DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 265) (67504) 24 wrzesnia 2024r.
Pogoda
wtorek, 24 wrzesnia 23 st C
Czesciowe zachmurzenie
Opady:0%
Wilgotnosc:65%
Wiatr:19 km/godz.
Dowcip
Kopalem dol w ogrodzie. Nagle lopata zatrzymala sie na starej, drewnianej
skrzyni.
W srodku znalazlem setki starych, zlotych monet.
Z podniecenia i ekscytacji chcialem zawolac zone i pokazac jej te skarby,
ale wtedy w sama pore przypomnialem sobie, po co kopalem ten dol…
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Mamy zlota polska jesien i taka niech bedzie jak najdluzej. Milego 🙂
Ania Iwaniuk
Wielka woda dotarla do Lubuskiego. Mozliwa ewakuacja wsi. Poniedzialek to
kolejny dzien walki z powodzia w poludniowo-zachodniej Polsce. Fala
kulminacyjna przechodzi jeszcze przez Dolny Slask i dotarla do wojewodztwa
lubuskiego.
Dolny Slask
Kulminacja fali wezbraniowej wczesnym popoludniem dotarla do Glogowa i stan
wody utrzymuje sie tu na poziomie ok. 680-690 cm (wystepuja niewielkie
wahania) – jest to ok. 240 cm powyzej stanu alarmowego. W gore Odry od
Glogowa przewazaja spadki przy nadal przekroczonych stanach alarmowych.
Lokalnie stany wody opadly juz ponizej stanow alarmowych (Krapkowice), a
nawet ostrzegawczych (Chalupki, Olza, Kozle, Opole-Groszowice).
Na stacji Raciborz – Miedonia utrzymuje sie stabilizacja w okolicach stanu
alarmowego – obecnie jest to 605 cm (wplyw pracy zbiornika Raciborz Dolny).
We Wroclawiu (Trestno) stany wody wynosi 534 cm i wciaz stopniowo opada
(przy przekroczonym stanie alarmowym).
Lubuskie
Jak pokazuja dane IMGW, w Nowej Solinajwyzszy stan wody ma wynosic okolo
670 cm, przy stanie alarmowym 450 cm. To zaledwie 11 cm mniej niz podczas
powodzi w 1997 roku. W gminie Siedlisko sytuacja jest trudna. Wody ma byc
okolo 10 centymetrow mniej niz w 1997 roku. Debianka i Radocin to dwie
miejscowosci , ktore sa najbardziej narazone na wielka wode. – Mieszka w
nich okolo 60 mieszkancow i juz zostali poinformowani o mozliwosci
ewakuowania sie do pobliskiej szkoly, gdzie przygotowano im bezpieczne
schronienie – relacjonowala reporterka TVN24 Nadia Rulak. 30 z nich
zdecydowalo sie na ewakuacje. ala powodziowa dociera do kolejnych
miejscowosci. Waly rosna, ale nie wszedzie sa.
Poniedzialek to kolejny dzien walki z powodzia w poludniowo-zachodniej
Polsce. Fala kulminacyjna przechodzi jeszcze przez Dolny Slask i dotarla do
wojewodztwa lubuskiego.
Dolny Slask
Kulminacja fali wezbraniowej wczesnym popoludniem dotarla do Glogowa i stan
wody utrzymuje sie tu na poziomie ok. 680-690 cm (wystepuja niewielkie
wahania) – jest to ok. 240 cm powyzej stanu alarmowego.
W gore Odry od Glogowa przewazaja spadki przy nadal przekroczonych stanach
alarmowych. Lokalnie stany wody opadly juz ponizej stanow alarmowych
(Krapkowice), a nawet ostrzegawczych (Chalupki, Olza, Kozle,
Opole-Groszowice).
Na stacji Raciborz – Miedonia utrzymuje sie stabilizacja w okolicach stanu
alarmowego – obecnie jest to 605 cm (wplyw pracy zbiornika Raciborz Dolny).
We Wroclawiu (Trestno) stany wody wynosi 534 cm i wciaz stopniowo opada
(przy przekroczonym stanie alarmowym).
Lubuskie
Jak pokazuja dane IMGW, w Nowej Solinajwyzszy stan wody ma wynosic okolo
670 cm, przy stanie alarmowym 450 cm. To zaledwie 11 cm mniej niz podczas
powodzi w 1997 roku.
W gminie Siedlisko sytuacja jest trudna. Wody ma byc okolo 10 centymetrow
mniej niz w 1997 roku. Debianka i Radocin to dwie miejscowosci , ktore sa
najbardziej narazone na wielka wode. – Mieszka w nich okolo 60 mieszkancow
i juz zostali poinformowani o mozliwosci ewakuowania sie do pobliskiej
szkoly, gdzie przygotowano im bezpieczne schronienie – relacjonowala
reporterka TVN24 Nadia Rulak. 30 z nich zdecydowalo sie na ewakuacje.
“W gminie siedlisko sytuacja jest trudna. Newralgiczne beda najblizsze
godziny”TVN24
Burmistrz Otynia Barbara Wroblewska poinformowala o mozliwosci ewakuacji
mieszkancow czterech miejscowosci: Przysiolka Borki, Modrzycy, trzech ulic
w Otyniu i czterech ulic w Bobrownikach.
W dol biegu Odry od Glogowa do Poleckaprzewazaja wzrosty powyzej stanow
alarmowych.
W Bialej Gorze stan wody jest, jeszcze, wyrownany powyzej stanu
ostrzegawczego, a Slubicach wystepuje stabilizacja stanu wody w strefie
okolo alarmowej.
Na odcinku Odry od Slubic do stacji hydrologicznej Widuchowa obserwowane sa
wzrosty w strefie wody wysokiej, punktowo sredniej. Od Widuchowej do ujscia
nieznaczne wzrosty w strefie sredniej.
IMGW: nie spodziewamy sie opadow
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podal po godz. 2 w nocy z
niedzieli na poniedzialek, ze obecnie stan alarmowy przekroczony jest na 25
stacjach hydrologicznych, a stan ostrzegawczy na 18.
“Dla Polski wazna jest silna Ameryka”. Andrzej Duda zacheca Polakow
do glosowania w USA. Prezydent Andrzej Duda z malzonka przebywaja z wizyta
w USA. W Doylestown w Pensylwanii, zwanym “amerykanska Czestochowa”,
zwrocil sie do Polakow, by brali udzial w amerykanskich wyborach. – Czyncie
wszystko, by srodowisko Polakow w USA bylo srodowiskiem absolutnie
niepomijalnym – zaapelowal. Polska para prezydencka odwiedzila w niedziele
Narodowe Sanktuarium Matki Bozej Czestochowskiej w Doylestown w Pensylwanii
– wziela udzial w mszy, a nastepnie w uroczystosci odsloniecia pomnika w
holdzie tworcom “Solidarnosci”.
Prowadzone przez Paulinow sanktuarium – nazywane “amerykanska Czestochowa”
– to wazne dla Polonii miejsce, gdzie znajduje sie kopia obrazu z Jasnej
Gory. Prezydent Duda podkreslil, ze dla Europy, a w szczegolnosci dla
Polski, wazna jest silna Ameryka, a dla Ameryki wazna jest silna Polska. –
Polska, ktora rzeczywiscie stanowi w tym swoim regionie gwarancje
bezpieczenstwa. Polska, ktora jest mocna swoim duchem, ale takze swoja sila
militarna, infrastrukturalna – mowil Duda.
Silna Polska – wskazywal – to m.in. taka, ktora zapewni amerykanskiej armii
odpowiednie zaplecze i wsparcie do tego, by ta mogla pokazac, “kto jest
najwiekszym mocarstwem na swiecie i kto decyduje o swiatowym pokoju i
spokoju”.
“Prosze, zebyscie szli do amerykanskich wyborow”
– Aby Ameryka mogla spelniac te niezwykle wazna role, musi miec sile, ktora
zatrzyma kazdego przeciwnika. A zeby Polska w tej sile miala swoja
gwarancje, potrzebny jest wasz glos. Dlatego prosze, zebyscie szli do
amerykanskich wyborow – nie tylko tych zblizajacych sie, prezydenckich, ale
kazdych. Aby ta sila aktualnego srodowiska polskiego w Ameryce swiadczyla
takze o sile ojczyzny i sile polskiego przemawiania w Stanach Zjednoczonych
– zaapelowal prezydent Duda. Jak dodal, “pragmatyzm polityczny jest
prosty”. – Jezeli sa setki tysiecy, miliony glosow, to to srodowisko sie
liczy i jego sprawy sie licza. Jezeli tych glosow nie ma, to srodowisko
jest pomijalne. Czyncie wszystko, by srodowisko polskie, Polakow w USA bylo
srodowiskiem absolutnie niepomijalnym. Niech temu sluzy ten pomnik, niech
temu sluzy ta pamiec, niech temu sluzy wasze poczucie, ze z nami niesiecie
w rekach losy Rzeczypospolitej – powiedzial, zwracajac sie do zgromadzonych
w Doylestown Polakow, prezydent Andrzej Duda.
Podkreslil, ze Polacy mieszkajacy w Stanach Zjednoczonych choc mieszkaja
“daleko za oceanem:, “niosa w rekach losy Rzeczypospolitej”. – Wasz glos, w
szerokim tego slowa znaczeniu, takze glos w sprawie Polski, ma znaczenie,
ma ogromne znaczenie dla naszego bezpieczenstwa, dla naszej wolnosci, dla
naszego trwania tu, gdzie jestesmy i takimi, jakimi jestesmy – mowil
prezydent.
Macierewicz mowil o “zamykaniu bohaterskich ksiezy”
Wsrod przemowien podczas uroczystosci nie brakowalo watkow politycznych i
ostrej krytyki wladz w Polsce. Organizator wydarzenia, prezes Komitetu
Katynsko-Smolenskiego Tadeusz Antoniak sugerowal m.in., ze w Polsce znow
zagrozona jest demokracja. – Rozpoczynajac budowe tego pomnika, nie
wiedzielismy, ze za chwile, teraz, w tym momencie, bedzie w Polsce
zagrozona demokracja, ze pojawi sie cos takiego jak demokracja walczaca, ze
nie bedzie szanowane weto pana prezydenta. Wychodzi na to, ze ten pomnik
bedzie znow przestroga dla tych, ktorzy probuja burzyc prawo – mowil
polonijny dzialacz. Wystepujacy po prezydencie prezes Instytutu Pamieci
Narodowej Karol Nawrocki ostrzegal z kolei, ze w Polsce “wciaz musimy
walczyc z komunistyczna propaganda, ktora niestety wraca do polskiego rzadu
i do podstawy programowej”.
Zas zamykajacy ceremonie byly szef MON Antoni Macierewicz – ktory przekazal
prezydentowi kopie 20-minutowego filmu na temat rezultatow pracy kierowanej
przez niego podkomisji smolenskiej – oskarzyl obecny rzad o “niszczenie
rodzin i niszczenie Kosciola” oraz “zamykanie bohaterskich ksiezy”.
Twierdzil tez ze “morderstwo smolenskie” jest “zrodlem obrony Putina przez
pana Donalda Tuska i jego aparat”, porownujac wyzwanie z tym zwiazane z
dochodzeniem do prawdy o zbrodni katynskiej.
W tlumie transparenty i czapeczki Trumpa
Na uroczystosc do Amerykanskiej Czestochowy przyjechalo w niedziele
kilkuset mieszkajacych w USA Polakow i Amerykanow polskiego pochodzenia,
glownie przybylych z New Jersey i Nowego Jorku. Czesc z nich przyniosla na
uroczystosc czapki i transparenty wyborcze Donalda Trumpa.Sztab kandydata
Republikanow poczatkowo zapowiadal, ze Donald Trump dolaczy do Andrzeja
Dudy podczas uroczystosci, potem jednak poinformowano, ze spotkanie nie
dojdzie do skutku.
300 kilogramow narkotykow i cztery osoby z zarzutami. Policjanci z Poznania
zatrzymali cztery osoby podejrzane o posiadanie i handel narkotykami na
duza skale. Zabezpieczono ponad 300 kilogramow narkotykow, w tym marihuany
i MDMA tzw. krysztalu. Cztery osoby uslyszaly prokuratorskie zarzuty, trzy
zostaly tymczasowo aresztowane na trzy miesiace.
Od poczatku roku poznanscy policjanci zajmowali sie sprawa magazynu, w
ktorym miala znajdowac sie duza ilosc narkotykow. Funkcjonariusze ustalili
dokladna lokalizacje budynku oraz osoby, ktore moga byc odpowiedzialne za
handel i dystrybucje.
Pod koniec sierpnia funkcjonariusze zatrzymali cztery osoby w roznych
miejscach na terenie Poznania, powiatu poznanskiego i koscianskiego. Przy
jednej z zatrzymanych osob znaleziono 50 kilogramow narkotykow. W tym samym
czasie zlikwidowano magazyn, w ktorym przechowywano ponad 250 kilogramow
narkotykow.
Lacznie zabezpieczono ponad 300 kilogramow narkotykow, w tym ponad 200
kilogramow marihuany i 100 kilogramow MDMA tzw. krysztalu. Trzech mezczyzn
uslyszalo zarzuty z artykulu 56 ustawy o przeciwdzialaniu narkomanii,
mowiacym o wprowadzaniu do obrotu srodkow odurzajacych, substancji
psychotropowych i uczestniczeniu w ich obrocie. Decyzja sadu zostali
tymczasowo aresztowani na trzy miesiace. Czwarta osoba uslyszala zarzut
posiadania niewielkiej ilosci narkotykow.
Producent jachtu Bayesian zada ogromnego odszkodowania od armatora. Wloscy
budowniczy domagaja sie odszkodowania w wysokosci 222 milionow euro od
armatora jachtu Bayesian, ktory w sierpniu zatonal kolo wybrzeza Sycylii.
Ma to byc zadoscuczynieniem za straty wizerunkowe – wyjasnila firma, ktora
zaznaczyla, ze miala to byc jednostka uwazana za “niezatapialna”.
19 sierpnia tego roku Bayesian zatonal w nocy podczas traby powietrznej,
gdy stal zacumowany niedaleko miejscowosci Porticello. Zginelo siedem osob,
wsrod nich brytyjski miliarder Mike Lynch – wlasciciel jachtu i jego corka
oraz prezes Morgan Stanley International Jonathan Bloomer z zona.
Producent jachtu Bayesian zada odszkodowania od armatora
Prokuratura prowadzi sledztwo w sprawie katastrofy, ktorym objela miedzy
innymi kapitana. Nie wyklucza sie bledu ludzkiego. Jako jedna z
prawdopodobnych przyczyn wskazuje sie to, ze klapy jachtu mogly byc
otwarte, a takze mozliwe zlekcewazenie oznak nadchodzacej burzy. Jacht lezy
na dnie morza na glebokosci okolo 50 metrow; prowadzone sa przygotowania do
jego wydobycia.
Dziennik “Il Giornale di Sicilia” podal w niedziele, ze wniosek o
odszkodowanie zlozyla notowana na gieldzie firma The Italian Sea Group,
ktora zbudowala Bayesiana, plywajacego pod brytyjska bandera. To byl jacht
dlugosci 56 metrow z 75-metrowym masztem z aluminium, najwyzszym tego typu
na swiecie.
Pozew skierowano przeciwko armatorowi jachtu z siedziba na wyspie Man.
Firma ta zarzadza formalnie zona Lyncha – Angela, ktora ocalala z
katastrofy.
O innym watku sprawy luksusowego jachtu informuje dziennik “La Stampa”,
ktory zaznacza, ze wszystko wskazuje na to, iz we wraku spoczywajacym na
dnie morza moga znajdowac sie w jego sejfach tajne dane, dotyczace miedzy
innymi Chin i Rosji, a zwiazane z aktywnoscia Mike’a Lyncha na polu
technologii. Dlatego, twierdzi wloska gazeta, nadzor nad wrakiem objely
sluzby wywiadu.
Po 16 latach wyszedl z wiezienia i wrocil do okradania aut i domow.
Policjanci zatrzymali 40-latka podejrzanego o wlamania i kradzieze. Jego
lupem padaly elektronarzedzia oraz gotowka. Uslyszal 23 zarzuty. Okazalo
sie, ze w wiezieniu przesiedzial 16 lat. Policjanci z Plocka namierzyli i
zatrzymali podejrzanego o wlamania i kradzieze. “Mezczyzna w ciagu
ostatnich kilku miesiecy dokonal kilkunastu wlaman i kradziezy na terenie
Plocka, powiatu plockiego, sierpeckiego oraz plonskiego” – poinformowala w
komunikacie podkom. Monika Jakubowska z Komendy Miejskiej Policji w Plocku.
Jak wynika z ustalen funkcjonariuszy, 40-latek wlamywal sie glownie do aut
oraz domow, a jego lupem padaly najczesciej elektronarzedzia i gotowka.
Wiezienie bylo mu znane
Mezczyzna uslyszal lacznie 23 zarzuty. “Przyznal sie do winy. Jak sie
okazalo za podobne przestepstwa spedzil dotychczas 16 lat za kratkami” –
dodala policjantka.
Ogromna fuzja na horyzoncie. W grze przejecie Intela. Qualcomm nawiazal w
ostatnich dniach kontakt z firma Intel w sprawie przejecia – przekazal
dziennik “Wall Street Journal”, powolujac sie na osoby zaznajomione ze
sprawa. Transakcja, gdyby doszla do skutku, bylaby jedna z najwiekszych
fuzji technologicznych od lat.
Akcje Intela wzrosly o 8 proc. po opublikowaniu nieoficjalnych informacji
“WSJ”.
Qualcomm chce przejac Intela
Qualcomm i Intel konkuruja na kilku rynkach, w tym na rynku ukladow
scalonych do komputerow stacjonarnych i laptopow.
Przedstawiciele Qualcomma i Intela nie odpowiedzieli natychmiast na prosbe
o komentarz.
Transakcja, gdyby doszla do skutku, bylaby jedna z najwiekszych fuzji
technologicznych od lat. Kapitalizacja rynkowa Intela wynosi okolo 96
miliardow dolarow.
Akcje Intela zanotowaly najwiekszy jednodniowy spadek od ponad 50 lat w
sierpniu po tym, jak firma oglosila rozczarowujace zyski.
Akcje Intela spadly o 53 proc. od poczatku 2024 r., poniewaz inwestorzy
wyrazaja watpliwosci co do kosztownych planow produkcji i projektowania
ukladow scalonych.
Maciej Woroch wspomina swoja najwieksza wpadke. “Zadna telewizja na swiecie
nie pokazala tego co my” Maciej Woroch od wielu lat relacjonuje dla widzow
“Faktow TVN” najwazniejsze wydarzenia z Londynu. Jak wyglada jego praca? Za
co najbardziej lubi stolice Wielkiej Brytanii? O tym dziennikarz
opowiedzial w Dzien Dobry TVN.
Maciej Woroch o pracy korespondenta
Nasz rozmowca korespondentem jest od wielu lat i, jak przyznaje, nie jest
to latwy zawod.
– Praca […] polega glownie na tym, ze czlowiek godzinami stoi na chodniku
przed miejscem, ktore dotyczy tego, co relacjonujemy, bez wzgledu na to,
czy pada, czy snieg, czy deszcz, czy mgla, czy cieplo, czy zimno. Jedna z
takich rzeczy, ktora moze bardzo uzmyslowic, jak to dziala, to jest to, ze
dziesiatki razy relacjonowalem cos, co robila krolowa albo krol i ani razu
ich nie widzialem, bo zawsze stoje tylem do akcji. Druga rzecz, to zyjemy w
kraju, w ktorym aura potrafi sie zmienic 6 razy na dobe i to jest dowod na
to, ze korespondent moknie czesciej, niz by chcial – powiedzial w Dzien
Dobry TVN Maciej Woroch
Dziennikarz dodal, ze korespondent zyje na “wiecznie wlaczonym czerwonym
swiatelku: uwaga, cos sie zaraz moze stac”. Po smierci krolowej to
swiatelko jest troche mniej czerwone. – To byl ten nasz najwiekszy starach,
wszyscy balismy sie wyjechac z Londynu na dluzsza wyprawe – zdradzil. Warto
dodac, ze Maciej Woroch pracowal rowniez jako korespondent wojenny. Czesto
byl jedynym dziennikarzem z tej czesci swiata, ktory relacjonowal jakies
wazne wydarzenie.
– To sie wszystko zaczelo w 1998 roku, kiedy jakims totalnym fuksem
przyznano mi wize do Iraku, a zanosilo sie na to, ze ONZ i Stany
Zjednoczone rusza na Saddama Husajna. Wtedy byl luty, wtedy zrobilem,
pracujac jeszcze w RMF-ie wejscie przez telefon satelitarny, [….] z
gmachu Ministerstwa Informacji, ze Kofi Annan porozumial sie z Tarikiem
Azizem, juz mialo nie byc wojny i bylo super. Wrocilem do Polski, po 6
miesiacach zrobili te wojne – powiedzial Marcin Woroch.
Dziennikarz wspomnial rowniez o swojej najwiekszej wpadce, ktora miala
miejsce podczas laczenia z Dzien Dobry TVN. – Bylo po brexicie, umowilismy
sie na wejscie na zywo z Downing Street wlasnie w tej sprawie. Rozmawialem
z tymi ludzmi [mezczyznami rozbierajacymi choinke przy rezydencji premiera
Wielkiej Brytanii – przyp. red.] przez 15 minut, zeby sie wstrzymali [z
rozbieraniem choinki – przyp. red.] do konca wejscia na zywo, a poniewaz
wejscie sie opoznilo, to oni nie wiedzieli, co sie dzieje i wydarzylo sie
wlasnie to. Tu trzeba dodac, ze zadna telewizja na swiecie nie pokazala
jeszcze rozbierania choinki na Downing Street – powiedzial ze smiechem
dziennikarz. Dziennikarz na tyle dobrze poznal miasto, ze zdecydowal sie
napisac o nim ksiazke “Londyn po mojemu. Spacerem po miescie i historii”.
– Kanwa tej ksiazki sa trzy spacery. Po krolewskim Londynie, po Londynie
historycznym nad Tamiza, bo czesto pomija sie takie rzeczy, kiedy jedzie
sie z dziecmi, a to nie jest trudny spacer i go naprawde polecam, i na
koniec moja dzielnia, czyli wschodni Londyn, ktory czesto jest pomijany, a
tam jest Greenwich, poludnik zero – powiedzial.
Zelenski w USA. “Plan zwyciestwa znajdzie sie na stolach wszystkich naszych
sojusznikow” Prezydent Ukrainy Wolodymyr Zelenski wraz z malzonka przybyl w
niedziele do Nowego Jorku, gdzie wezmie udzial w Zgromadzeniu Ogolnym ONZ.
“Ta wojna moze zakonczyc sie tylko sprawiedliwym pokojem. Plan zwyciestwa
Ukrainy znajdzie sie na stolach wszystkich naszych sojusznikow” – napisal
Zelenski na Twitterze.
“Przybylismy do Stanow Zjednoczonych. Glownym celem (wizyty) jest
wzmocnienie Ukrainy i ochrona wszystkich naszych ludzi” – poinformowal w
niedziele wieczorem w mediach spolecznosciowych Wolodymyr Zelenski. Jak
dodal “ta wojna moze zakonczyc sie tylko sprawiedliwym pokojem,
(osiagnietym) dzieki globalnym wysilkom”.
“Kazdy, kto ceni zycie, moze pomoc, a najskuteczniejsza pomoca jest
determinacja. Plan zwyciestwa Ukrainy znajdzie sie na stolach wszystkich
naszych sojusznikow” – napisal Zelenski.
Prezydent Ukrainy ma wziac udzial w Szczycie Przyszlosci, sesjach
Zgromadzenia Generalnego ONZ i szeregu spotkan dwustronnych. 26 wrzesnia
Zelenski ma sie spotkac z prezydentem Bidenem i wiceprezydent Kamala
Harris. Zelenski udzielil wywiadu amerykanskiemu tygodnikowi “The New
Yorker”, w ktorym odniosl sie m.in. do planu na zakonczenie wojny w
Ukrainie, przedstawionego przez kandydata Donalda Trumpa na wiceprezydenta,
JD Vance’a. 12 wrzesnia Vance mowil, ze wojne w Ukrainie mogloby zakonczyc
porozumienie zakladajace stworzenie strefy zdemilitaryzowanej wzdluz
“obecnej linii demarkacyjnej” i danie Rosji gwarancji neutralnosci Kijowa.
“Wyglada na to, ze jego przeslanie sprowadza sie do tego, ze Ukraina
powinna poniesc ofiare. ” Idea, ze te wojne powinien zakonczyc pokoj
kosztem Ukrainy, jest nie do przyjecia” – cytuje fragment wywiadu agencja
Interfax-Ukraina.
Zelenski zauwazyl, ze nie uwaza “tej koncepcji” za plan w jakimkolwiek
sensie formalnym. “To bylby straszny pomysl ” – zmusic Ukraine, by wziela
na siebie koszty zakonczenia wojny, oddajac swoje terytoria. Ale to
oczywiscie nigdy sie nie stanie” – powiedzial Zelenski. Zaznaczyl, ze taki
scenariusz nie ma zadnego oparcia ani w normach miedzynarodowych, ani w
Karcie Narodow Zjednoczonych, ani w (regulach) sprawiedliwosci.
Hodowala lwy, wladze “skonfiskowaly je do zoo”? W tej historii prawdziwe sa
tylko lwy. Miliony wyswietlen w mediach spolecznosciowych notuje nagranie,
ktore rzekomo pokazuje spotkanie po latach opiekunki dwoch lwic z
odebranymi jej zwierzetami. Lwice zdaja sie doskonale pamietac kobiete –
lasza sie do niej, liza po twarzy. Choc historia jest ladna, to
nieprawdziwa. Wyjasniamy. Budzacy emocje film o spotkaniu kobiety z dzikimi
kotami rozpowszechniany jest takze w polskiej sieci. 7 wrzesnia 2024 roku
opublikowal go jeden z anonimowych uzytkownikow serwisu X. Na nagraniu
ogladamy, jak dwie lwice zawolane przez kobiete podbiegaja do niskiego
ogrodzenia, a nastepnie wspinaja sie na nia, obejmuja, liza kobiete po
twarzy i mrucza. Autor posta tak opisal film: “Historia milosna. W
Szwajcarii kobieta hodowala pare lwow, ale wladze skonfiskowaly je do zoo.
Po 7 latach postanowila odwiedzic starych znajomych”. Nagranie tylko w
ciagu tygodnia wyswietlilo ponad 700 tys. osob. Dodatkowe ponad 15 tys.
osob zobaczylo filmik z identycznym opisem opublikowany przez tego samego
autora na Facebooku. Komentujacy byli zachwyceni przedstawiona historia i
jej finalem. “Niesamowite”; “Cudowne”; “Nic piekniejszego ostatnio nie
widzialem. Po prostu cudne”; “Niewiarygodne! Ale jest w tym piekno i
magia”; “To nagranie jest wzruszajace. Niesamowite” – pisali. Niektorzy
jednak nie dowierzali, ze kobieta nie widziala zwierzat przez siedem lat:
“Dlaczego dopiero po 7 latach? Nie odwiedza sie przyjaciol raz na 7 lat”;
“7 lat? Dlaczego nie wczesniej?”; “7 lat czekala?”; “Po 7 latach nie ma
opcji, zeby lew ja pamietal”.
Okazuje sie, ze informacja o siedmiu latach rozlaki lwow z ta kobieta nie
jest jedyna nieprawdziwa w tym wpisie.
Nagranie w sieci juz w 2017 roku
Po wpisaniu slow kluczowych “Szwajcaria”, “kobieta”, “lwy” do wyszukiwarki
Google mozna natrafic na kilka stron wynikow, w ktorych ta sama tresc, co w
polskim wpisie, byla udostepniana w roznych miejscach w sieci i w roznych
jezykach juz kilka lat temu. Nie znaczy to wcale, ze opis jest prawdziwy –
a dowodzi jedynie, ze wielu internautow i portali wykorzystywalo duze
zainteresowanie filmikiem i udostepnialo go bez weryfikacji dodanych do
niego informacji.
Najwczesniejsze publikacje pochodza z 2017 roku. Bardzo popularny byl m.in.
watek na forum Reddit, w ktorym rowniez pisano o “skonfiskowaniu lwow przez
wladze” i kobiecie, ktora “siedem lat pozniej postanowila odwiedzic” zoo ze
swoimi podopiecznymi. Kilku komentujacych zwracalo tam jednak uwage, ze
“ten tytul [watku] wprowadza w blad”. I mialo racje. Wyszukiwanie za pomoca
wybranych klatek z filmu pozwala dotrzec m.in. do artykuluportalu dziennika
“Daily Mail” z 25 sierpnia 2017 roku ilustrowanego ujeciami z nagrania i
tytulem: “Lwy oszalaly, gdy zobaczyly swoja ‘matke chrzestna’ na Slowacji”.
Na podstawie doniesien “Daily Mail”, slowackiego portalu Cas.sk i
oficjalnej strony osrodka Malkia Park – gdzie powstalo popularne wideo –
odtwarzamy prawdziwa historie zwierzat.
Historia Malkii i Adelle
Po pierwsze, nagranie nie pochodzi ze Szwajcarii, tylko ze Slowacji – a
konkretnie: z centrum ratowania dzikich kotow Malkia Park w miejscowosci
Orechova Poton lezacej ok. 40 km od Bratyslawy. Widoczne na nim lwice to
Malkia i Adelle. Samice trafily do schroniska dla dzikich kotow w roznym
czasie. Na stronie schroniska opisywano je jako siostry, ale nie ma na to
potwierdzenia. Wiecej wiadomo o Malkii, ktora byla jednym z pierwszych
zwierzat na terenie osrodka i od ktorej wzial on swoja nazwe. Urodzila sie
w niewoli: jej rodzice byli wykorzystywani w cyrkach w Europie Wschodniej,
a matka ja odrzucila. Nigdzie nie znalezlismy informacji, zeby to zwierze
odebraly “wladze”: po odrzuceniu przez matke Malkia w 2016 roku zostala
przekazana do osrodka pod Bratyslawa, gdzie jej wychowaniem zajeli sie
pracownicy. Poczatkowo dorastala z psem – golden retrieverem – ktory
zastepowal jej towarzystwo innych lwow.
Niedlugo pozniej dolaczyla do niej Adelle, z ktora Malkia dzielila
tymczasowy wybieg z niskim ogrodzeniem. To wlasnie na nim w kwietniu 2017
roku nagrano film, na ktorym obie lwice obejmuja Michaele Zimanowa. Lecz
kobieta nie jest pierwsza wlascicielka zwierzat, tylko po prostu opiekunka
w Malkia Park, ktora zajmowala sie obiema lwicami od ich przyjazdu tam.
Rzecznik parku w rozmowie z “Daily Mail” w 2017 roku wyjasnial, ze
“Michaela przychodzi do nich srednio trzy razy w miesiacu”, a takie
spotkania trwaja tylko kilka minut, poniewaz to wciaz niebezpieczne
zwierzeta. “Nigdy sie z nimi nie bawimy, szanujemy ich nastroj i przytulamy
sie tylko wtedy, gdy chca” – dodal rzecznik. O opiekunce nie mozna nawet
powiedziec, ze “hodowala pare lwow” w Malkia Park, poniewaz juz wtedy bylo
w nim znacznie wiecej zwierzat: poza lwami glownie tygrysy, karakale i
pantery sniezne pochodzace z roznych miejsc.
W 2022 roku Malkia Park zostal pierwszym prywatnym ogrodem zoologicznym na
Slowacji. Niestety nie mozna w nim juz jednak zobaczyc Adelle i Malkii.
Pierwsza lwica zmarla w marcu 2021 roku, a Malkia w lipcu 2024 roku.
“Pozostaniesz na zawsze w naszych sercach i pamieci. Nasz park, a teraz
takze zoo, nosi Twoje imie. (…) Dziekuje za wszystko, czego mnie
nauczylas. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko uszanowac Twoja decyzje,
zeby pojsc za teczowa brame do Adelki i innych…” – napisala na pozegnanie
Klaudia Kollar, zalozyciela Malkia Park.
DETEKTYW
Mowili na nia
“pistolet”Mieczyslaw RUTECKI
Aleksandra Walczak byla swietna dziennikarka sledcza.
W miescie uchodzila za numer jeden, jesli chodzi o repor-
terow, ktorzy potrafili szybko pozyskiwac sprawdzone
informacje. W 2004 roku wyjechala na urlop 15 marca 2004 roku
w redakcji torunskich
“Nowosci” zapano-
walo poruszenie. W poran-
nym kolegium, czyli zebraniu
w grudziadzkim oddziale gaze-
ty, podczas ktorego omawiane
sa tematy przygotowywane do
kolejnego wydania dziennika,
nie uczestniczyla Aleksandra
Walczak. To czolowa dzienni-
karka tego tytulu. Uchodzila,
nie bez powodu, za “pistolet”
torunskiego dziennikarstwa.
Zajmowala sie tematami trud-
nymi, jej domena bylo repor-
terstwo sledcze i miedzy inny-
mi opisywanie spraw kryminal-
nych. Nie przyjsc do pracy bez
wczesniejszego powiadomienia
o swojej nieobecnosci? To nie
bylo w jej stylu.
Do redakcji zglasza sie
syn Oli, liczacy 21 lat Daniel.
Dopytuje o mame. Nie mogl
sie z nia skontaktowac w ciagu
weekendu, a mieli sie spotkac.
Ola zapowiadala, ze odwiedzi
Daniela i jego zone, by przede
wszystkim zobaczyc sie z jego
synkiem, a jej wyczekanym,
upragnionym wnuczkiem.
Dziecko urodzilo sie kilka mie-
siecy wczesniej. Aleksandra
Walczak miala pojawic sie na
rodzinnym obiedzie w sobote
albo w niedziele.
Tego wlasnie dnia, 14 marca,
syn zreszta zglosil jej zaginiecie
policji. Rozpoczely sie goracz-
kowe poszukiwania. Pierwsze
hipotezy dotyczace okolicznosci
znikniecia dziennikarki, w natu-
ralny sposob, aczkolwiek tylko
na zasadzie przypuszczen, wia-
zano z ktoras ze spraw, jakie Ola
opisywala w swojej pracy zawo-
dowej na lamach “Nowosci”.
Ostre kryminalne pioro
Byla to chocby historia
Edwarda S. “Taty”, ucho-
dzacego w torunskim
swiatku za szara eminencje sro-
dowisk przestepczych. Walczak
jako pierwsza zaczela na lamach
“Nowosci” opisywac te sprawe.
Mowiono, ze S. to boss, gangster
przewodzacy poteznej grupie
przestepczej. Faktycznie, byl
sadzony w sprawach karnych,
ale ostatecznie nigdy nie zostal
pociagniety przez sluzby do
odpowiedzialnosci za kierowa-
nie gangiem. Policja i proku-
ratura nie znalazly dowodow
obciazajacych go w tej materii.
W roku 2004 “Tato” od 3 lat
juz odbywal kare za oszustwa
w glosnej aferze weglowej. Byl
pionierem w wyludzeniach
towaru z odroczonym termi-
nem platnosci. W ten sposob, od
poczatku lat 90. XX wieku, wraz
ze swoimi wspolnikami zdolal
okrasc kontrahentow na ponad
2 mln zl, co w owych czasach
stanowilo gigantyczna kwote.
Wyludzal glownie wegiel,
ktory potem sprzedawal po
zanizonej cenie, nie musial
sie wiec martwic o popyt na
zdobyty w nielegalny sposob
towar. Razem z nim dlugolet-
nie wyroki dostalo jeszcze 16
osob. Prawnicy “Taty” uzyskali
dla swojego klienta zwolnienie
z aresztu do czasu uprawomoc-
nienia sie wyroku. Mezczyzna
skorzystal z takiej furtki
i wyjechal z kraju. Ostatecznie
zostal zatrzymany w Czechach,
a nastepnie osadzony w wiezie-
niu. Wyszedl na wolnosc dopie-
ro w 2007 roku i nigdy pozniej
juz nie odbudowal swojej pozy-
cji w miescie.
Aleksandra Walczak wielo-
krotnie wracala w swoich tek-
stach do sledztwa, ktore pro-
wadzila torunska prokuratura
w sprawie Edwarda S., rela-
cjonowala rowniez proces jego
i wspolnikow w aferze weglowej.
Czy za jej zniknieciem mogl stac
ktos zwiazany z ta grupa? Takie
byly pierwsze przypuszczenia.
– Ola byla odwazna, nie ist-
nialy dla niej tematy, ktorych nie
moglaby podjac – wspominaja
ja znajomi.
W 2004 roku liczyla 52 lata.
Byla niezwykle doswiadczona
dziennikarka. Niewatpliwie duza
sprawa, ktorej relacjonowanie
kosztowalo ja sporo wytrwa-
losci i nerwow, byla ta doty-
czaca sledztwa i sadzenia osob
odpowiedzialnych za smierc
Zaginiecie reporterki sledczej
ksiedza Jerzego Popieluszki.
Proces odbywal sie w Sadzie
Wojewodzkim (obecnie okre-
gowym) w Toruniu. Trwal od
grudnia 1984 roku do lutego
1985 roku. Skazano wtedy 4
osoby. Na 25 lat za kraty mieli
isc Grzegorz Piotrowski i Adam
Pietruszka. Z kolei Leszek Pekala
i Waldemar Chmielewski zostali
skazani na kare 15 lat pozbawie-
nia wolnosci. Wszyscy, zreszta
w pozniejszym czasie zostali
objeci amnestia.
Po latach syn Aleksandry
bedzie wspominal mame
z duma, jako odwazna i bez-
kompromisowa dziennikarke.
Byc moze tez, miedzy innymi
o tych sprawach sama napisa-
laby w ksiazce, o ktorej myslala
juz od pewnego czasu. Byl to
jeden z jej pomyslow na czas,
kiedy przejdzie na emeryture.
Odliczala juz do niej. Zostaly
jej dwa, trzy lata w zawodzie”
W niedziele 14 marca Daniel
odwiedzil jeszcze swojego ojczy-
ma, Ryszarda P. Mezczyzna
mieszkal razem z Ola w domu
w Malym Rudniku, pod
Grudziadzem. Syn z mama ma
dobry kontakt, inaczej sytuacja
wyglada, jesli chodzi o relacje
z jej drugim mezem. Z uwagi na
brak mozliwosci skontaktowania
sie z matka, niechetnie, ale jed-
nak decyduje sie zatem pojechac
do Malego Rudnika. Orientuje
sie, ze mamy nie ma w domu.
Ryszard mowi, ze wbrew wcze-
sniejszym zapowiedziom, nie
wrocila z wczesniejszego wyjaz-
du. Zgodnie z planem, mialo to
nastapic 12 marca.
Wyjazd do Szczyrku
Po tej wizycie Daniel zgla-
sza sprawe zaginiecia
policji. Sledczy torunskiej
komendy miejskiej skupiaja sie
przede wszystkim na wyja-
snieniu okolicznosci powrotu
dziennikarki kilka dni wczesniej
z podrozy na poludnie Polski.
Ola spedzila tamten urlop
w Szczyrku. Zawsze byla aktyw-
na, uwielbiala narty. Zadzwonila
do syna, bedac juz na miejscu i opowiadala, jaka piekna zimo-
wa aura tam panuje. Daniel nie
namyslal sie dlugo i wraz z kole-
ga wybrali sie do niej w gory.
Jechali samochodem Daniela.
Powstal pomysl, by przedluzyc
jeszcze pobyt w Beskidach, ale
juz na miejscu okazalo sie, ze
Daniel musi juz wkrotce wro-
cic do domu; chodzilo o pilna
sprawe zwiazana z jego studia-
mi. Niechetnie, z poczuciem
koniecznosci, wszyscy troje zde-
cydowali o wyruszeniu w trase
powrotna w piatek, 12 marca.
Aleksandra spakowala sie
wczesniej, przygotowala sie do
trasy. Jej syn z kolega na ostatnia
chwile wsiedli do auta. Wyruszyli
po godzinie 18. Poczatkowo prze-
mierzali powrotna trase w kie-
runku Torunia razem. Pilnowali,
by jechac w bliskiej odleglosci
od siebie – na wypadek jakichs
nieprzewidzianych zdarzen.
Rozdzielili sie w Bielsku-Bialej,
potem Daniel tlumaczyl, ze prze-
jezdzajac przez miasto, pomylil
trasy. Mineli sie w Katowicach.
Daniel wyprzedzil samochod
mamy. Zarowno w swoich pierw-
szych relacjach na policji, ktore
bedzie skladal juz za kilka dni
w zwiazku z zaginieciem kobiety,
jak i lata pozniej, odpowiadajac
na pytania dziennikarzy lokal-
nych “Nowosci”, ale i np. autorow
programow w cyklu “Alarm!”
TVP, bedzie wspominal, ze wte-
dy ostatni raz widzial mame. Jak
dodaje, mijajac sie, nawiazali
kontakt wzrokowy.
Daniel wiedzial, ze u mamy
wszystko w porzadku, wiec
przyspieszyl i pojechal przed
nia. Poznym wieczorem, bo
o godzinie 23.28 Aleksandra
zadzwonila do syna z informa-
cja, ze wlasnie mija jego dom
w Papowie Torunskim. Miala
stamtad jeszcze okolo 60 kilo-
metrow do swojego domu,
w Malym Rudniku.
– Powiedziala, ze jest juz poz-
no, wiec jedzie prosto do siebie
– dodaje Daniel.
Umowili sie, ze mama ode-
zwie sie w weekend. Czy dotar-
la do domu? Czy cos wydarzylo
sie na trasie miedzy Papowem,
a Malym Rudnikiem? Bliskim
Oli i jej znajomym z pracy
wydawalo sie, ze wyjasnienie
zagadki zajmie najwyzej kilka
dni. Nigdy wczesniej kobieta nie
znikala bez slowa. Byla osoba
majaca poczucie obowiazku,
konkretna. Zawodowo – swietna
dziennikarka. Prywatnie, byla
oddana swoim bliskim, utrzy-
mywala z nimi kontakt, miala
poczucie glebokiej wiezi.
Samochod
zaparkowany przed
dworcem
17 marca nastepuje pierw-
sze wazne odkrycie
policji w sprawie
24
dotyczacej wyjasniania oko-
licznosci znikniecia Aleksandry
Walczak. Mundurowi odnaj-
duja jej czarna skode fabie.
Samochod stoi na parkingu
przed Dworcem Glownym PKP
w Toruniu. W aucie znajduja sie
przedmioty zwiazane z wcze-
sniejsza podroza Oli na polu-
dnie Polski. To, miedzy innymi
narty. Pojawiaja sie tez sprzeczne
informacje – z niektorych relacji
w mediach wynika, ze w samo-
chodzie znaleziono rowniez tele-
fon Aleksandry, wedlug innych
aparatu nie bylo w pojezdzie.
Faktycznie jednak w skodzie
zostala damska torebka.
Czy to ma oznaczac, ze Ola
zamiast dojechac do swoje-
go domu w Malym Rudniku,
zawrocila jednak w Papowie
i pojechala prosto na torun-
ski dworzec kolejowy? Jesli
tak, to jakie miala powody, by
podjac taka decyzje. Idac dalej
tym tokiem myslenia, kiedy te
decyzje podjela? Jest jeszcze
inna okolicznosc: czy dzwo-
niac do syna okolo godziny
23.30 i mowiac, ze przejezdza
wlasnie przez Papowo, bylo to
zgodne z prawda? Papowo lezy
kilka kilometrow od Torunia,
ale – by dotrzec do dworca –
trzeba przejechac znow przez
cale miasto.
Wersja, wedlug ktorej Ola
wcale nie zamierzala dojechac
do domu, czy tez, ze w ostatniej
chwili podjela decyzje o tym, by
pojechac na dworzec, zostala
szybko zweryfikowana. Wedlug
swiadka, stroza pracujacego
przy dworcu kolejowym, samo-
chod Aleksandry pojawil sie na
tamtejszym parkingu dopiero
17 marca przed poludniem.
– Zadna kobieta nie udalaby
sie w podroz bez torebki – zauwa-
za tez syn Oli. Na samocho-
jacy dziwne wrazenie osad,
kurz. Zupelnie, jakby przez
ostatnich pare dni auto stalo
gdzies po dachem, w miejscu, ktorym deszcz nie mial-
by szansy splukac zabrudzen.
A pogoda w tamtym czasie byla
kaprysna. Duzo padalo. Poza
tym, w kurzu na karoserii samo-
chodu odcisnietych bylo mno-
stwo drobnych sladow, pozosta-
wionych prawdopodobnie przez
kota badz koty. Policja badala te
slady, ale to nie doprowadzilo
do zadnych konstruktywnych
wnioskow. Tu istotne jest, ze juz
na poczatkowym etapie sledztwa
pojawily sie relacje, ze Ola miala
w domu koty. Co wiecej, zwykle
zima – sama to miala wczesniej
opowiadac jednej ze znajomych
– zwierzeta mialy w zwyczaju
siadac na karoserii samochodu
rozgrzanego po trasie.
Znaleziono rowniez odcisk
linii papilarnych. Znajdowal
sie na klapce wlewu paliwa.
Technicy kryminalistyki
zabezpieczyli go, ale nie
zdolano dopasowac tego
sladu do nikogo, kto figu-
rowalby w policyjnej kar-
totece. We wnetrzu auta
rowniez nie znaleziono
zadnych innych tropow,
mogacych wskazywac na
“osoby trzecie”.
Krotko po zniknieciu
Aleksandry dziennikarze
“Nowosci” sprawdzaja rzeczy,
ktore pozostawila w miejscu
pracy. Biurko przez ostatnie
2 tygodnie bylo nietkniete.
Nikt przy nim nie siadal. Na
blacie stoi monitor, skrzynka
komputera, klawiatura. Jest
tez stos notatek, starej kore-
spondencji, notes. Obok lezy
pare dyskietek w formacie 3,5
cala, wowczas wciaz bedacych
w uzytku. Koledzy wylamuja
zamek w szafce pod biurkiem.
Przezywaja szok. Znajduja
kasety, tasmy z nagraniami. To
dzwiekowe zapisy domowych
awantur.
W redakcji Ola nikomu nie
zwierzala sie ze swojej sytuacji
rodzinnej. Wiedziano wpraw-
dzie, ze raczej nie ukladalo jej
sie dobrze z drugim mezem,
Ryszardem P.; ze raz ona, to zno-
wu on skladali pozwy rozwodowe,
ktore nastepnie byly wycofywane
z sadu. O szczegolach jej zycia
prywatnego nie wiedziano jed-
nak za wiele. Aleksandra byla
profesjonalistka w kazdym calu,
oddzielala sprawy zawodowe od
prywatnych. Ustalono, ze przed wyjaz-
dem na urlop w gory
skierowala do sadu
kolejny pozew rozwodowy,
tym razem juz bez zamiaru
jego wycofywania. Syn, pyta-
ny przez dziennikarzy zarow-
no “Nowosci”, jak i miedzy
innymi “Przegladu”, krotko po
zaginieciu Aleksandry wyra-
zal przekonanie, ze za sprawa moze stac wlasnie jej drugi
maz. Wskazywal, ze mezczyzna
jest emerytowanym majorem
Sluzby Bezpieczenstwa, wiec
“zalatwil to wszystko w taki
sposob, by mamy w ogole nie
odnaleziono”.
15 kwietnia 2004 roku
w “Przegladzie” ukazuje sie
artykul o zaginieciu dziennikar-
ki. Ryszard P. odnosi sie w nim
do slow pasierba: Nie powinienem komento-
wac tych bredni. Ale boli, gdy sie
slyszy takie insynuacje. Robie, co
moge, szukajac zony na wlasna
reke. Ale nie mam legitymacji do
oficjalnych dzialan. Mam za to
nadzieje, ze moi koledzy z policji
odnajda Ole cala i zdrowa.
Policja z kolei wtedy nie
wykluczala motywu majatko-
wego, ktory mogl byc kluczem
do rozwiazania tej zagadki.
Wskazywano, ze moze byc
zwiazany “takze z najblizszymi”.
Zarowno Daniel, czyli syn, jak
i Ryszard, owczesny maz zosta-
li sprawdzeni przez sledczych.
W prywatnych dokumentach
Oli znaleziono, miedzy inny-
mi rachunki, faktury zwiaza-
ne z utrzymaniem domu, co odczytywano, jako jej zapobie-
gliwosc przed sadowa sprawa
rozwodowa.
Tu istotne jest, ze spadko-
bierca wiekszosci majatku nale-
zacego do Aleksandry, w chwili
jej smierci, stalby sie syn. On
z kolei wskazywal na motyw,
ktorym mogl sie kierowac jego
ojczym – spowodowac zniknie-
cie kobiety, tak, by nie bylo pod-
staw do stwierdzenia jej zgon
Jak trwoga, to do”
jasnowidza
Wakcie desperacji
zwrocono sie, mie-
dzy innymi do dwoch
jasnowidzow. Obaj, niezaleznie
od siebie sugerowali, ze w swo-
ich wizjach dostrzegli, jak ktos
wynosi cialo Aleksandry z samo-
chodu. Jednym z tych profetow,
majacy juz wowczas niejaka
renome rowniez wsrod poli-
cjantow) byl Krzysztof Jackowski
z Czluchowa. Zwrocenie sie do
“sil nadprzyrodzonych” nie
zmienilo jednak nic w sprawie.
A przeszukiwano, miedzy inny-
mi tereny nadbrzezne Wisly
w rejonie Grudziadza i Torunia.
– Wizje sa niepelne i urywaja
sie. Gdy mi to mowiono, wszyst-
ko we mnie krzyczalo, negowalo
i drwilo, zadajac racjonalnych
dowodow. Ale dzis, po kilku-
nastu kolejnych dniach, jestem
niemal pewien, ze mamie wyrza-
dzono potworna krzywde; ze
nie znajde jej juz zywej – to tez
wypowiedz Daniela cytowana
w “Przegladzie”.
Samochod poddano grun-
townym badaniom daktylosko-
pijnym (wspomniany odcisk
palca), zbierano tez inne slady.
Znaleziono dwa rodzaje wlosow,
przy czym zadnej z tych probek
nie udalo sie dopasowac do wlo-
sow Aleksandry. Sledczy przyj-
rzeli sie za to dokladnie biez-
nikom opon samochodowych.
Pobrane probki gleby, ktora
znajdowala sie miedzy bruzda-
mi na kolach, zawieraly niewiel-
kie opilki metalu. Z cala pew-
noscia stwierdzono pozniej, ze
taka wlasnie gleba wystepowala
na podworzu domu Aleksandry,
w Malym Rudniku. Biegly ana-
lizujacy te slady nie byl jednak
w stanie stwierdzic, czy pozo-
stalosci gruntu na oponie sa
swieze, czy nie.
Wtoku dzialan na
miejscu odnalezie-
nia samochodu Oli
policjanci – tego samego dnia
– przeprowadzaja poszukiwania
z psami tropiacymi. Slady osmo-
logiczne prowadza w dwoch kie-
runkach. Jeden z tropow urywa
sie tuz przy przystanku komu-
nikacji miejskiej, inny wiedzie
w kierunku pobliskiego wiaduk-
tu. Pozniej pojawia sie rozmaite,
czasami wrecz sprawiajace wra-
zenie ciekawych, informacje na
temat tego, co moglo sie dziac
z torunska dziennikarka w piat-
kowa noc 12 marca. Wedlug jed-
nej z nich miala byc widziana
wtedy w klubie Marlin, wedlug
innej – widziano ja wlasnie pod
wspomnianym wiaduktem, roz-
mawiajaca przez telefon i pla-
czaca. Obie wersje odrzucono,
jako nieprawdopodobne, bo
wynikalo z nich, ze miala poja-
wic sie w okolicy torunskiego
dworca wlasnie w piatkowy wie-
czor. A przeciez jej samochod
zostal tam podstawiony dopiero
5 dni pozniej.
Bliscy Aleksandry oglosi-
li, ze na osobe, ktora pomoze
ustalic, co sie stalo z zaginiona,
czeka nagroda w wysokosci 10
tys. zl. Osobne 5 tys. zl ufun-
dowala redakcja torunskich
“Nowosci”. Odzew byl ogromny,
ale w wiekszosci przekazywano
informacje zmyslone. Zglaszali
sie ludzie snujacy nieprawdopo-
dobne wprost scenariusze. Jeden
z fanatykow sprawy stale wysy-
lal Danielowi listy, w ktorych
26
utrzymywal, ze jest na tropie
pewnej grupy przestepczej,
stojacej za uprowadzeniem jego
matki.
Sledztwo, z powodu braku
mozliwosci ustalenia, co stalo sie
z zaginiona, zostalo zamkniete
juz we wrzesniu 2004 roku. Po
latach do sprawy wroca policyj-
ni spece od spraw nierozwiaza-
nych z Archiwum X bydgoskiej
Komendy Wojewodzkiej. Nic
istotnego jednak nie zostanie
juz ustalone.
Kto sie boi
wariografu?
W2021 roku po te histo-
rie siegaja dzienni-
karze “Magazynu
Kryminalnego 997”. Reporter
dociera do domu, w ktorym
mieszkala Ola wraz ze swoim
mezem. Zastaje mezczyzne na
miejscu. Pada pytanie:
– Co stalo sie z pana zona?
Ryszard P. odpowiada:
– Prosze pytac prokurature.
Prosze mnie nie niepokoic.
W 2023 roku z kolei spra-
wa zajmuja sie tworcy progra-
mu interwencyjnego “Alarm!”
TVP. Okazuje sie, ze Ryszard P.
sprzedal dom, a nieruchomosc
zostala zburzona. Z mezczyzna
jest tylko kontakt telefoniczny,
ale zadnych nowych informacji
w sprawie nie udaje sie ustalic.
Z faktow, ktore wynikaja
z policyjnych akt sprawy, wyni-
ka ze P., jako jedyny sposrod
swiadkow w sledztwie prowa-
dzonym przez torunska policje,
nie chcial poddac sie badaniu
wariograficznemu. Mial argu-
mentowac to swoim stanem
zdrowia. Warunkowal tez prze-
prowadzenie ewentualnego
badania tym, ze zostanie prze-
prowadzone u niego w domu.
Nigdy do tego nie doszlo.
W 2014 roku sad uznal
Aleksandre Walczak za zmarla.
Zorganizowano tez jej symbo-
liczny pochowek. Bliscy wciaz
jednak maja cicha nadzieje, ze
zagadka zostanie rozwiazana.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl