DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 91) (6584)
3 kwietnia 2023
Pogoda
poniedzialek, 3 kwietnia 4 st C
Zachmurzenie
Opady:10%
Wilgotnosc: 60%
Wiatr:27 km/h
Kursy walut
Euro 4.69
Dolar 4.32
Funt 5.33
Frank 4.72
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Tydzien jak zawsze zaczynamy z Kapitanem Reksiem, a ja zaczynam akcje
porzadki swiateczne i zycze udanego nowego tygodnia 🙂 Z tymi porzadkami,
to nie ze koniecznie z okazji swiat, ale kiedys trzeba zajrzec w niektore
zakamarki a jak juz jest okazja” czytalam kiedys o pani, ktora zarzekala
sie, ze zadnych swiat w tym roku nie bedzie, ale posprzatala “bo kiedys
trzeba to zrobic”, ugotowala “bo cos trzeba jesc”, a poniewaz w sklepach
bylo dostepne co bylo, wyszly dania swiateczne. A poniewaz dzieci jej w
porzadkach dzielnie pomagaly, kupila im prezenty na Zajaczka 😉 Wiec nie ma
sie co zarzekac, tylko trzeba sie brac za robote 🙂
Ania Iwaniuk
DZIEN DOBRY – TU POLSKA
SPORTOWY WEEKEND
02 kwietnia 2023r.
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
SIATKOWKA
-Grupa Azoty ZAKSA Kedzierzyn-Kozle w wielkim stylu pokonala Sir Safety
Perugie 3:1 w pierwszym meczu polfinalowym siatkarskiej Ligi Mistrzow. W
rewanzu polskiemu zespolowi wystarcza tylko dwa wygrane sety, aby pod
koniec maja powalczyc w Turynie o historyczne osiagniecie. Triumfatorzy
dwoch poprzednich edycji Ligi Mistrzow sa o krok od trzeciego z rzedu
wystepu w wielkim finale.
-Jastrzebski Wegiel w pierwszym meczu polfinalu Ligi Mistrzow pokonal
Halkbank Ankara 3:1 i jest blisko awansu do finalu calych rozgrywek.
Rewanz odbedzie sie 5 kwietnia w Jastrzebiu-Zdroju, gdzie wicemistrzowie
Polski do uzyskania biletu do Turynu potrzebuja wygrac zaledwie i az dwa
sety.
PILKA RECZNA
Orlen Wisla Plock wygrala z HBC Nantes w walce o cwiercfinal Ligi
Mistrzow pilkarzy recznych! Nafciarze rozegrali kapitalne spotkanie i
choc do przerwy przegrywali 11:14, a po zakonczeniu podstawowego czasu
gry remisowali 25:25, pokonali faworyzowanych przeciwnikow w rzutach
karnych. Tym samym druzyna prowadzona przez Xaviera Sabate po raz
pierwszy w swojej historii zagra w najlepszej osemce tych rozgrywek. Tam
czeka juz na nia SC Magdeburg.
PILKA NOZNA
EKSTRAKLASA PILKARSKA
26 kolejka
Zaglebie Lubin-Warta Poznan 0-0
Piast Gliwice-Gornik Zabrze 1-0
Korona Kielce-Miedz Legnica 1-0
Lechia Gdansk-Slask Wroclaw 0-0
Wisla Plock-Radomiak 1-1
Cracovia-Widzew Lodz 1-1
Lech Poznan-Pogon Szczecin 2-2
W poniedzialek Stal Mielec-Jagiellonia Bialystok
1.Rakow 61pkt
2.Legia 55pkt
3.Lech 44pkt
4.Pogon 41pkt
5.Warta 38pkt
6.Widzew 38pkt
7.Cracovia 35pkt
8.Piast 33pkt
9.Wisla Plock 33pkt
10.Radomiak 33pkt
11.Zaglebie Lubin 31pkt
12.Slask 31pkt
13.Stal Mielec 30pkt
14.Korona 30pkt
15.Jagiellonia 29pkt
16.Gornik 28pkt
17.Lechia 26pkt
18.Miedz 19pkt
-W pierwszym meczu pod wodza nowego trenera Davida Badii Lechia Gdansk
bezbramkowo zremisowala ze Slaskiem Wroclaw. Gospodarze mieli w tym
spotkaniu gigantyczna przewage, ale rzadko przekladalo sie to na
konkrety. Zabraklo tez skutecznosci.
Mecz ze Slaskiem mial byc dla Lechii kolejnym – juz nawet trudno
policzyc, ktorym w tym sezonie – nowym otwarciem. Trener David Badia
zapowiadal, ze zobaczymy zespol grajacy intensywniej, agresywniej, do
przodu. Jednym slowem: zdecydowanie bardziej ofensywniej. Mialo to
wygladac inaczej niz za kadencji poprzedniego szkoleniowca Marcina
Kaczmarka, dosc mocno naznaczonej rysem defensywnym.
Jednak kiedy okazalo sie, w jakim skladzie wyjdzie na spotkanie ze
Slaskiem gdanski zespol, niektorzy mogli uznac to za primaaprilisowy
zart. W srodku pola Hiszpan zaproponowal bowiem ustawienie bardzo czesto
uzywane przez jego poprzednika – Kristers Tobers, Jaroslaw Kubicki i
Maciej Gajos. O tej trojce mozna powiedziec wszystko, ale na pewno nie
to, ze sa wirtuozami ofensywy. Oczywiscie wiele zalezy od nastawienia
zespolu do meczu, od zalecen trenera. Jednak wielkiej kreatywnosci
spodziewac sie po nich nie nalezalo.
Wsrod zaklec wypowiadanych przez nowego trenera po objeciu zespolu
(powtarzali je po pierwszych kilku dniach treningow takze sami
zawodnicy) bylo takze posiadanie pilki. I zdecydowanie to byl motyw
przewodni spotkania ze Slaskiem. Pilkarze gospodarzy wymieniali
dziesiatki, potem juz setki podan, bardzo dlugo czekajac na jakis wylom
w szeregach defensywnych rywala. Mozna powiedziec, ze z Badii, ktory
przez kilka lat pracowal w strukturach Barcelony, dumny moglby byc Pep
Guardiola, niestety tylko jesli chodzi wlasnie o liczbe wymienianych
podan i tzw. posiadanie. Jak na warunki ekstraklasy byly to wartosci
wrecz kosmiczne, np. do przerwy zawodnicy Lechii mieli pilke przy nodze
przez 72 proc. czasu. A podan celnych zaliczyli az 331, ponad trzy razy
wiecej niz Slask.
Co z tego, skoro praktycznie w ogole nie przekladalo sie to na
zagrozenie pod bramka rywala. Akcje Lechii dobrze wygladaly mniej wiecej
do 40. metra, potem brakowalo przyspieszenia, pomyslu, czesto tez
precyzji. Duzo bylo czarowania, wyczekiwania na blad rywala i bardzo
malo konkretow. W pierwszej polowie byly nimi wlasciwie tylko dwa
strzaly z dystansu – najpierw Kevina Friesenbichlera, potem Tobersa.
Jednak chyba najwazniejszym wydarzeniem byla szybko odniesiona kontuzja
Ilkaya Durmusa, ktory jeszcze przed uplywem kwadransa musial opuscic
boisko. Jesli uraz okaze sie grozny, i tak dolujaca ofensywa Lechii
zubozeje jeszcze bardziej.
Po przerwie przewaga gospodarzy wciaz byla przygniatajaca. Stworzyli oni
kilka okazji do zdobycia bramki, jednak tym razem mocno brakowalo
skutecznosci chociazby Lukaszowi Zwolinskiemu. Najpierw bedac w bardzo
dobrej sytuacji po ladnym podaniu Marco Terrazzino nie trafil czysto w
pilke, potem po dosrodkowaniu Bassekou Diabate nie trafil w bramke,
uderzajac glowa. Blisko zdobycia gola byl tez bardzo aktywny Terrazzino,
jednak w decydujacych momentach brakowalo mu wykonczenia. A kiedy juz w
koncu po indywidualnej akcji zdecydowal sie na strzal, trafil wprost w
bramkarza Slaska Rafala Leszczynskiego.
Z kolei wspomniany Diabate potwierdzil, ze nalezy mu sie przydomek
“pilkarz 50-procentowy”. Poza jedna celna wrzutka, nawet kiedy dobrze
zaczynal akcje, to potem albo podawal niecelnie albo wybieral zle
rozwiazanie. To wszystko sprawialo, ze ataki Lechii z kazda minuta coraz
bardziej przypominaly bicie glowa w mur. Ale wciaz nabijane bylo
posiadanie pilki, gospodarze skonczyli spotkanie z 633 celnymi
podaniami, przy zaledwie 199 Slaska! Gdyby w koncu udalo sie wepchnac
pilke do siatki, pewnie napisalibysmy o pochwale cierpliwosci. A tak
wszystkie te liczby stanowia tylko didaskalia, ktore nie moga przykryc
kolejnego przecietnego, a moze wrecz slabego meczu w wykonaniu Lechii.
Malo tego, zabraklo bardzo niewiele, zeby skonczyl sie on porazka
gospodarzy. Kompletnie bezzebny w ofensywie pod nieobecnosc Johna
Yeboaha i Erika Exposito Slask, w koncowce mial zdecydowanie najlepsza
sytuacje do zdobycia bramki w calym spotkaniu. Po nieudanej pulapce
ofsajdowej gdanszczan w sytuacji sam na sam z Dusanem Kuciakiem znalazl
sie bowiem Patryk Szwedzik. Mlody napastnik gosci przestraszyl sie
jednak takiej szansy i strzelil wprost w bramkarza Lechii.
Jesli pierwszy mecz pod wodza trenera Badii mial wlac optymizm w serca
kibicow bialo-zielonych, to raczej sie to nie udalo. Owszem, bylo widac
jakis pomysl na gre, ale poki co okazal sie on nieskuteczny. Glownie
dlatego, ze gra zespolu dlugimi momentami byla po prostu jalowa. W
pewnym momencie moze to zaczac przekladac sie na punkty, pytanie kiedy?
Bo czasu robi sie dramatycznie malo. Gdanski zespol pograza sie w
strefie spadkowej, wciaz zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, a
strata do bezpiecznych miejsc rosnie.
I LIGA
25 kolejka
Sandecja Nowy Sacz-Skra Czestochowa 1-2
Nieciecza-Ruch Chorzow 2-1
Odra Opole-Gornik Leczna 0-1
Wisla Krakow-Chrobry Glogow 4-1
Arka Gdynia-Katowice 2-2
LKS Lodz-Chojniczanka 2-1
Zaglebie Sosnowiec-Puszcza Niepolomice 1-1
Podbeskidzie Bielsko-Biala-Stal Rzeszow 2-2
W poniedzialek Resovia Rzeszow-Tychy
1.LKS Lodz 51pkt
2.Ruch 46pkt
3.Wisla Krakow 45pkt
4.Nieciecza 43pkt
5.Puszcza 40pkt
6.Arka 39pkt
7.Podbeskidzie 37
8.Chrobry 35pkt
9.Stal Rzeszow 34pkt
10.Katowice 31pkt
11.G.Leczna 30pkt
12.Tychy 27pkt
13.Z.Sosnowiec 27pkt
14.Resovia 27pkt
15.Skra 24pkt
16.Odra 23pkt
17.Sandecja 22pkt
18.Chojniczanka 20pkt
“Lech Poznan z polskim znakiem jakosci. Jego recepta zaczyna byc skuteczna”-
Antoni Bugajski
To nieprawda, ze cala konstrukcja Lecha opiera sie na pilkarzach
zagranicznych. Oni stanowia warunek konieczny, lecz nie wystarczajacy.
Spojna jakosc Kolejorza tworzy dopiero zespol odpowiednio dobrany z
obcokrajowcow i Polakow. O ten warunek przy Bulgarskiej zdecydowanie
dbaja i maja efekty.
W sprawach budowy druzyny i efektywnej polityki transferowej, Lech przez
lata wypracowal recepte, na ktorej moga sie wzorowac inne czolowe kluby
w naszym kraju. Kolejorz wiele razy cierpial, placil cene za bledy, a
jednak dzisiaj moze odczuwac satysfakcje, mimo ze do lidera Ekstraklasy
ma 18 punktow straty, a do wicelidera 9, co jak na duzy klub z
uzasadnionymi oczekiwaniami stanowi roznice przepastna. Zarazem Lech na
obecnym etapie kontroluje sytuacje pod katem zagwarantowania sobie
miejsca dajacego udzial w kwalifikacjach do Ligi Konferencji Europy.
Jeszcze miesiac temu wcale nie bylo takiego optymizmu. Gdy Lech po
wyeliminowaniu Bodo/Glimt szykowal sie do meczu w 1/8 finalu, wszystko
moglo sie wydarzyc. To byl moment przesilenia i sadny czas dla trenera
Johna van den Broma. Gdyby nie udalo sie wyeliminowac Djurgardens i cos
poszlo nie tak w Ekstraklasie (bo w Pucharze Polski nie poszlo juz
jesienia na poziomie 1/16 finalu – widac tam trudniej niz w Lidze
Konferencji Europy) i zabrakloby europejskiej przepustki, nikt by nie
mogl powiedziec, ze Lech ma dobry sezon. W pilce o ogolnych ocenach
czesto decyduja szczegoly, pojedynczy mecz i nawet pojedyncza akcja, co
w swojej wymowie moze byc niesprawiedliwe i absurdalne, ale swiata w tym
wycinku nie da sie zmienic. Tylko wybitni wizjonerzy, na dodatek
posiadajacy na koncie spore aktywa moga sobie pozwolic na cierpliwe
czekanie i wyrozumialosc dla porazki. A taka porazka, spektakularna i
dotkliwa, bylby brak Lecha w przyszlorocznych europejskich rozgrywkach.
Teraz sytuacja poznaniakow klaruje sie w pozytywnym dla nich kierunku.
Sa juz w cwiercfinale Ligi Konferencji Europy i sprawiaja wrazenie
druzyny, ktorej ciagle malo. Nabieraja europejskiego rozpedu i nie
pekaja nawet przed Fiorentina. To juz ten szczebel, gdzie mocny rywal
jeszcze bardziej mobilizuje, a nie przestrasza. Lepsze sa tez
perspektywy w tabeli, bo udalo sie wygrac z Widzewem (2:1) na jego
stadionie. Jezeli teraz pokona u siebie Pogon Szczecin, umocni sie na
trzeciej pozycji, a przewaga nad miejscem poza podium bedzie wynosic co
najmniej 6 punktow.
Przerwa na mecze reprezentacji jest dobra okazja do jeszcze jednej
krzepiacej refleksji dla Lecha. Duzo sie mowi o jego wartosciowych
zagranicznych zawodnikach, tymczasem w starciu Polski z Albania (1:0)
przekonalismy sie, ile dla kadry moze znaczyc Bartosz Salamon. Jest po
kontuzji, ciagle musi twardo walczyc o plac w klubowej jedenastce, bo
wczesniej trzeba bylo sobie radzic bez niego, wiec pojawil sie Filip
Dagerstal. Potencjal na miare narodowej druzyny ma tez obecny w niej
Michal Skoras, z kolei w ostatnich dniach wiele slyszelismy, ze w
drugiej linii Bialo-Czerwonych na przyklad zamiast Krystiana Bielika
dobrze odnalazlby sie Radoslaw Murawski, ktory na boisku nabiera dobrych
nawykow od Jespera Karlstr�sma. Salamon zostal dowolany w trybie
awaryjnym, wiec nie mozna wykluczac, ze taki sam bylby efekt dowolania
Murawskiego, ktory w meczu z Albania zastapilby na przyklad Karola
Linettego, zreszta tez bylego lechity. W ogole na ostatnim zgrupowaniu
kadry Fernando Santosa spotkalo sie az osmiu pilkarzy doswiadczajacych
kiedys systemu szkolenia Kolejorza plus Robert Lewandowski, ktory z
Lecha ruszyl w wielki pilkarski swiat. Dodajmy jeszcze, ze Filip
Marchwinski i Filip Szymczak tez maja swoje ambicje, na razie spelniaja
je w reprezentacji U-21, choc ten drugi z powodu kontuzji nie zagra juz
do konca sezonu.
Do tej pory w ligowym sezonie w kadrze Lecha w wyjsciowej jedenastce
wystepuje srednio czterech polskich pilkarzy na mecz. Zdarzylo sie nawet
siedmiu, lecz bywalo tez ledwie dwoch. Wazne, ze funkcjonuja w otoczeniu
zasadniczo niezlych obcokrajowcow, przy ktorych moga sie nawet rozwijac
niezaleznie od wieku. Pod tym wzgledem Lech zlapal balans i tego trzeba
mu zazdroscic, bo wyniki ma niezle, a zarazem na sprzedazy polskich
pilkarzy regularnie zarabia miliony. Teraz dobre wrazenie i
optymistyczne plany moglaby zburzyc tylko ligowa katastrofa, ktora jest
jednak coraz trudniejsza do wyobrazenia.
-“Niemoralny zachwyt nad pilka nozna”
Rafal Stec
Odlecialem niespodziewanie we wczesne sobotnie popoludnie, to byla
czysta ekstaza. I natychmiast poczulem wstyd.
Zapewne nie oszalalbym z rozkoszy, gdybym wczesniej nie spedzil tygodnia
z futbolowa reprezentacja Polski. Ekipa ze zdewastowana psyche, grupa
ludzi zaleknionych, ktora albo przegrywa, albo wygrywa jakims cudem, w
sposob nie do zniesienia, nieogladalny, dzieki wdepnieciu w rywali
jeszcze bardziej beznadziejnych. I w Pradze, gdy poddawala sie Czechom,
i w Warszawie, gdy heroicznie wpychala Albanczykom decydujaca cwiartke
gola, po kwadransie jej udreki chcialem uciekac ze stadionu. Nie moglem,
bylem w pracy.
Marudze z dusza na ramieniu, bo szumia mi w glowie przyszle reakcje
czytelnikow – jedni zachna sie, ze pismak przezywa typowe “problemy
pierwszego swiata”, inni zapytaja z niesmakiem, ile trzeba miec
bezczelnosci, by narzekac, ze wysylaja cie na mecze i jeszcze za to
placa. Czy istnieje praca bardziej zbedna, latwiejsza i przyjemniejsza
niz bycie dziennikarzem sportowym, czyli opisywanie fikolkow, ktore i
tak kazdy zainteresowany widzi?
A jednak. Znow bylem bliski znienawidzenia pilki noznej, znow zaczalem
marzyc o likwidacji reprezentacji Polski – przynajmniej na rok czy dwa,
zebysmy odetchneli, rozwazyli, czy jest sens to ciagnac, udawac, ze
nadajemy sie do futbolu, i dzialac zgodnie z odruchem idioty, ktory te
same gesty powtarza z nadzieja, ze przyniosa inny skutek. Mecze naszej
druzyny, ekhem, narodowej to sa seanse tortur i dla uczestnikow, i dla
widzow. Zreszta powtorzmy – szkapa, jaka jest, kazdy widzi.
Az nastalo wczesne sobotnie popoludnie i rzucili sie na siebie pilkarze
Manchesteru City oraz Liverpoolu, multimilionerzy zatrudnieni w lidze
angielskiej.
Przypomnieli, ze gra ma sie opierac na synchronizacji ruchow, atak moze
uwodzic rozwijana w szalonym tempie baletowa choreografia (ale
wygenerowana spontanicznie, przy twardym sprzeciwie rywala!), urzekali
harmonia, rytmem, technika, odwaga, fantazja, zwlaszcza w pierwszej
polowie – jeszcze wyrownanej – dali fantastyczny show. Takze dlatego, ze
biegali z krancowym zaangazowaniem – w fizyczna walke, ale takze
emocjonalnym, co widzielismy w zywiolowych reakcjach po spieciach. Mozna
sie bylo zachlysnac, juz w pierwszym kwadransie obejrzelismy wiecej
pilki w pilce niz przez 180 minut udreki polsko-czesko-albanskiej. W
takim meczu mozna sie zatracic, zapomniec o nieuchronnosci smierci i
powieszeniu prania.
Patrzylem na arcydzielo tworzone przez profesjonalistow wynajetych za
chore pieniadze, to bylo zupelnie inne doznanie niz zadreczanie sie
wykopkami niedorajdow z reprezentacji Polski. Ale przeciez marnosc kadry
narodowej to nie tylko nasz problem – bezbramkowe kopactwo Moldawian z
Czechami tez musialo byc mordega (na szczescie nie ogladalem), podobnie
jak wiele innych gier o awans Euro 2024. Mecze miedzypanstwowe w
rozmaitych eliminacjach coraz bardziej oddalaja sie od Ligi Mistrzow,
coraz bardziej upodabniajac sie do polprzedwstepnych rund
prekwalifikacji Ligi Konferencji. Mundiale nadal potrafia wprawiac w
uniesienie, ale reprezentacyjna proza zycia miedzy nimi wprawia co
najwyzej w odretwienie.
Patrzylem na bajeczne akcje Manchesteru City i wstydzilem sie wlasnej
hipokryzji. Znow, tak juz bedzie zawsze, po ostatni obejrzany mecz.
Latami przeklinam na komercjalizacje sportu, oburzam sie na wstrzykiwany
do pilki noznej brudny szmal, a potem skladam holdy skutkom –
fantastycznym spektaklom. Zachwyt nad hitem Premier League jest
zachwytem nad swiatem, w ktorym globalne korporacje dominuja nad
panstwami. Nad swiatem, w ktorym to, co migocze na ekranie, przedkladamy
nad to, co oferuje namacalna rzeczywistosc – z sasiedztwa, naszej
dzielnicy czy miasta. W ktorym uzalezniamy sie od wizualnej
nieskazitelnosci – i jakakolwiek chropowatoscia gardzimy, pozadamy
wylacznie wypieszczonych obrazkow o estetyce Instagrama, nie zyczymy
sobie milimetrowej niedokladnosci w przyjeciu pilki. W ktorym wzruszamy
sie cudami sfinansowanymi krwawym szmalem, wciskanym spragnionemu
przyjemnosci Zachodowi przez zbrodnicze rezimy. W ktorym nikt nie
sprawdza, skad sie wzielo to, co konsumuje.
To byla w ogole zadziwiajaca sobota. Polski futbol jest zepsuty inaczej
niz ten wielki, z najbogatszych lig – w tzw. ekstraklasie oferuje
glownie paskudztwa estetyczne i etyczne, a finansuja je w zasadniczym
stopniu podatnicy, placac za wyniki drastycznie ponizej zarobkow
zawodnikow. Ale tego osobliwego popoludnia Legia Warszawa i Rakow
Czestochowa tez zagraly swietnie, od lat nie widzialem tak plynnego –
zlozonego z manewrow obu druzyn zaplanowanych, a nie przypadkowych –
meczu w rodzimej lidze. Nie wierzylem wlasnym oczom, zmienilem plany,
nie przelaczylem na niemieckiego Der Klassikera, w ktorym Borussia
Dortmund jak zwykle uklekla przed Bayernem, delektowalem sie. Co za
popaprany tydzien – najpierw pilka nozna mnie zdradzila i chcialem
rzucic ja na zawsze, a potem znienacka znow sie zakochalem i wraca
stare. Nadal bede musial przepraszac przyzwoitych ludzi za to, ze
uwazam, ze jest wspaniale.
SKOKI NARCIARSKIE
Timi Zajc o 0,1 pkt wygral ostatni konkurs Pucharu Swiata w Planicy.
Zawody staly na bardzo wysokim poziomie, a zawodnicy stworzyli
wysmienite widowisko. Sposrod Bialo-Czerwonych najlepiej zaprezentowal
sie Piotr Zyla, ktory zajal 14. miejsce. Polak w drugiej probie odpalil
prawdziwa petarde. Pofrunal az 241,5 m! Tuz za nim uplasowal sie Kamil
Stoch. Pochwaly naleza sie takze Aleksandrowi Zniszczolowi, ktory w
drugiej serii skoczyl 235,5 m, co jest jego nowym rekordem zyciowym.
Przed skoczkami wielki final sezonu zimowego w skokach narciarskich.
Ostatni weekend ponownie zawital do Planicy. W piatek ze wzgledu na
warunki pogodowe konkurs sie nie odbyl. Zostal przelozony na sobotni
poranek. Odbyla sie tylko jedna seria, a na trzecim stopniu podium
znalazl sie Piotr Zyla. Wygral Stefan Kraft. Chwile pozniej odbyla sie
rywalizacja druzynowa. Zwyciezyli Austriacy, a Polacy zajeli czwarte
miejsce.
Niedzielny konkurs byl wyjatkowy, poniewaz prawo startu mialo tylko 30
najlepszych zawodnikow wedlug klasyfikacji Pucharu Swiata. Wsrod nich
znalazlo sie czterech Polakow – Piotr Zyla, Kamil Stoch, a takze Pawel
Wasek i Aleksander Zniszczol, ktorzy znalezli sie w najlepszej 30. ze
wzgledu na nieobecnosc w Planicy kilku skoczkow.
Bardzo dobrze po raz kolejny w Planicy zaprezentowal sie Zniszczol.
Polak osiagnal 226 m. Tuz za nim swoja probe oddal Pawel Wasek. Skoczek
takze pokazal sie z dobrej strony, bo wyladowal na 216. m.
Tyle samo, co Wasek skoczyl Stoch, ktory do samego konca walczyl o
odleglosc. Trzeci w sobote Zyla osiagnal 221,5 m. Na polmetku zajmowal
ex aequo ze Stochem 18. pozycje. Po pierwszej serii najlepszym
Bialo-Czerwonym byl Zniszczol, ktory zajmowal 14. miejsce. Natomiast
Wasek plasowal sie na 25. lokacie.
Rewelacyjny skok oddal Anze Lanisek, ktory prowadzil po pierwszej
rundzie. Sloweniec za styl swojej proby otrzymal maksymalna note od
sedziow. Zgarnal 60 pkt! Takie same oceny dostal chwile pozniej Stefan
Kraft.
W drugiej serii Wasek osiagnal znacznie krotsza odleglosc. Polak nie
przekroczyl 200 m. Skoczyl 198,5 m. Rewelacyjne skoki oddali kolejno
Stoch i Zyla. Pierwszy nie dosc, ze skoczyl 231,5 m, to od sedziow
otrzymal maksymalna note (60 pkt). Drugi natomiast o 1,5 m prekroczyl
granice 240 m!
Ostatnim Polakiem na belce startowej w sezonie 2022/2023 byl Zniszczol.
Skoczkowi rzutem na tasme udalo sie przekroczyc granice 230 m. Osiagnal
235,5 m. Ten wynik jest jego nowym rekordem zyciowym.
Ostatni konkurs wygral ostatecznie Timi Zajc, ktory okazal sie lepszy o
0,1 pkt od drugiego Anze Laniska. Trzeci byl Stefan Kraft. Austriak
zdobyl tym samym Mala Krysztalowa Kule za loty narciarskie. Natomiast w
klasyfikacji generalnej Pucharu Swiata najlepszy byl Halvor Egner Granerud.
ZUZEL
Mistrz swiata rozwial watpliwosci. Zmarzlik z kolejnym tytulem!
Najskuteczniejszy zawodnik PGE Ekstraligi w sezonie 2022, potrojny
indywidualny mistrz swiata, Bartosz Zmarzlik, udowodnil, ze nie ma na
niego mocnych w najlepszej zuzlowej lidze swiata. Na torunskiej
Motoarenie obronil w sobote tytul indywidualnego miedzynarodowego
mistrza PGE Ekstraligi. To juz jego czwarte zwyciestwo w PGE IMME w 10.
edycji tej imprezy!
W finalowym biegu Zmarzlik, jako lider po fazie zasadniczej, mial prawo
wyboru najkorzystniejszego pola startowego i z niego skorzystal. Wybral
start w czerwonym kasku i juz na dojezdzie do pierwszego luku byl o pol
motocykla przed rywalami, a potem blyskawicznie im odjechal.
Martin Vaculik i Kacper Woryna nie byli nawet w stanie go gonic. Dominik
Kubera zas wszelkie szanse na podium pogrzebal w pierwszym luku, gdy w
wyniku kontaktu z Woryna, doszlo do awarii jego motocykla.
Zmarzlik nie mial sobie w sobote rownych. Jedyny punkt stracil w
ostatniej serii fazy zasadniczej, gdy przegral start i dal sie nakryc na
dojezdzie do pierwszego luku, Mikkelowi Michelsenowi. Tym samym rozwial
wszelkie watpliwosci na temat tego, w jakiej jest formie. Po poprzednim
weekendzie, gdy mistrz swiata zajal tylko trzecie miejsce w Turnieju
Pozegnalnym Piotra Protasiewicza i ledwie 6. lokate w XXXIV Kryterium
Asow, rozpoczely sie bowiem gdybania, czy czasem Zmarzlik nie
przedobrzyl z nowinkami technicznymi w swoim sprzecie. W sobote w
Toruniu silniki najlepszego tunera swiata, Ryszarda Kowalskiego, znow
jednak funkcjonowaly perfekcyjnie.
Po dwoch seriach najpowazniejszym rywalem Zmarzlika do wygranej wydawal
sie byc Anders Thomsen. Zawodnik ebut.pl Stali Gorzow, podobnie jak
trzykrotny indywidualny mistrz swiata, rozpoczal od dwoch wygranych, ale
nagle podjal decyzje o wycofaniu z turnieju. Okazalo sie, ze dopadly go
powazne turbulencje zoladkowe.
Gdy zabraklo Dunczyka szybko w role najgrozniejszych rywali mistrza
swiata weszli: Kacper Woryna i Martin Vaculik. W bezposrednim ich
pojedynku lepszy okazal sie zawodnik Wlokniarza i to on razem ze
Zmarzlikiem bezposrednio awansowal do finalu.
O dwa pozostale miejsca w polfinalach rywalizowali zuzlowcy z miejsc 3-10.
Na dziewiatym miejscu po fazie zasadniczej sklasyfikowany zostal
niedysponowany Thomsen, wiec w pierwszym polfinale pod tasma pojawilo
sie tylko trzech zuzlowcow. Vaculik nie mial problemow z pokonaniem
Fredrika Lindgena i Jakuba Miskowiaka.
W drugim polfinale emocji bylo nieco wiecej. Za startu najlepiej
wyjechal Kubera, ale na wyjsciu z drugiego wirazu prawie zrownal sie z
nim Michelsen. Zawodnik Motoru wybronil sie jednak przed swoim bylym
kolega z druzyny.
Jeszcze przed startem turnieju okazalo sie, ze nie wystapi w nim Nicki
Pedersen. Trzykrotny indywidualny mistrz swiata, ktory wrocil do sportu,
po tym jak w czerwcu zeszlego roku doznal podwojnego zlamania, nowy
sezon zaczal wyjatkowo pechowo. W poniedzialek juz w 1. biegu meczu
angielskiej Premiership miedzy Peterborough Panthers, a Ipswich Witches
bral udzial w groznej kraksie, w wyniku ktorej mocno sie potlukl.
Zaciskajac zeby, z bolem plecow dotarl do Torunia, ale lekarz zawodow
uznal, ze nie jest zdolny do startow. Pedersen musial przyjechac, bo
gdyby jedynie wyslal zwolnienie lekarskie, to zgodnie z regulaminem PZM,
nie moglby wystapic w 1. kolejce PGE Ekstraligi, ktora ruszy juz za
tydzien. W Wielka Sobote jego ZOOLeszcz GKM Grudziadz bedzie podejmowal
Tauron Wlokniarz Czestochowa.
Pedersena zastapil junior GKM-u Kacper Pludra i tez nie bedzie milo
wspominal tego dnia. Nie dosc, ze nie zdobyl punktu, to w 16. biegu
dotkliwie ucierpial, gdy przewrocil sie w pierwszym luku, tuz przed
kolem Krzysztofa Lewandowskiego. Doznal silnego stluczenia podudzia i
wycofal sie z dalszego udzialu w turnieju.
Na podstawie: Onet.pl, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,
pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl opracowal Reksio.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,
Obywatele News, Szczecin Moje Miasto