Dzien dobry – tu Polska – 23.10.2022

Otwarto watek. Jedna przeczytana wiadomosc.

Przejdz do tresci
Korzystanie z uslugi Gmail z czytnikami ekranu
1 z 21 046
gazetka
Odebrane

Piotr Bloch
21:30 (19 minut temu)
do mnie

DZIEN DOBRY – TU POLSKA
SPORTOWY WEEKEND
Rok XX nr 283(6511) 23 pazdziernika 2022r.
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

PILKA NOZNA
EKSTRAKLASA 14 KOLEJKA
Widzew Lodz-Miedz Legnica 1-0
Stal Mielec-Wisla Plock 1-1
Legia Warszawa-Pogon Szczecin 1-1
Rakow Czestochowa-Korona Kielce 1-0
Slask Wroclaw-Jagiellonia Bialystok 2-2
Cracovia-Lech Poznan 0-0
Warta Poznan-Gornik Zabrze 0-0
W poniedzialek Piast Gliwice-Radomiak, Zaglebie Lubin-Lechia Gdansk
1.Rakow 32pkt
2.Widzew 26pkt
3.Wisla Plock 25pkt
4.Legia 25pkt
5.Pogon 23pkt
6.Stal 23pkt
7.Lech 22pkt
8.Cracovia 19pkt
9.Jagiellonia 18pkt
10.Warta 18pkt
11.Radomiak 17pkt
12.Slask 17pkt
13.Zaglebie Lubin 17pkt
14.Gornik 14pkt
15.Piast 12pkt
16.Korona 12pkt
17.Lechia 8pkt
18.Miedz 6pkt
-Przed pierwszym gwizdkiem w meczu Legia Warszawa – Pogon Szczecin
wydawalo sie, ze trener Jens Gustafsson podjal absolutnie nieracjonalna
decyzje, stawiajac w bramce szczecinian debiutujacego w ekstraklasie
Bartosza Klebaniuka. Okazalo sie, ze to ten 20-latek uratowal Pogoni
mecz. Portowcy pojechali w sobote do stolicy zmierzyc sie z przeszloscia
oraz powalczyc o lepsza przyszlosc w ekstraklasie. Przeszlosc to
oczywiscie osoba trenera Kosty Runjaicia, ktory przez ponad cztery lata
prowadzil Pogon i zbudowal w Szczecinie silny zespol, czego swiadectwem
byly wywalczone dwa razy z rzedu brazowe medale mistrzostw Polski. Ale
przed rozpoczeciem tego sezonu Runjaic podpisal kontrakt z Legia, ktorej
ma pomoc w powrocie na mistrzowski tron.
– Oczywiscie znajomosc wielu pilkarzy Pogoni to atut po stronie Legii i
Runjaicia, ale my skupiamy sie przede wszystkim na sobie – stwierdzil
przed pierwszym gwizdkiem obecny szkoleniowiec szczecinian Jens Gustafsson.
Portowcy do Warszawy dotarli w nie najlepszych humorach. Ostatnie mecze
w lidze zakonczyly sie rozczarowujacymi stratami punktow, a we wtorek
pilkarze Pogoni byli o krok od kompromitacji w Pucharze Polski. Dopiero
po dogrywce (po 120 minutach gry bylo 3:3) i az 14 seriach rzutow
karnych uporali sie z trzecioligowym Rekordem Bielsko-Biala.
Po tych meczarniach zespol nie wrocil do Szczecina, tylko przygotowywal
sie do prestizowego starcia z Legia na krotkim zgrupowaniu w Uniejowie
kolo Lodzi.
– Musielismy ochlonac i zejsc na ziemie po meczu w Pucharze Polski –
przyznal Gustafsson.
Sklad, ktory wystawil szwedzki trener na spotkanie w Warszawie, byl
sensacyjny. Bramkarz Dante Stipica po raz pierwszy od podpisania
kontraktu z Pogonia (debiutowal w granatowo-bordowych barwach 21 lipca
2019 r.) usiadl na lawce rezerwowych w meczu ekstraklasy. Zakonczyl tym
samym serie 114 rozegranych ligowych spotkan z rzedu.
Miedzy slupkami zastapil go 20-letni Bartosz Klebaniuk, ktory w barwach
Pogoni zadebiutowal zaledwie kilka dni temu, w pucharowym meczu z
Rekordem. W serii rzutow karnych faktycznie pomogl druzynie, ale
wczesniej wpuscil m.in. gola z polowy boiska i nie zebral zbyt dobrych
recenzji.
W sobote w Warszawie Gustafsson – z tylko sobie znanych powodow –
postawil jednak w bramce zoltodzioba. I to w bardzo waznym meczu, ktory
mial zadecydowac o tym, czy szczecinianie zachowaja kontakt z ligowa
czolowka, a tym samym szanse na mistrzostwo Polski. W dodatku w
Warszawie nie mogl zagrac kontuzjowany Pontus Almqvist, najjasniejsza
postac zespolu Pogoni w ostatnich tygodniach.
Sobotni mecz w Warszawie byl jednym z nielicznych w calym sezonie, kiedy
to rywale prowadza gre i zmuszaja Pogon do szukania swoich szans w
kontrataku. Podopieczni trenera Gustafssona mieli wyrazne problemy, zeby
odnalezc sie w takiej roli i szybko dali sie zepchnac do defensywy.
– Musimy unikac prostych bledow w obronie – przestrzegal przed
spotkaniem pomocnik Pogoni Michal Kucharczyk.
Niestety defensywa portowcow znowu wygladala bardzo slabo, a kolejne
bledy popelnial Benedikt Zech. W 12. minucie zwlekajacy z wybiciem pilki
Austriak stracil ja na rzecz Carlitosa, ktory szybko zagral na prawa
strone do Macieja Rosolka. Napastnik Legii wpadl w pole karne i z
ostrego kata trafil w slupek. Trzy minuty pozniej z lewej strony
swietnie dosrodkowal Filip Mladenovic, znowu zaspal Zech i glowkujacy z
bliska Carlitos pomylil sie tylko nieznacznie.
Gospodarze atakowali bramke Pogoni w zasadzie przez cala pierwsza polowe
i kolejna swietna szanse na otwarcie wyniku mieli w 37. minucie, kiedy
Klebaniuk w swietnym stylu obronil potezna bombe Rosolka zza pola
karnego. Pilka leciala idealnie pod poprzeczke, a mlody bramkarz Pogoni
pokazal, ze nie zamierza zmarnowac szansy od Gustafssona.
Klebaniuk robil co mogl, ale w 44. minucie w koncu skapitulowal. Legia
bezlitosnie wykorzystala glupia strate pilki w srodkowej strefie boiska
(Kowalczyk wdal sie w bezproduktywny, przegrany drybling) i ruszyla z
szybkim kontratakiem. Josue zagral na lewa strone do wbiegajacego w pole
karne Mladenovicia, ktory precyzyjnym, mocnym strzalem strzelil Pogoni
gola “do szatni”.
Ale to nie byl koniec emocji. Losy spotkania mogly rozstrzygnac sie
jeszcze przed przerwa, w doliczonym czasie gry. Mariusz Malec sfaulowal
w polu karnym Rosolka (sedzia wskazal na jedenasty metr po dlugiej
analizie VAR). Jednak strzal Carlitosa z rzutu karnego kapitalnie
obronil Klebaniuk i utrzymal Pogon w grze. Mozna powiedziec, ze
doswiadczenie zebrane dlugiej w serii “jedenastek” w Bielsku-Bialej
szybko zaprocentowalo.
Obroniony karny sprawil, ze portowcy zyskali nadzieje i psychologiczna
przewage. Nie zmienia to faktu, ze w pierwszej polowie grali slabo i
stworzyli tylko jedna akcje godna odnotowania. W 16. minucie – po
podaniu Wahana Biczachczjana – pilke do siatki skierowal Luka Zahovic,
ale byl na pozycji spalonej. Poza tym goscie ani razu nie trafili w
swiatlo bramki Legii. Zupelnie niewidoczny byl Kamil Grosicki.
Juz w pierwszej akcji drugiej polowy do siatki trafil Carlitos i choc
sedzia odgwizdal pozycje spalona, to wszystko wskazywalo na to, ze Legia
nie zalamala sie zmarnowanym rzutem karnym i dalej bedzie atakowac.
W 52. minucie obraz meczu zupelnie sie zmienil. Z rzutu roznego
dosrodkowal Dabrowski, a Jakub Bartkowski glowa skierowal pilke do
siatki i doprowadzil do wyrownania. Portowcy nareszcie zlapali wiatr w
zagle i na wiele minut przejeli inicjatywe. Goscie byli nawet blisko
wyjscia na prowadzenie, ale bramkarz Legii Kacper Tobiasz znakomicie
obronil uderzenia Grosickiego i Kucharczyka.
W koncowce spotkania Legia otrzasnela sie i ponad 20 tys. widzow na
warszawskim stadionie ogladalo znakomity mecz, poniewaz gra nieustannie
przenosila sie sprzed jednej bramki pod druga. Oba zespoly mialy swoje
szanse na zdobycie gola na wage trzech punktow, ale ostatecznie
pojedynek zakonczyl sie podzialem punktow. Duza w tym zasluga
Klebaniuka, ktory nie tylko obronil karnego, ale w wielu innych
podbramkowych sytuacjach interweniowal bardzo pewnie.
Tak mlody bramkarz Pogoni Szczecin dziekowal po meczu kibicom:
Remis nie satysfakcjonuje zadnej z druzyn. Zarowno Pogon, jak i Legia po
tej kolejce na pewno beda poza ligowym podium. Portowcy za tydzien
zagraja na wyjezdzie z ostatnia w stawce Miedzia Legnica.
Pogon: Klebaniuk – Bartkowski, Zech, Malec, Borges ZK (86. Mata) –
Carlos (46. Kucharczyk), Dabrowski (62. Legowski ZK), Kowalczyk (46.
Kurzawa ZK), Biczachczjan ZK (73. Wedrychowski), Grosicki – Zahovic.

-Dariusz Dziekanowski o powolaniach na MS: Przed nami operacja na
otwartym sercu.
Wydarzeniem ostatnich dni w futbolu, ktorym wciaz zyja kibice, bylo
ogloszenie szerokiej kadry reprezentacji Polski na ewentualny wyjazd do
Kataru. Pisze ewentualny, bo wiadomo, ze 10 listopada, czyli dziesiec
dni przed turniejem, to liczne grono musi zostac zredukowane do 26
nazwisk. Czy cos mnie zaskoczylo wsrod tych wstepnych powolan? Tak
naprawde to nie przywiazuje do tego etapu selekcji az tak duzej wagi,
zeby nie powiedziec wrecz, ze nie budzi to moich wiekszych emocji.
Domyslam sie, ze selekcjoner Czeslaw Michniewicz dosc dlugo musial sie
glowic wybierajac 47 zawodnikow. Nie byly to jednak wybory, w ktorych
zmagal sie z dylematami typu: mam szesciu swietnych kandydatow na dana
pozycje, musze – z bolem serca – odstrzelic z nich dwoch. Niestety, nie
mamy takiej formacji, w ktorej jest az taki urodzaj. Wybory zawodnikow
na wiekszosc pozycji mozna raczej porownac do przesiewania przez sito
piasku, w ktorym to sitku stosujemy coraz mniejsze otwory, bo przez te
wieksze prawie wszystko przelatuje i trudno znalezc jakies wieksze
ziarna. Oczywiscie, poza kilkoma nazwiskami, ktore wydaja sie oczywiste
i nie ma co do nich zadnych watpliwosci. Nawet nie musze tutaj ich
wymieniac, bo przeciez nawet Czeslaw Michniewicz sam przyznal, ze te
26-osobowa kadre ma juz praktycznie gotowa. Idealem by bylo, gdyby tych
15-16 pilkarzy gwarantowalo wysoka jakosc i forme, ale nawet z tym mamy
na razie problem. W tej szerokiej kadrze znalazlo sie osmiu
przedstawicieli Ekstraklasy. Kusi mnie, zeby zazartowac, ze selekcjoner
siegnal po wszystkich regularnie grajacych w niej Polakow. Mozna
oczywiscie dyskutowac dlaczego wsrod nich zabraklo Rafala Wolskiego, czy
Damiana Dabrowskiego. Nieobecnosc tego drugiego Czeslaw Michniewicz
tlumaczyl, ze owszem, w lidze sie wyroznia, ale nie jest to poziom,
jakiego oczekiwalby od zawodnika jadacego na mistrzostwa swiata. Nie
wiem, czy jest to wlasciwy komentarz, bowiem takim samym stwierdzeniem –
nad czym ubolewam – mozna by skomentowac mniej wiecej 30 nazwisk z tej
szerokiej listy.
Tak, czy inaczej – akurat watpliwosci i dylematy chyba najmniej dotycza
zawodnikow z Ekstraklasy, bo ci i tak juz od dawna sporadycznie
pojawiaja sie w meczach kadry (i w sumie nie jest to dziwne). Bardziej
zdziwily mnie wyroznienia dla niektorych pilkarzy z klubow
zagranicznych, o ktorych wiemy, ze uprawiaja taki zawod, jak pilka
nozna, ale prozno ich wygladac na jakichs boiskach (moze poza
treningowymi). Niektorzy ze wzgledu na kontuzje, inni dlatego, bo
przegrywaja konkurencje. Sa tez tacy, ktorzy dostaja jakies minuty w
meczach i tylko tyle waznego i dobrego, co mozna na ich temat
powiedziec. Na pewno zas nie mozna stwierdzic, ze prezentuja
reprezentacyjny poziom.
Czy wiecej emocji pojawi sie za trzy tygodnie, gdy Czeslaw Michniewicz
zredukuje kadre do 26 nazwisk? Raczej nie. Byc moze pojawia sie
zawodnicy, ktorych w tej grupie nikt sie nie spodziewa, ale nie mam
przekonania, ze selekcjoner zdecyduje sie na jakis rewolucyjny ruch).
Teoretycznie mamy spory potencjal, sa w tej druzynie pilkarze na
swiatowym poziomie (nazwisk nie musze wymieniac), ale przed Czeslawem
Michniewiczem wciaz stoi niewykonane jeszcze zadanie: jak zbudowac ten
zespol wokol nich. I biorac pod uwage, ze ostatni mecz towarzyszki
zagramy w dzien przed wylotem do Kataru, mistrzostwa swiata beda dla nas
troche jak operacja na otwartym sercu.

I LIGA POLSKA 15 kolejka
Arka Gdynia-Chojniczanka 2-1
Wisla Krakow-Podbeskidzie 3-3
Sandecja-Nieciecza 1-1
Odra Opole-Ruch Chorzow 1-1
Tychy-Puszcza Niepolomice 2-3
Resovia Rzeszow-LKS Lodz 0-3
Zaglebie Sosnowiec-Gornik Leczna 2-2
W poniedzialek Skra Czestochowa-Chrobry Glogow, Katowice-Stal Rzeszow
1.Puszcza 30pkt
2.LKS Lodz 28pkt
3.Arka 27pkt
4.Ruch 27pkt
5.Katowice 23pkt
6.Podbeskidzie 22pkt
7.Stal Rzeszow 21pkt
8.Chrobry 21pkt
9.Zaglebie Sosnowiec 21pkt
10.Nieciecza 20pkt
11.Wisla Krakow 20pkt
12.Tychy 18pkt
13.Leczna 15pkt
14.Resovia 15pkt
15.Chojniczanka 14pkt
16.Skra 14pkt
17.Odra Opole 12pkt
18.Sandecja 10pkt

W mijajacym tygodniu rozegrano 1/16 finalu pilkarskiego Pucharu Polski:
Gornik Leczna-Korona Kielce 1-0
KKS Kalisz-Olimpia Elblag 2-0
Wisla Krakow-Puszcza Niepolomice 2-2 po karnych 6-5
Stal Mielec-Piast Gliwice po dogrywce 0-3
Zawisza Bydgoszcz-Radomiak 1-3
Pogon Siedlce-Chrobry Glogow 3-1
Lech Poznan-Slask Wroclaw 1-3
Resovia Rzeszow-Cracovia 4-3
Wisla Plock-Legia Warszawa 0-3
Zaglebie Sosnowiec-Rakow Czestochowa 0-1
Rekord Bielsko-Biala-Pogon Szczecin 3-3 po karnych 11-12
Sandecja Nowy Sacz-Warta Poznan 2-1
Lechia Zielona Gora-Jagiellonia Bialystok 3-1
Motor Lublin-Zaglebie Lubin po dogrywce 2-1
Katowice-Gornik Zabrze 1-2
Radunia Stezyca-Lechia Gdansk 1-4
“Kuriozum! Lech Poznan odpada i traci trofeum. Kibice na to: moze i
dobrze!”-Radoslaw Nawrot
Mozna by pomyslec, ze skoro Lech Poznan odpada z Pucharu Polski po
zaledwie jednym meczu i z nizej notowanym rywalem, wywola to wsrod
kibicow gniew, lament i krytyke. Tymczasem coraz czesciej w Poznaniu
mozna uslyszec kuriozalne stwierdzenia: “moze i lepiej”.
Poznan cierpi na niedostatek trofeow i juz to stwierdzenie mogloby
prowadzic do prostego wniosku, ze Puchar Polski powinien byc niezwykle
wazny. To trofeum, do ktorego zdobycia droga jest najkrotsza – co nie
znaczy, ze najlatwiejsza. Tutaj bowiem kazde potkniecie ma konsekwencje
w postaci odpadniecia, jak to mialo miejsce w wypadku starcia Kolejorza
ze Slaskiem Wroclaw. Nie da sie poniesionych tu strat odrobic, nie da
sie wziac rewanzu w tych samych rozgrywkach. Tym wieksze zaskoczenie, ze
akurat na tak ryzykowny mecz trener John van den Brom wystawil
najbardziej ryzykowny sklad.
Stalo sie jednak i mistrzowie Polski zamkneli sobie definitywnie jeden
front i szanse na zdobycie trofeum.
Wydawac by sie moglo, ze w tej sytuacji dojdzie do sporego tapniecia, a
rozgniewani kibice z trudem przeboleja taka strate. Tak sie jednak nie
dzieje. Kuriozum polega na tym, ze coraz czesciej slychac w Poznaniu
stwierdzenia: eee, tam, nic sie nie stalo!
Nie koniec na tym. Przeczytalem sporo opinii kibicow, iz moze lepiej, ze
Lech Poznan odpadl juz teraz z Pucharu Polski, to bedzie mogl skupic sie
na lidze i pucharach, a przynajmniej w maju nie dojdzie do kolejnej
porazki w finale tych rozgrywek. To poklosie ciosow, jakie spadaja na
fanow Kolejorza od czasu, gdy Lech po raz ostatni zdobyl Puchar Polski.
Przegral piec finalow, stal sie symbolem wtopy.
Mozna wiec zrozumiec rozgoryczenie i obawy fanow, niemniej stwierdzenie,
ze lepiej odpasc wczesniej, by uniknac blamazu to szczyt absurdu. Rownie
dobrze mozna by nie brac w ogole udzialu w rozgrywkach, skoro moga
prowadzic do porazki.
Stwierdzenie, ze lepiej odpasc wczesniej, by uniknac blamazu to szczyt
absurdu.
W tego typu zachowaniach kibicow Lecha widze nie tyle rozsadne
gospodarowanie zasobami i stawianie na priorytety (liga, Europa) w
miejsce innych celow, ktore musza ustapic (Puchar Polski). Widze
znacznie glebsze zmiany mentalne, jakie zaszly wsrod sympatykow
Kolejorza, co jest poklosiem dzialan i nieudolnosci wladz klubu. Owszem,
Lech odnosi czasem sukcesy – w 2022 roku zostal np. mistrzem Polski i
awansowal do fazy grupowej pucharow. Nadal jednak traktowane to jest
tutaj jako sytuacja nienormatywna.
Lech nauczyl swoich kibicow, ze musza byc przygotowani zawsze na
najgorsze, na porazki i wpadki. One predzej czy pozniej przyjda, gdyz sa
znakiem rozpoznawczym klubu i jego cecha. Kiedy wiec rzeczywiscie
przychodza, nie stanowia juz poteznego wstrzasu, ale sa przyjmowane z
dobrodziejstwem inwentarza.
Na tym polegaja lata demolowania poczucia, ze na Lechu mozna polegac
zawsze. Zastapilo je przekonanie, ze jedyne co w jego wypadku wroci
zawsze, to zawod.

-Mecze 1/8 finalu zaplanowano miedzy 8 a 10 listopada.
Pary 1/8 finalu Pucharu Polski:

Pogon Siedlce – Resovia

Gornik Leczna – Piast Gliwice

KKS 1925 Kalisz – Gornik Zabrze

Pogon Szczecin – Rakow Czestochowa

Lechia Zielona Gora – Radomiak Radom

Motor Lublin – Wisla Krakow

Lechia Gdansk – Legia Warszawa

Sandecja Nowy Sacz – Slask Wroclaw

KOSZYKOWKA
“To przyszla gwiazda NBA”. Jeremy Sochan zadebiutowal w najsilniejszej
lidze swiata”-Marcin Wesolek
Cztery punkty zdobyl Jeremy Sochan w swoim pierwszym meczu w NBA. Jego
San Antonio Spurs przegrali z Charlotte Hornets 102:129.
Popularnosc w internecie dopiero zdobywa pewien kilkuminutowy filmik.
Widac na nim kilkudziesieciu chlopcow, z offu slychac glos autora nagrania.
– Tu jest chlopak, rocznik 2003, moze sie przedstawisz?
– Jeremi Sochan.
– Grasz w Anglii. Rozmiar buta 48, o ile sie nie myle, przyszla gwiazda
NBA… Potem powiecie, zescie na campie przebywali z gwiazda NBA –
slychac glos narratora, mowiacego do gromady mlodych koszykarzy. A nieco
zawstydzony Sochan lekko sie usmiecha.
To nagranie z 2015 r. z Draft Campu – kilkunastodniowego obozu
koszykarskiego organizowanego co roku latem w Brodnicy. Mlodzi zawodnicy
maja tam zapewnione zakwaterowanie, wyzywienie, opieke trenerow i
mozliwosc gry z rowiesnikami.
Sochan przyjechal do Brodnicy z Wielkiej Brytanii, jako 12-latek
zgloszony przez swoja mame, byla koszykarke Polonii Warszawa Anete
Sochan. Byl o dwa-trzy lata mlodszy od innych uczestnikow obozu. Gral
jednak swietnie – byl nizszy i slabszy niz koledzy, ale nadrabial
sprytem i umiejetnosciami czysto koszykarskimi.
Slowa autora filmu jeszcze nie sa prorocze, Jeremy – choc sam
przedstawia sie raczej jako Jeremi – Sochan nie jest jeszcze gwiazda
NBA. Od czwartkowej nocy jest jednak czwartym Polakiem, ktory zagral w
najsilniejszej koszykarskiej lidze swiata, po Cezarym Trybanskim,
Macieju Lampem i Marcinie Gortacie. Sochan, wybrany w tegorocznym
drafcie przez San Antonio Spurs, w pierwszym meczu sezonu z Charlotte
Hornets wyszedl na parkiet w pierwszej piatce. Gral przez 27 minut,
zdobyl cztery punkty, zanotowal siedem zbiorek i dwie asysty.
Jego San Antonio Spurs przegrali 102:129 i to zapewne jedna z wielu
porazek, jakie druzyna Sochana poniesie w tym sezonie – ekipa jest w
przebudowie, polski nastolatek ma byc w tym sezonie jej istotna
postacia. W pierwszym meczu sezonu tylko dwoch koszykarzy Spurs spedzilo
na parkiecie wiecej czasu niz Sochan.

PILKA RECZNA
“Lomza Industria trzecia druzyna swiata. Kieleccy pilkarze reczni wysoko
pokonali mistrzow Afryki”-
Piotr Rozpara
Drugi wystep w IHF Super Globe i po raz drugi trzecie miejsce. Pilkarze
reczni Lomzy Industrii Kielce pokonali w niedziele Al Ahly z Egiptu
35:26 w meczu o brazowe medale rozgrywanych w Dammam w Arabii
Saudyjskiej klubowych mistrzostw swiata.
Jak mistrzowie Polski zareaguja na fatalny polfinal IHF Super Globe? To
bylo glowne pytanie przed sobotnim pojedynkiem z mistrzem Afryki. Jego
stawka bylo trzecie miejsce wsrod klubowych druzyn na swiecie, ale tez
150 tys. dolarow nagrody. Przypomnijmy, ze w sobotni wieczor w Dammam
Sports Hall kielczanie zagrali bardzo slaby mecz i ulegli Barcelonie az
27:38. Najwyzej w historii rywalizacji miedzy tymi zespolami.
W niedziele druzyna Talanta Dujszebajewa po raz pierwszy na tym turnieju
nie grala przy pustych trybunach. Wiekszosc kibicow na widowni stanowili
fani zespolu Al Ahly, ktorzy przychodza tylko na mecze swojego zespolu.
Po nich opuszczaja trybuny.
Do rywalizacji z mistrzami Egiptu, ktorzy w polfinale ulegli obroncom
tytulu, Magdeburgowi 28:36, kielczanie przystapili bez Dylana Nahi.
Talant Dujszebajew dal odpoczac reprezentacyjnemu francuskiemu
skrzydlowemu, ktory przeciwko Barcelonie bolesnie odczul jeden z upadkow
na parkiet. Zabraklo oczywiscie takze Pawla Paczkowskiego. W jakim
stanie jest kolano tego rozgrywajacego, okaze sie po badaniach w Polsce.
Mistrzowie Polski uporali sie chyba po porazce z Barcelona, bo mecz z Al
Ahly rozpoczeli w szybkim tempie. Zrewanzowac sie chcial Nedim Remili,
pilke dobrze rozgrywal Michal Olejniczak, a efektownymi rzutami
popisywal sie na kole Artsem Karalek – wybrany potem na najlepszego
zawodnika spotkania. I tylko dzieki dobrej postawie bramkarza Al Ahly
Mohameda Ahmeda mistrzowie Afryki zawdzieczaja to, ze juz do przerwy nie
przegrywali wyzej. Wazne tez, ze kielczanie, grajac w oslabieniu,
potrafili wygrywac te fragmenty spotkania.
Podobnie bylo po przerwie. Poczatkowo zespol Al Ahly nie odpuszczal, ale
druzyna Talanta Dujszebajewa caly czas prowadzila. Bardzo dobry mecz
rozgrywal Andreas Wolff, broniac trzy rzuty karne z rzedu (cztery w
calym meczu), majac blisko 50-procentowa skutecznosc obron w drugiej
polowie, kolejne udane spotkanie na tym turnieju zaliczal Nicolas
Tourant. W ostatnim kwadransie przewaga kielczan byla juz przygniatajaca.
Mistrzowie Polski wygrali 35:26 i w swym drugim wystepie na IHF Super
Globe znow zajeli trzecie miejsce. Po raz pierwszy staneli na najnizszym
stopniu podium tego turnieju w 2016 roku, gdy w katarze wystapili jako
triumfatorzy Champions League.

Na podstawie: Onet.pl, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, weszlo.com,
90minut.pl, pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl
opracowal Reksio.