Dzien dobry – tu Polska – 27.05.2025

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXV nr 147) (67747) 27 maja 2025r.

Pogoda

wtorek, 27 maja 21 st C

Czesciowe zachmurzenie

Opady:20%

Wilgotnosc:57%

Wiatr:16 km/godz

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Milego wtorku 🙂

Ania Iwaniuk

Dowcip

Podczas szkolenia policjan-

tow prelegent pyta jednego

z nich:

– Jesli ma pan po lewej rece

zachod, po prawej rece wschod,

a z przodu – polnoc, to co ma

pan z tylu?

– Powiedzialbym – odpo-

wiada policjant – ale sie

wstydze…

Statek zboczyl z kursu i osiadl przed domem. Sledczy: oficer zasnal.
Norwescy sledczy poinformowali, ze ustalili, co bylo przyczyna incydentu,
do ktorego doszlo w poblizu domu w miejscowosci Byneset, gdzie wyladowal
statek wielkosci boiska. W czwartek wczesnym rankiem plynacy z pelna
predkoscia kontenerowiec wbil sie dziobem w brzeg fiordu obok zamieszkanego
domu w Byneset nieopodal Trondheim. Mieszkaniec domu przyznal, ze byl
zdumiony tym, co zobaczyl przez okno.

– Podszedlem do okna i zobaczylem wielki statek – opowiada mieszkaniec
Byneset dziennikowi “Guardian”. – Musialem wygiac szyje, by zobaczyc jego
szczyt. To bylo niewiarygodne. Piec metrow dalej na poludnie i wplynalby mi
do sypialni – przyznal w rozmowie z norweskim publicznym nadawca NRK. Jak
podkreslil, “niczego nie slyszal”. Liczacy 135 metrow dlugosci Salten
osiadl na mieliznie, nie powodujac wiekszych szkod. W domu, do ktorego sie
zblizyl, uszkodzona zostala wylacznie rura doprowadzajaca ciepla wode.
Jednak kilka godzin po zdarzeniu sluzby ratunkowe ewakuowaly mieszkancow
sasiednich zabudowan z powodu zagrozenia lawinowego. Doszlo tez do
niewielkich osuniec ziemi. Policja w Trondheim wraz z miejscowa instytucja
zajmujaca sie sytuacja na morzu bada przyczyny incydentu. Potwierdzono juz,
ze kazdy z 16 czlonkow zalogi w chwili zdarzenia byl trzezwy. Sledczy
poinformowali tez, ze oficer wachtowy zasnal w czasie wykonywania
obowiazkow, co doprowadzilo do osadzenia statku na mieliznie. Marynarz sam
sie do tego przyznal. Do glownych obowiazkow oficera wachtowego naleza
nawigowanie statkiem i bezpieczne omijanie niebezpieczenstw. Oficerowi –
30-letniemu obywatelowi Ukrainy – postawiono zarzut zaniedban
nawigacyjnych. Policja bada takze, czy na statku przestrzegano przepisow
dotyczacych godzin pracy i odpoczynku.

Lezala za stodola. Mogla nalezec do jednej z ofiar “Skorpiona” Wyrokiem z 5
sierpnia 1985 roku, wydanym przez Sad Wojewodzki w Gdansku, Pawel Tuchlin
ps. Skorpion zostal uznany winnym dziewieciu zabojstw oraz co najmniej 10
usilowan morderstwa i skazany na kare smierci. Orzeczenie to zostalo
pozniej podtrzymane przez Sad Najwyzszy. Rada Panstwa nie zdecydowala sie
na zastosowanie wobec niego prawa laski, w efekcie czego 27 maja 1987 roku
Tuchlin zawisl na szubienicy w Areszcie Sledczym przy ulicy Kurkowej w
Gdansku.

Seria zabojstw trwala osiem lat

Na przelomie lat 70. i 80. “Skorpion” sial postrach w owczesnym
wojewodztwie gdanskim. Jego ofiarami padaly kobiety, w wieku od 18 do 35
lat, wracajace samotnie do domu. Atakowal w lasach i na drogach. Dzialal
brutalnie, a swoich ofiar czesto szukal we mgle. Ograniczona widocznosc
miala pomagac mu w realizacji planow. Pierwsza z kobiet zabil w 1975 roku,
ostatnia – w 1983. Dlugo pozostawal wiec nieuchwytny. Mieszkancy Pomorza
Gdanskiego bali sie. Kobiety samotnie nie wychodzily z domow. Przed
“Skorpionem” ostrzegala owczesna telewizja, co w czasach PRL zdarzalo sie
rzadko. Nawet w przypadku takich serii brutalnych zabojstw. Tuchlin, juz po
zatrzymaniu. twierdzil, ze w okresie dojrzewania byl odrzucany przez
dziewczyny. Mialy go wyszydzac, ze ma problemy z trzymaniem moczu. Drwiny
te mialy byc wytlumaczeniem dla jego bestialstwa. Choc sprawa “Skorpiona”
zostala zamknieta wraz z jego skazaniem 40 lat temu, wciaz sa aspekty
budzace watpliwosci. Jak wyjasnia dr Adrian Wroclawski, adwokat i adiunkt w
Katedrze Prawa Karnego Materialnego i Kryminologii na Wydziale Prawa i
Administracji Uniwersytetu Gdanskiego, do dzis nie udalo sie przypisac mu
jednej zbrodni oraz prawdopodobnie jednego zaginiecia. Napisal ksiazke
o “Skorpionie”, ale nigdy nie zaprzestal badania sprawy. – Sledczy
wyjasnili wtedy tylko to, co bylo najwazniejsze do zamkniecia sprawy i
skazania mordercy. Gdyby sie w to wszystko jednak dokladnie wgryzc, to ta
sprawa mialaby szanse nigdy sie nie skonczyc, a wszystko rozmyloby sie
dowodowo – podkresla. Dodaje, ze niewiele brakowalo, by “Skorpion” uniknal
kary smierci. W kwietniu 1988 roku w Polsce wprowadzono bowiem moratorium
na wykonywanie kary smierci. Jesienia ubieglego roku, dr Wroclawski, wraz z
kolega odwiedzil Kociewie, by raz jeszcze szczegolowo przyjrzec sie
miejscom, w ktorych dochodzilo do zbrodni. Podczas przeprowadzania
rekonstrukcji odwiedzili miejscowosc Gora, gdzie znajduje sie dawny dom
Pawla Tuchlina. Wczesniej nie chcielismy sie tam zjawiac, poniewaz jeszcze
do niedawna mieszkala tam rodzina “Skorpiona”. Nie chcielismy robic tam
zdjec i naruszac ich spokoju. Kiedy dowiedzielismy sie, ze posesja zostala
sprzedana, postanowilismy sprobowac spotkac sie z nowym wlascicielem.
Okazalo sie, ze kupujac dom nie mial pojecia, do kogo wczesniej nalezal.
Zorientowal sie dopiero, gdy zaczely przyjezdzac pielgrzymki milosnikow
historii kryminalnych – mowi dr Wroclawski.

Rozmawiajac z nabywca dzialki, dowiedzieli sie, ze podczas porzadkowania
terenu po dawnych wlascicielach, mezczyzna znalazl w ziemi za stodola
damska bizuterie. Wiekszosc blyskotek przez lata skorodowala, a jedynym
zachowanym elementem byla niepozorna bransoletka, wykonana prawdopodobnie
ze stali nierdzewnej. Wlozyl ja do szuflady i tam lezala do wizyty gosci.
Po zatrzymaniu “Skorpiona” w 1983 roku milicja zabezpieczyla wiele
przedmiotow, ktore zrabowal kobietom. – Niewykluczone, ze planowal
spieniezyc je w niedalekiej przyszlosci – wyjasnia Wroclawski. Te mniej
wartosciowe mogly zostac ukryte przez “Skorpiona”. – Prawdopodobnie, gdyby
przeszukac ten teren georadarem, to kto wie, co jeszcze by sie tam
znalazlo. Nie zamierzam jednak wiecej nachodzic w tej sprawie wlasciciela
dzialki. Zalezy mu na spokoju i anonimowosci – mowi badacz. – Probowalem
dowiedziec sie czegos wiecej o odnalezionej bransoletce poprzez powrot do
akt. Niestety, ich analiza nie doprowadzila do ustalenia, do kogo nalezala
bizuteria. Listy skradzionych przedmiotow nie sa kompletne, bo rodziny
ofiar czesto nie byly w stanie wskazac konkretnie, jakie ozdoby mialy
kobiety w chwili napasci. Koncentrowaly sie na przedmiotach najbardziej
wartosciowych, jak chocby obraczkach, ktore bezspornie daloby sie
zidentyfikowac w przypadku ich odnalezienia u sprawcy – wyjasnia.

Istnieje rowniez mozliwosc, ze bizuteria zostala komus skradziona, a nie
odebrana ofierze zabojstwa. Przestepstwa towarzyszyly bowiem Tuchlinowi
przez cale zycie – popelnial je juz jako dziecko.

Choc dr Wroclawski pokazywal znalezisko bylym milicjantom, ktorzy przed
laty prowadzili sledztwo, zaden z nich nie potrafil powiazac bransoletki z
konkretna osoba.

Bransoletki nikt nie rozpoznal

Pomimo apelu skierowanego do czytelnikow portalu Trojmiasto.pl, ktory jako
pierwszy opisal sprawe, nikt nie rozpoznal odnalezionej bransoletki. Nie ma
tez nadziei, ze analiza sladow biologicznych pomoze w rozwiklaniu zagadki.
– Niestety, przez lata bizuteria przeszla przez zbyt wiele rak, a odciski
palcow nie zostaly zabezpieczone w odpowiednim momencie – zaznacza dr
Wroclawski. Co stanie sie ze znaleziskiem? Jak wyjasnia badacz,
najprawdopodobniej w przyszlosci trafi ono do Muzeum Kryminalistyki
Wydzialu Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdanskiego. To wlasnie tam
mozna zobaczyc miedzy innymi szubienice, na ktorej wykonano wyrok na
Tuchlinie, a takze mlotek, ktorym zadawal ciosy swoim ofiarom.

“Chocbym szedl ciemna dolina, zla sie nie ulekne” Karol Nawrocki przemawial
podczas swojego Marszu za Polske, ktory ruszyl z ronda de Gaulle’a i
przeszedl Nowym Swiatem i Krakowskim Przedmiesciem na plac Zamkowy. –
Jestem jednym z was – przekonywal Nawrocki. Karol Nawrocki przemowil na
zakonczenie swojego Marszu za Polske. Kandydat PiSna prezydenta na Placu
Zamkowym w Warszawie mowil o tym, ze bedzie prezydentem przyszlosci.
Wyrazal poparcie dla atomu, CPK (Centralny Port Komunikacyjny) i
zrownowazonego rozwoju. Bronil takze “polskiej wsi” i rolnikow oraz
zapowiedzial, ze nigdy nie podpisze podniesienia wieku emerytalnego.

– Jestesmy dzisiaj tutaj jako wspolnota wartosci, w ktora wpisana jest
tozsamosc chrzescijanska. Ta pelna milosci, milosierdzia, tolerancji i
zrozumienia dla drugiego czlowieka – mowil kandydat PiS. Dosc mikromanii –
mowil Karol Nawrocki o polskich ambicjach. – Ci, ktorzy sa wyznawcami
mikromanii i zwijania Polski nie domkna systemu politycznego i jedno
srodowisko polityczne nie bedzie rzadzic Polska, bo jestesmy my –
obywatelki i obywatele panstwa polskiego – przekonywal Nawrocki. Karol
Nawrocki mowil o polskim atomie, ktory jest “przyszloscia”, ale – jak
zaznaczyl – “dopoki nie ma atomu, “nie damy sobie zabrac polskiego wegla”.
– Nasza przyszlosc to przyszlosc energii atomowej. Nie damy sobie zabrac
polskiego wegla, az nie bedziemy miec polskiego atomu. A atom jest nam
potrzebny – przekonywal. Dodal takze, ze “nie przespimy momentu rewolucji
technologicznej na swiecie”Apelowal takze do mlodziezy. – Dziekuje wam, ze
tutaj jestescie i dziekuje za to, droga mlodziezy, ze nie macie
najmniejszych watpliwosci, kogo poprzec 1 czerwca – mowil. – Musimy dzis
sluchac mlodziezy, moi kochani, bo oni czesto wiedza lepiej od nas, jak
poruszac sie w rzeczywistosci XXI wieku – dodal Nawrocki.

Karol Nawrocki mocno opowiedzial sie za polskimi rolnikami. Mowil o tym, ze
nie da zniszczyc polskiej wsi. – Polski rolnik, polskie pole, polski chleb
na polskim stole – mowil kandydat PiS. Wskazal rowniez, ze bedzie sie “bic”
o 13. i 14. emeryture oraz zapowiedzial, ze nigdy nie podpisze podniesienia
wieku emerytalnego i dla kobiet, i dla mezczyzn.

Karol Nawrocki przemawial do zgromadzonych, mowiac, ze “jestem taki jak wy,
jestem jednym z was”. – Mam przekonanie, ze jestem waszym glosem – mowil.
Kandydat PiS przypomnial takze o rocznicy smierci Witolda Pileckiego. –
Jeden z najodwazniejszych ludzi w historii Polski, Europy i swiata – mowil
o rotmistrzu Pileckim. Przy tej okazji zaapelowal do wyborcow. – Kazdy z
Was 1 czerwca moze byc Witoldem Pileckim naszej wolnosci, suwerennosci i
niepodleglosci – przekonywal Nawrocki.

– Chocbym szedl ciemna dolina, zla sie nie ulekne, bo wy jestescie ze mna!
– zakonczyl swoje przemowienie Karol Nawrocki.

Szczatki krokodyla na terenie kopalni “Belchatow”. Niezwykle odkrycie. Na
terenie kopalni “Belchatow” odkryto szczatki krokodyla liczace okolo 17
milionow lat. Pochodza z epoki miocenu. We wczesnym i srodkowym miocenie
Europa Srodkowa byla siedliskiem dwoch roznych rodzajow krokodyli.
Odkrycia, ktore zostalo opisane na lamach pisma “Acta Palaeontologica
Polonica”, dokonali naukowcy z Wydzialu Geologii i Wydzialu Biologii
Uniwersytetu Warszawskiego, Instytutu Paleobiologii Polskiej Akademii Nauk
i PAN Muzeum Ziemi oraz Morawskiego Muzeum Ziemskiego (Czechy). Szczatki
znalezli w osadach jeziornych Pola “Szczercow” na terenie Kopalni Wegla
Brunatnego “Belchatow”. – Poszukiwalismy szczatkow kregowcow i byl to
jedyny fragment, ktory udalo nam sie wtedy znalezc. Na poczatku przypominal
zwykly kawalek kosci. Dopiero gdy go wypreparowalismy i obejrzelismy jego
druga, bardzo charakterystyczna strone, to juz nie bylo watpliwosci, ze to
jest plytka skorna krokodyla, czyli osteoderm – powiedzial wspolodkrywca,
dr Marcin Gorka z Wydzialu Geologii UW.

Pochodza z niezwykle ciekawej epoki miocenu

Analiza zrodel wykazala, ze to najdalej wysuniete na polnoc szczatki
krokodyla z okresu siegajacego 23 mln lat. W tym czasie – od miocenu po
czwartorzed – nie bylo stanowiska krokodyla polozonego dalej na polnoc.
Starsze, bo kredowe krokodyle, znane sa ze Szwecji. Szczatki znalezione w
kopalni “Belchatow” pochodza z epoki miocenu (23 mln do 5,3 mln lat temu),
ostatniej naprawde cieplej i wilgotnej w dziejach Ziemi. – Poniewaz w
miocenie klimat byl o jakies 3-4 stopnie cieplejszy niz obecnie, tak
przynajmniej sie szacuje, w zwiazku z tym i wilgotnosc byla wieksza. To
powodowalo, ze bardzo bujnie w tych warunkach rozwijala sie wszelaka
roslinnosc, ze szczatkow ktorej powstaly zloza wegli brunatnych. Klimat
sprzyjal tez wystepowaniu najrozniejszych gatunkow zwierzat morskich i
ladowych. Szczatki tych ostatnich szczegolnie licznie spotyka sie w osadach
krasowych i jeziornych – opisal badacz. Miocen charakteryzowal sie tez
znaczna aktywnoscia tektoniczna zaznaczajaca sie glownie na terenach
poludniowej i centralnej Polski. W wielu miejscach tworzyly sie zapadliska
tektoniczne, czesto wypelnione woda. – Tak utworzone zbiorniki, jeziora,
bagna sprzyjaly rozwojowi roslinnosci, ale byl to tez rodzaj pulapki na
wszelka materie roslinna i zwierzeca, ktora do nich wpadala, a ktora dzis
mozemy odkrywac – mowil Gorka. Wsrod zwierzat na szczegolna uwage zasluguja
krokodyle – typowe dla obszarow subtropikalnych i tropikalnych. We wczesnym
i srodkowym miocenie Europa Srodkowa byla siedliskiem dwoch roznych
rodzajow krokodyli: Gavialosuchus iDiplocynodon. Ten pierwszy byl rodzajem
morskim, a jego calkowita dlugosc ciala przekraczala szesc metrow. Drugi
stanowil endemiczny rodzaj, przewaznie slodkowodny, a osiagal od 1,5 do
trzech metrow. – Odnaleziona przez nas plytka nie posiada stuprocentowych
cech, ktore mogly swiadczyc, z ktorym rodzajem mamy do czynienia. Jednak
najprawdopodobniej byl to wymarly juz Diplocynodon – krewny wspolczesnych
aligatorow. Sadzimy tak, bo podobnie jak wspolczesne aligatory mial wieksza
tolerancje na chlod, czyli mogl wystepowac bardziej na polnoc – tlumaczyl
badacz.

Wymagajace poszukiwania

Odnalezienie malenkiego, bo mierzacego okolo 30 milimetrow, fragmentu na
tak obszernym wyrobisku nie bylo latwe. To niemal tak jak podczas
grzybobrania. Co z tego, ze ktos chodzi po lesie, jak nie ma szczescia?
Trzeba miec wiec szczescie. Ale tez trzeba wiedziec, czego sie szuka, zeby
nie rzucac sie na wszystko; zeby to oko bylo troche wyczulone – przyznal.
Jak dodal, praca na terenie kopalni wymaga duzej uwaznosci.

– Wizyty w kopalni zawsze sa zwiazane z zagrozeniem. Zdajemy sobie sprawe,
ze dla pracownikow i dyrekcji jestesmy pewnym obciazeniem. Musza oni dbac o
nasze bezpieczenstwo, a przy okazji nieco odrywamy ich od obowiazkow.
Jestesmy wiec nieslychanie wdzieczni za umozliwienie nam tej pracy –
podkreslil geolog z UW.

Wczesniejsze znaleziska

Praca opublikowana przez polsko-czeski zespol badaczy prezentuje kilka
wczesniejszych znalezisk szczatkow krokodyli z obszaru Czech i Polski. W
sklad opisanego materialu wchodzi rowniez archiwalne znalezisko zeba
krokodyla z plytkowodnych osadow morskich z Pinczowa. Zab ten odkryl prof.
Andrzej Radwanski w latach 60.-70. XX wieku. Kolejny z przedstawionych
szczatkow to zab z czeskich Židlochovic, sprzed okolo 14 mln lat. Pochodzi
on z kolekcji prof. Antona Rzehaka, jednak nigdy nie zostal wspomniany w
zadnej z jego prac, mimo ze na odrecznie sporzadzonej etykiecie badacz
prawidlowo zidentyfikowal go jako zab krokodyla..

“Jego mina byla nieprawdopodobna”. Sztabowcy wykonali “bardzo dobry ruch”
To bylo dzialanie absolutnie niestandardowe – ocenila Anna Wittenberg,
dziennikarka portalu wnp. Odniosla sie do spotkania Radoslawa Sikorskiego,
Rafala Trzaskowskiego i Slawomira Mentzena w pubie w Toruniu po zakonczeniu
rozmowy kandydata KO na prezydenta z liderem Konfederacji. Rafal
Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta rozmawial w
sobote w Toruniu ze Slawomirem Mentzenem. Rozmowa odbyla sie na zaproszenie
lidera Konfederacji na jego kanale YouTube. Takie samo zaproszenie otrzymal
tez kandydat PiS Karol Nawrocki, z ktorym rozmowa odbyla sie w czwartek.
Mentzen, ktory nie dostal sie do drugiej tury wyborow wyjasnial, ze rozmowy
mialyby pomoc zdecydowac jego wyborcom, ktorego z pretendentow na urzad
glowy panstwa poprzec.

W sobote wieczorem, po zakonczeniu rozmowy Trzaskowskiego z Mentzenem,
minister spraw zagranicznych Radoslaw Sikorski opublikowal nagranie, na
ktorym widac trzech politykow w lokalu gastronomicznym nalezacym do
polityka Konfederacji. Do tej sytuacji odniosla sie w niedziele we
“Wstajesz i weekend” Anna Wittenberg, dziennikarka portalu wnp. Ocenila, ze
“to bylo dzialanie absolutnie niestandardowe”. Zauwazyla, ze Krzysztof
Bosak, wicemarszalek Sejmu, lider Ruchu Narodowego, czesci skladowej
Konfederacji, ktory w Kanale Zero komentowal rozmowe Trzaskowskiego z
Mentzenem “na antenie dowiedzial sie, ze Mentzen poszedl do tego pubu”. –
Jego mina byla nieprawdopodobna. To znaczy on byl zszokowany, wsciekly.
Widac, ze to bylo absolutnie nieustalone – dodala.

Wittenberg zwrocila uwage, ze “Sikorski przejal hashtag Mentzena”. –
Mentzen cala swoja kampanie opieral na piwie z Mentzenem, a tutaj Sikorski
wrzucil piwo z Radkiem. Tak jakby absolutnie przejeli Mentzena dla siebie –
powiedziala.

– To bylo bardzo interesujace. Bardzo dobry ruch sztabowcow Koalicji
Obywatelskiej – ocenila.

Morze bialo-czerwonych flag w stolicy. Tak wygladaly prezydenckie marsze.
Dwa marsze – Rafala Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego – przeszly w
niedziele ulicami centrum Warszawy. To pierwsza taka sytuacja po 1989 roku.
– Wybory prezydenckie to nie jest casting na ulubienca, to jest wybor
drogi, ktora razem pojdziemy – powiedzial kandydat KO. Kandydat PiS mowil
miedzy innymi o tym, ze bedzie prezydentem przyszlosci. W tvn24.pl
relacjonowalismy dla Panstwa oba wydarzenia. Marsz za Polska, organizowany
przez zwolennikow Karola Nawrockiego, ruszyl natomiast z ronda de Gaulle’a
i przeszedl Nowym Swiatem i Krakowskim Przedmiesciem na plac Zamkowy.

W Wielkim Marszu Patriotow Rafala Trzaskowskiego wzieli udzial m.in.:
premier, szef PO Donald Tusk, wicepremier, lider PSL Wladyslaw
Kosiniak-Kamysz, marszalek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Holownia i
wicemarszalkini Senatu Magdalena Biejat z Lewicy.

Do dzialaczy Prawa i Sprawiedliwosci w sprawie marszu dla Polski zaapelowal
prezes PiS Jaroslaw Kaczynski. W liscie, do ktorego dotarla PAP, stwierdzil
“musimy pamietac, ze nie walczymy tylko o prezydenture. Walczymy przede
wszystkim o Polske”. Premier Donald Tusk podsumowal w mediach
spolecznosciowych, ze marsz zwolennikow Trzaskowskiego zgromadzil pol
miliona uczestnikow. Organizatorzy marszu poparcia dla Karola Nawrockiego
poczatkowo informowali, ze wzielo w nim udzial 100 tys., a potem 200 tys.
osob. Wedlug nieoficjalnych wstepnych szacunkow sluzb miejskich, w marszu
poparcia dla kandydata KO wzielo udzial okolo 140 tys. osob, a w
zgromadzeniu zwolennikow Nawrockiego okolo 50 tys. osob.

DETEKTYW

To byla rzez

Lena fIGURSKA

Przezyli razem kilkadziesiat lat. Umarli jednego dnia, ale nie byla to
spokojna

smierc. Zabojca obszedl sie z para staruszkow brutalnie i pomimo uplywu
kilkuna-

stu lat od zbrodni, do tej pory go nie znaleziono. Konczyl sie kwie-

Byl wtorek, dzien

zaczal sie spokojnie

w domu malzen-

stwa B. – Jadwigi i Franciszka.

86-latka i starszy od niej o rok

maz mieszkali sami, ale radzili

sobie calkiem niezle. Korzystali

wprawdzie z okazjonalnej

pomocy mlodszych czlonkow

rodziny oraz dwoch opiekunek

z Miejskiego Osrodka Pomocy

Spolecznej, ale wciaz cieszyli

sie w miare dobrym zdrowiem

i sprawnoscia umyslu.

Na poranek, 24 kwietnia,

Franciszek mial zaplanowany

wyjazd do przychodni, na bada-

nia. Mezczyzna zjadl z zona snia-

danie i niedlugo potem w ich

domu, w polozonej w Orzeszu

dzielnicy Zawisc, pojawil sie syn

panstwa B. To on mial zawiezc

ojca do osrodka zdrowia. Z kolei

po Jadwige przyjechal jej ziec –

kobieta wybrala sie z nim do

jednego z pobliskich sklepow.

– Tesciowa zadzwonila rano,

bo ona mieszka niedaleko, zeby

zawiezc ja do sklepu. Mowila, ze

slabo sie czuje. Powiedzialem,

ze przyjade i przyjechalem za

chwile – opowiadal w programie

“997” ziec Jadwigi i Franciszka.

Ofiary w kaluzach krwi

Okolo godziny 9 rano pod

dom panstwa B. przy

ulicy Pasieki podjechal

samochod ich ziecia z ktore-

go wysiadla Elzbieta z zaku-

pami. Mezczyzna pomogl jej

wniesc rzeczy do srodka i nie-

dlugo potem odjechal. Cala

scene widzialo kilku sasiadow.

Wkrotce do drzwi B. zapukal

listonosz. To byl dzien, w kto-

rym Jadwiga otrzymywala

emeryture. Pracownica poczty

przyniosla jej nalezne 900 zl.

Niedlugo wczesniej z przychod-

ni powrocil Franciszek.

Okolo poludnia pod drzwia-

mi domu panstwa B. zjawila sie

opiekunka z MOPS-u, przy-

szla z regularna wizyta, chcac

sprawdzic jak czuja sie senio-

rzy. Pomimo wielokrotnego

pukania, nikt jej nie otworzyl.

W koncu postanowila nacisnac

klamke. Ku jej zaskoczeniu,

drzwi ustapily. Kobieta weszla

do srodka. W jednym z kolej-

nych pomieszczen jej oczom

ukazal sie makabryczny widok

– Jadwiga i Franciszek lezeli na

podlodze w kaluzach krwi.

Roztrzesiona kobieta siegne-

la po telefon i wybrala numer

alarmowy. Okolo godziny 11.40

polaczenie odebral dyzurny

Komendy Powiatowej Policji

w Mikolowie:

– Halo, dzwonie z Orzesza,

z domu przy ulicy Pasieki. Sa tu

dwie ranne osoby. Jestem pracow-

nica osrodka pomocy spolecznej,

przyszlam z wizyta. Nie wiem

czy nadal zyja – powiedziala.

– Rozumiem. Juz wysy-

lam karetke i radiowoz. Prosze

pozostac na miejscu – zarzadzil

dyspozytor.

Wkrotce pod zadbany,

pomalowany na bialo dom pod-

jechaly wezwane przez kobiete

sluzby ratunkowe. Policjanci

i sanitariusze bez zbednej

zwloki wbiegli do budynku.

Jeden z pracujacych na miejscu

zbrodni mundurowych orzekl

potem, ze ktos dokonal rzezi na

staruszkach i niestety mial racje.

Niedlugo potem okazalo sie, ze

na ratunek dla Jadwigi jest juz za

pozno. Lekarze orzekli jej zgon.

Franciszek natomiast jeszcze zyl,

szybko wiec przygotowano go

do przetransportowania do szpi-

tala. Aby przyspieszyc proces,

wezwano Lotnicze Pogotowie

Ratunkowe. Smiglowiec z mez-

czyzna na pokladzie wzbil sie

w powietrze, ale nieprzytom-

ny Franciszek umarl w trakcie

transportu. Sanitariusze nie byli

w stanie mu pomoc.

Nie poddali sie latwo

lubiana w okolicy para.

Jadwiga i Franciszek B. byli

Uchodzili tez za ludzi

majetnych. To przekonanie

wiazalo sie z tym, ze w prze-

szlosci prowadzili wlasny biz-

nes – ferme kurza. Nawet jesli

rzeczywiscie mieli troche wiecej

Sprawa nierozwiazana

pieniedzy niz inni, nie obnosi-

li sie z tym. Przezyli razem 60

lat. Mieli dwoje dzieci – syna

i corke. W przeszlosci przezyli

tragedie, bo ich corka umarla

przedwczesnie.

– Byla nauczycielka, bardzo

dobra polonistka w miejsco-

wej Szkole Podstawowej nr 6

– mowili lokalnym dziennika-

rzom sasiedzi.

Smierc panstwa B. wstrza-

snela tamtejsza spoleczno-

scia. Nikt nie sadzil, ze znane

i lubiane malzenstwo senio-

row skonczy w taki sposob.

W dodatku w dzielnicy Zawisc

nigdy nie bylo niebezpiecznie,

o jakimkolwiek zabojstwie nikt

wczesniej nie slyszal, nie wspo-

minajac juz o przestepstwach

w ogole. Ludzie czuli sie tam

tak swobodnie, ze jak przyznali

potem niektorzy, nie zamykali

nawet na noc drzwi domow ani

samochodow na klucz.

– Zyli w zgodzie, byli otwarci

na ludzi, chetnie goscili sasia-

dow – mowili okoliczni miesz-

kancy pytani przez dziennika-

rza “Dziennika Zachodniego”

o usposobienie zamordowa-

nych. – Nie rozumiem, jak

moglo dojsc do az takiego aktu

bestialstwa.

Przez jakis czas po podwoj-

nym zabojstwie ludzie czuli sie

zastraszeni, stali sie ostrozniej-

si. Nikt nie chcial podzielic losu

malzenstwa B.

Slaska policja miala nato-

miast twardy orzech do zgry-

zienia. Rozpoczeto zakrojone na

szeroka skale sledztwo. W sklad

grupy, ktora prowadzila docho-

dzenie weszli najlepsi policjanci,

czesc z nich pracowala wczesniej

przy sprawie zabojstwa Madzi

z Sosnowca.

Przesluchano sasiadow, pra-

cownikow Miejskiego Osrodka

Pomocy Spolecznej, krewnych

i znajomych pary, razem okolo

100 osob. Ciezko bylo znalezc

kogos, kto zyczyl staruszkom

zle. W zasadzie nikt nie mowil

o nich inaczej niz w pozytyw-

nym tonie.

– Byli to ludzie bardzo zarad-

ni, bardzo pracowici. Jadwiga

2/2025 29sprawa nierOzwiazana

miala szosty zmysl, umiala zala-

twiac interesy – mowila jedna

z krewnych panstwa B.

Ciala zamordowanych trafily

na sekcje.

– Na pewno nie byl to upa-

dek ze schodow – powiedzial

“Dziennikowi Zachodniemu”

wiceszef Prokuratury Rejonowej

w Mikolowie, Mariusz

Jeziorowski.

I mial calkowita racje.

Patolodzy orzekli, ze bezposred-

nia przyczyna smierci Jadwigi B.

byly rany, ktore kobieta miala

na klatce piersiowej i brzuchu.

Oprawca zadal je ostrym narze-

dziem. Zadane ze spora sila

dzgniecia spowodowaly krwo-

tok do jamy brzusznej. Kobieta

miala tez zlamana zuchwe, co

swiadczylo o tym, ze napastnik

musial uderzyc ja silnym cio-

sem w twarz. Z kolei mezczyzna

doznal rozleglych obrazen glo-

wy – oberwal w okolice skronio-

wo-ciemieniowa. Patolog orzekl,

ze cios mogl zostac zadany

obuchem siekiery badz lomem.

W wyniku tego ataku napastnik

zlamal Franciszkowi podstawe

czaszki. 87-latek doznal rowniez

30

stluczenia mozgu. Wskutek

odniesionych obrazen wykrwa-

wil sie i nie bylo dla niego szans

na ratunek.

Malzenstwo B., mimo

zaawansowanego wieku, nie

chcialo latwo poddac sie opraw-

cy. Na ich cialach patolog ujaw-

nil tez obrazenia obronne.

Motyw

rabunkowy

W miedzyczasie sledczy

probowali ustalic, co

sie dzialo w domu

panstwa B., od momentu gdy

oboje wrocili z zakupow i wizy-

ty w przychodni. Najbardziej

szokujace bylo to, ze do tak

brutalnej zbrodni doszlo w bialy

dzien, w dosc gesto zaludnionej

okolicy. Na podstawie zeznan

swiadkow ustalono niewie-

le. Sledczy dowiedzieli sie od

nich, ze pod drzwiami domu B.

widziano nieznanego sasiadom

mezczyzne i to on najpewniej

byl sprawca morderstw. Z racji

tego, ze na futrynie nie dostrze-

zono zadnych sladow wlama-

nia, policjanci mogli wysunac

wniosek, ze seniorzy znali swo-

jego oprawce i nie przeczuwa-

jac jego zamiarow, dobrowolnie

wpuscili go do domu.

W ramach prowadzonego

dochodzenia na miejsce zaboj-

stwa wezwano profilera i on

doszedl do podobnej konkluzji:

– Profiler obecny na miejscu

zbrodni wnioskowal, ze zaboj-

ca prawdopodobnie znal ofiary

i ich zwyczaje, to musial byc ktos,

kogo malzenstwo znalo i nie

mialo problemu z wpuszczeniem

go do domu, ale raczej nie byla

to osoba ze srodowiska lokal-

nego – ujawnil “Dziennikowi

Zachodniemu” Grzegorz Marny

z Komendy Wojewodzkiej

Policji w Katowicach.

Kilku swiadkow zeznalo

takze, ze najprawdopodobniej

zanim doszlo do makabrycz-

nego mordu, w okolicy domu

B. przy ulicy Pasieki, widziano

klocaca sie pare. Nikt jednak

nie potrafil wskazac kim oni

byli. Jeden ze swiadkow wspo-

mnial natomiast, ze tematem

klotni miala byc popelniona

zbrodnia. Sledczy zbadali ten

watek, ale wkrotce okazal sie

on slepym zaulkiem. Bez posia-

dania chocby rysopisow, nie

byli w stanie ustalic tozsamosci

tych ludzi i ich ewentualnego

2/2025sprawa nierOzwiazana

zwiazku ze sprawa podwoj-

nego zabojstwa. Nie bylo tez

zadnych nagran z monitoringu.

Zebrane informacje pozwoli-

ly natomiast na okreslenie pory

dnia, w trakcie ktorej doszlo do

zbrodni:

– Udalo sie ustalic ramy cza-

sowe. Na pewno bylo to w godzi-

nach przedpoludniowych, po

wizycie w domu panstwa B.

listonoszki, a przed przybyciem

opiekunki z pomocy spolecznej

– mowil w magazynie “997”

Tomasz Rygiel, prokurator rejo-

nowy z Mikolowa.

Najbardziej prawdopodob-

nym motywem okazal sie ten

rabunkowy. Z domu B. zniknela

emerytura, ktora tego samego

dnia otrzymala Jadwiga, bizu-

teria oraz pieniadze ukryte

w sypialni. Nie bylo tego az tak

duzo, bo wiekszosc gotowki

malzenstwo trzymalo w banku.

Majac nadzieje, ze natrafia

na jakis trop, sledczy przejrzeli

tez wyciagi bankowe panstwa B.,

bilingi telefoniczne, analizowali

relacje rodzinne, sprawdzali opie-

kunki z pomocy spolecznej. Jesli

dowiedzieli sie, ze ktos w okoli-

cy dysponowal nagle wieksza

gotowka, jego takze przeswietlali,

by sprawdzic, czy pieniadze nie

pochodzily z napasci.

Wersje rabunkowa potwier-

dzil potem mediom prokurator

Rygiel:

– W toku sledztwa ustalono,

ze malzonkowie B. zostali zaata-

kowani prawdopodobnie w celu

rabunkowym. Poniesli smierc

od uderzen zadawanych z duza

sila. Pan Franciszek posiadal

powazne obrazenia czaszki oraz

mozgu, natomiast pani B. posia-

dala obrazenia glowy, bardzo

powazne, a ponadto rane kluta

jamy brzusznej.

Profiler wykluczyl, by do

zabojstwa doszlo w ramach

dzialalnosci seryjnego mor-

dercy. Uznal te sprawe za tzw.

zdarzenie okazjonalne. Sledczy

nawet probowali doszukac sie

podobnych przypadkow, kto-

re byc moze mialy miejsce na

terenie wojewodztwa slaskiego,

ale nie dopatrzyli sie zadnych

analogii.

– Nie wpadlismy na zaden

trop, ktory dalby nam pra-

wo myslec, ze sprawca zbrodni

w Zawisci zaatakowal tez gdzie

indziej, raczej nie mamy do

czynienia z seryjnym zabojca –

mowil Grzegorz Marny.

Eksperci ustalili, ze prawdo-

podobnym sprawca byl mezczy-

zna w sile wieku – mogl miec

okolo 50 lat. Byl bezwzgledny,

nie mial zadnych zahamowan.



Wobec braku postepow

w sledztwie i wytypo-

wania chocby jednego

podejrzanego, 16 kwietnia 2013

roku, prokuratura zdecydowala

sie umorzyc postepowanie. Co

nie oznaczalo oczywiscie, ze nagle

wszyscy policjanci przestali zajmo-

wac sie ta sprawa. Przekierowano

ja do Wydzialu Kryminalnego

Komendy Wojewodzkiej Policji

w Katowicach.

– Nadal przygladamy sie tej

sprawie, nie zostala ona zapo-

mniana – zapewniala wowczas

mlodsza aspirant Magdalena

Szust z katowickiej komendy.

Na ten moment wiadomo

jednak, ze nikt nie pracuje nad

rozwiazaniem zagadki podwoj-

nego zabojstwa z Orzesza.

Przypadkiem tym nie zajmuje

sie rowniez Archiwum X.

W 2021 roku umarl ziec pan-

stwa B., a wczesniej mieszkajacy

w Niemczech syn zamordowa-

nych, wynajal ich dom loka-

torom. W kwietniu 2025 roku

minie 13 lat od tej makabrycznej

zbrodni. Nic nie wskazuje na to,

by krewni mieliby sie dowiedziec,

kto za nia stoi. Byc moze byla to

jednak zbrodnia doskonala?

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl