Dzien dobry – tu Polska – 9.01.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXIV nr 363) (67249)

9 stycznia 2024r.

Pogoda

wtorek, 9 stycznia -1 st C

Czesciowe zachmurzenie

Opady:0%

Wilgotnosc:92%

Wiatr:19 km/h

Kursy walut

Euro 4.35

Dolar 3.98

Funt 5.01

Frank 4.67

Dzien dobry Czytelnicy 🙂 dzis na powitanie relacja poswiateczna Kapitana
Smerfa. A ja pozdrawiam z Zielonej Gory 🙂

Ania Iwaniuk

witam

Po szczesliwym przezyciu swiat i sylwestra ( szczesliwym uwazam unikniecie
smierci z przejedzenia i dojadania produktow po wiglijnych), dostapilem
szczescia wsiadania na statek w styczniu. Szczesliwym w takim wsiadaniu
jest fakt ze w kwietniu nie powinno jeszcze byc klopotu ze zmiennikiem
natomiast goryczy daje sam fakt ze trzeba podrozowac zima. Jeszcze nie
ruszyla fala zimowych ferii i narciarzy ale pogoda nic sobie nie robi z
teorii ocieplenia klimatu i dzis w Olsztynie rano bylo minus 20C. Wczoraj
gdy wsiadalem do auta o 22giej bylo tylko minus 16c. Poniewaz podmianka
trafila sie w Rostoku ktory ma najblizsze lotniskow Hambugu uznalem ze
biorac pod uwage szalejacy covid znajde polaczenie ladowe. Moja kompania
poszla mi na reke i zamiast dokonywac bohaterskiej peregrynacji z
kilkukrotna zmiana srodka transportu podlaczylem sie do ekipy jadacej do
Niemiec na jakies zawody i za pol ceny zostalem podwieziony spod domu do
hotelu, gdzie czekam na zawiniecie statku. No super cywilizowany sposob.
Gdy ostatnio schodzilem z Rostoku dalem sie wyslac samolotem i wciaz mam w
pamieci bieg miedzy peronami na Warszawie zach. 2 km z 2ma walizkami i
plecaczkiem przez jakas budowe. Dobieglem na swoj peron 2 minuty przed
odjazdem pociagu i kolejne pol godziny wypluwalem pluca i uspokajalem
wspolpasazerow ze to nie choroba zakazna tylko kombinacja PESELA z morska
wersja spaceru farmera. Pudzian byl by ze mnie dumny, szczegolnie na
finiszu gdzie trzeba bylo po schodach zbiec do tunelu a potem kolejnymi
schodami wdrapac sie na peron 9ty. Teraz tylko przejac statek i wio na
Atlantyk, na razie wole nie spogladac na prognoze pogody bo i tak wiem ze
prawdziwe decyzje podejme mijajac Azory. Witam wszystkich i pozdrawiam z
Nowym Rokiem. Jak mowia zlosliwi 4 lata do konca naszego swiata czyli
rosyjskiej operacji wojskowej w pribaltijskim kraju. Pozyjemy zobaczymy,

smerf kapitan,

Dowcip

Cala sprawa dzieje sie w gorach. Turysta przychodzi do baru, siada przy
barze i pyta:

– “Barman, co polecisz do picia?”

Barman – Ano, panocku drink Gora cy

Turysta – Jak to gora cy?!”

Barman – Widzi pan, bierzemy sklanecke wina…no dwie…gora cy i wlewamy
do garnka.

Pozniej bierzemy sklanecke piwa….no dwie….gora cy i wlewamy do tego
samego garnka.

Nastepnie sklanecke wodecki…dwie…no gora cy i wlewamy to tegoz samego
garnecka.

Na koniec bierzemy sklanecke koniacku….no dwie… gora cy i wlewamy do
garnka.

Garnek stawiamy na ogniu i miesajac gzejemy cas jakis.

Pozniej nalewamy i pijemy sklanecke….dwie…no gora cy.

Po wypiciu wstajemy…robimy krocek….dwa…no gora cy!!!”

Wyslal kolegom zdjecie z pistoletem, sugerowal strzelanine. 13-latek
postawil na nogi Interpol Przebywajacy w Polsce 13-latek wyslal do uczniow
swojej klasy w Irlandii zdjecia pistoletu trzymanego w dloni oraz
wiadomosc, ktora sugerowala, ze moze dojsc do strzelaniny. W sprawe
zaangazowal sie Interpol. Do chlopaka dotarli policjanci z powiatu
wejherowskiego (woj. pomorskie). Do zdarzenia doszlo 2 stycznia 2024 roku w
powiecie wejherowskim.

– 13-latek, ktory przebywal w okresie swiatecznym w Polsce u swojej
rodziny, wyslal swoim rowiesnikom ze szkoly w Irlandii zdjecie pistoletu
trzymanego w dloni. Pod zdjeciem napisal niepokojace tresci, sugerujace
strzelanine w szkole – przekazala oficer prasowa wejherowskiej policji,
aspirant sztabowa Anetta Potrykus.

Wejherowscy policjanci otrzymali informacje o zdarzeniu od Biura Wspolpracy
Miedzynarodowej Policji, ktore otrzymalo wiadomosc z Interpolu. Pistolet
okazal sie replika na kulki

4 stycznia policjanci dotarli do 13-latka, ktory nadal przebywal w Polsce.
W rozmowie z funkcjonariuszami tlumaczyl sie, ze “wszystko mialo byc tylko
zartem”.

– Policjanci przeprowadzili czynnosci na miejscu, nie ujawniajac zadnych
przedmiotow niebezpiecznych, pistolet ze zdjecia okazal sie replika na
kulki – tlumaczyla policjantka. Chlopak zostal juz przesluchany przez
policjantow. Zebrane w tej sprawie materialy zostaly przekazane do sadu
rodzinnego i nieletnich.

Fragment samolotu Alaska Airlines znalazl w ogrodku Nauczyciel z Portland
znalazl w swoim ogrodku fragment kadluba samolotu linii Alaska Airlines –
poinformowaly amerykanskie wladze. Boeing 737 MAX 9 ulegl w piatek awarii
podczas lotu i musial awaryjnie ladowac. Tymczasem, jak przekazala szefowa
Krajowej Rady Bezpieczenstwa Transportu, w samolocie juz wczesniej pojawily
sie niepokojace sygnaly. O odnalezieniu oderwanego od maszyny fragmentu
kadluba przez mieszkanca Portland poinformowala w niedziele wieczorem
Jennifer Homendy, szefowa amerykanskiej Krajowej Rady Bezpieczenstwa
Transportu (NTSB). Jak zaznaczyla, przyjela te wiadomosc “z wielka ulga”.
Znaleziona czesc Boeinga 737 Max 9 zostanie teraz przebadana, by ustalic,
jakie czynniki spowodowaly grozna sytuacje, gdy maszyna byla w powietrzu.
Boeing 737 MAX 9 linii Alaska Airlines w piatek ladowal awaryjnie krotko po
starcie z Portland w stanie Oregon na Zachodnim Wybrzezu USA. Na nagraniach
udostepnionych w mediach spolecznosciowych widac, ze w Boeingu 737 MAX 9
podczas lotu powstala dziura w kadlubie. Pasazerowie mieli zalozone maski
tlenowe. W reakcji na wypadek uziemiono lacznie ponad 230 samolotow, ktore
przejda dodatkowe kontrole. Zaklada sie, ze przeglad kazdego z nich potrwa
kilka godzin, a zwiazane z tym opoznienia na lotniskach potrwaja
przynajmniej do polowy tygodnia. W boeingu, ktory mial awarie, juz
wczesniej uruchamiala sie kontrolka, co moglo wskazywac na problem z
cisnieniem i dlatego linie Alaska Airlines kierowaly maszyne tylko na trasy
nad ladem, pozwalajace na szybki powrot na lotnisko – ustalila NTSB. Jednak
– jak zastrzegla Homendy podczas niedzielnej konferencji prasowej – sygnaly
lampki awaryjnej mogly nie byc zwiazane z piatkowym zdarzeniem.

Fragment kadluba byl zaslepka

Wyrwany fragment kadluba samolotu Alaska Airlines byl zaslepka – zakrywal
miejsce, w ktorym niektore linie lotnicze umieszczaja dodatkowe wyjscie
awaryjne. Nadzor lotniczy wymaga, aby w kazdej maszynie mozliwa byla
ewakuacja wszystkich pasazerow w ciagu 90 sekund, nawet przy zalozeniu, ze
polowa wyjsc awaryjnych jest zablokowana. Boeing wyposaza wiec w dodatkowe
wyjscia awaryjne samoloty kupowane przez te linie lotnicze, ktore montuja
wiecej foteli pasazerskich. W maszynach zamawianych przez pozostalych
przewoznikow w miejscu drzwi znajduje sie wazaca blisko 30 kg zaslepka.

Marszalek Sejmu w Palacu Prezydenckim Marszalek Sejmu Szymon Holownia
przyjechal okolo godziny 13.30 do Palacu Prezydenckiego na spotkanie z
Andrzejem Duda w sprawie Mariusza Kaminskiego i Macieja Wasika. – Trzeba
rozwiazac te sprawe, ten kryzys i o tym bedzie chcial prezydent rozmawiac –
mowil wczesniej w TVN24 szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek.
Spotkanie marszalka Sejmu z prezydentem rozpoczelo sie okolo godziny 13.35.
Szymon Holownia po przyjezdzie do Palacu Prezydenckiego musial oczekiwac na
Andrzeja Dude. – Moze bede tesknie wygladal przez okno – powiedzial w
pewnej chwili do obecnych na miejscu fotoreporterow i podszedl do okna.

O tym, ze Andrzej Duda wystosuje zaproszenie dla Szymona Holownia
zapowiadal w poniedzialek rano w “Rozmowie Piaseckiego” szef Gabinetu
Prezydenta Marcin Mastalerek.

– Prezydent Andrzej Duda zaprosi marszalka Sejmu dzis do Palacu
Prezydenckiego. Rano wyjda zaproszenia, wiec panie marszalku, moze sie
zobaczymy w palacu, jesli marszalek przyjmie zaproszenie. Wierze, ze tak,
bo dzieja sie bardzo wazne sprawy – mowil. Poinformowal, ze spotkanie ma
dotyczyc kwestii Mariusza Kaminskiego i Macieja Wasika. – Trzeba rozwiazac
te sprawe, ten kryzys i o tym bedzie chcial prezydent rozmawiac –
oswiadczyl gosc TVN24. – Mysle, ze ludzie w ogole nie rozumieja tej sprawy
– stwierdzil. Jak powiedzial Mastalerek, “prezydent skutecznie ulaskawil,
wrecz podrecznikowo, ministrow”. Prezydent bedzie namawial, by uznac akt
laski? “To byloby najprostsze”

Dopytywany, czy prezydent ma jakis pomysl, propozycje, czy tez chce
namawiac marszalka, aby uznal akt laski za obowiazujacy, szef Gabinetu
Prezydenta odparl, ze “to byloby najprostsze”. – Natomiast nie bede
zdradzal tego, o czym prezydent bedzie rozmawial z marszalkiem w cztery
oczy – powiedzial. Paprocka: w ocenie prezydenta jest koniecznosc rozmowy
pierwszej i drugiej osoby w panstwie

Do spotkania prezydenta z marszalkiem Sejmu odniosla sie Malgorzata
Paprocka, ministra w KPRP w TOK FM. Mowila, ze Duda chcialby porozmawiac z
Holownia, poniewaz sytuacja zwiazana z ulaskawieniem Mariusza Kaminskiego i
Macieja Wasika “nabiera ogromnych emocji politycznych”. Paprocka wskazala,
ze – w ocenie prezydenta – istnieje “koniecznosc rozmowy pierwszej i
drugiej osoby w panstwie”, by “z tej sytuacji wyjsc (…) i nie eskalowac
tego konfliktu, wskazujac na swoje prerogatywy, na ich wykonanie”.
Przypomniala, ze prezydent kilka tygodni temu skierowal do marszalka Sejmu
oficjalne stanowisko. – Mysle, ze tu jest jeszcze pole do rozmowy na ten
temat – dodala.

Prezydencka minister pytana, co prezydent zaproponuje marszalkowi Holowni,
powiedziala, ze na pewno bedzie chcial wskazac na skutki ulaskawienia
Macieja Wasika i Mariusza Kaminskiego, a takze przywolac stanowiska, ktore
w 2015 r. bral pod uwage oraz te “powszechnie obowiazujace wobec wszystkich
Trybunalu Konstytucyjnego w tej sprawie”. – Mysle, ze pewnie bedzie tez
jakis element polityczny tej rozmowy – dodala.

Czym byla afera gruntowa

W 2007 roku CBA, ktorym kierowal wtedy Mariusz Kaminski (Maciej Wasik byl
jego zastepca) zorganizowalo prowokacje, ktora miala uderzyc w owczesnego
ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Podstawieni agencji Biura mieli
zaproponowac urzednikom kilkumilionowa lapowke za odrolnienie dzialki na
Mazurach. Na skutek przecieku nie doszlo do przekazania pieniedzy, akcja
CBA zakonczyla sie niepowodzeniem. W efekcie Lepper zostal zdymisjonowany
przez Jaroslawa Kaczynskiego (byl wtedy premierem). Polityczne trzesienie
ziemi doprowadzilo do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i do
przedterminowych wyborow, w wyniku ktorych wladze przejela koalicja PO-PSL.

Sedzia Anna Bator-Ciesielska, ktora oglaszala w grudniu 2023 roku
prawomocny wyrok w sprawie Kaminskiego i Wasika mowila, ze ich dzialanie
przed laty, gdy stali na czele CBA “dalece rozmijalo sie” ze standardem
dzialania organow scigania w ramach kontroli operacyjnej i prowokacji. –
Opisane w wyroku czynnosci podejmowane przez oskarzonych byly nie tylko
dzialaniami bezprawnymi (…) Nie byly to dzialania zmierzajace do wykrycia
przestepstw, lecz kreujace to przestepstwo – wskazala sedzia.

Wygrazal nozem i mlotkiem tapicerskim. “Wystraszeni przechodnie schodzili
mu z drogi” Agresywny mezczyzna straszyl mieszkancow Grochowa. Wyrazal,
trzymajac w reku mlotek i noz tapicerski. Interweniowala straz miejska.
Rankiem 3 stycznia straznicy miejscy otrzymali zgloszenie o agresywnie
zachowujacym sie mezczyznie na przystanku tramwajowym u zbiegu Waszyngtona
i Grenadierow. Ze zgloszenia wynikalo, ze napastnik uderzyl palka innego
mezczyzne, po czym uciekl do pobliskiego bloku.

Funkcjonariusze podjeli interwencje. Uslyszeli krzyki na tylach budynku od
strony ulicy Kirasjerow. “Gdy tam pobiegli, zobaczyli mezczyzne z mlotkiem
w jednej rece i ostrym nozem tapicerskim w drugiej. Awanturnik odgrazal
sie, ze kogos zabije. Wystraszeni przechodnie widzac napastnika schodzili
mu z drogi” – opisali w komunikacie straznicy miejscy. Grozil straznikom i
koledze

“Na widok straznikow mezczyzna zaczal im grozic i wulgarnie ublizac” –
dodala straz miejska. Funkcjonariusze nakazali odrzucenie niebezpiecznych
narzedzi i obezwladnili agresora. Niebezpiecznym mezczyzna okazal sie
32-letni mieszkaniec pobliskiego bloku. Jak podali straznicy, mial on na
twarzy slady po bojce. “Mimo obecnosci funkcjonariuszy nadal byl agresywny.
Odgrazal sie funkcjonariuszom i grozil, ze zabije kolege, z ktorym pil
alkohol. Krzyczal, ze spali jego samochod” – dodali mundurowi.

Napastnik w kajdankach zostal przekazany policji.

Kapitan poglebiarki mial ponad dwa i pol promila alkoholu Ponad dwa i pol
promila alkoholu w organizmie mial kapitan jednej z poglebiarek pracujacych
w szczecinskim porcie. Mezczyzna zostal zatrzymany i w trybie
przyspieszonym odpowie przed sadem. W trakcie policyjnego patrolu
szczecinskich akwenow wodnych funkcjonariusze otrzymali informacje o
mozliwym prowadzeniu poglebiarki w porcie przez pijanego kapitana.

“Policjanci poplyneli motorowka na miejsce i wykonali badanie trzezwosci,
ktore wykazalo u osoby prowadzacej prace ponad dwa i pol promila alkoholu w
organizmie” – czytamy w policyjnym komunikacie.

Po zabezpieczeniu statku mezczyzna zostal zatrzymany. 60-latek odpowie
przed sadem w trybie przyspieszonym za swoje czyny.

Hiszpania. Kobieta z dzieckiem uwolniona po reakcji listonosza. Znalazl
swistek papieru na ziemi W miescie Jaen w poludniowej Hiszpanii listonosz
pomogl uwolnic 24-letnia kobiete i jej siedmioletnia corke uwiezione w ich
wlasnym domu przez uzbrojonego mezczyzne. Zdarzenie mialo miejsce 3
stycznia. Lokalne media podaly, ze listonosz nie zignorowal znalezionego
pod jednym z domow swistka papieru, na ktorym kobieta napisala, ze zostala
uwieziona i prosi o pomoc.

Kobieta wzieta do niewoli wraz z corka zdolala wyrzucic dyskretnie kartke
przez okno. Znaleziona wiadomosc listonosz zaniosl na najblizsza komende
policji, ignorujac napisane na kartce zdanie, aby nie powiadamiac
funkcjonariuszy.

“Prosze nie informowac policji, bo on mnie zabije” – napisala zdesperowana
kobieta, podajac na kartce numer telefonu do swoich rodzicow. Prosbe
kobiety zignorowala rowniez policja, ktora po kilkudziesieciu minutach od
dostarczenia jej wiadomosci przez listonosza podjela szturm na dom, w
ktorym wieziona byla matka z siedmioletnia corka. Kobiecie i dziewczynce
nic sie nie stalo, obie sa w dobrym stanie. Mezczyzna, ktory przetrzymywal
zakladniczki, po wywazeniu drzwi przez policje, uciekl z domu przez dach.
Policja wezwala strazakow do pomocy w poszukiwaniach na wysokosci, jednak
nie udalo sie schwytac mezczyzny. W mieszkaniu odnaleziono plantacje
marihuany, sledztwo przejal zespol ds. narkotykow miejscowej policji.
Sledczy nie podaja wiecej informacji.

Co z niedzielami handlowymi? Ministra rodziny, pracy i polityki spolecznej
odpowiada Powolam rade do spraw sytuacji kobiet na rynku pracy. Tak by
wszystkie projekty, ktore beda ich dotyczyc, mogly byc konsultowane –
przekazala w “Faktach po Faktach” w TVN24 Agnieszka Dziemianowicz-Bak z
klubu Lewicy, ministra rodziny, pracy i polityki spolecznej. Zostala takze
zapytana o postulat przywrocenia niedziel handlowych. – Nie ma w tej chwili
prowadzonych takich prac, nie ma takiej dyskusji – odparla. Agnieszka
Dziemianowicz-Bak mowila w “Faktach po Faktach”, ze jako ministra rodziny,
pracy i polityki spolecznej “bedzie upominac sie o kobiety na rynku pracy”.

– Powolam juz wkrotce rade kobiet do spraw sytuacji kobiet na rynku pracy.
Tak by wszystkie projekty, ktore beda procedowane i dotyczyc beda tej
sfeminizowanej czesci srodowiska pracowniczego, mogly byc konsultowane,
zebysmy mogli o nich rozmawiac w szerszym gronie, takze z udzialem strony
spolecznej – poinformowala.

Co z niedzielami handlowymi? “Nie ma w tej chwili prowadzonych takich prac”

Ministra zostala takze zapytana o postulat przywrocenia niedziel
handlowych. – Nie ma w tej chwili prowadzonych takich prac, nie ma takiej
dyskusji. Z racji tego, ze po pierwsze – to nie jest w mojej ocenie
najpilniejszy temat. Ograniczenie handlu w niedziele zostalo wprowadzone
juz jakis czas temu i z mojego rozeznania wynika, ze Polki i Polacy
przyzwyczaili sie do tego zakazu – powiedziala. Jednoczesnie wskazywala, ze
wiekszosc pracownikow sklepow to kobiety.

– Ta wolna niedziela jest dla nich czesto jedyna szansa, aby usiasc z
dzieckiem i pomoc w nauce, spotkac sie z bliskimi i zasiasc do wspolnego
obiadu. Nie chcialabym im tej szansy odbierac – powiedziala
Dziemianowicz-Bak. Jako przyklad kompromisowego rozwiazania tej sprawy
podala uregulowanie pracy handlu w Wigilie Bozego Narodzenia. – Ostatnio
rozgorzala dyskusja dotyczaca pracy w Wigilie – moze warto pomyslec o tym,
by takie tradycyjne, rodzinne dni byly w ogole dniami wolnymi od pracy –
mowila. Dodala jednoczesnie, ze sprawa niedziel handlowych nie nalezy do
priorytetow rzadu.

– Rozmowa na ten temat, jezeli mialaby sie odbyc, to na pewno nie nalezy do
priorytetow i najpilniejszych spraw, ktorymi ja i moj resort chcialby sie
zajmowac – stwierdzila.

Dziemianowicz-Bak: Lewica zlozyla juz w Sejmie dwa projekty ustaw dotyczace
aborcji

Dziemianowicz-Bak odniosla sie takze do tego, ze w niedziele w kilku
polskich miastach odbeda sie manifestacje w sprawie przyspieszenia zmian
prawa aborcyjnego “Ostatni dzwonek. Dostepna aborcja teraz!”. Powiedziala,
ze jezeli pozwola jej na to obowiazki zawodowe, to sama wezmie udzial w
jednej z takich manifestacji. To jest wezwanie, na ktore my, jeszcze zanim
zostalysmy ministrami, ministerkami w rzadzie, jako poslanki Lewicy, juz
odpowiedzialysmy – powiedziala.

– Pierwsze ustawy, ktore klub parlamentarny Lewicy zlozyl w Sejmie nowej
kadencji, to byly ustawy dotyczace wlasnie liberalizacji prawa
antyaborcyjnego – jedna ustawa o pelnej liberalizacji, czyli dostepnej
aborcji do 12. tygodnia ciazy, bez podawania przyczyn, przeslanek,
wyspowiadania sie czy wizyty u psychologa – przypominala.

– A druga (to – red.) ustawa ratunkowa, ustawa dekryminalizujaca aborcje i
pomoc w tej aborcji. Czyli ustawa, ktora, jesli stalaby sie obowiazujacym
prawem, dalaby gwarancje, ze juz zaden lekarz nie moze zaslonic sie tym, ze
boi sie prokuratora, jezeli pomoze kobiecie w przerwaniu ciazy. Zaden maz,
zaden partner, zadna matka i przyjaciolka, ktora zawiezie kolezanke do
kliniki aborcyjnej, nie balaby sie, ze grozi jej odpowiedzialnosc karna –
podkreslila.

SPORT

Sceny w meczu Barcelony z czwartoligowcem! Grad goli. Trafil tez
Lewandowski FC Barcelona z wielkim trudem awansowala do kolejnej rundy
Pucharu Krola. Choc w 1/16 finalu druzyna Xaviego Hernandeza mierzyla sie z
czwartoligowym UD Barbastro i przez wiekszosc spotkania potrafila totalnie
zdominowac gospodarzy, to ostatecznie wygrala tylko 3:2. Kluczowa role w
tej wygranej odegral Robert Lewandowski, ktory pojawil sie na boisku w 72.
minucie, a kwadrans pozniej wywalczyl i wykorzystal rzut karny, czym
zanotowal decydujace trafienie dla mistrzow Hiszpanii. Po tym, jak w
poprzednich dniach do kolejnej rundy Pucharu Krola awansowaly m.in. Real
Madryt, Girona i Atletico Madryt, w niedziele do rywalizacji w tych
rozgrywkach przystapila FC Barcelona. Mistrzowie Hiszpanii na poczatek
musieli udac sie do malego, 17-tysiecznego miasteczka Barbastro w Aragonii.
Tam rywalem druzyny Xaviego Hernandeza byl czwartoligowy klub UD Barbastro.
Lewandowski wszedl z lawki i wyjasnil sytuacje, choc FC Barcelona byla
blisko kompromitacji

Jasne bylo, ze mimo fatalnej murawy na miejscowym stadionie kazdy inny
wynik niz pewne zwyciestwo FC Barcelony bedzie ogromna niespodzianka.
Dlatego tez Xavi Hernandez wystawil na to spotkanie bardzo mocny sklad
swojej druzyny, choc bez kontuzjowanych Ter Stegena, Pedriego, Gaviego i
Cancelo, a takze chorego Balde. Ponadto tylko na lawce rezerwowych zasiadl
Robert Lewandowski.

Barcelona podeszla do tego spotkania bardzo powaznie i od poczatku
zdominowala swojego przeciwnika. Mnostwo jednak jej strzalow bylo ofiarnie
blokowanych przez gospodarzy i do takich czystych sytuacji strzeleckich
Barca juz tak czesto nie dochodzila. W szostej minucie jednak wynik
otworzyc mogl Ferran Torres, ktory w sytuacji sam na sam przegral pojedynek
z bramkarzem Fabrega, a do opuszczonej przez golkipera bramki nie trafil
tez dobijajacy Raphinha.

Otwarcie wyniku spotkania przyszlo za to w 18. minucie, gdy po szybkiej
kontrze Barcelony plaskie dosrodkowanie Raphinhi zamienil na gola Fermin
Lopez, ktory z kilku metrow pokonal Fabrege.

Swiatek i Hurkacz wicemistrzami swiata. Ale polski tenis na pewno nie. Te
porownania bola Iga Swiatek i Hubert Hurkacz sa wielcy – to bezdyskusyjne!
Jak i to, ze ci dwoje sa “united”. Natomiast drugie miejsce Polski w United
Cup, a wiec nieoficjalnych mistrzostwach swiata, nie znaczy jeszcze, ze
polski tenis jest top. Pod tym wzgledem wciaz nie mamy startu i do Niemcow,
ktorzy minimalnie pokonali nas w finale w Sydney, i do wielu innych nacji.
Na poczatek Iga Swiatek wygrala z Angelique Kerber 6:3, 6:0. Byla numer
jeden swiatowego rankingu probowala postawic sie aktualnej numer jeden, ale
Andzelice (Kerber ma tez polskie obywatelstwo, mowi po polsku i nie ma nic
przeciwko spolszczaniu swojego imienia) argumentow wystarczylo tylko na
chwile. Swiatek w Perth i Sydney, w drodze do wygrania przez Polske United
Cup, rozegrala piec swietnych meczow.

• 6:2, 6:2 z Brazylijka Haddad Maia

• 6:2, 6:1 z Hiszpanka Sorribes Tormo

• 6:3, 6:2 z Chinka Zheng

• 4:6, 6:1, 6:1 z Francuzka Garcia

• 6:3, 6:0 z Kerber

Ta seria pokazuje, ze Iga na 2024 rok przeniosla superforme z koncowki roku
2023, gdy wygrala turniej w Pekinie i WTA Finals w Cancun, dzieki czemu
blyskawicznie (po zaledwie osmiu tygodniach) odzyskala panowanie w
swiatowym rankingu, ktore utracila po US Open. Swiatek ma dzis serie juz 16
wygranych meczow, ma tytul MVP United Cup (wyroznienie otrzymala na otarcie
lez po finale) i bardzo pozytywnie nastawiona zacznie lada chwila
Australian Open.

Pewnie w troche gorszym nastroju na pierwszy wielkoszlemowy turniej roku
pojedzie Hubert Hurkacz. On w finale z Niemcami rozegral thriller z
Alexandrem Zverevem. Przy stanie 7:6, 6:6 mial dwie pilki meczowe, ale tego
tie-breaka przegral, bo siodmy gracz swiatowego rankingu ATP z calych sil
staral sie utrzymac swoja kadre w walce o tytul. Niestety, nasz swiatowy
numer dziewiec przegral tez decydujaca partie 4:6 i caly mecz 7:6, 6:7, 4:6
ze Zverevem, przez co w finale Polska – Niemcy zrobilo sie 1:1 i o
wszystkim decydowal mikst. W nim Swiatek i Hurkacz grali ze Zverevem i
Laura Siegemund (to mistrzyni US Open w mikscie i w deblu) i co to byl za
mecz! Duet “HubIga” wystapil w United Cup 2024 po raz trzeci i niewiele
brakowalo, a wygralby wszystko. Zwyciestwa nad Brazylijczykami i Hiszpanami
byly pewne, a to drugie nawet wyjatkowe, bo wyniku 6:0, 6:0 w tenisowym
mikscie swiat nie widzial od 17 lat! (tak ze Swiatek i Hurkaczem przegrali
wcale niezli rywale – Sorribes Tormo i Davidovich Fokina). Ale oczywiscie
najcenniejsza bylaby wygrana nad Niemcami. Mecz o tytul rozstrzygnal sie
dopiero w super tie-breaku. Pierwszego seta wygrali Niemcy 6:4, drugiego
Polacy 7:5, a w decydujacej rozgrywce bylo 4-10 dla rywali. Po meczu Iga
plakala, bo dostala “tylko” nagrode dla MVP calych rozgrywek, natomiast
glowne trofeum odebrali Niemcy. Trzeba uczciwie przyznac, ze i w tym meczu
Zverev byl lepszy od Hurkacza. Zreszta, sam Hubert powiedzial tuz po
finale, podczas ceremonii tak: “Gratuluje Idze zdobycia trofeum MVP, ona
zdecydowanie na to zasluguje. Jest numerem jeden na swiecie i pokazala to
tutaj. Mam mnostwo radosci z ogladania jej gry, a w mikscie ona mnie
niosla”. Drugie miejsce Polski to i tak wynik ponad stan. I to bardzo

Na koniec United Cup swietuja wiec Niemcy, a nie my, ale dla nas drugie
miejsce to tez sukces. I jednoczesnie wynik ponad stan.

W United Cup wzielo udzial 18 najlepszych reprezentacji swiata. Graly w nim
gwiazdy, na czele z Novakiem Djokoviciem i nasza Iga. Swiatek i Hurkacz
osiagneli cos razem, zebrali tez doswiadczenia przed igrzyskami
olimpijskimi w Paryzu, gdzie beda chcieli zdobyc medal. Ale tez w trakcie
United Cup zobaczylismy, jak bardzo polski tenis ciagnie ta dwojka.
Oczywiscie na slowa uznania, a nie tylko na pamiatkowe medale, zasluguja
tez Jan Zielinski oraz Katarzyna Piter i Katarzyna Kawa, ktorzy dawali Idze
i Hubertowi zlapac oddech, grajac w rozstrzygnietych juz przez Swiatek i
Hurkacza starciach z Chinami w cwiercfinale i z Francuzami w polfinale.
Duety Zielinski/Piter oraz Zielinski/Kawa wygraly swoje mecze. A i Daniel
Michalski, ktory jako jedyny w naszej ekipie w United Cup nie wystapil, z
pewnoscia mial swoj wklad w to zwyciestwo – chocby trenujac z tymi, ktorzy
grali. W kazdym razie uczciwie oceniajac, musimy zdac sobie sprawe z tego,
ze miedzy naszymi liderami a reszta jest spora roznica. I ze o wygranie
United Cup Polsce byloby zdecydowanie trudniej, gdyby organizatorzy nie
zmienili zasad. Rok temu rozgrywano po dwa single damskie i meskie, a nie
po jednym, jak teraz. Wtedy lepiej bylo widac sile szerokiej druzyny, teraz
lepiej widac ktore kraje maja najmocniejsze pary.

Drugie miejsce Polski w United Cup 2024 jest wiec sukcesem podobnym
bardziej do zwyciestwa Agnieszki Radwanskiej i Jerzego Janowicza w Pucharze
Hopmana w 2015 roku niz do jakiegos osiagniecia druzynowego. Tamte
rozgrywki nazywano nieoficjalnymi mistrzostwami swiata par mieszanych, a
dzis United Cup wyglada niemal dokladnie jak wygladal Hopman Cup. Niemcy
maja korty w kazdej wsi

Jesli cos naprawde pokazuje, ktore tenisowe nacje sa najmocniejsze, to tym
czyms sa raczej rankingi ATP i WTA, a nie wyniki United Cup.

W meskim rankingu Niemcy maja szesciu zawodnikow w pierwszej setce, a my
mamy tylko Hurkacza. Wsrod pan w top 100 sa trzy Polki (poza Iga Swiatek to
Magda Linette i Magdalena Frech) i trzy Niemki. Widac roznice? Jesli ktos
podniesie argument, ze Niemcy maja ponad 80 milionow obywateli, a Polacy
niecale 40 milionow, to porownajmy sie z Czechami, ktorych jest tylko 10
milionow. Oni w top 100 rankingu WTA maja az dziewiec zawodniczek, a do
tego dwoch graczy w top 100 zestawienia ATP. A zatem bija nas na glowe.

O roznicach miedzy naszym tenisem, a tenisem w krajach, ktore od lat w ten
sport inwestuja, krotko, ale dosadnie powiedzial na poczatku transmisji z
finalu United Cup Dawid Olejniczak. Komentator Polsatu Sport wspomnial, ze
Niemcy maja korty w kazdej wsi, ze od dawna sa potega, ze mieli takie ikony
tenisa jak Steffi Graf czy Boris Becker. Olejniczak to nasz byly
reprezentant. W 2008 roku byl pierwszym Polakiem od czasow Wojciecha
Fibaka, ktory zagral w Wimbledonie. On doskonale pamieta te – wcale nie tak
dawne – czasy, gdy na swojego tenisiste w najbardziej prestizowym turnieju
swiata Polska czekala az 22 lata. Gdy wielkim wydarzeniem bylo przebicie
sie przez kwalifikacje.

Czesi mowia: “Nie dogonicie nas”. I wiedza, co mowia

Dzis zyjemy juz w innej tenisowej rzeczywistosci, lepszej. Ale jednak
musimy patrzec szerzej niz tylko na obrazek waskiej kadry, ktora wlasnie
swietnie spisala sie w Australii. Tak naprawde my tenisowo jestesmy jedna z
najubozszych nacji ze wszystkich, ktore mialy swoje reprezentacje w tym
United Cup. Wsrod 18 druzyn byli przeciez Amerykanie i Australijczycy, byli
Hiszpanie i Francuzi, ktorych pokonalismy, a ktorzy maja swietnie
zorganizowane szkolenie, byli Czesi, do ktorych nasze porownywanie sie
szczegolnie boli, a to dlatego, ze maly kraj po prostu nas zawstydza. Pod
kazdym wzgledem.

Spojrzmy na liste czeskich legend i zwyciezcow turniejow wielkoszlemowych.
W poczatkach kariery Czechoslowacje reprezentowala Martina Navratilova, ale
nawet jesli jej sukcesy przypisywane sa tylko amerykanskiemu tenisowi, to
na liscie triumfatorow wielkoszlemowych Czesi i tak maja: Hanne Mandlikova,
Jane Novotna, Petre Kvitova, Barbore Krejcikova, Markete Vondrousova, Jana
Kodesa, Ivana Lendla i Petra Korde. My mamy tylko Ige Swiatek. Czesi
mistrzow maja od wielu lat, bo od dziesiecioleci tenis jest u nich jednym z
najwazniejszych sportow. Kilka miesiecy temu prezes Polskiego Zwiazku
Tenisowego Dariusz Lukaszewski opowiadal w Onecie jak wiceprezes czeskiego
zwiazku, Martin Hynek, twierdzi, ze polski tenis czeskiego nie dogoni. “Nie
dogonicie, bo nie macie tradycji tenisa. U nas na kazdej wsi jest kort. Od
60 lat, a nie od teraz. A w miescie przynajmniej dwukortowa hala, od lat
50., a nie od teraz. Jesli ludzie z czeskiego tenisa ida do urzedu lub
prywatnej firmy, to sa zdecydowanie bardziej wiarygodni niz wy. Do tego w
kazdej rodzinie ktos na pewno mial do czynienia z tenisem!” – takie slowa
swojego czeskiego kolegi przytaczal prezes PZT. I dodawal: “Niestety sie z
tym zgadzam. – Pracuj na nastepne pokolenia – zakonczyl Czech”.

Z tym nie da sie nie zgodzic. A tak naprawde trzeba jeszcze dodac
zastrzezenie, ze wbrew slowom Lukaszewskiego, u nas nadal nie ma kortu na
kazdej wsi i hali w kazdym miescie. Prawda jest taka, ze do tych standardow
nadal duzo nam brakuje. Jak duzo? Spojrzmy w raport, jaki European Tennis
opracowal za rok 2022 (za rok 2023 raportu jeszcze nie ma). W dokumencie
czytamy, ze:

• Czechy maja 426 100 ludzi grajacy w tenisa, z czego az 66 862 osoby sa
zrzeszone w klubach. Tych klubow jest tam 1 254, a w kraju naliczono 11 652
korty, w tym 2 705 calorocznych, halowych

• Natomiast w Polsce w tenisa gra 350 tysiecy ludzi, w klubach jest 12 600
zawodnikow, a klubow mamy 910. Pograc mozna u nas na 7 500 kortach, z czego
w hali mamy 2 100 kortow

Jak widac, roznice sa ogromne. Zwlaszcza gdy w pamieci mamy, ze Czechy sa
krajem cztery razy mniejszym od Polski i maja prawie cztery razy mniej
mieszkancow! Odniesmy polskie dane jeszcze do danych z Niemiec, a
zobaczymy, ile nam – nieoficjalnym wicemistrzom swiata – brakuje do
prawdziwej potegi. Otoz Niemcy maja az 1 382 824 zawodnikow grajacych w
tenisa w klubach! To najwiecej w Europie. A w tenisa w kraju grywa tam az
3,5 miliona ludzi. Klubow Niemcy maja 8 794, a kortow 45 857, z czego 5 424
w hali. Tak, w Niemczech zyje o wiele wiecej ludzi, ale juz powierzchniowo
sa nasze kraje sa podobnie duze (357 tys. km kwadratowych powierzchni tam,
a u nas 322 tysiace).

“Musimy dzialac z rozmachem, jesli chcemy gonic swiat. Innej drogi nie ma”

Jak polski tenis probuje zasypywac opisane roznice? Od poltora roku mamy
profesjonalna lige wzorowana na czeskich rozgrywkach. Od mniej wiecej
takiego samego czasu duze mozliwosci szkoleniowe oferuje akademia w
podwarszawskich Kozerkach, gdzie PZT wreszcie moze szkolic mlodziez w
warunkach podobnych do tych, jakie Czesi maja w swoich licznych centrach
rozlokowanych w calym kraju (w samej Pradze maja dwa, a znane i cenione od
lat jest to z Prosciejowa). Moze z czasem zdolne polskie dzieciaki nie beda
juz musialy jezdzic do Czech tak jak to robila Iga Swiatek, chcac
porywalizowac na odpowiednim poziomie. Piotr Sierzputowski, ktory prowadzil
Ige przez ponad piec lat, i wiele razy jezdzil z nia do Czech, po pierwszym
wygranym przez Swiatek turnieju wielkoszlemowym (Roland Garros 2020) mowil
na Sport.pl o koniecznosci nie tylko inwestycji w infrastrukture, ale tez w
zmiane polskiego myslenia o tenisa.

– Nam brakuje tenisowego wychowania. My w ogole w kazdym sporcie mamy taka
mentalnosc, zeby sie nie sprawdzac. A Czesi z rana maja trening, a po
poludniu graja sparing. I duzo szybciej jada w swiat, zeby rywalizowac z
najlepszymi, z nimi sie sprawdzac i sie od nich uczyc. Jak takie mlode
zawodniczki wracaja z zagranicznych turniejow i graja z innymi czeskimi
dziewczynami, to i ich poziom sie podnosi, wszystko sie nakreca. U nas za
duzo gramy we wlasnym gronie, nie jezdzimy sie sprawdzac. Czesi to bardzo
maly kraj, naprawde bez tenisowego supsersystemu – bo to jest bardzo
prosty, nieskomplikowany system finansowania i zaangazowania zawodnikow – a
maja ten sport na swiatowym poziomie. Kortow maja wiecej od nas, u nas sa
braki, ale tez nie przesadzajmy, nie szukajmy na sile przeszkod. Nie
tlumaczmy sie tak, ze u nas przez problemy z kortami nic sie nie da zrobic
– apelowal trener. Jesli cos ma zmieniac polskie myslenie o tenisie, to z
pewnoscia takie sukcesy, jakich regularnie dostarczaja Swiatek i Hurkacz.
Ten superduet bez watpienia inspiruje mnostwo dzieci i kluczowe jest, zeby
PZT potrafil wyjsc do dzieci z oferta. Zwiazek chwali sie, ze w programie
“Tenis 10” tego sportu ucza sie dzieci w ponad 400 klubach na terenie
calego kraju, ale szkoda, ze brakuje dzialan z wiekszym rozmachem. Kilka
lat temu na Stadionie Narodowym w Warszawie potrafiono organizowac Narodowy
Dzien Tenisa, w ramach ktorego dzieciaki mogly nie tylko pograc na 50
kortach ustawionych w wyjatkowej otoczce, ale tez spotkac swoich idoli.
Niestety, po pandemii koronawirusa do tego nie wrocono i dzis zamiast
wielkiego swieta i wielkiej promocji tenisa jego “narodowy dzien”
obchodzony jest tylko lokalnie w kilkunastu miastach, w klubach tenisowych.
Poltora roku temu Jaroslaw Lewandowski, czyli szef najwiekszego w Polsce
tenisowego osrodka (wspomnianej juz wczesniej akademii w Kozerkach) mowil
na Sport.pl tak: “Musimy dzialac z rozmachem, jesli chcemy gonic swiat. A
innej drogi nie ma. Porownajmy sie z Czechami. W tym o wiele mniejszym
kraju na jednego mieszkanca przypada cztery razy wiecej kortow niz w
Polsce” (jak widzimy z raportu Tennis Europe, jest jeszcze gorzej). “A
niedawno sprawdzilem, ze w przeliczeniu na liczbe mieszkancow u nas tenis
trenuje az o 40 razy mniej dzieciakow w wieku 10-12 lat, czyli w kluczowej
grupie wiekowej. Kluczowej, bo to baza dla pozyskiwania wyczynowych
zawodnikow – dodawal.

Podsumowujac: polski tenis ma sukcesy dzieki wybitnym jednostkom. Takim,
ktore na szczyt doszly dzieki wysilkom swoich rodzin a nie dzieki
systemowi. Ale dluzej po prostu nie wolno naszemu tenisowi liczyc na to, ze
zawsze znajda sie jakies jednostki i ze dzieki nim jakos to bedzie.

DETEKTYW

Chciala znalezc bratnia dusze

Anna fREJ

Osoby pracujace nad ta sprawa mowily, ze od dawna nie mialy do czynienia z
az tak zmasakrowanymi zwlokami. Joanna S., ktorej cialo znaleziono w
poznanskim Parku Solackim, zostala zamordowana w bardzo brutalny sposob i
nawet po smier- ci sprawcy nie zostawili jej zwlok w spokoju. Lezace
pomiedzy Warta a Garbarami Chwaliszewo to nie- wielka czesc poznan- skiego
osiedla samo- rzadowego Stare Miasto. W przeszlosci stanowilo nie tylko
osobne miasto, bedace wlasnoscia kapituly poznan- skiej, ale takze odrebna
wyspe. W 2008 roku owczesny prezy- dent stolicy Wielkopolski uznal
Chwaliszew za pomnik historii. To wlasnie w tej dzielnicy mial poczatek
dramat, ktory roze- gral sie w Poznaniu w marcu 2011 roku.

Ona z bagazem, 2on po przejsciach

1-letnia Sabina M. od pewnego czasu praco- wala w jednym ze skle-

pow w Chwaliszewie. Byla tam kasjerka. Nie miala najlepszej opinii.
Postrzegano ja jako osobe rozrywkowa, ktora nie odmawia sobie alkoholu i
srodkow odu- rzajacych. Nie wyrozniala sie tez szczegolna pracowitoscia, a
z czasem zaczela poczynac sobie coraz smielej i prowadzila w sklepie
nielegalna dzialalnosc. Oprocz regularnych klientow, miala tez “swoich” i
to wlasnie wsrod nich rozprowadzala nar- kotyki. Gdy jej pracodawca sie o
tym dowiedzial, wsciekl sie i natychmiast ja zwolnil. Ale zanim do tego
doszlo, Sabina poznala Norberta R. 34-latek mieszkal z matka ulice dalej od
sklepu. Czesto przychodzil do Sabiny po bulki, mleko, piwo.

Zwolnienie dziewczyny nie przeszkodzilo jej w kontynu- acji znajomosci z
Norbertem, z ta tylko roznica, ze zaczela go odwiedzac w jego mieszka- niu.
U siebie nie miala do tego warunkow. Pochodzila z rodzi- ny wielodzietnej,
ktora nie mia- la najlepszej reputacji wsrod sasiadow. Ci sadzili wrecz, ze
sa przez krewnych Sabiny ter- roryzowani. Wielokrotnie zgla- szali swoje
niepokoje do admi- nistratora kamienicy, ale nigdy nic nie wskorali.
Pozostalo im

jedynie pogodzic sie z istniejaca sytuacja.

Do pewnego momentu Sabina miala siodemke rodzen- stwa, ale rok przed
tragicznymi zdarzeniami w Parku Solackim, Sabina stracila 7-letnia siostre.
Dziewczynka, niepilnowana przez nikogo, jezdzila rowerem po ulicy. W pewnym
momen- cie uderzyl w nia samochod. Dziecko zmarlo. Czy Sabina przezywala
smierc siostry? Pozniej w trakcie sledztwa powie, ze tak, ale tak napraw-
de nie bedzie wiadomo, czy jej slowa maja cokolwiek wspol- nego z
rzeczywistoscia, czy po prostu z wyrachowaniem grala na litosc.

Starszy od Sabiny Norbert tez nie mial najlepszej opinii. Co tu duzo mowic,
jego kar- toteka kryminalna byla dosc bogata. Kilkakrotnie siedzial w
wiezieniu. Odbywal wyroki za m.in. kradzieze i rozboje. Po ostatniej
piecioletniej odsiadce ponownie zamieszkal z matka. Kobieta zwrocila uwage,
ze po powrocie do domu syn sie zmie- nil, spokornial, stal sie spokoj-
niejszy. Miala nadzieje, ze skon- czyl z dawnym zyciem i teraz bedzie juz
tylko lepiej. Pomagal jej nawet w opiece nad sparali- zowanym mezem.
Wkrotce po smierci ojca zaczal rozgladac sie za praca i w koncu znalazl
zatrudnienie – na budowie.

Kiedy w ich domu zacze- la pojawiac sie Sabina, matka Norberta nie miala
zlych prze- czuc. Jej syn mial juz 34-lata, nie mogla mu zabronic spo-
tykac sie z ludzmi. Sadzila, ze moze w koncu bedzie chcial sie ustatkowac.
Zaczela watpic we wlasciwy rozwoj wydarzen, gdy coraz czesciej powtarzal
sie ten sam schemat spotkan Norberta i Sabiny – zamykali sie w poko- ju
mezczyzny i glosno slucha- li muzyki. Kobieta nie miala stuprocentowej
pewnosci co jeszcze tam robia, ale wiedziala na pewno, ze pija piwo. Czesto
sprzatala pomieszczenie po wizytach dziewczyny i wyrzuca- la wiele puszek
po tym trunku.

Dramat w Parku

WZnajomosc z internetu zasadzie do teraz nie

wiadomo dlaczego

Sabina zdecydowala sie na ten krok. Pewnego dnia zalozyla profil na portalu
rand- kowym i dzieki temu poznala 28-letnia Joanne S. Kobieta byla
lesbijka, ale jej otoczenie o tym nie wiedzialo. Zycie z ta tajem- nica
bardzo jej ciazylo. Dlatego szukala bratniej duszy, kogos, komu moglaby
zaufac na tyle, by sie zwierzyc i w konsekwencji zwiazac z ta osoba. Joanna
row- niez miala profil na tym samym portalu randkowym, z ktorego korzystala
Sabina. W ten sposob

trafily na siebie.

Poczatkowo wymienialy

jedynie wiadomosci, kontak- towaly sie ze soba wirtualnie. Ale wkrotce u
obu pojawila sie mysl, by sie spotkac i poznac na zywo. Obie zgodzily sie,
ze to dobry pomysl. Po pierw- szym spotkaniu, polecialo juz z gorki.
Kobiety widywaly sie regularnie. Przyjaznily sie, ale z czasem ich relacja
przeksztal- cila sie w intymna.

Sabina i Joanna spedzaly duzo czasu w Parku Solackim. Godzinami
przesiadywaly na tamtejszych lawkach, czesto pily tez piwo. Rowniez
tragicznego dnia spotkaly sie w tym miejscu.

19 marca 2011 roku kobie- ty umowily sie po raz kolejny. Byla sobota, obie
mialy dzien wolny. Robilo sie juz wiosen- nie. Czas plynal im przyjemnie,
nie zauwazyly, kiedy zrobil sie wieczor. W pewnym momencie zjawil sie
Norbert. Atmosfera ulegla diametralnej zmianie. Mezczyzna byl wsciekly. Gdy
zblizyl sie do kobiet, tylko na jednej z nich wyladowal swoja zlosc. Byla
to Joanna. Norbert uderzyl ja w glowe tak mocno, ze 28-latka spadla z
lawki. Na tym sie jednak nie skonczylo… W niedzielne popolu- dnie
bezdomny mez- czyzna poszukiwal w Parku Solackim pustych puszek i butelek,
ktore moglby sprzedac w skupie i zebrac tro- che pieniedzy na wlasne
potrze- by. W pewnym momencie, nie- opodal miejsca, w ktorym stal,
dostrzegl sterte nadpalonych galezi. Byc moze liczyl na to, ze poprzedniego
dnia ktos rozpa- lil tam ognisko i konsumowal piwo, wiec znajdzie aluminio-
wy lup. Dlatego podszedl blizej. Gdy zauwazyl, ze spod galezi wystaja
ludzkie konczyny, prze- razil sie nie na zarty. Z dusza na ramieniu jeszcze
bardziej zbli- zyl sie do sterty i wtedy nabral pewnosci, ze nie znajdzie
tam niczego, co by go interesowalo. Pod nadpalonym drewnem leza- ly zwloki
kobiety.

Mezczyzna zaalarmowal przechodniow spacerujacych po parku i juz wkrotce na
miejscu zjawily sie policja i pogotowie. Lekarz orzekl zgon kobiety. Zwloki
byly w dramatycznym stanie. Nosily slady pobicia i ciosow zadanych nozem, a
tak- ze podpalenia. Funkcjonariusze natychmiast zabrali sie za wyja-
snianie tajemnicy zabojstwa.

Cialo bylo nagie, w najbliz- szym otoczeniu nie znaleziono zadnych rzeczy,
ktore moglyby byc wlasnoscia martwej kobiety. Mundurowi mieli twardy orzech
do zgryzienia, bo nie bylo zad- nego punktu zaczepienia, ktory pomoglby im
w ustaleniu toz- samosci ofiary tego brutalnego zabojstwa. Sledczy
rozwazali wie- le mozliwosci i chwytali sie kaz- dego, chocby
najdrobniejszego tropu. Ze wzgledu na bestialstwo, z jakim potraktowano
zamordo- wana, sadzili, ze w okolicy zaczal grasowac jakis zwyrodnialec.
Nie wiedzieli czy to jednorazowy dra- mat, czy poczatek serii, wiec tym
bardziej zalezalo im na szybkim wyjasnieniu sprawy.

Z pomoca przyszly im wyrzuty sumienia. Od soboty Sabina chodzila jak w
tran- sie. Normalnie nie odmawiala sobie alkoholu, ale teraz trakto- wala
go, jako sposob na zaglu- szenie gnebiacego ja poczucia winy. W koncu nie
wytrzyma- la. We wtorek, 22 marca, weszla do budynku strazy miejskiej w
dzielnicy Jezyce. Oczywiscie byla pijana. Belkotliwym glosem

odezwala sie do pelniacego dyzur straznika:

– Dzien dobry, przyszlam sie przyznac – powiedziala.

– Jak to przyznac? Do czego?

– zdziwil sie mundurowy.

– Do zabojstwa. Denerwowala mnie juz… Ciagle czegos chciala. W koncu mam
spokoj – odparla Sabina.

Stan upojenia alkoholo- wego, w jakim znajdowala sie Sabina nie pozwolil
strazniko- wi stwierdzic, czy dziewczyna mowi prawde, czy go oszukuje.
Postanowil jednak nie lekcewa- zyc jej slow. Wezwal policje.

Niedlugo potem na posterun- ku na Jezycach zjawili sie mun- durowi.
Porozmawiali z Sabina. Kobieta potwierdzila im swoje poprzednie slowa i w
glowach policjantow zaswitala pewna mysl. Polaczyli fakty i stwier- dzili,
ze pijana 21-latka moze miec cos wspolnego ze zwlokami znalezionymi w Parku
Solackim.

W miedzyczasie wplyne- lo zawiadomienie o zaginieciu Joanny S. Zlozyla je
zaniepoko- jona rodzina kobiety, bo ta nie wrocila do domu na noc. Joanna
mieszkala z rodzicami i siostra kilka kilometrow od miejsca, gdzie zostala
zamordowana. Sledczy mieli juz wiec punkt zaczepienia, o ktory tak walczyli
przez ostatnie dni. Dzieki zawia- domieniu udalo im sie potwier- dzic
tozsamosc kobiety, ktorej zwloki znaleziono w parku. Informacje udzielone
przez Sabine pomogly policji zatrzymac Norberta R.

23 marca 2011 roku sledczy zorganizowali wizje lokalna, w trakcie ktorej,
przy pomocy podejrzanych, starano sie ustalic okolicznosci i przebieg
tragicz- nego zdarzenia. Tego dnia udalo sie tez odnalezc czesc rzeczy
zamordowanej. Policja nadal nie byla jednak w posiadaniu narze- dzia
zbrodni. Ustalono jednak, ze po dokonaniu zabojstwa, sprawcy oddalili sie z
miejsca zdarzenia. Wrocili tam po jakims czasie, przeniesli zwloki w inne
miejsce i przykryli gale- ziami, a nastepnie podpalili.

Kolejnego dnia odbylo sie posiedzenie sadu w Poznaniu, w trakcie ktorego
zdecydo- wano o aresztowaniu obojga podejrzanych.

– Sad uznal nasz wniosek aresztowy. Podejrzanym grozi surowa kara i
zachodzi oba- wa matactwa, bo nie przyzna- ja sie do winy – powiedziala
mediom rzeczniczka poznan- skiej Prokuratury Okregowej. – Staramy sie
ustalic, jaki dokladnie byl przebieg spotkania w parku. Wiemy, ze Sabina M.
i Norbert R. przyszli na nie pod wplywem alkoholu. Zaatakowali 28-latke,
nadal jednak nie wie- my, kto zadawal ciosy i jaki byl motyw zbrodni.
Podejrzani opi- suja przebieg zdarzen, ale nie tlumacza swojego postepowa-
nia. Nie przyznaja sie do winy, wzajemnie sie obciazaja – doda- la
przedstawicielka wymiaru sprawiedliwosci.

Ujawniono rowniez przyczyne smierci Joanny S. Kobieta doznala rozleglych
obrazen dokonanych narzedziem tepokrawedzistym. Oprocz rany glowy miala tez
slady pobicia oraz ciosow zada- nych nozem. Sprawcy szczegol- nie skupili
sie na okaleczeniu jej miejsc intymnych. Bezposrednia przyczyna smierci byl
wstrzas spowodowany wykrwawieniem. Cialo bylo czesciowo spalone – oparzenia
trzeciego i czwartego stopnia obejmowaly 70 proc. powierzchni.

W reakcji na przerazajacy mord poznanskie Stowarzyszenie Kobiet “Konsola”
zorganizowa- lo Marsz Milczenia. Byl ozna- ka sprzeciwu dla przemocy.
Uczestnicy niesli transparenty z napisami: “Dosc przemocy, dosc milczenia”.
W oswiadczeniu wydanym przez stowarzyszenie, wyjasniajacym powody organi-
zacji wydarzenia, napisano, ze Marsz Milczenia jest rowniez po to, by:
“ludzie jeszcze raz prze- mysleli swoj brak tolerancji dla innych
orientacji seksualnych”.

Tego, czy Joanna rzeczywiscie zginela przez to, ze byla lesbij- ka,
sledczym nigdy nie udalo sie ustalic ze stuprocentowa pew- noscia. Z kolei
ojciec Sabiny, w rozmowie z dziennikarzami programu telewizyjnego “Uwaga”
przyznal, ze Norbert usilnie zabiegal o wzgledy jego corki, nie przyjmowal
do wiadomosci, ze dziewczyna jest homoseksualna.

– On za Sabina poszedlby w ogien. Kochal ja. Sabina nie chciala z nim
rozmawiac. Byla innego “wyznania”. On mowil, ze jemu sie to nie podoba i
ostrzega, ze moze sie cos przykrego stac – wspominal Tadeusz M.

Swoje grozby niestety zrealizowal.

Proces za zamknietymi A drzwami

kt oskarzenia przeciwko sprawcom zbrodni tra- fil do sadu w grudniu

2011 roku. Natomiast proces Sabiny i Norberta rozpoczal sie w styczniu 2012
roku. Para zostala oskarzona o zabojstwo Joanny S. Obojgu grozilo dozy-
wotnie pozbawienie wolnosci.

– Postawilismy im ten sam zarzut – powiedziala wtedy rzeczniczka
poznanskiej proku- ratury. – Jest to zarzut zabojstwa

Dramat w Parku

wspolnie i w porozumieniu. Stawia sie go w sytuacji, kiedy nie mozna do
konca powiedziec, kto uderzyl, a kto cial nozem. Oboje dokonali tej
zbrodni. I to z premedytacja. Musze przyznac, ze biegly sadowy lekarz,
ktory ogladal zwloki Joanny S. powie- dzial, ze tak bestialsko okaleczo-
nego ciala nie widzial od wielu, wielu lat.

Zdolalismy ustalic, ze w pew- nym momencie Joanna zostala zaatakowana przez
swoich znajo- mych. Wiemy na pewno, ze zada- no jej kilkanascie ciosow
nozem. Sabina M. opowiedziala policji o przebiegu zdarzenia. Ona wska-
zuje, ze na poczatku myslala, ze wszystko co zrobila tylko jej sie
przysnilo. Dopiero po pewnym czasie zdala sobie sprawe z tego w czym brala
udzial i co zrobila.

Na wniosek ojca zamordowa- nej proces toczyl sie za zamknie- tymi drzwiami.
Jego rezultat opi- nia publiczna poznala pod koniec lutego 2012 roku. Sad
Okregowy w Poznaniu orzekl, ze Sabina M. spedzi w wiezieniu najblizszych 15
lat, a jej towarzysz, Norbert R. uslyszal wyrok dozywocia. Uzasadnienie
nalozenia takiej kary pozostalo niejawne.

Od wyroku postanowi- li odwolac sie obroncy ska- zanych. Jesienia tego
samego roku poznanski sad apelacyjny postanowil nie zmieniac wymia- ru
nalozonej kary i utrzymal pierwsze orzeczenie w mocy.

– Skutki zabojstwa sa zawsze drastyczne, ale przebieg tego zdarzenia i to,
co oboje oskar- zeni pokrzywdzonej uczynili, przejdzie do nauk
kryminalisty- ki w Polsce. Takze przez to, ze czesc sladow przez podpalenie
zwlok zostala zatarta – uzasad- nial podtrzymanie wyroku sadu pierwszej
instancji sedzia.

Motywy dokonania tego bestialskiego czynu pozostaly niewyjasnione.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl