowe wyrwy w naszych budzetach.

Dzialacze pilkarscy nie wypadaja ani gorzej, ani lepiej od mentalnych

krewnych z innych dziedzin. Tez nie przegrywaja nigdy, niezaleznie od

wyniku, proponowalbym im nawet zwolywanie okraglych rocznicowych

uroczystosci kazdej jesieni. Przyjemnie patrzec na ludzi zadowolonych, a

zastanowmy sie – czy ktos widzial kiedys smutna albo zmartwiona szyche z

PZPN?

SKOKI NARCIARSKIE

-“Wielki wzlot weterana z Niemiec. Polscy skoczkowie szukaja nadziei w

przecietnosci”-

Dariusz Wolowski

34-letni Niemiec Pius Paschke wygral niedzielne zawody Pucharu Swiata w

Wisle, pokonujac gromade Austriakow. Czterech polskich skoczkow

wyladowalo w drugiej dziesiatce.

Nie mozna sie dziwic satysfakcji Pawla Waska i zadowoleniu Aleksandra

Zniszczola. Co prawda ten drugi w zeszlym sezonie dwa razy doskoczyl do

podium Pucharu Swiata, ale wciaz trudno go uznac za zawodnika swiatowej

czolowki. Dlatego miejsca w drugiej dziesiatce osiagniete w Wisle moze

traktowac jako dobre do odbicia sie w gore.

Pytanie, czy i kiedy do tego dojdzie?

Wasek wreszcie zaczyna spelniac pokladane w nim nadzieje. Zeszlej zimy

przezywal gleboki kryzys. Latem wygral Grand Prix, co bylo zapowiedzia

lepszej formy. Potwierdzil ja w Wisle, ladujac dwa razy na 11. pozycji.

Dwa razy byl najlepszy w ekipie Thomasa Tchurnbichlera. W niedziele

zabraklo mu zaledwie 0,1 pkt, by wskoczyc do czolowej dziesiatki.

Czterech polskich skoczkow punktowalo w Wisle w sobote i szesciu w

niedziele. Dla mistrzow swiata Kamila Stocha i Piotra Zyly drugi z

polskich konkursow byl lepszy, ale i tak musieliby skakac po 10 metrow

dalej, by byc w czolowce. To na razie jest malo realne, wrecz niemozliwe.

Oczywiscie od Zyly nikt nie mogl oczekiwac cudow, on po operacji kolana

wrocil do rywalizacji w Pucharze Swiata dopiero w Wisle. Od razu zderzyl

sie z presja, ale i z niezwykla atmosfera. Choc trybuny skoczni imienia

Adama Malysza sa male, wypelnilo je po 6,5 tys. fanow, czyli wiecej, niz

w sumie na czterech konkursach tej zimy w Lillehammer i w Ruce. W

Norwegii i Finlandii skoczkowie skakali dla garstki fanow. Dopiero w

Polsce mogli poczuc atmosfere powaznych zawodow. Podkreslali to wszyscy,

ktorzy w niedziele staneli na podium: Paschke, Jan Hoerl i Stefan Kraft.

Wasek i Zniszczol byli najlepsi z Polakow w obu konkursach, co jednak

nie wystarczylo do walki o wysokie cele. Swiatowa czolowka jest za

mocna, gwiazda poczatku sezonu jest Paschke – dlugo uwazany w kadrze

Niemiec za skoczka przecietnego. W Wisle dwa razy stanal na podium, w

niedziele byl najlepszy. Pokonal koalicje Austriakow z Hoerlem, Kraftem

i najlepszym w sobote Danielem Tschofenigiem.

Dawid Kubacki i Jakub Wolny skakali w Wisle solidnie, ten drugi

zaskoczyl nawet bardzo pozytywnie. Dla Kubackiego miejsca w drugiej

dziesiatce klasyfikacji to tylko stan przejsciowy – przynajmniej skoczek

i jego fani maja taka nadzieje.

Mimo wszystko polskie skoki wciaz tkwia w przecietnosci. Kubacki ostatni

raz wygral zawody PS w marcu 2023 roku, Stoch ostatni raz byl na podium

11 grudnia 2021, Zyla 1 kwietnia 2023 roku. Dzis kazdy z nich zmaga sie

z problemami, ktore nie pozwalaja im ciagnac druzyny.

Nastapilo to, co kiedys musialo nastapic.

TENIS

-“Iga Swiatek w TVN24: Polska zareagowala bardzo mocno na to, ze nie

zagralam w trzech turniejach”-

Marcin Wesolek

Na prawnika wydalam 70 tys. dolarow. Zarobilam na korcie kupe pieniedzy,

bylo mnie na to stac. Ale wiem, ze wielu sportowcow w podobnej sytuacji

nie byloby w stanie sobie na to pozwolic – mowila Iga Swiatek w “Faktach

po Faktach” w TVN24.

To byl pierwszy dluzszy wywiad Igi Swiatek po tym, jak 28 listopada

poinformowala, ze miala pozytywny wynik testu antydopingowego. W jej

organizmie znaleziono sladowe ilosci zabronionego srodka TMZ. Byl w

zanieczyszczonej melatoninie, srodku nasennym, przyjmowanym bez recepty.

Polka zostala zawieszona na miesiac przez ITIA, czyli agencje czuwajaca

nad uczciwoscia w tenisie, w tym zajmujaca sie walka z dopingiem.

Zawieszenie juz minelo, Swiatek moze grac.

– Podczas sesji zdjeciowej dostalam powiadomienie o tym, ze przyszedl

mail dotyczacy kontroli dopingowej. Myslalam, ze to jakis drobiazg,

prosba o uzupelnienie czegos. Gdy doczytalam, ze sprawa jest powazna,

moja reakcja byla bardzo gwaltowna, moje menedzerki myslaly, ze ktos

zmarl. Ciesze sie, ze nie bylam wtedy sama, ze moglam komus oddac

telefon. Pierwsza mysl? Ze to pomylka, nie rozumialam, co sie dzieje.

Nigdy nie slyszalam o takiej substancji. Plakalam – opowiadala Iga

Swiatek Anicie Werner.

ITIA nalozyla na Swiatek miesieczne zawieszenie, kare minimalna. –

Oczywiscie, ze wolalabym, by napisane bylo “niewinna”, bo przeciez nie

ponosze zadnej winy za te sytuacje. Uznaje jednak, ze to papierologia,

formalnosci. Najwazniejsze dla mnie jest to, by moc zaczac sezon z

czysta karta – mowila polska tenisistka i zaapelowala o zmiane

przepisow: – Szczesciem w nieszczesciu bylo to, ze mialam to pudelko

melatoniny, mozna bylo je przebadac. Przepisy wymagaja zmiany,

aktualizacji. Priorytetem producentow lekow nie jest przeciez to, by lek

w mikroskopijnym stopniu nie byl zanieczyszczony czyms, co przeszkadza

tylko sportowcom.

Swiatek ujawnila, ile wydala na walke o oczyszczenie z zarzutow: – To,

ze mam taka pozycje w swiatowym tenisie, pozwolilo mi zebrac ludzi,

ktorzy staneli na glowie, zeby mi pomoc. Zatrudnilam prawnika z USA,

ktory specjalizowal sie w takich sprawach. Zarobilam kupe pieniedzy,

ktore moglam od reki na to wydac. Wiem, ze nie kazdy moze sobie na to

pozwolic. Mysle, ze na prawnika wydalam ok. 70 tys. dolarow, na

dodatkowe testy 15 tys. euro. Podaje te kwoty, by uswiadomic ludziom, ze

wielu sportowcow nie byloby na to stac, gdyby znalezli sie w podobnej

sytuacji.

Odniosla sie tez do artykulow i komentarzy, jakie czytala o sobie wtedy,

gdy nie grala, a nie mogla ujawnic, ze przyczyna przerwy w startach jest

zawieszenie. – Polska zareagowala bardzo mocno na to, ze nie zagralam w

trzech turniejach. Czytalam, ze jestem wypalona, ze mam depresje. A ja w

przyszlosci chcialabym miec przestrzen do decydowania o sobie bez

tlumaczenia sie i poczucia tego, ze musze opowiadac, co robie w kazdej

minucie mojego zycia. Musze powiedziec, ze te naglowki w mediach bardzo

mnie bolaly – mowila Iga Swiatek.

Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,

pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl,

dziennikbaltycki.pl, gs24.pl opracowal Reksio.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl