DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 203) (67442) 22 lipca 2024r.
DZIEN DOBRY – TU POLSKA
SPORTOWY WEEKEND
21 lipca 2024r.
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
PILKA NOZNA
EKSTRAKLASA
1 kolejka
Jagiellonia Bialystok-Puszcza Niepolomice 2-0
Slask Wroclaw-Lechia Gdansk 1-1
Pogon Szczecin-Korona Kielce 3-0
Katowice-Radomiak 1-2
Legia Warszawa-Z.Lubin 2-0
Cracovia-Piast Gliwice 1-1
Lech Poznan-G.Zabrze 2-0
Motor Lublin-Rakow Czestochowa, zakonczyl sie po zamknieciu gazetki
W poniedzialek Stal Mielec-Widzew Lodz
-Lechia wrocila do ekstraklasy w niezlym stylu. Tomasz Neugebauer zdobyl
piekna bramke, ktora dala gdanszczanom remis 1:1 w wyjazdowym meczu z
wicemistrzem Polski Slaskiem Wroclaw.
Lechia wrocila do ekstraklasy po rocznej nieobecnosci i jej
inauguracyjny mecz we Wroclawiu, ktory obejrzalo 24 tysiace kibicow,
zapowiadal sie jako trudne wyzwanie. Slask w poprzednim sezonie nie
tylko zdobyl wicemistrzostwo kraju, ale zaslynal tez ponadprzecietna gra
w obronie, czesto nie pozwalajac rywalom na zdobycie bramki.
W piatkowy wieczor juz po 10 minutach oba zespoly mialy po jednej
powaznej szansie bramkowej. Dla Lechii z naroznika pola karnego strzelal
Louis D’Arrigo. Chwile pozniej odpowiedzial Slask – zza pola karnego
pilke uderzyl Mateusz Zukowski, a niecelnie z pieciu metrow dobijal
Piotr Samiec-Talar.
Kluczowa dla Lechii akcja miala miejsce w 12. minucie. Po walce o
posiadanie pilki w srodku boiska blad w rozegraniu popelnil Simeon
Petrov. Futbolowke przejal Tomasz Neugebauer i idealnie – z rotacja i
lobem – uderzyl z polowy boiska w kierunku bramki wroclawian. Wysuniety
Rafal Leszczynski nie zdazyl wrocic i Lechia prowadzila 1:0.
Po straconej bramce Slask ruszyl do ataku, pilkarze Jacka Magiery dlugo
utrzymywali sie przy pilce, choc nie wynikalo z tego nic konkretnego. Az
do 24. minuty. Wtedy w znakomitej sytuacji znalazl sie Sebastian
Musiolik, jednak jego strzal z jedenastego metra fantastycznie obronil
Bohdan Sarnavski. Juz do konca pierwszej polowy obraz gry sie nie
zmienil – Lechia bronila sie madrze i skutecznie, pozwalajac
przeciwnikom jedynie na wywalczenie kilku rzutow roznych.
Przewaga Slaska jeszcze wyrazniej zaznaczyla sie w drugiej polowie. Tuz
po przerwie Sarnavski wdal sie w drybling we wlasnym polu karnym i
stracil pilke. Strzal oddal Samiec-Talar, a futbolowke z linii bramkowej
wybil Andrei Chindris. Napor Slaska trwal i w kolejnych akcjach to
wlasnie Sarnavski wielokrotnie ratowal Lechie, ktora cofnela sie
zdecydowanie za gleboko.
Wyrownanie dla Slaska padlo juz w doliczonym czasie. Po dosrodkowaniu z
glebi pola pilke zgral Aleks Petkov, a z bliska do siatki trafil Tommaso
Guercio.
W tym spotkaniu gospodarze zdecydowanie dominowali: mieli 60 procent
posiadania pilki, stworzyli 19 sytuacji bramkowych, a Lechia tylko trzy.
Remis po ciezkim meczu to jednak dobry wynik dla gdanszczan.
Na odnotowanie zasluguje tez powrot do gry dlugo kontuzjowanego Conrado,
ktory w 87. minucie zmienil Carlosa Mene. W Lechii byly tez trzy
debiuty: na boisku jako zmiennicy pojawili sie Siegiej Buletsa, Bogdan
Viunnyk i Karl Wendt.
-Pogon Szczecin na inauguracje rozgrywek pilkarskiej ekstraklasy w
sezonie 2024/2025 pewnie ograla Korone Kielce 3:0. Grecki napastnik
Pogoni Efthymis Koulouris ma juz dwa gole na koncie. Trzecia bramke
zdobyl debiutant Kacper Lukasiak.
W pomieszczeniach dla mediow na stadionie Pogoni w Szczecinie pozostaly
sklady z meczu Pogoni z Gornikiem Zabrze, ktory konczyl poprzedni sezon.
Okazalo sie, ze zestawienie portowcow jest niemal identyczne w
porownaniu z tamtym meczem. Jedyna zmiana to powrot do podstawowej
jedenastki Banedikta Zecha w miejsce Danjela Loncara.
Za to Korona, ktora w ostatniej kolejce poprzedniej edycji ekstraklasy
wygrywala w Poznaniu z Lechem mecz na wage utrzymania w ekstraklasie,
teraz niemal nie istnieje. Z tamtej jedenastki zostalo czterech graczy:
Xavier Dziekonski, Milosz Trojak, Yoav Hofmeister i Jewgienij Szykawka.
Przez pierwsze pol godziny zespoly prowadzily wyrownana gre. W Pogoni
najwiecej checi do gry zdawal sie przejawiac 17-letni Adrian Przyborek.
A wsrod gosci wyrozniali sie byli portowcy: Dawid Blanik i Mariusz
Fornalczyk. W 28. minucie gospodarze przeprowadzili widowiskowa akcje,
po ktorej Alex Gorgon uderzyl pilke w swiatlo bramki Korony z ponad 25
metrow, ale Dziekonski zdolal sparowac pilke na rzut rozny.
W 35. min Pogon zagrala “tiki-take” na lewym skrzydle. Gorgon, Kamil
Grosicki, Leonardo Kutris i Adrian Przyborek wymienili miedzy soba 17
podan. Ostatnim z nich byla centra Kutrisa na piaty metr przed bramka
Dziekonskiego, gdzie Efthymis Koulouris byl lepiej ustawiony od obroncow
gosci i pewnym strzalem wpakowal pilke do siatki. Minute pozniej niemal
identyczna akcje przeprowadzili Grosicki i Koulouris, ale tym razem
Grekowi zabraklo kilku centymetrow, by ponownie trafic do bramki.
Koulouris, ktory juz w poprzednich rozgrywkach liczyl sie w walce o
tytul krola strzelcow ekstraklasy (ostatecznie strzelil 12 goli),
zapowiedzial, ze w nowym sezonie chce jeszcze czesciej trafiac do bramek
rywali. I w 48. min po raz drugi pokonal Dziekonskiego. Tym razem z
rzutu karnego, po tym, jak juz w pierwszej akcji po przerwie centre
Grosickiego reka zablokowal Blanik.
Po stracie drugiego gola trener Korony Kamil Kuzera przeprowadzil
rewolucje w skladzie swego zespolu, wymieniajac az czworke graczy
jednoczesnie. Po tych roszadach goscie zaczeli grac bardziej agresywnie.
W 58. min jeden z nowych graczy na boisku Martin Remacle wbiegl prawym
skrzydlem w pole karne, zagral pilke wzdluz linii bramkowej, ale zaden z
jego kolegow nie zdolal jej wepchnac do siatki. Okazalo sie, ze byla to
najgrozniejsza akcja gosci w tym spotkaniu.
Pod koniec spotkania pilkarze Pogoni przypieczetowali pewne zwyciestwo.
Na pole karne Korony przebojowo wdarl sie Joao Gamboa, ale jego strzal
zablokowal obronca Korony. Gamboa utrzymal sie jednak przy pilce i
wycofal ja do Wahana Biczachczjana. Ten skierowal ja na 16. metr do
Kacpra Lukasiaka, a 20-letni debiutant w pierwszym zespole Pogoni
precyzyjnym strzalem zaliczyl swoje pierwsze trafienie w ekstraklasie
(Lukasiak to wychowanek Akademii Pilkarskiej Pogoni, ktory poprzedni
sezon spedzil na wypozyczeniu w pierwszoligowym Gorniku Leczna).
Na boisku w Szczecinie az roilo sie od tzw. mlodziezowcow (chodzi o
pilkarzy, ktorzy koncza 22 lata w roku, w ktorym zakonczy sie sezon lub
mlodszych): w wyjsciowym skladzie Korony bylo ich czterech, a tylu samo
konczylo mecz w barwach Pogoni.
Po dotychczas rozegranych meczach pierwszej kolejki ekstraklasy Pogon,
dzieki zwyciestwu i najlepszemu bilansowi bramek, jest liderem ligowej
tabeli.
-Wisla Krakow wygrala na wyjezdzie z FK Llapi 2:1 (0:0) w rewanzowym
meczu 1. rundy eliminacji Ligi Europy. O zwyciestwie Bialej Gwiazdy
przesadzila swietna akcja rezerwowego Giannisa Kiakosa. Zespol
Kazimierza Moskala w nastepnej fazie zagra z Rapidem Wieden.
PRZED MECZEM
Wisla Krakow przystepowala do rewanzu z solidna zaliczka. Tydzien temu,
w pierwszym spotkaniu, zespol Kazimierza Moskala wygral u siebie 2:0.
BOHATER MECZU: Giannis Kiakos
W pierwszym meczu z FK Llapi zadebiutowal w barwach Wisly, a w rewanzu
przesadzil o zwyciestwie druzyny. Wszedl na boisko w 60. minucie, a w
koncowce popisal sie kapitalna akcja, po ktorej strzelil pierwszego gola
dla Bialej Gwiazdy. Bardzo obiecujacy poczatek Greka w nowym zespole.
JAK PADLY GOLE?
0:1 (58′) – Bartosz Jaroch dosrodkowal z prawej strony, spod koncowej
linii, a Angel Rodado wyprzedzil obronce i uderzyl glowa na tyle
skutecznie, ze pilka wpadla do bramki.
1:1 (74′) – Ardit Tahiri doszedl do dosrodkowania z lewej strony,
przyjal pilke, obrocil sie, a nastepnie mocno uderzyl i pokonal Antona
Cziczkana.
1:2 (90′) – fantastyczne zachowanie Giannisa Kiakosa, ktory ogral dwoch
rywali, a potem oddal precyzyjny strzal w kierunku dalszego slupka.
Uderzenie nie bylo mocne, ale wystarczajaco dokladne, by Grek mogl
cieszyc sie z gola.
-Kaluzny jednoznacznie o Pogoni Szczecin. “Nie grozi im zaden tytul. Ten
klub po prostu tak ma”
Na pewno zaden tytul – i prosze to zapisac – nie grozi Pogoni Szczecin.
Nie, bo nie. Ten klub po prostu tak ma. Do pewnego momentu idzie niezle,
a na finiszu nastepuje efektowne nadepniecie na skorke od banana –
podkresla w “Przegladzie Sportowym” Radoslaw Kaluzny, byly reprezentant
Polski.
Marcin Dobosz: O pilkarskich mistrzostwach Europy juz zapominamy, choc –
prawde mowiac – nie przychodzi to z trudem ze wzgledu na emocje, a
raczej ich deficyt..
Radoslaw Kaluzny (byly reprezentant Polski, komentator “Przegladu
Sportowego”): Jestem pewien, ze nie bedziemy latami wspominac turnieju w
Niemczech. A juz na pewno nie ze wzgledu na nasza reprezentacje, ktora
choc pokazala sie z niezlej strony, tradycyjnie nie odegrala w turnieju
istotnej roli. Jakies cwierc wieku temu, kiedy ja jeszcze kopalem w
kadrze, zdazylismy sie przyzwyczaic, ze dla nas sukcesem jest awans do
wielkiego turnieju. I trwa to do dzis.
Fajnie, ze EURO wygrali najlepsi bez dwoch zdan Hiszpanie. Obronili
honor ciekawej ofensywnej pilki, ktora potrafi porwac kibicow. O ich
finalowych rywalach – Anglikach – szkoda slow. Gareth Southgate honorowo
podal sie do dymisji. A ja sobie mysle, ze gdyby jakikolwiek z polskich
selekcjonerow nawet doczolgalby sie ze swoja ekipa do finalu EURO lub
mistrzostw swiata, to nawet po przegranym finale do kraju wracalby nie
samolotem, a niesiony na rekach przez kibicow. I w co drugim miescie
mialby pomnik. Troche smutne, ze nigdy w historii tak spory kraj jak
nasz nie dostapil zaszczytu udzialu w powaznym pilkarskim finale. I nic
nie wskazuje na to, by za mojego zycia mialo to nastapic. Co do tego nie
mam zludzen.
Dobosz: Nam na otarcie lez byly prezes PZPN Zbigniew Boniek przypomnial,
ze w sztabie mistrzowskiej Hiszpanii znalazl sie czlowiek, ktory byl w
sztabie Paulo Sousy, bylego selekcjonera zatrudnionego wlasnie przez
prezesa Bonka.
Kaluzny: Czyli bylismy blisko mistrzostwa Europy! No blizej chyba nigdy
nie bylismy. Gratulacje! Szkoda, ze trener Sousa i jego kadra zapomnieli
wyjsc z grupy na EURO 2020. Jesli pamiec mnie nie myli, zajeli ostatnie
miejsce. I nawet ten hiszpanski specjalista od przygotowania fizycznego
nam nie pomogl. Udalo sie mu dopiero teraz, z rodakami. Dajmy spokoj z
jakims kabaretowym podczepianiem sie pod czyjs sukces. Zapracujmy na wlasny.
Przyjemnie i z zazdroscia ogladalo sie tlumy, ktore w Hiszpanii powitaly
swoich bohaterow. Nie sadze, bysmy doczekali podobnych czasow. Ale
probowac trzeba. Nawet na polfinal bym sie nie obrazil. (smiech) Tak
powaznie – kierunek, ktory obral selekcjoner Michal Probierz, podoba mi
sie. Teraz do calkiem dobrej, ofensywnej gry trzeba dolozyc zwyciestwa.
I znalezc w koncu sensownych obroncow. Z calym szacunkiem, lecz na
Bartoszu Salamonie czy Janie Bednarku trudno cokolwiek budowac.
Dobosz: Wojciech Szczesny przyznal w wywiadzie, ze taki sukces moglby
przydarzyc nam sie jedynie cudem, jak Grekom w mistrzostwach Europy
2004. “My nigdy EURO nie wygramy, przynajmniej dopoki my zyjemy” –
bardzo dobitna i szczera wypowiedz bramkarza naszej reprezentacji.
Kaluzny: Powiedzial dokladnie to, o czym ja przed chwila panu
wspomnialem. Mozliwosci personalne, chyba mentalnosc i sto innych rzeczy
przesadza o tym, ze nie groza nam zadne zaszczyty.
Dobosz: Wypowiedz ta niespecjalnie spodobala sie kibicom.
Kaluzny: Ale co to zmienia? Trzeba mierzyc zamiar podlug sil.
Dobosz: Szczesny powiedzial rowniez to – dodam, ze slowa te padly w
podcascie “Wojewodzki & Kedzierski”: “Jestesmy tania sila robocza w
Europie. Polscy pilkarze zazwyczaj malo kosztuja i poza wyjatkami
zarabiaja niewiele”.
Kaluzny: Z tym tez sie zgadzam. No nie jestesmy pilkarsko przesadnie
utalentowanymi Europejczykami. Wiem, wiem – zazwyczaj wjezdza argument
niewlasciwego szkolenia. Dowiedzialbym sie jednak, czy zloty medal EURO
2004 u wspomnianych Grekow byl efektem systemu szkolenia, czy fajnym
wybrykiem natury? PZPN tyle oberwal w kwestii szkolenia, a ja mam
pytanie: jak szkola nasze kluby? Rozumiem, ze rok po roku gramy w
klubowej elicie, przynajmniej w polfinalach Champions League, albo
wygrywamy Lige Europy?
Nie twierdze, ze mamy pasc na kolana i sie poddac, jednak niektorym
wciaz w glowkach sie grzeje. Uwielbiaja machanie szabelka i opowiadaja,
ze Polska jest mistrzem swiata. No nie jest i nie bedzie. Polska jest
mistrzem Polski, jak ktos przesmiewczo powiedzial. Nas stac, by od czasu
do czasu sprawic niespodzianke. Tyle. I jeszcze jedno – ktore miejsce w
tegorocznym EURO zajeli Grecy, na ktorych tak chetnie rozni spece sie
powoluja, bo wypadlo mi z glowy?
Dobosz: A teraz pora porozmawiac o powazniejszej pilce. Temat, ktory
przed chwila pan wywolal, czyli nasza Ekstraklasa. Wlasnie rusza! Lezka
wzruszenia zakrecila sie panu w oku?
Kaluzny: No wiadomo! Koslawa, uboga ta nasza liga, ale nasza i nie ma co
kryc – lubie ja.
Dobosz: Co sie w niej stanie?
Kaluzny: Obstawiam, ze nadal mocny bedzie mistrz Polski, czyli
Jagiellonia, bo dokonala przytomnych ruchow transferowych i nie
“opedzlowala” polowy mistrzowskiej jedenastki, co dosc regularnie
czynili nasi mistrzowie. Interesujaco po remoncie wyglada Legia
Warszawa. Za to koszmarnie – Lech Poznan. On z kolei prezentuje sie jak
rozbabrany plac budowy, na ktorym nie ma kierownika, a zaloga piwkuje
sobie w cieniu. Wypisz wymaluj – “Alternatywy 4″. (smiech)
Na pewno zaden tytul – i prosze to zapisac – nie grozi Pogoni Szczecin.
Nie, bo nie. Ten klub po prostu tak ma. Do pewnego momentu idzie niezle,
a na finiszu nastepuje efektowne nadepniecie na skorke od banana. Tak
przeciez bylo w przegranym przez Pogon Szczecin finale Pucharu Polski z
I-ligowa Wisla Krakow. Oczywiscie zwyciestwo Wisly dla mnie, ekswislaka,
bylo mile widziane, ale to, co zrobila Pogon, dlugo nie zostanie przez
jej kibicow wybaczone. Sa takie druzyny, ktore z miliona wzgledow nigdy
nie zostana mistrzami. Wlasnie Pogon albo” reprezentacja Polski.
I LIGA
1 kolejka
Polonia Warszawa-Znicz Pruszkow 0-1
Odra Opole-Ruch Chorzow 0-2
Nieciecza-Warta Poznan 3-0
Pogon Siedlce-Chrobry Glogow 1-2
Stal Stalowa Wola-G.Leczna 0-1
Wisla Plock-Kotwice Kolobrzeg 1-1
Tychy-Miedz Legnica 2-2
LKS Lodz-Wisla Krakow, mecz przelozony
W poniedzialek Stal Rzeszow-Arka Gdynia
SIATKOWKA
Reprezentacja Polski przegrala z Japonia 2:3 (25:23, 20:25, 19:25,
25:23, 15:17) w pierwszym z dwoch meczow kontrolnych przed igrzyskami
olimpijskimi. W niedziele siatkarze Nikoli Grbicia zagraja ze Stanami
Zjednoczonymi, a za tydzien rozpoczna walke w Paryzu. Sobotni wynik nie
napawa optymizmem przed IO.
Reprezentacja Polski siatkarzy po raz szosty z rzedu zagra na igrzyskach
olimpijskich. Tydzien przed rozpoczeciem zmagan w Paryzu Bialo-Czerwoni
szlifuja forme w Ergo Arenie w Gdansku. Dwa mecze: w sobote z Japonia i
w niedziele ze Stanami Zjednoczonymi maja dac ostateczna odpowiedz
trenerowi Nikoli Grbiciowi na to, ktorzy z naszych siatkarzy sa obecnie
w najwyzszej dyspozycji.
Przypomnijmy, ze tydzien wczesniej Polacy podczas Memorialu Huberta
Jerzego Wagnera w Krakowie wygrali wszystkie mecze z Egiptem (3:0),
Niemcami (3:2) i ze Slowenia (3:1). Mimo swietnego rezultatu Polacy nie
imponowali, ale mozna to bylo tlumaczyc intensywnymi przygotowaniami do
igrzysk olimpijskich. W Gdansku nasi gra naszych siatkarzy powinna juz
nabrac nieco wiecej swiezosci.
Poczatek meczu nie zwiastowal takich problemow, jakie Polacy mieli w
kolejnych setach. Grbic na start do gry desygnowal Marcina Janusza z
Bartoszem Kurkiem po przekatnej, Wilfredo Leona z Aleksandrem Sliwka na
przyjeciu, Mateusza Bienka i Norberta Hubera na srodku i Pawla
Zatorskiego na pozycji libero.
Japonczycy dzielnie walczyli, ale to Bialo-Czerwoni prowadzili przez
wiekszosc seta. Po efektownym bloku Noberta Hubera mielismy juz nawet
czteropunktowa przewage 17:13. Po asie serwisowym Ishikawy nasi rywale
doprowadzili do remisu 22:22. Przy pilce setowej Masato Kai zaserwowal w
aut, a Polacy wygrali 25:23.
Coraz lepsza gra Japonczykow w pierwszym secie zaowocowala w dwoch
kolejnych. Od poczatku drugiego seta Wilfredo Leona na przyjeciu zmienil
Kamil Semeniuk. Polacy znacznie gorzej radzili sobie w ataku, a
Japonczycy z wielka latwoscia zdobywali punkty z kontratakow.
Bialo-Czerwoni utrzymywali “kontakt” do stanu 18:19. Koncowka seta
nalezala do Japonczykow, ktorzy glownie po akcjach Rana Takahaskiego
“odjechali” punktowo, wygrywajac seta 25:20.
W trzecim secie Grbic zdecydowal sie na duet w przyjeciu: Tomasz Fornal
i Aleksander Sliwka. Bialo-Czerwoni swietnie rozpoczeli i prowadzili 4:2
i 7:5. Rozpedzeni Japonczycy tylko czekali na moment, w ktorym znowu
beda mogli zdobyc kilka punktow z rzedu i uzyskac przewage. Taka okazja
nadarzyla sie momentalnie, a dwa asy serwisowe z rzedu Takahashiego
wydatnie sie do tego przyczynily. Siatkarze Philippe’a Blaina prowadzili
11:8. Japonczycy kontrolowali wynik, a Polacy juz do konca seta nie
potrafili odrobic strat.
Po jednej z akcji srodkowy Kentaro Takahashi upadl bez kontaktu z
naszymi siatkarzami i przez dluzsza chwile bez ruchu lezal na boisku.
Japonczyk prawdopodobnie odczuwal bol w okolicy kregoslupa szyjnego i z
boiska zostal zwieziony na noszach.
W czwartym secie Polacy wciaz mieli ogromne problemy zarowno w
przyjeciu, jak i w skutecznym ataku, ale to nie przeszkodzilo im dlugo
utrzymywac kilkupunktowa przewage. Nierowna gra sprawila, ze stracilismy
prowadzenie 23:21. Na szczescie Japonczycy zepsuli akcje, ktora dalaby
im pilke meczowa, a po chwili obrona i atak Fornala daly nam tie-breaka.
W decydujacym secie podobnie jak w calym meczu nie brakowalo walki i gry
“punkt za punkt”. Zryw Bartosza Kurka nie wystarczyl i ostatecznie
Japonczycy wygrali 17:15.
FORMULA 1
Australijczyk Oscar Piastri z zespolu McLaren wygral na torze
Hungaroring wyscig Formuly 1 o Grand Prix Wegier, 13. runde mistrzostw
swiata. To jego pierwsze zwyciestwo w karierze. Lider klasyfikacji
generalnej Holender Max Verstappen (Red Bull) byl piaty.
Drugie miejsce zajal inny z kierowcow McLarena – Brytyjczyk Lando
Norris, ktory w sobote wygral kwalifikacje, a w niedziele prowadzil, ale
trzy okrazenia przed koncem wyscigu kierownictwo teamu nakazalo mu oddac
pozycje lidera 23-letniemu Piastriemu. Trzecie miejsce zajal
siedmiokrotny mistrz swiata, Brytyjczyk Lewis Hamilton z Mercedesa. To
jego 200. podium w karierze.
Tuz po starcie doszlo do pierwszego “starcia” Norrisa i Piastriego,
ktorzy byli najszybsi w kwalifikacjach, z Verstappenem. Mistrz swiata od
razu zaatakowal kierowcow McLarena, ale obaj sie obronili, a Holender
wyjechal nawet poza tor. Wrocil szybko i to na drugiej pozycji, ale
sedziowie uznali, ze jego zachowanie nie bylo przepisowe i musi oddac
pozycje Norrisowi. Verstappen przez radio narzekal, ze to nie byla jego
wina, ze rywal go zablokowal, ale gdy dowiedzial sie, ze jezeli nie
wykona polecenia sedziow, to dostanie piec sekund karnych, zwolnil i
Norris awansowal na druga pozycje.
Po 10 okrazeniach na czele jechal Piastri, za nim Norris i Verstappen.
Mistrz swiata tracil do dwojki kierowcow McLarena szesc sekund, na
prowadzenie wyszedl na chwile na 19. okrazeniu, gdy Norris i Piastri
zjechali na zmiane opon. Kilka minut pozniej Holender takze zalozyl w
bolidzie nowe ogumienie i na tor wrocil jako piaty.
Od tego momentu zaczela sie walka Verstappena z Hamiltonem i
Monakijczykiem Charlesem Leclerkiem z Ferrari o trzecia lokate w
wyscigu, gdyz dwa pierwsze zajmowane przez zawodnikow McLarena nie byly
na Wegrzech w ich zasiegu. Holender chcial za wszelka cene “wskoczyc”
choc na trzecie miejsce i m.in. na 63. okrazeniu, na siedem przed
koncem, probowal wyprzedzic Hamiltona, ale atak nie byl skuteczny.
Bolid Red Bulla pofrunal w powietrzu, ale nie doszlo do zadnych
uszkodzen. Verstappen spadl jednak na piate miejsce i… ponownie przed
radio narzekal, ze winny zajscia byl rywal. Te pretensje mistrza swiata
jednak sedziowie zignorowali.
W koncowce “team orders” ekipy McLarena nakazal prowadzacemu Norrisowi
przepuscic Piastriego. Brytyjczyk poczatkowo nie chcial wykonac
polecenia, przez radio kilkakrotnie pytal o powody takiej decyzji. W
koncu sila argumentow szefow teamu okazala sie silniejsza.
“Zespol mnie o to poprosil, to wszystko. Moje argumenty nie byly brane
pod uwage” – powiedzial Norris tuz po wyscigu. Bylo widac, ze nie
probuje nawet ukryc swojego niezadowolenia z decyzji szefow teamu.
Na polmetku sezonu liderem mistrzostw swiata F1 jest Verstappen – 265
pkt. Druga pozycje zajmuje Norris – 189, a trzeci jest Leclerc – 162.
Nastepna, 14. runda – GP Belgii – zostanie rozegrana 28 lipca na torze
Spa-Francorchamps.
Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,
pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl opracowal Reksio.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl