Dzien dobry – tu Polska – 24.02.2025

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXV nr 55) (67656) 24 lutego 2025r.

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

SPORTOWY WEEKEND

23 luty 2025r.

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

PILKA NOZNA

“Moglismy marzyc o takim sezonie. Kapitalne wiesci dla polskich
kibicow”-Dariusz Kosinski

Jesli przez chwile mielismy watpliwosci, to i tak skonczylo sie najlepiej,
jak tylko moglo. Tegoroczna przygoda polskich klubow w europejskich
pucharach przybrala dla kibicow scenariusz rodem ze snow. Losowanie 1/8
finalu tylko utwierdzilo nas w przekonaniu, ze to wyjatkowy sezon, a
przeciez wszystko zakonczy sie finalem we Wroclawiu. Dajmy sobie chwile, by
marzyc, ze i tam mozemy sie znalezc.

Gdy Jagiellonii Bialystok zabraklo raptem kilku bramek, by znalezc sie w
czolowej osemce Ligi Konferencji, moglismy zaczac miec watpliwosci.
Skonczylo sie jednak tak, ze mistrzowie Polski dwa raz pewnie ograli TSC
Backa Topola 3:1 i przyniesli Polsce dodatkowe 1,125 punktu w krajowym
rankingu UEFA. A potem okazalo sie, ze to byl dopiero poczatek dobrych
wiesci.

W 1/8 finalu Legia Warszawa i Jagiellonia mogly trafic na siebie, ale
Michal Zewlakow mial tego dnia szczescie i rozlosowal polskim druzynom
innych rywali. Z takiego scenariusza naprawde trudno sie nie cieszyc – raz,
ze dzieki temu nie zobaczymy tej rywalizacji cztery razy w ciagu dwoch
miesiecy, a to przeciez nie wszystko. Moze nie mamy pewnego cwiercfinalu,
ale przeciez spokojnie mozemy celowac w to, by oba nasze zespoly tam
zagraly.

Przeciez Molde i Cercle Brugge to zespoly zdecydowanie do ogrania, skoro
Legia wczesniej poradzila sobie chocby z Betisem (1:0), a Jagiellonia z FC
Kopenhaga (2:1). Zadanie nie bedzie latwe, ale naszych przedstawicieli stac
na to, by zagrac w cwiercfinale. To bylby piekny scenariusz dla kibicow.
Tym bardziej ze wtedy mogliby sledzic rywalizacje z gigantami.

Jesli polskie druzyny awansuja dalej, w cwiercfinale na Legie bedzie czekac
najprawdopodobniej Chelsea, a na Jagiellonie albo Real Betis, albo Vitoria
Guimaraes. Tu zadanie byloby juz naprawde trudne, ale to niewiele zmienia.

Mamy za soba swietna faze ligowa w wykonaniu naszych druzyn, teraz uniknely
siebie w losowaniu, a cwiercfinal dla Jagiellonii i Legii to naprawde
realny scenariusz. Kibice maja olbrzymie powody do radosci, a idealnym
podsumowaniem tej drogi bylby chocby przyjazd Chelsea na Lazienkowska. A
moze wtedy daloby sie powalczyc o sensacyjny rezultat? Na razie mozemy
cieszyc sie z piatkowego losowania i kolejnej szansy na punkty w rankingu
UEFA. Lepiej po prostu byc nie moglo.

EKSTRAKLASA

21 kolejka

Z.Lubin-Lechia Gdansk 1-3

22 kolejka

Piast Gliwice-Stal Mielec 2-2

Rakow Czestochowa-G.Zabrze 1-0

Korona Kielce-Slask Wroclaw 2-0

Widzew Lodz-Pogon Szczecin 0-4

Radomiak-Legia Warszawa 3-1

Lechia Gdansk-Puszcza Niepolomice 0-2

Cracovia-Jagiellonia Bialystok 2-2

Lech Poznan-Z.Lubin 3-1

W poniedzialek Motor Lublin-Katowice

1.Lech 44pkt

2.Rakow 43pkt

3.Jagiellonia 42pkt

4.Pogon 39pkt

5.Legia 36pkt

6.Cracovia 35pkt

7.G.Zabrze 34pkt

8.Katowice 30pkt

9.Piast 30pkt

10.Motor 29pkt

11.Korona 26pkt

12.Widzew 26pkt

13.Radomiak 24pkt

14.Stal Mielec 23pkt

15.Z.Lubin 22pkt

16.Puszcza 22pkt

17.Lechia 21pkt

18.Slask 14pkt

-Pogon Szczecin zdemolowala Widzew w Lodzi w 22. kolejce PKO Ekstraklasy i
tym samym odniosla swoje czwarte zwyciestwo z rzedu wiosna. Tak udanie
Portowcy nie rozpoczynali ligowego roku od lat. Najwiekszy wklad w
zwyciestwo mial Efthymis Koulouris, ktory uzyskal swojego drugiego
hat-tricka w sezonie.

Przed rozpoczeciem sobotniego spotkania Portowcy w tabeli wiosny (3
kolejki) byli zdecydowanym liderem. Jako jedyny zespol wygrali trzy mecze w
tym roku o punkty i znaczaco zmniejszyli straty do ligowej czolowki. Widzew
– na drugim biegunie. Punkt z Cracovia dawal mi ostatnia pozycje w
wiosennej klasyfikacji i zblizyl lodzian do strefy spadkowej. A skoro tak,
to nerwow wokol klubu zawsze wiecej, wiec plotek tez sporo. Jedna z nich
dotyczyla przyszlosci trenera Daniela Mysliwca.

W ostatnim tygodniu Widzew postanowil sie wzmocnic. Dunczyk Peter
Therkildsen zostal wypozyczony ze szwedzkiego Djurgardens IF do konca
sezonu 2024/25. Umowa zawiera opcje wykupu. Do konca sezonu wypozyczony tez
zostal Lubomir Tupta. Slowacki napastnik (11 wystepow w reprezentacji)
ostatnio gral w Slovanie Liberec (21 wystepow, 3 gole). Obaj maja pomoc w
utrzymaniu sie Widzewa w elicie. Ciekawostka – w styczniu 2018 Tupta (bedac
mlodziezowcem Hellas Verony) byl testowany przez Pogon, ale ostatecznie nie
zwiazal sie ze szczecinskim klubem. Meczu z Portowcami Dunczyk rozpoczynal
na lawce rezerwowych, a Slowak byl na trybunach. A na rezerwie m.in.
Bartlomiej Pawlowski, ktory zakonczyl juz wielomiesieczna rehabilitacje po
kontuzji kolana i w Lodzi maja duza nadzieje, ze kapitan zespolu szybko
wroci do wysokiej dyspozycji.

W Pogoni tez bylo goraco w ostatnich dniach. Zgodnie z zapowiedziami klub
postanowil uzupelnic sklad o pilkarzy z Ameryki Poludniowej. Brazylijczycy
Luizao, Renyer oraz Chilijczyk Benjamin Rojas musza jednak jeszcze troche
potrenowac, by wskoczyc do meczowego skladu. Wrocili do niego Kacper
Lukasiak, Rafal Kurzawa, Linus Wahlqvist i Fredrik Ulvestad. Dwaj pierwsi
leczyli urazy, a Wikingowie pauzowali w Mielcu za zolte kartki. Trener
Robert Kolendowicz mial przed spotkaniem pewien komfort wyboru i wrocil do
teoretycznie najsilniejszego ustawienia z poczatku wiosennego grania.

Powrot do optymalnego skladu okazal sie kluczowy w pierwszych minutach
spotkania. Juz w 3. minucie bokiem urwal sie Adrian Przyborek i zagrywal do
Efthymisa Koulourisa. Napastnik nie siegnal pilki w swietnej sytuacji, ale
na bramke Portowcy czekali tylko do 8. minuty. Blad Widzewa (Fran Alvarez)
przy wyprowadzaniu pilki od swojej bramki, przechwyt Rafala Kurzawy,
wejscie w pole karne i pewnie wykorzystana okazja (1900. gol Pogoni w
ekstraklasie).

Pogon mogla w kolejnych minutach grac swoje (wysoki pressing, szybkie
akcje), a lodzianie pogubieni, nie mogli zorganizowac ataku pozycyjnego,
wiec szukali kontr. W 17. minucie w koncu przemyslany atak i Hilary Gong z
kilku metrow strzelal, ale Valentin Cojocaru wybronil.

“Dobra mina do zlej gry” taki napis na plocie wywiesili w pierwszej polowie
ultrasi Widzewa i swietnie to puentowalo przebieg tej czesci. Gospodarze
grali tak, jak chciala Pogon.

Ok. 35. minuty fani Widzewa odpalili pirotechnike. Sedzia przerwal
spotkanie, a Portowcy dostali chwile na zlapanie oddechu i narade. Gdy gra
zostala wznowiona to szczecinianie w pierwszej akcji wywalczyli rzut karny.
Arbiter uznal, ze Silva przy interwencji zagral reka i podyktowal “11”.
Pewnie wykorzystal ja Koulouris (13. bramka w sezonie). Zaraz po tym golu
lodzcy kibice sprobowali zmobilizowac zespol do lepszej gry znana
przyspiewka.

Do przerwy bez zmian. Pogon miala dwubramkowa zaliczke, a pod kazdym
wzgledem wygladala lepiej na boisku.

Poczatek drugiej polowy tylko to potwierdzil. Pogon siadla na przeciwniku,
a Widzew nie potrafil sie przeciwstawic. W 55. minucie kolejne strata
gospodarzy na swojej polowie, blyskawiczny cios i Koulouris wykorzystal
sytuacje sam na sam.

– Kompromitacja – zaczeli skandowac lodzcy kibice i po chwili domagali sie
zdymisjonowania szkoleniowca.

Pogon nie przestala naciskac rywali, korzystala z jego bledow i w 63.
minucie bylo juz 4:0. Bokiem urwal sie Grosicki, zagral “ciasteczko” do
Greka, a ten z latwoscia wykorzystal okazje.

“Serce Lodzi” (tak okreslany jest stadion Widzewa) na moment przycichl, ale
po chwili doping wrocil. Pogon z taka duza przewaga mogla sobie pozwolic na
oszczedzanie sil swoich liderow. I to bylo jak najbardziej zrozumiale, bo
przed Portowcami dwa wazne spotkania: w srode w cwiercfinale Pucharu Polski
z Piastem Gliwice w Szczecinie, a w sobote w lidze z Lechem Poznan. W
formie, ktora szczecinski zespol prezentuje – mozna liczyc na dobre
rozstrzygniecia.

Pogon: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris – Gamboa, Kurzawa (61.
Smolinski) – Przyborek (81. Lukasik) , Ulvestad (81. Wedrychowski),
Grosicki (69. Korczakowski) – Koulouris (69. Paryzek).

-“Lechia Gdansk zagrala zle i przegrala z Puszcza Niepolomice. Passa Johna
Carvera zostala przerwana. Slabo w ofensywie, bledy w obronie”-Pawel
Stankiewicz

Lechia Gdansk przegrala z Puszcza Niepolomice 0:2 na stadionie Polsat Plus
Arena i nie opusci strefy spadkowej w tabeli PKO Ekstraklasy. To wazna
porazka, bo zostala poniesiona w starciu z bezposrednim rywalem w walce o
utrzymanie. Tym razem Bialo-Zieloni zagrali po prostu slabo, brakowalo
skutecznosci, byly bledy w defensywie, wiec seria trenera Johna Carvera
zostala zakonczona. To pierwsza porazka po wodza tego szkoleniowca.

Lechia Gdansk rozbudzila apetyty kibicow zaczynajac runde rewanzowa od
zdobycia siedmiu punktow i efektownej gry. Pilkarze chcieli isc za ciosem,
zwlaszcza ze wygrana nad Puszcza Niepolomice zapewniala opuszczenie strefy
spadkowej.

Jednak co innego checi, a co innego przelozenie to na boiskowe dzialania.
Czy to Lechia zlekcewazyla Puszcze, czy Bialo-Zieloni po ostatnich
zwyciestwach poczuli sie zbyt pewnie, to fakt jest taki, ze gospodarze dali
sie zaskoczyc. W poprzednich meczach to podopieczni trenera Johna Carvera
od razu ruszali na rywali i pokazywali swoje dazenie do zwyciestwa. Tutaj
role sie odwrocily. Druzyna Puszczy uznala, ze najlepsza obrona jest atak i
od poczatku spotkania przeszla do ofensywy. Bialo-Zieloni nie potrafili
sobie z tym poradzic, popelniali bledy, byli zespolem slabszym, a goscie
stwarzali kolejne okazje bramkowe. Jani Atanasow strzelil w poprzeczke, a a
po uderzeniu Mateusza Cholewiaka fantastyczna interwencja popisal sie
Szymon Weirauch. Przewaga gosci przyniosla im wreszcie gola, na ktorego z
pewnoscia zasluzyli. Pilke do siarki skierowal Piotr Mrozinski, ktory
wykorzystal fakt, ze zostal pozostawiony bez opieki kilka metrow od bramki.

Stracony gol sprawil, ze Lechia bardziej ruszyla do ataku, ale miala
problem z kreowaniem czystych sytuacji bramkowych. Wprawdzie po zagraniu
Maksyma Chlania futbolowke do siatki skierowal Bohdan Wjunnyk, ale
wczesniej ukrainski skrzydlowy byl na pozycji spalonej i ta bramka nie
zostala uznana. Lechia grala slabo, powinna przegrywac wyzej, a
paradoksalnie mogla na przerwe schodzic z remisem. Tuz przed zakonczeniem
pierwszej polowy byl rzut wolny i choc Tomasz Neugebauer strzelil niezle,
to jednak poprzeczka uratowala gosci przed utrata gola. Slaba byla nie
tylko Lechia, ale tez sedzia Tomasz Kwiatkowski, ktory uparl sie, ze
pilkarze Puszczy moga faulowac, jak tylko chca, a on kartek dawac nie
bedzie. Bardzo zle sedziowanie naszego arbitra miedzynarodowego.

W drugiej polowie Lechia bila glowa w mur, a druzyna Puszczy skutecznie sie
bronila. Staral sie Camilo Mena, ale nie mial wsparcia ze strony kolegow.
Tymczasem po kwadransie gry katastrofalnie zachowal sie Elias Olsson, ktory
tak dlugo spogladal gdzie zagrac pilke, az zza plecow wyskoczyl mu zawodnik
Puszczy, a obronca Bialo-Zielonych sfaulowal go w polu karnym. Artur
Cracius strzalem z rzutu karnego zapewnil druzynie komfort w postaci dwoch
bramek przewagi.

Lechia miala okazje, aby zdobyc kontaktowego gola i powalczyc jeszcze o
remis, ale zle bylo tym razem ze skutecznoscia. Tomas Bobcek z bliska
strzelal glowa, ale skutecznie interweniowal bramkarz Puszczy. Pozniej
Slowak strzelal z jeszcze lepszej pozycji, ale trafil w poprzeczke. To
powinny byc bramki. Tak sie jednak nie stalo, wiec Lechia zostajew strefie
spadkowej i musi szukac punktow w kolejnych meczach.

Ze strony kibicow byl tez jasny przekaz dla wladz klubu. “Urfer,
Chodorowski, Paracki lapy precz od Lechii” – pojawil sie takiej tresci
transparent. To ze wzgledu na sposob zarzadzania klubem, brak terminowych
platnosci i wiszacy zakaz transferowy, ktory w tak waznej i trudnej
sytuacji nie pozwala na wzmocnienie zespolu.

I Liga

Kolejka 20

Pogon Siedlce-Ruch Chorzow 1-1

Kolejka 21

Polonia Warszawa-G.Leczna 2-1

Stal Rzeszow-Kotwica Kolobrzeg 1-0

Ruch Chorzow-Wisla Krakow 0-5

Nieciecza-Pogon Siedlce 1-1

Znicz Pruszkow-Arka Gdynia 0-1

Tychy-Chrobry Glogow 3-0

LKS Lodz-Miedz Legnica 0-1

Wisla Plock-Odra Opole 2-1

W poniedzialek Stal Stalowa Wola-Warta Poznan

1.Nieciecza 47pkt

2.Arka 44pkt

3.Miedz 42pkt

4.Wisla Plock 37pkt

5.Ruch 35pkt

6.Wisla Krakow 33pkt

7.G.Leczna 33pkt

8.Polonia Warszawa 31pkt

9.Stal Rzeszow 30pkt

10.Znicz Pruszkow 28pkt

11.LKS Lodz 27pkt

12.Tychy 26pkt

13.Warta 19pkt

14.Odra Opole 19pkt

15.Kotwica 18pkt

16.Chrobry 17pkt

17.Stal Stalowa Wola 12pkt

18.Pogon Siedlce 11pkt

-“Arka Gdynia bardzo nerwowa. Zwyciestwo w Pruszkowie w meczu ze Zniczem
nie przyszlo latwo”-

Rafal Rusiecki

Bardzo niemrawo w nowa czesc sezonu weszly najmocniejsze druzyny 1 Ligi. W
sobote, 22 lutego 2025 roku Bruk-Bet Termalica Nieciecza wyszarpal remis
1:1 z przedostatnia Pogonia Siedlce. To bylo ostrzezenie dla Arki Gdynia,
ktora w Pruszkowie byla faworytem spotkania ze Zniczem, ale wcale nie
przelozylo sie to na grad bramek. Arka uratowal Joao Oliveira, strzelajac
na wage trzech punktow.

Druga okazje na punkty w 2025 roku zolto-niebiescy mieli w Pruszkowie w
sobote, 22 lutego. Bedacy w srodku tabeli 1 Ligi Znicz to zespol
niewygodny. W starciu z Arka rowniez chcial sprawic niespodzianke. Tym
bardziej, ze tydzien wczesniej w Krakowie zaskoczyl Wisle, wygrywajac 1:0
po trafieniu Pawla Moskwika.

Gdynianie, czajac sie za plecami Bruk-Betu Termaliki, musza punktowac.
Trener Dawid Szwarga poslal na boisko w Pruszkowie praktycznie identyczny
sklad, jak w meczu z Polonia Warszawa (0:0). Tym razem efekt byl lepszy, bo
w 22 minucie rajd z lewej strony przeprowadzil Joao Oliveira, mocno kopnal
pilke przed bramke rywali, a futbolowka odbijajac sie od nogi
interweniujacego obroncy, zupelnie zaskoczyla Piotra Misztala. Szwajcar
mogl sie cieszyc z trafienia i przy okazji, chowajac pilke pod koszulke,
oglosil, ze bedzie wkrotce tata.

Arkowcy mieli pozniej duzo szczescia. Osiem minut po stracie bramki Znicz
mogl wyrownac. A dokladnie Filip Kendzia, ktory glowkowal w koziol, a pilka
minimalnie minela gdynska bramke. Tuz przed przerwa gospodarze dopieli
swego. Futbolowka zatrzepotala w siatce, ale gdynianie ruszyli szturmem do
arbitra. Potrzebna byla analiza VAR-u, bo Dominik Sokol wepchnal pilke,
nabiegajac na bramkarza Damiana Weglarza i w efekcie… wybijajac mu ja z
rak. Bez wideoweryfikacji trudno byloby wlasciwie ocenic te kontrowersje.

W samej koncowce spotkania Damian Weglarz mial pelne rece roboty.
Dwukrotnie musial pokazac kunszt po tym, jak Znicz probowal wykorzystac
swoje okazje przy stalych fragmentach gry. Szczescie znow bylo po stronie
arkowcow. Przede wszystkim przy kasliwym uderzeniu glowa Oskara
Koprowskiego.

Cieszyc moze fakt, ze Arka Gdynia drugi raz z rzedu zagrala na zero “z
tylu”. Potwierdza sie jednak to, ze brak Karola Czubaka z przodu przeklada
sie na dorobek bramkowy. Trener Szwarga na razie gra na jednego napastnika.

– Na pewno pierwsza polowa w naszym wykonaniu nie byla taka, jaka sobie
zakladalismy. Mielismy za duzo watpliwosci w kontekscie pressingu, czy
dzialan z pilka. Nastepnie te watpliwosci w szatni rozwialismy, nie tylko
zmianami personalnymi, ale rowniez zmiana nastawienia. W tej lidze bez
nastawienia nie zrobisz nic. Przez te pierwsze 30 minut drugiej polowy
brakowalo zamkniecia tego meczu, strzelenia bramki na 2:0. Czy to po
stalych fragmentach, czy po dwoch akcjach, jakie wykreowalismy. Wtedy ta
koncowka bylaby bardziej spokojna. Duzo materialu dla nas, jak bronic stale
fragmenty gry, bo przeciwnik mial ich bardzo duzo. I to po stalym
fragmencie Znicz mial najlepsza sytuacje, w ktorej bardzo dobrze zachowal
sie Damian Weglarz. Cieszymy sie, ze konczymy ten mecz zwyciestwem –
powiedzial Dawid Szwarga, trener Arki Gdynia.

– Gralismy z druzyna, ktora chce awansowac i robi wszystko, aby awansowac
do ekstraklasy. Jest zespolem dobrze zorganizowanym, z dobrymi jakosciowo
pilkarzami. My jako zespol chcielismy pokazac troche inne oblicze.
Przyjelismy bardzo proaktywny styl. Chcielismy grac wysoko, nie spadac do
niskiej obrony. Mecz byl dosyc zamkniety. Nie bylo wiele sytuacji z jednej
i z drugiej strony. Wydaje mi sie, ze w pierwszej polowie stracilismy
bramke po jednym bledzie w asekuracji bocznego sektora i po rykoszecie.
Sami nie zrobilismy nic wiele, ale chyba przeciwnik widzial, co sie dzialo,
bo w przerwie zrobil dwie zmiany. Na poczatku drugiej polowy odsuneli nas
od swojej polowy, ale mielismy pozniej swoje okazje po stalych fragmentach
gry. Wydaje mi sie, ze zasluzylismy przynajmniej na jeden punkt – ocenil
ten mecz Grzegorz Szoka, szkoleniowiec Znicza Pruszkow.

Arka: Weglarz – Gojny, Azackyj, Stolc, Navarro – Kocaba – Oliveira (82
Sidibe), Vitalucci (82 Ratajczyk), Rzuchowski (46 Petrovic), Gaprindaszwili
– Sobczak (46 Majchrzak)

-Absolutny rekord w Chorzowie! Czegos takiego dotad nie bylo.

Spotkanie Ruchu Chorzow z Wisla Krakow przejdzie do historii polskiej pilki
klubowej. Na trybunach Stadionu Slaskiego zasiadlo az 53 tys. 293 widzow.
Jest to nowy rekord frekwencji w XXI w. W przeszlosci byl jednak mecz,
ktory przyciagnal wieksze zainteresowanie.

Mecz 21. kolejki Betclic 1. Ligi Ruchu z Wisla rozgrzewal spolecznosc
pilkarska juz od kilku dni. Wydarzenie zyskalo nawet miano “Meczu
Mistrzow”. Lacznie oba zespoly w swojej historii 27 raz zostawaly mistrzem
Polski. Dopisali tez kibice.

Glosno zrobilo sie juz w momencie, kiedy Ruch na platformie X oglosil, ze
na sobotnie spotkanie sprzedano ponad 51 tys. biletow, co juz wtedy, gdyby
te doniesienia sie potwierdzily, byloby rekordowym wynikiem w XXI w.

Natomiast 18 godz. przed pierwszym gwizdkiem Szymona Marciniaka
chorzowianie oglosili jeszcze lepsza wiadomosc – wszystkie miejsca na
Stadionie Slaskim zostaly wyprzedane (54 tys. 378 miejsc).

Ostatecznie “Mecz Mistrzow” obejrzalo z trybun az 53 tys. 293 widzow. Jest
to nowy rekord frekwencyjny w polskiej pilce klubowej w tym stuleciu. Co
ciekawe, poprzedni najlepszy wynik takze nalezal do Ruchu. Spotkanie
chorzowian z Widzewem Lodz w poprzednim sezonie, kiedy Ruch gral jeszcze w
PKO BP Ekstraklasie, obejrzalo 50 tys. 087 osob.

Mecz Ruch – Wisla w historii pilki klubowej jest na drugim miejscu, jesli
chodzi o frekwencje. W czerwcu 1972 r. mecz Lecha Poznan z Zawisza
Bydgoszcz na stadionie ogladalo az 60 tys. kibicow. Kolejorz wygral 4:2 i
awansowal do Ekstraklasy.

SIATKOWKA

“Polska chce zorganizowac finaly Ligi Mistrzow. Jest jedno “ale” – Edyta
Kowalczyk

Nawet trzy zespoly z PlusLigi moga wystapic w Final Four Ligi Mistrzow, co
sprawia, ze polska kandydatura do organizacji tego turnieju wydaje sie byc
naturalnym ruchem. Prezesi klubow sa pozytywnie nastawieni do tej
inicjatywy, ale problem w tym, ze trudno sprostac organizacyjnym wymaganiom
stawianym przez CEV.

Finalowe rozgrywki o trumf w Lidze Mistrzow w tym sezonie wracaja do
formuly sprzed lat. Zamiast Super Finals, czyli rozgrywanego tego samego
dnia i w tej samej hali finalu Ligi Mistrzow i Ligi Mistrzyn, mamy
rozdzielenie rywalizacji panow i pan. Rywalizacja bedzie toczyc sie w
formule Final Four i juz wiadomo, ze siatkarki zagraja o triumf w
najwazniejszym z europejskich pucharow w Stambule (3-4 maja). Dwa tygodnie
pozniej (17-18 maja) ma sie odbyc turniej finalowy Ligi Mistrzow, ale
niespelna trzy miesiace przed startem zmagan wciaz nie wiadomo, gdzie one
sie odbeda.

Co prawda kilka tygodni temu wloskie media informowaly o tym, ze
gospodarzem ma byc Berlin, ale klamka jeszcze nie zapadla. Europejska
Konfederacja Siatkowki (CEV) zglosila sie do kilku federacji z zapytanim o
mozliwosc organizacji Final Four Ligi Mistrzow, a w tym gronie sa takze
Polacy. Z naszych informacji wynika, ze poza naszym krajem zapytanie
zostalo przeslane takze do Wloch, a takze w bardziej nieoczywistych
kierunkach – do Serbii, Chorwacji czy Niemiec.

Pierwsze zapytanie ze strony CEV w strone Polakow zostalo skierowane juz w
listopadzie, ale gdy PZPS zapytal o wymagania, odpowiedz przyszla jakies
dwa tygodnie temu. O tym wszystkim opowiadal ostatnio prezes PZPS Sebastian
Swiderski w rozmowie z Przegladem Sportowym Onet. Pytania ze strony CEV sa
rzecz jasna uzasadnione, biorac pod uwage, ze wszystkie trzy polskie
druzyny – Aluron CMC Warta Zawiercie, JSW Jastrzebski Wegiel i PGE Projekt
Warszawa, wywalczyly bezposredni awans do cwiercfinalow jako zwyciezcy
swoich grup, a kazda z nich ma duze szanse na miejsce w gronie
polfinalistow. Choc na cwiercfinalowych rywali jeszcze czekaja, a wszystko
rozstrzygnie sie w najblizszym tygodniu po rewanzowych spotkaniach
barazowych.

Faworytami swoich cwiercfinalow beda ekipy z Zawiercia i Jastrzebia-Zdroju,
ktore zagraja odpowiednio ze zwyciezcami rywalizacji pomiedzy francuskim
Saint Nazaire i greckim Olympiakosem oraz niemieckimi ekipami z Luneburga i
Berlina. Tym samym aktualny mistrz i wicemistrz Polski moze takze trafic na
siebie w tegorocznym polfinale Ligi Mistrzow.

Do tej w teorii trudniejszej czesci drabinki trafili siatkarze PGE Projektu
Warszawa, bo na nich w cwiercfinale czeka zwyciezca rywalizacji Halkbanku
Ankara z Allianzem Milano. Wowczas w polfinale warszawianie trafiliby na
kogos z wloskiej pary cwiercfinalowej Mint Vero Volley Monza – Sir Sicoma
Monini Perugia.

Dlatego obecnie tylko Wlosi moga byc w stu procentach pewni, ze w Final
Four beda miec swojego przedstawiciela. O tym, kto zajmie trzy pozostale
miejsca, przekonamy sie pod koniec marca. Prezesi polskich klubow
uczestniczacych w cwiercfinalach, choc nie chca dzielic skory na
niedzwiedziu, zanim ich druzyny nie przypieczetuja awansu, to nie ukrywaja,
ze popieraja pomysl organizacji Final Four w Polsce. W terminie 17-18 maja
dostepne sa cztery obiekty: lodzka Atlas Arena, katowicki Spodek, Pre Zero
Arena w Gliwicach oraz krakowska TAURON Arena.

– Z perspektywy kibica naszej druzyny najlepsza lokalizacja bylaby Lodz.
Jednak z duza pokora podchodzimy do tego, bo wiemy, ze jeszcze trzeba
wywalczyc awans – zaznacza wiceprezes PGE Projektu Warszawa Piotr Gacek.

– Awans do Final Four Ligi Mistrzow bylby najwiekszym dokonaniem naszego
klubu na arenie europejskiej. Jezeli organizacyjnie bedzie to mozliwe, to
rozegranie turnieju bedac niesionym dopingiem naszych kibicow, rodzin i
sponsorow, byloby marzeniem. Prezes PZPS Sebastian Swiderski jasno nam
komunikuje, jaki jest obecnie stan rzeczy w kwestii mozliwosci organizacji
turnieju w Polsce – dodaje prezes klubu z Zawiercia Kryspin Baran.

O ile hale sa dostepne, wiec tu problemu nie ma, to ten pojawia sie w
kwestii finansowej. Warunki, jakie przedstawil CEV PZPS-owi sa z polskiej
perspektywy niemozliwe do realizacji, bo juz samo wpisowe jako organizatora
turnieju wynosi az 2 mln euro. Taka kwote do CEV wplacili Turcy za Final
Four Ligi Mistrzyn.

– Wspieramy intencje Sebastiana Swiderskiego w kontekscie organizacji
turnieju finalowego, ale wszelkie kwestie negocjacyjne to juz sprawa miedzy
PZPS-em a CEV-em, a nie klubami – dodaje Gacek.

W poprzednim sezonie jego klub po raz pierwszy w historii siegnal po Puchar
Challenge, a drugi w hierarchii europejskich trofeow – Puchar CEV
wywalczyla Asseco Resovia. Z kolei po trzech kolejnych triumfach ZAKSY
Kedzierzyn-Kozle w Lidze Mistrzow, drugi raz z rzedu o zloto walczyl
Jastrzebski Wegiel, ale przed rokiem musial uznac wyzszosc wloskiego
Trentino.

– Teraz mozemy miec kolejny historyczny wyczyn dla polskiej siatkowki,
czyli trzy polskie ekipy w Final Four Ligi Mistrzow – dodaje Gacek.

Niepokoic moze jedynie tempo rozwoju wydarzen. – Jezeli turniej ma sie
odbyc za niespelna trzy miesiace, to wypadaloby juz domykac temat
organizacji, a nie skupiac sie na wyborze gospodarza – mowi prezes Baran.

Po raz ostatni Final Four Ligi Mistrzow bylo rozgrywane w Polsce w 2016 r.
Wowczas w Krakowie w roli gospodarza wystapila Asseco Resovia, ktora
ostatecznie znalazla sie poza podium.

Cwiercfinaly Ligi Mistrzow siatkarzy

• Saint-Nazaire VB Atlantique/Olympiakos – JSW Jastrzebski Wegiel

• SVG Luneburg/Berlin Recycling Volleys – Aluron CMC Warta Zawiercie

• Mint Vero Volley Monza – Sir Sicoma Monini Perugia

• Halkbank Ankara/Allianz Milano – PGE Projekt Warszawa

Terminy meczow: 11-13 marca i rewanze 25-27 marca.

Wyniki pierwszych meczow barazowych o cwiercfinal LM:

• Saint-Nazaire VB Atlantique – Olympiakos 1:3 (25:20, 20:25, 21:25,
23:25)

• SVG Luneburg/Berlin Recycling Volleys 3:2 (25:19, 23:25, 25:23, 24:26,
27:25)

• Halkbank Ankara- Allianz Milano 3:1 (25:27, 25:16, 25:21, 33:31)

KOSZYKOWKA

-Polacy swietnie zaczeli! Potem zaczal sie show giganta. Demolka!

Litwini byli bezlitosni! Koszykarze reprezentacji Polski przegrali w
przedostatnim meczu eliminacyjnym do EuroBasketu az 48:82. Tym samym
Bialo-Czerwoni pozostaja na ostatnim miejscu w grupie H. Polacy maja jednak
zapewniony udzial w EuroBaskecie 2025, ktory zawita do jednego z polskich
miast.

Spotkanie z Litwinami to juz jeden z ostatnich sprawdzianow
Bialo-Czerwonych przed EuroBasketem 2025. Polacy co prawda maja zapewniony
udzial w tym turnieju, ktory zawita do Katowic, jednak chca poprawic swoja
pozycje w tabeli. Patrzac na historie spotkan, to Litwini byli przed meczem
faworytami.

Bilans meczow Polakow z piatkowymi byl bowiem przed spotkaniem bardzo
niekorzystny – tylko dwa zwyciestwa i dziewiec porazek. Litwini, mimo ze
juz przed meczem byli pewni awansu do Eurobasketu, to nie odpuscili
spotkania w Katowicach.

Pierwsza kwarta rozpoczela sie bardzo dobrze dla gospodarzy, ktorzy
skutecznie wymieniali sie pilka i zaskakiwali przyjezdnych. Efektem tego
bylo prowadzenie Polakow 18:15 po pierwszym fragmencie spotkania.

Po krotkiej przerwie przebudzili sie Litwini, ktorzy zaczeli napierac na
Bialo-Czerwonych i od chwilowego prowadzenia Polakow 29:28 goscie zaczeli
grac koncertowo. Pierwsza polowe podopieczni Rimasa Kurtinaitisa skonczyli
na prowadzeniu 37:32, a po przerwie – na nieszczescie dla Polakow – grali
jeszcze lepiej.

W przedostatniej kwarcie Litwini rozkrecali sie z kazda kolejna akcja,
punktujac rozbitych Polakow. Goscie po trzeciej kwarcie prowadzili juz
62:42. Finalnie Litwa wygrala 82:48 i wraz z Estonia prowadzi w tabeli
grupy H.

Bialo-Czerwoni eliminacje zaczeli od porazek w lutym 2024 na wyjezdzie z
Litwa 64:83 i u siebie z Macedonia Polnocna 71:96. W listopadzie rozegrali
dwa mecze z Estonia – przegrali we Wloclawku 78:82 i pokonali rywali w
Tallinie 88:86. Teraz przyszla juz czwarta porazka.

Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,
pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl, dziennikbaltycki.pl,
gs24.pl opracowal Reksio.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl