DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXV nr 38) (67639) 7 lutego 2025r.
Pogoda
piatek, 7 lutego 3 st C
Zachmurzenie
Opady:20%
Wilgotnosc:80%
Wiatr:26 km/godz.
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Milego piateczku, za tydzien Walentynki. Przypominam o akcji Walentynka dla
Lilianki. W skrocie: wplata na Fundusz Gargamela z dopiskiem “LILIANKA”. A
kiedys sie na poczcie stalo zeby Walentynke wyslac 😉
Ania Iwaniuk
Dowcip
– Chce zyc wiecznie, panie doktorze.
– Niech sie pan ozeni.
– Bede zyc wiecznie?
– Nie, ale pragnienie minie.
Gierkostrada do nieba. Smierc czaila sie na kazdym skrzyzowaniu. Wiesc
gminna niesie, ze Edward Gierek kazal zbudowac te droge, zeby szybciej i
wygodniej dojezdzac do domu letniskowego w Beskidach. Historia pokazala, ze
to bzdura, ale dwupasmowka z Zaglebia do Warszawy (dopiero pozniej
dorobiono lacznik ze Slaskiem) powstala w ekspresowym tempie. Szybko
okazalo sie, ze to bubel i daleko jej do prawdziwych autostrad, ale wciaz
jest symbolem czasow, gdy propaganda PRL trabila, zesmy “druga Japonia” i
ze to wszystko po to, ?zeby ludziom zylo sie dostatniej”. Na poczatku lat
70. PRL byl zdecydowanie krajem spoza cywilizacji samochodow i na
komunikacyjnych antypodach. Autostrady? Byly, ale poniemieckie. Drogi
budowano na potege, ale nikt nie myslal o dwupasmowkach – nie bylo wzorow,
pieniedzy i” aut. W sieci mozna znalezc arcyciekawa prace dyplomowa, ktora
przyszly magister Oktawiusz Supinski w roku 2007 zlozyl na Wydziale
Historii Uniwersytetu Warszawskiego. Szczerze polecam, bo ta “magisterka”
jest swietnie napisana i ponad setke stron czyta sie jednym tchem. Moim
zdaniem jest doskonalym kompendium wiedzy o szlaku komunikacyjnym, ktory
bez watpienia zblizyl nas do normalnego swiata.
Taka role zdaniem autora pelnila wlasnie gierkowka (albo tzw. katowicka –
obydwie nazwy sa zamiennie w powszechnym uzyciu), ktora zainaugurowano
oficjalnie 11 pazdziernika 1976 roku. Jaki to byl czas? Przyjmijmy, ze byla
to polowa rzadow Gierka, a wiec czas rozkrecania “wielkich budow
socjalizmu”. O ile czasy poprzednika na fotelu pierwszego sekretarza
partii, Wladyslawa Gomulki, kojarza sie z siermieznoscia, bieda i szarowka
(nie wspominajac o ksenofobii, dlawieniu studenckich zamieszek w roku 1968,
wyrzucaniu z Polski obywateli PRL pochodzenia zydowskiego czy uzyciu broni
i krwawym tlumieniu wydarzen na wybrzezu w roku 1970), o tyle Edward Gierek
zostal zapamietany za wieksze otwarcie na Zachod.
Za jego czasow budowano szerokim gestem, za dewizy sciagano nowe
technologie, kupowano licencje itd. Za Gierka powiekszyl sie metraz
spoldzielczych mieszkan (stawianych w dodatku szybciej, bo z tzw. wielkiej
plyty – od warszawskiego Ursynowa przez gdanskie “falowce” po lodzki
“Manhattan”), ruszyla Huta Katowice, powstal warszawski Dworzec Centralny i
Trasa Lazienkowska, w Gdansku postawiono Port Polnocny. Era Gierka to takze
Belchatow (wielka elektrownia na wegiel brunatny) i renesans gornictwa
weglowego nie tylko na Slasku, ale tez na Lubelszczyznie. Co najwazniejsze,
Polacy mieli w koncu zaczac jezdzic wlasnymi samochodami. Za Gomulki bylo
nie do pomyslenia, zeby klasa robotnicza rozbijala sie autami! Wtedy
motoryzowalismy sie na siodelkach motocykli Junak i WSK oraz skuterow Osa.
Trudno bylo mowic o nowoczesnych samochodach, bo produkowalismy tylko
Syreny i przestarzale Warszawy. W PRL za Gierka kupiono licencje Polskiego
Fiata 126p-Malucha, rozkrecala sie produkcja Fiata 125p (choc tu licencja
zostala zalatwiona za poznego Gomulki) i – w koncowce lat 70. – pojawil sie
Polonez, obiekt marzen kazdego fana czterech kolek.
Oktawiusz Supinski bezlitosnie wylicza: “Od 1945 r. do 1973 r. (a wiec
rozpoczecia budowy trasy Warszawa-Katowice i oficjalnego rozpoczecia budowy
autostrad) systematycznie powiekszano siec drogowa. W tym czasie wybudowano
ok. 47 000 km drog panstwowych i (wg owczesnej nomenklatury) “lokalnych
drog twardych”. O ok. 30 proc. wzrosla gestosc drog, wybudowano takze w
sumie ok. 103 km obiektow mostowych. W sumie byl to stosunkowo dobry wynik,
zwazywszy na bardzo mala liczbe samochodow w Polsce – w roku 1969, u progu
gierkowskiego planu modernizacji polski poziom motoryzacji byl nad wyraz
skromny. Szczegolnie ciekawe jest porownanie Polski z Wielka Brytania –
przy zblizonej wielkosci sieci drogowej po Wielkiej Brytanii jezdzilo
prawie 17 razy wiecej samochodow!”.
Tendencje mial zmienic Maluch, ktorego w atmosferze narodowej sensacji
pokazano w listopadzie 1972. Skoro samochody mialy byc, trzeba bylo
wybudowac dla nich odpowiednie drogi. Nowoczesne, dwupasmowe, w przyszlosci
takze autostrady – w planach az 3 tysiace kilometrow. Na poczatek jednak
byla gierkowka, budowlany poligon doswiadczalny. Do Czestochowy, na
estakade nowej drogi na Rakowie, oficjeli z partii i wojska dowiezli
autokarem Berliet (od Francuzow kupilismy licencje na autobusy miejskie –
to nie mogl byc przypadek). Zachowal sie filmik z tamtego dnia, na ktorym
dwoch zolnierzy oraz dziewoja w papuziokolorowym stroju ludowym przecina
wstege w towarzystwie Edwarda Gierka, premiera Piotra Jaroszewicza oraz
generala Wojciecha Jaruzelskiego. Gierek zadowolony, w dobrze dobranym
garniturze i ciemnym plaszczu. Na pewno pachnial woda kolonska i tworzyl
aure “dobrego pana z PZPR”. Jaroszewicz wydaje sie nieco wycofany –
rozdawal za to chetnie usciski dloni. Dla odmiany Jaruzelski byl przed
kamera nieco zasepiony, ale za to w gromadzie zolnierzy. Pomagali budowac
“katowicka”, wiec ich obecnosc nie byla przypadkowa.
Gierek pozwolil sciagnac nowoczesny sprzet i uzyc najnowoczesniejszych
metod z fotogrametria wlacznie – droga miala najwyzszy priorytet, ale
wojsko dalo prawie darmowa sile robocza. We fragmencie pod Piotrkowem
Trybunalskim, ktory wytyczano podobno od zera (w wielu innych miejscach
“doklejano” drugi pas do istniejacej juz nitki starszej drogi), postawiono
obelisk z napisem “Trasa czynu zolnierskiego”. W naszych czasach zostal
zlikwidowany jako relikt komunistycznej przeszlosci. Wciaz za to w
nieodleglym Polichnie stoi budynek Muzeum Czynu Partyzanckiego. Ma starszy
rodowod niz droga – w roku 1968 postawiono tam nowoczesny pawilon z
ekspozycja na czesc “Malego Franka” z GL. Partia potrzebowala bohatera jak
z kreskowek, a “Franek” najwidoczniej sie do tego najlepiej nadawal. W
pobliskim lasku zbudowano tez replike partyzanckiej ziemianki. Muzeum po
wielu perturbacjach przetrwalo, ale budynek – fatalnie nadbudowany –
stracil swoja brutalistyczna sylwetke. Szkoda. Tamten mial cos w sobie, a
dzisiejsze pozostalosci ze spadzistym dachem sa nijakie. Ale zatrzymac sie
warto – obiekt ma przeszlosc. Gierkowka nie zostala pomyslana jak
autostrada, choc tak o niej mowiono. Wprawdzie miejscami mozna nia bylo
jechac szybko (na odcinku pod Piotrkowem w PRL limit predkosci wynosil 120
km/h), ale znakomita wiekszosc skrzyzowan byla kolizyjna. Pozniej na wielu
z nich zamontowano swiatla, choc to radykalnie nie zmniejszylo liczby
wypadkow. Droga do Katowic (albo z perspektywy mieszkancow Slaska – do
Warszawy) cieszyla sie zla slawa. Po pierwsze byla zawsze mocno
eksploatowana, a to oznacza nie tylko spore natezenie ruchu ciezarowek,
lecz takze zniszczona nawierzchnie. “Do Czestochowy, jak sie czlowiek
dobrze przylozyl, dawalo sie dojechac w poltorej, maksimum dwie godziny” –
wspomina pewien motocyklista, ktory z oczywistych powodow pragnie zachowac
anonimowosc: “Nie ma sie co chwalic, bo bylem drogowym piratem. Policja nie
byla zainteresowana poscigami. Trzeba bylo uwazac jedynie na dziurawy
asfalt i bryly wegla wypadajace z ciezarowek, zeby w jakas nie trafic.
Wtedy smierc murowana!” – konczy.
Pewnie macie wlasne wspomnienia zwiazane z ta trasa. Ja zachowalem w
pamieci wyjazd do Chorzowa na promocje nieistniejacego juz miesiecznika
“Motomagazyn”. Zapakowalismy dostawczego Mercedesa po dach i ruszylismy na
poludnie, do Parku Kultury i Wypoczynku. Samochod jechal powoli, co
uratowalo nam zycie, gdy przed maske nagle wyjechala ciezarowka. Wpakowala
sie na skrzyzowanie majestatycznie, a ze byla brudna od pylu i miala
pochlapana blotem plandeke, trudno ja bylo zauwazyc. Od wypadku bylo o
wlos, a takie grozne sytuacje na “katowickiej” zdarzaly nader czesto i
zwykle konczyly sie tragicznie. W masakrze pod Kamienskiem, gdy w roku 2001
ciezarowka obladowana butelkami najechala na autokar dowozacy robotnikow do
belchatowskiej elektrowni, zginelo 7 osob, a 24 zostaly ranne. Marzena
Maciejczyk z portalu Lodz Nasze Miasto opisywala tamte dramatyczne
wydarzenia: – Ci, co byli na srodku, rzucili sie do ucieczki na przod i tyl
autobusu. Wpadalismy na siebie, krzyczelismy: “o Boze! I co teraz bedzie” –
relacjonuje Roman Korycinski, siedzacy z tylu pojazdu.
“W takich chwilach czlowiek nie mysli o niczym. Jest zupelnie bezradny.
Wiem, ze siedzialem nieruchomo i jak przez mgle patrzylem na to, co sie
dzialo..” Rozpedzony TIR uderzyl w sam srodek prawego boku autobusu i
miazdzac go, zepchnal na jezdnie w kierunku Katowic. Na pobocze i droge
wypadly fotele i skrzynki z butelkami. “Ocknalem sie na asfalcie” –
opowiada Jan Skorniewski. “Lezalem w kupie szkla, nie moglem sie ruszyc.
Nie wiedzialem, gdzie sie znajduje. Slyszalem krzyk i jek rannych.
Otworzylem oczy i zobaczylem zakrwawionych kolegow, zmiazdzone na szybach
glowy.”Na gierkowce gineli takze ludzie bardzo znani. W 1989 roku pod
Babskiem stracil zycie pilkarz Gaetano Scirea z Juventusu Turyn. Scirea
wracal ze Slaska na lotnisko Okecie, skad mial odleciec do domu. Fiat 125p,
ktorym go wieziono, zderzyl sie z Zukiem. Na domiar zlego sekunde pozniej w
oba wraki uderzyl rozpedzony maluch. Wtedy wybuchlo paliwo – w bagazniku
Duzego Fiata zapobiegliwy szofer, ktory obawial sie, ze w realiach PRL moze
miec problemy z kupieniem benzyny w trasie, wiozl ze soba cztery 20-litrowe
kanistry. Uratowala sie tylko jedna z czterech osob – Andrzej Zdebski,
dzialacz klubu Gornik Zabrze, ktory nie zapial pasow. Sila uderzenia
wyrzucila go przez okno i tylko dlatego nie splonal. Siodmego pazdziernika
1991 roku pod Piotrkowem zginal prezes NIK Waldemar Panko. “Jechal
z Warszawy do Katowic, na Uniwersytet Slaski z wykladem inauguracyjnym.
Jezdnia byla sucha, widocznosc i warunki pogodowe bardzo dobre – opisywala
to zdarzenie w “Polityce” Joanna Podgorska: “Prof. Panko za dwa dni mial
w Sejmie wyglosic wystapienie na temat afery FOZZ. To byl najwiekszy
przekret przelomu PRL i III RP; pierwsza afera, ktora wstrzasnela mloda
demokracja. FOZZ, czyli Fundusz Obslugi Zadluzenia Zagranicznego, zbieral
pieniadze, ktore mialy byc przeznaczone na wykup polskich dlugow
w zachodnich bankach na rynku wtornym, a wiec po zanizonych cenach. Bylo to
niezgodne z prawem miedzynarodowym, dlatego operacje prowadzono
w tajemnicy. Afera wybuchla, gdy wyszlo na jaw, ze dyrekcja FOZZ na ogromna
skale defrauduje te pieniadze”.
Panko nie wyglosil expose. Zginal wraz z Januszem Zaporoskim, dyrektorem
biura informacyjnego Kancelarii Sejmu, gdy wiozaca ich rzadowa Lancia
wskutek gwaltownego manewru kierowcy przebila pas zieleni i na drugiej
nitce gierkowki uderzyla w BMW. Sluzbowy samochod Panki doslownie rozpadl
sie na dwie polowki. Pasazerowie z tylu zgineli na miejscu (podobnie jak
kierowca BMW), a za to przezyl BOR-owik za kolkiem i siedzaca obok niego
zona profesora. Od razu pojawily sie domysly, ze to wypadek sfingowany i
polityczny. W toku postepowania, ktore prowadzila znana prokurator
Malgorzata Ronc z Piotrkowa Trybunalskiego (zaslynela m.in. sledztwem w
sprawie pedofila Mariusza Trynkiewicza), ustalono, ze to bezpodstawne
plotki. Wedlug pani Ronc zawinil kierowca z BOR, ktory stracil panowanie
nad Lancia. Jechal za szybko, krytycznie opoznil hamowanie i zeby nie
wjechac w tyl ciezarowki, “uciekl” w bok. Ulamki sekund pozniej samochod
uderzyl w BMW. Nie potwierdzono dzialania osob trzecich. Na Lancie nikt nie
najechal i nie probowal jej spychac. Wykluczono negatywne scenariusze.
Miedzy bajki trafila m.in. hipoteza o pneumatycznym dzialku, ktore odpalono
z pobocza, zeby “zdmuchnac” limuzyne z asfaltu oraz snajperze, ktory mial
strzelac w opony. W roku 2011 Gazeta.pl opublikowala subiektywny przewodnik
po Trasie Katowickiej. Dziennikarski team wyliczyl najciekawsze
restauracje, interesujace parkingi i najtansze stacje benzynowe po obu
stronach szlaku Warszawa-Gorny Slask. Na tych 300 kilometrach byly bowiem
miejsca, gdzie podawano swietne pierogi, ale tez i takie, gdzie filizanka
kawy “plujki” – choc niby nie da sie zepsuc napoju zaparzanego wprost w
szklance – smakowala jak mul. Legendy opowiadaja wciaz o prostytutce
“Kobrze”, ktora miala przy dwupasmowce swoj rewir.
Rzekomo pracowala do poznej starosci, a przydomek klienci nadali jej z
powodu braku zebow – podobno zostaly jej tylko dwa przednie. Gdy budowano w
Czestochowie estakade dla rozladowania poteznych korkow na wjezdzie do
miasta, rozbudowany wezel komunikacyjny miejscowi zaczeli nazywac “Kobra”.
Faktycznie z lotu ptaka skrzyzowanie przypomina atakujacego weza, choc
lepiej poinformowani twierdza, ze to niepisany hold dla “tirowki”. Sami
sprawdzcie! W nawigacji kazdy moze sobie wpisac “Wezel Kobra” i z latwoscia
urzadzenie znajdzie wam droge do Czestochowy. Mniej oczywiste wspomnienia
wiaza sie z dwoma obiektami w Nadarzynie. Wciaz dziala tam niewielki Hotel
George, gdzie doszlo do rozroby z bronia w reku – 6 lipca 1990 roku policja
zorganizowala tam jedna z pierwszych tzw. kontrolowanych prowokacji.
Agnieszka Kozak z “Detektywa” przypomina, ze tamtego wieczoru “” hotel
goscil Czeslawa P. “Dzikiego”, Janusza P. “Parasola”, Wojciecha P.
“Budzika”, Ryszarda P. “Krzyza”, Andrzeja C. “Szaraka” i Kazimierza K.
“Kazika” z grupy pruszkowskiej.
Gangsterzy przyjechali po okup (15 tysiecy marek zachodnioniemieckich),
ktory chcieli dostac za oddanie skradzionego Mercedesa. Poszkodowany –
Polak z niemieckim paszportem – mial pojawic sie w motelu i przekazac
pieniadze. Mezczyzna powiadomil o wszystkim policje. Mundurowi przygotowali
na bandziorow zasadzke. Jeden z policjantow w cywilnym ubraniu poszedl z
poszkodowanym na spotkanie, udajac jego ochroniarza. Doszlo do strzelaniny,
podczas ktorej zginal “Szarak”, a jeden policjant zostal ciezko ranny”.
Gangsterow jednak uniewinniono z powodu niewystarczajacych materialow
dowodowych – sad wykazal, ze w swietle owczesnych przepisow policja nie
mogla organizowac podobnych akcji. Doslownie kawalek dalej dzialal Zajazd
Nadarzynski. Nie ma po nim sladu – w miejscu osrodka
gastronomiczno-rozrywkowego (na pierwsze schabowy, potem setka i na
dyskoteke lub dla starszych-dancing) jest teraz rondo-wezel komunikacyjny
“Nadarzyn”. Zajazd byl spory, betonowy i gdy juz przyszlo rozprawic sie z
jego pomalowana sprayem ruina, trzeba go bylo wysadzic.
Zniknal, jak zniknela estakada, po ktorej kiedys spacerowal Edward Gierek.
Trasa do Katowic zmienia sie w tempie moze nie blyskawicznym, ale
nieuchronnie. Po wielu latach dorasta do bycia prawdziwa autostrada. Moze
jeszcze nie na calej dlugosci, ale bedzie szybciej i wygodniej.
Zapora na rzekach przy granicy z Bialorusia gotowa. Ponad piecset slupow
i tysiac trzysta kamer. Straz Graniczna poinformowala o zakonczeniu prac
zwiazanych z montazem zapory elektronicznej na polsko-bialoruskiej granicy
na odcinkach rzek Istoczanka i Swislocz na Podlasiu. W sumie zainstalowano
ponad piecset slupow i tysiac trzysta kamer. Inwestycja jest gotowa do
odbioru. Inwestycja kosztowala ponad 85 milionow zlotych. Bariera na
rzekach granicznych w Podlaskiem powstala na odcinku okolo 47 kilometrow.
Tym samym monitorowany jest caly podlaski odcinek granicy z Bialorusia.
Straz Graniczna podpisala umowe na budowe tzw. bariery elektronicznej,
czyli system kamer i czujnikow na rzekach Swislocz i Istoczanka w
Podlaskiem pod koniec lutego ubieglego roku. Montaz poszczegolnych
elementow juz sie zakonczyl – poinformowal rzecznik Strazy Granicznej
podpulkownik Andrzej Juzwiak. – Wybudowano juz wszystkie podsystemy,
przylacza energetyczne i swiatlowodowe lacza transmisyjne. Posadowiono
ponad piecset slupow kamerowych i zainstalowano przeszlo 1300 kamer.
Wykonawca zglosil gotowosc inwestycji do odbioru, obecnie trwaja prace
weryfikacyjne komisji Strazy Granicznej – podal rzecznik.
Zapory na granicy z Bialorusia
Na 186 kilometrowej granicy z Bialorusia stoi – zbudowana w 2022 roku –
stalowa zapora o wysokosci 5,5 metrow. Jest glownym elementem
zabezpieczenia tej granicy przed nielegalna migracja. Uzupelnia ja
dzialajaca na 206 kilometrow w Podlaskiem tak zwana bariera elektroniczna,
jednak nie obejmowala ona odcinkow rzecznych. Straz Graniczna w polowie
ubieglego roku podpisala umowy na modernizacje tych dwoch zapor, by
uszczelnic zapore i objac wiekszym monitoringiem granice z Bialorusia.
Prace przy zaporze stalowej, ktore polegaly na montazu dodatkowych
poziomych przesel, a takze zwojow drutu z zyletkami (tzw. concertiny),
zostaly zakonczone w polowie grudnia. Natomiast trwaja prace przy
modernizacji zapory elektronicznej. Maja zakonczyc sie do konca lutego –
podal Juzwiak. Przypomnial, ze ta inwestycja obejmuje m.in. montaz
dodatkowej linii kamer do obserwacji zewnetrznej strony ogrodzenia,
instalacje lamp typu LED do oswietlania drogi technicznej i montaz
dodatkowych punktow kamerowych do zabezpieczenia przepustow wodnych. –
Aktualnie trwa konfiguracja, integracja i kalibracja podsystemow w Centrum
Nadzoru w Bialymstoku. Wykonawca realizuje umowe zgodnie z wymaganiami,
Straz Graniczna sukcesywnie odbiera poszczegolne elementy modernizowanej
zapory – dodal rzecznik. Jak poinformowala wczesniej Straz Granicza, umowa
na modernizacje zapory stalowej opiewa na ponad 117 milionow zlotych, a
elektronicznej – ponad 125 miliony zlotych. Z danych Podlaskiego Oddzialu
Strazy Granicznej wynika, ze od poczatku tego roku odnotowano ponad 240
prob nielegalnego przekroczenia polsko-bialoruskiej granicy. Sa dni, kiedy
Straz Graniczna nie odnotowala zadnych prob, a w inne sa to pojedyncze
osoby lub male grupy.
Natomiast w ubieglym roku podlaska Straz Graniczna odnotowala ponad
trzydziesci tysiecy prob nielegalnego przekroczenia granicy. Mniej ich bylo
w drugiej polowie roku po wprowadzeniu strefy buforowej i w miejscach,
gdzie zmodernizowano bariere graniczna.
Tak zwany bufor dziala w Podlaskiem od 13 czerwca ubieglego roku na okolo
60 kilometrowym polsko-bialoruskiej granicy, w powiecie hajnowskim. Zostal
wprowadzony na podstawie rozporzadzenia MSWiA. Jego obowiazywanie bylo juz
dwa razy przedluzane na kolejne 90-dniowe okresy, obecny trwa od 10
grudnia. Na ponad 40 kilometrach granicy nie wolno przebywac w pasie o
szerokosci 200 metrow od linii granicy, na 16 kilometrach pas ma okolo 2
kilometry szerokosci. W Podlaskiem prowadzona jest operacja “Bezpieczne
Podlasie”, w ramach ktorej wojsko i policja wspieraja Straz Graniczna.
Operacja “Sluza”
Kryzys migracyjny na granicach Bialorusi z Polska, Litwa i Lotwa zostal
wywolany przez Alaksandra Lukaszenke, ktory jest oskarzany o prowadzenie
wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantow na
terytorium Polski, Litwy i Lotwy. Lukaszenka w ciagu 28 lat swoich rzadow
nieraz straszyl Europe oslabieniem kontroli granic.
Akcje sciagania migrantow na Bialorus z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by
wywolac kryzys migracyjny, opisal na swoim blogu dziennikarz bialoruskiego
opozycyjnego kanalu Nexta Tadeusz Giczan. Wyjasnial, ze bialoruskie sluzby
prowadza w ten sposob wymyslona przed dziesiecioma laty operacje “Sluza”.
Pod plaszczykiem wycieczek do Minska, obiecujac przerzucenie do Unii, rezim
Lukaszenki sprowadzil tysiace migrantow na Bialorus. Nastepnie przewozil
ich na granice panstw Unii Europejskiej, gdzie sluzby bialoruskie zmuszaja
ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja trwa.
Mariusz Blaszczak zapowiada, ze nie zrzeknie sie immunitetu. Uwaza,
ze odtajnil “historyczny dokument” Prokurator generalny Adam Bodnar
przekazal do marszalka Sejmu Szymona Holowni wniosek o wyrazenie przez Sejm
zgody na pociagniecie posla PiS Mariusza Blaszczaka do odpowiedzialnosci
karnej. Blaszczak przekazal, ze nie zamierza sie zrzekac immunitetu i
uwaza, ze jako minister obrony odtajnil “dokumenty historyczne”, a nie
tajne. Prezes PiS Jaroslaw Kaczynski stwierdzil, ze wniosek o uchylenie
immunitetu “to wylacznie akt polityczny”. Minister sprawiedliwosci i
prokurator generalny Adam Bodnar przekazal, ze “sprawa dotyczy decyzji
bylego szefa MON o odtajnieniu w czasie kampanii wyborczej strategicznego
planu uzycia Sil Zbrojnych ‘Warta'”. Szerzej o wniosku napisano w
komunikacie Prokuratury Krajowej. Czytamy tam, ze “Prokuratura Okregowa w
Warszawie prowadzi postepowanie w sprawie przekroczenia uprawnien i
niedopelnienia obowiazkow od 28 lipca do 17 wrzesnia 2023 roku przez
zolnierzy i pracownikow Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie zniesienia
klauzuli tajnosci ‘Scisle tajne’ i ‘Tajne’ z fragmentow dokumentu
planowania operacyjnego ‘Plan Uzycia Sil Zbrojnych Rzeczypospolitej
Polskiej WARTA-00101 Samodzielna Operacja Obronna – Czesc Glowna'”.
Prokuratura Krajowa podala, ze istnieje “uzasadnione podejrzenie”, ze
Mariusz Blaszczak jako minister obrony narodowej “przekroczyl swoje
uprawnienia” i “zniosl klauzule” w dokumentach planowania operacyjnego
“szczebla strategicznego”. “17 wrzesnia 2023 r. publicznie ujawnil i wbrew
przepisom ustawy o ochronie informacji niejawnych wykorzystal odtajnione
przez siebie fragmenty (…) na oficjalnym profilu partii Prawo i
Sprawiedliwosc na platformie X” – napisano w komunikacie. Wedlug PK
odtajnione dokumenty Blaszczak chcial wykorzystac w kampanii wyborczej do
Sejmu i Senatu w pazdzierniku 2023 roku.
“Decyzja ministra obrony narodowej Mariusza Blaszczaka o zniesieniu
klauzuli tajnosci dokumentow i fragmentow dokumentow, ktore stanowily Plan
Uzycia Sil Zbrojnych RP byla pierwsza taka decyzja po 1989 roku” – dodano w
komunikacie. Mariusz Blaszczak zapowiedzial, ze nie zrzeknie sie
immunitetu, zeby przedstawic “swoj punkt widzenia”. Wladza probuje
represjonowac opozycje. Mieszkancy Polski wschodniej zostaliby oddani za
czasow pierwszego (rzadu) Donalda Tuska pod okupacje rosyjska, jezeli
doszloby do wojny. Teraz nie moga juz do tego wrocic. Nie moga znowu
ustanowic obrony na Wisle. Polska musi byc broniona na granicach. To jest
ta zmiana, ktora wprowadzilismy, kiedy rzadzilo Prawo i Sprawiedliwosc –
przekonywal Blaszczak.
Na uwage reporterki TVN24 Agaty Adamek, ze ujawnil “strategiczny dokument”,
Blaszczak stwierdzil, ze to “historyczny dokument”. – Teraz obrona Polski
jest na granicach. Wtedy byla na linii Wisly – mowil byly szef MON.
Kaczynski: Blaszczak mial prawo do odtajnienia dokumentow
Prezes Prawa i Sprawiedliwosci Jaroslaw Kaczynski stwierdzil z kolei, ze
wniosek o uchylenie immunitetu Blaszczakowi to “czysto polityczna akcja”. –
Pan premier Blaszczak mial pelne prawo do odtajnienia tych kompromitujacych
materialow. To wylacznie akt polityczny o skandalicznym i kryminalnym
charakterze – oswiadczyl. Wedlug Kaczynskiego, Blaszczak “oczywiscie mial
prawo” do odtajnienia tych dokumentow. – Dzialal na szkode obozu
politycznego, ktory mozna okreslic jako oboz zdrady narodowej, ale na
szkode panstwa polskiego nie dzialal. Wrecz przeciwnie, dzialal w interesie
panstwa polskiego – ocenil.
“Oddal trzy strzaly”. Miejski autobus ostrzelany na Mokotowie. Do zdarzenia
doszlo we wtorek okolo godziny 17 przy ulicy Chelmskiej na Dolnym
Mokotowie. Kierowca autobusu linii 119 zglosil, ze mezczyzna wymierzyl w
przednia czesc pojazdu przedmiotem przypominajacym bron i oddal strzaly.
Informacje potwierdzila nam aspirant sztabowy Marta Haberska z Komendy
Rejonowej Policji Warszawa II. – Nieznany na chwile obecna mezczyzna, z
przedmiotu przypominajacego bron, oddal trzy strzaly w kierunku autobusu
linii 119 przy ulicy Chelmskiej. Trwaja czynnosci zmierzajace do
zatrzymania sprawcy. Zabezpieczany jest monitoring – przekazala nam
policjantka. – Nikomu nic sie nie stalo. Strzaly nie przebily szyby –
dodala Haberska. Jak dodala w rozmowie z reporterem TVN24 policjantka,
miedzy mezczyzna, ktory oddal strzaly, a kierowca mialo dojsc wczesniej do
sprzeczki. Mezczyzna z przystanku wszedl przez otwarte drzwi do mojej
kabiny i zazadal mojego prawa jazdy. Odmowilem. Wtedy wyszedl, wyjal
przedmiot przypominajacy bron i przez zamkniete drzwi oddal trzy strzaly
celujac bezposrednio w moja strone – powiedzial Miejskiemu Reporterowi,
ktory pierwszy poinformowal o sprawie, kierowca autobusu. Miejski Reporter
zauwazyl, ze przestrzeliny na drzwiach “sa charakterystyczne dla broni
pneumatycznej”.
Tusk: Chcialem zapytac Orbana, jak sie czuje jego gosc. Ale byl jakis
osowialy. We wtorek prokuratura skierowala do sadu akt oskarzenia wobec
szesciu osob w sprawie Funduszu Sprawiedliwosci i zlozyla kolejny wniosek o
uchylenie immunitetu poslowi PiS Marcinowi Romanowskiemu, ktory uzyskal
azyl na Wegrzech. Pytany o to Donald Tusk powiedzial, ze w poniedzialek
chcial zapytac Viktora Orbana, “jak sie czuje jego gosc”. – Ale premier
Orban byl jakis osowialy i w kuluarach trudno mi bylo go znalezc –
stwierdzil. Sprawe te komentowali takze inni politycy. Prokuratura
skierowala do Sadu Okregowego w Warszawie akt oskarzeniawobec szesciu osob,
m.in. ksiedza Michala Olszewskiego, w zwiazku ze sprawa Fundacji Profeto.
Jak poinformowala we wtorek rzeczniczka Prokuratora Generalnego prokurator
Anna Adamiak, to jeden z watkow dotyczacych nieprawidlowosci w Funduszu
Sprawiedliwosci.
Adamiak przekazala tez, ze prokuratura chce postawic poslowi PiS, b.
wiceministrowi sprawiedliwosci Marcinowi Romanowskiemu kolejne zarzuty w
sledztwie dotyczacym nieprawidlowosci w Funduszu Sprawiedliwosci. W zwiazku
z tym prokurator generalny Adam Bodnarskierowal we wtorek do Sejmu kolejny
wniosek o uchylenie mu immunitetu.
Tusk o Orbanie: jakis osowialy
Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie premier zostal zapytany,
czy skierowanie przez prokurature aktow oskarzenia wobec szesciu osob w
ramach sledztwa dotyczacego Funduszu Sprawiedliwosci jest sukcesem
prokuratury. Byl tez pytany, jaki jest plan sciagniecia przebywajacego na
Wegrzech polityka PiS Marcina Romanowskiego do Polski. usk: chcialem
zapytac Orbana, jak sie czuje jego gosc We wtorek prokuratura skierowala do
sadu akt oskarzenia wobec szesciu osob w sprawie Funduszu Sprawiedliwosci i
zlozyla kolejny wniosek o uchylenie immunitetu poslowi PiS Marcinowi
Romanowskiemu, ktory uzyskal azyl na Wegrzech. Pytany o to Donald Tusk
powiedzial, ze w poniedzialek chcial zapytac Viktora Orbana, “jak sie czuje
jego gosc”. – Ale premier Orban byl jakis osowialy i w kuluarach trudno mi
bylo go znalezc – stwierdzil. Sprawe te komentowali takze inni politycy.
Prokuratura skierowala do Sadu Okregowego w Warszawie akt oskarzeniawobec
szesciu osob, m.in. ksiedza Michala Olszewskiego, w zwiazku ze sprawa
Fundacji Profeto. Jak poinformowala we wtorek rzeczniczka Prokuratora
Generalnego prokurator Anna Adamiak, to jeden z watkow dotyczacych
nieprawidlowosci w Funduszu Sprawiedliwosci.
Adamiak przekazala tez, ze prokuratura chce postawic poslowi PiS, b.
wiceministrowi sprawiedliwosci Marcinowi Romanowskiemu kolejne zarzuty w
sledztwie dotyczacym nieprawidlowosci w Funduszu Sprawiedliwosci. W zwiazku
z tym prokurator generalny Adam Bodnarskierowal we wtorek do Sejmu kolejny
wniosek o uchylenie mu immunitetu.
Tusk o Orbanie: jakis osowialy
Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie premier zostal zapytany,
czy skierowanie przez prokurature aktow oskarzenia wobec szesciu osob w
ramach sledztwa dotyczacego Funduszu Sprawiedliwosci jest sukcesem
prokuratury. Byl tez pytany, jaki jest plan sciagniecia przebywajacego na
Wegrzech polityka PiS Marcina Romanowskiego do Polski.
Tusk odpowiedzial, ze w trakcie poniedzialkowego nieformalnego szczytu w
Brukseli “chcial zapytac” premiera Wegier Viktora Orbana, “jak sie czuje
jego gosc”. – Ale premier Orban byl jakis osowialy i w kuluarach trudno mi
bylo go znalezc, unikal bezposredniego kontaktu – stwierdzil. – Nie wiem,
jakie zamiary maja wegierscy gospodarze pana Romanowskiego – dodal szef
rzadu.
Podkreslil tez, ze nie jest od tego, by komentowac, czy cos jest sukcesem
prokuratury, czy nie. – Wolalbym, zeby zamiast spekulacji prasowych i kamer
przy tymczasowych aresztowaniach, by jak najwiecej spraw trafialo jak
najszybciej do sadow. Ale nie ja bede decydowal, co znaczy szybko.
Prokuratura musi rzetelnie przygotowac material – stwierdzil Tusk.
Podkreslil, ze od szybkiego dzialania jest policja, “natomiast walec
sprawiedliwosci, a wiec sledztwo, gromadzenie dowodow, prokuratura, toczy
sie powoli”. – Wole, zeby toczyl sie powoli, ale by wszystko bylo lege
artis, nie chce robic bledow poprzednikow – dodal. Ocenil tez, ze
“chaotyczna nerwowosc Zbigniewa Ziobry ma zwiazek z tym, ze coraz wiecej
ludzi zeznaje w tej (Funduszu Sprawiedliwosci – red.) kwestii”. Sprawe te
komentowali we wtorek takze inni politycy. Wicepremier i minister obrony
Wladyslaw Kosiniak-Kamysz ocenil, ze “to dobrze”, iz prokuratura zlozyla
nowy wniosek o uchylenie immunitetu poslowi PiS Marcinowi Romanowskiemu
oraz nowy akt oskarzenia. Stwierdzil, ze “teraz rola nalezy do sadow”.
Mysle, ze Polacy oczekuja sprawnego wymiaru sprawiedliwosci – ocenil szef
MON. Dodal, ze “efektywnosc procesu sadowego jest mierzona tym, w jakim
czasie dochodzi do rozstrzygniecia”. – Mysle, ze z tym mamy od wielu lat
problem w Polsce – mowil.
Przypomnial rowniez, ze wnioski o uchylenie immunitetow poslow PiS byly do
tej pory przyjmowane przez Sejm, a “czesc osob sie zrzekla, tak jak pan
premier Morawiecki”. – To jest taki dobry przyklad czesto dla politykow,
ktorzy mogliby z tego korzystac – podkreslil. Podczas konferencji prasowej
kandydat na prezydenta Szymon Holownia zostal zapytany, czy w zwiazku z
trafieniem do sadu pierwszego aktu oskarzenia dotyczacego Funduszu
Sprawiedliwosci sprawa ta zostanie rozwiazana. – Mam nadzieje. Mysle, ze
wszyscy na to czekamy. Bardzo chcialbym, zebysmy w Polsce wreszcie 100
procent czasu poswiecali na tym, jak zbudowac wspomniane polaczenie do
Plocka, zeby ludzie z Plocka nie jezdzili dwie z hakiem godziny do Warszawy
(…), a nie zajmowali sie panem Ziobro czy panem Romanowskim – przyznal.
Wedlug niego, aby to osiagnac, potrzebna jest “konsekwentna polityka ze
strony Ministerstwa Sprawiedliwosci”. – My dzisiaj musimy tylko doprowadzic
do sytuacji, w ktorej maszyna panstwa bedzie sprawnie realizowala swoje
zadania, a one koncza sie na przygotowaniu aktu oskarzenia. Dalej to juz
jest decyzja niezawislego sadu – wyjasnil. Dodal rowniez, ze w jego ocenie
ta maszyna “przyspieszyla”.
Poinformowal, ze we wtorek rano minister sprawiedliwosci Adam Bodnar
powiedzial mu o “wplynieciu kolejnego wniosku, kolejnych szesciu zarzutow
wobec pana Romanowskiego, rowniez z wnioskiem o zgode Sejmu na areszt”. –
Mam nadzieje, ze tutaj rzeczywiscie wykazemy sie determinacja (…). To
oczywiscie sa procedury, to zajmie chwile, ale mam wrazenie, ze cos sie
tutaj zaczelo odtykac i zaczelo dziac. I to jest dobry prognostyk – ocenil
Holownia. Do sprawy odniesli sie takze poslowie w Sejmie. – Jak widac,
prokuratura pracuje, stawia zarzuty, kieruje akty oskarzenia. Afera
zwiazana z niewlasciwym, niezgodnym z prawem wydatkowaniem Funduszu
Sprawiedliwosci jest jedna z najwiekszych afer III
Rzeczpospolitej. (Zbigniew) Ziobro i jego ludzie ponosza calkowita
odpowiedzialnosc za to, co dzialo sie w Funduszu Sprawiedliwosci –
powiedzial Borys Budka (KO). Dokumenty, dowody sa bardzo mocne, bo juz byly
zebrane czesciowo przez Najwyzsza Izbe Kontroli, ktora pokazywala, w jaki
sposob nielegalnie prowadzony jest ten fundusz – dodal. Cwalina-Sliwowska:
szybkie rozwiazania nie zawsze sa dokladne
Wedlug Zanety Cwaliny-Sliwowskiej (Polska 2050-Trzecia Droga) pojawianie
sie kolejnych watkow i ujawnianie kolejnych powiazan osob zwiazanych z
Funduszem Sprawiedliwosci dobrze swiadczy o prokuraturze. – Oczywiscie
obywatele chcieliby szybkich rozwiazan, ale szybkie rozwiazania nie zawsze
sa dokladne i skuteczne – przyznala.
– Ja mysle, ze tutaj nalezy tylko w pozytywnym wzgledzie ocenic prace
prokurtury, z tego wzgledu, ze widzimy, jaki rozmiar ma ta afera, jak wiele
osob bylo w nia zaangazowanych, powiazanych. Caly czas prokuratura
podkresla, ze sprawa jest rozwojowa, wiec mozemy sie spodziewac kolejnych
wnioskow oskarzajacych kolejne osoby – podkreslila. To nie ma znaczenia w
tym momencie, gdzie przebywa pan Marcin Romanowski. Jezeli prokuratura
wykryla nowe watki i chce postawic nowe zarzuty, to musi zlozyc
ponownie ten wniosek do marszalka Sejmu o uchylenie immunitetu, poniewaz on
dotyczy innego zakresu. To sie nie laczy z poprzednim wnioskiem –
wyjasniala poslanka.
– Mysle, ze kiedys nadejdzie ten moment, kiedy pan Marcin Romanowski stanie
przed polskim wymiarem sprawiedliwosci i wtedy uslyszy zarzuty, nie 11
zarzutow, a beda one poszerzone o te kolejne, zlozone w kolejnym wniosku do
marszalka – dodala. – Prokuratura robi swoja robote, to nie jest przeciez
piekarnia, ze tu i teraz beda kompletne akty oskarzenia wobec decydentow –
powiedzial posel Tomasz Trela (Nowa Lewica). – Mamy szesc osob i akty
oskarzenia wobec tych szesciu osob. Mamy kolejny wniosek o uchylenie
immunitetu dla pana Romanowskiego, ktory uciekl na Wegry, bo trzeba
rozszerzyc zarzuty, wiec mysle, ze w kolejnych dniach, tygodniach beda
zarzuty dla decydentow politycznych, bo przeciez mowimy o zorganizowanej
grupie przestepczej, a zorganizowana grupa przestepcza musi miec swoja
hierarchie – ocenil.
Bedzie zakaz posiadania kotow w Szkocji? O co chodzi z “ryzykiem dla
dzikiej przyrody”Przekaz o tym, ze szkocki rzad rzekomo rozwaza
wprowadzenie zakazu posiadania kotow, wywolal sporo zamieszania w
brytyjskich mediach. Stamtad dotarl do polskich internautow. Jednak raport,
ktory jakoby mial rekomendowac taki zakaz, nigdzie o nim nie wspomina. Na
poczatku lutego w brytyjskich mediach spolecznosciowych pojawil sie przekaz
o tym, ze szkocki rzad zamierza zakazac posiadania kotow. Historia szybko
zyskala popularnosc. Podchwycily ja niektore brytyjskie media, m.in. portal
gazety “The Telegraph”, radia LBC czy szkocki tabloid “Daily Record”.
Tytuly ich tekstow ostrzegaly czytelnikow: “Koty moga zostac zakazane w
Szkocji po tym, jak ministrowie SNP (Szkocka Partia Narodowa – red.)
zapoznaja sie z nowym raportem”; “Nowa propozycja moze zakazac Szkotom
posiadania kotow”; “SNP rozwazy wprowadzenie zakazu posiadania kotow”.
Rozne wersje tego przekazu dotarly tez do polskich internautow. “W Szkocji
rozwazaja zakaz wychodzenia kotow na zewnatrz ‘w celu ochrony dzikiej
przyrody’, jednoczesnie wznoszac tysiace wiatrakow mordujacych ptaki. Jesli
to nie ma sensu, to dlatego, ze tez nie powinno”; “Nie wierze. Szkocki rzad
rozwaza zakaz trzymania kotow, bo poluja na nietoperze? Przewracam sie” –
pisali 3 lutego uzytkownicy serwisu X.
“Ban Cat mozna zlozyc w Szkocji, poniewaz ministrowie zachecani do zbadania
ryzyka zwierzat domowych dla dzikiej przyrody” – glosi tytul artykulu
opublikowanego na polskim portalu Tigers Media. Wyglada na portal
informacyjny, ale na stronie brakuje m.in. stopki redakcyjnej oraz
informacji o skladzie i siedzibie redakcji. Polski tekst to automatyczne
tlumaczenie artykuluszkockiej reporterki stacji Sky News, ktory zostal
opublikowany 4 lutego br. Co jest w raporcie szkockiej komisji…
27 stycznia 2025 roku rzadowa Szkocka Komisja ds. Dobrostanu Zwierzat
(SAWC) opublikowala raport na temat “odpowiedzialnego posiadania i opieki
nad kotami domowymi (Felis catus) w Szkocji”.
Raport ocenia dobrostan kotow – posiadajacych wlascicieli i bezdomnych,
ktorych laczna liczebnosc w Szkocji oceniono na ponad 930 tys. – oraz ich
wplyw na dzika przyrode, w tym na gatunki zagrozone, np. zbika szkockiego.
Autorzy raportu rekomenduja m.in. obowiazkowe czipowanie kotow, poprawe
dostepnosci opieki weterynaryjnej, promocje sterylizacji zwierzat.
Zarekomendowali takze rozwazenie ograniczenia dostepu kotow do dzikiej
przyrody. Takie ograniczenie mialoby funkcjonowac w obszarach szczegolnie
istotnych przyrodniczo.
W raporcie czytamy: “Podczas gdy SAWC w duzej mierze koncentruje sie na
identyfikacji, rejestracji i kastracji kotow domowych w ramach
odpowiedzialnego posiadania kota, warto zauwazyc, ze wladze [innych panstw]
nakazuja lub zalecaja rozne stopnie zamkniecia – od trzymania kotow w domu
przez caly czas, do wypuszczania ich na zewnatrz tylko w ciagu dnia, lub
tylko na smyczy, lub w zabezpieczonym wybiegu na zewnatrz. Oczekuje sie, ze
takie srodki zmniejsza drapieznictwo kotow domowych, ale maja oczywiste
konsekwencje dla dobrostanu kotow, ktore nalezy uwzglednic”. Dalej autorzy
raportu apeluja do szkockiego rzadu o zlecenie NatureScot, agencji ds.
przyrody, opracowania raportu na temat zalet i wad wprowadzenia konkretnych
ograniczen.
… a czego w raporcie juz nie ma?
Raport szkockiej komisji nie rekomenduje wprowadzenia zakazu posiadania
kotow na terenie calej Szkocji lub na jej wybranych obszarach.
Nie pada w nim slowo “zakazac” (ang. “ban”). Slowo “zabronic” (ang.
“prohibit”) pojawia sie tylko dwukrotnie: raz w kontekscie niemieckiego
prawa, ktore pozwala “zabraniac lub ograniczac swobodne wedrowanie kotow”,
a drugi raz w kontekscie prawa obowiazujacego w Szkocji, ktore “nie
zabrania rozmnazania kotow o skrajnych fenotypach”. W poniedzialek, 3
lutego, rzecznik szkockiego rzadu zdementowal wprowadzajace w blad przekazy
i medialne spekulacje na temat raportu. “Zakaz hodowli kotow nie jest
zaleceniem zawartym w raporcie i w zadnym wypadku nie bedziemy zakazywac
ich posiadania” – przekazal redakcji Yahoo News.
Tego samego dnia do sprawy odniosl sie pierwszy minister (premier) Szkocji
John Swinney. “Absolutnie nie mamy zamiaru zakazac kotow. Nie ma takiej
mozliwosci” – powiedzial BBC Scotland.
Nieprawdziwe doniesienia dementowaly m.in. portale dziennikow “The
National”, “The Guardian” oraz BBC News.
W pozarze hali poszkodowany zostal mezczyzna. “Bral udzial w ratowaniu
mienia” Pozar magazynu na terenie dawnych Zakladow Naprawczych Taboru
Kolejowego w Gdansku. Z ogniem walczy okolo 150 strazakow. Przed przyjazdem
sluzb z budynku ewakuowalo sie okolo 60 osob. Jeden mezczyzna jest
poszkodowany – bral udzial w ratowaniu mienia, zglosil sie do ratownikow. W
hali znajdowalo sie m.in. 1500 rowerow miejskich, w tym 1300 elektrycznych,
oraz 1000 akumulatorow. Pozarem objete sa dwie trzecie budynku. W powietrzu
nie wykryto substancji toksycznych. Po godzinie 13 w srode wybuchl pozar
magazynu przy ulicy Siennickiej w Gdansku. Pali sie hala na terenie dawnych
Zakladow Naprawczych Taboru Kolejowego. Z obiektu ewakuowalo sie 60 osob.
Jak poinformowala po godzinie 17 wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz, ogniem
objete sa dwie trzecie budynku. Strazacy gasza ogien i probuja jednoczesnie
obronic czesc magazynu nieobjeta pozarem.
Z zywiolem walczy okolo 150 strazakow. – Na miejscu jest takze policja,
sluzby gdanskich wodociagow, jestesmy w kontakcie z pobliskim aresztem
sledczym w zakresie bezpieczenstwa “. Na te chwile nie ma potrzeby
ewakuacji (aresztu – red.) – powiedzial Krzysztof Domagalski z Wydzialu
Bezpieczenstwa i Zarzadzania Kryzysowego Urzedu Miejskiego w Gdansku.
Cala hala magazynowa ma powierzchnie okolo 25 tysiecy metrow kwadratowych.
Jak relacjonowal po poludniu reporter TVN24 Adam Krajewski, w miejscu
pozaru slychac bylo wybuchy, prawdopodobnie zawalila sie jedna ze scian. –
Jest to stary obiekt, w czesci wyremontowany. Tutaj znajdowalo sie duzo
roznych firm. Roznego rodzaju materialy sa w srodku, wiec roznego rodzaju
wybuchy beda dochodzic ze srodka – mowil na antenie TVN24 kpt. Jakub
Friedenberger z KW PSP w Gdansku. Jak poinformowal nas kpt. Friedenberger,
poszkodowana zostala jedna osoba, ktora “brala udzial w ratowaniu mienia”.
– W trakcie akcji strazackiej, za zgoda i pod nadzorem policjantow i
strazakow, niektore firmy ewakuowaly swoj dobytek z czesci budynku
nieobjetej pozarem. W piatej godzinie akcji do naszego ambulansu zglosil
sie jeden z takich mezczyzn, ktory poinformowal, ze slabo sie czuje.
Poszkodowany zostal przewieziony przez zespol ratownictwa medycznego do
szpitala na dalsza obserwacje – przekazal nam rzecznik pomorskiej strazy
pozarnej. Jak poinformowal podczas briefingu prasowego st. bryg. Marian
Hinca, Zastepca Komendanta Wojewodzkiego PSP, w walke z pozarem
zaangazowano okolo 50 zastepow strazakow z calego wojewodztwa.
– Dzialamy w tej chwili w obronie, czyli staramy sie ograniczyc
rozprzestrzenianie pozaru na kolejne czesci hali. Hala ma okolo 25 tysiecy
metrow kwadratowych, jest polaczona jednolita polacia dachu, co bardzo
mocno przyspiesza rozprzestrzenianie sie pozaru. Mamy niesprzyjajace
warunki atmosferyczne, wiatr o szybko zmieniajacym sie kierunku i sile.
Musielismy kilkukrotnie zmieniac miejsce prowadzenia dzialan w zwiazku z
bezpieczenstwem ratownikow. Dzialania sa bardzo trudne, ale mamy nadzieje,
ze w najblizszych godzinach uda nam sie ten pozar zatrzymac – zrelacjonowal
wicekomendant. Jak podkreslil Hinca, z informacji przekazanych przez
operatora rowerow miejskich wynika, ze wedlug danych z aplikacji znaczaca
czesc rowerow jest juz objeta pozarem. Na miejscu jest grupa
specjalistyczna z Gdyni, ktora prowadzi monitoring zdalny w roznych
czesciach miasta, nie tylko tu, na terenie zdarzenia, ale tez tam, gdzie
ukierunkowane sa kleby dymu. Nie ma informacji o tym, zeby byly to jakies
sytuacje niebezpieczne. Oczywiscie nie jest to czyste powietrze, ale nie ma
tam substancji toksycznych, zagrazajacych zdrowiu i zyciu – zaznaczyl
strazak. – Duza czesc tych magazynow, ktore nie sa objete pozarem, zostala
ewakuowana z materialow, ktore byly w srodku. Wciaz trwaja te ewakuacje,
ale nie ma tam materialow niebezpiecznych “, wiec sytuacja nie powinna
sie pogorszyc – zaznaczyl zastepca komendanta.
Hala od pewnego czasu nalezy do prywatnego wlasciciela. Jest podzielona na
boksy, ktore byly wynajmowane. Byly tam miedzy innymi zaklady naprawcze
samochodow i spawalnicze. W obiekcie znajdowaly sie rowniez rowery
elektryczne i akumulatory. W budynku byl takze garazowany woz satelitarny
TVN24. “Miejskie Centrum Zarzadzania Kryzysowego w Gdansku apeluje do
mieszkancow Przerobki oraz okolicznych dzielnic o zamkniecie okien i
unikanie przebywania na otwartej przestrzeni w zwiazku z pozarem hali przy
ul. Siennickiej 24” – napisala w srode po poludniu w mediach
spolecznosciowych prezydent Gdanska Aleksandra Dulkiewicz.
Ostrzezenie w zwiazku z pozarem do mieszkancow Gdanska wyslalo takze
Rzadowe Centrum Bezpieczenstwa (RCB).
“Uwaga! Pozar hali w dzielnicy Gdansk Przerobka. Dym moze byc toksyczny.
Zamknij okna. Nie zblizaj sie do miejsca pozaru w promieniu 1 km” – podano
w wiadomosci. Jak poinformowal w przeslanym nam oswiadczeniu Jaroslaw
Maciejewski z Obszaru Metropolitalnego Gdansk-Gdynia-Sopot, “jeden z
obiektow (…) byl wynajmowany przez CityBike Global, hiszpanskiego
operatora systemu rowerow miejskich MEVO”. Maciejewski przekazal, ze w
momencie wybuchu pozaru w hali znajdowalo sie 1500 jednosladow, w tym ponad
1300 rowerow ze wspomaganiem elektrycznym, 162 standardowe i 1000
akumulatorow zasilajacych rowery elektryczne.
“Wedlug informacji uzyskanych od CityBike Global, pozar nie wybuchl
bezposrednio w hali, w ktorej przechowywano rowery MEVO. Znajdowala sie tam
czesc floty, ktora na zime zostala tymczasowo wycofana z eksploatacji na
terenie pomorskich gmin” – napisal przedstawiciel obszaru metropolitalnego.
Dodal, ze hiszpanski operator systemu rowerow miejskich posiada
ubezpieczenie od odpowiedzialnosci cywilnej. “Obecnie trwa analiza skutkow
pozaru i jego wplywu na funkcjonowanie systemu MEVO” – zaznaczyl
przedstawiciel stowarzyszenia trojmiejskich samorzadow.
Co obecnosc rowerow elektrycznych i akumulatorow oznacza dla strazakow? –
Jest to trudnosc polegajaca na tym, ze dluzej ten pozar bedzie trzeba
gasic, jesli to sie potwierdzi – wyjasnil kpt. Jakub Friedenberger.
Brygadier Dariusz Surmacz skomentowal w rozmowie z TVN24, ze w zwiazku z
duza liczba skladowanych w hali baterii “potrzebna bedzie duza ilosc wody”.
– Baterie wytwarzaja duza ilosc ciepla. Co za tym idzie, strazacy beda
musieli schladzac je jak najdluzej “. Sytuacja nie jest latwa, ale mysle,
ze strazacy sobie z tym poradza – wyjasnil strazak.
Surmacz podkreslil, ze temperatura, do ktorej strazacy powinni schlodzic
baterie, to okolo 50 stopni. – W przypadku baterii moze rowniez dochodzic
do samoistnego zapalenia, co stwarza bardzo duze zagrozenie dla samych
strazakow. Dodatkowym zagrozeniem na miejscu pozaru jest gesty dym, w
ktorym znajduja sie toksyczne produkty spalania – zaznaczyl strazak.
Przemyslaw Rembielak, ekspert z zakresu pozarnictwa i strazak z ponad
40-letnim doswiadczeniem, na antenie TVN24 podkreslil, ze “nawet ciezkie
ubrania strazackie, dedykowane do ciezkich pozarow, nowoczesne,
wielowarstwowe, nie chronia przed produktami spalania z baterii”.
Uczestniczenie strazaka przy jednym takim pozarze nie ma duzego znaczenia,
bo ilosc produktow spalania, ktore on wchlonie, jest niewielka. Ale
jestesmy wszyscy jako strazacy skazani na uczestniczenie w takich pozarach
coraz czesciej. Wielokrotne narazenie na tego typu dymy bedzie powodowalo,
ze w organizmach strazakow bedzie tego coraz wiecej i po prostu bedziemy
umierac – zaznaczyl strazak. Jak widze na ekranie, ze przy tym pozarze jest
tata z dzieckiem i robi sobie film czy zdjecia, to dla mnie komunikat jest
jednoznaczny: on celowo sie naraza. My, strazacy, jestesmy zawodowo na to
skazani. Ale to jest tez informacja dla panstwa jako dziennikarzy. Nawet
to, ze nie stoicie w tym gestym dymie, was nie chroni. Samo wdychanie tego,
co lata tam w okolicy, bedzie sie odkladac w plucach, a za iles lat
zdziwimy sie, dlaczego nam wykryto raka – podkreslil Przemyslaw Rembielak.
Przyczyny pozaru ustala policjanci i biegly z zakresu pozarnictwa.
Nietypowa kradziez. Zniknelo 100 tysiecy jaj. 100 tysiecy jaj zniknelo z
przyczepy dystrybucyjnej, nalezacej do sklepu Pete & Gerry’s Organics. Do
kradziezy doszlo w miejscowosci Greencastle na wschodzie Stanow
Zjednoczonych – przekazal w srode portal telewizji CNN. Straty oszacowano
na 40 tysiecy dolarow, czyli ponad 160 tysiecy zlotych. Ten podstawowy
produkt spozywczy stal sie ostatnio trudno dostepny w niektorych regionach
USA z powodu wybuchu ptasiej grypy, a jego ceny osiagaja niemal rekordowe
poziomy. Do kradziezy doszlo w sobote 1 lutego w Greencastle w Pensylwanii.
Celem zlodziei byla przyczepa dystrybucyjna, nalezaca do sklepu Pete &
Gerry’s Organics – poinformowala policja. Wartosc skradzionego towaru
oszacowano na 40 tysiecy dolarow.
Firma w oswiadczeniu dla CNN przekazala, ze “wspolpracuje z lokalnymi
sluzbami w celu wyjasnienia zdarzenia”. “Podchodzimy do tej sprawy powaznie
i jestesmy zobowiazani do jej rozwiazania tak szybko, jak to mozliwe. Ze
wzgledu na trwajace sledztwo nie mozemy udzielic dodatkowych informacji” –
dodali przedstawiciele Pete & Gerry’s Organics.
W ostatnim czasie jaja staly sie atrakcyjnym lupem z powodu wzrostu cen.
Wedlug amerykanskich danych podrozaly one w ciagu roku o 65 proc., a resort
rolnictwa spodziewa sie, ze w kolejnych miesiacach 2025 r. ich cena
wzrosnie jeszcze o okolo 20 proc.
Amerykanska siec restauracji Waffle House oglosila we wtorek, ze jej
klienci beda musieli uiscic “tymczasowa” oplate, zwiazana z
“bezprecedensowym wzrostem cen jaj”. Ma ona wynosic 50 centow za kazde
jajko. Ceny amerykanskich jaj poszybowaly w gore w zwiazku z epidemia grypy
ptakow, ktora rozpoczela sie przed trzema laty i rozprzestrzenila od tej
pory w calym kraju. Ogniska, obejmujace 110 mln ptakow, wystapily w 48
stanach. Powoduje to niedobory jajek i wzrost cen. W sklepach srednia cena
kartonu jajek wzrosla miedzy grudniem 2023 r. i grudniem 2024 r. z 2,51
dolarow do 4,15 dolarow.
Grypa ptakow wystapila rowniez w kilkudziesieciu krajach europejskich.
Zakazenia u ludzi zdarzaja sie bardzo rzadko – podkreslila BBC.
Kaucja nie wplynela. Michal K. zostaje w areszcie. Byly szef Rzadowej
Agencji Rezerw Strategicznych Michal K. pozostanie w areszcie –
poinformowal w srode sad magistracki w Londynie, ktory prowadzi sprawe jego
ekstradycji. Stalo sie tak, bo nie wplynela pelna kwota kaucji. Kolejne
posiedzenie w sprawie aresztu dla K. wyznaczono na 12 lutego.
W srode w sadzie magistrackim londynskiej gminy Westminster odbylo sie
posiedzenie w sprawie Michala K. Do czasu jego rozpoczecia nie wplynela
jednak pelna kwota kaucji, w zwiazku z tym areszt dla bylego szefa Rzadowej
Agencji Rezerw Strategicznych zostal przedluzony do 12 lutego.
Wczesniej sad zdecydowal, ze K. moze opuscic areszt za kaucja, ktora –
wedlug brytyjskiego prawa – jest podzielona na zabezpieczenie, wynoszace
200 tysiecy funtow i poreczenie majatkowe o wartosci 365 tysiecy funtow,
czyli w sumie rownowartosc ponad 2,8 miliona zlotych. Sad poinformowal, ze
ta druga kwota jeszcze nie zostala zabezpieczona przez sad.
K. uslyszal w sierpniu ubieglego roku zarzuty dotyczace udzialu w
zorganizowanej grupie przestepczej, niedopelnienia obowiazkow i
przekroczenia uprawnien w celu osiagniecia korzysci majatkowej. W zwiazku z
tym, zostal na poczatku wrzesnia zatrzymany w Londynie. Polska nastepnie
zwrocila sie o jego ekstradycje. Obecnie brytyjski sad magistracki prowadzi
postepowanie w tej sprawie. W srode na sejmowym korytarzu prezes
PiSJaroslaw Kaczynski zostal zapytany przez dziennikarke TVN24 Agate
Adamek, czy wplacil pieniadze na pokrycie kaucji Michala K. – Nie ukrywam,
ze nie wiem, kto to jest Michal K. – odpowiedzial.
Gdy Adamek wyjasnila, ze chodzi o bylego szefa RARS, ktory przebywa w
brytyjskim areszcie, Kaczynski powtorzyl: – Ja nie wiem, o jakiego K.
chodzi.
Nastepnie posel przyznal, ze jednak wie, kto byl bylym szefem rzadowej
agencji. – To jest bardzo dobry specjalista – ocenil.
Byly minister cyfryzacji Janusz Cieszynski(PiS) w rozmowie z Agata Adamek
przyznal, ze wplacil pieniadze na pokrycie kaucji za Michala K. Na pytanie,
czy byla to duza kwota, odpowiedzial: – Wplacilem tyle, na ile moge sobie
pozwolic.
Dopytywany o szczegoly, powiedzial, ze “na szczescie jest tak, ze wszystkie
finanse parlamentarzystow sa jawne”. – Wszystko na temat mojego majatku
jest w moim oswiadczeniu majatkowym. Zachecam do jego lektury, jest bardzo
starannie wypelnione – oznajmil.
Media: Trump otrzymal od Netanjahu wymowny prezent. Amerykanski prezydent
mial otrzymac od Netanjahu dwa pagery, jedno typowe urzadzenie, drugie ze
zlota – informuja miedzy innymi dzienniki “Israel Hayom” oraz “Jerusalem
Post”. Trump zrewanzowal sie, przekazujac izraelskiemu premierowi ich
wspolna fotografie wykonana podczas spotkania w Bialym Domu, z dedykacja
“Dla Bibiego, wielkiego przywodcy”. We wrzesniu 2024 doszlo do dwoch fal
masowych eksplozji urzadzen elektronicznych uzywanych przez libanski
Hezbollah (uznawany przez Zachod za organizacje terrorystyczna, wspierany
przez Iran, od dekad walczacy z Izraelem – red.). W wybuchach zginelo
kilkadziesiat osob, a kilka tysiecy zostalo rannych. Sluzby donosily, ze
stwierdzono glownie obrazenia twarzy i rak. Saudyjska telewizja Al Hadath
podawala, ze nawet 500 bojownikow Hezbollahu stracilo co najmniej jedno oko.
– To niespotykane. Hezbollah szczyci sie swoimi zaawansowanymi srodkami
bezpieczenstwa, udoskonalonymi przez dekady walki z Izraelem. Atak o takiej
skali nie tylko powoduje ofiary i straty, ale takze podwaza caly system
bezpieczenstwa organizacji – mowila w rozmowie z BBC byla analityczka CIA
Emily Harding. W mediach szybko pojawily sie informacje, ze zamach byl
efektem zlozonej operacji izraelskich sluzb. Wladze w Jerozolimie
poczatkowo temu zaprzeczaly, by po kilku miesiacach posrednio przyznac sie
do operacji. Kilkanascie dni po falach eksplozji Izrael rozpoczal
intensywne bombardowania Libanu, a nastepnie inwazje na poludnie tego
panstwa, by zlikwidowac zagrozenie ze strony Hezbollahu. Od konca listopada
trwa zawieszenie broni. Donald Trump i Benjamin Netanjahuspotkali sie w
Waszyngtonie we wtorek. Premier Izraela byl pierwszym zagranicznym
przywodca przyjmowanym przez Trumpa w Bialym Domu po ponownym objeciu przez
niego urzedu prezydenta. Tematem spotkania byla miedzy innymi przyszlosc
Strefy Gazy. Prezydent USA po rozmowie z premierem Izraela powiedzial, ze
Stany Zjednoczone”przejma kontrole nad Strefa Gazy”. Zapowiedzial, ze
Ameryka zrowna ten teren z ziemia i stworzy tam “Riwiere Bliskiego
Wschodu”. Pytany o to, czy wysle do Gazy amerykanskich zolnierzy, dodal, ze
“zrobi to, co konieczne”.
SPORT
Nagly zwrot w sprawie transferu Legii. Tego nikt sie nie spodziewal!
Znalezienie nowego napastnika jest dla Legii Warszawa priorytetem w tym
okienku transferowym, ale ma z tym naprawde duzy problem. Ze stolecznymi
laczono juz kilku napastnikow z zagranicznych lig, ale za kazdym razem
temat nagle upadal. Wydawalo sie, ze transfer Ole Saetera wreszcie zakonczy
przedluzajace sie poszukiwania. Ale najnowsze wiesci wskazuja na
zaskakujacy zwrot w tej sprawie. Latem Legia sprzedala Blaza Kramera do
Konyasporu. W styczniu skrocila wypozyczenie Jeana-Pierre’a Nsame z Como
(przeszedl do St. Gallen) i wypozyczyla Migouela Alferele do greckiej
Kallithei, a obu sciagnela w letnim okienku transferowym. Zostala z Markiem
Gualem i Tomasem Pekhartem, ktorzy nie sa regularni, jesli chodzi o
zdobywanie bramek. W ostatnich dniach upadly tematy transferow kilku
napastnikow z Europy. Ioannis Pittas ze szwedzkiego AIK, Lasse Nordas z
Tromsoe (przeszedl do Luton Town), Robert Bozenik z Boavisty – zaden z nich
nie trafil do Legii. Ze stolecznymi laczono takze Karola Swiderskiego, ale
ten naciskal na powrot do Grecji. Zostal pilkarzem Panathinaikosu Ateny.
Zwrot ws. transferu Legii. Kolejny temat do kosza
Legia dalej szukala pilkarza w skandynawskiej lidze. Po Pittasie i Nordasie
trafili na Ole Saetera z Rosenborga Trondheim. 28-latek potrafi grac
efektownie, ale nie strzela regularnie i jest podatny na kontuzje, wiec
jego transfery wiazal sie z pewnym ryzykiem. Jednak doniesienia z
wtorkowego popoludnia mowily, ze Legia jest zdecydowana na Norwega. Stacja
TV2 informowala nawet, ze warszawski zespol uzgodnil warunki indywidualnego
kontraktu, ale musi jeszcze uzgodnic wszystko z przedstawicielami
Rosenborga. Potwierdzil to tez agent pilkarza. Poznym wieczorem pojawily
sie zaskakujace doniesienia. Mianowicie Saeter ostatecznie odmowil Legii i
nie chce przeniesc sie z Trondheim ani do Warszawy, ani nigdzie indziej.
Juz wczesniej odrzucil oferty az szesciu klubow. Postanowil, ze chce zostac
w Rosenborgu. Jego kontrakt jest wazny do konca przyszlego roku. Norweskie
media sa jednak przekonane, ze Saeter i tak odejdzie z klubu.
“Wszystko wydawalo sie byc gotowe na transfer do polskiej ligi. Ale Ole
Saeter zmienil zdanie. W ostatnim czasie otrzymal kilka ofert opuszczenia
Rosenborga, lecz zdecydowal sie je odrzucic” – czytamy w “VG”. Informacje
chwile pozniej potwierdzil sam napastnik, ktory na Instagramie udostepnil
wpis kolegi z podpisem: “On tu zostaje”. Legia Warszawa traci zatem kolejna
szanse na zakontraktowanie napastnika. To kolejna porazka dzialalnosci
Jacka Zielinskiego. Choc nie jest formalnie dyrektorem sportowym (zostal
przesuniety na doradce zarzadu klubu ds. sportowych pod koniec zeszlego
roku – red.), to odpowiedzialnosc za zimowe transfery spoczywa wlasnie na
nim. Znalezienie nowego napastnika jest dla stolecznych priorytetem, ale ma
z tym nieprawdopodobny problem, ktory trudno racjonalnie wytlumaczyc.
Okienko transferowe w ekstraklasie konczy sie 24 lutego. Dwa dni wczesniej
zamyka sie w 1. Lidze.
W pierwszym meczu w 2025 r. Legia zremisowala z Korona Kielce 1:1.W tabeli
jest czwarta, ma 33 punkty. Do prowadzacego Lecha Poznan traci juz osiem
piunktow.
To juz sie dzieje! W Hiszpanii ostrzegaja przed katastrofa. “Cyrk” Nie
podoba mi sie to. Dzis jestem zdecydowanie na “nie”. Gdyby dzis odbylo sie
glosowanie, zaglosowalbym przeciwko nowej Lidze Mistrzow – powiedzial w
duzym wywiadzie dla “El Pais” i “Guardiana” szef ligi hiszpanskiej Javier
Tebas, ktory dopiero teraz zorientowal sie, jak bardzo negatywny skutek ma
nowy format Champions League. Javier Tebas, prezydent La Ligi, nie ma
latwego zycia. Poklocony jest z oboma wielkimi klubami Hiszpanii: FC
Barcelona i Realem Madryt. Z tym pierwszym jest na wojennej sciezce z
powodu finansowego fair play. Z drugim rozni go poglad na Superlige, ktorej
szef Realu Florentino Perez jest najwiekszym oredownikiem. Natomiast Tebas
uwaza, ze pomysl na kolejne nowe rozgrywki zniszczy ligi krajowe i caly
europejski ekosystem pilkarski. – To nie jest powazny projekt – powiedzial
Tebas o najnowszej wersji Superligi. W ostatniej ogloszonej wersji w nowych
rozgrywkach pod nazwa Unify League mialoby grac 96 druzyn z calej Europy. W
dodatku jej mecze mialby byc dostepne za darmo na specjalnej platformie
streamingowej.
– To, co chca osiagnac, to generowanie niestabilnosci i niepewnosci w
europejskiej pilce noznej – wyjasnia Tebas swoje stanowisko i dodaje: –
Probuja wprowadzic w blad europejski futbol, wiec musimy wyjasnic, ze to
nie jest powazny projekt. Jesli tego nie zrobimy, niektore kluby moga w to
uwierzyc. Ludzie nie powinni myslec tylko o formacie: ten model sportowy
jest elitarny i oligarchiczny. Tebas wytyka, ze promotorzy Superligi
zglaszaja juz trzeci projekt rozgrywek w ciagu trzech lat. “To jest cyrk” –
mowi bez ogrodek. Zwraca tez uwage, ze maja jedynie na celu szantazowanie
UEFA po korzystnym dla siebie wyroku TSUE. Europejski trybunal stwierdzil,
ze europejska unia pilkarska nie moze blokowac nowych rozgrywek i
zachowywac sie jak monopolista.
Darmowe transmisje szkodliwe jak Superliga
Szef ligi hiszpanskiej uwaza, ze Superliga to gigantyczne zagrozenie dla
krajowych rozgrywek. Ujawnil, ze juz teraz, zanim w ogole powstala
Superliga, to wplywa ona na nowe kontrakty na transmisje lig pilkarskich. –
Sa okolicznosci, ktore zmuszaja cie do zawarcia w umowach klauzuli, ze cena
moze zostac zmieniona – mowi. W ten sposob nadawcy bronia sie na wypadek
powstania nowych rozgrywek, ktore moga wplynac na poziom rywalizacji w
krajowych ligach. Jednak rownie wielkiego zagrozenia dla wspolczesnego
modelu pilki noznej Tebas upatruje w zapowiedzi darmowych transmisji. – To
tak samo niebezpieczne, jak rozmowa o Super League – mowi prezydent La
Ligi. – Gdyby przynajmniej bylo to wykonalne, ale nie jest. Jest to
szkodliwe, poniewaz wyobraz sobie: w ciagu tygodnia masz darmowa pilke
nozna, a w weekend liga krajowa za oplata. Z pewnoscia wyrzadziloby to
druzgocace szkody. Zamiast ratowac pilke nozna, Real Madryt chce ja
zniszczyc.
Nowa format Ligi Mistrzow oslabia krajowe ligi
Co ciekawe Tebas jest tez przeciwny nowej formule Ligi Mistrzow. W tym
sezonie zadebiutowal nowy format tzw. ligowy, ktory zastapil faze grupowa.
Liczba uczestnikow Ligi Mistrzow zostala zwiekszona do 36, a liczba meczow
wzrosla ze 125 do 189. I choc jak na razie zmiana podoba sie wiekszosci
kibicow, to Tebas ma do niej bardzo sceptyczny stosunek. I wyjasnia
dlaczego: Nie podoba mi sie to. Jestem zdecydowanie na “nie”. W niektorych
miejscach spowodowalo to kanibalizacje. Srednie i male ligi w Europie,
ktore sprzedawaly ostatnio swoje krajowe prawa telewizyjne, takie jak
Belgia, stracily 20 procent swojej wartosci. We Wloszech stracily 10
procent, podczas gdy Liga Mistrzow wzrosla. La Liga ma sie dobrze, ale
stracila na znaczeniu na rynku azjatyckim. Kiedy spotykasz sie z nabywcami
praw audiowizualnych, mowia: “Mam juz Lige Mistrzow w ciagu tygodnia, wiec
w weekend kupuje Formule 1 i motocykle. Nie potrzebuje ligi krajowej”.
Ceferin [prezydent UEFA] wypomnial mi, ze zatwierdzilem nowy model Ligi
Mistrzow i to prawda. Ale kiedy go zatwierdzilem, powiedzialem rowniez, ze
jego skutki musza zostac ocenione po czasie. I nie bylo jeszcze wtedy
Klubowych Mistrzostw Swiata. Gdyby dzis odbylo sie glosowanie,
zaglosowalbym przeciwko nowej Lidze Mistrzow. Tebas w wywiadzie odniosl sie
takze do sprawy Daniego Olmo, ktory zostal zatwierdzony do gry w Barcelonie
dopiero po interwencji rzadu: – Dzialalismy zgodnie z zasadami zarowno
finansowego fair play, jak i federacji. Decyzja Krajowej Rady Sportu
pokazuje, ze nie rozumie, w jaki sposob wydawane sa licencje. Istnieje
zautomatyzowany proces. W przypadku Olmo Barcelona zostala poinformowana 31
grudnia, ze nie ma marginesu fair play. 3 stycznia mial juz margines fair
play, ale w tym momencie nie mogla zarejestrowac pilkarza, poniewaz ten
zawodnik zostal usuniety z dostepnego skladu 31 grudnia i nie moze uzyskac
nowej rejestracji w tej samej druzynie – stwierdzil. Tebas dodal, ze liczy
na cofniecie decyzji Krajowej Rady Sportu.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl