DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 322) (67208)
28 listopada 2023r.
Pogoda
wtorek, 28 listopada -2 st C
Przelotne opady sniegu
Opady:80%
Wilgotnosc:91%
Wiatr:16 km/h
Kursy walut
Euro 4.36
Dolar 3.99
Funt 5.03
Frank 4.52
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
No to kierunek Pomorze i podziwianie sniegu z okna pociagu a na miejscu na
pewno zdziwienie, bo zawsze mnie dziwi tam pogoda, chociaz prognoze znam,
zdjecia widzialam, ale na zywo zawsze inaczej 😉
Ania Iwaniuk
Dowcip
Sprawa rozwodowa. Sedzia pyta:
– Nie rozumiem: o co ma pani pretensje do meza? Przeciez maja panstwo
wszystko: dom, dzieci, samochody…
– Wysoki sadzie, on mnie nie zadowala!
Kobiecy glos z sali:
– Wszystkie zadowala, a jej nie!
Meski glos z sali:
– Jej to nikt nie zadowoli.
Najwieksza gora lodowa swiata nabiera rozpedu. A23a, najwieksza gora
lodowa swiata, opuszcza Antarktyde. Lodowy blok, niemal osiem razy wiekszy
od Warszawy, po trzech dekadach zaczal dryfowac ku wodom Atlantyku. Jego
ogrom pokazuje nagranie, ktore naukowcy wykonali podczas srodowej wyprawy.
Ta gora lodowa jest jedna z najstarszych gor lodowych na Antarktydzie, a
obecnie takze najwieksza. Oderwala sie od szelfu lodowego w 1986 roku –
powiedzial glacjolog Olivier Marsh z agencji British Antarctic Survey.
Przez kolejne lata jej ruchy byly znikome, pozostawala ona “zakotwiczona” w
mule dennym na Morzu Weddella. Stopniowe zwiekszanie tempa jej
przemieszczania sie naukowcy obserwuja od trzech lat. W ciagu ostatnich
miesiecy gwaltownie przyspieszyla pod wplywem wiatrow i pradow morskich.
Obecnie mija polnocny kraniec polwyspu Antarktycznego.
Niemal osiem razy wieksza od Warszawy
A23a zajmuje powierzchnie okolo czterech tysiecy kilometrow kwadratowych i
jest najwieksza gora lodowa na swiecie. Dla porownania, obszar zajmowany
przez Warszawe jest
niemal osiem razy mniejszy. Grubosc lodu to 400 metrow, czyli prawie dwa
razy tyle, ile wynosi wysokosc Palacu Kultury i Nauki. Jak podkreslil
glacjolog, rzadko zdarza sie okazja do obserwowania gory lodowej tej
wielkosci w ruchu, dlatego zapewnil, ze naukowcy beda uwaznie sledzic jej
trajektorie. Specjalisci przewiduja, ze gora moze osiasc w okolicy Georgii
Poludniowej, brytyjskiej wyspy w poludniowej czesci Oceanu Atlantyckiego.
Moze to spowodowac problemy dla milionow fok, pingwinow i innych ptakow
morskich, ktorych szlaki zerowania moga zostac zaklocone.
“Superswinie” zagrazaja amerykanskiej gospodarce Rozrastajaca sie
gwaltownie w Kanadzie populacja trudnych do wytepienia “superswin” grozi
rozprzestrzenieniem sie na Ameryke. Zwierzeta niszcza uprawy, powodujac juz
w tej chwili szkody przekraczajace w USA 2,5 miliarda dolarow. “Czesto sa
to krzyzowki, ktore lacza zdolnosci przetrwania dzika euroazjatyckiego z
rozmiarem i wysoka plodnoscia swin domowych, tworzac ‘super swinie’, ktora
rozprzestrzenia sie i wymyka spod kontroli” – zauwazyl “Los Angeles Times”
(“LAT”).
Polnocne stany amerykanskie, w tym Minnesota, Polnocna Dakota i Montana,
podejmuja kroki, aby powstrzymac inwazje. Plynie ona zwlaszcza z Alberty,
Saskatchewanu i Manitoby.
To najbardziej inwazyjne zwierze na planecie
Profesor Ryan Brook z Uniwersytetu Saskatchewan, ktory jest jednym z
czolowych kanadyjskich autorytetow na tym polu, nazywa zdziczale swinie
“najbardziej inwazyjnym zwierzeciem na naszej planecie”. Wedlug eksperta
“superswinie” od stuleci przemierzaja czesci kontynentu. Problem w Kanadzie
nasilil sie jednak dopiero od lat 80. XX
wieku, odkad ten kraj zachecal rolnikow do hodowli dzikow. Rynek zalamal
sie po osiagnieciu szczytu w 2001 r., a niektorzy sfrustrowani rolnicy po
prostu wypuszczaja zwierzeta na wolnosc.
“Zdziczale swinie bardzo dobrze przetrwaly kanadyjskie zimy. Inteligentne,
przystosowujace sie i futrzane, jedza wszystko, lacznie z roslinami
uprawnymi i dzika przyroda. Rozrywaja ziemie, wykorzeniajac robaki i plony.
Moga przenosic na fermy swin wyniszczajace choroby, takie jak afrykanski
pomor swin. I szybko sie rozmnazaja. Locha moze miec szesc prosiat w miocie
i wychowywac dwa mioty w ciagu roku” – podkresla “LAT”.
W niektorych miejscach sytuacja jest juz beznadziejna
Brook wyjasnil, ze mysliwi eliminuja tylko okolo 2 – 3 proc. zwierzat, a
kilka polowan tylko pogarsza problem. Superswinie staja sie bowiem bardziej
ostrozne i prowadza nocny tryb zycia, przez co trudniej je wysledzic i
wyplenic. W opinii “LAT” zdziczale swinie powoduja juz w uprawach w USA
szkody o wartosci okolo 2,5 mld dolarow
rocznie. Odczuwaja to glownie poludniowe stany, jak Teksas. Zwierzeta te
moga tez byc agresywne w stosunku do ludzi. W 2019 roku zabily w tym stanie
kobiete.
Brook ocenil, ze pozbycie sie dzikich swin w Manitobie i Saskatchewan nie
jest juz mozliwe. Jednak nie wszedzie sytuacja jest beznadziejna i kilka
stanow je wyeliminowalo. Kluczem, stwierdzil naukowiec, jest posiadanie
systemu, ktory wykrywa je wczesnie, a nastepnie szybko reaguje.
Dwie nastolatki wpadly do kanalu Obry, byly pod wplywem alkoholu Dwie
16-latki wpadly do kanalu Obry w miejscowosci Koscian (woj. wielkopolskie).
Dziewczynom wyjsc z wody pomogl mezczyzna z synem, ktorzy spacerowali w
okolicy. Jak przekazala policja, nastolatki byly pod wplywem alkoholu.
Sprawa zajmie sie sad rodzinny i nieletnich. Do zdarzenia doszlo w sobote
(25 listopada) w rejonie kanalu Obry w miejscowosci Koscian. Jak przekazal
nam mlodszy kapitan Dawid Krys, oficer prasowy Komendanta Powiatowego
Panstwowej Strazy Pozarnej w Koscianie, kilkanascie minut po godzinie 17
strazacy otrzymali zgloszenie o dwoch osobach, ktore mialy znajdowac sie w
wodzie. – Po dotarciu na miejsce okazalo sie, ze w wodzie znajdowaly sie
dwie mlode dziewczyny. Pomocy udzielili im przechodzacy obok ojciec z
synem. Zabezpieczylismy te osoby termicznie i przekazalismy zalodze
pogotowia ratunkowego – powiedzial nam mlodszy kapitan Dawid Krys.
Dziewczyny zostaly przetransportowane do szpitala na badania. – Okazalo
sie, ze sa pod wplywem alkoholu. Jedna z nich miala 0,69 promila, druga 0,9
promila alkoholu w wydychanym powietrzu – powiedzial nam aspirant Jaroslaw
Lemanski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Koscianie. Jak dodal,
obie dziewczyny maja po 16 lat. Nie odniosly powaznych obrazen. Ze szpitala
zostaly odebrane przez rodzicow. – W sprawie prowadzone jest postepowanie o
demoralizacje, materialy zostana przekazane do sadu rodzinnego i
nieletnich. Bedziemy tez ustalac, kto sprzedal nieletnim alkohol –
powiedzial nam aspirant Lemanski.
Bill Gates przewiduje, ile bedziemy pracowac Zdaniem Billa Gatesa sztuczna
inteligencja (AI) nie zabierze nam pracy, ale raczej “odmieni ja na
zawsze”. Miliarder prognozuje, ze technologia moze przyczynic sie do
wprowadzenia trzydniowego tygodnia pracy. Bill Gates byl gosciem Trevora
Noah w jego podcascie “What Now?” (“I co teraz?”). Gdy gospodarz zapytal go
o zagrozenie, jakie niesie sztuczna inteligencja dla rynku pracy, Gates
odpowiedzial, ze moze nadejsc taki dzien kiedy ludzie “nie beda musieli
pracowac tak ciezko”.
– Jesli w koncu powstanie spoleczenstwo, w ktorym bedziesz musial pracowac
tylko trzy dni w tygodniu, prawdopodobnie bedzie to w porzadku – powiedzial
Gates.
Sztuczna inteligencja. Gates dostrzega zagrozenia, ale tez i pozytywne
aspekty
W ocenie zalozyciela Microsoftu moglby istniec swiat, w ktorym “maszyny
beda mogly zajac sie produkcja jedzenia i innych rzeczy”, a ludzie nie
musza pracowac ponad piec dni w tygodniu, aby zarobic na zycie. Choc
sztuczna inteligencja moze przyniesc pozytywne zmiany, Gates juz wczesniej
przyznal, ze technologia stwarza zagrozenie dla ludzkosci w przypadku jej
niewlasciwego wykorzystania. W lipcu opublikowal na swoim blogu wpis na
temat potencjalnego wplywu sztucznej inteligencji.
Bill Gates zabral glos w sprawie sztucznej inteligencji. Wylicza zagrozenia
“Nie sadze, ze wplyw sztucznej inteligencji bedzie tak dramatyczny jak
rewolucja przemyslowa, ale z pewnoscia bedzie tak duzy, jak wprowadzenie
komputerow osobistych. Aplikacje do edycji tekstu nie wyeliminowaly pracy
biurowej, ale zmienily ja na zawsze” – napisal wowczas Gates dodajac, ze
“pracodawcy i pracownicy musieli sie dostosowac i tak sie stalo”. Gates nie
jest jedynym gigantem biznesu, ktory przewiduje krotszy tydzien pracy.
Dyrektor generalny JPMorgan Jamie Dimon stwierdzil, ze nastepne pokolenie
pracownikow bedzie mialo tylko 3,5-dniowy tydzien pracy ze wzgledu na
sztuczna inteligencje.
– Twoje dzieci dozyja 100 lat i dzieki technologii nie beda chorowac na
raka i prawdopodobnie beda pracowac trzy i pol dnia w tygodniu – Dimon
powiedzial Bloombergowi w pazdzierniku.
Gates kiedys uwazal sen za objaw lenistwa i powiedzial Noah, ze w wieku od
18 do 40 lat jego zycie krecilo sie wokol Microsoftu. Teraz czuje, ze
“celem zycia jest nie tylko wykonywanie pracy”. Firmy na calym swiecie
testuja efektywnosc czterodniowego tygodnia pracy. Niektore z nich
przedstawily pozytywne raporty dotyczace poprawy rownowagi miedzy zyciem
zawodowym a prywatnym oraz wydajnosci.
Do Ziemi dotarla wysokoenergetyczna czastka. “Nie istnieje konwencjonalne
wyjasnienie tego zjawiska” Amaterasu, wysokoenergetyczna czasteczka
promieniowania kosmicznego, zostala wykryta przez naukowcow. Niosla ona ze
soba miliardy razy wiecej energii niz zjonizowane atomy zorzy polarnej.
Naukowcy nie maja pojecia, jakie zjawisko moglo byc zrodlem czastki
niosacej az tyle energii, ani gdzie wlasciwie do niego doszlo. W 1991 roku
detektor promieniowania kosmicznego w Utah wykryl cos niespodziewanego –
czasteczke tak pelna energii, ze niemal sprzeczna z prawami fizyki.
Czasteczka nazwana Oh-My-God (ang. “O Moj Boze!”) miala jej zbyt duzo, zeby
pochodzic od jakiegokolwiek obiektu w naszej Galaktyce, a wyliczenia
potwierdzaly, ze promienie kosmiczne spoza Drogi Mlecznej nie powinny byc
az tak wysokoenergetyczne. Od tej pory zaobserwowano ponad 30 podobnych,
acz slabszych promieni, ale naukowcy wciaz nie wiedza, co jest ich zrodlem.
Dopiero po 30 latach udalo sie zarejestrowac czasteczke bliska tej
rekordowej.
Tajemnicza czastka
Jak opisuje badanie opublikowane na lamach “Science”, 27 maja 2021
instrumenty pomiarowe teleskopu Array (CTA) zlokalizowane na pustyni w
amerykanskim stanie Utah wykazaly uderzenie czasteczki o mocy 244
eksaelektronowoltow (EeV). Przedrostek “eksa” wskazuje, ze niosla ona ze
soba o 18 rzedow wielkosci wiecej energii niz podstawowa jednostka, eV,
wykorzystywana do okreslania energii czasteczek. Dla porownania, pojedynczy
elektron w zorzy polarnej
niesie ze soba energie rowna 40 tysiacom eV, trzem rzedom wielkosci. W
przypadku czastki Oh-My-God bylo to 320 EeV. Czastki sa tak energetyczne,
ze nie powinny miec na nie wplywu jakiekolwiek pola magnetyczne. Powinnismy
byc w stanie wskazac, skad pochodza – powiedzial John Matthews z
Uniwersytetu w Utah, wspolautor badania. – Gdy sledzimy trajektorie
Oh-My-God i nowej czastki do ich zrodel, nie widzimy nic na tyle
wysokoenergetycznego, aby je wytworzyc. Na tym polega tajemnica: co tam
sie, do cholery, dzieje?
Badacze ze Stanow Zjednoczonych i Japonii nadali czastce nazwe Amaterasu na
czesc bogini slonca z japonskiej mitologii. Obydwa zdarzenia zostaly
wykryte przy uzyciu roznych technik obserwacyjnych, co potwierdza, ze
chociaz dochodzi do nich rzadko, sa one jak najbardziej rzeczywiste.
Promienie kosmiczne sa echem zdarzen, ktore rozbily materie do jej
subatomowych struktur i wyrzucily je z predkoscia bliska predkosci swiatla.
Naladowane czastki podrozuja w przestrzeni kosmicznej i dosc regularnie
uderzaja w gorna atmosfere Ziemi. Tam rozbijaja jadra tlenu i azotu,
generujac wiele czastek wtornych, ktore nastepnie powtarzaja proces. To
wlasnie ten “wtorny deszcz” milionow czastek pozwala zaobserwowac te
zjawiska: moment zarejestrowania sygnalu pozwala okreslic jego trajektorie,
a ilosc uderzen w detektor ujawnia energie czastki pierwotnej. Jak
wyjasnili naukowcy, tak energetyczne czastki moga powstac jedynie w wyniku
najpotezniejszych zdarzen. Chociaz nie znamy ich zrodla, kandydatami do
tego miana moga byc aktywne jadra galaktyk
lub czarne dziury z dyskami emitujacymi ogromne dzety czastek, zwykle
znajdujace sie w odleglosci ponad 160 milionow lat swietlnych od Ziemi. Co
ciekawe, Amaterasu zdaje sie pochodzic z tak zwanej Pustki Lokalnej,
pustego obszaru graniczacego z Droga Mleczna.
– Te zdarzenia wydaja sie pochodzic z zupelnie innych miejsc na niebie. To
nie jest tak, ze istnieje jedno tajemnicze zrodlo – powiedzial John Belz z
Uniwersytetu w Utah, wspolautor badania. – Moga to byc defekty w strukturze
czasoprzestrzeni, zderzajace sie kosmiczne struny. Powtarzam teraz
najbardziej szalone teorie, poniewaz nie istnieje konwencjonalne
wyjasnienie tego zjawiska – dodal.
Atmosfera Ziemi chroni nas przed szkodliwymi skutkami wysokoenergetycznych
czastek, choc czasami zaklocaja one prace sprzetu elektronicznego.
Promieniowanie kosmiczne stanowi jednak zagrozenie dla astronautow,
poniewaz moze uszkadzac DNA i miec wplyw na wiele procesow zachodzacych w
komorkach.
Zelenski o sytuacji na granicy z Polska: musimy dac naszym sasiadom troche
czasu Prezydent Ukrainy Wolodymyr Zelenski odniosl sie do sytuacji na
polsko-ukrainskiej granicy, gdzie kierowcy ciezarowek zmierzajacych na
Ukraine stoja w kilkudniowych kolejkach, co jest wywolane protestami
polskich przewoznikow. Stwierdzil, ze Ukraina musi “prowadzic wywazona
polityke i dac naszym sasiadom troche czasu”. Ocenil, ze “sytuacja sie
ociepla”. Mysle, ze musimy miec bardzo wywazona polityke. Miec plan
dzialania. I mamy taki plan. Premier, a takze wicepremier Stefaniszyna
pracuja z udzialem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Spraw Wewnetrznych i
Ministerstwa Infrastruktury. Jestem pewien, ze damy rade – mowil Zelenski
dziennikarzom po odbywajacej sie w Kijowie konferencji “Zboze z Ukrainy”.
– Mysle, ze musimy dac naszym sasiadom troche czasu. Wszystko sie ociepla –
podsumowal ukrainski prezydent, cytowany przez portal Ukrainska Prawda. W
srode Rada Najwyzsza Ukrainy zwrocila sie
do nowo wybranych Sejmu i Senatu RP z propozycja wspolpracy w zakresie
odblokowania polsko-ukrainskiej granicy. “Blokowanie przeplywu towarow
przez granice nieuchronnie doprowadzi do pogorszenia i tak juz trudnej
sytuacji spoleczno-gospodarczej na Ukrainie i utrudni odbudowe gospodarki
naszego kraju” – napisali ukrainscy deputowani.
Dodali, ze “w takich okolicznosciach konieczne jest pilne znalezienie
wyjscia z sytuacji, ktora rozwinela sie na granicy ukrainsko-polskiej”.
– Pracujemy z ministerstwem infrastruktury, z Komisja Europejska, zeby
znalezc rozwiazanie. Tez prosimy rzad Rzeczypospolitej Polskiej, zeby
pomagal nam, zeby znalezc to rozwiazanie i jak najszybciej odblokowac te
granice – powiedzial w sobote ukrainski wiceminister infrastruktury Serhij
Dekacz. Wiceminister spotkal sie z ukrainskimi kierowcami stojacymi w
kilkudniowej kolejce do odprawy przez polsko-ukrainska granice oraz
polskimi przewoznikami protestujacymi przed przejsciem granicznym w
Dorohusku (Lubelskie). – Robimy wszystko, zeby negocjowac dalej z Unia
Europejska, z rzadem Rzeczypospolitej Polskiej, zeby znalezc to
rozwiazanie, zeby odblokowac granice i pozwolic naszym kierowcom wrocic do
domu – dodal.
Protest przewoznikow
Kolejki przed polskimi przejsciami granicznymi z Ukraina maja zwiazek z
protestem polskich przewoznikow, ktory rozpoczal sie 6 listopada. Domagaja
sie oni m.in. wprowadzenia zezwolen komercyjnych dla firm ukrainskich na
przewoz rzeczy, z wylaczeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska
ukrainskiego; zawieszenia licencji dla firm, ktore powstaly po wybuchu wojny
na Ukrainie i przeprowadzenia ich
kontroli. Jest tez postulat dotyczacy likwidacji tzw. elektronicznej
kolejki po stronie ukrainskiej.
Jak poinformowala w sobote rano Krajowa Administracja Skarbowa
, czas oczekiwania na
wyjazd z Polski przez przejscie w Medyce wynosi 127 godzin. Policja
informuje, ze w kolejce do Medyki stoi ok. 1200 pojazdow. Szczecin. Kladka
na Wyspe Grodzka juz otwarta Zakonczyl sie remont kladki laczacej Wyspe
Grodzka z Lasztownia. Mieszkancy moga juz korzystac z wyremontowanego
przejscia.
Remont kladki obejmowal wymiane nawierzchni oraz wzmocnienie i naprawe
murow przyczolkowych i otaczajacych nawierzchnie. Z mostu zniknely deski
tarasowe, a na ich miejscu pojawila sie zupelnie nowa warstwa zywicy
epoksydowo-poliuretanowej. Ponadto zamontowano nowe blachy dylatacyjne,
dokonano reprofilacji betonu i naprawy kostki kamiennej.
Koszt modernizacji to 467 762,07 zl.
Korki w porcie kontenerowym w Gdansku. Koncza sie moce przerobowe
Najwiekszy port kontenerowy w Gdansku kazde teraz statkom czekac po nawet
dziesiec dni, zanim je rozladuje. To wywolalo efekt domina i w korkach
staneli kierowcy oraz pociagi towarowe. Polska potrzebuje nowych terminali.
Nowy w Gdansku, w przyszlosci moze w Swinoujsciu. Tak przynajmniej uwazaja
duze firmy branzy logistycznej, wskazujac, ze wszystkie powstale przez
korki koszty reguluja konsumenci w sklepach. Do tego bylaby szansa dla
budzetu panstwa na pieniadze z cel i VAT. ▪ Moce przeladunkowe
portu kontenerowego w Gdansku okazaly sie niewystarczajace jak na obecne
zapotrzebowanie. Statki stoja w korkach nawet po dziesiec dni
· Port pracuje 24 godziny na dobe i siedem dni w tygodniu, zeby je
rozladowac. Obsluga przeladunkow ukrainskich jest jednym z powodow
zakorkowania portu
· Wsciekli sa przewoznicy drogowi, ktorzy nie otrzymuja wynagrodzenia
za godzine pracy, a za kilometry i terminowosc realizacji kursu. Teraz
musza stac w kolejce
· Inwestycja w nowe moce przeladunkowe wedlug duzego operatora
logistycznego jest obecnie kluczowa. Chetnie widzialby budowe portu
kontenerowego w Swinoujsciu, ale koniecznie z droga rzeczna na Odrze.
Pozytywnie wypowiada sie tez o inwestycji w CPK
· 25 proc. cla z przeladunkow w portach zostaje w kraju, w ktorym
nastepuje odbior ladunku, a reszta trafia do budzetu Unii Europejskiej. Ale
gra toczy sie nie tylko o cla, a rowniez o VAT
Budowa trzeciego terminala kontenerowego w Gdansku ma wedlug pierwotnych
planow skonczyc sie w polowie przyszlego roku. Ostatnie wydarzenia
pokazaly, ze rozbudowa mocy przeladunkowych to w Polsce nawet koniecznosc
chwili. Statki “stoja” obecnie w kolejkach przed dwoma terminalami
gdanskimi i terminalem w Gdyni, czekajac na obsluge. Sytuacja jest bardzo
dynamiczna. Czas oczekiwania na rozladunek czy zaladunek nieustannie sie
zmienia. Statki czekaja obecnie na redzie od trzech do nawet dziesieciu
dni, zeby w ogole moc wejsc do portu. Kongestia, z ktora mamy obecnie do
czynienia w Baltic Hub jest anomalia. Pracuje w branzy transportowej od 15
lat i nigdy wczesniej nie mialem do czynienia z takim zjawiskiem – mowi
Business Insiderowi Lukasz Kurman, senior product manager w DSV. Jak
podaje, ostatni raz z takim czyms w Porcie Gdanskim branza miala do
czynienia w 2004 r., czyli jeszcze przed otwarciem Baltic Hub.
– W tamtym momencie Maersk, jeden z najwiekszych armatorow na swiecie,
otworzyl bezposrednie polaczenie z Gdanskiem. Owczesna infrastruktura
portowa nie byla w stanie obsluzyc efektywnie dodatkowych statkow –
opisuje. Z perspektywy operatora logistycznego takie zatory jak obecnie w
Gdansku to prawdziwa tragedia. Planowanie dostaw czy skladanie transportow
na statkach to skomplikowane wyzwanie organizacyjne, a opoznienie
rozladunku o nawet dziesiec dni to juz spore zamieszanie. Przeciez taki
statek zaraz plynie potem gdzie indziej i ma zaplanowany odbior towaru w
innym miejscu na swiecie. Do tego przed portem czekaja juz ciezarowki, czy
wagony kolejowe, ktore chca towar odebrac i przewiezc na miejsce docelowe.
A musza czekac. Port ma zasade niewpuszczania kontenerow [na eksport –
red.] wczesniej niz siedem dni przed planowanym wejsciem statku
eksportowego do portu. Zgodnie z tymi wytycznymi, planujemy na rzecz
naszych klientow termin, w jakim kontenery z ich ladunkami powinny trafic
do portu, np. 30-40 sztuk. Coraz czesciej sie okazuje, kiedy kontenery
czekaja juz pod brama portu, ze musza zostac zawrocone. Nie wplynal statek,
wiec port nie moze zgodzic sie na zeskladowanie kontenerow na swoim
terenie. Powstaje pytanie co zrobic z kontenerami? Ich magazynowanie to
realne koszty niezaleznie od tego, gdzie zostana one zeskladowane. W takiej
sytuacji zarzadzanie terminowoscia i kosztami w lancuchu dostaw, wiaze sie
z coraz wyzszym ryzykiem – opisuje Lukasz Kurman. Do tego wszystkiego
dokladaja sie problemy z kierowcami, ktorzy wedlug eksperta DSV coraz mniej
chetnie przyjmuja kursy do Portu w Gdansku. Dlaczego? Bo traci sie tam czas.
Ostatnio przed Baltic Hub w Gdansku byl nawet protest kierowcow. Po
rozmowach zawieszono go od 3 do 16 listopada, kiedy zaplanowano druga ture
rozmow.
Cytowany niedawno przez “Rzeczpospolita” dyrektor generalny Baltic Hub
Container Terminal, Charles Baker zaznaczyl, ze obecnie operacje portu
odbywaja sie bez przerwy w systemie 24 godziny, siedem dni w tygodniu a “z
perspektywy efektywnosci firma nie moze sobie pozwolic na inne rozwiazanie
w stosunku do przewoznikow, ktorzy nie placac za zadne uslugi w terminalu,
oczekuja specjalnego traktowania i przyjazdu o dowolnej, preferowanej przez
nich porze”. Wskazal, ze w pierwszych trzech kwartalach br. liczba
obsluzonych ciezarowek wzrosla o 28 proc. rok do roku. Dodatkowo
powiedzial, ze sredni czas oczekiwania kontenera w porcie skrocil sie w
ciagu roku z osmiu do pieciu dni a sredni czas obslugi jednego pojazdu
spadl do 43 minut, co “jest wynikiem zblizonym do sredniej europejskiej”.
Dodatkowe oplaty za transport z Gdanska
– Przewoznicy nie otrzymuja wynagrodzenia za godzine pracy, a za kilometry
i terminowosc realizacji kursu. Stanie w kolejce pojazdow do portu
zwyczajnie sie im nie oplaca finansowo. W konsekwencji niedawno
otrzymalismy np. informacje od naszego kontrahenta, ze wprowadza dodatkowa
oplate za podjecie kontenera z Gdanska. Argumentowal, ze jest to powodowane
brakiem przewidywalnosci tego, ile czasu kierowca bedzie potrzebowal na
realizacje zlecenia – opowiada menadzer DSV. Wskazuje, ze te dodatkowe
koszty uderzaja ostatecznie w nas wszystkich w postaci wyzszych cen
produktow w sklepach. Koszty transportu tez przeciez wchodza w koszt
pozyskania towaru przez sklepy i wszystko ujete zostanie w cenach. – Po raz
kolejny okazuje sie, jak wielki wplyw na codzienne zycie maja lancuchy
dostaw – komentuje.
Problemem nie sa godziny dzialania portu
Port wydluzyl godziny pracy i praktycznie pracuje obecnie calodobowo bez
przerw weekendowych.
– Problemem nie sa jednak godziny pracy portu, a kumulacja niekorzystnych
czynnikow. Podstawowym jest wysokie oblozenie pracami na terminalu
operacyjnymi. Do portu trafia zdecydowanie wiecej kontenerow, niz jest on w
stanie obecnie obsluzyc – informuje Lukasz Kurman. Pomimo staran wladz
portu dochodza problemy zwiazane z brakami kadrowymi, ktore warto
podkreslic, ze dotykaja obecnie nie tylko Baltic Hub, ale calego sektora.
Ostatnio na Baltyku mialy miejsce rowniez sztormy, a ze wzgledow
bezpieczenstwa port nie przyjmuje zadnych kontenerow w takich warunkach
atmosferycznych – dodal. Dodatkowo pojawily sie problemy z przepustowoscia
polaczen kolejowych na wyjsciu z portu. Z powodu wiekszej liczby kontenerow
na placach portowych nie ma miejsca na sprawna obsluge pociagow.
– Pociagi wjezdzajace musza czekac na pelen rozladunek, co tworzy na torach
korki podobne do tych, o ktorych rozmawialismy w kontekscie transportu
drogowego. Podobnie, ze wzgledu na ograniczenia w przepustowosci, istnieja
problemy z terminowym zaladunkiem pociagow opuszczajacych port. W ostatnim
czasie doszlo rowniez do awarii infrastruktury IT i tzw. systemu eBrama.
Nie nastapilo to oczywiscie z winy portu, natomiast skutkiem bylo to, ze
przez prawie 24 godziny zaden kierowca, na zadnym kierunku, nie mogl zostac
obsluzony – wskazuje menadzer DSV. Terminal w Gdansku ma moc przeladunkowa
3 mln TEU (standardowych kontenerow) rocznie, a kolejny terminal ma
rozbudowac te moc o polowe, czyli do 4,5 mln TEU. Co nie oznacza, ze tyle
bedzie przeladowywac, ale ze tyle bedzie w stanie przerobic.
Realnie przy mocy 3 mln TEU terminale w Gdansku przeladowaly w 2022 r. 2,1
mln TEU, a terminal w Gdyni przy przepustowosci 1,2 mln TEU przeladowal 914
tys. TEU. W tym roku Baltic Hub przeladowal dwudziestomilionowy TEU. Dla
porownania port w Hamburgu przeladowuje 9 mln TEU rocznie, czyli
trzykrotnie wiecej niz wszystkie polskie porty razem. Nie mozna jednak
zapominac, ze trwa budowa terminala T3 w Porcie Gdanskim
,
ktora ma zakonczyc sie w 2025 r. Zyskamy dodatkowe nabrzeze o dlugosci
okolo 700 m i tor wodny o glebokosci 18 m. Lacznie do uzytku zostanie
oddane 40 ha dodatkowej powierzchni operacyjnej oraz siedem nowych suwnic.
Pozwoli to na zwiekszenie mozliwosci przeladunku kontenerow o 1,5 mln TEU
rocznie. To oznacza, ze laczna przepustowosc polskich portow zwiekszy sie
do 4,5 mln TEU rocznie. Jest to poziom porownywalny z niemieckim portem
Bremerhaven, ktory przeladowuje 5-6 mln TEU – dodaje. Jeszcze wiecej
brakuje nam do portow w Holandii czy Belgii. W Rotterdamie przeladowuje sie
okolo 14,5 mln TEU rocznie, a w Antwerpii 12 mln. Te dane uwzgledniaja
rowniez “transshipment”, czyli przeladunki kontenerow, ktore maja inny port
docelowy niz wspomniany Rotterdam lub Antwerpia.
– Bezposrednie transporty na przyklad z Chin plyna obecnie tylko do
Gdanska, a transshipmentowe, z kierunkow takich jak Indie i USA, przez
Hamburg czy Bremerhaven wplywaja glownie tylko do Gdyni – informuje Kurman.
Skad jednak teraz takie korki w Gdansku, skoro jak wskazalismy wyzej porty
kontenerowe nie wykorzystywaly do ub.r. calosci swoich mocy przeladunkowych?
– Widzimy duzy wzrost ruchu z i do Ukrainy. Mimo wojny gospodarka ukrainska
nadal funkcjonuje i co za tym idzie ma potrzeby w zakresie importu i
eksportu towarow. Nie moga oni skorzystac z portu w Odessie. To spowodowalo
wytworzenie sie dwoch alternatywnych, morskich korytarzy transportowych –
polskiego przez Gdynie i Gdansk oraz rumunskiego przez port w Konstancy.
Rumunski korytarz ma dobra infrastrukture dla przeladunku towarow sypkich,
czyli np. zboza. Polskie porty Gdynia czy Gdansk, sa bardziej konkurencyjne
dla transportu kontenerowego z uwagi na odleglosc i koszty transportu
kontenerow – opisuje Lukasz Kurman. Polskie porty sa hubem dla Ukrainy,
jesli chodzi o transport z Chin i USA. Bardzo duze ilosci produktow
spozywczych, olejow, ziarna, sa wysylane z Ukrainy przez Polske na Daleki
Wschod oraz kraje afrykanskie – dodaje.
Czy zatkanie portu moze spowodowac, ze armatorzy przeniosa transporty na
Litwe, a moze do Niemiec?
Armatorzy uciekna z Gdanska?
– Jesli armator ma ulozone plany statkow na kilka miesiecy do przodu, to
trudno jest zamknac polaczenie z dnia na dzien i otworzyc je w innym
porcie. Mozna to zrobic dla pojedynczego zlecenia na kilka statkow, ale zmiana
calej uslugi to skomplikowana operacja wymagajaca duzego zaangazowania
srodkow po stronie armatora. Dlatego w krotkiej perspektywie zaden z
armatorow na pewno nie rozwaza przekierowanie statkow z Gdanska do innego
terminalu, zwlaszcza ze wedlug wladz portu w ciagu najblizszych kilku
tygodni problemy z kongestia powinny sie zakonczyc – wskazuje ekspert DSV.
Mamy jednak przypadek statkow Maersk, ktore zostaly przekierowane z Gdanska
do gdynskiego terminala GCT. Operacja ta zakonczyla sie niepowodzeniem, bo
po wplynieciu dwoch jednostek okazalo sie, ze obiekt zostal przeciazony i
zaczelismy obserwowac opoznienia na podjeciu i zlozeniu kontenerow do
szesciu godzin – opisuje.
Wedlug Lukasza Kurmana, patrzac dlugoterminowo jedynym rozwiazaniem, ktore
pozwoli uniknac wystepowania zjawiska korkowania sie portu, jest dzialanie
systemowe.
– W mojej opinii priorytetem powinno byc skupienie sie na inwestycjach w
obszarze automatyzacji, ograniczajac koniecznosc angazowania pracy ludzi w
zmudne i powtarzalne operacje. Port Gdansk ma w tym zakresie zreszta
ogromne doswiadczenie – wspomniany system eBrama, w momencie wprowadzenia
przez port, byl jednym z najnowoczesniejszych w calej Europie. Stopniowa i
rozsadna cyfryzacja oraz robotyzacja pomoga takze ograniczyc ryzyko
zwiazane z problemami kadrowymi
,
ktore sa jedna z przyczyn obecnych zatorow – uwaza menadzer DSV. Problem
moglaby w dluzszym terminie rozwiazac inwestycja w terminal w Swinoujsciu.
– Terminal w Swinoujsciu stal sie tematem politycznym, ale z punktu
widzenia logistyka, ta inwestycja ma sens. Warunkiem dla jej powodzenia
jest jednak udroznienie Odry. W takim scenariuszu rzeka mozna by dostarczyc
produkty ze Swinoujscia do Wroclawia, gdzie moglby powstac terminal
multimodalny obslugujacy barki. Po przeladowaniu ladunkow na pojazdy
ciezarowe, moglyby one docierac do poludniowej Polski, a takze Czech,
Austrii i czesci Niemiec – opisuje Lukasz Kurman.
– Obecnie ten region jest obslugiwany przez kolej, ktora przewozone sa
towary z Hamburga. Jesli Polska zainwestowalaby w rozwiazanie z
glebokowodnym terminalem w Swinoujsciu i transport rzeczny do Wroclawia, to
z mojej perspektywy otworzy to nowy, konkurencyjny cenowo korytarz
transportowy – dodaje. Wskazuje, ze transport rzeczny jest nie tylko
tanszy, ale rowniez bardziej ekologiczny niz pojazdy ciezarowe, ktore
jezdza z Gdanska do Wroclawia.
– Coraz wiecej firm dokonuje wyborow zakupowych czy inwestycyjnych z
uwzglednieniem potencjalnej emisji gazow cieplarnianych do atmosfery.
Wynika to z obowiazkow w zakresie raportowania ESG. Mozliwosc transportu
towarow z wykorzystaniem zeglugi srodladowej pomiedzy Swinoujsciem a
Wroclawiem mogloby wiec stac sie dodatkowym argumentem za realizacja
inwestycji wlasnie w Polsce – podkresla menadzer DSV.
Czy ewentualne otwarcie portu w Swinoujsciu i drogi wodnej Odra spowoduje
odebranie klientow Gdanskowi, czy moze bardziej niemieckiemu Hamburgowi?
Hamburg straci, Gdansk nie
– Bez watpienia Hamburg i koleje niemieckie straca na inwestycji w
Swinoujsciu, bo otworzy sie alternatywa na kierunku czeskim. Jesli
doplyniemy do Wroclawia barka, to ostatni etap, dystans 200 km od
Wroclawia, bedzie tanszy niz transport koleja z Hamburga, nawet jesli
odbedzie sie on z wykorzystaniem transportu drogowego. Wolumen, ktory
plywal do Hamburga i potem koleja jechal do Czech czy Austrii bedzie
ekonomiczniej obsluzyc przez Swinoujscie i Wroclaw – wskazuje. Dla Gdanska
ekspert nie widzi w tym momencie takiego zagrozenia i portowi Baltic Hub
Swinoujscie nie powinno wedlug niego zagrozic. Klienci, ktorzy transportuja
kontenery do Wroclawia i okolic, w naturalny sposob przekieruja je do
Swinoujscia. Ale ci, ktorzy transportuja je np. do Warszawy, nie zamienia
Gdanska na Swinoujscie – byloby to nieoplacalne finansowo – ocenia.
– Pandemia udowodnila, ze infrastruktura krytyczna, wlasne kontenery
transportowe, zasoby czarterowanych statkow, daja wymierne korzysci. Podczas
pandemii zjawisko kongestii wystepowalo w kazdym porcie europejskim, statki
czekaly 5-15 dni na redzie, a Gdansku udalo sie tego uniknac – i cale
szczescie, bo rola Gdanska jest w tym momencie nie do zastapienia. Gdybysmy
jednak dysponowali wtedy terminalem w Swinoujsciu, to pomogloby to
transportom nie tylko z Polski, ale rowniez z Niemiec. W tamtym okresie nie
bylo bowiem nawet mozliwosci odebrania kontenerow z Hamburga – opisuje.
Ekspert podkresla przy tym, ze inwestycja musi byc przede wszystkim oparta
na dokladnej analizie kosztow. Terminal w Swinoujsciu nie bedzie mial
ekonomicznego sensu, jesli nie bedzie szlaku rzecznego na poludnie Polski.
– Bez tego to bedzie to port, ktory bedzie obslugiwal maksymalnie ok. 100
tys. TEU rocznie – ocenia Lukasz Kurman.
Zyski podatkowe
Taki terminal to nie tylko zysk na obsludze przeladunkow to tez powazne
wplywy do budzetu panstwa. – 25 proc. cla zostaje w kraju, w ktorym
nastepuje odbior ladunku, a reszta trafia do budzetu Unii Europejskiej. Ale
gra toczy sie nie tylko o cla, ale rowniez o VAT – wskazuje ekspert.
Jak mowi, Baltic Hub dal polskim importerom mozliwosc skorzystania z
bezposredniego transportu. Przedtem duzy procent importu odbywal sie za
posrednictwem portu w Hamburgu, gdzie dokonywano odprawy celnej. Towar
trafial tam do importera po pierwsze szybciej, a po drugie z mozliwoscia
odroczenia platnosci podatku VAT, do momentu sprzedazy importowanych
przedmiotow. W Polsce byla zasada, ze VAT i clo trzeba zaplacic od razu.
Mozliwe bylo odroczenie naleznosci za pomoca umowy maksymalnie na 10 dni od
momentu zgloszenia. Wprowadzono jednak regulacje – tak zwany import w
procedurze 33a – i obecnie importer moze wykazac VAT dopiero na koniec
miesiaca w deklaracji podatkowej. Ta zmiana spowodowala, ze bardzo duzy
procent klientow przekierowal swoje zamowienia z Niemiec do Polski – mowi
Lukasz Kurman.
– Wynika to z prostego porownania kosztow i czasu. Z Hamburga dostawa moze
zostac zrealizowana o ok. 2-3 dni szybciej, ale nie jest to pewne.
Natomiast koszt transportu drogowego kontenera z Hamburga do Polski jest
znacznie wyzszy niz z rodzimego portu w Gdansku. Mowimy o oszczednosciach
na poziomie 35-40 proc. ostatecznej ceny transportu na korzysc Gdanska –
dodaje. Sa oczywiscie specyficzne uwarunkowania, w niektorych korytarzach
transportowych, Hamburg pozostaje korzystniejsza opcja. Przykladowo dla
transportow z Ameryki Poludniowej, te kilka dni stanowi duza roznice – i tu
moga byc przykladem owoce z Ameryki Poludniowej badz komponenty branzy
automotive. W takich szczegolnych przypadkach importerzy decyduja sie
zaplacic wiecej za dostawe, byle miec szybciej towar – uzupelnia.
Dodaje na marginesie, ze podobny efekt do terminalu w Swinoujsciu z
udroznieniem Odry daloby otwarcie CPK, ale “koniecznie z infrastruktura
kolejowa
“.
– Rozne szacunki wskazuja, ze okolo 80 proc nawet do 90 proc cargo
lotniczego zamawianego przez polskich klientow dociera lub wysylane jest
przez Niemcy, lub Belgie. Dodatkowo dochodzi kwestia dochodow z cla i
tworzenia lancuchow dostaw – komentuje menadzer DSV. Kryzys? Jaki kryzys?
Lukasz Kurman dodaje przy tym, ze w transporcie swiatowym wcale nie widac
objawow nadciagajacego kryzysu.
– To, co widzimy na globalnym rynku kontenerowym, wbrew pozorom nie wyglada
tak zle, jak mogloby sie wydawac. Wolumenu na swiecie jest mniej, bo
ograniczana jest produkcja. Jesli jednak zaczniemy analizowac zamowienia
nowych jednostek transportowych przez armatorow, to zauwazymy, ze szykuja
sie oni na duze potoki towarowe i ilosci kontenerowe. Dlatego wlasnie smiem
watpic, czy w perspektywie dlugoterminowej bedzie mniejsza ilosc
transportow. Raczej w krotkich okresach moze sie tak zdarzyc, ale nie w
dlugim terminie – ocenia.
– 15 lat temu duza jednostka dla transportu morskiego transportowala
maksimum 10 tys. TEU. Teraz dochodzimy do poziomu 25 tys. Tego typu giga
statki maja swoje minusy, poniewaz nie kazdy port moze je obsluzyc ze
wzgledu na ich rozmiary, ale umozliwiaja obnizenie kosztu transportu
pojedynczego kontenera – komentuje Kurman, wskazujac przy tym, ze wiele tez
zalezy od polityki. Branza transportowa obawia sie przede wszystkim blokady
rynku chinskiego.
“Wolalbym isc do wiezienia niz do koalicji z nimi”. Sprawdzilismy, z kim
rozmawial Morawiecki. Niektore odpowiedzi zaskakuja Od kilku dni
kontaktowalysmy sie z poslami i poslankami wszystkich klubow poza PiS-em.
Byly to telefony, wiadomosci, rozmowy i pytania na konferencjach. Kazdemu z
266 parlamentarzystow Koalicji Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa
Ludowego, Polski 2050, Lewicy oraz Konfederacji zadalysmy to samo pytanie:
czy kontaktowal sie z nimi ktokolwiek z PiS-u, czy ktos ich sondowal, czy
ktos – jak twierdzi premier – rozmawial w sprawie koalicji? Arleta Zalewska
i Magdalena Szepietowska z “Faktow” TVN oraz Aleksandra Sapeta z portalu
tvn24.pl sprawdzily, czy premier mogl w tej sprawie sklamac. Mateusz
Morawiecki w piatek przekonywal,
ze zarowno on, jak i jego wspolpracownicy rozmawiali “z kilkudziesiecioma
poslami roznych formacji politycznych”. – Obiecalismy zachowac poufnosc
negocjacji. Wiadomo, ze nasi konkurenci polityczni beda probowali
szantazowac i straszyc. Juz do tego dochodzi, a chcemy zapewnic
bezpieczenstwo naszym rozmowcom – mowil.
Rafal Bochenek w Polskim Radiu 24, tego samego dnia, przekonywal, ze “pan
premier twierdzi, ze ma sygnaly ze strony srodowiska PSL, jakoby pojedynczy
poslowie byli zainteresowani wspolpraca z PiS”. – Nie mam powodow, by w to
nie wierzyc – dodal rzecznik PiS-u. Jak te twierdzenia komentuja
debiutanci, poslowie z klubu Polski 2050 od Szymona Holowni
? – Nawet w snach mi sie nie
snili. Oczywiscie, ze nie – mowi nam Slawomir Cwik. – Nikt nie dzwonil, a
szkoda, bo bym im wygarnal – dodaje Kamil Wnuk. – Kiedys powiedzialem, ze
wolalbym pojsc do wiezienia niz do koalicji z PiS-em i od tamtej pory cisza
– zaznacza Adam Michal Gomola. ateusz Morawiecki szuka chetnych do
koalicji. “Jestem przekonany, ze nikt nie poszedl na takie rozmowy”
Arleta Zalewska/Fakty TVN
·
Od kilku dni kontaktowalysmy sie z poslami i poslankami wszystkich klubow
poza PiS-em. Byly to telefony, wiadomosci, rozmowy i pytania na
konferencjach. Kazdemu z 266 parlamentarzystow Koalicji Obywatelskiej,
Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050, Lewicy oraz Konfederacji
zadalysmy to samo pytanie: czy kontaktowal sie z nimi ktokolwiek z PiS-u,
czy ktos ich sondowal, czy ktos – jak twierdzi premier – rozmawial w
sprawie koalicji? Arleta Zalewska i Magdalena Szepietowska z “Faktow” TVN
oraz Aleksandra Sapeta z portalu tvn24.pl sprawdzily, czy premier mogl w
tej sprawie sklamac.
OTWORZ WITRYNE
Docen wygode i komfort
Senpo, spij dobrze! materace,”
In-store shopping
In-store pickup
Delivery
Zielona Gora
OPEN
10AM – 7PM
Centrum Wyposazenia Wnetrz,”
Mateusz Morawiecki w piatek
przekonywal, ze zarowno on, jak i jego wspolpracownicy rozmawiali “z
kilkudziesiecioma poslami roznych formacji politycznych”. – Obiecalismy
zachowac poufnosc negocjacji. Wiadomo, ze nasi konkurenci polityczni beda
probowali szantazowac i straszyc. Juz do tego dochodzi, a chcemy zapewnic
bezpieczenstwo naszym rozmowcom – mowil.
Rafal Bochenek w Polskim Radiu 24, tego samego dnia, przekonywal, ze “pan
premier twierdzi, ze ma sygnaly ze strony srodowiska PSL, jakoby pojedynczy
poslowie byli zainteresowani wspolpraca z PiS”. – Nie mam powodow, by w to
nie wierzyc – dodal rzecznik PiS-u.
Morawiecki: nie moge przedstawic nazwisk parlamentarzystow, z ktorymi
rozmawiamy, bo byscie potem zniszczyli tych ludziTVN24
“Nikt nie dzwonil, a szkoda, bo bym im wygarnal”
Jak te twierdzenia komentuja debiutanci, poslowie z klubu Polski 2050
od Szymona
Holowni ? – Nawet w snach mi
sie nie snili. Oczywiscie, ze nie – mowi nam Slawomir Cwik. – Nikt nie
dzwonil, a szkoda, bo bym im wygarnal – dodaje Kamil Wnuk. – Kiedys
powiedzialem, ze wolalbym pojsc do wiezienia niz do koalicji z PiS-em i od
tamtej pory cisza – zaznacza Adam Michal Gomola.
Wiekszosc nowych poslow odpowiadala nam krotko: nie bylo kontaktu, bo znaja
mnie z regionu i wiedza, ze to nie mialoby sensu. Inna poslanka zauwaza: ja
ich chce rozliczac, a nie z nimi rzadzic. Kolejny dodaje: oni nawet “dzien
dobry” na korytarzu nie odpowiadaja, gdzie tu miejsce na dialog?!
W zdecydowanej wiekszosci przypadkow, a wszystkie mamy udokumentowane,
odpowiedz brzmiala: “Nie bylo zadnej proby kontaktu”. Inni poslowie i
poslanki dopowiadali:
Nie ma takiej ceny, za ktora usiadlabym do rozmow z nimi
– Alicja Lepkowska-Golas, Koalicja Obywatelska
Mysle, ze jestem ostatnia osoba, do ktorej ktos z PiS-u by zadzwonil
– Bartosz Romotowicz, Polska 2050
Nawet kot prezesa do mnie nie dzwonil
– Krzysztof Hetman, Polskie Stronnictwo Ludowe
Oni wiedza, ze nie ma ceny! Wiec nawet nie probowali
– Piotr Kandyba, Koalicja Obywatelska
Nie bylo zadnego kontaktu
– Agnieszka Klopotek, Polskie Stronnictwo Ludowe
To jest granie na czas, zadnych rozmow nie bylo i nie bedzie
– Joanna Scheuring-Wielgus, Lewica
Nikt nie dzwonil, Morawiecki rozmawia chyba tylko z kosmitami
– Piotr Lachowicz, Koalicja Obywatelska
Znamy sie z nimi jak lyse konie. Od kilku lat wiedza, ze nie maja z czym do
mnie uderzac. Spodziewam sie raczej, ze zaraz to od nich ktos do nas
przejdzie, zeby nie firmowac tego, co dzieje sie w PiS
– Ireneusz Ras, Polskie Stronnictwo Ludowe
Nikt z PiS-u sie do mnie nie odzywal i to w jakiejkolwiek sprawie
– Aleksandra Leo, Polska 2050
Nie bylo kontaktu, poza tym ja nie uczestnicze w syzyfowych pracach
– Stefan Krajewski, Polskie Stronnictwo Ludowe
Cisza. I niech tak zostanie
– Tomasz Szymanski, Koalicja Obywatelska
Jestem trwala w uczuciach, wiec chyba wiedza, ze ze mna nie maja o czym
rozmawiac
– Malgorzata Gromadzka, Koalicja Obywatelska
Nie. ZERO. I nie slyszalem tez niczego od innych
– Wojciech Saluga, Koalicja Obywatelska
Gdyby ktokolwiek sie odezwal, natychmiast powiadomilbym media
– Henryk Szopinski, Koalicja Obywatelska
Kolejne czary-mary pana premiera. Mysle, ze jest w wielkim zaklopotaniu, bo
jeszcze niedawno mowil, ze bedzie mial wiekszosc
– Krzysztof Gadowski, Koalicja Obywatelska
Wiedza doskonale, ze nie maja ze mna o czym rozmawiac
– Magdalena Sroka, Polskie Stronnictwo Ludowe
To jest polityczny cyrk. Nie znam nikogo, a przeciez rozmawiamy miedzy
soba, zeby chocby byla proba sondowania kogokolwiek
– Tomasz Trela, Lewica
Kiedys probowali ze mna i im sie nie udalo. Przynajmniej odrobili lekcje z
przeszlosci, z czasow w samorzadzie, wtedy uslyszeli: nie i dzis byloby tak
samo
– Marek Gzik, Koalicja Obywatelska
Przytaczamy wiele cytatow, by pokazac skale niecheci do PiS-u, jaka panuje
w szeregach dotychczasowej opozycji. Rozmawialismy ze wszystkimi
politykami, nacisk polozylismy na tych, ktorzy po raz pierwszy weszli do
Sejmu, z politykami z dalszych sejmowych law. Ich glos jest jednoznaczny:
nie tylko nie ma szans, by zaglosowali za rzadem Mateusza Morawieckiego,
ale nikt nie probowal sie w tej sprawie z nimi nawet
kontaktowac. Skontaktowalismy sie takze ze wszystkimi poslami PSL-u
. Wszyscy jednoznacznie
stwierdzili, ze zadnych takich rozmow nie bylo. Jedynie troje poslow – Adam
Dziedzic z Rzeszowa i Piotr Gornikiewicz z Tarnowa oraz poslanka Urszula
Nowogorska z Nowego Sacza – a wszyscy startowali z Trzeciej Drogi,
opowiedzieli nam, jak w ich przypadku wygladala “proba kontaktu”.
Posla Gornikiewicza o nastroje w klubie podpytywali wylacznie lokalni
dzialacze z PiS-u. – Sondowali temat, ale raczej dla wlasnej wiedzy i
raczej nieoficjalnie – opowiada nam posel.
Urszula Nowogorska otrzymala propozycje zaraz po wyborach
, potem juz ofert nie bylo.
Posel odmowila, ale nie chciala podac nam ani nazwiska przedstawiciela
PiS-u, ani tego, czego konkretnie dotyczyla oferta. Jedyna i najpowazniej
brzmiaca rozmowe odbyl posel Adam Dziedzic tuz po wyborach, 18
pazdziernika. O spotkanie poprosila go wowczas wojewoda z PiS-u Ewa
Leniart, ktora w tych wyborach rowniez otrzymala mandat. – Myslalam, ze
pani wojewoda chce ze mna rozmawiac o kandydacie na komisarza, ktory moglby
zajac jej miejsce, gdy pojdzie do Sejmu – opisuje nam posel. Ale ku mojemu
zaskoczeniu rozmowa dotyczyla zakresu mozliwosci powstania koalicji PiS-u z
Trzecia Droga.
– Powiedzialem, ze nie mamy nawet o czym rozmawiac, ze to wykluczone i ze
pomijajac wszystko co nas rozni, to jak nas szkalowali przed wyborami, to
juz dawno zamknelo szanse na jakiekolwiek rozmowy – zrelacjonowal nam
Dziedzic.
Szef klubu Polska 2050-Trzecia Droga Miroslaw Suchon w opublikowanym w
czwartek pismie do Mateusza Morawieckiego poinformowal, ze politycy Polski
2050 nie wezma udzialu w proponowanym spotkaniu. “Nasze ugrupowanie jest
strona koalicji powolanej wokol najwazniejszych dla obywateli
Rzeczypospolitej Polskiej spraw, zawartej w dniu 10 listopada 2023 roku” –
przypomnial. To samo pismo przeslal na adres kancelarii prezydenta Andrzeja
Dudy , zeby prezydent wiedzial, ze –
jak mowi nam posel – zmarnowal czas Polakow. Jedyna grupa poslow, jaka
spotkala sie premierem, bylo czterech z 18 poslow Konfederacji – Krzysztof
Bosak, Grzegorz Braun, Roman Fritz i Krzysztof Tuduj. – Na temat rzadu bylo
krociutko, powtorzylismy nasza deklaracje, ze nie ma szansy na wspolny
rzad. Nie ma wiekszosci. Poza tym krytycznie oceniamy rzad Mateusza
Morawieckiego – mowil po spotkaniu Krzysztof Bosak. Inny lider
Konfederacji, Slawomir Mentzen, w ogole na spotkanie nie poszedl.
Tlumaczyl, ze cala kampanie mowil, ze chce zakonczyc, a nie przedluzac
rzady PiS. “Teraz PiS pewnie zgodzi sie na wszystko, byle tylko uzyskac
wiekszosc, potem nic z tego i tak nie zrealizuje”, “Nie mamy o czym
rozmawiac. Morawiecki musi odejsc’ – pisal.
Gdy pytalismy poslow Konfederacji o inne, “poufne” jak twierdzil Mateusz
Morawiecki rozmowy i proby kontaktu odpowiadali: nie prowadzimy z
ustepujacym premierem zadnych rozmow niejawnych, byloby to z naszej strony
przejawem wyjatkowej nieroztropnosci, bo kazdy taki kontakt natychmiast
wycieklby do dziennikarzy, nas to nie interesuje. Powierzajac misje
tworzenia rzadu Mateuszowi Morawieckiemu, prezydent Andrzej Duda mowil: –
Wierze, ze premier sformuje rzad i znajdzie wiekszosc, ktora poprze w
Sejmie nowa Rade Ministrow. Ani wtedy ani dzis nie ma zadnych ani
politycznych, ani racjonalnych podstaw, zeby tak twierdzic.
SPORT
Podryw na pilkarza. Tak reprezentant Ukrainy probowal zdobyc Rosjanke
Mychajlo Mudryk to jeden z najwiekszych pilkarskich talentow z Ukrainy.
Pierwszy raz swiat uslyszal o nim w zeszlym roku po tym, jak znalazl sie w
orbicie zainteresowan takich klubow jak m.in. Brentford, Bayer Leverkusen,
Arsenal czy Chelsea. Ostatecznie 22-latek dolaczyl do ostatniej z
wymienionych druzyn. Teraz znow jest o nim glosno, ale z powodu
pozasportowych. “Kibice mu nie wybacza” – czytamy w sieci. 70 milionow
funtow kosztowal Chelsea transfer Mychajlo Mudryka z Szachtara Donieck.
Skrzydlowy podpisal z londynczykami kontrakt do konca czerwca 2031 roku.
Jego pobyt w klubie ze Stamford Bridge jest daleki od idealu. Od tamtej
pory zawodnik lacznie rozegral 29 meczow, w ktorych strzelil dwa gole i
zanotowal dwie asysty. Reprezentant Ukrainy mial nadzieje, ze jego fatalna
sytuacja polepszy sie wraz z przyjsciem nowego menadzera, Mauricio
Pochettino, ale rzeczywistosc okazala sie brutalna. Mudryk nie jest
pierwszym wyborem argentynskiego szkoleniowca. Przegrywa on rywalizacje z
m.in. Enzo Fernandezem, ktory wnosi duzo jakosci do druzyny i usprawnia jej
gre. W ostatnim czasie rowniez nie najlepiej radzi sobie w zyciu prywatnym.
Ukrainiec myslal, ze jego urok osobisty jest w stanie zdzialac cuda i
probowal niedawno poderwac znana rosyjska influencerke, Violete Graczewe,
ale zrobil to w bardzo nietypowy sposob. Pilkarz Chelsea najpierw polubil
zdjecie kobiety na Instagramie, a nastepnie pod jednym z postow zostawil
wymowny komentarz. “Spotkajmy sie na moscie” – napisal 22-latek. Na podboj
milosny pilkarza momentalnie zareagowala Violeta, ktora odrzucila jego
zaloty milosne. Jeden z portali podsumowal sytuacje w nastepujacych
slowach: “Najwyrazniej Mudryk nie jest wystarczajaco interesujacy dla
Violety, albo ona po prostu chce, zeby pilkarz Chelsea bardziej postaral
sie o jej wzgledy” – czytamy na stronie. Zachowanie Mudryka odbilo sie
szerokim echem w jego ojczyznie. Na gracza Chelsea spadla fala krytyki.
Media zauwazaja, ze ta sytuacja moze miec dla niego przykre konsekwencje,
gdy w przyszlym roku zostanie powolany do reprezentacji swojego kraju.
– Teraz Mudryk moze miec problemy w reprezentacji, bo kibice na pewno go
nie powitaja. Takich posuniec nie mozna wybaczyc – czytamy. Kolejny mecz
reprezentacja Ukrainy rozegra 21 marca. Wtedy zmierzy sie z Bosnia i
Hercegowina w barazu o awans na Euro 2024. Po 13. kolejkach Chelsea zajmuje
10 miejsce z dorobkiem 16 punktow. W najblizszej kolejce ekipa ze Stamford
Bridge zmierzy sie przed wlasna publicznoscia z Brighton.
Byly pilkarz Legii zadecydowal. To koniec. “Odchodze szczesliwy” Jose Kante
przez kilka lat wystepowal w ekstraklasie w barwach Gornika Zabrze, Wisly
Plock oraz Legii Warszawa. Teraz kibice z Polski rowniez sledza jego
poczynania, a to dlatego, ze gra w Urawa Red Diamonds, zespole prowadzonym
przez Macieja Skorze. Japonski klub ma przed soba jeszcze kilka waznych
meczow, a po nich zakonczy sezon. W zwiazku z tym gwinejski napastnik
oglosil decyzje dotyczaca swojej przyszlosci. Jose Kante dal sie blizej
poznac polskim
kibicom w styczniu 2016 r., gdy
trafil do Gornika Zabrze. Po pol roku przeniosl sie do Wisly Plock, tam
wystepowal przez dwa sezony. Nastepnie podpisal kontrakt z Legia
Warszawa, gdzie gral do
marca 2021 r. A od wielu miesiecy wystepuje w Azji. W marcu Gwinejczyk
zostal zawodnikiem japonskiej Urawy Red Diamonds, zespolu prowadzonego
przez Macieja Skorze. Jest istotna postacia zespolu, jak na razie rozegral
37 meczow, strzelil w nich 12 goli. Do konca sezonu bedzie mogl wystapic
jeszcze w kilku spotkaniach, ktore beda mialy dla niego spore znaczenie. To
dlatego, ze po zakonczeniu sezonu w Japonii (w grudniu) Kante przejdzie na
pilkarska emeryture. – Odchodze szczesliwy, spokojny, dumny, ale co
najwazniejsze, z wdziecznoscia. Jestem wdzieczny za sposob, w jaki pilka
nozna mnie uksztaltowala.
Dziekuje wszystkim kibicom, bez nich nie mozemy wniesc wartosci dodanej do
tego sportu . Chcialbym
podziekowac wszystkim zaangazowanym w klub za powierzenie mi tego trudnego
zadania oraz zaufanie i poleganie na mnie – powiedzial, cytowany przez
oficjalna strone Urawy. Jose Kante zapowiedzial przejscie na pilkarska
emeryture. Ale chce jak najlepiej zakonczyc sezon
33-latek zaznaczyl, ze choc podjal decyzje o zakonczeniu kariery, to zdaje
sobie sprawe, ze przed druzyna stoi jeszcze kilka wyzwan. – Jesli chodzi o
pilke nozna, zawsze bylem ambitny. Dlatego tez chce zakonczyc kariere w
najlepszy mozliwy sposob, z szacunku do siebie i kibicow, ktorzy maja wobec
nas wysokie oczekiwania, a takze wszystkich osob zwiazanych z Urawa Reds.
Mamy nadzieje, ze uda nam sie zakonczyc sezon w dobrym stylu, nasze wysilki
powinny zostac nagrodzone – dodal. W tym roku Urawa ma przed soba jeszcze
kilka meczow. Przed nia ostatnia kolejka ligowa, w ktorej zdecydowanie ma o
co grac – traci punkt do trzeciego miejsca w tabeli, dajacego awans do
kwalifikacji Azjatyckiej Ligi Mistrzow. W tych rozgrywkach wystepuje
obecnie w fazie grupowej, przed koncem roku czekaja ja jeszcze dwa mecze.
Ponadto zagra w Klubowych Mistrzostwach Swiata, 15 grudnia zmierzy sie z
meksykanskim Clubem Leon – jesli go pokona, wpadnie na Manchester City.
Beda to rowniez ostatnie mecze dla Skorzy, ktory zapowiedzial odejscie z
klubu.
– To byl bardzo ciezki sezon z wieloma wyzwaniami. Przed nami jeszcze wiele
wyzwan. Wciaz sa bitwy, o ktore trzeba walczyc, cele, do ktorych trzeba
dazyc. Ale po tym sezonie zmienilem swoje priorytety i zdecydowalem, ze
chce poswiecic swoj czas rodzinie, a nie pracy. Dlatego po wygasnieciu
kontraktu (stanie sie to w styczniu 2024 r. – red.) z Urawa Reds chcialbym
wrocic do rodzinnej Polski – powiedzial szkoleniowiec na konferencji
prasowej
.
Urawa zagra w KMS jako zwyciezca ostatniej edycji azjatyckiej LM. Kante
mial niewielki wklad w ten triumf, wystapil tylko w dwoch spotkaniach
finalowych z Al-Hilal (lacznie 41 minut). Mimo wszystko jest to najwiekszy
sukces w jego karierze – poza tym siegnal po Puchar Kazachstanu z Kajratem
Almaty (2020/21) oraz dwa mistrzostwa Polski z Legia (2019/20 i 2020/21).
Malysz reaguje na fatalny start Polakow. Juz rozmawial z Thurnbichlerem Nie
jest dobrze, jak zawodnicy tak czuja – mowi Sport.pl prezes Polskiego
Zwiazku Narciarskiego Adam Malysz o slowach Dawida Kubackiego i Kamila
Stocha po zawodach w Ruce. Po bardzo slabych wynikach na otwarcie nowego
sezonu zawodnicy wskazali, ze czesciowo nie zgadzaja sie z pomyslami
trenera Thomasa Thurnbichlera na zmiany, jakich chcial dokonac w ich
skokach w trakcie weekendu i nie czuli sie z nimi pewnie. Malysz uspokaja
jednak i mowi, ze stara sie rozumiec w tej sytuacji obie strony. Nie ma co
ukrywac: to byl fatalny start sezonu polskich skoczkow. Wyniki, ktore
osiagali w Ruce, byly ponizej wszelkich oczekiwan mediow, kibicow
czy samych zawodnikow i trenerow.
Rozczarowalo zwlaszcza niedzielne odpadniecie Kamila Stocha i Aleksandra
Zniszczola juz po kwalifikacjach – i to takich, w ktorych do konkursu nie
awansowalo zaledwie trzech zawodnikow (!). Jednak nawet najlepsi w ten
weekend Piotr Zyla (21.
miejsce w niedziele) i Dawid Kubacki (21. miejsce w sobote i 23. miejsce w
niedziele) liczyli na lepsza forme i nie mogli byc zadowoleni z poziomu,
jaki prezentowali w Finlandii. Co gorsze, po niedzielnym konkursie w Ruce
wcale nie wyniki sa
najwiekszym zmartwieniem polskiego srodowiska skokow. Jeszcze wiekszym
zagrozeniem dla kadry wydaje sie mozliwe napiecie na linii zawodnicy –
sztab. Skad mozna sie go doszukiwac? To efekt slow Dawida Kubackiego i
Kamila Stocha.
– Moim zdaniem nie tedy droga – tak Kubacki odpowiedzial na pytanie w
studiu TVN-u o rozmowy z Thomasem Thurnbichlerem, ktory chcial, zeby Polacy
skakali z wieksza pasja i sercem. – Tutaj trzeba sie skupic na podstawach,
na tym, co jest do zrobienia. Nie rozbijac tych skokow na milion kawalkow,
bo to nic nie daje. Ja jak z nim rozmawialem, to raczej w te strone: Nie
kombinujmy, nie rozkladajmy tego na milion czesci. Jak ja sobie rozwale
koncentracje na siedem roznych rzeczy, to zadna z nich nie zadziala dobrze.
Takie jest moje zalozenie i tego sie trzymam. Troche sie ze mna kloca, nie
bardzo mi daja tym torem isc, ale bedziemy pewnie dzis gadac znowu –
stwierdzil Polak. Swoje po odpadnieciu w kwalifikacjach dorzucil Kamil
Stoch. – Nie do konca wierzylem w pomysl – przekazal w rozmowie z
Eurosportem skoczek, ktoremu Thomas Thurnbichler
polecil w niedziele
ryzykowac i aktywnie podejsc do pozycji najazdowej i odbicia. – Nie czuje
sie pewnie w tym wszystkim. Nie chce mowic, ze metoda szkoleniowa jest zla,
ale siadajac na belke, musisz miec pewnosc, ze to zadziala, a ja jej nie
mam. Licze na to, ze kilka dni, ktore bedziemy miec w Lillehammer pomoga mi
wrocic do systemu i zyskac pewnosc, ze gdy bede siedzial na belce, to bede
wiedzial, co zrobic. Za duzo bylo zmian, za duzo bylo kombinowania, a nie
bylo stabilnosci, zebym skoczyl piec skokow w miare podobnych – ocenil.
Malysz: “Martwi mnie, ze zawodnicy tak to czuja i otwarcie o tym mowia”.
Ale rozumie tez Thurnbichlera
Takie slowa wypowiadane w mediach po zaledwie dwoch konkursach sezonu to
raczej nie przypadek. Kaza zastanowic sie, czy zawodnicy w pelni ufaja
trenerom. A moze to jednak przesada i nie trzeba tak tego czytac? O opinie
spytalismy prezesa Polskiego Zwiazku Narciarskiego, Adama Malysza. – Mysle
przede wszystkim, ze nie jest dobrze, jak zawodnicy tak czuja i gdzies tam
cos nie funkcjonuje. Oczywiscie, zawsze jest tak, ze trener, jak cos nie
funkcjonuje, to chce jak najlepiej. To nie jest tez tak, ze on chce
specjalnie zepsuc cos zawodnikom – komentuje Malysz. Nie bronie tutaj
Thomasa, ale sluchalem tego, co mowil po konkursach i sie z nim zgadzam. Sa
tu spore problemy z technika i to widzimy. Zawodnicy zaczeli zle jezdzic.
Jezdza z tylu i pozniej ciezko im oddac z tego dobre skoki. Na pewno
analizowali to juz i dojda do tego, co nalezy poprawic. To nie jest tak, ze
stala sie niewyobrazalna tragedia. Jest zle, bo patrzac na historie to tak
zle jeszcze chyba nie bylo na samym poczatku. Nie da sie jednak zrobic
wszystkiego, jesli popelnia sie sporo bledow. Zobaczymy, mysle, ze
Lillehammer (gdzie odbeda sie kolejne konkursy, a wczesniej Polacy tam
potrenuja – red.) przyniesie zdecydowana poprawe – dodaje.
– Martwi mnie, ze zawodnicy tak to czuja i otwarcie o tym mowia. To nie
jest dobre. Zawodnik najlepiej czuje, co sie dzieje, zwlaszcza tak
doswiadczeni skoczkowie, jak Kamil czy Dawid. Trzeba na pewno dac im teraz
troche spokoju i poczekac na te rezultaty. Mam jednak nadzieje, ze
Lillehammer bedzie zdecydowanie lepsze. Zawsze to Kuusamo bylo dla nas
jakies takie niefajne, a ten rok to juz w ogole nie chce nic mowic. Tak,
jak mowie: dalej moze byc zupelnie inaczej. Pewnie nie przestanie wygrywac
tam Stefan Kraft, czy ci, ktorzy sa w czolowce, nie przestana na raz dobrze
skakac, bo widac, ze sa w topowej formie. Jednak czasem niewielki blad,
ktory wkrada sie w skoki, powoduje, ze zawodnicy tego nie czuja – ocenia
czterokrotny zdobywca Krysztalowej Kuli za klasyfikacje generalna Pucharu
Swiata. Zauwazylem, ze zawodnicy po prostu nie czuli przyjemnosci ze skokow
w Ruce, a to niedobrze. Zawsze bedzie jakis stres, ale bardziej pozytywny
do checi rywalizacji. A tu wiary w to, ze beda rywalizowac nie bylo widac.
I z jednej strony racje ma Thomas, ktory mowi, ze potrzeba wiecej serca, a
z drugiej zawodnicy tez. Bo z czego tu byc zadowolonym i pozytywnie
nastawionym, jesli faktycznie te wyniki i skoki sa, jakie sa? Teraz
potrzeba duzo cierpliwosci. Niby latwo sie mowi z mojej pozycji, gdy nie
jestem tam na miejscu i to nie ja oddaje takie skoki, ale bylem w takiej
sytuacji wiele razy i wiem, ze nie jest to proste. Czasem trzeba to
przecierpiec i dac sobie czasu, zeby to zafunkcjonowalo. Jestem optymista i
caly czas stoje przy tym, ze jeszcze bedzie dobrze – zapewnia Adam Malysz.
Malysz porozmawial z Thurnbichlerem po konkursie w Ruce. “Na pewno jest
troche przybity”
– Ciezko mi jest sondowac, ze zawodnicy wychodza z jakimis ciosami, jesli
chodzi o sztab. To raczej za duzo powiedziane, po prostu na glos
wypowiedzieli swoje zdanie. To zrozumiale, bo mozna byc sfrustrowanym,
widzac takie wyniki. Zgodze sie jednak, ze potrzeba o wiele wiecej spokoju
– wskazuje prezes PZN. Malysz juz zareagowal na to, co dzialo sie w Ruce. –
Tuz po drugim konkursie rozmawialem z Thomasem – zdradza. – Na pewno jest
troche przybity. Nie daje tego po sobie poznac, jest pelen optymizmu. Ma
nasze zaufanie i wsparcie. Poprzedni rok funkcjonowal bardzo fajnie i
dziwne byloby, zeby nagle pojawila sie tak duza zmiana. Nadal twierdze, ze
cos poszlo nie tak, ale moze to byc naprawde mala rzecz i sprawy moga
szybko wrocic na dobre tory – uwaza byly skoczek. Slaba forma Polakow
“oszukala” Norwegow. Naprawde bylo tak zle? “Ktos pewnie klamie”
Co z ocena przygotowan? W koncu w weekend mocnym echem w srodowisku odbily
sie takze slowa Norwegow, innej kadry, ktora w Ruce radzila sobie slabo.
Trener Alexander Stoeckl i najlepszy zawodnik zeszlego sezonu PS, Halvor
Egner Granerud w wypowiedziach dla dziennika VG przekazali, ze po wspolnym
obozie z Polakami w Lillehammer niedlugo przed startem sezonu swoje
przekonanie o dobrej formie opierali glownie na tym, ze skakali duzo lepiej
od zawodnikow Thomasa Thurnbichlera. Okazalo sie, ze slaba dyspozycja
Polakow ich “oszukala” – teraz obie druzyny sa o krok, jesli nie kilka, za
najlepszymi w stawce. No ja slyszalem cos zupelnie innego. Ze nasi
zawodnicy wcale nie skakali gorzej od Norwegow. Ktos pewnie klamie, nie
wiem kto. To jednak malo wazne, ani oni, ani nasi skoczkowie nie sa w tym
momencie w topowej formie – mowi Adam Malysz. – Nie chce byc wrozbita i
mowic, ze Lillehammer to zupelnie inna skocznia od tej w Ruce, ale troche
tak jest. Juz wczesniej mowilem takze, ze ja bym nie pojechal na ten Cypr –
wskazuje, odnoszac sie do zgrupowania, ktore Polacy odbyli na poczatku
listopada. – To trenerzy decyduja, a zawodnicy chcieli, wiec pojechali
jeszcze odpoczac i potrenowac w takich warunkach – wyjasnia Malysz.
– Czy ten ruch z szybkim przejazdem do Lillehammer byl dobry? Na poczatku
mieli zaplanowana Planice, ale tam drzewo wywrocilo sie na wyciag i obiekty
zamknieto. Okazalo sie jednak, ze sa juz skocznie, na ktorych mozna przejsc
na snieg. Zawsze chce sie jak najszybciej to zrobic, wiec pojechali do
Lillehammer. Mysle, ze to moze zaprocentowac w dalszych konkursach, czy
nawet w perspektywie calego sezonu. Nie osadzalbym, czy to byla dobra, czy
zla decyzja. Skoki sa jednak dosc indywidualna dyscyplina i mam nadzieje,
ze akurat to moglo tylko pomoc. Szybka zmiana z cieplego klimatu na skoki
na sniegu mogla miec wplyw na pozniejsza chorobe, ale nie jestem
specjalista w tej dziedzinie, nie mnie sie o tym wypowiadac. Moge tylko
dodac z wlasnego doswiadczenia, ze kilkukrotnie bylem przed sezonem na
takim “ostatnim gwizdku”, zeby sie doladowac w cieplym i mnie to akurat nie
funkcjonowalo. Ja na pewno bym z tego zrezygnowal. To jednak trener jest od
przygotowania planu i podejmowania decyzji. Wiele krajow tak robi, wiec
uznalismy, ze to nie jest zly pomysl – tlumaczy. Zmiany w skladzie przed
zawodami w Lillehammer? “Nie ma tu co panikowac”
Przed konkursami w Lillehammer powstanie spora dyskusja dotyczaca skladu
Polakow na te zawody. W koncu moze warto dac szanse innym w miejsce
najslabszych zawodnikow, jesli skacza od nich realnie gorzej? Jednym z
kandydatow wydaje sie byc Maciej Kot, ktory trenuje w bazie w Zakopanem i
byl juz kandydatem do wyjazdu do Ruki, ale Thomas Thurnbichler wolal, zeby
zaczal sezon w Pucharze Kontynentalnym i pomogl zyskac Polakom dodatkowe,
szoste miejsce startowe w Pucharze Swiata. Teraz sytuacja mocno sie jednak
zmienila. Sam Austriak przyznal, ze przedyskutuja temat zmian w skladzie
z trenerami.
– Mysle, ze nie ma tu co panikowac. Oni i tak maja juz wykupione bilety do
Lillehammer, tam sie pewnie cos okaze. Moze jesli jeden z tych zawodnikow
bardziej doswiadczonych, przykladowo Kamil, chcialby wrocic, czy potrenowac
bardziej na luzie, to trenerzy i my takze na pewno to rozwazymy. Choc w
Europie ciezko jest dalej znalezc gdzies snieg. Niby pada, jest zimno, ale
skocznie sa wciaz w trakcie przygotowan. Dlatego Lillehammer wciaz jest
chyba jednym z najlepszych rozwiazan – uwaza Adam Malysz. Czy beda jakies
wymiany? Mysle, ze na to tez trzeba raczej poczekac i zobaczyc, co sie
wydarzy. Nie wykonywalbym panicznych krokow. Oczywiscie, slyszelismy w
studiu Eurosportu wypowiedz Wojtka Topora, trenera bazowego w Zakopanem o
Macku Kocie, ktory skakal tam bardzo dobrze na treningach, wrecz lepiej od
Wladimira Zografskiego. Ale jesli chodzi o sama Ruke to moze lepiej, ze tam
nie pojechal, bo ona sie zawsze jakos zle kojarzy. Ciezko mi powiedziec,
czy uda sie do Lillehammer. Trzeba dac trenerowi wolna reke. Jesli bedzie
chcial naszej porady, czy wsparcia w podjeciu decyzji, to je otrzyma. Na
dzis jada i robia swoje – zapewnia Malysz. “Sa wolni w locie”. Malysz mowi
o bledach Polakow. Thurnbichler je potwierdza
Jak bardzo najlepsi odjechali Polakom? – Stefan Kraft jest w naprawde
niesamowitej formie. Niedzielne dwa skoki byly znakomite, te wczesniejsze
tez niczego sobie. Jest przygotowany bardzo dobrze. To tyczy sie wszystkich
Austriakow i Niemcow, wygladaja najlepiej. To jeszcze nie jest cos, co
powoduje, ze mozna przewidywac ich dominacje do konca sezonu. On jest dlugi
i ciezki, czesto sa wzloty i upadki. My nie wystartowalismy dobrze i mam
nadzieje, ze to teraz moze isc tylko w druga strone, w gore, ze do nich
dobijemy. Nie jest fajnie patrzec na innych w tak dobrej formie, gdy nam
jej brakuje – przyznaje Malysz. Widze pewne bledy u naszych zawodnikow i
rozmawialem o nich z Thomasem, a on potwierdza, ze tak jest. Skocznia w
Ruce jest bardzo trudna. Jesli zostaniesz troche z tylu (w pozycji
najazdowej – red.), to niestety nie masz szans. Na niej troche sie skacze,
jak na skoczni mamuciej. Niby to duza skocznia, a jednak kierunek odbicia
musi byc zdecydowanie bardziej nie do przodu, ale z opuszczona klatka i
wypchnietym kolanem, zeby szybciej leciec w powietrzu. Widac, ze nasi
zawodnicy sa wolni w locie, ale to skutek tego, co dzieje sie na rozbiegu,
a pozniej na progu – podsumowuje Adam Malysz.
W Lillehammer Polakow czekaja najpierw dwie sesje spokojnych treningow na
skoczni, a potem zawody na dwoch typach obiektow. W sobote, 2 grudnia
zaplanowano rywalizacje na normalnej skoczni, a dzien pozniej na duzej.
Relacje na zywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.
DETEKTYW
CHCIALA TYLKO wrocic do domu
Marta JURKIEWICZ-RAK
Byl marzec 2021 roku. Anglia znajdowala sie w poczatkach kolejnego
lockdownu spowodowanego pandemia COVID-19, gdy kraj obiegla przykra
informacja
o zaginieciu mlodej mieszkanki Londynu. Kilka dni pozniej spoleczenstwo
ogarnela fala strachu i oburzenia, gdy okazalo sie, ze Sarah nie zyje i kim
jest jej oprawca. Okolo godzi- ny 21, 3 marca, drzwi jednego z domow
polozo- nych przy parku Clapham Com-
mon w poludniowym Londynie otworzyly sie i wyszla z nich mloda kobieta.
Pozegnala sie z przyjaciolka i ruszyla w kierun- ku swojego domu. Do
Brixton Hill nie bylo przesadnie daleko, ale i niezbyt blisko, okolo 4
kilo- metrow. Mimo pozniej godziny, Sarah zdecydowala sie pojsc na
piechote. Po drodze zadzwoni- la do swojego chlopaka Josha. Chciala ustalic
szczegoly zapla- nowanego na kolejny dzien spo- tkania. Chwile po tym, jak
skon- czyla rozmowe, zatrzymal sie kolo niej bialy opel. Z pojazdu wysiadl
mezczyzna i przedstawil sie, jako policjant. Potem oznaj- mil kobiecie, ze
zlamala przepi- sy dotyczace lockdownu.
– Dobry wieczor. Nazywam sie Wayne Couzens. Co pani robi tu o tej porze? –
zapytal mundurowy, pokazujac kobie- cie swoja odznake.
– Wracam od kolezanki. Ide do domu – odpowiedziala Sarah Everard.
– Mamy pandemie, jest lock- down. Nie moze pani tak swo- bodnie chodzic po
ulicy.
– Przepraszam. Juz wracam do domu. Mieszkam tu niedaleko – probowala
tlumaczyc sie kobieta.
– Przykro mi. Musze pania zatrzymac – oznajmil Couzens. Policjant wyjal zza
pasa kaj-
danki i skul dlonie Sarah. Potem kazal jej wsiasc do samochodu. Kobieta
myslala, ze pojada na posterunek, odpowie na kilka pytan i niedlugo
rzeczywiscie bedzie w domu. Nie sadzila, ze przezywa wlasnie ostatnie
chwile swojego zycia.
SZCZATKI W STAWIE
Kolejnego dnia Josh Lowth bezskutecznie probowal skon-
taktowac sie ze swoja dziew- czyna. Zaledwie kilkanascie godzin wczesniej
umawiali sie na spotkanie i nie wiedzial, dlaczego Sarah nie pojawila sie
na nim. Przeciez nie pomy- lil godzin. Zadzwonil do niej, ale telefon nie
odpowiadal, w ogole nie bylo sygnalu. Po chwili ponowil probe, znow to
samo. Telefon Sarah upar- cie milczal. Mezczyzna zaczal sie martwic. Taki
brak kon- taktu byl zupelnie do niej nie podobny. Zadzwonil jeszcze do
kolezanki, z ktora jego dziew- czyna spotkala sie dzien wcze- sniej.
Kobieta potwierdzila jego przypuszczenia – nie miala z Sarah zadnego
kontaktu od momentu, gdy ta opuscila jej mieszkanie. Josh postanowil
powiadomic policje. Zaginiecie zglosil o godzinie 20.10. Funk- cjonariusze
natychmiast wsz- czeli odpowiednia procedure, rozpoczynajac poszukiwania
33-latki.
Nastepnego dnia sprawe przejela specjalna jednostka ds. osob zaginionych.
Wysto- sowano apel do spoleczenstwa – policja prosila, by zglaszali sie
swiadkowie. Jednoczesnie sledczy prowadzili czynnosci operacyjne. Ustalili
trase, ktora pokonywala Sarah po wyjsciu od kolezanki. Zdobyli nagrania z
kilku kamer. Dowiedzieli sie, ze Everard opuscila mieszkanie znajomej,
polozone przy Leath- waite Road, okolo godziny 21. Skierowala sie na A205
South Circular Road. W tym czasie wykonala polaczenie telefo- niczne do
swojego chlopaka. Rozmowa trwala 14 minut. O godzinie 21.28 kobiete zare-
jestrowala kamera umieszczo- na przy drzwiach wejsciowych do budynku
zlokalizowanego na Poynders Road, a 4 minuty pozniej zostala nagrana przez
kamere zamontowana na desce rozdzielczej policyjnego radio- wozu, ktory
przejezdzal akurat
BESTIA W MUNDURZE
w poblizu. Kilka minut pozniej zatrzymal sie przy niej kieruja- cy oplem
mezczyzna. O godzi- nie 21.35 kobiete i mezczyzne uchwycila kolejna kamera
– mijajacego ich autobusu miej- skiego. Na nagraniu widac, jak stoja razem
obok samochodu. Dzieki materialowi z kame- ry kolejnego autobusu, prze-
jezdzajacego obok o godzinie 21.38, sledczy poznali numery rejestracyjne
opla. Wedlug ich ustalen chwile potem Everard oraz towarzyszacy jej mez-
czyzna wsiedli do samochodu i odjechali w nieznanym wtedy jeszcze kierunku.
Sledczym dosc szyb- ko udalo sie zidentyfikowac tajemniczego mezczyzne, z
ktorym odjechala 33-latka. Stalo sie to m.in. dzieki zglo- szeniom
swiadkow. W sumie okolo 120 osob zaofero- walo policji swoja pomoc. W
rezultacie 9 marca policja pojawila sie w miescie Deal w hrabstwie Kent i
zajechala pod dom swojego kolegi po fachu, Wayne’a Couzensa. To on byl
glownym podejrzanym w sprawie zaginiecia Sarah. Zostal zatrzymany. Przewie-
ziono go do komendy. Podczas pierwszego przesluchania poczatkowo twierdzil,
ze nie rozpoznaje Everard na poka- zanym mu zdjeciu.
– Czy wiesz kim jest ta kobieta? – spytal podejrzanego sledczy, pokazujac
mu foto- grafie usmiechnietej Everard.
– Nie, raczej nie. Nie wiem kto to – odpowiedzial zatrzymany.
Po niedlugim czasie zmie- nil jednak zdanie. Opowie- dzial wtedy
przesluchuja- cym go funkcjonariuszom, ze mial problemy finansowe zwiazane
z tym, ze korzystal z uslug prostytutek w Folke- stone. Twierdzil, ze
grozil mu gang imigrantow z Europy Wschodniej, ktorzy zazadali od niego, w
ramach uregulo- wania dlugu, “dostarczenia” im kobiety mogacej pracowac dla
nich, jako prostytutka. Tlumaczyl, ze nie mial wyj- scia, bo grozono jego
rodzinie, i musial sie zgodzic.
Sledczy nie bardzo wierzyli w przestawiona przez Couzen- sa historie.
Jednoczesnie nadal prowadzili dzialania poszuki- wawcze. Wkrotce ich
wysilki zostaly nagrodzone, niestety nie w sposob, jakiego by sobie zyczyli.
Kolejnego dnia, 10 marca 2021 roku, o godzinie 14.45, zespol poszukiwawczy,
korzy- stajacy z psa tropiacego, natknal sie na ludzkie szczat- ki
spoczywajace w niewiel- kim stawie w Deal, okolo 100 metrow od posesji
Couzensa. Gdy nastepnego dnia potwier- dzono, ze szczatki nalezaly do
zaginionej Sarah Everard, poli- cja aresztowala funkcjonariu- sza pod
zarzutem morderstwa.
12 marca rano, Wayne Couzens zostal oficjalnie oskarzony o porwanie i
zamor- dowanie 33-latki. Mezczyzna nie przyznal sie do winy.
WSZYSTKO ZAPLANOWAL
Sarah Everard urodzila sie w czerwcu 1987 roku w hrab- stwie Surrey,
dorastala w mie- scie York. W 2008 roku ukon- czyla studia na uniwersytecie
w Durham. Potem przepro- wadzila sie do Londynu. Jej ostatnim miejscem
pracy byla agencja marketingowa.
Wayne Couzens byl od niej 10 lat starszy. Urodzil sie i dorastal w Dover, w
hrab- stwie Kent. Mial zone Elene i dwojke dzieci. W przeszlosci byl
strazakiem, potem wsta- pil do policji. W czasie, gdy zabil Everard byl
funkcjona- riuszem Metropolitan Police oddelegowanym do ochrony placowek
dyplomatycznych
i rzadowych. Nie znal Sarah, wytypowal ja na swoja ofiare przypadkowo.
28 lutego Couzens odwie- dzil wypozyczalnie samo- chodow w Dover. Zabukowal
bialego opla astre z odbiorem na 3 marca. Do zrealizowa- nia transakcji
uzyl swojej karty kredytowej. Tego samego dnia na portalu Amazon nabyl row-
niez przezroczysta folie samo- przylepna, reklamowana, jako odpowiednia do
pakowania dywanow. Dzien przed zbrod- nia, o godzinie 19 mezczyzna
rozpoczal 12-godzinna zmia- ne w dzielnicy West Brompton w zachodniej
czesci Londynu. Po powrocie do domu poszedl spac. O godzinie 15.45 odebral
zamowione auto i ponownie pojechal do stolicy. Tamtej- sze kamery
zarejestrowaly go, jak krazyl po obszarze Ear- l’s Court, moscie Battersea,
i dwukrotnie w Clapham. Po raz drugi pojawil sie tam o godzinie 21.23, a 11
minut pozniej zatrzymal wracajaca do domu Everard. Niedlugo potem, juz z
kobieta, odjechal w strone Dover.
Do miasta dotarli okolo kwadrans przed polnoca. Tam przesiedli sie do
prywatne- go seata policjanta. Sledczy dowiedzieli sie, ze pomiedzy godzina
23.53, a 00.57 tele- fon komorkowy sprawcy logowal sie w okolicy wioski
Sibertswold. Wedlug ustalen to wtedy Couzens zgwalcil swoja ofiare. Okolo
godziny 2.30 zarejestrowaly go kamery na stacji benzynowej w Dover. Kupowal
tam napoje. Byl sam. Policja uwaza, ze nie- dlugo wczesniej udusil Sarah za
pomoca policyjnego paska i porzucil jej cialo w Hoads Wood. Do 6.30 krazyl
po oko- licy, a 2 godziny pozniej prze- siadl sie do wynajmowanego opla i
pojechal do wypozy- czalni, aby go zwrocic. Seatem
udal sie do miejscowosci San- dwich. Tam znalazl niewielki zbiornik wodny,
do ktorego wrzucil telefon ofiary.
5 marca, gdy poszukiwa- nia zaginionej trwaly juz pelna para, Couzens
zglosil swojemu przelozonemu, ze praca stre- suje go tak bardzo, ze potrze-
buje 3 dni wolnego. Od pracy odpoczywal, ale tak napraw- de nie proznowal.
W wolnych dniach zajal sie zacieraniem sladow zabojstwa. Na stacji
benzynowej nabyl kilka litrow paliwa i udal sie z nim do Hoads Wood (do
tego samego lasu 2 dni pozniej zabral na wycieczke rodzine). Na miej- scu
przeniosl cialo zabitej do starej lodowki, polal benzyna i wszystko
podpalil. Potem pojechal do pobliskiego skle- pu z narzedziami. Kupil dwa
worki na gruz, w ktorych umie- scil szczatki Sarah, a nastepnie wyrzucil je
do polozonego nie- opodal stawu.
Kolejnego dnia ponownie skontaktowal sie ze swoim przelozonym i
poinformowal go, ze nie chce juz dluzej miec pracy, ktora wymaga od niego
noszenia broni. 8 marca mial wrocic na sluzbe, ale rano zglosil, ze nie
przyjdzie. Tego dnia policja byla juz coraz bli- zej rozwiazania zagadki
mor- derstwa 33-latki. Do zatrzy- mania podejrzanego doszlo 24 godziny
pozniej. Zanim to sie stalo, Couzens usilowal wyma- zac dane ze swojego
telefonu komorkowego.
Gdy nastepnego dnia, na terenie oddalonym okolo 100 metrow od posesji
podej- rzanego, zaleziono kobiece szczatki, Couzens uslyszal zarzut
zabojstwa. Sledczy mieli niemal stuprocentowa pewnosc, ze zwloki naleza do
Everard, ale oficjalnie zostalo to potwierdzone dopiero 2 dni pozniej.
Tozsamosc ustalono na podstawie danych denty-stycznych. W miedzyczasie
mialo dojsc do przesluchania podejrzanego.
Couzens byl osadzony w pojedynczej celi w aresz- cie. Wiedzial co sie kroi
i bar- dzo staral sie nie dopuscic do przesluchania. Tak bardzo, ze
postanowil zrobic sobie krzywde – uderzyl glowa w muszle klozetowa. Zrobil
to na tyle mocno, ze trzeba bylo zabrac go do szpitala. Przeslu- chanie
przesunieto, ale nie- wiele zmienilo to bieg sprawy. 13 marca formalnie
oskarzo- no go o porwanie i zabojstwo Sarah Everard. Tego dnia poja- wil
sie przed sadem koron- nym w Westminsterze. Pod- czas posiedzenia sedzia
zde- cydowal, ze oskarzony nadal bedzie przebywal za kratkami wiezienia w
Belmarsh.
BYL W PELNI SWIADOMY
Spoleczenstwo brytyjskie bylo wstrzasniete tak powaznym naduzyciem wladzy
ze strony
policjanta. Na jaw wyszlo tez, ze juz w przeszlosci Couzens pozwalal sobie
na dziwne wybryki – w szeregach mundu- rowych krazyly plotki, ze obna- zal
sie w miejscach publicz- nych, ale wydzial wewnetrz- ny nie wszczal nigdy
zadnego dochodzenia w celu rozwia- nia badz potwierdzenia tych rewelacji.
Tego samego dnia, gdy odbylo sie posiedzenie sadu w Westminsterze,
londynczycy zebrali sie w Clapham Com- mon. Chcieli uczcic pamiec Sarah.
Zgromadzilo sie tam wiele kobiet, ktore przyszly, by zaprotestowac
przeciwko prze- mocy wobec nich. Pojawila sie nawet ksiezna Kate. Zlozyla
bukiet kwiatow przy parkowym pawilonie. Uczestnicy, w tym wielu
policjantow, domagali sie, by uczynic angielskie ulice bezpieczniejszymi
dla kobiet.
16 marca odbyla sie kolej- na rozprawa, tym razem przed centralnym sadem
kryminal- nym Old Bailey w Londynie.
Nie trwala dlugo. Oskarzony potwierdzil jedynie swoje dane i date
urodzenia. Na jego glo- wie widoczne byly obrazenia powstale po
samookaleczeniu sie w celi. Dwa dni pozniej policja oddala rodzinie szczat-
ki Sarah. 22 marca w Yorku zor- ganizowano pogrzeb kobiety.
Przez kilka kolejnych mie- siecy policja intensywnie pra- cowala nad
sprawa, poznawala kolejne szczegoly tej maka- brycznej zbrodni. 1 czerw- ca
ujawniono raport z sek- cji zwlok. Specjalisci uznali, ze kobieta poniosla
smierc w wyniku uduszenia.
8 czerwca Couzens w koncu przyznal sie do porwania, zgwalcenia i
przyczynienia sie do smierci Everard. Nie przy- znal sie do morderstwa. Sad
zlecil przeprowadzenie badan psychiatrycznych i ocenienie czy oskarzony byl
poczytal- ny w momencie popelniania zabojstwa. Mozna by wiec podejrzewac,
ze Couzens liczyl jeszcze na pomyslna dla niego opinie bieglych. Kiedy
jednak psychiatrzy uznali, ze policjant moze odpowiadac za swoje czyny, 9
lipca postanowil przy- znac sie rowniez do zabojstwa. Posiedzenie ponownie
odbylo sie w wersji online. Oskarzony siedzial ze spuszczona glowa i
delikatnie sie trzasl.
ZROWNAL GO Z TERRORYSTAMI
Do ostatecznego osadzenia Wayne’a Couzensa doszlo jesie- nia 2021 roku.
Mezczyzna przy- znal sie do winy, wiec zgodnie z angielskim prawem proces
wszedl od razu w ostatnia faze. 29 wrzesnia, pod przewodnic- twem Adriana
Fulforda roz- poczelo sie posiedzenie sadu, w trakcie ktorego debatowano
nad kara. Otworzyl je prokurator Tom Little. Na sali byla obecna rodzina
zamordowanej. Proku- rator nie patyczkowal sie z oskar- zonym. Stwierdzil,
ze omawiane jest wlasnie jedno z najglosniej- szych w historii kraju
dochodzen w sprawie zaginiecia czlowieka, a przeciez Sarah chciala tylko
wrocic do domu:
– Cala te historie mozna by strescic w kilku slowach: “Chciala tylko wrocic
do domu”, jednak to nie do konca oddaje charakter tego, z czym sie teraz
mierzymy. Odpowiedniej byloby uzyc innych 5 slow do opisa- nia tego
wszystkiego: podstep, porwanie, gwalt, uduszenie, podpalenie. Sarah zostala
opi- sana przez swojego wieloletnie- go chlopaka, jako osoba bardzo
inteligenta i bystra. Wsiadlaby do samochodu oskarzonego jedynie pod
przymusem badz w wyniku manipulacji.
Prokurator ujawnil, ze Couzens bral udzial w patrolach covidowych,
egzekwujacych obowiazujace w Anglii restryk- cje. Wiedzial wiec dokladnie,
jakich slow uzyc w rozmowie z kims, kto mogl zlamac prze-
pisy. Wykorzystal te wiedze przeciwko Everard, zwlaszcza ze mial policyjny
pas i odzna- ke. Zaznaczyl, ze jego dzialania poprzedzajace zbrodnie jedno-
znacznie swiadcza o tym, ze ja planowal. Nie mogl wynajac samochodu w celu
innym niz porwanie i zabojstwo.
Adwokat oskarzonego, Jim Sturman, probowal wywalczyc dla swojego klienta
lagodniej- szy wyrok. Wiedzial, ze grozi mu dozywocie, wiec apelowal, by
sad okazal Couzensowi troche litosci. Chcial, by nie orzekano kary
bezwzglednego wiezienia. Tlumaczyl, ze jego klient jest pelen winy i zalu
za to, czego sie dopuscil. Argumentowal, ze przyznajac sie do zarzutow
oszczedzil dodatkowego cier- pienia rodzinie ofiary, ktora nie musiala
czekac w stresie na to, czy Couzens poniesie odpowie- dzialnosc za swoj
czyn.
Niejako w kontrze do tego, co powiedzial adwokat, wysta- pila matka ofiary.
Susan Eve- rard przeczytala swoje oswiad- czenie, w ktorym wspominala, ze
jej corka umarla w prze- razajacych okolicznosciach – miala skute rece, nie
mogla sie bronic, nie mogla liczyc na zadna pomoc. Stracila zycie, bo Wayne
Couzens chcial zaspo- koic swoje wyuzdane potrze- by. To zupelnie
bezsensowna smierc. “Jak on mogl tak nisko cenic ludzkie zycie?” – pytala
zrozpaczona kobieta.
Swoje zdanie wyrazil row- niez ojciec zamordowanej, Jeremy. Stwierdzil, ze
nigdy nie zapomni oskarzonemu tego, co zrobil jego dziecku.
– Nigdy ci tego nie wybacze. Nigdy nie zapomne, ze odebra- les nam Sarah.
Spaliles cialo naszej corki, zadajac nam jeszcze wiekszy bol, odebrales nam
mozliwosc zobaczenia jej po raz ostatni. Zamordowa- les ja i zlamales nasze
serca, moje, mojej zony, siostry i brata
Sarah. Ona miala jeszcze tyle zycia przed soba, a ty to wszyst- ko
przekresliles.
Prawdziwie sadny dzien dla Couzensa nadszedl 30 wrze- snia. Wtedy glos
zabral sedzia Fulford. Zaczal od tego, ze oskarzony swoimi dzialaniami
podwazyl zaufanie spoleczen- stwa do sluzb mundurowych, sprawil, ze kobiety
znowu poczuly sie mniej bezpiecz- nie w swoim kraju. To ogrom- na,
wielowymiarowa szkoda. Couzens zniszczyl tez zycie dwoch rodzin – ofiary i
swo- jej. Zdaniem Fulforda oskar- zony naduzyl swojej wladzy, a w trakcie
procesu nie okazal szczerego zalu.
– Takie naduzycie wladzy jest przeze mnie traktowane na rowni z zabojstwami
popel- nianymi przez terrorystow. Sarah Everard niczemu nie byla winna. To
oskarzony od miesie- cy krazyl po Londynie, planu- jac te zbrodnie. Ofiara
zostala porwana, zgwalcona, znecano sie nad nia fizycznie i psychicz- nie.
Za cos takiego nie moze byc innej kary niz bezwzgledne dozywotnie
pozbawienie wol- nosci – oznajmil Fulford.
Oskarzony byl poruszo- ny wysluchujac wyroku. Stal trzesac sie, z glowa
spuszczo- na w dol i zamknietymi ocza- mi. Po tym, jak sedzia zamilkl, dwaj
policjanci wyprowadzili go z sali.
27 pazdziernika 2021 roku wplynela apelacja od wyroku zlozona przez
adwokata osa- dzonego. Prawdopodobnie zostanie rozpatrzona w maju 2022
roku. Couzens odbywa wyrok w zakladzie karnym Frankland, polozonym w miej-
scowosci Brasside w hrabstwie Durham.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,