DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 221) (67459) 9 sierpnia 2024r.
Pogoda
piatek, 9 sierpnia 26 st C
Przewaga chmur
Opady:10%
Wilgotnosc:60%
Wiatr:16 km/godz.
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Milego poczatku nadchodzacego weekendu 🙂
Ania Iwaniuk
Dowcip
Rozmowa dwojki przyjaciol:
– Wiele sie zmienilo, odkad moja dziewczyna jest w ciazy.
– Na przyklad co?
– Moje imie, moj adres, numer telefonu”
Sluzby wydobyly z dna rzeki dwa wraki. Sprawdzaja, co sie stalo Dwa wraki
samochodow – malucha i seicento – wydobyly sluzby z dna rzeki Elblag. Na
razie nie wiadomo, w jaki sposob sie tam znalazly. Nad odpowiedzia na to
pytanie pracuja policjanci. W srode od samego rana sluzby pracowaly na dnie
rzeki Elblag, by wydobyc znajdujace sie tam dwa wraki samochodow.
– Samochody znajdowaly sie na glebokosci 2-3 metrow, ale w tym miejscu bylo
bardzo duze zamulenie, przejrzystosc wody byla prawie zerowa, nurkowie
musieli pracowac niemal po omacku – powiedzial oficer prasowy policji w
Elblagu Krzysztof Nowacki. Dodal, ze podczas akcji pracowali policjanci,
strazacy, pracownicy ochrony srodowiska. Aby cala operacja przebiegla
sprawnie, od rana zamknieto tez czesc biegnacej wzdluz rzeki Elblag ulicy –
Bulwaru Zygmunta Augusta.- Oba wraki byly puste, seicento mialo za to
tablice rejestracyjna, wiec sadzimy, ze moze nam ona pomoc w wyjasnieniu
losow samochodu – przyznal Nowacki. Dodal, ze w jednym z aut bylo tez wiele
wedkarskich haczykow, splawikow i innych elementow uzywanych podczas
wedkowania. – Na pewno wedkarze odetchna, ze tego wraku juz nie ma – dodal
Nowacki. Policyjne sledztwo bedzie wyjasnialo, kiedy i dlaczego auta
znalazly sie w rzece Elblag. Nowacki powiedzial, ze stan ich zamulenia moze
wskazywac na to, ze auta byly w wodzie nawet kilkanascie lat.
Wraki przypadkowo odkryli w kwietniu nurkowie, ktorzy w rzece Elblag
cwiczyli swoje umiejetnosci i testowali sprzety – 22 kwietnia o swoich
znaleziskach zawiadomili policje. – Nurkowie oznaczyli te miejsca tak, ze
nie bylo juz problemow ze zlokalizowaniem zatopionych aut – podkreslil
Nowacki. Policja prowadzi w tej sprawie sledztwo pod katem porzucenia do
rzeki niebezpiecznych odpadow (chodzi m.in. o plyny eksploatacyjne auta,
np. benzyne czy smary). Jesli uda sie ustalic, kto wyrzucil samochody do
rzeki, bedzie mu grozilo 8 lat wiezienia.
Z racji tego, ze samochody znajdowaly sie na odcinku rzeki zarzadzanym
przez port w Elblagu, to wlasnie port pokryje koszty ich wydobycia z wody.
Odwolane koncerty Taylor Swift, zagrozenie terrorystyczne i dwoch
zatrzymanych. Kanclerz zabral glos Trzy koncerty Taylor Swift w Wiedniu
zostaly odwolane po tym, jak wladze austriackie poinformowaly w srode, ze
zatrzymaly dwoch podejrzanych w zwiazku z planowaniem ataku w rejonie
miasta. Amerykanska piosenkarka Taylor Swift miala zagrac trzy koncerty w
Wiedniu – od czwartku 8 sierpnia do soboty 10 sierpnia. Wedlug Barracuda
Music, organizatora koncertow Swift w Austrii, daty te zostaly odwolane –
podala amerykanska telewizja informacyjna CNN.
“Nie mamy innego wyjscia, jak odwolac trzy zaplanowane koncerty dla dobra
bezpieczenstwa wszystkich” – napisal organizator na swoim kanale na
Instagramie. Wczesniej agencje powiadomily o zatrzymaniu dwoch osob
podejrzanych o terroryzm, z ktorych jedna planowala atak na imprezy
odbywajace sie w rejonie Wiednia.Jeden z nich, 19-latek, zostal zatrzymany
w miejscowosci Ternitz, drugi w stolicy Austrii. Franz Ruf, dyrektor do
spraw bezpieczenstwa publicznego w austriackim ministerstwie spraw
wewnetrznych, powiedzial, ze “wladze sa swiadome dzialan przygotowawczych
do mozliwego ataku, a takze, ze zatrzymany 19-latek koncentrowal sie na
wystepach Taylor Swift w Wiedniu” – podala Austriacka Agencja Prasowa.
Ruf dodal, ze 19-latek zlozyl przysiege wiernosci Panstwu Islamskiemu,
sunnickiej ekstremistycznej organizacji terrorystycznej. W sledztwie
zabezpieczono substancje chemiczne.
Kanclerz Austrii: sytuacja byla bardzo powazna
“Dzieki intensywnej wspolpracy naszej policji i agencji wywiadu ze sluzbami
zagranicznymi udalo sie w pore zidentyfikowac zagrozenie, zwalczyc je i
zapobiec tragedii” – napisal kanclerz Austrii Karl Nehammer na X. Ocenil,
ze “sytuacja bezpieczenstwa zwiazana z planowanym atakiem terrorystycznym
na koncerty Taylor Swift w Wiedniu byla bardzo powazna”. Napisal rowniez,
ze wie, ze “dla fanow Taylor Swift odwolanie jej koncertow w Wiedniu to
wielkie rozczarowanie.
Banas o kontroli w sprawie afery wizowej. “360 stron”, “wniosek jest jeden”
Prezes NIK Marian Banas poinformowal, ze raport Izby po kontroli w resorcie
spraw zagranicznych liczy 360 stron i wskazuje na “brak nadzoru nad
wydawaniem wiz i dzialalnoscia konsulatow”. Zapowiedzial, ze wyniki
kontroli zostana ogloszone “jak wszystkie dzialania beda uprawomocnione”. 4
pazdziernika minionego roku Najwyzsza Izba Kontroli podjela pierwsze
czynnosci kontrolne w siedzibie Ministerstwa Spraw Zagranicznych w zwiazku
z afera wizowa. Prezes NIK Marian Banas powiedzial PAP, ze kontrola sie
zakonczyla, a wystapienie pokontrolne liczy ponad 360 stron. – Wniosek jest
jeden: brak nadzoru nad wydawaniem wiz i dzialalnoscia konsulatow.
Ustalenia sa powazne. Jak wszystkie dzialania beda uprawomocnione, zwolamy
konferencje i opinia publiczna dowie sie, co wlasciwie sie dzialo z wizami
– zapowiedzial prezes NIK. Afera wizowa wybuchla latem minionego roku. 31
sierpnia Piotr Wawrzyk, ktory odpowiadal za sprawy konsularne, w tym za
system wydawania wiz, zostal odwolany z funkcji sekretarza stanu w MSZ.
Jako powod podano “brak satysfakcjonujacej wspolpracy”. Kilka dni pozniej
owczesny premier Mateusz Morawiecki przyznal, ze dymisja Wawrzyka zwiazana
jest z dzialaniami CBA.
W kolejnych dniach media zaczely ujawniac nieprawidlowosci przy wydawaniu
wiz. Opisano sprawe imigrantow udajacych ekipy filmowe z Bollywood, ktorzy
za pieniadze mieli otrzymac polskie wizy. Pojawily sie tez wowczas
informacje o tym, ze w kwietniu 2023 roku zostal zatrzymany wspolpracownik
Wawrzyka, Edgar Kobos. Prokuratura ustalila, ze Kobos otrzymal lapowki za
wizy od 607 osob.
W styczniu tego roku Wawrzyk zostal zatrzymany przez funkcjonariuszy
lubelskiej delegatury CBA w sledztwie dotyczacym platnej protekcji w
zwiazku z przyspieszaniem procedur wizowych. Komisja sledcza do spraw afery
wizowej we wrzesniu ma przesluchac ostatniego swiadka, bylego komendanta
Strazy Granicznej Tomasza Prage, a nastepnie przedstawic sprawozdanie ze
swoich prac. Komisja przesluchala ponad 30 swiadkow, w tym bylego szefa MSZ
Zbigniewa Raua, bylego premiera Mateusza Morawieckiego i bylego
wicepremiera Jaroslawa Kaczynskiego.
ZNISZCZONO WILLE LEO MESSIEGO NA IBIZIE Aktywisci klimatyczni z organizacji
“Futuro Vegetal” zniszczyli fasade luksusowej willi na Ibizie, ktorej
wlascicielem jest Leo Messi. Upubliczniono nagranie z aktu wandalizmu domu
polozonego na zachodnim wybrzezu wyspy. Zdewastowanie fasady willi czarna i
czerwona farba 37-letniego gwiazdora swiatowej pilki to ich zdaniem
zwrocenie uwagi na “odpowiedzialnosc bogatych” za kryzys klimatyczny.
Na transparencie trzymanym przez aktywistow-wandali widac napis: “Pomoz
planecie, zjedz bogatych, zlikwiduj policje”. Jeszcze, gdy Messi gral w
PSG, francuscy aktywisci oskarzali pilkarza, ze znacznie przyczynia sie do
niszczenia planety. Policzono, ze w ciagu trzech miesiecy jego rejsy
samolotowe emituja tyle dwutlenku wegla co przecietny Francuz przez 150
lat. Prezydent Argentyny Javier Milei wyrazil solidarnosc z rodzina
Messiego “w zwiazku z tym tchorzliwym i szalonym wydarzeniem” i wezwal
hiszpanski rzad Pedro Sancheza do “zagwarantowania bezpieczenstwa
obywatelom Argentyny”.
Przedstawiciele tej samej organizacji (“Roslinna Przyszlosc”) dopuscili sie
aktow wandalizmu w Madrycie i Barcelonie w 2022 roku. W Muzeum Egipskim w
Barcelonie oblali substancja imitujaca rope naftowa witryne z umieszczona w
niej replika mumii faraona oraz pobrudzili sciane czerwonym plynem, zas w
madryckim muzeum Prado na scianie pomiedzy dwoma obrazami hiszpanskiego
malarza Francisca Goi namalowali haslo “+1,5 stopnia”, ktore ich zdaniem
mialo “uwrazliwic” opinie publiczna na nasilajace sie zjawisko ocieplenia
klimatu. Osmiokrotny zdobywca Zlotej Pilki, byly pilkarz Barcelony (do 2021
roku) i Paris Saint-Germain (2021-23), wystepuje w amerykansko-kanadyjskiej
lidze MLS od 2023, ale od polowy lipca nie gra w Interze Miami z powodu
urazu stawu skokowego, ktorego doznal w finale Copa America, w ktorym jego
Argentyna pokonala Kolumbie po dogrywce 1:0.
Zatrzymano 76-letnia podejrzewana o dewastacje tablicy upamietniajacej
ofiary rzezi Woli. Wolscy policjanci zatrzymali we wtorek osobe
podejrzewana o dewastacje tablicy upamietniajacej ofiary rzezi Woli –
poinformowala Komenda Stoleczna Policji. Policja przekazala, ze to
76-letnia mieszkanka tej dzielnicy.
“Policjanci z Woli dzieki zaangazowaniu wielu funkcjonariuszy i zakrojonym
na szeroka skale czynnosciom operacyjno-rozpoznawczym zatrzymali osobe
podejrzewana o wczorajsze przestepstwo dotyczace zniewazenia pomnika. To
76-letnia mieszkanka tej dzielnicy. Czynnosci w toku” – poinformowala na
platformie X stoleczna policja. Zdewastowana tablica autorstwa Karola
Tchorka zlokalizowana jest na ul. Wolskiej przy skrzyzowaniu z ul. Plocka.
Upamietnia ofiary masowych egzekucji przeprowadzanych przez Niemcow na
terenie dawnej fabryki Ursus. Jest jedna z wielu pamiatkowych tablic w
Warszawie upamietniajacych miejsca walk i egzekucji z czasow II wojny
swiatowej.
Burmistrz dzielnicy Wola: zezwierzecenie i hanba
O dewastacji tablicy informowal burmistrz dzielnicy Wola Krzysztof
Strzalkowski. “A oto jak jedno z wolskich miejsc pamieci poswieconych
wlasnie rzezi Woli dzis w nocy potraktowali wandale. Co trzeba miec w
glowie, by zrobic cos takiego w takiej chwili? Co za zezwierzecenie i
hanba” – pisal na platformie X Strzalkowski.Pod swoim wpisem zamiescil
zdjecie zniszczonej tablicy. “Nie odpuszcze sprawy. Na miejscu dziala
policja. Licze, ze winni zostana szybko ujawnieni i skazani. Jeszcze dzis w
porozumieniu z policja postaramy sie odnowic tablice” – podkreslil
Strzalkowski.
Dodal, ze to jedno z bardzo waznych miejsc pamieci. “Dzielnica Wola jest w
stalym kontakcie z policja, ktora zabezpieczyla slady na miejscu. Sprawcy
sa poszukiwani” – zaznaczyl burmistrz Woli. Do sprawy odniosl sie pozniej
prezydent Warszawy Rafal Trzaskowski, ktory poinformowal, ze w nocy, po
uroczystosciach, jedno z miejsc pamieci zostalo zniszczone przez wandali.
Dodal, ze zabytkowa tablica zostala oczyszczona przez specjalistyczna
firme. “Wczoraj warszawianki i warszawiacy przeszli ulicami Woli oddajac
hold tysiacom cywilnych ofiar zamordowanych przez Niemcow. W nocy, po
uroczystosciach, jedno z miejsc pamieci zostalo zniszczone przez wandali” –
napisal na platformie X Trzaskowski.
“Natychmiast po zakonczeniu czynnosci przez funkcjonariuszy policji,
zabytkowa tablica zostala oczyszczona przez specjalistyczna firme.
Ktokolwiek dopuscil sie tego haniebnego czynu, musi zostac pociagniety do
odpowiedzialnosci” – dodal. Sierz. szt. Malgorzata Staniszewska z wolskiej
komendy policji informowala, ze policjanci zabezpieczali slady na miejscu
zdarzenia i poszukuja swiadkow. Dodala, ze czynnosci funkcjonariuszy sa
prowadzone w kierunku art. 261 Kodeksu karnego, czyli zniewazenia tablicy.
Grozi za to kara grzywny lub ograniczenia wolnosci. Rzez mieszkancow
stolecznej Woli trwala od 5 do 7 sierpnia 1944 r. W masowych egzekucjach
zginelo – wedlug roznych szacunkow – od 40 do 60 tys. mieszkancow
dzielnicy. Ludnosc byla rozstrzeliwana, a ciala zabitych palono.
Eksterminacja na duza skale zakonczyla sie 7 sierpnia, jednak w mniejszym
stopniu trwala az do 12 sierpnia, kiedy dowodzacy operacja tlumienia
powstania warszawskiego gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydal zakaz
mordowania ludnosci cywilnej. Po wojnie zaden ze sprawcow tej zbrodni nie
poniosl odpowiedzialnosci. Przez wiele lat zbrodnie popelnione na Woli nie
byly dostatecznie upamietnione. Dopiero w 2004 r. odslonieto pomnik Ofiar
Rzezi Woli na skwerze przy rozwidleniu alei Solidarnosci i ulicy Leszno,
ktory nazywany jest pomnikiem 50 Tysiecy. W 2010 r. Rada Warszawy
ustanowila 5 sierpnia Dniem Pamieci Mieszkancow Woli.
Przelot i olbrzymi huk nad Bejrutem. Panika w miescie Nad stolica Libanu,
Bejrutem, przelecialy nisko we wtorek izraelskie mysliwce, przekraczajac
bariere dzwieku i powodujac ogromny huk, czym wzbudzily panike wsrod
mieszkancow miasta. “Wall Street Journal” napisal, ze Iran w ostatnich
dniach przemieszcza wyrzutnie rakietowe i prowadzi cwiczenia wojskowe, co
moze byc przygotowaniem do ataku. Izraelska stacja Kanal 13 podala, ze
urzednicy spodziewaja sie, ze najpierw dojdzie do ataku libanskiego
Hezbollahu, a dopiero pozniej ewentualnego uderzenia Iranu.
Izraelskie maszyny krazyly nad Bejrutem przez niemal pol godziny, trzy razy
przekraczajac bariere dzwieku. Wedlug swiadkow, samoloty byly widoczne
golym okiem, a zaalarmowani ogromnym hukiem mieszkancy w panice poszukiwali
schronienia – napisal Reuters.
Manifestacyjny przelot odbyl sie kilka minut przed planowanym rozpoczeciem
przemowy przywodcy Hezbollahu Hasana Nasrallaha, poswieconej pamieci
militarnego przywodcy tego ruchu Fuada Szukra. Mezczyzna zginal dokladnie
tydzien temu w izraelskim nalocie w poludniowej czesci Bejrutu. Izrael
oglosil, ze zabil Szukra, poniewaz odpowiadal za liczne ataki na Izrael, w
tym uderzenie rakiety w druzyjskie miasteczko Madzdal Szams na okupowanych
Wzgorzach Golan 27 lipca. W ataku zginelo 12 dzieci i nastolatkow.
Hezbollah odrzucil odpowiedzialnosc za nalot.
Dzien po izraelskim uderzeniu na Bejrut, w srode 31 lipca, w Teheranie
zginal w ataku przywodca Hamasu Ismail Hanija. Iran i Hamas obwinily za
jego smierc Izrael, ktory nie przyznal sie do zamachu.
Media: Iran pozwoli, by Hezbollah zaatakowal jako pierwszy
Oba wydarzenia przyczynily sie do wzrostu napiecia na Bliskim Wschodzie na
nieobserwowany od miesiecy poziom. Iran, Hezbollah i Hamas zapowiedzialy
odwet na Izraelu, ktory przygotowuje sie do odparcia zapowiadanego
uderzenia. USA i inne panstwa prowadza dzialania dyplomatyczne zmierzajace
do obnizenia temperatury sporu w obawie, ze wymiana kolejnych ciosow moze
sie wymknac spod kontroli i doprowadzic do otwartej wojny w regionie.
“Dobrze sie zastanowcie, zanim zaatakujecie w odpowiedzi, ostateczny cel to
nie doprowadzic do wojny totalnej” – mieli przekazac rzadowi Izraela
niewymienieni z nazwiska urzednicy amerykanscy, cytowani przez stacje Kan.
“Wall Street Journal” napisal, ze Iran w ostatnich dniach przemieszcza
wyrzutnie rakietowe i prowadzi cwiczenia wojskowe, co moze byc
przygotowaniem do ataku na Izrael – napisal “Wall Street Journal”,
powolujac sie na zrodla w rzadzie USA. Gazeta dodala, ze Amerykanie nie
wiedza na razie, jaka role mialby odegrac Hezbollah w takim uderzeniu.
Izraelscy urzednicy spodziewaja sie, ze Iran najpierw pozwoli Hezbollahowi
na uderzenie skupiajace sie na celach militarnych, ktore moze jednak
zagrozic rowniez cywilom, i dopiero po ocenie takiego ataku zdecyduje sie
na wlasna operacje – przekazal izraelski Kanal 13, nie podajac zrodla
swoich informacji.
Apele o opuszczenie Libanu
W ostatnich dniach wiele panstw, w tym USA i Wielka Brytania, zaapelowalo
do swoich obywateli, by opuscili Liban. Przed podrozami w ten region
ostrzega rowniez polskie MSZ. Wiele linii lotniczych, w tym polski LOT,
odwolalo polaczenia z Bejrutem i Tel Awiwem. Wspierany przez Iran i
kontrolujacy poludnie Libanu Hezbollah regularnie ostrzeliwuje polnocny
Izrael od poczatku wojny w Strefie Gazy jesienia zeszlego roku, by pomoc
palestynskiemu Hamasowi. Naloty spotykaja sie z kontratakami wojsk
izraelskich. Z przygranicznych terenow obu panstw ewakuowano dziesiatki
tysiecy cywilow. Od jesieni w ostrzalach Libanu zginelo ponad 500 osob, w
wiekszosci bojownikow Hezbollahu, a w atakach tej grupy na Izrael zycie
stracilo kilkadziesiat osob.
40 tysiecy ofiar w Strefie Gazy
Od poczatku wojny w Strefie Gazy zginelo niemal 40 tysiecy osob. Na miejscu
panuje glod, brakuje rowniez lekow i srodkow do opieki nad rannymi.
Mieszkancy Strefy Gazy codziennie gina w kolejnych atakach.
“Rejestr ciaz” zostaje. Resort nie planuje zmian Dane o ciazy pozostana w
rejestrze zdarzen medycznych. Ministerstwo Zdrowia nie planuje wycofania
sie z obowiazku jej wpisywania w tym miejscu. Informacje te sluza
dostosowaniu terapii do stanu pacjentki na przyklad wtedy, gdy jest ona
nieprzytomna – pisze resort. Wpisywanie ciazy do rejestru wprowadzil rzad
Zjednoczonej Prawicy w odpowiedzi na rekomendacje Komisji Europejskiej.
Przepisy rozszerzajace katalog danych wprowadzanych do rejestru zdarzen
medycznych m.in. o ciaze weszly w zycie w 2022 roku. Budzily obawy kobiet o
to, ze dane o utracie ciazy beda wykorzystywane w postepowaniach sadowych.
Krytycy tego rozwiazania nazywali gromadzenie danych o ciazy w systemie
teleinformatycznym “rejestrem ciaz”.
Chodzi o zmiany w rozporzadzeniu w sprawie szczegolowego zakresu danych
zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz sposobu i
terminow przekazywania tych danych do Systemu Informacji Medycznej (SIM).
“Nie prowadzimy obecnie prac legislacyjnych zmierzajacych do zmiany
przepisow rozporzadzenia” – poinformowalo biuro komunikacji Ministerstwa
Zdrowia.
“Celem zbierania danych w SIM (System Informacji Medycznej – red.) jest
zapewnienie pracownikom medycznym dostepu do danych o zdrowiu konkretnego
pacjenta wylacznie w celu zapewnienia jak najwyzszej jakosci udzielanych
swiadczen zdrowotnych. Przekazywanie przez uslugodawce do SIM informacji o
ciazy pacjentki sluzy zatem dostosowaniu terapii do stanu ciezarnej
pacjentki i zapewnieniu bezpieczenstwa zdrowotnego jej oraz plodowi” –
podkreslilo MZ.
Resort zaznaczyl, ze gromadzenie takich danych w SIM i zapewnienie do nich
dostepu pracownikom medycznym jest pomocne na przyklad wtedy, gdy kobieta
ciezarna jest nieprzytomna. Aleksandra Magryta z Fundacji na Rzecz Kobiet i
Planowania Rodziny (Federa) podkreslila, ze zobowiazanie lekarek i lekarzy
do uzupelnienia w SIM danych o ciazy wywolaly obawy u kobiet, ze beda
scigane za przerwanie wlasnej ciazy. – O tych obawach czesto slyszalysmy i
wciaz slyszymy od kobiet, ktore sie z nami kontaktuja – powiedziala. Jej
zdaniem zbieranie informacji o ciazy jest forma kontroli mogaca wywolywac
niepokoj. – Nie znam jednak spraw, w ktorych dane o ciazy w rejestrze
zdarzen medycznych staly sie podstawa do wszczecia postepowania wobec
kobiety – dodala Magryta.
Zauwazyla przy tym, ze przerwanie wlasnej ciazy przez kobiete nie jest
karane. – Istnienie rejestru nie uprawnia do wzywania policji, a takze nie
daje mozliwosci wyciagania konsekwencji prawnych za przerwanie swojej
ciazy. Jedyne co lekarz musi zrobic, to odznaczyc ciaze w systemie –
powiedziala. Ministerstwo Zdrowia przypomnialo, ze informacja o ciazy
weszla do katalogu, ktory obejmowac ma opracowywany przez Komisje
Europejska dokument medyczny (Patient Summary) z danymi o zdrowiu pacjenta,
ktory ma byc wymieniany transgranicznie. Resort zaznaczyl, ze
najistotniejsze informacje o zdrowiu pacjenta maja sluzyc pracownikom
medycznym do prowadzenia diagnostyki i terapii pacjentow. “Ewentualny
dostep organow wladzy publicznej do danych zgromadzonych w SIM scisle
reguluja obowiazujace przepisy prawa” – zaznaczylo ministerstwo. O tym, ze
rzad Zjednoczonej Prawicy planuje wprowadzic “rejestr ciaz” alarmowala w
listopadzie 2021 r. m.in. owczesna opozycja. Rozporzadzenie podpisane przez
ministra zdrowia Adama Niedzielskiego weszlo w zycie w czerwcu 2022 r. W
pazdzierniku 2022 r. wpisywanie danych z rozszerzonego katalogu, w tym o
ciazy, stalo sie obowiazkowe. Sprawa interesowal sie m.in. rzecznik praw
obywatelskich Marcin Wiacek. Zauwazyl on, ze zakres przetwarzania danych
osobowych powinien byc szczegolowo doprecyzowany w ustawie, a nie w
rozporzadzeniu ministra.
Resort odpowiedzial mu wowczas, ze dane z SIM nie sluza zadnym instytucjom
do analizy stanu zdrowia konkretnego pacjenta czy grupy pacjentow, a ich
zbieranie ma na celu wylacznie wymiane informacji miedzy pracownikami
medycznymi podejmujacymi leczenie konkretnego pacjenta. Wyjasnial wowczas,
ze poszerza system raportowania zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej.
Telefony przybite do drzew. Efekt nowej rosyjskiej ustawy Rosyjscy dowodcy
zabieraja i niszcza telefony komorkowe zolnierzy walczacych w Ukrainie –
podala Astra, niezalezny kanal na Telegramie. Media obiegly zdjecia
aparatow przybitych do drzew i scian. To efekt nowej rosyjskiej ustawy.
Kanal Astra w poniedzialkowej publikacji powolal sie na doniesienia
prokremlowskich blogerow, sledzacych sytuacje na froncie. W sieciach
spolecznosciowych kraza zdjecia telefonow komorkowych, przybitych do drzewa
lub przytwierdzonych do sciany z desek. Telefony maja nalezec do zolnierzy
walczacych w Ukrainie, nie wiadomo jednak, gdzie i kiedy zdjecia te zostaly
wykonane – odnotowal kanal Astra. Pod koniec lipca nizsza izba parlamentu
rosyjskiego, Duma Panstwowa, poparla ustawe “o areszcie dyscyplinarnym
wojskowych, bioracych udzial w tak zwanej operacji wojskowej w Ukrainie”
(propagandowy termin inwazji zbrojnej – red.).
Niezalezne rosyjskie media napisaly wowczas, ze zgodnie z nowym prawem
dowodcy beda mogli wysylac zolnierzy do celi karnej za jedno z 20 naruszen
wymienionych na liscie. “Wczesniej taka kara formalnie wymagala decyzji
sadu wojskowego. Dowodcy moga zastosowac areszt dyscyplinarny wobec
zolnierzy miedzy innymi za korzystanie z telefonu komorkowego,
zamieszczanie informacji o sobie lub swoim miejscu pobytu, przesylanie
danych o swojej lokalizacji czy rozmowy z dziennikarzami” – napisal kanal
Astra.
Przepisy, poparte przez Dume, byly krytykowane nawet przez blogerow
prowojennych, ktorzy uzasadniali, ze rosyjscy zolnierze na froncie
wykorzystuja telefony komorkowe miedzy innymi w celach nawigacyjnych.
Prokremlowscy dziennikarze, piszacy o sytuacji na froncie, relacjonowali,
ze “nowa norma umozliwi aresztowanie kazdego skladajacego skarge,
wystarczy, ze on zadzwoni”. Oceniali rowniez, ze przepisy maja na celu
ukrycie, jak wyglada prawdziwa sytuacja w strefie walk. “W istocie prawo to
legitymizuje rozne metody karania zolnierzy na froncie. Z powodu picia lub
niecheci do walk dowodcy umieszczali swoich zolnierzy w dolach lub
piwnicach albo wysylali ich na ‘szturmy miesne'” – przypomnial kanal Astra.
Po fali krytyki szef komisji obrony w Dumie Panstwowej Andriej Kartapolow
oznajmil, ze ustawa “zostanie dopracowana”. Powiedzial rowniez, ze telefony
komorkowe, wykorzystywane do wykonywania zadan bojowych, nie beda
konfiskowane – napisal portal niezaleznej “Nowej Gaziety. Jewropa”.
SPORT
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE PARYZ 2024. JULIA SZEREMETA POKONALA NESTHY PETECIO I
MA FINAL Dokonala tego! Julia Szeremeta pokonala Filipinke Nesthy Petecio i
awansowala do finalu turnieju bokserskiego w kategorii do 57 kilogramow.
Oznacza to, ze w najgorszym wypadku bedzie cieszyla sie ze srebrnego
medalu. Wiem, co zrobilam, i jeszcze sie nie zatrzymuje – mowila po swoim
cwiercfinalowym pojedynku z Ashleyann Lozada Motta Szeremeta, ktora byla
juz pewna brazowego medalu (w boksie nie rozgrywa sie walk o braz).
Pierwszego dla Polski w boksie olimpijskim od 32 lat i brazu Wojciecha
Bartnika. Przed starciem ze starsza o 11 lat Petecio, wicemistrzynia
olimpijska z Tokio, odgrazala sie: – Mam charyzme i przeciwniczki nie
wiedza, skad idzie cios tak naprawde. Nikt jeszcze nie znalazl na mnie
sposobu i na razie nie znajdzie.
TRUDNA WALKA Z PETECIO
Polka walczyla w swoim stylu, opuszczala rece, prowokowala rywalke i
imponowala praca nog. Jednak Petecio postawila jej twarde warunki, zadala
kilka mocnych ciosow wiecej, w tym przynajmniej dwa sierpowe. W efekcie to
Filipinka cieszyla sie z minimalnej wygranej w pierwszej rundzie 10:9.
Zdecydowanie bardziej doswiadczona Petecio w drugiej odslonie nieco
zmienila taktyke i atakowala dlugimi ciosami prostymi. Szeremeta probowala
przejsc do poldystansu i atakowac krotkimi sierpowymi, ale na tle rywalki
jej uderzenia byly wyraznie slabsze. Jednak to ona probowala przejac
inicjatywe i wygrala runde u czterech sedziow. W starciu trzecim to
ponownie Szeremeta byla aktywniejsza, a Petecio koncentrowala sie na
pojedynczych, ale bardzo mocnych ciosach. Polka stawiala na szybkie
kombinacje po skroceniu dystansu, choc brakowalo nieco precyzji. W samej
koncowce doszlo do wojny w ringu i wymiany poteznych uderzen. Wydawalo sie,
ze polska piesciarka zrobila wystarczajaco duzo, by awansowac do finalu.
Niejednoglosna decyzja sedziow (4:1) na punkty wygrala Julia Szeremeta! Jej
finalowa rywalka bedzie Yu Ting Lin z Tajpej, ktora pewnie wygrala na
punkty z Turczynka Esra Yildiz Kahraman.
Wczesniej w Paryzu Szeremeta pokonala Omailyn Caroline Alcale Cegovie z
Wenezueli, Tine Rahimi z Australii, a nastepnie Lozade Motte z Portoryko.
Gol samobojczy w meczu Jagiellonii w Lidze Mistrzow zadecydowal o wyniku
Jagiellonia Bialystok przegrala pierwszy mecz w tym sezonie. Zespol Adriana
Siemienca ulegl 0:1 Bodo/Glimt w meczu trzeciej rundy el. Ligi Mistrzow.
Jedynego gola strzelil Adrian Dieguez, ktory umiescil pilke we wlasnej
bramce po zagraniu Jensa Pettera Hauge w polu karnym Jagiellonii. Rewanz
odbedzie sie w przyszly wtorek w Norwegii, a ten wynik sprawia, ze kwestia
awansu nie jest jeszcze rozstrzygnieta. Uwazam, ze na tym polu mozemy tylko
cos zyskac, a na pewno nie stracic. Z kazdym przeciwnikiem chcemy walczyc o
awans do kolejnej rundy. Nie widze na nas duzej presji – w ten sposob
trener Adrian Siemieniec wypowiadal sie przed meczem Jagiellonii z
Bodo/Glimt w Bialymstoku. Mistrzowie Polski sa juz pewni gry jesienia w
pucharach dzieki wyeliminowaniu litewskiego FK Poniewiez. Pokonanie mistrza
Norwegii w trzeciej rundzie el. Ligi Mistrzow sprawiloby, ze Jagiellonia ma
zapewniony udzial w fazie ligowej Ligi Europy. W ofensywie jest to zespol
byc moze lepszy od Ajaksu. Pod tym wzgledem bedzie to dla nas najciezsze
wyzwanie w tym roku – tak mowil Patrick Berg, pomocnik Bodo/Glimt jeszcze
przed meczem. – Kibice w Norwegii nie wiedza zbyt wiele o Jagiellonii i nie
zdaja sobie sprawy, jak silny to jest zespol. Jesli Jagiellonia bedzie w
stanie utrzymywac sie przy pilce, pilkarze Bodo beda sie frustrowac –
opowiadal nam Trond Olsen, byly pilkarz Bodo/Glimt, a obecnie ekspert
telewizji Avisa Nordland.
Jagiellonia zaczela od duzego respektu do rywala. Ale miala okazje do gola
Jagiellonia weszla w mecz z Bodo z duzym respektem do przeciwnika. Juz w
drugiej minucie Norwegowie mieli okazje na pierwszego gola, ale
strzal Hakona Evjena sprzed pola karnego trafil jeszcze w jednego z graczy
Jagiellonii. W grze mistrzow Polski bylo duzo nerwowosci, a goscie
kontrolowali wydarzenia na boisku i czesciej utrzymywali sie przy pilce.
Bodo oddalo siedem strzalow na bramke Jagiellonii, z czego dwa celne.
Slawomir Abramowicz nie mial jednak zbyt wielu momentow, w ktorych musial
wykazac sie refleksem. Co najmniej kilka razy pilkarze Bodo oddawali
strzaly sprzed okolo 20 metrow, nieco przed polem karnym Jagiellonii, ale
ich proby byly niecelne. Po stronie graczy Adriana Siemienca brakowalo
jednak dobrego doskoku do przeciwnika. Z rozwojem meczu Jagiellonia grala
coraz smielej. Zdecydowanie najlepsza okazje miala w 33. minucie, gdy
Afimico Pululu zgral pilke w strone Nene przed polem karnym Bodo. Pilka po
strzale pomocnika Jagiellonii zostala odbita do boku przez bramkarza.
Pojawialy sie tez niecelne strzaly ze strony Joao Moutinho czy Kristoffera
Hansena. “Bodo ma pilke, Jaga celne strzaly i sytuacje” – pisal Jakub
Seweryn ze Sport.pl.
Gol samobojczy dal wygrana Bodo/Glimt. Co za pech Diegueza
W drugiej polowie Jagiellonia grala odwazniej, natomiast wciaz nie byla w
stanie strzelic gola. W 55. minucie Dominik Marczuk stracil pilke blisko
pola karnego Bodo, a rywale ruszyli z kontratakiem. Jens Petter Hauge
przebiegl kilkadziesiat metrow i znalazl sie w polu karnym Jagiellonii. Tam
zgral w srodek pola karnego w poszukiwaniu srodkowego napastnika, a Adrian
Dieguez probowal wybic pilke na rzut rozny. Zrobil to jednak na tyle
niefortunnie, ze pilka wpadla do wlasnej bramki, a Bodo/Glimt objelo
prowadzenie. Dziesiec minut pozniej Bodo cieszylo sie z drugiego gola za
sprawa uderzenia Kaspera Hogha po rzucie roznym, ale VAR wychwycil, ze
napastnik faulowal Sacka przy strzale, wiec to trafienie finalnie
nie zostalo uznane. Bodo staralo sie stwarzac kolejne okazje, ale nie
zdobylo drugiej bramki. W koncowce spotkania Jagiellonia stracila pilke po
rzucie roznym, a Hauge ruszyl z kolejnym kontratakiem. Wtedy mistrzow
Polski uratowal Marczuk, ktory zablokowal pilke cialem.
Na domiar zlego Jagiellonia przed rewanzem w Norwegii prawdopodobnie
stracila Nene, ktory opuscil boisko z powodu problemow miesniowych.
Portugalczyk wczesniej zmagal sie z urazem i nadal nie wrocil do pelnej
sprawnosci. Jagiellonia przegrala 0:1 z Bodo/Glimt, ale mimo negatywnego
wyniku nie mozna powiedziec, ze przyniosla polskiej pilce wstyd. Nadzieje
na odwrocenie dwumeczu sa zatem uzasadnione. Rewanz odbedzie sie w przyszly
wtorek o godz. 19:00 w Norwegii. W zwiazku z tym, ze ligowy mecz z Motorem
Lublin zostal przelozony, to Jagiellonia moze w pelni skupic sie na
rewanzowym spotkaniu z mistrzem Norwegii.
DETEKTYW
PIEKIELNY striptiz
Maciej CZERNIAK
Robert S. zglosil sprawe policji dopiero po jedenastu dniach, kilku
klotniach z zona, wyprowadzce i awizo znalezionym w skrzynce. Na poczcie
odebral pozew rozwodowy. Zona Michaela B. nie urzadzila mu awantury, bo
byla po drugiej stronie Atlantyku, ale za to z konta zniknelo mu 150 tys.
zl. Przede wszystkim Robert S. mial do splacenia kredyt na 30 tys. zl.
Jeszcze teraz, po tak dlu- gim czasie, kiedy
opowiadal historie ostatnich dni w komisariacie policyjnym, nie wierzyl
wlasnym slowom. Balowac potrafil, to prawda. Jego reputacja wsrod znajo-
mych nie zmieniala sie od lat, ale zeby przepic w jedna noc 30 tys. zl?!
Nie ma co, zaskoczyl sam siebie.
– Czy ktos pana zmusil do wziecia tego kredytu? – pytal ospale policjant
jednego z komisariatow w Bydgoszczy.
“Nie ma co” – pomyslal Robert. “Robi sobie ze mnie zarty. Albo kompletnie
nie wierzy. Moze ma mnie za kawalarza”.
Policjant co jakis czas lypal okiem w kierunku sasiednie- go biurka. Szukal
wzroku swo- jej kolezanki. Ta wydawala sie niewzruszona historia, ktorej
mimowolnie rowniez sluchala.
– No dobrze, niech pan opowie wszystko po kolei – starszy aspirant zlito-
wal sie nad “interesantem/ poszkodowanym”.
Dlugopis, ktorym od pol godziny bawil sie krecac mlyn- ki, mietolac i
wyginajac go, nie dotknal jeszcze ani razu formu- larza, ktory nalezalo
wypelnic.
OD MALOLATY DO CZERWONEJ PARASOLKI
To bylo 12 wrzesnia 2013 roku. Zly dzien. O cos ostro spie- rali sie z
Karolina. Juz nawet nie pamietal, czego klotnia dotyczyla. Przypomnial
sobie tylko, ze mial serdecznie dosc “jazgotu”. Tak w myslach nazy- wal
sposob jej wyslawiania sie, a wlasciwie wykrzykiwania zarzutow, kiedy juz
rozkreca- la sie na dobre. Wlasciwie nie tylko w myslach. Robert pogla-
BEZPRAWNA BYDGOSZCZ
dzil sie po policzku. Uswiado- mil sobie, ze od kilku dni sie nie golil. Po
jej uderzeniu otwar- ta dlonia chyba nie bylo juz sladu. Przynajmniej mial
taka nadzieje.
– Co bylo dalej? – zapytal policjant.
Kiedy juz wiec trzasnal drzwiami i wybiegl na ulice, zaczal sie
zastanawiac, co zro- bic z tak rozpoczetym wieczo- rem. Wrocic do swojego
biura? Wprawdzie mial nieco zaleglej pracy, ktora mogl wykonywac o kazdej
porze dnia i nocy. “Elastyczne nadgodziny”, to nowa formula, ktora od nie-
dawna wprowadzono w Focus Systems, korporacji dziala- jacej w e-commerce, w
ktorej byl zatrudniony. Sprawdzil kieszen. Mial identyfikator… Wycofal
sie z tego pomyslu. Moze, po prostu, pojdzie sie zabawic. W czwartki w
ElJaz- zie na Starym Miescie graja na zywo. Szybko jednak zmie- nil zdanie.
Wolal isc do takiego miejsca, gdzie naprawde bedzie mogl dac upust
cisnieniu, jakie sie w nim gromadzilo juz od pewnego czasu. Poczatkowo
skierowal sie w strone auta, ktore niespelna pol godziny wczesniej
zaparkowal pod ich domem, kamienica przy ulicy Pomorskiej, zmodernizowana w
loftowym skandynawskim stylu.
– Od jak dawna mieszka pan w tym miejscu? – mun- durowy wpatrywal sie w
niego zawziecie.
Pytanie wydalo sie Rober- towi, co najmniej, nie na miej- scu. Od jak
dawna? A co to ma do rzeczy? Wyjasnil jednak, ze z Karolina zamieszkali w
tym lokalu niespelna rok wczesniej.
Ostatecznie tamtego wie- czora nie wsiadl do auta, bo podjal juz decyzje,
ze da Karo- linie nauczke. Niech sobie poplacze. Jutro bedzie nie do
poznania. On tymczasem
zachowa sie po mesku. Tej nocy miasto bedzie jego… Zadzwo- nil do
Mariusza S., najlepsze- go kolegi, z ktorym pracowal w Focus Systems.
Mariusz byl szefem marketingu w bydgo- skim oddziale, a on managerem
projektu “Colsulting 2.0”. Smial sie nieraz z tej nazwy, jak i calej fikcji
zwiazanej z powolaniem do zycia tego poronionego projektu. Nie mial
watpliwosci, ze przedsiewziecie sluzy jedy- nie sztucznemu pompowaniu
ksiegowosci firmowej. Po co? Tego nikt nie wiedzial. Grunt – myslal – ze
placili za dodat- kowe, powierzone mu zadania.
Mariusz nie odbieral, oddzwonil jednak po chwili. Nie mogl tego dnia wyjsc
na miasto.
– Dlaczego? – to kolejne pytanie aspiranta sztabowego.
– Mial chyba jakies sprawy rodzinne.
Robert skierowal sie prosto na ulice Dluga. Lubil od czasu do czasu zajrzec
do klubu Kan- celaria, bo byly tam zatrudnia- ne wyjatkowe barmanki. Tym
razem jednak postanowil spo- niewierac sie porzadnie. Zaczal wiec od klubu
Jack na Welnia- nym Rynku. Przesiedzial tam z godzine, w trakcie ktorej
zda- zyl juz sie wstepnie znieczu- lic paroma drinkami. Zawsze zamawial to
samo – wodke z cola. W tej materii nie lubil eksperymentowac. Zamienil pare
slow ze slodka dziewczy- na, ktora usiadla obok niego, przy barze. Wkrotce
zrobilo sie calkiem wesolo. Rozmawiali w trojkacie, bo w lokalu byl akurat
szef klubu, Jarek, ktore- go Robert dobrze znal.
– Czy doszlo do…? – chrzak- nal policjant sluchajac relacji.
– Co? Z nia? Z ta siksa? – Robert prawie sie rozesmial.
Dziewczyna mogla miec z 16 lat. Moze mniej. Owszem, Robert lubil sie czasem
zaba- wic niezobowiazujaco, ale – pomyslal sobie – nie byl prze- ciez
idiota. Nie pozwolilby sobie na to, by z tak glupiego powodu, jak seks z
malolata, narobic sobie klopotow. Choc, z drugiej strony, zwazywszy na jego
obecna sytuacje, nie byl juz tego tak pewny. To, co spo- tkalo go kilka
godzin pozniej, zmusilo do zweryfikowania wlasnej samooceny.
Kiedy wychodzil z Jacka, z tego, co pamietal, bylo dobrze po godzinie 22.
Byl dosc wsta- wiony, ale jeszcze nie tak bar- dzo, jakby sobie tego
zyczyl. “Dac nauczke Karolince” – kiedy siedzial w komisariacie i skladal
zeznanie, brzecza- la mu w glowie ta sama mysl, ktora powtarzal sobie
tamtego wieczoru. Zrobilo mu sie mdlo.
Na Starym Rynku spotkal innego kolege, Filipa B. Razem stali przez jakis
czas, dowcip- kujac. Filip akurat mial wolny wieczor i Robert ucieszyl sie
z jego towarzystwa. Zadzwonil zaraz – co rowniez znalazlo sie w pozniejszym
protokole z jego zeznan – do Bartosza T., ktory pracowal na etacie w kon-
kurencyjnej firmie, do ktorej Robert planowal z czasem przejsc. W
oczekiwaniu na trze- ciego kolege, poszli z Filipem do pubu o nazwie PRL.
Knajpa tyle miala wspolnego z minio- nym ustrojem, co kostka wie- denska ze
stolica Austrii, ale przynajmniej w srodku zawsze bylo glosno, tloczno i
wesolo.
“Poszkodowany twierdzil, ze spotkal sie z dwoma zna- jomymi. Najpierw, na
plycie Starego Rynku w Bydgoszczy spotkal Filipa B. Okolo godzi- ny 23 do
mezczyzn dolaczyl Bartosz T. Z relacji wynika, ze w momencie, w ktorym
doszlo do spotkania, wszyscy deklaro- wali, ze pili wczesniej alkohol. Nie
potrafili wskazac, w jakich ilosciach” – brzmi fragment protokolu z
rozpytania Rober- ta S., ktore zostalo przeprowa-
dzone przez policjanta bydgo- skiej komendy.
Po polnocy cala trojka, jak wynika z relacji poszkodowa- nego, opuscila
lokal PRL. Na Starym Rynku podeszly do nich dwie hostessy. Jedna z nich,
ktora – wedlug opisu podanego przez Roberta S. – “miala nie wiecej niz 19
lat”, trzymala duza czerwona parasolke z logo noc- nego klubu X (pelna
nazwa do wiadomosci redakcji).
– Bylismy juz mocno wsta- wieni i gotowi naprawde na wiele. Wszystkim
dopisywal humor. Ja tez prawie zapomnia- lem o klotni z Karolina. Skorzy-
stalismy z zaproszenia tych pan – wyjasnial policji Robert S.
AMNEZJA I PUSTE KONTO
Do klubu wchodzilo sie wprost ze Starego Rynku. Byl urzadzo- ny w
przyziemiu, ktore nie- gdys, pewnie od polowy XVIII wieku, bo z tych lat
pochodza kamienice okalajace bydgoski rynek staromiejski, sluzylo jako
magazyn sklepu mieszczacego sie na parterze. To, co dzialo sie pozniej,
bylo przedmiotem szczegolowych, ale niestety – trzeba przyznac – dosc jalo-
wych, jesli chodzi o efekty, dociekan sledczych bydgoskiej prokuratury
rejonowej.
Relacja Roberta S. byla pro- sta i krotka. Koledzy weszli do klubu w
towarzystwie dwoch hostess. Wczesniej panie obie- cywaly rozmaite atrakcje,
jakie mialy na gosci czekac w srodku. Nalezal do nich miedzy inny- mi pokaz
striptizu. Scenariusz, ktory wylania sie z zeznan wszystkich trzech panow,
jest podobny. Mezczyzni zaraz po wejsciu zostali przywita- ni przez trzy
inne pracownice klubu. Kazda powiodla jednego goscia w swoja strone. Zosta-
li poczestowani pierwszym drinkiem na koszt firmy. Co bylo potem? Tu
nastepuje luka
w relacjach. Zaden z mezczyzn nie byl w stanie zrekonstru- owac w pamieci
chocby kilku chwil spedzonych w klubie. Jak dlugo przebywali w srod- ku? Co
robili? Co pili? Z kim rozmawiali? “Tabula rasa” – myslal Robert, kiedy
obudzil sie kolejnego dnia okolo godzi- ny 11 w pokoju w podrzednym hotelu
na obrzezach Bydgosz- czy. Byl razem z nieznanym sobie mezczyzna. Gdy
zerknal na telefon komorkowy, ze zdzi- wieniem przeczytal kilkanascie
wiadomosci z banku, w kto- rym mial konto rozliczeniowo- -oszczednosciowe.
Choc spe- dzil ponad kwadrans walczac z poteznym bolem glowy i pro- bujac
zrozumiec, co wynika z tych informacji, nie mial wat- pliwosci – wszystko
wskazywa- lo na to, ze ubieglej nocy zacia- gnal kredyt w wysokosci 30 tys.
zl. Plus oplaty manipulacyjne i kwota ubezpieczenia podjete- go kredytu.
Najgorsze bylo jed- nak to, ze z jego konta zniknela zarowno kwota
pozyczki, jak i wszystkie oszczednosci, ktore mial na koncie, czyli kolejne
31 tys. zl.
Z zeznan mezczyzny wyni- kalo, ze tego dnia az do wie- czora blakal sie po
miescie, zanim zdecydowal sie wrocic do domu. W mieszkaniu nie zastal
zreszta Karoliny. Kilka- nascie razy probowal sie z nia skontaktowac, ale
bezskutecz- nie. Nie odbierala od niego telefonu. Kiedy wrocila nastep-
nego dnia – zeznal na policji – “Otworzylo sie pieklo”.
– Jak dokladnie zareagowa- la Karolina M.? – dopytywal policjant.
Robert poslusznie opowie- dzial wszystko, ale wspomina- nie tamtych chwil
sprawialo mu niemal fizyczny bol. Nasta- pila “potworna” klotnia z part-
nerka. W czasie tej scysji kobie- ta wyrzucala mu, ze “poszedl na
panienki”, cala noc “spedzil na dziwkach”, “przepuscil ich oszczednosci”,
jest “komplet- nym idiota” (“zreszta zawsze nim byles”). Zakonczenie
nastapilo takie, jakiego mozna bylo sie spodziewac: Karolina zapowiedziala
odejscie i defi- nitywne zerwanie “jakiejkol- wiek relacji” z Robertem.
Mezczyzna honorowo opu- scil mieszkanie.
– Gdzie pan teraz mieszka?
– padlo pytanie mundurowego. – U mojej mamy – dodal
Robert S.
Sam z siebie dopowiedzial,
ze dzien przed wizyta w policji odebral awizo. Okazalo sie, ze dostal pozew
rozwodowy.
GDY KOLEDZY WOLA ZAPOMNIEC
Robert probowal sie kontakto- wac z dwoma kolegami, z kto- rymi razem
poszli do klubu X, tego samego dnia, kiedy obu- dzil sie w hotelu. Nie
odbierali telefonu. Do Filipa udalo mu sie dodzwonic dopiero nastep- nego
dnia, do Bartosza dzien pozniej. Pierwszy z przyjaciol mial nieco wiecej
szczescia od niego. Jego partnerka okazala sie bardziej wyrozumiala. Byc
moze dlatego, ze nie powie- dzial jej wprost, w ktorym klu- bie postanowil
zabawic feral- nej nocy. Mgliscie przedstawil to, co sie wydarzylo.
Szczescia mial wiecej rowniez, jesli mie- rzyc straty finansowe. Stracil
tylko okolo 2 tys. zl, ktore mial w gotowce. Byla to kwota, jaka mial
przeznaczyc nastepnego dnia na kupno nowego zesta- wu samochodowego audio,
po ktory zamierzal pojechac do Tczewa. Szczesliwie w portfelu nie mial
karty kredytowej ani platniczej. Nie korzystal row- niez z aplikacji do
bankowosci elektronicznej w telefonie.
Bartoszowi, owszem wy- czyszczono konto bankowe, ale stracil jedynie 10,5
tys. zl, co w porownaniu ze szkodami poniesionymi przez Roberta, stanowilo
uszczerbek relatyw- nie niewielki. Kolega byl wscie- kly, ale bardziej
chyba jeszcze zawstydzony swoja glupota. No i w jego przypadku odpadal
problem tlumaczenia sie przed bliskimi. Byl singlem i choc mieszkal jeszcze
z rodzicami, nie “pochwalil sie” im swoim wyczynem. Slowem, ani Filip, ani
Bartosz nie mieli zamia- ru zglaszac swoich szkod poli-
cji. Przygode w klubie X uznali za przykra, ale – dla swietego spokoju –
postanowili puscic wydarzenia tamtej nocy w nie- pamiec. Zapowiedzieli
jednak, ze w razie czego, sa gotowi zlo- zyc zeznania w sprawie Rober- ta,
w charakterze swiadkow.
AMERYKANIN W BYDGOSZCZY
Trzy dni po zgloszeniu sie na policje Roberta, mundurowi przyjeli
zawiadomienie kolej- nego klienta tego samego klubu. Tym razem byl to pod-
porucznik armii USA, Micha- el B. Jr., ktory stracil rownowar- tosc
ponad… 150 tys. zl.
Amerykanin przebywal w Bydgoszczy na szkole- niu w jednostce treningowej w
ramach dzialan sojuszni- czych NATO. Jego sprawa odbi- la sie pewnym echem
rowniez w lokalnych mediach. Prokura- tura przejela nadzor nad poste-
powaniem w jego sprawie, tak samo zreszta, jak w tej dotycza- cej Roberta S.
Historia Amerykanina jest wyjatkowa nie tylko z powodu pokaznych pieniedzy,
ktore woj- skowy stracil w bydgoskim loka- lu w ciagu jednej nocy. Warto
podkreslic, ze feralna wizyte w klubie na Starym Miescie odbyl juz drugiego
dnia pobytu w Polsce. Zorientowal sie row- niez, ze wyczyszczono mu az
osiem kart kredytowych i plat- niczych, ktore mial przy sobie.
Sledczy, ktorzy badali obie sprawy, doszli do wniosku, ze sytuacje byly
niemal blizniaczo podobne. Zrekonstruowano modus operandi sprawcy badz
sprawcow oszustwa: Mezczy- zna wchodzi do klubu nocnego X zachecany przez
krazace po starowce hostessy, nie pamie- ta niemal niczego od momen- tu
przekroczenia progu loka- lu, budzi sie nastepnego dnia, a jego konto
zostaje prawie kompletnie wyczyszczone. W obu przypadkach prze- sluchano
swiadkow, w tym rowniez pracownikow obslu- gi klubu. Nie udalo sie jed- nak
doprowadzic do zlozenia zeznan przez jego wlascicie- la. Problem polegal na
tym, ze zaden z pracownikow nie byl w stanie wskazac nazwi- ska szefa.
Owszem, podawa- no kontakty do menedzerow. Kiedy jednak padlo nazwi- sko W.
(sprawa po latach zostala wznowiona, sledztwo jest w toku, przyp. red.),
oka- zalo sie, ze mezczyzna, ktory rzekomo ma byc wlascicielem klubu,
przebywa za granica. Prokuratorzy badaja- cy sprawe oszustw (bo wla- snie w
kierunku artykulu 186 kodeksu postepowania karne- go byly prowadzone)
wiazali poczatkowo wielkie nadzieje z nagraniami wideomonitorin- gu, w
ktory lokal byl wyposazo- ny. Szybko jednak okazalo sie, ze na
zabezpieczonych nagra- niach, ktore – trzeba przyznac – bez problemu
uzyskano od menedzera lokalu, nie znaj- dowalo sie nic, absolutnie nic
podejrzanego. A mate- rial wideo, ktory trzeba bylo przeanalizowac, byl w
istocie ogromny. To lacznie kilkadzie- siat godzin nagran z kamer
zainstalowanych w kilkuna- stu punktach w klubie. Kamer nie bylo tylko w
toaletach. Poza tym jednak, jak wyni- kalo z zapisu monitoringu, urzadzenia
sledzily doslownie kazdy ruch klientow – poczaw- szy od momentu, kiedy
znaj-dowali sie jeszcze przed wej- sciem do klubu.
NAJCIEMNIEJ POD LATARNIA?
W pewnej kwestii nie bylo wat- pliwosci, poszkodowani zostali
oszukani/okradzeni/zmanipu- lowani podczas wizyty w tymze klubie. Tyle
tylko, ze policjanci wydzialu kryminalnego anali- zujacy materialy, nie
dopatrzyli sie niczego szczegolnie inte- resujacego, zarowno w zacho- waniu
personelu klubu, jak i samych klientow. Bylo widac panow, ktorzy w lokalu
spe- dzali milo czas. I, niewatpliwie dostali to, czego sie spodzie- wali w
lokalu nocnym. Przyby- tek faktycznie oferowal pokazy striptizu oraz
alkohole najwyz- szej klasy. Klienci – wynikalo z nagran – byli tez
solidnie zaopiekowani przez pracowni- ce klubu, ktore towarzyszyly im przez
caly wieczor, zabawia- ly wspolnymi tancami, przy- nosily alkohol,
dotrzymywaly towarzystwa.
Pewne bylo rowniez, ze klub X to nie agencja towarzy- ska dzialajaca pod
przykrywka typowego lokalu rozrywkowe- go. Takze kryminalni, ktorzy
odwiedzili lokal w trakcie pro- wadzonego dochodzenia, nie stwierdzili, by
znajdowaly sie tam pokoje, pomieszczenia, w ktorych moglyby byc swiad-
czone uslugi seksualne. Zreszta prowadzenie tego rodzaju inte- resu w samym
centrum miasta, w najbardziej eksponowanej czesci starowki, odwiedzanej
codziennie przez tysiace osob, zakrawaloby na absurd.
– Inna sprawa, ze nawet w innych lokalach, ktore dzia- laja w pozostalych
dzielnicach miasta, a powszechnie uchodza za agencje towarzyskie, trud- no
udowodnic, ze dochodzi do czerpania korzysci z nierzadu przez osoby trzecie
– komentuje jeden z bydgoskich sledczych. – Dopoki pracownice nie pada- ja
ofiara jakichs rekoczynow, nie dochodzi do pobicia, czy okaleczenia, zadna
z pan tam zatrudnianych nie przyzna sie, ze ma nad soba “alfonsa”.
“DOM WSCHODZACEGO SLONCA” NA OBRZEZACH MIASTA
Inaczej bylo w przypadku historii z 2015 roku, kiedy to na bydgoskim
osiedlu Blonie grupa kontrterrorystyczna wraz z funkcjonariuszami Cen-
tralnego Biura Sledczego Policji zrobila nalot na agencje przy ulicy Tuwima.
W lokalu policjanci znalezli prawie 1,5 mln zl w gotowce. Okolo miesiac
przed zorgani- zowanym uderzeniem CBSP za kraty trafil niejaki Dariusz L.,
znany w srodowisku kibolskim pod pseudonimem Legia. Ten nieformalny
przywodca bydgo- skich pseudokibicow usilowal wymusic na Agnieszce L., wla-
scicielce agencji, haracz za tak zwana ochrone klubu. Posunal sie do tego,
ze zagrozil jej pod- paleniem lokalu. Za kratami spedzil jednak nieduzo
czasu. Wyszedl z aresztu za porecze- niem, ale krotko pozniej krymi- nalni
weszli do kilku mieszkan w Bydgoszczy. Oprocz “Legii” zatrzymano wtedy
szesciu innych kiboli.
Organy zaangazowane w sciganie przestepczosci zor- ganizowanej polaczyly
przy okazji historii z “Legia” kilka watkow. Od dluzszego czasu bowiem
trwalo sledztwo doty- czace wprowadzania lokalnie do obrotu znacznych
ilosci narkotykow
– Tropy prowadzily wlasnie do osob z kregu bydgoskich pseudokibicow –
informowala tamtejsza policja.
Sledczy zyskali dowody na to, ze podejrzani mogli sprze- dac 23 kg
amfetaminy i 30 kg marihuany. Postepowanie zbie- glo sie w czasie z inna
sprawa. Do policji splywaly mianowicie sygnaly od kolejnych klientow
agencji, ktorzy opuszczali lokal z wyczyszczonymi kontami. Wsrod nich byl,
np. 45-letni kierowca tira, ktory mial stracic okolo 30 tys. zl.
Cala sprawa zakonczyla sie kolejnym duzym nalotem poli- cji na te sama
agencje. Tym razem jednak zdobyto dowody – przynajmniej w sprawie nar-
kotykowej – na goracym uczyn- ku. Zatrzymano taksowkarzy, ktorzy dowozac
klientow do tego klubu go-go, pelnili row- niez funkcje kurierow narko-
tykowych. W kwestii wyczysz- czonego konta kierowcy tira, sledztwo jednak
musialo zostac umorzone.
LOKALNY SEKSBIZNES, KRAJOWY KANT?
Czy te dwie historie – kradzieze z kont w klubie X i na byd- goskim Bloniu
– wiazalo cos wiecej niz podobienstwo oko- licznosci? Sledczy byli zdania,
ze nie. Nie bylo powodu, by domniemywac, ze sprawcy dzialali w ramach
jednej orga- nizacji. Agencja Agnieszki L. dzialala na lokalnym “rynku” od
lat, natomiast klub X w cen- trum miasta otwarto z hukiem i rozglosem na
kilka miesie- cy przed tym, kiedy pierwsi poszkodowani klienci zglosili sie
na policje. Poza tym pro- kuratura miala poszlaki, ktore wskazywaly, ze
klub X moze
byc lokalem w jakis sposob powiazanym z grupa zarzadza- jaca podobnymi
przybytkami w duzych miastach na terenie calej Polski. Pewne tropy wio-
dly, na przyklad do Krakowa, ale ostatecznie postepowanie dotyczace
bydgoskiego czysz- czenia kont zostalo umorzone.
Oliwa sprawiedliwa jed- nak i “co sie odwlecze, to nie uciecze”, mawiaja
doswiadcze- ni sledczy. Jako ciekawostke mozna przytoczyc informacje, ktora
obiegla media w 2022 roku. W kilkunastu najwiek- szych miastach w Polsce, w
tym w Warszawie, Poznaniu, Gdansku, Sopocie, Krakowie, Rzeszowie, Lodzi,
Bydgoszczy, Gdansku, Lublinie i w Katowi- cach CBSP i Agenci Krajowej
Administracji Skarbowej prze- prowadzili zmasowane uderze- nia w okolo 100
lokalach, w tym w 24 klubach ze striptizem.
Zatrzymano 22 osoby, ktore moga miec zwiazek z oszuka- niem – jak wynika z
szacunkow policji – byc moze nawet tysie- cy osob. Dane prezentowane
przytejokazjiprzezCBSP,moga przyprawiac o zawrot glowy. A na pewno
przyprawily o niego niektorych klientow, ktorzy sku- sili sie na wizyte w
jednym z rze- czonym klubow go-go. Klienci mieli czyszczone konta i dozna-
wali kompletnej amnezji, to znaczy nie pamietali komplet- nie nic z wizyt w
lokalach.
300 KILOMETROW TAKSOWKA
Rekordzista byl Amerykanin, ktory mial stracic rownowar- tosc blisko
miliona zlotych. I to w jedna (!) noc, oczywiscie. Podczas jednej wizyty w
klu- bie z golizna ktos wyczyscil mu pietnascie kart kredytowych. Innym
poszkodowanym byl z kolei okolo 50-letni mezczy- zna, wcale nie tak dobrze
sytu- owany, ktory po wizycie w jed-
nym z 24 opisywanych klubow obudzil sie w innym miescie. Prawie 300
kilometrow poko- nal… taksowka. Malo tego, okazalo sie, ze stracil 60
tys. zl. Do tego trzeba doliczyc koszt kursu taryfa.
Sledczy maja dowody, ze siec klubow go-go dzialajaca wprawdzie “pod
pozoracja” odrebnosci i samodzielnosci, byla scisle kontrolowana z cen-
trum, ktore miescilo sie w Kra- kowie. Tam zreszta znaleziono baze nadzoru
wideomonitorin- gu, w ktorym nagrania z kamer instalowanych w klubach pre-
parowano tak, by wydawalo sie, ze klientowi odwiedzajacemu dany przybytek w
czasie, kiedy w nim bawil, nie przydarzylo sie absolutnie nic groznego.
Policja przypuszcza, ze klienci byli odurzani jakims rodzajem substancji
psycho- aktywnej, ktora podawano, na przyklad przy okazji serwo- wania
alkoholi i innych napo- jow. Dzialanie tego narkotyku podobne moglo byc do
znane- go od lat GHB, czyli tzw. pigul- ki/proszku gwaltu. Pod wply- wem
tej substancji czlowiek zachowuje swiadomosc, ale bezwolnie wykonuje
wszelkie polecenia. Skutkiem ubocznym jest tez utrata pamieci. Udo-
wodnienie zastosowania tego wlasnie srodka w przypadkach poszkodowanych
klientow nocnych klubow jest jednak problemem, bo organizm ludz- ki
metabolizuje ja w ciagu kilku godzin i po tym czasie we krwi nie ma juz po
niej sladu.
Postepowanie trwa, a sa w nie zaangazowani rowniez biegli z Instytutu
Ekspertyz Sadowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl