Dzien dobry – tu Polska – 22.10.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 287) (67172)

22 pazdziernika 2023r.

Pogoda

niedziela, 22 pazdziernika 14 st C

Przejsciowe opady

Opady:70%

Wilgotnosc:87%

Wiatr:10 km/h

Kursy walut

Euro 4.46

Dolar 4.21

Funt 5.12

Frank 4.72

Dzien dobry Czytelnicy 🙂 zycze wszystkim milej niedzieli i rozpoczynam
sezon na zazdroszczenie pogody, bo w PL szalu nie ma. Co prawda jeszcze z
zimna d” nie urywa, ale pogoda jak zeszyt do matematyki – w kratke. Dzis
wylosowalismy deszcz, no ale wczoraj bylo slonce i jutro (podobno) tez 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

Naga kobieta wsiada do taksowki i prosi o zawiezienie na plaze nudystow.
Taksowkarz w drodze co chwile zerka w lusterko i spoglada na pasazerke.
Wreszcie ona ma dosc i pyta:

– Nigdy nie widziales golej baby?

– Widzialem, ale jestem ciekaw skad wyciagniesz forse, zeby mi zaplacic?

Ponad dwa miliony od premiera dla diecezji. Na audycje z ministrami
Diecezja zamojsko-lubaczowska dostala 2,1 miliona zlotych z rezerwy
budzetowej na cykl 30 radiowych audycji o zadaniach realizowanych w zwiazku
z ustawa o dzialalnosci pozytku publicznego. Lecz powstale juz audycje byly
propagandowymi materialami o rzadowych programach, wyemitowano je podczas
kampanii wyborczej, a promowala sie w nich wiceminister rodziny Anna
Schmidt – kandydatka PiS do Sejmu z tamtego terenu. Zarzadzeniem premiera
Mateusza Morawieckiego diecezja zamojsko-lubaczowska dostala w sierpniu 2,1
mln zl z rezerwy ogolnej budzetu panstwa. Cel dotacji: cykl radiowych
audycji edukacyjnych zatytulowany “Dzialamy dla lepszej Polski”. Choc
pieniadze przyznano latem, poinformowano o tym teraz, bo dopiero po
wyborach (17 i 18 pazdziernika) rzad opublikowal sierpniowe i wrzesniowe
wydatki z rezerwy budzetowej. Wczesniej Ministerstwo Finansow aktualizowalo
te liste co miesiac.

Przypomnijmy: rezerwa ogolna budzetu panstwa to czesc budzetu bedaca w
dyspozycji premiera i ministra finansow, ktora ma umozliwiac reagowanie
“miedzy innymi w sytuacjach naglych, ktorych wystapienia nie mozna bylo
przewidziec, a wymagajacych niezwlocznego wsparcia finansowego”. Tak
czytamy na rzadowej stronie. Cykl audycji radiowych sytuacja nagla z
pewnoscia nie jest.

Ponad dwa miliony na taki cel to nie pierwszy kontrowersyjny wydatek z
rezerwy budzetowej. W Konkret24 opisywalismy, ze z tego zrodla rzad dotowal
np. fundacje zwiazana z Pawlem Kukizem, organizacje wsparte tez w ramach
programu willa plus czy Fundacje Zielona, ktora wciaz nie pokazala efektow
trzymilionowej dotacji. Tym razem 2,1 mln zl trafilo do diecezji z siedziba
w Zamosciu, ktora za te kwote sfinansuje cykl audycji – ale te, ktore juz
powstaly, byly m.in. promocja rzadowych programow. Wypowiadali sie w nich
wiceministrowie rzadu PiS, a materialy zachwalajace dokonania rzadu
emitowano w ostatnich tygodniach kampanii wyborczej.

Kilkadziesiat uszkodzonych szyb, obok metalowe kulki. Ktos ostrzelal szkole
Policjanci z Walbrzycha (woj. dolnoslaskie) poszukuja osoby, ktora
ostrzelala Zespol Szkolno-Przedszkolny nr 6. Pracownicy placowki doliczyli
sie kilkudziesieciu uszkodzonych szyb, znalezli tez metalowe kulki. Straty
to nawet kilkadziesiat tysiecy zlotych. Do zdarzenia doszlo w niedziele 15
pazdziernika na osiedlu Podzamcze w Walbrzychu. Dyrekcja Zespolu
Szkolno-Przedszkolnego nr 6 poinformowala policje, ze ktos ostrzelal
placowke. – Doszlo do ostrzelania szkoly, ale nie wiadomo, z jakiego
przedmiotu. Moze to byc proca, albo tak zwany air soft gun. Apelujemy do
mieszkancow, ktorzy moga miec jakakolwiek wiedze na temat tego, kto
uzytkuje takie urzadzenie na metalowe kulki. Byc moze przyczyni sie to do
tego, ze zatrzymamy sprawce i wiecej takiego czynu nie popelni – powiedzial
PAP kom. Marcin Swiezy z policji w Walbrzychu.

Walbrzyska policja poinformowala w piatek, ze prowadzi czynnosci majace na
celu wyjasnienie, kto stoi za ostrzelaniem szkoly. Zespol
Szkolno-Przedszkolny nr 6 miesci sie na walbrzyskim osiedlu Podzamcze,
naokolo znajduja sie wysokie bloki. Jak poinformowal policjant, “na
szczescie nikomu nic sie nie stalo, nie bylo stworzenia zagrozenia dla
osob, to bylo w godzinach popoludniowych”.Pracownicy szkoly doliczyli sie
kilkudziesieciu uszkodzonych szyb. Znaleziono tez metalowe kulki. Straty to
nawet kilkadziesiat tysiecy zlotych. Za zniszczenie mienia grozi kara do
pieciu lat wiezienia.

Po 37 latach zidentyfikowano morderce pielegniarki. To jej sasiad Dzieki
badaniu DNA policji po trzech dekadach udalo sie zidentyfikowac morderce
Teresy Lee Scalf. 29-letnia pielegniarka zostala zabita w pazdzierniku 1986
w swoim domu na Florydzie podczas napasci na tle seksualnym. Sprawca tej
zbrodni kary nie poniesie, bo zmarl 15 lat temu. W oswiadczeniu
opublikowanym 16 pazdziernika przez biuro szeryfa hrabstwa Polk przekazano,
ze morderca zostal zidentyfikowany jako Donald Douglas. Jak poinformowala
policja, mezczyzna zmarl w 2008 roku w wieku 54 lat “z przyczyn
naturalnych”. Kiedy zamordowal Scalf, mial 33 lata.

Scalf byla cztery lata mlodsza. W policyjnym oswiadczeniu wyjasniono, ze w
pazdzierniku 1986 roku kobieta padla ofiara “ataku na tle seksualnym”,
ktory doprowadzil do jej smierci. Do zdarzenia doszlo w jej domu w Lakeland
na Florydzie. Jak czytamy, w trakcie ataku 29-latka “zostala ciezko
raniona, miala obrazenia rak, swiadczace o tym, ze sie bronila”. – Dzgal ja
i cial z duza agresja – tak podczas poniedzialkowej konferencji dzialania
napastnika podsumowal cytowany przez CNN szeryf Grady Judd. W oswiadczeniu
wytlumaczono, ze w 1986 roku sledczy zabezpieczyli w domu Scalf krew, ktora
nie nalezala do ofiary. Jej probka zostala wprowadzona do bazy zawierajacej
material genetyczny skazanych przestepcow, osob zaginionych oraz znaleziony
na miejscu zbrodni, ktorych sprawca jest nieznany. Policja zaznaczyla w
swoim komunikacie, ze Douglas nie byl karany, wiec jego DNA nie znajdowalo
sie w policyjnej bazie. W dodatku cialo mezczyzny po jego smierci w 2008
roku zostalo skremowane, wiec nawet gdyby znalazl sie w kregu podejrzen,
pobranie probki jego materialu genetycznego bylo niemozliwe. W 2022 roku
biuro szeryfa z hrabstwa Polk nawiazalo wspolprace z Othram, prywatna firma
z Teksasu, specjalizujaca sie w kryminalistycznej genealogii genetycznej.
Pracownicy teksanskiego laboratorium pobrali probke krwi zabezpieczonej na
miejscu zbrodni i byli w stanie zidentyfikowac daleka rodzine podejrzanego,
wowczas wciaz jeszcze nieznanego z imienia i nazwiska. Jak wyjasnil w
rozmowie z CNN rzecznik policji z Polk, dzieki temu odkryciu
funkcjonariusze odtworzyli drzewo genealogiczne, ktore zaprowadzilo ich z
powrotem do Lakeland, a konkretnie do rodziny Douglasow. – Ostatecznie
detektywi zawezili poszukiwania do bliskich krewnych Donalda Douglasa,
ktory mieszkal bezposrednio obok pani Scalf, gdy doszlo do morderstwa –
powiedzial rzecznik. Dodal, ze stuprocentowa pewnosc, iz to do Douglasa
nalezala zabezpieczona na miejscu zbrodni krew, uzyskano po przebadaniu
probki DNA jego syna.

CNN cytuje matke ofiary, Betty Scalf. To ona w dniu morderstwa znalazla
cialo corki. – Teresa byla cudowna osoba, najbardziej kochajaca. Nie
zasluzyla na to, nasza rodzina na to nie zasluzyla. Mam 84 lata, zylam po
to, zeby doczekac tego momentu. Mysle, ze dlatego przezylam tak dlugo –
zaznaczyla Scalf.

Kobieta glosujaca w jednym z lokali wyborczych w Lublinie chciala postawic
krzyzyk przy wybranym nazwisku, ale zauwazyla, ze robi to scieralnym
dlugopisem. Na miejscu interweniowala policja. Dlugopis zostal
zabezpieczony. Trwaja ustalenia, czy wydal go kogos z komisji wyborczej,
czy moze zostal przyniesiony do lokalu przez kogos z glosujacych. O sprawie
napisal portal spottedlublin.pl, po tym, jak dostal od czytelniczki zdjecia
karty do glosowania, po ktorej pisala, a nastepnie zmazywala napisy.

Kobieta pojawila sie w niedziele w jednym z lokali wyborczych w Lublinie,
gdy zauwazyla, ze dlugopis, ktorym wypelniala karte do glosowania ma gumke,
ktora mogla zetrzec zaznaczony krzyzyk.

“Rownoczesnie obserwowalam, ze osoba przede mna rowniez uzyla tego samego
rodzaju dlugopisu do glosowania. To niepokojace, poniewaz istnieje
podejrzenie, ze moglo byc wiecej podobnych przypadkow w urnie wyborczej, co
moze wplynac na prawidlowosc glosowania” – relacjonowala portalowi.
Nadkomisarz Andrzej Fijolek, rzecznik Komendanta Wojewodzkiego Policji w
Lublinie, potwierdzil w rozmowie z tvn24.pl, ze mundurowi interweniowali w
niedziele w przedszkolu nr 66 przy ul. Jana Samsonowicza 33a, gdzie
miescila sie komisja wyborcza. Ujawniony i zabezpieczony zostal jeden
dlugopis. Trwaja ustalenia, czy zostal wydany przez kogos z komisji
wyborczej, czy moze przyniosl go ze soba ktos z glosujacych i zapomnial
zabrac. Zgloszenie wplynelo od kobiety obawiajacej sie tego, ze ktos moze
falszowac wybory – powiedzial policjant.

Policja sprawdza, co sie stalo

Dodaje, ze czynnosci prowadzone sa w kierunku czynu z art. 248 pkt 2
Kodeksu karnego, ktory mowi o naruszeniach przy przebiegu wyborow, za co
grozi do trzech lat pozbawienia wolnosci.

– Z tego samego artykuly prowadzone sa tez czynnosci jesli chodzi o
podarcie kart wyborczych. Mielismy trzy takie przypadki, ze ktos pobral
karte, a pozniej ja podarl. Byly tez dwie proby wyniesienia kart, bez
wrzucenia ich do urny. Byc moze ktos sadzil, ze gdy pobierze karte, to moze
robic z nia co chce. Tak jednak nie jest. To rowniez sa przestepstwa
wyborcze – podkreslil rzecznik.

Marcin Kulasek: Nowa Lewica popiera kandydature Tuska na premiera.
Kosiniak-Kamysz: prosimy prezydenta, zeby nie zwlekal Partia, ktora zdobyla
najlepszy wynik, powinna desygnowac swojego premiera – powiedzial sekretarz
generalny Nowej Lewicy Marcin Kulasek, pytany o kandydature Donalda Tuska.
Przekazal, ze Nowa Lewica ja popiera. Sekretarz generalny PO Marcin
Kierwinski mowiac o zaplanowanych na przyszly tydzien konsultacjach w
Palacu Prezydenckim, stwierdzil, ze opozycja demokratyczna chce pokazac
prezydentowi, ze “nie ma co zwlekac”. – Prosimy pana prezydenta, zeby nie
zwlekal ze wskazaniem kandydata na premiera, zeby nie opoznial zwolania
parlamentu – oswiadczyl w Tarnowie szef PSL Wladyslaw Kosiniak-Kamysz. Po
wyborach parlamentarnych Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica chca
stworzyc rzad. Demokratyczna opozycja bedzie miala w kolejnej kadencji
Sejmu 248 mandatow. Zarzad Krajowy Platformy Obywatelskiej zdecydowal w
czwartek o powierzeniu misji tworzenia nowego rzadu Donaldowi Tuskowi. Szef
klubu KO Borys Budka przekazal, ze zarzad upowaznil przewodniczacego PO do
rozmow koalicyjnych z Trzecia Droga i Lewica.

Sekretarz generalny Nowej Lewicy Marcin Kulasek pytany w piatek przez
reportera TVN24 Radomira Wita, czy Lewica sie podpisuje pod ta kandydatura,
powiedzial, ze partia, ktora zdobyla najlepszy wynik, powinna desygnowac
swojego premiera. – Mowilismy od samego poczatku, ze tak powinno byc –
dodal.

Zaznaczyl, ze KO “zrobila najlepszy wynik”. Dopytywany, czy Tusk jest tez
kandydatem na premiera Lewicy, odpowiedzial twierdzaco. Prezydent Andrzej
Duda zdecyduje, komu powierzyc misje stworzenia rzadu. Sekretarz generalny
PO Marcin Kierwinski odniosl sie do zaproszenia komitetow wyborczych na
konsultacje do Palacu Prezydenckiego w przyszlym tygodniu. Wiceszefowa PO
Izabela Leszczyna mowila w “Jeden na jeden” w TVN24, ze “liderzy, zanim
pojda do prezydenta, beda chcieli oswiadczyc, ze sa gotowi do stworzenia
rzadu wiekszosciowego”. Dodala, ze spodziewa sie, ze do spotkania liderow
dojdzie w poniedzialek lub wtorek.

– Wydaje sie, ze to wspolne stanowisko jest juz wypracowane po stronie
opozycji, ale rzeczywiscie chcemy jasno pokazac panu prezydentowi, ze nie
ma co zwlekac, ze wiekszosc w tym parlamencie jest, jest stabilna, jest
gotowa do tego, aby wziac odpowiedzialnosc za Polske i pan prezydent nie
powinien z tym zwlekac – powiedzial Kierwinski.

Dodal, ze “Polacy czekaja na podwyzki, na to, aby rzad zaczal walczyc z
inflacja, aby zostala rozliczona korupcja poprzedniej ekipy, wiec naprawde
nie ma co czekac”.

“Byl nerwowy, krzyczal na dzieci”, “wszystko go szybko frustrowalo”.
Grzegorz Borys jest podejrzany o zabicie swojego szescioletniego synka
Chodzil po osiedlu w kominiarce, krzyczal na dzieci, mial byc nerwowy i
agresywny – tak o 44-letnim Grzegorzu Borysie, poszukiwanym w sprawie
zabojstwa jego szescioletniego syna, mowi jedna z jego sasiadek. Policja
opublikowala jego wizerunek, trwa oblawa. Zandarmeria potwierdzila, ze
poszukiwany jest czynnym zolnierzem Wojska Polskiego. W zwiazku z trwajaca
oblawa mieszkancy musza sie liczyc z kontrolami. Policjanci sprawdzaja
dokumenty tozsamosci, samochody i bagazniki. Do tego tragicznego zdarzenia
doszlo w piatek na jednym z osiedli w Gdyni w budynku przy ulicy Gorniczej.
Cialo chlopca znalazla w mieszkaniu jego mama, byl tam tez martwy pies.
Dziecko mialo miec rany ciete szyi. Niemal natychmiast ruszyly poszukiwania
sprawcy, ktorym – jak poinformowala policja – jest ojciec dziecka –
44-letni Grzegorz Borys. Jak relacjonuja mieszkancy osiedla, na ktorym
doszlo do tragedii, mezczyzna od jakiegos czasu mial sie zachowywac
niepokojaco. Jak powiedziala reporterce TVN24 Marcie Irzyk jedna z
sasiadek, 44-latek byl nerwowy i krzyczal na dzieci. – Znam go z placu
zabaw, gdzie przychodze z moim dzieckiem. Tego pana wszystko bardzo szybko
frustrowalo. Dla nas mam, ktore znalysmy chlopca, to co sie wydarzylo jest
wstrzasajace – mowila z rozmowie z reporterka TVN24.

Dodala, ze mezczyzna krzyczal na dzieci i bywal wobec nich wulgarny. –
Synek tego pana przy jego kurateli byl bardzo zestresowany, na szpilkach
chodzil. Bardzo bylo widac, ze zabiega jednak o kontakt z tata –
relacjonowala. I dodala: – To byl maly uroczy chlopczyk w okularkach, tak
go kojarze – w takich niebieskich okularkach chodzil. Jestesmy w szoku, bo
ten czlowiek przebywal z naszymi dziecmi na placu zabaw.

Inna z mieszkanek relacjonowala reporterce TVN24, ze mezczyzna po osiedlu
chodzil w ciemnych okularach i kominiarce. – Na placu zabaw sie podciagal
na drabinkach, jakby cwiczyl. Nosil przy sobie noz, nawet na placu zabaw –
powiedziala w rozmowie z TVN24. I dodala: – Nikt nic mu nie mowil, kazdy
sie obawial.

– Ubieral sie jak komandos. To jest spokojne osiedle, jestem wstrzasniety –
mowil reporterce TVN24 inny mieszkaniec osiedla.

Kolejny dodal: – Jestem w szoku. Mieszkam tutaj dziewiec lat, sasiedzi zyja
tutaj w zgodzie ze soba. To mi sie w glowie nie miesci, co tu sie
wydarzylo. Caly czas trwaja poszukiwania mezczyzny. Policja opublikowala
jego wizerunek. Oblawa w Gdyni trwa juz kilka godzin. Policjanci apeluja,
by osoby, ktore zauwaza poszukiwanego mezczyzne, nie probowaly go zatrzymac
na wlasna reke, tylko natychmiast zglaszaly to sluzbom, podajac odpowiednie
namiary.

W zwiazku z poszukiwaniami mieszkancy musza sie liczyc z kontrolami na
drogach. Policjanci sprawdzaja dokumenty tozsamosci, samochody, bagazniki.
Jak informuje portal Trojmiasto.pl funkcjonariusze na quadach przeczesuja
okoliczne lasy. W samej Gdyni i na Obwodnicy Trojmiasto wciaz jest bardzo
duzo policyjnych radiowozow.

SPORT

PZPN pochwalil sie, ile zarobil. Alez zysk

W piatek 20 pazdziernika Polski Zwiazek Pilki Noznej w warszawskim hotelu
Sofitel Victoria zorganizowal Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze Delegatow.
Podczas spotkania prezes Cezary Kulesza wspolnie z dzialaczami zwiazku
przedstawil m.in. decyzje odnosnie zwolnienia jednego z czlonkow zarzadu
oraz opublikowal sprawozdanie finansowe federacji za ubiegly rok. Kwota,
jaka zasilila konto PZPN, jest naprawde imponujaca. W ostatnim czasie PZPN
bardzo mocno pogorszyl swoj wizerunek. Zakrapiane biesiady w Kiszyniowie,
obecnosc Miroslawa Stasiaka na pokladzie samolotu reprezentacji Polski czy
wywiad Cezarego Kuleszy w RMF FM, w ktorym prezes zwiazku w komiczny sposob
staral sie wytlumaczyc obecnosc alkoholu na bankietach – to tylko niektore
wydarzenia, mocno wplynely na postrzeganie PZPN. Gdyby tego bylo malo, na
niekorzysc zwiazku zadzialaly rowniez fatalne wyniki reprezentacji oraz
bledna decyzja o zatrudnieniu Fernando Santosa. Obecnie Polski Zwiazek
Pilki Noznej za wszelka cene probuje ocieplic wizerunek, ktory tak bardzo
zniszczony nie byl od dlugiego czasu.PZPN opublikowal finansowe
sprawozdanie. Tyle zwiazek zarobil za 2022 rok

Gdyby tego bylo malo, na niekorzysc zwiazku zadzialaly rowniez fatalne
wyniki reprezentacji oraz bledna decyzja o zatrudnieniu Fernando Santosa.
Obecnie Polski Zwiazek Pilki Noznej za wszelka cene probuje ocieplic
wizerunek. W piatek w hotelu Sofitel Victoria w Warszawie mialo miejsce
Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze Delegatow PZPN. W trakcie spotkania
dzialacze zwiazku na czele z Kulesza przyjeli sprawozdanie finansowe
federacji za 2022 rok oraz zatwierdzili sprawozdanie z dzialalnosci Zarzadu
i Komisji Rewizyjnej Polskiego Zwiazku Pilki Noznej za ostatnie 12
miesiecy. Aby zatwierdzic finansowe sprawozdanie, niezbedne bylo
glosowanie, w ktorym w sumie udzial wzielo 107 czlonkow. 102 z nich
zaglosowalo za przyjeciem raportu, natomiast pieciu skorzystalo z prawa
wstrzymania sie od glosu. Z opublikowanego sprawozdania wynika, ze PZPN za
2022 rok zarobil az prawie 73 mln zlotych. W szczegolowej prezentacji
dzialacze przedstawili wyniki poszczegolnych pionow biznesowych, pasywa,
aktywa trwale czy obrotowe, udzialy wlasne itd. W kazdym z wymienionych
segmentow Polski Zwiazek Pilki Noznej zanotowal przychody w porownaniu do
wczesniejszych lat. Przykladowo, jesli chodzi o oba wymienione aktywa,
laczny zysk za 2022 rok wyniosl prawie 325 tys. zlotych. W 2021 i 2020 roku
kwoty te wynosily kolejno okolo 227 tys. oraz ponad 262 tys. zlotych.
Oprocz tego podczas piatkowego zgromadzenia PZPN poinformowal o zwolnieniu
Jakuba Tabisza z posady czlonka zarzadu. Jego miejsce zajal Lukasz
Jablonski, ktory byl rekomendowany przez kluby ekstraklasy.

Alez skandal. Dostal 10 meczow dyskwalifikacji za to, co powiedzial Rasizm
wciaz jest obecny w futbolu i wcale nie chodzi tylko o trybuny, bo na
murawie takze dochodzi do przykrych incydentow. Teraz wybuchl skandal w
Chorwacji. I choc chodzi o incydent z trzecioligowego klubu, to mowi o nim
caly kraj. Pilkarz oskarzony o rasizm jednak stanowczo zaprzecza. Ba! Jest
gotow poddac sie badaniu na wykrywaczu klamstw. – Prawda musi wyjsc na jaw
i nie ma innej opcji – tlumaczy sie oskarzony. To byl mecz trzeciej ligi
chorwackiej pomiedzy NK Belisce i klubem Jardan LP. W 80. minucie 7.
kolejki sedzia Mario Stanic wykluczyl dwoch zawodnikow: Frana Mediciego
(Jardan LP) oraz Almeide (Belisce). A pozniej chorwacka federacja zawiesila
Medicia na 10 meczow. Za co? Za rasizm. Doszlo do przepychanki miedzy
Almeida a Mediciem, ktora tak wspomina ten drugi:

– Zlapal mnie za szyje i zaczal szturchac, wiec moja reakcja byla
odruchowa. Odpowiedzialem: “czego chcesz kretynie?”. I nic wiecej.
Spojrzcie na material z najblizszej kamery – powiedzial Medic. Jego problem
polega na tym, ze choc sedzia byl zbyt daleko, by uslyszec dokladny cytat,
to Almeida twierdzi, ze zostal obrazony na tle rasistowskim. Ru**am twoja
matke, czar***u – mial uslyszec pilkarz. To calkowita nieprawda, co sedzia
wspomnial w swoim pomeczowym protokolem. Boli mnie, ze przypisuje mi tak
ciezkie klamstwa i tak ciezkie czyny. Nie maja one odzwierciedlenia w
rzeczywistosci. Zawsze mialem wielu zagranicznych kolegow w druzynie, i to
z roznych kontynentow. Nigdy nie mialem z nimi problemow. Zawsze mielismy
dobry kontakt. Powtarzam, powiedzialem tylko: “czego chcesz kretynie?’. I
nic wiecej. Bede dazyl do prawdy. I bede w tym uparty. Jestem nawet gotowy
na badanie z wykrywaczem klamstw. Prawda musi wyjsc na jaw i nie ma innej
opcji – tlumaczy sie oskarzony, ktorego cytuja chorwackie media. Warto
podkreslic, ze obaj awanturnicy zobaczyli czerwone kartki. Jardan
ostatecznie wygral 3:0. Nastepnym rywalem bedzie Hajduk, a mecz zaplanowano
na 31 pazdziernika.

Rasizm w ekstraklasie

Ale rasizm to przeciez nie jest specjalnosc Chorwatow. Na polskich
boiskach, i to ekstraklasowych, rowniez dochodzi do przykrych incydentow.
“Od kibicow Ruchu przy wyjsciu z boiska uslyszalem, ze jestem murzynem i
mam wyp… z Polski. Od rozgrzewki i potem caly mecz z trybun sluchalem
rasistowskich tekstow i imitowanych malpich odglosow” – we wrzesniu
opisywal skandal rasistowski w ekstraklasie Leandro, pilkarz Stali Mielec.

Sensacyjne wiesci ws. Jose Mourinho. Ida na calosc. Absolutny rekord
Wszystko wskazuje na to, ze Jose Mourinho odejdzie z Romy po zakonczeniu
obecnego sezonu. Jak poinformowaly wloskie media, sa juz chetni na
zatrudnienie portugalskiego trenera. Mourinho – jesli skorzysta z
bajonskiej oferty – moze nawet zostac najlepiej oplacanym szkoleniowcem na
swiecie. AS Roma przecietnie zaczela obecny sezon Serie A. Z pierwszych
siedmiu spotkan ligowych druzyna Jose wygrala trzy i az trzy przegrala. Do
tego Wlosi odniesli dwa zwyciestwa w Lidze europy z Sheriffem Tyraspol
(2:1) oraz Servette Genewa (4:0). Jak poinformowaly wloskie media,
przecietna postawa druzyny spowodowala, ze kontrakt Mourinho, ktory wygasa
z koncem obecnego sezonu, nie zostanie przedluzony. Portugalski
szkoleniowiec moze za to podpisac umowe w Arabii Saudyjskiej. Jak
poinformowal wloski dziennik “Il Corriere dello Sport”, Mourinho
zainteresowane sa Al-Ahli oraz Al-Ittihad. Oba kluby moga sprawic, ze
Portugalczyk stanie sie najlepiej oplacanym szkoleniowcem w historii.
Portugalczyk moze zarabiac nawet 50 mln euro. Obecnie najlepiej oplacanym
szkoleniowcem jest trener Atletico Madryt – Atletico Madryt – Diego
Simeone, ktora inkasuje ponad 40 mln euro rocznie. Blisko 21 mln euro
zarabia Guardiola, a ponad 15 mln Juergen Klopp z Liverpoolu.

Mourinho pracuje w Romie od lata 2021 r. W sezonie 2021/22 zdobyl z klubem
Lige Konferencji Europy. Wczesniej Portugalczyk pracowal w Tottenhamie,
Manchesterze United, Chelsea, Realu Madryt, Interze i FC Porto. Po osmiu
kolejkach Roma zajmuje dopiero 10. miejsce w Serie A. Druzyna Mourinho
zdobyla 11 punktow i traci 10 punktow do lidera – Milanu. W niedziele
zespol Mourinho podejmie Monze.

Nazwali Putina “chu***”. UEFA reaguje. Zwiazek tak tego nie zostawi
Litewski Zwiazek Pilki Noznej musi zaplacic grzywne w wysokosci 10 tys.
euro. To kara, jaka UEFA nalozyla na niego z powodu zachowania litewskich
kibicow podczas meczu z Serbia. Co takiego zrobili? Po prostu obrazili
prezydenta Rosji Wladimira Putina. Chodzi o wulgarna przyspiewke. –
Spiewajcie dalej, jesli bedzie trzeba, zaplacimy kary z naszych premii –
napisal jeden z pilkarzy. Reprezentacja Litwy w ostatnim czasie stala sie
prawdziwym objawieniem eliminacji do Euro 2024. Nasi sasiedzi maja za soba
dwa calkiem udane zgrupowania. W pazdzierniku sensacyjnie ograli Bulgarie
2:0, a potem zremisowali z Wegrami 2:2. Wczesniej we wrzesniu zanotowali
remis 2:2 Czarnogora, a jedyna porazke zanotowali przeciwko Serbii (1:3). A
mowa tu o 143. druzynie w rankingu FIFA. Litwini mogli byc zatem w bardzo
dobrych nastrojach. Te postanowila zepsuc im UEFA. Jak poinformowal
litewski nadawca LRT, tamtejszy zwiazek pilkarski otrzymal kare w wysokosci
10 tys. euro. Powod? Podczas meczu z Serbia litewscy kibice zaspiewali
piosenke, w ktorej nazwali prezydenta Rosji Wladimira Putina “chu***”.
Zwiazek nie zamierza tego jednak tak zostawic i w piatek zapowiedzial
odwolanie. W obecnej sytuacji politycznej, gdy wojska rosyjskie okupuja
terytoria Ukrainy, dokonujac zbrodni, wulgarne hasla czy przyspiewki pod
adresem Putina to na litewskich stadionach standard. W spotkaniu z Serbia
mialy one dodatkowe znacznie. Kraj ten uchodzi za najwiekszego sojusznika
Kremla w Europie, a jego obywatele czesto sympatyzuja z Rosja i tamtejsza
wladza. Do calej sytuacji w wymowny sposob odniosl sie litewski obronca
Justas Lasickas. – Spiewajcie dalej, jesli bedzie trzeba, zaplacimy kary z
naszych premii – zaapelowal do kibicow na Insta Stories.

DETEKTYW

Nader goraca ojcowska milosc

Mariusz GADOMSKI

Czlowiek idzie ulica, przypadkiem mija bank. Po krotkim namysle wchodzi,
urzednicy zachowuja sie jakby na niego czekali, z usmiechem zapraszaja go
do przestronnego gabinetu, wskazuja fotel, pojawia sie kawa i kruche
ciasteczka. Kwadrans pozniej klient wychodzi rozpromieniony, z gotowka w
kieszeni, otrzy- mana od banku w ramach nisko oprocentowanej pozyczki. To
jest swiat wykre- owany przez reklamy. W swiecie rzeczywi- stym zaden bank
nie udzielilby czlowie- kowi z ulicy pozyczki w tak krotkim czasie i bez
zadnych zabezpieczen. Usmiechy urzed- nikow nie bylyby radosne, ale pelne
zaklopotania. Bardzo nam przykro, ale panska zdolnosc kredytowa, i tak
dalej… Jednak czlowiek jest czasami w sytu- acji, kiedy potrzebuje
pienie- dzy natychmiast. Co ma wtedy zrobic? 19 lutego 2010 roku na
wschodzie Polski padal snieg, wial

silny wiatr, temperatura byla na minusie. W dzien mialo to jeszcze jako
taki urok, jednak, gdy zapadl wczesny zimowy zmierzch, kto nie musial, nie
wychodzil z domu. Niektorzy jednak musieli nie tylko wychodzic, ale takze
pracowac. W Kocku, miasteczku w woje- wodztwie lubelskim, lutowa szarowke
rozswietlily migaja- ce koguty wozow strazackich. Przenikliwie zawyly
syreny. Kilka jednostek Panstwowej Strazy Pozarnej przemknelo glowna ulica.
Palil sie szerego- wiec na tzw. cyganskim podwor- ku. Jest to popularna
wsrod mieszkancow Kocka nazwa jed- nej ze starszych dzielnic.

Z ulicy nic nie bylo widac. O tym, ze cos zlego sie dzieje, swiadczyl
jedynie tlum ludzi przed domem, wskazujacych na jedno z okien na pierwszym
pietrze. Jednak wnetrze budyn- ku wypelnialy kleby gryzacego dymu. Pozar
zauwazyl zamiesz- kaly na parterze mezczyzna. Poczul charakterystyczny swad
spalenizny, wyszedl na klatke schodowa i zobaczyl, ze dym wydobywa sie z
mieszkania na pietrze. Zadzwonil po straza- kow oraz ostrzegl sasiadow,.

Przystapiono do akcji gasniczej. Sytuacja byla na tyle

powazna, ze z zajetego przez ogien domu nalezalo ewaku- owac mieszkancow.
Niektorzy nie rozumieli powagi zdarze- nia i protestowali. Trzeba bylo im
zacytowac kilka paragrafow kodeksu karnego i cywilne- go. Pozar opanowano w
ciagu kilkunastu minut, natomiast dogaszanie ognia trwalo do poznych
godzin. Szczescie w nieszczesciu, ze pozar nie wybuchl w srodku nocy, kiedy
ludzie spia, wszyscy mogliby sie bowiem potruc czadem.

Wsrod ewakuowanych z budynku lokatorow brako- walo 84-letniego mezczyzny,
mieszkajacego na pierwszym pietrze od frontu. To u niego wybuchl pozar.
Strazacy zna- lezli go w doszczetnie spalonym mieszkaniu. Lekarz stwierdzil
zgon Eugeniusza S., emeryto- wanego pracownika cywilnego Wojska Polskiego.
Zwloki ulegly czesciowemu zwegleniu. Poczatkowo przypuszcza-

no, ze starszy pan przez

nieostroznosc zaproszyl ogien. Wykluczono niedopa- lek papierosa, bo
Eugeniusz S. rzucil palenie jeszcze w latach 80. poprzedniego wieku, kiedy
papierosy byly na kartki. Dogrzewal natomiast mieszka- nie farelka niewiele
mlodsza niz okres jego wolnosci od tytonio- wego nalogu.

Taka hipoteze uprawdopo- dobnial fakt, ze Eugeniusz S., jak wiele osob w
podeszlym wieku, mial manie gromadzenia w domu roznych niepotrzebnych
szpargalow, wsrod ktorych wiele przedmiotow bylo wykonanych z materialow
latwopalnych.

– Ide do smietnika wyrzucic plastikowe butelki po wodzie, a pan Gienek mnie
zaczepia, ze wezmie je do siebie. No to mu dalem. Trzymal tez rozne
pudelka, gabki, reklamowki. Pamietam, ze nawet zardzewia- ly rower
przytargal. Takie mial dziwactwo, ale nikomu ono nie przeszkadzalo, jeden
zbiera znaczki pocztowe, inny butelki

– powiedzial mezczyzna, ktory wezwal straz pozarna.

Wersji, ze w mieszkaniu doszlo do zwarcia niespraw- nego urzadzenia
grzewczego, co wywolalo pozar, w ktorym zginal Eugeniusz S., zaprzecza- ly
wyniki sekcji zwlok. Jest to standardowa procedura w przy- padku naglego
zgonu. Czesto chodzi o wykluczenie, dzialan osob trzecich. Tu nie tylko nie
wykluczono takiej mozliwosci, ale autopsja z cala pewnoscia stwierdzila, ze
taki fakt mial miejsce. W plucach mezczy- zny stwierdzono sladowe ilo- sci
dymu, co oznaczalo, ze juz nie zyl, kiedy wybuchl pozar. Dokladne badanie
szczatkow odkrylo prawde: Eugeniusz S. zmarl na skutek uduszenia gwal-
townego poprzez ucisk krtani.

Sprawa zajely sie organy scigania. O tym, ze bylo to zabojstwo a nie nie-

szczesliwy wypadek policja i prokuratura poczatkowo nie informowaly opinii
publicznej. Pozar zatarl bowiem wiekszosc sladow, ktore moglyby stano- wic
wskazowke w ustaleniu, kto i dlaczego udusil staruszka.

Zapowiadalo sie dlugie i zmudne sledztwo. Uznano wiec, ze lepiej niech
spraw- ca mysli, ze nie odkryto, ze to bylo morderstwo. Spodziewano sie, ze
straci czujnosc i czyms sie zdradzi. Czasami tak bywa. Sprawa zajmowala sie
specjal- na grupa lubelskich i lubartow- skich sledczych, ktora zostala
powolana przez kierownictwo Komendy Wojewodzkiej Policji w Lublinie.

Mieszkancy Kocka przez kilka miesiecy faktycznie byli przekonani, ze
staruszek padl ofiara wlasnej nieostroznosci. Tymczasem organy scigania
prowadzily dyskretne dzialania rozpoznawcze. Szlo mozolnie, jak po
przyslowiowej grudzie, niemniej krok po kroku tajemni- ca zbrodni zaczela
sie wyjasniac. Zaczeto od drobiazgowego przeswietlenia zamordowanego
mezczyzny. Kim byl, czym sie zajmowal, z czego zyl, czy mial wrogow. Pytano
o niego sasia- dow i znajomych. Probowano tez dotrzec do jego rodziny, co
okazalo sie niemozliwe, ponie- waz Eugeniusz S. prawdopodob-nie nie mial
nikogo bliskiego. Zona zmarla mu dawno temu, dzieci nie mieli, dalsi krewni
nie interesowali sie jego losem.

– Zyl sam, rzadko ktos go odwiedzal, chodzil tylko do skle- pu po zakupy,
czasem na spacer. Nie byl ciekawski, nie wtracal sie do innych, nikomu nie
przeszka- dzal, wiec my nie wtracalismy sie do niego – scharakteryzowali go
sasiedzi.

Wiadomo bylo, ze nie mial problemow finansowych. Jako byly pracownik
wojskowosci, otrzymywal emeryture znacz- nie wyzsza niz wynosila owcze- sna
srednia krajowa. Dostawal tez dodatek kombatancki za udzial w II wojnie
swiatowej. Jak wiekszosc starszych ludzi nie posiadal konta bankowe- go.
Emeryture przynosil mu do domu listonosz. Poniewaz nie wydawal duzo na
wlasne potrzeby, musial przechowywac w mieszkaniu sporo pieniedzy.

Dla policji byla to wazna informacja. Sugerowala bowiem rabunkowy charakter
zbrodni. Sprawca mogl byc ktos, kto wie- dzial, ze Eugeniusz S. trzyma w
domu duze ilosci gotowki. Przyszedl do staruszka pod jakims pretekstem.
Pobil go, udusil i ukradl mu pieniadze, po czym dla zatarcia sladow
zabojstwa, podpalil mieszkanie i niepostrzezenie wymknal sie z domu. Ta
wersja byla poparta logika, wynikajaca ze zdolno- sci kojarzenia faktow.
Nie bylo w niej jednak odpowiedzi na zasadnicze pytanie: kto to byl.
Zalozono, ze sprawca nie wtargnal przemoca do Eugeniusza S. Gdyby

staruszek nie chcial go wpuscic do mieszkania, ow czlowiek musialby uzyc
daleko idacych srodkow perswazji, by gospo- darz umozliwil mu wejscie. W
takim przypadku zwykle dochodzi do szamotaniny, ofiara protestuje, krzyczy,
probuje sie bronic. Mieszkancy nieduzego w sumie domu cos zapewne by
uslyszeli, moze interweniowa- liby. Niczego takiego nie bylo.

Sledczy przyjeli, ze morder- ca najprawdopodobniej zostal wpuszczony przez
Eugeniusza S. Nie byl to wiec pierwszy lep- szy zbir z ulicy, lecz ktos,
kogo starszy mezczyzna znal na tyle dobrze, ze nie bal sie goscic w domu. W
pierwszej kolejno- sci z kregu podejrzanych wyklu- czono listonosza. Mial
niepod- wazalne alibi. Szukano innych tropow. Przez wiele tygodni nie
pojawialo sie zadne nazwisko, w koncu jednak jeden ze swiad- kow cos sobie
przypomnial.

– Nie wiem, czy to wazne, ale jakis tydzien, moze dwa przed pozarem
widzialem Eugeniusza S. rozmawiajacego z gosciem, ktory mieszka niedaleko.
Wydaje mi sie, ze ten czlowiek prosil go o pozyczke – dowiedzieli sie
sledczy.

To jeszcze o niczym nie swiadczylo. Ludzie pozycza- ja sobie nawzajem
pieniadze, potem reguluja rachunki i zyja dalej. Nikt nikogo z tego powo-
du nie morduje, chyba, ze w gre wchodza ogromne sumy, co w tym przypadku
wykluczo- no. Tak, czy owak, widziany mezczyzna mogl zaliczac sie do osob,
ktore staruszek bez obaw wpuszczal do mieszkania. Znajdowal sie wiec w
kregu jego znajomych. A ze takich osob, jak wykazaly dotychczasowe dziala-
nia, nie bylo zbyt wiele, posta- nowiono pojsc tym tropem.

Na podstawie wskazowek swiadka ustalono, ze mezczyzna, z ktorym rozmawial
emeryt, byl 52-letni Zbigniew C. Mieszkal na sasiedniej ulicy. Mial zone i
doroslego syna. Od ponad roku nie pracowal, starajac sie o przy- znanie
renty. Okazalo sie, ze 19 lutego 2010 roku byl widziany dwukrotnie pod
domem sta- ruszka. Za drugim razem stal w grupie ludzi, przygladaja- cych
sie akcji strazakow. To nie bylo ani dziwne, ani podejrzane. Jednak za
pierwszym razem ktos widzial go, jak na krotko przed pozarem, przemykal
chylkiem kolo domu, w ktorym mieszkal Eugeniusz S. Tego nie mozna juz bylo
traktowac w kategorii zbiegu okolicznosci. Obecnosc w poblizu miejsca
zdarzenia stawiala Zbigniewa C. w bar- dzo niekorzystnym swietle. Wezwano
go na przesluchanie.

Mezczyzna twierdzil, ze nie ma nic wspolnego ani z pod- paleniem, ani ze
smiercia Eugeniusza S. Przyznal, ze przed pozarem przechodzil nieopodal
domu emeryta, ale nie potrafil logicznie wytlumaczyc, dlaczego tam sie
znalazl. Krecil, ze cho- dzil po zakupy do sklepu spo- zywczego, ale szybko
wyszlo na jaw, ze probowal oklamac poli- cje. To byl maly sklepik, prowa-
dzony przez starszego mezczy- zne i jego corke. Zbigniew C. powiedzial, ze
za lada stal wla- sciciel, podczas gdy w ogole nie bylo go tego dnia w
sklepie, poniewaz chorowal. Jeszcze przez jakis czas Zbigniew C. uparcie
twier- dzil, ze jest niewinny. Nie

zabil Eugeniusza S. i nie pod- palil jego mieszkania. Chociaz

przysiegal, ze tego nie zrobil, to obciazaly go kolejne poszla- ki.
Ustalono, ze mial klopo- ty finansowe, byl zadluzony. Parokrotnie pozyczal
pieniadze od emeryta i nie zawsze odda- wal je w terminie. Zalozono, ze tym
razem nie mial z czego zwrocic ostatniej pozyczki, wiec zeby pozbyc sie
problemu udusil wierzyciela, okradl go i podpalil mieszkanie.

Podczas jednego z przeslu- chan, w krzyzowym ogniu pytan 52-latek w koncu
potwierdzil, ze jest winny. Eugeniusz S. nalegal na niego, by oddal mu
pienia- dze, grozil komornikiem, wiec Zbigniew C. zabil go, a nastep- nie
dla zatarcia sladow zbrodni i swojej obecnosci w mieszkaniu ofiary,
wzniecil pozar.

W tym momencie mozna byloby powiedziec, ze zagadka morderstwa zostala
rozwiazana. Ale na takie stwierdzenie bylo za wczesnie. Diabel bowiem tkwi
w szczegolach. W sprawie doty- czacej zabojstwa trzeba je usta- lic. Samo
przyznanie sie podej- rzanego do winy to za malo, by wniesc przeciwko niemu
akt oskarzenia do sadu. Pytanie w jaki sposob zabil Eugeniusza S.
spowodowalo u Zbigniewa C. konsternacje. Przez chwile nic nie mowil, jakby
zastanawiajac sie, co ma powiedziec.

– W jaki sposob? Normalnie – odparl wreszcie. – Zadalem mu kluczem
francuskim dwa ciosy w glowe, po ktorych upadl na podloge i przestal dawac
oznaki zycia.

– Dwa ciosy, nie trzy?

– A tak, rzeczywiscie trzy. Teraz sobie przypomnialem. Trzeci raz uderzylem
go, gdy juz lezal, zeby miec pewnosc…

– Dlaczego pan klamie? Eugeniusz S. nie mial obrazen od ciosow w glowe.
Kogo pan oslania? Poniewaz znaczna czesc sledztwa utrzymywano w tajem-
nicy, opinia publiczna nie wie- dziala jak zostal zamordowany Eugeniusz S.
Wiedziec to mogl tylko sprawca. Zbigniew C. nie byl nim. Dalsze dochodzenie
ujawnilo prawde. Byla ona zaskakujaca.

Okazalo sie, ze Eugeniusza S. zamordowal syn Zbigniewa C., 22-letni Adrian.
Po wyklu-czeniu ojca jako spraw-

cy, policja przyjrzala sie czlonkom rodziny mezczyzny. Wyszlo na jaw, ze
Adrian C. mial ostatnio duze potrzeby finansowe. A scislej rzecz ujmu- jac,
ogromne, kosztowne wyma- gania miala dziewczyna, z ktora mlody mezczyzna
niedawno sie zwiazal.

W trzy tygodnie po zatrzy- maniu ojca, jego syn przyznal sie podczas
przesluchania do zabojstwa i podal okolicznosci zdarzenia. Patrycja, w
ktorej sie zadurzyl, kochala luksus. Uwielbiala stylowe prezenty i
ekskluzywne lokale. Adrian w obawie, by go nie odrzucila,
staralsiedogodzicjejzachcian- kom. Niestety, nigdzie nie pra- cowal i nie
mial bogatych rodzi- cow, nie bylo go stac na takie ekstrawagancje. Ale za
wszelka cene ukrywal swoja sytuacje – gdyby Patrycja sie dowiedziala, nie
chciala by go znac.

W Kocku szczegolnie dro- gich lokali nie bylo, wiec jakos jechal na
drobnych pozyczkach. Jednak 18 lutego dziewczyna zarzadzila wypad do
Lublina. Adrian nie znal lubel- skich cen, ale optymistycznie zalozyl, ze
jakos to bedzie. Wzial ze soba okolo 100 zl. Liczyl, ze wystarczy na
podroz, skromna kolacje, i na powrot do domu. Ale bylo zupelnie inaczej.
Patrycja spojrzala na niego z mieszanina zgorszenia i pogardy, gdy zapro-
ponowal jej posilek w popularnej sieciowce. Ominela ja szerokim lukiem i
zatrzymala sie przed wejsciem do lokalu, gdzie ceny byly kilkakrotnie
wyzsze niz w poprzednim miejscu, gdzie glownym daniem byly hambur- gery z
frytkami. Kolacja byla iscie romantyczna, z winem, i prze- dluzyla sie do
poznych godzin. Musieli zostac w Lublinie na noc. Udali sie do hotelu, a
naza- jutrz, gdy przyszlo do placenia rachunku, Adrian wpadl w pani- ke,
widzac naleznosc. Powiedzial dziewczynie, ze nie ma z czego zaplacic, ona
jednak wzruszyla ramionami i stwierdzila, ze to nie jej zmartwienie.

– Nie masz kasy? To ja zalatw

– odparla beztrosko, jakby cho- dzilo o pojscie do kiosku po gume do zucia.

Chcial tak zrobic. Udal sie do banku, ktory mial siedzibe o rzut kamieniem
od hotelu. Spytal czy moga mu, tak od reki pozyczyc kilkaset zlotych.
Oczywiscie nie bylo takiej moz- liwosci, uslyszal tez, ze identycz- nej
odpowiedzi udzieli mu kaz- dy inny bank, wiec szkoda jego czasu. Przed
oczami stanela mu scena z jakiejs komedii. Gosc, ktory nie zaplacil
rachunku za hotel, przez miesiac odpracowy- wal dlug, myjac gary w kuchni.
Ale to byl tylko film. W rzeczy- wistosci wezwa policje, sprawa pojdzie do
sadu. Taki wstyd…

Musial od kogos inne- go pozyczyc. Przyszlo mu do glowy kilka

osob. Wybral te, ktora byla wedlug niego najpewniejsza. Skontaktowal sie z
dziewczyna i powiedzial, ze zalatwienie kasy potrwa nieco dluzej niz
myslal. bo musi gdzies wyskoczyc. Wroci za pare godzin i uregu- luje
rachunek w hotelu.

Za ostatnia deske ratun- ku uznal Eugeniusza S. Ten mily i zyczliwy
staruszek juz parokrotnie pozyczal im pieniadze. Pojechal do niego do
Kocka. Zastal go w domu. Powiedzial w jakiej sprawie przychodzi. Emeryt
musial byc chyba nie w sosie. Odmowil udzielenia pozyczki.

– Twoj ojciec jeszcze mi wszystkiego nie oddal. Nie dam ci wiec ani grosza.
Idz stad – wyprosil go z mieszkania.

Odmowa rozzloscila Adriana. Co go obcho- dzily rozliczenia z ojcem?
Pieniedzy potrzebowal

on, i to szybko. Ma miec zamazana kartoteke przez glupi upor tego starca?!
Pchnal go na lozko, potem polozyl sie na nim i zaci-

snal rece na jego szyi. Na moment sie zawahal. Jesli

go udusi, jak go zlapia poj- dzie siedziec za morderstwo. Jesli nie udusi,
Eugeniusz S. powiadomi policje o napadzie i wskaze go jako sprawce. Tez go
zamkna, ale nie na tak dlugo jak za zabojstwo. Druga opcja jest pewna,
pierwsza niekoniecznie. Bo przeciez wcale nie musza go zlapac. Stary bedzie
martwy wiec nie doniesie na niego. Juz sie nie zastanawial. Docisnal mu
szyje. Gdy wyczul, ze mezczy- zna nie rusza sie i nie oddycha, spladrowal
mieszkanie.

Znalazl w jednym ze schow- kow 250 zl. To nawet wiecej niz potrzebowal by
zaplacic za hotel. Wyszedl z mieszkania, nie zamykajac drzwi na klucz.
Pojechal do Lublina, uregulo- wal rachunek za hotel i spedzil z Patrycja
jeszcze kilka godzin. To w zasadzie wszystko, nie mial nic wiecej do
dodania.

– A kiedy podpaliles miesz- kanie Eugeniusza S.? – spytali przesluchujacy.

` – Nie zrobilem tego – zaprzeczyl Adrian S. – Po udu- szeniu go, od razu
pojechalem autobusem do Lublina. Chociaz nie wykluczalo to go jako sprawcy
pod- palenia, sledczy uznali,

ze mowi prawde. Wszak na

krotko przed pozarem swiadko- wie widzieli w poblizu miejsca zdarzenia jego
ojca. Ponownie wziety w obroty Zbigniew C. powiedzial jak bylo.

Adrian po zamordowaniu staruszka wpadl na chwile do domu. Powiedzial ojcu
co zrobil – tylko tyle, ze zabil Eugeniusza S., nie wdajac sie w szczegoly.
Potem juz nie roz- mawiali na ten temat. Po odjez- dzie syna, Zbigniew C.
zaczal sie zastanawiac jak go ratowac. Zapewne zdawal sobie sprawe, ze
policja szybko dojdzie kto udusil staruszka. Adrian nie byl kryminalista,
na pewno zosta- wil w mieszkaniu ofiary slady, ktore na niego wskaza.
Peknie na przesluchaniu i moze pojsc na dozywocie za kraty. Ojciec nie
chcial do tego nie dopuscic, poszedl do mieszkania emery- ta i wzniecil
pozar, zeby ogien strawil slady zbrodni.

– To moj syn, kocham go, nie moglem inaczej postapic – powiedzial w
sledztwie.

Obaj odpowiadali przed Sadem Okregowym w Lublinie. Syn za zabojstwo, ojciec
za umyslne podpalenie i zacieranie sladow morderstwa. Adrian C.

przyznal sie do winy, wyrazil zal i okazal skruche. Zbigniew C. na procesie
oswiadczyl, ze odwolu- je wyjasnienia zlozone w poste- powaniu
przygotowawczym. Do konca rozprawy utrzymywal, ze jest niewinny wzniecenia
poza- ru. Zarowno ojciec jak i syn zostali uznani winnymi zarzu- tow.
Wyroki brzmialy: 15 lat wiezienia dla Adriana C., rok i 10 miesiecy dla
Zbigniewa C.

Obroncy skazanych odwo- lali sie do sadu apelacyjnego. Adwokat mlodszego ze
spraw- cow wnosil, ze 15 lat pozbawie- nia wolnosci dla nigdy wczesniej nie
karanego mlodego mez- czyzny, ktory przyznal sie do winy i wyrazil skruche,
to zbyt surowy wyrok. Sad Apelacyjny w Lublinie stwierdzil, ze sad
pierwszej instancji wzial pod uwage okolicznosci lagodzace, wymierzajac
Adrianowi C. nie dozywocie lecz 15 lat pozba- wienia wolnosci. Oba zaskar-
zone wyroki zostaly utrzymane w mocy.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,