Dzien dobry – tu Polska – 30.09.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 271) (67510) 30 wrzesnia 2024r.

SPORTOWY WEEKEND

29 wrzesnia 2024r.

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

ZUZEL

Mistrzowski finisz krola! Piekne zwyciestwo Bartosza Zmarzlika w Toruniu!

Po trzech biegach GP Polski Bartosz Zmarzlik mial na koncie ledwie trzy
punkty, a o awans do polfinalu musial drzec do ostatniego wyscigu fazy
zasadniczej. Gdy jednak dostal sie do osemki, odnalazl predkosc i pokazal
swoje najlepsze oblicze. W wielkim stylu wygral wyscig finalowy i siegnal
po 26. turniejowy triumf w swojej karierze. A pozniej mogl odebrac piaty w
karierze zloty medal mistrzostw swiata.

Bartosz Zmarzlik przyjechal tym razem do Torunia, bedac juz pewnym kolejnej
mistrzowskiej korony. Bardzo ciekawie zapowiadala sie za to walka o kolejne
krazki pomiedzy Robertem Lambertem, Fredrikiem Lindgrenem, Martinem
Vaculikiem i Danielem Bewleyem, choc szanse dwoch ostatnich mozna bylo
uznac za iluzoryczne. Oczy polskich kibicow w duzym stopniu zwrocone byly
rowniez na Dominika Kubere, ktory przed ostatnim turniejem pozostawal w
grze o utrzymanie w cyklu na kolejny sezon.

– Duzo luzniej podchodzi sie do takich zawodow. Przyjechalem po prostu
pojezdzic i sie pobawic – stwierdzil Zmarzlik, pytany w Eurosporcie Extra o
swe nastawienie do turnieju w sytuacji, gdy ma juz zapewniony zloty medal.
Nawet wyluzowany pieciokrotny mistrz swiata byl jednak faworytem GP Polski,
a juz zwlaszcza po tym, jak wygral popoludniowe kwalifikacje.

W samym turnieju 29 – latkowi wiodlo sie juz gorzej. Po trzech biegach mial
on na koncie zaledwie trzy oczka, bo trzykrotnie dowozil do mety punkt. W
wyscigu osmym stoczyl pasjonujacy, twardy boj z Kubera, ale musial uznac
wyzszosc mlodszego kolegi. Zmarzlikowi powaznie grozilo szybkie odpadniecie
z zawodow.

W czwartej serii nasz najlepszy zuzlowiec w historii mial sporo szczescia.
Slabo wystartowal, ale na koncu pierwszego okrazenia upadl Szymon Wozniak,
co oznaczalo kolejna szanse dla mistrza swiata. W powtorce wygral on start,
obronil sie przed atakami Lamberta i dowiozl swoja pierwsza “trojke”.

O losach Zmarzlika miala decydowac gonitwa 19. Polak przyjechal za plecami
Bewleya, po czym musial czekac na to, co chwile pozniej zrobia Leon Madsen
i Vaculik. Dunczyk wygral bieg, co oznaczalo, ze Zmarzlik z osmioma
punktami, jako ostatni awansowal do polfinalu.

Patryk Dudek, ktory po raz drugi w tym sezonie wystapil z dzika karta, od
poczatku zawodow na Motoarenie spisywal sie doskonale, natomiast w czwartej
serii mial troche szczescia. Jego zdecydowany atak na wejsciu w drugi luk
zakonczyl sie upadkiem Bewleya, a sedzia Aleksander Latosinski po
obejrzeniu powtorek postanowil wykluczyc Brytyjczyka. Bewley zszedl z toru
o wlasnych silach, ale z decyzja sie nie zgadzal. Telefonowal nawet do
arbitra, ale nic nie wskoral.

– Sedzia uznal, ze tam nie bylo kontaktu. Kompletnie sie nie zgadzam z ta
decyzja. Patryk wjechal we mnie – stwierdzil Brytyjczyk przed kamerami
Eurosportu Extra.

– Gdyby byla taka mozliwosc, puscilbym w powtorce wszystkich. Zdziwilbym
sie jednak, jesli sedzia wykluczylby Dudka – ocenial z kolei obecny w
studiu Piotr Protasiewicz, byly zuzlowiec, dzis dyrektor sportowy NovyHotel
Falubazu Zielona Gora.

Wyscig 13. okazal sie bardzo pechowy, bo do groznego upadku doszlo rowniez
w powtorce, gdy Leon Madsen nie opanowal motocykla, probujac napedzic sie
pod banda. Na szczescie nic powaznego Dunczykowi sie nie stalo, a arbiter
tym razem nie mogl miec juz zadnych watpliwosci, kogo wykluczyc. Gonitwe
dokonczyli zatem juz tylko Kubera i Dudek. Lepszy okazal sie w tym
pojedynku zawodnik Motoru, ale obaj zapewnili sobie udzial w polfinalach.

Po zawodach obaj mogli czuc jednak ogromne rozczarowanie. Kubera wygral
faze zasadnicza, nastepnie swietnie wystartowal w polfinale, ale na wyjsciu
z pierwszego luku mocno podnioslo przednie kolo jego motocykla i musial
ratowac sie przed upadkiem, co wykorzystal Madsen. Na dystansie Kubere
ogral jeszcze Jan Kvech i nasz zawodnik odpadl z turnieju, tracac
jednoczesnie szanse na zajecie miejsca w czolowej szostce MS, gwarantujace
utrzymanie w GP na kolejny sezon.

Zawiedziony byl takze Dudek. On rowniez po kapitalnej fazie zasadniczej
znakomicie wystartowal w polfinale, ale nie awansowal do najwazniejszej
gonitwy wieczoru. Znalazl sie tam natomiast Zmarzlik, ktory na pierwszym
okrazeniu pojechal przy samej bandzie, po czym na wejsciu w pierwszy wiraz
drugiego kolka wjechal pod lokiec Dudka. Na kolejnych okrazeniach
Bialo-Czerwoni za bardzo trzymali sie jednak kraweznika i obaj zostali
objechani przez Bewleya.

Spora niespodzianka bylo odpadniecie Lamberta po fazie zasadniczej.
Zuzlowiec, ktory od kilku lat reprezentuje barwy miejscowego Apatora, nie
potrafil w sobote wykorzystac znajomosci toru. Nie wygral zadnego biegu,
gromadzac w sumie ledwie siedem punktow, co dalo mu dopiero 10. miejsce.
Brytyjczyk i tak byl juz pewny medalu, pozostawala kwestia, czy zdobedzie
srebro, czy braz. Fredrik Lindgren, by wyprzedzic w klasyfikacji Lamberta,
potrzebowal zajac w turnieju drugie miejsce.

Szwed wygral pierwszy polfinal, a w finale wybieral pole jako drugi. Bewley
ustawil sie przy krawezniku, Lindgren stanal przy bandzie, a pomiedzy nimi
Madsen i Zmarzlik. I to wlasnie Polak i Dunczyk stoczyli decydujaca walke o
wygrana w GP Polski. Po kapitalnym pojedynku to Zmarzlik wpadl na mete jako
pierwszy i mogl swietowac 26. zwyciestwo w karierze! Lindgren byl ostatni,
co oznaczalo, ze to Lambert wywalczyl srebro MS, a Szwedowi pozostal braz.

PILKA NOZNA

EKSTRAKLASA

Zalegly mecz 4 kolejki Motor Lublin-Jagiellonia Bialystok 0-2

10 kolejka

Katowice-Pogon Szczecin 3-1

Lechia Gdansk-Widzew Lodz 1-1

Rakow Czestochowa-Puszcza Niepolomice 2-0

Motor Lublin-Slask Wroclaw 2-1

Legia Warszawa-G.Zabrze 1-1

Z.Lubin-Radomiak 1-0

Korona Kielce-Lech Poznan 2-3

Piast Gliwice-Jagiellonia Bialystok 0-1

W poniedzialek Cracovia-Stal Mielec

1.Lech 25pkt

2.Jagiellonia 21pkt

3.Rakow 20pkt

4.Cracovia 19pkt

5.Pogon 16pkt

6.Widzew 16pkt

7.Legia 15pkt

8.Piast 15pkt

9.G.Zabrze 12pkt

10.Radomiak 12pkt

11.Motor 12pkt

12.Z.Lubin 11pkt

13.Radomiak 9pkt

14.Lechia 9pkt

15.Korona 9pkt

16.Puszcza 8pkt

17.Stal Mielec 7pkt

18.Slask 4pkt

-Dobra pierwsza polowa nie wystarczyla do wygranej z Widzewem. Lechia traci
punkty na wlasnym stadionie po kontrowersyjnym karnym.

W meczu dziesiatej kolejki Ekstraklasy do Gdanska przyjechal Widzew Lodz,
ktory we wtorek pokonal Elane Torun 3:1 w Pucharze Polski.

W skladzie Widzewa znajduje sie czolowy napastnik ligi Imad Rondic, ktory
strzelil w dotychczasowych meczach cztery bramki i dolozyl do tego dwie
asysty. Wyrozniajacym sie zawodnikiem z pewnoscia jest tez Rafal Gikiewicz
znany z gry w niemieckiej Bundeslidze. Z kolei w Lechii zabraklo Camilo
Meny, ktory leczy uraz. Do tego bialo-zieloni przegrali – takze we wtorek –
w Grodzisku z drugoligowa Pogonia i odpadli z Pucharu Polski, a w mediach
spekuluje sie, ze kontrakt z klubem rozwiazal Luis Fernandez. Jednak Lechia
nie wydala do tej pory zadnego oficjalnego komunikatu na ten temat.

W pierwszych minutach dominowal Widzew, dosrodkowania w pole karne Lechii
posylal aktywny Sebastian Kerk. Po jednym z nich z osmego metra glowa
uderzyl Rondic, ale pilka przeleciala nad bramka. W 15. minucie meczu lewym
skrzydlem popedzil Conrado. Brazylijczyk mimo ostrego kata byl sam na sam z
bramkarzem, ale zamiast strzelac, zagral pilke w srodek pola karnego i
podanie przecial jeden z obroncow. W 33. minucie Kacper Sezonienko odebral
pilke jednemu z obroncow Widzewa, wbiegl z nia w pole karne, oddal strzal z
ostrego kata, ale trafil w boczna siatke. Cztery minuty pozniej po szybkiej
kontrze mocny strzal z dystansu oddal Maksym Chlan, ale pilke lecaca blisko
srodka bramki latwo zlapal Gikiewicz. W 42. minucie po faulu na Bogdanie
Viunnyku sedzia Szymon Marciniak podyktowal rzut karny dla Lechii. Do pilki
podszedl Rifet Kapic, Gikiewicz wyczul jego intencje i byl bliski obrony,
ale pilka wtoczyla sie pod jego brzuchem do siatki.

Pierwsza polowa zakonczyla sie zasluzonym prowadzeniem Lechii. Gdanszczanie
nie pozwolili Widzewowi na stworzenie dobrych sytuacji w ofensywie i
kontrolowali srodek pola. Szczegolnie cieszyc mogla gra obroncow.

Druga polowe swietnie mogla zaczac Lechia: Viunnyk dostal dlugie podanie za
linie obrony, wyszedl na pozycje, ale pospieszyl sie ze strzalem i pilka
przeleciala obok bramki. Po tej akcji inicjatywe przejal Widzew, a
najblizej gola byl Kerk, gdy po jego strzale z rzutu wolnego interweniowal
Szymon Weirauch.

W 73. minucie znow na jedenasty metr wskazal sedzia – tym razem dla
Widzewa. Wedlug arbitra Elias Olsson uderzyl przeciwnika w twarz, choc
wydawalo sie, ze napastnik gosci po prostu symulowal. VAR nie zareagowal, a
sam poszkodowany pewnie wykorzystal staly fragment. W ostatniej akcji meczu
sam na sam z Weirauchem wyszedl Jakub Lukowski, ale kapitalnie noga
interweniowal bramkarz gospodarzy.

To byl dobry mecz Lechii, po ktorym z jednej strony mozna czuc lekki
niedosyt, a z drugiej nalezy docenic wazny punkt. Do momentu
kontrowersyjnej decyzji sedziego o jedenastce dla gosci gospodarze nie
dopuszczali Widzewa do sytuacji bramkowych. Jednak po raz kolejny w
koncowce to przeciwnicy wygladali lepiej. Trzy punkty mozna bylo zapewnic
sobie, wykorzystujac sytuacje, ktore Lechisci mieli przy wyniku 1:0.

Lechia: Weirauch, Pila, Pllana, Olsson, Conrado, Zhelizko, Sezonienko,
(Kapic 89′), (Tsarenko 79′), Chlan, ( Viunnyk 75′), (D’Arrigo 15′),
(Neugebauer 11′), (Gueho 1′)

-Pogon Szczecin po dziesieciu meczach w rozgrywkach pilkarskiej ekstraklasy
pozostala bez ligowej wygranej na wyjezdzie. GKS Katowice gral w sobotnim
meczu lepiej i wygral zasluzenie.

To czwarta kolejna przegrana Pogoni Szczecin w ligowym meczu wyjazdowym. O
ile mozna bylo zrozumiec poprzednie porazki z druzynami liczacymi sie w
tegorocznych rozgrywkach (Gornik Zabrze, Lech Poznan, Cracovia), to porazki
z beniaminkiem z Katowic nie da sie w zaden sposob usprawiedliwic. GKS byl
lepszy, a druzyna trenera Kolendowicza rozegrala po prostu kolejny
beznadziejny mecz.

W pierwszej polowie czesciej atakowali gospodarze i ta ofensywna postawa
przyniosla im prowadzenie. Sygnal do natarcia dal w 7. minucie Mateusz
Kowalczyk, Uderzyl zza pola karnego i bramkarz Pogoni koncami palcow wybil
pilke na rzut rozny. Potem katowiczanie szukali szczescia, dosrodkowujac w
pole karne, ale nie przynioslo to zagrozenia.

Po kwadransie do glosu doszli na krotko przyjezdni i Dawid Kudla mogl mowic
o szczesciu. Po mocnym uderzeniu Wahana Biczachczjana pilka odbila sie
najpierw od glowy Fredrika Ulvestada, a potem od poprzeczki bramki GKS.
Wynik do przerwy ustalil w 33. minucie kapitan slaskiej druzyny Arkadiusz
Jedrych, konczac z 12. metrow akcje rozpoczeta przez Kowalczyka wrzutem z
autu. Asyste zaliczyl kolega strzelca z linii obrony Marten Kuusk.

Druga czesc, w ktorej momentami pilkarzom gre utrudnial deszcz,
katowiczanie zaczeli od niecelnego uderzenia Jedrycha. Za chwile po
przeciwnej stronie boiska “glowkowal” Linus Wahlqvist, ale Kudla obronil.
Goscie przyspieszyli gre i przejeli inicjatywe. Druzyna trenera Rafala
Goraka zostala zmuszona do uwaznej defensywy, ale tez nie rezygnowala z
kontr. Po jednej z nich tuz przed bramka rywali zablokowany zostal Oskar
Repka, a z mocnym uderzeniem Mateusza Marca z dystansu poradzil sobie
Valentin Cojocaru.

Poteznej dawki emocji dostarczyla kibicom koncowka spotkania. Najpierw
Wojciech Lisowski mogl wyrownac. Jego strzal glowa z bliska zatrzymal
Kudla. Po chwili duzy blad defensywy Pogoni (Kurzawa zgubil pilke w polu
karnym) wykorzystal Sebastian Bergier. Pilka wolniutko wturlala sie do
bramki obok bezradnego Cojocaru;

W doliczonym czasie Aleksander Gorgon popisal sie refleksem w zamieszaniu
przed bramka katowiczan, trafiajac do bramki GKS-u po czterech
wczesniejszych probach strzalu zawodnikow Pogoni. Wydawalo sie, ze zespol
ze Szczecina “lapie kontakt”, ale w szostej doliczonej minucie gry Mateusz
Marzec skutecznie skonczyl kontre GKS, wygrywajac pojedynek sam na sam z
bramkarzem Pogoni.

Jak porazke tlumaczyl po meczu trener Pogoni Robert Kolendowicz?

– Jak sie okazalo, nie bylismy gotowi do tego spotkania po meczu
pucharowym. W pierwszej polowie nie bylismy zdolni podjac rywalizacji z
twardo grajacym GKS. Grajac w ten sposob, trudno oczekiwac bramek. – W
drugiej polowie bylismy juz lepsi, dazylismy do zdobycia goli. Ale nie
bylismy wystarczajaco dobrzy, aby pokonac GKS. Dodatkowo w moim odczuciu
chyba powinna byc czerwona kartka dla Adriana Blada za uderzenie lokciem.
To mogl byc punkt zwrotny spotkania.

– Powinienem dokonac kilku zmian w przerwie, wstrzymalem sie, chcialem
zobaczyc, jak zespol zareaguje. Cos drgnelo, ale zbyt malo. Bylismy dzis
druzyna slabsza. Nie bede zaklamywal rzeczywistosci, na wyjazdach
przegrywamy mecz za meczem. Kolejny raz zaczelismy bardzo zle.

Pogon: Valentin Cojocaru – Linus Wahlqvist (70. Jakub Lis), Benedikt Zech,
Leo Borges, Leonardo Koutris (70. Wojciech Lisowski) – Wahan Biczachczjan
(79. Patryk Paryzek), Rafal Kurzawa, Kacper Lukasiak (61. Alexander
Gorgon), Fredrik Ulvestad, Kamil Grosicki (70. Olaf Korczakowski) –
Efthymis Koulouris.

Bramki: 1:0 Arkadiusz Jedrych (33), 2:0 Sebastian Bergier (90), 2:1
Alexander Gorgon (90+3), 3:1 Mateusz Marzec (90+6).

I Liga

10 kolejka

Pogon Siedlce-Polonia Warszawa 2-4

11 kolejka

Wisla Krakow-Odra Opole 5-0

Znicz Pruszkow-Pogon Siedlce 1-0

G.Leczna-Warta Poznan 1-1

Arka Gdynia-Chrobry Glogow 2-0

Polonia Warszawa-Nieciecza 0-1

Miedz Legnica-Kotwica Kolobrzeg 1-1

Stal Stalowa Wola-Ruch CHorzow, zakonczyl sie po zamknieciu gazetki;

W poniedzialek Stal RZeszow-Tychy, LKS Lodz-Wisla Plock.

1.Nieciecza 29pkt

2.Arka 21pkt

3.W.Plock 21pkt

4.Miedz 20pkt

5.Stal RZeszow 18pkt

6.G.Leczna 18pkt

7.LKS Lodz 17pkt

8.Znicz 15pkt

9.Kotwica 14pkt

10.Polonia Warszawa 13pkt

11.Ruch 13pkt

12.Tychy 10pkt

13.Wisla Krakow 9pkt

14.Warta 9pkt

15.Odra 8pkt

16.Chrobry 8pkt

17.Pogon Siedlce 5pkt

18.Stal Stalowa Wola 2pkt

-Czwarta z rzedu w 1 Lidze wygrana odniesli pilkarze Arki Gdynia, ktorzy w
niedziele, 29 wrzesnia 2024 roku dlugo kazali kibicom czekac na bramki w
spotkaniu z Chrobrym Glogow. Znakomite wejscie na murawe zaliczyl Karol
Czubak, ktory tym razem byl rezerwowym, ale jak juz sie pojawil, to zadal
dwa ciosy przyjezdnym. Mecz mial specjalna oprawe, nawiazujaca do
kaszubskiej czesci fanow Arki.

Faworyzowana Arka Gdynia grala do konca, wiec w spotkaniu z Chrobrym Glogow
sie to jej oplacilo. Zolto-niebiescy napierali w niedzielne popoludnie, ale
dlugo nic z tego nie mieli. Dopiero wejscie Karola Czubaka w 60 minucie i
postawienie na dwoch napastnikow na szpicy zmienilo losy meczu. Trener
Tomasz Grzegorczyk pokazal, ze ma nosa, bo popularny “Czubi” rozstrzygnal
mecz na korzysc gdynian.

Pierwsza polowa, delikatnie rzecz ujmujac, nie rzucala na kolana. Bliscy
wpisania sie na liste strzelcow byli jedynie Joao Oliveira z Arki oraz
Robert Mandrysz z Chrobrego. Ich proby zaskoczenia bramkarzy rywali
konczyly sie jednak niepowodzeniem. Przewaga gdynian sprowadzala sie do 12
strzalow, z ktorych statystycy tylko jeden odnotowali jako celny.

Po zmianie stron w meczu przy Olimpijskiej minuty mijaly, a zolto-niebiescy
probowali doprowadzic do zmian na tablicy wynikow. Zgodnie z zalozeniami,
gra nabrala tempa po wprowadzeniu wypoczetych rezerwowych. Wsrod nich
znalazl sie w niedziele wspomniany Karol Czubak. Napastnik Arki
przesiedzial na lawce rezerwowych 60 minut, wiec po 20 kolejnych juz na
murawie rozpoczal przypominanie kibicom, dlaczego tak czesto skanduja jego
nazwisko.

Najpierw w 81 minucie idealnie przyjal dogranie z prawej strony od
Przemyslawa Stolca, oszukal pilnujacego go Natana Malczuka, i strzelil
pierwsza bramke. Doslownie piec minut pozniej drugi raz cieszyl sie z gola.
W tej sytuacji wykorzystal dosrodkowanie z lewej strony Marka Navarro,
nabiegajac na pilke i zdobywajac bramke czolem.

– Po tym meczu pucharowym trener dal mi troche odpoczac. To bylo dobre i
przemyslane przez trenera, bo rzeczywiscie bylem podmeczony po 120 minutach
(w Stalowej Woli – przyp.). To, co zalozylem, sie udalo. Chcialem wejsc i
pomoc zespolowi, bo widzialem, ze cos ta pilka nie chce wpasc do bramki. A
wiem, ze ta pilka mnie w polu karnym szuka. I tak bylo, bo spadla mi raz, a
potem drugi. Wygrywamy i przedluzamy swoja zwycieska serie – powiedzial po
meczu Karol Czubak.

Zwyciestwo na dlugo zapamietaja uczniowie szkol z Pomorza. Arka zaprosila
na trybuny na mecz z Chrobrym 1500 dzieciakow z ponad 30 placowek. Ich
obecnosc byla zwiazana z akcentowaniem wiezi klubu z kaszubska
spolecznoscia regionu.

– Spodziewalem sie takiego Chrobrego od pierwszej minuty, jakim byl.
Mielismy na to swoj plan, a dzisiaj zadzialala konsekwencja moich
zawodnikow. Calego zespolu, bo takze zmiennikow. Cierpliwosc w posiadaniu
pilki i budowaniu akcji. Wiedzielismy, ze pierwsza bramka moze otworzyc
worek. Uwazam, ze ta konsekwencja do ostatniej minuty dala nam trzy punkty
– ocenil spotkanie Tomasz Grzegorczyk, szkoleniowiec zolto-niebieskich.

Gdynianie pod wodza tymczasowego trenera Tomasza Grzegorczyka zdobyli 12
punktow w czterech meczach ligowych, znaczaco poprawiajac swoja pozycje w
tabeli 1 Ligi. Do tego dochodzi jeszcze wyeliminowanie w I rundzie Pucharu
Polski po serii rzutow karnych Stali Stalowa Wola (1:1 po 90 minutach i 2:2
po dogrywce).

Arka: Weglarz – Stolc, Hermoso, Marcjanik, Gojny – Gaprindaszwili (70
Skora), Sidibé (88 Rzuchowski), Kocaba, Vitalucci (60 Czubak), Oliveira (69
Navarro) – Sobczak

-“Po co Szczesnemu Barcelona. Po co Barcelonie Szczesny”-

Dariusz Wolowski

To jest zwrot akcji zaskakujacy, wrecz szokujacy, a jednoczesnie bardzo
logiczny. Barcelona potrzebuje Wojciecha Szczesnego, ktory ma szanse
napisac w niej najciekawsza czesc swojej sportowej biografii.

Juz wszystkie media hiszpanskie i polskie oglaszaja ten transfer. Od
plotkarskich portali, po dziennik tak powazny jak “El Pais”. To 34-letni
Polak Wojciech Szczesny zostal wybrany przez Barcelone, by zastapic w jej
bramce kontuzjowanego w niedziele Niemca Marca-Andre ter Stegena, ktory w
poniedzialek przeszedl operacje. I wroci do gry najwczesniej za osiem
miesiecy.

Wloch Fabrizio Romano to najlepiej na swiecie poinformowany dziennikarz
zajmujacy sie transferami. On oglosil, ze Szczesny zagra w Barcelonie, w
srode wieczorem, gdy druzyna Hansiego Flicka wygrywala ligowy mecz z Getafe
po golu Roberta Lewandowskiego. Wedlug niego podpis na kontrakcie Polak
zlozy w poniedzialek, po przejsciu badan lekarskich.

Kiedy tylko okazalo sie, ze z kandydatow do zastapienia Ter Stegena trener
Barcelony Hansi Flick wybiera Szczesnego, dwa najwieksze sportowe dzienniki
w Katalonii “El Mundo Deportivo” i “Sport” natychmiast wyslaly do domu
Szczesnego w kurorcie Marbella swoich wyslannikow. Polak nie mogl
potwierdzic transferu, to nalezy do Barcelony, dal jednak jasno do
zrozumienia, ze gotow zawiesic sportowa emeryture, gdy wzywa go klub o
takiej tradycji i prestizu.

W niedziele w starciu z Villarreal za Ter Stegena wszedl rezerwowy 25-latek
Inaki Pena. On tez zagral w srode z Getafe. Nie puscil gola, spisal sie
dzielnie, ale po meczu dziennikarze zapytali Flicka o nowego bramkarza.
Niemiec tez nie chcial mowic o Szczesnym, bo oficjalnie nie jest jeszcze
jego pilkarzem, a jednak stwierdzil: – Moge mowic tylko o tych, ktorych mam
w kadrze. Inaki Pena ma 25 lat, a pozostali nasi bramkarze sa bardzo
mlodzi, i gdyby cokolwiek sie stalo, potrzebujemy bramkarza z
doswiadczeniem. Dyrektor sportowy klubu Deco i ja rozmawialismy o tym,
rozwazalismy kazda opcje i pracujemy nad nia.

Kibice Barcelony tez chca Szczesnego. Ma 34 lata, a wiec jest mlody jak na
bramkarza. Gral w Arsenalu, Romie, w Juventusie zastapil legendarnego
Gianluigiego Buffona. W Turynie spedzil siedem sezonow i nieprzerwanie
bronil bramki. Zdobyl trzy tytuly mistrzowskie oraz trzy krajowe puchary. W
2020 roku, a wiec ledwie cztery lata temu wybrano go na najlepszego
bramkarza Serie A. Zdobywal tez “Zlota rekawice” w angielskiej Premier
League. W Lidze Mistrzow rozegral 75 meczow. Bez niego pilkarska
reprezentacja Polski nie pojechalaby na mundial do Kataru ani na Euro 2024.

Podczas barazu do ostatnich finalow mistrzostw swiata utrzymal druzyne
narodowa w grze ze Szwedami, zanim Lewandowski i Piotr Zielinski nie
zdobyli zwycieskich goli. W Katarze w starciach z Arabia Saudyjska i
Argentyna obronil dwa rzuty karne, jako pierwszy polski bramkarz od czasow
Jana Tomaszewskiego. Tomaszewski zawsze byl piewca talentu Szczesnego.
Uwaza go za bramkarza, ktory potrafi przesadzac o losach meczow – jak w tym
najbardziej pamietnym z 2014 roku, gdy Polska po raz pierwszy w historii
pokonala Niemcy 2:0 na Stadionie Narodowym. Na dodatek rywale byli wtedy
mistrzami swiata, a gra toczyla sie o punkty eliminacji do Euro 2016.

Rozentuzjazmowany informacja o transferze drugiego Polaka do Barcelony byly
znakomity bramkarz Jerzy Dudek stwierdzil, ze Szczesny jest nie tylko
lepszy od Inakiego Penii, ale nawet od Ter Stegena. Te slowa bohatera
finalu Ligi Mistrzow z 2005 roku cytowala wiekszosc hiszpanskich mediow.
Dudek jest w Hiszpanii znany i lubiany, byl bramkarzem Realu Madryt cztery
lata, choc zagral w tym czasie zaledwie dwa spotkania ligowe, bo
niekwestionowanym numerem 1 byl wtedy Iker Casillas.

Szczesny bedzie w Barcelonie w zupelnie innej sytuacji. Jego rywalem do
podstawowego skladu bedzie Pena – bramkarz o nizszych mozliwosciach. Czesc
mediow hiszpanskich uwaza, ze Polak zostanie poslany miedzy slupki bramki
Barcelony z marszu. Ze zagra juz we wtorek 1 pazdziernika w meczu Ligi
Mistrzow ze szwajcarskim Young Boys Berno. Druzyna Flicka musi wygrac to
spotkanie, bo na inauguracje Champions League przegrala w Monaco 1:2, po
bledzie Ter Stegena. Niemiec juz w 10. minucie zle podal pilke do obroncy
Erica Garcii, ktory ratowal sie faulem, za co wylecial z boiska z czerwona
kartka. 80 minut Barcelona grala w oslabieniu.

Niecierpliwi, ktorzy widza Szczesnego w bramce Barcelony juz od wtorku,
zapominaja, ze jednak kilka miesiecy nie trenowal. Od Euro 2024, gdzie
Polska przepadla w fazie grupowej. Rozczarowany decyzja szefow Juventusu,
ktorzy sprowadzili nowego bramkarza Michele Di Gregorio, Szczesny
postanowil przedwczesnie zakonczyc kariere. W Turynie mial kontrakt do
polowy 2025 roku, ale nie wyobrazal sobie siedzenia wsrod rezerwowych. W
Arabii Saudyjskiej grac nie chcial.

-Byly pilkarz Wisly ocenia przewrot Jaroslawa Krolewskiego. “Tocza sie
jakies gierki”

Nie odkryje Ameryki stwierdzeniem, ze obecny sezon nie pachnie awansem.
Dzisiaj bardziej pachnie przyszlorocznymi derbami Krakowa Wieczysta – Wisla
– mowi na lamach “Przegladu Sportowego” o sytuacji Bialej Gwiazdy Radoslaw
Kaluzny, byly reprezentant Polski i uczestnik mistrzostw swiata 2002 w
Korei i Japonii.

Marcin Dobosz: Wciaz glosno o Wisle Krakow, ale na nieszczescie jej kibicow
nie w kontekscie oszalamiajacych wynikow. Byl pan zaskoczony zwolnieniem
Kazimierza Moskala, a raczej czystka, ktorej dokonal prezes Jaroslaw
Krolewski, poniewaz przy Reymonta w jednym dniu spadlo wiele glow.

Radoslaw Kaluzny (byly reprezentant Polski, komentator “Przegladu
Sportowego”): Jak chyba kazdy bylem zaskoczony. W ostatnich latach w Wisle
doszlo do kilku rewolucji, ale zadna nie okazala sie sukcesem. Przerazila
mnie skala fali zwolnien, ktora niczym tsunami przetoczyla sie przez moj
byly klub.

Dobosz: Plotkuje sie, ze pilkarzom nie odpowiadal na przyklad kierownik
Jaroslaw Krzoska, ktory mial zartowac z zawodnikow Wisly.

Kaluzny: Sam bym robil z nich jaja, bo za trzecie miejsce od konca chyba
nie spodziewali sie ochow, achow i gratulacji? Jezeli prawda jest, ze
polecieli na skarge do prezesa czy kogokolwiek z zarzadzajacych Wisla no to
jest juz cyrk. Wynika z tego, ze z psychika dzisiejszych wislakow jest
identycznie jak z umiejetnosciami pilkarskimi – slabo. (smiech)

Gdyby znalezli sie w starej szatni, takiej sprzed 20 – 30 lat, to musieliby
chyba kariery konczyc. Szyderstwo bylo w niej na porzadku dziennym. A
szydzil kazdy z kazdego, z trenera rowniez, chociaz w tym wypadku akurat za
jego plecami. Bywaly grube zarty, ktore dzisiaj spokojnie uchodzilyby za
mobbing.

Dobosz: Jaka pana zdaniem przyszlosc rysuje sie przed Wisla?

Kaluzny: Nie odkryje Ameryki stwierdzeniem, ze obecny sezon nie pachnie
awansem. Dzisiaj bardziej pachnie przyszlorocznymi derbami Krakowa
Wieczysta – Wisla. Zycze powodzenia Mariuszowi Jopowi, ktory po raz kolejny
wskoczyl w buty strazaka. Wisle trawi brak konsekwencji. Prezes zwalnia
Kazimierza Moskala, o ktorym niedawno mowil, ze jest idealnie skrojony pod
Wisle. Ze jest wislakiem z krwi i kosci i takie tam”

Wiem, ze wyniki byly tragiczne, lecz osobiscie pozwolilbym Moskalowi na
probe wyciagniecia zespolu z kryzysu. Ale z tego, co wyczytalem, w Wisle
tocza sie jakies gierki, podp……anie i tak dalej. W takiej atmosferze
trudno budowac. Inna sprawa, ze w kolko slysze, jaka to Wisla mocna, a jak
czlowiek rzuci okiem na sklad, to ma ona fajnego napastnika Rodado, a
reszta jest milczeniem. To znaczy jakas tam konsekwencja jest, bo Wisla rok
po roku coraz bardziej urzadza sie w pierwszej lidze. Pewnie doskonale
pamieta pan moje wspominki na przyklad o trenerze Energie Cottbus –
Eduardzie Geyerze, ktory niemilosiernie nas besztal.

Dobosz: Pamietam, a nawet zacytuje fragment: “Twarda reka, wrecz kat. Ale
jako czlowiek nie byl zly. Na jezyk nie chorowal, chociaz staral sie
obrazac caly zespol, a nie pojedynczych pilkarzy. Czasami nie do konca mu
sie udawalo: »Moja zona zagralaby lepiej od Kaluznego i jego kumpli z
obrony«. Wiem, ze to byla proba zmobilizowania nas, wejscia na ambicje, a
nie obrazanie dla samego obrazania. Podkreslam jednak, ze nie byl to jakis
szurniety facet. Stara szkola, wymagajacy do bolu i w tych bolach dazacy do
celu. Gonil nas jak psy. Nie znosil bylejakosci, glupoty”.

Kaluzny: Wrocmy do Wisly – poziom w niej trzymaja jedynie kibice. Troche
ich szkoda, ze zamiast chodzic na mecze Ekstraklasy, musza obserwowac – co
by nie mowic – staczanie sie klubu. Wisla wciaz jest dzisiaj marka, ale po
blasku Bialej Gwiazdy nie ma sladu. Mowie to z przykroscia jako byly
zawodnik tego klubu. Klub ma mase kibicow, ktorych co rusz spotykaja
mniejsze lub wieksze upokorzenia, a wiecej wislackich akcji dzieje sie w
mediach spolecznosciowych niz na boisku. Jedynym lekiem na to cale
zamieszanie jest natychmiastowa poprawa wynikow. W przeciwnym razie
bagienko zacznie coraz mocniej wciagac. Prezes powinien wziac sie za jego
osuszanie. I najlepiej, zeby nie robil tego publicznie.

Dobosz: I na koniec jeszcze fragment pana wspomnien ze starych czasow, z
szatni, w ktorej delikatni pilkarze Wisly nie daliby rady. “Kiedys w
sparingu dostalem zolta kartke, ktorej spokojnie moglem uniknac. Patrze na
odcinek wyplaty, a tam minus 1000 euro i odreczny dopisek Geyera: »Za
glupia zolta kartke«. Nawet nie szedlem sie wyklocac. Znienawidzilem
natomiast trenera Thomasa Horstera. Mialem z tym wyjatkowym dziadem do
czynienia w Bayerze Leverkusen.

Powtorze z satysfakcja, bo o nim tez kiedys tu napomknalem: dostal w gebe
od Polaka zajmujacego sie pielegnowaniem murawy na boiskach Bayeru. Burknal
na naszego rodaka, choc ten sumiennie pracowal. No i trener wrocil do domu
z obita morda. Moze sie pan smiac, ale ten gosc naprawde nie lubil Polakow.
Nigdy tak idiotycznie sie nie tlumaczylem. A tamten facio naprawde byl
wyraznie uprzedzony do Polakow. Raz mialem juz zacisnieta piesc, bylem
gotow wyplacic mu bombe i zapewne z hukiem zakonczyc swoj pobyt w Bayerze.
W ostatniej chwili Oliver Neuville mnie powstrzymal. Na ligowe mecze
Horster bral zawsze 19 pilkarzy. I oglasza w szatni, ze bierze 18, a
Kaluzny idzie na trybuny. Bez zadnego powodu. Po prostu postanowil mnie
upokorzyc. »Zostaw, Radek, zostaw”« – wyszeptal Neuville, widzac mnie
zagotowanego i trzesacego sie z nerwow”.

Kaluzny: Widocznie dzisiejsze pokolenie pilkarzy, mowie o tych z Wisly,
jest bardzo delikatne, skoro nawet zarty kierownika czy kogokolwiek ze
sztabu ich zalamaly. Brakuje jeszcze tlumaczenia, ze stad beznadziejne
wyniki.

Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,
pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.plopracowal Reksio.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl