DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXIV nr 382) (67268)
29 stycznia 2024r.
SPORTOWY WEEKEND
28 stycznia 2024r.
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
-“Jan Zielinski i Su-Wei Hsieh. Polsko-tajwanskie zwyciestwo w finale
miksta w Australian Open”-
Radoslaw Leniarski Marek Derylo
Wfinale miksta w Australian Open Jan Zielinski i Su-Wei Hsieh pokonali
pare Desirae Krawczyk, Neal Skupski 6:7 (5), 6:4 i 11-9 w super tie-breaku.
Dla Jana Zielinskiego to pierwszy tytul wielkoszlemowy. Przed rokiem w
Melbourne polski tenisista byl bardzo blisko – grajac z partnerem Hugo
Nysem z Monako, przegral w finale debla z Australijczykami Jasonem
Kublerem i Rinkym Hijikata.
Polak i Su-Wei Hsieh (WTA 710, grala w cwiercfinale singla w 2021 r.)
poznali sie dopiero przed pierwszym spotkaniem tego turnieju – oboje nie
mieli partnerow do gry. Pierwszy wspolny trening przeprowadzili tuz
przed finalem. Tajwanka, podobnie jak Zielinski, jest specjalistka
debla, czterokrotna mistrzynia Wimbledonu i dwukrotna mistrzynia na
kortach Rolanda Garrosa z trzema roznymi partnerkami, miedzy innymi ze
slynna Peng Shuai, pozniejsza bohaterka skandalu obyczajowego w Chinach.
Zielinski i Su-Wei Hsieh za zwyciestwo dostali do podzialu 165 tysiecy
dolarow australijskich (brutto, przed wielkim cieciem podatkowym), czyli
ponad 400 tysiecy zlotych. W grze podwojnej mezczyzn Zielinski – w parze
z Monakijczykiem Hugo Nysem – odpadl w cwiercfinale, dostali za to do
podzialu 128 tysiecy dolarow australijskich.
Przypominamy sylwetke Jana Zielinskiego napisana w lutym 2023 po finale
debla w Australian Open.
W deblu zarabia tylko pierwsza trzydziestka rankingu – mowi “Wyborczej”
Jan Zielinski, wicemistrz Australian Open w grze podwojnej. Dlaczego
wiec postanowil grac tylko w debla?
Jego zareczyny, choc mialy miejsce prawie trzy miesiace temu, w ubieglym
tygodniu byly opisywane tak, jakby Jan Zielinski byl celebryta.
Przyznaje z rozbawieniem, ze slyszal o tym od bliskich; sam nie mial
zbyt wiele czasu na buszowanie po internecie. Po sobotnim finale
Australian Open przylecial do Japonii, gdzie Polska w ten weekend
rozegra mecz Pucharu Davisa.
W tekstach o Zielinskim pojawial sie watek zareczyn, poniewaz
dziennikarze w poplochu szukali jakichkolwiek informacji o sensacyjnym
finaliscie Szlema. Gral w finale Australian Open i Polska wciaz prawie
nic o nim nie wiedziala. Na jego instagramowym profilu mozna bylo
znalezc zdjecie z narzeczona opatrzone podpisem: “Powiedziala: tak”, i
to juz – wraz ze zdjeciem – jakos moglo ozywiac krotkie notki z
niewielka iloscia informacji.
Byl w cwiercfinale US Open kilka miesiecy temu, ale wtedy po zwyciestwo
w singlu szla Iga Swiatek. Nielatwo bylo sie przebic. – Zwlaszcza ze nie
mam jakiejs szczegolnej potrzeby bycia na swieczniku – mowi Zielinski.
Ta cecha ma swoje dobre strony. Urodzony w Warszawie 26-latek nie
glowkuje, co robic, by wypasc jak najlepiej medialnie. Nie dodaje sobie
heroicznych cech, niejeden specjalista PR doradzalby mu inna odpowiedz
na najistotniejsze w tym wszystkim pytanie: dlaczego gra tylko w debla,
a z singla zrezygnowal calkowicie? To w singlu sa przeciez wielkie
pieniadze (o wiele wieksze niz w deblu), to tam kibice szukaja
bohaterow, tam zdobywa sie slawe.
Zielinski wlasciwie przyznaje, ze jego decyzje sprzed kilku lat o
poswieceniu sie grze podwojnej wyjasnia zdanie, ze w deblu presja dzieli
sie na dwoch.
Mowi, ze jako mlody tenisista, jeszcze grajacy w singlu, byl strasznie
wymagajacy wobec siebie i przez to bardzo nie lubil bledow. – Mialem
wrazenie, ze w singlu wszystko rozgrywa sie wolniej – rzuca w pewnym
momencie, jakby sugerujac, ze czasu na rozmyslanie o bledach jest tam
zbyt duzo. – Jestem stworzony do szybkiej gry polegajacej na szybkim
reagowaniu, na refleksie – tlumaczy.
Jego ojciec grywal w tenisa hobbystycznie, Zielinski od dziecka gral
duzo w debla i od razu jakos lepiej czul sie w tej grze. Singlista byl
bardzo dobrym jako junior – dowod pokazemy za chwile – ale im bardziej
zblizala sie kariera seniorska, tym trudniej gralo mu sie samemu.
Zatrzymywal sie w tenisowym rozwoju, zaczely sie problemy (rowniez
finansowe). Zastanawial sie, co robic dalej. Tylko pod koniec kariery
juniorskiej mial wsparcie od Polskiego Zwiazku Tenisowego, prawie
wszystko sponsorowali jego rodzice, a Zielinski mowi: “Nie pochodze z
zamoznej rodziny”.
Byl jednak na tyle dobrym juniorem rowniez w singlu, ze otrzymywal
oferty stypendiow od amerykanskich trenerow, zaproszenia na tamtejsze
uniwersytety. Marcin Matkowski, wspanialy polski deblista, ktory
przeszedl taka droge, doradzil mu: “Jedz!”.
Zielinski pojechal na Uniwersytet Georgii w polowie ubieglej dekady, ma
juz dyplom z zarzadzania w sporcie. I duzo sie nauczyl o tenisie.
Wspomina: – Jesli tylko ktos ma motywacje i chce grac coraz lepiej, to
amerykanski uniwersytet z porzadna sekcja tenisowa jest bardzo dobrym
miejscem. Rozgrywalem w tamtejszej druzynie akademickiej mnostwo meczow
z tenisistami o bardzo roznych stylach gry. Poza tym mialem wszystko, co
potrzebne, do treningow, na miejscu zawsze do dyspozycji byli tez
fizjoterapeuta czy psycholog.
Nauczyl sie tez, jak mowi, wszystkiego, co potrzebne jest przyszlemu
menedzerowi sportowemu lub komus, kto chce organizowac sportowe
wydarzenia (strona prawna, marketing itd.). Egzaminy zdawal te same co
inni, taryfy ulgowej dla tenisistow pod tym wzgledem nie bylo.
Gdy wrocil do Polski, dlon podal mu Mariusz Fyrstenberg, znakomity byly
deblista, ktory w parze z Matkowskim gral m.in. w finale US Open. Druga
dlon wyciagnal trener od przygotowania fizycznego Slawomir Fotek. W
rozmowie z “Wyborcza” Zielinski mowi po dwa razy, ze ma nadzieje, iz w
przyszlosci bedzie mogl im wynagrodzic finansowo to, ze na poczatku
wspolpracy machali wyrozumiale rekami, gdy pojawial sie temat pieniedzy.
– Nie byly to regularne stawki – wspomina Zielinski. Nadal pracuje z
jednym i drugim.
Po powrocie z USA juz wiedzial, ze bedzie deblista, nie chcial tracic
czasu na budowanie swojego rankingu w singlu, skoro w tym czasie mogl
wykonywac znacznie wiekszy skok w rankingu deblowym.
W 2020 r. byl 214. w rankingu, w kolejnym awansowal do pierwszej setki,
w ubieglym sezonie – na 34. miejsce. Po finale Australian Open jest
pietnasty, razem z Monakijczykiem Hugo Nysem stanowia juz powazne
wyzwanie dla wszystkich debli na swiecie.
Za final Australian Open dostali do podzialu 370 tysiecy dolarow
australijskich (ok. 1 miliona 125 tysiecy zlotych) brutto. Gdyby
wygrali, byloby to niespelna 700 tysiecy (2,1 miliona zlotych). Niemniej
i tak mozna odetchnac.
– Pierwsze “odczuwalne” pieniadze zarobilem dopiero w poprzednim sezonie
– przyznaje 26-latek, zaznaczajac, ze sa wazne, ale nie najwazniejsze.
Jesli nie gra poza Polska, mieszka w Warszawie, trenuje w akademii
tenisowej w Kozerkach obok Grodziska Mazowieckiego. Moze tez wpadac do
Nysa do Monako, baza treningowa jest tam znakomita. A jesli Nysa akurat
nie byloby w swoim kraju, to Zielinskiego ugosci mieszkajacy tam Hubert
Hurkacz – razem wygrali w 2021 r. turniej w Metzu (rok pozniej Zielinski
obronil tytul juz w parze z Nysem).
Dopytywany o zareczyny Zielinski odpowiada: – Slub w listopadzie.
-Wielki odlot polskiego tenisa. “Iga Swiatek nas rozpuscila”-
Dariusz Wolowski
Przez trzy sezony Hubert Hurkacz utrzymuje sie w czolowej dziesiatce
rankingu ATP, co pokazuje, jak niesamowitym jest tenisista. A te
wszystkie teorie, ze jest za grzeczny, nie maja racji bytu – mowi
“Wyborczej” Marcin Matkowski.
Dariusz Wolowski: Iga Swiatek pozegnala wielkoszlemowy Australian Open
juz w III rundzie, przegrywajac sensacyjnie z nastoletnia Czeszka Linda
Noskova. Jak to wplynie na kondycje psychiczna liderki rankingu WTA na
starcie sezonu?
Marcin Matkowski (polfinalista Australian Open, finalista US Open w grze
deblowej): Tenisisci to ludzie obdarzeni bardzo krotka pamiecia.
Prawdziwi mistrzowie zostawiaja za soba porazki zaraz po tym, jak
wyciagna z nich wnioski. Bo za chwile jest kolejny wazny mecz, kolejny
turniej, przed ktorym trzeba sie zresetowac. Rozpamietywanie przegranych
nie ma sensu i nie ma na to czasu. Iga byla dobrze przygotowana do
startu w Australian Open, pokazala to podczas United Cup. Z pewnoscia
liczyla w Melbourne na duzo lepszy wynik, ale odpadla w III rundzie.
Szkoda. Swiat sie jednak nie zawalil. Ma przed soba jeszcze trzy
turnieje Wielkiego Szlema i start olimpijski. To wciaz moze byc dla Igi
wielki sezon. Poczekajmy. Cierpliwosc jest w tenisie na wage zlota.
Udowodnila to Magdalena Frech, osiagajac w Australian Open IV runde.
Do tej pory Frech byla tylko w III rundzie Wimbledonu poltora roku temu.
IV runda w Melbourne to dla niej zyciowy wynik w Wielkim Szlemie. A
przeciez 26-latka uchodzi za tenisistke o raczej przecietnych mozliwosciach.
– Oj, niech pan uwaza z powielaniem takich teorii. Tenis pelen jest
przykladow zawodniczek, ktore lamaly krzywdzace stereotypy na swoj
temat. Jeszcze kilkanascie lat temu obsypalibysmy zlotem polska
tenisistke, ktora dochodzi do IV rundy Wielkiego Szlema i gra na korcie
centralnym imienia Roda Lavera z rywalka klasy Coco Gauff. Dzis
probujemy Magde nazwac przecietna. Ja rozumiem, ze fenomen Igi Swiatek
spycha w cien osiagniecia Huberta Hurkacza i innych polskich tenisistow.
Docenmy jednak nieprawdopodobny rozkwit tej dyscypliny.
To jaka jest naprawde Magdalena Frech?
– Uparta, konsekwentna, cierpliwa, pracowita, ambitna. Przy czym
kluczowa jest cierpliwosc. Jesli kocha sie tenis i poswieca mu wszystko
tak jak Magda, doczeka sie w koncu wzajemnosci. Przy czterech
wielkoszlemowych triumfach Igi Swiatek cala reszta dokonan polskich
tenisistow wypada blado. Rozpuscila Iga naszych kibicow, stad moze
takich dokonan jak Magdy nie doceniaja. Zareczam jednak, ze IV runda
turnieju Wielkiego Szlema to juz bardzo powazna sprawa.
Najwyzej zaszedl Hubert Hurkacz, ktory byl w Melbourne w cwiercfinale.
To najlepszy wynik polskiego singlisty w historii Australian Open. A
przeciez moglo byc jeszcze lepiej.
– Pieciosetowy boj z Daniilem Miedwiediewem byl chwilami porywajacy.
Mase nerwow kosztowalo mnie ogladanie. Hubert byl znakomity, do
zwyciestwa zabraklo tak niewiele. Cwiercfinal to sukces z mala doza
niedosytu, bo przeciez znam ambicje Huberta. Znowu sie nie udalo, ale
Hurkacz sprobuje ponownie. Az do skutku. I kiedys sie uda. Choc “uda” to
moze zle slowo, bo to przeciez nie jest kwestia szczescia.
Kibice wybrzydzaja, ze Hurkacz jest za grzeczny, za spokojny, czasem
chodzi po korcie tak ociezale. Ogolnie nie wyglada na wojownika.
– Kompletnie sie z tym nie zgadzam, a znam Huberta dobrze. Mialem go w
druzynie, gdzie bylem kapitanem. Jest wzorem profesjonalisty, ktory
pracuje nad kazdym detalem w swojej grze. Poswiecil dla tenisa wszystko.
Spokojny? Jasne. Kazdy ma jakis charakter. Ten spokoj wiele razy ratowal
Huberta w ciezkich chwilach na korcie. Dla mnie miara klasy Hurkacza
jest fakt, ze trzy kolejne sezony konczyl w czolowej dziesiatce rankingu
ATP. Trzy lata jest na topie, to jest wielka sprawa. Gdybysmy na chwile
zapomnieli o Idze, Hubert bylby najjasniejsza gwiazda naszego tenisa. Ta
jego grzecznosc nie ma nic do rzeczy, w niczym mu nie przeszkadza. A ze
kibice chcieliby w nim widziec Nicka Kyrgiosa, to inna sprawa. Docenmy
Hurkacza takim, jaki jest, bo to swiatowy top.
Dlaczego tak trudno mu odniesc sukces w turniejach wielkoszlemowych?
Polfinal Wimbledonu 2021 i cwiercfinal Australian Open 2024, a poza tym
porazki nawet w I rundach.
– W 2023 roku Hubert ani razu nie przegral pierwszego meczu w turnieju
Wielkiego Szlema. Zobaczmy, jak wyglada meski tenis. W tegorocznym
Australian Open do polfinalu dotarli tenisisci rozstawieni z numerami 1,
3, 4 i 6. Nie bylo sensacji, bo przeciez porazka numeru 2, Carlosa
Alcaraza, z numerem 6, Alexandrem Zverevem, w cwiercfinale to co
najwyzej niespodzianka. Meski tenis ma scisla hierarchie. Pokonac Novaka
Djokovicia w Australii jest tak samo trudno jak kiedys Rafaela Nadala na
Rolandzie Garrosie. A przeciez to wlasnie Serb zatrzymal Huberta w
ostatniej edycji Wimbledonu. Hubert stabilizuje forme, nie przegrywa juz
z rywalami znacznie nizej notowanymi. Zdarza sie, ale coraz rzadziej.
Przykladem trwajacy wlasnie turniej w Melbourne. Jestem pewien, ze to,
co najlepsze, wciaz przed Hubertem.
Co powinien poprawic w swojej grze?
– Nie chcialbym sie bawic w kibica, ktory – patrzac w telewizor – widzi,
czego tenisiscie brakuje. I tworzy na ten temat fantastyczne teorie.
Moze juz dosc teorii na temat Huberta. Czego mu brakuje, wiedza sam
tenisista i ludzie z jego sztabu. Oni sa najblizej, oni odpowiadaja za
rozwiazanie problemow. Do nich nalezy wymyslenie, co Hubert powinien
zrobic, zeby nastepny mecz z Miedwiediewem wygrac. Jestem przekonany, ze
wymysla. Konkurencja na szczytach tenisa jest ogromna, rywale znakomici,
Hubert juz jest na topie, ale o ile go znam, wiem, ze to, co osiagnal,
wciaz mu nie wystarcza.
Przez ostatnie 20 lat polski tenis rozkwitl.
– Pamietam, jak w 2004 roku polecielismy z Mariuszem Fyrstenbergiem do
Melbourne po raz pierwszy. Trzeba bylo jechac, by na miejscu sie
przekonac, czy otrzymamy prawo startu w grze deblowej Australian Open.
Nie zagralismy jeszcze wtedy, bylismy zreszta jedynymi Polakami. Trudno
bylo sobie wyobrazic zlota ere, ktora potem nastala. Agnieszka
Radwanska, Iga Swiatek, Magda Linette byly w polfinale singla w
Australian Open. Do tego sukcesy w deblu Lukasza Kubota czy teraz Jana
Zielinskiego. Cwiercfinal Huberta. To jest niesamowity czas dla
polskiego tenisa. Nigdy wczesniej nie bylo tak dobrze. Cieszmy sie tym,
cieszmy sie Hubertem, bo naprawde jest czym. Kto pamieta, jak bylo dwie
dekady temu, ten dzis musi byc w szoku. Jestem pewien, ze te wszystkie
sukcesy natchna i pociagna nastepcow.
-“Polska daleko w mistrzostwach swiata w lotach po dyskwalifikacji
Aleksandra Zniszczola”-
Radoslaw Leniarski
Najlepiej skaczacy w polskim zespole Aleksander Zniszczol
zdyskwalifikowany – Polska stracila szanse na medal i zajela dopiero
osme miejsce w konkursie druzynowym podczas MS w lotach na skoczni Kulm
w Bad Mitterndorf. Wygrala Slowenia.
Aleksander Zniszczol mial na sobie nieprawidlowych rozmiarow kombinezon
podczas lotu w drugiej serii – stwierdzil po przeprowadzeniu pomiarow
sedzia Christian Kathol. Zniszczol zostal zdyskwalifikowany. Byla to
jedyna dyskwalifikacja w niedzielnym konkursie druzynowym. Polacy z
zaliczonymi siedmioma probami zajeli osme miejsce. W konkursie
druzynowym wygrali Slowency przed gospodarzami, czyli Austria. Braz
zdobyla reprezentacja Niemiec
W polskiej druzynie doszlo do jednej, ale znaczacej zmiany w porownaniu
z konkursem indywidualnym. Pawla Waska zastapil Kamil Stoch. A wiec
Polacy skakali w kolejnosci: Aleksander Zniszczol, Kamil Stoch, Dawid
Kubacki i Piotr Zyla.
Powrot Stocha byl znaczacy, bo trener Thomas Thurnbichler wlasnie jego
wykluczyl ze startu indywidualnego, gdy trenerzy reprezentacji zostali
poproszeni o ograniczenie skladow (z powodu wiatru nie mozna bylo
przeprowadzic kwalifikacji). Choc forma Stocha i tak nie napawala
kibicow optymizmem na tyle, aby on i oni mogli liczyc na medal, to
jednak musialo weterana skoczni zabolec odstawienie od skladu. On nigdy
nie zdobyl zlota w lotach (zdobyl srebro). To jedyne trofeum, ktorego mu
brakuje, a w nastepnych takich mistrzostwach – w 2026 r. – moze juz nie
wystartowac. Bedzie mial wtedy 39 lat.
Zlota (ani srebra) nie ma tez z konkursach druzynowych, choc startowal
we wszystkich edycjach mistrzostw swiata w druzynie za wyjatkiem
pierwszej, w 2004 r. W Bad Mitterndorf jednak najwieksze nadzieje na
sukces druzyny mozna bylo pokladac w formie Piotra Zyly, znakomitego
lotnika, ktory dodatkowo na mamucie Kulm czul sie swietnie. I tak jakby
on pierwszy w grupie – niewykluczone, ze jedyny w tym sezonie – poczul
powiew nowej energii. W indywidualnym konkursie zajal szoste miejsce,
utrzymujac je w kazdej z trzech rund skroconego konkursu indywidualnego.
W zawodach druzynowych wzielo udzial dziewiec druzyn, ale jesli brac pod
uwage klasyfikacje Pucharu Narodow, Polsce przyslugiwaloby szoste
miejsce: za Austria, Niemcami, Slowenia, Norwegia i Japonia. Czyli
takie, jakie nasi zdobyli w dwoch poprzednich konkursach druzynowych
sezonu: w Wisle i Zakopanem. Ale loty to inna bajka w tym bajkowym sporcie.
Doskonale zaczal polskie latanie Zniszczol, 12. zawodnik konkursu
indywidualnego – 221,5 m, czyli tylko 2,5 m blizej od swojej rekordowej
proby na Kulm w pierwszej, piatkowej serii (wowczas z wyzszej belki).
Zniszczol, mimo 29 lat mlokos w druzynie polskich mastersow 35+, swoim
skokiem w pierwszej grupie doprowadzil druzyne na czwarte miejsce. Ale
do trzeciej pozycji bylo daleko, choc blizej niz do piatej (10,6 pkt –
15 pkt). Mimo slabszych skokow Stocha i Kubackiego szanse na medal dla
Polski sie utrzymywaly – glownie z powodu bardzo nieudanej proby Niemca
Stephana Leyhe, ktorego druzyna spadla na trzecie miejsce, oraz tego, ze
kazdy z trzech pierwszych Polakow w swoich grupach byl czwarty. Okazalo
sie, ze najmocniejszy z naszych w konkursie indywidualnym, czyli Zyla,
byl jednoczesnie najslabszy na tle liderow najmocniejszych
reprezentacji, skaczacych w czwartej grupie. Jego skok na odleglosc
212,5 m byl dopiero szosty i Polska spadla na piate miejsce.
W drugiej serii Zniszczol polecial znakomicie – w swojej grupie
przegralby tylko z Michael Hayb�sckiem z Austrii. I wtedy przyszla bardzo
zla wiadomosc od sedziego technicznego. Zniszczol zostal
zdyskwalifikowany za nieprawidlowy rozmiar kombinezonu. Tym samym jego
drugi skok zostal wymazany z wynikow konkursu. Zarazem Polacy stracili
szanse nie tylko na podium, w chwili ladowania Zniszczola jak
najbardziej mozliwe. Musieli walczyc, zeby nie zajac osmego miejsca,
ostatniego w finalowej serii. Nie udalo sie, swoja probe zepsul Zyla. W
calym konkursie Polacy wyprzedzili tylko USA. Do medalu zabraklo 270,8 pkt.
Ostatecznie, gdyby dodac punkty z niezaliczonego w wynikach skoku
Zniszczola, Polska zajelaby szoste miejsce.
Wyniki: 1. Slowenia (Lovro Kos, Peter Prevc, Domen Prevc, Timi Zajc)
1615,4 pkt; 2. Austria (Michael Hayb�sck, Manuel Fettner, Jan H�srl,
Stefan Kraft) 1588,9; 3. Niemcy (Pius Paschke, Karl Geiger, Stephan
Leyhe, Andreas Wellinger) 1549,9;… 8. Polska 1279,1.
-Dobre zle wiadomosci. Co sie dzieje z kadrowiczami? [FELIETON]
Oto druga strona potencjalnie dobrej wiadomosci – ze zupelnie nieznany
nam i do niedawna calkowicie anonimowy w Europie pilkarz przerasta
kadrowiczow majacych wywalczyc nam awans do mistrzostw – pisze w
najnowszym felietonie z cyklu “Wiecej niz pilka” Michal Zaranek,
publicysta “Przegladu Sportowego”.
Dobre wiadomosci sa jednak wlasnie takimi, bo bywaja zle dla drugiej
strony. I teraz przyjrzyjmy sie im, pamietajac o tej ich przewrotnej
naturze. Lider naszej pomocy jest juz skreslony w Neapolu. Gdy
zdecydowal sie na odejscie do Interu, dzialacze i trenerzy Napoli
przestali go zauwazac. Kibice jeszcze nie calkiem, czekaja, az pojawi
sie na boisku, a wtedy pewnie od gwizdow i buczenia ogluchnie.
Moga sie jednak nie doczekac, bo po co wystawiac do gry kogos, kogo
wkrotce w druzynie nie bedzie? Napoli juz przygotowalo sie na odejscie
Polaka, wypozyczylo z Bournemouth Hameda Traore i z Aston Villi Leandera
Dendonckera. Zielinski gral w Neapolu prawie osiem lat, zdobyl z
zespolem mistrzostwo i Puchar Wloch, do niedawna byl ulubiencem kibicow.
Moglby spodziewac sie choc odrobiny wdziecznosci. Ale jak oczekujesz
wdziecznosci, to wez sobie psa ze schroniska, na ludzi nie licz.
Zielinski bedzie wiec sobie cwiczyl na treningowym boisku. Na kadre
przyjedzie zdrowy, ale w jakiej formie bez rozegrania zadnego meczu
przez dziesiec tygodni? Nieoczekiwanie chec gry w reprezentacji Polski
wyrazili brazylijscy pilkarze Guilherme Zimovski i Gabriel Knesowitsch
(ktos o nich przedtem slyszal?). I na dodatek jeszcze Argentynczyk
Santiago Hezze (jak wyzej)! Chwali go Miroslaw Sznaucner, ktory
przyglada sie jego grze w Grecji. Reprezentant Polski z 2003 roku
twierdzi, ze Hezze by nam sie przydal, bo z pilka u nogi radzi sobie
lepiej od naszych defensywnych pomocnikow. I to tez jest ta druga strona
potencjalnie dobrej wiadomosci – ze zupelnie nieznany nam i do niedawna
calkowicie anonimowy w Europie pilkarz przerasta kadrowiczow majacych
wywalczyc nam awans do mistrzostw.
Wyglada na to, ze kapitan reprezentacji Polski tez bedzie gral mniej niz
poprzednio. Ostatnio Xavi zmienia go regularnie. Dla kadry moze i
lepiej, bo ostatnio Lewandowski przyjezdzal na zgrupowania przemeczony,
poobijany i nie zawsze mogl wystapic. Ale dla jego sytuacji w Barcelonie
to nie najlepiej. W ubieglym sezonie zdobyl w Hiszpanii trzy tytuly, nie
obroni pewnie zadnego. Superpuchar juz przegral z Realem, mistrzostwo
ligi ucieka, krolem strzelcow tez juz pewnie nie bedzie, wyprzedza go az
osmiu pilkarzy.
Na dodatek w nocy ze srody na czwartek Barcelona odpadla z Copa del Rey.
Skonczyl sie miodowy miesiac, gdy wszyscy go wychwalali i podziwiali.
Coraz mocniej wypomina mu sie slabe mecze, nieudane zagrania, maly
udzial w grze. Drazni wszystkich w wielkim klubie bez pieniedzy, ze
wedlug zapisow w kontrakcie w nowym sezonie napastnik, ktory strzela
coraz mniej goli, ma zarabiac o wiele wiecej. Pacta sunt servanda (umow
nalezy dotrzymywac) – tak brzmi jedna z fundamentalnych zasad prawa
cywilnego, ale sa i beda naciski na Lewandowskiego, zeby z wlasnej woli
znaczaco obnizyl swoje wymagania.
To samo moze spotkac Wojciecha Szczesnego w Juventusie. Dodajmy jeszcze
do tego rozkojarzonych transferami Sebastiana Szymanskiego, Jakuba
Kiwiora, Jakuba Modera, Arkadiusza Milika, Adama Bukse, Karola
Swiderskiego i kto wie, ilu innych. Trudno bedzie im to wszystko
wyrzucic z glow na czas barazow. A trzeba.
-“Pilkarze Arki maja za soba pierwsze sprawdziany podczas obozu w
Turcji. Remis, porazka i debiutancki gol”-
Tomasz Osowski
Przebywajacy na zgrupowaniu w Turcji pilkarze Arki Gdynia maja za soba
dwa pierwsze sparingi. Ich rywalami byli dwaj mistrzowie swoich krajow –
z macedonska Struga udalo sie zremisowac, czarnogorska Buducnost
Podgorica okazala sie lepsza.
Ekipa zolto-niebieskich dotarla do hotelu Titanic Deluxe w Larze w
czwartek poznym wieczorem. Pierwszy sparing zaplanowano na sobote, zatem
pilkarze, nim na dobre zapoznali sie z calym kompleksem, juz musieli
wybiec na boisko. Poniewaz kolejny mecz kontrolny odbyl sie w niedziele,
trener Wojciech Lobodzinski postanowil podzielic grupe na dwie czesci –
pierwsza zagrala z mistrzem Macedonii FC Struga, druga z mistrzem
Czarnogory Buducnostia Podgorica. W obu spotkaniach zagrali tylko
nastolatkowie wchodzacy z lawki – trzeci bramkarz Pawel Depka oraz Jakub
Staniszewski i Wiktor Sawicki.
W sobotnim meczu szkoleniowiec Arki nieco poeksperymentowal na bokach
obrony, gdzie zagrali Marcel Predenkiewicz (z prawej strony) oraz Kasjan
Lipkowski (z lewej). Z kolei w srodku pola obok Janusza Gola i Huberta
Adamczyka pojawil sie 18-letni Marcel Szymanski, natomiast w ataku
wypozyczony z Pogoni Szczecin Hubert Turski.
Arkowcy dobrze zaczeli spotkanie, bramkarza rywali szybko przetestowali
Kacper Skora oraz po efektownej indywidualnej akcji Olaf Kobacki. Jednak
to Macedonczycy objeli prowadzenie, kiedy strzalem glowa Pawla Lenarcika
pokonal najdrozszy zawodnik Strugi (400 tys. euro wg Transfermarktu)
Marjan Radeski.
Gdynianie wyrownali tuz przed przerwa. Po dalekim podaniu Michala
Marcjanika z obronca mocno powalczyl Szymanski, ktory przepchnal rywala
i precyzyjnym strzalem umiescil pilke w bramce. To debiutancki gol
18-latkach dla pierwszego zespolu Arki.
W drugiej arkowcy mieli przewage, stworzyli kilka sytuacji do zdobycia
bramki, wywalczyli tez sporo stalych fragmentow gry, jednak wynik juz
nie ulegl zmianie. Dodajmy, ze w 51. min jeden z zawodnikow Strugi
zobaczyl czerwona kartke za zdecydowanie zbyt ostry wslizg w nogi Kacpra
Skory. Skrzydlowemu Arki na szczescie nic sie nie stalo, a rywale – jak
to zazwyczaj podczas sparingow bywa – kontynuowali gre w jedenastu (za
wyrzuconego z boiska wszedl zmiennik).
Arka Gdynia – FC Struga 1:1 (1:1)
Bramki: Szymanski (43.) – Radeski (10.)
Arka: Lenarcik (60. Depka) – Predenkiewicz, Marcjanik, Azacki, Lipkowski
– Gol – Skora, Adamczyk (71. Staniszewski), Szymanski, Kobacki – Turski
(65. Sawicki)
W niedzielnym starciu z Buducnostia szkoleniowiec Arki przynajmniej na
papierze wystawil nieco bardziej rezerwowy sklad niz w niedziele. Z
absolutnie podstawowych pilkarzy w rundzie jesiennej zagrali bowiem
tylko Przemyslaw Stolc, Dawid Gojny, Sebastian Milewski oraz Karol
Czubak. Na boisku pojawilo sie tez kilku mlodszych zawodnikow oraz
pozyskany z Zaglebia Lubin Tornike Gaprindaszwili.
Zolto-niebiescy mieli w tym spotkaniu przewage, szczegolnie w pierwszej
polowie, ale stwarzanie podbramkowych sytuacji sprawialo im spory
problem. Po przerwie skuteczniejszy byl mistrz Czarnogory, ktory zdobyl
dwie bramki i wygral spotkanie 2:0.
Kolejny sparing arkowcy rozegraja 30 stycznia, kiedy zmierza sie z
serbskim Radnikiem Surdulica (godz. 13 polskiego czasu).
Arka Gdynia – Buducnost Podgorica 0:2 (0:0)
Arka: Chudy (61. Depka) – Stolc, Wereszczak, Dobrotka, Gojny – Borecki,
Milewski (77. Hafez), Zielinski (73. Staniszewski) – Gaprindaszwili,
Czubak, Jurkiewicz (73. Sawicki)
-“Lechia pokonala zespol z Uzbekistanu w drugim sparingu w Turcji.
Piekny gol Dawida Bugaja”
Tomasz Osowski
Wkolejnym sparingu podczas zgrupowania w Turcji zespol Lechii Gdansk
pokonal uzbecki zespol Neftchi Fergana 1:0. Jedynego gola pieknym
strzalem z ok. 25 m zdobyl Dawid Bugaj.
Lechisci, ktorzy przebywaja w Larze od soboty, w pierwszym meczu
kontrolnym na tureckiej ziemi przegrali z kosowskim zespolem FK Drita
Gnjilane 1:2. Wedlug pierwotnego komunikatu gdanskiego klubu ich drugim
rywalem mialo byc azerskie Neftci Baku. Doszlo jednak do pomylki, gdyz
owszem, chodzilo o zespol o tej nazwie (choc nieco inaczej pisany, bo
Neftchi), tyle tylko, ze z miasta Fergana i grajacy na co dzien w
ekstraklasie Uzbekistanu.
Weszlismy zatem na wysoki poziom pilkarskiej egzotyki, rzadko sie bowiem
zdarza, aby rywalem Lechii byl zespol spoza Europy. W ostatnich latach
taki przypadek byl tylko jeden – w 2019 roku zespol prowadzony przez
Piotra Stokowca zmierzyl sie – takze podczas obozu w Turcji – z
koreanskim Suwon Samsung Bluewings. Bialo-zieloni wygrali wowczas 3:0 po
bramkach Flavio Paixao (dwie, w tym jedna zdobyta strzalem z polowy
boiska!) oraz Artura Sobiecha.
Neftchi Fergana to pieciokrotny mistrz Uzbekistanu, ale po raz ostatni
siegnal po tytul dawno temu, bo w 2001 roku. Ma rowniez w dorobku dwa
puchary kraju. W sezonie 2023 (liga uzbecka gra systemem wiosna-jesien)
zajal 5. miejsce z osmioma punktami straty do najbardziej znanego
uzbeckiego klubu Pachtakora Taszkent.
Co ciekawe, zespol z Fergany kilka godzin przed starciem z Lechia
rozegral swoj pierwszy piatkowy sparing, przegrywajac z kazachskim
Jelimajem Semej 0:3. Gdanska ekipa byla duzo bardziej laskawa i wygrala
tylko 1:0. Jedyna bramke meczu zdobyl Dawid Bugaj, ktory w niedawnej
rozmowie z “Wyborcza Trojmiasto” zapowiadal, ze w rundzie wiosennej chce
miec w koncu konkrety w postaci bramek i asyst (po jesieni w obu
rubrykach widnieje zero). No i szybko wzial sie do roboty, na dodatek
zrobil to w pieknym stylu. Prawy obronca Lechii zdecydowal sie na strzal
z ok. 25 m, a pilka, zanim wpadla do bramki, odbila sie jeszcze od
poprzeczki.
– Fajna byla radosc Dawida po golu, chlopaki w szatni smiali sie, ze
rozlozyl rece niczym Eric Cantona. Ale mial prawo do takich gestow, to
byla naprawde piekna bramka – smieje sie trener Lechii Szymon Grabowski.
Jego zespol mial w tym spotkaniu spora przewage i powinien wygrac duzo
wyzej. Miedzy innymi Tomasz Neugebauer trafil w poprzeczke, Tomas Bobcek
w slupek, natomiast Maksym Chlan nie wykorzystal sytuacji sam na sam.
– Cieszy mnie, ze w calym spotkaniu gralismy intensywnie, wrocilismy do
naszego stylu, kiedy po stracie pilki szybko odbudowywalismy ustawienie,
byly dobre skoki pressingowe. No i cieszymy sie, ze w koncu wygralismy
pierwszy w tym roku mecz, to tez wazne pod wzgledem mentalnym –
podkresla szkoleniowiec Lechii.
Dodajmy, ze po pierwszej polowie z lekkim urazem z boiska zszedl Andrei
Chindris, z kolei coraz blizej powrotu do treningow z calym zespolem
jest Luis Fernandez. Od poniedzialku ma juz rozpoczac lekkie treningi z
pilka.
– Ostatnie dwa dni spedzil w silowni i na basenie. Obciazenia sa
stopniowo zwiekszane, ale niczego nie chcemy przyspieszac na sile. Poki
co Luis nadal jest w treningu indywidualnym – informuje trener Grabowski.
W kolejnym sparingu bialo-zieloni zmierza sie 30 stycznia z kazachskim
Kyzylzarem Petropawl.
Lechia Gdansk – Neftchi Fergana 1:0 (0:0)
Bramka: Bugaj (71.)
Lechia: Sarnawski (46. Mikulko) – Bugaj (73. Brzek), Chindris (46.
Koperski), Olsson, Kalahur (73. Pila) – Zelizko, Neugebauer (46.
D’Arrigo) – Sypek (46. Chlan), Kapic, Mena (73. Sezonienko) – Zjawinski
(60. Bobcek)
Fundusz z Emiratow zainwestowal w klub z polskiej 2. ligi
Stomil Olsztyn dzieki wsparciu kapitalu z Bliskiego Wschodu, do rudny
wiosennej przygotowuje sie w Dubaju
Sytuacja finansowa Stomilu Olsztyn od wielu lat daleka jest od
doskonalej. Jeszcze grajac na zapleczu PKO BP Ekstraklasy, klub
dysponowal jednym z najmniejszych budzetow w lidze. Wywalczone rzutem na
tasme utrzymanie w sezonie 2020/21 biorac pod uwage mozliwosci klubu,
bylo wynikiem ponad stan. Rok pozniej nie udalo sie juz oszukac
przeznaczenia i po dekadzie ekipa z Olsztyna spadla do eWinner 2.Ligi.
Juz w pierwszym sezonie Bialo-niebiescy byli blisko powrotu na zaplecze
Ekstraklasy, ale dopiero w serii rzutow karnych przegrali final barazy z
Motorem Lublin. I choc roznice w kosztach dla klubu pomiedzy pierwsza a
druga liga nie sa zbyt duze, to jednak promocja marki i wplywy z praw
telewizyjnych sprawiaja, ze w klubowej kasie pojawia sie stabilizacja.
Jest to szczegolnie wazne w Olsztynie, gdzie samorzad nie kwapi sie do
wsparcia pilki noznej.
Pomocna dlon w kierunku klubu ze stolicy Warmii i Mazur wyciagnal
Stallion Sports Academy, zarejestrowany w Dubajskiej Radzie Sportu.
Wspolwlascicielem Stomilu (mowa tu o pakiecie ok. 25 procent akcji)
nabyla spolka Stallion Football z siedziba w Warszawie. Wiekszosc
udzialow w niej ma wspomniana wczesniej firma zarejestrowana w
Emiratach. Obie firmy laczy osoba Murtaza Nazir Ahmeda. To Pakistanczyk,
ktory od wielu lat mieszka w Dubaju. W polskiej spolce pelni role
prezesa, w Stallions Sports Academy jest natomiast dyrektorem generalnym.
– Jestesmy pasjonatami sportu, zaangazowanymi w swiadczenie wysokiej
jakosci uslug sportowych, w tym treningu pilkarskiego, plywania,
krykieta, koszykowki, rozwoju zawodowego, treningow personalnych,
budowania zespolu korporacyjnego, sesji prywatnych, obozow
pozaszkolnych, obozow wakacyjnych, imprez urodzinowych i wiele wiecej.
Etosem firmy jest nauka poprzez zabawe, postep i bycie najlepsza wersja
siebie – mozna przeczytac na stronie internetowej akademii.
Zaznaczyc trzeba, ze inwestycja dubajskiego inwestora nie oznacza
wejscia Stomilu na nieosiagalny dla reszty ligi poziom finansowy.
Zastrzyk gotowki do klubu pomoze ustabilizowac biezace finanse. O
rekordowych transferach, poki co nie moze byc mowy. – Na miejscu w
Emiratach jest wiele zamoznych osob, ktore kochaja sport. Czesto nie
wiedza, jak zabrac sie w angazowanie swojego kapitalu w inwestycje w
klub, maja tez wrazenie, ze wymaga to co najmniej kilkunastu milionow
euro. Poprzez kontakt bezposredni mozna pokazywac im inna perspektywe,
ze duzo mniejsze kwoty moga juz byc interesujace dla europejskich
partnerow i nam sie to udalo. Wydaje mi sie, ze takich inwestycji,
czesto w nieoczywiste kluby przez nieoczywistych inwestorow bedzie
wiecej – przekonuje wiekszosciowy udzialowiec Stomilu Michal Zukowski.
W Olsztynie nie popelniono bledow, ktore w przeszlosci przytrafialy sie
innym polskim klubom poszukujacym zagranicznych inwestorow. Stallion
Sports Academy nie pojawilo sie znikad. Zukowski bardzo czesto podrozuje
sluzbowo do Dubaju, gdzie nawiazal biznesowe relacje. Przetarciem przed
inwestycja w klub dla nowych inwestorow bylo zorganizowanie obozu
sportowego na Mazurach. Sukces pierwszego wspolnego projektu sprawil, ze
fundusz z Emiratow zdecydowal sie zainwestowac w Stomil. Zanim jednak
doszlo do podpisania odpowiednich dokumentow, w lutym ubieglego roku
inwestor pojawil sie w Olsztynie.
Wyglad popadajacego w ruine stadionu delikatnie mowiac, przerazil go. W
zwiazku z tym po dopelnieniu formalnosci zdecydowal sie on na
zaproszenie zespolu na zimowy okres przygotowawczy do Dubaju. I choc
zanim podjeto decyzje o wylocie, w glowach wlodarzy klubu pojawily sie
watpliwosci, jak zostanie to odebrane, to jednak zwyciezyla chlodna
kalkulacja. Nikt nie chcial bowiem, aby pierwszy raz po zimowej przerwie
Stomil mial kontakt z naturalna plyta boiska” w pierwszym meczu rundy
wiosennej.
– Dalej pracujemy w skromnych warunkach. Wyjazd jest jedynie gestem
naszego inwestora, ktory byl przerazony stanem infrastruktury sportowej
w Olsztynie i bezradnoscia wladz miasta w tym zakresie. Dodam, ze w
tamtej kulturze, gdy ktos zaprasza cie do domu, odmowa jest traktowana
jako duzy nietakt – mowil Zukowski w rozmowie z TVP Sport.
Zakup pakietu akcji Stomilu Olsztyn to jedna z pierwszych inwestycji,
jakie kapital z Bliskiego Wschodu planuje w regionie. Jedna z przeszkod,
ktore uniemozliwiaja jeszcze powazniejsze wejscie w klub jest kwestia
relacji na linii Stomil – miasto Olsztyn. Pomimo prob kontaktu ze strony
klubu nikt z miasta nie byl zainteresowany spotkaniem z nowym inwestorem.
– Wladze miasta sa wybitnie bierne na te wspolprace, mowimy o niej od
wrzesnia, inwestor przyjezdza i spotyka sie z innymi burmistrzami,
Prezydent Olsztyna od lat nie potrafi wykorzystywac potencjalu osob,
ktore angazuja swoje prywatne srodki w przedsiewziecia o charakterze
spolecznym. Jest to przykre, mam nadzieje, ze kiedys w koncu urodzi sie
chec partnerskiego podejscia do klubu i inwestora – tlumaczy glowny
akcjonariusz klubu.
Przypomnijmy, ze w pazdzierniku pojawila sie informacja o tym, ze
Olsztyn otrzyma dofinansowanie w wysokosci 30 mln zlotych na
modernizacje stadionu. Umowa rozpoczynajaca ten projekt, a konkretnie
przebudowe pierwszej trybuny miala zostac juz nawet podpisana. Kolejnym
krokiem jest rozpoczecie procedury przetargowej. Miasto Olsztyn ma na
jego zrealizowanie dziewiec miesiecy.
Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,
pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl opracowal Reksio.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl