Dzien dobry – tu Polska – 26.06.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 172) (6665)

26 czerwca 2023r.

Pogoda

poniedzialek, 26 czerwca 29 st C

Przelotne burze

Opady:50%

Wilgotnosc:56%

Wiatr:8 km/h

Kursy walut

Euro 4.45

Dolar 4.07

Funt 5.18

Frank 4.55

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis mamy wiadomosci od Kapitana Reksia 🙂 Zycze udanego rozpoczecia nowego
tygodnia.

Ania Iwaniuk

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

SPORTOWY WEEKEND

25 czerwca 2023r.

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

ZUZEL

Co on zrobil?! Wielki powrot mistrza do domu! Zmarzlik doprowadzil

Gorzow do szalenstwa!

Ten turniej bedziemy wspominac latami! Bartosz Zmarzlik w fenomenalnym

stylu zwyciezyl w Grand Prix Polski w Gorzowie Wielkopolskim. Po starcie

finalowego biegu Polak jechal trzeci, ale rzucil sie w pogon za rywalami

i zdecydowanym atakiem na ostatnim luku ogral Leona Madsena i siegnal po

wygrana. Polak umocnil sie na prowadzeniu w mistrzostwach swiata.

W klasyfikacji generalnej na polmetku tegorocznego cyklu sytuacja

Zmarzlika wyglada wrecz znakomicie. Polak wygral trzy z pieciu

turniejow, we wszystkich meldowal sie w finale i prowadzi juz z przewaga

21 punktow nad drugim Jackiem Holderem. Kazdy inny scenariusz niz

czwarte zloto MS dla Zmarzlika bylby gigantyczna sensacja.

Zawodnicy zwracali uwage, ze nawierzchnia byla twardsza niz zwykle

podczas meczow ligowych, ale juz od pierwszych biegow ogladalismy sporo

ciekawego scigania. A stawka byla przy tym bardzo wyrownana. Juz po

drugiej serii startow nie bylo zawodnikow niepokonanych.

Zmarzlik zaczal od trzeciego miejsca, ale pozniej znalazl juz

odpowiednie ustawienia motocykla i najlepsze sciezki. Kompletowal

zwyciestwa i z dorobkiem 13 punktow zwyciezyl w fazie zasadniczej.

Podobnie jak dwa tygodnie temu w Teterowie wybral dziewiaty numer

startowy, dzieki czemu w dwoch ostatnich seriach startowal w

wewnetrznego pola. Tak jak w Niemczech pozostal na nim rowniez na

najwazniejsze wyscigi wieczoru.

W finale rywalami Polaka byli Fredrik Lindgren, Jason Doyle oraz Leon

Madsen. Emocje siegaly zenitu, a za chwile zrobilo sie jeszcze bardziej

goraco, gdy na pierwszym luku Australijczyk mocno nalozyl sie na Szweda

i ten ostatni upadl na tor. Sedzia dopuscil do powtorki cala czworke.

W niej po kapitalnym starcie na czele stawki znalazl sie Madsen.

Zmarzlik rzucil sie za nim w pogon, ale na wejsciu w pierwszy luk

drugiego okrazeniu znow starli sie Doyle i Lindgren. Szwed wyprzedzil

Australijczyka po wewnetrznej, delikatnie tracil rywala deflektorem w

przednie kolo i to wystarczylo, aby byly mistrz swiata zanotowal upadek.

Arbiter uznal, ze Doyle mogl jednak utrzymac sie na motocyklu i

postanowil go wykluczyc.

Najlepsze tego wieczoru dopiero mialo sie jednak wydarzyc. W trzecim

podejsciu do biegu finalowego Zmarzlik slabo wystartowal. Jechal trzeci,

ale szybko ogral Lindgrena, a potem rzucil sie w pogon za Madsenem.

Dunczyka dopadl na ostatnich metrach. A publicznosc zgromadzona na

stadionie w Gorzowie oszalala z radosci.

– Prawde mowiac interesowalo mnie tu dzisiaj tylko to, jak mnie tu

przywitacie. Postanowilem sobie, ze stane na rzesach, zeby pokazac tutaj

jak najlepsze show! – powiedzial po finalowym wyscigu do kibicow Bartosz

Zmarzlik.

A chwile pozniej mogl odspiewac wraz z publicznoscia Mazurka

Dabrowskiego. To dla Polaka 21. triumf w GP i trzeci w jego macierzystym

Gorzowie.

Mniej powodow do radosci mieli pozostali Polacy. Patryk Dudek rozpoczal

obiecujaco, jednak skonczylo sie dopiero na 12. miejscu i biegi

polfinalowe juz po raz czwarty w tym sezonie ogladal jedynie z parku

maszyn. Czarna serie przerwal natomiast w koncu Janowski, ktory we

wszystkich biegach fazy zasadniczej dojezdzal do mety na drugim miejscu.

– Na pewno nie moge narzekac. Czuje sie dobrze. Motocykle spisuja sie

zadowalajaco. Na pewno ostatni mecz ligowy w jakims stopniu pomogl,

chociaz tor jest troche twardszy niz zwykle. Przestalem sie zastanawiac

nad tym, czy lubie dane obiekty, bo na kazdym mialem zarowno swietne

wystepy, jak i wtopy – mowil pomiedzy wyscigami wroclawianin w rozmowie

z Eurosportem Extra.

Wroclawianin zaimponowal miedzy innymi w 15. wyscigu. Po starcie jechal

ostatni, ale swietnym takiem przedarl sie przed Nilssona i Bewleya. Ten

manewr znaczaco przyczynil sie do awansu Polaka do polfinalu. Kropke nad

“i” musial postawic jeszcze w ostatniej serii. Start ponownie nie ulozyl

sie po jego mysli, ale na przeciwleglej prostej znow przedarl sie na

druga lokate. Faze zasadnicza ukonczyl z 10 punktami i nie bylo juz

watpliwosci, ze znajdzie sie w polfinale. Tam jednak byl juz bezradny.

Nawet w czolowej osemce zabraklo za to miejsca dla Andersa Thomsena i

Martina Vaculika, ktorzy w biegu 17. znalezli sie za plecami

Janowskiego. Wlasnie postawa Dunczyka i Slowaka, startujacych na co

dzien w miejscowej ebut.pl Stali Gorzow byla najwieksza niespodzianka

sobotniego turnieju.

Thomsen rozpoczal od biegowej wygranej, ale pozniej radzil juz sobie

zdecydowanie gorzej. Zdobyl jeszcze trzy punkty, ale w sumie w czterech

kolejnych startach. Vaculik rowniez mial niezly poczatek, po dwoch

seriach mial na koncie cztery “oczka”, ale na tym sie skonczylo.

Przelomowym w negatywnym sensie momentem turnieju byl dla niego defekt

zaraz po starcie w jego trzecim wyscigu.

– Nie bede sciemniac. Zapomnialem sobie otworzyc kranik od metanolu.

Coz, jestem tylko czlowiekiem. Takie sytuacje sie zdarzaja. Przyjmuje to

z pokora – przyznal Slowak na antenie Eurosportu Extra.

Przed rokiem Stalowcy zajeli cale podium (wygral Thomsen przed

Vaculikiem i Zmarzlikiem, wtedy jeszcze zawodnikiem druzyny z Gorzowa).

Tym razem obecni zawodnicy Stali zawiedli na calej linii.

Los Thomsena i Vaculika podzielil takze jadacy z dzika karta Szymon

Wozniak. Nawet jesli dobrze wyjezdzal ze startu, to potem gubil punkty

na dystansie. Tak bylo chocby w wyscigu piatym, kiedy jechal na drugiej

pozycji, gdy na drugim okrazeniu podnioslo przednie kolo jego motocykla

i w efekcie spadl na koniec stawki. W sumie w pieciu startach wyszarpal

jedynie punkt i zajal w zawodach ostatnie miejsce.

WYNIKI GP POLSKI W GORZOWIE WLKP.

1. Bartosz Zmarzlik (Polska) 19 (1, 3, 3, 3, 3, 3, 3) – 20 punktow do

klas. gen. MS

2. Leon Madsen (Dania) 15 (3, 1, 3, 1, 3, 2, 2) – 18

3. Fredrik Lindgren (Szwecja) 14 (2, 3, 2, 3, 0, 3, 1) – 16

4. Jason Doyle (Australia) 12 (0, 2, 3, 3, 2, 2, w) – 14

5. Robert Lambert (Wielka Brytania) 12 (1, 3, 3, 1, 3, 1) – 12

6. Jack Holder (Australia) 10 (1, 1, 2, 2, 3, 1) – 11

7. Maciej Janowski (Polska) 10 (2, 2, 2, 2, 2, 0) – 10

8. Tai Woffinden (Wielka Brytania) 8 (2, 0, 2, 2, 2, 0) – 9

9. Daniel Bewley (Wielka Brytania) 7 (3, 2, 0, 1, 1) – 8

10. Max Fricke (Australia) 6 (3, 1, 1, 0, 1) – 7

11. Anders Thomsen (Dania) 6 (3, 0, 1, 1, 1) – 6

12. Patryk Dudek (Polska) 6 (2, 2, 0, 2, 0) – 5

13. Mikkel Michelsen (Dania) 5 (0, 0, 1, 3, 1) – 4

14. Martin Vaculik (Slowacja) 4 (1, 3, d, 0, 0) – 3

15. Kim Nilsson (Szwecja) 3 (0, 1, 0, 0, 2) – 2

16. Szymon Wozniak (Polska) 1 (0, 0, 1, 0, 0) – 1.

Sedziowal: Aleksander Latosinski (Ukraina)

Widzow: 15 000.

KLASYFIKACJA GENERALNA MS (po 5 z 10 turniejow)

1. BARTOSZ ZMARZLIK (POLSKA) 90 punktow

2. Jack Holder (Australia) 69

3. Jason Doyle (Australia) 68

4. Fredrik Lindgren (Szwecja) 68

5. Leon Madsen (Dania) 60

6. Robert Lambert (Wielka Brytania) 54

7. Martin Vaculik (Slowacja) 51

8. Daniel Bewley (Wielka Brytania) 49

9. Tai Woffinden (Wielka Brytania) 41

10. Max Fricke (Australia) 34

11. Maciej Janowski (Polska) 31

12. Anders Thomsen (Dania) 29

13. Mikkel Michelsen (Dania) 28

14. Patryk Dudek (Polska) 28

15. Kim Nilsson (Szwecja) 22

PGE Ekstraliga sezon 2023:

Runda zasadnicza:

25 czerwca 2023 (niedziela)

Krosno – Wroclaw 40:50

Torun – Czestochowa, zakonczyl sie po zamkniecu gazetki

1.Wroclaw 23pkt

2.Lublin 16pkt

3.Gorzow 13pkt

4.Czestochowa 11pkt

5.Torun 7pkt

6.Leszno
6pkt

7.Grudziadz 6pkt

8.Krosno 4pkt

1 Liga Zuzlowa

XI runda

sobota, 24 czerwca 2023 / niedziela, 25 czerwca 2023

Landshut – Lodz 49:40

Bydgoszcz – Zielona Gora 43:47

Gdansk – Rybnik 40:50

Poznan – Ostrow Wlkp 46:44

1.Zielona Gora 23pkt

2.Rybnik 16pkt

3.Bydgoszcz 14pkt

4.Landshut 11pkt

5.Gdansk 9pkt

6.Poznan 8pkt

7.Lodz 7pkt

8.Ostrow 7pkt

PILKA NOZNA

W szwajcarskim Nyonie odbylo sie losowanie II rundy eliminacji Ligi

Mistrzow w sciezce mistrzowskiej. Jesli Rakow Czestochowa wyeliminuje w

I rundzie estonski FC Flora Tallin, to w kolejnej fazie rozgrywek

zmierzy sie ze zwyciezca dwumeczu Lincoln Red Imps FC (Gibraltar) –

Qarabag Agdam (Azerbejdzan). Mistrz Polski potencjalne pierwsze

spotkanie rozegra u siebie.

Mecze II rundy zostana rozegrane 25-26 lipca i 1-2 sierpnia, a spotkania

I rundy zaplanowano na 11-12 i 18-19 lipca.

Pogon Szczecin poznala swojego pierwszego przeciwnika w eliminacjach

Ligi Konferencji Europy. W II rundzie “Portowcy” zmierza sie ze

zwyciezca dwumeczu Linfield FC (Irlandia Polnocna) – Vllaznia Shkoder

(Albania). Pierwsze spotkanie Pogon rozegra na wyjezdzie.

Mecze II rundy zostana rozegrane 27 lipca i 3 sierpnia. W I rundzie

Linfield i Vllaznia zmierza sie ze soba 13 i 20 lipca.

Legia Warszawa poznala swojego pierwszego przeciwnika w eliminacjach

Ligi Konferencji Europy. W II rundzie rywalem stolecznego klubu bedzie

kazachskie Ordabasy Szymkent. Pierwszy mecz Legia zagra na wyjezdzie.

Mecze II rundy zostana rozegrane 27 lipca i 3 sierpnia.

Rywalem Lecha Poznan w II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy

bedzie litewski Žalgiris Kowno. Polski zespol pierwsze spotkanie rozegra

u siebie.

Mecze II rundy zostana rozegrane 27 lipca i 3 sierpnia.

-Ekstraklasa SA oglosila terminarz nowego sezonu PKO Ekstraklasy.

Pierwsza kolejka zostanie rozegrana 22-23 lipca, ostatnia jesienna seria

spotkan 16-17 grudnia, a sezon zakonczy sie 25-26 maja.

Dokladne terminy meczow 1. kolejki zostana opublikowane 21 czerwca po

losowaniu II rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy. W dwoch

piatkowych meczach zagraja uczestnicy kwalifikacji LKE, natomiast mistrz

Polski oraz trzecia z druzyn grajacych w eliminacjach LKE rozpoczna

sezon w sobote.

Zespoly, ktore uzyskaly awans do Ekstraklasy, rozpoczna na wlasna prosbe

sezon od meczow wyjazdowych. Pierwsze mecze LKS-u i Puszczy w roli

gospodarzy beda w 3. kolejce, co da klubom dodatkowa mozliwosc lepszego

przygotowania sie do sezonu, a w przypadku LKS-u umozliwi przedsezonowa

wymiane murawy. Ruch Chorzow rozpocznie sezon w Gliwicach, ale od polowy

pazdziernika powinien grac na Stadionie Slaskim.

– W nowym sezonie, podobnie jak w poprzednich, pucharowicze mają

mozliwosć przekladania swoich dwoch meczów ligowych, jednego w rundach

Q1-Q3 oraz jednego pomiedzy runda play-off – powiedzial Marcin

Stefanski, dyrektor operacyjny Ekstraklasy SA.

W 6. kolejce, pomiedzy meczami IV rundy eliminacyjnej UEFA,

“pucharowicze” zmierza sie ze soba. Dzieki temu rozwiazaniu zespoly moga

przelozyc to spotkanie na termin rezerwowy, ktory jest zaplanowany na 26

wrzesnia. W tym terminie odbedzie sie 1/32 finalu Pucharu Polski, w

ktorej uczestnicy kwalifikacji rozgrywek UEFA nie biora udzialu, dzieki

czemu maja termin rezerwowy. Druga rezerwowa data dla ewentualnie

przekladanych meczow jest 19-20 grudnia.

Terminarz PKO Ekstraklasy 2023/24

Kolejka 1 – 22-23 lipca

Gornik Zabrze – Radomiak Radom

Zaglebie Lubin – Ruch Chorzow

Korona Kielce – Slask Wroclaw

Legia Warszawa – LKS Lodz

Piast Gliwice – Lech Poznan

Rakow Czestochowa – Jagiellonia Bialystok

Stal Mielec – Cracovia

Warta Poznan – Pogon Szczecin

Widzew Lodz – Puszcza Niepolomice

Kolejka 2 – 29-30 lipca

Cracovia – Legia Warszawa

Jagiellonia Bialystok – Puszcza Niepolomice

Korona Kielce – Rakow Czestochowa

Lech Poznan – Radomiak Radom

Pogon Szczecin – Widzew Lodz

Ruch Chorzow – LKS Lodz

Stal Mielec – Piast Gliwice

Warta Poznan – Gornik Zabrze

Slask Wroclaw – Zaglebie Lubin

PZPN oglosil terminarz Fortuna I ligi na sezon 2023/2024. Rozgrywki

potrwaja od 22-23 lipca do 25-26 maja.

Kolejka 1 – 22-23 lipca

Stal Rzeszow – Odra Opole

Polonia Warszawa – GKS Tychy

Gornik Leczna – Wisla Krakow

Arka Gdynia – Bruk-Bet Termalica Nieciecza

Miedz Legnica – GKS Katowice

Chrobry Glogow – Lechia Gdansk

Motor Lublin – Zaglebie Sosnowiec

Podbeskidzie Bielsko-Biala – Wisla Plock

Znicz Pruszkow – Resovia

Kolejka 2 – 29-30 lipca

Odra Opole – Resovia

Podbeskidzie Bielsko-Biala – Znicz Pruszkow

Zaglebie Sosnowiec – Wisla Plock

Lechia Gdansk – Motor Lublin

GKS Katowice – Chrobry Glogow

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Miedz Legnica

Gornik Leczna – Arka Gdynia

Polonia Warszawa – Wisla Krakow

Stal Rzeszow – GKS Tychy

-Dariusz Dziekanowski dla “Wyborczej”: Robert Lewandowski zawiodl na

kilku frontach

To, co sie stalo w meczu z Moldawia, bylo efektem braku wyobrazni i

profesjonalizmu polskich pilkarzy. Jestem gleboko dotkniety postawa

wszystkich, zaczynajac od Roberta Lewandowskiego – mowi byly

reprezentant Polski Dariusz Dziekanowski.

Dariusz Wolowski: Jeszcze nigdy nasza pilkarska kadra nie ulegla

rywalowi notowanemu nizej niz 171. w rankingu FIFA Moldawia. Nigdy nie

przegrala meczu, w ktorym prowadzila do przerwy 2:0. W Kiszyniowie

zdarzylo sie kilka rzeczy kuriozalnych.

Dariusz Dziekanowski (63 mecze w reprezentacji Polski, 20 goli): Mam

nadzieje, ze to byl ostatni raz, gdy trener Fernando Santos pochwalil

druzyne w przerwie. To, co sie stalo potem, bylo swiadectwem minimalizmu

polskich pilkarzy, ktorzy wybrali sie na wakacje o 45 minut za wczesnie.

Na boisku zdarzaja sie rozne dziwne rzeczy: ktos sie przewroci na pilce,

ktos inny skiksuje, strzeli samoboja lub poda do przeciwnika. Bledy sa

do zaakceptowania, nawet te grube i glupie, nie do przyjecia jest

kompletny brak reakcji. O to oskarzam pilkarzy Santosa po meczu w

Kiszyniowie, od pierwszego do ostatniego.

Robert Lewandowski jest krytykowany za to, ze jako kapitan nie mial

odwagi stanac po meczu przed kamera, by wytlumaczyc kibicom, co sie stalo.

– Lewandowski to kandydat na najlepszego pilkarza w historii naszego

futbolu, symbol narodowej druzyny. Powinien zabrac glos po meczu w

Kiszyniowie, chocby z szacunku dla kibicow. Zgadzam sie z tymi, ktorzy

uwazaja, ze jego obowiazkiem bylo wystapienie przed kamera. Tak by

postapil lider i kapitan. W meczu z Moldawia Lewandowski zdobyl bramke,

ale w kluczowej chwili, gdy trzeba bylo dac impuls pasywnemu zespolowi,

ktory tracil przewage, nie sprostal zadaniu. Ani na boisku, ani poza nim.

Jaka czesc winy za to, co sie stalo, ponosi Fernando Santos?

– Portugalczyk jest z cala pewnoscia dobrym trenerem, zna sie na swojej

robocie, ale chyba wydawalo mu sie, ze selekcja polega na wybieraniu do

kadry najlepszych zawodnikow. Tymczasem w Kiszyniowie przekonal sie, jak

wazny jest czynnik charakteru i determinacji. Moze w przyszlosci postawi

na pilkarzy gorzej wyszkolonych, ale takich, ktorzy maja we krwi walke

przez 90 minut? Ci, ktorzy grali z Moldawia, nie potrafili mu tego

zagwarantowac. To, co sie stalo w Kiszyniowie, jest bolesna lekcja i

Santos musi z tego wyciagnac wnioski.

A moze zmiana Czeslawa Michniewicza na Fernando Santosa budzila

przesadne nadzieje?

– Nie. Zespol Michniewicza zagral jeden dobry mecz: ze Szwecja w barazu

o mundial w Katarze. Potem kadra grala brzydko, defensywnie, nie chcemy

takiej druzyny. Zmiany byly potrzebne, Santos je wprowadza, tyle ze gdy

wydawalo sie, ze sprawy ida we wlasciwa strone, wydarzyla sie ta

katastrofa w Kiszyniowie. Cztery dni po zwyciestwie nad Niemcami Polacy

przegrali z Moldawia – to tak, jakby ktos wygral glowna nagrode w

totolotka, by zaraz potem spalic ja w kominku. Mimo wszystko wierze, ze

portugalski selekcjoner jest w stanie poprawic gre i mentalnosc

narodowego zespolu. Poradzic sobie z tym naszym nieznosnym minimalizmem.

Po trzech meczach w tabeli grupy E eliminacji Euro 2024 Polska wyprzedza

tylko Wyspy Owcze. Wierzy pan w awans?

– Az glupio mi o tym mowic w takim momencie. Co to ma zreszta za

znaczenie, skoro to beda tylko slowa. Aby awansowac, trzeba czynow.

Oczywiscie pilkarze Santosa nie pogrzebali swoich szans na gre w Euro

2024, ale to czysta teoria. W praktyce trzeba sie podniesc po

Kiszyniowie i wygrywac kazdy kolejny mecz.

Kluczowy bedzie ten zaplanowany na 10 wrzesnia z Albania w Tiranie?

Polska traci do wicelidera grupy 3 pkt.

– Kluczowy bedzie kazdy kolejny pojedynek. Trzeba wyrwac zwyciestwa

Wyspom Owczym, Albanii, Moldawii i Czechom, walczac przez 90 minut.

Jesli z tego, co sie stalo w Kiszyniowie, mozna wyciagnac cokolwiek

pozytywnego, to wnioski na przyszlosc. Okazuje sie, ze gra na

przeczekanie czy pasywnosc na boisku moga prowadzic do katastrofy w

rywalizacji z zespolem teoretycznie znacznie slabszym. Polska nie jest

Brazylia, ale druzyna, ktora walczy o to, by Europa traktowala ja serio.

Na brak ambicji czy lekcewazenie przeciwnika tu w ogole nie ma miejsca.

“Tatuaz dla Roberta Lewandowskiego. Czego Fernando Santos nie nauczy

pilkarza Barcelony”-

Dariusz Wolowski

Jesli Polski zabraknie na Euro 2024, bedzie to upadek do europejskiej

III ligi. A przeciez po traumie w Kiszyniowie stalo sie to zupelnie

realne – mowi “Wyborczej” Jerzy Dudek.

Dariusz Wolowski: Zaczne od przewrotnej tezy: gdyby w Kiszyniowie

selekcjonerem reprezentacji Polski wciaz byl Czeslaw Michniewicz, byc

moze nie przegralaby meczu, prowadzac 2:0 do przerwy?

Jerzy Dudek (byly bramkarz Liverpoolu, Realu Madryt i reprezentacji

Polski): Zwlaszcza ze Michniewicz uwazal wynik 2:0 za bardzo

niebezpieczny (smiech). Oczywiscie tak traumatyczna porazka jak 2:3 w

Kiszyniowie sprzyja powstawaniu najbardziej fantastycznych teorii.

Trzeba jakos ukoic bol, frustracje, skolatane nerwy. No i wytlumaczyc

sobie cos, co jest trudne do zrozumienia. Przez 45 minut Polska byla

druzyna bezdyskusyjnie lepsza, pod kazdym wzgledem. Druga polowe gracze

Santosa chcieli przetrwac, by za 45 minut pojechac na wakacje. Wtedy

odebrali lekcje pokory. Tatuaze sa teraz bardzo modne wsrod pilkarzy,

wiec kazdy z tej kadry powinien go sobie zrobic na pamiatke tego, co

stalo sie w meczu z rywalem zajmujacym 171. miejsce w rankingu FIFA.

Zeby te lekcje wspominac latami.

A co sie stalo wedlug pana?

– Obronca Southampton Jan Bednarek gral w Kiszyniowie 50. mecz w

druzynie narodowej. Mozna chyba wymagac, zeby byl jednym z liderow

druzyny. Jesli jemu w przerwie przeszlo przez mysl, ze za 45 minut beda

wakacje, to mogl przewidziec, ze mniej doswiadczonym pilkarzom grozi

jeszcze wiekszy brak koncentracji. Powinien reagowac. Wlasnie wtedy, a

nie po meczu. Po meczu to juz byly tylko puste slowa, ktore nie mogly

niczego zmienic.

Po porazce kapitan druzyny Robert Lewandowski nie stanal nawet przed kamera.

– Mam wrazenie, ze Robert jest juz znuzony, zmeczony presja i

wymaganiami, ktore ciaza na nim od lat. Teraz padaja nawet pytania: czy

on w ogole powinien nosic opaske kapitana druzyny narodowej? Wspominalem

juz o najrozniejszych teoriach, ktore powstaja po tak bolesnej porazce.

Bo czy dobry jest kapitan zespolu, ktory przegrywa? Mam wrazenie, ze

Lewandowski jest osamotniony w tej druzynie. Coraz czesciej powtarza, ze

mlodzi powinni brac odpowiedzialnosc za wyniki. On pobil w kadrze

wszystkie rekordy: 142 mecze, 79 goli. Przez lata dzwigal presje, po

kazdej porazce sluchal pretensji. Moze ma juz tego dosc?

A Fernando Santos?

– Liczymy na jego doswiadczenie. Przeciez nie wymagamy, zeby uczyl

Lewandowskiego, jak strzelac bramki. Trener po przejsciach powinien miec

intuicje, przewidywac nieszczescia, ktore moga sie wydarzyc druzynie

takiej jak nasza. Zwlaszcza gdy wszystko idzie gladko. Mialem kiedys

taki przypadek, ze w przerwie, w szatni, przy prowadzeniu 3:0, trener

wsiadl na nas, jakbysmy przegrywali. Wygralismy 5:0. A potem na

konferencji prasowej trener powiedzial, ze w pierwszej polowie gralismy

doskonale i bal sie, ze nie utrzymamy do konca tego poziomu.

Portugalski selekcjoner uczy sie wciaz polskiej pilki. W Kiszyniowie

przekonal sie, ze nie wystarczy poslac na boisko jedenastu dobrze

wyszkolonych pilkarzy, zatrudnionych w czolowych lub solidnych klubach

calej Europy. Ta druzyna pokazala deficyt charakteru. Santos musi

wyciagnac z tego wnioski.

Zawsze pada slowo “charakter”, gdy teoretycznie slabsza druzyna wygrywa

z mocniejsza.

– Nie badzmy tacy egocentryczni. Dla nas to, co stalo sie w Kiszyniowie,

jest trauma, ale ktos nam te traume zgotowal. Docenmy determinacje

Moldawii, ktora po 45 minutach byla w fatalnej sytuacji. Wlasciwie bez

szans na dobry wynik, a jednak potrafila sie podniesc. Przelamala

strach, sprobowala i osiagnela wiecej, niz mogla marzyc. Czy polscy

pilkarze nie powinni sie tego uczyc?

Przypomina pan sobie tak dotkliwa porazke druzyny narodowej, nawet w

czasach, gdy byla ona nizej notowana?

– Z Lotwa w Warszawie w eliminacjach Euro 2004, kiedy selekcjonerem byl

Zbigniew Boniek. Mnie dostalo sie za to, ze strzal w prawy rog

probowalem bronic lewa reka. Potem okazalo sie, ze to nie jest blad w

sztuce bramkarskiej. Ale przegralismy ze slabeuszem, wiec nie mielismy

nic na swoje usprawiedliwienie.

Wspomina pan kwalifikacje do ostatnich finalow mistrzostw Europy, na

ktorych nie bylo polskich pilkarzy. Zadebiutowali na Euro 2008, a potem

grali co cztery lata az do ostatniego Euro. Wciaz jest szansa, by ta

dobra passa nie zostala przerwana?

– Po losowaniu grup kwalifikacji Euro 2024 w Niemczech powtarzalismy

sobie, ze z grupy z Czechami, Albania, Moldawia i Wyspami Owczymi nie da

sie nie wyjsc. Juz wiemy, ze sie da. W 2004 roku na Euro w Portugalii

gralo 16 druzyn, do Niemiec pojedzie 24. Jesli zabraknie tam Polakow, to

bedzie oznaczalo dla naszej kadry spadek do III ligi. Wyobrazam sobie

oburzenie kibicow, ktorzy wiedza, ze pilka nozna jest dyscyplina mlekiem

i miodem plynaca, a reprezentantom kraju niczego nie brakuje, by osiagac

sukcesy. Przynajmniej takie jak awans do wielkiej imprezy. Pamietam, jak

po mundialu w Korei kibice mowili nam, ze wybaczaja porazke, ale nie

wybacza, jesli nie pojedziemy za cztery lata na mistrzostwa do Niemiec.

Wielki turniej pilkarski rozpala emocje, jesli kogos na nim nie ma, jest

wykluczony z futbolu na wysokim poziomie. Traci sportowo, finansowo,

wizerunkowo.

Wierzy pan w awans pilkarzy Santosa do Euro 2024?

– Wciaz zaleza od siebie, musza jednak wygrywac pozostale mecze. To nie

jest latwe, ale mozliwe. Kluczowa data to 10 wrzesnia, wtedy odbedzie

sie rewanz z Albania. Jak druzyna, ktora przegrala w Kiszyniowie, ma

wygrac w Tiranie? Walczyc 90, a nie 45 minut. Wlasciwie to nawet szkoda,

ze z Albania pilkarze Santosa nie zmierza sie za trzy dni, bo o

motywacje bylbym spokojny. Po spotkaniu w Tiranie zostana naszej

druzynie narodowej trzy mecze: wyjazdowe z Wyspami Owczymi oraz z

Moldawia i Czechami w Polsce. Trzeba bedzie walczyc do konca, limit

strat i bledow zostal wyczerpany.

***

SIATKOWKA

-“Nagly wzlot przygaslych polskich siatkarzy. Mistrzowie swiata Wlosi

pokonani”-Rafal Stec

Dotad grali najmarniej od lat, niepewnie, niechlujnie. Ockneli sie w

idealnym momencie, rewanz za final ubieglorocznego mundialu wygrali 3:1

Ten weekend w Lidze Narodow, dla Polakow szlagierowy, przebiegal jak

cala biezaca edycja. Nigdy nie wiesz, czego sie spodziewac.

We wczesne sobotnie popoludnie siatkarze Nikoli Grbicia sprawiali

wrazenie snietych, zatrzesienie niewymuszonych, razacych pomylek

przeplatali ledwie incydentalnymi akcjami rozegranymi bez zarzutu.

Ulegli Amerykanom – rywale zachowywali sie, jakby walczyli o zycie –

0:3, w niespotykanym stylu. I spadli na siodme miejsce w tabeli rundy

eliminacyjnej Ligi Narodow – rowniez niespotykane, mowimy wszak o

druzynie niestrudzenie oblatujacej podium, zawsze i wszedzie.

Dlatego nazajutrz, gdy Polacy naskoczyli na Wlochow, przecieralismy

oczy. Serwisowe asy wystrzeliwali Norbert Huber i Wilfredo Leon, cios za

ciosem zadawal na skrzydlach Bartosz Kurek, najsprytniejszy i

najdokladniejszy na boisku bywal Tomasz Fornal, harmonijnie

wspolpracowal ze srodkowymi rozgrywajacy Grzegorz Lomacz. Bawilismy sie

jak za (nie tak) starych, dobrych czasow, a okazja do odzyskania

rownowagi byla wyjatkowa – trwal rewanz za final ostatniego mundialu,

wygrany przez Italie 3:1.

Wypadl znakomicie, polscy siatkarze rozegrali najlepszy mecz w tym roku

– znienacka, 24 godziny po wystepie beznadziejnym.

Odkad FIVB przeobrazila Lige Swiatowa w Lige Narodow, przyzwyczajalismy

sie, ze to niezbyt angazujacy, acz mily dla oka polskiego kibica wstep

do reprezentacyjnego sezonu. W trzech minionych edycjach nasi siatkarze

zdobywali medal (nie udalo sie do nikomu innemu), a faze eliminacyjna

trenerzy poswiecali na przeglad kadr. Zarowno poprzedni selekcjoner

Vital Heynen, jak i obecny Nikola Grbic czerpali z bardzo glebokich

rezerw, zakladajac bialo-czerwony stroj nawet ligowym przecietniakom,

ktorzy nigdy nie zagrali i prawie na pewno nie zagraja dla kraju w

imprezie rangi mistrzowskiej. Ogladalo sie ich popisy swietnie, bo

zawsze trzymali poziom. W sezonach ostatnim i przedostatnim Polacy

konczyli runde kwalifikacyjna na pozycji wiceliderow.

W biezacym roku Grbic rowniez trzyma sie nowej tradycji, a nawet gdyby

chcial inaczej, przegralby z rzeczywistoscia. Podstawowym zmartwieniem

wszystkich trenerow pozostaje potwornie przeladowany, stale gestniejacy

kalendarz rozgrywek – skarza sie oni, skarza sie zawodnicy, a meczow

nadal raczej przybywa, niz ubywa.

Im wyzsza demonstrujesz klase, tym bardziej system cie eksploatuje,

problem coraz bardziej dotyka wiec Polakow. Gdy rozgrywaja ostatnia

akcje finalu Ligi Mistrzow (w minionym sezonie Jastrzebski Wegiel

pokonal broniaca trofeum ZAKS-e Kedzierzyn), zgrupowania druzyn

narodowych juz na dobra sprawe trwaja, a kilka chwil pozniej trzeba

wyruszyc w podroz dookola globusa – tegoroczna Lige Narodow nasza

reprezentacja inaugurowala na turnieju w Japonii, ubiegly tydzien

spedzila w Holandii, zaraz poleci do Filipin.

Tego nie znioslby nikt, dlatego od tygodni znow patrzymy na panorame

calych dostepnych zasobow siatkarskich. Na kazdy mecz Grbic dobiera inna

podstawowa szostke, tasujac zawodnikami, ktorzy niekoniecznie rokuja na

przyszlosc, lecz stali sie specjalistami od mniej prestizowych imprez –

atakujacy Karol Butrym (30 lat) i Bartlomiej Boladz (29 lat) zagladaja

do kadry tylko na samiutkim poczatku sezonu. Ostatnie tygodnie tym

roznily sie od poprzednich edycji Ligi Narodow, ze Polacy grali slabo,

niestabilnie. W sobote poniesli porazke wyjatkowo bolesna, takie jej sie

wlasciwie nie zdarzaja – z uplywem czasu wygladali na tle USA coraz

mizerniej, ogromnie rozczarowywal Léon.

Wczesniej do zera przegrali takze z Serbia, a do wszystkich, poza

jednym, zwyciestw przedzierali sie przez piec setow, takze w spotkaniach

z rywalami, ktorych na podium prestizowych imprez nie widujemy –

Holandia, Niemcami, Bulgaria, Iranem. Przecietnosc, jakiej nie

ogladalismy w wykonaniu polskich siatkarzy od lat. Dopiero niedzielne

starcie z Wlochami przypomnialo, ile drzemie w nich sily.

Nie wiadomo bylo, jakie wyciagac z zapasci wnioski, bo zametu przybywa z

kazdym reprezentacyjnym sezonem. Grbic zdazyl juz wyslac na boisko 23

zawodnikow – w tym mlodziutkich zoltodziobow w typie Dawida Dulskiego

czy Kuby Hawryluka – a przeciez wciaz nie dotkneli pilki glowny

rozgrywajacy Mariusz Janusz i skrzydlowy Aleksander Sliwka, jeden z

bohaterow srebrnego mundialu z ubieglego roku. Selekcjoner moze sobie

pofolgowac z pelna swoboda, bo Polacy zorganizuja turniej finalowy

(19-23 lipca w Gdansku), wystapia w nim wiec niezaleznie od wyniku

wczesniejszych gier.

To kolejna osobliwosc, paradoks systemu. Zanim nasi siatkarze przystapia

do gry o realna stawke, beda mieli za soba 17 spotkan na dobra sprawe

wylacznie towarzyskich – 12 rozegranych w Lidze Narodow, gdzie nie musza

o nic walczyc, oraz 5 zwyklych sparingow. Im czesciej wychodza na

boisko, tym mniej prawdziwych emocji przypada srednio na mecz. Bo

porazka niczym nie grozi, bo trener raczej przeprowadza przeciagniety

casting, niz ustala najsilniejszy sklad, mozna co najwyzej osunac sie w

globalnym rankingu, istotnym dla kwalifikacji olimpijskich – ale Polacy

mu lideruja i generalnie sa zbyt mocni, by obawiac sie spadku na pulap

stanowiacy zagrozenie.

Co wiecej, sytuacja bedzie eskalowac. FIVB wlasnie przeglosowala kolejna

rewolucje, mundial rozgrywany co cztery lata zastepujac organizowaniem

go w rytmie dwuletnim. W srodowisku zawodnikow i trenerow jak zwykle

nikomu sie to nie podoba, ale opinia glownych uczestnikow show dzialaczy

rzadzacych dyscyplina nigdy nie obchodzila. Dlatego Liga Narodow stanie

sie jeszcze bardziej sparingowa, nieistotna, pelna wzlotow i upadkow

zwlaszcza rundzie eliminacyjnej.

***

Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,

pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl opracowal Reksio.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto