DZIEN DOBRY- TU POLSKA
Rok XIX nr 242 (6214) 9 wrzesnia 2021r.
-Wielki mecz Bialo-Czerwonych!
Nasi nie klekli przed Anglia i 20-ty raz z
rzedu w meczu o punkty nie przegrali na Narodowym.
Przeciez tego spotkania nie mogl rozstrzygnac strzal Harry’ego Kane’a z
ponad 30 metrow. Kiedy nadzieja gasla, a sedzia pokazal, ze dolicza
cztery minuty, Robert Lewandowski dosrodkowal do powolanego w ostatniej
chwili Damiana Szymanskiego, a ten wyrownal. Kibice oszaleli, twierdza
Narodowy pozostaje niezdobyta dla rywali od ponad osmiu lat. Niezlomny
zespol trenera Paulo Sousy wydarl, wyszarpal, wybiegal i wywalczyl cenny
punkt. Moze i na pierwsze miejsce w grupie szans juz nie ma, ale to
Bialo-Czerwoni sa faworytem drugiego, dajacego prawo do gry w MS w
barazu. Tak walczacych i grajacych w pilke Polakow chce sie ogladac zawsze.
REKSIO
(Komentarz Szczeplka w rubryce sportowej)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/aa
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://www.maritime-security.eu/
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac,
jak rowniez dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837
cel szczegolowy: MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA
Mozna tez wplacac karta platnicza lub eprzelewem poprzez portal
siepomaga.pl (odnalezc Stowarzyszenie LIVER oraz w tresci wplaty wpisac
koniecznie MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA) lub klikajac na www.liver.pl
banner “wesprzyj nas”
Kursy walut w kantorze internetowym i kantorach Wybrzeza.
Dolar: 3.8213 PLN Euro: 4.5175 PLN Frank szw.: 4.1613 PLN Funt:
5.2596 PLN
Kantor Conti Gdansk SKUP- Dolar: 3.75 PLN Euro: 4.45 PLN Funt: 5.17
PLN
Kantor JUPITER As Szczecin SKUP- Dolar: 3.72 PLN Euro: 4.41 PLN
Funt: 5.20 PLN
Pogoda w kraju
Slonecznie. Temperatura maksymalna od 23 stopni Celsjusza na
Suwalszczyznie, przez 25 st. C w centrum, do 27 st. C na Dolnym Slasku i
Ziemi Lubuskiej.
O-k-R-u-C-h-Y
——————-
SZYDLO NARZEKA NA DECYZJE KE O KARACH
Mocna riposta francuskiego prawnika.
Beacie Szydlo bardzo nie spodobala sie decyzja Komisji Europejskiej o
ukaraniu Polski za nierespektowanie wyroku TSUE, czemu dala wyraz w mediach
spolecznosciowych.
Jej wpis skomentowal Laurent Pech. Francuski profesor prawa dosc szybko
sprowadzil byla premier na ziemie.
“KE twierdzi, ze dba o ‘niezaleznosc sadownictwa’ w Polsce. Rownoczesnie
zas domaga sie nalozenia na Polske kar finansowych w zwiazku z orzeczeniem
TSUE, ktore w rzeczywistosci ingeruje w niezaleznosc polskiego sadownictwa.
To absurd. Czy polskie sady maja byc zalezne od woli KE?” – bulwersowala
sie na Twitterze Beata Szydlo.
Europoslanka nawiazala do decyzji Komisji Europejskiej, ktora skierowala
wniosek o nalozenie kar na Polske za niestosowanie sie do wyroku TSUE
dotyczacego dzialalnosci Izby Dyscyplinarnej Sadu Najwyzszego.
Post bylej premier szybko skomentowal francuski profesor prawa, Laurent
Pech.
“Czy jest pani ta sama osoba, ktora bezwstydnie i celowo naruszyla
Konstytucje RP, odmawiajac publikacji kilku orzeczen wciaz niezaleznego
Trybunalu Konstytucyjnego? Jesli tak, to nie pouczalbym reszty na temat
przestrzegania praworzadnosci…” – napisal prof. Pech.
“Wlasnie widzimy poczatek Polexitu”. Francuski prawnik mowi, o co chodzi w
ostatnich dzialaniach PiS.
Francuski naukowiec znany jest juz polskiej prawicy. To on wdal sie w
klotnie z wiceministrem sprawiedliwosci Sebastianem Kaleta i za
posrednictwem mediow spolecznosciowych uczyl go podstaw prawa oraz
praworzadnosci.
