Dzien dobry – tu Polska – 25.04.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 113) (6606)

25 kwietnia 2023

Pogoda

wtorek, 25 kwietnia 11 st C

Zachmurzenie

Opady:20%

Wilgotnosc:67%

Wiatr:21 km/h

Kursy walut

Euro 4.66

Dolar 4.20

Funt 5.22

Frank 4.73

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Na powitanie slowa nie moje, ale tez nie kradzione, bo sie przyznaje i
dodaje cudzyslow:

,,Bardzo smutny weekend

Poszedlem na pogrzeb babci mojego bardzo drogiego przyjaciela ….

Zgodnie z tradycja ich religii, byl jasnowidz, ktory identyfikowal
“nastepna osobe, ktora umrze”.

Po skoncentrowaniu sie widzacy powiedzial, ze nastepna osoba, ktora moze
umrzec, bedzie ta, ktora pierwsza opusci cmentarz. Jestesmy tu od pieciu
godzin.

Zamowilismy pizze, piwo i kawe. Jest grupa grajaca w karty, kilku starszych
panow grajacych w domino, a reszta (najmlodsza) rozmawia przez telefony
komorkowe. Mamy klopoty z dozorca i ktos juz podjal kroki, zeby go pobic,
bo chcial nas wyrzucic. Wszyscy wciaz jestesmy na cmentarzu, bo dzis
wieczorem urzadzamy grilla z policjantami, ktorzy w miedzyczasie
interweniowali… (Oni tez nie chca wychodzic…) Bede informowal na
biezaco”

Milego dnia 🙂

Ania Iwaniuk

DOWCIP

Co sie stanie gdy zadzwoni sie na 799? Policja przyjedzie na wstecznym.

Odnaleziono wrak Montevideo Maru, japonskiego statku z II wojny swiatowej.
W katastrofie zginelo ponad tysiac osob

Poszukiwania wraku byly prowadzone na glebokosci ponad czterech tysiecy
metrow przez specjalistow w zakresie badan glebinowych, w tym archeologow
podwodnych. Wsparcie tej misji zapewnil resort obrony Australii.
Pozostalosci statku odnaleziono na polnocny zachod od filipinskiej wyspy
Luzon – poinformowal Marles, cytowany przez agencje Reutera.

Misje poszukiwawcza zorganizowala australijska fundacja Silentworld,
zajmujaca sie archeologia morska z pomoca holenderskiej firmy Fugro
specjalizujacej sie w badaniach glebinowych. Nieoznakowany statek
Montevideo Maru, plynacy z Nowej Gwinei w kierunku chinskiej wyspy Hajnan,
zostal w lipcu 1942 roku omylkowo storpedowany przez amerykanski okret
podwodny. Zatopienie Montevideo Maru jest uwazane za najwieksza katastrofe
morska w historii Australii.

– W ten sposob konczy sie jeden z najbardziej tragicznych rozdzialow w
morskiej historii naszego kraju. Dokonujac identyfikacji wraku, zrobilismy
cos, co bylismy winni rodzinom ofiar tej katastrofy – podkreslil
australijski wicepremier. Fundacja Silentworld podaje, ze w katastrofie
zginelo okolo 1060 jencow, wsrod ktorych byli zarowno wojskowi, jak i
cywile. W momencie zatoniecia jednostki na pokladzie znajdowalo sie co
najmniej 850 australijskich zolnierzy i 210 cywilow, pochodzacych z 14
panstw. Najmlodszy z pasazerow mial 15 lat, najstarszy 60.

– To jest teraz wojenna mogila. To grob, ktory nalezy traktowac z
szacunkiem – powiedzial stacji BBC kapitan Roger Turner, ktory bral udzial
w poszukiwaniach wraku. Do badania spoczywajacego na dnie statku naukowcy
wykorzystywali tak zwane autonomiczne pojazdy podwodne (AUV) z
zamontowanymi kamerami, dzieki ktorymi mogli z bliska przyjrzec sie
jednostce.

– Ogarnelo mnie wzruszenie, gdy zobaczylem zdjecia statku – wyznal Turner.

Fundacja Silentworld poinformowala, ze wrak nie zostal uszkodzony, nie
usunieto takze z niego zadnych artefaktow ani zwlok.

Montevideo Maru znajdowal sie na glebokosci ponad czterech tysiecy metrow,
a wiec glebiej niz slynny Titanic (3780 metrow) – zauwaza stacja BBC.

Tragiczny pozar restauracji w Madrycie. Zgineli przez wymyslny deser

Dwie osoby zginely, a dziesiec zostalo rannych, w tym szesc ciezko. To
efekt pozaru, ktory w nocy z piatku na sobote wybuchl w restauracji w
ekskluzywnej dzielnicy Salamanca w Madrycie. Ogien wymknal sie spod
kontroli kelnera, gdy podpalal gazowym palnikiem deser zgodnie z kulinarna
sztuka flambirowania. Pozar rozprzestrzenil sie blyskawicznie i uwiezil
ludzi w budynku. Ofiary to dwoje mlodych ludzi i pracownik restauracji. Jak
podaje Biuro Informacji Kryzysowej Miasta Madryt, ogien wybuchl blisko
wejscia do wloskiej restauracji przy placu Becerra, gdy kelner podpalal
gazowym palnikiem deser zgodnie z kulinarna sztuka flambirowania. Na
miejsce zdarzenia udalo sie 12 jednostek strazy pozarnej, okolo 10 karetek
pogotowia ratunkowego i policja. Wedlug swiadkow plomien dosiegnal sufitu
lokalu udekorowanego sztucznymi roslinami. Ozdoby na suficie oraz sciany
wylozone podobna dekoracja zajely sie w ciagu kilku sekund. Uciec zdolali
tylko klienci przebywajacy blisko drzwi wejsciowych. Pozostali zostali
uwiezieni w plonacym budynku. Niektorzy z nich schronili sie w kuchni, inni
poszukiwali wyjsc ewakuacyjnych. Piesi znajdujacy sie na pobliskiej ulicy
wybijali szyby w lokalu, aby pomoc wydostac sie uwiezionym ludziom.
Strazacy zdolali opanowac ogien i przeprowadzic akcje ratunkowa. Ofiary
smiertelne to dwoje mlodych ludzi, w tym pracownik restauracji. Policja
bada przyczyny pozaru.

“Najwiekszym przegranym tego procederu jest nasza planeta”

Ultraszybka moda produkowana jest nie jak w przypadku marek, ktore znamy z
galerii handlowych, w kilka tygodni, tylko nawet w trzy dni – mowila
Antonina Dlugosinska, dziennikarka tvn24.pl i autorka reportazu “Nic
prostszego: ultra fast fashion”, ktory juz mozna ogladac w TVN24 GO. – Te
ubrania produkowane sa z materialow bardzo niskiej jakosci. (…) To potem
zalega na wysypiskach smieci – podkreslala. To co, z czym dotychczas
mielismy do czynienia, to tak zwana szybka moda (ang. fast fashion – red.).
To, z czym dzis mamy do czynienia, to ultraszybka moda (ultra fast fashion)
– mowila autorka reportazu. Co to oznacza? Jak tlumaczyla, “jest
produkowana nie jak w przypadku marek, ktore znamy z galerii handlowych, w
kilka tygodni, tylko nawet w trzy dni”.

Jak wskazywala, “ultra jest tez naklad tych rzeczy”. – Te marki szybkiej
mody, z ktorymi mamy do czynienia co najmniej od kilkunastu lat – mowimy o
tym, ze zasmiecaja planete i sa problemem – takich ubran, akcesoriow,
obuwia, produkuja kilka tysiecy rocznie. Jezeli chodzi o chinskiego
najwiekszego gracza ultra fast fashion, czyli sklep SHEIN, to on produkuje
kilkaset tysiecy artykulow rocznie, z czego codziennie na swoja strone
dodaje od kilkuset do nawet kilku tysiecy nowych przedmiotow do kupienia –
tlumaczyla.”To potem zalega na wysypiskach smieci”

– Te ubrania, poniewaz one sa tak tanie, sa produkowane z materialow bardzo
niskiej jakosci. To jest tak naprawde plastik albo pochodna syntetyka ropy
naftowej. To potem zalega na wysypiskach smieci – podkreslala Dlugosinska.
Niektorzy, jak zwracala uwage, kupuja je “nawet nie do ubrania na trzy razy
czy na trzy prania, ale czesto do jednego zdjecia do mediow
spolecznosciowych”. – Czesto po to, (…) zeby pochwalic sie tym, ile
moglismy kupic, jak to na nas lezy. Natomiast najwiekszym przegranym tego
procederu jest nasza planeta – mowila dziennikarka tvn24.pl.

Materialy niskiej jakosci, z ktorych wytwarzana jest tania odziez, sa
niebezpieczne dla naszego zdrowia. Jak powiedziala autorka reportazu,
“niemiecki oddzial Greenpeace znalazl na ubraniach z tego modelu ultra fast
fashion z jednego ze sklepow miedzy innymi formaldehyd, inne metale
ciezkie, substancje chemiczne, ktore moga zagrazac naszemu zdrowiu”.

700 litrow zacieru, bron-samorobka i psy. 54-latek stanie przed sadem

Policjanci weszli na posesje 54-letniego mieszkanca gminy Moskorzew (woj.
swietokrzyskie) z podejrzeniem, ze mezczyzna nielegalnie produkuje alkohol.
Znalezli nie tyko aparature do destylacji, ale tez nielegalna bron oraz
psy, na ktore wymagane jest zezwolenie. “Policjanci ujawnili u 54-latka
dwie instalacje do destylacji oraz cztery beczki z zawartoscia okolo 700
litrow zacieru oraz blisko 10 litrow wyprodukowanego alkoholu etylowego bez
polskich znakow akcyzy. Ponadto mundurowi ujawnili u mezczyzny bron
mysliwska tzw. samorobke” – czytamy w policyjnym komunikacie. Na posesji
byly tez psy rasy chart, na ktore wlasciciel nie mial wymaganego
zezwolenia.

54-latek zostal zatrzymany i stanie przed sadem. Policja przypomina, ze za
nielegalny wyrob, handel, posiadanie broni i amunicji grozi do 10 lat
wiezienia.

Jaroslaw Kaczynski w Janowie Lubelskim. Prezes PiS o “obnizaniu rangi
panstwa” i “ideologii liberalnej”

Prezes PiS Jaroslaw Kaczynski, ktory po przerwie wraca na kampanijny szlak,
spotkal sie w sobote z wyborcami i dzialaczami Prawa i Sprawiedliwosci w
Janowie Lubelskim. Mowil o “ideologii liberalnej”, do ktorej jego zdaniem
mial odwolywac sie ustroj Polski po transformacji oraz “darwinizmie
spolecznym”, do ktorego ta ideologia miala doprowadzic. W poblizu
zgromadzila sie grupa protestujacych, ktorzy wznosili miedzy innymi okrzyki
“PiS = drozyzna”. Przemawiajac do zgromadzonych w Janowie Lubelskim
dzialaczy i sympatykow Prawa i Sprawiedliwosci, prezes Jaroslaw Kaczynski
mowil, ze “w 2015 roku rozpoczela sie zmiana ustroju Polski, szczegolnie
spoleczno-gospodarczego, ale takze i politycznego”. – Pierwszy ustroj po
komunizmie, mimo wszystkich swoich wad duzo lepszy od komunizmu “, ten
ustroj w swoich zalozeniach mial elementy, ktore mozna nazwac bledami –
ocenil.

Wymienil “odwolanie sie do ideologii liberalnej, ideologii, ktora w Polsce
nigdy nie miala szczegolnej tradycji” i wyrazil opinie, ze w spoleczenstwie
dotknietym latami komunizmu, okupacji niemieckiej czy zaborow “to musialo
dzialac szczegolnie zle”.

– To prowadzilo w istocie do czegos, co z naukach spolecznych nazywa sie
darwinizmem spolecznym, to znaczy czyms, co sprowadza relacje miedzy ludzmi
do walki – mowil. Ten mechanizm, ktory wtedy stworzono, byl mechanizmem,
ktory obnizal range naszego panstwa, nie byl zwiazany z walka o pozycje
Polski. “Polska brzydka panna bez posagu” – to slynne powiedzenie okreslalo
stan umyslowy owczesnych elit i prowadzilo do polityki zaleznosci – uznal
Kaczynski.

Polityka ta – mowil – nic nie dawala. – A moze powiedzmy bardziej
precyzyjnie, dawala to, co zawsze taka polityka przynosi, tak zwana
eksploatacje z zewnatrz – powiedzial.

– I byla to polityka wielkiej prywatyzacji. Czesto ta prywatyzacja byla po
prostu wielka kradzieza, zgoda na ogromne naduzycia, na wielka, olbrzymia
sfere patologii w sferze finansow publicznych i innych sferach, na przyklad
paliw. Krotko mowiac, z polskiego systemu zycia publicznego wyciekaly w
prywatne rece, bardzo czesto za granice, ogromne sumy i to nie byl
przypadek, to byla istota tego systemu – przekonywal prezes PiS. To
wszystko prowadzilo do tego – dodal – ze w Polsce ciagle nie bylo pieniedzy
np. na inwestycje i ciagle wszystkiego brakowalo.

Kaczynski: w 2015 roku rozpoczelismy proces zmiany ustroju

Kaczynski ocenil, ze wczesniejsze rzady stwarzaly pozory demokracji. Jak
mowil, system, jaki panowal wtedy w Polsce, prowadzil do spolecznego
nieszczescia. – Do gigantycznego bezrobocia, do gigantycznej liczby ludzi,
ktorzy sie tym bezrobociem czuli bezposrednio, ciagle, na co dzien
zagrozeni. Do ogromnej liczby ludzi, ktorzy niezwykle malo zarabiali, do
minimalnych pensji na glodowym poziomie – kontynuowal szef PiS.

– W koncu w 2015 roku udalo sie, tu Bog pomogl, bo mielismy 37 procent z
kawalkiem (poparcia), i w zasadzie nie powinnismy zdobyc samodzielnej
wiekszosci, ale Najwyzszy czasem pomaga i zdobylismy – powiedzial. –
Zdobylismy i rozpoczelismy proces zmiany ustroju, i to mozna powiedziec od
podstaw – dodal. Kaczynski, mowiac o dotrzymywaniu obietnic wyborczych,
oswiadczyl, ze aby wladza mogla ich dotrzymywac, to musi uzyskac
sprawczosc, zdolnosc do realnego dzialania. – Azeby uzyskac sprawczosc, to
musi miec pieniadze – sprecyzowal.

Jak dodal, wladza musi zatem albo wprowadzac wysokie podatki, albo
radykalnie ograniczyc patologie. Ocenil, ze PiS wybral te druga droge i
dzieki temu wydatki budzetowe sa dzis dwa razy wyzsze niz byly na poczatku
rzadow tej partii. Te srodki – mowil – wystarczyly na wprowadzenie m.in.
500 plus, ale tez innych programow spolecznych.

Kaczynski oznajmil, ze programy, ktore wprowadzil PiS, “mialy zmienic i
zmieniaja polskie zycie poza wielkimi miastami, tam gdzie mieszka
zdecydowana wiekszosc Polakow”. Wyliczyl program inwestycji strategicznych,
budowy drog lokalnych, program wsparcia dla gmin popegeerowskich czy
ochrony zabytkow. – To sa ogromne zmiany, to sa wodociagi, to jest
kanalizacja, to sa drogi – mowil. Prezes Prawa i Sprawiedliwosci w koncowej
czesci wystapienia podkreslil, ze PiS wykonal swoje zadanie i – jesli
zwyciezy w najblizszych wyborach – nadal bedzie to robic. – I jednoczesnie
chce przypomniec, ze proces zmian, ktory realizujemy, rozpoczal swietej
pamieci prezydent Lech Kaczynski, bez niego tego wszystkiego by nie bylo –
mowil Kaczynski.

– Pamietajcie Panstwo, ze caly ten proces walki z tym starym ustrojem bylby
niemozliwy bez Lecha Kaczynskiego, i to nie tylko wtedy, kiedy byl
prezydentem, tylko takze wtedy, kiedy byl wiceprzewodniczacym Solidarnosci,
prezesem NIK-u, pozniej w ogole byl poza polityka przez dobrych kilka lat.
Dobrze dawal sobie rade, ale przez caly czas byl tym, ktory mozna
powiedziec, przebijal nam droge, bo kiedy przestal byc poza polityka to byl
ministrem sprawiedliwosci i to bylo dla powolania Prawa i Sprawiedliwosci
decydujace – zaznaczyl.

– Nie byloby nas tutaj, nie byloby tej zmiany bez Lecha wlasnie. Chcialem o
tym wspomniec, bo czasem jest to zapomniane – dodal. Jedna z kobiet, ktora
nie dostala sie na spotkanie z prezesem Prawa i Sprawiedliwosci, mowila
reporterowi TVN24, ze probowala wejsc na sale, jednak jej “autobusem nie
przywieziono”. – Ja jestem miejscowa, wiec nie mialam prawa wejsc – dodala.

Dopytana, o co chcialaby zapytac Jaroslawa Kaczynskiego, kobieta odparla,
ze “o bardzo wiele rzeczy”. – Nie bede tlumaczyla. O to, co kazdy normalny
Polak chcialby zapytac – mowila. Na sobotnim spotkaniu z wyborcami i
dzialaczami partii w Janowie Lubelskim, prezes PiS Jaroslaw Kaczynski,
ktory po przerwie powraca na kampanijny szlak, ma rozpoczac kolejna akcje
parlamentarzystow Prawa i Sprawiedliwosci.

– Motywem przewodnim cyklu 100 zaplanowanych spotkan na najblizsze tygodnie
jest haslo: “Polska jest jedna – inwestycje lokalne”. Przewidzielismy
prawie 100 spotkan we wszystkich okregach wyborczych, w ramach ktorych
chcemy podsumowac to, co przez osiem lat rzadow Prawa i Sprawiedliwosci
udalo sie zrobic dla naszych miast, miasteczek i wsi – mowil rzecznik PiS
Rafal Bochenek.

Pozar w Disneylandzie. “Glowa smoka nagle rozblysla. Potem dostrzeglam
ogien i kleby dymu”

Do zdarzenia doszlo w sobote poznym wieczorem podczas przedstawienia
“Fantasmic” w parku rozrywki Disneyland Resort, polozonym w miescie Anaheim
w Kalifornii.

Wszystko szlo zgodnie z planem, az do sceny, w ktorej Czarownica
Maleficent, znana z bajki o Krolewnie Sniezce, zamienia sie w smoka. Ryan
Laux, ktory jest czestym bywalcem Disneylandu, powiedzial stacji ABC News,
ze ogien zawsze byl czescia spektaklu.

– Tym razem jednak plomienie zamiast wystrzelic z paszczy smoka, objely
jego glowe – relacjonowal mezczyzna. – Glowa smoka nagle rozblysla. Potem
dostrzeglam ogien i kleby dymu – opowiadala kobieta, ktora byla obecna na
miejscu. Najpierw ogniem zajela sie gora postaci, a nastepnie w plomieniach
stanela cala figura. W mediach spolecznosciowych pojawily sie nagrania
ukazujace ogromnego smoka trawionego przez ogien. Na jednym z nich,
zarejestrowanym telefonem przez jednego z widzow, slychac glos plynacy z
glosnikow, ktory informuje, ze “przedstawienie nie moze byc kontynuowane z
powodu nieprzewidzianych okolicznosci”. W zwiazku z incydentem z wyspy
Tomka Sawyera, na ktorej odbywalo sie przedstawienie, ewakuowano czlonkow
obsady. Rowniez widzowie ogladajacy show z ladu zostali poproszeni o udanie
sie w bezpieczne miejsce. W zdarzeniu nikt nie ucierpial. Trwa ustalanie
przyczyn pozaru. Myszka Miki kontra zloczyncy

“Fantasmic” to wystawiane noca 30-minutowe widowisko pelne muzyki, tanca,
tryskajacych fontann i strzelajacych fajerwerkow. Glownym bohaterem
spektaklu jest Myszka Miki, ktora zabiera widzow w podroz po swojej
wyobrazni, by na koncu zmierzyc sie ze zloczyncami znanymi z bajek Disneya.

Park rozrywki w Anaheim to najstarszy Disneyland na swiecie, ktorego budowe
dogladal sam Walt Disney. Zostal otwarty 17 lipca 1955 roku.

Prokuratura zlozyla apelacje od wyroku dla aktora Jerzego S. Chce
zaostrzenia kary

W marcu sad orzekl wobec Jerzego S. kare zakazu prowadzenia pojazdow przez
trzy lata, grzywny w wysokosci 12 tys. zl oraz 6 tys. zl na Fundusz Pomocy
Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Joanna Specjal z biura
prasowego Sadu Okregowego w Krakowie w rozmowie z tvn24.pl potwierdzila, ze
wplynela apelacja. Prokuratura domaga sie ukarania oskarzonego kwota 45
tysiecy zlotych grzywny i 25 tysiecy zlotych swiadczenia na rzecz Funduszu
Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. W kwestii orzeczonego
zakazu prowadzenia pojazdow na okres trzech lat prokuratura nie zglosila
zastrzezen – powiedziala Specjal.

To kara, jakiej od poczatku domagal sie oskarzyciel.

Obronca Jakub Dzwoniarski chcial nizszej kary finansowej (12 tys. zl) i 5
tys. zl na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy
Postpenitencjarnej. Zarowno prokurator, jak i obrona wnioskowali o trzy
lata zakazu prowadzenia pojazdu. Jak uzasadnial wyrok sedzia Tomasz
Rutkowski, sad ustalil wysokosc kary na podstawie sredniego stopnia
szkodliwosci czynu oraz na podstawie stanu majatkowego oskarzonego w
wysokosci miesiecznego dochodu aktora (6 tys. zl), a takze uwzgledniajac
podeszly wiek oskarzonego.

Jazda w stanie nietrzezwosci

Jerzy S. w polowie pazdziernika potracil na al. Mickiewicza w Krakowie
44-letniego motocykliste. Jadac samochodem, uderzyl w lokiec kierujacego
jednosladem mezczyzny, ktoremu na szczescie nic sie nie stalo. Po zderzeniu
pojechal dalej i zostal zatrzymany przez motocykliste w innym miejscu.
Jechal dalej, bo – jak tlumaczyl potem policji – nie zauwazyl kolizji.

Kiedy zostal zatrzymany, badanie wykazalo, ze ma 0,7 promila alkoholu w
organizmie.

Polacy boja sie o wolnosc mediow, najwiekszym zagrozeniem rzad. Sondaz w
krajach Grupy Wyszehradzkiej

Ankieta Media Freedom Poll 2023 zostala przeprowadzona w marcu w Polsce,
Czechach, Slowacji i na Wegrzech. W kazdym kraju na pytania odpowiadalo
ponad 1000 respondentow.

W ankiecie badano miedzy innymi, jak spoleczenstwo postrzega stan wolnosci
mediow w swoim kraju, jak wazne jest to, ze media informacyjne moga dzialac
bez ingerencji lub cenzury ze strony panstwa. Inicjatorem badania byl
Komitet Niezaleznosci Redakcyjnej czeskiego domu medialnego Economia,
wspierany przez Reporterow bez Granic. Badanie zostalo przeprowadzone na
zlecenie Fundacji Bakala.

Obawy o wolnosc mediow

W Polsce 71 procent ankietowanych odpowiedzialo, ze boi sie o wolnosc
mediow. To najwyzszy wskaznik wsrod badanych panstw.

Ksiaze William stanal za barem i przyjal rezerwacje stolika. Klient nie
wiedzial, z kim rozmawia

Jak czytamy na stronie brytyjskiej rodziny krolewskiej, 20 kwietnia William
i Kate spedzili caly dzien w Birmingham, by “uczcic roznorodnosc kultury i
dziedzictwa tego miasta”. Jednym z punktow wizyty byly odwiedziny w
indyjskiej restauracji Indian Streatery, polozonej w centrum i prowadzonej
przez rodzine Sharma. To tam doszlo do sytuacji, ktora nagrala i wrzucila
do sieci towarzyszaca parze Rebecca English, dziennikarka “Daily Mail”
zajmujaca sie tematami zwiazanymi z rodzina krolewska. Gdy ksiaze oraz jego
zona stali za barem i rozmawiali z wlascicielami restauracji, zadzwonil
telefon. – Czy powinienem przyjac zamowienie? – spytal nastepca tronu.
Zanim ktokolwiek zdazyl cos odpowiedziec, podniosl sluchawke, czym rozbawil
wszystkich obecnych. Z dalszej czesci nagrania wynika, ze klient, z ktorym
rozmawial William, zadzwonil, zeby zarezerwowac stolik. – Mamy teraz
miejsce cos dla dwoch osob? – dopytywal ksiaze wlascicieli. Kilka razy
upewnial sie tez, czy podaje klientowi wlasciwy adres restauracji. – Mysle,
ze mozecie przyjechac o wpol do trzeciej. Tak bedzie w porzadku –
kontynuowal, gdy wlasciciele ocenili obecne oblozenie lokalu.

Ostatecznie stolik zostal zarezerwowany na kwadrans po czternastej. William
nie byl jednak pewny, czy dobrze wykonal “swoje” zadanie. – Pewnie wyslalem
go do jakiejs innej restauracji w Birmingham – zazartowal, po raz kolejny
rozbawiajac Kate i wlascicieli.

Nieswiadomie rozmawial z ksieciem Williamem

“Najlepsze jest to, ze para pojawila sie w restauracji pol godziny pozniej
(po tym, jak William i Kate wyszli). Nie mieli pojecia, z kim rozmawiali.
Nawet wlascicielka restauracji na poczatku myslala, ze William robil sobie
z niej zarty i tylko udawal, ze obslugiwal klienta” – napisala na Twitterze
Rebecca English. Opublikowane przez nia nagranie udostepnilo na swoim
profilu CNN. Portal dolaczyl do wideo fragment przeprowadzonej przez
lokalna stacje Birmingham Live rozmowy z klientem, ktorego obslugiwal
William. Mezczyzna o imieniu i nazwisku Vinnay Aggarwal zapewnil, ze o
swojej niespodziewanej konwersacji z ksieciem bedzie opowiadal wszystkim
znajomym. – Nie jest to cos, co przytrafia mi sie czesto – zartowal przed
kamera.

SPORT

“Pupilka Lukaszenki” po klesce ze Swiatek obiecala: wiecej tu nie zagram

W finale turnieju WTA 500 w Stuttgarcie Iga Swiatek mierzy sie z Aryna
Sabalenka. Pojedynek Polki i Bialorusinki to nie tylko bezposrednie
spotkanie pierwszej i drugiej tenisistki rankingu WTA. Sabalenka to dobra
znajoma prezydenta Bialorusi Aleksandra Lukaszenki i jedna z najbardziej
kontrowersyjnych postaci w czolowce kobiecego tenisa. Teraz liderka i
wiceliderka rankingu mierza sie ze soba w finale! Jestem po prostu bardzo
rozczarowana, ze sport jest w jakis sposob obecny w polityce. Wyrzucili nas
z Wimbledonu i co to zmienilo? Nic – zalila sie Sabalenka w lipcu zeszlego
roku w australijskiej gazecie “The Age”.

24-latka miesiacami nie zajmowala zadnego stanowiska w sprawie wojny w
Ukrainie. Z jej punktu widzenia nie ma w tym nic dziwnego. Ewentualne
przyklasniecie Rosji i Bialorusi skresliloby ja w oczach WTA, przychylne
slowa pod adresem Ukrainy nie bylyby mile widziane w bialoruskim palacu
prezydenckim. Nie jest zadna tajemnica, ze Sabalenka od dawna zna sie z
Aleksandrem Lukaszenka. Bialoruski przywodca bywal na meczach z jej
udzialem, przychodzil do szatni z gratulacjami, a nawet zapraszal ja na
prywatne wizyty do Palacu Niepodleglosci w Minsku. O ile zwyzkujaca forma
jest godna podziwu, o tyle 24-latka od dawna znana jest ze swoich
nieprzemyslanych i przede wszystkim niepasujacych do eleganckiej
dyscypliny, jaka jest tenis, zachowan. Juz w 2019 r. narazila sie na
publiczna krytyke po tym, jak rzucila przed siebie pusta butelke, ktora po
chwili spod jej nog musial sprzatac chlopiec od podawania pilek. Po
incydencie i spolecznej krytyce kajala sie w mediach spolecznosciowych, ale
w czystosci od arogancji za dlugo nie wytrzymala. W 2021 r. po przegranym
meczu z laska podbiegla do siatki przybic Karolinie Pliskovej cos majacego
imitowac piatke. Rywalka nie kryla zdziwienia cala sytuacja, a Sabalenka po
raz kolejny gesta atmosfere wokol siebie wyjasniala po fakcie w internecie.
Niesmak pozostal rowniez po zeszlorocznym finale turnieju w Stuttgarcie.
Bialorusinka dostala lanie od Igi Swiatek i ostentacyjnie wypalila z
obrazona na caly swiat mina, ze jezeli przegra tam za rok trzeci final, to
jej noga wiecej na tych kortach nie postanie.

Nastepnie z przerysowanym grymasem minela Swiatek i luksusowe porsche,
ktore bylo nagroda za zwyciestwo w turnieju, po czym uciekla do szatni.

Pomeczowe rozmowy kojarza sie przewaznie z sympatyczna wymiana uprzejmosci,
ale przypadek Sabalenki jest o tyle bulwersujacy, ze od poczatku
rosyjsko-bialoruskiej inwazji na Ukraine zawdziecza swoja gre jedynie
skompromitowanym wladzom WTA. Dokladniej decyzji o umozliwieniu gry
sportowcom z Rosji i Bialorusi pod kuriozalnym obostrzeniem braku
mozliwosci rywalizacji pod flaga swojego kraju. Urodzonej w Minsku
tenisistce nie mozna odmowic jednego – formy. W tym sezonie mknie od
wygranej do wygranej. Zgarnela juz dwa tytuly w tym jeden wielkoszlemowy,
jej pierwszy w karierze.

W 2022 r. w walce o tytul w Stuttgarcie Swiatek pokonala Sabalenke 6:2,
6:2. Taki scenariusz moze sie powtorzyc, choc tym razem Polka nie bedzie
zdecydowana faworytka. W przypadku konfrontacji z Bialorusinka szanse beda
wyrownane, byc moze nawet ze wskazaniem na wiceliderke rankingu WTA.

Ogromne koszty polskiej kadry. Tajner zaplacil prawie cala pensje. Po
latach ujawnia

Szostego stycznia 2023 roku minely 22 lata od legendarnego Turnieju
Czterech Skoczni wygranego przez Adama Malysza z rekordowa przewaga. W
ostatnich dniach o zawodach rozgrywanych w Niemczech i Austrii postanowil
opowiedziec owczesny trener reprezentacji Polski Alpoloniusz Tajner. Byly
prezes PZN przyznal, ze swiateczno-noworoczne zmagania omal nie skonczyly
sie dla niego zaplata bardzo bolesnego rachunku. 49. Turniej Czterech
Skoczni byl jedna z najwazniejszych imprez w historii polskiego sportu.
Choc skoki narciarskie na przestrzeni lat w naszym kraju byly bardzo
popularne, nigdy nie udalo im sie osiagnac poziomu z przelomu grudnia 2000
r. i stycznia 2001 r. To wlasnie wtedy na dobre wybuchla Malyszomania, gdyz
Adam Malysz rozgromil rywali, wygrywajac caly cykl z przewaga ponad stu
punktow, co do dzis, mimo powiekszenia kazdej ze skoczni, jest nieosiagalne.

Klopoty z rachunkami

Owczesnym trenerem reprezentacji Polski w skokach narciarskich byl
Apoloniusz Tajner. W rozmowie z “Super Expressem” byly trener opowiedzial o
pewnej sytuacji, ktora miala miejsce przed noworocznymi zawodami w Garmish
– Partenkirchen. Jej bohaterem jest pierwszy w sztabie telefon komorkowy,
ktory szkoleniowcowi przyniosl niemale klopoty. Od kilku miesiecy mialem
pierwszy telefon komorkowy. Zwiazkowy, z PZN. Wymyslilem sobie, ze od 23
zrobie zawodnikom niespodzianke i kazdy wykreci sobie numer do domu. To
wtedy naprawde bylo wydarzenie, ze ktos dzwoni z Niemiec i nie musi byc
polaczony zadnym kablem, tylko trzyma cos w rece. Kazdy zawodnik
porozmawial z rodzina, do godziny 24 odbylo sie chyba z 10 rozmow, rowniez
czlonkow sztabu szkoleniowego. Potem przyszedl rachunek za telefon. Roaming
to bylo chyba z 10 zl za minute, lacznie wyszlo ok. 3000 zl – powiedzial
Tajner w rozmowie z “Super Expressem”.

Chwile pozniej byly trener reprezentacji polski w skokach narciarskich
podzielil sie tez informacja dotyczaca swoich zarobkow. Okazalo sie, ze
przy koniecznosci zaplaty rachunku z wlasnej kieszeni, jeden z tworcow
legendy Adama Malysza musialby pozbyc sie praktycznie calej wyplaty. Trzeba
bylo za telefon zaplacic i chyba dwa miesiace czekalem na decyzje PZN, czy
bede musial sam to pokryc, czy oni zaplaca. Zarabialem wtedy dokladnie 3900
zl brutto, wiec byl to powazny rachunek – dodal Tajner.

Gigantyczne pieniadze w PZN

Owczesna pensja Apoloniusza Tajnera w porownaniu z obecnymi zarobkami
Thomasa Thurnbichlera wydaje sie byc co najwyzej premia uznaniowa. Wedlug
nieoficjalnych informacji, pracujacy obecnie z polskimi skoczkami
szkoleniowiec otrzymuje miesieczne wynagrodzenie w wysokosci 10 tysiecy
euro, co przy obecnych kursach ponad dziesieciokrotnie przebija zarobki
pozniejszego prezesa PZN. Jednoczesnie w przypadku Turnieju Czterech
Skoczni zwiekszenie puli nagrod dla zawodnikow bylo niedawno duzym
wydarzeniem. Po wejsciu do swiatka skokow narciarskich cyklu Raw Air,
organizatorzy TCS musieli nieco sie postarac, by chociaz wyrownac kwoty
otrzymywane przez najwieksze gwiazdy. Obecnie za zwyciestwo w
swiateczno-noworocznych zawodach skoczek otrzymuje 100 tysiecy frankow
szwajcarskich. Wczesniej, przez wiele lat, kwota ta wynosila 40 tysiecy
frankow szwajcarskich.

PZPN oglosil z duma. Bedzie wielki mecz na Narodowym. Zapowiada sie hit

Reprezentacja Polski zagra w czerwcu w Warszawie mecz towarzyski z
Niemcami. Organizacje sparingu z bylym mistrzem swiata potwierdzil prezes
PZPN Cezary Kulesza. To bedzie pierwsze starcie z niemiecka kadra od meczu
w fazie grupowej Euro 2016. Od dluzszego czasu przewijaly sie doniesienia o
tym, ze PZPN planuje zorganizowanie meczu towarzyskiego z Niemcami w
czerwcu. Obie strony dogadaly juz wszystkie szczegoly. Prezes PZPN Cezary
Kulesza potwierdzil date i miejsce sparingu reprezentacji Polski z naszymi
zachodnimi sasiadami. Polska zagra z Niemcami na Narodowym”Wielkie swieto
pilki noznej w czerwcu na PGE Narodowym! Moge juz oficjalnie potwierdzic,
ze 16 czerwca zagramy z Niemcami. Zapraszam wszystkich kibicow na stadion.
To bedzie kapitalne pilkarskie wydarzenie w Warszawie!’ – oglosil Kulesza
na Twitterze. Reprezentacja Polski zagra w czerwcu tylko jedno spotkanie w
ramach eliminacji Euro 2024, dokladnie 20 czerwca na wyjezdzie z Moldawia.
PZPN chcial wykorzystac wolny termin na rozegranie meczu towarzyskiego.
Udalo sie zaplanowac starcie z Niemcami cztery dni przed spotkaniem w
Kiszyniowie. Niemcy nie biora udzialu w eliminacjach, poniewaz sa
gospodarzami przyszlorocznego Euro. Chca odpowiednio przygotowac zespol i
odniesc sukces na turnieju po ostatniej serii niepowodzen. Dwa razy odpadli
na mistrzostwach swiata juz po fazie grupowej, a na Euro 2020 dotarli tylko
do 1/8 finalu. Ostatnie polsko-niemieckie starcie na Narodowym to piekne
wspomnienia dla polskiej pilki i kibicow. W pazdzierniku 2014 r. Polska
pierwszy raz w historii wygrala z Niemcami, padl wynik 2:0. W poprzednich
pieciu spotkaniach z naszymi zachodnimi sasiadami Polacy przegrali tylko
raz, do tego trzykrotnie remisowali. Spotkanie Polska – Niemcy, ktore
odbedzie sie 16 czerwca, bedzie 22. w historii miedzy obiema
reprezentacjami, z czego 13. raz zagraja one ze soba towarzysko.

W marcu Niemcy mieli sparingi z Peru (2:0) i z Belgia (2:3). W rankingu
FIFA zajmuja 14. miejsce.

DETEKTYW

TAJEMNICE pani polonistki.

Marcin GRZYBCZAK

Bozena D. trzy dekady uczyla polskiego pod Tarnowem. Mila, sympatyczna
pani, o wysokim ilorazie inteligencji, lubiana przez uczniow. Co wiec
sprawilo, ze udusila swoja matke?

Dla wielu Bozena D. wygladala niczym wzor polonistki, ktora doskonale
pamieta sie z lat szkolnych. Szczupla, by nie powiedziec chuda, niska o
starannie ulozonej fryzurze. Twarz pomarszczona i naznaczona jakims
pietnem. Oczy lekko wylupiaste, nos prosty, rocznik 1965. Jak na swoje 57
lat trzyma sie prosto, mozna powiedziec dostojnie. OSKARZONA PROSI O SZANSE
Ubrana w sportowa bluze na sale rozpraw Sadu Apelacyjnego w Krakowie
zostala doprowadzona z aresztu we wzmocnionym konwoju policyjnym. I to
skuta kajdankami. Raz czy dwa zabrala glos i mozna bylo uslyszec, jak
plynna polszczyzna opowiada o dramacie swojego zycia, ktorego nie chce
zakonczyc w wiezieniu. Za zabojstwo matki grozilo jej dozywocie, ale kara
25 lat odsiadki, ktora wymierzyl jej sad w I instancji, to wlasciwie takze
oznaczala dla niej, ze dalsze zycie nie ma juz sensu. Gdy odsiedzi cwierc
wieku za kratkami, wyjdzie na wolnosc w 2046 roku. Bedzie wowczas miala 81
lat, czyli dokladnie tyle ile w chwili tragicznej smierci miala jej
rodzicielka, ofiara zbrodni. Dlatego w ostatnim slowie na sali rozpraw
przed sadem II instancji Bozena D. blagala, by dac jej jeszcze szanse
powrotu do spoleczenstwa i zlagodzic wymiar kary, by mogla jeszcze
nacieszyc sie wolnoscia i zyc spokojnie na starosc z nauczycielskiej
emerytury. – I bym mogla naprawic jeszcze to, co sie da, czyli moje relacje
z corka relacje z corka relacje z corka – mowila oskar mowila oskarzona
wyraznie nie kryjac emocji w glosie. – Jestes moim skarbem – Jej corka
Nadia siedziala po drugiej stronie sali rozpraw jako oskarzyciel posilkowy
w sprawie i nie byla sklonna wybaczyc matce jej zbrodni. Tym bardziej, ze z
jej reki zginela ukochana babcia Maria. Dlatego wnuczka tragicznie zmarlej
konsekwentnie domagala sie dla matki surowej kary, czyli wlasnie 25 lat
odsiadki. Adwokat oskarzonej staral sie przekonac sedziow, ze jego klientka
nie zasluguje na tak ostre potraktowanie. Prokurator byl jednak odmiennego
zdania i wskazywal na brutalne okolicznosci zabojstwa starszej pani i brak
okolicznosci lagodzacych po stronie sprawczyni. O tym jaki ostatecznie
zapadl wyrok na polonistke bedzie dalej. SKOMPLIKOWANE RELACJE TRZECH
KOBIET W tym miejscu trzeba jednak cofnac sie kilka lat, by zrozumiec jak
skomplikowane byly w tej rodzinie relacje kobiet z trzech roznych pokolen,
czyli 28-letniej corki, 57-letniej matki i 81-letniej babki. Bozena D. sama
wychowywala sie bez ojca, a gdy urodzila corke Nadie jej partner przepadl
bez sladu. To nie byla wiec dla niej nowina, w jaki sposob samodzielnie
zaopiekowac sie jedynaczka, z wlasnego doswiadczenia wiedziala jak to jest.
Nadia byla obsypywana prezentami i holubiona przez matke. Miala wszystko,
czego zapragnela, kazda wymarzona zabawke, lalke mowiaca “mama”, kolorowe
sukienki, wstazki we wlosach i warkoczyki, ktore zaplatala jej Bozena D.
Byla pod jej czula opieka, a ze czesto chorowala, matka troskliwie
zajmowala sie coreczka i spedzila z nia niejedna godzine u lekarzy i na
specjalistycznych badaniach w szpitalu. powtarzala coreczce przy kazdej
okazji. Miala tez jednak drugie oblicze, bardziej surowe, ktore dawalo o
sobie znac, gdy tylko Nadia zrobila cos, co nie bylo po mysli matki. Wtedy
dziewczynka byla karcona z cala surowoscia, szarpana za wlosy i mogla sobie
wybierac rodzaj kary, ktora zaproponowala jej Bozena D. Zestaw tych kar nie
byl specjalnie urozmaicony: sprzatanie lazienki, mycie toalety, skladanie
ubran w szafi e, prace w ogrodku, zakaz ogladania telewizji. Dziewczynka
odbierala to jednak jako powazna szykane, bo jej rowiesniczki nie musialy
wykonywac takich czynnosci i nie mialy takich ograniczen. Gdy matka byla
zadowolona z Nadii, wowczas chwalila sie znajomym w pracy, jakie ma
posluszne i grzeczne dziecko, ktore bez szemrania wykonuje wszystkie jej
polecenia. Nie przychodzilo jej na mysl, ze Nadia robi to ze strachu przez
grozacymi jej karami. Bozena D. z corka mieszkala pod Tarnowem w Malopolsce
w budynku szkoly, w niezbyt przestronnym lokalu socjalnym. Dla niej
polonistki ten adres byl jednak idealnym ukladem. Gdy cos sie zepsulo lub
przestalo dzialac, prosila znajomego woznego o naprawy, remonty i zwykle
prace, ktore wymagaly meskiej reki. Mieszkanie zajmowala z corka, ktora
chetnie z Bozena D. szla na lekcje. Siadala w ostatniej lawce wsrod uczniow
szkoly podstawowej i przysluchiwala sie, w jaki sposob mama polonistka
przepytuje mlodziez, jak wygladaja kartkowki i dyktanda. Bozena D. uczyla w
podstawowce i dzieki temu Nadia szybko nawiazywala znajomosci z
rowiesnikami. Byla bardzo dobrze spolecznie rozwinieta, co nie jest norma
wsrod jedynakow. Faktycznie jednak wychowywala ja babcia Maria, ktora
zajmowala jeden pokoik w ich mieszkaniu socjalnym. Z nia Nadia miala
znacznie lepszy kontakt niz matka. W okresie dorastania i mlodzienczego
buntu te fatalne relacje z rodzicielka doprowadzily do tego, ze Nadia wiele
razy uciekala z domu, wagarowala, zaczela siegac po alkohol i narkotyki. i
niepozornie wygladajaca polonistka, miala jednak swoje trzy tajemnice.
Ujawz corka wszystko w porzadku. Maria uspokajala, ze Nadia sobie
znakomicie radzi w zyciu, podjela studia, poznala mezczyzne, z ktorym
planuje przyszlosc. To akurat byla nowosc, bo zwykle kobiety w tej rodzinie
wybieraly otwarte zwiazki bez zobowiazan. Bozena D., ta cicha i niepozornie
wygladajaca polonistka, miala jednak swoje trzy tajemnice. Ujawnienie
jednej z nich doprowadzilo ja przed oblicze sadu. O dwoch pozostalych mialo
wiedze bardzo waskie grono. TAJEMNICA NUMER JEDEN – ZBRODNIA – Nie jestem w
stanie dluzej wytrzymac z matka. To zwyczajna despotka, ktora wszystkim
narzuca swoje zdanie mowila kolezankom. W konsekwencji po zakonczeniu
edukacji w szkole sredniej wyprowadzila sie z domu i z dnia na dzien
zerwala wszelkie kontakty z Bozena D. szkoly podstawowej. W koncu ratownicy
oddzwonili na numer stacjonarny do placowki oswiatowej, odebrala Bozena D.
i wytlumaczyla im, gdzie jechac lokalnymi drozkami, ale dodala, ze matka
nie daje oznak zycia i w zwiazku z tym “nie musza sie spieszyc”. Pierwsza
tajemnica polonistki wyszla na jaw na poczatku lipca 2021 roku, gdy Bozena
D., po polnocy, zadzwonila do znajomej pielegniarki opiekujacej sie Maria
D. i oswiadczyla lakonicznie, ze matka chyba nie zyje. Pielegniarka
przyjela te informacje ze zdziwieniem i natychmiast polecila wezwanie
pomocy. – – Nie chce jej znac, skrzywila mi psychike na cale zycie –
powtarzala Nadia. Matka jakos spokojnie przyjela wybor corki na samodzielna
egzystencje. Wiedziala, ze Nadia utrzymuje staly kontakt z babka, wiec to
Marie podpytywala co pewien czas, czy 46 pomoc – – Ja tez sie pojawie na
miejscu, moze bede mogla jakos pomoc pomoc – zapowiedziala. zapowiedziala.
Bozena D. w oczekiwaniu na jej wizyte, najpierw zadzwonila do znajomego
corki, ale mezczyzna nie odbieral komorki w porze nocnej. Wtedy polonistka
zatelefonowala do dyspozytora pogotowia i zglosila potrzebe pilnej
interwencji. Ekipa karetki zebrala sie raz dwa do drogi, ale nie mogla
trafi c pod wskazany jej adres i dlugo bladzila po okolicy w poszukiwaniu
budynku Ratownicy pojawili sie na miejscu pol godziny pozniej i faktycznie
stwierdzili, ze 81-latka nie oddycha, wiec natychmiast przystapili do akcji
ratunkowej. W jej trakcie zorientowali sie, ze zgon starszej pani raczej
nie byl naturalny. Cialo lezalo w kuchni, zmarla byla niekompletnie ubrana,
a na jej glowie widac bylo krwawe rany. Obok byl garnek, a tuz przy duzej
kaluzy krwi na podlodze kuchni ratownicy dostrzegli proteze zebowa.
Gdzieniegdzie widac bylo klebki siwych wlosow, jakby denatka przed smiercia
stoczyla ciezka walke z jakims przeciwnikiem, ktory wyrwal jej wlosy
garsciami. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa ratownicy, a potem
przybyli na miejsce policjanci, wypytywali Bozene D. co sie stalo.
Zaslaniala twarz rekami, miedzy palcami ciekly jej lzy i nie umiala
racjonalnie wyjasnic, kto tak dotkliwie pobil 81-latke. Podawala co chwile
odmienne wersje zdarzen. – Matka wyszla do sasiadki, a gdy od niej wrocila
zle sie poczula i zaczela wymiotowac krwia – twierdzila. Wypowiadala sie
chaotycznie, malo skladnie, nie odpowiadala na zadawane jej wprost pytania.
Policjanci szeptali miedzy soba, ze pewnie jest w szoku, bo nie co dzien
czlowiek widzi smierc i to wlasnej rodzicielki. Jakby na potwierdzenie tej
tezy pytana przez Bozena D. po raz kolejny zmienila relacje i powiedziala
tym razem, ze znalazla juz pobita matke w kuchni. Wiec kto to zrobil? Ktos
obcy tutaj wszedl? Byla pani wtedy w mieszkaniu? – policjanci drazyli
temat, ale Bozena znow zastosowala taktyke unikow, tylko wzruszala
ramionami i nic konkretnego nie mowila. Nie minelo kilka chwil i
niespodziewanie zaczela opowiadac, ze Maria D. przewrocila sie przy niej.
Wtedy udzielala jej pierwszej pomocy, wiec wyjela proteze zebowa z jamy
ustnej, by mogla bez przeszkod oddychac i sie nie udusila. Skad jednak tak
powazne obrazenia glowy? To ciagle byla zagadka, ktorej polonistka nie
umiala racjonalnie wyjasnic. – Wzywamy na miejsce prokuratora, niech on sie
tym zajmie – zdecydowali policjan-zajmie – zdecydowali policjan-zajmie ci z
patrolu, gdy zwloki Marii D. zabrano do kostnicy. TAJEMNICA NUMER DWA –
ALKOHOL Wypowiedzi polonistki na tyle zdziwily funkcjonariuszy, ze
postanowili sprawdzic, czy zglaszajaca interwencje jest trzezwa. Badanie
alkomatem ujawnilo, ze Bozena D. miala poltora promila alkoholu we krwi. O
tym, ze od lat go naduzywa wiedzialo waskie grono osob. Te tajemnice
skrzetnie ukrywala przed swiatem. Angazowala do tego matke, ktora prosila,
by czasem w srodku nocy szla do sklepu i kupila jej piwo lub wodke. Bo
przeciez szanowanej i powszechnie znanej pani polonistce nie wypada tego
robic. A dzieci sklepowej uczyla przez dwa lata i byla nawet ich
wychowawczynia. Bozena D. najwiecej pila zwlaszcza w czasie wakacji, gdy
nie musiala chodzic na lekcje. O tym, ze nie stroni od mocniejszych trunkow
wiedziala dyrekcja placowki. W koncu “zyczliwi” raz i drugi doniesli, ze
pani Bozenka za kolnierz nie wylewa i zdarza sie jej chwiejnym krokiem
wchodzic do sali lekcyjnej. Dobrze, ze nikt tego nie zauwazyl podczas
wizytacji z kuratorium lub nie nagral telefonem komorkowym i nie wrzucil
nagrania do internetu. Wiadomo przeciez, ze dzisiejsza mlodziez robi takie
rzeczy. Uczniowie mieli podejrzenia, ze nauczycielka czasem nie jest
trzezwa, ale gdy mowili o tym rodzicom slyszeli slowa powatpiewania. – Co ty
opowiadasz? Pani Bozenka pijana? Tez chodzilem do tej szkoly i byla moja
polonistka. Nigdy nie bylo czuc od niej woni alkoholu – dorosli alkoholu –
dorosli alkoholu kwestionowali relacje swoich dzieci. Zuwagi na dobra
reputacje nauczycielki nie naglasniali sprawy. Wiedzieli zreszta, ze pani
polonistka ma dobre relacje z dyrekcja placowki oswiatowej, w ktorej
pracuje, wiec raczej nie zostanie zwolniona. – Dla nas liczy sie to, ze
dobrze uczy jezyka polskiego i nie musimy dziecka posylac na korepetycje. A
ze pije? Kazdy lubi sobie wypic piwko czy dwa – tak rodzice bagate-czy dwa
– tak rodzice bagate-czy dwa lizowali problem. Jednak w pewnym momencie
Bozena D. posluchala sugestii szefow i bez szemrania zgodzila sie na
zaproponowane przez nich rozwiazanie. Poszla na roczny urlop dla
poratowania zdrowia i by leczyc sie odwykowo. Po 12 miesiacach lekarz
medycyny pracy ponownie dopuscil ja do pelnienia obowiazkow zawodowych,
wiec znow zaczela uczyc polskiego. Oprocz alkoholu czesto naduzywala lekow
i popijala je wyskokowymi trunkami. Praca pod wplywem alkoholu to jedno, a
funkcjonowanie po pijaku w domu to inna rzecz. Gdy Bozena D. byla
nietrzezwa, to jej matka zajmowala sie gotowaniem posilkow, sprzataniem i
sprawami zycia codziennego, ktore corka zaniedbywala. Maria D. starala sie
wspierac corke w tym zmaganiu z uzaleznieniem. Przede wszystkim dbala o jej
reputacje. Wydzielala leki i alkohol, ale Bozena D. nie doceniala tych
staran. Nietrzezwa pokazywala swoje zle oblicze i potrafi la sie wyzywac na
corce Nadii. Karala ja wowczas za najmniejsze przewinienia i obrazala.
Dziewczynka nie rozumiala takiego zachowania matki, dlatego dystans miedzy
nimi zaczal sie powiekszac TAJEMNICA NUMER TRZY – PRZEMOC Bozena D.
stosowala przemoc nie tylko wobec corki, ale i swojej matki. Szarpala ja,
popychala, czasem przystawiala jej piesc do nosa i wyzywala wulgarnymi
slowami. W odpowiedzi zdenerwowana Maria D. tez czasem rzucila grube slowo
do corki, ale to bylo bardzo rzadko. Zwykle odpowiadala: “zostaw mnie”,
“daj mi spokoj”. Ukrywala przed ludzmi siniaki i obrazenia, ktore zrobila
jej corka. Zakladala ciemne okulary i nosila bluzki z dlugim rekawem. Zle
traktowanie wlasnej matki, jej ponizanie i przemoc domowa to byla
tajemnica, ktora znala tylko najblizsza rodzina, czyli Leokadia, siostra
Marii D. oraz jej wnuczka Nadia. Do Leokadii dotarl kiedys odrecznie pisany
list od siostry, w ktorym zalila sie na corke i podawala przyklady jej
nieakceptowalnych zachowan. W liscie nie prosila o interwencje. W ten
sposob chciala jedynie bliskiej osobie powiedziec z jakim problemem musi
sie na co dzien zmagac. Po opuszczeniu rodzinnego domu Nadia w dalszym
ciagu miala kontakt telefoniczny z babcia. Wiedziala, ze matka zle traktuje
Marie D. Ta przemoc wyraznie sie nasilila, gdy Nadia wyprowadzila sie domu.
Zdesperowana wnuczka raz postanowila zainteresowac policje ta sprawa, ale
babka nie byla sklonna potwierdzic jej slow w trakcie przesluchania. Gdy
policjanci przyszli wypytac ja o szczegoly, udawala, ze o niczym nie wie.
ki, ktore raz w tygodniu przynosily Marii jajka lub ser. BRUTALNA ZBRODNIA
IUDUSZENIE Funkcjonariusze widzieli, ze ma zaczerwieniona skore na czole i
siniaki na nadgarstkach, ale nie mogli jej zmusic, by pograzyla swoja
corke, szanowana polonistke. Po tej wizycie szybko zamkneli sprawe
znecania, bo pokrzywdzona odmowila rozmowy na ten temat. Sprawa nie trafi
la do sadu, a rodzinie nie zalozono tzw. niebieskiej karty dla ofi ar
przemocy domowej. Maria D. nie zgodzila sie takze zamieszkac z wnuczka, bo
nie chciala zostawic corki samej. Byla przekonana, ze Bozena D. zatraci sie
calkowicie w nalogu i nie poradzi sobie w zyciu. Sasiadkom Maria D. nie
zwierzala sie z tego, co sie dzieje w czterech scianach jej domu. Bardzo
rzadko mowila tylko frazesy bez podawania konkretow. – Nie radze sobie z
alkoholizmem corki, nie mam w domu spokoju – powiedziala tylko jednej ze
znajomych, ale sprawy szerzej nie rozwijala. Za wszelka cene chciala
chronic Bozene D. Zaciskala zeby i dalej znosila swoj ciezki los. Tylko
wnuczce opowiadala o tym, ze Bozena lubi pisac jej na malych karteczkach
wulgarne slowa lub w taki sposob wydaje jej rozkazy. Co bylo na tych
karteczkach? Chocby takie wyrazenia: “Pier” twoje zarcie”. “Mam alergie na
twoja rozdarta morde”. “Zwymiotowalam tabletki, prosze cie zetrzyj z
obrusu”. “Twoja bronia jest rozdarta morda, lepiej sie umyj, bo strasznie
smierdzi” – to byly przyklady takich zapisow na karteczkach. Z wlasnej –
Przemoc? Bicie? Znecanie? To sie zdarza w patologicznych rodzinach, ale nie
w mojej. Corka nigdy nie podniosla na mnie reki mnie reki mnie reki – Maria
D. klamala Maria D. klamala w zywe oczy. 48 inicjatywy Maria D. nigdy na
corke nie doniosla, ale zdarzalo sie jej podniesc glos, gdy Bozena D. ja
zirytowala lub obrazila. Swiadkiem takich incydentow byl miejscowy
listonosz lub sasiadPrzemoc w domu to jedno, ale dokonanie zabojstwa to
byla znacznie powazniejsza sprawa. W szkole, gdzie uczyla Bozena D. i w
okolicy az huczalo od plotek, co sie wlasciwie moglo wydarzyc. Nikt nie
chcial wierzyc, ze polonistka moze miec cos wspolnego ze zbrodnia, ale gdy
trafi la do aresztu tymczasowego spekulacjom nie bylo konca. Mieszkancy
raczej jej wspolczuli niz potepiali. W lokalnej spolecznosci byl smutek, bo
wszyscy znali sprawczynie i jej ofi are. Dziwili sie tylko, gdzie sie
podziala Nadia. Ona zaszyla sie w swoim mieszkaniu w duzym miescie
wojewodzkim i nie odbierala telefonow. Dlugo byla w zalobie po stracie
ukochanej babci. Wynajela prawnika, by podjac kroki prawne przeciwko matce
niezaleznie od dzialan prokuratora, ktory prowadzil swoje sledztwo. O tym,
ze zbrodnia miala brutalny charakter swiadczyly wyniki sekcji zwlok Marii
D., ktore trafi ly na biurko oskarzyciela publicznego. Z opinii bieglego z
zakladu medycyny sadowej wynikalo, ze na skutek zadawanych uderzen
pokrzywdzona miala polamane zebra, pekniety mostek, siniaki, uraz glowy i
obrzek mozgu. Jakby wpadla pod rozpedzony autobus, a nie zginela z ludzkiej
reki. Przyczyna zgonu bylo zlamanie kosci gnykowej i uduszenie. Taki
mechanizm smierci wymagal uzycia przez sprawce znacznej sily. Prokurator
nie mial watpliwosci, ze to Bozena D. tak mocno zacisnela rece na szyi
matki, ze doszlo do jej smierci. Co nietypowe, z ekspertyzy bieglego medyka
wynikalo ponadto, ze niektore obrazenia powstaly na ciele Marii D. juz po
jej zgonie. Jakby corka wyzywala sie dalej na martwej ofi erze. Pod
paznokciami zabitej znaleziono slady corki, to swiadczylo, ze ofi ara sie
bronila przed jej agresja. Biegly kategorycznie wykluczyl w swojej opinii,
by obrazenia jezyka i jamy ustnej mogly powstac podczas proby wyjecia
protezy zebowej. Stwierdzil tez, ze Maria D. zginela na skutek dzialania
innej osoby, a nie np. z powodu przypadkowego zadlawienia sie sztuczna
szczeka. OSKARZONA WINA OBARCZA MATKE W trakcie kilku przesluchan Bozena D.
w koncu przyznala, ze tamtego tragicznego wieczoru w trakcie awantury
dusila matke i wyrwala jej wlosy z glowy, ale przekonywala, ze nie chciala
zabic. Dodala, ze zadawala uderzenia martwej matce, bo myslala, ze ja
jeszcze przywroci do zycia. Dzialala wtedy w amoku. Sad okreslil potem
takie tlumaczenia oskarzonej jako groteskowe. Podobnie jak i inne wydumane
tezy pani polonistki. Ona twierdzila chocby w pewnym momencie, ze
znalezione w mieszkaniu wlosy Maria D. sama sobie wyrywala i zbierala, by
corke kiedys oskarzyc o znecanie. To nie mogla byc zadna miara prawda, bo
matka Bozeny konsekwentnie, przez dlugie lata, milczala o domowej przemocy
ze strony swojej corki. Bozena D. starala sie tez przedstawic siebie jako
ofi are matki, ktora miala sie nad nia znecac po pijaku. To byla kolejna
falszywa teza, bo swiadkowie zeznali, ze Maria D. byla abstynentka i
wrogiem alkoholu. Nie pila go wlasnie dlatego, ze corka go naduzywala.
Ostatecznie sad uznal, ze Bozena D. zabila swoja matke bez wyraznego
motywu. To byl oczywiscie domysl, bo oskarzona nic na temat powodu zbrodni
nie wspomniala, a ofi ara z oczywistych wzgledow glosu na ten temat nie
mogla zabrac. – Powod zbrodni mogl byc banalny, blahy, a u osoby
uzaleznionej od alkoholu, a taka jest przeciez Bozena D., mogl urastac do
niebotycznych rozmiarow motywujac do zachowania, ktorego na trzezwo nigdy
by sie nie podjela by sie nie podjela by sie nie podjela – stwierdzil sad.
– stwierdzil Jedyna okolicznoscia lagodzaca w sprawie byla wczesniejsza
niekaralnosc oskarzonej, ale tych obciazajacych okolicznosci bylo znacznie
wiecej. Wyliczal je tarnowski sad: to bardzo wysoki stopien winy wynikajacy
z brutalnego sposobu dzialania i okazanie razacego braku poszanowania dla
ludzkiego zycia, w tym wypadku dla zycia swojej matki, osoby najblizszej
dla Bozeny D. Sad nie dopatrzyl sie u niej refl eksji nad swoim czynem.
Kobieta nie okazala skruchy, a przeciez pozbawila zycia osobe, ktora
powinna byc dla niej szczegolnie bliska, ktora wiele lat sie dla niej
poswiecala. – Maria D. tolerowala insynuacje corki, ze nie jest jej rodzona
matka – stwierdzil sad. Zauwazyl, ze Maria D. mogla z wnuczka opuscic dom,
ale tego nie zrobila, bo dalej chciala chronic corke, w glownej mierze
przed nia sama i jej uzaleznieniem. Wszystko o alkoholu i przemocy domowej,
dla jej dobra, taila przed swiatem zewnetrznym. Wreszcie z ust oskarzonej
nie padlo nawet slowo “przepraszam”, ktore tak chciala uslyszec jej corka
Nadia, oskarzycielka posilkowa w sprawie. To slowo nie padlo tez w trakcie
rozprawy przed Sadem Apelacyjnym w Krakowie, ktory utrzymal w mocy wyrok 25
lat wiezienia dla Bozeny D. Sad zwrocil przy tym uwage, ze kobieta mimo
bardzo wysokiej inteligencji moze miec zaburzenia osobowosci, jak to sie
dzieje u osoby naduzywajacej alkoholu i lekow. Dlatego wymaga terapii i te
sad II instancji nakazal. Wyrok 25 lat jest juz prawomocny.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto