Dzien dobry – tu Polska – 24.06.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 170) (6663)

24 czerwca 2023r.

Pogoda

sobota, 24 czerwca 23 st C

Czesciowe zachmurzenie

Opady:10%

Wilgotnosc:62%

Wiatr:14 km/h

Kursy walut

Euro 4.43

Dolar 4.03

Funt 5.14

Frank 4.50

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis napisal do nas Kapitan Smerf, wiec zamieszczam zyczac milego weekendu
🙂

Ania Iwaniuk

witajcie czytelnicy

od miesiaca prowadze swoj program przygotowawczy do badan przed wyjazdem
czyli gdy inni leza na lezaczkach i truja organizmy alkoholem ja przebieram
sie w kombinezon i umacniam nabrzeze lub lodka plywam po jeziorze szukajac
kamienia. To wszystko w rezimie pogodowym czyli plynie sie jak nie ma
zeglarskich wiatrow. Tymczasem ludzie bogaci szukaja ekscytacji i wlasnie
paru frajerow zaplacilo za bilet zeby zobaczyc na wlasne oczy wrak
tytanika. 4 km pod woda czyli 300 atmosfer i prywatny batyskaf z
wlascicielem Hindusem. Co moglo pojsc nie tak ? Na to odpowie prokurator
ale populacja milionerow sie zmniejszyla conajmniej o 3 duzych i malego
dziedzica. Jakos trudno mi ronic lzy. Ja swoje wakacyjne przygody limituje
do wieku i zasobu portfela czyli 30 km do domku letniskowego to akurat tyle
zeby wyskoczyc sobie na 2 dni jak jest pogoda. Jak chce atrakcji to wlasnie
wczoraj poszedlem sie wykapac w jeziorze bo do tej pory brakuje mi
motywacji zeby zalac bojler i grzac wode. Stary twardziel jestem albo
sknera jak kto woli. Ciepla woda bedzie jak zdecyduja sie nawiedzic mnie
dzieci, a poki co to zdaje sie ze jest koniec roku. Co do wakacji to coraz
czesciej Ruskie wypowiadaja sie ze czas walnac czyms atomowym. Grudniowy
test rakiety potwierdzil ze nasza obrona przeciwrakietowa jest symboliczna
i medialna zas rzeczywistosc skrzeczy. Najzabawniejsze sa jednak
doniesienia z Bialorusi gdzie szykuja sie na atak wojsk NATO a w
szczegolnosci polskiej armii i zaczeli budowac linie obrony czyli okopy i
zasieki kilka kilometrow od granicy. Jakis slaby ten wywiad bo poki co
oddalismy cos kolo 400 czolgow a dostalismy (kupilismy) 60. Ukraincy
udowodnili ze leopardy tez sa do zniszczenia bo Ruskie bez trudu
przetrzebili ich pancerna piesc zanim doszla do glownej linii obrony. Jak
pisza zlosliwi wydalismy na zbrojenie miliardy ale do polskiej armii
docieraja pojedyncze sztuki gdy w tym czasie polskie wojsko jest
praktycznie rozbrojone. Dywizje na zachod od Wisly sa ograbione z czolgow,
oddajemy nie tylko sprzet post radziecki ale juz jada na Ukraine rosomaki
raki i kraby. Na otarcie lez podobno za kilka z nich maja zaplacic
sojusznicy ale wiekszosc to dary naszego rzadu. Z tym naszym to mam
mieszane uczucia, Nasz w tym znaczeniu ze doi nas tu w kraju nad wisla ale
czy on jest nasz to watpliwosci coraz wiecej. Podobno opor w narodzie
zaczyna sie budzic bo juz nawet pisowscy poplecznicy zaczynaja kumac ze
program gospodarczy TKM to nie byl zart. W koncu inflacja wali po
kieszeniach wszystkich i jak sie nie ma milionow na koncie to czlowiek
widzi i czuje nawet jak wspiera PIS, W necie walka przedwyborcza trwa.
Konfederacja odcina sie od rzadzacych i ma fajna retoryke. Holownia
polaczyl sily z Kamyszem ale jakos im kiepsko idzie. Reszta cos tam robi
ale na tyle niewyraznie ze nie wiem dokladnie co. No Tusk robi wiece ktore
sabotuja dywersanci z Pis. Wesole lato sie zaczelo. Pozdrawiam

smerf kapitan

Dowcip

Kiedy bylem dzieckiem moj ojciec zdradzal moja mame i nie kochal naszej
rodziny. Po pewnym czasie sie rozwiedli, ale niedlugo potem moja mama
zginela w wypadku samochodowym. Musielismy zamieszkac z bratem w starym
domu babci. Siostra mojej babci byla alkoholiczka. Ogolnie cala rodzina
zyla na koszt babci. Babcia niestety niedawno zmarla. Moj wujek Andrzej
kazdego dnia ledwo unika wiezienia. Moj brat opuscil dom i juz z nami nie
rozmawia. Moj ojciec, ktory ma teraz 73 lata musial pojsc do pracy, zeby
utrzymac nasza rodzine, ale kiedys ja tez tak bede musial zrobic.

Z powazaniem,

Ksiaze William

Wyniosl ze sklepu maszynke do golenia, ugryzl ochroniarza. 18-latek trafil
do aresztu

Do zdarzenia doszlo kilka dni temu. Policjanci z Woli otrzymali zgloszenie
o 18-latku, ktory mial ukrasc ze sklepu maszynke do golenia o wartosci
ponad 200 zlotych. Po kradziezy szybkim krokiem wyszedl ze sklepu.

“Wybiegl za nim pracownik ochrony. Wtedy pomiedzy mezczyznami doszlo do
szarpaniny. Napastnik odpychal ochroniarza, w koncu go ugryzl. Pracownik
ochrony nie dal za wygrana, zatrzymal mezczyzne i wraz z przechodniem
poinformowali policjantow o tym, co sie wydarzylo” – poinformowala
rzeczniczka Komendy Rejonowej Warszawa IV nadkom. Marta Sulowska.

Po zatrzymaniu okazalo sie, ze mezczyzna ma na sumieniu dwie inne kradzieze
i byl juz notowany. “Po zgromadzeniu materialu dowodowego w Prokuraturze
Rejonowej Warszawa-Wola podejrzany uslyszal zarzuty kradziezy rozbojniczej
i kradziezy” – wyjasnila policjantka. Na wniosek prokuratora sad zastosowal
tymczasowe aresztowanie wobec 18-latka na trzy miesiace. Grozi mu do 10 lat
wiezienia.

Kolejne akty oskarzenia przeciwko czlonkom Torcidy. 20 osob odpowie za 72
przestepstwa

Prokuratura Krajowa skierowala do sadu kolejne dwa akty oskarzenia
przeciwko osobom podejrzanym o udzial w grupie o charakterze zbrojnym
Torcida, powiazanej z pseudokibicami Gornika Zabrze. Akty oskarzenia
dotycza 72 przestepstw, ktore mialo popelnic 20 osob. Sprawe prowadzi
slaski wydzial Prokuratury Krajowej. Jak przekazal dzial prasowy,
oskarzonym zarzuca sie udzial w zorganizowanej grupie przestepczej o
charakterze zbrojnym, wymuszenia rozbojnicze, liczne pobicia o wyjatkowo
drastycznym przebiegu, rozprowadzenia znacznej ilosci srodkow odurzajacych
i substancji psychotropowych oraz posiadanie broni palnej i amunicji.

Jak zaznaczyli prokuratorzy, zdarzenia objete aktem oskarzenia dotycza m.in.
bojek z pseudokibicami innych klubow pilkarskich. “Do jednego z takich
zdarzen doszlo w pazdzierniku 2018 roku na autostradzie A1. Wowczas 200
osobowa grupa przestepcza pseudokibicow z Zabrza poprzez wrzucenie na
jezdnie siatki ogrodzeniowej oddzielajacej autostrade doprowadzila do
zatrzymania pojazdow, a nastepnie pobicia pseudokibicow jednego ze slaskich
klubow pilkarskich poprzez wyciaganie pasazerow z samochodow jak rowniez
uderzenie przez okna osob siedzacych wewnatrz” – wyjasnila PK.

“Akty oskarzenia obejmuja rowniez bojke z uzyciem niebezpiecznych
przedmiotow, do ktorej doszlo w grudniu 2018 roku pomiedzy czlonkami
Torcidy oraz pseudokibicami jednego ze slaskich klubow pilkarskich. W
trakcie bojki oskarzeni uzywali m.in. maczet i siekier” – przekazala PK.

Koniec poszukiwan lodzi podwodnej Titan. Zaloga nie zyje

Naszymi myslami jestesmy z tymi piecioma duszami i kazdym czlonkiem ich
rodzin w tym tragicznym czasie – przekazala w oswiadczeniu firma OceanGate,
wlasciciel zaginionej lodzi podwodnej Titan. Dodano, ze cala zaloga
zginela. Straz przybrzezna USA potwierdzila natomiast, ze doszlo do
implozji, a na miejscu wciaz pozostana podwodne roboty w celu zebrania
informacji. “Uwazamy, ze nasz dyrektor generalny Stockton Rush, Shahzada
Dawood i jego syn Suleman Dawood, Hamish Harding i Paul-Henri Nargeolet,
niestety zgineli” – podala w oswiadczeniu firma OceanGate, wlasciciel lodzi
podwodnej Titan.

“Ci ludzie byli prawdziwymi odkrywcami, ktorzy dzielili ducha przygody i
gleboka pasje do odkrywania i ochrony swiatowych oceanow” – czytamy w
komunikacie. “Nasze serca sa z tymi piecioma duszami i kazdym czlonkiem ich
rodzin w tym tragicznym czasie” – dodano.

ZALOGA TITANA NIE ZYJE

Amerykanska straz przybrzezna potwierdzila, ze doszlo do implozji, ale jest
zbyt wczesniej, zeby ocenic kiedy dokladnie miala ona miejsce.

Wczesniej amerykanska straz przybrzezna informowal o znalezieniu szczatkow
blisko wraku Titanica. Nie bylo jednak pewnosci, czy sa to elementy
poszukiwanej lodzi podwodnej. Natrafic mial na nie bezzalogowy robot
glebinowy wyslany z kanadyjskiego statku.

“Pole szczatkow zostalo odnalezione w obrebie obszaru poszukiwan blisko
Titanica. Eksperci wewnatrz polaczonego dowodztwa analizuja informacje” –
napisano na Twitterze.

Jak stwierdzil sir James Burnell-Nugent, byly dowodca Royal Navy,
“charakter informacji sugeruje, ze te szczatki sa w jakis sposob powiazane
z Titanem”. Oczywiscie wokol Titanica znajduje sie duze pole szczatkow i
rozne rzeczy, ktore widzielismy wydobyte z Titanica, pochodza z tego pola.
Obejmuje ono kilka hektarow – mowil.

– Mysle jednak, ze gdyby to byly szczatki Titanica, Straz Przybrzezna
zrobilaby rozroznienie w swojej informacji. Tak naprawde jest to
prawdopodobnie ponura wiadomosc, ktora sugeruje, ze Titan mogl implodowac
pod ogromnym cisnieniem wody morskiej, gdy poruszal sie w glab oceanu –
dodal.

POSZUKIWANIA TITANA

Akcja ratunkowa lodzi podwodnej Titan rozpoczela sie w niedziele na wodach
Oceanu Atlantyckiego. Koordynowana byla przez amerykanska Straz Wybrzeza z
Bostonu.

– Uzywamy wszelkich dostepnych danych i informacji w tych poszukiwaniach,
ale waznym czynnikiem jest wola zycia ludzi – mowil kontradmiral John
Mauger, dowodca 1. dystryktu amerykanskiej Strazy Wybrzeza.

W akcji ratunkowej uzyto m.in. zdalnie sterowanych lodzi podwodnych
wyposazonych w kamery. Na miejsce wyslany zostal takze Flyaway Deep Ocean
Salvage System (Fadoss) czyli ogromna wciagarka z lina, ktora bylaby w
stanie wydobyc lodz. Najwiekszym problemem, zdaniem ekspertow, byly zapasy
tlenu wewnatrz statku, ktore pozwalaly na przezycie nie dluzej niz 96
godzin. Oznaczalo to, ze skonczyl sie on w czwartek okolo godziny 13 w
Polsce.

– Te rzeczy generalnie dzialaja zgodnie z zaprojektowanymi specyfikacjami,
ale ich magicznie nie przekraczaja – tlumaczyl David Marquet, kapitan
amerykanskiej Marynarki Wojennej. Na pokladzie znajdowalo sie piec osob:
brytyjski miliarder i podroznik Hamish Harding, pochodzacy z jednej z
najbogatszych pakistanskich rodzin Shahzada Dawood i jego syn Suleman,
wspolzalozyciel OceanGate Stockton Rush oraz francuski nurek Paul-Henry
Nargeolet.

Celem wyprawy byla obserwacja wraku Titanica, ktory spoczywa na glebokosci
3800 m, okolo 600 km od wybrzezy kanadyjskiej prowincji Nowa Funlandia.

Titan byl pojazdem podwodnym o 6,7 metrach dlugosci i mozliwosci zanurzenia
maksymalnie na 4000 metrow. Bilet na osmiodniowa wyprawe kosztowal 250 tys.
dolarow.

Przyszla na komende, bo nie wiedziala, co sie z nia dzialo. Nie chciala sie
wylegitymowac, bo miala narkotyki. Do nietypowego zdarzenia doszlo we
wtorek w samo poludnie. – 24-latka zglosila sie do skierniewickiej komendy
policji. Powiedziala, ze nie wie co sie z nia dzialo w ciagu ostatnich
godzin – przekazuje nadkomisarz Magdalena Studniarek ze skierniewickiej
policji.

Dzielnicowe, ktore przeprowadzaly z nia rozmowe zwrocily uwage na wyglad
kobiety i jej zachowanie. – 24-latka byla nienaturalnie pobudzona,
wypowiadala sie chaotycznie – wyjasnia Studniarek.

Narkotykow caly przekroj

Od kobiety nie bylo czuc jednak woni alkoholu. Gdy policjantki poprosily o
okazanie dowodu osobistego, kobieta oswiadczyla, ze tego nie zrobi, bo” w
torbie ma narkotyki. Przeszukanie kobiety to potwierdzilo. W torbie
znaleziono az cztery rodzaje narkotykow w niewielkich ilosciach: marihuana,
kokaina, metamfetamina i ecstasy – podaje Studniarek.

Kobieta trafila do policyjnego aresztu. Za posiadanie narkotykow grozi jej
kara do trzech lat pozbawienia wolnosci.

Park i kapieliska w dawnym kamieniolomie. W Krakowie otworzyli Zakrzowek –
“mala Chorwacje”

Piec basenow o glebokosci od 40 centymetrow do dwoch metrow, alejki
spacerowe i plaza dla psow – tak po oficjalnym otwarciu wyglada park
Zakrzowek, wybudowany w miejscu dawnego kamieniolomu. Przez lata teren
zalewu byl ogrodzony, jednak nieraz mieszkancy i turysci skakali z wysokich
skal do wody, przez co zdarzaly sie tragiczne wypadki. Zaaranzowana na nowo
przestrzen ma sluzyc bezpieczenstwu, bo na miejscu od czwartku sluzbe
pelnia ratownicy, ktorzy beda tam pracowac do konca wakacji. Park Zakrzowek
to wyjatkowy w skali Polski projekt, w ramach ktorego na terenie zalewu po
dawnym kamieniolomie utworzono sciezki do spacerowania i piec basenow o
glebokosci od 40 centymetrow do dwoch metrow. Wode otaczaja wysokie klify,
z ktorych wczesniej – mimo ze teren byl prywatny i ogrodzony – nieraz do
akwenu skakali mieszkancy oraz turysci. Nierzadko byli to swietujacy zdane
egzaminy studenci – tuz obok miesci sie kampus Uniwersytetu
Jagiellonskiego. Niestety skoki do wody nieraz konczyly sie tragicznie.
Ostatni smiertelny wypadek mial tam miejsce tuz po udostepnieniu czesci
Zakrzowka, na poczatku czerwca. Od czwartku (22 czerwca) bezpieczenstwa na
ukonczonym kapielisku strzega ratownicy wodni. – Park jest otwarty cala
dobe, natomiast same pomosty beda zamykane w godzinach nocnych, czyli od
godziny 22, by nie dochodzilo do jakichs niebezpiecznych sytuacji czy
imprez (…). Kapanie sie w calym zbiorniku jest dopuszczone na calym
obszarze na wlasna odpowiedzialnosc, natomiast na samych basenach miedzy
godzina 10 a 18 mozemy byc spokojni, ze jesli my lub nasze dzieci (…)
przyjda sie kapac w basenach, to beda pod opieka ratownikow – wyjasnia
Piotr Kempf, dyrektor Zarzadu Zieleni Miejskiej w Krakowie. Dodaje, ze nad
bezpieczenstwem wypoczywajacych czuwac bedzie miedzy 11 a 14 ratownikow,
ktorzy beda znajdowac sie na Zakrzowku codziennie do 3 wrzesnia. To miedzy
innymi wzgledy bezpieczenstwa, ale tez chec udostepnienia tego atrakcyjnego
miejsca, zawazyly na tym, ze obszar Zakrzowka zmienil swoje oblicze. Na
wodzie utworzono podesty, pomiedzy ktorymi znalazlo sie miejsce dla pieciu
basenow o roznych glebokosciach. Wybudowano Centrum Sportow Wodnych,
pojawil sie nowy parking, toalety, przebieralnia, a takze lawki i kosze na
smieci. Powstaly tez sciany wspinaczkowe, stoly do ping ponga i pitniki.

W planach jest jeszcze otwarcie plazy dla psow, ktora zostanie udostepniona
po zakonczeniu prac na wiekszej czesci akwenu. Urzednicy z Zarzadu Zieleni
Miejskiej podkreslaja, ze w chwili obecnej ostatnie prace tocza sie jeszcze
przy duzym zbiorniku przy Centrum Sportow Wodnych, ktore stanie sie baza
dla nurkow oraz profesjonalistow.

– To jest wyjatkowe miejsce. Jak zobaczylem te baseny i te pomosty, to
naprawde swietna rzecz. To nawet optycznie wyglada swietnie, nie mowiac o
tym, ze sluzy nie tylko nurkom, ale takze wszystkim ludziom, ktorzy chca
sie normalnie kapac (…). To juz jest wizytowka Krakowa, wokol tego jest
tyle szumu (…), ze ludzie nawet z ciekawosci tutaj przyjda – powiedzial
dziennikarzom podczas oficjalnego otwarcia Zakrzowka prezydent Krakowa
Jacek Majchrowski. Mieszkancy i turysci, ktorzy przyjechali do Krakowa, by
odwiedzic nowo otwarte miejsce, nie kryja zadowolenia z efektu. –
Postanowilem rano sie wybrac, korzystajac z pogody. To moj pierwszy kontakt
z Zakrzowkiem. Woda jeszcze dosc zimna, ale moze jeszcze temperatura sie
podwyzszy. Cieszy duza obstawa strazy miejskiej i ratownikow, dzieci moga
sie bezpiecznie bawic – mowi pan Kamil, ktory przyjechal do stolicy
Malopolski z oddalonego o okolo 80 kilometrow Tarnowa.

Pani Basia odwiedzila Zakrzowek po raz drugi. Po raz pierwszy byla tu osiem
lat temu, jeszcze w trakcie studiow. – Nie korzystalam wtedy z kapieli,
bylismy z drugiej strony, na skalkach. Zmiany na pewno na plus, szczegolnie
dla rodzin. Natomiast dla mlodszych osob, ktore wola takie atrakcje “na
dziko”, to jest zmiana troche w gorsza strone. No ale na pewno nie jest to
moj ostatni raz tutaj – powiedziala nam krakowianka.

Z kolei pani Anna zaznacza, ze choc wiele rzeczy na Zakrzowku wyszlo
dobrze, pewne aspekty inwestycji budza watpliwosci. – Zastanawia mnie czy
ludzie beda dralowac na gore do budynku (do kabin trzeba wejsc po schodach
– red.) z toaletami czy jednak beda zalatwiac sie po krzakach, bo nie
bedzie im sie chcialo. Kosze na smieci tez sa wyzej niz baseny, wiec
obawiam sie, ze szybko bedzie tam balagan. Ogolnie park jest ladny, ale
chyba niedostosowany pod katem zachowan ludzi – martwi sie pani Anna.
Budowa parku Zakrzowek rozpoczela sie w 2020 roku, ale plany
zagospodarowania przestrzeni po dawnym kamieniolomie byly juz wczesniej, a
realnych ksztaltow nabraly w roku 2017.

Jak przypomnial w czwartek prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, obszar
Zakrzowka zostal zakupiony przez miasto. – W ramach budzetu obywatelskiego
powstal projekt zagospodarowania tego miejsca w celach rekreacyjnych.
Dlatego stworzono kilka koncepcji architektonicznych i z tego wybralismy
cztery. Te pomysly dalismy pod glosowanie mieszkancom. Glosowalo 18 tysiecy
osob i ponad polowa wybrala ten projekt – powiedzial podczas otwarcia
samorzadowiec.

Willa plus. Jak zwrocic srodki, ktore zostaly wydane? “Przekazalbym ten
tron ministrowi Czarnkowi”

Apeluje, zeby wszyscy ci, ktorzy w dowolnej sprawie podejmowali decyzje
niezgodnie z procedura, co wykazala Najwyzsza Izba Kontroli, najlepiej
zwrocili te pieniadze z wlasnej kasy – stwierdzil senator Krzysztof
Kwiatkowski, odnoszac sie do dotacji wyplaconych w ramach programu willa
plus i kontroli NIK w tej sprawie. Politycy zastanawiali sie nad kwestia,
co zrobic, gdy srodki, ktore maja zostac zwrocone, zostaly juz wydane.
Minister Przemyslaw Czarnek nielegalnie – jak ocenila NIK – udzielil szesc
milionow zlotych dotacji w programie willa plus. Ministerstwo Edukacji i
Nauki twierdzi, ze dwa z trzech kwestionowanych dofinansowan wyplacilo
“przez pomylke”. Jeden podmiot srodki zwrocil. Ale Muzeum Regionalne w
Kutnie – instytucja bliska wiceministrowi edukacji Tomaszowi Rzymkowskiemu,
z jego okregu wyborczego, pieniadze juz wydala. Nabyla miedzy innymi kopie
lozka krolewskiego, kostiumy historyczne oraz tron podrozny. Wojciech
Skurkiewicz (Prawo i Sprawiedliwosc) powiedzial, ze “jezeli jest to
przyznane niezgodnie z prawem to jest procedura domagania sie zwrotu tych
pieniedzy”. – Jezeli podmiot nie ma mozliwosci zwrotu tych srodkow
finansowych to nastepuje egzekucja oraz droga sadowa. Tutaj ta procedura
administracyjna jest jasno okreslona i opisana – stwierdzil.

Na pytanie, co w takim razie z zakupionymi juz eksponatami, senator PiS
wyrazil opinie, ze “wszystkie kwestie w roznych sytuacjach musza byc
rozpatrywane, wszelkie za i przeciw”. Kwiatkowski: wszyscy ci, ktorzy
podejmowali decyzje niezgodnie z procedura, powinni zwrocic pieniadze z
wlasnej kasy

Krzysztof Kwiatkowski z Kola Senatorow Niezaleznych, byly prezes NIK,
powiedzial, ze “minister Rzymkowski albo inne osoby w ministerstwie, ktore
przyznaly niezgodnie z procedurami pieniadze, bo to przeciez nie podmiot
wnioskujacy weryfikuje swoj wniosek, powinny zwrocic te pieniadze z
wlasnych srodkow”. – I o to apeluje, zeby wszyscy ci, ktorzy w dowolnej
sprawie podejmowali decyzje niezgodnie z procedura, co wykazala Najwyzsza
Izba Kontroli, najlepiej zwrocili te pieniadze z wlasnej kasy – podkreslil.
Senator Koalicji Obywatelskiej Jerzy Fedorowicz zastanawial sie, co w takim
razie zrobic z tronem podroznym, ktory nabylo Muzeum Regionalne w Kutnie. –
Panu ministrowi Czarnkowi bym ten tron przekazal jako darowizne z muzeum,
bo on naprawde zachowuje sie jak udzielny krol i ksiaze – stwierdzil. Ja o
ministerstwie edukacji mam takie samo zdanie jak 95 procent nauczycieli i
uczniow, ze oni sie do niczego nie nadaja. To, co czyni pan Czarnek, to
tragedia polskiej edukacji – dodal. W podobnym tonie do senatora KO
wypowiedzial sie wicemarszalek Michal Kaminski (Kolo Senatorow Koalicja
Polska – Polskie Stronnictwo Ludowe). – Moim zdaniem dobrym pomyslem jest
zebrac sie wsrod tych pieknych mebli oraz calego tego anturazu eksponatow i
zrobic rekonstrukcje historyczna rewolucji francuskiej, w ktorej na
przyklad rodzina krolewska i arystokracja bedzie komitet polityczny Prawa i
Sprawiedliwosci – stwierdzil.

Zona uczestnika wyprawy lodzi Titan jest praprawnuczka slynnej pary z
Titanica

Wendy Rush, zona Stocktona Rusha, zalozyciela OceanGate, organizatora i
uczestnika wyprawy zaginionej lodzi Titan, jest praprawnuczka slynnej pary
z Titanica. “The New York Times” przypomina historie Isidora i Idy
Strausow, ktorzy zgineli w katastrofie w 1912 roku. Wendy Rush jest
praprawnuczka magnata handlu detalicznego Isidora Strausa i jego zony Idy.
Malzenstwo Strausow, nalezace do najbogatszych pasazerow na pokladzie RMS
Titanic, zapisalo sie na kartach historii nie tylko dzieki swojemu
niebotycznemu majatkowi, lecz takze tragicznym okolicznosciom smierci i
laczacej ich do ostatnich chwil milosci.

Isidor i Ida Straus zostali na Titanicu

Relacje ocalalych z katastrofy wskazuja, ze w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912
roku oboje malzonkowie mieli szanse opuscic poklad tonacego Titanica,
jednak zadne z nich sie na to nie zdecydowalo. Isidor Straus mial odmowic
zaoferowanego mu miejsca w szalupie ratunkowej, widzac, ze czesc kobiet i
dzieci wciaz czeka na mozliwosc opuszczenia statku. Z kolei Ida Straus
zrezygnowala z ratunku, gdyz nie chciala zostawiac meza. Swiadkowie mieli
ich widziec stojacych blisko siebie na pokladzie Titanica, gdy ten szedl na
dno. Dryfujace na wodzie cialo Isidora Strausa zostalo wylowione po okolo
dwoch tygodniach od katastrofy parowca. Szczatki Idy nigdy nie zostaly
odnalezione. Historia malzonkow posluzyla za inspiracje do jednej ze scen
nakreconego przez Jamesa Camerona filmu z Kate Winslett i Leonardem
DiCaprio. To przejmujace ujecie starszej pary obejmujacej sie w lozku na
pokladzie idacego na dno Titanica. O historii Isidora i Idy Strausow
opowiadal w rozmowie z portalem Today praprawnuk pary Paul A. Kurzman. –
Moja praprababka Ida weszla do jednej z lodzi, liczac, ze jej maz do niej
dolaczy. Kiedy tego nie zrobil, byla bardzo zaniepokojona. Uslyszala
wowczas, jak oficer statku, odpowiedzialny za opuszczenie szalupy,
powiedzial: ‘Coz panie Straus, jest pan starszym mezczyzna, wszyscy tez
wiemy, kim pan jest” Moze pan wejsc do lodzi ratunkowej z zona’. Moj
prapradziadek odpowiedzial mu na to: ‘Nie, dopoki nie zobacze, ze kazda
kobieta i dziecko z pokladu tego statku sa w lodzi ratunkowej, sam do niej
nie wejde’. Uslyszawszy to Ida opuscila szalupe.

Jak dodal, pani Straus miala wowczas powiedziec do meza: – Jesli zamierzasz
zostac na tym statku i zginac, gdy bedzie tonal, zostane na nim z toba. Nie
opuscimy sie nawzajem po tylu latach naszego dlugiego i cudownego
malzenstwa”. Po raz pierwszy historie tragicznie zmarlych przodkow Kurzman
uslyszal od swojej babki Sary Straus Hess, najstarszej z corek slynnej
pary. Wendy Rush jest prawnuczka jednej z corek Strausow, Minnie. Kobieta
ta wyszla za maz za dr. Richarda Weila, z ktorym miala syna Richarda Weila
Jr. Syn tego ostatniego, Richard Weil III, jest ojcem Wendy Rush – podal
“The New York Times”, powolujac sie na dane towarzystwa historycznego
Straus Historical Society. Wendy i Stockton pobrali sie w 1986 roku. W
niedziele Stockton Rush wraz z czworka innych osob – pochodzacym z Wielkiej
Brytanii biznesmenem i miliarderem Hamishem Hardingiem, francuskim
marynarzem Paulem-Henrym Nargeoletem oraz jednym z najbogatszych
pakistanskich biznesmenow Shahzada Dawoodem i jego synem Sulemanem –
wyruszyl, na pokladzie lodzi podwodnej Titan, na wyprawe do zatopionego
wraku Titanica. Po niecalych dwoch godzinach od zanurzenia kontakt z
jednostka urwal sie. Poszukiwania trwaja.

Czym zajmie sie Jaroslaw Kaczynski w rzadzie? Premier odpowiada

Jaroslaw Kaczynski tym razem nie wchodzi w rzadu po to, aby mocno
rozbudowac jakis konkretny obszar – powiedzial premier Mateusz Morawiecki.
Jak dodal, priorytetem dla nowego wicepremiera maja byc “wszystkie kwestie
programowe, ktore juz oglosilismy, nad ktorymi pracujemy i ktore
przedstawimy w kolejnych miesiacach przed wyborami”. Andrzej Duda dokonal w
srode zmian w skladzie Rady Ministrow. Prezydent powolal na stanowisko
wicepremiera Jaroslawa Kaczynskiego. Dotychczasowi wicepremierzy – Mariusz
Blaszczak, Henryk Kowalczyk, Jacek Sasin i Piotr Glinski – zlozyli
rezygnacje z funkcji, ale pozostali ministrami. W czwartek o te zmiany byl
pytany na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Wyrazil
zadowolenie z powrotu Kaczynskiego do rzadu, poniewaz – jak mowil – “przede
wszystkim ten program, ktory mamy, program PiS, w sposob szybki powinien
zostac przelozony na rzeczywistosc”. – Szef obozu, lider calego obozu Prawa
i Sprawiedliwosci bedzie gwarantowal, ze tak sie wlasnie stanie, ze
koncentracja na naszych priorytetach bedzie bezwarunkowa i absolutna –
przekonywal Morawiecki. W momencie, kiedy tyle roznych impulsow, sygnalow,
dociera do nas z zewnatrz, tyle propagandy saczy sie z roznych stron, jest
bardzo wazne, aby przeciac wszelkie spekulacje i po prostu skoncentrowac
sie wylacznie na tym, aby rzad w pelni realizowal i zrealizowal w jak
najkrotszym mozliwym czasie wszystkie postulaty, ktore beda sformulowane
przez oboz polityczny PiS, ktorego szefem jest Jaroslaw Kaczynski – dodal.

Morawiecki byl pytany przez dziennikarza TVN24 Bartosza Bartkowiaka, jaki
jest podzial rol pomiedzy nim a Jaroslawem Kaczynskim, a takze jakie
zadania wyznaczyl nowemu wicepremierowi. – Pan premier Jaroslaw Kaczynski
tym razem nie wchodzi w rzadu po to, aby jakas bardzo konkretna dzialke,
konkretny obszar mocno rozbudowac, tak jak stalo sie to poprzednim razem –
powiedzial. Jak dodal, “wszyscy Polacy wiedza, ze wraz z (poprzednim –
red.) wejsciem pana prezesa Jaroslawa Kaczynskiego ruszyly z kopyta prace
nad ustawa o bezpieczenstwie ojczyzny”. – I to dzieki pracy pana prezesa
doszlo do zintegrowania bardzo wielu funkcji bezpieczenstwa, do bardzo
szybkich decyzji dotyczacych budowania zapory fizycznej na granicy z
Bialorusia. Tej zapory, ktora ochrania nas przed nielegalna imigracja. Tej
samej zapory, o ktorej pan Tusk powiedzial, ze nigdy nie powstanie. No
jakos powstala w ciagu pol roku – stwierdzil premier. Spiecie wtedy tych
wszystkich zagadnien zwiazanych z bezpieczenstwem bylo podstawowym
priorytetem dla pana premiera Kaczynskiego. Tym razem sa to wszystkie
kwestie programowe, ktore juz oglosilismy, nad ktorymi pracujemy i ktore
przedstawimy w kolejnych miesiacach przed wyborami – dodal.

Premier: Henryk Kowalczyk jest odpowiedzialny za absolutnie kluczowy komitet

Mateusz Morawiecki byl tez pytany o role w rzadzie Henryka Kowalczyka,
ktory w kwietniu przestal byc ministrem rolnictwa, a w srode wicepremierem.
– Henryk Kowalczyk jest ministrem – czlonkiem Rady Ministrow, ktory jest
odpowiedzialny za absolutnie kluczowy komitet, czyli Komitet Ekonomiczny
Rady Ministrow – odparl premier.

– Chce poprosic pana ministra o wieksza czestotliwosc spotkan, poniewaz
problemow gospodarczych, gospodarczo-spolecznych jest bardzo duzo. Pan
minister Kowalczyk bedzie mial rece pelne roboty – zapewnil Morawiecki.

Eksplozja w bloku w Kijowie. Wypadly sciany, wybuchl pozar. Sa zabici i
ranni

W czwartek nad ranem w 16-pietrowym bloku mieszkalnym w Kijowie doszlo do
silnego wybuchu. Przyczyna byl prawdopodobnie wyciek gazu. Eksplozja
zniszczyla sciany na trzech pietrach budynku. Zginely dwie osoby, piec
zostalo rannych – poinformowaly miejscowe wladze. Do wybuchu doszlo o
godzinie 4 nad ranem czasu lokalnego. Eksplozja zniszczyla sciany na trzech
pietrach budynku i wzniecila pozar o powierzchni 150 metrow kwadratowych –
donosi agencja Ukrinform. Wedlug wstepnych informacji dwie osoby zginely w
wybuchu w 16-pietrowym budynku w stolecznym rejonie dniprowskim. Dwie osoby
trafily do szpitala, a dwom udzielono pomocy na miejscu – poinformowal mer
Kijowa Witalij Kliczko na nagraniu opublikowanym w mediach
spolecznosciowych, w serwisie Telegram.

Kliczko udal sie na miejsce zdarzenia, za jego plecami widac zniszczony
budynek. Mer Kijowa przekazal, ze uratowano 18 osob. Wszyscy mieszkancy
bloku zostali ewakuowani. Calkowicie zniszczone zostaly cztery lokale
mieszkalne, a w szesciu kolejnych odnotowano roznego rodzaju uszkodzenia.
Na miejscu zdarzenia trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa. Przyczyna
eksplozji nie zostala jeszcze ustalona – czytamy w komunikacie Panstwowej
Sluzby do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych.

Wedlug wstepnych ustalen do wybuchu doszlo przez ulatniajacy sie gaz.
Kijowska prokuratura przekazala, ze liczba ofiar moze wzrosnac, poniewaz
nie jest wykluczone, ze pod gruzami w zniszczonej czesci budynku nadal
znajduja sie ludzie.

Zolnierz Gwardii Narodowej podejrzany o ujawnienie tajnych dokumentow
Pentagonu nie przyznal sie do winy

Jack Douglas Teixeira w srode zlozyl wstepne zeznania przed sadem
federalnym w Worcester. Zolnierz Gwardii Narodowej nie przyznal sie do
ujawnienia tajnych dokumentow Pentagonu, zwiazanych miedzy innymi z inwazja
Rosji na Ukraine. Uwaza sie, ze ten wyciek tajnych dokumentow jest
najpowazniejszym naruszeniem bezpieczenstwa narodowego USA od czasu afery
Wikileaks z 2010 roku. 21-letni Jack Douglas Teixeira, zolnierz Sil
Powietrznych Gwardii Narodowej aresztowany 13 kwietnia, jest podejrzany o
ujawnienie tajnych amerykanskich dokumentow zwiazanych miedzy innymi z
wojna na Ukrainie. Wedlug prokuratury mial je ujawnic na komunikatorze
Discord.

Teixeire oskarzono o naruszenie ustawy o szpiegostwie w zwiazku z
bezprawnym kopiowaniem i przesylaniem wrazliwych materialow wojskowych, a
takze nielegalne wyniesienie ich do miejsca, ktore nie bylo przeznaczone do
przechowywania takich dokumentow. Materialy zawieraly scisle tajne
informacje na temat sojusznikow i przeciwnikow USA, dotyczace takich
zagadnien jak obrona powietrzna Ukrainy i izraelska agencja wywiadowcza
Mosad. Prezydent USA Joe Biden zarzadzil dochodzenie w celu wyjasnienia,
dlaczego podejrzany posiadal dostep do niejawnych informacji. Jak zaznacza
agencja Reutera, wyciek tych materialow oznacza porazke rzadu w ochronie
kluczowych tajemnic bezpieczenstwa narodowego.

Teixeira nie przyznal sie do winy

W srode Teixeira zlozyl wstepne zeznania przed sadem federalnym w
Worcester, w stanie Massachusetts. Nie przyznal sie do stawianych mu
zarzutow. Daty rozpoczecia procesu jeszcze nie ustalono.

Rodzina Teixeiry oswiadczyla, ze “ma nadzieje, iz Jack bedzie uczciwie i
sprawiedliwie potraktowany, tak jak na to zasluguje”. Uwaza sie, ze
zarzucane Teixeirze ujawnienie tajnych dokumentow jest najpowazniejszym
naruszeniem bezpieczenstwa narodowego USA od czasu afery Wikileaks z 2010
roku, kiedy na jej stronie ukazalo sie ponad 700 tysiecy dokumentow, nagran
wideo i depesz dyplomatycznych.

W razie uznania zolnierza Sil Powietrznych Gwardii Narodowej za winnego
przez lawe przysieglych grozi mu kara do 10 lat wiezienia i grzywna do 250
tysiecy dolarow.

SPORT

Jacek Sasin wygwizdany na otwarciu Igrzysk Europejskich w Krakowie.
Minister odpowiada. Minister aktywow panstwowych Jacek Sasin zostal
wygwizdany podczas swojego wystapienia na ceremonii otwarcia Igrzysk
Europejskich w Krakowie. Polityk zareagowal na to zdarzenie w mediach
spolecznosciowych. “Pomylili sportowe swieto z politycznym wiecem. Wstyd!”
– stwierdzil. W srode wieczorem na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w
Krakowie odbyla sie ceremonia otwarcia III Igrzysk Europejskich
Krakow-Malopolska 2023.

Podczas uroczystosci glos zabral miedzy innymi minister aktywow panstwowych
Jacek Sasin, ktory jest tez pelnomocnikiem rzadu ds. igrzysk. Jego
wystapieniu towarzyszyly gwizdy, ktore utrudnialy politykowi wyglaszanie
przemowienia. Nagrania z tego wydarzenia obiegly media spolecznosciowe.
Jedno z nich udostepnil posel Koalicji Obywatelskiej Bartlomiej
Sienkiewicz. “Krakow wita PiS” – skomentowal. Gwizdy przedzierajace sie
przez oklaski mozna bylo uslyszec rowniez, gdy prowadzacy ceremonie
otwarcia witali zasiadajacego na trybunie honorowej prezydenta Andrzeja
Dude.

Sasin: Pomylili sportowe swieto z politycznym wiecem. Wstyd

W czwartek Sasin odniosl sie do tego wydarzenia w mediach
spolecznosciowych. “Grupka politycznych hejterow probowala zaklocic
otwarcie Igrzysk Europejskich. Wielki organizacyjny sukces Polski wywolal
frustracje tych, ktorzy zle zycza naszej Ojczyznie. Pomylili sportowe
swieto z politycznym wiecem. Wstyd!” – napisal. W srode Jacek Sasin
przestal pelnic funkcje wicepremiera w zwiazku z powrotem do rzadu prezesa
PiS Jaroslawa Kaczynskiego. Jak sam informowal wczesniej, we wtorek
wieczorem zlozyl rezygnacje. W zawodach wystapi ponad 7000 sportowcow z 48
krajow plus reprezentacja uchodzcow, w tym 370-osobowa polska ekipa. Beda
oni walczyc w 29 dyscyplinach o 253 komplety medali. Rywalizacja w 12
bedzie sie jednoczesnie toczyc o tytuly mistrzow Europy, a lacznie w 19
stawka beda tez kwalifikacje do przyszlorocznych igrzysk olimpijskich w
Paryzu. Siedem dyscyplin ma status programowych.

Miastem-gospodarzem igrzysk jest Krakow. Ponadto zawody zagoszcza w
Krynicy-Zdroju, Krzeszowicach, Myslenicach, Nowym Saczu, Nowym Targu,
Oswiecimiu, Tarnowie i Zakopanem, a takze w Bielsku-Bialej i Chorzowie oraz
w Rzeszowie i we Wroclawiu.

W poprzednich dwoch edycjach Igrzysk Europejskich Polacy wywalczyli 34
medale. W 2015 roku w Baku – 20, w tym dwa zlote, a cztery lata pozniej w
Minsku – 14, z czego trzy zlote.

“Turecki Messi” o krok od Realu Madryt, “Taki ktos zdarza sie raz na sto
lat”

Pod koniec lutego Arda Guler skonczyl dopiero 18 lat, a dzis ma juz na
koncie 51 meczow w Fenerbahce. W zespole ze Stambulu zdobyl dziewiec bramek
i zanotowal 12 asyst. Doswiadczenie zbieral juz takze w Lidze Europy oraz w
reprezentacji Turcji, gdzie wystapil cztery razy. Serhat Pekmezci,
odpowiadajacy w Fenerbahce za wyszukiwanie talentow, wychwycil Gulera juz
cztery lata temu. – Taki ktos zdarza sie raz na 100 lat – przekonywal juz
dawno temu Pekmezci. Ale ofensywny pomocnik ma latem zmienic klub. W jego
kontrakcie, ktory wygasa w 2025 roku, jest zawarta klauzula odstepnego w
wysokosci 17,5 miliona euro. Z tej klauzuli prawdopodobnie skorzystac ma
Real Madryt. Prawdopodobnie, bo pilkarza kusi tez Sevilla, Liverpool i
Benfica. Real najchetniej kupilby Turka juz teraz, ale pierwszy sezon
mialby spedzic w druzynie mlodziezowej. Warto zaznaczyc, ze taki transfer
wpisywalby sie w polityke transferowa Realu, ktory w ostatnich latach
sciagal glownie wielkie talenty. Zakontraktowali m.in.: Viniciusa Jr.,
Rodrygo, Endricka, Jude’a Bellinghama, Eduardo Camavinge, Fede Valverde czy
Aureliena Tchouameniego. Mierzacy 176 cm pilkarz jest lewonozny. Grywal
jakos srodkowy pomocnik, ale najczesciej wystepuje jako “10” lub jako
ofensywny prawy skrzydlowy. Kilka dni temu Turcja pokonala 2:0 Walie a
jednego z goli strzelil wlasnie Guler.

Bartman bezczelnie zaatakowal Leona. Teraz probuje sie wybielic

Zbigniew Bartman postanowil wydac oswiadczenie, w ktorym odniosl sie do
wczorajszej krytyki pod adresem Wilfredo Leona. – W mojej opinii kloci sie
to z idea rywalizacji na poziomie reprezentacyjnym, zeby zawodnicy
zmieniali barwy narodowe, niezaleznie od sytuacji panujacej w rodzimym
kraju – stwierdzil wprost. Zbigniew Bartman zdecydowal sie na bardzo
odwazny komentarz pod adresem Wilfredo Leona po meczu Polski z Niemcami w
Lidze Narodow. Byly reprezentant Polski wytknal przyjmujacemu, ze przed
spotkaniem nie spiewal polskiego hymnu. – Na pewno hymn kubanski by
zaspiewal, a polskiego nie spiewa – wypalil w pomeczowym studio i dodal, ze
Leon nie powinien grac w polskiej kadrze. Wypowiedz Bartmana wywolala spore
oburzenie w srodowisku siatkarskim. W mediach spolecznosciowych wylala sie
na niego fala hejtu, zarzucano mu nawet rasizm. Niektorzy zwrocili rowniez
uwage na fakt, ze byly rozgrywajacy kadry, Fabian Drzyzga, rowniez nie
spiewal polskiego hymnu przed meczami.

Byly atakujacy reprezentacji postanowil odniesc sie do wczorajszej
wypowiedzi w obszernym oswiadczeniu, ktore opublikowal w mediach
spolecznosciowych. Nie zabraklo w nim przeprosin pod adresem Leona.
“Rozumiem, ze fragment wypowiedzi odnosnie hymnu w pomeczowym studiu, mogl
sie wydac niestosowny. W zadnym wypadku nie bylo moja intencja obrazic,
zranic, przysporzyc przykrosci Wilfredo Leonowi czy Jego Bliskim. Jezeli
tak sie stalo to PRZEPRASZAM” – czytamy. Bartman wyjasnil rowniez powod
niecheci wobec przyjmujacego. “Moja intencja bylo zwrocenie uwagi na fakt,
ze barwy narodowe to nie barwy klubowe, ktore mozna zmieniac, ze zawodnicy
naturalizowani zabieraja miejsce zawodnikom rodzimym, ktorzy od
najmlodszych lat tworza, utozsamiaja i reprezentuja swoj kraj. Chcialem
zwrocic uwage na problem w przepisach, mozliwosc, ktora w mojej opinii
powinna zostac zlikwidowana. Przykro mi, ze w dniu wczorajszym zabraklo mi
odpowiednich slow” – stwierdzil.

“W mojej opinii kloci sie to z idea rywalizacji na poziomie
reprezentacyjnym, zeby zawodnicy zmieniali barwy narodowe, niezaleznie od
sytuacji panujacej w rodzimym kraju. Nie jest nam dane wybierac rodzicow
ani miejsca urodzenia, jednak wydaje mi sie, ze lezy w naszym obowiazku
pielegnowanie naszego pochodzenia. Zmiana barw narodowych nie wspolgra z
tym przekonaniem” – dodal byly atakujacy reprezentacji Polski. Wczorajszy
mecz reprezentacji Polski byl bardzo emocjonujacy. Niemcy prowadzeni przez
Michala Winiarskiego postawili twarde warunki, a do wylonienia zwyciezcow
potrzebne bylo piec setow. Finalnie ze zwyciestwa 3:2 (25:21, 22:25, 25:14,
17:25, 15:10) cieszyli sie zawodnicy Nikoli Grbicia, ktorzy dzisiaj zmierza
sie z Holandia.

DETEKTYW

Pieniadze szczescia nie daja

Nina Slupinska

W poszukiwania mezczyzny zaangazowala sie cala slaska policja. Po kilku
dniach w willi panstwa g. funkcjonariusze odkryli slady krwi. Okazalo sie
tez, ze jeden z pokoi zostal swiezo odmalowany, wymieniono w nim kanape i
dywan. Czemu zmieniono wystroj pomieszczenia? Na to pytanie moglaby
odpowiedziec zona Mariusza g., tym- czasem kobieta takze zniknela… Grecka
wyspa Kreta zachwyca wiele osob, a najbardziej poza sezonem, zwlasz- cza
wiosna, kiedy rozkwita i pachnie. Gdy latem zaczynaja okupowac ja turysci,
slonce prazy niemilosiernie, a roslinnosc nie jest juz soczy- scie zielona.
Ziemia wyschnie- ta laknie wody, ale na deszcz przyjdzie jej poczekac do
konca pazdziernika. Wiosna turystow jak na lekarstwo i wlasnie wtedy mozna
poczuc prawdziwy klimat wyspy. Posmakowac typowych greckich potraw, bo w
drogich restauracjach, ktore zyja glownie z turystow, dopiero przystepuje
sie do pierwszych prac przygo- towawczych do sezonu.

Z tego wszystkiego chcieli skorzystac Maryla G. i jej maz – Mariusz G.
Oboje byli tuz po piecdziesiatce i mieli odchowa- ne dzieci (kazde z nich
corke z pierwszego malzenstwa). Taki wyjazd nie byl takze problemem
finansowym, bo powodzilo im sie calkiem niezle – Mariusz mial dobrze
prosperujacy biznes. Dlatego wiosna wybrali urlop wlasnie na Krecie. Po
powrocie urzadzili w swojej willi przyjecie. Lubili goscic bliskich i kiedy
tyl- ko nadarzala sie okazja, zaprasza- li rodzine i znajomych do siebie.

Trzeba tu zaznaczyc, ze ich malzenska, wspolna droga nie byla dluga.
Poznali sie w firmie Mariusza G., wzieli slub i kupili dom, ktory wspolnie
urzadzili. Zdrowie dopisywalo, nie brako- walo pieniedzy, ale… No
wlasnie, bylo pewne ale… Mimo ze mal- zenstwo nie bylo dlugie i para nie
powinna jeszcze znuzyc sie swo- im towarzystwem, Mariusza caly czas
ciagnelo do innych kobiet…

Mezczyzna zaczynal kariere zawodowa jako sztygar w kopal- ni, a potem
zalozyl firme, ktora handlowala weglem, prowadzila remonty i zajmowala sie
oczysz- czaniem miasta. Wreszcie zbudo- wal skladowisko smieci. Odpady
(glownie azbest) zwozil z calej Polski i dobrze na tym zarabial.

Ponoc niektorzy urzednicy przy- mykali oczy na ilosc niebezpiecz- nych
odpadow. Mariusz G. umial sie odwdzieczyc… Chociaz nie brakowalo takze
glosow, ze mez- czyzna angazuje sie w ochrone srodowiska. Jedni uwazali
malzenstwo panstwa G. za udane, inni wrecz przeciwnie. Po powro-

cie z Krety para zaprosila rodzi- ne na grilla w swojej posiadlosci. Goscie
rozeszli sie do swoich domow okolo godziny 20. I to byl ostatni raz, kiedy
bliscy widzieli Mariusza G. Po kilku dniach od imprezy jego zona
poinformowa- la rodzine, ze mezczyzna zostal porwany i ktos zada od niej
okupu w wysokosci 10 mln zl. Kobieta powiedziala, ze w nocy mial ja
odwiedzic zamaskowany, uzbrojo- ny mezczyzna i przedstawil warun- ki.
Mowila tez, ze wynajela detekty- wa. Wersja o porwaniu mezczyzny byla
bardzo powaznie traktowana. Mariusz G. byl zamoznym biz- nesmanem, a wiec
mogl dyspono- wac srodkami na okup.

Po kilku dniach od zaginiecia mezczyzny, do innego prywatne- go detektywa
zglosila sie corka Mariusza G. z prosba, aby wyja- snil sprawe. Kiedy
kobieta poja- wila sie w domu ojca i macochy stwierdzila, ze w salonie
bardzo duzo sie zmienilo. Byla inna kanapa, inny kolor scian i nowy dywan.
Nie mogla jednak zapytac Maryli G. skad te zmiany, ponie- waz kobieta
zniknela, a razem z nia samochod i ponad 600 tys. zl, ktore pobrala w
placowkach bankowych.

Detektyw, wynajety przez cor- ke Mariusza G., na zwolanej kon- ferencji
prasowej jako klucz do wyjasnienia zagadki tajemniczego znikniecia
biznesmena wskazal jego zone, stwierdzajac, ze to ona jest
wspolodpowiedzialna za jego zaginiecie. Powiedzial, ze umowil sie z nia na
spotkanie, jednakze nie przyszla, wyjasniajac, ze spra- we zaginiecia
malzonka zlecila

tajemnicze okolicznosci

innemu detektywowi. Po spraw- dzeniu okazalo sie, ze nie istnieje zaden
inny detektyw. Od kiedy zaginieciem biznesmena zajal sie ow detektyw, nikt
wiecej nie zglo- sil sie z zadaniem okupu.

– Moim zdaniem wersja zony Mariusza G. jest nieprawdziwa. Wedlug naszych
ustalen jej maz zaginal w nocy, tuz po przyjeciu, ktore urzadzili w swojej
willi po powrocie z Krety. Mamy wiele dowodow na to, ze padl ofia- ra
mordu. Przeszukalismy dom i znalezlismy tam liczne slady swiadczace o tym,
ze rozegrala sie tam tragedia – mowil detektyw.

Ostatni slad po Maryli G. urywal sie na dworcu w K., skad wyslala SMS-a do
swojej corki. Napisala w nim, ze wyslala jej list (nadala go dzien
pozniej), w kto- rym wszystko wyjasnia. “Jak go bedziesz czytac, ja juz nie
bede zyla” – zakonczyla swoja wiado- mosc. SMS-a wyslala 12 dni od
przyjecia w willi. Dopiero wtedy, po tylu dniach, powiadomiono policje o
zaginieciu Mariusza G.

Niebawem znaleziono samo- chod mezczyzny. Jak ustalono, pojazd przez
tydzien stal zapar- kowany w tym samym miejscu. Kilka dni wczesniej zwrocil
na niego uwage jeden z policjantow, bo pojazd byl dziwnie zaparko- wany.
Sprawdzil, czy nie widnieje w rejestrze skradzionych aut. Nie widnial,
zatem nie podjeto zad- nych czynnosci. Dopiero kiedy do komendy trafila
wiadomosc o poszukiwaniu samochodu, funkcjonariusz skojarzyl fakty.

Znaleziono takze samochod Maryli G. Kobieta w liscie do corki napisala,
gdzie go porzuci- la. Poinformowala ja rowniez, ze w skrytce na dworcu w K.
scho- wala ponad 600 tys. zl.

Maryla G. w liscie do cor- ki wyznala, ze doszlo do nie- szczesliwego
wypadku w trakcie rodzinnej awantury, kiedy to miala zagrozic mezowi rozwo-
dem, a wowczas on pobiegl po bron do piwnicy i zaczal jej gro- zic
smiercia. Potem mialo dojsc do szamotaniny i padl strzal. List gonczy

d zaginiecia mezczy- zny do powiadomienia o tym fakcie policji

minely prawie dwa tygodnie. W tym czasie, w willi panstwa G., dzialal
prywatny detektyw wyna- jety przez corke Mariusza G. Zakladal podsluchy i
przeszu- kiwal dom. Bardzo powaznie bral pod uwage porwanie biz- nesmana.
Jednak przeszukanie przynioslo odkrycie plam krwi pod panelami i kawalka
spalo- nego koca. Detektyw najpraw- dopodobniej zorientowal sie, ze w willi
doszlo do zbrodni. Robil dobra mine do zlej gry, bo wiedzial, ze sprawe
musi przejac policja. Kazde poja- wienie sie postronnej osoby w miejscu
zabojstwa to zaciera- nie sladow. Powinien tam wejsc jedynie technik
kryminalistyki. Po ludziach detektywa pozostal balagan, popielniczka pelna
petow i kubel napelniony przez nich smieciami. “Super Express” nie
przebieral w okresleniach. “Detektyw partacz” – napisa- no na pierwszej
stronie jedne- go z wydan, gdzie opisywano te tajemnicza sprawe.

Detektyw otrzymal pelno- mocnictwo do kontaktow z poli- cja. Poinformowal,
ze w willi jest krew i “trzeba poslac biologow”.

Maryla G. byla poszukiwana listem gonczym. Kobiete zatrzy- mano dziesiec
dni po tym, jak jej telefon logowal sie po raz ostatni (ukrywala sie u
znajo- mych). Postawiono jej zarzuty zabojstwa meza, zawlaszczenia 660 tys.
zl (pieniadze pobra- la w trzech roznych bankach, nagraly ja kamery
monitoringu) i wyludzenia pieniedzy (10 mln zl od firmy zarzadzanej przez
meza – tyle mieli dostac rzekomi porywacze). Od kiedy zniknela,
kilkakrotnie zmieniala miejsce pobytu. Podrozowala pociaga- mi po Polsce
poludniowej. Noce spedzala w hotelach, podajac nie- prawdziwe nazwisko. W
chwili zatrzymania zachowywala sie

bardzo nerwowo, potem odzy- skala spokoj. Gdy skladala wyja- snienia w
prokuraturze, byla opa- nowana. Kobieta przyznala sie do zabicia meza.
Opowiedziala wowczas jak wygladal tragiczny wieczor…

Tuz po przyjeciu, Mariusz G. mial chwiejnym krokiem wejsc do pokoju, gdzie
jego zona ogla- dala telewizje. W reku mial bron mysliwska, ktora zazwyczaj
trzy- mal w piwnicy. Zaczeli sie klo- cic. Chodzilo o zazdrosc. Ona miala
mu za zle liczne romanse. Wrzeszczeli na siebie, a po chwi- li jej puscily
nerwy i rzucila sie

na meza. Zaczeli sie szarpac. On caly czas trzymal dubeltowke. W trakcie
przepychanki bron wypalila i Mariusz G. zostal ran- ny w glowe.

– Spanikowalam, kiedy zoba- czylam, ze Mariusz nie zyje. Postanowilam
pozbyc sie ciala. Nozami i wiertarka pocwiartowa- lam jego cialo i partiami
palilam je w kominku, razem z ubrania- mi, kocem i kanapa. Zajelo mi to dwa
dni. Potem wszystkim wma- wialam, ze go porwano – mowila kobieta.

Klotnia o zdrady Mariusza byla wiarygodna. Mezczyzna lubil towarzystwo
kobiet. Plotkowano o jego licznych romansach i nie- slubnych dzieciach.
Ponoc na kilka miesiecy przed tragedia Maryla dowiedziala sie, ze jedna z
kochanek jej meza urodzila mu blizniaki.

– Nie wierze, aby Mariusza zabila zona – mowil jeden ze zna- jomych
malzenstwa G. – Maryla byla przyzwyczajona do jego zdrad. Wydaje sie, ze
akceptowala te wszystkie skoki w bok…

Maryla G. mowila, ze Mariusz nie tylko ja zdradzal, ale znecal sie nad nia
psychicznie i fizycznie.

– Bardzo kochalam meza, a skoro nie moglam go miec tyl- ko dla siebie,
uznalam, ze zadna

tajemnicze okolicznosci

nie bedzie go miala – mowila prokuratorowi.

Podejrzewajac, ze od dawna ma kochanke, postanowila, ze go zabije. Bylo to
podczas urlopu na Krecie, gdzie para pojechala na kilka tygodni przed
tragedia.

Maryla G. powtarzala wer- sje przebiegu wydarzen, ktora przedstawila w
liscie do corki. W tej sprawie tylko pozornie wszystko bylo jasne. Policja
mia- la domniemana sprawczynie, ale wszystkie ustalenia, co do losow
Mariusza G., opieraly sie tylko na jej wyjasnieniach. Co prawda w willi
panstwa G., pod panelami odkryto slady krwi, ale nie bylo ciala mezczyzny,
czyli – poslu- gujac sie fachowa terminologia – corpus delicti. Byly tez
zezna- nia sasiadow malzenstwa, ktorzy w dniach, kiedy moglo dojsc do
zbrodni, widzieli czarny, cuchna- cy dym ulatujacy z willi panstwa G., choc
wczesniej mieli rzadko korzystac z kominka. W miejscowosci, w ktorej
mieszkali panstwo G., nie milkly komentarze

na ich temat. Byli zamozni, ale potrafili sie dzielic. Mariusz G. znany byl
z dzialalnosci chary- tatywnej, m.in. ufundowal samo- chod dla miejscowego
komisaria- tu policji i wspomagal szkolna stolowke.

Maryla G. takze pomagala. Dzialala m.in. w miejscowym Caritasie, gdzie
wspierala akcje dozywiania dzieci.

– Nie wiem, co o tym wszystkim sadzic, o ich zniknieciu, o zbrodni. Oni
byli bardzo dobrymi sasia- dami. Zawsze grzeczni, usmiech- nieci. Pan
Mariusz zrobil duzo dobrego dla lokalnej spolecznosci. Kupil sprzet
muzyczny do swietli- cy, sponsorowal imprezy kultural- no-rekreacyjne.
Jestem w szoku… – mowila jedna z kobiet miesz- kajaca przy tej samej
ulicy co panstwo G.

– Nieraz w niedziele chodzili razem na spacer do pobliskiego lasu. Chyba
jednak nie byli szcze- sliwi ze soba. Te spacery byly raczej na pokaz.
Wiem, ze niedawno byli na wczasach. Kilka dni pozniej odwiedzila nas jedna
z ich corek, pytajac, czy nie widzielismy pani Maryli. Widzialam samochod
pana Mariusza, kiedy ostatni raz wyjezdzal z posesji. Nie potrafie jednak
powiedziec, kto siedzial za kierownica – mowila sasiadka panstwa G.

– Odkupili ten dom, pozniej go wyremontowali. Widzialam ich glownie wtedy,
gdy jezdzili swoimi samochodami. Wiadomo, mieli swoje sprawy, byli
zabiegani. Mieli tyle interesow. (…) Mariusza G. czesto odwiedzali
ludzie, ktorzy szukali pracy. Podobno nigdy nie odmawial, byl skory do
pomocy – mowila kolejna kobieta miesz- kajaca w tej samej miejscowosci co
panstwo G. – Przyznaje, ze wiadomosc o tym, ze Mariusza G. zabila jego zona
Maryla, byla dla mnie wielkim szokiem. (…) O rzekomych motywach dowia-
dywalam sie z prasy. Czytalam m.in. o romansach Mariusza G. Wczesniej nie
docieraly do mnie zadne informacje, ze w ich mal- zenstwie dzieje sie zle.
Zawsze myslalam, ze to taka normalna, chociaz zamozna, rodzina. Ale
zaznaczam, ze prawie w ogole ich nie znalam.

O Mariuszu G. bardzo pozytywnie wypowiadal sie jeden z jego znajomych
(osoba publiczna):

– Mariusz G. byl uczciwym czlowiekiem, bardzo pracowitym. Wczesniej
pracowal w kopalni. Zawsze powtarzal, ze Slazak powinien byc rano

w robocie. I choc byl prezesem, zawsze wczesnie rano wyjezdzal do swojej
firmy. (…) Dosc dobrze zna- lem malzenstwo

G. Byli u mnie przed ta tragedia. Rozmawialismy, nic nie wskazywa- lo na
to, ze Maryla

zabije Mariusza. Mariusz byl bardzo lubianym czlowiekiem. Zawsze
usmiechnietym i pogod- nym. Na pewno byl bardziej lubia- ny od swojej zony.
Maryla czesto zachowywala sie… nieszablono- wo. Kilka tygodni przed
smiercia Mariusz powtarzal, ze ma juz dosc gonitwy i chcialby troche
odpoczac.

Czy Mariusza G. zabila zona i jak mowila, spalila jego zwloki? A moze
pozbyli

sie go ludzie, z ktorymi robil nie- czyste interesy. Brano pod uwage
rowniez opcje, ze uciekl i upozo- rowal wlasna smierc, bo bal sie zemsty
“kolegow”.

– Mariuszowi od dawna palilo sie pod nogami – mowil wowczas jego znajomy. –
I sa dwa wyjscia, albo prysnal i upozorowal wla- sne morderstwo, albo
zrobili to koledzy od interesow. A mial ich i to z samego swiecznika.
Prezesi spolek, wazni urzednicy, lekarze. Wszystkich mial w kieszeni.

Jak wiemy do zabojstwa przy- znala sie zona mezczyzny, ale trze- ba bylo
uwiarygodnic te wersje, dlatego policja przez dwa mie- siace szukala ciala
Mariusza G. Bezskutecznie. Czy Maryla G. kogos kryla? Przyjeto, ze Mariusz
G. nie zyje (mimo braku ciala) – bo w ich willi znaleziono slady jego krwi.
Wynikalo to tez z zeznan podejrzanej. Chociaz w calej sprawie bylo wiele
niescislosci. Na przyklad to, ze zona raczej nie mogla zabic meza sama. Te
teze podtrzymywal wynajety do sprawy prywatny detektyw.

Slady w willi panstwa G. wskazywaly, ze mezczyzna naj- prawdopodobniej
zostal pchnie- ty nozem. Ilosc zabezpieczonej krwi eliminowala raczej probe
sfingowania wlasnego morder- stwa. Dalej: slady wskazywaly na to, ze cialo
bylo wleczone po schodach i korytarzem na dzie- dziniec domu. Tam prawdopo-
dobnie wlozono je do bagaznika samochodu i wywieziono w nie- znanym
kierunku.

Mariusz G. byl postaw- nym mezczyzna. Wazyl okolo 100 kg i mial 180 cm
wzrostu. Tymczasem Maryla G. miala zaledwie 160 cm i byla krepej budowy
ciala. Czy sama dalaby rade zabic o wiele silniejszego od siebie mezczyzne?
Czy dala-

by rade wsadzic do bagaznika 100-kilogramowe cialo? Bylo to malo realne.
Podobnie jak jej wyjasnienia, z ktorych wynikalo,

ze pocwiartowala cialo i spalila w kominku. Ogien w nim nie zapew- nilby
odpowied- niej temperatu- ry dla spalenia zwlok. Jesli cialo byloby w nim
palo- ne musialy- by pozostac widoczne sla- dy. Takich poli- cja jednak nie
znalazla. Na to Maryla G. miala wytlumaczenia – powiedziala, ze resztki
zwlok meza przewiozla w poblize jednego z osiedli i zakopala, ale nie
potrafila dokladnie okreslic tego miejsca.

Wiele wskazywalo na to, ze Maryla G. byla swiadkiem zbrod- ni i/lub
uczestniczyla w zaboj- stwie, dlatego tak duzo wiedziala. Faktem jest, ze w
wilii panstwa G. wymieniono kanape i dywan, tymczasem sledczy po zerwany-
mi panelami zabezpieczyli krew. Zreszta byla tez ona pod gniazd- kiem
elektrycznym, na szczat- kach spalonego koca, na papie- rach wyrzuconych do
smietnika i na doniczce. W domu zerwano takze plyty gipsowe z pokoju, w
ktorym mialo dojsc do trage- dii,wposzukiwaniukuli.Badania balistyczne
pomoglyby uwiary- godnic wersje, ktora przedstawila Maryla G.

WNoz okazal sie za tepy

toku sledztwa wersja przedstawiona przez Maryle G. zostala oba-

lona. Kobieta podawala takze rozne motywy zbrodni. Raz mowila

o tym, ze maz znecal sie nad nia, czesto zdradzal, ale powiedzia- la
rowniez, ze jej corka byla mu winna pieniadze, a ona bala sie o nia.
Ostatni powod byl taki, ze Mariusz G. chcial sie rozwiesc, a ona nie mogla
bez niego zyc.

Z ostatnich wyjasnien kobiety wynikalo, ze po imprezie w ich willi Mariusz
G. zasnal nietrzezwy w fotelu, a ona zeszla do piwnicy, gdzie maz trzymal
bron mysliw- ska. Wziela sztucer i wrocila na gore. Przylozyla bron do
glowy meza i pociagnela za spust. Padl tylko jeden strzal. Mezczyzna zginal
na miejscu. Postanowila pozbyc sie ciala. Zaczela cwiar- towac zwloki
nozem. Odciela nawet lewa stope, ale ostatecznie zrezygnowala z noza, bo
okazal sie za tepy. Wowczas pojechala do sklepu i kupila pile lancucho- wa,
ktora caly dzien ciela cialo na kawalki. Przez kolejne dwa dni palila
zwloki w domowym kominku. Korpus od kregoslupa oddzielila za pomoca
wiertarki. To, czego nie dalo sie spalic, scho- wala do reklamowek i
wywiozla

na smietnik. Potem dokladnie wysprzatala mieszkanie, zmienila dywan i
spalila kanape, na ktorej lezal Mariusz G.

Biegly zbadal dokladnie kominek, podobnie jak slady krwi. Kobieta wskazala,
do kto- rego rowu wrzucila noz i pile lancuchowa. Na narzedziach nie udalo
sie jednak ujawnic ludzkiego DNA. Zbadany zostal odlamek kosci znaleziony
przez policjantow w domu – nalezal do Mariusza G.

Sytuacja sledczych byla bardzo trudna. Obawiano sie, ze Maryla G. moze
odmowic skladania dalszych wyjasnien albo odwola wczesniej- sze.
Skompletowanie materialu dowodowego moglo byc trud- ne. Zbrodnia prawie
doskonala. Schwytanie kobiety byloby bardziej skomplikowane, gdyby
wyjechala za granice, ale Maryla G. za wszel- ka cene chciala skontaktowac
sie z corka – dlatego zostala w kraju. Policja badala wszystkie kontakty
kobiety oraz ustalala jak najwie- cej faktow z jej zycia. Swoje opi- nie
mieli wydac tez psychiatrzy. Wiadomo, ze Maryla G. niedlugo przed
zaginieciem meza stala sie bardzo religijna. Pojawil sie watek o jej
nocnych wyjazdach w niewia- dome miejsca. Jedna z hipotez, kto- ra rutynowo
zbadano, zakladala ze mogla dzialac wespol z jakas osoba trzecia, a zbrodni
dokonano np. na spiacym w upojeniu alkoholowym Mariuszu G.

Wreszcie prokurator skie- rowal do sadu akt oskarzenia,

przeciwko Maryli G. Kobiecie grozilo dozywocie, ale nie wia- domo czy
faktycznie zapadlaby taka kara…

Byla niedziela, kiedy prze- bywajaca w areszcie Maryla G. odmowila wyjscia
na spacer- niak. Powiedziala, ze zle sie czu- je. Kiedy zostala sama,
powiesila sie na przescieradle. Napisala, ze zaluje i ze nie potrafi zyc z
wyrzu- tami sumienia.

– Nie przejawiala sklonnosci samobojczych, jej stan psychiczny nie byl
najgorszy – mowil dyrek- tor aresztu.

Prokurator umorzyl sprawe. Na szczatki Mariusza G. nie natrafiono do tej
pory.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto