Dzien dobry – tu Polska – 27.08.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 238) (67477) 27 sierpnia 2024r.

Pogoda

wtorek, 27 sierpnia 25 st C

Slonecznie

Opady:10%

Wilgotnosc:53%

Wiatr:10 km/godz

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Milej wtorkowej lektury

Ania Iwaniuk

Dowcip

Gabinet dentystyczny. Z fotela schodzi zaplakany 7-latek. Matka
usmiechnieta, bo zabki wyborowane.

– Syneczku, co panu powiesz?

– Ty ch*ju!

Premier Wielkiej Brytanii “wywalony z pubu”? Kiedy powstal ten film

“I to jest wlasciwa postawa!”, “tak samo kazdy powinien w Polsce Tuska
traktowac” – komentuja internauci nagranie, na ktorym widac rzekomo, jak
wlasciciel angielskiego baru wyrzuca z niego premiera Keira Starmera.
Rzeczywiscie, byla taka sytuacja, ale nie teraz i nie z premierem. Zarzut
cyberterroryzmu uslyszal 32-letni mezczyzna powiazany ze strona internetowa
Channel3Now – poinformowalaw srode 21 sierpnia pakistanska policja. Wlasnie
na stronie Channel3Now kilka godzin po ataku nozownika w brytyjskim miescie
Southport 29 lipca pojawily sie falszywe informacje na temat tozsamosci
sprawcy i jego pochodzenia. Rzekomo mial byc muzulmaninem i nielegalnym
imigrantem. Ta rozpowszechniona w mediach spolecznosciowych nieprawdziwa
informacja spowodowala, ze przez miasta Wielkiej Brytanii przeszla fala
zamieszek o charakterze antyimigranckim i antymuzulmanskim.

Wraz z informacjami o zajsciach w kolejnych brytyjskich miastach do mediow
spolecznosciowych trafialy nagrania tych sytuacji – ale takze filmy nie
majace nic wspolnego z biezacymi wydarzeniami. Niektore takie fake newsy
weryfikowalismyw Konkret24. Jednak w polskich mediach spolecznosciowych
wciaz kraza tresci, ktore wprowadzaja w blad na temat aktualnej sytuacji w
Wielkiej Brytanii i podsycaja antymuzulmanskie nastroje.

“Brytyjski patriota wywala z swojego pubu obecnego lewackiego premiera
Keira Starmera” – napisal 14 sierpnia jeden z uzytkownikow serwisu X
(pisownia wszystkich postow oryginalna). Do posta dodal krotkie, trwajace
ok. 40 sekund nagranie. Najpierw widzimy na nim, jak w progu drzwi
wejsciowych do budynku przepycha sie dwoch mezczyzn – pierwszy, w
jasniejszym swetrze, chce wejsc do srodka; drugi, w ciemnym garniturze i
ciemnej maseczce na twarzy, nie chce go wpuscic. Na scianie budynku jest
napis “Bar na gorze”. W tle slychac krzyki “to wlasciciel!”. W koncu
mezczyzna w swetrze dostaje sie do srodka, jednak ten drugi lapie go i
spycha na schody wewnatrz budynku. Mezczyzna w swetrze krzyczy: “to jest
napasc!”, “nie przeszkadzam ci!”, “ten czlowiek nie ma wstepu do mojego
pubu!” oraz dwukrotnie “wynos sie z mojego pubu!”. Podczas tych ostatnich
slow przez drzwi wejsciowe wychodzi skads ze srodka Keir Starmer. Polityk
tez ma na twarzy ciemna maseczke. Oddala sie spokojnym krokiem w
towarzystwie grupy osob. Post z tym nagraniem wygenerowal ponad 138 tys.
wyswietlen. Otoz do sytuacji z filmu rzeczywiscie doszlo, ale nie teraz,
tylko 19 kwietnia 2021 roku. Bylo to w angielskim miescie Bath. Tylko ze
Starmer byl wowczas liderem opozycji, a nie premierem Wielkiej Brytanii.
Teke premiera objal niedawno, 5 lipca 2024 roku.

O incydencie z udzialem lidera Partii Pracy informowaly szeroko brytyjskie
media, m in. BBC, portal stacji informacyjnej Sky News, dzienniki “The
Independent”, “The Telegraph”i “The Guardian”. W swoich relacjach
publikowaly to samo lub podobne nagrania z owej sytuacji.

Niespokojnie na Bliskim Wschodzie. Jest decyzja szefa Pentagonu Szef
amerykanskiego Departamentu Obrony Lloyd Austin nakazal wzmocnienie
amerykanskiej obecnosci wojskowej na Bliskim Wschodzie, gdzie doszlo do
kolejnej eskalacji napiecia. Austin wydal polecenie, by w regionie obecne
byly dwa lotniskowce z towarzyszaca im grupa okretow.

Wiadomosc ta zostala podana po rozmowie sekretarza obrony z jego izraelskim
odpowiednikiem.

Wczesniej Pentagon rozlokowal w tym regionie lotniskowiec Abraham Lincoln z
mysliwcami F-35C i F/A-18 na pokladzie oraz towarzyszaca mu grupa
niszczycieli. Planowano zastapic nim znajdujacy sie juz tam lotniskowiec
Theodore Roosevelt. W rejonie obecne zatem maja byc dwa lotniskowce z grupa
okretow.

Wymiana ognia miedzy Izraelem a Hezbollahem

Decyzja o wzmocnieniu obecnosci USAzostala podjeta po tym, jak Izrael
przeprowadzil naloty wyprzedzajace na Liban, po wykryciu, ze Hezbollah
przygotowuje sie do duzego ataku na panstwo zydowskie. Wkrotce po tym
Hezbollah ostrzelal polnoc Izraela. Kilka dni temu do wschodniej czesci
Morza Srodziemnego przybyl tez dodatkowy okret podwodny o napedzie atomowym
Georgia. Jednostka jest wyposazona w 154 pociski manewrujace Tomahawk. Dwa
tygodnie temu do jednego z bliskowschodnich panstw przylecialy rowniez
samoloty F-22. To jedne z najbardziej zaawansowanych amerykanskich
mysliwcow, sa uzywane wylacznie przez sily powietrzne USA.

Rosyjskie bombowce strategiczne uderzyly. “Zabici i ranni”, uderzenia takze
blisko granicy z Polska Wybuchy w Kijowie, w sasiadujacym z Polska obwodzie
lwowskim oraz oddalonym o godzine drogi od granicy Lucku, zabici i ranni –
to efekt rosyjskiego uderzenia na Ukraine trwajacego od rana. Ukrainskie
sily powietrzne przekazaly, ze z lotnisk w Rosji wystartowalo 11 bombowcow
strategicznych Tu-95 i szesc Tu-22, ktore wystrzelily rakiety. W wyniku
rosyjskiego ataku ucierpialo 15 obwodow Ukrainy – przekazal premier tego
kraju Denys Szmyhal. “Wrog uzyl roznych rodzajow broni: rakiet
manewrujacych, pociskow Kindzal, dronow. Sa zabici i ranni” – napisal po
godz. 9 czasu ukrainskiego (godz. 8 w Polsce) Szmyhal.

“Celem rosyjskich terrorystow stala sie po raz kolejny infrastruktura
energetyczna. Niestety, w wielu regionach doszlo do zniszczen. Ukrenerho
(koncenr energetyczny – red.) jest zmuszony do stosowania awaryjnych przerw
w dostawie pradu w celu ustabilizowania systemu” – powiadomil szef
ukrainskiego rzadu.

W poniedzialek nad ranem Ukraina zostala zaatakowana przez rosyjskie
lotnictwo strategiczne i drony. Na terenie calego kraju ogloszono alarm
powietrzny, wladze apelowaly do mieszkancow, by ukryli sie w schronach. W
Kijowie ogloszono najwyzszy stopien zagrozenia. Portal NV napisal, ze w
stolicy bylo slychac wybuchy.

Eksplozje slyszano rowniez w miastach Dniepr, Charkow i Krzywy Rog, a takze
w sasiadujacym z Polska obwodzie lwowskimoraz oddalonym o godzine drogi od
granicy Lucku. “W wyniku wrogiego ataku w Lucku uszkodzony zostal budynek
mieszkalny. Trwa ustalanie, czy sa poszkodowani. Jestem na miejscu” –
napisal na Telegramie mer Lucka Ihor Poliszczuk. W kolejnym wpisie
poinformowal o uderzeniu w obiekt infrastruktury w swoim miescie i jednej
zabitej osobie.

Nastepnie ukrainskie media poinformowaly o seriach wybuchow byla slyszana w
miastach Odessa, Winnica i Chmielnicki. W Kijowie w niektorych dzielnicach
doszlo do utraty pradu. Wystepuja tez przerwy w dostawach wody. Podobne
problemy pojawiaja sie takze w innych miastach. Wladze obwodu
dniepropietrowskiego poinformowaly o jednej osobie zabitej w wyniku
uderzenia pocisku. Jedna osoba zginela rowniez w obwodzie zaporoskim, gdzie
rakieta spadla obok domu jednorodzinnego.

Szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak przekazal, ze celem zmasowanego
rosyjskiego ataku byly obiekty energetyczne. “Aktywnosc 11 samolotow
Tu-95MS”

“W przestrzeni powietrznej Federacji Rosyjskiej zarejestrowano aktywnosc 11
samolotow Tu-95MS!” – podaly w poniedzialek nad ranem sily powietrzne
Ukrainy, ostrzegajac przed zagrozeniem rakietowym i wystrzeleniem rakiet
manewrujacych.

Kanaly na Telegramie monitorujace ruch bombowcow relacjonowaly, ze samoloty
wystartowaly z trzech lotnisk w Rosji: Engels w obwodzie saratowskim,
Olenia – na Polwyspie Kolskim i Diagilewo w obwodzie riazanskim. Maszyny
wlecialy w rejon Morza Kaspijskiego.

Sily powietrzne Ukrainy w kolejnych wpisach poinformowaly tez o starcie
szesciu rosyjskich bombowcow Tu-22, a takze o rosyjskich rakietach
manewrujacych lecacych w kierunku ukrainskich miast. W nocy z niedzieli na
poniedzialek ukrainskie sily powietrzne kilkakrotnie informowaly tez o
grupach dronow Shahed, ktore zmierzaly w kierunku kraju.

Okolo godziny 6 (godz. 5 w Polsce) wladze obwodu kijowskiego przekazaly, ze
obrona powietrzna zniszczyla kilkanascie wrogich bezzalogowcow na
przedmiesciach stolicy.

Wladze obwodu poltawskiego podaly z kolei, ze w wyniku ataku zostal
trafiony obiekt przemyslowy. Rannych zostalo co najmniej piec osob.

Ksiadz skazany za przywlaszczenie pieniedzy z konta parafii. Stanislaw K.,
emerytowany proboszcz parafii w Domostawie (woj. podkarpackie), zostal
skazany na rok wiezienia w zawieszeniu za przywlaszczenie 434 tys. zl z
konta parafii. Jest tez zobowiazany do naprawienia wyrzadzonej szkody.
Wyrok w sprawie 72-letniego ksiedza zapadl w piatek przed Sadem Okregowym w
Tarnobrzegu. Jest nieprawomocny.

Jak poinformowal prok. Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okregowej w
Tarnobrzegu, ktora oskarzyla duchownego, Stanislaw K. oprocz wyroku w
zawieszeniu, zostal takze zobowiazany przez sad do naprawienia szkody,
czyli zwrocenia przywlaszczonej kwoty na rzecz parafii. Ma takze zaplacic
grzywne.

Prok. Dubiel dodal, ze prokurator nie podjal jeszcze decyzji, czy bedzie
sie odwolywac od wyroku. Jezeli tak sie stanie, to wowczas zwroci sie do
sadu o pisemne uzasadnienie orzeczenia. Prokuratura wnioskowala o dwa lata
bezwzglednego pozbawienia wolnosci dla Stanislawa K. Sprawa
przywlaszczonych z konta parafii pieniedzy wyplynela w sierpniu 2022 r.,
gdy w mediach spolecznosciowych ktos opublikowal skan wydruku bankowego
wskazujacy, ze 5 lipca tego roku z konta parafii pod wezwaniem Matki Bozej
Krolowej Polski w Domostawie dokonano dwoch przelewow po milion zlotych
kazdy na konto prywatne proboszcza tej parafii, ksiedza Stanislawa K. Po
ujawnieniu sprawy, biskup sandomierski wszczal wewnetrzne postepowanie i
zawiadomil prokurature o podejrzeniu popelnienia przestepstwa
przywlaszczenia parafialnych pieniedzy przez ksiedza proboszcza. Stanislaw
K. bronil sie twierdzac, ze to byly jego prywatne pieniadze, ktore
wczesniej przelal na konto parafii, zeby kupic obligacje.

Jednoczesnie ks. Stanislaw K., wowczas jeszcze proboszcz w Domostawie,
zlozyl zawiadomienie o podejrzeniu popelnienia przestepstwa bezprawnego
uzyskania dostepu do jego konta bankowego. Jednak ta sprawa zostala
ostatecznie umorzona, bo ksiadz nie zlozyl wniosku o sciganie.

Chcial kupic obligacje

We wrzesniu 2022 r. ks. Stanislaw K. przeszedl na emeryture po 42-letniej
posludze duszpasterskiej, sprawowanej glownie w Domostawie, gdzie od 1985
roku byl proboszczem. W trakcie sledztwa okazalo sie, ze 14 i 15 czerwca
2022 r. proboszcz ks. Stanislaw K. ze swojego prywatnego konta przelal dwa
miliony zl na konto parafii. Wyjasnial, ze zamierzal kupic obligacje, ale
gdy okazalo sie, ze to niemozliwe, to 5 lipca przelal z powrotem pieniadze
z konta parafialnego na swoje. I wlasnie skan tego przelewu ujawniono w
mediach spolecznosciowych.

Sledztwo wykazalo tez, ze przez wiele lat pelnienia przez ks. Stanislawa K.
poslugi duszpasterskiej w Domostawie, pomiedzy kontem parafii a prywatnym
kontem kaplana caly czas przelewano w obie strony pieniadze.

Sledztwo wykazalo tez przestepstwo przywlaszczenia ponad 434 tys. zl.
Doszlo do niego w 2020 r. Chodzi o sprawe z pazdziernika i listopada 2020
r., gdy GDDKiAOddzial w Rzeszowie przelala na konto parafii w Domostawie
lacznie ponad 448 tys. zl tytulem odszkodowania za wywlaszczenie nalezacych
do parafii nieruchomosci pod budowe drogi ekspresowej S19. Proboszcz
Stanislaw K. oddal do Diecezji Sandomierskiej 7-procentowy podatek, ale
reszte kwoty, 434 tys. zlotych, zatrzymal dla siebie.Nie przyznal sie

Wedlug prokuratury po wybuchu afery z przelewem dwoch mln zl, ks. Stanislaw
K. probowal zatrzec slady tamtej transakcji w dokumentacji finansowej
parafii.

Ostatecznie byly proboszcz zostal oskarzony o przywlaszczenie 434 tys. zl.

Oskarzony ani w trakcie sledztwa, ani przed sadem nie przyznal sie do winy.
Twierdzil, ze ta kwota to niewielka rekompensata za to, ze przez wiele lat
swoje prywatne pieniadze przekazywal miedzy innymi na parafialne
inwestycje. Jednak nie potrafil przedstawic na to dowodow. Sledczy
ustalili, ze proboszcz na przestrzeni lat osiagal bardzo pokazne przychody,
chocby ze zbywania papierow wartosciowych.

Ukasil go jadowity waz. Przyszedl do szpitala z gadem w reku. Mieszkaniec
brazylijskiego miasta Guaruja w stanie Sao Paulo przyszedl w czwartek na
szpitalna izbe przyjec z jadowitym wezem w reku, wywolujac panike wsrod
personelu placowki. Kilkanascie minut wczesniej zostal ukaszony przez gada.
58-letni mezczyzna relacjonowal, ze waz nagle pojawil sie w jego miejscu
pracy, po czym go ukasil. Bez namyslu chwycil go za glowe przez plastikowa
torebke. Wyjasnil, ze zabral ze soba gada do szpitala, aby jak najszybciej
zidentyfikowac gatunek i przyjac wlasciwa antytoksyne. Wedlug
powolujacego sie na sluzby medyczne stanu Sao Paulo portalu g1 personel
szpitala w Guaruji zidentyfikowal weza jako zararake, po czym uwolnil go w
naturalnym srodowisku.

Jeden z najbardziej agresywnych

Zararaka jest jednym z najbardziej jadowitych wezy zamieszkujacych
Brazylie, na terenie ktorej zyje 435 gatunkow wezy, przy czym 65 z nich
jest jadowitych. Instytut Butantan w Sao Paulo, ktory prowadzi badania nad
zwierzetami jadowitymi, uznaje zararake za jednego z najbardziej
agresywnych wezy w calej Ameryce Poludniowej. Wedlug sluzb medycznych
Brazylii srednio w roku dochodzi w tym kraju do ponad 31 tysiecy atakow
weza na czlowieka, po ktorych umiera ponad 120 osob. Za wiekszosc ukaszen
jest odpowiedzialna zararaka.

“Sila razenia tego wybuchu byla przeogromna”. Zginelo dwoch strazakow.
Wiceminister o szczegolach W trakcie nocnego pozaru jednej z kamienic w
centrum Poznania doszlo do eksplozji. Dwoch strazakow zginelo, a kilkunastu
zostalo rannych. – To jest tragedia dla nas wszystkich. Ci strazacy oddali
swoje zycie, probujac ratowac innych – mowil wiceminister spraw
wewnetrznych Wieslaw Lesniakiewicz. Dodal, ze “sila wybuchu byla
przeogromna”. W szpitalach pozostaje siedmiu strazakow i trzy osoby
postronne, ktore ucierpialy w wybuchu. Zgloszenie o pozarze w kamienicy
przy ulicy Kraszewskiego dotarlo do strazakow w sobote o godz. 23.50. Piec
minut pozniej byli juz na miejscu i zaczeli akcje gasnicza. Podczas
przeszukiwania piwnicy w celu odnalezienia zrodla ognia, doszlo do wybuchu,
po ktorym pozar szybko sie rozwinal.

W wyniku wybuchu zginelo dwoch strazakow. Wiceminister spraw wewnetrznych
Wieslaw Lesniakiewicz powiedzial, ze zginal 34-letni strazak z 12-letnim
stazem i 33-letni strazak z 11-letnim stazem, ktory osierocil dwojke dzieci.

– To jest tragedia dla nas wszystkich. Ci strazacy oddali swoje zycie, by
probowac ratowac innych. Jesli chodzi o prowadzenie akcji, koordynacje, ja
w tym momencie nie mam nic do zarzucenia. Natomiast na pewno bedziemy robic
bardzo glebokie analizy – dodal wiceminister. Przekazal, ze w szpitalach
przybywa nadal siedmiu strazakow, a szesciu wrocilo juz do domu. – Trzy
osoby postronne sa poszkodowane, nadal sa w szpitalach – dodal.

Jak mowil Lesniakiewicz, “sila razenia tego wybuchu byla przeogromna”. –
Widac skutki w tej kamienicy i na sasiednich obiektach – wskazal.

Wczesniej o tym, ze dwoch strazakow zginelo, poinformowal premier Donald
Tusk. “Dwoch strazakow zginelo dzisiaj w trakcie akcji gasniczej w
Poznaniu. Czesc Ich pamieci! To prawdziwi bohaterowie naszych czasow.
Rodziny ofiar otoczone zostana opieka panstwa” – napisal. Wyrazy
wspolczucia w zwiazku ze smiercia strazakow skladala tez, podczas
konferencji prasowej, wojewoda wielkopolski Agata Sobczyk. Mowiac o rannych
przekazala, ze “maja poparzenia pierwszego i drugiego stopnia, stluczenia i
obicia”. – Sa w stabilnym stanie – powiedziala, dodajac, ze z wiekszoscia z
nich rozmawiala.

Zaznaczyla, ze strazacy otrzymali tez pomoc psychologiczna. – To tez bardzo
wazne. Jedna osoba – cywil – zostala dzis rano przetransportowana
helikopterem do szpitala w Nowej Soli. Bedziemy na biezaco informowac w
kwestii poszkodowanych – zaznaczyla wojewoda. O uruchomieniu systemu pomocy
psychologicznej mowi tez, podczas konferencji, komendant glowny PSP
nadbrygadier Mariusz Feltynowski. – Poinformowany jest rowniez kapelan
krajowy. Rodziny strazakow, ktorzy poswiecili zycie, nie zostana same –
podkreslil. Dodal, ze takiej sytuacji, w ktorej zginelo az dwoch strazakow,
nie bylo od czasu pozaru w Bialymstoku w 2017 roku.

“Zwyciestwo byloby wynikiem jakiegos cudu”. Kaczynski o szansach
Morawieckiego Mateusz Morawiecki w wyborach prezydenckich mialby pewne
wejscie do drugiej tury, ale zwyciestwo w niej byloby wynikiem jakiegos
cudu – stwierdzil prezes PiS Jaroslaw Kaczynski w rozmowie z Radiem Maryja.
Dodal, ze byly szef rzady bylby tym kandydatem, “ktorego bardzo latwo
zaatakowac”.

Kaczynski ocenil, ze Morawiecki ma silna pozycje w partii i “na pewno
szerokie poparcie wsrod pewnej czesci dzialaczy, ktorzy sie do niego
przyzwyczaili”. Zaznaczyl, ze na swoja pozycje w PiS byly premier “mocno
zapracowal”. Zdaniem prezesa PiS Morawiecki jest jednak tym kandydatem,
ktorego bardzo latwo zaatakowac. “Mateusz Morawiecki jest obciazony
pelnieniem funkcji premiera i podejmowaniem trudnych decyzji. To powoduje,
ze ma pewne wejscie do drugiej tury, ale zwyciestwo w niej byloby wynikiem
jakiegos cudu” – stwierdzil prezes PiS.

“Z drugiej strony, gdybysmy z powodu jakiegos innego cudu staneli przed
mozliwoscia powolania premiera, to niewatpliwie zostalby nim Morawiecki.
Dlatego oczekiwania, jakie czesto slysze w partii, aby sie go pozbyc, sa
nieracjonalne” – podkreslil Kaczynski.

Spiecie miedzy Pekinem a Pjongjangiem. “Rzadki przypadek ujawnienia
konfliktu”

Korea Polnocna skrytykowala i sprzeciwila sie planom Chin w sprawie
instalacji urzadzen nadawczych w poblizu granicy – podala
poludniowokoreanska agencja Kyodo, powolujac sie na wiadomosc e-mail
adresowana do miedzynarodowej organizacji telekomunikacyjnej. Agencja
pisze, ze obecny stan stosunkow miedzy Pekinem a Pjongjangiem nie wydaje
sie byc “normalny”. Konflikt ujawnil sie po tym, jak Miedzynarodowy Zwiazek
Telekomunikacyjny (UIT) z siedziba w Genewie przekazal w czerwcu informacje
zawierajace plany budowy przez Chiny 191 stacji telekomunikacyjnych
sluzacych m.in. do nadawania sygnalu FM, w tym co najmniej 17 w poblizu
granicy z Korea Polnocna.

Wladze w Pjongjangu podkreslily w wiadomosci e-mail, ze Pekin “nigdy nie
zwracal sie z prosba o wczesniejsza konsultacje” w sprawie instalacji –
pisze agencja Kyodo, oceniajac, ze “jest to znak, ze dwa kraje od dawna
znane z bliskich wiezi gospodarczych, moga miec (obecnie) problem z
komunikacja bilateralna”.

Polnocnokoreanski rezim oswiadczyl, ze budowa nadajnikow bez uprzedniego
porozumienia stanowilaby “naruszenie” wytycznych ITU, a takze dwustronnego
porozumienia podpisanego w 1981 roku – ktorego szczegoly nie sa znane.
Dodatkowo stacje w Dandong, miescie granicznym w polnocno-wschodnich
Chinach, moglyby powodowac “powazne zaklocenia”. Atsuhito Isozaki, ekspert
do spraw polityki Korei Polnocnej, powiedzial agencji, ze “to rzadki
przypadek ujawnienia konfliktu miedzy Chinami a Korea Polnocna”, dodajac,
ze mozliwe sygnaly pogorszenia stosunkow mozna rowniez zaobserwowac w
rzadowym dzienniku “Rodong Sinmun”.

Isozaki zwrocil uwage, ze na jego lamach od miesiecy nie wspomniano o
przywodcy Chin Xi Jinpingu ani o 75. rocznicy nawiazania relacji
dyplomatycznych, dodajac, ze obecny stan stosunkow nie wydaje sie byc
“normalny”.

Pjongjang chce zaciesnic stosunki z Moskwa

W lipcu poludniowokoreanskie ministerstwo do spraw zjednoczenia informowalo
rowniez, ze Korea Polnocna przeniosla transmisje sygnalu panstwowej
telewizji z chinskiego satelity na rosyjskiego. Kyodo przypomina, ze
Pjongjang dazy do zaciesnienia wiezi z Rosja od kiedy Moskwa rozpoczela
inwazje na Ukraine na pelna skale, zwlaszcza w sektorze obronnym, poprzez
m.in. podpisanie w czerwcu traktatu o strategicznym partnerstwie, co wedlug
zrodel dyplomatycznych w Pekinie nie spodobalo sie Chinom.

Rezim Kim Dzong Una, wedlug wladz Korei Poludniowej, przekazal Moskwie co
najmniej 10 tysiecy kontenerow z uzbrojeniem, w tym nawet 4,8 miliona
pociskow artyleryjskich podobnych do tych, ktorych Putin uzyl podczas
bombardowania Ukrainy.

DETEKTYW

Pociag do smierci Krzysztof STRUG

W pociagu panowala swojska atmosfera. Wiesiek Matusiak lubil pociagi. Kazda
podroz byla jak rzut kostka. Nigdy nie wiadomo, co moglo sie trafic. Ludzie
maja to do siebie, ze w trakcie podrozy czasem sie otwieraja. Latwiej
wyzalic sie obcemu czlowieko- wi niz komus bliskiemu. Siedzial z grupka
wesolych punkowcow. Jechali na koncert do Wroclawia.

– Napijesz sie? Masz, lyknij sobie – jeden poczestowal Wieska piwem. Ten
wzial bez zastanowienia i pocia- gnal. W koncu z takich przypadkow zyl.
Tulal sie po Polsce, zebral, kradl, napadal – zeby przezyc i dla
rozrywki… Mial ochote i powod, zeby sie zabawic. W koncu niedaw- no
wypuszczono go z wiezienia. Odsiadywal kare za napad i kra- dziez, ale
zostal przedterminowo zwolniony. Wyszedl kilka mie- siecy wczesniej z
zakladu karne- go w Nysie. Jak tylko wyszedl, wrocil do starych
przyzwyczajen – tulania sie po Polsce pociaga- miizycianaulicy – zdniana
dzien.

Wiesiek opuscil zaklad kar- ny pod warunkiem, ze znajdzie prace i
przestanie pic. Przez 2 lata mial pozostawac pod opieka kuratora i
informowac o kazdym wyjezdzie za rodzin- ny Kedzierzyn-Kozle. Wiekszosc
tych warunkow zlamal juz po 2 tygodniach od zwolnienia. Znow zaczal sie
tulac i prosba lub przemoca wymuszac od ludzi pieniadze. Na dworcu w
Raciborzu probowal ukrasc torbe pijanemu mezczyznie. Mimo tego prokuratura
oraz sad zgodzily sie na dobrowol- ne poddanie sie karze i wyrok w
zawieszeniu. Recydywista, choc powinien, nie trafil do wiezienia.

Wiesiek nie mial latwe- go zycia. Pochodzil z rodziny patologicznej,
wychowal sie w zastepczej. Od malego tulal sie po ulicach. Wczesnie zaczal
cpac. Nie stac go bylo na drogie narkotyki, wiec odurzal sie tym, co
popadlo – klejem, rozpusz- czalnikiem, innymi chemikalia- mi. Pewnego razu
zdarzylo mu sie nawet wyrwac znajomemu z podworka gaz do ladowa- nia
zapalniczek. Probowal go wdychac.

Zyl z tego, co nakradl. Kradl rowery z piwnic, telefony. Czesto “jumal”
odziez na miejscowym targowisku. Potem sprzedawal to za bezcen na osiedlu –
a to markowa czapke, a to kurtke jeansowa. Wszystko szlo za grosze, gdy
Wiesiek probowal sie nacpac. Na osiedlu kazdy wiedzial, ze jak cos zginelo
z piwnicy, byl wlam do kiosku, czy cokolwiek innego, to stal za

tym Wiesiek. Nie raz osiedlo- we dryblasy spuszczaly mu za to manto. Byl
sam i wiecznie nacpany – latwy cel dla miej- scowych band.

Oprocz cpania lubil podroze – pociagiem, na gape. Potrafil znikac na kilka
dni. Tulal sie od przesiadki do przesiadki, z nie- odlacznym woreczkiem z
kle- jem do wdychania. Znajomym z podworka chwalil sie nawet, ze pewnego
dnia wlazl na hal- de wegla pociagu towarowego i dojechal do samego
Szczecina.

Tulal sie nie tylko po Polsce, ale i po osrodkach resocjaliza- cyjnych – od
jednego do drugie- go, bo poprawy nie bylo. W kon- cu trafil do aresztu, a
potem do wiezienia. Za kratami nie mial latwego zycia. Ciagnela sie za nim
opinia wloczegi, cpuna, zlodzieja i konfidenta. Bandyci z celi lubili sie
nad nim zne- cac, “dojezdzac” – jak mowi sie w slangu wieziennym. Tego dnia
Wiesiek, kilka

miesiecy po odsiad-

ce, mial ochote zasza- lec. W koncu byl na wolnosci. Bez grosza przy duszy
wsiadl do pociagu do Wroclawia. Tu przysiadl sie do kolorowo ubranych
ludzi, o dziwnych fryzurach, spodniach w krate i ciezkich butach – glanach.
Punkowcy z Opola wybierali sie do kultowego klubu Madness we Wroclawiu.
Mial tam wystapic zespol The Analogs. Mlodzi fani muzyki rockowej byli
podekscy- towani. Zapowiadala sie swietna impreza.

Wiesiek, ktory przedstawil im sie falszywym imieniem, jako Dawid,
przykumplowal sie do nieznajomych. Ci poczesto- wali go “browarem”. Rozmowa
kleila sie, bylo wesolo. Za ich namowa i w ich towarzystwie zdecydowal sie
pojsc na koncert.

Klub Madness polozony na skraju osiedla Huby, znajdowal sie niedaleko,
zaledwie kilka- set metrow od wroclawskiego Dworca Glownego. Lokal od lat
przyciagal fanow ciezszych brzmien. Byl waznym miejscem na mapie
kulturalnej Wroclawia. Graly tu zespoly punkowe, roc- kowe, metalowe,
reggae czy SKA.

Tego wieczoru, 26 maja, w powietrzu unosil sie zapach ekscytacji. Pod
klubem Madness zgromadzil sie spory tlum. Wszyscy czekali na otwarcie bram.
Pojawil sie tam row- niez Wiesiek. Byl jednak maly problem. Nie mial
pieniedzy na bilet. Nieznajomi z pocia- gu, choc mili, nie zamierzali go
sponsorowac. Kazdy z nich wymowil sie brakiem dodat- kowych srodkow.
Wiesiek stal chwile zdezorientowany, rozgla- dajac sie w okolo. Bladzil
wzro- kiem bez celu, gdy zauwazyl ja. Sliczna – pomyslal i sama… Tak jak
on… Nie zastanawiajac sie dlugo, ruszyl w jej strone Miala 15 lat i
wielkie marzenia. Byla rado- sna, zawsze usmiech-

nieta, przebojowa. O samej sobie mowila “pani wiosna”. Wychowala sie wraz
ze starsza siostra Julia w domu inteligenc- kim. Jej mama byla artystka. Do
dzieci podchodzila w sposob otwarty. Dawala dziewczynom sporo luzu, a one
nigdy nie nad- uzyly jej zaufania.

Tego wieczoru Maja miala wybrac sie na pierwszy samo- dzielny koncert w
swoim zyciu, do kultowego Madness. Do tej pory zawsze towarzyszyla jej
starsza siostra. Tym razem jed- nak byla umowiona z chlopa- kiem. Mai udalo
sie uzyskac od rodzicow zgode na samodzielne wyjscie, dostala tez pieniadze
na bilet. Umowila sie z kolezanka- mi. Byla podekscytowana. To mial byc
niesamowity wieczor. Gdy dotarla przed klub, okazalo sie, ze plany wziely w
leb. Jedna z przyjaciolek sie pochorowala. Innej nie puscili rodzice. Maja
zostala ze swymi planami sama, jednak nie zrezygnowala. Pod klubem bylo juz
pelno ludzi. Gwar, ekscytacja, w powietrzu wyczuwalo sie pozytywne
napiecie. Maja ustawila sie w dlugiej kolejce po wejsciow- ki. Czekala
cierpliwie. W koncu, gdy nadeszla jej pora, humor jej sie popsul. Bilet
kosztowal wiecej, niz miala. Zle przeczy- tala w ogloszeniu. Wejsciowki w
dniu koncertu byly drozsze. Brakowalo jej 10 zl. Zawiedziona dziewczyna
odeszla od kasy. Wtedy wlasnie obok pojawil sie on. Byl spokojny i skromny,
budzil zaufanie.

– Widzialem, ze chcialas wejsc. Braklo ci na bilet? – spytal. Dziewczyna
spojrzala na

nieznajomego i przytaknela.

– Jestem Dawid – przedsta- wil sie falszywym imieniem i powiedzial jej, ze
przyjechal

na koncert z Opola.

Zaczeli rozmawiac. Mez-

czyzna wydawal sie mily. Sprawial wrazenie osoby, ktora niczego od niej nie
oczekuje. Od slowa do slowa wyszlo na to, ze oboje byli tu sami. “Dawid”
zadeklarowal, ze pomoze jej dozbierac do biletu. Sam tez nie mial
pieniedzy, wiec obojgu przyswiecal ten sam cel. Maja przytaknela i ruszyli
w kierun- ku ludzi, czekajacych przed klubem. Dziewczyna byla pod wrazeniem
bezposredniosci nieznajomego. Ona sama kre- powala sie pytac obcych ludzi o
pieniadze. On nie mial zad- nych oporow. Byl bezposred- ni, nie bal sie

ludzi, otwarty i usmiechnie-

ty. Minelo zaledwie 15 minut i juz mieli uzbierana brakujaca kwote. Maja
nie posiadala sie ze szczescia.

Jako ze kolejka do wej- scia ciagle ciagnela sie na 100 metrow, a udalo im
sie uzbie- rac nawet nieco wiecej gotowki, Matusiak zaproponowal spacer i
wizyte w sklepie, by kupic cos do picia.

– Sluchaj, moze sie przejdzie- my? Kupie sobie piwko, a potem wrocimy i
kupimy bez czekania? – rzekl.

Maja chwile sie wahala, ale ostatecznie co

miala robic. Innego pomyslu nie bylo, a czekac w dlugiej kolejce nie
chciala.

Matusiak wiedzial, jak rozmawiac z kobietami. Mial “bajere”. W rodzinnym
Kedzierzynie – Kozlu, oprocz zlodziejstwa i cpania, znany byl rowniez wlasnie
od tej stro- ny. Potrafil zainteresowac soba dziewczyny, a te ktore omotal,
chetnie wykonywaly dla niego najrozniejsze przyslugi. Bywalo, ze
pomieszkiwal u aktualnej wybranki, oczywiscie na jej koszt. Zdarzalo sie,
ze kobiety utrzymywaly go przez dluzszy czas, dawaly pieniadze – potem
znikal.

Gdy zauwazyl samotna nastolatke, od razu uznal, ze moze byc latwym celem.
Trzeba bylo sie tylko dobrze zakre- cic… Rozmowa szla im plyn- nie.
Wiesiek klamal jak z nut na swoj temat. Przedstawil sie jako fan muzyki
punkowej, choc wczesniej nie mial z nia do czy- nienia. Oczywiscie nie
wspomi- nal, ze wyszedl z wiezienia kilka miesiecy wczesniej. Twierdzil, ze
interesuje sie malarstwem. Podawal sie za pracownika pogotowia.

Na stacji benzynowej Matusiak kupil sobie piwo. Maja nie chciala. Poszli
kawalek dalej miedzy osiedlowe zabudowa- nia, w kierunku linii kolejowej,

za garazami, tak by mozna bylo przysiasc i dyskret- nie sie napic. Maja nie
miala pojecia, dlacze- go z nim szla. Moze nieswiadomie bardzo chciala, by
ten wieczor naprawde byl wyjatko- wy? Nieznajomy mial w sobie cos
intryguja- cego, jakas… tajemnice. Byl grzeczny i mily, ale widac bylo,
ze pod tym kryl sie jakis niepokoj. oze chciala odkryc, jaki… Podczas
spaceru rozgladali sie za miejscem, gdzie mozna usiasc. W koncu znalezli
dyskretny rejon. Byly to juz tereny przemyslowe, niedaleko linii kolejowej.
Nikt sie tam nie zapuszczal. Usiedli na murku. Matusiak otworzyl piwo,
wzial kilka lykow. Byl przekona- ny, ze Maja jest chetna… Skoro do tej
pory nie protestowala i poszla z nim w ustronne miej- sce… Mial na nia
ochote, taka

mloda i ladna…

S Zbrodnia

iedzieli na murku bli- sko siebie. Rozmawiali o wszystkim, troche

o muzyce, troche o uczu- ciach. Wiesiek gral romanty- ka, wspominal dawne
zwiazki, mowil jak trudno otworzyc sie przed drugim czlowiekiem. Wspominal
o poszukiwaniu milosci. Twierdzil, ze chcialby sie naprawde zakochac. Nagle
od slowa do slowa zaczal gladzic ja po wlosach. Przejechal dlo- nia po jej
policzku. Nastepnie nachylil sie i pocalowal ja. Dziewczyna przyjela ten
pocalu- nek. Matusiak uznal to za zapro- szenie. Zaczal ja dotykac, zbli-
zyl sie bardziej, jednak wtedy Maja zaprotestowala. Probowala zatrzymac
jego dlon.

– Nie chce, przestan – rzekla, ale on wydawal sie nie slyszec.

Probowal ja rozbierac, byl coraz bardziej nachalny, coraz bardziej
napastliwy. Silowal sie z guzikami od koszulki, tak jak- by chcial jej
rozerwac.

– Przestan, slyszysz! Co ty robisz!? – krzyknela do niego, zlapala go za
reke.

Silowali sie chwile. Zwrocila uwage na to, ze wzrok Matusiaka stal sie
jakis nieobecny, niemy, metaliczny, jakby nic do niego nie docieralo.

– Przestan! – nagle wsta- la i szybkim krokiem ruszyla w strone ulicy.

Matusiak nie zamierzal jednak do tego dopuscic. Natychmiast poderwal sie za
nia. Podbiegl i zlapal za ramie.

– Chodz, wiem, ze chcesz…

– rzekl jej, probujac calowac w szyje.

W oczach dziewczyny poja- wily sie lzy. Starala sie go ode- pchnac,
szamotali sie.

– Przestan! – krzyczala, ale to go nie powstrzymywalo.

Gdy ugryzla jego reke, pro- bujaca wymacac piersi, zasyczal z bolu. Jego
wzrok stal sie jesz- cze bardziej nieobecny.

– O ty kur…! – zaklal i ude- rzyl ja piescia w twarz.

Maja zachwiala sie. Nie zdo- lala sie jednak wyprostowac. Oprawca rzucil
sie na nia calym cialem, powalil i przycisnal do ziemi. – No chodz, szmato,
pokaze ci co dobre, no chodz – szeptal jak nakrecony, ciezko dyszac.

Gdy probowala sie podrywac i wierzgala, bil ja w twarz i pod- duszal. Z
nosa i ust nastolatki wyplynela krew, w jej oczach stanely lzy.

– Przestan, prosze – blagala slabnacym glosem, ale on sie tym nie
przejmowal.

Zdarl z niej koszule, bil, szarpal i dusil. Potem zerwal spodnie. Gdy
gwalcil, byla juz nieprzytomna. Miala posinia- czona, rozbita twarz i szyje
sina od sladow duszenia. On jednak nie przestawal jej kato- wac. Uderzal
glowa o ziemie, a po zaspokojeniu zwierzecego popedu, gdy podniosl sie,
kilka razy ja kopnal i rozbil butelke na jej glowie. Ciezko dyszal, ale nie
czul strachu, mimo ze zdawal sobie sprawe, ze to co sie stalo, bedzie
nioslo dla niego wiel- kie konsekwencje. Uswiadomil sobie, ze dziewczyna
nie moze przezyc. Inaczej wskaze go jako oprawce. Na koniec wiec, dla
pewnosci, nadepnal butem na jej krtan. Stanal na szyi Mai calym swoim
ciezarem. Twarz ofiary zrobila sie sina. Po chwi- li cialem przeszly
posmiertne dreszcze. Matusiak nie zastana- wial sie. Natychmiast puscil sie
biegiem w kierunku wroclaw- skiego dworca. Gdy byl juz dale- ko od miejsca
zbrodni, zwolnil i unormowal oddech. Musial jak najszybciej wsiasc do byle
jakie- go pociagu.

Po godzinie 22 Mai cia-

gle nie bylo w domu,

a jej telefon milczal. Zaniepokojeni rodzice i siostra zaczeli obawiac sie,
ze stalo sie cos zlego. Wydzwaniali po znajomych dziewczyny, jednak tego
wieczoru nikt nie mial z nia kontaktu. Na drugi dzien rano, rodzina
zglosila zaginie- cie. Na slupach ogloszeniowych i w miejscach publicznych
poja- wily sie plakaty ze zdjeciem Mai i numerem kontaktowym. Najblizsi
caly dzien spedzi- li w komisariacie. Wieczorem poinformowano ich, ze
przyj- dzie do nich policyjny psycho- log. Nie wiedzieli jeszcze wtedy, ze
uslysza najczarniejsza wia- domosc w swoim zyciu.

Zwloki dziewczyny na drugi dzien rano znalazl przypadkowy przecho- dzien,
spacerujacy tamte-

dy z psem. Czlowiek ten na widok miejsca zbrodni z tru- dem zdolal zachowac
opano- wanie. Trzesacymi sie rekami wystukal numer telefonu policji i
lamiacym sie glosem poinfor- mowal o znalezisku.

Nawet funkcjonariusze z wieloletnim stazem przy- znawali pozniej, ze widok
jaki zastali za garazami nie- daleko ulicy Paczkowskiej

we Wroclawiu byl maka- bryczny. Cialo Mai zostalo zmasakrowane, jej twarz
byla rozbita. Rany od uderzen znajdowaly sie na calym ciele, takze w
okolicach narzadow plciowych. Dziewczyna byla przed smiercia katowana,
zosta- la zgwalcona i uduszona.

O sprawie momental- nie zrobilo sie glosno w calej Polsce. Przerazajaca
zbrodnia odbila sie szerokim echem. Funkcjonariusze rozpoczeli sledztwo
zakrojone na szero- ka skale. Przegladano zapis z kamer monitoringu, prze-
sluchano w sumie kilkuset uczestnikow koncertu w klubie Madness. Niektorzy
kojarzyli Maje, wspominali, ze byl przy niej jeszcze jakis mlody mez-
czyzna. Potwierdzal to monito- ring. Kamery uchwycily Maje i Matusiaka
przed klubem. Trop jednak w tym miejscu sie urywal, a tozsamosc mezczyzny
pozostala nieznana.

Wydawalo sie, ze wytypo- wanie zbrodniarza moze byc trudne, jednak dzieki
uwaz- nemu przejrzeniu monito- ringu z dworca glownego we Wroclawiu udalo
sie powiazac osobe sprzed klubu z czlowie- kiem, ktory kilka godzin pozniej
wsiadal do pociagu w kierunku Katowic. Obraz byl wyrazniej- szy. Zdjecie
poszukiwanego rozeslano do komisariatow poli- cji w calej Polsce. Matusiaka
rozpoznali funkcjona-riusze z Kedzierzyna – Kozla. Znali go przeciez bardzo
dobrze. Byl recydywista, ktory niedaw- no opuscil wiezienie. Mial zna- lezc
prace i nie wyjezdzac poza rodzinne miasto. Zamiast tego dopuscil sie
najciezszej zbrodni.

10 dni po morderstwie Matusiak zostal namierzony. Ukrywal sie w mieszkaniu
aktu- alnej dziewczyny w Opolu.

ezczyzna na poczatku przyznal sie do mor- derstwa. Pozniej zaczal

kluczyc. Zmienil zeznania, twier- dzil, ze tylko uderzyl dziewczy- ne. Nie
zgwalcil jej, a kontakt intymny byl za jej zgoda. Biegli wykazali, ze mimo
iz jest osoba zdemoralizowana, zdawal sobie sprawe z tego co uczynil.

W trakcie procesu Wieslaw Matusiak (sad zgodzil sie upu- bliczniac jego
nazwisko) nie okazal skruchy. Podczas pro- cesu stal odwrocony plecami w
kierunku rodziny dziewczy- ny, jakby nie chcial im spoj- rzec w oczy. Mimo
listownych prosb, ktore intensywnie slal do

sadu o to, by nie skazywac go na dozywocie, a na 25 lat wiezienia, wymiar
spra- wiedliwosci nie okazal

litosci dla mordercy.

– Oskarzony prosil o litosc, sam jednak nie potrafil okazac jej wobec
swojej ofiary. Wieslaw Matusiak w drastyczny, wyjatkowo brutalny i nie-
ludzki sposob dopuscil sie gwaltu i zabojstwa na nasto- letniej Mai.
Pozbawil ja naj- wyzszego dobra, jakim jest ludzkie zycie. Dlatego bez-
spornie sad uznaje oskarzo- nego Wieslawa Matusiaka winnym zarzucanych mu
czynow i wymierza kare dozywotniego pozbawienia wolnosci. Oskarzony, bedac
jednostka wyjatkowo zde- moralizowana, pozbawiona uczuc wyzszych, szkodliwa

spolecznie, pozbawil spo- leczenstwo jednostki ze wszech miar wybitnej,
ktora w przy- szlosci moglaby wniesc do spole- czenstwa wiele dobrego –
uzasad- niala sedzia Lidia Hojenska. – Oskarzony nie nadaje sie do zycia w
spoleczenstwie – spuentowala.

W trakcie procesu apelacyj- nego podtrzymano kare dozywo- cia. Zbrodniarz,
ktory dla wyla- dowania popedu i chorej agresji, pozbawil zycia mloda,
niewinna, dopiero wchodzaca w doroslosc dziewczyne, o przedtermino- we
zwolnienie bedzie mogl sie ubiegac po 35 latach za kratami. Bedzie mial
wowczas 66 lat.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl