Dzien dobry – tu Polska – 30.12.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 353) (67239)

30 grudnia 2023r.

Pogoda

sobota, 30 grudnia 6 st C

Przewaga chmur

Opady:10%

Wilgotnosc:88%

Wiatr:29 km/h

Kursy walut

Euro 4.34

Dolar 3.92

Funt 5.00

Frank 4.67

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Napisala do nas Pani Kasia Kucik. Pani Kasia ma przygotowanych 10
Kalendarzy z obrazami Pana Ryszarda na rok 2024. Wiem ze jestescie
nieobojetni na los chorych dzieci, i bardzo pomocni, co pokazal ostatni
bilans na Marynarskim Pogotowiu 🙂 Tak wiec krotko i na temat: oglaszamy
licytacje tych Kalendarzy. Cena wywolawcza to 100 zl. Prosimy o propozycje
licytacyjne droga mailowa lub na messenger na profil Gazetki lub moj. Lista
zwyciezcow zostanie ogloszona 10 stycznia 🙂 Powodzenia 🙂

A poza tym patrzac po wczorajszych i dzisiejszych artykulach, to mlodziez
mocno sie nudzi bez szkoly: “pozyczenie ciagnika”, przejazdzka bez prawa
jazdy, podlozenie bomby czy atakowanie nozem. Wszystko jest niby dla ludzi,
ale potrafiacych z tego korzystac 😉 Chyba dobrze, ze za kilka dni wraca
szkola 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

– Chcialbym zrobic niespodzianke i kupic zonie na urodziny skarpetki.

– To ma byc niespodzianka?

– Tak, bo zona oczekuje futra.

“Niezidentyfikowany obiekt powietrzny” wlecial od strony Ukrainy.
“Prezydent odbyl konsultacje z premierem” Po 11 prezydent Andrzej Duda
poinformowal na platformie X, ze jest
juz po rozmowie telefonicznej z szefem MON Wladyslawem Kosiniakiem-Kamyszem
w sprawie dzisiejszego zdarzenia. Zwolal tez w tej sprawie “pilne
spotkanie”, w ktorym biora udzial takze szefowie Sztabu Generalnego Wojska
Polskiego Wieslaw Kukula oraz Dowodztwa Operacyjnego Sil Zbrojnych gen.
dyw. Maciej Klisz. O 12 z kolei spotkanie, w zwiazku z informacjami o
naruszeniu przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej, odbylo sie spotkanie
zwolane przez premiera Donald Tusk. Dowodztwo Operacyjne Rodzajow Sil
Zbrojnych poinformowalo w piatek, ze “w godzinach porannych w przestrzen
powietrzna RP od strony granicy z Ukraina wlecial niezidentyfikowany obiekt
powietrzny, ktory od momentu przekroczenia granicy, az do miejsca zaniku
sygnalu obserwowany byl przez srodki radiolokacyjne systemu obrony
powietrznej kraju”. “Zgodnie z obowiazujacymi procedurami Dowodca
Operacyjny RSZ uruchomil dostepne sily i srodki pozostajace w jego
dyspozycji” – napisano na portalu X. “Jestesmy w stalym kontakcie z
zandarmeria oraz KWP. Dostalismy informacje o tym, ze na radarze pojawil
sie niezidentyfikowany obiekt w okolicach Hrubieszowa po czym znikl. Nie
mamy zadnego potwierdzenia na temat tego, ze spadl na terenie naszego
wojewodztwa” – poinformowal wojewoda lubelski Krzysztof Komorski. Rzecznik
KWP w Lublinie nadkom. Andrzej Fijolek powiedzial, ze policja weryfikuje
pojawiajace sie informacje. “Na chwile obecna nie moge nic potwierdzic. Nie
mamy informacji, zeby ktokolwiek ucierpial i zeby zaistnial jakis wybuch na
terenie naszego wojewodztwa” – podal.

Powiedzial, ze podlozyl bombe. Postawil na nogi sluzby, ewakuowano ludzi.
Sprawca ma” 12 lat Wielunscy policjanci ustalili, kto stal za falszywym
alarmem bombowym w jednej z placowek oswiatowo-wychowawczych na terenie
gminy Czarnozyly. Okazalo sie, ze jest to” 12-latek, ktory zrobil to dla
zartu. Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie bedzie odpowiadal przed sadem
rodzinnym i nieletnich.W dniu, 22 grudnia, okolo godziny 12.30 dyzurny
komendy w Wieluniu dostal zgloszenie, ze do jednej z placowek oswiatowych w
gminie Czarnozyly zadzwonil anonimowy rozmowca informujac o podlozeniu
bomby. Do dzialan natychmiast przystapily wszystkie sluzby. Przeprowadzona
zostala ewakuacja osob znajdujacych sie w zagrozonym budynku oraz osob z
pobliskich zabudowan. Na miejscu pracowal rowniez funkcjonariusz z
rozpoznania minersko-pirotechnicznego. Dokladnie sprawdzil budynek. Okazalo
sie, ze zadnego zagrozenia nie bylo, a alarm okazal sie falszywy. Mundurowi
z wielunskiej komendy natychmiast zaczeli pracowac nad ustaleniem kto stoi
za tym zgloszeniem. Dzieki szybko podjetym dzialaniom po kilku godzinach
ustalono, ze byl to 12- latek z powiatu wielunskiego. Policjanci szybko do
niego dotarli. Okazalo sie ze zrobil to dla zartu. Teraz nastolatek za
swoje postepowanie odpowie przed sadem rodzinnych i nieletnich.

Poscig za 17-latkiem. Uciekal, bo nie mial prawa jazdy 17-letni kierujacy
nie zatrzymal sie do kontroli drogowej w Legnicy (woj. dolnoslaskie).
Ucieczke przed policja zakonczyl na ogrodzeniu. W piatek, 22 grudnia,
funkcjonariusze policji w Legnicy, patrolujac miasto na ulicy Wroclawskiej,
probowali zatrzymac do kontroli drogowej kierujacego pojazdem marki
Volkswagen.

Policjanci wlaczyli sygnaly swietlne i dzwiekowe. Kierujacy jednak
gwaltownie przyspieszyl. Funkcjonariusze zaczeli poscig. W pewnym momencie
mezczyzna stracil panowanie nad pojazdem, uderzyl w ogrodzenie znajdujace
sie przy skrzyzowaniu, a nastepnie wjechal w oszklony pawilon i znak
drogowy. Volkswagenem jechal 17-latek wraz z 15-letnim kolega. Przyznal sie
policjantom, ze uciekal, bo nie mial prawa jazdy. Byl trzezwy.

Jak zaznacza policja, 15-letniego pasazera odebrali rodzice, natomiast
17-latka zatrzymano i osadzono w policyjnej celi. 17-latek bedzie
odpowiadal przed sadem jako osoba pelnoletnia. Grozi mu kara pozbawienia
wolnosci do lat 5, wysoka grzywna i zakaz prowadzenia pojazdow.

Zmasowany ostrzal rakietowy na ukrainskie miasta. Sa ofiary Rosyjskie
wojsko przeprowadzilo w nocy z czwartku na piatek zmasowany ostrzal
rakietowy wielu miast w Ukrainie. Wladze w Charkowie poinformowaly, ze w
wyniku ataku zginela jedna osoba, a osiem zostalo rannych. Poszkodowani sa
takze w Kijowie i Lwowie. Szef charkowskiej administracji obwodowej Oleh
Syniehubow przekazal, ze w wyniku ataku rosyjskiego zginal 35-letni
mezczyzna. Co najmniej osiem osob zostalo rannych. W wyniku ostrzalu zostal
zniszczony szpital, budynki mieszkalne i zaklad przemyslowy.

W Kijowie fragmenty zestrzelonego rosyjskiego celu (wladze miasta nie
sprecyzowaly pocisku czy drona) spadly w dwoch dzielnicach, doszlo do
pozaru w wiezowcu. Rannych zostalo co najmniej siedem osob.

Szef Lwowskiej Obwodowej Administracji Panstwowej Maksym Kozicki
poinformowal, ze w liceum we Lwowie wybuchl pozar. “Lwow. Glosno. Wedlug
wstepnych informacji trafiony zostal budynek mieszkalny. Sa poszkodowani. W
jednym z liceow w miescie wybuchl pozar. Prawdopodobnie wskutek upadku
fragmentow rakiety” – napisal na kanale Telegram. Wczesniej ukrainskie
portale podaly, ze podczas piatkowego, porannego alarmu przeciwlotniczego
slychac bylo eksplozje w kilku miastach, w tym w Kijowie, Zaporozu i
Dnieprze.

Alarm przeciwlotniczy zostal ogloszony w calej Ukrainie.

Wybuchy byly slyszalne w Odessie, we Lwowie, Charkowie i Czerkasach. “Lwow.
W miescie slychac bylo eksplozje. Wszyscy musza pozostac w schronach!” –
napisal na kanale Telegram mer Andrij Sadowy. W pozniejszym wpisie urzednik
przekazal, ze w miescie rosyjski pocisk trafil w dwa obiekty infrastruktury
krytycznej

“Wedlug wstepnych doniesien obwod lwowski zaatakowalo ponad 10
bezzalogowcow” – przekazal Sadowy.

Wybuchy slychac bylo takze w Charkowie i Czerkasach. Mer Charkowa Ihor
Teriechow poinformowal, ze miasto jest pod ogromnym ostrzalem rakietowym.
Szef garnizonu wojskowego w Charkowie Serhij Melnyk podal, ze Rosjanie
uderzyli rakietami Ch-22, a takze ostrzelali miasto systemami obrony
powietrznej S-300.

Wsrod zaatakowanych miejscowosci jest m.in. Konotop w obwodzie sumskim –
miasto zajete przez wojska rosyjskie w lutym 2022 roku, a nastepnie, od
kwietnia 2022 roku, ponownie kontrolowane przez strone ukrainska.

Dziewiec bombowcow

Portal Ukrainska Prawda relacjonowal, ze alarm przeciwlotniczy zostal
ogloszony w obwodach sumskim, poltawskim, charkowskim, dniepropietrowskim,
donieckim i zaporoskim, a pozniej takze w kijowskim, czernihowskim,
czerkaskim i kirowogradzkim. Ukrainski sily powietrzne podaly w nocy z
czwartku na piatek, ze z lotniska Olenia w obwodzie murmanskim w Rosji
wystartowalo dziewiec bombowcow strategicznych Tu-95, przenoszacych pociski.

“W przypadku zagrozenia rakietowego i wystrzelenia pocisku manewrujacego
poinformujemy dodatkowo. Nie ignorujcie alarmow przeciwlotniczych” – podano
w komunikacie.

Wiatr miotal samolotem podczas ladowania. Wielka Brytanie nawiedzila burza
Gerrit. Przyniosla ze soba bardzo silne porywy wiatru. Na lotnisku
Londyn-Heathrow we srode wialo tak mocno, ze ciezko bylo wyladowac jednemu
z samolotow. W srode w Wyspy Brytyjskie uderzyla burza Gerrit. Towarzyszyl
jej ulewny deszcz i silne porywy wiatru. To, jak mocno wialo tego dnia,
widac na nagraniu samolotu Boeing 777 ladujacego na lotnisku
Londyn-Heathrow. Im blizej maszyna byla ziemi, tym bardziej kiwalo ja na
boki.

Wiatr miotal samolotem. Nagranie

Wyladowanie na pasie lotniska nie bylo latwym zadaniem. Widzac, jak samolot
przechyla sie na boki, mozna sobie wyobrazic, co w tamtym momencie
przezywali pasazerowie. Pod Manchesterem wiatr pozrywal dachy z domow,
mogla byc za to odpowiedzialna traba powietrzna. Zywiol spowodowal liczne
utrudnienia w transporcie kolejowym i kolowym w Szkocji. W okolicach
miejscowosci Broughty Ferry jadacy z Dundee do Glasgow pociag zderzyl sie z
drzewem. Na szczescie nikomu nic sie nie stalo. Na stacji w Bowling tory
zostaly calkowicie zalane, a w innych miejscach informowano o przewroconych
drzewach, osuwiskach i zerwanych trakcjach.

17-latka zaatakowala babcie nozem 17-latka zaatakowala swoja 67-letnia
babcie nozem – poinformowala oficer prasowy ostrowskiej policji podkomisarz
Malgorzata Michas. Kobiete zabrano do szpitala, ale jej zyciu nie zagraza
niebezpieczenstwo. Do zdarzenia doszlo w czwartek po godzinie 15 w jednym z
mieszkan w Ostrowie Wielkopolskim. Ze wstepnych ustalen policji wynika, ze
17-letnia dziewczyna zaatakowala swoja babcie nozem, raniac ja w szyje i
rece.

– Kobiete zabrano do szpitala, ale jej zyciu nie zagraza niebezpieczenstwo
– powiedziala podkomisarz Michas. Poszkodowana o wlasnych silach weszla do
karetki i zostala zabrana do szpitala, gdzie zszyto rany.

Dziewczyne zatrzymano, pobrano od niej krew do badan na zawartosc alkoholu
i srodkow odurzajacych. – Wiadomo, ze wnuczka przyjechala do babci w
odwiedziny, razem nie mieszkaly. Na razie nie wiadomo, co bylo przyczyna
takiego zachowania – powiedziala policjantka.Jak przekazala podkomisarz
Michas, trwaja czynnosci policjantow wyjasniajace okolicznosci i przyczyny
tego zdarzenia.

Policja: sprawca strzelaniny w Pradze wczesniej zabil dwumiesieczne
niemowle i jego ojca Czeska policja potwierdzila, ze w domu 24-latka, ktory
w zeszly czwartek zastrzelil na praskim uniwersytecie 14 osob, znaleziono
napisany przez niego list. Mezczyzna przyznal sie w nim, ze kilka dni przed
masakra na uczelni zamordowal w lesie na obrzezach Pragi 32-latka i jego
dwumiesieczne dziecko. Do strzelaniny na Wydziale Filozoficznym
Uniwersytetu Karola w Pradze doszlo 21 grudnia. Napastnik, zidentyfikowany
jako 24-letni David Kozak, zabil 14 osob i ranil kolejnych 25. Wszystkie
ofiary smiertelne to Czesi, wsrod rannych jest dwoch obywateli Arabii
Saudyjskiej i jeden obywatel Holandii.

Czeski dziennik “Denik N” jako pierwszy poinformowal, ze w dniu strzelaniny
funkcjonariusze przeszukali dom Kozaka i znalezli tam pozostawiony przez
niego list. Mial on zawierac przyznanie sie przez 24-latka do podwojnego
zabojstwa, do ktorego doszlo 15 grudnia w lesie pod Praga, kilka dni przed
masakra na uczelni. Zastrzeleni zostali wowczas 32-letni mezczyzna i jego
dwumiesieczna corka. Teraz, 27 grudnia, czeska policja potwierdzila
istnienie listu i to, ze Kozak przyznal sie w nim do zamordowania 32-latka
i jego dziecka – informuje dziennik. Motyw zbrodni pozostaje nieznany. Nie
wiadomo, czy Kozak znal swoje ofiary. Policja zaznaczyla, ze w tej chwili
nie moze ujawnic calej tresci listu.

“Denik N” podaje rowniez, ze Kozak juz wczesniej znajdowal sie na liscie
podejrzanych o dokonanie podwojnego morderstwa na przedmiesciach Pragi,
jednak figurowalo na niej cztery tysiace nazwisk. Policja podkreslila, ze
zaluje, iz nie udalo jej sie zatrzymac 24-latka, zanim ten otworzyl ogien
na praskim uniwersytecie. Praga. Przed masakra mial zastrzelic ojca

Jeszcze przed strzelanina policja otrzymala zgloszenie, ze znajdujacy sie
wowczas w kregu podejrzen Kozak prawdopodobnie zmierza do Pragi z
pobliskiego miasta z zamiarem popelnienia samobojstwa. Funkcjonariusze
ewakuowali budynek wydzialu sztuki, ktorego studentem byl napastnik.
Spodziewano sie, ze wezmie tam udzial w wykladzie, jednak w pozniejszym
czasie policjanci zostali wezwani do glownego budynku wydzialu filozofii,
gdzie doszlo do jego ataku.

Ze wstepnych ustalen sledczych wynika, ze tuz przed atakiem Kozak
zastrzelil prawdopodobnie wlasnego ojca. Laczny bilans jego ofiar moze
zatem wynosic 17 osob. Slowacka policja przekazala w niedziele, ze
aresztowala mezczyzne, ktory grozil, ze zrobi “to, co stalo sie w Pradze”.
Tego samego dnia jeden z terminali lotniska w Pradze zostal na krotko
ewakuowany po tym, jak “anglojezyczny mezczyzna” zadzwonil na policje i
powiedzial, ze na lotnisku podlozono piec bomb.

Premier Tusk: pierwszy europejski przelew juz na koncie Panstwa Polskiego
Premier Donald Tusk poinformowal w mediach spolecznosciowych, ze “pierwszy
europejski przelew” jest juz na koncie Panstwa Polskiego. Chodzi o
rownowartosc ponad 20 miliardow zlotych z zaliczki z programu RePowerEu.
Premier Donald Tusk w czwartek zamiescil wpis w serwisie X (dawniej
Twitter). “Pierwszy europejski przelew juz na koncie Panstwa Polskiego!
Ponad 20 miliardow PLN! Zalatwione, tak jak obiecalem” – napisal szef
rzadu. To pieniadze z programu RePowerEu, przeznaczonego na odchodzenie od
rosyjskich paliw kopalnych i inwestycje w zielone technologie.

Zaliczka z RePowerEU

Polska pod koniec sierpnia br. wyslala wniosek o aktualizacje Krajowego
Planu Odbudowy i Zwiekszania Odpornosci (to pelna nazwa programu, ktory
obiegowo jest nazywany skrotem KPO lub RRF) i tam wystapila o dodatkowe
kredyty oraz granty z programu dotyczacego energetyki RePowerEU. Rada Unii
Europejskiej 8 grudnia br. zaakceptowala, zgodnie z rekomendacja Komisji
Europejskiej, modyfikacje polskiego Krajowego Planu Odbudowy. To oznaczalo
tez zgode na wyplate zaliczki dla Polski z programu RePowerEu.

Zgoda na modyfikacje KPO i wyplata zaliczki nie oznacza wcale, ze polskie
srodki z Funduszu Odbudowy zostaly odblokowane. By siegnac po cala pule,
caly czas konieczne jest wypelnienie tak zwanych superkamieni milowych
dotyczacych polskiego sadownictwa.

Krajowy Plan Odbudowy dla Polski to 59,8 miliarda euro (34,5 miliarda euro
w formie pozyczek i 25,3 miliarda euro w dotacjach) i obejmuje 55 reform i
56 inwestycji. Premier Donald Tusk poinformowal 15 grudnia br. w Brukseli,
ze Polska zlozyla pierwszy wniosek o wyplate pieniedzy z polskiego
Krajowego Planu Odbudowy. Wniosek przewiduje wyplate Polsce kwoty 6,9 mld
euro, to rownowartosc okolo 30 mld zl. Prawu i Sprawiedliwosci nie udalo
sie odblokowac miliardow euro mimo wielu zapowiedzi owczesnego premiera
Mateusza Morawieckiego o zlozeniu wniosku o pieniadze z KPO.

PiS “zmienia sposob dzialania”. Chodzi o “interwencje poselskie” w
siedzibie PAP Zmieniamy sposob dzialania. Na te chwile nie bedziemy
prowadzic dyzurow w ramach interwencji poselskich w PAP – przekazal
rzecznik PiS Rafal Bochenek. Nie wykluczyl jednak, ze takie dyzury moga sie
odbywac w przyszlosci. Politycy PiS dyzuruja w siedzibach mediow
publicznych od poczatku zmian tam przeprowadzanych, tlumaczac to wlasnie
interwencjami poselskimi, ale prawnicy i politycy rzadu mowia o
przekroczeniu uprawnien. Bochenek w przeslanym PAP stanowisku poinformowal,
ze z uwagi na sytuacje formalno-prawna Prawo i Sprawiedliwosc zmienia
sposob dzialania i na te chwile nie bedzie prowadzic dyzurow w ramach
interwencji poselskich w PAP. Nie wykluczyl jednak prowadzenia takich
dyzurow w przyszlosci. “Z uwagi na nielegalne dzialania pulkownika
Sienkiewicza i nieustajace proby instalowania partyjnych nominatow w
mediach publicznych, bez najmniejszych podstaw prawnych, wbrew ustawom i
konstytucji oraz orzeczeniom trybunalu, w najblizszym czasie bedziemy
kierowali stosowne wnioski do prokuratury. Dzialania Sienkiewicza oraz
wyznaczonego nominata do PAP-u beda w przyszlosci rodzily daleko idace
konsekwencje prawne. Nie pozwolimy im upartyjnic mediow publicznych i
ograniczyc prawa obywateli do informacji” – napisal Bochenek. W ubiegly
wtorek wieczorem Sejm podjal uchwale w sprawie przywrocenia ladu prawnego
oraz bezstronnosci i rzetelnosci mediow publicznych oraz Polskiej Agencji
Prasowej, wzywajacej Skarb Panstwa do dzialan naprawczych. Dzien pozniej
resort kultury poinformowal, ze minister kultury i dziedzictwa narodowego
Bartlomiej Sienkiewicz, jako organ wykonujacy uprawnienia wlascicielskie
Skarbu Panstwa, dzialajac na podstawie przepisow Kodeksu spolek handlowych
odwolal 19 grudnia dotychczasowych prezesow Zarzadow Telewizji Polskiej SA,
Polskiego Radia SA i Polskiej Agencji Prasowej SA i ich rady nadzorcze.
Minister powolal nowe rady nadzorcze tych spolek, ktore powolaly nowe
zarzady.

Decyzja szef MKiDN spotkala sie z krytyka politykow PiS. Takze prezydent
Andrzej Duda stwierdzil, ze doszlo do naruszenia konstytucji.

Zmiany w telewizji publicznej skomentowala w oswiadczeniu Helsinska
Fundacja Praw Czlowieka. “Dotychczasowy sposob funkcjonowania Telewizji
Polskiej, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej w jaskrawy sposob
przeczyl temu, czym powinny byc media publiczne w demokratycznym panstwie
prawnym” – stwierdzila w wydanym stanowisku instytucja. Dodala tez jednak,
ze “sposob rozpoczecia zmian w mediach publicznych budzi powazne
watpliwosci prawne”. Dyzury politykow PiS w mediach publicznych

Od 20 grudnia, czyli od momentu rozpoczecia zmian, w siedzibach mediow
publicznych przebywaja politycy Prawa i Sprawiedliwosci, ktorzy nie
zgadzaja sie ze zmianami wprowadzanymi przez Sienkiewicza.

Dyzurujacy politycy twierdza, ze przeprowadzaja interwencje poselskie, ale
politycy wiekszosci sejmowej i prawnicy maja jednak watpliwosci, czy
podczas tych interwencji nie dochodzi do lamania prawa. Na nagraniach widac
miedzy innymi przepychanie czy podawanie sie za policje, aby wejsc do
pomieszczenia mediow publicznych. Do jednej z takich sytuacji doszlo rano
24 grudnia, a opisal ja nowy prezes PAP Marek Blonski.

Jak przekazal, przebywajacy wowczas na parterze siedziby PAP posel PiS
Antoni Macierewicz fizycznie zablokowal wejscie do budynku pracownikowi
biura informatyki i telekomunikacji PAP, uniemozliwiajac zmiane pracownika
konczacego nocny dyzur. Blonski zaznaczyl, ze uniemozliwianie pracownikom
wykonywania swoich obowiazkow nie ma nic wspolnego z interwencja poselska i
jest dzialaniem bezprawnym. – W przypadku strategicznej infrastruktury, za
jaka odpowiada biuro IT, oznacza to realne zagrozenie dla niezakloconej
pracy i ciaglosci pracy Agencji, a tym samym dla realizacji umow z
klientami – zauwazyl. Zaznaczyl, ze narazone zostalo dobro Agencji oraz jej
pracownikow.

Swoja wersje wydarzen przedstawil Macierewicz. Tlumaczyl, z wraz z
europoslanka PiS Anna Fotyga zostali poproszeni przez poslanke Anne
Gembicka, aby zejsc na dol na recepcje PAP, bo – jak mowil – “poinformowala
ona, ze przychodza jacys nowi funkcjonariusze i zebysmy zeszli na dol”.

– Zeszlismy na dol, okazalo sie, ze wchodzi jakis przedstawiciel – jak
twierdzono tutejszego biura – i bardzo agresywnie, bardzo dynamicznie
staral sie wejsc do tych drzwi – twierdzil posel Macierewicz. – Poprosilem
go o przekazanie swojego nazwiska, bo chcialem przekazac je panu (bylemu
juz prezesowi – red.) Wojciechowi Surmaczowi, kto wchodzi, kto przedstawia
sie jako tutejszy pracownik – powiedzial. Ten czlowiek rzucil sie na mnie,
uderzyl mnie swoim ramieniem, chcac mnie przewrocic – uznal Macierewicz.
Mowil takze, ze ta osoba uzywala przy tym slow wulgarnych, a cale zajscie
zostalo sfilmowane. Posel PiS poinformowal, ze bedzie skladal zeznania na
policji. Prawnicy, z ktorym rozmawiala redakcja “Polska i Swiat” radza
parlamentarzystom, aby dokladnie przeczytali, jakie mozliwosci daje, a
jakich nie, ustawa o wykonywaniu mandatu posla i senatora. O zatrzymywaniu
kogokolwiek nie ma tam ani slowa. To jest przekroczenie uprawnien.
Interwencja poselska to nie jest legitymacja na dowolne zachowanie, tak to
nie dziala – wskazuje adwokatka Sylwia Gregorczyk-Abram.

– Interwencja poselska to nie jest okupacja poselska – podkresla prof.
Maciej Gutowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. – Posel
nie moze przebywac w budynku, ile mu sie zywnie podoba. Ma prawo zadac
wyjasnienia sprawy, a instytucja ma 14 dni, aby mu odpowiedziec – dodaje. W
sobote prezydent Andrzej Duda zawetowal ustawe okolobudzetowa na rok 2024.
W uzasadnieniu wyjasnil, ze nie zgadza sie na przeznaczenie zapisanych w
ustawie trzech miliardow zlotych na “nielegalnie przejete media publiczne”.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartlomiej Sienkiewicz
poinformowal w srode, ze w zwiazku z decyzja prezydenta o wstrzymaniu
finansowania mediow publicznych zadecydowal o postawieniu w stan likwidacji
spolek TVP, PR i PAP. Stan likwidacji moze byc cofniety w dowolnym momencie
przez wlasciciela – podano w komunikacie MKiDN.

SPORT

KRYZYS STOCHA TRWA. “MECZE SIE OKRUTNIE” Kamil Stoch nie zaliczy czwartku w
Oberstdorfie do udanych. Trzykrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni w
kwalifikacjach przed pierwszymi zawodami zajal odlegle 37. miejsce. – Do
poprawy jest bardzo duzo rzeczy – przyznal w rozmowie z Eurosportem. Juz
seria probna pokazala, ze 36-letni skoczek, ktory cieszyl sie ze zwyciestwa
w prestizowej imprezie w latach 2017, 2018 i 2021, jest daleki od
przyzwoitej dyspozycji. Na pierwszym treningu uzyskal 107,5 m i zajal 43.
miejsce, a na drugim 111,5 m, co dalo mu 29. lokate. I chociaz w
kwalifikacjach znow poprawil sie, to jednak o niewiele. Wyladowal na 113
metrze i ostatecznie byl 37. KAMIL STOCH: POPELNIAM MNOSTWO BLEDOW

– Odczucia z tego dnia sa kiepskie, bo wszystkie skoki byly… Co prawda ze
skoku na skok sie poprawialem, i to jest takie swiatelko w tej ciemnosci,
ale o dwa metry, to nie jest jakos super – powiedzial Kacprowi Merkowi z
Eurosportu po swojej ostatniej probie.

– Obecnie jestem w kiepskiej formie, wiec kazda skocznia sprawia mi
trudnosc. I to, ze zmieniaja sie profile, nie ulatwia mi sprawy, ale kazdy
z nas ma tak samo. Jest ponad 50 zawodnikow w stawce, wszyscy mierza sie z
tym samym, jedni radza sobie z tym lepiej, inni gorzej – dodal Stoch.

Jego rywalem w pierwszej serii piatkowego konkursu, rozgrywanego w systemie
KO, bedzie Sloweniec Anze Lanisek. Polak nie jest faworytem. – Platanie sie
w okolicach 30 miejsca, to nie jest top tego, co chcialbym prezentowac.
Popelniam mnostwo bledow, ktore dzialaja jak efekt domino i pozniej nie ma
energii w locie. Staram sie robic, co moge, ale poki co mecze sie okrutnie
– podkreslil pesymistycznie.

– Tu nie chodzi o optymizm czy pesimizm, chodzi o realizm. Po prostu mowie
jak jest. Do poprawy jest bardzo duzo rzeczy, trzeba to zrobic metodycznie,
bardzo konsekwentnie, ale teraz nie ma na to czasu. Chcialoby sie lepiej,
ale jest jak jest – skwitowal. Oprocz Stocha w piatek zobaczymy pozostalych
pieciu Polakow. W rundzie KO Aleksander Zniszczol zmierzy sie z Niemcem
Stephanem Leyhe, Maciej Kot z Manuelem Fettnerem z Austrii, Pawel Wasek z
Ryoyu Kobayashim (Japonia), Dawid Kubacki z Killianem Peierem ze
Szwajcarii, a Piotr Zyla trafil na Amerykanina Tate’a Frantza.

Piatkowy konkurs z szescioma Polakami rozpocznie sie o godz. 17.15.
Transmisja na antenach TVN i Eurosportu 1 oraz w Eurosporcie Extra na
Playerze. Kolejne przystanki 72. edycji turnieju to tradycyjnie niemieckie
Garmisch-Partenkirchen oraz Innsbruck i Bischofshofen w Austrii.

“GRUBY ZAKLAD” NA ANTENIE EUROSPORTU. JEDNA OSOBA MOZE SKONCZYC BEZ WLOSOW
Dziennikarze i eksperci Eurosportu dbaja o to, aby kibice zgromadzeni przed
telewizorami mieli jak najwiecej rozrywki. Przed piatkowymi zawodami w
skokach narciarskich w Oberstdorfie, na naszej antenie doszlo do
wyjatkowego zakladu. O wydarzeniach z czwartkowych treningow i kwalifikacji
opowiadali w studio Eurosportu dziennikarze Michal Korosciel i Marcin
Kuzbicki, a takze trener Maciej Maciusiak. W pewnym momencie prowadzacy
dyskusje Korosciel zadal pytanie, czy Niemcy po 22 latach czekania w koncu
beda mieli swojego zwyciezce Turnieju Czterech Skoczni? Jego rozmowcy
stanowczo odpowiedzieli, ze “nie”. Korosciel postanowil jednak postawic na
takie rozwiazanie.

– Naprawde? I kto ci wygra ten turniej? – dopytywal sie Kuzbicki.

– Wellinger – powiedzial Korosciel i poszedl o krok dalej. – Zaloze sie
nawet z toba. To bedzie gruby zaklad. Chce miec emocje. Jezeli Niemiec nie
wygra, tak, jak ty mowisz, to ja sie ogole na lyso. Ale jezeli wygra, to ty
sie farbujesz na blond – padla propozycja. Kuzbicki tylko sie zasmial i
odparl: “wchodze”. Z kolei trener Maciusiak przecial zaklad dziennikarzy.

– I teraz to sa emocje prosze panstwa – zakonczyl rozmowe uradowany
Korosciel.

DETEKTYW

Horror w bloku Mariusz GADOMSKI

Drzwi do pokoju byly oblozone folia ochronna, jakiej uzywa sie podczas
remon- tow. Jednak w mieszkaniu nie prowadzono zadnych prac budowlanych.
Strazacy spojrzeli pytajaco na corke wlascicielki, ale kobieta odwrocila
wzrok.

– Mozemy tam wejsc, prosze pani? – zapytali.

Nie bylo odpowiedzi. Nie mieli klucza, wiec weszli przez uchylone okno.
Odniesli wrazenie, ze znalezli sie na planie filmu “Psychoza” Alfreda
Hitchcocka… Raczej trudno bylo- by wyobrazic sobie wspolczesny swiat bez
dezodorantow. Przyjemnie pach- niec lubia nie tylko kobiety, ale rowniez
mezczyzni i nie ma w tym nic z pustej checi przy- podobaniasieotoczeniu,czy
zniewiescialosci. Powszechnie wiadomo, ze czlowiek, z biolo- gicznego
punktu widzenia beda- cy zwierzeciem, produkuje roz- nego rodzaju
wydzieliny, ktore maja to do siebie, ze nie pachna najladniej. Dlaczego
ktos ma to wdychac? Oczywiscie, podstawa jest systematyczne i dokladne
mycie ciala, ale nie zawsze to wystarczy.

Sylwia D. uzywala takich samych dezodorantow, jak tysiace kobiet. Samo w
sobie nie bylo to dziwne i zapewne nikt nie zwrocilby na ten fakt uwa- gi,
gdyby stosowala je jak inni – czyli w domu, gdy postronne osoby tego nie
widza. Jednak 58-latka siegala po dezodorant lub pojemnik z perfumami na
ulicy, a scislej rzecz ujmujac, przed wejsciem do osiedlowego sklepu
spozywczego. Bynajmniej nie zdarzylo jej sie to raz, ale prawie zawsze, gdy
miala zamiar zrobic zakupy.

– Wchodzilysmy razem, ale pani Sylwia bedac juz w drzwiach, nagle cofnela
sie i zaczela czegos szukac w torebce. Wyjela dezodorant i dokladnie sie
nim spryskala. Widzialam to, ale nie pytalam dlaczego, nie moja sprawa, nie
jestem cie- kawska – powiedziala sasiadka Sylwii D.

Nie tylko ona byla swiadkiem – co by nie mowic – osobliwego zachowania
kobiety. Widzialo to mnostwo innych osob. Nikomu jednak nie przeszkadzalo,
ze uzywala dezodorantu przed wej- sciem do sklepu. Moze wydzie- lala
przykry zapach z powodu choroby i chciala go ukryc? To byla tylko i
wylacznie jej sprawa. Ludzie miewaja rozne dziwactwa i niedelikatnoscia
jest wytyka- nie ich i zadawanie wscibskich pytan. W tym przypadku sprawa

miala drugie i jak sie znacznie pozniej okazalo, zaskakujace i makabryczne
podloze.

Zastanawiajaca S zaleznosc

ylwia D. byla spokojna, niekonfliktowa kobieta. Mieszkala z 81-letnia matka

w Malaszewiczach (wojewodz- two lubelskie) w wielorodzin- nym bloku. Jej
corka, Martyna, przed kilkoma laty wyjechala do pracy w Wielkiej Brytanii.
Raz na kilka miesiecy przyjez- dzala do rodzinnego miasteczka. Przewaznie
na krotki urlop. Na dluzej nie mogla, bo praca.

Anna K., matka Sylwii D. miala powazne problemy ze zdrowiem. Z powodu
dolegli- wosci, wynikajacych z jej pode- szlego wieku rzadko wycho- dzila z
mieszkania. Czasami, w pogodne dni siadywala z cor- ka na lawce pod
blokiem. Nie byla zdolna do wiekszego wysil- ku. W 2020 roku zachorowala na
COVID-19, dlugo przebywa- la w szpitalu w Bialej Podlaskiej, a po wypisaniu
do domu, ludzie przestali ja widywac.

– Cotamumamy,jaksie czuje? – pytaly sasiadki Sylwie D., a ona odpowiadala,
ze jest bardzo oslabiona po chorobie, ale jakos sie jeszcze trzyma.

Listonosz co miesiac przy- nosil Annie K. emeryture. W jej imieniu
swiadczenia odbierala corka. Ktos zwrocil uwage na pewna zastanawiajaca
zaleznosc. Dziwny zwyczaj spryskiwania sie przez kobiete dezodorantem przed
sklepem zaczal sie mniej wiecej w tym czasie, gdy jej mat- ka przestala
wychodzic z domu.

Najblizsi sasiedzi przecho- dzac obok ich mieszkania wyczu- wali przykry
odor. Sylwia D. tlumaczyla, ze to przez chore- go psa. Faktycznie, mialy
kie- dys cocker spaniela, mlodsza z kobiet wyprowadzala go na spacery, ale
w ostatnim cza- sie podobnie jak jej matki, nie widziano go.

Sylwia D. obiecala, ze pozbe- dzie sie odoru, ale nie zrobila

LuDzkie Dramaty

tego. Na klatce schodowej nadal smierdzialo. Mieszkancy blo- ku probowali
interweniowac u administratora budynku, jed- nak bez efektu, poniewaz,
kiedy przyszedl do niej w tej sprawie, kobieta nie chciala go wpuscic do
mieszkania.

Ludziezauwazyli,zepytania o zrodlo nieprzyjemnej woni irytuja Sylwie D. Ale
i to nie wydawalo sie podejrzane. Ona rowniez nie byla okazem zdro- wia,
dokuczalo jej nadcisnie- nie i biodro. A do tego jeszcze doszedl COVID-19.
Wszyscy bali sie nieznanej wczesniej choroby, ktora zaatakowala caly swiat
i spowodowala tak wiele dotkliwych konsekwencji.

orka Sylwii D. nie mogla przez kilka miesiecy przyjechac do Polski.

05/2023

11

Tajemnica zafoliowanych drzwi

C

Regularnie natomiast dzwonila do matki i pytala czy w domu wszystko w
porzadku. Jednakze w lipcu ubieglego roku nie mogla sie z nia skontaktowac.
W telefonie Sylwii D. ciagle odzywala sie poczta glosowa, kobieta nie
oddzwaniala i nie odpowiadala na pozostawione wiadomosci.

Martyna D. obawiala sie, ze stalo sie cos zlego. Moze chodzi- lo o sprawy
zdrowotne, a moze to depresja. Jej matka byla ostat- nio w zlym stanie
psychicz- nym. Pewnego razu, z trudem powstrzymujac placz, powie- dziala,
ze ma juz wszystkiego dosc, najlepiej byloby umrzec.

Nie mogac skontaktowac sie z matka, Martyna D. zadzwo- nila pod numer
jednej z kole- zanek i poprosila ja, by poszla do nich do domu i sprawdzila
co sie dzieje. Kolezanka udala sie tam tego samego dnia. Na klatce
schodowej bloku minela sie z listonoszem. Drzwi otwo- rzyla jej Sylwia D.
Powiedziala, ze wszystko u nich w porzad- ku, ale nie chciala wpuscic do
mieszkania kolezanki cor- ki, mimo ze bardzo dobrze ja znala, Zachowywala
sie, jakby chciala ja zbyc. Wygladala na wystraszona. Informacje prze-
kazane przez kolezanke bynaj- mniej nie uspokoily Martyny D. 21 lipca 2021
roku, po kilku kolejnych nieudanych probach dodzwonienia sie do matki,
powiadomila policje. Na miej- sce zostaly wyslane sluzby ratunkowe.
Mieszkancy bloku byli przekonani, ze karetka pogotowia przyjechala po mat-
ke Sylwii D. Chodzilo jednak o mlodsza z kobiet. Byla przy- tomna, ale
ratownicy medyczni stwierdzili u niej oznaki skraj- nego wyczerpania
organizmu. Stan, w jakim sie znajdowala, wymagal hospitalizacji.

W trakcie udzielania kobiecie pomocy ratownicy zauwazyli, ze drzwi do
drugiego pokoju sa oblozone folia budowlana, cho- ciaz w mieszkaniu nie
prowa- dzono prac remontowych. Byly zamkniete na klucz. Z pomiesz- czenia
ulatnial sie przykry, mdlacy odor. Powiadomili poli- cje i straz pozarna.
Sylwia D. nie odpowiadala na pytania gdzie jest jej matka i skad sie wzial
ten odor.

Nie bylo z nia zadnego kon- taktu, wiec strazacy dostali sie do pokoju po
drabinie przez uchylone okno. Poczuli sie tam jakby ogladali na zywo film
“Psychoza” Alfreda Hitchcocka.

A konkretnie jedna z konco- wych scen tego super thrillera. W pomieszczeniu
panowal mrok, zaslony w oknach byly zaciagniete. Na lozku lezal podluzny
ksztalt. Gdy pode- szli blizej, stwierdzili, ze jest to poczernialy ludzki
szkielet.

Policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Bialej Podlaskiej wszczela
postepowa- nie wyjasniajace w tej szokujacej sprawie. Znalezione w mieszka-
niu szczatki zostaly przekazane do zakladu medycyny sadowej w Lublinie.
Okazalo sie, ze byly to zwloki 81-letniej Anny K., matki Sylwii D.
59-letnia kobie- ta trafila do szpitala, natomiast prokuratura wszczela
czynno- sci, majace na celu ustalenie okolicznosci smierci staruszki i
powodow trzymania przez jej corke zwlok w mieszkaniu.

Bez udzialu Posob trzecich

oczatkowo podejrzewa- no zabojstwo z preme- dytacja. Jednakze sekcja

zwlok Anny K. nie wykazala

zadnych sladow, ktore moglyby swiadczyc, ze kobiete przemo- ca pozbawiono
zycia. Niemniej Sylwia D., ktorej stan po kilku- dniowym pobycie w szpitalu
sie poprawil, wstepnie uslyszala zarzut nieumyslnego spowodo- wania smierci
matki. Zdaniem lekarzy, gdyby 81-latka miala odpowiednia opieke medyczna,
moglaby zyc.

– Dlaczego, wiedzac w jakim jest stanie, nie wzywala pani do niej lekarza?
– dociekal prokurator.

Sylwia D. wyjasnila, ze z powodu lockdownu kontakt z podstawowa opieka
medycz- na byl utrudniony. Lekarze udzielali w zasadzie tylko porad
medycznych, a jej matka wyma- gala dokladnych badan.

Postawiony kobiecie zarzut zostal wycofany. Dalsze sledz- two ponad wszelka
watpliwosc wykazalo, ze Sylwia D. nie przy- czynila sie do smierci matki i
nie dopuscila sie zaniedban, ktore przyspieszyly jej zgon. Anna K., jak
wykazaly szczego- lowe badania medyczne, zmarla z przyczyn naturalnych. Ale
na tym sprawa sie nie zakonczyla. Pozostalo mnostwo zagadek, ktorych
wyjasnienie bylo obo- wiazkiem organow scigania.

Zgon kobiety nastapil przy- najmniej pol roku przed znale- zieniem jej
szczatkow. Dlaczego wiec nie zostala pochowana? Z jakich powodow corka
trzy- mala w mieszkaniu jej zwloki, ktore w ciagu wielu miesie- cy ulegly
rozkladowi i zosta- ly z nich tylko kosci? Czy nie pomyslala, ze w ten
sposob stworzyla zagrozenie sanitarne dla calego bloku?

Sylwia D. poczatkowo nie chciala powiedziec prawdy. Metnie probowala sie
tluma- czyc, ze po smierci matki wpa- dla w depresje i nie miala sily na
zalatwianie formalnosci pogrzebowych. A potem bala sie kary za
przetrzymywanie zwlok. Oczywiscie prokurator nie uwierzyl jej. Nawet zakla-
dajac, ze byla przybita psychicz- nie po odejsciu matki, z ktora mieszkala
od wielu lat pod jednym dachem, to przeciez mogla poprosic kogos z rodzi-
ny o pomoc w zorganizowaniu pogrzebu. W takiej sytuacji raczej nikt nie
odmawia.

Dopiero w trakcie jednego z kolejnych przesluchan wyja- snila, dlaczego tak
dlugo ukry- wala smierc matki. Powodem byly pieniadze.

– Matka pobierala emery- ture, z ktorej obie sie utrzymy- walysmy. Ja, z
uwagi na krotki staz pracy, dostawalam groszo- wa rente. W pazdzierniku
2020 roku matka zmarla. Dlugo wczesniej chorowala. Aby moc nadal korzystac
z jej swiadczen, nie pochowalam jej i nie poin- formowalam ZUS-u o zgonie.
Gdybym to zglosila, znalazlabym sie w bardzo trudnym polozeniu, nie
mialabym na czynsz ani na jedzenie – wyjasniala.

Anna K. jeszcze za zycia upowaznila corke do pobiera- nia za nia emerytury.
Sylwia D. robila to przez kilka ostat- nich lat. Nikt zatem niczego nie
podejrzewal. Sasiedzi byli przekonani, ze starsza z kobiet

ze wzgledu na zaawansowa- ny wiek i zly stan zdrowia nie wychodzi z domu, a
wszelkie sprawy zalatwia za nia corka. Listonosz, ktory przynosil eme-
ryture rowniez nie mial pojecia co sie swieci. Wiedzial, ze star- sza pani
choruje. Nie mial obo- wiazku sprawdzac, czy Anna K. jest w domu. Nikomu
nie mie- scilo sie w glowie, ze przez 10 miesiecy mozna trzymac w pokoju
zwloki. Ale teraz bylo juz jasne, dlaczego z mieszkania ulatniala sie
nieprzyjemna won i z jakiego powodu Sylwia D. maskowala ja spryskujac sie
dezodorantem.

zaistnialej sytuacji prokuratura posta- wila kobiecie zarzu-

ty wyludzenia z Zakladu Ubez-pieczen Spolecznych niena- leznych swiadczen
emerytal- nych – chodzilo o kwote ponad 18 tys. zl oraz zbezczeszczenia
zwlok matki poprzez utrzymy- wanie ich w mieszkaniu bez pochowku.

Sporzadzona przez bieglych na zlecenie sledczych opinia psychiatryczna
podejrzanej, nie wykazala by Sylwia D. byla chora psychicznie. Owszem,
znajdowala sie w zlym stanie psychicznym i cierpiala na scho- rzenia
somatyczne, niemniej z pelna swiadomoscia dopusci- la sie przestepstwa.
Grozilo jej do 8 lat pozbawienia wolnosci, aczkolwiek nieoficjalnie mowilo
sie, ze sad wezmie pod uwage jej trudna sytuacje oraz zly stan zdrowia i
nie bedzie dla niej przesadnie surowy.

Niecodzienne zdarzenie odbilo sie szerokim echem w Malaszewiczach. Pod
adresem Sylwii D. padaly zja- dliwe komenta- rze: “A to sie urzadzila, mat-

ka lezala na

lozku martwa,

a coreczka zyla

sobie za jej pie-

niadze i smia-

la sie w kulak,

ze wszystkich

oszukala”. Albo:

“Sa kradzieze na

wnuczka i lipnego

policjanta, to cze-

mu mialoby nie byc

metody na zmarla

matke?”. Ale byli tez

tacy, ktorzy brali ja

w obrone: “Co miala

zrobic? Takie nieste-

ty w naszej kocha-

nej Polsce sa renty

i emerytury: za duzo

by umrzec, za malo by

zyc. Zreszta, o czym my

tu mowimy, inni krad-

na miliony i glos im

z glowy nie spadnie, a biedne- mu zawsze wiatr w oczy”.

Warto dodac, ze nie byl to pierwszy przypadek, gdy krew- ni zmarlej osoby
ukrywali jej zgon, by brac za nia pieniadze. Mieszkaniec Lodzi przez kilka
lat wyludzal emeryture swojej zmarlej matki, ktora zakopal na terenie
posesji, gdzie oboje mieszkali. W tym czasie mogl pobrac nawet
kilkadziesiat tysiecy zl. Mezczyzna wpadl w 2019 roku. Podobny wyczyn mial
na swoim koncie mieszka- niec Slupska – oszukal ZUS na ponad 85 tys. zl. Z
kolei para malzonkow z wojewodztwa lubelskiego, ktorym postawiono zarzuty
wyludzenia emerytury za niezyjaca matke, tlumaczyla sie w sledztwie, ze…
zapomnia- la o pochowku, a potem przez ponad pol roku nie pomyslala o tym
obowiazku. Emeryture natomiast brali, bo – jak stwier- dzili podczas
przesluchania – kazdy by bral, pieniadze wszak nie smierdza… Coz, pamiec
ludzka jest zawodna, mozna zapomniec o umowionym spo- tkaniu, oplaceniu
rachunku za telefon, o przegladzie technicz- nym samochodu, ale zeby nie
pamietac o pogrzebaniu najbliz- szej osoby to juz lekka przesada. Co do
zapachu pieniedzy, zda- nia zapewne sa podzielone. Zastanawiajace jest, ze
oszukanczy proceder w kaz- dym z tych przypadkow trwal przez wiele
miesiecy. Czlowiek nie zyje w prozni, korzysta ze sluzby zdrowia, wykupuje
leki w aptece, zalatwia rozne spra- wy w urzedach. Jak to mozliwe, ze tak
dlugo, miesiacami nie nabrano podejrzen, ze cos jest tu nie tak? A przeciez
– przynaj- mniej w sprawie Sylwii D. – byly niepokojace sygnaly o nieprzy-
jemnym zapachu, wystarczylo tylko dodac dwa do dwoch.

Nie bylo procesu

ledztwo w sprawie Sylwii D. zakonczylo sie wiosna 2022 roku. Prokuratura

przeslala do sadu akt oskarze- nia, jednak nie doszlo do pro- cesu kobiety.
W kwietniu miesz- kancy bloku przy ulicy Kolejarzy w Malaszewiczach po raz
drugi byli mimowolnymi swiadkami horroru. Sylwii D. od kilku dni nie
widziano, a z jej mieszka- nia ponownie wydobywal sie trupi odor nie do
wytrzymania. Kilkakrotnie byli u niej pracow- nicy administracji osiedla,
stu- kali do jej drzwi, prosili, by ich wpuscila, nie bylo z jej strony
zadnej reakcji. Wezwani funk- cjonariusze policji przyjechali w
kombinezonach ochronnych. Po wywazeniu drzwi natkneli sie w jednym z
pomieszczen na rozkladajace sie zwloki Sylwii D. Wstepnie wykluczono udzial
osob trzecich w zdarzeniu. Niemniej cialo zostalo prze- kazane do zakladu
medycyny sadowej. Brano pod uwage, ze Sylwia D. mogla w stanie depre- sji
popelnic samobojstwo.

Ale sekcja zwlok tego nie potwierdzila. Po dwoch mie- siacach Prokuratura
Okregowa w Lublinie poinformowala, ze przyczyna smierci kobiety byla
choroba.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,