DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 264) (67503) 23 wrzesnia 2024r.
DZIEN DOBRY – TU POLSKA
SPORTOWY WEEKEND
22 wrzesnia 2024r.
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
PILKA NOZNA
EKSTRAKLASA
8 kolejka
Slask Wroclaw-Stal Mielec, odwolany
9 kolejka
Radomiak-Korona Kielce 4-0
Pogon Szczecin-Legia Warszawa 1-0
Puszcza Niepolomice-Cracovia 1-2
Jagiellonia Bialystok-Lechia Gdansk 3-2
Widzew Lodz-Piast Gliwice 1-0
G.Zabrze-Katowice 3-0
Stal Mielec-Motor Lublin 1-0
Rakow CZestochowa-Z.Lubin 5-1
Lech Poznan-SLask Wroclaw 1-0
1.Lech 22pkt
2.Cracovia 19pkt
3.Rakow 17pkt
4.Pogon 16pkt
5.Widzew 15pkt
6.Piast 15pkt
7.Jagiellonia 15pkt
8.Legia 14pkt
9.G.Zabrze 11pkt
10.Radomiak 9pkt
11.Katowice 9pkt
12.Motor 9pkt
13.Korona 9pkt
14.Puszcza 8pkt
15.Lechia 8pkt
16.Z.Lubin 8pkt
17.Stal Mielec 7pkt
18.Slask 4pkt
-Zwycieska seria Lechii Gdansk zostala przerwana przez mistrzow Polski.
Bialo-Zieloni przegrali w Bialymstoku z Jagiellonia 2:3, choc jeszcze na
20 minut przed koncem spotkania prowadzili 2:1, stwarzali okazje
bramkowe i mogli myslec o zwyciestwie. Cztery minuty zadecydowaly jednak
o tym, ze to gospodarze zgarneli komplet punktow, a Bialo-Zieloni moga
czuc sie rozczarowani, ze wypuscili zwyciestwo z rak.
Lechia miala pomysl na to, jak grac przeciwko mistrzom Polski.
Bialo-Zieloni chcieli wykorzystac tworzace sie wolne przestrzenie, aby
uruchomic szybkich skrzydlowych. Tyle ze na poczatku spotkania grali
nerwowo i wiele podan bylo niecelnych.
Jagiellonia chciala podniesc sie po klesce z Lechem i lepiej zaczela to
spotkanie. Efektem byla szybko strzelona bramka przez Tomasa Silve. Zle
zachowal sie Dominik Pila, ktory pozwolil na dosrodkowanie Joao
Moutinho, a Silva trafil do siatki po rekach Szymona Weiraucha. Bramkarz
gdanskiego zespolu powinien jednak odbic pilke po tym jednak niezbyt
mocnym strzale. Podopieczni trenera Szymona Grabowskiego szybko jednak
wrocili do gry. Swietna akcja Antona Carenki, Maksyma Chlania i
asystujacego Conrado zakonczyla sie trafieniem Bohdana Wjunnyka do
pustej bramki. Do konca pierwszej polowy to Lechia byla zespolem
grozniejszym. Strzelali Chlan oraz Wjunnyk, ale nie pokonali Slawomira
Abramowicza. Podobnie jak Camilo Mena, ktory tuz przed przerwa przegral
pojedynek sam na sam z bramkarzem Jagiellonii.
Druga polowa spotkania zaczela sie idealnie dla Lechii, ktora po
niespelna kwadransie prowadzila z mistrzem Polski. Tym razem Abramowicz
niepewnie interweniowal po strzale Chlania, ktory zdobyl swojego
pierwszego gola w PKO Ekstraklasie i ucieszyl liczna grupe kibicow z
Gdanska. Jagiellonia ruszyla do ataku, a Bialo-Zieloni wyprowadzali
kontry. Dwie okazje mial Mena, ale zadnej nie wykorzystal.
Brak skutecznosci oraz coraz powazniejsze bledy w obronie doprowadzily
do odwrocenia sie losow spotkania. Lechia mogla wczesniej rozstrzygnac
to spotkanie, ale zabraklo zimnej krwi w sytuacjach bramkowych. Z kolei
w defensywie fatalne chwile mial Bujar Planna, ktory do przerwy
prezentowal sie bardzo solidnie. Tym razem jednak popelnil blad, ktory
skutkowal podaniem Tarasa Romanczuka do Jesusa Imaza, ktory zdobyl
wyrownujacego gola. Cztery minuty pozniej Pllana zagral pilke reka w
polu karnym, a “jedenastke” na wage trzech punktow dla mistrzow Polski
pewnie wykorzystal Mateusz Skrzypczak. Lechia do konca walczyla o
uratowanie chociaz jednego punktu, ale ostatecznie zeszla z boiska
pokonana w glownej mierze na wlasne zyczenie.
-Juz w pierwszej polowie meczu Pogon Szczecin powinna prowadzic z Legia
Warszawa minimum jednym zdobytym golem. Co nie udalo sie napastnikowi
Efthymisowi Koulourisowi, po przerwie zalatwil rezerwowy w tym meczu
pomocnik Alexander Gorgon.
Twierdza Szczecin nadal niezdobyta. Pilkarze Pogoni pokonali u siebie
Legie Warszawa, a jokerem w talii trenera Pogoni Roberta Kolendowicza
okazal sie Alexander Gorgon, ktory zdobyl jedynego gola w meczu tuz po
wejsciu na boisko z lawki rezerwowych.
Pogon i Legia przed tygodniem solidarnie przegraly swoje mecze. Portowcy
ulegli Cracovii 2:1 po bramce straconej w ostatnich chwilach meczu w
Krakowie. Natomiast Legia ulegla u siebie Rakowowi Czestochowa po celnym
strzale bylego pomocnika Pogoni Jeana Carlosa.
Przebieg pierwszej polowy piatkowego meczu w Szczecinie wskazywal na to,
ze to na gospodarzy porazka sprzed tygodnia podzialala bardziej
mobilizujaco. W pierwszych 45 minutach tylko portowcy strzelali na
bramke rywali. Legia ani razu nie byla w stanie tego zrobic.
Najwieksze szanse na zdobycie gola mial grecki napastnik Pogoni Efthymis
Koulouris. Juz w 3. minucie meczu szczecinianie mogli objac prowadzenie.
Kamil Grosicki w swoim stylu uciekl lewym skrzydlem do koncowej linii,
zacentrowal precyzyjnie do Koulourisa, ale ten po uderzeniu pilki glowa
minimalnie chybil celu. Ten sam napastnik w 27. min strzelal noga z
okolicy 11. metra w polu karnym po dograniu Linusa Wahlqvista, ale tym
razem pilka przeleciala tuz nad spojeniem slupka z poprzeczka.
Legia odpowiedziala akcja Kacpra Chodyny prawa strona i dograniem do
Jeane’a-Pierre’a Nsame. Kamerunczyk nie trafil w swiatlo bramki Pogoni,
ale nawet gdyby to zrobil, to wczesniej Chodyna byl na spalonym.
Pierwsza polowa – mimo wyraznej przewagi Pogoni – zakonczyla sie
wynikiem bezbramkowym.
Tuz po wznowieniu gry z dystansu strzelal Wahan Biczachczjan i nie
wiadomo, czy nie byloby 1:0, gdyby po drodze pilka nie trafila w noge
Artura Jedrzejczyka. Po rykoszecie wyszla na aut bramkowy. W odpowiedzi
na bramke gospodarzy szarzowal Marc Gual, ale gdy skladal sie do
uderzenia, pilke z nogi zdjal mu pewnie interweniujacy przez caly mecz
stoper Benedikt Zech.
Az 65 minut potrzebowala Legia, by oddac pierwszy celny strzal na bramke
Pogoni. Zrobil to Bartosz Kapustka, ale Valentin Cojocaru sparowal
uderzenie na rzut rozny.
W 63. min trener Kolendowicz wprowadzil na boisko Alexa Gorgona. I to
ten pilkarz cztery minuty pozniej dal gospodarzom prowadzenie. Strzalem
z 20 metrow zamienil na bramke dokladne podanie Grosickiego, trafiajac w
lewy rog bramki Kacpra Tobiasza.
W 76. min Grosicki powinien podwyzszyc wynik meczu, ale w sytuacji “sam
na sam” przegral pojedynek z Tobiaszem.
W koncowce meczu legionisci zamkneli Pogon na jej polu karnym.
Wykonywali raz za razem kolejne rzuty rozne, ale wiecej w tym bylo
chaosu niz przemyslanych sytuacji. Po 94 minutach gry okazalo sie, ze
uderzenie Kapustki bylo jedynym celnym strzalem Legii w Szczecinie.
W doliczonym czasie gry doszlo do ostrej przepychanki w polu karnym
Pogoni po tym, jak Jedrzejczyk przewrocil interweniujacego bramkarza
Pogoni. Zolte kartki za agresywne zachowanie dostali wowczas Wahlqvist,
Cojocaru i Jedrzejczyk.
Pogon wygrala piaty kolejny mecz w tym sezonie w Szczecinie, a Legia
przegrala drugi ligowy mecz z rzedu i dala sie wyprzedzic portowcom w
tabeli.
Pogon: Valentin Cojocaru – Linus Wahlqvist, Benedikt Zech, Leo Borges,
Leonardo Koutris (81. Olaf Korczakowski) – Rafal Kurzawa, Fredrik
Ulvestad, Wahan Biczachczjan (63. Alexander Gorgon), Kacper Lukasiak
(73. Joao Gamboa), Kamil Grosicki (81. Wojciech Lisowski) – Efthymis
Koulouris.
I Liga
9 kolejka
Znicz Pruszkow-Chrobry Glogow 2-3
Tychy-Ruch Chorzow 0-1
Zalegly mecz 1 kolejki: LKS Lodz-Wisla Krakow 3-1
10 kolejka
W.Plock-Stal Rzeszow 1-1
Warta Poznan-Arka Gdynia 0-1
Nieciecza-LKS LOdz 2-2
Kotwica Kolobrzeg-G.Leczna 1-1
Miedz Legnica-Ruch Chorzow 3-0
Chrobry Glogow-Wisla Krakow, przelozony
Tychy-Stal Stalowa Wola 0-0
Pogon Siedlce-Polonia Warszawa, zakonczyl sie po zamknieciu gazetki.
1.Nieciecza 26pkt
2.W.Plock 21pkt
3.Miedz 19pkt
4.Arka 18pkt
5.Stal RZeszow 18pkt
6.LKS Lodz 17pkt
7.G.Leczna 17pkt
8.Ruch 13pkt
9.Kotwica 13pkt
10.Znicz 12pkt
11.Polonia Warszawa 10pkt
12.Tychy 10pkt
13.Odra Opole 8pkt
14.Chrobry 8pkt
15.Warta 8pkt
16.Wisla Krakow 6pkt
17.Pogon Siedlce 5pkt
18.Stal Stalowa Wola 2pkt
-Japonski ofensywny pomocnik Hide Vitalucci zostal bohaterem Arki Gdynia
w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie w sobote, 21 wrzesnia 2024 roku
zolto-niebiescy mierzyli sie z Warta Poznan. Rezerwowy gdynian popisal
sie rajdem przez niemal cale boisko i skutecznie wykonczyl swietne
podanie Michala Marcjanika, dajac zespolowi wazne zwyciestwo 1:0.
Arkowcy byli zdecydowanymi faworytami sobotniego spotkania z Warta
Poznan. “Zieloni” pomni byli jednak ostatniego wyczynu gdynian, czyli
wygranej 5:0 nad Kotwica Kolobrzeg, wiec mocno skoncentrowali sie na
niwelowaniu atutow ofensywnych przyjezdnych. Trener Tomasz Grzegorczyk
postawil na tych samych zawodnikow, ktorzy do tej pory spelniali jego
oczekiwania. Znow Arka wyszla wiec na mecz z dwojka napastnikow.
Mimo atutow i duzego potencjalu w ataku gdynian dlugo nie udawalo im sie
pokazac skutecznej akcji na boisku w Grodzisku Wielkopolskim. Warta
prowadzona przez trenera Piotra Klepczarka byla czujna. Grala czesto na
pograniczu faulu, co mialo swoj koszt w postaci zoltych kartek.
Tuz po wznowieniu gry w drugiej polowie swietnym uderzeniem z dystansu
popisal sie Marc Navarro. Hiszpanski obronca Arki poslal futbolowke z
rzutu wolnego, ale odbila sie ona tylko od bramki odprowadzajacego ja
wzrokiem Jedrzeja Grobelnego.
Minuty uciekaly, a zadna z druzyn nie mogla zaprezentowac skutecznej
akcji pod bramka. I tak bylo do 73 minuty. Wowczas rzut rozny miala
Warta, a Hide Vitalucci stal na linii 16. metra przed wlasnym polem
karnym. Poznaniacy wykonali staly fragment gry, pilke dostal pod nogi
Michal Marcjanik i bez namyslu poslal ja prostopadle przed
rozpedzajacego sie Japonczyka. Ten przejal futbolowke za srodkiem
boiska, uciekl Bartoszowi Szelidze, pomknal przed siebie i poslal pilke
tuz obok interweniujacego bramkarza Warty.
13 minut wczesniej Vitalucci zmienil Karola Czubaka, wiec mial duzo sil,
aby pochwalic sie takim sprintem. Warta miala jeszcze swoje okazje na
wyrownanie. Najblizszy szczescia byl Maciej Firlej w 83 minucie.
Napastnik gospodarzy mial duzo miejsca, aby z dystansu uderzyc i zrobil
to na tyle dobrze, ze kibice Arki zlapali sie za glowy, bo pilka obila
poprzeczke Damiana Weglarza.
-“Blizej im do spadku”. Legenda Wisly Krakow zalamana postawa zespolu
Gdy wlaczam telewizor, powiedzmy w 60. minucie meczu, Wisla zazwyczaj
juz musi gonic wynik, bez wzgledu na to, kto jest jej rywalem. Atmosfera
wokol mojego klubu nie jest ciekawa, lecz mimo wszystko nie uwazam za
dobre rozwiazanie, by wlasciciel i jednoczesnie prezes klubu, na
trybunach tlumaczyl sie kibicom – pisze w swoim najnowszym felietonie w
“Przegladzie Sportowym” Tomasz Frankowski, legenda Wisly Krakow.
Kiedy latem 2022 spadek Wisly Krakow z PKO BP Ekstraklasy stal sie
faktem, przypuszczalem, ze blyskawicznie nastapi jej powrot na nasze
salony. Nic z tych rzeczy. Minely dwa lata, a bliska memu sercu Biala
Gwiazda przezywa potezny kryzys. Tabela bezlitosnie wskazuje, ze na dzis
Wisle blizej do spadku, niz do barazow, o bezposrednim awansie nie
wspominajac.
Calkiem niedawno, gdy Wisla miala “w zapasie” trzy zalegle mecze,
zastanawialismy sie z pewnym krakowskim dziennikarzem, w ktora strona
rusza wislacy. Czy zdobeda np. siedem punktow i doskocza do liderujacej
Termaliki, czy moze cos zazgrzyta i bedzie duzo gorzej. Dziennikarz
sklanial sie ku pierwszej wersji, ale ja tonowalem jego nadmierny w
mojej ocenie optymizm, bo punkty z zaleglych meczow bardzo latwo sie
ksieguje w glowach zagorzalych kibicow, a znacznie trudniej przychodzi
ich zdobywanie na murawie. Odrabianie zaleglosci Wisla rozpoczela bardzo
kiepsko – od porazki w Lodzi z LKS (1:3). Szesc punktow zgromadzonych w
siedmiu spotkaniach sezonu nie pachnie optymizmem. Na dzis krakowianom
blisko jest do Niecieczy, ale wylacznie z punktu widzenia geografii –
jakies 100 km”
Pierwsza liga, pelna swietnych zespolow, nie jest latwa. Naprawde trzeba
sie naszarpac, zeby cokolwiek osiagnac. Postawa Wisly w europejskich
pucharach, w ktorych potrafila ladnie odrobic straty ze slowacka Trnawa
i konkretnie napsuc krwi Belgom w rewanzu z nimi mogly zwiastowac, ze i
w lidze maszyna trenera Kazimierza Moskala w koncu ruszy z impetem, a
jego podopieczni beda w miare spokojnie zmierzac po awans.
Kazek jest moim serdecznym kolega, wspolnie wojowalismy w Wisle. Cenie
go jako szkoleniowca, ale na ten moment niestety jest kolejnym juz
trenerem Bialej Gwiazdy, ktory nie jest w stanie pobudzic zespolu. Wisla
przecwiczyla juz niemal wszystkie warianty. Na lawce zasiadli
przedstawiciele mysli szkoleniowej z Niemiec, z Hiszpanii, nasi rodacy,
jak byly selekcjoner Jurek Brzeczek, czy ludzie z wislackiej rodziny jak
Radek Sobolewski wspolnie z Bogdanem Zajacem. Z kolei na boisku w
skladzie Wisly zmienialy sie proporcje – zawodnikow zagranicznych,
polskich, starszych, mlodszych. I nic.
Gdy wlaczam telewizor, powiedzmy w 60. minucie meczu, Wisla zazwyczaj
juz musi gonic wynik, bez wzgledu na to, kto jest jej rywalem. Atmosfera
wokol mojego klubu nie jest ciekawa, lecz mimo wszystko nie uwazam za
dobre rozwiazanie, by wlasciciel i jednoczesnie prezes klubu, na
trybunach tlumaczyl sie kibicom. Jasna sprawa, niekiedy trzeba podjac
dialog z kibicami, ale raczej nie w takich okolicznosciach.
Dawno temu, jedna, dwie porazki z rzedu byly sensacjami odnotowanymi na
gazetowych czolowkach. Tamta Wisla miala klopoty w rozgrywkach
pucharowych, a nie w skali krajowych rozgrywek. Owszem, wpadki
przydarzaly sie, lecz nie byly to serie dotkliwych porazek. Dzisiejsza
Wisla od momentu spadku wydaje sie w nieustajacym kryzysie. Z
przeblyskami, od czasu do czasu lepszym, efektownym meczem, lecz to sa
rodzynki w kiepskim serniku.
W mojej Wisle nawet niezbyt ciekawa gra sprawiala, ze szefostwo krecilo
nosem. Nikogo nie interesowaly tzw. efektowne porazki. Za czasow trenera
Franciszka Smudy niemilosiernie dusilismy Polonie na jej boisku w
stolicy. Zdobylem bramke na 2:2 i bylismy swiecie przekonani, ze kolejne
trafienia sa kwestia czasu. Pachnialo jakims 3:2, a tu nagle nasze bledy
napedzily Polonie, ktora ograla nas 4:2. Wspominam o tym, bo po kolejnym
meczu, trzy dni pozniej, tym razem przegranym 0:1 z Legia, miejsce
“Franza” zajal Henryk Kasperczak. I wtedy w Wisle doszlo do zmiany
pewnej filozofii, ktora obowiazywala w czasach panowania jej wlasciciela
– Boguslawa Cupiala. Zadal on zwyciestw pieknych i wysokich. Najwiekszym
“zakladnikiem” tego kierunku byl Smuda. Fakt, ze bardzo czesto to
zyczenie nasza druzyna spelniala.
Kasperczakowi udala sie nielatwa rzecz, by zmienic spojrzenie
wlasciciela na futbol. Przekonal go, ze nawet skromna wygrana 1:0 jest
cenna. Niegdys trener Orest Lenczyk tracil posade, nawet gdy jego Wisla
liderowala. A wspomniany Franciszek Smuda obawial sie zadzwonic do
Cupiala po wyjazdowej wygranej 3:1 w meczu na szczycie z Amika Wronki.
Dlaczego? Poniewaz bylo jedynie 3:1.
Dzis w Wisle nie ma triumfow ani pieknych, ani wysokich. Oby Kazek
Moskal dobrymi wynikami ugasil ten pozar. O Wisle mowi sie wiele, budzi
emocje, zainteresowanie mediow, ma znacznie wieksze mozliwosci od
szeregu klubow, z ktorymi rywalizuje w lidze, gromadzi wielu kibicow,
siedziba klubu jest piekne miasto. Tyle ze brakuje szczegolu – punktow.
Na dzis Wisle stac na zrywy, a to jednak dla klubu z taka przeszloscia
zdecydowanie za malo.
-“W Polsce kochany, w Rzymie skazany. Wojna Nicoli Zalewskiego z klubem”-
Rafal Stec
Wreprezentacji kraju gra znakomicie, w Romie moze przez wiele miesiecy
nie zagrac w ogole. Od piatku nie wolno mu nawet trenowac z druzyna.
O “otwartej wojnie” i “totalnym zerwaniu stosunkow” 22-letniego pilkarza
z wladzami klubu donosza wszyscy rzymscy reporterzy, ktorzy na co dzien
relacjonuja to, co dzieje sie w osrodku treningowym Trigoria.
Przez caly ubiegly tydzien trwalo wypychanie Nicoli Zalewskiego z klubu.
Szefowie Romy mieli osiagnac porozumienie z Galatasaray Stambul co do
ceny, ale Polak postanowil nie zmieniac barw w przededniu zamkniecia
okna transferowego – zatrzasniete zostalo w piatkowy wieczor – a
poniewaz Turcy zakonczyli handel pilkarzami jako ostatni europejski
kraj, stalo sie jasne, ze nie odejdzie takze nigdzie indziej. Klub z
Rzymu chcial go sprzedac, poniewaz kontrakt Zalewskiego wygasa w czerwcu
2025 roku – po biezacym sezonie ewentualny kolejny pracodawca nie
zaplaci juz rzymianom ani eurocenta.
Roma odpowiedziala odsunieciem zawodnika od druzyny, skazaniem na
odsiadke w domu. Nie przychodzi na treningi, nie polecial na niedzielny
mecz ligowy do Genui.
Przebieg wydarzen jest zaskakujacy takze dlatego, ze mowa o wychowanku
klubu – syn imigrantow z Lomzy urodzil sie w lezacym nieopodal wloskiej
stolicy Tivoli, z Roma jest zwiazany od dziecinstwa, w sprzyjajacych
okolicznosciach mial spedzic w niej cala kariere.
Albo zostac sprzedanym za olbrzymie pieniadze. Zalewskiemu prognozowano
przyszlosc na szczytach futbolu – podstawowego skladu dochrapal sie
jeszcze jako nastolatek, zaufal mu pragmatyczny i wymagajacy wobec
mlodych José Mourinho, z tym trenerem zdazyl juz wygrac Lige Konferencji
oraz wystapic w finale Ligi Europy. Poltora roku temu eksperci CIES
Football Observatory (futbolowy think tank zalozony na uniwersytecie w
Neuchatel) zaanalizowali rozgrywki w 73 panstwach i orzekli, ze Polak
nalezy do 20 najlepiej rokujacych talentow na swiecie. Docenili jego
wszechstronnosc przejawiajaca sie do zdolnoscia do odgrywania wielu rol,
technike polaczona z wydolnoscia, blyskotliwosc. Rozblyskiwala gwiazda.
Przygasla w polowie poprzedniego sezonu. Poczatkowo nikogo to przesadnie
nie martwilo, poniewaz nadmiernie eksploatowanym pilkarzom w wieku
Zalewskiego czesto zdarza sie wpasc w dolek, ale czas plynal, a forma
nie wracala. Polakowi nie pomogla zmiana trenera i ustawienia (w
systemie Daniele De Rossi nie bylo pozycji wahadlowego, na ktorej
rozkwital), na boisku wyraznie stracil pewnosc siebie, niektorzy zaczeli
kwestionowac jego profesjonalizm i pracowitosc. Coraz rzadziej pojawil
sie na murawie, czar prysl.
Podczas letnich przygotowan do sezonu wydawalo sie, ze ozywa, gral w
prawie wszystkich sparingach. Sprowadzenie do klubu Alexisa
Saelemaekersa, czyli konkurenta na lewe skrzydlo (w tej roli Polak
rowniez czuje sie dobrze), sugerowalo jednak, ze Zalewskiego czeka
rozpoczynanie meczow w rezerwie, a po rozegranym pierwszego wrzesnia
spotkaniu z Juventusem zatlil sie konflikt z klubem.
Przelozeni mieli mu zaproponowac przedluzenie umowy ze znaczaca podwyzka
– z 350 tys. do 1,5 mln euro za sezon, to nieoficjalne informacje
podawane we wloskich mediach. Pilkarz odmowil, czym rozzloscil szefow
Romy, ktorzy uznali, iz planuje za rok uciec z klubu za darmo. Dlatego
postanowili czym predzej go spieniezyc, stad wziely sie negocjacje ze
stambulskim Galatasaray. I wyscig z czasem.
Sprawe relacjonowano 24 godziny na dobe, spekulacje czasami wzajemnie
sie wykluczaly. Najpierw tureckie i wloskie serwisy informowaly, ze
Zalewski ustalil warunki umowy, ale porozumiec nie umieja sie kluby, by
ostatecznie oglosic, iz bylo odwrotnie – to pilkarz zerwal rozmowy. Ze
Stambulu plynely doniesienia, jakoby poczatkowo przystal na 2,5 mln euro
pensji (o milion okazalszej niz oferowana przez Rome), by w pewnym
momencie zazadac 3,2 mln.
Prawdy nie znamy – o transferach i kontraktach dyskutuje sie za
zamknietymi drzwiami, rozpisujace sie o tej sferze futbolu serwisy
polegaja w sporej mierze na plotkach. W kazdym razie kibice Galatasaray
uwierzyli w wizerunek chciwego Zalewskiego i media spolecznosciowe
zalali apelami, by klub nie wazyl sie sprowadzac zawodnika, ktorego
interesuja wylacznie pieniadze. I niewykluczone, ze to rowniez wplynelo
na decyzje Polaka. Gdyby przeniosl sie nad Bosfor, prawdopodobnie
witalby go tlum nastawiony wrogo lub przynajmniej niechetnie.
W Rzymie tez jednak zrobilo sie toksycznie. GP Soccer and Management,
agencja dbajaca o interesy Zalewskiego, opublikowala oswiadczenie, w
ktorym oskarza i media, i Rome. Pisze o krzywdzacych dla Polaka
zmyslonych rekonstrukcjach faktow oraz przypomina, ze kazdy pilkarz ma
pelna wolnosc w podejmowaniu decyzji co do swojej zawodowej aktywnosci i
nie mozna go do niczego zmuszac, nawet jesli spor dotyczy przedluzenia
kontraktu z aktualnym klubem.
Koncyliacyjnie wypowiada sie tylko Daniele De Rossi, ktory podkresla, ze
z uziemieniem Zalewskiego nie ma nic wspolnego, sankcje nalozyly na
niego wladze klubu, i rownoczesnie wyraza nadzieje, ze sprawa nie jest
definitywnie przegrana. – Jesli strony porozumieja sie co do nowej
umowy, Nicola wroci do kadry. Ale mnie o to nie pytajcie – oznajmil.
Brzmi jak ultimatum – albo skladasz podpis na nowym kontrakcie, albo na
boisko nie wrocisz. W takim przypadku Roma zapewne ponowi probe
sprzedania Zalewskiego zima, gdy otworzy sie styczniowe okno
transferowe. Dla reprezentacji Polski to fatalna perspektywa, bo mowimy
o jej bodaj najlepszym zawodniku od wielu miesiecy. Jako jedyny wystapil
w podstawowym skladzie w kazdym z ostatnich 11 meczow, niedawno byl
bohaterem zwycieskiego wyjazdu do Szkocji w Lidze Narodow, w
bialo-czerwonej koszulce gra odwaznie, nawet brawurowo, emanuje
pewnoscia siebie. Wyglada skrajnie odmiennie niz w lidze wloskiej.
Z bezczynnoscia nawet swietni pilkarze przegrywaja prawie zawsze, z
kazdym dniem poza druzyna Zalewski bedzie tracil forme. Szefowie Romy
trzymaja w swoich rekach takze los reprezentacji Polski.
-“Liga Mistrzow. Barcelona przegrywa, zero Lewandowskiego, wielka polska
pustka”-
Rafal Stec
To najwieksza sensacja pierwszej kolejki zreformowanej Ligi Mistrzow.
Pilkarze Barcelony ulegli na wyjezdzie AS Monaco 1:2.
W kraju graja znakomicie, w najwazniejszej imprezie europejskiej
wystartowali fatalnie. Staje sie juz tradycja, ze Barcelona w Champions
League wypada zle lub beznadziejnie – poza cwiercfinal nie wychynela od
wiosny 2019 roku, ostatnio odpadala juz jesienia. W czwartkowy wieczor
szybko wyrzadzila sobie krzywde, a Robert Lewandowski nie mial zadnej
powaznej szansy na strzelenie gola.
On miesiac temu skonczyl 36 lat, ale wciaz nie chce stetryczec. Jest
uparty, starzeje sie powoli, choc oczywiscie widac, ze nie jest juz
napastnikiem tak bezlitosnym jak w szczycie kariery – widac zwlaszcza w
reprezentacji Polski, gdzie nie wyglada juz na ewidentnie wybitniejszego
niz wszyscy inni
Pozostaje jednak Lewandowski niezastapiony w druzynie klasy Barcelony. W
inauguracyjnych pieciu kolejkach ligi hiszpanskiej spedzil na boisku 412
z 450 minut, z czterema golami zajmuje pozycje lidera klasyfikacji
strzelcow, do ofensywnego bilansu dorzucil jeszcze dwie asysty.
Poprzedni trener – Xavi Hernandez – nie ufal Polakowi, uwazal, ze nie
zdola juz sprostac wymaganiom na szczycie futbolu. Wlasnie ze wzgledu na
wiek. Jego nastepca Hansi Flick skompromitowal te opinie, bo Lewandowski
gra lepiej niz w poprzednim sezonie, choc druzyna uprawia futbol
intensywniejszy, wymagajacy wiekszego wysilku.
Obaj panowie znaja sie z Bayernu Monachium, w ktorym zatriumfowali
wspolnie w Champions League, a przeprojektowana Barcelona wystartowala w
biezacym sezonie rewelacyjnie. Zwyciezyla we wszystkich pieciu kolejkach
ligi hiszpanskiej, strzela srednio 3,4 gola na mecz, w miniony weekend
blysnela efektownym 4:1 na stadionie Girony i komentatorzy cmokaja nad
jej stylem gry. Twierdza, ze katalonscy pilkarze biegaja i wiecej, i
madrzej, na czym bardzo korzysta m.in. polski napastnik. W poprzednim
sezonem czesto blakal sie samotny, odseparowany od reszty zespolu, teraz
sie cofa i aktywnie uczestniczy w konstruowaniu atakow.
Popisy Barcelony wywoluja tym wieksze wrazenie, ze nekaja ja kontuzje –
do Monaco nie mogli poleciec Gavi, Frenkie De Jong, Dani Olmo, Fermin
Lopez, Andreas Christensen oraz Marc Bernal – a weterana Lewandowskiego
otacza sfora pilkarzy nieprzyzwoicie mlodych. W czwartkowy wieczor w
podstawowym skladzie ogladalismy zjawiskowego skrzydlowego Lamine Yamala
(17 lat), srodkowych pomocnikow Pedriego (20) i Marca Casado (21),
obroncow Pau Cubarsiego (17) i Alejandro Balde (20), a w trakcie gry do
walki dolaczyli Sergi Dominguez (19), Gerard Martin (22) i Pablo Torre (21).
Banalny blad popelnil jednak jedyny obok Polaka piekny
ponadtrzydziestoletni. Bramkarz Marc-Andre Ter Stegen wykonal
lekkomyslne podanie do naciskanego przez rywala Erica Garcii, temu
ostatniemu sedzia wlepil czerwona kartke, wkrotce Monaco objelo
prowadzenie. Goscie sami wrzucili siebie w tarapaty, od 10. minuty gry
musieli walczyc bez jednego zawodnika. Wyrownujacego gola, ktorego
strzelili jeszcze przed przerwa, zawdzieczaja blyskotliwosci Yamala.
Kontroli nad sytuacja juz jednak nie odzyskali. Przegrali i mozna rzec,
ze wrocili do ustawien fabrycznych w Lidze Mistrzow – wypadli zupelnie
inaczej niz w kraju, gdzie robia, co chca.
W Lidze Mistrzow kapitan reprezentacji Polski nastrzelal juz 94 gole i
po opuszczeniu Europy przez Cristiano Ronaldo (140) i Leo Messiego (129)
jest bezdyskusyjnie najskuteczniejszym zawodnikiem wsrod wszystkich
uczestnikow rozgrywek. Najblizej do niego Thomasowi M�zllerowi (54),
ktory spedza na murawie coraz mniej czasu, oraz Kylianowi Mbappé (49).
Lewandowski stoi wiec przed szansa wejscia do nadzwyczaj ekskluzywnego,
dwuosobowego na razie klubu legend, ktore w najbardziej prestizowym
turnieju klubowym zdobyli 100 bramek.
Poza nim kontakt z futbolem na najwyzszym poziomie utrzymuje wsrod
Polakow wylacznie Piotr Zielinski, ktory w srode przylozyl noge do
sensacyjnego 0:0 osiagnietego przez Inter Mediolan na stadionie
Manchesteru City. To wrozy znakomicie, bo zepchnal na fotel rezerwowego
Heinricha Mchitarjana – ulubienca trenera Simone Inzaghiego.
Inni rodacy liderow reprezentacji kraju albo odgrywaja role marginalne,
albo zakladaja koszulki slabszych klubow, pozbawionych szans na chocby
sukcesik. Lukasz Skorupski stal w bramce debiutujacej w elicie Bologny,
ktora zremisowala 0:0 z Szachtarem Donieck, a jego 21-letni kolega
Kacper Urbanski – objawienie minionych miesiecy w kadrze narodowej –
pobiegal przez ostatni kwadrans. Arkadiusz Milik znow – cisnie sie na
klawiature: jak zwykle – leczy kontuzje, ale w hierarchii napastnikow
Juventusu plasuje sie nisko, klub rozwazal nawet niezgloszenie go do
rozgrywek. Kamil Piatkowski jako srodkowy obronca Red Bulla Salzburg
przyczynil sie do bolesnego 0:3 ze Sparta Praga. Jakub Kiwior z Arsenalu
nie dotknal jeszcze w tym sezonie boiska. Maik Nawrocki przesiedzial w
rezerwie caly mecz Celticu Glasgow; Michal Skoras bezczynnie patrzyl,
jak Club Brugge przegrywa 0:3 z Borussia Dortmund, a Lukasz Lakomy – jak
Young Boys Berno ponosi porazke w identycznym stosunku z Aston Villa. To
caly urobek wypocony przez trzy wieczory, podczas ktorych po boiskach
biegalo okolo 560 zawodnikow. Zadnego gola, zadnej asysty.
Naturalnie w rozgrywkach nie ma rowniez klubow z tzw. ekstraklasy, choc
w zabawie uczestnicza czeski, slowacki, chorwacki czy serbski. Slowem,
gdyby nie niezmordowani Lewandowski z Zielinskim, Polacy w Lidze
Mistrzow byliby kropelka w oceanie. Dzieki duetowi gwiazd sa kropla.
Wyniki pierwszej kolejki Ligi Mistrzow. AS Monaco – FC Barcelona 2:1,
Atalanta – Arsenal 0:0, Atlético Madryt – RB Lipsk 2:1, Brest – Sturm
Graz 2:1, Feyenoord Rotterdam – Bayer Leverkusen 0:4, Crvena Zvezda
Belgrad – Benfica Lizbona 1:2, Brest – Sturm Graz, Juventus – PSV
Eindhoven 3:1, Bayern Monachium – Dinamo Zagrzeb 9:2, Young Boys Berno –
Aston Villa 0:3, AC Milan – Liverpool 1:3, Real Madryt – VfB Stuttgart
2:1, Sporting Lizbona – Lille 2:0, Manchester City – Inter Mediolan 0:0,
Paris Saint-Germain – Girona 1:0, Club Brugge – Borussia Dortmund 0:3,
Bologna – Szachtar Donieck 0:0, Sparta Praga – Red Bull Salzburg 3:0,
Celtic Glasgow – Slovan Bratyslawa 5:1.
Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,
pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.plopracowal Reksio.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl