Dzien dobry – tu Polska – 21.10.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 291) (67531) 21 pazdziernika 2024r.

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

SPORTOWY WEEKEND

20 pazdziernika 2024r.

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

TENIS

-“Iga Swiatek ma nowego trenera. Kim jest Wim Fissette”- Dariusz Wolowski

44-letni Belg pracowal z piecioma bylymi liderkami swiatowego rankingu:
Wiktoria Azarenka, Kim Clijsters, Simona Halep, Angelique Kerber i Naomi
Osaka. Teraz poprowadzi Ige Swiatek.

Od US Open polska liderka rankingu WTA nie wyszla na kort. Niedawno
oglosila rozstanie z trenerem Tomaszem Wiktorowskim, z ktorym pracowala
trzy lata i wygrala cztery turnieje wielkoszlemowe. Iga Swiatek znalazla
sie na zawodowym zakrecie, wiadomo juz, ze w listopadzie straci numer 1 w
rankingu na rzecz Bialorusinki Aryny Sabalenki. Pozycje liderki moze
odzyskac na WTA Finals w Rijadzie.

“Mam wiesci, ktore obiecywalam i bardzo sie ciesze na ten nowy rozdzial w
mojej karierze. Milo mi oglosic, ze do mojego zespolu dolacza Wim Fissette”
– napisala do kibicow Iga Swiatek. “Jak wiecie teraz przygotowuje sie do
WTA Finals, ale moja perspektywa na kariere jest zawsze dlugoterminowa,
nigdy krotkowzroczna” Wiele razy juz wspominalam, ze moja kariera to dla
mnie maraton, nie sprint i dzialam, pracuje i podejmuje decyzje wlasnie z
tym podejsciem. Chce dodac, ze ciesze sie na wspolprace z Wimem. Widze u
niego bardzo dobre podejscie, wizje, a dodatkowym atutem jest jego ogromne
doswiadczenie na najwyzszym poziomie w tenisie. Wiadomo, ze to zawsze
wazne, zeby poznac sie lepiej, ale za nami bardzo dobry start relacji, a ja
nie moge sie doczekac powrotu do rywalizacji” – dodala.

“Jestem bardzo podekscytowany tym, ze moge pracowac z Iga i dolaczyc do jej
zespolu ekspertow. Mialem okazje ja poznac w 2018 r., gdy wygrala swoj
juniorski Wimbledon, kiedy po tytul seniorski siegala moja owczesna
zawodniczka Angelique Kerber. Od tego wieczoru, gdy poznalem Ige,
obserwowalem jej rozwoj, ale mialem tez przyjemnosc dzielic z nia kort na
treningach zawodniczek, z ktorymi wspolpracowalem, a czesto tez zaciete
mecze” – napisal Belg.

I dodal: “Iga jest wzorem dla wielu zawodniczek dzieki stalej
intensywnosci, z jaka gra czy skoncentrowaniu na swojej pracy. Tym bardziej
bardzo sie ciesze na te wspolprace, liczac na to, ze oboje bedziemy sie
doskonalic i dazyc do spelniania sportowych marzen. Jazda, Iga!”.

Wim Fissette to jeden z najbardziej utytulowanych trenerow w swiecie
kobiecego tenisa. Pracowal z Kim Clijsters, Sabine Lisicki, Simona Halep,
Wiktoria Azarenka, Perta Kvitova, Sara Errani, Johanna Konty, Anguelique
Kerber, ponownie z Azarenka, Noami Osaka, Zheng Qinwen, by wrocic do Osaki.

Tenisista byl bardzo przecietnym. W rankingu ATP dotarl zaledwie do pozycji
1291. To bylo w 1999 roku, dekade pozniej zostal trenerem Kim Clijsters.
Belgijka wygrala z nim dwa razy US Open, Australian Open i WTA Finals w
2010 roku. Po rozstaniu z Clijsters doprowadzil Lisicki do finalu
Wimbledonu, co bylo zyciowym sukcesem Niemki o polskich korzeniach. W 2014
roku Fissette poprowadzil Halep do drugiej pozycji w rankingu WTA. W 2015
roku rozpoczal prace z Azarenka, ktora byla wtedy dopiero na 50. miejscu
rankingu WTA, ale w polowie nastepnego roku Bialorusinka przerwala starty
ze wzgledu na ciaze.

W 2017 roku prowadzil Konty, ktora zostala pierwsza Brytyjka od czasow
Virginii Vade (1978 rok) w polfinale Wimbledonu i osiagnela najwyzsza w
karierze czwarta pozycje w rankingu. Kerber, kolejna Niemka o polskich
korzeniach, wygrala pod kierunkiem Belga Wimbledon w 2018 roku. Noami Osake
doprowadzil do zwyciestw w US Open w 2020 roku i Australian Open w 2021.
Latem 2023 roku zostal na krotko trenerem Chinki Qinwen Zheng, ale szybko
wrocil do Osaki. Przed miesiacem drugi raz rozstali sie z Japonka. Teraz
przed nim wyzwanie z najlepsza zawodniczka w historii polskiego tenisa.

PILKA NOZNA

EKSTRAKLASA

12 kolejka

Korona Kielce-Piast Gliwice 0-2

Lechia Gdansk-Legia Warszawa 0-2

Motor Lublin-Widzew Lodz 3-4

Z.Lubin-Jagiellonia Bialystok 1-3

Cracovia-Lech Poznan 0-2

Katowice-Slask Wroclaw 0-0

G.Zabrze-Stal Mielec 3-1

Rakow CZestochowa-Pogon Szczecin 1-0

W poniedzialek Radomiak-Puszcza Niepolomice

1.Lech 28pkt

2.Rakow 26pkt

3.Jagiellonia 25pkt

4.Cracovia 23pkt

5.Legia 19pkt

6.Pogon 19pkt

7.Widzew 19pkt

8.Piast 18pkt

9.Katowice 16pkt

10.G.Zabrze 15pkt

11.Motor 15pkt

12.Z.Lubin 15pkt

13.Korona 12pkt

14.Stal Mielec 11pkt

15.Radomiak 9pkt

16.Lechia 9pkt

17.Puszcza 8pkt

18.Slask 5pkt

-“Lechia zdominowana przez Legie. Kompletna bezradnosc bialo-zielonych”-

Tymoteusz Reczmin

Gdy ostatnio trener Lechii Szymon Grabowski gral przeciwko druzynie Goncalo
Feio, Motor Lublin Portugalczyka wygral w finale barazy o pierwsza lige
5:2. Dzis Grabowski mogl sie zrewanzowac, ale Lechia przegrala z Legia 0:2
i Feio znow byl gora.

W meczu dwunastej kolejki Ekstraklasy Lechia zagrala z Legia Warszawa.
Stoleczny klub wygral ostatnio z Realem Betis w Lidze Konferencji, ale w
Polsce gra duzo ponizej oczekiwan, bo w dwunastu meczach zdobyl zaledwie 16
punktow. Ponadto glosno zrobilo sie o trenerze wojskowych Goncalo Feio,
ktory znany jest z kontrowersyjnych zachowan, a w minionym tygodniu
prokuratura przedstawila mu zarzuty za rzucenie kuweta na dokumenty i
uszkodzenie luku brwiowego Pawla Tomczyka, prezesa Motoru.

Lechia przed przerwa reprezentacyjna przegrala 2:1 w Mielcu i znow znalazla
sie w strefie spadkowej. Przed pierwszym gwizdkiem nagrode dla mlodziezowca
wrzesnia otrzymal bramkarz Lechii Szymon Weirauch. Na meczu pojawilo sie az
25 tysiecy widzow.

Legia od poczatku chciala atakowac. Niebezpiecznie zrobilo sie, gdy
Wojciech Urbanski otrzymal prostopadle podanie i oddal strzal z ostrego
kata, do ktorego dobrze wyszedl i interweniowal Weirauch, ale odbil pilke
prosto pod nogi Ryoyi Morishity. Japonczyk huknal z woleja, na szczescie
blisko srodka bramki, i po raz drugi interweniowal bramkarz Lechii.

W pierwszych minutach Legia zamknela bialo-zielonych na ich polowie. W 9.
minucie znow przed szansa stanal Morishita: po idealnym dosrodkowaniu z
prawej strony latwo doszedl do pozycji strzeleckiej, ale po jego strzale
glowa pilka wyladowala w trybunach.

W 18. minucie po podaniu z glebi pola w szesnastke wbiegl Bartosz Kapustka.
Reprezentant Polski strzelil bez przyjecia na blizszy slupek, ale dobrze
ustawiony w bramce byl Weirauch, ktory obronil ten strzal reka. Lechia
probowala zagrozic Legii prostopadlymi podaniami, ale za kazdym razem
skutecznie przecinali je zawodnicy wojskowych.

W 43. minucie miedzy dwoma obroncami na szesnastym metrze Bogdan Viunnyk
swietnie przyjal pilke, ale jego strzal byl za slaby i bez problemu
interweniowal Gabriel Kobylak.

Pierwsza polowa zakonczyla sie bezbramkowym remisem, a najlepszym
zawodnikiem pierwszych 45 minut byl bez watpienia Szymon Weirauch. Przez
wiekszosc czasu Legia byla przy pilce i atakowala. Lechii zabraklo
skladnych akcji ofensywnych, bo jedyne trzy strzaly byly oddane po
przejsciu z obrony, a Viunnyk oddawal je z trudnych pozycji.

Obie druzyny zaczely druga polowe z ochota na zdobycie gola. Najpierw
Lechia utrzymywala sie przy pilce na polowie gosci, a Legia odpowiedziala
akcja, po ktorej pilka kilkukrotnie odbijala sie od zawodnikow w polu
karnym Lechii, ostatecznie wybil ja obronca.

W 58. minucie obrona Lechii popelnila blad w swoim stylu: Marc Gual glowa
przelobowal defensorow, pilke idealnie przyjal Morishita i tym razem
Weirauch nie dal rady uratowac gdanszczan przed strata gola. Japonczyk
oddal plaski strzal, pilka przeleciala miedzy nogami bramkarza i wpadla do
siatki. Dwie minuty pozniej po raz pierwszy wysilic sie musial Kobylak.
Ivan Zhelizko oddal mocny strzal z dystansu, ale bramkarz Legii idealnie
zbil pilke do boku.

Drugi cios Legia wyprowadzila w 63. minucie, gdy Kacper Chodyna przyjal
pilke w narozniku pola karnego, prostym zwodem minal obronce i oddal
strzal. Tym razem Weirauch byl zle ustawiony i nie przypilnowal blizszego
slupka. Bylo juz 0:2. Legia dalej nacierala, w 70. minucie Marc Gual
strzelil z woleja z granicy pola karnego, ale pilka trafila w boczna
siatke. Dziewiec minut pozniej Chodyna oddal strzal glowa z osmego metra,
po tym jak dostal miekkie dosrodkowanie z lewej strony. Uderzenie bylo
lekkie i pilke zlapal Weirauch.

Mecz zakonczyl sie wynikiem 0:2. Legia Warszawa byla zdecydowanie lepsza
druzyna i bez problemu pokonala Lechie. Gospodarze nie umieli stworzyc ani
jednej dogodnej sytuacji bramkowej. Wojskowi kontrolowali gre i mieli wiele
okazji do strzelania kolejnych goli. Od pogromu Lechie uchronil Weirauch i
nieskutecznosc przyjezdnych.

Lechia: Weirauch, (Sezonienko 60′), (Pllana 76′), Olsson, Conrado,
Zhelizko, Pila, Kapic, (Tsarenko 70′), (Chlan 76′), (Viunnyk 76′), (Mena
30′), (Buletsa 20′), (Wojtowicz 14′), (Wendt 14′), (Neugebauer 14′)

-Szalony hit Ekstraklasy! VAR w 100. minucie, decydujacy gol w 103.!

Prawdziwy rollercoaster w koncowce meczu Rakowa Czestochowa z Pogonia
Szczecin! Gdy wydawalo sie, ze Rakow nie bedzie w stanie wygrac z grajacym
w dziewiatke zespolem gosci, doszlo do cudow w Czestochowie. W setnej
minucie meczu VAR anulowal bramke dla gospodarzy, lecz trzy minuty pozniej
Rakowowi udalo sie dopiac swego. W doliczonym czasie gry kibice byli
swiadkami nieuznanego gola, wybuchu radosci po juz prawidlowej bramce i
drugiej w meczu czerwonej kartki.

Obie druzyny przystepowaly do tego meczu, bedac w scislej czolowce tabeli –
Rakow zajmowal trzecia pozycje, Pogon zas byla sklasyfikowana na miejscu
szostym. Faworytem do zwyciestwa byla druzyna z Czestochowy, jednak nie
tylko ze wzgledu na pozycje w tabeli. Rakow byl gospodarzem tego meczu, a
dodatkowo w przypadku zwyciestwa powiekszylby liczbe wygranych ligowych
spotkan z rzedu do pieciu. W ostatnich czterech stracil rowniez zaledwie
jedna bramke.

Jednak to goscie mogli wyjsc na prowadzenie juz na poczatku spotkania. Joao
Gamboa swietnym podaniem obsluzyl Efthymiosa Koulourisa, przed ktorym byl
juz tylko Kacper Trelowski.

Bramkarz Rakowa wyszedl do pilki na skraj pola karnego i napastnik Pogoni
chcial wykorzystac jego pozycje, lobujac Polaka. Kolouris jednak nieczysto
trafil w pilke, ktora, odbita jeszcze od Trelowskiego, uderzyla w slupek.

Przez nastepne kilkadziesiat minut pare razy zakotlowalo sie w polach
karnych obu ekip, jednak na dogodna sytuacje na zdobycie bramki trzeba bylo
czekac az do 40. min. Michael Ameyaw popisal sie mocnym uderzeniem, ktore
jednak swietnie wybronil Valentin Cojocaru.

Pierwsza polowa zakonczyla sie bezbramkowym remisem, a o malej liczbie
szans bramkowych swiadczyl wspolczynnik goli oczekiwanych – wedlug niego
obie ekipy zapracowaly lacznie na zdobycie jednej bramki.

Druga polowa rozpoczela sie niemrawo. O groznej sytuacji mozna bylo mowic
dopiero w 64. min, gdy to Cojocaru zlapal strzal Iviego Lopeza. Jednak juz
minute pozniej doszlo w Czestochowie do trzesienia ziemi, poniewaz czerwona
kartke obejrzal Dimitrios Keramitsis.

Grecki obronca przegral walke o pozycje z Adriano Amorimem, ktory wychodzil
sam na sam Cojocaru. Keramitsis postawil wszystko na jedna karte, jednak,
zamiast wslizgiem wybic pilke, to wycial rowno z trawa gracza Rakowa.
Sedzia Pawel Raczkowski nie mial zadnych watpliwosci i wyrzucil Greka z
boiska.

Na tej sytuacji ucierpial personalnie rowniez Kamil Grosicki. Musial on
bowiem opuscic boisko, a w jego miejsce pojawil sie Wojciech Lisowski, by
zalatac dziure po Keramitsisie.

Od tego momentu to Rakow byl w uderzeniu i za wszelka cene chcial
wykorzystac gre w przewadze, by wygrac w tym spotkaniu. Zareagowal rowniez
Marek Papszun i w 70. min wpuscil trzech nowych ofensywnych graczy. Z
boiska zeszli Ivi Lopez, Fran Tudor i Adriano Amorim, a na placu gry
pojawili sie Jesus Diaz, Erick Otieno i Patryk Makuch.

W 84. min starania swoich ulubienca zatrzymali kibice Rakowa, ktorzy
odpalili race, a z powodu dymu sedzia byl zmuszony przerwac mecz.

Zawodnicy wrocili do gry po ok. pieciu minutach, a Pawel Raczkowski do
drugiej polowy doliczyl az 10 min. W trzeciej minucie doliczonego czasu na
noszach boisko opuscil gracz Pogoni, Patryk Paryzek, ktory pojawil sie na
placu gry w drugiej polowie. Goscie mieli juz wykorzystane jednak piec
zmian, co oznaczalo, ze dokoncza mecz w dziewiatke.

W setnej minucie Matej Rodin strzelil bramke na 1:0, ktora jednak zostala
anulowana przez VAR, ze wzgledu na pozycje spalona. Rodin jednak postanowil
zostac za wszelka cene bohaterem doliczonego czasu gry. Trzy minuty pozniej
po raz kolejny na jego glowe wrzucil pilke Erick Otieno, a ta wyladowala w
siatce. Tym razem wszystko odbylo sie w prawidlowy sposob i kibice Rakowa
mogli swietowac. Rodin dwukrotnie po swoich trafieniach zdjal koszulke,
przez co ostatecznie wylecial z boiska, ale i tak zostal absolutnym
bohaterem tego meczu.

I LIGA

13 kolejka

G.Leczna-Odra Opole 2-2

Wisla Krakow-Nieciecza 2-0

Kotwica Kolobrzeg-Warta Poznan 0-1

Miedz Legnica-Chrobry Glogow 1-0

Znicz Pruszkow-Wisla Plock 2-2

Polonia Warszawa-Tychy 2-1

Arka Gdynia-Pogon Siedlce 2-1

LKS Lodz-Stal Stalowa Wola 0-0

W poniedzialek Stal Rzeszow-Ruch Chorzow

1.Nieciecza 29pkt

2.Wisla Plock 28pkt

3.Arka 27pkt

4.Miedz 26pkt

5.Stal Rzeszow 22pkt

6.LKS Lodz 21pkt

7.G.Leczna 20pkt

8.Znicz Pruszkow 20pkt

9.Polonia Warszawa 16pkt

10.Ruch 16pkt

11.Wisla Krakow 15pkt

12.Kotwica 14pkt

13.Warta 12pkt

14.Tychy 10pkt

15.Odra Opole 10pkt

16.Chrobry 9pkt

17.Stal Stalowa Wola 7pkt

18.Pogon Siedlce 5pkt

-Arka Gdynia nie bez problemow pokonala Pogon Siedlce. W tym meczu zagrala
na rozowo, aby przypominac o profilaktyce raka piersi Przemyslaw Swiderski

Arka Gdynia wygrywa mecz za meczem. W niedziele, 20 pazdziernika 2024 roku
mierzyla sie z ostatnim zespolem Betcliku 1 Ligi, czyli Pogonia Siedlce.
Zaczela swietnie, ale w drugiej polowie pozwolila na zbyt duzo gosciom.
Zwyciezyla jednak 2:1. Zolto-niebiescy wystapili w meczu w rozowych
koszulkach, ktore ostatnio sa zakladane glownie przez bramkarzy. Tym razem
byl to element waznej akcji prozdrowotnej, czyli przypominania o
profilaktyce raka piersi.

Przed niedzielnym meczem w Gdyni dzialo sie duzo w zakresie profilaktyki
raka piersi. Wlasciciele Arki zdecydowali sie podjac wspolprace z roznymi
organizacjami prozdrowotnymi, aby zwiekszac swiadomosc kibicow. Zgodnie z
haslem projektu “Arka znaczy zdrowie” klub przypominal wiec o koniecznosci
zadbania o niewatpliwy atut kazdej kobiety, ktore narazone sa na nowotwory
atakujace najczesciej wlasnie te czesc ich ciala. Juz na boisku
przypominali o tym pilkarze, ktorzy wybiegli w… rozowych koszulkach.

Podopieczni znanego w Gdyni trenera Adama Noconia wiedzieli, ze przy
Olimpijskiej nie moga zagrac bojazliwie. W 1 Lidze wszystkie zespoly znaja
potencjal ofensywny Arki, ktora dodatkowo napedzana jest seria zwyciestw.
Ostatnia w zestawieniu ligowym Pogon Siedlce nad morze nie przyjechala, aby
sie wylacznie bronic. Zaskoczyla tym nieco gospodarzy, spychajac ich do
obrony.

To jednak arkowcy wyszli na prowadzenie. Wystarczyl jeden dobrze wykonywany
staly fragment gry. Marc Navarro dosrodkowal z rzutu roznego, a akcje
idealnie skaczac na dlugim slupku wykonczyl uderzeniem glowa Dawid Gojny.
Bramka nieco ostudzila zapedy Pogoni. A niespelna kwadrans po niej ponad 7
tysiecy kibicow przy Olimpijskiej cieszylo sie z drugiego trafienia. Tym
razem Szymon Sobczak skorzystal podczas niepewnej interwencji na przedpolu
17-letniego bramkarza Mateusza Pruchniewskiego, przepchal sie pod bramka i
kolanem podwyzszyl na 2:0.

– Bardzo agresywnie wyszli na nas. Zepchneli nas do defensywy, ale na
szczescie nic nie wpadlo po ich stronie. My wykorzystalismy staly fragment,
strzelilismy druga bramke. Musimy troche wiecej przytrzymac sie przy pilce
i wybic argumenty gosciom, zeby nie podchodzili do nas tak wysoko, bo
widac, ze daje to efekt. Zmienilismy w tygodniu staly fragmenty, zebym
wchodzil na dluzszy slupek. Idealne zagranie Marca Navarro i trzeba bylo to
wykorzystac. Ciesze sie, ze strzelilem te bramke. Arka chce do konca
wygrywac mecze do konca – mowil w przerwie przed kamerami TVP Sport Dawid
Gojny.

Kapitan Arki mowil o tym, ze zespol musi byc czujny i nie byly to czcze
slowa. Potwierdzily sie juz w 51 minucie, kiedy Pogon rozegrala rzut wolny,
a kasliwie z bliska pilke uderzyl Robert Majewski. I to byl sygnal
ostrzegawczy, poniewaz goscie nie mieli juz nic do stracenia.

W 70 minucie bardzo bliski podwyzszenia na 3:0 byl Karol Czubak. Jeden z
najskuteczniejszych pilkarzy 1 Ligi wypracowal sobie pozycje, uderzyl, ale
obronca Pogoni wybil futbolowke sprzed linii. 50 sekund pozniej zakotlowalo
sie w polu karnym Arki. Do wrzutki doskakiwali Kike Hermoso i Cezary
Demianiuk. Hiszpanski obronca Arki przekroczyl przepisy, zbyt agresywnie
rzucajac sie przed siebie i zderzajac sie glowa ze skrzydlowym Pogoni.
Sedzia Tomasz Marciniak wskazal na “jedenastke”, ktora pewnie wykonczyl
Karol Podlinski.

Zespol trenera Tomasza Grzegorczyka kontynuowal swoja gre, szukajac okazji
do podwyzszenia wyniku. Chcial to zrobic chociazby Kacper Skora, ale
rezerwowy skrzydlowy Arki zbyt dlugo zwlekal ze strzalem w polu karnym i
zostal zablokowany. Pogon nie rezygnowala, a Demianiuk mogl w doliczonym
czasie gry wyrownac stan rywalizacji.

Gdynska Arka wygrala siodmy mecz z rzedu, a szosty w 1 Lidze. Do pelni
szczescia zabraklo piatego wystepu “na czysto” z tylu. Swietna dyspozycja
sprawila, ze gdynianie zajmuja trzecie miejsce w tabeli tracac punkt do
Wisly Plock oraz dwa do Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.

Arka Gdynia – Pogon Siedlce 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Dawid Gojny (10), 2:0 SzymonSobczak (23), 2:1 Karol Podlinski
(73-karny)

Arka: Weglarz – Navarro (86 Stolc), Hermoso, Marcjanik, Gojny –
Gaprindaszwili (70 Skoral), Kocaba, Sidibe (61 Rzuchowski), Oliveira (70
Vitalucci) – Sobczakl, Czubak

-“Ten blad powtarzaja najbogatsze kluby Ekstraklasy. Pora na wnioski”-
Antoni BugajskiDziennikarz Przegladu Sportowego

W ostatnich szesciu latach druzyny, ktore zdobywaly mistrzostwo Polski, w
pieciu przypadkach mialy polskich trenerow. Nie zmienia to faktu, ze kluby
z duzymi ambicjami lubia wymyslac obcokrajowcow, ktorzy jednak nie daja im
mistrzowskich tytulow.

Kosta Runjaic, John van den Brom, Jens Gustafsson – oni pojawiali sie w
naszej ligowej rzeczywistosci, by czolowym klubom dac europejska jakosc, a
wszystko mialo sie zaczynac od mistrzostwa Polski. Tylko w przypadku Pogoni
Szczecin nie bylo to tak twardo zdefiniowane, bo na poczatek wielkim
sukcesem byloby jakiekolwiek trofeum. Ani Runjaic, ani Gustafsson nie
potrafili jednak dostarczyc czegokolwiek do klubowej gabloty.

Inaczej wygladala sytuacja w Legii. Do niej Runjaic przeniosl sie po to, by
zdobyc mistrzostwo kraju. Byl co prawda Puchar Polski, Superpuchar, ale
ligi nie udalo sie wygrac, na dodatek w poprzednim sezonie dlugo nie bylo
pewne, czy Legia w ogole zalapie sie do europejskich rozgrywek, wiec
zaniepokojeni dzialacze w koncu zwolnili swiatowca. Van den Brom z Lechem
mial dobra przygode w Lidze Konferencji Europy, bo dotarl az do
cwiercfinalu. Slono zaplacil za to w nastepnym sezonie, kiedy szybko
pozegnal sie z pucharami, a i w lidze wszystko szlo w coraz gorszym
kierunku, wiec tez stracil prace.

Nie jest tak, ze najwieksze kluby slepo stawiaja na zagranicznych trenerow
(zreszta w bardziej odleglej przeszlosci trafialy z wyborem), lecz wyraznie
zarysowuje sie trend, w ktorym zatrudnienie obcokrajowca jest traktowane
jako opcja konieczna. Owszem, po van den Bromie Lech postawil na Mariusza
Rumaka, o ktorym mozna bylo powiedziec wiele, ale nie to, ze kiedys wroci
na lawke Kolejorza, a Legia zaraz po rozstaniu z Czeslawem Michniewiczem
wziela Marka Golebiewskiego.

Obaj polscy trenerzy z wyzwaniem sobie nie poradzili; to byla zupelna
porazka. Tyle ze rowniez w obu przypadkach wygladalo to tak, jakby szefom
klubow zalezalo jedynie na tanim alibi, dzieki ktoremu ponad wszelka
watpliwosc udowodnia, ze Polacy do prowadzenia ich klasowych druzyn sie nie
nadaja. Tymczasem byly to kandydatury skrajne – juz dawno nieczynny w roli
regularnego trenera druzyny ligowej Rumak oraz kompletnie niedoswiadczony
na poziomie Ekstraklasy Golebiewski. Istnial tylko znikomy procent szans,
ze moze sie udac. Na zdrowy rozum nalezalo zakladac, ze to rozwiazanie
tymczasowe i rzeczywiscie tak zostalo potraktowane.

Tymczasem od 2019 roku, kiedy mistrzowski tytul calkiem niespodziewanie
zdobyl Piast Gliwice Waldemara Fornalika, z cudzoziemskich trenerow tylko
Aleksandarowi Vukoviciowi udalo sie zakonczyc sezon na pierwszym miejscu.
No i co to za cudzoziemiec – od wielu lat mieszka w Polsce i doskonale
wlada naszym jezykiem.

Mimo to najwieksze kluby ciagle trzymaja sie teorii, ze jedynie
obcokrajowcy, najlepiej tacy, co w zab po polsku nie mowia i laskawie sa w
stanie nauczyc sie paru slow w stylu: “dzien dobry”, “dziekuje” i “jak sie
masz”, potrafia realizowac wielkie projekty. Lech Poznan uznal, ze
ewentualnie moglby ponowie zwiazac sie z Maciejem Skorza, natomiast
wzdrygal sie na sama mysl, ze moglby zatrudnic Marka Papszuna (gdy
formalnie istniala taka mozliwosc), bo ten chcialby miec duza wladze. Co
innego Niels Frederiksen – obcokrajowiec pelna geba, az milo popatrzec i
posluchac, jak sie zachowuje – pod kazdym wzgledem nie-Polak!

Z kolei Legia zachwycila sie Goncalo Feio. Trzeba mu oddac, ze w Polsce
zyje juz od dawna i biegle nauczyl sie jezyka, ale ma takie cechy
charakteru, ktore wciaz kaza go podwazac jako szefa dlugotrwalych
sportowych projektow w powaznych klubach. Zgoda, wybor polskich trenerow
jest ograniczony oraz obarczony sporym ryzykiem, a jednak przyklad
Jagiellonii Bialystok, a wczesniej Rakowa Czestochowa pokazuje, ze raczej
to kwestia starannego wyboru i pozniej madrego wspierania wybranego
czlowieka.

Zagraniczni trenerzy potrafia wnosic do naszej pilki ciekawa wartosc –
zupelnie tak samo jak zagraniczni pilkarze – lecz nie nalezy tworzyc
dogmatycznej zasady, bo dzieje sie to bardziej dla medialnego i
wizerunkowego efektu niz dla wymiernych korzysci. Coraz trudniej oprzec sie
wrazeniu, ze taki obcokrajowiec, ktory wyraznie trzyma sie z boku polskiej
rzeczywistosci, na dluzsza mete w Polsce zwyczajnie sobie nie poradzi. I
rowniez pod tym katem warto zawczasu rozpatrywac zagraniczne kandydatury.

SIATKOWKA

Jastrzebski Wegiel rezygnuje. Bez Polakow w grze o mistrzostwo swiata

Po raz kolejny nie zobaczymy polskiej druzyny w klubowych mistrzostwach
swiata. Z udzial w turnieju zrezygnowal Jastrzebski Wegiel, ktory prawo
udzialu w zmaganiach zyskal jako finalista poprzedniej edycji Ligi
Mistrzow. Jego miejsce zajela wloska ekipa Cucine Lube Civitanova. Decyzja
Polakow nie powinna nikogo dziwic. Oto dlaczego.

W czterech ostatnich finalach Ligi Mistrzow sledzilismy rywalizacje z
udzialem polskich klubow, ale zaden z nich nie zdecydowal sie pozniej na
skorzystanie z przepustki, jaka dawal wystep w walce o to prestizowe
trofeum. Zespoly rywalizujace o tytul klubowego mistrza Europy moga bowiem
pozniej liczyc na miejsce w gronie uczestnikow klubowych mistrzostw swiata,
ktore w tym roku zostana rozegrane w brazylijskiej Uberlandii (10-15
grudnia).

Jednak tak jak triumfator trzech edycji z rzedu, czyli ZAKSA
Kedzierzyn-Kozle (2021-23), tak i srebrni medalisci ostatniej Ligi
Mistrzow, czyli Jastrzebski Wegiel zdecydowali sie na rezygnacje z udzialu
w zmaganiach.

Nie jest to zaskoczenie, bo wyjazd to nie tylko duzy koszt finansowy, ale i
czasowy, bo oznaczalby ponad tygodniowa wyprawe na inny kontynent.
Dodatkowo przy napietym kalendarzu rozgrywek ligowych, jak i pucharowych,
jastrzebianie mieliby spory problem, zeby zmiescic tam jeszcze kolejne
zmagania, a dodatkowo podjac sie nielatwego zadania znalezienia terminow na
przelozenie czesci zaplanowanych spotkan, by moc wyjechac do Brazylii.

W gronie osmiu uczestnikow klubowych mistrzostw swiata znalezli sie za to
pogromcy jastrzebian i triumfatorzy ostatniej edycji Ligi Mistrzow –
Trentino Itas, a takze drugi wloski zespol Cucine Lube Civitanova, jako
najwyzej sklasyfikowany zespol po Jastrzebskim Weglu w tych najbardziej
prestizowych europejskich rozgrywkach. Poza tym udzial w turnieju wezma:
Sada Cruzeiro (Brazylia), Ciudad Voley (Argentyna), Foolad Sirjan Iranian
(Iran), Shahdab Yazd (Iran), Al Ahly (Egipt) oraz Praia Clube (Brazylia) w
roli gospodarza zmagan.

Osiem zespolow zostanie podzielonych na dwie grupy. Nastepnie cztery
najlepsze ekipy po fazie grupowej stworza pary polfinalowe.

Tym razem nie bedzie polskiego akcentu w zmaganiach o tytul klubowego
mistrza swiata. Dwie poprzednie edycje wygrywal zespol Sir Susa Vim
Perugia, w ktorego barwach po zloto siegali Wilfredo Leon i Kamil Semeniuk.
Z kolei polska druzyna nie grala w tym turnieju, odkad w 2018 r. Polska
byla gospodarzem turnieju i wystepowaly w nim wowczas ekipy z Belchatowa i
Rzeszowa.

Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,
pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.plopracowal Reksio.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl