Dzien dobry – tu Polska – 28.02.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

Rok XXII nr 57) (6580)

28 lutego 2023

Pogoda

wtorek, 28 lutego 3 st C

Przewaznie slonecznie

Opady:10%

Wilgotnosc: 64%

Wiatr:8 km/h

Kursy walut

Euro 4.72

Dolar 4.48

Funt 5.35

Frank 4.76

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis witamy sie z Panem Gargamelem poprzez Barometr i bardzo dziekujemy za
taki jego wskaznik.

Dostalam tez od kolezanki dowcip, wiec zalaczam:

Jasiek zaprosil swoja mame na obiad w miescie, w ktorym studiowal,
wynajmowal male mieszkanko razem z kolezanka Justyna. Jednak, kiedy matka
przyjechala do synka, nie mogla nie zauwazyc, ze wspollokatorka syna jest
wyjatkowo ladna i seksowna blondynka. Jak to kazda matka zaczela sie
zastanawiac, czy aby z tego ich wspolnego mieszkania nie wynikna jakies
problemy. Syn zauwazyl, jak matka patrzy na Justyne i kiedy byli sami
powiedzial:

– Domyslam sie o czym myslisz, ale zapewniam cie, ze ona i ja jestesmy
tylko wspollokatorami. Nic nas nie laczy.

Tydzien pozniej Justyna pyta sie Jaska:

– Sluchaj, nie chce nic sugerowac, ale od ostatniego obiadu z twoja matka,
nie moge znalezc mojej pamiatkowej cukierniczki. Chyba jej nie wziela, jak
myslisz?

Jasiek zdecydowal sie napisac list do matki:

“Droga mamo, nie pisze, ze wzielas pamiatkowa cukiernice Justyny, nie pisze
tez, ze jej nie wzielas. Fakt jednak pozostaje, ze od kiedy bylas u nas na
obiedzie tydzien temu, nie mozemy jej znalezc.”

Odpowiedz przyszla pare dni pozniej.

“Drogi Jasiu, nie twierdze, ze sypiasz z Justyna, nie twierdze tez, ze z
nia nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, ze gdyby Justyna spala we wlasnym
lozku, juz dawno by ja znalazla. Buziaczki, mama”

Ania Iwaniuk

BAROMETR MARYNARSKIEJ SZCZODROSCI

Witam

Saldo na Marynarskim Pogotowiu Gargamela wynosi 4403,04 zl ( cztery
tysiace czterysta trzy zl cztery gr.) Wplaty w ostatnim tygodniu to 550 zl.
Wydatkow nie mielismy ale w planach mamy m. in. oplacenie wizyty lekarskiej
Mikolaja, marynarskiego dziecka

pozdrawiam

Slawek Janus

Liver, Krakow

Tego sie nie spodziewalem: myslalem, ze calych 5000 zl na rehabilitacje
Lilianki bedziemy zbierac do wiosny. A tu zima sie nie skonczyla, i zostalo
nam jeszcze 600 zl. Tacy sa polscy marynarze. Nalezy nam sie za to zabawa –
konkurs kto zamknie licytacje. Prosze o zgloszenia – chetnie wydrukuje,
nawet, gdyby to byl anonim lub pseudonim. Gargamel

Poszukiwala go policja, prokuratura i wiele sadow, a wsypal go kot!

Internetowy oszust poszukiwany byl przez trzy sady i piec prokuratur. Az w
koncu policjanci wpadli na jego trop w Legionowie. Pojawili sie w domu jego
tesciowej, ale ona przekonywala sledczych, ze na miejscu nie ma meza jej
corki. Ale mimo braku wspolpracy rodziny z policjantami, 25-latek i tak w
kajdankach opuscil dom. I bardzo wazna role w tej historii odegral … kot.
Dobry kryminalny powinien wyrozniac sie spostrzegawczoscia. Takimi cechami
moga z pewnoscia pochwalic sie kryminalni z warszawskiej Pragi Polnoc,
ktorzy zajmowali sie namierzeniem 25-latka ukrywajacego sie przed wymiarem
sprawiedliwosci. Mlody mezczyzna byl podejrzany o oszustwa internetowe na
popularnym serwisie sprzedazowym. Poszukiwaly go Sady Rejonowe w Lodzi,
Szczecinie i Bialymstoku oraz prokuratury z Warszawy, Bialegostoku,
Hrubieszowa, Sremu i Debicy. W sumie zlodziej mial do odbycia trzy kary
pozbawienia wolnosci w wymiarze 17 miesiecy. – Operacyjne ustalenia
doprowadzily kryminalnych do domu na terenie Legionowa. Rozmowa z tesciowa
poszukiwanego, ktora przekonywala, ze 25-latka nie ma w domu, potwierdzila
teze kryminalnych, ze domownicy nie beda z nimi wspolpracowac. Policjanci
niezrazeni postawa kobiety przeskoczyli przez ogrodzenie, a nastepnie
zapukali do drzwi i weszli do srodka – wyjasnia kom. Paulina Onyszko z KR
Policji Warszawa VI. W domu przebywaly trzy osoby i… kot

I to wlasnie zachowanie puszystego “pupila” zwrocilo uwage kryminalnych.
Zwierzak intensywnie wpatrywal sie w zaciemnione miejsce pod schodami.
Policjanci sprawdzili miejsce, odchylili gruby koc i znalezli pod nim
poszukiwanego 25-latka.

Naukowcy niemal ukonczyli budowe najwiekszej kamery na swiecie. “Dostrzeze
pyl na Ksiezycu”

Powstajaca od kilku lat gigantyczna kamera o rozdzielczosci 3,2 gigapiksela
(3,2 tys. Mpix) jest prawie na ukonczeniu. Naukowcy z Centrum Liniowego
Akceleratora Stanforda (SLAC) w USA poinformowali, ze po raz pierwszy udalo
im sie zlozyc wszystkie mechaniczne czesci konstrukcji. Oznacza to, ze juz
wkrotce urzadzenie bedzie w stanie poszerzyc nasza wiedze o kosmosie.
Kamera, ktorej rozdzielczosc jest ponad 66 razy wieksza niz glowny aparat w
ogloszonym niedawno iPhonie 14 (48 Mpix), powstaje od kilku lat, a ze
wzgledu na bliski termin ukonczenia prac, amerykanski instytut zaprosil
przedstawicieli mediow, by mogli lepiej przyjrzec sie tej nietypowej
konstrukcji. Zwiedzajacy mogli dokladnie przyjrzec sie plaszczyznie
ogniskowej skladajacej sie ze 189 matryc CCD (charge-coupled device), a
aktualnie badacze i inzynierowie z SLAC testuja migawke aparatu i system
wymiany filtrow. Dzieki tak wielu elementom swiatloczulym astronomowie beda
w stanie przechwytywac swiatlo pochodzace od gwiazd i innych
obiektow.Przechwycone wiazki fotonow beda przeksztalcane w sygnaly
elektryczne, ktore mozna przelozyc na zdjecia cyfrowe. Rozmiar kazdej z
matryc wynosi ok. 16 mm i zawiera wiecej pikseli niz wspomniany juz iPhone.
Kamera ma lacznie 3,2 gigapiksela i moze rejestrowac obrazy z wystarczajaca
rozdzielczoscia, aby zobaczyc czastke pylu ksiezycowego. Obiektyw o
srednicy 1,57 m jest najwiekszym, jaki kiedykolwiek udalo sie stworzyc.
Samo urzadzenie zostanie wykorzystane przez badaczy z chilijskiego
obserwatorium Vera C. Rubin (wczesniej znane pod nazwa Large Synoptic
Survey Telescope), a wysylka sprzetu do Ameryki Poludniowej zostala
zaplanowana na maj 2023 r. Tu drobna ciekawostka – nazwa obiektu w Chile to
hold dla Very Rubin, amerykanskiej astronomki, ktora dokonala pionierskich
odkryc dotyczacych tempa rotacji galaktyk. Przed przekazaniem sprzetu
badaczom z Chile kamera doczeka sie dodatkowego usprawnienia w postaci
wydajniejszego ukladu chlodzenia. Sam sprzet pozwoli na gromadzenie
dziesiatek terabajtow danych, ktore poszerza nasza wiedze o wszechswiecie,
pomagajac naukowcom rozszyfrowac nature tajemniczej ciemnej materii i
lepiej zrozumiec, w jaki sposob powstaja galaktyki.

Maklowicz kontra kot, czyli nietypowa sytuacja w czasie programu

Robert Maklowicz znany jest nie tylko ze swoich umiejetnosci kulinarnych i
swietnych programow, ktore prowadzi, ale rowniez z zartow jakimi potrafi
sypac podczas nagrywania tychze programow. Dosc czesto sa one bardzo
spontaniczne i wychodza mu kapitalnie. Przez to widzowie ogladaja jego
programy nie tylko dla przepisow, ktore robi, ale rowniez dla czystej
rozrywki. Wielokrotnie pisalismy o roznych zabawnych sytuacjach. Tym razem
w internecie pojawil sie kolejny zabawny fragment. Podczas nagrywania
programu pojawil sie wloski kot, ktoremu cos zapachnialo. Nie bylo to
jednak mieso, bo takowego nie bylo na stole. Pan Robert postanowil jednak
sprawdzic o co chodzi temu wloskiemu kitku.

Najpierw sprobowal mu dac cukinie, jednak ta w ogole mu nie zapachniala.
Pozniej zapodal mu pomidora, jednak ten tez nie przypadl do gustu. Miety
tez nie chcial jesc. Dopiero na sam koniec bylo wiadomo o co chodzilo kotu.
Nam natomiast bardzo przypadlo do gustu to w jaki sposob prowadzacy
prowadzil monolog z kotem. Prawdziwe mistrzostwo.

17 podejsc do egzaminu na prawo jazdy. Zdobyl dokument i szybko stracil

23-latek 17 razy podchodzil do egzaminu na prawo jazdy, az w koncu zdal.
Szybko jednak chyba zapomnial o podstawowych zasadach, bo juz je stracil.
Znaczaco przekroczyl bowiem predkosc w terenie zabudowanym. W niedziele, 26
lutego, policjanci ze szczecinskiej “drogowki” zatrzymali do kontroli
kierowce audi, ktory jechal Trasa Zamkowa zdecydowanie za szybko. Pomiar
wykazal 118 km/h w miejscu, gdzie obowiazuje ograniczenie predkosci do 50
km/h. Kara za takie przewinienie jest dotkliwa. Przerwa w kierowaniu

“Jak sie okazalo, 23 letni kierowca mial ogromne problemy ze zdobyciem
uprawnien do kierowania pojazdami. Udalo sie za siedemnastym podejsciem” –
informuje w komunikacie szczecinska policja. – “Nie nacieszyl sie nimi
dlugo, a weekendowe spotkanie z drogowka zapamieta na zawsze. Poza wysokim
mandatem (2000 zlotych) zostaly mu cofniete uprawnienia na trzy miesiace.
Nadmierna predkosc szczegolnie w terenie zabudowanym wciaz jest jedna z
glownych przyczyn wypadkow drogowych wiec razace naruszenia beda surowo
karane” – dodaje.

“Pan nienawidzi wolnosci”. Trzaskowski pisze do Kaczynskiego. W tle “miesna
afera”

“Proba wmowienia Polakom, ze moja wygrana w wyborach moze skutkowac
wprowadzeniem kartek na mieso jest absurdalna” – napisal prezydent Warszawy
Rafal Trzaskowski w liscie otwartym do prezesa Jaroslawa Kaczynskiego.
“Miesna afera” stala sie pretekstem do rozwazan o wolnosci. “Pan nienawidzi
wolnosci i chce ograniczac prawa Polakow” – zarzucil prezesowi PiS
prezydent Warszawy. Prezes PiS odniosl sie ostatnio do raportu o konsumpcji
przygotowanego przez organizacje C40 Cities, dzialajaca na rzecz
przeciwdzialania zmianom klimatu. Do inicjatywy naleza miasta z calego
swiata, w tym Warszawa. W ostatnich dniach politycy PiS i Solidarnej Polski
przescigaja sie w krytykowaniu Rafala Trzaskowskiego, zarzucajac mu
poparcie dla zawartych w raporcie propozycji ograniczenia konsumpcji miesa
czy nabialu. Kaczynski w rozmowie z tygodnikiem “Sieci”, komentujac
propozycje z raportu, ocenil, ze “objawia sie nam wielkie szalenstwo”.
Wedlug niego, “z tych projektow wynika, ze kazdy moglby zjesc rocznie
maksymalnie 16 kg miesa” i ze jest to mniej, niz w czasie stanu wojennego i
mniej, niz pozniej dostawali pracownicy umyslowi, bo “na kartkach od
Jaruzelskiego bylo po 2,5 kg na miesiac, czyli 30 kg rocznie”. – Chce to
mocno podkreslic: my jestesmy za wolnoscia, nie chcemy sztucznych
ograniczen w imie jakichs ideologii. Od nas Polacy nigdy nie uslysza, ze
maja ograniczyc jedzenie miesa, picie mleka, ze maja obowiazek zmienic
samochod na elektryczny albo nosic dwie koszule czy sukienki –
zadeklarowal. Do sprawy Rafal Trzaskowski odniosl sie w poniedzialek w
liscie otwartym do Jaroslawa Kaczynskiego, zamieszczonym w mediach
spolecznosciowych.

“Proba wmowienia Polakom, ze moja wygrana w wyborach moze skutkowac
wprowadzeniem kartek na mieso jest absurdalna. Rownie dobrze Pan i Pana
formacja moglibyscie probowac wmowic Polakom, ze w rzadzonej przeze mnie
Warszawie mieso bedzie dostepne tylko w tlusty czwartek, ze Zoliborz zmieni
nazwe na C-40, a w przedszkolach tej dzielnicy bedzie dostepny tylko jarmuz
i kalarepka. Nabial bedzie mozna kupic tylko na haslo ‘nie cierpie PiSu’, a
za noszenie nowych ubran bedzie kara ciezkich robot przy pieleniu miejskich
grzadek” – napisal Trzaskowski.

Stwierdzil, ze “miesna afere” mozna by wysmiac, gdyby nie to, ze – jak
ocenil – w tym samym czasie “toczy sie realny i fundamentalny spor” o
kluczowa dla Polakow wartosc. “Spor o wolnosc, ktorej jest Pan najwiekszym
wrogiem” – napisal prezydent Warszawy. “Panska, powtarzana ciagle teza,
jakoby PiS byla formacja broniaca polskiej wolnosci to najwieksze klamstwo
polskiej polityki po 1989 roku, a przedstawianie Pana jako czlowieka
wolnosci, czlowieka dajacego Polakom prawo wolnego wyboru to najwieksza
manipulacja w dziejach. Rownie dobrze mozna by powiedziec, ze Wieslaw
Gomulka byl czlowiekiem solidarnosci, a Edward Gierek czlowiekiem wolnosci
gospodarczej” – dodal wiceszef PO.

Shakira w kolejnej piosence nawiazuje do rozstania z Piqué. “Moje zycie
stalo sie lepsze”

“Ogladanie cie z nowa zabolalo mnie, ale teraz koncentruje sie na sobie” –
spiewa Shakira na najnowszym utworze “TQG”. I wszystko wskazuje, ze kolejny
raz odnosi sie do glosnego rozstania z pilkarzem Gerardem Piqué. Piosenka
ukazala sie w sieci 24 lutego. Shakira i Gerard Piqué oglosili zakonczenie
trwajacego 11 lat zwiazku w czerwcu 2022 roku. Para ponownie przykula uwage
swiatowych mediow w styczniu 2023 roku, kiedy Shakira opublikowala piosenke
“BZPR” w tresci ktorej kilkukrotnie odniosla sie do bylego partnera i jego
obecnej dziewczyny. Teraz piosenkarka Karol G opublikowala w Internecie
utwor “TQG”, na ktorym goscinnie wystapila Shakira. W ciagu trzech dni od
premiery piosenka zdobyla ponad 86 milionow odtworzen w samym serwisie
Youtube.

“TQG” – Shakira ponownie odnosi sie do rozstania z Piqué

“Odszedles mowiac, ze skonczyles ze mna i znalazles sobie nowa dziewczyne.
To, czego ona nie wie, to ze wciaz wyswietlasz moje stories (w mediach
spolecznosciowych – red.)” – spiewa w jednym z pierwszych wersow Karol G,
ktora w 2021 rozstala sie z narzeczonym Emmanuelem Santiago, znanym pod
pseudonimem artystycznym Anuel AA. “Moje zycie stalo sie lepsze, a ty nie
jestes juz w nim mile widziany” – wtoruje jej Shakira. W tresci utworu
wokalistki kilkukrotnie sugeruja rowniez, jakoby byli partnerzy usilowali
do nich wrocic. “Czy nie mowiles, ze ze mna skonczyles? Co tu robisz,
szukajac mnie, jesli wiesz, ze nie powtarzam bledow?” – spiewaja w
refrenie. “Przekaz swojej malej, ze nie rywalizuje o mezczyzn” –
oswiadczaja w kolejnych wersach. “I nie zlosci mnie to, co twoja dziewczyna
mowi o mnie. To mnie smieszy” – zaznacza w swojej zwrotce Shakira. Po ponad
pol roku od rozstania Shakira postanowila odniesc sie publicznie do
zakonczonego po 11 latach zwiazku z pilkarzem Gerardem Piqué. “Zostawiles
mnie z twoja mama jako sasiadka. Z prasa u moich drzwi i dlugiem w urzedzie
skarbowym. Myslales, ze mnie skrzywdzisz, ale uczyniles mnie silniejsza
(…) Jestem warta tyle, co dwie 22-latki, zamieniles ferrari na twingo,
zamieniles roleksa na casio” – zaspiewala w tresci opublikowanego 11
stycznia utworu “BZPR Music Sessions vol. 53”. W ciagu pieciu dni od
premiery w samym serwisie YouTube utwor zostal odtworzony ponad 130
milionow razy. Na zamieszaniu, jakie wywolala piosenka bylej partnerki,
postanowil skorzystac sam Piqué. Jego federacja Kings League, organizujaca
rozgrywki pilkarskie, oglosila, ze pozyskala nowego sponsora – producenta
popularnych zegarkow. Obronca Barcelony nawiazal tez do fragmentu utworu
mowiacego o “zamianie ferrari na twingo”. Kilka dni po premierze piosenki
podjechal pod siedzibe jednego ze swoich przedsiebiorstw wlasnie tym malym
francuskim autem.

Keir Starmer: przecietny Brytyjczyk bedzie biedniejszy niz przecietny Polak
do 2030 roku

Lider brytyjskiej Partii Pracy Keir Starmer stwierdzil, ze Wielka Brytania
moze wkrotce byc biedniejsza niz Polska. Wedlug niego jesli obecny trend
gospodarczy sie utrzyma, przecietny Brytyjczyk bedzie biedniejszy niz
przecietny Polak do 2030 roku. – To nie jest przyszlosc, na jaka zasluguje
nasz kraj – stwierdzil. W poniedzialek 27 lutego Keir Starmer, lider Partii
Pracy, wyglosil przemowienie, w ktorym stwierdzil, ze Partia Konserwatywna
wprowadzila kraj na “sciezke upadku” i w zwiazku z tym Brytyjczycy sa na
drodze do tego, aby byc biedniejszymi niz mieszkancy Polski, Wegier czy
Rumunii. Dzis w Londynie laburzysci zorganizowali spotkanie z udzialem
przedsiebiorcow, ktore ma na celu wypracowanie strategii, majacej pomoc
Wielkiej Brytanii w wyjsciu z kryzysu gospodarczego. Lider Partii Pracy:
Brytyjczycy beda biedniejsi niz Polacy

Wedlug analiz przedstawianych przez Partie Pracy, bazujacych na danych
Banku Swiatowego, w ciagu kolejnych 20 lat sila gospodarcza Wielkiej
Brytanii znaczaco oslabnie, ustepujac panstwom Europy Wschodniej. Wskazano,
ze brytyjskie PKB per capita w latach 2010-2021 roslo na poziomie 0,5
proc., podczas gdy w Polsce bylo to 3,6 proc., na Wegrzech 3 proc. i 3,8
proc. w Rumunii. Wedlug laburzystow, jesli trend ten sie utrzyma,
przecietny Brytyjczyk bedzie biedniejszy niz przecietny Polak do 2030 roku
i biedniejszy niz mieszkaniec Rumunii i Wegier do 2040 roku. – Brytyjczycy
zostaja w tyle, podczas gdy nasi europejscy sasiedzi sie bogaca, zarowno na
wschodzie, jak i w krajach takich jak Francja i Niemcy. Nie odpowiada mi
to. Nie czuje sie komfortowo z trajektoria, w ktorej wkrotce Polska
wyprzedzi Wielka Brytanie. Nie jestem tez przygotowany na konsekwencje tego
niepowodzenia – powiedzial Starmer. – Nie chce Wielkiej Brytanii, w ktorej
mlodzi ludzie z naszych wspanialych miast i miasteczek nie maja innego
wyjscia, jak tylko wyjechac. Drenaz mozgow, nie tylko do Londynu czy
Edynburga, ale i do Lyonu, Monachium i Warszawy. To nie jest przyszlosc, na
jaka zasluguje nasz kraj – dodal.W zeszlym tygodniu Partia Pracy oglosila,
ze jesli wygra wybory, bedzie dzialac na rzecz zrealizowania pieciu “misji”
– jedna z nich jest osiagniecie “najwyzszego poziomu trwalego rozwoju”
sposrod panstw grupy G7. Pozostale misje obejmuja przeksztalcenie
Zjednoczonego Krolestwa w “supermocarstwo czystej energii”, poprawe stanu
sluzby zdrowia, reforme systemu sprawiedliwosci i podniesienie jakosci
edukacji.

Kim jest Blanka, reprezentantka Polski na Eurowizje? Byla uczestniczka “Top
Model” zaprezentuje swoj hit “Solo”

W niedziele, 26 lutego, przeprowadzone zostaly polskie preselekcje do 67.
edycji konkursu Eurowizji. Choc jako faworytow wskazywano innych artystow,
do Liverpoolu w maju pojedzie Blanka. 24-latka zaprezentuje europejskiej
publicznosci swoj najwiekszy przeboj – wypuszczone jesienia ubieglego roku
“Solo”. Bilet na Eurowizje 2023 w Liverpoolu wywalczyla Blanka –
wokalistka, ktorej sukcesu w preselekcjach wczesniej raczej nie wrozono.
Choc jej jesienny hit “Solo” od kilku miesiecy nie schodzi z krajowych list
przebojow, przez ekspertow uwazany byl za bardziej radiowy niz
“eurowizyjny”. Ale to wlasnie jego wykonanie pozwolilo Blance zajac w
niedziele – po zsumowaniu glosow jurorow i widzow – pierwsze miejsce,
wyprzedzajac kolejno wielkiego faworyta ekspertow Janna, a takze Dominika
Dudka i Felivers. Jeszcze dalej, na szostej pozycji, uplasowala sie inna
faworytka tegorocznych preselekcji, Alicja Szemplinska. Zwyciestwo Blanki w
niedzielnych preselekcjach wzbudzilo kontrowersje. W sieci trwa goraca
wymiana zdan na temat polskiej reprezentantki.

Najwieksze wiezienie na polkuli zachodniej przyjelo pierwszych skazanych.
Nowe zdjecia

Do nowego megawiezienia w Salwadorze, zbudowanego dla ponad 40 tysiecy
skazanych, przybyli pierwsi wiezniowie. W weekend internet obiegly zdjecia
z transportu do najwiekszego zakladu karnego obu Ameryk. Obroncy praw
czlowieka alarmuja, ze wielu z osadzonych jest niewinnych, a w
salwadorskich wiezieniach niejednokrotnie dochodzi do przypadkow smierci.
Prawie rok temu prezydent Salwadoru Nayib Bukele oglosil rozpoczecie wojny
z organizacjami przestepczymi. W piatek, 24 lutego, opublikowal na
Twitterze nagranie, pokazujace transport wielkich grup skazanych do nowego
wiezienia, oddalonego okolo 70 km od stolicy kraju, San Salvador, ktore ma
pomiescic nawet 40 tys. ludzi. Eksperci alarmuja, ze w salwadorskich
zakladach karnych nie przestrzega sie podstawowych praw czlowieka, a wielu
z wiezniow w rzeczywistosci jest niewinnych. W ciagu ostatnich trzech dni
prezydent Nayib Bukele kilkukrotnie udostepnil na Twitterze zdjecia i filmy
z transportu skazancow do nowego zakladu karnego. Widac na nich polnagich
mezczyzn, zgietych w pol, z rekoma zalozonymi na glowie, ktorzy poslusznie
przemieszczaja sie tak, jak kaza im straznicy. “Juz nie sa straszni,
prawda? Przestepcy przestaja wywolywac strach, gdy traca ochrone panstwa,
skorumpowanych politykow i miedzynarodowych organizacji, ktore ich
finansuja i bronia” – napisal na Twitterze Bukele. W marcu zeszlego roku,
po tym, jak w ciagu zaledwie czterech dni co najmniej 92 osoby zostaly
zamordowane, prezydent oglosil stan wyjatkowy. Potem nastapila fala
aresztowan czlonkow gangow. Wedlug organizacji Human Rights Watch, ktora
dotarla do dokumentow salwadorskiego Ministerstwa Bezpieczenstwa
Publicznego z okresu miedzy marcem a sierpniem, do wiezienia trafilo co
najmniej 60 tys. osob, w tym setki dzieci. Oskarzano ich o szeroko pojete
przestepstwa, naruszajac przy tym podstawowe prawo do sprawiedliwego
procesu i podwazajac perspektywy uzyskania sprawiedliwosci dla ofiar
przemocy gangow. Jednak jeszcze przed tymi wydarzeniami Salwador mial jeden
z najwyzszych wskaznikow osadzen w zakladach karnych. Organizacja wskazala,
ze salwadorskie wladze umieszczaly skazanych w przepelnionych wiezieniach w
sposob niehumanitarny i alarmowala, ze panuja w nich ciezkie warunki, przez
co niejednokrotnie dochodzi w nich do przypadkow smierci. “Sily
bezpieczenstwa aresztowaly setki Salwadorczykow, ktorzy nie mieli zadnych
powiazan z gangami, przetrzymywaly ich w odosobnieniu, niektorych
torturowaly w wiezieniu i poddawaly procedurom prawnym rodem z Kafki, ktore
utrudniaja lub wrecz uniemozliwiaja im obrone” – podkreslil w rozmowie z
“Washington Post” Juan Pappier, p.o. zastepcy dyrektora ds. Ameryk w Human
Rights Watch. W raporcie z grudnia organizacja zauwazyla, ze zdarza sie, ze
do aresztowan dochodzi na podstawie jedynie wygladu danej osoby, np. jesli
ma tatuaz, wyglada “jak przestepca” albo mieszka w okolicy, w ktorej rzadza
gangi.

Miesiac po wybuchu w Katowicach. Chcial umrzec z rodzina, w szpitalu
pilnuje go policja

Stan zdrowia mezczyzny, ktory przezyl wybuch w kamienicy w Katowicach,
wciaz nie pozwala pchnac sledztwa w tej sprawie na kolejny etap. Edward D.,
ktory stracil pod gruzami zone i corke, a wczesniej podpisal list
pozegnalny zapowiadajacy tzw. rozszerzone samobojstwo, kolejne tygodnie
spedzi w szpitalu. Cala dobe pilnuja go policjanci. Mija miesiac od
katastrofy w Szopienicach. – Mezczyzna ma nadal status swiadka, nie byl
powtornie przesluchiwany – mowi w rozmowie z Onetem rzeczniczka Prokuratury
Okregowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek. Dodaje, ze sledztwo dotyczace
wybuchu kamienicy w Katowicach-Szopienicach prowadzone jest w sprawie, a to
oznacza, ze nikomu nie przedstawiono do tej pory zarzutow. -75-letni Edward
D., ktory w katastrofie stracil zone i corke, a wczesniej podpisal list
pozegnalny zapowiadajacy tzw. rozszerzone samobojstwo, kolejne tygodnie
spedzi w szpitalu. Jego zeznania beda kluczowe, aby wyjasnic przebieg
tragicznych zdarzen z konca stycznia. Mezczyzna przebywa w siemianowickiej
oparzeniowce. Cala dobe pilnuja go policjanci.

– To kwestia minimum kilku tygodni, minimum trzech, kiedy bedzie mogl
opuscic szpital. Przechodzi normalna procedure leczenia stosowana przy
oparzeniach. Caly czas jest pod nadzorem policji – mowi nam Wojciech
Smetek, kierownik ds. administracji i rozwoju w Centrum Leczenia Oparzen w
Siemianowicach Slaskich.

Wybuch kamienicy w Katowicach

Do zawalenia sie kamienicy w katowickiej dzielnicy Szopienice –
prawdopodobnie w wyniku wybuchu gazu – doszlo 27 stycznia. W zabytkowej
kamienicy miescila sie plebania pobliskiego kosciola
ewangelicko-augsburskiego. Pod gruzami znalazlo sie dziewiec osob, dwie
zginely.

Zabojstwo Adamowicza. Jest decyzja sadu w sprawie szefa ochrony finalu WOSP

Sad Rejonowy w Gdansku skazal w poniedzialek Gracjana Z. i Dariusza S. –
wlasciciela agencji i szefa ochrony – kolejno na 6 i 5 miesiecy wiezienia w
zawieszeniu na 2 lata w sprawie finalu WOSP, na ktorym zostal zamordowany
Pawel Adamowicz. Przedstawicieli Regionalnego Centrum Wolontariatu w
Gdansku, urzednika miejskiego oraz dwoch policjantow uniewinniono od
zarzutow. Proces w sprawie organizacji w 2019 r. koncertu finalowego WOSP w
Gdansku, podczas ktorego zaatakowano prezydenta miasta Pawla Adamowicza
rozpoczal sie 26 lutego 2021 r. Akt oskarzenia objal dwie osoby z
Regionalnego Centrum Wolontariatu z siedziba w Gdansku, ktore
reprezentowaly organizatora w sprawach zabezpieczenia imprezy, i ktore –
zgodnie z opinia bieglego – nie dopelnily swoich obowiazkow w zakresie
wlasciwego zapewnienia bezpieczenstwa osobom bedacym na imprezie.

Zarzucono im narazenie uczestnikow imprezy na bezposrednie
niebezpieczenstwo utraty zycia albo ciezkiego uszczerbku na zdrowiu.
Podobny zarzut postawiono dwom osobom zarzadzajacym Agencja Ochrony Tajfun,
tj. wlascicielowi Agencji Ochrony oraz dyrektorowi ds. ochrony i BHP.
Urzednikowi Zarzadu Drog i Zieleni w Gdansku, ktory wydal decyzje
zezwalajaca na organizacje imprezy, pomimo uchybien w zlozonym wniosku,
oraz dwom funkcjonariuszom policji, ktorzy wydali w tym zakresie pozytywna
opinie – zarzucono niedopelnienie obowiazkow sluzbowych i narazenie
uczestnikow imprezy na bezposrednie niebezpieczenstwo utraty zycia albo
ciezkiego uszczerbku na zdrowiu.

Zabojstwo Pawla Adamowicza

Wedlug pierwszej opinii bieglych z Krakowa, ktora zostala sporzadzona w
2019 r., Stefan W. w chwili ataku na Pawla Adamowicza, do ktorego doszlo 13
stycznia 2019 r. na scenie WOSP, byl niepoczytalny.

Dwie pozostale opinie bieglych psychiatrow z Warszawy, Starogardu
Gdanskiego oraz z Lodzi wydane w 2020 i 2021 r. wskazywaly, ze Stefan W. w
chwili zabojstwa mial ograniczona poczytalnosc. Stefan W. jest oskarzony o
dokonanie zabojstwa w zamiarze bezposrednim w wyniku motywacji zaslugujacej
na szczegolne potepienie, a takze o popelnienie przestepstwa zmuszania
innej osoby do okreslonego zachowania. Obu przestepstw oskarzony mial
dopuscic sie w warunkach powrotu do przestepstwa. Oskarzonemu grozi od 12
lat do dozywotniej kary wiezienia.

Opinie sporzadzone przez bieglych moga wplynac na wysokosc kary wiezienia.
Sad moze zastosowac jej nadzwyczajne zlagodzenie.

SPORT

“Puchar Biedronki”. Tak podsumowal Lecha. W sieci wrze

Lech Poznan w czwartek wywalczyl historyczny awans do 1/8 finalu Ligi
Konferencji Europy. Podczas gdy wynik ten jest uwazany za duzy sukces,
Kamil Kosowski w Kanale Sportowym nazwal te rozgrywki “Pucharem Biedronki”.
W Poznaniu zapanowal szal radosci. Lech po zwyciestwie 1:0 nad FK
Bodo/Glimt mogl swietowac awans do 1/8 finalu Ligi Konferencji Europy.
Bohaterem Kolejorza zostal Mikael Ishak, autor jedynego trafienia w tym
dwumeczu.

Wiecej o spotkaniu znajdziesz tutaj –>> Lech Poznan to zrobil! 32 lata
czekania na historyczny sukces

32 lata (od awansu Legii Warszawa do polfinalu Pucharu Zdobywcow Pucharow w
sezonie 1990/1991) czekalismy, az polski klub zdola przejsc wiosenna runde
w Europie. Kubel zimnej wody na wszystkich “w ekstazie” wylal jednak Kamil
Kosowski. – W pucharach europejskich Lech awansowal, nie chce mu tego
odbierac. Nie atakuje Lecha, absolutnie jest mi to obojetne, ale chcialbym,
zeby Lech gral w Lidze Europy, a nie w Pucharze Biedronki… – wypalil w
Kanale Sportowym.

Do jego slow natychmiast odniosl sie Mateusz Borek. Ten przyznal, ze widac
iz “Kosa” pracowal z Franciszekiem Smuda, ktory “o Pucharze Ekstraklasy
mowil Puchar Pasztetowej”. Jak popatrzymy na Lige Konferencji Europy, gra w
niej siodma ekipa z Anglii, szosta czy siodma z Hiszpanii i tak dalej.
Wydaje mi sie, ze mamy stadiony, budzety w klubach, gdzie Liga Europy to
powinno byc minimum – dodal z kolei Kosowski.

Byly pomocnik w swojej karierze byl czescia m.in. “Wielkiej Wisly”, ktora
zachwycala w latach swojej swietnosci w starciach el. Ligi Mistrzow
przeciwko Barcelonie czy Interowi Mediolan. Byla tez w stanie sprawic
ogromne niespodzianki w Pucharze UEFA, eliminujac takie firmy, jak
niemieckie Schalke 04 (wtedy z Tomaszem Hajta w skladzie) czy wloska Parme.
Mozna wiec powiedziec, ze poczula smak rywalizacji w europejskich pucharach
na najwyzszym poziomie.

Slowa Kosowskiego nie przeszly jednak bez echa. W sieci niemal natychmiast
zawrzalo. “Kosa chyba chce byc na sile kontrowersyjny” – napisal na
Twitterze Szymon Ratajczak z Viaplay.

“Pozostaje przypomniec, ze pozostale kluby odpadly w eliminacjach “Pucharu
Biedronki”. I w jednym ma racje – wydaje mu sie” – dodal.

“Zalujemy tej decyzji”. Adam Malysz szczery do bolu

– Zostal rzucony na gleboka wode – tak prace Szczepana Kupczaka jako
pierwszego trenera kadry polskich skoczkin ocenil Adam Malysz. Po
katastrofie Bialo-Czerwonych na MS w narciarstwie klasycznym 2023 prezes
PZN widzi tylko jedno rozwiazanie. Zadnej Polki w drugiej serii konkursu
indywidualnego na skoczni K-95, ostatnie miejsce druzyny w zmaganiach
zespolowych i bardzo nieudane skoki w konkursie mikstow. Katastrofa – to
slowo najlepiej oddaje, jak na mniejszym obiekcie na mistrzostwach swiata
zaprezentowaly sie polskie skoczkinie.

Po takich startach ogromnego rozczarowania nie ukrywal Adam Malysz. Przede
wszystkim prezes Polskiego Zwiazku Narciarskiego szczerze ocenil prace
trenera. Od tego sezonu polska kadre skoczkin prowadzil Szczepan Kupczak,
ktory dopiero niedawno zakonczyl kariere kombinatora norweskiego.

– Zostal rzucony na gleboka wode. Zespol nie funkcjonuje dobrze. Szczepan
sam przyznal, ze prowadzenie pierwszej kadry kobiet to bylo dla niego za
duzo. Lepiej, gdyby zaczal jako asystent. W jakims stopniu zalujemy tej
decyzji, ale tak naprawde nie mielismy innego wyjscia. Kazda z tych
zawodniczek chcialaby innego trenera i to jest najgorsze. Prosze mi
wierzyc, ze ciezko jest znalezc kompromis – podkreslil Adam Malysz.
Szczepan dalej moze rozwijac sie w kierunku szkoleniowca, ale przede
wszystkim potrzebuje osoby, ktora nauczy go pracy jako trener. Jest po
AWF-ie, ma podstawy pracy, ale – tak jak mowilem – zostal rzucony na zbyt
gleboka wode. Jesli bedzie mial jednak przy sobie osobe, ktora nauczy go
tego zawodu, to moze w przyszlosci byc bardzo dobrym trenerem – dodal.

Co dalej? Jest plan

Problemy w polskich skokach kobiet nie wziely sie jednak tylko z powodu
zatrudnienia niedoswiadczonego trenera. Juz od dobrych kilku sezonow
zawodniczki, przede wszystkim pod wzgledem technicznym, nie robia postepu.

Kadra jest skonfliktowana, a skoczkinie probuja pod siebie wybierac, z kim
chcialyby trenowac. Dlatego jedynym rozwiazaniem, ktore mogloby zmienic
sytuacje na lepsze, jest zatrudnienie szkoleniowca “z nazwiskiem”, ktory
jest juz doswiadczony w pracy ze skoczkiniami.

Zdjeli powloke cynkowa. Ujrzeli cos, czego sie nie spodziewali. Straty?

Stadion jest bezpieczny. Skaczacy kibice czy glosna muzyka koncertowa nie
maja absolutnie zadnego wplywu na konstrukcje – mowia eksperci. Mecz z
Albania na Narodowym. Az cztery miesiace potrzeba bylo do ustalenia, czy
marcowy mecz polskich pilkarzy z Albania dojdzie do skutku na Stadionie
Narodowym. W listopadzie gruchnela informacja o zamknieciu areny z powodu
awarii elementu, ktory mocuje jedna z trzech glownych lin mocujacych
iglice. Po kilkuset badaniach i wyliczeniu milionowych strat okazalo sie,
ze nie ma zagrozenia dla marcowego meczu polskich pilkarzy z Albania (27.3)
oraz licznych koncertow zaplanowanych w tym roku na Stadionie Narodowym.

Kilka dni po ogloszeniu decyzji na temat meczu z Albania prezes PGE
Narodowego wyjasnil razem z ekspertami przyczyne usterki. Do zabezpieczenia
areny potrzeba bylo wykonac blisko 500 badan i zamontowac specjalny bypass.

Decyzja w sprawie dachu

– Pekniecia powstaly bezposrednio podczas wytwarzania elementow. W etapie
obrobki cieplnej, kiedy dochodzilo do hartowania, nastepowalo pekniecie.
Byly one od powstania i nie poglebily sie – przekazal zespol ekspertow
obecny na stadionie. Razem z Wlodzimierzem Dola w konferencji wzieli udzial
dr hab. inz. Krzysztof Zoltowski, prof. dr hab. inz. Edmund Tasak i dr inz.
Lechoslaw Tuz. W wyniku kilkuset badan okazalo sie, ze na pozostalych
trzech elementach, ktore podtrzymuja dach, sa podobne pekniecia.

– Po zdjeciu powloki cynkowej trafilismy na podobne wady, ale w mniejszym
zakresie – przyznaja eksperci. – Po wprowadzeniu wszystkich zalecen stadion
jest bezpieczny. Skaczacy kibice czy glosna muzyka koncertowa nie maja
absolutnie zadnego wplywu na konstrukcje – dodaja. Rysy na elementach
bedzie monitorowal specjalny system.

Jedne z zalecen ekspertow na ten rok dzialalnosci stadionu dotyczy dachu.
Inzynierowie z Akademii Gorniczo-Hutniczej w Krakowie i Politechniki
Gdanskiej zalecaja nierozsuwanie dachu do kwietnia, by nie ciazyl na nim
snieg. – Na biezaco bedziemy decydowac w sprawie dachu na mecz z Albania –
przyznali eksperci.Padla kwota ubezpieczenia. Cztery miesiace czekal
operator stadionu na decyzje w sprawie organizacji wydarzen zaplanowanych
na 2023 rok. PGE Narodowy poniosl duze straty miedzy innymi w zwiazku z
przelozeniem meczu z Chile, zawieszeniem lodowiska na Zimowym Narodowym czy
zwiedzaniem areny. Do tego doszly koszty kolejnych ekspertyz. W
poniedzialek prezes PGE Narodowego po raz pierwszy zdradzil sume strat. –
To okolo dziesiec milionow zlotych – mowi Wlodzimierz Dola. – Szesc i pol
miliona zlotych strat ponieslismy w zeszlym roku, pozostale w obecnym.
Dotycza one przede wszystkim kosztow badan i ekspertyz. Koszty z ubieglego
roku ponieslismy z funduszu inwestycyjnego. Te z obecnego bedziemy chcieli
pokryc ze srodkow skarbu panstwa, decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadla
– dodal.

– Stadion jest ubezpieczony na 1,7 mld zlotych. Jesli dostaniemy ostateczny
raport z badan dotyczacy przyczyn powstania tej wady, to bedziemy rozwazac
finansowanie tego z ubezpieczenia lub podejmiemy inne kroki prawne –
wyjasnia Dola, prezes PGE Narodowego. Mecz eliminacji ME 2024 Polski z
Albania na Stadionie Narodowym odbedzie sie 27 marca.

Fatalne wiesci dla reprezentacji Polski. Slowa trenera brzmia jak wyrok

Arkadiusz Milik wciaz zmaga sie z kontuzja. Nowe informacje w sprawie stanu
zdrowia napastnika przekazal Massimiliano Allegri. Trener Juventusu jasno
zasugerowal, ze 28-latka moze zabraknac na zgrupowaniu reprezentacji
Polski, co jest fatalna informacja dla Fernando Santosa. Fernando Santos
rozpocznie prace z reprezentacja Polski od marcowego zgrupowania, na ktorym
kadra zagra dwa mecze w eliminacjach do Euro 2024. Najpierw zmierzy sie z
Czechami (24.03), a trzy dni pozniej z Albania. Jednak w ostatnich
tygodniach Bialo-Czerwonych nawiedzila plaga urazow, co moze miec wplyw na
zblizajace sie powolania. W gronie kontuzjowanych jest m.in. Arkadiusz
Milik. Nowe informacje ws. stanu zdrowia napastnika przekazal Massimiliano
Allegri, trener Juventusu. Arkadiusz Milik kontuzjowany. Przerwa potrwa
dluzej niz zakladano. Najprawdopodobniej opusci zgrupowanie reprezentacji
Polski

Wloski szkoleniowiec poinformowal na konferencji prasowej przed derbami z
Torino, ze Milik wciaz zmaga sie z kontuzja i jak na razie nie ma mowy o
jego powrocie na boisko. W poniedzialek reprezentant Polski przeszedl
kolejna serie badan, ale nie wypadly one dobrze. To jednak nie koniec zlych
wiesci. – Wszyscy czuja sie dobrze poza Milikiem, ktory wroci do zdrowia po
przerwie reprezentacyjnej – powiedzial trener Juventusu, czym zasugerowal,
ze napastnik opusci nie tylko najblizsze spotkania wloskiej ekipy, ale i
zgrupowanie reprezentacji Polski. Przerwa Milika trwa zdecydowanie dluzej
niz oczekiwano. 28-latek nabawil sie kontuzji w styczniowym meczu Juventusu
z Monza (0:2). Wtedy klub informowal o urazie miesnia polbloniastego lewego
uda i co najmniej dwoch tygodniach przerwy. Wydaje sie jednak, ze laczny
okres rekonwalescencji potrwa nawet szesc tygodni, co moze oznaczac
absencje polskiego napastnika takze podczas marcowych meczow
Bialo-Czerwonych. Pierwsze powolania do kadry przez Santosa prawdopodobnie
zostana wyslane okolo 5-6 marca. Kontuzja Milika to nie jedyny problem
portugalskiego selekcjonera. Urazu doznal rowniez Krystian Bielik, ale w
jego przypadku rokowania sa optymistyczne. Powinien wrocic na boisko juz 14
marca w meczu Birmingham z Watford. Wciaz niepewny jest za to powrot Kamila
Glika, ktory leczy drobny uraz. Dodatkowo na bol plecow narzeka Szymon
Zurkowski. Co wiecej, w poniedzialkowy poranek FC Barcelona poinformowala o
urazie Roberta Lewandowskiego, a wiec kapitana Bialo-Czerwonych, ktory
wypadnie z gry na okolo dwa tygodnie. Nieco dluzej pauzowac beda z kolei
Kamil Piatkowski oraz Sebastian Szymanski.

DETEKTYW

Oblatywacz damskich wdziekow

Karol REBS

Powiedzial milicji, ze poprzedniego dnia, po powrocie ze szkoly, zastal w
mieszkaniu obcego mezczyzne, ktory ucztowal z jego matka. Na stole bylo
wino, wodka i ciastka.

– Mama mowila, ze poznala tego goscia 4 listopada, wieczorem,

w jakiejs restauracji. Dala mu adres i numer telefonu, a on przyjechal do
niej nazajutrz. Poszli do lozka, matka po rozwodzie

czesto przyjmowala w domu mezczyzn – zeznal 18-latek.

Wokresie PRL-u “oknem na swiat” byla nie tylko telewizja, ale rowniez
hotele kategorii “S” w duzych miastach. Rozmowy w obcych jezykach, luk-
susowe auta na parkingu i marlbo- ro za kilkadziesiat centow w kiosku
Pewexu skladaly sie na latwo przy- swajalny erzac zycia po drugiej stronie
zelaznej kurtyny. W takich miejscach mozna bylo, bodaj na chwile, uciec od
zgrzebnej rze- czywistosci ulicy, klitki w bloku i problemow z wyrobieniem
planu w zakladzie pracy.

Osobnym zyciem zyly hotelo- we restauracje, dostepne nie tyl- ko dla gosci,
ale w zasadzie dla kazdego, kto mial odpowiednia ilosc gotowki.
Obowiazywaly tam znacznie wyzsze marze na dania i napoje niz np. w barze
mlecznym. Mozna bylo w nich nie tylko pojesc i popic, ale takze potanczyc
na dancingu, a nawet obejrzec wystepy striptizerek. Takie przyjemnosci
mialy swoja cene, aczkolwiek panowie na dele- gacji potrafili tak rozpisac
koszty podrozy sluzbowej, zeby wyjsc na swoje. Zabawa trwala niekiedy do
bialego rana, nie zawsze jednak dobrze sie konczyla. Czasami pla- cilo sie
za nia zyciem…

W czasach “slusznie minionych” lubelska Victoria przy ulicy

Narutowicza uchodzila za naj- bardziej reprezentacyjny hotel w miescie. Co
prawda budowano go blisko 10 lat, a mimo to mial liczne niedorobki, ale
mial barek na ostatnim, 11. pietrze, gdzie serwowano m.in. lody zabajone.
To rekompensowalo niedzialajace w pokojach telefony, czesty brak cieplej
wody i zapach starej frytu- ry ulatniajacy sie z kuchni.

4 listopada 1985 roku, na dan- cingu w restauracji bawila sie przynajmniej
setka osob. To nic, ze nastepnego dnia trzeba bylo isc do pracy, ani ze kac
bedzie

murowany. Przeciez kierownik swoj chlop, zrozumie. Liczylo sie dzisiaj,
chwila, kiedy mozna bylo stuknac sie kieliszkiem z niezna- jomym i
pokrzyczec na kelnera, ze podal za zimne flaki.

Orkiestra grala najmodniejsze szlagiery sezonu, m.in. “Cherry, cherry lady”
duetu Modern Talking i “Power of love” Jennifer Rush. Pary przesuwaly sie
po parkiecie w rytm nastrojowych dzwiekow, niektorzy spiewali refren razem
z wokalista. Bylo po zachodniemu, ale tez i swojsko, prawie rodzinnie.

W takiej oto szampansko-de- kadenckiej atmosferze narodzi- la sie brutalna
zbrodnia. Ofiara i sprawca bawili sie tego wieczo- ru w Victorii, tam sie
wszystko zaczelo. Dwa dni pozniej 18-letni Piotr W. poznym wie- czorem
pozegnal sie ze

swoja dziewczyna, z ktora byl na wycieczce poza Lublinem, po czym wsiadl do
trolejbusu i pojechal do domu. Mieszkal z matka (rodzice byli po rozwo-
dzie) w bloku w dzielnicy LSM.

Idac od przystanku zobaczyl, ze okno w pokoju jest otwarte. Troche go to
zdziwilo; przeciez to listopad, we Wszystkich Swietych spadl snieg, co za
pomysl, zeby wietrzyc mieszkanie o tak poznej godzinie? Zwlaszcza, ze matka
nalezala do zmarzluchow. Nacisnal dzwonek przy drzwiach, ale rodzicielka mu
nie otworzyla. Moze juz spa- la? Z westchnieniem siegnal do kieszeni po
klucz, wlozyl go do zamka i chcial przekrecic, ale zasuwa nie blokowala
drzwi. Byly otwarte. To Piotra jeszcze bardziej zdziwilo, a nawet ziry-
towalo. W domu mieli pieniadze i zloto, a zlodzieje tylko wypatru- ja
takich okazji. Taki np. Waldek z 1. pietra, ktory kilka miesiecy temu
wyszedl z mamra i robil wszystko, zeby znowu tam trafic.W mieszkaniu
panowala nie- pokojaca cisza. Slychac bylo szum wody w rurach. W nozdrza
ude- rzyl odor alkoholu i czegos jeszcze. Piotr W. zajrzal do sypialni
matki, ale nie bylo jej w lozku. Znalazl ja w duzym pokoju. Zapalil swia-
tlo i najpierw zobaczyl jej nogi. Wystawaly zza telewizora, ktory stal w
kacie pod sciana.

– Mamo! – zawolal i podbiegl do niej.

Matka zwisala glowa w dol, opierajac sie nogami o skrzynie odbiornika. Nie
dawala oznak zycia. Jej glowa byla zmasakrowa- na. Na lawie staly
kieliszki, talerzy- ki z resztkami jedzenia i czesciowo oprozniona butelka
wodki. Druga, potluczona, lezala na podlodze. Parkiet pokrywaly smugi krwi.
Milicyjny lekarz stwier- dzil zgon 41-letniej Elzbiety W., pracowni-

cy umyslowej w uspolecznionej instytucji, na skutek udusze- nia. Przed
smiercia zadano jej w glowe ciosy twardym przed- miotem. Byla to butelka po
extra zytniej, po ktoryms z uderzen sie rozbila. Na szkle znajdowala sie
krew kobiety.

Na podstawie plam opado- wych i ich umiejscowienia usta- lono, ze zgon
Elzbiety W. nasta- pil, co najmniej 24 godziny przed znalezieniem jej zwlok
przez syna. Cialo zostalo przeciagniete za telewizor.

W goracych latach 80. ubie- glego wieku milicja w calym kraju byla uzywana
do tlumienia protestow spolecznych. W komi- sariatach i komendach panowala
nerwowa atmosfera. Nie wszyst- kim funkcjonariuszom MO podobalo sie, ze na
rozkaz partii i rzadu, w razie zaistnialej potrze- by, beda zmuszeni
wspolnie z esbekami i ZOMO wystepowac przeciwko wlasnemu narodowi. W gre
wchodzily nagle wyjazdy do miejscowosci z dala od miej- sca zamieszkania i
nie wiadomo jak dluga rozlaka z rodzina. A tu jeszcze, jakby malo bylo tego
wszystkiego – zabojstwo. Ekipa sledcza zdjela odciski pal- cow z kieliszkow
i odlamkow szkla. Przesluchano syna ofiary. Zeznanie Piotra W. bylo nader
interesujace. Powiedzial milicji, ze poprzedniego dnia, po powro- cie ze
szkoly, zastal w mieszkaniu obcego mezczyzne, ktory uczto- wal z jego
matka. Na stole bylo wino, wodka i ciastka.

– Mama mowila, ze poznala tego goscia 4 listopada, wieczo- rem, w jakiejs
restauracji. Dala mu adres i numer telefonu, a on przyjechal do niej
nazajutrz. Poszli do lozka, matka po rozwo- dzie czesto przyjmowala w domu
mezczyzn – zeznal 18-latek.

Nieznajomy byl sporo od niej mlodszy. Przedstawil sie jako Darek. Mial
ciemne wlosy i wasy. Elegancko, drogo ubrany. Typ lowelasa. Piotr wybieral
sie do swojej dziewczyny. Poprosili go, ze jesli moze, niech zosta- nie u
niej na noc i wroci dopie- ro wieczorem nastepnego dnia. Zrozumial, ze chca
byc sami. Darek dal mu troche pieniedzy, wiec nie protestowal. Pojechal z
dziewczyna na wycieczke. Po powrocie do domu znalazl matke niezywa.
Zbrodnia miala charakter rabunkowy. Piotr W. stwierdzil, ze z mieszkania
zgi- nela gotowka oraz bizuteria na laczna kwote ponad 65 tys. zl.

Dariusz to bylo wtedy popu- larne imie, a rysopis podany przez Piotra
pasowal do wielu mezczyzn. Zeby dowiedziec sie czegos wiecej o “koledze”
zamor- dowanej, postanowiono znalezc restauracje, w ktorej Elzbieta W.
zawarla fatalna dla siebie znajo- mosc. Dzis wskazowka mogloby byc
opakowanie po ciastkach, piekarnie i cukiernie drukuja adres, numer
telefonu, strone w internecie. W szarych latach 80. tego nie bylo, ciastka
pakowa- no do papierowych torebek bez zadnych napisow.

Milicja poradzila sobie ina- czej. Skoro – wedle slow syna – Elzbieta W.
wrocila z restauracji w nocy, zalozono, ze byl to lokal z dancingiem.
Takich knajp bylo w Lublinie kilkanascie. Droga eli- minacji sledczy
ustalili, ze kobie- ta bawila sie w Victorii.

Dla kogos, kto pierwszy raz byl na dancingu w tej restaura- cji, wszyscy
wygladali tak samo. Mezczyzni w poluzowanych kra- watach, kobiety z
rozmazanym makijazem. Natomiast stali bywal- cy i kelnerzy wiedzieli kto
jest kim. Ten przy stoliku w rogu, w krot- kiej skorzanej kurtce to
cinkciarz spod Pewexu na Lubartowskiej, a dwa stoliki dalej siedzi tajniak
z komendy wojewodzkiej, ktorego niedawno zostawila zona. Kobiety dzielily
sie zasadniczo na dwie kategorie: “mewki” – polujace na dzianych facetow
oraz na “panie urzedniczki” – stateczne, bogo- bojne matki-Polki, ktore od
czasu do czasu potrzebowaly wytchnie- nia od dzieci, meza i codziennych
obowiazkow. I taka wlasnie pania zauwazono w srode wieczorem. To byla
Elzbieta W. Przyszla sama, ale potem przysiadl sie do niej mlody,
ciemnowlosy mezczyzna. Zamawiali zamrozona wyboro- wa, przytulajac sie
zatanczyli kil- ka kawalkow. Po polnocy juz ich nie bylo.

Wedlug zeznan obslu- gi, mezczyzna ten od kilku dni przychodzil

do hotelowej restauracji na kola- cje, a potem bawil sie na dancin- gu.
Codziennie z inna kobieta.

Kojarzyli go rowniez w recep- cji, zameldowal sie w hotelu 1 listopada.
Wynajal pokoj nr 111. Kobiety, ktore podrywal na dan- cingu, bral na noc do
pokoju. To bylo w zasadzie zabronione, ale na takie wykroczenia patrzono
przez palce. – Byl calkiem milym facetem, nie sprawial klopotow i dawal
sute napiwki. Coz zlego w tym, ze lubil zabawic sie z dziewczy- nami? –
wzruszyla ramionami recepcjonistka.

5 listopada, przed poludniem, mezczyzna na kilka godzin opu- scil hotel, a
po powrocie wymel- dowal sie. Wyszedl z walizka na postoj taksowek. Na
podsta- wie wpisu do ksiegi meldunko- wej ustalono, ze przypuszczalny
morderca to 30-letni Dariusz K. Urodzony i zameldowany w Sopocie, ale od
dawna tam niezamieszkaly. Dariusz K. nie mial stalej pracy, byl
kilkakrotnie notowany przez milicje w calej Polsce. Za kazdym razem
chodzilo o to samo: zarzut kradzie- zy na szkode poznanej przelotnie
kobiety, ktora uprawiala z nim seks. Dotychczas nie siedzial w wiezieniu,
poniewaz poszkodowane wycofy- waly oskarzenia.

Z zebranych o nim informacji wynikalo, ze to czlowiek o dosc szczegolnym
pomysle na pro- wadzenie latwego, przyjemnego zycia. O takich jak on mowilo
sie “oblatywacz damskich wdzie- kow”. Dariusz K. nie przemeczal sie stala
praca, bo nie musial. Zyl z kobiet. Wiedzial, ze im sie podoba, umial je
czarowac i bez- wzglednie wykorzystywal swoje “talenty”. W latach 80.
glosno bylo o wyczynach Jerzego Kalibabki. Ale byli tez inni, ktorzy robili
to samo co rybak z Dziwnowa. A Dariusz K. najwyrazniej poszedl kilka kokow
dalej.

Milicja sprawdzila polaczenia telefoniczne z aparatu w pokoju 111 (telefony
na szczescie juz dzia- laly). Okazalo sie, ze Dariusz K. 5 listopada, okolo
godziny 10 rano, dzwonil pod prywatny numer Elzbiety. Wszystko bylo juz
jasne. Oprocz jednego: gdzie jest morderca?

Wkrotce i na to pytanie poznano odpowiedz. Na milicje zglosil sie

kierowca taksowki, ktory zabral Dariusza K. spod Victorii. Powiedzial, ze
mezczyzna zamo- wil kurs do Warszawy.

– Kazal sie wiezc pod hotel Forum, no to pojechalem, daleki kurs to wiecej
pieniedzy dla mnie. Facet byl spokojny przez droge, prawie nic nie mowil.
Raz tylko poprosil, zeby sie zatrzymac na siusiu – zeznal taksowkarz.

Dla milicji informacja o wyjezdzie podejrzanego nie byla zaskoczeniem.
Przypuszczali, ze zabojca nie zagrzeje miej- sca w Lublinie, tylko gdzies
sie wyniesie. Znajac upodobania Dariusza do luksusu i rozryw- kowego zycia
mozna bylo domy- slic sie, ze zatrzyma sie w jakims znanym hotelu. Dobrze
jednak, ze nie trzeba bedzie dzwonic po calej Polsce zeby sie dowiedziec, w
ktorym konkretnie.

Warszawski hotel Forum byl w tamtych czasach nasza hotelo- wa wizytowka.
Jego charaktery- styczna bryle w ksztalcie gigan- tycznego przyrumienionego
her- batnika znano takze poza grani- cami Polski. W Forum nocowalo

wielu znamienitych gosci, m.in. czlonkowie szwedzkiego zespolu Abba, ktorzy
w 1976 roku przy- jechali na koncert do Telewizji Polskiej.

Obsluga w Forum byla na najwyzszym poziomie. Recepcjonisci, a nierzadko tez
kelnerzy, znali po kilka jezykow obcych. Manierami mogliby zawstydzic
brytyjskich lordow. W sprawie Dariusza K. mieli dla milicji dwie
informacje, dobra i troche gorsza. Dobra to ta, ze zabojca faktycznie
zameldowal sie w hotelu poznym wieczorem 5 listopada. Gorsza – ze juz tu
nie mieszkal. Wymeldowal sie nastepnego dnia. Zdaniem pra- cownikow,
mezczyzna sprawial wrazenie jakby sie ukrywal. Nie opuszczal pokoju.
Wyszedl dopie- ro w nocy. Wrocil rano, zaplacil za pobyt i wyprowadzil sie.

– Niestety, nie powiedzial dokad, mysle jednak, ze dobrze byloby popytac w
innych war- szawskich hotelach w Srodmiesciu – poradzila rezolutnie jedna z
recepcjonistek Wnosila to z faktu, ze Dariusz K. po wymeldowaniu sie nie
zamo- wil taksowki, tylko poszedl pie- szo. Nie mogl wiec przeniesc sie
zbyt daleko. Oczywiscie mogl zlapac taksowke kilka ulic dalej, wszak
uciekal i zapewne zacieral za soba slady. Niemniej bylo wielce
prawdopodobne, ze przebywal gdzies w poblizu. Jak sie wkrotce okazalo, to
byl dobry trop: z Forum przeniosl sie do hotelu MDM przy Placu Konstytucji.

Milicja ustalila miejsce jego pobytu po przemaglowaniu srodmiejskich
“mewek”. Znajac upodobanie Dariusza K. do kobiet zakladano, ze po przy-
jezdzie do Warszawy bedzie zastawial sidla na kolejna zdobycz. Naturalnie
nie wsrod prostytutek, bo te w takich sprawach maja oczy naokolo glowy, ale
mogly go widziec i zapamietac. I faktycznie tak bylo.

– Wczoraj

wieczorem

siedzial

z dwiema lala-

mi w kawiarni

MDM, ale to nie

byla zadna z nas.

Owszem, niczego sobie chlo- paczek, ale nie taki, z ktorym warto pojsc. W
jego zachowaniu i spojrzeniu bylo cos nieprzyjem- nego. No i te ciuchy.
Nowe, jak spod igly. Tylko prostak ubiera sie tak do knajpy – powiedzialy
“panienki”.

W hotelu tez go zapamieta- no. Wzial na noc do pokoju owe dwie dziewczyny,
poderwane w kawiarni. W tej chwili nadal tam byl (juz sam), ale zblizala
sie pora dancingu, wiec nale- zalo sie spodziewac, ze zno- wu wyjdzie na
lowy. Milicja sciagnela posilki. Uzbrojona grupa weszla do pokoju zaj-
mowanego przez Dariusza K. Morderca zostal obezwlad- niony, zalozono mu
kajdanki. Nie stawial oporu, wygladal na zaskoczonego, ze tak szybko go
namierzyli.

Nie myslal, Dco bedzie za tydzien

ariusz K. zostal umiesz- czony w areszcie. Prokuratura oskarzyla

go o zabojstwo Elzbiety W. oraz o kradziez znaczniej sumy pie- niedzy i
zlotej bizuterii. 67 tys. zl, jak ostatecznie oszacowano jego lup, to bylo
wtedy sporo grosza. Srednia pensja krajowa w 1985 roku wynosila okolo 20
tys. zl.

Odciski palcow zabezpieczone w mieszkaniu ofiary pozostawil podejrzany.
Ponadto rozpoznal go syn zamordowanej – Piotr W. Mezczyzna mial przy sobie
bizu- terie, ktora ukradl z mieszka- nia. Mimo to Dariusz K. szedl w
zaparte. Przyznal sie, ze na zaproszenie kobiety byl u niej, ukradl jej
kilka pierscionkow,

ale jej nie zabil. Twierdzil, ze gdy od niej wychodzil poznym poludniem 5
listopada, Elzbieta zyla. Ale jego wersja nie byla w stanie sie obronic.
Pograzaly go nie tylko odciski palcow i zezna- nie Piotra W., ale takze
ubranie poplamione krwia ofiary. Jak sie okazalo, Dariusz K. zauwa- zyl to,
gdy byl juz w Warszawie. Kupil szybko nowe ciuchy, a stare wyrzucil do
smietnika na jednej z posesji przy owczesnej ulicy Rutkowskiego. Mieszkancy
zna- lezli je i przekazali milicji. W sledztwie ustalono, ze Dariusz K.,
kilka dni przed zbrodnia, przyjechal na Lubelszczyzne. Mial akurat chud-
sze dni. Brakowalo mu pienie- dzy i zatrudnil sie przy zbiorze owocow w
gospodarstwie ogrod- niczym w Izbicy. Byl bardzo sumiennym i punktualnym
pracownikiem. Wlasciciel sadu byl z niego bardzo zadowolony. Tamten jednak
traktowal te pra- ce wylacznie tymczasowo, zeby zarobic na “cele
reprezentacyjne”.Przyjechal do Lublina i zamieszkal w Victorii. Obliczyl,
ze pieniedzy starczy mu na 3-4 dni, ale nie zmartwil sie, bo nie planowal
zycia dalej niz tydzien do przodu. Spodziewal sie, ze w ciagu tego tygodnia
zdobedzie kase. Za dnia chodzil po miescie, wieczory spedzal w restauracji,
a noce z przygodnie poderwa- nymi kobietami. Szukal kandy- datki na ofiare.
Znalazl ja na dancingu.

Sad bardziej litosciwy Wniz prokurator

trakcie procesu przed Sadem Wojewodzkim w Lublinie Dariusz K.

przyznal sie do zabojstwa. Utrzymywal, ze zrobil to w
panice,czylidopewnegostopnianie- umyslnie. Twierdzil, ze w Victorii tylko
przysiadl sie do Elzbiety W., ale to ona, mocno juz podpita, zaczela sie do
niego kleic. Chcac byc dla niej mily, poprosil ja pare razy do tanca i
prowadzil z nia towarzyska rozmowe.

Przy pozegnaniu dala mu swoj adres i numer telefonu, powie- dziala, zeby
sie do niej odezwal. Skorzystal z okazji juz nastepnego dnia. Zadzwonil i
zapytal czy ma ochote na spotkanie. Byla troche zaskoczona, ze jest taki
szybki, ale nie cofnela zaproszenia.

– W takim razie bede u ciebie za pol godziny – powiedzial.

Od razu zaciagnela go do loz- ka. Potem pili wino i jedli ciast- ka, ktore
przyniosl ze soba. Kiedy skonczylo sie wino, wyjela z bar- ku wodke. Wtedy
zobaczyl tam kasetke z bizuteria i pomyslal, ze powinna zmienic wlascicie-
la… Wkrotce wrocil syn Elzbiety. Namowili go, zeby zostawil ich samych,
Dariusz K. dal mu na zachete kilkaset zlotych. Pozbyl sie w ten sposob
calej gotowki, jaka mial przy sobie. To go zmo- bilizowalo do dzialania.

Znowu uprawiali seks. A potem wodka sie skonczyla i poszedl do osiedlowego
samu po kolejna pollitrowke. Chcial upic Elzbiete i dopiero wtedy oczyscic
jej domowe skrytki ze zlota i for- sy. Miala jednak mocna glowe, jak na
kobiete. Zniecierpliwiony, ze wciaz jeszcze kontaktuje, ude- rzyl ja kilka
razy w glowe pusta butelka.Niezbytmocno,chodzilo mu o to, zeby stracila
przytom- nosc.Faktycznietaksiestalo,ale po chwili ocknela sie.

– Co ty robisz, Darek? – spyta- la go, kiedy wlasnie grzebal w jej torebce
w poszukiwaniu portfela i kluczy do regalu.

Wystraszyl sie, ze narobi krzy- ku. Niewiele myslac przyskoczyl do niej i
zaczal ja dusic rekami. Po kilkunastu sekundach Elzbieta byla martwa. Nie
mogl patrzec na zwloki wiec przeciagnal je przez pokoj i umiescil za
telewizorem. Wrocil do przeszukiwania zaka- markow. W jednej z polek
znalazl reklamowke z plikiem banknotow.

Pobieznie je przeliczyl i uznal, ze tyle mu na jakis czas wystarczy. Nikt
nie widzial jak wychodzil z bloku. Wrocil do hotelu, zeby sie wymeldowac,
spakowal bagaz i pojechal na podboj stolicy.

Prokurator uznal wyjasnienia oskarzonego jako “wersje light” popelnionej
przez niego zbrodni. Nie uwierzyl, ze tak to sie odbylo. Zdaniem
oskarzyciela Dariusz K. zamordowal Elzbiete W. z pre- medytacja.
Najprawdopodobniej pomysl zabicia i okradzenia jej przyszedl mu juz w
trakcie dan- cingu w Victorii. Byc moze roza- nielona kobieta powiedziala
mu w tancu, zeby nie martwil sie o zaplacenie rachunku w restaura- cji, bo
ona ma dosc pieniedzy lub cos w tym stylu. Na drugi dzien wprosil sie do
niej. Gdy zostali we dwoje, najpierw uderzyl ja kilka razy butelka w glowe,
a widzac, ze Elzbieta zyje, udusil ja.

Prokurator domagal sie dla Dariusza K. kary smierci. Sad zdecydowal
inaczej. Badania psy- chiatryczne, ktorym poddano oskarzonego, wykazaly u
niego psychopatyczna strukture osobo- wosci, co uznano za okolicznosc
lagodzaca. Ponadto sad podkreslil, ze Elzbieta W. postapila bardzo lek-
komyslnie, zapraszajac do miesz- kania czlowieka, ktorego poznala kilka
godzin wczesniej i o ktorym nic nie wiedziala. Wyrok brzmial: 25 lat
pozbawienia wolnosci.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto