DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 229) (6694)
24 sierpnia 2023r.
Pogoda
czwartek, 24 sierpnia27 st c
Czesciowe zachmurzenie
Opady:10%
Wilgotnosc:54%
Wiatr:5 km/h
Kursy walut
Euro 4.47
Dolar 4.11
Funt 4.25
Frank 4.68
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Zycze milego dnia i wspolczuje doslownie wszystkim uszkodzonym 😉
rozwalilam sobie wczoraj lydke walizka, a raczej uczynil to pekajacy nagle
stelaz i dzis chodze z jak to kolezanka okreslila: rozcieciem, krwiakiem i
siniakiem. Ona to okreslila jezykiem fachowym szpitalnym, dla mnie to
szrama po prostu. Ale odpowiadac co sie stalo, to nudne i meczace” za
cieplo jednak na spodnie. Tak wiec wspolczuje kazdemu kto sie musi
tlumaczyc ludziom z miasta ktorzy szramy nie widzieli. Ze wsi jestem i tej
podobno sie z chlopa nie wygoni, a z baby widac tez 😉 kolezanki “by
zakleily” a ja na taki pomysl nie wpadlam i sie prawie do paru omdlen
przyczynilam, a naprawde to nic wielkiego. Co za delikatny narod 😉
Ania Iwaniuk
Dowcip
Randka w restauracji.
– Lubie tajemniczych, potrafiacych zaskoczyc mezczyzn – przyznaje kobieta.
Mezczyzna odklada pewnie kielich.
– Jestem tajemniczy. Spojrz, wymienie dwa fakty o mnie, z czego tylko jeden
bedzie prawdziwy. Twoim zadaniem jest odgadnac, ktory.
Kobieta zgadza sie. Slucha uwaznie:
– Zarabiam 40 000 miesiecznie i znam osobiscie Angeline Jolie.
Wyraznie podekscytowana kobieta zastanawia sie chwile. Zgaduje:
– Mysle, ze znajomosc z Angelina to klamstwo. Pierwsza informacja jest
prawdziwa.
– Pudlo – przeczy mezczyzna.
Kobieta silnie zaskoczona.
– Znasz Angeline Jolie?!
Mezczyzna opiera sie dumnie i mowi:
– Pudlo! Zadna z informacji nie byla prawdziwa. I co, potrafie zaskoczyc??
Zdemolowali hostel, wybili szybe w aucie. “Rozzloscili sie tym, ze zostali
wyproszeni”
Dwaj mezczyzni zostali zatrzymani po tym, jak zdemolowali jeden z hosteli w
Gdansku i zbili szybe w aucie. Okazalo sie, ze wczesniej zostali stamtad
wyproszeni. Obaj byli pijani. Obywatele Ukrainy uslyszeli zarzuty, a jeden
z nich trafil do aresztu. Do zdarzenia doszlo w miniony piatek w rejonie
gdanskiej dzielnicy Rudniki. Policjanci otrzymali zgloszenie o zniszczeniu
mienia.
“Sprawcy zbili szybe w zaparkowanym przed hostelem mercedesie, powybijali
okna w budynku i weszli do srodka. Tam zniszczyli kilka drzwi” – informuje
w komunikacie Komenda Miejskiej Policji w Gdansku.
Mundurowi zatrzymali dwoch obywateli Ukrainy. Jak relacjonuja, jeden z nich
byl “szczegolnie agresywny”. “Nie reagowal na polecenia policjantow, byl
wulgarny i rzucal w ich kierunku przedmiotami” – opisuja przedstawiciele
gdanskiej policji. W chwili zatrzymania obaj byli pijani. 21-latek mial
prawie 2,5 promila, a 33-latek – ponad promil alkoholu w organizmie.
Mezczyzni trafili do policyjnego aresztu, a policjanci zajeli sie
wyjasnianiem okolicznosci zdarzenia oraz zabezpieczeniem dowodow. Okazalo
sie, ze mezczyzni “najprawdopodobniej rozzloscili sie tym, ze zostali
wyproszeni z hostelu z powodu swojego zachowania”. Funkcjonariusze przyjeli
od pokrzywdzonego zawiadomienia o zniszczeniu mienia o wartosci nie
mniejszej niz osiem tysiecy zlotych, ustalili i przesluchali swiadkow,
wykonali ogledziny oraz sporzadzili dokumentacje fotograficzna” –
przekazuja mundurowi. Zatrzymani uslyszeli zarzuty zniszczenia mienia, za
co grozi im kara pieciu lat wiezienia. Wobec starszego z mezczyzn na
wniosek prokuratora sad zastosowal tymczasowy trzymiesieczny areszt.
Szla spac, uslyszala halas. “Nie wiedziala, ze od kilku dni mieszkala z
pytonem krolewskim”
Dlugi na okolo 130 centymetrow pyton krolewski zaczal zrzucac rzeczy z
mebli w jednym ze szczecinskich mieszkan. – Do pokoju wbiegla wystraszona
kobieta, ktora jednak nie spanikowala i poduszka spychala gada do naroznika
pokoju – opowiada Pawel Frackiewicz z Fundacji Egalismo w Szczecinie, ktora
odlowila pytona. O tym, ze w bloku na osiedlu Przyjazni w Szczecinie komus
uciekl pyton z terrarium, przedstawiciele Fundacji Egalismo zostali
zaalarmowani juz w piatek, 18 sierpnia. – Dostalismy zdjecie wykonane przez
jednego z mieszkancow. Widac na nim bylo weza, ale jego sylwetka byla
niewyrazna. Trudno bylo tez ocenic, jak duzy jest to gad. Balismy sie, ze
to moze byc boa dusiciel – mowi Pawel Frackiewicz z Fundacji Egalismo w
Szczecinie. W piatek na miejsce wyslany zostal patrol policji, ktory jednak
– pomimo dlugich poszukiwan – nie namierzyl weza. Poniewaz przed blokiem
nie bylo weza, ktory padlby gdzies pod budynkiem, bylismy przekonani, ze
wszedl do jednego z lokali przez okno lub balkon. Kwestia czasu bylo to,
kiedy ktos namierzy dzikiego lokatora – opowiada Frackiewicz.
Po dwoch dniach do policji zadzwonila lokatorka jednego z mieszkan, ktora
zaalarmowala, ze w domu znalazla duzego weza.
– W niedziele wieczorem kobieta polozyla sie do lozka. Nagle uslyszala, ze
z mebli w duzym pokoju spadaja kolejne rzeczy – relacjonuje rozmowca
tvn24.pl. Kiedy kobieta zapalila swiatlo, zobaczyla dlugiego na okolo 130
centymetrow pytona krolewskiego. – Zaalarmowala sluzby, ale nie stracila
zimnej krwi. Za pomoca poduszki spychala go do naroznika mieszkania, tak
zeby latwo go bylo odlowic – opowiada Frackiewicz.
On sam na miejscu pojawil sie niedlugo potem. – Odlawianie trwalo kilka
sekund. Wlascicielka lokalu, w ktorym zadomowil sie pyton, byla
wystraszona. Uspokoilismy ja tym, ze pyton krolewski nie ma jadu.
Ewentualne ugryzienie mozna porownac do ugryzienia kota czy niewielkiego
psa – wyjasnia. Frackiewicz przekazuje, ze pyton prawdopodobnie mieszkal u
szczecinianki od piatku. – Kobieta najpewniej nie wiedziala, ze od kilku
dni mieszkala z pytonem krolewskim. Weze potrafia tygodniami pozostawac
niezauwazone. Potrafia sie zwinac w klebek wielkosci dwoch piesci.
Podejrzewam, ze po konstrukcji balkonow dostal sie do mieszkania i znalazl
tam schronienie przed sloncem – przekazuje rozmowca tvn24.pl. I dodaje: –
Gady potrafia schowac sie w szafie, wslizgnac sie do szuflady z bielizna i
tam dlugo pozostawac niezauwazone. Rozmowca tvn24.pl przekazuje, ze
odlowiony waz ma trzy lata albo wiecej. Tlumaczy, ze od pewnego momentu
rozwoju ocenienie wieku gada bywa problematyczne.
– Mowimy o zwierzeciu dobrze utrzymanym, ktore ostatni posilek zjadlo kilka
dni przed odlowieniem. Obecnie gad jest na miesiecznej kwarantannie. Nikt
na razie nie przyznal sie, komu waz uciekl z terrarium. To najbardziej
prawdopodobny scenariusz, bo pyton krolewski jest jednym z
najpopularniejszych wezy hodowlanych – podkresla przedstawiciel Fundacji
Egalismo. Co dalej stanie sie z pytonem? Pawel Frackiewicz zapowiada, ze –
o ile nie zglosi sie wlasciciel – gad zostanie nowym podopiecznym fundacji.
Stolik w restauracji za piec tysiecy euro? Burmistrz slynnego kurortu o
“odrazajacych” praktykach
Wladze Saint-Tropez zapowiadaja kary dla restauratorow, potwierdzajac, ze
niektore lokale odmawiaja rezerwacji stolikow osobom, ktore – wedle bazy
danych restauracji – podczas poprzedniej wizyty nie zaplacily odpowiednio
wysokiego rachunku i nie zostawily znaczacego napiwku. – Te oskarzenia sa
dla mnie niezwykle szokujace, poniewaz sa niestety prawdziwe – powiedziala
lokalnym mediom burmistrz slynnego kurortu, Sylvie Siri, Sprawa nierownego
traktowania klientow restauracji w slynnym kurorcie na Lazurowym Wybrzezu
zostala naglosniona po tym, jak gazeta “Nice Matin” opublikowala
doniesienia informatorow twierdzacych, ze niektore lokale w miescie
“zaczely sprawdzac nazwiska klientow w swojej bazie danych i odmawiac
rezerwacji, jesli poprzednia wizyta nie zaowocowala wystarczajaco wysokim
rachunkiem lub napiwkiem”. – Zasadniczo chodzi o to, czy jestes sklonny
wydac spora sume czy tez jestes drobnym ciulaczem – ocenil w rozmowie z
gazeta pracownik branzy.
Inni pracownicy i klienci powiedzieli “Nice Matin”, iz coraz
powszechniejsza praktyka jest “mowienie, ze sa wolne stoliki, ale za
okreslona cene”. – Powiedza: ‘Tak, mamy stolik, ale za piec tysiecy euro
(ponad 22 tys. zl – red.)’. Czy to w porzadku? – komentowal jeden z
klientow. Inny wspomnial o minimalnych wydatkach w wysokosci 1,5 tys. euro
(ok. 6,7 tys.) na glowe. Gazeta podala, ze restauracje zadaja rowniez
ogromnych napiwkow, odnotowujac, ze zamozny Wloch byl niedawno scigany na
parkingu przez kelnera “wscieklego, ze zostawil napiwek w wysokosci 500
euro (ok. 2,2 tys. zl), czyli okolo 10 proc. rachunku, zamiast
‘zwyczajowych’ 20 proc.”. Te oskarzenia sa dla mnie niezwykle szokujace,
poniewaz sa niestety prawdziwe – powiedziala lokalnym mediom burmistrz
Saint-Tropez, Sylvie Siri, cytowana przez “Guardian”. Jak dodala, wraz z
miejscowa rada jest “calkowicie przeciwna takim nikczemnym praktykom”,
ktore “rujnuja wizerunek miasta”.
Zapowiedziala tez, ze pod koniec sezonu spotka sie z wlascicielami
restauracji, aby “przypomniec im o ich obowiazkach”, ale – jak stwierdzila
– naduzycia staly sie tak powszechne, ze podjela juz odpowiednie kroki:
restauracje winne “wymuszen i zorganizowanego wymuszania haraczy”, niektore
potencjalnie “nielegalnie zbierajace dane osobowe, bez zgody, z calkowitym
lekcewazeniem przepisow dotyczacych prywatnosci”, moga miec cofniete
licencje na dzialanie w poznych godzinach nocnych. Burmistrz podkreslila,
ze praktyki wybranych restauratorow sa “odrazajace dla gosci kurortu” oraz
“miejscowej ludnosci”. – Zostalismy juz wyrzuceni z naszych mieszkan, a
wkrotce zostaniemy rowniez wyrzuceni z naszych restauracji: nie bedziemy
mogli jesc poza domem – przekazala. Jak przypomnial “Guardian”, Brigitte
Bardot juz w 1989 roku oswiadczyla, ze nie jest w stanie dluzej mieszkac w
Saint-Tropez i “zostawia je najezdzcom”, a szereg badan wykazalo, iz wielu
mieszkancow kurortu ma dosc bardzo wysokich cen i zarazem uslug na niskim
poziomie.
Zawisli na jednej linie 275 metrow nad ziemia. Dzieci i ich nauczyciel
zostali uratowani
Siedmioro dzieci oraz ich nauczyciel, ktorzy utkneli w wagoniku kolejki
linowej nad kilkusetmetrowym wawozem w Pakistanie, zostali uratowani.
Poczatkowo akcje prowadzono z pomoca smiglowca, ale stalo sie to niemozliwe
po zapadnieciu zmroku. Wowczas przystapiono do dzialan z ziemi. We wtorek
nad ranem siedmioro dzieci oraz ich nauczyciel utkneli nad przepascia.
Doszlo do tego, gdy pekla jedna z lin kolejki linowej, ktora podrozowali do
szkoly w oddalonym, gorzystym rejonie Pakistanu, nieopodal miasta Battagram
w prowincji Chajber Pasztunchwa. Przedstawiciel sluzb przekazal agencji
Reutera, ze wagonik kolejki zawisl na jednej linie na wysokosci okolo 275
metrow nad ziemia.
Wieczorem Reuters, cytujac senatora Anwara-ul-Haq Kakara, tymczasowo
sprawujacego funkcje premiera kraju, poinformowal, ze wszystkie osoby
zostaly uratowane. Pochwalil przy tym prace wojska, sluzb ratowniczych,
lokalnej administracji i mieszkancow. W operacji ratunkowej bral udzial
smiglowiec wojskowy, przy pomocy ktorego udalo sie uratowac dwoje dzieci.
Dzialania z udzialem smiglowca komplikowal jednak porywisty wiatr,
dodatkowo istniala obawa, ze lopaty wirnika maszyny moga uszkodzic line, na
ktorej zawisl wagonik. Pozniej akcje z powietrza wstrzymano calkiem w
zwiazku z zapadnieciem zmroku. Dzialania ratunkowe kontynuowano jednak z
ziemi i w ten sposob udalo sie je doprowadzic do szczesliwego konca,
ratujac wszystkie uwiezione wczesniej osoby. W trakcie akcji ratunkowej z
uwiezionym nad przepascia nauczycielem skontaktowala sie droga telefoniczna
lokalna stacja telewizyjna Geo News. – Nasza sytuacja jest niepewna. Na
litosc boska, zrobcie cos – apelowal 20-letni Gulfaraz. Mezczyzna wyjasnil,
ze dzieci w wagoniku mialy od 10 do 15 lat, a jedno z nich przez strach i
wysoka temperature stracilo przytomnosc. CNN zaznaczyl, iz w gorzystej
czesci prowincji Chajber Pasztunchwa nie jest niczym niezwyklym, ze dzieci
podrozuja do szkoly kolejka linowa. Portal amerykanskiego nadawcy
podkreslil jednak, ze wiele wyciagow jest w zlym stanie, a korzystanie z
nich wiaze sie z ryzykiem.
W nastepstwie tego zdarzenia Anwar-ul-Haq Kakar nakazal natychmiastowe
zamkniecie wszystkich “zniszczonych i dzialajacych niezgodnie z przepisami
wyciagow”.
Pakt senacki: nowicjusze, parlamentarne wygi, samorzadowcy. Kto byl juz
poslem, kto senatorem
Sposrod 99 osob zgloszonych do paktu senackiego 43 nigdy nie zasiadaly w
parlamencie. 59 nie bylo dotychczas w Senacie. Najwiecej nowych twarzy
reprezentuje Polskie Stronnictwo Ludowe, najwiecej parlamentarnych
wyjadaczy wystawila Koalicja Obywatelska. 17 sierpnia liderzy Koalicji
Obywatelskiej, PSL, Lewicy i Polski 2050 oraz Bezpartyjnych Samorzadowcow
oglosili zawarcie paktu senackiego. Ugrupowania umowily sie na wspolnych
kandydatow w niemal wszystkich senackich okregach wyborczych. Zadne z
ugrupowan w zadnym ze 100 okregow nie wystawi konkurencyjnego kandydata –
wszystko po to, by zwiekszyc szanse w glosowaniu 15 pazdziernika. W dniu
ogloszenia ostatecznego porozumienia liste kandydatek i kandydatow paktu
senackiego opublikowal portal tvn24.pl – dotarla do niej reporterka
“Faktow” TVN Arleta Zalewska.
Na liscie jest 99 nazwisk. 51 to kandydaci Koalicji Obywatelskiej, 21 –
Polskiego Stronnictwa Ludowego, 15 – Lewicy, 8 – Polski 2050 Szymona
Holowni. Na liscie jest rowniez czterech bezpartyjnych kandydatow z ruchu
Bezpartyjni Samorzadowcy. Senator Zygmunt Frankiewicz podczas konferencji
oglaszajacej zawiazanie paktu zaznaczyl jednoczesnie, ze korekty wsrod
kandydatow mozliwe sa “chocby z przyczyn losowych”.
Wiadomo, ze opozycja nie wystawia kandydata w okregu nr 39 (to powiaty:
ciechanowski, mlawski, plonski, przasnyski, zurominski). Startuje tam
senator Jan Maria Jackowski, byly polityk PiS. Opozycja nie chce odbierac
mu glosow. Przeanalizowalismy liste kandydatow paktu senackiego pod katem
doswiadczenia kandydatow. Ktore ugrupowanie zglosilo najwieksza liczbe
parlamentarnych debiutantow? Ktore proponuje juz doswiadczonych politykow w
Senacie, w Sejmie lub w obu izbach? Sprawdzilismy.
Sami debiutanci zgloszeni przez Polske 2050
Sposrod 99 kandydatow paktu senackiego 43 osoby nie byly wczesniej ani
senatorami, ani poslami.
Zaden z osmiu mozliwych kandydatow Polski 2050 Szymona Holowni w
najblizszych wyborach nie zasiadal do tej pory ani w Sejmie, ani w Senacie.
13 z 15 z osob przedstawionych przez PSL rowniez w zadnej z izb parlamentu
nie bylo (87 proc.). Wsrod 15 osob zgloszonych przez Lewice jest
dziesiecioro potencjalnych nowicjuszy w parlamencie (60 proc.). Najmniejsza
reprezentacje kandydatow do debiutu wskazala Koalicja Obywatelska – 11 osob
(22 proc.). Przeszlosci w Sejmie i Senacie nie ma tez jeden z czterech
kandydatow Bezpartyjnych Samorzadowcow. Kariere polityczna chce rozpoczac
Adam Bodnar. Kandydature bylego rzecznika praw obywatelskich do Senatu
zglosila KO. Z poparciem najsilniejszego ugrupowania paktu startuje ponadto
pilot, general rezerwy Jan Rajchel. Do Senatu z poparciem Lewicy chce sie
dostac Waldemar Witkowski, lider Unii Pracy. Z list Polski 2050 startuja
Jacek Trela, byly prezes Naczelnej Rady Adwokackiej oraz Miroslaw Rozanski,
byly dowodca generalny rodzajow sil zbrojnych, emerytowany general broni.
16 proc. kandydatow paktu (16 osob) nie bylo wczesniej senatorami, ale moze
pochwalic sie stazem w Sejmie, wsrod nich miedzy innymi jest byly premier i
wicepremier Waldemar Pawlak (PSL), Magdalena Biejat (Lewica), a takze
Malgorzata Kidawa-Blonska i Grzegorz Schetyna z KO.
Koalicja Obywatelska stawia na doswiadczenie
59 osob, ktore zamierzaja kandydowac, w Senacie jeszcze nie zasiadalo, a 40
przynajmniej jedna kadencje w izbie wyzszej ma za soba. 39 osob (39 proc.)
to obecni i byli poslowie. 21 proc. kandydatow (20 osob) to parlamentarni
weterani, ktorzy byli zarowno poslami, jak i senatorami. Najbardziej
doswiadczona w Senacie reprezentacje zglosila Koalicja Obywatelska.
Senatorami bylo wczesniej 61 proc. kandydatow KO (31 osob). Wsrod
kandydatow PSL senackie doswiadczenie ma 25 proc. (5 osob). Stazem w
wyzszej izbie parlamentu moze pochwalic sie jeden kandydat Lewicy (7
proc.), a takze trzech z czterech kandydatow Bezpartyjnych Samorzadowcow.
Na listach paktu sa znane nazwiska obecnych senatorow. Niektorzy pelnili
wazne funkcje w Sejmie lub w poprzednich rzadach. Koalicja Obywatelska
zglosila m.in. bylego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, bylego
wicepremiera i marszalka Sejmu Marka Borowskiego, obecnego marszalka Senatu
Tomasza Grodzkiego i jednego z jego poprzednikow – Bogdana Borusewicza. PSL
zglosil bylego ministra kultury i dziedzictwa narodowego oraz wicemarszalka
Sejmu Michala Kazimierza Ujazdowskiego, wicemarszalka Senatu Michala
Kaminskiego. Jako kandydat bezpartyjny do Senatu startuje byly minister
sprawiedliwosci i byly prezes Najwyzszej Izby Kontroli Krzysztof
Kwiatkowski.
W Sejmie zasiadalo wczesniej 24 kandydatow paktu senackiego zgloszonych
przez KO (47 proc.), 7 kandydatow PSL (35 proc.), 4 kandydatow Lewicy (29
proc.) i jeden z czterech kandydatow bezpartyjnych. Do Senatu startuja
poslowie lub byli poslowie: wspomniany juz byly marszalek Sejmu i byly
minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna (w Sejmie byl nieprzerwanie
od III kadencji, czyli od 1997 roku), Waldy Dzikowski, Tomasz Lenz czy
Rafal Grupinski. Lewica zglosila poslanke Malgorzate Szmajdzinska, a z PSL
wymieniony juz Waldemar Pawlak, byly premier i byly wicepremier i minister
gospodarki w rzadzie Donalda Tuska. Na liscie paktu senackiego 33 proc.
parlamentarzystow (32 osoby) ma za soba staz co najmniej trzech kadencji w
przynajmniej jednej z izb parlamentu.
Co najmniej trzy kadencje w Senacie maja za soba kandydaci KO: Andrzej
Kobiak, Bogdan Klich, Marek Borowski, Kazimierz Kleina, Bogdan Borusewicz,
Leszek Czarnobaj; kandydat PSL Jan Filip Libicki; kandydat bezpartyjny
Jozef Zajac. Co najmniej trzykrotnie poslami byli zgloszeni przez KO:
Marcin Zawila, Grzegorz Schetyna, Tomasz Lenz, Artur Dunin, Jerzy
Fedorowicz, Jolanta Hibner, Marek Borowski, Malgorzata Kidawa-Blonska,
Tadeusz Jarmuziewicz, Slawomir Rybicki, Bogdan Borusewicz, Henryk
Siedlaczek, Beata Malecka-Libera, Adam Szejnfeld, Waldy Dzikowski, Rafal
Grupinski, Wojciech Ziemniak, Magdalena Kochan, Stanislaw Gawlowski. Co
najmniej trzy razy poslami byli nastepujacy politycy zgloszeni przez PSL:
Kazimierz Michal Ujazdowski, Tadeusz Gajda, Waldemar Pawlak, Michal
Kaminski.
Aktualni samorzadowcy
Z 99 kandydatow paktu senackiego 32 jest aktualnymi samorzadowcami roznego
szczebla.
Najwiecej aktywnych lokalnych politykow zglosila KO – 37,3 proc. (12 osob).
Na dalszych miejscach jest PSL z 34 proc. kandydatow (11 osob), Lewica – 16
proc. (piec osob), Polska 2050 – 9 proc. (trzy osoby). Bezpartyjni
Samorzadowcy zglosili jednego kandydata zwiazanego obecnie z wladza
samorzadowa. Na liscie paktu senackiego sa znane nazwiska. KO zglosila
Ryszarda Brejze, prezydenta Inowroclawia, czy Jolante Kazmierczak –
wiceprezydentke Rzeszowa. PSL wskazalo Gustawa Marka Brzezina – marszalka
wojewodztwa warminsko-mazurskiego. Wsrod kandydatow bezpartyjnych jest
Andrzej Dziuba, prezydent Tychow.
Historyczny moment. Indie wyladowaly na Ksiezycu
W srode Indie wyladowaly na poludniowym biegunie Ksiezyca. To kosmiczny
wyczyn, ktory do tej pory nie udal sie nikomu. Pierwsza indyjska proba
zakonczyla sie niepowodzeniem. Rosja rowniez rozbila ladownik na bogatym w
wode biegunie poludniowym. Indie wyladowaly na Ksiezycu. “Nasz ladownik
Vikram wyladowal na poludniowym biegunie Ksiezyca” – podala w srode
Indyjska Agencja Kosmiczna. Ladownik Vikram jest wyposazony w lazik
Pragyaan. Historyczny moment. Indie wyladowaly na Ksiezycu. Ladownik misji
Chandrayaan-3, Vikram, wyladowal na powierzchni Ksiezyca o godz. 18:03
czasu lokalnego w Indiach (godz. 14:33 w Polsce). Indie sa czwartym krajem,
po USA, bylym ZSRR i Chinach, ktory z powodzeniem doprowadzil do ladowania
statku kosmicznego na Ksiezycu. Wszystkie poprzednie misje na Ksiezycu
ladowaly w poblizu rownika.
Indie staly sie tez pierwszym krajem, ktory dotknal najbardziej zasobnego w
wode obszaru Ksiezyca. Pierwsza indyjska proba zakonczyla sie
niepowodzeniem. Rosja rowniez rozbila ladownik na bogatym w wode biegunie
poludniowym. Rosja jest ostatnim krajem, ktoremu nie udalo sie wyladowac na
poludniowym biegunie Ksiezyca. Jak donosi Roscosmos, podczas manewru
majacego na celu wejscie na orbite, ktora umozliwilaby ladowanie, statek
kosmiczny Luna-25 zbyt dlugo odpalal silniki. Agencja stracila kontakt ze
statkiem kosmicznym w sobote i ustalila, ze rozbil sie on o Ksiezyc.
Luna-25 dolaczyla do wraku nieudanej pierwszej proby podjetej przez Indie.
Kapsuly do spania na lotnisku w Warszawie. Cena z kosmosu
Dlugie przesiadki na lotniskach z powodu zmeczenia to zmora podrozujacych
samolotami. Lotnisko Chopina w Warszawie postanowilo wyjsc na przeciw
potrzebom swoich klientow i postawilo na swoim terenie kapsuly do spania.
Ich ceny jednak zwalaja z nog. Internauci pisza zgodnie: sa z kosmosu. Z
kapsuly do spania na stolecznym lotnisku skorzystac moga wszyscy
pasazerowie wylatujacy z Warszawy do krajow poza strefe Schengen. “Kapsuly
posiadaja wygodny materac i maja ponad 220 cm dlugosci, dzieki czemu kazdy
bedzie mogl korzystac z niej komfortowo. W cenie, poza mozliwoscia
odpoczynku, otrzymujesz opaske na oczy, zatyczki do uszu, kapcie, poduszke
oraz koc” – informuje lotnisko. O bagaz, jak zapewnia port, nie trzeba sie
martwic – pod materacem znajduje sie specjalny schowek, w ktorym zmiesci
sie walizka kabinowa. Podrozni, ktorzy wykupia nocleg w kapsule, beda mogli
rowniez bezplatnie skorzystac z wysokiej klasy fotelu do masazu.
Ile trzeba zaplacic za taka przyjemnosc? Jak to za wszystko na lotnisku –
sporo. Za jedna godzine trzeba zaplacic 60 zl, za dwie 110 zl, A kazda
kolejna rozpoczeta godzina to koszt 40 zl. “Pomysl super, ale cena z
kosmosu”, “cena rzeczywiscie przegiecie” – pisza internauci. Poczatkowo z
kabin mozna korzystac jedynie w godzinach od 19. do 7. rano. W pozniejszym
etapie usluga ma byc czynna przez cala dobe.
Kat musi sie zgadzac, inaczej mozna dostac 2 tys. zl mandatu
To jeden z tych przepisow, ktorego zlamanie jest karane srogim mandatem (2
tys. zl), ale jednoczesnie ktorego unikanie, czyli jazda zgodna z
przepisami, doprowadza innych kierowcow do szewskiej pasji. O co chodzi w
przepisie, ktorego stosowanie w warunkach miejskich jest wrecz niemozliwe?
No i dlaczego taryfikator wycenia to wykroczenie na az 2 tys. zl? Tym razem
znow (niestety) przed przejazdem kolejowym na warszawskich Szmulkach
trafilem na pole position. Znaczy – ustawilem sie jako pierwszy przed
przejazdem kolejowym. Tak, w tej czesci Warszawy wciaz jest kilka
przejazdow kolejowych i to takich, gdzie po torach jezdzi sporo pociagow, a
po zamknieciu szlabanow natychmiast ustawia sie dlugi sznur aut czekajacych
na ich otwarcie. Najgorzej jest rano, gdy wiekszosc kierowcow jedzie do
pracy oraz podczas popoludniowego szczytu. Wtedy i natezenie ruchu, i
pospiech (a zatem presja innych kierowcow) sa najwieksze – wowczas ryzyko
otrzymania mandatu rosnie. przejazdow kolejowych, ktore z oczywistych
wzgledow juz dawno powinny byc zastapione tunelami albo wiaduktami,
czekanie wcale nie jest najgorsze. Najgorszy jest moment, gdy stoisz jako
pierwszy albo drugi przed szlabanem, pociag juz przejechal i szlabany
zaczynaja sie otwierac Mandat za zly kat
Pierwsze niecierpliwe trabniecie slysze, gdy szlaban jest w trzech
czwartych wysokosci. Stoje, nie zamierzam ryzykowac. Zeby bylo jasne: nie
boje sie, ze zawadze o otwierajaca sie rogatke, nie ma tez raczej ryzyka,
ze pociag gdzies tam sie zaczail i pod niego wjade. Pociag juz przejechal,
i na zdrowy rozum trzeba ruszac, nie robic korkow. Ryzyko jest jednak
takie, ze na przejezdzie albo w ktoryms aucie jest kamera, albo wrecz ze
nieopodal sytuacje obserwuja policjanci – nieraz na swoich stronach policja
chwalila sie takimi “sukcesami”, jak chocby zlapanie rowerzysty, ktory nie
poczekal. Stoje wiec, szlaban juz w pionie i nie rusza sie (niby mozna
jechac), za mna trabia, a ja dalej stoje, bo wciaz miga czerwone swiatlo. W
takiej sytuacji kierowca staje sie ofiara po pierwsze, niezyciowych
przepisow, a po drugie, zlej koordynacji sygnalizatora z rogatka. Po co on
jeszcze swieci przez 10 sekund? A co do przepisu, o ktorym mowa, to:
Kierujacemu pojazdem zabrania sie objezdzania opuszczonych zapor lub
polzapor oraz wjezdzania na przejazd, jezeli opuszczanie ich zostalo
rozpoczete lub podnoszenie nie zostalo zakonczone.
Taryfikator mandatow idzie jednak o krok dalej i stanowi, po pierwsze:
Naruszenie przez kierujacego pojazdem zakazu objezdzania opuszczonych zapor
lub polzapor oraz wjezdzania na przejazd, jesli opuszczanie ich zostalo
rozpoczete lub podnoszenie ich nie zostalo zakonczone – 2000/4000 zl
I po drugie:
Naruszenie przez kierujacego pojazdem na przejezdzie kolejowym zakazu
wjazdu za sygnalizator przy sygnale czerwonym, czerwonym migajacym lub
dwoch na przemian migajacych sygnalach czerwonych, lub za inne urzadzenie
nadajace te sygnaly – 2000/4000 zl
To oznacza, ze za pierwszy zarejestrowany okiem policjanta albo kamera
przedwczesny wjazd na przejazd kolejowy dostajemy 2 tys. zl mandatu, a za
drugim razem (gdy to samo zrobimy w ciagu dwoch lat) – 4 tys. zl. Teraz
dodajmy do tego 15 punktow karnych przewidzianych dla kierowcy za to
wykroczenie i juz widzimy, jak bardzo oplaca sie poczekac te 10-15 sekund.
Oplaca sie czekac, chocby nawet bylo to niezyciowe i bez sensu. Kierowcy za
mna pewnie nie wiedza, czemu stoje, pewnie uwazaja, ze korzystam z
telefonu. Nie, nie korzystam. Uwaznie patrze w lusterko, czy ktos juz do
mnie nie idzie, jestem gotow do ucieczki. Na warszawskich Szmulkach nie ma
zartow.
O mandatach na przejezdzie kolejowym malo kto slyszal
Dlaczego akurat przejazdy kolejowe zasluzyly na szczegolna pozycje w
taryfikatorze mandatow? Dlaczego przejazd kolejowy to jedyne miejsce, gdzie
poza kierowca samochodu nawet pieszy albo rowerzysta moze dostac grzywne w
wysokosci 2 tys. zl? Nie do konca wiadomo. W 2021 r. (poprzedzajacym
wejscie w zycie nowych przepisow karnych) na blisko 23 tys. wypadkow
drogowych w Polsce na strzezonych przejazdach kolejowych doszlo do 14
(zginely w nich lacznie cztery osoby). To duzo mniej niz jeden procent
ogolu. Mozna oczywiscie zgodzic sie z faktem, iz wejscie na przejazd
kolejowy, gdy rogatki sie zamykaja, to glupota, ktora domaga sie kary.
Wiadomo, ze w okolicach Warszawy na bardzo obleganych przejazdach droznicy
nie otwieraja szlabanow, jesli pomiedzy pociagami jest przestrzen zaledwie
kilku minut, bo wiedza, ze trudno je potem zamknac: kierowcy masowo
ignoruja czerwone swiatla i maszty szlabanow opuszczone do polowy.
Ale 2 tys. zl mandatu za wjazd na przejazd kolejowy tuz po otwarciu
szlabanu, gdy wiadomo, ze jest to bezpieczne, tylko urzadzenia sa zle (albo
asekuracyjnie) zsynchronizowane? Niemniej przepis jest, obowiazuje i bywa
wykorzystywany przez policjantow do nakladania drakonskich kar – na
pouczenie lepiej nie liczyc. Lepiej poczekac i tak wlasnie robie. Tylko
dlaczego na mnie trabia?
Przyczyna jest prozaiczna: ludzie nie znaja przepisow, a Ministerstwo
Infrastruktury woli wymyslac drakonskie kary niz co jakis czas
przeprowadzic atrakcyjna kampanie informacyjna, wyjasniajaca niektore
przepisy ruchu drogowego. A przeciez nie kazdy czyta “Auto Swiat”. Efekt
jest taki, ze na wielu przejazdach kolejowych nawet trzy pojazdy
przekraczaja tory w chwili, gdy czerwone swiatlo przed przejazdem dopiero
gasnie. Tak wiec nie tylko ten pierwszy kierowca, ale i ten drugi (i czasem
trzeci) narazaja sie na otrabienie.
SPORT
Reksio donosi: -Rakow Czestochowa przegral 0-1 (0-1) w pierwszym spotkaniu
IV rundy eliminacji Ligi Mistrzow z FC Kobenhavn. Dunczycy wygrali dzieki
samobojczemu trafieniu Bogdana Racovitana. Rewanz zostanie rozegrany 30
sierpnia o godz. 21:00 w Kopenhadze.
-Polskie siatkarki pokonaly reprezentacje Belgii 3:0 w przedostatnim meczu
grupowym mistrzostw Europy. Zwyciestwo nad ekipa gospodyn zmagan w Gandawie
nie przyszlo Polkom bez problemow, bo w trzeciej odslonie Belgijki zaczely
zyskiwac przewage. Po dniu przerwy Bialo-Czerwone zakoncza w czwartek
grupowa rywalizacje spotkaniem z Ukrainkami.
Mistrzostwa swiata w cieniu faszyzmu i prostytucji. Ciemna strona zmagan w
Budapeszcie
Mistrzostwa swiata w Budapeszcie przyciagaja uwage kibicow ze wszystkich
kontynentow. W przekazach telewizyjnych prozno szukac jednak informacji o
zdarzeniach, ktore maja miejsce w stolicy Wegier. W mediach
spolecznosciowych pojawilo sie zdjecie ochroniarza, ktory mial na szyi
tatuaz z faszystowskim znakiem. A to nie koniec. Od soboty 20 sierpnia w
Budapeszcie trwaja XIX Mistrzostwa Swiata w Lekkoatletyce. Najlepsi
zawodnicy globu rywalizuja o medale na Narodowym Centrum Lekkoatletyki w
stolicy Wegier. Polska ma w dorobku jak do tej pory jeden medal, srebro
Wojciecha Nowickiego w rzucie mlotem. Zmagania w Budapeszcie maja rowniez
ciemna strone, o ktorej nie mowi sie w mediach. Kulisy lekkoatletycznych
mistrzostw swiata w Budapeszcie. O tym nie mowia w telewizji
Podczas jednego z dni zawodow uwage przykul jeden z ochroniarzy. Mezczyzna
mial na szyi wytatuowany symbol SS, ktory jest jawnym przekazem sympatii do
ideologii faszystowskiej. Sprawa szybko trafila do jego pracodawcy, firmy
“Valton Security”, ktora od razu zwolnila mezczyzne. Pozniej
przedstawiciele firmy ochroniarskiej chcieli zrzucic z siebie
odpowiedzialnosc, tlumaczac, ze przyszedl on na rozmowe kwalifikacyjna w
czarnej bluzie z kapturem. To mialo uniemozliwic dostrzezenie
skandalicznego tatuazu. Zdjecie ochroniarza z tatuazami nazistowskiego SS
wytatuowanymi na karku i pajeczyna na prawym lokciu, ktora jest czesto
okreslana jako symbol rasizmu – czytamy w mediach spolecznosciowych Asset
Protection Agency, ktora umiescila zdjecia mezczyzny. Kolejny problem
stanowia sytuacje, ktore maja miejsce poza arena rywalizacji sportowcow.
Mowa o prostytucji, ktora jest powszechnym zjawiskiem w Budapeszcie. – W
samym centrum miasta, niezaleznie od godziny, panie w roznym wieku,
frywolnie skladaja niemoralne propozycje, oferujac swoje uslugi – czytamy w
relacji dziennikarza portalu i.pl. Dowiadujemy sie z niej rowniez, ze
prostytutki przebywaja tez pod hotelem, w ktorym miesza reprezentacja
Polski. Prostytucja na Wegrzech jest w pewnym sensie legalna, a dokladne
ustalenia w tym temacie sa kwestia kazdej z gmin.
Sytuacja bez precedensu. Tenisistka zamraza ranking i zawiesza kariere
W maju 2023 r. osiagnela swoje najwyzsze miejsce w rankingu WTA, a w
sierpniu poinformowala, ze zmaga sie z depresja. Ysaline Bonaventure,
belgijska tenisistka, zdecydowala sie zamrozic ranking, czyli wycofac sie z
gry na pol roku bez zmiany miejsca w klasyfikacji, z powodu problemow
psychicznych. Zwykle ta procedura dotyczy kontuzji fizycznych. W
listopadzie ubieglego roku Ysaline Bonaventure (105. WTA) po raz pierwszy
znalazla sie w czolowej setce rankingu WTA. Czekala na to dosc dlugo, gdyz
osiagnela to dopiero w wieku 28 lat. Cel zrealizowala jednak w trudnym
momencie zycia. Sytuacja bez precedensu. Tenisistka zamraza ranking z
powodu problemow psychicznych
Belgijka ostatnie spotkanie rozegrala 5 lipca podczas Wimbledonu. W
Londynie przegrala w pierwszej rundzie z Zhouxuan Bai (131.) 6:7(0), 1:6. W
turniejach wielkoszlemowych dotychczas wygrala jeden mecz. “Od tego czasu
nie dotknelam rakiety. Po osiagnieciu mojego celu w listopadzie [miejsce w
pierwszej setce rankingu WTA – red.] zaczelam powoli tonac. Tam, gdzie
wielu widzi rosnace skrzydla, u mnie bylo zupelnie odwrotnie” – napisala
tenisistka w mediach spolecznosciowych w komunikacie, ze zawiesza swoja
kariere. “Utrata motywacji, wstret do gry w tenisa, by w koncu przyjechac
na Wimbledon z prawdziwym wypaleniem. Dla mnie bylo jasne, ze Wimbledon
bedzie ostatnim turniejem. Moje zdrowie psychiczne bylo na najnizszym
poziomie w moim zyciu, nawet poranne wstawanie z lozka stalo sie udreka” –
kontynuowala. Bonaventure zdradza, ze ostatni czas zdecydowala sie
poswiecic sobie, a takze “wyzdrowiec i odnalezc siebie”. Pojechala na
wakacje i spedzila czas w gronie najblizszych. “Mialam okazje zrozumiec,
dlaczego doszlam do takiego stanu po rozegraniu najlepszego sezonu w mojej
karierze” – przyznaje.
“Dlatego zdecydowalam sie na szesciomiesieczna przerwe i zamrozenie
rankingu z powodu wypalenia i depresji z zamiarem powrotu na tenisowe
korty w styczniu” – zakonczyla. Belgijka w przeszlosci wygrala turniej w
Katowicach w grze deblowej. To dosc niecodzienna sytuacja, gdyz mimo ze
coraz wiecej tenisistek przyznaje sie do problemow psychicznych lub
depresji, to jednak malo ktora decyduje sie na dluga przerwe od gry. W
dodatku instytucja zamrozonego rankingu najczesciej dotyczy przypadkow
dlugotrwalych – co najmniej trzymiesiecznych – ale jednak kontuzji
fizycznych. Najwyrazniej organizacja WTA uznala, ze zgodzi sie na takie
rozwiazanie takze w przypadku depresji. Ysaline Bonaventure w tym momencie
nalezy zyczyc zdrowia i sily, aby uporala sie ze swoimi problemami. To dosc
niecodzienna sytuacja, gdyz mimo ze coraz wiecej tenisistek przyznaje sie
do problemow psychicznych lub depresji, to jednak malo ktora decyduje sie
na dluga przerwe od gry. W dodatku instytucja zamrozonego rankingu
najczesciej dotyczy przypadkow dlugotrwalych – co najmniej trzymiesiecznych
– ale jednak kontuzji fizycznych. Najwyrazniej organizacja WTA uznala, ze
zgodzi sie na takie rozwiazanie takze w przypadku depresji. Ysaline
Bonaventure w tym momencie nalezy zyczyc zdrowia i sily, aby uporala sie ze
swoimi problemami.
DETEKTYW
Trzeba wstrzymac ten pogrzeb
Jerzy BLASZYnSKI
Staral sie ignorowac gderanie Elzbiety, ale w piatek wieczorem mial juz
tego dosc i oswiadczyl, ze sie wyprowadza. Zamierzal wyniesc sie na kilka
dni do staruszki matki, a potem wrocic do domu. Juz kiedys tak zrobil i
bylo dobrze. – Chcialem sie spakowac, ale zona zamknela na klucz szafe, w
ktorej wisialy moje ubrania. Strasznie sie zdenerwo- walem – wyjasnial.
Agata O. bardzo zle spala tej nocy. Czesto sie budzila; to bylo jej za
zimno, to znow za goraco. Nad ranem, gdy wreszcie zapadla w gleboki sen,
zadzwonil telefon. Nikt sie jednak nie odezwal w sluchaw- ce. Pewnie
pomylka – pomyslala i wrocila do lozka. Dlugo nie bylo jej dane pospac.
Wczesnym swi- tem uslyszala pukanie do drzwi.
– To ja, Rajmund – uslyszala glos 68-letniego szwagra.
Odblokowala zasuwe, zastana- wiajac sie, co go sprowadza o tak wczesnej
godzinie.
Rajmund F. wpadl wzburzony do szwagierki. Usiadl ciezko na krzesle i
dyszal. Nic nie mowil, mial szara ze zmeczenia twarz i nieprzytomne
spojrzenie. Byl nieogolony, w wymietym ubraniu i zabloconych butach. Drzaly
mu rece i nogi.
Zaniepokojona Agata O. spytala, co sie stalo. Zwrocil na nia spojrzenie. W
jego oczach zauwazyla lek i cos w rodzaju rezygnacji, zniechecenia. Nie
odpowiedzial, wiec powtorzyla pytanie.
– Elka nie zyje – wykrztusil wreszcie zdlawionym glosem mezczyzna, a potem
sie rozplakal.
Rozpaczliwie szlochajac zaczal opowiadac o okoliczno- sciach smierci zony,
ktora byla rodzona siostra Agaty O.
Poprzedniego dnia wrocil do domu poznym wieczorem, wla- sciwie byl to juz
poczatek nocy. Zawolal zone, ale nie odpowie- dziala. Nie bylo jej w pokoju
ani w kuchni.
– Lezala w lazience – mowil zalamujacym sie glosem, ocie- rajac lzy. – Nie
ruszala sie i nie oddychala. Probowalem ja reani- mowac, stosujac masaz
serca, ale to niestety nic nie dalo.
Natychmiast zadzwonil na pogotowie. Karetka niebawem przyjechala. Lekarz
zbadal Elzbiete, a potem tylko pokrecil glowa, mowiac, ze nie mozna jej juz
pomoc. Stwierdziwszy zgon 58-letniej Elzbiety F. jako jego
przyczyne wpisal do karty atak serca.
– Myslalem, ze i mnie ser- ce peknie, gdy uslyszalem, ze Elzunia odeszla na
zawsze – Rajmund chlipal jak dziecko. – Dlaczego, dlaczego to sie stalo?
Przeciez nigdy na nic powaznego nie chorowala, serce miala jak dzwon!
Cala noc przeplakal. Nie byl zdolny do zadnego dzialania. Owszem, probowal
zadzwonic do Agaty i przekazac jej telefo- nicznie tragiczna wiadomosc, ale
gdy uslyszal glos szwagierki, nie mial odwagi jej powiedziec.
Dopiero rano troche wzial sie w garsc. Przeciez trzeba o tra- gedii
powiadomic cala rodzine, a potem zalatwic pogrzeb. Jest z tym sporo
formalnosci.
– Dlatego do ciebie przyjecha- lem – wyjasnil.
Agata O., widzac jak bardzo szwagier jest zdruzgotany i zme- czony,
postanowila mu pomoc w tych formalnosciach. Zrobila tez herbate i kanapki,
potem poscielila w drugim pokoju i zaproponowala, zeby co nie- co sie
przespal. Wprawdzie nie przepadala za Rajmundem, bo ten nie byl dobrym
mezem dla jej siostry, Elzbieta miala z nim prawdziwy krzyz panski, ale w
takim nieszczesciu rodzina powinna sie zjednoczyc i zapo- mniec o wszystkim
co bylo zle. Byli malzenstwem od ponad cwierc wieku. Rajmund F. byl starszy
od zony o 10 lat. Mieszkali w miejscowosci W. na wscho- dzie Polski. Mieli
kawalek pola, ale brakowalo im juz sil, by uprawiac ziemie. Oboje pobierali
swiadczenia emery- talne. Mieli dwoje doroslych juz dzieci. Zarowno Michal
jak i Agnieszka przebywali od kilku lat w Niemczech. Zalozyli tam rodziny i
pracowali.
Problemy w ich malzenstwie pojawily sie juz dawno temu, w zasadzie istnialy
zawsze. Rajmund F. byl bardzo zazdro- sny o zone. Pokazal to juz pod- czas
ich wesela. Rozezlony, ze Elka usmiechnela sie w tancu do swojego partnera
(jak sie potem okazalo, stryjecznego brata), przyskoczyl do niej i byl- by
na strzepy podarl jej suknie slubna, gdyby rodzina go nie powstrzymala.
Na dlugo sie nie uspokoil. Ciagle podejrzewal zone o zdra- dy, robil jej z
tego powodu awan- tury, wyzywal, grozil. Nawet do sklepu, czy na badania
nie mogla w spokoju sie udac, bo albo ja sledzil, albo zabranial wycho-
dzenia, nawet probowal zamykac ja na klucz.
Mial juz wyrok w zawiesze- niu za znecanie sie nad zona. Jej rodzina –
siostra i brat – wiedziala o wszystkim, ale nie wtracala sie do jej zycia.
Elzbieta starala sie bowiem usprawiedli- wiac meza:
– Owszem, jest zazdrosny i gwaltowny, ale stara sie z tym walczyc. Nawet
leczyl sie u psy- chiatry. Gdy opamieta sie, jest zupelnie innym
czlowiekiem. Przeprasza, obiecuje, ze juz nigdy wiecej. Nie za bardzo
wychodzi mu poprawa, ale przeciez sie stara. Coz zrobic, nikt nie jest
doskonaly. Agata O. zadzwonila do
swojego brata i prze-
kazala mu smutna wia- domosc. Stanislaw P. wkrotce przyjechal do niej wraz
z zona. Rajmund F. raz jeszcze, zalewa- jac sie lzami, opowiedzial jak to
znalazl w lazience martwa Elzbiete.
Nastepnie rodzina postano- wila zajac sie formalnosciami pogrzebowymi.
Udali sie samo- chodem Stanislawa do W. Zwloki wciaz znajdowaly sie w domu.
Cialo lezalo na wersalce, gdzie z lazienki przeniosla je zaloga karetki
pogotowia ratunkowego. Bylo przykryte przescieradlem. – Jesli mozna…
Chcialabym spojrzec na nia – szepnela Agata O. ocierajac zalzawione oczy.
Brat z bratowa takze zapra- gneli po raz ostatni popatrzec na Elzbiete.
Odsunieto wiec prze- scieradlo. I wtedy brat i siostra zobaczyli na jej
twarzy zadrapa- nia. Na rece natomiast siniak. Zapytali Rajmunda skad wzie-
ly sie te obrazenia. Mezczyzna wyraznie stropil sie i baknal, ze nie wie.
Moze jak upadala w lazience, to o cos zaczepila. On tez dopiero teraz je
zobaczyl.
– A lekarz? – spytal szwagra Stanislaw P. Szwagier odparl, ze chyba i
lekarz tego nie zauwazyl.
Wygladalo to podejrzanie. Byc moze Elzbieta faktycznie doznala tych
obrazen, upadajac w lazience po utracie przytom- nosci. Dziwne jednak, ze
ani maz zmarlej ani lekarz, nie zauwazyli sincow i zadrapan, a oni od razu
je zobaczyli. Zauwazyli rowniez, ze i Rajmund ma zadrapania na policzku.
Ich podejrzenia niepomier- nie wzrosly. Czyzby Mundek cos krecil? Moze Elka
wcale nie zmarla w wyniku ataku ser- ca… Nie, to niemozliwe, swiety nigdy
nie byl, sporo zdrowia jej popsul swoimi wariackimi wyskokami. Zdarzylo sie
– i to nie raz – w ciagu ich dlugiego pozycia, ze i przylozyl zonie w
gniewie. Ale nie potrafilby chyba zabic. W sumie nie byl zlym czlowiekiem,
nie umial sobie tylko radzic z emocjami. Tak rozpaczliwie caly czas pla-
cze… Poza tym byla diagnoza lekarska. W akcie zgonu widnia- lo czarno na
bialym: przyczyna zgonu – atak serca. Lekarz chy- ba wie co pisze w tak
waznym dokumencie. Tak czy inaczej, trzeba bylo przystapic do przy- gotowan
pogrzebowych.
Agata O. i bratowa poszly kupic ubranie dla Elzbiety F. Udaly sie
rowniez do zakladu pogrzebo- wego, zeby zalatwic niezbedne formalnosci.
Pracownicy zakla- du wkrotce zabrali cialo zmar- lej kobiety do
prosektorium. Natomiast jej brat wzial na siebie powiadomienie rodziny o
smutnym zdarzeniu. Najpierw zadzwonil do dzieci siostry do Niemiec i
przekazal im wiado- mosc o smierci matki.
– A jak mama zmarla? – spy- tal siostrzeniec, ochlonawszy po pierwszym
szoku.
– Wiesz, Michal, to troche dziw- na sprawa – odparl Stanislaw P.
I opowiedzial o sincach na ciele Elzbiety i o swoich podejrzeniach wobec
Rajmunda. Siostrzeniec dlugo milczal, najwidoczniej przetrawiajac uslyszane
slowa.
– Ma wujek racje, to bardzo dziwna sprawa – odezwal sie wreszcie zdlawionym
glosem. Po chwili poprosil: – Wujku, trzeba szybko, najlepiej jeszcze przed
pogrzebem, powiadomic prokuratora.
– Prokuratora, mowisz? – Stanislaw P. az drgnal.
– No tak, bo potem moze byc za pozno…
Tak tez rodzina zrobila. Udali sie do Prokuratury Rejonowej w K. gdzie
bardzo uwaznie ich wysluchano, a nastepnie podjeto decyzje o wszczeciu
postepowa- nia wyjasniajacego.
Nastepnego dnia w kostnicy zjawil sie prokurator w towarzy- stwie
funkcjonariuszy policji. Nakazal wstrzymac przygotowa- nia do pogrzebu
Elzbiety F. Cialo zmarlej zabrano celem przepro- wadzenia sekcji zwlok.
Podejrzenia rodziny sie potwierdzily. Elzbieta F. miala polamane zebra,
skrecony kark i zlamana kosc gnykowa, co moglo wskazywac na uduszenie.
Przesluchano Rajmunda F. Maz zmarlej poczatkowo twierdzil, ze nie ma nic
wspolnego ze smier- cia Elzbiety i nie wie, skad sie u niej wziely tak
liczne obraze- nia. Po kilku godzinach jednak zalamal sie i z placzem
wyznal, ze w gniewie zabil swoja zone. Kilka dni wczesniej, jadac
samochodem, spowodo- wal kolizje na drodze.
Niegrozna, ale stluczka powstala z jego winy, bo probowal wymusic
pierwszenstwo na drodze. Zona miala o to do niego pretensje – wyrzucala mu,
ze niepotrzebnie siadal tego dnia za kierownice, przez wlasna lekkomyslnosc
mogl zginac.
– Bolala cie glowa, byles zde- nerwowany, trzeba bylo jechac autobusem –
zrzedzila.
Staral sie ignorowac gderanie Elzbiety, ale w piatek wieczorem mial juz
tego dosc i oswiadczyl, ze sie wyprowadza. Zamierzal wyniesc sie na kilka
dni do sta- ruszki matki, a potem wrocic do domu. Juz kiedys tak zrobil i
bylo dobrze.
– Chcialem sie spakowac, ale zona zamknela na klucz szafe, w ktorej wisialy
moje ubrania. Strasznie sie zdenerwowalem – wyjasnial.
Elzbieta zapowiedziala, ze nie odda mu klucza, bo nie pamie- ta, w ktorym
miejscu go polozy- la. Zaczeli sie szarpac. Musial ja zadrapac w policzek,
ona row- niez go drasnela paznokciami. Awantura przeniosla sie do lazien-
ki. Tam chwycil zone za szyje i mocno scisnal. Gdy sie opamie- tal, lezala
na podlodze nie dajac oznak zycia. Probowal ja reanimo- wac, stosujac m.in.
masaz serca. Wtedy musial jej zlamac zebra i spowodowac inne obrazenia,
ktore stwierdzono podczas sekcji zwlok. Nie byl jednak w stanie jej pomoc.
Wezwal wiec pogotowie. Lekarzowi powiedzial to, co poz- niej rodzinie – ze
wrocil do domu i znalazl zone w lazience. Byl pewien, ze tamten mu nie
uwie- rzy. Jednakze medyk – ku jego zdziwieniu – przyjal wyjasnie- nia
zrozpaczonego Rajmunda F. i po przeprowadzeniu pobiezne- go badania napisal
w karcie zgo- nu, ze Elzbieta F. zmarla na atak serca. Wtedy uwierzyl, ze
uda mu zabojstwo, jednakze jego zal i lzy byly szczere.
– Nie chcialem zabic Eli, bo przeciez ja kochalem. Moze nie bylo tego widac
na co dzien, ale to byla jedyna milosc moje- go zycia i niech takze tu
scze- zne w jednej chwili, jesli mowie nieprawde – zapewnial zarliwie
prokuratora. Wiadomo, ze od pewne- go czasu przed dra- matem Rajmund F.
mial problemy psychiczne. Byl wybuchowy i agresywny wobec zony. Rok temu
przebywal jakis czas w szpitalu psychiatrycz- nym, ale po kilku miesiacach
zostal na wlasna prosbe wypi- sany. Byl rzeczywiscie spokoj- niejszy niz
przed leczeniem, ale poprawa byla krotkotrwala.
– Na wiosne znowu stal sie nie do zniesienia – opowiadali sasiedzi.
Podobno upieral sie, ze nie bedzie juz przyjmowal przepi- sanych przez
psychiatre srodkow uspokajajacych. Wykrzykiwal, ze nie jest swirem i nie
pozwoli sie szprycowac prochami.
Lekarz, ktory pomylil sie przy wypisywaniu aktu zgonu Elzbiety F.
powiedzial, ze gdy badal kobie- te, to nie widac bylo na jej ciele obrazen
zewnetrznych. Since moze i byly, ale wygladalo na to, ze powstaly podczas
upadku kobiety na podloge w lazience. Uwierzyl Rajmundowi F. gdy ten
powiedzial, ze znalazl zone w lazience, bo nie mial powodu watpic w jego
slowa. Nie poniesie w zwiazku ze swoim bledem zadnych konsekwencji.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,
Obywatele News, Szczecin Moje Miasto