DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 351) (67237)
28 grudnia 2023r.
Pogoda
czwartek, 28 grudnia 8 st C
Zachmurzenie
Opady:5%
Wilgotnosc:80%
Wiatr:31 km/h
Kursy walut
Euro 4.33
Dolar 3.92
Funt 4.99
Frank 4.59
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Mam nadzieje ze milo spedziliscie swieta, bo ja bardzo, ale gdyby miala o
nich opowiedziec najmlodsza z rodziny (lat prawie 7) to pomyslelibyscie ze
patologia jakas. Nie bylo nic do jedzenia (mloda jadla glownie parowki,
reszta dan byla niejadalna i sie ich bala, pajaki natomiast zywe bierze do
reki), wujek to morderca (na szczescie po chwili dodala ze zwierzat, no
ktos musial zrobic porzadek z karpiem, ktory jakims cudem zyl, chociaz nie
bylo tego w planie), a mama byla widziana jak sie caluje (z jej tata, na
zdjeciu). Na szczescie prezenty byly fajne, wiec jest szansa, ze jak wroci
do szkoly, to na nich sie skupi 😉
Ania Iwaniuk
Dowcip
Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniadze z kasy po czym podchodzi do
jednego z klientow i pyta:
– Widziales co zrobilem?
– Tak i mam zamiar zadzwonic na policje.
Zlodziej przylozyl mu pistolet do glowy i go zastrzelil. Podszedl do
nastepnego klienta z tym samym pytaniem na co ten odpowiada:
– Nic nie widzialem i nic nie slyszalem, ale moja zona widziala.
Z podwyzkami dla nauczycieli, bez pieniedzy dla mediow publicznych. Jest
projekt prezydenta Wlasnie skladamy w Sejmie prezydencki projekt ustawy z
podwyzkami dla nauczycieli, ale bez 3 miliardow zlotych na telewizje
publiczna – poinformowala w srode o poranku Grazyna Ignaczak-Bandych,
szefowa Kancelarii Prezydenta RP.
Zbudowali maszyne, ktora moze produkowac dachowki ze zuzytych butelek
i innych odpadow Zuzyte butelki PET czy tez odpady budowlane wykorzystywane
do produkcji na przyklad dachowek czy kostek brukowych. Maszyne, ktora daje
taka mozliwosc zbudowali naukowcy z Politechniki Lubelskiej. Zdobyli za nia
miedzynarodowa nagrode. Wynalazek umozliwia otrzymywanie nowych,
oryginalnych kompozycji materialowych, ktore chciaz sa oparte na tworzywach
sztucznych, to zawieraja duza ilosc skladnikow pochodzacych z odpadow
poprodukcyjnych – np. piasku czy pylu budowlanego.
Chodzi o maszyne, ktora zbudowali naukowcy z Politechniki Lubelskiej.
Efekty pracy zaprezentowali podczas spotkania z przedsiebiorcami. Kierownik
Katedry Technologii i Przetworstwa Tworzyw Polimerowych prof. Tomasz Klepka
mowil, ze maszyna zostala skonstruowana w katedrze od podstaw, czyli od
koncepcji, patentu i symulacji. Planujemy, zeby dawala drugie zycie odpadom
np. po produkcji budowlanej czy rolnej – powiedzial.
Prof. Tomasz Klepka: sztandarowym pomyslem jest sztuczny kamien
Jak wyjasnil, rozwiazania zastosowane w urzadzeniu umozliwiaja zwiekszenie
udzialu dodatkow w wytwarzanych materialach i pozyskanie pozadanych
wlasciwosci, jak zwiekszenie lub zmniejszenie ich elastycznosci. Naszym
sztandarowym pomyslem jest sztuczny kamien – grys polimerowy – ktory mozna
barwic w calej masie lub uzyskac otwory drenazowe, zeby chlona wode, kiedy
bedzie jej nadmiar i oddawal, kiedy bedzie susza – wskazal.
Czekaja na konkretne zapotrzebowanie ze strony przedsiebiorcow
Podczas pokazu naukowcy zaprezentowali urzadzenie z glowica o przekroju
kolowym, ale prof. Klepka wyjasnil, ze mozna zastosowac takze inne ksztalty.
– Mozemy wykonywac paski, prostopadlosciany, elementy dlugie, krotkie –
wymienil.
Piec rzeczy, ktore warto wiedziec 27 grudnia Turcja robi wazny krok w
strone przyjecia Szwecji do NATO. Z kosciola w Ortenburgu w Dolnej Bawarii
wykradziono zloty krzyz kardynala Stefana Wyszynskiego. W miescie Meaux pod
Paryzem doszlo do brutalnej zbrodni. Oto piec rzeczy, ktore warto wiedziec
27 grudnia.
1. Wazny krok Turcji w strone przyjecia Szwecji do NATO
Komisja Spraw Zagranicznych parlamentu Turcji poparla we wtorek ratyfikacje
protokolu o przyjeciu Szwecji do NATO.
Ostateczna decyzja zostanie podjeta na posiedzeniu plenarnym tureckiego
parlamentu. Jego termin nie jest jeszcze znany. Ankara blokowala dotad
mozliwosc przyjecia Szwecji do Sojuszu Polnocnoatlantyckiego od poczatku
zabiegow Sztokholmu o akcesje, podkreslajac, ze szwedzki rzad powinien
robic wiecej w walce z kurdyjskimi bojownikami w swoim kraju i innymi
grupami, ktore Turcja uznaje za zagrozenie dla swojego bezpieczenstwa
narodowego.
2. Kolejny dzien protestow w Belgradzie
W dziewiatym dniu protestu, bedacym odpowiedzia na domniemane falszerstwa
wyborcze w Serbii , demonstranci zablokowali
centrum Belgradu i domagali sie wypuszczenia zatrzymanych dwa dni wczesniej
protestujacych – podala we wtorek telewizja N1. Kilkuset protestujacych,
zgromadzonych przed budynkiem sadu i prokuratury w stolicy Serbii,
skandowalo haslo: “Wypuscie ich wszystkich!” W niedziele w nocy grupa
zamaskowanych osob probowala dostac sie do budynku ratusza w Belgradzie.
Niemal 40 demonstrantow zostalo zatrzymanych. W trakcie starc wybito okna w
gmachu, zniszczono drzwi. Policja pilnujaca ratusza uzyla przeciwko
napastnikom gazu lzawiacego, rannych zostalo osmiu funkcjonariuszy.
3. Pobity prezes klubu zmarl w szpitalu
Zaloba w podwarszawskim Piasecznie. Zmarl Jacek Krupnik
,
prezes tamtejszego MKS Piaseczno, klubu wystepujacego w czwartej lidze
pilkarskiej. Jacek Krupnik niespelna dwa tygodnie temu zostal dotkliwie
pobity w jednym z tamtejszych klubow muzycznych.
– Dotychczas przeprowadzone dowody wskazuja, ze zdarzenie mialo charakter
bojki, a nie pobicia, co oznacza, ze obie strony konfliktu bylo zarowno
atakujacymi, jak i broniacymi sie – przekazal Szymon Banna, rzecznik
prasowy Prokuratury Okregowej w Warszawie. 4. Ukradziono krzyz kardynala
Wyszynskiego
Z kosciola pielgrzymkowego Najswietszej Marii Panny w Ortenburgu w Dolnej
Bawarii wykradziono zloty krzyz kardynala Stefana Wyszynskiego. Do
kradziezy doszlo w niedziele 17 grudnia. Brak pektoralu Prymasa Tysiaclecia
zauwazyla odwiedzajaca swiatynie para – poinformowal w wydanym w piatek
oswiadczeniu Bawarski Urzad Kryminalny (BLKA).
“Na chwile obecna nie mozna podac zadnych informacji na temat liczby
zaangazowanych (w kradziez) osob” – przekazal w wydanym w piatek
komunikacie BLKA. Urzad zwraca sie z prosba do mieszkancow Ortenburga o
zglaszanie wszelkich informacji na temat sprawcow wlamania. Apeluje rowniez
do pary, ktora odkryla kradziez, o wspolprace i kontakt z policja.
5. Brutalna zbrodnia we Francji
W miescie Meaux pod Paryzem doszlo do brutalnej zbrodni. Policja
aresztowala mezczyzne w zwiazku z podejrzeniem o zamordowanie zony i
czworki dzieci w Boze Narodzenie – poinformowal tamtejszy prokurator.
Lokalny prokurator Jean-Baptiste Bladier powiedzial, ze matka i dwie corki
zostaly dzgniete nozem tak wiele razy, ze nie mozna bylo okreslic, ile
ciosow otrzymaly. Dodal, ze wyglada na to, ze dwoch mlodszych synow zostalo
uduszonych lub utoneli.
Trzech prezesow TVP. “Sytuacja nieco kuriozalna, groteskowa, w duzej mierze
zenujaca” Poslanka Prawa i Sprawiedliwosci Joanna Lichocka informuje, ze
Rada Mediow Narodowych powolala Michala Adamczyka na prezesa TVP. Marek
Rutka, ktory jest czlonkiem Rady Mediow Narodowych, stwierdzil, ze legalnym
prezesem TVP jest Tomasz Sygut. Rada Mediow Narodowych powolala Michala
Adamczyka na prezesa TVP – przekazala we wtorek w mediach spolecznosciowych
poslanka Prawa i Sprawiedliwosci Joanna Lichocka
.
“Jego glownym zadaniem jest przywrocenie ladu korporacyjnego i zatrzymanie
dzialan na szkode spolki. Mamy nadzieje, ze minister kultury zaprzestanie
lamania prawa” – poinformowala Lichocka na platformie X. Reporter TVN24 Jan
Piotrowski ustalil, ze Rada Mediow Narodowych wybrala Michala Adamczyka na
szefa TVP stosunkiem glosow 3 do 2. Na pytania mniejszosciowych czlonkow
Rady o to, jak sobie wyobraza prace w TVP, mialo pasc stwierdzenie, ze
bedzie probowal “zdobyc pieczatke i dostac sie do budynku”. Wynika z tego,
ze Michal Adamczyk jest juz trzecim powolanym ostatnio prezesem TVP, po
Macieju Lopinskim, ktory 24 grudnia, na podstawie uchwaly poprzedniej Rady
Nadzorczej Telewizji Polskiej S.A. zostal delegowany na stanowisko prezesa
Zarzadu TVP, i Tomaszu Sygucie, ktory zostal wskazany 19 grudnia przez
nowego ministra kultury i dziedzictwa narodowego tuz po tym, jak Bartlomiej
Sienkiewicz, szef resortu kultury, odwolal dotychczasowych czlonkow
zarzadow i rad nadzorczych TVP, PAP i Polskiego Radia.
Rutka: sytuacja nieco kuriozalna, groteskowa, w duzej mierze zenujaca
Marek Rutka, ktory jest czlonkiem Rady Mediow Narodowych (wskazany do niej
przez Lewice), poinformowal, ze glosowal przeciwko kandydaturze Adamczyka.
Dodal, ze niedzielne posiedzenie Rady bylo “dosc kuriozalne”. – Oczywiscie
nie wiedzielismy po co sie tak naprawde spotykamy. Zostal wprowadzony, jak
zwykle w ostatniej chwili, punkt do porzadku obrad pod tytulem wybory
neoprezesa – dodal.
Pytany o dotychczasowego szefa rady nadzorczej TVP Macieja Lopinskiego,
ktory w liscie opublikowanym na mediach spolecznosciowych poinformowal, ze
24 grudnia na podstawie uchwaly Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej S.A.
zostal delegowany na stanowisko prezesa Zarzadu TVP, Rutka poinformowal, ze
Rada Mediow Narodowych na niedzielnym posiedzeniu Lopinskiego nie odwolala.
Mam wrazenie, ze Rada Mediow Narodowych i pan przewodniczacy chyba sie
troche w tym wszystkim juz pogubil. Moze w tej chwili mamy taka sytuacje,
ze jest pelniacy obowiazki pan Lopinski i jeszcze jest neoprezes badz
prezes dubler pan Michal Adamczyk. Sytuacja jest nieco kuriozalna,
groteskowa, a w duzej mierze zenujaca – ocenil.
Przedstawiciel Rady pytany, kto – jego zdaniem – jest legalnym prezesem
TVP, podkreslil, ze jest nim Tomasz Sygut. Wskazal, ze podczas posiedzenia
Rady apelowal o to, by ta “deeskalowala te napiecia”, ktore sa na placu
Powstancow (siedziba TVP Info), ale i rowniez na ulicy Woronicza w
Warszawie (siedziba TVP).
– Dzisiaj trzeba zachowywac sie odpowiedzialnie, a nie dolewac benzyne do
ognia. Wybor tego prezesa dublera czy neoprezesa pana Michala Adamczyka
jest dzialaniem bardzo nieodpowiedzialnym – podkreslil czlonek RMN. Zmiany
w mediach publicznych
Sejm podjal 19 grudnia uchwale w sprawie przywrocenia ladu prawnego oraz
bezstronnosci i rzetelnosci mediow publicznych oraz Polskiej Agencji
Prasowej.
20 grudnia po godzinie 11.00 przestal nadawac kanal TVP Info
.
Nie dzialal tez portal internetowy stacji. Telewizje regionalne rowniez nie
nadawaly swoich programow. O godz. 19.30 w TVP – zamiast “Wiadomosci” –
ukazalo sie krotkie oswiadczenie dziennikarza Marka Czyza, ktory
zapowiedzial od czwartku nadawanie “programu informacyjnego TVP” bez
“propagandowej zupy”. Programy informacyjne powrocily na antene TVP dopiero
w czwartek wieczorem.
Zmiany w telewizji publicznej skomentowala w oswiadczeniu Helsinska
Fundacja Praw Czlowieka. “Dotychczasowy sposob funkcjonowania Telewizji
Polskiej, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej w jaskrawy sposob
przeczyl temu, czym powinny byc media publiczne w demokratycznym panstwie
prawnym” – stwierdzila w wydanym stanowisku instytucja. Dodala tez jednak,
ze “sposob rozpoczecia zmian w mediach publicznych budzi powazne
watpliwosci prawne”.
SPORT
“Zajechal” Polakow i stracil zaufanie. Kulisy szokujacej decyzji
Thurnbichlera Marc Noelke nie jest juz asystentem trenera polskich skoczkow
Thomasa Thurnbichlera. Ostatnie miesiace jego pracy to czas, gdy stracil
zaufanie zawodnikow i popelnil spore bledy w przygotowaniach do sezonu.
Glosy osob wewnatrz kadry potwierdzaja nam, ze wspolpraca z nim stawala sie
coraz trudniejsza i w pewnym momencie musiala zostac ograniczona. Zgodnie z
wypowiedzia Thurnbichlera dla Sport.pl i TVP Sport, Niemiec zmieni swoja
role, a jego przyszlosc w Polskim Zwiazku Narciarskim pozostaje sprawa
otwarta, ale na pewno nie bedzie juz jezdzil na zawody i pomagal
Austriakowi na skoczni. Noelke do tej pory pomagal Thomasowi
Thurnbichlerowi jako asystent, ale takze po czesci jako trener
przygotowania fizycznego, choc oficjalnie nie mial takiej roli w zespole.
To on ukladal plany treningowe dla wszystkich zawodnikow
, nie tylko w kadrze A. Teraz,
choc przynajmniej na razie zapewne pozostanie w szeroko pojetej kadrze i
dalej bedzie pracowal dla PZN-u, to juz nie na skoczni, a z domu. Temat
jego przyszlosci zapewne wroci, jesli nie teraz, to po zakonczeniu sezonu,
ale trudno sobie wyobrazic, zeby Niemiec mial jeszcze wrocic do pracy w
dotychczasowej roli. Sam Noelke potwierdzil Sport.pl i TVP Sport, ze juz
latem informowal Thurnbichlera, ze nie bedzie w stanie pracowac z zespolem
w ten sam sposob kolejnej zimy. Decyzja Austriaka o zmianie roli Noelke to
przyspieszyla, a szczegoly jego przyszlosci to kwestia tego, co dokladnie
ustali ze zwiazkiem w najblizszych tygodniach lub miesiacach.
Polscy skoczkowie “zajechani” ciezkimi treningami. Mieli osiagac
najwazniejsze cele, a sa w wielkim kryzysie
Spory wplyw na decyzje w sprawie Noelke mialy same wyniki Polakow na
poczatku tego sezonu. To najgorszy start kadry w Pucharze Swiata od lat. Do
rozpoczecia Turnieju Czterech Skoczni zdobyli 158 punktow do klasyfikacji
generalnej Pucharu Narodow. Ostatni raz w tym momencie sezonu mniejszy
dorobek mieli w grudniu 2008 roku, czyli pietnascie lat temu – jeden punkt
mniej niz obecnie. Podobnie sytuacja wygladala jeszcze w sezonie 2014/2015,
gdy po zawodach w Engelbergu Polacy uzbierali 160 punktow. W obu tych
przypadkach nie udalo sie szybko odbudowac formy i sprawic, zeby zawodnicy
wrocili do dobrej dyspozycji, co dobrze widac np. na podstawie wynikow
Turnieju Czterech Skoczni: w 2015 roku najlepszym z Polakow byl Kamil
Stoch, dziesiaty w klasyfikacji generalnej, a szesc lat wczesniej 33.
miejsce mial Adam Malysz. Teraz zapewne bedzie tak samo, trudno oczekiwac
od Polakow szybkiego powrotu do czolowki. W teorii PZN ocenial wyniki
zawsze na koniec sezonu. Dopiero wtedy przychodzil czas rozliczen. Obecnie
mozna sie jednak bylo zastanawiac: czy skoro cos wyraznie nie zagralo na
poczatku zimy i przyszly najgorsze wyniki od lat, to nie potrzeba zmian juz
teraz? To dlatego, ze w polskiej kadrze nie wszystko dziala plynnie, a
blokuje sie przez pewne male trybiki. Jednym z nich jest sposob wspolpracy
z Markiem Noelke. Zawodnicy od poczatku lata trenowali bardzo mocno i
przygotowany plan treningowy zakladal, ze jesli zdobeda odpowiednia baze i
sile, trenujac na sporych obciazeniach nawet niedlugo przed poczatkiem
rywalizacji w Pucharze Swiata, to pozniej w okresie najwazniejszych
konkursow tej zimy, ich dyspozycja bedzie na najwyzszym poziomie. Chodzi o
miesiac pomiedzy koncowka grudnia i poczatkiem lutego, kiedy rozegrane
zostana kolejno zawody w ramach Turnieju Czterech Skoczni, PolSKI Turniej i
mistrzostwa swiata w lotach. To byla decyzja calego sztabu, a o takim
rozlozeniu celow na te zime najczesciej mowil Thomas Thurnbichler
. W teorii wyniki
badania sily i formy na platformie dynamometrycznej wedlug trenerow czesto
wychodzily bardzo dobrze. Nawet lepiej niz podczas zeszlej zimy. Problem w
tym, ze to zawodnicy czuja sie “zajechani” po takim systemie treningow. A
ich zdanie w kontekscie samopoczucia i formy ma najwieksze znaczenie.
Wydaje sie, ze Noelke przesadzil i choc w teorii przygotowanie formy na
kluczowy moment sezonu brzmi dobrze, to musi zostac przeprowadzone
rezolutnie i rozsadnie. Tak duzy dolek na poczatku sezonu pokazuje, ze jego
plan taki nie byl. Wyniki nie mialy byc rewelacyjne, ale mamy do czynienia
z realnym kryzysem kadry, o wiele wiekszym niz te z ostatnich lat. A nawet
tym z przelomu 2021 i 2022 roku, z ktorego nowy sztab rok temu skutecznie
wyciagal Polakow.
Noelke ma “tysiac pomyslow na minute”. Skoczkowie zmeczyli sie jego metodami
Przyczyny odsuniecia Noelke tkwia jednak takze nieco glebiej. Niemiec to
typ osoby, ktora gdy tylko wymysli nowe rozwiazanie, od razu opowiada o nim
innym i przechodzi do jego realizacji. Ma “tysiac pomyslow na minute”, w
tym wiele z nich nietypowych. Nie chodzi juz tylko o neurocoaching, w
ktorym sie wyspecjalizowal, ale nawet “gierki”, ktore w zeszlym sezonie
sluzyly Polakom, zeby odcinac sie od skokow i rzeczywistosci. Skoczkowie
ukladali mosty z gazet, sprawiali, ze jajka mialy przeplynac przez hotelowy
basen, czy bezpiecznie zleciec z balkonu. Byly czyms swiezym i kreatywnym,
wydawalo sie, ze dobrze wplywaja na Polakow. Nawet lepiej, niz gdy ponad
dziesiec lat temu Noelke stosowal je w przygotowaniach z Austriakami. Oni
tego nie kupili, przynajmniej nie w tym stopniu, co Polacy. Jak kazda
metoda, nie moga jednak sluzyc zawodnikom wiecznie, zwlaszcza jesli mozna
odniesc wrazenie, ze trener czasem koncentruje sie na nich bardziej niz na
podstawach pracy, ktora pozniej wplywa na rezultaty osiagane na skoczni.
Dlatego nie wszystkie rozwiazania, ktore proponowal Noelke, skoczkowie
chcieli wykonywac na zawolanie. Na Instagramie PZN-u nie bylo juz ladnie
nakreconych filmikow, na ktorych przygotowywali wspomniane mosty, czy lodki
dla jajek, dominowaly raczej ujecia ze skoczni, silowni lub hoteli.
Skoczkowie nie chcieli juz tych “gierek”, zwlaszcza gdy nie szlo im na
skoczni, a gdy asystent Thurnbichlera wracal z nowymi pomyslami, to mieli
sluchac go z litosci. Wielokrotnie nie mieli ochoty “bawic sie” w to, co
proponowal Noelke, a Niemiec nie bardzo mial alternatywy. Tak samo sprawa
wygladala z cwiczeniami dotyczacymi neurocoachingu. Wiele z nich Polacy
nadal stosuja, ale czescia z nich sa po prostu zmeczeni. A moze nawet samym
nawykiem trenera, ktory ciagle po nie siega. Nie chca byc zmuszani do tego,
co im nie pomaga. – Wszystko moze byc dobre, byle nie przesadzic. Ten
system neurotreningu za zawodnika nie skoczy, to jest tylko jeden z
elementow, ktory moze mu pomoc. I bedac na zgrupowaniach czy zawodach
widze, jak to wyglada, ze to jest wplatane w zwykly, rutynowy trening.
Mysle, ze to jest dobre, ale nie mozna sie maksymalnie koncentrowac tylko
na tym. Nie tedy droga – mowil nam o neurocoachingu prezes PZN, Adam Malysz
. Wymowne sygnaly z Ruki. Bylo wotum zaufania, spotkanie, a na nim “bardzo
ofensywna interpretacja dwoch zawodnikow”
Marc Noelke jest trudnym czlowiekiem we wspolpracy. Z trudem znosi odmowe,
potrafi sie konfrontowac i dlugo dyskutowac z zawodnikami, gdy ci sie z nim
nie zgadzaja. Czasem przesadza. W koncowce listopada po konkursach w Ruce
widac bylo, ze skoczkowie – zwlaszcza Kamil Stoch i Dawid Kubacki – nie we
wszystkim dogaduja sie ze sztabem. Ich wypowiedzi brzmialy wrecz jak wotum
nieufnosci wobec niego
.
Mowili o tym, jak nie pasowal im styl uwag trenerow, a takze kierunek, jaki
przybralo spotkanie, ktore odbyli z nimi szkoleniowcy pomiedzy sobotnimi i
niedzielnymi zawodami w tamten weekend. Noelke w rozmowie ze Sport.pl po
tych zawodach deklarowal
,
ze sztab nie stracil zaufania skoczkow, a wizja wspolpracy po jego stronie
i u zawodnikow jest zbiezna. – Zamysl naszego spotkania z zawodnikami w
sobote na pewno nie byl niewlasciwy. Zostal jednak bardzo ofensywnie
zinterpretowany przez dwoch zawodnikow. Jednakze odpowiedzialnosc za to
spada na autora pomyslu, w tym przypadku na trenerow – mowil Niemiec.
Przyznal tez, ze Kubackiemu w krytyce uwag udzielanych przez trenerow
zawodnikom chodzilo dokladnie o te z pierwszego skoku w niedziele, ale
sprawa zostala juz wyjasniona. Noelke podal zatem konkretny przyklad
sytuacji, w ktorej Kubacki mial pretensje o sposob, w jaki przekazano mu,
co zrobil zle w swoim skoku. Tymczasem Polak w wywiadzie dla TVN-u mowil
raczej o pewnej tendencji. – Tutaj trzeba sie skupic na podstawach, na tym,
co jest do zrobienia. Nie rozbijac tych skokow na milion kawalkow, bo to
nic nie daje. Ja jak z nim rozmawialem (z Thurnbichlerem – red.), to raczej
w te strone: Nie kombinujmy, nie rozkladajmy tego na milion czesci. Jak ja
sobie rozwale koncentracje na siedem roznych rzeczy, to zadna z nich nie
zadziala dobrze. Takie jest moje zalozenie i tego sie trzymam. Troche sie
ze mna kloca, nie bardzo mi daja tym torem isc, ale bedziemy pewnie dzis
gadac znowu – mowil TVN-owi skoczek. Warto zwrocic uwage na liczbe mnoga
uzywana przez Kubackiego w ostatnim zdaniu. W niedziele w Ruce Noelke nie
bylo na wiezy trenerskiej. Gdy w przeszlosci zmienial miejsce obserwacji
zawodow, to szedl podawac informacje i wlasne spostrzezenia dotyczace lotu
– czasem Thurnbichlerowi przez krotkofalowke, czasem pozniej zawodnikom,
jesli przecinal sie z nimi gdzies po ich skoku. Tak bylo na mamucie Kulm w
zeszlym sezonie, gdy Niemiec sam mi to potwierdzil. I co ciekawe, tamtym
razem Thomas Thurnbichler w rozmowie z Eurosportem po calym weekendzie
przyznal sie do zwracania uwagi na zbyt wiele szczegolow w skokach
swoich zawodnikow.
Zwlaszcza ze byl to Puchar Swiata w lotach, a na mamutach podzial uwagi na
kilka elementow nie moze wplynac pozytywnie na zawodnika. Brzmi ludzaco
podobnie do tego, o co pretensje mial Kubacki w Ruce, a typ skoczni –
jednego z najwiekszych duzych obiektow na swiecie, gdzie lot jest kluczowy
– tez pasuje. Moze wada, ktora do tej pory przypisywano Thurnbichlerowi –
sposob udzielania uwag zawodnikom i przeciazania ich informacjami – wcale
mu sie nie nalezala? A przynajmniej wyglada na to, ze nie sam Thurnbichler
byl odpowiedzialny za to, ze problem w ogole istnial.
Noelke przestrzegal przed spolecznoscia LGBTQ+. Pisal tez “J** sie Swiatowo
Organizacjo Zdrowia”
Przy tym wszystkim Noelke ma dosc specyficzny styl bycia i radykalne
poglady. Nie trzeba dlugo przegladac jego mediow spolecznosciowych, zeby
dowiedziec sie, ze nie patrzy pozytywnie na spolecznosc LGBTQ+. Latem
wstawil do swojej relacji na Instagramie post, w ktorym ostrzegano przed
nia i tym jak “dotrze do najblizszej szkoly w twojej okolicy”. Jeszcze
szerzej Noelke pisze o swoich opiniach, czesto wygladajacych bardziej jak
teorie spiskowe, na temat szczepionek, pandemii koronawirusa czy wojny w
Ukrainie. Nie ma nic zlego w tym, ze ma odmienne zdanie na jakis temat, bo
kazdy moze je miec, a inni oceniac, czy sie z nim zgadzaja. Jednak
szkodliwosc sposobu ich wyrazania to juz wiekszy problem i zastanawiajaca
kwestia. Z jednej strony to jego wlasne profile (choc nie prywatne), ale z
drugiej przez funkcje i reprezentowane srodowisko powinien umiec sie
pohamowac. W koncu w jednej z relacji wstawionych na swoj profil w sierpniu
Noelke napisal wprost: “J** sie Swiatowo Organizacjo Zdrowia, WHO” i
oznaczyl jej oficjalne konto. To z reszta po interwencji PZN-u szybko
usunal i opublikowal relacje ponownie, juz tylko z postem komentujacym
watek dotyczacy WHO i zamyslona emotikona. Nie jest tak, ze poza wirtualna
rzeczywistoscia trener mowi tylko o swoich pogladach, ale raczej sie z nimi
nie kryje. Praca z tak funkcjonujacym czlowiekiem na dluzsza mete moze byc
meczaca. Zwlaszcza jesli nie wszystkie lub nawet niewiele z jego pogladow
sie podziela.
Media spolecznosciowe Noelke to temat na dluzszy tekst. Poza tym, ze
wygladaja bardziej jak profil niemieckiego felietonisty specjalizujacego
sie w sprawach spolecznych, politycznych i ekonomicznych niz niemieckiego
trenera skokow, to szkoleniowiec czasem zawiera w nich dwuznaczne tresci.
Co to znaczy? Ze np. lubi opublikowac cytat, ktory sprawia wrazenie
neutralnego, a tak naprawde odnosi sie do sytuacji w kadrze. Tak bylo przy
okazji weekendu w Lillehammer w grudniu, gdy na Facebooku opublikowal slowa
Stephena Jenkinsona. “Instynkt ciaglego dostarczania rozwiazan, mania
rozwiazan, rozwiazan i jeszcze raz rozwiazan, to na ogol mania, ktora jest
podejmowana kosztem uswiadamiania sobie, jak rzeczy staly sie takimi, jakie
sa. Poniewaz nie ma apetytu na poznanie niewygodnej, niechcianej
rzeczywistosci”. A to wszystko okraszone zdjeciem Kamila Stocha w locie.
Brzmi i wyglada dziwnie, prawda? Trudno uwierzyc, ze to przypadkowy dobor,
ze akurat zdjecie tego skoczka dodal w momencie, gdy ten weekend wczesniej
wyrazal niezadowolenie z kierunku, w ktorym szedl sztab. Zreszta to
delikatnie wytknieto mu w jednym z komentarzy, a Noelke najpierw wyjasnil,
ze to nie slowa skierowane do Stocha, a potem podmienil zdjecie na takie z
innym skoczkiem, widocznym tylko od tylu. Potwierdzilem jednak, ze w
sztabie mieli do niego pretensje o wymowe tego wpisu. I nie tylko o ten
post, ale takze ogolem sposob publikacji i tresci, ktore przedstawial na
swoich profilach. Namowy do uderzenia w Norwegow w trakcie Turnieju
Czterech Skoczni. “Ciekawa firma”
W styczniu przed trzecim konkursem Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku,
po spotkaniu kadry z dziennikarzami, Noelke przyslal mi dwa linki
odsylajace do strony partnera norweskiej kadry, Nammo, jednego z
najwiekszych europejskich producentow amunicji. “Ciekawa firma” – dodal w
kolejnej wiadomosci. Artykuly na jej stronie informowaly o przedluzeniu
wspolpracy z kadra skoczkow do 2026 roku i o tworzeniu broni rakietowych
odpalanych przez zolnierzy z ramienia. Tu trzeba dodac, ze Nammo wspiera
ukrainskie wojsko podczas wojny, a kontekst rozmowy to walka Dawida
Kubackiego i Halvora Egnera Graneruda podczas zeszlego TCS.
Mocno kwestionowano wowczas polski sprzet, norweskie media dlugo zajmowaly
sie sprawa rozpietego suwaka w kombinezonie Piotra Zyly w Oberstdorfie, a
nastepnie dlugoscia jego kroku. Ta wiadomosc od Noelke brzmiala, jakby
zachecal do napisania o Nammo negatywnie. Noelke sam tego nie napisal, ale
wygladalo to tak, jakby polski sztab, a zwlaszcza on, szukal mozliwosci nie
tyle odpowiedzi na zarzuty Norwegow, co wywarcia na nich presji przed
zawodami w Innsbrucku. O tym samym kilka tygodni pozniej w rozmowie ze
Sport.pl mowil Alexander Pointner
,
przytaczajac, jak naklanial Thomasa Thurnbichlera do obnizenia belki
Dawidowi Kubackiemu w trakcie konkursu na Bergisel. Tak mial nalozyc na
niego dodatkowa presje i umozliwic Kubackiemu zyskanie sporej liczby
punktow. Ostatecznie Halvor Egner Granerud nie stracil tego dnia wiele do
Polaka, choc ten wygral zawody. Po pierwszej serii Norweg mial jednak spora
strate, a wszystko nadrobil dopiero znakomitym drugim skokiem. Zrobilo sie
nerwowo, ale Granerud odpowiedzial po mistrzowsku. I to wtedy w zasadzie
zapewnil sobie wygrana w klasyfikacji generalnej Turnieju. Na twarzy
Norwegow po zawodach widac bylo jednak ogromna ulge i to, jak schodzily z
nich nerwy. Byli tez wsciekli na dyskusje o ich sprzecie, ktora zaognila
sie po tekscie, ktory napisalem wowczas na Sport.pl, bazujac na
informacjach pozyskanych ze srodowiska slowenskich skokow. Efekt, o ktory
chodzilo Polakom, zostal zatem osiagniety. Ale to, co w pewien sposob
sugerowal Noelke, do dzis nie wydaje mi sie odpowiednie. “Nie jest juz
powazany przez skoczkow w ten sam sposob. Nie ma ich zaufania”
To nie tak, ze wszystko, co robi Noelke to blad, ani, ze wszystko, co
obecnie zle w polskich skokach to jego wina. Polacy, zwlaszcza pod katem walki
o odbudowe formy na zeszloroczne MS w Planicy
,
zawdzieczaja mu naprawde wiele. A w pracy z dziennikarzami pozostawal –
zwlaszcza w zeszlym sezonie – otwarty na rozmowy i tworzenie materialow,
chetnie dzielil sie szczegolami pracy i o niej opowiadal. Z wielu relacji
slychac jednak, ze stracil szerszy oglad rzeczywistosci.
– Marc zrobil wiele dla tego zespolu, nie jest tak, ze niczego z nim nie
dokonal. Mial spory wplyw na to, ze rok temu skoczkowie osiagali sukcesy.
Ale przez kilka miesiecy mocno sie zmienil. Teraz nie jest juz powazany
przez skoczkow w ten sam sposob. Nie ma ich zaufania – slysze od jednego z
czlonkow sztabu kadry. Noelke: W moim odczuciu te zmiany sa sluszne, spojne
i rozsadne
Noelke juz kilkukrotnie byl obserwowany przez dzialaczy PZN-u pod katem
problemow w grupie. Nawet w trakcie pierwszego lata, ktore z nia spedzal.
Kilka razy zastanawiano sie nad jego przyszloscia. W przypadku utraty
zaufania u zawodnikow i psucia sie atmosfery w zespole, ktory z Noelke w
jego dotychczasowej roli nie potrafil juz funkcjonowac tak samo, reakcja
musiala wreszcie nadejsc. PZN, choc o tarciach w grupie w kontekscie Noelke
wiedzial juz sporo czasu, nie chcial jednak wkraczac do gry zbyt szybko,
zwlaszcza ze sytuacja dotyczyla problemow wewnetrznych kadry. Wedlug tego,
co slyszelismy w ostatnich tygodniach, oczekiwano na ruch Thomasa
Thurnbichlera, ktory z Noelke tez nie rozumial sie juz tak dobrze, jak w
pierwszym roku wspolpracy.
To dobrze obrazowala samotnosc Austriaka na wiezy trenerskiej podczas wielu
serii w tym sezonie. Noelke nawet jesli byl na wiezy, to czesto nagrywal
skoki oddalony o kilka metrow od Thurnbichlera. To spora roznica w stosunku
do zeszlej zimy, gdy znakiem firmowym ich wspolpracy byla liczba
nietrafionych zolwikow po swietnych skokach Polakow podczas zawodow PS.
Zdaniem dzialaczy to Thurnbichler, ktory jest najblizej zawodnikow i widzi,
co sie dzieje w zespole, musial zasygnalizowac, ze potrzeba zmiany i
ustalic plan dzialania ze zwiazkiem. I tak sie wlasnie stalo. Marc Noelke
nie bedzie juz dluzej wspieral zespolu operacyjnie podczas konkursow w
przyszlosci – przekazal w oficjalnej wypowiedzi dla Sport.pl i TVP Sport
Thomas Thurnbichler. – To, czy i w jakiej roli zostanie w Polskim Zwiazku
Narciarskim, pozostaje sprawa otwarta. Na razie skupiamy sie na
najwiekszych wydarzeniach tego sezonu, wspierani przez Wojciecha Topora. To
moja decyzja – dodal.
– Juz latem poinformowalem Thomasa, ze po sezonie nie bede mogl byc
dostepny dla kadry w takim zakresie, jak dotychczas. Ze wzgledow rodzinnych
i zawodowych. Trudne polozenie kadry z nadal mozliwa do nadrobienia strata
Polakow wzgledem swiatowej czolowki wymagalo wielu dodatkowych
indywidualnych dyskusji i analiz. Efektem rozwazan Thomasa jest zastapienie
mnie Wojciechem Toporem. Jako trener bazowy Kamila Stocha i Dawida
Kubackiego Wojtek jest znacznie blizej zawodnikow niz ja – wskazal w
odpowiedzi na slowa Thurnbichlera dla Sport.pl i TVP Sport Marc Noelke. –
Potwierdzam, ze reorganizacja pracy kadry A nastapi juz teraz, wczesniej. W
moim odczuciu te zmiany sa sluszne, spojne i rozsadne. W taki sposob sztab
bedzie mogl lepiej zarzadzac zespolem, z blizszej odleglosci. Thomas i ja
nadal jestesmy w dobrym kontakcie – powiedzial Niemiec. Dwanascie lat temu
Noelke zwolniono z niemieckiej kadry. Po wielkim skandalu. “Blackout”
Dla Noelke to nie pierwsza wspolpraca w jego trenerskiej karierze, w
trakcie ktorej pojawiaja sie spore problemy. W 2010 roku odszedl z
austriackiej kadry, gdzie byl asystentem Alexandera Pointnera, do Niemiec,
zeby w tej samej roli wesprzec Wernera Schustera. Pomyslodawca tego ruchu
byl dyrektor skokow i kombinacji w tamtejszym zwiazku, Horst Huettel. Na
poczatku wydawalo sie, ze to bardzo ciekawy transfer, ktory moze wzmocnic
niemiecka kadre, szukajaca sukcesow po slabszych sezonach. Okazal sie
jednak kompletnym niewypalem.
Noelke nie potrafil sobie ulozyc odpowiednio wspolpracy w niemieckim
sztabie. “Chcial z dnia na dzien wywrocic wszystko do gory nogami. W
rezultacie wiele godzin spedzalismy na rozmowach przez telefon i czulem,
jak wiele energii na nie trace. Moim credo zawsze bylo to, ze daje
wspolpracownikom miejsce na rozwoj, ale w tym przypadku czulem, ze musze
postawic mu pewne granice, bo inaczej poszlibysmy na dno” – pisal w swojej
wydanej dwa lata temu ksiazce Werner Schuster. “Denerwowal juz w kadrze
niemal kazdego, zawodnikow tez. Styl pracy Marca polega na tworzeniu
dyskomfortow i konfliktow, ktore pobudzaja caly system zespolu i sprawiaja,
ze inni pracuja na skraju swoich mozliwosci. Ja to widze inaczej: chce
pracowac systematycznie i spojnie w spokoju i harmonii, zeby stworzyc
podstawy do stalego rozwoju. Obie drogi maja swoje wady i zalety, ale nie
moga byc wprowadzane w tym samym czasie” – czytamy w “Abheben”. Noelke
skonczyl prace z niemiecka kadra po zaledwie kilku miesiacach, zostal
zwolniony po alkoholowym skandalu
.
Na imprezie dla 200 niemieckich gwiazd sportu
w Ingolstadt w
listopadzie 2010 roku pijany mial zniewazac i prowokowac zawodnikow, ktorzy
pojawili sie wowczas w ekskluzywnym hotelu i zachowywac sie agresywnie. –
Nie ma dla niego powrotu w to miejsce. Juz nigdy! To bylo niewybaczalne –
mowil wowczas “Bildowi” dyrektor sportowy niemieckiej federacji, Thomas
Pfuller.
– Tego wieczoru eksplodowalem. To byl fatalny dzien po wielu miesiacach
stresu i presji, roznicy zdan. Wciaz bylem przyzwyczajony do pracy i
przywodztwa w stylu Alexa Pointnera, otwartosci na dyskusje i rozwoj. Ale
ta atmosfera zniknela. Tesknilem za nia i bylem sfrustrowany. Tego dnia
prawie niczego wczesniej nie zjadlem, a poza tym znalazlem sie o zlym
czasie w zlym miejscu – opisywal to zdarzenie w dlugiej rozmowie ze
Sport.pl Marc Noelke
,
gdy zaczynal prace w Polsce. – W Ingolstadt konsekwencja tej atmosfery i
problemow byl moj wielki blad. A najgorsze, ze ja go nawet nie pamietam.
Spedzilismy tam dlugi dzien. Zjadlem tylko sniadanie i popedzilem do pracy,
stalem przez osiem godzin z rzedu z wiatrem wiejacym 100 mil na godzine
prosto w moja twarz w tunelu wietrznym. Bylem zupelnie odwodniony. I z tych
sesji poszlismy bez odpoczynku na bankiet. Pamietam tylko tyle, ze usiadlem
tam, obok mnie byli ludzie, ktorych kompletnie nie kojarzylem i ze wypilem
trzy lampki wina. Tu urwal sie film, nic wiecej nie ma. Blackout – mowil.
Powiedziano mi, ze zachowywalem sie wrecz dziko. Ze obrazalem inne osoby,
choc sporej czesci z nich nigdy nie poznalem. Dla mnie to wspomnienie to
dzis wielki, czysty wstyd. Choc zmienilo tez moje zycie. Bylo trudno to
zniesc, a potem przepracowac, ale dzieki temu stalem sie lepsza osoba. Dzis
to widze. Mysle, ze wiele osob mialo to uczucie: wypilem za duzo,
przesadzilem i zrobilem cos, czego nie powinienem. Wiekszosc takich
przypadkow pochodzi jednak z zycia prywatnego. U mnie to zdarzylo sie
publicznie. Jestem odpowiedzialny za swoje zycie, wiec musialem liczyc sie
z tym, ze spotkaja mnie konsekwencje tego, co zrobilem. Tak znow stracilem
pasje do skokow narciarskich. Drugi raz, po wypadku. To bylo trudne dla
wszystkich wokol mnie: zony, dziecka, calej rodziny. Mojej mamie
powiedziano, ze w naszym rodzinnym miescie nie ma juz dla mnie miejsca.
Nigdzie. Bylem gwiazda naglowkow lokalnych i krajowych mediow. Wtedy
powiedzialem sobie: Dobra, jeszcze wam pokaze – opowiadal Noelke.
Jego przerwa od pracy ze sztabem kadry narodowej walczacej w Pucharze
Swiata w skokach trwala dwanascie lat. PZN uznal, ze ma swoje metody, mniej
lub bardziej specyficzne, ale jest specjalista i potrafi pracowac z
zawodnikami na najwyzszym poziomie. Ryzyko podjecia z nim wspolpracy
dzialacze musieli jednak znac. Z Polakami przez pierwszy sezon pracy Noelke
odnosil wielkie sukcesy i pewnie udowodnil sobie, ze byl w stanie wrocic na
szczyt. Jednak tutaj tez, podobnie jak w Niemczech, jego historia powoli
konczy sie bez happy endu.
Moment roku 2023 w polskim sporcie to…
mistrzostwo swiata Piotra Zyly na skoczni normalnej
tekturowy Dawid Kubacki wniesiony na podium klasyfikacji generalnej PS
Robert Lewandowski krolem strzelcow i mistrzem Hiszpanii
polski final siatkarskiej Ligi Mistrzow: Zaksa vs Jastrzebski Wegiel
triumf Igi Swiatek w wielkoszlemowym Roland Garros
medale Natalii Kaczmarek i Wojciecha Nowickiego w lekkoatletycznych MS
zloty medal mistrzostw Europy wywalczony przez siatkarzy
awans siatkarek na igrzyska
mistrzostwo swiata zuzlowca Bartosza Zmarzlika
zwyciestwo Igi Swiatek w WTA Finals
DETEKTYW
BRUDNA robota
Konrad SZYMALAK
25 sierpnia 2012 roku czestochowski prokurator Zenon K. zostal wezwany do
smiertelnego wypadku na drodze wojewodzkiej nr 786. Nadmierna predkosc
doprowadzila do wypadniecia z trasy pojazdu prowadzonego przez 52-letniego
Henryka C. Na miejscu zdarzenia w oczy prokuratora rzucil sie jeden
szczegol. Obok zwlok mezczyzny, na podlodze w samochodzie, lezal
zakrwawiony paragon. Potwierdzal on wymiane plynu hamulcowego w pojezdzie
Henryka C. poprzedniego dnia. Zenon K. wszczal postepowanie wyjasniajace.
Pierwszy trop prowadzil do warsztatu Tomasza D. Tomasz D. od kilku lat
prowa- dzil dobrze znany w Czestochowie warsztat samo- chodowy. Tuz
przed wypadkiem znalazl sie w nie lada tarapatach. Wply- wowy adwokat
Remigiusz W. pozostawil u niego swoj luk- susowy samochod na prze- glad
okresowy. Serce Toma- sza D. przestalo bic na chwile, gdy zauwazyl, ze
jeden z jego mechanikow zarysowal drzwi pojazdu. Klient mial odebrac auto
nastepnego dnia, a w hur- towniach nie mogl dostac lakieru w pasujacym
kolorze. Sytuacja wydawalaby sie bez- nadziejna, ale… od czego ma sie
przyjaciol?
Tomasz D. zadzwonil do swojego kolegi z technikum, ktory prowadzil podobny
warsztat w innej czesci miasta. Zupelnie przypadkowo okazalo sie, ze
posiadal puszke z reszt- ka lakieru w kolorze maren- go. Dariusz J. w ciagu
godzi- ny dostarczyl lakier i wspolnie usuneli ryse na karoserii klien- ta.
Kamien spadl z serca Toma- sza D. Nie zamierzal jednak puscic swoim
mechanikom tej sprawy plazem. Chcial wycia- gnac surowe konsekwencje, ale
nikt z personelu nie przyzna- wal sie do winy. Kazdy z trzech mechanikow
sugerowal, ze za uszkodzenie mogla odpowia- dac jego narzeczona Jolanta Z.,
ktora przez dluzsza chwile ogladala samochod. Tomasz D. nie dal tym
tlumaczeniom wiary. Ostatecznie winnego nie znalazl.
Kilka dni pozniej do jego warsztatu przyjechal wlasnie Henryk C. Jego
toyota wyma- gala wymiany oleju, filtrow i plynu hamulcowego. Zapyta- ny o
stan techniczny pojazdu, Tomasz D. tlumaczyl potem prowadzacym sprawe
wypad- ku Henryka C. sledczym, ze
pojazd byl sprawny. Jego zda- niem przyczyna zdarzenia musial byc blad
kierujacego lub warunki na drodze. Funk- cjonariusze nie majac wynikow
ekspertyz, na tym zakonczyli.
SABOTAZ
Wizyta policjantow przyku- la uwage Tomasza D. do slow mechanikow odnosnie
swojej partnerki, Jolanty. Po dluzszym zastanowieniu zorientowal sie, ze
odkad ja poznal, liczba reklamacji, dziwnych przypad- kow i trudnosci
wzrosla. Nie byl przekonany, czy kobieta byla- by w stanie sabotowac prace
w warsztacie. Z jednej strony nie dysponowala odpowiednia wiedza
techniczna, a z drugiej jej ufal. Niemniej jednak cos musialo byc na rzeczy
i wzmogl swoja czujnosc.
28 sierpnia 2012 roku Jolanta Z. pozyczyla od narze- czonego samochod, by
odwie- dzic rodzicow. Nie ujechala daleko. Prowadzony przez nia nissan
jeszcze w granicach administracyjnych Czesto- chowy zjechal z drogi i ude-
rzyl w latarnie. Kobieta z lek- kimi obrazeniami trafila na izbe przyjec
szpitala. Tluma- czyla, ze w pewnym momen- cie zaczela blokowac sie jej
kierownica i nie byla w stanie skrecic kol w odpowiednim momencie, co
spowodowalo wypadek. Dla Tomasza D. byl to kolejny zagadkowy przy- padek.
Samochod stal kilka dni nieuzywany pod warszta- tem, ale byl w stu
procentach sprawny. Kiedy zholowal roz- bity pojazd do swojego warsz- tatu,
w pierwszej kolejnosci przyjrzal sie ukladowi kierow- niczemu. Nie mial juz
watpli- wosci, ze ktos z jego otoczenia celowo zblokowal maglowni- ce. Kto
czyhal na jego zycie? Czy chodzilo o niego, czy raczej o Jolante Z.?
WSZYSTKO Z ZAZDROSCI
PIJACKIE WYBRYKI
O swoich spostrzezeniach Tomasz D. poinformowal policje. Podejrzewal
sabotaz w przypadku Jolanty Z. Zasu- gerowal sledczym, by pod tym katem
rozpatrywac tragiczne zdarzenie z udzialem Henry- ka C. Na dokladna
ekspertyze prokurator Zenon K. musial poczekac kilka tygodni, ale
zdecydowal o wszczeciu sledz- twa w sprawie Jolanty Z. Funk- cjonariusze
zaczeli od prze- swietlenia aktualnych pracow- nikow Tomasza D., jak i
tych, z ktorymi wlasciciel warsztatu rozstal sie w ostatnich latach.
Sledczy wytypowali dwoch podejrzanych. 43-letni Slawo- mir T. zostal
zwolniony przez Tomasza D. w 2009 roku. Oko- licznosci, w jakich do tego
doszlo, opisane byly w proku- ratorskich aktach.
W lipcu 2009 roku z warsz- tatu Tomasza D. skradziono nalezacego do klienta
luksu- sowego jaguara. O ile kluczyki do samochodu zostaly w biu- rze, co
wskazywaloby na wla- manie do niego, to zamknie- cie za soba bramy od
zakladu przez zlodzieja bylo niekon- wencjonalnym zachowaniem. Jeden pilot
do niej wylaczaja- cy alarm posiadal Tomasz D., a drugi egzemplarz byl dosc
bezmyslnie chowany w starych felgach na terenie warsztatu. Wystarczylo
przeskoczyc przez ogrodzenie od tylu posesji – jak uczynil sprawca – gdzie
nie bylo czujek ruchu, zabrac pilo- ta i wylaczyc alarm, co pozwa- lalo na
swobodne poruszanie sie po terenie zakladu. Wokol warsztatu byl monitoring
i choc sprawca byl zamasko- wany, z jego zapisu wynika- lo, ze zlodziejem
byl ktos, kto znal teren i zwyczaje panujace w warsztacie.
Slawomir T. mial sklon- nosci do naduzywania alko-holu, co skutkowalo
czestymi absencjami w pracy. Tomasz D. dosc dlugo przymykal na to oko, gdyz
cenil go jako dobre- go fachowca. Kiedy policjan- ci poinformowali go o
odna- lezieniu jaguara pod domem Slawomira T., nie kryl zdziwie- nia. A w
polaczeniu z faktem, ze funkcjonariusze zastali go kompletnie pijanego,
ukladalo sie wszystko w logiczna calosc. Slawomir T. nie przyznal sie do
kradziezy auta. Za namo- wa adwokata zeznal, ze chcial tylko przejechac sie
i odstawic samochod nastepnego dnia rano. W sprawie pozostawala jedna
niejasnosc. Skoro chcial sie przejechac, po co wlamy- wal sie do auta,
skoro w biu- rze byly kluczyki, a on sam mial klucz do biura? Czy byl tak
pijany, ze liczyl, ze wlamujac sie do samochodu zmyli trop? Ostatecznie w
lutym 2011 roku zostal skazany z artykulu 289 KK za krotkotrwale uzycie
pojazdu mechanicznego na 2 lata pozbawienia wolnosci. W lipcu 2012 roku
Slawomir T. opuscil zaklad karny za dobre sprawowanie. W SMS-ach zywil duzy
zal do Tomasza D., ze ten nie wstawil sie za nim w sprawie.
Slawomir T. zostal prze- sluchany. O ile w przypadku uszkodzenia ukladu
kierow- niczego w nissanie nalezacym do Tomasza D. trudno bylo potwierdzic
alibi, gdyz nie byl znany dokladny czas dokona-
nia uszkodzenia, to na okres, w ktorym samochod Henry- ka C. znajdowal sie
w warsz- tacie, T. mial niepodwazalne alibi. Przebywal u rodziny w Slupsku,
co potwierdzilo kilka osob i posiadane przez niego bilety kolejowe.
Funkcjo- nariusze zdecydowali o prze- niesieniu zainteresowania na drugiego
podejrzanego.
FERALNA NARZECZONA
W latach 2007-2010 Tomasz D. prowadzil oprocz warsztatu uslugi pomocy
drogowej. Mial jedna lawete, ktora obslugiwal jego byly pracownik Serafin
P. W marcu 2010 roku odebral zlecenie z drogi krajowej numer 91, gdzie
pomocy potrzebo- wala kobieta. Byla nia Jolan- ta Z., ktora jeszcze nie
znala sie z Tomaszem D. i niewiele bra- kowalo, by nigdy sie nie pozna- li.
Serafin P. zignorowal ostrze- zenia swojego szefa o kontro- lowaniu poziomu
oleju silni- kowego i w drodze do kobiety zatarl silnik. Tomasz D. wielo-
krotnie ostrzegal go o lampce kontrolnej. On zas utrzymywal, ze olej byl
przez niego spraw- dzany regularnie i musial byc to blad czujnika. Tamtego
dnia jego zaniedbania okazaly sie tragiczne w skutkach. Nie byl w stanie
dotrzec na miejsce zle- cenia i unieruchomil na dobre jedyna lawete. W
konsekwen- cji zostal zwolniony z pracy w trybie natychmiastowym.
Wowczas Tomaszowi D. po raz kolejny z pomoca przyszedl Dariusz J. i
zholowal samo- chod Jolanty do warsztatu D. Mezczyzni przez pewien czas
rywalizowali o wzgledy atrak- cyjnej 31-latki, ale ostatecznie to Tomasz D.
zostal szczesli- wym wybrankiem brunetki.
Dla policji istotne byly pogrozki kierowane pod adre- sem D. przez Serafina
P., ktory nie kryl swojego gniewu. Uwa- zal, ze Tomasz D. celowo spusz-
czal olej z lawety, zeby zna- lezc “haka” na niego. On sam odpieral te
zarzuty jako nie- dorzeczne. Na czas serwisowa- nia samochodu Henryka C.
nie posiadal alibi, ale takze nikt go nie widzial w okolicy warszta- tu.
Sledczym rzucilo sie w oczy, ze przy wszystkich nieszcze- sliwych
zdarzeniach padalo nazwisko Jolanty Z. Ten trop mial zostac zbadany.
NIESZCZESLIWA MILOSC
W chwili, gdy sledczy wysta- pili do Zenona K. z wnioskiem o pozwolenie na
obserwacje Jolanty Z., prokurator mial juz przed soba ekspertyze tech-
niczna z wypadku Henryka C. Wynikalo z niej jednoznacz- nie, ze przewody
hamulcowe w samochodzie zostaly uszko- dzone palnikiem gazowym. Rozpatrujac
wniosek policji, zadal sobie pytanie, czy Jolanta umialaby sie poslugiwac
takim narzedziem? Czy moze ktos jej pomagal? Zenon K. sceptycz- nie
podchodzil do hipotezy z Jolanta Z. w roli podejrzanej. Przede wszystkim
nie mogl sie doszukac motywow jej dzia- lania. Zdecydowal sie blizej
przyjrzec innej osobie scisle zwiazanej z warsztatem Toma- sza D., czyli
Dariuszowi J.
O ile Jolanta byla w policyj- nej kartotece “czysta”, to J. mial w
przeszlosci na koncie pro- wadzenie pojazdu po spozyciu alkoholu i
naruszenie nietykal- nosci swojego klienta. Dodat- kowo mial na pienku z
Urze- dem Skarbowym i komorni- kiem. Z uzyskanych przez pro- kuratora
informacji na temat finansow Dariusza J. wynikalo, ze byl on praktycznie
bankru- tem. Dla porownania warsz- tat Tomasza D. prosperowal bardzo
dobrze. Po przejrzeniu wykazu polaczen Dariusza J. zaniepokoil go jeszcze
jeden fakt. Bardzo czesto powtarzal sie w nim numer Jolanty Z. W zwiazku z
powyzszym pro- kurator wystawil nakaz obser- wacji i podsluchu obojga.
Po kilku dniach sledczy odkryli, ze Dariusz J. byl zako- chany w Jolancie.
Kobieta nie odwzajemniala jednak jego uczucia i nic nie wskazywalo na to,
ze mogly ja laczyc jakie- kolwiek konszachty z podej- rzanym. Dariusz J. z
pewno- scia mial motyw i sposobnosc, by pozbyc sie rywala. Sledczy
skoncentrowali sie na osobie Dariusza J., ktory prawdopo- dobnie nie
zamierzal odpu- scic. Tylko dlaczego zginal Henryk C.?
KOMU MOZNA ZAUFAC?
Za zgoda Tomasza D., funkcjo- nariusze zainstalowali ukryte kamery w
warsztacie, by moc podgladac, co dzialo sie tam pod jego nieobecnosc. Co
prawda od czasu wystepku Sla- womira T., pilot od bramy nie byl juz chowany
na zewnatrz, niemniej jednak sabotazysta musial w jakis sposob zyski- wac
sposobnosc do swoich nie- cnych czynow. Kamery szyb- ko przyniosly pierwsze
efekty. Pierwsza ofiara byl mechanik Pawel U., ktory zostal uchwy- cony na
kradziezy plynu chlod- niczego. W kolejnych dniach w pulapke wpadli kolejni
dwaj mechanicy, ktorzy odlewali sobie olej i “pozyczali” sruby,
wkrety oraz uszczelki na wla- sny uzytek. Dla dobra sledz- twa i dalszego
funkcjonowania warsztatu, sledczy poprosili o wstrzymanie sie z wyciaga-
niem konsekwencji w stosunku do nielojalnych pracownikow, do momentu az nie
odkryja czegos bardziej obciazajacego. W nocy z 2 na 3 pazdzierni- ka 2012
roku cywilny patrol zauwazyl samochod przed brama. Nalezal on do Jolan- ty
Z. Miala pilota do bramy i klucze do biura, bo tam wla- snie sie
skierowala. Na obra- zie z kamer funkcjonariusze uchwycili, jak kobieta w
srodku nocy zabierala z biura… apasz- ke. Czyzby postanowila sobie z nich
zakpic? Moze chciala odwrocic ich uwage od innych wydarzen? To jednak
skierowa- lo na nia podejrzenia. Rowniez sam Tomasz D. byl zaskoczony jej
zachowaniem. Po co byla jej apaszka o godzinie 2.30 w nocy? Po ostatnich
donie- sieniach juz sam nie wiedzial komu ufac, a Jolanta nie byla
wtajemniczona w policyjna obserwacje. Jej dziwne zacho- wanie wskazywalo
jednak, ze mogla o czyms wiedziec.
Zenon K. na podstawie zebranych dowodow powinien postawic zarzuty Tomaszowi
D.
za nieumyslne doprowadze- nie do wypadku. Postanowil jednak cierpliwie
zaczekac na wynik policyjnego sledztwa. Henryk C. pracowal dla jednej z
firm ubezpieczeniowych jako rzeczoznawca. Prawdopodob- nie gdyby przezyl
wypadek, nie odpuscilby ekspertyzy pojaz- du, ktora wyraznie wskazywala na
wine Tomasza D. Odszkodo- wania i kary doprowadzilyby biznes D. do ruiny.
Komu na tym zalezalo?
DOBRZY ZNAJOMI
Jedyna osoba z otoczenia Tomasza D., z ktora cos laczylo Henryka C. byl
Dariusz J. Jako rzeczoznawca mial umowe z jego warsztatem. Urzad Skar- bowy
prowadzil dochodzenie w sprawie wystawiania falszy- wych faktur, celem
wyludze- nia podatku VAT. Wydawalo sie zatem, ze obu mezczyzn laczyly
bliskie stosunki. Choc Dariusz J. rowniez mial motyw, zeby pozbyc sie
Henryka C., brakowalo dowodow na powia- zanie go ze spowodowaniem wypadku.
Obserwacja w warsztacie Tomasza D. nie przynosila poza- danych wynikow.
Oprocz lama- nia przepisow BHP i drobnych kradziezy, zadnych podejrza- nych
zachowan nie odnotowa- no. Ustaly tez zdarzenia z uszko- dzonymi pojazdami.
Czyzby sprawca wiedzial o kamerach? Teoretycznie jedyna osoba, ktora miala
swiadomosc ich umieszczenia byl Tomasz D.
Zenon K. byl juz sklonny oskarzyc o spowodowanie wypadku ze skutkiem
smiertel- nym Tomasza D., gdy podczas zakupow w jednym z centrow handlowych
w Czestochowie spotkal Dariusza J. w towarzy- stwie jednego ze sledczych,
badajacych sprawe smier- ci Henryka C. Po przeprowa- dzeniu wywiadu w
komen- dzie, Zenon K. dowiedzial sie, ze Dariusz J. i aspirant S. byli
dobrymi znajomymi. Istnialo duze prawdopodobienstwo, ze podejrzany zostal
poinfor- mowany przez funkcjonariu- sza o prowadzonej obserwacji. Zostal on
odsuniety od spra- wy, a kamery zdemontowano. Prokurator zdecydowal sie
tymczasowo umorzyc sledztwo ze wzgledu na brak dowodow przeciw konkretnej
osobie. Jak sie okazalo niedlugo potem, nie zamierzal odpuscic, lecz uspic
czujnosc sprawcy.
GOLOLEDZ
12 lutego 2013 roku Zenon K. wychodzac z domu do pracy nie zdazyl postawic
nawet trzech krokow, gdy poslizgnal sie na oblodzonym chodniku
i upadl na ziemie. Dosc pro- zaiczna sytuacja nasunela mu mysl. “Byl to
idealny dzien na to, by komus przydarzyl sie wypadek komunikacyjny”. W
pierwszej kolejnosci przypo- mniala mu sie sprawa Dariu- sza J.
Instynktownie polecil sledczym obserwowac zacho- wanie podejrzanego tego
dnia. Do godziny 12 nie wydarzylo sie nic budzacego watpliwo- sci
funkcjonariuszy. Wczesnym popoludniem Dariusz J. wyje- chal na trase 786 w
kierunku Koniecpola. Warunki na dro- dze byly nadal zle. Trzymajacy sie w
bezpiecznej odleglosci od samochodu Dariusza J. poli- cjanci, w pewnym
momencie zauwazyli brawurowy manewr wyprzedzania na sliskiej nawierzchni.
J. najpierw wpadl w poslizg, a nastepnie zajechal droge kierowcy nissana.
Auto zjechalo na pobocze i wpadlo do rowu. Jadacy nim mezczy- zna pomimo
uruchomienia sie poduszek powietrznych stracil przytomnosc. Funkcjonariusze
wezwali natychmiast pomoc i zorganizowali poscig za Dariuszem J. Dopiero w
szpi- talu ustalono, ze poszkodowa- nym byl Tomasz D.
Sprawce ujeto po kilkuki- lometrowym poscigu. Poslugi- wal sie samochodem
swojego klienta. Podczas przeslucha- nia Dariusz J. zdal sobie spra- we z
tragicznego polozenia, w jakim sie znalazl. Po namo- wach prokuratora
zdecydowal
sie zeznawac, by nieco popra- wic swoja sytuacje i zmniejszyc wysoki wyrok,
jaki go czekal. Przyznal sie do uszkodzenia hamulcow w samochodzie Henryka
C. i ukladu kierow- niczego w nissanie, ktorego pozniej probowal zepchnac z
drogi. Zazdroscil interesu Tomaszowi D. i chcial narazic go na powazne
klopoty ze stro- ny Henryka C. Kiedy ten zginal, obawial sie, ze Tomasz D.
mogl go podejrzewac o uszkodze- nie przewodow hamulcowych i chcial sie
pozbyc ewentualne- go swiadka. Dodatkowa zadra miedzy nimi byla Jolanta Z.,
z ktora poczatkowo sie spoty- kal, a ostatecznie ona zdecydo- wala sie
zwiazac z Tomaszem.
Sad przychylil sie do tluma- czen Dariusza J., ze w przypad- ku Henryka C.
nie dzialal on z zamiarem pozbawienia zycia, jednak odnosnie Tomasza D.
dwukrotnie zakwalifikowal jego czyny jako probe zabojstwa. Za te trzy
przestepstwa zostal ska- zany na kare 25 lat pozbawienia wolnosci. Przy
okazji procesu Dariusza J., o sprawiedliwosc chcial sie upomniec rowniez
Slawomir T., ktory podejrzewal, ze to ten wrobil go w kradziez samochodu z
warsztatu. Jednak wobec braku nowych dowodow w tej sprawie, nie doszlo do
ponownego procesu.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,