Dzien dobry – tu Polska – 5.12.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 329) (67215)

5 grudnia 2023r.

Pogoda

wtorek, 5 grudnia -3 st C

Przewaznie slonecznie

Opady:10%

Wilgotnosc:87%

Wiatr:18 km/h

Kursy walut

Euro 4.33

Dolar 3.99

Funt 5.05

Frank 4.57

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Chodniki odsniezone, ogumienie porzadne, ruszam wiec w miasto rowerem, mam
nadzieje ze podroz nie zakonczy sie tylkiem na ziemi jak u meza jednej z
Czytelniczek w sobote 😉 Ale Pan ten mial ograniczona zdolnosc kierowania
pojazdem dwukolowym w momencie jak na niego wsiadl a ja z napojow
spozywalam tylko kawe, wiec szansa jest 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

Samolot pasazerski spada na ziemie. Do kolizji zostalo pare minut.

Ludzie krzycza, panikuja,zapinaja pasy bezpieczenstwa.

Pewna kobieta wstaje z fotela i mowi:

– Jesli mam umrzec to chce sie wtedy czuc kobieta!

Rozbiera sie do naga i pyta:

– Jest w tym samolocie ktos na tyle meski ze sprawi bym poczula sie jak

kobieta?

Nikt nie reaguje.Kobieta dalej:

-To ostatnie chwile mojego zycia, czy znajdzie sie ktos na tyle meski ze
sprawi bym poczula sie jak

kobieta?!

Facet siedzacy obok nie wytrzymuje.Wstaje z fotela, sciaga koszule i mowi:

– Masz, wyprasuj!

Mieli poklocic sie o pieniadze i kota. Policja znalazla 84-latka “z krwia
na rekach, twarzy i ubraniu” Policja z amerykanskiego stanu Pensylwania
zatrzymala 84-latka, ktory powiadomil sluzby, ze jego 85-letnia zona nie
daje oznak zycia. Sekcja zwlok wykazala, ze kobieta padla ofiara zabojstwa.
Maz ofiary uslyszal zarzuty i przebywa w areszcie. Barton Seltmann zostal
zatrzymany we wtorek po tym, jak policja znalazla jego zone, 85-letnia
Margaret Seltmann, martwa w domu pary w Lower Pottsgrove Township w
Pensylwanii – przekazali w srode we wspolnym oswiadczeniu prokurator
okregowy hrabstwa Montgomery Kevin R. Steele i komendant policji Lower
Pottsgrove Township Richard Bell. Jak ustalili sledczy, miedzy kobieta i
mezczyzna doszlo do rekoczynow, gdy klocili sie o pieniadze i opieke
weterynaryjna nad kotem. Dowody znalezione na miejscu zdarzenia wskazuja,
ze ofiara otrzymala wiele uderzen w glowe, gdy lezala na podlodze w kuchni.
84-latek sam zadzwonil pod numer alarmowy, by powiadomic o kobiecie
niedajacej oznak zycia – poinformowaly wladze. Kiedy funkcjonariusze
przybyli na miejsce, mezczyzna przebywal na werandzie domu “z krwia na
rekach, twarzy i ubraniu”. Stacja telewizyjna NBC Philadelphia przekazala
pozniej, ze Seltmann poczatkowo powiedzial dyspozytorowi, iz jego zona nie
zyje i ze ktos ja “pobil”. Pozniej 84-latek mial stwierdzic, ze pobil swoja
zone na smierc po tym, jak chwycila za noz i grozila, ze go zabije. Wedlug
NBC Philadelphia funkcjonariusze znalezli noz pod cialem zmarlej. Koroner
hrabstwa Montgomery ustalil, ze padla ona ofiara zabojstwa, a przyczyna
smierci byl uraz glowy spowodowany tepym narzedziem. Z akt sadowych wynika,
ze Seltmann, ktory przebywa obecnie w areszcie, zostal oskarzony o
zabojstwo. 84-latek ma stanac przed sadem 5 grudnia.

Krewni Seltmannow powiedzieli stacji 6 ABC, ze “brakowalo im slow”, gdy
dowiedzieli sie o zdarzeniu. – Nic nie wskazywalo, ze cos takiego moze sie
wydarzyc – powiedzial Ron Seltmann, brat oskarzonego. Jak dodal, para
“wydawala sie byc szczesliwa” i byla malzenstwem od ponad 30 lat.

Przylapala chlopaka z inna. W furii wyrzucila jego rzeczy przez balkon Nie
lada show zafundowala swoim sasiadom pewna zdradzona kobieta z
nowojorskiego Brooklynu. Gdy wrocila do domu i zastala swojego chlopaka w
lozku, nie potrafila opanowac emocji. W wyniku tego zdarzenia, ubrania i
inne przedmioty partnera polecialy z balkonu na szostym pietrze, a cala
sytuacja zostala uwieczniona na nagraniu. Wszystko dzialo sie na oczach
sasiadow, ktorzy z niedowierzaniem obserwowali, jak koszulki czy spodnie
zaczepiaja sie o drzewo pod balkonem. – O wow, ona daje im popalic! –
wykrzyknal jeden z tych, ktory zarejestrowal cale zdarzenie na swoim
telefonie. 34-latka byla tak wsciekla na niewiernego chlopaka, ze nie
zwazajac na nic, rozebrala sie do naga. Sytuacja byla na tyle
surrealistyczna, ze nagranie z tego zdarzenia zdobylo na TikToku ponad 1,5
mln wyswietlen. Wsrod komentarzy mozna bylo przeczytac m.in. “Po prostu
wiem, ze na to zasluzyl” czy “Ma szczescie, ze sam nie wylecial przez
balkon”. Nie skonczylo sie tylko na rzeczach osobistych mezczyzny… Wazon,
otomana, lustro i niewielkie urzadzenia kuchenne tez polecialy na chodnik.
Policja zdecydowala sie na zamkniecie czesci drogi pod budynkiem, podczas
gdy zdradzajacy partner probowal uratowac czesc dobytku.

Zdenerwowana nowojorczanka przewieziono potem do szpitala w celu oceny
stanu zdrowia. Drzewo, ktore stalo sie niechcianym wieszakiem na rzeczy
osobiste, zostalo sciete, a w jego miejsce postawiono siatke
zabezpieczajaca.

Sasiedzi byli zszokowani cala sytuacja. Para mieszkala w tym budynku prawie
piec lat, a z mieszkania nigdy nie dochodzily wczesniej zadne dzwieki
klotni. Kiedy dziennikarze odwiedzili mieszkanie po awanturze, nikt nie
otworzyl drzwi. Na umowie najmu widnialo tylko nazwisko kobiety.

Odwolany czlonek komisji “lex Tusk” o swojej pensji. “Przypuszczam, ze za
listopad tez bedzie wyplacona” Komisja, majac swiadomosc, ze czas, ktory
mamy do dyspozycji, jest ograniczony, wybrala temat, co do ktorego
wiedzielismy, ze jestesmy w stanie, w ciagu tych kilku tygodni, go zamknac
– powiedzial odwolany czlonek komisji “lex Tusk” Przemyslaw Zurawski vel
Grajewski. Odnoszac sie do czastkowego raportu komisji i sugestii, ze
czlonkowie wiedzieli, jakie analizy wystosuja, odparl, ze “to niewatpliwie
nie bylo trudne do przewidzenia”. Wiekszosc w Sejmie odwolala w ubieglym
tygodniu czlonkow komisji ds. zbadania rosyjskich wplywow, zwanej “lex
Tusk”: dyrektora Wojskowego Biura Historycznego, ostatnio autora
atakujacego Donalda Tuska serialu w telewizji rzadowej Slawomira
Cenckiewicza, doradce doradca prezydenta prof. Andrzeja Zybertowicza,
przewodniczacego Rady ds. Bezpieczenstwa i Obronnosci przy prezydencie
prof. Przemyslawa Zurawskiego vel Grajewskiego, Lukasza Ciegoture, Michala
Wojnowskiego, Marka Szymaniaka, Arkadiusza Pulawskiego, Andrzeja
Kowalskiego.

Czlonkowie zostali powolani do pracy w komisji 31 sierpnia, na ostatnim
posiedzeniu Sejmu IX kadencji. Wszystkich kandydatow zglosil klub Prawa i
Sprawiedliwosci (wsrod nich byl takze Jozef Brynkus, ktory nie odebral
powolania.) Opozycja nie zglosila nikogo i zbojkotowala to glosowanie.
Wnioski z analiz. Czlonek komisji “lex Tusk”: to niewatpliwie nie bylo
trudne do przewidzenia

Gosciem Porannej Rozmowy w RMF FM byl jeden z odwolanych czlonkow komisji,
Przemyslaw Zurawski vel Grajewski, ktory pytany byl o wniosek z
“czastkowego raportu komisji”, w ktorym zarekomendowano, by Donaldowi
Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Bartlomiejowi
Sienkiewiczowi oraz Tomaszowi Siemoniakowi nie byly powierzane stanowiska
publiczne odpowiadajace za bezpieczenstwo panstwa. Komisja, majac
swiadomosc, ze czas, ktory mamy do dyspozycji, jest ograniczony i ta
swiadomosc byla juz absolutnie pewna po wyborach, wybrala temat, co do
ktorego wiedzielismy, ze jestesmy w stanie w ciagu tych kilku tygodni,
ktore nam pozostaly, go zamknac – odparl.

Na pytanie, czy w takim razie, wobec wiedzy, ze czlonkowie beda musieli
odejsc z komisji, postanowili oni “oskarzyc” Donalda Tuska, Zurawski vel
Grajewski powtorzyl: – Wiedzielismy, ze bedziemy musieli odejsc, w zwiazku
z czym wybralismy temat do zbadania, ktory w czasie, ktory nam zostal do
dyspozycji, moglismy zamknac wynikiem tego badania. Przeciez nie badalismy
kwestii Tuska czy kogokolwiek innego, tylko kontakty SKW z FSB, a co
wyniknie z tych badan, to bylo wiadomo na koncu, a nie na poczatku.

Na sugestie prowadzacego, ze ma wrazenie, ze czlonkowie jednak wiedzieli na
poczatku, co wyniknie z ich analiz, odparl: – To niewatpliwie nie bylo
trudne do przewidzenia. To nie jest prawda, ze wiemy co napiszemy na koncu.
My mozemy oczywiscie miec wiedze ze zrodel otwartych, przeciez kazdy z nas
zyl w tym czasie i pamieta co sie dzialo i co mozna bylo przeczytac w
mediach. Natomiast, zeby stworzyc raport o powadze odpowiadajacej komisji,
trzeba bylo siegnac do materialow archiwalnych tychze sluzb – dodal.
Zurawski vel Grajewski pytany, ile zarabial w komisji, odparl, ze “brutto
16 (tysiecy zlotych – red.), na reke 11 z czyms tam”. – Dwa razy
odebralismy dotad pensje. Przypuszczam, ze za listopad tez jeszcze bedzie
wyplacona. Na razie nie jest – zaznaczyl. W dalszej czesci rozmowy, gosc
RMF FM, ocenil, ze “wszyscy poslowie, ktorzy podniosa reke za udzieleniem
wotum zaufania rzadowi Donalda Tuska, przyjma na swoja odpowiedzialnosc
caly bagaz tych informacji, ktore my przekazujemy i ktore sa potwierdzone w
dokumentach”. I nie beda sie mogli pozniej tlumaczyc przed historia i
potomnymi, ze nie wiedzieli, kogo nominuja i jakie moga byc tego
konsekwencje – dodal. Efektow prac komisji nie bylo widac przez trzy
miesiace. Przewodniczacy komisji Slawomir Cenckiewicz odmawial
dziennikarzom informacji, argumentujac miedzy innymi, ze “nie ma obowiazku
odbierac telefonu prywatnego od zlych ludzi lub dzwoniacych z nieznanych
numerow”. W innym wpisie, udostepniajac korespondencje z dziennikarzem,
Cenckiewicz oswiadczyl, ze nie ma zamiaru odpowiadac Mimo to, na stronie
KPRM pojawil sie komunikat w sprawie komisji, podpisany przez Cenckiewicza.
Wymieniono w nim miedzy innymi, ze 11 wrzesnia owczesna marszalek Sejmu
wreczyla akty powolania czlonkom, a 25 wrzesnia komisja przyjela regulamin.
W komunikacie uscislono, ze w komisji pracuje osmiu jej czlonkow, a na
“potrzeby wsparcia Komisji” KPRM zatrudnila trzy osoby.

Byla tam takze mowa o tym, ze komisja “prowadzi kwerende dokumentow oraz
analize materialow – zarowno klauzulowanych, dokumentow urzedowych jak i
powszechnie dostepnych” i “prowadzi komunikacje z otoczeniem
instytucjonalnym w trybie niejawnym”.

Uczniow na lekcjach religii jest coraz mniej. Obecnie to niecale 43 procent
Na lekcje religii w Szczecinie (woj. zachodniopomorskie) uczeszcza prawie
43 procent uczniow, czyli niecale 19 tysiecy. To najgorszy wynik od 1990
roku. Malejaca liczbe deklaracji z roku na rok potwierdzaja dyrektorzy
szkol. Wydatki na prowadzenie lekcji religii w Szczecinie to prawie 14
milionow zlotych. Niecale piec milionow wyklada miasto, reszte pokrywa
subwencja oswiatowa. Z danych przedstawionych przez urzad miasta w
Szczecinie wynika, ze w roku szkolnym 2023/2024 w szkolach podstawowych
ponad 16 tysiecy uczniow bierze udzial w lekcjach religii. Natomiast w
szkolach ponadpodstawowych jest to niecale dwa tysiace. Daje to prawie 43
procent wszystkich uczniow. Widoczny jest trend, ze liczba uczniow na
lekcjach religii maleje. Mozemy to zaobserwowac na przyklad w naszej
najstarszej klasie, ktora im jest starsza, tym liczba uczniow na religii
jest mniejsza. Najwiekszy problem stanowi jednak liceum, bo tutaj zajecia
sa laczone, w grupach miedzyoddzialowych. I odbywaja sie tylko w pierwszych
dwoch rocznikach, w starszych klasach nie ma chetnych – powiedziala Anna
Filipczak, dyrektorka Zespolu Szkol Ogolnoksztalcacych nr 9 w Szczecinie. Z
roku na rok uczniow jest coraz mniej

W porownaniu z ubieglym rokiem odsetek uczniow uczeszczajacych na religie
spadl o 12 procent. – Jest to naprawde bardzo duzy spadek, przy czym
roznica jest taka, ze tylko 10 procent uczniow szkol ponadpodstawowych
bierze udzial w lekcjach religii – zaznaczyla Lidia Rogas, wiceprezydent
Szczecina.

Liczba uczniow uczeszczajacych na religie spada z roku na rok. W roku
szkolnym 2023/24, z 43 259 uczniow w prowadzonych przez miasto szkolach, na
religie zapisalo sie 18 557 (42,89 procent).

Rok temu na religie chodzilo 49 procent uczniow, a w roku szkolnym
2021/2022 – 54. Najwiecej uczniow jest w podstawowkach. Z 25 437 dzieci na
religie zapisanych jest 16 622, co daje 65,4 procent. Wydatki na
prowadzenie lekcji religii w Szczecinie to 13,8 miliona zlotych. Niecale
piec milionow wyklada miasto, a reszte pokrywa subwencja oswiatowa.
Pieniadze trafiaja do 152 katechetow, w tym siostr zakonnych i ksiezy.

Tajna lista doradcow Glapinskiego. Wsrod nich prominentny polityk PiS
Jednym z doradcow prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapinskiego
jest polityk PiS Wojciech Jasinski – pisze w poniedzialek dziennik
“Rzeczpospolita”. Gazeta dowiedziala sie, ze sternik banku centralnego
formalnie ma obecnie 14 doradcow. Jak czytamy w artykule, “dwa lata temu,
gdy bank centralny sam opublikowal sklad tego grona, liczylo ono 11 osob”.
“Tamta publikacja byla odpowiedzia na tekst ‘Polityki’ o bliskich
wspolpracownikach prof. Glapinskiego. Nasze prosby o udostepnienie
aktualnej listy jego doradcow biuro prasowe NBP kilkakrotnie odrzucalo,
tlumaczac, ze osoby te nie pelnia funkcji publicznej” – czytamy.

“Kolejna negatywna odpowiedz otrzymalismy juz po tym, gdy tydzien temu
napisalismy, ze tajemniczosc banku centralnego prowokuje podejrzenia, iz
instytucja ta staje sie przechowalnia dla ludzi zwiazanych z PiS, ktorym z
powodu zmiany rzadu grozi utrata stanowisk. Zatrudnienie w NBP jest bowiem
intratne (doradca prezesa zarabia okolo 30 tys. zl miesiecznie), w
wiekszosci przypadkow ukryte przed oczyma opinii publicznej i bezpieczne.
Druga kadencja prezesa Glapinskiego, ktory w doborze doradcow ma pelna
dowolnosc, konczy sie dopiero w 2028 r.” – zwraca uwage dziennik.

Wsrod doradcow prominentny polityk PiS

“Lista pracownikow Departamentu Generalnego, ktory w strukturach NBP
zastapil Gabinet Prezesa, do ktorej udalo nam sie dotrzec, potwierdza nasze
przypuszczenia. Pokazuje, ze nowym doradca Glapinskiego jest prominentny
polityk PiS Wojciech Jasinski, wieloletni posel tej partii, ktory w czasach
rzadow PiS byl m.in. ministrem skarbu (2006 – 2007) i prezesem Orlenu
(2015 – 2018)” – informuje dziennik.

“Od kiedy dokladnie Jasinski jest zatrudniony w banku centralnym i w czym
doradza prezesowi, nie wiadomo. Latwo jednak zrozumiec niechec NBP do
informowania o nowym pracowniku w czasie, gdy musi mierzyc sie z zarzutami
pod adresem prezesa Glapinskiego, ze upolitycznil te instytucje. Za to m.in.
politycy PO chca postawic go przed Trybunalem Stanu” – przypomina
“Rzeczpospolita”. Dziennik zwraca uwage, ze inni doradcy prezesa NBP,
ktorzy dolaczyli do tego grona w ostatnich latach, niekiedy sami o tym
informowali. “Tak bylo w przypadku Jerzego Kropiwnickiego i Grazyny
Ancyparowicz, ktorzy nowa prace w NBP podjeli zaraz po tym, gdy w
pierwszych miesiacach 2022 r. konca dobiegly ich kadencje w Radzie Polityki
Pienieznej. Trzecim z bylych czlonkow RPP, ktory odnalazl sie wsrod
doradcow Glapinskiego, jest Jerzy Zyzynski” – czytamy.

“Od 2021 r., gdy NBP ujawnil liste doradcow, do tego grona dolaczyli
jeszcze Leon Podkaminer, ktory w tej roli czesto zabiera glos w mediach,
oraz Piotr Szpunar, byly dyrektor Departamentu Analiz i Badan Ekonomicznych
banku centralnego, ktory w polowie br. na wniosek prezesa NBP zostal
dyrektorem w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju” – pisze gazeta.

Nowe informacje o stanie rannych policjantow. Enigmatyczne wyjasnienia
podejrzanego Stan dwoch policjantow postrzelonych w radiowozie wciaz jest
krytyczny. Lekarze walcza o ich zycie. Maksymilian F. uslyszal zarzuty
usilowania zabojstwa dwoch policjantow i zostal aresztowany na trzy
miesiace. Jak informuja sledczy, zlozyl on enigmatyczne wyjasnienia i nie
przyznal sie do stawianych mu zarzutow. Decyzja komendanta wojewodzkiego
policji zostal powolany zespol do wyjasnienia tej sprawy. Nadal nie ma
dobrych wiesci na temat policjantow postrzelonych w piatkowy wieczor przez
Maksymiliana F. Stan funkcjonariuszy, ktorzy zostali odnalezieni w
nieoznakowanym radiowozie przy ul. Sudeckiej, jest krytyczny. Jak
powiedziala aspirant Aleksandra Pieprzycka z KWP we Wroclawiu, “stan
policjantow sie nie zmienil, nadal walcza o zycie”.

Wciaz wyjasniane sa okolicznosci zdarzenia z piatkowego wieczoru. Jak udalo
sie do tej pory ustalic, Maksymilian F. byl poszukiwany listem gonczym,
mial odbyc kare szesciu miesiecy pozbawienia wolnosci za oszustwo. Zostal
rozpoznany i zatrzymany przez patrol policji. Funkcjonariusze z komisariatu
Wroclaw Fabryczna przewozili F. celem osadzenia w pomieszczeniu dla osob
zatrzymanych w komisariacie Wroclaw Krzyki. Ok. godz. 22.40 mezczyzna
strzelil do nich z broni palnej. Jeden zostal zraniony za prawym uchem,
drugi w okolicy prawej skroni. Obaj sa w wieku 47 lat, maja za soba
odpowiednio 26 i 19 lat sluzby.

Jak przebiegal konwoj

– Wszystkie wstepne ustalenia prowadzone od chwili zdarzenia przez policje
i prokurature potwierdzaja, ze sposob prowadzenia konwoju przez policjantow
wygladal nastepujaco: jeden policjant prowadzil pojazd sluzbowy, drugi
policjant siedzial za nim z tylu, a obok niego siedziala osoba przewozona –
powiedzial PAP aspirant sztabowy Lukasz Dutkowiak z Komendy Wojewodzkiej
Policji we Wroclawiu. Wczesniej w niektorych mediach pojawialy sie
informacje, ze obaj policjanci siedzieli z przodu samochodu. Nadal pojawia
sie duzo pytan, m.in. o to, dlaczego mezczyzna nie zostal przeszukany przed
umieszczeniem w radiowozie.

Komendant powoluje zespol do wyjasnienia sprawy

– Decyzja komendanta wojewodzkiego policji zostal powolany zespol, w sklad
ktorego weszli najbardziej doswiadczeni dolnoslascy policjanci, m.in. z
komorek kryminalnych, konwojowych, szkoleniowych, doborowych. Tak aby jak
najbardziej szczegolowo moc wyjasnic, odtworzyc przebieg tego zdarzenia i
wyciagnac jak najbardziej szerokie wnioski – powiedzial asp. sztab. Lukasz
Dutkowiak.

Podejrzany twierdzi, ze “nie pamieta”

44-latek w sobote o godzinie 19 zostal przewieziony do Dolnoslaskiego
Wydzialu Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestepczosci Zorganizowanej
i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wroclawiu, gdzie uslyszal zarzuty.
Opuscil to miejsce po godzinie 21. Po wyjsciu, na pytania, czy przyznaje
sie do zarzutow i czuje sie winny, Maksymilian F. odpowiedzial: – Nie
pamietam tej sytuacji.

O tym, ze 44-latek uslyszy zarzuty usilowania zabojstwa dwoch policjantow,
informowal wczesniej rzecznik Prokuratury Krajowej Karol Borcholski.

– Prokurator przedstawi Maksymilianowi F. zarzuty usilowania zabojstwa
dwoch policjantow kwalifikowane z artykulu 13 paragraf 1 Kodeksu karnego w
zwiazku z artykulem 148 paragraf 3 Kodeksu karnego – przekazal prokurator
Borcholski.

Szin Bet zapowiada zemste i likwidacje Hamasu w Libanie, Turcji i Katarze.
“To jest nasze Monachium” Izrael bedzie scigal Hamas w Libanie, Turcji i
Katarze, nawet jesli zajmie to lata – przekazal szef izraelskiej agencji
bezpieczenstwa Szin Bet Ronen Bar w nagraniu wyemitowanym w niedziele przez
izraelskiego nadawce publicznego Kan. Agencja Reutera zaznacza, ze nie
wiadomo, kiedy Bar nagral wypowiedz i do kogo ja skierowal. – Rzad postawil
nam za cel wyeliminowanie Hamasu. To jest nasze Monachium. Zrobimy to
wszedzie: w Gazie, na Zachodnim Brzegu, w Libanie, Turcji i Katarze. Zajmie
to lata, ale bedziemy tam, aby to zrobic – stwierdzil.

Wspominajac Monachium, Bar mial na mysli reakcje Izraela na zabojstwo 11
czlonkow izraelskiej druzyny olimpijskiej podczas igrzysk w 1972 roku.
Wtedy za morderstwa odpowiedzialna byla palestynska grupa Czarny Wrzesien.
Po tamtych wydarzeniach Izrael prowadzil kilkuletnia kampanie eliminacji
agentow tej organizacji, organizatorow zamachu.

Teraz Izrael zapowiada likwidacje Hamasu po tym, jak jego bojownicy wdarli
sie na teren kraju 7 pazdziernika, zabijajac 1,2 tysiaca osob i biorac
okolo 240 zakladnikow. Wedlug ministerstwa Zdrowia Strefy Gazy od poczatku
izraelskiej ofensywy zginelo ponad 15,5 tysiaca osob.

SPORT

MLODY KIBIC PODBIEGL DO LEWANDOWSKIEGO. POLAK ZAREAGOWAL W ZDECYDOWANY
SPOSOB Mecz Barcelony z Atletico Madryt zostal przerwany w drugiej polowie.
Wszystko za sprawa mlodego kibica, ktory podbiegl na boisku do Roberta
Lewandowskiego. Polak, zanim zrobil sobie z nim zdjecie, musial jednak
interweniowac u stewardow. Byla 69. minuta niedzielnego hitu 15. kolejki
ligi hiszpanskiej, gdy na murawie Estadi Olimpic Lluis Companys pojawil sie
niespodziewany gosc. Okazal sie nim chlopiec, ktory od razu podbiegl do
Lewandowskiego. Mial na sobie koszulke w barwach Barcelony z nazwiskiem
Polaka na plecach. Gra zostala natychmiast przerwana przez sedziego, a do
akcji wkroczyli stewardzi, odpowiedzialni miedzy innymi za bezpieczenstwo.
Tych jednak wyraznym gestem zatrzymal Lewandowski, ktory sam zaopiekowal
sie mlodym kibicem. Napastnik ekipy Dumy Katalonii zrobil sobie z nim
zdjecie, nastepnie w asyscie stewardow odprowadzil poza boisko. Spotkanie
zostalo wznowione. Ostatecznie gospodarze wygrali 1:0 po golu przed przerwa
Joao Felixa. Mogli wyzej, ale kilka dogodnych okazji zmarnowal Lewandowski.

Auc! To zaboli wszystkich Polakow. Dziennikarze TVP zignorowani. “Nie ma po
co” Selekcjoner reprezentacji Austrii Ralf Rangnick mial odmowic wywiadu
TVP Sport podczas sobotniej ceremonii w Hamburgu, gdzie wylosowano grupy
Euro 2024. W tym takze rywali reprezentacji Polski, ktora nie jest jeszcze
pewna, czy za rok zagra na turnieju w Niemczech. Francja, Austria, Holandia
i… moze Polska. Tak bedzie wygladac grupa D na Euro 2024. Kadra
prowadzona przez Michala Probierza nie jest jeszcze pewna wystepu w
mistrzostwach Europy. By tak sie stalo, musi poradzic sobie w marcowych
dwustopniowych barazach, gdzie najpierw zagra u siebie z Estonia i pozniej
ewentualnie na wyjezdzie ze zwyciezca meczu Walia – Finlandia. To jest
futbol, wiec niczego nie da sie w pelni przewidziec, ale mysle, ze w marcu
wygracie baraze – rzucil z usmiechem Ronald Koeman, selekcjoner
reprezentacji Holandii, ktory w sobote stanal przed kamera TVP Sport, gdzie
skomentowal wyniki losowania.

Euro 2024. Selekcjoner reprezentacji Austrii odmowil wywiadu TVP Sport

Ale nie kazdy mial na to ochote. Dziennikarz TVP Sport Jakub Pobozniak
poinformowal na X (dawniej Twitter), ze na taka pogawedke nie zgodzil sie
selekcjoner reprezentacji Austrii Ralf Rangnick. “Po losowaniu grup Euro
2024 w strefie mieszanej porozmawiali wszyscy. Z jednym wyjatkiem. Ralf
Rangnick stwierdzil, ze z polskimi dziennikarzami rozmawiac nie ma po co,
bo Polski na turnieju tez nie ma. Alc” – napisal Pobozniak. Na sobotniej
ceremonii losowania w Hamburgu zabraklo tez selekcjonera reprezentacji
Francji Didiera Deschampsa, ktory przeszedl ostatnio operacje plecow. Na
temat losowania grup Euro 2024 wypowiedzial sie jednak w telewizji TF1. Tak
samo, jak napastnik reprezentacji Francji Olivier Giroud. Obaj stwierdzili,
ze to bardzo trudna grupa, a Giroud dodatkowo przypomnial, ze podczas
mundialu w Katarze Polska zaprezentowala sie z dobrej strony i na pewno nie
mozna jej lekcewazyc. Jesli Polska 21 marca pokona Estonie, a piec dni
pozniej w finale barazow wygra ze zwyciezca spotkania Walia – Finlandia,
pierwszy mecz na Euro 2024 rozegra 16 czerwca w Hamburgu z Holandia. Piec
dni pozniej zmierzy sie w Berlinie z Austria. A na zakonczenie grupowych
zmagan 25 czerwca na Signal Iduna Park w Dortmundzie rywalem Polakow beda
Francuzi, czyli aktualni wicemistrzowie swiata, z ktorymi kadra Czeslawa
Michniewicza przegrala 1:3 rok temu w 1/8 finalu katarskiego mundialu.

Euro 2024. Terminarz “polskiej” grupy (przy zalozeniu, ze Polska awansuje w
barazach):

• 16 czerwca Polska (?) – Holandia, Hamburg

• 17 czerwca Austria – Francja, Duesseldorf

• 21 czerwca Polska (?) – Austria, Berlin

• 21 czerwca Holandia – Francja, Lipsk

• 25 czerwca Holandia – Austria, Berlin

• 25 czerwca Francja – Polska (?), Dortmund

DETEKTYW

HONOR rodzinny

Eliza SOLSKA

Janowi i Mieczysla- wowi powodzilo sie bardzo dobrze, od lat wspolnie
prowadzili swietnie prosperujacy zaklad stolarski pro- dukujacy meble. Star-

szy z braci – Jan – mial syna Andrzeja, mlodszy – Mieczyslaw – dwie corki:
Magde i Dorote. Dzieci wychowywaly sie razem, poniewaz bracia wybudowa- li
domy obok siebie. Rzec by mozna absolutna sielanka. Kiedy w niedziele rano
obydwie rodziny razem maszerowaly do kosciola, byly przedmiotem zazdrosci
wielu sasiadow, nie tylko z powodu zamoznosci, ale tez rodzinnej zgody,
mogacej byc wzorem dla innych.

Obydwaj bracia bardzo dbali o wizerunek rodziny. Nigdy nie wyciekaly “do
ludzi” zadne informacje o sporach mie- dzy nimi czy ich zonami albo o
klopotach z dziecmi. Zresz- ta te spory i klopoty zdarzaly sie bardzo
rzadko. I tak byloby zapewne jeszcze przez dlugie lata, gdyby pewnego dnia
Jan nie zmarl nagle na zawal serca w wieku 45 lat. Zostala po nim
zrozpaczona wdowa i 17 – letni syn.

POD OPIEKA OJCA CHRZESTNEGO

Trzy lata pozniej wdowa Hanna Wolanska pocieszyla sie w ramionach mlodego
ofice- ra, z ktorym postanowila ulo- zyc sobie zycie. Mieczyslaw nie
aprobowal tego zwiazku, ale nie mogl ingerowac w prywatne zycie bratowej.
Gdy wiec posta- nowila wyjechac z nowym part- nerem na drugi koniec Polski,
gdzie skierowano go do sluz- by, szwagier splacil jej nalezna czesc ze
wspolnej firmy. Roz- liczyl sie przykladnie i rozstali sie bez pretensji.
Hanna sprze- dala dom, synowi kupila dwu- pokojowe mieszkanie w bloku

i zostawila mu czesc pienie- dzy, po czym wyjechala. Mie- czyslaw
zobowiazal sie czuwac nad chlopakiem, jako jego stryj i ojciec chrzestny.

20-letni Andrzej Wolanski byl juz mlodziencem samo- dzielnym, pracowal,
zarabial, ale przyzwyczajony dotychczas do wysokiego standardu zycia,
szybko wydal zostawiony mu przez matke kapital. Pozosta- wiony sam sobie
prowadzil bujne zycie towarzyskie, mial wielu kolegow i wciaz nowe
panienki. Stryj Mieczyslaw sta- ral sie wywiazywac z obietnicy opieki nad
chlopakiem, jednak te opieke obydwaj rozumieli inaczej. Andrzej oczekiwal
cia- glego wsparcia finansowego. Czesto przychodzil do stryja po pozyczki,
bo wiecznie mu na cos brakowalo. Oddac tez nie bylo z czego. Stryj
natomiast usilo- wal naklonic go do oszczedniej- szego trybu zycia,
ustatkowania sie i zalozenia rodziny. Andrzeja irytowalo, ze stryj ciagle
prawi mu moraly, a jeszcze bardziej to, ze przestal pozyczac pienia- dze.
Wreszcie, kiedy ktoregos razu stryj powiedzial:

– Twoj ojciec w grobie sie przewraca. Nigdy by nie zaak- ceptowal twojego
stylu zycia. Przynosisz wstyd rodzinie.

Andrzej poczul sie tymi slo- wami tak dotkniety, ze postano- wil zerwac z
chrzestnym relacje. Corki Mieczyslawa od dziecin- stwa uwielbialy starszego
brata, lubily bawic sie z nim, razem jezdzili na wycieczki rowero- we,
chlopak zabieral je czasem na ogniska, ktore organizo- wal ze swoim
towarzystwem, gdzie spiewal i gral na gitarze. Jego umiejetnosciami zachwy-
cala sie Magda i brat zgodzil sie nauczyc ja grac, ale po kilku lekcjach
przestal odwie- dzac rodzine. Kiedy dziew- czeta dopytywaly ojca, czemu
Andrzej do nich nie przychodzi, ten odpowiedzial:

– Obrazil sie, bo uslyszal ode mnie pare slow prawdy. Mam nadzieje, ze
przemysli i zmadrzeje.

CZLOWIEK Z TORBA

Pewnej lipcowej nocy, okolo godziny 3 policjanci pelniacy sluzbe patrolowa
zobaczyli na ulicy mezczyzne uginajacego sie pod ciezarem wyladowanej
torby. Ulica byla pusta, mezczy- zna rozgladal sie na wszystkie strony i
zachowywal dziwnie, wiec policjanci postanowili go wylegitymowac. Gdy
radiowoz zatrzymal sie naprzeciwko niego, mezczyzna zaczal ucie- kac.
Poniewaz bagaz wyraznie mu przeszkadzal, rzucil torbe na srodek ulicy i
czmychnal do najblizszej bramy. Jeden z mundurowych zostal pil- nowac
porzuconego bagazu, drugi pobiegl za uciekinierem. Wbiegl za nim az na
ostatnie, czwarte pietro starej kamienicy. Scigany zaczal udawac, ze tu
mieszka i szuka w kieszeniach kluczy od mieszkania, ale po wylegitymowaniu
okazalo sie, ze mieszka w calkiem innej cze- sci miasta.

Zatrzymany mezczyzna byl bardzo zdziwiony, nie wiedzial czego chce od niego
policja i kategorycznie zaprzeczal jako- by torba lezaca na ulicy byla jego
wlasnoscia. Wmawial poli- cjantom, ze po ciemku, w nocy musialo im sie
wydawac, ze to on niosl te torbe i ja odrzucil. Twierdzil, ze sie pomylili
i biora go za kogos innego. Policjanci natomiast watpliwosci nie mieli
zadnych, a w podejrzeniu, ze zatrzymali zlodzieja z lupem utwierdzil ich
fakt, ze w tor- bie, ktorej tak goraco wypieral sie zatrzymany, znajdowal
sie magnetowid, kamera wideo, dwa nowe damskie kozuchy i damska kurtka z
norek. Zatrzy- many mezczyzna nazywal sie Andrzej Wolanski. Przeszukano
jego miesz- kanie, ale nie znaleziono tam niczego, co mogloby budzic
podejrzenia. A jednoczesnie w ciagu kolejnych dwoch dni do komendy nie
wplynelo zadne zgloszenie o kradziezy znalezio- nych w porzuconej torbie
przed- miotow. Policjanci sprawdzili meldunki o wlamaniach z terenu calego
wojewodztwa, probowa- li tez ustalic wlasciciela przed- miotow przy pomocy
numerow fabrycznych wymienionego sprzetu. Wszystko bezskutecz- nie.
Jednoczesnie zatrzyma- ny konsekwentnie zaprzeczal, jakoby mial ze
znaleziona torba cokolwiek wspolnego. W tej sytu- acji prokurator
stwierdzil, ze nie ma zadnych dowodow, ze mienie pochodzi z kradziezy, a
zatrzy- many jest zlodziejem i nakazal zwolnic go z aresztu.

SZEF DAL MI KLUCZE

Uplynely cztery dni, kiedy do komendy policji zglosil sie nie- jaki Wieslaw
Pawlowicz i poinn- formowal, ze do domu jego pra- codawcy, ktory wraz z
rodzina przebywa na urlopie za granica, dokonano wlamania.

– Szef mial do mnie zaufa- nie, zostawil mi klucze od domu, zebym podlewal
kwiatki i zagladal tu od czasu do czasu. A tu taka historia! Jeszcze nie
daj Boze mnie beda podejrze- wac! Kiedy bylem tam cztery dni temu, w
poniedzialek, wszystko bylo w porzadku. A dzis kiedy wszedlem, od razu
zauwazy- lem, ze szafy sa pootwierane i to mnie zaniepokoilo. Niczego nie
dotykalem, nie ruszalem, od razu przybieglem do komendy – mowil
zdenerwowany Wieslaw Pawlowicz.

Szefem Wieslawa Pawlowi- cza okazal sie wlasciciel zakla- du
stolarsko-meblarskiego Mieczyslaw Wolanski. Na miej- sce zdarzenia razem z
Pawlowi- czem pojechal technik krymi-

nalistyki i policjant z wydzialu kryminalnego.

Dom byl bardzo dobrze zabezpieczony, ogrodzony wysokim murem, wszystkie
okna mial okratowane, a solid- ne drzwi wejsciowe obite byly gruba blacha i
zaopatrzone w kilka skomplikowanych zam- kow. Kto mogl dostac sie do takiej
twierdzy? I w jaki sposob, skoro nigdzie nie bylo zadnych sladow wlamania?

Pierwszym podejrzanym stal sie oczywiscie Wieslaw Pawlowicz, ktory ujawnil
wla- manie, on jeden bowiem mial klucze od domu. Policja zakla- dala trzy
mozliwosci: albo Wieslaw okradl dom i dla nie- poznaki zglosil kradziez,
albo mial wspolnika, ktoremu udo- stepnil klucze, albo ktos skradl mu
klucze i dorobil sobie kom- plet. Poniewaz twierdzil, ze nie ma pojecia co
moglo zginac z domu, trzeba bylo skontak- towac sie z jego wlascicielem.
Sytuacja miala miejsce wiele lat przed epoka telefonow komor- kowych, na
szczescie jednak wiadomo bylo w jakim biu- rze podrozy Wieslaw Wolan-

ski wykupil wczasy w Bulgarii. Udalo sie wiec zatelefonowac do hotelu, w
ktorym przebywal. Na podstawie rozmowy telefo- nicznej ustalono z grubsza,
co zginelo z domu. Okazalo sie, ze magnetowid, kamera wideo, dwa damskie
kozuchy i futro z norek. Dokladnie to, co nie- dawno znaleziono w porzuco-
nej na ulicy torbie, do ktorej nie chcial sie przyznac Andrzej Wolanski.

– Kim jest dla pana Andrzej Wolanski? – spytal policjant.

– To moj bratanek, chrze- sniak. Czemu pan pyta? – Mie- czyslaw byl
zaskoczony.

– Czy mogl miec klucze od pana domu? – indagowal dalej policjant.

– Absolutnie nie. To niemoz- liwe. Nigdy nawet nie mial tych kluczy w reku!
– brzmiala odpo- wiedz. – Moze chlopak nie jest aniolem, ale nie zrobilby
cze- gos takiego. To moj chrzesniak. Recze za niego glowa.

Do konca wczasow zostalo piec dni, ale cala rodzina miala juz popsute
humory. Szczegol- nie 16-letnia Magda, ktora cho- dzila jak struta. SREBRA
RODOWE

Prowadzacy sprawe policjant nie dal jednak za wygrana. Zbyt duzo nitek
prowadzilo do Andrzeja Wolanskiego, choc faktycznie dowodow nie bylo
zadnych. Sledczy postanowil przyjrzec mu sie blizej. Opera- cyjnie zebrano
sporo ciekawych informacji na jego temat. Oka- zalo sie, ze niedawno
obdaro- wal swoja najnowsza narzeczo- na zlotym pierscionkiem z bry-
lantem, a kilka dni pozniej kupil jej magnetowid. Dziewczyna pochwalila sie
kolezankom, ze Andrzej specjalnie jezdzil az do Warszawy, zeby sprzedac
rodo- we srebra na pierscionek dla niej.

Bardzo szybko wyjasnilo sie, o jakie srebra rodowe cho- dzi. Otoz wrociwszy
z wczasow Mieczyslaw stwierdzil brak, oprocz wymienionych wcze- sniej
przedmiotow, takze kom- pletu starych sreber: sztuccow, pater na owoce,
cukiernicy, swiecznikow, kompletu zabyt- kowych pistoletow skalkowych i
zlotej bizuterii zony.

Prokurator wyrazil zgode na dokonanie ponownego przeszukania w mieszkaniu
Andrzeja Wolanskigo. I oto, gdy je prowadzono, uwage policjantow zwrocila
deska podlogowa nieco innego kolo- ru niz pozostale. Oderwano ja i wtedy
oczom wszystkich ukazal sie prawdziwy skar- biec. W schowku znajdowalo sie
pudelko ze zlota bizuteria, dwa pistolety skalkowe, dam- skie czapki z
lisow, nowiutkie sweterki damskie i wiele innych bardziej i mniej
wartosciowych przedmiotow.

NIE CHCIAL SIE PODZIELIC

– Co to jest? – spytal prowadza- cy sledztwo, Andrzeja, ktory calkiem
spokojnie przygladal sie temu, co sie dzieje.

– Sam pan widzi – wzru- szyl ramionami. – To rzeczy wyniesione od mojego
stryja. Nie chcial sie podzielic dobro- wolnie, to sam wzialem. Oszu- kal
nas przy podziale majat- ku, wiec musialem wyrownac straty.

W prokuraturze Andrzej wyjasnial chetnie, zupelnie jakby sprawialo mu to
satys- fakcje. Bo przeciez przechy- trzyl wszystkich: policjantow, ktorzy
po pierwszym zatrzy- maniu nie mieli przeciw niemu dowodow; prokurato- ra,
ktory wypuscil go z aresztu i stryja, ktory reczyl za niego glowa.
Spokojnie wyjasnil, ze do domu stryja dostal sie przy pomocy dorobionych
kluczy. Skad je mial? Okazalo sie, ze kiedy Mieczyslaw zaka- zal Andrzejowi
pokazywac sie u niego w domu dopoki sie nie ustatkuje i przesta- nie
przynosic wstyd rodzinie, mlodsza corka Magda odwie- dzala brata po
kryjomu. Nie zamierzala rezygnowac z kon- taktu z Andrzejem, ktory ja
lubil, komplementowal, byl zabawny i nadal uczyl ja grac na gitarze.
Pewnego razu, gdy panienka cwiczyla prawidlowe szarpanie strun, on dyskret-
nie wyjal jej z torebki komplet kluczy i pod pretekstem, ze musi wyskoczyc
po papierosy pobiegl do znajdujacego sie w poblizu punktu i poprosil o
ekspresowe odtworzenie calego kompletu. Od Magdy dowiedzial sie tez, kiedy
cala rodzina wyjezdza na wczasy do Bulgarii.

Andrzej przyznal sie, ze wykorzystal nieobecnosc rodziny stryja i okradl
ich trzy razy. Pierwszym razem wyniosl zlota bizuterie ciotki oraz
pistolety skalkowe.

– Wzialem to nie po to, zeby to sprzedac, tylko zeby doku- czyc stryjowi,
bo wiedzialem, ze jest do tych pistoletow bar-

dzo przywiazany, a bizuterie zabralem, zeby dokuczyc ciot- ce, bo wiem, ze
to ona bunto- wala go, zeby mi nie pozyczal forsy – wyjasnial z satysfakcja.

Poniewaz latwo poszlo, zrobil to po raz drugi – tym razem postanowil zabrac
cos nie tylko z zemsty, ale tez dla korzysci. Wyjasniajac to wcale nie czul
sie winny, caly czas podkreslal, ze on tylko doko- nywal sprawiedliwego
rodzin- nego rozliczenia. Skradziony magnetowid, kamere i kozu- chy
stracil, gdy zatrzymala go policja, wiec postanowil wyrownac to sobie. A
ponie- waz udalo mu sie wywinac z podejrzen, po opuszcze- niu aresztu,
jeszcze tej samej nocy, poszedl do domu stryja po raz trzeci, zeby odbic
stra- ty. Zabral srebrna zastawe sto- lowa, ktora szybko spieniezyl w
warszawskiej Desie.

– To byly srebra rodowe po mojej babce. Dlaczego nale- zaly do stryja, a
nie do mojego swietej pamieci ojca? – mowil butnie.

Andrzej Wolanski trafil do aresztu, czesc skradzionych przedmiotow, ktore
udalo sie odzyskac, wrocily do wla- sciciela. Z aresztu Andrzej wyslal list
do stryja: “Zrob cos, pomoz mi, wez dobre- go adwokata. Ojciec w grobie sie
przewraca, ze wsadziles do wiezienie jego jedynego syna, swojego
chrzesniaka. Co sie teraz stanie z honorem naszej rodziny?”.

Mieczyslaw oplacil obron- ce swojego chrzesniaka. Ze wzgledu na
dotychczasowa niekaralnosc i mlody wiek Andrzej zostal skazany na rok
pozbawienia wolnosci w zawieszeniu. Stryj wybaczyl mu to co zrobil, ale
relacje rodzinne nigdy juz nie byly tak dobre jak kiedys.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,