DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 245) (6710)
9 wrzesnia 2023r.
Pogoda
sobota, 9 wrzesnia 29 st C
Czesciowe zachmurzenie
Opady:10%
Wilgotnosc:52%
Wiatr:8 km/h
Kursy walut
Euro 4.61
Dolar 4.30
Funt 5.37
Frank 4.83
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Zycze milego weekendu 🙂 W Zielonej Gorze wlasnie rozpoczyna sie
Winobranie, pewnie niektorzy o nim slyszeli, a tych co nie slyszeli
informuje ze to taki czas kiedy Bachus przejmuje klucze do miasta i mozna
pic wino w miejscu publicznym tak bezkarnie jak w Londynie przechodzic na
czerwonym swietle na oczach policjantow 😉
Ania Iwaniuk
Dowcip
Wchodzi jasiu do burdelu z przejechana zaba na sznurku i pyta burdel mame:
-Jest panienka z AIDS ??
-No… morze i jest, ale po co Ci ona i co taki maly chlopiec w ogole tu
robi?
-A no widzi pani, jesli ja to z robie z pania co ma AIDS, to i ja bede mial
AIDS, jak mnie zmolestuje niania to i ona bedzie miala AIDS, gdy ja tata
wezmie do gabinetu wieczorem to i on bedzie mial AIDS, a gdy on to zrobi z
mamusia to i ona bedzie miala AIDS. Gdy Tatus pojdzie do pracy i mama zrobi
to ze smieciarzem, to on tez bedzie mial AIDS – NO i wlasnie o tego chuja
mi chodzi, bo przejechal mi zabe!
Zakonczyl sie testowy sezon rejsow z Gdyni na Przekop Mierzei Wislanej. Z
jakim efektem?
Sezon na nowej linii zeglugowej na Przekop Mierzei Wislanej zakonczyl sie
na granicy oplacalnosci, ale probe zdal. Zegluga Gdanska podsumowala
pierwsze lato testowego polaczenia z Gdyni na przekop. Jak tlumaczy prezes
Zeglugi Gdanskiej Jerzy Latala, choc oczekiwania zwiazane z zakonczeniem
pierwszego testowego sezonu rejsow byly wieksze, to jednak nie wiazalo sie
to ze strata dla firmy, a tym samym pozwala planowac dalsze dzialania. – W
kazdym z sobotnich rejsow wzielo udzial srednio 100 osob, choc plany byly
na trzy-cztery razy wiecej – mowi Jerzy Latala. – Nie stracilismy, a wiec
uwazamy, ze bylo to bardzo dobre pociagniecie, bo rozpoznalismy rynek. Mamy
teraz jakis poglad na przyszly rok i bedziemy go realizowac – dodaje. Ze
statystyk wynika, ze co trzeci pasazer na 30-milowa trase na Mierzeje
Wislana poplynal z rowerem. Wedlug przedstawiciela spolki w kolejnym
sezonie statki moga plywac takze z Gdanska. Niewykluczone, ze uda sie
nieznacznie obnizyc cene. Dzis wynosi ona 250 zlotych od osoby z rowerem w
dwie strony.
Karol III opublikowal ulubione zdjecie swojej matki. Mija rok od smierci
Elzbiety II
Elzbieta II zmarla 8 wrzesnia ubieglego roku. W rocznice smierci swojej
matki Karol III opublikowal “ulubione”, nieznane zdjecie krolowej. Powstalo
w 1968 roku, brytyjska monarchini miala wowczas 42 lata. Autorem portretu
jest Cecil Beaton. Elzbieta II zmarla w wieku 96 lat na zamku Balmoral 8
wrzesnia ubieglego roku. Nastapilo to zaledwie kilka miesiecy po jej
platynowym jubileuszu z okazji 70. rocznicy panowania na brytyjskim tronie.
Wspominajac swoja matke, Karol III opublikowal jej zdjecie autorstwa Cecila
Beatona. Oficjalny portret z 1968 roku przedstawia 42-letnia krolowa. Jak
podaje BBC, to “ulubione” zdjecie Karola III. Kolorowa fotografia ujrzala
swiatlo dzienne dopiero teraz. W krotkim holdzie dla Elzbiety II krol
powiedzial: “Obchodzac pierwsza rocznice smierci Jej Krolewskiej Mosci i
mojego wstapienia na tron, z wielkim uczuciem wspominamy jej dlugie zycie,
oddana sluzbe i to, jak duzo znaczyla dla tak wielu z nas”. Podziekowal tez
za “milosc i wsparcie” okazane jemu i krolowej Kamili podczas pierwszego
roku jego panowania. W piatek rano Karol III i krolowa Kamila udali sie do
kosciola Crathie Kirk na prywatne modlitwy zalobne. To maly kosciol
parafialny w szkockiej wiosce Crathie, odwiedzany przez czlonkow
brytyjskiej rodziny krolewskiej, gdy przebywaja w pobliskim zamku Balmoral.
Ksiaze i ksiezna Walii, ktorzy odwiedzaja zachodnia Walie, upamietnia zycie
zmarlej krolowej podczas prywatnego nabozenstwa w katedrze St David’s.
Aby uczcic rocznice wstapienia krola Karola na tron, w piatek w poludnie w
Hyde Parku i Tower of London oddane zostaly salwy armatnie. O godzinie
13:00 czasu polskiego w Opactwie Westminsterskim zabija dzwony. Premier
Rishi Sunak stwierdzil z okazji rocznicy smierci Elzbiety II, ze znaczenie
sluzby zmarlej krolowej “wydaje sie wieksze” rok po jej smierci. “Jej
oddanie narodom Wielkiej Brytanii i Wspolnoty Narodow wydaje sie jeszcze
glebsze” – zaznaczyl. “A nasza wdziecznosc za tak niezwykle zycie pelne
obowiazkow i poswiecenia stale rosnie”.
Sunak dodal, ze ceni sobie wspomnienia ze spotkania z krolowa, podczas
ktorego uderzyla go jej “madrosc, niesamowite cieplo i wdziek”, a takze jej
“ostry dowcip”.
“Ludzie w calej Wielkiej Brytanii – niezaleznie od tego, czy mieli
szczescie spotkac Jej Krolewska Mosc, czy nie – beda dzis zastanawiac sie
nad tym, ile dla nich znaczyla i jaki przyklad dala nam wszystkim” –
podkreslil. Glos zabral tez przywodca labourzystow sir Keir Starmer,
mowiac, ze kolejki do trumny krolowej pokazaly, ze “zawsze laczyla ja
szczegolna wiez ze swoim ludem”. – To byl zwiazek zbudowany na zrozumieniu,
ze sluzba temu wielkiemu narodowi jest nicia laczaca suwerena i poddanego –
zaznaczyl.- Tak wiec zastanawiajac sie dzisiaj ponownie nad jej
dziedzictwem, przyjmijmy ducha sluzby publicznej jako nasz drogowskaz ku
lepszej przyszlosci.
Swiadkowie twierdza, ze “byl w amoku”. Stoleczny policjant zaatakowal dwie
kobiety
Szczegoly podalo w piatek radio RMF FM. Do zdarzenia mialo dojsc na
poczatku sierpnia. Sluzby otrzymaly zgloszenie o agresywnym mezczyznie,
ktory wieczorem na jednej z bielanskich ulic mial atakowac przechodniow.
Mezczyzna jedna z kobiet uderzyl w twarz, druga przewrocil i probowal
dusic. Swiadkowie, jak przekazuje radio, opisywali, ze “napastnik byl w
amoku, z trudnoscia udalo sie go obezwladnic”. Byl pod wplywem alkoholu.
Byl to, jak sie okazalo, policjant z kilkuletnim stazem pracy. Informacje
potwierdzil Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stolecznej Policji. – Zero
tolerancji dla policjantow lamiacych prawo – powiedzial rzecznik.
Dodal, ze sprawa natychmiast zajal sie wydzial kontroli. – Czynnosci
zostaly juz zakonczone, dokumentacja niezwlocznie zostala przekazana do
wydzialu kadr. Wszczeto czynnosci administracyjne zmierzajace do wydalenia
funkcjonariusza ze sluzby, postepowanie dyscyplinarne, jednoczesnie
komendant podjal decyzje o zawieszeniu policjanta – zapewnil rzecznik.
Sprawa, jak ustalilismy, zajmuje sie rowniez Prokuratura Rejonowa dla
Warszawy Zoliborza, gdzie policjantowi postawiono juz dwa zarzuty.
Podejrzanemu przedstawiono zarzuty tego, ze w dniu 8 sierpnia 2023 roku
przy ulicy Przytyk w Warszawie uderzyl jedna z pokrzywdzonych piescia w
podbrodek, powodujac u niej rane sluzowki wewnetrznej strony policzka po
lewej stronie, co stanowilo naruszenie czynnosci jej narzadu ciala na czas
nie dluzszy niz 7 dni, tj. o czyn z art. 157 par 2 kk – przekazal nam
Marcin Przestrzelski, zastepca rzecznika prasowego Prokuratury Okregowej w
Warszawie.
– Szarpnal druga z pokrzywdzonych za glowe i popchnal w krzaki, upadajac na
nia, czym spowodowal u niej obrzek i zasinienie kolana lewego, powodujac u
niej rane sluzowki wewnetrznej strony policzka po lewej stronie, co
stanowilo naruszenie czynnosci jej narzadu ciala na czas nie dluzszy niz 7
dni, tj. o czyn z art. 157 par 2 kk – opisal prokurator.
Postepowanie jest w toku.
Niemcy przywroca kontrole na granicy z Polska? Rosnie presja ze strony
przygranicznych landow
Jak relacjonowal reporter TVN24 Bartosz Bartkowiak, zadania kontroli
stacjonarnych to nic nowego. Zaznaczyl, ze najwiecej do powiedzenia maja
przedstawiciele wladz przygranicznych landow – Saksonii i Brandenburgii,
ktorzy oczekuja, ze tego typu formy kontroli powroca.
By tak sie stalo, rzad Olafa Scholza musialby najpierw zwrocic sie do Unii
Europejskiej z odpowiednim wnioskiem, ale jak dotad kanclerz Niemiec na
razie tego nie planuje. Presja na niemieckim rzadzie federalnym rosnie
natomiast ze strony przygranicznych landow.
Niepokoj po niemieckiej stronie
Bartosz Bartkowiak wyjasnil, ze kilka dni temu w “Bildzie” ukazala sie
rozmowa z szefem zwiazkow zawodowych policji w Niemczech, ktory krytycznie
i z zaniepokojeniem wypowiadal sie na temat tego, ilu nielegalnych
migrantow przedostaje sie przez polsko-niemiecka granice. Lokalna stacja w
Saksonii podaje, ze niemieccy policjanci dziennie zatrzymuja nawet
kilkudziesieciu imigrantow. Reporter TVN24 dodal, ze aktualnie dzialaja
mobilne patrole. Z kolei minister spraw wewnetrznych Saksonii pod koniec
sierpnia powiedzial, ze wladze sa zmuszone do podjecia dzialan, poniewaz
liczba przerzutow migrantow wzrosla znaczaco w ostatnich tygodniach. Do
pomocy policji federalnej skierowano policjantow regionalnych. Jak
sprawdzil reporter TVN24, wzrost odsetka migrantow przekraczajacych granice
polsko-niemiecka wynosi 144 procent rok do roku. Jesli chodzi o granice
niemiecko-czeska, wynosi 50 procent. Tylko w lipcu niemieccy policjanci
zatrzymali 8 tysiecy nielegalnych migrantow, ale takze nasi pogranicznicy
po polskiej stronie nie proznuja. Do wrzesnia zatrzymali 807 nielegalnych
migrantow, co odpowiada liczbie, ktora stanowili oni w calym 2022 roku.
Jak zmienila sie sytuacja kobiet w czasie rzadow PiS? Sondaz dla “Faktow”
TVN i TVN24
49 procent Polakow uwaza, ze w ciagu 8 lat rzadow Prawa i Sprawiedliwosci
sytuacja kobiet w Polsce sie pogorszyla – wynika z sondazu Kantar dla
“Faktow” TVN i TVN24. Przeciwnego zdania jest 27 procent respondentow. W
najnowszym sondazu zrealizowanym przez firme Kantar dla “Faktow” TVN i
TVN24 respondenci odpowiedzieli miedzy innymi na pytanie dotyczace tego,
jak zmienila sie w czasie rzadow PiS sytuacja kobiet w Polsce.
49 procent ankietowanych uwaza, ze w tym czasie sytuacja kobiet sie
pogorszyla. 27 procent twierdzi, ze w czasie rzadow Prawa i Sprawiedliwosci
sytuacja kobiet ulegla poprawie, a 17 procent ankietowanych uwaza, ze nie
ulegla ona zmianie.
Odpowiedzi “nie wiem/trudno powiedziec” udzielilo 7 procent ankietowanych.
Odpowiedzi w najnowszym sondazu, dotyczacym sytuacji kobiet w Polsce w
okresie rzadow Prawa i Sprawiedliwosci, sa bardzo podobne to tych, jakie
zostaly udzielone w czerwcu 2023 roku. 48 procent ankietowanych stwierdzilo
wtedy, ze podczas rzadow PiS sytuacja sie pogorszyla. Zdaniem 24 procent
poprawila sie, a wedlug 18 procent – nie ulegla zmianie.
Wjechal autem pod pociag, zginely dwie osoby. Kierowca byl pijany i pod
wplywem narkotykow
Prokuratura postawila zarzuty 26-letniemu kierowcy, podejrzanemu o
spowodowanie wypadku drogowego, w ktorym zginely dwie osoby. Mezczyzna byl
pijany i pod wplywem narkotykow, mial tez zakaz prowadzenia pojazdow.
Do tragicznego wypadku w Barcicach Gornych (woj. malopolskie) doszlo w
miniona sobote. Jak ustalili teraz sledczy, jeden z uczestniczacych w nim
kierowcow byl pijany, pod wplywem narkotykow i mial zakaz prowadzenia
pojazdow. Jak przekazal prokurator rejonowy w Nowym Saczu Jaroslaw Lukacz,
26-latek uslyszal zarzut i zostal w piatek tymczasowo aresztowany.
– Sad Rejonowy w Nowym Saczu aresztowal podejrzanego na okres trzech
miesiecy. Mezczyzna byl wczesniej karany za kierowanie samochodem po uzyciu
srodkow odurzajacych oraz w stanie nietrzezwosci i mial sadownie odebrane
prawo jazdy wyrokiem prawomocnym. Teraz grozi mu do 12 lat wiezienia –
powiedzial prok. Lukacz. Jak ustalili sledczy, kierowca w momencie wypadku
byl pijany – mial 1,38 promila alkoholu we krwi oraz byl pod wplywem
narkotykow. Na etapie sluchania jego zeznan przez prokuratora, przyznal sie
do kierowania pojazdem i podal pewne okolicznosci przebiegu zdarzenia,
ktore jednak nie do konca byly zbiezne z zeznaniami swiadkow.
– Pozostala jeszcze do przesluchania trzecia ofiara wypadku – to pasazer
samochodu. Przebywa on w szpitalu. Oczekujemy na opinie kryminalistyczne, w
tym ustalenie obrazen wszystkich ofiar tego zderzenia. Gromadzimy dowody.
Zostaly przeprowadzone sekcje zwlok dwoch ofiar – dodal prokurator. Do
tragicznego wypadku na drodze krajowej nr 87 w Barcicach Gornych k. Nowego
Sacza doszlo w miniona sobote tuz po godz. 5. Jak przekazala podkom.
Barbara Szczerba z zespolu prasowego Komendy Wojewodzkiej Policji w
Krakowie, 26-letni kierujacy samochodem osobowym na luku drogi, z
nieustalonych przyczyn, stracil panowanie nad pojazdem i zjechal na tory,
dachowal, a nastepnie doszlo do zderzenia z pociagiem.
Strzaly podczas lekcji wychowania fizycznego, dwoje uczniow niegroznie
rannych. Policja o zatrzymaniu 30-latka
Na boisku szkolnym w Ciechanowie doszlo do ostrzelania uczniow z nieznanego
przedmiotu – takie zgloszenie otrzymala policja, ktora wyjasnia
okolicznosci zdarzenia. Wedlug wstepnych ustalen uczniowie slyszeli odglosy
przypominajace strzaly. Dwoje z nich zostalo niegroznie zranionych. Nie
wymagali pomocy medycznej. Przed godzina 17 policja poinformowala o
zatrzymaniu 30-latka, ktory moze miec zwiazek z ta sprawa. Do zdarzenia
doszlo w czwartek na boisku przy Zespole Szkol nr 1 im. gen. J. Bema w
Ciechanowie. Sluzby zostaly zaalarmowane okolo godziny 12. – Otrzymalismy
zgloszenie, ze na terenie boiska szkoly doszlo do ostrzelania z nieznanego
przedmiotu – powiedziala nam Magda Zarembska, rzeczniczka ciechanowskiej
policji.
Jak dodala, uczniowie “uslyszeli odglosy przypominajace strzaly”. –
Niegroznie ranna zostala dwojka uczniow: 16-latka i 15-latek. Ze zdartym
naskorkiem i zaczerwienieniami nie wymagali interwencji lekarzy –
zaznaczyla rzeczniczka.
“W pewnym momencie slychac bylo huk. Dochodzil z krzakow, gdzie
prawdopodobnie ukryli sie sprawcy” – taka relacje uczniow przytacza portal
ciechpress.pl. Zdarzenie mialo miejsce na boisku szkoly polozonej w centrum
Ciechanowa, gdzie w okolicy znajduja sie inne budynki, w tym bloki
mieszkalne. Rzeczniczka ciechanowskiej policji zaznaczyla, iz dokladne
okolicznosci zdarzenia sa obecnie szczegolowo wyjasniane. – Zmierzamy do
ustalenia ewentualnych sprawcow – dodala.
Zastrzegla, iz na obecna chwile, z uwagi na prowadzone czynnosci, nie moze
przekazac wiecej informacji w sprawie. “Ciechanowscy policjanci zatrzymali
30-latka, ktory moze miec zwiazek ze zranieniem 2 uczniow wczoraj na
boisku szkolnym. W jego miejscu zamieszkania ujawniono wiatrowke, z ktorej
prawdopodobnie padly strzaly. Trwaja policyjne czynnosci i nie wykluczone
sa kolejne zatrzymania” – podala przed godzina 17 na swoim facebookowym
profilu ciechanowska policja.
Afera wizowa w polskim MSZ. Rzeczniczka Komisji Europejskiej komentuje
To do Polski nalezy weryfikacja wszelkich nieprawidlowosci w tym zakresie –
odparla rzeczniczka Komisji Europejskiej, pytana przez dziennikarza TVN24 o
afere wizowa w polskim MSZ. Oswiadczenie w sprawie wydala takze Prokuratura
Krajowa. O sprawe mozliwych naruszen w polskim systemie wizowym
korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokolowski zapytal w piatek
rzeczniczke Komisji Europejskiej Anitte Hipper. Dziennikarz probowal
dowiedziec sie, czy Komisja jest w kontakcie z polskimi wladzami i planuje
podjac kroki w tej sprawie.
– Nie mozemy komentowac toczacych sie postepowan, a wiemy, ze takie jest
prowadzone. To do Polski nalezy weryfikacja wszelkich nieprawidlowosci w
tym zakresie – odpowiedziala Hipper. Dodala, ze KE jest w stalym kontakcie
z polskimi wladzami i dopytuje o te sprawe.
Na pytanie, czy jest to wylacznie wewnetrzna sprawa Polski, skoro wiza do
Polski to faktycznie tez wiza do Unii i do strefy Schengen, rzeczniczka
Komisji odparla: “Polskie wladze rozpoczely postepowanie, wiec nie mozemy
jeszcze wyciagac wnioskow. Bedziemy szanowac rezultaty postepowania i w
dalszym ciagu bedziemy w kontakcie z polskimi wladzami”. Oswiadczenie w
sprawie afery wizowej wydala takze Prokuratura Krajowa.
“Przedmiotem sledztwa, prowadzonego przez prokurature wspolnie z CBA, sa
nieprawidlowosci przy skladaniu wnioskow o wydanie kilkuset wiz w ciagu
poltora roku. Uwzgledniono przy tym mniej niz polowe tych wnioskow” –
poinformowano.
Jak czytamy w komunikacie, “nieprawidlowosci dotyczyly polskich placowek
dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich,
Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze”. “Od samego
poczatku sledztwo to jest prowadzone przez CBA oraz polska Prokurature i
rozpoczelo sie w oparciu o informacje polskich sluzb. W sprawie sa na
biezaco wykonywane czynnosci procesowe oraz gromadzony jest material
dowodowy” – przekazala prokuratura. 31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki
odwolal Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw
Zagranicznych. Powodem tej decyzji – jak podal resort dyplomacji – byl
“brak satysfakcjonujacej wspolpracy”. Kilka dni pozniej premier pytany w
Tomaszowie Mazowieckim o odwolanie Wawrzyka podal, ze toczy sie
podstepowanie wyjasniajace. “Chcemy zachowac absolutna transparentnosc i
uczciwosc. Jak tylko natrafiamy na slady nieprawidlowosci, (…) to
pozostawiamy sprawy do wyjasnienia. Dymisja nastapila, aby przeciac
jakiekolwiek watpliwosci” – zaznaczyl Morawiecki.
W srode “Gazeta Wyborcza” podala, ze polski MSZ mogl sprowadzic do Europy
setki tysiecy migrantow, a premier Morawiecki przyznal, ze dymisja
wiceministra Piotra Wawrzyka jest wynikiem dochodzenia sluzb w MSZ.
“Mozliwe, ze chodzi o wielka afere korupcyjna, w wyniku ktorej do Europy
naplynely setki tysiecy imigrantow” – napisal dziennik.
“Wyborcza” donosi, ze Wawrzyk byl w MSZ odpowiedzialny za sprawy konsularne
i wizowe. Wawrzyk okazal sie autorem projektu rozporzadzenia w sprawie
ulatwien wizowych dla robotnikow tymczasowych z okolo 20 krajow, w tym
krajow islamskich. “Zakladalo ono mozliwosc zatrudnienia w Polsce do 400
tys. pracownikow” – informuje “GW”. “Z nieoficjalnych informacji wylania
sie jednak obraz afery korupcyjnej, ktora umozliwiala naplyw do Europy
dziesiatkow tysiecy imigrantow za posrednictwem miedzynarodowych firm
rekruterskich (…) To one staly za projektem rozporzadzenia ministra
Wawrzyka” – przekazuje gazeta. “Wyborcza” podala, ze w 2022 r. do Polski
przybylo okolo 200 tys. migrantow, w tym 130 tysiecy z krajow
muzulmanskich. W piatek dziennik w artykule “Indyjski trop afery wizowej”
informuje ponadto, ze akcja CBA w resorcie dyplomacji ma zwiazek z
“miedzynarodowym sledztwem dotyczacym dzialalnosci indyjskiej spolki VFS
Global, posrednika w zdobywaniu wiz”.
Nietypowe tlumaczenie wlamywacza. Okradl kobiete, bo chcial, by do niego
wrocila
Policja zatrzymala 30-latka, ktory wyjal okno i wszedl do altanki w gminie
Wasilkow (woj. podlaskie). Ze srodka wyniosl rzeczy o wartosci 150 zlotych.
Mezczyzna tlumaczyl policjantom, ze altanka nalezy do jego bylej partnerki
i chcial w ten sposob sprawic, by kobieta do niego wrocila. Zaczelo sie od
tego, ze do policjantow z komisariatu policji w Wasilkowie w powiecie
bialostockim zglosila sie kobieta, ktora powiedziala, ze ktos wlamal sie do
jej altanki. Z wnetrza zostal skradziony telewizor, dywan oraz czerwona
miska.
“Jak oswiadczyla, wlamywacz uszkodzil klodke zawieszona na bramce i wszedl
na jej dzialke, a nastepnie wyjal okno z budynku. Wlasnie w ten sposob
dostal sie do srodka” – czytamy w komunikacie Komendy Miejskiej Policji w
Bialymstoku. “Pracujacy nad sprawa policjanci z wasilkowskiego komisariatu
zatrzymali wlamywacza w jego mieszkaniu. Tam rowniez odnalezli skradzione
przedmioty” – glosi komunikat. Uslyszal zarzut kradziezy z wlamaniem
30-letni bialostoczanin tlumacza policjantom, ze chcial w ten sposob
sprawic, by kobieta do niego wrocila. Mezczyzna uslyszal juz zarzut
kradziezy z wlamaniem. Grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolnosci.
SPORT
Sceny po meczu Polakow. Piekny gest Lewandowskiego. Wspomnienia na cale
zycie. Sa i dobre wiesci po zwyciestwie Polakow nad Wyspami Owczymi 2:0.
Przynajmniej jeden kibic, ktory dopingowal kadre Fernando Santosa, bedzie
mial mile wspomnienie z czwartkowego wieczoru. I zasluga w tym Roberta
Lewandowskiego. Mecz na Stadionie Narodowym nie porywal. Wielu kibicom
zapewne zaczal przypominac sie koszmar z Kiszyniowa, gdzie Polacy ostatnio
przegrali 2:3 z Moldawia – przeciwko Wyspom Owczym pilkarze Fernando
Santosa znowu sie dlugo meczyli. Po pierwszej polowie nie dosc, ze nie
ogladalismy goli, to jeszcze brakowalo groznych akcji. Po przerwie dwie
bramki zdobyl Robert Lewandowski. Najpierw trafil z rzutu karnego, a potem,
po podaniu Karola Swiderskiego, popisal sie pieknym technicznym strzalem.
Tym samym Polska wygrala 2:0, ale trudno bedzie znalezc kibicow, ktorzy
beda zadowoleni po ostatnim gwizdku.
No, moze z wyjatkiem pewnego mlodego chlopca, ktory po ostatnim gwizdku
wtargnal na boisko, podbiegl do Lewandowskiego i poprosil go o koszulke.
Gdy stewardzi zobaczyli, ze nie ma zadnego zagrozenia, to odpuscili poscig
za chlopcem, ktoremu pilkarz ostatecznie wreczyl nie tylko koszulke, ale i
opaske kapitanska. Obaj jeszcze sie usciskali. Chwile po calej sytuacji
chlopiec odbiegl, ale nikt go juz nie gonil. Wyglada na to, ze nie otrzyma
zadnej kary.
Polak skandalicznie skrzywdzony. Jak Lewandowski w 2020 roku. “Przestepstwo”
Polski golfista Adrian Meronk nie zostal powolany na prestizowe zawody
Ryder Cup. W srodowisku golfowym zagrzmialo. Amerykanska legenda nazywa to
“przestepstwem”, brytyjski “The Telegraph” sugeruje korupcje, a Polacy
porownuja te decyzje do braku przyznania Robertowi Lewandowskiemu Zlotej
Pilki w 2020 roku. Ryder Cup to najbardziej prestizowe rozgrywki druzynowe
w swiecie golfa, rozgrywane co dwa lata. Rywalizuja ze soba ekipy USA i
Europy. Najblizsza edycja zawodow odbedzie sie w Rzymie w dniach 29
wrzesnia – 1 pazdziernika. O skladach obu zespolow czesciowo decydowaly
rankingi, a czesciowo to wybor kapitanow: Zacha Johnsona (USA), a w Europie
Brytyjczyka Luke’a Donalda. Do ekipy ze Starego Kontynentu zakwalifikowali
sie dzieki miejscom rankingowym: Rory McIlroy, Jon Rahm, Robert MacIntyre,
Viktor Hovland, Tyrrell Hatton i Matt Fitzpatrick. Przez Donalda dowolani
zostali zas: Tommy Fleetwood, Sepp Straka, Justin Rose, Shane Lowry,
Nicolai Hojgaard i Ludvig Aberg. W tym gronie zabraklo Adriana Meronka, co
w srodowisku golfowym odbilo sie szerokim echem. “Brak Adriana Meronka w
Ryder Cup to przestepstwo” – napisal na Twitterze Paul Goydos, wicekapitan
zespolu USA w Ryder Cup 2010. Goydos nie mial zadnego interesu, aby w tak
mocnych slowach komentowac decyzje Donalda, a jednak sie na to zdecydowal.
Zwrocil tez uwage na mocne argumenty, jakie przemawialy za Polakiem. Meronk
zwyciezyl w tym sezonie w Australian Open, Irish Open i Italian Open. Te
ostatnie zawody byly szczegolnie wazne, bo rozgrywane dokladnie na tym
samym polu, na ktorym za trzy tygodnie odbedzie sie Ryder Cup. Polski
golfista jest tez obecnie na trzecim miejscu w rankingu “Race to Dubai
2023”. To trwajaca caly sezon rywalizacja, ktora wyloni najlepszego
zawodnika DP World Tour (europejskie rozgrywki). Przed Meronkiem sa w tej
chwili jedynie McIlroy z Irlandii Polnocnej i Hiszpan Rahm. Hunter Mahan,
trzykrotny zawodnik druzyny USA w Ryder Cup, komentujac brak powolania dla
Adriana Meronka dodal: “To nie ma sensu”. Najciezsze dziala wytoczyli
dziennikarze brytyjskiego “The Telegraph”, ktorzy oskarzaja kapitana
Europy, swojego rodaka, o korupcje. “Donald bez watpienia spodziewal sie
lapowki za wykluczenie Meronka, ktory w maju zwyciezyl na polu golfowym
Marco Simone, gdzie odbedzie sie Ryder Cup 2023. Ale moglby byc zaskoczony,
ze krytyka nadeszla z drugiej strony Atlantyku” – czytamy w brytyjskiej
gazecie.
Zaskakujacy wybor
Najbardziej zastanawia wybor 22-letniego Dunczyka Hojgaarda i o rok
starszego od niego Szweda Aberga kosztem Meronka. Ten pierwszy jest
najmlodszym uczestnikiem Ryder Cup od czasow Jose Marii Olazabala z 1987 r.
O szwedzkim golfiscie “The Telegraph” pisze tak: “Zostanie najbardziej
niedoswiadczonym zawodnikiem, ktory kiedykolwiek wystapil w meczu Ryder
Cup”. Aberg dopiero od niedawna nalezy do czolowki. Angielski golfista
Richard Bland, czlonek LIV Golf League, mowi: “Meronk wygrywa we Wloszech,
jest wysoko w rankingu. Moim zdaniem zasluguje na wybor przez kapitana”.
Glos zabral rowniez Walijczyk Ian Woosnam, ktory dwukrotnie zwyciezyl w PGA
Tour i 29 razy w DP World Tour, a takze byl kapitanem Europy w Ryder Cup
2006. “Meronk zostal nieslusznie pominiety” – napisal Woosnam.
Polak ma na koncie trzy zwyciestwa w DP World Tour, jedno wiecej od
Hojgaarda. Co wiecej, wszystkie trzy wygrane mialy miejsce po ostatnim
sukcesie Dunczyka. Meronk zajmuje dzis 51. miejsce w swiatowym rankingu
golfa, a Hojgaard 78.
DETEKTYW
Spowiednik mafii Artur GORSKI
Zadzwonil do mnie niespel- na tydzien po publikacji tego artykulu. Gdy
usly- szalem w sluchawce jego niski, gardlowy glos dobiegajacy jakby z
innej rzeczywistosci, ugiely sie pode mna nogi.
– Nazywam sie Marcin Krawczyk – powiedzial. – Ale bardziej jestem znany
jako Maksim. Ten Maksim, o ktorym napisano w panskiej gazecie.
Jak rozpoznac czlonka mafii ?
– Ten, kto nie przewinal sie przez podziemie krymi- nalne – chocby jako
osoba opisujaca je – nie rozpo- zna czlonka mafii. A juz na pewno nie na
pierwszy rzut oka. Sprawa wydaje sie pozornie prosta: gan- gster musi byc
napakowany, wygolony na lyso, jez- dzic podrasowana beemka i pobrzekiwac
poteznym zlotym lancuchem zwisajacym na szyi. Tyle ze to jest wizerunek
wykreowany przez filmowcow, ktorych z kolei zainspirowali mlodzi ludzie
aspirujacy do roli mafijnych zolnierzy, a tak naprawde niemajacy z gangami
zbyt wiele wspolnego. Spojrzmy na czo- lowych mafiosow grupy pruszkowskiej,
takich jak Pershing, Malizna, Slowik, Wanka – czy oni napraw- de wygladali
tak, jak opisano powyzej? Jedzmy dalej: Korek, Ksiadz, Oczko – wielkie tuzy
rodzimego pod- ziemia kryminalnego… A przeciez zaden z nich nie
przypominal napakowanego troglodyty.
Bo mafia to nie miesnie i nie bizuteria: mafia to specyficzny sposob
wyslawiania sie, umiejetnosc manipulowania nastrojami rozmowcow (socjotech-
nika szlifowana w zakladach karnych), to niedo- powiedzenia i znaczace
spojrzenia. To gwaltowne podnoszenie glosu i urywanie frazy w polowie. To
cos nieuchwytnego, z czego niewtajemniczeni nie sa w stanie wyciagnac
wnioskow. Dla nich mafioso na zawsze pozostanie osilkiem z bejsbolem… –
mowi Artur gorski, autor ksiazki “Spowiednik mafii.
Nabralem powietrza do pluc i postanowilem rznac glupa.
– To bardzo milo, ze zechcial pan do mnie zadzwonic. Nie spo- dziewalem
sie. Czy podobal sie panu artykul?
Przez chwile nie odpowiadal – albo zbieral mysli, albo stosowal sprawdzona
socjotechnike polega- jaca na trzymaniu rozmowcy w nie- pewnosci co do
dalszego przebie- gu rozmowy. Znalem ten trik, bo
w rozmowach ze mna korzystalo z niego wielu gangsterow.
– Nie spodziewal sie pan, ze zadzwonie?
– Gdziezbym smial…
– A ja myslalem, ze artykuly publikuje sie po to, zeby mialy oddzwiek.
– No, ale zeby od razu sam bohater…
– Bohater przede wszystkim, bo w sumie to o niego chodzi. – Zeby jakis
Kowalski, to rozumiem, ale ze Maksim? Po prostu szok…
Znowu zamilkl – pewnie mial dosc tego ping-ponga i postano- wil przejsc do
rzeczy.
– Lubie panski magazyn. Czytam go od pierwszego numeru.
– Naprawde go pan lubi?
– No, moze troche przesadzilem. Lubie dobrego tatara, lubie dobra whisky, a
panskie pismo… bo ja wiem… po prostu regularnie czy- tam. Sporo tam o
moich kolegach i wrogach, a to jest dla mnie magnes.
– No a co pan sadzi o artykule?
– Powiem panu tak: moze- my sie szanowac, mozemy sie nie szanowac. Jesli
nadal bedzie o mnie pisala ta pani Magda, nie bedziemy sie szanowac. Jesli
nie bedzie pisala, bedziemy sie sza- nowac. Czy wyrazilem sie jasno?
– Widzi pan, chetnie wyslu- cham panskiej krytyki, ale trud- no, zebym
zgodzil sie na to, aby mi pan dobieral autorow. Magda to bardzo
doswiadczona dziennikarka.
– Doswiadczenie nie wyklu- cza glupoty. Moze i napisala juz wiele, ale to
tym gorzej dla niej, bo pewnie narobila juz sobie mase wrogow.
– Nie znam jej wrogow.
– Tym lepiej dla pana.
Nie chcialem ciagnac tego
watku i postanowilem przejsc do rzeczy.
– Rozumiem, ze artykul sie panu nie spodobal?
– Dobrze pan rozumie.
– A co konkretnie jest nie tak? – Dlugo by o tym mowic,
teraz nie mam tyle czasu.
– I chce sie pan jakos do tego
odniesc?
– No wlasnie nie wiem, roz-
nie mowia. Moze pan by mi cos poradzil?
– Zawsze moze pan napisac list do redakcji. Chetnie go opubliku- je, a
nawet zapowiem na okladce.
– Okladka, mowi pan? Kuszaca perspektywa.
To byla oczywista ironia – Maksim juz setki razy byl na
okladkach pism o wiele wazniej- szych niz moje. Moja propozycja nie mogla
zrobic na nim wraze- nia. Ale zaproponowal cos, co wbilo mnie w ziemie.
– A moze spotkamy sie i pogadamy? Opowiem panu, jak ta sprawa z koniakiem
wyglada- la z mojej perspektywy, a pan zrobi z tego moje sprostowanie. Pan
rozumie, nie mam wprawy w pisaniu… Ja raczej jestem bie- gly w skladaniu
zeznan. No ale wtedy to prokurator pisze.
– Proponuje mi pan spotka- nie? Przeciez nikt nie wie, gdzie pan jest.
Rozesmial sie.
– Nikt to za duzo powiedzia- ne. Najwazniejsze, zebym ja to wiedzial. No i
jeszcze kilku face- tow, ktorzy sie kreca wokol mnie.
– Jest pan w Polsce?
– Moze jestem, moze nie jestem, to niewazne. Jesli pan chce sie spotkac w
Polsce, przyjade.
– I to ja mam wybrac miejsce spotkania?
– Az tak dobrze to nie ma. Zreszta to nie zalezy takze ode mnie. Bede
musial pogadac z tymi facetami, o ktorych panu wspomnialem. Oni znaja rozne
bezpieczne i zaciszne miejscowki. Jak cos wymysla, dam panu znac. To jak,
spotykamy sie?
Boze, przeciez o spotkaniu z Maksimem marzyl wowczas kazdy dziennikarz
zajmujacy sie tematyka sledcza, kryminalna i – badzmy szczerzy – kazda
inna. Jak moglbym odmowic?
– Naturalnie – odparlem.
– No to prosze czekac na sygnal. I rozlaczyl sie, ale ja sie jeszcze
nie zorientowalem i zapytalem: – Atakwogoletoskadma
pan numer mojej komorki? Odpowiedziala mi glucha cisza. Odezwal sie niecaly
tydzien pozniej i zlozyl mi zdu-
miewajaca propozycje: – Spotkamy sie w kosciele. Chlopcy uznali, ze to
najbez- pieczniejsze miejsce. A poza
tym o rzeczach waznych wole rozmawiac przy oltarzu, a nie przy barze. Nie
zebym byl jakos szczegolnie wierzacy, ale nastroj kosciola dobrze dziala
nawet na ateistow.
– Rozumiem, ze kosciol wyklucza obicie mi ryja? – pro- bowalem zartowac.
– Obicia ryja nie wyklucza zadna miejscowka. Jesli jest powod, to i dobry
Boze nie pomoze. A badzmy szczerzy, jak sie bije, to przewaznie za cos. –
Mowil smiertelnie powaznym tonem. Po chwili dodal:
– Poza tym moi chlopcy maja tam jakiegos zaprzyjaznio- nego proboszcza,
ktory otworzy kosciol i nie bedzie sie wtracal. Moze nam rozpyli troche
kadzi- la dla nastroju, ale generalnie bedzie niewidoczny.
Nie pytalem, kim sa ci jego chlopcy, bo bylo dla mnie oczy- wiste, ze
chodzi o ochrone, moze z policji, a moze z tak zwanych sluzb. Albo wrecz o
goryli, kto- rych sam sobie wynajal.
Dzis wiem, ze spotkanie pod dachem swiatyni bylo jego patentem na
“teatralizowanie” wizerunku – czynilo z niego istote w jakims sensie
metafi- zyczna, zawieszona miedzy nie- bem a ziemia, miedzy dobrem a zlem.
Takie Hollywood dla ubogich i naiwnych. A dlaczego akurat w tym kosciele?
Wowczas pomyslalem, ze albo byl blisko jego miejsca zamieszkania, albo
akurat w tej okolicy Maksim mial jakies czynnosci procesowe.
– Organiste pan zamowil? Warto, zeby nam cos gralo. – Chcialem za wszelka
cene wypasc na goscia, na ktorym takie sytu- acje nie robia wrazenia.
– Oczywiscie – odparl.
A w nawie bocznej kazalem zain- stalowac rure, zeby zakonnice nam zrobily
go-go show.
– No to jestesmy dogadani – rzucilem niby od niechcenia. – Prosze tylko
jeszcze podac, ktory to kosciol. Bo, jak pan wie, w naszym kraju kosciolow
dostatek. Od pana kilka godzin drogi. Za Lublinem, miedzy Krasnymstawem a
Zamosciem. Dokladne namiary wysle panu SMS-em. Rozumiem ze od Pana znacznie
blizej? – Niech pan nie bedzie taki szybki, swojego adresu tak pred- ko nie
podam. Zreszta na co on panu? Im mniej wiesz, tym jestes bezpieczniejszy.
Fakt. Ale juz niedlugo moja wiedza miala mnie wypchnac ze strefy
bezpieczenstwa. Gdybym to wiedzial w tamtym momencie, byc moze w ogole nie
zgodzilbym sie na to spotkanie. Nie, wroc! Jak moglbym sie nie zgodzic?
Przeciez to byla przygoda moje- go zycia.
SMS dotarl do mnie kwadrans pozniej. Mniejsza o szczegoly – to byl kosciol
na Lubelszczyznie. Dosc stary, ale nie na tyle, aby stanowic atrakcje
turystyczna.
Nawet dosc ladny, ale nie na tyle, aby zrobic sobie zdjecie na jego tle
Bylismy umowieni na szo- sta po poludniu – przyje- chalem godzine
wczesniej, bo nie wyobrazalem sobie, ze moge sie spoznic. Zaparkowalem w
poblizu swiatyni i przez kilka- nascie minut nie wychodzilem z samochodu,
obserwujac to, co sie dzieje na zewnatrz. Ale nie dzialo sie doslownie nic
– nikt nie wchodzil do kosciola ani z niego nie wychodzil, nikt nie krecil
sie w jego okolicy. Snajpera na pobliskich dachach tez nie dostrzeglem.
Nawet przeszlo mi przez mysl, ze cala ta sytuacja jest jedynie zartem
Maksima, ktory wyslal mnie ponad dwiescie kilometrow od mojego domu, choc
wcale nie zamierzal przyjezdzac na spo- tkanie. Taka kara za niezbyt
pochlebny dla niego artykul. Potem pomyslalem, ze w sumie naiwny ze mnie
gosc – ktos do mnie zadzwonil, przedstawil sie jako Maksim, a ja nie
zrobilem nic, aby sprawdzic, czy to rze- czywiscie on. No, ale z drugiej
strony, jak niby mialbym to zwe- ryfikowac? Kogo zapytac?
W moim zawodzie czasa- mi trzeba zaufac intuicji. Albo nawet dzialac wbrew
niej, bo a nuz cos, co poczatkowo wydaje sie nieprawdopodobne, okaze sie
strzalem w dziesiatke.
Piec minut przed szosta wsze- dlem do kosciola – na pierwszy rzut oka
wydawal sie zupelnie pusty, nie liczac postaci Matki Boskiej, spogladajacej
na mnie z bocznego oltarza. Byl tez Jezus na krzyzu, ale on patrzyl w
ziemie.
Usiadlem w jednej z law, mniej wiecej w polowie drogi miedzy drzwiami a
oltarzem glownym, i wtedy ich dostrzeglem. Bylo ich w sumie czterech, ale
poroz- stawiani w roznych miejscach. Nie zwrocili na mnie uwagi,
pochlonieci wlasnymi myslami – jeden nawet odmawial rozaniec. A
przynajmniej bawil sie rozan- cem w taki sposob, ktory przy- pominal
modlitwe. Powiedzmy, ze byl wlasnie pochloniety ktoras tajemnica bolesna.
Jednak nie wygladali na czlonkow Bractwa sw. Antoniego z Padwy – ubrani w
czarne spor- towe kurtki, ostrzyzeni na ame- rykanskich kadetow od razu
sko- jarzyli mi sie z zolnierzami Legii Cudzoziemskiej, ktorym zlecono
jakas misje wymagajaca chirur- gicznej precyzji.
Gdy na moment wstalem, natychmiast skierowali glowy w moja strone, ale gdy
ponow- nie usiadlem, wrocili do swoich medytacji. Nie mialem watpliwo- sci
– to byli owi “chlopcy” stano- wiacy ochrone Maksima.
Mniej wiecej trzy minuty po szostej zaskrzypialy drzwi wej- sciowe i na
progu stanal mez- czyzna ubrany w krotka sko- rzana kurtke i ciemne dzinsy.
Ukleknal, uczynil znak krzyza, po czym zdecydowanym krokiem podszedl do
mojej lawki. Usiadl obok mnie i wyciagnal reke. To ja… z usmiechem.
– powiedzial
– Rozumiem, ze od znacznie blizej?
pana
– A to ja… – odparlem.
Przyjrzalem mu sie – wygla- dal dokladnie tak, jakby chcial zmylic tych
wszystkich, ktorzy albo uwazaja go za gangstera, albo za czlowieka
niemajacego nic wspolnego z przestepczoscia. Krotko ostrzyzony piecdziesie-
ciolatek o spokojnym spojrzeniu i twarzy pocietej zmarszczkami mogl byc
rownie dobrze mafij- nym bossem, jak wykladowca akademickim. A takze
oficerem sluzb specjalnych na zasluzo- nej emeryturze. Sylwetke mial
wysportowana, ale nie byl typem miesniaka, tak charakterystycz- nego dla
polskiego polswiatka. Gdybym jednak przechodzil obok tego faceta, nawet w
jakims ruchliwym miejscu, zwrocilbym na niego uwage – mial w sobie
magnetyzm, ktory nie pozwalal minac go obojetnie. Moze tak sie objawia
charyzma? No, ale tak naprawde, co to takiego ta charyzma?
Byl jak aktor doskonale dobrany do roli dwuznacznego bohatera.
W czasie gdy rozmawiali- smy, zaden z czterech “legioni- stow” nawet na nas
nie spojrzal. A przynajmniej tak mi sie wyda- walo. Siedzieli nieruchomo,
ze spuszczonymi glowami i napraw- de przypominali mnichow odma- wiajacych w
zadumie komplete – ostatnia modlitwe przed poj- sciem na spoczynek.
Ale to byly tygrysy gotowe do skoku. Rozmawialismy ponad godzine – tak
napraw- de nie mial wiekszych
zarzutow wobec artykulu, z powodu ktorego sie spotkali- smy. A nawet jesli
mial, to uznal, ze w sumie nie ma o czym gadac. Po co miedlic przeszlosc,
skoro mozemy zajac sie przyszloscia! Szybko wyczulem, ze jest chetny do
wspomnien i wtedy nawet nie przeszlo mi przez mysl, ze moze miec jakas
ukryta intencje; ze chetnie podzieli sie ze mna informacjami, ktore beda
dale- kie od prawdy, ale ich upublicz- nienie moze przyniesc mu jakas
korzysc. Wprawdzie na poczat- ku zaznaczyl, ze pewne sprawy nigdy nie
powinny wyjsc na swiatlo dzienne, ze nawet jesli lepiej sie poznamy, on
nigdy nie opowie mi calej prawdy o sobie, ale zaraz potem opowiadal mi o
rzeczach, ktore powodowaly zawrot glowy. Poczulem sie jak facet, ktory
przez przypadek stanal u wrot sezamu i wrota te nagle rozwarly sie,
zapraszajac do srodka. A w srodku moglem wybierac, na co tylko przyszla mi
ochota. Byly historie o gan- gsterach, o mafiosach zza Buga, o wielkich
pieniadzach, o nie- wyobrazalnym luksusie, o prze- kupnych politykach i
sedziach, o pieknych kobietach znanych z kolorowych czasopism, a dla niego
dostepnych na pstryknie- cie palcami. O dobrych i zlych,
o zywych i martwych. Opowiedzial mi w szczegolach o pew- nej akcji, ktora
stala sie
legenda rodzimej mafii, powtarzana w setkach wersji przez “rapso- dystow”.
Otoz kiedys jego grupa przerzucala kokaine z Kolumbii do Rosji, oczywiscie
przez Polske – wartosc towa- ru przekraczala dwa miliony dolarow. I kie- dy
wydawalo sie, ze transport szczesliwie dotarl do Petersburga, odbiorca
oznajmil, ze niczego nie dostal i za nic nie zaplaci. Bylo az za wiele
dowodow na to, ze narkotyki nie mialy prawa rozplynac sie we mgle, a jednak
odbiorca powtarzal swoje twarde “niet”. Mial poczucie, ze nikt mu nic nie
zrobi, nikt nie bedzie probowal egzekwowac dlugu. A juz na pewno nie jakis
krzykacz z Polski.
Ale przeliczyl sie – Maksim mial zaprzyjazniona ekipe w Minsku, ktora
zgodzila sie pomoc przekonac nieuczciwe- go odbiorce do rozliczenia sie z
dostawca. Umowa byla jasna: Maksim wezmie to, co mu sie nalezy, a odsetki
karne pojada na Bialorus. Kilka dni pozniej z Minska wyruszyla kawalkada
mercedesow, ktore zatrzymaly sie dopiero na przedmiesciach grodu nad Newa.
A dokladnie pod oka- zala rezydencja czlowieka, ktory zamowil kokaine. Jego
ochro- niarze, widzac, kto przyjechal, poradzili mu, zeby nie probowal
kozaczyc, bo nikt nie ma ocho- ty umierac za kokaine. Dluznik nie mial przy
sobie takiej sumy, wiec windykatorzy zadowolili sie milionem dla Maksima.
Ten zas odpalil dwadziescia procent chlopcom z Minska. Do nich tez trafila
ta czesc kokainy, ktorej facet z Petersburga nie zdazyl
puscic w obieg. Wszyscy byli zadowoleni, no, prawie wszyscy. Lykalem
wszystko, nie zasta- nawiajac sie, czy to prawda – jak niby mialem odroznic
ja od fal- szu? Przeciez dopiero wkracza- lem do swiata, ktory, jak wiek-
szosc ludzi, znalem z gazet, tele- wizji czy filmow… Nawet jeszcze nie
bylem na progu – prog dopie- ro majaczyl gdzies w oddali. A obok mnie, w
koscielnej lawie, siedzial czlowiek, ktory ten swiat kreowal, rzadzil nim,
byl jego wielka legenda. W co mialem nie wierzyc, na jakiej podstawie?
Ochraniajacy go faceci w czerni tylko uwiarygadniali jego slowa i jego
wizerunek – skoro chronili go jak najwiekszy skarb, widocz-
nie czyms na to zasluzyl. Czulem sie jak liliput, ktory jednak dostal
szanse i jesli ja
wykorzysta – urosnie.
Stanelo na tym, ze udzieli mi
wywiadu – szczerego, ujawniaja- cego rzeczy, ktorych do tej pory w polskich
mediach nie bylo. Jesli wywiad spelni jego oczekiwa- nia, czyli jesli ukaze
sie w wersji
autoryzowanej przez niego i odbije sie glosnym echem w kraju, pogadamy o
czyms wiecej. O czym? To sie zoba- czy – na pewno jest wiele mozliwosci
pociagniecia wspolpracy.
Umowilismy sie, ze wywiadu udzieli mi doklad- nie w tym samym miejscu za
jakis czas; mniej wiecej za tydzien. Nie ustalilismy tematu wywiadu – to
miala byc rozmowa spontaniczna, do ktorej jednak musialem sie dobrze
przygotowac. Mysle, ze dobrze odrobilem prace domowa…
Odezwal sie do mniej cztery dni pozniej i wyzna- czyl termin spotkania.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,
Obywatele News, Szczecin Moje Miasto