Dzien dobry – tu Polska – 28.01.2025

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXV nr 28) (67629) 28 stycznia 2025r.

Pogoda

wtorek, 28 stycznia 11 st C

Zachmurzenie

Opady:10%

Wilgotnosc:87%

Wiatr:16 km/godz.

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Z danych pogodowych wynika, ze w Polsce wiosna, w Egipcie natomiast zima i
to tak paskudna, ze miejscowi, w tym miejscowi polscy Egipcjanie marzna, a
my sie opalamy 😉 no coz, kazdy odczuwa inaczej :))) milego dnia 🙂

Ania Iwaniuk

WOSP 2025. Kwota na koniec 33. Finalu. Deklarowana kwota, jaka Wielka
Orkiestra Swiatecznej Pomocy zebrala podczas 33. Finalu, wyniosla rekordowe
178 531 625 zlotych. Srodki z tegorocznej zbiorki pod haslem “Gramy na
zdrowie!” zostana przeznaczone na potrzeby hematologii i onkologii
dzieciecej. TVN WARNER BROS. DISCOVERY PO RAZ 9. JEST GLOWNYM PARTNEREM
MEDIALNYM FINALU WOSP

Niedziela byla dniem 33. Finalu Wielkiej Orkiestry Swiatecznej Pomocy.
Towarzyszylo mu haslo: “Gramy na zdrowie!”, a zebrane srodki przeznaczone
zostana na potrzeby hematologii i onkologii dzieciecej. Po raz dziewiaty
glownym partnerem medialnym Finalu Wielkiej Orkiestry Swiatecznej Pomocy
jest TVN Warner Bros. Discovery.

Tegoroczne wydarzenie obejmowalo 1687 sztabow – w tym 94 w 24 krajach
swiata, a takze aukcje internetowe, koncerty, pikniki i wydarzenia sportowe
i tradycyjne Swiatelko do Nieba. WOSP wspieralo 120 tysiecy wolontariuszy i
wolontariuszek. Ogloszona przed polnoca w niedziele deklarowana kwota, jaka
zebrala Wielka Orkiestra Swiatecznej Pomocy podczas 33. Finalu, wyniosla
178 531 625 zlotych. Podany wynik nie jest jednak kwota ostateczna. Dopiero
za kilka tygodni dowiemy sie, ile WOSP zebrala w trakcie tegorocznego
Finalu.

To o 3 104 812 zl wiecej niz na koniec 32. Finalu ze w styczniu 2024 roku.
Ubiegloroczny Final WOSP zakonczyl sie wynikiem 175 426 813 zl. W sumie w
2024 roku Polki i Polacy wrzucili do puszek wolontariuszy Fundacji lub
wplacili na konto Orkiestry lacznie ponad 281 miliony zlotych. Wielka
Orkiestra Swiatecznej Pomocy gra od 1993 roku. Od 32 lat Fundacja WOSP
dzieki jednodniowym zbiorkom publicznym, ktore nazywane sa Finalami –
wspiera polski system opieki zdrowotnej: kupuje najnowoczesniejszy sprzet
medyczny dla szpitali, prowadzi osiem ogolnopolskich programow medycznych,
realizuje program edukacyjny oraz promuje zdrowy tryb zycia i dzialania
profilaktyczne.

W ciagu 32 Finalow WOSP zebrala blisko 2,3 miliarda zlotych, ktore
przeznaczono na zakup 74,5 tysiaca najrozniejszych urzadzen medycznych.
Podczas wiekszosci Finalow Orkiestra grala, aby poprawic jakosc opieki
medycznej dla dzieci. Ale nie tylko. Fundacja miedzy innymi w ubieglych
dwoch latach prowadzila zbiorki rowniez na rzecz osob doroslych: w 2023
roku na walke z sepsa, a w 2024 roku – na leczenie chorob pluc.

Motywem przewodnim 33. Finalu Wielkiej Orkiestry Swiatecznej Pomocy bylo
bezpieczenstwo i zdrowie dzieci, a towarzyszylo mu haslo: “Gramy na
zdrowie!”.

Sad zgodzil sie na przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry na komisje
sledcza. W zwiazku z tym, ze Zbigniew Ziobro kilkukrotnie nie stawial sie
na wezwania, sejmowa komisja sledcza do spraw Pegasusa wystapila do sadu o
doprowadzenie go na przesluchanie. Jeszcze w grudniu Sejm uchylil mu w tym
celu immunitet. Przesluchanie zaplanowano na 31 stycznia.

Zgode na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed
sejmowa komisje sledcza do spraw Pegasusa w poniedzialek wydal Sad Okregowy
w Warszawie. W czwartek sad nie uwzglednil wniosku pelnomocnika Ziobry o
wylaczenie sedzi Anny Ptaszek od odrzekania w sprawie wniosku o
doprowadzenie.

Ziobro: dysponuje arsenalem rozmaitych jednostek broni

W piatek na sejmowym korytarzu Zbigniew Ziobro byl pytany, czy przyjdzie na
posiedzenie sejmowej komisji sledczej. – Jaka komisje? O czym pani mowi?
Nie ma takiej – odpowiedzial dziennikarce. Dopytywany, czy w zwiazku z tym,
jesli sad zdecyduje o jego doprowadzeniu, to “otworzy drzwi policjantom,
czy bedzie sie przed nimi ukrywal”, Ziobro odpowiedzial: – Prosze poczekac,
zycie jest piekne. Powiedzial, ze “nigdy nikt go nie zlamie, aby uznawal
bezprawie za prawo, na czarne mowil biale i podskakiwal w mysl melodii,
ktora chce realizowac Donald Tusk”. Dopytywany o to, czy “nie latwiej
byloby po prostu przyjsc, nawet jesli pan nie uwaza, ze to jest komisja,
niz zeby ktos do pana pukal rano”, Ziobro odpowiedzial pytaniem: –
Dlaczego, jesli bandyta chce mnie do czegos zmusic, to mam ulec bandycie?

Nastepnie oswiadczyl: – Wiecie, ze bylem zwolennikiem prawa szerokiego do
obrony koniecznej, sam rozszerzylem prawo do obrony koniecznej. Przed
bandytami mozna sie bronic, a jezeli nawet nie czynic tego w sposob aktywny
i fizyczny, bo ja przeciez szanuje policjantow i oni sa zmuszani do pewnych
czynnosci i na pewno nie bede chcial i nigdy by mi nie przyszlo do glowy,
zeby im krzywde zrobic jakas. Choc musze powiedziec, ze dysponuje arsenalem
rozmaitych jednostek broni, wiec pewnie dalbym rade. Zapytany o to, czy w
ten sposob ostrzega lub straszy funkcjonariuszy, Ziobro odparl przeczaco. –
Zadnego niebezpieczenstwa, z mojej strony nic im nie grozi. Przeciwnie,
zawsze bym chronil polskich funkcjonariuszy i polskie panstwo – mowil.

Do wypowiedzi Ziobry odnioslo sie w sobote szerokie grono politykow, m.in.
marszalek Sejmu Szymon Holownia. Ocenil on, ze “jakby pan Ziobro z takimi
tekstami wyjechal na podworku, to by uslyszal nie strasz, nie strasz, bo
wiadomo”. Kandydat na prezydent Koalicji Obywatelskiej Rafal Trzaskowski
powiedzial natomiast, ze “pan minister zachowuje sie coraz dziwniej”.

Nawrocki mial wlasny klucz do apartamentu muzeum. “Mogl wchodzic
i wychodzic w dowolnym momencie”Gdy Karol Nawrocki kierowal Muzeum II Wojny
Swiatowej i zajmowal apartament w jego czesci hotelowej, mial do niego
klucz, a nie karte elektroniczna. Dzieki temu mogl wchodzic i wychodzic w
dowolnym momencie – pisze w poniedzialek “Gazeta Wyborcza”, powolujac sie
na jednego z pracownikow administracji muzeum. Ponadto, wedlug gazety,
Nawrocki “nie byl jedynym pomieszkujacym w czesci hotelowej” muzeum.20
stycznia “Gazeta Wyborcza” poinformowala, ze obecny kandydat PiS na
prezydenta Karol Nawrocki, jako dyrektor MIIWS (w latach 2017-2021), przez
lacznie ponad pol roku korzystal bezplatnie z apartamentu Deluxe w
muzealnym kompleksie hotelowym, choc mieszka zaledwie piec kilometrow od
niego.

Wedlug MIIWS lacznie Nawrocki byl w apartamencie przez 200 dni. Za taki
okres klient musialby zaplacic ponad 120 tysiecy zlotych. Przy
“maksymalnych znizkach” pracowniczych wyszloby ponad 25 tysiecy zlotych.

Klucz, a nie karta. “Mogl wchodzic i wychodzic w dowolnym momencie”

W poniedzialek “Wyborcza” opublikowala nowe ustalenia dotyczace uzytkowania
apartamentu przez Nawrockiego.

Dziennik opisuje, ze gabinet dyrektora muzeum miesci sie na tym samym
poziomie co hotelowa czesc tej instytucji. “Od apartamentu dzieli go w
linii prostej kilkadziesiat krokow i drzwi otwierane identyfikatorem.
Goscie z zewnatrz wchodza od strony recepcji, uzywajac kart
elektronicznych. Pokoje mozna jednak otwierac takze kluczem, nie
zostawiajac zadnych sladow w systemie” – pisze “GW”.

Jak czytamy dalej, “gdy Karol Nawrocki kierowal muzeum i zajmowal
apartament, mial klucz, a nie karte”. Jeden z pracownikow administracji
muzeum mowi dziennikowi, ze w taki sposob Nawrocki “mogl wchodzic i
wychodzic w dowolnym momencie”. “Na przelomie 2020 i 2021 r. byly tam na
stale jego rzeczy osobiste – garnitury, koszule, bielizna w szafach,
ksiazki. Nikt z obslugi go nie musial widziec, najwyzej ochroniarz na
pietrze dyrektorskim”, dodaje. 7 STYCZNIA

10:48

“Gazeta Wyborcza” pisze o apartamentach Karola Nawrockiego

“Gazeta Wyborcza” pisze o apartamentach Karola Nawrockiego

TVN24

Gdy Karol Nawrocki kierowal Muzeum II Wojny Swiatowej i zajmowal apartament
w jego czesci hotelowej, mial do niego klucz, a nie karte elektroniczna.
Dzieki temu mogl wchodzic i wychodzic w dowolnym momencie – pisze w
poniedzialek “Gazeta Wyborcza”, powolujac sie na jednego z pracownikow
administracji muzeum. Ponadto, wedlug gazety, Nawrocki “nie byl jedynym
pomieszkujacym w czesci hotelowej” muzeum.

20 stycznia “Gazeta Wyborcza” poinformowala, ze obecny kandydat PiS na
prezydenta Karol Nawrocki, jako dyrektor MIIWS (w latach 2017-2021), przez
lacznie ponad pol roku korzystal bezplatnie z apartamentu Deluxe w
muzealnym kompleksie hotelowym, choc mieszka zaledwie piec kilometrow od
niego.

Czytaj takze: Karol Nawrocki o luksusowym apartamencie: wykorzystywalem go
do prowadzenia dynamicznej polityki miedzynarodowej

Wedlug MIIWS lacznie Nawrocki byl w apartamencie przez 200 dni. Za taki
okres klient musialby zaplacic ponad 120 tysiecy zlotych. Przy
“maksymalnych znizkach” pracowniczych wyszloby ponad 25 tysiecy zlotych.

Klucz, a nie karta. “Mogl wchodzic i wychodzic w dowolnym momencie”

W poniedzialek “Wyborcza” opublikowala nowe ustalenia dotyczace uzytkowania
apartamentu przez Nawrockiego.

Dziennik opisuje, ze gabinet dyrektora muzeum miesci sie na tym samym
poziomie co hotelowa czesc tej instytucji. “Od apartamentu dzieli go w
linii prostej kilkadziesiat krokow i drzwi otwierane identyfikatorem.
Goscie z zewnatrz wchodza od strony recepcji, uzywajac kart
elektronicznych. Pokoje mozna jednak otwierac takze kluczem, nie
zostawiajac zadnych sladow w systemie” – pisze “GW”.

Jak czytamy dalej, “gdy Karol Nawrocki kierowal muzeum i zajmowal
apartament, mial klucz, a nie karte”. Jeden z pracownikow administracji
muzeum mowi dziennikowi, ze w taki sposob Nawrocki “mogl wchodzic i
wychodzic w dowolnym momencie”. “Na przelomie 2020 i 2021 r. byly tam na
stale jego rzeczy osobiste – garnitury, koszule, bielizna w szafach,
ksiazki. Nikt z obslugi go nie musial widziec, najwyzej ochroniarz na
pietrze dyrektorskim”, dodaje.”Pan dyrektor zamawia sniadanie”

“Wyborcza” opisuje tez slady pobytu Nawrockiego, ktore zostaly zachowane w
dokumentacji muzeum. Chodzi tu o maile, jakie do obslugi hotelu wysylala
szefowa dzialu sprzedazy i marketingu. “Pisala m.in: ‘Pan dyrektor da znac
czy mozna wejsc i posprzatac’, ‘Pan dyrektor zamawia sniadanie’. Sa tez
prosby o wlaczenie dodatkowych kanalow w telewizorze” – przytacza
“Wyborcza”.

“Wyborcza” w poniedzialkowej publikacji pisze ponadto, ze Karol Nawrocki
“nie byl jedynym pomieszkujacym w czesci hotelowej” muzeum.

“Jak sie okazuje, bardzo dlugo – okolo rok – apartament zajmowal tez jeden
z wicedyrektorow, ktory dostal stanowisko w czasach Nawrockiego, choc tez
mieszka w Gdansku. W odroznieniu od Nawrockiego zaplacil za pobyt –
znizkowa cene 500 zl za miesiac. Platnosc uregulowal juz po tym, gdy
Nawrocki przeniosl sie na fotel szefa Instytutu Pamieci Narodowej i gdy
okazalo sie, ze wicedyrektor zajmowal pokoj za darmo” – czytamy.

Dodano, ze po wyborach parlamentarnych w 2023 roku do muzeum przyszla nowa
dyrekcja, a w wewnetrznych przepisach pojawila sie opcja pozwalajaca, by
osoby z kierownictwa, ktore nie mieszkaja w Gdansku, mogly wynajmowac
pokoje w cyklu miesiecznym. “Na tej zasadzie jeden z apartamentow zajmuje
prof. Rafal Wnuk, obecny szef MIIWS. Placi miesiecznie 1000 zl” – zwraca
uwage dziennik.

Tlumaczenia Nawrockiego w sprawie apartamentu

Kandydat PiS na prezydenta odniosl sie do sprawy w srode w Zakopanem. –
Apartamenty w Muzeum II Wojny Swiatowej i pokoje zostaly wybudowane przez
mojego poprzednika, dyrektora Pawla Machcewicza i poprzednia dyrekcje,
ktora rzeczywiscie w Gdansku nie mieszkala – powiedzial.

– Gdy ja zostalem dyrektorem, skomercjalizowalem te pokoje i te
apartamenty, sprawiajac, ze Skarb Panstwa, czyli Muzeum II Wojny Swiatowej
w Gdansku, zarabialo poprzez wlasnie branze turystyczna – dodal kandydat
PiS na prezydenta.

Jak mowil, “gdy byla pandemia COVID-19, te pokoje, jak cala branza
turystyczna, byly wylaczone z mozliwosci korzystania”. – Dwukrotnie odbylem
dziesieciodniowa kwarantanne w jednym z pokoi i przez moment w apartamencie
– powiedzial Nawrocki. – Nigdy tam nie mieszkalem dluzej ciagiem niz
dziesiec dni, gdy pozostawalem na kwarantannie w czasie COVID-19 – dodal.

Mowil, ze wowczas “wykonywal swoje obowiazki jako dyrektor Muzeum II Wojny
Swiatowej”. – Moglem byc w domu przez te dziesiec dni kwarantanny i nie
wykonywac obowiazkow w Muzeum II Wojny Swiatowej, a bylem po prostu w
swojej placowce. Kazdego dnia mialem takie teczki do podpisywania swoich
decyzji, ktore odbieralem spod drzwi – dodal.

“Prowadzilem bardzo dynamiczna polityke miedzynarodowa”

Nawrocki powiedzial tez, ze “nie jest prawdziwa informacja”, ze mieszkal
tam 200 dni. – Ja prowadzilem bardzo dynamiczna polityke miedzynarodowa,
takze te apartamenty, te pokoje zdarzalo sie, ze sluzyly po prostu do
spotkan sluzbowych, wiec te dni trzeba takze zliczyc z goscmi z zagranicy
czy z goscmi z Polski. Te dni takze nalezy zliczyc jako te pewnie
zarejestrowane, czy zabukowane na moje imie i nazwisko – powiedzial. –
Konkluzja jest taka. Sprawilem, ze te apartamenty i te pokoje mialy
mozliwosc zarabiania na dzialalnosc Muzeum II Wojny Swiatowej. Nigdy nie
mieszkalem w nich dluzej niz 10 dni, gdy pozostawalem na kwarantannie. Nie
narazilem Skarbu Panstwa ani Muzeum II Wojny Swiatowej na zadne koszty, bo
nigdy nie zdarzylo sie tak, ze gdy ja korzystalem z tego pokoju, to dzialo
sie to kosztem kogos, kto go zabukowal. Ja z niego korzystalem, jak byl
wolny albo, gdy pozostawalem na kwarantannie – powtorzyl.

“Pierwszy falszywy krok” Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy rump o sankcjach
na Rosje, jesli Putin nie usiadzie do negocjacji

Reuters

Donald Trump zrobil “pierwszy ewidentny falszywy krok” w sprawie wojny w
Ukrainie – ocenia w publicysta wloskiego dziennika “Corriere della Sera”.
Jak wskazuje, prezydent Stanow Zjednoczonych nie dotrzymal obietnicy
zakonczenia walk w ciagu dwoch dni, a “reka wyciagnieta do Rosjan spotkala
sie z pogardliwymi reakcjami Moskwy”.

“Ukraina okazuje sie pierwszym ewidentnym falszywym krokiem Donalda Trumpa,
nie tylko z powodu niedotrzymania obietnicy rozwiazania tej kwestii w ciagu
48 godzin. Caly swiat zawsze byl swiadom tego, ze te slowa wypowiedziane
podczas kampanii wyborczej nie byly niczym wiecej niz tylko wyrazem
przechwalania sie, oraz tego, ze po to, by przywrocic pokoj, nie wystarczy
ani 48 godzin, ani 48 dni”- w poniedzialkowym wydaniu “Corriere della Sera”
podkresla publicysta wloskiej gazety Paolo Mieli.

Zwraca uwage na to, ze “reka wyciagnieta przez Trumpa do Rosjan spotkala
sie z pogardliwymi, szyderczymi reakcjami ze strony Moskwy” oraz twardymi
warunkami, jakie zostaly przez nia postawione. Jak zauwaza Mieli, w tej
sytuacji “Europa jest w zasadzie glucha na to, co przyniesie ‘wspolne
dazenie do pokoju’ na Ukrainie przez Trumpa i Putina”.

“Pierwszy sygnal ustepstwa, ktory Trump staral sie ukryc”

Publicysta odnotowuje, ze wedlug “Financial Times” niektorzy amerykanscy
dyplomaci zwrocili sie o wykluczenie Ukrainy z decyzji o zamrozeniu dostaw
broni za granice, zapowiedzianej przez sekretarza stanu Marco Rubio. “Ale
nawet jesli Rubio postanowilby zaradzic temu i posluchac rad dyplomatow, to
takie ‘zapomnienie’ nie moze pozostac niezauwazone”- uwaza autor komentarza.

W jego opinii to “pierwszy sygnal ustepstwa, ktory Trump staral sie ukryc,
mowiac, ze jest szczesliwy, ze Putin zgodzil sie z nim porozmawiac”. “To
surrealistyczne”- konstatuje publicysta.

“Tak jak Joe Biden w 2021 roku narazil swoj wizerunek, przejmujac
dziedzictwo Trumpa, teraz on nie wyjdzie wzmocniony przez to, w jaki sposob
bedzie zmuszony zarzadzac tym, co zostawil Biden” – ocenia Mieli. “Szkoda
tylko, ze to my, Europejczycy – oczywiscie obok Ukrainy – bedziemy musieli
zaplacic pokazna czesc rachunku za te podwojna porazke”- podsumowuje.

rump o sankcjach na Rosje, jesli Putin nie usiadzie do negocjacji

Reuters

Donald Trump zrobil “pierwszy ewidentny falszywy krok” w sprawie wojny w
Ukrainie – ocenia w publicysta wloskiego dziennika “Corriere della Sera”.
Jak wskazuje, prezydent Stanow Zjednoczonych nie dotrzymal obietnicy
zakonczenia walk w ciagu dwoch dni, a “reka wyciagnieta do Rosjan spotkala
sie z pogardliwymi reakcjami Moskwy”.

“Ukraina okazuje sie pierwszym ewidentnym falszywym krokiem Donalda Trumpa,
nie tylko z powodu niedotrzymania obietnicy rozwiazania tej kwestii w ciagu
48 godzin. Caly swiat zawsze byl swiadom tego, ze te slowa wypowiedziane
podczas kampanii wyborczej nie byly niczym wiecej niz tylko wyrazem
przechwalania sie, oraz tego, ze po to, by przywrocic pokoj, nie wystarczy
ani 48 godzin, ani 48 dni”- w poniedzialkowym wydaniu “Corriere della Sera”
podkresla publicysta wloskiej gazety Paolo Mieli.

Zwraca uwage na to, ze “reka wyciagnieta przez Trumpa do Rosjan spotkala
sie z pogardliwymi, szyderczymi reakcjami ze strony Moskwy” oraz twardymi
warunkami, jakie zostaly przez nia postawione. Jak zauwaza Mieli, w tej
sytuacji “Europa jest w zasadzie glucha na to, co przyniesie ‘wspolne
dazenie do pokoju’ na Ukrainie przez Trumpa i Putina”.

“Pierwszy sygnal ustepstwa, ktory Trump staral sie ukryc”

Publicysta odnotowuje, ze wedlug “Financial Times” niektorzy amerykanscy
dyplomaci zwrocili sie o wykluczenie Ukrainy z decyzji o zamrozeniu dostaw
broni za granice, zapowiedzianej przez sekretarza stanu Marco Rubio. “Ale
nawet jesli Rubio postanowilby zaradzic temu i posluchac rad dyplomatow, to
takie ‘zapomnienie’ nie moze pozostac niezauwazone”- uwaza autor
komentarza.W jego opinii to “pierwszy sygnal ustepstwa, ktory Trump staral
sie ukryc, mowiac, ze jest szczesliwy, ze Putin zgodzil sie z nim
porozmawiac”. “To surrealistyczne”- konstatuje publicysta.

“Tak jak Joe Biden w 2021 roku narazil swoj wizerunek, przejmujac
dziedzictwo Trumpa, teraz on nie wyjdzie wzmocniony przez to, w jaki sposob
bedzie zmuszony zarzadzac tym, co zostawil Biden” – ocenia Mieli. “Szkoda
tylko, ze to my, Europejczycy – oczywiscie obok Ukrainy – bedziemy musieli
zaplacic pokazna czesc rachunku za te podwojna porazke”- podsumowuje.

“Bez-wybory” na Bialorusi. Podano wyniki exit poll. Rzadzacy na Bialorusi
od 31 lat Alaksandr Lukaszenka zdobyl 87,6 procent glosow w “wyborach”
prezydenckich – podaly bialoruskie media panstwowe, powolujac sie na wyniki
exit poll. Glosowanie nie jest uznawane za demokratyczne przez bialoruska
opozycje i Zachod. Niedziela byla glownym dniem zorganizowanego przez rezim
glosowania, w ktorym rzadzacy od 31 lat Lukaszenka siegnal po siodma
kadencje. Lokale zamknieto o godzinie 20 (godzina 18 w Polsce).

Wedlug informacji przekazanych przez rezimowe media pozostali oficjalni
kandydaci zdobyli od 1 do 3 procent glosow. Przeciwko wszystkim kandydatom
zaglosowalo 5,1 procent wyborcow – wynika z exit poll. Opozycja nazywa to
glosowanie “bez-wyborami”, poniewaz nie bylo w nim realnych oponentow ani
szans na demokratyczny proces. Liderka opozycji bialoruskiej Swiatlana
Cichanouska oswiadczyla, ze ani Bialorusini, ani spolecznosc miedzynarodowa
nie uznaja wynikow niedzielnych “wyborow”. Parlament Europejski wezwal w
rezolucji Unie Europejska i panstwa czlonkowskie, by nadal nie uznawaly
Lukaszenki jako prezydenta po “wyborach”, ktore uznala za “fikcyjne”.
Poprzednie wybory w 2020 roku, pomimo wyeliminowania poprzez aresztowania i
sfingowane sprawy karne glownych pretendentow po stronie opozycji –
Siarhieja Cichanouskiego i Wiktara Babaryki (obecnie odsiaduja wyroki) –
staly sie okazja do zademonstrowania masowego protestu przeciwko
Lukaszence. Wowczas bialoruski lider – zdaniem ekspertow – nie doceniajac
skali niezadowolenia spolecznego, dopuscil do wyborow Cichanouska.
Propaganda nazywala ja “kura domowa” i “kotletowa wrozka”, probujac
osmieszac w oczach wyborcow. Pomimo tego wedlug opozycji i niezaleznych
podliczen (realne wyniki nigdy nie byly ujawnione), to wlasnie Cichanouska
wygrala wybory. Po tym, gdy Lukaszenka zostal ogloszony zwyciezca z
wynikiem 81 procent, Bialorusini masowo wyszli na ulice.

Brutalne tlumienie protestow i gwaltowne fale represji politycznych, ktore
byly bezprecedensowe nawet dla Bialorusi, doprowadzily do zniszczenia lub
emigracji opozycji politycznej, mediow, organizacji i aktywistow
spolecznych, a do wiezien wpedzily tysiace ludzi. Po pieciu latach, jak
informuja obroncy praw czlowieka, represje stale trwaja, a w wiezieniach
“za polityke” przebywa obecnie 1256 osob (co jednak nie jest pelna liczba).
Po kampanii i brutalnych represjach z 2020 roku kraje zachodnie podjely
decyzje o nieuznaniu ogloszonych oficjalnie wynikow wyborow, a Lukaszenka
nie jest od tego czasu uznawany za prawowita glowe panstwa. Zachod
utrzymuje kontakty z bialoruska opozycja na emigracji, jednak jej realny
wplyw i przelozenie na sytuacje na Bialorusi sa znikome.

Polacy zatrzymani w Norwegii. Zaangazowano policyjny smiglowiec. Pieciu
obywateli Polski zostalo zatrzymanych w Norwegii – poinformowala w
niedziele policja w Oslo. Osoby te mialy sterowac dronami w okolicy bazy
wojskowej, w ktorej mieszcza sie miedzy innymi centrala norweskiego
kontrwywiadu i centrum cyberbezpieczenstwa. Wedlug sledczych Polacy
naruszyli zakaz lotow ustanowiony wokol bazy wojskowej w Kolsas na
peryferiach Oslo. Mieszcza sie w niej dowodztwo NSM, czyli Norweskiej
Sluzby Bezpieczenstwa, jednostki odpowiedzialnej za ochrone
kontrwywiadowcza panstwa, a takze krajowe centrum cyberbezpieczenstwa oraz
dowodztwo garnizonu wojskowego Oslo.

W Kolsas ma tez swoja siedzibe nalezaca do NATO jednostka wsparcia operacji
powietrznych dla Europy Polnocnej.

Polacy w areszcie tymczasowym

Policja poinformowala, ze w dzialania sluzace zidentyfikowaniu operatorow
dronow zaangazowano powazne sily, w tym policyjny smiglowiec. Bezposrednio
po zatrzymaniu Polacy zostali przewiezieni do aresztu tymczasowego. Zakres
zarzutow wobec piatki zatrzymanych zostanie okreslony po zapoznaniu sie z
zabezpieczonymi przez nas nagraniami. W tej chwili trudno przewidziec, jak
szeroki on bedzie – przekazal Sven Christian Maximillian Lie z dowodztwa
operacyjnego policji w Oslo.

Wydzial Konsularny Ambasady RP w Oslo przekazal, ze nie posiada zadnych
oficjalnych informacji o zatrzymaniu piatki Polakow.

80. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz. “Nigdy nie zapomnimy” Dzis mija 80
lat od wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz. W glownych uroczystosciach
rocznicowych w Oswiecimiu maja wziac udzial miedzy innymi krol Karol III i
kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

Udzial w poniedzialkowych obchodach 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego
nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau potwierdzilo 60 delegacji
panstwowych i organizacji miedzynarodowych. Glownymi goscmi beda ocaleni,
ktorych przyjedzie okolo 50.

Glowna ceremonia rozpocznie sie w poniedzialek o godzinie 16 przed
historyczna brama bylego KL Auschwitz II-Birkenau. Goscie – ocalali, a
takze delegaci i inni uczestnicy – zasiada w ustawionym tam ogromnym
namiocie, ktory objal miedzy innymi glowna czesc historycznego budynku.
Muzeum podalo, ze w ceremonii na miejscu wezmie udzial okolo trzech tysiecy
osob.

Glowny przekaz nalezal bedzie do bylych wiezniow Auschwitz. Po nich glos
zabiora takze – w imieniu darczyncow Muzeum Auschwitz – przewodniczacy
Swiatowego Kongresu Zydow Ronald Lauder oraz dyrektor oswiecimskiej
placowki Piotr Cywinski. Duchowni chrzescijanscy i zydowscy zmowia
modlitwy. Byli wiezniowie oraz przedstawiciele panstw i organizacji zapala
znicze przy ustawionym w miejscu uroczystosci historycznym wagonie
kolejowym, takim, w jakich Niemcy deportowali Zydow na Zaglade.

Wczesnym przedpoludniem ocalali oraz prezydent Andrzej Duda zloza kwiaty
przed Sciana Stracen w bylym obozie Auschwitz I. W tym miejscu podczas
wojny Niemcy rozstrzelali wiele tysiecy osob, glownie Polakow.

Do Oswiecimia maja dotrzec krol Karol III i kanclerz Niemiec

Na uroczystosciach ma byc obecny krol Karol III. Jego podroz do Polski
bedzie pierwszym zagranicznym wyjazdem monarchy w tym roku. To takze
pierwsza wizyta Karola III nad Wisla po objeciu tronu w 2022 roku.
Wczesniej, jako ksiaze Walii, czterokrotnie odwiedzal Polske.

W obchodach wezma udzial niemal wszyscy czolowi politycy RFN, w tym
prezydent Frank-Walter Steinmeier i kanclerz Olaf Scholz – podal w
niedziele dziennik “Sueddeutsche Zeitung”.

Udzial w ceremonii potwierdzily miedzy innymi delegacje panstwowe z:
Albanii, Argentyny, Australii, Austrii, Azerbejdzanu, Belgii, Bosni i
Hercegowiny, Bulgarii, Chorwacji, Cypru, Czarnogory, Czech, Danii, Estonii,
Finlandii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, Islandii, Izraela, Kanady,
Kazachstanu, Kosowa, Liechtensteinu, Litwy, Luksemburga, Lotwy, Macedonii
Polnocnej, Malty, Meksyku, Moldawii, Monako, Niderlandow, Norwegii, Nowej
Zelandii, Panamy, Portugalii, Rumunii, Rwandy, Serbii, Slowacji, Slowenii,
Stanow Zjednoczonych, Szwajcarii, Szwecji, Watykanu, Wegier i Wloch.

Na uroczystosciach beda rowniez przedstawiciele Komisji Europejskiej i
Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej, Rady Europy, Sojuszu
Polnocnoatlantyckiego, ONZ, UNESCO oraz Suwerennego Zakonu Maltanskiego.

“Nigdy nie zapomnimy 6 milionow Zydow zamordowanych z zimna krwia i
wszystkich ofiar Holokaustu. Teraz, gdy odchodza ostatni ocaleni, naszym
obowiazkiem jako Europejczykow jest pamietac o niewypowiedzianych
zbrodniach i czcic pamiec ofiar” – napisala Przewodniczaca Komisji
Europejskiej Ursula von der Leyen. 27 stycznia obchodzony jest
Miedzynarodowy Dzien Pamieci o Ofiarach Holokaustu. Tego dnia 80 lat temu
Armia Czerwona wyzwolila oboz Auschwitz. Stal sie on symbolem zbrodni
popelnionej przez nazistow na Zydach. To takze miejsce kazni Polakow, Romow
i osob innych narodowosci.

Niemcy zalozyli oboz Auschwitz w 1940 roku, by wiezic w nim Polakow. Dwa
lata pozniej utworzyli Auschwitz II-Birkenau, w ktorym wybudowali
infrastrukture do zabijania na masowa skale Zydow, przede wszystkim komory
gazowe i krematoria. W kompleksie obozowym funkcjonowala takze siec
kilkudziesieciu podobozow, w ktorych wykorzystywano wiezniow w niewolniczej
pracy.

W Auschwitz Niemcy zgladzili co najmniej 1,1 miliona ludzi, w tym okolo
miliona Zydow. Zginelo w obozie 70 tysiecy Polakow, 21 tysiecy Romow, 14
tysiecy sowieckich jencow wojennych i okolo 12 tysiecy wiezniow innych
narodowosci, miedzy innymi Czechow, Bialorusinow, Jugoslowian, Francuzow,
Niemcow i Austriakow.

“Uchodzcy z TikToka” w chinskiej aplikacji. “Predzej oddalbym swoje DNA
partii komunistycznej, niz wrocil na Instagram” RedNote – znacie te
aplikacje? W ostatnich tygodniach masowo instalowali ja uzytkownicy
TikToka. W ramach protestu. Hasztag “TikTokRefugee” (ang. uchodzcy z
TikToka) stal sie jednym z najpopularniejszych na RedNote. Ironiczne
nagrania, na ktorych tiktokowcy “dobrowolnie oddaja swoje dane chinskiemu
rzadowi”, podbily algorytmy. O co chodzi w calej akcji? I czy jest jedynie
zbiorowym zartem?

Ostatni poniedzialek, 20 stycznia. Oczy calego swiata zwrocone sa na USA,
niektorzy wstrzymuja oddech przed zaprzysiezeniem Donalda Trumpa na druga
kadencje na stanowisku prezydenta Stanow Zjednoczonych.

– Od dzisiaj TikTok wraca! – oglasza Trump podczas wiecu poprzedzajacego
swoje zaprzysiezenie w Waszyngtonie. Tlum w hali sportowej Capital One
Arena wiwatuje. Mamy takiego goscia, nazywamy go TikTok Jack [Jack Advent,
ekspert od mediow spolecznosciowych w sztabie wyborczym Trumpa – red.],
naprawde mlody, ma ze 21 jeden lat [22 – red.]. Zatrudnilismy go i zaczalem
nagrywac na TikToku. Wyobrazacie sobie, do czego jestem w stanie sie
posunac, zeby wygrac wybory? – rzuca Donald Trump w strone tlumu.

Prezydent USA w chwili zaprzysiezenia jest tuz przed osiemdziesiatka,
spokojnie moglby byc dziadkiem swojego specjalisty od TikToka.

Nagranie z Trumpem ogladam z chinskimi napisami w aplikacji Xiaohongshu,
znanej takze jako RedNote. Jej nazwa nawiazuje do slynnej “Czerwonej
ksiazeczki” – ideologicznej wykladni Mao Zedonga, ktory po II wojnie
swiatowej byl przywodca komunistycznych Chin. Interfejs aplikacji – z
domyslnym jezykiem mandarynskim – jest bardzo podobny do TikToka. Z
platformy korzystaja czesciej kobiety, jest popularna np. wsrod chinskich
makijazystek-influencerek.

Ale wlasnie zaczela rosnac”Rozgoryczeni uzytkownicy TikToka w ostatnich
tygodniach zaczeli masowo instalowac RedNote w gescie protestu przed grozba
zablokowania swojej ulubionej aplikacji w USA. Xiaohongshu przyciagnela
ponad 3 miliony nowych uzytkownikow – glownie Amerykanow i Amerykanek – i
wskoczyla na pierwsze miejsce w rankingu aplikacji Apple. Jednym z
najpopularniejszych hasztagow w aplikacji jest teraz “TikTokRefugee” (ang.
uchodzcy z TikToka).

DETEKTYW

Kanibal

z Dolnego Slaska

Leon MADEJSKI

Powszechnie szanowany obywatel miasteczka na Dolnym Slasku przez kilkanascie

lat mordowal wloczegow, zebrakow i bezdomnych. Kiedy jedna z niedoszlych
ofiar

zlozyla obciazajace go zeznania, policja nie dala wiary tym rewelacjom:

– Przeciez to niemozliwe, zeby Karl zrobil ci cos zlego, on nawet muchy by
nie

skrzywdzil.

Jednak mezczyzna twardo obstawal przy swoim:

– On chcial mnie zabic!

Ta makabryczna historia wyszla na swiatlo dzienne sto lat temu, w grudniu
1924

roku. Ziebice to niewielkie

Slasku, polozone

okolo 60 kilome-

trow na poludnie od

Wroclawia. Pierwsze wzmianki

o nim pochodza z polowy XIII

wieku (jego pierwotna nazwa

to Sambice), wkrotce potem

nastapila lokacja miasta na

prawie niemieckim i od tego

czasu nazwa miasta brzmia-

la M�znsterberg, czyli Gora

Klasztorna. Wkrotce powstaly

tutaj mury obronne, a najwiek-

szy jego rozkwit przypadal na

XV-XVI wiek. Prawdopodobnie

rzadko jego nazwa pojawialaby

sie w mediach, gdyby nie maka-

bryczna historia pochodzacego

stad mordercy-kanibala, ktory

zyl tutaj w latach 20. ubieglego

stulecia. “Peklowana wieprzowi-

na bez skory” – pod taka nazwa

Denke sprzedawal ludzkie mie-

so m.in. we wroclawskiej Hali

Targowej.

Przed stu laty sytuacja gospo-

darcza Niemiec byla bardzo

trudna, a milionom ludzi w oczy

zagladala bieda i ubostwo. Po

przegranej I wojnie swiatowej

przez caly kraj wedrowali ludzie

w poszukiwaniu jakiegokol-

wiek zatrudnienia. Glod byl na

porzadku dziennym, problemy

finansowe dotykaly miliony

ludzi. Nie dosc, ze nastala okrut-

na powojenna bieda, brak pracy,

to jeszcze hiperinflacja. W bar-

dzo krotkim czasie ceny towa-

row wzrosly o ponad 100 pro-

cent (w 1919 roku). Natomiast

jesienia 1923 roku kazdego dnia

ceny rosly o okolo 20 procent.

W tak ciezkim czasie ludzie

imali sie kazdej roboty, aby moc

w ogole sie utrzymac.

W sobote, 20 grudnia 1924

roku, do M�znsterbergu (dzisiej-

sze Ziebice na Dolnym Slasku)

przyjechal bezrobotny czelad-

nik stolarski Vincenz Olivier.

Mezczyzna spedzil noc w miej-

scowym schronisku. Nastepnego

dnia wstal wczesnie rano, zjadl

sniadanie i ruszyl przed siebie

z zamiarem zebrania po domach.

W tamtych czasach byl to sposob

na zycie wielu ludzi. Miasteczko

wygladalo na zasobne. Byl

pewien, ze uda mu sie uzbierac

troche grosza. W trakcie wlo-

czegi dotarl do domu przy uli-

cy Stawowej 10. Otrzymal wtedy

od zony nauczyciela Voigta 20

fenigow. Mieszkajacy obok Karl

Denke nie mial wprawdzie pie-

niedzy, ale zaproponowal zebra-

kowi goscine – cos do zjedzenia,

potem nocleg. Obiecal mu takze

20 fenigow, jesli napisze list do

jego brata. W propozycji nie

bylo nic dziwnego. Przed stu laty

wielu prostych ludzi dyktowa-

lo innym listy, bo – jesli nawet

radzili sobie z czytaniem – to

pisanie bylo dla nich olbrzymim

wyzwaniem.

Mezczyzna wszedl do nie-

znanego mu mieszkania, ale

kilka minut pozniej gorzko tego

pozalowal!

To jakis wariat,

zaatakowal mnie

toporem

Niedziela 21 grudnia 1924

roku nie wyrozniala sie

niczym szczegolnym

w zyciu tego dolnoslaskiego mia-

steczka. Dochodzila godzina 13,

gdy do miejscowego posterun-

ku policji zglosil sie nieznajomy

mlody mezczyzna. Byl zakrwa-

wiony i bardzo zdenerwowany.

– To jakis wariat, jakis potwor.

Ja nic mu nie zrobilem, a on

nagle i niespodziewanie zaata-

kowal mnie toporem. Gdybym sie

nie uchylil w ostatnim momencie,

pewnie roztrzaskalby mi glowe.

Musicie go zamknac, to jakis

psychol. On chcial mnie zabic,

zupelnie bez powodu – mez-

czyzna nieskladnie opowiadal

o wydarzeniach, ktore kilkana-

scie minut wczesniej staly sie

jego udzialem.

– Niech sie pan uspokoi

i dokladnie opowie, o co chodzi”

Kto chcial was zabic? Jakim

toporem? O co w ogole poszlo?

– dociekal policjant.

– Dobrze, zaraz dokladnie

wszystko opowiem – nieznajo-

my probowal opanowac emo-

cje. – Nazywam sie Vincenz

Olivier, jestem bezdomny, jezdze

Makabryczny ojczulek

z miasta do miasta w poszuki-

waniu jakiegos schronienia albo

pracy. Wczoraj przyjechalem do

waszego miasta. Ktos na rynku

powiedzial mi, zebym poszedl na

ulice Stawowa, bo tam mieszka

niejaki Karl Denke, ktory pomaga

takim ludziom jak ja. Nie mialem

nic do stracenia, wiec poszedlem

pod wskazany adres. Pan Denke

przyjal mnie pod dach. Nakarmil,

przenocowal, rano poprosil,

zebym napisal list do jego brata.

Kiedy zabralem sie za pisanie,

zaszedl mnie od tylu. Katem oka

dostrzeglem, jak zamachnal sie

siekiera albo toporem. Nie wiem,

co go napadlo. Ani przez moment

nie klocilismy sie, nic zlego mu

nie zrobilem. Nie mam pojecia,

co mu przyszlo do glowy”

Vincenz Olivier rozpoczal

walke o zycie i chociaz napast-

nik byl mezczyzna postawnym

i silnym, zdolal wyrwac mu

z reki zakrwawione narzedzie

i wybiec za drzwi. Biegnac, rzu-

cil narzedzie niedoszlego mordu

sasiadowi i popedzil na policje,

a Denke biegl za nim, krzyczac,

ze wloczega chcial go okrasc.

– Mowisz, ze Karl Denke

chcial ciebie zamordowac?

Czlowieku! Chyba z kims go

pomyliles? To jeden z najpo-

rzadniejszych ludzi w naszym

miasteczku! Chodzacy krysztal

i anielska cierpliwosc. Gdyby

wszyscy sie tak prowadzili, to

policja nie mialaby nic do roboty,

a ja poszedlbym na bezrobocie.

Pewnie musiales go z kims pomy-

lic. Karl muchy by nie skrzyw-

dzil, a co dopiero mowic o czlo-

wieku – przekonywal policjant.

– O zadnej pomylce nie moze

byc mowy – mezczyzna byl bar-

dzo konsekwentny i caly czas

zadal scigania domniemanego

zabojcy. – A te rany na ciele to

co? Sam je sobie zadalem?

Chyba nie jestem

psychopata?

Vincenz byl nieugiety.

Policja nie miala innego

wyboru jak sprawdzic

te nieprawdopodobna histo-

rie. Policjant poszedl na ulice Stawowa, do mieszkania Karla

Denke, a miejscowy lekarz zajal

sie opatrywaniem ran zakrwa-

wionego mezczyzny.

– Karl, nie chce mi sie wierzyc,

ale pewien wloczega oskarza cie,

ze go zaatakowales, a nawet pro-

bowales go zabic” O co w tym

wszystkim chodzi? – dociekal

policjant, kiedy stanal przed

Karlem Denke.

– Przyjalem go pod swoj dach,

bo nieszczesnik zapewnial, ze nie

ma gdzie spac. Rano przylapalem

go, jak probowal mnie okrasc.

Krzyknalem: co robisz, wynos

sie z mojego domu, zlodzieju. On

wtedy rzucil sie na mnie, probo-

wal dusic. Wyrwalem sie, zlapa-

lem noz, kilka razy zamachna-

lem sie, bo balem sie, ze mnie

zabije. Moze rzeczywiscie gdzies

go zadrapalem, ale ja dzialalem

w samoobronie”

– Karl, nie wiem o co w tym

wszystkim chodzi, ale jestes

zatrzymany. Pojdziesz ze mna na

posterunek. To trudna sprawa,

slowo przeciwko slowu. Musze

rozpoczac oficjalne sledztwo.

– Ale jak to? – Denke jeszcze

probowal sie wylgac od aresz-

tu. – To byle wloczega moze

oskarzyc niewinnego czlowieka

i dajesz takiemu wiare. Pomysl,

co robisz”

– Juz ty nie bedziesz mnie

uczyl, co nalezy do moich obo-

wiazkow. Ubieraj sie i chodz ze

mna”

Denke zostal umieszczo-

ny na noc w aresztanckiej celi.

W niedzielne popoludnie na

posterunku bylo tylko dwoch

policjantow, wiecej i bardziej

doswiadczonych detektywow

mialo przyjsc do pracy dopiero

w poniedzialek. Wtedy tez spra-

wa miala sie wyjasnic. Niestety,

kiedy straznik zajrzal do jego

celi, znalazl go martwego. Byla

godzina 22. Mezczyzna popel-

nil samobojstwo, wieszajac sie

na chustce do nosa (inne zro-

dla podaja, ze byly to szelki albo

przescieradlo). Inna rzecz, ze

mowiac o chustce do nosa trze-

ba pamietac, ze te przedwojenne

byly wykonane ze lnu i mialy pol

na pol metra, wiec” bylo sie na

50

czym wieszac! Orzeczenie o zgo-

nie wystawil lekarz, akt zgonu

sporzadzil i wystawil urzednik

stanu cywilnego. Standardowa

procedura w tej sytuacji bylo

zabezpieczenie majatku zmarle-

go. W domu i szopie za domem

na niczego niespodziewajacych

sie wachmistrzow czekala maka-

bryczna “niespodzianka””

Spokojny, porzadny

i przykladny sasiad

Co pchnelo mezczyzne

do tego dramatyczne-

go kroku? Czy tak bar-

dzo przezywal, ze jedna noc

spedzona w aresztanckiej celi,

moze zepsuc jego dotychczaso-

wa reputacje? Wszak jesli nie

mial nic na sumieniu, nie mial

sie czego obawiac. Karl Denke

byl poboznym chrzescijaninem,

doskonale znanym w miastecz-

ku. Czesto pomagal w uroczy-

stosciach pogrzebowych w miej-

scowym kosciele, niosac krzyz

albo grajac na organach, kiedy

nie bylo organisty. Prowadzil

przykladne zycie.

Sasiedzi czesto nazywali go

“tata Denke”” i mieli ku temu

podstawy.

– To ten czlowiek, do ktorego

idziesz, jesli masz klopoty, chcesz

sie poradzic w trudnej sytuacji

zyciowej albo pozalic. On ciebie

wyslucha, a niekiedy udzieli jesz-

cze dobrej rady – mowili o nim

sasiedzi.

Byl typem samotnika i nie

mial przyjaciol, a zwiazki

z krewnymi nie byly zbyt zazy-

le. Stronil od alkoholu, nie palil,

nie pil oraz nie utrzymywal

bliskich kontaktow z kobie-

tami. Niektorzy podejrze-

wali go o sklonnosci

homoseksualne.

Najbardziej zna-

ny byl z pomo-

cy, jakiej udzie-

lal zebrakom,

w l o c z e g o m

i strudzonym

p o d r o z –

n i k o m .

Ostatecznie

w historii

miasteczka zapisal sie z jak

najgorszej strony: jako zabojca,

ktory zabil – byc moze – nawet

40 osob, marynowal fragmenty

ich cial, wreszcie sprzedawal

jako peklowana wieprzowine

na wroclawskich targowiskach.

Ponoc byl kanibalem, ale ile

w tym prawdy, a ile ludzkich plo-

tek, nigdy sie juz nie dowiemy.

Niewiele wiadomo o jego

dziecinstwie. Z ksiag kosciel-

nych wynika, ze urodzil sie

12 sierpnia 1870 roku w malej

wiosce na Dolnym Slasku. Gdy

w szkole okazal sie najgorszym

uczniem, podejrzewano, ze jest

opozniony w rozwoju i sugero-

wano rodzicom, by oddali go do

przytulku, bo spoleczenstwo nie

bedzie mialo z niego zadnego

pozytku.

Kiedy mial 12 lat, uciekl

z rodzinnego domu, ale nastep-

nego dnia zostal przyprowadzo-

ny przez policje. Ucieczki

powtarzaly sie jesz-

cze kilkakrotnie. Po ukonczeniu szkoly podstawo-

wej poszedl do szkoly ogrod-

niczej. Uznano bowiem, ze ten

fach bedzie dla niego najlepszy,

ale Karl nie przejawial zadnego

zainteresowania ta profesja.

Kiedy mial 25 lat, zmarl jego

ojciec. Razem ze starszym bra-

tem odziedziczyl niemala jak na

tamte czasy fortune. Z otrzyma-

nego spadku kupil niewielki dom

w dzisiejszych Ziebicach. Byl to

szary, jednopietrowy budynek.

Denke zajmowal mieszkanie

znajdujace sie na parterze po pra-

wej stronie, reszte pomieszczen

wynajmowal. Do niego nalezala

mieszczaca sie obok domu szopa

oraz dzialka rolna, na ktorej zalo-

zyl niewielki warzywnik.

Przez pewien czas probo-

wal sil w rolnictwie,

jednak nie szlo mu

najlepiej. Sprzedal

wiec gospodar-

stwo, ktore nie

bylo jego zywiolem i zabral

sie za handel obwozny. Jezdzil

po dolnoslaskich jarmarkach

i targowiskach, sprzedajac sko-

ry, paski, sznurowadla. Interes

ponoc szedl calkiem dobrze,

bo wystarczalo mu na zycie na

przyzwoitym poziomie.

Makabryczny notes

pedantycznego

mordercy

Miejscowi policjanci

w Wigilie 1924 roku

udali sie do mieszka-

nia samobojcy. Przezyli szok.

W wielkiej, masywnej szafie

wisialy zakrwawione ubrania,

w szufladkach kredensu leza-

lo kilkadziesiat dokumentow

wystawionych na rozne nazwi-

ska, a na stole i szafkach pelno

bylo odartych z miesa ludzkich

kosci. Obciete stopy, poka-

walkowane ludzkie konczy-

ny w trakcie zdzierania skory.

W mieszkaniu i stojacej obok

domu szopie znaleziono liczne

naczynia z peklowanym mie-

sem. Nawet najdluzej

pracujacy w poli-

cyjnym fachu,

poczatkowo

mieli problemy z opanowaniem

odruchu wymiotnego na widok

tego, co ujawnili w mieszkaniu

ojczulka Denke. Dopiero wtedy

wyszlo na jaw podwojne zycie

pozornie milego i sympatyczne-

go czlowieka.

Jak wynikalo ze sprawozdania

sporzadzonego przez kierowni-

ka Instytutu Medycyny Sadowej

we Wroclawiu, Friedricha

Pietruskiego: “Pierwszymi

odkryciami dokonanymi w domu

Denke podczas poszukiwan byly

kosci i kawalki miesa. Te ostat-

nie znajdowaly sie w roztworze

soli, w drewnianym bebnie. Bylo

w sumie pietnascie kawalkow ze

skora. Dwie czesci piersi, moc-

no owlosione… Pozostale czesci

naleza do bocznych i tylnych

czesci. Najwieksza ma oko-

lo czterdziestu na dwadziescia

centymetrow. Szczegolnie ude-

rzajacy byl bardzo czysty odbyt

z duza czescia obu posladkow”

W trzech sredniej wielkosci doni-

cach wypelnionych kremowym

sosem znaleziono troche goto-

wanego miesa, czesciowo pokry-

tego skora i ludzkimi wlosami.

Mieso bylo rozowe i miekkie.

Wszystkie kawalki wydawaly sie

wyciete z posladkow. Jedna pula

miala tylko polowe porcji. Denke

musial zjesc druga czesc krotko

przed aresztowaniem. W trzeciej

doniczce znaleziono liczne kawal-

ki ludzkiej skory i czesci aorty

w galaretowatej masie. Misa na

stole w jego pokoju byla wypel-

niona bursztynowym tluszczem,

ktory wydawal sie przypominac

czlowieczy. Test biologiczny dal

slabo pozytywny wynik na obec-

nosc bialka ludzkiego”.

W szopie, w ktorej znalezio-

no kawalki miesa, znajdowala

sie rowniez beczka pelna kosci

oczyszczonych ze sciegien, mie-

sni itp., ktore najprawdopodob-

niej zostaly wczesniej ugotowa-

ne. Dochodzenie poczatkowo

ujawnilo istnienie szesciu kosci

przedramienia, co oznacza, ze

nalezaly przynajmniej do trzech

osob. Za szopa znaleziono kolej-

ne slady. Czesc nogi pozostala

w stawie, ktory Denke wyko-

pal wiele lat wczesniej, a takze szkielety, ktore zostaly odkryte

w lokalnym lesie.

“Do badan we wroclawskim

instytucie na poczatku 1925

roku lacznie przeslano:

– 16 ud, z ktorych jedna para

wyjatkowo silnych, dwie pary

bardzo cienkich, szesc par

i dwie lewe kosci udowe;

– 15 sredniej wielkosci kawal-

kow kosci dlugich;

– 4 pary kosci lokciowych;

– 8 dolnych czesci lokcia;

– pare gornej kosci piszczelowej;

– pare dolnych lokci i przedra-

mienia, z ktorych konce nadal

pozostaja dobrze polaczone;

– pare gornych ramion i pare

glowek gornych ramion;

– 2 lopatki;

– 8 kostek;

– 120 palcow;

– 65 stop i kosci srodrecza;

– 5 pierwszych zeber i 150

kawalkow zeber”.

(cytat za dokumentami

z 1926 roku)

Rownie “imponujaca”, a tak

naprawde przerazajaca, byla

kolekcja stomatologiczna Denke.

W jego mieszkaniu ujawniono

351 ludzkich zebow. Znaleziono

je w paczce i dwoch blaszanych

pudlach, na ktorych napisano

“Pieprz” i “Sol”, a takze w trzech

papierowych torebkach, ktore

przeznaczone byly do przecho-

wywania przypraw. Ludzkie zeby

zostaly posortowane wedlug

wielkosci – trzonowce znajdowa-

ly sie w jednej paczce, pozostale

– w innych torebkach. W jesz-

cze innej papierowej torbie byly

zeby nalezace prawdopodobnie

do jednej osoby, a w trzeciej

znaleziono trzy dolne siekacze

o silnie zanikowej strukturze – ta

pochodzila prawdopodobnie od

starszej osoby. Wszystkie zeby,

z wyjatkiem szesciu, byly dobrze

zachowane. Szczatki ofiar Karla

Denke znajdowano jeszcze kil-

ka lat po zakonczeniu II wojny

swiatowej!

Denke byl pedantem i w zna-

lezionym pamietniku prowadzil

skrupulatny zapis dokonanych

zbrodni. Na podstawie jego

lektury policja dowiedziala

sie, ze od 21 lutego 1903 do 17

52

listopada 1924 roku zamordo-

wal 31 osob, glownie mezczyzn.

Te rewelacje potwierdzilo prze-

szukanie mieszkania samo-

bojcy. W lokalu zajmowanym

przez Karla Denke znaleziono

21 dowodow tozsamosci oraz

notes, w ktorym zapisywal

nazwiska swoich ofiar. Byly to

osoby, ktorych nikt nie szukal

– bezdomni, zebracy, prosty-

tutki lub przyjezdni, szukajacy

pracy w Ziebicach. To czescio-

wo tlumaczy, dlaczego zabojca

tak dlugo byl bezkarny. Denke

zwabial ich do domu, oferujac

pomoc albo dach nad glowa.

Szacuje sie, ze mezczyzna mogl

zamordowac nawet 40 osob.

W obejsciu Karla Denke

policjanci znalezli tez wiele

narzedzi, ktore byly najpraw-

dopodobniej wykorzystywane

do cwiartowania zwlok: siekie-

ry, noze, kilof, pily do metalu

i do drewna. Wszystkie zosta-

ly wyslane do testow w celu

wykrycia sladow ludzkiej krwi,

ktore potwierdzily pierwsze

przypuszczenia, o ich niecnym

wykorzystaniu.

Seryjny morderca zostal

pochowany 31 grudnia 1924

roku w nieoznakowanym grobie

na cmentarzu w Ziebicach. Wielu

ludziom nie miescilo sie w glo-

wie, dlaczego seryjny zabojca,

ktory popelnil samobojstwo,

spoczal w poswieconej mogi-

le. Drewniana szopa stojaca

w ogrodzie Karla Denke zostala

rozebrana po II wojnie swiato-

wej przez nowych, polskich wla-

scicieli domu. Ostatnie szczatki

w ogrodach sasiadow znajdo-

wano jeszcze kilkadziesiat lat

po ujawnieniu makabrycznej

historii podwojnego oblicza

powszechnie szanownego oby-

watela Ziebic.

Samobojstwo Karla Denke

bylo bardzo na reke owcze-

snej wladzy. Przede wszystkim

uniknieto dlugiego i na pewno

skomplikowanego sledztwa. Nie

bylo procesu sadowego. Sprawe

mozna bylo wyciszyc, nie byla

powodem do chwaly. Tym bar-

dziej ze nie byl to jedyny seryj-

ny zabojca dzialajacy w tamtym

czasie na terenie Niemiec.

Najwiekszym owczesnym

potworem byl Fritz Haarmann

(urodzony w 1879 roku), bardziej

znany w swiatowych kronikach

kryminalnych jako “Rzeznik

z Hanoweru”. Haarmann, razem

ze swym partnerem Hansem Gransem, dokonywali mor-

derstw na nastoletnich chlop-

cach. Lacznie udowodniono im

27 zabojstw. Bardzo dlugo uni-

kal konsekwencji swoich czynow,

poniewaz donosil policji o srodo-

wisku przestepczym. Swoje ofiary

zwabial do mieszkania z rejonu

dworca kolejowego. Haarmann

sprzedawal na targu mieso z cial

swych ofiar. Nie mial wielu klien-

tow, ludzie narzekali na dziwny,

mdly smak sprzedawanego mie-

sa. Fritz Haarmann zostal ska-

zany na smierc i stracony przez

sciecie gilotyna.

Nie ma sie czym

chwalic!

Po znalezieniu w domu

Karla Denke kawalkow

peklowanego ludzkie-

go miesa oraz odkryciu, ze

sprzedawal je na wroclawskich

i ziebickich targowiskach jako

wieprzowine i cielecine, na

Dolnym Slasku i w Niemczech

zanotowano gwaltowny spa-

dek sprzedazy miesa. Rowniez

dotychczas dobrze prosperujaca

lokalna fabryka konserw stanela

na skraju bankructwa. Wszystko

przez plotke, ze jej wlasciciel

kupowal mieso m.in. od Karla

Denkego.

Przyszla II wojna swia-

towa, po ktorej Dolny Slask

zostal przylaczony do Polski,

zas M�znsterberg zmienil swoja

nazwe na Ziebice. O miejsco-

wym kanibalu malo kto pamietal

i ze zrozumialych wzgledow nikt

nie podtrzymywal tej historii. Bo

i czym sie chwalic?! Byc moze

odeszlaby ona w zapomnienie,

gdyby nie Lucyna Bialy, kustosz

dzialu starodrukow biblioteki

Uniwersytetu Wroclawskiego,

ktora przed kilkunasty laty

natrafila na te makabryczna

historie, wertujac stare, lokalne,

niemieckie gazety z okresu dwu-

dziestolecia miedzywojennego.

Wszystko, co wiemy o ziebickim

kanibalu, pochodzi z dokumen-

tow lub nielicznych wypowie-

dzi jego krewnych oraz innych

mieszkancow miasta uzyskanych

juz po jego smierci.

Jesli rzeczywiscie dopuscil

sie kilkudziesieciu zabojstw, to

mozna sie zastanawiac, dlaczego

tak dlugo pozostawal bezkarny.

Z pierwszych reportazy w lokal-

nych gazetach po jego samoboj-

czej smierci wynikalo, ze sasie-

dzi nie podejrzewali go o maka-

bryczna dzialalnosc. Z drugiej

jednak strony, mieszkajaca nad

nim rodzina Gabrielow wie-

le razy nocami slyszala halasy

pilowania i rabania, widziala tez

kilka razy, jak Denke wylewal

zakrwawiona wode” Jednak

tlumaczyli sobie, ze mezczy-

zna zabija psy i handluje ich

miesem, zauwazyli bowiem

w obejsciu wiszace psie skory.

Z nikim nie podzielili sie swo-

imi spostrzezeniami.

Z czasem zaczely wychodzic

na jaw kolejne zagadkowe fak-

ty. Ludzie przypomnieli sobie

o wloczegach, ktorzy wchodzili

do mieszkania Denke, ale juz

nigdy stamtad nie wychodzili”

Kilka miesiecy przed samobojcza

smiercia z domu Karla wybiegl

mlody mezczyzna z okrzykiem:

“Ten wariat chcial mnie zabic”.

O tamtym incydencie wladze

nigdy sie nie dowiedzialy, przy-

najmniej oficjalnie” Sasiedzi

Makabryczny ojczulek

zauwazyli, ze Denke wychodzil

noca z domu z ciezkimi walizka-

mi, ale wracal juz z pustymi. Co

w nich bylo? To wiedzial tylko

Denke, lecz zabral swoja tajem-

nice do grobu.

Naukowcy i historycy moga

tylko toczyc dysputy: czy tyl-

ko sprzedawal mieso ze swoich

ofiar, czy tez moze sie nim zywil?

Z opublikowanego w 1926 roku

raportu bieglych sadowych wyni-

kalo, ze w jednym z garnkow zna-

lezionych w mieszkaniu samo-

bojcy bylo tylko pol porcji miesa.

Wprawdzie wedlug specjalistow:

“Karl Denke musial zjesc pozo-

stala czesc miesa na krotko przed

aresztowaniem”, jednak nie ma na

to zadnych dowodow.

To, co najbardziej zagadko-

we w tej historii, to powod, dla

ktorego Karl Denke zamordo-

wal nawet 40 osob. Nie mozna

tego w zaden logiczny sposob

wytlumaczyc! Jego zbrodnie

nie mialy motywu seksualnego,

a ich przebieg wydawal sie raczej

racjonalny. Nie kierowala nim

chec rabunku, bowiem wiekszosc

ofiar nie posiadala przy sobie

zadnych cennych przedmiotow

lub pieniedzy.

Ze wszystkich informacji,

jakie udalo sie zebrac przez

ostatnie sto lat, mozna wywnio-

skowac, ze Karl Denke byl bar-

dzo samolubny, niezbyt inteli-

gentny, nie potrafil odrozniac

dobra od zla. Przez co najmniej

kilka lat doskonale maskowal

swoje mordercze instynkty.

W swoim mieszkaniu przyj-

mowal zebrakow i wloczegow.

Dawal im schronienie, pozywie-

nie i miejsce, w ktorym mogliby

sie umyc i odpoczac. Zadnemu

z potrzebujacych nie odmowil

pomocy. Wielu z nich brutalnie

zamordowal! Co nim kiero-

walo? Jakie byly motywy jego

dzialania? Kulisy dzialania jed-

nego z najwiekszych seryjnych

mordercow w Europie poczat-

ku XX wieku, o ktorym historia

na kilka dziesiecioleci calkowi-

cie zapomniala, pozostana na

zawsze tajemnica.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl