Dzien dobry – tu Polska – 23.11.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 323) (67563) 23 listopada 2024r.

Pogoda

sobota, 23 listopada 3 st C

Czesciowe zachmurzenie

Opady:10%

Wilgotnosc:83%

Wiatr:19 km/godz.

Dowcip

Policjant zatrzymuje dwoch

podejrzanych osobnikow i pro-

si o ich dokumenty. Gdy otrzy-

mal dowod pierwszego czyta:

– Do…wod o…so…bi…sty.

Dobrze. A teraz prosze o pana

dowod.

Po chwili znow czyta:

– Do…wod o…so…bi…sty.

O, panowie sa bracmi!

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis wierszyk od Pana Wojtka dla Was. Milego czytania 🙂

Ania Iwaniuk

21 listopada.

Dzien zyczliwosci w kalendarzu.

O tym zapomniec nie wypada,

Nie chce narazic sie na zarzut,

Ze przeoczylem, nie doceniam,

Dlatego wszystkim sle zyczenia.

Tylko dlaczego raz do roku?

Co z reszta dni? To was nie dziwi?

Ze wokol nas, na kazdym kroku,

Ludzie sa tacy niezyczliwi,

Ze zawsze znajda sie powody,

By cie utopic w lyzce wody.

Nagle dostajesz list. Anonim.

Pisze do ciebie ktos Zyczliwy:

Twoj stary za babami goni.

Zdradza cie. Klamie! Jest falszywy!

Raz po raz puszcza sie z ta dziwka,

Co mieszka w bloku naprzeciwko.

Czasem jest donos Zyczliwego

Wprost do Urzedu Skarbowego:

Moj szef prowadzi z bratem Brunem

Lewy interes na swej daczy

I podejrzana zbil fortune,

W kregach polswiatka sie lajdaczy.

Inny podklada swinie bratu

I pisze do komisariatu:

Moj brat sprzedaje narkotyki,

Kreci sie noca po ulicach,

Wyjezdza wciaz do Ameryki,

I nielegalnie bron przemyca.

Gdy chcesz zalatwic cos w urzedzie

Potraktowany czesto bedziesz

Jak zwykly intruz, ty to czujesz,

Ze urzedniczka wprost cie zbywa,

Ze cie chce splawic, ignoruje,

Ze jest bezduszna, niezyczliwa.

Szanowny Panie Redaktorze! –

Kolejny list do Naczelnego

Pisze Zyczliwy: Jak pan moze

Drukowac tego Dabrowskiego!

Przynosi tylko wstyd redakcji

I szkodzi waszej reputacji.

Nie bierz przykladu z tych Zyczliwych!

Nie pozwol sobie wejsc na glowe.

Pusc mimo uszu inwektywy,

Dziel sie z innymi dobrym slowem.

A w zyciu kieruj sie madroscia

I traktuj ludzi z zyczliwoscia.

MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dabrowskiego)

Druk: tygodnik Passa, nr 46 (1239), 21 listopada 2024

Policjant mial pomoc Pawlowi S. wyplacic z bankow 3,5 miliona zlotych.
Kolejne trzy osoby uslyszaly zarzuty w sledztwie dotyczacym
nieprawidlowosci w Rzadowej Agencji Rezerw Strategicznych. W sumie
podejrzanych jest osiem osob, w tym byly prezes agencji i Pawel S., tworca
marki Red is Bad, ktory po deportacji z Dominikany siedzi w areszcie.

Prokuratura Krajowa poinformowala w piatek, ze w zwiazku ze sprawa
dotyczaca nieprawidlowosci w Rzadowej Agencji Rezerw Strategicznych 7
listopada na polecenie prokuratora ze slaskiego pionu PZ PK zatrzymano trzy
kolejne osoby.

“Dwie osoby uslyszaly zarzuty w watku sledztwa dotyczacym powolywania sie
na wplywy w instytucjach panstwowych w celu zalatwienia spraw dotyczacych
dzialalnosci podmiotow zarzadzanych prze Pawla S. Kolejna osoba to
funkcjonariusz policji, ktory przekroczyl swoje uprawnienia, udzielajac
Pawlowi S. pomocy przy wyplacie z bankow gotowki w lacznej kwocie okolo 3,5
mln zl” – czytamy w komunikacie PK. Na wniosek prokuratora sad zastosowal
tymczasowe aresztowanie wobec jednej osoby, ktorej zarzucono powolywanie
sie na wplywy w instytucji publicznej. Slaski pion Prokuratury Krajowej od
12 kwietnia 2024 r. prowadzi sledztwo dotyczace nieprawidlowosci w
dzialalnosci Rzadowej Agencji Rezerw Strategicznych.Zostalo ono wszczete 1
grudnia 2023 roku w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie i powierzone do
prowadzenia Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu, Mazowieckiemu Urzedowi
Celno-Skarbowemu oraz Biuru Spraw Wewnetrznych Policji.

Podstawa wszczecia byly materialy zgromadzone przez Centrale Biuro
Antykorupcyjne oraz dwa zawiadomienia o podejrzeniu popelnienia przestepstw
zlozone przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Glownym
zadaniem RARS jest m. in. utrzymanie rezerw strategicznych na wypadek
zagrozenia bezpieczenstwa i obronnosci panstwa, bezpieczenstwa, porzadku i
zdrowia publicznego oraz wystapienia kleski zywiolowej lub sytuacji
kryzysowej. Wedlug sledztwa, dopuszczono sie szeregu naduzyc obejmujacych
przepisy pozwalajace agencji na pominiecie procedur okreslonych ustawa
Prawo zamowien publicznych. Nieprawidlowosci dotyczyly w szczegolnosci
preferencyjnego traktowania wybranych oferentow – podmiotow, ktore
dostarczaly towary do RARS.

“Podmioty te zyskiwaly za zbywane do Agencji towary ceny znaczenie wyzsze
od ich rzeczywistej wartosci rynkowej. Jak ustalono, osoby odpowiadajace za
zamowienia wskazywaly innym pracownikom Agencji podmioty, z ktorymi nalezy
podpisac umowe na dostawy towaru, niezaleznie od ceny i jakosci oferowanego
produktu. Podmioty te czesto nie mialy doswiadczenia w dzialalnosci danego
rodzaju, a w normalnych warunkach rynkowych nie mialyby szansy uzyskania
kontraktow” – informuje PK.

Przesluchano ponad 50 swiadkow

Dotychczas w toku sledztwa zgromadzono obszerna dokumentacje z dzialalnosci
RARS, przeprowadzono ogledziny zawartosci nosnikow zabezpieczonych w
sprawie, poddano ogledzinom ponad 30 historii rachunkow bankowych,
przesluchano ponad 50 swiadkow. Pozyskano takze raport z audytu
wewnetrznego przeprowadzonego w RARS oraz raport z dochodzenia
przeprowadzonego w agencji przez Europejski Urzad do spraw Zwalczania
Naduzyc Finansowych (OLAF). Po co? 11 stycznia 2023 roku RARS,
reprezentowana przez owczesnego jej prezesa Michala K., podpisala umowe z
Komisja Europejska o dofinansowanie projektu dotyczacego zakupu agregatow
pradotworczych dla potrzeb Ukrainy. Raport OLAF stwierdzil nieprawidlowosci
w wydatkowaniu pieniedzy z tego grantu unijnego i wskazal, ze jego
szacunkowa wartosc wyniosla 91 972 360,00 euro.

Osiem osob podejrzanych

Aktualnie w ramach sledztwa osmiu osobom przedstawiono lacznie 21 zarzutow,
w tym bylemu Prezesowi RARS Michalowi K., trzem innym urzednikom Agencji, a
takze Pawlowi S., tworcy marki Red is Bad, ktory zostal deportowany z
Dominikany.

Zarzuty te dotycza w szczegolnosci udzialu w zorganizowanej grupie
przestepczej, przekroczenia uprawnien przez funkcjonariuszy publicznych,
prania brudnych pieniedzy oraz powolywania sie na wplywy w instytucji
publicznej. Obejmuja nieprawidlowosci w wydatkowaniu przez Agencje srodkow
w lacznej kwocie nie mniejszej niz 340 mln zl. Trzech podejrzanych
pozostaje w areszcie tymczasowym w Polsce. Michal K. zostal zatrzymany na
terenie Wielkiej Brytanii i toczy sie wobec niego postepowanie
ekstradycyjne. Sad magistracki londynskiej gminy Westminster wyznaczyl date
posiedzenia ekstradycyjnego na 17-19 lutego 2025 r.

W toku sledztwa zainicjowano przeprowadzenie szeregu kontroli podatkowych w
podmiotach, ktore mogly byc wykorzystane w przestepczym procederze. W
chwili obecnej prowadzonych jest siedem takich kontroli podatkowych.
Podjeto rowniez dzialania zmierzajace do zainicjowania w Agencji kontroli
przez Najwyzsza Izbe Kontroli.

Zablokowano dziewiec rachunkow bankowych, ktore mogly byc wykorzystywane w
mechanizmie prania brudnych pieniedzy pochodzacych z czynow objetych
prowadzonym sledztwem. Celem zabezpieczenia wykonania kar o charakterze
pienieznym oraz przepadku korzysci majatkowych pozyskanych z przestepstwa
wydano szereg postanowien o zabezpieczeniach majatkowych na mieniu
podejrzanych. Lacznie zabezpieczono w ten sposob nieruchomosci, ktorych
wartosc jest szacowana na ponad 24 mln zl, a takze zabezpieczono srodki
pieniezne w kwocie blisko 120 mln zl.

Sledztwo ma charakter rozwojowy, planowane sa dalsze czynnosci, w tym
zatrzymanie i przedstawienie zarzutow dalszym osobom zaangazowanym w
przestepczy proceder.

“Decyzja dotyczaca poparcia bezpartyjnego kandydata”. Rzecznik PiS podal
szczegoly. W niedziele o godzinie 16 w Krakowie odbedzie sie obywatelskie
spotkanie z udzialem prezesa PiS Jaroslawa Kaczynskiego. Podczas wydarzenia
zostanie ogloszona decyzja dotyczaca poparcia bezpartyjnego kandydata na
prezydenta – przekazal w piatek rzecznik PiS Rafal Bochenek.

Bochenek poinformowal, ze spotkanie odbedzie sie w Hali Sokola – miejscu,
jak mowil, “historycznym i szczegolnym dla szerokiego srodowiska polskich
patriotow”. To tam 10 lat temu PiS oglosil, ze kandydatem ugrupowania na
prezydenta bedzie Andrzej Duda.

“Decyzja dotyczaca poparcia bezpartyjnego kandydata”

Jak mowil, podczas spotkania “zostanie ogloszona decyzja dotyczaca poparcia
bezpartyjnego kandydata na urzad prezydenta RP, zarekomendowana przez
powolany do tego zespol na mocy decyzji Komitetu Politycznego”.

Bochenek podal, ze niedzielne wydarzenie ma charakter spoleczny, a chec
udzialu w nim mozna zglosic za posrednictwem biur parlamentarzystow PiS. –
To poczatek naszej wspolnej wielomiesiecznej drogi, ciezkiej pracy i
wspolpracy tych wszystkich, ktorym sprawy naszej ojczyzny nie sa obojetne.
To czas solidarnosci i jednosci, bo tylko w ten sposob mozemy budowac
pomyslna przyszlosc Polski – mowil rzecznik. W PiS kilka miesiecy temu
powolano specjalny zespol, ktory zajmowal sie wylonieniem kandydata
ugrupowania na prezydenta. Na jego czele stal Jaroslaw Kaczynski, a – jak
wynika z informacji PAP – w sklad zespolu wchodzili: szef klubu Mariusz
Blaszczak, byla marszalek Sejmu Elzbieta Witek, byly szef dyplomacji
Zbigniew Rau oraz sekretarz generalny PiS Piotr Milowanski. Partia zlecila
tez liczne badania, ktore mialy ocenic potencjalnych kandydatow –
poczatkowo bylo ich kilkunastu. Ostatnie wyniki badan mialy trafic do
centrali partii w polowie tego tygodnia.

Kto kandydatem PiS?

Prawo i Sprawiedliwosc nie poinformowalo jeszcze, kto bedzie kandydatem
partii w przyszlorocznych wyborach prezydenckich. Medialne doniesienia
mowia o tym, ze na liscie potencjalnych kandydatow moze byc prezes IPN
Karol Nawrocki, europosel i byly kandydat na prezydenta stolicy Tobiasz
Bochenski, byly minister edukacji i nauki Przemyslaw Czarnek czy byly szef
MON, obecnie szef klubu PiS Mariusz Blaszczak.

W przestrzeni publicznej pojawiaja sie rozne informacje na temat mozliwej
nominacji. Prezes PiS Jaroslaw Kaczynski w czwartek byl pytany przez
reporterke “Faktow” TVN Arlete Zalewska, “czy wladze partii juz podjely
decyzje w sprawie kandydata”. Odparl, ze “jeszcze nie”. Dopytywany byl tez,
czy jest trzech czy dwoch kandydatow do nominacji, poniewaz w tym
kontekscie pojawiaja sie rozne glosy. – Czterech – odpowiedzial Kaczynski.

Jeszcze w srode wiceszef klubu PiS Ryszard Terlecki twierdzil zas, ze “w
tej chwili, mozna powiedziec, rozstrzyga sie wybor miedzy dwoma
kandydatami, to znaczy Przemyslawem Czarnkiem i Karolem Nawrockim”. – Ale
zawsze bywaja niespodzianki w takich okolicznosciach, wiec tu tez
niespodzianka moze sie zdarzyc. Choc raczej bedzie ktorys z tych dwoch –
dodal.

Tymczasem w czwartek rano Jacek Sasin z PiS w “Rozmowie Piaseckiego” w
TVN24powiedzial, ze slowa Ryszarda Terleckiego “to jest przedwczesna
wypowiedz”. – Nie wykluczam, ze byc moze za chwile tak sie rzeczywiscie
stanie, ze bedzie tylko dwoch kandydatow. Dzisiaj kandydatow jest wiecej
niz dwoch (…) Jesli chodzi o ten przedmiot ostatecznych badan, to
dotyczylo czterech kandydatow – mowil.

Sad uniewinnil wszystkich oskarzonych w sprawie zabojstwa bylego premiera
Piotra Jaroszewicza i jego zony. Sad Okregowy w Warszawie uniewinnil
wszystkich trzech oskarzonych w sprawie o zabojstwo bylego premiera PRL
Piotra Jaroszewicza i jego zony w 1992 roku. – Bledy i niekonsekwencje
prokuratury w postepowaniu przygotowawczym doprowadzily do takiego wyroku –
powiedzial na poczatku uzasadnienia orzeczenia sedzia Stanislaw Zdun. 28
pazdziernika swoje mowy koncowe w sprawie wyglosili m.in. prokuratorzy,
ktorzy zazadali lacznej kary dozywocia dla Roberta S., oskarzonego m.in. o
zabojstwo malzenstwa Jaroszewiczow, oraz 7 i 5,5 lat pozbawienia wolnosci
dla Dariusza S. i Marcina B. Wszyscy oskarzeni byli czlonkami tzw. gangu
karatekow, ktory w latach 90. dokonal kilkudziesieciu napadow rabunkowych.

Do mow obroncow oskarzonych Roberta S., Dariusza S., oraz Marcina B. na
koniec rozprawy odniesli sie prokuratorzy oraz pelnomocnik syna b.
premiera, Andrzeja Jaroszewicza, mec. Beata Czechowicz.

Prokurator Katarzyna Plonczyk ocenila, ze uzyte przez obrone okreslenia,
jak “zmuszanie do wyjasnien” czy “polowanie na czlowieka” i “lamanie
czlowieka niewinnego” to argumenty pozamerytoryczne – ad personam, ktore
jej zdaniem sa “wyrazem slabosci i braku konkretnych argumentow”. Z kolei
wedlug mec. Czechowicz obroncy starali sie “utworzyc wrazenie chaosu”, a
Marcin B. oraz Dariusz S. zeznawali w “sposob bardzo precyzyjny” o
okolicznosciach zdarzen z 1992 roku. Zdaniem obroncy Roberta S., mec.
Dawida Dabrowskiego w tej sprawie prokuratura chce “przekonac do hipotezy,
ktora zwyczajnie jest sprzeczna z prawda”, a dzialania prokuratury w
sledztwie “byly proba zlamania niewinnego czlowieka”. Zdaniem obroncy, jego
klienta Roberta S. w ogole nie bylo na miejscu zabojstwa malzenstwa
Jaroszewiczow. Adwokat zwrocil uwage, ze podstawy faktyczne aktu oskarzenia
Roberta S. “charakteryzuja sie niezwykla slaboscia”. Ocenil, ze wersje
wydarzen, podawane jako podstawa faktyczna aktu oskarzenia, “w zasadzie nie
pokrywaja sie z materialem pierwotnego sledztwa (z lat 90. – red.)
dotyczacego zabojstwa panstwa Jaroszewiczow, ktore w istocie juz prowadzone
bylo od samego poczatku”. Jego zdaniem czynnosci dowodowe wykonywane w
sledztwie wobec oskarzonych w tej sprawie byly “wyrezyserowane” i de facto
chodzilo o “polowanie na Roberta S.”.

Na ten ostatni aspekt zwracali uwage wszyscy obroncy. Wskazywali, ze
postepowanie dowodowe nie wnioslo nic nowego do tej sprawy w porownaniu do
lat 90., a jedynym nowym elementem byly wyjasnienia Dariusza S. i Marcina
B., w ktorych mowili oni o swoim udziale w napadzie w 1992 r. W ocenie
obrony te wyjasnienia nie wynikaly jednak z faktu ich udzialu w tym
zdarzeniu, tylko kalkulacji procesowych zwiazanych m.in. z pragnieniem
zlagodzenia kar w innych sprawach.

– Siedem lat za bujna fantazje, to duzo – ironizowal obronca Dariusza S.
mec. Tomasz Ode. W pazdzierniku prokuratura przekonywala, ze Dariusz S. i
Marcin B. zasluguja na zastosowanie nadzwyczajnego zlagodzenia kary. “Bez
wyjasnien tych osob, sprawy objete tym aktem oskarzenia pozostalyby
niewyjasnione, a rodziny nie poznalyby nigdy prawdy” – podkreslala wtedy
prokurator. Sprawa dotyczyla jednej z najbardziej bulwersujacych zbrodni
poczatku lat 90. Piotr Jaroszewicz – premier PRL w latach 1970-1980 –
zginal zamordowany wraz z zona Alicja Solska-Jaroszewicz w ich domu w
Aninie w nocy z 31 sierpnia na 1 wrzesnia 1992 r. Ponadto akt oskarzenia
dotyczy zabojstwo malzenstwa S. w 1991 r. w Gdyni oraz usilowania zabojstwa
mezczyzny w Izabelinie w 1993 r. Prokuratura informowala o przelomie w
sprawie w 2018 r. Finalnie oskarzyla Roberta S. o uduszenie Piotra
Jaroszewicza oraz o zastrzelenie jego zony w ich domu w Aninie. Robert S.
jest takze oskarzony o zbrodnie z Gdyni i Izabelina. Dariusz S. i Marcin B.
sa oskarzeni z kolei o wspoludzial w zabojstwie b. premiera.

Rozpalil grilla w domu i omal nie zginal. Z jednego z domow wydobywaly sie
kleby gestego dymu, ze srodka policjanci wyciagneli przez okno
nieprzytomnego mezczyzne. Jak wynika ze wstepnych ustalen, rozpalil on w
domu grilla, a gdy dym wypelnil pomieszczenia zle poczul sie i stracil
przytomnosc.

We wtorek, 19 listopada, okolo godziny 15, dyzurny policji w Strzelcach
Opolskich otrzymal zgloszenie, ze w miejscowosci Kalinowice z jednego z
domow wydobywa sie gesty dym, a wewnatrz prawdopodobnie znajduje sie
mezczyzna. Na miejsce pojechali policjanci st. sierz. Jaroslaw Mazur oraz
st. post. Bartlomiej Laskawiec.

Liczyla sie kazda mnuta

“Wiedzieli, ze w srodku najprawdopodobniej znajduje sie mezczyzna, ktorego
zycie jest zagrozone. Musieli dzialac szybko i zdecydowanie, by nie doszlo
do tragedii. Wepchneli uchylone okno do wewnatrz i wtedy zauwazyli w
zadymionym pomieszczeniu lezacego na lozku mezczyzne. Mimo glosnego
wolania, nie reagowal. Byl nieprzytomny. Liczyla sie kazda minuta, poniewaz
przebywanie w zadymionym lokalu moglo spowodowac zatrucie 53-latka i
skonczyc sie smiercia” – podaje opolska policja w komunikacie. Wnetrze bylo
wypelnione czarnym gestym dymem. Probowali wyniesc nieprzytomnego
mieszkanca. By nie tracic cennego czasu podjeli decyzje o wyciagnieciu go
na zewnatrz przez okno, ktorym weszli do domu.

Odzyskal przytomnosc, do szpitala nie trafil

Po ewakuacji policjanci polozyli 53-latka na ziemi. Zajeli sie nim medycy.
Mezczyzna po chwili odzyskal przytomnosc. 53-latek nie wymagal
hospitalizacji. “Ze wstepnych ustalen wynika, ze przyczyna zadymienia byl
grill, ktory rozpalil w domu 53-latek. Kiedy dym wypelnil pomieszczenia
mezczyzna zle poczul sie i stracil przytomnosc. Jak ustalili
policjanci, 53-latek byl nietrzezwy. Wynik badania alkomatem wskazal blisko
trzy promile alkoholu w jego organizmie” – dodano w komunikacie.

Bedzie przymusowe doprowadzenie Ziobry? Bodnar wnioskuje o zgode Sejmu.
Prokurator generalny Adam Bodnar zlozyl do marszalka Sejmu Szymona Holowni
wniosek o wyrazenie przez Sejm zgody na zatrzymanie i przymusowe
doprowadzenie Zbigniewa Ziobry na posiedzenie sejmowej komisji do spraw
Pegasusa. Wniosek wplynal juz do kancelarii Sejmu, a marszalek “nadal
sprawie najwyzszy priorytet”.

Zbigniew Ziobro, ktory kilkukrotnie byl wzywany na swiadka przed sejmowa
komisja sledcza do spraw Pegasusa, dotad nie stawil sie na jej posiedzeniu.

Komisja sledzcza wniosek do Bodnara w tej sprawie skierowala na poczatku
listopada. Teraz prokurator generalny przekazal go marszalkowi Sejmu.

“Z analizy wynika, ze sejmowa komisja sledcza wyczerpala okreslone w
procedurze karnej mozliwosci przeprowadzenia czynnosci przesluchania
Zbigniewa Ziobro w charakterze swiadka. (…) Dzialania te okazaly sie
bezskuteczne, co uzasadnia odstapienie od konstytucyjnej zasady
nietykalnosci cielesnej posla w przypadku zaistnienia nieusprawiedliwionego
niestawiennictwa na wezwanie organu” – czytamy w komunikacie prokuratury.
Kancelaria Sejmu potwierdzila wplyniecie wniosku w piatek po poludniu.
“Wniosek zostal juz przekazany sluzbom prawnym Kancelarii Sejmu do analizy
w trybie pilnym. Marszalek Sejmu Szymon Holownia nadal sprawie najwyzszy
priorytet” – czytamy. Rzecznik prokuratora generalnego, prokurator Anna
Adamiak poinformowala w piatek, ze wniosek analizowal Zespol Sledczy nr 3 z
Prokuratury Krajowej, prowadzacy sledztwo dotyczace uzycia Pegasusa w
Polsce. Z analizy wynika – podala prokurator Adamiak – ze “sejmowa komisja
sledcza wyczerpala okreslone w procedurze karnej mozliwosci przeprowadzenia
czynnosci przesluchania Zbigniewa Ziobry w charakterze swiadka”.

Ziobro byl czterokrotnie wzywany. Nie stawil sie

Komisja czterokrotnie podejmowala probe wezwania Ziobry. Polityk nie
pojawil sie i nie usprawiedliwil swojej nieobecnosci, mimo ze do komisji
trafila opinia bieglego, ktory ocenil, ze stan Ziobry pozwala mu na
zeznawanie. Byly minister sprawiedliwosci zmaga sie z choroba nowotworowa.

Smierc pieciu nastolatek w escape roomie. Sledztwo rodzicow i wyrok sadu.
“Zenujaco niski” Dwa lata wiezienia za smierc pieciu gimnazjalistek w
koszalinskim escape roomie. Rodzice ofiar sa rozczarowani decyzja sadu, a
wyrok zgodnie okreslaja jako “zenujaco niski”. – Dla mnie w tej chwili
kwintesencja zycia jest to, aby kazdego z tych ludzi, ktorzy przyczynil sie
do smierci corki i jej przyjaciolek, po prostu ocenic. Uwazam, ze jestesmy
winni to naszym dzieciom – mowi ojciec jednej z nastolatek. Reportaz
“Uwagi” TVN.

Sad Okregowy w Koszalinie skazal na dwa lata wiezienia organizatora i
pracownika escape roomu, w ktorym zginelo piec nastolatek. Babka i matka
wlasciciela uslyszaly wyroki po roku wiezienia w zawieszeniu na trzy lata.
Rodzicom ofiar oskarzeni maja wyplacic w sumie 2 mln zl nawiazki. Wyrok nie
jest prawomocny. Do konca zycia ten ciezar bede nosil – mowi Jaroslaw
Pawlak, ojciec tragicznie zmarlej Julii. To, co wydarzylo sie 4 stycznia,
co dzien jest odgrzebywane, co dzien musimy do tego wracac, co dzien musimy
to na nowo przezywac – mowi Anna Barabas, matka zmarlej Karoliny.

– One prosily o pomoc, corka do mnie tez zdazyla zadzwonic, powiedziala
“tata, pozar”. I to byly ostatnie slowa corki, ktore slyszalem –
relacjonowal Adam Pietras, ojciec zmarlej Wiktorii.

Tragedia w escape roomie

Blisko szesc lat temu grupa przyjaciolek swietowala w tak zwanym escape
roomie urodziny jednej z nich. Gdy Julka, Karolina, Wiktoria, Malgosia i
Amelka braly udzial w grze polegajacej na znalezieniu wyjscia z zamknietego
pokoju, w budynku wybuchl pozar. Wszystkie dziewczeta zginely. Za
spowodowanie tragedii przed sadem stanal szef firmy prowadzacej escape room
Milosz S., ktory zdaniem prokuratury zorganizowal zabawe w budynku
niespelniajacym podstawowych wymogow bezpieczenstwa.

– Zrobilem wszystko, co bylo w mojej mocy, zeby zagwarantowac
bezpieczenstwo zabawy w takim lokalu. Mysle, ze gdybym ja osobiscie byl
wtedy na miejscu, absolutnie nie doszloby do takiej tragedii. Jedynym
czynnikiem, ktorego nie przewidzialem, a ktory zawiodl, to byl po prostu
czlowiek – twierdzi mezczyzna. Tym, ktory wedlug organizatora zawiodl, jest
jego pracownik, drugi oskarzony w tej sprawie. Radoslaw D. w tragicznym
dniu mial opiekowac sie dziewczynami i obserwowac ich gre przez system
monitoringu. Twierdzil, ze kiedy na piecyku gazowym zobaczyl plomien,
probowal zakrecic butle, lecz bylo za pozno. To byly naprawde sekundy.
Dostalem ogniem w twarz, wybieglem z pomieszczenia, zeby zawolac pomoc.
Kiedy zawolalem, probowalem wrocic, ale plomienie byly tak duze, ze nie
dalem rady – mowil na sali sadowej.

Gdy w poczekalni wybuchl pozar, dziewczeta byly w pokoju o nazwie Mrok na
tylach budynku. Wedlug szefa firmy, pracownik mogl im krzyknac, gdzie jest
ukryte przejscie do sasiedniego pokoju, w ktorym ognia nie bylo. Radoslaw
D. nie powiedzial jednak pietnastolatkom, co maja robic.

– Dlaczego nie uzyl gasnic? Dlaczego nie przewrocil tego piecyka? Mial
wiele mozliwosci przekazania dziewczynkom, aby przejsc do drugiego
pomieszczenia. Final tego okropnego wydarzenia mogl byc zupelnie inny –
uwaza Milosz S. Na tej chwili nie wiedzialem, co robic, i zrobilem to, co
moglem. To byly sekundy na decyzje. Probowalem robic to, co moglem. Ale to
wszystko dzialo sie tak szybko. Poczatkowo organy scigania wierzyly w
wersje pracownika escape roomu i traktowaly go jako swiadka. Dopiero
prywatne sledztwo rodzicow ofiar wskazalo, ze Radoslawa D. moglo nie byc w
budynku, gdy wybuchl pozar. Przeprowadzono doswiadczenie z butla gazowa.

– Przyczyna pozaru na pewno nie mogla byc butla. Mogl byc to inny czynnik,
mowimy tutaj m.in. o papierosie zostawionym na kanapie przez pracownika czy
swieczkach, bo tam byl zywy ogien. Absolutnie przyczyna pozaru nie byly
butle z gazem. Absolutnie – powiedzial ojciec jednej z ofiar. Wedlug
rodzicow ofiar, po przeprowadzeniu doswiadczenia z butla gazowa widoczne
byly calkowicie inne zniszczenia obudowy piecyka niz te, ktore zostaly
przedstawione w aktach.

– Dla mnie w tej chwili kwintesencja zycia jest to, aby kazdego z tych
ludzi, ktorzy przyczynil sie do smierci corki i jej przyjaciolek, po prostu
ocenic. Uwazam, ze jestesmy winni to naszym dzieciom – powiedzial Adam
Pietras. Ten wyrok dla mnie i pozostalych rodzicow jest zenujaco niski –
powiedzial Adam Pietras, tata Wiktorii. – Byla mozliwosc ukarania od
szesciu miesiecy do osmiu lat. Wyrok dwoch lat nawet nie zblizyl sie do
polowy zakresu kary – zauwazyl. – Tam nie ma zadnych okolicznosci
lagodzacych. Ci ludzie nie przyznaja sie do winy, ci ludzie nie wyrazili
skruchy – powiedzial Artur Barabas, tata Karoliny.

– Ten wyrok jest nieadekwatny do tego, co czujemy – przyznala Anna Barabas,
matka zmarlej nastolatki. – Chcialabym, zeby zaden rodzic juz nigdy nie
musial przezywac tego, co my. Stad chcialabym, zeby ta kara, i na to
liczylam, byla wychowawcza i prewencyjna. Ja tej prewencji i wychowawczej
funkcji kary nie widze – dodala.

– Dwa lata to jest zenujaca kara – ocenil tata Amelki. Rodzice dziewczynek
zapowiadaja apelacje.

“Maly test, ktory jest bardzo duzym ostrzezeniem” Cyfrowi wydawcy sa
zaniepokojeni. Google zapowiedzial testowe usuniecie z wyszukiwarki tresci
publikowanych przez media informacyjne. Zmiana ma dotyczyc jednego procenta
uzytkownikow, ale i tak to ruch niepokojacy, pewnego rodzaju presja i
straszak. Material magazynu “Polska i Swiat”. Cale wydanie dostepne w TVN24
GO. Test technologicznego giganta prowadzony jest w dziewieciu krajach Unii
Europejskiej – w tym w Polsce. Na czym ma polegac? Jak podaje koncern, po
wpisaniu hasla nie beda wyswietlane wyniki od wydawcow wiadomosci z Unii
Europejskiej.

– Wszystko jest w rekach Google’a, od metodologii po narzedzia i same
badania – mowi Maciej Kossowski ze Zwiazku Pracodawcow Wydawcow Cyfrowych.
– W argumentacji, ktora przytoczyl Google w swoim komunikacie, powolal sie
na rzekome oczekiwania regulatorow i wydawcow, ze oczekuja i potrzebuja
takich danych od niego. Nie prosilismy o taki test – przekonuje. To maly
test, ktory jest bardzo duzym ostrzezeniem – twierdzi Bartosz Weglarczyk,
redaktor naczelny portalu Onet.

Proba wywarcia presji?

Cyfrowi wydawcy w Polsce sa zaniepokojeni. W tym Zwiazek Pracodawcow
Wydawcow Cyfrowych w Polsce, ktorego czlonkiem jest TVN Warner Bros
Discovery. Zapytalismy polski oddzial Google o stanowisko w sprawie obaw.

“Wbrew zarzutom niektorych grup wydawcow, jest to bardzo konstruktywny krok
z naszej strony, pozwalajacy nam przygotowac sie do wypelnienia zobowiazan
wynikajacych z nowej ustawy. Tego typu dane beda do tego niezbedne” –
napisano w odpowiedzi. Google testuje cos u siebie wedlug zasad, ktore
tylko on zna, z wynikami, ktorymi tylko on sie podzieli i metodologia,
ktora jest nikomu nieznana. W zwiazku z tym moze polozyc na stol wszystko –
uwaza Andrzej Andrysiak, wydawca “Gazety Radomszczanskiej” i czlonek
Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

– Jestesmy w przededniu startu tych negocjacji, to jest ten kontekst tej
rozmowy. W zwiazku z tym, jezeli Google korzysta z najsilniejszego
argumentu jaki ma, no to uwazamy, ze to jest proba wywarcia na nas presji w
przededniu negocjacji – ocenia Kossowski.

“Kradziez i paserstwo” ze strony giganta

O jaka nowa ustawe i negocjacje chodzi? Zeby to zrozumiec trzeba sie cofnac
do lipca tego roku, kiedy ogolnopolskie media podjely protest w sprawie
nieuwzgledniania ich postulatow w pracy nad nowelizacja ustawy o prawie
autorskim, ktora byla wdrozeniem unijnej dyrektywy. Ustawa zostala
znowelizowana. Uzyje takich dwoch slow – z jednej strony chodzilo o
kradziez, a z drugiej o paserstwo. Ktos tworzy tresci – dziennikarze,
redakcje, a Google i big techy z tych tresci korzystaja, dzieki temu, ze
umieszczaja linki i czesc omowien do tych artykulow na swoich stronach –
wyswietlaja reklamy. I maja olbrzymi zarobek. Wydawcy tworza tresci i nie
maja z tego ani zlotowki – mowi Andrysiak.

– To nie oni chodza i dopytuja sie politykow, to nie oni przekopuja sie
przez dokumentacje, to nie oni ida na mecz, ogladaja i komentuja, co sie na
nim dzieje, tylko biora nasza prace i zarabiaja na niej. Wydawcy mowia:
podzielcie sie z nami pieniedzmi. Korzystacie z naszych tekstow, z pracy
naszych dziennikarzy – dodaje Weglarczyk.

Negocjacje o wynagrodzeniu za wykorzystanie tresci maja sie dopiero zaczac.
Mamy nadzieje, ze to wynagrodzenie nie tylko zalatwi kwestie
sprawiedliwosci i rownowagi, ale tez przede wszystkim umozliwi – nam jako
wydawcom – tworzenie tresci o lepszej jakosci – mowi Mariusz Klamra z
Koalicji Niezaleznych Mediow.

Konsekwencje dla uzytkownikow

– Google w ogole nie wspomina o konsekwencjach dla uzytkownikow. Ten test
spowoduje, ze 1 procent uzytkownikow nie dostanie wiarygodnych informacji.
Google sie na to zgadza – zauwaza Weglarczyk.

– 1 procent uzytkownikow, ktory nie bedzie wiedzial, ze jest w tym 1
procencie, nie dostanie takich informacji. Moze dostanie informacje z
alternatywnych zrodel informacji, takich nieweryfikowalnych, nieuznanych za
wiarygodne – przestrzega Beata Biel, dyrektorka Dzialu Premium i Rozwoju
Digital w TVN24. Francja mowi “nie”

Francja jako pierwszy kraj zablokowala test Google’a. Sad gospodarczy
uznal, ze platforma zlamala umowe z francuskim odpowiednikiem urzedu
ochrony konkurencji i konsumenta, i nalozyl na nia kare.

– Mozna skutecznie wplywac na decyzje funkcjonowania takiego giganta, tylko
trzeba przyjac odpowiednie rozwiazanie i trzeba miec wsparcie instytucji
rzadowych, trzeba miec wsparcie calego panstwa – podkresla Kossowski.

Zapytalismy UOKiK o stanowisko w sprawie testow prowadzonych przez Google’a
w Polsce. “Monitorujemy te sprawe. (…) Istotne, aby dzialania platformy
byly obiektywne, a jej klienci biznesowi byli o nich powiadamiani z
odpowiednim wyprzedzeniem. Jednoczesnie prowadzimy postepowanie
wyjasniajace dotyczace sposobu prezentowania przez spolke Meta odnosnikow
do tresci prasowych na Facebooku” – napisano w odpowiedzi.

Grozny incydent na pokladzie. Ranna stewardesa, pasazer skrepowany tasma.
Jeden z pasazerow samolotu American Airlines na wysokosci 9144 metrow
stwierdzil, ze “musi teraz opuscic samolot”. Zranil stewardese w szyje i
nadgarstek. Grupa pasazerow obezwladnila go i skrepowala tasma klejaca.
Mezczyzna zostal aresztowany na lotnisku w Dallas.

Zgodnie z dokumentami Departamentu Bezpieczenstwa Publicznego
Miedzynarodowego Portu Lotniczego Dallas Fort Worth, na ktore powoluje sie
CNN, jeden z pasazerow powiedzial stewardesie, ze “musi teraz opuscic
samolot”. Do incydentu doszlo we wtorek.

W trakcie sporu zranil ja w szyje i nadgarstek. Stewardessa poprosila
wowczas o pomoc podroznych. Aby obezwladnic napastnika, uzyli tasmy
klejacej. Owineli jego nadgarstki, kolana i kostki. “Na lotnisku
Dallas-Fort Worth agenci FBI i Departamentu Bezpieczenstwa Publicznego
weszli na poklad, zatrzymali pasazera i zabrali go na ocene psychiatryczna”
– glosi raport Departamentu Bezpieczenstwa Publicznego.

Incydent bada Federalna Agencja Lotnictwa (FAA). Wedlug FAA w 2023 roku
wszczeto ponad 400 dzialan wykonawczych i nalozono na lamiacych przepisy
grzywny w wysokosci lacznie 7,5 miliona dolarow.

CNN przypomina, ze w pazdzierniku mezczyzna zostal oskarzony o
niesprowokowane pobicie innego pasazera na pokladzie United Airlines. We
wrzesniu podrozny samolotu Frontier Airlines usilowal udusic stewardese i
grozil, ze “zabije wszystkich na pokladzie”.

Policjanci na autostradzie ostrzelali i zatrzymali niewlasciwy samochod.
Podkarpaccy policjanci strzelali do samochodu, ktory pomylili z pojazdem
przestepcow. Do zdarzenia doszlo na autostradzie A4. Ostrzelanym autem
jechalo dwoch mezczyzn, ktorym nic powaznego sie nie stalo. – Dzialania
byly prowadzone w porze nocnej, mielismy niekorzystne warunki atmosferyczne
– wyjasnia komisarz Piotr Szpiech z krakowskiej policji, ktora koordynowala
akcje

Krakowscy policjanci ustalili, ze w nocy z 12 na 13 listopada trasa laczaca
Krakow z Rzeszowem maja przemieszczac sie przestepcy, przewozacy narkotyki.
Mieli byc uzbrojeni. Gdy akcja przeniosla sie z malopolskiego na
podkarpacki odcinek A4, poproszeni o wsparcie mundurowi z Rzeszowa
zatrzymali przez pomylke pojazd, ktorym poruszali sie niewinni ludzie.
Wczesniej padly strzaly. W zatrzymanym i ostrzelanym pojezdzie znajdowalo
sie dwoch mezczyzn. Na miejsce wezwano karetke pogotowia, szczesliwie
jednak nikomu nic powaznego sie nie stalo. Jeden z poszkodowanych uskarzal
sie jednak na cialo obce w oku. Samochod zostal uszkodzony. Dlaczego
policjanci pomylili pojazdy? – Dzialania musialy byc przeprowadzone
dynamicznie, poniewaz wiedzielismy, ze sa to grozni przestepcy, ktorzy moga
posiadac bron palna. Jako ze te dzialania byly prowadzone w porze nocnej,
mielismy niekorzystne warunki atmosferyczne i doszlo do zatrzymania
niewlasciwego pojazdu – powiedzial TVN24 komisarz Piotr Szpiech, oficer
prasowy krakowskiej policji.

Policja “poczuwa sie” do naprawienia szkod

– Policjanci wyjasnili te sprawe na miejscu. Wytlumaczyli mezczyznom, skad
takie zdecydowane dzialania z ich strony. Podeszli ze zrozumieniem do
naszych dzialan. Oczywiscie, w pelni poczuwamy sie do tego, by naprawic
szkody, ktore wynikly – zaznaczyl Szpiech.

Jak poinformowal w odpowiedzi na pytania tvn24.pl komisarz Piotr Wojtunik,
rzecznik prasowy Komendy Wojewodzkiej Policji w Rzeszowie, “aktualnie w tej
sprawie prowadzone sa czynnosci kontrolne realizowane przez policjantow
Wydzialu Kontroli KWP w Rzeszowie”. “Ponadto, celem wyjasniania
okolicznosci przebiegu zdarzenia Komendant Wojewodzki Policji w Rzeszowie
wszczal w tej sprawie czynnosci wyjasniajace w trybie Ustawy o Policji” –
odpisal nam Wojtunik.

Wlasciwe zatrzymanie w Rzeszowie

Ostatecznie rzeczywistych podejrzanych udalo sie policji zatrzymac na
terenie Rzeszowa. Mezczyzni probowali uciekac przed funkcjonariuszami,
staranowali radiowoz i probowali potracic policjanta. Mundurowi oddali
strzaly ostrzegawcze. Po poscigu zatrzymano trzy osoby, a ich sprawa
zajmuje sie teraz krakowska prokuratura. W samochodzie mezczyzn znaleziono
m.in. znaczne ilosci narkotykow.

DETEKTYW

Z kraju i ze swiata

Wydal sie policji

Jakiez bylo zdziwienie poli-

cjantow ze Zlotoryi, kiedy do

tamtejszej komendy wkroczyl

mezczyzna z nietypowa prosba.

Przyniosl zawiniatko zrobione

z folii aluminiowej, w srodku

ktorego znajdowala sie kry-

staliczna substancja okreslona

przez niego jako “narkotyk”.

Chcial, by mundurowi sprawdzi-

li jej sklad, bo po zazyciu dostal

wysypki i sadzil, ze moze byc

zanieczyszczona. Mundurowi

nie przerwali tej farsy, skorzy-

stali z narkotestu i okazalo sie,

ze maja do czynienia z metam-

fetamina. Mezczyzna trafil do

policyjnego aresztu z zarzutem

posiadania srodkow psycho-

tropowych, a funkcjonariusze

sprawdzaja skad pochodzila

substancja oraz czy mezczyzna

udostepnial ja innym osobom.

Jego sprawa zajmie sie sad. 

Wskazowka

dla policji

Policjanci zapewne lubia

takie sytuacje. Ktos decyduje

sie na zlamanie prawa i robi to

tak nieumiejetnie, ze w zasadzie minimalny wysilek doprowadza

do jego ujecia. Tak bylo w przy-

padku niedoszlego wlamywacza

z Liverpoolu. Mezczyzna obral

sobie za cel jedna z dzielnic

tego miasta. We wczesnych

godzinach porannych podcho-

dzil do poszczegolnych domow

i lapal za klamke, liczac ze tra-

fi na otwarte drzwi. Wszystko

nagraly umieszczone w poblizu

kamery monitoringu. Pod jed-

nym z domow 30-latek zgubil

swoj telefon komorkowy, kto-

ry pozniej trafil w rece poli-

cji. Jeszcze tego samego dnia

William Farrell zostal zatrzy-

many, a kolejnego uslyszal 11

zarzutow dotyczacych proby

wlamania. Sad w Liverpoolu

skazal go na 2 lata pozbawienia

wolnosci. 

Kuchenna

fabryczka

narkotykow

Wielofunkcyjne roboty

kuchenne sa obecnie bardzo

popularne i wiekszosc ludzi uzy-

wa ich zgodnie z przeznacze-

niem, czyli do przygotowywania

posilkow. Tymczasem policjanci

z wydzialu antynarkotykowego

z Poznania otrzymali informa-

cje, ze ktos rozprowadza nar-

kotyki w powiecie obornickim.

Ustalono adres, z ktorego moga

pochodzic. Mundurowi wkro-

czyli do domu jednorodzin-

nego i na miejscu okazalo sie,

ze mieli nosa. W mieszkaniu

29-letniej kobiety i 33-letniego

mezczyzny znaleziono 9 litrow

plynnego mefedronu, 2 kg amfe-

taminy, 1,8 kg marihuany, sub-

stancje krystaliczna i prawie 2

kg innego suszu. Z czasem oka-

zalo sie, ze do produkcji narko-

tykow wykorzystywali robota

kuchennego popularnej marki

i najprawdopodobniej robili to

na oczach dzieci. Para otrzymala

zarzuty posiadania duzych ilo-

sci narkotykow z zamiarem ich

sprzedazy. Kobiete zatrzymano, mezczyzna dostal policyjny

dozor. Obojgu grozi do 12 lat

wiezienia. 

Pijany

holownik

W nietypowych okoliczno-

sciach doszlo do zatrzymania

pijanego 50-latka w Lututowie

w wojewodztwie lodzkim.

Policjanci otrzymali zgloszenie

o tym, ze mezczyzna probuje

holowac swoje bmw za pomoca

wozka widlowego, a konkret-

nie wiezie pojazd na widlach.

Mundurowi zablokowali mu

ruch, co bardzo zdenerwowalo

mezczyzne. Wysiadl z wozka

i najpierw probowal uciekac,

a potem zaczal wulgarnie odno-

sic sie do policjantow. Jednego

z nich uderzyl w glowe. Srodki

przymusu bezposredniego

wystarczyly do obezwladnie-

nia 50-latka. Po przebadaniu

go wyszlo na jaw, ze ma ponad

2 promile alkoholu we krwi.

Osadzono go w policyjnej izbie

wytrzezwien. Za napasc na

policjantow grozi mu do 3 lat

wiezienia, odpowie rowniez za

prowadzenie pojazdow w stanie

nietrzezwosci. 

Rekordowa

ucieczka

Sa takie rekordy, ktorymi

wstyd chwalic sie przed zna-

jomymi. Ten problem doty-

czyl m.in. 48-latka z gminy

Baranow w Wielkopolsce, ktory bez uprawnien, jak sie pozniej

okazalo, poruszal sie motocy-

klem w miejscowosci Mroczen.

Do kontroli postanowili zatrzy-

mac go policjanci z kepinskiej

drogowki. Kierowca poczat-

kowo zwolnil na widok radio-

wozu, ale gdy funkcjonariusze

zaczeli wydawac sygnaly do

zatrzymania, gwaltownie przy-

spieszyl i zaczal uciekac w kie-

runku Grebanina. Poscig za

nim prowadzono na dystansie

45 km. Mezczyznie udalo sie

nawet ominac policyjna blo-

kade w Byczynie, ale w koncu

policjant uderzyl radiowozem

w tylne kolo motocykla i jed-

noslad sie przewrocil. 48-latka

obezwladniono i zatrzymano.

Kierowal, bedac pod wplywem

srodkow odurzajacych. Podczas

swojej ucieczki popelnil 57

wykroczen i 3 przestepstwa.

“Wyceniono” to na 610 punktow

karnych i grzywne w wysoko-

sci 46 450 zl. Grozi mu do 5 lat

wiezienia.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl