Dzien dobry – tu Polska – 27.11.2022

SPORTOWY WEEKEND
27 listopada 2022r.
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
PILKA NOZNA
“Szczesny szalal, Lewandowski szlochal, Polacy wygrali. Najlepszy wynik
na mundialu od 36 lat!”-
Rafal Stec
Saudyjskie oblezenie, gol Zielinskiego, natchniony Szczesny broniacy
rzut karny, polskie strzaly w slupek, rozstrzygajacy cios
Lewandowskiego. Alez to byla kaskada emocji! Arabia pokonana 2:0, nasi
pilkarze sa o krok od awansu do 1/8 finalu.
Wreszcie. Wojciech Szczesny, turniejowy pechowiec nad pechowcami, ma
swoja ikoniczna chwile triumfu. Nie straci jej, fotoreporterzy uchwycili
moment, w ktorym zatrzymuje rzut karny wykonywany przez Salema
Al-Dawsariego. I to, czego dokonal ulamek sekundy pozniej, gdy obronil
dobitke.
Zmory przegnane. Euro 2012 polski bramkarz rozpoczal od czerwonej
kartki. Euro 2016 – od kontuzji, ktora uziemila go na reszte imprezy.
Mundial 2018 – od wyciagania z siatki pilki po strzale Thiago Cionka,
kolegi z druzyny. Euro 2020 – od utraty gola wskutek rykoszetu, ktory
jeszcze zostal sklasyfikowany jako gol samobojczy, pierwszy wbity
kiedykolwiek przez bramkarza na mistrzostwach naszego kontynentu. Troche
mu sie przytrafilo.
Teraz to on mial pelna kontrole nad sytuacja. I przy rzucie karnym, gdy
Polacy prowadzili 1:0, i wczesniej, przy bezbramkowym remisie, gdy
probowali przetrwac saudyjskie oblezenie – interweniowal perfekcyjnie
przy arcymocnym uderzeniu z dystansu.
Spogladalismy wtedy na boisko z niepokojem, moze nawet przerazeniem, a w
glowie tetnila galopada czarnych mysli.
I ty, Arabio, przeciwko nam? Musialas wyjsc z oslej lawki, roli
najgorszego patalacha mundialu, akurat wtedy, gdy wpadlas na Polakow?
Doprawdy, straumatyzowany nadwislanski kibic musial znosic juz wiele
krzywd wyrzadzonych mu przez rywali z jego perspektywy egzotycznych –
Senegalczykow, Ekwadorczykow, Koreanczykow. Mozna miec dosc, mozna
pomyslec, ze to szersza miedzynarodowa kampania, juz zawsze bedziemy
futbolowym Chrystusem Narodow.
Do 40. minuty nie cisnelo sie na usta nic innego niz przeklenstwa, bo
bezradnie patrzelismy, jak przyjemnie popoludnie spedzaja Saudyjczycy.
Grali z polotem, swobodnie, umilali sobie bieganie dryblingami,
oddychali na boisku pelna piersia. Polacy chcieli ocalec. Mordowali sie
przy przyjeciu pilki i przy probach podania, znow nie umieli rozegrac
plynnej akcji, az wybuchli frustracja. Jakub Kiwior, Matty Cash,
Arkadiusz Milik – w piec minut uzbierali trzy zolte kartki.
Zagrazali rywalom tylko wtedy, gdy chaos sialy ich wpadki – bramkarza i
defensywy. Najpierw, po rzucie roznym i strzale glowa Krystiana Bielika,
jeszcze sie nie udalo. Przy drugiej probie wszystko przebiegalo jak
nalezy – asystowal Lewandowski, pod poprzeczke huknal Piotr Zielinski.
Zanim liderzy reprezentacyjnej ofensywy – obaj zatrudnieni w wielkich
klubach, obaj stworzeni do rzeczy wielkich – przeprowadzili skuteczna
akcje, nekalo nas pytanie, czy znienawidza mecz, w ktorym graja.
Czy Michniewicz znow zaproponuje futbol prymitywny, dla
niezaangazowanego obserwatora nieogladalny? Strategia znow sprowadzi sie
do wykopow w kierunku glowy Lewandowskiego? Zielinski znow bedzie
patrzyl, jak pilka lata wysoko nad nim, prawie pod jupiterami? W
przededniu meczu trener rzucil, ze “chce zagrac widowiskowo”, co po
ostatnich meczach – sparingowych i mundialowym – brzmialo w jego ustach
niezbyt wiarygodnie. Choc okolicznosci sklanialy do podjecia ryzyka: z
Meksykiem selekcjoner przede wszystkim nie chcial przegrac, teraz
potrzebowal wygrac.
Ale jego pilkarze od inauguracyjnego gwizdka uprawiali futbol na nie.
Nawet na tle Saudyjczykow sprawiali wrazenie niedouczonych, ganiajacych
za pilka za kare. Patrzysz na ich mordege i zastanawiasz sie, jak to
mozliwe, ze Polacy uwazaja siebie za narod futbolu.
Tymczasem rywale przezywali dotad w Katarze najpiekniejsze chwile
swojego sportowego zycia. I chcieli wiecej, a rzeczywistosc ulozyla im
sie tak inspirujaco, ze po zatrzymaniu Leo Messiego mieli stanac
naprzeciw kolejnej megagwiazdy – Lewandowskiego.
On z kolei przezywal chwile bodaj najczarniejsze. Spojrzmy w najblizsza
przeszlosc, ostatni miesiac: spartaczony karny w meczu z Meksykiem,
czerwona kartka po polgodzinie gry Barcelony z Osasuna, pudlo z
jedenastu metrow w spotkaniu z Almeria, kleska 0:3 z Bayernem i
odpadniecie z Ligi Mistrzow juz po jesiennej fazie grupowej. To nie sa
jego standardy, to sa okropienstwa, jakich nie zaznawal nigdy.
Z wewnatrz reprezentacyjnego obozu wyciekalo: kapitan druzyny obsesyjnie
pozada gola strzelonego na mundialu, czuje niewyobrazalny niedosyt.
Dostarczyl asyste – bezcenna – ale niemilosiernie sie meczyl,
niezorientowany obserwator nigdy by sie nie domyslil, ze podziwia
wirtuoza, najlepszego napastnika swiata. On w poszarpanym, wrogim
plynnosci stylu Michniewicza nigdy sie nie odnajdzie, choc tym razem
jeden z kontratakow zdolal sfinalizowac trafieniem w slupek. Poza tym –
ciezka praca, przygladanie sie kanonadzie Saudyjczykow (16 oddanych
strzalow przy osmiu polskich). Udreka, ktora moze mu zrekompensowac
wylacznie wynik.
Ale ostatecznie udalo sie wszystko. Kardynalny blad popelnil saudyjski
obronca, Lewandowski podwyzszyl na 2:0, schowal twarz w trawie. Nie
wstawal, po trzesacym sie ciele poznalismy, ze szlocha. Kiedy sie
podniosl, dlugo wycieral lzy.
Wynik tez sie zgadza. Reprezentacja nie stracila gola od 390 minut gry –
tym razem w sporej mierze dzieki Szczesnemu, blyszczal rowniez w drugiej
polowie. Mnozyly sie okazje do strzelenia gola, rozpedzil sie
Lewandowski. Juz teraz, choc do ostatniej kolejki musza bic sie o awans
do 1/8 finalu, Polacy osiagneli na mistrzostwach swiata wiecej niz
kiedykolwiek od 1986 roku. Im dluzej trwal sobotni mecz, tym grali
lepiej. Wciaz wola wykopac pilke pod jupitery, niz przesuwac ja po ziemi
– jak w krainach futbolowo cywilizowanych – ale kibice przynajmniej nie
musza uczyc sie geografii na kleskach, nie dopisza Arabii Saudyjskiej do
atlasu katastrof obok Senegalu, Ekwadoru i Korei Poludniowej. Taki
mundial po polsku mozna polubic.
Polska – Arabia Saudyjska 2:0 (1:0). Bramki: 1:0 Zielinski (39.), 2:0
Lewandowski (82.). Polska: Szczesny – Cash Z, Glik, Kiwior Z,
Bereszynski – Zielinski (63. Kaminski), Krychowiak, Bielik, Frankowski –
Milik Z (71. Piatek), Lewandowski. Arabia Saudyjska: Al-Owais –
Abdulhamid, Al-Amri Z, Al-Bulaygi, Al-Burayk (65. Al-Ghannam) – Al-Naji
(46. Al-Abid, 90+5. Bahrbi), Al-Malki Z (85. Al-Boud), Kanno –
Al-Buraikan, Al-Sheri (85. N. Al-Dawsari), S. Al-Dawsari.

MISTRZOSTWA SWIATA KATAR 2022

Grupa A
Katar-Ekwador 0-2
Senegal-Holandia 0-2
Katar-Senegal 1-3
Holandia-Ekwador 1-1
1.Holandia 3-1 4pkt
2.Ekwador 3-1 4pk
3.Senegal 3-3 3pkt
4.Katar 1-5 0pkt

Grupa B
Anglia-Iran 6-2
USA-Walia 1-1
Anglia-USA 0-0
Walia-Iran 0-2
1.Anglia 6-2 4pkt
2.Iran 4-6 3pkt
3.USA 1-1 2pkt
4.Walia 1-3 1pkt

Grupa C
Argentyna-Arabia Saudyjska 1-2
Polska-Meksyk 0-0
Arabia Saudyjska-Polska 0-2
Argentyna-Meksyk 2-0
1.Polska 2-0 4pkt
2.Argentyna 3-2 3pkt
3.USA 1-1 2pkt
4.Walia 1-3 1pkt

Grupa D
Francja-Australia 4-1
Dania-Tunezja 0-0
Francja-Dania 2-1
Tunezja-Australia 0-1
1.Francja 6-2 6pkt
2.Australia 2-4 3pkt
3.Dania 1-2 1pkt
4.Tunezja 0-1 1pkt

Grupa F
Maroko-Chorwacja 0-0
Belgia-Kanada 1-0
Belgia-Maroko 0-2
Chorwacja-Kanada 4-1
1.Chorwacja 4-1 4pkt
2.Maroko 2-0 4pkt
3.Belgia 1-2 3pkt
4.Kanada 1-5 0pkt

Grupa G
Szwajcaria-Kamerun 1-0
Brazylia-Serbia 2-0

Grupa H
Urugwaj-Korea Pld 0-0
Portugalia-Ghana 3-2

“Polska gra na zasadach Michniewicza. Musi nam sie to nie
podobac?”-Dariusz Wolowski
Srodowy mecz z Argentyna o awans do 1/8 finalu mundialu w Katarze to
moment, w ktorym ustaja spory na temat stylu gry druzyny narodowej.
Selekcjoner Czeslaw Michniewicz moze wybrac taktyke najbardziej
defensywna i archaiczna. Byle byla skuteczna.
Lzy Roberta Lewandowskiego po bramce z Arabia Saudyjska przypomnialy
nam, czym jest pilkarski mundial. Mozna zdobywac dziesiatki goli w
Bayernie czy Barcelonie, ale wystep w finalach pilkarskich mistrzostw
swiata jest spelnieniem chlopiecych marzen dla doroslych milionerow.
Podobnym wzruszeniem zareagowal Lionel Messi na gola przeciw Meksykowi.
Zdobyl ich na mundialach osiem, ten byl moze najwazniejszy. Ocalil druzyne.
Jeszcze bardziej emocjonalny i niekontrolowany wybuch emocji przytrafil
sie Pablo Aimarowi. Asystent selekcjonera Argentyny Lionela Scaloniego
ukryl twarz w dloniach i zalal sie lzami. Mozna bylo odniesc wrazenie,
ze jest ojcem ciezko chorego dziecka, ktoremu lekarze przyniesli cudowna
nowine. Jako pilkarz Aimar przezyl gleboki zawod na mundialu w Korei i
Japonii 20 lat temu, gdy gwiazdozbior z Argentyny jechal po tytul
mistrzowski, a przepadl w grupie. Zapewne Aimar nosi to w sobie do dzis.
Podczas meczu Kostaryki z Japonia w Katarze kamery uchwycily na
trybunach szacowna pania w srednim wieku, ktora zamiast patrzec na
boisko, zamknela oczy i modlila sie cicho za swoj ukochany zespol.
Emocje przezywamy ogromne. Byc moze niektorym z nas przyda sie
przeslanie selekcjonera Argentyny, u ktorego histeryczna reakcja jego
asystenta wywolala cos w rodzaju konsternacji. Od dekad mieszkancy
Argentyny przezywaja skutki glebokiej zapasci ekonomicznej, w zwiazku z
tym duza czesc z nich oczekuje, ze trudy codziennej egzystencji oslodzi
im Messi.
“Nie zgadzam sie, by pilkarskiemu meczowi nadawac jakis dramatyczny
sens. Mozna go wygrac, mozna przegrac, ale to wciaz nie jest sprawa
zycia lub smierci” – powiedzial Scaloni. W srode jego druzyna zmierzy
sie z Polakami, stawka jest awans z grupy. Cos, na co kibice naszej
reprezentacji czekaja 36 lat.
Scaloni domaga sie, by futbol byl zrodlem pozytywnych emocji. Odnosze
wrazenie, ze powszechnie sie o tym zapomina. Porazki wywoluja znacznie
glebsze, bardziej dotkliwe i dlugotrwale reakcje niz zwyciestwa.
Wscieklosc na selekcjonera i jego zawodnikow przekracza nieraz granice
rozsadku. Nie mowie wylacznie o tym selekcjonerze (Czeslawie
Michniewiczu) i o tych pilkarzach.
Jesli chodzi o Michniewicza, zarzucamy mu, ze druzyna gra brzydko. Jest
w tym duzo racji. Majac Lewandowskiego, Piotra Zielinskiego i kilku
innych graczy z dobrych europejskich klubow, mogloby byc inaczej. Nikt
nie wymaga, zeby nasza druzyna byla Brazylia czy Hiszpania, chodzi o
odwage, by cieszyc sie gra, jak Kanada czy USA.
Michniewicz wymyslil sobie druzyne, ktora przede wszystkim broni dostepu
do wlasnej bramki. Takim sposobem wygrala baraz ze Szwecja, utrzymala
sie w Dywizji A Ligi Narodow, a teraz po dwoch meczach mundialu w
Katarze jest na czele tabeli grupy C.
Nie jestem fanem Michniewicza ani jego filozofii budowania zespolu. Nie
rozumiem, dlaczego Polacy uparli sie, by w Katarze rywalizowac o miano
najbardziej defensywnie grajacej druzyny. Dostrzegam jednak pozytywne
skutki. Wojciech Szczesny jest niepokonany po 180 minutach rywalizacji.
Jest na razie wiekszym bohaterem niz Lewandowski i niech tak zostanie
przynajmniej do srody.
Michniewicz gra po swojemu, a ja daje juz spokoj. Mecz z Argentyna
wywola zapewne tak wysoka skale emocji, ze trzeba bedzie sobie
przykladac do czola cos chlodnego. Moze Polacy wygraja. A moze zremisuja
lub przegraja. Biorac pod uwage klase rywala, to trzecie wciaz jest
bardzo prawdopodobne. Sprobujmy cieszyc sie tym, co przezyjemy, zamiast
zamieniac to w zlosc czy frustracje. Uszanujmy pilkarzy, ktorzy na pewno
zostawia na boisku mase zdrowia. Jesli beda bezradni, to znaczy, ze nie
umieja, a nie, ze nie chca.
Scaloni ma sporo racji. Nie szukajmy dramatow w porazkach sportowych, w
innych dziedzinach zycia jest ich wystarczajaco duzo.

“Laga mistrzow”-Wojciech Kuczok
Za sprawa Wojciecha Szczesnego poczulem blogi spokoj dalece wczesniej,
niz stal sie bohaterem meczu – uspokoil mnie jego piatkowy wywiad, w
ktorym cierpliwie tlumaczyl, dlaczego jest glownym rozgrywajacym naszej
reprezentacji.
Wygrali! Alez wynik zmienia perspektywe. To, co z Meksykiem bylo
szpetnym futbolem archaicznym, z Arabia okazalo sie piekna pilka retro.
Co z tego, ze przez wieksza czesc meczu znowu byla laga do przodu, skoro
okazalismy sie tej lagi mistrzami. A zatem juz nie wykop, lecz “dalekie
podanie z pominieciem drugiej linii”. Co prawda punkt wybicia pilki
przesunal sie o piec metrow do przodu i wybijali czesciej stoperzy, ale
to Szczesny wybijal (przepraszam: podawal) najlepiej – najsilniej i
najcelniej (od niego zaczela sie pierwsza akcja bramkowa).
Za sprawa Wojciecha Szczesnego poczulem blogi spokoj dalece wczesniej,
niz stal sie bohaterem meczu – uspokoil mnie jego piatkowy wywiad, w
ktorym cierpliwie tlumaczyl, dlaczego jest glownym rozgrywajacym naszej
reprezentacji. Jako niepoprawni malkontenci narzekalismy na styl
potyczki z Meksykiem, bo myslelismy o sporcie, tymczasem liczy sie
transport. “Nie umiemy grac od tylu, a jakos te pilke trzeba
przetransportowac do przodu”. Oto jest wielka tajemnica miary naszych
mozliwosci. My to wiemy i oni to wiedza, ale powiedziec to na glos jest
aktem odwagi: nie umiemy rozgrywac, wiec musimy wykopywac, zeby sie nie
narazac na pressing.
Po takim dictum przewartosciowalem myslenie o naszych pilkarzach – to
nie lamagi, lecz bohaterowie. Przetrwali bez porazki z trzynasta druzyna
rankingu FIFA, koniec, kropka. Jesli uda sie im to z Argentyna chocby i
w najkoszmarniejszym stylu, zagraja na nosie swiatu, pokaza, ze Polak
potrafi wyjsc z grupy i przetransportowac sie do drugiej rundy z
pominieciem walorow estetycznych.
Po drodze trzeba bylo tylko pokonac Saudyjczykow, narod, ktorego
tradycje pilkarskie siegaly” zeszlego wtorku. Troche jestem
niesprawiedliwy, bo w 1994 r. Said Al-Uwajran z kolegami napisal piekna
mundialowa karte, lecz przeciez to wlasnie pokonanie Argentyny jest
momentem prawdziwie historycznym. Moglo byc wstrzasem tektonicznym,
zmieniajacym strukture futbolowego globu, a najpewniej bedzie saudyjskim
Wembley na najblizsze dekady.
Z powodu naszych boiskowych transportowcow skoczkowie musieli sie
zbudzic przed switem, zeby nie konkurowac ogladalnoscia (sposrod
sobotnich uczestnikow mundialowych zmagan tylko Polacy sa nacja skaczaca
na nartach). Kubacki i Zyla poradzili sobie swietnie (trzecie miejsce
Zyly, czwarte Kubackiego), Lewandowski z kolegami nie gorzej. W
pierwszej polowie dlugo wygladalo na to, ze jedyna wartoscia dodana do
naszej gry jest brutalnosc – sedzia byl nadzwyczaj laskawy dla Matty’ego
Casha, pozwalajac mu dograc mecz. I kiedy znow chcialo sie pomstowac na
najwieksze gwiazdy – ze nie sa soba, Zielinski zalicza glupie straty,
Lewandowski przegrywa pojedynki i nie moze znalezc pozycji – wlasnie ta
dwojka “zrobila” gola.
Nie zdolalismy dopowiedziec do konca goetheanskiego “Chwilo trwaj, jakze
jestes piekna”, a juz Szczesny musial dwakroc w jednej akcji blysnac
geniuszem. W takiej formie i z takim szczesciem, jak wybronil karnego, a
zwlaszcza dobitke, mozna wierzyc, ze i przez argentynski huragan nas
przeciagnie w srodowy wieczor.
Ze umiemy grac nie tylko futbol “smutny jak kondukt w deszczu pod
wiatr”, okazalo sie po przerwie, dzieki – a jakze – szarzom z kontry.
Obijalismy rame, a kiedy w koncu Lewy trafil po kiksie obroncy, omal sie
nie poplakal ze szczescia. Mnie wcale kamien z serca nie spadl, bo wedle
teorii Michniewicza dopiero przy stanie 2:0 zaczyna sie prawdziwe
niebezpieczenstwo. Dopiero ostatni gwizdek zabrzmial jak czarodziejski
flet i dal nam spokoj do srody.
Polska na czele grupy po dwoch seriach byla juz na mundialu w 1986 r., a
potem stracila siedem goli – trzy z Anglia i cztery z Brazylia w 1/8
finalu. I wpadla w mundialowy marazm trwajacy wlasciwie do dzis. Trzeba
za wszelka cene zamknac gebe historii, zanim zacznie sie powtarzac.
Wszystko w nogach mistrzow lagi.

SKOKI NARCIARSKIE
Triumf Graneruda i Krafta, Kubacki nie wykorzystal szansy
Halvor Egner Granerud i Stefan Kraft staneli na najwyzszym stopniu
podium zawodow Pucharu Swiata w Ruce. Dawid Kubacki, ktory byl liderem
na polmetku, skonczyl zawody na 6. miejscu.
Niedzielna rywalizacja w Ruce rozpoczela sie od kwalifikacji, ktore w
znakomity sposob wygral Halvor Egner Granerud. Uzyskujac 150,5 m, Norweg
ustanowil nowy rekord skoczni. W czolowce uplasowali sie rowniez Dawid
Kubacki i Piotr Zyla.Kubacki potwierdzil, ze wciaz jest bardzo mocny
rowniez w pierwszej serii konkursowej. Polak skoczyl 145,5 m, dzieki
czemu na polmetku zajmowal pozycje lidera. O pol metra blizej wyladowal
sobotni triumfator Anze Lanisek, ktory plasowal sie tuz za naszym
skoczkiem. Czolowa trojke zamykal Naoki Nakamura.
Oprocz Kubackiego do serii finalowej awansowalo jeszcze trzech
reprezentantow Polski. Drugi skok Pawla Waska (117 m) byl jednak
znacznie gorszy od pierwszego. 23-latek zakonczyl zawody na 28. lokacie.
W przeciwienstwie do Waska, w drugiej serii znaczaco poprawil sie Stoch.
O ile po pierwszym skoku nie mogl byc zadowolony (129 m i 20. miejsce),
o tyle po drugiej probie na twarzy naszego mistrza zagoscil cien
usmiechu. Radosci nie kryli za to stojacy na wiezy trenerskiej Thomas
Thurnbichler i Marc Noelke. Polak awansowal o szesc miejsc i ostatecznie
uplasowal sie na 14. lokacie.
Duzy awans zanotowal Andreas Wellinger. Po pierwszej czesci rywalizacji
Niemiec zajmowal 17. miejsce, ale dzieki 143-metrowej probie przesunal
sie na 7. lokate.
Na pozycji lidera zmienil go dopiero Piotr Zyla. Skok na 139. metr
ostatecznie pozwolil uplasowac sie naszemu reprezentantowi na 5. miejscu.
Koncowka konkursu obfitowala w wielkie emocje. Znakomita probe zanotowal
Halvor Egner Granerud (145 m). Tuz po nim o dwa metry dalej ladowal
Stefan Kraft. Nikt nie osiagnal lepszych rezultatow od Norwega i
Austriaka. Obaj zawodnicy ex aequo staneli na najwyzszym stopniu podium.
Jego sklad uzupelnil Naoki Nakamura. Po swoim drugim skoku (130 m),
znacznie krotszym od pierwszego, Kubacki uplasowal sie na 6. miejscu.
Dla Jakuba Wolnego (39.) Aleksandra Zniszczola (40.) i Tomasz Pilcha
(45.) to kolejny konkurs bez pucharowych punktow.
Teraz skoczkow znow czeka przerwa. Nastepne konkursy Pucharu Swiata
odbeda sie dopiero za dwa tygodnie w Titisee-Neustadt.

Na podstawie: Onet.pl, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, weszlo.com,
90minut.pl, pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl
opracowal Reksio.