Dzien dobry – tu Polska – 25.04.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXIV nr 112) (67354)

25 kwietnia 2024r.

Pogoda

Czwartek, 25 kwietnia 9 st C

Zachmurzenie

Opady:20%

Wilgotnosc:56%

Wiatr:10 km/h

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Tak wlasnie patrze na to, co tu sie ostatnio dzialo i widze, ze sytuacja
nie zostala opisana w calosci, wiec juz nadrabiam zaleglosc:

Otoz na konto Marynarskiego Pogotowia wplynela ostatnio kwota ponad 3500 zl
i byla to akcja specjalna zainicjowana przez nasza Czytelniczke Agnieszke
Nowak, ktora byla sasiadka naszego Gargamela. 13 kwietnia odszedl Tata Pani
Agnieszki, Pan Jan Antoni Borkowski i nasza Pani Agnieszka poprosila
znajomych o wplaty na Marynarskie Pogotowie zamiast zakupu wiencow.

Bardzo dziekujemy Pani Agnieszce za to, ze w tak trudnych chwilach
pomyslala o nas i Dzieciaczkach 🙂

Ania Iwaniuk

Dowcip

Policjant z innego miasta przyjechal do Krakowskiej Filharmonii, ale dlugo
nie mogl jej znalezc i kluczyl po calym miescie. Na skrzyzowaniu otworzyl
okno i zapytal lekko wsta- wionego przechodnia:

– Przepraszam bardzo, jak dostac sie do filharmonii? – Cwiczyc, cwiczyc,
cwiczyc…

Minister kultury Bartlomiej Sienkiewicz podal sie do dymisji “W zwiazku z
zatwierdzeniem przez Rade Krajowa PO list kandydatow do Parlamentu
Europejskiego, zlozylem na rece premiera Donalda Tuska rezygnacje z
pelnienia funkcji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego” –
poinformowal. Sienkiewicz zostal zatwierdzony jako “jedynka” na liscie KO w
okregu wyborczym nr 10, obejmujacym wojewodztwo malopolskie i
swietokrzyskie.

Sprzatali brzeg rzeki, znalezli list w butelce sprzed lat. Szukaja nadawcow
Uczniowie osmej klasy szkoly podstawowej w Kiszewie (Wielkopolska)
odnalezli list w butelce. Zostal napisany 17 lat temu i przeplynal rzeka
150 kilometrow. Choc nadawcy zostawili adres, to jest on nieaktualny. List
znaleziono we wtorek podczas akcji sprzatania swiata. – W trakcie akcji
zostal przydzielony nam teren nad Warta – mowi Juliusz, uczen osmej klasy.

Z cala klasa zbierali smieci pozostawione przez inne osoby. Tych – niestety
– nie brakowalo. – Najwiecej zebralismy szkla, bylo go bardzo duzo. W
wodzie bylo tez bardzo duzo plastiku, co pokazuje ze ludzie nie troszcza
sie o srodowisko. Najrozniejsze rzeczy mozna bylo tam znalezc, nawet w
trawach bylo duzo smieci, bo jeszcze niedawno Warta miala wysoki poziom –
mowi Emilia, uczennica osmej klasy.

Juliusz w pewnym momencie z krzakow wyjal butelke. – Zauwazylem, ze w
srodku cos jest. Okazalo sie, ze to byla zwinieta karteczka. Zauwazylem
napis niebieskim dlugopisem. Od razu zaczalem informowac wszystkich, ze
znalazlem list w butelce otworzylismy ja i przeczytalismy – opowiada. List
zostal napisany 17 lat temu. “Drogi znalazco! juz wiesz jak mamy na imie,
napisz do nas – bardzo bysmy chcieli. Watpimy, ze do kogos dojdzie ta
kartka. Jezeli ja dostales/as napisz do nas list” – odczytali.

Nadawcami listu byli “13-letni Szymon i 14-letnia Oliwia”. Na kartce
widnieje data – 30 pazdziernika 2007 roku.

– Zdziwilismy sie, ze to jest tak stare znalezisko – przyznaje Juliusz.
List napisano w Pyzdrach, co oznacza, ze przeplynal on Warta okolo 150
kilometrow. Niestety, podanej w liscie ulicy Przedszkolnej w Pyzdrach nie
ma. Stad uczniowie probuja w inny sposob dotrzec do autorow listu.
Udostepnilli posty na wszystkich socialmediach, porozsylali do znajomych i
maja nadzieje, ze uda sie im skontaktowac z autorami listu

Poki co dzieki mieszkancom Pyzdr udalo sie ustalic, ze ulica Przedszkolna
to dzisiejsza Jana Pawla II. Pod wskazanym adresem znajduje sie szkola
podstawowa. – Mamy ogromna nadzieje, ze uda nam sie ich odnalezc juz teraz
doroslych pana Szymona i pania Oliwie i chociaz pare slow z nimi w
jakikolwiek sposob zamienic – mowi Agnieszka Wojtkowiak, dyrektorka Zespolu
Szkolno-Przedszkolnego w Kiszewie.

Konie biegaly po centrum Londynu Brytyjska policja zlapala nalezace do
wojska konie, ktore w srode biegaly luzem po centrum Londynu. Kilka osob
zostalo rannych. Ucierpialy takze zwierzeta. Sluzby nie sprecyzowaly, ile
koni wydostalo sie na wolnosc. Londynska policja poinformowala, ze przed
godzina 9 dostala zgloszenie o nalezacych do wojska koniach, ktore
swobodnie biegaja po centrum miasta. Na opublikowanych zdjeciach widac
bylo, ze jeden z koni byl prawdopodobnie zakrwawiony.

Tuz przed poludniem sluzby przekazaly, ze wszystkie konie zostaly
schwytane. Nie podano, ile koni biegalo wolno po centrum brytyjskiej
stolicy, jednak na zdjeciach i nagraniach widac dwa. Rzecznik wojska
przekazal, ze konie uciekly podczas porannych rutynowych cwiczen. Jak
poinformowal, kilka osob zostalo rannych. Ucierpialo tez kilka koni. Wedlug
londynskiego pogotowia ratunkowego zalogi braly udzial w trzech zdarzeniach
z udzialem koni, do ktorych doszlo na Buckingham Palace Road, Belgrave
Square oraz na skrzyzowaniu Chancery Lane i Fleet Street. Dodano, ze do
wszystkich tych zdarzen doszlo w ciagu 10 minut. Czterem osobom udzielono
pomocy na miejscu, a nastepnie przewieziono je do szpitala – informuje
londynskie pogotowie ratunkowe.

Kto z KO do europarlamentu? Nieoficjalnie: znamy liste “jedynek” Platforma
Obywatelska decyduje o kandydatach do Parlamentu Europejskiego. Po poludniu
kandydatury ma zatwierdzic Rada Krajowa. Reporterka “Faktow” TVN Arleta
Zalewska ustalila nieoficjalnie nazwiska wyborczych “jedynek” ze wszystkich
okregow. W srode rano zebral sie zarzad Platformy Obywatelskiej, politycy
dyskutowali o listach do europarlamentu. Oficjalnie kandydatow ma
zatwierdzic Rada Krajowa PO, ktorej posiedzenie zaplanowano na godzine 14.

Jak dowiedziala sie jednak nieoficjalnie reporterka “Faktow” TVN Arleta
Zalewska, jako “jedynki” do Parlamentu Europejskiego z list Koalicji
Obywatelskiej wystartuja:

Warszawa i okoliczne powiaty – Marcin Kierwinski

(obecnie minister spraw wewnetrznych), pozostala czesc woj.
mazowieckiego – Andrzej
Halicki (europosel), woj. lubelskie
– Marta Wcislo

(poslanka), woj. slaskie – Borys Budka

(minister aktywow panstwowych), woj. dolnoslaskie i opolskie – Bogdan
Zdrojewski (posel), woj.
pomorskie – Janusz Lewandowski
(europosel),
woj. zachodniopomorskie i lubuskie – Bartosz Arlukowicz
(posel), woj. wielkopolskie – Ewa
Kopacz (europoslanka), woj.
podkarpackie – Elzbieta Lukacijewska
(europoslanka), woj.
lodzkie – Dariusz
Jonski (posel), woj.
swietokrzyskie i malopolskie – Bartlomiej Sienkiewicz

(minister kultury), woj. warminsko-mazurskie – Jacek Protas
(posel, wiceminister funduszy i
polityki regionalnej), woj. kujawsko-pomorskie – Krzysztof Brejza
(europosel). Zalewska dowiedziala
sie tez nieoficjalnie, ze na trzecim miejscu slaskiej listy KO ma sie
znalezc Lukasz Kohut , obecnie
europosel Lewicy. Zwiazane jest to ze sporem Kohuta z wladzami jego partii
o miejsce na tegorocznej liscie wyborczej.

W rozmowie z reporterem “Faktow” TVN Piotrem Marciniakiem swoj start do
europarlamentu potwierdzila byla prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz
.

Budka: pan premier Donald Tusk mnie wyznaczyl

Borys Budka mowil o swojej kandydaturze w rozmowie z dziennikarzami. –
Jesli bedzie taka wola pana premiera, to tak (wystartuje – red.). Do tej
pory naszym liderem od 20 lat i najlepsza osoba byl premier Jerzy
Buzek. Natomiast z racji tego, ze nie bedzie on kandydowal, to podjalem sie
takiej roli, pan premier Donald Tusk wyznaczyl mnie do tego – powiedzial.
Zapewnil, ze “jesli Rada Krajowa to zaakceptuje”, to “podejmie sie kazdego
wyzwania”. – To sa bardzo wazne wybory i trzeba zrobic wszystko, zeby
Koalicja Obywatelska wygrala i zeby w Europie znalazly sie osoby, ktore
beda prowadzic propolska polityke – dodal.

Sceny “jak z Hitchcocka” w wegierskiej stolicy Wrony siwe coraz czesciej
atakuja mieszkancow Budapesztu i innych wegierskich miast. Zwiazane jest to
z wciaz rosnaca populacja tych ptakow. Jak tlumacza ornitolodzy, ptaki nie
robia tego, by zranic ludzi, a przed atakiem mozna latwo sie obronic. W
wielu wegierskich miastach dochodzi do coraz czestszych ptasich atakow na
ludzi. Za wiele z nich odpowiedzialne sa powszechnie zamieszkujace miasta
wrony siwe (Corvus corone). Lokalne media podaly, ze niektore incydenty
przypominaly sceny z kultowego filmu Alfreda Hitchcocka “Ptaki”.

Pozyteczny gatunek

Portal index.hu podkreslil, ze w ciagu ostatnich lat liczba atakow wron na
ludzi i psy znacznie wzrosla, glownie z powodu ich najwiekszej od pieciu
lat populacji w miastach. Do “spiec” miedzy ludzmi i zwierzetami dochodzi
glownie w Budapeszcie, ale tez w mniejszych wegierskich miejscowosciach.
Jak tlumaczyl ornitolog Zoltan Orban z Wegierskiego Stowarzyszenia
Ornitologicznego i Ochrony Przyrody, wrony siwe sa agresywne od konca
kwietnia do polowy czerwca, kiedy bronia swoich pisklat. Celem ptakow nie
jest zranienie czlowieka, ale przeploszenie grozacych potomstwu intruzow.
Dodal, ze agresywne wrony mozna przeploszyc, machajac szeroko ramionami,
opedzajac sie parasolka lub torba czy tez krzyczac na nie.

Ornitolog dodal, ze wrony siwe sa gatunkiem pozytecznym dla ludzi.
Kontroluja one populacje miejskich gryzoni, a na terenach wiejskich i
podmiejskich – takze szkodnikow upraw.

Jaka role odegrala Polska w odblokowaniu pomocy USA dla Ukrainy? “Die
Welt”: demonstracja sily pokazala znaczne wplywy Polska przeprowadzila w
minionych tygodniach w Waszyngtonie dyplomatyczna ofensywe, aby doprowadzic
do przekazania Ukrainie potrzebnej pomocy wojskowej – napisal niemiecki
dziennik “Die Welt”. Wedlug tej publikacji, w relacjach z USA wladze w
Warszawie dysponuja atutami, ktorych nie maja inni europejscy sojusznicy.
“Demonstracja sily w Waszyngtonie pokazala znaczne wplywy Polski, kraju
nalezacego pod wzgledem militarnym do wagi ciezkiej” – napisali Stefanie
Bolzen i Philipp Fritz w artykule, ktory ukazal sie we wtorek wieczorem w
wydaniu internetowym niemieckiego dziennika “Die Welt”.

Zdaniem autorow znaczenie, jakie Polska ma obecnie w NATO, umozliwia jej
wywieranie wplywu na sojusznikow. Polscy dyplomaci mogli odegrac wazna role
w osiagnieciu porozumienia w USA w sprawie pomocy dla Ukrainy. “W
przeciwienstwie do europejskich sojusznikow, wladze w Warszawie dysponuja
waznymi instrumentami” – ocenili Bolzen i Fritz.

Publicysci “Die Welt” przyjeli za punkt wyjscia do swoich rozwazan niedawna
wizyte prezydenta Andrzeja Dudy w Nowym Jorku i jego spotkanie z Donaldem
Trumpem. “Mielismy cztery wspaniale lata” – zacytowala Dude niemiecka
gazeta i dodala, ze Trump nazwal polskiego prezydenta przyjacielem. Obaj
politycy rozmawiali o wojskowym wsparciu dla Ukrainy i zwiekszeniu wydatkow
na obrone panstw NATO. “Die Welt” przypomnialo, ze Duda juz w marcu podczas
wspolnej wizyty z premierem Donaldem Tuskiem w Waszyngtonie domagal sie
publicznie zwiekszenia przez wszystkie kraje Sojuszu Polnocnoatlantyckiego
budzetu na obronnosc z 2 do 3 proc. PKB. Jak napisali autorzy, postawa
prezydenta RP z pewnoscia podoba sie Trumpowi, tym bardziej, ze Polska
wydaje ponad 4 procent PKB na wojsko.

“Dyplomatyczna ofensywa” w Waszyngtonie

Krotko po spotkaniu Trumpa z Duda republikanie odwolali wielomiesieczna
blokade pomocy dla Ukrainy w wysokosci 61 miliardow dolarow. Co bylo
przyczyna zmiany stanowiska? – zastanawiali sie Bolzen i Fritz. Wsrod
mozliwych powodow wymienili spotkanie przewodniczacego amerykanskiej Izby
Reprezentantow Mike’a Johnsona z ukrainskimi chrzescijanami, dynamike
sytuacji wewnetrznej w USA i obawe, ze porazka Ukrainy w wojnie z Rosja
moglaby zagrozic amerykanskim interesom. “Byc moze przyczyna byly jednak
zabiegi prezydenta Dudy w celu przekonania Trumpa? Jest przeciez jego
dawnym przyjacielem” – czytamy w “Die Welt”. “Byc moze pewna role odegraly
wszystkie wymienione czynniki” – napisali Bolzen i Fritz. “Malo znany jest
jednak fakt, ze Polska przeprowadzila w minionych tygodniach w Waszyngtonie
dyplomatyczna ofensywe, aby doprowadzic do przekazania Ukrainie potrzebnej
pomocy wojskowej” – podkreslili autorzy. Ich zdaniem, polscy doradcy
polityczni, dyplomaci i politycy, w tym szef komisji spraw
zagranicznych Sejmu Pawel Kowal, “uwijali sie” w ostatnim czasie w Stanach
Zjednoczonych.

Pod koniec lutego z kilkudniowa wizyta w USA byl tez szef MSZ Radoslaw
Sikorski.
Dzien
przed druga rocznica rosyjskiej inwazji odbyly sie obrady Rady
Bezpieczenstwa ONZ na temat Ukrainy. W trakcie posiedzenia szef MSZ

swoje wystapienie poswiecil obalaniu “zdumiewajacych” – jak mowil – tez
wygloszonych wczesniej przez rosyjskiego ambasadora przy ONZ Wasilija
Nebenzie. “Die Welt” przypomnial, ze kilka tygodni temu prezydent Duda
razem z premierem Donaldem Tuskiem byli w Bialym Domu. To byla “niezwykla”
wizyta, gdyz prezydent i premier naleza do dwoch skloconych obozow
politycznych. Widac jednak, ze w sprawach bezpieczenstwa Polski obaj
politycy dzialaja wspolnie. Z polskiego punktu widzenia widac, ze
bezpieczenstwo zalezy bezposrednio od sytuacji Ukrainy – zwrocil uwage
dziennik. – Nasza rozmowa ogniskowala sie wokol Ukrainy – powiedzial 12
marca premier Tusk po spotkaniu z prezydentem Duda i Joe Bidenem. – Dlugo
rozmawialismy o tym, na ile mozliwe jest szybkie odblokowanie pomocy
amerykanskiej – przyznal. “Polska jako panstwo frontowe na wschodniej
flance NATO, nalezace pod wzgledem wojskowym do wagi ciezkiej i pelniace
role punktu przerzutowego dla transportow broni do Ukrainy, stala sie
jednym z centralnych czlonkow NATO” – podkreslili niemieccy publicysci.
Wizyty sekretarza generalnego Sojuszu Jensa Stoltenberga i premiera
Wielkiej Brytanii Rishiego Sunaka we wtorek w Warszawie sa tego
potwierdzeniem. “W Waszyngtonie dostrzega sie, ze Polska wydaje duzo
pieniedzy na obrone”

“Die Welt” zwrocilo uwage na “tradycyjnie bliskie relacje” Polski z USA.
“Stany Zjednoczone sa jedynym krajem, ktory jest wiarygodnym gwarantem
bezpieczenstwa” – zacytowala gazeta eksperta z Polityka Insight Marka
Swierczynskiego.

Zdaniem autorow, Polska dysponuje instrumentami nacisku na USA, jakich nie
posiadaja inne kraje europejskie. “W Waszyngtonie dostrzega sie, ze Polska
wydaje duzo pieniedzy na obrone” – tlumaczyl Swierczynski. “Die Welt”
przypomnialo, ze Polska przy zakupach broni preferuje amerykanskich
producentow. Polska dostaje amerykanskie kredyty na korzystnych warunkach,
co swiadczy o tym, ze USA traktuja ja jak powaznego partnera.

Bolzen i Fritz zwrocili uwage na 10 milionow Amerykanow polskiego
pochodzenia. Wielu z nich jest nadal zwiazanych z dawna ojczyzna i glosuje
w wyborach na tego kandydata, ktory uwzglednia w swoim programie
bezpieczenstwo Polski. Trump zabiegal juz w 2017 roku o glosy Polonii, ale
i demokraci maja “cieple slowa” dla “Polish Americans”, ktorzy mieszkaja w
swing states na Srodkowym Zachodzie, gdzie do wyborczego zwyciestwa
wystarczy czasami niewielka przewaga glosow. “Duda mogl o tym Trumpowi
przypomniec” – zauwazyli autorzy. “Polska strona milczy o szczegolach.
Spotkanie Dudy z Trumpem jest sygnalem w kierunku pozostalych
Europejczykow, ze w przypadku zwyciestwa Trumpa, Polska moze pelnic role
kraju otwierajacego drzwi do republikanskich elit. I to niezaleznie od
wplywu na uwolnienie pakietu pomocy dla Ukrainy” – napisali w konkluzji
Bolzen i Fritz.

NBP na duzym minusie. Nie bedzie przelewu Narodowy Bank Polski zakonczyl
2023 rok ze strata w wysokosci 20,8 miliarda zlotych. Takie informacje
przekazal bank centralny w sprawozdaniu finansowym za ubiegly rok. Oznacza
to, ze panstwowa kasa nie bedzie zasilona przelewem z NBP. “Wynik finansowy
NBP za 2023 r. byl ujemny (strata) i wyniosl – 20.800.024,0 tys. zl (za
2022 r. strata w wysokosci -16.943.670,7 tys. zl). Ujemny wynik finansowy
za rok obrotowy podlega akumulacji w pozycji Strata z lat ubieglych” –
napisal NBP. Bank centralny podal, ze niepokryta strata z lat ubieglych
wynosi 27.401.680,0 tys. zl.

Miliardy zlotych nie trafia do budzetu panstwa

Przypomnijmy, ze rzad Prawa i Sprawiedliwosci spodziewal sie, ze NBP
zanotuje zysk w 2023 roku. “W 2024 r. zgodnie z informacjami otrzymanymi z
NBP wplata do budzetu panstwa z tytulu wplaty z zysku NBP wyniesie 6 mld
zl” – moglismy przeczytac w uzasadnieniu do projektu ustawy budzetowej,
ktore opublikowano w sierpniu ubieglego roku, kiedy premierem byl Mateusz
Morawiecki. Zgodnie z ustawa o NBP, jezeli bank centralny wypracuje zysk,
to 95 proc. tej kwoty przekazywane jest do budzetu panstwa.

NBP tlumaczyl pozniej
,
ze zapytanie z Ministerstwa Finansow dotyczace planowanego wyniku
finansowego otrzymal w sierpniu ubieglego roku. “Wowczas oszacowany dodatni
widok finansowy w wysokosci ok. 6 mld zl zostal zapisany w projekcie
budzetu z zastrzezeniem, ze ‘jest obciazony duza niepewnoscia’ na co zawsze
wskazuje zarowno Narodowy Bank Polski, jak i Ministerstwo Finansow” –
moglismy przeczytac w komunikacie.

Bank centralny zaznaczyl, ze “w nastepnych miesiacach szacunek ten ulegl
gwaltownej zmianie zwiazanej przede wszystkich z bardzo szybkim wzrostem
kursu zlotego do glownych walut”. Wedlug NBP o mozliwosci wystapienia
ujemnego wyniku finansowego w 2023 roku “bylo powszechnie wiadomo przez
kolejne miesiace poczawszy od wrzesnia, a juz formalnie co najmniej od 11
grudnia ubieglego roku, gdy ogolnopolskie media informowaly o zatwierdzeniu
przez Zarzad planu finansowego NBP na rok 2024”. Ten rok jest drugim z
rzedu, w ktorym budzet panstwa nie jest zasilony przelewem z NBP. Bank
centralny rowniez w 2022 roku poniosl strate, w wysokosci okolo 16,94 mld
zl. Dlatego z uwagi na odnotowana strate bank centralny nie dokonal w 2023
roku wplaty z zysku do budzetu panstwa.

Dla porownania w 2021 roku NBP mial 10,97 mld zl zysku i w 2022 roku
dokonal wplaty blisko 844,5 mln zl do budzetu panstwa. Nadwyzka ponad
okreslona w ustawie budzetowej na rok 2022 prognoze – w wysokosci okolo 9,6
mld zl – trafila do Funduszu Przeciwdzialania COVID-19. Z kolei w 2020 roku
bank centralny mial zysk w kwocie 9,34 mld zl i w 2021 roku dokonal wplaty
ponad 8,87 mld zl do budzetu.

SPORT

Artur Boruc obnazyl najwazniejszych ludzi w polskiej pilce. Pojechal na
ostro! Staram sie odpoczac od pilki – powiedzial Artur Boruc w rozmowie z
radiowa Trojka. Byly reprezentant Polski blisko dwa lata temu zakonczyl
pilkarska kariere i od tamtego czasu rzadko wypowiadal sie na tematy
pilkarskie. – Nie wiem, czy wroce do pilki. Na razie na pewno tego nie
zrobie. Szczegolnie w polskich realiach – dodal. Nastepnie krotko ocenil
poziom polskiej ligi oraz to, jak zalatwiane sa sprawy na krajowym
podworku. W lipcu mina dwa lata od kiedy Artur Boruc zawiesil buty na
kolku. Zrobil to jako zawodnik Legii Warszawa w wieku 42 lat. Na
przestrzeni calej kariery gral jeszcze w barwach Celticu Glasgow,
Fiorentiny, Southampton i Bournemouth. Oraz oczywiscie reprezentacji Polski
. Artur Boruc odpoczywa
od pilki. “Nie wiem, czy wroce”

Po zakonczeniu kariery Boruc nie wypowiadal sie zbyt czesto na tematy

pilkarskie oraz nie pojawial sie w mediach. W rozmowie z radiowa Trojka
powiedzial, ze rzadko pojawia
sie na trybunach. – Troszeczke zjadlem zeby w ostatnich kilku miesiacach
przed moim meczem koncowym. Staram sie odpoczac od pilki – przyznal.

– Nie wiem, czy wroce do pilki. Na razie na pewno tego nie zrobie.
Szczegolnie w polskich realiach. Widze, co sie tutaj dzieje. W Polsce
jestesmy bardzo zamknieci. Ten swiat jest hermetyczny. Osoby, ktore sa w
naszej pilce, maja pewne kanony, ktorymi brna. Prezesi, dyrektorzy,
managerowie maja wizje, ktora nie jest moja wizja. Sposoby, w jakie
zalatwia sie tu interesy, nie sa ze mna po drodze, a zmiana tego to na
razie walka z wiatrakami – dodal jasno Boruc. Nastepnie Boruc zostal
zapytany o poziom polskiej pilki. – Jest na dobrym

poziomie. Z naciskiem na “dobry”. Wydaje mi sie, ze pilkarze, ktorzy w
Polsce sa, maja naprawde bardzo dobry poziom. Jednak w polaczeniu z innymi
aspektami, z ktorymi polskie kluby sie borykaja, to jest troche mizernie –
ocenil.

– Mialem na mysli przede wszystkim polskich pilkarzy. My nie potrzebujemy
zagranicznych pilkarzy, ktorzy przychodza do nas dorabiac. Mamy w Polsce na
tyle duze talenty, tyle fajnej mlodziezy, ze mozna spokojnie zastapic
zagraniczne nazwiska polskimi zawodnikami, ktorzy sie wyrozniaja. Niestety,
u nas pokutuje brak cierpliwosci i nacisk na sukces. Chcialbym sie w to
zaglebic, ale nie chce mi sie, nie chce sie denerwowac. Irytuje mnie pilka.
Ogladam pilke, ale nie jest to polska pilka – podsumowal byly reprezentant
Polski. Dodal, ze glownie skupia sie na meczach

Ligi
Mistrzow , a pozostaly
czas poswieca rodzinie. Na przestrzeni kariery klubowej Artur Boruc
rozegral 575 spotkan, w ktorych wpuscil 603 bramki oraz zanotowal 212
czystych kont. W barwach reprezentacji Polski wystapil w 65 meczach, a w
nich 63-krotnie wyciagal pilke z siatki oraz 24-krotnie zagral na zero z
tylu.

Burza po programie TVP Sport. Pokazali fragment wyrwany z kontekstu Otylia
Jedrzejczak slowami o pilce noznej podpalila pilkarskich kibicow. Zupelnie
niepotrzebnie. Naprawde nie o to chodzi, zeby wszyscy sportowcy zarabiali
jak pilkarze. Redakcja TVP Sport opublikowala na portalu X 45-sekundowy
wycinek programu “7 dni sport”. Slowa, ktore wypowiada w nim Otylia
Jedrzejczak, nasza mistrzyni olimpijska w plywaniu, a teraz prezeska
Polskiego Zwiazku Plywackiego, wywolaly spory odzew. Niestety, w wiekszosci
negatywny, bo Jedrzejczak zahaczyla niepotrzebnie o pilke nozna. U nas nie
ma tradycji tego, zeby pokazywac mistrzow olimpijskich, pokazywac
zawodnikow z wielkimi rezultatami – mowila byla mistrzyni olimpijska. –
Zeby te olimpijskie sukcesy byly czyms naprawde, naprawde znaczacym. Biorac
pod uwage to, ze sport jest w dalszym ciagu rzecza niszowa. My obserwujemy
pilke nozna. Mowimy, ze wszyscy sie nia fascynuja. Idziemy na trybuny
nawet, jak przegrywaja. A mamy wiele innych pieknych dyscyplin sportu,
ktore tak naprawde maja swoich malych kibicow
w danym okresie, a sa pokazywane
raz na cztery lata. Wyczuwam, do czego zmierzasz. Znaczy, jak zrobic, zeby
tamtym tez zaplacili rownie dobrze jak pilkarzom – zareagowal Piotr
Sobczynski, dziennikarz TVP Sport, czym wywolal wesolosc u prezeski PZP. I
tu niestety udostepnione nagranie sie konczy, a szkoda, bo po chwili
rozbawiona wizja Sobczynskiego, Jedrzejczak mowi: “To bedzie ciezkie”. Czym
udowadnia, ze wcale nie jest oderwana od rzeczywistosci, jakby sugerowal
wczesniejszy przebieg dyskusji.

Kadra w pilce noznej tez zmierza na margines

Ten wyrwany z kontekstu fragment spowodowal, ze wielu pilkarskich kibicow
sie oburzylo na nasza byla znakomita plywaczke. Bo gdzie takim kajakarzom
czy plywakom do popularnosci zawodnikow kopiacych pilke. Przyznam sie
szczerze, ze i ja nasza mistrzynie olimpijska blednie ocenilem. Pomyslalem,
ze teskni do swiata, ktorego juz dawno nie ma. A ktory i ja znam tylko z
opowiesci mojego ojca. To byl swiat, w ktorym 100 tysiecy ludzi zasiadalo
na Stadionie Dziesieciolecia, by ogladac lekkoatletyczny mecz Polska – USA.
Kibice bili sie o bilety na mecze bokserskiej reprezentacji Polski. A jak
ktos wyjezdzal w maju na lono natury, to koniecznie musial zabierac ze soba
radio na baterie, by sluchac transmisji
z Wyscigu Pokoju. Tak, byly
takie czasy, gdy mainstream polskiego sportu tworzylo wiecej dyscyplin
sportowych niz tylko Kamil Stoch, Robert Lewandowski i Iga Swiatek. I jesli
porownamy tamto przezywanie polskich sukcesow olimpijskich do obecnych, to
rzeczywiscie sport w Polsce stal sie nisza. No, moze poza skokami
narciarskimi i pilka
nozna w wydaniu reprezentacyjnym. Choc po ostatniej aferze premiowej i
polscy kadrowicze obrali kurs na margines. Koniec ze startami za talon na
cieply posilek

Ci, ktorych Otylia Jedrzejczak oburzyla, ze chcialaby, zeby olimpijczycy
zarabiali jak pilkarze ,
zapewniam, ze wyciagneli bledne wnioski. Nie o tym byla ta dyskusja. W
rozmowie, ktora odbyla sie w programie “7 dni sport” uczestniczyli jeszcze
Tomasz Majewski, obecny szef Polskiego Zwiazku Lekkiej Atletyki i
Przemyslaw Babiarz, dziennikarz TVP Sport. Punktem wyjscia programu byla
decyzja swiatowej federacji lekkoatletycznej, ze bedzie ona placic po 50
tysiecy dolarow premii kazdemu zlotemu medaliscie igrzysk olimpijskich w
Paryzu. To decyzja przelomowa. Do tej pory wynagradzanie olimpijczykow
lezalo tylko w gestii narodowych komitetow olimpijskich lub rzadow
poszczegolnych panstw, ktore decydowaly o premiach za medale. Niektore
nawet z tych najbogatszych – jak Szwecja, Norwegia czy Wielka Brytania – w
ogole nie placily olimpijczykom za sukcesy. Po raz pierwszy w historii
federacja postanowila podzielic sie ze sportowcami

pieniedzmi, jakie placi jej Miedzynarodowy Komitet Olimpijski za igrzyska.
I dyskusja w studiu toczyla sie wlasnie o tym, jak wynagradzac
olimpijczykow. Mozna sie bylo np. dowiedziec, ze akurat Polski Komitet
Olimpijski przygotowal dla naszych medalistow takie premie, ze 50 tys.
dolarow nie wyglada na zbyt lukratywna nagrode. Albo tego, ze Kanadyjczycy
zazdroscili Polakom wsparcia, jakie u nas otrzymuja olimpijczycy. I jeszcze
raz powtorze, nikt nie domagal sie, by olimpijczycy z mniej popularnych
dyscyplin sportowych zarabiali jak pilkarze. Wtracenie Piotra Sobczynskiego
to byl zart, swoistego rodzaju hiperbola, ktorej nikt w studio nie bral na
powaznie. Konstatacja byla raczej taka, ze skonczyly sie czasy, gdy
sportowcy wystepowali za bilet drugiej klasy na pociag i talon na cieply
posilek. Tak swoje wystepy dla Wielkiej Brytanii wspomina Sebastian Coe
obecny szef World Athletics, ktory doskonale rozumie, ze “swiat sie
zmienil”. A wracajac do pragnienia Otylii Jedrzejczak, “zeby te
olimpijskie sukcesy byly czyms naprawde, naprawde znaczacym”, to nie mam
dobrych wiadomosci. Dzis igrzyska odbywaja sie codziennie. Juz nie trzeba
czekac cztery lata. Upowszechnienie transmisji telewizyjnych spowodowalo,
ze wielkie wydarzenia sa na wyciagniecie reki. Nie tylko sportowe, bo
format widowiska sportowego przeniknal do rozrywki. Rywalizacja toczy sie
nie tylko na boisku, ale takze na tanecznym parkiecie w “Tancu z gwiazdami”
czy na scenie w jakiejs “Bitwie na glosy”, czy “Idolu”. Widowiska tego typu
w wielu miejscach wyparly z najlepszego czasu ogladalnosci filmy i seriale,
ktore dzis sa ogladane w zupelnie inny sposob niz 10-15 lat temu. “Swiat
sie zmienil”.

Nawet Amerykanie, ktorzy maja wielu wspanialych mistrzow olimpijskich, to w
roku igrzysk w Tokio, sportowcem roku nie oglosili zadnego z nich. To miano
w najbardziej prestizowym plebiscycie agencji Associated Press przypadlo
baseballiscie. Shohei Ohtani wygral, choc jego zespol Los Angeles Angels
wiecej meczow przegral, niz wygral i nie zakwalifikowal sie do play-off w
lidze MLB.

Inwestycja marzen w Warszawie. Wiceprezydent potwierdza sensacyjne wiesci
Minister sportu i turystyki Slawomir Nitras mowil ostatnio, ze chce, aby w
Warszawie powstal nowy obiekt, ktory bedzie mogl goscic najwieksze sportowe
wydarzenia. Jak sie okazuje, nie rzucal slow na wiatr, gdyz teraz
potwierdzila to rowniez wiceprezydent miasta Renata Kaznowska. – Jest to
swietne miejsce, bardzo dobrze skomunikowane – powiedziala o lokalizacji w
radiu RDC. Dodatkowo zdradzila, ile lacznie moze wyniesc koszt inwestycji

Tauron Arena

w Krakowie jest najwieksza hala sportowa w Polsce i ma calkowita pojemnosc
ok. 20 tys. Na drugim miejscu plasuje sie PreZero Arena w Gliwicach (ok. 17
tys.), a na trzecim Ergo Arena na granicy
Gdanska i Sopotu (ok. 15
tys.). Do grona obiektow, ktore moga pomiescic ponad 10 tys. kibicow
, naleza tez Atlas Arena w Lodzi
(ok. 13 tys.) oraz katowicki “Spodek” – ok. 11 tys. Mozliwe, ze niebawem
doczekamy sie kolejnej takiej hali. Wiceprezydent Warszawy przekazala
swietne wiesci. Szykuje sie gigantyczna inwestycja

Minister sportu i turystyki Slawomir Nitras zdradzil niedawno, ze planuje
wlasnie budowe takiego obiektu w Warszawie
.
– Wraca czas, kiedy budujemy duze obiekty sportowe, wazne dla Polski.
Warszawa

i Polska potrzebuja hali narodowej. Miejsce przy PGE Narodowym jest
najlepsza do tego lokalizacja – oznajmil. Ma jednak problem, gdyz byly
minister sportu Piotr
Glinski przejal niegdys teren i przeznaczyl go pod Muzeum Techniki.

Stacja RDC

podala w srode, ze pomimo tego rozpoczely sie juz konkretne rozmowy w tej
sprawie miedzy ratuszem a ministerstwem sportu, ktore mialoby byc
inwestorem. – Duza hala narodowa powinna powstac w Warszawie. Jest ona po
prostu potrzebna. Warszawe, ale i Polske omija wiele imprez sportowych
przez to, ze nie mamy takiej hali – przekazala wiceprezydentka Warszawy
Renata Kaznowska. Wiceprezydentka ma takie samo zdanie, jak minister
sportu, ze idealnym miejscem na budowe tego obiektu bylby teren niedaleko
Stadionu Narodowego. – Tam moze powstac hala na 18 do nawet 23 tysiecy
widzow. Jest to wiec swietne miejsce, bardzo dobrze skomunikowane,
przygotowane, jest gotowy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
Szacujemy, ze koszt wyniesie okolo poltora miliarda zlotych plus VAT –
oznajmila. Gdyby jej slowa sie potwierdzily, oznaczaloby to powstanie
najwiekszego obiektu w Polsce. Nie musi byc to jednak ostatnia taka
inwestycja. Jakis czas temu informowalismy, ze Uniwersytet Warszawski
podjal zaskakujaca decyzje i po zaledwie 17 latach zburzy Centrum Sportu i
Rekreacji przy ulicy Banacha. Na jego miejscu powstanie za to finansowana z
budzetu panstwa hala, ktora bedzie kosztowac ok. 138 mln zlotych.

DETEKTYW

Tajemnica palacu na Rzgowskiej

Bartlomiej MOSTEK

Sprawa zabojstwa malzenstwa Romow z Pabianic jest tak skomplikowana i
tajem- nicza, ze na dobra sprawe nie wiem od czego zaczac, by ja opisac.
Czytajac akta mialem wrazenie, ze sledczy mieli ten sam problem. Jest to,
moim zdaniem, jedna z bardziej tajemniczych zbrodni lat 90. XX wieku w
Polsce. Co jednoczesnie wazne, mi osobiscie przypomina ona inne morderstwo,
ktore opisywalem na lamach “Detektywa” –

poczworne zabojstwo w Siennicy kolo Nasielska. 2023

Romowie pojawili sie w Polsce na przelo- mie XIV i XV wieku. Nie jest to
jednolita grupa – Romowie Karpaccy od poczatku prowa- dzili osiadly tryb
zycia na tere- nach gorskich, zas inne grupy byly koczownikami az do lat
60. XX wieku. Dopiero wtedy wladze PRL podjely dzialania majace na celu
wtloczenie osob narodowosci romskiej w struk- tury socjalistycznego spole-
czenstwa. Romow zmuszano do osiedlania sie w miastach, ich dzieci sila
umieszczano w szko- lach. Osiedlano ich np. w Nowej Hucie by pracowali w
kombina- cie. Efekt tych dzialan byl zaden. Do dzisiaj osoby pracujace eta-
towo, czy posiadajace wyzsze wyksztalcenie to nikly procent w tej grupie
narodowosciowej. Romowie zachowali w duzym stopniu swoja kulture, jezyk i
styl zycia. Mozna powiedziec, ze wygrali walke z PRL-em.

W latach 70. i 80. XX wieku duze osiedla Romow powsta- ly wokol Lodzi w
Zgierzu, Pabianicach i Ksawerowie. Ich charakterystyczna cecha byly bogato
zdobione palace, pelne balkonow, wiezyczek z luksuso- wo wyposazonymi
wnetrzami. Budowali je Romowie, ktorzy podczas fali represji wyemi- growali
do Europy Zachodniej i USA. W czasach powszechnych niedoborow dorabiali sie
oni for- tun na imporcie i handlu zlotem, samochodami i tekstyliami.

W ten sposob, idac od ogo- lu do szczegolu, docieramy do pabianickiej
dzielnicy Zakret. To tu, przy ulicy Rzgowskiej 43, miesz- kali Zenon
Danielewicz i Teresa Jodlowska oraz ich syn Marek.

Kiedy patrze na zdjecia zamordowanych, na pierw- szy rzut oka wydaja mi sie
oni byc ludzmi w zaawansowanym wieku. Tymczasem mezczyzna mial w chwili
smierci 45, a jego zona 42 lata. Formalnie nie byli oni malzenstwem – slub
wzie- li w obrzadku cyganskim. Do podlodzkich Pabianic sprowa- dzili sie
pod koniec lat 70. XX

wieku z okolic Warki. Pozniej mieszkali w USA, gdzie Zenon prowadzil sklep.
W latach 90. wrocili na Rzgowska.

marca 1995 roku, o godzinie 23.45, oficer dyzurny KRP

w Pabianicach skierowal patrol do interwencji podczas awantury domowej. W
trakcie jazdy droge radiowozowi zajechal bialy vol- kswagen. Ze srodka
wysiadl Rom, Adam R., i powiedzial policjantom, ze maja jechac za nim,
poniewaz doszlo do mor- derstwa dwoch osob. Na miejscu mezczyzna
zaprowadzil funkcjo- nariuszy na tyly okazalej willi.

Na fotografiach z ogledzin miejsca zdarzenia mozna zoba- czyc, ze o ile od
frontu dom byl reprezentacyjny, mial duze okna i balkony, o tyle od tylu
byly tylko waskie drzwi i kilka okien. Na podworku za budyn- kiem byly
zabudowania gospo- darcze,m.in.garaz.Przyjednym z okien widac przystawiona
drabine. Okno jest wyposazone w krate, jednak jest ona odcieta tuz przy
scianie. Okno jest zas uchylone. Policjant, ktory przy- jechal na miejsce
owym pierw- szym radiowozem, zeznal:

– Mezczyzna ten zadal od nas abysmy weszli do budyn- ku. Mowil nam, ze on
zagladal przez okno, prostuje, ze wcho- dzil przez okno do mieszkania,
widzial porozrzucane pieniadze i dokumenty, jakby bylo jakies wlamanie.

Funkcjonariusze odmowi- li wejscia po drabinie. Przy pomocy znalezionego
akumu- latora wybili szybe w drzwiach frontowych i otworzyli je klu- czem,
ktory tkwil od srodka. Nastepnie wraz z Adamem R. weszli na pietro. Tam
odkryli zwloki Zenona Danielewicza – policjant zeznal, ze sam roz- poznal
mezczyzne. W kolejnym pomieszczeniu znajdowaly sie zwloki Teresy
Jodlowskiej. Rany postrzalowe nie pozostawialy watpliwosci co do
okolicznosci smierci malzonkow.

Sprawa zabojstwa malzon- kow byla dosc doklad- nie relacjonowana przez

lokalny tygodnik “Nowe zycie Pabianic”. Z lektury czasopisma wynika, ze
jeszcze noca dom na Rzgowskiej otoczyli antyterrory- sci. Rowniez pod
eskorta trzech radiowozow wywieziono potem do Lodzi ciala zamordowanych.
Policja zapewne bala sie zamie- szek, podobnych do tych jakie mialy miejsce
kilka lat wczesniej w Mlawie.

Ogledziny miejsca zaboj- stwa rozpoczely sie nad ranem, 19 marca.
Prowadzili je policjanci z Komendy Wojewodzkiej Policji w Lodzi i
doswiadczony prokura- tor. Ci sami, ktorzy potem prowa- dzili sledztwo.

Romski palac, choc duzy, mial w srodku jedynie kilka pomieszczen. Na dole
pokoje dzienne oraz kuchnie i jadalnie. Napietrzewhallustalnalezacy do
wlasciciela sprzet kultury- styczny, natomiast obok znaj- dowaly sie
sypialnie i lazienka.

Jak zeznal policjant, ktory jako pierwszy byl na miejscu zbrodni, parter
domu nosil sla- dy pladrowania:

– Schodzac na dol zauwa- zylem w pokoju na parterze porozrzucane pieniadze
oraz dokumenty na kanapie.

Na parterze zabezpieczono rowniez liczne slady obuwia, rekawiczek oraz
odciski palcow na oknie, przy ktorym stala drabina. Sluchawka telefonu
stacjonarnego zostala wyrwana wraz z kablem. Na podlodze lezal dowod osobi-
sty wlasciciela oraz dowod reje- stracyjny nalezacego do niego mercedesa.
Podloga byla uslana banknotami sprzed denominacji. Dom byl wyposazony w
system alarmowy, jednak zostal on uszko- dzony przy pomocy brzeszczotu.

Z parteru na pietro domu prowadzily ogromne marmuro- we schody. Na ich
balustradach zabezpieczono odciski palcow. Wserwisie YouTube moz- na nadal
obejrzec program “Magazyn Kryminalny 997” z roku 1998 roku. Pokazuje on
wnetrza domu nalezacego do Zenona Danielewicza i Teresy Jodlowskiej.
Ogromne lozko, bogato zdobione meble, drogie krzesla. Zamilowanie do luksu-
su i blichtru jest czescia kultury romskiej.

Zenon Danielewicz zginal w lozku. Lezal na wznak przykryty do piersi kol-

dra. Zapewne spal, gdy zabojca przystawil mu do skroni bron i oddal strzal.
Na jednym z fote- li obok lozka lezal noz – trudno ustalic czy nalezal do
mezczy- zny, czy zabojcow. Drugi noz lezal na nocnej szafce.

“Obok zwlok na wysokosci lewego lokcia lezy luska” – zapi- sano w protokole
ogledzin.

Pokoj nosil slady pobiezne- go pladrowania. Otwarte szu- flady, slady
rekawiczek, roz- rzucone ubrania. Co ciekawe, w sypialni mezczyzny stal
nieuszkodzony aparat telefo- niczny. Zabezpieczono tez torbe z banderolami
i dokumentem swiadczacym, ze miesiac przed smiercia denat dokonal wyplaty 5
tys. zl.

W sasiedniej sypialni znale- ziono cialo Teresy Jodlowskiej. Jak zapisano:
“Zwloki kobiety znajduja sie po prawej stronie lozka, nieprzykryte, ubrane
w koszule nocna podciagnie- ta powyzej pasa. Zwloki na brzuchu, rece
skrepowane cien- kim sznurkiem konopnym, glo- wa poza krawedzia lozka”.

Rowniez ten pokoj nosil sla- dy przeszukiwania. Co ciekawe zabezpieczono w
nim niedo- palki papierosow. Niestety nie udalo mi sie znalezc informacji,
czy nalezaly one do wlasciciel- ki, czy osob trzecich. Ustalilem jedynie,
ze malzonkowie palili papierosy.

Juz pierwsze ogledziny wska- zywaly, ze zabojcy znecali sie nad kobieta
przed smiercia. Byc moze spotkali ja w lazience lub tez zaprowadzili ja
tam. Na podlodze tego pomieszczenia zabezpieczo- no bowiem plamki krwi. W
aktach sledztwa zapisano: “Jednoczesnie u Teresy Jodlowskiej ujawniono
stluczenia warg ust oraz pekniecie sluzowki powstale pod dzialaniem
narzedzia twardego tepokrawedzi- stego godzacego z niezbyt duza sila.
Oznacza to, ze wobec Teresy Jodlowskiej stosowano przemoc przed dokonaniem
zabojstwa, zwlaszcza ze miala ona zwiazane z tylu rece”.

Krewna kobiety tak mowila w rozmowie z dziennikarka “Super Expressu” w 1995
roku:

– Oni ja torturowali – mowi Cyganka. – Wiem, bo ubieralam Tereske do
trumny. Widzialam, ze miala przecieta twarz nad gorna warga, a od pasa w
gore byla cala sina. Musieli bic i to mocno. Taka dobra kobieta to byla…

Na koniec sprawcy zabili kobiete strzelajac jej w poty- lice, gdy kobieta
kleczala na lozku z rekami zwiazanymi sznurkiem na plecach. Taki mechanizm
smierci przywo-

dzi na mysl egzekucje.

Wkolejnym etapie sled- czy przeprowadzili ogledziny garazu.

Zabezpieczyli tam uszkodzony po wypadku samochodowym samochod marki
Mercedes (maska, blotnik i lampa – do tego tematu wrocimy) oraz zwloki psa
rasy doberman. Pies rowniez zginal od strzalu z broni palnej.

Dalsze ogledziny dotyczyly sasiednich posesji. W ich wyni- ku ustalono
droge jaka pokonali sprawcy na teren posesji pan- stwa Danielewicz. Bylo to
usta- lenie bardzo ciekawe.

Poprzecznie do

cy Rzgowskiej biegnie ulica Spokojna. Sprawcy uszkodzili tam ogrodzenie
posesji i weszli na jej teren. Nastepnie zrobi- li dziure w siatce i weszli
na teren kolejnej posesji, z kto- rej ukradli drabine. Na koniec rozcieli
trzecie juz ogrodzenie i weszli na teren posesji Zenona Danielewicza. Do
tego tematu rowniez wrocimy.

Podczas ogledzin uzyto tak- ze psa sluzbowego, ktory zapro- wadzil
policjantow na jedna z sasiednich posesji w miejsce, gdzie znajdowaly sie
nozyce do ciecia metalu. Wedle informa- cji jakie uzyskalem od sledczych
nozyce przebadano i ustalono, ze to nie przy ich pomocy prze- cieto krate.
Romowie w Polsce maja swojego krola. Maja rowniez swoje prawo Romanipen. W
latach 90. ubieglego wieku niechet- nie kontaktowali sie z policja. W
pierwszych dniach po zaboj- stwie “Nowe zycie Pabianic” informowalo:
“Zabojstwo cyganskiej rodziny wstrzasnelo ich krewnymi i sasiadami do tego
stopnia, ze posypaly sie grozby. Zlowieszczo zabrzmia- ly w radiu slowa
mlodego Cygana, ktory zapowiedzial krwawa zemste. “Oko za oko, zab za zab!”
– uslyszala cala Polska. Warszawski “Express Wieczorny” doniosl, ze rozma-
wial z przywodca cyganskiego klanu, ktory przysiagl okrutny odwet na
mordercach. Artykul nosil tytul: “Nie bedzie litosci”.

Zaraz po pogrzebie zamor- dowanych zebraly sie cyganskie rody. Starszyzna
dlugo radzila, co pabianiccy Cyganie powinni teraz zrobic. Przewazaly
zdania, ze za kazda cene trzeba znalezc zabojcow Zenona Danielewicza i
Teresy Jodlowskiej.

Po naradach z przedstawi- cielami najliczniejszych rodow z Pabianic
wyjechal wojt lodz- kich Romow – Jan Igleniec. Wojt zapewnil, ze Cyganie
nie beda szukac zemsty. Starsi maja pilnowac mlodziezy, by nie odgrazala
sie, ze w odwecie za smierc krewnych zrowna z zie- mia cale miasto.

Pogrzeb malzenstwa Danie- lewiczow zgromadzil okolo 300 osob z calej
Polski. Prasa roz- pisywala sie o kondukcie 100 limuzyn jadacych na
cmentarz przy ulicy Kurczaki w Lodzi. Okazaly grob zamordowanych do dzis
budzi podziw swym rozmachem. Adam R., brat Teresy Jodlowskiej, ufundo- wal
nagrode 50 tys. zl

za pomoc w schwytaniu zaboj- cow. Piecset miliardow starych zlotych – wtedy
byla to kuszaca kwota. Romowie pomagali row- niez w sledztwie. Co ciekawe
sledczy z KWP w Lodzi przygo- towali szablon, wedlug ktorego przesluchiwali
swiadkow. Kazdy z nich odpowiadal na dokladnie te same pytania.

Jednoczesnie na szeroka ska- le prowadzono badania zabez- pieczonych
sladow. Zebrano m.in. odciski palcow od 400 osob.

Juz na tym etapie w sledztwie pojawily sie problemy, ktore pozniej zawazyly
na wykryciu sprawcow zbrodni.

Osoba, ktora odkryla zbrod- nie byl Adam R. Mezczyzna ten byl umowiony z
Zenonem Danielewiczem na 18 marca 1995 roku. Jednakze do spo- tkania nie
doszlo. Analizujac sytuacje Adam R. doszedl do wniosku, ze po raz ostatni
widzial malzonkow dzien wcze- sniej okolo godziny 17. Bylo to

o tyle dziwne, ze Zenon zwykle informowal Adama, ze gdzies sie wybiera.
Mezczyzna rela- cjonowal sledczym:

– Rozmawialismy, ze moze jest u kogos z Cyganow w Pabianicach i pije wodke.

Zaniepokojony Adam R. w sobotni wieczor, 18 mar- ca, poszedl do domu Zenona
i Teresy. W oknach nie swiecilo sie swiatlo i na posesji nie zauwa- zyl
psa. Wlasciciele zawsze pusz- czali go na podworko, gdy gdzies wyjezdzali.
Zwracam uwage na wazny fakt – Adam R. bal sie wejsc na podworko, poniewaz
doberman uchodzil za bardzo ostrego psa.

Mezczyzna wrocil wiec do siebie, zmienil buty, wzial latarke. Zabral ze
soba siostre i szwagra i we troje wrocili na Rzgowska 43. Weszli na podwo-
rze i zastali otwarte okno, ucieta krate i przystawiona drabine. Jak zeznal:

– Swiecac latarka i nawolu- jac Zenona i Terese poszlismy od razu do gory,
bo na parterze nikt nie odzywal sie.

Towarzyszaca mu siostra zeznala:

– Po wejsciu do mieszka- nia widzialam jak w jednej sypialni na lozku lezal
Zenon Danielewicz, ktory mial reke zgie- ta w lokciu i dlon na wysokosci

klatki piersiowej. Wygladalo to jakby chcial kogos odepchnac.

Trojka, ktorej zeznania przytoczylem, weszla do domu ofiar dokladnie tak
samo jak sprawcy, przemieszczala sie po tych samych pomieszczeniach, a na
koniec wyszla ta sama droga. Skutek byl latwy do przewidzenia.

Gdy kilka lat temu rozmawia- lem na ten temat z owczesnym Prokuratorem
Rejono-wym w Pabianicach, Przemyslawem Ankudowiczem powiedzial on takie
slowa na temat analizy zabezpieczonych na miejscu odciskow palcow:

– Niestety opinia ta rowniez nie doprowadzila do wskazania sprawcy, bowiem
ujawniono jedynie slady linii pochodzacych od Zenona D., jego syna, oraz
jeszcze jednej osoby, ktora jed- nakze byla na miejscu zdarzenia jako jeden
z pierwszych czlonkow rodziny. Jak wynika z zeznan tych kilku osob, osoby
te wcho- dzily do domu by sprawdzic, co sie stalo. Wiec ten pan takze tam
wchodzil.

Podobnie miala sie sprawa z analiza sladow traseologicz- nych – trojka
swiadkow nanio- sla slady swojego obuwia i nie- chcacy zatarla slady
sprawcow.

W wyniku sledztwa ustalono, ze faktycznie Teresa Jodlowska i Zenon
Danielewicz zostali zamordowani noca z piatku na sobote, a wiec 17 marca
1995 roku. Wiadomo, ze mezczyzna rozmawial ze znajomym przez telefon
jeszcze w piatek okolo godziny 23.20. Niestety, sprawcy mieli prawie dobe
na znalezie- nie alibi zanim zbrodnia zostala w ogole wykryta.

Sprawcy uzyli pistoletu 6,35mm z tlumikiem, przerobio- nego z broni gazowej
na ostra. Byla to w tym okresie typowa bron uzywana podczas zabojstw.

W dalszej czesci sledztwa policjanci z KWP w Lodzi porow- nywali zabojstwo
w Pabianicach z podobnymi niewykrytymi zbrodniami, m.in. w Opolu Lubelskim,
Swidniku, okoli- cach Ustki, czy Lomzy. Szukano podobnego modus operandi.
Analizowano takze sprawe dzia- lajacego w tym samym czasie w okolicach
Krakowa “Inkasenta”. Niestety, to rowniez nie doprowa- dzilo do przelomu w
sprawie.

Badano interesy Zenona Danielewicza i zyciorys jego

syna Marka. Uzyskano ponow- nie bardzo wiele informacji, ktore jednak nie
doprowadzily do przelomu.

Ostatecznie sledztwo umo- rzonopostanowieniemzdnia30 pazdziernika 1995
roku. Sprawa zabojstwa Teresy Jodlowskiej i Zenona Danielewicza jest
skompli-

kowana. Aby ja opisac w miare

przejrzysty sposob, musimy roz- lozyc ja niejako na czynniki. Zacznijmy od
samego przebiegu zdarzen.

Jak juz wspomnialem zbrod- niaprzypominatrochete,do ktorej doszlo prawie
rok pozniej pod Nasielskiem. Zabojcy przy- szli pieszo. Mieli bardzo dobre
rozpoznanie terenowe. Pozostali niezauwazeni przez swiadkow w dzielnicy, w
ktorej spora czesc mieszkancow to Romowie.

W roku 1998 prowadzacy sledztwo nadkom. Slawomir Rodak z KWP w Lodzi mowil
w programie “Magazyn Kryminalny 997” w TVP:

– Sprawcy musieli obserwo- wac zarowno zwyczaje domowe zarowno Zenona
Danielewicza jak i jego zony, poniewaz wykorzy- stali fakt tygodniowego
pozosta- wienia drabiny w przyleglym do posiadlosci Zenona Danielewicza
drugim budynku. Gospodarz tego budynku wykonujac wiosenne prace porzadkowe
w ogrodku pozostawil drabine. Ta drabina stala przez okres okolo 5 – 6 dni.

Zabojcy wykonali duzo pra- cy, aby pozostac niezauwazo- nymi. Przecinali
kolejne ploty, by znalezc sie na tylach pose- sji. Wiedzieli, ze tam
pomiedzy budynkami gospodarczymi nikt nie zauwazy ich obecnosci. Jest to
wazne, poniewaz wskazuje na to, ze zabojcy nie czuli sie w pabia- nickiej
dzielnicy Zakret anoni- mowo. Obawiali sie rozpoznania, gdyby pojawil sie
swiadek.

Przed wejsciem na posesje przestepcy zastrzelili psa wla- scicieli.
Wiedzieli, ze jest on agresywny. Jego zwloki prze- niesli do garazu.

Ciecie kraty musialo powodowac halas. Mozemy wiec zakladac, ze zabojcy wie-
dzieli o tym, ze malzonkowie mieli pewna ceche, ktora ulatwi ich prace. Jak
zeznal brat Teresy Jodlowskiej Adam R.:

– Wiem, ze oboje mieli ciezki sen. Bylo tak, ze np. spali na dole razem i
ja, czy ktos inny wchodzili do domu, a oni nic nie slyszeli.

Sprawca atakuje ofiare w miej- scu, ktore uwaza za bezpieczne. Jezeli ktos
chcial zabic, czy okrasc Zenona Danielewicza mogl np. umowic sie z nim pod
pozorem zrobienia interesu. Zabojcy albo poszukiwali wiec czegos, co mogli
zdobyc tylko w domu malzonkow, albo zwyczajnie czuli sie tam pewnie.

Przesluchiwani swiadkowie wskazywali, ze goscmi w domu byli wlasciwie tylko
Romowie. Jedyna Polka, ktora regularnie tam bywala, byla kobieta, ktora
sprzatala w palacu. Co ciekawe: Adam R. zeznal:

– U nich sie bywalo na dole. Ja bywalem na gorze tylko na chwile, by
zobaczyc jak lazienke urzadzili, czy zobaczyc ten sprzet sportowy.

Celem sprawcow bylo zaboj- stwo. Zakradli sie do sypialni pana domu i
strzelili mu w glowe. Bardzo podobnie jak w Siennicy

– zabili mezczyzne

od razu, by nie stawial

oporu, zas znecali sie nad kobie- tami i dziecmi. Sposob w jaki zamordowano
Terese Jodlowska jest wprost blizniaczo podobny do tego jak w 1996 roku
potrakto- wano nastoletniego Marcelego N. w Siennicy.

Zapewne kobieta byla bita, by wymusic na niej jakies infor- macje. Jakie?
To wiedza tylko zabojcy.

W calej sprawie zwrocic nale- zy uwage na jeszcze jeden bardzo wazny
szczegol. Zabojcy weszli do domu oknem i rozbroili alarm. Sledczy badali
wiec na ile bylo to zadanie latwe. Okazalo sie, ze kuzyni zamordowanych nie
umieli wylaczyc urzadzenia. Nie udalo sie takze odnalezc osoby, ktora
zamontowala system alar- mowy – dom budowala polska ekipa budowlana
nadzorowana przez matke pana Zenona, gdy on z rodzina przebywal w USA. W
okresie sledztwa zas nestorka rodu juz nie zyla. Biorac pod uwage prze-
bieg zdarzen i zaangazo- wanie sprawcow w realizacje skomplikowanego planu

nalezy zalozyc,

ze to nie byla przypadkowa

zbrodnia. Zabojcy

znali ofiary, przygotowali sie do napadu i dzialali w celu zabojstwa.
Zapewne nie byli tez anonimowi w otoczeniu ofiar, poniewaz bardzo postarali
sie by nikt ich nie zauwazyl. Wiedzac to wszystko nalezalo szukac motywu
zbrodni i w ten spo- sob – jak to sie slangowo mowi – “wyjsc na sprawce”.
Rowniez my przeanalizujemy po krotce mozliwe wersje zdarzen.

Z zeznan swiadkow wyni- ka, ze z palca Zenona Danielewicza zginal

zloty sygnet. Teresa Jodlowska nosila zas zawsze na szyi zloty gruby
lancuch z krzyzem wysa- dzanym drogimi kamieniami. Krzyz lezal na lozku
obok zwlok kobiety. Lancuch zginal.

Wiemy z ogledzin, ze dom zostal przeszukany, ze w sypial- ni lezala torba z
banderolami po banknotach. Mozemy zakladac, ze z domu zginely wiec takze
pieniadze. Rowniez Adam R. zeznal w sledztwie:

“Wiem, ze stale kolo siebie mial pieniadze w dolarach oko- lo 6 – 7 tysiecy
dolarow, nosil je w portfelu w marynarce. Te pieniadze mial na wypadek
naglego szybkiego interesu. Gdy potrzebowal inne pieniadze to sprzedawal
dolary. W ostatnim czasie wiem, ze mial on takie pieniadze”.

“W mieszkaniu wedlug mnie brakuje: pierscionek Zenona, lancuszek Teresy
Jodlowskiej, jakies drobne pierscionki, kto- re Teresa nosila na palcach i
na noc mogla je zdjac. Jezeli mial Zenon Danielewicz te dolary, to brak
jest tez tych pieniedzy”.

Rodzi sie pytanie czy kradziez tak w sumie niewielkiej ilosci pie- niedzy
byla warta zycia dwojga ludzi. Z drugiej strony byc moze zabojcy zakladali,
ze w willi kryja sie jakies skarby i choc mieli roz- poznanie co do ofiar,
to przeli- czyli sie co do ich finansow.

JMotyw biznesowy

edno z pytan, ktore sledczy zadawali swiadkom brzmia- lo “czym zajmowal sie
Zenon

Danielewicz?”. Jesli chodzi o pania Terese sprawa byla pro- sta. W kulturze
Romow kobiety zajmuja sie domem i dziecmi. Zabojstwo kobiety bylo wiec
tylko smutna konsekwencja napadu, niezaleznie od tego jaki motyw
przyjmiemy. Natomiast mezczy- zna mogl sie z kims nie rozliczyc, mogl miec
z kims zatarg.

Interesy zamordowanego opisal w sledztwie brat Teresy

Jodlowskiej Adam R.:

“Czym zajmowal sie Zenon

Danielewicz podczas ostatnich 5 lat to kazdy wiedzial. Po prostu siedzial w
domu, nie zajmowal sie niczym, co by bylo nielegal- ne. (…) Zawsze mial
przy sobie gruby plik banknotow studola- rowych. To tak na wszelki wypa-
dek, gdyby nadarzyla sie okazja do szybkiego ich pomnozenia.

(…) Jak chcial zrobic wiekszy interes, to inny Cygan mial 5-6 tysiecy
dolarow i zakladali spol- ke. (…) Na pewno nie robil on jakichs interesow
na skale wiek- sza niz 10 000 dolarow. Gdyby bylo inaczej to ja wiedzialbym
o tym. (…) Biznes polegajacy na kupieniu samochodu za granica taniej,
podszykowanie i sprze- danie drozej, tak samo kupie- nie taniej zlota i
przerobienie go

na drobne wyroby i sprzedanie tego i zysk, to byl taki biznes. Spoza
cyganow to sprzedawali- smy samochod, czy na gieldzie, a zloto na hali w
Lodzi”.

Taki model, ze tak to ujme, biznesowy, byl powaznym problemem dla
sledczych. Nieudokumentowane, nie- opodatkowane transakcje nie pozwalaly
przesledzic kontra- hentow. A przeciez ktorys z nich mogl sie czuc
oszukany, albo mogl wytypowac Danielewicza jako potencjalna ofiare. Jezeli
sprawcawywodzilsieztegokre- gu to pozostal w cieniu. W pro- gramie
telewizyjnym “Magazyn Kryminalny 997”, w roku 1998, prowadzacy sledztwo
nadkomi- sarz Adam Rodak powiedzial ciekawe zdanie:

– Mozemy przewidywac, ze wlasnie interesy prowadzone przez Zenona
Danielewicza spo- wodowaly to, ze nieznani spraw- cy wykonali wyrok.

LMotyw przestepczy

okalne gazety relacjono- waly, ze w roku 1995, juz po zabojstwie Romow,

w Pabianicach przeprowadzono wspolna operacje FBI i polskiej policji.
Rozbito grupe zlodziei samochodow.

Jak wynika z informacji prasowych zlodzieje, Polacy i Romowie, wypozyczali
za oceanem samochody. Nastepnie pakowali je do kontenera i wysy- lali
statkiem do Europy. Gdy wypozyczalnia orientowala sie, ze auto zniknelo,
ono bylo juz w drodze do Polski. W posta- nowieniu o umorzeniu sledz- twa w
sprawie zabojstwa Zenona Danielewicza znajduje sie zapis, ze “jest mozliwe,
ze mezczyzna zajmowal sie handlem kradzio- nymi samochodami”. Rowniez
lokalna prasa w 1996 roku infor- mowala, ze: “Jak dowiedzieli- smy sie
nieoficjalnie, zabojstwo Danielewicza i Jodlowskiej moze miec zwiazek z
wykryciem wiel- kiej afery samochodowej, ktorej korzenie tkwia w USA. W gre
wchodzily tam wplywy i zyski siegajace 3 milionow dolarow”.

Byc moze wsrod czytelnikow znajda sie osoby, ktore maja wiedze na temat
tego watku. Uplynelo tyle lat, ze byc moze zmowa milczenia nie jest juz tak
silna jak w latach 90.

WMotyw zemsty

styczniu 1995 roku “Nowe zycie Pabianic” relacjonowalo:

“Byla godzina 21.40, kie- dy ulica Warszawska w strone Duzego Skretu z
ogromna pred- kosciapedzilczerwonymerce- des. Za “Narzedziowka” mlody
kierowca probowal wyprzedzic dwa auta. Nabral jeszcze wiek- szej predkosci.
Tymczasem obok przystanku tramwajowego, przy budynku starych Tkanin
Technicznych, przez jezdnie przechodzila kobieta z dziec- kiem. Mercedes
uderzyl w nie ze straszliwa sila. Kierowca nie zatrzymal sie. Dopiero 70
metrow dalej zmasakrowane cia- la matki i corki spadly z maski samochodu
wprost pod kola poloneza. Na miejscu zginely 38-letnia Iwona B. – sprzedaw-
czyni z SDH “Trzy Korony” – i jej 14 – letnia corka Katarzyna – uczennica VI
klasy Szkoly Podstawowej nr 5. Sprawca tra- gedii uciekl. (…) Jeszcze
przed godzina 22 radiowozy zabloko- waly ul. Warszawska na odcinku od
Nawrockiego do Mysliwskiej. Policjanci z latarkami zbiera- li rozrzucone po
jezdni rzeczy ofiar. Na asfalcie lezaly buty, rekawiczki, porozrywane
kurtki i kosmetyki z podrecznej torebki Iwony B. Nasz reporter znalazl maly
damski zegarek z rozbi- tym szkielkiem. Jego wskazow- ki zatrzymaly sie na
godzinie 22.14. (…) Pietnascie minut po polnocy funkcjonariusze, ktorzy
przeszukiwali dzielnice cyganska przy ul. Rzgowskiej i Warszawskiej,
znalezli taki wlasnie samochod. Auto stalo w garazu nalezacym do rodziny D.
Bylo rozbite i pokrwawione”.

Tak straszny wypadek musial zrobic wrazenie na mieszkancach. Wszyscy
wiedzieli, ze potencjal- nych sprawcow bylo dwoch. Albo 21-letni Rom o
pseudonimie Odys albo 16-letni syn panstwa Danielewicz – Marek. Co wazne,
Marek zniknal z Pabianic i nikt nie wiedzial gdzie przebywa. Gdy sledczy
juz po zabojstwie spytali o niego Adama R., ten odpowiedzial:

– Obecnie to dodatkowo mysle, ze ukrywa sie, bo nie wie czy dla niego nie
byla przygoto- wana jedna z kul.

Sledczy rozwazali taka wer- sje zdarzen, ze zabojstwo rodzi- cow bylo
zemsta za wypadek

samochodowy ze stycznia. Co wazne – zwloki Teresy Jodlowskiej zostaly
znalezione wlasnie w sypialni syna, na jego lozku. Ofiary takze pochodzily
z Pabianic, wiec sprawcy – jesli przyjmiemy, ze pochodzili z ich otoczenia
– mie- li wiedze o tym gdzie mieszkaja ofiary i jaki jest ich rozklad dnia.
Sprawca rowniez mogl zakladac, ze jesli zamorduje rodzicow, syn pojawi sie
na ich pogrzebie i wtedy rowniez padnie ofiara zemsty. Jesli tak, to sie
przeliczyl. Chlopaka na pogrzebie nie bylo.

Jeszcze w trakcie sledztwa Marek wrocil do Pabianic. Sad dla nieletnich
uznal go winnym spowodowania wypadku i ska- zal na dwa lata w zakladzie
poprawczym w zawieszeniu na dwa lata. W kolejnych latach mezczyzna
przebywal w USA i Wielkiej Brytanii. Ta wersja moze byc skore- lowana z
kazdym z przed- stawionych wczesniej

motywow (poza rabunkiem), jednak zaklada, ze zbrodni nie dokonal nikt
bezposrednio posiadajacy motyw, a wynajeci mordercy. Taka konfiguracja
dodatkowo utrudnilaby usta- lenie sprawcow – poniewaz nie byliby oni
powiazani z ofiarami.

Z drugiej strony zawodowi zabojcy nie kradna bizuterii z miejsca zbrodni.

Z trzeciej natomiast mamy do czynienia z osobami, ktore bezszelestnie
przeszly trzy pose- sje, zastrzelily psa (nikt nie sly-
szalnietylkostrzalow,alenawet szczekania, czy skowytu), roz- laczyly alarm
i z zimna krwia zabily dwie osoby. Brzmi to jak scenariusz sensacyjnego
filmu.

Kryminalne znaKi zapytania

To nie jest tak, ze nie wiemy kto mogl zabic Zenona Danielewicza

i Terese Jodlowska. Mamy az nadto podejrzanych watkow. Jednakze zaden trop
nie zapro- wadzil sledczych do sprawcow. Co prawda na pewnym eta- pie
dochodzenia wytypowano dwoch mezczyzn, ktorzy mieli byc w poblizu miejsca
zabojstwa w jej trakcie. Przeprowadzono przeszukania i nawet natrafiono na
pewne poszlaki. Bylo to jed- nak zbyt malo, by myslec o sta- wianiu
komukolwiek zarzutow.

Kilka miesiecy temu skontak- towal sie ze mna mlody krewny ofiar. Jest
nadal zainteresowany wyjasnieniem zbrodni.

– Slyszalem o sprawie i czy- talem, rozmawialem tez z rodzi- na. Rozne
wersje sa, ale wie pan

jak to jest z wersjami, jeden tak mowi,drugitakmowiitowogo- le nie ma sensu.

Licze na pomoc Panstwa – czytelnikow “Detektywa”. Wydaje mi sie, ze wiele
osob nie powiedzialo jeszcze wszyst- kiego, co wie o tej sprawie. Zapraszam
do kontaktu z redak- cja – moze razem uda nam sie odkryc, kto zamordowal
mal- zenstwo Romow w marcu 1995 roku nim nastapi przedawnienie scigania tej
zbrodni.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl