Dzien dobry – tu Polska – 22.07.2025

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXV nr 203) (67803) 22 lipca 2025r.

Pogoda

wtorek, 22 lipca 22 St C

Deszcz

Opady:60%

Wilgotnosc:88%

Wiatr:16 km/godz.

kursy walut Narodowego Banku Polskiego (NBP) ksztaltuja sie nastepujaco:
dolaramerykanski (USD/PLN) kosztuje 3,6455 zl, euro (EUR/PLN) 4,2445 zl,
frank szwajcarski (CHF/PLN) 4,5554 zl, a funt szterling (GBP/PLN) 4,9041 zl.

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Zycze Wam pieknego wtorku i milego czytania 🙂

Ania Iwaniuk

Dowcip

Moja laska caly czas sie zali swoim kolezankom, ze nie kupuje jej kwiatow.

Szczerze mowiac to ja nawet nie wiedzialem, ze ona ma jakies kwiaty na
sprzedaz.

Postepowanie w sprawie “afery maseczkowej” umorzone. “Ten wyrok sadu
wszystkich nas bulwersuje” Maseczki byly trefne i certyfikaty byly trefne,
natomiast bardzo prawdziwe byly pieniadze podatnika, ktore byly
wiceminister zdrowia Janusz Cieszynski wyplacil oszustom – mowila w
“Faktach po Faktach” w TVN24 szefowa resortu zdrowia Izabela Leszczyna. Sad
Okregowy w Warszawie podtrzymal postanowienie prokuratury o umorzeniu
postepowania w sprawie “afery maseczkowej” – potwierdzila w piatek jego
rzeczniczka Anna Ptaszek. Wedlug sledczych sprzedawcy maseczek
dostarczonych Ministerstwu Zdrowia w trakcie pandemii zachowali nalezyta
starannosc. Decyzja dotyczyla sledztwa Prokuratury Okregowej w Warszawie w
sprawie oszustwa w zwiazku ze sprzedaza maseczek ochronnych za kwote 4 mln
797 tys. zl na szkode Ministerstwa Zdrowia. Chodzilo o opisywany przez
media zakup 120 tys. chinskich maseczek na poczatku pandemii COVID-19
dokonany przez resort zdrowia w czasie, kiedy kierowal nim Lukasz
Szumowski. W postepowaniu badana byla sprawa oszustwa w 2020 r. na szkode
Skarbu Panstwa – Centralnej Bazy Rezerw Sanitarno-Przeciwepidemicznych przy
sprzedazy maseczek ochronnych poprzez uprzednie wprowadzenie w blad
pracownikow Ministerstwa Zdrowia co do spelnienia przez oferowane maseczki
odpowiednich norm jakosciowych. Ministra zdrowia Izabela Leszczyna
powiedziala w “Faktach po Faktach” w TVN24, ze “ten wyrok sadu wszystkich
nas bulwersuje”. – My przezylismy pandemie, my wiemy, co sie wtedy dzialo.
Wiemy, jak sie balismy o siebie, o najblizszych, i wiemy, jak PiS wydawal
wtedy nasze pieniadze i wydawal je dla kolegow – mowila. Sytuacja jest
taka, ze maseczki byly trefne i certyfikaty byly trefne, natomiast bardzo
prawdziwe byly pieniadze podatnika, ktore pan (wiceminister zdrowia Janusz)
Cieszynski wyplacil oszustom – stwierdzila Leszczyna.

Jak przypomniala, sam Cieszynski mowil, ze “liczy na to, ze oszusci zwroca
pieniadze Skarbowi Panstwa”. – Dzisiaj slysze, ze nie tylko cieszy sie z
umorzenia, ale uwaza, ze w ogole padl ofiara tego pomowienia. Nie bylo
pomowienia, pan Cieszynski sam uznal, ze byly bardzo silne podstawy do
podejrzenia o popelnieniu przestepstwa. Wiec pytam, dlaczego pan Cieszynski
dzisiaj nie chce, zeby oszusci zwrocili te pieniadze? – zastanawiala sie
ministra.

Trzy priorytety ministry zdrowia

Pytana, jak chce wykorzystac kolejne dwa lata na stanowisku szefowej
resortu zdrowia, Leszczyna wskazala trzy kwestie. Jak mowila, niezwykle
wazna rzecza jest centralna e-rejestracja, ktora ma przyczynic sie do
skrocenia kolejek do lekarzy.

Wymienila takze konsolidacje i restrukturyzacje szpitali. Jako ostatni
priorytet wskazala wynagrodzenia. – Dynamika wzrostu plac musi byc
zbalansowana z jakoscia i dostepnoscia opieki, a takze ze wzrostem skladki
zdrowotnej – podkreslila.

– Bardzo wazna jest profilaktyka. My mamy byc ministerstwem zdrowia, a
ciagle jestesmy ministerstwem chorob – ocenila. Zapowiedziala, ze trwaja
przygotowania do “wiekszej zmiany”. A – jak dodala – “przygotowanie zmiany
systemowej musi trwac troche dluzej”.

Ustawa o ratowaniu szpitali. Ministra o szczegolach

Leszczyna powiedziala, ze mamy w Polsce “fatalna siec szpitali”.
Przypomniala, ze 1 lipca do Sejmu trafila “ustawa o ratowaniu szpitali
powiatowych”. W tej ustawie jest mowa o tym, ze jesli mamy szpitale blisko
siebie polozone i wszystkie z nich maja na przyklad chirurgie, a okazuje
sie, ze brakuje lekarzy, nie ma tylu chirurgow, zeby oblozyc wszystkie trzy
szpitale, i ci chirurdzy musza jezdzic ze szpitala do szpitala – to my
mowimy tak: a moze dogadajcie sie ze soba, starostowie, dyrektorzy
szpitali, skonsolidujcie niektore oddzialy, zrobcie jedna porzadna
chirurgie, zeby lekarz nie musial jezdzic po trzech powiatach – tlumaczyla
ministra.

Jak stwierdzila, “szpital powiatowy ma byc szpitalem uszytym na miare
potrzeb”. – W tym szpitalu musi byc interna, musi byc dlugoterminowa
opieka, bo starzejemy sie i wszyscy prawie mamy starszych rodzicow czy
dziadkow, ktorzy wymagaja opieki i nie ma sie kto nimi zajac – mowila
Leszczyna.

Dodala, ze “w takim szpitalu musi byc diagnostyka, bo czlowiek blisko
miejsca zamieszkania musi dostac diagnoze.” – Jesli to jest powazna
choroba, wymaga powaznego zabiegu operacyjnego, to taki pacjent powinien
zostac przewieziony do szpitala o wyzszym poziomie referencyjnosci, gdzie
jest lepszy sprzet, gdzie sa wypoczeci lekarze, ktorzy nie musza jezdzic po
trzech szpitalach – dodala. Pytana, czy w kontekscie restrukturyzacji rzadu
jest rozwazana zmiana w kierownictwie MZ na rzecz ktoregos z koalicjantow,
Leszczyna odparla, ze “wszystko jest w rekach premiera”. Nie wydaje mi sie,
zeby moi szlachetni koledzy i kolezanki z koalicji (rzadowej – red.),
ktorzy maja czasem mnostwo pomyslow na to, jak organizowac system ochrony
zdrowia, stali w kolejce akurat do tego resortu – ocenila.

– Jak przestane byc ministrem zdrowia, chyba nigdy nie odwaze sie
skrytykowac swojego nastepcy – dodala, podkreslajac, jak trudnym zadaniem
jest kierowanie tym resortem.

Kaminski “nie zostal rozegrany”. “Wiedzial, co robi” Historia Michala
Kaminskiego pokazuje, ze on nie zostal rozegrany. On wie doskonale, gdzie
poszedl, kiedy poszedl – mowil reporter “Faktow” TVN Michal Tracz. Wraz z
Maja Wojcikowska i Arleta Zalewska rozmawiali “W kuluarach” o wizycie
wicemarszalka Senatu w domu Adama Bielana i spotkaniu z Jaroslawem
Kaczynskim. Dziennikarze w programie “W kuluarach” rozmawiali na temat
spotkania w domu europosla PiS Adama Bielana. Brali w nim udzial marszalek
Sejmu Szymon Holownia i prezes PiS Jaroslaw Kaczynski. Z Bielanem i
Kaczynskim spotkal sie tez u europosla wicemarszalek Senatu Michal Kaminski
z PSL.

Jak mowil reporter “Faktow” TVN Michal Tracz, “Michal Kaminski z PiS-em sie
poroznil wiele lat temu”. – Byl w ostatnim czasie naprawde jednym z
najostrzejszych krytykow Prawa i Sprawiedliwosci, miedzy innymi dzieki temu
znalazl sie na listach Polskiego Stronnictwa Ludowego. I nagle jeden z
czolowych, najbardziej znanych politykow, bardzo zasluzonych politykow w
tejze koalicji, idzie rozmawiac z Prawem i Sprawiedliwoscia. Takie rzeczy
do nas do tej pory nie dochodzily i na pewno moglo to byc bardzo duzym
zaskoczeniem – dodal.

“Kaminski wiedzial, co robi”

Dziennikarka “Faktow” TVN Arleta Zalewska podkreslila, ze “przeciez nie
rozmawiaja o pogodzie, sporcie, serialach czy o historii, tylko wlasnie o
polityce i o kampanii”. Wedlug Mai Wojcikowskiej, reporterki TVN24,
Kaminski “troche sie jednak odsuwal od obozu wladzy”. – On wlasciwie od
poczatku i to otwarcie mowil o tym, ze Rafal Trzaskowski to absolutnie nie
jest dobry kandydat na te czasy, na te emocje, ktore sa w tej chwili –
wspominala.

Tracz zwracal tez uwage, ze jak o Holowni mowilo sie, ze dal sie rozegrac
PiS-owi, to “historia Michala Kaminskiego pokazuje, ze on tutaj nie zostal
rozegrany”. – On wie doskonale, gdzie poszedl, kiedy poszedl. (…) On
doskonale wiedzial, gdzie jest i jakie moze to miec konsekwencje, wiec
Michal Kaminski wiedzial, co robi – podkreslal. Zalewska przekazala, ze
wedlug jej informacji do spotkania doszlo z inicjatywy Adama Bielana, ale i
tak “tutaj nie ma przypadku co do tego, dlaczego Michal Kaminski chce sie
spotkac z Adamem Bielanem i Jaroslawem Kaczynskim”. Mowi sie nieoficjalnie,
ze on ma nadzieje, ze w blizszej lub dalszej przyszlosci dojdzie do innej
niz ta koalicji rzadowej, do innej wiekszosci w Sejmie. Czyli Prawo i
Sprawiedliwosc, PSL i jakas czesc Polski 2050 – powiedziala. Jej zdaniem
“dzisiaj taki scenariusz u tego polityka lezy na stole, mowie o Michale
Kaminskim”.

Ukraina wyslala wiadomosc do Moskwy. Prezydent Ukrainy Wolodymyr Zelenski w
sobote wieczorem przekazal, ze Sekretarz Rady Bezpieczenstwa Narodowego i
Obrony Rustem Umierow wyslal wiadomosc do Rosji. Prezydent Ukrainy
Wolodymyr Zelenskiopublikowal w sobote wieczorem w mediach
spolecznosciowych swoje codzienne wystapienie wideo. “Sekretarz Rady
Bezpieczenstwa Narodowego i Obrony (Rustem) Umierow poinformowal, ze
zaproponowal stronie rosyjskiej kolejne spotkanie w przyszlym tygodniu” –
przekazal we wpisie na Facebooku.

“Nalezy zwiekszyc dynamike negocjacji. Trzeba zrobic wszystko, aby osiagnac
zawieszenie ognia. A strona rosyjska musi przestac unikac podejmowania
decyzji” – dodal. Zelenski przekazal tez, ze trwaja rozmowy ze strona
rosyjska na temat wymiany jencow. “Kontynuujemy realizacje ustalen z
ostatniego spotkania w Stambule. Zespol pracuje teraz nad kolejna wymiana”
– dodal. “Wymiana wiezniow. Powrot dzieci. Koniec zabojstw. I potrzebujemy
spotkania na poziomie przywodcow, aby naprawde zapewnic pokoj – naprawde
dlugotrwaly pokoj. Ukraina jest gotowa na takie spotkanie” – stwierdzil
Zelenski. Wymiane cial i jencow wojennych Ukraina i Rosja uzgodnily podczas
drugiej rundy negocjacji 2 czerwca w Stambule. Strony, ktore rozmawialy za
posrednictwem wladz Turcji, ustalily wymiane wszystkich powaznie chorych
jencow wojennych i majacych mniej niz 25 lat oraz wymiane cial zolnierzy w
formule 6000 na 6000

Umierow oswiadczyl tez, ze dalsze rozmowy z Rosja beda mialy sens jedynie
wtedy, gdy dojdzie do spotkania prezydenta Zelenskiego z rosyjskim
przywodca Wladimirem Putinem.

Amerykanska presja na Rosje

Rozmowy w roznych formach majace prowadzic do pokoju w wojnie Rosji z
Ukraina prowadzone sa od zimy. W lutym doszlo do spotkania USA-Rosja, a
pozniej do rozmow USA-Ukraina. W kolejnych miesiacach odbywaly sie inne
negocjacje delegacji w roznych kombinacjach. Nie przynosily jednak zadnego
przelomu. Prezydent USA Donad Trump oswiadczyl w poniedzialek, ze jesli w
ciagu 50 dni nie dojdzie do porozumienia z Rosja w sprawie wojny w
Ukrainie, oglosi surowe cla wobec Moskwy i sankcje wobec jej partnerow
handlowych. Stawka taryf moze wyniesc 100 procent. Trump zapowiedzial
takze, ze Stany Zjednoczone beda sprzedawac sojusznikom z NATO uzbrojenie,
ktore zostanie nastepnie wyslane na Ukraine. Proces bedzie koordynowany
przez szefa Sojuszu Polnocnoatlantyckiego Marka Ruttego. Amerykanski
przywodca przekazal rowniez, ze w najblizszych dniach na Ukraine trafia
systemy obrony powietrznej Patriot, ktorych Kijow potrzebuje do odpierania
rosyjskich atakow.

“Niemozliwe, cos niesamowitego”. Szok w szpitalu w Kutnie. Pacjentka, ktora
czekala na wyniki badan w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Kutnie dokonala
niecodziennego odkrycia. Na posadzce lecznicy odkryla majace 160 milionow
lat belemnity, amonity, glowonogi i gabki – czyli stworzenia z czasow,
kiedy zyly jeszcze na ziemi dinozaury. Dyrekcja szpitala jest absolutnie
zaskoczona i nie byla swiadoma, po czym chodzila. Plyty zostaly zrobione
prawdopodobnie ze skal z Gor Swietokrzyskich.

Atak butelka w glowe, potem kolejne ciosy. Brutalny rozboj w wykonaniu
nastolatkow. Policjanci z Lublina zatrzymali 15- i 16-latka podejrzanego o
brutalny rozboj. Z ustalen policji wynika, ze sprawcy uderzyli szklana
butelka w glowe 17-latka, pobili go i okradli. Do zdarzenia doszlo w
dzielnicy Czechoww Lublinie. Idacego noca przez osiedle 17-latka nagle
zaatakowalo dwoch nieznanych mezczyzn. – Sprawcy byli bardzo agresywni. Od
razu uderzyli go szklana butelka w glowe i pobili. Jeden z napastnikow
zazadal od niego telefonu komorkowego oraz plecaka. Po wszystkim obaj
uciekli – przekazuje nadkomisarz Kamil Golebiowski z Komendy Miejskiej w
Lublinie.

Pokrzywdzony 17-latek wycenil straty na blisko tysiac zlotych.

15- i 16-latek zatrzymani

Sprawa zajeli sie lubelscy kryminalni. Funkcjonariusze przygotowali rysopis
sprawcow. Policjanci przystapili do poszukiwan i juz po chwili zatrzymali
jednego z napastnikow. Okazalo sie, ze to 15-letni mieszkaniec miasta –
informuje Golebiowski.

Juz na tym etapie policjanci odzyskali skradzione rzeczy 17-latka.

– Podczas dalszych czynnosci operacyjni namierzyli drugiego ze sprawcow –
informuje policjant. I dodaje, ze to chlopiec w wieku 16 lat. – Obaj
napastnicy odpowiedza przed sadem dla nieletnich za dokonanie rozboju z
uzyciem niebezpiecznego narzedzia. Trafili juz do zamknietych osrodkow –
podaje Golebiowski.

“Gdzie byli wtedy dzialacze PiS?”. MSWiA pokazuje statystyki. Szef MSWiA
Tomasz Siemoniak przekazal, ze w ciagu 15 lat “najwiecej zabojstw, o ktore
podejrzani byli cudzoziemcy, bylo w 2021 roku”. “Gdzie byli wtedy dzialacze
PiS? Na masowa skale wydawali polskie wizy” – napisal. Szef MSWiA
przytoczyl statystyki dotyczace zabojstw i zgwalcen, do ktorych doszlo w
Polsce w minionych 15 latach.

“Wazne dane o rzadach PiS. Najwiecej zabojstw (w okresie 2010-2025), o
ktore byli podejrzani cudzoziemcy bylo w 2021” – napisal. We wskazanym
przez ministra roku doszlo do 634 zabojstw, a podejrzanych o ten czyn
cudzoziemcow bylo 43.

“Gdzie byli wtedy dzialacze PiS? Demonstrowali? Ostrzegali? Nic z tych
rzeczy. Na masowa skale wydawali polskie wizy w procederze, ktorego
korupcyjny charakter podejrzewa prokuratura (9 osob ma zarzuty w tym byly
wiceminister rzadu PiS). Obluda bez granic!” – dodal szef MSWiA. Dane, do
ktorych odniosl sie Tomasz Siemoniak, opublikowal w sobote rzecznik resortu
spraw wewnetrznych Jacek Dobrzynski. “W latach rzadow PiS z roku na rok
odnotowywano systematyczny wzrost zabojstw i zgwalcen, o ktore podejrzani
byli cudzoziemcy. Juz od ubieglego roku widac jednak wyrazna poprawe” –
napisal.

“Ci, co mowia, ze obcokrajowcy najczesciej morduja i gwalca, perfidnie
klamiac sieja dezinformacje, straszac Polakow. Takie sa fakty oparte na
statystyce polskiej Policji” – dodal Dobrzynski.

W 2015 roku odnotowano 502 zabojstwa, bylo czterech podejrzanych o nie
cudzoziemcow. W 2020 roku: 645 zabojstw i 33 podejrzanych o sprawstwo
cudzoziemcow; w 2023 roku: 565 zabojstw i 40 podejrzanych cudzoziemcow; w
2024 roku: 503 zabojstwa i 32 podejrzanych cudzoziemcow. Biezacy rok to 272
zabojstwa i 13 podejrzanych o ten czyn cudzoziemcow. W przypadku gwaltow
najwiecej podejrzanych o te przestepstwa cudzoziemcow bylo w 2023 roku 58;
w 2024 roku – 48. W 2025 roku to do tej pory 30 osob. MSWiA opublikowalo
rowniez w serwisie X statystyki dotyczace liczby wydanych zgod na na
specjalna ochrone dla cudzoziemcow. W kolejnych latach bylo to: 2021 r. –
1019;, 2022 r. – 372; 2023 r. – 602; 2024 r. – 591; pierwsze polroczne 2025
r. – 206. “W 2024 r. wydalismy 40 proc. mniej zgod na specjalna ochrone dla
cudzoziemcow niz w 2021 r. To efekt lepiej zarzadzanego systemu, naszych
dzialan na granicy i skuteczniejszych procedur. Rzad prowadzi
odpowiedzialna i przemyslana polityke migracyjna, dbajac o stabilnosc i
bezpieczenstwo obywateli” – napisano we wpisie na koncie resortu.

W sobote w kilkudziesieciu miastach zaplanowano pikiety Konfederacji pod
haslem “Stop imigracji!”, ktore – wedlug organizatorow – maja byc wyrazem
sprzeciwu wobec polityki migracyjnej obecnego i poprzedniego rzadu.

DETEKTYW

Zabije,

nie bedzie wstydu

Helena KOWALIK

Uroil sobie, ze zona go zdradza i dlatego chce rozwodu. Zeby oszczedzic
kompromitacji,

musial ja zabic. Postanowil, ze nim zdecy-

duje sie na ten ostateczny krok, przygo-

tuje do samodzielnego zycia czworke

ich dzieci. Zahartuje je, aby potem

nie plakaly za matka. I naprawi

bledy wychowawcze popelnione

przez zone. Kiedy przez kilka mie-

budowie za granica,

tylko dzieki wlasnej

matce mieszkajacej

po sasiedzku wiedzial o poste-

pujacej degrengoladzie swojego

malzenstwa. Alicja, jego zona,

ukrywala przed nim, ze najstar-

sze corki zeszly na zla droge.

To ich seksualne rozwydrzenie

bilo po oczach – wystarczylo

spojrzec, jak sie za zgoda matki

ubieraly: krociutkie szorty albo

obcisle leginsy, bluzki z dekol-

tem, na ramionach tatuaze

wskazujace, ze naleza do jakiejs

szatanskiej sekty.

Wrocil do Polski, aby zro-

bic z tym wszystkim porzadek.

Przede wszystkim ustanowil

kodeks kar. Jedno nieposlu-

szenstwo – jeden posilek mniej

(zazwyczaj sniadanie). Dwie

niesubordynacje i delikwent

nie zje sniadania oraz obiadu

itd. Zdarzaly sie tez restrykcje

specjalne. Na przyklad, gdy

7-letni Wladek podebral matce

z portmonetki kilka zlotych na

cukierki, przez tydzien dosta-

wal tylko suchy chleb i wode.

To byla kara numer 2, bo wcze-

sniejsza, z numerem 1, polegala

na tym, ze kazal synowi polozyc

zlodziejska reke na pienku do

rabania drewna i straszac odcie-

ciem, wbil ostrze siekiery tuz

obok palcow dziecka.

Osiagnal to, o co mu cho-

dzilo. Ledwo przekraczal prog

domu, dzieci kryly sie po katach.

Alicja od razu zaslaniala twarz

przed uderzeniem “z liscia”.

A 10-letnia Ela jesli cos jadla,

nie byla w stanie przelknac. Bali

sie go – to byla jego satysfakcja

po poniewieraniu nim w pra-

cy. Przynajmniej w domu byl

panem.

Zona jest

wlasnoscia meza

Eugeniusz B. poznal przy-

szla zone w czasie piel-

grzymki na Jasna Gore.

Po slubie przeprowadzila sie

do miasta, skad pochodzil

maz. Przez kilka lat mieszkala

u tesciow, potem w domu zbu-

dowanym przez Eugeniusza,

z zawodu budowlanca.

Z tesciami laczylo ich wspolne

podworko.

W 2011 roku Eugeniusz B.

stracil prace za granica, a jego

wlasna firma budowlana po

kilku miesiacach padla. Alicja

utrzymywala rodzine dekorujac

koscioly na uroczystosci slubne.

Maz nie lubil, gdy wychodzila

na miasto. Podejrzewal, ze szuka

kontaktu z innymi mezczyzna-

mi. Awantury w domu byly na

porzadku dziennym.

– Kiedy pod nieobecnosc zie-

cia przyjezdzalam do corki, –

zeznala rok pozniej na procesie

sadowym matka Alicji – zasla-

niala okna, zeby nie widziala

nas jej tesciowa. Rozmawialysmy

szeptem. Ziec nie pozwalal Ali

do mnie telefonowac, nie mogla

mnie odwiedzac, bo twierdzil, ze

pod tym pretekstem pojdzie na

randke. Stale oskarzal ja o pro-

wokowanie mezczyzn, zdrade.

Nie mogla zalozyc obcislej sukni

bez rekawow ani butow na wyso-

kim obcasie. Kiedy ja pobil, przy-

nosil Biblie i kazal zonie prze-

czytac na glos fragment z listu

do Koryntian o posluszenstwie

kobiety wobec swego mezczyzny.

– W domu byla nazywana

kur”, po imieniu zwracal sie do

niej tylko przy obcych – zeznala

przed sadem przyjaciolka Alicji.

– Szla z nim do lozka dla swiete-

go spokoju, zeby chociaz wieczo-

rem obylo sie bez awantur i dzie-

ci mogly zasnac. Jesli nie chciala

wspolzyc, grozil pobiciem, krzy-

czal, ze to jej obowiazek, skoro

wziela slub koscielny. Rzucal

w nia, czym popadnie. Kiedys

w takiej sytuacji polamal krzeslo.

Stale byla podejrzewana

o zdrade. Nigdy go nie zdradzi-

la, z obcymi mezczyznami roz-

mawiala tylko na Gadu-Gadu,

a to dlatego, ze w domu czula

sie jak w wiezieniu. Podczas

nieobecnosci meza, pilnowala

ja tesciowa, rozliczala z kaz-

dej minuty. Do sklepu musiala

biec, bo ona patrzyla na zegarek

i wszystko zapisywala w zeszy-

cie, ktory prowadzila dla syna.

Urojona zdrada

Raz urwala sie z tego lancu-

cha; uciekla z dziecmi do swojej

matki. Przed sadem opowiedzia-

la o tym siostra Alicji:

– W rodzinnym domu bylo

serdecznie, ale ciasno, bez szans

na osobny pokoj. Kiedy wiec maz

blagal zone o powrot i obiecywal

poprawe, chwycila sie tej ostat-

niej deski ratunku. Ledwo sie

rozpakowala, uslyszala warun-

ki: zadnego dostepu do internetu,

zadnych wizyt jej matki w tym

domu, a dzieci powinny sie wie-

cej modlic. Od tej pory mogly

sluchac tylko Radia Maryja.

Do obowiazkowej ich obecno-

sci na porannej mszy przed lek-

cjami, doszlo codzienne odma-

wianie o godzinie 15 rozanca

w kapliczce, ktora Eugeniusz B.,

zalozyciel kola milosnikow

Rydzykowej rozglosni, zbudo-

wal na swoim podworku. Jesli

dzieci mialy o tej godzinie jesz-

cze lekcje, musialy je opuscic.

Ucieczka

do osrodka

Dziewczynki, budzo-

ne codziennie o 5

rano, bo trzeba isc do

kosciola, usypialy na lekcjach.

Zainteresowala sie tym ich

wychowawczyni. Juz wczesniej

podejrzewala przemoc w tej

rodzinie. Nabrala pewnosci

po przeczytaniu odpowiedzi

uczniow w anonimowej ankie-

cie, ktora rozdala dzieciom.

Nie miala problemu z roz-

szyfrowaniem, kto sie kryl za

dramatyczna relacja. Poprosila

siostry B., aby zostaly po lek-

cjach. Dziewczynki wyznaly

jej w tajemnicy, ze mamie nie

wolno wyjsc bez konkretne-

go powodu na miasto, bo tata

zaraz robi awanture, oskarza ja,

ze idzie do kochanka. Nawet,

gdy chciala dekorowac kosciol

na uroczystosc slubna, maz jej

zabronil, bo moglaby go zdra-

dzic z ksiedzem. Opowiedzialy

tez, jak ojciec sie do nich odno-

si. Twierdzil, ze wyrastaja na

kur”, bo nosza krotkie spodni-

ce. Zgubnym wzorem kokieterii

miala byc matka.

5/2025 5Urojona zdrada

– Tata oskarza mame o zle

prowadzenie, a to nieprawda –

przekonywaly uczennice – ona

od dnia slubu nie byla u fryzjera

ani u kosmetyczki.

– Nie moglam nie zareagowac

widzac, co dzieje sie w tej rodzinie

– rok pozniej zeznala nauczy-

cielka w sadzie. – Poprosilam

pania Alicje do szkoly, rzekomo

w sprawie nauki dzieci. Kobieta

byla juz tak udreczona, ze po raz

pierwszy nie zaprzeczala moim

sugestiom. Caly czas plakala.

Nauczycielka namowila

kobiete, aby wyprowadzila sie

od meza do Osrodka dla Ofiar

Przemocy Rodzinnej. Miejsce

dla niej bylo juz zaklepane,

pomogla matka Alicji. Ona tez

juz byla u kresu wytrzymalo-

sci, widzac cierpienie corki.

Znecanie sie ziecia trwalo prze-

ciez 16 lat.

Termin wyprowadzki przy-

spieszyl sie, gdy Eugeniusz

zawiadomil zone, ze wkrotce

w kosciele bedzie odnowienie

ich przysiegi malzenskiej i jesli

sie nie stawi, bolesnie odczuje,

gdzie jest jej miejsce.

– Pani Alicja nie lekcewazyla

tych pogrozek – zeznala w sadzie

nauczycielka. – Chciala uciec

do osrodka przed owa niedziela.

6

Mowila mi, ze musi ratowac

zwlaszcza Wladzia, bo stal sie

nadpobudliwy, moczy sie w nocy.

Zreszta, wszystkie dzieci tego

malzenstwa byly na granicy

wytrzymalosci psychicznej.

35-letnia Alicja B. wyprowa-

dzala sie z domu cichcem – naj-

bardziej potrzebne rzeczy spa-

kowala w worek, ktory ukryla na

strychu. W odpowiedniej chwili

zbiegla z nim do podstawionego

samochodu, w ktorym byly juz

dzieci. Wychowawczyni wie-

dziala, ze tego dnia nie przyjda

do szkoly i gdyby pojawil sie

pan B., ma odpowiedziec, ze

nie zna przyczyny nieobecno-

sci uczniow.

W osrodku niesmiala z natu-

ry kobieta, z dnia na dzien,

utwierdzala sie w przekonaniu,

ze musi oskarzyc meza o zneca-

nie sie. Miala ogromne wyrzuty

sumienia, ze nie stanela w obro-

nie dzieci, maltretowanych przez

ich ojca. I nie poszla do lekarza

po obdukcje, kiedy zbil ja, gdy

byla w ostatniej ciazy. Wolala

schodzic mezowi z drogi.

Podczas przesluchania

w prokuraturze Alicja B. opo-

wiedziala, jak wygladalo jej

pozycie malzenskie: dom

zamienil sie w katownie a ona

nie widziala dla siebie i dzieci

ratunku. Kiedy w koncu zde-

cydowala sie na niebieska kar-

te, zakolegowany z jej mezem

policjant postraszyl, ze dzieci

zabiora do sierocinca, skoro

nie potrafi uzgodnic z mezem

jednej linii wychowawczej.

Gdy wrocisz,

wiele sie zmieni

Postepowanie prokurator-

skie z paragrafu o zneca-

niu sie nad rodzina bylo

dla Eugeniusza B. jak grom

z jasnego nieba. Jako budow-

niczy kapliczki z figura Matki

Boskiej na swoim podworku,

a takze ten, ktory trzymal bal-

dachim nad niosacym euchary-

stie ksiedzem w czasie precesji

Bozego Ciala, byl przekonany,

ze nalezy mu sie powszechny

szacunek. A tu taki wstyd –

dzielnicowy wypytuje o niego,

krazac od domu do domu, bo

prokurator kazal zebrac dane

do wywiadu srodowiskowego.

A jeszcze przyszla powiastka

z sadu o terminie sprawy roz-

wodowej z powodztwa rzekomej

ofiary meza.

Widzial tylko jedno wyj-

scie z sytuacji: ta kobieta musi

zginac, najlepiej w wypadku

samochodowym. Jesli sie rozbi-

je na przydroznym drzewie, nie

bedzie swiadkow ani winnego.

On urzadzi okazaly pogrzeb,

a potem dzieci wroca do niego.

Nie sprowadzi juz do domu zad-

nej kobiety, dziewczyny same

beda musialy zajac sie sprzata-

niem i gotowaniem.

Z tygodnia na tydzien B.

realizowal poszczegolne punkty

planu. Przede wszystkim dowie-

dzial sie, w ktorym osrodku zna-

lazla schronienie jego kobieta

z dziecmi. Adres dostal od zna-

jomego policjanta. Pojechal tam

w nocy i swiecac latarka w okna

parterowego budynku upewnil

sie, ze znalazl osoby, ktorych

szukal.

Zaczal pod adres placowki

wysylac do zony i dzieci listy,

ktorych kopie dawal prokura-

torowi. Mialy swiadczyc o jego

5/2025Urojona zdrada

niewinnosci. Pisal do zony:

“Kochana Alicjo. Jestem innym

czlowiekiem, to, co sie stalo,

spowodowalo u mnie wielki

stres. Ja wiem, ze zbladzilismy,

to w tych komputerach jest cale

zlo. Zrozumialem, ze dzieci byly

przeze mnie zle traktowane,

jestem gotowy do porozumienia.

Gdy wrocisz, wiele sie zmieni.

Popatrzmy sobie w oczy, trwaj-

my tak chwile i potem niech

nastapi przebaczenie. Caluje

twoja dlon w gescie przyjazni

i szacunku”.

Natomiast do corek pisal:

“Kochane moje coreczki.

Popatrzcie, jaki ten swiat jest

wspanialy, wy jestescie na nim

jak kwiat okazaly. Lecz dro-

gie coreczki nie miejcie serca

z kamienia, bo takim serdusz-

kiem zadajecie duzo cierpienia.

Czy wy mnie jeszcze kochacie?

Odezwijcie sie. Wasz kochajacy

Tata”.

Starsza Ludwika odpowia-

dala na listy ojca, bo takie

bylo zyczenie matki: “Czy cie

kocham, to nie wiem, w kazdym

razie tate ma sie jed-

nego i nalezy mu sie

szacunek”.

Alicja ignorowala

czule listy. W prze-

konaniu terapeuty

z osrodka byl to dobry

znak, ze kobieta odzy-

skuje rownowage psy-

chiczna. Kiedy pierw-

szy raz przekroczyla

progi tej placowki,

byla typowa ofiara

przemocy domowej.

Zalekniona, zagu-

biona, bez poczucia

wlasnej wartosci.

Fizycznie – wrak

czlowieka.

Tymczasem prze-

sluchiwany Euge-

niusz B. zmienil tak-

tyke obrony – teraz

w postepowaniu zony

widzial cale zlo.

– Zaniedbywala dom – infor-

mowal prokuratora – gdy zwra-

calem jej na to uwage, wzruszala

ramionami. Trudno mi powie-

dziec, czym sie zajmowala w cia-

gu dnia, przeciez nie pracowa-

la. Kiedy wrocilem z zagranicy,

w naszym ogrodzie ubylo

kwiatow, bo nie chcia-

lo sie jej podlewac.

Rzekomo nie

miala na to czasu, ale rozma-

wiac z obcymi na Gadu-Gadu

to owszem. Jeden to sie zwierzal,

ze chetnie wpadlby do niej na

grochowke, ktora wlasnie goto-

wala. Nie moglem na to pozwo-

lic, odcialem jej internet. Wtedy

zaczela z kims esemesowac przez

komorke. Bardzo ja to podnie-

calo. Kiedy konczyla rozmo-

we, zupelnie inaczej poruszala

biodrami. Zdenerwowalem sie,

uderzylem ja i niechcacy wybi-

lem zab na przodzie. Ale to nie

bylo celowe.

Eugeniusz B. bagatelizowal

zarzut dreczenia dzieci wymysl-

nymi karami. Jakie dreczenie?

– dziwil sie. On tylko chcial

wychowac je na przestrze-

gajacych boskich przykazan

katolikow, zeby nie bylo jak

u Owsiaka: “Robta co chceta”.

Jesli czasem troszke przesadzil,

zona powinna byla interwenio-

wac. Tymczasem Alicja mia-

la gdzies jego zasady. Wladek

musial poniesc kare tygodniowej

glodowki, a ona go po kryjomu

dokarmiala. Starsze dziewczyn-

ki, narazone na zaczepki wyrost-

kow, powinny sie ubierac skrom-

nie, tymczasem matka zrobila

im nad jeziorem sesje zdjeciowa.

Pewnie po to, aby intymnie zbli-

zyc sie z fotografem.

5/2025 7Urojona zdrada

Mimo tych wyjasnien, pro-

kurator nie umorzyl postepowa-

nia. Eugeniusza B. czekala roz-

prawa sadowa. Nie mogl sobie

tego wyobrazic. On w lawie

oskarzonych, a zona, ktora

go osmieszyla w ich miescie

wyprowadzajac sie do osrodka,

jako oskarzycielka posilkowa!

Niedoczekanie. Alicja musiala

zginac przed pierwsza rozprawa.

Kamieniem w szybe

Wszystko mial przygo-

towane. W niedziele,

4 grudnia, ukryty

w krzakach kolo osrodka cze-

kal, az ona wyjedzie z dziecmi

na nabozenstwo. Tuz przed

godzina 9 zobaczyl ich samo-

chod na drodze. Z tylu siedzialy

dzieci. Wszyscy byli ozywieni,

smiali sie. Postanowil poczekac

na ich powrot i wtedy zaatako-

wac. Schowal sie za drzewami

zaslaniajacymi niebezpieczny

zakret. Malo kto tamtedy

jezdzil, ale do osrodka to

byla najblizsza droga.

Kiedy 2 godziny

pozniej nadjechal

ich samochod,

8

rzucil duzym kamieniem w szybe.

Ostre kawalki szkla rozprysly sie

we wnetrzu; na twarzach dzie-

ci pojawila sie krew. Alicja B.

zatrzymala pojazd. Wtedy on

otworzyl drzwi i wyciagnal ja

za glowe. Dzgal nozem, celu-

jac w serce. Byl przekonany, ze

dzieci po tresurze, jaka przeszly

w domu nie podniosa na niego

reki, beda jak sparalizowane. Ale

one zmienily sie w czasie pobytu

w osrodku. Najstarsza Ludwika

usilowala zabrac ojcu noz.

Kiedy nie udalo sie, zaslaniala

matke, chociaz Eugeniusz B.

grozil, ze rowniez ja zabije.

Lezaca bezwladnie na drodze

Alicja chciala cos powiedziec do

pochylonych nad nia dzieci, ale

juz tylko bezglosnie poruszala

wargami. Maz jeszcze raz ude-

rzyl ja nozem w klatke piersio-

wa i uciekl. Zostal zatrzymany

nastepnego dnia.

Podczas przesluchania twier-

dzil, ze nic nie wie o okoliczno-

sciach zabojstwa zony. On tylko

uderzyl w szybe kamieniem, bo

nie widzial innego sposobu na

odebranie rodzinnego samo-

chodu. Choc dzieci nie

chcialy z nim rozmawiac,

gdy przyjezdzal do osrodka, 4

grudnia zamierzal dac im poda-

runki mikolajkowe. Nie wie, kto

napadl na zone, kiedy odszedl.

To byla lesna droga, prawie

nieuczeszczana.

W zadnej mierze nie poczu-

wal sie do winy. “Mysle, ze po

zapoznaniu sie z materialem ze

sledztwa – napisal z aresztu do

prokuratora – rozpoznaje pan

falszywe oskarzenia i dostrzega

moje ogromne poswiecenie sie

dla dobra rodziny. Klamstwa

dzieci sa wynikiem mataczenia

mojej tragicznie zmarlej zony,

ktora dazyla do zniszczenia mnie

psychicznego poprzez doprowa-

dzenie do samobojczej smierci.

Moje dzieci, gdy dorosna zro-

zumieja, ze uzyto ich prze-

ciwko wlasnemu ojcu. Usilnie

prosze sprawdzic Pawla C.,

czy w zmowie z moja zona nie

chcieli sie mnie pozbyc. A takze

fotografa N., ktory robil zdjecia

nad jeziorem bez mojej zgody.

Chcialbym wiedziec, ile to kosz-

towalo. Podejrzewam, ze doszlo

tam do zblizenia miedzy N.,

a Alicja”.

Podejrzany domagal sie

zabezpieczenia komputera psy-

cholozki od pomocy rodzinie, bo

buntowala zone przeciwko obo-

wiazkom malzenskim. “Istnieje

podejrzenie – napisal – ze pod

jej wplywem Alicja pozwalala

corkom na spedzenie wieczo-

ru z roznymi mezczyznami i ze

doszlo wtedy do ich kontaktow

seksualnych z jednym lub kilko-

ma partnerami”. Na koncu listu

zyczyl prokuratorowi “wiele

blogoslawienstwa Bozego w tak

trudnej pracy”.

Przesluchiwany kolejny raz

wyjasnial, dlaczego na spotka-

nie wzial noz (ktorego w czasie

sledztwa nie znaleziono, o tym

narzedziu mowily dzieci ofia-

ry). Bo w desperacji chcial, aby

zona go zabila, skoro ma romans

z jakims mezczyzna. Byl tego

pewien, prosil prokuratora, aby

mu pomogli zebrac dowody.

Chcialby wiedziec, czy spotkala

sie z poznanym przez internet

Pawlem C. Zrobila temu mez-

czyznie na drutach skarpety.

5/2025Urojona zdrada

Tak wynika z ich wpisow na

Gadu-Gadu.

– A pan nigdy nie czato-

wal w internecie? – zapytal

prokurator.

– Owszem – przyznal prze-

sluchiwany – ale nie robilem tego

na oczach zony, tylko w innym

pokoju. I teraz sie wstydze tego,

co z podszeptu szatana wypisy-

walem do nieznanych mi kobiet.

Ja wam przebaczam

Eugeniusz B. nie jest chory

psychicznie, nie zdiagno-

zowano tez u niego psy-

chozy w rodzaju kompleksu

Otella. Jego zachowanie tuz po

zamordowaniu zony wskazuje,

ze wszystkie dzialania tego dnia

zaplanowal i mial pelna swia-

domosc popelnionego czynu

– stwierdzili biegli psycholo-

dzy i psychiatrzy po klinicznej

obserwacji podejrzanego.

Podczas procesu o zabojstwo,

gdy oskarzony przedstawial sie

jako ofiara zdradzajacej go zony,

ktora swoim zachowaniem chciala

doprowadzic go do samobojstwa,

jego obronca wystapil o przeslu-

chanie Pawla C. Swiadek, z zawo-

du architekt wnetrz, zeznal, ze

z Alicja B. rozmawial tylko przez

internet, nigdy nie poznal jej

osobiscie. Wymieniali tez maile,

bo mial do sprzedania religijne

obrazy, ktore ona kupowala dla

parafii. Z czasem ta znajomosc sie

zaciesnila, kobieta zwierzala mu

sie, ze czuje sie bardzo samotna

i jest marionetka w rekach meza.

Przyznawala sie, ze Eugeniusz B.

ja bije. Ukrywa to przed rodzina

i znajomymi. Klamala, ze spadla

ze schodow.

– Na imieniny dostalem od

tej pani skarpetki z grubej wel-

ny – przyznal architekt. – Potem

zamilkla, prawdopodobnie maz

odcial jej dostep do internetu.

Zeznawaly tez corki oskar-

zonego. Eugeniusz B. napisal

do nich z aresztu: “Nie moglem

sie zdecydowac na list po tym,

jak uslyszalem wasze zeznania,

w ktorych jest tyle klamstwa.

Kto wami manipuluje? Ale ja

wam to wszystko przebaczam.

Beatko, ty dobrze wiesz, jak

bardzo klamala twoja mama

u prokuratora, aby mnie znisz-

czyc. Kiedys przyjdzie ten dzien,

ze w twoich oczach pojawia sie

lzy i wyrzuty sumienia. Prosze,

porozmawiaj o tym z ksiedzem,

bo musisz zrozumiec, ze nie

tedy droga. Ludwiniu. Niestety,

twoje serce jest ciagle zamknie-

te, mimo ze klecze przed toba,

proszac o litosc. Ja nie zrobilem

nikomu nic zlego, to mama za

wszelka cene chciala wyolbrzy-

mic to, co bylo miedzy nami zle,

zebyscie przestaly mnie kochac”.

Osobny list Eugeniusz B.

wyslal do najmlodszej cor-

ki, 6-latki: “Przykro mi z tego

powodu, co sie stalo. Mam

nadzieje, ze nie zapominasz

o paciorku wieczorem i rano.

Dopoki ja nie wyjde na wolnosc,

bedziemy modlili sie osobno.

Potem znow bedziemy razem.

Twoj kochajacy tata”.

W grudniu 2012 roku

zapadl wyrok dozywocia dla

Eugeniusza B. Tytulem zadosc-

uczynienia, dzieciom ofiary sad

przyznal po 80 tys. zl. W uza-

sadnieniu wyroku podkreslo-

no, ze oskarzony ani razu nie

wyrazil skruchy, za wszystko

obwinial zamordowana zone.

Nie tylko na zimno zaplanowal

pozbawienie jej zycia przez ude-

rzenie nozem prosto w serce, ale

juz w trakcie zabijania zagrozil

tym samym corce, gdy chciala

stanac w obronie ofiary. Obraz

zabijanej matki bedzie towa-

rzyszyl tym dzieciom do konca

zycia.

Wyrok zostal utrzymany

w apelacji, a kasacja do SN

odrzucona.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl