Dzien dobry – tu Polska – 4.12.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 328) (67214)

4 grudnia 2023r.

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis gornicy od rana pija piwo (oczywiscie ci ktorzy maja wolne) wiem, bo
kilku znam. W tym jednego ktory tego nie czyni bo mu zona nie pozwala a on
sie normalnie do tego przyznaje jakby to byl normalny powod 😉

A tymczasem prawdziwy sport od Kapitana Reksia 🙂

Milego poniedzialku 🙂

Ania Iwaniuk

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

SPORTOWY WEEKEND

3 grudnia 2023r.

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

PILKA RECZNA

Szalony mecz polskich pilkarek recznych na mistrzostwach swiata. Japonia

pokonana po swietnym finiszu.

To zwyciestwo moze miec ogromne znaczenie dla dalszej rywalizacji

polskich pilkarek recznych na mistrzostwach swiata. W Herning w Danii

pokonaly Japonie 32:30 meczu pelnym hustawek nastrojow.

– Japonki sa szybkie i nieprzewidywalne – mowila przed sobotnim

spotkaniem lewoskrzydlowa reprezentacji Polski Dagmara Nocun.

Dwa dni wczesniej przekonaly sie o tym Niemki. W inaugurujacym

rywalizacje w grupie F pojedynku wicemistrzynie Azji przegraly wprawdzie

30:31, ale decydujaca bramke stracily dwie sekundy przed koncowa syrena.

– W trakcie przygotowan do mistrzostw wygraly z Hiszpankami. Japonia to

zespol notujacy ostatnio bardzo dobre wyniki – podkreslala Sylwia

Matuszczyk.

Polki mistrzostwa swiata rozpoczely zgodnie z planem – wysoko pokonaly

outsidera nie tylko grupy F, ale i calego turnieju, czyli Iran – 35:15.

– Najwazniejsze jest jednak to, co dopiero nadchodzi – mowil skrzydlowa

Magda Balsam.

Dla Japonii norwesko-szwedzko-dunski mundial jest ich 15. z rzedu.

Najlepszy wynik w historii osiagnela duzo wczesniej – w 1965 r. zajela

siodme miejsce. Dwa lata temu w Hiszpanii rywalizacje zakonczyla na

bardzo dobrym, 11. miejscu.

Zwrotow akcji w sobotnim meczu bylo mnostwo. Tylko w pierwszej polowie

zanotowano osiem remisow. Kapitalny mecz rozgrywala Monika Kobylinska.

Ta swietna rozgrywajaca na 13 rzutow pomylila sie tylko dwa razy.

Stalowe nerwy mial w bramce Adrianna Placzek. Przede wszystkim podczas

rzutow karnych, przy ktorych nie wychodzila wyzej, jak to sie robi

najczesciej w pilce recznej, tylko stala na linii bramkowej. I Japonki

nie wykorzystaly az pieciu ze wszystkich siedmiu takich okazji.

Wszystkie piec rzutow golem zakonczyla skrzydlowa Magda Balsam, a caly

polski zespol zagrala na bardzo dobrej, 71-procentowej skutecznosci w ataku.

– Ciezko to wszystko ubrac w slowa, tak jestem podekscytowana. Gralysmy

bardzo dobrze, jak prawdziwa druzyna. To niesamowite uczucie po tym

zwyciestwie – stwierdzila po spotkaniu skrzydlowa Dagmara Nocun.

W poniedzialek Polki graja z Niemkami nie tylko o pierwsze miejsce w

grupie F, ale takze o wyjscie z niej z niej z jak najwieksza liczba

punktow. To kluczowe w dalszej rywalizacji.

Polska – Japonia 32:30 (15:15)

Polska: Placzek, Zima – Kobylinska 11, Balsam 5, Galinska 1, Gorna 1,

Kochaniak-Sala, Matuszczyk, Michalak 2, Nocun 3, Rosiak 4, Tomczyk 1,

Urbanska 2, Uscinowicz, Wiertelak 1, Zimny 1.

PILKA NOZNA

Losowanie Euro 2024. Niemcy – Szkocja na otwarcie mistrzostw

Reprezentacja Polski poznala rywali na Euro 2024 – o ile w ogole sie

zakwalifikuje na mistrzostwa.

Dla reprezentacji Polski sobotnie losowanie mialo charakter czysto

teoretyczny. Po kompromitujacych kwalifikacjach do Euro 2024, w ktorych

Polacy zajeli trzecie miejsce w slabej grupie z Czechami, Albania,

Moldawia i Wyspami Owczymi, ich szansa na udzial w przyszlorocznych

mistrzostwach sa marcowe, dwustopniowe baraze. Pierwszy mecz Polska

zagra z Estonia, jesli go wygra, w drugim zagra ze zwyciezca meczu Walia

– Finlandia. Droga na mistrzostwa jest wiec jeszcze dluga i wyboista,

wyjazd na nie – mocno niepewny.

Nie znajac kompletu uczestnikow Euro 2024 – sciezki barazowe sa trzy, do

wylonienia jest wiec jeszcze trzech finalistow – w Hamburgu z wielka

pompa rozlosowano grupy. Druzyny zostaly podzielone na cztery koszyki (w

ostatnim znalezli sie uczestnicy potencjalni, w tym Polska), jedna

druzyna z kazdego koszyka trafiala do kazdej z szesciu grup.

Wyniki losowania Euro 2024

• Grupa A: Niemcy, Wegry, Szkocja, Szwajcaria

• Grupa B: Hiszpania, Albania, Chorwacja, Wlochy

• Grupa C: Anglia, Dania, Slowenia, Serbia

• Grupa D: Francja, Austria, Holandia, Polska/Estonia/Walia/Finlandia

• Grupa E: Belgia, Rumunia, Slowacja, Izrael/Bosnia i

Hercegowina/Ukraina/Islandia

• Grupa F: Portugalia, Turcja, Czechy,

Gruzja/Grecja/Kazachstan/Luksemburg

Na “grupe smierci” wyglada grupa B – zagraja w niej Hiszpania, Chorwacja

i Wlochy, sklad uzupelnia Albania. Polacy – jesli awansuja na

mistrzostwa – zagraja z Francja, Austria i Holandia. Meczem otwarcia

mistrzostw bedzie pojedynek Niemcy – Szkocja, impreza rozpoczyna sie 14

czerwca w Monachium.

-“Polscy pilkarze: moze wcale nie kiepscy, tylko spoznialscy?”- Wojciech

Kuczok

Szczesciu trzeba pomoc? Bzdura! Zrobilismy wszystko, zeby sobie napytac

biedy, a szczescie ciagle sie do nas usmiecha.

Po bezprzykladnym spatalaszeniu eliminacji Euro 2024 reprezentanci

Polski w pilce noznej coraz to zwawiej chichocza z niezasluzonej

laskawosci losu. W barazach dostali rywali na miare swoich skromnych

mozliwosci, a i podczas losowania grup przyszlorocznego turnieju fortuna

parszywie zakpila nie z nas, a z naszych pogromcow.

Jeszcze do soboty Albanczycy swietowali awans z pierwszego miejsca,

teraz moga czuc, ze ktos ich podpuscil. Okrutny paradoks polega na tym,

ze choc Albania dzielnie wywalczyla udzial w Mistrzostwach Europy, juz

moze rezerwowac bilety powrotne – wylosowala Hiszpanie, Chorwacje i

Wlochy – tymczasem Polska, mimo, ze jej uczestnictwo w tych rozgrywkach

jest zaledwie mozliwe, bo nie osmiele sie nazwac go prawdopodobnym, ma

wieksze szanse na meldunek w fazie pucharowej. Najwyrazniej los nie jest

tak slepy, jak o nim mowia i oszczedza nam dodatkowych przykrosci, bo

widzi, ze polska pilka reprezentacyjna jest sama w sobie chodzacym

nieszczesciem.

Przez rok przezywalismy sromote, wstydem obzarlismy jak misiolaki na

zime – a teraz prosze bardzo: nasi kadrowicze byli tacy marudni i

rozmemlani, a wyszlo na to, ze wiedzieli, co robia. Albanczycy sobie

zagraja w grupie smierci trzy mecze, powymieniaja koszulki z gwiazdami i

poleca na wakacje, a my wciaz mozemy miec realne nadzieje na to, ze

przeczolgamy sie gdzies hen, az po jedna osma.

Oczywiscie cale te rozwazania sa niepoprawnym dzieleniem skory na

niedzwiedziu w mysl zasady, ze choc stac nas na niewiele, jestesmy

zdolni do wszystkiego. Zakladajac jednak wzlot naszej kadry na minimalny

poziom przyzwoitosci i wspierajac sie statystykami z ostatnich dekad,

snuje nie tak znow przeciez szalone wizje. Byc moze wystarczy nam wygrac

w przyszlym roku trzy mecze: z Estonia, Walia/Finlandia i Austria oraz

dla bezpieczenstwa nie dac sie zanadto zdemolowac Francuzom i Holendrom,

zeby na drugiej z rzedu imprezie mistrzowskiej wyjsc z grupy. Nadzieja

matka glupich, ale glupi ma zawsze szczescie – tak to sie jakos dziwnie

zbalansowalo.

Gdybysmy zgodnie z planem wygrali grupe eliminacyjna, pilkarze nie

nasluchaliby sie pochwal, raczej uslyszeliby, ze to byl ich psi

obowiazek, a teraz, po losowaniu, narod jeczalby z rozpaczy, ze nie ma

po co jechac na ten turniej, bo z takimi rywalami to gra bedzie tylko o

honor, ewentualnie Boga i ojczyzne. Nieublaganie blednacy Lewandowski

wespol z odwiecznie bladymi kolegami przeczolgali kibicow przez haniebne

kleski, nedzne remisy i nieliczne pazdzierzowe zwyciestwa, ale nadal sa

w grze, wciaz moga zapelznac do strefy marzen. Regulaminowe rewolucje

sprawily, ze to, co bralismy za futbolowy upadek i przedsmak nicosci, w

ktorej nasza pilka przepadnie po zakonczeniu kariery “Lewego”, moze byc

po prostu tak zwanym “nadzwyczaj powolnym rozkrecaniem sie druzyny

turniejowej”.

Wolno sie smiac; ja tylko przypomne legendarne jedenastki, ktore

zaliczyly spektakularny falstart po to, by siegnac po najwyzsze laury. W

1992 roku dwukrotnie medale na wielkich imprezach pilkarskich zdobywaly

druzyny, ktore de facto w ogole nie powinny wziac w nich udzialu. Dania

przegrala eliminacje, ale zostala wezwana awaryjnie w miejsce Jugoslawii

(ktora rozpetala wojne domowa), roztrenowana w pierwszych dwoch meczach

wyrwala ledwie jeden punkt, nie strzelajac zadnego gola, a jednak potem

doszla do finalu, by koncertowo pyknac Niemcow i zdobyc najbardziej

sensacyjny tytul XX wieku. Polska reprezentacja olimpijska pojechala do

Barcelony tylko dlatego, ze Szkoci nie mogli zagrac na turnieju, do

ktorego awansowali (nie byli czlonkiem MKOl). Jak niewiele zabraklo

potem chlopcom Wojcika do zlota, wszyscy pamietamy.

Aby dolac nadziei do serc kibicowskich, przypomne tez, ze juz nam sie

zdarzylo i tak, zesmy pierwsi w Europie awansowali na turniej (mundial

2002), a potem pierwsi z nim sie zegnalismy. Nie wzgardzilbym

symetrycznym odbiciem – niech nasi wczolgaja sie na to Euro jako

ostatni, by zostac na imprezie do samego konca. Moze nie jestesmy

kiepscy, tylko spoznialscy.

***

-Pierwsza wygrana Rakowa w Lidze Europy. 1:0 w Grazu ze Sturmem.

Jedyna bramka na Merkur Arenie w stolicy Styrii padla w 81. minucie po

strzale Johna Yeboaha.

Mecz w Grazu od pierwszej minuty toczyl sie w szybkim tempie. Oba

zespoly swoje pierwsze okazje stworzyly ze stalych fragmentow gry. Rakow

sprobowal z rzutu wolnego, z kolei gospodarze z rzutu roznego. W obu

przypadkach zabraklo jednak uderzenia na bramke. Grozniej zrobilo sie w

8. minucie, kiedy w dobrej sytuacji znalazl sie Szymon Wlodarczyk, ale

ze strzalem polskiego napastnika poradzil sobie jak zawsze pewny punkt

Rakowa Vladan Kovačevic.

Mecz nabieral rumiencow z kazda kolejna akcja. Niezwykle ciekawa byla

15. minuta spotkania. Najpierw bliski wpakowania pilki do bramki byl

Ante Crnac, ktorego swietnym podaniem obsluzyl Deian Sorescu, a chwile

pozniej to Sturm za sprawa Davida Schnegga mogl objac prowadzenie, ale

Austriak uderzyl nad poprzeczka. 5 minut pozniej w dosc niespodziewany

sposob w sytuacji sam na sam z bramkarzem Sturmu znalazl sie Marcin

Cebula, ktory jednak uderzyl obok slupka.

Przed przerwa swoich sil z dystansu probowal jeszcze Wladyslaw

Koczerhin, lecz pilka poleciala obok bramki. Po pierwszej zacietej i

emocjonujacej polowie mielismy zatem bezbramkowy remis.

Druga polowa przypominala pierwsza odslone. Obie druzyny utrzymywaly

wysokie tempo i szukaly premierowego trafienia. Spotkanie na Merkur

Arenie moglo sie podobac, a kibice niejednokrotnie lapali sie za glowy,

szczegolnie gdy niemal przed pusta bramka stanal Alexander Prass, ale w

ostatniej chwili powstrzymal go “Kova”.

Rakow dalej walczyl o zwyciestwo, a trener Dawid Szwarga zdecydowal sie

na az 4 zmiany w jednym momencie. Na placu gry zameldowal sie miedzy

innymi John Yeboah, ktory zostal bohaterem Medalikow, zdobywajac w 81.

minucie bramke dajaca upragnione i premierowe zwyciestwo w Lidze Europy.

Dla czestochowian byl to ostatni wyjazdowy mecz fazy grupowej Ligi

Europy w obecnym sezonie. Przed Rakowem jeszcze domowe starcie z

Atalanta, ktore odbedzie sie 14 grudnia w Sosnowcu. Czerwono-Niebiescy

powalcza o 3. miejsce w grupie, ktore daje awans do 1/16
Ligi

Konferencji Europy UEFA.

-Liga Konferencji. Legia Warszawa przegrala z Aston Villa i o awans

zagra z AZ Alkmaar

Mecz byl zaciety, szybki i ciekawy. Legia Warszawa przegrala w

Birmingham z Aston Villa 1:2. O
awans z
grupy E w Lidze Konferencji

wicemistrz Polski zagra 14 grudnia w Warszawie z holenderskim AZ Alkmaar.

Protest prezesa Dariusza Mioduskiego podgrzal emocje przed meczem Aston

Villa – Legia Warszawa. Wlasciciel wicemistrza Polski, choc jest w

Birmingham, podjal decyzje, ze nie przyjdzie na stadion Villa Park, bo

nie zgadza sie na to, zeby gospodarze ograniczali liczbe miejsc dla

kibicow gosci.

We wrzesniu Anglicy ustalili z Legia, ze wpuszcza na mecz 1,7 tys. fanow

z Warszawy. Potem jednak zaoferowali o polowe mniej wejsciowek – 890.

Nie dalo sie dojsc do porozumienia.

Wedlug trenera Legii Kosty Runjaicia Anston Villa to najmocniejszy

zespol tej edycji Ligi Konferencji. Czwarte miejsce w Premier League,

zaledwie dwa punkty mniej od Arsenalu, to wizytowka druzyny Unaia Emery’ego.

Hiszpanski szkoleniowiec pracuje na Villa Park niewiele ponad rok.

Przychodzil do zespolu walczacego o utrzymanie, by zbudowac druzyne,

ktorej wszyscy w Anglii musza sie obawiac. I z tym tak mocnym rywalem 21

wrzesnia Legia wygrala 3:2
w Warszawie
na starcie fazy grupowej Ligi

Konferencji. Najlepszy mecz w sezonie zespolu Runjaicia dal jego

pilkarzom wiare, ze mozna wyjsc z grupy E i w Europie zagrac takze wiosna.

Szoste miejsce w ekstraklasie z 11 pkt straty do Slaska Wroclaw –

pozycja Legii w lidze polskiej jest obecnie znacznie gorsza niz Aston

Villi w najmocniejszych rozgrywkach swiata. Zespol Runjaicia nie

potrafil wygrac dwoch ostatnich spotkan ligowych, wiec jak mogl marzyc,

by wywiezc punkt z Villa Park w Birmingham? Nie bylo latwo, ale nie byla

to misja niemozliwa.

Przed meczem Aston Villa – Legia AZ Alkmaar podejmowal Zrinjski i wygral

1:0 po golu z rzutu karnego w 59. min. Holendrzy zachowali szanse

awansu, ale jeszcze wieczorem Aston Villa musiala ograc Legie. W 4.

minucie gry na Villa Park wydawalo sie to bardzo prawdopodobne. Po

bledzie Kapuadiego w srodku pola Moussa Diaby pobiegl na bramke Kacpra

Tobiasza i pokonal go technicznym strzalem.

Legia nie przestawala grac odwaznie. W 20. min blad popelnil obronca

Boubacar Kamara. Niecelnie podal pilke, przejal ja Ernest Muci, ktory

uderzyl w sposob doskonaly. Bramkarz Villi Robin Olsen nie probowal

nawet interweniowac. Potem gra byla zacieta, szybka, ciekawa. Obie

druzyny mialy swoje szanse, choc z czasem coraz grozniejsi byli gospodarze.

W 58. min po centrze z wolnego Álex Moreno zdobyl zwycieska bramke dla

Aston Villi. Legia walczyla do konca, ale nie dala rady. Tak jak bylo do

przewidzenia: aby awansowac, zespol Runjaicia bedzie musial co najmniej

zremisowac z AZ Alkmaar 14 grudnia w Warszawie.

Ekstraklasa

16 kolejka

Radomiak-Slask Wroclaw 0-1

17 kolejka

G.Zabrze-Pogon Szczecin 1-0

Warta Poznan-Jagiellonia Bialystok 1-2

Stal Mielec-LKS Lodz, odwolany z powodu zlego stanu boiska

Piast Gliwice-Puszcza Niepolomice, przerwany w 15. minucie przy stanie

0-0 z powodu zlego stanu boiska

Widzew Lodz-Radomiak 0-3

Korona Kielce-Lech Poznan 0-1

Cracovia-Ruch Chorzow 4-4

Z.Lubin-Legia Warszawa 0-3

Slask Wroclaw-Rakow Czestochowa 1-1

1.Slask 37pkt

2.Jagiellonia 34pkt

3.Lech 32pkt

4.Rakow 29pkt

5.Legia 28pkt

6.Pogon 26pkt

7.Z.Lubin 24pkt

8.Radomiak 22pkt

9.G.Zabrze 22pkt

10.Widzew 22pkt

11.Stal Mielec 21pkt

12.Piast 18pkt

13.Warta 18pkt

14.Korona 17pkt

15.Cracovia 17pkt

16.Puszcza 16pkt

17.Ruch 11pkt

18.LKS 8pkt

-Podopieczni Jensa Gustafssona poniesli druga ligowa porazke z rzedu.

Tym razem przegrali na wyjezdzie z Gornikiem Zabrze 0:1. Nie dogonili

rywali, chociaz znow mieli mnostwo okazji do strzelenia goli, a w

dodatku rywale konczyli mecz w dziesiatke.

Piatkowe spotkanie bylo pierwszym z dwoch meczow z Gornikiem

zaplanowanych na najblizsze dni. W Zabrzu podopieczni Jensa Gustafssona

mieli powalczyc o ligowe punkty, natomiast we wtorek oba zespoly zagraja

w Szczecinie o awans do cwiercfinalu Pucharu Polski.

– Mecz w Pucharze Polski bedzie mial wiekszy ciezar gatunkowy. W tych

rozgrywkach porazka jest rownoznaczna z odpadnieciem, natomiast w lidze

straty mozna jeszcze odrobic – ocenia szef pionu sportowego Pogoni

Dariusz Adamczuk.

Ale w piatek portowcy tez nie mogli pozwolic sobie na wpadke. W

poprzedniej kolejce, w trudnych do wyjasnienia okolicznosciach,

przegrali u siebie ze Stala Mielec 2:3.

– Mam swiadomosc, ze w ten sposob wykorzystalismy juz margines bledu,

ale po takiej porazce nie potrzebujemy dodatkowej motywacji, zeby

sprobowac sie zrehabilitowac. Nie mozemy dopuscic do podobnej serii

porazek, ktora przydarzyla nam sie na poczatku sezonu – zapowiadal

Gustafsson. W Zabrzu postawil na najsilniejszy sklad.

Ale spotkanie zaczelo sie dla gosci w najgorszy mozliwy sposob. W 5.

minucie Lawrence Ennali wykorzystal prostopadle podanie od Filipe

Nascimento i pokonal Valentina Cojocaru.

Jak sie pozniej okazalo – to byl jedyny celny strzal gospodarzy w

pierwszej polowie, a mecz przybral dobrze znany szczecinskim kibicom

scenariusz. Pogon miala optyczna przewage i swoje szanse, ale przed

przerwa nie udalo jej sie doprowadzic do wyrownania.

W 11. minucie w slupek trafil Eftimis Kuluris, a niecelnie dobijal Wahan

Biczachczjan. Trzeba tez odnotowac grozna glowke Linusa Wahlqvista oraz

nieudana probe przelobowania bramkarza Gornika przez Leonardo Koutrisa.

Jednak Pogon dlugimi fragmentami meczu meczyla sie na boisku, natomiast

zabrzanie sprawiali wrazenie bardziej walecznych i zdeterminowanych.

Lepiej odnalezli sie w trudnych warunkach atmosferycznych (przez caly

mecz w Zabrzu padal snieg).

W drugiej polowie obraz gry nie ulegl zmianie. Pogon atakowala, ale

razila nieskutecznoscia. A ze grala bardzo wysoko, wiec co jakis czas

nadziewala sie na kontrataki rywali.

To juz kolejny mecz, ktory potwierdzil, ze rywale rozszyfrowali

ofensywna taktyke Pogoni i nauczyli sie skutecznie sie jej przeciwstawiac.

Zespolowi Gustafssona nie pomogla nawet czerwona kartka dla Erika Janzy

z Gornika za faul i niesportowe zachowanie w 70. minucie. Portowcy nie

potrafili sforsowac zmasowanej obrony gospodarzy w koncowce meczu i

przegrali 0:1.

Jesli we wtorek nie zrewanzuja sie zabrzanom w Pucharze Polski, to ten

sezon bedzie juz dla Pogoni Szczecin prawdopodobnie przegrany.

I liga

16 kolejka

Tychy-Nieciecza 3-2

17 kolejka

Nieciecza-Wisla Krakow 2-1

Polonia Warszawa-Stal Rzeszow 2-2

Katowice-Arka Gdynia 1-1

G.Leczna-Tychy, odwolany z powodu zlego stanu boiska;

Resovia Rzeszow-Wisla Plock, odwolany z powodu zlego stanu boiska;

Lechia Gdansk-Miedz Legnica 2-0

Podbeskidzie-Motor Lublin, odwolany z powodu zlego stanu boiska;

Znicz Pruszkow-Odra Opole 1-0

Mecz Z.Sosnowiec-Chrobry Glogow przelozony na 19.12

1.Arka 33pkt

2.Odra 30pkt

3.Lechia 29pkt

4.Tychy 28pkt

5.Miedz 27pkt

6.G.Leczna 26pkt

7.Motor 26pkt

8.Wisla Krakow 25pkt

9.Nieciecza
23pkt

10.Wisla Plock 23pkt

11.Stal RZeszow 22pkt

12.Katowice 21pkt

13.Znicz 20pkt

14.Polonia Warszawa 19pkt

15.Chrobry 18pkt

16.Resovia 14pkt

17.Podbeskidzie 13pkt

18.Z.Sosnowiec 11pkt

-Po dziewieciu zwyciestwach z rzedu – w tym siedmiu ligowych – pilkarze

Arki Gdyni byli bardzo blisko efektownego jubileuszu. Jednak glownie

przez swoja nieskutecznosc tylko zremisowali w Katowicach z GKS-em.

Jak w calej Polsce takze w Katowicach od kilku dni trwa ostry atak zimy,

zatem spotkanie odbywalo sie w anormalnych warunkach. Duzo gorszych niz

podczas niedawnych derbow Trojmiasta, ale to przetarcie z pewnoscia

przydalo sie pilkarzom Arki. To oni bowiem od poczatku spotkania czuli

sie na bialej murawie duzo lepiej niz rywale.

Trener Wojciech Lobodzinski nie zaskoczyl skladem – pauzujacych za

kartki Michala Marcjanika i Kacpra Skore zastapili odpowiednio Oleksandr

Azacki oraz Kasjan Lipkowski. Ten drugi niezle spisywal sie na prawym

skrzydle, ale motorem napedowym akcji Arki juz niemal tradycyjnie byl

operujacy po drugiej stronie Olaf Kobacki. Wlasciwie wszystko, co

pozytywnego dzialo sie w ofensywie gosci, wiazalo sie z tym pilkarzem.

Najpierw po jego swietnej akcji z bliska uderzal Karol Czubak, ale

trafil w bramkarza katowiczan Dawida Kudle. Potem po akcji wspomnianego

Lipkowskiego przy strzale nie popisal sie z kolei sam Kobacki. Wreszcie

w 19. min wszystko ulozylo sie po mysli gdynian od A do Z. W polu karnym

ladnie “zamieszal” Hubert Adamczyk i poslal pilke wzdluz linii pola

bramkowego, a zamykajacy akcje Kobacki nie mial problemu z umieszczeniem

jej w siatce.

A to nie wszystko. Kobacki po kolejnym indywidualnym zrywie mogl zdobyc

gola, jednak po rykoszecie od obroncy Gieksy pilka trafila w slupek.

Kolejna szanse mial takze Czubak, ale Kudla naprawil swoj wczesniejszy

blad (niepotrzebne wyjscie poza pole karne) i wracajac do bramki jakims

cudem odbil strzal snajpera Arki. Ponadto jeszcze dwa razy pilka wpadala

do bramki gospodarzy, jednak w obu sytuacjach byly minimalne spalone.

Zatem arkowcy po bardzo dobrej w swoim wykonaniu pierwszej polowie mogli

miec do siebie tylko jedna pretensje – o brak skutecznosci. To wciaz

powodowalo niebezpieczenstwo, bo choc gospodarze wlasciwie nie zagrazali

bramce Pawla Lenarcika, na sniegowo-lodowym boisku nawet przypadkowa

akcja mogla zmienic losy meczu.

Co gorsza arkowcy przez swoja nieskutecznosc wciaz igrali z losem. W 62.

min powinni wyjsc na prowadzenie 2:0. Sebastian Milewski byl faulowany w

polu karnym przez Oskara Repke, a pod nieobecnosc Marcjanika pilke na

11. metrze ustawil Adamczyk. Pomocnik Arki strzelil fatalnie, lekko i

niedokladnie, wiec Kudla zlapal pilke z usmiechem na ustach. Niedlugo

pozniej po dosrodkowaniu Adamczyka uderzajac glowa o centymetry pomylil

sie Czubak. Zatem znow – Arke nalezalo tylko chwalic, ale wynik wciaz

byl niepewny.

No i w koncu gdynski zespol zaplacil za swoja niefrasobliwosc pod bramka

rywala. Po akcji rezerwowych Mateusza Marca i jego imiennika Maka w polu

karnym tym razem faulowal Milewski (poszkodowanym byl Marcin

Wasielewski). Kapitan gospodarzy Arkadiusz Jedrych wykonal jedenastke

duzo lepiej niz Adamczyk i gospodarze dosc niespodziewanie wyrownali.

Malo tego probowali wykorzystac fakt, ze rywale w koncowce mocno oslabli

i to oni byli blizej zdobycia zwycieskiej bramki.

Ostatecznie wynik nie ulegl juz zmianie i piekna passa zwyciestw Arki

zatrzymala sie na liczbie dziewiec (siedem w lidze, dwa w Pucharze

Polski). Jednak wciaz prowadzi ona w tabeli I ligi, a w nastepnym meczu

zmierzy sie na wyjezdzie z Bruk-Bet-Termalika Nieciecza (11 grudnia).

Najpierw jednak czeka ja w Gdyni prestizowy mecz 1/8
finalu
Pucharu

Polski z Lechem Poznan (7 grudnia, godz. 21).

-W niezwykle waznym meczu dla ukladu I-ligowej czolowki Lechia Gdansk

pokonala Miedz Legnica 2:0 i wrocila na 3. miejsce w tabeli. Kolejna

bramke zdobyl Tomasz Neugebauer, a wynik ustalil Dominik Pila.

Jeszcze w sobote najwieksza troska organizatorow meczu w Gdansku byly z

pewnoscia warunki atmosferyczne i co za tym idzie stan murawy. W ten

weekend tylko w ekstraklasie i I lidze odwolano (lub przerwano) az piec

meczow. Jednak akurat spotkanie Lechii z Miedzia toczylo sie we wrecz

idealnych warunkach. Murawa byla zieloniutka, z nieba prawie nic nie

padalo, biorac pod uwage, co dzialo sie w ostatnich dniach, po prostu

komfort.

W porownaniu z ostatnim meczem z Arka Gdynia komfort przy ustalaniu

skladu mial tez trener gdanskiego zespolu Szymon Grabowski. Do skladu

wrocili bowiem Iwan Zelizko oraz Tomasz Neugebauer, co od razu

pozytywnie odbilo sie na grze zespolu. Ukrainiec uporzadkowal poczynania

w linii srodkowej, a Neugebauer jak zwykle byl grozny w polu karnym rywala.

Jednak zanim to udowodnil, prawdziwy popis nieskutecznosci dal jego

kolega z zespolu Maksym Chlan. Ukrainiec mial dwie wrecz idealne

sytuacje, w ktorych za kazdym razem uderzal z odleglosci nie wiekszej

niz 3-4 metry. Najpierw nieudolnie dobijal kasliwy strzal Zelizki zza

pola karnego, a potem po dosrodkowaniu Camilo Meny trafil pilka w

poprzeczke. Az trudno uwierzyc, ze mimo takich sytuacji wciaz utrzymywal

sie bezbramkowy remis.

Wreszcie w 41. minucie Lechia nie tylko rozegrala naprawde ladna akcje,

ale skuteczna byla tez finalizacja. Szukajacy od kilku tygodni formy

Camilo Mena swietnie zagral do Rifeta Kapicia, ten wycofal do

Neugebauera, ktory strzalem z kilku metrow dal prowadzenie gospodarzom.

To juz trzeci gol w sezonie pomocnika Lechii, szczegolnie w drugiej

czesci rundy jesiennej imponuje on skutecznoscia.

W gdanskim zespole warto tez pochwalic Bohdana Sarnawskiego, ktory juz w

1. minucie dwukrotnie uratowal zespol przed strata bramki, rowniez w

dalszej czesci meczu byl w swoich interwencjach bardzo pewny. Ukrainiec

po niezbyt dobrym wejsciu do druzyny w ostatnich tygodniach stal sie jej

naprawde mocnym punktem.

Po dosc zywej i stojacej na niezlym poziomie pierwszej polowie, w

drugiej czesci na boisku dzialo sie niewiele. Miedz probowala atakowac,

jednak robila to bardzo nieporadnie. A kiedy juz jej pilkarzom udawalo

sie od wielkiego dzwonu oddac strzal w kierunku bramki, na posterunku

byl wspomniany Sarnawski. Nielicznym kontrom lechistow dlugo rowniez

brakowalo wykonczenia i dopiero w doliczonym czasie gry po akcji

rezerwowych wszystko wyszlo perfekcyjnie. Swietnym przerzutem popisal

sie Jakub Sypek, a jeszcze lepszym strzalem wynik spotkania ustalil

Dominik Pila.

Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,

pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl opracowal Reksio.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,