Dzien dobry – tu Polska – 7.05.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 127) (67366)

7 maja 2024r.

Pogoda

wtorek, 7 maja 16 st C

Zachmurzenie

Opady:10%

Wilgotnosc:68%

Wiatr:11 km/h

Kursy walut – za jednego dolara (USD) zaplacimy 4,06 zl. Cena jednego funta
szterlinga (GBP) to 5,05 zl, a franka szwajcarskiego (CHF) 4,43 zl. Z kolei
euro (EUR) mozemy zakupic za 4,32 zl.

Dowcip

W wiezieniu na Rakowieckiej rozmawiaja dwaj osadzeni:

– Ach, jaki mialem wspanialy sen… – rozmarzyl sie pierwszy. – A co ci sie
snilo?

– Ze nie zaplacilem czynszu za pobyt w celi i wyrzucono mnie

na bruk.

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis maturzysci rozpoczynaja swoje pierwsze w zyciu powazne egzaminy wiec
zyczymy im powodzenia. A ja sobie przypomnialam co ja robilam przed matura”
zamiast zakuwac poszlam na festyn z kolezanka” no ale zdalam na 5 i nawet
napisalam za chlopaka ktory siedzial za mna. Na historii do dziewczyny
siedzacej przede mna podszedl nauczyciel i kazal jedna pomylke poprawic”
dzis to by chyba nie przeszlo 😉

Ania Iwaniuk

Rok temu (6 maja 2023): W Londynie koronowano krola Karola III

W DNIU KORONACJI KROLA KAROLA

W Londynie swieto. Jest sensacja!

Wiedza juz o tym nawet dzieci.

Trwa uroczysta koronacja.

Krolem zostaje Karol Trzeci.

Co bedzie u nas z Jaroslawem?

Nie wypadl sroce spod ogona.

Dzis przyszla kolej na Warszawe.

Tez mu nalezy sie korona.

Ach, co ja mowie! To za malo!

Powinien godnosc miec cesarza.

W Polsce musimy isc na calosc!

Ja juz to sobie wyobrazam.

W krolewskim beda szli orszaku

Poslowie PiS, rodziny posla.

Bedzie skandowal chor Rodakow:

Sto lat! Sto lat! Ave Jaroslaw!

Poslanki w Europarlamencie

Beda od dzis damami dworu.

Premier zostanie nawet ksieciem”

Alez poczucie mam humoru!

MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dabrowskiego)

Druk: tygodnik Passa, nr 19 (1161), 11 maja 2023

Sedzia Szmydt na Bialorusi. Komunikat prokuratury Sedzia Wojewodzkiego Sadu
Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt poinformowal na konferencji
prasowej w Minsku, ze ubiega sie o azyl na Bialorusi. Szmydt to jeden z
bohaterow tzw. afery hejterskiej za czasow rzadow PiS. Komunikat w zwiazku
z informacja o zlozeniu przez niego wniosku o azyl wydala Prokuratura
Krajowa. “Mazowiecki pion PZ PK z urzedu prowadzi czynnosci sprawdzajace w
zwiazku z informacja o zlozeniu przez sedziego Wojewodzkiego Sadu
Administracyjnego wniosku o azyl polityczny na Bialorusi. Postepowanie
sprawdzajace prowadzone jest w kierunku przestepstwa z art. 130 § 2 kk”. –
przekazala Prokuratura Krajowa.

Artykul 130 Kodeksu karnego dotyczy dzialalnosci na rzecz obcego
wywiadu. “Kto, biorac udzial w dzialalnosci obcego wywiadu albo dzialajac
na jego rzecz, udziela temu wywiadowi wiadomosci, ktorej przekazanie moze
wyrzadzic szkode Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia
wolnosci na czas nie krotszy od lat 8 albo karze dozywotniego pozbawienia
wolnosci” – brzmi dokladnie jego tresc.

Jak informowalismy wczesniej, o azyl na Bialorusi ubiega sie sedzia
Wojewodzkiego Sadu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt. Sedzia
Szmydt byl jednym z bohaterow tzw. afery hejterskiej. Te sprawe w sierpniu
2019 roku jako pierwsi opisali dziennikarze Onetu. Podali wtedy, ze na
komunikatorze WhatsApp dzialala skupiona wokol bylego wiceministra
sprawiedliwosci Lukasza Piebiaka zamknieta grupa o nazwie “Kasta”, ktora
wymieniala sie pomyslami na oczernianie sedziow sprzeciwiajacych sie
zmianom wprowadzanym przez PiS w sadach.

W styczniu 2022 roku w rozmowie z reporterka “Czarno na bialym” Marta
Gordziewicz n
owe
swiatlo na “afere hejterska” rzucil Arkadiusz Cichocki, sedzia Sadu
Okregowego w Gliwicach i byly prezes tego sadu z nadania ministra
sprawiedliwosci i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. W reportazu
“Kasta niezlomnych” o tym, jak wygladal mechanizm zbierania hakow na
sedziow, ktorzy narazili sie wladzy PiS, opowiedzial Szmydt. Natomiast we
wrzesniu 2022 roku w reportazu “Superwizjera” TVN “Spowiedz Malej Emi.
Kulisy afery hejterskiej” Emilia Szmydt, zwana Mala Emi, byla juz zona
sedziego Tomasza Szmydta, po raz pierwszy zdecydowala sie opowiedziec przed
kamera o swojej roli w aferze.

Strzelal w kierunku dzieci, by je przestraszyc, bo halasowaly Na jednym z
osiedli w Chelmie ktos strzelal z wiatrowki w kierunku dzieci. Jedno z nich
doznalo niegroznych obrazen – poinformowala policja. Podejrzany tlumaczyl,
ze chcial je przestraszyc, bo przeszkadzal mu halas. Do zdarzenia doszlo w
ubieglym tygodniu na jednym z osiedli w Chelmie. – Dyzurny komendy otrzymal
zgloszenie o strzalach z wiatrowki. Z przekazanych informacji wynikalo, ze
ktos celowal w kierunku bawiacych sie pod blokiem dzieci. Jedno z nich
doznalo niegroznych obrazen – komisarz Ewa Czyz z policji w Chelmie.
Policjanci zatrzymali 52-latka, w jego mieszkaniu znalezli kilka wiatrowek.
Uslyszal on zarzuty narazenia dzieci na niebezpieczenstwo utraty zycia albo
ciezkiego uszczerbku na zdrowiu. Za ten czyn grozi kara do trzech lat
pozbawienia wolnosci. Swoje zachowanie tlumaczyl tym, ze chcial je
przestraszyc, gdyz przeszkadzal mu halas – dodaje komisarz Ewa Czyz.
Prokurator zastosowal wobec niego dozor policyjny polaczony z zakazem
kontaktowania sie z pokrzywdzonymi oraz zblizania do nich.

“Bardzo dobra informacja” o Obajtku Zaproponuje, by wezwac Daniela Obajtka
przed komisje sledcza do spraw afery wizowej – zapowiedzial przewodniczacy
tej komisji Michal Szczerba. Jak wyjasnil, chodzi o “drastyczne
nieprawidlowosci w polityce wizowej” dotyczace sprowadzania do polski
zagranicznych pracownikow przez miedzy innymi Orlen. – Dzisiejszy poranek
przywital nas cudowna wiadomoscia – Daniel Obajtek przekroczyl granice
panstwowa i z tego, co pokazuje, jest w Polsce. To bardzo dobra informacja
– dodal Szczerba. Byly prezes Orlenu i kandydat PiS w wyborach europejskich
Daniel Obajtek opublikowal w mediach spolecznosciowych nagranie wideo z
Bachorza w gminie Dynow. – To nie jest Budapeszt – mowil, nawiazujac do
doniesien o swoim pobycie za granica. Szczerba: zaproponuje wezwanie
Obajtka przed komisje sledcza

– Dzisiejszy poranek przywital nas cudowna wiadomoscia – Daniel Obajtek
przekroczyl granice panstwowa i z tego, co pokazuje, jest w Polsce. To
bardzo dobra informacja – powiedzial Szczerba. Poinformowal, ze we wtorek o
godzinie 9 zbierze sie komisja sledcza do spraw afery wizowej. – Jest
watek, ktory zapowiadalismy od dluzszego czasu, czyli kwestia dwoch
przedsiebiorstw panstwowych – Orlenu i Grupy Azoty. Jutro zaproponuje
komisji wizowej wezwanie kolejnych swiadkow. Wsrod tych swiadkow bedzie
Daniel Obajtek oraz Tomasz Hinc (do lutego prezes Grupy Azoty – red.) –
poinformowal.

– Zauwazylismy drastyczne nieprawidlowosci w polityce wizowej stosowane
wobec tych dwoch przedsiebiorstw, Orlenu i Grupy Azoty – mowil Szczerba. –
Mamy wrazenie, ze to byl kolejny kanal przerzutowy, ktory niestety
wykorzystywano – dodal.

Jak stwierdzil, przesluchanie Obajtka “to jest okazja rowniez do tego, zeby
pokazal sie publicznie, czy rzeczywiscie jest w kraju, czy tez nie”.

Sprzedawali bilety na odwolane loty, teraz wyplaca pasazerom wielomilionowe
odszkodowanie Australijskie linie lotnicze Qantas Airways zaplaca w ramach
kar i odszkodowan az 120 milionow dolarow australijskich (66,1 mln dolarow
amerykanskich) – pisze agencja Reuters. Zadoscuczynienie pasazerom za
sprzedaz tysiecy biletow na juz odwolane loty jest czescia ugody linii
lotniczej z regulatorami. Przedstawiciele koncernu licza, ze porozumienie
pozwoli zakonczyc ten problematyczny kryzys wizerunkowy. Qantas i
Australijska Komisja ds. Konkurencji i Konsumentow (ACCC) poinformowaly o
zawarciu ugody, w ramach ktorej firma zgodzila sie na wyplacenie 86
tysiacom pasazerow odszkodowan, ktore lacznie opiewaja na 20 milionow
dolarow australijskich. Kolejne 100 milionow ma zostac przeznaczone na
uregulowanie grzywny.

Najwyzsza kara

To najwyzsza kara w historii australijskich linii lotniczych i jedna z
najwyzszych na swiecie w tym sektorze.

– Zdajemy sobie sprawe, ze Qantas zawiodl klientow. To nie byly dzialania
zgodne z naszymi standardami – powiedziala, cytowana w oswiadczeniu firmy,
dyrektor generalna Vanessa Hudson. Ugoda sprawi, ze bedziemy mogli wyplacic
odszkodowania poszkodowanym klientom znacznie szybciej, niz gdyby sprawa
byla kontynuowana w sadzie federalnym – dodala. Zwrocila jednak uwage, ze
jej tresc musi jeszcze formalnie zostac zatwierdzona przez sedziow.

Ma skutecznie zniechecic

Z kolei zdaniem urzednikow ACCC wysokosc kary powinna skutecznie zniechecic
ewentualnych nasladowcow poczynan Qantas. – Bedzie silnym sygnalem
odstraszajacym dla innych firm – powiedziala, cytowana w oswiadczeniu,
przewodniczaca ACCC Gina Cass-Gottlieb.

Byly posel PiS skazany na wiezienie Byly posel Prawa i Sprawiedliwosci
Grzegorz J. zostal skazany w sprawie korupcji oraz powolywania sie na
wplywy w instytucjach panstwowych. Ma trafic do wiezienia. Na kare dwoch i
pol roku wiezienia skazal w poniedzialek Sad Rejonowy w Rybniku b. posla
PiS Grzegorza J. Uznal go za winnego przyjmowania lapowek w zamian za
rekomendowanie znajomych na stanowiska w spolkach corkach Jastrzebskiej
Spolki Weglowej i naduzycia wladzy. Wyrok jest nieprawomocny.

Grzegorz J., ktory byl poslem w latach 2005-11 i 2013-19, zostal zatrzymany
przez CBA w styczniu 2022 r.

pod zarzutem przyjmowania korzysci majatkowych w zwiazku z pelnieniem
funkcji publicznej w latach 2016-18 oraz powolywania sie na wplywy w
instytucjach panstwowych i podejmowania sie w zamian za lapowki
posrednictwa w zalatwieniu spraw.

Tylko byly posel z kara bezwzglednego wiezienia

W procesie odpowiadalo czterech mezczyzn. Tylko J. zostal skazany na kare
bezwzglednego pozbawienia wolnosci, dwom pozostalym sad wymierzyl kary
wiezienia w zawieszeniu, jednego uniewinnil. Wyrok jest nieprawomocny. J.
zostal uznany za winnego pieciu z szesciu zarzucanych mu czynow – m.in.
przyjmowania korzysci majatkowych od trzech mezczyzn, ubiegajacych sie o
stanowiska w spolkach nalezacych do JSW. Uniewinniony zostal od zarzutu
przyjecia obietnicy wreczenia korzysci majatkowej od Karola S. (jednego ze
wspoloskarzonych).

Poza kara wiezienia sad wymierzyl bylemu poslowi kare grzywny – lacznie 40
tys. zl – i zakazal mu zajmowania stanowisk z organach panstwowych,
samorzadowych i spolkach z udzialem Skarbu Panstwa przez osiem lat. Ma tez
zwrocic korzysci z przestepstwa – 12,5 tys. zl.

Oto ranking najbogatszych narodow. Jak wypada Polska? Irlandia, Szwajcaria
i Norwegia to kraje, ktore znalazly sie w czolowce najnowszego Wskaznika
Bogactwa Narodow opracowanego przez Warsaw Enterprise Institute. Poza
podium wypadly natomiast Stany Zjednoczone, a Polska utrzymala pozycje z
ubieglego roku. Jak wynika z zestawienia mamy calkiem spory dystans do
pokonania do Wielkiej Brytanii. Jak deklarowal premier Donald Tusk “za piec
lat mamy byc zamozniejsi od Brytyjczykow”. Kilka dni temu media w Polsce i
na swiecie odnotowaly slowa premiera Donalda Tuska, ktory w rocznice
20-lecia dolaczenia Polski do UE zapewnil, ze za piec lat bedziemy
zamozniejsi od Brytyjczykow.

“Kiedy my swietujemy 20 lat w Unii, w Wielkiej Brytanii toczy sie ostra
debata wywolana prognoza Banku Swiatowego, zgodnie z ktora dochod na glowe
bedzie w 2025 wyzszy w Polsce niz w UK. I to obiecuje: na 25. rocznice
Polacy beda zamozniejsi od Brytyjczykow. Lepiej byc w Unii!” – napisal na X
szef polskiego rzadu. Obecnie Polske i Wielka Brytanie dzieli dosc spora
roznica pod wzgledem zamoznosci, co dobrze obrazuje najnowsza edycja
Wskaznika Bogactwa Narodow. Jak wypadamy na tle pozostalych krajow?
Wskaznik Bogactwa Narodow – nowa odslona raportu

Warsaw Enterpries Institute przedstawil IV edycje Wskaznika Bogactwa
Narodow (WBN), czyli indeksu uwzgledniajacego nie tylko PKB, ale rowniez
jakosc wydatkow publicznych. W zestawieniu znajdziemy kraje nalezace do
Unii Europejskiej, a takze OECD.

“Wskaznik przedstawia sytuacje kryzysu po kryzysie – klopoty
spoleczno-gospodarcze zwiazane z epidemia koronawirusa zastapil od 2022
roku kryzys okolowojenny. Jednakze nie nalezy przy tym poddawac sie
narracji, wedle ktorej turbulencje gospodarcze, ktore obserwujemy od kilku
lat, sa efektem czynnikow zewnetrznych, niezaleznych od politycznych
decydentow zasiadajacych w rzadach lub bankach centralnych” – czytamy w
raporcie. W czolowce rankingu WBN znalazly sie kraje takie jak Irlandia
(190,7 pkt), Szwajcaria (134 pkt) oraz Norwegia (116,4 pkt), ktora
wyprzedzila w tym roku Stany Zjednoczone. Zestawienie z wynikiem 32,4 pkt
zamyka natomiast Kolumbia. Polska zajela 27. miejsce w rankingu WBN (18.
pozycja sposrod krajow UE) na 38 analizowanych gospodarek, zdobywajac 68,6
punktow. Jak wskazuja autorzy, pozycja naszego panstwa jest zatem bez zmian
w porownaniu do zeszlorocznej analizy. Warto tez zwrocic uwage na
Brytyjczykow, ktorych zdaniem premiera wkrotce dogonimy, a nawet
przescigniemy. Wielka Brytania zajela w rankingu 14. miejsce, zdobywajac
85,4 pkt. Przed nami znalezli sie takze Hiszpanie, Czesi czy Francuzi. “1
maja mija 20 lat, odkad Polska weszla do Unii Europejskiej. Gdyby w
dziedzinach wydatkowych takich, jak edukacja, czy zdrowie przeprowadzono
odpowiednio wczesnie skuteczne reformy, polegajace na decentralizacji i
wprowadzeniu mechanizmu konkurencji, znajdowalibysmy sie w rankingu wyzej.
Obecnie jestesmy w kluczowym momencie dziejowym, ktory paradoksalnie
otwiera Polsce szanse na nadrobienie zaniedban i awans na WBN” – wyjasniaja
autorzy raportu.

“Nawarstwiaja sie i przecinaja ze soba kryzysy na rozmaitych plaszczyznach
– od demografii po bezpieczenstwo wymiany handlowej. Jednoczesnie
doswiadczenia pandemii i wojny uswiadomily spoleczenstwom, ze brak
odwaznych reform sprawil, ze sa kruche i pozbawione odpornosci” – dodali.

Zaden z notowanych krajow nie odnotowal znaczacego awansu. Swoja
dotychczasowa pozycje utrzymala wiekszosc gospodarek, natomiast najwiekszy
spadek (o 3 pozycje) zaliczyla Francja.

Poklocila sie z partnerem, odjechala na samych felgach. Zatrzymali ja
strazacy, byla pijana Jechala autem na samych felgach. Swiadkowie, slyszac
glosny dzwiek tarcia metalu o jezdnie, postanowili powiadomic policje.
Jadac za autem, przekazywali na biezaco dyzurnemu, w ktorym kierunku sie
porusza. Do zdarzenia doszlo 4 maja okolo godziny 15. Dyzurny policji w
Wieruszowie otrzymal zgloszenie, ze w miejscowosci Boleslawiec na jednej z
ulic miasta doszlo do obywatelskiego ujecia nietrzezwej kierujacej. Zrobili
to strazacy z OSP Byczyna,. ktorzy czekali przed kosciolem na msze z okazji
Dnia Strazaka. “W pewnym momencie uslyszeli glosny, metaliczny dzwiek –
jakby odglos jadacego walca. Po chwili na ulice Koscielna wjechalo pod prad
Volvo XC90. Auto po stronie pasazera nie mialo opon, pojazd jechal na
aluminiowych felgach. Strazacy postanowili zatrzymac samochod, za
kierownica ktorego siedziala kobieta. Kierujaca widziala osoby, ktore
chcialy ja zatrzymac, jednak tego nie zrobila. Kobieta wyjechala z rynku,
kierujac sie w strone ronda” – opisal portal kluczbork112.pl.

Strazacy ruszyli za nia. Jechala na samych felgach, za to z promilami

– Przekazywali na biezaco dyzurnemu, w ktorym kierunku porusza sie pojazd
bez felg. 46-latka poruszala sie dosc szybko, kontynuujac jazde krajowa 11.
Kobieta zakonczyla swoja jazde, wjezdzajac w droge bez przejazdu w
miejscowosci Boleslawiec, gdzie zostala ujeta przez swiadkow. Podczas
interwencji tlumaczyla policjantom swoje zachowanie tym, ze poklocila sie z
partnerem i dlatego zdecydowala sie wsiasc za kierownice. Badanie alkomatem
wykazalo, ze miala ponad dwa promile alkoholu w organizmie – przekazuje
aspirant Piotr Siemicki z policji w Wieruszowie. Zgodnie z nowymi
przepisami, ktore weszly w zycie 14 marca, funkcjonariusze tymczasowo
zabezpieczyli samochod kobiety. Policjanci zatrzymali tez 46-latce prawo
jazdy. Grozi jej do trzech lat pozbawienia wolnosci.

“Nieodpowiednie prezenty”, jednolite stroje. Ksiadz o “dobrej praktyce”
komunijnej Dzieci idace do pierwszej komunii swietej w Polsce to
najczesciej uczniowie klas trzecich szkol podstawowych. Jednak w
okreslonych sytuacjach sakrament moga przyjac mlodsze dzieci. Kiedy jest to
mozliwe, o “nieodpowiednich prezentach” komunijnych oraz o tym, kto
powinien byc pierwszym katecheta dzieci mowi ks. prof. Piotr Tomasik z
Uniwersytetu Kardynala Stefana Wyszynskiego. W maju w wiekszosci parafii w
Polsce dzieci z klas trzecich szkol podstawowych przystepowac beda do
pierwszej komunii swietej. Zgodnie z nauka Kosciola katolickiego pierwsza
komunia w zyciu chrzescijanina stanowi jeden z elementow wtajemniczenia
chrzescijanskiego.

– Pierwszym etapem jest chrzest, drugim wedlug logiki katechizmowej, czyli
nauczania Kosciola, bierzmowanie a trzecim eucharystia – mowi konsultor
Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski ks. prof.
Piotr Tomasik z Uniwersytetu Kardynala Stefana Wyszynskiego. Jak wyjasnia,
przesuniecie przyjmowania pierwszej komunii przed sakramentem bierzmowania,
bylo “wynikiem nauczania papieza Piusa X (1903-1914), ktory byl
zwolennikiem czestej i wczesniejszej komunii swietej. W 1910 roku wydal on
dekret, na mocy ktorego do stolu Panskiego moga przystepowac juz
kilkuletnie dzieci”. Ks. prof. Tomasik zaznacza, ze “warunkiem jest
zrozumienie przez nie, ze spozywaja Cialo Panskie, a nie zwykly chleb”. –
Te kwestie reguluje obecnie Kodeks prawa kanonicznego – dodaje. Pierwsza
komunia swieta – w jakim wieku?

W Polsce dolna granica pierwszej komunii stal sie wiek 9 lat. –
Przesuniecie komunii z drugiej klasy szkoly podstawowej do trzeciej
wynikalo z tego, ze Kosciol katolicki uwzgledniajac planowana przez
owczesny rzad reforme szkolna, zgodnie z ktora do pierwszej klasy mialy
przychodzic szesciolatki, chcial zachowac przepisy dotyczace wieku
przystepowania przez dzieci do sakramentow – wyjasnia konsultor Komisji
Wychowania Katolickiego KEP. Przyznaje, ze choc panstwo wycofalo sie ze
swoich planow reformy, to stworzone przez Kosciol programy do lekcji
religii zakladaja, ze dzieci przystapia do pierwszej komunii w trzeciej
klasie. Ks. prof. Tomasik ocenia, ze “biorac pod uwage postepujaca w Polsce
laicyzacje, przesuniecie o rok wieku, w ktorym dzieci przystapia do
sakramentow oraz dluzsze przygotowanie wydaje sie korzystne”. – Nie chcemy,
zeby akt pierwszej komunii byl aktem ostatniej, tylko zeby to bylo pelne
uczestnictwo w eucharystii i stalo sie trwalym i zasadniczym elementem
zycia wiara – mowi.

Wczesniejsza komunia – kiedy jest mozliwa?

Przyznaje, ze w Kosciele “istnieje mozliwosc wczesniejszej komunii swietej,
jezeli rodzice tego pragna a dziecko jest dojrzale i odpowiednio
przygotowane”. – Tego rodzaju sytuacje zdarzaly sie do tej pory glownie w
diecezjach na terenie Slaska, a obecnie pojawiaja sie takze i w innych
czesciach Polski. Nie jest to oczywiscie ruch masowy. Decyzja zawsze
pozostaje w gestii proboszcza danej parafii. To on musi rozeznac i wziac za
zgode odpowiedzialnosc – wyjasnia duchowny. Wedlug ks. prof. Tomasika,
“fakt, ze niektore dzieci czuja sie nieswojo, obco w swiatyni i nudza sie
podczas mszy swietej wynika czesto z atmosfery domu, w ktorym wzrastaja”. –
Pewnych zachowan ucza sie od najmlodszych lat przez przyklad, jaki daja im
rodzice. Jesli oni sa osobami, ktore nie praktykuja wiary, to trudno, zeby
dzieci czuly sie dobrze w przestrzeni sakralnej – twierdzi duchowny.

Zwraca uwage, ze zgodnie z nauka Kosciola katolickiego “pierwszymi
katechetami dzieci maja byc ich rodzice i w zwiazku z tym, to oni od
starozytnosci byli glownymi adresatami katechezy, zeby wiedzieli jak ja
przekazywac”. – Zgodnie z dokumentami i praktyka duszpasterska w Kosciele
katolickim podstawowa forma katechezy jest katecheza doroslych. Katecheza
dzieci i mlodziezy pojawila sie dopiero w XVI wieku – mowi ks. prof.
Tomasik. – Po drugim soborze watykanskim we Francji
pojawila sie propozycja, aby dzieci
przystepowaly do pierwszej spowiedzi duzo pozniej niz do pierwszej komunii
sw. Odpowiedz Stolicy Apostolskiej byla wowczas jednoznaczna, ze “jezeli
dziecko jest w wieku, w ktorym moze odroznic chleb eucharystyczny od
zwyklego to jest jednoczesnie w wieku, w ktorym ma mozliwosc rozeznawania
tego, co jest dobre a co zle”. Praktyka potwierdza slusznosc tej odpowiedzi
– mowi ks. prof. Tomasik, odnoszac sie do zarzutow pojawiajacych sie w
przestrzeni medialnej, ze spowiedz jest dla dziewiecioletniego dziecka zbyt
trudnym doswiadczeniem. Jak zaznacza, “jest daleki od krytyki rodzicow,
ktorzy w zwiazku z pierwsza komunia dziecka organizuja przyjecie w
restauracji”. – Oczywiscie, niepokojace jest, jesli przywiazuja oni wieksza
wage do uroczystosci zewnetrznych, zamiast pomoc synowi czy corce swiadomie
przezyc ten sakrament. Nie pomaga niekiedy niestosowne zachowanie dalszej
rodziny podczas przyjecia. Natomiast rodzice, zwlaszcza matki maja prawo
towarzyszyc dziecku w tak waznym wydarzeniu a nie martwic sie glownie
przygotowaniem przyjecia – ocenia duchowny.

Przyznaje, ze w dobrym przezyciu pierwszej komunii swietej moga
przeszkodzic dziecku takze “nieodpowiednie prezenty”. – To sprawia, ze
koncertuja sie na tym, co otrzymaja a nie na spotkaniu z Chrystusem – mowi
ks. prof. Tomasik. – Drogi prezent mozna dac mu przy innej okazji, np.
imienin czy urodzin – dodaje. Zdaniem ks. prof. Tomasika, dobra praktyka
wprowadzona w niektorych parafiach jest rowniez zastapienie strojow
kupowanych indywidualnie przez rodzicow jednakowymi, noszonymi przez
wszystkie dzieci. – W grupie, w ktorej dzieci przystepuja do sakramentu sa
osoby o roznym statusie i zamoznosci. Jednolite ubranie niweluje te roznice
i jest waznym czynnikiem wychowawczym – ocenia.

Frekwencja na religii – koscielne szacunki

Z szacunkow Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski
wynika, ze w szkolach podstawowych najwyzsza frekwencja uczniow
uczestniczacych w lekcjach religii siega nawet 99 proc., zas najnizsza nie
spada ponizej 70 proc.

Wedlug danych Rocznika Statystycznego Kosciola katolickiego w Polsce
“Auarium Statisticum Ecclesia in Polonia” Instytutu Statystyki Kosciola
Katolickiego SAC za rok 2022, w roku szkolnym 2022/2023 na lekcje religii w
placowkach edukacyjnych uczeszczalo 80,3 proc. uczniow. W latach 2020 i
2021 z powodu pandemii pierwsze komunie w Kosciele w Polsce odbywaly sie w
malych grupach lub indywidualnie. W roku 2022 komunie w zdecydowanej
wiekszosci parafii odbyly sie juz w tradycyjnej formie, przystapilo do nich
ok. 337 tys. osob.

DETEKTYW

Zagadkowe zabojstwo w Bialymstoku

Arkadiusz PANASIUK

Na poczatku czerwca 2022 roku, Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich otrzymalo
z Sadu Okregowego w Bialymstoku akta sprawy zabojstwa z 2001 roku Marioli i
Klaudii Sarosiek, matki i jej 2,5 letniej corki. Za tamta podwojna zbrodnie
w pro- cesie poszlakowym skazano na dozywocie Jana Ptaszynskiego,
owczesnego partne- ra 23-latki. To wielka szansa na skarge nadzwyczajna RPO
do Sadu Najwyzszego i nadzieja na powtorny, tym razem obiektywnie
przeprowadzony proces sadowy. Zanim doszlo do cze- go doszlo, Marek
Zendzian z Prokura- tury Okregowej w Bia- lymstoku uznal, ze Ptaszynski nie
jest winny. Swiadczy o tym zdanie z posta- nowienia o umorzeniu sledz- twa
z 13 marca 2003 roku: “Dotychczasowe czynnosci – zarowno procesowe jak i
ope- racyjne, nie pozwalaja na przy- jecie, iz sprawca zbrodni jest Jan
Ptaszynski (…)”.

Kwestia czasu bylo juz tylko zlozenie zazale- nia na to umorzenie.

Uczynil to ojciec Sarosiek, J.J. – O nim (Ptaszynskim – dop. AP) moge
jedynie powiedziec, ze czesto spotykal sie z cor- ka, chodzili razem,
odwiedzali nas razem. Z tego, co ja wiem, to zyli zgodnie, nie slyszalem
nigdy, aby sie klocili, wszyst- ko bylo w porzadku. Corka tez nie
wspominala, aby byly jakies problemy. Wydawalo mi sie, ze wszystko uklada
sie najlepiej. Ja nie mialem zadnych zastrzezen – mowil na pierwszym
przeslu-

chaniu w grudniu 2001 roku Kilkanascie miesiecy potem zmienil zdanie.
“Skarzacy kwe- stionuje rowniez poglad autora postanowienia (o umorzeniu
sledztwa – dop. AP), ze podej- rzany nie mial motywu doko- nania zabojstwa,
wskazujac na jego dziwne zachowanie w sto- sunku do kobiet. Podnosi row-
niez, ze konieczne jest poddanie oskarzonego badaniom psychia- trycznym i
psychologicznym, aby sprawdzic, czy odpowiada portretowi psychologicznemu
sprawcy” – pisze w postano- wieniu z 22 maja 2003 roku o uwzglednieniu
zazalenia ojca Sarosiek prokurator Eugeniusz Wildner z Prokuratury

Apelacyjnej w Bialymstoku. Dwa zdania nizej proku- rator znowu cytuje
samego J.J.: “Podnosi, ze podejrza- ny J. Ptaszynski odpowiada

portretowi psychologicznemu sprawcy, a motywem zbrodni byla jego chora
psychika”.

Brak dowodow Pbezposrednich

onowne sledztwo w spra- wie morderstwa na Jurowieckiej przekazano

nowej prokuratorce Bozenie Romanczuk. To ona napisze w akcie oskarzenia, ze
“jakkol- wiek nie pozyskano dowodow bezposrednich potwierdzaja- cych, ze
Jan Ptaszynski dopuscil sie przypisanych mu przestepstw – to jednoczesnie,
zgromadzono szereg bezspornych dowodow posrednich”.

Jej sledztwo koncentrowa- lo sie, m.in. na poszukiwaniu ubrania, ktore mial
na sobie Ptaszynski, kiedy rzekomo dopuscil sie zabojstwa, i poszu- kiwaniu
dowodow, na to, ze jest dobrze maskujacym sie alkoho- likiem (pytania
kierowane do izb wytrzezwien i do komend powiatowych o jego ewentual- ne
przebywanie na “dolkach”). Swiadkowie, w tym policjanci, twierdzili, ze Jan
co prawda “polewal” na imprezach towa- rzyskich (jego szwagier byl
policjantem w jednym z bialo- stockich komisariatow), ale jest totalnym
abstynentem, ktory dodatkowo nie pali, a nawet nie pije kawy i herbaty.

kwietnia 2004 roku prokurator Romanczuk zlozyla wniosek do

sadu o zastosowanie wobec Ptaszynskiego aresztu. Sad Okregowy przychylil
sie do wniosku.

Zazalenie do Sadu Apelacyjnego w Bialymstoku na to postanowienie przy-
wraca mu jednak wolnosc po dwoch tygodniach. Nic to jednak w rezultacie nie
dalo. Akt oskarzenia przeciwko Janowi Ptaszynskiemu skie- rowano do Sadu
Okregowego w Bialymstoku 9 czerwca 2004 roku. Dzien wczesniej, 8 czerw- ca,
Romanczuk kieruje do tego samego sadu wniosek o “zarza- dzenie zniszczenia
nosnikow zawierajacych utrwalone zapi- sy rozmow telefonicznych pro-
wadzonych przez Wojciecha R. (…) Po odtworzeniu zapisow zawartych na 19
nosnikach usta- lono, ze utrwalone na nich tresci nie maja znaczenia dla
postepo- wania karnego”.

Skad ten pospiech? Tym bar- dziej, ze wspomniany Wojciech R. znalazl sie na
liscie swiadkow, ktorzy powinni zeznawac przed sadem, i co oczywiste,
dociekli- wy sad moglby byc ciekawy jego prywatnych rozmow.

Dodajmy, ze tresc podslu- chow znal wylacznie D.H., owczesny funkcjonariusz
wydzialu dochodzeniowo-sled- czego Komendy Wojewodzkiej Policji w
Bialymstoku. I to on arbitralnie stwierdzil, co kazdo- razowo poswiadczyl
dziewiet- nascie razy w notatkach sluzbo- wych, ze nie zawieraja informa-
cji istotnych dla sledztwa. Kim jest wspomniany Wojciech R.? To owcze- sny
chlopak najblizszej

przyjaciolki Marioli Sarosiek – K.S. Kilkakrotnie byl u niej w mieszkaniu.
Odciski jego palcow, jak zreszta kilku innych mezczyzn, w tym ojca i
szwagra, zabezpieczono w lazience, gdzie odkryto ciala zamordowanych.

Kiedy go pierwszy raz prze- sluchiwano, 1 grudnia, w dniu odnalezienia
zwlok, w proto- kole zanotowano, ze “swiadek reaguje wyciszeniem i placze”.
Malo tego, podczas pobierania odciskow palcow w komendzie policji, co
zeznaje inny swiadek, jest agresywny i zdenerwowany. Policjanci niemal sila
zmuszaja go do tej czynnosci.

Swiadek D.W.: “Wtedy tez mowilem zonie, ze jakis dziwny jest ten Wojtek,
jakos dziwnie sie zachowuje, jakby mial cos na sumieniu”. A jego znajoma
W.T. zeznaje na protokol, ze Wojciech R. mowil jej, ze byl ostatnia osoba,
ktora widziala Mariole, co posrednio potwier- dza tez A.L., ekspedientka z
pobliskiego sklepu, ktora mia- la widziec ja ostatnio z “mez- czyzna o
imieniu Wojtek”.

Wojciech R. przygotowal sobie tez kartki ze spisem tego, co robil na kilka
dni przed 1 grudnia. Po to, zeby miec alibi, jak go zatrzyma policja, o
czym powiedzial wprost K.S. Trzymal je w portfelu.

Dalej robi sie naprawde cie- kawie. Wojciech R., w tajemni- cy przed
rodzina i K., wyjez- dza nagle do Belgii, potem do Francji. Z tego, co
udalo sie ustalic, czesto zmienia miejsce zamieszkania i… numery tele-
fonow, z ktorych dzwoni do rodzicow.

W Polsce pojawil sie, np. w grudniu 2008 roku, na swieta Bozego Narodzenia.
Potwierdzil to prywatnym detektywom z Warszawy, ktorzy przez pol roku
zajmowali sie sprawa zabojstwa Marioli i Klaudii Sarosiek, ojciec Wojciecha
R. Prosba o spotkanie z nimi, prze- kazana za jego posrednictwem, zostala
oczywiscie zignorowana, a on sam, co rowniez ustalono, przestal w ogole
przyjezdzac do kraju.

Przed sadem jako swiadek rowniez nigdy nie stanal. Policji, ktora na
wniosek sadu, kilka- krotnie probowala mu doreczyc wezwanie na rozprawy,
nigdy nie udalo sie ustalic miejsca jego pobytu. W rezultacie odczytano
tylko jego zeznania.

WKwestia insuliny

2009 roku jedna z agencji detektywi- stycznych sporzadzi-

la kilka hipotetycznych wersji tragicznych wydarzen przy ul. Jurowieckiej
32 w Bialymstoku w listopadzie 2001 roku. Oto jedna z nich, uwzgledniajaca
m.in. fakt, ze Sarosiek choro- wala na cukrzyce i ze wzgledu na skromne
zarobki, czesto bra- kowalo jej pieniedzy na zakup

leku. Pozyczala je wiec od rodzi- ny i znajomych:

“W dniu 28 listopada 2001 roku w godzinach wieczor- nych, Wojciech R.
odwiedza Mariole Sarosiek w jej miesz- kaniu. Na miejscu dowiaduje sie, ze
Mariola nie ma insuliny, wiec szybko schodzi do apteki i kupuje ja dla
niej, badz tez przynosi jej, wiedzac o tym, ze Mariola nie miala insuliny w
domu. (…) Wchodzac posta- wil jej insuline na stole i zaczal sie do niej
dobierac (…) Na takie zaloty Klaudia, bedac zazdrosna o matke, mogla
zareagowac agresywnie wobec Wojciecha, a ten broniac sie, mogl dziecko
odepchnac lub kopnac, o czym swiadczyly sla- dy otarcia naskorka na nodze
Klaudii. Widzac to Mariola mogla sie zdenerwowac i sta- nela w obronie
corki. Wojciech, bedac podniecony, a zarazem zdajac sobie sprawe, ze z jego
zamiarow moze nic nie wyjsc, uderzyl Mariole, ktora mogla sie przewrocic
raniac sie w glo- we. Z rany zaczela sie saczyc krew, ktora potem byla w
roz- nych miejscach mieszkania. Mariola stracila przytomnosc. Klaudia,
chorujac na padaczke, mogla przezyc traume w wyni- ku czego dostala ataku
epilep- sji. Wojciech wciagnal Mariole do wanny, a Klaudie ulozyl na
brzuchu matki. Mariola, lezac na wznak, mogla swoimi wydzie- linami i
czesciowo jezykiem zamknac sobie drogi oddecho- we i w wyniku tego sie
udusic (wykluczenie utopienia chocby z tego powodu, ze w plucach nie bylo
wody). Klaudia natomiast lezac na brzuszku i dociskajac twarza do ciala
matki zamkne- la swoje drogi oddechowe i tym samym sie udusila (z tego
samego powodu wyklucza sie utopienie), a bedac w trakcie ataku padaczki nie
zadzialaly instynkty obronne. Wojciech R. wychodzi z mieszkania gaszac
swiatlo i zamykajac drzwi na klucz, ktory nastepnie wyrzu- ca gdzies po
drodze do swo- jego domu. (…) Nastepnie R.

tworzy na wlasne potrzeby dla siebie alibi, a gdy ma byc u niego w domu
przeszukanie, na dzien po wydaniu postanowienia o takim przeszukaniu, i
myslac, ze zostanie zatrzymany, wyjez- dza za granice, gdzie przebywa do
dzisiaj. W toku dalszego postepowania w tej sprawie, nie udalo sie
prowadzacym przeslu- chac go ponownie na w/w oko- licznosci, a material
genetycz- ny pobrano od jego matki (?). Z tym, ze material ten moze byc
sfalszowany, gdyz zostal on pobrany przez Jolante T., ktora jest siostra
Wojciecha R. i corka ich wspolnej matki (wynika to z protokolu pobrania
materia- lu genetycznego oraz ustalen detektywistycznych)”.

roces przed Sadem Okregowym w Bialymstoku rusza 20 pazdziernika 2004 roku.
Toczy sie blyskawicznie, biorac pod uwage wage zarzutow posta- wionych
Ptaszynskiemu. Do wydania wyroku odbylo sie tylko dziesiec rozpraw, na kto-
rych oskarzony odpowiadal caly czas z wolnej stopy.

Kiedy wiec dokladnie i w jaki konkretny sposob pozbawiono zycia Mariole i
Klaudie Sarosiek? Tego, jak sie czyta protokoly rozpraw, nie rozstrzygnieto
w sposob kate- goryczny, bo co biegly, to opi- nia. Spekulowano, ze Mariola
zostala pobita do nieprzytom- nosci nieznanym narzedziem, moze ochroniarska
tynfa, moze policyjna palka, przewodem elektrycznym, a moze nawet…
pejczem. Klaudie zas utopiono, zeby pozbyc sie potencjalnego swiadka.

Po stopniu rozkladu zwlok, raz twierdzono, ze zabojstw dokonano z wtorku na
sro- de (27/28 listopada), kiedy Ptaszynski nocowal u Marioli. Innym razem,
ze na dzien przed odnalezieniem zwlok, to znaczy 30 listopada, bo
rozkrecony do maksimum kaloryfer rozklad cial przyspieszyl. W sentencji
wyrokuprzyjetojednak,ze”czyn mial miejsce z 28/29 listopada”. Moze dlatego,
ze jedna z sasia- dek slyszala tej nocy przerazli- wy krzyk dziecka.
Uznano, ze to wiarygodne zeznanie.

Juz na pierwszej rozprawie oskarzony mowi przed sadem

wprost: “Jeden lubi papiero- sy, drugi lubi pic, a ja lubilem
zdziewczynamisiezadawac”. Procz Marioli spotyka sie z pie- legniarka ze
szpitala, w ktorym leczy sie jego ojciec. Od mlodo- sci zreszta flirtuje z
dziesiatkami

KOmentdrauCniuzmnaerdzdiwalaa?

kobiet. I chwali sie przed nimi swoimi seksualnymi podbo-
jami,czymczescznichzraza do siebie. Innym to nie prze- szkadza, co
potwierdzaja przed sadem i mowia, ze wspolzycie z Janem sprawialo im
“obopolna przyjemnosc”.

“Jan Ptaszynski znal pokrzywdzona i utrzymywal z nia bliskie kontakty i
niewat- pliwie po zabojstwie pokrzyw- dzonej i jej dziecka pozostawal w
kregu podejrzen, ale w moim glebokim przekonaniu nie poja- wil sie ani
jeden konkretny dowod osobowy ani materialny, ktory by go obciazal, a z
dru- giej strony nie zostala przeko- nywajaco wykluczona mozli- wosc
popelnienia tej zbrodni przez inna osobe” – pisal do Andrzeja Seremeta,
Prokuratora Generalnego RP, kilka lat po skazaniu Ptaszynskiego na kare
dozywotniego pozbawie- nia wolnosci przez sady dwoch instancji i kasacjach
oddalonych przez Sad Najwyzszy, Janusz Wojciechowski.

Wojciechowski, wtedy euro- posel, obecnie jeden z komisa- rzy Komisji
Europejskiej, ma w swoim zyciorysie, podobnie jak owczesny prokurator gene-
ralny Seremet, staz sedziowski. Nie ukrywal wiec swoich emo- cji zwiazanych
ze skazaniem Ptaszynskiego na kare dozy- wocia: “(…) Nie chce wchodzic w
szczegoly, ale moj gleboki sprzeciw budzi tez wnioskowa- nie, co do
sprawstwa oskarzo- nego na podstawie jego profilu psychologicznego i
przypisa- nej mu sklonnosci do agresji oraz negatywnego stosunku do kobiet,
przy czym ten nega- tywny stosunek do kobiet sad wywiodl z zachowan i wypo-
wiedzi oskarzonego (…), ze oskarzony chetnie rozmawial z kobietami o
sprawach intym- nych albo ze wydzwanial do jakiejs kobiety i chcial sie z
nia spotkac. Jako przejaw negatyw- nego stosunku do kobiet, sad przytoczyl
jego wypowiedz: >>kazdej dziewczynie, co inne- go sie mowi, kazda
dziewczyna inny bajer polyka<<. Zapewne nie jest to wypowiedz ele- gancka,
ale doprawdy trzeba naprawde zlej woli, zeby taka wypowiedz uznac za dowod
wrogosci oskarzonego wobec kobiet (…)".

W sentencji wyroku z 19 wrzesnia 2005 roku przyjeto, ze

do morderstw doszlo w nocy 28 na 29 listopada. Zabojca, czyli wedlug Sadu
Okregowego w Bialymstoku Jan Ptaszynski, mial nastepnie autobusem z
Bialegostoku, po godzinie 8 rano 29 listopada wyjechac do wsi Eliaszuki,
znajdujacej sie kilka kilometrow od rodzinnej Michnowki. Stamtad bowiem, co
wykazaly telefoniczne bil- lingi, dzwonil do kilku osob z Bialegostoku.

On jednak podczas sledz- twa i przez caly proces twier- dzil, ze z miasta
wyjechal dzien wczesniej, w srode 28 listopada po poludniu do miejscowosci
Suszcza, skad piechota, troche dluzsza trasa niz z Eliaszuk, mozna sie bylo
rownie latwo dostac do Michnowki. Byl na to zreszta dowod w posta- ci
jedynego sprzedanego tego dnia biletu autobusowego do Suszczy, zeznanie
jego ojca, ze Jan odwiedzil go w szpitalu 28 listopada informujac, ze
jedzie wlasnie do domu, oraz zeznanie matki, ze w Michnowce pojawil sie w
srode.

Co zatem Jan robil w Eliaszukach 29 listopada 2001 roku? To bardzo wazne
pytanie w tej sprawie. Udalo sie znalezc na nie odpowiedz: "Okregowa
Spoldzielnia Mleczarska w Hajnowce zaswiadcza, ze Pan Jan Ptaszynski, s.
Wlodzimierza, zam. Michnowka 25 gmina Narewka dostarczal mleko do zlewni w
Eliaszukach w dniach 29, 30 listopada i w dniu 1 grud- nia 2001 roku,
srednio po 14 litrow mleka. Przyjecie mleka w zlewni odbywalo sie od godzi-
ny 6 do 8".

Zaswiadczenie na prosbe samego Ptaszynskiego, odsiadu- jacego w tym czasie,
od prawie 7 lat kare dozywotniego pozba- wienia wolnosci, sporzadzil 29
lutego 2012 roku jeden z kie- rownikow spoldzielni.

Jeszcze ciekawszej informacji dostarcza I.P., ktora przez wie- le lat miala
sklep naprzeciwko zlewni w Eliaszukach:

– Banke z mlekiem przywo- zil rowerem. Zawsze sam. Nigdy nie widzialam w
tej roli ani jego ojca, ani matki.

Rozmowczyni dodaje przy tym ciekawostke, ze godzin, w ktorych przyjmowano
mle- ko przestrzegano wyjatkowo rygorystycznie. Maz niezyjacej juz W.M.,
ktora latami praco- wala w tej konkretnej zlew- ni, sam osobiscie, bywalo,
ze nawet przed godzina 8 zamykal brame.

Jakim cudem wiec Ptaszynski wyjechal z Bialegostoku po godzinie 8 rano 29
listopada 2001 roku i jednoczesnie, tego samego dnia, najpozniej do godziny
8, mogl przywiezc mle- ko do zlewni?

Istnieja oswiadczenia osob, ktore tego dnia spotka- ly go w Eliaszukach
(nazwiska osob do wiadomosci autora). Pierwsze: "W dniu 29 listopa- da 2001
roku zawiozlem mle- ko do mleczarni w Eliaszukach i spotkalem Jana
Ptaszynskiego. Pomogl mi z mlekiem. Potem zapytalem go o zdrowie ojca
Wlodzimierza. Janek opowie- dzial, ze wczoraj, w srode byl u ojca i w
sobote znowu wybiera sie do ojca".

Drugie: "Oswiadczam, ze w dniu 29 XI 2001 (czwartek) wraz z mezem (…)
rano jadac do pracy i do mleczarni, widzialam jak Jan Ptaszynski wraz z
B.O. wracali rowerami z mleczarni".

Przesluchiwana przez poli- cje L.Ch., wlascicielka telefo- nu
stacjonarnego, z ktorego Ptaszynski dzwonil z Eliaszuk do Bialegostoku w
czwartek 29 listopada 2001 roku, potwier- dza, ze tego dnia przyjechal do
niej rowerem. wrzesnia 2005 roku funkcjonariusze zabie- raja Ptaszynskiego

wprost z sali sadowej do aresztu sledczego przy ul. Kopernika w
Bialymstoku. Siedzi samotnie w dwuosobowej celi. Od polowy grudnia bedzie
mial jednak towarzystwo. To 39-letni P.W., zlodziej samo- chodowy z
Trojmiasta, recydy- wista, dwukrotnie karany jeszcze w latach 80. ubieglego
wieku.

30 marca 2006 roku opo- wiada prokuratorce Dorocie Dec o "przestepstwie
popelnio- nym przez Jana Ptaszynskiego": "W jednej z rozmow, ktora akurat
weszla na temat broni palnej, Ptaszynski powiedzial, ze ma bron zakopana,
kto- ra zakopal przed pierwszym zatrzymaniem".

Ale to wyssany z palca watek poboczny, bo P.W. w rozmowie z Dec koncentruje
sie przede wszystkim na kwestii zaboj- stwa matki z corka. Zwlaszcza po
tym, jak z Ptaszynskim trafia do kilkuosobowej celi. Znajdzie sie w niej
rowniez P.J., drugi swiadek w procesie apelacyjnym Ptaszynskiego.

Prokuratura dostaje od P.W. wyjatkowy "prezent". Wedlug jego slow, Jan mial
sie przyznac w otwarty sposob do zbrodni: "Ktoregos dnia P.J. powiedzial,
ze wie z gazety, ze w czasie, gdy doszlo do zabojstwa – byla odkrecona
goraca woda i Mariolka z dzieckiem ugoto- waly sie w tej wodzie. Mowil to
do mnie, nie do Ptaszynskiego. Ptaszynski nie wytrzymal i powiedzial, ze to
byla zim- na woda, ze on zabil Mariolke i dziecko, ze wiele rzeczy innych
mozna mu udowodnic, ale tego, tj. zabojstwa, nikt mu nie udowodni.
Ptaszynski w tym momencie zdal sobie chyba sprawe, ze za duzo powiedzial i
od tego momentu zamknal sie calkowicie. Nie rozmawial z nami. Zakryl sie
kocem i nie odzywal".

4 kwietnia 2006 roku przed prokuratorem Anatolem Pawluczukiem staje tym
razem P.J. Niedlugo czeka go rowniez sprawa apelacyjna. Wie dosko- nale, ze
to ostatnia szansa, aby sobie poprawic sytuacje pro- cesowa: "Nie chce w
tej spra- wie (Ptaszynskiego – dop. AP) zeznawac do protokolu, cofam
wniosek o przyznanie mi sta- tusu swiadka anonimowego (…). Zlozylem ten
wniosek,

bo sadzilem, ze jak zostanie przyznany mi status swiadka anonimowego, to
zostane unie- winniony badz zostanie zlago- dzony wyrok, na jaki zostalem
nieslusznie skazany. Wczesniej w tej sprawie rozmawialem z innymi
prokuratorami. To wszystko, co mam do powie- dzenia w tej sprawie".

Nie wierze, Nze Jan jest morderca

a rozprawie apelacyj- nej 27 kwietnia 2006 roku P.W. powta-

rza prawie kropka w krop- ke to, co powiedzial Dec. "Funkcjonariusz, ktory
wiozl mnie (…) jest powiazany ze sprawa Ptaszynskiego – byl to aspirant
D.H.". – odpowiada twierdzaco na pytanie obron- cow Jana. Jednoczesnie
zaprze- cza, ze "funkcjonariusze pro- ponowali mi polepszenie mojej
sytuacji procesowej".

I wypowiada zdanie, kto- re ma ostatecznie zaswiad- czyc o winie
Ptaszynskiego: "Ptaszynski w tym momencie wykrzyczal, ze tak zrobilem to,
ale wiele rzeczy mozna mi udo- wodnic, w tym rozboje, handel narkotykami,
ale nie to". Ale zaraz asekuracyjnie dodaje: "Nie potrafie okreslic, czy
bylo to przyznanie sie do winy".

P.J.: "W. opowiadajac o Ptaszynskim posluzyl sie klamstwem, chce skorzystac
z nadzwyczajnego zlagodzenia kary w swojej sprawie (…). Strasznie go
gnebil. Dokuczal mu w ten sposob, ze bezpod- stawnie mowiac, ze Ptaszynski
Jan uczynil to i to, ale nie chce tych slow uzywac, bo to dla mnie wymysl i
abstrakcja – Jan Ptaszynski z tego powodu cier- pial. Mial tego dosyc, nie
mogl sie doczekac az wyjdzie na spa- cer. Znalem duzo ludzi i nie zgodze
sie i nie wierze, zeby czlowiek Jan Ptaszynski popel- nil zbrodnie o jaka
oskarzaja go media i prokuratura".

Na pytanie o chec zostania swiadkiem incognito w sprawie

KOmentdrauCniuzmnaerdzdiwalaa?

Ptaszynskiego, ponownie oskarza P.W.: "Wystepowalem z wnioskiem o bycie
swiadkiem anonimowym do prokuratury, ale zostalem do tego zmuszo- ny przez
W., on sterroryzowal wszystkich. Bedac w prokura- turze odmowilem wszelkich
zeznan, bo zrozumialem, ze pan Ptaszynski jest niewinnym czlowiekiem. Nie
mam zamiaru skladac zadnych zeznan prze- ciwko niemu. Ja zadnego pro-
tokolu nie podpisywalem (…). W. chcial mnie wrobic, zebym ja poswiadczyl
nieprawde".

28 kwietnia 2006 roku, Sad Apelacyjny w Bialymstoku, pod przewodnictwem
sedziny Brandety Hryniewickiej uznal, ze P.W. jest wiarygodny w tym, co
mowi, czego nie mozna oczy- wiscie powiedziec o P.J., a juz jego slowa o
tym, ze zna sie na ludziach i wie, ze Jan Ptaszynski nie mogl zabic, to
kpina. Wyrok pierwszej instancji tym samym zostal podtrzymany.

W pierwszej wersji protoko- lu rozprawy apelacyjnej pomi- nieto wypowiedz
P.J. o nama- wianiu go "do zlozenia zeznan obciazajacych oskarzonego". 26
czerwca 2006 roku proto- kol sprostowano wpisujac do niego pytanie, czy
"ktos go do tego namawial". Odpowiedz P.J.: "Prokuratorzy".

Zadzwonilem do P.W., ale sklamal, ze to on, i ze to pomyl- ka. Prosba o
rozmowe wyslana na jego profil na Facebooku, rowniez zostala zignorowana.

Wedlug wielu eksper- tow Jan Ptaszynski jest niewinny.

Dlatego sprawa ta nie bez powodu porownywana jest do sprawy Tomasza
Komendy, nieslusznie oskarzonego i ska- zanego za zabojstwo 15-latki w
Miloszycach w noc sylwestro- wa 1996/1997.

Czy Temida popelnila blad rowniez i w tej sprawie?

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek "MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA"

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek "MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA"

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

"Wspomoz nas!"

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl