DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 213) (6676)
6 sierpnia 2023r.
Pogoda
niedziela, 6 sierpnia 16 st C
Deszcz
Opady:100%
Wilgotnosc:94%
Wiatr:14 km/h
Kursy walut
Euro 4.45
Dolar 4.03
Funt 5.14
Frank 4.62
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Milej niedzieli zycze. A my w PL mamy piekna jesien tego lata 😉
Ania Iwaniuk
Dowcip
Pacjent u dentysty:
– Ile kosztuje wyrwanie zeba?
– Sto zlotych.
– Slucham?! Za kilka minut pracy?!
– Ok, bede wyrywac powoli.
Ukradl imitacje loda. Grozi mu kara do 5 lat wiezienia
Zarzut kradziezy uslyszal 26-latek mieszkaniec Wieruszowa. Mezczyzna pod
koniec czerwca na jednej z ulic Wieruszowa ukradl “figurke loda” o wartosci
1000 zl. Wieruszowianin przyznal sie do tej kradziezy. Za to przestepstwo
grozi mu kara do 5 lat wiezienia. Do zdarzenia doszlo na jednej z ulic
Wieruszowa w godzinach porannych. Jak ustalili policjanci tego dnia dwaj
mezczyzni w wieku 26 i 36 lat spacerujac wspolnie ulicami miasta zauwazyli
przewrocona figurke w ksztalcie loda. Wowczas starszy z nich ja podniosl i
poszli dalej. W pewnym momencie mlodszy z nich zawrocil i zabral figurke
niosac ja na plecach, a nastepnie pozostawil skradzione mienie w domu
swojej kolezanki. 26-latek zostal zatrzymany. Policjanci w trakcie
przeszukania pomieszczen mieszkalnych 38-latki kolezanki zabezpieczyli
skradzione mienie. Wartosc skradzionej figurki zostala wyceniona na 1000
zlotych. Mlodszy z mezczyzn uslyszal juz zarzut w tej sprawie. O dalszym
losie mezczyzny zdecyduje sad. Za kradziez cudzej rzeczy grozi mu teraz
kara pozbawienia wolnosci do 5 lat.
Czterech osadzonych ucieklo z Zakladu Poprawczego. Jeden nie zyje, drugi
zostal zatrzymany. Oblawa
Czterech osadzonych ucieklo z Zakladu Poprawczego w Trzemesznie. Jeden nie
zyje, drugi zostal zatrzymany, za kolejnymi dwoma trwa policyjna oblawa.
Funkcjonariusze po odebraniu zgloszenia o ucieczce trzech 18-latkow i
jednego 20-latka natychmiast przystapili do poszukiwan.
Poczatkowo uciekinierzy kierowali sie w strone Jeziora Popielewskiego. Gdy
byli przy brzegu rozdzielili sie. Dwoch probowalo przeplynac Jezioro
Popielewskie, pozostali pobiegli w strone miejscowosci Zielen przy akwenie.
Mezczyzni znajdujacy sie w wodzie w pewnym momencie postanowili zawrocic.
Do brzegu doplynal tylko jeden. Zostal zatrzymany. Drugiego z wody wyjeli
strazacy. Przez dlugi czas trwala jego reanimacja. Ratownicy z calych sil
walczyli o jego zycie. Niestety bezskutecznie.
I Zastepca Komendanta Powiatowego Policji w Gnieznie oglosil alarm dla
funkcjonariuszy.
Trwa oblawa za pozostalymi dwoma.
Otworzyla muszle klozetowa i zamarla
Policjanci z wydzialu ds. przestepczosci gospodarczej ustalaja czy 32-letni
chorzowianin dokonal wszelkich formalnosci zwiazanych z legalnym
posiadaniem w swoim mieszkaniu trzech wezy. Niestety jednego z nich nie
dopilnowal. Gad uciekl z terrarium i przedostal sie kanalizacja do
mieszkania ponizej. Zdarzenie mialo miejsce w piatek wieczorem. Chorzowska
Straz Miejska poinformowala oficera dyzurnego, ze w toalecie jednego z
mieszkan znajduje sie waz. Na miejsce zostala skierowana firma, ktora
odlowila i zabezpieczyla zwierze. Okazalo sie, ze waz, prawdopodobnie pyton
przedostal sie rurami kanalizacji z mieszkania wyzej. 32-letni wlasciciel
oprocz tego weza, ma jeszcze dwa inne gady. Jak przekazal policjantom
mezczyzna, waz sam wydostal sie z terrarium i wpelznal do toalety.
Chorzowscy sledczy potwierdzaja legalnosc oraz wymagane dokumenty do
posiadania trzech gadow. Musza rowniez potwierdzic, z jakim gatunkiem maja
konkretnie do czynienia. Jesli legalnosc posiadania wezy nie bedzie budzila
watpliwosci, mezczyznie grozi kara za niezachowanie ostroznosci przy
trzymaniu zwierzecia.
Rybacy blokowali droge na Hel. “Zostalismy z niczym”
Przed poludniem w sobote zakonczyl sie dwugodzinny protest rybakow
rekreacyjnych. Rybacy i armatorzy domagaja sie realizacji zawartego w 2020
roku z polskim rzadem porozumienia. Chodzi o polow dorsza, ktory od 2019
roku jest zakazany. Rzad obiecal rybakom odszkodowania, ktorych do dzisiaj
nie otrzymali. Protest i blokada drogi we Wladyslawowie rozpoczely sie w
sobote (5 sierpnia) krotko po godzinie 10. W kilka minut popularna trasa
zaczela sie korkowac. W szczytowym momencie mial prawie piec kilometrow.
Rybacy z transparentami i plakatami w dloniach przez dwie godziny blokowali
przejazd na Polwysep Helski.
– Mowimy o rybakach, ktorzy kilka lat temu przekwalifikowali sie na
rybolowstwo rekreacyjne – wyjasnial na antenie TVN24 reporter Adam
Krajewski.
Po tym, kiedy w 2019 roku Unia Europejska wprowadzila zakaz polowu dorsza w
polskiej strefie Baltyku, polscy rybacy i armatorzy – zgodnie z obietnica
polskiego rzadu – mieli dostac rekompensaty za poniesione straty. Wciaz sa
przez rzadzacych zwodzeni, wciaz slysza obietnice, ale w zaden sposob te
obietnice nie sa realizowane i tak to juz trwa ktorys rok, wiec zdecydowali
sie na taki desperacki krok i zablokowali to newralgiczne miejsce –
przekazal na antenie TVN24 reporter Adam Krajewski powolujac sie na
informacje uzyskane od protestujacych.
Na miejscu protestu – jak przekazal reporter TVN24 pojawil sie negocjator.
Okolo poludnia zapadla decyzja o zakonczeniu protestu. Ale jak
zapowiedzieli rybacy, jesli ich postulaty nie zostana spelnione, beda
kontynuowac protesty. Jak podkreslal na antenie TVN24 jeden z
protestujacych rybakow, rybacy zdecydowali sie wyjsc na ulice, bo rzad nie
zrealizowal obietnic zawartych w podpisanym z nimi w 2020 roku
porozumieniu, na podstawie ktorego mieli otrzymac wyplate rekompensat.
– Rzad w 2020 roku podpisal z nami porozumienie, ktore bylo poklosiem
“porozumienia luksemburskiego”, gdzie polski rzad zobowiazal sie do
pokrycia skutkow ekonomicznych i spolecznych wprowadzenia zakazu polowu
dorsza. Nasze firmy zostaly zamkniete praktycznie z dnia na dzien –
podkreslil jeden z rybakow.
Porozumienie bylo zwiazane z wprowadzonym przez Komisje Europejska zakazem
polowu dorsza w polskiej strefie Baltyku. Od 2020 roku nie wolno tam lapac
nawet pojedynczych sztuk na wedke. Zakaz zostal wprowadzony, aby ratowac
ten zagrozony gatunek ryb. Polski rzad zobowiazal sie wyplacic
poszkodowanym rybakom 150 milionow zlotych odszkodowania. W ciagu trzech
miesiecy rybacy mieli dostac odszkodowania. – Minely trzy lata i nic –
powiedzial reporterowi TVN24 jeden z protestujacych dzisiaj rybakow. Dodal,
ze w tej sprawie odbylo sie wiele spotkan, w tym takze z premierem
Mateuszem Morawieckim ora z ministrem Jackiem Sasinem. – Obiecali nam, ze
sprawa w ciagu najblizszych dni, tygodni zostanie zalatwiona i nic. Mamy
informacje, ze minister Grobarczyk stwierdzil, ze jestesmy zbyt mala grupa
spoleczna, zeby sie nia zajmowac – powiedzial. Problem, jak przekazal,
dotyczy okolo tysiaca rybakow, ktorzy z dnia na dzien stracili prace. –
Zostalismy z niczym, posiadamy w portach statki, ktore sa niesprzedawalne,
bo nie wolno lapac dorsza, nie mozna na nich pracowac – podkreslil rozmowca
TVN24.
Protestujacy rybacy domagaja sie realizacji porozumienia z 16 stycznia 2020
roku.
Do dalej z Trzecia Droga? Wladyslaw Kosiniak-Kamysz zaprasza na
konferencje, gdzie beda “wszystkie wazne informacje”
Decyduja sie losy Trzeciej Drogi – koalicyjnego komitetu Polskiego
Stronnictwa Ludowego (PSL) i Polski 2050? O przyszlosci tej inicjatywy
dyskutuja w sobote na osobnych spotkaniach wladze obu ugrupowan. Szef
ludowcow Wladyslaw Kosiniak-Kamysz zaprosil na konferencje na godzine 15,
na ktorej maja pojawic sie “wszystkie wazne informacje”. W sobote o
godzinie 11 w Warszawie rozpoczela sie Rada Naczelna PSL. Po poludniu
zbiera sie Rada Krajowa Polski 2050. Zapowiedziano, ze partie podejma
decyzje odnosnie do nadchodzacych wyborow parlamentarnych i oglosza, czy
wystartuja w nich w ramach koalicyjnego komitetu Trzecia Droga.
– To bedzie bardzo dobra Rada Naczelna. Jestesmy bardzo optymistycznie
nastawieni do wyborow. Jestesmy gotowi do wyborow – powiedzial
dziennikarzom lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Wladyslaw
Kosiniak-Kamysz przed posiedzeniem Rady Naczelnej.
Zaprosil na konferencje prasowa, ktora – jak przekazal – odbedzie sie okolo
godziny 15. Obiecal, ze zostana na niej ogloszone “wszystkie wazne
informacje”. Trzecia Droga – co to jest i jakie sa z nia problemy
Pod koniec kwietnia PSL i Polska 2050 podpisaly porozumienie o wspolnym
starcie w wyborach jako Trzecia Droga. W ostatnim czasie doszlo jednak do
roznicy zdan ugrupowaniami w kwestii rozszerzenia Trzeciej Drogi miedzy
innymi o Agrounie Michala Kolodziejczaka.
W tym tygodniu doszlo do kilku spotkan miedzy liderami – Wladyslawem
Kosiniakiem-Kamyszem (PSL) i Szymonem Holownia (Polska 2050) oraz do
posiedzen organow wewnetrznych obu ugrupowan. W piatek po poludniu
obradowal Naczelny Komitet Wykonawczy PSL, ktory omawial m.in. kwestie
wspolnego startu w wyborach. Tego dnia zebral sie rowniez zarzad Polski
2050.
Czy Trzecia Droga dotrwa do wyborow
Posel ludowcow Marek Sawicki, pytany w piatek przez PAP o stan negocjacji
powiedzial, ze “sprawy maja sie dobrze”. Wyrazil przekonanie, ze “od
poniedzialku ruszamy z kampania, juz jako koalicyjny komitet wyborczy
Trzecia Droga”. W piatkowej “Rzeczpospolitej” lider Polski 2050 Szymon
Holownia pytany, czy Trzecia Droga dotrwa do wyborow odparl, ze “na pewno
dotrwa, ale zobaczymy, w jakim skladzie”.
“Wierze, ze bedzie to taki sam sklad, na jaki umawialismy sie z PSL.
Negocjujemy ostateczny ksztalt naszych list wyborczych i szczegoly umowy
koalicyjnej. W sobote debatuja najwyzsze organy naszych partii, Rada
Naczelna PSL i Rada Krajowa Polski 2050. To one podejma decyzje, czy
ksztalt porozumienia jest satysfakcjonujacy i czy czujemy sie w nim
bezpiecznie. Od poniedzialku trzeba zaczac robic kampanie i nie ma wiecej
czasu na koalicyjne ukladanki. Do wyborow zostalo niecale 80 dni” –
powiedzial Holownia.
Zapewnil, ze nie ma takiego wariantu, jak pojscie Polski 2050 na listach
PSL, nie w ramach koalicji.
Autem bez tylnej szyby, z lusterkami mocowanymi na kable. 18-latek z dwojka
nastolatkow uciekal przed policja
Skrajna nieodpowiedzialnoscia wykazal sie 18-latek z Lubawki (woj.
dolnoslaskie), ktory kierowal niesprawnym samochodem bez uprawnien i
przewozil maloletnich pasazerow bez pasow bezpieczenstwa. Kierowca zostal
zatrzymany po policyjnym poscigu. Grozi mu do pieciu lat pozbawienia
wolnosci. Jak przekazala starsza sierzant Katarzyna Trzepak-Balicka z
Komendy Powiatowej Policji w Kamiennej Gorze, do zdarzenia doszlo trzeciego
sierpnia. Uwage policjantow zwrocil pojazd bez tylnej szyby, z lusterkami
bocznymi przymocowanymi na kable oraz kierowca i pasazerami, ktorzy nie
mieli zapietych pasow bezpieczenstwa. “Lubawscy policjanci postanowili
skontrolowac ten pojazd, jednak kierujacy nie zamierzal sie zatrzymac.
Mundurowi podjeli poscig za samochodem na terenie Lubawki, ktory trwal
kilkaset metrow. W pewnym momencie silnik w pojezdzie odmowil
posluszenstwa, a kierujacy wraz z jednym z pasazerow rozpoczal ucieczke
pieszo” – poinformowala policjantka. Dodala, ze po krotkim poscigu, udalo
sie zatrzymac 18-latka. Jak sie okazalo, mieszkaniec Lubawki nie posiadal
uprawnien do kierowania, a pojazd, ktorym kierowal oprocz usterek, nie mial
takze badania technicznego ani obowiazkowego ubezpieczenia OC.
“Za niezatrzymanie sie do kontroli drogowej grozi mu nawet 5 lat
pozbawienia wolnosci. 18-latek zostal ukarany wysokim mandatem karnym za
nie wykonywanie polecen policjantow. W samochodzie znajdowalo sie jeszcze
dwoch kolejnych pasazerow, w wieku 14 i 15 lat, ktorzy zostali odebrani
przez prawnych opiekunow. Ich mozliwemu demoralizujacemu zachowaniu
przyjrzy sie funkcjonariusz policji zajmujacy sie sprawami nieletnich, a
nastepnie Sad Rodzinny” – podkreslila starsza sierzant Katarzyna
Trzepak-Balicka. Oficer prasowa zaznaczyla, ze niesprawny samochod trafil
na policyjny parking. “Wyjasniamy, w jaki sposob mlodzi mezczyzni weszli w
jego posiadanie” – zakonczyla policjantka.
Bedzie zawiadomienie do prokuratury po wpisie ministra zdrowia. “Dalsza
wspolpraca niemozliwa”
Naczelna Izba Lekarska zlozy zawiadomienie do prokuratury “w zwiazku z
mozliwoscia popelnienia przestepstwa” przez ministra zdrowia. Chodzi o
ujawnienie przez Adama Niedzielskiego imienia i nazwiska lekarza oraz tego,
jakie kategorie lekow sobie przepisal. NIL przekazala tez, ze zlozy
zawiadomienia do trzech innych instytucji. Izba poinformowala o przekazaniu
pisma do premiera, w ktorym zaznaczono, ze “srodowisko lekarskie
ostatecznie utracilo zaufanie” do ministra zdrowia i “uznaje dalsza
wspolprace za niemozliwa”. Minister zdrowia w sobote po poludniu wydal w
tej sprawie oswiadczenie. Napisal, ze “nie doszlo do naruszenia
jakichkolwiek przepisow”. W piatek minister zdrowia Adam Niedzielski
ujawnil, ze lekarz Piotr Pisula, ktory w czwartkowym materiale “Faktow” TVN
mowil o problemach pacjentow bez dostepu do recept, przepisal na siebie
okreslone leki. Minister podal publicznie imie i nazwisko lekarza. Na wpis
ministra zdrowia zareagowalo wielu przedstawicieli srodowiska lekarskiego i
organizacji, miedzy innymi Naczelna Izba Lekarska. W jej piatkowym wpisie
zwrocono uwage, ze Niedzielski, ktory nie jest lekarzem, “w odwecie
sprawdza, jakie leki i komu wystawia ten lekarz i oznajmia to na Twitterze,
lamiac tajemnice lekarska”.
“Jak sie Panstwo czuja w systemie, w ktorym ministerstwo ujawnia publicznie
dane medyczne osob, ktore krytykuja jego dzialania?” – zapytano. W sobote
rano NIL poinformowala, ze zlozy “w najblizszych dniach zawiadomienie do
prokuratury w zwiazku z mozliwoscia popelnienia przestepstwa” przez
ministra Adama Niedzielskiego.
Dodano, ze zawiadomienia skierowane zostana takze do Rzecznika Praw
Obywatelskich, Rzecznika Praw Pacjenta i Urzedu Ochrony Danych Osobowych.
Pismo do premiera. “Srodowisko lekarskie ostatecznie utracilo zaufanie do
pana ministra”
W kolejnym komunikacie opublikowanym przez NIL prezes Izby Lukasz Jankowski
poinformowal premiera Mateusza Morawieckiego, ze w zwiazku z wpisem
ministra “srodowisko lekarskie ostatecznie utracilo zaufanie” do ministra i
“uznaje dalsza wspolprace za niemozliwa”. “Informacje te przekazuje do
stosownego wykorzystania przez Pana Premiera” – zakonczyl Jankowski. O
postepowaniu ministra zdrowia mowil na antenie TVN24 wiceprezes Naczelnej
Izby Lekarskiej Mateusz Kowalczyk. – My na pewno, jako przedstawiciele
srodowiska lekarskiego, nie schowamy glowy w piasek i na pewno nie
przestaniemy mowic o bolaczkach systemu, ktore bezposrednio uderzaja w
bezpieczenstwo pacjenta i w bezpieczenstwo lekarza – oswiadczyl. Tutaj na
pewno nie ma co liczyc na to, ze my nagle przymkniemy oko na wszystkie
patologie, ktore wylapujemy i ktore sie pojawiaja. My nadal bedziemy
kontynuowali swoja prace – zapewnil.
Jak mowil Kowalczyk, “przerazajace jest to, jak moga w tym wszystkim poczuc
sie pacjenci”. – Bo lekarze oczywiscie moga teraz odczuwac pewne obawy i
odczuwamy, te glosy do nas docieraja z calej Polski, czy moje recepty juz
zostaly sprawdzone, czy moja historia choroby zostala juz sprawdzona. Tego
nikt nie wie, kto zostal sprawdzony, na ile zostal sprawdzony – wymienial.
– Natomiast duzo bardziej przerazajace jest to, ze to moze dotyczyc tak
naprawde kazdego z nas. I to nigdy nie powinno miec miejsca – zwrocil
uwage. – Dla mnie jest to niepojete, ze w ten sposob pan minister zechcial
sie komunikowac nie tylko z opinia publiczna, ale w ogole, ze siegnal po
jakikolwiek przyklad i dane wrazliwe – dodal. Niedzielski: nie doszlo do
naruszenia przepisow
Adam Niedzielski w sobote po poludniu opublikowal oswiadczenie, w ktorym
przekonywal, ze dzialal “z jednej strony w obronie dobrego imienia
Ministerstwa Zdrowia, ale przede wszystkim w obronie interesow pacjenta”.
Tlumaczyl, ze publiczne przekazanie informacji o wystawieniu recepty “mialo
na celu przeciwdzialanie bezprawnemu upublicznianiu nieprawdziwych danych,
jakoby nie bylo mozliwosci wystawienia recepty na leki z grupy
psychotropowych i przeciwbolowych”. Informacje te – zdaniem ministra –
“wprowadzaly nieuzasadniony lek wsrod pacjentow, co do braku mozliwosci
otrzymania naleznej im recepty”. “Wymagalo to stanowczej reakcji i
zniwelowania niepewnosci pacjentow, ktora zostala zasiana wypowiedziami
lekarza” – dodal. Niedzielski dalej napisal, ze “nikt nie mial wgladu w
dane zapisane na koncie wskazanego lekarza i nikt w to konto nie
ingerowal”. W jego ocenie “nie doszlo do naruszenia jakichkolwiek
przepisow”. Podal nastepnie, ze minister zdrowia “uprawniony jest do
dostepu do informacji dotyczacej wystawienia przez dana osobe recepty pro
auctore (dla wystawiajacego recepte – przyp. red.)”. Dostep ten, jak
napisal, “nie odbywa sie poprzez indywidualne kontro lekarza czy pacjenta”.
Przed godzina 15. NIL wydala kolejny krotki komunikat. “Na prosbe Prezesa
NRL Prezesi 100 towarzystw naukowych zrzeszonych w Konferencji Prezesow
Towarzystw Lekarskich zbiora sie celem omowienia kryzysu zaufania do
tajemnicy dokumentacji medycznej spowodowanego przez Ministra Zdrowia” –
czytamy.
Brytyjski resort obrony: Kreml jest gotowy do ostrzeliwania celow w poblizu
panstw NATO
Kreml pokazuje, ze jest gotowy do ostrzeliwania celow polozonych w poblizu
panstw NATO – ocenil w piatek brytyjski resort obrony, odnoszac sie do
atakow Rosjan na ukrainskie obiekty portowe nad Dunajem, ktore znajduja sie
zaledwie 200 metrow od granicy z Rumunia. Wedlug ministerstwa jest
prawdopodobne, ze ostrzaly to “proba zmuszenia spolecznosci
miedzynarodowej, by odstapila od korzystania z tamtejszych portow”. W
piatkowym raporcie wywiadowczym brytyjski resort obrony ocenil, ze Kreml,
atakujac znajdujace sie zaledwie 200 metrow od granicy z Rumunia obiekty
portowe nad Dunajem, pokazuje, ze jest gotowy do ostrzeliwania celow
polozonych w poblizu panstw NATO.
“Jest prawdopodobne, ze przeprowadzone w ciagu minionych dwoch tygodni
przez Rosje ataki na miasta nad Dunajem to proba zmuszenia spolecznosci
miedzynarodowej, by odstapila od korzystania z tamtejszych portow.
Agresorzy ostrzeliwuja te obiekty przy pomocy dronow kamikadze produkcji
iranskiej, uznawanych przez Kreml za bardziej precyzyjna bron, niz pociski
manewrujace” – czytamy w komunikacie opublikowanym na Twitterze.
W ocenie resortu rosyjskie wojska decyduja sie na wykorzystanie
bezzalogowcow rowniez dlatego, ze ich sila razenia jest mniejsza, niz
rakiet. Moskwa stara sie w ten sposob uniknac omylkowego uderzenia w
terytorium panstwa NATO. Ukrainskie wladze poinformowaly w srode o
zniszczeniu silosu zbozowego w Izmaile. Wedlug Prokuratury Generalnej
uszkodzone zostaly tam rowniez elewatory ze zbozem, zbiorniki w portowym
terminalu, portowe magazyny oraz budynki administracyjne. Minister
infrastruktury Ukrainy Oleksandr Kubrakow przekazal, ze w Izmaile
zniszczono niemal 40 tys. ton zboza. Izmail lezy nad Dunajem, ktory
wyznacza w tym miejscu naturalna granice miedzy Ukraina a Rumunia. Port ten
sluzyl jako glowna alternatywna trasa eksportu zboza z Ukrainy od czasu,
gdy Rosja w polowie lipca ponownie wprowadzila de facto blokade ukrainskich
portow na Morzu Czarnym, wycofujac sie z tzw. umowy zbozowej.
SPORT
Koniec wielkiej trojki w WTA. Zmiany w rankingu nieuniknione
Iga Swiatek jest w tym sezonie w swietnej dyspozycji i zasluzenie utrzymuje
pozycje liderki rankingu WTA. Ostatnio jej najwiekszymi rywalkami byly
Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina, ktore zajmowaly kolejno drugie i trzecie
miejsce. Wiemy juz, ze na szczycie zestawienia dojdzie do przetasowan. Tak
bedzie wygladac nowy ranking WTA. Rybakina poza top 3
W najnowszym rankingu WTA Jelena Rybakina wypadnie poza top 3. W tym roku
jej najwiekszym sukcesem byl final Australian Open, w ktorym przegrala z
Sabalenka. Poza tym wygrala jeszcze zawody WTA w Rzymie. W kolejnych
turniejach nie prezentowala sie juz tak dobrze i miedzy innymi odpadla w
cwiercfinale Wimbledonu. Ponadto trzykrotnie musiala wycofac sie z
rozgrywek z powodow zdrowotnych. Portal tennisuptodate.com juz informuje o
“rozdzieleniu wielkiej trojki” kobiecego tenisa. Kazaszka, przynajmniej na
jakis czas, straci dystans do Igi Swiatek i Aryny Sabalenki. Na jej miejsce
wskoczy Jessica Pegula. Amerykanka zagra w polfinale turnieju WTA w
Waszyngtonie i dzieki temu moze byc juz pewna awansu na trzecie miejsce. W
walce o final zmierzy sie z Maria Sakkari. W przypadku porazki odskoczy od
Rybakiny na 15 punktow. Jesli z kolei ostatecznie wygra te zawody, to
powiekszy przewage nad Kazaszka do 300 punktow. Liderka rankingu
niezmiennie pozostanie Iga Swiatek.
A kiedy ponownie ujrzymy na kortach Ige Swiatek? Juz na poczatku przyszlego
tygodnia Polka rozpocznie zmagania w turnieju WTA w Montrealu. We wtorek
lub w srode zagra w drugiej rundzie zawodow, gdzie jej rywalka bedzie
Karolina Pliskova lub Lin Zhu. Droga do finalu wcale nie bedzie latwa,
poniewaz pozniej moze rywalizowac z Beatriz Haddad Maia lub Elina
Switolina.
Krwawa jatka na stadionie. Bojka kiboli. Jest ofiara smiertelna. Jedna
osoba stracila noge
Na stadionie w Radlowie (woj. malopolskie) chuligani Tarnovii Tarnow
zaatakowali grupe pseudokibicow Unii Tarnow. W wyniku starcia jedna osoba
zginela, a jedna zostala powaznie ranna. Wedlug informacji policji zmarla
osoba to 40-letni mezczyzna, ktory zostal raniony ostrym przedmiotem,
najprawdopodobniej nozem. O zdarzeniu poinformowal lokalny portal
112tarnow.pl, ktory powoluje sie na Komende Wojewodzka Policji w Krakowie.
Starcie kiboli mialo miejsce na obiektach klubu Radlovia Radlow w sobote w
godzinach porannych. Trwal wowczas turniej pilkarski z udzialem dwoch
zespolow z Tarnowa – Unii i Tarnovii. Jak podaje malopolska policja, w
zamieszkach bralo udzial nawet 100 osob, jako pierwsi zaatakowali chuligani
Tarnovii. Mieli ze soba race, petardy, kije bejsbolowe, a takze ostre
przedmioty, m.in. noze. W wyniku starcia zginal 40-letni mezczyzna. Byl
reanimowany, ale nie udalo sie go uratowac. Jedna osoba zostala powaznie
ranna, stracila noge. “W miejscowosci Radlow doszlo do powaznego starcia
miedzy rzekomymi pseudokibicami Unii Tarnow a Tarnovii Tarnow, ktore
okazalo sie byc tragicznym wydarzeniem. Wedlug relacji, w wyniku tej
konfrontacji jedna osoba zginela, a inna doznala powaznych obrazen,
wlacznie z odcieciem jednej z konczyn” – informuje portal 112tarnow.pl.
Okolo godziny 9:30 otrzymalismy informacje o tym, ze doszlo do jakiejs
bojki na stadionie w Radlowie. Tam doszlo do potyczek miedzy osobami, ktore
tam rozgrywaly turniej pilkarski. Okazalo sie, ze w pewnym momencie jedna
osoba zostala ranna prawdopodobnie raca, tam swoje czynnosci wykonywali
policjanci oraz ratownicy medyczni. Niestety po kilkudziesieciominutowej
reanimacji mezczyzny nie udalo sie uratowac, jest to okolo 40-latek, na
razie nie znamy jego tozsamosci – przekazal rzecznik prasowy tarnowskiej
policji Pawel Klimek. Policja bedzie prowadzic sledztwo w sprawie. Postara
sie ustalic, czy starcie miedzy pseudokibicami Unii i Tarnovii bylo
ustawka. Zabezpieczone zostana nagrania z monitoringu. Dzialania prowadzimy
pod nadzorem prokuratury, bedziemy wyjasniac przyczyny zdarzenia, czy to
byla “ustawka”. Bedziemy ustalac wszystkie osoby biorace udzial w bojce i
przyczyny zgonu 40-latka. W Radlowie jest grupa policjantow zajmujacych sie
stricte przestepczoscia pseudokibicow – powiedzial stacji Polsat News ml.
asp. Bartosz Izdebski z KWP w Krakowie.
Pracownik Interu Miami poprosil Messiego o autograf. Szok. Zostal
natychmiast zwolniony
Leo Messi od zawsze wzbudzal wielkie emocje i byl otaczany przez fanow.
Ostatnio pracownik stadionu Interu Miami chcial wykorzystac okazje i
poprosil Argentynczyka o autograf. Mezczyzna nie spodziewal sie jednak, jak
skonczy sie dla niego cala sprawa. Transfer Leo Messiego do Interu Miami
wywolal wielkie emocje i zainteresowanie wsrod fanow. W polowie lipca
Argentynczyk zostal oficjalnie zaprezentowany w nowym klubie, a ceremonie
na stadionie ogladalo 18 tysiecy kibicow. W Internecie sledzily ja z kolei
miliony ludzi. Pracownik zwolniony przez autograf od Leo Messiego
Tygodnie mijaja, a obecnosc Leo Messiego nadal wzbudza sensacje w Miami.
Przed meczami wokol stadionu tlumnie gromadza sie kibice, aby moc zobaczyc
mistrza swiata. Swietna okazje do spotkania z pilkarzem mial Cristian
Salamanca. To mlody Kolumbijczyk, ktory pracowal na stadionie jako
sprzatacz. Po piatkowym spotkaniu z Orlando City zauwazyl, jak Messi
wychodzi z autokaru i poprosil go o autograf. Takiego finalu mogl sie nie
spodziewac. Szerzej opowiedzial o calej sytuacji w rozmowie z “La Nacion”.
Musialem czyscic toalety w sektorze, w ktorym parkuja autobusy. Bylem na
zewnatrz, kiedy podjechal autobus i wszyscy gracze wysiedli. Ostatni byl
Messi. Wystarczylo, ze krzyknalem: “Hej, mistrzu swiata!” I odwrocil sie.
Rozpialem koszule robocza, a pod nia mialem koszulke reprezentacji
Argentyny. Messi dal mi autograf. Chwile potem pojawila sie ochrona,
wyprowadzili mnie i zwolnili, ale bylo warto – powiedzial. Dziennikarze
dodali, ze pracownicy na stadionie sa przestrzegani, ze musza zachowywac
sie profesjonalnie i nie moga prosic pilkarzy o zdjecia lub autografy. Leo
Messi swietnie rozpoczal przygode w Interze Miami. Do tej pory rozegral
trzy mecze, w ktorych strzelil piec goli i zaliczyl jedna asyste.
Argentynczyk jest uwielbiany przez kibicow, ale musi mierzyc sie takze z
krytyka. Po meczu z Orlando City (3:1) w Leagues Cup trener rywali Oscar
Pareja stwierdzil, ze napastnik jest faworyzowany. Dzis wieczorem
widzielismy istny cyrk. Messi powinien otrzymac druga zolta karte. Dopuscil
sie kilku nieprzepisowych zagran. Nie obchodzi mnie, ze zrobil to Messi,
ale musi on byc traktowany tak samo. Ludzie chca ogladac pilke nozna, a
sedzia musi byc sprawiedliwy – powiedzial.
Inter Miami po pokonaniu Orlando City awansowal do 1/8 finalu Leagues Cup,
gdzie zmierzy sie z FC Dallas. Mecz odbedzie sie 7 sierpnia.
Wyskoki “cesarza roweru”
Pawel PIZUnSKI
Na stoliku nocnym staly butelki po alkoholu, a na lozku lezal krepy
mezczyzna w sred- nim wieku. Jego tozsamosc byla policjantom znana. Oto
stal, a wlasciwie lezal przed nimi, triumfator Tour de France i podwojny
mistrz olimpijski w kolarstwie, Jan Ullrich. Teraz bynajmniej na sportowca
nie wygladal. Mial przekrwione oczy, bledny wzrok i nieskoordynowane ruchy.
Villa Kennedy to luk- susowy hotel we Frankfurcie nad Menem, polozony przy
ruchliwej Kennedy- allee. Dysponuje 163 pokojami, kilkoma salami
konferencyjnymi, barem, restauracja i wspanialym apartamentem prezydenckim.
Cena pobytu w zwyklym dwu- osobowym pokoju to bagatela 400 euro. Na taki
luksus stac nielicznych, w hotelu zatrzymy- waly sie wiec zwykle grube ryby
z grubymi portfelami. Tacy ludzie nie wszczynaja burd i stronia od
rozglosu, mogloby sie wiec wyda- wac, ze hotelowi skandal nie gro- zi. Nic
z tego. Wystarczyl pewien nieodpowiedni gosc i znalazl sie na ustach nawet
tych, ktorzy dotad ogladac go mogli co naj- wyzej od zewnatrz. Skandal
wybuchl 10 sierpnia 2018 roku. Tego dnia, tuz przed godzina 6 rano z jed-
nego z hotelowych pokoi wybie- gla z krzykiem mloda kobieta. Krzyczala tak
donosnie, ze obu- dzila polowe gosci i postawila w stan pelnej gotowosci
obsluge hotelu. Zatrzymana przez jedne- go z pracownikow probowala cos
powiedziec, ale dopiero gdy sie uspokoila, mozna bylo zrozumiec, o co jej
chodzi. Kobieta twierdzila, ze zostala napadnieta i ze probo- wano ja
zabic. Nie bylo wyjscia. Trzeba bylo wezwac policje, choc kazdy przeczuwal,
jakie beda tego konsekwencje. Domyslano sie, ze zaraz po policji do Villa
Kennedy zjada paparazzi.
Policjanci z 8. okregu frank- furckiej policji przybyli nie- zwlocznie. Pod
troskliwym okiem personelu hotelowego kobieta tymczasem doszla juz do
siebie. Okazalo sie, ze ma na imie Brandy, 31 lat i ze jest miejscowa “dama
do towarzystwa”. Brandy pochodzila z Konga, potrafila dosc skladnie opisac
to, co ja spo- tkalo, po czym wskazala pokoj,
w ktorym, jak twierdzila, doszlo do zamachu na jej zycie.
Pokoj wygladal jak inne pomieszczenia klasy deluxe tego pieciogwiazdkowego
hotelu. Trzydziesci piec metrow kwa- dratowych, ciezkie, drewniane biurko,
podwojne lozko z gru- bym, wygodnym materacem, gesto tkany dywan
pochlaniajacy kazdy dzwiek i obszerna lazien- ka na zapleczu. Wszystko
typowe z jednym wszakze wyjatkiem – na stoliku nocnym staly butelki po
alkoholu, a na lozku lezal krepy mezczyzna w srednim wieku. Jego tozsamosc
byla policjantom znana. Oto stal, a wlasciwie lezal przed nimi triumfator
Tour de France i podwojny mistrz olim- pijski w kolarstwie, Jan Ullrich.
Teraz bynajmniej na sportowca nie wygladal. Mial przekrwione oczy, bledny
wzrok i nieskoordy- nowane ruchy. Ogolnie mowiac kolarz byl w kiepskiej
formie, a przyczyny tego stanu rzeczy spoczywaly w zasiegu jego reki.
Butelki po alkoholu wskazywa- ly, ze Ullrich jest pijany jak bela, a bialy
proszek swiadczyl, ze do tego wszystkiego jest jeszcze nacpany. Choc
policjanci probo- wali nawiazac z nim kontakt, bylo to trudne. Ullrich w
zasadzie milczal, ale za to Brandy mowi- la duzo. Kobieta twierdzila, ze
sportowiec chcial ja zamordowac i dusil ja tak mocno, ze zrobilo jej sie
ciemno przed oczami.
– Nadal czuje bol w gardle…
– kobieta skarzyla sie pozniej przed kamerami. – Zwlaszcza przy
przelykaniu. Do tego prawe ramie mnie boli i nie wiem, czy kiedykolwiek
wroci do normy. Poza tym mysle, ze potrzebuje pomocy psychologicznej…
Brandy rzeczywiscie potrze- bowala pomocy. Na ciele miala slady przemocy
fizycznej, glow- nie siniaki, krwiaki i zaczerwie- nienia na szyi. Pod
nadzorem lekarza kobiete odwieziono do szpitala, Ullrich zas mial trafic do
aresztu, tyle ze nagle ozyl. Gdy probowano zalozyc mu kaj- danki, zaczal
bronic sie rekoma
klopoty jana uLLricha
i nogami, nie chcial tez opuscic pokoju. Z hotelu wyprowadzono go sila po
dluzszej chwili. Klopoty Ullricha z alko- holem, narkotykami i prawem byly
tak dlugie
jak dluga byla lista jego suk- cesow sportowych. Urodzony w Rostoku, w 1973
roku, w cza- sach, gdy NRD mialo sie jeszcze calkiem dobrze, Jan scigal sie
na rowerze juz w podstawowce. W wieku 11 lat trafil do szkoly sportowej w
Berlinie, a 2 lata pozniej byl juz mistrzem kraju. Upadek muru berlinskiego
nie byl zbyt korzystny dla jego karie- ry sportowej. Zamknieto szkole, do
ktorej uczeszczal i na kolej- ne sukcesy przyszlo mu troche poczekac. Te
jednak przyszly. W 1993 roku Jan zostal mistrzem swiata amatorow, a krotko
po tym przeszedl na zawodowstwo.
Trafil do kolarskiej grupy Telekom, ale w 1996 roku nikt jeszcze na niego
nie stawial. Podczas Tour de France mial wspierac Dunczyka Bjarna Riisa i
spisal sie tak dobrze, ze zajal drugie miejsce. Rok pozniej mialo byc
podobnie. Wtedy Riis rowniez mial wygrac, ale stalo sie inaczej. Dunczyk
nie wytrzymal tempa i ostatecznie to Ullrich zalozyl koszulke lidera.
Wygral Tour de France i z dnia na dzien stal sie slawny. W Niemczech zyskal
tak wielki rozglos, ze nie mogl przejsc przez ulice nie zlo- zywszy
wczesniej kilku autogra- fow i nie uscisnawszy kilkunastu rak. Prasa
ochrzcila go “Cesarzem roweru”, a poniewaz mial dopiero 24 lata wrozono, ze
na dlugo zdo- minuje “Wielka Petle”. Nic z tego. W 1998 roku Tour de France
wygral Wloch Pantani, a pozniej rozblysla gwiazda Amerykanina Lance`a
Armstronga. Przez 4 lata Ullrich zadowalac sie musial drugim miejscem,
chociaz swiecil inne triumfy. W 2000 roku zostal mistrzem olimpijskim w
wyscigu ze startu wspolnego, dwukrotnie w 1999 i 2001) zdobywal tytul
mistrza swiata w jezdzie na czas, a w 1999 roku triumfowal w Vuelta a
Espa�aa.
Zapowiedz przyszlych klo- potow pojawila sie w 2002 roku. Bedac pod wplywem
alkoho- lu i amfetaminy spowodowal wypadek samochodowy. Pozniej, w 2006
roku, wyszlo na jaw, ze (podobnie jak inni kolarze) sto- sowal doping i
korzystal z uslug zlej slawy doktora Fuentesa. Za kare wykluczono go ze
startu w Tour de France, a rok poz- niej przeszedl na sportowa eme- ryture.
Mimo to, nie mial co narzekac. Pieniedzy mu nie bra- kowalo, a po rozstaniu
z Gaby Weiss zalozyl rodzine. Poslubil siostre swego kolegi z zespolu, Sare
Steinhauser. Zdawac by sie moglo, ze ma wszystko, ale bra- kowalo tego, co
najwazniejsze. Nie mial celu, do ktorego moglby dazyc, nie mial rywali, z
ktorymi moglby sie scigac.
Naprawde ciezkie czasy nasta- ly dla Ullricha po 2013 roku, kie- dy
przyznal, ze wraz z innymi kolarzami korzystal z dopingu. Slawa, jaka sie
cieszyl, prysla jak sen, coraz czesciej siegal po alkohol i narkotyki,
popadal tez w konflikt z prawem. W 2014 roku, majac 2 promile we krwi,
spowodowal wypadek samocho- dowy, w ktorym ucierpialy dwie osoby. W 2017
roku sad skazal go na 21 miesiecy wiezienia, udalo mu sie jednak uzyskac
zawiesze- nie kary polaczone z grzywna.
Ullrichowi wydawalo sie, ze pomoze mu zmiana klimatu. Dlatego m.in. opuscil
Szwajcarie i wraz z rodzina przeniosl sie na Majorke, ale lepiej wcale nie
bylo. Nadal byl alkohol i narko- tyki, pozniej zaczely sie awantury i w
koncu stalo sie to, co najgor- sze – zona opuscila Jana, zabie- rajac
trojke synow. Zpoczatku wydawalo sie, ze to ostatnie zdarze- nie otrzezwi
Ullricha.
Kolarz postanowil poddac sie leczeniu w klinice odwykowej w Niemczech i
latem 2018 roku zalatwil wszystkie formalnosci. Na poczatku sierpnia gotow
byl do wyjazdu, ale zanim wsiadl do samolotu, gwaltowna natura znow wziela
nad nim gore. Na Majorce Ullrich mieszkal po sasiedzku ze znanym niemiec-
kim aktorem, Tilem Schweigerem. Obaj znali sie od lat i byli nawet
przyjaciolmi. Ich dzieci razem sie bawily, ich zony chodzily do tego samego
fryzjera, a oni wspolnie ogladali mecze Bundesligi. Tyle ze z czasem cos
zaczelo sie psuc. Til twierdzil pozniej, ze to Janowi zaczelo odbijac.
Wedlug niego Ullrich sypial 2 godziny dziennie, wypijal hektolitry piwa,
zazywal amfetamine, a jego maniery pozo- stawily wiele do zyczenia.
Potrafil ponoc wpraszac sie do Tila w srod- ku nocy i bywalo, ze wszczynal
awantury. Aktor zaczal unikac sasia- da, a w pierwszych dniach sierpnia
2018 roku miarka sie przebrala.
Til urzadzal wtedy przyjecie z okazji premiery swego najnow- szego filmu.
Ullricha na impreze nie zaprosil, ale ten przyszedl. Przeskoczyl przez
ogrodze- nie dzielace posesje, wdal sie w spor z pierwszym napotkanym
gosciem i w pewnym momencie zaatakowal go kijem od szczot- ki. Gdy pojawil
sie Til z kims jeszcze, doszlo do szamotaniny i jeden z gosci popularnego z
fil- mow akcji aktora powalil Jana ciosem kung-fu.
Wezwano oczywiscie policje, ktorej Jan najpierw tlumaczyl, ze przeszkadzaly
mu halasy dochodza- ce z domu sasiada, a pozniej zeznal, ze chcial sie po
prostu pozegnac przed wyjazdem do Niemiec. Tego, dlaczego skakal przez
plot, zamiast skorzystac z frontowego wejscia wyjasnic nie potrafil, zeznal
tylko, ze natknal sie w ogrodzie na jakie- gos goscia, ktory “stracil nad
soba panowanie” i zaczal sie sprzeczac. Kiedy pojawil sie Til, Jan zostal
popchniety, a pozniej powalony na ziemie. Staral sie umniejszyc swoja wine,
ale mleko sie rozla- lo. Til oswiadczyl, ze Jan nie jest juz jego
przyjacielem, a Ullrich wyladowal w areszcie, z ktorego wyszedl z zakazem
zblizania sie do posesji Schweigera na odleglosc 50 metrow.
Niedlugo po tym Jan opuscil Majorke. Do Niemiec polecial na pokladzie
prywatnego odrzutow- ca, wczesniej jednak powiedzial oczekujacym na
lotnisku dzien- nikarzom, ze czuje sie dobrze i ze ma przeczucie, ze po
kuracji dojdzie do jego “restartu”. Mowil mocno na wyrost, los bowiem
chcial inaczej i wkrotce Jan zno- wu trafil na czolowki gazet. Tym razem za
sprawa pochodzacej z Konga damy do towarzystwa.
WSkandal w Villa Kennedy
ypadki, jakie rozegra- ly sie w hotelu Villa Kennedy rankiem 10
sierpnia 2018 roku pociagnely za soba skutki, ktorych spodziewa- la sie
obsluga hotelu. Zaraz po przybyciu policji na Kennedyallee pojawili sie tez
paparazzi i nieba- wem w mediach o niczym innym nie mowiono, jak tylko o
hotelu i o kolejnym wyskoku Ullricha. Prasa, radio i telewizja twierdzily,
ze “Cesarzowi roweru” zarzuca sie nawet probe zabicia kobiety i bylo to
zgodne z prawda. Dysponujaca z poczatku jedynie zeznaniami pobitej kobiety
policja rzeczy- wiscie zamierzala oskarzyc Jana o usilowanie zabojstwa i o
spo- wodowanie ciezkiego uszczerb- ku na zdrowiu. Z tego powodu
przystapiono nawet do tworze- nia komisji do spraw morderstw, szybko jednak
od tego odstapio- no, okazalo sie bowiem, ze zda- rzenia z 10 sierpnia nie
mialy az tak powaznego charakteru. Zarzut morderstwa, czy tez zabojstwa byl
na wyrost i w gre wchodzic moglo “tylko” uszkodzenie ciala i proba
stosowania przymusu.
Z ustalen policji wynikalo, ze Ullrich pojawil sie w hotelu we Frankfurcie
nad Menem 9
sierpnia po poludniu, w towarzy- stwie dwoch innych mezczyzn. Po
zameldowaniu sie wszyscy udali sie do swych pokoi, a pozniej tra- fili do
baru. Siedzieli tam w trojke dosc dlugo, a Ullrich bynajmniej za kolnierz
nie wylewal. Jeden ze swiadkow zeznal, ze krotko przed godzina 11 w nocy
Jan chcial cos zamowic, ale obsluga odmowila i bardzo grzecznie poprosila,
aby przeniosl sie raczej do swojego pokoju. Swiadek nie byl pewien, o
ktorej Ullrich skorzystal z tej propozycji, zdaje sie jednak, ze kolarz
opuscil lokal dopiero po dluzszym ociaganiu sie. Poszedl do pokoju,
najwyrazniej jednak tesknil za towarzystwem, bo zazyczyl sobie kobiety. Nie
jed- nej. Dwoch.
Pierwsza dotrzymywala Janowi towarzystwa tylko przez krotka chwile. Wyszla,
gdy zastala w pokoju lezacego na lozku nagie- go mezczyzne z butelka whisky
w dloni. Na podlodze walaly sie ponoc zuzyte prezerwatywy, a na stoliku
staly dwie butelki
po Johnniem Walkerze i paczka bialego proszku. Zdegustowana opuscila hotel,
ale druga, ktora przyszla po chwili, pozostala.
Z poczatku Ullrich byl dla niej ponoc nawet mily. Przedstawil sie, zapytal,
czy sie czegos napije, a pozniej dal 600 euro za 3 godzi- ny “uslug
towarzyskich”. Tyle, ze zachowywal sie dziwnie. Caly czas chodzil tam i z
powrotem, podskakiwal, obijal sie o sciany, stawal na rekach, a zapytany
czy musi sie tak krecic odparl, ze jest nadpobudliwy i ze potrzebuje tego
ruchu.
Wtedy ona wyjela telefon. Mowila pozniej, ze chciala obu- dzic swego
12-letniego syna, by poszedl do szkoly, ale ponoc dzwonila tez po kierowce,
by odwiozl ja do domu. Ullrich zdenerwowal sie. Zazadal, by odlozyla
telefon, a gdy tego nie uczynila, zaczal byc agresywny. Krzyknal do niej:
“Ty dziwko”, a kiedy Brandy skierowala sie do drzwi, on stanal jej na dro-
dze. Dzialal jak sportowiec, ktory koniecznie musi dotrzec do mety, choc
pozniej zapewnial, ze doma- gal sie tylko zwrotu owych zapla- conych
wczesniej 600 euro. Tak czy inaczej, spor coraz bardziej eskalowal i w
koncu Brandy ucie- kla w kat pokoju. Myslala moze, ze Jan w koncu da jej
spokoj, ale tak sie nie stalo. Dopadl do niej, zlapal za szyje i popchnal
na sciane, po czym uderzyl piescia w ramie, a z “jego oczu bila nie-
nawisc”. Zaczal dusic ja tak moc- no, ze pociemnialo jej w oczach i Brandy
pomyslala wtedy, ze jesli nic nie zrobi, to zywa z pokoju nie wyjdzie.
Szczesciem w koncu udalo jej sie wyrwac… KiedyUllrichawyprowa-
dzonowkoncuzhotelu i dostarczono do gmachu
policji, nie byl w stanie zeznawac, umieszczono go wiec w areszcie i
przesluchano dopiero pod wie- czor. Choc ciazyly na nim powaz- ne zarzuty,
zeznania swiadkow i zgromadzone w miedzyczasie dowodyumniejszylywageprze-
stepstwa.Kolarzowimoznabylo zarzucic co najwyzej pobicie, uszkodzenie
ciala, stosowanie przymusu i posiadanie narkoty- kow,przybylywiectymczasem
jegoadwokat,WolfgangHoppe, beztruduwydostalgozaresztu. Jan odzyskal
wolnosc, lecz gdy tylko znalazl sie na dziedzincu gmachu policji, nagle
doznal ataku paniki, postanowiono wiec skierowac go do szpitala psychia-
trycznego na obserwacje.
Ullrich nie przebywal tam dlu- go.Wyszedlpoparudniachipoje- chal na terapie
odwykowa do Betty Ford Klinik w Bad Brueckenau w Bawarii. Wypytywany przez
dziennikarzy o zajscia z 10 sierp- nia przepraszal i tlumaczyl, ze cierpi
na ADHD i ze to stad wzie- ly sie tez jego klopoty z alkoho- lem i
narkotykami. Stwierdzil, ze w klinice czuje sie bezpiecznie, a najlepszym
lekarstwem staly
sie dla niego spotkania z dziecmi.
Pare dni pozniej Ullricha odwiedzil tez rywal z kolarskiego toru, Lance
Armstrong. Amerykanin zawsze wyrazal sie o Janie z uznaniem, nawet wte- dy,
gdy inni odwrocili
sie do niego plecami. Kiedy na Ullricha spadla fala kryty- ki po ujawnieniu
afery z dopingiem, Armstrong stwier- dzil, ze Niemiec robil to, co wszy-
scy inni kolarze
i przypomnial
pewne zda-
rzenie z trasy
Tour de France
w 2003 roku. W Luz
Ardiden Armstrong
zderzyl sie z kibicem i spadl z rowe- ru. Ullrich mogl to wykorzystac, by
wygrac wyscig, on jednak zatrzy- mal sie i ruszyl dopiero, gdy rywal
podniosl sie i go dogonil. Taki byl Ullrich jako sportowiec. Nigdy nie
chcial wygrac za wszelka cene. Cenil rywalizacje na rownych zasa- dach,
nawet wtedy, gdy korzystal z dopingu. Robil to, co czynili inni, bo chcial
sie scigac na rownych zasadach.
Armstrong przybyl do Niemiec z lekarzem specjalizujacym sie w leczeniu
uzaleznien i zaofero-
wal Ullrichowi pomoc. Chcial zabrac go do Ameryki, by tam kontynuowal
terapie, ale Jan ponoc odmowil. Twierdzil, ze pomagaja mu ludzie, ktorym
ufa, ale do Ameryki i tak pole- cial. Wystartowal z lotni- ska w Hamburgu,
wczesniej jednak wdal sie w awanture z jakims 34-latkiem. Wezwano policje,
lecz zanim ta dojechala, byl juz w powietrzu. Do zatrzy-
mania nie doszlo.
Trudno powiedziec, czy
Ullrich wyjdzie na prosta. Przeszedl kuracje, ale nie wiadomo, czy to
pomoglo.
Pokicoznalazlsobieponocnowa milosc. Mowia, ze zwiazal sie z pochodzaca z
Kuby Elizabeth Napoles, ktora poznal jeszcze na Majorce. Z kolarstwem
bynaj- mniej nie zerwal. Nadal jezdzi na rowerze, ale wylacznie amatorsko i
rekreacyjnie.
Co do zajsc w hotelu Villa Kennedy, to wyrok w tej sprawie zapadl w
sierpniu 2019 roku. Sad Rejonowy we Frankfurcie nad Menem uznal, ze Jan
dopu- scil sie uszkodzenia ciala i sto- sowania przemocy w stosunku do
Brandy, ale oddalil zarzut naruszenia ustawy o srodkach odurzajacych. Z
tego powodu Ullrich skazany zostal na grzy- wne w wysokosci 7,2 tys. euro i
na tym sprawa sie zakonczyla, zwlaszcza ze pobita kobieta nie byla
zainteresowana dalszym sci- ganiem sprawcy, ktory przeprosil ja ze skrucha
i wyplacil stosowne odszkodowanie.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,
Obywatele News, Szczecin Moje Miasto