Profesor Pech jest uznanym autorytetem w zakresie nie tylko francuskiego
prawa, ale i europejskiego. Jest wykladowca uczelni francuskich i
brytyjskich, dyrektorem Wydzialu Prawa i Polityki (the Law and Politics
Department) w Middlesex University London, specjalizuje sie w prawie
konstytucyjnym Unii Europejskiej, prawie rynku wewnetrznego UE, prawie
konkurencji i prawach fundamentalnych UE.
Adam NOWINSKI
(Nad, Tomasz Rosik)
ZAWROT GLOWY OD OBIETNIC
Chwala Bogu, ze sobota obietnic dobiegla konca. Obietnice to juz polityczna
tradycja. Czego nam w tej demokracji kapitalistycznej nie naobiecywano.
Ojciec narodu obiecal nam druga Japonie,
Dwaj neoliberalowie obiecywali zielona wyspe.
Prezes laskawie nam panujacy po raz drugi obiecuje staruszkom bezplatne
leki. Obiecanek z 2015 roku nie udalo sie bowiem PiS-owi zrealizowac.
Pobozny ludowiec z PSL obiecal dzis emerytury bez podatku, a jego
koalicjant- artysta estradowy, udana karykatura polityka-odsmazyl
jednomandatowe okregi wyborcze.
Pinokio obiecal trzynasta i czternasta emeryture!
Wszystkich przebil neo – Lokietek obiecujac dobrobyt powszechny.
Chcecie to wierzcie.
Miroslaw CHRZANOWSKI
Nie zaznamy ani chwili spokoju
GORACA POLITYCZNA JESIEN
Czy dojdzie do rekonstrukcji rzadu? Co rusz w PiS slychac tesknote za tym,
by premierem byl jednak ktos z “naszych”. Sytuacje premiera Morawieckiego
utrudnia tez fakt, ze bardzo duzo politycznego kapitalu zainwestowal w
Polski Lad.
Choc lipcowy kongres PiS mial uporzadkowac kwestie podzialu wladzy w partii
i zalagodzic wewnetrzne spory, po wakacjach z tego porzadku niewiele
zostalo. Gdy Kaczynski wyjechal na urlop, wzmogla sie na dobre wojna
podjazdowa poszczegolnych srodowisk, a po powrocie prezesowi nie udalo sie
dotad powsciagnac skonfliktowanych srodowisk. Do dotychczasowych frakcji
dolaczyla nowa kojarzona z Jackiem Sasinem, ktory jako wicepremier i
minister aktywow panstwowych nadzoruje panstwowe spolki, co daje mu
kolosalna wladze, porownywalna tylko z Morawieckim.
Wyrzucenie Jaroslawa Gowina wcale nie uspokoilo sytuacji w koalicji. Na
stanowiska ochote maja ludzie, ktorzy go zdradzili i przeszli na strone
PiS. Stad pojawiaja sie najrozniejsze przecieki dotyczace rekonstrukcji
rzadu, ale ona jednak jeszcze bardziej skonfliktowalaby srodowisko
polityczne, ktore ledwie zachowuje wiekszosc w Sejmie. Rowniez Zbigniew
Ziobro nie zamierza rezygnowac ze swoich wplywow. W koalicji trwa
licytacja, kto ostrzej wypowie sie na temat sporu z Komisja Europejska o
sadownictwo, a rownoczesnie proba znalezienia kozla ofiarnego, na ktorego
zrzucona zostanie odpowiedzialnosc za fiasko “reform”, jakie nie
satysfakcjonuja nawet kierownictwa PiS.
Co rusz w PiS slychac tesknote za tym, by premierem byl ktos z “naszych” –
tu znow wraca nazwisko Mariusza Blaszczaka. W partii pojawiaja sie nawet
spekulacje, ze przyspieszone wybory bylyby dobrym pomyslem na zmniejszenie
wplywow premiera. Starzy, okopani w terenie dzialacze bez klopotu
poradziliby sobie nawet, gdyby PiS przeszlo do opozycji, ale pozycja
Morawieckiego bierze sie glownie z pelnionej funkcji. Gdyby ja stracil –
kalkuluja niektorzy – stracilby rowniez swoje wplywy.
Sytuacje premiera utrudnia tez fakt, ze bardzo duzo zainwestowal w Polski
Lad. Nie dosc, ze nie mial wsparcia wewnatrz partii, to jeszcze po ostrej
krytyce z duzej czesci zmian podatkowych musial sie wycofac, wiec przyjety
w srode projekt istotnie odbiega od pierwotnych zalozen. W dodatku nie do
konca wiadomo, komu Polski Lad ma sluzyc. Z badan zaprezentowanych przez
IBRiS na Forum Ekonomicznym w Karpaczu wynika, ze elektorat PiS sie
zmienil, a dalsze socjalne rozdawnictwo wcale nie jest tym, czego oczekuja
wyborcy, ktorych aspiracje zostaly rozbudzone w ciagu ostatnich lat. Czeka
nas wiec goraca polityczna jesien.
Michal SZULDRZYNSKI
Paradoks Rakowskiego
CZLOWIEK, KTORY KAZAL “SZTANDAR WYPROWADZIC”
Paradoks Rakowskiego – im bardziej byl rozczarowany systemem, tym wyzej w
nim awansowal. Im wyzej awansowal, tym bardziej byl rozczarowany.
Juz okladka tej ksiazki (Michal Przeperski, “Mieczyslaw F. Rakowski”,
Wydawnictwo IPN) mowi wiele: mlody, usmiechniety, z papierosem w ustach,
MFR na zaglowce. W rogu pieczec wydawcy – Instytutu Pamieci Narodowej,
ktory budzi mieszane skojarzenia. A przeciez mozna bylo wybrac inna
fotografie: Rakowski, bez marynarki, wygraza palcem na spotkaniu ze
stoczniowcami w sali BHP. Jako kolega i wieloletni wspolpracownik
Rakowskiego z niepokojem, ale i z zainteresowaniem przystepowalem do
lektury pierwszej naukowej biografii naszego szefa i kolegi w POLITYCE, a
nastepnie premiera i ostatniego I sekretarza KC PZPR.
Rakowski jest pierwszym przywodca PZPR, ktory dorobil sie calosciowej
biografii naukowej. Podstawa ksiazki jest praca doktorska, powstala pod
kierunkiem prof. Jerzego Eislera, jej recenzentami byli Antoni Dudek i
Andrzej Friszke. Po wnikliwej lekturze zaswiadczam na pismie, ze ksiazka
jest swietna i dobrze, ze powstala. Ani jednego falszywego zdania, zadnej
propagandy, zadnej agendy politycznej, tylko znakomicie udokumentowana i
przemyslana opowiesc o czlowieku, ktory przez cwierc wieku byl szefem
naszego pisma, ale mial wyzsze aspiracje, te spelnily sie dopiero w latach
80., kiedy bylo juz za pozno na ratowanie socjalizmu i wlasnej kariery. Nie
zdziwilbym sie, gdyby dr Przeperski otrzymal za te ksiazke Nagrode
Historyczna POLITYKI – pisma, ktore stworzyl bohater ksiazki. Jeszcze jeden
paradoks Rakowskiego.
“Pozbawieni twarzy, nudni i szarzy” – tacy byli w swojej masie
komunistyczni przywodcy tego czasu. “Mowiacy plynnie w trzech jezykach i
podrozujacy po swiecie Rakowski potrafil swobodnie funkcjonowac w roznych
kontekstach spolecznych i na tle innych przywodcow demoludow byl
czlowiekiem z innej planety. ” Stale domagal sie jakichs zmian,
interweniowal, dzialal. Nie wystarczylo mu osiagniecie stabilizacji,
podtrzymywanie jej dla samego podtrzymywania. Wykorzystanie szans, jakie
przyniosl socjalizm, zawdzieczal wlasnej ambicji i wytrwalosci. Byl
socjalistycznym self-made manem” – pisze Przeperski.
Dla wielu ludzi w Polsce, ktorzy pragneli racjonalizacji systemu, MFR byl
punktem odniesienia. Mozliwosc realizacji swoich pasji politycznych uzyskal
Rakowski dopiero w latach 80., w stanie wojennym, co ustawilo go w roli
czarnego charakteru w oczach zbolalego spoleczenstwa. Im bardziej ten
wizerunek go bolal, tym bardziej tracil cierpliwosc, stawal sie bojowy i
zgorzknialy. “Poniewaz czesc z nich byla przesladowana, a prawie kazdy
pozbawiony mozliwosci publicznej polemiki, wystawia to Rakowskiemu bardzo
zle swiadectwo. Swiadectwo jego malostkowosci i hipokryzji” – pisze
Przeperski.
Za najwieksze dzielo Rakowskiego Przeperski uznaje POLITYKE. Byc moze byl
to wentyl bezpieczenstwa, “ale dla owczesnych czytelnikow bylo to przede
wszystkim okno na swiat, dla tworcow zas – przestrzen realizacji wlasnych
ambicji. Tego rodzaju dzialalnosc – systematyczna, nastawiona na prace od
podstaw, stanowila najwiekszy polityczny sukces Rakowskiego. Potomek
wielkopolskich chlopow, wspoltworzac enklawe krytycznego myslenia dla
tysiecy rodakow, inspirowal sie raczej wyniesiona z domu rzetelnoscia niz
marksistowskimi dogmatami. W tym jednym aspekcie udalo mu sie ulepszyc
polski socjalizm”.
Michal Przeperski stara sie zrozumiec droge zyciowa Rakowskiego, od wsi
Kowalewko, gdzie sie urodzil, po siedzibe premiera i ostatniego I
sekretarza KC PZPR w Warszawie. Kiedy czytam ksiazke, pierwsze, co rzuca
sie w oczy, to jego rozdarcie. “Byl jednoczesnie wierzacym komunista i
czlowiekiem zafascynowanym Zachodem, uparcie przez lata probujacym ulepszac
system. Laczyl w sobie gen buntu wobec przecietnosci z posluszenstwem wobec
wladzy i, niekiedy trudnym do rozumienia, konformizmem wobec autorytetu”.
Po 1956 r. rodzi sie wedlug Przeperskiego “paradoks Rakowskiego”. “Co i
rusz politycznie spogladal w strone Moskwy, z towarzyszami w KC dyskutowal
o tym, jakie wiatry wieja ze Wschodu”. W 1959 r. poznal czolowych dzialaczy
KPZR, “tracil sie nawet kieliszkiem z Chruszczowem”. Przy tym imponowal mu
zachodni sznyt, podziwial swoja zone, znakomita skrzypaczke Wande
Wilkomirska, ktora robila kariere i jezdzila po swiecie. Byl ciekaw swiata
i w miare mozliwosci podrozowal.
Rakowski byl rozdarty pomiedzy warszawska elita intelektualna i
artystyczna, na ktorej mu zalezalo, i elita partyjna, ktora byla niezbedna
dla trwania pisma i jego jako redaktora naczelnego. (“Babiuch byl mna
zachwycony”, powiedzial mi kiedys, wracajac z KC). Tej elity nigdy nie byl
pewny, nie cenil jej, ale byla mu potrzebna dla dobra pisma, ktorego czesc
aparatu partyjnego nie znosila, a takze jako barometr nastrojow i zrodlo
tematow dla pisma. Mial mocna glowe i umial z ludzmi rozmawiac. Jego
“Dzienniki” sa pelne relacji z niezliczonych rozmow, po ktorych wracal do
redakcji z garscia nowych tematow.
Byl rozdarty pomiedzy socjalizmem, od ktorego – mimo niezliczonych
rozczarowan – nigdy sie nie odzegnal, a fiaskiem systemu. “Watpie, czy
jeszcze ten ruch komunistyczny, ktory istnieje, jest w stanie nabrac
rumiencow zycia” – pisal w 1968 r., po agresji na Czechoslowacje. I dalej:
“Po 23 latach dzialalnosci politycznej dochodze do wniosku, ze popelnilem
kiedys pomylke i to taka, ktora teraz zawazyla na calym moim zyciu. Trudno
mi jest teraz wycofac sie, zmienic swoj sposob myslenia”. Zamiast
Mieczyslawem Odnowicielem, zostal kapitanem “Titanica”.
Paradoks Rakowskiego – im bardziej byl rozczarowany systemem, tym wyzej w
nim awansowal. Im wyzej awansowal, tym bardziej byl rozczarowany.
Cale zycie tanczyl na linie. Z jednej strony – polityk, dzialacz rzadzacej
partii komunistycznej, ktorej byl oddany przez cale zycie. Z drugiej –
dziennikarz, bystry obserwator, ktory chetnie rozmawia z ludzmi w kraju i
za granica, dostawal dziesiatki listow (na wszystkie odpowiadal!), z
ktorych wylanial sie obraz niewesoly, chwilami rozpaczliwy. Partia, ktorej
wierzyl i sluzyl, zmierzala od kryzysu do kryzysu, az po koncowa agonie i
rozkaz: “Sztandar wyprowadzic”.
Daniel PASSENT
Czy z imigrantami wszystko jasne?
Z PRADEM I POD PRAD
Na cele, ktore przyswiecaja wprowadzeniu stanu wyjatkowego przy granicy z
Bialorusia, wskazuja rozporzadzenia prezydenta i Rady Ministrow: chodzi o
to, zeby skryc za zaslona milczenia to, co na granicy i przy granicy sie
dzieje. Stad zakazy fotografowania i filmowania oraz zakaz przebywania w
strefie osob, ktore w niej nie mieszkaja, a chodzi tu o dziennikarzy i
aktywistow organizacji pozarzadowych. Oczywiscie, ze chodzi o odciecie
opinii publicznej od informacji i materialow audiowizualnych z migrantami w
roli glownej. To zdroworozsadkowa konstatacja, ale jaki jest polityczny
sens wprowadzenia stanu wojennego?
Przeciwnicy tej decyzji argumentuja, ze rzad PiS lamie prawo miedzynarodowe
(konwencje o uchodzcach z 1951 r.) i prawo krajowe, narusza prawa
podstawowe, torturuje przebywajacych na terenie Bialorusi migrantow i chce
uniknac dokumentowania tych bezecenstw. Zwolennicy stanu wyjatkowego, w tym
prezydent Duda i oficjele rzadowi oraz propagandysci pisowscy przydeptuja
pedal patosu i twierdza, ze bezpieczenstwo Rzeczpospolitej i jej granic
jest zagrozone. Strona rzadowo-pisowska w tej sprawie klimkiem rzuca i jej
argumentacja nie warto glowy sobie zawracac. Ale czy przez to ma racje
strona integralnie humanitarna i antypisowska? Niekoniecznie.
Warto zwrocic uwage na dwie rzeczy. Po pierwsze, Polska byla ostatnim
panstwem, ktore na granicy wschodniej UE stan nadzwyczajny wprowadzilo.
Pierwsza zrobila to Litwa, a po niej Lotwa. Takze te dwa graniczace z
Bialorusia kraje pierwsze siegnely do praktyki wypychania (push back)
kandydatow na uchodzcow ze swojej strefy przygranicznej na Bialorus. Po
drugie, wprowadzenie przez Polske stanu wyjatkowego oraz praktyka
selektywnego przyjmowania wnioskow o ochrone miedzynarodowa i wypychania
migrantow z powrotem na Bialorus sa wyraznie aprobowane przez instytucje i
politykow unijnych. Komisarz Jourova, ktora w sprawach praworzadnosci jest
w ostrym konflikcie z rzadem PiS, w kwestii stanu wyjatkowego oswiadczyla,
ze jak rzad go wprowadza, to widac jest potrzebny. Wczesniej unijna
komisarz ds. migracji stwierdzila, ze w obecnym kryzysie nie o migracje
chodzi, ale o agresje Lukaszenki przeciw Polsce, Litwie i Lotwie “w celu
destabilizacji UE”.
Warto te polityczna linie calej UE i jej panstw czlonkowskich osadzic w
szerszym kontekscie. Jest dosc oczywiste, ze po doswiadczeniach kryzysu
migracyjnego 2015 r. wszystkie rzady krajow czlonkowskich UE oraz
najwazniejsze instytucje unijne milczaco dorozumialy sie do tego, ze
bezwzgledny obowiazek panstw-stron konwencji genewskiej z 1951 r. do
przyjmowania wnioskow migrantow o ochrone miedzynarodowa zostaje uchylony
de facto. Nie jest to humanitarne, nikt tego nie powie wprost, obowiazuje
tutaj poprawna politycznie hipokryzja, ale wszyscy wychodza z zalozenia, ze
konwencje miedzynarodowe i prawo krajowe nie moga funkcjonowac jak statut
klubu samobojcow.
Co ciekawe, w te sama strone ewoluuje orzecznictwo Europejskiego Trybunalu
Praw Czlowieka, ktory w lutym 2020 r. uznal prawo Hiszpanii do
natychmiastowego zawracania (push back) nielegalnych migrantow do Maroka.
“Natychmiastowe odsylanie imigrantow jest zgodne z ustawodawstwem i nie
oslabia praw podstawowych” – orzekl Trybunal w Strasburgu. Trzy lata
wczesniej zawyrokowal, ze ta praktyka narusza te prawa, i zasadzil
odszkodowania dla powodow.
Trzeba przyjac do wiadomosci, ze w sprawie ograniczania naplywu migrantow
obecne rzady Polski, Litwy i Lotwy plyna glownym europejskim nurtem, a ich
krytycy pod prad.
Ludwik DORN
Socjolog, publicysta, ale tez poeta i bajkopisarz.
BelferBlog
PRZEPISYWANIE PODRECZNIKA JAKO METODA DYDAKTYCZNA
Uczniowie zala sie, ze na niektorych lekcjach nauczyciele kaza im
przepisywac do zeszytu podrecznik. Wyjasniam nastolatkom, ze to bardzo
stara metoda dydaktyczna. Gdy bylem uczniem, nauczyciele czesto ja
stosowali.
Dzisiejsi uczniowie przyzwyczajeni sa do nowatorskich metod nauczania. W
ostatnich latach nauczyciele dwoili sie i troili, aby na lekcjach bylo
ciekawie. To jednak sie zmienia. Do szkol przychodza pedagodzy, ktorzy nie
zamierzaja sie wysilac. A ci, co dawniej sie wysilali, nie maja zamiaru
tego robic za najnizsza krajowa. Polska szkola sie zmienia.
Jeszcze nie stosowalem tej metody, dopiero sie do niej przymierzam. Gdy
uczniowie beda przepisywac podrecznik, ja w tym czasie sprawdze kartkowki z
drugiej szkoly. Nie bede musial nosic roboty do domu. Gdybym dostal
propozycje paru godzin w trzeciej szkole, rozwaze, czy dam rade.
Uczniow zachecam, aby przyzwyczaili sie do przepisywania podrecznika.
Niebawem coraz wiecej nauczycieli bedzie stosowac te metode. Na razie to
jeszcze cos dziwnego. Jesli jednak wynagrodzenia nie wrosna, wszyscy
bedziemy tak uczyc.
Dariusz CHETKOWSKI
MISIOWE MRUCZANKI
Jedni szlochaja, inni chichocza
– A pewnej znacznej liczby ludzi to zapewne nie obchodzi. A to juz cztery
miesiace minelo jak 12 kwietnia w TVP ukazal sie ostatni odcinek programu
opanowanego nieodwzajemniona miloscia do polityki i dziennikarstwa
muzykanta Pospieszalskiego “Warto rozmawiac”” I juz go wiecej nie bedzie.
Bo byl niezgodny z pogladami roznych waznych osob, zdecydowal p. Kurski.
Teraz cytat:
Kolejny byl juz nagrany i gotowy do emisji, jednak nie pojawil sie ani na
antenie TVP3, ani w TVP1 czy TVP Polonia, gdzie trafialy jego powtorki.
Dopiero kolejnego dnia swiatlo dzienne ujrzalo stanowisko Komisji Etyki
TVP, w ktorym tlumaczono powody takiego stanu rzeczy. Jak tlumaczyla
Komisja, w programie “Warto rozmawiac” z 12 kwietnia naruszono zasady etyki
dziennikarskiej, przedstawiajac wylacznie krytyczne opinie o walce rzadu z
epidemia. Zaproszeni tam lekarze, prawnik i publicysta nie zostawili suchej
nitki na strategii walki z pandemia, przedstawianej i forsowanej przez rzad
Zjednoczonej Prawicy. […]
– Nawet komunisci, ktorzy rezygnowali z naszej obecnosci na antenie,
zapraszali nas do gabinetu i po prostu komunikowali nam to wprost – zalkal
Pospieszalski w nagraniu opublikowanym na swoim kanale na You Tube.
Skomentuje to – jako byly pracownik prawdziwie “komuszej” TVP
Sokorskiego/Szczepanskiego, a nie jakichs potransformacyjnych podrobek –
tak: w ogole by sie pan Pospieszalski nie dostal do sekretariatu jakiejs
osoby, mogacej wtedy podejmowac decyzje. O zadnej rezygnacji z jego uslug
nie byloby mowy. Mysmy jednak wymagali – no, na ogol… – fachowosci i
talentu.
We Wroclawiu odslonieto tablice poswiecona prezydentowi Lechowi
Kaczynskiemu. Zawsze dbal o ludzi pracy – mowil podczas uroczystosci
premier Mateusz Morawiecki. Z kolei prezes PiS Jaroslaw Kaczynski
podkreslil w liscie do uczestnikow, ze jego brat walczyl o godnosc i
wartosc pracy.
Rzecz sie odbyla z nalezyta pompa i z asysta wojskowa; i tu ciekawostka: na
jakiej podstawie? Nie byla to wszak uroczystosc panstwowa ani religijna,
stwierdza plk. Mazgula…
Propagandzistom PiS – u podpowiadam: trzeba koniecznie zorganizowac
miedzywojewodzkie wspolzawodnictwo w dziedzinie upamietniania Lecha
Kaczynskiego. Regulamin moze byc prosty: tablica pamiatkowa – 10 pkt,
nazwanie szkoly Jego imieniem 20 pkt podstawowej, 25 liceum, 40 – szkoly
wyzszej, nadanie imienia ulicy 30 pkt, pomnik 50 pkt za kazdy metr biezacy
wysokosci (postumentu nie liczymy). Nagroda – a co tam! – 10 mln zlotych, z
czego 9 dla wojewody; zadziala.
Z rzeczy tylez smiesznych, co strasznych (jak ta sytuacja ze znanej
rosyjskiej anegdotki o tygrysie) Jak pisze “Los Angeles Times”, wart 1,5
biliona dolarow segment gospodarki (tak, tak – idzie o kase!) dbania o
siebie i nowoczesnych form duchowosci staje sie – oprocz porad
psychologicznych i tresci wspierajacych dobre samopoczucie – wylegarnia
trendow takich, jak myslenie magiczne, watpliwej jakosci suplementy diety,
ktorych dzialanie oparte jest na niepotwierdzonych naukowo danych, a takze
na negowaniu medycyny, w tym – dzialania szczepionek (nie tylko przeciw
COVID-19). A wszystko to laczy sie teraz ze skrajnie prawicowym ruchem
zwolennikow Trumpa QAnon…
Idioci wszelkich branz, laczcie sie! Dzis niczym, jutro wszystkim my!
Ale i tak was przelicza na dolary”
Bogdan MIS
Ma do tego prawo, jak malo kto…
A B Y P R E Z E S M O G L S P A C S P O K O J N IE
Jak sie dowiedzielismy od ministra obrony narodowej Mariusza Blaszczaka,
wybuchla wojna. Niestety, wybuchla akurat w czasie urlopu wicepremiera ds.
bezpieczenstwa.
W koncu to juz tradycja, ze jak oglaszany jest stan wojenny albo inny
nadzwyczajny, Jaroslaw Kaczynski najpierw musi sie wyspac.
A on do wysypiania sie ma prawo jak malo kto, bo nieraz zarywa noce nawet w
czasie urlopu. Jakze inaczej powstalaby laudacja z okazji 10-lecia “Gazety
Polskiej Codziennie”?
To wymagalo wielu godzin dojrzalego namyslu, a powszechnie wiadomo, ze
prezes najlepiej pracuje w poznych godzinach. Inaczej nie powstalyby te
piekne frazy, takze krotki, ale jakze istotny rys historyczny:
“Kiedy sie przyjrzymy inicjatywom, ktore swego czasu podjely wyzwanie i
rzucily rekawice lewicowo-liberalnemu establishmentowi i jego faktycznemu
medialnemu monopolowi, to okaze sie, ze niejedna z nich – z roznych zreszta
przyczyn – nie sprostala trudnosciom. Wybierana przez nich droga byla
bowiem bardzo trudna, najezona rozlicznymi przeszkodami i pelna pulapek.
Ale Gazecie Polskiej Codziennie sie udalo”.
Miara wzruszenia, jakie towarzyszylo powstawaniu tego tekstu o
inicjatywach, ktore podjely wyzwanie i rzucily rekawice, jest liczba
wielkich liter: “Szukaliscie Panstwo prawdy o Tragedii Smolenskiej,
walczyliscie o sprawiedliwosc wobec Ofiar tej straszliwej Katastrofy i
domagaliscie sie godnego ich upamietnienia”. Wreszcie (zapewne juz senny),
nie sprawdzajac wynikow sprzedazy “GPC”, prezes w swym odczytanym na gali
liscie zapewnil: “Po tej dekadzie nie sposob wyobrazic sobie rodzimego
rynku medialnego bez Panstwa tytulu. Tak wrosl on w nasze zycie, tak mocno
zaznacza swoja obecnosc, iz trudno uwierzyc, ze nasza dzisiejsza jubilatka
ma dopiero 10 lat”. Fakt, bez kupienia tej gazety w 2020 r. nie moglo sie
obejsc srednio 11,5 tys. czytelnikow (tygodnik “Gazeta Polska” kupuje ok.
20 tys. zauroczonych “dobra zmiana”). Ale zrobilo sie naprawde pozno, wiec
laudator nie dopisal juz, ze do ominiecia “przeszkod i pulapek” wydawania
nieestablishmentowej gazety, ktora malo kto chce czytac, walnie przyczynily
sie pieniadze panstwowych spolek pompowane w wydawnictwo Tomasza Sakiewicza
w postaci reklam, sponsoringow i artykulow na zamowienie. Czy to nie jest
prawdziwa wojna hybrydowa na rynku medialnym?
W sumie wiec mozna powiedziec, ze wicepremier ds. bezpieczenstwa naprawde
zajmuje sie bezpieczenstwem. Duzo czasu poswieca poczuciu bezpieczenstwa
tych, ktorzy poswiecaja czas, by on sam czul sie bezpiecznie.
Redaktor ZASTEPCZY JK
SPORT
———-
Polska- Anglia 1:1
I co Pan na to, Panie Stefanku?
UPOR, WIARA I AMBICJA
Remis z Anglia to sukces. Urwalismy punkt liderowi grupy, wicemistrzowi
Europy, druzynie, ktora przez caly mecz miala przewage, wynikajaca z
wyzszej klasy zawodnikow i kultury gry.
Co moga zrobic pilkarze, swiadomi wyzszosci przeciwnika? Tylko walczyc,
wyrownac te przewagi ambicja.
I tak Polacy zagrali. W pierwszej polowie Anglicy badali przeciwnika,
przyzwyczajali sie do warunkow. A my nie patrzylismy biernie, nie
murowalismy bramki, staralismy sie odgryzac, ale z naszych nielicznych
atakow nic nie wynikalo, bo Anglicy byli swietnie zorganizowani. To nie
przypadek, ze nie tylko zwyciezaja, ale nie traca przy tym bramek. Samo
podejscie pod ich pole karne to sztuka, oddanie celnego strzalu to juz
zadanie prawie niewykonalne.
Rowniez przewaga fizyczna byla po stronie gosci. Juz na poczatku spotkania
Robert Lewandowski odbil sie od Johna Stonesa, ktory stal nad nim jak Roy
McFarland nad kontuzjowanym Wlodzimierzem Lubanskim. Starcia, do jakich
dochodzilo miedzy Kamilem Glikiem a Anglikami ostatecznie zakonczyly sie
zle dla Polaka. Musial zejsc pod koniec meczu. Byly takie chwile w drugiej
polowie, kiedy obydwaj srodkowi obroncy Kamil Glik i Jan Bednarek ledwo
stali na nogach.
O ile wystepy na Euro byly dla wszystkich dolujace, to takie mecze jak ten
z Anglia znowu wlewaja w serca kibicow nadzieje.
W drugiej polowie, kiedy Anglicy podkrecili tempo i zmieniali pozycje, byli
dla nas zbyt szybcy. A dryblingi Raheema Sterlinga i Jacka Grealisha sialy
spustoszenie w polu karnym. To ironia losu, ze przy takiej przewadze
Anglicy nie zdobyli gola wjezdzajac do naszej bramki, a osiagneli cel po
strzale Kane’a zza pola karnego. Po golu ich przewaga nie malala. Wydawalo
sie, ze bez problemow utrzymaja prowadzenie. Trener Gareth Southgate nie
dokonal ani jednej zmiany, bo wybrana przez niego jedenastka panowala na
boisku.
Paulo Sousa zrobil piec zmian i na tym wygral. Bramka Damiana Szymanskiego
w doliczonym czasie to nagroda za upor, wiare i ambicje. Remis uratowal
zawodnik, ktory znalazl sie w kadrze w ostatniej chwili i zrobil bardzo
dobre wrazenie w meczu z San Marino. Wczesniej trener go nie powolywal.
Szymanski debiutowal w reprezentacji za kadencji Jerzego Brzeczka.
Na Stadionie Narodowym reprezentacja Polski przegrala ostatni raz w roku
2014. Nikt jej tu nie pokonal w dwudziestu meczach z rzedu.
Polacy spadli w tabeli na trzecie miejsce, ale maja duze szanse na zajecie
drugiego, ktore moze dac prawo gry w barazach o mundial w Katarze. Jeszcze
istotniejsze jest to, ze byl to byc moze przelomowy mecz dla Paulo Sousy.
Dla niego i dla druzyny, ktora chyba coraz lepiej zna i rozumie. Nie mamy
reprezentacji klasy mistrzowskiej. Mamy najlepszego pilkarza swiata, ale
nie nalezymy do czolowki europejskiej. Raz przegrywamy ze Slowacja, innym
razem remisujemy z Anglia. O ile wystepy na Euro byly dla wszystkich
dolujace, to takie mecze jak ten z Anglia znowu wlewaja w serca kibicow
nadzieje.
Stefan SZCZEPLEK
( Teksty w tej rubryce sa prezentem Dzialu Sportowego “Rzeczpospolitej”
dla Czytelnikow gazetki na morzu, jako wyraz wspierania Marynarskiego
Pogotowia Gargamela)
REKSIO INFORMUJE:
– Pewne zwyciestwo Polakow. Bialo-Czerwoni wygrali faze grupowa.
Polska – Ukraina 3:0 (25:15, 25:20, 25:21) w meczu mistrzostw Europy
siatkarzy w krakowskiej Tauron Arenie. To oznacza, ze Bialo-Czerwoni
wygrali rywalizacje w grupie A, notujac komplet zwyciestw i w 1/8 finalu
w Gdansku zagraja z 11 wrzesnia z Finlandia.
————————————-
(Dzien dobry -tu Polska” oprac. na podstawie “Gazety Wyborczej”, “Przegladu
Sportowego”, “Rzeczpospolitej”, “Polityki”,”Newsweeka”, TVN24, Obywateli
News i OnetPl)